Wypadki w rolnictwie w 2010r. Poniższą informację sporządzono na

Transkrypt

Wypadki w rolnictwie w 2010r. Poniższą informację sporządzono na
Wypadki w rolnictwie w 2010r.
Poniższą informację sporządzono na podstawie ustaleń inspektorów pracy badających okoliczności i
przyczyny 3 śmiertelnych wypadków przy pracy zaistniałych w 2010r. na terenie naszego
województwa w zakładach związanych z produkcją rolną. Celem opracowania jest zwiększenie
świadomości i wrażliwości na zagrożenia występujące podczas prac związanych użytkowaniem i
obsługą środków transportowych oraz hodowlą zwierząt. Wszystkie opisane wypadki zaistniały
podczas zwykłych, codziennie wykonywanych czynności na terenie gospodarstw rolnych.
Mamy nadzieję, że tragiczne skutki opisanych wypadków zmobilizują pracodawców do podjęcia
natychmiastowych i skutecznych działań zapobiegających powstaniu podobnych zdarzeń.
1. Okoliczności wypadku
W styczniu 2010r. w zakładzie zajmującym się uprawą grzybów i warzyw, doszło do śmiertelnego
wypadku, w wyniku którego zginął 49-letni pracownik. Zdarzenie miało miejsce w budynku, gdzie
wytwarzano podłoże dla pieczarek.
W dniu zdarzenia zadaniem dwóch pracowników był załadunek tunelu fermentacyjnego znajdującego
się w budynku wytwórni podłoża. Załadunek wykonywany był przy użyciu obsługiwanego przez
poszkodowanego kombajnu do przerobu podłoża – kompostu, drugi z pracowników obsługiwał
ładowarkę firmy KOMATSU, którą przewożono kompost znajdujący się na zewnątrz budynku do
komory zasypowej kombajnu. Operator ładowarki posiadał uprawnienia do obsługi ładowarek
jednonaczyniowych klasy trzeciej i drugiej. Załadunek rozpoczął się od tylnej ściany tunelu mającego
wymiary: głębokość - 30 m, a szerokość 5,25 m. Kombajn w trakcie postępów w załadunku tunelu
przemieszczany był sukcesywnie w kierunku wjazdu do tunelu. Zgodnie z dokumentacją technicznoruchową (dtr) kombajnu, podczas pracy maszyny operator powinien znajdować się przy szafie
sterowniczej, umieszczonej na konstrukcji głównej kombajnu.
Do wypadku doszło po kilku godzinach pracy. Operator ładowarki po raz kolejny załadował kombajn i
pojechał po następny ładunek na zewnątrz. Po załadowaniu obornika na widły ładowarki wjechał do
hali tyłem wykonując rutynowo taki sam manewr jak poprzednio. W pewnej chwili poczuł uderzenie i
zatrzymał maszynę. Po wyjściu z ładowarki zobaczył kolegę leżącego w pobliżu kombajnu. Wszystko
wskazywało na to, że ładowarka jadąc tyłem uderzyła w poszkodowanego i przycisnęła go do
konstrukcji kombajnu. Wezwany na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon
pracownika.
W wyniku wizji lokalnej dokonanej bezpośrednio po wypadku ustalono, że ładowarka KOMATSU
posiadała niesprawną sygnalizację cofania (system ostrzegawczy cofania). Korytarz hali oświetlony
był przy użyciu 4 lamp sodowych jednak w związku z parowaniem kompostu i niedostateczną
wentylacją, widoczność w hali, szczególnie w okresie zimowym była ograniczona. Poszkodowany nie
był ubrany w kamizelkę ostrzegawczą, którą miał na wyposażeniu. Z ułożenia ciała poszkodowanego
wynikało, że w momencie wypadku stał on przodem do kombajnu na wysokości kosza zasypowego, w
związku z czym mógł nie zauważyć nadjeżdżającej ładowarki.
Widok ładowarki, którą przygnieciony został poszkodowany pracownik
Przyczyny wypadku
W ocenie zespołu powypadkowego przyczyną wypadku było niezachowanie należytej ostrożności
przez operatora ładowarki i operatora kombajnu. Operator ładowarki cofając jeździł zbyt rutynowo i
pamięciowo, nie obserwował lewej strony ładowarki, stąd nie zauważył stojącego kombajnu. Błędem
operatora kombajnu było zbyt dalekie wyjechanie kombajnem na korytarz, po którym jeździła
ładowarka oraz przebywanie w miejscu niedozwolonym zamiast przy pulpicie sterowniczym
znajdującym się z drugiej strony kombajnu.
Zdaniem inspektora pracy przyczynami wypadku było również:
- niesprawna sygnalizacja (system ostrzegawczy cofania) ładowarki;
- brak prawidłowej komunikacji pomiędzy operatorem kombajnu i ładowarki;
- ograniczona widoczność spowodowana dużą ilością pary wodnej znajdującej się w hali oraz
ograniczona widoczność z kabiny operatora ładowarki spowodowane warunkami panującymi w hali i
konstrukcją ładowarki (niewidoczna strefa za pojazdem);
- nieużywanie przez poszkodowanego kamizelki ostrzegawczej podczas pracy;
- nierzetelne dokonywanie codziennych przeglądów ładowarki po zakończonej pracy – w książce
eksploatacji tej maszyny nie wpisano żadnej uwagi, co do niesprawności sygnalizacji cofania.
2. Okoliczności wypadku
W lipcu 2010 r. na terenie gospodarstwa rolnego prowadzono rozładunek balotów siana o ciężarze
około 600 kg z przyczepy na pryzmę przy użyciu ciągnika CASE MAXXUM z zamontowanym
chwytakiem – ładowaczem czołowym TUR 6A. Rozładunek odbywał się w następujący sposób;
pracownik podjeżdżał ciągnikiem pod przyczepę, chwytał widłami ładowacza balot siana i unosił go
do góry, następnie podjeżdżał do miejsca składowania i układał na pryzmie. Do wypadku doszło przy
rozładunku 9 balotu. Wtedy to na miejsce rozładunku przyszedł poszkodowany i stojąc po lewej
stronie ciągnika rozmawiał z kierowcą na temat sposobu transportu i składowania balotów. Po
zakończeniu rozmowy poszkodowany odszedł na bok natomiast kierowca zamknął drzwi kabiny i
wycofał ciągnik około 2 m. W czasie manewru cofania transportowany na widłach ładowacza balot
siana wypadł z chwytaka przygniatając poszkodowanego. Pracownik zmarł w czasie reanimacji
prowadzonej przez właściciela gospodarstwa, a następnie lekarza pogotowia ratunkowego.
Ciągnik z ładowaczem i balot siana, którym został uderzony poszkodowany
Przyczyny wypadku
W ocenie zespołu powypadkowego prawdopodobną przyczyną wypadku mogło być niekontrolowane
i nie zamierzone ale samoistne wyślizgnięcie się balotu siana z łap ładowacza w momencie
rozpoczęcia lub trwania manewru cofania ładowaczem, ładunek spadając mógł uderzyć
przechodzącego w tym momencie poszkodowanego powodując obrażenia, w wyniku których nastąpił
jego zgon.
W ocenie inspektora pracy do przyczyn wypadku zaliczyć należy również:
- wejście lub przebywania poszkodowanego w strefie niebezpiecznej pracy ciągnika z ładowaczem,
- możliwe nieprawidłowe postępowanie kierującego ciągnikiem polegające na rozpoczęciu manewru
cofania zanim poszkodowany odszedł od ciągnika,
- zlekceważenie zagrożenia przez poszkodowanego.
3.Okoliczności wypadku
W październiku 2010 r. w gospodarstwie rolnym zajmującym się m.in. hodowlą bydła mlecznego
doszło do śmiertelnego wypadku przy pracy, w wyniku którego zginął 28 letni pracownik.
Do wypadku doszło w godzinach porannych. Poszkodowany wraz z innym pracownikiem od godz.
6.00 pracowali na kanale udojowym, napędzali krowy na stanowiska udojowe. Inna grupa
pracowników wykonywała czynności przygotowawcze do karmienia zwierząt. Po usunięciu resztek
karmy ze stołów paszowych przystąpili do zadawania karmy. Czynności te wykonywano w ten
sposób, że jeden z pracowników podjeżdżał ciągnikiem z paszowozem pod silos, drugi pracownik przy
użyciu ładowarki ładował kiszonkę do paszowozu. Jadąc do miejsca karmienia zwierząt kierujący
ciągnikiem podjeżdżał pod magazyn gdzie dosypywana była pasza. W celu wymieszania karmy
włączał mieszadła paszowozu, podjeżdżał do stołu paszowego, otwierał metalową zasuwę (szyber),
przez który przygotowana karma spadała na stół paszowy. Mieszadła paszowozu napędzane były
przez wałek przekaźnikowy, natomiast zasuwa(szyber) dźwignią uruchamianą z kabiny ciągnika. Z
zeznań pracowników wynikało, że czasami zachodziła potrzeba wygarnięcia resztek paszy zalegającej
w paszowozie. Kolejny transport i wyładunek karmy na stół paszowy zakończył się tragicznie.
Kierujący zestawem po dojechaniu do końca stołu paszowego i opróżnieniu paszowozu wyłączył
wałek napędzający mieszadło, a następnie dźwignią pompy hydraulicznej próbował zamknąć zasuwę
otworu wylotowego paszy. Ponieważ nie usłyszał charakterystycznego „stuknięcia zasuwy” ponownie
otworzył zasuwę, obejrzał się do tyłu i zauważył osuwającego się na stół paszowy pracownika.
Kierowca wysiadł z kabiny ciągnika i zobaczył, że poszkodowany leży na posadzce z mocno
uszkodzoną głową. Natychmiast wezwano policję i pogotowie ratunkowe. Przybyły na miejsce lekarz
stwierdził zgon. W tym czasie kierowca ciągnika oddalił się z miejsca wypadku. W godzinach nocnych
został odnaleziony przez rodzinę i doprowadzony na posterunek policji. Zeznał m.in., że był w szoku i
jakiś czas błąkał się po lesie. Ustalono, że nie posiadał uprawnień do kierowania ciągnikiem, gdyż
kilka lat temu utracił prawo jazdy z powodu jazdy pod wpływem alkoholu.
Z ustaleń inspektora pracy i zeznań pracowników wynikało, że poszkodowany prawdopodobnie został
poproszony o wygarnięcie resztek karmy zalegającej w paszowozie i w momencie kiedy zajrzał przez
otwór paszowy do wnętrza, kierowca ciągnika dźwignią pompy hydraulicznej zamknął zasuwę
(szyber) przyciskając głowę poszkodowanego. „Sprawca” tego zdarzenia mógł być pod wpływem
alkoholu, ponieważ jadąc rano do pracy kupił w sklepie 6 puszek piwa.
Widok ciągnika z paszowozem, przy którym doszło do śmiertelnego wypadku
Przyczyny wypadku
Zespół powypadkowy, po ustaleniu okoliczności wypadku, wskazał na następujące przyczyny
wypadku:
- brak lub niewłaściwe przeszkolenie z zakresu bhp,
- przebywanie w miejscu niedozwolonym,
- wykonywanie pracy nie wchodzącej w zakres obowiązków pracownika,
- nieznajomość zagrożenia,
- nieznajomość przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy.
Inspektor pracy, na podstawie własnych ustaleń, przesłuchania pracowników zakładu wykonujących
w tym dniu pracę na terenie gospodarstwa rolnego uznał, że na zaistnienie wypadku wpływ miało
również:
- brak instrukcji obsługi ciągnika połączonego z paszowozem i zapoznania
pracowników z zasadami bezpiecznej pracy,
- nieznajomość zagrożenia związana z brakiem zapoznania poszkodowanego z oceną ryzyka
zawodowego,
- wskazał stan psychofizyczny operatora ciągnika, który mógł być pod wpływem alkoholu.
Dokonane przez inspektorów pracy ustalenia świadczą o nieodpowiedzialnym postępowaniu i
lekceważącym traktowaniu spraw bezpieczeństwa pracy, co potwierdza fakt zaniechania
przeprowadzania szkoleń zatrudnionych pracowników oraz świadome akceptowanie faktu obsługi i
kierowania ciągnikiem rolniczym przez pracownika nie posiadającego uprawnień. Takie zachowanie
pracodawców niekorzystnie wpływa na pracowników, którzy swoim postępowaniem narażają siebie i
innych na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Należy dodać, że żaden z operatorów środków
transportowych (ładowacza i ciągników), przy użyciu których doszło do wypadków, nie upewnił się,
spoglądając w lusterko bądź odwracając się, czy wykonywany przez niego manewr (cofanie,
zamykanie zasuwy) nie zagraża innym. Zlekceważyli tę zasadę, ponieważ nie mieli nawyku
wykonywania pracy w sposób bezpieczny.

Podobne dokumenty