Informator PIELGRZYMA Sanktuarium Matki Bożej

Transkrypt

Informator PIELGRZYMA Sanktuarium Matki Bożej
Informator
www.pielgrzym.com.pl
ukazuje się od 19 lat
PIELGRZYMA
WYDANIE OKOLICZNOŚCIOWE
Sanktuarium
Matki Bożej
w Lourdes
EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
nr 1 (227) 2016 r. // ISSN 1429–9437
2
www.facebook.com/InformatorPielgrzyma
Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes
„Ja
jestem Niepokalane Poczęcie!”. Tymi słowami tajemnicza Postać przedstawiła się kilkunastoletniej
dziewczynce, Bernardetcie Soubirous w niewielkiej miejscowości Lourdes, leżącej u podnóża francuskich Pirenejów. Lourdes jest znane
wszystkim czcicielom Niepokalanej – znajduje
się tam ogromne sanktuarium maryjne, w którym wierni przez wstawiennictwo Matki Bożej
wypraszają liczne łaski.
W 1858 roku Lourdes liczyło zaledwie 4
tys. mieszkańców i posiadało tylko 150 domów. Było miejscem zapomnianym i z rzadka
odwiedzanym. Wiele osób żyło tam w ogromnym ubóstwie. W takich realiach miały miejsce wydarzenia, które w ciągu kilku lat zwróciły uwagę całego świata na to miejsce. Główną
bohaterką tych wydarzeń była 14–letnia Bernadeta Soubirous, córka zubożałego młynarza.
To właśnie jej 18 razy ukazała się Matka Boska. Pierwsze objawienie miało miejsce 11 lutego, ostatnie 16 lipca 1858 roku.
Dziś Lourdes liczy ok. 15 tys. mieszkańców. Dzięki objawieniom Matki Bożej miasto
stało się maryjną metropolią świata. Co roku
przybywa tu około 7 milionów pielgrzymów
ze wszystkich kontynentów. W okresie letnim
nie zawsze wystarcza miejsc w hotelach, pensjonatach i na polach kempingowych. Dobra
sieć dróg i autostrad, lotnisko (Tarbes) i sprawnie funkcjonująca kolej, umożliwiają dojazd
do Sanktuarium.
Bernadeta urodziła sie w 1844 r. w Lourdes. Jej rodzicami byli Francois Soubirous
i Louise Casterot. Swoje dzieciństwo spędziła w młynie Boly. Jednak w 1854 r. Soubirous muszą opuścić młyn i przenieść się do domu
Laborde. Ojciec Bernadety był najemnym robotnikiem, który z trudem utrzymywał swą 6–
osobowa rodzinę. Bernadeta w tym czasie opiekowała się swoim rodzeństwem.
W 1855 r. do Lourdes dociera epidemia
cholery. Bernadecie udaje się przeżyć, ale jej
stan zdrowia ulega pogorszeniu – cierpi na astmę. Z chorobą tą będzie borykała się całe życie.
Zimą 1855 sytuacja rodziny Soubirous staje sie krytyczna. Nie mając czym zapłacić za
czynsz zostają wyrzuceni z domu i zamieszkują
w dawnym więzieniu – Cachot. Jest to wilgotna
izba o rozmiarach 4 x 4,5 m. Na domiar złego
FOT. WWW.PIXABAY.COM
Bernadeta – wybrana dziewczynka
ojciec Bernadety zostaje posądzony o kradzież
dwóch worków mąki i aresztowany.
W wieku 13 lat Bernadeta udaje się do Bartes, aby paść owce, gdyż rodziców nie stać
na wyżywienie wszystkich swoich dzieci. Po kilku miesiącach (w grudniu 1857) wraca jednak
do rodzinnej miejscowości, gdyż brakuje jej
pismo bezpłatne
WYDAWCA: Agencja Reklamowa – Wydawnictwo „TA i TA”,
REDAKCJA: 30–435 KRAKÓW, UL. ZAKOPIAŃSKA 176B/1,
ADRES KORESPONDENCYJNY: 30–960 Kraków 1, skr. pocztowa 159
tel. 602–75–45–75, fax: (12) 266–30–79, e–mail: [email protected]
REDAKTOR NACZELNY: Krzysztof Cyganik.
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych i zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych
materiałów oraz zmiany tytułów. Redakcja nie odpowiada za treść reklam.
Zdjęcie na pierwszej stronie: Łukasz Korzeniowski.
ISSN 1429–9437
najbliższych, a poza tym chce przygotować się
do I Komunii Świętej.
Bernadeta miała 14 lat, gdy po raz pierwszy objawiła się jej Matka Boska. Nie chodziła
do szkoły, ani na katechizację, nie umiała czytać ani pisać. Znała jedynie lokalny dialekt. Nie
odznaczała się także szczególną pobożnością,
umiała jednak modlić się na różańcu.
ZAPRASZAMY
na portal www.pielgrzym.com.pl
Drogi Czytelniku, znajdziesz w nim aktualne wydania
„Informatora Pielgrzyma” i „Szlaku Wiary”.
Dostępne są także numery archiwalne.
Zapraszamy do miłej lektury. Redakcja.
3
Dzień 11 lutego 1858 roku zaczął się jak
każdy inny. Bernadeta wraz z siostrą Toinette
i starszą koleżanką Jeanne Abadie, zwaną Baloum, udają się na poszukiwanie suchych gałęzi. Matka niechętnie zgodziła się, aby Bernadeta
im towarzyszyła, gdyż dziewczynka chorowała
na astmę. Dziewczynki podeszły do skał Massabielle naprzeciw groty wyżłobionej w skale i znalazły się między rzeką Gave, a sztucznie wykopanym kanałem. Siostra z koleżanką przeszły boso
przez wodę i zajęły się zbieraniem gałęzi, zaś
Bernadeta nie uprosiwszy koleżanki, by ją przeniosła, zaczęła zdejmować pończochy, aby również pójść boso przez wodę. Nagle hałas podobny do szumu wiatru dwukrotnie zwrócił jej uwagę. Wokół panował spokój, poruszały się tylko
gałązki dzikiej róży, która rosła w szczelinie skały po drugiej stronie kanału.
Nagle grotę wypełniła światłość, z której
wyłoniła się postać młodziutkiej kobiety, uśmiechem i gestem dłoni witającej Bernadetę.
Oto słowa Bernadety opisujące pierwsze objawienie: „Kiedy Ją zobaczyłam, przetarłam oczy
sądząc, że mi się przewidziało. Zaraz też włożyłam rękę do kieszonki i znalazłam swój różaniec.
Chciałam przeżegnać się ale nie mogłam unieść
opadającej ręki. Dopiero kiedy Pani uczyniła znak
krzyża, wtedy i ja drżącą ręką spróbowałam i udało się. Równocześnie zaczęłam odmawiać różaniec. Także Pani przesuwała ziarenka różańca, ale
nie poruszała wargami. Kiedy skończyłam odmawianie, widzenie ustało natychmiast”.
Bernadeta wielokrotnie opisywała, jak Pani
wygląda:
„To nie duch, to ciało żywe. Wygląda na szesnaście lat, ma suknię białą, ściśniętą w pasie niebieską wstążką związaną z przodu, sięgającą prawie do stóp. Na głowie welon, spod którego zaledwie widać włosy. Na bosych stopach połyskują złote róże. W prawym
ręku trzyma różaniec z białych ziarenek, połączonych złotym łańcuszkiem. Pani jest piękna...
nad wszystko! Tak piękna, że gdy się Ją raz zobaczyło, nic już kochać nie można na świecie
i chciałoby się umrzeć, by Ją znów zobaczyć...”.
Bernadeta jest zdziwiona, że jej towarzyszki nic nie widziały. W drodze powrotnej zwierza
się siostrze, która traktuje opowiadanie Bernadety za żart. Mama Bernadety uznaje, że córka padła ofiarą jakiejś iluzji i zabrania jej odwiedzać grotę Massabielle. W sobotę 13 lutego Bernadeta spowiada się u ks. Pomian, który
słucha niewiarygodnych zwierzeń dziewczynki
i jest zaskoczony ich spójnością i logicznością.
„Jestem Niepokalane Poczęcie”
Objawienia powtarzają się 14, 18 lutego
i przez następne dni i miesiące. W sumie jest
ich 18. Podczas jednego z ostatnich, przypadającego 25 marca 1858 r. – w święto Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie – Postać
ujawnia, kim jest: Que soy era Immaculada Councepciou! („Jestem Niepokalane Poczęcie”).
Bernadetta, jako dziewczynka, która przygotowywała się dopiero do Pierwszej Komunii świętej, a przy tym analfabetka, nie mogła wiedzieć,
że cztery lata wcześniej, 8 grudnia 1854 r., Papież Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym
Litania do Matki Bożej w Lourdes
Kyrie, elejson. Chryste, elejson.
Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste,
wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże, zmiłuj się
nad nami.
Duchu Święty Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Najświętsza Panno w Lourdes objawiona,
módl się za nami.
Najświętsza Panno pokutę zalecająca,
Najświętsza Panno, uzdrawiające źródło
wskazująca,
Najświętsza Panno potwierdzająca Swe Niepokalane Poczęcie,
Niepokalana Córo Boga Ojca,
Niepokalana Matko Syna Bożego,
Niepokalana Oblubienico Ducha Świętego,
Niepokalana Świątynio Trójcy Przenajświętszej,
Niepokalane odzwierciedlenie Mądrości Bożej,
Niepokalana Jutrzenko sprawiedliwości,
Niepokalana Arko Przymierza,
Niepokalana Dziewico krusząca głowę węża
piekielnego,
Niepokalana Królowo nieba i ziemi,
Niepokalana skarbnico łask Boskich,
Niepokalana drogo do Jezusa wiodąca,
Niepokalana Dziewico wolna od grzechu
pierworodnego,
Niepokalana bramo niebios,
Niepokalana Gwiazdo morza,
Niepokalana Matko Kościoła świętego,
Niepokalane źródło wszelkich doskonałości,
Niepokalana przyczyno naszej radości,
Niepokalany wzorze wiary,
Niepokalane źródło Bożej miłości,
Niepokalany znaku naszego zbawienia,
Niepokalane światło Aniołów,
Niepokalana nauczycielko Apostołów,
Niepokalana chwało Proroków,
Niepokalana potęgo Męczenników,
Niepokalana opiekunko Wyznawców,
Niepokalany wzorze dziewiczej czystości,
Niepokalana radości ufających Tobie,
Niepokalana obrono grzeszników,
Niepokalana pogromicielko wszelkiego zła,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za
nami, którzy się do Ciebie uciekamy.
Módlmy się:
Matko Najświętsza słynąca w Lourdes wielkimi łaskami, przez dobroć, jakiej dajesz tyle
dowodów w tym wybranym miejscu, błagamy Cię pokornie, uproś nam wszystkie cnoty, aby nas uświęciły oraz wyjednaj nam zupełne zdrowie duszy i ciała i dopomóż, abyśmy go użyli na chwałę Boga, dla dobra bliźnich i zbawienia duszy.
FOT. ŁUKASZ KORZENIOWSKI
Pierwsze objawienie
Figura Matki Bożej Ukoronowanej na placu przed Bazyliką
różańcową.
Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Co więcej,
imię, którym Pani przedstawiła się Bernadetcie, odbiegało od ówcześnie znanych sformułowań. To tym bardziej przemawiało na korzyść
jej prawdomówności. W ten sposób duchowni
zrozumieli, że Tą, która objawia się młodej wieśniaczce, jest Najświętsza Maryja Panna.
Po objawieniach Bernadeta wstąpiła
do klasztoru w Nevers (Francja) i obrała sobie imię zakonne Maria–Bernarda. W klasztorze pracowała jako pielęgniarka, lecz sama także ciężko chorowała.
Bernadeta Soubirous, dziewczynka z Pirenejów, której oczy oglądały Niepokalaną Dziewicę, zmarła 16 kwietnia 1878 roku. Jej ciało
nie uległo rozkładowi; spoczywa w specjalnym
relikwiarzu w klasztorze w Nevers.
Woda z cudownego źródełka
25 lutego 1858 roku ludzie zgromadzeni
w pobliżu groty zobaczyli jak Bernadetta klęka i całuje ziemię. Potem dziewczynka ruszyła
na kolanach w stronę rzeki i zawróciła do groty.
Schyliła się i wydrążyła dołek w suchej ziemi.
Po chwili nabrała wody i podniosła do ust. „Idź
do źródła, napij się z niego i obmyj się” – te słowa usłyszała Bernadetta od Wzniosłej Pani.
Co roku miliony wiernych przybywających
do Lourdes wypełniają polecenie Matki Bożej.
Woda ze źródła ma charakter znaku. To nie ona
uzdrawia, lecz Pan Bóg za wstawiennictwem Matki Najświętszej działa w człowieku, który z wiarą
i nadzieją zanurza się w wodzie. Cierpiący z wiarą i nadzieją przyjmują Sakrament Namaszczenia
Chorych. Wielu pielgrzymów odczuwa poprawę
stanu zdrowia. Liczne serca otwierają się na przyjęcie Boga i ludzi. Grzesznicy przeżywają „uzdrowienie” duszy – nawrócenie.
Dokończenia na str. 4
4
www.facebook.com/InformatorPielgrzyma
Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes
Dokończenia ze str. 3
Modlitwa do Matki
Bożej z Lourdes
Światowy Dzień Chorego
Szczególnie wrażenie w Lourdes robią pielgrzymki ludzi chorych i niepełnosprawnych,
którzy przybywają prosić o uzdrowienie. Corocznie 9 szpitali przyjmuje ich grupę przekraczającą 70 tys. osób. Tajemnica Lourdes
to tysiące pielgrzymów, chorych i cierpiących
na duszy i ciele. Chorych i niepełnosprawnych
otacza się na każdym kroku największą troską.
Na dzień 11 lutego każdego roku Jan Paweł II
ustanowił Światowy Dzień Chorego. Ustanowienie tego dnia zostało skierowane do całego Kościoła powszechnego jako wezwanie do modlitwy, refleksji i dostrzeżenia tych, którzy cierpią
na duszy i na ciele. Papież zwrócił uwagę na to,
że każda choroba jest przyjęciem Krzyża Jezusa
Chrystusa. Jest to doświadczenie uświadamiające człowiekowi jego słabość, ograniczenia i zależność od drugiego człowieka. Bywa powodem
buntu i zwątpienia, ale zdarza się i tak, że chory w swoim cierpieniu zaczyna poszukiwać Boga.
Rokrocznie obchodzony Dzień Chorego jest czasem modlitwy za chorych, przypomina nam o ich
należytym traktowaniu. Kościół otacza także
w tym dniu swoją modlitwą tych wszystkich, którzy pomagają ulżyć w cierpieniu: lekarzy, pielęgniarki, personel medyczny i wolontariuszy.
JOLANTA TĘCZA–ĆWIERZ
O zawsze Niepokalana Dziewico, Matko miłosierdzia, uzdrowienie chorych, pocieszycielko strapionych. TY znasz moje potrzeby, moje kłopoty, moje cierpienia; racz więc
wejrzeć na mnie okiem miłosierdzia. Objawiając się w grocie w Lourdes, spodobało Ci
się obrać to miejsce na przybytek uprzywilejowany, skąd rozdzielasz Twe dary i gdzie
wielu już zyskało uzdrowienie swych chorób
tak duszy, jak i ciała. Przystępuję więc z nieograniczoną ufnością, aby ubłagać twe macierzyńskie wstawiennictwo. Wyjednaj mi,
o Matko kochająca, łaskę, o którą Cię proszę,
jeśli to nie jest przeciwko woli Bożej.
Z wdzięczności za Twe dary będę usiłował(a)
naśladować Twe cnoty, ażebym kiedyś mógł
(mogła) uczestniczyć w Twej chwale.
Amen.
Grota Objawień Matki Bożej w Lourdes
Przesłanie
Matki Bożej
Podczas objawień w Lourdes Maryja prosi
o trzy rzeczy:
Modlitwa. Od znaku krzyża, który Bernadetta nauczyła się czynić „szeroko” i z powagą,
do różańca odmawianego codziennie, który
Matka Boża odmawiała z Bernadettą, poruszając wargami i skłaniając głowę na Chwała Ojcu. Lourdes jawi się więc jako zaproszenie do dialogu z Bogiem, do słuchania Jego
głosu.
Pokuta. Przede wszystkim ta wewnętrzna,
znana jedynie Bogu, która jednak ma ujawniać się w czynach zewnętrznych. Mała Bernadetta podczas objawień ma pokutować:
całować ziemię, klęczeć, modlić się z wyciągniętymi rękami, jeść gorzką trawę… Uczy
się przez to prymatu ducha nad ciałem i jest
znakiem dla obserwatorów, że sprawy ciała
mają pomagać żyć, a nie rządzić życiem.
Umocnienie więzi z Kościołem. Niepokalana
kilka razy poleciła Bernadetcie przekazanie
życzenia kapłanom, by zbudowali przy grocie
massabielskiej mały kościółek i by odbywały
się tu procesje, modlitwy i śpiewy… W kościele człowiek umacnia więź z Kościołem.
Maryja wskazuje ponadto źródełko w pobliżu groty, z którego każe Bernadetcie napić
się wody. Odtąd Lourdes staje się miejscem
udzielania wielu łask duchowych i fizycznych, miejscem znaków zwłaszcza uzdrowień
przekraczających prawa natury.
FOT. ŁUKASZ KORZENIOWSKI
Louis Bouriette był kamieniarzem. Od dwudziestu lat nie widział na prawe oko. Stracił wzrok
podczas detonacji. Wtedy też zginął jego brat...
Wnuczka przyniosła mu trochę mokrej ziemi
z miejsca, które Maryja wskazała Bernadetcie podczas objawienia. Mężczyzna modlił się żarliwie,
siedząc w stajni z błotnymi kompresami na oczach.
Wierzył, że Bóg uleczy jego chore oczy. Gdy skończył modlitwę i wyszedł ze stajni, stała się rzecz
niezwykła – oślepiła go panująca na zewnątrz jasność i odzyskał wzrok! Było to 27 lutego 1858
roku. To pierwsze uznane przez Kościół uzdrowienie w Lourdes potwierdził doktor Pierre Dozous,
który od lat leczył Louisa. Faktu nagłego uzdrowienia nie dało się naukowo wyjaśnić.
W 1987 r. Jean Jacques Bely, cierpiący na nieuleczalną chorobę neurologiczną SM
(stwardnienie rozsiane), uczestniczył w pielgrzymce do Lourdes. Tam, po otrzymaniu Sakramentu Chorych, zaobserwował nagłe zmiany
w swoim organizmie. Po raz pierwszy od trzech
lat mógł chodzić. Rok później (w 1988 r.) zgłosił się do Biura Medycznego w Lourdes. Przez
następne dwa lata poddany był stałej kontroli lekarskiej, która miała potwierdzić cudowne ustąpienie choroby. W 1988 r. stwierdzono, że jego
przypadek jest medycznie niewytłumaczalny.
Oprócz cudownych uzdrowień oficjalnie
potwierdzonych przez Kościół, zanotowano
tam 7200 „nagłych” uzdrowień, czyli średnio
48 rocznie, a ilość ta ciągle wzrasta.
FOT. ŁUKASZ KORZENIOWSKI
Cuda
Procesja ze światłem rozpoczyna się przed Grotą
Objawień Matki Bożej, a kończy na Placu przed Bazyliką
Różańcową. Podczas wieczornej procesji morze
pochodni niesionych przez wiernych, pielgrzymów
sprawia niesamowite wrażenie.
5
Wybieramy „Samarytanina roku”
FOT. ARCH. WOLONTARIAT ŚW. ELIASZA
„Miłosierni jak Ojciec” są wśród nas!
Ubiegłoroczni laureaci Plebiscytu Miłosierny Samarytanin roku 2014
ani Gienia z Nowego Targu mogłaby urządzić sobie spokojne życie, nie
zamartwiając się problemami innych.
Mogła mieć całkiem skromne, ale
godne życie emerytowanej pielęgniarki. Małe
mieszkanko w mieście, może i nie był to apartament wielkości stu metrów kwadratowych,
ale porządne, dwupokojowe, własne i czyste
mieszkanie. Całe życie starała się pomagać innym, skromnie, w miarę możliwości, ale zawsze
szczerze. Nigdy pani Gienia nie myślała o sobie
i swoim dobrobycie. Zawsze w jej życiu składało się tak, że w pierwszej kolejności dbała o innych. Tak stało się i tym razem, gdy spotkała
młodą ciężarną dziewczynę, którą rodzina wyrzuciła z domu za zajście w ciążę przed ukończeniem studiów. Pani Gienia ani przez chwilę
nie wahała się, by pomóc zdesperowanej dziewczynie. Wzięła ją do domu i otoczyła opieką.
Kiedy w małym mieszkanku pojawił się trzeci „lokator” spakowała cały swój „dobrobyt”
do paru toreb i zwolniła mieszkanie dla młodej
mamy i jej dziecka. Sama zamieszkała w starej
rodzinnej chacie na wsi – w jednej izbie, bez łazienki, kuchni i innych wygód. Mimo to, nawet
w najtrudniejszej chwili nie żałowała tej decyzji.
Podobnie jak Paweł Grabowski, adiunkt,
specjalista chirurgii szczękowo–twarzowej
w Klinice Nowotworów Głowy i Szyi w Centrum Onkologii w Warszawie.
Po tym jak umarł na 45 sekund (zatrzymanie krążenia, akcji serca i oddechu) zrozumiał, że są rzeczy ważne i... mniej ważne.
P
Rzucił pracę, karierę naukową, blok operacyjny. W Nowej Woli na Podlasiu utworzył jedyne
w Polsce wiejskie społeczne Hospicjum Domowe św. Proroka Eliasza.
Człowiek nieuleczalnie chory żyje do końca.
To intensywny czas. Jako lekarz medycyny paliatywnej nie mogę go znacząco wydłużyć, ale mogę
mu dodać życia – mówił – Jeśli sprawimy, że ten
człowiek nie będzie cierpiał, będzie dożywał swoich dni wśród bliskich, będzie czuł się bezpiecznie w tym ostatnim czasie, zrobimy naprawdę coś
ważnego. Dla niego i dla siebie – podkreślał.
Pani Gienia i Paweł Grabowski nie znają się,
być może nigdy o sobie nie słyszeli i nigdy nie
dowiedzą się o swoim istnieniu. Łączy ich jedno: miłosierdzie i miłość do bliźniego. A także
to, że zostali zwycięzcami ogólnopolskiego plebiscytu Samarytanin Roku 2013.
Właśnie startuje dwunasta edycja plebiscytu. O tym, kto w tym roku dostanie Oskara Miłosierdzia, zdecydujesz Ty!
Jeśli znasz osobę godną tytułu „Samarytanin Roku”, która bezinteresownie pomaga innym –nie zwlekaj! Zgłoś ją do plebiscytu.
Warto pokazywać dobrych, szlachetnych,
miłosiernych. Wierzę w to, że nasza akcja może
uruchomić w innych rezerwy dobroci i chęci pomagania – podkreśla o. Stanisław Wysocki, karmelita, opiekun wolontariatu św. Eliasza,
który jest pomysłodawcą plebiscytu.
Tegoroczna edycja konkursu jest wyjątkowa dla organizatorów i laureatów, bo odbywa się w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia.
Papież Franciszek ogłaszając Rok Miłosierdzia powiedział: „Miłość nie może być abstrakcyjnym słowem. Z samej swej natury jest ona
konkretnym życiem: to intencje, zachowania,
postawy, które przyjmuje się w codzienności”.
Nawiązując do przypowieści o miłosiernym Samarytaninie i do nauczania św. Jana Pawła II,
powiedział: „Miłosierdzie jest podstawowym
prawem, które mieszka w sercu każdego człowieka, gdy patrzy on szczerymi oczami na swojego brata, którego spotyka na drodze życia”.
Organizatorami tego wydarzenia są wolontariusze Wolontariatu św. Eliasza, Arcybractwo Miłosierdzia pod wezwaniem Bogurodzicy Najświętszej Maryi Panny Bolesnej założone w 1584 roku przez Ks. Piotra Skargę
i Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie. Poprzez naszą działalność sami staramy się być
„Miłosierni jak Ojciec” i zachęcamy do tego
innych. Żadnych głośnych deklaracji, czy konferencji, podczas których padają mądre słowa o miłosierdziu, o nowej ewangelizacji i autentycznym przeżywaniu wiary – mówią organizatorzy. W tym plebiscycie, chodzi przede
wszystkim o czyny. – Szukamy, a potem pokazujemy ludzi, którzy żyją miłosierdziem
na co dzień! Wydaje nam się, że właśnie czyny tych ludzi, ich decyzje o pomaganiu innym,
są autentycznym wyznaniem wiary, bo wiara
staje się przekonująca wtedy, kiedy wyraża się
w miłości bliźnich.
Dokończenia na str. 6
6
www.facebook.com/InformatorPielgrzyma
Wybieramy „Samarytanina roku”
Pomysł poszukiwania „Samarytanina Roku” powstał po śmierci naszego wielkiego Papieża Jana
Pawła II. W ten sposób Wolontariat św. Eliasza chce budować niezwykły, żywy pomnik Wielkiego Apostoła Miłosierdzia i nieustannie wracać do jego nauczania. Każdego roku w Sanktuarium
Miłosierdzia Bożego w Krakowie,
przypominane jest nauczanie św.
Jana Pawła „nowej wyobraźni miłosierdzia” i pokazywani są ludzie,
którzy ten ideał realizują w życiu.
Uczestnicząc w naszym plebiscycie, razem budujemy „kulturę miłości” tak drogą sercu naszego papieża.
Ty również możesz wziąć
udział i stać się budowniczym
„kultury miłości”! Wystarczy,
że pomyślisz o osobie, której czyny warto docenić i podziękować za
okazywane miłosierdzie.
Zgłoszenia można wysyłać
na kilka sposobów:
X listownie na adres: Wolontariat
św. Eliasza, 30–608 Kraków,
ul. Porucznika Wąchały 5,
X korzystając z formularza elektronicznego zamieszczonego
na stronie internetowej
www.eliasz.org.pl
X pocztą elektroniczną na adres:
[email protected]
X telefonicznie: nr tel. 885 512
500 – od poniedziałku do piątku w godz. 10.00 – 18.00
lub nr tel. 12 263 61 56
FOT. ARCH. WOLONTARIAT ŚW. ELIASZA
Dokończenia ze str. 5
Wolontariusze w krakowskim szpitalu im. J. Dietla
od poniedziałku do czwartku
w godz. 16.00 – 18.00.
Głosowanie trwa do 13 marca
i odbywa się w dwóch kategoriach:
I kategoria: pracownik służby
zdrowia, dla którego pomoc chorym nie jest tylko i wyłącznie „pracą zarobkową”, ale jest postrzegana jako swoistego rodzaju powołanie. To osoba, która często i bezinteresownie poświęca swój czas
cierpiącym.
II kategoria: osoba, która pomaga innym w potrzebie, osoba
szlachetna, dla której pomoc drugiemu człowiekowi jest czymś naturalnym, wypływającym z potrzeby serca.
Spośród nadesłanych zgłoszeń Kapituła plebiscytu wybierze
osoby wyróżnione, które otrzymają prestiżową statuetkę i wyróżnienie „Miłosierny Samarytanin roku
2015”.
Więcej szczegółów na stronie:
www.eliasz.org.pl
Wolontariat św. Eliasza skupia w swych szeregach młodzież
akademicką, której głównym celem działalności jest: „być obecnym pośród starszych, samotnych
i chorych”. Młodzi wolontariusze
odwiedzają i niosą pomoc osobom
starszym, samotnym i cierpiącym
w krakowskich szpitalach, domach
opieki społecznej i domach prywatnych oraz bezdomnym. Z entuzjazmem i skutecznie udzielają pomocy materialnej: pomogą
przygotować posiłek, nakarmić,
wykonują wiele innych drobnych
czynności, które są bardzo pomocne. Jeżeli skromne środki finansowe na to pozwalają, wolontariusze wykupują leki tym najbiedniejszym.
Zwracamy się do ludzi dobrej woli: Pomóż nam pomagać!
Przekaż nam 1% Wolontariat św. Eliasza OPP
KRS: 0000178336
lub darowiznę na nr konta:
58 1020 2892 0000 5502 0122 4179
NAJWAŻNIEJSZE PAPIESKIE WEZWANIE, NAJISTOTNIEJSZE ORĘDZIE!
Trzeba się zawsze modlić, a nigdy nie ustawać (por. ¸k 18,1), powiedział Pan Jezus. Módlcie
się i kształtujcie poprzez modlitwę swoje życie. „Nie samym chlebem żyje człowiek” (Mt 4,4) i nie
samą doczesnością, i nie tylko poprzez zaspakajanie doczesnych – materialnych potrzeb, ambicji,
pożądań, człowiek jest człowiekiem... „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem,
które pochodzi z ust Bożych”. Jeśli mamy żyć tym słowem, słowem Bożym, trzeba „nie ustawać
w modlitwie!” Może to być nawet modlitwa bez słów.
Niech z tego miejsca do Wszystkich, którzy mnie słuchają tutaj albo gdziekolwiek, przemówi
proste i zasadnicze papieskie wezwanie do modlitwy. A jest to wezwanie najważniejsze. Najistotniejsze orędzie!
Ojciec Święty Jan Paweł II,
Kalwaria Zebrzydowska, 7 czerwca 1979 roku
FOT. ARCHIWUM CALVARIANUM „KALWARIA PAPIESKA”
Wezwanie do modlitwy
7
Miody Manuka – naturalny antybiotyk
Miody pszczele często nazywane są cudem przyrody, poznano je u zarania dziejów i od tej pory wykorzystywane są zarówno wg tradycyjnych zastosowań ludowych, jak również zgodnie z wynikami nowych doświadczeń nauki w żywieniu, kosmetologii i medycynie.
Miody Manuka na tle innych miodów europejskich
i tropikalnych charakteryzuje przede wszystkim endemiczne pochodzenie. Zasadniczo powstają one jedynie w nielicznych rejonach Nowej Zelandii będących naturalnym rezerwuarem rzadkich krzewów z rodzaju Leptospermum
scoparium.
Ze względu na swój charakterystyczny smak miód Manuka początkowo nie cieszył się popularnością. Na jego
zalety zwrócono uwagę dopiero w latach 30. XX wieku
Miody te ze względu na swój skład chemiczny stały się
obiektem badań naukowców na całym świecie, a kolejne
publikacje dotyczące ich właściwości tylko potwierdzają
płynące ze spożycia korzyści pozwalające zachować dobry stan zdrowia. Składniki zawarte w miodach Manuka
wspomagają prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego, wykazują właściwości przeciwutleniające
i przeciwbakteryjne. Związki polifenolowe zawarte w tych
miodach pomagają w ochronie DNA, białek i tłuszczów
przed utlenianiem,a methylglyoxal posiada silne właściwości przeciwutleniające i przeciwbakteryjne, dzięki czemu może wspomagać zachowanie równowagi mikrobiologicznej w naszym organizmie.
WŁAŚCIWOŚCI ANTYBAKTERYJNE I PREBIOTYCZNE
Miody z punktu widzenia prozdrowotnych cech żywieniowych charakteryzują się w większym lub mniejszym stopniu m.in. właściwościami przeciwbakteryjnymi. Wnioski z wielu dostępnych w tym zakresie publikacji potwierdzają takie działanie także w odniesieniu do miodów Manuka, które poza ww. czynnikami
charakteryzują się wysoką zawartością methylglyoxalu. Według badań stężenie tej substancji w miodzie Manuka może wynosić nawet ponad 800 mg/kg, podczas gdy w innych miodach nie przekracza 10 mg/kg.
Miód Manuka to bardzo skuteczny środek wzmacniający
odporność organizmu, a jego silne właściwości antybakteryjne, przeciwzapalne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne wspomagają także leczenie wielu chorób. Sprawdza się on doskonale w przypadku chorób przewodu pokarmowego. Dobroczynne działanie miodu Manuka zostało potwierdzone w takich chorobach jak wrzody żołądka,
zaburzenia trawienia, nadkwasota, zespół jelita wrażliwego, zwalczaniu szkodliwych bakterii w przewodzie pokarmowym. Jest skuteczny również w zakażeniach dróg moczowych, pęcherza. Chroni przed grypą i przeziębieniem,
a gdy jesteśmy chorzy łagodzi objawy tych chorób, zwalcza ból gardła, chrypkę, kaszel czy katar. Jest pomocny także w zapaleniu zatok. Manuka wykorzystywany jest
także do stosowania zewnętrznego – skutecznie zwalcza
dolegliwości skórne, takie jak trądzik, przyspiesza gojenie się ran potrądzikowych oraz zapobiega powstawaniu
blizn. Właściwości miodu Manuka są wyjątkowe i wiele badań potwierdza jego skuteczność. Hamuje rozwój bakterii takich jak gronkowiec, paciorkowiec, helicobacter pylori, pałeczki jelitowe, pałeczki okrężnicy.
Niestety na rynku wciąż pojawiają się miody Manuka wątpliwego pochodzenia. Jeśli chcesz mieć pewność,
że wybierasz te najwyższej jakości, sięgaj po oryginalne,
certyfikowane produkty. Rząd Nowej Zelandii jasno określił zalecenia dla producentów na temat znakowania środka spożywczego, który może być nazywany miodem Manuka rekomendując znakowanie zawartością methylglyoxalu.
Właściwości miodu Manuka jest o wiele więcej i warto spojrzeć na niego w końcu przychylnym okiem. To doskonałe, ale przede wszystkim naturalne źródło cennych
składników odżywczych chroniących nasz organizm i dlatego powinien znaleźć się w menu każdego z nas.
IRENA KSIĄŻEK
8
www.facebook.com/InformatorPielgrzyma
Niosą ulgę w cierpieniu
J
eszcze
kilka
pokoleń
wstecz wszystkie etapy ludzkiego życia: narodziny, dorastanie, dorosłość i starzenie się, były przeżywane w rodzinie. Także cierpienie,
umieranie i odejście do wieczności odbywało się w gronie najbliższych, często z towarzyszeniem
osoby duchownej. Śmierć była naturalnym końcem życia. Z jej tajemnicą stykali się wszyscy członkowie rodziny, także dzieci.
Współcześnie nie akceptuje
się procesu starzenia się, choroby,
niedołężności i odchodzenia. Boimy się śmierci i zmarłych. Większość ludzi odchodzi z tego świata
w szpitalach lub hospicjach. Wstydliwie i z lękiem odsuwamy starość i towarzyszące jej często cierpienie w zacisze sterylnej, szpitalnej sali. Dawne obrzędy i zwyczaje
towarzyszące umieraniu i śmierci
zostały w znacznej mierze odrzucone lub skrócone i sformalizowane. Opieka nad umierającą osobą
zamieniła się w szereg procedur
medycznych, a osoba w pacjenta
w określoną jednostką chorobową.
Śmierć odbierana jest często jako
porażka, fiasko leczenia: zarówno
przez osoby umierające, jak i ich
bliskich a także personel oddziału szpitalnego. Powoduje to nierealne oczekiwania, roszczenia i pretensje.
czy ma szansę na powrót do zdrowia, czy jego życie powoli się kończy. Ciągłe obawy, lęki, stresy, rodzą bunt, złość, niecierpliwość.
Jak wtedy rozmawiać z chorym?
Nie ma gotowych recept. Ważne,
by była to rozmowa życzliwa, by
starać się nawiązać dobry kontakt
z pacjentem.
FOT. ARCHIWUM O. STANISŁAW WYSOCKI
Pacjent z duszą
Coraz rzadziej na szpitalnych korytarzach i w salach chorych mówi się o Bogu. Między
zastrzykiem a zmianą opatrunku ginie gdzieś perspektywa życia
wiecznego. Coraz rzadziej stawiamy pytania o sens cierpienia, nieśmiertelność, o to, co po drugiej
stronie.
Polski psychiatra i lekarz prof.
Antoni Kępiński pisał: „Zbliżenie
do chorego oznacza wysiłek, by
wejść w jego świat, przyjmować
uczucia jego niezależnie od ich
znaku, (…) służyć mu zawsze
pomocą, zdając sobie jednocześnie sprawę, że pomoc ta może
być bezskuteczna”.
Służyć choremu
Relacja
między
lekarzem
i pacjentem to spotkanie specjalisty z człowiekiem chorym,
FOT. WWW.PIXABAY.COM
Pan Bóg na poczekalni
potrzebującym pomocy. Dialog, jaki nawiązuje lekarz ze swoim podopiecznym, wymaga czasu
i poświęcenia. Zanim lekarz postawi diagnozę i podejmie decyzję o leczeniu chorego, musi wysłuchać często szczegółowej i długiej relacji o jego dolegliwościach.
Człowiek cierpiący, jak podkreślał Jan Paweł II, stoi w samym
centrum uwagi i troski Kościoła,
stanowi jedną z jego „najważniejszych dróg”. Choroba jest tragedią, nieszczęściem, wyrywa człowieka z naturalnego życia. Chory
boi się, nie wie, jaki będzie wyrok,
Coraz częściej chory, trafiający
do szpitala, jak po taśmie produkcyjnej przechodzi z jednego gabinetu do drugiego, by wreszcie uzyskać informację (lub nie), na temat tego, co mu dolega. Nowoczesna aparatura diagnostyczna pozwala na wykrycie nawet niewielkich zmian chorobowych, a dostępny sprzęt umożliwia monitorowanie czynności wszystkich narządów. Lekarze mają dostęp do wyników badań, obrazów tomografii, USG. Jednak patrząc w ekrany
urządzeń i komputerów, zatracają
czasem wgląd w potrzeby pacjenta. A przecież człowiek nie jest złożony tylko z tkanek i narządów, ale
posiada także duszę. Żadna maszyna nie zastąpi więc rozmowy lekarza z pacjentem. Taka rozmowa
bywa trudna. Trzeba prowadzić ją
na sposób, który nie urazi drugiego człowieka. Różnie też wygląda
na poszczególnych etapach leczenia: inaczej przy pierwszym spotkaniu, inaczej w trakcie terapii,
a jeszcze inaczej, gdy podejmuje
się decyzję o zakończeniu leczenia. Życzliwa rozmowa jest bardzo pomocna. Często słowa potrafią leczyć skuteczniej niż specjalistyczne terapie i drogie leki. Dobra
relacja lekarza i pacjenta wyzwala
w tym drugim wolę walki i chęć
powrotu do zdrowia. Wyzwala nadzieję na wyzdrowienie.
Św. Jan Paweł II mówiąc o lekarzach i pielęgniarkach zauważa: „Przecież zawód lekarski czy
zawód pielęgniarski jest i powołaniem zarazem. Ale są i tacy, którzy posługują wam niejako poza
zawodowo, z czystej gorliwości,
z motywu miłości bliźniego. Może
także z motywu ludzkiego humanizmu. Niech będą błogosławieni
ci wszyscy, którzy w jakikolwiek
sposób są miłosierni i niech oni
miłosierdzia dostąpią, tak, jak nam
powiedział Pan”.
9
Nieść krzyż choroby
Cierpienie jest tajemnicą
Papież uczył, że cierpienie ma
sens nie tylko psychologiczny czy
religijny, ale również teologiczny. W czasie spotkania z chorymi zgromadzonymi w kościele oo.
franciszkanów w Krakowie, podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, Papież powiedział: „(...)
wasza sytuacja jest uprzywilejowana. Wy macie większe niejako prawo do Chrystusa. Wy bardziej Go
wyrażacie, uobecniacie, niż każdy z nas, tych, którzy nie jesteśmy,
w taki sposób jak wy, dotknięci stygmatem cierpienia. Niech
to będzie dla was pociechą, nie
Ziołowa Odporność
FOT. WWW.PIXABAY.COM
Chory,
opuszczony w skomplikowanym świecie nowoczesnych
aparatów, potrzebuje drugiej osoby – kogoś,
kto przeprowadzi go
przez zakręty szpitalnego korytarza, otrze
czoło, zwilży usta
wodą,
wytłumaczy
nieznane słownictwo
medyczne i doda otuchy.
Niezastąpiona
jest tutaj pielęgniarka, położna, salowa.
To ona tłumaczy, jak
działają pewne urządzenia, po co przeprowadza się konkretne badania, jest łącznikiem między pacjentem i lekarzem.
11 lutego każdego roku w Dzień
Chorego powinniśmy
szczególnie pamiętać
o wszystkich cierpiących, niosących krzyż
choroby,
niepełnosprawności, bólu. Nasza modlitwa
jest im potrzebna codziennie. Także człowiek chory może ofiarować
swoje cierpienie w konkretnej intencji. Chorzy, którzy mają głęboką relację z Panem Bogiem, są pacjentami bardziej cierpliwymi, łatwiej znoszą ból i szybciej wracają do zdrowia. Osoby niewierzące są bardziej zrezygnowane i łatwiej popadają w depresję. Duchowość nadaje sens cierpieniu, dzięki czemu pacjent lepiej radzi sobie ze stresem. Naukowo udowodnione jest także, że modlitwa wyzwala energię korzystną dla zdrowia, optymizm i spokój. Jan Paweł
II mówił, że w chorych w sposób
wyjątkowy jest obecny Jezus Chrystus, nasz Odkupiciel.
tylko pociechą zdawkową, bo naprawdę trudno jest znaleźć zdawkową pociechę dla ludzkiego cierpienia. Ona nawet może być czasem bolesna i obraźliwa. Ale to,
co mówię, nie jest pociechą zdawkową. To jest taka pociecha, o której Chrystus mówił wtedy, gdy powiedział apostołom: ‚Dam wam
nowego Pocieszyciela’. To jest pociecha w Duchu Świętym! On jest
Pocieszycielem dusz”.
Ojciec Święty Jan Paweł II nie
potrafił przejść obojętnie obok
cierpiących. Widok ludzi zmagających się z bólem budziła
jego wzruszenie. W dniu jubileuszu chorych w 2000 roku zwrócił się do nich ze słowami pociechy: „Niektórzy z was przykuci są od lat do łoża boleści: proszę
Boga, ażeby dzisiejsze spotkanie
przyniosło im nadzwyczajną ulgę
fizyczną i duchową”. W tej samej
homilii dodał jednak: „Cierpienie i choroba są częścią tajemnicy
człowieka na ziemi... Pragnę, aby
ta wzruszająca koncelebra była dla
wszystkich, chorych i zdrowych,
okazją do zastanowienia się nad
zbawczą mocą cierpienia”.
Należy walczyć z chorobą
wszelkimi możliwymi sposobami,
ponieważ zdrowie jest darem Bożym, jednak gdy cierpienie zapuka
do drzwi – trzeba umieć je przyjąć z pokorą.
MARTA CHOJECKA
ACEROLA
Suplement diety*
30 szt.
NEO–TYMSAL
STULISZ
TABLETKI DO SSANIA
TABLETKI DO SSANIA
Suplement diety*
30 szt.
Suplement diety*
30 szt.
PODBIAŁ
I PRAWOŚLAZ
PROPOLIS Z PYŁKIEM
KWIATOWYM
TABLETKI DO SSANIA
TABLETKI DO SSANIA
NA KATAR
Suplement diety*
30 kapsułek
Suplement diety*
30 szt.
Suplement diety*
30 szt.
ZATOKI
Suplement diety*
30 kapsułek
HERBATKA FIX
ODPORNOŚĆ
Z CZYSTKIEM
Suplement diety*
20 szt. x 2g
HERBATKA FIX
ODPORNOŚĆ
Z ACEROLĄ
Suplement diety*
20 szt. x 2g
* Suplementy diety nie mogą być stosowane jako substytut zróżnicowanej diety.
Zalecany jest zrównoważony sposób żywienia i zdrowy tryb życia.
KZZ „Herbapol” w Krakowie SA,
ul. Chałupnika 14, 31–464 Kraków
tel. 12 411 69 11, fax 12 411 58 37
www.herbapol.krakow.pl
[email protected]
10
3 lata pontyfikatu papieża Franciszka
marca 2013 cały świat usłyszał
radosne „Habemus papam!”,
a wkrótce potem nazwisko kardynała z Argentyny – Jorge Marii
Bergoglio, który przyjął imię Franciszek.
Wieczór. Plac św.
Piotra
i
rozemocjonowani ludzie. Tysiące wiernych przed Pałacem Apostolskim i miliony przed telewizorami
na całym świecie. Niesamowite poczucie jedności ze zgromadzonymi w Rzymie, pewność,
że należymy do ogromnej wspólnoty. O godzinie 19.06 z komina nad
Kaplicą Sykstyńską wydobywa się biały dym.
Godzinę później ogłoszono nazwisko nowego
papieża. Dominum Georgium Marium, Sanctae Romanae Ecclesiae Cardinalem Bergoglio
– mówił kardynał protodiakon Jean Louis Tauran. I wreszcie ten moment: w sławnej loggii
rozsuwają się kotary i na balkon wychodzi Ojciec Święty – Argentyńczyk Jorge Bergoglio,
jezuita. Przybrał imię Franciszek na pamiątkę biedaczyny z Asyżu, człowieka odważnych
decyzji, idącego wbrew oczekiwaniom świata,
człowieka wielkiej radości i… stygmatów.
Obowiązkiem kardynałów było wybrać biskupa Rzymu. Moi bracia kardynałowie znaleźli
go na końcu świata – mówił papież.
Nowo wybrany Ojciec Święty najpierw
wszystkich poprosił o modlitwę za swojego
poprzednika, papieża Benedykta XVI, potem,
przed błogosławieństwem „Urbi et Orbi” (Miastu i Światu) wezwał wszystkich zgromadzonych do modlitwy za siebie, biskupa Rzymu.
Franciszek jest 266. następcą św. Piotra
i pierwszym papieżem pochodzącym z Ameryki. 77–letni jezuita włada pięcioma językami: hiszpańskim, włoskim, niemieckim, angielskim i francuskim. Wśród wiernych postrzegany jest jako osoba niezwykle skromna i stroniąca od bogactwa. Będąc kardynałem mieszkał w zwykłym mieszkaniu, a nie w rezydencji biskupiej. Podróżował autobusem, chodził
z przetartą teczką, a tuż po wyborze na papieża
odmówił limuzyny.
„Mam nadzieję, że Bóg wam wybaczy to,
coście zrobili” – tymi słowami w czasie pierwszej kolacji w Domu św. Marty nowy papież
zwrócił się do kardynałów, którzy go wybrali.
Poprosił też, by nie nazywać go Franciszkiem I,
ale po prostu Franciszkiem.
wszystkich mężczyzn i kobiety dobrej woli:
bądźmy ‘opiekunami’ stworzenia, Bożego planu
wypisanego w naturze, opiekunami bliźniego,
środowiska. Nie pozwólmy, by znaki zniszczenia
i śmierci towarzyszyły naszemu światu! By jednak ‘strzec’ musimy też troszczyć się o nas samych! Pamiętajmy, że nienawiść, zazdrość, pycha zanieczyszczają życie! Tak więc strzec oznacza czuwać nad naszymi uczuciami, nad naszym
sercem, gdyż z niego wychodzą intencje dobre
i złe: te, które budują i te, które niszczą! Nie powinniśmy bać się dobroci, ani też wrażliwości!”.
13
Kim jest?
Urodził się 17 grudnia 1936 w Buenos Aires
jako jedno z pięciorga dzieci w rodzinie włoskiego imigranta – pracownika kolei. Z wykształcenia jest technikiem chemikiem. 11 marca 1958
(w wieku 22 lat) wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. W Chile kształcił się w zakresie
FOT. L'OSSERVATORE ROMANO
Przyjdźcie, Kościół was przygarnie
przedmiotów humanistycznych, a następnie
w Kolegium św. Józefa w podstołecznym San
Miguel, gdzie uzyskał licencjat z filozofii. Studiował literaturę i psychologię w Kolegium Maryi Niepokalanej w Santa Fe i w Kolegium Zbawiciela w Buenos Aires.
13 grudnia 1969 przyjął święcenia kapłańskie, po czym kontynuował studia w Hiszpanii i tam 22 kwietnia 1973 złożył śluby wieczyste w swym zakonie. Po powrocie do kraju był
m.in. mistrzem nowicjatu, wykładowcą na wydziale teologicznym w swym dawnym kolegium
w San Miguel, a w latach 1973–79 prowincjałem jezuitów w Argentynie.
20 maja 1992 Jan Paweł II mianował 55–
letniego wówczas jezuitę biskupem pomocniczym archidiecezji Buenos Aires. Na konsystorzu 21 lutego 2001 papież włączył go w skład
Kolegium Kardynalskiego, przyznając mu jako
kościół tytularny w Rzymie świątynię pw. św.
Roberta Bellarmina. Jako biskup i kardynał hierarcha uczestniczył w wielu ważnych wydarzeniach kościelnych z Synodami Biskupów
na czele.
Swoją posługę na Stolicy Piotrowej papież Franciszek rozpoczął 19 marca 2013 r.,
w uroczystość św. Józefa. Mszę św. wraz z Ojcem Świętym koncelebrowało ok. 180 duchownych: kardynałów, patriarchów i arcybiskupów
większych katolickich Kościołów wschodnich.
Na uroczystość przybyły delegacje ponad 130
państw oraz instytucji międzynarodowych.
W czasie homilii podczas Mszy św. inaugurującej jego pontyfikat papież Franciszek powiedział: „Chciałbym prosić wszystkich tych, którzy zajmują odpowiedzialne stanowiska w dziedzinie gospodarczej, politycznej i społecznej,
Franciszek jest papieżem ewangelizacji, to podstawowy cel jego pontyfikatu. Ojciec Święty stawia chrześcijanom bardzo wysokie wymagania i jest w tym bardzo radykalny.
Mamy być ubodzy, mamy być ewangelizujący
i zdecydowani, a jednocześnie pełni miłosierdzia. Papież zwraca się także do wszystkich będących na zewnątrz Kościoła, mówiąc do nich:
„Przyjdźcie niezależnie od tego, w jakiej jesteście sytuacji. Przyjdźcie, a my was przygarniemy, Kościół was przygarnie. Chrystus was potrzebuje”. Franciszek na wejściu nie stawia żadnych warunków. Wie, że kiedy ktoś się zachwyci Chrystusem i uwierzy głębiej, to wtedy można podnieść poprzeczkę. Wymagania nie są dla
tych, którzy mają wejść do Kościoła, ale dla
tych, którzy już są w Kościele i których Chrystus „porwał” swoją nauką. Papież Franciszek
jest duszpasterzem.
W jednej z katechez Ojciec Święty mówił: „Tak więc dla ewangelizacji konieczne jest
otwarcie się po raz kolejny na perspektywę Ducha Bożego, nie obawiając się, czego od nas zażąda i dokąd nas doprowadzi. Powierzmy się
Jemu! On nas uzdolni do przeżywania i świadczenia naszej wiary i oświeci serca tych, których
spotykamy”.
I dalej wzywał: „Odnawiajmy każdego dnia
zaufanie do działania Ducha Świętego, ufność,
że On w nas działa, On jest w nas, daje nam
żarliwość apostolską, daje nam pokój, daje nam
radość! Odnawiajmy tę ufność, dajmy się Jemu
prowadzić, bądźmy ludźmi modlitwy, dającymi świadectwo Ewangelii z odwagą, stając się
w naszym świecie narzędziami Bożej jedności
i komunii”.
Rocznica wyboru
13 marca mija trzecia rocznica wyboru papieża Franciszka. Doszło do niego po niespodziewanej abdykacji Benedykta XVI, który pozostał w Watykanie i służy radą swojemu następcy, ale publicznie nie wypowiada się na temat jego pontyfikatu. Bezpośredni język, doktrynalna bezkompromisowość połączona z wyrozumiałością wynikającą z realizmu i znajomości życia sprawiły, że argentyński papież
uwielbiany jest przez wiernych.
DOMINIKA WESÓŁ
11
Od poczęcia człowiek – ta prawda jest
przekazywana w encyklopediach dla dzieci, podręcznikach
szkolnych, skryptach studentów medycyny.
Wynotowano z encyklopedii dla dzieci,
podręczników szkolnych i wydawnictw lekarskich „Pierwsza encyklopedia” (dla dzieci), Wyd. Delta W-Z,
Warszawa 1996, str. 22:
„Niemowlęta. Mianem tym określa się zupełnie
małe dzieci. Życie takiej istotki rozpoczyna się
z chwilą połączenia się w ciele matki maleńkiego
jajeczka z niewielką komórką pochodzącą od
ojca, zwaną plemnikiem…”.
„Mało słów dużo wiedzy. Moje ciało”
(encyklopedia dla dzieci), Wyd. Firma Księgarska
J. i K. Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki 2009, str. 4:
„Jak wyglądaliśmy, zanim się urodziliśmy? Podczas ciąży brzuch kobiety cały czas się powiększa, ponieważ rozwija się w nim dziecko. Z dwóch mikroskopijnych
komórek powstaje mały człowiek (…). Na początku ciąży
nienarodzone jeszcze dziecko nazywamy embrionem,
a od trzeciego miesiąca płodem”.
Podręcznik „Przyroda wokół nas” dla klasy IV szkoły podstawowej, E. Bobrzyńska i in., Wyd. Kubajak, Kraków 2007, str. 202:
„Zapamiętaj! Życie ludzkie rozpoczyna się od momentu
zapłodnienia, czyli połączenia komórki jajowej z plemnikiem”.
Dziecko w 8. tygodniu
od poczęcia
Podręcznik „Biologia na czasie 2” dla liceum ogólnokształcącego i technikum, F. Dubert i in., Wyd. Nowa Era, Warszawa
2013, str. 352:
„Rozwój człowieka. Rozwój osobniczy (ontogeneza)
obejmuje wielkie zmiany, które zachodzą od chwili powstania pierwszej komórki nowego osobnika, aż do jego
śmierci. Choć jest to rozwój ciągły, wyróżnia się w nim
dwa główne etapy:
y rozwój prenatalny – od poczęcia do narodzin,
y rozwój postnatalny – od narodzin do śmierci”.
Prof. dr hab. med. Andrzej Paszewski, genetyk:
„Otóż od bardzo wielu lat dokładnie wiadomo, kiedy człowiek zaczyna swój indywidualny byt. Momentem tym jest
połączenie ludzkich komórek rozrodczych, czyli gdy powstaje zygota, z której w sposób ciągły rozwija się organizm
człowieka według własnego programu genetycznego (…).
Tak więc, jeśli ktoś ma kłopot z odpowiedzią na pytanie, kiedy powstaje człowiek, niech uzupełni swoją wiedzę, bo o nią
tu chodzi – wiedzę, która w tej sprawie ma taki sam stopień
pewności jak to, że Ziemia jest okrągła”.
„Rzeczpospolita” (7 czerwca 2015)
prof. dr hab. med. M. Troszyński, ginekolog-położnik:
„Rozwój człowieka zaczyna się od połączenia dwuch
komórek – gamety żeńskiej, czyli komórki jajowej
(oocytu), i gamety męskiej – plemnika, w akcji
zapłodnienia”. „Położnictwo. Ćwiczenia”,
Podręcznik dla studentów medycyny, PZWL, Warszawa
2003, str. 69
12
K A Ż D Y C Z Ł O W I E K M A P R AW O D O Ż Y C I A , K A Ż D E P O C Z Ę T E D Z I E C K O TA K Ż E
W odpowiedzi na wątpliwości...
W oparciu o fakt naukowy, iż człowiekiem jest się od poczęcia i logicznie wynikające z tego faktu stwierdzenie,
że aborcja jest zabójstwem człowieka, można podważyć wszystkie argumenty za tzw. przerywaniem ciąży.
Kobieta ma prawo do wolności w decydowaniu o swym losie.
Tak, należy uznać wolność decyzji każdego człowieka, ale
trzeba z całą mocą przypomnieć, że nie ma wolności bez
odpowiedzialności i respektowania praw innych.
Wol ność każdego człowieka jest ograniczona prawem
innego człowieka: kobieta ma prawo do wolności, ale poczęte dziecko, jak każdy człowiek, ma prawo do życia. Nie
można się zgodzić na udzielenie nawet matce „wolności”
zabijania jej własnych dzieci.
Kobieta ma prawo do własnego ciała?
Nie urodzone dziecko nigdy nie jest częścią organizmu matki (matka i dziecko posiadają różne struktury genetyczne,
często także i inne grupy krwi). Dziecko poczęte jest nową,
odrębną istotą ludzką, nie narodzonym jeszcze potomkiem
tej kobiety, a matka nie ma żadnego prawa decydować
o pozbawieniu życia swego dziecka na jakimkolwiek etapie
jego rozwoju (kobieta ma natomiast prawo w sposób odpowiedzialny planować poczęcie swego dziecka).
Jak niedorzeczny jest to slogan – narzucany przez media
w okresie PRL-u, a ostatnio także przez środowiska lewicowe i feministyczne – może się każdy naocznie przekonać,
obserwując na USG nienarodzone dziecko. Czy normalna
kobieta może mieć: dwie głowy, cztery ręce, cztery nogi?
Nie można zmuszać kobiety do macierzyństwa.
Jest to całkowicie słuszne stwierdzenie, ale zwolennicy
bezkarności zabijania zupełnie błędnie wykorzystują je
w swojej propagandzie przeciw ustawie z 7 I 1993 roku,
która zawiera zakaz zabijania poczętych dzieci, a nie nakaz
macierzyństwa. Życie dziecka rozpoczyna się w momencie
poczęcia – w tym samym momencie kobieta staje się matką
i rozpoczyna się jej macierzyństwo.
Ustawa ma chronić życie poczętego już dziecka, a więc
także chronić jedynie kontynuację rozpoczętego już wcześniej macierzyństwa. Kobieta – matka poczętego dziecka –
staje jedynie przed decyzją, czy kontynuować swe macierzyństwo czy je przerwać; wyrażając to inaczej, staje przed
dylematem: czy być matką żyjącego, urodzonego dziecka,
czy też matką zabitego dziecka.
(WT)
W ustawie chroniącej życie z 7 I 1993 r. zapisano
trzy tzw. wyjątki – bezkarność aborcji, gdy:
1. Ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia
kobiety ciężarnej,
2. Badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne
wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego
i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo
nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu,
3. Zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała
w wyniku czynu zabronionego.
Jakże niesprawiedliwy i irracjonalny jest ten zapis. Poczęte
dziecko może zostać zabite „tylko” dlatego, że ojciec jest
podejrzany o przestępstwo, np. gwałt.
Absolutnie niewinne nienarodzone dziecko ma być skazane na
karę śmierci – aborcję, a ojciec dziecka, gdy faktycznie popełnił
przestępstwo, wyrokiem sądu zostanie skazany na karę kilku
lat więzienia???
To absurd prawny, wielka niesprawiedliwość, którą należy jak
najszybciej wyeliminować z naszego ustawodawstwa! Podkreślić należy, że każda aborcja to wielki wstrząs psychiczny
i fizyczny dla matki.
Gdy kobieta została zgwałcona, doznała wielkiego urazu, nie
należy dodawać do niego kolejnego, jaki wywoła aborcja.
Kobiecie – ofierze gwałtu należy zapewnić właściwą pomoc
medyczną, psychologiczną i prawną. Kobieta – ofiara przestępstwa może oddać dziecko do adopcji, na którą czekają liczni
rodzice adopcyjni.
Z konkretnych doświadczeń domu samotnej matki wynika,
że kobiety – ofiary gwałtu, które znalazły opiekę i pomoc, po
urodzeniu dziecka w większości przypadków same chcą je wychowywać i rezygnują z planu oddania go do adopcji. Aborcja
to wielki wstrząs psychiczny i fizyczny dla matki.
Fot. Ryszard Rzepecki
13
Stefan kard. Wyszyński:
Fot. Ryszard Rzepecki
„Tam, gdzie chodzi o obronę
życia nienarodzonych, nie trzeba odwoływać się do problemu
wiary czy niewiary, wystarczy
być człowiekiem”.
Święty Jan Paweł II:
„Mimo wszelkich trudności
i niepewności każdy człowiek
szczerze otwarty na prawdę i dobro może dzięki światłu rozumu i pod wpływem tajemniczego działania łaski rozpoznać
w prawie naturalnym wypisanym w sercu (por. Rz 2, 14–15)
świętość ludzkiego życia od poczęcia aż do kresu oraz dojść do
przekonania, że każda ludzka
istota ma prawo oczekiwać absolutnego poszanowania tego
swojego podstawowego dobra.
Uznanie tego prawa stanowi
fundament współżycia między
ludźmi oraz istnienia wspólnoty
politycznej” (encyklika Evangelium vitae, nr 2).
Obrona życia
poczętych dzieci
to nie sprawa
światopoglądu
czy ideologii –
to fundamentalny,
ogólnoludzki
imperatyw
etyczny.
Pełna definicja aborcji:
Przerwanie życia człowieka w jego przedziale
– od poczęcia do urodzenia główki
dziewięciomiesięcznego dziecka.
Trzeba zauważyć, że w uzasadnieniu prawa
do życia poczętych dzieci nie ma odwołania do żadnych religijnych przekonań,
jest przywołanie faktu naukowego: życie
rozpoczyna się w momencie poczęcia
i krótki logiczny wywód oraz przywołanie
fundamentalnego nakazu moralnego: nie
wolno zabijać niewinnych ludzi!
Jak głęboko niesprawiedliwe i irracjonalne
są „prawa” proaborcyjne, wprowadzone np:
w USA i większości państw UE.
Uzasadnienie
prawa do życia:
W USA – 22 stycznia 1973 r. – decyzją Sądu
Najwyższego „zalegalizowano” zabijanie nawet dziewięciomiesięcznych, nienarodzonych dzieci (praktycznie bez ograniczeń).
Życie człowieka zaczyna się
w momencie poczęcia. To
fakt naukowy, medyczny,
niepodważalny, dzisiaj tak
oczywisty, że podawany
w podręcznikach dla dzieci
do V klasy szkoły podstawowej. Jeżeli życie człowieka
zaczyna się w momencie
poczęcia, to przerwanie tego
życia, zniszczenie tego życia
obojętnie w jaki sposób, obojętnie jaką metodą, obojętnie
czy to będzie dzień, tydzień,
miesiąc, trzy czy siedem
miesięcy po poczęciu, będzie zawsze zniszczeniem
życia człowieka, czyli mówiąc
krótko – zabójstwem. Żadne
stanowione przez parlament
prawo nie może „zezwalać”
na bezkarne zabijanie absolutnie niewinnych i skrajnie
bezbronnych ludzi – poczętych dzieci.
Krótko wykażemy straszliwą absurdalność
tej sytuacji: dziecko narodzone jest chronione prawem: np. siedmiomiesięczny
wcześniak w inkubatorze ma zapewnioną
prawną ochronę życia – jak każdy dorosły
Amerykanin – związaną z surową sankcją
karną. Dziewięciomiesięczne, nienarodzone dziecko w łonie matki „może” być
okrutnie zabite, bez żadnego znieczulenia
i jest to zgodne z „prawem”. To barbarzyństwo popiera prezydent B. Obama i tzw.
„elity” prawnicze i medialne.
W UE większość państw wprowadziła barbarzyńskie, proaborcyjne ustawodawstwo
„dopuszczające” zabijanie nawet dziewięciomiesięcznych, nienarodzonych dzieci.
UE w imię szacunku dla życia człowieka
zniosła karę śmierci; eliminacja kary śmierci
to warunek przyjęcia do Unii.
Jakiż irracjonalizm, nielogiczność: najokrutniejszy seryjny morderca – w imię szacunku
dla życia – nie dostanie kary śmierci, ale
absolutnie niewinny, bezbronny człowiek
– nienarodzone dziecko – poprzez aborcję
dostaje wyrok śmierci. Te wyroki śmierci są
masowo w UE wydawane i wykonywane…
dr inż. Antoni Zięba
14
Twarz dziecka
ok. 5. miesiąca
od poczęcia
www.pro-life.pl
Bronić życia i umacniać je,
czcić je i kochać –
oto zadanie, które Bóg
powierza każdemu
człowiekowi...
Św. Jan Paweł II (Evangelium vitae)
Stosunek do daru życia jest
wykładnikiem i podstawowym
sprawdzianem autentycznego
stosunku człowieka do Boga i do
człowieka, czyli wykładnikiem
i sprawdzianem autentycznej
religijności i moralności.
Św. Jan Paweł II (Jasna Góra, 19.06.1983 r.)
Dziecko ok. 3,5
miesiąca od poczęcia
Polskie Stowarzyszenie Obrońców
Życia Człowieka
(organizacja pożytku publicznego)
KRS 0000140437
31−142 Kraków, ul. Krowoderska 24/1
Adres redakcji: ul. Krowoderska 24/6, 31−142 Kraków | tel./fax 12 421 08 43,
e−mail: biuro@pro−life.pl | Sekretariat redakcji czynny: pn.–pt. 9.00–15.00.
PROSIMY:SRPµľUDWRZDÉľ\FLHSRF]ÛW\FKG]LHFL
Polskie Stowarzyszenie Obroñców ¯ycia Cz³owieka
ul. Krowoderska 24/1, 31-142 Kraków
9 3 1 2 4 0 4 6 5 0 1111 0 0 0 0 5 1 5 0 8 4 0 1
Wp³ata daru na obronê ¿ycia cz³owieka.
93 1240 4650 1111 0000 5150 8401
Polskie Stowarzyszenie
Obroñców ¯ycia Cz³owieka
ul. Krowoderska 24/1
31-142 Kraków
Wp³ata daru
na obronê ¿ycia cz³owieka.
15
Pokonała chorobę dzięki ŚDM
oficjalnej stronie
Światowych Dni
Młodych znajduje się historia brazylijskiej dziewczyny o imieniu
Fernanda. Spotkanie w Rio z Papieżem i tysiącami młodych ludzi
z całego świata pomogło jej pokonać chorobę. Niestety, dziewczyna nie będzie mogła przyjechać na ŚDM do Krakowa,
ale modli się za nie na różańcu,
który dostała od Ojca Świętego
Franciszka.
Fernanda Sousa Ramalho de
Abreu kilka miesięcy przed ŚDM
w Rio przygotowywała się do podróży. Aby dotrzeć na spotkanie z Papieżem musiała pokonać 1320 kilometrów. „Niestety,
na jednej z prób baletu złamała
prawą nogę. Leczenie, które miało trwać 25 dni, ciągnęło się miesiącami i lekarze zabronili Fernandzie podróży na ŚDM, chyba że pojedzie tam na wózku inwalidzkim” – czytamy na stronie
Na
internetowej www.krakow2016.
com.
Jej bliscy byli przeciwni takiemu pomysłowi. „Mówili, że jestem szalona i nieodpowiedzialna. Ale ja zrobiłabym wszystko,
Rekolekcje z Postem Daniela
wg dr Ewy Dąbrowskiej
w Archidiecezjalnym Domu Rekolekcyjnym
im. Św. Urszuli Ledóchowskiej w Zaborówcu k. Włoszakowic
*
Rekolekcje pogłębione przez post warzywny
jako droga do zdrowia fizycznego i duchowego
ZAPRASZAMY:
- udręczonych problemami zdrowotnymi
(choroby serca, krążenia, nadciśnienie,
otyłość, cukrzyca, rzs, choroby zwyrodnieniowe
stawów, schorzenia układu pokarmowego,
grzybica, niska odporność i wiele innych)
- zainteresowanych profilaktyką zdrowia,
racjonalnym żywieniem i roztropnym stylem
życia
- potrzebujących odpoczynku, wyciszenia,
pomocy duchowej
- pragnących przeżyć post w atmosferze radości
- oczekujących na spotkanie z Bogiem
przebaczającym i uzdrawiającym
Terminy
w 2016r.
29.02 - 10.03
4.04 - 14.04
2.05 - 12.05
6.06 - 16.06
27.06 - 7.07
18.07 - 28.07
8.08 - 18.08
12.09 - 22.09
3.10 - 13.10
7.11 - 17.11
PEŁNA INFORMACJA I ZAPISY
tel. (61)8798-892, 607-239-047, 516-075-118, 693-572-177
e-mail: [email protected] www.zaborowiec.pl
Na siedem miesięcy
przed Światowymi
Dniami Młodzieży
zarejestrowano już
zgłoszenia ponad 540
tysięcy uczestników
ze 151 krajów świata
żeby pojechać na ŚDM, bo wiedziałam, że tam, między tysiącami ludzi, Jezus się mną zaopiekuje” – opowiadała Fernanda, wspominając jednocześnie,
że dzięki pomocy przyjaciół dotarła na ŚDM, gdzie przeżyła
najpiękniejsze chwile w swoim
życiu. Do tych szczególnych momentów zalicza niespodziewane spotkanie z Ojcem Świętym
Franciszkiem. Miało ono miejsce w czasie oczekiwania na rozpoczęcie Mszy św. na zakończenie ŚDM.
„Na telebimie widzieliśmy jak
Papież zbliżał się do nas, i moje
serce zaczęło bić szybciej. Nagle
zobaczyłam, jak ochroniarze biegną w moją stronę i przestraszyłam się. A oni podnieśli mój wózek, tak, że znalazłam się na wysokości Papieża. To było coś cudownego. On jest wspaniały,
ma twarz kochającego dziadka.
Nie wiedziałam co powiedzieć!”
– wspominała później dziewczyna.
Papież pobłogosławił Fernandę, czule pocałował ją w czoło
i dał jej różaniec. Pobłogosławił
też jej przyjaciółkę Suelen, która
przez cały czas ŚDM opiekowała
się siedzącą na wózku Fernandą.
To doświadczenie – jak wyznała Brazylijka – pomogło jej
potem zmierzyć się z najtrudniejszym momentem w jej życiu. Dziewiętnastoletnia dziewczyna – w zimie 2015 roku dowiedziała się, że ma raka jajnika. W marcu, w dniu wspomnienia św. Józefa, rozpoczęła chemioterapię.
„Początek był bardzo trudny. Nie mówiłam o tym nikomu,
dopiero później przyznałam się
do tego przyjaciołom – i to przyniosło mi ulgę. Otrzymałam wielkie wsparcie i wiele miłości, ale
mimo to było mi ciężko. W pewnym momencie myślałam, że nie
przetrwam leczenia i nawet kłóciłam się z Jezusem, dlaczego
chce odebrać mi moje największe
marzenie, czyli pragnienie bycia
mamą. Na szczęście, dzięki łasce
Boga i wstawiennictwu Maryi,
będę mogła mieć dzieci” – opowiadała Fernanda.
Dla dziewczyny, doświadczenie uczestnictwa w ŚDM było
kluczowe dla wytrwania w walce
o zdrowie: „ŚDM bardzo mi pomogły, myślę że dzięki tamtemu
doświadczeniu Bóg przygotował mnie na przyjęcie wiadomości o chorobie. Gdyby nie ŚDM,
nie miałabym ani połowy sił, które miałam na walkę z rakiem!
W Rio mogłam poruszać się tylko na wózku inwalidzkim. Dla
mnie było to tylko czasowe, ale
znalazłam się blisko osób niepełnosprawnych, które później zainspirowały mnie w walce z chorobą. Widziałam, jak bardzo kochają ludzi, jak Bóg ich kocha, ile
mają siły” – wyznała.
Opr. na podstawie:
www.krakow2016.com
MIECZYSŁAW PABIS
Polska po raz drugi
będzie gospodarzem
ŚDM – poprzednio
gościliśmy młodych
w sierpniu 1991 roku
w Częstochowie
16
www.facebook.com/InformatorPielgrzyma
Jezus światłem i nadzieją
dla współczesnego człowieka
Wielkopostne zamyślenie w Roku Miłosierdzia
Czas Wielkiego Postu to czas
niezmiernie istotny dla każdego
ucznia Chrystusa Pana. Jest to bowiem czas, w którym Kościół wzywa każdego do nawrócenia, czyli do poprawy swojego życia,
do zmiany w myśleniu, działaniu,
zachowaniu. Szczególnie ważny jest to czas, który przeżywamy
w tym roku – roku miłosierdzia,
który został otwarty przez papieża
Franciszka 8 grudnia 2015 roku
w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
i wzywa nas do głębokiej refleksji
nad własnym życiem.
Przychodzi nam żyć w czasach
bardzo dramatycznych i niespokojnych. W świecie, w którym odrzuca się to wszystko, co dotychczas było gwarancją jakiejś stabilności, poczucia bezpieczeństwa,
rozwoju i harmonii. Przychodzi nam żyć w świecie dehumanizacji, podziałów, niesprawiedliwości, konfliktów zbrojnych, tak
licznych, coraz liczniejszych, wojen, terroryzmu, a co za tym idzie
w świecie cierpienia i bólu, niejednokrotnie ubóstwa i nienawiści.
W świecie, w którym coraz częściej odrzuca się Boga i jego miłość i Jego miłosierdzie względem
każdego człowieka.
Mówienie o pokucie i pojednaniu jest dla współczesnych wezwaniem do odnalezienia na nowo,
w przekładzie na ich własny język,
owych słów, którymi nasz Zbawiciel i Mistrz, Jezus Chrystus, zechciał rozpocząć swoje przepowiadanie: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, czyli przyjmijcie
radosną nowinę o miłości, o miłosierdziu, o przybraniu za synów
Bożych, a więc o braterstwie.
Miłosierdzie Boże jest największym przymiotem Boga. To niezgłębiona miłość ku człowiekowi,
którego Bóg kocha i któremu wybacza. Przykładem tego jest chociażby znana i piękna przypowieść
FOT. ARCH. SANKTUARIUM FUNDACJI W ŁAGIEWNIKACH
„Nie chcę śmierci grzesznika,
lecz aby się nawrócił i miał życie”
(Ez 33, 11)
o synu marnotrawnym, która jest
w jakiejś mierze udziałem każdego
z nas. Z jednej strony niewdzięczny i chciwy i egoistyczny syn, zaś
z drugiej miłujący ojciec, który
z wielką radością i przepełnionym
miłością sercem wita tego, który
powrócił do domu.
Z tego wielkiego miłosierdzia
i miłości Bóg dał nam swojego jednorodzonego Syna, aby On stał
się dla nas światłością i nadzieją
w drodze ku wieczności.
Trzeba w tym miejsce zatem
współczesnemu zadać pytania bardzo ważne: Dlaczego współczesny
człowiek zaślepiony „filozofią tego
świata” odrzuca Boga i nie rozpoznaje znaków czasu?, dlaczego ciągle, z dnia na dzień coraz
bardziej brnie w tej „filozofii tego
świata” ku zatraceniu? Dlaczego?,
A może w imię czego?
Wydaje się, że odpowiedź daje
nam św. Jan Paweł II w encyklice Divus in misericordia: Umysłowość współczesna, może bardziej
niż człowiek przeszłości, zdaje się sprzeciwiać Bogu miłosierdzia, a także dąży do tego, ażeby
samą ideę miłosierdzia odsunąć
ma margines życia i odciąć od serca ludzkiego. Samo słowo i pojęcie „miłosierdzie” jakby przeszkadzało człowiekowi, który poprzez nieznany przedtem rozwój
nauki i techniki bardziej niż kiedykolwiek w dziejach stał się panem: uczynił sobie ziemi poddany
(por. Rdz 1, 28). Owo „panowaniu nad ziemią”, rozumiane nieraz
jednostronnie i powierzchownie,
jakby nie pozostawiało miejsca dla
miłosierdzia. Możemy tutaj jednakże odwoływać się z pożytkiem
do tego obrazu „sytuacji człowieka
w świecie współczesnym”, jaki został nakreślony na początku Konstytucji Gaudium et spes. Czytamy tam między innymi zdanie następujące: „W takim stanie rzeczy
świat dzisiejszy okazuje się zarazem mocny i słaby, zdolny do najlepszego i do najgorszego; stoi bowiem przed nim otworem droga do wolności i do niewolnictwa,
do postępu i cofania się, do braterstwa i nienawiści. Poza tym
człowiek staje się świadomy tego,
że jego zadaniem jest pokierować
należycie siłami, które sam wzbudził, a które mogą go zmiażdżyć
lub też służyć mu”.
Sytuacja świata współczesnego ujawnia nie tylko takie przeobrażenia, które budzą nadzieję na lepszą przyszłość człowieka
na ziemi, ale ujawnia równocześnie wielorakie zagrożenia, i to zagrożenia sięgające dalej niż kiedykolwiek w dziejach. Nie przestając
odsłaniać tych zagrożeń przy różnych sposobnościach (jak np. wystąpienia w ONZ, UNESCO, FAO
i inne), Kościół musi rozważać je
równocześnie w świetle prawdy,
jaką otrzymał od Boga. Objawiona w Chrystusie prawda o Bogu,
który jest „Ojcem miłosierdzia” (2
Kor 1, 3), pozwala nam „widzieć”
Go szczególnie bliskim człowiekowi wówczas, gdy jest on nawiedzany cierpieniem, gdy jest zagrożony
w samym rdzeniu swej egzystencji i ludzkiej godności. I dlatego
też wielu ludzi i wiele środowisk,
kierując się żywym zmysłem wiary, zwraca się niejako spontanicznie do miłosierdzia Bożego w dzisiejszej sytuacji Kościoła i świata.
Przynagla ich do tego zapewne
sam Chrystus, działający przez
swego Ducha w ukryciu ludzkich
serc. Objawiona bowiem przez
Niego tajemnica Boga, który jest
„Ojcem miłosierdzia”, staje się
w kontekście zagrożeń człowieka
w naszej epoce, jakby szczególnym
wezwaniem skierowanym do Kościoła. W niniejszej Encyklice pragnę pójść za tym wezwaniem. Pragnę sięgnąć do odwiecznego, a zarazem niezrównanego w swej prostocie i głębi języka objawienia
i wiary, ażeby w tym właśnie języku wyrazić raz jeszcze wobec Boga
i ludzi wielkie troski naszych czasów. Objawienie bowiem i wiara
uczą nas nie tyle, abyśmy tajemnicę Boga jako „Ojca miłosierdzia”
rozważali w oderwaniu, ale byśmy
do tego miłosierdzia odwoływali się w imię Chrystusa i w zjednoczeniu z Nim. Czyż Chrystus nie
powiedział, że Ojciec nasz, „który widzi w ukryciu” (Mt 6, 4; 6,
18) stale niejako czeka na to, byśmy odwołując się do Niego we
wszelkich potrzebach, poznawali
zarazem coraz głębiej Jego tajemnicę: „tajemnicę Ojca i Jego miłości”? (por. Ef 3, 7. 8; ponadto Łk
11, 5–13).
Życie człowieka bez Boga jest
puste, ciemne i beznadziejne. Nic
i nikt nie zdoła zastąpić Boga. Życie bez Boga prowadzi do nikąd,
zaś sam człowiek nigdy nie zrozumie nawet samego siebie, a co dopiero otaczającego świata. Nigdy
nie będzie spełniony i zadowolony.
Nigdy nie dostąpi prawdziwego
pokoju serca. Wreszcie nigdy nie
znajdzie prawdziwej miłości, która nie szuka swego, nie unosi się
pychą, nie cieszy się z niesprawiedliwości, współweseli się z prawdą, wszystko zniesie.
Jako ludzie musimy sobie
uświadomić, że Jezus jest światłością, która objawia się przede
wszystkim w swoich czynach i słowach. Szczególną wymowę pod
tym względem mają uzdrowienia
niewidomych, jak to zaznacza św.
Jan w opowiadaniu o uzdrowieniu
ślepego od urodzenia. Jezus powiedział wtedy: „Jak długo jestem
17
na świecie, jestem światłością świata” (J 9,5). Na innym miejscu wyjaśnia: „Ja jestem światłością świata.
Kto idzie za Mną, nie będzie chodził
w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12). Jego moc oświecająca oznacza, że jest On Słowem
samego Boga, życiem i światłością
ludzi, Światłością prawdziwą, która
przychodząc na świat oświeca każdego człowieka.
Chciejmy zatem iść w swoim życiu w światłości, czyli drogą Bożych przykazań, drogą sakramentów świętych, a zwłaszcza sakramentu eucharystii (posila ducha) i pokuty (oczyszcza serce) oraz miłości Boga oraz braci
i sióstr. Na tej drodze nie zapominajmy o świadczeniu swojego miłosierdzia względem innych, które Kościół zdefiniował jako uczynki względem bliźnich, co do ciała
i duszy.
Jeśli pójdziemy tą drogą, to będzie w nas nadzieja, która jest zawsze ożywiającą siłą naszego ludzkiego życia. Człowiek planuje, realizuje swoje plany. W życiu człowieka zawsze ważną rolę odgrywa nadzieja, to znaczy przekonanie, że to, co robi, że to do czego
zmierza ma sens. To jest nasza naturalna ziemska nadzieja. Nie można się na niej zatrzymać, bo jest
jeszcze tzw. Nadzieja chrześcijańska, która wypływa z naszej wiary,
z naszego osobistego doświadczenia Boga. Jest to wiara w spełnienie
Bożych obietnic, ale nadzieja, która
ma swoje odniesienie do przyszłości, realizuje się już teraz w naszym
życiu. Nadzieja wypływa z przekonania, że Bóg w Chrystusie wyzwolił nas z grzechów i stale nas wyzwala. Nadzieja wiąże się z wiarą
w przyjście królestwa Bożego, zarówno w wymiarze indywidualnym,
jak i społecznym. Nadzieja chrześcijańska ostatecznie odnosi się
do wieczności.
Ojciec święty Franciszek zachęca współczesnego człowieka
do odbycia pielgrzymki wiary, czyli do podjęcia drogi osobistego nawrócenia, a tym samym do otwarcia się na Boże miłosierdzie, abyśmy i my wszyscy stali się miłosierni i umieli sobie przebaczać. Napisał m.in.:
„Pielgrzymka jest znakiem
szczególnym w Roku Świętym, ponieważ stanowi ikonę drogi, którą
każda osoba przemierza w czasie
swojej egzystencji. Życie jest pielgrzymką, a istota ludzka to viator, pielgrzym, który idzie drogą aż do pożądanego celu. Również po to, aby dotrzeć do Drzwi
Świętych w Rzymie i w każdym
innym miejscu, będziemy musieli wyruszyć w pielgrzymkę, każdy na miarę własnych sił. Stanie
się ona znakiem, że również miłosierdzie jest celem, który mamy
osiągnąć, wymagającym zaangażowania i poświęcenia. Pielgrzymka niech zatem stanie się bodźcem
do nawrócenia: przechodząc przez
Drzwi Święte pozwolimy, by nas
spowiło miłosierdzie Boże, i zobowiążemy się, że będziemy miłosierni dla innych, tak jak Ojciec
jest miłosierny dla nas.
„Pan Jezus wskazuje nam etapy
pielgrzymki umożliwiającej osiągnięcie tego celu: «Nie sądźcie,
a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam
odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypływającą ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką
miarą, jaką wy mierzycie» (Łk 6,
37–38). Mówi przede wszystkim,
by nie sądzić i nie potępiać. Jeśli
człowiek nie chce zostać osądzony przez Boga, nie powinien stawać się sędzią swego brata. Ludzie
bowiem w swoim osądzie zatrzymują się zwykle na powierzchni,
podczas gdy Bóg zagląda do wnętrza. Jaką krzywdę wyrządzają słowa, kiedy rodzą je uczucia zazdrości i zawiści! Mówienie źle o nieobecnym bracie jest równoznaczne z przedstawianiem go w złym
świetle, szkodzeniem jego reputacji i wystawianiem go na pastwę
plotek. Nie sądzić i nie potępiać
znaczy również, w sensie pozytywnym, umieć dostrzec dobro, które
jest w każdej osobie, i nie pozwolić, by ucierpiała ona z powodu naszego stronniczego osądu i roszczeń do wszechwiedzy. Ale to jeszcze nie wystarcza do wyrażenia
miłosierdzia. Jezus wzywa również
do przebaczania i do dawania.
Mamy być narzędziami miłosierdzia, ponieważ pierwsi otrzymaliśmy je od Boga. Mamy być szczodrzy dla wszystkich, wiedząc,
że również Bóg wielkodusznie obdarza nas swoją życzliwością”.
Pan Jezus narodził się dla ciebie i mnie, dla wszystkich, dla
wszystkich podjął trud nauczania, dla wszystkich cierpiał i oddał swoje życie, ale i dla wszystkich zmartwychwstał i obiecał,
że każdy z nas będzie miał życie
i to na wieki. Będzie miał je wtedy, kiedy pójdzie za Nim, jako Panem i Królem.
Opracował INNOCENTY M. RUSECKI OFM
18
www.facebook.com/InformatorPielgrzyma
Kanonizacja bł. Matki
Teresy w Roku Miłosierdzia
ednym z ważniejszych wydarzeń Roku Miłosierdzia będzie kanonizacja
bł. Matki Teresy z Kalkuty. Najprawdopodobniej będzie
ona miała miejsce w niedzielę 4
września, w przeddzień 19. rocznicy jej śmierci. O to, by tak doniosłe wydarzenie odbyło się w Indiach, poprosili prezydium Konferencji przedstawiciele Episkopatu
tego kraju. Hierarchowie chcieliby, aby Ojciec Święty kanonizował
założycielkę Zgromadzenia Sióstr
Misjonarek Miłości w Kalkucie,
gdzie pracowała przez pół wieku.
Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych ogłosiła 17 grudnia 2015
roku dekret o uznaniu cudu za
wstawiennictwem bł. Matki Teresy, co otwiera drogę do jej kanonizacji. Z wielką radością wiadomość tę przyjęli zwłaszcza katolicy z Kalkuty, wśród których – jak
powiedział tamtejszy ks. arcybiskup Thomas D’Souza – zapanowała „atmosfera wielkiego entuzjazmu”.
FOT. WIKIMEDIA COMMONS
J
Uznany cud
Do cudownego zdarzenia doszło w 2008 roku w brazylijskim
mieście Santos. Dotyczy ono mężczyzny, który zachorował na wirusowe zapalenie mózgu. W wyniku
powikłań powstały liczne ropnie,
z wodogłowiem trójkomorowym.
Stosowane działania lekarskie nie były skuteczne i stan zdrowia chorego coraz bardziej się pogarszał. 9 grudnia 2008 roku pacjent był w bardzo poważnym stanie: stwierdzono u niego wodogłowie, znajdował się w śpiączce i był umierający. Postanowiono
przeprowadzić pilnie zabieg chirurgiczny. O godz. 18.10 pacjenta przewieziono do sali operacyjnej, ale anestezjolog nie mógł podłączyć przewodu do tchawicy, aby
znieczulić chorego.
Ks. Caetano Rizzi z trybunału
diecezjalnego w Santos, który zajmował się sprawą uzdrowionego
Brazylijczyka, mówi:
„Zanim
przewieziono
go
do szpitala, jego głęboko religijna żona, która jest w parafii katechetką, zawołała proboszcza, by
udzielił mu sakramentu namaszczenia chorych. Ks. Almiran dał
przy tej okazji małżonkom medalik
bł. Matki Teresy i zachęcił do modlitwy za jej wstawiennictwem.
Od razu zaczęli się modlić i położyli medalik pod poduszką pacjenta. Lekarz uważał jego stan za całkowicie beznadziejny”.
Od marca tegoż roku (2008)
jego żona nieustannie szukała
wstawiennictwa dla swego męża
u bł. Matki Teresy. Do odmawianych przez nią modlitw dołączyli
się jej rodzice, przyjaciele i miejscowy proboszcz, prosząc o cudowne wyzdrowienie za sprawą
Błogosławionej. W dniu operacji, gdy pacjent znalazł się w ciężkim stanie i miał być przewieziony
na operację, modlitwy w jego intencji jeszcze się wzmogły. Mniej
więcej między godz. 18.10 a 18.40
żona przyszła do parafii i tam wraz
z proboszczem zaczęła błagać
z jeszcze większą żarliwością założycielkę Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości o uzdrowienie
umierającego małżonka.
O godz. 18.40 neurochirurg
wrócił do sali operacyjnej i zastał
pacjenta w sposób niewytłumaczalny wybudzonego i nieodczuwającego bólu. Chory sam zapytał
lekarza: „Co tu się stało?”. Rankiem następnego dnia – 10 grudnia 2008 r., gdy o 7.40 zbadano
go, a lekarz stwierdził, że mężczyzna jest całkowicie przebudzony
i bez żadnych problemów z głową,
bez objawów choroby i z normalnymi funkcjami organizmu.
Po całkowitym wyzdrowieniu
podjął on swą pracę inżyniera mechanika bez szczególnych ograniczeń.
Ks. Caetano Rizzi opowiada: „Kiedy nastąpiło uzdrowienie,
mężczyzna zeznał przed trybunałem diecezjalnym: Nie umiem tego
wyjaśnić. A nie jest on chrześcijaninem. Uzdrowiony ma obecnie
40 lat, mieszka w Rio de Janeiro
i prowadzi normalne życie. Cud
trwa nadal. Lekarz uważał, że zażywane podczas choroby lekarstwa
spowodowały bezpłodność. Małżonkowie jednak modlili się dalej
do Matki Teresy i mają teraz dwoje
zupełnie zdrowych dzieci”.
Potomstwo mężczyzny przyszło na świat w latach 2009 i 2012
roku.
10 września ub.r. komisja lekarska Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych uznała jednogłośnie, że w świetle obecnej wiedzy medycznej uzdrowienie jest
niewytłumaczalne. 8 października również komisja teologiczna przegłosowała jednomyślnie,
że chodzi o doskonałe połączenie
przyczyny i skutku między przyzywaniem Matki Teresy a uzdrowieniem niewytłumaczalnym naukowo. 15 grudnia 2015 r. przypadek zyskał ostateczną aprobatę kardynałów i biskupów z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych,
zgromadzonych na swej sesji
zwyczajnej.
Jak podkreśla ks. Caetano Rizzi, rodzina uzdrowionego mężczyzny wybiera się na kanonizację
Matki Teresy. „Mają już paszporty
i czekają na podanie daty kanonizacji” – zaznacza.
Miłosierna Matka Teresa
Matka
Teresa
przyszła
na świat jako Anjezë Gonxha Bojaxhiu 26 sierpnia 1910 r. w Skopje, lecz urodziny zawsze obchodziła 27 sierpnia, w dniu przyjęcia Chrztu św. Mając 18 lat wstąpiła do zgromadzenia loretanek.
Rok później wyjechała do Indii,
gdzie była nauczycielką w szkole dla dziewcząt. Chcąc się zajmować ludźmi najbiedniejszymi
i najbardziej opuszczonymi, założyła w 1949 r. Zgromadzenie
Sióstr Misjonarek Miłości. Obecnie liczy ono ponad 5 tys. członkiń w 133 krajach, na wszystkich kontynentach. W 1963 r.
Matka Teresa założyła męskie
19
FOT. WIKIMEDIA COMMONS
Ronald
Reagan
z żoną
podczas
wręczenia
Matce Teresie
Medalu
wolności,
1985 r.
Zgromadzenie Braci Misjonarzy Miłości. W 1979 r. została
uhonorowana Pokojową Nagrodą Nobla. „Jestem krwi albańskiej, obywatelką Indii, z wiary
jestem siostrą katolicką, a z racji
swego powołania należę do świata. Ale gdy chodzi o serce, należę
całkowicie do Serca Jezusowego”
– wyznała kiedyś bł. Matka Teresa. Przez całe swoje życie głosiła
miłość, której Jezus pragnął dla
całej ludzkości, a zwłaszcza wobec najuboższych z biednych.
3 lutego 1986 roku Jan Paweł
II odwiedził Kalkutę i prowadzony
przez Matkę Teresę dom zakonny.
Powiedział tam m.in:
„Gdy Jezus Chrystus uczył
swoich uczniów, w jaki sposób
mogą najlepiej okazać Mu swą
miłość, powiedział im: Zaprawdę
powiadam
wam:
Wszystko,
co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście
uczynili (Mt 25,40). Trud Matki
Teresy i Misjonarek Miłości, trud
wielu ludzi, którzy pełnią tu posługę, jest wyrazem prawdziwego umiłowania Jezusa w osobach
tych, których społeczeństwo uważa często za owych braci mniejszych. Nirmal Hridaj to miejsce
cierpienia; miejsce, które dobrze zna udrękę i ból; dom nędzy
i umierających. Ale Nirmal Hridaj to także miejsce nadziei; dom
wybudowany z męstwem i wiarą; dom, w którym panuje miłość, dom wypełniony miłością.
W Nirmal Hridaj tajemnica ludzkiego cierpienia łączy się z tajemnicą wiary i miłości. Z tego spotkania rodzą się najgłębsze pytania o istotę ludzkiego istnienia.
Duch ludzki i ludzkie ciało wypełnione bólem wołają: Dlaczego? Jaki jest cel cierpienia? Dlaczego muszę umrzeć? Zaś odpowiedź na te pytania, często
bez słów, milczący wyraz dobroci i współczucia, jest pełna uczciwości i wiary: Nie potrafię w pełni
odpowiedzieć na wszystkie twoje
pytania; nie potrafię w pełni uwolnić cię od cierpienia. Ale jednego jestem pewien: Bóg kocha Cię
wieczną miłością. Jesteś Mu drogi. A w nim i ja kocham Cię także.
Albowiem w Bogu jesteśmy prawdziwie braćmi i siostrami”.
Matka Teresa zmarła 5 września 1997 roku w Kalkucie. Papież
Jan Paweł II ogłosił ją błogosławioną 19 października 2003 roku.
opr. na podstawie KAI
i Radia Watykańskiego
MIECZYSŁAW PABIS
5$=(08'$
1$06,Õ
'2.2ÿ&=<Ã
%8'2:Õ
Pomóż budować
drugi DOM
dla Przewlekle
i Nieuleczalnie
Chorych Dzieci !
,E?VUOEdG=b@=
VhKPXSG=
']LÖNL72%,(FHQWUXPPRĸHUR]SRF]ÂÄ
G]LDþDOQRėÄMXĸQDSRF]ÂWNXURNX
#YHÔJHVRO@QBHTOQYXI@BH®ýHC@QBYXÿB®V
SQV@IÀITķOQ@BDHMRS@K@BXIMDHVXJNÿBYDMHNVD
www.mhd.org.pl
Znajdź nas na
20
www.facebook.com/InformatorPielgrzyma
Trwają przygotowania do ŚDM
Przygotowując Światowe Dni Młodzieży, chcemy czynić podobnie”
– wyjaśniają.
MIECZYSŁAW PABIS
Dla tych, którzy chcą włączyć
się w to modlitewne dzieło przygotowana została specjalna modlitwa:
wielu miesięcy
trwają intensywne
przygotowania do Światowych
Dni Młodych. „Bilet dla brata”,
„Cz@t ze Słowem” oraz projekty
„#B>M” i „L4” – to tylko kilka akcji, przygotowanych przez Krajowe
Biuro Organizacyjne Światowych
Dni Młodzieży.
Akcja „Bilet dla brata” trwać
będzie do 30 czerwca 2016 roku.
Jest ona pomysłem wolontariuszy, którzy w ten sposób odpowiedzieli na prośbę polskich biskupów
o pomoc młodym pielgrzymom
ze Wschodu. Jak podkreślają organizatorzy, może to być jedyna szansa dla młodzieży ze Wschodu, aby
spotkać się z Papieżem. Na dofinansowanie pobytu w Polsce mogą liczyć młodzi z Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Kazachstanu,
Kirgistanu, Litwy, Mołdawii, Rosji,
Tadżykistanu i Turkmenistanu.
Środki na „Bilet dla brata”
są zbierane na kilka sposobów. Jednym z pomysłów jest płyta „cegiełka”, na której znani polscy muzycy śpiewają wiersze Karola Wojtyły.
CD jest dostępna w parafiach oraz
w sklepach muzycznych.
FOT. M.RYBCZYŃSKA/KS-ŚDM
Modlitwa Chorych
Od
Peregrynacja symboli ŚDM
Ważnym elementem duchowych
przygotowań do ŚDM jest peregrynacja Krzyża i Ikony Salus Populi Romani. Odwiedzają one wszystkie polskie diecezje – i tak będzie
aż do spotkania z Ojcem Świętym
w Krakowie, do 30 lipca 2016 r. 31
lipca krzyż ŚDM znajdzie się w centrum głównego wydarzenia spotkania.
Filmy
Krajowe Buro Organizacyjne ŚDM przygotowało także film
„Cyrenejczycy”, ukazujący pracę i zaangażowanie młodych Polaków, przygotowujących spotkanie z Ojcem Świętym Franciszkiem
w 2016 roku. – Chcemy pokazać
trud polskiej młodzieży, która bierze na swoje ramiona krzyż i chce
go nieść aż do lipca 2016 roku,
na finałowe spotkanie w Krakowie
z Ojcem Świętym i młodzieżą z całego świata – powiedział ks. Grzegorz Suchodolski, dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM.
Trwa także montaż filmu „Bóg
w Krakowie”. Zobaczymy w nim
m.in. Dorotę Pomykałę, Radosława Pazurę, Piotra Cyrwusa, Edwarda Linde–Lubaszenko, Macieja Słotę oraz Kamilę Baar. Akcja „Boga
w Krakowie” rozgrywa się współcześnie. W historiach bohaterów
ważną rolę odgrywa Bóg i święci.
Reżyserem filmu jest Dariusz Regucki. – Chcielibyśmy, aby uczestnicy ŚDM zobaczyli ten film jeszcze zanim przyjadą do Krakowa.
Nasze miasto nie będzie wtedy dla
nich anonimowe, poznają jego ducha, cudowne miejsca. Chcemy, by
po tym, co obejrzą w kinie, zatęsknili
za Krakowem jeszcze zanim do niego przyjadą, żeby podróż do „Rzymu Północy” była przeżyciem, pielgrzymką, duchową przygodą – wyjaśnia Liliana Surma z Domu Wydawniczego Rafael, który jest producentem filmu.
Premierę filmu zaplanowano
na maj 2016 roku, czyli tuż przed
Światowymi Dniami Młodzieży.
Być może będzie on dostępny
także dla widzów za granicą, m.in.
we Włoszech, Francji i Hiszpanii.
Swoją propozycję ma także Fundacja Lux Veritatis, która przygotowuje film o bł. Karolinie Kózkównie
„Zerwany kłos”. Będzie on zaprezentowany latem tego roku na okoliczność Światowych Dni Młodzieży. W rolę patronki polskiej młodzieży wciela się Aleksandra Hejda.
Film tworzą studenci Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej
w Toruniu, a także jej absolwenci, posługujący w Telewizji Trwam.
Do udziału zaproszeni zostali także
wybitni artyści z całej Polski: aktorzy, muzycy, tancerze, kaskaderzy
i wielu innych.
L4, czyli ofiaruj swoją modlitwę
Akcja L4 to zaproszenie skierowane do chorych i cierpiących – organizatorzy ŚDM proszą ich o włączenie się w modlitwę za ŚDM.
„Pragniemy naśladować w ten sposób Jana Pawła II: kiedy czekała go
trudna pielgrzymka, wymagające
zadanie czy po prostu wielkie dzieło, prosił o modlitwę osoby chore.
Umiłowany Zbawicielu świata, wraz z niebem i ziemią uwielbiam Twoje Boskie Serce, które pozwoliło się przebić włócznią żołnierza, aby obmyć świat
cały Krwią Odkupienia. W tym
zdroju Miłości zanurzam młodych całego świata, dziewczęta i chłopców, przygotowujących
się do Światowych Dni Młodzieży. Powierzam Ci, Panie, każdego
z nich, prosząc, by czas spotkania z Ojcem Świętym był powiewem Twojego Ducha, posiewem
łaski i zaczynem dobra. Spraw, by
ich umysły były otwarte na prawdę, a serca na Twoją miłość obecną w Słowie, sakramentach, we
wspólnocie. Niech to dzieło, które w nich rozpocząłeś, rozszerza
się i rośnie. Za nich, Jezu, ofiaruję Ci mój codzienny krzyż cierpienia, bólu i samotności. Zjednocz
nas wszystkich w Twojej miłości.
Który żyjesz, królujesz i kochasz
na wieki wieków. Amen.
MUZEUM BŁOGOSŁAWIONEGO
KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI
Podziemia kościoła pw. św. Stanisława Kostki
01–565 Warszawa ul. Hozjusza 2
tel./faks: +48 (22) 561 00 56
www.popieluszko.net.pl
GODZINY OTWARCIA:
od poniedziałku do piątku: 10.00 – 16.00
sobota, niedziela: 10.00 – 17.00
MUZEUM NIECZYNNE:
1 stycznia, Wielki Tydzień, Niedziela Zmartwychwstania, Poniedziałek Wielkanocny, 1 – 3 maja, Boże Ciało, Wszystkich Świętych, od 22 do 26 grudnia, 31 grudnia.
Co 20 minut do muzeum wchodzi grupa maksymalnie 25 osób.
Ostatni zwiedzający rozpoczynają zwiedzanie 30 minut
przed zamknięciem muzeum.
Założyciel muzeum ks. Teofil Bogucki
Projekt ekspozycji – zespół:
ks. prałat Zygmunt Malacki,
Grzegorz Pfeifer, Ewa Anna Zając
Projekt architektoniczny: dr arch. Jacek Kwiatkowski
Serdecznie dziękujemy za wszelkie wpłaty na rzecz muzeum
Bank Zachodni WBK S.A. 69 1090 1030 0000 0000 0403 8331
21
Misterium Męki Pańskiej w Piekarach Śląskich
ok 2016 jest wyjątkowym czasem dla
całego Kościoła. Przeżywany Rok
Święty Miłosierdzia, który dla wszystkich jest okazją do pogłębienia więzi z Chrystusem. Szczególnym wymiarem tego
roku, w którym akcentuje się mocno Sakrament Pokuty i Pojednania, będzie Wielki Post.
Piekarskie Sanktuarium śmiało można nazwać
konfesjonałem Śląska. Każdego dnia dziesiątki osób przybywa na to miejsce, by pojednać się
z Bogiem, a w Wielkim Poście wyrusza na Kalwarię, by rozważać Mękę Pańską.
W minionym roku po niemalże 100 latach przerwy na Kalwarię w Wielkim Tygodniu
R
Plan Chwalebnego Misterium Męki Pańskiej
w Sanktuarium Matki Bożej Piekarskiej:
NIEDZIELA PALMOWA MĘKI PAŃSKIEJ 20.03.2016
9.30 – KALWARIA
Wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy
Poświęcenie palm i procesja do Bazyliki
godz. 10.30 Eucharystia
WIELKI CZWARTEK 24.03.2016
WIELKI PIĄTEK 25.03.2016
9.00 – RAJSKI PLAC – UL. BYTOMSKA – KALWARIA:
Gorzkie żale z kazaniem pasyjnym
Lament Matki Najświętszej
Procesja Pasyjna do pałacu Kajfasza
Jezus przed Sanhedrynem
Jezus pierwszy raz przed Piłatem
Jezus przed Herodem
Dekret Piłata (Wejście pokutne po świętych
schodach)
Biczowanie
Droga Krzyżowa na Wzgórze Ukrzyżowania
Złożenie do Grobu
Liturgiczne zakończenie Misterium
Adoracja Krzyża i relikwii Krzyża Świętego
15.00 – RAJSKI PLAC:
Koronka do Bożego Miłosierdzia
Droga Krzyżowa
18.30 –Liturgia Wielkiego Piątku w Bazylice
Sanktuarium Matki Bożej Piekarskiej
ul. Ks. Ficka 7
41–940 Piekary Śląskie
Telefon: +48 (32) 287 22 70
ZDJĘCIA: STANISŁAW DACY
9.00 – BAZYLIKA – KALWARIA
Gorzkie żale z kazaniem pasyjnym
Ostatnia Wieczerza
Modlitwa w Ogrójcu
Zdrada i pojmanie
Jezus wtrącony do rzeki Cedron
Poniżenie u Annasza
Zaparcie się Piotra
Sąd u Kajfasza
18.30 – Msza Święta Wieczerzy Pańskiej w Bazylice
powróciła plenerowa inscenizacja ostatnich dni
naszego Pana Jezusa Chrystusa. W latach międzywojennych na terenie kalwarii organizowane były takie Misteria, na które do Piekar pielgrzymowali wierni z całej diecezji i nie tylko.
Tak było i rok temu, kiedy w Niedzielę Palmową, Wielki Czwartek i Wielki Piątek Kalwaria Piekarska zgromadziła tysiące ludzi, którzy modlili się i przeżywali we wspólnocie mękę
i śmierć naszego Pana Jezusa Chrystusa
Warto w tym miejscu wspomnieć o wielkim zaangażowaniu wiernych. Ponad 100 osób
z Piekar, a także innych śląskich miejscowości
podjęło trud przygotowania Chwalebnego Misterium Męki Pańskiej. To nie tylko wydarzenie artystyczne, ale nade wszystko modlitewne. Pragniemy, aby dla wiernych naszej archidiecezji, ale i całego Śląska Misteria kalwaryjskie w Piekarach stały się okazją do głębszego przeżycia świąt Tajemnicy Paschalnej z jednoczesnym podkreśleniem duchowej jedności
przed tronem Matki Sprawiedliwości i Miłości
Społecznej. Również w tym roku chcemy zgromadzić się w Wielkim Tygodniu na kalwaryjskim wzgórzu. Hasło tegorocznego Misterium
brzmi: Misericordia. Chcemy przez to hasło
na nowo uświadomić sobie, iż Krzyż Chrystusa jest dla nas źródłem Bożego Miłosierdzia
i prawdą, którą musimy głosić własnym życiem.
Misterium w Piekarach odbywać się będzie zgodnie z opisem Ewangelii w Wielkim
Tygodniu, począwszy od Niedzieli Palmowej,
w Wielki Czwartek oraz w Wielki Piątek.
To właśnie Wielki Piątek będzie głównym
dniem pątniczym. Naszą modlitwę z udziałem Metropolity Katowickiego ks. abpa Wiktora Skworca rozpoczniemy w Bazylice o godz.
9.00 Gorzkimi Żalami, by potem ul. Bytomską przejść na kalwarię. Przechodząc od kaplic do kaplic będziemy uczestniczyć w plenerowym przedstawieniu męki Chrystusa, połączonym z modlitwą i pasyjnym śpiewem. Całość zakończymy na szczycie kalwarii adoracją
Krzyża i Relikwii Krzyża Świętego.
Wielki Tydzień to czas zadumy i refleksji.
Podobnie jak w zeszłym roku w Piekarach Śląskich będzie on wyjątkowy Niespełna 100 aktorów, bogata scenografia, pasyjna oprawa muzyczna, moc modlitwy, wiary i tradycji ludzi tej
ziemi. Serdecznie zapraszamy by ostanie dni
Chrystusa przeżyć w modlitewnej wspólnocie
KS. ADAM ZGODZAJ
na Piekarskiej Kalwarii.
22
www.facebook.com/InformatorPielgrzyma
Zdrowie z natury
KIWI DLA ZDROWIA
Zima i wczesna wiosna to dobry czas na spożywanie owoców kiwi.
Po pierwsze dlatego, że są już wtedy dobrze dojrzałe i lepiej smakują.
Po drugie – brakuje naszych rodzimych owoców, które równie jak one
sprzyjają zdrowiu.
KOPER WŁOSKI – LEK ŚW. HILDEGARDY
Średniowieczna benedyktynka – święta Hildegarda z Bingen
na co dzień leczyła chorych wieloma ziołami. Z upodobaniem sięgała jednak m.in. po koper włoski, który uważała za roślinę o szczególnych właściwościach.
W OJCZYŹNIE KOPRU
Koper włoski Faeniculum vulgare nazywany fenkułem to w swej ojczyźnie (rejony Morza Śródziemnego) roślina wieloletnia. Natomiast
w naszym klimacie bywa uprawiana jako jednoroczna lub dwuletnia.
Może osiągać wysokość nawet 1,5–2 m. Pędy ma grube, wewnątrz puste, zakończone dużym kwiatostanem w kształcie baldachu. Liście tej rośliny są niemal identyczne, jakie ma znany wszystkim koper ogrodowy.
Są one cienkie i szarozielone. Kwiaty ma żółtawe, drobniutkie i pojawiają się one od lipca. Nasiona kopru włoskiego (w zasadzie owoce z botanicznego punktu widzenia) mają kształt podługowaty i jasnobrązowy kolor, a dojrzewają w drugiej połowie lata. Roślina ta tworzy także mięsiste,
białawe zgrubienia tuż u nasady liści, które dla potrzeb kulinarnych nazywa się bulwami lub cebulami. Liście, zgrubienia i nasiona kopru włoskiego wydają bardzo lubiany, orzeźwiający – anyżkowy zapach.
Typowo w zielarstwie wykorzystujemy nasiona (owoce) kopru włoskiego, które zbiera się u schyłku lata lub wczesną jesienią, gdy są już wystarczająco dojrzałe.
ULUBIENIEC BENEDYKTYNÓW
Do Europy koper włoski trafił za sprawą benedyktynów. Uprawiali go troskliwie w swych przyklasztornych ogrodach. Święta Hildegarda
twierdziła, że ugotowany koper pomaga uleczyć gościec (reumatoidalne
zapalenie stawów). Uważała też, że człowiek, który spożywa tę roślinę,
jest bardziej radosny, a jej nasiona nadają jego ciału przyjemny zapach
i pomagają w trawieniu pokarmów. Jej zdaniem – jeśli te nasiona zjada
się na czczo, pozbywa się stanu zapalnego w organizmie i ropni. Sprzyja to ponadto „rozjaśnieniu oczu”. Święta zachęcała, by dodawać koper
włoski do smażonego mięsa i ryb, co dawało gwarancję, że nie pojawiała się „boleść” w brzuchu. Miała również dobrą radę dla osób dręczonych
przez „czarną żółć” (chodziło tu o przygnębienie, niepokój ducha itd.).
Im proponowała, by świeże pędy tej rośliny zmiażdżyli i wyciśnięty sok
wmasowali w czoło, skroń, klatkę piersiową i okolice żołądka, co miało
ich uwolnić od tego stanu.
Nasiona kopru włoskiego po dziś dzień są cenionym na świecie środkiem usuwającym bolesne skurcze jelit, wzdęcia, poprawiającym trawienie i pomagającym utrzymać prawidłową wagę ciała. Chronią ponadto
przed chorobotwórczymi bakteriami i grzybami. Od stuleci wykorzystuje
się je jako lek wzmagający laktację u karmiących matek.
Więcej na temat stosowania ziół przez tę Świętą można przeczytać
w mojej najnowszej książce Ziołowa apteka św. Hildegardy (do nabycia
w Fundacji „Nasza Przyszłość” – nr tel. 94 373 11 60 lub 61).
ZBIGNIEW TOMASZ NOWAK
Nie wszyscy chyba wiedzą, że nazwa kiwi tak naprawdę nie jest fachową nazwą tych smacznych i zdrowych owoców, które w ciągu ostatnich 25 lat podbiły serca smakoszy. Poprawna nazwa to aktinidia chińska (po łacinie Actinidia chinensis). Ojczyzną tych roślin są Chiny, ale rekordzistą w ich uprawie jest Nowa Zelandia, skąd trafia na rynek aż 70%
plonów.
Owoce kiwi pojawiają się w handlu już od października, jednak wtedy nie są tak dobrze dojrzałe i smaczne, jak w zimie i wiosną. Kiwi można bez problemu przechowywać w temperaturze 00 C nawet do 9 miesięcy, a więc czasem dłużej niż jabłka. Uchodzą na świecie za owoce szczególnie sprzyjające zdrowiu. Witaminy C potrafią zgromadzić aż do 300
mg%, tj. 300 mg w 100 g. W porównaniu z sokiem ze świeżych cytryn
jest to 10 razy więcej. Posiada także witaminy z grupy B (z witaminą B1
na czele) oraz witaminę E. Kiwi zawiera poza tym cały komplet soli mineralnych: potas (do 450 mg w 100 g!), wapń, fosfor, żelazo, magnez,
miedź, chrom itd. Dietetycy obliczyli, że wapnia posiadają 5 razy więcej
niż jabłka. Dobrodziejstwem w owocach kiwi są ponadto glikozydy nasercowe (wspomagają pracę serca). 100 g tych owoców dostarcza około 53 kalorii.
OWOCE KIWI LECZĄ
Od dawna wiadomo, że kiwi zapobiegają przeziębieniu, grypie i skracają czas trwania zimowych infekcji. Dzięki zawartości błonnika likwidują zaparcia. Działają uspokajająco, pomagają w bezsenności i są szczególnie wskazane w nerwicy serca. Owoce te zaleca się zwłaszcza ludziom
słabym, wyczerpanym długimi chorobami, rekonwalescentom, karmiącym matkom, dzieciom i młodzieży uczącej się. Ich regularne spożywanie
przynosi ulgę w wyczerpaniu umysłowym. Oczyszczają także organizm
z toksyn, zapobiegają awitaminozie i skutecznie uzupełniają równowagę
soli mineralnych. Na Dalekim Wschodzie leczy się nimi powszechnie suchy, męczący kaszel, krwawienia wewnętrzne i gruźlicę płuc. Kiwi przywraca też dobre samopoczucie w przesileniu wiosennym. Z uwagi na zawartość chromu poprawia pracę trzustki. Zapobiega osteoporozie, bo obfituje w łatwo przyswajalny wapń.
Owoce kiwi wykorzystuje się również w kosmetyce. Na przykład maseczka z ich miazgi z dodatkiem oliwy z oliwek skutecznie rozjaśnia piegi i tzw. plamy starcze oraz odżywia i wygładza cerę.
ZBIGNIEW TOMASZ NOWAK
FOT. Z.T. NOWAK
FOT. Z.T. NOWAK
POPRAWNA NAZWA TO AKTINIDIA CHIŃSKA
23
Zadziwiające serce kobiety
an Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Oboje mają taką samą
godność, są równi i wzajemnie potrzebni. Mają sobie tylko właściwe uzdolnienia, predyspozycje i cechy charakteru. I niepowtarzalne powołanie: kobieta może zostać matką,
a mężczyzna – ojcem.
Różnice między kobietami i mężczyznami w sferze fizycznej, emocjonalnej, psychicznej i duchowej służą wyłącznie temu, by człowiek
jako kobieta lub mężczyzna mógł w sposób pełny realizować siebie i wypełniać swoje powołanie,
które powierzył mu Stwórca. Psycholog Elżbieta
Sujak pisze: „Sercem mężczyzny są sprawy świata, światem kobiety są sprawy jej serca”.
FOT. WWW.PIXABAY.COM
P
Dwie osobowości, dwa światy
Główna różnica między kobietą a mężczyzną
polega więc na tym, że kobiety z natury bardziej
są predysponowane do funkcjonowania w świecie osób, a mężczyznom z natury łatwiej funkcjonować w świecie rzeczy. Adam zajmował się nazywaniem zwierząt i podporządkowaniem sobie
ziemi, dopiero spotkanie z Ewą wprowadziło go
w świat osób. Wszystkie inne różnice między kobietą a mężczyzną są konsekwencją tej podstawowej różnicy. Kobieta najchętniej pracuje i podejmuje wysiłki oraz poświęca się dla konkretnych
osób. W centrum przeżywania mężczyzny znajdują się sprawy zewnętrzne, sprawy świata, rzeczy i zjawisk. Kobieta na pierwszym miejscu stawia sprawy innych ludzi i swoich najbliższych.
Papież Benedykt XVI w ten sposób zwracał
się do kobiet: „Kobieta jest innym ‚ja’ wspólnego
człowieczeństwa. Trzeba uznać, potwierdzić i bronić równej godności mężczyzny i kobiety: oboje są osobami, odmiennie od innych istot żywych
świata, który je otacza. Oboje są wezwani do życia w głębokiej wspólnocie, we wzajemnym uznaniu i darze z samych siebie, pracując razem dla dobra wspólnego, o uzupełniających się charakterystykach tego, co męskie i tego, co kobiece”.
Pierwotny zamysł Boga
Jesteśmy stworzeni jako mężczyźni i kobiety.
Płeć jest wyznacznikiem drogi życiowej, jest powołaniem. Jesteśmy jednocześnie komplementarni, to znaczy – uzupełniamy się. Męskość i kobiecość uzupełnia się w sferze fizycznej, psychicznej,
społecznej i duchowej. Dlatego poznanie natury
mężczyzny i kobiety winno obejmować wszystkie
sfery, i tylko wtedy będzie prowadziło do zrozumienia, akceptacji i szacunku dla płci przeciwnej.
Papież Jan Paweł II nauczał: „Choć mężczyzna i kobieta są stworzeni dla siebie nawzajem,
nie znaczy to, że Bóg stworzył ich jako istoty niekompletne. Bóg «stworzył ich dla komunii osób,
w której każde może być ‚pomocą’ dla drugiego, ponieważ są równi jako osoby i zarazem wzajemnie się uzupełniają ze względu na odmienność
płci». Wzajemność i komplementarność to dwie
podstawowe cechy związku dwojga ludzi. Niestety, długa historia grzechu zniekształciła i nadal
zniekształca pierwotny zamysł Boga co do relacji
8 MARCA DZIEŃ KOBIET
tylko autentyczna siła, która daje życie rodzinom,
promieniuje atmosferą spokoju i harmonii. To rzeczywistość, bez której ludzkie powołanie byłoby nie
do zrealizowania. To bardzo ważne. Bez tych postaw, bez tych darów kobiety ludzkiego powołania
nie można zrealizować. O ile w świecie pracy i sferze publicznej ważny jest bardziej wyrazisty wkład
geniuszu kobiecego, to pozostaje on wprost niezbędny w rodzinie. Dla nas chrześcijan nie jest ona
po prostu miejscem prywatnym, ale «Kościołem
domowym», którego zdrowie i pomyślność są warunkiem zdrowia i pomyślności Kościoła i samego społeczeństwa. Pomyślmy o Matce Bożej. Maryja w Kościele stwarza coś, czego nie mogą stworzyć księża, biskupi czy papieże. Czyż to nie Ona
reprezentuje właśnie geniusz kobiecy? I pomyślmy
o Maryi w rodzinach, ile dobrego tam robi. Obecność kobiety w środowisku domowym okazuje
się zatem niezwykle konieczna dla przekazywania
przyszłym pokoleniom solidnych zasad moralnych,
a nawet samej wiary”.
Zatroszczyć się o kobietę
między dwojgiem ludzi oraz co do «bycia mężczyzną» i «bycia kobietą» i uniemożliwia jego pełną realizację. Trzeba do tego zamysłu powrócić,
głosząc go z całą mocą, aby przede wszystkim kobiety, które więcej ucierpiały na skutek jego niespełnienia, mogły wreszcie wyrazić w pełni swoją
kobiecość i godność”.
Być kobietą pracującą
Kobiety są bardziej wrażliwe, zdolne do poświęceń, mają ogromny wpływ na relacje międzyludzkie. Cenią wartości, tradycje, godność osobistą, odwagę i bezinteresowność. Uczą życia, czułości i miłości. Są bardziej komunikatywne, mówią więcej i chętniej. Sto lat temu emancypantki słusznie walczyły o tzw. prawa obywatelskie,
ale nie uwzględniały przy tym różnic płciowych.
Dziś wiemy, że są prace bardziej „męskie” i bardziej „kobiece”, a zgodnie ze swą psychiką kobiety raczej wybierają zawody związane z potrzebami i problemami rodziny, umożliwiające im bliski kontakt z ludźmi. Pracują jako nauczycielki,
przedszkolanki, lekarki, pielęgniarki. Praca zawodowa kobiet umożliwia im realizację swoich
aspiracji, polepsza budżet rodziny, daje szansę
pełniejszego uczestnictwa w życiu społecznym.
Z drugiej strony powoduje, że skraca się czas
wspólnego przebywania z dzieckiem w domu,
co ma ogromne znaczenie dla jego prawidłowego rozwoju. Dlatego powiązanie macierzyństwa
z pracą zawodową stwarza wiele różnych problemów i wymaga odpowiednich ustaw.
Kobieta codziennie wykonuje tysiące różnorodnych zadań dających często natychmiastowy
efekt, jest mistrzynią w pokonywaniu przeszkód,
jest bardziej optymistycznie nastawiona do życia,
dłużej żyje, łatwiej odnajduje się w złożonych warunkach współczesnego społeczeństwa.
O kobiecym geniuszu mówi także Papież Franciszek: „Dary delikatności, szczególnej wrażliwości
i czułości, w które bogata jest dusza kobieca, to nie
Działania prowadzące do przeciwstawiania
płci, niezdrowej rywalizacji nie służą niczemu
dobremu. Łatwiej „być kobietą” w środowisku
ludzi życzliwych, pomagających sobie, wyrozumiałych i szanujących godność kobiety. Kobieta
żyje średnio ok. 8 lat dłużej niż mężczyzna, tak
jakby natura dała jej ten dodatek za czas, kiedy
była w ciąży i opiekowała się dziećmi.
Kiedyś otrzymałam mailem historię stworzenia kobiety. Nieznany autor tak opisuje płeć
piękną:
Kobiety są zdumiewające. Mają siłę, która zdumiewa mężczyzn. Mają dzieci, przezwyciężają trudności, dźwigają ciężary, ale obstają przy szczęściu, miłości i radości. Uśmiechają
się, kiedy chcą krzyczeć, śpiewają, kiedy chcą płakać, płaczą, kiedy są szczęśliwe i śmieją się, kiedy są zdenerwowane. Walczą o to, w co wierzą,
sprzeciwiają się niesprawiedliwości, nie zgadzają
się na „nie” jako odpowiedź, kiedy wierzą, że jest
lepsze rozwiązanie. Nie kupią sobie nowych butów, ale swoim dzieciom tak... Idą do lekarza
z przestraszonym przyjacielem, kochają bezwarunkowo, płaczą, kiedy ich dzieci osiągają sukcesy i cieszą się, kiedy przyjaciele odnoszą sukcesy. Łamie się im serce, kiedy umiera przyjaciel,
cierpią, kiedy tracą członka rodziny, ale są silne,
kiedy nie ma skąd wziąć siły. Wiedzą, że objęcie
i pocałunek mogą uzdrowić zranione serce. Kobiety są różnych wielkości, kolorów i kształtów.
Prowadzą, latają, chodzą lub wysyłają ci maile
żeby powiedzieć ci, że Ciebie kochają.
***
Serce kobiety jest tym co powoduje, że świat
się kreci. Kobiety robią więcej niż to, że rodzą
dzieci. Przynoszą radość i nadzieje, współczucie i ideały. Kobiety maja wiele do powiedzenia
i do dania. Tak, serce kobiety jest... zadziwiające!
Tak, serce kobiety jest... zadziwiające!
MONIKA NOWAK
24
Dział reklamy tel. 602-75-45-75

Podobne dokumenty