relacją z ekspedycji

Transkrypt

relacją z ekspedycji
Denali 2008, AP Expedition 2008
Po ubiegłorocznej nieudanej próbie zdobycia najwyŜszego szczytu Ameryki Północnej –
Denali, Michal Apollo (Moszczenica Małopolska) i Marek śołądek (Poręba Wielka)
wyruszyli w maju tego roku ponownie na Alaskę, w ramach wyprawy “AP Expedition
2008”. Po 20 godz. podroŜy przez Frankfurt i Denver wieczorem znaleźli się w Anchorage
na Alasce.
Dwiema drogami na Denali
Z lotniska odebrał nas poznany rok wcześniej swoim shuttlebusem Gary. Po dwóch
kolejnych godzinach byliśmy juz w “bunkhausie” Talkeetna Air Taxi w Talkeetnie. Kolejne 3 dni
zajęło nam załatwianie formalności oraz oczekiwanie na poprawę pogody. W siedzibie rangerow
z Parku Narodowego Denali odebraliśmy zezwolenie oraz GMC – plastikowy pojemnik słuŜący
za toaletę w górach. Podczas spotkania z poznanym rok wcześniej straŜnikiem, Rogerem
Robinsonem, omówiliśmy nasze górskie plany. Kilka dni później byliśmy juz na pokładzie
małego samolotu lecącego do BC ( 2130 m n.p.m.). Nasza mała Cesna pomieściła 4 wspinaczy,
pilota oraz cały górski ekwipunek (60 kg na osobę). Trwający ok. 40 min lot kończy się
emocjonującym lądowaniem w BC pod Mt. Hunterem. W BC odebraliśmy opłacone wcześniej w
Talkeetnie paliwo do gotowania i ruszyliśmy w drogę. Zdopingowani ładną pogoda
załadowaliśmy polowe sprzętu na sanie, które kaŜdy ze wspinaczy ciągnie za sobą i ruszyliśmy w
gore lodowcem Talkeetna. Po 12 godz. marszu, mijając po drodze obóz I ( 2340 m n.p.m.) ,
doszliśmy do obozu II (2845 m n.p.m.). Tutaj odczuliśmy, iŜ jesteśmy na najzimniejszej górze
świata. Taktyka prowadzona przez wspinaczy jest trochę inna niŜ w innych częściach świata.
Wszyscy wstają ok. 9 rano I ruszają w gore o 10 – 11. Tylko etap prowadzący przez lodowiec
pokonuje Sie zazwyczaj w nocy. Kolejne 2 dni zajmuje nam dotarcie do obozu IV – czternastki
(4325 m n.p.m.), gdzie zatrzymujemy Sie na krotki rest. Tutaj przekonaliśmy się o małej
sprawdzalności prognozy pogody I o nagłych jej zamianach. Zdecydowaliśmy się na szybki atak
droga West Buttres (Alaska Grade 2) z “14” na szczyt. Z obozu wyruszyliśmy o 5 rano, niestety
nad “17” (camp V, 5250 m n.p.m.) rozpętała się burz śnieŜna i zmuszeni byliśmy wrócić do
naszego Marabuta rozłoŜonego w “14”. Kolejny tydzień trwało załamanie pogody. Po niewielkiej
poprawie warunków zdecydowaliśmy Sie przenieść nasz obóz do “17”. Zabraliśmy ze sobą
Ŝywność na 5 dni, resztę zakopując w śniegu oznaczając specjalnym markerem. Etap z “14” do
“17” prowadzi najpierw na przewlecz po długich poręczówkach, a następnie śnieŜno – skalna
eksponowana grania, na obszerne plateau. Po jednodniowej regeneracji wyruszyliśmy w drogie
WB na szczyt. Z namiotu wyruszyliśmy jako ostatnia ekipa o 12 w południe. Stosunkowo późne
wyjście okazało Sie wyśmienitą zagrywka, poniewaŜ w godzinach popołudniowych osłabł
huraganowy zimny wiatr, który wychłodził duŜą część wspinaczy podąŜających tego dnia w
kierunku szczytu, ubranych nawet w puchowe kombinezony. Po kilku godzinach dostaliśmy się
do punktu, Kalhitna Horn, skąd czekało nas tylko pokonanie eksponowanej, pełnej nawisów
śnieŜnej grani. O 19 godz. 8 czerwca byliśmy na szczycie Denali ( 6194 m n.p.m.). Sesja
fotograficzna ograniczona zostala do minimum z racji bardzo niskiej temperatury panującej na
wierzchołku. 0k godz. 22 Byliśmy juz w namiocie w “17”. Kolejny dzień przeznaczyliśmy na
zbieranie materiałów do prowadzonych przez nas badan z dziedziny glacjologii, oraz obserwacje
robaków lodowych na które natknęliśmy się na wywłaszczeniu pod „17”, a następnie zeszliśmy
do “14”. Wejście WB potraktowaliśmy jako aklimatyzacyjne przed naszym głównym celem –
szybkim wejściem droga West Rib Cut Off (Alaska Grade 4) z “14” do “14”. Na jego realizacje
musieliśmy poczekać na ustabilizowanie się pogody. Czas ten spoŜytkowaliśmy na górskie
rozmowy przy kawie i papierosie z obozującym obok nas wspinaczem z Zuberca (Vlado Zboja).
W końcu 18 czerwca zdecydowaliśmy się na atak szczytowy. Przejście 1800 metrowej drogi
West Rib Cut Off na szczyt oraz zejscie West Butters do “14” zajęło nam 19 godz. Po tym
sukcesie czekało nas juz tylko zejście do BC. Ze względów bezpieczeństwa ten etap pokonaliśmy
w ciągu jednej nocy, wpisując się na listę oczekujących na samolot do Talkeetny o 5 rano. O
godz. 10 juz siedzieliśmy w knajpie West Rib w Talkeetnie gdzie omawialiśmy przy piwie dalsza
cześć wyprawy.
Alaska - nowe wyzwanie.
Po kilku dniach odpoczynku w domku naszej taksówki powietrznej, udaliśmy się na
eksploracje 49 stanu USA, Alaski. Za cel początkowy postawiliśmy sobie dotarcie nad Ocean
Arktyczny. Połączyliśmy siły z poznaną podczas wejścia na Denali ekipą Polaków i ruszyliśmy
w daleką północ w kierunku Deadhorse. Na trasie naszej podróŜy znalazło się drugie, co do
wielkości miasto Alaski – Fairbanks, gdzie trafiliśmy na pokazy lotnicze Armii Stanów
Zjednoczonych w tym na najnowszy samolot wielozadaniowy F-22. Ok. 140 km za Fairbanks,
rozpoczęła się prawdziwa przygoda, w miejscowości Livengood, zjechaliśmy z Eliot Highway na
legendarną Dalton Highway. Szutrowa droga o długości przeszło 650 km określana jest przez
autorów przewodnika Lonely Planet jako jedną z największych przygód, jakie moŜna przeŜyć
siedząc w samochodzie i nie ma w tym twierdzeniu przesady.. WzdłuŜ trasy ciągnie się rurociąg
Alieska łączący port Valdez nad Zatoką Alaskańską z gigantycznymi polami roponośnymi Alaski
Arktycznej, Prudhoe Bay. Zaraz po przekroczeniu największej rzeki Alaski, Jukon droga zaczyna
się wznosić. Miniecie 12-sto metrowego ostańca Finger Moutain uświadomiło nam, iŜ
znaleźliśmy się w strefie roślinności alpejskiej, a przekroczenie koła podbiegunowego tylko
upewnia nas w tym przekonaniu. W Coldfoot, ostatniej osadzie ludzkiej przed naszym punktem
docelowym zatankowaliśmy naszego 5,7 litrowego Forda Expedition. Teraz przed nami blisko
400 km pustkowia. Przecinając Góry Brooksa przez Przełęcz Atigun (1421 m n.p.m),
znaleźliśmy się na nadmorskim wywłaszczeniu rozciągającej się tundry, gdzie znajduje się
Deadhorse. Samo miasto odcięte jest od Oceanu Arktycznego przez prywatne tereny koncernów
wydobywczych, w tym głównego BP (Beyond Petrolenium). By zbliŜyć się do wody trzeba
wykupić specjalną wycieczkę, co uczyniliśmy by sfinalizować naszą podróŜ, symboliczną
mroŜącą krew w Ŝyłach kąpielą w wodach Morza Beauforta. W drodze powrotnej do Anchorage
udało nam się zaobserwować pojedyncze łosie oraz refinery (karibu). Chłopaki wsiedli w samolot
do Polski a my zamieniliśmy auto na bardziej ekonomiczne i ruszyliśmy w południowo
wschodnią częśc Alaski. Na naszej trasie znalazły się powrórnie Góry Alaska Range, tym razem
w ich wschodnia część, Wrangler Moutains, Chugach Moutains. Przeprowadziliśmy teŜ dokładną
observance lodowców Matanuska Gl. oraz Worthington Gl. Swoją przygodę z Alaska
zakończyliśmy w miejscowości Homer, która stanowi swoisty raj dla wędkarzy. Stad przed nami
było tylko kilka godzin jazdy powrotnej do Anchorage i samolot na wschodnie wybrzeŜe Stanów
Zjednoczonych.
East Cost, Michigan Lake
Po najwyŜszej górze kontynentu zdecydowaliśmy się znaleźć na najwyŜszych budowlach
kontynentu, więc przemieściliśmy się do „wietrznego miasta”, gdzie odwiedziliśmy Sears Tower
oraz John Hancock Center, a następnie do NYC, gdzie znajdują się Empire State Bulding oraz
Rockefeller Center. Czas przeznaczony na podróŜowanie po wschodniej części USA (2 miesiące)
przeznaczyliśmy na dokładniejsze poznanie stanów Pennsylvania, Cunecticut, Rhode Island,
New Jersey and New York. Na trasie naszej wędrówki znalazły się m. in. stolica USA,
Waszyngton, Atlantic City – odpowiednik Las Vegas na wschodnim wybrzeŜu, Mohican Lake –
popularna miejscowość wypoczynkowa w której jedynymi gośćmi jest amerykanska polonia,
Providence – malowniczo połoŜona stolica jednego z najmniejszych stanów naleŜących do USA.
Siły regenerowaliśmy równieŜ w naleŜących do sieci Six Flags Great America parkach rozrywki
w New Jersey oraz Illinois.
Australia
Wraz z surferami z Kalifornii (San Francisco), przenieśliśmy się do Australii. Po blisko
15 godzinach lotu przez Ocean Spokojny, przecinając Linie Zmiany Daty wylądowaliśmy w
Sydney. Po odebraniu z lotniska samochodu, ruszyliśmy w kierunku Parku Narodowego
Kościuszko, prowadząc oczywiście po prawej stronie. Po drodze zwiedziliśmy stolice państwa,
Canberrę. Miasto to, wraz ze wszystkimi ambasadami i pomnikami, konstrukcyjnie przypomina
amerykańską stolice Washington DC, którą odwiedziliśmy w roku ubiegłym. Głównym naszym
celem pobytu w kraju Aborygenów była znajdująca się w paśmie Snowy Mountain Góra
Kościuszki (2228 m n.p.m.), najwyŜsza góra kontynentu wchodząca w skład „Seven Summits”.
W Australii przemierzyliśmy łącznie 5000 km, mijając po drodze Melbourne, Twelve Apostoles,
Adelaide, Port Pirie, Broken Hil, znane z filmu „Mad Max” miasteczko Silverton oraz Blue
Mountains. Powtórzyliśmy równieŜ kilkanaście dróg skałkowych w rejonie Mount Araptiles oraz
Nigretta Falls.
Floryda
Na pokładzie amerykańskiego 747 znów przekroczyliśmy Linię Zmianę Daty, tym razem
podróŜując z półkuli wschodniej do zachodniej. Dzięki temu zyskaliśmy jeden dzień. Czekały
nas dwie przesiadki, w San Francisco oraz Washingtonie. Późnym wieczorem, w święto „Indyka”
dotarliśmy do NYC. Czekał tam na nas ekwipunek zimowy z Denali, który musieliśmy
zapakować i zabrać do Polski. Po tygodniu odpoczynku, z ponad 100 kg bagaŜu na osobę znów
znaleźliśmy się na lotnisku. Kilka godzin później byliśmy juŜ w Orlando, połoŜone w centralnej
Florydzie. Odebraliśmy samochód i ruszyliśmy do Space Center na Przylądku Canaveral. Tam
wykupiliśmy wycieczkę, po obiektach naleŜących do NASA, m.in. wyrzutniami wahadłowców.
Następnie wzdłuŜ wschodniego ruszyliśmy do Miami oraz na Key West. Kolejnym przystankiem
na naszej trasie był Park Narodowy Everglades, połoŜony na bagnach.
W południe dotarliśmy na lotnisko w Orlando, gdzie oddaliśmy samochód i nadaliśmy bagaŜe.
Po kilkunastu godzinach lotu przez Frankfurt, po 7 miesiącach spędzonych poza granicami
Polski, wylądowaliśmy w Krakowie, kończąc „AP Expedition 2008”
Informacje praktyczne:
Talkeetna Air Taxi - 525 USD (w tym 50 USD depozyt), Talkeetna – BC – Talkeetna, dysponuje
darmowym domkiem dla swoich klientów www.talkeetnaair.com
Permit Denali NP, 200 USD (w tym 25 USD depozyt), pozwolenie trzeba zalatwiac 2 miesiace
przed przylotem www.nps.gov/dena/
Transwer Anchorage – Talkeetna ok 65 – 100 USD w jedna strone, polecamy Garego z GoPurple
www.gopurpleshuttle.com
Wandsy (markery), sanie oraz kibel na miejscu za darmo.
Michał Apollo, Marek śołądek, www.MasalaPeak.com
Sponsorzy:
Akademia Pedagogiczna w Krakowie, Gmina Moszczenica Małopolska, Gmina Niedźwiedź,
Kantor-Krosno.pl, Sklep Green.Shop.pl, Duo Zakopane, Tatra Trade Zakopane, Austria Alpin,
Marabut, Społem Zakopane, Extreme Sport, Samorząd Doktorantów AP Kraków, Samorząd
Studentów AP Kraków, Dana Air Travel.
Patronat Honorowy:
Rektor Akademii Pedagogicznej w Krakowie, Dziekan Wydzialu Geograficzno – Biologicznego,
KW Warszawa, COS Zakopane, PTG, SKNG AP Kraków.
Patroni Medialni:
Magazyn Górski “GORY”, radio “Roxy”, Dziennik Polski, TVP Kraków, Kwartalnik TPN Tatry,
Tygodnik Podhalański, turnia.pl, onet.pl, trekandmore.pl, climbandmore.com, goryonline.com
Podziękowania:
Za opiekę merytoryczną nad naszymi badaniami serdecznie dziękujemy prof. Janowi Lachowi z
Instytutu Geografii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Za niezawodną pomoc na trasie naszej wyprawy dziękujemy Jolancie, Andrzejowi oraz Pawłowi
z NYC, Teresie & Łukaszowi z Chicago oraz dla Sonii i Łukasza z Florydy.

Podobne dokumenty