Gazetka szkolna nr 7

Transkrypt

Gazetka szkolna nr 7
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Zima 2013/2014 [7]
Nakład: 70 sztuk
Cena: 3,50 zł
Cena gazety z płytą: 7 zł
C a r p e
c zy l i
D i e m
nas ze b y l e do dzw onk a
Wewnątrz numeru:
Od Redakcji
Od Dyrektora
Na celowniku
Sami o sobie
Poeci są wśród nas
Działo się…
Nasi górą
Artysta też człowiek
Coś mi chodzi po głowie…
Boki zrywać
Warto…
Ankiety mini
Porady
Ogłoszenia
........
i wiele innych artykułów
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 1
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
OD REDAKCJI
Drodzy Czytelnicy!
Nareszcie nadszedł nowy rok 2014. Jest to dobra okazja do
podsumowania starego roku 2013. Nauka, która płynie z tych
przemyśleń dla mnie, jest następująca: Umiesz liczyć? Licz na siebie.
Wydaje mi się jednak, że bilans mijającego roku jest zdecydowanie
dodatni. Nowy rok to przede wszystkim wiele planów i postanowień.
Jedni chcą schudnąć, inni lepiej się uczyć, otworzyć na nowe znajomości czy rzucić nałogi.
Sądzimy, że jeżeli nie zrealizujemy tych postanowień noworocznych, to nie będziemy mogli
być szczęśliwi.
Według mnie najważniejsza jest jednak samoakceptacja. Bycie szczęśliwym, to nie kwestia
5 kilogramów, ale tolerowanie i akceptacja samego siebie. Może zamiast zmiany swojego
wyglądu czy stylu życia, warto zmienić swoje nastawienie? Codzienny uśmiech na twarzy
zdecydowanie wystarczy.
Życzę Wam, abyście w Nowym Roku byli szczęśliwi, zrealizowali wszystkie swoje marzenia
i brali życie garściami.
Niedługo czeka nas beztroski okres wypoczynku – ferie zimowe. Mam nadzieję, że ten
czas wykorzystacie jak najowocniej i w miarę bezpiecznie.
To już siódme wydanie naszego pisma. W tym numerze gorąco zachęcam Was do
przeczytania następujących artykułów:
- nowy cykl „Moja przygoda z wolontariatem”
- GIMNAZJALIŚCI WYPRACOWANIA PISZĄ
- powrót „SZKOLNEJ STYLÓWY”
- wywiady z nauczycielami i... nie tylko
- wiersze
- SAMI O SOBIE
- Konkursy
- Warto... zagrać... posłuchać...
Redaktor naczelna
Laura Opalska
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 2
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
OD DYREKTORA
Końcówka roku 2013 upłynęła społeczności gimnazjalnej pod znakiem
dwóch ważnych uroczystości. 19 listopada 2013 r. w naszej szkole miały miejsce
obchody z okazji Dnia Patrona. Uczniowie, nauczyciele, Dyrekcja, przedstawiciele
Rady Rodziców oraz zaproszeni goście wzięli udział w Mszy Św. w kościele
parafialnym w Skale, a następnie przemaszerowali do budynku szkoły, gdzie
uczniowie, przygotowani przez Panią Halinę Szandor – Wilk oraz ks. Krzysztofa
Włosowicza, zaprezentowali zgromadzonym program artystyczny, na który
składała się m.in. debata oxfordzka. W holu szkoły zaprezentowana też została
wystawa prac członków Szkolnego Koła Fotograficznego.
Równie ważnym wydarzeniem w życiu szkoły było tradycyjne spotkanie
opłatkowe 20 grudnia 2013 r., w czasie którego uczniowie, nauczyciele,
przedstawiciele Rady Rodziców i zaproszeni goście obejrzeli przedstawienie
jasełkowe przygotowane przez uczniów klasy I a pod opieką ks. Krzysztofa
Włosowicza, po którym w holu szkoły wystąpił Chór Szkolny pod kierownictwem
Pani Grażyny Rodek. Popłynęły znane wszystkim kolędy, życzenia świąteczne
i noworoczne, a całość uroczystości zakończył symboliczny, tradycyjny, wspólnie
spożyty posiłek.
Z innych ważnych przedsięwzięć należy odnotować próbną ewakuację
szkoły, przeprowadzoną 13 grudnia 2013 r. z udziałem Jednostki Ratowniczo –
Gaśniczej z Krakowa oraz przeprowadzenie w klasach trzecich w dniach 10, 11
i 12 grudnia 2013 r. próbnego egzaminu gimnazjalnego z przedmiotów
humanistycznych
/historia,
WOS/,
języka
polskiego,
przedmiotów
przyrodniczych, matematyki oraz języka angielskiego na poziomie podstawowym
i rozszerzonym. Próbny egzamin gimnazjalny przeprowadzony został zgodnie
z wytycznymi Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
W grudniu 2013 r. Dyrekcja gimnazjum podpisała z Samodzielnym
Publicznym
Zakładem
Opieki
Zdrowotnej
w
Skale
„Porozumienie
o współpracy w zakresie organizacji profilaktycznej opieki zdrowotnej nad
dziećmi i młodzieżą”, co wiązało się z przygotowaniem i zagospodarowaniem na
ostatnim piętrze szkoły gabinetu pielęgniarki szkolnej, udzielającej świadczeń
zdrowotnych.
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 3
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
W styczniu 2014 r. w ramach realizacji Programu Profilaktyki Dzieci
i Młodzieży uczniowie klas I i II wzięli udział w programie profilaktycznym
„Alkohol kradnie wolność”. Natomiast w porozumieniu z Wojewódzką Stacją
Sanitarno – Epidemiologiczną szkoła podjęła się zdiagnozowania poziomu
zagrożenia
młodzieży
depresją.
Badania
ankietowe
poprzedziło
szkolenie
nauczycieli i rodziców przez przedstawicieli Sanepidu.
W trosce o podniesienie jakości pracy szkoły w omawianym okresie
dokonano w szkole niezbędnych inwestycji i zakupów: wymieniono sprzęt
w
pracowni
językowej,
zamontowano
projektory
w
sali
geograficznej,
informatycznej, chemicznej, fizycznej i języka angielskiego, zakupiono książki
i drukarkę do biblioteki, sprzęt sportowy, aparat fotograficzny, defibrylator,
fantom, komputer stacjonarny do sekretariatu. Ponadto, prócz wspomnianego
już gabinetu pielęgniarki szkolnej, przygotowano salę do realizacji nauczania
indywidualnego i rewalidacji.
Przed
nami
gorący
okres
poprzedzający
klasyfikację
śródroczną
i dwutygodniowe ferie zimowe. Korzystając z gościnnych łamów „Carpe Diem”
serdecznie dziękuję wszystkim uczniom i nauczycielom, którzy włączali się
w życie szkoły i gminy poprzez udział w lokalnych uroczystościach: Pani Halinie
Szandor – Wilk i ks. Krzysztofowi Włosowiczowi za przygotowanie uroczystości
z okazji Dnia Patrona, ks. Krzysztofowi Włosowiczowi i uczniom klasy I a za
przygotowanie Jasełek i zaprezentowanie ich na szkolnym spotkaniu opłatkowym,
w Domu Pomocy Społecznej w Ojcowie i w czasie Gminnego Przeglądu Jasełek
i Widowisk Wigilijnych, Pani Grażynie Rodek za przygotowanie wraz z Chórem
Szkolnym koncertu kolęd, Pani Annie Dziurskiej, Pani Iwonie Doniek, uczniom,
którzy im pomagali, pracownikom obsługi i przedstawicielom Rady Rodziców za
prace przygotowawcze i organizacyjne, związane ze szkolnym spotkaniem
opłatkowym, opiekunom i członkom Szkolnego Koła Wolontariatu i Szkolnego
Koła Ludzi Aktywnych „SZKLANKA” za zaproszenia na spotkanie opłatkowe,
opiekunom Samorządu Szkolnego – Pani Beacie Wronie i Pani Barbarze Żak oraz
uczniom za przygotowanie akcji w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej
Pomocy.
Równocześnie serdecznie dziękuję opiekunom szkolnej gazetki Paniom
Magdalenie Ziarkowskiej i Pani Annie Puget za ogromny wkład pracy w tworzenie
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 4
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
kolejnych numerów „Carpe Diem”, a także uczniom, którzy poświęcając swój
wolny czas, piszą artykuły do gazety, wykonują zdjęcia i ilustracje, przygotowują
dla czytelników quizy, rebusy i krzyżówki. Podziękowania kieruję do wszystkich
uczniów, którzy próbowali swych sił w dziennikarstwie, również do tych, którzy
z pracy w redakcji już się wycofali. Składam też podziękowania Paniom
Katarzynie
Koźbiał,
Joannie
Boroń,
Katarzynie
Korzonek
–
Jaworskiej
i Marzenie Konarskiej – Zapart oraz członkom Szkolnego Klubu Ludzi Aktywnych
„SZKLANKA” za przygotowanie i przeprowadzenie kiermaszu świątecznego.
Dziękuję Panu Juliuszowi Chrzastowskiemu oraz członkom grupy teatralnej
za zaproszenie na spektakl „O, Matko!” 20 stycznia 2014 r. Cieszę się, że
współpraca Pana Juliusza Chrząstowskiego i naszej szkoły, /bowiem w spektaklu
występują nasi uczniowie i absolwenci/, układa się pomyślnie, z korzyścią dla obu
stron.
Ponieważ
zbliżają
się
ferie
zimowe,
życzę
wszystkim
uczniom
i nauczycielom udanego zimowego wypoczynku. Wierzę, że z nowymi
siłami, pełni zapału do dalszej pracy wrócimy po feriach do szkoły.
Dariusz Ziarkowski
Zdjęcie:
Patrycja Wieczorek,
kl.3a
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 5
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
NA CELOWNIKU
WYWIAD Z PANIĄ ANNĄ DZIURSKĄ - NAUCZYCIELKĄ HISTORII I WIEDZY O SPOŁECZEŃSTWIE
W NASZYM GIMNAZJUM
Carpe Diem: Czym kierowała się Pani przy
wyborze, tego trudnego przecież, zawodu
nauczyciela?
Anna Dziurska: Pochodzę z rodziny nauczycielskiej,
w domu ciągle mówiło się o problemach szkoły...
C.D.: Co najbardziej lubi Pani w swojej pracy…?
A.D.: Najbardziej w swojej pracy lubię to, że każda
klasa jest inna, każda lekcja jest inna, ciągle nowe
wyzwania.
C.D.: …a co najmniej?
A.D.: Najmniej lubię, kiedy nie zrealizuję
założonych celów na danej lekcji.
C.D.: Czy w ciągu tych lat, w których wykonuje
Pani swój zawód, zmienił się Pani sposób uczenia,
podejście do ucznia, a może zmieniła się nasza
młodzież..?
A.D.: Tak, zmienił się mój sposób uczenia. Mamy
teraz tyle nowych środków technicznych, które
wykorzystuję, a wcześniej ich nie było… Nasza
młodzież ma inne podejście do życia, inne
zainteresowania oraz szeroki dostęp do informacji.
C.D.: Z jaką sławną postacią „z naszej historii”
chciałaby Pani porozmawiać i jakie zadałaby jej
Pani pytanie?
A.D.: Najchętniej porozmawiałabym z Zosią
Leśniowską, córką generała Sikorskiego, na temat
katastrofy gibraltarskiej.
C.D.: Gdyby miała Pani możliwość przeniesienia
się, przy pomocy wehikułu czasu, w przeszłość to
najchętniej do…
A.D.: Bardzo chętnie przeniosłabym się w czasy
kiedy żył Napoleon Bonaparte.
C.D.: Dlaczego akurat ten okres w historii tak
panią zaciekawił?
A.D.: Jestem zafascynowana geniuszem strategii
napoleońskiej.
C.D.: W pracy nauczyciela – choć niezwykle
poważnej – pojawiają się zapewne jakieś
„śmiesznostki”, może przytoczy nam Pani jakąś
anegdotę…
A.D.: Śmieszy mnie jak dzieci mylą nazwy. Na
przykład z generała Andersa „zrobili” bajkopisarza
Andersena.
C.D.: Czym jeszcze, naturalnie obok tzw. „pracy
przy tablicy”, zajmuje się Pani w naszej szkole?
A.D.: W naszej szkole układam rozkład zajęć,
jestem opiekunem sklepiku oraz organizuję
uroczystości patriotyczne.
C.D.: Wiemy, że jest Pani członkiem ZNP. Jaką
pełni tam Pani funkcję no i … czym w ogóle
zajmuje się ta organizacja?
A.D.: Jestem vice-prezesem Zarządu Oddziału ZNP
w Skale. Organizacja ta dba o interesy szkoły, np.
23 listopada byłam z nauczycielami pod sejmem na
demonstracji w obronie bezpłatnej polskiej szkoły.
C.D.: I już tak na zakończenie, czym zajmuje się
Pani w czasie wolnym?
A.D.: W czasie wolnym lubię czytać i pracować
w ogródku.
C.D.: Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych
sukcesów!
A.D.: Dziękuję!
Wywiad przeprowadziły:
Karolina Pieszczek i Martyna Dudek z klasy IIa
Zdjęcie: Ania Trzcionka z klasy 1a
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 6
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
NA CELOWNIKU
KWESTIONARIUSZ OSOBOWY, czyli wywiad
z Panią Teresą Gogól, nauczycielką języka
polskiego w naszej szkole.
Carpe Diem: Będąc dzieckiem marzyłam
o zawodzie…
Teresa Gogól: nauczycielki (no niestety nie
powiem nic oryginalnego, bo takie były moje
marzenia w dzieciństwie).
CD: Zostałam nauczycielką, ponieważ…
T.G.: od dziecka marzyłam, żeby zostać
nauczycielką, robiłam dzienniki i uczyłam
wszystkie swoje lalki i pluszami ( no i tak mi
zostało…).
literackich to główne źródło zabawnych
sytuacji, ale jest to taki śmiech przez łzy.
CD: Byłam uczennicą…
T.G.: bardzo pilną i sumienną.
CD: Moim ulubionym przedmiotem w szkole
podstawowej był/a…, w liceum natomiast…
T.G.: zawsze lubiłam przedmioty
humanistyczne, a szczególnie właśnie j. polski.
CD: Najbardziej w swojej pracy lubię…,
a najmniej…
T.G.: to że każda lekcja jest inna, tworzona od
samego początku do końca, w szkole na
pewno nie można się nudzić. A najmniej lubię
to, że muszę zmuszać moich uczniów do
poznawania nowych rzeczy i… nie zrozumiem
tego ich oporu w zdobywaniu nowych
umiejętności.
CD: Najbardziej cenię w uczniach…
CD: Kiedy mam wolną chwilę…
T.G.: pakuję plecak i ruszam w góry ( ostatnio
niestety coraz rzadziej), podziwiam urokliwe
zakątki krakowskiego Kazimierza, czytam, lub
idę do teatru.
CD: „Carpe Diem” czytam…
T.G.: bo doceniam pracę młodych
„dziennikarzy”.
CD: Najbardziej w niej lubię…
T.G.: to, że jest ☺
CD: Dziękujemy za poświęcony nam czas
i życzymy dalszych sukcesów w pracy i życiu
osobistym.
T.G.: szczerość, prawdomówność, umiejętność
przyznania się do błędu oraz kulturę słowa.
CD: Najzabawniejsza sytuacja jaka przytrafiła
się podczas mojej lekcji…
T.G.: wiele zabawnych sytuacji związanych jest
z pisemnymi wypowiedziami uczniów,
nieznajomość lektur, mylenie bohaterów
Przepytywały: Angelika Parzelska
i Karolina Ornat z klasy 3b
Zdjęcie: Ania Trzcionka z kl.1a
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 7
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
NA CELOWNIKU
WYWIAD Z PÓŁFINALISTĄ "MAM TALENT"
Cześć! W tym numerze trochę „z innej beczki”. Nie będę opisywał stuntu czy jaki motocykl
preferuję, tylko coś naprawdę dobrego! Czyli: wywiad z Półfinalistą "Mam Talent"
KAMILEM KOBĘDZOWSKIM!
Carpe Diem: Witaj, chciałbym przeprowadzić
z tobą wywiad, co ty na to?
Kamil: Cześć, nie widzę w tym najmniejszego
problemu
CD: W takim razie opowiedz nam, jak zaczęła się
Twoja przygoda ze stuntem?
K: Stunt podchwyciłem od mojego brata, który jako
pierwszy zaczął próbować "jazdę na kole".
Gdy miałem 11-12 lat przejechanie 10 metrów na
jednym kole było nie lada wyczynem.
Zainteresowało mnie to na tyle, że zacząłem
codziennie trenować. W dość krótkim czasie stałem
się lepszy od brata. Jazda sprawiała mi dużo frajdy,
dlatego pasja rozwijała się w niezłym tempie.
Dość szybko zaczęły się niestety usterki roweru,
więc tata na początku nie patrzył na moje
"wyczyny" przychylnym okiem. Jednak w miarę
rozwijania swoich umiejętności zyskałem poparcie
rodziców. Teraz, mniej więcej po 5 latach od
początku narodzin mojej pasji, staram się jeździć
bezpiecznie w kasku, aby kiedyś móc nazwać się
profesjonalistą.
CD: W zimie będziesz gdzieś trenował czy raczej
odstawisz rower w kąt?
K: Na szczęście zima mi nie straszna. Jestem
członkiem teamu ExtremeTeam OstraJazda, dzięki
któremu mogę trenować na torze gokartowym
Powerkart w Krakowie.
w freestyle'u motocyklowym. Po wejściu do Teamu
OstraJazda miałem przyjemność pojeździć na
zakończeniu sezonu driftowego oraz otwarciu
Powerkartu. Ostatni mój pokaz odbył się
w programie "Mam talent".
CD: Jak się czułeś, gdy zadzwonili do Ciebie
z programu "Mam Talent" i powiedzieli, że masz
możliwość występu w półfinale?
K:Byłem bardzo zaskoczony. Nie myslałem nawet,
że zajdę tak daleko. Michał Koziołek (który
pierwotnie miał wystąpić)
pomimo tego, iż
żałował, że przepada mu szansa, życzył mi
powodzenia i powiedział, żebym dał z siebie
wszystko. Dlatego z większą pewnością
przygotowywałem się przez te dwa dni do
występu.
CD: Dobra Kamil, my Ci dziękujemy za wywiad
i życzymy dalszych sukcesów :)
K: Spoko, nie ma sprawy, dzięki i wzajemnie.
Tak na marginesie, to Kamilowi niestety nie udało
się dojść do finału, ponieważ tam mają szansę tylko
ci, którzy umieją Tańczyć czy też Śpiewać.
Ze swoim kolegą rozmawiał wielki fan Stuntu
Mateusz Ciępka z klasy 3a ;)
CD: Ile czasu poświęcasz na treningi?
K: W okresie letnim trenuję 1-1,5h dziennie,
oczywiście, jeśli mam czas. W zimę mniej,
z powodu krótkiego dnia i chłodu. Na tor
wyjeżdżam tylko w niedzielę.
CD: Jakie pokazy dałeś do tej pory?
K: Miałem dwa pokazy charytatywne w gimnazjum.
Razem ze znajomymi z Czeladzi zrobiłem pokaz na
Oldtimerbazar w Sosnowcu oraz na Cargo
w Jaworznie. Późnej jeździłem też ze znajomymi na
StuntGP w Bydgoszczy, czyli mistrzostwach świata
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 8
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
SAMI O SOBIE
Agresja ...
"Brak przemocy prowadzi do najwyższej etyki, która jest celem całej ewolucji.
Dopóki nie przestaniemy krzywdzić innych żywych stworzeń, ciągle będziemy
dzikusami."
Thomas Alva Edison
Chciałabym w moim artykule poruszyć według mnie ważny temat,
a mianowicie - poniżanie innych osób. Myślę, że raczej takich tematów się nie
nagłaśnia, robi się w ich sprawie dużo w naszej szkole, ale czy te osoby, które
zachowują się "nie tak" w stosunku do słabszych, chorych, młodszych, biorą to sobie
do serca ? No nie wiem. Nauczyciele zwracają szczególną uwagę na agresję
i przemoc w szkole, lecz niektórzy uczniowie robią wrażenie, że nie rozumieją o co
chodzi. Nie pojmują tego, że ta osoba, której się dokucza, czy którą się prześladuje,
już nie czuje się dobrze w szkole, z niechęcią do niej przychodzi, a czasem nawet nie
uczy się. Denerwuje mnie takie zachowanie, kiedy dokucza się komuś dla zabawy,
to na prawdę nie jest fajne, a wręcz żałosne, świadczy tylko o niedojrzałości osoby,
która zadaje ... można powiedzieć ból drugiej osobie. Uczniowie tak się zachowujący
myślą, że komuś zaimponują, może myślą, że są fajni... Nie są! I wiem jedno, że to
i tak nic im nie da, będą fajni tylko w oczach tych, którzy zachowują się tak samo
w stosunku do innych lub kumplują się z taką osobą, a w oczach innych uczniów,
którzy to obserwują tak na prawdę są nikim.
Ludzie są równi, do tego dążyliśmy kiedyś i teraz też to obowiązuje, niestety nie
każdy to rozumie. Czy osoba chora od urodzenia musi być poniżana? Muszą na
każdym kroku jej dokuczać? Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, czemu oni to
robią? Czy to im coś da? Można jedynie zastanowić się i prowadzić głębokie
przemyślenia na taki temat. Przecież taka osoba też ma uczucia
i prawa, jak każdy człowiek. Więc dlaczego robi się aferę z tego, że ma trochę inne
zachowanie. Nie był to jego wybór, nie on o tym decydował. To, że taki jest, to nie
jego wina. Trzeba się czasem zastanowić nad tym, co się robi, a potem działać.
A osoby z pierwszych klas... też się im dokucza. Kiedyś też byliśmy pierwszakami
i czuliśmy to samo co oni, strach o to, czy odnajdziemy się w nowej szkole. Zanim im
dokuczycie pomyślcie o tym, że kiedyś też czuliście się jak oni.
"Nie szata zdobi człowieka" ,więc dlaczego oceniamy i naśmiewamy się
z tych gorzej ubranych ? Nie wiesz jakie jest ich życie, nikt prawie nie wie.
Nad tym wszystkim należy się zastanowić, zanim się coś zrobi.
Słyszy się: " powiesił się przez uczniów w szkole" . Słowa mogą doprowadzić do
naprawdę złych czynów, mogą tak omamić "ofiarę", że sama nie będzie wiedziała co
robi, słowa bolą nawet bardziej niż czyny. Zastanówmy się nad tym wszystkim, zanim
kogoś przezwiemy, dokuczymy, czy też będziemy gnębić. Jesteśmy równi, wszyscy,
niscy, wysocy, grubi, chudzi, biedniejsi, bogaci, mężczyźni, kobiety, to dlaczego nie
możemy być równo traktowani w szkole? Mamy się czuć w niej bezpiecznie, a przez
niektórych czasem osoby boją się chodzić do niej.
Przemyślenia i inne refleksje na ten temat zostawiam Wam - Drodzy Czytelnicy.
Someone
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 9
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
SAMI O SOBIE
Przyjaźń czy pokazówka?
Co dzisiaj oznacza słowo „przyjaźń”? Czy to mają być przesłodzone relacje
od których czasami robi się niedobrze?
- Hej, kochana!
- Cześć, kocie! Co tam u ciebie słychać?
Można i tak, ale z umiarem. Wypowiadane zbyt często i do byle kogo tracą swoją
wartość. Nie każda sytuacja wymaga takich zwrotów. W międzyczasie przytulanie,
no i oczywiście buziak, na szczęście w policzek… Jednak czy jest to prawdziwe uczucie
czy tylko przedstawienie? W wirtualnym świecie wcale nie jest lepiej, a wręcz przeciwnie… Często pojawiające
się pod zdjęciami dziewczyn komentarze to: „Za ładna jesteś *.*”, „Oddaj trochę urody”, „Ślicznotka ;*”, itp.
Pytanie tylko czy tę słodycz możemy nazwać przyjaźnią? Tutaj chciałabym się oprzeć
o wspaniały film. K2 – znany również jako „Góra Morderca”, ośmiotysięcznik, najwyższy szczyt Karakorum
w Himalajach, drugi co do wysokości (po Mount Everest) szczyt Ziemi. Jest to jeden z dwóch niezdobytych zimą
szczytów (drugi to Nanga Parbat).
Film pt.: „K2” reżyserii Franca Roddama, to opowieść o zdobywaniu góry marzeń.
W filmie tym poznajemy dwóch przyjaciół: Harolda i Taylora, których wspólną pasją jest wspinaczka
wysokogórska. I trafia im się życiowa szansa. Dołączają do grupy alpinistów i idą na K2…
Polecam wszystkim obejrzenie tegoż filmu, z uwagi na istotny wątek, któremu poświęcam ten artykuł.
Odwołam się tylko do znajomości głównych bohaterów. Na co dzień gruboskórny, egoistyczny Taylor
i kochający domowe zacisze fizyk, Harold. Pochodzą z dwóch różnych światów, ale łączy ich miłość do gór.
Czy na przywitanie i pożegnanie sobie słodzą? Oczywiście, że nie.
Czy jeden nie powie drugiemu złego słowa? Oczywiście, że powie… „Czułe słówko”.
Ale czy w ekstremalnie trudnej sytuacji Taylor zostawi Harolda na pastwę losu?!
Schodząc z gór, Harold złamał nogę… Jest ich tylko dwóch. Bez odpowiednich lin. Bez namiotów.
Do bazy zostało im jakieś 3000 metrów.
- „Nie pozwolę, żeby mój najlepszy kumpel zdechł na tej cholernej górze!
- Jeśli naprawdę jesteś moim przyjacielem, musisz tak postąpić.”
Jedyna sytuacja, kiedy podczas filmu podają słowa „Kocham cię” kierowane do przyjaciela. Takie słowa
mają sens… Wypowiedziane w wyjątkowej sytuacji. To jest przyjaźń! Bez względu na to, czy Taylor wróci do
bazy czy też zostanie z Haroldem, łączyła ich przyjaźń…
Jest to zupełnie inny obraz zażyłości niż znany mi z korytarza szkolnego czy internetu. Bazujący na
fundamencie uznanych wartości, wzajemnego szacunku do siebie, pomimo odmiennych charakterów,
upodobań i sposobu patrzenia na świat. Pozwalający być szczerym i krytycznym, a nie obłudnym i lukrowatym.
Dobrze byłoby mieć takiego przyjaciela, czego życzę sobie i Wam.
Zaciekawionych odsyłam do internetu na poszukiwania filmu.
Rysiek
Źródło grafiki: internet
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 10
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
SAMI O SOBIE
,,Rodzina’’ czy pułapka ?
Ostatnio bardzo powszechne są tematy poświęcone sektom. Niewiele osób wie, co to
właściwie jest. Chciałabym opisać to zjawisko, aby uświadomić, że bynajmniej nie jest to
rzecz dobra. Zwłaszcza, że na terenie Polski jest przynajmniej kilka takich stowarzyszeń.
Sekty różnią się od siebie. Inaczej są zakładane, inaczej działają i mają inny cel. Założyciele,
zwani też ,,nauczycielami’’ robią tak naprawdę „pranie mózgu”. Stosują formy kontroli myśli,
a także wprowadzają swoich członków w poczucie strachu, a nawet winy. Wabią ludzi, którzy
są w potrzebie i nie mają się kogo poradzić. Wmawiają im, że są teraz ich nową rodziną i że
zawsze można na nich liczyć. Często sekta ma swojego przywódcę. Nigdy nie można mu się
przeciwstawić, a członkowie muszą mu być całkowicie posłuszni. Tak naprawdę przywódca
tylko czerpie korzyści kosztem swoich członków. Doprowadza w końcu do pozbawienia ich
miejsca w społeczności. Po prostu rujnuje im życie. W sekcie nie ma miejsca na
podejmowanie samodzielnych decyzji czy też na indywidualne życie. Oni wpajają ludziom,
że tylko w stowarzyszeniu znajdą prawdę i odpowiedź na wszystkie wątpliwości. Próbują
odizolować ich od rodziny i bliskiego otoczenia. Chcą mieć ich na własność.
Zajmijmy się teraz tym, jak werbują ludzi do tego typu ,,Rodziny’’. Sposobów jest bardzo
wiele. Często rozdawane są ulotki, które mają przyciągnąć ludzi do tego typu ,,leczenia’’.
Zachęcają wyjazdami za granicę, szybką pomocą. Najchętniej werbują młodych,
kreatywnych ludzi z zapałem i energią. Tacy mogą wiele zdziałać dla sekty.
Zastanawiacie się dlaczego oni to robią. Czemu wciągają ludzi w tą grę? Myślę,
że najważniejszym powodem jest kolejna para rąk do pracy na rzecz grupy.
Zdarza się nawet, że członkowie sekty oddają swoje mieszkanie dla grupy!
Jakie są konsekwencje bycia w sekcie? Człowiek staje się nadwrażliwy. Ma lęki i nie może
prawidłowo funkcjonować. W ludziach widzi tylko wrogów. Rezygnuje z własnego „Ja”.
Popada w depresję. Nie jest już sobą.
Kiedy takie osoby będą chciały zrezygnować z sekty i odciąć się od niej, nie będzie to takie proste.
Mogą być prześladowani i zastraszani. Ślad po tych
przeżyciach może być głęboki. Ale powrót do
wolności jest tego wart.
Przestrzega: Trish
Źródło grafik: internet
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 11
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
SAMI O SOBIE
„JESZCZE” CZY „JUŻ” CZŁOWIEK?
GODNOŚĆ - to jedno z tych słów, które
są zbyt pojemne, zbyt napchane pustą
treścią. Żeby nabrało sensu i znaczenia
dla nas, trzeba je po prostu odchudzić.
Nie uprościć, bo godność, to nie jest
temat prosty.
Jeśli już w tym momencie ten tekst
wydaje Ci się nudny, mimo tego nie
odpuszczaj, czytaj dalej.
Co to właściwie jest? Coś ważnego,
na pewno. Nie będziemy sięgać po
filozoficzne tłumaczenia.
Godność to coś, co masz w sobie.
To Twoja właściwość, Twoja wartość,
która sprawia, że słowo „człowiek”
człowiek”- brzmi
dumnie. Godność i duma mają ze sobą
wiele wspólnego.
Czujesz się godny czegoś, czyli jesteś na
tyle wartościowy, że możesz to osiągnąć.
Masz wartość, jesteś kimś.
No właśnie: Kim?
Najprościej – człowiekiem.
Być może lepszym od innych, ale jesteś
na pewno lepszy od zwierząt – masz
rozum, wiesz, co dobre, a co złe, możesz
wybrać.
Jeśli wybierasz dobrze – masz godność.
Jeśli źle – tracisz ją.
Laska pijana na imprezie nie błyszczy
godnością, tak samo naćpany chłopak.
To tylko przykład, ale sam wiesz, że
staczanie się, to zejście na niższy level.
Godność to takie schody – wychodzisz,
schodzisz, lub spadasz całkiem.
Nie chcemy być jak zwierzęta.
Chcemy być kimś. Dlatego dbamy
o to, żeby być godnymi.
A co z tytułem tego artykułu?
To proste: sytuacja graniczna, kiedy
JESZCZE mamy godność, a kiedy JUŻ nie?
Pomyśl o tym. Nie czytaj tego jak
katechizmu do religii, bo to nie religia.
Jeden incydent na imprezie nie sprawi,
że stracisz godność. Wiele takich
„przypadłości”, to już co innego.
Kopiesz sobie dołek. Ty sam.
I wiesz o tym. To nie koledzy decydują
o tym, kim jesteś, chociaż legendy
o Twoich wyczynach krążą po szkole.
Sam czujesz, że coś jest nie tak i bardzo
dobrze.
Nie jesteś zwierzęciem.
Cały czas masz szansę.
To nieważne, co jest fajne.
Ktoś Cię namawia, żebyś zajarał?
Nie chcesz, to nie.
Koniec.
Twoja
decyzja.
Godność.
Godność. Co teraz znaczy dla Ciebie
to słowo? To wartość. Twoja wartość.
I pamiętaj o tym. Ja sama nieraz
zachowałam się jak idiotka,
wiem, jak to wygląda.
Robisz coś, nie zastanawiasz się,
a potem się budzisz i okazuje się,
że zawaliłeś.
Ale godność masz. Jeszcze ją masz.
To ona, ta duma pozwala się podnieść.
Godność - to szacunek do samego siebie.
A.
Źródło grafiki: internet
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 12
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
SAMI O SOBIE
,,Ufność niewinnych jest największym darem dla kłamcy.''
Stephen King
Kłamstwo - mój przyjaciel
Podobno istnieją różne "odmiany" kłamstwa.
Jedno z nich, to kłamstwo białe czyli świadome
zatajenie informacji i mówienie nieprawdy
(będącej w niezgodzie z własnym przekonaniem),
bez podania intencji okłamywanemu, to
wprowadzenie kogoś w błąd, nie wyrządzając mu
przy tym żadnej krzywdy, a czasami chcąc w ten
sposób pomóc.
Możemy polemizować, analizować ten temat.
Wręcz dusić się argumentami.
Ale czy warto?
Nawet kłamstwo w dobrej wierze pozostaje
kłamstwem. Jak twierdzi Monteskiusz:
,,Każdy obywatel ma obowiązek umrzeć za
ojczyznę, nikt nie ma obowiązku kłamać dla niej."
Możemy w tym znaleźć głębszy sens.
Ruszcie głową, zastanówcie się.
Bliskim mamy obowiązek pomagać, np. mąż żonie,
ale... ale obowiązku kłamania nie ma.
Sofokles twierdzi, że powinniśmy zaczynać od
definicji... a więc:
Samookłamywanie – perswazja
i przekonywanie samego siebie do nieprawdy,
celem uniknięcia konsekwencji, bądź
niezaspokojenia potrzeb, w przypadku przyjęcia
innej alternatywy.
I teraz, jak mamy to rozumieć? Spokojnie,
nie trzeba być uczonym, by zrozumieć,
że samookłamywanie (w wielkim skrócie),
to ucieczka słabych.
Znamy prawdę, a wmawiamy sobie uplecioną
z kolorowych nici bajkę, gdy czarne nam nie pasują.
Zbyt ciemne są, lub nie lubimy czarnego.
Na siłę chcemy je upiększać w słoneczne barwy.
Jednak nadaremnie. I tak w końcu zmienią swą
postać z wyimaginowanej na prawdziwą.
Wtedy nie będzie odwrotu, będziemy musieli
ponieść konsekwencje. Zmierzyć się z tym.
Nie ma gorszego zła od pięknych słów, które
kłamią. - uwielbiam to zdanie.
I z tego wykluwa nam się kolejny punkt mówiący
o rodzajach kłamstw- ach, jak to okropnie brzmi...
Manipulacja - trucizna w słownym bukiecie róż.
Nie trzeba wiele mówić. Ludzie kłamią, by złapać
nas w ich sidła. Robimy wtedy to, czego oni
oczekują. Kierujemy się potrzebami innych,
zapominając o swoich. Częstują nas ambrozją słów,
by zakuć w kajdany i zamknąć w złotej klatce.
Wtedy jesteśmy ich. Bezradni. Podatni na
najmniejszy choćby ruch palcem, mrugnięcie oka,
które kusi swoją barwą. Penetruje każdy skrawek
naszego ciała. Nęci głosem... Zdobywa.
Cóż począć w świecie opartym na fundamencie
kłamstwa?
Zacząć budować swój własny schron?
Czy przebrać się w kostium kłamcy
i naśladować ,,starych" łgarzy?
Nie mam pojęcia. Jesteśmy zbyt leniwi by wybrać
na stałe jedną z opcji. Wolimy koczowniczy tryb.
Dostosowujemy się do panującej sytuacji.
Podążamy po szczeblach drabiny na szczyt, ale za
jaką cenę?
Kto za to płaci?
My - owszem, ale nie w całości. Dlatego warto się
zastanowić.
Zacznijmy od nowa, niech runie kłamstw mur.
Popatrz oto słońce wychodzi zza chmur...
Tym Was żegnam. Zatopcie swoje oczy, pozwólcie
ustom mówić prawdę, otwórzcie umysł.
Wasza (radosna)Eurydyka
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 13
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
SAMI O SOBIE
WIGILIA 2060
Ubrałam swoją sukienkę z czerwonymi diodami LED umiejscowionymi wewnątrz asymetrycznej
kompozycji oraz pantofelki z wmontowanym urządzeniem umożliwiającym mi kilkuminutowe lewitowanie.
Windą zjechałam na parter, gdzie w salonie czekał na wszystkich smakowicie wyglądający wigilijny stół.
Na początku ojciec tradycyjnie przeczytał fragment Księgi Mchu związany z naszą postacią eschatologiczną
(Wielkim Mchem), który obiecuje nam po śmierci przeistoczenie się właśnie w ten porost. Wreszcie zasiedliśmy
do stołu. W barszczu pływają uszka nadziewane mięsem in vitro (tkanka hodowana w pożywkach), pierogi
z wodorostami, karp a’la wołowina ( w komórkach świni zainstalowano komórki ryby), kluski z makiem
skumulowane w tabletce, a także kapusta z grochem w miniaturowej tubce. Wszystko wygląda wyśmienicie!
Po uczcie odbyła się najbardziej przeze mnie wyczekiwana część uroczystości – rozdanie prezentów.
Byłam ogromnie zawiedziona tym, że kolejny raz z rzędu otrzymałam „smartworlda” – inteligentne urządzenie
potrafiące wykonać prawie wszystko. Ten kilkugodzinny świąteczny ceremoniał idealnie zharmonizował się
z abstrakcyjno-elektronicznymi, a jednocześnie spektakularnymi hitami wydobywającymi się z głośników
umiejscowionych w ścianach.
Drodzy Czytelnicy, chyba na Waszych twarzach nie maluje się wyraz zdziwienia, a tym bardziej
zakłopotania? A może jednak ten tekst wprawił Was w całkowitą konsternację? Czyżby nie był to obraz tego
wyimaginowanego świata, do którego dążymy? Nareszcie nie ma religii chrześcijańskiej, której znajomość dla
niektórych jest powodem do wstydu, która choć posiada tylu wyznawców, to mało który z nich potrafi
w sposób najprostszy przedstawić jej doktrynę, która we współczesnym świecie staje się obiektem pośmiewiska
i prześladowań. Moi Drodzy, przecież tak modnie jest wierzyć w mech, a nie w jakiegoś archaicznego Chrystusa!
Uszka nadziewane mięsem in vitro, pierogi z wodorostami, karp a‘la wołowina, kluski z makiem
w tabletce, no i kapusta z grochem w tubce – czyż nie brzmi to smakowicie? Ludzkie kaprysy, zamiłowanie
człowieka do nowinek w każdym aspekcie jego życia, mało wydajne rolnictwo (w którym z roku na rok ubywa
rąk do pracy), apele zatwardziałych ekologów – to tylko niektóre czynniki, które przyczyniają się do
wynalezienia tychże specjałów kulinarnych.
We współczesnym świecie Boże Narodzenie posiada głównie skomercjalizowany i materialny
charakter. Niczym zwierzęta kierowane instynktem, biegamy po sklepach, tratując wszystko, co napotkamy,
w poszukiwaniu jak najlepszego prezentu. Myjemy okna, trzepiemy dywany i ścieramy kurze, aby jak najlepiej
przygotować się na przyjście gości. Okres przedświąteczny, to wszechobecny chaos i krzątanina, a czy Jezus
przypadkiem nie narodził się w ciszy i ubóstwie? Aktualnie święta są dla nas czasem wolnym od pracy, nie
posiadającym większego znaczenia. Trudno zresztą się nam dziwić… Potrawy wigilijne, które niegdyś były
prawdziwymi specjałami teraz spowszedniały, karp przypłynął do nas znowu z któregoś regionu Chin, gałązki
nieżywego drzewka uginają się pod bombkami za 15,99 zł, opłatki przyniosła dobrotliwa ciocia, która jako
jedyna z 40-osobowej rodziny uczęszcza do Kościoła, a przed telewizorem wypinamy najedzone brzuchy,
oczekując spotkania z Kevinem.
Pamiętajmy jednak, że Chrystus leżący w żłóbku nie odbiera nam wolnej woli, szanuje nasze wybory
i ciągle czeka, aż w naszym sercu znajdzie się dla niego wolne miejsce.
Do refleksji skłania:
Laura Opalska z kl.2b
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 14
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
DZIAŁO SIĘ…
EuroWeek-Szkoła liderów
PODWÓJNA WERSJA ZDARZEŃ
c
ześć, tu Bartek i będę opowiadał o Euroweeku ( wszystko mówiliśmy po angielsku). W pierwszym dniu
zakwaterowaliśmy się w ośrodku w Kotlinie Kłodzkiej, zjedliśmy, aha zanim się zameldowaliśmy, to była
wycieczka do kopalni złota i tam przewodniczka nazwała kolegę ,,Kiziamizia”. O 18:00 była kolacja,
o 19:00 uroczyste powitanie uczestników, to było akurat fajne, dlatego, że w tym ośrodku byli wolontariusze
z innych krajów, niektórych nie pamiętam imion, ale był prowadzący Emir Karatas, były jeszcze inne szkoły,
ale nie będę Wam tego opowiadał. Drugi dzień był zapchany, w tym dniu uczyliśmy się o Rumuni, nauka tańców
między narodowych, szok kulturowy i Kenii.
W trzecim dniu był energizer. Nie wiem czy to się w ten dzień zdarzyło, ale coś zaczęło pikać, wszyscy się
rozglądają i patrzą na swoje telefony, a tu nagle potem kolega wyciąga swój ,,Kalkulator” i go wyłącza i ja go
pytam:
- Po co ci ten kalkulator ?
- Nie wiem.
W czwartym dniu była wycieczka, ale dla mnie to była zwykła przechadzka. Poznawaliśmy w tym dniu Francję,
Indonezję i Kolumbię i było debata oksfordzka, a na koniec rozdanie certyfikatów, jak rozdawali to czytali nasze
imiona i nazwiska po polsku i niektórym nie wychodziło, bo trudne dla nich było: „ł, ż, ź, dż, dzi, ś, ć i takie tam”.
Ale na Krzysztofie Krawczyku to dla nich to było połamanie języka, ale Białoruś nie miała żadnego problemu
z czytaniem.
Zagraliśmy sobie w taką grę, w której trzeba było przesłać sygnał, przesunęliśmy stoły i krzesła na taką dużą
salę. Potem omawialiśmy reguły gry, wszyscy muszą się chwycić za ręce i jeśli wypadła reszka, to ściskamy
kolegi lub koleżanki rękę raz, a jak orzeł to dwa razy. I ta, która wygrała, miała wymyśleć karę. Wymyślono,
że dziewczyny mają włożyć coś męskiego, a mężczyźni coś dziewczęcego, ta która grupa przegrała.
Dziękuję bardzo za przeczytanie artykułu.
Bartłomiej Salata, kl.1b
(zachowano oryginalną pisownię)
1 grudnia w niedzielę o siódmej rano wyjechaliśmy z Placu Konstytucji, a już o ok. 17 byliśmy
zakwaterowani w ośrodku. Warto wspomnieć, że po drodze byliśmy na ciekawej wycieczce w starej kopalni
złota. Po kolacji w ośrodku odbyło się powitanie oraz zapoznanie się z prowadzącymi obóz (wszystko było
w języku angielskim). Było też losowanie swojego „sekretnego przyjaciela”, polegało na tym, że gdy już go
wylosujemy, to na zakończenie obozu mieliśmy mu wręczyć prezent. Na drugi dzień mieliśmy kilka zajęć,
których nie będę za bardzo opisywać, ponieważ zajęło by trochę czasu , oraz spacerowaliśmy po okolicy.
Na trzeci dzień, czyli wtorek, mieliśmy przed obiadem wycieczkę do Muzeum Zapałek oraz do większego miasta
obok Bystrzycy Kłodzkiej (gdzie tak w ogóle znajdował się ośrodek ). Mieliśmy tam trochę czasu wolnego na
spacerowanie po dość sporym parku oraz kupienie czegoś w sklepie lub zjedzenie czegoś w jakiejś restauracji.
Potem do wieczora mieliśmy kolejne zajęcia i prezentacje. W środę, praktycznie ostatni dzień, mieliśmy jak
zawsze zajęcia, a na wieczór przed uroczystym zakończeniem i pożegnaniem, mieliśmy pewną zabawę.
Trzeba było się podzielić na dwie drużyny, które usiadły wzdłuż połączonych ze sobą stołów. Zadaniem drużyny
było przesłanie sobie sygnału za pomocą ściśnięć dłoni (jedno lub dwa ściśnięcia). Miałem szczęście być
w drużynie wygranej, a nagrodą było wymyślenie kary dla drużyny przegranej. Karą było przebranie się
chłopaków w dziewczyny, a dziewczyny w chłopaków. W czwartek rano mieliśmy już wyjazd
i przyjechaliśmy do Skały na ok. godz. 16.
Dawid Bronowicki, kl. 1b
(zachowano oryginalną pisownię)
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 15
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
DZIAŁO SIĘ… w szkole
Słodka Orkiestra
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to fundacja, która została
założona w Warszawie 2 marca 1993 roku. Jej podstawowym celem jest:
”działalność w zakresie ochrony zdrowia polegająca na ratowaniu życia
chorym, w szczególności dzieciom oraz działanie na rzecz poprawy ich
zdrowia''.
Nasze gimnazjum już od wielu lat wspiera fundację Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy.
W tym roku udało nam się uzbierać
503,82 złotych
Pieniądze zostały uzyskane głównie ze sprzedaży ciast pieczonych przez
naszych rówieśników, czasem z pomocą rodziców.
Tekst: Patrycja Wieczorek, kl. 3a
Zdjęcia: Ania Trzcionka, kl.1a
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 16
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
DZIAŁO SIĘ… w szkole
DZIEŃ PATRONA
19 listopada 2013 r. w naszej szkole miały miejsce obchody Dnia Patronki gimnazjum –
bł. Salomei. O godz. 8:00 rozpoczęła się pierwsza tura przedstawienia, po której udaliśmy się do
Kościoła Parafialnego w Skale na mszę świętą. Wygłoszone podczas niej kazanie jeszcze raz
przybliżyło nam postać i życiorys naszej patronki. Następnie wróciliśmy do gimnazjum na drugą turę
przedstawienia, na którą zaproszeni zostali goście, jak również pozostałe klasy.
W tym roku zainicjowaliśmy przyznawanie tytułu „Przyjaciela Gimnazjum”, którym to
wyróżniony został Pan Henryk Gębala – były i zarazem pierwszy dyrektor naszego gimnazjum, który
tworzył tą placówkę „od podstaw”.
Następnie rozpoczęła się część artystyczna obchodów- przygotowana przez Panią Halinę
Szandor- Wilk z pomocą ks. Krzysztofa Włosowicza oraz uczniów - mianowicie debata oxfordzka
realizowana w ramach projektu edukacyjnego pt. „Salomea – ponadczasowy wzór życia
autentycznego.” Na początku uczniowie występujący w przedstawieniu przybliżyli nam dokładnie
życiorys bł. Salomei. Ich wypowiedzi idealnie zharmonizowały się z prezentacją multimedialną
i nastrojową muzyką, co zdecydowanie uplastyczniło nam obraz realiów, w jakich żyła nasza
patronka. Następnie odbyła się debata pt. „Salomea – ponadczasowy wzór życia autentycznego”.
Uczniowie podzielili się na dwie grupy: jedna była „za” (Karol Stach, Tomek Kulas, Marysia Kowalik),
druga przeciwko tezie (Ala Gołkowska, Patrycja Browarnik, Oskar Świerczek). Mówcy zastanawiali
się, czy tak ascetyczna postawa bł. Salomei nie jest zbyt archaiczna jak na dzisiejsze czasy, w których
trwa „kult młodości”, ale może jednak warto podjąć tak heroiczną próbę, aby doświadczyć wszystkich
aspektów człowieczeństwa? Nasi koledzy idealnie opanowali sztukę retoryki, dzięki czemu ich teksty
nabrały kolorów. Ta innowacyjna forma przedstawienia wprawiła widzów w pozytywne zdumienie
i zdecydowanie bardziej do nich przemówiła niż zwykłe, „oklepane” przedstawienie. Mam nadzieję,
że takie debaty na stałe wpiszą się w karty historii naszego gimnazjum. Na koniec publiczność miała
oddać głos za lub przeciw tezie, co było nie lada wyzwaniem.
Salomea - mimo, iż żyła (wydawałoby się nam) w mrocznych czasach - wykazała się ogromną
odwagę wybierając niezależną drogę życiową. Mimo, iż realizowała postawę franciszkańską była
kobietą spełnioną i radosną. Żyjemy w czasach, w których szerzy się bezwzględny egoizm i brak
wrażliwości. Obranie za patronkę bł. Salomei, dla nas, uczniów jest ogromnym wyzwaniem,
szczególnie teraz, kiedy obserwuje się całkowity zanik autorytetów, ale może jednak warto je
podjąć?
Redaktor Naczelna
Laura Opalska
Uroczystość została zarejestrowana i nagrana na płytach dołączonych do gazety przez Marka Anioła.
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 17
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
DZIAŁO SIĘ… w szkole
11 listopada w naszej szkole
W dniu 07.11.2013 r. na trzeciej i czwartej jednostce lekcyjnej w naszej szkole
odbyła się uroczystość z okazji 11 Listopada czyli Odzyskania przez Polskę
Niepodległości.
Przedstawienie na tę uroczystość przygotowała Pani Iwona Gubała wraz
z klasą IIIb. Nosiło ono tytuł „Póki w narodzie pieśń swobody żyje”.
Oprawą graficzną zajęła się Pani Katarzyna Korzonek –Jaworska. Miłą atmosferę
zapewniła nam Pani Grażyna Rodek wraz z chórem, który pozwolił nam wspólnie z nimi
zaśpiewać pieśni o charakterze patriotycznym.
Przedstawienie, które zaprezentowała nam klasa III b przypomniało wszystkim,
czym jest patriotyzm.
Opracowała: Mariola Jaros, kl.2b
Próbna Ewakuacja
13 grudnia podczas lekcji matematyki usłyszeliśmy przez radiowęzeł informację,
aby nauczyciele wyprowadzili uczniów z klas.
Przestraszyliśmy się, bo nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Zostawiliśmy swoje
rzeczy i ustawiliśmy się w pary. Na korytarzu pojawił się dym. Pani szybko zamknęła
okno, wzięła dziennik i wyszliśmy przed szkołę. Później dowiedzieliśmy się, że była
to tylko próbna ewakuacja. Wszystko przebiegło bardzo sprawnie.
Myślę, że w sytuacji prawdziwego zagrożenia wiedzielibyśmy już teraz jak należy
się zachować.
Uczennica klasy 2d:
Weronika Adamek
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 18
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
DZIAŁO SIĘ… w gminie
GMINNE OBCHODY DNIA NIEPODLEGŁOŚCI
FOTOREPORTAŻ Natalii Łępickiej z klasy 2b
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 19
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
DZIAŁO SIĘ… w szkole Mikołajki... Jak to w zwyczaju bywa, w naszej szkole co roku obchodzimy mikołajki.
Obchodzimy je na różne sposoby: część klas obdarowuje się nawzajem prezentami,
inne jadą np. do kina lub też, jak w tym roku 3b i 3c, na paintball laserowy - coś
nowego! Spacerując wesołym krokiem poprzez szkolne korytarze można było minąć
po drodze wiele osób mających na głowie czapki Mikołaja. Na dodatek szkoła została
już przyozdobiona, więc wszystko to tworzyło ze sobą świąteczny klimat.
Niespodzianką w tym dniu były odwiedziny „Mikołaja”, który wraz z Panią
M.Ziarkowską i fotoreporterką Natalią Łępicką z klasy 2b przechadzał się po klasach
i rozdawał uczniom cukierki oraz oceny bdb z przedmiotów (oczywiście tym, którzy
wylosowali je za poprawne rozwiązania krzyżówek i zadań z poprzedniego numeru
„Carpe Diem”).
Dzień pełen wrażeń! Te cukierki… ☺
Tekst: Wiola Woźniak z kl.3c.
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 20
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Foto: Natalia Łępicka, kl.2b
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 21
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
DZIAŁO SIĘ… w szkole Spotkanie opłatkowe
20 grudnia w naszej szkole odbyło się uroczyste spotkanie opłatkowe.
Zaproszeni goście, nauczyciele i uczniowie obejrzeli wcześniej jasełka pt.„Serce i Rozum”
przygotowane przez klasę 1a pod opieką ks. Krzysztofa Włosowicza i Pani Ewy Świdy.
To bożonarodzeniowe przedstawienie rozpoczęło jednocześnie szkolną wigilię.
Pan Dyrektor Dariusz Ziarkowski złożył wszystkim zebranym świąteczne życzenia, po nim
natomiast głos zabrali zaproszeni goście m.in. Ksiądz Proboszcz Jan Robak, Przewodnicząca
Rady Miejskiej w Skale, Pani Jolanta Penkala i Przewodnicząca Rady Rodziców
Pani Małgorzata Roś. Następnie Laura Opalska z klasy 2b przeczytała zgromadzonym, przy
odpowiednio nakrytych stołach, fragment Pisma Świętego, opisujący Narodzenie Jezusa,
a chór szkolny, prowadzony przez Panią Grażynę Rodek, umilił spotkanie kilkoma kolędami,
zapraszając do wspólnego śpiewania.
Po zakończeniu części oficjalnej, składając sobie życzenia, wszyscy przystąpili do łamania się
opłatkiem oraz do jedzenia wigilijnych potraw.
Tekst: Maria Kowalik, kl.3b
Zdjęcia z tej uroczystości można obejrzeć
na stronie szkoły:www.gimskala.net
Zdjęcia: Patrycja Wieczorek, kl.3a
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 22
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
DZIAŁO SIĘ… w klasach pierwszych
Po jakimś czasie
… Kilka tygodni temu dzieliłem się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami związanymi z
wejściem do społeczności naszego gimnazjum. Dziś powiem
Wam, jak zmieniły się moje uczucia związane z naszą szkołą.
W pierwszych dniach oceny nie były rewelacyjne, ale
początki zawsze są trudne. Jednak tak jak przewidywałem,
złe stopnie były skutkiem rozleniwienia. Teraz jestem
zadowolony ze swoich ocen, nauczyciele nie robią tak wiele
kartkówek i testów jak na początku, choć i tak jest ich sporo.
Na licznych wycieczkach zintegrowaliśmy się i lepiej poznaliśmy z nowymi kolegami i
koleżankami. Najbardziej podobał mi się wyjazd na „EuroWeek”, nauczyliśmy się tam dużo o
różnych krajach europejskich i nie tylko. Jednak najważniejsze jest to, że spędziliśmy te pięć
dni w miłym towarzystwie wolontariuszy i kolegów z naszej szkoły.
Niedługo święta, koniec pierwszego semestru i związane z tym oceny śródroczne.
Liczę na dobre stopnie i będę się starał, by na koniec roku szkolnego były jeszcze lepsze.
Wrażeniami dzieli się Hubert Gugulski z klasy 1b
DZIAŁO SIĘ… w klasach trzecich
Egzamin gimnazjalny – egzamin, podczas którego sprawdzane są opanowanie wiadomości
i umiejętności nabytych podczas trzyletniej nauki w gimnazjum. Egzamin odbywa się corocznie
w kwietniu (...)
Wikipiedia - Wolna Encyklopedia
Próbujemy się
Tłumy czarno-białych postaci przewijają się przez szkolne korytarze, pośpiech wzmaga napięcie,
które narastało z każdym dniem. Nauczyciele coraz mocniej napierali na nas, tocząc z nami nierówną
walkę, jednak my staraliśmy się dotrwać do końca na swoich pozycjach. Codziennie ,,wlekliśmy''
nasze zmęczone i obite ciała do budynku pełnego czekających nas pułapek.
Kartkówka bez ostrzeżenia? Misja nieraz nie do wykonania. Zdarza się też dostać ,,karabin''
do ręki. Możliwość odmówienia, czy uniknięcia przykrej konsekwencji? To też misja bez powodzenia,
zważywszy, że "np" skończyły się najpóźniej w październiku, a wiecznie chorować nie wypada.
Więc, do boju!
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 23
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Tak tułani od przypadku do przypadku, dotrwaliśmy do grudnia, w którym 10,11 i 12 dnia tego
miesiąca pogrążyliśmy się w myślach, dumając nad zadaniami.
Zaczęło się, nie ma odwrotu.
Pytanie: Co ja czułam? Oprócz zmęczenia, niewiele. Strach? Był mi wtedy obcy.
Czułam, że wszyscy wchodzili do sal jak barany prowadzone na rzeź.
Przejęci, zdenerwowani... Nerwowo siadali przy swoich losowych numerach.
A ja? Ja... Wzięłam kwadratowy skrawek papieru z tuszem, który wgryzł się w kartkę tworząc cyfry.
Ręka nawet mi nie drgnęła. Żaden nerwowy oddech nie wyszedł z mych płuc.
Czułam się wolna. Zależało mi na poziomie jaki przedstawię tymi testami. Jednak wiedziałam,
że zrobię to, na co W TEJ CHWILI MNIE STAĆ, resztę dopracuję później.
O czym myślałam? Starałam się skupić na teście, jednak moją uwagę przykuwały inne sprawy.
Dzisiejszy strój, dobrze wyprasowana koszula. Powiedziałam dość.
Zaczęłam myśleć o teście.
Mój oddech z miarowego przeszedł w nieco szybsze tempo. Krzesło uwierało mnie w ...
Najmniejszy fragment ciała był moim wrogiem. Jednak dalej poziom nerwów, był równy- jeden.
Zamknęłam oczy, zagryzłam wargi. Poczułam słodką krew. Uśmiechnęłam się.
Czy jestem masochistą? Nie. Pozbyłam się wszystkiego, odrzuciłam obrazy, wijące się w mojej głowie
niczym wygłodniały wąż. Pisałam.
60 minut. Pierwszy test za mną. Jestem cała. Szczęśliwa, choć w moich oczach stanęły płomyki
smutku, zaszkliły się oczy. Nie jestem z siebie dumna.
Nie poddaję się. Walczę do końca...
Klaudia Browarnik z kl.3c
Rysunek: Natalia Mól, kl.3c
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 24
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
MOJA PRZYGODA Z WOLONTARIATEM
WOLONTARIUSZE W DOMU OPIEKI SPOŁECZNEJ
Kiedy w naszym gimnazjum powstało Szkolne Koło Wolontariatu - postanowiłam się
zapisać. Okazało się, że chętnych jest naprawdę wielu. Część osób odwiedza
przedszkole, część chodzi do szkoły podstawowej, a co tydzień w piątek
poszczególne grupy jeżdżą do Domu Opieki Społecznej do Ojcowa.
Moja pierwsza przygoda z wolontariatem to właśnie wyjazd do DPS-u. Nie
wiedziałam czego się spodziewać, ale cały czas miałam wrażenie, że będę
usatysfakcjonowana wizytą. I rzeczywiście. Razem z innymi wolontariuszami
spacerowałam z chorymi, graliśmy z nimi w szachy itp.
Praca z takimi osobami jest trudna, ale nie tylko ze względu na ich chorobę. Dla
mnie osobiście trudnością jest uczucie współczucia, ale czułam również wielki żal
i smutek. W końcu wielu z nich z pewnością zostało odrzuconych przez rodzinę,
przyjaciół… A dla mnie odrzucenie jest czymś strasznym.
A prawda jest taka, że niektórzy z nich są dużo dojrzalsi i wrażliwsi niż my.
To zwykli ludzie, potrzebujący zrozumienia i troski, którą mogliby dostać od innych.
I mam nadzieję, że ja będę mogła im choć trochę pomóc. To dla mnie bardzo
ważne.
Wolontariuszka: Natalia Mól, kl. 3c
WOLONTARIUSZE W PRZEDSZKOLU
Moja pierwsza wizyta w przedszkolu miała miejsce 23 października 2013r.
i od tej pory razem z Wiolą Woźniak, Alkiem Reznerem i Klaudią Browarnik
chodzimy tam co dwa tygodnie, w środy.
Pierwsze spotkanie z dziećmi było dość stresujące, bo nie wiedzieliśmy co
możemy z nimi robić, ale szybko się zaaklimatyzowaliśmy i było z „górki”,
pomysły same się nasuwały… Przedszkolaki na początku wstydziły się nas, ale po
chwili przyzwyczaiły się do naszego towarzystwa. Zazwyczaj najpierw
przychodzimy do ‘najmłodszych’ czyli Promyczków, które wtedy kończą drzemkę
i pomagamy im się przebierać.
Potem przechodzimy do sali obok czyli do Krasnali. Tam układamy puzzle, klocki,
gramy w różne gry, a także czytamy im książki.
Bardzo lubię te wizyty w przedszkolu i cieszy mnie uśmiech na twarzach
dzieciaków, kiedy otwieramy drzwi ich sal. ☺
Wolontariuszka: Anna Zdybał, kl. 3c
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 25
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Foto: Anna Zdybał, kl. 3c
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 26
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
MOJA PRZYGODA Z WOLONTARIATEM
Mikołajki w Domu Pomocy Społecznej
Dnia 6 grudnia 2013r. przedstawiciele Szkolnego Koła Wolontariatu:
Roksana Cyganek, Karolina Motyczyńska, Wiola Bień, Ewelina Sieprawska,
Anna Zdybał, Michał Kapała, Rafał Jaworski razem z opiekunami
(ks. Krzysztofem Włosowiczem, Panią Małgorzatą Trzcionką oraz Panią
Barbarą Żak) pojechali do Domu Pomocy Społecznej w Ojcowie.
W Mikołaja wcielił się nasz kolega Rafał, pozostali byli jego pomocnikami.
Nasze spotkanie zaczęło się od zaśpiewania kilku kolęd, aż w końcu nastąpił ten
najbardziej oczekiwany moment czyli rozdawanie prezentów. Opiekunka
wyczytywała po kolei listę mieszkańców, którzy podchodzili do Mikołaja,
aby odebrać prezent przygotowany przez pracowników DPS-U.
Niespodzianką przygotowaną przez nas - wolontariuszy były paczki
z własnoręcznie pieczonymi ciastkami, które pomocnicy Mikołaja rozdali
podopiecznym ośrodka.
Wszyscy byli zadowoleni i ucieszeni. Na zakończenie naszego spotkania
również zaśpiewaliśmy kolędy.
Mam nadzieję, że ten przedświąteczny wyjazd do Ojcowa stanie się tradycją
naszej szkoły.
Wolontariuszka: Anna Zdybał, kl. 3c
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 27
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
DZIAŁAMY…
Nasza SZKLANKA
zawsze pełna czyli... robimy co możemy
Pierwsza tegoroczna akcja „SZKLANKI” odbyła się we wrześniu,
tuż po rozpoczęciu roku szklonego. Nasza „drużyna” pojechała
w okolice Szczodrkowic i Rzeplina, by rozdawać ulotki o zbiórce
makulatury i złomu, a już tydzień później zbieraliśmy w tych
miejscowościach „datki” (w postaci makulatury) na naszą szkołę.
Bardzo pomógł nam duży, czerwony samochód, dostarczony przez
rodziców naszej koleżanki, Ani Zdybał. Przydały się również
rękawiczki i worki na śmieci. Naszymi stałymi opiekunkami są, jak
zapewne wszyscy wiedzą Pani Katarzyna Koźbiał i Pani Joanna
Boroń.
12 grudnia, na rynku w Skale, odbył się pierwszy kiermasz
świąteczny. Pogoda dopisywała, ale po godzinie stania na zimnie
postanowiliśmy przenieść się do Urzędu Gminy.
Następny kiermasz miał miejsce w niedzielę (15 grudnia), przed
kościołem. Tym razem stroiki i choinki wykonane z szyszek i żołędzi
szybciej znikały ze stołu.
Trzeci raz sprzedawaliśmy własnoręcznie wykonane ozdoby na
zebraniu z rodzicami.
Pieniądze w ten sposób uzyskane stanowiły wkład SZKLANKI
w organizację spotkania opłatkowego.
Informuje: Alicja Kowalik, klasa 1 b
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 28
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
POECI SĄ WŚRÓD NAS…
Potępienie
Mowa
Wiara
Czym jest wiara?
Wiara
Dla kogo jest wiara?
Otwieram usta,
wypycham język,
śliną otulam zęby.
Wbijam się.
Gryzę.
Łapię.
Szarpię.
Wierzyć
Czy ja wierzę?
wierzyć
Czy ty wierzysz?
Otwieram usta.
wypycham język,
krwią otulam zęby.
Wysuwam się.
Oddycham.
Oblizuję się.
Zaciągam zapachem.
Spoglądam w niebo
wierzę, ty też wierzysz...
Kłaniam się nisko, łzy wylewam
wierzę, ty wierzysz...
Spotykam się z tobą,
na chwilę łączę.
Uśmiechy oddaję,
pocałunki składam.
Milczę.
Nie mam nic więcej do powiedzenia.
Odchodzę spełniona.
Widzi nas słońce i księżyc w nocy.
Widzi nas On, największy z króli.
Widzą nas twarze o złych oczach.
Widzą nas i szydzą, bo miłości nie zaznali.
Eurydyka
My
Widzimy siebie, ale nic poza tym.
My
Spotykamy ciała, by złączyć ręce na moment.
My
Mamy drogę śmierci piekłem usłaną.
My
na zawsze
Potępiona
W świetle i po zachodzie życia
Potępiona
Eurydyka
Rysunek: Natalia Mól, kl.3c
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 29
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
POECI SĄ WŚRÓD NAS…
Oni i One.
Mój przyjaciel to Burek
Codziennie przed lustrem wpatruję się w oczy.
Kogo oczy?
Wyglądają tak samo.
Niebieskie tęczówki z małą źrenicą.
To moje oczy?
Nie - to szatan.
Codziennie słyszę Ciebie w mojej duszy.
Grasz na moich wnętrznościach.
Tworzysz symfonie.
Wbijasz palce do środka, zahaczasz o narządy.
Tłuczesz i bijesz by wydobyć melodie.
Jesteś artystą - Kocham Cię.
Nie - to szatan.
Codziennie wpatruję się w symetrię mojej
twarzy.
Mojej twarzy?
Na pozór identyczna.
Lekko zaczerwienione policzki.
To moja twarz?
Mój piesek kochany,
przez wszystkich lubiany.
Jest kudłaty i smyraty ma cztery
koślawe łapy.
Oczy ma jasne i wesołe, we mnie
wpatrzone.
To mój przyjaciel Burek,
nigdy mnie nie zawiedzie,
w mej obronie stanie zawsze.
Zawsze dobry i kochany.
SHARON
Kasia i Karolina
Przyjaciółką mą została,
obietnice różne dała,
mamy wiele wspólnego i wroga nie
jednego.
Chociaż różnie między nami bywa,
to ja ją naprawdę bardzo lubię.
CHYBA !!! ;P
SHARON
Nie - to szatan.
Codziennie widzę cię.
Codziennie słyszę cię.
Codziennie czuję cię.
To ty To ja To on między nami.
Rysunek: Natalia Mól, kl.3c
Wiem, że to sprawa Szatana.
Zbyt dobry jest.
Zbyt piękny - ma twoją postać.
Bóg w tej walce przegrywa.
Eurydyka
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 30
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
GIMNAZJALIŚCI WYPRACOWANIA PISZĄ
1.
Nareszcie wolność! Dziś rano wypuścili mnie ze szpitala.
D.B., tak jak obiecał, przyjechał po mnie swoim diabelnie ładnym samochodem, trochę przed
jedenastą. Jednak nie przyjechał sam. Gdy zaparkował na parkingu przed rozsypującym się gmachem
szpitala, z samochodu wybiegła Phoebe i ze śmiechem uwiesiła mi się na szyi.
- O rety, Holden, myślałam, że już cię nigdy nie wypuszczą – stwierdziła, gdy w końcu wypuściła mnie
z objęć. – Napisałam następne trzy rozdziały mojej książki o Hazie, gdy cię nie było.
- Jejku, Phoebe, to dużo! Musiało ci się beze mnie strasznie nudzić.
- Nawet nie wiesz jak bardzo! Popatrz, mam coś dla ciebie – mówiąc to, podała mi kwadratowe
pudełko. W środku, pośród pasków bibuły, była książka – „ W afrykańskim buszu’’ Isaka Dinesena.
To książka, której nie przeczytałem do końca w „ Pencey’’. Tamten tom pewnie jeszcze teraz leży
gdzieś w pokoju Stadlatera, możliwe, że pod łóżkiem.
- Cholera, Phoebe skąd wiedziałaś o tej książce?
- Nie pamiętasz? – spytała z lekkim rozbawieniem – Pisałeś do mnie jeszcze z „ Pencey’’, że wydali ci
ją przez przypadek w szkolnej bibliotece, ale zaciekawiła cię. Niemożliwe, że o tym zapomniałeś.
Faktycznie, idiota ze mnie, no przecież, że pisałem o tym Phoebe. Straszne, jak ja mogłem zapomnieć
o książce.
- Chodźcie, jedziemy do domu. Holden, czeka tam na ciebie gość. – oznajmił D.B.
- Gość? – zaintrygowało mnie to niemiłosiernie. Kto to może być? – No to nie każmy mu czekać. –
stwierdziłem i ciągnąc za sobą Phoebe i walizkę wsiadłem do auta mojego brata.
2.
Stanęliśmy przed drzwiami – ja i Phoebe, czekając na D.B., który pojechał zaparkować samochód.
W końcu przyszedł razem z moją walizą i stanęliśmy we trójkę przed drzwiami, nie wiedząc, które
z nas powinno je otworzyć. Rodzice byli na jakimś spotkaniu czy na innym nieinteresującym mnie
pieroństwie, ale w środku ktoś na nas czekał. To znaczy na mnie. W końcu Phoebe otworzyła drzwi.
W hallu stała drobna dziewczyna.
- Jane! – moje serce wywinęło radosnego fikołka. Podbiegłem do niej, żeby się przywitać.
Objęła mnie.
- Co ty tu robisz? – spytałem .
- Przyjechałam się z tobą zobaczyć i porozmawiać, w końcu nie widziałam cię od wakacji. – odparła.
D.B. i Phoebe dyskretnie przemieścili się do kuchni.
- To może pójdziemy na spacer – zaproponowałem.
- Doskonały pomysł! Park tak ładnie wygląda w czasie jesieni – odparła. Ubrała swój czerwonobiały
sweter i wyszliśmy. Kiedy weszliśmy do parku zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Również o mojej
przygodzie.
- …, więc postanowiłem ją spisać i opublikować jako książkę, ale w dzisiejszych czasach mało osób
czyta książki.
- To może zostań reżyserem i nakręć film – zaproponowała.
- Myślałem o tym, ale ja przecież nie lubię kina.
- A co, jeśli to jedyny sposób, aby ktoś poznał twoją historię? – Poczułem się głupio, że Jane może
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 31
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
mieć rację.
- Wiesz co Jane? Teraz stwierdzam, że to jest genialny pomysł i zrealizuję go najprędzej, jak się da. –
Naprawdę zamierzałem to zrobić i to mnie najbardziej zdziwiło.
- Och, to cudownie! Tylko… - zaczęła niepewnie – nie mógłbyś zamiast Sally w roli twojej dziewczyny
zapisać mnie? – spytała, rumieniąc się. Poczułem się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie.
- A chciałabyś? – pokiwała głową – Och Jane, oczywiście, że mógłbym, a nawet chcę. – Tym razem
dała mi się pocałować w usta. Złapaliśmy się za ręce i ruszyliśmy przez park, rozmawiając jak para
zakochanych i tym razem chyba naprawdę tak było.
Ada Boroń, klasa 3c
GIMNAZJALIŚCI WYPRACOWANIA PISZĄ…
Wiał lekki i ciepły jesienny wiatr, a barwne liście wirując opadały na ziemię, na której stałem ja,
zdeterminowany, by w tym roku dać z siebie wszystko. Będąc jednak szczery, wcale nie byłem pewien
czy mi się to uda.
Budynek liceum wyglądał zwyczajnie, szaro i przygnębiająco.
Jako, że była to szkoła prywatna, potrzebowałem chwili, by przygotować się na zetknięcie z całą
gromadą kabotynów.
Odetchnąłem głęboko i wszedłem przez podwójne drzwi do przytłaczająco dużego hallu.
Pustka, jaka tu panowała, potwierdziła to, co podejrzewałem od samego początku, odkąd znalazłem
się na terenie szkoły – ceremonia rozpoczęcia roku już się zaczęła.
Kierując się słuchem i wrodzoną intuicją, znalazłem wreszcie drzwi prowadzące do ogromnej sali
pełnej uczniów ustawionych w równe rzędy. Na szczęcie nikt mnie nie zauważył. Niepostrzeżenie
wślizgnąłem się do środka i ustawiłem w ostatnim rzędzie.
Zwróciłem uwagę chłopaka, obok którego stanąłem. Spojrzał na mnie niezbyt przyjaźnie,
ale zignorowałem go i skierowałem swój wzrok na dyrektora. Był to podstarzały, poczciwie
wyglądający facet, mówił coś o tym, jakie nadzieje pokłada w swoich uczniach i o dziwo brzmiało to
całkiem wiarygodnie. Pomyślałem wtedy, że powinienem dać tej szkole szansę.
Kiedy ceremonia dobiegła końca, wszyscy uczniowie skierowali się w stronę internatu. Przede mną
szła spora grupka chłopaków, co chwilę wybuchających głośnym śmiechem. Ja natomiast modliłem
się, żeby nowa szkoła mnie nie zawiodła i zesłała mi kogoś w miarę znośnego na współlokatora, bo
o jednoosobowym pokoju nawet nie śmiałem marzyć.
Budynek internatu był tak samo posępny jak szkoła, ale może to wina zbyt malowniczego otoczenia,
pełnego jaskrawych, jesiennych barw, oblanego światłem złocistego, październikowego słońca.
Przy takim widoku wszystko inne, co stworzone przez człowieka wydaje się szare i ponure.
Nie miałbym nic przeciwko, by okno w moim pokoju było skierowane właśnie na ten park.
Wnętrze internatu okazało się bardziej funkcjonalne i skromne, ściany pokrywała ciemnopurpurowa
tapeta w jakiś wzorek.
Odebrałem swój klucz do pokoju, który znajdował się na drugim piętrze i miał numer 21.
Wgramoliłem się po schodach na piętro. Korytarz pokrywała ta sama przybrudzona purpurowa
tapeta, w niektórych miejscach odrapana. Na ścianach były jedynie staroświeckie lampy, nie dawały
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 32
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
one zbyt wiele światła więc panował tu półmrok.
Pod moimi drzwiami jednak nie czekały na mnie jedynie moje walizki. Obok nich opierał się
o ścianę jakiś chłopak. Skojarzyłem, że to pewnie mój nowy współlokator. Może było to nieuprzejme,
ale mimowolnie zmierzyłem go wzrokiem. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to
to, że był bardzo wysoki, wyższy nawet ode mnie. Włosy miał zwyczajniej długości - ani krótkie, ani
długie, barwy ciemnobrązowej.
Wyglądał na dobrze zbudowanego, takiego, co woli biegać do szkoły niż jechać taksówką i ma obsesję
na punkcie sportu.
- Witam, ty pewnie jesteś moim współlokatorem. Czemu nie wchodzisz? Nie masz klucza? –
zapytałem, chociaż nie miałem zamiaru zabrzmieć tak szorstko.
- Chciałem na ciebie poczekać, żebyśmy się najpierw poznali. Mam na imię Cain, miło mi. –
powiedział i serdecznie się uśmiechając wyciągnął do mnie rękę.
Szybko ją uścisnąłem, w duchu dziękując niebiosom, że zesłały mi kogoś tak miłego i kulturalnego.
- Ja nazywam się Holden Caulfield…- chciałem coś jeszcze dodać, ale on już otworzył drzwi i pełen
entuzjazmu powiedział:
- Ale nam się pokój trafił – cmoknął z uznaniem – które bierzesz łóżko?
Pozory jednak czasem nie mylą, i okazał się gościem za którym naprawdę ciężko nadążyć, ale na swój
denerwujący sposób jego energiczność była motywująca.
- Dziś mam dobry humor, więc niech stracę, wezmę byle jakie łóżko, byleby było lepsze od podłogi.
– powiedziałem i podszedłem do okna. Przede mną rozciągał się widok na park, który
w promieniach zachodzącego słońca wyglądał jakby płonął.
Wpatrzony w ten jesienny ogień podjąłem decyzję, że nie będę się już wahać ani poddawać. Stanę się
dobrym bratem dla Phoebe i nie zawiodę już mojej matki. I jakkolwiek banalnie to brzmi, zamierzam
rozpocząć nowy rozdział w moim życiu.
Marcyśka.
A takie zadania dostają uczniowie klasy IIb.
Pewnego razu w Wolbromskim lesie znalazłem dziwnego grzyba. Nie wiedziałem nawet czy jest
jadalny… Z pomocą przyszedł mi dziadek, który powiedział, że to przecież smardz!
Wprawdzie słyszałem już tę nazwę, ale nigdy nie widziałem takiego dziwadła. Pomyślałem
najpierw, że to chyba to samo co moja mama ma w łazience: naturalna gąbka. Okaz ten był dość
duży, dziurawy jak ser szwajcarski i trochę śmierdział. Kompletnie nie wiedziałem, w którym miejscu
on się zaczyna, a w którym kończy. Nawet nie wiedziałem, jak go wziąć do ręki.
Grzyb ten ma strukturę dziury, kolor szary, ma też nogę (jak większość grzybów). Na talerzu
wygląda dość ciekawie: jak rozgotowany grzyb na talerzu. Zjadłem, ale nie polecam nikomu: jedzcie
ludzie borowiki!!!
Przetestował dla Was: Oskar Świerczek z kl.2b
Borowik szatański jest to szatańsko trujący gatunek grzyba z rodzaju borowikowatych. Trzon tego
okazu jest krwistoczerwony, co szczególnie utożsamia go z iście diabelskim pochodzeniem. Kapelusz
jest koloru białego, aby zmylić dobrodusznego grzybiarza i zmusić go do podania na stole jako zupę
grzybową. Ten borowik jest reliktem satanizmu, używany jest również podczas inicjacji nowego
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 33
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
satanisty, którego zadaniem jest znaleźć tego borowika, a potem go spożyć. W surowej formie jest
trujący, więc członkowie tej sekty wymyślili, że przed zjedzeniem grzyba należy go ugotować.
Laura Opalska, kl 2b
Soplówka Gałęzista jest koloru śnieżnobiałego. Kształtem przypomina oszroniony krzew lub gałąź.
Częściej przybiera postać lodowych sopli. Rośnie na drzewach i kusi przepięknym wyglądem. Ale nikt
nie może jej zerwać, gdyż jest pod całkowitą ochroną. A tak chciałoby się jej spróbować. Niestety
zapach i smak jest ledwie wyczuwalny. Soplówkę możemy spotkać teraz w lesie, bo występuje od
sierpnia do października. Możemy powiedzieć, że ten grzyb zalicza się do najbardziej oryginalnych
i niespotykanych grzybów. Jestem pewna, że niejedna osoba chciałaby takiego napotkać na swojej
drodze. Bo rzadko kiedy widuje się grzyby w kształcie szronu.
Gabriela Morawska, kl 2b
Kolczakówka kasztanowata (hedrellum ferruginem)
Grzyb nie grzyb, raczej placek mojej babci. Cudownie rozpływająca się w ustach pianka, która
również w przypadku tej kolczakówki ma delikatny smak. Od góry przypomina skarmelizowany
cukier, jednak są to wypociny naszego hydrellum ferruginem. Patrząc na grzyba u jego podstaw,
wydaje się być jeżem albinosem. Atrakcyjnej Greczynce może on się skojarzyć z lekko roztopionymi
lodami waniliowymi z syropem klonowym, na jej szczęście grzyb jest nietrujący. Eskimos ujrzałby,
gdyby rosły one na Grenlandii, z pewnością najmniejszą górę lodową. U dołu solidnie zmrożona jak
w Libherze przy -50C i naszpikowana mnóstwem sopli. Na powierzchni przykryta mięciutkim jak
kołderka puchem śnieżnym, z którego wydostają się pęcherzyki pychotnego karmelu z zatopionym
orzeszkiem. I jadą po stoku w labiryncie igieł mamut Maniek i przyjaciele, jak w epoce lodowcowej.
Cóż, gdyby zmienić światło mógłby uchodzić za koralowca, ale kto by go chciał?
Magdalena Stanek, kl. 2b
Uszaczek Kosmaty
Czy to wiosna, jesień, zima
Grzybów brązowych rodzina
Na opadłych gałęziach drzew
Rośnie sobie noc i dzień.
Niejadalna jest to gromadka
Lecz trzyma się dzielnie swojego stadka
Najbardziej lubi rosnąć na osice,
Zachwyca kolorami las i okolicę.
Zwie się Uszaczek Kosmaty
i lubi leśne klimaty.
Niektórzy zwą go rozszczepką kloszową
Lecz jest tą samą grzybią osobą.
Kapelusz ma filcowaty
Jakby z mięciutkiej waty.
Nóżkę posiada malutką i zgrabną,
Prościutką, gładką i wręcz powabną.
Chcesz go głaskać jak misia,
Na jego punkcie dostajesz "fisia"
Lecz jeśli jesteś mądrą osobą,
Nie zaprzyjaźniaj się z rozszczepką kloszową.
Przyjaźń ta skończy się rozwolnieniem
oraz lekarskim od pracy zwolnieniem.
Alicja Gołkowska, kl. 2b
Zebrała Karolina Kulesa z kl.2
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 34
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
GIMNAZJALNA GALERIA
Prace Kingi Głowackiej z kl. 3b
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 35
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Praca Natalii Mól z kl.3c
Praca Anny Mikuły z kl. 2b
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 36
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
GIMNAZJALIŚCI LISTY PISZĄ
Witajcie ponownie!
Dziś piszę jako absolwent. Niestety, skończyłam już gimnazjum, ale zrobiłabym wszystko, żeby móc
zacząć je od początku. Naprawdę bardzo dobrze je wspominam, mimo że czasem było ciężko.
Najfajniejsze były oczywiście wycieczki pełne niezapomnianych wrażeń. Pewnie wiecie o co mi
chodzi.
Zaczynając nową szkołę nie mogłam się przyzwyczaić choćby do zmiany godzin wstawania.
Wcześniej godzina 7.00 była czymś strasznym, a teraz mój dzień zaczyna się od 5.30. Nie chcę Was
zanudzać tym, jak to jest w LO, bo pewnie słyszeliście to już od nauczycieli, rodziców czy znajomych,
ale chcę Was przekonać do jednego ... Zacznijcie się uczyć nie tylko dla ocen, ale tak, żeby wam już
zostało w głowie. Jeżeli teraz odstawicie naukę na dalszy plan, to potem może być ciężko. Wiem co
mówię, bo sama prawie w ogóle się nie uczyłam w gimnazjum. Wiedziałam, że jakoś sobie poradzę,
i poradziłam, bo nie miałam złej średniej na koniec, ale gdybym nie zrobiła gruntownej powtórki
materiału przez wakacje, to nie wiem jaki byłby mój początek w nowej szkole. To była moja pierwsza
super rada :D. Druga to taka bardziej do klas trzecich… Jak zaczniecie brać na biologii genetykę, a na
chemii sole, to nie lekceważcie tego i uczcie się systematycznie od początku i STARAJCIE się
zrozumieć. I kolej na ostatnią radę :
Wasz drugi język obcy to niemiecki. Pewnie nie przepadacie za nim, ja go nienawidziłam, ale teraz go
KOCHAM. Idąc do LO wybrałam rosyjski. Stwierdziłam że :
a) Nienawidzę niemieckiego
b) Rosyjski jest polsko brzmiący
c) Nowy język = nauka od podstaw
Ni popełnijcie mojego błędu. Ja po dwóch miesiącach przepisałam się na niemiecki i jestem
szczęśliwa, że mogę się go uczyć, bo jak się okazało wcale nie jest taki trudny. Trzeba tylko chcieć …
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego roku szkolnego i wytrwałości w pracy,
a nauczycielom siły do walki z oporem uczniów do nauki. Szczególnie chciałabym pozdrowić moją
byłą wychowawczynię Panią Teresę Gogól oraz opiekunki gazetki szkolnej: Panią Annę Puget oraz
Panią Magdalenę Ziarkowską.
Wendy ☺
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 37
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Z PAMIĘTNIKÓW GIMNAZJALISTEK
Słów kilka... na świąteczny czas.
Zbliża się wymarzony 24 grudnia i tak długo oczekiwana przerwa świąteczna. Tak, tak, piszę to
jeszcze przed świętami, ale liczę się z tym, że Wy przeczytacie to dopiero po Nowym Roku.
Będziecie wspominać, co robiliście w czasie tych dni, w sylwestrową noc, będziecie się uśmiechać
na samą myśl o tym, co się wydarzyło.
Nasza szkoła nie jest zbyt duża, ludzie kojarzą się nawzajem, ale śmieszne jest to, że są też
osoby, które przemijają niezauważenie, niczym cień po szkolnych korytarzach. Ale to one wiedzą
najwięcej…
Mijając zarówno osoby z klas pierwszych, drugich jak i trzecich słyszałam miliony planów na
imprezy sylwestrowe, i dobrze. Od tego jest ten jeden, jedyny dzień, ale ilu z nas tak naprawdę
patrzy na to, co wcześniej czyli na święta ? Dobra, mogłabym poprzynudzać o rodzinnej
atmosferze, ale przecież wiadome jest, że dla większości z nas to czas odpoczynku od szkoły
i nauki, OK. rozumiem, każdy inaczej spędza ten czas. Jedni będą dekorowali choinkę i stół,
a w tym samym czasie drudzy będą siedzieli przy kompie. Ale czy nie warto się chociaż przez
chwilę zastanowić czy granie w LOL-a, Minecraft’a itp., albo siedzenie z telefonem nie jest
marnowaniem tej przerwy ? Przecież w tym samym czasie możemy spotkać się z przyjaciółmi
i znajomymi…
Ciekawa jestem, ilu z was tak naprawdę wróci do szkoły zadowolonymi w 100 % ze sposobu
spędzenia świąt?
Nobody Important
SŁÓW KILKA... O PRZYJAŹN I NIE TYLKO
Czuję wiele zmian w moim życiu. Zarówno w moim otoczeniu jak i we mnie. A może to tylko ja się zmieniam
i przez to inaczej postrzegam pewne rzeczy ? Ostatnio częściej się denerwuję, złoszczę i myślę o niektórych
"osobnikach" z mojego otoczenia. Widzę, że w szkole utworzyły się grupy. One były zawsze, ale teraz to się
wyostrzyło. Są bardziej czy mniej popularni, zwykli ludzie i wyrzutki społeczności szkolnej. Współczuję biedakom,
którzy nie potrafią wpasować się w towarzystwo i wyróżniają się od innych. Denerwuje mnie egoizm i hipokryzja.
Wiele osób narzeka na życie, mówi o tym jak im ciężko... teraz widzę, że świat jest piękny, tylko ludzie są okrutni.
Potrafią wbić nóż w plecy, zniszczyć wszystko co piękne... co z tego, że ufałeś, byłeś pewny, że masz kogoś na kim
można polegać. Oczywiście nie wszyscy są tacy - całe szczęście. Ja też nie jestem święta. Wiem, że nie zawsze
zachowuję się w porządku, czasem przesadzam, zrobię coś głupiego. Ale jestem tylko człowiekiem, jak każdy.
Przyznaję też, że odcinam się od niektórych osób. Niedawno straciłam ważną kiedyś dla mnie osobę. Myślałam, że
była ona moim przyjacielem, ale chyba się myliłam. Ktoś, kto jest twoim przyjacielem, nie zostawia cię, nie zapomina
o tobie... A jak sobie to uświadomiłam ? O ironio, wtedy gdy było u mnie źle. To przykre, ale można się przyzwyczaić.
Są jakieś plusy, przynajmniej wiem na czym stoję. Mam jeszcze obok mnie osoby, na których mogę polegać i mnie nie
zawiodą, nie okłamią. I za to ich kocham.
Zdaję sobie sprawę z tego, że stałam się chamska w stosunku do niektórych. Cóż, już taka jestem, że szybko się
denerwuję, czasem o głupotę. Po prostu, nie wiem jak to wytłumaczyć, ale są osoby, które denerwują mnie, bo
według mnie... są po prostu dziecinne. Myślę tak nawet o osobach, które lubię. Mam nadzieję, że to nic złego. Czuję
się dojrzalsza niż byłam, to fakt, więc może dlatego…?
A zresztą, mi to nie przeszkadza. Nikt też się nie skarży... no dobra, rodzice troszkę, ale ciii. A więc nie słyszałam
jakiś narzekań czy skarg więc żyję dalej. Lepsze to niż miałabym dawać sobą pomiatać. Ludzie się zmieniają... albo
może my zostajemy tacy sami tylko skrywane gdzieś głęboko w nas cechy ujawniają się
z czasem ?
Charlotte
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 38
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
COŚ MI CHODZI PO GŁOWIE… czyli
14 grudnia – środa
Po powrocie ze szkoły w domu zastałam POLICJĘ! Ponieważ Darka i Bonki nie ma już
4 miesiące, faceci w niebieskich mundurach naprawdę zaczęli ich szukać… Następnie zajrzała do nas
miejscowa gazeta zainteresowana tym co się dzieje w naszym mieście. Co ciekawe – naprowadzili
mnie na pewien trop. Otóż całkiem niedawno zniknęli bliźniacy z innej szkoły. Przypadek? Nie sądzę
;). Od razu przyszło mi na myśl (ostatnio dość słabo kumam ☺), żeby poprosić o nagrania z
monitoringu. Czy ktoś podejrzany się kręcił, kto mógłby mieć z tym coś wspólnego. A jeśli mi ich nie
dadzą? To byłoby zbyt proste, gdyby mi pozwolili… Zaraz moment!
- Panie Policjancie!
15 grudnia – czwartek
Haha! Siedzę teraz w toalecie (spokojnie, nie w kabinie ;)) i… piszę pamiętnik. Poprosiłam
znajomego mundurowego o zgodę na przeglądnięcie monitoringu w szkole! Chyba rozumie moje
rozumowanie, bo przyszedł razem ze mną. Oczywiście musiałam to napisać, więc teraz tu siedzę…
i piszę ☺.
NO NIEŹLE! SUPER! Sprawdziliśmy monitoring z dnia, kiedy Nigiel (to jest przezwisko Darka
:D) i Bonia zniknęli. Kamera z przodu budynku, która łapie także część ulicy pokazała nam… Jakiegoś
faceta… On… Jakimś cudem ich wrzucił do bagażnika... czerwonego MALUCHA… Skąd pewność?
Wszędzie poznam czarne ciuchy Darka i nietypowy styl Bonifacji. Niestety nie widać tablicy
rejestracyjnej. Jutro pójdziemy do drugiej szkoły, w której się to zdarzyło.
16 grudnia – piątek
Właśnie siedzę w radiowozie. Przed nami jedzie czerwony maluch… Za nami też. Zaczynam
się bać. Kierowca w tym przed nami wyraźnie się boi, bo jakoś tak dziwnie jeździ. A może mi się tylko
wydaje?
Jestem w szoku. Ten sam czerwony maluch, znowu bliźniacy. Na szczęście tutaj mają
zdecydowanie lepsze kamery i dokładnie widać numery - DWR 75671. Teraz policja się tym zajmie.
Chyba. Teraz mamy weekend, więc pojeżdżę sobie po mieście poszukując czerwonych maluchów.
Damroka
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 39
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
NASZE PASJE
A oto czym zajmują się Wasi rówieśnicy w tzw. czasie wolnym...
Kinga Głowacka klasa 3b (skrzypce)
Carpe Diem: Co skłoniło Cię do gry na tym właśnie instrumencie ?
Kinga: Prawdę mówiąc od zawsze fascynował mnie fortepian, ale nie było już wolnych
miejsc, więc zapisałam się na skrzypce. Dlaczego akurat skrzypce? Nie mam pojęcia.
Z czasem jednak bardzo mi się spodobały.
C.D: Jak długo grasz?
Kinga:7 lat
C.D: Jesteś samoukiem, czy może uczęszczasz do jakiejś szkoły muzycznej lub
na dodatkowe zajęcia rozwijające Twoje zdolności?
Kinga: Ukończyłam Szkołę Muzyczną I stopnia w Krakowie. Obecnie uczęszczam do szkoły II
stopnia.
C.D: Czy masz już na swoim koncie jakieś sukcesy?
Kinga: Nie, nie biorę udziału w żadnych konkursach.
C.D: Czy grając na tym instrumencie kultywujesz jakąś tradycję rodzinną czy może jesteś
„tym pierwszym”
Kinga: Moja rodzina od zawsze była związana z muzyką. Dziadek grał na skrzypcach 6 lat,
kuzynka na flecie poprzecznym prawie 7 lat i dalej kontynuuje grę, a kuzyn 3 lata na
akordeonie. To jest już tradycja.
Karolina Motyczyńska klasa 3a (klarnet i pianino)
Carpe Diem: Co skłoniło Cię do gry na tym właśnie instrumencie?
Karolina: Gram na dwóch instrumentach: klarnecie i pianinie. Na początku chciałam nauczyć
się grać na saksofonie, ale dowiedziałam się , że grając na klarnecie będzie mi łatwo nauczyć
się grać na saksofonie, a w dodatku będę grać na dwóch instrumentach.
C.D: Jak długo grasz?
Karolina: Gram od trzech lat.
C.D: Jesteś samoukiem czy może uczęszczasz do jakiejś szkoły muzycznej lub na dodatkowe
zajęcia rozwijające Twoje zdolności?
Karolina: Uczęszczam do Szkoły Muzycznej I stopnia w Krakowie.
C.D: Czy masz już na swoim koncie jakieś sukcesy?
Karolina: Jeszcze nie.
C.D: Czy grając na tym instrumencie kultywujesz jakąś tradycję rodzinną czy może jesteś
„tym pierwszym”
Karolina: Większość mojej rodziny jest w jakimś stopniu związana z muzyką. Moi kuzyni
chodzą do szkół muzycznych, a tata gra na akordeonie.
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 40
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Michał Morawski klasa 1b (skrzypce i fortepian)
Carpe Diem: Co skłoniło Cię do gry na tym właśnie instrumencie?
Michał: Zainspirowała mnie muzyka grana na skrzypcach przez rosyjskiego muzyka Rybaka
oraz zespołu Zakopower. Rodzice postanowili dać mi wolny wybór i nie narzucali wyboru
instrumentu, skrzypce to całkowicie moja decyzja.
C.D: Jak długo grasz?
Michał: Gram na skrzypcach już piąty rok. Naukę rozpocząłem od prywatnych lekcji
u Pani Grażyny Dąbrowskiej (jednej z członkiń dość sławnego dawniej zespołu Siedem Sióstr)
w Korzkwi, a po roku rozpocząłem naukę w 2 klasie szkoły muzycznej pierwszego stopnia.
C.D: Jesteś samoukiem czy może uczęszczasz do jakiejś szkoły muzycznej lub
na dodatkowe zajęcia rozwijające Twoje zdolności?
Michał: Uczę się w Prywatnej Profesjonalnej Szkole Muzycznej I ST. Im. Aleksandra
Dębskiego gry na skrzypcach i fortepianie. Mam również zajęcia teoretyczne z muzyki
i kształcenia słuchu. Obecnie jestem w klasie piątej.
C.D: Czy masz już na swoim koncie jakieś sukcesy?
Michał: Tak, mam wygraną w VII Ogólnopolskim Konkursie Młodego Awangardzisty w 2013r.
Do moich osiągnięć zaliczam również możliwość reprezentowania szkoły wraz z 5 innymi
uczniami w wyjeździe do Niemiec na warsztaty i koncerty z jedną z tamtejszych szkół
muzycznych.
C.D: Czy grając na tym instrumencie kultywujesz jakąś tradycję rodzinną czy
może jesteś „tym pierwszym”
Michał: Tak, w mojej rodzinie są tradycje muzyczne. Podobno już mój pradziadek grał na
puzonie. Mój tata też jest muzykiem, gra na wielu instrumentach (głównie dętych), ale ja
jestem pierwszym w rodzinie grającym na skrzypcach.
Przepytywała: Karolina Kulesa, klasa 2b
Rysunek: Natalia Mól, kl.3c
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 41
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
WARTO… OBEJRZEĆ
Kamerdyner
Film oparty na prawdziwej historii. Opowiada historię czarnoskórego Cecil’a
Gaines’a, który dostaje niepowtarzalną szansę od losu i zostaje kamerdynerem
w Białym Domu. Pracował dla siedmiu prezydentów. Wszystko co usłyszał i zobaczył
musiał zachować tylko dla siebie. Cecil miał trudne dzieciństwo. Nigdy nie chodził do
szkoły, a dorastał na plantacji bawełny. Teraz walczy o prawa, dobro i szczęście
rodziny. Niestety, na drodze staje mu jego bezgraniczne przywiązanie do pracy.
Premiera: 26 grudnia
Hobbit: Pustkowie Smauga
Druga część filmowej adaptacja książki J.R.R.
Tolkiena jest jednocześnie wstępem do „Władcy
Pierścienia”. Bilbo Baggins , Gandalf Szary oraz
kompania trzynastu krasnoludów na czele z Thorinem
wyruszają na poszukiwanie utraconego skarbu
Ereboru, skradzionego przez straszliwego Smauga.
Wspólnie kontynuują niezwykłą podróż, pełną
niespodziewanych wydarzeń. Odwiedzają dom
Beorna, przemierzają Mroczną Puszczę, a za
pomocą beczek udaje się im uwolnić z elfiej niewoli.
Docierają do Esgaroth, a stąd już niedaleko do
Ereboru, gdzie wewnątrz krasnoludziej twierdzy budzi
się ze snu największy smok tych czasów, Smaug …
Premiera: 27 grudnia
Plakat pobrany z:
http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Pustkowie+Smauga2013-469867#poster
POD MOCNYM ANIOŁEM
Polski dramat z nutką humoru opowiadający historię pisarza, alkoholika, który pragnie wygrać
z nałogiem. W chwili, gdy poznaje młodą dziewczynę -zakochuje się w niej i wreszcie czuje, że ma
dla kogo żyć. Jednak pewnego dnia pragnienie zwycięża. Jerzy idzie do baru „Pod mocnym aniołem”
i znowu zaczyna pić… Kiedy upija się do nieprzytomności - trafia na oddział intensywnej terapii,
następnie na odwyk, gdzie poznaje wielu ciekawych ludzi. Jedną z metod leczenia jest czytanie
napisanych przez siebie opowieści, które tworzyli wtedy, gdy pili.
Czy uda mu się wygrać z nałogiem?
Premiera: 17 stycznia
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 42
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
TO TEŻ WARTO… OBEJRZEĆ
MOLIER NA ROWERZE
Popularny telewizyjny gwiazdor Gauthier Valence wyrusza w podróż
na tajemniczą francuską wyspę Ré. Chce przekonać starego przyjaciela,
aktora Serge’a Tanneura, do powrotu na teatralną scenę tytułową rolą
w spektaklu "Mizantrop" Moliera. Jednak Tanneur, znany kiedyś aktor
komediowy, trzy lata temu porzucił teatr i zamieszkał w rozpadającym
się domu. Valence jest przekonany, że Tanneur idealnie pasuje do roli
Alcesta i postanawia zrobić wszystko, aby ten zagrał w przedstawieniu.
Namawia przyjaciela na pięciodniowe próby, w których trakcie ma on
podjąć ostateczną decyzję. Okazuje się, że zadanie jest trudniejsze niż
mu się wydawało… Początkowo próby idą całkiem dobrze, z czasem
jednak przyjaciele zaczynają dostrzegać istniejące między nimi różnice,
których wcale nie niwelują wspólne wycieczki na rowerze.
Premiera: 17 stycznia
Na podstawie: (http://www.filmweb.pl/film/Molier+na+rowerze-2013662191/descs)
ZŁODZIEJKA KSIĄŻEK
Film powstał na motywie bestsellerowej książki Markusa Zusaka
pt. „Złodziejka książek”. Dziesięcioletnia Liesel mieszka u rodziny
zastępczej. Żyje w trudnych czasach okupacji niemieckiej. Jej
przybrana rodzina udziela schronienia Żydowi, mimo że jest to karane
śmiercią. Pocieszenie i sens życia zauważa w książkach. Gdy zaczyna
kraść książki płonące na stosach nazistów jej życie nabiera kolorów.
Premiera: 31 stycznia
Plakat pobrany z :http://www.filmweb.pl/film/Z%C5%82odziejka+ksi%C4%85%C5%BCek-2013682014#poster-2
Poleca: Wiktoria Mosurek z kl. 3a Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 43
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
WARTO… POSŁUCHAĆ
Sorry Boys
Jest to warszawski zespół muzyczny utworzony w 2006r. Grają rocka`a.
Bela Komoszyńska - głos, instrumenty klawiszowe
Tomasz Dąbrowski - gitary
Piotra Blak - gitara, instrumenty klawiszowe
Maciek Gołyźniak – perkusja
Ich debiutancki album to: ”Hard Working Classes”, wydany w 2010r., który został
bardzo przyjaźnie przyjęty przez słuchaczy.
Pierwszą nagrodę zdobyli podczas Rock May Festival w Skierniewicach. Zespół zajął
pierwsze miejsce w konkursie Gapa 2006. W marcu 2006 r. wygrali miesięczne notowanie
Bislisty (Polskie Radio Bis). Grupa zdobyła statuetkę „Best New Band Poland”. W 2009 r.,
decyzją kapituły PAM London, Sorry Boys otrzymał nagrodę „Największa Nadzieja 2009” w
ramach PAM London Awards.
Grupa występowała z zespołem Hey oraz Moniką Brodką, a także jako support
”I Blame Coco”. Uświetnili również pokaz Macieja Zienia w Soho Factory.
4 listopada tego roku ukazał się nowy album Sorry Boys zatytułowany „Volcano”.
Każdy na pewno znajdzie w nim coś dla siebie i się nie zawiedzie. Chętnie
wybrałabym się na ich koncert na terenie Polski, których jest mnóstwo!
Kilka polecanych piosenek:
-"Chance",
-"Give Me Back My Money,
-"The Sun",
-"Phoenix",
-"Evolution (St Teresa)".
Poleca:
Roksana Cyganek, kl.3a
Źródło zdjęcia: internet
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 44
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
TEGO TEŻ WARTO… POSŁUCHAĆ
Woodkid
Woodkid to pseudonim muzyczny Yoanna Lemoine'a - francuskiego reżysera
i wokalisty polskiego pochodzenia. Najczęściej tworzy muzykę gatunku neofolk.
W 2011 r. zasłynął z reżyserii teledysków, takich jak np. „Blue Jeans” i „Born To Die”
Lany Del Rey oraz ze współpracy z wieloma gwiazdami m.in. z Rihanną czy Katy Perry.
Woodkid swój pierwszy mini album - „Iron” - wydał 28 marca 2011 r. Tytułowa
piosenka została wybrana za motyw przewodni jako trailer gry Assassin`s Creed: Revelations,
zyskując tym samym dużą popularność, a z tekstu skorzystała francuska marka Dior, nazywając
swoją nową kolekcję "A Soldier On My Own".
15 października zaśpiewał swój przebój razem z Laną Del Rey.
21 maja 2012 r. miała miejsce premiera jego drugiego mini albumu pt. „Run Boy Run”
razem z teledyskiem do tej piosenki, która była zarówno sequelem utworu „Iron”, który
w międzyczasie został użyty na potrzeby filmu Hitchcock. 13 czerwca Woodkid wystąpił na
koncercie The Shoes w paryskiej Olimpii.
Podczas jednego z występów, który miał miejsce w Paryżu, w trakcie trasy koncertowej
po Europie i Stanach Zjednoczonych, artysta zaprezentował swoje nowe dzieło „Stabat Mater”,
które potem znalazło swoje miejsce w albumie.
18 marca 2013r. ukazał się debiutancki album The Golden Age, składający się
z 14 utworów, z nowym hitem „I Love You”, do którego powstał teledysk. Projekt odniósł wielki
sukces, a popularność Woodkid`a wzrosła.
W Polsce Yoann wystąpił na dwóch koncertach: 11 maja 2012 r. oraz tego samego dnia
w 2013 r. na FreeFormFestival w Warszawie.
Bardzo podoba mi się twórczość Woodkid`a. Kreuje ciekawą oraz profesjonalną muzykę.
Z chęcią poszedłbym na jego najbliższy występ.
Często słucham jego utworów i z niecierpliwością czekam na następny album.
Źródło: www.wikipedia.pl
Poleca: Gabriel Cyganek, kl.1b
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 45
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
WARTO… ZAGRAĆ
Team Fortress 2
Team Fortress 2 – darmowa, drużynowa, wieloosobowa gra komputerowa z gatunku firstperson shooter, stworzona przez Valve Corporation, jako kontynuacja Team Fortress
Classic. Początkowo gra została wydana 10 października 2007 jako część The Orange
Box na platformy Windows i Xbox 360. Wersja dla PlayStation 3 została wydana 22 listopada
2007. 9 kwietnia 2008 grę wydano na platformę Windows poza paczką The Orange Box.
Dystrybucją pudełkową zajęła się firma Electronic Arts. Powstawanie gry było nadzorowane
przez Johna Cooka i Robina Walkera, twórców modyfikacji Team Fortress dla Quake
w 1996. Team Fortress 2 w wersji dla Linuksa pojawiło się 6 listopada 2012 roku wraz
z rozpoczęciem beta testów oprogramowania Steam na ten system.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Team_Fortress_2
Opis:
Grafika:
Grafika jest bardzo dobra. Są czasami błędy, ale wtedy, gdy się nie zaktualizuje steam’a.
Rozgrywka:
Jest bardzo dobrze zbudowana. Są fajne postacie oraz efekty: wybuchy i strzały. Mamy do
wyboru aż 9 postaci, są podzielone na grupy: atak, obrona i wsparcie.
W ataku jest: Scout, Soldier i Pyro, obrona: Dymoman, Heavy
i Enginer, wsparcie: Spy, Sniper i Medic.
Dźwięk:
Dźwięk jest dobrze dobrany.
Co ja o tym sądzę:
Jak dla mnie, jest fajna. Polecam. Ona ma coś, co wciąga, przynajmniej ja tak uważam. Fajnie
się spisuje. Najbardziej lubię grać jako Sniper i Spy. Jest tam jeszcze sklep ,,Man co”, w
którym się kupuje różne rzeczy, ale nie radziłbym, niektóre rzeczy kosztują po 5€. Ja daję tej
grze 8.5/10. Można ją ściągnąć tylko przez steam’a.
Źródło: Google Grafika
Poleca: Bartek Salata, kl.1b
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 46
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
WARTO… ZAGRAĆ
Nie ma o czym pisać, więc piszmy o niczym, czyli...
Dirt 3 - kolejna odsłona wytwórni CODEMASTERS, która miała pojawić się już dawno, ale dopiero teraz wpadła
do napędu i... szczerze: SZAŁU NI MA.
Dirt 3 nie jest kolejną odsłoną Colina, jak to było z poprzednimi DIRT-AMI, lecz zupełnie nową serią gry
wyścigowej od codemasters.
W nowej odsłonie wcielamy się w kierowcę rajdowego (bo w cóż by innego) i...
No właśnie i co ? Jeździmy w kółko po jednym i tym samym torze, ścigając się z tymi samymi przeciwnikami,
w jednej i tej samej dziedzinie wyścigów?
Otóż nie !!! Dostajemy do dyspozycji 100 tras. Ani razu nie miałem odczucia, że jadę po któreś kolejny raz.
Mamy do pokonania setki Codemasterowych przeciwników oraz co najlepsze, kilka dziedzin wyścigu, między
innymi takie jak:
- 1 na 1, w której od przeciwnika dzieli nas cienka barierka, trochę jak jest to w wyścigach na ¼ mili
- wyścig, w której mamy do pokonania 7 innych przeciwników na danej trasie
- dostajemy świetne wyścigi codemasterowych baggy oraz innych ciężarówek
- jednym z lepszych wyścigów jest jazda bokiem, czyli potocznie zwanym DRIFT-INGIEM
- i najlepszym ratującym tę grę trybem są wyścigi z KEN-EM BLOCK-EM, w której dostajemy 800KM, maszynę
i za „świrowanie” otrzymujemy punkty, czyli dokładnie to, co Ken Block robi na swoich youtubowych filmikach.
Samochody i nieszczęsny model jazdy
Dobra, teraz coś o samochodach jakie mamy do dyspozycji w całym trybie kariery :P Jest to ok. 50
licencjonowanych maszyn, takich jak: Mini z lat 60, Lancia Delta Az, 800-konne EVO X czy Impreza STI i wiele
innych.
Jak już jesteśmy przy samochodach, to może coś o modelu jazdy, który w Dirt 3 jest DLA MNIE wielkim
minusem.
Samochody prowadzą się jak po sznurku i nie czujemy jakbyśmy jechali paruset konnym wyścigowym
samochodem, lecz jakbyśmy ciągnęli na sznurku plastikowy samochodzik z odpustu, co było dla mnie strasznie
uciążliwe. W trudnym trybie rozgrywki czułem się na poziomie easy.
Podsumowując - gra fajna, ale czegoś mi w niej brakowało, czego nie brakowało w Dirt 2. Może model jazdy,
który w Dirt 2 był o wiele bardziej zaawansowany i trudny.
Jak masz wybierać między Dirt 3 a Dirt 2, bierz Forze 4 albo Dirt 2.
Gra wymaga oceny, więc jak mus, to mus - dostaje piękną siódemkę :P
ocena gry – 7/10
Xbox live – Songfulknight17
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 47
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
KRZYŻÓWKI
Łamigłówki językowe
1. Postaw przedimek " a ", " an ", " the ".
... mammal
... Sahara
... kilo of onions
... egg
... heir
... money
... North Pole
... rain
2. Przetłumacz podane wyrazy, napisz wszystkie możliwe tłumaczenia.
tent holly kilt race origin mistletoe honestly -
Poprawne rozwiązania należy przesłać na adres gazetki ( [email protected] ) do dnia
28.02.2014. W temacie należy wpisać : Krzyżówka:j.angielski.
Do wygrania oceny bdb z j. angielskiego.
Autor łamigłówek: Jakub Gołda, kl. 1b
Krzyżówka
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
Grzyb na zapiekance.
„ … niezgody”; popularny owoc.
Mały, czerwony, kwaśny owoc.
Słodki, robią go pszczoły.
Rodzaj wędliny.
„ … głowa pusta”.
Zdrowy, do picia, np. marchewkowy.
Poprawne rozwiązanie (samo hasło wraz z tłumaczeniem) należy przesłać na adres gazetki
([email protected]) do dn. 28.02.2014. W temacie e-maila prosimy wpisać: Krzyżówka -N.
Do wygrania ocena bdb z j. niemieckiego.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
Autorka krzyżówki: Małgorzata Adamek, kl. 1b
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 48
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
KRZYŻÓWKI
Krzyżówka na „Świętego Walentego”
Walentynki (ang. Valentine's Day) – coroczne święto zakochanych przypadające 14 lutego. Nazwa
pochodzi od św. Walentego, którego wspomnienie liturgiczne w Kościele Katolickim obchodzone jest
również tego dnia.
Zwyczajem w tym dniu jest wysyłanie listów zawierających wyznania miłosne (często
pisane wierszem). Na Zachodzie, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, czczono
św. Walentego jako patrona zakochanych. Dzień 14 lutego stał się więc okazją do obdarowywania się
drobnymi upominkami. Symbolem Walentynek stało się czerwone serce.
1.
2.
3.
4.
1. Od jakiego świętego pochodzi nazwa „Walentynki”?
2. Jak nazywają się drobne prezenty, które dajemy drugiej osobie?
3. Walentynki są inaczej nazywane świętem … ?
4. Co jest symbolem Walentynek?
Właściwe rozwiązanie (samo hasło wraz z jego krótkim wyjaśnieniem) prosimy przesyłać do dnia
28.02.2014r. na adres redakcji ([email protected]) ;
w tytule e-maila wpisać: Krzyżówka-P.
Do wygrania (tym razem) ocena bdb z j. polskiego.
Przygotowała: Karolina Pieszczek, kl. IIa
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 49
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
CO W MODZIE PISZCZY…
Witajcie Drodzy Czytelnicy naszej gazetki! ;)
W dzisiejszym numerze odpowiemy sobie na pytanie "Co to jest moda?".
Dla każdego z nas moda to coś innego, dla mnie na przykład jest to przede wszystkim wyrażanie siebie ...
szukanie własnego, niepowtarzalnego stylu.
To dawanie czegoś od siebie, a nie tylko ślepe podążanie za najnowszymi trendami.
Zima i święta zbliżają się wielkimi krokami, za oknami szaro i ponuro, ale czy nasze stylizacje też muszą
takie być? Nudne i bez życia ? Kiedy wstajemy rano, a za oknem plucha, od razu tracimy entuzjazm. Lecz
kiedy założymy na siebie coś kolorowego czy wzorzystego, to od razu oczy się cieszą i budzi się w nas chęć
do życia. Dlaczego by więc tej zimy nie zaszaleć? :D Teraz w różnego rodzaju sieciówkach przewijają się
ubrania o tematyce świątecznej, ciepłe swetry czy bluzy, zabawne czapki i szaliki z wymyślnymi wzorami
oraz naprawdę wiele innych. Jestem przekonana, że każdy spokojnie znajdzie coś dla siebie! Pobawmy się
tą modą, zaszalejmy tej zimy, nie popadajmy w monotonię ;)
Ale pamiętajmy - aby wyglądać rewelacyjnie, musimy przede wszystkim dobrze czuć się
w naszych ubraniach!
Radzi stylistka: Blondi
Zdjęcia zostały pobrane ze strony: www.lookbook.nu
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 50
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Z WYWIESZONYM JĘZYKIEM…
Nadchodzi zima…
Zbliża się do nas zima. Dla wielu osób oznacza to
ciągłe przesiadywanie w domu np.: przed
telewizorem, komputerem, z książką. Otóż nie tylko,
ponieważ zimą możemy uprawiać wiele sportów,
takich jak: jazda na nartach, jazda na snowboardzie,
możemy wyjść na dwór i zrobić sobie krótki spacer,
wyjść nawet na sanki. Większość ludzi nie chce w
ogóle wystawić nosa za drzwi, a to błąd! Wystarczy
ciepło się ubrać i możemy śmiało ruszać przed
siebie.
Na wiosnę wszyscy skarżą się na tak zwanego
„misia”, a to z powodu braku jakiejkolwiek
aktywności fizycznej.
Nie dopuść do tego, że będziesz się czuł źle we
własnej skórze! Zachęcam wszystkich, aby starali się
ruszać jak najwięcej. Niech czekające nas lato
będzie dla Was największą motywacją! ☺
Do zimowej aktywności zachęca: ~Lea
KONKURSY, KONKURSY
,, Konkurs Pszczelarski”
29 listopada 2013 roku odbył się Konkurs Pszczelarski w Skawinie.
Na początku ja oraz moje koleżanki z 1b, Małgosia Adamek i Gabrysia Zdybał byliśmy bardzo
zestresowani, lecz z czasem stres ustępował radości. Zastanawialiśmy się jak będzie wyglądał test,
czy będzie ustny czy pisemny i w ogóle jak będzie to wszystko wyglądało. Okazało się, że nasza
wiedza będzie sprawdzana dwuetapowo. Najpierw napisaliśmy test, a potem każda grupa losowała
pytanie i odpowiadała ustnie. Egzamin poszedł nam nawet dobrze, zdobyliśmy 16\20 punktów.
Potem przyszła kolej na odpowiedź ustną. Uzgodniliśmy, że to ja będę odpowiadał, jako ten najlepiej
przygotowany i najśmielszy. Najwyraźniej komisji bardzo spodobało się, jak opowiadałem
o pszczołach. Po wypowiedzi dało się czuć strach przeciwników. W pewnym momencie Prezes
Polskiego Stowarzyszenia Pszczelarskiego ogłosił zwycięzcę nagrody indywidualnej, okazało się,
że byłem nim ja! Do tego, później dowiedzieliśmy się, że zdobyliśmy grupowo drugie miejsce.
Po wszystkim radośni i obdarowani nagrodami, wróciliśmy do domu. W następnym roku na pewno
weźmiemy udział jeszcze raz w tym konkursie. Zachęcam również innych.
O przebiegu konkursu informuje: Jakub Sitek, kl. 1b
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 51
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
ANKIETY MINI…
Niedawno w naszej szkole przeprowadziliśmy mini-ankietę na temat przedmiotów szkolnych.
Zadaliśmy uczniom klas pierwszych pytanie:
"Który z nowych przedmiotów sprawia Ci największe trudności?".
A oto wyniki:
Najwięcej naszych pierwszoklasistów ma problem z biologią...
Jest to prawda, ponieważ jej nie da się zrozumieć, jak np. matematykę, lecz nauczyć.
Ale nie traćcie nadziei, poradzicie sobie!
Fizyka i chemia też im sprawia trudności, ale niewielkie...
Najmniej kłopotów mają z geografią, bo tylko 9 osób zaznaczyło tę odpowiedź.
NIE MARTWCIE SIĘ PIERWSZAKI! BĘDZIE LEPIEJ, DACIE RADĘ, W KOŃCU
KAŻDY Z NAS MUSI PRZEZ TO PRZEJŚĆ!
Przepytywali i opracowali wyniki ankiety:
Angelika Parzelska z kl.3b i Jakub Włodek z kl. 2d
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 52
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
KOMIKS
T.K.
PROFESOROWIE Z HOGWARTU, A NASI NAUCZYCIELE
W poprzednim numerze gazety poprosiliśmy Was o podanie propozycji „Z jakimi
postaciami ze szkoły w Hogwarcie kojarzą
kojarzą się Wam nasi nauczyciele?”
Oto Wasze pomysły:
prof.Snape = p.Puget
prof.Sprout = p.Gubała
prof.McGonagall = p.Świda
prof.Dumbledore = p.Ziarkowski
prof.Trelawney = p.Smalec
prof.Lupin = p.Zastawnik
p.Filch = p.Józef
prof.Umbridge = p.Szandor - Wilk
prof.Moody = p.Wiącek
prof.Hooch = p.Kowina
Hagrid = p.Anioł
prof.Grubbly-Plank = p.Dziurska
prof.Slughorn = p.Dańda
Pomysł : Ola Pabisek & Madgalena Stanek
Autorką poniższych rysunków jest Ania Mikuła z klasy 2b.
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 53
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 54
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 55
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
POJEDYNEK TRZECI
MATEMATYKA, CZY ELIKSIRY? Mr Severus Snape
vs.
Pani Anna Puget
Wszyscy dobrze znamy Severusa Snape’a z Szkoły Magii i Czarodziejstwa
w Hogwarcie. Pełnił on funkcję nauczyciela eliksirów i ubiegał się o posadę
nauczyciela czarnej magii.
Pani Anna Puget uczy w naszym gimnazjum matematyki.
Mr Severus Snape był wymagającym nauczycielem, inteligentnym,
czasem przebiegłym.
Pani Anna Puget jest nauczycielem bardzo zorganizowanym, pewnym siebie
jak i wyrozumiałym.
Ma też magiczną zdolność do pytania uczniów w najmniej oczekiwanym
momencie, oraz
rozwiązywania zadań matematycznych w zaskakująco szybkim tempie.
Myślę, że niektórym z nas przydałby się eliksir, który sprawiłby, że
dostalibyśmy przypływu energii do pracy na całe 45 minut lekcji matematyki. :)
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 56
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
OGŁOSZENIA
W imieniu Samorządu Uczniowskiego oraz jego
Opiekunów ( p. Beaty Wrony i p. Barbary Żak) składam
podziękowania zarówno uczniom, nauczycielom,
rodzicom jak i wszystkim ludziom dobrej woli za tak
duże zaangażowanie w zbiórkę pieniędzy na rzecz
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Bez Was ta akcja by się nie powiodła. Dziękuję.
Przewodnicząca SU
Wiola Woźniak, 3C
„Carpe Diem” stale i nieustająco odczuwa brak
papieru ksero. Wszystkich mogących nas wspomóc
prosimy o dostarczanie go do Pani Anny Puget
(sala 04).
Dziękujemy.
Redakcja
Redakcja „Carpe Diem” przeprasza Adę Boroń
z klasy 3c za pomyłkę polegającą na przypisaniu
autorstwa jej zdjęciu innej osobie.
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 57
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Z OSTATNIEJ CHWILI
Zakończenie „klimatycznych warsztatów”
Nasze gimnazjum, o czym w poprzednim wydaniu gazetki pisała
Wiola Woźniak z klasy 3c, brało udział w programie
„Edukacja z klimatem”.
W ramach tego projektu, uczniowie klas trzecich mieli
przeprowadzić „śledztwo”, które wyjaśni, ile dwutlenku węgla zużywa
nasza szkoła. W brew pozorom, okazało się to nie lada wyzwaniem…
Musieliśmy dowiedzieć się np., ile średnio energii elektrycznej zużywamy
przez cały rok oraz jakie dystanse pokonują codziennie autokary
przywożące i odwożące uczniów. Na jednym ze spotkań wolontariusze
z Fundacji Areis Futuro (zajmującej się przeciwdziałaniem globalnym
zmianom klimatu, ochroną i zwiększeniem różnorodności biologicznej
i krajobrazowej) dostarczyli nam specjalne przeliczniki, które nieco
ułatwiły pracę. Końcowy etap był już o wiele prostszy, ponieważ było to
opracowanie graficzne uzyskanych wyników.
3 stycznia, czyli prawie cztery miesiące od rozpoczęcia projektu,
okazało się, że wolontariusze docenili naszą pracę. Cała „akcja” zakończyła
się rozdaniem nagród osobom, które miały wkład w to „ekologiczne
śledztwo”. Ja również taki „prezencik” dostałam… był to: kubek termiczny,
ekologiczna ładowarka do telefonu oraz notatnik.
Uczestniczka warsztatów:
Maria Kowalik, kl.3b
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 58
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
GWÓŹDŹ PROGRAMU
KUPON NA NIEPRZYGOTOWANIE
DO JEDNORAZOWEGO WYKORZYSTANIA
NA WYBRANYM PRZEDMIOCIE
W MARCU
Kupon można zrealizować u nauczycieli:
Ziarkowski Dariusz, Sztuka- Adamczyk Anna, Anioł Marek, Boroń
Joanna, Borowiec Elżbieta, Dańda Aleksander, Doniek Iwona, Dziurska
Anna, Gajewska Anna, Gubała Iwona, Konarska - Zapart Marzena,
Korzonek - Jaworska Katarzyna, Kowina Anna, Kozień Joanna, Koźbiał
Katarzyna, Puget Anna, Smalec Justyna, Szandor - Wilk Halina,
Szkutnik Natalia, Świda Ewa, Wiącek Monika, Włosowicz Krzysztof,
Wrona Beata, Zadęcka Romana, Ziarkowska Magdalena.
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 59
CARPE DIEM, czyli nasze byle do dzwonka
Red. naczelny: Laura Opalska
Zastępca red. naczelnego: Klaudia Browarnik
Fotografowie: Adrianna Boroń, Natalia Łępicka, Patrycja Wieczorek,
Anna Trzcionka
Redaktorzy techniczni: Michał Pałys, Kamil Witek
Skład Redakcji: Małgorzata Adamek, Weronika Adamek, Patryk Baranek,
Dawid Bronowicki, Klaudia Browarnik, Patrycja Browarnik, Karolina Bryła,
Mateusz Ciępka, Gabriel Cyganek, Roksana Cyganek, Martyna Dudek,
Hubert Gugulski, Jakub Gołda, Alicja Gołkowska, Mariola Jaros,
Dawid Kiełkowicz, Alicja Kowalik, Maria Kowalik, Karolina Kulesa,
Anna Mikuła, Wiktoria Mosurek, Natalia Mól, Laura Opalska, Karolina Ornat,
Angelika Parzelska, Karolina Pieszczek, Aleksander Rezner,
Gabriela Rudzińska, Bartłomiej Salata, Wiktoria Sałach,
Marcelina Sobiczewska, Magdalena Stanek, Patrycja Wieczorek, Jakub Włodek,
Wioletta Woźniak, Danuta Zalewska
Opiekunowie: Anna Puget, Magdalena Ziarkowska, Zofia Nieckula
Adres e-mail: [email protected]
Treść gazetki udostępniamy na licencji Creative Commons.
Uznanie autorstwa- na tych samych warunkach.
Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi
im. Błogosławionej Salomei w Skale
Strona 60

Podobne dokumenty

Gazetka szkolna nr 9

Gazetka szkolna nr 9 Nakład: 50 sztuk Cena: 3,50 zł

Bardziej szczegółowo