Mieczysław Przewłucki, weteran II wojny światowej, żołnierz gen
Transkrypt
Mieczysław Przewłucki, weteran II wojny światowej, żołnierz gen
Mieczysław Przewłucki, weteran II wojny światowej, żołnierz gen. Andersa, przeżył i syberyjską zsyłkę, i wojnę udziałem w kampanii włoskiej, by po 8-letniej tułaczce odnaleźć dom rodzinny w powojennej Polsce. Urodził się 1 maja 1921 roku w Pasiekach, w majątku dziadka położonym około 80 kilometrów od Wilna (obecnie Białoruś). Przed wojną wraz z rodzicami i dwójką rodzeństwa mieszkał w Święcianach. W 1940 roku do Święcian wkroczyli bolszewicy. W niedzielę, 10 lutego, zjawili się z rozkazem wywózki całej rodziny na Syberię. Rodzina miała tylko kilkanaście minut na spakowanie podręcznych rzeczy. Wszystkie cenniejsze przedmioty zarekwirowano, a rodzinę zamknięto w wagonie towarowym pociągu jadącego do Kazachstanu. Na zesłańców czekał tam srogi, mroźny klimat, brak domu, bieda i głód. Za jego płaszcz gimnazjalisty ojciec kupił ziemiankę, w której zamieszkali rodzice z trojgiem rodzeństwa. Pan Mieczysław został skierowany do przymusowej pracy w kopalni złota. Gdy ukończył 20 lat, jesienią 1941 roku dostał wezwanie na komisję poborową, ale nie trafił do wojska z powodu wycieńczenia i niedowagi. W lutym 1942 roku został ponownie wezwany do poboru . Tym razem udało się, bo w komisji był polski oficer i Mieczysław Przewłucki został żołnierzem 10-ej dywizji piechoty, z przydziałem do pułku artylerii przeciwlotniczej w tworzącej się Armii Andersa. Jedyne co miało polskie wojsko w ZSRR to tyfus, głód (zbożowa kawa i czarny chleb), mróz i bieda. Rosjanie żegnali polskich żołnierzy z orkiestrą, muzyką, a jako prowiant dali słone śledzie i załadowali na tankowce, które przez Morze Kaspijskie przewoziły wojsko do Pahlawi w Persji. Tam wcielono ich do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich i przerzucono do Iraku, następnie do Palestyny. 3 maja 1942 roku z oddziałów brygady utworzono 3. Dywizję Strzelców Karpackich, która weszła w skład II Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Andersa. W Palestynie jednostkę wyszkolono i uzbrojono. Pan Mieczysław służył w w artylerii przeciwlotniczej i ponownie trafił do Mosulu w Iraku, w celu obrony pół naftowych przed niemieckimi nalotami. Następnie trafił do Tel-Awiwu, tam zdał maturę i został skierowany do Oficerskiej Szkoły Artylerii w Palestynie. Po ukończeniu szkoły w grudniu 1943 roku wraz z całym pułkiem artylerii został przetransportowany statkami do Neapolu. Wczesną wiosną 1944 roku II Korpus przegrupowano do środkowych Włoch. Już w lutym tego roku Alianci próbowali przedrzeć się przez system niemieckich linii obronnych rozmieszczonych wzdłuż doliny rzeki Liri. Jednak ataki aliantów nie powiodły się, kolejne natarcia: amerykańskie, nowozelandzkie, brytyjskie załamały się. Dopiero w czwartym ataku na Monte Cassino, rozpoczętym 11 maja 1944 r od ostrzału artyleryjskiego 1100 dział, po 7 dniach krwawych walk, polskim żołnierzom II Korpusu udało się wyprzeć Niemców ze wzgórz masywu Monte Cassino. Pan Mieczysław nie widział momentu zdobycia klasztoru, bo stacjonował u podnóża masywu w rejonie miejscowości Atina, a był tak zmęczony wielodobowym ostrzałem, że zasnął pod strzelającym działem, a gdy się obudził, na dwa tygodnie stracił słuch. Bitwa o Monte Cassino stworzyła legendę drugiego Korpusu gen. Andersa. , Po zdobyciu ruin klasztoru nie wchodził na górę. Po krótkim odpoczynku jego jednostkę skierowano do pościgu za uciekającymi Niemcami. Jego szlak bojowy prowadził przez bitwę o Ankonę, do Bolonii, którą Polacy zdobyli 21 kwietnia 1945 roku i tam zastał ich koniec wojny. Po wojnie pan Mieczysław jako wykładowca trafił do podoficerskiej szkoły artylerii w Anzio, a w październiku 1946 jako kapral podchorąży trafił do obozu przejściowego w Wielkiej Brytanii. Wiosną 1947 roku pana Mieczysława skierowano do pracy w biurze wojskowym, w międzyczasie podpisał umowę z firmą budującą linie kolejowe w Argentynie, i już miał tam jechać, lecz niespodziewanie otrzymał list od rodziców, którzy szczęśliwie odnaleźli się w Polsce i zamieszkali w Olsztynie. Wcześniej nie wiedział nawet, czy przeżyli wojnę, bo nie miał od nich żadnych wiadomości. Przed powrotem do kraju w 1948 roku pan Mieczysław spędził kilka miesięcy w obozie repatriacyjnym oczekując na miejsce na statku płynącym do Polski. W czerwcu przypłynął do Gdyni, gdzie przez trzy dni jego ojciec czekał za drutami otaczającymi obóz by w końcu mogli razem wrócić do domu. Od lipca 1948 roku pan Mieczysław pracował w bankowości, najpierw w Banku Rolnym, potem w Narodowym Banku Polskim. Tam poznał Jadwigę, dziewczynę ze Święcian, w których mieszkał przed wojną, ona mieszkała nawet przy tej samej ulicy, lecz wcześniej się nie znali. 16 lipca 1949 roku została żoną pana Mieczysława i przeżyli razem 59 szczęśliwych lat. Po wojnie pan Mieczysław wracał na Monte Cassino kilka razy – nawet szukał pozycji, gdzie stacjonowało jego działo, ale nie udało mu się odnaleźć tego miejsca. Od ponad 30 lat pan Mieczysław jest na emeryturze, ma troje dzieci, jest szczęśliwym dziadkiem, doczekał się 9-cioro wnuków i 7-ro prawnuków. Wszystkich bardzo kocha i o wszystkich pamięta, oczywiście z wzajemnością. Przygodę z wojskiem zakończył awansem do stopniu kapitana, za przebyty szlak bojowy został odznaczony: Krzyżem Pamiątkowym Monte Cassino, Krzyżem Walecznych, Krzyżem Czynu Bojowego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Medalem Wojska, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzeniu Polski oraz licznymi odznaczeniami brytyjskimi. Rodzice: ś.p. Eleonora i Michał Rodzeństwo: ś.p. Helena i Zdzisław Żona: ś.p. Jadwiga -----------------------------------------Dzieci: Bożena, Andrzej, Ryszard. Główne uroczystości upamiętniające 70. rocznicę bitwy odbędą się w niedzielę 18 maja o godz. 9.50 na Polskim Cmentarzu Wojennym. Ilu weteranów – uczestników bitwy jeszcze żyje? Według informacji Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych - około 70. Do Włoch wybiera się 30, także tych mieszkających w innych krajach.