Głos Polski nr. 23 (2016)

Transkrypt

Głos Polski nr. 23 (2016)
Przysz³oœæ Polski wed³ug o. Klimuszki
G. Braun: Wkrótce może dojść do wojny.
Bail in - czyli legalizowanie kradzie¿y w Polsce
BÓG - HONOR - OJCZYZNA
Pismo
Zwi¹zku Narodowego
Polskiego w Kanadzie
TYGODNIK
No. 23 Toronto 8-14.06.2016
PRO-KATOLICKI
PUBL. MAIL. Reg. No. 40012402
Delivered to the POST: June 8, 2016
since 1908
i
PRO-POLSKI
$1.50 ($1.43+$0.07 GST)
USA oficjalnie: Szykujemy siê do III wojny œwiatowej
S
tany Zjednoczone szykują się
do globalnego konfliktu, w którym jedynymi wygranymi mają
być Amerykanie. Armia USA przygotowała już ofensywną doktrynę
wojenną na lata 2020-2040, którą
streszczono w specjalnym dokumencie
pt. „The U.S. Army Operating Concept”.
Uzasadnia on prowadzenie wojen
prewencyjnych przez USA i angażowanie się Amerykanów w konflikty
we wszelkich regionach świata, które
są ogniskami zapalnymi. Wszystko po
to, by zdobyć możliwie jak najwięcej
przyczółków i tym samym uczynić
armię amerykańską bardziej mobilną.
Armia ta ma być też operacyjnie
elastyczniejsza i umieć walczyć w tzw.
wojnach hybrydowych, w jakich ostatnio specjalizuje się Rosja (służby
specjalne, dywersja tajnych armii,
cyberwojny, kontrolowany terroryzm,
tworzenie chaosu informacyjnego). To
dlatego jako potencjalnego wroga
Amerykanie wymieniają w dokumencie właśnie Rosję...
Dokument „The U.S. Army Operating Concept (AOC)” jest sygnowany
podpisami: gen. Raymonda T. Odierno, czyli głównodowodzącego armią
Prezydenci USA, Rosji i Chin w strojach masońskich... o losach świata.
lądową Stanów Zjednoczonych oraz
gen. Davida G. Perkinsa, który odpowiada w armii USA za taktykę
i szkolenia. Tytuł dokumentu jest
wymowny: „Win in a Complex World”
(Wygraj w skomplikowanym świecie).
Amerykanie zakładają bowiem, że
w latach 2020–2040 muszą utrzymać
pozycję supermocarstwa. Chcą nie tyle
moderować, co budować na narzuconych przez USA zasadach geopolityczny kształt świata. Jeśli niezbędny
będzie ku temu konflikt globalny,
Amerykanie nie wystraszą się konsekwencji. Generałowie wprost piszą
o rozpoczynaniu konfliktów prewencyjnych mających na celu utrzymanie
wpływów Stanów Zjednoczonych
w poszczególnych regionach świata
(głównie w Azji i Europie).
Dokument precyzuje, kim są potencjalni wrogowie mogący zagrażać
hegemonii USA w świecie: to Rosjanie i Chińczycy. Autorzy strategii
piszą o zablokowaniu chińskiej ekspansji wszelkimi możliwymi środkami. Rosja z kolei już teraz jest na
celowniku amerykańskiej armii.
Tworzone są dyplomatyczne scenariusze rozwiązywania konfliktu ukraińskiego na wypadek eskalacji działań
wojennych oraz plany militarne
dotyczące powstrzymania mocarstwowych apetytów Rosji (jak można
mniemać w regionie Europy Środkowo-Wschodniej). Mowa jest też
o Iraku, Iranie, Państwie Islamskim
i Korei Północnej. Wszystkie te kraje
mają odczuwać presję ze strony Stanów Zjednoczonych, być na celowniku armii i odczuwać zagrożenie jej
ewentualnym atakiem.
Bill Van Auken, amerykański lewicowy polityk i kandydat na prezydenta USA w 2004 roku, ostrzegł, że
dokument ten to zapowiedź strasznych
planów możnych tego świata.
„Stwierdził, że to dowód na to, iż Stany
Zjednoczone szykują się do III wojny
światowej”.
PiS nie ma oferty dla klasy średniej
Partia Jarosława Kaczyńskiego
wyraźnie stawia dziś na model
skandynawskiego równania w dół
P
Łukasz Warzecha
odczas kampanii wyborczej
politycy PiS niemal bezustannie mówili o małych i średnich
przedsiębiorcach. Niewiele mniej mówili o potrzebie zbudowania w Polsce
klasy średniej. Dziś trzeba uznać, że
rządzące Polską ugrupowanie zmierza
zdecydowanie w stronę rozwiązań
mocno socjalnych i etatystycznych,
poprzez politykę fiskalną będzie
chciało realizować idee „sprawiedliwości społecznej”, a klasa średnia
kompletnie zniknęła z jego obszaru
zainteresowania. Nie usłyszymy ani
słowa o tym, że dobrze jest budować
bogactwo, że zamożność jest czymś
dobrym i wszyscy powinni do niej
dążyć, zaś wykształcenie i kompetencje dające pieniądze powinny być
premiowane. Wyborcy o poglądach
liberalno-konserwatywnych powinni
się pozbyć złudzeń: PiS nie ma dla
nich propozycji i prawdopodobnie nie
będzie miał.
Pojęcie klasy średniej niemal zniknęło z publicznych wypowiedzi
polityków PiS i członków rządu.
W kontekście potrzeby jej budowania
i wspierania nie wspominają o niej ani
pani premier, ani wicepremier Morawiecki, ani nikt inny. Jeśli już, jak
przy okazji prezentacji programu
„Mieszkanie 500+”, to na zasadzie
łaski: klasę średnią też dopuszczamy
(pozostaje pytanie, jak politycy ją
definiują).
Karierę robi za to inne pojęcie, nacechowane pejoratywnie: bogaci.
cd. na str. 7
STRONA 2
POLSKA - ŚWIAT
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
Interesy USA ważniejsze od bezpieczeństwa Polski?
MON: Polska stanie na syryjskim froncie
Minister obrony narodowej Antoni
Macierewicz oficjalnie zadeklarował
czynne włączenie się polskich sił
w konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie. Do Syrii wysłane zostaną siły
specjalne oraz myśliwce F-16.
Nasi żołnierze mają rzekomo prowadzić akcje szkoleniowe i rozpoznawcze, a przewidywane miejsce ich stacjonowania to Jordania lub Kuwejt. Na
Morze Egejskie ma także trafić polska
fregata rakietowa ORP Generał Tadeusz Kościuszko.
Taki ruch rządu Prawa i Sprawiedliwości nie może nie spotkać się z krytyką. To polityka prowadząca donikąd,
narażająca nasz, przynajmniej na razie
- bezpieczny kraj na odwet z Bliskiego
Wschodu. Po latach konfliktu syryjska
prawica nazywa Amerykanów mordercami. Jeśli włączymy się w działania
w tym kraju, taka łatka może przylgnąć i do nas.
Internet aż huczy od plotek, że polskie siły miałyby stanąć ramię w ramię
z wspierającą dżihadystów armią
Stanów Zjednoczonych. Mielibyśmy
zatem wspierać Amerykanów w walce
o interesy związane m.in. z handlem
ropą, zarazem występując przeciwko
prezydentowi Assadowi, z którego
polityką identyfikuje się znaczna większość Syryjczyków.
MON: 500 zł miesięcznie dla każdego, kto wst¹pi do obrony terytorialnej?
Każdy ochotnik, który wstąpi do
oddziałów obrony terytorialnej może
liczyć na wynagrodzenie. Taką informację przekazał dr Grzegorz Kwaśniak - pełnomocnik ministra. Ministerstwo Obrony Narodowej szacuje,
że byłoby to około 500 zł.
Po raz pierwszy zorganizowano
Targi Proobronne „Pro Defense 2016”,
które niemal w całości są poświęcone
Wojskom Obrony Terytorialnej. Impreza w Ostródzie zgromadziła 120
wystawców, polskich i zagranicznych.
„W sytuacji narastającego zagroże-
nia w Europie kwestie związane z patriotyzmem, umiłowaniem ojczyzny są
wam szczególnie bliskie, ale potrzeba
tego, żeby te wartości były zaszczepiane w jak największej ilości serc
młodych ludzi” - powiedział podsekretarz stanu - Bartłomiej Grabski.
MON zapowiada, że do października mają powstać dowództwa brygad
i batalionów w Białymstoku, Lublinie
oraz Rzeszowie. W założeniach ministerstwa obrona terytorialna ma liczyć
siedemnaście brygad i będzie stanowić
piąty rodzaj sił zbrojnych.
Andrzej Duda podpisał nowelizację
ustawy o zasadach pobytu oraz przemieszczania się wojsk obcych na terytorium Polski - poinformowała Kancelaria Prezydenta. Zakładają m.in.
możliwość nadania siłom obcych
państw takich samych uprawnień jak
te, które przysługują polskiej armii.
Decyzje będzie o tym podejmował
prezydent na wniosek szefa MON, bez
konsultacji z Sejmem.
Ustawa o zmianie ustawy o zasadach
pobytu wojsk obcych na terytorium
Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to
terytorium wprowadza znaczące zmiany. Przede wszystkim, że: „zgodę na
pobyt wojsk obcych na terytorium
Rzeczypospolitej Polskiej w ramach
wzmocnienia wojskowego Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej przez
stronę wysyłającą w operacjach wojskowych prowadzonych na terytorium
RP w czasie pokoju wydaje Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek
Ministra Obrony Narodowej skierowany po uzyskaniu zgody Prezesa Rady
Ministrów”. W zgodzie prezydenta ma
zostać określony cel pobytu oraz
zakres uprawnień polskich sił zbrojnych przyznanych obcym wojskom na
terytorium Polski.
Zgodnie z uzasadnieniem, nowa
ustawa ma szczególnie dotyczyć
wojsk krajów NATO i UE. Miałyby
one wzmacniać polskie siły zbrojne w
czasie pokoju. A co więcej, posiadać
takie uprawnienia, które przysługują
siłom polskim. „Przyjęto, że obce
wojska będą mogły mieć przyznane
takie uprawnienia, jakie mają Siły
Zbrojne RP” - napisano na stronach
Prezesa Rady Ministrów.
Zasadnicza rola w całym recesie
decyzyjnym zostaje powierzona Prezydentowi RP, który podejmuje decyzję na wniosek ministra obrony narodowej po uprzedniej zgodzie premiera.
Tym samym nie jest tu wymagana
zgoda Sejmu.
Zdaniem zwolenników nowej ustawy, jej przepisy ułatwiają przyjęcie
tzw. szpicy NATO nie tylko w czasie
kryzysu, ale także w czasie pokoju.
Jako argument przedstawiana jest również konieczność posiadania możliwości odpowiedzi na zagrożenia bezpieczeństwa, polegające na wywoływaniu konfliktów „pozornie wskazujących na ich wewnętrzny charakter”,
a następnie prowadzących do stopniowego, gospodarczo-militarnego wyniszczania kraju „zaatakowanego”. Nowe regulacje miałyby pokazać potencjalnemu przeciwnikowi, że w czasie
pokoju „nie ma żadnych ograniczeń
prawnych” w użyciu wojsk państw
członkowskich NATO i UE. Ustawa
zawiera również regulacje dotyczące
użycia broni przez obce wojska podczas pobytu w Polsce. Autorzy projektu przekonują także, że efektem
nowelizacji ustawy będzie przekonanie sojuszników z NATO i UE, że ich
Ułatwienia dla Szpicy NATO
działania są zgodne z polskim prawem. Poseł PiS Waldemar Andzel,
wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej zapewniał, że
sprawne przemieszczanie się wojsk
obcych na terytorium RP zapewni
wsparcie dla naszego kraju w sytuacji
zagrożenia. „Bardzo dobrze się stało,
że ta ustawa weszła w życie. (…) Wiemy, jakie jest zagrożenie na arenie
międzynarodowej – powiedział.
Bardzo krytycznie projekt ustawy
oceniał poseł Robert Winnicki, nazywając ją „PiSowską wersją tzw. ustawy 1066, zwanej „Ustaw o bratniej
pomocy”. „Posiadanie własnych sił
zbrojnych i służb mających wyłączne
kompetencje do wykonywania zadań
na terytorium Polski jest atrybutem
suwerennego państwa” - mówił
Winnicki. Jego zdaniem, tego rodzaju
przepisy stwarzają niebezpieczny precedens, który mogą wykorzystać również przyszłe rządy.
Prezydent Duda podpisał ustawę nadającą obcym wojskom
uprawnienia Sił Zbrojnych RP
GŁOS POLSKI
POLISH VOICE
Adres redakcji:
52 Mabelle Ave. # 612
Toronto, Ontario M9A 4X9
tel. 416.993.3143
[email protected]
Głos Polski - Polish Voice
Weekly Magazine of
Polish National Union of Canada
Editor-in-chief Wiesław Magiera
Contributors: Edward Dusza, Wiesław Cypryś,
Jan Ciechanowicz, Jerzy Dąbrowski, Władysław Korowajczyk, Stefan Skulski, Aleksander
Szumański.
PM Agreement #40012402
Publikowane teksty niekoniecznie
odzwierciedlają stanowisko
redakcji lub ZNPwK.
ZNPwK nie ponosi odpowiedzialności
za treść pisma.
Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń
i publikowanych listów do redakcji.
Nie wszystkie nadesłane listy
są publikowane.
Nie zwracamy materiałów
nie zamówionych.
Materiały własne oraz agencyjne
i internetowe.
Prenumerata - subscription
Canada: 1 rok $100, pół roku $50,
ekspresowo $150,
USA: 1 rok $240 Polska: $300,
Internetem: 1 rok - tylko $35
Proszę przesłać czek lub Money
Order na: Głos Polski
Adres: 52 Mabelle Ave. # 612
Toronto, Ontario M9A 4X9
GST: R104258785
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
POLSKA - ŚWIAT
STRONA 3
Amerykanie już w Polsce. “Będ¹ prowokować
na wschodzie, będ¹ gin¹ć Polacy” (?!)
Amerykańskie wojska powoli instalują się w naszym kraju. W ramach
sojuszu NATO, armia zza wielkiej
wody ma “chronić wschodnią flankę
Sojuszu”, która znajduje się właśnie na
wschodniej ścianie Polski.
US Army pojawiła się m.in. w Lublinie. Jak mówią mieszkańcy, sojusznicy ze Stanów Zjedonocznych nie
są przez nich mile widziani. Doszło
nawet to utarczek słownych pomiędzy
przyglądającymi się lublinianami.
- Nie podoba mi się obecność
żadnego obcego żołnierza w Polsce.
Ani amerykańskiego, ani sowieckiego,
ani chińskiego. Chcę żeby Polska była
suwerennym państwem - mówi jeden
z mieszkańców Lublina.
Ponadto zgromadzeni przekonują że
są pewni, że w sytuacji zagrożenia
bezpieczeństwa naszego kraju Amerykanie “nie kiwną palcem”.
Byli również entuzjaści. Rodzice
przychodzili z dziećmi, które chętnie
robiły sobie pamiątkowe fotografie
z żołnierzami ubranymi w charakte-
rystyczne mundury Amerykańskich Sił
Zbrojnych.
Z kolei wielu przeciwników obcych
sił w Polsce przywołuje szokujące
teorie Aleksandra Jabłonowskiego,
który w kwietniu przyprawił o dreszcze setki tysięcy internautów.
- “To będzie bardzo dziwna wojna.
My będziemy ginąć, ale żadna bomba
na Moskwę, Boston, Waszyngton, czy
Petersburg nie upadnie” - mówił Jabłonowski, członek “Związku Jaszczurczego”.
Wielu komentatorów zauważa, że
wystarczy jedna, mała prowokacja
z naszej lub wschodniej strony, by na
wschodzie Polski rozpoczęło się
piekło. Oby tak się nie stało.
Przypomnijmy tylko, że w ostatnim
czasie wzajemne prowokacje amerykańsko-rosyjskie nie są rzadkością zarówno na lądzie, jak i na wodach i w
powietrzu. Oba państwa z imperialnymi zapędami wzajemnie grożą sobie
palcem, a Polska rychło może stać się
wyraźną stroną w tym konflikcie.
Węgry podjęły odważne działania
wobec biotechnologicznego giganta
Monsanto i idei modyfikacji genetycznej, niszcząc 1000 hektarów kukurydzy, które uznano za wyhodowane
z nasion zmodyfikowanych genetycznie
- oświadczył Lajos Bognar, węgierski
zastępca sekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju Obszarów Wiejskich.
W przeciwieństwie do wielu krajów
Unii Europejskiej, Węgry to kraj,
w którym obecność genetycznie zmodyfikowanych nasion jest zakazana.
W podobnym stylu, zajęło stanowisko
Peru, gdzie również uchwalono 10-letni zakaz obecności żywności GMO.
Portal Planetsave donosi:
„Prawie 1000 hektarów kukurydzy
uznane zostały za zanieczyszczone
genetycznie zmodyfikowanymi nasionami i uprawy na nich zostały znisz-
czone (…) Kukurydza GMO została
zaorana, ale nie rozprzestrzeniła pyłków.
W przeciwieństwie do wielu krajów
UE, nasiona GMO są zakazane na
Węgrzech. Kontrole będą kontynuowane, mimo że przedsiębiorcy są
zobowiązani, aby upewnić się, że ich
produkty są wolne od GMO.
Podczas wizytacji kontrolerzy
stwierdzili obecność produktów Mon-
santo wśród zasianych nasion.
Regionalne radio poinformowało, że
dwie największe firmy międzynarodowe produkujące nasiona są zamieszane w ten proceder, a nasiona GMO
mogły zostać wysiane na obszarze
wielu tysięcy hektarów w całym kraju.
Większość miejscowych rolników skarżyło się, gdyż właśnie teraz odkryło, że
używają nasion GMO”.
Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria
Zacharowa skomentowała oświadczenie byłego ambasadora USA w Moskwie Michaela McFaula, który
w rozmowie z dziennikarzem estońskiej „Postimees” powiedział, że
trzeba „poskromić Rosję”.
Zacharowa na swoim profilu na
Facebooku przypomniała, że „dosłownie tydzień temu w programie «Mezhdunarodnoje obozrienije» Henry Kissinger szczegółowo omówił problem
podniesiony przez McFaula: «mogę
zrozumieć kraje, które po II wojnie
światowej były okupowane przez
Związek Radziecki; zrozumieć, że
mogły czuć się zagrożone; ale nie
uważam, by ta iluzja mogła usprawiedliwiać ekspansję NATO na
Wschód. Ja opowiadałem się za dialogiem pomiędzy USA i Rosją w fundamentalnych kwestiach».
Odpowiadając na pytanie, czy padały jakieś obietnice nierozszerzania
NATO na Wschód, Kissinger oznajmił, że «być może Rosja wysnuła taki
wniosek na podstawie kuluarowych
rozmów. Ale problem tkwi w tym, że nie
ma żadnych formalnych dokumentów
na ten temat». «Ja nie oskarżałbym
jednak rosyjskich liderów o to, że wymyślili sobie te ustalenia»” - powiedział Kissinger. Jego słowa zacytowała
na swoim profilu Maria Zacharowa.
Na sugestię dziennikarza, że być
może rosyjscy dyplomaci popełnili
błąd, nie uwieczniając tych ustaleń na
papierze i nie upierając się przy tym,
Kissinger odpowiedział, że «wstrzyma
się przed dawaniem rad, jak Rosjanie
powinni prowadzić swoją politykę
zagraniczną. Ale był to jeden z punktów, co do którego strony nie porozumiały się».
„Nie mówię wam, byście wybierali,
któremu z dwóch amerykańskich dyplomatów zaufać. Dlatego, że w danym przypadku dyplomatę mamy tylko
jednego. Przecież dyplomacja to
zawód, u którego podstaw leżą intelekt
i odpowiedzialność” - zakończyła
Zacharowa.
Pojawienie się kolejnego czynnika,
osoby wyraźnie niezrównoważonej
psychicznie i emocjonalnie, a jednocześnie będącej dobrym materiałem do
wykorzystania w grze politycznej
pogłębi polityczny chaos.
Jej wypowiedzi, chociażby deklaracja o tym, że jest gotowa służyć jako
prezydent, czy też dzisiejsze jej wystąpienie w Radzie Najwyższej wskazują
na to, że Sawczenko będzie wykorzystywana w gierkach politycznych
pomiędzy poszczególnymi grupami
interesów. Na pewno jeszcze nie raz
przyprawi o ból głowy prezydenta Poroszenkę, marginalizowaną dziś nieco
Julię Timoszenko i lokalnych oligarchów. Kiedy Nadieżda Sawczenko
przestanie być tylko bohaterką hashtagów i deklaracji politycznych podpisywanych bezmyślnie przez parlamentarzystów z różnych krajów, i stanie się
faktycznym uczestnikiem bardzo zmanipulowanej, nie mniej jednak realnej
gry politycznej, wszyscy przejrzą na
oczy i zrozumieją, z kim mają do czy-
nienia, co to za osoba, i jakie treści i
wartości sobą prezentuje.
Myślę, że nikt nie przyzna się wtedy
do błędu i nie powie ludziom, że mamy
do czynienia ze średnio zrównoważoną
zwolenniczką zbrodniczych ideologii
i, co gorsza, praktyk.
I kiedy w polskich mediach mówi się
o tym, że pojawienie się Nadieżdy
Sawczenko to powiew świeżości w elitach ukraińskich, to należałoby odpowiedzieć, że to nie powiew świeżości,
tylko trupi zaduch, który wydziela się
już z grobu ukraińskiej polityki. Ta
postać jest symbolem totalnego strupienia ukraińskiego życia publicznego.
Będzie ona, przynajmniej przez jakiś
czas, dużym kłopotem dla miejscowych
oligarchów, chyba że rozwiążą go oni
sobie swoją ulubioną metodą, czyli
zbrodnią polityczną.
Węgry niszcz¹ wszystkie pola kukurydzy GMO
Zacharowa skomentowała wypowiedź McFaula o „konieczności poskromienia Rosji”
Sawczenko - symbol totalnego strupienia ukraińskiej polityki
Zdaniem Konrada Rękasa, publicysty, politologa i wiceprezesa Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych, pojawienie się Nadieżdy Sawczenko tylko pogłębi ferment w
ukraińskich elitach politycznych.
Konrad Rękas: - Jako publicysta
i politolog muszę powiedzieć, że doceniam wielką złośliwość władz
rosyjskich, które wypuściły Nadieżdę
Sawczenko dokładnie w takim momencie, w którym przyprawi władze
w Kijowie o największy zawrót głowy.
Sytuacja polityczna, atmosfera chaosu, kłótnie i awantury dochodzą
w Kijowie do niebotycznych wymiarów, czego najlepszym przykładem jest
ostatnia wymiana zdań między gubernatorem Saakaszwili i profesorem
Leszkiem Balcerowiczem.
OPINIE
STRONA 4
P
Jak rozwiązać problem Muzeum Żydów
TOMASZ SOMMER
roblem muzealnictwa w systemie wolnorynkowym jest
jasny jak słońce: trzeba je
całkowicie sprywatyzować, a co więcej - uwolnić eksponaty z muzealnych
magazynów, by służyły ludziom,
wisząc albo stojąc w salonach, jadalniach czy nawet korytarzach. By służyły
ludziom, cieszyły ich oczy i poczucie
estetyki, bo po to zostały stworzone.
Obecnie mamy bowiem paradoksalną
sytuację: dzieła sztuki są za pieniądze
podatnika zamykane w podziemiach
(tylko ułamek procenta jest eksponowany). Ale to nie wszystko. Zdjęcie
tego towaru z rynku powoduje wzrost
cen dzieł sztuki pozostających
w obiegu, bo podaż jest mniejsza.
I oczywiście żyje z tego sekta muzealników - urzędników wysysających
pieniądze z szantażowania podatnika
T
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
rzekomą wyjątkowością „chronionych” dzieł. Jak pisałem w mojej
książce „Czy można usprawiedliwić
podatki”, nie ma takiego pretekstu do
rabowania podatnika, którego by nie
zastosowano - i „ochrona dzieł sztuki”
jest po prostu jednym z takich pretekstów do rabunku. Z gatunku pretekstów estetycznych.
Ale obok muzealnictwa eksponatowego istnieje jeszcze muzealnictwo
czysto propagandowe. Ot, robi się
jakąś wystawę, w której nie tyle
eksponaty są ważne, co określony
przekaz. Dobrym przykładem jest
„Muzeum Powstania Warszawskiego”.
Prezentuje się w nim złom i nic nie
warte papiery oraz specjalnie wyprodukowane grafiki. Całość ma bronić
tezy o heroiczności i słuszności
Powstania…
Oczywiście Powstanie jest wydarzeniem kontrowersyjnym, ale jednak
polskim. Zupełną hucpą jest natomiast
zainstalowanie za pieniądze polskiego
podatnika w Warszawie centrum agitpropu o charakterze filosemickim i w
niektórych przejawach - takich jak
słynna już wypowiedź Adama Michnika - wprost antypolskim, o nazwie
Muzeum Żydów Polskich POLIN.
Można by do tego dodać, że w gruncie
rzeczy jest to świątynia religii holokaustu - nowego wyznania jednoczącego Żydów bardziej niż odchodzący do lamusa judaizm, za co polski
podatnik przecież nie powinien płacić!
Co zrobić z tym centrum ideologicznej dywersji, którego agresywność
i szkodliwość będzie przecież tylko się
nasilać? Najlogiczniej byłoby po
prostu przestać to finansować, bo
przecież twórcy tego muzeum stosują
zawsze leninowską zasadę, że kapitalista musi wyprodukować sznur, na
którym się go powiesi. Hucpa polega
na tym, że z frajera pompuje się kasę,
by ją użyć przeciwko niemu - „twór-
cy” POLIN na pewno swoich własnych pieniędzy do tego interesu nie
dołożą.
Jednak by zamknąć ten geszeft,
definitywnie potrzebny jest czas i lobbing. Warto więc zastosować doraźne
rozwiązanie. Trzeba powołać się na
tak wielbione przez twórców POLIN
multi-kulti i przemianować je na
Muzeum Historii Narodów Rzeczypospolitej - czyli dodać działy o Litwinach, Rusinach, Niemcach, Ormianach, Tatarach, Karaimach, Holendrach itd. Bo niby dlaczego wszystkie
te narody mają być dyskryminowane,
a Żydzi szczególnie wywyższani?
Przecież „jedna rasa - ludzka rasa”
i flower power.
Myślę, że Ministerstwo Kultury
i Rada m.st. Warszawy, które są jednostkami założycielskimi i sponsorami
tej świątyni agitpropu, powinny
rozpocząć odpowiednie działania, by
do tego jak najszybciej doprowadzić…
Ja nie dam sobie wmówić, że do emisji
doszło przez czyjeś niedopatrzenie lub
brak profesjonalizmu czy nieznajomość tematu. Oczywiście mogło się
tak zdarzyć, że prezes Telewizji
Polskiej, Jacek Kurski o niczym nie
wiedział, ale już nie uwierzę, że film
wyemitowano bez wiedzy i zgody
dyrektora TVP2, Macieja Chmiela.
Czy się to Chmielowi podoba czy nie powrócą pytania o wpływ, jaki może mieć
na jego postawę kilkuletni
okres pracy w Gazecie Wyborczej. Dociekliwi przypomną mu bliską współpracę z Tymonem Tymańskim,
muzykiem, który zasłynął
tym, że podczas Święta
Niepodległości 11 listopada
Turowski jako “jezuita” w Watykanie
ku uciesze lewactwa prowokował polskich patrioudająca się do Katynia polska delega- tów wyśpiewując słowa „Dymać orła
cja na czele z prezydentem Lechem białego”. Czy naprawdę wszędzie na
Kaczyńskim. Jak można mówić na wpływowych i odpowiedzialnych staokrągło o „dobrej zmianie”, także nowiskach muszą pojawiać się ludzie,
w mediach, i jednocześnie serwować którzy w swoich CV mają krótkie lub
Polakom film, w którym głównym całkiem długie epizody współpracy
ekspertem od Kościoła i papiestwa jest z lewakami i wrogami Polski oraz
wyjątkowo szkodliwy komunistyczny Kościoła? Czy tak będą wyglądały
łajdak, który na rozkaz Służby Bezpie- również media narodowe? Czy płaczeństwa wstąpił do zakonu jezuitów cony powszechnie abonament pójdzie
tylko po to by szkodzić Polsce i Koś- na kupowanie filmów, w których
ciołowi.
stręczyć nam się będzie, jako autorytePowiem krótko - to jest niewyobra- ty i ekspertów, komunistycznych byżalny skandal i bezczelna prowokacja. dlaków i płatnych kremlowskich szpi-
cli? Niemal jako idola ukazano służącego Moskwie typa, który raz na miejscu zamachu przebywał pod przykryciem zakonnika a innym razem pod
płaszczykiem dyplomaty organizującego wizytę prezydenta w Katyniu.
Dlaczego Turowski nie siedzi w celi
razem szefem partii „Zmiana” Piskorskim, ale pojawia się jako VIP i ceniony autor na targach książki w Warszawie? Czy Maciej Chmiel postanowił komunistycznemu agentowi zorganizować za nasze pieniądze huczną
promocję książki?
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wystosowało w sprawie emisji
filmu Operacja Pontifex. Tajne akta
Watykanu protest skierowany do prezesa Jacka Kurskiego żądając wyjaśnień. Moim zdaniem na jakiekolwiek
wyjaśnienia przyjdzie czas, ale na
początek trzeba domagać się dymisji
dyrektora TVP2 Macieja Chmiela.
Kierowana przez niego stacja telewizyjna zaprezentowała się Polakom,
jako medium walczące z Kościołem
przy użyciu perfidnej prowokacji,
podczas której płatny komunistyczny
agent przedstawiał Watykan niczym
centralę największej organizacji wywiadowczo-szpiegowskiej, którą wg
niego jest Kościół katolicki. Jeżeli tą
drogą pójdą także media narodowe to
najbardziej ochoczo będą opłacali abonament czytelnicy Gazety Wyborczej,
Polityki i Krytyki Politycznej.
Oj, Chmielu, oj niebożę.
Mirosław Kokoszkiewicz
ytuł jest nieco mylący, bo zapowiada tekst lekki i frywolny
nawiązujący do najstarszej
polskiej weselnej pieśni obrzędowej
śpiewanej podczas oczepin. Problem
jest jednak poważny i dotyczy wyjątkowo perfidnej prowokacji. Mówiąc
wprost nie będzie nic o chmielu pnącym się ku słońcu po kilkumetrowych
tykach, ale o Chmielu z wysokiego
i dużego „C”.
Szczerze przyznam, że w poniedziałek 16 maja zaniemówiłem i nie
wiedziałem czy śmiać się czy płakać.
O godzinie 23 na antenie TVP2
wyemitowano niemiecki film dokumentalny Operacja Pontifex. Tajne
akta Watykanu, który w sposób wyjątkowo zakłamany opowiadał o stosunkach panujących w Watykanie
w czasach pontyfikatu Jana Pawła II.
Ale nie to zbulwersowało mnie najbardziej.
W charakterze eksperta wystąpił
w tym filmie jeden z najgroźniejszych
komunistycznych płatnych szpicli,
Jerzy Turowski, który jako nielegał
w czarnym habicie jezuity wkradł się
w otoczenie papieża Polaka. Jest
rzeczą oczywistą, że jego donosy
trafiały do Moskwy i mogły być
wykorzystane także przy opracowywaniu zamachu na papieża Polaka.
Sądziłem, że po zeszłorocznych zwy-
cięskich wyborach, Turowskiego będę
mógł oglądać, co najwyżej zakutego
w kajdanki tym bardziej, że jest chyba
jedynym żyjącym do dziś agentem
komunistycznych służb specjalnych,
który był na Placu Świętego Piotra
podczas zamachu na Jana Pawła II jak
również 10 kwietnia na płycie lotniska
w Smoleńsku, gdy zginęła cała
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
T
STRONA 5
Program Mieszkanie plus przełomem
na rynku mieszkaniowym!
Zbigniew Kuźmiuk
ak jak wcześniej zapowiadano,
4 czerwca na konferencji prasowej, premier Beata Szydło
razem z ministrem infrastruktury
i budownictwa Andrzejem Adamczykiem przedstawili założenia programu
budownictwa mieszkaniowego „Mieszkanie plus”.
Program będzie kolejnym po programie „500 plus” ważnym instrumentem wsparcia dla polskich rodzin, nie
mających mieszkania ale także nie
mających zdolności kredytowej.
Składa się z trzech filarów: budowanie tanich mieszkań na wynajem,
w tym także na wynajem z możliwością wejścia w ich własność po 30
latach użytkowania, tworzenie rachunków oszczędnościowo-budowlanych
(oszczędzanie na przyszłe mieszkanie)
oraz wsparcie budownictwa społecznego w tym usprawnienie działalności dotychczasowych spółdzielni
mieszkaniowych.
Zasadniczą częścią programu
„Mieszkanie plus”, będzie budowanie
mieszkań na wynajem ale także mieszkań z opcją wejścia wynajmującego
w jego własność po około 30 latach
użytkowania. Mieszkania w tym systemie budowane będą przez podmioty
rynkowe (niewykluczone, że także
przez specjalną celową spółkę Skarbu
Państwa) w oparciu o specjalną linię
kredytową w Banku Gospodarstwa
Krajowego ale na uzbrojonych gruntach nieodpłatnie (albo za symboliczną
odpłatnością) udostępnionych przez
państwo (chodzi między innymi
o grunty będące w dyspozycji PKP
i innych spółek państwowych, Agencji
Mienia Wojskowego, czy Agencji
Nieruchomości Rolnych), przekazywane do Narodowego Funduszu
Mieszkaniowego.
W związku z tym cena metra kwadratowego takiego mieszkania nie
K
OCENY
Małgorzata Todd
iedy już uda się zagwarantować wszystkim pracownikom wolne niedziele ze
względów religijnych, przyjdzie czas
na wolne piątki. Dlaczego akurat
piątki? Bo to dzień święty dla wyznawców islamu. Że co? Że jest ich za
mało? Skoro tak chętnie budujemy
nowe meczety, to chyba z nadzieją, że
się zapełnią.
W oczekiwaniu na tę chwilę zacznijmy budować synagogi, a w ślad
za nimi ogłosi się wszystkie wolne
soboty. Ortodoksyjny Żyd w sobotę
nie ma prawa nawet wziąć do ręki
pieniędzy. Gdyby znaleźli się jacyś
powinna być wyższa niż 3 tys. zł, a w
konsekwencji wysokość czynszu dla
wynajmującego byłaby około 40-50%
niższa niż obecne czynsze rynkowe
(nawet z opcją wejścia we własność po
ok. 30 latach).
Program budowy mieszkań czynszowych skierowany będzie do rodzin
o średnich dochodach, które nie mają
szans na uzyskanie własnego mieszkania przy czym będzie zawierał
preferencje dla rodzin wychowujących
dzieci, a jego realizacja rozpocznie się
już od początku 2017 roku.
Ważną częścią składową programu
życzkę o równowartości zgromadzonych oszczędności, przy czym pożyczka ma stałe i niższe niż rynkowe
oprocentowanie i te wszystkie środki
przeznaczyć na cele remontowe,
budowlane lub zakup mieszkania.
W programie znajdą się także
propozycje wsparcia dla budownictwa
społecznego w tym wzmocnienia dotychczasowych spółdzielni mieszkaniowych, które często dysponują znacznym potencjałem w tym finansowym, a budują bardzo niewiele
nowych mieszkań.
Kontynuowane będzie dofinanso-
„Mieszkanie plus” będzie powrót do
długoterminowego oszczędzania na
cele mieszkaniowe na wyodrębnionych rachunkach budowlano-mieszkaniowych.
Ten sposób oszczędzania na mieszkania szczególnie popularny w Niemczech i Austrii polega na tym, że
zainteresowani wpłacają systematycznie określone sumy na wyodrębniony rachunek, a po określonym
w ustawie czasie oszczędzania państwo nalicza premię w wysokości od
kilku do kilkudziesięciu procent
oszczędzonej kwoty.
Ponadto po zakończeniu przewidzianego w ustawie czasu oszczędzania
oszczędzający może ubiegać się o po-
wanie przez budżet państwa beneficjentów programu mieszkaniowego
„Rodzina na swoim”, który został
wprowadzony przez rząd Prawa i
Sprawiedliwości w roku 2007 i zakończony przez rząd PO-PSL w roku
2012. Polegał on na dofinansowaniu
odsetek od kredytów na cele mieszkaniowe przez pierwsze 8 lat ich
spłacania, a więc to dofinansowanie
będzie trwało dla tych, którzy przystąpili do programu w 2012 roku do
roku 2020.
Utrzymane zostanie także do roku
2018 włącznie dofinansowanie programu mieszkaniowego „Mieszkanie dla
Młodych” (MdM) wprowadzonego
przez rząd PO-PSL w roku 2014,
Siła odśrodkowa
niepoprawni pracoholicy, to przywoła
się ich do porządku pod groźbą kary
za nieprzestrzeganie tych wszystkich
rozporządzeń.
Oczywiście w naszym kraju należy
szczególnie zadbać o zachowanie
równowagi między ilością meczetów
i synagog. Nie wiem tylko, czy
kolejność nazw tych świątyń nie razi
wiernych, którzy tam się modlą i nie
zaczną się natychmiast protesty dyplo-
matyczne i obwinianie nas o antysemityzm, ksenofobię i wytykanie
nam „polskich obozów koncentracyjnych” w których mordowani byli
wyłącznie Żydzi nie przez Niemców,
tylko... przez niewiadomo kogo.
Niemcy to przecież prawdziwi, mądrzy Europejczycy.
Po zrównaniu wszystkich wyznań
na terenie obecnej Polski powstanie
państwo wielo-wyznaniowe, w któ-
ponieważ został on rozszerzony także
o wtórny rynek mieszkań, a zainteresowanie nim utrzymuje się na wysokim poziomie (pula dotacji na ten rok
została już wyczerpana).
Ponadto planowane jest wsparcie dla
budownictwa komunalnego (dla osób
o bardzo niskim poziomie dochodów)
i społecznego budownictwa mieszkaniowego (mieszkania na wynajem
w towarzystwach budownictwa społecznego i spółkach gminnych).
Aby uwolnić część zasobów komunalnych, konieczne będzie wprowadzenie weryfikacji dochodów osób
zajmujących takie mieszkania i wprowadzenie dla nich rynkowych czynszów.
Wszystko wskazuje na to, że program „Mieszkanie plus” będzie wreszcie kompleksowym rozwiązaniem
zaadresowanym do rodzin o średnim
i niskim poziomie dochodów, zorientowanym nie na wspieranie „własności mieszkaniowej” ale wynajem, co
zapobiegnie wpadaniu w pułapki zadłużeniowe, tak charakterystyczne
obecnie dla wielu młodych rodzin
(szczególnie tzw. frankowiczów).
Poprzedniej koalicji przez 8 lat
udało się tylko zlikwidować dobry
program mieszkaniowy „Rodzina na
swoim”, po 6 latach od objęcia rządów
wprowadziła wprawdzie swój program
MdM ale okazał się on wspierać
głównie developerów, a nie młode
rodziny (dopiero po miażdżącej kontroli NIK na jesieni 2015 roku rzutem
na taśmę otwarto go także na rynek
wtórny mieszkań).
Rząd Prawa i Sprawiedliwości zaledwie po 6 miesiącach przyjmie kompleksowy program mieszkaniowy, będący przełomem na rynku mieszkaniowym, który w znaczący sposób powinien poprawić dostępność mieszkań
dla młodych rodzin o średnich i niskich dochodach.
Zbigniew Kuźmiuk
rym tydzień pracy będzie trwał tylko
4 dni! Po prostu raj! Wszyscy młodzi
Polacy z niego wyjadą, a ze staruszkami jakoś uda się sprawę załatwić.
Wystarczy dopuścić na chwilę do
władzy paru nowoczesnych postępaków. Uchwalą prawo do eutanazji i po
krzyku. Nawet całodobowe sklepy
z alkoholem się pozamyka, bo nie
będzie już kogo rozpijać.
Czy na terenie między Odrą a Bugiem powstanie nowy Izrael, Kalifat,
Niemcy czy Rosja to już dla byłych
i nieobecnych tu Polaków będzie bez
znaczenia.
Małgorzata Todd
STRONA 6
FORUM
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
Protest ws. ambasadora RP na Ukrainie
Znany duchowny
ksi¹dz Tadeusz Isakowicz-Zaleski
w liście otwartym do premier
Beaty Szydło potępił zachowania
i wypowiedzi polskiego
ambasadora na Ukrainie.
Oto pełna treść listu otwartego
księdza Tadeusza
Isakowicza-Zaleskiego
Szanowna Pani Premier!
Zawsze szanowałem Panią jako samorządowca i polityka. Zawsze też
doceniałem Pani wysiłki w rozwiązywaniu problemów społecznych, zwłaszcza wtedy, gdy trzeba było stanąć
w obronie osób niepełnosprawnych,
ubogich i chorych. W ubiegłym roku
nie głosowałem na Prawo i Sprawiedliwość, choć w drugiej turze wyborów
prezydenckich (w dużym stopniu ze
względu na zaufanie do Pani) oddałem
głos na pana Andrzeja Dudę, dziś
Prezydenta RP.
Doceniam też działania Pani rządu,
które podejmowane są w bardzo trudnej sytuacji, choć w niektórych sprawach mam inne zdanie. Doceniam
również wysiłki w sprawie przywrócenia pamięci o trudnej przeszłości
naszej wspólnej Ojczyzny. Dlatego też
jako jako krewny Polaków i Ormian,
pomordowanych na Kresach Wschodnich przez zbrodniarzy z Organizacji
Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, zszokowany
jestem wypowiedziami pana Jana
Piekły, nominowanego przez Pani rząd
na ambasadora RP w Kijowie.
Ów dziennikarz jeszcze nie dojechał
do Kijowa, a już w swoich licznych
wywiadach i komentarzach, zdążył
w sposób skrajnie tendencyjny i niesprawiedliwy zaatakować Rodziny
Kresowe, które od dziesiątków lat
upominają się tak o prawdę o ludobójstwie, jak i godny pochówek i upamiętnienie swoich krewnych. Takie
ataki są nie tylko rzeczą niegodną polskiego dyplomaty, ale i przypominają
metody, za pomocą których w czasach
PRL komunistyczne władze zwalczały
działania Rodzin Katyńskich. W ostatnich latach w podobny sposób zwalczano też Rodziny Smoleńskie.
Czy byłoby możliwe, Szanowna Pani
Premier, aby ambasador RP w Tel-
Awiwie mógłby w ten sposób jak pan
Jan Piekło zachowywać się wobec
rodzin ofiar Holokaustu Żydów? Lub
ambasador w Berlinie wobec rodzin
ofiar KL Dachau, a ambasador w Moskwie wobec rodzin zesłańców na
Sybir i do Kazachstanu? Z pewnością
nie, bo to zakończyłoby się skandalem
międzynarodowym.
Takie postępowanie pana Jana Piekły, który w swym działaniu jest
bardziej dziennikarzem i polemistą, niż
rozważnym i dobrze przygotowanym
dyplomatą, ranią autentycznie krewnych ofiar UPA. Tym bardziej, że z jego
ust padają inne szokujące sformułowania, nazywające np. ludobójstwo
ponad 150 tys. naszych rodaków uwaga! - „epizodem”! Ranią także te
wypowiedzi, w których popiera on
gloryfikację ludobójczej UPA na
Ukrainie. I to ma być przedstawiciel
Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, który
na tak ważnej placówce dyplomatycznej ma bronić polskiego honoru i racji stanu? Czy w kadrach przygotowanych przez ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego nie
ma na prawdę innej osoby, która nie
wzbudzałaby takich kontrowersji?
Szanowna Pani Premier! W obliczu
zbliżającej się 73. rocznicy „Krwawej
Niedzieli” na Wołyniu, która była
apogeum ludobójstwa Polaków,
przeprowadzonego przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-1947,
proszę Panią o ustosunkowanie się do
zachowań i wypowiedzi pana Jana
Piekły. Czy zgadza się Pani z takim
postępowaniem? Czy pan Jan Piekło
jest jedynym osobą, której Pani rząd
może powierzyć funkcję ambasadora
na Ukrainie?
Na koniec wyrażam nadzieję, że w
czasie głosowania w Sejmie RP opowie się Pani wraz z całym klubem PiS
za prawdą o ludobójstwie, w czasie
którego zabijano Polaków tylko dlatego, że byli Polakami. Mam też nadzieję na Pani osobisty udział w czerwcowych i lipcowych upamiętnieniach, które w rożnych częściach kraju
zostały przygotowane przez Rodziny
Kresowe oraz wspierające ich samorządy i organizacje patriotyczne.
Z wyrazami szacunku.
Szczęść Boże!
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
obraz aniołów oraz korzystał z aluzji
seksualnych. Obok głowy kozła prezentował też figurę baranka (symbol
chrześcijański). W ramach spektaklu
pojawił się również aktor przebrany za
papieża w towarzystwie dwóch zakonnic.
Fotograf Carsten Peter, autor książki
„Alpendämonen” (Demony Alp) uważa, że kozioł i wizerunku demonów są
elementem wierzeń Szwajcarów,
Niemców oraz Austriaków, jak donosi
redaktor Stephan Orth z Der Spiegel.
Stanowią one tradycje pogańską.
Zdaniem redaktor Euan McLelland
z Daily Mail przedstawienie: „eksplorowało motyw masy, nowoczesności
książki [sic!] i pojednania Północ-Południe”.
Wedle BBC przedstawiciele różnych
religii błogosławili tunel. Reuters
opublikował fotografię statuetkę św.
Barbary umieszczoną w tunelu z Ersfeld do Bodio.
Podręcznik dla satanistów Brother
Nero „Satanism. A Beginner’s Guide
to the Religious Worship of Satan and
Demons” w pierwszym tomie wykłada, że: „satanizm szczerze [sic!]
wykłada kim jesteś i nie pozwala, abyś
był kontrolowany przez innych, którzy
cię nie akceptują. (…) Szatan i Demony pozwolą, że stawisz czoła swych
strachom”. W tym kontekście ucieczka od piękna objawia się w promowaniu brzydoty dla oswojenia ze
strachem. Służy ku temu w przypadku
sztuki przedstawienie, scenografia
oraz muzyka.
John Leonard w książce „Faithful
Labourers” zauważa: „Szatan jest
absurdem”. Ten element jest trzonem
antypiękna. Wyraża się w kulturze
postmodernistycznej, czyli łączeniu
form bez żadnych ograniczeń. James
R. Lewis podał w „Satanism today”, że
w 2000 roku w Sydney powstał nurt
satanistyczny The Order of Internal
Light, który: „nie jest jak inne kościoły
Szatana, ale raczej koncentruje się na
użyciu muzyki oraz sztuki do zwiększania [sic!] jakości życia i dla ogólnej
ekspansji estetycznej społeczeństwa
jako całości”. W dokumencie założycielskim The Order of Internal Light
wprowadzają sztukę satanistyczną
jako formę wprowadzenia w cześć
diabła.
W sieci pojawiły się teorie spiskowe,
że przedstawienie w Gotthard było
elementem Nowego Porządku Świata
(New World Order). Ich zwolennicy
pominęli, że Cywilizacja Zachodu
opiera się na chrześcijaństwie. Jego
odrzucanie zaś prowadzi do wprowadzania elementów pogańskich do
kultury i sztuki.
Dzięki temu lewica miesza wartości
z antywartościami przez promocję
różnych duchowości. Docelowo chce
zaniku chrześcijaństwa i wpojenia
ludziom pożądanych przez nich wierzeń. Redaktor John Hawkins zauważa: „Lewica entuzjastycznie wspiera
rządy sponsorujące antychrześcijańską sztukę”. W jego ocenie to jest element „wojny lewicy z chrześcijaństwem”.
Satanistyczny show na otwarcie najdłuższego tunelu
W szwajcarskim tunelu Gothard
odbyło się przedstawienie promujące
satanizm. Jego twórcą jest Niemiec.
Choreografię stworzył dyrektor teatru
w Bern - Volker Hesse. Podziwiali je
kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Francois Hollande, premier Włoch Matteo Renzi oraz kanclerz Austrii Christian Kern. Przedstawienie odwołało się do postmodernizmu i odrzuciło kanon piękna.
Spektakl odbył się w tunelu i przed
nim. Elementem przedstawienia były
obrazy wyświetlane na telebimie.
Hesse zaprezentował tu głowę kozła,
podróż w głąb czarnego tunelu. Pojawiły się również animacje złożone
z samych rąk, bądź nóg ludzi.
Aktorzy nosili rogi, oraz głowy kozła. Obejmowali się w samej bieliźnie.
Kłaniali się przed kozłem. Jeden z nich
miał skórzany pas sadomasochisty.
W trakcie występu oddawali też cześć
aniołowi z twarzą dziecka. Jako
oprawa dźwiękowa pojawił się ludzki
chichot, jęki, muzyka industrialna,
chóralna oraz bicie w bębny. Aktorzy
naśladowali też doznania bólu. Elementem przedstawienia była ucieczka
do tunelu trzech białych zjaw. Towarzyszył mu pochód z kozłem jako
przywódcą. Podczas ukazania poroży
jeleni kobieta-kozioł dokonywała tańca wokół czerwonej postaci.
Ceremonię otwarcia BBC określiło
jako „kwiecistą”. Stacja pominęła, że
Hesse wykorzystał głowę kozła - symbol kultu satanistycznego. Wypaczył
Po prawej zdjęcie z show na otwarcie tunelu w Szwajcarii
Jacek Skrzypacz
KOMENTARZE
PiS nie ma oferty dla klasy średniej
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
cd. ze str. 1
Trudno przyszpilić któregoś z polityków PiS na definicji „bogactwa”, ale
niektóre wypowiedzi (w tym Mateusza
Morawieckiego) każą sądzić, że za
„bogatych” uważani są ci, którzy
zarabiają około 10 tys. zł miesięcznie
brutto, czyli netto około 7 tys. Czyli
mniej więcej dwa razy medianę polskiej płacy.
Dla mnóstwa Polaków to oczywiście
ogromne pieniądze, a zarabia je ledwo
kilka procent podatników, ale uznawanie wynagrodzenia tego rzędu - lub
nawet dwu- albo i trzykrotnie większego - za „bogactwo” jest absurdem.
Podobnie jak absurdem jest twierdzenie, że klasa średnia to ci, którzy
zarabiają średnią krajową. Zarówno
bowiem bogactwo, jak i klasa średnia
w sensie ekonomicznym nie są
definiowane przez średnie zarobki ani
tym bardziej przez to, co się komuś
wydaje bogactwem albo średniactwem. Istnieją pewne wyznaczniki
klasy średniej oraz bogactwa, takie jak
posiadane nieruchomości, możliwość
zgromadzenia oszczędności, wykształcenia dzieci itp. Z tego punktu widzenia klasa średnia, przynajmniej
w większych miastach, zaczynałaby
się dopiero przy co najmniej kilkunastu tysiącach złotych - i to nie
brutto, ale netto. W stolicy mogłoby to
być nawet jeszcze więcej. I z całą
pewnością nie byliby to ludzie bogaci.
W dodatku ogromna część tych, których od biedy za klasę średnią można
STRONA 7
by uznać, ma na karku kredyty hipoteczne - obojętnie, czy frankowe, czy
złotówkowe - a więc ich finansowa
stabilność jest tak naprawdę złudna.
Jest wreszcie cecha w definicji klasy
średniej być może najważniejsza:
należą do niej te osoby, które są
w stanie zgromadzić w ciągu swojego
zawodowego życia majątek na tyle
pokaźny, że mogą go przekazać swoim
dzieciom, nie obciążając go długami
i kredytami. Jeśli wziąć pod uwagę to
kryterium, klasy średniej w naszym
kraju jest jak na lekarstwo.
A skoro tak, to oczywiście powinno
się dbać o jej zarodki, chuchać na nie
i dmuchać, wychodząc z założenia, że
posiadanie przez obywateli majątku
sprzyja stabilności państwa. Jeśli bowiem coś mamy, mamy też naturalną
tendencję do unikania skrajności i ruchów, mogących naszemu stanowi
posiadania zagrozić. Społeczeństwo
posiadaczy to społeczeństwo nie tylko
rozważne, ale i dobrze kontrolujące
władzę.
Zamiast tego rządzący zapowiadają,
że „bogaci” - w rzeczywistości, jeśli
moje wnioskowanie jest słuszne,
będący jedynie aspirującymi do klasy
średniej - mają ponieść większe obciążenia nie tylko w imię zachowania
wpływów do budżetu na niezmienionym poziomie przy odciążeniu najbiedniejszych, ale też w imię wyrównywania różnic społecznych. Inaczej
mówiąc - lepiej sytuowani mają zostać
finansowo ukarani za to, że zapracowali na swoje wyższe zarobki. To nie
konfabulacja - tak wynika całkiem
wprost choćby ze sposobu, w jaki rząd
prezentuje swój pomysł na ujednolicony PIT (który, wbrew zaklęciom,
nadal będzie PIT-em, tyle że z włączonymi progresywnymi składkami społecznymi).
Wygląda na to, że kreatorzy strategii
PiS postanowili powrócić do motywu
z kampanii roku 2007, gdy „Polskę
solidarną” przeciwstawili „Polsce liberalnej”. Dziś chcą grać na przeciwstawianiu biedniejszych mitycznym
„bogatym”. A ponieważ prawdziwych
bogaczy jest w Polsce jak na lekarstwo
i żaden z nich oczywiście nie poniesie
najmniejszej szkody w związku
z pomysłami fiskalnymi - i wszelkimi
innymi - rządu, więc trzeba się skupić
na tych, którzy uczciwie i mozolnie
budują od lat swój prywatny majątek.
Których już dociążył rząd Platformy,
a teraz chce ponownie dociążyć rząd
Prawa i Sprawiedliwości. Czyli na
średniakach - nie w sensie średniej
krajowej, ale możliwości życiowych.
Wśród przedstawicieli tej grupy jest
zapewne wielu wyborców PiS z 2015
roku, a jeszcze więcej wyborców
Andrzeja Dudy. Jarosław Kaczyński
wie jednak świetnie, że to nie jest jego
podstawowy elektorat. Wie też, że nikt
nie ma mu dzisiaj nic do zaproponowania, poza przebłyskami w klubie
Kukiz ’15 i może partią KORWiN,
którą jednak - paradoksalnie - potężnie
obciąża osoba lidera i patrona. Czyli,
mówiąc krótko, wie, że nie musi się tą
grupą ludzi przejmować.
Wie też doskonale, że jednym z ważniejszych motywów, jednoczących
część jego stałych i wiernych wyborców, jest poczucie frustracji i przekonanie, że w III RP powieść się mogło
wyłącznie złodziejom i kombinatorom. (Co zresztą w jakiejś części jest
prawdą, ale najwięcej przegrywają na
tym właśnie ci uczciwi, którzy zatrzymali się na średnim poziomie.) Ewentualnie lemingom z korpo, ale tymi
kompletnie nie ma co się przejmować.
Dlatego obsadzenie rzekomych bogaczy w roli chłopca do bicia, a raczej do dojenia nie będzie mieć dla PiS negatywnych skutków. Ba, może nawet
pomóc, spotykając się wręcz z entuzjazmem części elektoratu.
A że przy okazji zarzucona zostaje
sprawdzona droga budowy stabilnego
społeczeństwa - poprzez zachęcanie
ludzi do budowania własnej zamożności i nieprzeszkadzanie tym, którym
się to już w jakimś stopniu udało - to
inna sprawa. PiS wyraźnie stawia dziś
na model skandynawskiego równania
w dół. Obym był złym prorokiem, ale
nie zdziwiłbym się, gdyby za kilka
okazało się, że skutkiem takiego podejścia jest kolejna fala emigracji tym razem wysoko kwalifikowanych
specjalistów, których nie będzie bawić, że „sprawiedliwe społecznie”
państwo chce ich golić do gołej skóry
w imię wyrównywania różnic i zaspokojenia potrzeb kolejnych programów
socjalnych.
nie polegała na prawdzie.
dziś zadaje kłam takim tezom i tłumaczy, że wystąpiła jako wolontariuszka,
anonimowo, ergo z UW nie miała
wiele wspólnego.
W sukurs posłance przyszedł portal
naTemat.pl. „W sieci krąży plakat
przedstawiający posłankę. Ma logotyp
Unii Wolności i hasła: Polonistka.
Ateistka. Euroentuzjastka. Udostępnił
go na swoim Facebooku Paweł Kukiz,
użytek z niego robią także posłowie
PiS i prawicowe portale. Część z nich
przekonuje, że to plakat wyborczy,
choć nie ma na nim ani imienia
i nazwiska kandydatki, ani numeru
listy. Gdyby rzeczywiście był to plakat
wyborczy, byłaby jedna z bardziej
nietypowych kampanii w Polsce” –
podkreślono.
Tak też sprawę wyjaśnia posłanka.
„To nie był plakat wyborczy, tylko
zachęcający do udziału w referendum
unijnym. Jeden z serii kilku plakatów,
które miały pokazać, że na integracji
skorzystają różne grupy społeczne,
niezależnie od światopoglądu, czy zawodu. Jako wolontariuszka zgodziłam
się na wykorzystanie mojego anonimo-
wego wizerunku. Obok innych merytorycznych aktywności w kampanii
referendalnej w 2003 roku, był to mój
wkład w ważna wspólną sprawę wejście Polski do Unii Europejskiej” – napisała na FB.
I na tym Kamila Gasiuk-Pihowicz
mogłaby zakończyć. Na szczęście
posłanka poszła dalej dodając, że
„hasło na plakacie było jednym z haseł
kampanii, a nie moim osobistym
przekazem.” Kolejne słowa posłanki
to już paliwo rakietowe dla przeciwników politycznych. - Jak Państwo
wiecie, jestem prawnikiem a nie
polonistką, wiec tym bardziej wydaje
się to oczywiste. Na innym plakacie
była przedstawiona m.in. postać
księdza. Osoba udostępniająca swój
wizerunek nie była nim w rzeczywistości. Plakat ten był opatrzony hasłem:
Polak, Katolik, Europejczyk. Chcieliśmy podkreślić, że w Europie jest
miejsce dla wszystkich – dodała z rozbrajającą szczerością.
I takich rzeczników nam trzeba!
Kampania przed referendum unijnym była stekiem kłamstw!
Kamila Gasiuk-Pihowicz niechcący odkryła karty
„O większego trudno zucha, Jak był
Stefek Burczymucha”. A jednak! Po
latach nie kto inny, jak Kamila GasiukPihowicz, czyli medialne usta .Nowo
czesnej, zadaje kłam tezie Marii Konopnickiej. Posłanka z rozbrajającą
szczerością przyznała, że kampania
przed referendum akcesyjnym, zorganizowana przez Unię Wolności, była
jedną wielką ściemą i mamieniem
Polaków. Brawo Pani poseł, takich
zuchów nam trzeba!
Takiego rzecznika jakim jest Kamila
Gasiuk-Pihowicz to ze świecą szukać.
Posłanka już w przeszłości potrafiła
umiejętnie rozbroić publikę, choćby
nieudolnie tłumacząc trzeciomajową
wpadkę Ryszarda Petru nierozgarnięciem szefa. Teraz, gdy posłanka
sama stała się przedmiotem ataku politycznych przeciwników, którzy wyciągnęli stary plakat Unii Wolności, na
którym Pani Kamila gra rolę polonistki, ateistki, euroentuzjastki i dowodzą, że .Nowoczesna niewiele ma
wspólnego ze świeżością w polityce,
z rozbrajającą szczerością przyznała,
że cała akcja przedreferendalna UW,
Ale po kolei. Zasiadająca dziś w parlamentarnych ławach Kamila GasiukPihowicz wystąpiła w 2003 roku na
plakacie kampanii Unii Wolności
promującej wejście Polski do Unii
Europejskiej. To, w ocenie adwersarzy,
dowód na to, że .Nowoczesna nie jest
w świecie polityki żadną nowością
i odwołuje się do najbardziej „światłych” politycznych tradycji. Posłanka
Kamila Gasiuk-Pihowicz
Łukasz Warzecha
Marcin Austyn
Walka duchowa o ŚWIAT
STRONA 8
W
sprawie sensu i przeznaczenia Świata oraz zrozumienia jego historii nasuwa się kilka kluczowych pytań, które
należy sobie zadać nim przystąpimy
do szczegółowych rozważań, by nie
stały się one bezładnym zbiorem różnych myśli, a przede wszystkim
jakimś kolejnym śmietniskiem dla
poronionych idei.
Pierwsze brzmi następująco: - czy
losy ludów, narodów i ich państw są
zlepkiem przypadkowych, często konwulsyjnych zdarzeń - czy też układają
się w jakiś logiczny ciąg? Jeżeli udzielimy pozytywnej odpowiedzi: czy ich
sprężyna tkwi poza światem, poza
materią - czy jednak są to tak zwane
historyczne procesy, bytujące
w ściśle zdeterminowanych prawach przyrody?
Można by całość sprawy zredukować do podstawowego sporu starożytnych filozofów, rozważających zagadnienie usytuowane między dwoma skrajnymi
filarami, podtrzymującymi konstrukcję ludzkich spekulacji.
Czy zatem wszystko podlega
zasadom nieustającej zmienności
formy, a także i treści; czy
w rzeczywistości natura życia
jest stateczna, a tylko scenografia dziejów oraz kostiumy
aktorów podlegają prawidłom
ciągłego ruchu?
W tym momencie należy również przywołać pogląd Tomasza
z Akwinu, iż zróżnicowanie
wynikające z prawa nieustannej
zmienności podlega jednak opatrznościowemu nadzorowi. W końcu
dochodzimy zatem do zasad chrześcijańskiego pojmowania dziejowych
norm, a w szczególności poglądów na
nie, rzymskiego katolicyzmu.
W tym przypadku należy zwrócić się
ku proroczym myślom zawartym
w ostatniej księdze Nowego Testamentu. I tak w Apokalipsie św. Jana
powiada się: „I ujrzałem niebo nowe
i ziemię nową, bo pierwsze niebo
i pierwsza ziemia przeminęło, i morza
już nie ma” - Ap. 21,1-2. A dalej:
„Błogosławieni, którzy płuczą swe
szaty, aby władza nad drzewem życia
do nich należała i aby bramami
wchodzili do Miasta” - Ap. 22,14.
Dostrzegamy więc, iż w chrześcijańskiej doktrynie obowiązuje zasada
finalizmu, wedle powiedzenia: Jam
Alfa i Omega, zatem całość ma swój
sens w tym znaczeniu, że prowadzi do
Wielkiego Celu, końcowej przemiany,
a życiem rządzi Opatrzność. Nie ma
więc przypadkowej sytuacji, zaś nasza
dusza nie podlega zasadom społecznej
ewolucji. Jest taka, jaką zawsze była.
KOMENTARZE
Wypływa z tego wniosek, iż wszystkie wydarzenia ze świata politycznej
historii, życie religii oraz cywilizacji
mają swoje głębokie spirytystyczne
uwarunkowania. I nie są one jakimiś
bezsensowymi paroksyzmami. Całość
zatem pozostaje w łączności ze wszystkim.
Tak pojmowany finalizm można
pomylić z materialistycznym determinizmem, lecz w rzeczywistości tak nie
jest; bowiem materia jest okolicznością przygodną, zaś dominacja przysługuje Duchowi.
By te wszystkie sprawy właściwie
rozważać, widząc je na odpowiednich
dlań miejscu, trzeba przemyśleć
obecność i działanie Zła. Jego wpływ
na człowieka, ludzkie usposobienie,
myśli i dążenia. Powinniśmy odrzucić
dwie skrajności.
Jedną, dominującą we współczesnym chrześcijaństwie, że Szatan jest
tylko jakimś specyficznym mankamentem, czyli brakiem Dobra. Drugą
jeszcze bardziej heretycką, iż Diabeł
dorównuje Bogu, że właściwie to on
jest panem całego stworzenia. Jego
niepodzielnym władcą. Do niego należą królestwa świata, a ten stan
można uznać za nieprzezwyciężalny.
Jednych wyznawców podobnych
poglądów skłania to do oddawania
Szatanowi jawnej czci, innych do
pasywnego przyjęcia, iż jest to utrwalona rzeczywistość, a samo życie jest
czymś niedobrym ze swych najgłębszych właściwości.
Te splątane zagadnienia są ze sobą
najściślej, czyli istotowo zjednoczone,
stanowiąc tzw. oś dziejów. One to są
przedmiotem stale toczącej się walki
duchowej, w której ludzka istota ma
swój czynny udział, a w pewnym
stopniu centralną rolę do odegrania.
Oczywiście jako narzędzie, lecz z za-
chowaniem możliwości wyboru.
Wszystkie te kwestie najlepiej prześledzić, patrząc na historię religijnych
zdarzeń, które nie wydają się przypadkowe, gdyż mają doprowadzić
ludzkie dzieje aż do samego ich końca
w znanej nam postaci.
Od tych fundamentalnych problemów, lecz ze swojej natury ogólnych
możemy teraz przejść do zasadniczych
zagadnień tyczących się ludzkich
doczesnych struktur i urządzeń, przy
pomocy których - niczym narzędziami
- realizowany jest nasz udział w dziele
ziemskiego Kosmosu.
U podstaw funkcjonują dwa wyobrażenia: z jednej strony jest Święta
Jeruzalem - natomiast z drugiej
pojęcie Babilonu, jako uosobienie zła.
Obydwa podmioty mają ścisły związek z tak zwaną Świętą Geografią,
która z geografią polityczno-fizyczną
nie ma wiele wspólnego. Święte Miasto jest wyidealizowanym miejscem,
w którym mieszkańcy ziemi bytują
w pełnej harmonii; zaś Babilon pojmujemy jako synonim wszelkiego niedostatku oraz zepsucia.
Tak się składa, że te dwa określenia
rozumiane, jako rzeczywiste miejsca,
a przede wszystkim ich początki najściślej związane są z Bliskim Wschodem. Dlaczego? Wystarczy wnikliwe
spojrzenie na atlas Świata. Dostrzegamy niczym w soczewce, że obie
Ameryki oraz Australia są właściwie
ulokowane poza historią.
Trwają bardziej jako widma i takimi
w istocie są aż do dzisiaj. Bliski
Wschód jest zwornikiem łączącym
trzy kontynenty: Europę, Azję oraz
Afrykę. Zamieszkujące je w większości semickie ludy są w rzeczy samej
mieszanką wszystkich trzech podstawowych ras. Skoro więc tutaj rozpoczęła się nasza historia - tu także (co
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
logiczne) musi się kiedyś skończyć.
Dlatego nie powinniśmy lekceważyć
swoistych znaków czasu. Upadek
Osmańskiego Imperium jako skutek
I Światowej Wojny. Powstanie nowożytnego Izraela wbrew wszelkim
prawidłom władających dziejami.
Przypływ znaczenia Arabów dzięki
koncentracji na ich rodowych terytoriach węglowodorów, zaś w konsekwencji ponowny wzrost roli islamu,
będącego wytworem sekty ebionitów,
godzących judaizm z chrześcijaństwem.
Nie ma w tym nieuporządkowanego
przypadku, lecz tkwi w owych zjawiskach żelazna i konsekwentna logika
dziejów. Przeżywamy obecnie czas,
gdy na Bliskim Wschodzie nabrzmiewa głębokie, nieusuwalne
napięcie, dotykające rdzenia
ludzkich losów. Liczne armie
gromadzą tu swoje oddziały,
które ustawiają własne szeregi, jakby do jakiegoś rozstrzygającego boju. Ale jakie
podstawowe wydarzenia doprowadziły nas do owej
chwili?
Ciekawe, że Bliski Wschód
był centrum Świata, ale na
ogół rządziły nim ościenne
mocarstwa. A więc Babilon
w różnej postaci, Egipt faraonów, Hetyci, czy Asyria.
Wszystkie jednak związane
z Babilonem. Następni przyszli Persowie, Grecy z Aleksandrem Wielkim, a wreszcie Rzym. Jego polityczne
panowanie skończyło się dopiero z upadkiem Konstantynopola w 1453 r., po czym aż do
współczesności nastała epoka Turków,
zaś po nich nadszedł czas europejskich
mocarstw kolonialnych.
Można powiedzieć, że teraz historia
zataczając wielkie koło doszła do momentu może nawet finalnej rozgrywki.
Z jednej strony stoi bowiem Waszyngton, będący kolejną w dziejach wersja Babilonu; z drugiej zaś Moskwa
(Trzeci Rzym). Trzeci Rzym w pojęciu
Świętej Geografii, będący dziedzicem
dwóch pierwszych. Które - jak wiemy
- były ziemskimi stolicami całego prawowiernego chrześcijaństwa. A ono
z kolei uzyskało szeroką prawomocność, pozbawiając Żydów prawa do
uniwersalnego Boga, nadając mu
postać Trójcy Świętej.
W ten sposób Żydzi stali się „zbędnym narodem”, zachowując na własny
użytek Jahwe, jako plemienne bóstwo,
ograniczone w swojej mocy. Stąd wywodzi się idea Żyda Wiecznego Tułacza. Cała nieukrywana nienawiść
Judejczyków do Krzyża w tym ma
głównie swoje źródło. Przestali być
niezastąpieni, jako kapłani ludzkości.
ZDERZENIA
Grzegorz Braun: Wkrótce może dojść
do wojny. Trzeba ogłosić neutralność!
G£OS POLSKI nr 22
1-7.06.2016
Z
daniem dokumentalisty i publicysty Grzegorza Brauna
wzmocnienie
„wschodniej
flanki” NATO może być próbą wystawienia Polski jako pierwszej ofiary
zbliżającego się globalnego konfliktu.
Niewykluczone, że Rosja i Ameryka
wspólnie odgrywają pewien spektakl,
mający na celu wciągnięcie naszej
Ojczyzny w ową grę - twierdzi były
kandydat na prezydenta. Jego zdaniem
należy czym prędzej ogłosić neutralność!
„Czy przypadkiem Moskwa i Waszyngton nie grają z nami w dobrego
i złego policjanta, realizując wspólnie
i w porozumieniu projekt ostatecznej
transformacji Europy Środkowej
w kondominum rosyjsko-niemieckie
pod żydowskim zarządem powierni-
czym?” - pyta na wstępie swojego
tekstu opublikowanego na łamach
„Polski Niepodległej” znany reżyser
filmów dokumentalnych.
W opinii Grzegorza Brauna Polacy
muszą zrobić wszystko, by nie znaleźć
się na pierwszej linii konfliktu, nawet
jeśli nie jesteśmy w stanie powstrzymać jego wybuchu.
„Nie jest też ani pomyłką, ani
grzechem roztropna wstrzemięźliwość
np. w przyjmowaniu przybyszów - czy
to cywilów, których przedstawia się
nam jako uchodźców, czy mundurowych, których przedstawia się nam
jako sojuszników” - napisał Braun
w kontekście starań rządu PiS
o sprowadzenie do Polski wojsk USA
i NATO.
„W nadchodzącej wojnie, której
ektor Uniwersytetu Harvarda
podjęła decyzję o udzieleniu
zezwolenia studentom tej
uczelni na odprawianie „czarnych
mszy” ku czci szatana. Przekonywała,
iż nie może zabronić tego procederu ze
względu na panującą w campusie
„wolność ekspresji”.
- „Czarne msze” mają korzenie historyczne jako środek do dezintegracji
Kościoła katolickiego, szydzą z najbardziej świętego momentu w Mszach
katolickich oraz są wysoce obraźliwe
dla wielu w Kościele oraz poza nim uznała Drew Faust w wydanym 12
maja oświadczeniu, dodając, iż fakt
„sponsorowania tego typu wydarzeń
przez organizacje studenckie jest niedopuszczalny i jest gestem sprzeniewierzenia się wartościom związanym
z uczestnictwem w życiu Kościoła oraz
wzajemnego szacunku, który powinien
Dążność do panowania mogli od tej
chwili realizować wyłącznie za pomocą drugorzędnych środków, handlu
oraz lichwy.
Judaizm jest więc dzięki temu
w istocie nową religią, będącą właściwie zaprzeczeniem biblijnego mozaizmu.
Jakie zatem znaki czasów były kluczowe, które od chwili zawiązania tej
dramatycznej sytuacji doprowadziły
do bieżących wypadków, mogących
unicestwić znany nam Świat? Trzeba
nadmienić, iż w znaczeniu geopolitycznym Bliski Wschód z biegiem wieków objął cały basen Morza Śródziemnego, co w zasadniczych elementach trwa aż do dzisiaj. Tak więc dzięki
temu na arenę dziejów wkroczyli
Indoeuropejczycy, a zatem starożytna
STRONA 9
skala i skutki będą z pewnością nie
mniejsze od dwóch wojen światowych
poprzedniego stulecia, Polska powinna za wszelką cenę zachować zbrojną
neutralność. Winna ją zatem jak
najspieszniej zadeklarować. Pilna jest
potrzeba złożenia przez Warszawę
deklaracji pokojowych intencji: o braku jakichkolwiek roszczeń, pretensji,
zaszłości, które miałyby być rozwiązywane na drodze innej niż dyplomatyczna - z oczekiwaniem wzajemności
ze strony naszych najbliższych sąsiadów i wezwaniem całej wspólnoty
międzynarodowej do respektowania
suwerenności narodu polskiego na
własnym terytorium” - ocenił Braun.
Jego zdaniem takie działanie jest
obowiązkiem polskich władz.
„Każdy miesiąc i każdy rok, jaki uda
się nam przetrwać, unikając wypchnięcia na pierwszą linię frontu III
wojny światowej, to dla Polski zysk” ocenił ostrzegając jednocześnie, przed
różnego rodzaju prowokacjami, jakie
mogą wciągnąć Rzeczpospolitą
w wojnę. Za najgorszy scenariusz
uznał Grzegorz Braun sytuację
konfliktu między Polską a Białorusią,
które powinny blisko współpracować,
jednak imperia rozgrywają oba narody
i napuszczają je na siebie.
„Doprowadzenie do wojny Polaków
z Białorusinami byłoby największą
zbrodnią wobec polskiej racji stanu
i interesu narodowego. Oznaczałoby to
zamknięcie bodaj jedynego, ostatniego
już okna możliwości, jakie pozostało
półuchylone dla suwerennej polskiej
geopolityki” - ocenił reżyser.
definiować nasze społeczeństwo”. Wyraziła przy tym ubolewanie, że studenci wybrali akurat taką formę ekspresji, tak obrazoburczy i obraźliwy
sposób.
Pomysł organizowania satanistycznych mszy stał się przedmiotem
sprzeciwu studenckiej społeczności.
Złożone na ręce władz uczelni listy
protestacyjne na niewiele się jednak
zdały.
Profanacja skradzionej z kościoła
Eucharystii poprzez akty seksualne
została przez te ostatnie uznana za
„prawo do ekspresji”. Jakby tego było
mało „świątynia” szatana powołała
specjalnego rzecznika prasowego,
który w mediach zapowiadał, że podczas satanistycznej ceremonii zostanie
użyta prawdziwa Hostia, a nie - na co
naciskały władze uczelni - kawałek
zwykłego chleba.
Uniwersytet Harvarda nie uznał
nawet silnego głosu sprzeciwu ze strony bostońskiej archidiecezji, która
apelując do sumień słusznie zauważyła, że nikt ze wspomnianej uczelni, ani
władze ani studenci, nie pozwoliliby
sprofanować świętej dla muzułmanów
księgi Koranu w imię „wolności
wyrażania poglądów”. Zignorowano
także sprzeciw mieszkańców miasta.
Klub Studiów nad
Kulturą
oświadczył
w odpowiedzi, że wznowienie na tej uczelni
„czarnych mszy” jest
„projektem czysto edukacyjnym” i oskarżył
krytyków tego pomysłu
o „zaściankową paranoję”. Jakby tego było
mało, w rozmowie z
agencją informacyjną
CNA jego przedstawiciele wyrazili
przekonanie, iż jakiekolwiek sprzeciwy wobec szatańskich mszy są
oparte na „nietolerancji i ignorancji”,
które stanowią przejaw „arogancji
i egocentryzmu”.
W tej sytuacji zastanawia, ilu z nich
podpisało cyrograf, aby ukończyć studia?
Julia Nowicka
Grecja, a po niej Rzym.
To właśnie Rzym, właściwie na
trwale zjednoczył te regiony, decydując o dalszym przebiegu historii.
Podporządkował sobie Bliski Wschód,
lecz najpierw w trzech krwawych
wojnach eliminując morsko-handlową
potęgę semickiej Kartaginy, stojącej
na szlaku jego ekspansji. To dzięki
Rzymowi mogło narodzić się omnipotentne chrześcijaństwo, ale też swoisty bicz Boży, czyli judeochrześcijańska herezja w postaci islamu. To Rzym
Europę, czyli łacińską cywilizację
związał nierozerwalnym węzłem
współzależności z Bliskim Wschodem.
Ta chwilami dziwaczna kompozycja
fantazyjnych pustynnych baśni beduinów, pomieszanych z judaizmem
i chrześcijańskimi herezjami, powołała
nową sakralną cywilizację, mieczem
walczącą o panowanie nad Światem.
Jej sukcesy są straszne i wymowne,
a przede wszystkim poza Hiszpanią
właściwie nieodwracalne.
Katolicka konfesja zniknęła więc
z wielkiego obszaru Afryki Północnej,
zginęło Bizancjum wraz z poturczoną
Azją Mniejszą, Bałkany do dzisiaj
leczą straszne rany turańskiej dominacji, południe Rosji to faktycznie
tykająca zegarowa bomba.
Teraz przeżywamy arabski exodus
na Europę Zachodnią. Zepsutą i zdziecinniałą na skutek różnych ideologicznych bredni. Niknie chrześcijaństwo
na Bliskim Wschodzie, w Syrii oraz
Iraku. Pomnikowe, ale jednak nasze.
Wszystkie te apokaliptyczne proce-
Harvard oddaje głos szatanowi
R
sy odbywają się właściwie za zezwoleniem, a na dobrą sprawę z inspiracji i pod militarnym nadzorem
Waszyngtonu. Tej dziwnej cywilizacyjnej mieszanki i niekwestionowanego lidera tak zwanej anglosfery.
W tych okolicznościach niespodziewanym trafem na Bliski Wschód
wkroczyła Moskwa, czyli Trzeci
Rzym. A jak wiemy z pouczeń prawosławnych mnichów, Czwartego już
nie będzie. Rosja więc obiektywnie
stała się obrońcą chrześcijańskiego
świata i w zasadzie od tej roli na
szczęście nie ma już odwrotu. Jest to
zatem bój ostateczny, dotykający jądra
istoty ludzkiej natury, głęboki, historyczny i apokaliptyczny.
Antoni Koniuszewski
Myśl Polska, nr 23.2016
KONTROWERSJE
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
Socci o pontyfikacie Franciszka
STRONA 10
Recenzja najnowszej książki
Antonio Socci La Profezia Finale
(Finałowe proroctwo)
Christopher A Ferrara
N
część 2
Katolicki rozwód?
astępnym na ławie oskarżonych, pod nagłówkiem „Nieważności” jest zaskakujący
atak Franciszka na proces ustanowienia unieważniania małżeństwa,
które Franciszek „usprawnił” nowymi
kanonami wymyślonymi w półtajemnicy i bez konsultacji z żadną watykańską kongregacją. Efektem końcowym dwu motu prioprios wprowadzających te „reformy” Mitis Iudex Jesus
(dla zachodniego Kościoła) i Mitis et
Misericors (dla wschodniego Kościoła) jest, pisze Socci „całkowite obalenie perspektywy, już nie ma przede
wszystkim obrony sakramentu (dla
zbawienia dusz), a raczej łatwość
i szybkość zdobycia unieważnienia” (s.
168).
Socci zwraca uwagę na ciekawy nacisk Franciszka na pojęcie „małżeńskiego niepowodzenia” w sensie fiaska w rozpadzie relacji, które wydaje
się równać z podstawami unieważnienia (oryginalne nieistnienie) małżeństwa. Ale, jak słusznie zauważa
Socci, „Jest wiele upadłych małżeństw, które są ważne, kiedy z drugiej
strony „jest wiele ‚nieważnych’ małżeństw (tzn. one nigdy takie nie były od
początku), które nie są upadłe” w kategoriach relacji osobistych (s. 169).
Co Franciszek zrobił ze swoimi
„reformami”, mówi Socci, to autoryzował „wydanie orzeczenia nieważności jako terapię dla par w kryzysie”,
produkując to co wielu komentatorów
określiło jako „katolicki rozwód”.
Efektem końcowym, wnioskuje Socci, jest „prawdziwa rewolucja w historii Kościoła”. A największą ironią tej
rewolucji jest to, że nawet kard. Kasper o to nie prosił, a raczej, w swojej
interwencji na Konsystorzu w lutym
2014, odrzucił dokładnie „hipotezę
o hojnym poszerzeniu procedury unieważniania małżeństwa”, gdyż „to dawałoby fałszywe wrażenie, że Kościół
proceduje w nieuczciwy sposób by uznać jakie są realia rozwodów” (s.
171).
Więc niewiarygodne jest to, że Franciszek prześcignął nawet Kaspera
w ataku na fundamenty Sakramentu
Małżeństwa. Jak napisałem w artykule
„Rzymscy wandale niszczą chrześcijańskie małżeństwo”, Franciszek
potwierdza w swoim motu proprio
niebezpieczeństwo tego co zrobił: „Ale
to nie uciekło mojej uwadze, że skrócona procedura może narażać zasadę
nierozerwalności małżeństwa…”
Wracając jeszcze raz do tematu
Fatimy, Socci przypomina, że s. £ucja
ostrzegła kard. Caffara w liście, że
„ostateczny konflikt między Panem
i panowaniem szatana będzie z powodu małżeństwa i rodziny”. Socci tutaj
prosi Franciszka by unieważnił swoją
nieostrożną reformę: „Mam wielką
nadzieję, że wycofasz to wszystko. Tak
szybko jak możliwe” (s. 173).
Konsekwencje liberalizacji
Dochodząc do punktu kulminacyjnego swojego długiego oskarżenia,
Socci, pod nagłówkiem „Katastroficzna równowaga” rzuca jedną bombę
po drugiej oceniając twierdzenie, że
Franciszek tylko próbuje przyciągnąć
dusze poprzez łagodzenie rzekomego
rygoru Kościoła. Wystarczy jedynie
przeczytać wybuchowe uwagi Socci:
• „Nikt nigdy nie mówił, że by
przyciągnąć ludzi do Ewangelii, konieczne jest wyrzeczenie się albo obalenie
Ewangelii”.
• „Z pośród wielu świętych i wielkich papieży, którzy ewangelizowali
ludzi i całe kontynenty, nikt nigdy nie
robił tego poprzez rozmazywanie i fałszowanie doktryny wiary”.
• „Musimy być solą ziemi, a sól wypala rany. Jak prawda. Musimy dokonać wyboru: albo z Nim, albo przeciwko Niemu. Albo zbawienie, albo
zatracenie”.
• „Zawsze kiedy wyznanie religijne
obniża poprzeczkę by przyjąć doczesne
zwyczaje, albo przyciągnąć wyznawców, dekretuje własne samobójstwo”
(s. 177-179).
Socci powołuje się na badania szanowanego socjologa, którego dane
potwierdzają, że religie chrześcijańskie które się liberalizują natychmiast
zaczynaja upadać, zaś te które zachowują lub wracają do tradycji, kwitną,
i to jest dokładnie to co wydarzyło się
w liberalizowanym Kościele Katolickim epoki posoborowej.
W tym kontekście Socci przedstawia
Franciszkowi „bardzo negatywne dane
odnośnie Ciebie osobiście”, pokazując, że osławiony „efekt Franciszka”
oznaczał tylko stały spadek w uczestnictwie w audiencjach papieskich,
pomimo „zawsze potężnej planetarnej
machiny propagandowej, która codziennie chwali i wynosi Twoje najmniejsze gesty, mitologizując je bardziej niż jakiejkolwiek gwiazdy”.
W rzeczywistości, zauważa, pomimo mitu, że Benedykt był „zimnym
niemieckim profesorem, od którego
ludzie czuli dystans, to ludzi bardziej
przyciągał Benedykt XVI”, którego
audiencje były dużo liczniejsze.
I nawet pomimo, że w przeciwieństwie
do Franciszka, media były jednakowo
wrogie wobe Benedykta. „Wyraźnie
chrześcijanie, nawet bombardowani
przez media, uznawali autentyczny
akcent jakiego oczekiwały ich serca”
(s. 180-181).
Socci podsumowuje:
„Najwyraźniej Twój przekaz nie
tylko nie przyciąga oddalonych, to
nawet powoduje, że uciekają ci którzy
są blisko… Mówisz do elity, która Cię
ceni, czując się wzmocnioną w swoich
świeckich przekonaniach. Twoja osobista popularność nadmiernie się
zwiększyła. Oni nazywają to ‚efektem
Bergoglio’, uważając, że aplauz niewierzących i podziw mediów jeszcze
raz wypełni Kościoły.
Antonio Socci
„Zamiast tego, z danymi w dłoni,
możemy powiedzieć, że dla Kościoła
efekt Bergoglio był odwrotny. Treść
Twojego magisterium oddaliła ludzi od
prakktyki religijnej, a nie przyciagnął
ich do niego” (s. 181-182).
Afera z Franciszkanami
Następnie Socci zajmuje się brutalnym prześladowaniem Franciszkanów
Niepokalanej (FFI), rozczłonkowanych i zniszczonych przez mianowanego przez niego osobiście „komisarza
apostolskiego” bez żadnego konkretnego powodu przedstawionego ofiarom. Tutaj Socci przypomina zdumiewające wypowiedzi Franciszka na
spotkaniu z pewnymi członkami już
niszczonych FFI, kiedy to potwierdził,
że aprobował zniszczenie FFI, ale że
FFI cierpiało prześladowania „demona” z powodu ich dewocji do Maryi!
Do którego demona nawiązuje Franciszek? Socci protestuje pisząc:
„Ich [FFI] prawdziwą ‚zbrodnią’
jest to że są wiernymi chrześcijanami,
gorliwymi w wierze, tymi których
zgryźliwie nazywasz ‚fundamentalistami’, i którzy naprawdę żyją prawdziwą Ewangelią. Drogi Ojcze, odwróć swoją decyzję, z której pewnego
dnia Bóg będzie kazał Ci się rozliczyć… Masz wielu którzy Cię podziwiają, ale nieliczni z Twoich fanów
modlą się za Ciebie, na pewno bardzo
niewielu modli się za Ciebie jak Bracia
Franciszkanie Niepokalanej” (s. 186).
Afera miłosna z luteranami
Po odkryciu tego, że Franciszek nie
przejawia żadnego zaniepokojenia ze
strony wewnętrznych wrogów Kościoła, którzy, jako ostrzegał Pius X,
pracują nad podważeniem fundamentów wiary, Socci omawia jak, wręcz
przeciwnie, Franciszek wydaje się
mieć mały szacunek dla różnic doktrynalnych między katolicyzmem
i różnymi formami protestantyzmu.
Pod nagłówkiem „W domu Lutra”
Socci przypomina skandaliczne pojawienie się Franciszka w kościele
luterańskim w Rzymie, by uczestniczyć w nabożeństwie niedzielnym,
kiedy to przez około 10 minut
chaotycznie mówił w odpowiedzi na
pytanie kobiety o tym dlaczego
luteranin nie może przyjmować
Komunii Świętej.
(Od redakcji GP: Kilka dni temu
Watykan ogłosił właśnie, że Franciszek weźmie jako oficjalny gość udział
w obchodach rcznicowych Reformacji
w Szwecji.
Ks. prof. Guz określa oficjalne uczestnictwo hierarchy Kościoła RzymskoKatolickiego w takich uroczystościach Reformacji jako apostazja...)
Wtedy katolicki dogmat o przeistoczeniu scharakteryzował zaledwie
jako „interpretację” różniącą się od
poglądu luterańskiego, ostatecznie
sugerując raczej skromnie, by kobieta
„porozmawiała z Panem” o tym czy
powinna przyjmować Komunię od
katolickiego księdza - akt świętokradztwa. „Nie ośmielę się powiedzieć nic więcej” – powiedział Franciszek, już powiedziawszy wystarczająco dużo.
Znając jadowitą nienawiść Lutra do
Mszy, Socci pyta Franciszka: „jak
możliwy jest u Ciebie brak niepokoju?” (s. 193) Dialog z luteranami,
pisze, musi obejmować „wzajemną
jasność, a nie wrzucanie serca wiary
katolickiej w cierniowy krzew” (s.
194). Tutaj Socci pisze to co może być
jedną najbardziej oburzającą w ogóle
uwagę Franciszka. Franciszek powiedział wtedy luteranom:
„Końcowy wybór będzie decydujący.
I jakie będą pytania które tego dnia
postawi nam Pan: ‚Czy chodziłeś na
Mszę? Czy miałeś dobrą katechezę?’
Nie, pytania będą o ubogich, bo bieda
jest w centrum Ewangelii”.
Socci przypomina Franciszkowi to
co zrozumiałoby każde dobrze uformowane dziecko: nieskończoną wartość Eucharystii, eucharystycznej adoracji, i jej godnego przyjmowania
w porównaniu z nawet górą dobrych
czynów na rzecz biednych:
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
„Ale zamiast tego, Ojcze Bergoglio,
wydajesz się potwierdzać, że tym co się
liczy są zasługi humanitarne, jakie
zdobywamy sami naszą aktywnością,
naszymi ‚usługami’ wobec ubogich”.
„To wydaje się być pelagiańską
ideą. Ale - powtarzam - najbardziej
zdumiewającą rzeczą którą przeciwstawiasz [jeszcze jedna fałszywa
antyteza] Mszy - „służbę ubogim”, co
niemal redukuje Mszę do czegoś
zbędnego (razem z katechezą)” (s.
197)
Cytując słynne powiedzenie ojca
Pio, że „Lepiej byłoby dla świata
gdyby nie miał słońca, niż nie miał
Mszy Świętej”, Socci konfrontuje
Franciszka implikacjami jego własnych słów i czynów w ostatnich trzech
latach, łącznie z ciekawą odmową klękania przed Najświętszym Sakramentem: „Pozwól mi zwierzyć Ci się,
Ojcze Bergoglio, że - z całokształtu
Twoich słów i gestów - odnosi się
wrażenie, że masz jakiś problem z Najświętszą Eucharystią, i że naprawdę
nie rozumiesz jej wartości i jej rzeczywistości.
Jest tak wiele faktów i czynów wywołujących te wątpliwości. Najbardziej widoczna… jest Twoja decyzja
nie klękania przed Sakramentem podczas Ofiarowania na Mszy, nie przed
tabernakulum, nie w czasie adoracji
Eucharystii (co więcej, nie uczestniczysz w procesji Bożego Ciała, w której Twoi poprzednicy, klękając, zawsze
uczestniczyli)” (s. 200)
A jeszcze, pisze Socci, Franciszek
nie miał żadnego problemu by uklęknąć, kiedy, jako arcybiskup Buenos
Aires, ukląkł by przyjąć „nakładanie
rąk na konwencji zielonoświątkowców
na stadionie Luna Park… Wystarczy
powiedzieć, że Twój sporadyczny ból
kolan, który wydaje się występować
tylko przed Najświętszym Sakramentem, poza tym że wydaje się dziwny, to
nie wygląda na akceptowalne wyjaśnienie” (s. 201).
Nieświadomy joachimista?
Ta dziwna postawa względem Najświętszej Eucharystii każe Socci wyjść
z tym wyzwaniem do Franciszka
odnośnie jego widocznej słabości
wobec protestantyzmu:
„… odnosi się wrażenie, że za tą
Twoją szczególną otwartością na świat
protestancki i za Twoją wrogością
wobec struktury Kościoła - to znaczy
do widzialnego Kościoła i jego doktryn, które można by pokonać słuchając Ducha Świętego - przebłyskuje
rodzaj „Kościoła ducha”, upragnionego w pewnych Twoich potwierdzeniach na spotkaniu z zielonoświątkowcami w Caserta 28 lipca 2014… To tak
jakby Kościół Katolicki, ze swoją
doktrynalną strukturą i hierarchią,
w jakiś sposób zastępował się w taki
sam sposób w jaki Stare Przymierze
przeszło w Nowe (a ten kto „skłania
się” ku obronie doktryny będzie… jak
KONTROWERSJE
starożytni uczeni w piśmie i faryzeusze)” (s. 204-205).
Tu Socci wysuwa oszałamiające
oskarżenie, że Franciszek wykazuje
„rodzaj nieświadomego złagodzonego
joachimizmu” - odniesienie do Joachima z Fiore, zwiedzionego XII-wiecznego „wizjonera”, który przewidywał nadejście nowej ery Ducha Świętego, która zastąpi nawet Nowy
Testament.
Kolejny Honoriusz?
Oskarżenia Socci (s. 207) osiągają
apogeum sugestią, że Franciszek jako
papież który „promuje własne idee”,
może pójść drogą innego papieża który zrobił to samo: Honoriusz (r. 625628), pośmiertnie wyklęty przez sobór
ekumeniczny - wyrok potwierdził jego
następca Leon II - za pomocnictwo
i szerzenie „monotelitycznej” herezji
(negowanie wszelkiej ludzkiej woli
w Chrystusie). Socci wychodzi wobec
Franciszka z tym samym potępieniem
jak Leon II wobec Honoriusza: „Ci
którzy wywołali spór przeciwko czystości tradycji apostolskiej, w chwili
śmierci na pewno otrzymali wieczne
potępienie, [łącznie z] Honoriuszem,
który zamiast gaszenia płomienia
herezji, jak przystało władzy apostolskiej, podsycał ją swoim zaniedbaniem”.
Składanie hołdu dyktatorom
Socci zbliża się do końca oskarżenia
pozytywnie parzącym opisem wizyty
Franciszka na Kubie, gdzie nie powiedział nic o tyranii którą cierpi,
a jednocześnie potępił „boga pieniędzy” w krajach kapitalistycznych.
W przeciwieństwie do Jana Pawła II
i Benedykta XVI, którzy żądali uwolnienia więźniów i spotkali się z Fidelem Castro na neutralnym gruncie
(Jan Paweł) albo przyjęli go w nuncjaturze apostolskiej w Hawanie (Benedykt), Franciszek nie wyszedł
z żadnymi żądaniami wobec reżimu
Castro, ani od Fidela, ani jego brata
Raula, i odbył prawdziwą pielgrzymkę
do domu Fidela, gdzie krwawy
dyktator przyjął papieża na audiencji.
Socci wyraża całkowicie słuszny
niesmak z przyjęcia przez Franciszka
prezentu od Raula - krzyża rzekomo
sporządzonego z wioseł kajaków
„uchodźców” na Morzu Śródziemnym
- żadnych kajaków nie było. Ale
Franciszek zignorował 100.000 uchodźców, którzy utonęli próbując uciec
z komunistycznego kraju - więzienia
braci Castro. Socci podsumowuje: „To
są tyrani którym Ty złożyłeś hołd,
i którzy podarowali Ci prezent Twoich
‚migrantów'” (s. 214).
Szaleństwo „otwartych granic”
Oskarżenie przechodzi do nagłówka
„Mury”, kiedy Socci demontuje demagogiczny nacisk Franciszka na „bez-
krytyczne otwarcie granic, które destabilizują narody, państwa i systemy”.
Socci pokazuje, że nie tylko św.
Tomasz, ale i Biblia broni stosowania
„murów” dla ochrony integralności
narodów i państw przed inwazją
i szkodliwym wpływem - mury Watykanu są tego przykładem - i że nowoczesna granica państwowa nie jest
„murem” potępianym jako niechrześcijański.
Socci pyta Franciszka: „Czy możliwe jest byś nie dostrzegał zjawiska tak
makroskopijnego jak fiasko asymilacji? I czy nie możesz widzieć nierozwiązanego problemu jaki islam ma
z przemocą, jak Benedykt XVI wyjaśnił
w Regensburgu?” (s. 217)
Podsumowanie
“Akt oskarżenia” kończy się pod
nagłówkiem „Ubodzy”, w którym
Socci, syn górnika, sprzeciwia się
stałym wypowiedziom Franciszka
o ubogich jako „nie akceptowalnych,
bo są ideologiczne, demagogiczne
i socjologiczne… Ale Kościół nie
marzy o instrumentalizacji ubogich,
czyniąc z nich ideologiczno-teologiczną kategorię jak ta argentyńska
teologia wyzwolenia, z której pochodzi…”
Podsumowując całe oskarżenie,
Socci pisze:
„Największą nędzą ludzi jest nieznanie Chrystusa… I to jest problem,
Ojcze Święty. Konieczne jest głoszenie
ludziom jedynego który może ich
ratować, bo tylko to się liczy, jak Jezus
nieustannie ostrzega: ‚Cóż bowiem za
korzyść odniesie człowiek, choćby cały
świat zyskał, a na swej duszy szkodę
poniósł?…’
„Dlatego powinieneś odwrócić cała
orientację Twojego papiestwa: w ten
sposób, zamiast zajmować się segregowaniem odpadów, będziesz bronił
mocnej doktryny katolickiej przed atakami ze strony świata i modernizmu,
zamiast obsesyjnie brzmiącego alarmu
o klimacie, będziesz ostrzegał ludzkość
o wiszącym zagrożeniu wiecznego
potępienia, zamiast encykliki o losie
robaków i małych płazów, napiszesz
o prześladowanych chrześcijanach
i nienawiści świata do Zbawiciela…
„Jak powiedział Vito Messori do
kard. Ratzingera: ‚Bez wizji o tajemnicy Kościoła, która jest także nadprzyrodzona i nie tylko socjologiczna,
chrystologia sama traci swoje odniesienie do Boga: czysto ludzka struktura kończy się przez odpowiadanie
na ludzki projekt. Ewangelia staje się
projektem Jezusa, projekt wyzwolenia
społecznego, albo inne projekty historyczne… które wydają się religijne
tylko z wyglądu, a są w istocie ateistyczne…” (s. 224)
Końcowe słowa tego naprawdę
historycznego dokumentu są osobistą
prośbą do Franciszka by zmienił swój
kurs zanim będzie za późno:
STRONA 11
„Nie bój się, że rozczarujesz świat,
który do tej pory entuzjastycznie Cie
oklaskiwał… Jedynym strachem jaki
można odczuwać jest ten, że rozczarujesz Boga…
Drogi papieżu Franciszku, bądź jednym z prawdziwych pasterzy na sposób Chrystusa, z papieżem Benedyktem który Ci pomaga modlitwą
i radą: pomóż również Kościołowi,
dzisiaj przerażonemu i zagubionemu,
wyzdrowieć sposobem jego Zbawcy,
a tym samym rozpal światło, które
pomoże ludzkości nie wpaść w otchłań
przemocy. Wszyscy święci w niebie
o to się modlą…”
Franciszek łagodzi sytuację
Wkrótce po wydaniu Finałowego
proroctwa, Socci otrzymał ręcznie
napisany list od samego Franciszka.
Zaadresowany do „drogiego brata”,
list nie różnił się od rozmowy telefonicznej wykonanej przez Franciszka
do Mario Palmaro, nieżyjącego już
współautora jeszcze jednej ostrej
krytyki pontyfikatu jasno zatytułowanej „Nie podoba nam się ten
papież”. Sens zarówno listu jak i rozmowy był taki sam: doceniam Twoją
krytykę.
Można wybaczyć myślenie, że tak
mądry polityk kościelny jak Franciszek mógłby przypochlebiać się
swoim najbardziej skutecznym i poczytnym krytykom. Ale list do Socci
(jak również telefon do Palmaro) łagodzi wszelką sugestię, że „tradycjonaliści” obrażają wiarę gdy publikują silną krytykę tego papieża.
Franciszek sam detonuje ten spór.
W kazdym razie Socci, choć nieporuszony tą osobistą uwagą papieża,
nie wycofał się ani o krok ze swoich
oskarżeń. W najnowszym felietonie
lamentuje z powodu ogromnych szkód
wywoływanych przez „nowy ‚Kościół’ Bergoglio” „Kościołowi wszechczasów”, grożący tym iż stanie się
„bardziej niszczący niż Luter”.
Na koniec trzeba zapytać: Gdzie są
prałaci, którzy, niewątpliwie widzący
to co widzi Socci, niech wyjdą przed
szereg by stanąć z nim – i z zaniepokojonymi świeckimi na całym
świecie – w proteście wobec gwałtownej fali „bergolianizmu”, zjawiska
zupełnie innego od czegokolwiek występującego w rocznikach papiestwa.
tłum. Ola Gordon
GŁOS POLSKI
- Wierzymy w Boga Trójjedynego
- Jesteśmy wierni Kościołowi
Chrystusowemu
- Walczymy o woln¹ Polskę
Red. naczelny Wiesław Magiera
GORĄCY TEMAT
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
Masoneria, islam, uchodŸcy czy czeka nas wielka apokalipsa?
STRONA 12
dr Stanisław Krajski
część 12
Rozdział V
Powrót "etnicznej
tr¹by powietrznej”?
W "Rzeczpospolitej Plus Minus"
z 31.10-1.11. 2015 r. ukazał się niezwykle interesujący i ważny materiał
autorstwa Jacka Borkowicza pt.
"Imigranci pustoszą miasta”. W materiale tym opisana jest historia,
jaka wydarzyła się w pierwszych latach V w. - wejście
w granice Imperium Rzymskiego milionów barbarzyńców, co spowodowało "trąbę
etniczną”, a w konsekwencji
spalenie Rzymu i zniszczenie
Cesarstwa Rzymskiego.
specjalne oddziały na granicach Cesarstwa, by uniemożliwiały napływ
"imigrantów".
W 405 roku do doliny Padu, przedostały się ogromne masy Gotów
prowadzeni przez Radagajsa. Maszerowały one w kierunku Rzymu.
Cesarstwo musiało zgromadzić wielką
armię, by zatrzymać ten pochód.
Stoczono wielką bitwę, w której armia
Radagajsa została rozbita, a on stracił
życie. Tworząc armię, która miała
powstrzymać Radagajsa ściągnięto
galijskie legiony, które stacjonowały
na granicznej linii Renu.
W efekcie 31 grudnia 406 roku doszło - jak czytamy w Wikipedii - do
nie powstrzyma".
2. „Etniczna trąba powietrzna”
Historycy nazwali to wtargnięcie
w obszar Cesarstwa Rzymskiego hord
barbarzyńców "etniczną trąbą powietrzną", ponieważ na tereny opuszczone
przez tych barbarzyńców wtargnęły
hordy z głębi Azji, przede wszystkim
Hunowie (dotąd przebywali między
Donem a Maryczem na północy,
górnym biegiem Kubania na południu;
Morzem Azowskim na zachodzie; na
wschodzie ich terytorium mogło się
rozciągać aż do Morza Kaspijskiego
i regionu ujścia Wołgi), i które nas-
pokoleń zaczęli osiedlać się w obrębie
okopconych murów. Starożytny Londyn stał pusty aż do 886 roku, kiedy to
Alfred Wielki przeniósł tam z powrotem stolicę z obawy przed Duńczykami".
4. Upadek cywilizacji
Ten proces pustoszenia Europy
przez barbarzyńców zakończył się po
niespełna czterech latach, 24 sierpnia
410 roku, gdy barbarzyńcy wtargnęli
do Rzymu. Cztery dni palono miasto
i mordowano jego mieszkańców, trwały grabieże i gwałty. Europa Cesarstwa
Rzymskiego przestała istnieć.
Przez kilkaset lat była w zasadzie tylko spalona ziemia,
marazm, rządziła dzicz. Potem
powstała Europa chrześcijańska.
5. Czy ta historia się
powtórzy?
Jeśli więc nawet przyjmiemy,
że dziś nie ma żadnego spisku
przeciwko Europie, nie ma
Borkowicz zaczyna swoją
spisku Państwa Islamskiego,
opowieść od momentu przeArabii Saudyjskiej czy świakroczenia Renu przez hordy
towej
(ale i europejskiej) masoJak masowa imigracja zniszczyła Imperium Rzymskie w A.D.476 A.D.
barbarzyńców. Cofnijmy się
nerii, to i tak możemy przyjąć,
analizuje wybitny angielski historyk Peter Heather w pracy “The Fall of Roman Empire”.
trochę w czasie. Początkowo
że obecna "etniczna trąba
Rzymianie sami ściągali na
powietrzna”, obecny najazd
swoje tereny setki tysięcy barba- przerwania granicy na Renie. Całą tępnie udały się ich śladem wchodząc barbarzyńców zmierza ku tym samym
rzyńców jako tanią siłę roboczą i na- Galię zalali Wandalowie, Alanowie również na tereny Cesarstwa.
skutkom, że ruszą się też inne ludy
jemnych żołnierzy. W pewnym mo- i Swebowie (Swewowie), do których
i Europę zacznie zalewać fala "emimencie nie mogli się już bez nich później dołączyli Burgundowie.
3. Spustoszenie Europy
grantów" z głębi Azji i Afryki, fala,
obyć. Społeczeństwo Rzymian rozle“Zima tego roku była surowa. Ren,
która ją zatopi tak jak wtedy, zetrze
niwiło się. Nie chciało już wykonywać który trudno było normalnie pokonać
"Przybysze - jak opisuje Borkowicz - w pył, spali i wymorduje.
nieatrakcyjnych prac, służyć w wojs- był w wielu miejscach zamarznięty. rzucili się na miasta, które w ich
Rzymianie się nie obronili pomimo
ku. Barbarzyńców zaczęto zatem Hordy barbarzyńców przeszły po lo- oczach były przybytkami raju. Nie wysokiej cywilizacji i organizacji,
ściągać coraz więcej.
dzie. We szystkich - jak pisze Borko- potrzeba było wrogości - wystarczyły pomimo tego, że nie mieli żadnych
Potem do Rzymu zaczęli oni przy- wicz - łączyło niepohamowane prag- masa, impet i dzikość. Najeźdźcy - bo prawnych i ideologicznych zahamobywać już sami z siebie w poszukiwa- nienie, by skorzystać jak najwięcej na tak ich trzeba nazwać - grabili wań, nie mieli kultu praw człowieka,
niu lepszego życia. Początkowo nie tym najlepszym ze światów, który i mordowali mieszkańców, podpalali nie mieli politycznej poprawności, nie
przeszkadzano im w tym. Potem, gdy dotąd był im niedostępny. Nieliczne ich domy (...). Archeolodzy już dawno mieli tylu politycznych, medialnych
ten napływ był już za duży postawiono rzymskie straże mogły tylko stać i bez- temu zwrócili uwagę na brak jakich- i ideologicznych "wirusów”, które by
radnie patrzeć, jak na brzeg, który do kolwiek śladów po rzymskich miastach ich dodatkowo osłabiały i paraliżotego momentu wyznaczał kraniec w szerokim pasie ciągnącym się od wały.
cywilizowanego świata, wytaczają się Renu w kierunku Paryża. Gdzie indziej
Czy dzisiejsza Europa rozbita, słaba
długie kolumny odzianych w skóry pozostały przynajmniej ruiny, tu nie duchowo i moralnie, przeżarta leniKRZYSZTOF
postaci. Brodaci mężczyźni, kobiety ma nawet tego. Tą drogą właśnie stwem, liberalizmem, pogaństwem,
z
dziećmi na rękach, wozy obładowane barbarzyńcy wkroczyli do Europy, tu masońską mentalnością i lewackimi
PREOBRAŻEÑSKI
dobytkiem lub jeszcze puste, stada trafiał pierwszy impet wojów spra- rakami będzie potrafiła się oprzeć?
krów poganiane przez psy... Nie wy- gnionych śródziemnomorskiego wina,
Bardzo trudno tu być optymistą.
ANITA KOCUŁA
glądało to na zbrojny najazd. Ale ludzi złota, kosztownych szat i pachnących
SPECJALIŚCI W SPRAWACH
było coraz więcej. Za jedną gromadą perfumami kobiet. Na reszcie obszaA może tak ma być?
KRYMINALNYCH I RODZINNYCH
przybywała druga, trzecia i następna. rów Galii, w Italii, Hiszpanii i Brytanii
Może Europa tak bardzo zabłądziła
Nie
było
widać
końca
tej
wędrówki.
kwitnące
ongiś
miasta
i
luksusowe
i
się
zdegenerowała, jej rozkład tak
Sheraton Centre, Suite 414
Ogrom
ludzkiej
masy
przerażał.
Jedwille
porosły
zielskiem.
dalece
się posunął, że nie ma już
Richmond Tower
nak chyba mało któremu z Rzymian
Nowi panowie tej ziemi nie wkracza- ratunku, musi skonać i jest to szansa
100 Richmond Street West
mających okazję tamtej zimowej nocy li na obszar spustoszony przez włas- na odrodzenie się Europy prawdziwej
Toronto, ON M5H 3K6
przyglądać się niezwyczajnemu desan- nych ojców i dziadków, woleli stawiać - na nowe średniowiecze.
towi przyszło do głowy, że jest świad- swoje osady na uboczu. Prości i zabokiem apokalipsy. Że oto właśnie pękła bonni, bali się duchów pomordowakolumna podtrzymująca gmach impe- nych patrycjuszy, ich zgwałconych żon
ci¹g dalszy za tydzień
rium i że upadku w gruz i pył nic już i córek. Dopiero po upływie kilkunastu
1. Początek apokalipsy
ADWOKACI
416.964 -1717
tel. samochodowy
416.580-1408
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
POSTAWY
Znani b. ateiœci, którzy siê... nawrócili
H
istoria zna wiele przykładów,
kiedy osoby zajadle walczące
z Kościołem albo przeczące
istnieniu Opatrzności i odwołujące się
jedynie do racjonalizmu światopoglądowego, nagle zmieniały zdanie.
Andre Frossard
Znany francuski pisarz i eseista.
W latach 1987-1995 członek Akademii
Francuskiej. Był synem Louisa-Oscara
Frossarda - jednego z fundatorów
Francuskiej Partii Komunistycznej.
Wychowywany był w rodzinie ateistów. Do jego nawrócenia doszło nagle.
Andre czekał przed kościołem na
swojego znajomego, aż w końcu zdecydował się wejść za nim do kaplicy.
Tam doznał olśnienia, a świat wydał
mu się piękniejszy. W zderzeniu z tym
niezwykłym doświadczeniem, dotychczasowe życie uznał za jałowe i postanowił coś w nim zmienić. W wieku 20
lat przystąpił do Kościoła katolickiego
i został ochrzczony. Na swoim koncie
ma wiele publikacji poświęconych
tematyce religijnej. Do najbardziej
znanych należą: „Spotkałem Boga”
i „Istnieje inny świat”.
Był przyjacielem Jana Pawła II.
Bernard Nathanson
Pochodzący z żydowskiej rodziny,
znany na świecie lekarz i działacz
organizacji służących obronie życia.
Zanim się nawrócił, odpowiedzialny
był za przeprowadzenie tysięcy zabiegów aborcji. Operacji takiej poddał
także swoje nienarodzone dziecko.
Jest autorem słynnego filmu o aborcji
pt. „Niemy krzyk”.
Nathanson przez wiele lat był zatwardziałym ateistą i wielkim zwolennikiem aborcji. To m.in. dzięki jego
aktywności, w 1973 r. zalegalizowano
ją w Stanach Zjednoczonych. Niedługo potem w jego życia nastąpił przełom. Jeszcze w 1973 r. lekarz pierwszy
raz zetknął się z aparatem USG, za
pomocą którego mógł zobaczyć płód
w łonie matki. Skutkiem tego doświadczenia było znaczne obniżenie
przez niego ilości dokonywanych
zabiegów przerywania ciąży. Wkrótce
Nathanson dzięki wykorzystaniu
aparatu USG zrealizował film „Niemy
krzyk”, który pokazywał zabieg
aborcji. W 1979 r. poinformował
wszystkich, że nie będzie przeprowadzał kolejnych zabiegów. Później
zaczął się także zagłębiać w dzieła
literackie poruszające problemy natury
moralnej. W 1996 r. wstąpił do Kościoła katolickiego i został ochrzczony.
Od wielu lat zajmuje się propagowaniem ochrony życia poczętego.
Peter Steele - z Type O’Negative
Lider znanego na świecie zespołu
metalowego Type O’Negative. Steele
przez długie lata posiadał wizerunek
osoby walczącej z Kościołem. Niejednokrotnie wchodził w konflikt z prawem - trafił do więzienia za pobicie.
Przez jakiś czas przybywał także
w szpitalu psychiatrycznym. Wszystko
zmieniło się w 2005 r. po śmierci jego
matki. W 2007 r. wokalista oświadczył, że od niedawna utożsamia się
z nauką Kościoła katolickiego. Jak
powiedział w wywiadzie dla magazynu „Decibel”, przemiana nastąpiła
u niego po poważnym kryzysie jaki
przeszedł. Wtedy zdał też sobie sprawę ze swojej śmiertelności.
„Kiedy zaczynasz myśleć o śmierci,
zaczynasz też myśleć, co się stanie
potem. Wtedy też zaczynasz mieć
nadzieję, że jest Bóg. Dla mnie to
przerażająca myśl, że mógłbyś iść
donikąd” - powiedział muzyk.
Ted Turner
Amerykański biznesmen, twórca
imperium medialnego Turner Broadcasting System, który dystrybuuje
kanały takie jak CNN i Cartoon Network. Wybrany Człowiekiem Roku
1991 przez „Time”.
W trakcie jednego
z wywiadów stwierdził,
że zrywa z ateizmem
i poglądami związanymi
z agnostycyzmem. Magnat powiedział dziennikarzom stacji ABC, że
modli się za swoich
chorych przyjaciół, ale
jednocześnie zaznaczył,
że nie zamierza deklarować przynależności do
konkretnego kościoła.
Anne Rice
Amerykańska pisarka irlandzkiego
pochodzenia, której sławęprzyniósł
cykl powieści „Kroniki wampirów”,
z głośnym „Wywiadem z wampirem”
na czele. Ze względu na poruszaną
w powieściach tematykę, wywarła
duży wpływu na subkulturę gotycką.
Rice odeszła od wiary w wieku 18
lat i przez znaczną część swego życia
była ateistką. Jej przemiana i powrót
do Kościoła rzymskokatolickiego nastąpił w 1998 r. W 2005 r. pisarka
zapowiedziała, że kończy z literaturą
wampiryczną i odtąd pisać będzie
książki, które poruszają tematykę
religijną. Autorka zapewniła, że już
nigdy nie zbłądzi i nie ma siły, która
zmusiłaby ją do napisania kolejnej
powieści o wampirach.
W 2005 r. ukazała się jej powieść
pt.: „Chrystus Pan: Wyjście z Egiptu”
będąca pierwszą częścią z zaanonsowanej przez nią trylogii opowiadającej
o życiu Jezusa Chrystusa.
Edyta Stein
Urodzona w 1891 r. święta Kościoła
katolickiego, znana także jako św.
Teresa Benedykta od Krzyża. Zmarła
w 1942 r., w obozie koncentracyjnym
w Auschwitz.
Edyta Stein od 14 roku życia pozostawała ateistką. Swoją deklarację
światopoglądową złożyła wbrew swo-
jej matce, która była głęboko wierzącą
kobietą. Nawróciła się w 1922 r. przyjmując chrzest w Kościele katolickim.
Jak sama później podkreśliła, bezpośredni wpływ na jej przemianę
miała lektura „Życia św. Teresy z Avila”. Potem zaczęła się zajmować tłumaczeniem prac św. Tomasza z Akwinu, co jeszcze bardziej pogłębiło jej
wiarę. W 1933 r. Edyta Stein wstąpiła
do zakonu karmelitanek.
Michaił Gorbaczow
Polityk i laureat Nagrody Nobla. Był
ostatnim przywódcą Komunistycznej
Partii Związku Radzieckiego. W latach 1990-91 pełnił funkcję prezydenta ZSRR. Wiadomość o nawróceniu byłego lidera gruchnęła w 2008
r. Właśnie wtedy Gorbaczow odbył
pielgrzymkę do Asyżu, gdzie razem
z tłumem innych wiernych modlił się
przed grobem św. Franciszka. Potem
oprowadzany po bazylice przez jed-
nego z zakonników miał mu powiedzieć: „Dla mnie święty Franciszek
jest jak drugi Chrystus. Jego historia
odegrała ważną rolę w moim życiu.”
Chwilę później dodał: „To dzięki
niemu zyskałem wiarę, dlatego bardzo
chciałem tu przyjechać”.
Informacje o nawróceniu Gorbaczowa pojawiały się jednak już w 1999 r.
po jego spotkaniu z Janem Pawłem II.
Aleksander Sołżenicyn
Zmarły niedawno rosyjski pisarz,
laureat Literackiej Nagrody Nobla.
Jego najgłośniejszym dziełem stał się
„Archipelag Gułag”, w którym opisał
zbrodniczy system więziennictwa
upowszechnionego w Związku Radzieckim i martyrologię narodów
wschodzących w skład imperium.
Sołżenicyn był przez lata ateistą
utożsamiającym się z zasadami systemu marksistowsko-leninowskiego, ale
z czasem nawrócił się na prawosławie.
Swoją przemianę opisał we wspomnianym „Archipelagu Gułag”. Sołżenicyn napisał, że w pewnym momencie uświadomił sobie, że granica
oddzielająca dobro od zła nie przechodzi pomiędzy państwami, klasami
ani partiami politycznymi, ale we
wnętrzu każdego człowieka i przez
„wszystkie ludzkie serca”. W wywiadzie dla jednej z brytyjskich gazet,
który został przeprowadzony na rok
przed jego śmiercią, powiedział: „Dla
mnie wiara jest fundamentem i pod-
STRONA 13
porą dla mojego życia”.
Clive Staples Lewis
Znakomity brytyjski pisarz, znany
przede wszystkim z wielokrotnie
ekranizowanej serii „Opowieści
z Narnii”. Nie wszyscy o tym wiedzą,
ale Lewis, zanim stworzył „Opowieści
z Narnii”, w których znaleźć można
mnóstwo odniesień do wątków biblijnych - był ateistą. Pochodził wprawdzie z rodziny anglikańskiej, ale
w wieku 15 lat porzucił wiarę chrześcijańską i zainteresował się okultyzmem i mitologią. Kiedy skończył 29
lat zaczął określać się mianem teisty,
a cztery lata później powrócił do
Wspólnoty Chrześcijańskiej.
Znawcy twórczości Lewisa twierdzą, że niemały wpływ na nawrócenie
się pisarza miały liczne dyskusje, które
prowadził ze swoimi kolegami z Uniwersytetu Oksfordzkiego, a przede
wszystkim ze swoim przyjacielem J.R.
Tolkienem.
Po powrocie do Kościoła anglikańskiego,
Lewis zaczął tworzyć
utwory, których znaczna
część jest utożsamiana
z nauką chrześcijańską.
Stał się także powszechnie szanowanym autorytetem w środowiskach kościelnych.
Jean-Paul Sartre
Słynny francuski pisarz i filozof.
Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie
literatury. Był jedynym z przedstawicieli tzw. egzystencjalizmu ateistycznego. Choć Sartre przez całe życie był
ateistą i autorytetem dla wielu innych
osób o takim światopoglądzie, nawrócił się przed swoją śmiercią.
Wskazuje na to wiele źródeł wg których pisarz nawiązał bliską relację ze
swoim sekretarzem, który był praktykującym żydem. Sartre tuż przed
śmiercią przystąpił do sakramentu pokuty i przyjął ostatnie namaszczenie.
Informacja o tym, że Sartre pojednał
się z Bogiem, pojawiła się wydanych
już po jego śmierci biografiach
i wprawiła w zdumienie wielu jego
wielbicieli.
Takie przypadki można by jeszcze
mnożyć, nie tylko wśród znanych osobistości, ale i zwykłych ludzi. Osób,
które otworzyły swoje serca na Boga.
Jezus przemówił tymi słowami:
”Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba
i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed
mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je
prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie
było Twoje upodobanie. (…) Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni
i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo
i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy
i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”.
Mt 11,25-26.28-29
POLSKA - POLACY
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
Muzeum Kresów musi powstaæ!
Polska musi odzyskaæ poczucie
godnoœci i wielkoœci
STRONA 14
Sprawa Muzeum Kresów to
swoisty probierz. Pokazuje, czy
Polska odzyskała coś więcej
niż formaln¹ niepodległość
- poczucie godności i wielkości.
O
Marcin Hałaś
Muzeum Kresów pisałem
w książce „Oddajcie nam
Lwów”. Dlatego na początku
pozwolę sobie tylko streścić najważniejsze konstatacje:
Po pierwsze. Fakt, że w ciągu
27 lat formalnie niepodległej
Rzeczpospolitej nie powstało
publiczne, centralne Muzeum
Kresów - to tyleż hańba, co
wyrzut sumienia. Hańba - bo
jest to symboliczny akt zlekceważenia i wyrzeczenia się
historii oraz dorobku niemal
połowy przedwojennej Polski.
Tyle właśnie terytorium utraciliśmy w wyniku traktatów
jałtańskich. Chodzi o około 200
miast, w tym dwa arcyważne
dla polskiej kultury i tożsamości, czyli Lwów i Wilno,
z którymi mogły się równać
tylko Kraków i Warszawa.
W wyniku II wojny światowej
Polska straciła prawie połowę
(około 45,7 procent) swego
terytorium sprzed konfliktu,
czyli 177,8 tysięcy kilometrów kwadratowych. Linię granicy przesunięto
o około 250 km na Zachód – z rzeki
Zbrucz na rzekę Bug. Z 17 przedwojennych województw straciliśmy
w całości lub prawie w całości siedem:
nowogródzkie, poleskie, wołyńskie,
wileńskie, lwowskie, stanisławowskie
i podkarpackie. Brak Muzeum Kresów
- to swoiste wyparcie się tego dziedzictwa. To rezygnacja z dziedzictwa
i tradycji połowy przedwojennej Polski.
Potrzeba woli politycznej
Po drugie. Muzeum takie mogło
powstać - gdyby tylko była ku temu
wola polityczna. Bo przecież w ostatnim ćwierćwieczu budowano i tworzono w Polsce wielkie placówki – począwszy od Muzeum Powstania
Warszawskiego. Ale także - Muzeum
Historii Żydów Polskich, Muzeum
Sztuki Współczesnej. Jeżeli jest więc
wola polityczna - znajdą się też pieniądze. Obecnie realizowane lub
projektowane są kolejne wielkie
przedsięwzięcia na czele z Muzeum
Historii Polski. Tylko o Muzeum Kresów wciąż cicho - mimo, że w Polsce
niemal każda dziedzina życia ludzkiego ma swoje muzeum. Muzeum
Pożarnictwa, Muzeum Zapałek...
Obecnie po raz kolejny odżyła idea
budowy Muzeum Kresów. Działają na
jej rzecz różne środowiska kresowe.
Tutaj jednak gorzka dygresja - brak im
jedności. W samej Warszawie istnieją
co najmniej trzy grupy, skupiające
społeczność kresową. Dwie mają
charakter federacji organizacji. Odnoszą się do siebie z – użyjmy eufemizmu – z rezerwą. Obecnie równolegle
pojawiły się również dwie społeczne,
lobbystyczne inicjatywy, dotyczące
powołania Muzeum Kresów. Jedną
przedstawiło środowisko skupione
wokół Ewy Szakalickiej oraz Konfederacji Obywateli Kresów Rzeczpospolitej. Druga grupa to osoby,
skupione przez Roberta Wyszyńskiego
i Krystynę Zienkiewicz, którzy
w styczniu 2016 powołali Komitet na
Rzecz Muzeum Kresów w Warszawie.
Opracowane zostały nawet wstępne
koncepcje takiej placówki. Wstępne bo dotyczą raczej idei niż spraw merytoryczno-programowych.
Obawiam się, że mogą one pozostać
na papierze. Z tej prostej przyczyny: są
to głosy społeczne. W ostatnim
ćwierćwieczu takie postulaty zgłaszane były już kilkakrotnie, otrzymywały
poparcie ważnych autorytetów ze środowisk naukowych. Tyle tylko, że
były to postulaty społeczne. Dlatego
po rządzących mogły więc spłynąć –
i niestety spływały - jak... woda po
psie. Czasami nawet jak woda po
kaczce.
Powiedzmy szczerze – dopóki postulat, potrzebę i zobowiązanie budowy
Muzeum Kresów nie złożą politycy
partii rządzącej, sprawa Muzeum Kresów będzie się ciągnęła, ślimaczyła
i rozmywała. I dodajmy zaraz – to
musi być placówka godna. Muzeum
duże, nowoczesne, dysponujące finansami na działalność wystawienniczą,
edukacyjną oraz badawczą. Powinno
być co najmniej tak prężne jak...
muzea śląskie działające w Republice
Federalnej Niemiec.
Niestety, konflikt ukraińsko-rosyjski
związany z aneksją Krymu i akcją separatystów w Donbasie - oddala możliwość budowy w Polsce Muzeum
Kresów, o jakim marzymy. Obecne
zawirowania na Ukrainie wzmocniły
bowiem predylekcje polskich elit politycznych do wspierania Ukrainy za
wszelką cenę. W tę strategię wpisuje
się także rezygnowanie z działań,
podkreślających polskie prawo do historycznego, kulturowego i tożsamościowego dziedzictwa naszych Kresów
Wschodnich.
Polska bez płuca
Pisałem kiedyś o utracie Kresów:
Współczesna Polska przypomina
człowieka, któremu usunięto jedno
płuco. Było to tak dawno temu, że
pacjent nie pamięta już o tej operacji
i stara się żyć normalnie. To normalne
życie nawet jakoś mu wychodzi - dopóki nie przyjdzie do prób wydolnościowych, albo startu w zawodach
sportowych. Bo próby wydolnościowe
wypadają fatalnie, a w biegu nie ma
żadnych szans w konkurencji z pełnosprawnymi konkurentami. Bez płuca
można żyć, odbyć rehabilitację i powrócić do w miarę normalnej egzystencji. Ale nie będzie to już „życie
pełną piersią”. Polska bez pamięci
o Kresach to właśnie Polska bez
jednego płuca, więcej - bez jednej komory serca.
Sprawa Muzeum Kresów to swoisty
probierz. Pokazuje, czy Polska nadal
będzie kaleka - w sensie pamięci
i tożsamości. Czy też wreszcie
będzie miała odwagę, aby oddychać pełną piersią.
„Zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych w 2015 roku w odczuciu wielu organizacji kresowych sprzyja utworzeniu Narodowego Muzeum Kresów RP” napisała Ewa Szakalicka.
Chciałbym, żeby miała rację.
Niestety, jestem umiarkowanym
optymistą. Żeby sprawa budowy
Muzeum Kresów „ruszyła z kopyta” Prawo i Sprawiedliwość
musi zerwać z dotychczasowym
modelem współpracy z Ukrainą
(ale także Litwą): oni dyktują
warunki, my na klęczkach.
Trzeba także zdawać sobie
sprawę, iż „utworzenie Muzeum
Kresów” to swego rodzaju hasło-symbol. Brakuje bowiem pogłębionej dyskusji, czym powinno ono
być. O jakie Kresy powinno chodzić?
Czy Kresy I Rzeczpospolitej, sięgające
po Smoleńsk i Połtawę, czy o Ziemie
Utracone II Rzeczpospolitej? Trudno
zaprzeczyć, że środowisko Kresowiaków oczekuje swego rodzaju
placówki „frontowej” - podkreślającej
polskie prawo do dziedzictwa, kultury
i tożsamości ziem wschodnich. Kresowiacy chcą - i słusznie! - muzeum,
które niejako przeciwstawiałoby się
współczesnej narracji Ukraińców, czy
Litwinów, którzy historię Kresów
przeinaczają, fałszują i zawłaszczają.
Natomiast polscy politycy najchętniej
„załatwiliby” wszystko placówką,
która byłaby jak najbardziej ogólna
i jak najmniej drażniła naszych sąsiadów zza wschodniej granicy.
A może kilka placówek?
Bardzo interesującą rozmowę na
temat idei Muzeum Kresów odbyłem
w ostatnich dniach z Tomaszem Kubą
Nieświadomy „ruski agent”
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
D
ziałania rusofobów w Polsce
osiągają już szczyty absurdu.
Ostatnim przykład tego procederu stanowi awantura wywołana
w związku z nadaniem i wręczeniem
przez Prezydenta RP odznaczeń państwowych czterem działaczom Polonii
Norweskiej. Przypomnę, że są to:
Elżbieta Borgso (Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski) oraz Bogdan
Kulas - wiceprezes Związku Polaków
w Norwegii (na zdjęciu z prawej), Hanna Matras-Sand i Grażyna Zagierska (wszyscy troje Krzyż Kawalerski OOP).
Atak rozpoczęła - jakżeby
inaczej - „Gazeta Wyborcza”.
W gadzinówce tej możemy przeczytać, że Kulas to znany przeciwnik Jarosława Kaczyńskiego
oraz zwolennik Władimira Putina. Pisze też, że miał wypowiedź
„antysemicką”. Ciekawe jest tu
sformułowanie „miał”, choć jego
rzekome stwierdzenie ujmuje
w cudzysłów. No więc „miał”
powiedzieć czy powiedział? A jeśli tak, to warto by było przytoczyć źródło. „GW” wylicza
poza tym inne „zbrodnie” wiceprezesa Związku: aktywność
w tworzeniu Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego, Zjednoczenia Patriotycznego Grunwald i Obozu Wielkiej Polski. Mają
one współpracować - jak utrzymuje
GW - z „kremlowską” partią Zmiana,
której szef, groźnie przypomina
żydowski dziennik, został zatrzymany
pod zarzutem szpiegostwa.
Mało tego. Kolejnym przestępstwem
B. Kulasa jest podpisanie wraz z prof.
Anną Raźny i Zygmuntem Wrzodakiem listu do Senatu protestującego
przeciw określeniu przyłączenia Krymu do Rosji jako „okupację”. Możemy
również zapoznać się z kolejnymi
donosami na odznaczonego: krytyka
Jarosława Kaczyńskiego, wezwanie by
Kozłowskim. Zwrócił on uwagę, iż
w Niemczech istnieje kilkanaście - tak
rządowych, jak landowych - instytutów oraz muzeów, zajmujących się
sprawami „niemieckich kresów”. Są
one sprofilowane - jedne poświęcają
się dawnym Prusom, inne Pomorzu,
jeszcze inne Górnemu Śląskowi, czy
Śląskowi Dolnemu. Czy zatem nie
byłoby sensowne tworzenie w Polsce
podobnych sprofilowanych instytucji?
Muzeum Wilna w Toruniu, Muzeum
Lwowa we Wrocławiu, ewentualnie
Bytomiu lub Gliwicach. Do tego instytucja „parasolowa”, będąca rodzajem pomnika i zarazem koordynująca
pracę lokalnych placówek: Narodowe
Muzeum Polskich Kresów. Takie jako
swoisty pomnik-symbol powinno znaleźć siedzibę w stolicy kraju, w Warszawie. I zapewne o takie muzeum-
KONTROWERSJE
nie głosować ani na PiS, ani na PO,
itd., itp.
Do nagonki na podsądnego przyłączył się słynący z rusofobii portal
Fronda.pl. Tam publikuje wypowiedź
Witolda Jurasza - prezesa Ośrodka
Analiz Strategicznych, który tak widzi
sytuację: „Jestem przekonany, że to
pomyłka Kancelarii Prezydenta. Myślę, że sprawa powinna zostać załatwiona w szybki sposób, zaś decyzja
dan Kulas najprawdopodobniej ma
jakieś zasługi dla sprawy norweskiej
Polonii. (…) Zgodzę się, że „Dom Polski” jest dużą zasługą. A odznaczenia
wręczane są za działalność na niwie
Polski”.
Wraca jednak do orientacji politycznej B. Kulasa: „Nie wiemy jednak,
czy orientacja ta wynika z powiązań
z Rosją, czy jest jedynie wykorzystywana przez Federację Rosyjską, tak
powinna - w mojej ocenie - zostać cofnięta”. Gość Frondy - politolog dr
Jerzy Targalski zajął bardziej pokrętne
stanowisko. Z jednej strony stwierdza:
„Ludzie tacy jak Bogdan Kulas to
kadry przygotowywane przez Rosję do
założenia polskiego Jobbiku. Na prawicy jest całkiem sporo takich kadr,
choć nie wiem, czy ci ludzie sami są
tego świadomi”.
Ciekawy to pogląd - Rosja przygotowuje kadry nieświadome swojego
przeznaczenia. Co za wyjątkowa perfidia Władimira Putina! Z drugiej strony, choć niechętnie, przyznaje: „Bog-
więc trudno zająć w tej kwestii stanowisko, musiałyby to raczej wyjaśnić
odpowiednie służby”. Czyli: „służby
do dzieła - powiązany czy wykorzystywany”.
Tymczasem szef MSZ Witold Waszczykowski w Programie III PR przyznał, że jego resort weryfikuje sprawę
odznaczenia Kulasa. Zapytany czy
urzędnicy ministerstwa wiedzieli o jego „powiązaniach ze środowiskami
skrajnie proputinowskimi i antysemickimi” odparł, że takich informacji nie
posiadali. Dodał jednak, iż brano pod
uwagę „wyłącznie zachowania patrio-
pomnik chodzi tym wszystkim, mówiącym o Muzeum Kresów.
Tymczasem dzisiaj istnieje koncepcja „wyekspediowania” Muzeum Kresów do Lublina. Jest też inicjatywa
samorządowa z Brzegu, gdzie władze
samorządowe zaproponowały budynek. Tyle, że- z całym szacunkiem dla
Brzegu - nie jest to lokalizacja dla
ogólnopolskiego, centralnego Muzeum Kresów, mającego pełnić funkcję
symbolu-pomnika. Takie musi się
znaleźć w stolicy.
historii Kresów. Kresy „odpuściliśmy”
nie tylko w sensie muzealnym, ale także naukowym. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że polska pamięć o Kresach „skurczy” się do kilku wciąż
powielanych wątków - do Lwowa, do
batiarskich piosenek i legendy Orląt.
Niedawno na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach uruchomiono Podyplomowe Historyczne Studia Śląskoznawcze. Są to studia interdyscyplinarne, których wspólnym mianownikiem i tematem pozostaje Śląsk (m.in.
język-gwara, historia, tradycja, tożsamość, elementy etnografii i etnologii). Można? Tymczasem na żadnym
uniwersytecie nie pomyślano o studiach kresoznawczych – nie ma ich ani
na Uniwersytecie Wrocławskim, ani
Opolskim, gdzie przez kilka kadencji
rektorem był historyk i popularyzator
Warto pamiętać o jednym. Muzeum
to nie tylko wystawy, to także placówka badawcza, dokumentacyjna
i naukowa. Zaniedbaliśmy coś znacznie ważniejszego - oto na żadnej
polskiej uczelni, na żadnym uniwersytecie nie istnieje zakład (katedra)
STRONA 15
tyczne i propolskie”.
Co wynika z tej hecy? Po pierwsze żadnych odznaczeń dla narodowców.
Nigdy! Po drugie - autorzy wypowiedzi sympatyzujących z Rosją lub
z prezydentem Putinem mają być brani
pod lupę specsłużb. Po trzecie najgorszy, najbardziej nieudolny
członek gabinetu Beaty Szydło znowu
przestraszył się i nakazał dochodzenie
w swoim ministerstwie. Po
czwarte - różne środowiska polityczne, częstokroć wrogie obecnej ekipie, wykorzystują bez
żenady antyrosyjski kompleks
PiS-u, by w sposób pośredni
wpływać na politykę rządzącej
partii, nawet w zakresie odznaczeń. Wprawdzie Kancelaria
Prezydenta oświadczyła, że
Bogdana Kulasa odznaczono nie
za poglądy, lecz wsparcie dla
środowisk polonijnych, ale
trzeba przyjrzeć się ciągowi dalszemu tej historii.
Pozostaje mieć nadzieję, że
ani Kancelaria Prezydenta, ani
MSZ nie zhańbią się odebraniem Orderu Bogdanowi Kulasowi. W świetle jednak nominacji czołowego polskojęzycznego probanderowca, wybielacza UPA - Jana Piekło na
stanowisko ambasadora w Kijowie
nadzieja ta może być płonna. A skoro
jesteśmy przy odznaczeniach: jak się
przedstawia sprawa odebrania Orderu
Zasługi RP czołowemu oszczercy
Polaków i Polski - Janowi Grossowi?
Zbigniew Lipiński
GŁOS POLSKI
patriotyczny i pro-katolicki
red. naczelny Wiesław Magiera
Kresów prof. Stanisław Sławomir
Nicieja.
To wszystko powinno nam uświadomić jak wielki grzech zaniechania
wobec Kresów posiada odrodzona po
1990 roku Rzeczpospolita. Dzisiaj
więc warto mówić: Muzeum Kresów
musi powstać – ze świadomością, że
jest to tylko hasło-symbol. Bo z jednej
strony powinno powstać Muzeum
Kresów jako muzeum-pomnik, usytuowane w stolicy. Z drugiej strony –
pamięć o Polskich Kresach powinna
być jednym z priorytetów polityki
historycznej państwa polskiego. Tutaj,
niestety, mam wątpliwości, czy wśród
rządzących znajdzie się ku temu wola
polityczna.
Marcin Hałaś
FAKTY I MITY
Konstytucja 3 Maja „Projekt włoskiego przybłędy”
STRONA 16
Odczyt Adama Doboszyńskiego
z 24 maja 1939 roku
tygodnik literacko-społeczny
„Prosto z Mostu”.
N
część 7 - końcowa
ic dziwnego, że oba pokolenia wychowane w takiej
szkole (to jest pokolenie
Sejmu 4-letniego i pokolenie powstania 1830 r.) to ludzie zupełnie zdezorientowani, pozbawieni busoli intelektualnej i moralnej, ludzie, którzy
własnymi rękami wbrew swym najle-
pszym chęciom grzebali własną Ojczyznę.
Trzecia przestroga
Tutaj nasuwa się znów przestroga
płynąca z tych czasów, przestroga, by
wychowywać młodzież, która ma
w przyszłości ująć w swe ręce los
narodu zdala od wpływów obcego
ducha. Przypomnijmy sobie dzieje
wychowania w Polsce w ciągu ostatnich lat dziesięciu. Jeżeli Komisja
Edukacji Narodowej łączyła się
z nazwiskami takimi, jak ks. Kołłątaja,
ks. Piramowicza, jak Czackiego,
Ignacego Potockiego i innych, to reforma wychowania ostatnich lat dziesięciu łączy się z nazwiskami ks. Żongołłowicza i braci Jędrzejewiczów.
Uważam, iż przestrogi płynące
z głębi naszych dziejów są niezwykle
aktualne. Uważam, iż rozpamiętywanie żałosnej historii pokolenia, które
wyszło ze szkół Komisji Edukacji
Narodowej powinno nas nakłonić do
walki o to, by wychowanie w dzisiejszej Polsce przepojone było ideami
i duchem narodowym.
(Oklaski).
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
W dyspozycji masońskiej
Dochodzimy z powrotem do Konstytucji 3-go Maja. Konstytucję tę
stworzyło – jak wiemy – pokolenie
wychowane w duchu masońskim,
ludzie ujęci w karby konspiracji masońskiej, kierowani przez masońskich
przybłędów, którzy robią przymierze
z królem pruskim nie tyle w przeświadczeniu, iż król pruski jest rzeczywiście przyjacielem Polski, ale
dlatego, iż król pruski był masonem
i że obowiązuje ich solidarność masońska. Fryderyk II, zwany Wielkim,
był jak wiemy, jednym z najwyższych
członków zakonu Illuminatów; masoni
całego świata byli do jego dyspozycji.
Nic dziwnego, że masoni polscy byli
również do jego dyspozycji.
Próbowano operować argumentem,
że po stronie zwolenników Rosji
znaleźli się również masoni. Zjawisko
to normalne. Masoneria dąży zawsze
do rozszczepienia swoich sił, do rzucenia swoich ludzi na obie strony barykady. Jest jednak faktem dowiedzionym, że w chwili, kiedy rozstrzygnęły
się losy narodu polskiego, to co było
w narodzie polskim najlepszego sprzymierzyło się z królem pruskim. To Polskę musiało prostą drogą doprowadzić
do katastrofy. Na szczęście nie ma
tutaj analogii z dzisiejszymi czasami,
gdyż Polska na 5 minut przed dwunastą zawróciła z drogi, na której doszłaby ponownie do katastrofy rozbioru.
Konstytucja 3-go Maja uczy nas
jeszcze czegoś innego. W jaki sposób
doszło do uchwalenia tej konstytucji?
Rzeczy te są ogólnie znane. Wszyscy
już wiemy o tym, że Konstytucja 3-go
Maja została uchwalona przez zaskoczenie. Konspiracja była ścisła,
reżyseria była staranna. Obrano datę
3-go maja jako leżącą tuż po świętach
Wielkiej Nocy i korzystając z tego, iż
większość posłów była poza Warszawą, ucieknięto się do oszustwa,
fabrykując z pełną świadomością ich
nieprawdziwości depesze zagraniczne,
mające wpływać na wahających się
posłów i nakłonić niezdecydowanych
do uchwalenia reform.
Zaniedbano przeprowadzić głębszej
agitacji w kraju, w szczególności zlekceważono wolę bardzo wyraźną narodu, wyrażoną w sejmikach, tam gdzie
chodziło o kwestię dziedziczenia tronu. Bezpośrednio przed Konstytucją
3-go Maja zwrócono się do sejmików
z propozycją przyjęcia tronu dziedzicznego i wyboru następcy po Stanisławie Auguście za jego życia. Sejmiki
odrzuciły dziedziczność tronu, lecz
zgodziły się na wybór vivente rege
jego następcy. Był to niesłychany wyłom w polskiej tradycji konstytucyjnej,
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
KONTROWERSJE
STRONA 17
Papież pojedzie do Szwecji na 500-lecie reformacji poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.
P
apież Franciszek wybiera się
do Szwecji, by tam obchodzić
500. rocznicę Reformacji.
Ojciec Święty zamierza wziąć udział
we wspólnej, katolicko-luterańskiej
ceremonii upamiętniającej to wydarzenie, jaka odbędzie się 31 października br. w mieście Lund - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy
Apostolskiej.
Uroczystości, współorganizowanej
przez luterański Kościół Szwecji
i katolicką diecezję sztokholmską,
przewodniczyć będą: papież Franciszek, przewodniczący Światowej
Federacji Luterańskiej (LWF) bp Munib A. Younan i sekretarz generalny tej
organizacji ks. Martin Junge.
Wspólny komunikat LWF i Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności
Chrześcijan (PCPCU) informuje, że
ceremonia w Lund będzie "antycypacją 500. rocznicy Reformacji",
przypadającej w 2017 r., i podkreśli
solidny rozwój stosunków ekumenicznych między katolikami i luteranami, a także fakt wzajemnego obdarowywania się poprzez dialog.
W Lundzie zostanie odprawione
wspólne nabożeństwo, oparte na
właśnie opublikowanym katolickoluterańskim przewodniku liturgicznym
"Common Prayer" (Wspólna modlitwa), przygotowanym przez LWF
i PCPCU.
- LWF podchodzi do rocznicy Reformacji w duchu ekumenicznej odpowiedzialności - mówi ks. Junge. Jest
on bowiem przekonany, że praca na
rzecz pojednania między luteranami
i katolikami jest jednocześnie działaniem na rzecz sprawiedliwości, pokoju
i pojednania w świecie rozdzieranym
konfliktami i przemocą.
Ze swej strony kard. Kurt Koch,
przewodniczący PCPCU wyjaśnia, że
"skupiając się wspólnie na centralnym
charakterze pytania o Boga i na podejściu chrystocentrycznym", luteranie
i katolicy będą mogli ekumenicznie
upamiętnić Reformację nie w sposób
pragmatyczny, lecz z wiarą w Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego.
Kierująca Kościołem Szwecji abp
Antje Jackelén wyraziła radość
z faktu, że LWF i Kościół kaatolicki
postanowiły upamiętnić Reformację
właśnie w Lundzie, a także nadzieję,
że obchody te przyczynią się do jedności chrześcijan nie tylko w tym kraju,
ale i na całym świecie.
Również katolicki biskup Anders
Arborelius ze Sztokholmu uważa, że
spotkanie w Lundzie pomoże we
wspólnym "dawaniu świadectwa o Jezusie Chrystusie i Jego Ewangelii
w naszym zsekularyzowanym świecie".
Wydarzenie w Lundzie będzie też
etapem procesu recepcji dokumentu
"Od konfliktu do komunii" z 2013 r.,
będącego owocem dialogu katolickoluterańskiego. Po raz pierwszy jego
uczestnicy na szczeblu międzynarodowym wspólnie opisują historię
i przyczyny Reformacji.
W styczniu br. LWF i PCPCU rozesłały do Kościołów członkowskich
LWF i katolickich konferencji episkopatu na całym świecie wspomniany
przewodnik liturgiczny "Common
Prayer", który ma pomóc we wspólnych obchodach rocznicy Reformacji.
Jest on oparty na treści dokumentu
"Od konfliktu do komunii" i porusza
takie kwestie, jak: dziękczynienie,
skrucha, zaangażowanie we wspólne
świadectwo, wskazanie "darów Reformacji" oraz prośba o przebaczenie za
podziały, które były wynikiem teologicznych dyskusji.
równie może wielkiej wagi, jak swego
czasu rozciągnięcie konfederacji na
wszystkie sejmy. Sejm Czteroletni,
zamiast na tym poprzestać, uchwalił
wbrew wyraźnej woli narodu tron
dziedziczny.
Dziedzictwo historii
Wiedniów, ale jesteśmy również spadkobiercami ponurych chwil upadku,
chwil poniżenia. Nie możemy się od
nich oddzielić. Jesteśmy ich spadkobiercami, ale jesteśmy spadkobiercami
nie tylko hańby, ale i nauki, która
płynie z tych czasów.
Armia i idea narodowa
Jeżeli ludzie, którzy starali się uratować Polskę w epoce Sejmu Czteroletniego, doprowadzili ją do zguby
i upadku, to dlatego, że nie potrafili
zrealizować dwóch podstawowych
rzeczy w życiu narodu: nie potrafili
zorganizować armii i nie potrafili wytworzyć idei narodowej. My jesteśmy
dziś w tym szczęśliwym położeniu, że
mamy obie te rzeczy, których brak
było naszym przodkom. Mamy silną
armię i mamy ideę narodową.
(Oklaski).
I dlatego w chwili, gdy zaczyna się
dramat dziejowy, naród polski mając
armię i mając ideę narodową może być
przekonany, że ten dramat nie zakończy się dla niego tragicznie, jak się
zakończył tragicznie dramat 3-go
Maja, ale dramat, który zaczynamy
przeżywać, zakończy się finałem
zwycięskim!
(Burzliwe oklaski).
Gdy się patrzy dziś na te posunięcia,
na uchwałę o dziedziczności tronu
wbrew woli sejmików i wbrew woli
dynastii saskiej, na uchwałę o 100.000
wojsku, co do której było jasną rzeczą
dla wszystkich polityków, iż w ówczesnych warunkach polskich zrealizować się nie da, gdy widzi się jak
podstępnymi metodami narzucono
narodowi te reformy, dochodzi się do
wniosku, że przywódcy Sejmu Czteroletniego albo działali niesłychanie
lekkomyślnie, albo popychały nimi
jakieś ręce, które ryzykując te wszystkie karkołomne posunięcia dążyły nie
do naprawy Rzeczypospolitej, ale do
jej ponownego rozbioru, do tej ostatecznej zguby.
To, że ludzie mądrzy robili źle, że
ludzie stateczni robili lekkomyślnie,
bo przecież reżyseria Sejmu Czteroletniego, będąca w rękach ludzi mądrych,
była niesłychanie lekkomyślna, budzi
podejrzenie, iż działały tutaj siły,
którym zależało na zgubie Rzeczypospolitej. I rzeczywiście zguba ta
nadeszła rychlej niż się spodziewano.
Polska zginęła. Ginąc zostawiła nam
nauki, przestrogi.
Jeżeli mówimy dziś otwarcie o tym,
jak te rzeczy działy się na Sejmie
Czteroletnim, jak powstała Konstytucja 3-go Maja, to mówimy o tym
dlatego, by wykorzystać te nauki, aby
nie popaść z powrotem w dawne błędy. Jest to rzecz bolesna, jest to
rozdrapywanie ran, które wolelibyśmy
widzieć zabliźnione, ale jest to zabieg
konieczny.
Roman Dmowski w słynnym ustępie, zaczynającym się od słów:
„Jestem Polakiem”, wyjętym z książki
pod tytułem: „Myśli nowoczesnego
Polaka” - pisał: „Jestem Polakiem - to
znaczy, że należę do narodu polskiego
na całym jego obszarze i przez cały
czas jego istnienia…, to znaczy, że
czuję swą ścisłą łączność z całą
Polską: z dzisiejszą…, z przeszłą - z tą,
która przed tysiącleciem dźwignęła się
dopiero…, i z tą, która w połowie przebytej drogi dziejowej rozpościerała się
szeroko…, i z tą, która później staczała
się ku upadkowi, grzęzła w cywilizacyjnym zastoju, gotując sobie rozkład
sił narodowych i zagładę państwa…
Wszystko, co polskie, jest moje:
niczego się wyrzec nie mogę. Wolno mi
być dumnym z tego, co w Polsce jest
wielkie, ale muszę przyjąć i upokorzenie, które spada na naród za to, co jest
w nim marne”.
Jesteśmy dziedzicami i spadkobiercami nie tylko Grunwaldów, nie tylko
Kircholmów, Kłuszynów, Chocimów,
Czwarta przestroga
Nauka, która płynie z Sejmu Czteroletniego jest następująca: Naród nie
może być oddany pod zależność ani
obcych podszeptów, ani rozkazów, ani
nie może być uzależniony od obcego
ducha. Naród musi wytyczyć swoją
własną drogę i tylko po niej może
dążyć do wielkości.
Ta nauka, choć może bolesna, jest
nauką krzepiącą. Trzeba z tych przeżyć narodu polskiego umieć wyciągnąć należyte wnioski i odnieść z tego
korzyści wielkie, korzyści szczególnie
aktualne w dzisiejszej epoce.
Stoimy bowiem w przededniu wielkich wypadków, w obliczu zawieruchy
dziejowej, na początku wielkiego
dramatu dziejowego, właśnie zaczynającego się rozgrywać, dramatu,
o którym wiadomo, jak się zaczyna,
ale nie wiadomo, jak się skończy.
Naród polski przypomina w tej chwili
okręt miotany burzą wśród mroków,
okręt, który chcąc utrzymać właściwy
kurs, musi mieć pewnych sterników
i niezawodną busolę. Busolą tą, która
nas przeprowadzi przez burze i zawieruchy dziejowe, może być tylko
idea narodowa. (Oklaski).
Adam Doboszyński
Autor (1904-1949) - był politykiem
narodowym, pisarzem, członkiem
Obozu Wielkiej Polski i Stronnictwa
Narodowego, personalista, krytykiem
socjalizmu liberalnego i zwolennikiem
zastąpienia kapitalizmu
dystrybucjonizmem.
Skazany na śmierć i zabity strzałem
w tył głowy w komunistycznym
więzieniu w Warszawie.
„Prosto z Mostu” nr 31(252)/1939
KRONIKA KATOLIKÓW
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
Św. Faustyna o tym, jak będzie wygl¹dało
ponowne przyjście Pana Jezusa na Ziemię!
STRONA 18
Fragment "Dzienniczka"
św. Faustyny dotycz¹cy
ponownego przyjścia Pana Jezusa
na Ziemię, czyli o Apokalipsie.
83. Napisz to: Nim przyjdę jako
Sędzia sprawiedliwy, przychodzę
wpierw jako Król miłosierdzia. Nim
nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie
dany ludziom znak na niebie taki.
Zgaśnie wszelkie światło na niebie
i będzie wielka ciemność po całej
ziemi. Wtenczas ukaże się znak krzyża
na niebie, a z otworów, gdzie były ręce
i nogi przebite Zbawiciela, będą
wychodziły wielkie światła, które przez
jakiś czas będą oświecać ziemię.
Będzie to na krótki czas przed dniem
ostatecznym.
82. Nie pozwolę się tak pochłonąć
wirom pracy, aby zapomnieć o Bogu.
Wszystkie wolne chwile spędzę u stóp
Mistrza utajonego w Najświętszym
Sakramencie. On mnie uczy od najmłodszych lat.
635 Dzień 25 marca. (...) ja dałam
Zbawiciela światu, a ty masz mówić
Słowo Pańskie na Niedzielę
światu o Jego wielkim miłosierdziu
i przygotować świat na powtórne
przyjście Jego, który przyjdzie nie jako
miłosierny Zbawiciel, ale jako Sędzia
sprawiedliwy. O, on dzień jest straszny.
Postanowiony jest dzień sprawiedliwości, dzień gniewu Bożego, drżą
przed nim aniołowie. Mów duszom
o tym wielkim miłosierdziu, póki czas
zmiłowania; jeżeli ty teraz milczysz,
będziesz odpowiadać w on dzień
straszny za wielką liczbę dusz. Nie
lękaj się niczego, bądź wierna do
końca, ja współczuję z tobą.
686 + Wrzesień. Pierwszy piątek.
Wieczorem ujrzałam Matkę Bożą,
z obnażoną piersią i zatkniętym mieczem, rzewnymi łzami płaczącą, i zasłaniała nas przed straszną karą Bożą.
Bóg chce nas dotknąć straszną karą,
ale nie może, bo nas zasłania Matka
Boża. Lęk straszny przeszedł przez
moją duszę, modlę się nieustannie za
Polskę, drogą mi Polskę, która jest tak
mało wdzięczna Matce Bożej. Gdyby
nie Matka Boża, na mało by się
przydały nasze zabiegi.
Ewangelia wg św. Łukasza
J
Łk 7, 36-50
Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała
eden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł
więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta,
która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że
gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku
i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego
stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy
i namaszczała je olejkiem.
Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie:
«Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta
kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».
Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś do powiedzenia».
On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu».
«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był
pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać,
darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?»
Szymon odpowiedział: «Przypuszczam, że ten, któremu więcej
darował».
On zaś mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».
Potem, zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: «Widzisz
tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg;
ona zaś łzami oblała Mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś
Mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp
moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła
moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy,
ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało
miłuje».
Do niej zaś rzekł: «Odpuszczone są twoje grzechy».
Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest,
że nawet grzechy odpuszcza?»
On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju».
z wnętrzności (139) moich, pragnę,
aby uroczyście obchodzone było
w pierwszą niedzielę po Wielkanocy.
Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd
nie zwróci się do źródła miłosierdzia
mojego.
św. Faustyna
687 W pewnej chwili, kiedy przechodziłam korytarzem do kuchni,
usłyszałam w duszy te słowa: Odmawiaj nieustannie tą koronką, której cię
nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani będą
podawać grzesznikom jako ostatnią
deskę ratunku; chociażby był grzesznik
najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę
koronką, dostąpi łaski
z nieskończonego miłosierdzia mojego. Pragnę, aby poznał świat
cały miłosierdzie moje;
niepojętych łask pragnę udzielać duszom,
które ufają mojemu
miłosierdziu.
699 W pewnej chwili
usłyszałam te słowa:
Córko moja, mów światu całemu o niepojętym
(138) miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto
Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla
wszystkich dusz, a
szczególnie dla biednych grzeszników.
W dniu tym otwarte są wnętrzności
miłosierdzia mego, wylewam całe
morze łask na dusze, które się zbliżą do
źródła miłosierdzia mojego; która
dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są
wszystkie upusty Boże, przez które
płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć
do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie
moje jest tak wielkie, że przez cala
wieczność nie zgłębi go żaden umysł,
ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co
istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza w stosunku do mnie rozważać będzie przez
wieczność całą miłość i miłosierdzie
moje. Święto Miłosierdzia wyszło
848 Wtem usłyszałam głos podczas
odmawiania tej koronki: O, jak
wielkich łask udzielę duszom, które
odmawiać będą tę koronkę, wnętrzności miłosierdzia mego poruszone
są dla odmawiających tę koronką.
Zapisz te słowa, córko moja, mów
światu o moim miłosierdziu, niech
pozna cała ludzkość niezgłębione miłosierdzie moje. Jest to znak na czasy
ostateczne, po nim nadejdzie dzień
sprawiedliwy. Póki czas, niech uciekają się do źródła miłosierdzia
mojego, niech korzystają z krwi i wody, która dla nich wytrysła. O dusze
ludzkie, gdzie się schronicie w dzień
gniewu Bożego?
1731 (93) Dziś zbudziła mnie wielka
burza, wicher szalał i deszcz, jakoby
chmura była oberwana, co chwila
uderzały pioruny. Zaczęłam się modlić, aby burza nie wyrządziła żadnej
szkody; wtem usłyszałam te słowa:
Odmów tę koronkę, której cię nauczyłem, a burza ustanie. Zaraz zaczęłam odmawiać tę koroneczkę i nawet
jej nie skończyłam, a burza nagle
ustała i usłyszałam słowa: Przez nią
uprosisz wszystko, jeżeli to, o co prosisz, będzie zgodne z wolą moją.
1732. Gdy się modliłam za Polskę,
usłyszałam te słowa: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna
będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra,
która przygotuje świat na ostateczne
przyjście moje.
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
KRONIKA KATOLIKÓW
STRONA 19
U Boga nie ma rzeczy niemożliwych
5 czerwca -
z Dzienniczka św. Siostry Faustyny
Jezus do św. Faustyny:
Nie opuszczaj Komunii świętej, chyba wtenczas, kiedy wiesz dobrze, że
upadłaś ciężko, poza tym niech cię nie powstrzymują żadne wątpliwości
w łączeniu się ze Mną w Mojej tajemnicy miłości. Drobne twoje usterki znikną
w Mojej miłości, jak źdźbło słomy rzucone na wielki żar.
(Dz. 156).
Młody mężczyzna służący w armii
był bez przerwy poniżany za swoją
wiarę w Boga. Pewnego dnia dowódca
postanowił upokorzyć młodego żołnierza przed całym oddziałem.
Zawołał go i rozkazał: - Podejdź
tutaj, weź klucze i zaparkuj samochód.
Żołnierz odpowiedział: - Nie potrafię kierować!
Na to dowódca: - W takim razie
zwróć się o pomoc do swojego Boga!
Udowodnij nam, że on istnieje!
Żołnierz wziął klucze, i modląc się
odmaszerował w stronę samochodu...
Zaparkował go DOSKONALE w
miejscu wskazanym przez dowódcę.
Gdy wysiadł z samochodu ujrzał, że
cały oddział żołnierzy płacze.
Zgodnie zawołali: - Chcemy służyć
twojemu Bogu!
Młody żołnierz zdumiony zapytał
o powód ich zmiany. Wtedy dowódca
ze łzami w oczach podniósł maskę
samochodu pokazując brak silnika
w środku.
Żołnierz powiedział: - Teraz
widzicie? Bóg, któremu służę jest
BOGIEM TEGO, CO WYDAJE SIĘ
NIEMOŻLIWE, Bogiem dającym życie
temu, co nie istnieje. Możecie sądzić,
że wiele rzeczy jest nie do wykonania,
ale z BOGIEM WSZYSTKO JEST
MOŻLIWE.
autor Bruno Ferrero
Jest to historia, która wydarzyła się
naprawdę.
Zwyciêstwo Bo¿ej ³aski - 5 nowych œwiêtych w 2016
Homilia Franciszka wygłoszona
podczas Mszy św. kanonizacyjnej
o. Stanisława Papczyńskiego
i Marii Elżbiety Hesselblad
- 5 czerwca 2016 r.
roka Eliasza, drugi przez Jezusa.
W obydwu przypadkach zmarli są bardzo młodymi synami wdów, którzy
zostają zwróceni żywi swoim matkom.
Wdowa z Sarepty - kobieta, która nie
była Żydówką, ale która jednak ugościła w swoim domu proroka Eliasza,
była oburzona na proroka i na Boga,
ponieważ właśnie w chwili, kiedy
Eliasz u niej gościł, jej syn zachorował
i wyzionął ducha w jej ramionach.
Wtedy Eliasz rzekł do niewiasty: „Daj
mi twego syna” (1 Krl 17,19). Jest to
słowo kluczowe: wyraża postawę Boga w obliczu naszej śmierci (we
wszystkich jej formach). Bóg nie powiedział „zatrzymaj ją, radź sobie!”,
lecz mówi „Daj mi ją”. I rzeczywiście
prorok bierze dziecko i zanosi do górnej izby i tam na modlitwie „walczy
z Bogiem”, przedstawiając Mu absurdalność tej śmierci. A Pan usłyszał
głos Eliasza, bo to w istocie On, Bóg,
mówił i działał przez proroka. To
właśnie On, przez usta Eliasza,
powiedział do kobiety: „Daj mi twego
syna”. A teraz to On zwracał go matce
żywego. Czułość Boga objawia się
w pełni w Jezusie. Słyszeliśmy
w Ewangelii (£k 7,11-17), jak doświadczał On „wielkiego współczucia”
(w. 13) dla wdowy z Nain w Galilei,
która towarzyszyła pochówkowi swego jedynego syna, jeszcze młodzieńca.
Lecz Jezus podchodzi, dotyka mar,
zatrzymuje orszak pogrzebowy i z
pewnością głaszcze zalaną łzami twarz
tej biednej matki. Mówi jej: „Nie
płacz!” (£k 7,13). Jakby ją prosił:
„Daj mi twego syna”. Jezus prosi dla
siebie o naszą śmierć, aby nas od niej
uwolnić i dać nam życie na nowo.
I rzeczywiście, ów młodzieniec zbudził się jakby z głębokiego snu i zaczął
mówić. A Jezus „oddał go jego matce” (w. 15). Nie jest On czarodziejem!
To jest wcielona czułość Boga, działa
w Nim niezmierzone współczucie
Ojca. Jakimś rodzajem zmartwychwstania jest również to apostoła
Pawła, kiedy z nieprzyjaciela i zaciekłego prześladowcy chrześcijan
przemienił się w świadka i stał się
heroldem Ewangelii (por. Gal 1,1317). Ta radykalna przemiana nie była
jego dziełem, ale darem miłosierdzia
łowo Boże, które słyszeliśmy,
Boga, który go „wybrał” i „powołał
prowadzi nas ku centralnemu
łaską swoją”, i zechciał objawić „w
wydarzeniu wiary: zwycięstwa
nim” swego Syna, aby głosił Go
Boga nad cierpieniem i nad śmiercią.
poganom (ww. 15-16). Paweł mówi,
Jest to Ewangelia nadziei, która wyże spodobało się Bogu Ojcu, aby objapływa z Misterium paschalnego Chrywić Syna nie tylko jemu, ale w nim, to
stusa, która promieniuje z Jego oblicza
znaczy jakby wyciskając w jego osoobjawiającego Boga Ojca, Pocieszybie, w ciele i w duszy, śmierć
ciela strapionych. Jest to Słowo, które
i zmartwychwstanie Chrystusa. W ten
wzywa nas, abyśmy pozostawali wewsposób Apostoł nie będzie tylko głosinętrznie zjednoczeni z męką naszego
cielem, ale przede wszystkim świadPana, aby objawiła się w nas moc Jego
kiem. Również w nas, grzesznikach, w
zmartwychwstania. Rzeczywiście w
każdym, Jezus sprawia, że jaśnieje
męce Chrystusa zawarta jest odpozwycięstwo łaski, która daje życie.
wiedź Boga na pełen trwogi, a niekieI dzisiaj mówi Matce Kościołowi:
dy oburzenia krzyk, jaki budzi w nas
„Daj mi twoje dzieci”, którymi jesteśdoświadczenie cierpienia i śmierci.
my my wszyscy. Bierze na siebie
Chodzi o to, by nie uciekać od Krzyża,
nasze grzechy, gładzi je i zwraca nas
ale trwać tam, podobnie jak to uczyżywych samemu Kościołowi. A dzieje
niła Panna Maryja, która
się to w sposób szczecierpiąc wraz z Jezusem,
gólny podczas tego Rootrzymała łaskę nadziei
ku Świętego Miłosierwbrew wszelkiej nadziei
dzia. Kościół ukazuje
(por. Rz 4,18).
nam dzisiaj dwoje swoByło to również dośich dzieci, będących
wiadczenie Stanisława od
przykładnymi
świadJezusa i Maryi oraz Marii
kami tej tajemnicy zmarElżbiety Hesselblad, dziś
twychwstania. Obydwoogłoszonych świętymi:
je, posługując się słopozostawali ściśle zjednowami Psalmisty, mogą
czeni z męką Jezusa, i w
śpiewać na wieki: „ZaW 2016 r. kanonizowanych będzie pięcioro nowych świętych. Od lewej: Maria Elżbieta Hesselblad,
nich przejawiła się moc
mieniłeś w taniec mój ża14-letni meksykański męczennik José Sánchez Del Rio, członek katolickiego ruchu oporu Cristeros,
Jego zmartwychwstania.
łobny lament. Boże mój
(przypomnijmy, że o walce Cristeros opowiadał film “Cristiada”), zastrzelony w 1928 r. z okrzykiem
I czytanie i Ewangelia
i Panie, będę Cię sławił
dzisiejszej
niedzieli na ustach: „Niech żyje Chrystus Król, o. Stanisław Papczyński, założyciel Zgromadzenia Księży Marianów, na wieki”. A my wszyscy
przedstawiają nam właś- Matka Teresa z Kalkuty, ks. José Gabriel del Rosario Brochero, zmarły w 1914 r. argentyński proboszcz. włączamy się, mówiąc
nie dwa cudowne znaki Wszyscy byli już uprzednio beatyfikowani, czyli zaliczeni w poczet błogosławionych. 5 czerwca odbyła się razem: „Sławię Cię, Paw Watykanie kanonizacja Polaka o. Stanisława Papczyńskiego i Marii Elżbiety Hesselblad,
zmartwychwstania: piernie, bo mnie wybawiłeś”.
szwedzkiej konwertytki z luteranizmu, która założyła w Rzymie nową gałąź zakonu brygidek.
wszy dokonany przez pro-
S
STRONA 20
WIARA - POLACY - POLSKA
REFLEKSJE ROCZNICOWE
NA TEMAT CHRZTU POLSKI
ks. Marian Kowalski FSSPX
W
część 3 - ostatnia
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
ładze komunistyczne zorganizowały własne, świeckie obchody milenijne.
Wprowadzono w miejsce określenia
„tysiąclecie chrztu Polski” określenie
„tysiąclecie Państwa Polskiego”, minimalizowano sam fakt chrztu Mieszka
i jego znaczenie, negowano jego pozytywne konsekwencje. Odmówiono
papieżowi Pawłowi VI prawa wjazdu
do Polski. Papież chciał osobiście
wziąć udział w kościelnych uroczystościach milenijnych. Władze podjęły
na szeroką skalę działania skierowane
przeciw uroczystościom milenijnym
Kościoła. Zorganizowały wielką kampanię antykościelną, w której uczestniczyły liczne instytucje państwowe.
Nie tylko aparat propagandowy (media), system oświaty (szkoły), ale
także aparat bezpieczeństwa komunistycznego państwa. Przypomnę, że
w tamtym roku istniało Ministerstwo
Spraw Wewnętrznych, któremu podlegała policja polityczna pod nazwą
Służba Bezpieczeństwa, ale także
zwykła policja (zwana wówczas Milicją Obywatelską). W MSW istniał
departament IV SB, a przy WK MO
wydziały IV SB, do walki z Kościołem
katolickim. Partią kierował wówczas
Władysław Gomułka, całym MSW Mieczysław Moczar, a departamentem
IV - Stanisław Morawski. Przywołuję
te nazwiska, by to wspomnienie osadzić głębiej w realnym wymiarze.
Komunizm i polityka antychrześcijańska to nie były jakieś abstrakty
tylko rzeczywistość mająca konkretne
imiona i nazwiska, konkretne twarze.
To ci ludzie są odpowiedzialni za
szykany i represje jakie na Kościół
spadły podczas milenijnych obchodów. Służbę Bezpieczeństwa wspierał
szereg instytucji państwowych na
czele z milicją, Urzędem do Spraw
Wyznań oraz Komitetem do Spraw
Radia i Telewizji.
Władze Polskiej Rzeczpospolitej
Ludowej (takiej wówczas nazwy oficjalnie używano) dążyły do sparaliżowania (minimalizacji) kościelnych
uroczystości milenijnych. Chodziło
o to, by jak najbardziej zamazać
prawdę o doniosłej roli jaką Kościół
katolicki odegrał w dziejach narodu
i państwa przez minione tysiąc lat.
Podjęto działania, by utrudnić transport do Częstochowy ludziom pragnącym wziąć udział w kościelnych uroczystościach milenijnych. Skasowano
wiele połączeń komunikacyjnych do
miejsc pątniczych. W radiu i telewizji
emitowano w czasie kościelnych
uroczystości milenijnych szczególnie
atrakcyjne programy mając skłonić
ludzi do zostania w domach. W kinach
to samo. Zakazano wyjazdu do Częstochowy ludowym zespołom artystycznym. Urządzono szereg imprez
turystycznych i sportowych w poszczególnych województwach, by
odciągnąć ludzi od uroczystości
kościelnych milenijnych.
Na przykład mecz piłki nożnej
Polska - Węgry z 24 kwietnia przeniesiono na 3 maja, a więc na dzień
kiedy w Częstochowie odbywały się
główne
uroczystości
kościelne.
W szkołach urządzono w kwietniu
i maju liczne wycieczki dla uczniów.
Uczestnikom obozów i kolonii wakacyjnych zabroniono uczestnictwa
w kościelnych uroczystościach.
W szkołach prezentowano laicką tezę
na powstanie państwa polskiego, to
samo w radiu i telewizji. Propaganda
antykościelna.
Goście przyjeżdżający z zagranicy
mieli być tak oprowadzani, by ominęli
kościelne uroczystości. Zmieniano
trasę, którą miała być przewożona
kopia obrazu MB Częstochowskiej,
tak by omijała sanktuaria i większe
miasta. Na przykład nie wpuszczono
kopii obrazu jasnogórskiego do Katowic. SB podjęła wzmożoną akcję
inwigilacji duchowieństwa i wiernych
uczestniczących w kościelnych uroczystościach. Wielu rozpoznanych na
zdjęciach uczestników kościelnych
uroczystości wyrzucono potem z pracy
jako „klerykałów”. Liczni ludzie byli
straszeni, zatrzymani w aresztach,
ukarani administracyjnie, a nawet
stawiani przed sądami…
Analogicznie podjęto szereg działań
wspierających świeckie uroczystości
milenijne, które odbyły się dwa
tygodnie po kościelnych. Wydano na
ten cel mnóstwo pieniędzy. „Nikt do
tej pory nie obliczył, jak ogromne sumy
wydawało państwo na te cele, które
miały charakter wyłącznie polityczny,
wymierzony w chrześcijańskość narodu i państwa polskiego.”
Jakie można z tego wszystkiego
wyciągnąć wnioski? By odpowiedzieć
na to pytanie zacytuję dwie wypowiedzi wielkich Polaków:
Feliks Koneczny pisał: „My Polacy
musimy ze wszystkich sił dopomagać
Kościołowi. Kto w Polsce działa przeciw Kościołowi, działa po niewoli
przeciw Polsce. Choćby był największym patriotą, a pracy jego wypłyną
skutki szkodliwe dla Polski i dla
cywilizacji chrześcijańsko-klasycznej.
Jeżeli przyjmiemy tezę, że cokolwiek
zmierza do wyrządzenia ujmy Kościołowi jest zarazem szkodliwe dla
Polski, wyniknie z tego, że Polak
powinien we wszystkim trzymać się
Kościoła nie tylko w życiu prywatnym,
ale także i w życiu publicznym”.
Natomiast w spuściźnie po Romanie
Dmowskim znajdziemy takie słowa:
„Katolicyzm nie jest dodatkiem do
polskości, zabarwieniem jej na pewien
sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu
od polskości, oderwania narodu od
religii i Kościoła, jest niszczeniem
całej istoty narodu”.
Spośród wszystkich dat w naszych
polskich dziejach, data chrztu mieszkowego jest najważniejsza! Zapamiętajmy ją dobrze: 14 kwietnia 966 roku!
Jest ona ważniejsza niż na przykład
data 3 maja 1791 r., 11 listopada 1918
r. lub 15 sierpnia 1920 r. czy jakakolwiek inna data z naszej narodowej
historii. Komuniści chcieli datę chrztu
Polski zasłonić takimi datami jak 22
lipca czy 1 maja. Ogłosili te dni dniami wolnymi od pracy.
Corocznie w dniu 1 maja urządzali
manifestacje i pochody w ramach
klasowego „święta pracy” obchodzonego pod czerwonymi, marksistowskimi sztandarami. Wielu ludzi tego dnia
w tych pochodach uczestniczyła: jedni
w nadziei awansu, a inni z obawy
przed kłopotami w pracy czy szkole.
Ale dzień 1 maja (choć do dziś jest
wolny od pracy) nie stał się nigdy
częścią naszej narodowej, duchowej
skarbnicy. Był i jest obcy polskiej,
chrześcijańskiej tradycji. W kalendarzu liturgicznym pod datą 1 maja
wspominamy osobę św. Józefa rzemieślnika. On nie zakładał żadnej
partii, nie przygotowywał strajków czy
nie planował rewolucji… Po pierwsze
czcił swą dziewiczą żonę - Maryję,
kochał swego przybranego syna - Jezusa, czyli dbał o rodzinę! Po drugie,
był człowiekiem o czystej duszy,
bogatej w cnoty. A po trzecie, solidnie
wykonywał swoją pracę. Dlatego
został ogłoszony między innymi:
oblubieńcem Bogarodzicy, troskliwym
obrońcą Jezusa i wzorem rzemieślników. Taki to oto wzór stawia nam
przed oczyma Kościół w dniu 1 maja!
A skoro już wspomniałem o 1 maja,
to pozwólcie dodać parę słów o dwóch
kolejnych dniach maja. Oto 2 maja to
„dzień flagi Rzeczypospolitej Polskiej”. W tym dniu wielu Polaków
(z roku na rok jest to coraz większa
liczba ludzi) wywiesza biało-czerwone
flagi na znak solidarności ze wspólnotą narodową i jako wyraz dumy
z bycia Polakiem! Natomiast 3 maja,
jak wszyscy wiemy, obchodzimy corocznie kolejne rocznice uchwalenia w
1791 r. pierwszej polskiej konstytucji,
zwanej „konstytucją 3 maja”.
(...)
Bibliografia:
Bartnik Cz., Idea polskości, Of. Wyd.
Fundacji Solidarności Lublin 1990.
Dominiczak H., Organy bezpieczeństwa
PRL w walce z Kościołem katolicki 19441990. W świetle dokumentów MSW, Dom
Wydawniczy Bellona, Warszawa 2000.
Encyklopedia Katolicka, TN KUL
Lublin 1979, t. III.
Encyklopedia Kościelna wydana przez
ks. Michała Nowodworskiego, Warszawa
1874, t. III.
Fischer-Wollpert R., Leksykon papieży,
Wyd. Znak Kraków1990.
Gebert Br., Gebertowa G., Historia Polski. Opowiadania z dziejów ojczystych,
Allan Fowler Ltd. Glasgow, Londyn
1946. (Uwaga! to Gebert Bronisław, nie
mylić z Gebertem Bolesławem, to były
dwie różne osoby!)
Giertych J., Tysiąc lat historii polskiego
narodu, Dom Wyd. „Ostoja” Krzeszowice
2011, t. I.
Koneczny F., Kościół jako polityczny
wychowawca narodów, Dom Wyd. „Ostoja” Krzeszowice 2001.
Koneczny F., Kościół w Polsce wobec
cywilizacji, Dom Wyd. „Ostoja” Krzeszowice 2005.
Koneczny F., Dzieje Polski w dwóch
tomach, Wyd. Antyk Marcin Dybowski,
Komorów [b.d.w.].
Kumor B. ks., Obertyński Z. ks., red.,
red., Historia Kościoła w Polsce, Pallottinum Poznań-Warszawa 1974, t. I, cz. 1.
Sułkowski Z., Chrzest Polski w: Księga
tysiąclecia katolicyzmu w Polsce, pr. zb.,
TN KUL Lublin 1969, cz. I, s. 23-74.
Warszawski J. („Ojciec Paweł”) ks.,
Z kazalnic przygodnych, Wyd. Kuria
Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej TJ
Warszawa 1993.
GŁOS POLSKI
wierny naszej religii i kulturze
ZDARZENIA
Przyszłość Polski według o. Klimuszki
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
W
ielu świętych miało wizje
Polski, która wyjdzie
obronną ręką z konfliktów,
wojen czy kataklizmów. Nie znaczy to
jednak, że mamy biernie czekać na
spełnienie obietnic Boga. Dzieje biblijnych narodów pokazują, że Bóg
chce, by z Nim współpracować. Wybranie to łaska, ale też ogromna odpowiedzialność. „Bóg wybrał właśnie to,
co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć (...)"
1 Kor 1,26. Ale wybrał po to „abyście
szli i owoc przynosili i by owoc wasz
trwał" (J 15,16).
Niektórzy przewidywania o.
Czesława przyjmowali jako żart
W 1978 r. zakonnicy dowiedzieli
się, że papieżem został wybrany Albino Luciani, który przybrał imię Jan
Paweł I. Wśród ogólnej radości tylko
o. Czesław pozostał smutny. Dlaczego
oni go wybrali? - pytał zdziwiony przecież on za miesiąc umrze. Zakonnicy przyjęli to oświadczenie jako żart.
Niestety po miesiącu pontyfikatu
umiera Jan Paweł I. Po jego śmierci
zapytano o. Czesława, kto teraz zostanie papieżem. - Teraz papieżem zostanie kardynał Wojtyła - odpowiedział
rozradowany jasnowidz. - Jeśli Włoch
nie wyjdzie, to wyjdzie Wojtyła. Poczytano to jako miły żart, który rzeczywiście się spełnił.
Inny franciszkanin, o. Cezar zapamiętał, co o. Klimuszko powiedział
o rozpoczynającym się pontyfikacie
Jana Pawła II: “Będzie jednym z naj-
Zapraszamy 25 czerwca 2016 r.
Niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy DZIEŃ POLSKI w Mississaudze mają. Kanada to kraj wielu kultur,
tradycji, wielu nacji, każda z nich chce
odcisnąć swoje piętno, być rozpoznawalna
także poza swoim środowiskiem. To dodaje splendoru, prestiżu, wzbudza podziw
oraz ma swoje przełożenie na pozycję
w społeczeństwie ogólno-kanadyjskim.
Stwarza możliwość szerszej reprezentacji
na wszystkich szczeblach kanadyjskich
władz. Osób przyznających się do polskich korzeni jest w Kanadzie, w tym
w Mississaudze wielu. Gdybyśmy potrafili
działać wspólnie, wspierając się wzajemnie moglibyśmy „góry przenosić”. Niestety, zbyt duża liczba osób mogących
potencjalnie przyczyniać się do rozkwitu
naszej grupy etnicznej ogranicza się do
zachowań obojętnych lub krytykujących
wszystko i wszystkich zapominając, że to
przez ich społeczną indolencję jest jak jest,
a mogłoby być znacznie lepiej.. Trochę
smutne, że polonijne biznesy nie są zbyt
hojne w tworzeniu siły i prosperity Polonii, bez wsparcia finansowego nawet najlepsze chęci i starania dadzą mizerne
rezultaty. Chwała więc tym, którzy rozumieją i doceniają wysiłek organizacji polonijnych, zarówno dorosłych i tych skierowanych na dzieci i młodzież. Warto pamiętać, że nie tylko bezpośredni zysk się
liczy, że inwestując w harcerstwo, zespoły
sportowe, wokalne, taneczne dajemy
szansę naszym dzieciom by nie zeszły na
tak zwane manowce. Najbliższą okazją
większych papieży. Od niego będzie się
liczyć nowa epoka Kościoła i Polski.
Imię Polski rozsławi po wszystkich
krajach świata. Dla Kościoła jego panowanie będzie bardzo pomyślne”.
Poza granice świadomości
O. Klimuszko już w dzieciństwie
odkrył swój dar rozróżniania ziół
i leczenia nimi. Pozostawił po sobie
150 recept ziołowych na różne dolegliwości. Później zaczął miewać wizje
przyszlości, które się potwierdzały.
Czytał ze zdjęć. Z fotografii mógł rozpoznać charakter człowieka, jego losy
życiowe, aktualny stan zdrowia lub
predyspozycje psychiczne.
W 1947 r. przepowiedział zgon kard.
Hlonda, Prymasa Polski. Podał nawet
przyczynę śmierci. - Widzę niespodziewaną śmierć kardynała Hlonda 24
października. Przyczyną jego śmierci
będą płuca, chyba grypę zaziębi.
W 1975 r. pewne czasopismo w Warszawie zwróciło się z prośbą do
o. Czesława, aby wyjaśnił sprawę legendarnego partyzanta - majora Hubala. Konkretnie proszono o podanie
miejsca, gdzie znajduje się jego grób.
Patrząc na jego fotografię, zobaczył
całą topografię terenu, gdzie odbyła
się walka i śmierć bohaterskiego majora Dobrzańskiego pseud. Hubal. [...]
Wizje dotycz¹ce Polski
O. Klimuszko miał też wiele wizji
dotyczących Polski:
“Polska będzie źródłem nowego
prawa na świecie, zostanie tak uhonorowana wysoko, jak żaden kraj w
Europie(…) Polsce będą się kłaniać
narody Europy. Widzę mapę Europy,
widzę orła polskiego w koronie. Polska
jaśnieje jak słońce i blask ten pada
naokoło. Do nas będą przyjeżdżać
inni, aby żyć tutaj i szczycić się tym”.
“Nadchodzi czas Polski i upadku jej
wrogów. Przed Polską widzę jasność
i wstępowanie do góry. Będzie bardzo
dobrze”.
Dodatkowo według o. Klimuszki
z Polski miały pochodzić osoby, które
będą zmieniać świat. Sugerował, abyśmy byli optymistami i wcale nie myśleli o końcu świata.
Pisarz Tadeusz Konwicki twierdził,
że o. Klimuszko bezbłędnie przepowiedział upadek komunizmu w 50 lat
po zakończeniu II wojny światowej.
Podobnie jak inni wizjonerzy, on także
widział zagrożenia moralne i ekologiczne dla ludzkości i świata.
Wizje wojny nuklearnej
Przyznał, że miał wizję potencjalnej
wojny nuklearnej oraz wojen religijnych. Mówił tak: “Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze
na takich małych, okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że
to nie Europejczycy. Widziałem domy
walące się i dzieci włoskie, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że
jakaś wielka tragedia spotka Włochy.
Część buta włoskiego znajdzie się pod
wodą. Wulkan albo trzęsienie ziemi?
Widziałem sceny jak po wielkim kataklizmie. To było straszne”.
“Wojna wybuchnie na Południu wtedy, kiedy zawarte będą wszystkie tra-
CELEBRATION SQUARE
WE WŁADANIU POLONII
jest sponsorowanie Dnia Polskiego w Mississaudze organizowanego przez Kongres
Polonii Kanadyjskiej - Okręg Mississauga.
Obecnie prezesem KPK-OM jest harcmistrzyni ZHP Kanada, znana ze społecznej
aktywności Anna Mazurkiewicz. Przed
laty było to tylko marzenie jej i zarządu
KPK-OM, które poparte ciężką pracą
i determinacją stanie się faktem 25 czerwca. Pod jej batutą grupa wolontariuszy
organizuje po raz drugi w Mississaudze,
a po raz pierwszy na Celebration Square
święto Polonii - Dzień Polski. Dzień wcześniej 24 czerwca w godz. od 7 wieczorem
do 2 w nocy w Centrum Jana Pawła II
przy 4300 Cawthra Rd. w Mississaudze
odbędzie się Zabawa Taneczna z okazji
Polskiego Dnia. Do tańca grać będzie zespół Impuls, bilety tylko $20 już dostępne
w Centrum. Należy pospieszyć się, ponieważ zainteresowanie jest ogromne. Tańczyć będzie można do utraty tchu, ponieważ organizatorzy Polskiego Dnia w trosce o dobre samopoczucie biorących udział
w zabawie rozpoczynają Festiwal na
Celebration Square 25 czerwca, w sobotę
o 1 po południu. Aż do godziny 11 wieczorem smakosze polskiego piwa będą mogli
raczyć się nim w ogódku piwnym prowadzonym przez Rycerzy Kolumba. Dzieci
będą miały atrakcję w postaci dmuchanego zamku. Dla większych dzieci nie wykluczając dorosłych będzie pokaz zdalnie
sterowanych samochodów osobowych
i ciężarowych. Z myślą o dzieciach i młodzieży ZHP Kanada organizuje wiele ciekawych propozycji w postaci: malowania
twarzy, kwizów i konkursów, „paszportów”, możliwości robienia zdjęć ze znanymi osobami z historii Polski. Będzie też
klown wyczarowujący balonowe zwierzęta, a nawet „Lajkonik”. Będzie pokaz aut eksponatów niegdyś popularnych w Polsce i nie tylko. W Szklanym Pawilonie
będzie prezentacja sztuki: malarskiej,
rzeźbiarskiej i fotograficznej. Muzeum
Orlińskiego zaprezentuje część swoich
pięknych zbiorów - militariów. Swoje 60lecie podkreśli obecnością na Festiwalu
Polsko Kanadyjski Instytut Badawczy,
prezentując swoje osiągnięcia i sprzedając
publikacje o polskiej grupie etnicznej
w Kanadzie. Wielbicielom muzyki klasycznej i chóralnej duchową ucztę zaprezentują: Kanadyjskie Towarzystwo Chopinowskie oraz chór Novi Singers. Art Bis
zaprosi do śpiewanej „Biesiady”. Ponadto
wyświetlany będzie film „Jack Strong”
omawiający losy płk. Ryszarda Kuklińskiego, polskiego oficera sztabowego,
który, by ratować Polskę przed potencjalną
zagładą zdecydował się zostać szpiegiem.
Będzie też rysunkowy film dla dzieci, który zapewne ucieszy też wielu dorosłych.
Na głównej scenie pojawią się soliści, grupy wokalne i taneczne prezentując: trady-
STRONA 21
ktaty i będzie otrąbiony trwał pokój”.
“Potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną
w wody morza, obudzą bestie. Ona się
dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromne fale. Widziałem transatlantyki
wznoszone jak łupinki… Ta góra wodna stanie ku Europie. Nowy potop!
Zadławi się w Gibraltarze! Wychlupnie do środka Hiszpanii! Wleje się na
Saharę, zatopi włoski but, aż po rzekę
Pad. Zniknie pod wodą Rzym ze
wszystkimi muzeami, z całą cudowną
architekturą [...]“
“Nasz naród powinien z tego wyjść
nienajgorzej. Może pięć, może dziesięć
procent jest skazane. Wiem, że to dużo,
że to już miliony, ale Francja i Niemcy
utracą więcej. Italia najwięcej ucierpi.
To Europę naprawdę zjednoczy. Ubóstwo zbliża [...]“
22 sierpnia 1980 r. przewieziono
o. Czesława do szpitala. Tam wyspowiadał się, przyjął komunię św. i z pogodą ducha oczekiwał na spotkanie
z Panem. Tuż przed swoją śmiercią
powiedział swojemu przyjacielowi:
“Kraj ten oczekuje lata świetności.
Jest to obecnie szczęśliwe miejsce.
Gdybym miał się drugi raz narodzić,
chciałbym przyjść na świat tylko
w Polsce. Niech Polacy z całego
świata wracają nad Wisłę. Tu się im
nic nie stanie”.
25 sierpnia 1980 roku o. Klimuszko
odszedł do domu Ojca. Na pogrzebie
było około ośmiu tysięcy ludzi. Mszy
św. pogrzebowej przewodniczył bp
Jan Obłąk wraz z pięćdziesięcioma
kapłanami.
cyjny polski folklor, a także pop, rock, jazz
i hip-hop. Swoje występy potwierdziły:
Zawsze Abba, C’est la vie, Kinga Lizoń,
Źródło, The Wasted Knights, Art Bis,
Brawo, Konsorcjum, Olenka Bak, Flash
Blues, The Warsaw Falcons, Faza, Anna
Wójcik, Harnasie, Ludowa Nuta, Mr. System, Ok Janus, Radość Joy i Domink
Wrona. Będą również ekrany z pokazem
slajdów na temat ciekawych faktów dotyczących polskiej grupy etnicznej. Będzie
polska kuchnia z kiełbaskami, pierogami,
zapiekankami i innymi delicjami aż po
słodycze i napoje. Będą sprzedawcy biżuterii, polskich pamiątek, produktów poprawiających zdrowie i urodę. I oby tam nas
nie zabrakło, taka okazja zdarza się po raz
pierwszy i to czy będzie kontynuowana zależy od nas. Wybierzmy się całymi rodzinami, przyprowadźmy naszych kanadyjskich sąsiadów i przyjaciół. Pokażmy im
i naszym dzieciom oraz wnukom, że umiemy się bawić, mamy wiele do zaprezentowania z dziedziny kultury, tradycji, histori, zwyczajów i dorobku w innych dziedzinach. Pokażmy, że będąc tolerancyjni,
otwarci na inne kultury i zwyczaje jednocześnie potrafimy dumnie wypinać pierś
z faktu bycia Polakiem lub co najmniej
kimś o mocnych, zdrowych polskich korzeniach. Zapewne będzie też okazja do
spotkań z ludźmi, których lubimy, cenimy,
ale szalone tempo życia, praca, moc rozlicznych obowiązków nie pozwala nam na
częstsze widzenie się z nimi. A więc do
miłego zobaczenia.
Henryk Gadomski
PIENIĄDZE I POLSKA
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
Bail in - czyli legalizowanie
kradzie¿y i bezprawia w Polsce
STRONA 22
M
Robert Werner
arszałek Kuchciński przekazał do Senatu przyjętą
przez Sejm ustawę, która
zawiera unormowania rażąco sprzeczne z fundamentalnymi prawami
człowieka, Konstytucją Rzeczypospolitej i Kodeksem cywilnym. Nowa
ustawa o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania
depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji legalizuje możliwość
kradzieży pieniędzy należących do
klientów i akcjonariuszy upadającego
banku. Co więcej, stawia administracyjny organ państwa ponad prawem,
zezwalając mu na podejmowanie niezgodnych z prawem uchwał, których
wykonania nie jest w stanie wstrzymać
nawet prawomocne orzeczenie sądu.
Nowa, wyjątkowo obszerna (387 artykułów na 320 stronach) ustawa
o BFG wprowadza unormowania
o charakterze kryminalnym, stwarzając niebezpieczne precedensy ograniczające fundamentalne prawa i wolności obywatelskie oraz rujnuje system
prawa ingerując w treść wielu innych
ustaw. Stanowienia takich przepisów
nie można niczym usprawiedliwić,
a już na pewno nie nakazem wdrażania
wątpliwych unijnych dyrektyw.
Zalegalizowana w nowej ustawie
o BFG kradzież nazywana jest eufemistycznie „umorzeniem zobowiązań”. Rażąco sprzeczne z podstawowymi zasadami prawa przepisy tej
ustawy przyznają Zarządowi BFG
prawo władczej ingerencji w stosunki
zobowiązaniowe między wierzycielem
i dłużnikiem. Pozwalają mu na umarzanie długów upadającego banku
w trybie administracyjno-prawnym,
bez pytania o zgodę jego wierzycieli,
a nawet bez oglądania się na zgodność
swoich uchwał z prawem. Możliwość
administracyjnego umarzania zobowiązań - nazywana z angielska Bail In
- to jeden z instrumentów tzw. przymusowej restrukturyzacji, jakiej może
być poddany upadający bank, firma
inwestycyjna lub kasa oszczędnościowo-kredytowa. Mechanizm Bail In
zastosowano po raz pierwszy na
Cyprze w roku 2013. Dziś wprowadzany jest do systemów prawnych
wielu europejskich państw.
Ustawowe przyzwolenie
na rabunek
Fundamentalne, naturalne i niezbywalne ludzkie prawo do własności i jej
ochrony zapisane zostało w art. 64
Konstytucji RP. Prawo własności
może być niekiedy administracyjnie
ograniczone, na przykład w przypadku
ustanowienia służebności lub przymusowego wywłaszczenia z nieruchomości za stosownym odszkodowaniem, ale nie zniesione. Ograniczenia
w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być
ustanawiane tylko wtedy, gdy są konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności
i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw,
o czym jasno stanowią przepisy art. 64 ust. 3 oraz art. 31
ust.3 Konstytucji RP.
Nowa ustawa o BFG w art.
201 ust. 1 przyzwala natomiast na całkowite unicestwienie prawa własności
(umorzenie wierzytelności)
po stronie wierzyciela upadającego banku (depozytariusza, inwestora lub akcjonariusza) i uzasadnienie tego
koniecznością dokapitalizowania upadającego podmiotu. Takie uzasadnienie jest
niedopuszczalne dla ograniczenia jakiegokolwiek konstytucyjnego prawa, a tym
bardziej dla naruszenia istoty
prawa własności, czyli jego
unicestwienia mocą uchwały
wydanej przez administracyjny organ państwa. Zabrania tego
Konstytucja RP.
Istotą prawa własności jest swoboda
korzystania i dysponowania własnością przez właściciela, z nielicznymi
ograniczeniami tej swobody wynikającymi z zasad współżycia społecznego. Odzwierciedla ją między innymi
przepis art. 508 Kodeksu cywilnego,
który stanowi, że zobowiązanie wygasa, gdy wierzyciel zwalnia dłużnika
z długu, a dłużnik zwolnienie
przyjmuje. Oznacza to, że tylko wierzyciel banku może umorzyć dług, jaki
powstał po stronie banku w chwili
przyjęcia depozytu, sprzedaży instrumentów finansowych lub akcji banku.
Dla umorzenia wierzytelności konieczne jest współdziałanie między
wierzycielem i dłużnikiem, czyli zawarcie między nimi stosownego
porozumienia. Niedopuszczalna jest
natomiast jakakolwiek ingerencja osób
trzecich w stosunek zobowiązaniowy
między wierzycielem i dłużnikiem.
Postanowienia art. 201 ust.1 stoją
w rażącej sprzeczności z art. 508
Kodeksu cywilnego, dlatego swoistym
cynizmem jest użycie w nowej ustawie
o BFG słów: „Fundusz może, bez
zgody właścicieli oraz wierzycieli podmiotu w restrukturyzacji dokonać
umorzenia lub konwersji zobowiązań
w celu dokapitalizowania podmiotu
w restrukturyzacji” (art. 201 ust.1).
Udzielenie, bądź nieudzielenie zgody
organowi administracji państwowej
Wprowadzenie tego unormowania
oznacza faktyczne pozbawienie wierzycieli upadającego banku konstytucyjnego prawa do sądu, które zagwarantowane jest w art. 45 ust.1
Konstytucji RP. Jakie bowiem praktyczne znaczenie ma prawomocny
wyrok sądu, który nie wstrzymuje
bezprawnych działań organu administracji państwowej? Oczywiście
żadne. Jakie to państwo,
które przyzwala na działania swojej administracji
pomimo ich niewątpliwej
sprzeczności z prawem?
To drugi, obok naruszenia własności, niebezpieczny precedens polegający na wprowadzeniu do
systemu prawa przepisów
drastycznie naruszających
podstawowe prawa i wolności obywatelskie gwarantowane w Konstytucji
RP. Złamanie konstytucyjnej ochrony prawa własności oraz prawa do sprawiedliwego sądu otwiera
furtkę do zalegalizowania
każdego innego bezprawia.
Banksteryzm
i uległość władzy
jest bezprzedmiotowe, bo tylko
wierzyciel ma prawo dysponować
swoją wierzytelnością i umarzać długi
swoim dłużnikom.
Wykluczenie prawa do s¹du
Zaskarżenie i unieważnienie uchwały Zarządu BFG o umorzeniu zobowiązań upadającego banku byłoby
bardzo łatwe z powodu oczywistej
sprzeczność takiej uchwały z podstawowymi zasadami obowiązującego
prawa. Autorzy nowej ustawy o BFG
wprowadzili zatem mechanizm prawny gwarantujący skuteczność upaństwowionego rabunku. Zapisano go
w kuriozalnym przepisie art. 105 ust.3
nowej ustawy o BFG, który stanowi,
że prawomocny wyrok sądu administracyjnego stwierdzający wydanie
przez Fundusz decyzji z naruszeniem
prawa nie wpływa na ważność czynności prawnych dokonanych na jej
podstawie i nie stanowi przeszkody do
prowadzenia przez Fundusz podjętych
na jej podstawie działań.
Wprowadzanie do nowej ustawy o BFG mechanizmu Bail In następuje pod presją Unii
Europejskiej, która skierowała do
Trybunału Sprawiedliwości Unii
Europejskiej pozew przeciwko Polsce
w związku z opóźnioną implementacją
dyrektywy BRRD (Bank Recovery
and Resolution Directive), wydanej
przez Parlament Europejski i Radę 15
maja 2014 roku (2014/59/EU).
W wypowiedziach wielu polityków
i urzędników, a także w doniesieniach
większości mediów informacyjnych
akcentuje się konieczność szybkiego
wdrożenia BRRD ze względu na
zagrożenie unijnymi karami finansowymi, natomiast marginalizuje się lub
w ogóle przemilcza kwestie rażącego
łamania podstawowych praw i wolności obywatelskich.
Podstawowa wątpliwość, jaka pojawia się w związku z przymusem wdrożenia mechanizmu Bail In dotyczy
podstaw, na jakich władze Unii Europejskiej wymagają wprowadzenia do
polskiego systemu prawnego niesprawiedliwych i niekonstytucyjnych
unormowań, które chronią instytucje
finansowe kosztem ich klientów
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
KOMENTARZE
Pamiętajcie o Jugosławii!
Amerykańskie bombowce nad Europ¹
W
Bartosz Bekier
część 2
pierwszej fazie operacji
nad Jugosławią celem sił
euroatlantyckich
było
unieszkodliwienie jugosłowiańskiej
obrony przeciwlotniczej. Rakiety typu
Tomahawk były wystrzeliwane z samolotów, niszczycieli i okrętów podwodnych, co według oficjalnych komunikatów NATO miało unieszkodliwić „system nerwowy” Federalnej
Republiki Jugosławii.
Złe warunki atmosferyczne panujące
przez prawie cały okres trwania operacji obniżyły precyzję ataków, zaś
dodatkowym utrudnieniem przy okazji
nalotów Sojuszu na jednostki armii
jugosłowiańskiej była umiejętna taktyka stosowana przez te ostatnie, polegająca na dużym rozpraszaniu formacji zmechanizowanych i pancernych.
Można powiedzieć, że serbscy dowódcy wykazywali się również słowiańską, niekonwencjonalną pomysłowością - większość rakiet sił euroatlantyckich uderzała w plastikowe modele
czołgów ze słupami telegraficznymi
imitującymi lufy, oraz w czołgi
z okresu II wojny światowej, które
były holowane na „pozycje bojowe”
i na polu walki pełniły funkcję makiet.
Pierwsze oficjalne szacunki Sojuszu
określały jugosłowiańskie straty na
93-120 czołgów, 132-200 wozów
opancerzonych, 200-300 zestawów
artyleryjskich. Po wojnie okazało się,
że kosztująca ponad 8 mld dolarów
operacja NATO przyczyniła się do
zniszczenia 14 czołgów, 18 wozów
pancernych i 20 zestawów artyleryjskich.
Znacznie mniej korzystnie dla Federalnej Republiki Jugosławii wypada
bilans strat poniesionych w wyniku
nalotów na cele nieruchome, takie jak
bazy wojskowe, lotniska i obiekty
przemysłowe. Większość z 5 tys. poległych żołnierzy chroniła strategicznej
infrastruktury państwa. Tragiczny bilans dotyczy również jugosłowiańskiego lotnictwa, które pomimo
wstrząsającej dysproporcji sił podjęło
próbę ochrony przestrzeni powietrznej. Symbolem tej nierównej walki
i akcjonariuszy. Nie każde prawo jest
dobrym prawem. Prawo, które jest
stanowione po to, aby umożliwiać
grabież jednych przez drugich jest
bandyckim prawem. Zwracał na to
uwagę już w XIX wieku Fryderyk
Bastiat. Przykłady niesprawiedliwych
i nieludzkich systemów prawnych,
a także rozliczania z wywołanych
przez nie skutków odnajdziemy bez
trudu także w najnowszej XX-wiecznej historii Europy.
osiedli mieszkalnych, m. in. w miejscowości Surdulica, gdzie zginęło
kilkudziesięciu cywili. W dniu 7 maja
bomby kasetowe Sojuszu spadły na
szpital i rynek miasta Niš, zabijając
i raniąc kilkudziesięciu mieszkańców.
Niecałe dwa tygodnie później rakieta uderzyła w szpital w Belgradzie
uśmiercając jego pacjentów. Dnia 30
maja w odległej o 200 km od Kosowa
miejscowości Varvarin zbombardowano most, po którym mieszkańcy
zmierzali na rynek miejski w niedzielne południe. W promieniu kilkudziesięciu kilometrów od miejscowości nie były zlokalizowane żadne
obiekty wojskowe. W następstwie
ataku kilka prywatnych samochodów
spadło do rzeki, a grupy cywili wykrwawiały się na uszkodzonej konstrukcji. Gdy inni cywile rzucili się na
pomoc rannym, nastąpił drugi atak,
który zakończył się masakrą mieszkańców. Tego samego dnia bomby
spadły na dom starców w miejscowości Surdulica, zabijając kilkanaście
osób. W dniu następnym rakiety uderzyły w bloki mieszkalne w mieście
Novi Pazar zabijając dziesiątki serbskich rodzin.
STRONA 23
W drugiej fazie Operacji Allied
Force naloty Sojuszu Północnoatlantyckiego skupiły się na unicestwianiu
infrastruktury cywilnej, motywując
ataki możliwością wykorzystywania
tychże obiektów do celów wojskowych. Rozpoczęto bombardowania
szpitali, elektrowni, szkół, przedszkoli, domów prywatnych i osiedli
mieszkalnych, mostów, torów kolejowych, siedzib partii politycznych,
gmachów radia i telewizji. NATO,
które wszczęło wojnę w imieniu
„przywrócenia pokoju” i ochrony
praw człowieka łamanych w Kosowie,
jest winne dziesiątek zbrodni wojennych, które nigdy nie zostały ukarane.
Już 12 kwietnia, w drugi dzień
Wielkanocy obchodzonej przez serbskich prawosławnych, amerykański
myśliwiec F-15 odpalił dwie rakiety
w kierunku pociągu pasażerskiego
relacji Belgrad-Saloniki przejeżdżającego przez most nad Południową
Morawą. W ataku zginęło kilkadziesiąt osób, w tym wiele dzieci i kilka
kobiet w ciąży. W tym samym miesiącu doszło do zbombardowania
siedziby radia i telewizji w Belgradzie
(16 ofiar, drugie tyle rannych) oraz
Bezlitosne naloty zmusiły prezydenta Jugosławii Slobodana Miloševića do podjęcia w dniu 3 czerwca
1999 roku decyzji o wycofaniu wojsk
federalnych z Kosowa i przyjęciu
międzynarodowego „planu pokojowego”. Do Prizrenia pod flagami
albańskimi i amerykańskimi triumfalnie wmaszerowały oddziały Armii
Wyzwolenia Kosowa. Granicę jugosłowiańską przekroczyły oddziały
amerykańskie i siły rozjemcze KFOR,
które zajęły pozycje w Kosowie. O ile
międzynarodowa społeczność euroatlantycka potrafiła zrujnować Jugosławię, to nie była jednak w stanie
powstrzymać fali czystek etnicznych,
które nastąpiły już po wkroczeniu
„wojsk rozjemczych” do zapalnego
regionu. Zgodnie z instrukcją wydaną
przez dowódcę UÇK Hashima Thaçiego, doszło do brutalnego rozprawie-
nia się z ludnością prawosławną,
obejmującego wypędzenie dziesiątek
tysięcy serbskich rodzin, zniszczenie
prawosławnych cerkwi i symboli
religijnych, a nawet masakry ludności
serbskiej.
Zaginięcie setek rodzin związane
było również z handlem organami
prowadzonym przez albański świat
kryminalny przenikający się z Armią
Wyzwolenia Kosowa. Pod kuratelą
wspólnoty międzynarodowej rozpoczęto budowę mafijnego quasi-państwa, które w dniu 17 lutego 2008 roku
ogłosiło niepodległość. Terytorium
Republiki Kosowa znajdujące się w
samym sercu historycznej kolebki
serbskiej państwowości zostało uznane za suwerenne państwo przez znaczną część wspólnoty euroatlantyckiej,
w tym Polskę. Podczas gdy były prezydent Jugosławii Milošević został
pojmany i zmarł w celi „międzynarodowego trybunału” w Hadze, wszyscy
zbrodniarze albańscy zostali pozostawieni w spokoju, zaś ich przywódca
Thaçi został premierem drugiego na
świecie „państwa” albańskiego znajdującego się de facto pod zarządem
wojskowym NATO.
Tuż po zakończeniu działań wojennych, Amerykanie przystąpili do budowy w Kosowie swojej największej
bazy zamorskiej, w której przebywa
obecnie ponad 7 tys. żołnierzy amerykańskich. Camp Bondsteel usytuowany nieopodal granicy z Macedonią
posiada kluczowe znaczenie dla
Waszyngtonu w wymiarze strategicznej kontroli nad południowo-wschodnią Europą, będącą pomostem prowadzącym do roponośnych pól Bliskiego
Wschodu. Ponadto Kosowo jest wykorzystywane do szkolenia grup terrorystycznych mających wspierać „syryjską opozycję”, która wykorzystywana
jest do ustanowienia kolejnego obszaru amerykańskiej dominacji w regionie. Polska, która dobrowolnie
godzi się na powstawanie amerykańskich baz i więzień CIA na swoim
terytorium, stawia się w jednym szeregu z failed states, państwami upadłymi, które są nie tylko pionkiem
w amerykańskiej grze interesów, ale
i najbardziej żałosnym poletkiem szachownicy.
Druga wątpliwość dotyczy uległości
polskiego rządu i parlamentarnej większości wobec absurdalnego dyktatu
Unii Europejskiej. Dlaczego żaden
polski rząd - zarówno ten poprzedni,
jak i ten obecny - nie wystąpił do
Trybunału Sprawiedliwości Unii
Europejskiej ze skargą i wnioskiem
o unieważnienie bandyckiej dyrektywy BRRD w całości lub części?
W 2014 roku polski rząd wniósł do
Trybunału Sprawiedliwości UE skargę
na europejską dyrektywę tytoniową,
która zakazuje sprzedaży papierosów
smakowych i mentolowych od 2016
i 2020 roku. Dlaczego zatem nie zaskarżył dyrektywy BRRD, która sprowadza o wiele większe ryzyka na
polskie społeczeństwo, niż ograniczenia produkcji w sześciu zakładach
tytoniowych?
Argumenty, jakie przywoływane są
dla uzasadnienia dyrektywy BRRD
odwołują się do potrzeby ratowania
niewypłacalnych banków w obawie
przed rzekomymi destrukcyjnymi skutkami ich upadłości dla systemu finansowego i gospodarki. Potwierdzenie absurdalności tej argumentacji możemy odnaleźć m. in.w wypowiedziach Janusza Szewczaka - wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych, b. Głównego Ekonomisty SKOK oraz autora książki
pod wymownym tytułem Banksterzy.
część 2 w n-rze 24
stał się ppłk Miłosz Pavlović, pilot
jugosłowiańskiego MiGa-29, który zaatakował zgrupowanie NATO liczące
16 samolotów, by odciągnąć je od
nalotu na fabrykę amunicji „Krusznik”. Amerykańskie samoloty F-16
wdały się w pościg i zestrzeliły jugosłowiańskiego pilota nad jego rodzinną miejscowością, gdzie znaleziono
wrak samolotu i ciało Pavlovića.
Federalna Republika Jugosławii straciła większość swojego lotnictwa znaczna część maszyn (G-4 Super
Galeb) została zniszczona w bazach
wojsk lotniczych oraz w zlokalizowanych przez NATO schronach, ale
większość eskadry MiG-29 poległa
w powietrzu. Siły Sojuszu straciły
kilkanaście maszyn, w tym dwa „niewykrywalne” dla radarów F-117A, co
było pierwszym i jak na razie jedynym
takim przypadkiem w historii.
Prawa człowieka, czyli bombami
kasetowymi w szpitale
Od krwawego pokoju
do państwa mafijnego
STRONA 24
Droga Redakcjo,
Niedawno przeczytałem cały Stary Testament i na podstawie historii wielu pokoleń Izraela
zobaczyłem, że albo narody żyły zgodnie z wolą Bożą i było im dobrze, albo
sprzeciwiały się Bogu i wówczas Bóg
dopuszczał na nich, jako należną karę,
wojny i zagładę.
Inwazja islamu na Europę to skutek
odrzucenia Boga, które w Europie
zaczęło się od francuskiego „Oświecenia” i ichniej rewolucji. Rewolucjoniści francuscy, urągając Bogu i Jego
przykazaniom, wymordowali setki
tysięcy niewinnych chrześcijan, na
FORUM CZYTELNIKÓW
LISTY DO REDAKCJI
czele z duchownymi. Szatańskie hasła
tej rewolucji są do dziś sztandarowymi
normami we Francji, a jej rocznica
jest tam najważniejszym świętem
państwowym. Skoro Francuzi nie chcą
powrócić do chrześcijańskich korzeni
i nadal nurzają się w lewackiej ideologii, to muszą przyjąć karę, która się
im i wszystkim lewakom słusznie
należy. Chyba, że nagle zmądrzeją,
ubiorą worki pokutne i zaczną błagać
Boga o przebaczenie. Ponieważ jest to
Zarząd Kongresu Polonii Kanadyjskiej Okręgu Niagara z siedzibą
w St. Catharines ma zaszczyt zawiadomić całą Polonię o 99. Pielgrzymce
do Polskiego Cmentarza Żołnierzy Błękitnej Armii Generała Józefa
Hallera w Niagara-on-the-Lake, która odbędzie się w niedzielę 12. czerwca
2016 r. Zarys programu Pielgrzymki przedstawia się następująco:
- Zbiórka uczestników defilady i przemarsz do Cmentarza: godz. 12 w pd.,
- Początek uroczystości na Cmentarzu: godz. 12:30, - Msza Święta Polowa,
- Apel i Hołd Poległym, - Złożenie wieńców przy Grobach Hallerczyków,
- Przemarsz i defilada przed Pomnikiem Nieznanego Żołnierza, - Złożenie
wieńców przy Pomniku i Hołd Poległym.
Po oficjalnych uroczystościach zachęcamy do spotkania na pikniku
organizowanym przez Stowarzyszenie Polsko Kanadyjskie. Piknik - podobnie
jak w poprzednich latach - odbędzie się w Polonia Park. Posiłek wraz ze
wstępem na teren parku, dla uczestników Pielgrzymki wynosi $13.
Bilety można zakupić i wszelkich informacji zasięgnąć przy stoisku KPK
obok Cmentarza, w czasie Pielgrzymki.
£ączymy pozdrowienia i do zobaczenia na Pielgrzymce,
Franciszka K. Majerska
Zofia Soja
Sekretarz KPK Okręgu Niagara
Prezes KPK Okręgu Niagara
Kontakt: [email protected], [email protected], [email protected]
Polonijny Klub Turystyczny "Koliba"
proponuje wycieczkę pieszą po odcinku
Bruce Trail. Spotkanie zainteresowanych
w niedzielę 12 czerwca na przydrożnym
parkingu, przy skrzyżowaniu dróg nr 18
i 7-th Line o godz. 12:30. Dojazd najlepiej
po Airport Rd, przechodzącej dalej w nr 7
i po przejechaniu highway 9 jeszcze ok. 2
km do naszego skrzyżowania. Parkujemy
tu na poboczu. Do miłego spotkania.
Z turystycznymi pozdrowieniami
Andrzej L. Ahoj!
bardzo wątpliwe, należy uznać, że
wkrótce nastąpi koniec Francji, koniec
Europy i koniec lewackiej cywilizacji.
A czy Polska to przetrwa? To nie
zależy ani od stacjonujących u nas
wojsk USA, ani od czerwonej armii,
ani od Timermansa, ani nawet od naszego
Panie Jezu, staję przed Tobą taki jaki jestem.
Prezydenta i
Przepraszam za moje grzechy, żałuję za nie,
Rządu - lecz
proszą przebacz mi.
wyłącznie od
W Twoje Imię przebaczam wszystkim
nas. Bo albo
cokolwiek uczynili przeciwko mnie.
będziemy od
Wyrzekam się szatana, złych duchów i ich dzieł.
dziś żyć w zgoOddaję się Tobie Panie Jezu całkowicie teraz i na wieki.
dzie z Bożymi
Zapraszam Cię do mojego życia, przyjmuję Cię
przykazaniajako mojego Pana, Boga i Odkupiciela.
mi i wtedy,
Uzdrów mnie, odmień mnie, wzmocnij
niezależnie od
na ciele, duszy i umyśle.
światowej poPrzybądź Panie Jezu,
lityki
przeosłoń mnie Najdroższą Krwią Twoją
trwamy, albo
i napełnij Swoim Duchem Świętym.
wybierzmy leKocham Ciebie Panie Jezu. Dzięki Ci składam.
wackie pseuPragnę podążać za Tobą każdego dnia w moim życiu.
dowartości
Amen.
e u ro p e j s k i e
Maryjo Matko moja, Królowo Pokoju,
i podzielimy
Wszyscy Aniołowie i Święci, proszę przyjdźcie mi ku pomocy.
los zdegenerowanej cywiOdmawiaj tę modlitwę z wiarą, bez względu na to jak się czujesz.
lizacji.
Kiedy dojdziesz do takiego stanu, że będziesz szczerze pojmował każde
Masz problem? Módl się o cud.
słowo całym swoim sercem, doznasz duchowej łaski. Doświadczysz
Marcin obecności Jezusa i On odmieni całe twoje życie w bardzo szczególny
Kutrzeba sposób.
Zaprenumeruj G£OS POLSKI internetem
(tylko $35 rocznie). tel. 416.993.3143
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
[email protected]
Teraz jest najlepszy czas,
aby zaplanować pogrzeb z
Catholic Cemeteries
Od ponad 150 lat Archidiecezja
Toronto prowadzi cmentarze
katolickie jako znak i proklamację
naszej wiary.
Przez ograniczony okres, jeśli wstępnie
uczynicie takie plany z Catholic
Cemeteries -Archidiecezja Toronto
obniży naszą standard-ową przedpłatę o
35 % na zakup grobu, krypty
lub niszy.
Wymagamy tylko opłaty za
pierwszy miesiąc.
488
ZAKŁAD POGRZEBOWY świadczy usługi dla
TORONTO, ETOBICOKE I MISSISSAUGA
PEEL CHAPEL
2180 Hurontario Street (Hwy, 10 North of Q.E.W)
Mississauga, ON Tel.: (905) 279-7663
BUTLER CHAPEL
4933 Dundas Street West (at Burnhamthorpe)
Etobicoke, ON Tel.: (416) 231-2283
YORKE CHAPEL
2357 Bloor Street West
(at Windermere)
Toronto, ON Tel.: (416) 767-3153
Holy Cross Cemetery
Christ the King Cemetery
Queen of Heaven Cemetery
Mount Hope Cemetery
Assumption Cemetery
Resurrection Cemetery
St. Mary’s Cemetery
St. Mary’s Cemetery
416-733-8544
www.catholic-cemeteries.com
“Bóg w Krakowie”
FILM
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
STRONA 25
- świetny katolicki film już w kinach
„Bóg w Krakowie” - to jeden z tych
filmów na który, należy wybrać się do
kina z rodziną i przyjaciółmi. Zaletą
filmu jest jego profesjonalizm, świetne
zdjęcia, gra aktorów, dynamiczny
montaż, intrygująca akcja, muzyka,
przepiękne zabytki Krakowa będące
tłem dla akcji, i przede wszystkim
bardzo katolickie przesłanie.
Obraz jednoznacznie ukazuje jak
katolicy powinni zachowywać się wobec wyzwań jakie niesie ze sobą
współczesność, i jak Bóg w swym
miłosierdziu nieustannie wspiera nas
w życiu codziennym. W filmie, którego narratorem jest św. Albert Chmielowski, widzowie poznają historie
kilku bohaterów. Młodego polityka,
który musi wybrać między karierą
i zaprzedaniem się oligarchom,
a uczciwością (w wyborze tym pomagać mu będzie św. Jadwiga). Młodej
prawniczki, która musi wybrać między
karierą za cenę wspierania rozwodów,
albo pozostać wierną nauczaniu Kościoła (wnuczkę w jej wyborach wspiera babcia, przeciwniczka rozwodów
i życia młodych w związkach nie sakramentalnych). Kolejna bohaterka
przez pośrednictwo św. Rity prosi Boga o prawdziwą miłość i ją dostaje.
Widzowie poznają też losy małżeństwa, cierpiącego z powodu braku
dziecka, oraz złodzieja, który staje
wobec wyboru dokonania świętokradztwa, a odrzuceniem zła.
Twórcy filmu niezwykle skutecznie
wykorzystali akcje filmu do zaprezentowania nauczania katolickiego o małżeństwie czy życiu społecznym. Jedną
z bohaterek jest zakonnica, która za
młodu, dzięki Bożemu Miłosierdziu,
wyzwoliła się ze swoich koszmarnych
grzechów. W jednej ze scen mówi ona,
że „Jezus nigdy nie męczy się okazywaniem miłosierdzia i czeka na
każdego”. W innej scenie ksiądz mówi, że
„Pan Bóg daje każdemu
szanse”.
Jednym z negatywnych bohaterów filmu
jest diabeł. Jednoznacznie ukazane jest jak
kusi i niszczy życie
grzesznikom. Jednym
z bohaterów zniewolonych i wyniszczanych
przez grzech jest młody
hazardzista.
W filmie w głównych
rolach wystąpili: Jacek
Lecznar, Rafał Zawierucha, Kamilla BaarKochańska, Krzysztof
Bochenek, Dariusz Basiński i Jadwiga Basińska (z Kabaretu Mumio), Maciek Słota,
Karolina Chapko, ks.
Michał Leśniak, Barbara Kurzaj, Jadwiga
Lesiak, Jerzy Trela, Radosław Pazura,
Marta Waldera, ks. £ukasz Piórkowski, Beata Paluch, Sebastian Grochowicz, Edward Lubaszenko, Anna
Branny, Przemysław Branny, Bartosz
Nowicki, Martyna Kowalik, Piotr
Cyrwus, Andrzej Franczyk, Dorota
Pomykała, Kamila Pieńkos, Maksymilian Czarnecki, Karol Olszewski,
Marcin Kobierski, Bartek Laszko,
Sebastian Oberc, Bartosz Mikulak,
Zbigniew Kaleta, Karina Seweryn,
Sobota
']LHă3ROVNL
25 Czerwca
2016
Z0LVVLVVDXJD
Sobota
']LHă3ROVNL
'
]
L
H
ă
3
O
V
R
N
L
']LH
NL 25 Cz
Czerwca
erwca
Z0LVVLVVDXJD
Z
0LVVLVVDXJD 2016
ŘZ\VWÛS\]HVSRāµZPX]\F]Q\FK
3\V]QHMHG]HQLH
ŘZLHOHLQQ\FKDWUDNFML
DWUDNFMHGODG]LHFL
Celebration Square
100 City Centre Dr
MISSISSAUGAPOLISHDAY.CA
ZABAWA
3LÇWHN&]HUZFD
&HQWUXP.XOWXU\3ROVNLHMLP-DQD3DZāD,,
ŘZ\VWÛS\]HVSRāµZPX]\F]Q\FK
3\V]QHMHG]HQLH
ŘZLHOHLQQ\FKDWUDNFML
DWUDNFMHGODG]LHFL
Celebration Square
100 City Centre Dr
MISSISSAUGAPOLISHDAY.CA
ZABAWA
3LÇWHN&]HUZFD
&HQWUXP.XOWXU\3ROVNLHMLP-DQD3DZāD,,
Przemysław Redkowski i Piotr Piecha.
Reżyserem i scenarzystą, oraz autorem muzyki jest Dariusz Regucki.
Autorem zdjęć Michał Bożek, mon-
które dzieją się właśnie w Krakowie,
ale nie tym magicznym, znanym z folderów turystycznych. Pokazujemy
Kraków tajemniczy, urokliwy i mistyczny, w którym realność
miesza się z niezwykłym dziedzictwem kultury, przeszłością, postaciami żyjących tu
niegdyś świętych i błogosławionych”.
Akcja filmu posłużyła twórcom obrazu do ukazania
nauczania Kościoła katolickiego w sprawach moralności
i relacji międzyludzkich, oraz
miejsc żywej pobożności
związanych z kultem Jezusa
Chrystusa (sanktuarium Dzieciątka Koletańskiego, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia), jego Matki - sanktuarium Matki Bożej od Wykupu Niewolników (zwanej
Matką Bożą Wolności), oraz
jego sług (Centrum św. Jana
Pawła II, sanktuarium świętej
Rity).
tażu Marcin Dulemba, scenografii
Marek Braun. Film można oglądać
w kinach w całej Polsce.
Twórca filmu Dariusz Regucki
w materiałach promujących obraz
stwierdził, że jego film jest „o tym, co
składa się na nasze życie: zdradzie,
grzechu, pokusach, nadziei, wolności
i pragnieniu miłości, która nadaje sens
życiu tak jak Boże miłosierdzie. Pokazujemy siedem różnych historii,
Jan Bodakowski
G£OS POLSKI
tygodnik patriotyczny
i pro-katolicki
red. naczelny Wiesław Magiera
Nie żyje Maria Jedlińska-Adamus
1 czerwca 2016 roku zmarła Maria
Jedlińska-Adamus, założycielka wydawanego w latach 1995-2015 tygodnika „Nasza Polska”, prezes Wydawnictwa Szaniec, córka Żołnierza
Niezłomnego Władysława Jedlińskiego ps. Nemo, autorka książki „Bohaterowie i kaci. Moje wspomnienia”.
Niezłomna kobieta, doświadczana
z rodzicami przez bezpiekę od
dzieciństwa. W lII RP zakładała i od
1995 do 2015 r. wydawała tygodnik
„Nasza Polska”, pismo gnębione przez
lewicę i środowiska liberalne, a administracyjnie przez służby Hanny
Gronkiewicz-Waltz. Opowiadała 1
czerwca o tym właśnie w Klubie
Dziennikarza na Foksal, zasłabła
i zasnęła w Panu.
„Nasza Polska” była prawicowa,
katolicka, konserwatywna, ale nie była
nigdy gazetą partyjną (w odróżnieniu
od „Gazety Polskiej” Tomasza Sakie-
wicza) i może dlatego nie mogła liczyć
na wsparcie żadnej strony…
Maria Adamus uhonorowana była
m.in. Nagrodą Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy za niezłomną
dziennikarską wierność Bogu i Ojczyźnie, medalem Epoki Czynu za
konsekwencję obrony polskiej racji
stanu, nagrodą „Animus et Semper
Fidelis” Polskiego Stowarzyszenia
Morskiego-Gospodarczego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego za szczególne
zasługi w obronie wartości narodowych w wydawaniu tygodnika „Nasza
Polska”, a w ostatnim czasie -„Krzyżem Golgota Wschodu” przyznanym
przez Australijskie Stowarzyszenie
„Nasza Polonia” podczas XIX Forum
Polonijnego w Toruniu.
Pani Marylka była kobietą niezłomną, taką, jakich już nie ma i chyba
nigdy nie będzie.
Święć Panie nad Jej duszą!
FORUM
STRONA 26
Open Letter to:
Prime Minister
of Canada
May 31, 2016
Most Honourable
Justin Trudeau M.P.
House of Commons
Ottawa, ON K1A OA6
“Saints do not demand applause
from us, but want us to follow them.”
Saint Pope John Paul II
Dear Honourable
Mr Justin Trudeau
As Polish-Canadians we wish to
express our sincere gratitude to you
Mr. Prime Minister and your Liberal
representative, Member of Parliament
Mr. Arif Virani for honouring those
Poles, a total of 21,857 of the most
educated and influential Polish citizens mostly officers, that were brutally
massacred at the Katyn forest and
other places in 1940, by the Soviet dictator Josef Stalin during WWII.
Mr. Virani, an M.P. for Parkdale High Park in Toronto, Ontario, read
an excellent commemorative speech
on your behalf, in front of the Katyn
Monument located near Roncesvalles
St.,in Toronto, on April 10, 2016. In it
you wisely reminded us, that:
“…we should acknowledge the acts
of injustice that still occur today and
continue our fight for justice and
equality. We must endeavour to never
again remain passive in the face of
oppression and bigotry.”
To your credit also Mr. Prime
Minister, in December of 2015 shortly
after your election, you said that:
“I am willing to listen to people to
earn their trust” and have endeavoured to make your office more available to the public. Therefore, it was
very surprising when another Liberal
M.P. Mr. Peter Fonseca refused to
meet one of us last month in April, to
accept a petition with 1,299 signatures
- composed of primarily his own Mississauga East-Cooksville constituents.
This petition was inspired by the
LISTY DO REDAKCJI
heroic actions of pro-life activists Miss
Mary Wagner who spent over 3 years
in a Milton, ON jail, and Mrs Linda
Gibbons, who spent over 10 years in
the same jail. Its purpose is to Amend
the Criminal Code of Canada, to allow
for peaceful conscientious objection,
without incarceration. It garnered
4,027 signatures nationally (mostly in
Ontario) with Mr. Fonseca’s office
rejecting it simply on the basis that his
office is “pro-choice”.
Regardless of the M.P.’s personal
bias for or against life, is that a democratic representation of its constituents? Do the people in that riding not
deserve to be listened to and have their
concerns presented in the House of
Commons? We hope that this example
of undemocratic bigotry, which you
yourself have rightfully condemned
elsewhere, e.g. Katyn Monument
speech above and better treatment of
Canadian Aboriginals, is quickly
resolved - with Mr. Fonseca’s apology
to his constituents, many of whom probably voted for him in the last election.
We as Polish-Canadians are very
grateful for Canada for allowing Poles
throughout history to immigrate to this
beautiful country and to contribute to
its rich multicultural mosaic. Distinguished Polish immigrants or their
descendants include such people as:
Sir Casimir (Kazimierz) Gzowski 19-th century engineer and Lieutenant
Governor of Ontario; Mr Janusz
Zurakowski - WW II Polish Air Force
pilot and later Canadian jet aircraft
test pilot, the first to break the sound
barrier in 1952 ; and Senator Stanley
Haidasz - born to Polish immigrants, a
medical doctor, a long distinguished
career as a Liberal M.P. starting in
1957, instrumental in the passage of
Medicare, Unemployment Insurance,
Canada Pension Plan etc., and later a
Senator who authored 5 pro-life bills
and called doctors who did abortions
“licensed executioners”.
Dr. S. Sebestyen, B.Sc., O.D. F.A.A.O. Specjaliści
Dr. O. Vencel, B.Sc., O.D.
chorób
oczu
Dr. A. Martins, B.Sc., O.D.
Dr. S. Ha, B.Sc., O.D.
Dr. K. Murray, B.Sc., O.D.
1148 Winston Churchill Blvd. # B2 Oakville
tel. 905-338-6633 fax 905-338-6659
dr Lucyna Poloczek
GABINET DENTYSTYCZNY
35 King Street East, Unit 21
Mississauga (Hurontario & Dundas)
tel. 905. 896.1148
However, Poland’s most outstanding
historical figure who was in a way
adopted by Canada, was Saint Pope
John Paul II, whom the Canadian
Parliament and the Province of Ontario honoured by having April 2 declared as Pope John Paul II Day. The
Polish born but widely world respected Pope, who was instrumental in
helping to bring down communism in
Europe and fought injustice throughout the whole world, wrote these wise
and timely words, applicable to today’s
Parliament and the Senate which is set
to decide on a Euthanasia Law, namely:
“Laws which authorize and promote
abortion and euthanasia are therefore
radically opposed not only to the good
of the individual but also to the common good.... Abortion and euthanasia
are thus crimes which no human law
can claim to legitimize... In the case of
an intrinsically unjust law, such as a
law permitting abortion or euthanasia,
it is never licit to obey it, or vote for it
or ‘take part in a propaganda campaign in favor of such a law, or vote
for it.’”
(Encyclical Letter Evangelium Vitae
- p.119 & 120, March 25, 1995 Saint Pope John Paul II)
As you yourself Mr. Prime Minister
stated wisely in the before mentioned
Katyn Monument letter, that we should
“…continue our fight for justice…”
and “…never again remain passive in
the face of oppression…” please consider the pain and sorrow at the heart
of this nation, for not everyone is just-
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
ly represented in her laws. The injustice we speak of is directed against our
weakest brothers and sisters, the
unborn, who also like you and ourselves deserve dignity and respect, and
a chance to live. Thankfully, brave
pro-life heroes like Mary Wagner,
Linda Gibbons and the over 22,000
protesters in this year’s March for Life
in Ottawa on May 12, 2016, are not
willing to close their ears to the
“silent” screams of the 100,000 babies
aborted per year in Canada.
As people who care about all human
beings, no matter what size or age,
they are not willing to “…remain passive in the face of oppression.”
We look forward to your response
and wish you and your family good
health and much wisdom in your very
important work.
Respectfully submitted,
Dr. Andrzej (Andrew) Caruk
Former member of
Friends of Solidarity in Canada
Mr. Janusz Szepietowski
Former Solidarity prisoner of
conscience under the 1981 Martial
Law in communist Poland
“Beloved Brothers and Sisters, many
you be in solidarity with life... no matter what your religious convictions ...
a nation that kills its own children is
a nation without a future.”
Saint Pope John Paul II,
Poland 1997
Copy to: 1. Hon. Rona Ambrose - Interim Conservative Party Leader, 2. Hon.
George J. Furey - Speaker of the Senate,
3. Hon. Thomas J. Mulcair - NDP Party
Leader, 4. Hon. Geoff Regan - Speaker of
the House of Commons
Darmowa wycieczka na Karaiby dla każdego klienta,
który kupi lub sprzeda u mnie dom
PISEMNA GWARANCJA JAKOŚCI OBSŁUGI
$ 675 000; ogromny
semi; 3 sypialnie; 4 łazienki;
wykończony basement;
ogromny 161 ft yard;
Mississauga
Krzysztof
Jędrzejko
Real Estate
Sales Representative
tel. 647.220.2050
[email protected]
krisjed.com
$ 598 800; b. czysty semi;
3 sypialnie; 3 łazienki;
1500 - 2000 s;
Zachodnia Mississauga
$ 588 000; 4 sypialnie;
2 łazienki; wykończony
basement; wyjątkowo czysty
semi; Mississauga
PROTEZY DENTYSTYCZNE
Kasia Dorman, DD
280 The Queensway, Etobicoke
tel. (416) 251-6147
SZLACHETNE ZDROWIE
Leki przeciwnowotworowe powoduj¹…
rozwój raka, czyli pacjent w matrixie
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
Wywiad
z dr Aleksandrą Niedźwiecki Instytut Medycyny Komórkowej
w Kalifornii
część 2
- Dr Rath jasno przedstawił to
w wielu swoich wypowiedziach i
szeroko na łamach Fundacji Zdrowia
Dr. Ratha - jest to biznes z chorób.
Naukowo udokumentowane naturalne
podejście do zdrowia – skuteczne, lecz
niemożliwe do opatentowania – zagraża podstawom ekonomicznym tego
biznesu. Nawet firmy farmaceutyczne
akceptują wartość substancji naturalnych w zwalczaniu raka - obecnie jest
prowadzonych ponad 100 badań klinicznych ze związkami naturalnymi
w różnych aspektach tej choroby
(„Journal of Clinical Oncology”
2009, tom 27, s. 2712-2725). Oczywiście pomyślne rezultaty będą stosowane w sposób korzystny dla biznesu, czyli - chemiczna modyfikacja
aktywnych składników, by je opatentować i mieć wyłączność ich sprzedaży za wysoką cenę. Jednoczesne
prawne zabranianie dostępu do tych
samych naturalnych związków to
biznes z chorób.
- Czy medycyna rzeczywiście leczy
raka? Czy jest jakiś postęp?
- Niestety nie jest on realny, a właściwie postęp jest głównie w promowaniu i triumfalnym ogłaszaniu, że
mamy nowy lek, który jest skuteczny
w raku. Jednak potem zapada cisza,
gdyż po jego wprowadzeniu okazuje
się, że skuteczność jest niższa od
oczekiwanej lub też żadna. Ale reklama pozwala ściągać nowe fundusze
na dalsze badania, które idą w zasadzie
w jednym kierunku: niszczenia komórek raka bronią chemiczną. Czas,
by zaakceptować fakt, że rak pozostaje
w dalszym ciągu drugą przyczyną
śmierci i diagnoza raka stale rośnie.
Nie można spodziewać się innych
rezultatów, robiąc wciąż to samo. Jeśli
chodzi o stosowanie chemioterapii
jako udowodnionej i skutecznej metody leczenia, to statystyki mówią
inaczej.
Przegląd skuteczności chemioterapii
w 22 rodzajach raka wykazał, że
zwiększa ona szanse na pięcioletnie
przeżycie tylko o 2,1 procent i w wielu
rodzajach raka nie ma żadnej korzyści.
Badanie to opublikowane zostało
w „Clinical Oncology” 2004, tom 16,
s. 549-560. Niestety ta informacja nie
trafia do pacjentów, a raczej poddawani są oni presji psychicznej, by tę
metodę zaakceptować. Niewiele osób
z diagnozą tej choroby ma siłę i wiedzę, by się temu przeciwstawić.
- Jak medycyna tworzy statystyki
uleczalności nowotworów?
- Wyleczenie zastąpiono „przeżyciem pięciu lat”. Średnio tylko około
60% pacjentów przeżywa pięć lat od
diagnozy raka. W raku żołądka jest to
25%, płuc - 17%, trzustki - 5%.
- Sumy wydawane na badania nad
lekami rosną i statystyki nowotworów
też. W Polsce w ciągu 15-20 najbliższych lat przewidywany jest wzrost
o 40%, na świecie - według raportu
„Lancet Oncology” - aż o 70%. Dwukrotny noblista Linus Pauling, z którym zresztą Pani współpracowała,
powiedział, że większość badań nad
rakiem to wielkie oszustwo…
- Tak, i sam tego doświadczył, kiedy
jego protokół badań klinicznych
z witaminą C został zmodyfikowany
i statystyczne wyniki zmanipulowane,
by wykazać nieskuteczność tej metody. Trudno jest również wprowadzać
zmiany metod leczenia, jeśli badania
kliniczne z substancjami naturalnymi
mogą być przeprowadzane na pacjentach w terminalnym stadium raka, gdy
już wszystkie metody konwencjonalne
zawiodły.
- Jest coraz więcej leków onkologicznych na rynku, ale leczenie wcale
nie stało się skuteczniejsze. Jaki jest
mechanizm dopuszczania ich na rynek?
- Dopuszcza się leki, które wykazują
minimalne skutki pozytywne w badaniach klinicznych na wyselekcjonowanej grupie pacjentów - gdy w badaniach klinicznych powodują zmniejszenie guza nawet o 30%, tylko przez
28 dni i tylko u połowy pacjentów.
Jednak każdy pacjent myśli: o, to jest
lek, który był testowany i jest skuteczny.
- Dlaczego wciąż stosuje się chemioterapię skoro wykazano jej skuteczność na poziomie zaledwie dwóch
procent? Do tego jest wysoce toksyczna, szalenie droga i ma fatalne skutki
uboczne.
- Przynosi ogromny profit, a do tego
generuje nowe choroby (działania
uboczne leków), które potrzebują
nowych leków. Jest to spirala zysku leki przepisywane na leczenie jednej
choroby generują nowe, które zwiększają zapotrzebowanie na nowe leki
i procedury medyczne. Toksyczność
chemioterapii uruchamia całą gamę
chorób ubocznych, które leczone są
wieloma środkami farmaceutycznymi
i intensywnymi terapiami. Mówię
o środkach przeciwbólowych łącznie
z morfiną, sterydach i innych lekach
przeciwzapalnych,
antybiotykach,
antydepresantach, transfuzjach krwi
itd. Chemioterapia też generuje zmiany nowotworowe w komórkach,
powodując rozwój nowych rodzajów
raka. O tej epidemii i biznesie z chemioterapii piszemy szczegółowo na
stronie www.chemo-facts.com.
- Co naprawdę trafia do krwi pacjenta poddanego chemioterapii?
- Najbardziej toksyczne związki chemiczne znane człowiekowi. Pierwszy
specyfik stosowany w chemioterapii
był pochodną gazu musztardowego,
związku używanego podczas I wojny
światowej jako broń chemiczna! Ciekłe pochodne tego śmiercionośnego
gazu są do dzisiaj stosowane w leczeniu pacjentów chorych na raka: mechloroetamina, cyklofosfamid, chlorambucyl, ifosfamid. Istnieje także
kilka innych grup wysoce toksycznych
substancji aplikowanych pacjentom.
Wspólnym mianownikiem wszystkich
tych związków jest to, że powodują
one uszkodzenia DNA, w cząsteczkach dziedziczenia w jądrze komórkowym, oraz wpływają na inne podstawowe procesy biologiczne zachodzące w komórkach naszego ciała.
W chemioterapii niszczone są
wszystkie komórki w ciele pacjenta,
też te zdrowe, stąd podejście to przypomina stosowanie broni masowego
rażenia. Nawet pracownikom służby
zdrowia mającym kontakt z lekami
stosowanymi w chemioterapii przypomina się w zasadach BHP o ryzyku
uszkodzenia DNA, wad wrodzonych
u dzieci, rozwoju nowych nowotworów, uszkodzenia organów. Osoby te
muszą nosić specjalne rękawice, okulary i fartuchy ochronne. Wyjątkowo
narażeni na utratę zdrowia są członkowie rodziny pacjenta, opiekunowie
i wszyscy, którzy mają z nim kontakt.
- Dlaczego pacjenci dobrowolnie
poddają się tak toksycznym procedurom i nie szukają innych rozwiązań?
Z powodu niewiedzy? Z wiary w medycynę lekową?
STRONA 27
- To wojna psychologiczna. Pacjent,
który kojarzy diagnozę raka z najgorszym - ze śmiercią, automatycznie
popada w stan strachu i rozpaczy. To
z kolei sprawia, że staje się podatny na
każdego rodzaju terapię - nawet gdy
samo leczenie jest potencjalnie śmiertelne - o ile tylko oddali ona, choćby
na krótki czas, perspektywę śmierci.
Dopóki rak będzie traktowany jak
wyrok śmierci, biznes inwestycyjny
chemioterapii będzie kwitł. Jeszcze
bardziej ponury jest fakt, że chemioterapia nie jest w stanie przedłużyć
życia pacjentów cierpiących na pewne
rodzaje nowotworów, np. raka prostaty, skóry (czerniaka), pęcherza
moczowego, nerek, trzustki.
- Są chyba granice absurdu. Leki na
nowotwory powodują nowotwory. Ba,
według amerykańskiego Narodowego
Instytutu Zdrowia ponad 40% wszystkich preparatów farmaceutycznych
jest potencjalnie rakotwórczych!
- Z raportów wynika, że 87% leków
nowotworowych może powodować
rozwój raka, rakotwórcze skutki uboczne może mieć 50% antybiotyków,
składniki potencjalnie rakotwórcze
zawiera 60% leków przepisywanych
pacjentom chorym na depresję i cierpiącym na zaburzenia mentalne, prawie wszystkie immunosupresanty
wspomagają rozwój raka. Wiele innych leków, jak te stosowane przy
alergiach, jest zaliczanych do rakotwórczych. Źródłem tej patologii jest
syntetyczne pochodzenie składników
tworzonych drogą chemiczną, a nie
ekstrahowanych z naturalnych substancji. Ludzki organizm nie rozpoznaje ich i nie potrafi ich skutecznie
neutralizować i eliminować. Większość tych leków uszkadza DNA
komórek, tym samym zapoczątkowując procesy nowotworowe.
Parę lat po wprowadzeniu leków na
obniżenie cholesterolu - statyn - ukazała się publikacja w „Journalof the
American Medical Association”
z 2006 roku wskazująca, że wszystkie
leki z tej grupy są rakotwórcze. Badania te były prowadzone na zwierzętach. Badania sponsorowane przez
ich producentów starały się to zdementować. Ostatnio nawet zaczyna się
promować statyny do prewencji raka,
pomimo wielu badań klinicznych
przeczących temu.
ci¹g dalszy za tydzień
GŁOS POLSKI
najlepsze
artykuły tygodnia
STRONA 28
“Postępowcy” muszą być z siebie
bardzo dumni. Poprawność polityczna
zaczyna docierać już nawet do
symboli państwowych, które krótko
mówiąc uznawane są za niewłaściwe
jak na dzisiejsze czasy.
Kanadyjscy liberałowie mają zamiar
zmienić treść hymnu ponieważ rzekomo dyskryminuje kobiety. Inicjatywa
spotyka się ze sporym niezadowoleniem społeczeństwa.
Zmiany domaga się poseł Mauril
Belanger, który cierpi na stwardnienie
zanikowe boczne. Ten kanadyjski
liberał zgłosił na początku roku projekt dotyczący zmiany kilku słów
Urlop
– Cześć, co słychać?
– Na urlop się wybieram.
– Z żoną czy odpocząć?
Żona wpada roztrzęsiona do domu:
- Wyobraź sobie - mówi do męża na ulicy nagle wpadamy na siebie
z Baśką...
- Nie obchodzą mnie wasze babskie
sprawy - przerywa jej małżonek.
- Jak uważasz, ale według lakiernika auto będzie gotowe dopiero za
tydzień.
Prawdziwy Polak nie pójdzie prywatnie do lekarza płacąc stówkę.
Prawdziwy Polak kupi koniak za dwie
stówki i pójdzie do państwowego
lekarza poza kolejką.
Duże, fioletowe pszczoły we... Wrocławiu. Nikt ich nie widział od blisko 70 lat,
teraz znów się pojawiły i to we Wrocławiu.
Mowa o bardzo rzadkiej odmianie pszczoły o nazwie “zadrzechnia fioletowa”.
OSTATNIA STRONA
G£OS POLSKI nr 23
8-14.06.2016
Przedstawiciele Warszawskich Kluczy Pobudki założonej przez Grzegorza
Brauna, uczestniczyli w Lublinie w spotkaniu z kolumną amerykańskich pojazdów opancerzonych i wyrazili sprzeciw wobec prowokacyjnej obecności żołnierzy USA na ziemiach polskich. Zaprezentowano transparenty o dwujęzycznej
(pol/ang) treści: "Żołnierze amerykańscy - przybyliście o 72 lata za późno!"
i "Nie chcemy być kolejnym Pearl Harbor!".
Kanada chce zmienić treść swojego
hymnu, aby stał się „neutralny płciowo”
w hymnie państwowym „O Canada”,
który podczas dwóch wojen światowych był najpopularniejszą pieśnią
patriotyczną w kraju. Jego zwolennicy
uważają że różnica będzie niewielka
i mało istotna, ale jest bardzo ważna
dla wszystkich kobiet w Kanadzie.
Chodzi konkretnie o początek hymnu, gdzie zamiast: „O Canada! Our
home and native land! True patriot
love in all thy sons command.” ma pojawić się: „O Canada! Our home and
native land! True patriot love in all of
us command”. W oryginalnej wersji
chodzi o synów i jest to właśnie ten
fragment który rozpętał obecną burzę.
W szczególności kanadyjskie społeczeństwo sprzeciwia się zmianom ale
politycy bardzo szybko próbują przepchnąć ustawę, wskazując na pogarszający się stan zdrowia Belangera.
Liberałowie powiedzieli wprost że
chcą, aby ciężko chory poseł mógł za
swojego życia cieszyć się osiągniętym
sukcesem. Podobnej zmiany próbowano dokonać w 2010 r. za rządów
Sto lat temu niemal wszyscy posiadali konie, a tylko bogacze samochody. Dziś jest odwrotnie.
Kiedyś byli Niemcy wschodni, teraz
są Niemcy bliskowschodni…
Czas na uœmiech!
Jak poznać, że weganin się zadławił?
Przestał mówić, że jest weganinem.
Pilne ogłoszenie:
Mój znajomy ma dwa bilety na mecz
Polska - Niemcy na Euro 2016.
Zupełnie zapomniał, że w ten sam
dzień bierze ślub. W związku z powyższym, czy ktoś nie chce kupić
garnituru w rozmiarze 54?
– Cześć maleńka, bolało jak spadałaś z nieba?
– Tani podryw…
– Nie, serio pytam. Lucyfer też spadł
z nieba, a ty go trochę przypominasz.
– Panie doktorze, wątroba mnie
boli…
– Pije pan wódkę?
– Tak, ale nie pomaga…
konserwatystów, lecz szybko z niej
zrezygnowano ze względu na protesty
mieszkańców. Tym razem usunięcie
niepoprawnych politycznie słów
z hymnu może dojść do skutku, gdyż
ustawa wkrótce może trafić do Senatu
a gdy zostanie przegłosowana, projekt
wjedzie w życie najpóźniej jesienią.
Warto zadać pytanie do czego jeszcze zdolni są postępowcy. Skoro kanadyjski hymn ma ulec modyfikacji
tak, aby stał się bardziej neutralny
płciowo, może pozostałe państwa na
świecie również powinny pójść tymi
śladami?
John Moll
Polska to zaprawdę dziwne miejsce.
Nieistniejący od 25 lat komuniści biją
się z nieistniejącymi od 70 lat faszystami, czemu przygląda się młoda,
wykształcona klasa średnia, która nie
jest ani młoda, ani wykształcona, ani
średnia.
Ktoś kiedyś powiedział, że historia
lubi się powtarzać. Faktycznie, znów
nie mam pieniędzy.
U dentysty:
– Zaraz usunę pani zęba. Proszę
później nie jeść przez dwie godziny.
– Bez obaw. Z pana cenami nie zjem
przez miesiąc.
Równość - dawanie tych samych
szans. Nie tych samych rezultatów...
Oto napis przy wjeściu do jednego z pubów w Polsce.
Wygląda na to, że nad Wisłą nie rządzi jeszcze “polityczna poprawność”.

Podobne dokumenty