najjaśniejsze wezwanie

Transkrypt

najjaśniejsze wezwanie
ASM1}
NAJJAŚNIEJSZE WEZWANIE:
Żyjmy jarszczyzną, a nie trupizną!
Odrzućmy krw aw e zakąski, gorzałkę, ty to ń i w szelkie
zaguby ciała i duszy.
Precz z gorzałką i tytoniem ! — Niech n ik t nie będzie n ic­
poniem, — Ani też dem onokratą, — A Niebo będzie zapłatą.
I na ziemi jako w Niebie — K ażdy ucieszy się z s ie b ie ,—
Że istnieje w dobrobycie — I w szystkiego ma obficie.
Lecz najw iększe szczęście jego — To w idzieć w szczęściu
bliźniego — Nigdzie nędzy nie spotykać, — Ani z b iedą się
bcrykać.
T akie czasy nadejść m u s z ą :— Ku dobrem u ludzie r u s z ą ,—
Zapanuje m oda sw ojska, — N ikt nie pójdzie już do w ojska.
W ojska, w ojny już nie będzie, — W Polsce, w N iemczech,
w Rosji, w szędzie — K rótko mówiąc, w całym świecie —
W ojska nigdzie nie znajdziecie.
W tedy zajdzie w ielka zmiana: — Nie będzie młodego p a ­
na, — Ale starców panow anie — I staru szek uw ielbianie.
O grodnictw o pierw sza praca — Z niego naró d się w zbo­
gaca, —. A ogrodnik każdy w kraju, — Poprow adzi nas do
R aju.
Bo ten Raj, ten Raj s tra c o n y ,— M usi przez nas być
wznowiony. — O grodników dzielnych pracą, — W szyscy ludzie
się w zbogacą.
W róci Raj, ten Raj s tra c o n y ,— Bo dziś człow iek p o n i­
ż o n y ,—-O dzyska swój honor praw y, — Nie będzie w lókł ży­
w ot łzawy.
Posłuchaj zacna starszyzno — Ty, coś o k ry ta s iw iz n ą :_
Musisz być godną uznania — I zdolną do panow ania.
Może być „ sta ry a głupi" — W tedy rozum u nie kupi —
Gdy głowa zapijaczona — I tytoniem zadym iona.
Niech taki stary przepadnie, — Gdy w zgubne naw yki już
w padnie,
Taki nie będzie kochany, — Ale zepchnięty, w yś­
miany.
1
Czcij starca! M ądry a stary — Z pew nością dochow a
W iary, — Gdy w ódkę, tytoń odrzuci — Pieśń ra jsk ą w espół
zanuci.
Rzecz ta k a p ro sta w zasadzie, — By życie ludzkie szło
w ładzie, — T rzeba pilnow ać porządku — Z Pism a Świętego
początku.
A cóż to tam za p o czątek ? — Skąd p raw da bierze swój w ą­
tek? — Oto jarszczyzna chw alebna — N ajbardziej w świecie
potrzebna.
Ludzie! i w ielcy i mali! — Czyliście Boga p o zn ali?__
Jarszczyzną Bożą żyć trzeb a — Aby się dostać do Nieba.
Jarszczyzna Boża to płody, — Na całym św iecie ogrody —
W nich dzieci Boże pracują, — Pow szechne szczęście budują.
A więc nie wolno nikom u — U żywać na pokarm sromu- —
M ięsa trupiego; z tym jadem — K roczyć za szlachtuza śladem.
R ozw ażcie, proszę, w tym w zględzie — Niech każdy ja ­
roszem będzie, — N iechaj trupiznę odrzuci — A w tedy Raj
nam pow róci.
Rajm und Jan k o w sk i, au to r w ydaw nictw :
1) Pójdźmy na łono n atury. K raków , 1901 roku.
2) W obronie Zakonu Bożego. W arszaw a, 1912 roku.
P o c zta K o lu s z k i , w oj. Ł ódzkie, w m aju 1930 r
Sp. Akc. Z. G. „D ru k arn ia P o lsk a " W arszaw a, Szpitalna 12.
5 MA NAJJAŚNIEJSZA OŚWIATA
C z ło w ie k je s t s tw o rz o n y do p ra c y ro z ry w k o w e j, a to
ró w n a się n ie p ra c y . T a k ą n ie p ra c ą , czyli p ra c ą ro z ry w k o w ą ,
je st p ie lę g n o w a n ie R aju .
R zecz p ro s ta ,
że
c ię ż k ą p ra c ą
i tr u d n o ś c ią je s t w z n o w ie n ie R a ju u tra c o n e g o , _ to^ zn a czy ,
z a sa d z e n ie i o c z e k iw a n ie za n im te n R aj u ro ś n ie i um ocni
się — ta k , że d o c z e k a m y się p e łn e g o r o z ro s tu d rz e w ra jsk ic h
o w o co w y ch , z a sa d z o n y c h n a w sz y stk ic h o d p o w ie d n ic h p u n ­
k ta c h k ra ju , a b y w y tw o rz y ć E d e n , czyli o lb rz y m i s a d o w o ­
co w y R ajem zw an y . W y ra z zb o ż e o z n a c z a p o k a rm z B oga
p o c h o d z ą c y . T ra w a , s tr a w a , p o tr a w a , czyli zb o ż e w d z ie ­
w ię c iu
o d m ia n a c h ,
ja k o
to :
p s z e n ic a ,
ż y to ,
ję czm ień ,
o w ies, g ry k a , m a n n a , p ro s o , k u k u ry d z a i ry ż, o ra z w in o g ro n a
w ro z m a ity c h
o d m ia n a c h ,
s ta n o w ią n a jp o tę ż n ie js z y b u d u le c
ro ś lin n y , z k tó re g o o b o w ią z a n i je ste ś m y b u d o w a ć sw o je ciało
w m yśl S ło w a B ożego, k tó re b y ło n a p o c z ą tk u , o k tó re m
m ów i ś w ię ty J a n E w a n g e lis ta w r o z d z ia le p ie rw sz y m , że: ,,N a
p o c z ą tk u b y ło S ło w o , a S ło w o b y ło u B oga, a B ogiem b y ło
S ło w o “ .
T o S ło w o B oże, w e d łu g k tó re g o o b o w ią z a n i je ­
steśm y ż y w ić śię — n ie tru p iz n ą — ale ty lk o ja rsz c z y z n ą ,
je s t z a p is a n e n a p o c z ą tk u , to z n a c z y n a p ie rw s z e j k a rc ie
P ism a Ś w ięte g o , w h is to rji s tw o rz e n ia ś w ia ta (G en esis r. I
w, 29 i 30) a m ia n o w ic ie : I rz e k ł B óg: ,,O to d ałem w am
w sz e lk ie z ie le ro d z ą c e n a s ie n ie n a ziem i i w sz y stk ie d rz e w a ,
k tó r e sam e w so b ie m a ją n a s ie n ie r o d z a ju sw eg o , a b y w am
b y ły n a p o k a rm , I w sz y stk im z w ie rz ę to m ziem nym i w s z y s t­
k iem u p ta c tw u p o w ie trz n e m u i w sz em u co się ru s z a n a ziem i
i w c z e m k o lw ie k je s t
d u s z a ż y w ią c a , ab y m ia ły co
je ść .
I stało^ się ta k . T em u S ło w u B o żem u w sz y sc y lu d z ie o b o ­
w ią z a n i są p o d p o rz ą d k o w a ć się. I d la te g o w ła ś n ie , że w ia r o ­
ło m n i re lig ja n c i, ja k o z ja d a c z e tru p iz n y , w y rz u c ili w y żej w y ­
m ien io n e S ło w o B oże z k a te c h iz m ó w i z p o d rę c z n ik ó w h is to rji
b ib lijn e j, to są s k łó c e n i p o m ię d z y so b ą i w y tw o rz y li m n ó stw o
w ro g ich s o b ie w y z n a ń re lig ijn y c h .
A lb o w ie m z w ie rz ę ta m o r­
d o w a n e są w śró d p rz e r a ż e n ia i c ie rp ie ń n ie w y p o w ie d z ia n y c h .
D lateg o te ż lu d z ie z ja d a ją n ie ty lk o sam o m ięso , cz y li tru p iz n ę , lecz je d n o c z e ś n ie z n ie m w śc ie k ło ść , s z a ł i n ie n a w iś ć .
J e z u s C h ry stu s p o w ie d z ia ł: K to z B oga je st, słó w B ożych
słucha^ (J a n 8
47). J e ż e li n ie cz y n ię s p ra w O jca m ego, nie
w ie rz c ie m i. (J a n 10 — 37). A p o sto ło m n ie b y ło p o le c o n e k a r ­
mić w ilc z ą tk a , ani k a rm ić w ilc z y c e , a le Je z u s C h ry s tu s d a ł
ro z k a z św . P io tro w i w s ło w a c h n a s tę p u ją c y c h : ,,P a ś b a ra n k i
m o je " , ,,P a ś o w ce m o je " (J a n 21 — 16, 17, 18). T o zn aczy ,
że P io tr a p o s to ł o b o w ią z a n y b y ł p r z e ra b ia ć lu d z i m ię s o ż e r­
n y ch n a ja ro sz ó w . O d S ło w a B ożego p o c h o d z i w y ra z S ło w ia ­
n in , to z n a czy te n , k to w m yśl S ło w a B ożego żyw i się ty lk o
ja rsz c z y z n ą .
T a k im
S ło w ia n in e m
był
Jezus
C h ry s tu s .
Ten
ro z k a z :
,,P a ś
b aran k i
m o je " ,
,,P a ś
ow ce
m o je " ,
o z n a c z a , że w sz y sc y C h rz e śc ija n ie o b o w ią z a n i są ży w ić się —
n ie tru p iz n ą ja k w ilc z a rn ia — a le ty lk o ja rsz c z y z n ą — ta k , jak
o w czarnia*
Rajmund Jankowski, a u to r w y d a w n ic tw :
1)
2)
P ó jd źm y n a ło n o n a tu ry . K ra k ó w , 1901 ro k u .
W o b ro n ie Z a k o n u B o żeg o . W a rs z a w a , 1912 ro k u .
Poczta Koluszki, woj. Łódzkie, w maju 1930 r.
b
2,0 *XJoG$