Nasza Gazetka

Transkrypt

Nasza Gazetka
Nasza
GAZETKA
NIEZALEŻNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY
NR. 35 (3) ● SAN FRANCISCO ● BAY AREA ● LUTY 2006
Co jest do przeczytania w obecnej lutowej
Naszej Gazetce?
Strona
2
Na ryby
3
Boże Narodzenie u Prawosławnych
4
Wspomnienia
5
Refleksje po koncercie „Ich Troje”
6
Kronika Polonijna
7
Recenzje i odpowiedzi Redakcji
8
Kalendarz historyczny
NA RYBY !
W Martinez w Polskim Ośrodku jest grupa zapalonych
wędkarzy połowu ryb ze statku na oceanie.
Statek taki udostępniany jest wszystkim chętnym - tej
przygody, za odpowiednią opłatą. Statki mają względnie
nowoczesne wyposażenie, ułatwiające połów ryb wędką z
pokładu statku. Np. echosonda pozwala określić najkorzystniejsze miejsce do połowu a nawet wskazać
pobliską ławicę ryb i na jakiej głębokości. Są statki (czytaj kutry rybackie), które wyjeżdżają na łowy ryb
takich, jakich się chce łapać np. łosoś, cod, itd. Mają swoje łowiska, gdzie znajdują się poszczególne
rodzaje ryb. Toteż ważne jest zgłaszanie i wykupywanie takiego statku, który łowi chciany rodzaj ryb.
Tego rodzaju sztukę połowu zastosował Jezus, prawie 2 tyś. lat temu, bez udogodnień nowoczesnej
techniki. Jak pamiętamy z Ewangelii, Jezus kazał rybakom zarzucić sieci w pewne miejsce , gdyż dotychczas
trudzili się nadaremnie łowiąc w nie odpowiednim miejscu. We wskazanym przez Jezusa miejscu, rybacy
złowili tyle ryb, że sieci im się rwały z nadmiaru. Wplotłem w to opowiadanie motyw religijny, dlatego, że
w przygodzie łowienia ryb, brały udział osoby duchowne, czyli księża z Martinez.
KSIĄDZ MISTRZEM POŁOWU
Kilka wyjazdów w morze, miało miejsce w ostatnich latach, organizowanych przez dwóch
Ryszardów z Martinez, zapaleńców łowienia ryb, którzy fundowali przygodę na morzu - księżom z kościoła
parafii w Martinez. Wielu z nich - niestety, ale przypłaciło - przygodę na morzu chorobą morską. Zamiast
radości z wyciągania ryb z wody, siedzieli na pokładzie z okropnym bólem głowy i torsjami. Nie mieli odwagi
nawet spojrzeć na morze, które raz podnosiło się na horyzoncie wyżej statku, a oni jak gdyby zapadali się w
głębinę. Innym razem zaś, jakby wyrzuceni w górę, szybowali ze statkiem na grzbiecie fali. Zamknięte oczy,
to jedyna ucieczka od pogłębiającej się choroby. Wszelkie procesy zachodzące na statku, przyjmowali w
ciemno. Ten skrajny wypadek na szczęście nie dotyczył wszystkich, pozostali bawili się świetnie. Wśród nich
brylował ks. Robert, który w swej ostatniej, pożegnalnej wycieczce w morze (przed wyjazdem do Polski), został
ogłoszony mistrzem połowu na statku. Zdobycie pierwszego miejsca pociąga za sobą nagrodę pieniężną, która
wyniosła w w tym przypadku 120 dolarów, no i oczywiście złowiona rekordowa ryba ważąca kilkanaście
kilogramów.
Nie będę Państwu przedstawiał entuzjazmu jaki zapanował na statku w momencie kiedy
ks. Robert zmagał się z ”grubą rybą”, aby ją wyciągnąć na pokład. Ze spraw technicznych należy
w tym przypadku pozbyć się obciążnika na wędce, przez gwałtowne szarpnięcie i w tym czasie
kilku funtowy balast odpada od wędki i spada na dno oceanu. Około 70-ciu
łowców ryb przybiegło do księdza, aby mu towarzyszyć w tej miłej przygodzie,
bowiem kapłani zawsze cieszą się większym szacunkiem i poważaniem.
Na koniec tego opisu, chciałem Państwu podać kilka informacji dotyczących
organizacji wyjazdów na ocean w celach połowu ryb.
Firmy, trudniące się tym, znajdują się w Oakland, Albany, w Alameda, w San
Francisco. Jest ich wszędzie bardzo dużo. Nie ma problemu ze znalezieniem ich w książce telefonicznej.
Obowiązuje wcześniejsze zgłoszenie się i zapis. Koszt od jednej osoby wynosi około $ 70.00. Wędkę można
używać
własną lub tam pożyczyć (koszt nie wielki). Złowione ryby można zabrać do domu, ale tylko dwie.
Np. ks. Robert złowił siedem ryb, ale mógł zabrać tylko dwie, te największe. Resztę otrzymali ci, którzy
nic nie złapali. Fundusz nagrodowy dla zwycięzcy największej ryby, pochodzi ze składki (zrzutki) jaką
dają wchodzący na statek wędkarze – dolar, dwa,pięć, po prostu co łaska.
Życzę Państwu udanych połowów: taaaaaaaaaakiej ryby.
Z uszanowaniem wędkarz – G.M.
BOŻE NARODZENIE U PRAWOSŁAWNYCH
Przepraszam, że o Bożym Narodzeniu piszę w lutym, ale Prawosławie obchodzi to święto
w styczniu. Mimo, że jest ono tą samą religią – chrześcijańską, różnica czasu wynika z tego, że Prawosławie
używa kalendarza starego stylu, czyli juliańskiego (przynajmniej w obrządku).
Wyznawcy prawosławia odnawiają dawne obrzędy, wracając do tradycji ojców. Tegoroczne Wodochryszcze, miało wymiar szczególny. Wodochryszcze, zwane inaczej Świętem Jordanu lub Chrztem Pańskim,
to jedno z 12 wielkich świąt w Cerkwi prawosławnej. Zostało ustanowione na pamiątkę chrztu Jezusa w
Jordanie. Święto poprzedza wigilia, 18 stycznia jest dniem surowego postu. Świętowanie trwa 3 dni. W jego
czasie poświęca się wodę. Przy polskiej granicy, prawosławni wyszli z cerkwi uroczystą procesją, niosąc
sztandary i krzyż, śpiewając cerkiewne pieśni zdążali w kierunku rzeki Bug, aby świętować pamiątkę biblijnego
Jordanu. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów. Niektórzy bali się, że brudna woda w rzece nie będzie
nadawała się do obrzędu. Nie da się jej napić, a przecież łyk święconej wody to lek na wszystkie choroby.
Pop mówił: – nie bójcie się jej. To woda życia, święta woda. Pop trzykrotnie zanurza krzyż w przerębli. W górę
lecą gołębie, bo tak w Biblii ukazany był Duch Święty. Ludzie wodą przemywają sobie oczy, żeby lepiej
widziały, i uszy, żeby lepiej słyszały. Starsi starają się uchwycić krople spadające z mokrego krzyża. To są
najświętsze, przynoszą zdrowie. W tym roku rzeka Bug stała się dla prawosławnych biblijnym Jordanem.
PUTIN SPĘDZIŁ ŚWIĘTA NA SYBERII, A PREZYDENT JUSZCZENKO W PRZERĘBLI
Mimo45 stopniowych mrozów prezydent Rosji Władimir Putin, postanowił spędzić święta Bożego
Narodzenia na Syberii. W Jakucku w jednej z cerkwi uczestniczył w mszy świętej.
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zamiast na spotkanie z posłami, wybrał kąpiel w przerębli. Jak już
powyżej pisałem, zgodnie z prawosławną tradycją 19 stycznia księża święcą wodę, która czerpana jest z
wyrąbanych w lodzie przerębli. Po zakończeniu uroczystości religijnych, niektórzy wierni kąpią się w przerębli
wierząc w lecznicze właściwości wody. Prezydent Juszczenko uczestniczył w tym obrzędzie i również się
wykąpał.
OCIEPLENIE
STOSUNKOW MIĘDZY CERKWIĄ A KOŚCIOŁEM
`
Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Aleksij II w publicznej wypowiedzi, wskazał na zbieżności między
stanowiskami papieża i prawosławnych w ważnych sprawach i wyraził się z uznaniem o jego autorytecie.
Z jednej strony to dobrze, że żyjące od tysiąca lat w separacji religię się zbliżają, ale płynie z tego jeden smutny
wniosek. Szkoda, że nie stało się to za poprzedniego pontyfikatu. Patriarchatowi przeszkadzał papież Słowianin
i słowiański katolicyzm w Rosji. Aleksij II z mniejszą rezerwą traktuje Niemca w Watykanie. Niewykluczone,
że dojdzie do papieskiej pielgrzymki do Rosji.
Modlitwa św. Franciszka z Asyżu
O Panie. Uczyń z nas narzędzia Twego Pokoju,
Abyśmy siali miłość – tam gdzie panuje nienawiść
Wybaczenie – tam gdzie panuje krzywda,
Zawierzenie – tam gdzie panuje zwątpienie,
Nadzieję – tam gdzie panuje rozpacz,
Światło – tam gdzie panuje mrok,
Radość – tam gdzie panuje smutek,
Spraw abyśmy mogli,
nie tyle szukać pociechy, co tą pociechę dawać.
Nie tyle szukać zrozumienia – co rozumieć,
Nie tyle szukać miłości – co kochać.
Albowiem dając – otrzymujemy,
Wybaczając - zyskamy przebaczenie,
A umierając – rodzimy się do Wiecznego Życia przez Jezusa Chrystusa
- Pana Naszego.
WSPOMNIENIA
Motto:Nasi kochani umierają, ale pozostają w naszych sercach i pamięci”
- ks. J. Twardowski
W poprzednim numerze „Naszej Gazetki”zapoczątkowałem cykl wspomnień o Polakach z tej
części Kalifornii, którzy w jakiś sposób dali się poznać polonijnemu środowisku, bądź położyli
pewne zasługi w rozwój polskiej wspólnoty na amerykańskiej ziemi. Wiadomym jest, że czas zabija pamięć o
ludziach. Nie chciałbym, aby po człowieku pozostało tylko wyryte na nagrobku nazwisko, gdzieś w
zagubionym miejscu na cmentarzu. Aby zachować pamięć o ludziach, trzeba spisywać ich losy. Właśnie
rubryka WSPOMNIENIA, ma temu służyć. W dzisiejszej gazetce przedstawię postać zmarłego dwa lata temu
dr. Conrada Smolarskiego. W przyszłych numerach gazetki, poświęce rubrykę znanemu historykowi, byłemu
AK-owcowi , przeciwnikowi komunizmu Zbigniewowi Kurowskiemu. W dalszej kolejności w/g mojego
rozeznania, powinny się znaleźć nazwiska: Stanisława Bukowińskiego, Bronisława Szykiera, Krzysztofa Zająca,
prof. Lerskiego,Wojciecha Winklera., Jana Bisińskiego, Jana Smelskiego. Być może jest jeszcze wiele innych
zasłużonych i ciekawych osób, godnych wspomnień. Dlatego proszę zainteresowanych (rodziny) o wyrażenie
zgody i przysłanie życiorysów opisywanych osób.
CONRAD SMOLARSKI znany i lubiany lekarz dentysta. Chyba jak nikt inny, nikomu nie żałował uśmiechów
i ciepłych słów. Przypuszczam, że wszystkim Polakom w East Bay znana jest postać doktora Smolarskiego, to
też chcę jeszcze bardziej przybliżyć Państwu jego osobę, podając wiele szczegółów z życiorysu.
Do 1939 roku mieszkał z rodzicami koło Modlina . Od 1940 r. zamieszkał w Warszawie, gdzie dostał
się na studia do znanej szkoły inżynieryjnej Wawelberga. Często odwiedza swoją siostrę Helenę, również
mieszkającą w Warszawie. Siostra była bardzo zaangażowana w ruch oporu należąc do Armii Krajowej.
Podczas jednej z wizyt u niej (przyszedł z życzeniami imieninowymi), wpadło do mieszkania gestapo. Zrobili
rewizję, znaleźli pewne konspiracyjne materiały. Helenę i Konrada zabrali do więzienia na Pawiak.
Siostra Helena zginęła śmiercią męczeńską z rąk siepaczy SS. Konrad został wywieziony do obozu
koncentracyjnego Buchenwald a potem do Gross Rosen.
Przed samym wyzwoleniem, uczestniczył w „marszu śmierci” tj. ewakuacja obozu, gdzie więźniowie idą
pieszo w kolumnie, poganiani przez SS, do następnego miejsca przeznaczenia. W tym kilku-dziesięcio
kilometrowym marszy śmierci, większość więźniów nie była w stanie przeżyć. Konrad skrajnie wyczerpany,
dyszący resztkami sił – przetrwał.
Po wojnie, jeszcze w tym samym roku – 1945, dostał się na uniwersytet w Erlangen. Tam też zrobił
doktorat ze stomatologii w języku niemieckim. Na studiach medycznych, poznał swoją przyszłą żonę Janinę.
Po skończonych studiach, pracował w amerykańskich szpitalach w Niemczech i we Francji.
W grudniu 1950 roku, doczekał się papierów na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Tutaj w Stanach zdał
egzaminy na uniwersytet Ann Arbor w Michigan. Po studiach dostaje po raz drugi dyplom doktora
stomatologii
Jego ostatnią pracą w tym zawodzie był gabinet dentystyczny w Orindzie, gdzie miał swój dom w którym
mieszkał z żoną i dziećmi..
Ci, którzy leczyli swe zęby u niego (chyba większość Polaków z tego rejonu) bardzo go poważali jako
fachowego dentystę, a ponad wszystko szanowali za wyrozumienie dla tych, którzy w bólu go potrzebowali.
Doktora Conrada Smolarskiego znałem osobiście około 20 lat. Pamiętam jego pozytywny stosunek do
powstałej polonijnej organizacji East Bay Polish American Association. Kiedy organizacja ta znalazła
odpowiednie miejsce : kościół z przyległymi zabudowaniami, nadającymi się na siedzibę, zwróciła się z apelem
do Polonii o wsparcie finansowe, doktor Conrad Smolarski był jednym z pierwszych donatorów, który bez
wahania wypisał czek na 4 tyś. dolarów. W wejściu do kościoła w Martinez, jest duża tablica ofiarodawcówfundatorów zakupu tegoż ośrodka, w kształcie piramidy. Nazwisko Janina, Conrad Smolarski umieszczone jest
w fundamencie piramidy z dotacją $ 4.321,00.
Mimo swej szczodrości i szacunku jakim był obdarzany, pozostawał człowiekiem bardzo skromnym. Z każdym
porozmawiał, do każdego się uśmiechnął. Jego udział w Stowarzyszeniu Polskich Kombatantów również
zasługuje na pochwałę, biorąc udział we wszystkich kombatanckich uroczystościach: w granatowym mundurze
z opaską Armii Krajowej na ręku. Możemy mieć wyrzuty, że za mało dawaliśmy z siebie w stosunku do niego
w myśl powiedzenia poety ks. Jana Twardowskiego :”Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko
odchodzą”.
REFLEKSJE Z KONCERTU ZESPOŁU ”ICH TROJE”
Idąc na koncert zespołu „Ich Troje” w Martinez, byłem bardzo sceptycznie ustosunkowany. Tyle
niekorzystnych opinii wyczytałem w polskiej prasie, tyle negatywnych obiegowych informacji usłyszałem, że
trudno nie mieć uprzedzenia a w najlepszym wypadku rezerwy do tego zespołu. Jakież było moje miłe
rozczarowanie, kiedy z biegiem oglądania kolejnych piosenek, zaczynałem nabierać przekonania do tego
zespołu, puszczając w niepamięć obiekcję. Trudno mi powiedzieć, czym się kierowali negatywni recenzenci.
Czy może zazdrość z cudzego sukcesu,sławy i pieniędzy, czy też wygląd „gwiazdora pop” czyli Michała
Wiśniewskiego ich denerwował ? Rzeczywiście wielki artysta swym wyglądem odbiega od normy. Nie mam na
myśli ubrania, bo do tego jesteśmy przyzwyczajeni. Czesław Niemen , Michael Jackson też mieli dziwaczne
ubiory i nikt im przez to nie odbiera sławy. Natomiast gwiazdor zespołu „Ich Troje” ma dość dużo ozdób
metalowych przytwierdzonych do ciała: kolczyki w uszach i brwiach, niżej wargi i Bóg wie gdzie jeszcze. Jest
to ostatnio dość modny i popularny sposób zdobienia ciała. Znamionuje on buntowniczy charakter człowieka
lub prezentuje indywidualność lub drwienie ze stereotypów. Tak czy inaczej, pan Michał mimo obciążeń
różnego rodzaju ozdobnym żelastwem, potrafił się wzbić wysoko.
Wróćmy jednak do programu artystycznego. Scena bez dekoracji, ale przedstawiała baśniowy obraz, a
to za sprawą dyskretnych dymów i kolorowych reflektorów. Działało to bardzo wyraźnie na wyobraźnię widza.
Tańce podziwu godne. Solista ładnie śpiewa. Do każdej piosenki zakładał odmienny strój. Nowy, elegancki i na
pewno kosztowny. Tancerze też się często przebierali w ładne kostiumy. Solistka (Ania)głos miły, miękki,
delikatny, ale bez rewelacji. Program urozmaicony. Nie będę krył, że niektóre obrazy przyjąłem
z niesmakiem, np. picie alkoholu przez Polaków lub scena ze śpiewakiem, jego brzuchem,
którego w końcu wyniesiono ze sceny. Kilka pieśni, swą melodyjnością chwytało za serce. Inny
rozdział to pieśni uwielbienia, dedykowane – co dopiero poślubionej (w Las Vegas) młodej
małżonce- solistce Ani. Wręczanie jej kwiatów, klęknięcie przed nią, całowanie, przytulanie,
obejmowanie, śpiewając w tym czasie na jej cześć, na cześć wybranki będącej w
błogosławionym stanie (o czym się na ten temat rozwodził przyszły tatuś), jako żywo
przypomina mi składanie hołdu. Ta scena była bardzo miła. Myślę, że kobiety odebrały ten
obraz z gestami uwielbienia i z łezką w oku, jako, że są bardziej sentymentalne.
Widownia bardzo spontanicznie reagowała podczas występu. Wydaje mi się, że wiele
osób zna ten zespół z radia, telewizji bądź z dysku. Było ich marzeniem zobaczyć na żywo taki
program. Marzenia się zmaterializowały. Widać było po żywej reakcji podczas spektaklu. Bujanie (falowanie)
rękami nad własną głową, poznać, że to fani.
Drugą część programu otwierał utwór poświęcony ofiarom tragedii w Chorzowie (zawalenie się dachu
hali wystawowej,gdzie zginęło 65 osób},utwór przejmujący w brzmieniu z komentarzem i apelem gwiazdora o
datki dla ofiar katastrofy. Efekt był zaskakujący. W krótkim czasie zebrano 500 dolarów. Sam artysta nie krył
zdziwienia, że taki wspaniały odzew. Zespół ma przed sobą jeszcze kilkadziesiąt występów w USA i Kanadzie.
Występ w Martinez był dopiero czwartym spektaklem w swej wielkiej turze po kontynencie amerykańskim.
Zaczęli od Phoenix w Arizonie, później był Los Angeles, Palo Alto i Martinez czwarte.
Byłbym niesprawiedliwy, gdybym nie wspomniał, że nie wszyscy podzielali mój entuzjazm do występu
„Ich Troje”. Wiele osób wyszło w trakcie spektaklu, bądź w przerwie idąc do domu. Inni zaś w następnych
dniach wyrażało swój krytyczny stosunek do grupy i do spektaklu. Takie jest życie. Uszanujmy ich odmienne
zdanie. Jest pięknie, że się w ten sposób różnimy.
Po spektaklu i po spotkaniu gwiazdora z widzami, grupa 20 artystów została
zaproszona do Ośrodka EBPAA w Martinez na przyjęcie, gdzie w miłej i nadzwyczaj
serdecznej atmosferze spędzono wiele godzin na rozmowach. Główny artysta, czyli Michał
Wiśniewski, okazał się bardzo równym facetem. Serdeczny, miły, bezpośredni. Jego żona
Ania, bardzo delikatna, subtelna.
Wpis gwiazdora do książki pamiątkowej organizacji EBPAA, jest odzwierciedleniem
jego gorącego przyjęcia w Martinez, m.in.: Kochani, jesteście wspaniali. Duża dla Was
buźka”
IMPREZY POLONIJNE
Biscuits & Blues - 30 lat bluesa - 5 marca 2006 r. godź. 8:30 p.m. 401 Mason Street,
San Francisco. Wstęp - $ 12,50
Rezerwacja: Biscuits & Blues (415) 292-Blues
Informacja: Andrzej Rusewicz (650) 892-6695
--------------------------------------------------Zjazd Hufcowych ZHP z całych Stanów Zjednoczonych odbędzie się 18 marca 2006 r. w Ośrodku Polskim
w Martinez. Natomiast na następny dzień 19 marca(niedziela), w kościele w Martinez odbędzie się
harcerska msza św. w której wezmą udział dzieci i rodzice tych harcerzy, którzy pojadą na zlot do
Baltimor (Maryland) organizowany w 100-lecie powstania scoutingu, z początkiem sierpnia 2006 r. Na
zlot do Baltimor, pojedzie 80 harcerzy z północnej Kalifornii. Tam też przyjadą główne władze
światowego harcerstwa. Natomiast na harcerską mszę św. do Martinez, przyjadą harcerze i ich rodzice z
całej Północnej Kalifornii, gdyż późniejsze (po mszy) zebranie, będzie miało charakter informacyjny
związany z sierpniowym wyjazdem harcerzy do Baltimor.
--------------------------------------------------JAŚ I MAŁGOSIA - teatrzyk młodzieżowy Szkoły Polskiej im. Jana Pawła II - 25 marca 06. godź. 17:00
Występ odbędzie się w sali Junior High School Martinez,
1600 Court Street. Ceny biletów: dorośli $ 8.00, dzieci $ 3.00
Rezerwacja: Barbara Szlachta (510) 325-7481
---------------------------------------------------
INFORMACJE DLA POLONII
Senator Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Szmit wnosi sprawę o stałe, prawne odszkodowanie (czyli renty) dla
ofiar stanu wojennego w Polsce. Ma to dotyczyć osób, które chorują z powodu represji w stanie wojennym, a
także tych, którzy stracili pracę lub byli internowani i więzieni. Może to dotyczyć najwyżej paru tysięcy osób.
Jakieś zadośćuczynienie dla tych ludzi się należy – potwierdza wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego
PiS Marek Kuchciński.
-----------------------------------------------------
KPA ZAJMIE SIĘ AGENTAMI WŚRÓD POLONII
Sprawa ewentualnych agentów SB w Kongresie Polonii Amerykańskiej znajdzie się na porządku obrad
Konferencji Rady Dyrektorów KPA 19 maja. Niezależnie od tego potrzeba zbadania przeszłości działaczy KPA
pod kątem ewentualnej działalności agenturalnej będzie dyskutowana w centrali organizacji w Chicago jeszcze
w lutym. Zarząd Wydziału KPA na New Jersey Północne informował,że jeden z członków zarządu – Jerzy
Prus przyznał się, że był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL w latach 1982 – 1985.
Lustracja działaczy kalifornijskich jest niezbędna, gdyż od dłuższego czasu krążą natarczywie różne
pomówienia osób zajmujących prestiżowe stanowiska we władzach KPA. Lustracja tę sprawę rozstrzygnie
i uspokoi nastroje.
----------------------------------------------------
PRZEGLĄD POLONIJNEJ PRASY
Ukazała się nowa gazeta polska w wersji dwujęzycznej pt. Biały Orzeł, która dotarła w rejon Zatoki św.
Franciszka – bezpłatnie. Wydana profesjonalnie, duży format i kolorowa. Ten bezpłatny- jak piszą - miesięcznik
wydawany jest w Bostonie.
W pierwszym numerze Białego Orła, jest wywiad z Danutą Pokalską, kierownikiem Polskiej Szkoły im. Jana
Pawła II w Walnut Creek . Pani Pokalska opowiada o historii szkoły i o problemach z jakimi się obecnie boryka
Szkoła Polska. Duża część wywiadu poświęcona jest imprezom,jakie szkoła organizuje. A jest się czym
pochwalić, bo do szkoły uczęszcza około 80 dzieci. Szkoła prowadzi różne kółka zainteresowań oraz stałe
imprezy,jak: konkurs recytatorski, jasełka, przedstawienia teatralne i inne .
ODPOWIEDZI REDAKCJI
Dziękuję Panu Czesławowi Zawilskiemu z Rancho Cordova za interesujący list, naświetlający wiele
polonijnych spraw. Podane historie postaram się wykorzystać przy nadarzającej się okazji.
Pani Aniela Socha z San Jose lubi czytać wiersze. W miarę możliwości i miejsca, będę zamieszczał,
gdyż wiele innych osób też mi pisało, że kochają się w wierszach.
Pani Jolancie Rowińskiej z Folsom spełniam życzenie i drukuję modlitwę św. Franciszka. Dziękuję za
pozdrowienia i wzajemnie przesyłam.
Miły list od Pani Gieni Brodzewskiej z Concord, która tak pisze: Szanowny Panie Gabrielu! Ślicznie
dziękuję za wspaniałe Gazetki, które czytam z przyjemnością od początku do końca. Życzę Panu jak najdłużej
prowadzić tę działalność. Z poważaniem - Gienia.
Prawda, że list bardzo miły?!. Serdecznie dziękuję i pozdrawiam
Pani Jadwidze Bukowińskiej z Edmond (Oklahoma) dziękuję, za wytknięcie pomyłki w opisie
Horpynowego młyna, gdzie Bohun ukrył Helenę. Widzę, że czyta Pani uważnie i zna literaturę. Brawo.
Pani Jadzia pisze: Cieszę się, że Gazetka będzie dalej wydawana. Miło mi, że czeka Pani na każdy następny
numer. Tego rodzaju komplementy, są dla mnie nagrodą i zachętą do dalszej kontynuacji, która Czytelnika
cieszy. Dziękuję za pozdrowienia. Zasyłam również serdeczne pozdrowienia.
Państwo Ewa i Felicjan Chrzanowski cieszą się i dziękują za pamięć i przesyłkę ciekawych gazetek.
Mnie też jest przyjemnie, jeśli moja praca się podoba. Pozdrawiam.
Państwo Mira, Stan. Adams z Danville przesłali gorące pozdrowienia. Dziękuję. Życzę dużo dobrego
zdrowia.
-----------------------------------------------------
ZMARŁ WIELKI POETA
Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wielkim i wspaniałym człowiekiem był poeta ks. Jan Twardowski
który zmarł w wieku 91 lat. Jego poezja jest jasna, uproszczona niemal do ostatnich granic, a mimo to jest
poezja głęboko religijna. Nigdzie nie meldowany święty – tak pisała o nim krytyka komunistyczna.
Wielu ludzi widziało w Twardowskim św. Franciszka.
Nieprzeparty urok jego z pozoru prościutkich utworów chwytał za serce, zjednywał uczucia. Pisał prosto, bez
pretensji, bez mistycyzmu i bez górnolotnych uniesień. O ks. Twardowskim napiszę specjalny artykuł i
przytoczę wiele jego bezcennych wierszy. Tymczasem miał kłopoty z pochówkiem jak podaje prasa. Ks. Poeta,
chciał być pochowany w wybranym grobie na Powązkach, tymczasem władze kościelne zadecydowały,
pochować go w Wilanowie w Świątyni Opatrzności Bożej w krypcie dla zasłużonych. Sęk w tym,że świątynia ta
jeszcze nie powstała. Dopiero zrobiony fundament. Jezus też nie miał swojego domu ani swojego grobu.
--------------------------------------------------TAKIE SOBIE ZDARZENIA
Pewna polska gazeta przytoczyła taką oto rozmowę:
Amerykanin do Polaka: Piękny ten album o Polsce mi ofiarowałeś. Przejrzałem go dokładnie imam pewne
zapytanie:Czym zajmują się ludzie w twoim kraju? No ..... czym? No wiesz – odpowiada Polak,ludzie w
Polsce pracują w fabrykach, mają biznesy, farmy, prowadzą usługi, studiują ...
Tak...? odpowiada Amerykanin, a mnie się wydaje, że w twoim kraju ludzie zajmują się wyłącznie chodzeniem
na pielgrzymki i procesje, a wolny czas spędzają w kościołach. Nie ma w tej książce zdjęć ludzi pracujących,
uczących się, są wyłącznie modlący się Polacy.
Polak próbuje ratować sytuację. No wiesz, Polska ma tysiącletnią tradycję chrześcijaństwa, ludzie są bardzo
przywiązani do Kościoła, a księża cieszą się specjalnym szacunkiem. OK- odpowiada Amerykanin – ale w
Niemczech, Włoszech, Hiszpanii ludzie najpierw pracują, a dopiero później modlą się i chodzą do kościoła.
W albumach o Polsce są zamki, kościoły, pielgrzymki,równiny z kapliczką ...itd. Rozmowa trwała jeszcze długo
STOPKA REDAKCYJNA
Nasza Gazetka jest niezależnym miesięcznikiem kulturalno-społecznym, ukazującym się na terenie Bay – Area
San Francisco. Gazetka jest finansowana z dotacji otrzymywanych od Czytelników i skromnych oszczędności
redaktora. Gazetka rozprowadzana jest tylko drogą pocztową. Uwagi i listy proszę kierować na adres:
Gabriel Michta, 2221 L Street, Apt. A , Antioch, CA. 94509, e-mail: [email protected]
KALENDARZ WYDARZEŃ HISTORYCZNYCH
4. II. 1915
6. II. 1924
(luty)
Zaczęła się bitwa niemiecko-rosyjska na Mazurach. 10. Armia Rosyjska poniosła klęskę.
Do niewoli dostało się 100 tyś. Jeńców.
Na placu Saskim w Warszawie rozpoczęła się rozbiórka prawosławnego soboru. Już w 1916 r.
Henryk Sienkiewicz wskazał na konieczność usunięcia szpecącego Warszawę „skupienia
złotych
7. II. 1922
7.II. 1960
z wielu
7. II. 1971
11. II. 1929
garbów”.
W siódmym głosowaniu podczas konklawe arcybiskup Lewantu Achilles Ratti został wybrany
na papieża. Przybrał imię Piusa XI. W latach 1918-1921 był nuncjuszem Stolicy Apostolskiej
w Warszawie.
W „Sands Hotel” w Las Vegas Frank Sinatra przedstawił starającemu się o prezydenturę J.F.
Kennedy'emu piękną brunetkę – Judith Campbell Exner. W ten sposób rozpoczął jeden
romansów prezydenta Stanów Zjednoczonych. Po latach J.C. Campbell stwierdziła, że przez
większą część lat 1960 i 1961 działała jako łącznik między Kennedym a mafią.
Plenum KC PZPR usunęło Władysława Gomułkę z zajmowanych przez niego stanowisk
partyjnych.
W Krakowskich szkołach zawieszono naukę z powodu wysokich mrozów. Na peryferiach
miasta mróz dochodził do minus 40 stopni. Zamknięto również Wawel.
Książę litewski Jagiełło przyjął chrzest, na którym otrzymał imię
14. II. 1386
Władysław.
14. II. 1936
Urodziła się Anna German, piosenkarka i kompozytorka. Jej imię
nadano asteroidowi, odkrytemu w 1986 r. Przez Tamarę Smirnową.
14. II. 1946
Rozpoczął się spis ludności, pierwszy w Polsce po zakończeniu wojny.
Stan ludności wyniósł 23 929 757 osób.
15. II. 1921
Przy ulicy Starowiślnej w Krakowie otwarto dom noclegowy dla
przyjezdnych Żydów. Dom został zbudowany z funduszy Żydowskiego Komitetu Amerykańskiego, na terenie ofiarowanym przez miasto.
Jednorazowo mogło w nim przenocować 219 osób.
17. II. 1922
Policja krakowska wykryła na Kazimierzu pięć nielegalnych wytwórni
sacharyny.
22. II. 1574
W katedrze wawelskiej odbyła się koronacja Henryka Walezego,
pierwszego polskiego króla elekcyjnego.
22. II. 1904
W nocy z 21 na 22 Japończycy zaatakowali rosyjską flotę w Port Artur
wybuchła wojna rosyjsko-japońska.
1905 Od 19 lutego trwała bitwa pod Mukdenem, największa klęska armii
rosyjskiej w wojnie z Japonią. Armię udało się uratować przed
rozbiciem dzięki szybkiemu odwrotowi i oddaniu nieprzyjacielowi
ogromnych zapasów oraz cofnięciu się do Charbinu.
22. II. 1936
W Zakopanem otwarto kolejkę linową na Kasprowy Wierch.
22. II. 1937
W Krakowie w Starym Teatrze odbył się koncert Jana Kiepury i
Marty Eggerth-Kiepurowej. Dochód z koncertu w wysokości
7446,25 zł. Przeznaczony został na pomoc zimową dla bezrobotnych.
22. II. 1916
Rozpoczęła się bitwa o francuską twierdzę Verdun. Jej zdobycie miało
dla Niemiec ogromne znaczenie militarne i moralne. W bitwie zginęło
W bitwie zginęło około 500 tyś. żołnierzy z obu stron.
22. II. 1863
Podczas bitwy pod Nową Wsią Ludwik Mierosławski został ponownie
pobity przez Rosjan i uszedł za granicę,
25. II. 1942
Gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz sformowania w Szkocji
w ramach Korpusu Wojska Polskiego 1 dywizji pancernej z gen.
Stanisławem Maczkiem jako dowódcą.
25. II.1956
Na zamkniętym posiedzeniu XX Zjazdu KPZR I sekretarz partii Nikita
wygłosił referat „O kulcie jednostki i jego przestępstwach”
demaskując „kult Stalina” i „wypaczenia socjalizmu”.

Podobne dokumenty