Rola liturgii w moim życiu ks. Witold Juszczuk – moderator
Transkrypt
Rola liturgii w moim życiu ks. Witold Juszczuk – moderator
Rola liturgii w moim życiu ks. Witold Juszczuk – moderator diecezjalnej diakonii liturgicznej Nie każdy jest powołany do Diakonii Liturgicznej, ale za to każdy jest wezwany do troski o swoje życie sakramentalne, aby przynosiło ono owoce. Każdy chrześcijanin jest również zaproszony do żywego uczestniczenia w życiu liturgicznym parafii oraz do troski o piękno liturgii, ponieważ to jego naturalne środowisko rozwoju życia duchowego, a mówiąc prościej – to jego dom, w którym wzrasta jego wiara i gdzie ma uczyć się odpowiedzialności i diakonii. Tylko czy w ten sposób patrzę na swoją parafię i celebrowaną w niej liturgię? Skąd wynika tak ważne miejsce liturgii w życiu chrześcijanina, a tym bardziej członka Ruchu Światło – Życie? Informuje nas o tym mądrość Kościoła, zwłaszcza dokumenty Soboru Watykańskiego II. Możemy w nich wyczytać, że liturgia, a szczególnie Eucharystia, stanowi „źródło i szczyt życia chrześcijańskiego” (KK 11), „źródło i szczyt całej ewangelizacji” (DP 5), „źródło życia Kościoła” (DE 15) oraz „centrum całego życia Kościoła” (EM 6). Tę życiodajną tajemnicę zawartą w liturgii odkrył także Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki. Dlatego troska o piękno liturgii i żywy w niej udział zastały tak mocno uwypuklone i zakorzenione w ruchu oazowym. Sam ks. Blachnicki mówi wręcz o tym, że charyzmat liturgii to jeden z dziesięciu charyzmatów podarowanych i zadanych Ruchowi Światło – Życie (aby dowiedzieć się więcej warto zajrzeć do zapisków naszego Założyciela zebranych w książce „Charyzmat i wierność”). Nie przypadkowo więc „Liturgia” znalazła się wśród Drogowskazów Nowego Człowieka, które stanowią zasady życia uczestników Ruchu Światło – Życie, a zatem każdego z nas. Czy dzisiaj charyzmat liturgii, który leży u podstaw wizji Oazy Żywego Kościoła, nie został trochę zaniedbany wśród samych członków ruchu oazowego? W jaki sposób zatem liturgia ma kształtować nasze życie i jak mamy w niej służyć? Odpowiedzi na to pytanie poszukamy we wspomnianym wyżej 7. drogowskazie. Chociaż wielu z nas zna jego treść, myślę, że warto jednak w całości go przywołać. Zatem „liturgia szczególnie Eucharystyczna, jest uprzywilejowanym miejscem spotkania z Chrystusem w Duchu Świętym, znakiem objawiającym i urzeczywistniającym tajemnicę Kościoła wspólnoty oraz źródłem i szczytem jego życia; dlatego chcę zawsze jak najpełniej w niej uczestniczyć, a moim zaszczytem i radością jest służba w zgromadzeniu liturgicznym według wszelkich zaleceń soborowej odnowy liturgii”. Z treści drogowskazu możemy wyróżnić 3 istotne elementy definiujące liturgię oraz 2 zadania, które są naturalną konsekwencją takiego ujęcia. Liturgia jest zatem: 1. uprzywilejowanym miejscem spotkania z Chrystusem w Duchu Świętym Liturgia to przede wszystkim przestrzeń spotkania i dialogu z żywym Bogiem, który pragnie mojego zbawienia. Co więcej, jest to przestrzeń uprzywilejowana, czyli że Bóg spośród różnych form modlitwy wybrał właśnie liturgię na szczególne miejsce swojej obecności i czas zbawienia. Uczestnicząc zatem w liturgii, warto mieć tę prawdę przed oczyma swojego serca i ciągle na nowo ją przywoływać: idę spotkać się z moim Panem i Zbawicielem, idę doświadczyć Jego zbawczej miłości! Nie dokonuję się to w sposób automatyczny i magiczny (jestem na Mszy i to rozwiąże moje problemy, spełni moje pragnienia), ale właśnie przez spotkanie w wierze z żywą Osobą. To nie Msza święta sama w sobie mnie zbawia, ale Jezus, który we Mszy jest obecny w znakach, słowach i osobach. Tylko potrzeba, bym poznawał coraz głębiej znaczenie i treść tych znaków, w których Bóg jest obecny. Czy dla mnie liturgia jest miejscem spotkania z Jezusem w Duchu Świętym i czy staram się ją coraz lepiej poznać, zrozumieć? 2. znakiem objawiającym i urzeczywistniającym tajemnicę Kościoła – wspólnoty Skoro liturgia to zbawcze spotkanie z Osobą, to tam gdzie jest Głowa Kościoła, tam tworzy się Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa. To właśnie na Eucharystii jesteśmy najpełniej Kościołem i Kościołem się stajemy. Im każdy z nas jest bliżej Jezusa (a niegdzie indziej nie jesteśmy tak blisko Jezusa jak właśnie na Eucharystii), tym jesteśmy bliżej siebie i bliżsi sobie. Potrzeba tylko, w liturgii być obecnym nie tylko fizycznie, ale całym sobą – duszą, ciałem, sercem, umysłem. Wówczas poddaję się Bogu, który mnie kształtuje według swojej woli, a czyniąc mnie bardziej podobnym do siebie, pozwala mi stawać się wyraźniejszym znakiem dla innych. A im więcej osób podda się takiemu działaniu, tym bardziej znak Kościoła – wspólnoty osób, będzie jaśniał wyraźniejszym blaskiem. Każdy odkrywając swoje dary i charyzmaty i dzieląc się nimi z innymi, ukazuje piękno Kościoła. W ten sposób Kościół staje wspólnotą służb i charyzmatów, urzeczywistnioną najpełniej w czasie Eucharystii, gdzie każdy ma swoje miejsce i zadanie. 3. źródłem i szczytem życia Kościoła To właśnie z liturgii rodzi się życie prawdziwie chrześcijańskie. Co prawda liturgia nie wyczerpuje bogactwa życia obecnego w Kościele, ale bez liturgii prawdziwe życie ginie i obumiera. To właśnie dlatego chrześcijanin, który rzadko korzysta z sakramentów albo korzysta z nich wybiórczo, niepełnie się w nie angażuje, przestaje być czytelnym znakiem. Natomiast im głębiej daję się wprowadzić w tajemnicę liturgii, tym bliżej jestem pełni życia, która ostatecznie objawi się w doskonałej Liturgii Niebiańskiej. Czy liturgia jest dla mnie rzeczywiście źródłem, z którego rodzi się nowe życie? Czy w taki sposób patrzę na liturgię? Każdy, kto w ten sposób rozumie i przeżywa liturgię (lub pragnie tak ją rozumieć i przeżywać), zaproszony jest do realizacji dwóch zadań. 1. chce zawsze jak najpełniej w niej uczestniczyć Jeśli odkryłem, że liturgia jest największym dobrem i bezinteresownym darem, w którym Bóg daje mi siebie, to czymś naturalnym jest gorące pragnienie częstego i pełnego uczestnictwa. Można też spojrzeć na tę sytuację z drugiej strony: to, jak często i z jakim zaangażowaniem przeżywam liturgię, świadczy o tym, jak bardzo odkryłem ten dar Bożej obecności i Jego miłości. Na czym polega uczestnictwo w liturgii, zwłaszcza w Eucharystii, wyjaśnia bardzo dobrze Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, gdzie jest mowa o uczestnictwie „pełnym, czynnym, świadomym”. Pełne – czyli chcę się jak najściślej z Bogiem zjednoczyć; czynne – czyli chcę w coraz większym zaangażowaniem uczestniczyć w życiu liturgicznym i czując się za nie odpowiedzialny, współtworzyć je poprzez różne posługi; świadome – czyli chcę coraz lepiej rozumieć i poznawać znaki i słowa, aby móc głębiej doświadczyć Bożej obecności utajonej w tych znakach. 2. jego zaszczytem i radością jest służba w zgromadzeniu liturgicznym I dopiero na koniec, jako zwieńczenie i ukoronowanie, pojawia się mowa o konkretnej służbie w liturgii. Co więcej, służba w tak pięknym dziele ma być radością i zaszczytem, a nie obowiązkiem i koniecznością. A z jakim nastawieniem ja służę w zgromadzeniu liturgicznym? Z jednej strony każdy z nas doskonale wie, jak ważna i potrzeba jest liturgia. Z drugiej zaś strony, codzienność zdaje się czasami temu zaprzeczać. Dlatego potrzeba ciągle na nowo czynić refleksję nad tajemnicą liturgii oraz mojego przeżywania celebracji liturgicznych. Niech tych kilka wskazówek dotyczących rozumienia liturgii i mojego w niej miejsca staną się motywacją do swoistego rachunku sumienia, który zaowocuje dobrymi postanowieniami gorącym umiłowaniem Boga obecnego w liturgii.