Drzewa za miliony? - Przegląd Lubartowski

Transkrypt

Drzewa za miliony? - Przegląd Lubartowski
GAZETA BEZPŁATNA - WEŹ DRUGĄ DLA SĄSIADA!
R
PA
R
K
EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
Polonezem
po Europie
ISSN 2353-947X
ważaj
na naciągaczy
Jak dobrze się bawić i przy
okazji pomóc potrzebującym
Słone rachunki za tani prąd
WWW.LUBARTOWSKI.PL
hcieć to móc
Przedsiębiorca z Lubartowa
wygrał z nadwagą
STRONA 3
STRONA 2
STRONA 4
Drzewa za miliony?
GM.OSTRÓWEK
Sprzątali wiatrołomy, zniknęły setki drzew.
gminnej działki
w Tarkawicy zniknęły
drzewa. rz d miny
zapewnia, że to e ekt
porz dków po wichurze
i gwałtownych opadach
śniegu. Mieszkańcy,
którzy sadzili las
zastanawiaj się,
czy to na pewno wichura
połamała kilkaset drzew.
est gdzie biega
ll Lasy Kozłowieckie kuszą nowymi ścieżkami. Pod koniec
września przetestowało je trzystu biegaczy
STRONA 8
W tej sprawie
pełno zagadek. Nie
wiadomo kto pozwolił na wycinkę, nie
wiadomo ile drzew
zniszczyła burza,
wreszcie nie wiadomo,
gdzie dokładnie trafiło
drewno z wycinki. Ile
relacji, tyle wersji.
A z zagadkami mierzy
się prokuratura.
ędą dar owe szczepienia
ll Maluchy z terenu całego powiatu mogą liczyć na bezpłatne
szczepienia przeciwko pneumokokom
czytaj na stronie 3
STRONA 6
R E K L A M A
KULTURA
INWESTYCJE
POLITYKA
ll Wspomnienia, odzna-
ll Szpital w Lubartowie do-
ll Coraz więcej chętnych
strona 6
strona 4
strona 5
70-lat Muzeum
w o wce
czenia państwowe dla pracowników, a dla muzeum
nietypowy prezent. Muzeum w Kozłówce świętowało swoje 70-te „urodziny”.
d ie nowe
USG
stanie warty 200 tys. zł nowoczesny ultrasonograf. To nie
jedyne zmiany, jakie czekają
placówkę.
Kolejka do fotela
burmistrza
do walki o stanowisko burmistrza. Na liście jest już
sześć osób , a ogonek może
się jeszcze wydłużyć.
naj wie sze in or acje przez całą dobę w nternecie
www.lubartowski.pl
t e l .
5 3 0 - 0 7 1 - 3 0 6
2
Numer 6
Październik 2014
fb.com/przegladlubartowski
twitter.com/przelubartowski
NIA A
I AD I
Kruche ze
liwka i i
budyniem
G DA
IA I
M
E
M
Polonezem po Europie
NIE A I I
wsi niespokojna,
wsi nawiedzona
Dawno nie tra iła mi w ręce opowieść o polskiej
wsi, no i wreszcie tra iła mi się ksi żka oanny
ańcuckiej „Stara Słaboniowa i spiekładuchy”.
Spodobała mi się. A dlaczego, a zaraz wam
powiem.
Kazimierz olesław
alinowski
[email protected]
Kruc e ciasto ze liwkami i budyniem abcia Jadzia
Dziś mam dla Was przepis na rewelacyjne ciasto. Recepturę nadesłała Pani Ania
z Kocka, której w podzięce wysyłam pomarańczowy kubek Przeglądu Lubartowskiego”– proszę wyczekiwać listonosza! Nasza Czytelniczka zaproponowała przepis
z truskawkami, ale że jest jesień i łatwiej
o śliwki, sprawdziłam, czy uda się z w takiej wersji. Upiekłam i powiadam Wam, warto było. Przepis prosty, szybki w wykonaniu, a smak ciasta obłędny. Musicie sami
spróbować i ocenić.
adni i
125g masła
1 jajko
300 g mąki krupczatki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1 30 g cukru
1 budyń waniliowy lub śmietankowy
500 ml mleka do budyniu
łyżka masła do budyniu
śliwki
cukier trzcinowy do posypania ciasta
liwki umyć i wypestkować. W misce
wymieszać mąkę, sól, jajko, cukier, proszek
do pieczenia i pokrojone w kostkę masło.
Wyrobić ciasto ręcznie.
Zawinąć ciasto w woreczek i włożyć
do lodówki na minimum 30 minut. W tym
czasie ugotować budyń według przepisu na
opakowaniu. Do gorącego budyniu dodać
łyżkę masła i dokładnie wymieszać. Odstawić.
Ciasto wyjąć z lodówki. 2 3 z całości wyłożyć do blaszki do tarty średniej wielkości.
Wylać budyń , ułożyć owoce. Resztę ciasta
pokruszyć na wierzch i posypać 2-3 łyżkami cukru trzcinowego. Piec około 40 minut w 180 st. C.
Przysyłajcie swoje ulubione przepisy
na adres redakcji lub e-mailem na adres
[email protected] . Ugotuję, spróbuję, a jeżeli wydrukuję, autor otrzyma
w nagrodę coś do kuchni!
Miesięcznik bezpłatny.
ISSN 2353-947X
Nakład: 10.000 egz.
Wydawca: Wydawnictwo SZUM
Redaktor naczelny: Jadwiga Szuster
Współpracują: Ewa Małecka, Jacek Pawłowski,
Tomasz Wójcik, Kazimierz Malinowski
Skład i łamanie: DJC Media
Druk: Media Regionalne sp. z o.o.
Adres korespondencyjny:
21-100 Lubartów
skr. poczt. 39
tel. 530 071 306
e-mail: [email protected]
wydanie online: www.lubartowski.pl
To będzie prawdziwa przygoda życia - zapowiadali
uczestnicy tegorocznego „ łombolu”, którzy
postanowili wzi ć udział w rajdzie po uropie.
Przejechali ponad tys. km. W rozmowie z nami
opowiadaj jak wygl dała podróż.
Jak wyglądały Wasze przygotowania do rajdu po
Europie starym polonezem?
Najdłużej zajęło nam przygotowanie samego samochodu, bo trwało to aż od maja do dnia wyjazdu.
Jego stan techniczny nie był najgorszy jak na swoje
lata. Musieliśmy go przygotować od strony technicznej aby w miarę bezawaryjnie przejechać nim ponad
6000 km w niecałe dwa tygodnie. W międzyczasie
szukaliśmy darczyńców, którzy byli skłonni przekazać środki na rzecz śląskich domów dziecka, co było
wymogiem uczestnictwa w rajdzie.
−
Nie baliście się, że w czasie podróży przydarzy się
coś niespodziewanego?
− Każdy dziwny zapach czy odgłos wydobywający
się z komory silnika budził lekki niepokój. Jednak zazwyczaj były to fałszywe alarmy. Poważniejsza awaria czy brak uszkodzonej części która uniemożliwia
dalszą jazdę, mógł oznaczać rezygnacje z rajdu i powrót do domu na lawecie. Jednak zawsze można było
liczyć na pomoc innych uczestników „Złombola”.
Były takie sytuacje?
− Oczywiście. Tuż po wyjeździe z Lubartowa zepsuł się zamek w drzwiach kierowcy co uniemożliwiało ich otwarcie od wewnątrz. Na postoju na Węgrzech zauważyliśmy że uszkodzeniu uległo jedno
z uszczelnień silnika przez które wyciekał olej i przez
co w ciągu całego rajdu dolaliśmy ok. 5 litrów oleju. W międzyczasie walczyliśmy z przycinającym się
rozrusznikiem, który rozpadł się kompletnie po drodze na jednej ze stacji we Francji. To była chyba najpoważniejsza awaria, gdyż nie mieliśmy zapasowego
rozrusznika i od tamtej pory za każdym razem odpalaliśmy samochód „na pych”. 30 km przed granicą
Polsko- Czeską urwała się linka gazu, której oczywiście tez nie mieliśmy na zapas. Zastąpiliśmy ją prze-
wodem elektrycznym, co zdało egzamin aż do samego Lubartowa. Jednak w porównaniu do innych ekip,
takie awarie, jak nasze to błahostki. Innym urywały
się półosie, rozsypywały silniki, skrzynie biegów itd.
Pojechaliście w rajdzie, żeby wesprzeć potrzebujących. Komu pomagaliście?
− Impreza ma charakter charytatywny. Celem jest
zebranie jak największej kwoty pieniędzy, która zostanie wykorzystana w 100 na zakup darów dla
domów dziecka. W zamian za przekazanie pieniędzy, uczestnicy udostępniają darczyńcom powierzchnię reklamową na swoich pojazdach. Chcielibyśmy przy okazji podziękować wszystkim firmom
które wsparły nas w tej inicjatywie.
Najciekawsze miejsce jakie udało Wam się zobaczyć po drodze?
− Poza Lloret De Mar w którym wyznaczona była
meta rajdu, odwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc
jak Wenecja, Trento, Monako, Saint Tropez czy Marsylia. Ciekawym przeżyciem były przejazdy przez
górzyste wzniesienia Alp, jednak było to wyczerpujące dla naszego poloneza.
Na którym miejscu stawiliście się na mecie?
− W rajdzie było zapisanych 401 załóg, jednak na
chwilę obecną nie wiemy ile wystartowało i dojechało do mety. Nie ma to zresztą znaczenia, bo „Złombol” nie polega na rywalizacji. Celem było samo
osiągniecie mety w Lloret, niezależnie od miejsca.
Oprócz pomocy to chyba świetna przygoda?
− Zarówno sam wyjazd, jak i przygotowania do niego były wielką przygodą. Nie jest chyba normalne jechać na drugi koniec Europy samochodem, który dla
niektórych jest kupą złomu. Przed wyjazdem większość osób z którymi rozmawialiśmy o rajdzie nie
wierzyła w to, co robimy. Nie dawała nam większych
szans, że dojedziemy i wrócimy na własnych kołach.
Udało się dzięki tym, którzy bardzo chcieli z nami jechać i z całej siły nas wspierali.
Tytułowa bohaterka, sędziwa baba Słaboniowa jest upostaciowaniem tej dawnej wsi która odeszła,
żwawym reliktem.
Dekompatybilizującym się skokowo w
miarę modernizowania się jej wiejskiego środowiska.
Tak wyglądało by
to z zewnątrz, ale
autorka zabawiła
się przekornie zamianą
perspektywy. To ta niepozorna kobicina trzyma dookolny świat, swoimi wykręconymi przez artretyzm dłońmi, w kupie. Terenem
jej operacji jest wieś Capówka i okolice, a przedmiotem plagi, nieszczęścia i psychiczne dewiacje dociskające miejscowych. Słaboniowa jest doświadczoną i praktyczną trochę wiedźmą, trochę
zamawiaczką, potrafi się sprawić i jako położna.
Młodsi, których umysły taktowane są w werblowy rytm nowoczesności, obywatele T i www
krainy spektaklu, utracili zdolność widzenia rzeczywistości, a oczy Słaboniowej są z tych jeszcze
czasów kiedy ludzkie oczy nie były stale wlepione w migające hipnotycznie ekrany i monitory.
Słaboniowa potrafi widzeć nimi mikropanteonik
stworów znanych innym tylko z ludowych bajań,
strzyg, południc, kikimor. Kiedy broją, wiedźma
wkracza do akcji.
W tej prozie wyraźnie widać duchowy i praktyczny związek autorki z wykreowanym przez nią
światem wsi. Obyczajowość, gwara, tzw. galeria
charakterystycznych postaci, podwórzowe scenerie, klimat starych chałup, odtworzone zostały
w opowieści sugestywnie i werystycznie. Podbija
to, prawem kontrastu, walor jej segmentów fantastycznych. Pomysł na powieść wydawał mi się zrazu niepokojąco podobny do zamysłu Jakuba Wędrowycza Andrzeja Pilipiuka, ale Pilipiuk postawił na szmonces, nawet momentami niezły, a Łańcucka chciała powiedzieć coś więcej o hehe immanentnej mistyczności fenomenu pt. wieś polska.
Zbiegła mi się trafem lektura Starej Słaboniowej z Prześnioną rewolucją prof. Andrzeja Ledera, która jest m.in. analizą świadomości nowych
mieszczan wywodzących się z wielkiej powojennej wędrówki ludowych mas do rozbudowujących
się w PRLu ośrodków miejskich. To gorliwe odcinanie wstydliwych wiejskich korzeni, wielkie
symboliczne wyciąganie słomy z butów, dziś przejawiające się rytualnym nabijaniem ze słoików .
Wygląda na to, że apogeum tego trendu mamy już
za sobą i rozpoczęła się reakcja. Przybiera ona formy wtórnego, nieco snobistycznego, schłopienia .
Nowa fala adoracji folkloru, próby poszukiwania
inspiracji w rodzimowierczym pogaństwie, powrotu do natury dziś pod postacią ekologicznego
stylu życia . Ten ruch odbywa się nie tylko w wymiarze kulturowym. Lamentującym nad wezbraną falą zarobkowej emigracji umyka z pola widzenia inny znaczący fakt- emigracji wewnętrznej ,
od kilkunastu lat stale rośnie liczba mieszkańców
obszarów wiejskich. Widzę ten ruch i na własnym
terenie, obserwując okoliczne wsie.
(Uwaga, zdradzam zakończenie!) W finale
książki Łańcuckiej zmęczona Słaboniowa decyduje się jednak ulec ponawianym prośbom córki i przenosi się do jej mieszkania na blokowisku.
Nowowiejscy osadnicy będą sobie musieli radzić
sami ze zmorami z ludowego mikropanteoniku.
tara
a oniowa i spie aduchy
oanna a cuc a wyd
cyn a
da s
www.lubartowski.pl
Numer 6
Październik 2014
E NI
GMINA OSTRÓWEK
Drzewa za miliony?
ziałka w Tarkawicy po wycince drzew nadesłane przez zytelnika
Ponad 5,5 mln zł odszkodowania może zapłacić mina
strówek. Wszystko przez to,
że mina nie wystapiła o zgodę na wycinkę drzew na swojej
działce w Tarkawicy.
Jacek Pawłowski
[email protected]
 Chodzi o wycinkę i sprzedaż
drzew w miejscowości Tarkawica w tej gminie. Zasady wycinania
drzew są jasno określone w prawie.
Bez zgody odpowiedniego urzędu
nie można wycinać drzew, które
mają powyżej 10 lat.
Zazwyczaj zgodę na wycinkę
drzew wydaje odpowiednio wójt lub
burmistrz. Inaczej jest, kiedy drzewa chce wyciąć gmina na swoim terenie. Wtedy wójt nie może sam sobie wydać zgody i powinien poprosić o to starostwo powiatowe. Według informacji, jakie otrzymaliśmy
od naszego czytelnika, wójt Gminy
Ostrówek tego nie zrobił.
Poproszony o komentarz w tej
sprawie zastępca wójta gminy
Ostrówek, Jerzy Bańkowski tłumaczy, że drzewa powaliła wichuP
A T
G
ra, jaka przeszła nad Tarkawicą
w 2012 roku oraz intensywne opady śniegu. – Mieliśmy kilka skarg
od mieszkańców, którzy zgłaszali przypadki kradzieży połamanego drzewa, poza tym w gestii gminy było posprzątanie działki, która
stanowi jej własność – dodaje.
Dotarliśmy do dokumentów,
z których wynika, że istotnie 15 m3
drewna pochodzącego z tej działki za 648 zł kupił pracownik urzędu gminy. Mieszkańcom Tarkawicy trudno uwierzyć, że w tych kilkunastu metrach drewna zmieściły się wszystkie wycięte drzewa.
Tym bardziej, od kiedy sprawą zainteresowało się starostwo powiatowe. – Policzyliśmy, że znajduje
się tam aż 865 karp po wyciętych
drzewach – mówi Kazimierz Sysiak, członek zarządu powiatu. Dodaje, że postępowanie wyjaśniające
jeszcze się nie zakończyło, bo wójt
Gminy Ostrówek wystąpił do starosty z wnioskiem o przesłuchanie
dodatkowych świadków. – W czasie oględzin działki w Tarkawicy nasi pracownicy stwierdzili, że duża
część drzew została wycięta bez zezwolenia – mówi Sysiak.
W
R
Postępowanie Starostwa Powiatowego w Lubartowie nie jest jedynym jakie jest w tej sprawie prowadzone. Na wniosek mieszkańca
kol. Dębica Adama Golaka, sprawa trafiła do lubartowskiej prokuratury. Ta przesłuchała wójta i jego
zastępcę. Sprawę umorzyła, dając
wiarę ich zeznaniom i oświadczeniu, że prace wykonane na działce w Tarkawicy miały jedynie charakter porządkowy. Golak zaskarżył decyzję prokuratury, zwracając
uwagę na wspomniane rozbieżności w ilości wyciętych drzew i sprzedanego drewna oraz brak zeznań
m.in. osoby, która nabyła drewno
od Urzędu Gminy Ostrówek. Jednocześnie, złożył wniosek o wezwanie
biegłego, który byłby w stanie oszacować ilość drewna na podstawie
średnicy i liczebności karp. Tłumaczenie wójta, że drewno zostało rozkradzione, Golak stanowczno odrzuca. Trudno mu się dziwić – wersja o kradzieży pojawia się dopiero
w drugich zeznaniach wójta.
Jeżeli wynik wznowionego
śledztwa wykaże, że drzewa wycięto nielegalnie, gminę Ostrówek czekają poważne tarapaty.
Według naszych wyliczeń, przy
tej ilości wyciętych drzew starostwo może nałożyć na gminę karę w wysokości ponad 5,5 mln zł.
Biorąc pod uwagę, że planowany
dochód gminy w 2014 ma wynieść
blisko 12 mln zł, taka kara może
zablokować rozwój gminy na lata.
– Liczymy się z taką karą – mówi zastępca wójta gm. Ostrówek. – Odwołamy się od nałożonej kary, powołując się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z lipca tego roku. Mówi ono wyraźnie, że w takich
sytuacjach, jak ta nasza, starostwo
nie może narzucać kar – dodaje.
Do sprawy będziemy wracać.
3
INFORMACJE
NON-STOP
EGA
ie daj się nabra na tani prąd
PL
zytelnicy „Przegl du
Lubartowskiego” alarmuj
po powiecie kr ż
oszuści, którzy podaj c się
za pracowników elektrowni
o eruj obniżenie rachunków
za pr d.
arcin
arzec
[email protected]
 Schemat działania sprzedaw-
ców „taniego prądu” jest prawie
zawsze taki sam. – Młody mężczyzna, który mnie odwiedził, powiedział, że jest z elektrowni i zapytał, czy chcę płacić mniej za prąd.
Nie miał żadnego identyfikatora, legitymacji, niczego. Ale wpuściłam go, bo pomyślałam, że jak
z elektrowni, to nie może być przecież oszust. Poza tym, kto by nie
chciał płacić mniej – relacjonuje
pani Maria ze Stanisławowa Dużego w gm. Kamionka. – Poprosił o pokazanie ostatniej faktury
za prąd, po czym pokiwał ze zrozumieniem głową i chwilę potem
dał mi umowę do podpisu, obiecując powrót do poprzedniej taryfy, tej przed podwyżkami. Teraz
już wiem, że faktura potrzebna mu
była tylko do tego, żeby szybko spisać z niej moje dane do umowy –
nie kryje zdenerwowania nasza
czytelniczka.
Zamiast obiecywanej obniżki
opłaty za prąd, nabranych przez
akwizytorów czeka podwyżka.
Dostają teraz dwie faktury. Pierwszą – jak dotychczas – od PGE Dystrybucja za przesył prądu. Drugą
od nowego operatora, który sprzedaje samą energię. Jeżeli opłata jest o kilka groszy tańsza niż
w PGE Obrót (poprzedni operator), to idą za nią dodatkowe opłaty. Ich wachlarz jest szeroki. Mogą
to być wysokie kary za opóźnienia
w płatnościach za faktury, może
się też okazać, że do umowy dodano usługi, o których nie było mowy podczas wizyty akwizytora.
Najczęściej nie związane z dostarczaniem prądu – czyli np. składka
grupowego ubezpieczenia na życie, albo abonament za dodatkowe
usługi telekomunikacyjne. Warto wspomnieć, że „No um Energia” nie jest jedyną firmą tego typu działającą na terenie naszego
kraju – tym bardziej należy uważać przed podpisaniem umowy.
Z tym może być problem zwłaszcza u ludzi starszych, którym z racji wieku szwankuje wzrok. Tym
chętniej u takich osób pojawiają
się domokrążcy z „tanim prądem”.
Zgodnie z prawem, umowę zawartą u akwizytora można wypowiedzieć bez konsekwencji w ciągu 10 dni od wizyty sprzedawcy.
Jednak i tu na klientów czekają
niespodzianki – wypowiedzenia
umów wracają do nadawców, a jeżeli już nawet dotrą do firmy, to są
odsyłane z informacją, że termin
na rozwiązanie umowy już dawno
minął. Jak to możliwe Akwizytorzy uciekają się do sztuczki, polegającej na... amerykańskim zapisie daty. 2 października to na umowie 10 2 2014. Centrala firmy odczytuje taką datę jako 10 lutego.
– Nigdy nie prowadziliśmy
i nie prowadzimy sprzedaży
bezpośredniej – mówi Agnieszka Szczekala z firmy PGE Obrót S.A., zajmującej się rozliczeniami za prąd. – Nasi pracownicy zawsze mają przy sobie identyfikator, zawsze można sprawdzić czy to na pewno ktoś z elektrowni. Poza tym, jedyna możliwość, aby ich spotkać to moment,
w którym dokonują odczytu stanu licznika. Jednak nawet wtedy
nie mogą ani zachęcać, ani namawiać do zmiany taryfy, ani tez oferować sprzedaży innych produktów – dodaje. Przyznając jednocześnie, że również do PGE dotarły niepokojące sygnały od abonentów i skargi – nie tylko na „Noum Energia” ale również innych
sprzedawców, działających w ten
sam sposób. Firma przygotowuje
akcję informacyjną i jednocześnie
apeluje, aby dokładnie przyglądać
się podpisywanym dokumentom.
T
L
0
0
0
ieszka cy obawiają się e budowa drogi przyniesie ałas i zamieszanie na ic osiedlu
PL
4
LUBARTÓW
Kon ikt w lubartowskiej
o wiacie
ak długa może być kadencja
dyrektora szkoły urmistrz
stawia zarzuty, dyrektor się ustosunkowuje a Rada Rodziców
zabiera głos w jego obronie.
Numer 6
Październik 2014
fb.com/przegladlubartowski
twitter.com/przelubartowski
cji. Do złożenia wyjaśnień następnie wezwany został dyrektor Bober,
jednak póki co nie ma jeszcze decyzji nadzoru wojewody.
Milczenie w sprawie przerwał za to
Marian Bober, który wystosował
oświadczenie odrzucając zarzuty
burmistrza - Mając wątpliwości,
co do podstaw podjęcia przez Pana
Burmistrza decyzji o powierzeniu
mi stanowiska na rok, w mojej oce-
 O sprawie powierzenia Marianowi Boberowi stanowiska dyrektora Szkoły Podstawowej nr 3 tylko
na rok pisaliśmy kilka tygodni temu na łamach naszego serwisu internetowego www.lubartowski.pl. Pytaliśmy wówczas
burmistrza o uzasadnienie
jego decyzji. Janusz Bodziacki o szczegółach powiedzieć
nie chciał i stwierdził, że powody jego decyzji znane były
dyrektorowi. Później zmienił
zdanie i na specjalnie zwołanej konferencji zaatakował dyrektora Bobera, zarzucając mu d lewej arian ober Janusz odziacki PL
złe zarządzanie szkołą, kon ikty z rodzicami i pracownikami oraz nie nie do końca zgodnej z przepisapodejrzenie złamania dyscypliny fi- mi prawa, zgłosiłem się z prośbą o
nansów publicznych.
wyjaśnienie zaistniałej sytuacji do
Przypomnijmy, że Marian Bo- stosownego urzędu wyższej instanber wygrał konkurs na to stano- cji. W chwili obecnej czekam na dewisko sporą przewagą głosów cyzję tego organu tj. wojewody i za(6 za i 3 przeciwko). Z naszych in- powiadam kolejne kroki prawne.
formacji wynika, że za kandydatu- Jeśli okaże się, że Pan Burmistrz w
rą głosowały zarówno związki za- swoich wypowiedziach pomawia
wodowe działające w szkole, jak mnie o postępowanie, które może
i przedstawiciele nauczycieli, ro- dyskredytować mnie w oczach opidziców i kuratorium.
nii publicznej, narażając na utratę
W opinii burmistrza, negatywnie zaufania potrzebnego do wykonyoceniany był też nabór do SP 3 i choć wania przeze mnie funkcji dyrektozasady zostały zmienione na takie ra szkoły, sprawę skieruję do właścisame jak w innych szkołach i pro- wych organów - napisał w swoim
blem kolejek przy zapisach znik- oświadczeniu Marian Bober.
nął, to opinia ta nadal odwoływa- Głos zabrała też Rada Rodziców
ła się do stanu sprzed zmian. Naj- działająca przy szkole. Jak czytamy
cięższe, bo zagrożone poważnymi w jej oświadczeniu, wyraża zaniekonsekwencjami (łącznie z utratą pokojenie zarzutami kierowanymi
pracy przez dyrektora) jest podej- wobec rodziców przez Burmistrza
rzenie złamania dyscypliny finan- Bodziackiego - na przestrzeni ubiesów publicznych. Zarzut poważny, głych lat współpraca pomiędzy dychoć zastanawiający. Jak powiedział rektorem a Prezydium Rady RodziBurmistrz - kontrola w tej sprawie ców układała się w sposób wzorcojeszcze się nie zakończyła z powo- wy. Wszystkie problemy zgłaszane
dów zdrowotnych inspektora kon- przez rodziców i opiekunów prawtroli, ale z dotychczasowego proto- nych do Prezydium rozstrzygane
kołu rysuje się obraz prawdopodo- były w drodze porozumienia.
bieństwa naruszenia dyscypliny fi- Rada odniosła się też do sposobu renansów publicznych.
krutacji, który w ocenie burmistrza
Swoje zarzuty burmistrz przesta- prowadził do powstawania klas „eliwił więc w oparciu o znany tylko je- tarnych”, niepotrzebnych kon ikmu protokół i, co istotne, niezakoń- tów i kolejek przy zapisach. Jak czyczoną kontrolę. Tymczasem prze- tamy dalej w oświadczeniu, taki
pisy stanowią, że w przypadku po- sposób naboru był wypracowany
dejrzenia naruszenia dyscypliny fi- wspólnie z Radą Rodziców i był znanansowej, postępowanie wszczy- ny przed rozpoczęciem naboru, zaś
na rzecznik dyscypliny finansów rodzice sami mogli decydować, do
publicznych. Pełni wtedy funkcję jakiego nauczyciela zapisują dziecoskarżyciela na podstawie zawiado- ko. Zmiana sposobu naboru na rok
mienia „o ujawnionych okoliczno- 2014 2015 wynikała z niepokojąściach, wskazujących na naruszenie cych sygnałów od rodziców, którzy
dyscypliny finansów publicznych”. obawiali się mieszanych wiekowo
Takie zawiadomienie jak dotąd nie klas i dalszych kon iktów. Rada Rowpłynęło.
dziców przypomina też BurmistrzoDo nadzoru wojewody wpłynęły wi, że wnioskowała o przedłużenie
za to dwa wnioski o uchylenie za- dyrektorowi Boberowi kadencji bez
rządzenia burmistrza o powierze- ogłaszania konkursu.
niu obowiązków dyrektora na je- To prawdopodobnie nie koniec konden rok. Pierwsze od samego Maiktu wokół stanowiska dyrektora
riana Bobera, drugie od Rady Ro- Szkoły Podstawowej nr 3. Teraz głos
dziców. Jak ustalił „Przegląd Lubar- zabierze zapewne burmistrz, spotowski”, wojewoda wezwał burmi- dziewana jest też lada dzień decystrza do złożenia pisemnych wyja- zja nadzorcza Wojewody. Na szybśnień. Burmistrz zapewnia, że wy- kie uspokojenie sytuacji nie ma więc
jaśnienia złożył, a w ich w treści za- co liczyć.(tw)
warł to, o czym mówił na konferen-
LUBARTÓW
LUBARTÓW
P ł iliona dla szpitala
ędzie nowe
Aleksander Rat
s
2 RF
Lubartowski szpital dostanie
500 tys. zł na zakup nowoczesnego sprzętu.
 O tym, że sprzęt jest potrzebny,
przekonywał radnych powiatu Łukasz Semeniuk, dyrektor szpitala.
Udało się – powiat dotacją w wysokości 500 tys. zł sfinansuje zakup nowego sprzętu. Za 200 tys. zł
zakupiony zostanie aparat USG
oraz wykonany zostanie remont pomieszczeń, w których odbywa się to badanie. Kolejne 300 tysięcy starostwo przeznaczy na zakup aparatury do badań przewodu pokarmowego.
To nie jedyne zmiany, jakie czekają pancjentów lubartowskiej placówki. Szpital ze środków unijnych z Regionalnego Programu Operacyjnego kupi za 2,5 mln złotych nowy
sprzęt dla kilku oddziałów.
Niebawem ma ruszyć także
termomodernizacja szpitala, która sfinansowana zostanie w części ze środków Funduszy Ochrony rodowiska i Powiatu Lubartowskiego. (em)
LUBARTÓW
ie chcą drogi
wschodniej
„Nie dla obwodnicy
wschodniej” - powiedziała
większość osób uczestnicz cych w konsultacjach
społecznych, jakie po ich
liście protestacyjnym zorganizował lubartowski ratusz.
Jacek Pawłowski
[email protected]
 Mieszkańcy os. Popiełusz-
ki, Jacka i Łąkowej w Lubartowie protestują przeciwko budowie obok ich domów nowej drogi, która miałaby połączyć północ i południe miasta po stronie
rzeki Wieprz. Mieszkańcy obawiają się, że budowa wschodniej obwodnicy miasta doprowadzi do wzrostu natężenia ruchu – szczególnie tirów – spadku bezpieczeństwa i zniszczenia
pradoliny Wieprza. O sprawie
zrobiło się głośno w maju, kiedy opisaliśmy na łamach „Przeglądu Lubartowskiego” plany
ratusza dotyczące budowy drogi wschodniej.
Choć urzędnicy już dwukrotnie ogłaszali przetarg na wykonanie dokumentacji wspomnianego odcinka, to dopiero teraz
magistrat zorganizował konsultacje społeczne w tej sprawie.
– Droga jest potrzebna – przekonywał burmistrz Janusz Bodziacki. Jego entuzjazmu nie podzielała jednak większość uczestników
spotkania. W ich opinii, trudno
nazwać zwykłą drogą przez miasto trasę, której planowana szerokość to 14 metrów. Jak powiedział Waldemar Grudzień, jeden
z organizatorów internetowego
protestu, przeciwko planom budowy takiej drogi wystąpiło już
ponad 800 osób.
Inne osoby pytały z kolei
o koszty i sposób finansowania
tak dużej inwestycji. W opinii
protestujących mogą one prze-
kroczyć 100 mln zł, co nawet
przy unijnym dofinansowaniu
oznaczałoby całkowitą blokadę
innych inwestycji w mieście, bo
zabrakłoby po prostu pieniędzy
w budżecie.
Uczestniczący w spotkaniu
mieszkańcy przygotowali swoje prezentacje pokazujące ich
obawy i potencjalne zagrożenia.
Przedstawiciele Urzędu prezentowali kolorowy, niezbyt czytelny plan zagospodarowania przestrzennego, na którym zabrakło
(na co zwracali uwagę uczestnicy
spotkania), orientacyjnego przebiegu obwodnicy.
W najbliższym czasie sprawa kontrowersyjnej drogi trafi pod obrady Rady Miasta. Do
czasu kolejnych konsultacji nie
będą ogłaszane żadne przetargi
związane z planowaniem budowy obwodnicy wschodniej. Do
tematu będziemy więc jeszcze
powracać.(tw)
R
K L A
A
85 kilogramów w rok?
o o liwe
Jarosław Ju
przed i po
Arc
iwum rodzinne
arosław uć jest przedsiębiorc z Lubartowa. Prowadzi
swój sklep komputerowy. Postanowił odmienić swoje życie.
płacało się przez rok ciężko
pracować . Schudł w tym
czasie ponad 5 kg.
 Niektórzy mnie teraz nie poznają – śmieje się Juć. Nie ma się co dziwić, bo w zaledwie rok schudł ponad 85 kg. Kiedy rozmawialiśmy z
nim tydzień po tym jak rozpoczął
swoją walkę z otyłością, z niedowierzaniem słuchaliśmy jego planów na najbliższy rok. Mówił, że
we wrześniu chce ważyć poniżej
90 kg. Wydawało się to nieprawdopodobne bo „startował” z wagą ponad 173 kilogramów. Uda się – mówił wtedy z pewnością siebie.
– Byłem jedną z większych i to dosłownie „atrakcji” na plaży. Problem
z otyłością to nie tylko złe samopoczucie, ale przede wszystkim problemy zdrowotne. Wiele trudności
miałem także z kupieniem ubrań,
bo żaden sklep w Lubartowie nie
ma w swojej ofercie rozmiarów 6XL.
Udało się – we wrześniu tego
roku przebiegł trasę ponad 20 kilometrowy półmaraton. – W ten sposób świętowałem rok czasu od kiedy postanowiłem zmienić swoje życie. Jeszcze przed paroma miesiącami taki dystans był nie do pokonania. Teraz bieganie traktuję jak rozrywkę – przyznaje.
Ważna jest motywacja
Jarosław Juć nie ukrywa, że
w odchudzaniu najważniejsza jest
motywacja, determinacja i doping
jaki dają najbliżsi. – W moim przypadku to wszystko było. Sporo
wsparcia dostałem od znajomych.
To strasznie motywuje do jeszcze
większej pracy. Łatwo nie było wspomina.
Dieta i ruch to podstawa
– Bez wątpienia w sprawnym zrzuceniu nadwagi pomogła specjalnie dobrana do moich predyspozycji dieta i dużo ruchu. Na początku
dla organizmu to ogromny wysiłek. Okazało się jednak, że wcale nie
trzeba się głodzić. Wystarczy przestrzegać paru ważnych zasad i nie
dać się złamać w trudnych momentów. A tych było sporo, szczególnie
w okresie grillowym –opowiada.
O sukcesie mieszkańca Lubartowa zrobiło się głośno, kiedy informacja o jego wyczynie pojawiła się
na stronach internetowych fakt.pl.
Pod koniec września w portalu wykop.pl ich bohater postanowił dać
możliwość zadawania mu dowolnych pytać w ramach akcji „Ask Me
Anything” („Pytajcie o cokolwiek”).
– Mój wyczyn to motywacja dla innych do tego, że można, jeśli ma się
tylko wystarczająco dużo zapału
i samozaparcia – przyznaje Juć. (tw)
t e l
0
0
0
www.lubartowski.pl
Numer 6
Październik 2014
LISTY
KAMIONKA
Kubeł zi nej wody
„
Szanowni, Państwo,
Za pośrednictwem Państwa strony miałam wątpliwą przyjemność
oglądania przedstawienia „Zagłada wiceburmistrza”. To, co zobaczyłam, przyprawiło mnie o zdziwienie,
a później niesmak. Pomijam samą
konwencję „Ice Bucket Challenge”,
którą uważam za bezsensowną próbę pokazywania wszystkim na około
jakie to wielkie ma się „jaja”. Czytając, że p. Szumiec robi to w szczytnym
celu, jakim jest pomoc dziecku, uznałam jednak, że nie ma się co czepiać w końcu każda pomoc na wagę złota.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy na ekranie zobaczyłam p. wiceburmistrza na tle wielkiego transparentu z napisem „Szumiec dla Julki”
i w kolorowej koszulce z tym samym
hasłem. Jeszcze nie zdążyłam ochłonąć, a już bohater widowiska oblał się
wodą i wyciągnął „czek”, który przekazał rodzinie chorej dziewczynki.
Spodziewałam się, że będzie to chociaż jakaś większa kwota, bo w końcu
wiceburmistrz to postać znaczna i w
mieście znana nie od dziś. Tymczasem
p. Szumiec dorzucił do skarbonki ledwie 200 zł, zachęcając do akcji swoich
kolegów i dając im na wykonanie zadania 24 godziny. Ci odpowiedzieli,
że nie będą czekać tylko już się obleją,
po czym wyciągnęli zza pazuchy takie
same czeki. Tak się jakoś złożyło, że
identyczne jak poprzednika i z wypisanymi już swoimi nazwiskami. Może przypadek, może przewidzieli je-
POWIAT
go ruch. Koledzy p. Szumca po wykonaniu „zadania” zachęcili zebranych
Lubartowian by ci też przyłączyli się
do akcji. Zaproszenie przyjęła dwójka zebranych. Młody pan i młoda pani
wpłacili po dwieście złotych jako prywatne osoby, nie afiszując się, nie robiąc z tego wielkiego „halo”, nie wieszając plakatów ani transparentów.
Po prostu wzięli udział w zabawie
i pomogli dziecku.
Jeżeli dobrze policzyłam, to w ramach
akcji zebrano tysiąc złotych. Rodzice
małej Julki z pewnością cieszą się, bo
są o tysiąc złotych bliżej do operacji
ich dziecka. Nie oceniam tego, czy dobrze zrobili przyjmując pomoc od polityka przed wyborami. Sama na ich
miejscu też przyjęłabym pomoc nawet od samego diabła u wrót piekieł.
Chciałabym tylko zwrócić uwagę czytelnikom „Przeglądu Lubartowskiego”, że potrzebujący byliby bliżej o
DWA tysiące, gdyby nie koszt produkcji transparentu, koszulek i plakatów. Koszt reklamy „SZUMIEC”
z maleńkim adresem strony internetowej dziewczynki. Koszt widowiska,
w którym wszyscy zostaliśmy nieładnie nabrani przez p. Szumca. Miało
być oblewanie wodą i pomoc dziecku, była inauguracja kampanii wyborczej. Panie Wiceburmistrzu, będę miała dla Pana drugi kubeł zimnej wody. Podczas wyborów. Na pewno jest Pan gotowy na to wyzwanie?
Z poważaniem,
Mieszkanka Lubartowa
o i wo
a lat
Kapela To i wo
PL
Kapela ludowa „To i wo”
świętuje jubileusz 20 lecia
istnienia.
 Działająca przy Gminnym
Ośrodku Kultury w Kamionce
na swoim koncie ma wiele sukcesów. Od 1994 roku kierownikiem jest dyrektor Wiesław widerski. Jest to zespół wielopokoleniowy. W kapeli gra i śpiewa 14 osób z Kamionki i okolic.
Reprezentuje różnorodny repertuar. Kapela dwukrotnie reprezentowała powiat lubartowski na
Ogólnopolskim Festiwalu Kapel
i piewaków w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą.
Na Festiwalu Kapel Ziem Górskich w Zakopanem reprezentowała województwo lubelskie.
Kapela wielokrotnie występowała na uroczystościach gminnych, powiatowych i wojewódzkich ciesząc się uznaniem uczestników imprez. (em)
ilion w na drogi w powiecie
PL
Ponad 25 kilometrów
wyremontowanych dróg,
zmodernizowane mosty
i kilka kilometrów pasów
rowerowy to bilans inwestycji
jakie tylko w tym roku
przeprowadziło Starostwo
Powiatowe w Lubartowie.
 Modernizacje wykonywane są
w ramach Programu Przebudowy Dróg Powiatowych, który starostwo wprowadziło w 2010 roku.
Z wykorzystaniem środków unijnych przebudowana została droga Firlej – Przypisówka – Lubartów oraz Białobrzegi – Kock. Kolejnym źródłem zewnętrznych dofinansowań był
Narodowy Program Przebudowy
Dróg Lokalnych. Korzystając z tego programu starostwo przebudowało ul. Nowodworską w Lubartowie, odcinek drogi pomiędzy Kozłówką i Kamionką, oraz połączenie Lubartowa (od ul. Nowodworskiej) przez Nowodwór aż do Kozłówki. Ta ostatnia droga dzięki pasom rowerowym pełni ważną funkcję w rozwoju turystyki rowerowej.
Na część remontów udało się
pozyskać dofinansowanie zewnętrzne. Niektóre robiliśmy
w partnerstwie z innymi samorządami. Już niebawem ruszy remont drogi powiatowej w Lubartowie, jaką jest ul. Lipowa – mówi Fryderyk Puła, starosta lubartowski.
Zajrzeliśmy do planów staro-
stwa dotyczących kolejnych remontów dróg. Zgodnie z nimi,
w najbliższych latach remontu
doczeka się most na rzecze Minina oraz droga od Łucki do Kaznowa.
Przygotowujemy dokumentację
techniczną niezbędną do remontu
tej drogi – potwierdza Grzegorz Jaworski, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Lubartowie. – Prace będą dotyczył drogi na długości
12,5 km. To duża inwestycja warta
prawie 15 mln zł. Planujemy pozyskać część tej kwoty z Regionalnego Programu operacyjnego na lata
2014-2020 – dodaje.
Od 2010 roku na remonty i przebudowy dróg powiatowych starostwo przeznaczyło ponad 60 mln zł.
5
INFORMACJE
NON-STOP
LUBARTÓW
oraz dłu sza
lista kandydat w
na bur istrza
Lubartowa
oraz dłuższa lista ubiegaj cych się o otel burmistrza
w Lubartowie. ak ustalił
„Przegl d Lubartowski”, o otel
włodarza miasta 1 listopada
walczyć zamierza sześciu
kandydatów.
 Niektórzy z nich, jak Krzysztof Paśnik zastępca dyrektora w zarządzie
Nieruchomości Wojewódzkich czy
startujący z list Wspólnoty Lubartowskiej (SLD) obecny zastępca burmistrza Radosław Szumiec już rozpoczęli kampanię.Do polityki i do ratusza planuje wrócić Bogumiła LisekJublewska, która w poprzedniej kadencji była radną miejską i kandydatką PiS na fotel burmistrza a teraz reprezentuje własny komitet wyborczy.
O reelekcję starał się będzie też Janusz
Bodziacki. Startuje z komitetu PiS i będzie również kandydatem do sejmiku
wojewódzkiego.
Na fotel burmistrza chce również
powrócić poprzedni burmistrz Jerzy Zwoliński. O głosy mieszkańców
Lubartowa powalczyć chce także Jacek
Zalewski, obecny wicestarosta lubartowski wystartuje jako kandydat Platformy Obywatelskiej.
LUBARTÓW
y rowe oko
przypilnuje osiedla
Prawie 0 kamer będzie strzegło bezpieczeństwa na terenie
spółdzielni mieszkaniowej w
Lubartowie. zęść monitoringu już działa.
 O planach zamontowania monitoringu na terenach Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie pisaliśmy
w wietniu tego roku. Dzisiaj już wiemy, jak działał będzie ten
system.
Chodzi o prawie
90 kamer, jakie spółdzielnia w ramach prowadzonego projektu
montuje na nowowyremontowanych osiedlach. – Chcemy w ten
sposób poprawić bezpieczeństwo członków
spółdzielni i mieszkań- PL
ców Lubartowa. Już wiemy, że system się sprawdza a policja
kilkukrotnie zgaszała się do nas o nagrania z monitoringu – mówi Jacek
Tomasiak, prezes SM w Lubartowie.
O tym, że kamer w Lubartowie
jest za mało, pisaliśmy w poprzednim numerze. W centrum Lubartowa na rynku doszło do pobicia. Okazało się, że centrum Lubartowa i plac
przed ratuszem nie jest objęty moni-
toringiem miejskim. Jak się dowiedzieliśmy, w Lubartowie działają tylko dwie kamery, z których obraz trafia bezpośrednio do Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.
Spółdzielnia Mieszkaniowa postanowiła, że w ramach prowadzonych
remontów zamontuje aż 90 kamer,
które mogą rejestrować obraz także
w nocy.
Kamery zamontowane są na stałe
bez możliwości zmiany kierunku nagrywania. – Nie chcemy, aby mieszkańcy odnieśli wrażenie, że chcemy ich śledzić. Sygnał z kamer trafia
do centrum w budynku spółdzielni
przy ul. Cichej. Zatrudniliśmy pracownika, który na bieżąco obserwuje obraz z kamer i w miarę potrzeb
reaguje. (tw)
6
Numer 6
Październik 2014
fb.com/przegladlubartowski
twitter.com/przelubartowski
MICHÓW
LUBARTÓW
ędą dar owe szczepienia
przeciwko pneu okoko
tacja paliw
na niszu
LUBARTÓW
uzeu w Kozł wce
sko czyło lat
Stacja paliw w Michowie PL
Poddana gruntownej modernizacji stacja paliw nr 12 5
w Michowie za kilka dni oddana zostanie do użytku.
potkanie z ekspertami w tarostwie Powiatowym PL
Program darmowych szczepień przeciwko pneumokokom uruchamia Starostwo
Powiatowe w Lubartowie.
eszcze w tym roku
ze szczepień ochronnych
skorzystać będ mogli najmłodsi mieszkańcy powiatu.
wa
ałecka
[email protected]
 „Program Profilaktyki zakażeń pneumokokowych wśród
dzieci w oparciu o szczepienia
przeciwko pneumokokom w powiecie lubartowskim w latach
2014 - 2017” został pozytywnie zaopiniowany przez Prezesa
Agencji Oceny Technologii Medycznych.
W budżecie powiatu są pieniądze na realizację programu
w roku bieżącym. Chętni rodzice
nie będą ponosili żadnych kosztów z tym związanych. Przed
szczepieniem każde dziecko zostanie przebadane przez lekarza
pediatrę.
Już w tym roku ze szczepień
będą mogły skorzystać maluchy
urodzone w 2011 roku i zameldowane w gminach powiatu lubartowskiego. Decyzja o ochronie
najmłodszych przed bakteriami
wywołującymi m.in. sepsę i zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych to efekt starań ekspertów medycznych we współpracy
z władzami powiatu.
Eksperci alarmują: bakterie pneumokokowe ze względu na ich częste nosicielstwo,
dużą liczbę zachorowań wśród
maluchów i ciągły, niepokojący
wzrost oporności na antybiotyki, stanowią największe zagrożenie zdrowia najmłodszych.
Jak podkreślali eksperci, którzy
przybyli 6 października na spotkanie do Starostwa Powiatowego w Lubartowie – korzyści z
tych działań są nie do przecenienia. Mogą mieć wpływ na uratowanie zdrowia lub życia niejednego dziecka.
– Pneumokoki są bardzo niebezpieczne, ponieważ coraz bardziej uodparniają się na działanie antybiotyków, a to znacznie
utrudnia leczenie chorób przez
nie wywołanych. Dzieci z podejrzeniem inwazyjnej choroby pneumokokowej są zwykle w
bardzo ciężkim stanie ogólnym:
z bardzo wysoką gorączką, któ-
rej rodzice nie są w stanie obniżyć, są nadmiernie pobudzone,
albo apatyczne, nie reagują na
bodźce, „przelewają się” przez
ręce – mówi dr n.med. Barbara Hasiec, ordynator Dziecięcego Oddziału Chorób Zakaźnych
Szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. – Rozwój zakażenia bakteryjnego jest nieprzewidywalny i wymyka się wszelkim schematom – nigdy nie wiadomo jak
proces chorobowy będzie przebiegał. Co więcej, nigdy nie ma
gwarancji, że mimo odpowiednio szybko włączonego leczenia,
prawidłowych procedur i nawet
hospitalizacji w oddziale Intensywnej Terapii nie wystąpią powikłania. Bardzo się cieszę, że
coraz więcej samorządów docenia wagę problemu i myśli
o zdrowiu najmłodszych mieszkańców. Cieszę się, że władze
powiatu lubartowskiego poszły
za przykładem innych samorządów i przeznaczyły budżet na tak
słuszny cel – kontunuuje dr Hasiec.
W Kielcach, gdzie od 2006 r.
realizowany jest program szczepień przeciwko pneumokokom,
liczba pobytów w szpitalu z powodu pneumokokowych zapaleń płuc zmniejszyła się w grupie małych dzieci o około 70 .
– W sytuacji, w której leczenie chorób pneumokokowych
jest coraz trudniejsze z powodu
rosnącej oporności tych bakterii,
na leczenie nie możemy pozostać
obojętni. Jestem przekonany, że
działania te nie tylko przyczynią
się do poprawy sytuacji epidemiologicznej oraz ograniczenia
wydatków na leczenie, ale przede
wszystkim – z punktu widzenia
rodziców – zapobiegną kolejnym
dramatom nieuchronnie związanym z zachorowaniami dzieci –
mówi wicestarosta lubartowski
Jacek Zalewski.
– Decyzja o wprowadzeniu
programu profilaktyki zakażeń pneumokokowych w województwie przyczyniłaby się do
poprawy sytuacji epidemiologicznej w regionie. Dla mieszkańców byłaby to korzyść nie do
przecenienia, nie tylko dla dzieci ale i osób dorosłych, gdyż mogłaby mieć wpływ na uratowanie zdrowia lub życia niejednego
dziecka. Profilaktyka zdrowotna
jest najbardziej opłacalną inwestycją – podumowuje dr Hasiec.
 Zakończenie przebudowy
i uruchomienie stacji planowane jest na I połowę października.
Jak informuje PKN Orlen, nowy obiekt będzie funkcjonował
w standardzie „Premium” pod
marką ORLEN . Na wyposażeniu obiektu znajdzie się odkurzacz, kompresor, a w pawilonie
stacji łazienka z dodatkowymi
udogodnieniami dla osób niepełnosprawnych. Klienci stacji będą
również mogli skorzystać z oferty
sklepowej oraz gastronomicznej.
Stacja paliw w Michowie
czynna będzie codziennie w godzinach 6:00- 22:00. (jp)
GMINA NIEDŹWIADA
ied wiada
z solara i
arz d województwa zwiększył kwotę, w ramach której
gminy mog realizować na
swoim terenie inwestycje zwi zane z montażem tzw. „solarów” na domach prywatnych.
Dzięki temu, z do inansowania
skorzysta także mina Niedźwiada.
 Projekt gm. Niedźwiada za-
kładał montaż paneli słonecznych na ponad trzystu prywatnych domach. W pierwszym podejściu nie uzyskał dofinansowania, a gmina trafiła na listę rezerwową. Pod koniec września zarząd województwa zdecydował,
że zwiększy pulę środków przeznaczonych na „zieloną energię”.
Dzięki tej decyzji gmina może liczyć na realizację projektu o wartości około 3 mln zł.
Mieszkańcy, którzy zamontują
„solary” na swoich domach zapłacą niespełna 2 tys. zł. – Dokładną kwotę poznamy bo rozstrzygnięciu przetargu. Projekt zakłada, że przez pięć lat bieżącą konserwacją i ewentualną naprawą w
przypadku awarii zajmie się firma, która wygra przetarg – mówi Janusz Marzęda, wójt gminy
Niedźwiada.
Władze Urzędu Marszałkowskiego zapowiadają, że w nowym
rozdanie środków Unijnych 20142020 w ramach Regionalnego
Programu Operacyjnego jeszcze
bardziej będą wspierać inwestycje
w odnawialne źródła energii. (tw)
o ko ca listopada czynna będzie wystawa podsumowująca 0 lat muzeum PL
Składnica muzealna, szkoła,
dom dziecka, a nawet...
sklep. Dziś to instytucja
wyróżniona medalem
„ uropa Nostra” i okrzyknięta
„Nowym udem Polski”
przez czytelników „National
eographic”. Muzeum w
Kozłówce ma już 0 lat.
 Oficjalne uroczystości z okazji 70-lecia Muzeum odbyły się
9 września w „Salonie Czerwonym” pałacu Zamoyskich. Uczestniczyli w nich m.in.: Zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta RP, minister Dariusz Młotkiewicz, Sekretarz Stanu Ministerstwa Kultury
i Dziedzictwa Narodowego Piotr
uchowski, wicewojewoda lubelski Marian Starownik oraz wicemarszałek województwa Lubelskiego Krzysztof Grabczuk.
Podczas uroczystości, dyrektor
muzeum Krzysztof Kornacki ode-
brał z rąk Ministra uchowskiego
Medal Zasłużony Kulturze „Gloria
Artis”. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski nadał odznaczenia zasłużonym
pracownikom Muzeum Zamoyskich w Kozłówce. Złotym Krzyżem Zasługi zostały odznaczone:
Grażyna Antoniuk, Anna Fic-Lazor i Anna Szczepaniak. Srebrny
Krzyż zasługi odebrała Elżbieta
Dybała.
Oficjalnym uroczystościom towarzyszył koncert muzyki poważnej w wykonaniu Dominiki Falger.
Z okazji urodzin Muzeum
otrzymało również wyjątkowy
prezent, którym już wkrótce będą
się cieszyć turyści, odwiedzający
pałac w Kozłówce. To przepiękna,
zabytkowa lampa naftowa. Podarunek przekazała Muzeum emerytowana kustosz tej placówki Teresa Marciszuk. „Jestem dumna, że
przez ponad 20 lat mogłam pracoR
LUBARTÓW
Kto upoluje
łotego La parta
Rusza kolejna edycja konkursu „ aradny, innowacyjny,
przedsiębiorczy” o nagrodę
starosty lubartowskiego
łotego Lamparta.
 Na zgłoszenia kandydatów organizatorzy czekają do 17 października. Przypomnijmy, że konkurs odbywa się już od sześciu lat. Co roku nagroda główna –„Złoty Lampart” – trafia do firmy, która w dużym stopniu przyczyniła się do rozwoju przedsiębiorczości w powiecie lubartowskim.
Wniosek o przyznanie nagrody może zostać złożony przez: burmistrza, wójta, radnego z terenu powiatu lubartowskiego, organizacje
i stowarzyszenie działające na terenie powiatu, przedstawicieli mediów oraz samych zainteresowanych. Zgłaszający może złożyć tylko jeden wniosek o przyznanie nagrody w danym roku. Zgłaszający
do konkursu nie ponoszą żadnych
kosztów.
Dotychczasowi laureaci to Spółdzielnia Mleczarska „Michowianka” z Michowa, Drukarnia „DAKO” z Lubartowa , Zakład Wyrobów Betonowych „Trykacz”
z Łucki, „Społem” PSS „Jedność”
z Lubartowa, Bank Spółdzielczy
w Lubartowie i Nadleśnictwo
Lubartów. (em)
K L A
A
wać w kozłowieckim pałacu, służąc nie tylko całą swoją wiedzą, ale
i sercem” – napisała ofiarodawczyni, życząc, by jej prezent stał się dla
Kozłówki „cudowną, czarodziejską lampą Aladyna”.
Rok jubileuszow y przynosi też ogromne zmiany personalne. Z funkcją dyrektora żegna się Krzysztof Kornacki, który odchodzi na zasłużoną emeryturę. Na razie nie wiadomo
kto go zastąpi. Na wakat Zarząd
Województwa Lubelskiego ogłosił konkurs. Wymagane jest m.in.
wykształcenie co najmniej wyższe magisterskie, udokumentowany dorobek zawodowy, w tym
co najmniej trzyletni staż pracy
na stanowiskach kierowniczych
lub co najmniej pięcioletni staż
pracy na stanowiskach związanych z działalnością kulturalną.
Preferowani będą się kandydaci posiadający wiedzę z zakresu
przepisów prawnych dotyczących
funkcjonowania instytucji kultury, finansów publicznych, planowania budżetowego oraz prawo
zamówień publicznych. Przyda
się też znajomość problematyki
zagadnień muzealnych i zdolności menedżerskie oraz wiedza na
temat pozyskiwania finansów zewnętrznych. Chętni do kierowania reprezentacyjnym muzeum
mogą zgłaszać się do 22 października. (jap)
t e l
0
0
0
www.lubartowski.pl
Numer 6
Październik 2014
7
INFORMACJE
NON-STOP
LUBARTÓW
ur istrz przegrał
z internauta i
PL
anusz odziacki przegrał
z kretesem sprawę, jak
w trybie karnym wytoczył
dwojgu internautom.
urmistrz czuł się pomówiony
wpisami na lubartowskich
orach internetowych
.
 Jeden z wpisów dotyczył rzekomego wyjazdu jego córki do Japonii. Internauta, który był autorem
tego wpisu, kilka dni późnieje poprosił administratora strony o jego usunięcie. Ponadto sama w kolejnym wpisie przeprosił zainteresowanych i wyjaśnił, że informacje
te okazały się niesprawdzoną plotką. Janusz Bodziacki jednak nie odpuścił. Przed sądem oskarżył użytkownika portalu w prywatnym akcie oskarżenia w trybie karnym o pomówienie.
Drugi internauta pytał o wyjazdy służbowe burmistrza i ich zasadność. Wobec tego internauty Burmistrz Lubartowa, również posłużył się batem na osoby krytykujące
poczynania władzy czyli artykułem
212 kk. O jego zniesienie od lat apelują organizacje obrony praw człowieka. Trybunał Sprawiedliwości
w Strasburgu uznaje go zaś za niezgodny z prawodawstwem europejskim.
Cała sprawa ujrzała światło
dzienne wiosną, a jej finał miał miejsce kilka dni temu. W obydwu przypadkach Janusz Bodziacki przegrał
z internautami.
Wobec oskarżonej sąd zdecydował, że jej wpis nie wyczerpuje znamion przestępstwa pozwalających
R E K L A M A
na jej ukaranie. W drugim przypadku sąd całkowicie uniewinnił oskarżonego internautę. Wyrok jest nieprawomocny. – Burmistrz jest osobą publiczną i jego działalność podlega szerokiej krytyce i ocenie społecznej. Jeśli osoba sprawująca władzę w mieście się z tym nie godzi nie
powinna startować w wyborach lub
zrezygnować z zajmowanego stanowiska – powiedział uniewinniony
internauta.
To jednak nie koniec reakcji włodarza miasta na negatywne rozstrzygnięcie sądowe.
Kilka dni po przegranej sprawie Janusz Bodziacki, odpowiadając na Sesji Rady Miasta na pytanie
radnego Zwolińskiego, zareagował
nerwowo i bezpardonowo. Zaatakował internautów stwierdzając m.in.,
że pomówienia nie były „rzekome”
a prawdziwe, zaś osoby przez niego oskarżone obrzuciły jego rodzinę błotem. Na stwierdzenie, że sąd
uznał inaczej, burmistrz powtórzył
swoje oskarżenia
To kolejne wystąpienie Bodziackiego, dosadnie traktujące osoby,
które wcześniej postawił przed sądem. Jak ustalił „Przegląd Lubartowski”, cała sprawa negatywnie
odbiła się na lubartowskich forach
internetowych a ilość komentarzy
i ocen miejskiej władzy spadła radykalnie. Wyrok Sądu choć nieprawomocny pozwala jednak optymistycznie spojrzeć na wolność w internecie a internautom na komentowanie otaczającej ich rzeczywistości
bez obawy o zagrożenie karą nawet
więzienia.(tw)
LUBARTÓW
P ł araton Lubartowski na ecie
WYNIKI
Kobiety:
0
40
Prawie pięciuset biegaczy
wystartowało, aby pomóc
uratować nóżki małej ulce.
Dzięki ich hojności i licznie
zgromadzonym kibicom udało
się zebrać ponad 30 tysięcy
złotych.
sprawni wraz ze swoimi bliskimi i przyjaciółmi. W półkilometrowym biegu znaczenia nie miało pokonanie innych, ale o walka
ze swoimi słabościami i wspólną dobrą zabawę. Wszyscy mogli czuć się zwycięzcami.
 W samo południe pierwszej niedzieli września na placu przed ratuszem w Lubartowie zebrali się
biegacze i kibice.
Jako pierwsi , w Biegu Integracyjnym wystartowali niepełnot e l .
5 3 0 - 0 7 1 - 3 0 6
iegali wszyscy i mali i duzi PL
O godzinie 13:00 do dwustumetrowego biegu wystartowały
dzieci. Prawie 200 przedszkolaków i dzieci z pierwszych klas szkół
p o d st awo wych wzięło
udział w Biegu Malucha”.
Na mecie każdy uczestnik
otrzymał pamiątkowymedal,choćwidać
było, że więcej
radości sprawiały... balony.
Pół godziny przed I Lubartowskim Półmaratonem „Bez
Granic” biegacze wzięli udział
we wspólnej rozg rzewce.
O 14:30 na linii startu ustawiło ponad dwustu biegaczy, którzy wystartowali na wystrzał
pistoletu i sygnał syreny strażackiej. Na trasie biegu zmęczonych słońcem i kilometrami zawodników dopingowali
przechodnie, mieszkańcy okolicznych miejscowości i zorganizowane grupy.
Półmaratonowi towarzyszył
festyn rodzinny zorganizowany
przez Stowarzyszenie „Niech się
serce obudzi”. Najmłodsi mogli
poskakać na trampolinie, „powędrować w chmurach” w kuli sferycznej, pobawić się hula-hop. Na głodnych i spragnionych czekały pierogi, grochówka i gofry. Przy każdym punkcie
stały ustawione puszki, do których zebrani na placu wrzucali
datki dla Julki.(js)
lga Trąbka
agdalena Pałka
ałgorzata
omaradzka
Mężczyźni:
Paweł Kozyra
0 ukasz Kowalski
40 ks Piotr Popis
0 Jerzy Wrona
0 Leszek Kot
Duchowieństwo:
ks Piotr Popis
2 ks arek Gątarz
ks Radosław Wójcik
Handbike:
Andrzej Pasik
Lubartów / Kobiety:
2
ioletta essauer
lga Trąbka
Agnieszka isztal
Lubartów / Mężczyźni:
2
artosz eberak
ariusz Kowalczyk
Grzegorz Wójtowicz
Open / Kobiety:
Karolina Wi niewska
agda Kłoda
wa Furmanik
4 Katarzyna Pruszczak
ioletta essauer
Aneta Wiatr
2
Open / Mężczyźni:
artosz eberak
arcin si ski
Karol Grabda
4 arek Podlipny
Paweł iejko
Robert Kłało
2
8
LUBARTÓW
LUBARTÓW
Rolnicy dziękowali za plony
Rolnicy z całego powiatu
świętowali podczas Dożynek
Powiatowych w Lubartowie.
Święto Plonów odbyło się
na dziedzińcu przed Pałacem
Sanguszków w Lubartowie.
Rolę Starostów na tegorocznych
dożynkach pełnili: Anna i Łukasz
Niedziela – małżeństwo rolników
z Dębicy (gm. Ostrówek).
Nie zabrakło wieńców, które są
tradycją podczas święta plonów.
PL
Numer 6
Październik 2014
fb.com/przegladlubartowski
twitter.com/przelubartowski
wieńce na dożynkach wojewódzkich. Gmina Niedźwiada zajęła
trzecie miejsce.
Dożynki Powiatowe w Lubartowie to także okazja do nagrodzenia najlepszych rolników
z naszego powiatu. Nagrody
od Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marka Sawickiego. Nagrody odebrała Barbara Jaszczuk
(Lubartów), Sławomir Karczmarz (Ostrówek), Lucyna Kłoda
(Serniki), Stanisław Kostrzewa
(Niedźwiada),
Paweł Kusyk
(Firlej), Jarosław Mazurek
( Uś c i mów)
oraz Mirosław
Urban (Lubartów).
Chcemy
przy okazji dożynek docenić
ta k że rolników, którzy na co dzień ciężko pracują na roli. Prowadzenie
tak dużych gospodarstw, nawet
z użyciem nowoczesnego sprzętu, wymaga wiele zaangażowania i pracy – powiedział Fryderyk
Puła, starosta lubartowski i gospodarz dożynek powiatowych.
Jury nie miało łatwego zadania.
W kategorii wieńców tradycyjnych wygrał wieniec z Gminy Niedźwiada, Wśród wieńców
nowoczesnych zwyciężyła Gmina Lubartów. To te dwa wieńce reprezentowały nasz powiat
podczas dożynek wojewódzkich, które 14
września odbyły się w pobliskiej Gminie Niemce.
To tam wieniec z Gminy Niedźwiada ponownie
wpadł w oko
j u r y, k t ó re ocenia ło Poparzeni Kawą Trzy Jarosław Jusiak
Rekordowy bieg
w Lasach Kozłowieckich
W biegu głównym wzięło udział 240 biegaczy PL
PL
Po raz pierwszy w historii Powiat Lubartowski także zaprezentował swój wieniec, przygo-
PL
towany przez rolników z Wólki
Rokickiej. Podczas dożynek stypendia starosty odebrali najzdolniejsi uczniowie ze szkół średnich z powiatu lubartowskiego.
Laureatami Stypendium Starosty Lubartowskiego zostali: Aneta Kabała, Małgorzata Dzięcioł,
Damian Ferenc, Ewelina Kusyk,
Sylwia Kulikowska, Emilia Kozieł, Małgorzata Kobyłka, Karolina Kuna, Kamil Banaś, Agnieszka Iwanek, Konrad Lis, Weroni-
ka Malik, Aleksandra Drabik,
Karolina Denka, Monika Marzęta, Arkadiusz Ciszewski, Małgorzata Fiutka,
Paweł Dawidziuk, Sylw ia Kowalik, Paulina
Topyła, Michal Cybul,
Łukasz Filipowski, Łukasz Skowronek, Karol Gorecki,
Anna Borzęcka, Wiktoria Pacuła i Przemysław Domański.
Organizatorzy przygotowali też mnóstwo innych atrakcji.
Na placu przed Pałacem Sanguszków można było spotkać
stoiska z wyrobami regionalnymi. Po części oficjalnej na scenie
wystąpił zespół Fraglesi, Grupa
Goście oraz tegoroczna gwiazda
wieczoru w której skład wchodzą
znani dziennikarze – Zespół Poparzeni Kawą Trzy.
Ponad 300 osób wystartowało
w pierwszym biegu „Wolność
jest w naturze”, zorganizowanym przez Nadleśnictwo
Lubartów w Lasach Kozłowieckich dla upamiętnienia
pierwszych wolnych wyborów
sprzed 25 lat.
 Trasa biegu, który odbywał się
na dystansie 8 800 metrów, wiodła nową ścieżką biegową „Kopanina”. Na starcie biegu głównego o
Puchar Dyrektora RDLP w Lublinie stanęło ostatecznie 240 osób.
Imprezę rozpoczął bieg dla najmłodszych „Dziecit Wolność jest
w Naturze”. Na dystansie 200 m,
wystartowało 88 biegaczy! Frekwencja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania – przyznaje nadleśniczy Piotr Kiszczak.
Przed biegiem głównym roz-
grzewkę przeprowadziła Anna
Knefel, która również wystartowała w biegu o puchar Dyrektora
RDLP w Lublinie.
Pierwszy zawodnik pojawił się
na mecie już po 29 minutach. To Jarosław Bimkiewicz, członek AZS
UMCS Lublin. Najszybszą kobietą biegu była Ewelina Płatos z klubu ZTE Radom. Dokładna klasyfikacja biegu głównego jest dostępna
na stronie inesSport oraz na stronie internetowej Nadleśnictwa
Lubartów.
Nagrody wręczono zwycięzcom poszczególnych kategorii wiekowych, najszybszemu zawodnikami powiatu lubartowskiego oraz
w kategorii służb mundurowych.
Nagroda dla najstarszego uczestnika biegu trafiła do pana Jerzego
Hillera. Gratulujemy wszystkim
zwycięzcom!
LUBARTÓW
RAF szalał z Luxtorpedą
LUBARTÓW
Przekonaj się, czy nadajesz się na ratownika
Akcja ratownicza PL
13 października obchodzony
jest w Polsce Dzień Ratownictwa Medycznego. To dobra
okazja, by podejrzeć pracę
ratowników i przemyśleć, czy
warto nim zostać.
 Okazja ku temu, by zapoznać
się z pracą ratownika nadarzy się
już w poniedziałek, 13 października. Na boisku przy RCEZ w Lubartowie o godz. 8:30 odbędzie się
otwarty dla publiczności pokaz
ratownictwa, przygotowany przez
NZOZ „Diamed”, lubartowskich
policjantów i strażaków KP PSP.
W zainscenizowanym wypadku
samochodowym poszkodowana
będzie uwięziona w aucie osoba.
Zadaniem służb ratowniczych będzie jej uwolnienie i zabezpieczenie miejsca zdarzenia.
Wiedzę zdobytą na pokazie będzie
można potem rozbudować. Lubartowskie stowarzyszenie „Sąsiedzi”
poszukuje wolontariuszy, którzy
chcą pełnić dyżur w ramach patrolu mobilnego. Będzie on działał
w wakacje nad jeziorami powiatu
lubartowskiego.
Chęt ni, którz y ukończ yli 16 lat mogą zgłaszać się e-mailowo lub telefonicznie bezpośrednio do Marka Szymczaka ze Stowarzyszenia Sąsiedzi:
(e-mail: [email protected],
tel. 601 521 752).
Patrole pierwszej pomocy spo-
tkamy głównie nad jeziorami
na terenie powiatu lubartowskiego. Ratownicy dyżury będą pełnili m.in. nad jeziorem w Firleju i Ostrowie Lubelskim. Będą
udzielać pierwszej pomocy także
tym, którzy będą jej potrzebowali na trasie patroli. W naszym powiecie to pierwsza tego typu inicjatywa. Podobne patrole z powodzeniem od paru lat funkcjonują w Lublinie, gdzie wolontariusze pełnią
dyżury na ścieżkach rowerowych.
Szkolenie trwa 6 godzin.
Uczestnicy otrzymają potwierdzenie uczestnictwa w kursie.
Luxtorpeda na scenie Rock Alert Festiwal Robert Grablewski
Pełen energii i dobrego
rockowego grania koncert na
scenie w Lubartowie dał zespół
Luxtorpeda - gwiazda tegorocznego Rock Alert Festiwal.
 W sobotni wieczór 13 września fani rocka zebrali się pod sceną na lubartowskim rynku. Około
19:00 na scenie wystąpiły zespoły:
Re Life i Jackkniffe przygotowując
publiczność na to, co miało nastąpić później. Około godziny 21:00
na scenie, przy akompaniamencie
okrzyków i braw pojawił się zespół
Luxtorpeda – gwiazda IX Rock
Alert Festiwal. Doświadczeni
muzycy rockowi pokazali młodym, stawiającym pierwsze kroki
na scenie zespołom, jak grać i jak
współpracować z publicznością.
Koncert Luxtorpedy zgromadzona licznie pod sceną publiczność uznała za niesamowity.
Fani muzyki rockowej nie mo-
gli w pełni rozsmakować się w muzyce. Koncert konkursowy przerwała awaria prądu. Jury wyłoniło
zwycięzcę na podstawie nadesłanych przez zespoły demo zgłoszeniowych. Za najlepszy jury uznało – choć nie jednogłośnie, co podkreślał Mietek Jurecki, przewodniczący jury przy ogłaszaniu werdyktu – zespół Mel Tripson z Lublina. Zespół odjechał z nagrodą
w wysokości dwóch tysięcy złotych. Drugą nagrodę otrzymał zespół Spring Rolls z Kraśnika. A
dwa wyróżnienia, zespoły: Samaya
z Lubartowa i Upstream z Siedlec.
Polecamy galerię zdjęć z koncertu, którą znaleźć można w naszym serwisie internetowym:
www.lubartowski.pl – dla „Przeglądu Lubartowskiego” robił je jeden z najlepszych w kraju fotografików koncertowych, Robert Grablewski. (js)