Reakcje na oświadczenie władz Francji o zawieszeniu dostarczenia

Transkrypt

Reakcje na oświadczenie władz Francji o zawieszeniu dostarczenia
Fundacja Otwarty Dialog
Al. J. Ch. Szucha 11a/21
00-580 Warszawa
T: +48 22 307 11 22
Reakcje na oświadczenie władz
Francji o zawieszeniu dostarczenia
pierwszego okrętu Mistral
Pałac Elizejski 3 września wydał oświadczenie, w którym zawiesił dostarczenie Rosji
pierwszego z dwóch zamówionych okręgów desantowych typu Mistral, odmowę tłumacząc
sytuacją na Ukrainie. "Prezydent uznał, że mimo perspektywy zawieszenia broni na Ukrainie
(...) warunki, w których Francja mogłaby zezwolić na dostarczenie pierwszego okrętu
desantowego, nie zostały jeszcze spełnione" - podaje w komunikacie Pałac Elizejski. Jednocześnie w oświadczeniu oceniono sytuację na Ukrainie jako poważną, a działania Rosji za
"godzące w podstawy bezpieczeństwa w Europie". Komunikat opublikowano na dzień przed
szczytem NATO, który odbył się w Walii. Na szczycie tym prezydent Hollande poinformował
jednak, że pierwszy Mistral może zostać dostarczony, jeśli zawieszenie broni zostanie skutecznie
wdrożone. Ostateczna decyzja podjęta ma zostać pod koniec października (1 listopada mija
ostateczny termin dostawy okrętu zapisanym w umowie). Cały czas trwają też ćwiczenia 400
rosyjskich marynarzy we Francji oraz budowa drugiego Mistrala. Reakcje na oświadczenie
Oświadczenie wywołało szereg krytycznych komentarzy we Francji ze strony polityków skrajnej
lewicy, prawicy oraz kilku gaullistów, zwracających uwagę na problemy na rynku pracy we
Francji. Jean Luc Mélenchon (założyciel Partii Lewicy, w 2012 kandydat Frontu Lewicy w
wyborach prezydenckich) uznał decyzję za "wasalizację" Francji względem Stanów. Podobną
retoryką posługuje się także francuski Front Narodowy, na czele z Marine Le Pen, która
zinterpretowała opublikowanie komunikatu na dzień przed szczytem NATO jako dowód na
podporządkowanie się Francji USA, Wielkiej Brytanii i Niemcom. Poseł z Unii na rzecz Ruchu
Ludowego (UMP), Thierry Mariani nazwał dzień, w którym zapadła decyzja o zawieszeniu dostawy
"czarnym dniem dla polityki zagranicznej i przemysłu zbrojeniowego Francji". Z kolei były
premier Francji, za którego rządów doszło do podpisania umowy, znany także jako zwolennik
Putina, François Fillon uznał zawieszenie za nieuniknione w związku z sytuacją na Ukrainie.
Jednocześnie stwierdził, że żałuje iż Francja straciła okazję do występowania jako partner do
rozmów z Putinem – Francja powinna mieć swój głos w tym kryzysie (...), a nie podążać za USA,
NATO czy Panią Merkel, którzy ciągle kupują tony gazu od Pana Putina, ale wciąż dają nam
lekcje" – powiedział Fillon.
Jednak większość polityków, reprezentujących centrum i umiarkowaną lewicę wspiera decyzję
prezydenta Francji, w tym były minister obrony, Hervé Morin, uczestniczący w podpisywaniu
transakcji w 2009-2010 roku. Wśród członków rządzącej Partii Socjalistycznej pojawiają się też
głosy, że zawieszenie nie jest jednoznaczne z unieważnieniem i zerwaniem umowy. Jak twierdzi
przewodniczący francusko-rosyjskiej grupy w Zgromadzeniu Narodowym, Chantal Guittet
"dostarczenie 2 okrętów najprawdopodobniej opóźni się, ale Francja wypełni swoje zobowiązania".
Protesty na ulicach Paryża i Saint Nazaire We Francji trwają wciąż protesty przeciwko sprzedaży okrętów. Grupa "No Mistrals for Putin" zorganizowała dwie manifestacje w Paryżu i Saint Nazaire. 4 i 7 września zebrani na ulicach
francuskich miast demonstranci nawoływali do podjęcia bardziej stanowczych kroków przez
władze Francji, domagając się unieważnienia umowy i wypłynięcia statku Smolniy wraz z załoga
rosyjskich marynarzy z portu w Saint Nazaire. Grupa zapowiedziała też 12 kolejnych demontracji
w 10 krajach.
facebook.com/OpenDialogFoundation | [email protected] | www.odfoundation.eu