PS37_01-24 OKOK_1 11-05-08 21:04 Strona 24

Transkrypt

PS37_01-24 OKOK_1 11-05-08 21:04 Strona 24
PS37_01-24 OKOK_1 11-05-08 21:04 Strona 24
ISSN 1897-8762
PS37_01-24 OKOK_1 11-05-08 21:04 Strona 1
nr 37 Kwiecień 2011
VOLLEYINFO
PLAŻOWY
MUNDIAL 2013
W POLSCE str 4
REPREZENTACJA
WIELKIE
KŁOPOTY
MATLAKA str 8
ROZMOWA
ŁUKASZ ŻYGADŁO
WSPÓŁPRACA
PRZEDE
WSZYSTKIM str 10
BILANS
STARE JABŁONKI
NAJLEPSZE NA
ŚWIECIE str 13
Ponadto w numerze:
MUROWANA
GOŚLINA KOCHA
SIATKÓWKĘ…
NIKT NIE JEST
SET4 NIEZASTĄPIONY
MAGAZYN
Profesjonalnej
Ligi 8
strona
Piłki Siatkowej S.A.
str 6
PS37_02-03_1 11-05-08 21:26 Strona 2
PS37_02-03_1 11-05-08 21:26 Strona 3
37
MAGAZYN ILUSTROWANY
POLSKIEGO ZWIĄZKU PIŁKI SIATKOWEJ
nr 37 kwiecień 2011
SPIS TREŚCI
HISTORIA
JANUSZ NOWOŻENIUK
FOTO: ARCHIWUM PZPS
17 43DZIEKAN
lata pracował w ,,Przeglądzie
Szanowni Państwo!
Podczas ostatniego posiedzenia Zarządu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej w Lozannie (FIVB) Polska otrzymała prawo do organizacji mistrzostw świata w siatkówce plażowej
w roku 2013. Miejscem zmagań będą niezawodne Stare Jabłonki. Już od kilku lat czołowe
pary świata cenią sobie to piękne mazurskie
miejsce z powodu jego niepowtarzalnej atmosfery, niespotykanej w innych miejscach zmagań o punkty rankingowe World Tourów. Perfekcyjna organizacja i serdeczność gospodarzy,
właścicieli hotelu Anders, panów Andrzeja
Dowgiałło i jego syna Tomasza – dyrektora turniejów, a od kilku dni również dyrektora mistrzostw świata 2013 – zaprocentowały powierzeniem najmniejszej w historii mistrzostw
świata miejscowości tak wielkiej imprezy. To
bardzo istotne, że w gronie sprzymierzeńców
Polskiej Siatkówki mamy postaci tak oddane
dyscyplinie. Serdecznie gratuluję!
Mistrzostwa świata w siatkówce plażowej 2013’
to kolejna impreza międzynarodowa najwyższej
rangi, która odbędzie się w naszym kraju.
Mieliśmy już dwa finały Ligi Światowej, mistrzostw Europy kobiet, a przed nami jeszcze tegoroczny finał Ligi Światowej, męskie mistrzostwa
Europy w roku 2013 i świata rok później. Takiej
liczby zawodów nie ma żadna krajowa federacja. To świadczy o pozycji Polskiego Związku
Piłki Siatkowej w międzynarodowych strukturach. Jest ona wynikiem umacniania pozycji
PZPS w FIVB i CEV, wzorowej organizacji
powierzonych imprez, znakomitej współpracy
ze sponsorami – Polkomtelem S.A., operatorem sieci Plus, Orlenem, PGE, Eneą, telewizją Polsat i innymi mediami. To także wyraz bezapelacyjnego uznania dla wspaniałych polskich
kibiców, którzy już nie raz udowodnili, że siatkarskie widowisko jest pięknym, niezapomnianym przeżywaniem wspólnych pozytywnych
emocji. Polska cieszy się ogromnym zaufaniem
międzynarodowych instytucji siatkarskich, którego nie wolno nam zawieść, ale najbardziej nie
wolno nam zawieść polskich kibiców.
W Lozannie podjęte zostały też ważne decyzje
dotyczące regulaminów rozgrywania mistrzostw
świata w roku 2014. Z inicjatywy naszej federacji nowe regulacje wykluczają „kombinacje”,
których świadkami byliśmy podczas ubiegłorocznego światowego championatu mężczyzn.
Za trzy lata zarówno żeńskie, jak i męskie mistrzostwa globu rozgrywane będą według jednolitych przepisów, które wykluczają mecze
o nic, a szczególnie potyczki niemające nic
wspólnego z duchem rywalizacji sportowej.
O rozstrzygnięciach musi decydować boisko,
a nie matematyczne kalkulacje. Ten sposób myślenia PZPS został zaakceptowany przez FIVB.
Przyjęte rozwiązania służyć będą siatkówce
w skali globalnej i jest to bez wątpienia kolejny
dyplomatyczny sukces Polskiej Siatkówki, która
staje się liderem w promowaniu tej pięknej
dyscypliny sportu.
Sportowym'', a od 46 lat zajmuje się
siatkówką. 34 razy prowadził plebiscyt ,,PS''
na najlepszego siatkarza, który zresztą sam
wymyślił – to tylko częściowy bilans pracy
dziennikarskiej Janusza Nowożeniuka, nestora
polskiej siatkówki i sportowego
dziennikarstwa.
MARKETING
18 REZERWY
POLSKIEJ SIATKÓWKI
Finały mistrzostw świata, Europy, Ligi
Światowej, europejskich pucharów – to
wszystko już w Polsce było lub będzie. Białoczerwoni kibice – poza turniejem olimpijskim
– wszystko już mieli lub mieć będą. Cóż więc
im można jeszcze zaoferować? Czy w polskiej
siatkówce są jeszcze niewykorzystane rezerwy?
SYLWETKA MIESIĄCA
ŁUKASZ WIŚNIEWSKI
19 WYBRAŁEM
SIATKÓWKĘ
Czasem w życiu zdarzają się chwile, które
zmieniają jego bieg o 180 stopni. Jedna
decyzja może sprawić, że nic już nie będzie
takie, jak dawniej. Tak było w przypadku
Łukasza Wiśniewskiego, środkowego Tytan
AZS Częstochowa, który mógł zostać
zawodowym… koszykarzem.
DOOKOŁA SIATKI
22 CZAS NA WEJŚCIE
SMOKA
To będzie bardzo ważny rok dla polskiej siatkówki.
Kto wie, czy nie najważniejszy od wielu lat.
Rozpoczyna się walka o prawo startu w igrzyskach
olimpijskich, które odbędą się w Londynie już za
kilkanaście miesięcy. Brak tam polskich drużyn
byłby klęską. A przecież zasady kwalifikacji są
surowe, a my mamy problemy kadrowe. Andrea
Anastasi, nowy trener męskiej reprezentacji,
nazywany jest czarodziejem, ale gdy zabraknie
mu armat, to i on wielkich bitew nie wygra. WYDAWCA: POLSKI ZWIĄZEK PIŁKI SIATKOWEJ
ul. Grażyny 13, 02-548 Warszawa
Tel. 22 440 83 44 Fax. 22 440 83 43
REDAKTOR NACZELNY – JANUSZ UZNAŃSKI
REDAGUJE KOLEGIUM
PROJEKT GRAFICZNY: MAREK WAJDA
Na zlecenie Polskiego Związku Piłki Siatkowej
redaguje Grupa Codex
02-134 Warszawa, ul. 1 Sierpnia 25
e-mail: [email protected]
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie
prawo skracania i redagowania nadsyłanych tekstów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
ISSN 1897-8762
FOTO: W. KOZIEŁ / PLUSLIGA.PL
MIROSŁAW PRZEDPEŁSKI
Prezes PZPS
PS37_04-05_1 11-05-08 21:07 Strona 4
Wydarzenia
VolleyInfo
PLAŻOWY MUNDIAL 2013
W POLSCE
MISTRZOSTWA ŚWIATA 2013 W SIATKÓWCE PLAŻOWEJ ZOSTANĄ
ZORGANIZOWANE W STARYCH JABŁONKACH – BĘDZIE TO DZIEWIĄTA
EDYCJA MŚ, KTÓRE ROZGRYWAJĄ SIĘ CO DWA LATA OD 1997 ROKU.
W TYM ROKU ODBĘDĄ SIĘ W RZYMIE OD 13 DO 19 CZERWCA.
W ROZGRYWKACH MISTRZOSTW ŚWIATA BIERZE UDZIAŁ 96 PAR –
48 ŻEŃSKICH I 48 MĘSKICH. NAJWIĘCEJ MEDALI W HISTORII ZDOBYŁY
DRUŻYNY BRAZYLIJSKIE – 16 RAZY STAWAŁY NA PODIUM. BUDŻET
TURNIEJU JEST SZACOWANY NA OK. 10 MLN ZŁOTYCH, Z KTÓRYCH
OK. 1/3 BĘDZIE PRZEZNACZONA NA NAGRODY. ORGANIZATORZY
ZAPEWNIAJĄ, ŻE POLSKIE MISTRZOSTWA BĘDĄ NAJLEPSZYMI W HISTORII.
nr 37 kwiecień 2011
4
PLAŻÓWKA
PLAŻOWICZE
KADETKI KADECI
ME KADETÓW
FOTO: CEV.LU / W.KOZIEŁ / FIVB.ORG
W kwietniu rozpocznie się rywalizacja
o mistrzostwo Europy reprezentacji kadetów i kadetek, w której udział biorą polskie
drużyny – od 16 do 24 kwietnia walczyć będą
kadeci, a od 30 kwietnia do 8 maja kadetki. Obie
reprezentacje w swoich grupach zmierzą się
z Turcją, Czechami, Słowenią, Hiszpanią i Serbią.
Grzegorz Fijałek z Mariuszem Prudlem zagrają w konkursie głównym pierwszego
turnieju z cyklu World Tour – Brasilia Open,
który odbędzie się od 18 do 23 kwietnia. Wystartuje w nim też druga polska para: Jakub Kądzioła i Michał Szałankiewicz, która będzie walczyć w kwalifikacjach. Kądzioła i Szałankiewicz przygotowywali się do sezonu,
rozgrywając sparingi z mistrzami świata Juliusem Brinkiem i Jonasem Reckermannem w Kolonii, a Grzegorz
Fijałek z Mariuszem Prudlem trenowali w Łodzi. Od 17 do 22 kwietnia
rozegrany zostanie również turniej kobiet Brasilia Open. Wcześniej reprezentacje Polski przebywały na Teneryfie – Karolina Sowała z Katarzyną
Urban i Kinga Kołosińska z Moniką Brzostek
rozgrywały sparingi, a Michał Kądzioła i Jakub
Szałankiewicz zajęli trzecie miejsce w turnieju
Tenerife Top Training.
PRZYGOTOWAŁA:
LENA CUDNA
PATRON RADIOWY PZPS
PS37_04-05_1 11-05-08 21:07 Strona 5
AKTUALNOŚCI
Wydarzenia
ENEA CUP 2011
PUCHAR POLSKI KOBIET ENEA CUP
FIVB
NOWE ZASADY
MISTRZOSTW ŚWIATA
W Lozannie zarząd Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB) podjął decyzję o zmianie zasad w organizowaniu mistrzostw świata, które zaczną obowiązywać od MŚ
2014 roku – podczas MŚ mężczyzn w Polsce
i MŚ kobiet we Włoszech. Dotyczą one między
innymi wprowadzenia ćwierćfinałów w turnieju
finałowym oraz ustalenia, że tylko drużyny gospodarzy będą miały zapewniony w nich udział,
natomiast obrońcy tytułu o start będą walczyć
w eliminacjach. Po czterech kolejnych spotkaniach
(z ekipami z innej grupy pierwszej fazy) cztery
zespoły, które osiągną najlepszy wynik, awansują do ćwierćfinałów. Następnie rywalizacja
toczyć się będzie systemem pucharowym.
POLSKA REPREZENTACJA
NASI ZA GRANICĄ
10 kwietnia zakończyła się rywalizacja
o Puchar Polski Kobiet, który zdobył zespół Bank BPS Muszynianka Fakro, pokonując
BKS Aluprof Bielsko-Biała. Najlepszą siatkarką
turnieju uznana została Agnieszka Bednarek-Kasza. Finał był najdłuższym rozegranym spotkaniem – zakończył się wynikiem 3:2 (-23, 22, -28,
23, 9), najkrócej zaś trwał
mecz półfinałowy między
GCB Centrostal Bydgoszcz
a Sandeco EC Wybrzeże
TPS Rumia 3:0 (11, 11, 19 ).
Najkrócej trwającą partią
był set rozegrany w tym
spotkaniu, w którym Centrostal Bydgoszcz pokonał
rywalki do 11, najdłuższy
zaś okazał się set z meczu finałowego 28:30, wygrany przez zespół z Bielska-Białej. W spotkaniu
finałowym najwięcej punktów zdobyła Joanna
Kaczor z Muszyny – 23, w tym 4 punkty zagrywką, 17 atakiem i 2 blokiem.
VolleyInfo
nr 37 kwiecień 2011
Drużyna Łukasza Żygadło po fazie zasadniczej serie A ma największy dorobek punktowy; w toczących się play off wygrywała w rywalizacji do trzech zwycięstw z RPA-LuigiBacchi.it
San Giustino (3:0, 3:1, 3:0) i teraz czeka na
swojego rywala, z którym będzie grała w półfinale. Natomiast po zakończeniu rundy zasadniczej tureckiej żeńskiej ekstraklasy Fenerbahce
Acibadem Stambuł, w którym gra Katarzyna Skowrońska-Dolata, zajmuje pierwsze miejsce w tabeli tureckiej ligi, a drużyna Małgorzaty Glinki-Mogentale VakifGunesTTelekom – trzecie. Niedługo zaczynają się play off, w których o mistrzostwo będą walczyć m.in właśnie zespoły
Polek. Z kolei Łukasz Kadziewicz, grający w Surgucie-Jurga Gazprom, walczy w spotkaniach barażowych o utrzymanie w superlidze. Dotychczas Surgut wygrał trzy spotkania, przegrał jedno
i znajduje się na czele zespołów walczących
o utrzymanie. Kolejne sześć spotkań barażowych
zostanie rozegranych od 22 do 28 kwietnia
w Ufie.
PLUSLIGA
ZMIANY KALENDARZA
W związku z wcześniejszymi rozstrzygnięciami półfinałowymi Plusligi jej władze
przyspieszyły zakończenie rywalizacji o tytuł
mistrza Polski – spotkania finałowe odbędą się
14 i 15 kwietnia w Bełchatowie, 20 kwietnia w Kędzierzynie-Koźlu i ewentualnie 21 i 28 kwietnia. Początkowo zakładano, że mistrza Polski
poznamy dopiero 7 maja. Z kolei dwa pierwsze
mecze o brązowy medal odbędą się w Rzeszowie 13 i 14 kwietnia, a trzecie i ewentualne
czwarte spotkanie zaplanowano na 18 i 19 kwietnia w Częstochowie. Dzięki tym zmianom reprezentacja Polski będzie miała więcej czasu na
przygotowanie się do rozgrywek Ligii Światowej.
5
PLUSLIGA
SKRA KONTRA ZAKSA
Tegoroczne finały PlusLigi między ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle a PGE Skrą Bełchatów
zapowiadają się emocjonująco, spotkają się bowiem zespoły, które odniosły wiele
sukcesów w ciągu ostatnich dziesięciu lat. ZAKSA przez pięć kolejnych sezonów od
1997/98 do 2002/03 była mistrzem Polski, Skra zaś sześciokrotnie, od 2004/05 do
2009/10, cieszyła się ze zdobycia tego tytułu. Z kolei to bełchatowianie zdobyli więcej
Pucharów Polski, bo pięć (od 2004/05 do 2010/11, wyłączając sezon 2009/10), podczas
gdy Kędzierzyn trzy: od 1999/2000 do 2002/03. Z kolei w rywalizacji w Lidze Mistrzów
to Skra osiągnęła więcej: dwa razy zdobyła trzecie miejsce w sezonach 2007/08, 2009/10,
natomiast ZAKSA raz w 2002/03. Ponadto aktualni mistrzowie Polski dwa razy zostali
klubowym wicemistrzem świata (2009, 2010), a ZAKSA zdobyła drugie miejsce w Pucharze CEV (2010/11) i drugie miejsce w Pucharze Challenge (1999/2000).
PS37_06-07_a_1 11-05-08 21:09 Strona 6
Reprezentacja
LIGA ŚWIATOWA
Paweł Zagumny
Daniel Pliński
Mariusz Wlazły
Michał Winiarski
NIKT NIE JEST
nr 37 kwiecień 2011
6
GDY ANDREA
ANASTASI ZDECYDOWAŁ SIĘ
ZOSTAĆ SELEKCJONEREM POLSKIEJ
REPREZENTACJI
SIATKARZY, NIE
SPODZIEWAŁ SIĘ,
ŻE JUŻ NA
POCZĄTKU PRACY
W NASZYM KRAJU
NAPOTKA TAK
WIELE KŁOPOTÓW.
CZOŁOWI
ZAWODNICY
POPROSILI WŁOCHA O KILKA
MIESIĘCY WOLNEGO. ANASTASI
ZGODZIŁ SIĘ NA
TO, PO CZYM
WYBRAŁ ODMŁODZONĄ KADRĘ.
Najpierw Włoch ogłosił swoich współpracowników. Asystentem został Andrea Gardini, zaś Giovani Miale jest odpowiedzialny za
przygotowanie fizyczne. Kierownikiem reprezentacji został Andrzej Wołkowycki, menedżerem Hubert Tomaszewski. Trudniej przyszło
Anastasiemu wybranie składu na Ligę Światową.
Ostatecznie nie znaleźli się w nim: Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Daniel Pliński i Paweł
Zagumny. Zabraknie ich również w mistrzo
stwach Europy. Wszyscy ci zawodnicy deklarują
powrót do reprezentacji dopiero na Puchar
Świata.
Anastasi przed ogłoszeniem 25-osobowego składu na Ligę Światową rozmawiał z czołowymi
siatkarzami. Wszyscy zastanawialiśmy się, czy
Włoch rozpęta burzę i będzie niezadowolony,
że gracze, bez których trudno sobie wyobrazić
nasz narodowy zespół, chcą odpocząć i wyleczyć
urazy. Nic takiego się nie stało. Selekcjoner ze
spokojem przyjął tłumaczenia i postanowił
mocno odmłodzić drużynę. Dla porównania,
rok temu w Lidze Światowej polski zespół, również grając w odmłodzonym składzie, miał średnią wieku 30 lat. Teraz jest ona o 6 lat niższa!
– Nie miałem na celu przekonywać zawodników za
wszelką cenę – tłumaczył swoje decyzje Andrea
Anastasi. – Trzeba też ich zrozumieć. Jeśli czują,
że ich organizmy odmawiają posłuszeństwa, przerwa jest niezbędna.
Dzień przed podaniem składu z Winiarskim i Plińskim rozmawiał prezes PZPS Mirosław Przedpełski. – Potwierdzili gotowość gry w reprezentacji,
Andrea Gardini
Giovani Miale
ale muszą się wyleczyć. Zawodnicy nie zagrają
w Lidze Światowej, bo mają kontuzje. Poprosili
o wolne i je dostali – wyjaśnia szef związku.
W szerokiej kadrze zabrakło Sebastiana Świderskiego, który powoli wraca do zdrowia po poważnej kontuzji. – Rozmawiałem z Sebastianem
i powiedziałem mu, że na niego czekam. Na razie
jednak nie jest w stanie grać, więc nie było sensu
umieszczać jego nazwiska w kadrze, nawet tej na
cały sezon. Przed kolejnymi imprezami zawsze
mogę dokonać zmian – tłumaczył Anastasi.
Więcej emocji wzbudził brak w kadrze Winiarskiego, Wlazłego, Plińskiego i Zagumnego. Ci
zawodnicy w ostatnich sezonach stanowili o obliczu reprezentacji. – Wiem, że wśród kibiców
znajdą się oburzeni, którzy powiedzą, że nie chce
nam się grać. Ale my naprawdę nie możemy, po
ciężkim sezonie nie damy rady jechać od razu na
zgrupowanie kadry, a później grać w Lidze
Światowej – tłumaczył Michał Winiarski, który
niemal przez cały sezon zmagał się z urazami.
– Nigdy nie odmówiłem żadnemu trenerowi
reprezentacji Polski. Niestety, w tym roku na grę
w kadrze nie pozwala mi zdrowie. Serducho rwie się
na zgrupowanie, ale organizm nie pozwala. Prawdopodobnie czeka mnie artroskopia kolana. W zeszłym roku jako turysta pojechałem na mecze do
Brazylii. Łudziłem się, że dojdę do zdrowia na
mistrzostwa świata. Nie dałem rady. Nie chcę powtórzyć błędu – mówił Daniel Pliński. Trudno
odmówić racji środkowemu PGE Skry Bełchatów. Również Winiarski potrzebuje porządnego
wypoczynku. W ubiegłorocznych mistrzostwach
Hubert Tomaszewski
Andrzej Wołkowycki
PS37_06-07_a_1 11-05-08 21:09 Strona 7
Reprezentacja
Paweł Woicki
Sebastian Świderski
Łukasz Żygadło
NIEZASTĄPIONY
Grzegorz Łomacz
25-OSOBOWA KADRA POLSKI
NA LIGĘ ŚWIATOWĄ:
ROZGRYWAJĄCY:
Fabian Drzyzga (Tytan AZS Częstochowa),
Grzegorz Łomacz (Jastrzębski Węgiel),
Paweł Woicki (PGE Skra Bełchatów),
Łukasz Żygadło (Trentino BetClic).
ATAKUJĄCY:
Marcel Gromadowski (Indykpol AZS UWM Olsztyn),
Bartosz Janeczek (Tytan AZS Częstochowa),
Jakub Jarosz (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle),
Piotr Gruszka
ŚRODKOWI:
Patryk Czarnowski (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle),
Karol Kłos (PGE Skra Bełchatów),
Grzegorz Kosok (Asseco Resovia Rzeszów),
Marcin Możdżonek (PGE Skra Bełchatów),
Piotr Nowakowski (Tytan AZS Częstochowa),
Piotr Hain (Indykpol AZS UWM Olsztyn),
Łukasz Wiśniewski (Tytan AZS Częstochowa).
PRZYJMUJĄCY:
Michał Bąkiewicz (PGE Skra Bełchatów),
Zbigniew Bartman (AZS Politechnika Warszawska),
Michał Kubiak (AZS Politechnika Warszawska),
Bartosz Kurek (PGE Skra Bełchatów),
Mateusz Mika (Asseco Resovia Rzeszów),
Michał Ruciak (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle),
Wojciech Ferens (Indykpol AZS UWM Olsztyn)
LIBERO:
Krzysztof Ignaczak (Asseco Resovia Rzeszów),
Paweł Zatorski (PGE Skra Bełchatów),
Damian Wojtaszek (AZS Politechnika Warszawska).
Również Anastasi zamierza podołać wyzwaniom.
W Lidze Światowej ma zająć miejsce na podium.
Podobne oczekiwania dotyczą wrześniowych
mistrzostw Europy. To będzie trudny rok, ale
Włocha nie przeraża brak czołowych siatkarzy.
– Uważam, że nikt nie jest niezastąpiony. Trzeba
się dopasować do takiego składu, jakim dysponujemy. To jest najlepszy moment, by wprowadzać
nowych siatkarzy. Tym bardziej że celem nadrzędnym są igrzyska olimpijskie w 2012 roku –
przypomina nowy trener biało-czerwonych.
RYSZARD OPIATOWSKI FAKT
7
nr 37 kwiecień 2011
– Zawsze chciałem być w kadrze narodowej. Gra
w reprezentacji jest jednym z moich ważnych
priorytetów – podkreśla Łukasz Żygadło. Jednym
z jego konkurentów na pozycji rozgrywającego
jest Grzegorz Łomacz, który po ogłoszeniu
składu powiedział: – Znalazłem uznanie w oczach
kolejnego znakomitego szkoleniowca, który poprowadzi reprezentację Polski. To jest bardzo mobilizujące dla mnie i powinno się przyczynić do dalszego mojego rozwoju. Na tej pozycji w kadrze są
jeszcze doświadczony Paweł Woicki i „młody wilczek” Fabian Drzyzga. Każdy z tych czterech
graczy gwarantuje wysoki poziom rozegrania, ale
brak Zagumnego to z pewnością osłabienie kadry.
Czy podobnie można skwitować brak Wlazłego
wśród atakujących? „Szampon” przez wielu uznawany jest za człowieka numer jeden na tej pozycji w naszym kraju, ale warto przypomnieć,
że bez niego reprezentacja dwa lata temu
zdobyła mistrzostwo Europy. Nie było też
wówczas Winiarskiego. Daniel Castellani, poprzednik Anastasiego, miał podobne kłopoty jak
Włoch. Gdy w 2009 roku zaczynał pracę z polską kadrą, w trakcie Ligi Światowej dał odpocząć
Winiarskiemu, Świderskiemu, Wlazłemu, Plińskiemu. Postawił na młodych: Zbigniewa Bartmana, Bartosza Kurka, Jakuba Jarosza. I zdobył
złoto ME! Rok później eksperyment z Ligą Światową jako „poligonem doświadczalnym” już się
nie powiódł. Jeszcze gorzej było podczas mistrzostw świata w 2010 roku... Raul Lozano, który
prowadził biało-czerwonych przed Castellanim,
też eksperymentował podczas Ligi Światowej.
Gdy przegrywaliśmy w 2008 roku z Egiptem,
w drużynie nie było Zagumnego, Wlazłego,
Winiarskiego, Świderskiego i Plińskiego.
Jak widać, kłopoty Anastasiego ze składem to nic
nowego. A dzięki nieobecności gwiazd być może
w reprezentacji rozbłysną nowe talenty. Tacy
zawodnicy jak Piotr Hain, Wojciech Ferens, Michał Kubiak czy Bartosz Janeczek mogą pokazać,
jak wiele są warci.
– Najbliższe miesiące zapowiadają się ekscytująco.
Zostałem też powołany przez trenera Sordyla do
kadry juniorów. Przede mną wiele wyzwań. Chcę im
podołać – zapowiada Piotr Hain.
FOTO: W.KOZIEŁ/ FIVB.ORG / ARCHIWUM PZPS
świata był bez formy, bo długo zmagał się z kontuzją kolana. – W tym sezonie ból powracał. Przy
większych obciążeniach odzywał się też uraz barku,
który miałem operowany dwa lata temu. Jeśli po
sezonie ligowym nie odpocznę, nie będę się już
nadawał do niczego – podkreślał Winiarski.
Anastasi zrozumiał potrzeby zawodników i na ich
miejsce powołał nowych graczy. – Chciałem dysponować najmocniejszą kadrą, lecz nic z tego nie
wyszło. Dostałem młodzież i będę z nią pracować
dla dobra polskiej siatkówki. Rozumiem, że starsi
zawodnicy muszą się wyleczyć – powiedział Włoch.
Wydaje się, że największy problem selekcjoner
może mieć z obsadą pozycji rozgrywającego i atakującego. Do kadry wrócił Żygadło, który w fatalnej atmosferze opuszczał ją w ubiegłym roku.
PS37_08-09_1 11-05-08 21:11 Strona 8
Reprezentacja
Takiej kadry już nie zobaczymy
WIELKIE
KŁOPOTY
FOTO: W. KOZIEŁ / PLUSLIGA.PL
nr 37 kwiecień 2011
8
KADRA OTWARTA
Jerzy Matlak zapytany przez nas, jakie
stawia sobie cele w tym sezonie, odparł:
– Przede wszystkim chcę zbudować zespół, żeby
mógł funkcjonować, grać na odpowiednim poziomie.
Na razie jednak nie mam gwarancji, kto i kiedy zjawi
się na zgrupowaniu kadry. Ta rozmowa odbyła się
podczas finałowego turnieju Pucharu Polski. Wówczas już było wiadomo, że w pierwszych tygodniach sezonu na zgrupowaniach kadry zabraknie
kilku czołowych siatkarek. – Kaczor musi mieć kilka
tygodni, by wyleczyć kontuzje, podobnie wygląda
sytuacja Gajgał. Mariola Zenik potrzebuje odpoczynku psychicznego od reprezentacji, do tego dochodzą plany macierzyńskie paru zawodniczek –
wymienia Matlak.
BEZ FILARÓW
Rzeczywiście najbliższa przyszłość reprezentacji nie wygląda najlepiej. Joanna Kaczor
od kilku sezonów cierpi straszne katusze i nie ma
czasu, by porządnie się wyleczyć. Teraz wreszcie
chce to zrobić i ma zgodę selekcjonera. Czerwiec
i lipiec poświęci na kurację. Być może trochę
krótszy rozbrat z reprezentacją czeka Katarzynę
Gajgał, ale jej również nie zobaczymy na pierwszym
zgrupowaniu kadry. Znacznie dłużej w biało-
REPREZENTACJA SIATKAREK MA
W TYM ROKU PRZED SOBĄ TRZY
WIELKIE IMPREZY – WORLD
GRAND PRIX, MISTRZOSTWA
EUROPY I PUCHAR ŚWIATA.
PRZED TRENEREM JERZYM
MATLAKIEM I ZAWODNICZKAMI
WIELKIE WYZWANIA. NA RAZIE
JEDNAK SELEKCJONER MA
WIELKIE KŁOPOTY.
czerwonej koszulce nie zagra Agnieszka BednarekKasza, która ma osobiste plany, podobnie jak
Aleksandra Jagieło. Ta druga podczas Pucharu
Polski ogłosiła wręcz, że karierę reprezentacyjną
zakończyła definitywnie. – Rozmawiałam z trenerem Matlakiem i zaakceptował moją decyzję.
Podziękowałam mu za współpracę, moja kariera
reprezentacyjna dobiegła końca. Teraz czas na
młodsze dziewczyny w kadrze – mówi Aleksandra
Jagieło, która przez wiele lat była jedną z naszych
najlepszych siatkarek, zdobyła między innymi dwa
razy mistrzostwo Europy i raz brązowy medal
w tej imprezie. O reprezentacji nie myśli też inna
wielce zasłużona siatkarka, Małgorzata GlinkaMogentale. Już w ubiegłym roku deklarowała:
– Odrobiłam swój obowiązek w reprezentacji, jestem
Agnieszka Bednarek-Kasza pauza na życie osobiste
najstarsza i nie chcę być najstarszą siatkarką
w kadrze, zamierzam zająć się córką, domem. Tak
Maggie mówiła po mistrzostwach świata i nic w jej
postanowieniach się nie zmieniło. Ale tylko jeśli
chodzi o pierwszą część sezonu reprezentacyjnego. W drugiej, gdy rozgrywany będzie
Puchar Świata, być może zobaczymy Glinkę-Mogentale w reprezentacji. – Rozmawiałem z Gośką i na pewno nie będzie jej w kadrze w mistrzostwach Europy, jest jednak nadzieja, że pomoże
nam w Pucharze Świata. Temat jest otwarty –
zdradza Matlak. Selekcjoner nie widzi w kadrze
PS37_08-09_1 11-05-08 21:11 Strona 9
Reprezentacja
nowe gwiazdy reprezentacji. Przez tydzień Polki
będą się przygotowywać do Pucharu Jelcyna,
który zostanie rozegrany w Moskwie w dniach
2-9 lipca. Tam rywalkami Polek będą Rosjanki,
Ukrainki, Holenderki, Brazylijki i Chinki. 5 sierpnia rozpocznie się runda interkontynentalna
World Grand Prix. Dwa turnieje zostaną rozegrane w Polsce (Zielona Góra i Bydgoszcz),
a turniej finałowy całego cyklu odbędzie się
w Makau (24-28.8). Potem Polki będą walczyć
w mistrzostwach Europy we Włoszech i Serbii
(22.9-2.10). W grupie C w Zrenjaninie zmierzą
się z Czechami, Rumunią i Izraelem. Jeśli
wygrają swoją grupę, na co jest duża szansa, od
razu zakwalifikują się do ćwierćfinału. A stąd już
tylko krok do strefy medalowej. Od 4 do 18
listopada rozegrany zostanie Puchar Świata, do
którego nasz zespół ma obiecaną dziką kartę. –
Największy problem mam z Grand Prix, bo nie
wiem, jaki będę mieć skład – mówi Matlak. – Nie
Małgorzata Glinka Mogentale i Karolina Kosek ten
duet może zaistnieć w pucharze świata
towicz), przyjęciu (Kosek, Werblińska, Kaczorowska, Polak, Sieczka, Kasprzak) i libero (Maj,
Saad, Tkaczewska, Sawicka). Ale tak naprawdę
nie wiadomo, które zawodniczki będą zdrowe
i w pełni formy na najważniejsze imprezy. Zapowiada się więc ciężki sezon dla Matlaka
i reprezentacji.
RYSZARD OPIATOWSKI FAKT
MATLAKA
Jerzy Matlak ma nie lada orzech do zgryzienia
dwóch zawodniczek, z których zrezygnował
w ubiegłym roku: Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty i Katarzyny Skorupy. Obie na pewno w tym
sezonie nie trafią do reprezentacji i raczej nie
zobaczymy ich w biało-czerwonych barwach,
dopóki trenerem będzie Matlak. – Głośno było
w poprzednim sezonie nie tylko o tych dwóch siatkarkach, ale również o innych, które miały rzekomo
nie wrócić do kadry, dopóki ja będę jej trenerem.
Teraz okazuje się, że żadna mi nie odmówiła, gdy
zaczynałem z nimi rozmowy o kadrze – podkreśla
trener reprezentacji.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ
NASTĘPCZYŃ
Glinka-Mogentale, Skowrońska-Dolata,
Zenik, Kaczor, Gajgał, Bednarek-Kasza,
Jagieło i Skorupa... Kilku świetnych zawodniczek
nie będzie 25 czerwca na pierwszym zgrupowaniu kadry, ale pojawią się na nim inne.
Być może właśnie z tych siatkarek wyrosną
KOMBINACJE
Dlatego też selekcjoner namawiał do
powrotu do reprezentacji doświadczone
siatkarki: Natalię Bamber, Izabelę Bełcik, Katarzynę Jaszewską. Ich udział wzmocniłby kadrę.
Na szczęście może także liczyć na Annę
Werblińską i Milenę Sadurek. To chyba jedyne
zawodniczki, które grały podczas mistrzostw
świata w podstawowym składzie i na które
w pełnym wymiarze będzie mógł postawić
Matlak. – Mam też nadzieję, że Kaczor i Gajgał
szybko się wyleczą i wrócą do kadry – dodaje
trener. – Pierwszą imprezą, w której jest szansa
na sukces, są mistrzostwa Europy. Jeśli zbiorę
nominalną drużynę, będziemy walczyć o pierwszą
czwórkę. I wreszcie na koniec sezonu czeka nas
Puchar Świata, w którym mam nadzieję, że zagramy z dobrym skutkiem – podkreśla selekcjoner.
Największy problem Matlak ma ze skrzydłowymi. Kaczor się leczy, nie ma Skowrońskiej,
Zaroślińskiej, która miała słaby sezon, wróci
Bamber, ale dopiero po 20 lipca. – Trzeba
będzie kombinować, może postawię na
Konieczną, może przeniosę dziewczyny z innych
pozycji – zastanawia się trener. Trochę większe
pole manewru selekcjoner ma na pozostałych
pozycjach: rozegraniu (Sadurek, Bełcik, Wołosz),
środku (Tokarska, Efimienko, Okuniewska, Woj-
nr 37 kwiecień 2011
mogę grać samą młodzieżą, bo w tej imprezie
można zdobyć dużo punktów w rankingu FIVB,
które będą bardzo ważne podczas kwalifikacji do
igrzysk olimpijskich – dodaje.
9
Katarzyna Gajgał przerwa dla zdrowia
PS37_10-11 v2_4 11-05-08 21:12 Strona 10
ZAWODOWA PASJA
SPORT JEST PIĘKNYM, ALE TEŻ
NIEWDZIĘCZNYM TWORZYWEM
DLA FOTOREPORTERÓW. Z JEDNEJ
STRONY DYNAMIKA I EMOCJE
A DRUGIEJ KONIECZNOŚĆ
„ZAMKNIĘCIA” ICH W UŁAMKU
SEKUNDY, W OGRANICZONYM
KADRZE. JAK TO SIĘ JEDNAK
UDAJE – OPOWIADA KUBA ATYS,
CENIONY FOTOREPORTER
GAZETY WYBORCZEJ, ZNANY
Z NIEPOWTARZALNYCH ZDJĘĆ
SIATKARSKICH.
FOTO: K. ATYS / AGENCJA GAZETA
nr 37 kwiecień 2011
10
Fotografia sportowa to Pański
zawód czy pasja?
Kiedy jeszcze jako bardzo młody człowiek stałem
się posiadaczem w miarę zaawansowanego technicznie aparatu, a było to w roku 1988, chciałem
z grupą najbliższych kolegów fotografować demonstracje do prasy podziemnej, bo czasy były
wówczas bardzo gorące, na naszych oczach
działa się historia. Rok później powstała „Gazeta
Wyborcza”, a ja często odwiedzałem w redakcji
mojego kolegę ze studiów, fotoreportera Krzyśka Millera, i coraz częściej dostawałem zlecenia.
Dominowały tematy polityczne i tak też wyobrażałem sobie wtedy pracę fotoreportera.
O sporcie w ogóle nie myślałem, ale ku własnemu zaskoczeniu odkryłem, że w „Gazecie” jest
dział sportowy ze Stefanem Tuszyńskim i Jurkiem
Ciszewskim, jak ja absolwentami AWF-u. Początkowo wiadomości sportowe zajmowały pół,
w porywach kolumnę. Dużo dyskutowaliśmy
o sporcie, a do mnie dotarło, że tu też mogą być
potrzebne zdjęcia, i tak jednym z moich pierwszych zleceń sportowych był mecz siatkarski
Polska – Włochy rozegrany na Torwarze. Potem
powstała „Gazeta Stołeczna” z całą kolumną
o sporcie lokalnym, który penetrowaliśmy głęboko, nawet do najniższych lig. W siatkarskiej ekstraklasie grały Legia i Polonez. Było więc siatkarskie
tworzywo w stolicy. Tak naprawdę uczyłem się
fotografowania siatkówki przez tak zwane roz-
„
poznanie bojem. Może było mi łatwiej, bo jako
absolwent AWF-u lepiej rozumiem sport i mam
wielki szacunek dla sportowców – ich wysiłku,
ich emocji. Zawsze pamiętam, by swój zawód
wykonywać rzetelnie, na pewno nie robię tego
beznamiętnie. To, że jestem pasjonatem swojej
pracy, odczuwam najmocniej wtedy, gdy gdzieś
na ważnych zawodach mnie nie ma.
Które z dyscyplin są najbardziej
plastyczne?
Sporty kontaktowe i te związane z naturą, a dokładniej z wodą. Żywioł, jakim jest woda, dodatkowo uatrakcyjnia zdjęcia. Jeśli istnieją takie
możliwości, wchodzę do wody szukać ciekawszych ujęć. Fotografowałem pływaków pod
wodą, bo to jest perspektywa niedostępna widzowi .I taka jest moja generalna zasada: pokazać
to, co pozornie niewidoczne. Bardzo lubię fotografować też sporty zimowe. W pracy reporterskiej nie uznaję zdjęć pozowanych, ustawianych.
Fotograf nie może być w centrum uwagi. Musi
być przezroczysty, niewidzialny. Może dlatego
pasjonuje mnie fotografowanie… ptaków.
A które z kolei są najmniej
wdzięczne i najtrudniejsze
do zarejestrowania aparatem
fotograficznym?
Między innymi siatkówka. Jak oddać na jednym
zdjęciu rywalizację, dramatyczny przebieg meczu
w bezkontaktowej dyscyplinie? Nie jest to proste. Najłatwiej zrobić to przy ataku, jak piłka się
odbije, spada za blok, to daje pewną ciągłość
akcji. Na ataku, bloku siatkówka się jednak nie
kończy. Za udane ujęcia uznaję te, gdzie obok
akcji widać wysiłek i emocje na twarzach siatkarzy.
Wtedy udaje się nadać zdjęciu ludzki wymiar
i pokazać przeżycia związane ze sportową walką.
Nie lubię sportów związanych z końmi. Kiedy
skupię się na koniu, umyka człowiek, bo koń jest
trzy razy większy od człowieka, a do tego jeszcze
trzeba by uchwycić przeszkodę itd. Podobnie
z wioślarstwem. Długa łódka, długie wiosła, w niej
ludzie, a tu trzeba znaleźć emocje, rywalizację,
zbyt wiele elementów zakłóca przekaz.
W jaki sposób łączy Pan w swoich
fotografiach ruch i emocje?
Kluczowa jest twarz. Twarze muszą oddawać
emocje. Ciało ludzkie uchwycone w ruchu ma
również swój przekaz. I to wszystko musi się komponować, mieć czytelny dla widza odbiór.
W sportach halowych trzeba „wyczyścić” tło, tak
aby oddać nastrój widowiska. Dlatego raczej
stosuję „ciasne” kadry. Tylko wówczas udaje się
połączyć dynamikę i emocje z czytelnością obrazu.
Wiem już, że siatkówka nie jest
łatwą materią do fotografowania.
„Zawsze pamiętam by swój z
PS37_10-11 v2_4 11-05-08 21:12 Strona 11
KUBA
ATYS
Pewna przewrotność kryje się
w fakcie, że nagrodę Grand Press
Foto 2007 otrzymał Pan w kategorii
„Wydarzenie” za zdjęcie Jarosława
Kaczyńskiego głosującego podczas
wyborów. Czy doświadczenia
fotografii sportowej da się przenieść
do pracy w roli fotoreportera
wydarzeń politycznych?
Zdjęcie, gdy Jarosław Kaczyński wychodzi z kabiny do głosowania i ma kłopoty z kotarą, to
w pewnym sensie zdjęcie sportowe. Wiedziałem wówczas, gdzie stanąć i co może się wydarzyć. Ta świadomość ruchu, przewidywanie
wydarzeń i zachowanie zimnej głowy to doświadczenie wyniesione ze sportu.
Kontakt siatkarki, siatkarza z piłką
to dosłownie ułamek sekundy. Jak
wydobyć z tego obraz dynamiczny
i emocjonalny jednocześnie?
Przez lata poznałem trochę podstaw siatkarskiej
taktyki, schematów. Przewiduję więc, do kogo
poleci piłka. To było ważne kilka lat temu, kiedyś
pracowaliśmy na filmie, a zdjęcia robiliśmy pojedynczo. Potem były cztery, teraz dziewięć
klatek na sekundę i nie ukrywam, że to niemal
komfortowa sytuacja dla fotoreportera. Trzeba
jednak zawsze być skupionym na zawodniku.
Nie kończę na jednym elemencie, czekam na
rozwój wypadków, bo to najczęściej jest najfajniejsze – złapać coś nieprzewidzianego. To jest
gra pozornie schematyczna, ale wymagająca od
fotoreportera czujności, a czasami intuicji.
Praca fotoreportera nie należy
do łatwych. Znalezienie dobrego
miejsca do zrobienia zdjęć wymaga
nieraz użycia łokci. Jest Pan
bojowym fotoreporterem?
Unikam tego. Czasami znalezienie innego miejsca daje lepsze foty. Ja jednak na pewno nie będę
używał przemocy, żeby zrobić zdjęcie. Nie warto się szarpać. Lepiej poszukać swojego miejsca.
dwa i trzy obiektywy: krótki, długi zoom i teleoobiektyw. Igrzyska olimpijskie i inne wielkie sportowe imprezy nauczyły mnie, że w tym zawodzie
równie ważna jak dobry sprzęt jest mobilność.
Jest Pan autorem albumu o wicemistrzostwie świata polskich
siatkarzy z roku 2006 – „Historia
srebra”. Czy powstanie tego
albumu było zaplanowane,
czy pomysł zrodził się i został
zrealizowany po fakcie?
Album to determinacja i zasługa Wojciecha Jędrzejewskiego, który zorganizował środki finansowe, pokonał kwestie formalne i zorganizował
produkcję. Ja z kolei zapewniłem materię, którą
skomponował znany grafik – Marek Wajda. Nikt
wówczas nie spodziewał się takiego sukcesu,
więc projekt zrodził się już po mistrzostwach.
Żałuję, że podczas mistrzostw Europy kobiet
w roku 2007 nasza drużyna zajęła czwarte miejsce,
bo fotograficzny zapis na kolejny album był. Było
też znakomite tworzywo na wydanie albumu
z mistrzostwa Europy naszych siatkarzy w roku
2009. Projekt jednak nie doczekał się realizacji.
Które ze zdjęć ceni sobie Pan
najbardziej?
Trudno wskazać jednoznacznie. To raczej sentyment do niektórych zdjęć. Finał 100 metrów podczas igrzysk w Pekinie. Zdjęcie zrobione z boku,
z miejsca, gdzie nie było innych fotoreporterów,
i fantastyczne zwycięstwo, które odniósł Usain
Bolt. Cenię sobie także zdjęcia Marka Phelpsa
z igrzysk w Atenach i Pekinie.
Jakie jest zawodowe marzenie
Kuby Atysa?
Czasy, kiedy ludzie poznawali świat przez fotografie, już nie wrócą, ale chciałbym, żeby dobra
fotografia była nadal ceniona. W sieci są miliardy
zdjęć, ale takich, które warte są zapamiętania,
które coś wyrażają – bardzo niewiele. Aby nie
zalała nas bylejakość – to jest obawa większości
ludzi, a w czasach gdy fotografia stała się umiejętnością masową, problem ten dotyczy jej szczególnie mocno. Marzę więc, by fotografowie
wciąż czuli, że jakość jest najistotniejsza.
KUBA ATYS
Urodził się w 1964 roku
w Warszawie.
Absolwent Akademii
Wychowania
Fizycznego
w Warszawie.
Fotoreporter
od 1991 roku
związany
z „Gazetą Wyborczą”.
Ile ma pan zazwyczaj aparatów,
obiektywów przy sobie?
Jeden aparat, a na bardzo ważne wydarzenia
j zawód wykonywać rzetelnie”
ROZMAWIAŁ: JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA
Obsługiwał między innymi igrzyska
olimpijskie w Sydney (2000),
Salt Lake City (2002), Ateny (2004),
Turyn (2006), Pekin (2008),
Vancouver (2010), piłkarskie
mistrzostwa świata w Korei
i Japonii (2002),
Niemczech (2006),
piłkarskie mistrzostwa
Europy w Austrii
i Szwajcarii (2008)
oraz imprezy siatkarskie:
mistrzostwa świata,
Europy, Ligę Światową,
World Grand Prix.
Laureat Grand
Press Foto 2007,
autor albumu
„Historia srebra”.
11
nr 37 kwiecień 2011
Czy znalazł Pan swój sposób
na siatkówkę?
To musi być coś innego niż w telewizji. To musi
być ciasne, i to musi też dobrze wyglądać. W siatkówce trudno zawrzeć przekaz w jednym zdjęciu. Siatkówka wymaga opowieści – to minimum
dwa zdjęcia. Kiedyś w katowickim Spodku, który
ze względu na dużą przestrzeń nie jest wdzięcznym obiektem dla fotoreporterów, pokusiłem
się o serię zdjęć z „lotu ptaka”. Umieszczenie
aparatu nad boiskiem dało zupełnie inną perspektywę. Nadal jednak istotą były twarze. Za
każdym razem szukam nowych rozwiązań,
nowych sposobów.
PS37_12-13_1 11-05-08 21:13 Strona 12
PS37_12-13_1 11-05-08 21:13 Strona 13
Sukces
FOTO: FIVB.ORG
PLAŻÓWKA
STARE JABŁONKI
NAJLEPSZE
NA ŚWIECIE
Na wstępie mała dygresja. Polskie reprezentacje halowe już od wielu lat mają
okazję – i nadal mieć będą – by rywalizować
przed własną publicznością z najlepszymi drużynami kontynentu i świata w ramach World
Grand Prix, Ligi Światowej, mistrzostw Europy
(kobiety 2009 i mężczyźni 2013) czy świata
(mężczyźni 2014). Plażówka, obecna choćby
poprzez World Toury w Mysłowicach i oczywiście w Starych Jabłonkach, pod względem
liczby i rangi zawodów przez wiele lat pozostawała nieco w cieniu dyscypliny rozgrywanej
pod dachem. Od ubiegłego roku ta dysproporcja wyraźnie zmalała, a za dwa lata być może
nawet więcej będzie o plaży niż o hali.
DOJRZEWANIE STARYCH
JABŁONEK
Rok temu po niezwykle udanym Orlen Mazury
World Tour – pierwszym o najwyższej kategorii,
czyli Grand Slam w Starych Jabłonkach – zaczęto przebąkiwać o tym, że urocza miejscowość nad jeziorem Szeląg Mały ma nawet szanse, by ubiegać się o mistrzostwa globu. Racjonalnie wydawało się to mało prawdopodobne.
Dotychczasowymi arenami mistrzostw świata
były bowiem Los Angeles, Rio de Janeiro, Berlin,
Marsylia czy w tym roku Londyn – czyli metropolie. Klagenfurt, Gstaad czy Stavanger – to
też nie mieścinki. Jakże więc miała zwyciężyć
wioska licząca kilkuset mieszkańców, mając za
rywala… ponad dziesięciomilionową Moskwę?
KLIMAT
Miała prawo, nawet musiała. Kto nie był w Starych Jabłonkach podczas zawodów siatkarskich,
ten tego nie zrozumie. Sto tysięcy widzów przewijających się przez trybuny w ciągu tygodnia
zmagań, niezliczone atrakcje artystyczno-rozrywkowe, kulinarne specjały i wreszcie atmosfera,
o którą dbają Andrzej (ojciec) i Tomasz (syn)
Dowgiałłowie. Właściciele grupy Anders (hotele
i ośrodki wypoczynkowe na Mazurach) perfekcyjnie wywiązują się z obowiązków organizatorów – to fakt niezaprzeczalny. Ale potrafią
także zagwarantować zawodniczkom, zawodnikom, ich najbliższym oraz publiczności niespotykany w innych miejscach klimat wielkiego
widowiska przeżywanego w intymnym nastroju.
Hotel Anders i jezioro Szeląg Mały pokochały
najlepsze duety z całego świata, a szczególną
sympatią darzą je pary brazylijskie i amerykańskie
– czyli najlepsze na świecie.
SPEŁNIONE MARZENIA
I WYZWANIA
– Przed laty zaczynaliśmy od Pucharu Polski, potem jako nastolatek uczestniczyłem w organizacji
mistrzostw Europy do lat 23 – wspomina Tomasz
Dowgiałło, dyrektor Mazury Orlen World Tour
Grand Slam, a od kilku dni dyrektor mistrzostw
świata 2013. – Nie marzyłem nawet, że zajdziemy tak daleko. Ciężka praca i pasja sprawiają,
że marzenia się jednak spełniają – dodaje.
Marzenia już się spełniły, a przed organizatorami
kolejne wyzwania. Już podczas tegorocznego
13
World Tour przedstawiciele Międzynarodowej
Federacji Piłki Siatkowej prowadzić będą obserwację pod kątem mistrzostw świata 2013.
Budżet mistrzostw to niemal 10 mln złotych,
z czego niemal 1/3 to pula nagród dla 48 par
żeńskich i 48 duetów męskich. Niemal w każdym elemencie organizacji i logistyki trzeba
podwoić nakłady i wysiłki. Korzyści mogą być
jednak wymierne. Impreza takiej rangi to ogromna szansa na promocję Warmii i Mazur, i Polski
naturalnie. Transmisje telewizyjne do kilkudziesięciu krajów, setki dziennikarzy z całego świata,
tysiące kibiców to nieocenione zyski, które mogą
procentować przez wiele lat.
Miejmy nadzieję, że polska siatkówka plażowa
w roku 2013 będzie już po debiucie olimpijskim,
a w Starych Jabłonkach nasze pary powalczą
o medale, choć dlaczego nie może to się zdarzyć
już w Londynie – podczas MŚ 2011 czy IO 2012…
JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA
nr 37 kwiecień 2011
ROK 2013 BĘDZIE HISTORYCZNY
DLA PLAŻOWEJ ODMIANY POLSKIEJ
SIATKÓWKI. PO RAZ PIERWSZY
W POLSCE, PO RAZ PIERWSZY W TAK
ZWANEJ EUROPIE WSCHODNIEJ,
ODBĘDĄ SIĘ MISTRZOSTWA ŚWIATA.
PS37_14-15_1 11-05-08 21:14 Strona 14
Mapa
POLSKIEJ SIATKÓWKI
MUROWANA GOŚLINA
FOTO: M. BYKOWSKI / ARCHIWUM KLUBOWE
nr 37 kwiecień 2011
14
Siatkówka w Murowanej Goślinie ma bogate tradycje, a coraz wyższe aspiracje miejscowego zespołu to tylko naturalna konsekwencja tego faktu. Początki klubu sięgają 1992 roku
i związane są z utworzeniem klas sportowych
w Szkole Podstawowej nr 2 im. Henryka Sienkiewicza. – Dwa lata później postanowiliśmy stworzyć klub z prawdziwego zdarzenia, aby nasza
młodzież miała możliwość skonfrontowania swoich
umiejętności z rówieśnikami. Tak powstał Uczniowski Klub Sportowy Zielone Wzgórza. Nazwa pochodzi od osiedla, na którym drużyna trenowała
i grała – wspomina Andrzej Miciul. To właśnie
on wraz z żoną Ewą byli inicjatorami powołania
do życia nowego klubu. Oboje aktywnie działają
w nim do dzisiaj i pracę trenerską łączą z pracą
nauczycieli wychowania fizycznego.
SPRZYMIERZEŃCY
Kolejnym krokiem milowym w historii UKS
było przejęcie miejsca w II lidze od AZS AWF
Poznań. – Chcieliśmy ratować siatkówkę dla aglomeracji poznańskiej. Zespół występujący w stolicy
Wielkopolski nie miał szans na przetrwanie. My
staliśmy się w pewnym sensie jego kontynuatorem
– dodaje Miciul. Do Murowanej Gośliny udało
się ściągnąć byłe zawodniczki poznańskiej
drużyny: Irinę Archangielskają, Beatę Strządałę
oraz Paulinę Chojnacką. To one miały tworzyć
trzon nowego zespołu. Pomysł sprawdził się,
bo w sezonie 2009/10 team pod kierunkiem
trenera Marka Mierzwińskiego w imponującym
stylu awansował do I ligi.
W połowie wspomnianego sezonu pojawił się
też nowy, bardzo poważny sponsor, poznańska firma PIECOBIOGAZ, która od tamtej pory
swoją nazwą zaczęła firmować klub z Murowanej Gośliny. – Największy wpływ na to, że moja
firma zainwestowała w siatkówkę, miała moja
…córka, kibic tego sportu. Z czasem ja również
„zaraziłem” się siatkówką – mówi szef firmy
PIECOBIOGAZ Ryszard Wiśniewski.
Nie byłoby też wielkiej siatkówki w Murowanej
Goślinie, gdyby nie władze miasta z burmistrzem
MUROWANA GOŚLINA STAJE SIĘ CORAZ POWAŻNIEJSZYM I CORAZ BARDZIEJ
ZNACZĄCYM OŚRODKIEM SIATKARSKIM. TO MAŁE PODPOZNAŃSKIE MIASTO
ZACZYNA BYĆ ROZPOZNAWALNE W CAŁEJ POLSCE. A WSZYSTKO DZIĘKI
DRUŻYNIE, KTÓRA CORAZ GŁOŚNIEJ PUKA DO BRAM EKSTRAKLASY.
Tomaszem Łęckim na czele. – Nasz projekt „Wielka
siatkówka w Murowanej Goślinie” przebiega dokładnie tak, jak sobie założyliśmy. Po pierwsze,
w ubiegłym roku został zbudowany świetny zespół. Po drugie, ten zespół w ładnym stylu uzyskał
awans do I ligi. Po trzecie, wokół drużyny wytworzył się bardzo dobry ciepły klimat. Pojawiła się
też grupa stałych kibiców. Po czwarte, oddano do
użytku nową halę, która stwarza doskonałe warunki do gry nawet w PlusLidze Kobiet. No i wreszcie
po piąte, udało się zbudować całkiem pokaźne
grono sponsorów, którzy istotnie uzupełniają
budżet klubu ponad to, co oferuje gmina – wyjaśnia burmistrz.
Jacek Skrok,
trener PIECOBIOGAZ Murowana Goślina
PLANY, MARZENIA…
Nic zatem dziwnego, że w Murowanej Goślinie coraz głośniej zaczęto mówić o PlusLidze
Kobiet. O awansie do ekstraklasy marzy przede
wszystkim sponsor tytularny klubu. – Mamy
nową halę i doskonałych kibiców. W takich warunkach trzeba sobie wyznaczać ambitne cele,
a takim jest na pewno awans do PlusLigi Kobiet.
Tego oczekuję od zarządu, trenera i zawodniczek. Dajemy sobie na to dwa lata. Chciałbym
jednak, aby ten cel udało się zrealizować już
teraz. Wiem z doświadczenia, że po nieudanym
sezonie wiele spraw się rozmywa – twierdzi Wiśniewski.
Bardziej ostrożny w składaniu deklaracji jest
burmistrz. – Wychodzę z założenia, że sport
musi dawać radość. A nie sądzę, by dla zawodniczek i trenera była to komfortowa sytuacja, gdy
muszą grać pod wielką presją. Skoro sponsorzy ją
wywierają, to ja staram się ją łagodzić. Dla Murowanej Gośliny wielką radością jest to, że zespół
gra na poziomie I ligi. Dlatego każde zwycięstwo,
każdy wygrany set cieszą nasze miasto. A awans
byłby tylko dodatkowym bonusem – zapewnia
Łęcki.
Z myślą o awansie sprowadzono nowe zawodniczki, często z doświadczeniem w ekstraklasie
– Dominikę Nowakowską i Katarzynę Walawender. Zatrudniono też nowego trenera
Jacka Skroka. Tego samego, który w latach
2001-04 z powodzeniem prowadził siatkarki
Dantera AZS AWF Poznań. – Cieszę się z tego
powrotu. To, że wyjechałem z Poznania, nie
znaczy, że zerwałem wszelkie kontakty z tym
klubem i ludźmi z nim związanymi. Wręcz przeciwnie. Cały czas śledziłem, co się tutaj dzieje,
byłem w stałym kontakcie z Andrzejem Miciulem
– mówił zaraz po podpisaniu kontraktu nowy
szkoleniowiec.
PS37_14-15_1 11-05-08 21:14 Strona 15
POLSKIEJ SIATKÓWKI
Mapa
A KOCHA SIATKÓWKĘ
Emocje i doping w Murowanej Goślinie ... MUROWANE
Nic zatem dziwnego, że od razu zespół z Murowanej Gośliny zaczęto porównywać z dawnym Danterem. Tym bardziej że barw obu
klubów broniły wspomniane już Strządała
i Chojnacka, a także Olga Owczynnikowa, która
dołączyła do zespołu po awansie, zastępując
Archangielskają. – Trudno było uciec od porównań, ale w Murowanej Goślinie startowaliśmy
z zupełnie innego poziomu. W Poznaniu był potężny sponsor i potężne pieniądze. Dysponowaliśmy budżetem na poziomie ekstraklasy.
Ściągnięto znakomite zawodniczki i nikt nawet nie
brał pod uwagę takiego scenariusza, że drużyna
może nie awansować do ekstraklasy. Nie było
takiej opcji. A o tym, jak mocny to był zespół,
najlepiej świadczy fakt, że rok później, niemal w
niezmienionym składzie, sięgnęliśmy po wicemi-
strzostwo kraju. I to mimo poważnych kłopotów
finansowych – przypomina Skrok.
KS PIECOBIOGAZ aż tak mocny nie jest, choć
z powodzeniem rywalizuje w I lidze. Rundę
zasadniczą siatkarki z Murowanej Gośliny zakończyły na znakomitym drugim miejscu.
– Awans na pewno jest w naszym zasięgu. Staraliśmy się stworzyć ciekawy zespół na miarę
naszego budżetu. Działaliśmy rozsądnie, bo nie
ukrywam, że wymagania niektórych zawodniczek
przerastały nasze możliwości finansowe. O PIECOBIOGAZIE było ostatnio głośno i pewnie dlatego
większość środowiska siatkarskiego doszła do
wniosku, że w Murowanej Goślinie jest prawdziwe
„eldorado” – mówi szkoleniowiec drużyny.
Co warte podkreślenia, mecze siatkarek w Murowanej Goślinie ogląda spora grupa kibiców.
BUDOWANIE PODSTAW
Siatkówka w Murowanej Goślinie to jednak nie
tylko pierwsza drużyna. W ramach UKS Zielone Wzgórza grają jeszcze III-ligowe siatkarki
i siatkarze, młodziczki i młodzicy oraz juniorki.
Te ostatnie od lat zaliczane są do szeroko
rozumianej czołówki krajowej. Drużyna rezerw w tym roku po raz kolejny pukała do bram
II ligi. – Stworzyliśmy naszej młodzieży odpowiednie warunki do uprawiania tego sportu. Siatkówka
w Murowanej Goślinie nie zaczyna się i nie kończy
tylko na pierwszym zespole. On z pewnością jest
wizytówką klubu, ale równie ważne są dla nas
także pozostałe drużyny. A to, że jest ich tak
dużo, świadczy tylko o tym, że Murowana Goślina
kocha siatkówkę – zapewnia Andrzej Miciul.
MAREK BYKOWSKI
Imponujące zaplecze
Bernardo Rezende po raz trzeci mistrzem świata
tym razem w „formule włoskiej”
15
nr 37 kwiecień 2011
– Już w tej chwili na naszych spotkaniach pojawia
się więcej kibiców niż na meczach AZS AWF
w Poznaniu w czasach, gdy klub ten był czołową
drużyną ówczesnej ekstraklasy. Hala jest przygotowana na to, aby po ewentualnym awansie do
PlusLigi Kobiet mecze mogło oglądać blisko tysiąc
kibiców – deklaruje burmistrz.
PS37_16-17_1 11-05-08 21:36 Strona 16
PS37_16-17_1 11-05-08 21:36 Strona 17
JANUSZ NOWOŻENIUK
FOTO: M. SWIDERSKI / AGENCJA NEWSPIX.PL
Historia Polskiej Siatkówki
DZIECIŃSTWO
Janusz Nowożeniuk prawdopodobnie po ojcu,
oficerze Wojska Polskiego, odziedziczył umiejętność zachowania spokoju w trudnych momentach, która przydawała mu się niejednokrotnie
w dziennikarskiej pracy. Ojciec zginął na polu
walki, gdy on miał cztery lata, pozostawiając żonę
z trójką dzieci. Nestor polskiej siatkówki, jak sam
wspomina, był trudnym synem. – Mama starała
się, żeby ten chłopiec jak najwięcej umiał, ale był
nieokrzesany i ciężko matce było go utrzymać –
mówi o sobie Janusz Nowożeniuk. Mama zapisała go więc do podstawowej szkoły muzycznej
w Katowicach – instrument: skrzypce. Jednak
zamiast szkoły mały Janusz wolał wycieczki rowerowe. Mimo to ukończył muzyczną podstawówkę, i to w jednym roczniku ze znaną piosenkarką Nataszą Zygelman-Zylską.
PIÓRO ZAMIAST SMYCZKA
Dorastający muzyk nie wiedział dokładnie, czym
się w życiu zająć, posłuchał więc rady siostry –
dziennikarki i spróbował swoich sił w tym zawodzie. Dzięki jej pomocy skontaktował się
z naczelnym ,,Sportowca'' , który z kolei polecił
go, „Przeglądowi Sportowemu”. Tam zaczynał
od posady archiwisty. Pewnego dnia zlecono mu
napisanie krótkiej notatki z meczu w ,,Trybunie
Mazowieckiej”. – Miała może z pięć wierszy. To
było o tym, że tu i tu odbył się mecz taki i taki
i wygrali ci i ci – wspomina swój debiut.
SIATKÓWKA
O siatkówce zaczął pisać przez przypadek.
– W „Przeglądzie Sportowym” nastąpiła zmiana
naczelnego, który stwierdził, że jest dużo młodzieży, która ,,pałęta się'' po redakcji bez konkret-
DZIEKAN
nego „przydziału”. Ja dostałem siatkówkę, o której
nie miałem zielonego pojęcia – opowiada. Jego
pierwszym poważniejszym zadaniem dziennikarskim było relacjonowanie Pucharu Świata mężczyzn odbywającego się w Polsce w 1965 roku.
– Byłem troszkę przerażony – wspomina. Na
szczęście młodemu dziennikarzowi pomógł trener Legii Maciej Łuczak, który przyjechał obserwować rozgrywki. – On był takim moim doradcą,
po cichu mi wszystko komentował, a ja pisałem –
opowiada. W „Przeglądzie Sportowym” pracował 43 lata – był archiwistą, reporterem, felietonistą i przez 14 lat sekretarzem redakcji. Relacjonował rozgrywki siatkarskie, m.in. pięć kolejnych
mistrzostw Europy, w których Polacy zdobywali
srebrne medale. Przez siedem lat był członkiem
zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej (zrezygnował w 1974 roku) i pomysłodawcą plebiscytu
na „Siatkarza Roku”, który prowadził przez 35 lat.
DZIEKAN
Jeszcze 20 lat temu grono dziennikarzy stale
zajmujących się siatkówką w naszym kraju można
było policzyć na palcach jednej ręki.
– To było 5-6 osób z całej
Polski, które zajmowały się
siatkówką. Wszyscy dobrze
się znaliśmy i pomagaliśmy
sobie – opowiada Stanisław Brzosko, wieloletni
kolega Janusza Nowożeniuka.
Zdzisław Ambroziak, Wojciech Zieliński, Janusz Deraczyński należeli do tej
elitarnej grupy. O pozycji
Janusza Nowożeniuka
świadczy inicjatywa Zdzisława Ambroziaka, który
nazwał starszego kolegę ,,Dziekanem”, a młodsi
przyjęli to przez aklamację. Koledzy z branży byli
pod wrażeniem nie tylko wiedzy „Dziekana”.
– Oprócz tego, że pracował z siatkówką jako
dziennikarz, to ją także kochał. Jeździł jako opiekun siatkarskiej młodzieży na obozy sportowe –
wspomina Brzosko. Jak mówi sam „Dziekan”, to
pomagało mu w pracy dziennikarskiej. – Człowiek
wtedy poznawał ten sport od kuchni. Ludzie, którzy
piszą o sporcie, często nie mają pojęcia, ile to
wysiłku kosztuje, ile ciężkiej pracy potrzeba, żeby
dojść do jakiejś klasy – podkreśla „Dziekan” polskiej siatkówki.
Formalnie od kilku lat Janusz Nowożeniuk jest
emerytem. Nie pożegnał się jednak z siatkówką
i dziennikarstwem. Wciąż pisze felietony na portalach plusliga.pl i plusliga-kobiet.pl, które i dla
młodszych, i dla starszych kolegów po fachu są
wzorcowe, a dla kibiców siatkówki – interesujące. I o to w dziennikarstwie chodzi.
LENA CUDNA
JANUSZ NOWOŻENIUK
Urodzony 25.02.1935 roku w Katowicach.
Z wykształcenia prawnik, z powołania
dziennikarz sportowy, z zamiłowania
specjalista od siatkówki w „Przeglądzie
Sportowym”, „Trybunie Mazowieckiej”,
magazynie „Siatkówka”; felietonista na
portalach plusliga.pl i plusliga-kobiet.pl
1952 - 1967 - 1974 ??członek zarządu PZPS 17
nr 37 kwiecień 2011
43 LATA PRACOWAŁ
W ,,PRZEGLĄDZIE
SPORTOWYM'',
A OD 46 LAT ZAJMUJE SIĘ
SIATKÓWKĄ. 34 RAZY
PROWADZIŁ PLEBISCYT
,,PS'' NA NAJLEPSZEGO
SIATKARZA, KTÓRY
ZRESZTĄ SAM WYMYŚLIŁ –
TO TYLKO CZĘŚCIOWY
BILANS PRACY
DZIENNIKARSKIEJ JANUSZA
NOWOŻENIUKA, NESTORA
POLSKIEJ SIATKÓWKI
I SPORTOWEGO
DZIENNIKARSTWA.
PS37_18-19_1 11-05-08 21:45 Strona 18
Polska Siatkówka
FOTO: ARCHIWUM PZPS / FIVB.ORG / W.KOZIEŁ
Marketing
REZERWY
POLSKIEJ SIATKÓWKI
nr 37 kwiecień 2011
18
SPORT
Mistrzostwa i medale, miejsca na podium w najważniejszych europejskich i światowych zawodach – tego też
nasi znakomici kibice już
doświadczyli. Co nie znaczy, że
polskie siatkarki i siatkarze zdobyli już
wszystko. Nadal można próbować nawiązać do
wyników mężczyzn z lat 70. i kobiet z lat 50.
i 60., choć utrzymanie obecnego poziomu wcale
łatwe nie będzie. Największe rezerwy tkwią
w siatkówce plażowej. Tu pole jest otwarte. Polskie pary mają wybitne osiągnięcia w kategoriach
młodzieżowych oraz ubiegłoroczne pierwsze
podium World Tour, a w perspektywie realny
debiut męskiego duetu w turnieju olimpijskim.
Idąc za ciosem, trzeba sposobić się do pozycji
medalowej podczas mistrzostw świata 2013
w Starych Jabłonkach.
WIDOWISKO
Mecz siatkówki w Polsce, bez względu na poziom
sportowy, jest atrakcją samą w sobie. Oprawa
widowiska siatkarskiego jest przenoszona w proporcji niemal 1:1 na inne dyscypliny. To z jednej
strony tytuł do dumy, a z drugiej powód refleksji–
czy nie tracimy w ten sposób tożsamości siatkar-
FINAŁY MISTRZOSTW ŚWIATA,
EUROPY, LIGI ŚWIATOWEJ,
EUROPEJSKICH PUCHARÓW –
TO WSZYSTKO JUŻ W POLSCE
BYŁO LUB BĘDZIE. BIAŁOCZERWONI KIBICE – POZA
TURNIEJEM OLIMPIJSKIM –
WSZYSTKO JUŻ MIELI LUB MIEĆ
BĘDĄ. CÓŻ WIĘC IM MOŻNA
JESZCZE ZAOFEROWAĆ?
CZY W POLSKIEJ SIATKÓWCE SĄ
JESZCZE NIEWYKORZYSTANE
REZERWY?
ska, mieć charakter ciągły – niemal całoroczny
i wykraczać dalece poza terytorialną przynależność eventu.
skiego widowiska? Dajmy szansę innym dyscyplinom na wypracowanie własnych, autonomicznych form oprawy. Niech będzie to międzydyscyplinarny „wyścig na pomysły”, a nie kopiowanie. Widz musi mieć bowiem przekonanie, że
bez wątpienia jest na zawodach siatkarskich, nie
zaś na meczu piłki ręcznej, koszykówki itd. Trudno mi sugerować nowe pomysły fantastycznym
„oprawcom” widowisk siatkarskich w Polsce, ale
może spróbować powiększyć przestrzeń dla
spontanicznych inicjatyw widowni?
ORGANIZACJA
Można powiedzieć przewrotnie, że różnego
szczebla przedstawiciele Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV) i Międzynarodowej
Federacji Piłki Siatkowej (FIVB)
mogą traktować pobyty w Polsce związane z nadzorowaniem
powierzonych nam imprez jako
kilkudniowe urlopy. Od wielu bowiem lat słyniemy z perfekcyjnej
organizacji. Jeśli istnieje obszar
do pełniejszego zagospodarowania, to ten związany z imprezami
towarzyszącymi meczom siatkarskim. Zewnętrzne działania promujące konkretny mecz, imprezę i samą siatkówkę powinny
być stałym elementem widowi-
PROMOCJA
Polska Siatkówka ma poważne wsparcie partnera
telewizyjnego – telewizji Polsat. Zainteresowanie
innych mediów jest także znaczące. Jednak
przekaz medialny skupiony jest na „wierzchołku”
wydarzeń siatkarskich w Polsce: na pierwszych
reprezentacjach i klubach PlusLigi i PlusLigi Kobiet. Trafnym pomysłem było wprowadzenie
w obieg medialny Młodej Ligi i Amatorskiej PlusLigi.
Oczywiście proporcje w liczbie przekazów
między „wierzchołkiem” a nowymi projektami są
nieporównywalne, ale najważniejszy cel został
zrealizowany: siatkówka w Polsce postrzegana
jest nie tylko przez pryzmat pierwszych kadr czy
najwyższych lig, ale również jako ruch społeczny,
i ten bardziej, i ten mniej sformalizowany. Można
więc iść za ciosem i wykorzystując już stworzoną
infrastrukturę, promować siatkówkę poprzez
wykorzystanie wizerunku gwiazd „wierzchołka”.
Byłaby to forma „nagrodzenia” najbardziej aktywnych i najwartościowszych inicjatyw – szczególnie tych oddolnych, a co za tym idzie tworzenia
szeroko rozumianego klubu Przyjaciół Polskiej
Siatkówki.
Zaprezentowane propozycje nie wyczerpują
naturalnie wszelkich rezerw tkwiących w Polskiej
Siatkówce. Na szczęście nie wyczerpują. Pomysłów jest jeszcze wiele – trzeba je tylko stopniowo i racjonalnie realizować..
JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA
PATRON RADIOWY PZPS
PS37_18-19_1 11-05-08 21:46 Strona 19
ŁUKASZ WIŚNIEWSKI
FOTO: PLUSLIGA.PL/ W. KOZIEŁ
Sylwetka Miesiąca
CZASEM W ŻYCIU ZDARZAJĄ SIĘ
CHWILE, KTÓRE ZMIENIAJĄ JEGO BIEG
O 180 STOPNI. JEDNA DECYZJA MOŻE
SPRAWIĆ, ŻE NIC JUŻ NIE BĘDZIE
TAKIE, JAK DAWNIEJ. TAK BYŁO
W PRZYPADKU ŁUKASZA
WIŚNIEWSKIEGO,
ŚRODKOWEGO TYTAN
AZS CZĘSTOCHOWA,
KTÓRY MÓGŁ ZOSTAĆ
ZAWODOWYM…
KOSZYKARZEM.
WYBRAŁEM SIATKÓWKĘ
postawił. Choć było mu ciężko, to zaciskał zęby
i dalej pracował nad sobą – wspomina swojego
podopiecznego Sobieraj. Po skończeniu gimnazjum po blisko dwumetrowego środkowego
zgłosiła się SMS Spała. Testy przeszedł znakomicie. Potem również i jego gra, a wraz z nią
sukcesy indywidualne i zespołowe otworzyły
kolejny etap w karierze młodego siatkarza.
Po skończeniu szkoły wypatrzyli go skauci z Częstochowy. Po raz kolejny uśmiechnęło się do
niego szczęście. Trafił do zespołu, gdzie nie nikt
nie boi się stawiać na młodych zawodników.
Choć zaczynał jako rezerwowy, dość szybko
wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie
i z miesiąca na miesiąc stawał się coraz ważniejszym ogniwem zespołu. Widać to najwyraźniej w statystykach. Od początku swojej
kariery był w czołówce najlepszych blokujących
Plusligi. – Według mnie on już teraz prezentuje
międzynarodowy poziom. Choć ma duże zapasy,
jeśli chodzi o zagrywkę, to w bloku i ataku jest
piekielnie groźny – mówi trener Tytanu AZS
Częstochowa Marek Kardos. Wiśniewski zaw-
Niestety, albo i na szczęście, ŁUKASZ WIŚNIEWSKI
w tym samym czasie Wiśniewski data urodzenia:
3 luty 1989 r.
miał pojechać na obóz koszy- miejsce urodzenia:
Włodawa
karski Decyzję musiał podjąć pozycja:
środkowy
198 cm
następnego dnia. – Do tej pory wzrost:
342 cm
nie wiem, czemu wybrałem siat- zasięg w ataku:
319 cm
kówkę. Nie grałem w nią wcześ- zasięg w bloku:
niej, ale mimo to zaryzykowałem – stara sobie przypom- Kluby:
nieć eks-koszykarz. Później UKS Serbinów Biała Podlaska, SMS Spała, Tytan AZS Częstochowa
wszystko potoczyło się
błyskawicznie – na początek była gra sze powtarza, że chce grać na wysokim pow UKS Serbinów Biała Podlaska pod ziomie i jeszcze dużo nauki przed nim. Jego amokiem Macieja Sobieraja. – Wyróżniał bicję i talent zauważył Andrea Anastasi, powosię nie tylko wzrostem, ale i sprawnością łując go na mecze w Lidze Światowej. – Moim
motoryczną. Z każdym odbiciem piłki marzeniem jest zakotwiczenie na stałe w reprerobił postępy. Już wtedy było widać, że zentacji. Uda mi się to tylko wtedy, kiedy będę grał
z tego chłopaka będzie dobry siatkarz jak najwięcej w klubie i gdy będę stale podnosił
– opowiada pierwszy trener Łukasza. swoje umiejętności – deklaruje Łukasz Wiśniewski.
Przeprowadzka do innego miasta wy- – To będzie przyszły kapitan reprezentacji, jest
magała nie lada odwagi od 17-latka. stworzony do kierowania zespołem, a jego cechy
Nowe środowisko, z dala od rodziny osobowościowe powodują, że koledzy na boisku są
i znajomych, inne oczekiwania i wyzwa- przy nim pewniejsi i spokojniejsi – podsumowuje
nia. – Łukasza cechowała duża kultura Kardos.
MARCIN KRZOS
osobista i jasno określony cel, który sobie
19
nr 37 kwiecień 2011
Łukasz Wiśniewski pochodzi ze sportowej
rodziny. Mama była kiedyś piłkarką ręczną,
ojciec grał w piłkę nożną. A jak to często bywa
w sportowych rodzinach, również dzieci przejmują żyłkę do sportu po swoich rodzicach.
– Uwielbiałem gry zespołowe, kochałem ganiać za
piłką lub rzucać do kosza, nigdy jednak nie
myślałem poważnie o siatkówce – wspomina
Łukasz Wiśniewski. Jednak i z tą dyscypliną
w końcu musiał się zmierzyć. Miał 17 lat, kiedy
został zgłoszony do zawodów gimnazjalnych
w siatkówce organizowanych w rodzinnej Włodawie, w jego szkole bowiem było mało
chłopców o takich warunkach, jakie miał on.
– Pojechałem grać w siatkówkę tylko dlatego, że
byłem wysoki – zaznacza Wiśniewski. Jego
talent zauważył podczas zawodów jeden
z trenerów kadry wojewódzkiej w
siatkówce i zaproponował mu
wyjazd na zgrupowanie.
PS37_20-21_1 11-05-08 21:18 Strona 20
PS37_20-21_1 11-05-08 21:18 Strona 21
AKTUALNOŚCI
Z życia Związku
NIE TYLKO O BUDŻECIE
Ostatnie dni marca to tradycyjny termin
corocznych posiedzeń zarządu Polskiego
Związku Piłki Siatkowej poświęconych między
innymi zatwierdzeniu budżetu związku na kolejny rok działalności. Również na ostatnim posiedzeniu zarządu PZPS w dniu 29 marca analiza
finansów na 2011 rok była wiodącym punktem
porządku obrad. Zarząd pozytywnie ocenił
przedstawiony projekt budżetu, podkreślając
jego szczegółowość pozwalającą na coraz lepszą
bieżącą kontrolę kosztów.
Marcowe posiedzenie to również tradycyjny
termin zatwierdzania kadr reprezentacji narodowych seniorek i seniorów. Na listach tzw. szerokich kadr wydział szkolenia PZPS przedstawił
zawodniczki i zawodników wyselekcjonowa-
nych przez trenerów Jerzego Matlaka i Andreę
Anastasiego, niezależnie od deklaracji niektórych
zawodniczek i zawodników o rezygnacji z udziału w przygotowaniach do sezonu międzynarodowego. Trener Andrea Anastasi listę członków
kadry seniorów w ostatniej chwili uzupełnił o Sebastiana Świderskiego, powracającego do zdrowia po kontuzji
LIGĄ
MOBILIZACJA
ZAWODOWĄ PRZED
AWANS DO PIERWSZEGO RZĘDU
Mirosław Przedpełski, prezes PZPS, w pierwszych dniach kwietnia 2011 roku uczestniczył w posiedzeniu zarządu Międzynarodowej
Federacji Piłki Siatkowej (FIVB). Zarząd podjął
między innymi decyzję dotyczącą systemu
rozgrywania mistrzostw świata w 2014 roku.
– Udział w turnieju finałowym będą miały zapewniony tylko drużyny gospodarzy. Obrońcy
tytułu (w najbliższej edycji Rosjanki i Brazylijczycy)
o prawo startu zagrają w eliminacjach, co także
będzie nowością. 24 ekipy uczestniczące w turnieju finałowym zostaną podzielone na cztery sześciozespołowe grupy –
A, B, C i D. Gospodarz
zagra w grupie A. Po
cztery najlepsze awansują do drugiej rundy, tworząc dwie grupy E i F po
osiem drużyn. Cztery
ekipy z grupy A trafią do
grupy E. Zespoły z pozostałych grup – po
cztery z każdej – zostaną dolosowane. Nie
wiadomo, z zespołami
której grupy będziemy
grali w finałach 2014
roku w II rundzie. Przed pięcioma laty obowiązywał
pewien klucz. Teraz zostanie on zastąpiony losowaniem grup – powiedział Mirosław Przedpełski po powrocie z Lozanny.
Tradycyjnie na zakończenie wszystkich spotkań
władz FIVB wykonywana jest wspólna fotografia.
Po raz pierwszy Mirosław Przedpełski, jako od
kilku miesięcy nowy członek prezydium zarządu
FIVB, uzyskał prawo do zajęcia honorowego
miejsca w pierwszym rzędzie najwyższych
władz FIVB.
PRZYGOTOWAŁ: MAREK BYKOWSKI
SEKRETARZ ORGANIZACYJNY ZARZĄDU PZPS
PATRON RADIOWY PZPS
nr 37 kwiecień 2011
w piłce siatkowej mężczyzn rozgrywane
w Wiedniu i Pradze, ale również kongres sprawozdawczo-wyborczy Europejskiej Konfederacji
Siatkówki (CEV), odbywający się w stolicy Austrii.
Decyzją zarządu PZPS delegatami naszego
związku będą Mirosław Przedpełski i Artur Popko. Na posiedzeniu prezydium zarządu PZPS
dyskutowano o konieczności znaczącego zwiększenia obecności przedstawicieli Polskiego Związku Piłki Siatkowej we władzach CEV. Mirosław
Przedpełski kandydować będzie do najwyższego
kierownictwa konfederacji, a dziewięciu reprezentantów naszego związku zgłoszono jako kandydatów do komisji działających w ramach struktury organizacyjnej tej siatkarskiej organizacji.
Wśród nich znaleźli się między innymi: sędzia
Andrzej Lemek, prawnik Piotr Stolarski, lekarz Jan
Sokal, finansista Jan Zaremba oraz trenerzy
Stanisław Gościniak i Grzegorz Ryś.
FOTO: M. BYKOWSKI / W. KOZIEŁ / FIVB.ORG
Zarząd PZPS wyraził zgodę na podpisanie
przez Polski Związek Piłki Siatkowej umowy na zarządzanie przez spółkę Profesjonalna
Liga Piłki Siatkowej S.A. ligą zawodową w piłce
siatkowej kobiet. Umowa ta oznacza wprowadzenie zasad obowiązujących dotychczas w PlusLidze mężczyzn i tym samym uzyskanie przez
kluby ligi kobiet praw do nabycia akcji PLPS S.A.
Zgodę na utworzenie zawodowej PlusLigi Kobiet wyraziło Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Omówieniu zmian w sposobie prowadzenia
rozgrywek oraz w organizacji klubów sportowych od sezonu 2011/2012 poświęcone było
spotkanie z prezesami klubów w dniu 7 kwietnia
2011 roku w Bydgoszczy.
KONGRESEM CEV 21
Wrzesień to nie tylko mistrzostwa Europy
PS37_s22-23_Layout 1 11-05-08 21:19 Strona 22
PLUS/MINUS
Felieton
Czas na wejście smoka
To będzie bardzo ważny rok dla polskiej siatkówki. Kto
wie, czy nie najważniejszy od wielu lat. Rozpoczyna się
walka o prawo startu w igrzyskach olimpijskich, które
odbędą się w Londynie już za kilkanaście miesięcy. Brak
tam polskich drużyn byłby klęską. A przecież zasady
kwalifikacji są surowe, a my mamy problemy kadrowe.
Andrea Anastasi, nowy trener męskiej reprezentacji,
nazywany jest czarodziejem, ale gdy zabraknie mu armat, to i on wielkich bitew nie wygra. +
–
Pod koniec maja rozpoczyna się Liga Światowa z finałem w Polsce. Włoch nie będzie mógł liczyć na Pawła
Zagumnego, Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego
i Daniela Plińskiego, którzy chcą odpocząć i wyleczyć kontuzje. Wszystko wskazuje na to, że tych siatkarzy zabraknie podczas wrześniowych mistrzostw Europy, a być
może nie zobaczymy ich też późną jesienią w Pucharze
Świata, który będzie pierwszą kwalifikacją olimpijską. Zatrzęsienie kadrowych kłopotów ma Jerzy Matlak, trener żeńskiej drużyny. Kontuzje, planowane urlopy macierzyńskie, konflikty personalne (sprawa Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty) czy wątpliwości Małgorzaty Glinki-Mogentale nie nastrajają optymistycznie, ale gdy sięgniemy pamięcią wstecz, to trudne sytuacje często mobilizowały i prowadziły do sukcesów.
Kiedy Hubert Jerzy Wagner nie zabrał na igrzyska do Montrealu (1976) Stanisława Gościniaka, najlepszego zawodnika mistrzostw świata w Meksyku (1974), gdzie Polacy
zdobyli złoty medal, wydawało się, że strzela sobie
w stopę. Tymczasem genialnego rozgrywającego znakomicie zastąpił Wiesław Gawłowski, drużyna świetnie
poradziła sobie też bez mistrza podwójnej krótkiej Wiesława Czai, który podobnie jak Gościniak został w domu
za karę. Finał znamy – złoty zespół Wagnera znów
stanął na najwyższym stopniu podium.
Dwa lata temu na mistrzostwa Europy do Izmiru polscy
siatkarze jechali bez swoich asów: Wlazłego, Winiarskiego i Sebastiana Świderskiego. O wielkich sukcesach
nikt nie myślał, a zmiennicy przywieźli złoto. Rok później, już z Wlazłym i Winiarskim, ponieśli klęskę na mistrzostwach świata we Włoszech, a wielbiony wcześniej trener Daniel Castellani stracił pracę.
MŚ 2013
w Starych
Jabłonkach
L-4 na kadrę
Kadrowe problemy naszych
reprezentacji i jej trenerów.
Wyjątkowo długie są listy
nieobecnych na nadchodzący
sezon reprezentacyjny.
Tłumaczenia są podobne: kłopoty
ze zdrowiem, zmęczenie, plany
osobiste… Nie trzeba być
profesjonalnym sportowcem,
by mieć tego typu kłopoty.
FOTO
ŻART
foto: PLUSLIGA.PL/ W. KOZIEŁ / FIVB.ORG
nr 37 kwiecień 2011
22
Sfinalizowane sukcesem starania
Andrzeja i Tomasza Dowgiałłów
oraz PZPS o organizację
mistrzostw świata w siatkówce
plażowej. Już dziś wiadomo,
że mistrzostwa globu 2013 będą
rekordowe – odbędą się
w Starych Jabłonkach… najmniejszej
miejscowości dla tej rangi
zawodów w historii światowej
siatkówki. Będą to jak zwykle
najlepsze mistrzostwa w historii…
bo organizowane w Polsce.
Takie przykłady można mnożyć, bo nie dotyczą tylko
siatkówki. Psychologia sportu ma na to proste wyjaśnienie. Czasami skazywani na porażkę uruchamiają dodatkowe siły
i zaskakują wszystkich, szczególnie urodzonych pesymistów i rywali. Nie można wykluczyć, że tak będzie
w nadchodzącym sezonie reprezentacyjnym. To szansa dla tych,
którzy dotychczas czuli się
niedoceniani. W PlusLidze
kilku z nich wyszło z cienia, teraz czas na „wejście smoka" w aspekcie
międzynarodowym. JANUSZ PINDERA
„Rzeczpospolita”
UWAGA, UWAGA
NADCIĄGA DYMISJA
Ljubomir Travica
Foto: M. JĘDRZEJEWSKI
PS37_s22-23_Layout 1 11-05-08 21:19 Strona 23

Podobne dokumenty