PS37_01-24 OKOK_1 11-05-08 21:04 Strona 24
Transkrypt
PS37_01-24 OKOK_1 11-05-08 21:04 Strona 24
PS37_01-24 OKOK_1 11-05-08 21:04 Strona 24 ISSN 1897-8762 PS37_01-24 OKOK_1 11-05-08 21:04 Strona 1 nr 37 Kwiecień 2011 VOLLEYINFO PLAŻOWY MUNDIAL 2013 W POLSCE str 4 REPREZENTACJA WIELKIE KŁOPOTY MATLAKA str 8 ROZMOWA ŁUKASZ ŻYGADŁO WSPÓŁPRACA PRZEDE WSZYSTKIM str 10 BILANS STARE JABŁONKI NAJLEPSZE NA ŚWIECIE str 13 Ponadto w numerze: MUROWANA GOŚLINA KOCHA SIATKÓWKĘ… NIKT NIE JEST SET4 NIEZASTĄPIONY MAGAZYN Profesjonalnej Ligi 8 strona Piłki Siatkowej S.A. str 6 PS37_02-03_1 11-05-08 21:26 Strona 2 PS37_02-03_1 11-05-08 21:26 Strona 3 37 MAGAZYN ILUSTROWANY POLSKIEGO ZWIĄZKU PIŁKI SIATKOWEJ nr 37 kwiecień 2011 SPIS TREŚCI HISTORIA JANUSZ NOWOŻENIUK FOTO: ARCHIWUM PZPS 17 43DZIEKAN lata pracował w ,,Przeglądzie Szanowni Państwo! Podczas ostatniego posiedzenia Zarządu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej w Lozannie (FIVB) Polska otrzymała prawo do organizacji mistrzostw świata w siatkówce plażowej w roku 2013. Miejscem zmagań będą niezawodne Stare Jabłonki. Już od kilku lat czołowe pary świata cenią sobie to piękne mazurskie miejsce z powodu jego niepowtarzalnej atmosfery, niespotykanej w innych miejscach zmagań o punkty rankingowe World Tourów. Perfekcyjna organizacja i serdeczność gospodarzy, właścicieli hotelu Anders, panów Andrzeja Dowgiałło i jego syna Tomasza – dyrektora turniejów, a od kilku dni również dyrektora mistrzostw świata 2013 – zaprocentowały powierzeniem najmniejszej w historii mistrzostw świata miejscowości tak wielkiej imprezy. To bardzo istotne, że w gronie sprzymierzeńców Polskiej Siatkówki mamy postaci tak oddane dyscyplinie. Serdecznie gratuluję! Mistrzostwa świata w siatkówce plażowej 2013’ to kolejna impreza międzynarodowa najwyższej rangi, która odbędzie się w naszym kraju. Mieliśmy już dwa finały Ligi Światowej, mistrzostw Europy kobiet, a przed nami jeszcze tegoroczny finał Ligi Światowej, męskie mistrzostwa Europy w roku 2013 i świata rok później. Takiej liczby zawodów nie ma żadna krajowa federacja. To świadczy o pozycji Polskiego Związku Piłki Siatkowej w międzynarodowych strukturach. Jest ona wynikiem umacniania pozycji PZPS w FIVB i CEV, wzorowej organizacji powierzonych imprez, znakomitej współpracy ze sponsorami – Polkomtelem S.A., operatorem sieci Plus, Orlenem, PGE, Eneą, telewizją Polsat i innymi mediami. To także wyraz bezapelacyjnego uznania dla wspaniałych polskich kibiców, którzy już nie raz udowodnili, że siatkarskie widowisko jest pięknym, niezapomnianym przeżywaniem wspólnych pozytywnych emocji. Polska cieszy się ogromnym zaufaniem międzynarodowych instytucji siatkarskich, którego nie wolno nam zawieść, ale najbardziej nie wolno nam zawieść polskich kibiców. W Lozannie podjęte zostały też ważne decyzje dotyczące regulaminów rozgrywania mistrzostw świata w roku 2014. Z inicjatywy naszej federacji nowe regulacje wykluczają „kombinacje”, których świadkami byliśmy podczas ubiegłorocznego światowego championatu mężczyzn. Za trzy lata zarówno żeńskie, jak i męskie mistrzostwa globu rozgrywane będą według jednolitych przepisów, które wykluczają mecze o nic, a szczególnie potyczki niemające nic wspólnego z duchem rywalizacji sportowej. O rozstrzygnięciach musi decydować boisko, a nie matematyczne kalkulacje. Ten sposób myślenia PZPS został zaakceptowany przez FIVB. Przyjęte rozwiązania służyć będą siatkówce w skali globalnej i jest to bez wątpienia kolejny dyplomatyczny sukces Polskiej Siatkówki, która staje się liderem w promowaniu tej pięknej dyscypliny sportu. Sportowym'', a od 46 lat zajmuje się siatkówką. 34 razy prowadził plebiscyt ,,PS'' na najlepszego siatkarza, który zresztą sam wymyślił – to tylko częściowy bilans pracy dziennikarskiej Janusza Nowożeniuka, nestora polskiej siatkówki i sportowego dziennikarstwa. MARKETING 18 REZERWY POLSKIEJ SIATKÓWKI Finały mistrzostw świata, Europy, Ligi Światowej, europejskich pucharów – to wszystko już w Polsce było lub będzie. Białoczerwoni kibice – poza turniejem olimpijskim – wszystko już mieli lub mieć będą. Cóż więc im można jeszcze zaoferować? Czy w polskiej siatkówce są jeszcze niewykorzystane rezerwy? SYLWETKA MIESIĄCA ŁUKASZ WIŚNIEWSKI 19 WYBRAŁEM SIATKÓWKĘ Czasem w życiu zdarzają się chwile, które zmieniają jego bieg o 180 stopni. Jedna decyzja może sprawić, że nic już nie będzie takie, jak dawniej. Tak było w przypadku Łukasza Wiśniewskiego, środkowego Tytan AZS Częstochowa, który mógł zostać zawodowym… koszykarzem. DOOKOŁA SIATKI 22 CZAS NA WEJŚCIE SMOKA To będzie bardzo ważny rok dla polskiej siatkówki. Kto wie, czy nie najważniejszy od wielu lat. Rozpoczyna się walka o prawo startu w igrzyskach olimpijskich, które odbędą się w Londynie już za kilkanaście miesięcy. Brak tam polskich drużyn byłby klęską. A przecież zasady kwalifikacji są surowe, a my mamy problemy kadrowe. Andrea Anastasi, nowy trener męskiej reprezentacji, nazywany jest czarodziejem, ale gdy zabraknie mu armat, to i on wielkich bitew nie wygra. WYDAWCA: POLSKI ZWIĄZEK PIŁKI SIATKOWEJ ul. Grażyny 13, 02-548 Warszawa Tel. 22 440 83 44 Fax. 22 440 83 43 REDAKTOR NACZELNY – JANUSZ UZNAŃSKI REDAGUJE KOLEGIUM PROJEKT GRAFICZNY: MAREK WAJDA Na zlecenie Polskiego Związku Piłki Siatkowej redaguje Grupa Codex 02-134 Warszawa, ul. 1 Sierpnia 25 e-mail: [email protected] Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo skracania i redagowania nadsyłanych tekstów. Wszelkie prawa zastrzeżone. ISSN 1897-8762 FOTO: W. KOZIEŁ / PLUSLIGA.PL MIROSŁAW PRZEDPEŁSKI Prezes PZPS PS37_04-05_1 11-05-08 21:07 Strona 4 Wydarzenia VolleyInfo PLAŻOWY MUNDIAL 2013 W POLSCE MISTRZOSTWA ŚWIATA 2013 W SIATKÓWCE PLAŻOWEJ ZOSTANĄ ZORGANIZOWANE W STARYCH JABŁONKACH – BĘDZIE TO DZIEWIĄTA EDYCJA MŚ, KTÓRE ROZGRYWAJĄ SIĘ CO DWA LATA OD 1997 ROKU. W TYM ROKU ODBĘDĄ SIĘ W RZYMIE OD 13 DO 19 CZERWCA. W ROZGRYWKACH MISTRZOSTW ŚWIATA BIERZE UDZIAŁ 96 PAR – 48 ŻEŃSKICH I 48 MĘSKICH. NAJWIĘCEJ MEDALI W HISTORII ZDOBYŁY DRUŻYNY BRAZYLIJSKIE – 16 RAZY STAWAŁY NA PODIUM. BUDŻET TURNIEJU JEST SZACOWANY NA OK. 10 MLN ZŁOTYCH, Z KTÓRYCH OK. 1/3 BĘDZIE PRZEZNACZONA NA NAGRODY. ORGANIZATORZY ZAPEWNIAJĄ, ŻE POLSKIE MISTRZOSTWA BĘDĄ NAJLEPSZYMI W HISTORII. nr 37 kwiecień 2011 4 PLAŻÓWKA PLAŻOWICZE KADETKI KADECI ME KADETÓW FOTO: CEV.LU / W.KOZIEŁ / FIVB.ORG W kwietniu rozpocznie się rywalizacja o mistrzostwo Europy reprezentacji kadetów i kadetek, w której udział biorą polskie drużyny – od 16 do 24 kwietnia walczyć będą kadeci, a od 30 kwietnia do 8 maja kadetki. Obie reprezentacje w swoich grupach zmierzą się z Turcją, Czechami, Słowenią, Hiszpanią i Serbią. Grzegorz Fijałek z Mariuszem Prudlem zagrają w konkursie głównym pierwszego turnieju z cyklu World Tour – Brasilia Open, który odbędzie się od 18 do 23 kwietnia. Wystartuje w nim też druga polska para: Jakub Kądzioła i Michał Szałankiewicz, która będzie walczyć w kwalifikacjach. Kądzioła i Szałankiewicz przygotowywali się do sezonu, rozgrywając sparingi z mistrzami świata Juliusem Brinkiem i Jonasem Reckermannem w Kolonii, a Grzegorz Fijałek z Mariuszem Prudlem trenowali w Łodzi. Od 17 do 22 kwietnia rozegrany zostanie również turniej kobiet Brasilia Open. Wcześniej reprezentacje Polski przebywały na Teneryfie – Karolina Sowała z Katarzyną Urban i Kinga Kołosińska z Moniką Brzostek rozgrywały sparingi, a Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz zajęli trzecie miejsce w turnieju Tenerife Top Training. PRZYGOTOWAŁA: LENA CUDNA PATRON RADIOWY PZPS PS37_04-05_1 11-05-08 21:07 Strona 5 AKTUALNOŚCI Wydarzenia ENEA CUP 2011 PUCHAR POLSKI KOBIET ENEA CUP FIVB NOWE ZASADY MISTRZOSTW ŚWIATA W Lozannie zarząd Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB) podjął decyzję o zmianie zasad w organizowaniu mistrzostw świata, które zaczną obowiązywać od MŚ 2014 roku – podczas MŚ mężczyzn w Polsce i MŚ kobiet we Włoszech. Dotyczą one między innymi wprowadzenia ćwierćfinałów w turnieju finałowym oraz ustalenia, że tylko drużyny gospodarzy będą miały zapewniony w nich udział, natomiast obrońcy tytułu o start będą walczyć w eliminacjach. Po czterech kolejnych spotkaniach (z ekipami z innej grupy pierwszej fazy) cztery zespoły, które osiągną najlepszy wynik, awansują do ćwierćfinałów. Następnie rywalizacja toczyć się będzie systemem pucharowym. POLSKA REPREZENTACJA NASI ZA GRANICĄ 10 kwietnia zakończyła się rywalizacja o Puchar Polski Kobiet, który zdobył zespół Bank BPS Muszynianka Fakro, pokonując BKS Aluprof Bielsko-Biała. Najlepszą siatkarką turnieju uznana została Agnieszka Bednarek-Kasza. Finał był najdłuższym rozegranym spotkaniem – zakończył się wynikiem 3:2 (-23, 22, -28, 23, 9), najkrócej zaś trwał mecz półfinałowy między GCB Centrostal Bydgoszcz a Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia 3:0 (11, 11, 19 ). Najkrócej trwającą partią był set rozegrany w tym spotkaniu, w którym Centrostal Bydgoszcz pokonał rywalki do 11, najdłuższy zaś okazał się set z meczu finałowego 28:30, wygrany przez zespół z Bielska-Białej. W spotkaniu finałowym najwięcej punktów zdobyła Joanna Kaczor z Muszyny – 23, w tym 4 punkty zagrywką, 17 atakiem i 2 blokiem. VolleyInfo nr 37 kwiecień 2011 Drużyna Łukasza Żygadło po fazie zasadniczej serie A ma największy dorobek punktowy; w toczących się play off wygrywała w rywalizacji do trzech zwycięstw z RPA-LuigiBacchi.it San Giustino (3:0, 3:1, 3:0) i teraz czeka na swojego rywala, z którym będzie grała w półfinale. Natomiast po zakończeniu rundy zasadniczej tureckiej żeńskiej ekstraklasy Fenerbahce Acibadem Stambuł, w którym gra Katarzyna Skowrońska-Dolata, zajmuje pierwsze miejsce w tabeli tureckiej ligi, a drużyna Małgorzaty Glinki-Mogentale VakifGunesTTelekom – trzecie. Niedługo zaczynają się play off, w których o mistrzostwo będą walczyć m.in właśnie zespoły Polek. Z kolei Łukasz Kadziewicz, grający w Surgucie-Jurga Gazprom, walczy w spotkaniach barażowych o utrzymanie w superlidze. Dotychczas Surgut wygrał trzy spotkania, przegrał jedno i znajduje się na czele zespołów walczących o utrzymanie. Kolejne sześć spotkań barażowych zostanie rozegranych od 22 do 28 kwietnia w Ufie. PLUSLIGA ZMIANY KALENDARZA W związku z wcześniejszymi rozstrzygnięciami półfinałowymi Plusligi jej władze przyspieszyły zakończenie rywalizacji o tytuł mistrza Polski – spotkania finałowe odbędą się 14 i 15 kwietnia w Bełchatowie, 20 kwietnia w Kędzierzynie-Koźlu i ewentualnie 21 i 28 kwietnia. Początkowo zakładano, że mistrza Polski poznamy dopiero 7 maja. Z kolei dwa pierwsze mecze o brązowy medal odbędą się w Rzeszowie 13 i 14 kwietnia, a trzecie i ewentualne czwarte spotkanie zaplanowano na 18 i 19 kwietnia w Częstochowie. Dzięki tym zmianom reprezentacja Polski będzie miała więcej czasu na przygotowanie się do rozgrywek Ligii Światowej. 5 PLUSLIGA SKRA KONTRA ZAKSA Tegoroczne finały PlusLigi między ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle a PGE Skrą Bełchatów zapowiadają się emocjonująco, spotkają się bowiem zespoły, które odniosły wiele sukcesów w ciągu ostatnich dziesięciu lat. ZAKSA przez pięć kolejnych sezonów od 1997/98 do 2002/03 była mistrzem Polski, Skra zaś sześciokrotnie, od 2004/05 do 2009/10, cieszyła się ze zdobycia tego tytułu. Z kolei to bełchatowianie zdobyli więcej Pucharów Polski, bo pięć (od 2004/05 do 2010/11, wyłączając sezon 2009/10), podczas gdy Kędzierzyn trzy: od 1999/2000 do 2002/03. Z kolei w rywalizacji w Lidze Mistrzów to Skra osiągnęła więcej: dwa razy zdobyła trzecie miejsce w sezonach 2007/08, 2009/10, natomiast ZAKSA raz w 2002/03. Ponadto aktualni mistrzowie Polski dwa razy zostali klubowym wicemistrzem świata (2009, 2010), a ZAKSA zdobyła drugie miejsce w Pucharze CEV (2010/11) i drugie miejsce w Pucharze Challenge (1999/2000). PS37_06-07_a_1 11-05-08 21:09 Strona 6 Reprezentacja LIGA ŚWIATOWA Paweł Zagumny Daniel Pliński Mariusz Wlazły Michał Winiarski NIKT NIE JEST nr 37 kwiecień 2011 6 GDY ANDREA ANASTASI ZDECYDOWAŁ SIĘ ZOSTAĆ SELEKCJONEREM POLSKIEJ REPREZENTACJI SIATKARZY, NIE SPODZIEWAŁ SIĘ, ŻE JUŻ NA POCZĄTKU PRACY W NASZYM KRAJU NAPOTKA TAK WIELE KŁOPOTÓW. CZOŁOWI ZAWODNICY POPROSILI WŁOCHA O KILKA MIESIĘCY WOLNEGO. ANASTASI ZGODZIŁ SIĘ NA TO, PO CZYM WYBRAŁ ODMŁODZONĄ KADRĘ. Najpierw Włoch ogłosił swoich współpracowników. Asystentem został Andrea Gardini, zaś Giovani Miale jest odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne. Kierownikiem reprezentacji został Andrzej Wołkowycki, menedżerem Hubert Tomaszewski. Trudniej przyszło Anastasiemu wybranie składu na Ligę Światową. Ostatecznie nie znaleźli się w nim: Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Daniel Pliński i Paweł Zagumny. Zabraknie ich również w mistrzo stwach Europy. Wszyscy ci zawodnicy deklarują powrót do reprezentacji dopiero na Puchar Świata. Anastasi przed ogłoszeniem 25-osobowego składu na Ligę Światową rozmawiał z czołowymi siatkarzami. Wszyscy zastanawialiśmy się, czy Włoch rozpęta burzę i będzie niezadowolony, że gracze, bez których trudno sobie wyobrazić nasz narodowy zespół, chcą odpocząć i wyleczyć urazy. Nic takiego się nie stało. Selekcjoner ze spokojem przyjął tłumaczenia i postanowił mocno odmłodzić drużynę. Dla porównania, rok temu w Lidze Światowej polski zespół, również grając w odmłodzonym składzie, miał średnią wieku 30 lat. Teraz jest ona o 6 lat niższa! – Nie miałem na celu przekonywać zawodników za wszelką cenę – tłumaczył swoje decyzje Andrea Anastasi. – Trzeba też ich zrozumieć. Jeśli czują, że ich organizmy odmawiają posłuszeństwa, przerwa jest niezbędna. Dzień przed podaniem składu z Winiarskim i Plińskim rozmawiał prezes PZPS Mirosław Przedpełski. – Potwierdzili gotowość gry w reprezentacji, Andrea Gardini Giovani Miale ale muszą się wyleczyć. Zawodnicy nie zagrają w Lidze Światowej, bo mają kontuzje. Poprosili o wolne i je dostali – wyjaśnia szef związku. W szerokiej kadrze zabrakło Sebastiana Świderskiego, który powoli wraca do zdrowia po poważnej kontuzji. – Rozmawiałem z Sebastianem i powiedziałem mu, że na niego czekam. Na razie jednak nie jest w stanie grać, więc nie było sensu umieszczać jego nazwiska w kadrze, nawet tej na cały sezon. Przed kolejnymi imprezami zawsze mogę dokonać zmian – tłumaczył Anastasi. Więcej emocji wzbudził brak w kadrze Winiarskiego, Wlazłego, Plińskiego i Zagumnego. Ci zawodnicy w ostatnich sezonach stanowili o obliczu reprezentacji. – Wiem, że wśród kibiców znajdą się oburzeni, którzy powiedzą, że nie chce nam się grać. Ale my naprawdę nie możemy, po ciężkim sezonie nie damy rady jechać od razu na zgrupowanie kadry, a później grać w Lidze Światowej – tłumaczył Michał Winiarski, który niemal przez cały sezon zmagał się z urazami. – Nigdy nie odmówiłem żadnemu trenerowi reprezentacji Polski. Niestety, w tym roku na grę w kadrze nie pozwala mi zdrowie. Serducho rwie się na zgrupowanie, ale organizm nie pozwala. Prawdopodobnie czeka mnie artroskopia kolana. W zeszłym roku jako turysta pojechałem na mecze do Brazylii. Łudziłem się, że dojdę do zdrowia na mistrzostwa świata. Nie dałem rady. Nie chcę powtórzyć błędu – mówił Daniel Pliński. Trudno odmówić racji środkowemu PGE Skry Bełchatów. Również Winiarski potrzebuje porządnego wypoczynku. W ubiegłorocznych mistrzostwach Hubert Tomaszewski Andrzej Wołkowycki PS37_06-07_a_1 11-05-08 21:09 Strona 7 Reprezentacja Paweł Woicki Sebastian Świderski Łukasz Żygadło NIEZASTĄPIONY Grzegorz Łomacz 25-OSOBOWA KADRA POLSKI NA LIGĘ ŚWIATOWĄ: ROZGRYWAJĄCY: Fabian Drzyzga (Tytan AZS Częstochowa), Grzegorz Łomacz (Jastrzębski Węgiel), Paweł Woicki (PGE Skra Bełchatów), Łukasz Żygadło (Trentino BetClic). ATAKUJĄCY: Marcel Gromadowski (Indykpol AZS UWM Olsztyn), Bartosz Janeczek (Tytan AZS Częstochowa), Jakub Jarosz (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Piotr Gruszka ŚRODKOWI: Patryk Czarnowski (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Karol Kłos (PGE Skra Bełchatów), Grzegorz Kosok (Asseco Resovia Rzeszów), Marcin Możdżonek (PGE Skra Bełchatów), Piotr Nowakowski (Tytan AZS Częstochowa), Piotr Hain (Indykpol AZS UWM Olsztyn), Łukasz Wiśniewski (Tytan AZS Częstochowa). PRZYJMUJĄCY: Michał Bąkiewicz (PGE Skra Bełchatów), Zbigniew Bartman (AZS Politechnika Warszawska), Michał Kubiak (AZS Politechnika Warszawska), Bartosz Kurek (PGE Skra Bełchatów), Mateusz Mika (Asseco Resovia Rzeszów), Michał Ruciak (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Wojciech Ferens (Indykpol AZS UWM Olsztyn) LIBERO: Krzysztof Ignaczak (Asseco Resovia Rzeszów), Paweł Zatorski (PGE Skra Bełchatów), Damian Wojtaszek (AZS Politechnika Warszawska). Również Anastasi zamierza podołać wyzwaniom. W Lidze Światowej ma zająć miejsce na podium. Podobne oczekiwania dotyczą wrześniowych mistrzostw Europy. To będzie trudny rok, ale Włocha nie przeraża brak czołowych siatkarzy. – Uważam, że nikt nie jest niezastąpiony. Trzeba się dopasować do takiego składu, jakim dysponujemy. To jest najlepszy moment, by wprowadzać nowych siatkarzy. Tym bardziej że celem nadrzędnym są igrzyska olimpijskie w 2012 roku – przypomina nowy trener biało-czerwonych. RYSZARD OPIATOWSKI FAKT 7 nr 37 kwiecień 2011 – Zawsze chciałem być w kadrze narodowej. Gra w reprezentacji jest jednym z moich ważnych priorytetów – podkreśla Łukasz Żygadło. Jednym z jego konkurentów na pozycji rozgrywającego jest Grzegorz Łomacz, który po ogłoszeniu składu powiedział: – Znalazłem uznanie w oczach kolejnego znakomitego szkoleniowca, który poprowadzi reprezentację Polski. To jest bardzo mobilizujące dla mnie i powinno się przyczynić do dalszego mojego rozwoju. Na tej pozycji w kadrze są jeszcze doświadczony Paweł Woicki i „młody wilczek” Fabian Drzyzga. Każdy z tych czterech graczy gwarantuje wysoki poziom rozegrania, ale brak Zagumnego to z pewnością osłabienie kadry. Czy podobnie można skwitować brak Wlazłego wśród atakujących? „Szampon” przez wielu uznawany jest za człowieka numer jeden na tej pozycji w naszym kraju, ale warto przypomnieć, że bez niego reprezentacja dwa lata temu zdobyła mistrzostwo Europy. Nie było też wówczas Winiarskiego. Daniel Castellani, poprzednik Anastasiego, miał podobne kłopoty jak Włoch. Gdy w 2009 roku zaczynał pracę z polską kadrą, w trakcie Ligi Światowej dał odpocząć Winiarskiemu, Świderskiemu, Wlazłemu, Plińskiemu. Postawił na młodych: Zbigniewa Bartmana, Bartosza Kurka, Jakuba Jarosza. I zdobył złoto ME! Rok później eksperyment z Ligą Światową jako „poligonem doświadczalnym” już się nie powiódł. Jeszcze gorzej było podczas mistrzostw świata w 2010 roku... Raul Lozano, który prowadził biało-czerwonych przed Castellanim, też eksperymentował podczas Ligi Światowej. Gdy przegrywaliśmy w 2008 roku z Egiptem, w drużynie nie było Zagumnego, Wlazłego, Winiarskiego, Świderskiego i Plińskiego. Jak widać, kłopoty Anastasiego ze składem to nic nowego. A dzięki nieobecności gwiazd być może w reprezentacji rozbłysną nowe talenty. Tacy zawodnicy jak Piotr Hain, Wojciech Ferens, Michał Kubiak czy Bartosz Janeczek mogą pokazać, jak wiele są warci. – Najbliższe miesiące zapowiadają się ekscytująco. Zostałem też powołany przez trenera Sordyla do kadry juniorów. Przede mną wiele wyzwań. Chcę im podołać – zapowiada Piotr Hain. FOTO: W.KOZIEŁ/ FIVB.ORG / ARCHIWUM PZPS świata był bez formy, bo długo zmagał się z kontuzją kolana. – W tym sezonie ból powracał. Przy większych obciążeniach odzywał się też uraz barku, który miałem operowany dwa lata temu. Jeśli po sezonie ligowym nie odpocznę, nie będę się już nadawał do niczego – podkreślał Winiarski. Anastasi zrozumiał potrzeby zawodników i na ich miejsce powołał nowych graczy. – Chciałem dysponować najmocniejszą kadrą, lecz nic z tego nie wyszło. Dostałem młodzież i będę z nią pracować dla dobra polskiej siatkówki. Rozumiem, że starsi zawodnicy muszą się wyleczyć – powiedział Włoch. Wydaje się, że największy problem selekcjoner może mieć z obsadą pozycji rozgrywającego i atakującego. Do kadry wrócił Żygadło, który w fatalnej atmosferze opuszczał ją w ubiegłym roku. PS37_08-09_1 11-05-08 21:11 Strona 8 Reprezentacja Takiej kadry już nie zobaczymy WIELKIE KŁOPOTY FOTO: W. KOZIEŁ / PLUSLIGA.PL nr 37 kwiecień 2011 8 KADRA OTWARTA Jerzy Matlak zapytany przez nas, jakie stawia sobie cele w tym sezonie, odparł: – Przede wszystkim chcę zbudować zespół, żeby mógł funkcjonować, grać na odpowiednim poziomie. Na razie jednak nie mam gwarancji, kto i kiedy zjawi się na zgrupowaniu kadry. Ta rozmowa odbyła się podczas finałowego turnieju Pucharu Polski. Wówczas już było wiadomo, że w pierwszych tygodniach sezonu na zgrupowaniach kadry zabraknie kilku czołowych siatkarek. – Kaczor musi mieć kilka tygodni, by wyleczyć kontuzje, podobnie wygląda sytuacja Gajgał. Mariola Zenik potrzebuje odpoczynku psychicznego od reprezentacji, do tego dochodzą plany macierzyńskie paru zawodniczek – wymienia Matlak. BEZ FILARÓW Rzeczywiście najbliższa przyszłość reprezentacji nie wygląda najlepiej. Joanna Kaczor od kilku sezonów cierpi straszne katusze i nie ma czasu, by porządnie się wyleczyć. Teraz wreszcie chce to zrobić i ma zgodę selekcjonera. Czerwiec i lipiec poświęci na kurację. Być może trochę krótszy rozbrat z reprezentacją czeka Katarzynę Gajgał, ale jej również nie zobaczymy na pierwszym zgrupowaniu kadry. Znacznie dłużej w biało- REPREZENTACJA SIATKAREK MA W TYM ROKU PRZED SOBĄ TRZY WIELKIE IMPREZY – WORLD GRAND PRIX, MISTRZOSTWA EUROPY I PUCHAR ŚWIATA. PRZED TRENEREM JERZYM MATLAKIEM I ZAWODNICZKAMI WIELKIE WYZWANIA. NA RAZIE JEDNAK SELEKCJONER MA WIELKIE KŁOPOTY. czerwonej koszulce nie zagra Agnieszka BednarekKasza, która ma osobiste plany, podobnie jak Aleksandra Jagieło. Ta druga podczas Pucharu Polski ogłosiła wręcz, że karierę reprezentacyjną zakończyła definitywnie. – Rozmawiałam z trenerem Matlakiem i zaakceptował moją decyzję. Podziękowałam mu za współpracę, moja kariera reprezentacyjna dobiegła końca. Teraz czas na młodsze dziewczyny w kadrze – mówi Aleksandra Jagieło, która przez wiele lat była jedną z naszych najlepszych siatkarek, zdobyła między innymi dwa razy mistrzostwo Europy i raz brązowy medal w tej imprezie. O reprezentacji nie myśli też inna wielce zasłużona siatkarka, Małgorzata GlinkaMogentale. Już w ubiegłym roku deklarowała: – Odrobiłam swój obowiązek w reprezentacji, jestem Agnieszka Bednarek-Kasza pauza na życie osobiste najstarsza i nie chcę być najstarszą siatkarką w kadrze, zamierzam zająć się córką, domem. Tak Maggie mówiła po mistrzostwach świata i nic w jej postanowieniach się nie zmieniło. Ale tylko jeśli chodzi o pierwszą część sezonu reprezentacyjnego. W drugiej, gdy rozgrywany będzie Puchar Świata, być może zobaczymy Glinkę-Mogentale w reprezentacji. – Rozmawiałem z Gośką i na pewno nie będzie jej w kadrze w mistrzostwach Europy, jest jednak nadzieja, że pomoże nam w Pucharze Świata. Temat jest otwarty – zdradza Matlak. Selekcjoner nie widzi w kadrze PS37_08-09_1 11-05-08 21:11 Strona 9 Reprezentacja nowe gwiazdy reprezentacji. Przez tydzień Polki będą się przygotowywać do Pucharu Jelcyna, który zostanie rozegrany w Moskwie w dniach 2-9 lipca. Tam rywalkami Polek będą Rosjanki, Ukrainki, Holenderki, Brazylijki i Chinki. 5 sierpnia rozpocznie się runda interkontynentalna World Grand Prix. Dwa turnieje zostaną rozegrane w Polsce (Zielona Góra i Bydgoszcz), a turniej finałowy całego cyklu odbędzie się w Makau (24-28.8). Potem Polki będą walczyć w mistrzostwach Europy we Włoszech i Serbii (22.9-2.10). W grupie C w Zrenjaninie zmierzą się z Czechami, Rumunią i Izraelem. Jeśli wygrają swoją grupę, na co jest duża szansa, od razu zakwalifikują się do ćwierćfinału. A stąd już tylko krok do strefy medalowej. Od 4 do 18 listopada rozegrany zostanie Puchar Świata, do którego nasz zespół ma obiecaną dziką kartę. – Największy problem mam z Grand Prix, bo nie wiem, jaki będę mieć skład – mówi Matlak. – Nie Małgorzata Glinka Mogentale i Karolina Kosek ten duet może zaistnieć w pucharze świata towicz), przyjęciu (Kosek, Werblińska, Kaczorowska, Polak, Sieczka, Kasprzak) i libero (Maj, Saad, Tkaczewska, Sawicka). Ale tak naprawdę nie wiadomo, które zawodniczki będą zdrowe i w pełni formy na najważniejsze imprezy. Zapowiada się więc ciężki sezon dla Matlaka i reprezentacji. RYSZARD OPIATOWSKI FAKT MATLAKA Jerzy Matlak ma nie lada orzech do zgryzienia dwóch zawodniczek, z których zrezygnował w ubiegłym roku: Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty i Katarzyny Skorupy. Obie na pewno w tym sezonie nie trafią do reprezentacji i raczej nie zobaczymy ich w biało-czerwonych barwach, dopóki trenerem będzie Matlak. – Głośno było w poprzednim sezonie nie tylko o tych dwóch siatkarkach, ale również o innych, które miały rzekomo nie wrócić do kadry, dopóki ja będę jej trenerem. Teraz okazuje się, że żadna mi nie odmówiła, gdy zaczynałem z nimi rozmowy o kadrze – podkreśla trener reprezentacji. ODPOWIEDZIALNOŚĆ NASTĘPCZYŃ Glinka-Mogentale, Skowrońska-Dolata, Zenik, Kaczor, Gajgał, Bednarek-Kasza, Jagieło i Skorupa... Kilku świetnych zawodniczek nie będzie 25 czerwca na pierwszym zgrupowaniu kadry, ale pojawią się na nim inne. Być może właśnie z tych siatkarek wyrosną KOMBINACJE Dlatego też selekcjoner namawiał do powrotu do reprezentacji doświadczone siatkarki: Natalię Bamber, Izabelę Bełcik, Katarzynę Jaszewską. Ich udział wzmocniłby kadrę. Na szczęście może także liczyć na Annę Werblińską i Milenę Sadurek. To chyba jedyne zawodniczki, które grały podczas mistrzostw świata w podstawowym składzie i na które w pełnym wymiarze będzie mógł postawić Matlak. – Mam też nadzieję, że Kaczor i Gajgał szybko się wyleczą i wrócą do kadry – dodaje trener. – Pierwszą imprezą, w której jest szansa na sukces, są mistrzostwa Europy. Jeśli zbiorę nominalną drużynę, będziemy walczyć o pierwszą czwórkę. I wreszcie na koniec sezonu czeka nas Puchar Świata, w którym mam nadzieję, że zagramy z dobrym skutkiem – podkreśla selekcjoner. Największy problem Matlak ma ze skrzydłowymi. Kaczor się leczy, nie ma Skowrońskiej, Zaroślińskiej, która miała słaby sezon, wróci Bamber, ale dopiero po 20 lipca. – Trzeba będzie kombinować, może postawię na Konieczną, może przeniosę dziewczyny z innych pozycji – zastanawia się trener. Trochę większe pole manewru selekcjoner ma na pozostałych pozycjach: rozegraniu (Sadurek, Bełcik, Wołosz), środku (Tokarska, Efimienko, Okuniewska, Woj- nr 37 kwiecień 2011 mogę grać samą młodzieżą, bo w tej imprezie można zdobyć dużo punktów w rankingu FIVB, które będą bardzo ważne podczas kwalifikacji do igrzysk olimpijskich – dodaje. 9 Katarzyna Gajgał przerwa dla zdrowia PS37_10-11 v2_4 11-05-08 21:12 Strona 10 ZAWODOWA PASJA SPORT JEST PIĘKNYM, ALE TEŻ NIEWDZIĘCZNYM TWORZYWEM DLA FOTOREPORTERÓW. Z JEDNEJ STRONY DYNAMIKA I EMOCJE A DRUGIEJ KONIECZNOŚĆ „ZAMKNIĘCIA” ICH W UŁAMKU SEKUNDY, W OGRANICZONYM KADRZE. JAK TO SIĘ JEDNAK UDAJE – OPOWIADA KUBA ATYS, CENIONY FOTOREPORTER GAZETY WYBORCZEJ, ZNANY Z NIEPOWTARZALNYCH ZDJĘĆ SIATKARSKICH. FOTO: K. ATYS / AGENCJA GAZETA nr 37 kwiecień 2011 10 Fotografia sportowa to Pański zawód czy pasja? Kiedy jeszcze jako bardzo młody człowiek stałem się posiadaczem w miarę zaawansowanego technicznie aparatu, a było to w roku 1988, chciałem z grupą najbliższych kolegów fotografować demonstracje do prasy podziemnej, bo czasy były wówczas bardzo gorące, na naszych oczach działa się historia. Rok później powstała „Gazeta Wyborcza”, a ja często odwiedzałem w redakcji mojego kolegę ze studiów, fotoreportera Krzyśka Millera, i coraz częściej dostawałem zlecenia. Dominowały tematy polityczne i tak też wyobrażałem sobie wtedy pracę fotoreportera. O sporcie w ogóle nie myślałem, ale ku własnemu zaskoczeniu odkryłem, że w „Gazecie” jest dział sportowy ze Stefanem Tuszyńskim i Jurkiem Ciszewskim, jak ja absolwentami AWF-u. Początkowo wiadomości sportowe zajmowały pół, w porywach kolumnę. Dużo dyskutowaliśmy o sporcie, a do mnie dotarło, że tu też mogą być potrzebne zdjęcia, i tak jednym z moich pierwszych zleceń sportowych był mecz siatkarski Polska – Włochy rozegrany na Torwarze. Potem powstała „Gazeta Stołeczna” z całą kolumną o sporcie lokalnym, który penetrowaliśmy głęboko, nawet do najniższych lig. W siatkarskiej ekstraklasie grały Legia i Polonez. Było więc siatkarskie tworzywo w stolicy. Tak naprawdę uczyłem się fotografowania siatkówki przez tak zwane roz- „ poznanie bojem. Może było mi łatwiej, bo jako absolwent AWF-u lepiej rozumiem sport i mam wielki szacunek dla sportowców – ich wysiłku, ich emocji. Zawsze pamiętam, by swój zawód wykonywać rzetelnie, na pewno nie robię tego beznamiętnie. To, że jestem pasjonatem swojej pracy, odczuwam najmocniej wtedy, gdy gdzieś na ważnych zawodach mnie nie ma. Które z dyscyplin są najbardziej plastyczne? Sporty kontaktowe i te związane z naturą, a dokładniej z wodą. Żywioł, jakim jest woda, dodatkowo uatrakcyjnia zdjęcia. Jeśli istnieją takie możliwości, wchodzę do wody szukać ciekawszych ujęć. Fotografowałem pływaków pod wodą, bo to jest perspektywa niedostępna widzowi .I taka jest moja generalna zasada: pokazać to, co pozornie niewidoczne. Bardzo lubię fotografować też sporty zimowe. W pracy reporterskiej nie uznaję zdjęć pozowanych, ustawianych. Fotograf nie może być w centrum uwagi. Musi być przezroczysty, niewidzialny. Może dlatego pasjonuje mnie fotografowanie… ptaków. A które z kolei są najmniej wdzięczne i najtrudniejsze do zarejestrowania aparatem fotograficznym? Między innymi siatkówka. Jak oddać na jednym zdjęciu rywalizację, dramatyczny przebieg meczu w bezkontaktowej dyscyplinie? Nie jest to proste. Najłatwiej zrobić to przy ataku, jak piłka się odbije, spada za blok, to daje pewną ciągłość akcji. Na ataku, bloku siatkówka się jednak nie kończy. Za udane ujęcia uznaję te, gdzie obok akcji widać wysiłek i emocje na twarzach siatkarzy. Wtedy udaje się nadać zdjęciu ludzki wymiar i pokazać przeżycia związane ze sportową walką. Nie lubię sportów związanych z końmi. Kiedy skupię się na koniu, umyka człowiek, bo koń jest trzy razy większy od człowieka, a do tego jeszcze trzeba by uchwycić przeszkodę itd. Podobnie z wioślarstwem. Długa łódka, długie wiosła, w niej ludzie, a tu trzeba znaleźć emocje, rywalizację, zbyt wiele elementów zakłóca przekaz. W jaki sposób łączy Pan w swoich fotografiach ruch i emocje? Kluczowa jest twarz. Twarze muszą oddawać emocje. Ciało ludzkie uchwycone w ruchu ma również swój przekaz. I to wszystko musi się komponować, mieć czytelny dla widza odbiór. W sportach halowych trzeba „wyczyścić” tło, tak aby oddać nastrój widowiska. Dlatego raczej stosuję „ciasne” kadry. Tylko wówczas udaje się połączyć dynamikę i emocje z czytelnością obrazu. Wiem już, że siatkówka nie jest łatwą materią do fotografowania. „Zawsze pamiętam by swój z PS37_10-11 v2_4 11-05-08 21:12 Strona 11 KUBA ATYS Pewna przewrotność kryje się w fakcie, że nagrodę Grand Press Foto 2007 otrzymał Pan w kategorii „Wydarzenie” za zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego głosującego podczas wyborów. Czy doświadczenia fotografii sportowej da się przenieść do pracy w roli fotoreportera wydarzeń politycznych? Zdjęcie, gdy Jarosław Kaczyński wychodzi z kabiny do głosowania i ma kłopoty z kotarą, to w pewnym sensie zdjęcie sportowe. Wiedziałem wówczas, gdzie stanąć i co może się wydarzyć. Ta świadomość ruchu, przewidywanie wydarzeń i zachowanie zimnej głowy to doświadczenie wyniesione ze sportu. Kontakt siatkarki, siatkarza z piłką to dosłownie ułamek sekundy. Jak wydobyć z tego obraz dynamiczny i emocjonalny jednocześnie? Przez lata poznałem trochę podstaw siatkarskiej taktyki, schematów. Przewiduję więc, do kogo poleci piłka. To było ważne kilka lat temu, kiedyś pracowaliśmy na filmie, a zdjęcia robiliśmy pojedynczo. Potem były cztery, teraz dziewięć klatek na sekundę i nie ukrywam, że to niemal komfortowa sytuacja dla fotoreportera. Trzeba jednak zawsze być skupionym na zawodniku. Nie kończę na jednym elemencie, czekam na rozwój wypadków, bo to najczęściej jest najfajniejsze – złapać coś nieprzewidzianego. To jest gra pozornie schematyczna, ale wymagająca od fotoreportera czujności, a czasami intuicji. Praca fotoreportera nie należy do łatwych. Znalezienie dobrego miejsca do zrobienia zdjęć wymaga nieraz użycia łokci. Jest Pan bojowym fotoreporterem? Unikam tego. Czasami znalezienie innego miejsca daje lepsze foty. Ja jednak na pewno nie będę używał przemocy, żeby zrobić zdjęcie. Nie warto się szarpać. Lepiej poszukać swojego miejsca. dwa i trzy obiektywy: krótki, długi zoom i teleoobiektyw. Igrzyska olimpijskie i inne wielkie sportowe imprezy nauczyły mnie, że w tym zawodzie równie ważna jak dobry sprzęt jest mobilność. Jest Pan autorem albumu o wicemistrzostwie świata polskich siatkarzy z roku 2006 – „Historia srebra”. Czy powstanie tego albumu było zaplanowane, czy pomysł zrodził się i został zrealizowany po fakcie? Album to determinacja i zasługa Wojciecha Jędrzejewskiego, który zorganizował środki finansowe, pokonał kwestie formalne i zorganizował produkcję. Ja z kolei zapewniłem materię, którą skomponował znany grafik – Marek Wajda. Nikt wówczas nie spodziewał się takiego sukcesu, więc projekt zrodził się już po mistrzostwach. Żałuję, że podczas mistrzostw Europy kobiet w roku 2007 nasza drużyna zajęła czwarte miejsce, bo fotograficzny zapis na kolejny album był. Było też znakomite tworzywo na wydanie albumu z mistrzostwa Europy naszych siatkarzy w roku 2009. Projekt jednak nie doczekał się realizacji. Które ze zdjęć ceni sobie Pan najbardziej? Trudno wskazać jednoznacznie. To raczej sentyment do niektórych zdjęć. Finał 100 metrów podczas igrzysk w Pekinie. Zdjęcie zrobione z boku, z miejsca, gdzie nie było innych fotoreporterów, i fantastyczne zwycięstwo, które odniósł Usain Bolt. Cenię sobie także zdjęcia Marka Phelpsa z igrzysk w Atenach i Pekinie. Jakie jest zawodowe marzenie Kuby Atysa? Czasy, kiedy ludzie poznawali świat przez fotografie, już nie wrócą, ale chciałbym, żeby dobra fotografia była nadal ceniona. W sieci są miliardy zdjęć, ale takich, które warte są zapamiętania, które coś wyrażają – bardzo niewiele. Aby nie zalała nas bylejakość – to jest obawa większości ludzi, a w czasach gdy fotografia stała się umiejętnością masową, problem ten dotyczy jej szczególnie mocno. Marzę więc, by fotografowie wciąż czuli, że jakość jest najistotniejsza. KUBA ATYS Urodził się w 1964 roku w Warszawie. Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Fotoreporter od 1991 roku związany z „Gazetą Wyborczą”. Ile ma pan zazwyczaj aparatów, obiektywów przy sobie? Jeden aparat, a na bardzo ważne wydarzenia j zawód wykonywać rzetelnie” ROZMAWIAŁ: JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA Obsługiwał między innymi igrzyska olimpijskie w Sydney (2000), Salt Lake City (2002), Ateny (2004), Turyn (2006), Pekin (2008), Vancouver (2010), piłkarskie mistrzostwa świata w Korei i Japonii (2002), Niemczech (2006), piłkarskie mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii (2008) oraz imprezy siatkarskie: mistrzostwa świata, Europy, Ligę Światową, World Grand Prix. Laureat Grand Press Foto 2007, autor albumu „Historia srebra”. 11 nr 37 kwiecień 2011 Czy znalazł Pan swój sposób na siatkówkę? To musi być coś innego niż w telewizji. To musi być ciasne, i to musi też dobrze wyglądać. W siatkówce trudno zawrzeć przekaz w jednym zdjęciu. Siatkówka wymaga opowieści – to minimum dwa zdjęcia. Kiedyś w katowickim Spodku, który ze względu na dużą przestrzeń nie jest wdzięcznym obiektem dla fotoreporterów, pokusiłem się o serię zdjęć z „lotu ptaka”. Umieszczenie aparatu nad boiskiem dało zupełnie inną perspektywę. Nadal jednak istotą były twarze. Za każdym razem szukam nowych rozwiązań, nowych sposobów. PS37_12-13_1 11-05-08 21:13 Strona 12 PS37_12-13_1 11-05-08 21:13 Strona 13 Sukces FOTO: FIVB.ORG PLAŻÓWKA STARE JABŁONKI NAJLEPSZE NA ŚWIECIE Na wstępie mała dygresja. Polskie reprezentacje halowe już od wielu lat mają okazję – i nadal mieć będą – by rywalizować przed własną publicznością z najlepszymi drużynami kontynentu i świata w ramach World Grand Prix, Ligi Światowej, mistrzostw Europy (kobiety 2009 i mężczyźni 2013) czy świata (mężczyźni 2014). Plażówka, obecna choćby poprzez World Toury w Mysłowicach i oczywiście w Starych Jabłonkach, pod względem liczby i rangi zawodów przez wiele lat pozostawała nieco w cieniu dyscypliny rozgrywanej pod dachem. Od ubiegłego roku ta dysproporcja wyraźnie zmalała, a za dwa lata być może nawet więcej będzie o plaży niż o hali. DOJRZEWANIE STARYCH JABŁONEK Rok temu po niezwykle udanym Orlen Mazury World Tour – pierwszym o najwyższej kategorii, czyli Grand Slam w Starych Jabłonkach – zaczęto przebąkiwać o tym, że urocza miejscowość nad jeziorem Szeląg Mały ma nawet szanse, by ubiegać się o mistrzostwa globu. Racjonalnie wydawało się to mało prawdopodobne. Dotychczasowymi arenami mistrzostw świata były bowiem Los Angeles, Rio de Janeiro, Berlin, Marsylia czy w tym roku Londyn – czyli metropolie. Klagenfurt, Gstaad czy Stavanger – to też nie mieścinki. Jakże więc miała zwyciężyć wioska licząca kilkuset mieszkańców, mając za rywala… ponad dziesięciomilionową Moskwę? KLIMAT Miała prawo, nawet musiała. Kto nie był w Starych Jabłonkach podczas zawodów siatkarskich, ten tego nie zrozumie. Sto tysięcy widzów przewijających się przez trybuny w ciągu tygodnia zmagań, niezliczone atrakcje artystyczno-rozrywkowe, kulinarne specjały i wreszcie atmosfera, o którą dbają Andrzej (ojciec) i Tomasz (syn) Dowgiałłowie. Właściciele grupy Anders (hotele i ośrodki wypoczynkowe na Mazurach) perfekcyjnie wywiązują się z obowiązków organizatorów – to fakt niezaprzeczalny. Ale potrafią także zagwarantować zawodniczkom, zawodnikom, ich najbliższym oraz publiczności niespotykany w innych miejscach klimat wielkiego widowiska przeżywanego w intymnym nastroju. Hotel Anders i jezioro Szeląg Mały pokochały najlepsze duety z całego świata, a szczególną sympatią darzą je pary brazylijskie i amerykańskie – czyli najlepsze na świecie. SPEŁNIONE MARZENIA I WYZWANIA – Przed laty zaczynaliśmy od Pucharu Polski, potem jako nastolatek uczestniczyłem w organizacji mistrzostw Europy do lat 23 – wspomina Tomasz Dowgiałło, dyrektor Mazury Orlen World Tour Grand Slam, a od kilku dni dyrektor mistrzostw świata 2013. – Nie marzyłem nawet, że zajdziemy tak daleko. Ciężka praca i pasja sprawiają, że marzenia się jednak spełniają – dodaje. Marzenia już się spełniły, a przed organizatorami kolejne wyzwania. Już podczas tegorocznego 13 World Tour przedstawiciele Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej prowadzić będą obserwację pod kątem mistrzostw świata 2013. Budżet mistrzostw to niemal 10 mln złotych, z czego niemal 1/3 to pula nagród dla 48 par żeńskich i 48 duetów męskich. Niemal w każdym elemencie organizacji i logistyki trzeba podwoić nakłady i wysiłki. Korzyści mogą być jednak wymierne. Impreza takiej rangi to ogromna szansa na promocję Warmii i Mazur, i Polski naturalnie. Transmisje telewizyjne do kilkudziesięciu krajów, setki dziennikarzy z całego świata, tysiące kibiców to nieocenione zyski, które mogą procentować przez wiele lat. Miejmy nadzieję, że polska siatkówka plażowa w roku 2013 będzie już po debiucie olimpijskim, a w Starych Jabłonkach nasze pary powalczą o medale, choć dlaczego nie może to się zdarzyć już w Londynie – podczas MŚ 2011 czy IO 2012… JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA nr 37 kwiecień 2011 ROK 2013 BĘDZIE HISTORYCZNY DLA PLAŻOWEJ ODMIANY POLSKIEJ SIATKÓWKI. PO RAZ PIERWSZY W POLSCE, PO RAZ PIERWSZY W TAK ZWANEJ EUROPIE WSCHODNIEJ, ODBĘDĄ SIĘ MISTRZOSTWA ŚWIATA. PS37_14-15_1 11-05-08 21:14 Strona 14 Mapa POLSKIEJ SIATKÓWKI MUROWANA GOŚLINA FOTO: M. BYKOWSKI / ARCHIWUM KLUBOWE nr 37 kwiecień 2011 14 Siatkówka w Murowanej Goślinie ma bogate tradycje, a coraz wyższe aspiracje miejscowego zespołu to tylko naturalna konsekwencja tego faktu. Początki klubu sięgają 1992 roku i związane są z utworzeniem klas sportowych w Szkole Podstawowej nr 2 im. Henryka Sienkiewicza. – Dwa lata później postanowiliśmy stworzyć klub z prawdziwego zdarzenia, aby nasza młodzież miała możliwość skonfrontowania swoich umiejętności z rówieśnikami. Tak powstał Uczniowski Klub Sportowy Zielone Wzgórza. Nazwa pochodzi od osiedla, na którym drużyna trenowała i grała – wspomina Andrzej Miciul. To właśnie on wraz z żoną Ewą byli inicjatorami powołania do życia nowego klubu. Oboje aktywnie działają w nim do dzisiaj i pracę trenerską łączą z pracą nauczycieli wychowania fizycznego. SPRZYMIERZEŃCY Kolejnym krokiem milowym w historii UKS było przejęcie miejsca w II lidze od AZS AWF Poznań. – Chcieliśmy ratować siatkówkę dla aglomeracji poznańskiej. Zespół występujący w stolicy Wielkopolski nie miał szans na przetrwanie. My staliśmy się w pewnym sensie jego kontynuatorem – dodaje Miciul. Do Murowanej Gośliny udało się ściągnąć byłe zawodniczki poznańskiej drużyny: Irinę Archangielskają, Beatę Strządałę oraz Paulinę Chojnacką. To one miały tworzyć trzon nowego zespołu. Pomysł sprawdził się, bo w sezonie 2009/10 team pod kierunkiem trenera Marka Mierzwińskiego w imponującym stylu awansował do I ligi. W połowie wspomnianego sezonu pojawił się też nowy, bardzo poważny sponsor, poznańska firma PIECOBIOGAZ, która od tamtej pory swoją nazwą zaczęła firmować klub z Murowanej Gośliny. – Największy wpływ na to, że moja firma zainwestowała w siatkówkę, miała moja …córka, kibic tego sportu. Z czasem ja również „zaraziłem” się siatkówką – mówi szef firmy PIECOBIOGAZ Ryszard Wiśniewski. Nie byłoby też wielkiej siatkówki w Murowanej Goślinie, gdyby nie władze miasta z burmistrzem MUROWANA GOŚLINA STAJE SIĘ CORAZ POWAŻNIEJSZYM I CORAZ BARDZIEJ ZNACZĄCYM OŚRODKIEM SIATKARSKIM. TO MAŁE PODPOZNAŃSKIE MIASTO ZACZYNA BYĆ ROZPOZNAWALNE W CAŁEJ POLSCE. A WSZYSTKO DZIĘKI DRUŻYNIE, KTÓRA CORAZ GŁOŚNIEJ PUKA DO BRAM EKSTRAKLASY. Tomaszem Łęckim na czele. – Nasz projekt „Wielka siatkówka w Murowanej Goślinie” przebiega dokładnie tak, jak sobie założyliśmy. Po pierwsze, w ubiegłym roku został zbudowany świetny zespół. Po drugie, ten zespół w ładnym stylu uzyskał awans do I ligi. Po trzecie, wokół drużyny wytworzył się bardzo dobry ciepły klimat. Pojawiła się też grupa stałych kibiców. Po czwarte, oddano do użytku nową halę, która stwarza doskonałe warunki do gry nawet w PlusLidze Kobiet. No i wreszcie po piąte, udało się zbudować całkiem pokaźne grono sponsorów, którzy istotnie uzupełniają budżet klubu ponad to, co oferuje gmina – wyjaśnia burmistrz. Jacek Skrok, trener PIECOBIOGAZ Murowana Goślina PLANY, MARZENIA… Nic zatem dziwnego, że w Murowanej Goślinie coraz głośniej zaczęto mówić o PlusLidze Kobiet. O awansie do ekstraklasy marzy przede wszystkim sponsor tytularny klubu. – Mamy nową halę i doskonałych kibiców. W takich warunkach trzeba sobie wyznaczać ambitne cele, a takim jest na pewno awans do PlusLigi Kobiet. Tego oczekuję od zarządu, trenera i zawodniczek. Dajemy sobie na to dwa lata. Chciałbym jednak, aby ten cel udało się zrealizować już teraz. Wiem z doświadczenia, że po nieudanym sezonie wiele spraw się rozmywa – twierdzi Wiśniewski. Bardziej ostrożny w składaniu deklaracji jest burmistrz. – Wychodzę z założenia, że sport musi dawać radość. A nie sądzę, by dla zawodniczek i trenera była to komfortowa sytuacja, gdy muszą grać pod wielką presją. Skoro sponsorzy ją wywierają, to ja staram się ją łagodzić. Dla Murowanej Gośliny wielką radością jest to, że zespół gra na poziomie I ligi. Dlatego każde zwycięstwo, każdy wygrany set cieszą nasze miasto. A awans byłby tylko dodatkowym bonusem – zapewnia Łęcki. Z myślą o awansie sprowadzono nowe zawodniczki, często z doświadczeniem w ekstraklasie – Dominikę Nowakowską i Katarzynę Walawender. Zatrudniono też nowego trenera Jacka Skroka. Tego samego, który w latach 2001-04 z powodzeniem prowadził siatkarki Dantera AZS AWF Poznań. – Cieszę się z tego powrotu. To, że wyjechałem z Poznania, nie znaczy, że zerwałem wszelkie kontakty z tym klubem i ludźmi z nim związanymi. Wręcz przeciwnie. Cały czas śledziłem, co się tutaj dzieje, byłem w stałym kontakcie z Andrzejem Miciulem – mówił zaraz po podpisaniu kontraktu nowy szkoleniowiec. PS37_14-15_1 11-05-08 21:14 Strona 15 POLSKIEJ SIATKÓWKI Mapa A KOCHA SIATKÓWKĘ Emocje i doping w Murowanej Goślinie ... MUROWANE Nic zatem dziwnego, że od razu zespół z Murowanej Gośliny zaczęto porównywać z dawnym Danterem. Tym bardziej że barw obu klubów broniły wspomniane już Strządała i Chojnacka, a także Olga Owczynnikowa, która dołączyła do zespołu po awansie, zastępując Archangielskają. – Trudno było uciec od porównań, ale w Murowanej Goślinie startowaliśmy z zupełnie innego poziomu. W Poznaniu był potężny sponsor i potężne pieniądze. Dysponowaliśmy budżetem na poziomie ekstraklasy. Ściągnięto znakomite zawodniczki i nikt nawet nie brał pod uwagę takiego scenariusza, że drużyna może nie awansować do ekstraklasy. Nie było takiej opcji. A o tym, jak mocny to był zespół, najlepiej świadczy fakt, że rok później, niemal w niezmienionym składzie, sięgnęliśmy po wicemi- strzostwo kraju. I to mimo poważnych kłopotów finansowych – przypomina Skrok. KS PIECOBIOGAZ aż tak mocny nie jest, choć z powodzeniem rywalizuje w I lidze. Rundę zasadniczą siatkarki z Murowanej Gośliny zakończyły na znakomitym drugim miejscu. – Awans na pewno jest w naszym zasięgu. Staraliśmy się stworzyć ciekawy zespół na miarę naszego budżetu. Działaliśmy rozsądnie, bo nie ukrywam, że wymagania niektórych zawodniczek przerastały nasze możliwości finansowe. O PIECOBIOGAZIE było ostatnio głośno i pewnie dlatego większość środowiska siatkarskiego doszła do wniosku, że w Murowanej Goślinie jest prawdziwe „eldorado” – mówi szkoleniowiec drużyny. Co warte podkreślenia, mecze siatkarek w Murowanej Goślinie ogląda spora grupa kibiców. BUDOWANIE PODSTAW Siatkówka w Murowanej Goślinie to jednak nie tylko pierwsza drużyna. W ramach UKS Zielone Wzgórza grają jeszcze III-ligowe siatkarki i siatkarze, młodziczki i młodzicy oraz juniorki. Te ostatnie od lat zaliczane są do szeroko rozumianej czołówki krajowej. Drużyna rezerw w tym roku po raz kolejny pukała do bram II ligi. – Stworzyliśmy naszej młodzieży odpowiednie warunki do uprawiania tego sportu. Siatkówka w Murowanej Goślinie nie zaczyna się i nie kończy tylko na pierwszym zespole. On z pewnością jest wizytówką klubu, ale równie ważne są dla nas także pozostałe drużyny. A to, że jest ich tak dużo, świadczy tylko o tym, że Murowana Goślina kocha siatkówkę – zapewnia Andrzej Miciul. MAREK BYKOWSKI Imponujące zaplecze Bernardo Rezende po raz trzeci mistrzem świata tym razem w „formule włoskiej” 15 nr 37 kwiecień 2011 – Już w tej chwili na naszych spotkaniach pojawia się więcej kibiców niż na meczach AZS AWF w Poznaniu w czasach, gdy klub ten był czołową drużyną ówczesnej ekstraklasy. Hala jest przygotowana na to, aby po ewentualnym awansie do PlusLigi Kobiet mecze mogło oglądać blisko tysiąc kibiców – deklaruje burmistrz. PS37_16-17_1 11-05-08 21:36 Strona 16 PS37_16-17_1 11-05-08 21:36 Strona 17 JANUSZ NOWOŻENIUK FOTO: M. SWIDERSKI / AGENCJA NEWSPIX.PL Historia Polskiej Siatkówki DZIECIŃSTWO Janusz Nowożeniuk prawdopodobnie po ojcu, oficerze Wojska Polskiego, odziedziczył umiejętność zachowania spokoju w trudnych momentach, która przydawała mu się niejednokrotnie w dziennikarskiej pracy. Ojciec zginął na polu walki, gdy on miał cztery lata, pozostawiając żonę z trójką dzieci. Nestor polskiej siatkówki, jak sam wspomina, był trudnym synem. – Mama starała się, żeby ten chłopiec jak najwięcej umiał, ale był nieokrzesany i ciężko matce było go utrzymać – mówi o sobie Janusz Nowożeniuk. Mama zapisała go więc do podstawowej szkoły muzycznej w Katowicach – instrument: skrzypce. Jednak zamiast szkoły mały Janusz wolał wycieczki rowerowe. Mimo to ukończył muzyczną podstawówkę, i to w jednym roczniku ze znaną piosenkarką Nataszą Zygelman-Zylską. PIÓRO ZAMIAST SMYCZKA Dorastający muzyk nie wiedział dokładnie, czym się w życiu zająć, posłuchał więc rady siostry – dziennikarki i spróbował swoich sił w tym zawodzie. Dzięki jej pomocy skontaktował się z naczelnym ,,Sportowca'' , który z kolei polecił go, „Przeglądowi Sportowemu”. Tam zaczynał od posady archiwisty. Pewnego dnia zlecono mu napisanie krótkiej notatki z meczu w ,,Trybunie Mazowieckiej”. – Miała może z pięć wierszy. To było o tym, że tu i tu odbył się mecz taki i taki i wygrali ci i ci – wspomina swój debiut. SIATKÓWKA O siatkówce zaczął pisać przez przypadek. – W „Przeglądzie Sportowym” nastąpiła zmiana naczelnego, który stwierdził, że jest dużo młodzieży, która ,,pałęta się'' po redakcji bez konkret- DZIEKAN nego „przydziału”. Ja dostałem siatkówkę, o której nie miałem zielonego pojęcia – opowiada. Jego pierwszym poważniejszym zadaniem dziennikarskim było relacjonowanie Pucharu Świata mężczyzn odbywającego się w Polsce w 1965 roku. – Byłem troszkę przerażony – wspomina. Na szczęście młodemu dziennikarzowi pomógł trener Legii Maciej Łuczak, który przyjechał obserwować rozgrywki. – On był takim moim doradcą, po cichu mi wszystko komentował, a ja pisałem – opowiada. W „Przeglądzie Sportowym” pracował 43 lata – był archiwistą, reporterem, felietonistą i przez 14 lat sekretarzem redakcji. Relacjonował rozgrywki siatkarskie, m.in. pięć kolejnych mistrzostw Europy, w których Polacy zdobywali srebrne medale. Przez siedem lat był członkiem zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej (zrezygnował w 1974 roku) i pomysłodawcą plebiscytu na „Siatkarza Roku”, który prowadził przez 35 lat. DZIEKAN Jeszcze 20 lat temu grono dziennikarzy stale zajmujących się siatkówką w naszym kraju można było policzyć na palcach jednej ręki. – To było 5-6 osób z całej Polski, które zajmowały się siatkówką. Wszyscy dobrze się znaliśmy i pomagaliśmy sobie – opowiada Stanisław Brzosko, wieloletni kolega Janusza Nowożeniuka. Zdzisław Ambroziak, Wojciech Zieliński, Janusz Deraczyński należeli do tej elitarnej grupy. O pozycji Janusza Nowożeniuka świadczy inicjatywa Zdzisława Ambroziaka, który nazwał starszego kolegę ,,Dziekanem”, a młodsi przyjęli to przez aklamację. Koledzy z branży byli pod wrażeniem nie tylko wiedzy „Dziekana”. – Oprócz tego, że pracował z siatkówką jako dziennikarz, to ją także kochał. Jeździł jako opiekun siatkarskiej młodzieży na obozy sportowe – wspomina Brzosko. Jak mówi sam „Dziekan”, to pomagało mu w pracy dziennikarskiej. – Człowiek wtedy poznawał ten sport od kuchni. Ludzie, którzy piszą o sporcie, często nie mają pojęcia, ile to wysiłku kosztuje, ile ciężkiej pracy potrzeba, żeby dojść do jakiejś klasy – podkreśla „Dziekan” polskiej siatkówki. Formalnie od kilku lat Janusz Nowożeniuk jest emerytem. Nie pożegnał się jednak z siatkówką i dziennikarstwem. Wciąż pisze felietony na portalach plusliga.pl i plusliga-kobiet.pl, które i dla młodszych, i dla starszych kolegów po fachu są wzorcowe, a dla kibiców siatkówki – interesujące. I o to w dziennikarstwie chodzi. LENA CUDNA JANUSZ NOWOŻENIUK Urodzony 25.02.1935 roku w Katowicach. Z wykształcenia prawnik, z powołania dziennikarz sportowy, z zamiłowania specjalista od siatkówki w „Przeglądzie Sportowym”, „Trybunie Mazowieckiej”, magazynie „Siatkówka”; felietonista na portalach plusliga.pl i plusliga-kobiet.pl 1952 - 1967 - 1974 ??członek zarządu PZPS 17 nr 37 kwiecień 2011 43 LATA PRACOWAŁ W ,,PRZEGLĄDZIE SPORTOWYM'', A OD 46 LAT ZAJMUJE SIĘ SIATKÓWKĄ. 34 RAZY PROWADZIŁ PLEBISCYT ,,PS'' NA NAJLEPSZEGO SIATKARZA, KTÓRY ZRESZTĄ SAM WYMYŚLIŁ – TO TYLKO CZĘŚCIOWY BILANS PRACY DZIENNIKARSKIEJ JANUSZA NOWOŻENIUKA, NESTORA POLSKIEJ SIATKÓWKI I SPORTOWEGO DZIENNIKARSTWA. PS37_18-19_1 11-05-08 21:45 Strona 18 Polska Siatkówka FOTO: ARCHIWUM PZPS / FIVB.ORG / W.KOZIEŁ Marketing REZERWY POLSKIEJ SIATKÓWKI nr 37 kwiecień 2011 18 SPORT Mistrzostwa i medale, miejsca na podium w najważniejszych europejskich i światowych zawodach – tego też nasi znakomici kibice już doświadczyli. Co nie znaczy, że polskie siatkarki i siatkarze zdobyli już wszystko. Nadal można próbować nawiązać do wyników mężczyzn z lat 70. i kobiet z lat 50. i 60., choć utrzymanie obecnego poziomu wcale łatwe nie będzie. Największe rezerwy tkwią w siatkówce plażowej. Tu pole jest otwarte. Polskie pary mają wybitne osiągnięcia w kategoriach młodzieżowych oraz ubiegłoroczne pierwsze podium World Tour, a w perspektywie realny debiut męskiego duetu w turnieju olimpijskim. Idąc za ciosem, trzeba sposobić się do pozycji medalowej podczas mistrzostw świata 2013 w Starych Jabłonkach. WIDOWISKO Mecz siatkówki w Polsce, bez względu na poziom sportowy, jest atrakcją samą w sobie. Oprawa widowiska siatkarskiego jest przenoszona w proporcji niemal 1:1 na inne dyscypliny. To z jednej strony tytuł do dumy, a z drugiej powód refleksji– czy nie tracimy w ten sposób tożsamości siatkar- FINAŁY MISTRZOSTW ŚWIATA, EUROPY, LIGI ŚWIATOWEJ, EUROPEJSKICH PUCHARÓW – TO WSZYSTKO JUŻ W POLSCE BYŁO LUB BĘDZIE. BIAŁOCZERWONI KIBICE – POZA TURNIEJEM OLIMPIJSKIM – WSZYSTKO JUŻ MIELI LUB MIEĆ BĘDĄ. CÓŻ WIĘC IM MOŻNA JESZCZE ZAOFEROWAĆ? CZY W POLSKIEJ SIATKÓWCE SĄ JESZCZE NIEWYKORZYSTANE REZERWY? ska, mieć charakter ciągły – niemal całoroczny i wykraczać dalece poza terytorialną przynależność eventu. skiego widowiska? Dajmy szansę innym dyscyplinom na wypracowanie własnych, autonomicznych form oprawy. Niech będzie to międzydyscyplinarny „wyścig na pomysły”, a nie kopiowanie. Widz musi mieć bowiem przekonanie, że bez wątpienia jest na zawodach siatkarskich, nie zaś na meczu piłki ręcznej, koszykówki itd. Trudno mi sugerować nowe pomysły fantastycznym „oprawcom” widowisk siatkarskich w Polsce, ale może spróbować powiększyć przestrzeń dla spontanicznych inicjatyw widowni? ORGANIZACJA Można powiedzieć przewrotnie, że różnego szczebla przedstawiciele Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV) i Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB) mogą traktować pobyty w Polsce związane z nadzorowaniem powierzonych nam imprez jako kilkudniowe urlopy. Od wielu bowiem lat słyniemy z perfekcyjnej organizacji. Jeśli istnieje obszar do pełniejszego zagospodarowania, to ten związany z imprezami towarzyszącymi meczom siatkarskim. Zewnętrzne działania promujące konkretny mecz, imprezę i samą siatkówkę powinny być stałym elementem widowi- PROMOCJA Polska Siatkówka ma poważne wsparcie partnera telewizyjnego – telewizji Polsat. Zainteresowanie innych mediów jest także znaczące. Jednak przekaz medialny skupiony jest na „wierzchołku” wydarzeń siatkarskich w Polsce: na pierwszych reprezentacjach i klubach PlusLigi i PlusLigi Kobiet. Trafnym pomysłem było wprowadzenie w obieg medialny Młodej Ligi i Amatorskiej PlusLigi. Oczywiście proporcje w liczbie przekazów między „wierzchołkiem” a nowymi projektami są nieporównywalne, ale najważniejszy cel został zrealizowany: siatkówka w Polsce postrzegana jest nie tylko przez pryzmat pierwszych kadr czy najwyższych lig, ale również jako ruch społeczny, i ten bardziej, i ten mniej sformalizowany. Można więc iść za ciosem i wykorzystując już stworzoną infrastrukturę, promować siatkówkę poprzez wykorzystanie wizerunku gwiazd „wierzchołka”. Byłaby to forma „nagrodzenia” najbardziej aktywnych i najwartościowszych inicjatyw – szczególnie tych oddolnych, a co za tym idzie tworzenia szeroko rozumianego klubu Przyjaciół Polskiej Siatkówki. Zaprezentowane propozycje nie wyczerpują naturalnie wszelkich rezerw tkwiących w Polskiej Siatkówce. Na szczęście nie wyczerpują. Pomysłów jest jeszcze wiele – trzeba je tylko stopniowo i racjonalnie realizować.. JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA PATRON RADIOWY PZPS PS37_18-19_1 11-05-08 21:46 Strona 19 ŁUKASZ WIŚNIEWSKI FOTO: PLUSLIGA.PL/ W. KOZIEŁ Sylwetka Miesiąca CZASEM W ŻYCIU ZDARZAJĄ SIĘ CHWILE, KTÓRE ZMIENIAJĄ JEGO BIEG O 180 STOPNI. JEDNA DECYZJA MOŻE SPRAWIĆ, ŻE NIC JUŻ NIE BĘDZIE TAKIE, JAK DAWNIEJ. TAK BYŁO W PRZYPADKU ŁUKASZA WIŚNIEWSKIEGO, ŚRODKOWEGO TYTAN AZS CZĘSTOCHOWA, KTÓRY MÓGŁ ZOSTAĆ ZAWODOWYM… KOSZYKARZEM. WYBRAŁEM SIATKÓWKĘ postawił. Choć było mu ciężko, to zaciskał zęby i dalej pracował nad sobą – wspomina swojego podopiecznego Sobieraj. Po skończeniu gimnazjum po blisko dwumetrowego środkowego zgłosiła się SMS Spała. Testy przeszedł znakomicie. Potem również i jego gra, a wraz z nią sukcesy indywidualne i zespołowe otworzyły kolejny etap w karierze młodego siatkarza. Po skończeniu szkoły wypatrzyli go skauci z Częstochowy. Po raz kolejny uśmiechnęło się do niego szczęście. Trafił do zespołu, gdzie nie nikt nie boi się stawiać na młodych zawodników. Choć zaczynał jako rezerwowy, dość szybko wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie i z miesiąca na miesiąc stawał się coraz ważniejszym ogniwem zespołu. Widać to najwyraźniej w statystykach. Od początku swojej kariery był w czołówce najlepszych blokujących Plusligi. – Według mnie on już teraz prezentuje międzynarodowy poziom. Choć ma duże zapasy, jeśli chodzi o zagrywkę, to w bloku i ataku jest piekielnie groźny – mówi trener Tytanu AZS Częstochowa Marek Kardos. Wiśniewski zaw- Niestety, albo i na szczęście, ŁUKASZ WIŚNIEWSKI w tym samym czasie Wiśniewski data urodzenia: 3 luty 1989 r. miał pojechać na obóz koszy- miejsce urodzenia: Włodawa karski Decyzję musiał podjąć pozycja: środkowy 198 cm następnego dnia. – Do tej pory wzrost: 342 cm nie wiem, czemu wybrałem siat- zasięg w ataku: 319 cm kówkę. Nie grałem w nią wcześ- zasięg w bloku: niej, ale mimo to zaryzykowałem – stara sobie przypom- Kluby: nieć eks-koszykarz. Później UKS Serbinów Biała Podlaska, SMS Spała, Tytan AZS Częstochowa wszystko potoczyło się błyskawicznie – na początek była gra sze powtarza, że chce grać na wysokim pow UKS Serbinów Biała Podlaska pod ziomie i jeszcze dużo nauki przed nim. Jego amokiem Macieja Sobieraja. – Wyróżniał bicję i talent zauważył Andrea Anastasi, powosię nie tylko wzrostem, ale i sprawnością łując go na mecze w Lidze Światowej. – Moim motoryczną. Z każdym odbiciem piłki marzeniem jest zakotwiczenie na stałe w reprerobił postępy. Już wtedy było widać, że zentacji. Uda mi się to tylko wtedy, kiedy będę grał z tego chłopaka będzie dobry siatkarz jak najwięcej w klubie i gdy będę stale podnosił – opowiada pierwszy trener Łukasza. swoje umiejętności – deklaruje Łukasz Wiśniewski. Przeprowadzka do innego miasta wy- – To będzie przyszły kapitan reprezentacji, jest magała nie lada odwagi od 17-latka. stworzony do kierowania zespołem, a jego cechy Nowe środowisko, z dala od rodziny osobowościowe powodują, że koledzy na boisku są i znajomych, inne oczekiwania i wyzwa- przy nim pewniejsi i spokojniejsi – podsumowuje nia. – Łukasza cechowała duża kultura Kardos. MARCIN KRZOS osobista i jasno określony cel, który sobie 19 nr 37 kwiecień 2011 Łukasz Wiśniewski pochodzi ze sportowej rodziny. Mama była kiedyś piłkarką ręczną, ojciec grał w piłkę nożną. A jak to często bywa w sportowych rodzinach, również dzieci przejmują żyłkę do sportu po swoich rodzicach. – Uwielbiałem gry zespołowe, kochałem ganiać za piłką lub rzucać do kosza, nigdy jednak nie myślałem poważnie o siatkówce – wspomina Łukasz Wiśniewski. Jednak i z tą dyscypliną w końcu musiał się zmierzyć. Miał 17 lat, kiedy został zgłoszony do zawodów gimnazjalnych w siatkówce organizowanych w rodzinnej Włodawie, w jego szkole bowiem było mało chłopców o takich warunkach, jakie miał on. – Pojechałem grać w siatkówkę tylko dlatego, że byłem wysoki – zaznacza Wiśniewski. Jego talent zauważył podczas zawodów jeden z trenerów kadry wojewódzkiej w siatkówce i zaproponował mu wyjazd na zgrupowanie. PS37_20-21_1 11-05-08 21:18 Strona 20 PS37_20-21_1 11-05-08 21:18 Strona 21 AKTUALNOŚCI Z życia Związku NIE TYLKO O BUDŻECIE Ostatnie dni marca to tradycyjny termin corocznych posiedzeń zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej poświęconych między innymi zatwierdzeniu budżetu związku na kolejny rok działalności. Również na ostatnim posiedzeniu zarządu PZPS w dniu 29 marca analiza finansów na 2011 rok była wiodącym punktem porządku obrad. Zarząd pozytywnie ocenił przedstawiony projekt budżetu, podkreślając jego szczegółowość pozwalającą na coraz lepszą bieżącą kontrolę kosztów. Marcowe posiedzenie to również tradycyjny termin zatwierdzania kadr reprezentacji narodowych seniorek i seniorów. Na listach tzw. szerokich kadr wydział szkolenia PZPS przedstawił zawodniczki i zawodników wyselekcjonowa- nych przez trenerów Jerzego Matlaka i Andreę Anastasiego, niezależnie od deklaracji niektórych zawodniczek i zawodników o rezygnacji z udziału w przygotowaniach do sezonu międzynarodowego. Trener Andrea Anastasi listę członków kadry seniorów w ostatniej chwili uzupełnił o Sebastiana Świderskiego, powracającego do zdrowia po kontuzji LIGĄ MOBILIZACJA ZAWODOWĄ PRZED AWANS DO PIERWSZEGO RZĘDU Mirosław Przedpełski, prezes PZPS, w pierwszych dniach kwietnia 2011 roku uczestniczył w posiedzeniu zarządu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB). Zarząd podjął między innymi decyzję dotyczącą systemu rozgrywania mistrzostw świata w 2014 roku. – Udział w turnieju finałowym będą miały zapewniony tylko drużyny gospodarzy. Obrońcy tytułu (w najbliższej edycji Rosjanki i Brazylijczycy) o prawo startu zagrają w eliminacjach, co także będzie nowością. 24 ekipy uczestniczące w turnieju finałowym zostaną podzielone na cztery sześciozespołowe grupy – A, B, C i D. Gospodarz zagra w grupie A. Po cztery najlepsze awansują do drugiej rundy, tworząc dwie grupy E i F po osiem drużyn. Cztery ekipy z grupy A trafią do grupy E. Zespoły z pozostałych grup – po cztery z każdej – zostaną dolosowane. Nie wiadomo, z zespołami której grupy będziemy grali w finałach 2014 roku w II rundzie. Przed pięcioma laty obowiązywał pewien klucz. Teraz zostanie on zastąpiony losowaniem grup – powiedział Mirosław Przedpełski po powrocie z Lozanny. Tradycyjnie na zakończenie wszystkich spotkań władz FIVB wykonywana jest wspólna fotografia. Po raz pierwszy Mirosław Przedpełski, jako od kilku miesięcy nowy członek prezydium zarządu FIVB, uzyskał prawo do zajęcia honorowego miejsca w pierwszym rzędzie najwyższych władz FIVB. PRZYGOTOWAŁ: MAREK BYKOWSKI SEKRETARZ ORGANIZACYJNY ZARZĄDU PZPS PATRON RADIOWY PZPS nr 37 kwiecień 2011 w piłce siatkowej mężczyzn rozgrywane w Wiedniu i Pradze, ale również kongres sprawozdawczo-wyborczy Europejskiej Konfederacji Siatkówki (CEV), odbywający się w stolicy Austrii. Decyzją zarządu PZPS delegatami naszego związku będą Mirosław Przedpełski i Artur Popko. Na posiedzeniu prezydium zarządu PZPS dyskutowano o konieczności znaczącego zwiększenia obecności przedstawicieli Polskiego Związku Piłki Siatkowej we władzach CEV. Mirosław Przedpełski kandydować będzie do najwyższego kierownictwa konfederacji, a dziewięciu reprezentantów naszego związku zgłoszono jako kandydatów do komisji działających w ramach struktury organizacyjnej tej siatkarskiej organizacji. Wśród nich znaleźli się między innymi: sędzia Andrzej Lemek, prawnik Piotr Stolarski, lekarz Jan Sokal, finansista Jan Zaremba oraz trenerzy Stanisław Gościniak i Grzegorz Ryś. FOTO: M. BYKOWSKI / W. KOZIEŁ / FIVB.ORG Zarząd PZPS wyraził zgodę na podpisanie przez Polski Związek Piłki Siatkowej umowy na zarządzanie przez spółkę Profesjonalna Liga Piłki Siatkowej S.A. ligą zawodową w piłce siatkowej kobiet. Umowa ta oznacza wprowadzenie zasad obowiązujących dotychczas w PlusLidze mężczyzn i tym samym uzyskanie przez kluby ligi kobiet praw do nabycia akcji PLPS S.A. Zgodę na utworzenie zawodowej PlusLigi Kobiet wyraziło Ministerstwo Sportu i Turystyki. Omówieniu zmian w sposobie prowadzenia rozgrywek oraz w organizacji klubów sportowych od sezonu 2011/2012 poświęcone było spotkanie z prezesami klubów w dniu 7 kwietnia 2011 roku w Bydgoszczy. KONGRESEM CEV 21 Wrzesień to nie tylko mistrzostwa Europy PS37_s22-23_Layout 1 11-05-08 21:19 Strona 22 PLUS/MINUS Felieton Czas na wejście smoka To będzie bardzo ważny rok dla polskiej siatkówki. Kto wie, czy nie najważniejszy od wielu lat. Rozpoczyna się walka o prawo startu w igrzyskach olimpijskich, które odbędą się w Londynie już za kilkanaście miesięcy. Brak tam polskich drużyn byłby klęską. A przecież zasady kwalifikacji są surowe, a my mamy problemy kadrowe. Andrea Anastasi, nowy trener męskiej reprezentacji, nazywany jest czarodziejem, ale gdy zabraknie mu armat, to i on wielkich bitew nie wygra. + – Pod koniec maja rozpoczyna się Liga Światowa z finałem w Polsce. Włoch nie będzie mógł liczyć na Pawła Zagumnego, Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego i Daniela Plińskiego, którzy chcą odpocząć i wyleczyć kontuzje. Wszystko wskazuje na to, że tych siatkarzy zabraknie podczas wrześniowych mistrzostw Europy, a być może nie zobaczymy ich też późną jesienią w Pucharze Świata, który będzie pierwszą kwalifikacją olimpijską. Zatrzęsienie kadrowych kłopotów ma Jerzy Matlak, trener żeńskiej drużyny. Kontuzje, planowane urlopy macierzyńskie, konflikty personalne (sprawa Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty) czy wątpliwości Małgorzaty Glinki-Mogentale nie nastrajają optymistycznie, ale gdy sięgniemy pamięcią wstecz, to trudne sytuacje często mobilizowały i prowadziły do sukcesów. Kiedy Hubert Jerzy Wagner nie zabrał na igrzyska do Montrealu (1976) Stanisława Gościniaka, najlepszego zawodnika mistrzostw świata w Meksyku (1974), gdzie Polacy zdobyli złoty medal, wydawało się, że strzela sobie w stopę. Tymczasem genialnego rozgrywającego znakomicie zastąpił Wiesław Gawłowski, drużyna świetnie poradziła sobie też bez mistrza podwójnej krótkiej Wiesława Czai, który podobnie jak Gościniak został w domu za karę. Finał znamy – złoty zespół Wagnera znów stanął na najwyższym stopniu podium. Dwa lata temu na mistrzostwa Europy do Izmiru polscy siatkarze jechali bez swoich asów: Wlazłego, Winiarskiego i Sebastiana Świderskiego. O wielkich sukcesach nikt nie myślał, a zmiennicy przywieźli złoto. Rok później, już z Wlazłym i Winiarskim, ponieśli klęskę na mistrzostwach świata we Włoszech, a wielbiony wcześniej trener Daniel Castellani stracił pracę. MŚ 2013 w Starych Jabłonkach L-4 na kadrę Kadrowe problemy naszych reprezentacji i jej trenerów. Wyjątkowo długie są listy nieobecnych na nadchodzący sezon reprezentacyjny. Tłumaczenia są podobne: kłopoty ze zdrowiem, zmęczenie, plany osobiste… Nie trzeba być profesjonalnym sportowcem, by mieć tego typu kłopoty. FOTO ŻART foto: PLUSLIGA.PL/ W. KOZIEŁ / FIVB.ORG nr 37 kwiecień 2011 22 Sfinalizowane sukcesem starania Andrzeja i Tomasza Dowgiałłów oraz PZPS o organizację mistrzostw świata w siatkówce plażowej. Już dziś wiadomo, że mistrzostwa globu 2013 będą rekordowe – odbędą się w Starych Jabłonkach… najmniejszej miejscowości dla tej rangi zawodów w historii światowej siatkówki. Będą to jak zwykle najlepsze mistrzostwa w historii… bo organizowane w Polsce. Takie przykłady można mnożyć, bo nie dotyczą tylko siatkówki. Psychologia sportu ma na to proste wyjaśnienie. Czasami skazywani na porażkę uruchamiają dodatkowe siły i zaskakują wszystkich, szczególnie urodzonych pesymistów i rywali. Nie można wykluczyć, że tak będzie w nadchodzącym sezonie reprezentacyjnym. To szansa dla tych, którzy dotychczas czuli się niedoceniani. W PlusLidze kilku z nich wyszło z cienia, teraz czas na „wejście smoka" w aspekcie międzynarodowym. JANUSZ PINDERA „Rzeczpospolita” UWAGA, UWAGA NADCIĄGA DYMISJA Ljubomir Travica Foto: M. JĘDRZEJEWSKI PS37_s22-23_Layout 1 11-05-08 21:19 Strona 23