Format S.indd
Transkrypt
Format S.indd
stroju. Ich uniform stanowią męskie spodnie i koszula w kratę – mają krótko ostrzyżone włosy, męskie rysy twarzy i ochrypły głos przepitego dragona. Żadnej kobiecości! A ich seksualność przejawia się w tym, że prawie każda z nich jest lesbijką aktywną, to znaczy, że odgrywa rolę mężczyzny. Miłość lesbijska Autorem tych obscenicznych opisów lesbijskiej miłości bohaterek de Sade’a jest mężczyzna? Nie do wiary! Znawczynią pieszczot, które kobiety stosują wobec kobiet, może być tylko kobieta – lesbijka! Oto jaki szczyt mistrzostwa w tej dziedzinie osiągnął markiz de Sade! Safona prozy! Doskonale wcielił się w postacie lesbijek (a sporo ich w jego utworach). Z cynicznym bezwstydem obnażył wnętrze kobiety, nawet Kamasutra tego nie dokonała, w niej wszystko jest proste, jasne i rzeczowe, bez subtelnych aluzji, bez brutalnej siły naturalizmu. Porównajmy! Kamasutra: ,,Kiedy nałożnice króla są w miłosnym nastroju, zabawiają się ze sobą stosunkami oralnymi. Sposób całowania joni jest podobny do całowania ust. Kiedy kobieta uprawia seks oralny ze swoją służącą, zwie się to asad-harana. Stosunek oralny między dwiema kobietami zwie się kakila. Kochliwe samotne dziewczęta zabawiają się swymi joni, używając naoliwionych sztucznych penisów”. I tylko tyle? A gdzie brutalność, której nie szczędzi nam markiz de Sade, serwując na wpół pornograficzne sceny seksu lesbijek? De Sade: „Ułożono mnie na przeoryszy w taki sposób, że mój clitoris wchodził jej w usta, i łajdaczka, wyciągnięta na poduszkach, ssała go rozchyliwszy mi uda”. „Niewiele kobiet odczuwa potrzebę wylizywania im pizd, gdy zaczynają się spuszczać. Z jakim żarem wyświadczam ją mojej przyjaciółce! Klęcząc między jej udami, unoszę dłońmi jej – 385 – biodra, zagłębiam język w jej piździe, ssę, pompuję, a równocześnie mój nos, przyciśnięty do jej clitoris, przynagla ją do rozkoszy” (Julietta). *** De Sade nie pominął żadnego sposobu uprawiania miłości lesbijskiej. Tak faworyzowany, tak gloryfikowany u niego tyłek, stanowiący źródło rozkoszy dla homoseksualisty, nabiera niebywałego erotycznego znaczenia również wśród kobiet lesbijek. De Sade: „Szukam jej ślicznego małego odbytu, by zagłębiwszy w nim palec, dołączyć łaskotki, na który anus jest tak wrażliwy. Tak mała, tak ciasna jest ta dziurka, że ledwie zdołam się jej doszperać. Znajduję ją wreszcie! Wsuwam w nią palec. Ledwie ten uroczy dołeczek zostaje muśnięty, Honorina wzdycha, rozpływa się, spuszcza, wpada w najbardziej boską ekstazę i to mnie zawdzięcza swoje upojenie!”. Julietta uwodzi dwudziestoletnią księżnę Grillo, mimo że jest zamężna z sześćdziesięcioletnim księciem. Czuje do niego nieodparty wstręt. Tak bywa w życiu i de Sade doskonale o tym wiedział, analizując psychikę młodej kobiety, której stary mąż nie jest w stanie zadowolić. Takie kobiety często stają się lesbijkami. Przypomnijmy sobie angielską królową Annę Stuart, która ze swoim mężem, niemożliwym durniem, księciem duńskim Jerzym, aż szesnaście razy zachodziła w ciążę. Wreszcie została lesbijką, a jej kochanką była Sara Churchill, która rządziła Anglią. De Sade: „Kładę ją na kanapie, pożądliwie rozchylam jej uda i obmacuję małą, najokrąglejszą z dających się wyobrazić, cipkę i dłonią pieszczę jedną z różanych piersi księżnej, podczas gdy ustami muskam drugą” (Julietta). De Sade tworzy tak dokładne studium miłości lesbijskiej, jakby sam uprawiał ten rodzaj dewiacji (nie zapominajmy, że w XVIII wieku miłość lesbijską uważano za dewiację). Uczy, jak należy lizać clitoris, pieścić piersi, całować usta, a nawet jak klęczeć – 386 – między udami partnerki. De Sade pozostawił Kamasutrę z jej radami i zaleceniami daleko w tyle. Jego sceny są ostre, a jednocześnie niepozbawione uroku. Rzadko który autor do tego stopnia badał temat, radząc na przykład, jak należy zagłębiać palec w odbycie lesbijki. Wyobrażasz sobie, Czytelniku, co działo się z paniami, które odczuwały pociąg do innych kobiet? Całą szkołę, całą akademię miłości lesbijskiej zaprezentował im de Sade. Studium lesbijstwa. Obecnie to słowo jest modne. „Studium fryzjerstwa”, „Studium pierożków”, a niedawno w swoim mieście przeczytałam ogromny szyld: ,,Studium przedszkola”. Niech nasze dzieci naukowo przyswoją sobie umiejętność jedzenia kaszki manny i staną się akademikami. *** W Grecji kobiety zaczęły wystarczać same sobie, ich kontakty z mężczyznami były coraz rzadsze. O postępie tego rodzaju rozwiązłości informuje nas Lukian. *** O lesbijskie skłonności podejrzewano Sissi, Marię Antoninę, Lukrecję Borgię, szwedzką królową Krystynę, Marię Stuart, żonę Wilhelma Orańskiego, Marię Medycejską, żonę Henryka IV. *** De Sade: „Durand lubi, aby podczas aktu seksualnego z inną kobietą obrzucano ją zniewagami, poniżano. Klęczącą przede mną miałam obrzucać wyzwiskami i skłonić, by nosem pocierała kolejno o moją pizdę i dupę. Powinnam ją uraczyć kopniakami i ciosami pięści, po czym, wyposażywszy się w pęk rózeg, wychłostać do krwi”. „(…) chwyciłam godmisz i wsuwałam go jej w dupę, kontynuując brandzlowanie. Nigdy nie widziałam tak obszernej dziury. Mój przyrząd miał osiem cali w obwodzie i stopę długości”. – 387 – „Jeśli Natura odebrała jej możność doznawania zwykłych przyjemności, to całkowicie powetowała jej tę stratę, zastępując tamte wrażenia o wiele bardziej subtelnymi”. „Pięćdziesięcioletnia Durand wciąż była warta grzechu. Jej kształty zachowały wdzięk. Usta były świeże, skóra delikatna i nieznacznie tylko pomarszczona. Wspaniała dupa, piersi wciąż strzeliste, oczy pełne blasku. Wskutek kaprysów Natury nie mogła doznawać zwykłych rozkoszy. Była z przodu szczelnie zamknięta” (Julietta). Bezceremonialnie, niczym wprawny ginekolog, de Sade zagląda do wnętrza kobiety. Wysuwa oszałamiający wniosek: te kobiety, które mają długą łechtaczkę, są trybadami. Nie śmiejmy się z tego. Królowa szwedzka Krystyna, lesbijka, miała ogromną łechtaczkę, a ponieważ ciągle pragnęła być chłopcem, cieszyła się z tego faktu, myśląc, że rośnie jej penis. De Sade: „Cardoville wprowadza do pochwy żrące substancje”. „On napełnia ją wodą, następnie zaszywa jej pizdę i dupę i zostawia w tym stanie, aż woda rozerwie szwy albo ona od tego zginie”. „On brzytwą wycina jej łechtaczkę” (Sodoma). *** Niektóre afrykańskie plemiona uważały za atrakcyjną kobietę o dużych wargach sromowych. Dziewczynki, gdy ukończyły dziesięć lat, oddawano pod opiekę specjalnie wyszkolonym staruchom, które wydłużały im wargi sromowe, pocierając je kamieniem i masując. Proces ten był bolesny i długotrwały. Dziewczynce z małymi wargami sromowymi trudno było wyjść za mąż. *** Kobieta pozbawiona łechtaczki nie jest zdolna do orgazmu. Zygmunt Freud jako pierwszy odkrył, że istnieją dwa rodzaje kobiecego orgazmu. Jeden powstaje wskutek stymulacji pochwy w trakcie stosunku, drugi wywoływany jest pieszczeniem łechtaczki. – 388 – *** Odcięcia clitoris dokonuje się w warunkach domowych, bez znieczulenia. Siedmioletniej dziewczynce zaszywa się pochwę, pozostawiając tylko szczelinkę do oddawania moczu i wydzielin menstruacyjnych. Przez taką szczelinkę nie może dostać się do wewnątrz nawet najmniejszy organ męski. W ten sposób gwarantuje się przyszłemu konkurentowi dziewictwo narzeczonej. Dziewczynce od najmłodszych lat wpaja się, że jej zadaniem jest służyć mężczyźnie i że nie będąc dziewicą, nigdy nie wyjdzie za mąż. Przez kilka dni dziewczynka poddana operacji leży nieruchomo na słomie, dopóki rana się nie zagoi. Tworzy się gruba szrama. W noc poślubną mąż się przekonuje, iż jego żona była dziewicą. Sam musi przygotować ją do defloracji i ostrym nożykiem rozciąć szew (Mary Roach, Bzyk. Pasjonujące zespolenie nauki i seksu). *** Ekscyzja to zabieg wycinania łechtaczki u dziewczynek znany od czterech tysięcy lat. Do dnia dzisiejszego praktykuje się ją w Afryce, na Półwyspie Arabskim, w południowo-wschodniej Azji i Ameryce Południowej. Kobieta nieobrzezana jest uważana za nieczystą i niegodną poślubienia. *** Myślicie, że łechtaczka ma długość zaledwie kilku milimetrów? Skądże znowu. Obecnie naukowcy ustalili, że ma prawie wielkość męskiego penisa, tyle że znajduje się wewnątrz pochwy. Na zewnątrz wystaje jej niewielka część. O tym naukowcy dowiedzieli się dopiero w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. *** De Sade: „Jej clitoris jest tak duży jak penis (Julietta). *** Łechtaczka w pewnym momencie pieszczot chowa się. W fazie podniecenia tuż przed orgazmem ,,wycofuje się” pod swój naple– 389 – tek. Dosłownie znika z pola widzenia. Jest w tym momencie zbyt wrażliwa na jakikolwiek bezpośredni kontakt. *** Trybada to dwupłciowa kobieta nie w sensie fizycznym, a w psychologicznym, jednoczy w sobie kobiece i męskie cechy. *** Madame Flery, lesbijka z czasów Ludwika XV, za sto luidorów kupiła piętnastoletnią dziewczynę i chwaliła się: ,,Nikt nie ma takiego słodkiego clitoris jak moja kochanka!”. *** Od miłości lesbijskiej mężczyznom rogi nie urosną (Brantôme, Żywoty pań swawolnych). *** Lukian opisuje miłość lesbijską: ,,Najpierw pocałowała mnie w usta, jak całują mężczyźni. Język głęboko, język do języka. I chociaż pozbawiona męskiego członka, była podobna do mężczyzny. Serdeczny żar i namiętność w niej czysto męskie”. *** De Sade: „Kobiety mądrze unikają obcowania z mężczyznami. Dlaczego nie miałabym być twoją przyjaciółką, kochankiem, małżonkiem?”. ,,Mój gorący język wślizguje się do jej ust. Rześki cudowny język zaczyna wibrować w moich rozpalonych wargach. Odchyliwszy gazę skrywającą przed moimi oczami najpiękniejsze w świecie piersi, obsypuję te alabastrowe półkule najczulszymi pieszczotami. Językiem łaskoczę delikatnie różowe sutki, pożądliwymi dłońmi rozchylam lilie. Moje palce przemykają po jej clitoris” (Julietta). – 390 – *** Nic nie może się równać z orgazmem przeżywanym przez Durand. Jej obfitej ejakulacji towarzyszą tak szalone wrzaski i bluźnierstwa, tak gwałtowne spazmy, że można by sądzić, iż dostała ataku epilepsji. Nigdzie, Drogi Czytelniku, seks oralny nie jest tak powszechny, jak wśród lesbijek i homoseksualistów. Kamasutra uważa, że do tego rodzaju praktyk trzeba mieć określoną predyspozycję. Nie każdy potrafi polubić seks oralny. Przeciętny człowiek czuje do tego rodzaju rozpusty po prostu wstręt. De Sade: „– Bierz jego kutasa do buzi i ssij przez parę sekund. – Czy w ten sposób? – Ach, co za cudowne usteczka! Jakiż żar! Więcej są dla mnie warte niż najpiękniejsza dupa” (Filozofia w buduarze). *** Inaczej miłość lesbijska została przedstawiona w Julietcie, w rozdziale Wyczyny w królestwie Neapolu. Tu zamiast młodziutkiej naiwnej dziewczyny i wytrawnej kusicielki spotykają się dwie zagorzałe lesbijki z dużą praktyką – królowa Neapolu, Karolina, i Julietta. Ich miłość jest inna, Julietta w objęciach królowej odgrywa pasywną rolę kobiecą. Karolina i Ferdynand Karolinę (Charlottę) i Ferdynanda już pobieżnie przedstawiliśmy. Teraz, przy okazji podróży Julietty do Neapolu, bliżej poznamy tę parę. Za kochankę królowej Karoliny uważano Emmę Hamilton, wielką miłość admirała Horatio Nelsona, de Sade z kolei opisał jej romans z Juliettą. De Sade przedstawił oboje w odrażający sposób, jako łajdaków, okrutników i zboczeńców. Znaczący wpływ na to miał osobisty uraz markiza, gdy w 1776 roku – 391 – w Neapolu nie był mile witany przez królewską parę. Zemścił się więc tak jak każdy autor. Karolina była jednym z szesnaściorga dzieci Marii Teresy, ,,teściowej Europy” – jak ją nazywano. Wsławiła się nie tylko twardymi rządami bezwzględnej kobiety, lecz i tym, że dobrze żeniła lub wydawała za mąż swoje dzieci. Taki właśnie niecodzienny talent miała do swatania. Z początku następca neapolitańskiego tronu, Ferdynand, nie zamierzał żenić się z Karoliną. Miał inną narzeczoną, Józefę, również córkę Marii Teresy. Wszystko było już przygotowane, omówiono szczegółowo wszystkie punkty intercyzy, lecz małżeństwo do skutku nie doszło. Kilka dni przed planowanym ślubem Józefa zmarła na czarną ospę, która szalała wówczas w Europie i nie oszczędziła także Austrii. Książę Ferdynand wlecze się naburmuszony w kondukcie pogrzebowym; powodu do wesołości nie ma. Każdy na jego miejscu byłby nie w humorze – jedzie na wesele, a trafia na pogrzeb. Uprzedzając fakty, powiemy, Drogi Czytelniku, że okrutny pomór zawładnął dworem: na ospę umrze syn Marii Teresy, cesarz Józef II, i jego małżonki, pierwsza i druga. Ferdynand, ponury jak gradowa chmura, otwarcie psioczy, idąc za trumną: ,,Dziwne rzeczy dzieją się w cesarstwie. Niby przyjeżdżam na wesele, a ciągle jestem na pogrzebach”. ,,Ach, Wasza Wysokość – odgania się od księcia, niby od dokuczliwej muchy, Maria Teresa. – Po co tak pesymistycznie na świat patrzeć? Mam jeszcze jedną córkę na wydaniu, Karolinę. Bierzcie Karolinę, Wasza Wysokość”. Ożywił się książę Ferdynand; czemu nie? Jaka to różnica: Józefa czy inna? Wszystkie niewiasty jednakowe, byleby córki Marii Teresy i z pokaźnym posagiem. Książę czym prędzej pochwycił Karolinę i popędził na statek. Bał się, że i ta narzeczona umrze niebawem na czarną ospę. I oto Karolina została królową Neapolu. Nie była zadowolona ze swego męża, ordynarnego i brutalnego gbura, który już w noc – 392 –