Wspomnienie o Andrzeju Karabinie

Transkrypt

Wspomnienie o Andrzeju Karabinie
PTH
Wspomnienie o Andrzeju Karabinie
Andrzej był niezwykle spokojnym, wyciszonym i bardzo przyjaznym człowiekiem. Nigdy nie słyszałem, a znałem Go
wiele lat, aby kiedykolwiek lub na kogokolwiek podniósł głos. Nie pamiętam także, aby wygłaszał jakieś niepochlebne
opinie, nawet o tych, do których mógł mieć żal czy pretensje. Po prostu był dobry, tą dobrocią, której tak bardzo nam
wszystkim brakuje i której jest tak mało w otaczającym nas świecie. Był także człowiekiem uczynnym. Miał tę rzadką
obecnie cechę, że nie potrafił powiedzieć „nie”, kiedy Go o coś proszono.
Był świetnym pracownikiem naukowym i z wielka pasją i zaangażowaniem poświęcił się badaniom skorupiaków
planktonowych, co zaowocowało wieloma bardzo wartościowymi pracami naukowymi. I dlatego bardzo boleśnie
przeżył likwidację Instytutu Ekologii PAN, stratę pracy i konieczność przejścia w stan spoczynku. Wprawdzie
nadrabiał miną mówiąc, że teraz będzie miał czas na to, aby zająć się malowaniem i pracą w ogródku. Nie brał jednak
poważnie swoich słów o odejściu od badań naukowych. Nie rezygnował z pracy naukowej i realizował swoją pasję
ekologa, uczestnicząc jako „wolny strzelec” w grantach naukowych. Skorupiaki planktonowe nie były Jego jedyna
pasją. Wiele godzin spędzał z lornetką na obserwowaniu ptaków, tych wolno latających po okolicznych polach, lasach
i nad wodami, jak też hodowanych przez siebie.
Andrzej był artystą. Przepięknie malował i rysował. Niektóre z Jego pięknych pejzaży można oglądać w Stacji
Hydrobiologicznej w Mikołajkach. Poza pejzażami malował również portrety. Jeden z jego portretów wisi w domu u
piszącego te słowa. Bardziej znany hydrobiologom w Polsce jest jako autor wspaniałych ilustracji książkowych. Łącząc
w sobie talent rysownika i wiedzę biologa, jego rysunki organizmów roślinnych i zwierzęcych zawierały nie tylko
cechy wysokiego artyzmu, lecz również dokładność w wyrażaniu szczegółów budowy anatomicznej. Nieco starsi
czytelnicy „Wiadomości Ekologicznych" powinni pamiętać serię Jego znakomitych dowcipnych rysunków,
publikowanych przez dłuższy czas w kolejnych numerach tego czasopisma. Był autorem przezabawnej postaci
uczonego-ekologa zwanego Ekoludkiem. Niestety, zaledwie rozpoczął nową serię podobnych, zabawnych rysuneczków
w kwartalniku „Bioskop”. Już nie dane Mu będzie ich kontynuować.
Wprawdzie z żadną śmiercią nie łatwo jest się pogodzić, każda jest dla tych, którzy pozostają bolesna, ale Andrzeju –
dlaczego tak wcześnie? Jeszcze tyle razem mogliśmy zrobić, tyle ciekawych zadań było przed Tobą. Teraz, po tym co
się stało, jedno tylko możemy Ci zagwarantować – pozostaniesz w naszych sercach i naszej wdzięcznej pamięci do
końca naszych dni.
Jan Igor Rybak
2 maja 2004 r.
strona 1 / 1

Podobne dokumenty