Cała monografia do ściągnięcia tutaj
Transkrypt
Cała monografia do ściągnięcia tutaj
Szkoła Podstawowa nr 4 im. Stefana Żeromskiego w Jarosławiu 1964 - 2004 Zespół redakcyjny Filomena Górecka - Bedla Piotr Czech Irena Kornak Grzegorz Kulas Krystyna Szymska Lidia Wojtyna Jarosław 2004 2 "Człowiek Człowiek - jest to rzecz święta, której krzywdzić nikomu nie wolno." /Stefan Żeromski/ 3 ”Nauka jest jak niezmierne morze. Im więcej jej pijesz, tym bardziej jesteś spragniony.” /Stefan Żeromski/ 4 Kalendarium 1897 – początek Szkoły nr 4 jako żeńskiej szkoły sześcioletniej im. Królowej Jadwigi (wg najstarszych dokumentów) 1918 – wznowienie działalności szkoły po zakończeniu wojny do 1964 roku – Szkoła Podstawowa nr 4 w budynku obecnego Gimnazjum nr 2 przy dzisiejszej ulicy Jana Pawła II Rok 1964 26 sierpnia – decyzja władz miejskich o przekazaniu szkole nowoczesnego gmachu – Pomnika Tysiąclecia 12 grudnia – uroczyste otwarcie Szkoły Podstawowej nr 4 im. Stefana Żeromskiego – Pomnika Tysiąclecia 14 grudnia – pierwszy dzień nauki 5 6 7 Stefan Żeromski 8 Słowo wstępne Każdy jubileusz w życiu człowieka jest zawsze wspomnieniem, powrotem do miejsc, zdarzeń i ludzi. Jubileusz 40 – lecia Szkoły jest czymś więcej, bo kryje się za nim niewymierna praca nauczycieli i cała rzesza jej uczniów oraz absolwentów. Obchody jubileuszowe są również szczególną okazją do refleksji nad dorobkiem społeczności szkolnej. Budowany przez wiele lat wizerunek popularnej„Czwórki” i jej ucznia nigdy nie był dziełem przypadku, bo „duch” tej szkoły osadza się w zbiorze wartości uznawanych za najważniejsze, a poziom kompetencji zawodowych i doświadczeń wnoszonych przez osoby projektujące indywidualny rozwój młodego człowieka mają na niego wpływ decydujący. To wyjątkowe miejsce wspólnego tworzenia, którego sens istnienia zawsze wyznaczają uczniowie ze swoimi marzeniami, aspiracjami, a także ze swoją naturalną ciekawością poznawania świata. Wyjątkowa troska i zaangażowanie nauczycieli podczas codziennej rzeczywistości szkolnej o rozwój dziecka staje się źródłem ich twórczości pedagogicznej, która obejmuje realizację autorskich programów, projektów i przedsięwzięć edukacyjnych. Dzięki temu twórczy nauczyciel i zdolny uczeń mogą tu wspólnie zaistnieć. Zapisane karty historii szkoły zawierają liczne sukcesy naukowe, artystyczne i sportowe, które w każdym roku szkolnym odnoszą uczniowie na forum miasta, powiatu i regionu. Wypracowana koncepcja pedagogiczna naszej szkoły koncentruje się na drugim człowieku, a przede wszystkim na uczniu. To wzajemny szacunek najważniejszych podmiotów w edukacji we współpracy z domem rodzinnym pozwala budować poczucie własnej wartości młodego człowieka. Stąd też kształcimy pożądane i oczekiwane cechy osobowościowe, przy postawionych jednocześnie wysokich , lecz realnych wymaganiach. Bo tu, w tej szkole, etyka i serce mają tę samą rangę, co wiedza i umiejętności, ponieważ chcemy być rzeczywistym i wiarygodnym miejscem wspierania rozwoju osobistego każdego ucznia. Nauczyciele tej szkoły chętnie podejmują nowe wyzwania, które dają możliwość zaprezentowania wdrożonych działań edukacyjnych w szerokim gronie polskich szkół twórczych i ambitnych. Dzięki temu udział w ogólnopolskiej akcji „Szkoła z klasą” pozwolił zdobyć nam ten zaszczytny tytuł, który utwierdza przekonanie, że nauczyciele „Czwórki” potrafią rzetelnie wypełniać swoje nauczycielskie powołanie. Społeczność szkoły to nie tylko jej uczniowie, nauczyciele i rodzice, ale również pracownicy administracji i obsługi, bez udziału których wizerunek szkoły nie mógłby być tak wyrazisty. Z całą pewnością szkoła ma również sojuszników wśród władz Miasta Jarosławia i władz oświatowych, a także wśród osób i instytucji, których działania wspomagają jej rozwój i mają znaczący wpływ na obraz szkoły w środowisku lokalnym. Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 im. Stefana Żeromskiego Filomena Górecka - Bedla 9 Część pierwsza Z życia Stefana Żeromskiego patrona szkoły Nie jestem wcale nauczycielem, mistrzem, ojcem. Jestem biedny, schorowany człowiek, zawalony milionem robót... /S. Żeromski/ 10 „ Młodości! Wszystkiego dziedzicu! O pokolenie, przyszłą wiosnę niosące.”, / Stefan Żeromski / Jakkolwiek perspektywa blisko czterdziestu lat funkcjonowania Szkoły Podstawowej nr 4 pod patronatem Stefana Żeromskiego nie wydaje się aż tak odległa, mimo to nie potrafimy dzisiaj ustalić, kto zdecydował o nadaniu szkole imienia tego wielkiego pisarza. Można domniemywać, iż kryła się za tym wyborem decyzja ówczesnych władz oświatowych miasta lub powiatu, a może i samego województwa. Stefan Żeromski wrósł szybko w świadomość szkolnej i lokalnej społeczności. Dzisiaj bez Jego patronatu nikt z uczniów, jak i jarosławian, nie wyobraża sobie „czwórki”. Wzorzec osobowy literata - który na kartach Syzyfowych prac stworzył przejmujące i poruszające wyobraźnię czytelników obrazy zniewalania szkolnej młodzieży polskiej przez rosyjskiego zaborcę i stawiany przez uczniów opór temu ciemiężcy - w sposób szczególny koresponduje z modelem kształcenia i wychowania młodych ludzi, jaki dominuje w naszej placówce, szkole Jego imienia. „ Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć.” / Stefan Żeromski / Stefan Żeromski – syn Gór Świętokrzyskich i pięknej ziemi kieleckiej urodził się 14 października 1864 roku we wsi Strawczyn, nieopodal Kielc, bo zaledwie 22 kilometry dzieliły miejsce urodzenia przyszłego pisarza od tego miasta. Jego przodkowie zaś, najprawdopodobniej pochodzący z Litwy, osiedlili się tu już pod koniec XVII wieku. Wielu było wśród nich ofiarnych bojowników o niepodległość podzielonej między zaborców Ojczyzny. Oto pradziad pisarza - Jan, uczestniczył w Powstaniu Kościuszkowskim. Z kolei jego młodszy syn Kajetan, jako szesnastolatek wstąpił do armii księcia Józefa Poniatowskiego i wzorową służbą dosłużył się stopnia kapitana. Później, bo już po upadku Napoleona i po kilkuletnim zesłaniu na Kaukaz, powrócił do kraju, gdzie wziął czynny udział w Powstaniu Styczniowym. Te chlubne tradycje kontynuowało następne pokolenie rodziny Żeromskich. Wincenty - ojciec pisarza, zaangażował się w przygotowania do Powstania Styczniowego. Jeszcze przed jego oficjalnym wybuchem zajmował się gromadzeniem zapasów żywności, by później dostarczać ją do powstańczych magazynów. Dom swój natomiast uczynił miejscem 11 schronienia dla powstańców, a z wieloma spośród nich udawał się na długie tygodnie w lasy. Wyszedł z powstania bankrutem. Zaniedbany majątek, kilkumiesięczny pobyt w więzieniu kieleckim – oto skutki powstańczego epizodu w biografii ojca pisarza, który rzutować będzie później na całe życie jego rodziny. Swoją tragiczną ofiarę w walkach o niepodległość Polski poniosła też rodzina stryjenki przyszłego pisarza - Józefy z Żeromskich Janowej Saskiej. Trzech jej synów - Zygmunt, Ksawery i Gustaw - zasiliło szeregi powstańców styczniowych. Ten ostatni, zaledwie szesnastoletni Gucio, został rozsiekany szablami pod Seceminem. Natomiast męża jej – Jana, osadzono w więzieniu. Rodzinne tradycje niepodległościowe kontynuował później Stefan Żeromski, angażując w sprawę wolności Ojczyzny swój nieprzeciętny talent pisarski i mądrze prowadzoną patriotyczną działalność społeczną. Niebagatelny wpływ na osobowość i wybory życiowe przyszłego pisarza wywarła jego matka - Józefa z Katerlów, która w roku 1858 wyszła za mąż za kilkanaście lat od niej starszego Wincentego Żeromskiego. W związku tym urodziło się pięcioro dzieci – cztery córki (dwie bardzo wcześnie zmarły) i wyczekiwany dziedzic nazwiska, upragniony syn – Stefan. Przodkowie Józefy z Katerlów Żeromskiej mieli prawdopodobnie wywodzić swój ród aż ze słonecznej Italii, tak często później odwiedzanej przez jej syna i utrwalanej na kartach wielu jego powieści. Matka przyszłego literata otrzymała staranne wychowanie klasztorne. Swoją wielką miłość do książek, a wśród nich zwłaszcza poezji, potrafiła zaszczepić w synu. Obcowanie z literaturą stanie się więc odtąd podstawową potrzebą całego jego życia, tak jak było nieodzownym elementem codziennej egzystencji Józefy Żeromskiej. Toteż przedwczesna śmierć matki w 1879 roku, była dla syna wielkim ciosem (chorowała wiele lat na gruźlicę, którą miał też Stefan Żeromski i jego ukochany syn z pierwszego małżeństwa - Adaś). Ojciec pisarza, próbując utrzymać rodzinę, dzierżawił ze zmiennym szczęściem kolejne majątki ziemskie. Po Strawczynie była Wola Kopcowa, następnie Krajno, a później Ciekoty, w których młody Żeromski spędził całe dzieciństwo i letnie wakacje. Mieszkał tu w latach 1869-1883. Ciekoty – wieś, położona w najwyższej partii Gór Świętokrzyskich i pięknej Dolinie Wilkowskiej, na zawsze wpisała się w jego umysł i serce. Przyszły pisarz podziwiał wielokrotnie masyw Łysicy oraz swoje ulubione wzgórza Radostową i Wielki Kamień. Po latach, gdy odwiedzał dolinę, pisał: Siedziałem na górze Radostowej, skąd widać było całe zapadłe kącisko niegdyś nasze. Nie mogłem pojąć, nie mogłem zrozumieć tego faktu, że w tym starym, opuszczonym, ze sczerniałym dachem dworze mieszka kto inny, że te drogi żółtawe, kręte, kamieniste – to nie moje drogi. Tamta wieś – to mojej duszy cząstka do tej chwili. Oddał hołd temu miejscu magicznemu, krainie dzieciństwa, swoim ostatnim dziełem, a mianowicie Puszczą jodłową (1925)– cudownym poematem 12 prozą. W pobliżu Ciekot, w szkółce wiejskiej w Psarach mały Stefan przygotowywał się do nauki w kieleckim gimnazjum. Lata gimnazjalne 1874-1886 to niełatwy okres w jego życiu. Choroba i śmierć matki, a następnie ojca, kłopoty z matematyką, wątłe zdrowie, a do tego stały brak pieniędzy na opłacenie stancji i wyżywienie wystawiają na próbę wrażliwego chłopca. Jest zmuszony udzielać korepetycji. Podejmuje próby pisarskie. Tworzy swoje pierwsze wiersze i dramaty. Debiutuje na łamach prasy i rozpoczyna prowadzić Dzienniki (1882-1891) - dzisiaj bezcenny dokument, zarówno dla badaczy, jak i czytelników. Matury jednak nie zdał. Swoje doświadczenia z lat szkolnych wykorzysta później podczas pisania Syzyfowych prac. Jesienią rozpoczął studia w Warszawie. Zapisał się do Wyższej Szkoły Weterynaryjnej. Pasjonował się szczególnie anatomią i fizjologią. Chociaż z natury dziki i nietowarzyski, szybko wrósł w wielkomiejski grunt. Brał udział w spotkaniach i dyskusjach niepodległościowych. Na chleb powszedni zarabiał guwernerką, która wtedy i w latach późniejszych miała być dla niego przez długi czas prawie jedynym źródłem zarobku. Miasto zaczęło mu się podobać. Miła jesteś, Warszawko! – miła i dobra – zanotował 19 stycznia 1887 roku. – Jeśli będę rzucał Warszawę, to z wielkim żalem. Bądź co bądź, ja tu dopiero żyć zacząłem zupełnie. Wkrótce jednak jest zmuszony to zrobić. Oto, co zapisał w Dziennikach: Gardło, płuca, żołądek – wszystko zaatakowane, zresztą niemiłosiernie chudnę. Mieszkanie nie opłacone za maj; muszę się zresztą z niego wynosić, gdyż jest za drogie. Tydzień już nie jadam obiadów, a co jadam – sam nie wiem. Szklanka herbaty i chleb razowy jedzony raz na dzień – oto pożywienie. Od sześciu tygodni nie jadam śniadań ani kolacji. I żadnej nadziei na lepsze, a coraz gorszy stan zdrowia, coraz piekielniejsze warunki. Nikt, kto tego nie doświadczył, nie ma pojęcia o poniżeniu, o upodleniu duszy, jakie wywołuje nędza. Przerwał studia i zatrudnił się jako guwerner w różnych dworach, m.in. w Sulmierzu na Mazowszu, później w Łysowie na Podlasiu. Pieniądze zarobione rozeszły się szybko. Zdrowie przyszłego pisarza szwankowało bowiem gwałtownie. Szczególnie podkopywało jego siły schorzenie kości na tle gruźliczym, w ówczesnych warunkach trudne do wyleczenia, wymagające skomplikowanych, bolesnych i długich zabiegów kuracyjnych oraz odpowiednich funduszy. W 1890 roku przeniósł się do Nałęczowa. Tu udzielał korepetycji dzieciom właściciela tej miejscowości - inżyniera Michała Górskiego, a ponadto uczył bezinteresownie dzieci fornali i miejscowej biedoty. Stąd też w poszukiwaniu pracy odbywa podróż do Krakowa, Wiednia i Szwajcarii. Tu również w okresie świąt Bożego Narodzenia poznał swą przyszłą żonę Oktawię z Radziwiłłowiczów 13 Rodkiewiczową, z którą wziął ślub w dwa lata później (1892) w Policznej – dawnej wsi Kochanowskich w pobliżu Czarnolasu. Małżonka Żeromskiego była administratorką uzdrowiska w Nałęczowie. Urodzona w 1866 roku, mając 18 lat, jako wyraz patriotyzmu, wyszła za mąż za Henryka Rodkiewicza, starszego od siebie o kilkadziesiąt lat uczestnika Powstania Styczniowego, który ćwierć wieku spędził na zesłaniu. Owocem związku była córeczka Henia. Po dwóch zaledwie latach trwania tego małżeństwa Oktawia owdowiała. W żonie zyskał Żeromski nie tylko kochającą, oddaną mu bezgranicznie towarzyszkę życia, ale i wspaniałego przyjaciela - doradcę, pomocnika w sprawach wydawniczych, a przy tym czułego opiekuna w czasie jego chorób. Wkrótce świeżo poślubieni małżonkowie wyjechali do Szwajcarii, gdzie przyszły pisarz objął stanowisko bibliotekarza Muzeum Narodowego Polskiego w Raperswilu. Przebywał tam w latach 1892-1896. Pracował intensywnie nad sporządzeniem katalogu dzieł Mickiewiczowskich, które potem wyda z piękną przedmową. Bezpośrednie zetknięcie się z cennymi rękopisami, z książkami i opracowaniami dotyczącymi kultury polskiej i historii poszerzyło jego zainteresowania literackie, pogłębiło wiedzę i stało się źródłem pomysłów dla przyszłych utworów. W okresie raperswilskim, bo w 1895 roku, Żeromski oficjalnie zadebiutował. W Warszawie ukazały się Opowiadania, a w Krakowie pod nazwiskiem Maurycy Zych wydany został jego utwór Rozdzióbią nas kruki, wrony... . Okres ten przyniósł też powieść Syzyfowe prace, które pojawiły się w druku w 1897 roku. Powieść ta natychmiast została zakazana w zaborze rosyjskim, toteż potajemnie czytanie jej stało się nakazem patriotycznym dla ówczesnych Polaków. Od 1897 roku Stefan Żeromski pracował w warszawskiej Bibliotece Zamoyskich. Coraz częściej, podczas przedłużających się chorób pisarza, zastępowała go w obowiązkach zawodowych żona - Oktawia. Popularność młodego literata wzrosła, był zapraszany do współpracy z pismami i wygłaszania odczytów. Nadal jednak cierpiał niedostatek i nieustannie trapiły go choroby. Dopiero ukazanie się Ludzi bezdomnych poprawiło nieco sytuację materialną rodziny Żeromskiego. W 1899 roku urodził mu się tak bardzo upragniony i wyczekiwany syn Adam Rafał Żeromski (wcześniejszy syn, pierworodny Stefanek, zmarł w dwa dni po ochrzczeniu go). Pisarz w 1905 roku jest jednym z inicjatorów założenia w Nałęczowie Uniwersytetu Ludowego. W trzy lata później wchodzi w konflikt z władzami rosyjskimi i – zmuszony opuścić zabór – przeniósł się do Zakopanego, wyjeżdżając stamtąd do Nałęczowa i do wielu regionów kraju. Odbywał też podróże zagraniczne, które wiązały się ze stałą troską o zdrowie własne i syna. Przed osiedleniem się w Zakopanem poznał Żeromski w Warszawie młodą malarkę – Annę Zawadzką, z którą wkrótce zwiąże swój los. To jego 14 druga i bardzo kochana żona. Ze związku tego przyszła na świat córka Monika (1913) - późniejsza malarka i pisarka, autorka interesujących wspomnień o swoim ojcu - po śmierci syna Adama (1918), jedyne dziecko pisarza. Żeromski, związany z ruchem niepodległościowym, po wybuchu I wojny światowej zgłosił się w 1914 roku do Legionów, ale później odsunął się od Józefa Piłsudskiego z uwagi na swój niechętny stosunek do polityki państw centralnych. Nie pozostał jednak obojętny na sprawy niepodległości Polski i w 1918 roku był jednym z organizatorów polskiej władzy państwowej na Podhalu, a nawet został wybrany na prezydenta tzw. Republiki Zakopiańskiej. Rok 1919 upłynął mu na zakładaniu Związku Zawodowego Literatów Polskich (1920), którego był pierwszym prezesem. Zainicjował również prace nad PAL i nad polskim Pen - Clubem (1924). Przyczynił się do powstania Towarzystwa Przyjaciół Pomorza (1920), uczestniczył w akcji plebiscytowej na Mazurach i Warmii oraz wielu innych przedsięwzięciach społecznych, które miały zawsze na celu dobro człowieka i rozwój ojczyzny. Z jego to nazwiskiem łączy się narodziny polskiego regionalizmu. Władze okresu międzywojnia i czytelnicy dostrzegali wielkość talentu i liczne zasługi pisarza dla ojczyzny. Oprócz nagród literackich 29 grudnia 1921 roku odznaczono go Orderem Odrodzenia Polski III klasy, a wiosną 1925 roku otrzymał Wielką Wstęgę Polonia Restituta. Kandydował w 1924 roku do Nagrody Nobla, której nie otrzymał, głównie za sprawą Niemców, nieżyczliwych mu po opublikowaniu tomu Wiatr od morza(1922), opisującego historię walk o polskość Pomorza. Dorobek pisarski Stefana Żeromskiego wygląda imponująco, a zważywszy na jego ciągłe kłopoty ze zdrowiem, można stwierdzić, że jest on obrazem tytanicznej pracy literackiej człowieka dotkniętego cierpieniem, ale i hojnie obdarzonego talentem. Oto niektóre z jego utworów: • • • • • • • • • • • • Opowiadania – 1895, Rozdzióbią nas kruki, wrony…, Syzyfowe prace – 1897, Ludzie bezdomni – 1900, Popioły – 1904, Sen o szpadzie – 1905, Nagi bruk – 1906, Powieść o Udałym Walgierz – 1906, Nokturn – 1907, Słowo o bandosie – 1907, Duma o hetmanie – 1908, Dzieje grzechu – 1909, 15 • • • • • • • • • • • Róża – 1909, Sułkowski – 1910, Wierna rzeka – 1912, Uroda życia – 1912, trylogia Walka z szatanem (Nawracanie Judasza,-1916, Zamieć 1916, Caritas – 1919), Ponad śnieg bielszym się stanę – 1919, Wiatr od morza – 1922, Snobizm i postęp – 1922, Uciekła mi przepióreczka – 1924, Przedwiośnie – 1925, Puszcza jodłowa – 1925 (ukazała się już po śmierci pisarza). Przez całe swoje życie, lata guwernerskiej tułaczki marzył autor Popiołów o posiadaniu domu rodzinnego. Z myślą o swoim synu stawiał „Chatę” na Armatniej Górze w Nałęczowie. Stoi ona do dziś i jest smutnym muzeum pamiątek po Adasiu Żeromskim, gdyż obok niej usytuowano jego grobowiec w formie mauzoleum. Jeszcze jednego domu doczekał się Żeromski, była to zakupiona przezeń dla małżonki Anny willa „Świt” w Konstancinie koło Warszawy. Mieszkał w niej wraz z rodziną w latach 1920-1925. Stąd co roku wyjeżdżał na letnie wakacje nad polskie morze. Ostatnie miesiące życia spędził na Zamku Królewskim w Warszawie (mieszkanie to przydzielił mu ówczesny prezydent Polski, Stanisław Wojciechowski) i w Konstancinie. Gruźlica, którą odziedziczył po matce, poczyniła ogromne spustoszenia w jego organizmie. Umarł przed południem 20 listopada 1925 roku. Z okna swojego mieszkania na Zamku Królewskim – jedynego, które miało ocaleć po II wojnie i powstaniu – widać było Wisłę, jej siwa woda miała być jego ostatnim pejzażem. Śmierć pisarza wstrząsnęła Polakami. Tłumy ludzi czekały wówczas przed Zamkiem Królewskim, by go pożegnać. Tłumy też ciągnęły w padającym ulewnie deszczu za konduktem żałobnym. Żeromski powtarzał: Nie jestem wcale nauczycielem, mistrzem, ojcem. Jestem biedny, schorowany człowiek, zawalony milionem robót. Za dużo kosztów przedźwigałem, a teraz już -„siłuszki połowinuszka”. Sam oceniłem swoje pisaniny w ten sposób: jeśli nie mają żadnej wartości, zginą wraz ze mną. Jeżeli mają jakąś trwalszą wartość – przetrwają. 16 Część druga Początki i rozwój powszechnego szkolnictwa w Jarosławiu - rys historyczny „(...) powszechne szkolnictwo jarosławskie prezentowało się nader korzystnie na tle oświatowej sytuacji Galicji” 17 Szkoła parafialna to najstarsza szkoła w Jarosławiu. Nie jest znana data jej założenia, pierwsza zaś wzmianka o niej zawarta jest w przywileju dla jarosławskich mieszczan, wydanym 22 maja 1479 roku przez Spytka – właściciela miasta. W przywileju tym Spytko miał rozsądzić spór, jaki powstał pomiędzy Radą Miejską a plebanem o prawo obsadzenia bakałarza szkolnego. Z faktu zaistnienia sporu można domniemywać o jej wcześniejszym działaniu, jak również i to, że powstała z inicjatywy mieszczan. Pośrednio o istnieniu szkoły przed 1479 rokiem należy wnioskować z obecności młodych jarosławian na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, gdzie pierwsi z nich rozpoczęli studia w 1411 roku. W związku z brakiem odpowiednich źródeł historycznych nie można stwierdzić, czy przez cały czas funkcjonowania szkoły prowadzili ją ludzie z odpowiednim wykształceniem. Istotne jednak jest to, że w 1586 roku zarząd szkoły parafialnej przeszedł we władanie jezuitów, którzy słali do niej swoich nauczycieli. Stan taki trwał niezmiennie do roku 1772. Uposażenie nauczycieli nie było określane żadnymi odgórnymi przepisami, zależało ono od wielu czynników, toteż wykazywało daleko idące zróżnicowanie. W Jarosławiu troskę o prawidłowe działanie szkoły przejęli na siebie właściciele miasta i Rada Miejska. Zwykle szkołę parafialną obsługiwał tylko jeden nauczyciel. Imponująco przedstawiała się obsada szkoły jarosławskiej, która oprócz bakałarza zatrudniała kantora i pomocnika bakałarza, zwanego bokatusem. Dodatkowo w pracy nauczycielowi pomagało kilku starszych uczniów. Do obowiązków kantora należała nauka śpiewu, natomiast do bokatusa – pilnowanie młodzieży w czasie nauki, wysłuchiwanie ich odpowiedzi, kontrolowanie wypracowań pisemnych uczniów, a także dbałość o sprzęty szkolne. Znaczącym warunkiem sprawnego działania szkoły było posiadanie przez nią odpowiedniego pomieszczenia. Z wczesnego okresu funkcjonowania szkoły nie ma żadnych informacji o budynku przeznaczonym do tych celów. Ponad wszelką wątpliwość wiadomo jednak, że na początku XVII wieku nauka odbywała się w wynajętych u jarosławskich mieszczan pomieszczeniach, które w czasie jarmarku oddawane były właścicielom. W końcu jednak Magistrat przekazał na potrzeby szkoły gmach dawnej wagi miejskiej, usytuowany w pobliżu cmentarza Kolegiaty. Był to solidny, murowany, dwukondygnacyjny budynek. Nauka była odpłatna, a początek roku szkolnego przypadał na świętego Grzegorza. Ówczesna szkoła składała się z trzech oddziałów. Pierwszy oddział to „tabuliści”. W nim dzieci uczyły się liter, pacierza i modlitw łacińskich. Wyższy oddział tworzyli „donatyści”, zwani tak od Donata – autora książki, która była podstawowym podręcznikiem w tym oddziale. Uczniowie ci potrafili 18 już dosyć dobrze czytać po łacinie. Najważniejszym oddziałem byli „aleksandryści”, opierający swoją naukę na książce Aleksandra de Villa Dei „Doktrinale”. Główny nacisk w nauczaniu położony był na jak najszybsze i najpełniejsze przyswojenie łaciny. W jarosławskiej szkole uczono poza tym języka polskiego, niemieckiego, rachunków, śpiewu, katechizmu i liturgii. Nie jest znana liczba uczniów szkoły parafialnej, można jednak domniemywać, że wielu synów mieszczańskich skorzystało z możliwości kształcenia. Wiadomości wyniesione ze szkoły okazywały się przydatne w uprawianiu zawodu kupca czy rzemieślnika. Dawały też solidne podstawy do kontynuowania nauki. Stosunki szkolne uległy zmianie z chwilą otwarcia kolegium jezuickiego. Jezuici nie zajmowali się nauczaniem początkowym, ale w Jarosławiu, w myśl zaleceń właścicieli miasta, przyjęli na siebie te obowiązki. Początkowo współpraca pomiędzy parafią a jezuitami układała się pomyślnie, lecz wkrótce doszło do szeregu zadrażnień. Próbą uregulowania stosunków była zawarta w 1586 roku umowa pomiędzy prepozytem jarosławskim a ojcem prowincjałem. Jeden z punktów dotyczył szkoły parafialnej. Postanowiono, że jezuici przyjmą na siebie obowiązek zapewnienia szkole parafialnej odpowiednich lektorów, którzy mieli podlegać jurysdykcji prepozyta, z wyjątkiem spraw dotyczących nauczania. W tym względzie podlegali prefektowi kolegium. Do obowiązków prefekta należało też wyznaczanie terminów egzaminów wiosennych i jesiennych dla uczniów szkoły parafialnej. Egzaminy te były niezwykle istotne, decydowały bowiem o tym, którzy uczniowie mogą być przeniesieni do kolegium. Ostatecznie spór pomiędzy prepozytem a jezuitami został złagodzony umową podpisaną w 1592 roku, godzącą zwaśnione strony, ale szkoła parafialna pozostała na uboczu. Główną placówką szkolną stało się kolegium, którego najniższa klasa zastępowała poniekąd szkołę parafialną. Nagminne stawały się przypadki rozpoczynania nauki od razu w kolegium, aż Anna Ostrogska - właścicielka Jarosławia - nakazała, by dzieci mieszczańskie „naprzód uczyły się przy farnej szkole, nim przejdą do szkół wielebnych ojców jezuitów”. W tym czasie szkoła parafialna w dużym stopniu zaspokajała potrzeby mieszkańców Jarosławia, ale jej krąg oddziaływania nie był duży. Specyficznymi instytucjami były szkoły dla dziewcząt, prowadzone przez klasztory żeńskie. W Jarosławiu taką szkołą zajmowały się sprowadzone w 1611 roku przez Annę Ostrogską benedyktynki. Nauka była odpłatna, a dziewczynki pod okiem mistrzyni panien świeckich uczyły się czytania, pisania, rachunków, śpiewu, szycia i haftowania. Wszelkie źródła wskazują na to, że mieszczanie jarosławscy chętnie korzystali z tej możliwości nauki dla swych córek, które mogły przebywać u panien aż do czasu zamążpójścia. W wyniku I rozbioru, w 1772 roku część ziem polskich została wcielona 19 do Austrii. Fakt ten wpłynął również na sytuację szkolnictwa na tym obszarze. Nie bez znaczenia dla losów oświaty była ogłoszona 11 października 1773 roku kasata zakonu jezuitów, która pociągnęła za sobą likwidację prowadzonych przez nich szkół. W 1782 roku dokonano kasacji zakonu benedyktynek w Jarosławiu, a tym samym uległa likwidacji szkoła dla dziewcząt, prowadzona przez siostry zakonne. W rezultacie posunięć władz austriackich, w 1783 roku istniała w Jarosławiu tylko szkoła parafialna i szkółki wyznaniowe. Galicyjskie szkolnictwo elementarne zostało zorganizowane w 1774 roku według obowiązującego w całej monarchii statutu J. Felbigena, utrwalonego w politycznej ustawie szkolnej z roku 1805. Ustanowiono dwa rodzaje szkół elementarnych: trywialne (na wsiach) i główne w miastach. Wprowadzono formalny obowiązek szkolny dla dzieci od 5 do 12 lat. Nadzór nad szkolnictwem elementarnym oddano w ręce kościoła, a nauczanie w szkołach głównych zalecono prowadzić w języku niemieckim. W myśl nowej ordynacji, jarosławska szkoła parafialna w 1783 roku została przekształcona w szkołę główną z klasą elementarną i trzema klasami głównymi. Przy szkole tej, od 1786 roku działał kurs przygotowawczy dla przyszłych nauczycieli szkół trywialnych, a także otwarta w tym samym roku trzyklasowa szkoła żeńska. W 1818 roku cesarz Franciszek I zezwolił na otwarcie w jarosławskiej szkole głównej czwartej klasy o dwuletnim kursie nauczania. Po zobowiązaniu się przez Radę Miejską do utrzymania tej klasy, przystąpiono do jej organizacji i w 1821 roku otwarto pierwszy rok czwartej klasy. Tak więc dopiero w 1821 roku jarosławska szkoła uzyskała faktyczny status szkoły głównej. Jej program obejmował naukę religii, czytania, pisania i rachunków w klasie elementarnej, a w klasach wyższych wykładano język niemiecki, geometrię, rysunek, historię naturalną, geografię, chemię, fizykę oraz uczono początków łaciny dzieci zamierzające kontynuować naukę. W 1850 roku czwartą klasę szkoły głównej przemianowano na pierwszą klasę niższej szkoły realnej. Niższa szkoła realna była szkołą dwuletnią o rocznym kursie teoretycznym i rocznym kursie praktycznym. Szkoła główna, szkoła żeńska, niższa szkoła realna oraz kurs przygotowawczy mieściły się w jednym pojezuickim budynku i miały wspólną dyrekcję. Uzyskanie autonomii przez Galicję stworzyło nowe perspektywy dla rozwoju oświaty w kraju. W 1868 roku nadzór nad szkolnictwem odebrany został duchowieństwu i powierzony radom szkolnym. Szkolnictwo ludowe w monarchii austro – węgierskiej opierało się na ustawie państwowej z 1868 roku, która wprowadzała dwa szczeble organizacyjne: szkoły ludowej pospolitej o charakterze ogólnokształcącym oraz szkoły wydziałowej, w programie której uwzględniono przedmioty przygotowujące do zawodów. W oparciu o ustawę państwową, Sejm Krajowy w 1873 roku ustalił własną ustawę dotyczącą organizacji szkolnictwa ludowego w Galicji. 20 Wprowadzała ona obowiązek szkolny dla dzieci od 6 do 12 lat i bezpłatność nauki. W okresie autonomii na gminy miejskie nałożony został obowiązek zakładania i utrzymywania szkół ludowych. Gmina miejska Jarosław w całości pokrywała koszty związane z utrzymaniem szkół ludowych w mieście oraz opłacała nauczycieli. W Jarosławiu, tak jak i w innych miastach, przystąpiono do reorganizacji szkolnictwa ludowego. Efektem było przekształcenie w 1874 roku czteroklasowej szkoły głównej w szkołę o sześcioletnim cyklu nauczania, a trzyletniej szkoły żeńskiej w szkołę pięcioklasową. W latach następnych obserwuje się dalszy rozwój tych szkół i tak szkoła męska od 1891 roku była już szkołą sześcioklasową, by w roku 1896 przekształcić się w czteroklasową szkołę ludową oraz połączoną z nią trzyklasową szkołą wydziałową. Mieściła się ona od 1886 roku w specjalnie dla niej wzniesionym budynku na placu Bursy i nosiła nazwę ks. Piotra Skargi. Pomyślnie rozwijała się także szkoła żeńska, od 1879 roku działająca już jako sześcioklasowa. Po reorganizacji w 1897 roku nadano jej imię Królowej Jadwigi i funkcjonowała jako czteroklasowa szkoła ludowa, połączona z trzyklasową, a potem pięcioklasową szkołą wydziałową. Ostatnie dziesięciolecie XIX wieku przyniosło powstanie kolejnych szkół. Były to: utworzona w 1895 roku czteroklasowa szkoła męska im. Adama Mickiewicza, otwarte w 1896 roku dwie czteroklasowe szkoły – jedna żeńska im. Bł. Kingi i druga męska im. ks. Stanisława Konarskiego. Na początku XX wieku Jarosław wzbogacił się o dwie kolejne szkoły ludowe. Powstały one z klas równoległych, istniejących w szkołach Królowej Jadwigi i księdza Piotra Skargi. W 1901 roku utworzono żeńską szkołę im. Anny Ostrogskiej, a w 1906 roku męską im. Tadeusza Czackiego. Obie były czteroklasowe i mieściły się w budynku dawnego gimnazjum pojezuickiego. Oprócz omawianych, na terenie miasta działały szkoły prywatne. Istniały dwie ludowe - jedna dwuletnia, druga siedmioletnia - oraz żeńskie szkoły, prowadzone przez SS. Niepokalanki. Można zatem stwierdzić, że powszechne szkolnictwo jarosławskie prezentowało się nader korzystnie na tle oświatowej sytuacji Galicji. Dziewięć szkół typu podstawowego wydaje się zaspokajać potrzeby ówczesnego, dwudziestotysięcznego Jarosławia. Należy również wziąć pod uwagę fakt, że gros owych szkół mieściło się we własnych, na potrzeby szkolne wybudowanych gmachach. Wybuch II wojny światowej uniemożliwił dzieciom rozpoczęcie normalnej nauki w roku szkolnym 1939/1940. Wszystkie szkoły jarosławskie 1 września pozostały zamknięte. Uczniowie zaś oczekiwali w swoich domach z niepokojem na wkroczenie wojsk niemieckich do Jarosławia. Przerwa w nauce trwała do drugiej połowy października. Początek roku okupant niemiecki ustalił na 23 października. Początkowo zajęcia zostały wznowione we wszystkich typach szkół. Stan ten trwał jednak tylko niecałe dwa tygodnie. 21 Na początku listopada 1939 roku Niemcy zlikwidowali gimnazja, pozostawiając jedynie szkoły powszechne i zawodowe z ograniczonym programem nauczania, dostosowanym do potrzeb gospodarki niemieckiej. W szkołach zabroniono nauczania historii, geografii i literatury ojczystej. Po 1945 roku ówczesne polskie władze oświatowe zniosły trójstopniowość szkoły powszechnej. Szkoła powszechna stawała się jednolitą szkołą siedmioklasową. Przed wojną absolwenci klas szóstych szkoły powszechnej mogli kontynuować naukę w czteroletnim gimnazjum, a następnie przejść do dwuletniego liceum. W pierwszych dwóch latach szkolnych 1944/1945 i 1945/1946 zasadę tę stosowano – istniały dwie drogi dalszego kształcenia absolwentów klas szóstych szkoły powszechnej. W roku szkolnym 1945/1946 ujednolicono program klasy szóstej i pierwszej gimnazjalnej. Ukończenie każdej z nich uprawniało do podjęcia nauki w drugiej klasie gimnazjalnej. Wydaje się, że powiązanie organizacyjne i programowe szkoły powszechnej i gimnazjum miało być krokiem naprzód w realizacji założeń tzw. szkoły jednolitej. W roku szkolnym 1946/1947 ostatecznie zlikwidowano klasę pierwszą gimnazjum. Szkołę średnią ogólnokształcącą tworzyło wówczas oparte na siedmioklasowej szkole powszechnej trzyletnie gimnazjum i dwuletnie liceum. W dalszej jednak perspektywie, w ramach dokonujących się zmian systemu szkolnego, dążono do przekształcenia trójczłonowej konstrukcji szkolnictwa ogólnokształcącego: szkoła powszechna – gimnazjum – liceum w konstrukcję dwuczłonową: szkoła powszechna – liceum. 22 Część zęść trzecia Najnowsze dzieje szkoły Lata 1964 - 2004 Szkoła zawsze dbała o wysoki poziom kształcenia, właściwie organizując i koordynując pracę z uczniem zdolnym, rozbudzając jego zainteresowania, pasje poznawcze i możliwość samorealizacji. 23 Początki szkoły sięgają końca XIX wieku, kiedy to w wyniku zarządzenia ówczesnych władz zaborczych na terenie Jarosławia powstała żeńska szkoła sześcioklasowa, której nadano imię Królowej Jadwigi (1897 r.). W ciągu swego istnienia placówka ta przechodziła różnego typu przekształcenia organizacyjne, wynikające ze skomplikowanej sytuacji społeczno - politycznej naszego kraju. Wiek XX i konsekwencje II wojny światowej zmieniły oblicze ówczesnej Europy i miejsca w niej Polski. Ta sytuacja w naturalny sposób podyktowała inne od poprzedniego funkcjonowania systemu oświaty w naszym kraju, a co za tym idzie, szkolnictwa powszechnego. Szkoła im. Królowej Jadwigi przestała być szkołą żeńską siedmioklasową, a w jej miejsce powołano ośmioklasową szkołę podstawową koedukacyjną im. Stefana Żeromskiego. W latach sześćdziesiątych ówczesne władze komunistyczne naszego państwa, chcąc zatrzeć doniosłość znaczenia rocznicy tysiąclecia chrztu Polski, zainicjowały ogólnopolską akcję "Tysiąc szkół na tysiąclecie". W ramach tejże akcji, w roku 1964, przy ulicy Stefana Żeromskiego oddano do użytku nowy, trzykondygnacyjny gmach szkolny, w którym znalazła nową siedzibę obecna, obchodzącą właśnie czterdziestolecie funkcjonowania w tymże budynku, Szkoła Podstawowa nr 4 im. Stefana Żeromskiego. W ciągu minionych 40 lat, szkoła - jako wybijająca się w środowisku lokalnym placówka - odnotowała znaczące sukcesy w wielu płaszczyznach swej pracy. Za szczególnie znaczące można uznać coroczny udział zespołów artystycznych w "Przeglądzie dorobku kulturalnego szkół". Szkoła zawsze dbała o wysoki poziom kształcenia, właściwie organizując i koordynując pracę z uczniem zdolnym, rozbudzając jego zainteresowania, pasje poznawcze i możliwość samorealizacji. Zwracała przy tym uwagę, by przykład owych uczniów wpływał w sposób inspirujący i motywujący na pozostałą społeczność szkolną, by miała ona pełną świadomość swoich mocnych i słabych stron, by czuła potrzebę sprostania rodzącym się coraz to nowszym wyzwaniom współczesności. Unikano przy tym wszelkiego spektakularyzmu, doraźnej atrakcyjności i przypadkowości. Był to po prostu codzienny rytm wytężonej pracy w relacjach nauczyciel - uczeń. Praca ta zaspokajała nie tylko oczekiwania dzieci i nauczycieli, ale również rodziców. Osiągnięcia te budowały właściwy wizerunek szkoły w środowisku lokalnym - jako placówki wiodącej i otwartej na innowacje edukacyjne i wychowawcze, a przy tym mającej zawsze na celu dobro dziecka i jego wszechstronny rozwój psychofizyczny. Na początku lat sześćdziesiątych Żeńska Szkoła Podstawowa nr 4 mieściła się w budynku obecnego Gimnazjum nr 2 przy ulicy Jana Pawła II. 24 Liczyła 12 oddziałów, posiadała zaledwie 6 sal lekcyjnych na II piętrze budynku. Praca odbywała się na trzy zmiany - w godzinach od 8.00 do 18.00. Dyrektorem placówki była wówczas p. Stanisława Lenart. 26 sierpnia 1964 roku władze Jarosławia zdecydowały, że gmach nowo budowanej szkoły - Pomnika Tysiąclecia, powstającego ze składek społeczeństwa i wznoszonego przy udziale żołnierzy garnizonu Jarosław - zostanie oddany do użytku w grudniu 1964 roku i przekazany Szkole Podstawowej nr 4. Przez dwa tygodnie po odbiorze technicznym szkoły, nauczyciele z rodzicami i młodzieżą przygotowywali szkołę do uroczystego otwarcia. 12 grudnia 1964 roku (sobota) o godz. 13.00 na placu szkolnym zebrała się młodzież szkół jarosławskich i mieszkańcy miasta. Kurator Okręgu Szkolnego w Rzeszowie, p. Kazimierz Żmudka, w towarzystwie ówczesnych władz miasta dokonał otwarcia szkoły. Placówka otrzymała nazwę: Szkoła Podstawowa nr 4 im. Stefana Żeromskiego. Na zewnątrz budynku umieszczono granitową tablicę z napisem: "Szkoła Pomnik Tysiąclecia im. Stefana Żeromskiego w Jarosławiu - 1964 rok." Grono pedagogiczne składało się wówczas z następujących osób: p. dyrektor Stanisława Lenart, p. Michalina Kuszczak, p. Maria Szołomiak, p. Aleksandra Sobiecka, p. Maria Szewczyk, p. Ewa Suchar, p. Józefa Baryło, p. Zenajda Domańska, p. Jadwiga Kieres, p. Alicja Strada, p. Alicja Marczyk, p. Wanda Kogut, p. Maria Płachta, p. Krystyna Machnicka. Pracę administracyjną w sekretariacie wykonywała p. Elżbieta Kmonk. Młodzież zaczęła naukę w nowej szkole 14 grudnia 1964 roku. Budynek mieścił 15 sal lekcyjnych, 3 pracownie i salę gimnastyczną. Duża świetlica ze stołówką zapewniała dzieciom opiekę po odbytych lekcjach, a gabinety: lekarski i stomatologiczny - opiekę medyczną. Nowy rok szkolny przyniósł poważne zmiany - grono pedagogiczne powiększyło się do 22 osób. Uczniów było około 600, podzielonych na 21 oddziałów. Zastępcą dyrektor szkoły została p. Janina Popek. W tym czasie placówka na tle funkcjonujących w mieście szkół wyróżniała się poziomem dydaktyczno - wychowawczym. Upływały lata, zmieniali się dyrektorzy. Byli nimi: p. Tadeusz Serwański, p. Maria Łoś, p. Janina Popek, p. Janina Turoczy, p. Tadeusz Jamróz, p. Filomena Górecka - Bedla. Funkcję wicedyrektorów pełnili: p. Janina Popek, p. Maria Ślemińska, p. Alicja Marczyk, p. Czesława Rejterowska, p. Janina Łuc, p. Tadeusz Jamróz, p. Krystyna Grzęda, p. Zofia Gwóźdź, p. Irena Kornak, p. Elżbieta Zabłocka, p. Maria Dziaduś, p. Wojciech Mazur. Szkoła osiągała wysokie wyniki nauczania, liczne nagrody i wyróżnienia za olimpiady przedmiotowe, konkursy plastyczne czy muzyczne. Odbywały się tu otwarte posiedzenia Rady Pedagogicznej z udziałem rodziców i przedstawicieli uczniów, liczne konferencje metodyczne, lekcje pokazowe i koleżeńskie. Działały zespoły samokształceniowe, nauczyciele doskonalili swe umiejętności, 25 pozytywnie oddziałując na wychowanków. Prężnie działał samorząd uczniowski. Młodzież naprawdę czuła się współgospodarzem szkoły. Niezapomniane były występy teatrzyku szkolnego "Czwóreczka" - nie tylko na terenie miasta, ale i w regionie, skąd przewożono nagrody, dyplomy i wyróżnienia. Przez wszystkie minione lata sukcesy odnosiła szkoła również w działalności sportowej. Szkolny Klub Sportowy prowadził sekcje piłki ręcznej, piłki koszykowej dla chłopców, piłki siatkowej dziewcząt i chłopców, piłki nożnej chłopców i lekkoatletyki. Uczniowie wielokrotnie zdobywali dla szkoły medale, dyplomy, nagrody w licznych imprezach sportowych. W ciągu 40 lat szkołę ukończyło prawie 4 tysiące uczniów. Losy wielu z nich na trwałe wpisały się w historię miasta. Są dzisiaj nauczycielami i dyrektorami różnego typu szkół, pracownikami naukowymi wyższych uczelni, architektami, inżynierami, lekarzami, duchownymi, muzykami, oficerami Wojska Polskiego, działaczami i pracownikami samorządowymi w mieście i powiecie. Jesteśmy z nich dumni, a oni - gdy wspominają dzieciństwo - często wracają do swojej pierwszej szkoły. Przez wszystkie lata funkcjonowania "czwórki", znaczącą rolę pełnił Komitet Rodzicielski. To rodzice bywali wielokrotnie najbliższymi współpracownikami dyrekcji i wychowawców. Pomagali w organizowaniu wycieczek i innych imprez szkolnych o różnorodnym charakterze. Wspierali finansowo rozmaite przedsięwzięcia. Wielu mądrych, oddanych sercem rodziców przewinęło się przez naszą szkołę. Trudno wszystkich wyliczyć wymieńmy może chociaż niektóre nazwiska : p. Antoni Piwowoński (pierwszy przewodniczący Komitetu Rodzicielskiego), p. Janina Mazurkiewicz, p. Michał Ornatowski, p. Antoni Dziedzic, p. Jan Grzęda, p. Bogusława Molisak, p. Stanisław Balicki, p. Wiesław Turczynowski, p. J. Koczut i wielu innych. Wszystkim należą się słowa podziękowania i uznania. Reforma edukacji sprawiła, że każda placówka oświatowa musiała podjąć ciężką pracę wdrożenia zasad nowego systemu nauczania. Dziś szkoły muszą w sposób szczególny dbać o swój dobry wizerunek, prestiż, a co za tym idzie miejsce w lokalnej społeczności. Szkoła nowej doby to instytucja, która ma kształcić i wychowywać na wysokim poziomie. Taką „czwórka” była i jest. Lata 1999 – 2004 to okres dodatkowej, wytężonej pracy. To szereg przedsięwzięć oraz inicjatyw, potwierdzających wysoki standard nauczania i wychowania. W tym czasie placówka jeszcze bardziej otworzyła się na współpracę z różnego rodzaju instytucjami lokalnymi. Wizyty w teatrach, muzeach, filharmonii, 26 galeriach, redakcjach prasy, radia i telewizji na stałe wrosły w kalendarz życia szkoły. Uczniowie mogli w ten sposób poszerzać swoją wiedzę, zdobywając umiejętności ponadprzedmiotowe, kształcić wrażliwość na piękno, obcować z wysokiej klasy kulturą i sztuką, uczyć się ciekawego i kulturalnego spędzania czasu, poznawać świat. Mogli otwierać się na ludzi potrzebujących. Efektem tego był czynny udział w licznych akcjach charytatywnych, np. powiatowej kweście „Mała Kapela Gorących Serc” na rzecz miejscowego szpitala, zbiórce „Góra grosza”, akcji „Znicz” dla wychowanków Domu Dziecka, zbiórce darów materialnych dla Polaków mieszkających na terenach byłego ZSRR. Przeprowadzane kwesty na rzecz potrzebujących udowadniały każdorazowo ofiarność i zaangażowanie dzieci oraz ich rodziców. Otwarcie na drugiego człowieka obecne było także w szerokiej współpracy z różnego rodzaju instytucjami. Dom Dziecka, Schronisko dla bezdomnych kobiet im. św. Brata Alberta, Specjalistyczny Psychiatryczny Zespół Opieki Zdrowotnej, Specjalny Ośrodek Szkolno – Wychowawczy – odwiedzając te miejsca, uczniowie uczyli się, że człowiek w sposób naturalny pragnie pomagać innym i w ten sposób staje się szczęśliwy, że w najbliższym otoczeniu są ludzie potrzebujący wsparcia. Skromne dary materialne, występy, rozmowy i wspólne przebywanie z pensjonariuszami tych placówek dawały im radość, a uczniom możliwość rozwoju wewnętrznego, uwrażliwienia. Ogromną rolę odegrała tu działalność świetlicy szkolnej. Szkoła w ostatnich latach stała się instytucją na wskroś demokratyczną, w której uczeń ma prawo decydować o jej losach. Stąd prężna działalność Samorządu Szkolnego, do którego trafiają uczniowie wybierani przez swoich kolegów. W życie „czwórki” wrosły sejmiki szkolne, podejmujące debaty poświęcone ważnym problemom. Powołano rzecznika praw ucznia – również wybieranego w sposób demokratyczny. Sposobem docenienia uczniów wyjątkowych oraz motywacji do nauki i pracy nad sobą stały się nowe tytuły i wyróżnienia: - Złoty Absolwent – tytuł ten otrzymują uczniowie klas szóstych z wzorowym zachowaniem, których średnia ocen wynosi przynajmniej 5,60. - Primus Inter Pares (Najlepszy wśród równych) – wyróżnienie przyznawane jest uczniowi o wysokiej średniej, który może poszczycić się szczególnymi osiągnięciami, np. tytułem laureata konkursu interdyscyplinarnego. - Ambasador Kultury – zostaje nim osoba godnie reprezentująca szkołę w różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych. Dodatkowo musi to być uczeń o wyjątkowej kulturze osobistej. 27 - Najlepszym Sportowcem nazywamy ucznia osiągającego szczególne wyniki w sporcie, m.in. w zawodach międzyszkolnych. Oferta edukacyjna szkoły poszerzyła się o liczne zajęcia pozalekcyjne, w których uczniowie uczestniczą bardzo chętnie. W trosce o jak najwyższy poziom nowoczesnego nauczania, kadra pedagogiczna korzystała z różnorodnych form doskonalenia zawodowego. Poza kursami kwalifikacyjnymi, studiami podyplomowymi, na stałe w życie „czwórki” wrosły szkoleniowe rady pedagogiczne i lekcje otwarte. Prężną działalnością mogły poszczycić się zespoły funkcjonujące w ramach Rady Pedagogicznej. Ostatnie pięciolecie kojarzy się także z modernizacją budynku szkoły: nowe okna, remonty, systematyczne wzbogacanie sprzętu szkolnego, wyposażenie placówki w komputery, Internet, radiowęzeł. Powodem do dumy były osiągnięcia uczniów „czwórki” – wysokie lokaty w zawodach sportowych, konkursach artystycznych, przedmiotowych oraz interdyscyplinarnych. Szkolna społeczność przez cały czas otwierała się na działania ekologiczne. Z tego względu międzynarodowe czy ogólnopolskie przedsięwzięcia typu "Sprzątanie świata" lub "Dzień Ziemi" stały się pretekstem do jeszcze większej dbałości o środowisko. Wspólne porządkowanie terenu wokół szkoły to już tradycja - podobnie jak sadzenie drzewek przez szóstoklasistów. W dobie wejścia Polski do struktur unijnych uczniowie mieli okazję poznać kraje członkowskie. Coroczny Szkolny Tydzień Europejski, poświęcony kulturze, tradycji, kuchni, strojom, zwyczajom, ciekawostkom z życia mieszkańców oraz walorom turystycznym państw członkowskich, stał się tradycją. Poznawanie krajów europejskich odbywało się bez pominięcia walorów rodzinnego Jarosławia, o czym świadczy hasło „Moje miasto cząstką Europy”. Niezapomnianymi dla uczniów przeżyciami były też liczne wycieczki do uroczych zakątków Polski i naszego regionu. Potwierdzeniem wysokiego poziomu „czwórki” na każdej płaszczyźnie było zdobycie certyfikatu „Szkoła z klasą”, który otrzymaliśmy jesienią 2003 r. W ten sposób weszliśmy do rodziny 153 szkół podstawowych i gimnazjalnych Podkarpacia oraz ponad 4 tys. polskich szkół mogących pochwalić się prawdziwą klasą. "Szkoła z klasą" to akcja ogłoszona pierwszy raz w maju 2002 r. przez "Gazetę Wyborczą", portal internetowy Gazeta.pl. oraz Fundację Centrum Informacji Obywatelskiej. Główne założenia przedsięwzięcia to promocja nowoczesnego nauczania i wychowania młodych ludzi oraz rozwój współpracy nauczycieli i uczniów ze środowiskiem lokalnym. Każda szkoła, która zdecydowała się na udział w akcji, w ciągu roku szkolnego 2002/03 miała wykonać zadania związane z 6 zagadnieniami. 28 Oto one: 1. Szkoła dobrze uczy każdego. 2. Szkoła ocenia sprawiedliwie. 3. Szkoła uczy myśleć i rozumieć świat. 4. Szkoła rozwija społecznie, uczy wrażliwości. 5. Szkoła pomaga uwierzyć w siebie, tworzy dobry klimat. 6. Szkoła przygotowuje do przyszłości. Sprawozdania z realizacji kolejnych zadań trafiały do redakcji "Gazety Wyborczej" drogą internetową. Zaliczenie wszystkich przedsięwzięć oznaczało uzyskanie zaszczytnego tytułu. Chcąc sprostać tym wcale niełatwym wyzwaniom, wszyscy członkowie społeczności szkolnej zaangażowali się bardzo mocno w ich wykonanie. 29 Część czwarta Osiągnięcia dydaktyczne i sportowe „Kopiuj mistrzów, dopóki sam nie zostaniesz mistrzem.” /S. Żeromski/ 30 Osiągnięcia dydaktyczne szkoły Wykaz laureatów konkursów przedmiotowych stopnia wojewódzkiego i nauczycieli, którzy wypromowali tych uczniów: Rok szkolny 1971/1972 Alicja Fornal fizyka Jacek Konieczny fizyka naucz. Danuta Kozdęba naucz. Danuta Kozdęba Rok szkolny 1977/1978 Paweł Maślakiewicz język polski Paweł Maślakiewicz chemia naucz. Danuta Klimczak naucz. Anatol Begej Rok szkolny 1978/1979 Dorota Maślakiewicz matematyka B. Homka biologia naucz. A. Marczyk naucz. Irena Jamróz Rok szkolny 1981/1982 Ewa Szpunar Język polski naucz. Danuta Klimczak Rok szkolny 1978/1979 Magdalena Czarska Anna Lohrfink Dorota Czerwińska Agata Chrobak biologia biologia historia historia naucz. Irena Jamróz naucz. Irena Jamróz naucz. Barbara Kapała naucz. Barbara Kapała Rok szkolny 1984/1985 Janusz Jurkiewicz Alina Dziedzic Piotr Maślakiewicz Iwona Strzępek Iwona Żaczek fizyka historia historia historia Historia naucz. Krystyna Szymska naucz. Barbara Kapała naucz. Barbara Kapała naucz. Barbara Kapała naucz. Barbara Kapała Rok szkolny 1985/1986 Aleksandra Szczepanik Beata Kuśnierz Robert Błasik Przemysław Nowak Wojciech Bróż biologia biologia biologia biologia geografia naucz. Irena Jamróz naucz. Irena Jamróz naucz. Irena Jamróz naucz. Irena Jamróz naucz. Teresa Kiper 31 Witold Czyż chemia naucz. Anna Szurgocińska Rok szkolny 1986/1987 Jacek Sobocki Andrzej Halesiak Barbara Pijanowska Arkadiusz Dziedzic Maciej Wesołowski Elżbieta Zierkiewicz Arkadiusz Dziedzic matematyka matematyka biologia biologia biologia historia przysposobienie obronne naucz. Maria Dziaduś naucz. Maria Dziaduś naucz. Jan Podeszwa naucz. Jan Podeszwa naucz. Jan Podeszwa naucz. Barbara Kapała naucz. Jan Szymski Rok szkolny 1987/1988 Małgorzata Godziejewicz Barbara Rejterowska Grzegorz Kąfera Agata Gonciarz Aneta Prusinowska Grzegorz Dubanik Łukasz Szmigielski język polski biologia biologia biologia historia historia matematyka naucz. Teresa Zwarycz naucz. Dorota Białek naucz. Dorota Białek naucz. Dorota Białek naucz. Krystyna Ramocka-Filip naucz. Krystyna Ramocka-Filip naucz. Maria Dziaduś Rok szkolny 1991/1992 Marcin Raczyński Paweł Kondratko Krzysztof Hanasiewicz Marcin Raczyński fizyka fizyka fizyka matematyka naucz. Krystyna Szymska naucz. Krystyna Szymska naucz. Krystyna Szymska naucz. Katarzyna Trynkiewicz Rok szkolny 1992/1993 Paweł Kozioł Ewelina Wójcicka Magdalena Nycz Sylwia Jarema Maria Stelmachniewicz język polski język polski język polski historia historia naucz. Lidia Wojtyna naucz. Lidia Wojtyna naucz. Teresa Zwarycz naucz. Irena Kornak naucz. Irena Kornak Rok szkolny 1994/1995 Damian Jarema geografia naucz. Teresa Kiper Rok szkolny 1995/1996 Andrzej Hładki Maciej Dziaduś Aleksandra Kornak Miłosz Pikuła Paweł Zierkiewicz fizyka matematyka język niemiecki język niemiecki język niemiecki naucz. Krystyna Szymska naucz. Wojciech Mazur naucz. Agnieszka Zajączkowska naucz. Agnieszka Zajączkowska naucz. Agnieszka Zajączkowska Rok szkolny 1996/1997 32 Anna Rupnicka Agata Marszał Marcin Glac Andrzej Gacek Grzegorz Szymuś Przemysław Prewendowski język niemiecki geografia matematyka technika technika technika naucz. Agnieszka Zajączkowska naucz. Teresa Kiper naucz. Maria Dziaduś naucz. Grażyna Hajduk naucz. Grażyna Hajduk naucz. Grażyna Hajduk Rok szkolny 1997/1998 Agnieszka Ginter Grzegorz Łabuz matematyka technika naucz. Maria Dziaduś naucz. Grażyna Hajduk Rok szkolny 1999/2000 Agata Sielska Katarzyna Bernaczek Tomasz Szmigielski język polski język niemiecki fizyka naucz. Grażyna Prusinowska naucz. Agnieszka Zajączkowska naucz. Krystyna Szymska Rok szkolny 2002/2003 Edyta Kłusek konkurs interdyscyplinarny bloku przedmiotów humanistycznych naucz. Grażyna Prusinowska Rok szkolny 2003/2004 Monika Kaliciak Wojciech Fiksa konkurs interdyscyplinarny bloku przedmiotów humanistycznych finalista konkursu interdyscyplinarnego bloku matematyczno – przyrodniczego naucz. Lidia Wojtyna naucz. Maria Dziaduś Osiągnięcia sportowe Przez wszystkie minione lata wielkie sukcesy odnosiła szkoła w działalności sportowej. Szkolny Klub Sportowy prowadził sekcje piłki ręcznej, piłki koszykowej chłopców, piłki siatkowej dziewcząt i chłopców, piłki nożnej chłopców i lekkoatletyki. Uczniowie wielokrotnie zdobywali dla szkoły medale, dyplomy, nagrody w wielu imprezach sportowych na szczeblu miejskim, powiatowym i wojewódzkim. Wykaz osiągnięć sportowych na szczeblu wojewódzkim: • I miejsce w Wojewódzkich Podstawowych – 1959 r. Zawodach Gimnastycznych Szkół 33 • III miejsce dla najbardziej usportowionej szkoły w I letnich Wojewódzkich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej – 1976 r. • II miejsce w piłce ręcznej dziewcząt w I letnich Wojewódzkich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej – 1976 r. • III miejsce w piłce siatkowej dziewcząt w ramach Ligi Wojewódzkiej – 1978r • II miejsce w piłce koszykowej chłopców w Wojewódzkich Letnich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej – 1979 r. • II miejsce w finale wojewódzkim piłki koszykowej chłopców – 1979/1980 r. • V miejsce w Finale Wojewódzkich Igrzysk Młodzieży Szkolnej w koszykówce chłopców – 1995/1996 r. • I miejsce w Wojewódzkich Igrzyskach Szkolnych w Mini Piłce Nożnej – 1996 r. • IV miejsce w piłce ręcznej dziewcząt w Igrzyskach Młodzieży Szkolnej Makroregionu „Małopolska” – 1996 r. • VI miejsce w mini piłce nożnej na Mistrzostwach Szkół Podstawowych Makroregionu Małopolska – 1996 r. • II miejsce w Wojewódzkich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej w koszykówce – 1997 r. • II miejsce w Wojewódzkim Turnieju Mini Piłki Siatkowej Dziewcząt – 1997 r. • V miejsce w Wojewódzkich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej Szkół Podstawowych w mini koszykówce chłopców – 1998 r. • IV miejsce w Międzynarodowym Turnieju Piłki Siatkowej „Młodziczek Jasło 98” • II miejsce w mini piłce ręcznej dziewcząt w Wojewódzkich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej 1989/1990 r. • I miejsce w Okręgowym Turnieju Piłki Siatkowej Dziewcząt „Nadzieje Olimpijskie” – 1998 r • IV miejsce w Wojewódzkich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej Szkół Podstawowych w piłce ręcznej chłopców – 1998 r. • V miejsce w finale wojewódzkim w mini koszykówce chłopców – 1999 r. • VIII miejsce w finale wojewódzkim w mini koszykówce dziewcząt – 1999r. • V miejsce w finale wojewódzkim w lekkoatletycznym trójboju dziewcząt – 2001r. • III miejsce w półfinale wojewódzkim w mini piłce nożnej – 2002 r. • VII miejsce w finale wojewódzkim w mini siatkowej dziewcząt – 2002 r. • II miejsce w Wojewódzkich Zawodach Mini Piłki Nożnej „Z podwórka na stadion” – 2003 r. 34 Część piąta Szkoła w oczach jej absolwentów „Zostawiam tu po sobie dobre wspomnienie - dobre wspomnienie to szczęście.” 35 /S. Żeromski / Byłem uczniem Szkoły Podstawowej nr 4 im. Stefana Żeromskiego przez 9 lat – od 1978 do 1987 roku. A oto postacie i sytuacje, które najbardziej zapadły w moją pamięć: Pan Apel w szkole Byłem wówczas uczniem klasy pierwszej. Pani wychowawczyni Krystyna Grzęda zapowiedziała w klasie, że odbędzie się apel. Z pewnością wyjaśniła, co to takiego. W dniu, w którym miał odbyć się apel, wszystkie dzieci uczące się na I piętrze wraz z paniami wyszły na korytarz, ustawiły się dookoła i czekały. Na spotkanie przyszła pani dyrektor oraz jakiś pan - nasz gość. Po skończonych lekcjach, przejęty szkolnym wydarzeniem, opowiadałem rodzicom, że w szkole był pan Apel. Tato wypytał mnie, z kim przyszedł ów gość, co mówił, jak był ubrany. Kiedy odpowiedziałem na wszystkie pytania, rodzice zaczęli się śmiać i wytłumaczyli mi, że apel to wcale nie pan, ale zebranie uczniów w ważnej sprawie. Lekcja matematyki z panem Jamrozem Matematyki w klasach V – VIII uczyła moją klasę pani Rejterowska. Zdarzyło się jednak, że była nieobecna. Na lekcję przyszedł pan Tadeusz Jamróz. Przyzwyczajeni do naszej pani, czekaliśmy w napięciu, co dalej będzie. Tymczasem pan napisał na tablicy wzór i zapytał o jego poprawność. Powiedział, że oczekuje odpowiedzi: za poprawną uczeń otrzyma ocenę bardzo dobrą, za błędną – niedostateczną. Popatrzyłem na wzór i zgłosiłem gotowość odpowiedzi (byłem jej pewny). Oczywiście moja odpowiedź była poprawna, więc „zarobiłem” piątkę. Byłem szczęśliwy. Nasza matematyczka – pani Czesława Rejterowska Nie byliśmy klasą uzdolnioną matematycznie, więc pani Rejterowska robiła co mogła, żeby nas nauczyć. Zadawała dodatkowe zadania, szczególnie w klasach VII – VIII. Jeżeli któryś z nauczycieli był nieobecny, prawie zawsze zjawiała się pani Rejterowska, aby „męczyć” z nami zadania. Starała się na wszelkie sposoby upewnić nas, że na egzaminach do szkół średnich poradzimy sobie z matematyką. Lekcje historii z panią Ireną Kornak Pani Kornak była moją wychowawczynią od klasy VI, a rok wcześniej zaczęła uczyć mnie historii. Lubiłem ten przedmiot. Pani była wymagająca, ale 36 jak interesująco potrafiła przedstawiać fakty historyczne, opowiadać o przebiegu bitwy! Słuchałem jej z zapartym tchem. Dziś, po latach, z przyjemnością wspominam tamte lekcje. Miałem wtedy wrażenie, że przenoszę się na pole bitwy, uczestniczę w ważnym wydarzeniu. Pierwszy maja na zimowo Tradycją w latach osiemdziesiątych było uczestnictwo młodzieży szkolnej w uroczystościach pierwszomajowych. Tak było i w 1985 roku. Kilka dni przed 1 maja przygotowano dekoracje: kolorowe kwiaty i chorągiewki. Pochód wyruszył spod szkoły w stronę Rynku. Właśnie trwało tam przemówienie, gdy zaczął padać śnieg. Z kolorowych kwiatów i chorągiewek spłynęła farba, brudząc rękawiczki i kurtki. Uczniowie wyrzucili dekoracje. Wszyscy byliśmy zmarznięci i jak najszybciej wracaliśmy do domów. Szkolne koło szachowe W szachy wtajemniczał mnie mój dziadek Tadeusz. Miałem 6 lat, kiedy pokazał mi szachownicę, figury i objaśnił zasady gry. Kiedy mieliśmy ochotę, grywaliśmy partyjkę. Byłem w piątej, może szóstej klasie, gdy usłyszałem o szkolnym kole szachowym, prowadzonym przez pana Jamroza. Zaraz się zapisałem, ale radość szybko się skończyła. Kolidowało to z zajęciami w szkole muzycznej. Jednak w tym krótkim czasie, gdy chodziłem na zajęcia, udało mi się jeden, jedyny raz wygrać z panem Jamrozem. Reprezentowałem też szkołę w turnieju szachowym na terenie miasta. I chociaż nie zająłem znaczącego miejsca, to i tak byłem dumny. Pierwszy dzień wiosny Zbliżał się pierwszy dzień wiosny. Ktoś w klasie wpadł na pomysł, żeby iść na wagary. Byliśmy wtedy w ósmej klasie, a za taki wybryk groziła obniżona ocena z zachowania. Zdradziłem pomysł mamie, która zaczęła odwodzić mnie od tego zamiaru. Rozważałem i propozycję klasy, i racje mamy – nauczycielki tej samej szkoły. Zrezygnowałem w końcu z wagarów. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem mamę, która przyszła sprawdzić, co robi moja klasa. Na szczęście kilka osób, jak ja, przyszło do szkoły. A wagarowicze? Poszli do Pawłosiowa, skąd wrócili zmęczeni i wybłoceni (padał deszcz). Nie żałowałem swojej decyzji. Czas w szkole upłynął szybko i przyjemnie. Lekcje były luźne. Rozmawialiśmy o wielu ważnych dla nas sprawach; poruszaliśmy tematy, na które podczas zwykłych lekcji nie było miejsca. Jednym słowem – potrzebny był taki dzień w szkole. Wspomnieniami podzielił się Marek Banaś 37 Kiedy pięć lat temu otrzymałam propozycję pracy jako nauczyciel języka niemieckiego w Szkole Podstawowej nr 4 im. Stefana Żeromskiego, poczułam się bardzo wyróżniona. Jako absolwentka „czwórki” miałam teraz nauczać kolejne pokolenia, które za parę lat wejdą w poczet absolwentów tej wyjątkowej szkoły. Przekraczając próg „mojej” podstawówki, czas stanął dla mnie w miejscu. Szybciutko pojawiła się sześcioletnia dziewczynka, ubrana w granatowy fartuszek ze śnieżnobiałym kołnierzykiem, z kapciami w worku, podręcznikiem „Mam 6 lat” i piórnikiem pełnym kredek. Moja klasa znajdowała się na pierwszym piętrze. Była piękna, ukwiecona. Każdego ranka czekała tutaj na nas – uczniów „zerówki” – pani wychowawczyni Krystyna Grzęda. Wspaniały, ciepły – po prostu kochany nauczyciel, człowiek o wielkim sercu. Przez cztery kolejne lata była naszą „klasową mamą”. Pamiętam, ile trudu włożyła, aby przygotować nas do uroczystości pasowania, której notabene nie zapomnę do końca życia. To było naprawdę niesamowite przeżycie, kiedy w obecności rodziców, pani dyrektor Janina Popek, dotykając wielkim ołówkiem ramienia każdego siedmiolatka, wypowiadała słowa: „Pasuję Cię na ucznia klasy pierwszej”. Czas szybko mijał, klasa trzecia była ostatnim rokiem, w którym wszystkie zajęcia prowadziła pani Grzęda. Trudno było nam przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości. Zmiana wychowawcy (na panią Sewerynę Dusiło), nowi nauczyciele, nowe przedmioty... Klasa czwarta była też ostatnim rokiem, kiedy uczyliśmy się na pierwszym piętrze. Panował bowiem zwyczaj, że uczniowie klas starszych (V – VIII) uczyli się na drugim i trzecim piętrze. Dlatego już w klasie piątej poczuliśmy się bardziej dorośli. Wychowawstwo w klasie piątej objęła pani Bożena Niemczyk – polonistka, która oprócz szerokiej wiedzy, przekazała nam szereg ważnych wskazówek na dalszą drogę życia. Była estetką w każdym calu. Organizowane przy Jej pomocy akademie, inscenizacje wzbudzały zawsze wielki zachwyt. Stworzyła niezapomnianą choreografię do Poloneza A – dur F. Chopina, przygotowała widowisko dotyczące życia i twórczości patrona szkoły Stefana Żeromskiego. Moja klasa miała ogromne szczęście – trafiliśmy na cudownych nauczycieli. Byli to m.in.: p. Z. Stelmachniewicz, p. B. Kapała, p. K. Filip – Ramocka, p. M. Dziaduś, p. L. Wojtyna, p. I. Kornak, p. A. i J. Pałysowie. Wiedzę, którą otrzymałam w podstawówce, wykorzystałam w liceum, a potem w czasie studiów. Pierwsze litery, liczby, równania, pierwsze sukcesy, porażki, trwające do dziś pierwsze przyjaźnie przypadły na ten cudowny czas pobytu w „czwórce”. 38 Chciałoby się rzec za wielkim poetą niemieckim, J. W. Goethe, „Chwilo trwaj”. Mam to szczęście, że w dalszym ciągu jestem w „czwórce”. No cóż, już nie jako uczennica... Spotykając jednak moich dawnych pedagogów, ucząc w salach, w których sama się kiedyś uczyłam, mam przed oczami moją pierwszą szkołę sprzed ... 25 laty. Elżbieta Czwakiel Dziś jeszcze mam w pamięci dzień, w którym po raz pierwszy przekroczyłam mury szkoły. Byłam zawstydzona, zdenerwowana, ale też szalenie ciekawa tego, co miało mnie tu spotkać. Przez pierwsze trzy lata była to cudowna zabawa, połączona z poznawaniem od nowej strony otaczającego mnie świata. Wraz z upływem czasu przybywało obowiązków, które dzięki wsparciu i życzliwości dyrekcji oraz nauczycieli wykonywaliśmy z ochotą. Właśnie ta niepowtarzalna atmosfera sprawiała, że często decydowałam się na udział w różnego rodzaju konkursach i akademiach. Przez ostatni rok mojego pobytu w murach tej szkoły pełniłam funkcję przewodniczącej samorządu uczniowskiego. Było to dla mnie nowe, niezapomniane doświadczenie. Z pomocą dyrekcji i wychowawców udało nam się przeprowadzić kilka akcji urozmaicających życie uczniowskiego społeczeństwa. Spotkałam tu wielu wspaniałych ludzi, spełniły się moje nadzieje na prawdziwe przyjaźnie. To wszystko sprawiło, że z ogromnym żalem opuszczałam to miejsce. Dziś, stojąc u progu dorosłości, kiedy muszę podjąć tyle ważnych i odpowiedzialnych decyzji, z przyjemnością wracam myślami do cudownych czasów „czwórki”. Sabina Mucha „Zdarzyło się już dawno i do dzisiaj trwa” /A. Słonimski/ Naukę w Szkole Podstawowej nr 4 rozpocząłem 1 września 1968 roku. Moją pierwszą wychowawczynią, która wprowadzała mnie i moich kolegów w świat liter i liczb, była pani Irena Siuta. Niestety, choć czuję i wiem, że było wówczas bardzo miło, niewiele mogę sobie przypomnieć z tamtego okresu poza corocznymi zabawami karnawałowymi. Do dziś widzę rzesze uczniów, ubranych w karnawałowe kapelusze z kolorowej bibuły, przepyszne kanapki 39 (pamiętam, że smakowały jak nigdzie indziej) oraz kolejki po losy i radość z wygranej, którą była wcześniej przyniesiona maskotka lub zabawka. Przyszły jednak kolejne promocje i wyższy poziom nauki. W klasie czwartej naszą wychowawczynią była pani Maria Szołomiak, a następnie pani Irena Gilowska – nauczycielka języka rosyjskiego. Zaczął się wtedy nowy etap mojego życia i nie przesadzę twierdząc, że od początku bardzo to przeżywałem. Na szczęście obie wychowawczynie szybko zyskały sobie sympatię klasy i dalsza edukacja potoczyła się bez większych zakłóceń. Co pozostało w pamięci z tamtych lat? • Lekcje historii pani Barbary Kapały. Pani Basia nie uczyła historii, ona ją opowiadała. Potrafiła tak mówić, że przez czterdzieści pięć minut siedzieliśmy z otwartymi buźkami, pozwalając działać wyobraźni. • Lekcje chemii pana Begeja, podczas których dane nam było zapoznać się z różnymi stanami skupienia. Niestety, co do naszego skupienia na lekcji pan Begej miał pewne zastrzeżenia – może dlatego na jednej z nich musieliśmy łapać latającą probówkę. • Wspaniała atmosfera na lekcjach przyrody pani Ireny Jamróz. • Gra w „japonkę” na lekcjach wychowania fizycznego oraz mój pierwszy występ w reprezentacji szkoły. Chodziłem wtedy do piątej klasy i na pewno byłem najmniejszy na boisku. Na koniec chciałbym podzielić się wspomnieniami o pani dyrektor Janinie Popek. To ona budziła w nas radość odkrywania magii świata. Była z nami, dzieląc zawsze nasze radości i smutki. Przede wszystkim dawała jednak wiarę w siebie - na dziś i na przyszłość. Każdy z nas mógł znaleźć dla siebie zajęcie, sprawdzić się w tym, co umiał robić najlepiej, mógł osiągnąć swój własny, mały sukces. Bogusław Musur Szkoła Podstawowa nr 4 im. Stefana Żeromskiego to moja Alma Mater. Szkoła ta wyposażyła mnie przez osiem lat pobytu w jej murach w niesamowicie obfity bagaż niezapomnianych przeżyć oraz doświadczeń. Nasyciła mnie wieloma wspaniałymi wartościami i niewątpliwie miała duży wpływ na ukształtowanie mojej osobowości. Jarosławska „czwórka” to szczególne miejsce na mojej drodze edukacyjnej, źródło wielu wspomnień i wzruszeń, które na zawsze pragnę ocalić zapomnienia. Moja szkoła podstawowa 40 była jakimś niezwykłym miejscem, w którym dane było mi zdobywać wiedzę pod okiem wspaniałych, oddanych nauczycieli oraz obcować na co dzień z kolegami i koleżankami, z którymi obecnie wielokrotnie wspominamy wspólnie przeżyte chwile, darzymy się sympatią i szacunkiem. Myślami wielokrotnie wracam do 1 września 1973 roku, kiedy to po raz pierwszy, wraz z moją mamą, przekroczyłam próg szkoły i poznałam wychowawczynię, ukochaną przez nas panią Janinę Łuc. Ogromne emocje towarzyszyły mi podczas odczytywania list przez panie mające prowadzić klasy pierwsze „a” i „b”. Radość była ogromna, kiedy moje imię i nazwisko wyczytała pani, która tak bardzo mi się spodobała. Jej pełna dobroci twarz; piękny, czarny kok; kremowa sukienka, białe sandałki i torebka – to szczegóły, jakie utkwiły w mojej pamięci - ówczesnej siedmioletniej dziewczynki. Przede wszystkim jednak otuchy dodał mi czuły uśmiech pani Łuc. Kiedy więc znalazłam się pod jej skrzydłami, poczułam się najszczęśliwsza na świecie. Potem cztery lata wspólnej pracy, nauki zabawy. Niezapomniane zajęcia z rodzicami, lekcje w towarzystwie proszonych gości, teatrzyk kukiełkowy, przygotowywanie przedstawień, praca w grupach klasowych. Cudowna atmosfera panująca niemal każdego dnia w naszej „Niezawodnej gromadzie” (taką nazwę nosiła moja klasa), życzliwe dzieci, zabawy ze śpiewem na przerwie w ogromnym kole – to wszystko sprawiało, że do szkoły biegłam niemal „na skrzydłach” i spędzałam w niej długie godziny zarówno w klasie, jak i świetlicy szkolnej. To był po prostu mój drugi dom. Dalszy etap edukacji w „czwórce”, przypadający na starsze klasy, również wspominam z nostalgią i tęsknotą. Wspaniali, wymagający nauczyciele potrafili z nas wydobyć to, co najlepsze i odpowiednio ukierunkować. Świetnie zintegrowany zespół klasowy dopełniały wycieczki, których entuzjastą był mój wychowawca – pan Tadeusz Jamróz. Poznawaliśmy bardzo ciekawe zakątki okolic Jarosławia i nie tylko. Nasze wyprawy zawsze się udawały i były źródłem wielu radości, wspomnień. Miłości i poszanowania języka ojczystego nauczyła mnie niezapomniana polonistka – pani Danuta Klimczak. Wdrażała nas do pięknego wypowiadania się, formułowania myśli, uczyła poprawnie budować wypowiedzi ustne i pisemne, wtajemniczała w zawiłości gramatyki. Dzięki jej niekonwencjonalnym pomysłom dorosłych improwizowaliśmy różne sceny, sytuacje. Wczuwaliśmy się w role redaktorów, krytyków, sędziów itd. Lekcje języka polskiego przebiegały w oka mgnieniu. A wieczornice, przeglądy dorobku artystycznego szkół? Długie godziny prób, wspólnego bycia ze sobą, jeszcze bardziej scalały brać uczniowską. Później delektowaliśmy się smakiem sukcesu. Tą radość dzieci i nauczycieli trudno wyrazić słowami. Zawsze z dumą nosiłam tarczę „czwórki”, z dumą mówiłam, że jestem uczennicą tejże szkoły. 41 Niewątpliwie dobrym duchem szkoły była pani dyrektor Janina Popek. „Czwórka” będzie zawsze dla mnie swoistą świątynią nauki, wiedzy, dobrych manier, wysokiej kultury osobistej. Lata spędzone tutaj w roli ucznia to najwspanialszy okres w moim życiu. Nigdy się już nie powtórzy, ale pozostanie na zawsze w sercu i pamięci. Spoglądając na stare fotografie, na których utrwalono ważniejsze wydarzenia z życia szkolnego, wielokrotnie rozczulam się. Czasami zakręci się w oku łza, a na myśl przychodzą słowa piosenki: „ Ucieka szybko życie, Jak woda mija czas, Za rok, za dzień, za chwilę, Razem nie będzie nas. I nasze młode lata Popłyną szybko w dal, A w sercu pozostanie Tęsknota, smutek żal.” Żyję wspomnieniami i mojej szkole podstawowej. Jej obraz w moich oczach może wydawać się wyidealizowany. Jednak dlaczego nie wracać do tego, co dobre, piękne, szlachetne i godne naśladowania? Barbara Eider – Chodań Do Szkoły Podstawowej nr 4 chodziłem w latach 1965 – 1971. Była to najpiękniejsza i najbardziej nowoczesna szkoła w tych czasach. Do „czwórki” zostałem przeniesiony, w związku z rejonizacją, po ukończeniu klasy drugiej ze szkoły nr 3 przy ul. Spytka. W nowej szkole znajdowały się przestronne, jasne klasy, wyposażone w nowoczesne pracownie. Najbardziej utkwiła mi w pamięci pracownia fizyko – chemiczna. Przeprowadzano w niej takie doświadczenia, o których uczniowie innych szkół mogli tylko pomarzyć. Kadra nauczycielska była bardzo dobrze przygotowana do pracy, dzięki czemu była to „szkoła nr 1” w Jarosławiu. Uczniowie, kończąc „czwórkę”, bez żadnych problemów dostawali się do szkół średnich i podobnie bez problemów kontynuowali tam naukę. Młodzież z „czwórki” brała udział w olimpiadach z różnych przedmiotów i zajmowała wysokie miejsca. Wielu tutejszych absolwentów obecnie zajmuje ważne stanowiska. Kolega z ławy szkolnej, Hubert Żak, jest ordynatorem jednego z oddziałów miejscowego szpitala. Paweł Sobczyński, z którym należałem do szkolnej reprezentacji piłki nożnej (najlepszej w tym czasie w mieście) jest dziś okulistą. Z kolei Marek Kotowski (zginął w wypadku samochodowym) był prorektorem w lubelskim UMCS. Obecnie, po 30 latach od ukończenia szkoły podstawowej, z wielkim 42 wzruszeniem wspominam spędzone w niej lata. Rosnąca przed budynkiem wierzba płacząca, oblegana kiedyś przez uczniów, przewyższa już szkołę. Podobnie jak dawniej, nauczyciele robią wszystko, by „czwórka” miała jak najwyższy poziom. Myślę, że mój syn – uczeń tejże szkoły – będzie równie miło wspominał lata w niej spędzone. Okres, w którym uczęszczałem do Szkoły Podstawowej nr 4, to czasy jej świetności. Pod wieloma względami była to placówka najlepsza w Jarosławiu – a często i w ówczesnym województwie przemyskim. Uczniowie zdobywali laury na olimpiadach przedmiotowych i zawodach sportowych. Z wielkim rozrzewnieniem wspominam moją pierwszą wychowawczynię, panią Teresę Kotowicz. Była dla nas bardziej matką aniżeli surową nauczycielką. Dla niej nie było dzieci słabych i leniwych; były dzieci mniej zdolne, które należało otoczyć szczególną opieką. Dla nich właśnie pani Kotowicz, a później panie: Klimczak, Marczyk, Kapała, Stelmachniewicz (i wielu innych nauczycieli) poświęcały swój wolny czas, by choć w części dorównali pozostałym uczniom. To wspaniali pedagodzy, którzy potrafili organizować nam czas po lekcjach, ucząc ofiarności, poświęcenia i prawdziwej przyjaźni. Najlepiej zapamiętałem cudowną atmosferę „czwórki”, w której uczeń czuł się jak w domu i zawsze mógł liczyć na pomoc nauczyciela. Podstawowa dewiza, którą wyniosłem ze szkoły, brzmi: „Nikogo nie skreślaj, choćby wydawał się najgorszy. Istnieje wiele ścieżek, którymi takiego człowieka można wyprowadzić na prostą”. Tą zasadą kieruję się w codziennym życiu. Jestem jedną z najmłodszych absolwentek Szkoły Podstawowej nr 4 w Jarosławiu. Od niedawna chodzę do gimnazjum, ale już mogę zauważyć spore różnice, jak i pewne podobieństwa między tymi szkołami. „Czwórka” - bo tak nazywamy swoją podstawówkę – to szkoła bardzo przyjazna dla ucznia. Nauczyciele zawsze uzgadniali z nami daty sprawdzianów. Byli dla nas życzliwi i pomocni – co nie znaczy, że tolerowali złe zachowania, wybryki i lenistwo. Najmilej wspominam klasowe wycieczki i moją wychowawczynię, panią Lidię Wojtynę. Bardzo ciepło wspominam „czwórkę”. W szkole miałam dużo koleżanek i kolegów oraz wspaniałych nauczycieli. Czas wolny wypełniały nam koła zainteresowań, treningi piłki ręcznej oraz wycieczki i rajdy rowerowe. Dzięki takim wyprawom dużo zwiedziliśmy. Trochę smutno było opuszczać szkołę podstawową. Wyniosłam z niej dobre wychowanie oraz zasady służące mi w dalszej nauce i dorosłym życiu. 43 Wspominając nauczycieli, którzy uczyli w Szkole nr 4 w latach 1969 – 77, nie śmiem użyć określenia, że oni tu pracowali. Ci ludzie spełniali swoje życiowe powołanie. To dzięki nim w szkole panowała atmosfera życzliwości, tolerancji i podmiotowego traktowania ucznia. Atmosfera efektywnej pracy, przez co o szkole mówiło się, że jest najlepsza w mieście. Byłam dumna, że uczęszczam właśnie do tej szkoły i to uczucie towarzyszy mi do dziś. Tutaj nauczyłam się wiary we własne możliwości, gdyż otaczało mnie zainteresowanie i życzliwa aprobata dla moich nawet niewielkich osiągnięć. To moi pierwsi nauczyciele stali się wzorami osobowymi. Zawsze przyjemnie wspominam czas nauki w Szkole nr 4 – serdeczną atmosferę wśród dzieci i w relacjach nauczyciel – uczeń. Bardzo miło wspominam panią wychowawczynię, Wandę Kogut, jak też panie: Barbarę Kapałę oraz Irenę Jamróz. Nauka w „czwórce” dała mi dobry start w dorosłość. Zostałam dobrze przygotowana do egzaminów wstępnych i bez problemów dostałam się do Liceum Ogólnokształcącego. Dzięki solidnym podstawom, dalsza nauka nie sprawiała mi trudności. 44 Część szósta Dziennikarze o nas „Człowiek dąży do pełni poznania, gdyż jest istotą, która z natury szuka prawdy i nie może bez niej żyć.” Jan Paweł II 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 Część siódma Wykaz kadry pedagogicznej, pracowników administracji i obsługi zatrudnionych w latach 1964 - 2004 „Wsz Wszyscy Wszyscy uczymy i wychowujemy” wychowujemy” (…) 63 KADRA PEDAGOGICZNA SZKOŁY PODSTAWOWEJ NR 4 W LATACH 1964 - 2004 1. ANTOSZ Anna 2. ARGASIŃSKA Marta 3. BABIŚ Dorota 4. BACZA Danuta 5. BAŁUCH Maria 6. BANAŚ Henryka 7. BARSZCZEWSKA Anna 8. BARTUŚ Joanna 9. BARYŁA Józefa 10. BEGIEJ Anatol 11. BENDER Bożena 12. BIAŁEK Dorota 13. BIELA Teresa 14. BŁAHUTA Marzanna 15. BŁAŻ - LEWCZUK Małgorzata 16. BOJARSKA Beata 17. BOREK Alicja 18. BOREK Izabela 19. BOSAK - BOCHENEK Barbara 20. BRENKACZ Jarosław 21. BROŚ - SUCHOWIERZCH Iwona 22. BRZUCHACZ Krystyna 23. BUJAK Anna 24. CHMURA Stanisława 25. CHRUSZCZ Barbara 26. CHRZANOWSKI Grzegorz /O./ 27. CIELEC Anna /Lubera/ 28. CIESIELSKI Przemysław /O./ 29. CZACHOR Danuta 30. CZECH Piotr 31. CZECHOWSKA – KOT Anna 32. CZERWIŃSKA Danuta 33. CZERWIŃSKA Małgorzata 34. CZWAKIEL Elżbieta /Zierkiewicz/ 35. DANECKA Cecylia 36. DIEN Halina /Siara/ 37. DOMAŃSKA Zenajda 38. DOMAŃSKA Małgorzata 64 39. DOMINIAK Czesława 40. DROHOMIRECKA Józefa 41. DROZD Anna 42. DROZD Krystyna 43. DURSKI Marian 44. DUSIŁO Seweryna 45. DZIADUŚ Maria 46. EIDER - CHODAŃ Barbara 47. FILIP - RAMOCKA Krystyna 48. FLOREK Maria 49. FUDALI Krystyna 50. GALAS Adam 51. GIERCZAK Urszula 52. GILOWSKA Agnieszka 53. GILOWSKA Irena 54. GLINIECKI Dariusz 55. GÓRECKA-BEDLA Filomena 56. GRABOWSKA Bogusława 57. GRABOWSKA Grażyna 58. GROSZEK-PYCH Władysława 59. GRZESZCZAK Artur 60. GRZĘDA Krystyna 61. GUGAŁA Jan 62. GWÓŹDŹ Agnieszka 63. GWÓŹDŹ Zofia 64. HADUCH Teresa 65. HAJDUK Grażyna 66. HELON Józefa 67. HANS Małgorzata 68. HOŁOWACZ Aleksandra 69. HORSKA Grażyna 70. HRYSZKO Zdzisław 71. HUDYCZ Aneta 72. INGLOT Maria 73. IWASIECZKO Barbara 74. IWASIECZKO Janina 75. JAMRÓZ Irena 76. JAMRÓZ Tadeusz 77. JAŃCZAK Barbara 78. JARACZ Grażyna 79. KACZOR Alicja 80. KAMIŃSKA Anna 81. KANTYPOWICZ Dariusz /O./ 65 82. KAPAŁA Barbara 83. KARPIŃSKA Janina 84. KIC Halina 85. KIDA Sabina 86. KIERES Jadwiga 87. KIPER Teresa 88. KISIEL Aneta 89. KISIEL Gabriela 90. KLIMCZAK Danuta 91. KOBIERZYŃSKA Magdalena 92. KOGUT Justyna 93. KOGUT Wanda 94. KONDRATKO Józefa 95. KORALEWICZ Elżbieta 96. KORCZEWSKA Anna 97. KORNAK Irena 98. KOTOWICZ Teresa 99. KOWAL Anna /Schellenberg/ 100. KOZDĘBA Danuta 100. KRAUS Grażyna 101. KROCZEK Adam 102. KRUCZEK Karolina 103. KRUPA Małgorzata 104. KUCHTA Magdalena 105. KULAS Grzegorz 106. KULPA Elżbieta 107. KRZACZYŃSKA Czesława 108. KUBAS Ewa 109. KULESZA Danuta 110. KULESZA Jadwiga 111. KUSZCZAK Michalina 112. LICHOŃCZAK Teresa 113. LIS Monika 114. LENART Stanisława 115. ŁAGOCKA Magdalena 116. ŁAPIŃSKA Małgorzata 117. ŁEBEK Maria 118. ŁOBAZA Roman /Ks./ 119. ŁOŚ Maria 120. ŁUC Janina 121. MAC Małgorzata 122. MACIASZEK Barbara 123. MAJKA Elżbieta 66 124. MALINA Mirosława 125. MALMUK - OCZKOWSKA Angelika 126. MAŁEK Janina 127. MARCZYK Alicja 128. MARUNIAK Elżbieta 129. MATUSZEWSKI Tadeusz /O./ 130. MAZEPA Jacek 131. MAZIAREK Agata 132. MAZUR Magdalena 133. MAZUR Wojciech 134. MAZURKIEWICZ Teresa 135. MISIŁO Marta /Pieczko/ 136. MNICH Danuta 137. MUSUR Bogusław 138. MUSUR Elżbieta 139. MUSZAK Rozalia 140. NIECKARZ Andrzej 141. NIEMIEC Kinga 142. NIEMCZYK Joanna 143. NIEPRZECKA Dorota 144. NOWACZEK Władysława 145. NYCZ Marzena 146. OLESIUK Bożena 147. PAKLA Wanda 148. PALUCH Genowefa 149. PAŁYS Anna 150. PAŁYS January 151. PETYNIA Janina 152. PĘCAK Janusz /Br/ 153. PIECZKO Władysława 154. PIECZONKA Andrzej 155. PIĘTNIK Janina 156. PIKOR Wiesław 157. PINKOWSKA Maria 158. PIOTROWSKA Jadwiga 159. PIŚKO Halina 160. PŁACHTA Maria 161. PŁACHTA Michał /O./ 162. PŁACHETKO Stefania 163. PŁONKA Alicja 164. POCAŁUŃ Lucjan /Ks./ 165. PODSIADŁO Jadwiga 166. PODESZWA Jan 67 167. POLANOWSKA Renata 168. POLASZEK Marzena 169. POLISZAK Jadwiga 170. POPEK Janina 171. PORCZAK Robert 172. PORCZAK Zofia 173. POTOK Kazimiera 174. POWĘSKA Małgorzata 175. PREWENDOWSKA Maria 176. PRUC Bożena 177. PRUC Robert 178. PRUSINOWSKA Grażyna 179. PRZECHOWSKI Grzegorz /O./ 180. PRZYBYŁO Beata 181. PRZYBYŁO Jerzy 182. PUDŁO Elżbieta 183. PUKA Joanna 184. RAK Stanisława 185. REJTEROWSKA Czesława 186. REPETOWSKI Stanisław /O./ 187. ROBACZYŃSKA Marta 188. ROGAŁA Małgorzata 189. ROMANKIEWICZ Alicja 190. ROWIŃSKI Marek /O./ 191. RUSIECKI Maciej /O./ 192. SABAJ Wiesław 193. SAWICKI Bogdan 194. SERWAŃSKI Tadeusz 195. SIRY Marta 196. SIUTA Irena 197. SKOWROŃSKA Anna /Haba/ 198. SKRZYPEK Monika 199. SŁAWEK Stanisława 200. SŁOTA Roman /Ks./ 201. SOBIECKA Aleksandra 202. SOBCZUK Grażyna 203. SOCHA Barbara 204. SOSNOWY Monika 205. SOWIŃSKA Krystyna 206. STASIOWSKA Bogumiła 207. STELMACHNIEWICZ Zuzanna 208. STRĄCZYK Mieczysława 209. STRZELECKA Marta 68 210. STRZĘPEK Grażyna 211. STOPYRA Alicja 212. SUCHAR Ewa 213. SYGUŁA Izabela 214. SZAGANIEC Krystyna 215. SZAŁAPAK Marek 216. SZARLIŃSKA Mirella 217. SZEWCZYK Beata /Pajda/ 218. SZEWCZYK Maria 219. SZEWCZYK Jadwiga 220. SZOŁOMIAK Maria 221. SZPIECH Anna 222. SZPUNAR Anna 223. SZURGOCIŃSKA Anna 224. SZYMSKI Jan 225. SZYMSKA Krystyna 226. ŚLEMIŃSKA Maria 227. ŚWISTOWICZ -KLUCZYŃSKA Dorota 228. ŚLUSARZ Elżbieta 229. TARABAŃSKI Zbigniew 230. TERLECKA Barbara 231. TOMASZEWSKA Renata 232. TRELKA Barbara 233. TRYBOWSKA Lidia 234. TRYNKIEWICZ Katarzyna 235. TURCZYNOWSKA Grażyna 236. TUROCZY Janina 237. WALANKIEWICZ Jadwiga 238. WILKOWSKA Mariola 239. WOJTOWICZ Renata 240. WOJTYNA Lidia 241. WYSOCKA Bogumiła 242. WYSZATYCKA Ewa 243. ZABŁOCKA Anna /Sienkiewicz/ 244. ZABŁOCKA Elżbieta 245. ZAJĄC-OSADA Halina 246. ZAPOLSKA Małgorzata 247. ZAWALSKA Renata 248. ZIĘBA Barbara 249. ZIOŁO Jarosław /O./ 250. ZWARYCZ Teresa 251. ŻUROWSKA Lucyna 69 PRACOWNICY ADMINISTRACJI 1. CZERWIŃSKA Jolanta 2. DROZD Tadeusz 4. GUZOWSKA Iwona 5. KMONK Elżbieta 6. MATLIŃSKA Barbara 7. MATUSZ Henryka 8. PORCZAK Ewa 9. PORCZAK Robert 10. SZPOND Ewa 11. WOJTOWICZ Mariusz 12. WOJTOWICZ Wanda PRACOWNICY OBSŁUGI 1. BRODOWICZ Elżbieta 2. BRZUCHACZ Maria 3. BUKOWY Zofia 4. CIUŁA Henryk 5. CISOWSKI Zbigniew 6. CHMURA Tadeusz 7. CHUDY Krystyna 8. CZEREBA Józefa 9. CZERWONKA Bronisława 10. CZESZYK Stanisław 11. CZESZYK Władysław 12. DANICKI Edward 13. DEC Ryszard 14. DUBIEL Franciszka 15. DUBIEL Józefa 16. FUDALI Stanisława 17. FLISOWSKA Janina 18. GLINIAK Stanisław 19. GORYL Józef 20. GROCHOLSKA Józefa 21. JAMROZIK Zygmunt 22. JAROSZ Julian 23. KIPER-BĄK Zofia 24. KIPER Helena 25. KIPER Tadeusz 70 26. KŁAK Janina 27. KNAP Maria 28. KOPAŃSKI Jan 29. KOPROWICZ Urszula 30. KORNAŚ Jan 31. KROCZEK Edward 32. KRUPA Stefania 33. KRZEPTOŃ Bronisław 34. LECH Janina 35. MALEC Stanisław 36. MATYJA Józef 37. MIKŁASZ Helena 38. MUCHA Stanisław 39. MUCHA Zbigniewa 40. OGRYZEK Bronisław 41. OLEJARKA Jan 42. OLEJARKA Stanisław 43. ORŁOWSKA Bronisława 44. PAWEŁEK Zdzisław 45. PENKAL Edward 46. PISARCZYK Janina 47. PIŚKO Alicja 48. RUTKA Teresa 49. SERAFINKO Bronisława 50. SIUPIK Leszek 51. SŁOMA - UDERKIEWICZ Maria 52. STEFAN Józef 53. STECYSZYN Krystyna 54. SUDOŁOWICZ Eugenia 55. STEC Zuzanna 56. SZKOŁA Czesława 57. TARNAWSKA Barbara 58. TOMPALSKA Maria 59. TROJNAR Helena 60. TROJNER - OLCHOWA Zofia 61. WIELGOS Marian 62. WOJTOWICZ Jadwiga 63. WOJTUŚ Teresa 64. WOJTYNA Helena 65. WOJTYNA Kazimierz 66. ZIĘBA Irena 71 Spis treści: 72