k jak klechda - Szkoła Podstawowa im. Marii Konopnickiej w
Transkrypt
k jak klechda - Szkoła Podstawowa im. Marii Konopnickiej w
K JAK KLECHDA nr 1 zwierzę wie o jego czynie. Podczas ucieczki przerażał go każdy cień i szelest traw. Gnał tak na oślep, że nie zauważył nawet porośniętego gęstą rzęsą jeziora. Nagle stracił grunt pod nogami i znalazł się pod wodą. Bezskutecznie próbował wydostać się na brzeg. Zatonął, a wraz z nim skradzione Jagodzie włosy. Królowa obudziła się i zobaczyła, że jej włosy zniknęły. Gdy po miesiącu włosy Jagody zaczęły odrastać, a na dworze zaczynała swoje panowanie wiosna i przyroda wracała do życia postanowiła wybrać się na spacer. Przechodząc obok dobrze znanego jej jeziora, zauważyła na nim nowy gatunek rośliny, który uderzająco zaczął przypominać jej o wydarzeniu sprzed kilku miesięcy. Kwiat ten miał cienką, jasnozieloną łodygę, białe delikatne płatki. Miejscowa ludność zaczęła nazywać wyjątkową roślinę włosienicznik, gdyż jej długie zanurzające się pod powierzchnię wody pędy łudząco przypominały włosy. Od tej pory, kiedy królewna przechadzała się po lesie, zatrzymywała się przy tym jeziorze, by zapłakać nad losem zazdrosnego ojca. 10.2016 r. Okolicznościowe pismo literackie redagowane w Szkole Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Rzędzianowicach Witajcie w pierwszym numerze naszego okolicznościowego pisma literackiego! Pragniemy w nim przedstawić Wam klechdy. ,,Klechda to podanie ludowe związane z tradycjami, zwyczajami i wierzeniami, w którym ważną rolę odgrywają motywy fantastyczne. Opowiada o przeszłości regionu, niezwykłych wydarzeniach, postaciach, pamiątkach oraz osobliwościach krajobrazu (cyt. za: Ewa Horwath, Anita Żegleń, Słowa z uśmiechem kl. 5, s.180). Postanowiliśmy uwrażliwić Was na piękno lokalnej przyrody przedstawiając opowieści o pochodzeniu roślin, które można spotkać w okolicznych lasach (śnieżynka przebiśnieg, zawilec gajowy, rosiczka, włosienicznik). Mamy nadzieję, że czytanie naszych klechd będzie dla Was przyjemnością. Zapraszamy do lektury! Włosienicznik Autorzy: Oliwia Pstrąg, Arkadiusz Witek, Weronika Ciejka, Nikola Łącz Tam gdzie góry dają już tylko cień, a jeziora zamieniają się w porośnięte trawami bagna władała królowa przyrody Jagoda. Każda kobieta marzyła o tak nieskazitelnej urodzie jaką ona posiadała. Jej twarz olśniewała jak letni poranek, a błękitne oczy błyszczały blaskiem diamentów. Suknia obszyta złotą koroną pobłyskiwała barwami tęczy. Największym jednak atutem Jagody były piękne, długie i białe włosy. Miały one dużą wartość, dlatego każdy mieszkaniec wioski pragnął choć raz ich dotknąć. Pewnego dnia miejscowy złodziejaszek zazdrosny o to, że wszyscy zachwycają się urodą Jagody, a nie jego jedynej córki, wpadł na pewien pomysł. Zakradł się do chatki królowej, kiedy ta spała i obciął jej długie pukle. Przestraszył się jednak swojego haniebnego czynu i zaczął szaleńczo uciekać przez las. Cały czas wydawało mu się, że każda roślina i każde Zawilec gajowy Autorka: Gabriela Krawiec Wiele lat temu mężczyzna o nazwisku Rzędzian założył wioskę, którą później nazwali Rzędzianowice. Wioską tą opiekował się dla swojego pana rządca. Mieszkańcy wsi byli bardzo biedni, a człowiek ten nie pozwalał im polować na zwierzęta w pobliskim lesie ponieważ las i zwierzęta należały do pana, u którego służył. Do pilnowania zwierząt zatrudnił gajowego Rafała. W tamtych czasach w wiosce panował wielki głód. Jedynym ratunkiem dla wioski był gajowy, a że był to człowiek bardzo dobry, to nocami chodził do lasu, aby później upolowaną zwierzynę oddawać 1 biednym. Sielanka trwała krótko, bo obok gajowego mieszkała zawistna sąsiadka, a nie dość, że była zawistna, to jeszcze znała się na magii. Wiedzę o czarach otrzymała od bogini natury, której oddawała cześć. Pewnej nocy zazdrosna czarownica śledziła Rafała odkryła jego i mieszkańców wsi tajemnicę. Zła czarownica zamierzała ostrzec gajowego, by nie łamał prawa, więc podbiegła szybko do niego i powiedziała: do dziś wiosną przepięknie ozdabia nasze lasy. Szymek i przebiśniegi Autorki: Dominika Mazur, Monika Wiktoria Kowalik, Magdalena Bieniek Kamuda, W całym Mielcu nie było większego lenia i rozrabiaki od Szymka. Rodzice i przyjaciele prosili, tłumaczyli, grozili na darmo. Nie było żadnego sposobu na chłopaka. Późną jesienią, gdy Szymek bezczynnie spędzał czas mama weszła do jego pokoju cała zdenerwowana i bez słowa wyrzuciła go za drzwi. Powiedziała mu, żeby poszedł do lasu pozbierać grzyby na obiad. W lesie zdenerwowany Szymek zaczął wyrywać kwiaty, płoszyć ptaki. Nagle rozpętała się burza, a w tumanach kurzu pojawiła się opiekunka lasu Gerebina. Przestraszony Szymek schował się w zaroślach lecz Gerebina utworzyła z krzewów klatkę, z której nie mógł się wydostać. Oszołomiony chłopiec zaczął krzyczeć i wołać o pomoc. Gerebina pełna gniewu zaczęła go obrzucać liśćmi. Napominała go przy tym, że w swojej głupocie sprawił cierpienie mieszkańcom jej królestwa. Zrozpaczony chłopak błagał o litość. Ponieważ postać była wrażliwego serca pozwoliła swojemu więźniowi odejść do domu, jednocześnie nakazując mu poprawę. Po powrocie wszyscy zauważyli gwałtowną przemianę Szymka. Stał się zupełnie innym człowiekiem. Praca stanowiła sens jego życia. Nie był już leniwy, stał się przykładem postępowania dla innych. - Drogi Rafale! Nie można polować na zwierzęta w tym lesie! Znasz zasady pana! Posłuchaj mnie, to może wtedy nie pójdę na skargę do rządcy. - Nie mogę skończyć z polowaniami, bo ludzie w wiosce liczą na mnie… - Jeśli mnie nie posłuchasz spotka cię kara!zagrzmiała złowrogo kobieta i wyszła z lasu. Nie mogła mu tego odpuścić, dlatego wezwała boginię Naturę. Nazajutrz rano pobiegła na skargę do rządcy i opowiedziała mu o tym co zdarzyło się w nocy: - Widziałam jak gajowy w nocy poluje i oddaje łup ludziom z wioski. Rządca znał dobrze czarownicę i nie uwierzył w jej intrygę. Kobieta i Natura spotkały się, aby obmyślić plan. Rafał nieświadomy niczego, gdy kończyło się jedzenie wyruszył na polowanie. W lesie czekały na niego bogini i czarownica. Natura zamieniła gajowego w ziele i nazwała zawilcem gajowym. Czarownica zadowolona opowiedziała całe zdarzenie wieśniakom. Chłopi bardzo się przejęli tym, że już nie mają swojego opiekuna. Odszukali mały piękny kwiatek. Okazało się, że niepozorne ziele po odpowiednim przygotowaniu, służy im jako środek na różne bóle np. zębów, likwidował odciski, oczyszczał rany, a jego opary leczyły przeziębienie. Gajowy nawet po przemianie w zawilca dalej był potrzebny wszystkim cierpiącym i potrzebującym, a oprócz tego W szczęściu dożył późnej starości, a po jego śmierci Królowa lasu Gerebina ozdobiła grób przebiśniegami. Te kwiaty są bardzo piękne. Symbolizują późniejszą pracowitość Szymka. Tak jak on był zawsze pierwszy do pracy i pomocy tak one są 2 pierwszymi symbolami wiosny. Na wiosnę one pierwsze wychodzą z ziemi. kręcić fioletowa mgła. Nagle Rosiczkę oślepiło uderzające światło. Rosiczka upadła. Kiedy światło przestało ją razić, rozejrzała się dookoła i w miejscu, w którym stała jej ofiara, ujrzała wróżkę ze snu. Rosiczka była zdezorientowana, myślała, że przy upadku uderzyła głową o coś twardego i teraz ma halucynacje. Wtem wróżka przemówiła do niej głosem płynącym jakby nie z jej ust, ale z zaświatów, powtarzanym przez echo: O powstaniu rosiczki okrągłolistnej Autorka: Gabriela Chudy Dawno temu, za czasów panowania dzielnego króla Chrobrego żyła pewna nieznośna dziewczynka. Dziewczynka ta miała na imię Rosilnda lecz rodzice wołali na nią Rosiczka. - Rosalindo, ostrzegłam cię i dałam ci szansę, ale ty jej nie wykorzystałaś. Mimo mojego ostrzeżenia, dzisiaj dokuczałaś innym dziewczynkom. W związku z tym, tak jak obiecałam, spotka cię sroga kara. Dziewczynka była niegrzeczna i wszystkim dokuczała. W domu, gdy rodzice tłumaczyli jej, że nie wolno się tak zachowywać Rosiczka wpadała w furię. Tata zachowania małej złośnicy przyjmował ze śmiechem i mówił do niej „Uspokój się Rosiczko, niedługo policzki poczerwienieją ci i będą w kolorze twoich włosów!’’ Ta uwaga taty doprowadzała Rosiczkę do jeszcze większej pasji, bowiem nienawidziła swoich włosów, które miały rudy kolor. Wtedy uciekała za wał rzeki do kępy, gdzie zbierały się okoliczne dzieci. Gdy dzieci tam były, wyzywała je i naśmiewała się z nich. Chłopcy nauczyli się to ignorować i co jakiś czas odgryzali się jej. Jednak delikatniejsze dziewczynki zasmucały się bardzo, ale Rosiczka była bezlitosna, łapała swoje ofiary jak żaba muchy. Pewnej nocy Rosiczka miała sen. Przemawiała do niej wróżka, która mówiła, że jeśli nie zmieni swojego zachowania na lepsze spotka ją sroga kara. Dziewczynka obudziła się zalana potem, ale potem otrząsnęła się i powiedziała do siebie: - Nie! Błagam! Ja się zmienię! - krzyczała dziewczynka. - Przykro mi, ale miałaś swoją szansę. – odpowiedziała srogim głosem wróżka. Uniosła swoją rękę, na której pobrzękiwały cienkie, srebrne bransoletki, w której trzymała białą, prostą różdżkę. Wycelowała nią w Rosiczkę i krzyknęła zaklęcie: Mutata! Dziewczynka przeraźliwie błagała o pomoc, ale było już za późno. Zaczęła się kurczyć i kurczyć. Jej nogi zmieniły się w korzenie, na dłoniach pojawiły się małe, czerwone, cienkie kolce. Zmieniła się w krzew swoim wyglądem przypominające różę. Od tej pory Rosiczka była rośliną, która by przeżyć musiała łapać i zjadać muchy. Taki los ją spotkał za to, że była okropna i złośliwa dla swoich rówieśniczek. Śnieżyczka przebiśnieg - Pff… Głupi sen! Nikt mi nie będzie rozkazywać! Autorka: Julia Tworek Działo się to dawno temu w zamku w Przecławiu. Mieszkała tam para królewska oraz ich jedyne dziecko - królewna o imieniu Jadwiga. Miała 13 lat, była piękną dziewczynką. Głowę jej okalały długie, białe Po lekcjach w szkole pobiegła za innymi dziećmi. Wtedy stało się coś dziwnego. Wokół jednej z ofiar Rosiczki zaczęła się 3 jak śnieg włosy, dlatego wszyscy nazywali ją Śnieżyczka. Dni królewskiej rodziny przebiegały spokojnie i radośnie. Król sprawiedliwie rządził swym królestwem, królowa mądrze mu doradzała, a poddani szanowali swego władcę. Królewna bardzo kochała zwierzęta, miała ich dużo na swoim dworze. Często też wybierała się na spacer do pobliskiego lasu, gdzie zaprzyjaźniła się z leśnymi mieszkańcami. Sarny, zające, lisy były jej przyjaciółmi. Podchodziły do niej blisko, aby brać jedzenie z jej ręki. Ptaki radośnie śpiewały na jej widok. Zimą dziewczynka zawsze pamiętała o swych głodnych przyjaciołach i z pomocą służby dokarmiała leśne zwierzęta. Tego roku zima była długa i mroźna. Śnieżyczka już cieszyła się na samą myśl, że wkrótce nadejdą ciepłe dni. Pewnego dnia rankiem, będąc jeszcze w łóżku, usłyszała wołanie: już zboczyła z drogi i wędruje w nieznaną część lasu. - Królu! Z zachodu nadciąga nieprzyjaciel, niszcząc i paląc napotkane po drodze domy. Trzeba się ratować! Tymczasem w zamku świętowano zwycięstwo. Rodzice wybrali się po Śnieżyczkę. Jakież było ich przerażenie, gdy dowiedzieli się, że dziewczynka nie dotarła do celu. Królowa zaczęła płakać, król zarządził poszukiwania córki w lesie. Trwały one długo i gdy wszyscy zaczęli tracić już nadzieję, iż odnajdą dziewczynkę żywą, jeden z poszukujących ją poddanych zawołał: Kiedy w lesie zaczęło robić się zorientowała się, że wkrótce całkowity mrok już dawno temu dotrzeć do wujostwa. Przerażona wołać: ciemno, zapadnie powinna zaczęła - Mamo, tato! Ja się boję! Ja chcę wrócić do was! Niech mi ktoś pomoże!- rozpłakała się, ale nie miała wyjścia i uparcie szła dalej i płakała coraz głośniej. Łzy płynęły po jej policzkach, a każda z nich upadłszy ma śnieg, roztapiała go. W tym miejscu od razu wyrastał kwiatek z białymi płatkami. W ten sposób za dziewczynką powstała ścieżka zrobiona z białych kwiatków. Zmęczona drogą i płaczem dziewczynka usiadła pod drzewem, aby chwilę odpocząć. Ledwo zamknęła oczy zasnęła. Na zamku zapanowało zamieszanie i panika. Król rozporządził, aby zbrojnie przygotować się do stawienia oporu wrogowi, żonie zaś polecił, aby ukryła się wraz z córką. Królowa niepokoiła się o swych poddanych, nie chciała zostawiać ich samych, dlatego też powiedziała do dziewczynki: - Spójrzcie! Tu jest ścieżka z białych kwiatów, które przebiły śnieg. Zobaczmy, dokąd ona nas zaprowadzi. Wszyscy udali się w tym kierunku. Po pewnym czasie ich oczom ukazała się śpiąca dziewczynka. Przed zamarznięciem chroniły ją zwierzęta leśne, przytulone do niej. - Śnieżyczko! Jesteś już mądrym i rozsądnym dzieckiem, dlatego wybierzesz się sama do wujostwa, które mieszka za lasem. Bywałyśmy tam często, więc łatwo tam trafić. Weźmiesz z sobą torbę z jedzeniem, a gdy u nas zapanuje spokój, przyjdziemy po ciebie. Tylko bądź ostrożna, gdyż czeka cię długa droga… Królowa zawołała: - Odnaleźliśmy nasze dziecko dzięki tym kwiatom, które przebiły śnieg. Dlatego od teraz będą nazywać się przebiśniegami. Od tej pory, w miejscu tym, gdzie odnaleziono królewnę, pod koniec zimy wyrasta najwięcej przebiśniegów. Dziewczynka posłuchała swej matki, spakowała jedzenie, ubrała ciepłe buty, otuliła się szalem i wyruszyła w drogę. Szła długo, brnąc w śniegu, pewna, że cały czas idzie dobrą ścieżką. Nie przypuszczała, że dawno 4