zaolzie 5/2004

Transkrypt

zaolzie 5/2004
ZAOLZIE
Polski Biuletyn Informacyjny
dokumenty, artykuły, komentarze, aktualności
Numer 5
C I E S Z Y N
www.zaolzie.org
23 maja 2004
[email protected]
PRZEKLĘTE, CZY ZDRADZONE?
Wyczerpująco, w oparciu o materiały archiwalne,
opisał to prof. Marek K. Kamiński w przyczynku „Walka
o granice” zawartym w pracy zbiorowej „Polityka
zagraniczna II Rzeczypospolitej 1918 – 1939”, wydanej
w r. 1987 przez MAW:
„II Rzeczpospolita napotykała również poważne
trudności przy ustalaniu swej granicy południowej z
powstałą na gruzach monarchii austro-węgierskiej
Czechosłowacją. Spór dotyczył Śląska Cieszyńskiego,
zamieszkałego w większości przez ludność polską, oraz
Spiszu i Orawy z mieszaną ludnością polsko-słowacką
[...]
Ze Spiszu i Orawy, podzielonych wcześniej
według kryterium etnicznego na część polską i słowacką
oraz zajętych przez wojska obydwu stron, oddziały
polskie musiały się wycofać już 13 stycznia 1919 roku.
Stało się tak na polecenie szefa wojskowej misji
międzysojuszniczej w Budapeszcie, francuskiego
podpułkownika Vixa, który powołując się na rzekomy
rozkaz głównodowodzącego wojsk Ententy marszałka
Focha, zażądał
wycofania oddziałów polskich
stacjonujących tam od 4 listopada 1918 roku. Próba
podobnego wprowadzenia w błąd władz polskich na
Śląsku Cieszyńskim nie powiodła się. Dowódca
oddziałów polskich
płk. Franciszek Latinik
nie
wykonał polecenia czechosłowackiego podpułkownika
przebranego w mundur francuski i występującego
jakoby w imieniu Ententy. W tej sytuacji wojska
czechosłowackie uderzyły 23 stycznia 1919 roku na słaby
garnizon polski [...] Czechosłowackie poczynania zbrojne
obok skutków bezpośrednich [...] niosły poważne
następstwa o trwałym znaczeniu. Prowadziły do zasiania
nieufności i podejrzeń między rządami i społeczeństwami
obu stron, a w przyszłości miały się zemścić
niemożliwością porozumienia w sprawach dotyczących
wzajemnego bezpieczeństwa.”
Polityka zagraniczna prowadzona przez Edvarda
Beneša od samego początku była nastawiona wrogo
wobec Polski. Czynił on wszystko, aby do zgody z Polską
nie doszło. Nie jest to wyłącznie zdanie historyków
polskich. Czeski historyk Jan Tesař, mieszkający w
Paryżu, pisał w roku 1990 na łamach wychodzącej w
Brnie gazety Moravské noviny: „Współpraca z Polakami
miała ogromne znaczenie dla początków powstających za
granicą
struktur
rodzącego
się
państwa
„Przeklęte Zaolzie...” napisał w internecie jeden
z respondentów w reakcji na wystawę o Zaolziu w
Książnicy Cieszyńskiej. Na tak postawioną tezę nie
można zareagować inaczej, niż próbą odpowiedzi na
pytanie zawarte w powyższym tytule.
Nie ma zbyt wielu syntetycznych opracowań
dotyczących
polskiej
polityki
zagranicznej
międzywojennego dwudziestolecia, zwłaszcza w
odniesieniu
do
południowych
sąsiadów.
We
współczesnych rozważaniach naukowych sięga się też
raczej rzadko po wyczerpujące opracowanie naukowe
prof. Witolda Sworakowskiego „Polacy na Śląsku za
Olzą” wydane w Warszawie w r. 1937, dotyczące
Zaolzia.
Gehenna
zaolziańskich
Polaków
w
międzywojennej Republice Czechosłowackiej stanowi
w świadomości dużej większości współczesnych
Polaków w kraju ogromną białą plamę. Cisną się tu na
usta słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, wypowiedziane
co prawda nie w kontekście Zaolzia, ale bardzo w tym
zestawieniu prawdziwe: „Niech dzięki oczyszczeniu
pamięci historycznej wszyscy będą gotowi stawiać wyżej
to co jednoczy, niż to co dzieli, ażeby razem budować
przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, braterskiej
współpracy i autentycznej solidarności”.
To nie
zatajanie prawdy lecz tylko prawdziwe naświetlenie
historii może bowiem być podwaliną przyszłości opartej
na wzajemnym szacunku, szacunku pomiędzy
poszczególnymi ludźmi i całymi narodami.
Przeklęte, czy podstępnie oderwane Zaolzie?
Autor rozważań zatytułowanych „Przeklęte Zaolzie”,
opartych o artykuł Nowej Myśli Polskiej, nie uwzględnia
jednego faktu: polityka Beneša
i jego kręgów
politycznych wobec Polski i Polaków zawsze miała
podłoże zdrady, fałszu i oszustwa.
Kiedy w listopadzie 1918 roku państwo polskie
odzyskało niepodległość po 123 latach niewoli,
rozpoczęło się ustalanie jego bezpiecznych rubieży.
Międzynarodowe pertraktacje dotyczyły w zasadzie
wszystkich granic Polski, ale zwłaszcza na wschodzie i na
zachodzie. Najbardziej bezpieczną wydawała się
wówczas
granica
południowa.
To
poczucie
bezpieczeństwa, wiara w lojalność i dotrzymanie
zawartych umów ze słowiańskim, zdawać by się mogło
bratnim sąsiadem, okazało się w końcu zgubne w wyniku
zdradzieckich działań ze strony tego sąsiada..
1
przyznanie Czechom Zaolzia przez Stalina w r.1945.
Przeklętego, czy zdradzonego Zaolzia?
Na skutek tej polityki fałszu i „wkradania się w
łaski zachodnich protektorów”, jak określił to Jan Tesař,
choć Czesi nie dopuścili do wykonania decyzji Rady
Najwyższej z 27 września 1919 dotyczącej
zorganizowania plebiscytu na Śląsku Cieszyńskim,
Spiszu i Orawie, Konferencja Ambasadorów Ententy
dokonała 28 lipca 1920 roku niekorzystnego dla Polski
podziału Śląska Cieszyńskiego, Spiszu i Orawy. Została
naruszona zasada podziału etnicznego, którą kierowała
się Konferencja pokojowa w Paryżu. 140 tysięcy
Polaków o wysoko wyrobionej świadomości narodowej,
dołączono do 114 tysięcy Czechów, zamieszkujących
powiat frydecki, czyli tę część Śląska Cieszyńskiego, do
której Polska nigdy nie pretendowała.
czechosłowackiego,
zwłaszcza
w
Stanach
Zjednoczonych. Tymczasem, jak tylko państwo
czechosłowackie powstało, wnet zaczęło się wkradać w
łaski zachodnich protektorów, by zająć lepszą pozycję niż
Polska i równocześnie zaczęło podcinać nogi Polakom,
którzy stawiali czoła bolszewickiej Rosji [...]. Nawet
czeską decyzję polityczną, dotyczącą ograniczenia
własnej suwerenności i dołączenia do Reichu
usprawiedliwiano przede wszystkim jako próbę
pozyskania poparcia Rzeszy w rywalizacji z Polską i
Węgrami [...]. Pogrzebanie zaś projektu konfederacji
przez Beneša w latach 1941-42 jest banalnym przykładem
nie tylko amoralności, lecz również samobójczej głupoty,
polityki czerpania doraźnych korzyści , brania łapówek
od wielkich mocarstw.” Jedną z tych łapówek było
Mapa zaolziańskiej części Śląska Cieszyńskiego przedstawiająca stosunki narodowościowe według austriackiego spisu ludności z r.1900.
2
batalion z odsieczą do zagrożonego przez bolszewików
Lwowa, to ona w r. 1918 jednomyślnie deklarowała
swoją szczerą wolę przynależności do wolnej i
niepodległej Polski.
Kryzys
gospodarczy
wykorzystano
do
wyrugowania polskich robotników z pracy. Naciskiem
ekonomicznym zmuszono przeszło 10 tysięcy polskich
dzieci do zapełnienia czeskich szkół, zakładanych z
funduszy państwowych we wszystkich gminach.
Czechizacja zbierała szerokie żniwo zwłaszcza na terenie
najbardziej
uprzemysłowionym – w ostrawskokarwińskim zagłębiu węglowym, w okręgu bogumińskim
i frysztackim, ale wdzierała się i do małych wiosek
podgórskich. Pracy w lasach państwowych, tartakach, na
kolei, w hucie trzynieckiej, fabrykach i innych
warsztatach pracy nie dostał ten, kto obstawał przy
narodowości polskiej, kto posyłał dzieci do polskiej
szkoły. Często zdarzało się tak, że w polskich rodzinach
wielodzietnych ojciec dla utrzymania pracy co drugie
dziecko posyłał do czeskiej szkoły. Polscy patrioci byli
częstokroć
bici,
poniewierani,
wynaradawiani,
torturowani w więzieniach i na posterunkach żandarmerii,
wyszydzani , wyrzucani z pracy. Zwracali się więc o
pomoc do swych rodaków w kraju. Oto fragment
zbiorowego
listu,
wysłanego
działaczom
niepodległościowym w Polsce:
„Napór czeski wypiera nas z naszych
odwiecznych siedzib. Słowianie „bracia Czesi” nie
przebierają w środkach. Walczą terrorem, podstępem –
przekupstwem. Polskich górników i robotników
wyrzucają z kopalń, hut i fabryk. Zmuszają do posyłania
dzieci do szkół czeskich – inaczej grożą pozbawieniem
pracy. Fałszują spisy. Fałszują wybory. Nie uznają
burmistrzów polskich, wybranych na podstawie praw
konstytucyjnie uchwalonych. Narzucają nam na rządców
gmin – przybyszów z głębi Czech. Odbierają nam szkoły
wybudowane groszem górników i robotników polskich.
Odbierają nam kościoły i narzucają swoich duchownych.
Maltretują dzieci nasze, bijąc je do nieprzytomności i
wymuszając zeznania. Prowokują. Wściekłość ogarnęła
ostatnio Czechów, bo widzą, że napór ich został
zatrzymany. Co słabe, to odpadło od nas - odeszło do
Czechów - zostali z nami tylko mocni, uświadomieni,
zdecydowani nie ustąpić. Nasza cierpliwość się
wyczerpała. Jesteśmy zdecydowani walczyć o nasze
prawa – prawa wolnego człowieka i Polaka. [...]”
Walczono, lecz nie z bronią w ręku. Odżył duch
polski. Ci „mocni, uświadomieni, zdecydowani nie
ustąpić” wbrew prześladowaniom trwali przy swej
polskości. Wierni swej ojczyźnie Polacy zbierali się w
czytelniach, domach prywatnych, gospodach... Rozwijano
oświatę wśród dorosłych, czytelnictwo, amatorski ruch
teatralny. Wspominano, że nawet w latach 1916-1917, w
czasie największego nasilenia I wojny światowej istniało
tu 98 polskich szkół publicznych, że już przed wojną
istniało polskie gimnazjum w Orłowej, zbudowane
podobnie jak większość polskich szkół na Śląsku
Cieszyńskim w monarchii austro-węgierskiej, ze środków
Macierzy Szkolnej, z ofiarnych datków niebogatej
przecież polskiej ludności, polskich robotników, chłopów
i inteligencji.
Ludność Śląska Cieszyńskiego nie uznała tego
rozstrzygnięcia. Wszak 13 punkt czternastopunktowej
deklaracji prezydenta Wilsona, którą kierowała się
Konferencja pokojowa 27 państw w styczniu r. 1919 w
Paryżu, zawierał postulat stworzenia niezawisłego
państwa polskiego: „które winno obejmować terytoria
zamieszkałe przez ludność niezaprzeczalnie polską,
któremu należy zapewnić swobodny i bezpieczny dostęp
do morza i którego niezawisłość polityczną i gospodarczą
oraz integralność terytorialną należy zagwarantować
paktem międzynarodowym”. Dokument Konferencji
Ambasadorów ze Spaa tego nie gwarantował i na tym
między innymi polegała zdrada. Na losach polskiej
ludności zachodniej części Śląska Cieszyńskiego
zaważyły interesy wielkiego kapitału międzynarodowego.
Czeski historyk Dan Gawrecki w przyczynku do
publikacji
zbiorowej
„Zarys
dziejów
Śląska
Cieszyńskiego” (Ostrava-Praha 1992), zatytułowanym
„Śląsk Cieszyński w okresie międzywojennym (19181938) podaje: „ekonomiczne zainteresowanie koncernu
Schneider Creuzot i przemysłowca Larischa oraz nie bez
znaczenia także francuskie i ze strony Ententy uznanie
trafności strategicznego argumentu komunikacyjnego
Republiki Czechosłowackiej (o podstawowym znaczeniu
dla niej kolei koszycko-bogumińskiej) miały w fazie
końcowej wpływ na decyzję Konferencji Ambasadorów
Ententy z 28 lipca 1920”.
Polacy
uważali
więc
sprawę
Śląska
Cieszyńskiego za niezałatwioną. Pamiętano
słowa
protestu Ignacego Paderewskiego, który jako delegat
Polski podpisywał ten dokument w obliczu nieustannego
zagrożenia Polski ze strony bolszewików. W liście do
przewodniczącego Rady Najwyższej Ententy, premiera
Francji Alexandre’a Milleranda oświadczył, że decyzja ta
„wykopała pomiędzy dwoma narodami przepaść, której
nic wypełnić nie zdoła”.
Na oderwanym skrawku Księstwa Cieszyńskiego
za Olzą rozpoczęła się nierówna walka ze słowiańskim
bratem, o szkoły, o przedstawicielstwo w gminach,
powiatach i w parlamencie, o wolność słowa, o
możliwość rozwoju kulturalnego, gospodarczego i
politycznego. Można było odnieść wrażenie, że jest się
nie w pokojowo nastrojonej republice demokratycznej, a
w państwie militarnie okupowanym. Na każdym kroku:
w Jabłonkowie, lewobrzeżnym Cieszynie, Frysztacie,
Karwinie, czy Boguminie można było napotkać świeżo
sprowadzone oddziały wojskowe, bądź wzmocnione
posterunki żandarmerii. Czesi obawiali się poważnie
rewanżu za swoją zdradziecką napaść z r. 1919, obawiali
się Marszałka Józefa Piłsudskiego, który w kwietniu
1919, zwracając się do zaolziańskich Polaków,
oświadczył: „Należycie do nas i związani z nami jesteście
na dolę i niedolę! [...] Czekajcie z wiarą i wytrwajcie [...]
, my się was nigdy nie wyrzekniemy!”
Smutne
były
w
dwudziestoleciu
międzywojennym dzieje Polaków na terenach zabranych
przez Republikę Czechosłowacką. Dzieje tym
smutniejsze, że to właśnie ta część ludu polskiego na
wezwanie Józefa Piłsudskiego odpowiedziała w r. 1914
utworzeniem Legionu Śląskiego, to ona w chwilach
najcięższych wysłała złożony ze swoich ochotników
3
Przedwojenny hotel Polonia w Cieszynie Zachodnim
Jak grzyby po deszczu powstawały liczne
polskie stowarzyszenia, związki i zrzeszenia o
charakterze politycznym, gospodarczym, kulturalnym,
turystycznym, sportowym, oświatowym... Pamiętano
też o zapewnieniu gospodarczych podstaw bytu
ludności polskiej tego terenu.
Do najbardziej zasłużonych instytucji polskich
na Śląsku Cieszyńskim należało Towarzystwo
Oszczędności i Zaliczek. Dzięki wspieraniu różnych
inicjatyw położyło ono ogromne zasługi nie tylko na
polu gospodarczym, ale także narodowym i
kulturalnym. Było instytucją najdłużej istniejącą na
Śląsku Cieszyńskim. Zlikwidowali je Niemcy w
pierwszych miesiącach okupacji. Próba wznowienia
działalności po roku 1945 nie powiodła się. Cały
majątek nieruchomy został na mocy dekretów
Beneša przejęty jako mienie pofaszystowskie przez
państwo czechosłowackie, podobnie jak liczne Domy
Robotnicze,
schroniska
górskie
„Beskidu
Śląskiego”,
mienie
Rodziny
Opiekuńczej,
ochotniczej straży pożarnej, budynki szkolne
powstałe ze środków Macierzy Szkolnej itp.
„Z żalem ponownie dochodzę do przekonania, że przy
naprawianiu wszystkich krzywd wyrządzonych w
poprzednich okresach historycznych poszczególnym
jednostkom względnie podmiotom prawnym powstaje
zagrożenie łańcuchowej reakcji wyrządzenia nowych
krzywd naszym współczesnym”.
Marna to prognoza dla rdzennych Polaków
zaolziańskich. Nie wchodząc już w to, że kradzione
złodzieja nie tuczy, widać tu wyraźnie, że dla
ówczesnego Premiera RC a obecnego Prezydenta tego
państwa
prawa,
krzywda
współczesnych
autochtonicznych Polaków, będących obywatelami RC,
którym należy się zwrot tego mienia, jest mniej
znacząca od straty, jaką mogliby ponieść beneficjenci
tej kradzieży.
Wracając do poprzedniego wątku należy
przypomnieć,
jak
prężnie
działało
też
w
międzywojennym
dwudziestoleciu
Centralne
Stowarzyszenie Spożywców dla Śląska w Łazach.
Posiadało sieć sklepów, własną piekarnię, palarnię
kawy, nowoczesną masarnię i wędzarnię, wytwórnię
wód gazowanych, rozlewnię piwa, spirytusu i wina,
paczkownię przypraw, własny skup jaj, własny młyn,
własną ciastkarnię
itp. Z własnych środków
wybudowano nie tylko pomieszczenia administracyjne
i gospodarcze, ale także duża bibliotekę. Spółdzielnia
prowadziła też
rozległą działalność kulturalnooświatową – liczne zebrania, odczyty, seanse filmowe,
festyny, kolonie dla dzieci. Była związana z wieloma
polskimi organizacjami na Zaolziu, m.in.. z Macierzą
Szkolną w Czechosłowacji, którą wspierała finansowo
i udostępniała jej lokale na szkoły i przedszkola.
I tu dygresja oraz rzecz znamienna.
Następczyni ostatniej z ww. organizacji - Macierz
Szkolna w RC, przy próbie restytucji swego mienia,
otrzymała w piśmie z dnia 5 kwietnia 1993 od
ówczesnego premiera Rządu Republiki Czeskiej (RC)
– Doc. Ing. Václava Klausa, CSc następującą
odpowiedź. (cytat fragmentu tłumaczenia – kopia
dokumentu dostępna na str. 8 niniejszego Biuletynu):
4
klub piłkarski „Polonia”, posiadający własne zaplecze
sportowe, ze stadionem piłkarskim, związki zawodowe
– np. metalowców, Towarzystwo Nauczycieli Polskich
oraz ugrupowania i stronnictwa polityczne. Temat to
zbyt obszerny, by omówić go w pełni we fragmencie
artykułu, wart odrębnego opracowania.
Te fakty ilustrują, jak bardo wierni sobie i
swym korzeniom byli Polacy na Zaolziu w okresie
międzywojennym.
Jak bardzo byli związani z
polskością i Polską, która z ogromną troską starała się
zabezpieczyć ich prawo do tożsamości narodowej
(Układ z CzSR z r. 1925).
Nie można się więc dziwić, że kiedy w 1938
roku Beneš zaproponował Polsce zwrot Zaolzia, (zob.
dokumenty w nr. 1 naszego Biuletynu) drogi którymi
wkraczało na ten teren Wojsko Polskie, usłane były
kwiatami, tak jak podczas pierwszej pielgrzymki
Papieża Polaka do Polski.
Osąd czy przeklęte, czy zdradzone Zaolzie i
przez kogo, w świetle dzisiejszej agonalnej sytuacji
polskości na tym terenie, zostawiamy po tej lekturze
Czytelnikom.
Wspierała także Rodzinę Opiekuńczą, organizację o
charakterze socjalnym, sprawującą opiekę nad
biednymi dziećmi i młodzieżą oraz sierotami. Po
wybuchu II światowej Spółdzielnia przeszła pod zarząd
niemiecki, zaś po wojnie formalnie pod zarząd czeskopolski jako „Jednota-Jedność”, aż do wyrugowania
drugiego członu tej nazwy.
W wychowaniu młodego pokolenia ważną rolę
spełniały też takie organizacje jak Polskie
Stowarzyszenie Robotnicze Oświatowo-Gimnastyczne
„Siła”, czy
Ogniska Młodzieży Rzemieślniczej
działające
przy
uzupełniających
szkołach
przemysłowych, których celem było podnoszenie
oświaty wśród swoich członków, urządzanie
wykładów, odczytów i dyskusji , wystawianie
przedstawień amatorskich, występy muzyczne,
zakładanie bibliotek, propagowanie pism oświatowych,
a także rozwijanie tężyzny fizycznej, poprzez
uprawianie sportu. Środki pieniężne zbierane podczas
imprez organizowanych przez te organizacje
przeznaczane były w głównej mierze na cele
oświatowe.
Istniało też polskie harcerstwo, związki
religijne, zarówno katolickie, jak i ewangelickie,
stowarzyszenia robotnicze i rolnicze, kluby sportowe
wśród których dużą popularnością cieszył się karwiński
Alicja Sęk
Z INTERNETOWEGO FORUM DYSKUSYJNEGO GAZETA.PL
– „WSZYSTKO O ŚLĄSKU CIESZYŃSKIM”:
Znaleźliśmy tu dyskusję (forum internetowe) na temat wybranej części artykułu z nr. 1 naszego Polskiego Biuletynu
Informacyjnego - Zaolzie. Dziękujemy wiślokowi1 za jej zainicjowanie. Przytaczamy obszerne fragmenty tego Forum, te nie
odbiegające od głównego tematu: rekonstrukcji pomnika „Cieszyńskiej Nike”.
Orląt. Polocy na pomniki niymieckich żołnierzy na Opolsczyźnie.
Przeca żodyn granic nie bydzie zmiynioł
Drażliwy pomnik ?
wislok1 06.02.2004
Powstoł pomysł odbudowy pomnika "Ślązaczki", czyli Legionistów,
kierzy w 1914 roku poszli wojować za wolnóm Polske. Pomysł sie
specjalnie nie podobo Czechóm, czymu ni ma sie specjalnie co dziwić.
Jednako jak by tymu sie przyjrzeć, to wiynkszość pomników sie
zawsze nie podobo jakisi grupie. Ku tymu to był pomnik Legionistów,
kierzy walczyli z carskóm Rosjóm, a nie z Czechami. Czesi do dzisio
majóm pomniki Bezrucza, kiery Poloków nie cierpioł i ni ma wrzawy.
Jak pomysłodawcy Ślónzaczki naszliby prywatne pinióndze na
odbudowe pomnika, to niech go odbudujóm.
Tu je na tyn temat naszkryfane - www.zaolzie.org/Biuletyn1.htm
cieszyniak1
Pomnik jest niepotrzebny moim zdaniem. Uzbierane pieniądze należy
przeznaczyć dla polskich szkół na Zaolziu na komputery. Tak bardziej
pomożemy miejscowym Polakom.
wislok1
W Cieszynie ni ma porzóndnego pomnika. Orzeł kole Kopernika i
Stalmach kole Osuchowskigo, sóm małe i po prowdzie nie za piekne.
Tyn pomnik był zbudowany dlo Legionistów, a nie dlo tych, co
wojowali z Czechami. Przez tyn miecz na Czechy budził kontrowersje.
Dzisio sóm inne czasy. We Ksiónżnicy była wystawa o Zaolziu i nie
było larma. Z pomnikiym, powtarzóm, też nie bydzie.
cieszyniok
Ciekawe czy stałaby w tym samym miejscu z wyciągniętą dłonią na
Zaolzie?
tomek9991
Wszystko ładnie, pomysł z pomnikiem nie jest zły. Ale skąd oni
wezmą na to pieniądze ?
wislok1
Chyba ja.
lapis.me
Wiecie? Pomniki to są w pewnym sensie kwestie drażliwe, bo zawsze
rodzi się pytanie takie jak wyżej - czy nie lepiej wyłożyć pieniądze na
coś innego, "życiowego". Nie wiem ile to już lat zbierane są fundusze
na pomnik Szersznika, biedak nie ma nawet swojego grobu... A jego
działalność była fantastyczna. W wielu dziedzinach.
cieszyniok
A co było kiedyś przed zamkiem? Fontanna? Może do niej powrócić a
pomnik umieścić w innym miejscu?
wislok1
Myślym, że Czesi zaś tak nie bydóm dziwoczeć. Żodyn w Polsce sie
nie ciepie o pomniki Bezrucza. Ukraińcy sie zgodzili na cmyntarz
wislok1
Wygląda na to, że pieniądze na pomnik są.
5
teschiner
moze nie wiadome są pewne rzeczy, przeciw legionistom nic nie
mam,
mnie
drażni
tylko
powrót (tak powrót) do pomnika który ucieleśniał Idee pewne.
zauważcie drodzy hm "oponenci" że to jest pomnik IDEI nie
człowieka. a radnym proponuję jeszcze by umieścili na pomniku
sentencje "Ostravica to granica" wtedy będzie pełna jasność!
alex.stela
A niech stawiają! Choć ja osobiście chętniej widziałbym w tym
miejscu fontannę...Ale dobre i to. Przynajmniej plac nie będzie świecił
pustkami. Mogliby jeszcze zrobić coś z tym brukiem na podejściu pod
zamek. I jakiś klombik zrobić.
W każdym razie cieszę się, że coś się dzieje z tym zamkiem, bo do tej
pory tylko straszył, a stoi przecież w bardzo reprezentacyjnym
miejscu.
wislok1
Widzę, że ignorowanie faktów, tego, że to pomnik legionistów, a nie
pomnik granicy na Ostrawicy, że mamy inne czasy, że nikt nie myśli o
zmianie granic, że po czeskiej stronie Polakom nie przeszkadzają
pomniki Bezrucza, jest już postanowione i nic innego się nie liczy. A i
zrównajmy z ziemią Panoramę Racławicką, bo Putin się obrazi.
wislok1
Porządny pomnik się przyda. Zamek powinien być wizytówką
Cieszyna.
Jeszcze o jednym pomniku
bogdan.machej
Jeszcze jest w Czeskim Cieszynie przed Teatrem Cieszyńskim pomnik
przyjaźni polsko -czechosłowackiej. Postawiono w latach 8O pomnik
przyjaźni owej, i posadzono lipę przyjaźni, która wkrótce uschła,
posadzono drugą później i do dziś myślę rosną sobie 2 lipy przyjaźni,
każda sobie...... Symboliczne, ale myślę, że odpowiadające
rzeczywistości.
Hipokryzja wysoka jak Himalaje
tomek9991
Albrecht und Kamaraden niech sobie przypomną, jak gorąco popierali
postawienie pomnika niemieckiemu nacjonaliście Grundmannowi w
Katowicach. Okazuje się, że stawianie pomników niemieckim
nacjonalistom jest dla nich słuszne, natomiast każde upamiętnienie
Polaków złe.
*
Cieszyniokowi i wiślokowi1 odpowiadamy: Nie jest to
pomnik Ślązaczki z dłonią, ani szablą wyciągniętą na Zaolzie.
Dziewczyna trzyma szablę w obronnym geście szermierczej
zasłony, bo mężczyźni - legioniści - poszli walczyć o Polskę, a
większość z nich pochodziła zza Olzy. To tam, w parku Sikory, w
lewobrzeżnej części Cieszyna, uformował się ten Legion ! Państwa
czeskiego nie było jeszcze wtedy na mapie.
Otto von Bismarck Allee
tomek9991
Przy takiej ulicy znajduje się w Berlinie nowiusieńki Urząd Kanclerza
RFN. Nazwę nadano kilka lat temu. Nie słyszałem o tym, żeby
ktokolwiek w Niemczech z tego powodu protestował. Narody, które
zapominają o własnej historii, muszą ją potem na nowo przeżywać.
Gdzieś przeczytałem podobny napis. Tym, którzy chcą odbudować
pomnik, należy się cześć i chwała. Powinni to zrobić za pieniądze
prywatne, żeby nikt nie powiedział, że odbudowano go kosztem
przedszkola lub bezdomnych.
* * *
Po wyrażeniu zgody przez Radę Miejską Cieszyna na
odbudowę pomnika, na internetowym forum dyskusyjnym
–
Wszystko o Śląsku Cieszyńskim - 30 marca 2004
inicjatywę tę
zaatakowali zażarci Ślązakowcy spod znaku Ruchu Autonomii
Śląska.
slezan
Przepraszam, bo nie jestem w temacie, ale jak to jest, że pomnik ludzi
(legionistów) a nie idei, przedstawia nie tych ludzi ale jakąś
Ślązaczkę? Czy ktoś z miejscowych może mi to wyjaśnić?
PS. Wypociny na temat Grundmanna, twórcy miasta Katowice,
pozostawiam bez komentarza. Niektórzy wolą tych co palili miasta i
wsie niż tych, którzy je budowali i jakoś trzeba z tym żyć.
Temat dyskusji to zacytowana informacja z 29 marca 2004 „Mało
czasu na pomnik”:
Cieszyńscy radni zgodzili się na powrót pod Zamek Pomnika
Legionistów, który stał w tym miejscu od 1934 do 1939 roku. Na razie
nie wiadomo, ile będzie kosztowała odbudowa zburzonego i
przetopionego przez hitlerowców monumentu.
Ohydne prowokacje
cieszyniak1
Teschiner i Albrecht byliby w siódmym niebie, gdyby nie było Polski.
Przeszkadza im pomnik tych, dzięki którym mamy 11 listopada Święto
Niepodległości.
Niedawno
szczekali
także
na
czeskich
"nacjonalistów". Dziś ci sami schlonsakowcy, pogrobowcy hitlerowca
Josefa Kożdonia stroją się obłudnie w piórka Europejczyków.
Społeczny komitet ma czas na zebranie pieniędzy i wystawienie
pomnika do końca września 2005 roku. „Nie chciałbym, żeby
pojawiła się sytuacja, iż Zamek będzie zmodernizowany, elewacja
odmalowana, a teren rozgrzebany” - tłumaczy burmistrz Bogdan
Ficek.
Rozbić, skłócić Cieszyniaków, cały czas głosić nienawiść do Polski i
gloryfikować wszystko, co Polsce wrogie, to tylko jest ich celem.
Nie byłem entuzjastą pomnika "Ślązaczki", bo uważałem, że te
pieniądze lepiej przeznaczyć na pomoc dla Polaków na Zaolziu. Nie
będą jednak Schlonsaken dyktować nam, co my Cieszyniacy mamy
robić.
teschiner 30.03.2004
moim zdaniem decyzja władz Polskiego Cieszyna jest głupia! tak, po
prostu głupia!
Dlaczego? - a bo nie wiedzą, a może zapomnieli jaki NAPRAWDĘ
miał wydźwięk i znaczenie ów pomnik?! i ta ręka wskazująca? - teraz
chyba będzie wskazywała wam moi drodzy Cieszyniacy kierunek
ucieczki do świata wolnego od głupoty i szowinizmu,
może jeszcze postawić go w rocznicę wstąpienia do EU - o - taki
akcent na "dzieńdobry" wobec sąsiadów! ale głupie!
* * *
Brawo Chłopaki z Wisły i Cieszyna!!! Trzymać tak dalej!!!
Polska przeżywała już prowokację gliwicką i podobne ekscesy
ślązakowskich kolaborantów Adolfa z wąsikiem.
Jeśli ktoś z Was chciałby dołożyć swoją cegiełkę do odbudowy
pomnika upamiętniającego naszych wspólnych bohaterskich
Przodków, podajemy adres i nr konta Społecznego Komitetu
Odbudowy Pomnika Legionistów Śląskich w Cieszynie, 43-400
Cieszyn, ul. Nowe Miasto 12, Bank Spółdzielczy w Cieszynie, nr
konta: 81130007-1762231-27006.002 z dopiskiem POMNIK.
albrecht1 Bielsko/Bielitz
Mając na uwadze wydźwięk o jakim piszesz, pomysł jest mówiąc
delikatnie niefortunny. Już prędzej widziałbym pomnik cesarza
Franciszka Józefa, jednoczącego kilka nacji w jednym organizmie
państwowym. W sam raz na wejście i uczestnictwo w Unii. No nic, jak
zwykle Czesi są w tym świetle bardziej pragmatyczni.
6
Jan Łysek
ŚPIĄCY RYCERZE
... kiedy się wpatrzę w ono morze kłosów,
w których niby na harfie grają wiatry letnie,
i kiedy tęskny słucham owych głosów,
wyraźnie słyszę i odczuwam świetnie,
że tam głos skargi jeszcze ciągle dzwoni.
Czasami znowu akord całej błoni,
związany właśnie z takich łanów polnych,
zdaje się wołać: „Budźcie się do czynu!
Wszystkich was chcemy – ziemi naszej synów –
widzieć nad nami jako gazdów wolnych”...
Więc wierzę mocno, że owo śpiewanie,
co się odzywa do mnie z głębi roli,
chce mi przypomnieć moje powołanie:
„Idź, zagój ranę, która lud ten boli.
Idź, bo Twoja nadeszła już chwila.
Ognisko w domach tli. Jeszcze nie zgasło.
Śpiący lud w trudzie zmaga się, wysila,
by się obudzić. Czas, byś dawał hasło!”...
* * *
Notka biograficzna autora: Jan Łysek, pseud. Jan Obuszek (1887-1915), nauczyciel, działacz kulturalno-oświatowy.
Urodzony w Jaworzynce, pracował w Datyniach Dolnych, Suchej Średniej oraz w Jaworzu. Działacz Polskiego
Towarzystwa Nauczycielskiego. Jeden z inicjatorów powołania skautingu na Śląsku Cieszyńskim. Zginął na Wołyniu
podczas I wojny światowej. Swoje utwory drukował na łamach „Zarania Śląskiego”. Jego najwybitniejszym dziełem
jest dramat „Śpiący rycerze”, z którego wybraliśmy powyższy fragment.
Na zdjęciu panorama Zaolzia w tle z Czantorią
Zaolzie-Polski Biuletyn Informacyjny, nr 5, r.2004
Redaktor wydania: Jan Leśny, tel. k.: +48 603 501 868
www.zaolzie.org Poczta el.: [email protected]
7
Kopia dokumentu podpisanego przez Václava Klausa , z którego pochodzi cytowany w artykule „Przeklęte, czy zdradzone” fragment
8

Podobne dokumenty