Wołkiewicz G

Transkrypt

Wołkiewicz G
Św. Stanisław Kostka (1550-1568)
Czystość serca osiemnastolatka
Drogi Stanisławie, proszę Cię o kilka słów na temat czystości serca. Czym ona była dla Ciebie?
Koledzy czystość najczęściej łączyli z seksem i traktowali ją jako jego opanowanie. Dla mnie
jest to niewłaściwy punkt widzenia. Czystość bowiem to obcowanie z Bogiem i Jego światem,
a nie zajmowanie się ciałem swoim czy innych.
Czy nie miałeś problemów ze swoim ciałem i wyobraźnią?
Dziękowałem Bogu za to, że jestem chłopcem i mogę być mężczyzną, tym bardziej że
obracałem się ciągle w gronie wychowawców i kolegów. Wiedeń to środowisko chłopców.
Byłem pod ręką starszego brata Pawła. Miałem dobrą matkę i cieszyłem się dziewczętami,
które spotykałem w rodzinnym domu. Spotkanie z nimi było dla mnie zawsze wypełnione
radością, bo one nią promieniowały.
A Twoje podejście do budzącego się w tobie życia erotycznego?
Byłem bardzo skoncentrowany na innych wartościach i ta dziedzina życia nigdy nade mną nie
dominowała. Budzący się erotyzm zamieniałem na dziękczynienie Bogu za to, że mnie
stworzył mężczyzną.
Jak zrodziło się u Ciebie powołanie zakonne?
Byłem w kolegium Jezuitów i miałem do czynienia z bardzo gorliwymi ojcami i braćmi.
Zobaczyłem, że jest w nich o wiele więcej twórczej energii niż u mojego taty. Ich myślenie
było o wielkim zasięgu, nawet z możliwością pracy misyjnej. Tata był mocny, ale zapatrzony
tylko w doczesność. Jezuici pierwszych pokoleń byli ludźmi w stu procentach oddanymi
Bogu, oni byli do Jego dyspozycji.
A Ty do czyjej byłeś dyspozycji?
Do dyspozycji mojego taty i mamy.
Wiedziałeś, że obowiązuje Cię przykazanie dekalogu: „Czcij ojca i matkę, a będziesz długo żył i
będzie ci się dobrze powodziło”?
Tak, czciłem i szanowałem moich rodziców, ale w miarę jak dorastałem, wiedziałem, że ta
cześć wcale nie zmusza do uległości. Trzeba być bardziej posłusznym Bogu niż rodzicom.
Skąd miałeś pewność, że Bóg oczekuje od Ciebie wstąpienia do Jezuitów?
Bóg mi to powiedział w moim sercu, które coraz bardziej Go kochało.
Miałeś jakieś znaki, które potwierdzały tę wolę Boga?
Tak, w mojej modlitwie miałem znaki, a nawet widzenia, w których Bóg okazywał mi swoją
wolę.
Możesz podać jedno z nich?
Miałem widzenie Matki Bożej z Dzieciątkiem, którą traktowałem jako moją Mamę. Innym
razem potrzebowałem bardzo Komunii świętej a nie mogłem być na Mszy świętej, wtedy
widziałem, jak mi ją podawał anioł.
Wiedziałeś, czym jest Komunia święta?
To obecność Jezusa na ziemi i niezwykła szansa spotkania z Nim. Oczyma wiary widziałem Go
w białej hostii.
W jakiej mierze czystość serca Marii i Jezusa jest naszym wzorem?
To ważne pytanie, bo ani Jezus, ani Matka Boża nie rozumieli czystości serca jako
opanowania erotycznych strun naszego ciała. Dla nich czystość serca to pełnia miłości Boga.
To spojrzenie jest tysiące razy ważniejsze niż erotyka. Struny ciała tego, kto kocha,
wygrywają pieśń szczęścia na chwałę Boga, a nie pieśń radości z zaspakajania popędu
seksualnego. Kto kocha Boga, ten wie, czym jest czyste serce. Spojrzenie tylko z punktu
widzenia opanowania, czyli nie grzeszenia, jest krótkowzroczne. W nim człowiek ciągle kręci
się wokół siebie. Mnie Bóg od tego zachował.
Czy celem naszego życia jest unikanie grzechów?
Tak sądzi wielu i wszystko sprowadzają do tego, aby nie grzeszyć. Ja od dziecka wiedziałem,
że celem życia jest czynienie dobra, a stopniowo odkrywałem, że jest nim doskonalenie
miłości Boga i ludzi. Kto tak ustawi swe życie nie ma czasu na grzeszenie.
Dlaczego nie chciałeś rozmawiać z rodzicami na temat wstąpienia do Jezuitów?
Wiedziałem, że oni się nigdy na to nie zgodzą. A ja miałem wyraźne polecenie od Boga, abym
wstąpił do zgromadzenia.
Jezuici nie chcieli Cię przyjąć bez zgody rodziców, a ty byłeś taki uparty?
Kto zna wolę Boga, ten jest uparty przy jej pełnieniu, bo nic innego się nie liczy.
Z Wiednia do Rzymu to Twoja droga szukania zgody na przyjęcie do zgromadzenia. Była to
droga długa i trudna, a Ty dotarłeś do samego generała?
Nie było innego rozwiązania. On święty, rozpoznał wolę Boga i mnie przyjął. Kilka miesięcy
byłem u nich, a Bóg chciał, abym mając osiemnaście lat przeszedł do Niego. Bóg wiedział, że
pełnię Jego wolę i to Mu wystarczyło. Do nieba idzie się, aby pełnić zadania, jakie nas tam
czekają. Prawem nieba jest pełnienie woli Ojca niebieskiego.
Skąd miałeś tyle odwagi?
Decyzja wypełnienia woli Boga jest zawsze połączona z odwagą. Bóg jej udziela wszystkim,
którzy z Nim współpracują. Lęk jest tylko przed tym, aby możliwie doskonale wykonać tę
wolę. Kto pełni swoją wolę ten może być „tupeciarzem”, ale to nie jest odwaga.
Towarzyszyła Ci Matka Boża?
Tak, i zaprosiła mnie do nieba w dzień Uroczystości Jej Wniebowzięcia. To taki mały znak, jak
bardzo Ona mnie kochała i ja Ją.
Dziękuję Ci za rozmowę. Proszę, abyś pomógł nam ustawić życie na twórczość, a nie
na unikanie grzechu. Wygrałeś życie w ciągu osiemnastu lat, dowodząc, że jego długość się
nie liczy. Liczy się tylko pełnienie woli Ojca Niebieskiego z miłością. Pomóż nam wygrać naszą
młodość. Amen
Ks. Edward Staniek

Podobne dokumenty