Jūratė Sučylaitė -------------------------------------------------------------

Transkrypt

Jūratė Sučylaitė -------------------------------------------------------------
Jūratė Sučylaitė
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------BAIMĖ IŠVYSTI SAVO ATVAIZDĄ
Ar ir vėl išduosiu sekmadienį,
susigūšiu,
palysiu po antklode,
užsitrauksiu ją ant galvos,
bijodama išvysti savo atšvaitą,
beveidį,
kaip parduotuvės manekeną?
Ar vėl išduosiu protėvius,
neleisdama pažvelgti į akis
ir pilnėjimo pusėn pasukti
širdyje baigiančio sudilti mėnulio?
STRACH PRZED WŁASNYM ODBICIEM
Czy znowu zdradzę niedzielę,
skulę się,
wpełznę pod kołdrę,
zakryję sobie nią głowę,
ze strachu, że w lustrze ujrzę siebie
bez twarzy
- jak manekin w sklepie?
Czy znowu zdradzę przodków,
nie dam zajrzeć sobie w oczy
i przekręcić ku pełni
księżyca, co prawie zniknął już w sercu?
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------IŠ KRŪTINĖS VERŽIASI ŽODIS
Šventadienio skvarbiosios akys
kiaurai veria mane −
užsmaugtos maldos
ir laiškai neparašyti
užsiliepsnoja kaip didžiulis laužas.
Liepsnų apkabintas
iš krūtinės veržiasi žodis.
Gyvas.
Dar gyvas
Z PIERSI WYRYWA SIĘ SŁOWO
Bystre oczy świątecznego dnia
przeszywają mnie na wskroś zdławione modlitwy
nienapisane listy
rozpalają się jak wielkie ognisko.
W objęciach płomieni
z piersi wyrywa się słowo.
Żywe.
Jeszcze żywe.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------∗∗∗
Guluosi į kietą akmeninį gultą,
guluosi ant žodžio NEPYKTI,
akmeninę pagalvę deduos po galva
NEPRAVIRKTI,
užsikloju žodžiu ATLEISTI.
Sunki ir slegianti antklodė
sušildo akmens kantrumu.
***
Kładę się na twardym kamiennym posłaniu,
kładę się na słowie NIE ZŁOŚCIĆ SIĘ,
pod głowę wsuwam kamienną poduszkę
NIE ZAPŁAKAĆ,
nakrywam się słowem WYBACZYĆ.
Ciężka, przytłaczająca kołdra
rozgrzewa cierpliwością kamienia.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------NUORŪKA SMĖLYJE
Išskalautose smėlio garbanose −nuorūka.
Peršti nudegintos akys.
Veido skaudulį purslais vėsina
bangų baltosios plaštakos.
Ar dar laimina vanduo?
Ar jo rankos tebėra tokios švarios ir švelnios,
ar įstengs užgydyti akių žaizdas?
Drumsčiasi jūros puta.
Jai atsitraukiant,
smėlyje sublykčioja langai −
nė vieno atdaro,
nė vieno numazgoto.
Vėl baimė
pažvelgti į savo kelią:
pusė tiesos,
pusė laisvės,
gyvybingumo trupiniai.
Dūžta devintoji banga
atvėsina karštą kaktą.
Delnais braukiu per veidą,
pirštų galiukais čiuopdama visa,
kas sužeista ir kas dar gyva
praeityje ir sapnuose.
Atsidaro langinės,
prasiskiria užuolaidos,
Vanduo mazgoja sielos langus.
Už skaidraus nuplauto stiklo−
kulka pervertas gandriukas.
Visomis žemės akimis
sukuosi į saulę.
Vėjas nupučia pelenus
nuo cigarete apakintų žodžių
NIEDOPAŁEK NA PIASKU
W spłukanych lokach piasku – niedopałek.
Pieką spalone oczy.
Ból twarzy schładzają kropelkami
białe dłonie fal.
Czy wciąż błogosławi woda?
Czy jej ręce wciąż tak delikatne i czyste,
czy zdołają uleczyć rany oczu?
Mąci się piana morska.
Gdy się odsuwa,
w piasku błyskają okna –
ani jedno nie jest otwarte,
ani jedno nie jest umyte.
Znów strach
popatrzeć na własną drogę:
pół prawdy,
pół wolności,
resztka sił.
Przybija dziewiąta fala
ochładza gorące czoło.
Przesuwam dłonie po twarzy
opuszkami dotykam wszystkiego,
co zranione i co jeszcze żywe
w przeszłości i w snach.
Otwierają się okiennice,
rozchylają się zasłony,
Woda obmywa okna duszy.
Za czystym przejrzystym szkłem –
przeszyte kulą bocianiątko.
Wszystkimi oczami ziemi
zwracam się ku słońcu.
Wiatr zdmuchuje popiół
ze słów oślepionych papierosem.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------VARINĖ MONETA
Varinę monetą
ant delno vartau:
’’Nida. 2005.
Neringos istorijos muziejus.’’
Sename žvejo name
už vieną proginį varioką
perku pragiedrėjimą
upeliais pasruvusioms gatvėms,
aukštį griūvančiam dangui.
MIEDZIAK
Miedzianą monetę
obracam w dłoni:
„Nida. 2005.
Muzeum Historii Neryngi.”
W starym domu rybaka
za okolicznościowy miedziak
kupuję rozchmurzenie
dla ulic, co spłynęły jak potoki,
dla zapadniętego nieba.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
NUOŠALĖJE
Šaknimis
apaugu gimtuosius namus
su uždarytomis langinėmis,
sustabdytu laikrodžiu
ir uždengtais veidrodžiais.
Kamieno rieve apjuosiu
medinį staliuką,
ant kurio mažėja
kavos puodelių poetams,
daugėja žemėlapių.
Raudonas mokytojos pieštukas
ryškina sėkmės kelius,
piešia džiaugsmo eskizus
rytdienos lapuose.
Už brūkšnio,
dienos paraštėje −
mano vieta.
Dar viena kamieno rieve
apeinu išleistuvinį vakarą:
stoviu prieš visus
apsivilkusi dangaus suknele,
su raudona gerbera plaukuos
ir nežinau,
kur padėti padovanotus
užuojautos akinius,
ką pasakyti išlydintiems
į gyvenimo nuošalę.
Įlinkiai rievėse:
veržiausi
iš paraštės
į patį lapo centrą.
Mane atskyrusio brūkšnio
seniai nebėra,
o aš neišsikeliu
iš nuošalėje pasistatytų namų.
Iš čia geriau matyti
kiekviena dienos puslapio eilutė.
NA UBOCZU
Korzeniami
oplatam dom rodzinny
z zabitymi okiennicami,
zatrzymanym zegarem,
zakrytymi lustrami.
Słojem pnia przepaszę
drewniany stoliczek,
na którym wciąż ubywa
kubków kawy dla poetów,
wciąż przybywa map.
Czerwony ołówek nauczycielki
pogrubia drogi powodzenia,
szkicuje schematy radości
na kartkach jutra.
Za pionową linią,
na marginesie dnia –
- moje miejsce.
Kolejnym słojem
otaczam pożegnalny wieczór
stoję przed wszystkimi
w sukience nieba,
z czerwoną gerberą we włosach
i nie wiem
gdzie położyć dane mi w prezencie
okulary współczucia,
co powiedzieć odprowadzającym
na ubocze życia.
Wgięcia w słojach:
parłam
z marginesu
na sam środek kartki.
Oddzielającej mnie linii
nie ma już od dawna,
a ja nie się wyprowadzam
z domu, który wzniosłam sobie na uboczu.
Stąd lepiej widać
każdy wers na stronicy dnia.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------BLYKČIOJIMAI
Šviesos blyksniais
reklamos sušaudo
augančią mintį
Neišmokau apsimesti,
kad neskauda,
patikėti,
kad tai tik pertrauktas pokalbis,
filmas.
Padangėje
nebeturiu pašto dėžutės −
užvaldytas žvilgsnio langas.
Virš gatvių blykčioja švieslentė:
“Maksimoje’’ − nuolaidų metas.
Skubėkite,
lėkite,
pirkite!
Debesys po dangų jodinėja
su laiškais,
dangaus rašytais.
Iš savo miesto,
iš namų neišsikėliau,
o siunčiami palaiminimai
ir įspėjimai
manęs nebepasiekia,
grįžta.
Blykčioja švieslentė,
blykčioja.
ROZBŁYSKI
Rozbłyskami światła
reklamy ostrzeliwują
rosnącą myśl.
Nie nauczyłam się udawać,
że to nie boli,
wierzyć,
że to tylko przerwane - rozmowa,
film.
Straciłam skrzynkę pocztową
na niebie nie panuję nad oknem spojrzenia.
Nad ulicami pobłyskuje neon:
W „Maksimie“ – sezon obniżek.
Spieszcie się,
pędźcie,
kupujcie!
Chmury cwałują po niebie
z pisanymi przez niebo
listami.
Miasta,
domu nie opuściłam,
lecz nadsyłane mi życzenia
i przestrogi
nie zastają mnie już,
wracają.
Błyska neon,
błyska.
Iš lenkų kalbos vertė Agnieszka Rembialkowska

Podobne dokumenty