NIEDOBÓR MAGNEZU!!!

Transkrypt

NIEDOBÓR MAGNEZU!!!
NIEDOBÓR MAGNEZU!!!
Najczęstrza przyczyna nerwic i depresji. Serio. Myślę, że co najmniej połowę
przypadków leczonych latami przez lekarzy możnaby wyleczyć dosłownie paroma
tygodniami odpowiedniej suplementacji magnezu. Dlaczego się tego nie robi?
O, to jest dobre pytanie! Bo... to jest tanie?
Magnez jest jonem wewnątrzkomórkowym, dlatego oznaczanie jego poziomu we
krwi jest kompletnym nieporozumieniem - można w ten sposób wykryć co najwyżej
niektóre zaburzenia jego gospodarką, np w cukrzycy. We krwi jest jedynie odrobina
z całego naszego magnezu, reszta jest "schowana" w komórkach organizmu
i w kościach.
Na początek może wyjaśnię, skąd biorą się niedobory. To że ze złej diety to
oczywiste, ale dlaczego? Już odpowiadam. Przede wszystkim białe pieczywo. Biała
mąka jest kompletnie pozbawiona składników mineralnych, w tym również magnezu.
Przyjrzyjmy się zawartości biopierwiastków w 100 gramach chleba oraz w 28
gramach otrąb (otręby to to co zostaje po wyprodukowaniu białej mąki a co
zazwyczaj się wyrzuca), w procentach dziennego zapotrzebowania: Chleb, 100 gram:
- 6% magnezu
Otręby, znane jako śmieci, 28 gram:
- 43% magnezu
Dla porównania, "niedobry" chleb z pełnego przemiału, 100 gram:
- 25% magnezu
Faktem jest, że otręby lekko utrudniają wchłanianie magnezu, ale faktem jest też, że
bez nich organizm zużywa wapń i magnez z zapasów organizmu w procesie
trawienia.
Druga przyczyna to wyjałowienie gleb, coraz mniej i mniej magnezu jest
w produktach które spożywamy. Rolnik produkuje byle więcej, byle taniej, my też
nie patrzymy specjalnie na jakość.
A najistotniejszą chyba przyczyną zaniku magnezu jest
picie alkoholu!!!, kawy, herbaty, coli i napoi
gazowanych. One wypłukują go w tempie ekspresowym.
Jak wygląda postępujący niedobór? Na początku wszystko jest OK, jesteśmy młodzi,
jemy w miarę dużo w miarę zdrowo, nie pijemy kawy, nie pijemy coli (no... teraz
dzieciaki piją na potęgę, za moich czasów tego nie było, heh). Mamy pewien zapas
magnezu w organizmie, u zdrowego człowieka wynosi on około 30 gram.
Wypłukujemy, wypłukujemy... stopniowo nasycenie spada. Dużo wypłukać nie
możemy, organizm zaczyna uruchamiać mechanizmy obronne, ale cudów nie ma jeśli więcej tracimy niż zdobywamy, stopniowo braki się pogłębiają, tracimy po 2030 mg dziennie. W końcu, po kilku czy kilkunastu latach mamy - załóżmy - tylko 15
gram magnezu. Zaczyna się ostra jazda o której zaraz napiszę, ale proszę zapamiętać
tę liczbę - 15 gram. Zapewne nie jest ona trafna, ale dość obrazowo pozwoli mi
przedstawić potem problem suplementacji.
No dobra, może w końcu opiszę objawy niedoboru magnezu:
o przede wszystkim utrata witalności, złe samopoczucie, budzenie się bez
energii
o w dalszej kolejności przychodzi nerwica i depresja - tak, one w zasadzie
zawsze pojawiają się przy niedoborach magnezu
o przy naprawdę poważnych niedoborach zaczynają się problemy ze strony
układu nerwowego - "skakanie" mięśni, nagłe odczucia ciepła na skórze,
wrażenie iż coś łazi nam po skórze głowy, charakterystyczne skakanie
powieki
o charakterystyczne jest pocenie się w nocy
o bardzo spada odporność na infekcje
o zaburzenia rytmu serca - nagle nasze serce jakby "zwija się" i czujemy,
że na chwilę, jedno bądź dwa uderzenia przestaje pracować bądź pracuje
za szybko
o wraz z utratą magnezu spada też poziom potasu, co doprowadza do takich
objawów jak strzelanie stawów czy zaburzenia pamięci
Jeśli wystąpią powyższe objawy, oznacza to, że mamy naprawdę bardzo poważnie
wypłukany z organizmu magnez. Musimy go niestety uzupełnić. Parę słów o tym, jak
to zrobić.
Przede wszystkim, czekolada czy orzeszki nie wystarczą - nie przy tak ostrych
niedoborach. Jeśli przez 10 lat wypłukiwaliśmy sobie jakiś pierwiastek z organizmu,
nie uzupełnimy tego braku w tydzień czy dwa, a już na pewno nie paroma
czekoladkami. Trzeba niestety potuptać do apteki i kupić magnez z witaminą B6,
najlepiej od razu parę opakowań.
Teraz trochę matematyki, jedna tabletka zawiera około 50 mg magnezu. Nasze
zapotrzebowanie na ten pierwiastek wynosi co najmniej 300 mg / dobę. Piszę co
najmniej, bo osoby poddane silnemu stresowi (np nerwicowcy), sportowcy czy ludzie
pijący dużo kawy mają znacznie większe zapotrzebowanie, w sytuacjach
ekstremalnych czasem nawet do 1000 mg / dzień. Załóżmy jednak, że potrzebujemy
"tylko" 300 mg. W żywności dostarczymy sobie powiedzmy 200 mg, mamy więc 100
mg niedoboru. Jeśli ustalimy dawkę na 6 tabletek dziennie, wchłoniemy nieco ponad
200 mg magnezu. W efekcie w osoczu zostaje nam raptem 100 mg magnezu
nadmiaru, który zostanie osadzony w komórkach. Jeśli mamy teraz 15 gram
niedoboru, łatwo wyliczyć, że uzupełnienie magnezu potrwa... 150 dni. Tak, niemal
pół roku. A co by było, gdybyśmy zastosowali "zalecaną" dawkę 1 tabletki / dzień?
Zapewne doszlibyśmy do wniosku, iż suplementacja magnezu nic nie daje i ludzie
którzy mówią że im pomógł bajki opowiadają.
Jak widać, suplementować przy ostrych niedoborach trzeba naprawdę solidnie,
najlepiej odstawić na ten czas kawę, herbatę czy napoje gazowane. Górna bezpieczna
dawka magnezu z witaminą B6 wynosi 10 tabletek / dziennie, powyżej już mogą
pojawić się komplikacje - co prawda są one niezwykle rzadkie, ale po co kusić los. I
tak nie wchłoniemy takiej ilości. Sugerowałbym 6-8 tabletek / dziennie w porcjach po
2 tabletki przez pierwszy tydzień czy dwa, potem można zejść do 4-6 tabletek.
Główne zagrożenie tutaj to witamina B6, która w zbyt dużych dawkach jest
toksyczna. Już po tygodniu - dwóch powinniśmy poczuć bardzo wyraźną różnicę,
powinny zacząć zanikać objawy takie jak skakanie mięśni, powiek, poranne
zmęczenie.
Suplementacja powinna trwać przynajmniej miesiąc, najlepiej dwa. Potem
można przestać brać tabletki i zacząć zdrowo się odżywiać. Ważne jest, aby
odstawiać tabletki stopniowo - organizm przyzwyczajony do dużych dawek
suplementu "zapomni", jak się wchłania magnez z żywności.
Parę zasad bezpieczeństwa:
- powinniśmy jednoczesnie z magnezem brać wapń, nadmiar jednego z tych
pierwiastków w osoczu potrafi wypłukać "konkurencję". Pomiędzy dawką magnezu a
wapnia powinna być przynajmniej godzina różnicy, inaczej jedno zablokuje
przyswajanie drugiego
- potas - warto pić sok pomidorowy w czasie kuracji magnezem, starczy pół litra
dziennie.
- witamina B complex - 2 tabletki dziennie wystarczą. Chodzi o to, że organizm
wypłukując nadmiar witaminy B6 jednocześnie wypłucze inne witaminy z grupy B
- osoby z niewydolnością nerek nie powinny poddawać się terapii takimi dawkami
suplementów, jako że może to skończyć się nieprzyjemnie. Nic zagrażającego życiu
czy zdrowiu, ale strachu się człowiek naje.
- jeśli wystąpią jakieś objawy przedawkowania, typu zaburzenia oddychania, do
lekarza czy na pogotowie, bez kombinowania. Co prawda mamy o wiele większą
szansę że zatrujemy się jedną tabletką witaminy C niż że przedawkujemy magnez
takimi dawkami o jakich piszę, ale na wszelki wypadek wspomnę o tej ewentualności

Podobne dokumenty