Salezjanie w Tunezji - Salezjański Ośrodek Misyjny
Transkrypt
Salezjanie w Tunezji - Salezjański Ośrodek Misyjny
ISSN 1642 – 9672 Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji Misje S alezjańskie 3/2009 (130) maj – czerwiec SALEZJANIE W TUNEZJI Spis treści Misje S alezjańskie Salezjański Ośrodek Misyjny ul. Korowodu 20 02-829 Warszawa tel. (022) 644-86-78; fax. 644-86-79 e-mail: [email protected] [email protected] [email protected] www.misje.salezjanie.pl W NUMERZE: 3 Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego Ks. Stanisław Rafałko SDB 4-5 List Przełożonego Generalnego Ziarno staje się drzewem Ks. Pascual Chavez SDB 6-9 Prosto z misji Salezjanie w Tunezji, kraju kontrastów i słońca Ks. Marek Rybiński SDB Konto złotówkowe: PKO BP O/XVI Warszawa 50 1020 1169 0000 8702 0009 6032 10-11 Konto w euro: PKO BP O/XVI Warszawa 69 1020 1169 0000 8502 0018 8714 swift code: BPKOPLPW 12-15 Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa 53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW 16-17 Korespondencja Madagaskar: s. Teresa Leonik CMW Malawi: ks. Paweł Skolasiński SDB Wydarzenie Chłopcy ulicy z Ugandy w Polsce S. Grażyna Sikora CMW Plakat - maj 18-19 Wolontariat MWDB Wszyscy wracają do swojej ziemi… Redaktor naczelny: Ks. Stanisław Rafałko SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna Sikora CMW Opracowanie graficzne: Krzysztof Karpiński [ KARPIK.eu ] Współpracują: S. Ewa Siuda CMW Małgorzata Łokaj Renata Piotrowska Agnieszka Słowik MWDB 20-21 Adopcja na odległość Na Wschodzie S. Jolanta Lisak CMW 22-25 Projekty misyjne 26-27 Z misji salezjańskich i nie tylko 28-29 Z działalności w kraju Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian w nadesłanych tekstach. Misje Salezjańskie 2 30 Jubileusze misjonarzy 31 Ogłoszenia Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego Świadkowie zmartwychwstania w dobie kryzysu W życzeniach wielkanocnych wysłanych mailem do sympatyków naszych misji i zamieszczonych na naszej stronie internetowej, fakt śmierci i zmartwychwstania Chrystusa został wpisany w historię chłopców ulicy z Ugandy, którzy przez cały maj – podobnie jak w zeszłym roku dzieci z Zambii – będą gościli w Polsce. Przylecą, aby dać świadectwo tego, jak Chrystus dzięki pomocy misjonarza i życzliwości ludzi dobrej woli zmienia ich pogmatwane życie. To już nie są chłopcy ulicy. Wierzę, że spotkanie z nimi umocni także w nas wiarę i przekonanie, że warto pomagać. Światowy kryzys finansowy, który dotyka i nasze społeczeństwo, najbardziej daje się we znaki w krajach ubogich. Wzrost cen żywności, osłabienie wartości lokalnych walut, krach gospodarczy… jeszcze bardziej pogrąża je w ubóstwie. Także wiele instytucji i osób indywidualnych, chętnie dzielących się swoimi dobrami z ubogimi, zmniejsza skalę pomocy. Nasuwa się pytanie: dlaczego najubożsi muszą płacić znów największą cenę za kryzys nie z ich winy? A może kryzys ten okaże się zbawienny jak „szczęśliwa wina Adama”? Ale to już będzie zależało od każdego z nas. Chłopcy z Namugongo zaświadczą, że nie można się zniechęcać. Przyjmiemy ich z iście polską gościnnością. Będzie wiele okazji do spotkań z nimi, w parafiach, szkołach, w mediach, a szczególnie w Ośrodku Misyjnym – 30 maja. Wszystkich zapraszam! Będzie to piękne uwieńczenie nowenny do Maryi Wspomożycielki Wiernych i naszej majowej pobożności maryjnej. Zachęceni wielkim zainteresowaniem nowenną w zeszłym roku, zapraszamy do włączenia się w nią, przy pomocy Internetu czy tradycyjnej poczty. Uplećmy jak największy łańcuch solidarności duchowej i módlmy się razem w polecanych intencjach. Dziękuję za ofiary, które pomimo kryzysu Państwo przysyłacie. Niech Maryja Wspomożycielka wynagrodzi Wam stokrotnie, tak jak to czyniła w życiu księdza Bosko. W dniach od 12 do 20 czerwca udamy się w pielgrzymce do Ziemi Świętej, aby przede wszystkim dziękować Jezusowi za Jego miłość i błogosławieństwo. Już teraz pragnę poinformować i zaprosić na następne spotkanie, po tym majowym, jakie odbędzie się na zakończenie spotkania misjonarzy – 1 sierpnia. Wtedy przekażę władzę dyrektora mojemu następcy. Prośmy o światło Ducha Świętego dla przełożonych, aby dokonali dobrego wyboru. 3 Misje Salezjańskie ZIARNO STAJE SIĘ DRZEWEM Rodzina Salezjańska księdza Bosko składa się z trzech głównych grup (salezjanie, salezjanki, salezjanie współpracownicy), których powstaniu poświęcił on czas, energię, zaangażowanie formacyjne i organizacyjne, pragnąc, aby stanowiły fundament jego dzieła i innych licznych grup. Od niego wywodzi się także Stowarzyszenie Maryi Wspomożycielki. Misje Salezjańskie 4 SZEROK I RUCH NA R ZEC Z M ŁODYCH List Przełożonego Generalnego W poprzednim artykule przedstawiłem, jak ksiądz Bosko założył pierwsze cztery grupy Rodziny Salezjańskiej. Nie był on jedynie założycielem salezjanów, Córek Maryi Wspomożycielki (wraz ze św. Marią Dominiką Mazzarello), salezjanów współpracowników i Stowarzyszenia Maryi Wspomożycielki. Klimat rodzinny, który towarzyszył jego dziełom, nie tylko zapoczątkował szczególny styl relacji międzyosobowych i sprawowania władzy, ale – dzięki Bożemu prowadzeniu – zrodził wspólny charyzmat wyrażający salezjańskiego ducha i posłannictwo. W ten sposób działanie Ducha Świętego prowadziło księdza Bosko przy zakładaniu różnych dzieł apostolskich. Pierwotny plan, nie do końca zrealizowany za jego życia, pozostał dynamizmem do urzeczywistnienia, czego dowodem jest Rodzina Salezjańska, którą na przestrzeni historii tworzą wielorakie i wciąż nowe grupy. Jeśli z jednej strony nie da się sprowadzić rozwoju Rodziny Salezjańskiej do samego księdza Bosko – jego dziedzictwo to nie muzeum, ale żywa rzeczywistość – to z drugiej wszystkie kolejne grupy Rodziny Salezjańskiej są następstwem jego pierwotnego projektu apostolskiego, co wiele razy podkreślali jego następcy – gwaranci autentyczności jego ducha i posłannictwa salezjańskiego. Cudowne rozprzestrzenianie się w świecie salezjanów i dzieła salezjańskiego było z pewnością owocem zaangażowania wielu sił apostolskich, szczególnie współpracowników. Także dzisiaj możemy powiedzieć, że zaangażowanie Rodziny Salezjańskiej jest nadal sekretem ekspansji dzieła księdza Bosko w każdym zakątku świata. Zaangażo- List Przełożonego Generalnego wanie w poznanie, umiłowanie i rozwój Rodziny Salezjańskiej było, jest i będzie wspólną cechą wspólnego salezjańskiego powołania i jednocześnie tajemnicą płodności tego wielkiego ruchu duchowego i apostolskiego, który miał swój początek w sercu księdza Bosko. Ksiądz Bosko rozpoczął swoje dzieło na rzecz ubogiej młodzieży, zakładając Zgromadzenie Salezjańskie (skrót SDB oznacza: Salesiani di Don Bosco – Salezjanie Księdza Bosko), a także Instytut Córek Maryi Wspomożycielki (FMA – Figlie di Maria Ausiliatrice; po polsku CMW – Córki Maryi Wspomożycielki), Stowarzyszenie Salezjanów Współpracowników i Salezjanek Współpracownic (SSCC – Salesiani Cooperatori) oraz Stowarzyszenie Maryi Wspomożycielki (ADMA – Associazione di Maria Ausiliatrice). Ale to było zaledwie, jak mówi Ewangelia, owo ewangeliczne ziarno – to najmniejsze, które w przyszłości miało stać się wielkim drzewem. Dziś obraz ten dla duchowych dzieci księdza Bosko jest ikoną, z całą świadomością mówią oni o „drzewie Rodziny Salezjańskiej”. Obecnie do tej wielkiej Rodziny włączonych jest oficjalnie 26 grup. Jest to już drzewo mające wiele różnych gałęzi animowanych tych samych charyzmatem. Są w nim członkowie męskich i żeńskich zgromadzeń zakonnych, instytutów świeckich oraz świeccy. Różne są także środowiska apostolatu – jedni pracują w sektorze wychowania, inni w sektorze zdrowia, jeszcze inni na rzecz promocji ludzkiej lub w świecie komu n i k ac ji społecznej. Wszystkich jednak łączą elementy wspólnej tożsamości, znanej już w każdej części świata, odwołującej się do wielkiego serca Założyciela – św. Jana Bosko. Ks. Pacual Chavez SDB 5 Misje Salezjańskie Prosto z misji SALEZJANIE W TUNEZJI, KRAJU KONTRASTÓW I SŁOŃCA Tunezja to piękny i bogaty kraj. Piękny – to nie budzi wątpliwości – każdy turysta z tym się zgodzi. Ale bogaty? Tak, bogaty w historię i wspaniałych ludzi. Tak, cudowne karty historii świata pisane były na tych terenach życiem niezwykłych osób i nikomu do głowy nie przyszło, że taki kraj jak Tunezja kiedyś będzie dziedzicem tej historii. Jest ona pielęgnowana przez samych Tunezyjczyków, którzy szczycą się nią, dokładając nowe rozdziały, przeplecione pobożnością muzułmańską, strofami Koranu i różnorodnością kulturową, jaka cechuje kraje Maghrebu, a wszystko to jest zbudowane na zgliszczach kultury fenickiej, punickiej, rzymskiej czy chrześcijańskiej. Nie da się tego nie zauważyć, bo duch minionych epok przechadza się tutaj po licznych ruinach i pomnikach różnych kultur, języków, Misje Salezjańskie 6 Ks. Marek Rybiński SDB Prosto z misji a nawet cywilizacji, pozostawiając każdego w niemym zachwycie. Kto z nas – ucząc się historii – nie słyszał o Fenicjanach, wojnach punickich lub wielkiej Kartaginie? A jeśli ktoś ma z tym problemy niech wolno mi będzie wspomnieć li tylko takie imiona jak św. Cyprian, św. Perpetua i Felicyta, św. Ludwik IX, Tertulian, św. Monika modląca się o nawrócenie syna przy grobie św. Cypriana, jej syn – św. Augustyn, biskup, wraz ze swoim synem Adeodatem, który tutaj mu się urodził, a potem nawrócił za przykładem swego taty, późniejszego wielkiego pasterza Kościoła Katolickiego, św. Wincenty, porwany przez korsarzy z Tunisu, ówczesnej kolebki światowego piractwa itd. Tak właśnie!!! Te wszystkie wielkie postacie historii Kościoła łączy jedno miejsce – Tunezja. Lecz jeśli te wiadomości nadal kimś pozytywnie nie wstrząsnęły – dodam, że Tunezja łączyła i inspirowała takich ludzi jak Gustav Flaubert, Paul Klee, Antoine de Saint Exupery, Simone de Beauvoir, Wassily Kandinsky, Henri Matisse. Oni wszyscy oddychali tym samym powietrzem co ja (z tą drobną różnicą, iż oni tworzyli tutaj wiekopomne dzieła, a ja pocę się, by sklecić tych parę słów dla Was, Kochani). Jeśli jednak ktoś nie celuje w historii, duchowości chrześcijańskiej, literaturze, malarstwie – to niech chociażby w swojej wyobraźni dotknie planów z takich filmów jak: Gwiezdne wojny, Indiana Jones, W poszukiwaniu zaginionej arki, Żywot Briana, Piraci, Angielski pacjent, Jezus z Nazaretu, Quo Vadis, a używając żargonu – niech będzie „po prostu w szoku”, w jakim to kraju przyszło pracować salezjanom. Kiedy i jak się tutaj znaleźliśmy? Nie będę się rozpisywał o tym, jak Francuzi po tym, gdy zupełnie zapomniano wiarę chrześcijańską, znowu ją rozkrzewili tutaj w XIX w. I trudno nie wspomnieć wspaniałej postaci, jaką był kardynał Lavigarie. To on zapragnął najpierw założyć sierociniec w Tunezji, a gdy tak się stało 7 Misje Salezjańskie Prosto z misji i powstał on w La Marsie, poprosił w 1894 r. do opieki nad nim właśnie salezjanów. I zaczęliśmy tu uczyć i wychowywać, czyli robić to, co do nas należy. Musiało się to spodobać, bo nawet, gdy niechlubne prawo (mówimy jeszcze o terytorium pod panowaniem francuskim) próbowało nam zabrać tę możliwość, to dzięki uczniom wyrażającym chęć nauki u nas, mimo mnożących się przeszkód, jakich doświadczali – mogliśmy tę pracę kontynuować, celując zwłaszcza w rozwijającej się szkole rolniczej. Zajmowała się ona m.in. uprawą winorośli, a co za tym idzie przekształcaniem ich owocu w płynną, smaczną i rozweselającą serce ciecz. I tak sielsko żyło się salezjanom aż do wielkich politycznych zmian 1956 r. Wtedy Tunezyjczycy odzyskali niepodległość, a nasza obecność tutaj nabrała innych barw. La Marsę musieliśmy opuścić, ale doceniano to, co już robiliśmy i zaproszono nas, choć na innych zasadach (w szkołach pojawił się język arabski, Pismo Św. zostało zastąpione lekcjami Koranu) do kontynuowania pracy na polu wychowania. Prócz La Marsy, salezjanie równorzędnie pracowali w centrum Tunisu, gdzie oprócz sierocińca prowadzili szkołę oraz parafię, ale dzieła te, jedno po drugim, musieliśmy w krótkim czasie zamknąć. Otworzyliśmy jednak (1897 r.) pierwsze dzieło w Manoubie, miasteczku-dzielnicy Tunisu. Była to parafia i kościół ufundowany przez kapelanów salezjańskich, którzy posługiwali francuskim garnizonom wojskowym). Jednak i to dzieło musieliśmy potem zamknąć, ale powróciliśmy tu w 1989 r. za sprawą współbraci z Malty. To my, salezjanie. Ale są tutaj też siostry salezjanki. Muszę o nich napisać, bo to pokrewieństwo duchowości odczuwam tutaj dużo silniej niż Misje Salezjańskie 8 w Polsce. U salezjanek – gdy jadę celebrować Eucharystię, świętować uroczystości, radzić się, odpocząć – czuję się zawsze jak w domu, czuję to, co nas łączy, co nazywamy Rodziną Salezjańską, co po raz pierwszy odczułem pracując w Ośrodku Misyjnym w Warszawie. Wspólnota sióstr w Menzel Bourgiba jest zróżnicowana – 6 salezjanek reprezentuje 6 państw. Jak siostry tutaj się znalazły? Historia podobna do naszej. W 1895 r. zaczęły pracować w sierocińcach. W międzyczasie dostały propozycję pracy w centrum Manouby, gdzie w dawnym pałacu sprawiedliwości otworzyły dzieło wychowawcze. Miały więcej szczęścia w zakładaniu i prowadzeniu dzieł czysto salezjańskich. W okresie swojej świetności prowadziły kilka szkół na terenie Tunezji. Dzisiaj oba Zgromadzenia prowadzą po jednym dziele. My w Manoubie (otrzymaliśmy w spadku po innym Zgromadzeniu cudowny gmach – uwaga, były książęcy pałac, co prawda obrócony w ruinę, ale wskrzeszony przez współbraci z Malty w budynek nadający się do użytku). Siostry pracują w Menzel Bourgibie, 54 km od nas. A nasza praca? 100 % uczniów to muzułmanie. Wiele razy w czasie przerw szkolnych widziałem naszych starszych chłopców wkuwających na pamięć modlitwy i wersety Koranu. To właśnie islam jest wykładany w naszej szkole!!! To co my tutaj tak właściwie robimy? Uczymy dzieci arabskie, to jest pewne. Pozostaje jednak kwestia mojego kapłaństwa. Jak wypełniam swoje powołanie bycia księdzem, wypływające z wiary w Jezusa Chrystusa? Odpowiedź jest jedna, inspirowana tekstem konstytucji salezjańskich – moje zadanie to modlić się za tych, do których jestem posłany (w wąskim gronie mojej tutejszej zakonnej wspólnoty). Na SALEZJANIE W TU Prosto z misji zewnątrz dawać przykład życia inspirowanego Ewangelią. Pięknie powiedziane, ale wdrożenie tego w życie to już nie taka prosta sprawa. I charakter mam niełatwy, i chęci czasami brakuje, i ciężkie dni bywają, czasem samotność doskwiera, czasem lewą nogą się wstanie, ale jakoś idę tą ścieżką, Bóg oceni czy owocnie. Gdyby nie moi współbracia, to tego podążania drogą świadectwa nawet czołganiem nie mógłbym nazwać. Moją wspólnotę tworzą: Lorence – Anglik, Mario – Maltańczyk, Krzysiek Woźniak – Polak i ja. Wszyscy salezjanie kapłani. Anglik jest naszym dyrektorem, wspaniały człowiek, Mario jest naszym omnibusem i posiadł w stopniu doskonałym wiele języków (wychowanek Oxfordu), jest dyrektorem szkoły w centrum Tunisu, Krzychu jest dyrektorem szkoły w Manoubie (dzięki niemu i jego współpracy z Tunezyjczykami szkoła stanęła na nogi i pięknie się rozwija), ja trzymam kasę. Czuję się tutaj bardzo dobrze, choć to kraj arabski, inna kultura i religia, ale ludzie są wspaniali i to chyba bardzo ważne. Uczę się tutaj wiele. Niedawno w Misjach Salezjańskich o Maroku widziałem mężczyzn modlących się na ulicy. Takie samo świadectwo swojej wiary dają tutejsi panowie, pięć razy w ciągu dnia, możemy im tylko pozazdrościć tego ducha. Każde większe biuro, mecz, przedstawienie, koncert, targi – czas modlitwy to czas święty, tylko dywanik trzeba mieć, nogi umyć, jeśli jest gdzie i pamięć odświeżyć, bo rzeczy święte trzeba wyryć głęboko w pamięci. Oni też wiedzą, że Bóg jest wszędzie i tylko ktoś powierzchowny mógłby stwierdzić, że jest inaczej. UNEZJI Ks.Krzysztof Woźniak SDB Tertulian, którego życie związane było z Tunezją, stwierdził w swoim Apologetyku: „Stają się, nie rodzą chrześcijanie”. Misjonarzem też człowiek się staje powoli i mozolnie. Nie wiem czy mogę siebie nazwać misjonarzem, turysta w Polsce uśmiechnie się pewnie pod nosem słysząc to i wspominając swoje wakacje na pięknych plażach. Ale pracy tutaj nie brakuje, ani okazji do stawania się – jeśli nie misjonarzem, to przynajmniej człowiekiem. Czego może tu brakować? Modlitwy. Dlatego proszę o nią, Drodzy Czytelnicy! Pamiętajcie o tych, co są poza granicami naszej kochanej Polski, potrzebujemy tej pamięci przed Bogiem. Pozdrawiam, dziękując przy okazji wszystkim pracownikom Ośrodka Misyjnego za Waszą pracę i poświęcenie. Zapraszam do Tunezji!!! Ks. Marek Rybiński SDB 9 Misje Salezjańskie Korespondencja KORESPONDENCJA Z MADAGASKARU S. Teresa Leonik CMW Co do sytuacji w kraju to niestety, właśnie jesteśmy w punkcie kulminacyjnym. Opozycja dała Prezydentowi 24 godziny do podjęcia decyzji, domagają się dymisji i obalenia rządu. Praktycznie Prezydent jest coraz bardziej sam, Armia odmówiła posłuszeństwa. W stolicy dzieją się straszne rzeczy, od początku kryzysu do teraz naliczono ponad 100 zabitych i dwa razy tyle rannych w szpitalach. We wszystkich miastach strajki, szkoły pozamykane i wszystka młodzież na ulicach. Dziś dołączyli także robotnicy i urzędnicy. Nasza szkoła, ponieważ jest prywatna chciała kontynuować naukę, ale przyszli całą masą (młodzież ze wszystkich tutejszych szkół), a było ich ponad tysiąc i krzykiem zmusili nasze uczennice do opuszczenia budynku szkolnego. Dziękujemy Bogu, że nie chwycili za kamienie. Wczoraj przyszli skontrolować czy naprawdę szkoła jest zamknięta, z konieczności musimy być solidarne, żeby nie sprowokować ataku na szkołę i dom. Siostry mieszkające w stolicy informują nas, co się tam dzieje, mówią, że na ulicach jest bardzo niebezpiecznie, różne grupy biją się, czym popadnie: kamienie, noże, kije, pistolety. Jedna z naszych byłych uczennic, studentka, była w swoim pokoju w akademiku i najspokojniej robiła pranie, jakaś zagubiona kula przeszła przez ścianę i trafiła dziewczynę prosto w serce. Jej zdjęcie widzieliśmy na pierwszych stronach gazet. Słyszeliśmy, że jeśli Prezydent nie ustąpi, opozycjoniści będą palić szkoły, u nich wszystko możliwe, już spalili wszystkie większe sklepy i to razem z ludźmi, którzy nie zdążyli uciec. Prosimy, módlcie się za Madagaskar, liczymy na Was. Fianarantsoa, 13 marca 2009 Misje Salezjańskie 10 Korespondencja KORESPONDENCJA Z MALAWI Ks. Paweł Skolasiński SDB W Lilongwe mamy szkołę techniczną, która cieszy się dobrą opinią w Malawi. Nasi uczniowie są lepiej przygotowani do zawodu niż w innych szkołach. Uczą się nie tylko przedmiotów, ale również 4 zasad koniecznych, aby mieć pracę: dotrzymywać słowa, nie kraść, być odpowiedzialnym i punktualnym. Tradycją jest u nas Msza szkolna, gromadząca w każdą środę młodzież, która nie tylko ma się rozwijać intelektualnie, ale także duchowo. Nasza młodzież postanowiła, że z okazji dnia chorych (11 lutego) zrobią coś dobrego dla szpitala w stolicy. Nastąpiły pertraktacje z zarządem szpitala, co byłoby najbardziej potrzebne. Wiadomo było, że młodzież nie ma pieniędzy, ale może ofiarować pracę swoich rąk. Zaproponowaliśmy pomoc w wysprzątaniu i wymyciu oddziału dziecięcego szpitala, albo w naprawieniu drogi, która jest w opłakanym stanie, przez co chorzy w karetkach mocno cierpią na tych wybojach. Zarząd szpitala zgodził się na naprawę drogi. Jako salezjanie wypożyczyliśmy ciężarówkę do przewozu piasku, żwiru i cementu, który szpital zakupił. Daliśmy też naszych pracowników budowlanych i 30 młodzieży do pomocy. Nie było łatwo pracować, ponieważ samochody nieustannie przywoziły chorych. Niemniej w kilka godzin praca została zakończona. Dyrekcja szpitala napisała potem list do młodzieży, dziękując za ich pracę i życząc, by ten rodzaj aktywności był inspiracją dla innych. Lilongwe, 31 marca 2009 11 Misje Salezjańskie Wydarzenie W Ośrodku CALM (Children and Life Mission) w Namugongo, w Ugandzie, życie toczy się normalnie. Na placówce misyjnej mieszka 129 chłopców ulicy w wieku od 6 do 18 lat. Wychowuje ich misja, dyrektorem Ośrodka jest ks. Ryszard Józwiak, salezjanin. Dzięki misji chłopcy się uczą, pracują, bawią, rozwijają swoje talenty. Przede wszystkim jednak leczą rany, które zadała im ulica i uczą się żyć na nowo, inaczej, godnie, bo mają do tego prawo. Ale 15 chłopców z CALM myśli już tylko o jednym – o pierwszym w swoim życiu wyjeździe, nie tylko z Ugandy, ale i z Afryki. Myślą o wyjeździe do Polski. Najmłodsi z tej piętnastki mają po 13 lat, najstarszy – 17. Na Okęciu w Warszawie mają być 29 kwietnia. Wraz z podopiecznymi CALM przylecą – ks. Ryszard, dyrektor Ośrodka w Namugongo i Joseph Wandera, jeden z wychowawców. Chłopcy będą w Polsce miesiąc (do 1 czerwca). Misje Salezjańskie 12 Dwa tygodnie spędzą w Salezjańskim Ośrodku Wychowawczym w Różanymstoku, gdzie wraz z podopiecznymi tej placówki oraz białostockimi tancerzami breakdance ze Stowarzyszenia Miłośników Kultury Ulicznej Engram przygotują spektakl uliczny. Będzie on prezentowany najpierw na Rynku w Białymstoku – w ramach projektu finansowanego przez miasto, a następnie w innych miastach. Dla tych ugandyjskich chłopców będzie to zapewne czas radości i zachwytu, ale przede wszystkim czas nadziei. To na ulicach polskich miast i na animacjach w kościołach i w szkołach będą prezentować swoje talenty i swoją afrykańską otwartość. Będą dzielić się tym, co mają najlepszego, będą jak ich rówieśnicy w Polsce i na całym świecie – pełni życia, marzeń, nadziei. I będą – jesteśmy tego pewni – przyjęci z typowo polską gościnnością. Wydarzenie Podobnie jak dzieci z Zambii, które były w Polsce w zeszłym roku, chłopcy z Namugongo objęci są programem Adopcji na odległość. Przyjeżdżają, aby wyrazić wdzięczność darczyńcom, dzięki którym mają dom, mogą się uczyć, a niektórzy podjąć pomocną socjoterapię. Pobyt chłopców z CALM w Polsce ma także charakter kulturalno-artystyczny, pozwoli im zaprezentować swoje niezwykłe umiejętności taneczno-muzyczno-akrobatyczne. Równocześnie jednak będzie okazją do przybliżenia polskiemu społeczeństwu problemów dzieci i młodzieży w Ugandzie oraz całej Afryce. Chłopcy odwiedzą m. innymi Warszawę, Różanystok, Białystok, Dąbrowę Białostocką, Gdańsk, Toruń, Bydgoszcz, Łódź, Częstochowę, Kraków i Zakopane. Wezmą też udział w audycjach radiowych i telewizyjnych. ZAPRASZAMY NA SPOTKANIE Z CHŁOPCAMI Z NAMUGONGO! Szczególnym rodzinnym momentem będzie spotkanie z opiekunami adopcyjnymi i darczyńcami misji salezjańskich, wolontariuszami i ich rodzicami. Odbędzie się ono w SOM – dnia 30 maja (sobota). Początek: godz. 10.00, zakończenie nabożeństwem majowym przy figurce Matki Bożej. Prosimy o wcześniejsze zgłoszenie uczestnictwa – telefonicznie lub mailem – do 27 maja (środa). Tych, którzy pragną wesprzeć pobyt chłopców z Namugongo w Polsce, zachęcamy do przysyłania ofiar na ten cel na konto Ośrodka z dopiskiem: Chłopcy z Ugandy w Polsce (projekt 195). Szczegółowy program i relacje na bieżąco z pobytu chłopców z Namugongo w Polsce – na stronie internetowej SOM: www.misje.salezjanie.pl 13 Misje Salezjańskie Wydarzenie Moi rodzice byli bardzo biedni. Kiedy zmarli zaczęły się problemy. Na ulicy byłem od 5 roku życia. Dokładnie nie wiem jak długo, może dziesięć lat. Z tego czasu pamiętam cierpienie, pamiętam twarze dzieci i ich problemy, ogromne problemy. Niektóre dzieci były zabijane na ulicy. Inne kradły, piły alkohol. Nie mieliśmy gdzie spać. Nocowaliśmy na werandach sklepów, ale dorośli przepędzali nas stamtąd i bili. Kiedy w nocy było zimno czasem paliłem papierosy, zażywałem narkotyki, piłem benzynę. To pomagało nie odczuwać tak bardzo zimna. Miałem tylko koszulkę z krótkim rękawem… Do szkoły mogłem wrócić dopiero w CALM. Jestem w 4 klasie szkoły podstawowej. Ivan, lat około 16 Program pobytu grupy w Polsce 29.04. – Przylot do Warszawy (godz. 9.30) 30.04. – Warszawa: spotkanie w szkołach; czas dla mediów; godz. 18.00: animacja misyjna w parafii NMP Matki Pięknej Miłości na Tarchominie 01.05. – Zwiedzanie Warszawy; godz. 18.00: animacja misyjna w parafii św. Anny w Piasecznie 02.05. – Zwiedzanie Warszawy; godz. 19.00: animacja misyjna w parafii św. Tomasza na Ursynowie 03.05. – Warszawa: animacja misyjna w parafiach Ofiarowania Pańskiego i bł. Władysława z Gielniowa na Ursynowie 04.05. – Wyjazd do Różanegostoku 05-15.05. – Różanystok: warsztaty breakdance i zwiedzanie Regionu 10.05. – Animacja misyjna w parafiach w Różanymstoku i Dąbrowie Białostockiej 14.05. – Białystok: Wystawa, Hall of Fame, filmy, konferencja prasowa na Rynku Miejskim 15.05. – Białystok: godz. 20.00 – spektakl na Rynku Miejskim 16.05. – Różanystok: 150-lecie Zgromadzenia Salezjańskiego, godz. 12.00 – Msza św., godz. 15.00 spektakl Misje Salezjańskie 14 Wydarzenie Polska gościnność i ciekawe inicjatywy ze strony darczyńców będą mile widziane w odwiedzanych miastach i podczas spotkań w parafiach i szkołach. 17.05. – Animacja misyjna w parafii Miłosierdzia Bożego w Białymstoku i w parafii M.B. Częstochowskiej w Mońkach 18.05. – Wyjazd do Gdańska i Rumi 19.05. – Rumia: godz. 18.00 – animacja misyjna w kościele w Rumi 20.05. – Toruń: godz. 18.00 – Radio Maryja i TV Trwam 21.05. – Bydgoszcz: Zespół Szkół Salezjańskich 21.05. – Łódź: godz. 18.00 – animacja misyjna w parafii św. Teresy 22.05. – Łódź: szkoła salezjańska i wyjazd do Częstochowy 23.05. – Wyjazd do Krakowa i Wieliczki 24.05. – Wadowice: animacja misyjna w parafii papieskiej 25-27.05. – Zakopane 28.05. – Warszawa: spotkania w szkołach 29.05. – Warszawa: media, konferencja prasowa, godz. 18.00 – animacja misyjna w parafii w Starej Iwicznej 30.05. – Warszawa-SOM: spotkanie z darczyńcami, wolontariuszami i ich rodzicami 31.05. – Warszawa: animacja misyjna w parafii Nawrócenia św. Pawła na Grochowie i Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie; godz. 19.00 – spektakl w parafii Wniebowstąpienia Pańskiego Misje 15 Salezjańskie 01.06. – Odlot z Okęcia (godz. 07.05) NAJPIĘ Maj – miesiąc poświęcony Maryi, znanej pod różnymi tytułami… Wspomożycielka Wiernych to jeden z nich. Pod takim tytułem czcił Ją św. Jan Bosko, który często powtarzał: ZAUFAJCIE MARYI WSPOMOŻYCIELCE A ZOBACZYCIE, CO TO SĄ CUDA ĘKNIEJSZY MIESIĄC MAJ TWOJĄ CHWAŁĄ, MATKO BRZMI… Uroczystość Maryi Wspomożycielki przypada zawsze 24 maja. Jest to jedno z największych Świąt w Rodzinie Salezjańskiej. Zapraszamy wszystkich do włączenia się w to świętowanie i przygotowanie się do niego poprzez nowennę (od 15 do 23 maja) Więcej informacji na dołączonej ulotce, a także na: www.misje.salezjanie.pl Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco Wszyscy wracają do swojej ziemi… Agnieszka Słowik wróciła do swej ziemi 1 marca. 1,5 roku pracowała w Piura, na północnym skraju pustyni Sechury. Krótko przed powrotem do Polski napisała ostatni list z Peru… „Todos vuelven a la tierra que nacieron...” czyli „wszyscy wracają do ziemi, na której się urodzili...” – mówi jedna z tutejszych piosenek. I tak też jest. Poszczególne etapy naszego życia przemijają i przygotowują nas do kolejnych. W chwili obecnej mam niesamowitą pustkę w głowie i nawet nie potrafię podsumować tego 1,5 roku tutaj. Jeśli ktoś zapytałby mnie, za czym najbardziej będę tęsknić, to odpowiem: za oratorium. Przyjeżdżając tutaj nie miałam większej świadomości, czym ono jest i jaki jest jego cel w wychowaniu młodego człowieka. Bardzo mnie ono urzekło, zwłaszcza Misje Salezjańskie 18 to peryferyjne w slumsie Villa Kurt - Beer. Niejednokrotnie wyciskało mi ono łzy do poduchy, bo trudne, bo niezrozumiałe, bo nie widać rezultatów, bo trudno się przebić przez zastanie i postawę wyciągniętej ręki na „daj”... Ale ponieważ najwięcej mnie ono kosztowało, najbardziej wrosło mi w serce. Dzień przed wyjazdem ostatni raz poszłam tam na spacer, aby pozdrowić zaprzyjaźnione rodziny, uścisnąć grające zawsze w tym samym miejscu dzieciaki. Zawsze mieliśmy sobie sporo do powiedzenia, ale tym razem zapadła konsternacja i ściśnięte gardła nie chciały nic z siebie wydusić. Kiedy już wychodziłam, usłyszałam tylko: „Señorita, niech señorita zaczeka, moja mama przesyła Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco señoricie bodoque” – to taki domowej roboty lód wodny sprzedawany potem na ulicy za 10 centawów. Już mi było wszystko jedno czy się po nim odwodnię czy nie. Nie potrafię odpowiedzieć, kto się bardziej ubogacił – ja czy oni. Odczuwam ogromną wdzięczność, że mogłam tutaj być, doświadczać tych radosnych i tych smutniejszych chwil, które razem wzięte pozwalały mi rosnąć. Przekonałam się, że niejednokrotnie w słabości siła się doskonali, że każdy z nas ma w sobie pokusy ku dobru. Jedna z historii Ferrero opowiada o chłopcu, któremu śniło się, że wszedł do sklepu obsługiwanego przez anioła. Chłopiec zapytał, co może tutaj kupić. Anioł odparł, że wszystko, o co poprosi. Chłopak zapragnął zatem więcej miłości w rodzinach, ustania wojen, szacunku, poprawy relacji międzyludzkich… i gdy tak wymieniał, anioł przerwał mu i powiedział: „My nie sprzedajemy tutaj owoców, tylko nasiona”. Pan Bóg wlewa w nasze serca te wszystkie dobre nasiona, te pokusy ku dobru i od nas tylko zależy, czy pozwolimy im rosnąć, czy użyźnimy im ziemię i wyrwiemy zagłuszające je chwasty. Dzieciaki z Piura mają w sobie wiele entuzjazmu i radości życia. Chcą się uczyć, bawić, rozwijać swoje małe wielkie talenty. Pamiętajmy o nich. Peru jest w czołówce krajów cieszących się „wzięciem” w wolontariackiej posłudze misyjnej. To właśnie tam wyruszył 6 lat temu Artur Szczęch – pierwszy wolontariusz Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, działającego przy SOM. Potem byli następni – Edyta Bondar, Monika Winiarska, Darek Piera, Gosia Bakun, Danka Prot, Aneta Franas i dziewczęta, które wróciły niedawno – Michalina Hering, Agnieszka Jaroszewicz i Agnieszka Słowik. Ich pracę kontynuują obecnie Aneta Więcek i Ania Górska. Ale w kolejce są już następni… Cóż takiego urzekającego ma w sobie Peru, ten największy kraj andyjski, w którym ponad połowa obywateli żyje w biedzie, skoro tak przyciąga do siebie wolontariuszy z Polski? Sprawdź sam… 19 Misje Salezjańskie Adopcja na odległość ADOPCJA NA ODLEGŁOŚĆ NA WSCHODZIE Kiedy myślimy o misjach, najczęściej widzimy odległą Afrykę, Amerykę Łacińską czy Azję. Tymczasem po odwilży, jaka nastąpiła na początku lat 90-tych, pojawiła się możliwość dotarcia z Dobrą Nowiną na tereny byłego Związku Radzieckiego. Te nowe perspektywy były szczególnym wyzwaniem również dla sióstr salezjanek pracujących obecnie w Rosji, na Białorusi, Ukrainie i w Gruzji. Czy są to kraje misyjne? W pojęciu misji ad gentes, czyli krajów, w których prowadzona jest chrystianizacja – nie. Są to bowiem kraje o ponad tysiącletniej tradycji chrześcijańskiej, posiadające wspaniałe stare świątynie, pamiątki sztuki sakralnej i cieszące się orędownictwem swoich wielkich świętych. A jednak przez dziesiątki lat robiono tam wszystko, aby odebrać ludziom Boga, zniewolić, zniszczyć ich wiarę, poczucie ludzkiej godności i tożsamości narodowej… I nie można zaprzeczyć, że system ten pozostawił niewyobrażalne spustoszenie w ludzkich sercach. Jednak wielu nigdy się nie ugięło. Płacili wysoką cenę: od utraty mienia, pracy, tytułów, szans, aż po utratę życia. Niektórych Kościół już ogłosił błogosławionymi, inni pozostaną nieznani, a jednak pragnienia Boga zakodowanego w duszy człowieka nie można do końca zniszczyć. Dziś wielu szuka Go na nowo... Nasza praca – w krajach o pięknej, bogatej, ale i odmiennej kulturze, wymaga przede wszystkim otwartości, szacunku, chęci poznania i zrozumienia, czyli inkulturacji. Różne są warunki i możliwości pracy w każdym z tych krajów, ale wszędzie jest wiele dzieci i młodzieży opuszczonej, zagrożonej i potrzebującej wsparcia materialnego, a jeszcze bardziej ciepła, przyjaźni, zrozumienia, dobrego S. Teresa Solniczek (z lewej) S. Anna Gretkierewicz, pracujące w Gruzji Misje Salezjańskie 20 Adopcja na odległość słowa i zainteresowania. Wystarczy, że jesteście młodzi, abym was kochał – to wyznanie ks. Bosko ma wartość ponadczasową. Bez względu na to, jakie korzenie mają młodzi: polskie, ormiańskie, ukraińskie, gruzińskie, rosyjskie czy białoruskie – mają oni prawo do naszej miłości i do wychowania. W jednym kraju możemy „wejść do szkoły”, a nawet na uniwersytet, w innych przygotowujemy dzieci i dorosłych do sakramentów świętych, prowadzimy przedszkole, oratoria, spotkania formacyjne dla młodzieży i wakacje dla setek dzieci, których nie stać na wyjazd poza swoje miasto. Wszędzie tam ogromna część ludności boryka się z problemami ekonomicznymi. Mińsk, Lwów, Odessa, Tbilisi, Moskwa to wielkie metropolie, w których pracujemy. Tu ludzka bieda jest raczej ukrywana poza reprezentacyjnym centrum miasta, gdzie nie docierają limuzyny polityków, ale ona istnieje i to w wielkich rozmiarach. Bieda materialna i pewnie jeszcze dużo większa – duchowa i moralna. Olbrzymi kontrast między tymi, którzy żyją w luksusach i tymi, którzy walczą o pracę i przeżycie. Ci bardzo często ratują się emigracją „za chlebem”. Najczęściej są to kobiety, które opuszczają swoje rodziny i wyruszają daleko na Zachód. Jak kończą się historie wielu dziewcząt i kobiet? Nierzadko tragicznie, najczęściej rozbiciem rodziny i bolesną historią dzieci bez domu, bez miłości i nadzoru. Jesteśmy również wśród tych, których wioski zagubione są wśród gruzińskich gór. Trzeba cały dzień jazdy starą furgonetką po drogach, które często drogami nie są, aby w końcu dotrzeć do wioski, która zdaje się być już końcem świata. Rzadko jest tu prąd, nie ma telefonu, Internetu i perspektyw. Wokół są tylko góry, a w ich sercu serdeczna wschodnia gościnność, przepiękne dzieci, uśmiechnięta młodzież i wdzięczni rodzice. Życie toczy się wokół parafialnego kościoła, bardzo ubogiej szkoły i otwartego na ludzi od świtu do nocy domu sióstr. Od rana są tu przedszkolaki, po szkole dzieci, wieczorem młodzież. Tam do Gruzji, na Ukrainę i do wielu innych miejsc na świecie dociera pomoc Opiekunów Adopcyjnych, którzy włączyli się w program Adopcji na odległość, aby tym najbardziej potrzebującym dać dach nad głową, perspektywę nauki, ciepło domu i możliwość wychowania ludzkiego i chrześcijańskiego. Dlaczego? Bo dla ludzkiego serca nie istnieją granice, wizy, rasa, narodowość… istnieje tylko drugi człowiek. S. Jolanta Lisak CMW S. Jolanta Lisak z młodzieżą we Lwowie 21 Misje Salezjańskie Projekty misyjne – podziękowania PODZIĘKOWANIE Z KAMBODŻY (projekt nr 97) Od września 2007 roku, kiedy otrzymałyśmy pomoc finansową z Ośrodka Misyjnego w Warszawie, mogłyśmy zwiększyć produkcję w naszej małej pracowni kroju i szycia połączonej ze sklepem, mającej na celu pomoc byłym wychowankom naszej szkoły w wiosce Chrey Kaung (prowincja Battambang) w podjęciu pracy zarobkowej, pozwalającej im zarobić na życie. Kupiłyśmy 5 elektrycznych maszyn krawieckich, maszynę do krojenia materiału i do haftu maszynowego, różnego rodzaju materiały krawieckie, szafę-segment do ich przechowywania oraz wiele drobnych rzeczy przydatnych w pracowni. Kiedy w październiku 2007 roku rozpoczął się rok szkolny do naszego Centrum Alfabetyzacji i Promocji Zawodowej w Chrey Kaung przyjęłyśmy 70 ubogich dziewcząt. Oprócz nauki kroju, szycia i haftu, zapewniłyśmy dziewczętom podstawową alfabetyzację i formację ludzką. Nasze uczennice, które pochodzą z wielu wiosek rozległej prowincji Battambang, mają u nas zapewniony bezpłatny internat (mieszkanie i wyżywienie). Po zakończeniu nauki w Centrum dziewczęta mają możliwość znalezienia dobrej Misje Salezjańskie 22 pracy w fabrykach i sklepach tekstylnych w Battambang, Phnom Penh i w innych miastach. Niektóre są zatrudniane jako nauczycielki kroju i szycia, zwłaszcza przez organizacje pozarządowe, które tu prowadzą Centra Formacji Zawodowej dla ubogich dziewcząt, takich, jakimi one były wcześniej. Od 2008 roku nasza pracownia otrzymała wiele zamówień z zewnątrz. To mocno podbudowało nasze dziewczęta-krawcowe i zmobilizowało do podniesienia jeszcze swych kompetencji zawodowych. Mamy nadzieję, że nasza pracownia-sklep będzie nadal dobrze prosperować, a przez to da wielu ubogim dziewczętom i kobietom kambodżańskim pracę, zarobek i możliwość lepszych warunków życia dla nich samych i ich rodzin. Poprzez nasze Centrum Alfabetyzacji i Promocji Zawodowej pomagamy przezwyciężyć setkom ubogich dziewcząt wielką traumę, jaką wciąż noszą w sobie. W Kambodży są tysiące dziewcząt, które nigdy nie posłano do szkoły i które nie zdobyły żadnego zawodu, i dlatego są ofiarami przemocy, wykorzystania i handlu. Dziękujemy za otrzymaną pomoc i zapewniamy o naszej modlitwie. S. Ljudmila Anzic CMW Battambang, 5 lutego 2009 Projekty misyjne – podziękowania PODZIĘKOWANIE Z KENII (projekt nr 154 i 155) Kilka dni temu otrzymałam ostatni numer Misji Salezjańskich i jak nigdy przeczytałam go jednym tchem od początku do końca. Czytając Sprawozdanie za rok 2008, w którym Ks. Dyrektor Stanisław Rafałko dziękuje ludziom za ich ofiarność, a swoim współpracownikom i wolontariuszom za ich wielkie i bezinteresowne zaangażowanie się w pomoc misjom, poczułam potrzebę, aby się do tych podziękowań dołączyć. My, misjonarze, widzimy tylko końcowy owoc Waszych wysiłków, czyli fundusze, którymi Ośrodek Misyjny wspiera nasze dzieła, a rzadko zdajemy sobie sprawę, ile za tym stoi animacji, wystaw, kampanii… i innych działań, którymi personel SOM-u uwrażliwia ludzi na potrzeby misji. Zdaję sobie sprawę, że oprócz sukcesów stoi za tym wiele trudu, zmęczenia, może czasem zniechęcenia, ale zawsze dużo silnej woli, by nie poddawać się niepowodzeniom. W imieniu wszystkich misjonarzy i misjonarek, a szczególnie w swoim własnym, chciałabym bardzo podziękować Ks. Dyrektorowi i całemu personelowi Ośrodka Misyjnego za oddanie sprawie misji i za pełną poświęcenia pracę w biurach SOM-u i w terenie. 23 Misje Salezjańskie Projekty misyjne – podziękowania Ja osobiście mam wiele wdzięczności za program Adopcji na odległość, którym został objęty nasz Dom Dziecka, za wszystkie projekty, które zostały zaakceptowane i zrealizowane, za piękne i interesujące Misje Salezjańskie, za coraz piękniejsze kalendarze oraz za ogromną życzliwość i gościnność, której doświadczam zawsze, gdy jestem w Ośrodku. Pozwólcie zatem, że do „Dziękuję” ze sprawozdania za rok 2008, dołączę bardzo serdeczne DZIĘKUJĘ! dla Ks. Dyrektora, Księży, Sióstr i całej wspaniałej Załogi SOM-u, Wolontariuszy i Dobroczyńców. Niech wam wszystkim Pan Bóg wynagrodzi. Misje Salezjańskie 24 Przyjmijcie od nas i od naszych dziewczynek dar modlitwy w Waszych intencjach. Na zbliżające się Święta Wielkanocne życzymy, aby Zmartwychwstały Pan obdarzył Was radością i pokojem. Niech jego zapewnienie: „Nie bójcie się, Jam jest” dodaje siły i odwagi w codziennym pielgrzymowaniu drogami zbawienia. S. Katarzyna Urbańska CMW Nairobi, 24 marca 2009 Projekty misyjne Projekty misyjne 2009 UGANDA – Pomoc 130 chłopcom ulicy z Namugongo (projekt 86) (ks. Ryszard Józwiak) ZAMBIA – Organizacja nowicjatu inspektorii zambijskiej w Lusace (projekt 95) Kwota: 100.000 USD (ks. Józef Czerwiński) GHANA – Pomoc dla chłopców z Ashaiman (projekt 100) Kwota: 5.000 EURO (ks. Krzysztof Niżniak) KAMERUN – Dofinansowanie nauki chłopców z Ebolowej (projekt 108) (ks. Artur Bartol) GHANA – Dofinansowanie programu Salezjanów Współpracowników (projekt 183) Kwota: 6.000 EURO (ks. Krzysztof Niżniak) GHANA – Zakup strojów sportowych (projekt 184) Kwota: 1.200 EURO (ks. Krzysztof Niżniak) TANZANIA – Dofinansowanie dokształcania dla 15 nauczycieli z Dodomy (projekt 186) Kwota: 4.500 USD (ks. Krzysztof Owczarek) PERU – Kompleks boisk w oratoriach w Piura (projekt 187) Kwota: 59.000 EURO (ks. Krzysztof Niżniak) EGIPT – Renowacja figury Maryi Wspomożycielki (projekt 188) Kwota: 1.255 EURO (ks. Jan Bednarz) ALBANIA – Wyposażenie pracowni biologicznej w Tiranie (projekt 190) Kwota: 3.145 PLN (ks. Marek Gryn) KENIA – Wyposażenie przedszkola i Centrum Kształcenia w Nairobi-Mutuini (projekt 191) Kwota: 11.200 EURO (s. Katarzyna Urbańska) KENIA – Umeblowanie i wyposażenie przedszkola w Makuyu (projekt 192) Kwota: 10.780 EURO (s. Katarzyna Urbańska) SUDAN – Budowa szkoły w Chartumie (projekt 193) Kwota: 52 000 USD (ks. George Madathett) SUDAN – Budowa studni w Juba (projekt 194) Kwota: 18 000 EURO (ks. George Madathett) UGANDA – Chłopcy z Ugandy w Polsce (projekt 195) (ks. Ryszard Józwiak) PERU – Pracownia krawiecka w Piura (projekt 196) Kwota: 39.000 EURO (ks. Piotr Dąbrowski) MADAGASKAR – Sprzęt sportowy dla młodzieży z Bemaneviky (projekt 197) Kwota: 625 EURO (ks. Tomasz Łukaszuk) MADAGASKAR – Remont oratorium w Bemaneviky (projekt 198) Kwota: 4.600 EURO (ks. Tomasz Łukaszuk) TIMOR WSCHODNI – Generator dla szkoły zawodowej w Venilale (projekt 199) Kwota: 10.000 EURO (s. Joanna Goik) TIMOR WSCHODNI – Studnia w Palla-Sumba (projekt 200) Kwota: 8.500 EURO (s. Joanna Goik) ZAMBIA – Operacja nowicjusza z Zambii (projekt 201) Kwota: 5.000 USD (ks. Józef Czerwiński) ZAMBIA – Bieżące funkcjonowanie inspektorii zambijskiej, formacja nowicjuszy, bilety i leczenie misjonarzy (projekt 202) Kwota: 35.000 EURO (ks. Józef Czerwiński) KAMERUN – Centrum Młodzieżowe w Bafia, wyposażenie sal i budowa boisk (projekt 203) Kwota: 5.000 EURO (s. Joanna Wala) Wspierajmy misjonarzy! Wybierz projekt i prześlij ofiarę z dopiskiem: Projekt Nr… Dziękujemy! 25 Misje Salezjańskie Z misji salezjańskich i nie tylko Rzym: Spotkanie dyrektorów Międzynarodowych Prokur Misyjnych W dniach od 26 do 28 marca br. w Domu Generalnym salezjanów w Rzymie odbyło się spotkanie dyrektorów Międzynarodowych Prokur Misyjnych zwołane przez przełożonego generalnego salezjanów ks. Pasquale Chaveza. W spotkaniu prowadzonym przez ks. Vaclava Klementa – radcę ds. misji oraz brata Claudio Marangio – ekonoma generalnego udział wzięli dyrektorzy prokur: ks. Pierluigi Zufetti z Turynu, ks. Pacheco Augustyn z Madrytu, brat Jean Paul Muller z Bonn, ks. Mark Hyde z New Rochelle (USA) wraz ze współpracownikiem. Na zaproszenie ks. Klementa w spotkaniu uczestniczył także ks. Stanisław Rafałko, dyrektor SOM. Celem spotkania było wypracowanie kryteriów współpracy i koordynacji działalności Międzynarodowych Prokur Misyjnych oraz salezjańskich ONG. Głównym zadaniem tych prokur jest propagowanie misji salezjańskich, pozyskiwanie funduszy i finansowanie projektów misyjnych. Obok 4 prokur międzynarodowych, przy których funkcjonują także salezjańskie ONG, istnieją prokury krajowe – jak SOM – oraz prokury inspektorialne. Prokury międzynarodowe wspierają misje salezjańskie na całym świecie, natomiast mniejsze prokury – jak SOM – w sposób szczególny wspierają działalność misjonarzy pochodzących z danego kraju. To dzięki ich pomocy powstają szkoły, ośrodki dla dzieci ulicy i inne dzieła misyjne. Środkowa Afryka: Wielka powódź Zambezi, rzeka przepływająca przez Mozambik, Zimbabwe, Zambię i Malawi wystąpiła z brzegów. Setki tysięcy ludzi straciło dach nad głową. Od 2006 r. Zambezi wylewa praktycznie co roku. Jest to w dużej mierze owoc zmian klimatycznych. W tym roku padające deszcze podniosły poziom rzeki aż o 8 metrów. Woda niszczyła wioski, pola i mosty, w promieniu nawet 20 km. Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że w dolinie Zambezi założona została większość wiosek i pól uprawnych, a tamtejsze rolnictwo jest podstawą gospodarki. Szacuje się, że tegoroczne plony na terenach zalanych będą o 2/3 niższe niż w zeszłym roku. Gdy woda opadnie, ludziom zagrozi głód. Powódź pochłonęła też kilkaset ofiar śmiertel- Misje Salezjańskie 26 nych, głównie porwanych przez wodę, ale także zagryzionych przez krokodyle, hipopotamy czy śmiertelnie pokąsanych przez węże. Z misji salezjańskich i nie tylko Irak: Tragiczna sytuacja chrześcijan Chaldejski abp Kirkuku, Louis Sako, ostrzegł przed groźbą całkowitego exodusu chrześcijan z Iraku. W ciągu minionych pięciu lat chrześcijanie w Iraku wiele ucierpieli, śmierć poniosło 750 chrześcijan, kraj opuściło 220 tys. chrześcijan. Mimo nieco ustabilizowanej sytuacji w Bagdadzie i w Basrze, Mosul jest nadal miejscem najbardziej niebezpiecznym dla chrześcijan. Podstawową przyczyną tej trudnej sytuacji jest obecność żyjących tam wahabitów (radykalnego prądu w islamie sunnickim). Fundamentaliści chcą tam utworzyć wyznaniowe państwo islamskie, a sunnici i szyici uważają chrześcijan za cudzoziemców. Emigracja chrześcijan jest dla Kościoła wielkim wyzwaniem. Abp Sako zaapelował o solidarność i pomoc dla chrześcijan w Iraku i uchodźców, a także o wywieranie większych nacisków politycznych na Irak i troskę o przestrzeganie podstawowych praw człowieka. Włochy – W trzęsieniu ziemi ucierpiały dzieła salezjańskie W wyniku trzęsienia ziemi, które 6 kwietnia dotknęło region Abruzji, ucierpiały placówki salezjanów i Córek Maryi Wspomożycielki znajdujące się w centrum L’Aquili. Po wstrząsie, 5 salezjanów ze wspólnoty i ok. 100 studentów pensjonatu, wyległo na podwórze Instytutu i tam spędzili noc. Ks. Giuseppe Masili, dyrektor dzieła w L’Aquili, powiedział: Nasz instytut jest poważnie zniszczony. Od wewnątrz konstrukcja wydaje się być bardzo naruszona. Instytut salezjanów jest w L’Aquili ośrodkiem kształcenia zawodowego, oratorium młodzieżowym i pensjonatem dla studentów. Również poważnie uszkodzony został dom sióstr salezjanek. 7 sióstr prowadzi tam dom rodzinny dla dziewczynek, bursę dla studentek i oratorium młodzieżowe. Studentki i niektóre dziewczynki wróciły do swoich rodzin, a siostry i pozostałe wychowanki zostały przyjęte do różnych domów w Rzymie. Kuba: Zgoda władz na remonty kościołów Kubański rząd zgodził się na przeprowadzenie prac remontowych w 4 kościołach w Hawanie. Ich koszty pokryje australijski oddział „Pomocy Kościołowi w Potrzebie”. Zdaniem australijskich katolików decyzja reżimu w Hawanie ma przełomowy charakter. Jest to znak poprawy relacji między Kościołem katolickim a administracją Raula Castro. „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” przekazała na ten cel 120 tys. dolarów australijskich. Pokryje ona koszty prac w najstarszych świątyniach kubańskiej stolicy, zbudowanych w XVIII wieku przez Hiszpanów. 27 Misje Salezjańskie Z działalności w kraju Warszawa – SOM: Wizyta dyrektora Biura Rozwoju z Sudanu W dniach od 25 do 31 marca br. gościliśmy ks. George’a Madathetta, dyrektora Biura Rozwoju w Sudanie. Celem jego wizyty w kilku głównych ośrodkach misyjnych w Europie, w tym także w Warszawie, było poszukiwanie funduszy na realizację nowopowstających dzieł w Sudanie. Ks. George mógł też poznać nieco nasz kraj. Odwiedził Kraków i Częstochowę, spotkał się z nowicjuszami salezjańskimi w Kopcu k. Częstochowy, a także z wolontariuszami MWDB podczas spotkania w SOM, przybliżając im niełatwą sytuację społeczno-polityczną i religijną w Sudanie oraz działalność salezjańską w tym kraju. W Sudanie jest 6 placówek szkolno-wychowawczych prowadzonych przez 35 salezjanów, w większości z Indii. 15 to już salezjanie miejscowi, odbywający studia filozoficzno-teologiczne w Kenii i Tanzanii. SOM zobowiązał się do wsparcia projektu budowy szkoły podstawowej w Chartumie i studni w Juba. Omówiono także możliwości współpracy w zakresie wolontariatu. Warszawa – SOM: Ogólnopolskie spotkanie MWDB W dniach od 27 do 29 marca w SOM odbyło się ogólnopolskie spotkanie wolontariuszy Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco. W piątkowy wieczór mieli okazję uczestniczyć w Drodze Krzyżowej z pochodniami w plenerze. Sobota była okazją do wzięcia udziału w warsztatach psychologicznych prowadzonych przez Piotra Maciejewskiego oraz pogłębienia wiedzy z zakresu medycyny tropikalnej przekazanej przez Misje Salezjańskie 28 dr Martę Smoter, wcześniej wolontariuszkę MWDB. Mogli też przyjrzeć się sytuacji i pracy misyjnej w Sudanie, którą przybliżył ks. George Madathett SDB, dyrektor Biura Rozwoju w Chartumie, a także posłuchać relacji wolontariuszy, którzy wrócili z misji: Henryka Kalinowskiego z Hwange (Zimbabwe), Michaliny Hering z Limy (Peru), Agnieszki Słowik i Agnieszki Jaroszewicz z Piura (Peru). Z działalności w kraju Nowość wydawnicza Każdy, kto choć krótko był w Afryce i poznał nieco Afrykańczyków jest pełen podziwu jak ci ludzie, często bardzo ubodzy i prości, potrafią się dzielić z innymi tym, co posiadają. Dziecko potrafi obdzielić otrzymanym cukierkiem liczne rodzeństwo. Książka Mada, dziennik młodego misjonarza, jest właśnie dzieleniem się osobistymi wrażeniami i przeżyciami misjonarza, który stawia pierwsze kroki na Madagaskarze, określanym często skrótem – Mada, spotyka nowych ludzi, poznaje ich zwyczaje, kulturę, codzienność. Ks. Tomasz Łukaszuk opisuje to, co przeżywa, nie owijając niczego w bawełnę. Ukazuje życie misjonarza niejako od kuchni. Pisany prostym językiem dziennik wciąga szybko w misyjną przygodę. Ta książka jest dla wszystkich, także dla Ciebie. Książkę można zamówić w Ośrodku (telefonicznie lub listownie) albo kupić w naszym internetowym sklepiku www.misje.salezjanie.pl Lutomiersk: Pożar w klasztorze salezjanów Dnia 3 kwietnia, w sobotę wieczorem, spłonęło 150 m² dachu i część nieużytkowego poddasza zabytkowego XVII-wiecznego klasztoru salezjanów w Lutomiersku. Ogień został zauważony ok. godz. 20.30. Na miejsce przyjechało 14 zastępów straży pożarnej, którym udało się opanować ogień. Nikomu z mieszkańców nic się nie stało, strażacy ewakuowali 15 osób. Na co dzień mieszka tam 10 salezjanów i 50 uczniów Salezjańskiej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia, z których większość przebywała w misji katolickiej w Berlinie. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Strażacy uratowali majątek wart ok. miliona złotych. Straty oszacowali na 500 tys. zł, bo podczas akcji gaśniczej zalaniu uległa m. innymi ta część budynku, gdzie znajdują się instrumenty muzyczne. 29 Misje Salezjańskie Jubileusze misjonarzy NIECH WAS PAN BŁOGOSŁAWI I STRZEŻE… 50 W obecnym roku przypadają JUBILEUSZE naszych misjonarzy: Złoty Jubileusz kapłaństwa obchodzą: ks. Augustyn Dziędziel – były inspektor salezjanów w Krakowie, potem delegat Przełożonego Generalnego na Polskę i Zambię, od 1997 r. pracuje na Wschodzie, jest sekretarzem inspektorialnym w Moskwie i ks. Ignacy Ryndzionek – od 17 lat pracuje na Wschodzie, obecnie w Korostyszewie (Ukraina). ks. Augustyn Dziędziel ks. Ignacy Ryndzionek 40 40-lecie kapłaństwa obchodzą: ks. Stanisław Brudek – od 36 lat misjonarz w Wenezueli, ks. Władysław Kloc – kilka lat pracował w Afryce, a obecnie w Samarze (Rosja) i ks. Józef Ziółkiewicz – były misjonarz w Zambii. 40-lecie profesji zakonnej obchodzą też: s. Henryka Milczarek – w 1979 r. wyjechała do Republiki Dominikany, od 1994 pracuje na Kubie i s. Zofia Łapińska – od 25 lat misjonarka w Zambii. ks. Władysław Kloc 25 Srebrny Jubileusz profesji zakonnej obchodzą: s. Joanna Goik – od 19 lat misjonarka na Timorze Wschodnim i s. Joanna Wala – także od 19 lat na misjach, obecnie w Kamerunie. s. Z. Łapińska Misje Salezjańskie ks. Stanisaw Brudek s. Joanna Goik s. Joanna Wala ks. Józef Ziółkiewicz s. Henryka Milczarek Naszym Drogim Misjonarkom i Misjonarzom – Jubilatom życzymy zdrowia i obfitego błogosławieństwa Bożego w dalszej posłudze salezjańskiej i misyjnej. Niech Maryja Wspomożycielka otacza Was – Drodzy Jubilaci matczynym płaszczem swej opieki, jak otaczała Księdza Bosko. 30 Z darem modlitwy – Redakcja Odeszli do Pana... Ogłoszenia KS. CZESŁAW GAŁECKI SDB Zmarł we Wrocławiu 07.02.2009, w 77 roku życia, 58 ślubów zakonnych i 50 kapłaństwa S. OTYLIA LICHOTA CMW Zmarła w Saragossie (Hiszpania) 14.03.2009, w 96 roku życia i 72 ślubów zakonnych JAN MARCINIAK Ojciec ks. Jana, misjonarza w Tanzanii, zmarł w Parchowie 19.02.2009, w 82 roku życia KS. ZBIGNIEW SIUBER SDB Zmarł w Kobyli 31.03.2009, w 60 roku życia, 41 ślubów zakonnych i 34 kapłaństwa KOAD. JÓZEF CZUBAK SDB Zmarł w Lądzie 27.02.2009, w 79 roku życia i 49 ślubów zakonnych S. IRENA IWANEK CMW Zmarła w Garbowie 06.04.2009, w 84 roku życia i 60 ślubów zakonnych KOAD. MICHAŁ AFEK SDB Zmarł w Pile 05.03.2009, w 64 roku życia i 46 ślubów zakonnych STANISŁAW SOLNICZEK Ojciec s. Teresy, misjonarki w Gruzji, zmarł w Różanymstoku 07.04.2009, w 73 roku życia KS. ZDZISŁAW LEWICKI SDB Zmarł w Marszałkach 06.03.2009, w 72 roku życia, 53 ślubów zakonnych i 42 kapłaństwa S. MONIKA ZUJKO CMW Zmarła we Wrocławiu 11.04.2009, w 85 roku życia i 59 ślubów zakonnych KS. ANDRZEJ GIL SDB Były misjonarz w Brazylii, zmarł w Chocianowie 11.03.2009, w 65 roku życia, 46 ślubów zakonnych i 36 kapłaństwa Wieczny odpoczynek... DZIĘKUJEMY Firmie Wp. Foto – Superfoto.pl za wywoływanie naszych zdjęć. AGNIESZCE MILCZARCZYK Koordynatorce Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco z powodu śmierci Ś+P. TATY RYSZARDA składamy najszczersze wyrazy współczucia i zapewniamy o pamięci w modlitwie Salezjanie, salezjanki i pracownicy SOM-u PRZYŚLIJ SWÓJ ADRES MAILOWY Tych z Państwa, którzy nie otrzymują Biuletynu Elektronicznego Misje Salezjańskie BEMS i którzy w ostatnim czasie dołączyli do Misyjnej Rodziny Księdza Bosko prosimy o przesłanie swego maila na adres: [email protected] podając równocześnie swoje dane adresowe i swój numer identyfikacyjny celem uzupełnienia naszej bazy danych i usprawnienia komunikacji między nami. MSZA ŚW. – DAREM NA MISJE Zamawiając Msze św. u nas, także wspierasz misje. Przyjmujemy Msze św. zwykłe, nowenny (9 Mszy św.) oraz gregorianki (30 Mszy św. za zmarłych). 31 Misje Salezjańskie O Maryjo Wspomożycielko! Wypraszaj nam potrzebne łaski. Bądź naszą Przewodniczką w drodze do Boga i naucz nas kochać ludzi.