dziady-na-wieczor-pa..
Transkrypt
dziady-na-wieczor-pa..
Zakupy! Bluzeczki, sukienki, żakieciki, biżuteria i buciki! Zgrzyt wieszaczków, stuk obcasów, niskie ceny, wielkie metki, szelest banknotów wyjmowanych z portmonetki. I promocje! Wyprzedaże, przeceny, okazje i obniżki. I happy hours! I w tym wszystkim Kasia, biegająca od sklepu do sklepu i przeszczęśliwa. Aby dowieść, jak Kasia kocha zakupy, słów niechybnie braknie autorowi, choć przecież to jego profesja i ich doborem od lat się zajmuje. Pomyślcie więc, jak ona je musi bardzo kochać. I jeszcze do tego dziś się z przyjaciółkami swoimi wybrała, takimi, co od podstawówki, od przedszkola wręcz świetnie się rozumie. Takie psiapsióły, rozumiecie sami, bractwo krwi, siostrzane sekrety, wspólne winko i ploteczki co czwartek i wspólne odchudzanie się przed wakacjami. A jeszcze dziś jest taki wyjątkowy dzień. Takie perspektywy. Kasia za trzy tygodnie niecałe za mąż przecież wychodzi! Z miłości najprawdziwszej! Więc idą we cztery, ale już nie idą, a suną, unoszą się nad ziemią. Nad kafelkami błyszczącymi, którymi wyłożona jest ta galeria płyną niczym gwiazdy filmowe jakieś, zupełnie nie z tej ziemi. W rękach dzierżą torby firmowe papierowe, modnymi fatałaszkami wypchane, jakoby najcenniejsze trofea tam niosły. A bo to są trofea, w istocie. Nagrody za ich całomiesięczną pracę, w pocie czoła zdobyte odzieżowe łupy, dzięki którym bez wstydu teraz po mieście chodzić będą. I już się na kolejny sklep szykują, już mięśnie spinają i mrużą powieki, niecierpliwymi dłońmi odnajdując portfel, gdy nagle ogarnia je ciemność wiekuista! Albo i nie wiekuista, ale chwilowa na pewno. - To chyba światło w Galerii wysiadło - mówi Kasia. - Na pewno korki im wybiły - potwierdza przyjaciółka jej, Zosieńka. Ale dziwne wrażenie całą czwórką miota, co się nie daje odpędzić, ni zignorować. Otóż wydaje im się, że one w tej galerii zostały zupełnie same, we czwóreczkę jeno. Każda z nich na głos boi się to przyznać, ale w głębi duszy trwoga pożerać ich odwagę zaczyna. I bardzo tej trwodze ta odwaga smakuje. I nagle: Ciemno wszędzie Głucho wszędzie Co to będzie Co to będzie wyrywa się Zosieńce, Agniesi i Julce. Same nie wiedzą skąd, same nie wiedzą po co to powiedziały. Kasi się robi bardzo nieswojo. Tak jakby nie swoje przyjaciółki, ale jakieś głosy z zaświatów słyszała. - Dziewczyny, co wy... - chce im powiedzieć, ale jej słowa zagłusza jakiś stukot. Jakby obcasy, ale jakieś takie głuche to, zwielokrotnione. Echem się niesie po całej Galerii. To guślarz się zjawił...