Jodkowski, Kreacjonisci przed sadem. Aspekty filozoficzne
Transkrypt
Jodkowski, Kreacjonisci przed sadem. Aspekty filozoficzne
Kazimierz Jodkowski Uniwersytet Zielonogórski Kreacjoniści przed sądem. Aspekty filozoficzne „małpich procesów” Wstęp Półtora wieku temu Karol Darwin opublikował dzieło, które wpłynęło zasadniczo nie tylko na biologię, jak się powszechnie przypuszcza, ale także na pozostałe nauki przyrodnicze. Nie chodzi tu o banalny sens tego zdania — że uczeni zaczęli dostrzegać zmienność, historyczność i ewolucyjność rzeczywistości przyrodniczej — bo w tym sensie Darwin oddziałał nie tylko na nauki przyrodnicze, oddziałał na całą kulturę. Mam na myśli raczej niedostrzegany wpływ Darwina na samo rozumienie nauk przyrodniczych. Darwin mianowicie zaczął rygorystycznie stosować zasadę, znaną dzisiaj jako zasada naturalizmu, wedle której w wyjaśnianiu naukowym nie wolno odwoływać się do przyczyn spoza świata przyrody1. Przed Darwinem nawet wielcy uczeni okazyjnie do takich przyczyn się odwoływali i nie widzieli w tym niczego zdrożnego. Na przykład Izaak Newton postawiony przed problemem niestabilności grawitacyjnej Wszechświata — pod wpływem siły ciążenia gwiazdy będą się stopniowo do siebie zbliżać, aż w końcu zleją się w jedno ogniste ciało — uznał, że 1 Zwrot „naturalizm metodologiczny” został ukuty przez Paula de Vriesa w referacie wygłoszonym na konferencji odbytej w 1983 roku. Tekst tego referatu został opublikowany trzy lata później. Por. P. de Vries, Naturalism in the Natural Sciences: A Christian Perspective, “Christian Scholar’s Review”, vol. 15, no. 4, 1986, ss. 388‒396 (przekład polski: P. de Vries, Naturalizm w naukach przyrodniczych. Perspektywa chrześcijańska, tłum. R. Plato, „Filozoficzne Aspekty Genezy”, t. 8, 2011, ss. 121‒135, http://tiny.pl/hkdq8, pobrano: 15.07.2014). 175 Kazimierz Jodkowski ratunkiem jest Opatrzność, która od czasu do czasu interweniuje w świecie, by do wspomnianej katastrofy nie dopuścić2. Naturalizm Darwina szybko rozpowszechnił się na pozostałe nauki przyrodnicze i dzisiaj stanowi standard ich uprawiania. Jego koncepcje biologiczne, z których jest najbardziej znany, ulegały w miarę upływu czasu modyfikacjom i uzupełnieniom, z niektórych nawet zupełnie się wycofano. Zmiany te są tak duże, że dzisiaj należy raczej mówić o neodarwinizmie, a może nawet w ogóle pomijać nazwisko, jak w nazwie „syntetyczna teoria ewolucji”. Ale wkład Darwina do metodologii i filozofii nauki mimo upływu czasu nie ulega erozji. Można więc paradoksalnie powiedzieć, że Darwin odniósł większy sukces w tych właśnie dziedzinach, w metodologii i filozofii nauki, niż w biologii. Dzisiaj wspomniane wyżej postępowanie Newtona byłoby powszechnie odrzucone jako przejaw nienaukowego sposobu myślenia. Istnieje jednak kilkuprocentowa mniejszość uczonych, którzy nie akceptują naturalistycznego standardu uprawiania nauk przyrodniczych. Z różnych powodów, z których religia jest chyba wymieniana najczęściej, uczeni ci uważają, że nie można wykluczać tego, że jakiś czynnik lub jakieś czynniki spoza świata przyrody, a więc czynniki nadprzyrodzone, nadnaturalne, przynajmniej od czasu do czasu wpływały (i może nadal wpływają) na to, co się w przyrodzie dzieje. Najbardziej znani spośród nich to kreacjoniści. Głoszą oni coś więcej niż tylko hipotetyczną dopuszczalność oddziaływania sfery nadprzyrodzonej w świecie. Ich zdaniem to oddziaływanie realnie miało miejsce w historii Wszechświata. Różnią się 2 Por. G. Smoot, K. Davidson, Narodziny galaktyk, Wyd. CIS, Warszawa 1996, ss. 35–36. Por. też: G. Malec, Naturalizm metodologiczny w sporze ewolucjonizmu z kreacjonizmem w świetle poglądów Paula K. Feyerabenda, „Filozoficzne Aspekty Genezy”, t. 9, 2012, ss. 132–135 [131–154], http://tiny.pl/qklc1 (pobrano 15.07.2014); P. Bylica, Wpływ teizmu chrześcijańskiego na rozumienie nauki oraz relacji między sferą przyrodniczą i nadprzyrodzoną w okresie rewolucji naukowej XVI-XVII w. a teza o wrodzonym konflikcie między nauką a religią, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki”, R. 58, nr 1, 2013, s. 82 [73–90]; P. Bylica, Darwinizm i koncepcja wieloświata a religijne wyjaśnienie racjonalnego porządku i poznawalności przyrody, „Zagadnienia Naukoznawstwa”, nr 3 (193), 2012, s. 187 [185–204]; D. Sagan, Naturalizm metodologiczny a zagadnienie prawdy w nauce, w: Poznanie a prawda, red. A. L. Zachariasz, Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, Rzeszów 2009, s. 167 [167‒173]. 176 Kreacjoniści przed sądem... jednak opiniami, jaki charakter ono miało i kiedy zachodziło — dlatego można wyróżnić różne odmiany kreacjonizmu3. Kreacjoniści odrzucają naturalizm, przyjmują różnego rodzaju nadnaturalizm. Ale prócz tej początkowej różnicy reszta ich postępowania metodologicznie może się niczym nie różnić. Jeśli dla przykładu uważają, że większe grupy roślin i zwierząt, także człowiek, powstały wskutek nadnaturalnych interwencji, to będą głosić, że powinny być dostrzegalne empiryczne skutki takich interwencji w postaci, powiedzmy, luk w zapisie kopalnym. Albo mogą twierdzić, że pewne struktury anatomiczne, jak oko czy skrzydło, lub biochemiczne, jak kaskada krzepnięcia krwi czy wić bakteryjna, nie mogły powstać na drodze darwinowskiej ewolucji, czyli ewolucji powolnej, ewolucji „drobnymi kroczkami”. Nieprzypadkowo podałem właśnie takie przykłady. Jeśli bowiem, co się jeszcze stosunkowo często zdarza w społeczności nawet uczonych głównego nurtu, jakiś kreacjonista jest weryfikacjonistą lub konfirmacjonistą, znajdowanie luk w zapisie kopalnym może uważać za potwierdzenie swojej koncepcji. Jeśli natomiast słyszał coś o Karlu R. Popperze, to może twierdzić, że przedstawienie choćby hipotetycznej, ale szczegółowej ścieżki ewolucyjnej dla skrzydła lub wici bakteryjnej będzie empirycznym obaleniem jego poglądów. Metodologicznie, na przykład w sprawie kryterium demarkacji, ewolucjoniści i kreacjoniści mogą się więc niczym nie różnić. Oczywiście mam na myśli cały czas tę kilkuprocentową mniejszość w społeczności przyrodników, o której wspomniałem na początku, a więc — jak oni sami siebie nazywają — kreacjonistów naukowych, a nie kreacjonistów religijnych, na przykład biblijnych4. Skoro weryfikacjoniści czy falsyfikacjoniści mogą być zarówno ewolucjonistami, jak i kreacjonistami, to wynika z tego, że przyjmowany przez nich „na początku” naturalizm bądź nadnaturalizm nie jest składnikiem kryterium demarkacji. Fakt ten najczęściej umyka filozofom nauki. Zanim uczony przyjmie jakieś kryterium demarkacji, czyli to, po czym od3 Por. w tej sprawie K. Jodkowski, Spór ewolucjonizmu z kreacjonizmem. Podstawowe pojęcia i poglądy, „Biblioteka Filozoficznych Aspektów Genezy”, t. 1, Wyd. Megas, Warszawa 2007. 4 Rozróżnienie kreacjonizmu naukowego i religijnego por. w: K. Jodkowski, Spór ewolucjonizmu z kreacjonizmem, ss. 97–110. 177 Kazimierz Jodkowski różnia naukę od nienauki, wcześniej musi zaakceptować jeszcze bardziej podstawowe założenie na temat natury nauki. Założenie to nazwałem kiedyś epistemicznym układem odniesienia5. Akceptowanie odmiennych epistemicznych układów odniesienia jest największą możliwą różnicą w poglądach naukowych — tak dużą, że nie da się jej w ramach nauki rozstrzygnąć6. Dotyczy bowiem fundamentalnego założenia nauki, które tym samym samo naukowe nie jest. Jeśli epistemiczny układ odniesienia jest fundamentem nauki, to fundament ten ma charakter pozanaukowy7. Taka wielka różnica między ewolucjonizmem i kreacjonizmem, bo dotycząca samego rozumienia nauki, musiała prowadzić do licznych konfliktów, kończących się niejednokrotnie przed sądem. Najważniejsze z tych rozpraw to: Proces Scopesa (1925) Everson vs. New Jersey Board of Education (1947) Epperson vs. Arkansas (1968) Lemon vs. Kurtzman (1971) McLean vs. Arkansas (1982) Edwards vs. Aguillard (1987) Kitzmiller vs. Dover Area School District (2005) Te i inne rozprawy dotyczyły różnych spraw — na przykład próbowano zakazać nauczania ewolucjonizmu, nakazać nauczania kreacjonizmu, zakazać nauczania obu rywalizujących stanowisk albo nakazać nauczania kreacjonizmu, gdy nauczany jest ewolucjonizm (i odwrotnie)8, w końcu 5 Por. K. Jodkowski, Epistemiczne układy odniesienia i «warunek Jodkowskiego», referat wygłoszony na konferencji „Filozoficzne i naukowo-przyrodnicze elementy obrazu świata”, UKSW, Warszawa 1 grudnia 2004, opublikowany jako Epistemiczne układy odniesienia i «warunek Jodkowskiego», [w:] Filozoficzne i naukowo -przyrodnicze elementy obrazu świata 7, red. A. Latawiec, G. Bugajak, Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Warszawa 2008, ss. 108–123. 6 Por. K. Jodkowski, Zasadnicza nierozstrzygalność sporu ewolucjonizm-kreacjonizm, „Przegląd Filozoficzny — Nowa Seria”, nr 3 (83), 2012, r. 21, ss. 201–222. 7 Por. K. Jodkowski, Nienaukowy fundament nauki, [w:] Granice nauki, red. Z. Pietrzak, „Lectiones & Acroases Philosophicae”, vol. VI, nr 1, 2013, ss. 59–108. 8 Por. E. J. Larson, The Creation-Evolution Debate. Historical Perspectives, “George H. Shriver Lecture Series in Religion in American History”, No. 3, The University of Georgia Press, Athens & London 2007, s. 14. Por. też P. Bylica, Światopoglądowe 178 Kreacjoniści przed sądem... próbowano tylko poinformować studentów, że ujęcie ewolucjonistyczne nie jest jedynym, jaki uczeni mogą przyjmować9. Wszystkie one kończyły się porażką kreacjonistów, jeśli nie formalnie, to w praktyce. 1. Proces Scopesa Najbardziej znanym procesem sądowym tego typu był proces Scopesa z 1925 roku. W czasie, gdy się toczył, wiedział o nim cały świat. Obsługę dziennikarską procesu sprawowało ponad dwustu reporterów, a sześćdziesięciu pięciu operatorów telegrafu przesyłało informacje, które podmorskim kablem były przekazywane także do Europy i Australii. Późniejsze pokolenia znają go przede wszystkim z filmu Kto sieje wiatr z 1960 roku (i remake’u tego filmu z 1999 roku). W filmie zastosowano klasyczny schemat walki dobra ze złem. Dobrze to oddaje opis, jaki znajduje się na znanym portalu Filmweb: „W małym, sennym miasteczku na amerykańskiej prowincji, gdzie Biblia uważana jest powszechnie za jedyną wyrocznię, nauczanie darwinowskiej teorii ewolucji to wielkie ryzyko. W obawie, by umysły dzieci nie zostały zatrute «bluźnierczą» teorią, mieszkańcy osadzają młodego, odważnego nauczyciela w więzieniu. Do akcji wkraczają dwaj najbardziej wpływowi prawnicy Ameryki — Henry Drummond i Matthew Harrison Brady. Podczas gdy Drummond walczy w obronie wolności przekonań, Brady skupia wokół siebie zaślepioną żądzą zemsty lokalną społeczność, używając słowa bożego niczym amunicji. Wyrok, który ma zapaść, nie tylko zburzy spokój prowincjonalnego miasteczka, ale wstrząśnie całą Ameryką”10. Wedle tego opisu opresyjna religia próbowała postawić zapory dla wolnej myśli opartej na nauce. Rzeczywistość wyglądała trochę inaczej. aspekty teorii ewolucji w kontekście sporu o nauczanie ewolucjonizmu w szkołach amerykańskich, „Zagadnienia Naukoznawstwa”, z. 2, 2005, ss. 169–171 [168–179]. 9 Ta ostatnia próba dotyczy rozprawy w Dover w 2005 roku, pominiętej w niniejszym opracowaniu, gdyż alternatywą dla ewolucjonizmu miał być nie kreacjonizm, a teoria inteligentnego projektu. 10 http://www.filmweb.pl/film/Kto+sieje+wiatr-1999-33082/descs (pobrano: 15.07.2014). 179 Kazimierz Jodkowski Wprawdzie legislatura stanu Tennessee uchwaliła tak zwany Act Butlera, zakaz nauczania o ewolucyjnym pochodzeniu człowieka (nie dotyczył on więc pochodzenia całego świata roślinnego i zwierzęcego), ale był to zakaz martwy, nikogo z tego powodu nie prześladowano. Była to raczej deklaracja wiary niż reguła postępowania. A proces Scopesa był wynikiem zmowy notabli z niewielkiego miasteczka Dayton, by w ten sposób przysporzyć miastu sławy (co się zresztą udało). W lokalnym czasopiśmie stanowym, w wydaniu z Chattanooga, 4 maja 1925 roku ukazało się ogłoszenie Amerykańskiego Związku Wolności Obywatelskich (ACLU, American Civil Liberties Union). ACLU chciał sprawdzić, jak w praktyce będzie wyglądało przestrzeganie wspomnianego prawa, i ośmieszyć je: „Poszukujemy nauczyciela z Tennessee, który zgodzi się przyjąć nasze usługi przy testowaniu tego prawa w sądzie. [...] Nasi prawnicy uważają, że można zaaranżować przyjazny test, który nie spowoduje utraty pracy przez nauczyciela. Pomocą będą służyć ochotniczo wybitni prawnicy. Potrzebujemy tylko chętnego klienta”. George W. Rappleyea, zarządca kompanii węglowej w rejonie Dayton, po przeczytaniu ogłoszenia wpadł na pomysł, by przekonać jakiegoś miejscowego nauczyciela, by ten przyznał się do nauczania dzieci o ewolucyjnym pochodzeniu człowieka. Podzielił się tym pomysłem z miejscowymi biznesmenami, prawnikami i urzędnikami szkolnymi i uzyskał ich poparcie11. Ponieważ miejscowy nauczyciel biologii nie chciał wziąć udziału w zmowie, przekonano do tego innego nauczyciela, Johna Thomasa Scopesa. Szkopuł polegał tylko na tym, że Scopes nie nauczał biologii — uczył matematyki, fizyki i chemii oraz trenował szkolne drużyny siatkówki, koszykówki i baseballu. Ustalono więc, że Scopes przyzna się do nauczania ewolucjonizmu w trakcie zastępstwa za chorego nauczyciela biologii12, a dzieci odpowiednio się pouczy, by zeznawały, że Scopes 11 Por. E. J. Larson, Trial and Error. The American Controversy over Creation and Evolution, Oxford University Press, New York 1985, s. 58. 12 Por. R. M. Cornelius, World’s Most Famous Court Trial, http://tiny.pl/q8fpm (pobrano: 15.07.2014). Scopes przyznał się po czterdziestu latach, że nigdy ewolucjonizmu nie nauczał (por. John T. Scopes and James Presley, Center of the Storm. Memoirs of John T. Scopes, Holt, Rinehart, and Winston, New York 1967, s. 60). 180 Kreacjoniści przed sądem... nauczał ich o ewolucji człowieka13. Za usługi ACLU obiecał Scopesowi stypendium umożliwiające uniwersyteckie studia z matematyki (z czego się później wywiązał). Ponieważ Scopes publicznie przyznał się do przestępstwa (choć prawdopodobnie niepopełnionego), postępowanie prawne musiało być uruchomione. Jako jego obrońcę ACLU przysłał słynnego adwokata, Clarence’a Darrowa. Było to zgodne z oficjalnym stanowiskiem ACLU: „Należy sprzeciwiać się wysiłkom utrzymania jednorodnych ortodoksyjnych poglądów wśród nauczycieli. [...] Należy sprzeciwiać się wysiłkom władz szkolnych, by wprowadzać do szkół publicznych i w college’ach propagandę służącą interesowi jakiejś konkretnej teorii społeczeństwa, wykluczającą inne teorie”14. Darrow postawił wiele zarzutów wobec prawa obowiązującego w Tennessee, przede wszystkim to, że ogranicza ono wolność nauczania. Oskarżycielem był trzykrotny kandydat partii demokratycznej w wyborach prezydenckich USA, William Jennings Bryan. Opowiadał się on za utrzymaniem prawa stanu Tennessee do kształtowania programów szkolnych, a zarzut ograniczania wolności odpierał mówiąc, że ograniczenie to dotyczy tylko tych osób, które ubiegają się o stanowisko nauczyciela szkolnego i tylko wtedy, gdy prowadzą lekcje. W czasie prywatnym mogą bez obawy o represje mówić o ewolucjonizmie. Rozprawa miała dziwaczny charakter, ponieważ oskarżony sam z własnej inicjatywy przyznał się do winy, oskarżyciel nie żądał dla niego kary, a obrońca nalegał, by sąd uznał oskarżonego za winnego. Ponieważ formalnie oskarżony złamał prawo, skoro się do tego przyznał, sędzia zmuszony był do wydania wyroku. Skazał Scopesa na 100 dolarów grzyw- 13 Por. W. A. Donohue, The Politics of the American Civil Liberties Union, Transactions Books, New Brunswick 1985, s. 303; L. Sprague de Camp, The Great Monkey Trial, Doubleday, Garden City, N.Y. 1968, s. 432. 14 The American Civil Liberties Union, The Fight for Free Speech, New York 1921, s. 17–18 (cyt. za: F. J. Beckwith, Law, Darwinism, and Public Education. The Establishment Clause and the Challenge of Intelligent Design, Rowman & Littlefield Publishers, Inc., Lanham-Boulder-New York-Oxford 2003, s. 9). ACLU popierał więc wówczas pluralizm w nauczaniu szkolnym. Związek istnieje do dzisiaj, ale obecnie ostro sprzeciwia się, by w szkołach publicznych USA nauczano czegoś innego niż ewolucjonizmu. 181 Kazimierz Jodkowski ny, którą zresztą sam natychmiast zapłacił. W rozprawie apelacyjnej Sąd Najwyższy stanu Tennessee unieważnił wyrok, ponieważ kara grzywny powinna być nałożona przez ławę przysięgłych, a nie przez sędziego. Formalnie rozprawę wygrali kreacjoniści, ale faktycznie w opinii publicznej ponieśli całkowitą klęskę. Żaden inny stan nie ośmielił się już pójść śladem Tennessee i w ciągu jednego roku przygotowywane ustawy zostały wycofane15. Powrócono do nich dopiero po kilku latach. Jak wskazał historyk George Marsden, według opinii publicznej wiek dwudziesty, duże miasta i uniwersytety odniosły głośne zwycięstwo, a przegrała prowincja, Południe i fundamentaliści16. Larson tak opisał wynik procesu Scopesa: „Obie strony udały się do Dayton, poszukując forum sądowego jako miejsca, skąd mogą wpływać na opinię publiczną. Swoje argumenty kierowali do świata. A świat słuchał. Setki dziennikarzy przyjechało do Dayton z całej Ameryki i Europy. Pionierskie audycje radiowe na żywo i materiały kroniki filmowej przedstawiały to wydarzenie z niespotykaną dotąd dokładnością dla zafascynowanej tym publiczności. Miliony ludzi śledziły rozwój ośmiodniowego procesu, który przedstawiano jako bitwę między religią i nauką. [...] Kiedy proces Scopesa skończył się 10 lipca 1925 roku, ojcowie miasta Dayton mogli jedynie dziwić się sukcesowi ich niewielkiego chwytu reklamowego”17. Sam Bryan zmarł zaledwie pięć dni po procesie. Kreacjonistyczne odrodzenie lat dwudziestych XX wieku zostało niemal zahamowane. W rezultacie procesu, choć oficjalnie nie podkreślano treści ewolucjonistycznych w podręcznikach18, kreacjoniści zmuszeni zostali do odwrotu na kilkadziesiąt lat19. Aktywność wznowili dopiero na początku lat 1960. 15 Por. F.-C. Cole, A Witness at the Scopes Trial, “Scientific American”, January 1959, s. 130, http://tiny.pl/q8fpd (pobrano: 15.07.2014). 16 Por. G. Marsden, Fundamentalism and American Culture. The Shaping of Twientieth-Century Evangelicalism: 1870–1925, Oxford University Press, New York 1980, ss. 185–186. 17 E. J. Larson, Trial and Error, s. 63. 18 Por. J. Grabiner and P. D. Miller, Effects of the Scopes Trial, “Science”, vol. 185, 6 Sep. 1974, ss. 832–837. 19 Por. H. M. Morris, History of Modern Creationism, Institute for Creation Research, Santee, California 2nd ed. 1993, s. 74. 182 Kreacjoniści przed sądem... 2. Rozprawa Epperson vs. Arkansas Antyewolucjonistyczne prawa w niektórych stanach Południa obowiązywały, ale były praktycznie martwe. Nie wszystkim jednak ten stan rzeczy odpowiadał. W 1965 roku nauczycielce biologii w Little Rock, Arkansas, dostarczono nowy podręcznik, z którego miała uczyć. Zawierał on rozdział pokazujący, jak człowiek wyłonił się z niższych form zwierzęcych. Epperson uznała, że jeśli będzie używać podręcznika, to pogwałci obowiązujące prawo, ale jeśli będzie używać innego podręcznika, może być zwolniona z pracy za niepodporządkowanie się zaleceniom władz szkolnych20. Wystąpiła więc do sądu o uznanie, że prawo stanu Arkansas z 1929 roku zakazujące nauczania, że człowiek wywodzi się z niższego rzędu zwierząt, jest nieważne. Sąd niższej instancji przychylił się do jej żądania. Uznał, że prawo z 1929 roku utrudniało poszukiwanie wiedzy, ograniczało wolność uczenia się i zawężało wolność nauczania. Jako takie było niekonstytucyjne. Ale Sąd Najwyższy stanu Arkansas obalił ten wyrok. Uznał, że prawo z 1929 roku było niejasne, gdyż nie wiadomo było, czy zakazuje ono nauczania treści teorii ewolucji, czy może teorii ewolucji jako teorii prawdziwej, albo może jednego i drugiego. I dlatego stwierdził, że władzom stanu wolno konkretyzować program szkolny szkół publicznych przez zalecanie używania konkretnego podręcznika. Epperson odwołała się wówczas do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Uznał on w 1968 roku, że motywy, jakimi kierowali się w Arkansas zwolennicy prawa z 1929 roku, miały religijny charakter — zakazywano nauczania teorii ewolucji jako niezgodnej z pewnym rozumieniem Księgi Rodzaju — a to jest niezgodne z konstytucją amerykańską, która zabrania tak wspierania religii, jak i utrudniania jej praktykowania. Ponieważ prawo stanu Arkansas z 1929 roku wspierało konkretną religię, powinno być uchylone. Sąd Najwyższy USA opowiedział się więc za neutralnością prawa. 20 W rzeczywistości nic jej nie groziło za nauczanie ewolucjonizmu, ale została przekonana do wystąpienia sądowego przez działaczy Stowarzyszenia Nauczycieli stanu Arkansas. Przypominało to początki procesu Scopesa. 183 Kazimierz Jodkowski Ale już członek tego Sądu, sędzia Hugo Black, wskazał na istotną wadę takiego orzeczenia21. Jeśli przeciwnicy ewolucjonizmu w Arkansas, którzy ustanowili tam antyewolucjonistyczne prawo w roku 1929, uważali teorię ewolucji za antyreligijną, to czy orzeczenie Sądu Najwyższego USA z 1968 roku, które ten moment podnosi, nie łamie ich wolności religijnej? Neutralność każe nie faworyzować ani religijnego, ani antyreligijnego stanowiska. Dawniej w szkołach nie nauczano ani treści Księgi Rodzaju, ani ewolucjonizmu. Jeśli teraz stan Arkansas wprowadza nauczanie ewolucjonizmu, to czy nadal prawo tego stanu jest neutralne? Z tego kłopotu można wybrnąć, uznając, że pogląd o antyreligijnym charakterze ewolucjonizmu jest bezsensowny. Tego jednak SN USA nie zrobił, a nawet odwołał się do religijnych motywów przeciwników ewolucjonizmu w Arkansas, którzy wprowadzili antyewolucyjne prawo w 1929 roku, tak jakby te motywy były sensowne i uzasadnione. 3. Rozprawa Seagraves vs. California Board of Education Sędzia orzekający w tej rozprawie przyjął postawę zgodną z opinią sędziego Blacka, chociaż prawdopodobnie jej nie znał. Omawiana rozprawa22 dotyczyła dzieci Kelly’ego Seagravesa, aktywnego kalifornijskiego kreacjonisty, który uznał, że stan Kalifornia pogwałcił wolność religijną jego dzieci, które w szkołach publicznych nauczane były ewolucjonizmu jako faktu. Sąd odrzucił jednak skargę, uważając, że stan Kalifornia przyjął politykę antydogmatyczną w edukacji, co znaczyło, że zagadnienia pochodzenia życia i jego form nauczano w trybie przypuszczającym. Według sędziego szkoły w Kalifornii niczego nie nauczały na temat „ostatecznej przyczyny” i ograniczały się tylko do przedstawiania faktów (tego, jak, a nie tego, dlaczego). Filozof Alvin Plantinga uznał sensowność tego orzeczenia i zaproponował, by w szkołach nauczano zarówno ewolucjonizmu, jak i kreacjo21 Por. F. J. Beckwith, Law, Darwinism, and Public Education, s. 13. Por. P. Gwynne et al., ’Scopes II’ in California, “Newsweek”, March 16, 1981, s. 67; K. M. Pierce, Putting Darwin Back in the Dock. ‘Scientific‘ Creationists Challenge the Theory of Evolution, “Time”, March 16, 1981, s. 80; F. J. Beckwith, Law, Darwinism, and Public Education, ss. 13–16. 22 184 Kreacjoniści przed sądem... nizmu, ale w pewien sposób — relatywizując nauczaną treść do rywalizujących postaw epistemologicznych23. Jeśli ktoś przyjmuje bowiem naturalistyczną epistemologię, czyli uważa, że tylko wyjaśnienia naturalne (w sensie: dotyczące niekierowanych procesów przyrodniczych) mogą należeć do nauki, to tym samym przesądzi o prawdziwości naturalistycznego ewolucjonizmu. Ale jeśli ktoś inny przyjmuje odmienną epistemologię, uznając, że nauka może badać inteligentnie zaprojektowane i kierowane procesy przyrodnicze24, to umożliwi tym samym akceptację jakiejś formy kreacjonizmu lub teorii inteligentnego projektu. Plantinga odwołał się do Rawlsa rozumienia sprawiedliwości, które — wedle niego — daje każdej stronie kontraktu społecznego fundamentalne prawo, by jej dzieci nie były nauczane w szkołach ogólnych i podstawowych przekonań niezgodnych z jej własnymi ogólnymi i podstawowymi przekonaniami. Z poglądami Plantingi polemizował Robert T. Pennock25. Wymóg Plantingi, by w szkołach nie nauczano jako faktu niczego, co jest niezgodne z czyimiś naturalistycznymi lub antynaturalistycznymi przekonaniami, uznał on za nierozsądny. Bo przecież rodzice różnią się nie tylko w tej jednej (naturalizm-antynaturalizm) sprawie. Różnią się oni także w tysiącu innych spraw. Jeśli uwzględni się nie tylko prawa rodziców, ale także prawa dzieci, to wniosek powinien być inny niż ten, do którego doszedł Plantinga. Dzieci mają prawo posiadać wiedzę naukową (rozumianą jako testowalne wnioski, jakie racjonalnie można wyprowadzić 23 Por. A. Plantinga, Creation and Evolution: A Modest Proposal, [w:] Intelligent Design Creationism and Its Critics. Philosophical, Theological, and Scientific Perspectives, ed. R. T. Pennock, A Bradford Book, The MIT Press, Cambridge, Massachusetts — London, England 2001, ss. 779–791. 24 Taki pogląd nazwałem kiedyś artyficjalizmem, próbując wyodrębnić różne sensy naturalizmu. Istnieje opozycja naturalne-nadnaturalne (naturalizm-nadnaturalizm), ale istnieje też opozycja naturalne-sztuczne (naturalizm-artyficjalizm). Por. K. Jodkowski, Antynaturalizm teorii inteligentnego projektu, „Roczniki Filozoficzne”, t. 54, nr 2, 2006, s. 73 [63–76]; K. Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria inteligentnego projektu, [w:] Teoria inteligentnego projektu — nowe rozumienie naukowości?, red. K. Jodkowski, „Biblioteka Filozoficznych Aspektów Genezy”, t. 2, Wydawnictwo Megas, Warszawa 2007, ss. 173–179 [144–180]. Por. też D. Sagan, Teoria inteligentnego projektu a naukowa debata nad pochodzeniem, [w:] Teoria inteligentnego projektu, ss. 116–119 [79–122]. 25 R. T. Pennock, Reply to Plantinga’s ‘Modest Proposal’, [w:] Intelligent Design Creationism, ss. 793–797. 185 Kazimierz Jodkowski z danych obserwacyjnych i praw przyrodniczych), a przekonania prywatne powinny być usunięte ze szkół, gdyż nie da się ich tam nauczać bez faworyzowania któregokolwiek z nich. Ale Pennock popełnił fundamentalny błąd — założył mianowicie, że wiedza naukowa jest obiektywna i obywa się bez tego, co nazwał prywatnymi poglądami. Jak pisałem na początku tego artykułu, nie da się uprawiać nauki bez jakiegoś epistemicznego układu odniesienia, czyli założenia, którego bez popełnienia błędu petitionis principii naukowo uzasadnić nie można. Każdy wybór tego czy innego epistemicznego układu odniesienia musi więc mieć charakter dogmatyczny. Edukacja szkolna, jeśli ma być jednolita, musi być dogmatyczna, respektując jedynie przekonania tych, którzy aktualnie sprawują władzę26. W 1989 roku Kalifornijska Rada Edukacji przyjęła nową politykę edukacyjną, która praktycznie odrzuciła dotychczasową politykę antydogmatyczną, czyli była niezgodna z wyrokiem w rozprawie Seagraves vs. California Board of Education. Choć bowiem werbalnie potępiała dogmatyzm, definiując dogmat jako system przekonań nieobalalnych za pomocą naukowych testów, to nie wymagała już nauczania ewolucjonizmu w trybie przypuszczającym i uznawała za naukę tylko naturalne, przyrodnicze wyjaśnienia27. Ale sama ta definicja nauki miała dogmatyczny 26 Jedynym sensownym rozwiązaniem problemu byłaby rezygnacja z państwowego monopolu edukacyjnego i akceptowanie wielości szkół i programów edukacyjnych. Zwolennikiem takiego rozwiązania był na przykład Paul K. Feyerabend (por. P. K. Feyerabend, Przeciw metodzie, tłum. S. Wiertlewski, Siedmioróg, Wrocław 1996, s. 29). Warto przytoczyć jego wypowiedź, która brzmi tak, jakby mówił on o konieczności przyjęcia epistemicznego układu odniesienia przed rozpoczęciem badań naukowych: „Nauka [...] zapewnia poznanie prawdy jedynie tym, którzy dokonali stosownych wyborów kulturowych” (P. Feyerabend, Przeciw metodzie, s. 239). Więcej o stanowisku Feyerabenda pisałem w rozdziale trzecim monografii Metodologiczne aspekty kontrowersji ewolucjonizm-kreacjonizm, „Realizm. Racjonalność. Relatywizm” t. 35, Wyd. UMCS, Lublin 1998, ss. 179–202). Rozdział ten nosi tytuł Monizm czy pluralizm teoretyczny u podstaw współczesnej biologii?. Por. też K. J. Kilian, Poglądy filozoficzne Paula K. Feyerabenda. Część I. Program metodologiczny, Oficyna Wydawnicza Uniwersytetu Zielonogórskiego, Zielona Góra 2014, ss. 268–269, przyp. 1203. 27 Por. P. E. Johnson, Sąd nad Darwinem, tłum. R. Piotrowski, Vocatio, Warszawa 1997, ss. 173–177. 186 Kreacjoniści przed sądem... i filozoficzny charakter jako nietestowalna metodami naukowymi, a przez to nieobalalna28. 4. Rozprawa McLean vs. Arkansas Najciekawsza z filozoficznego punktu widzenia rozprawa miała miejsce w 1981 roku przed sądem federalnym stanu Arkansas. Choć nie toczyła się ona przed Sądem Najwyższym, po raz pierwszy sędzia wyraźnie wypowiedział się w sprawach filozoficznych i naukowych, których dotychczas unikano w orzeczeniach. W jej rezultacie napisano wiele książek, niektóre z nich były autorstwa ekspertów zeznających przed sądem29. Eksperci nosili dobrze znane nazwiska z rozmaitych dyscyplin i religijnych punktów widzenia30. Rozprawa McLean vs. Arkansas dotyczyła prawa stanu Arkansas z 1981 roku, które nosiło nazwę „Akt zrównoważonego traktowania kreacjonizmu i ewolucjonizmu”. Nakazywało ono, aby szkoły publiczne w tym stanie w zrównoważony sposób traktowały kreacjonizm i ewolucjonizm. Nie chodziło więc o równe traktowanie — to było niemożliwe ze względu na olbrzymią przewagę badań ewolucjonistycznych — ale o zrównoważone traktowanie, aby każdej ze stron oddawano to, co się jej należy. Pojęcie to jest nieostre i był to jeden z powodów, dla których 28 Por. F. J. Beckwith, Law, Darwinism, and Public Education, ss. 15–16. Por. na przykład N. L. Geisler, A. F. Brooke II, and M. J. Keough, Creator in the Courtroom: Scopes II, Mott Media, Milford, MI 1982; The Creation Controversy. Science or Scripture in the Schools, ed. D. Nelkin, W. W. Norton & Company, New York — London 1982; Creationism, Science, and the Law, ed. M. Chotkowski La Follette, The MIT Press, Cambridge, Massachusetts — London, England 1983; Did the Devil Make Darwin Do It? Modern Perspectives on the Creation-Evolution Controversy, ed. D. B. Wilson, The Iowa State University Press, Ames, Iowa 1983; L. Gilkey, Creationism on Trial: Evolutionis and God at Little Rock, Winston Press, Minneapolis 1985; R. V. Gentry, Creation’s Tiny Mystery, 2nd ed., Earth Science Associates, Knoxville, TN 1988. 30 Wśród świadków byli teologowie Langdon Gilkey i Francis Bruce Vawter, filozofowie Michael Ruse i Norman L. Geisler, genetyk Francisco J. Ayala, paleontolog Stephen Jay Gould, biochemik William Scott Morrow, fizyk Robert V. Gentry, astronom i matematyk N. Chandra Wickramasinghe oraz historyk George Marsden. 29 187 Kazimierz Jodkowski prawo stanu Arkansas zostało zaskarżone zaledwie po miesiącu od jego podpisania przez gubernatora. Sędzia William R. Overton wydał wyrok 5 stycznia 1982 roku. Uznał, że prawo o zrównoważonym traktowaniu kreacjonizmu i ewolucjonizmu w Arkansas miało religijny cel, co jest sprzeczne z tak zwaną klauzulą ustanowienia zawartą w pierwszej poprawce do amerykańskiej konstytucji. Klauzula ta zabraniała władzom państwowym ustanawiania religii państwowej i pierwotnie dotyczyła jedynie władzy centralnej, ale później została przeniesiona także na władze stanowe. Sędzia uznał też, że nie tylko cel, ale i skutek funkcjonowania prawa o zrównoważonym traktowaniu będzie polegał na wspieraniu wybranej religii. Wykazał to, przytaczając zawarte w prawie definicje kreacjonizmu naukowego i ewolucjonizmu naukowego: (a) „Kreacjonizm naukowy” [„creation-science”] odnosi się do naukowych dowodów na rzecz stworzenia oraz wniosków z tych naukowych dowodów. Kreacjonizm naukowy obejmuje naukowe dowody i związane z nimi wnioski, które wskazują na: (1) nagłe stworzenie Wszechświata, energii i życia z niczego; (2) niewystarczalność mutacji i doboru naturalnego w doprowadzeniu do rozwoju wszystkich żywych organizmów z jednego organizmu; (3) zachodzenie zmian tylko w stałych granicach początkowo stworzonych rodzajów roślin i zwierząt; (4) oddzielne pochodzenie człowieka i małp; (5) wyjaśnianie geologii Ziemi za pomocą katastrofizmu, w tym występowanie ogólnoświatowego potopu; oraz (6) względnie niedawne pochodzenie Ziemi i organizmów żywych. (b) „Ewolucjonizm naukowy” [„evolution-science”] odnosi się do naukowych dowodów na rzecz ewolucji i wniosków, jakie wynikają z tych naukowych dowodów. Ewolucjonizm naukowy obejmuje dowody naukowe i związane z nimi wnioski, które wskazują na: (1) wyłonienie się w naturalistycznych procesach Wszechświata z nieuporządkowanej materii i wyłonienie się życia z materii nieożywionej; (2) wystarczalność mutacji i doboru naturalnego w doprowadzeniu do rozwoju obecnych żywych rodzajów z prostych wcześniejszych rodzajów; (3) wyłonienie się na drodze mutacji i doboru naturalnego obecnie żyjących rodzajów z prostych wcześniejszych rodzajów; (4) wyłonienie się człowieka ze wspólnego przodka z małpami; (5) wyjaśnienia geologii Ziemi i sekwencji ewolucyj188 Kreacjoniści przed sądem... nej za pomocą uniformitaryzmu; oraz (6) powstanie Ziemi kilka miliardów lat temu i nieco później — życia31. Definicja kreacjonizmu naukowego według Overtona niejawnie odnosiła się do pierwszych jedenastu rozdziałów Księgi Rodzaju, a opierając się na zeznaniach ekspertów, sędzia wykazał, że pięć z sześciu aspektów naukowego kreacjonizmu ma swój odpowiednik w dosłownie interpretowanej Księdze Rodzaju (wyjątkiem jest punkt drugi tej definicji: niewystarczalność mutacji i doboru naturalnego w doprowadzeniu do rozwoju wszystkich żywych organizmów z jednego organizmu). Sędzia Overton uznał też, że prawo to sugeruje istnienie tylko dwu opcji: naukowego kreacjonizmu i bezbożnego ewolucjonizmu, a to nie jest prawdą. W dodatku definicja naukowego ewolucjonizmu w prawie stanu Arkansas jest niedokładna. Zdaniem sędziego teoria ewolucji nie zajmuje się pochodzeniem życia, tylko zakłada jego istnienie i zmierza do wyjaśnienia, jak życie ewoluowało. Ewolucjonizm przy tym nie zakłada nieistnienia Boga. Ale najciekawszy dla filozofa nauki fragment orzeczenia sędziego Overtona dotyczy odpowiedzi na pytanie, czy naukowy kreacjonizm rzeczywiście ma naukowy charakter. Sędzia podkreślił, że uczeni działają niezależnie od siebie, a wyniki ich prac są poddawane recenzjom i publikowane w rozmaitych czasopismach. Jednak nie ma ani jednego uznanego czasopisma naukowego, które by opublikowało artykuł opowiadający się za teorią naukowego kreacjonizmu. Uznał on, że kreacjonizm naprawdę nie jest nauką, ponieważ jest niezgodny z tym, co uczeni myślą i robią, oraz ponieważ nie spełnia pięciu charakterystycznych cech nauki. Kreacjonizm jego zdaniem jest niezgodny z następującą definicją nauki: Musi ona być kierowana przez prawo przyrody; Musi wyjaśniać, odwołując się do prawa przyrody; Jest testowalna w empirycznym świecie; 31 Judge W. R. Overton, United States District Court Opinion McLean v. Arkansas, [w:] But Is It Science? The Philosophical Question in the Creation/Evolution Controversy, ed. by Michael Ruse, Prometheus Books, Amherst, New York 1996, s. 316 [307‒331]. Por. też McLean v. Arkansas Board of Education, http://tiny.pl/h2p73 (pobrano: 15.07.2014). 189 Kazimierz Jodkowski Jej wnioski są tymczasowe, czyli niekoniecznie są ostatecznym słowem; Jest falsyfikowalna32. Taką definicję nauki sędzia Overton wyprowadził z wypowiedzi filozofa biologii, Michaela Ruse’a33. Kreacjonizm naukowy, zdaniem sędziego, gwałci wszystkie te cechy nauki, zatem jest religią, a nie nauką. Jednak takie definiowanie nauki spotkało się z ostrą krytyką filozofów nauki. Najobszerniejszą krytykę przedstawił jeden z czołowych filozofów nauki XX wieku, Larry Laudan34. Jego zdaniem kryteria, jakie sędzia Overton przedstawił jako istotne warunki uprawiania nauki, nie mają nic wspólnego z istotą nauki35. Pięć cech nauki sędziego Overtona podzielił on na dwie grupy. Pierwsza grupa obejmuje punkty pierwszy i drugi, które dotyczą prawdopodobieństwa i wyjaśniania. Druga grupa, obejmująca pozostałe punkty, dotyczy omylności i testowalności twierdzeń naukowych. Dwa pierwsze punkty są niejasne (co znaczy, że nauka jest kierowana przez prawo przyrody?), ale można się domyślać, że według sędziego Overtona ktoś, kto twierdzi, że istnieje jakiś proces lub zaszło jakieś zdarzenie, jakich nie wyjaśnia prawo przyrody, postępuje nienaukowo. Na przykład kreacjoniści twierdzą, że istnieje ewolucja, ale ma ona granice, istnieją dla niej nieprzekraczalne bariery, tylko że nie ma ogólnego prawa, które ustalałoby te granice i wyjaśniało ich istnienie. Wobec tego zdaniem sędziego Overtona postulowanie istnienia takich granic jest 32 Por. Judge W. R. Overton, United States District Court Opinion McLean v. Arkansas, s. 318. Por. też W. R. Bird, The Origin of Species Revisited. The Teories of Evolution and of Abrupt Appearance, vol. II: Philosophy of Science, Philosophy of Religion, History, Education, and Constitutional Issues, Regency, Nashville, Tennessee 1991, s. 14. 33 Por. M. Ruse, Creation-Science Is Not Science, [w:] Creationism, Science, and the Law, ss. 150–160. Por. też: G. Malec, Naturalizm metodologiczny w sporze ewolucjonizmu z kreacjonizmem, s. 136. 34 Por. L. Laudan, Science at the Bar — Causes for Concern, [w:] But Is It Science?, ss. 351–362 [oryginał: “Science, Technology, & Human Values”, vol. 7, no. 41, 1982, ss. 16–19]. 35 Por. L. Laudan, More on Creationism, “Science, Technology, & Human Values”, vol. 8, 1983, s. 36. 190 Kreacjoniści przed sądem... nienaukowe. Podobnie jest z ogólnoświatowym potopem — taki potop był zdarzeniem jednostkowym i nie można jego wystąpienia wyjaśnić za pomocą prawa przyrody. Skąd sędzia Overton wie, że potopu Noego nie da się wyjaśnić prawami fizyki? — pyta Laudan. A jeśli nawet nie da się, to nie jest to powód, by uznawać to zdarzenie za nienaukowe. Bo przez stulecia uczeni rozróżniali ustalanie faktu i wyjaśnianie faktu. Galileusz i Newton ustalali istnienie zjawisk grawitacyjnych, zanim ktokolwiek przyczynowo wyjaśnił ich istnienie. Dodajmy tu do argumentu Laudana, że choć dzisiaj może się wydawać naturalne wyjaśnianie zjawisk grawitacyjnych przez prawo grawitacji, mówiące o sile przyciągania, to jednak samemu Newtonowi takie wyjaśnianie się nie podobało. Było podobne do wyjaśniania ad hoc. Molier kiedyś ironizował, kpiąc z lekarzy: Dlaczego opium usypia? I odpowiadał: Bo ma siłę usypiania (vis dormitiva względnie virtus dormitiva). A teraz teoria grawitacji na pytanie „dlaczego ciała się przyciągają?” odpowiada „bo dysponują siłą przyciągania”36. Wyjaśnienie to było zbyt podobne do dawnego arystotelesowskiego wyjaśniania za pomocą jakości ukrytych, żeby je nieproblematycznie zaakceptować. Sam Newton traktował je jako matematyczną hipotezę, czyli instrumentalistycznie. Dopiero Roger Cotes w przedmowie do drugiego wydania Philosophiae Naturalis Principia Mathematica przedstawił interpretację esencjalistyczną i Newton pod koniec życia ją zaaprobował37. Podobnie Darwin ustalił istnienie doboru naturalnego pół wieku przed tym, kiedy uczeni za pomocą praw dziedziczenia byli w stanie dobór wyjaśnić. Traktując poważnie orzeczenie sędziego Overtona, należałoby przyjąć, że Newton i Darwin byli nienaukowi. Nienaukowi byliby też uczeni, którzy dzisiaj stwierdzają fakty jeszcze nie wyjaśnione przez prawa przyrody — jak na przykład ruchy płyt kontynentalnych. 36 Por. Th. S. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, tłum. H. Ostromęcka, Fundacja Aletheia, Warszawa 2001, s. 186. 37 Por. K. R. Popper, Droga do wiedzy. Domysły i refutacje, tłum. S. Amsterdamski, „Biblioteka Współczesnych Filozofów”, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1999, s. 184. 191 Kazimierz Jodkowski Dlatego o słabości kreacjonizmu decyduje, mówi Laudan, nie to, że takie twierdzenia, jak o względnej niezmienności gatunków, nie są wyjaśniane przez prawa przyrody, tylko to, że dane empiryczne na rzecz tej niezmienności są słabsze niż dane empiryczne przemawiające na rzecz przeciwnego ewolucjonistycznego twierdzenia. Ale wymaga to porzucenia jednego z następnych punktów definicji nauki przedstawionej przez sędziego Overtona — że kreacjonizm jest empirycznie nietestowalny. Laudan zwrócił uwagę, że jeśli ktoś mówi, jak sędzia Overton, że kreacjonizm nie jest testowalny i nie jest falsyfikowalny, to pozbawia naukę najmocniejszych argumentów przemawiających przeciwko kreacjonizmowi. Bo kreacjoniści z pewnością wygłaszają wiele twierdzeń empirycznych, które można sfalsyfikować za pomocą posiadanych danych. Kreacjoniści twierdzą na przykład, że Ziemia jest młoda i liczy sobie od sześciu do dwudziestu tysięcy lat. Twierdzą, że większość geologicznych cech powierzchni Ziemi została wytworzona przez ogólnoświatowy potop Noego. Głoszą ograniczoną tylko zmienność gatunków. Ponieważ uważają, że stworzenie zwierząt i człowieka miało miejsce w tym samym czasie, tego samego dnia stworzenia, to zapis kopalny dotyczący człowieka musi pokrywać się z zapisem dotyczącym niższych zwierząt. Wszystkie te twierdzenia są testowalne, były testowane i zostały sfalsyfikowane. Także paleontologowie, jak Stephen J. Gould czy David M. Raup, twierdzili, że kreacjoniści wygłaszają pewne testowalne twierdzenia38. Laudan uważa, że takie rozumienie nauki, jakie przedstawił sędzia Overton, robi nauce niedźwiedzią przysługę, bo uodparnia kreacjonizm na konfrontację z empirią. A właściwy sposób zwalczania kreacjonizmu polega na wykazywaniu, że jego twierdzenia empiryczne są nie do utrzymania, a nie na głoszeniu, że takich twierdzeń nie ma. Niektóre twierdzenia kreacjonizmu, jak to, że człowiek pojawił się na Ziemi wskutek nadprzyrodzonego aktu stworzenia, rzeczywiście są nietestowalne. Ale podobnie jest z wieloma twierdzeniami naukowymi, które w izolacji są nietestowalne, a stają się testowalne dopiero po włączeniu 38 Por. S. J. Gould, Genesis vs. Geology, “Atlantic Monthly”, Sept. 1982, s. 13; D. M. Raup, The Geological and Paleontological Arguments of Creationism, [w:] Scientists Confront Creationism, ed. L. Godfrey, W. W. Norton and Company, New York 1983, ss. 159 [147–162]. 192 Kreacjoniści przed sądem... ich do szerszego systemu twierdzeń. Jest tak na przykład z twierdzeniami egzystencjalnymi39. Nieprawdą jest też, że kreacjoniści przedstawiają swoje twierdzenia jako ostatnie słowo niepodatne na jakąkolwiek rewizję. Jeden z najbardziej znanych przeciwników kreacjonizmu, Stephen Jay Gould, przyznał, że kreacjoniści zmodyfikowali swoje poglądy na temat zmienności na poziomie gatunku. Dawniej uważali, że wszelkie zmiany zachodzą poniżej poziomu gatunku, dzisiaj dopuszczają zmienność na poziomie rodzaju, a nawet rodziny. Oczywiście niektórych twierdzeń kreacjoniści nie będą skłonni modyfikować, na przykład tego, że Bóg stworzył świat albo że miał miejsce potop Noego. Ale podobna sytuacja istnieje w nauce. Uczeni też nie chcą pewnych twierdzeń rewidować nawet w obliczu mocnych argumentów faktualnych. Fizycy nie porzucą zasady zachowania energii. Fizycy newtonowscy nie porzucili nigdy twierdzenia, że istnieje siła grawitacji. Fizycy kwantowi nie porzucą zasady nieoznaczoności. I tak dalej, i tak dalej. Historycy i filozofowie nauki wskazywali na pewien poziom dogmatyzmu w nauce, zwłaszcza wobec najbardziej podstawowych twierdzeń, i przekonywali, że jest on korzystny dla rozwoju nauki40. Te niepodatne na rewizje centralne twierdzenia teorii naukowej Imre Lakatos nazwał twardym jądrem41. Zarzut dogmatyzmu, jaki sędzia Overton postawił kreacjonistom, wedle Laudana jest argumentem ad personam i myli cechy doktryny z cechami tych, którzy te doktryny głoszą. Obalone prawo stanu Arkansas wymagało, aby w szkołach nauczano kreacjonizmu, a nie by to robili kreacjoniści. Stan umysłu kreacjonistów nie ma tu nic do rzeczy. 39 Por. K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, tłum. U. Niklas, PWN, Warszawa 1977, ss. 61–62. 40 Por. Th. S. Kuhn, The Function of Dogma in Scientific Research, [w:] Scientific Change. Historical studies in the intellectual, social and technical conditions for scientific discovery and technical invention, from antiquity to the present, Symposium on the History of Science, University of Oxford 9–15 July 1961, ed. A. C. Crombie, Heineman, London 1963, ss. 347–369, 41 Por. I. Lakatos, Pisma z filozofii nauk empirycznych, „Biblioteka Współczesnych Filozofów”, tłum. W. Sady, WN PWN, Warszawa 1995, ss. 73–74. 193 Kazimierz Jodkowski Kryteria zastosowane przez sędziego w rozprawie McLean vs. Arkansas były „jawnie fałszywe”.42 Żadna grupa czy szkoła filozofów nauki nie sformułowała definicji nauki choćby trochę przypominającej tę, na której oparł się sędzia Overton43. Zwycięstwo odniesiono za pomocą filozofii, która jest równie przestarzała jak nauka kreacjonistów44. Konkluzja Ewolucjonizm i kreacjonizm toczą sądowe batalie od blisko stu lat. Nieodmiennie zwycięsko wychodzi z nich nauka głównego nurtu. Ale filozoficzna analiza tego, co dzieje się na obrzeżach tej nauki, przynosi ciekawe wnioski na temat natury nauki i postępowania naukowego. Bibliografia Beckwith F. J., Law, Darwinism, and Public Education. The Establishment Clause and the Challenge of Intelligent Design, Rowman & Littlefield Publishers, Inc., Lanham — Boulder — New York — Oxford 2003. Bird W. R., The Origin of Species Revisited. The Teories of Evolution and of Abrupt Appearance, vol. II: Philosophy of Science, Philosophy of Religion, History, Education, and Constitutional Issues, Regency, Nashville, Tennessee 1991. Bylica P., Darwinizm i koncepcja wieloświata a religijne wyjaśnienie racjonalnego porządku i poznawalności przyrody, „Zagadnienia Naukoznawstwa”, nr 3 (193), 2012. Bylica P., Światopoglądowe aspekty teorii ewolucji w kontekście sporu o nauczanie ewolucjonizmu w szkołach amerykańskich, „Zagadnienia Naukoznawstwa”, z. 2, 2005. 42 Por. P. L. Quinn, The Philosophy of Science as Expert Witness, [w:] Science and Reality: Recent Work in the Philosophy of Science. Essays in Honor of Ernan McMullin, ed. J. T. Cushing, C. F. Delaney, and G. M. Gutting, University of Notre Dame, Notre Dame, Ind. 1984, ss. 41–42. 43 Por. W. R. Bird, The Origin of Species Revisited, s. 14. 44 Por. L. Laudan, Science at the Bar, s. 355. 194 Kreacjoniści przed sądem... Bylica P., Wpływ teizmu chrześcijańskiego na rozumienie nauki oraz relacji między sferą przyrodniczą i nadprzyrodzoną w okresie rewolucji naukowej XVI–XVII w. a teza o wrodzonym konflikcie między nauką a religią, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki”, R. 58, nr 1, 2013. Cole F. C., A Witness at the Scopes Trial, “Scientific American”, January 1959, http://tiny.pl/q8fpd (pobrano: 15.07.2014). Cornelius R. M., World’s Most Famous Court Trial, http://tiny.pl/q8fpm (pobrano: 15.07.2014). Creationism, Science, and the Law, ed. M. Chotkowski La Follette, The MIT Press, Cambridge, Massachusetts — London, England 1983. de Vries P., Naturalism in the Natural Sciences: A Christian Perspective, “Christian Scholar’s Review”, vol. 15, no. 4, 1986, ss. 388‒396 (przekład polski: P. de Vries, Naturalizm w naukach przyrodniczych. Perspektywa chrześcijańska, tłum. R. Plato, „Filozoficzne Aspekty Genezy”, t. 8, 2011, ss. 121‒135, http://tiny.pl/hkdq8, pobrano: 15.07.2014). Did the Devil Make Darwin Do It? Modern Perspectives on the Creation-Evolution Controversy, ed. D. B. Wilson, The Iowa State University Press, Ames, Iowa 1983. Donohue W. A., The Politics of the American Civil Liberties Union, Transactions Books, New Brunswick 1985. Feyerabend P. K., Przeciw metodzie, tłum. S. Wiertlewski, Siedmioróg, Wrocław 1996. Geisler N. L., Brooke A. F. II, and Keough M. J., Creator in the Courtroom: Scopes II, Mott Media, Milford, MI 1982. Gilkey L., Creationism on Trial: Evolutionis and God at Little Rock, Winston Press, Minneapolis 1985. Gentry R. V., Creation’s Tiny Mystery, 2nd ed., Earth Science Associates, Knoxville, TN 1988. Gould S. J., Genesis vs. Geology, “Atlantic Monthly”, Sept. 1982. Grabiner J., Miller P. D., Effects of the Scopes Trial, “Science” 6 Sep. 1974, vol. 185. Gwynne P. et al., ’Scopes II’ in California, “Newsweek” March 16, 1981. http://www.filmweb.pl/film/Kto+sieje+wiatr-1999-33082/descs (pobrano: 15.07.2014) 195 Kazimierz Jodkowski Jodkowski K., Antynaturalizm teorii inteligentnego projektu, „Roczniki Filozoficzne”, t. 54, nr 2, 2006. Jodkowski K., Epistemiczne układy odniesienia i «warunek Jodkowskiego», [w:] Filozoficzne i naukowo-przyrodnicze elementy obrazu świata 7, red. A. Latawiec, G. Bugajak, Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Warszawa 2008. Jodkowski K., Konflikt nauka-religia a teoria inteligentnego projektu, [w:] Teoria inteligentnego projektu — nowe rozumienie naukowości?, red. K. Jodkowski, „Biblioteka Filozoficznych Aspektów Genezy”, t. 2, Wydawnictwo Megas, Warszawa 2007. Jodkowski K., Metodologiczne aspekty kontrowersji ewolucjonizm-kreacjonizm, „Realizm. Racjonalność. Relatywizm”, t. 35, Wyd. UMCS, Lublin 1998. Jodkowski K., Nienaukowy fundament nauki, [w:] Granice nauki, red. Z. Pietrzak, „Lectiones & Acroases Philosophicae”, vol. VI, nr 1, 2013. Jodkowski K., Spór ewolucjonizmu z kreacjonizmem. Podstawowe pojęcia i poglądy, „Biblioteka Filozoficznych Aspektów Genezy”, t. 1, Wyd. Megas, Warszawa 2007. Jodkowski K., Zasadnicza nierozstrzygalność sporu ewolucjonizm-kreacjonizm, „Przegląd Filozoficzny — Nowa Seria”, R. 21, nr 3 (83), 2012. Johnson P. E., Sąd nad Darwinem, tłum. R. Piotrowski, Vocatio, Warszawa 1997. Kilian K. J., Poglądy filozoficzne Paula K. Feyerabenda. Część I. Program metodologiczny, Oficyna Wydawnicza Uniwersytetu Zielonogórskiego, Zielona Góra 2014. Kuhn Th. S., Struktura rewolucji naukowych, tłum. H. Ostromęcka, Fundacja Aletheia, Warszawa 2001. Kuhn Th. S., The Function of Dogma in Scientific Research, [w:] Scientific Change. Historical studies in the intellectual, social and technical conditions for scientific discovery and technical invention, from antiquity to the present, Symposium on the History of Science, University of Oxford 9-15 July 1961, ed. A. C. Crombie, Heineman, London 1963. 196 Kreacjoniści przed sądem... Lakatos I., Pisma z filozofii nauk empirycznych, „Biblioteka Współczesnych Filozofów”, tłum. W. Sady, WN PWN, Warszawa 1995. Larson E. J., The Creation-Evolution Debate. Historical Perspectives, “George H. Shriver Lecture Series in Religion in American History”, No. 3, The University of Georgia Press, Athens & London 2007. Larson E. J., Trial and Error. The American Controversy over Creation and Evolution, Oxford University Press, New York 1985. Laudan L., Science at the Bar — Causes for Concern, [w:] But Is It Science? The Philosophical Question in the Creation/Evolution Controversy, ed. M. Ruse, Prometheus Books, Amherst, New York 1996. Laudan L., More on Creationism, “Science, Technology, & Human Values”, vol. 8, 1983. Malec G., Naturalizm metodologiczny w sporze ewolucjonizmu z kreacjonizmem w świetle poglądów Paula K. Feyerabenda, „Filozoficzne Aspekty Genezy”, t. 9, 2012, http://tiny.pl/qklc1 (pobrano 15.07.2014). Marsden G., Fundamentalism and American Culture. The Shaping of Twientieth-Century Evangelicalism: 1870–1925, Oxford University Press, New York 1980. McLean v. Arkansas Board of Education, http://tiny.pl/h2p73 (pobrano: 15.07.2014). Morris H. M., History of Modern Creationism, Institute for Creation Research, Santee, California 2nd ed. 1993. Overton W. R., United States District Court Opinion McLean v. Arkansas, [w:] But Is It Science? The Philosophical Question in the Creation/Evolution Controversy, ed. M. Ruse, Prometheus Books, Amherst, New York 1996. Pennock R. T., Reply to Plantinga’s ‘Modest Proposal’, [w:] Intelligent Design Creationism and Its Critics. Philosophical, Theological, and Scientific Perspectives, ed. R. T. Pennock, A Bradford Book, The MIT Press, Cambridge, Massachusetts-London, England 2001. Pierce K. M., Putting Darwin Back in the Dock. ‘Scientific‘ Creationists Challenge the Theory of Evolution, “Time”, March 16, 1981. Plantinga A., Creation and Evolution: A Modest Proposal, [w:] Intelligent Design Creationism and Its Critics. Philosophical, Theological, and 197 Kazimierz Jodkowski Scientific Perspectives, ed. R. T. Pennock, A Bradford Book, The MIT Press, Cambridge, Massachusetts-London, England 2001. Popper K. R., Droga do wiedzy. Domysły i refutacje, tłum. S. Amsterdamski, „Biblioteka Współczesnych Filozofów”, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1999. Popper K. R., Logika odkrycia naukowego, tłum. U. Niklas, PWN, Warszawa 1977. Quinn P. L., The Philosophy of Science as Expert Witness, [w:] Science and Reality: Recent Work in the Philosophy of Science. Essays in Honor of Ernan McMullin, ed. J. T. Cushing, C. F. Delaney, and G. M. Gutting, University of Notre Dame, Notre Dame, Ind. 1984. Raup D. M., The Geological and Paleontological Arguments of Creationism, [w:] Scientists Confront Creationism, ed. L. Godfrey, W. W. Norton and Company, New York 1983. Ruse M., Creation-Science Is Not Science, [w:] Creationism, Science, and the Law, ed. M. Chotkowski La Follette, The MIT Press, Cambridge, Massachusetts-London, England 1983. Sagan D., Naturalizm metodologiczny a zagadnienie prawdy w nauce, [w:] Poznanie a prawda, red. A. L. Zachariasz, Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, Rzeszów 2009, s. 167 [167‒173]. Sagan D, Teoria inteligentnego projektu a naukowa debata nad pochodzeniem, [w:] Teoria inteligentnego projektu — nowe rozumienie naukowości?, red. K. Jodkowski, „Biblioteka Filozoficznych Aspektów Genezy”, t. 2, Wydawnictwo Megas, Warszawa 2007. Scopes J. T., Presley J., Center of the Storm. Memoirs of John T. Scopes, Holt, Rinehart, and Winston, New York 1967. Smoot G., Davidson K., Narodziny galaktyk, Wyd. CIS, Warszawa 1996. Sprague de Camp L., The Great Monkey Trial, Doubleday, Garden City, N.Y. 1968. The American Civil Liberties Union, The Fight for Free Speech, New York 1921. The Creation Controversy. Science or Scripture in the Schools, ed. D. Nelkin, W. W. Norton & Company, New York — London 1982.