Nanotechnologiczny kot Leonarda
Transkrypt
Nanotechnologiczny kot Leonarda
Ekwipunek: test piasty Fallbrook Technologies NuVinci Nanotechnologiczny kot Leonarda Potwór dotarł do mnie tuż przed starosłowiań- Historia Nad tematem przekładni planetarnych pracował już skim świętem Halloween. Przyniósł go kurier renesansowy geniusz Leonardo da Vinci (ten od kodu). On też wymyślił łożysko kulkowe, a omawiana piasta jest z UPS Express, popatrzył na mnie dziwnie czymś pomiędzy przekładnią planetarną, a dużym łożyi uciekł. Gdybym napisał, że w tym momencie skiem kulkowym, stąd nazwa - NuVinci. Cztery wieki po Leonardzie pojawiły się liczne przekładnie, umożliwiające na zewnątrz rozszalała się burza z piorunami, płynną zmianę przełożeń. Stosowane były w maszynach i samochodach, jednak żadna z nich nie nadawała się to bym jednak trochę przesadził… do roweru. Potwór był zapakowany w solidne pudło wyłożone sztywną pianką polietylenową, aby w czasie podróży nie zdemolował otoczenia. Ostrożnie otworzyłem pudło i długo na niego patrzyłem, zastanawiając się, czy tak będzie wyglądać przyszłość… Czekałem na ten moment od ponad dwóch lat, kiedy to w internecie, na witrynie „Howstuffworks”, przeczytałem o planach produkcji przekładni bezstopniowej do roweru. W przeciwieństwie do dziesiątek (jeśli nie setek) modeli wcześniejszych, ta miała szansę naprawdę działać. W swoją ocenę zacząłem nieco wątpić po rozmowie z panem Rohloffem na targach IFMA 2006. Twierdził, że temat przekładni bezstopniowej pojawia się w rowerach regularnie niczym czkawka i równie regularnie znika, gdyż to, co działa wspaniale jako makieta, po zainstalowaniu w rowerze i skonfrontowaniu z rzeczywistością, a dokładniej - z momentem obrotowym, zbliżonym do wytwarzanego przez silnik małego samochodu, działać przestaje. Jednak na targach IFMA Cologne 2007 firma Hercules zaprezentowała na swoim stoisku rower Leonardo, wyposażony w piastę NuVinci. Co więcej, drugi egzemplarz tego roweru znajdował się na torze próbnym i można było go dosiąść. Ze względu na rozmiar toru i liczne dzieci ujeżdżające wszystko, co miało koła, nie można się było rozpędzić, ale zyskałem pewne pojęcie o działaniu piasty w praktyce, a mój apetyt na jej posiadanie wyraźnie się zwiększył… 56 bi k eB oar d #3 mar zec 2008 Dopiero pod koniec lat 90. Donald C. Miller, entuzjasta pojazdów o napędzie mięśniowym, zainteresował się zbudowaniem najszybszego roweru na świecie. Stwierdził, że jednym z czynników ograniczających prędkość jest system napędowy. Przeanalizował koncepcję znanych przekładni bezstopniowych, i kolejne eksperymenty doprowadziły go do opracowania całkowicie nowego rozwiązania - bezstopniowej przekładni planetarnej. Przy okazji okazało się, że potencjał techniczny nowej przekładni jest znacznie większy, niż sądzono początkowo. Badania przekładni wykazały, że technologia jest wprost rewolucyjna - zapewnia uproszczenie konstrukcji i wzrost niezawodności w stosunku do przekładni konwencjonalnych. Stwierdzono, że system może znaleźć zastosowanie wykraczające daleko poza rowery, w niemal wszystkich urządzeniach wymagających zmiany przełożeń. Może znaleźć zastosowania w dziedzinie energii wiatrowej, zapewniając stałe obroty generatora niezależnie od prędkości wiatru, jak i w pojazdach elektrycznych, maszynach rolniczych, robotach itp. Zębatki w płynie Przekładnia NuVinci CVP (Continuous Variable Planetary - bezstopniowa przekładnia planetarna) łączy zalety bezstopniowej przekładni toroidalnej (takiej, w której płaszczyzny robocze mają kształt torusa) z najlepszymi cechami przekładni planetarnej. Przenoszenie momentu zapewnia w niej toczenie, jednak - w przeciwieństwie do większości przekładni toroidalnych - rozkłada się on na wiele kul, znajdujących się w stałym położeniu względem siebie (jak w łożysku). Obniża to nacisk w punktach styku kul z bieżniami oraz znacząco poprawia wytrzymałość, możliwość kontroli i wielkość przenoszonego momentu. Dzięki temu również części są łatwe w produkcji, a sama przekładnia ma zwartą konstrukcję. NuVinci jest jedyną piastą, łączącą w sobie możliwość płynnej zmiany prędkości obrotowej, typową dla przekładni bezstopniowych, z zaletami przekładni planetarnej. Uzyskiwany moment może być obniżany lub zwiększany, podobnie jak w zwykłej przekładni epicyklicznej, jednak nie skokowo, lecz płynnie. Kule stykają się z dwiema bieżniami - napędzającą i napędzaną. Gdy oś obrotu kul jest równoległa do osi piasty, przełożenie wynosi 1:1. Dzięki przemieszczaniu wodzików, nachylenie osi obrotu kul względem osi piasty może się zmieniać (astronom określiłby to zapewne mianem precesji). To z kolei powoduje płynną zmianę punktów styku bieżni z kulami, a w konsekwencji zmianę promieni styku, a zatem - obwodów roboczych. Kule-planety w przekładni NuVinci CVP stanowią rodzaj napędu ciernego. Każdy napęd cierny, aby działać, wymaga nacisku (np. koła lokomotywy nie ślizgają się dzięki wielkiemu naciskowi wywieranemu na szyny). Siła ta zwana jest „siłą normalną” lub nacisku (clamp force) i zapobiega poślizgowi kul wobec bieżni. Jednak przekładnia NuVinci działa nie tylko dzięki naciskowi, ale przede wszystkim - dzięki zębatkom wirtualnym, a raczej… zębatkom w płynie. Na zlecenie firmy Fallbrook Technologies, producenta NuVinci, firma Valvoline wyprodukowała specjalny olej, zawierający nanocząsteczki. W wielkim powiększeniu widać, że mają one kształt bumerangów. W stanie swobodnym unoszą się one osobno, a pod naciskiem, występującym pomiędzy kulą a bieżnią, łączą się z sobą, scalając na moment kulę z bieżnią. Dzięki temu efektywność całkowita NuVinci jest porównywalna z efektywnością przekładni konwencjonalnych, a w sytuacjach wymagających częstych zmian biegów - przewyższa ją. Ponieważ wewnątrz piasty nie ma żadnych zapadek, sprężynek itp. elementów ulegających zużyciu i awariom, nie wymaga ona serwisowania. Olej według instrukcji należy wymienić co 2,5 roku lub co 10 tysięcy kilometrów. Po prawej stronie, od czoła, pomiędzy osią a kołnierzami, znajduje się śruba imbusowa, stanowiąca korek do wymiany oleju (cykliści ze skłonnością do majsterkowania powinni powstrzymać się i nie ruszać jej). Jazda Choć teoretycznie system NuVinci może obsługiwać przełożenia w zakresie do 700%, obecna piasta do rowerów ma zakres 350%. Porównując SRAM i-Motion 9 ma o 10% mniej, bo 360%, a Shimano Nexus Inter-8 i Sturmey-Archer Phoenix-8 mają o 45% mniej, bo 305%. Napęd z korb na piastę przenosi się przy pomocy zwykłego, jednorzędowego wolnobiegu. Jest to rozwiązanie eleganckie i tanie - wewnątrz piasty nie ma zapadek, które by się wykruszały. Producent zaleca, aby przełożenie korby-wolnobieg nie przekraczało 2:1, czyli np. wolnobieg o 22 zębach można skojarzyć z kołem łańcuchowym o 44 zębach, lecz nie mniejszym. Przy najniższym przełożeniu, jakie zapewnia piasta, umożliwia to przejechanie za jednym obrotem korb odległości równej obwodowi koła. Biegi (a raczej przełożenie) zmie- 58 bi k eB oar d #3 mar zec 2008 nia się, pokręcając manetką obrotową. Na jej obudowie znajduje się okienko, w którym widoczny jest wskaźnik, przesuwający się w poziomie, oraz… robal. Robal (po angielsku - inchworm, po polsku - gąsienica miernikowca), to pomarańczowy pasek tworzywa, który może wygiąć się, tworząc górkę (co pozwala się domyślić, do jakiej jazdy służy określone tak przełożenie), lub rozciągnąć się do stanu zupełnie płaskiego. Kręcić manetką można nawet dwoma palcami, a zmiana przełożenia nie powoduje wyczuwalnych oporów - za wyjątkiem momentów zwiększonego nacisku na korby, kiedy to nanoolej utwardza się i uniemożliwia zmianę przełożenia. Jednak gdy korby są w pionie i nacisk maleje, zmiana biegów następuje natychmiast i bez przeszkód. Przy jeździe na długich dystansach przełożenie można dobrać idealnie do warunków jazdy i uniknąć częstej sytuacji, że bieg niższy jest zbyt miękki, a wyższy - zbyt twardy. Co więcej, przełożenie można regulować ciągle, nie puszczając manetki i natychmiast reagować na zmieniające się warunki jazdy. Z manetki, podobnie, jak w piaście Rohloffa, wychodzą dwie linki i prowadzą do rolki zamkniętej w obudowie nakładanej na tylną oś - przypomina to trochę Clickbox w piastach SRAM-Spectro, ale nic tam nie klika. Do wymiany dętki ustrojstwo trzeba odpiąć, co można zrobić bez szczególnych problemów. Waga do zalet NuVinci niestety nie należy - wynosi ona 4 kg, choć rozpoczęto już produkcję wersji MK-2, ważącej 3,8 kg, a w przygotowaniu są modele jeszcze lżejsze. Jednak o obecności nawet czterokilogramowej piasty łatwo zapomnieć, gdyż znajdując się w środku tylnego koła nie wpływa ona na prowadzenie roweru (no, może za wyjątkiem wskakiwania na krawężniki, których ci u nas na drogach rowerowych dostatek…). Rowery NuVinci montuje się już do rowerów produkowanych przez kilka znanych firm. W USA instaluje do swych cruiserów Ellsworth. Batavus Adagio został nagrodzony jako rower roku 2007. Waży co prawda 25,1 kg, za to jest wyposażony (jak to rowery holenderskie) w pełną osłonę łańcucha, osłony przy błotnikach, lampy, dynamo w piaście, hamulce rolkowe na oba koła, blokadę tylnego koła (O-lock), amortyzowany wspornik siodła, regulowany wspornik kierownicy, solidny bagażnik, pompkę, komputer rowerowy i chip umożliwiający wyśledzenie w razie kradzieży. Hercules Leonardo ma charakter bardziej sportowy i waży 20,5 kg, a najlżejszy z tej paczki jest Raleigh Carlton - rower z bagażnikiem, nóżką, lampami i dynamem w piaście oraz widelcem amortyzowanym (SR Suntour CR-940 Magnesium). Waży on z piastą NuVinci nieco poniżej 17 kg, czyli mniej niż rometowski Wagant! A sceptykom powinna dać do myślenia jeszcze jedna rzecz - budowaniem rowerów z piastą NuVinci zajął się Joe Breeze - jeden z ojców rowerów górskich, twórca legenTekst: Marek Utkin, ilustracje: Marcin Wielkiewicz, Fallbrook darnych Breezerów. Na naszej stronie www.bikeboard.pl linki do filmów ilustrujących Technologies działanie nowej piasty.