Tygodnik Ilustrowany 1939 (Nr 27 - 36).djvu
Transkrypt
Tygodnik Ilustrowany 1939 (Nr 27 - 36).djvu
. . : , '-г О.ѵ* Ш к< > Ш т т ^гт $ т . тшт ST O P I Ę Ć D Z I E S I Ą T LAT ŁODZI PRZEMYSŁOWEJ 1823-1973 3 ‘ «М | ' Р 5 0 0 Л -! j 4% q TYGODNIK I L L U S T R O W A G dańsk. W is ło u jś c ie . B asen d la Y Cena 1 j\ 2 Lipca 1939 Nr. 27 N to w a r ó w m asow ych Potrzeba wykwalifikowanych Bibliotekarzy Jednym z często spotykanych zjawisk w Polsce jest niedocenianie znaczenia do brze zorganizow anej biblioteki ośw iato wej. będącej czynnikiem w yjątkow ej wagi w sam okształceniu. Stany Zjednoczone A. P.. Szwajcaria, k raje skandynaw skie, Anglia — na dobrze zorganizow anym system ie bibliotecznym budują całe «woje szkolnictw o i pracę ośw iatow ą -wśród dorosłych, wychodząc z założenia, że nie można należycie pogłę bić swoicli wiadom ości hez racjonalnej obsługi odpow iednią książką. B iblioteka — to miejsce, gdzie zdoby wa się przez sam okształcenie wiedzę po trzebną człowiekowi na codzienny użytek, nie dla dyplom ów . a z pobudek bezintere sowny ch, czy też dla zaspokojenia po trzeb chw ili: w' bibliotece publicznej mile spędza się cza-s po pracy zawodow ej, co zwłaszcza dla pracow ników fizycznych stanow i ra cjonalnie zorganizow ane wczasy, pogłę biające icłi zainteresow ania. Kola biliotekarza w bibliotece ma za sadnicze znaczenie dla prawidłow ego funkcjonow ania biblioteki. Jakże, często zapom ina się u nas o tym. że musi to być człowiek o specjalnym przygotow aniu fa chowym. V przecież zadaniem bibliotekarza jesl zapew nienie człowiekowi właściwych me tod pracy, niezbędnych w sam okształce niu. Poza tym spełnia 011 ważne zadanie wychowawcze przez um iejętny dobór lek tury. przez budzenie i pogłębianie zainte resow ań czytelników . System układu ksią żek w biblioteęe stanow i bodziec i podsta wę do właściwego porządkow ania n o ta te k ; biblioteka wreszcie stanow ić pow inna ośrodek inform acyjny dla całej okolicy. T a ostatnia korzyść płynąca z dobrze zorganizow anej pod fachowym k ieru n kiem biblioteki została należycie docenio na w praktycznej Am eryce. K ażdy biblio tekarz uważa za swój punkt honoru, by nigdy się nie dać zaskoczyć żadnym pyta niem i skierow ać czytelnika do właściwego źródła inform acji, gdzie będzie mógł już łatwo wyszukać potrzebne nul dano. Ja k widzimy, zadania bibliotekarza nie są wcale tak łatw e, jak się to na pierwszy rzut oka wydaje — i wym agają należytego przygotow ania fachowego. P raca biblio tekarska należy do jednego z zawodów bardziej interesujących i miłych- zwłaszcza dla kobiet. Czynnikiem przem aw iającym za zw ięk szaniem liczby fachowo przeszkolonych bibliotekarzy jest rów nież okoliczność, że w Polsce sieć biblioteczna jest jeszcze b a r dzo niedostatecznie rozbudow ana i że za potrzebow anie na bibliotekarzy będzie «tale wzrastało. W związku z tym zwracam y uwagę osób zainteresow anych na P ryw atne K o edukacyjne Kursy B ibliotekarskie Związ ku B ibliotekarzy Polskich (jednoroczne) które przyjm ują zapisy na rok szkolny 1939)40. poczynając od 15 czerwca do .11 sierpnia rb. w Sekretariacie Zw iązku B i bliotekarzy Polskich, Koszykowa 26. lei. 8.48-75. w poniedziałki i czw artki, godz. 18 — 20. Od kandydatów wym agane są: wiek od 18 do 30 roku życia, m atura licealna luli gim nazjum ew. sem inarium dawnego typu, podanie, życiorys napisany w łasnoręcznie oraz 2 fotografie. .. < J 'O R lE N T " ( R O S T R O W S K I ) І Р . А К С . Pierw szeństw o przy jednakow ym cen zusie wykształcenia posiadają kandydaci z prak ty k ą bibliotekarską. Opla la za knrs wynosi 150 zł p łatn e w ratach kw artalny eh. Nowe urzgdzenia techniczne w Polskim Radio Przekazyw anie audycji z jednej roz głośni de drugiej odbywa się, jak w iado mo, za pośrednictw em przew odów telefo nicznych. lub specjalnych do tego celu kabli. Jeśli z tych. czy innych powodów ta ki .sposób przekazyw ania nie może być za stosow any. uciekam y się do t/w . rrtra n s m itow ania. R etransm isja polega na odbiorze da lekiej stacji za pomocą dobreiro od b io r nika radiow ego, który to co odbiera, p rz e kazuje jednej stacji, lub całej grupie staeyj w obrębie danej radiofonii. Aby retransm isja wypadła technicz nie dobrze, odbiór m usi być niezakłócony i dostatecznie silny. D latego też tzw. punkt retransm isyjny musi znajdow ać się z dala od wszystkich zakłóceń natu ry e lek try cz nej, a jeśli to jesl możliwym, muszą być w ykorzystane wszystkie środki techniczne, zapobiegające tym zakłóceniom» P od kątem widzenia tych wymagań został urządzony p u n k t retransm isyjny Polskiego R adia przy ul. Z ielnej. Na najwyższym piętrze w ybrano dwa pom ieszczenia z dala od przypuszczal nych zakłóceń elektrycznych i akustycz nych. W jednym z tych pom ieszczeń za instalow ano urządzenia odbiorcze, d ru gie przeznaczono dla spraw ozdaw ców i stenografów . Część techniczna obejm uje odbiorniki trójzakresow e, tablicę k o ntrolną oraz a p a rat telefoniczny. Całość m ieści się w tzw. klatce F arad ay ’a, której zadaniem jest niedopuszczenie zakłóceń o ch arak terze elektrom agnetycznym — do odbiorników Na dachu ustaw iono specjalne anteny przeciw zakłóceniow e, połączone ekrano- wyiui doprow adzeniam i z kabiną o dbior czą. K abina odbiorcza posiada połączenie / Centralni» Y inplifikatornią i Działem Na grywali. T ak więc odbierana przez jeden z od biorników audycja może być przekazana za pośrednictw em am p lifik ato rn i do stacji nadawczych, lub do działu Nagrywali, bądź jednocześnie tu i tam. Niezależnie od tego sprawozdawcy i stenograf mogą w przyległym pokoju wy słuchiw ać na słuchaw ki np.: teksty kom u nikatów zagranicznych, przem ów ień itp., robić odnośne notatki i skróty, a więc zbierać najświeższy m ateriał dla in fo rm a cyjnej służby radiow ej. P u n k t retransm isyjny jest poza tym stacją kontroli własnych audycyj, nada wany d i przew odam i i kablam i do innych rozgłośni Polskiego Radia, lub do rozgłoś ni obcych radiofonii. W razie niepew nych połączeń kablo wych, lub w w ypadku bardzo ważnych audycji, transm itow anych z o d l e g ł y c h roz głośni zagranicznych, pu n k t retransm i s y j n y stanow i rezerwę. Gdy bowiem z tych, c z y innych powodów' odbiór za pośred nictwem przewodów szw ankuje, lub zgo ła doznaje przerw y, odbiorniki dostro jo ne do danych stacyj zagranicznych, prze łącza się natychm iast na C entralną Amplifikatofnię i w taki sposób audycję się ratuje. LUK" - F0M w a lc z y o k o lo n ie i s u r o w c e d la o ły m , że so le m in e ra ln e ob o k w ita m in k o n ie c z n e sq do n o rm a ln e g o fu n k c jo n o w a n ia o rg a n iz m u . — B ra k s o li m in e ra ln y c h m o że m y u z u p e łn ić , u ż y w a jq c M IN E R O G E N F. F. — sm acznq, m u su jq cq sól o w o c o w q . M I N E R O G E N F. F. d o s ła ć m o żn a w n a jb liż s z e j ap łe ce. P ols k i, b ro n i komunikacyjnych k o l o n i i . d ró g do TYG O D N IK ROK 80 ILLUSTROW ANY W A R S Z A W A , 2 L IP C A 1 9 3 9 r. Nr 2 7 (4 ,1 0 7 ) N a d z d o b y ty m i o b sza ra m i C h in z b ro n ią доіогѵц do strza łu NA DALEKIM S praw y D alekiego W schodu, z agadnie nia ogrom nej w ażności dla losów św iata, znalazły się w ostatnie}) lala ch na dal szych, bocznych torach św iadom ości p o litycznej p rzeciętnego E u ro p ejczy k a czy A m erykanina. Z byt w iele bow iem n a g ro m adziło się p rzeciw ieństw i ognisk zapal nych w sam ym sercu naszej cyw ilizacji, w E u ro p ie , zbyt wiele trosk i n ieb e zp ie czeństw niesie ze sobą ostry podział w al czących obozów , by naw et tak groźny p ro b lem at, jak w ojna japońsko-chińska, mógł całą naszą uwagę p rzesu n ąć lia d a leki tere n konfliktów ' azjatyckich. A je d n a k o sta tn ie w ydarzenia lia te re n ie C hin, w ypadki, k tó re na czoło w szystkich gazet św iata wysuinęły obojęt ne d o tąd nazw y p o rtó w T ien-tsin i Swa tów , p rzy p o m n iały nam p ro b le m a t D ale kiego W schodu z w ielką siłą. D latego, że w orb icie w ojny japońsko-chińskiej ujaw niły 6ię przygasłe n a jakiś czas p rz ec i w ieństw a in teresó w Ja p o n ii i A nglii, a w W S C H O D ZIE dalszej p ersp ek ty w ie ukazał się nad O cea nem Spokojnym groźny cień k o n flik tu japońsko-am erykańskiego. Drobnic n ap o zó r zajścia n a tere n ie koncesji angielskich, p ró b a blok ad y tych koncesji przez Japończyków , w zajem ne p ro te sty i groźby, ośw ietliły w ielkim p ło m ieniem całą aren ę -wydarzeń i u p rz y to m niły św iatu, żc nie tylko w E u ro p ie znaduje się m ate ria ł zapalny. T ien-T sin i Swa tów — dw a p o rty , dw ie koncesje, dwie płaszczyzny, na k tó ry ch zbiega się tyle przeciw ieństw , są jak b y sk ró te m o lbrzy m iego kom pleksu sp raw , k tó ry c h p rz e d staw ienie i analiza od dziesiątków la t ab so rb u je historyków i ekonom istów z ain te resow anych krajów . Bo przecież nie dzień dzisiejszy zde cydow ał o u k ładzie sił na D alekim W scho dzie i o m ożliw ości now ej wojny. S tosun ki te form ow ały się od lal nieom al stu, przechodząc n ajró żn iejsze koleje w ojen, układów i kom prom isów , by znów wy buchnąć i przygasnąć w d ro d ze do osta tecznej rozgryw ki. T o, czego św iadkam i jesteśm y dziś, to drobne frag m en ty , ułam ki, k tó re w żaden sposób nie m ogą dać lin ii w ytycznej w labiryncie spraw daleko-w schodnich. A znalezienie tak ie j linii o rien tac y jn ej jest koniecznością, bo w szelkie uogólnienia, lub jed n o stro n n e daw anie posłuchu wy wodom propagandow ym , w ykrzyw ić m uei obraz, stw a rza jąc fałszyw ą persp ek ty w ę i podsuw ając fałszyw e w nioski. Ź ródła angielskie czy am erykańskie przedstaw iają spraw ę rzeczow o, o p e ru ją c obok a rg u m e n tu m isji cyw ilizacyjnej cy fram i sum zainw estow anych, a od czasu do czasu grożąc po tw o rem „żółtego niebezpieczeństw a“ . Ź ródła jap o ń sk ie w ysu w ają na pierw szy p lan w ielką m isję J a ponii w dziele tw orzenia now ej A zji, fo r m ow ania jej ducha i p ielęgnow ania spe cyficznej cyw ilizacji. P ra c e sow ieckie b i ją w im p erialistó w w szelkiej k ateg o rii, Л /8 usiłując zam askow ać imperialu»- cele re w olucji bolszew ickiej idealisty czną pom o cą dla uciem iężonych narodów W schodu. Chińczycy wreszcie dają w strząsający obraz konfliktów , rozdzierających żywe ciało Chin i krzyw dę, któ ra dzieje się im od wieków. Z nalezienie ścieżki w tym labiryncie przeciw ieństw', skom plikonw anych in te resów- historii i ekonom ii przystosow a li} ch do potrze!) propagandy, jest zada niem ogram nej trudności. N asilenie walki rzeczyw istej idzie dziśl w parze z akcją inform acyjną. T eraźniejszość jest skłę bieniem mgławic^ Przeszłość, w yklarow a na, operująca tylko faktam i, pozwala zo rientow ać się w podstaw ach, w naro d zi nach zagadnienia. Do niej więc zwrócić się należy dla zrozum ienia spraw', które w skrócie nazw ,.T icn-tsin“" czy -S w atów 4 wybuchły w krzyczących nagłów kach de pesz z D alekiego W schodu. * * * Dwa państw a azjatyckie przeszły w ciągli 19-go stulecia znam ienną i przeciw staw ną ewolucję. Chiny — olbrzymie., po tężni;- zaludnione, odseparow ane przez wieki od św iata stały się przedm iotem za interesow ań tych p aństw E uropy i Ame ryki. któ re w 19-ym w ieku przeszły w ielki w strząs uprzem ysłow ienia i szukały li re nów dla sw ej ekspansji na wszelkich wol nych przestrzeniach św iata. Chiny znalazły się w orbicie walk o kolonie, o surow ce i rynki zbytu, stały się same półkolonią i areną walki k o n k u re n cyjnej, uniem ożliw iającej w ielkiem u pań stw u rozw inięcie swych m ożliwości. Cala energia „odkryw ców "1, Chin skierow ana została w stro n ę pow strzym ania procesu rozwoju, przejęcia i w yzyskania rynku chińskiego i jego olbrzym iej pojem ności. Siła obca narzuciła Chinom szereg przym usów , kapitulacji i ustępstw , zm u siła do posłuchu i skrzyw iła na wiele lat linie rozw ojow e państw a i narodu. To też dzieje Chin na przestrzeni drugiej poło wy 19-go wieku to dzieje kolejnych ifis z p anty-japoński*.? na m u ra rh m ia st c h iń sk ic h , w zyw a ją Hn w a lk i z ..iccżcm Jap o n ią ustępstw beznadziejnych wybuchów i po wstań, krzyw dzących trak tató w i umów. Można przyglądając się bliżej historii Chin w ostatnim stuleciu wyróżnić nastę pujące epoki. (Nie będzie tu chyba błędem posługi wanie się podziałem , w prow adzonym przez nacjonalistycznego au to ra chińskie go W ong-Ching-W ai w książce ,.La Chine et les N ations“‘). O kres pierw szy to czas od W ojny O pium ow ej 11840) do wojny chińsko-jap o fn k ń j (1894) O kres tein to czas pen e tracji angielskiej w Chinach. Ż ądanie otw arcia portów' chińskich dla handlu europejskiego pojiarte arm atam i angiel skim i spotyka się z oporem słabych wojskow'o Chin i kończy się klęską Chin. Chiny m uszą pozwolić na wwóz trucizny, p ro d u k o v a n e j w wielkich ilościach przez kolonię angielską, Indie. W ojna O pium ow a staje się więc zapo czątkow aniem okresu ryw alizacji państw' w uzyskiw aniu koncesji, t. ;. terenów chiń skich, w yodrębnionych z zasięgu władz chińskich chińskiego praw a, rządzących się praw am i ok u p an ta „konccsjonarjusza“ . T ak zaczynają się układać s fi? a wy Chin w bliższym zetknięciu z siłami Eu ropy i jej potrzebam i gospodarczym i. O dm iennie ułożyły się spraw y drugie G ranic koncesji- cu d zczii niskich p iln u ią ja p o ń s k ie stra że p o lic y jn e i w o jsko w e go państw a azjatyckiego k tó rr rów nie jak Chiny zacofane, mogło sic łacno siać jeszcze jednią kolonią europejską. Ale z Ja p o n ią rzecz m iała się inaczej. Jeżeli w latach 50 tych zeszłego wieku wystarczy ło kilku arm at okrętów am erykańskich, by zmusić Japonię do otw arcia portów dla handlu o tyle już w latach 70-tych jest Jap o n ia ważnym czynnikiem życia politycznego na D alekim W schodzie. Si ły rozwojowe Jap o n ii, położenie wysjiiarskie stały się podstaw ą przem ian, które napełniły zdum ieniem państw a, które chciały zachować dla siebie Daleki Wschód i nie przypuszczały że w krótkrm czasie przybędzie mii potężny k onkurent. Bowiem ekspansja krzepnącej Jap o n ii po uzyskaniu szeregu zdobyczy tery to rialnych na wyspach, m usiała się skiero wać na stały ląd Azji. T a dwie o Im ien ne ew olucje życiowe państw Azji Clnn i Japonii, stworzyły i uw arunkow ały dal sze losy D alekiego W schodu. K olejność w ydarzeń m ożna ułożyć w następujący sposób: państw a E uropy i A m eryki swym zjaw ieniem się na w schod nim brzegu Azji wywołują dwa odm ienne procesy: osłabienie, rozczłonkow anie Chin i wzm ocnienie i ekspansję Japonii. Chiny muszą stać się przedm iotem dalszej w ałki pom iędzy starym i p artn eram i, państw am i E urojiy i Stanam i Z jednoczonym i, a no wym. prężnym państw em azjatyckim , k tó re prow adząc ostrożną politykę, szu ka sobie co pewien czas sprzym ierzeńców w grupie europejskiej, by potyin kolejno rozjiraw ić się z nim i. W pierwszym pięćdziesięcioletnim okresib naporu E uropy na Chiny padają na państw o chińskie ciężkie ciosy, tra k ta ty tienstiński i pekiński tw orzą i um ac niają system koncesyjny, narzucają poli tykę cełną, k tó ra uniem ożliw ia pow sta nie i rozwój przem ysłu chińskiego. Cięż kie w arunki narzucone przez siły anglofrancuskie są zarzew iem niepokoju, a je go objaw am i staje się pow stanie Taijiingów. Do mocarstw' zainteresow anych ryn kiem chińskim , a szczególnie północnym , terenam i Chin, przyłącza się Rosja z da leko idącym i jdanaini nad oooanem Spo kojnym , stając się w ten sposob n a tu ra l nym przeciw nikiem Japonii, posiadającej ten sam zakres zainteresow ań. W ojna ehińsko-japońska o K oreę jest niczym innym , jak przedm ow ą do szer szego k onfliktu japońsko - rosyjskiego Część olbrzym iego państw a chińskiego staje się niejako przyszłym terenem wo jennym , ważnym strateg iczn ie dla obvdwu konkurentów . Dla innych p a rtn e ró w , Anglii i Stanów Z jednoczonych, nie jest narazie rosnąca siła Japom , bezpośrednią groźbą.. Ja p o nia kici uje się na razie na północ Clnn, k o n k u ru je z Rosją, pozostaw iając połud nic dalsze] penetracji auglo am erykań skiej. D rugim okresem w nowych dziejach Ghi.i jest pięcioletni czas pom iędzy w oj ną japońsko-chińską a pow staniem Bokse rów (1895 1909). Jest to okres podzia łu Chin na sfery wpiywów zainteresow a nych państw i okres, w którym za zasadę kierow niczą w stosunkach na terenie chińskim staje się am erykańskie hasło „otw arty ch drzw i“ w Chinach 519 Pow stania chińskie, krw aw o i okrUtno, dają w rezultacie porozum ienie państw zainteresow anych w u trzym aniu spokoju i spokojinyni o p ro cen to w an iu sum wwożo nych w inw estycje. Z jed n e j stro n y dają konsolidacji; przeciw nika, z drugiej bu dzą naród chiński z letarg u i zapo czątk o wują o k res odro d zen ia, w alki o nowe Chiny. T rzeci, c ztern a sto letn i okres 1000 — 1014, to okres wzm ożonych działań państw „ko n cesy jn y ch 44, w ielkie inw esty cje kolejow e, zdobyw anie i um acnianie now ych placów ek koncesyjnych, planow a akcja rozczłonkow ania Chin. W okresie tym m om entem w ytchnienia staje się dla Chin w ojna japnńsko-rosyjska, która na jak iś czas osłabia stro n y walczące, w tym sam ym sto p n iu groźne dla Chin. Za to zw iększają się wpływy amgielskie i am erykańskie, zaczynające nab ierać cech k o n kurencyjnych. P ow staje nowe przeciw ieństw o, k tó re na dalszy plan unuwra się w raz z w ybuchem w ojny e u ro p e j skiej. O kres czw arty, od wojny e u ro p e j skiej do tra k ta tu waszyngtońskiego., jest epoką osłabienia wpływów w szystkich państw , zajętych w ojną w E u ro p ie i w zm orninniem wpływów silnej Ja p o n ii, k tó ra zaczyna się wysuwać na pierw sze m iejsce na te re n ie chińskim . Id ąc dalej po linii obserw acji losów Chin, znajdziem y się przy stole k o n fe re n cji w ersalskiej, k tó ra dla Chin była je d nym w elkim niepow odzeniem . Chiny usi łowały na podstaw ie cztern astu punktów W ilsona odzyskać swe utraco n e pozycje. Nie podoisaly też pro testacy jn ie tra k ta tu w ersalskiego. K o n fe ren c ja w aszyngtońska (1021) ułożyła sp raw y pom iędzy k o n k u re n ta m i na te re n ie azjatyckim znów na n iek o rzyść Chin, usiłując stw orzyć m ożliwości p o rozum ienia m iędzy posiadaczam i k o n cesji i wpływów. Szósty okres to czas m iędzy k o n fe re n cją w aszyngtońską a w ojną chińsko-japońską, toczącą się obecnie. * * * Szliśmy tu celowo po linii „ ch iń sk iej44, w ykazując jak ie były losy Chin w o sta t nich stu latach. T en m otyw zagadnienia D alekiego W schodu jest oczywiście je d nym z w ielu, dom agających się przypo m nienia i ośw ietlenia, ale n a nim właśnie spoczyw a głów ny ciężar spraw y. Słabość Chin stw orzyła cały p ro b le m at. Słabość Chin, k tó ra uw arunkow ana została zarów no przyczynam i n a tu ry we w nętrznej, jak i celow ym działaniem po tęg św iatow ych. D rugą linią obserw acyjną pow inno być p rześledzenie rozw oju Ja p o n ii, dla W iele jest środków przeciw ko hem o roidom . W ynik k u ra c ji św iadczy o zale tach użytego środka. C zopki „ Ѵагіс.оі“ G ąscckiego stosuje się przy bólach henioroidalnycli: k rw aw ieniu, sw ędzeniu, p ie czeniu i innych objaw ach. P rz y zew nętrznych guzach hem oroidalnych stosuje się m aść „V aricol“. „V aricol“ G ąseckiego nie zaw iera szko d liw yc h sk ła d n ikó w . uw idocznienia tych dróg, k tó ry m i szła po tęga japońska, od zw ycięskiej w ojny z R osją do ostatnich czasów. T rzecia linia wreszcie, to analiza tych sił k o n k u re n cy jn y ch , uosobionych w wiel kich m ocarstw ach, k tó re stw orzyły ogni ska k o n flik tu , przyczyniając się do roz budow y Ja p o n ii i zupełnego osłabienia Chin. Z tak iej persp ek ty w y stan ą się o sta t n ie w ydarzenia w T ien-tsinie i Sw atów p u n k tam i o rientacyjnym i dla w niosków na przyszłość. Bowiem ustaw ianie tych w ydarzeń na w yłącznej płaszczyźnie roz gryw ki m ocarstw osi z państw am i ..fro n tu p o k o ju 4" i z nich k o n iu n k tu ra ln e j „ p rzy gody44 politycznej js s t nie ośw ietleniem , ale zaciem nieniem sytuacji. (S). FRANCOIS MAURIAC M A R S J A i S C Z Y L I І і Д І К Д W to p o p o łu d n ie m artw e, gdy blask p ło m ien isty P anuje — o M arsjasie, zew lo ku uroczy, P rzez Boga zazdrosnego to rtu ro m poddany. Sosną tu zdajesz tui się, któ ra cięciem broczy: T o tw oja k re w ma zapach je j żyw icy czystej 1 ćm a się p rzylep iła nocna do tw ej rany. L andy, k tó ry c h nie zgasi nieba p o to p ża d en , N iesko ń czen ie w ołają św ierszczy w szystk ich chórem . A zn o jn e słońce w znieca z tej ziem i p o n u re j M iodno-skw arną w o ń , k tó rą dym ią w rzosy blade. Lecz to. co ty pochłaniasz — m ło d y p ę d zie c z łe c z \ To m iłość Boga Tw ego sroższa nad nienaw iść. T w a rd y m istrz kocha ciała, k tó r e bołeść żenie. P o ca łu n ki ma z ognia -—- w y bór jego piecze. L e c z w wino zm ienią w odę, a w radość — cierpienie; Za w ybór żarnom trącym ziarno błogosławi. I M nrsjas. w łupie p szczołom p rzeznaczone ciało, W sp iżo w e niebo śm ieje się wargą omdlałą. W p rzek ła d zie H ieronim a M ic h a lsk ie g o 520 PrzegIqd R a ch u n ek sił W p o p rzed n im n um erze dokonaliśm y rzu tu oka n a ca ło k ształt a k tu a ln e j sy tu ac ji p o lity cz n ej, k tó re j n a jb a rd z ie j ch a ra k tery sty c zn y m elem en tem je st p o je d y n ek dyplom atyczny angielsko-niem iecki. W a rto zatrzym ać się chw ilę przy d o ty c h czasow ych re z u lta ta c h tego p o je d y n k u , k tó re p r o p ag a n d a n iem ieck a p rzy k a ż d e j o k az ji s ta ra «ię p rzed staw ić, ja k o n iepom yślne dla A nglii. O b iektyw na an a liza s y tu a c ji n ie p o tw ie rd za tycli te n d en cy jn y c h k o m e n tarzy . E n e rg iczn a a k cja L ondynu, k tó ry w odpow iedzi n a n iem ieck ie d ąż en ia do zdobyw ania i ro zszerz an ia „L ebensra u m u " ro zpoczął m o n to w an ie so lid a rn eg o fro n tu państw , zdecydow anych przeciw staw ić się ag resji — w y kazać się m oże n iew ątpliw ym i s u k cesam i. O bok p ełn ej so lid a rn o śc i p o lityczno-w oj skow ej m iędzy A nglią i F ra n c ją , p o w stał now y doniosły czynnik p o koju i rów now agi e u ro p e j sk iej w p o stac i sojuszu polsko-angielskiego. D a l szym i w ażkim i ogniw am i tw o rzen ia „ F ro n tu p o koju* sta l się sojusz an g ielsk o -tu rec k i oraz gw a ran cje, u d zielo n e R u m u n ii i G recji. A je śli ro k ow ania angielsko-sow ieckie n ie zakończyły się ta k szybko, ja k tego początk o w o oczekiw ano, to je d n a k tru d n o uw ażać to za sukces B erlin a, ezy tym b ard ziej za ja k ą ś zasadniczą lu k ę w tw orzo nym system ie p rzec iw n ap astn iczy m . N ie ty lk o d la teg o , że p rzec iąg a n ie się rokow ań n ie je st rów noznaczne z ic h rozbiciem , ale p rz e d e w szystkim z tego w zględu, że o stateczn ie u d ział R osji So w ieckiej w e „ fro n c ie p o k o ju " nie je st b y n ajm n ie j niezbędny. N ato m iast gorączkow a k o n tra k c ja B erlin a, zm ierza jąc a do sp araliżo w an ia ak c ji b ry ty jsk ie j i zw iązania ja k najw iększej ilości p ań stw z N iem cam i, w zględnie z „o sią“ — przy n io sła Rzeszy w iele rozczarow ań, nie przy cz y n iając się do re a l nego w zm ocnienia je j pozycji. N aw et p artn e rz y p a k tu a n ty k o m in tern o w sk ieg o , H iszp an ia i W ęgry, zu p e łn ie nie zdrad z ają o choty do sp rzy m ierzen ia się z N iem cam i. P ań stw a b ałty ck ie n ie posunęły się an i n a k ro k poza lin ię p o p rzed n io d ek laro w a n ej n e u tra ln o śc i, n a te re n ie p ań stw skandynaw sk ich w ysiłki N iem iec w yraźnie sp aliły n a p a new ce, przynosząc je d y n ie dość p rz y k rą p re s ti żowo p orażkę. P o d o b n ie n ie udały się usiłow a nia, zm ierzające do ro zb icia E n te n ty B ałkańskiej, n a jb a rd z ie j zagrożona Jugosław ia o p ie ra się s ta now czo zw iązaniu z B erlin em , p o d trz y m u ją c w sp ó łp racę z p ozostałym i p a rtn e ra m i E n te n ty , t. j. sojuszniczą R um unią, G recją i T u rc ją. Cały te n ła ń cu ch nie św iadczy o sukcesach Rzeszy. W uczciw ym rac h u n k u sił saldo o sta tn ic h czasów nie k sz ta łtu je się d la N iem iec d o d atn io . U k ła d polityczny b ez w ątp ien ia cen n y i d o n io sły elem en t w u k ła d zie sił n a aren ie m ięd zy n aro d o w ej. Z aw arte p o ro zu m ien ia b ard zo pow ażnie w zm acniają pozycję A n g lii i F ra n c ji w p w schodniej części M orza Ś ró d ziem nego i na w y p ad ek w ojny za p ew n iają floiom ty ch pań stw sw obodny w stęp na M orze C zarne, ja k w iadom o bow iem , je d y n e w ejście n a to m o rze — cieśn in a D ard an elsk a zn a jd u je się w p o s iad a n iu T u rc ji i je st o d p o w ied n io u fo rty fik o w a na. N ie trz eb a u d aw ad n iać, ja k w ielk ie zn aczen ie m a to ta k że d la P o lsk i i R u m u n ii, choćby ze w zględu na ew ent. tra n sp o rty w ojenne. U kłady m iędzy F ra n c ją i A n g lią a T u rc ją m ają też do n io słe zuaczen ie d la sy tu acji n a B a ł k an a ch . Z ap o w ied zian o zresztą zaw arcie s p e c ja l n ego, dod atk o w eg o p o ro zu m ien ia an g ielsk o -fran cu sk o -tu reck ieg o , k tó re g o celem b ędzie u trz y m a n ie na B ałk an ach o b ecnej rów now agi, zag ro żo n ej e k sp an sją m o carstw „osi* . Iz o la c ja i in te rw e n c ja W izy ta an g ielsk ie j p a ry k ró lew sk iej w S ta n ach Z jed u o czo n y ch sta ła się p o tę żn ą m a n ife s ta cją p rzy jaźn i an gielsko - am ery k ań sk iej. J e s t to ty m b ard ziej g odne p o d k reśle n ia, że sto su n k i m ię dzy W ielk ą B ry ta n ią a je j daw ną k o lo n ią, choć p o p ra w n e — uigdy n ie b yły sp ecjaln ie serd eczn e, m im o że A nglia złożyła n iem ało o fia r n a o łta rzu w sp ó łp racy z A m eryką. W iele czy n n ik ó w w p łynęło n a to, że u stąp iły d aw ne u p rzed z en ia i niech ęci. Nie n ależy je d n a k w yciągać z teg o zl)yt d alek o id ący ch w niosków i oczekiw ać d alej p o su n ię te j w spó łp racy p o lity cz n ej Stanów Z jed n o czo n y ch z Im p eriu m B ry ty jsk im . szczególnie zaś łatw ego zaangażow ania się S tan ó w n a k o n ty n eh cie eu ro p ejsk im . W A m eryce zawsze silne były te n d en cje izola cjo n isty czn e. Nie zap o m n ian o tu te sta m e n tu W aszyngtona, k tó ry w swej p o że g n aln ej m ow ie do k o n g resu zalecał trzy m an ie się z d ala od spraw i k o n flik tó w E u ro p y . P o stęp o w an ie .11I-ej Rzeszy w yw ołało je d n a k n ie ty lk o w zrost z a in tere so w an ia sp raw am i eu ro p ejsk im i, ale też w y raźn e zaan g a żow anie się uczuciow e a m ery k ań sk iej o p in ii p u bliczn ej, oczyw iście w sposób d la N iem iec w y b it nie niep rzy jazn y . S zereg w y stąp ień czynników rządow ych z p rezy d e n tem R ooscveItem n a czele w ychodziło poza tra d y cy jn e ram y izo lacjo n izm u n ie rzad k o d ając w yraz p rzek o n a n iu , źc n aw et ocean nie ch ro n i już w tym sto p n iu , co p o p rzed n io p rzed agresją. Z a p o w iad an o zm ian ę ustaw y o n eu tra ln o śc i U. S. A., n a tu ra ln ie n ie w sensie wy raźn ie in terw en cy jn y m , n ie m n ie j je d n ak dow o dzącym ew o lu cji w ty m w łaśn ie k ie ru n k u . C iekaw e, że w o statn im czasie zaobserw ow a n o p ew ien w zrost te n d e n c ji izo lacjoiiistycznycli. Rzecz p ro sta, pow odem tego n ie je sl byn ajm n iej zm ian a n asta w ien ia U I-ej R zeszy, k tó re n ad al p o zo sta je zdecydow anie n ie p rzy jaz n e. W ystępuje tu racz ej te n d e n c ja do sk o n cen tro w an ia się S ta nów Z jednoczonych n a zag ad n ien iach p ó łk u li za ch o d n iej, k tó ra to p o lity k a p rzy n io sła zresztą Stanom n ie w ą tp liw e sukcesy i to w łaśn ie w n ie o d leg łej sto su n k o w o p rzeszłości. W chw ili ob ecn ej p rzedw czesne i n a d e r ry zy kow ne byłoby p rzesąd z an ie lin ii p o stęp o w an ia Stanów Z jed n o czo n y ch n a p rzyszłość. N ależy ty l k o zw rócić uw agę zaró w n o na d o k o n y w u jące się tam przem ian y , ja k i tra d y cy jn e n a s tro je , aby p rzez zb y tn ie upro szczen ie n ie dojść do fałszywego p rzek o n a n ia n a po d staw ie choćby ta k p o tężnych m a n ifestac ji, ja k ow acje na cześć p a ry m onarszej Im p e riu m B ry tyjskiego. fra n c u s k o -łu re c k i Z aw arcie u k ła d u o w zajem nej pom ocy m ię dzy F ran cją i T u rc ją je st k o le jn y m etap em w zm ocnienia „ fro n tu p o k o ju ". D ojecie do sk u tk u tego u k ła d u było o ty le tru d n ie js z e od an alo g icz nego, w cześniej podpisanego p a k tu angielsko-tureckiego, że' w grę w chodziła tu jeszcze zastarzała spraw a s p o ru te ry to ria ln e g o o san d żak A leksnnd re tty . F ra n c ja zdecydow ała się ostateczn ie p rz e kazać san d żak T u rc ji, aby u su n ąć je d y n ą p ła szczyznę ta r ć m iędzy obu p ań stw am i i w skrzesić atm o sferę za u fa n ia i w spółpracy, ja k a cechow ała sto su n k i fra n c u sk o - tu re c k ie p rzez długi okres dziejów . Sojusz fra n c u s k o -tu re c k i, p o d o b n ie ja k a n g ie lsk o -tu reck i, g w a ra n tu je obu stro n o m n a ty c h m iastow ą pom oc n a w ypadek agresji, stanow iąc J ó z e f P a n k iew icz M artw a n a tu ra z cera m iką Aignera projekt fasady pałam Staszica (Gabinet rycin Biblioteki Narodowej J. P-) Z PRZESZŁOŚCI PAŁACU STASZICA .Nazwę pałacu Staszica nosi daw na sie dziba T ow arzystw a P rzyjaciół N auk, m ie szcząca dziś w swych linirach T-wo N au kow e W arszaw skie, K asę im ienia Mialiow skcigo i kilka innych instytucji i za kładów' naukow ych. Przeszłość jak i teraźniejszość pałacu Staszica nic jest dzisiaj naw et dla szero kiego ogółu w ogólnych zarysach żadną tajem nicą. Dziejom Tow arzystw a P rzyja ciół N auk pośw ięcił ośiuiotom ow ą m ono grafię K ra u sh a r. P o w tó rn ie skreślił je |{. Przclaskow ski w w ydaw nictw ie ju b i leuszowym, wydanymi w 25-lecie istnienia T-wa N aukow ego W arszaw skiego (T ow a rzystw o Naukow e W arszaw skie. W-wa 1932). Praco.ni kierow niczym Staszica ja ko prezesa w T-wie Przyjaciół N auk poświęcomy jest osobny arty k u ł F r. B iela ka w zbiorow ej księdze wyd-anej w L ubli nie pod red ak cją Z ygm unta K ukulskiego (Stanisław Staszic 1755 — 1826... L ublin 1928). W ogólnych zarysach jest rów nież w iadom e, jakie były łosj pałacu Staszica po skasow aniu T-wa P rzyjaciół N auk. M ieścił w sobie D yrekcję L oterii, A kade m ię M edyko-chirurgiczną, chwilowo Szko lę Głów ną W arszaw ską, w reszcie rosyjskie gim nazjum . K ilk ak ro tn ie przerab ian y zo stał griintowiuiei przebudow any w r. 1894 tak w ew nątrz, ja k zew nątrz w jaskraw ym bizantyjskim stylu, a w r. 1926 o d re stau row any przez p ro f. Lalew icza — jed n ak nie przyw rócony do daw nego kształtu ani pod w zględem pianiu, ani naw et wyglądu zew nętrznego, na co złożył się cały szereg pow ażnych przyczyn a przede wszystkim lo, że ginach k ilk a k ro tn ie przebudow yw a ny nie jest już pierw otnym pałacem Sta szica. Pow stanie tego gm achu zw iązane jest z ■przemianowaniem! w początkach K rólestw a K ongresow ego założonego w r. 1800 T ow arzystw a P rzyjaciół N auk ma K rólew skie T ow arzystw o Przyjaciół N auk. W zbogacone zbioram i gen. H enryka D ąbrow skiego i Józefa Sierakow skiego, których c h a ra k te r m uzealny wym agał większego pom ieszczenia, dzięki s ta ra niom prezesa Staszica i jego pop arciu fi nansow em u, sprzedało dotychczasow ą sie dzibę na K anonii kosztem Staszica w znie sioną i uzyskało od rządu plac po roze branym kościele i klasztorze D om inika nów O bserw antów , w zniesionym w r. 1668 jak o votnm dziękczynne po szwedzkim potopie. N ow y gm ach zap rojektow ał sprow a dzony przez Staszica do P olski w r. 1818 wioch A ntoni Corazzi, k tó ry w czasie ćw ierć wiekowej swej w W arszawie dzia łalności ozdobił ją szeregiem w spania łych gm achów , ja k K om isja Przychodów i Skarbu i obok pałac D yrektorów (dziś N. S T A S Ż ł C Min. S karbu), sąsiadujący z nim i B ank Polski (dziś U rząd długów P a ń stw a ), T e a tr W ielki, dom n a placu T ea tra ln y m przy zbiegu B ielańskiej i Senatorskiej, pałac arcybiskupa Hołowczyca na Nowym Świecie (nr. 35 — gdzie dziś księgarnia A rcta i cukiernia Bliklego) i w iele innych. D zia łalność Corazziego, p rzypadająca na trz e cią fazę polskiego klasycyzm u, współczes ną K rólestw u K ongresow em u i latom n a j bliższym, stw orzyła w W arszaw ie ty p , d o tychczas w Polsce n ieznany, nazw any przez p ro f. T atarkiew icza klasycyzm em rom antycznym (vide: T atark iew icz WŁ. P ałac Staszica a klasycyzm w Polsce. Rocznik Tow arzystw a N aukow ego W ar szawskiego. XXV. 1932). K lasycyzm to ideał ładu i doskonałości plastycznej i w tym le'ży jego siła a trak cy jn a. W arsza wa w m om encie przybycia Corazziego m iała już swój d oro bek w klasycyzm ie tak w budow lach m onum entalnych, jak i pryw atnych — dorobek, do k tórego ciężko się było dobijać obok stylu S tani sława A ugusta, klasycznego b ardziej z im ienia, niż z ten d e n cji i rezultatów . K la sycyzm ówczesny w arszaw ski, re p re z e n to w any przez K ubickiego i A ignera, był p ro sty i nieozdobny, pow ażny i spokojny, o wydłużonych fasadach rów nom iernie roz członkow anych. Przyniesiony przez Co razziego klasycyzm rom antyczny m iał w sobie polot, śm iałość i skłonność do w iel kiej skali. Corazzi w późniejszych swoich budow lach wykazał um iłow anie w ielkiej skali i u m iejętność operow ania m asam i m urów , „ k tó re naprzem iam z kolum nada mi w w ystępach i uskokach tw orzyły w iel kie b lo k i n ap rzem ian ciężkie i ażurow e". Pałac Staszica był pierw szą — po n iew iel kim dom u T-wa D obroczynności — b u dowlą Corazziego w W7arszaw ie. W edle opinii specjalistów p ałac Staszica jest dziełem słabym i nie oryginalnym . P ro f. T atarkiew icz przypuszcza, że p ro to ty p em Sfda p o sie d ze ń daw nego pałacu S ta szica ( n ie istn ieją c a ) był pałac M adania w T urynie, budow any przez Jn v a rę w początku X V III w ieku. Dyr. L au terb ach w skazuje na pałac Carciottich w T ryeście. F a k t to bardzo charakterystyczny dla naszej histo rii sztuki, że p ro je k t Coraz ziego n a tra fił w T ow aizystw ie Przyjaciół N auk na opozycję w osobach Stanisław a k o stk i P otockiego m inistra ośw iecenia i A ignera, podówczas a rch ite k ta rządow e go. A igner sporządził swój p ro jek t fasa dy pałacu i przedstaw ił go Stanisławow i K ostce P otockiem u. P ro je k t ten zachował się w w yblakłym szkicow ym rysunku w zbiorach B iblioteki N arodow ej J. P. Ry sunek jest zatytułow any ,.Myśl czoła do mu T ow arzystw a K ról. Przyjaciół Nauk w W arszawie*1. P ro je k t ten sporządzony z uw zględnieniem już wzniesionych m u rów różni się ztnacjfnip od fasady C oraz ziego. C orazzi jedenastoosiow ą fasadę po dzielił czterem a ryzalitam i na trzy części. Środkow a ujęta pary pełnych kolum n ukoronow ana została nadbudow ą z oknem półokrągłym i sm ukłą niew ielką kopułą. S krajne boki fasady flankow ane były skrom niejszym i ryzalitam i. F asada Corazziego m iała za zadanie w budynku o przew adze fa k tu ry poziom ej stw orzyć m om ent i złudzenie pędu do góry. Zaznaczony ryzalitam i podział pio now y, m ała, sm ukła a przez to lotna ko puła to efekty n a tu ry dynam icznej, rozsadzającej spokojną eainą przez ?ię bryłę budynku. I tru d n o się dziw ić Corazzicniu, że w perspektyw ie ulicy, w sąsiedz twie przytłaczającego pionam i dwócłi wież kościoła Iw. K rzyża nie chciał p ro jektow ać fasady pow ażnej i spokojnej o przew adze m om entu poziom ego. F asada pom ysłu A ignera przew idyw a ła płaska ściamę bez żadnych ryzalitów ze spokojnym szerokim , sześciokolum nowym portykiem . P ółokrągłe okno w n a d budow ie partii środkow ej m iało być znacznie pow iększone, kopula miała być duża i plaska, ciężko leżąca lia budow li. Zapew ne dzięki poparciu Staszica p ro je k t Corazziego utrzym a! się i został zrea lizowany. .Tesienią 182.3 roku T ow arzy stwo przeniosło się do nowej siedzyby, k tó ra w ew nątrz zupełnie inaczej, niż dzi siaj wyglądała. Na p a rte rze środkiem gm achu biegł dość wąski k o ry tarz , z k tó rego ma praw o w głębi oddzielone kołtun* Pałac S ta szica p r ze d p rzeb u d o w ą nami prow adziły na górę szerokie schody w półokrąg zatoczone. Na piętrze w prost ze schodów wchodziło się do w ielkiej sali posiedzeń z oknam i od dziedzińca, czyli od tylu gm achu na lewo do trzech sal bibliotecznych, sytuow anych w części gm achu od strony Nowego Świata. Śro dek gm achu od fro n tu zajm ow ała sala na zbiory m ineralogiczne a za nią, od strony dzisiejszej ulicy K op ern ik a, Ліі і zcurn D ąbrow skiego, składające się z dwóch sal i gabinetu rękopisów . O rygi nalne plany Corazziego przedstaw iające ten rozkład, publikow ał przy swym a rty k u le o budow ie, przebudow ie i o dbudo wie pałacu Staszica prof. Lalewicz w w spom nianym w ydaw nictw ie jubileuszo wym T-wa N aukow ego W arszawskiego. W roku 1926 przy odbudow ie fasady z całego szeregu względów tak użytkow ych, jak estetycznych nie odw zorow ano ściśle daw nej fasady Corazziego. Półokrągłe górne okno pod kopułą zostało zinacznie pow iększone, kopulę dano dużą i pianką, ryzalitów na skrajnych bokach gm achu nie przywrócoaio, arkady p a rte ru pod wyższono. Hzecz charakterystyczna, że te zm iany naw iązują do owej z przed lat stu przeszło k o re k ty , którą projektow i Corazziego chcieli dać Potocki i Aigner. Z agadnienie dania pałacowi Staszica fa sady klasycznej czystej, czy klasycznej ro m antycznej po latach przeszło stu odżyło i znalazło swój wyraz w odbudow ie Lalewicza. W ydobyty dzisiaj z zapom nienia wyblakły szkic A ignera świadczy o tym wyraźnie. F a k t zaś, że za poparciem Staszica p ierw otnie utrzym a] się p rojekt C oraz ziego m im o opozycji znaw ców ; każe nam raz jeszcze w innym św ietle patrzeć na tę w ybitną postać. Staszic, torując dro gę Corazzieniu, torow ał drogę n ajpięk niejszym przykładom naszego klasycy zmu — klasycyzmu rom antycznego, k tó ry się począł na fasadzie pałacu Sta szica. Z y g in u u t Ma n n 523 M N E Nagła zm ienność tonn i treści pism włoskich w stosunku do Polski, błyska wiczne przejście stylistycznie od hym nu i ody ma cześć naszej Ojczyzny do najbrulalniejszego paszkw ilu przypom ina mi pew ne m om enty z m oich podróży kiedyś po „Słodkiej Ita lii". Pcw nego bardzo upalnego lata w to warzystw ie sw ojej Najwyższej V! ładzy (czytaj — m ałżonki ślubnej), którą in sp e k to r szkół pryw atnych stoi 111. W arsza wy p. Saw ienków klasyfikow ał jako ,.italianskow o proisclm żdienia", jechałem z W erony (ojczyzny Jej dziadów) do M edio lanu w sam otnym i dusznym przedziale klasy drugiej. Na k tó rejś tam stacji w okolicy j-czior wlo-skich wsiada do nasze go przedziału wysoki, piękny bardzo pan, o złotych włosach lom bardyjczyka i nad zwyczaj eleganckiej pow ierzchow ności (— „Ach! coż za piękny W łoszek!" ) uprzejm ie zapytujący po francusku, czy nie zrobi nam różnicy swoim tow arzy stw em . Usłyszany przed chwilą koniplim ciit w obcym mu - wydawało by się języku wywołuje dyskretny uśm iech tw a rzy i jednocześnie grzecznie zapytanie „państw o zapewne Polacy z W arsza wy?" — Szybko zaw iązuje się przyjem na rozmowa i zapytanie z naszej strony, skądże Szanowny Pan zna gw arę i mowę naszą? T u następuje w zabaw nej zawsze wymowie przez W łochów języka współ czesnych Gallów odpow iedź, że „Polska jest Jego drugą O jczyzną". P rzedstaw ia my się sobie. Nasz miły towarzysz p o d ró ży to tuhcokal A ndrcn B e r lu lrtti z M edio lanu — w nuk w' linii m acierzystej p u ł kow nika N ullo, który jest dlań ideałem życia. M ecenas wymawia w yraźnie - Ol kusz" — „R rzy k aw k a", zna doskonale h i sto rię nie tylko pow stań polskich, ale i całej Polski, wymawia zupełnie nieźle ca łe zdania po polsku, jest w polonologii zorientow any znakom icie. D zięki nieniu trzy dni pobytu w grodzie L eonarda da Ѵіпсі spędziłem pożyteczmie dla m ojej osobistej kultury, obejrzałem wszystko, co było do zobaczenia, miałem nieprzyjem ną rozm ow ę z jakim ś Szkotem , k tó ry przed „O statnią W ieczerzą" w re fe k tarz u klasz toru Santa Maria della Salute żarl sandwicze, w prow adziłem m ałżonkę na sani szczyt wieży K atedry M ediolańskiej, aby obejrzała Italię swych ojców z obłoków' i zaw arłem z kochanym Mecenasem se r deczną znajom ość, k tó ra trw ała lal k ilka naście... O 11 mi przysyłał wszystkie wy daw nictw a o historii swego rodzinnego m iasta Bergam o i Berganiasków , którzy poszli z Nullem do Polski (odnosiłem •<> wszystko chrzestnem u Tacie prof. T ad eu szowi K orzonow i do jego biblioteki) ja mu posyłałem wszystko, co mi radził po syłać tenże zacny T ato. Przed w ojną ko respondencja nasza urw ała się zupełnie. Nic słyszałem, aby hyl na pośw ięceniu, czy odsłonięciu pom nika swego dziada w W arszawie. Przypom inani sobie dziś jak B crtiiletti charakteryzow ał swoich rodaków , p rz ed staw iając ich jak gdyby m ojej żonie, kló') f o r . i,Tyg. Illu s lr.'' N r. S — 2!>. M E) rej chciał poruszyć Je j krew włoską. N a m iętność i wy buch o w ość w rozm ow ach i dyskusjach, zam iłow anie do - wrzasku przy tym i pantoininy gestykulacyjnej tlomaczyf nani nie tylko gorącym tem pe ram entem południa, ale i nadm ierną w raż liwością swych rodaków na now inki p rz \ jednoczesnej zm ienności usposobień. Rze czywiście — spraw a Trypol-isu rozpalała w tedy lom bardów mie do czerw oności, a do białego syczenia rozpalonego żelaza P lac m iędzy K ated rą a Pasażem W iktora E m anuela robił w rażenie podw órka w źle prow adzonym szpitalu w ariatów . Nie śpiew ano a ryczano pieśń -A T rip o li!" z jakąś pląsawricą. bo nie z m arszem woj skow ym ; rozmowy w cukierniach i restau racjach robiły w rażenie, że ci panow ie za chwilę wezmą się do ..m ordoboju" a to była tylko wym iana wzajem ności p a trio tycznej. Jednocześnie m anifestacje ro b o t nicze na innych placach były rozpędzane przez drobne oddziały wojskowe, przy czym robociarze jak się nagłe, jak z pod ziem i, zbierali, tak i piorunem , na galo pa rozbiegali zaraz po pierw szym glosie ostrzegającym trąbki wojskowej. Podzi wiałem niesłychaną szybkość ruchów i od ruchów. O zm ienności poglądów politycz nych włoskich przekonała nas chyba do statecznie w ielka w ojna. O zdolnościach ich ruchow ych i odruchow ych — wzięcie do niew oli na placu boju jedniym zam a chem dw ustotysięcznej arm ii italskiej przez dzisiejszych sprzym ierzeńców jej serdecznych i oddanych. P odobno to była naw et osobliwość pod względem strategicznym . W łaściw ie to od paru stu leci Italia ciągle zbiera się do kupy, czy w kupę. T rudno sobie przecież wyobrazić większe rozproszkow anie i rozczłonkow a nie nad te, k tó re przechodziła ona w średniow ieczu. Zaczął ją zbierać rzetelnie G aribaldi,— dokończył definityw nie Mussołini, i czy się kom u ze względów jego politycznych zapatryw ań to podoba, czy nie podoba, trzeba przyznać, że związał W łochy całe m ocno i sum iennie. W idocz nie faszyzm dla kraju tego zubożałego przez wojny i wieczne rozterki te ry to rial ne, cierpiącego mocno na zbyt m ocne przeładow anie k u ltu rą , historią, noblesą zarystokratyzow ania duchowego, był jed nak związkiem dem okratyzującym ten an tykw ariat i m uzeum sztuki, jednoczącym w szystkie tęsknoty następców rodu wil czycy w jakąś ideę stru k tu ry dawnego im perium . A że pow odzenie w poczynaniach zawsze psuje grzesznego człowieka, więc oczywiście w nasze czasy jako dodatek do sztyw niejącego w swym szkielecie upo ru i mocy zapaśniczej faszyzm u przybyła zarozum iałość i pycha. Zm ienność italska dla przyjaciół jest przysłowiowa. Ja k to o nich mówił F ry d ery k W ielki? Ktoś nie chciał dogodzić nowem u sprzym ierzeńco wi (ho przecież nic przyjacielow i) w jego ..subtelnych dezy d eratach " — stąd więc huzia na niego! Przypom nieć należy, że wspiera- reżyseruje i kieruje tą naganka teutoński przyjaciel czy sprzym ierzeniec i że trw ać zbyt długo ona nie będzie, poliicważ nam iętność zm ienności nie opuści naszych italskich przyjaciół tak prędko. Ten apeniński posesor m usi się naprzeklinać soczyście i m istycznie, naw rzeszczeć. n au jad ać, popluć się na gębie, uatupać — żeby — nagle uspokoiw szy się (ze zm ęczenia furii) nagle obejrzeć się w około i po za siebie i nagle wpaść od w rotną -drogą w rozczulenie do w czoraj szych wrogów. U niego to wszystko m oż liwe. Tylko trzeba mu coś dać na uspoko jenie nerw ów jakiej w aleriany, czy kropli laurow ych (,.Gdzie buja lau r i cyprys ci cho stoi..."), n o i dobrą daw kę ла przeczyszczenie złego traw ienia. Myślę, że się tym zajm ą najbliżsi kuzyni — Francuzi z całą finezją swej w ersalskiej kultu ry , a my nie przejm ujem y się tym niedom aga niem italskim , zachow ując szczerze i sil nie pam ięć dobrych dni wspólnych i p ięk nych. Możemy im zresztą i nasobaczyć osobiście, detalicznie i genetyczne, ale do słuchu uczciwie i po bratersk u . Np. ,T e ! sluchajno łobuz, bo ci co w ypom nę!" — Włoszek m orałów nie lubi, ale jako do bry m atem atyk i jeszcze lepszy fizyk, m ie wa ocknienia do logiki. T rzeba taką chwi lę upolow ać, bo dziś są n atchnieni pijac ko do , m are n o stn m i" i .,im perium ". Wszyscy, co bywali w W eronie przed wojną, pam iętają zapewne ..gidę" (prze w odnika po m ieście) Polaka, dyżurujące go stale w oczekiw aniu n a rodaków' i sło wian przed hotelem , pod dwom a gołąb k am i" (Due Colom be). Jak on św ietnie i inteligentnie um iał to m iasto-kam eę p o kazywać! W iedział nie tylko o W eronezach — m alarzach i rzeźbiarzach, ale i 0 krajoznaw cach i geografach z W erony W itruwiuszu i Polihiuszu, znał historię św ietnie zachowanego cyrku i kościoła przy nim . w którym kiedyś było ,-spoliarilu n " (Morga dla pom ordow anych chrześciam), śmiał się z legendy o Fi om c l i i Ju lii. opow iadał anekdoty napoleońskie itd. Gida ten u ciekinier z pod stryczka, re w olucjonista z południa Rosji, dostał tu przyjęcie serdeczne, praw a obyw atelskie 1 pracę. Z apytałem go, skąd wziął te wszystkie detaliczne wiadomości o W ero nie, m yślałem , że się nauczył z Baedekera... „Nie. proszę pana, sam Syndyk m ia sta (prezydent) um ie tego osobiście uczył, abym m iał z czego żyć i czym zarabiać: on m nie naw et zawsze broni przed innym i gidam i, co mi zazdroszczą zarobków "... Oczywiście, Syndyk robił to nie tylko z rom antyzm u italskiego, ale i z dobrze zro zum ianego interesu m iasta, w którym P o lacy i R osjanie czuli się przez tego gidę „,eo najm niej jak u siebie". Ale jakby to wyglądało, gdyby p o św iętościach i świątnicae.il W awelu, G niezna, W arszawy op ro w adzał re d ak to ra Virginio Gajdę — „ F ra A ndrea di Ѵегопа" — opow iadając mu polską praw dę ze znakiem Chrystusa, i co by na to mówiły różne m niejszości na rodowe ? Kiedyś, znacznie wcześniej, gdyśmy z bratem byli jeszcze studentam i, gdzieś na jakiejś m ałej stacyjce w okolicach Lago M aggiore zm uszeni do oczekiw ania na pociąg tańszy, zostaliśm y zaczepieni przez Capo Stazione. Z jakim ś w zruszeniem przysłuchiw ał się on naszej b ra te rsk iej „dyspucie" o wy borze drogi przez A lpy do Szwajcarii, potein pow iedział „dzeńdobra •— panow ie , wreszcie przyznał się, że był kiedyś Po(dokończenie uu str. 527) 524 W dn. 23 b. m . Pan P r e z y d e n t H zp lite j d okona zd jęciu Pan P re zy d e n t H zp lite j u> to w a rzysti w głębi p- w icep rem ier K w in Z POLSKI Su łta n M arokka z synem w yc h o d zi z m e c ze tu p a ryskie g o m ię d z y szeregam i sw ych p o d danych M arszalek Ś m ig ły -R yd z p rzy ją ł w uh. ty goi} A n g ielska para k ró le w sk a pow róciła do L o n d yn u z p o d ró ży do A m e r y k i W iln. 23 b. ni. Pan Prezydent Kzplitej dokom l otwarcia nowego gmachu chemii U. ]■ /’• iV« zdjęciu Pan Prezydent Kzplitej w Inwarzysl vic prof. Jablczyńskiego zwiedza laboratoria. Z POLSKI I ZE ŚWIATA Marszałek Śmigly-Rydz przyjął w uh. tygoihiu wycieczkę polskiej szlachty zagrodowej Angielska para królewska powróciła do Londynu z podróży do Ameryki 525 I otw arcia tto tw g o gm achu ch em ii U. J. P. Na ic p r o f. J a b łczyń skicg o zw ied za laboratoria , Jsowski i m in. Św iejosław ski 4 ZE ŚWIATA W A lp r u h u flb y l m ę l u tn i c z y w y śc ig s z ta f e to w y : u lu s a m o lo t w c h w ili z r z u c a n ia p a łe c z k i n a p u n k c ie k o n tr o l n y m iu w yc ieczki; p o ls k ie j szla rh ly zagrodow ej 526 MUZEUM NORDYCKIE W SZTOKHOLMIE Sztokholm , to najw iększe z m iast Skandynaw ii i najw spanialsze z jrj stolic, tlla m alowniczego powożenia na wyspach i na wybrzeżach cieśnin łączących jezioro Miillar z Bałtykiem , zwane często „W ene cją Północy'*, posiada obok rozlicznych skarbów arch ite k tu ry i pom ników sztuki ogółem 25 w spaniałych muzeów i galerii sztuki. Cala bogata przeszłość Szwecji, jej k ultura, sztuka, cały jej odwieczny do robek we wszystkich dziedzinach życia nieuszczuplone przez zaw ieruchy w ojen ne, których ziemia szwedzka praw ie nic zaznała, znalazły dziś godne pom ieszcze nie w m uzealnych gablotach, stając się jakby żywą ilustracją dziejów i kultu ry ludów nordyckich. Z tej plejady m uzealnych zbiorów szczególniej jedno muzeum sztokholm skie zwiedzającem u jc, a zwłaszcza P o la kowi, pozostaje na długo w pamięci. Jest nim Muzeum N ordyckie, wznoszące się praw ie u wejścia do sławnego Skansenu, tego jedynego w sw oim rodzaju najw ięk szego na świeeie m uzeum etnograficznego pod gołym niebem , na wyspie. Muzeum Nordyckie ,.grom adzi najsza cowniejsze pam iątki historyczne i k u ltu ralne szwedzkiego <narodu“ ; ale te suche słowa, zaczerpnięte z przew odnika po Sztokholm ie, nic jeszcze konkretnego nam nie mówią. T rzeba sam fm u zobaczyć to m uzeum o tak charakterystycznej na zwie. Z centrum m iasta udajem y się ku Skan senowi długim bulw arem , przy którym kołyszą się na zielonkaw ych falach zatoki niezliczone kutry, żaglowce, jachty i mo torów ki spacerow e, przechodzim y długi most łączący Skansen z bulw aram i i oto wyrasta przed oczami potężny, szary go tycki budynek, najeżony wieżycami o da chu i ścianach pełnych załam ań, gzymsów i występów. T en olbrzym i, trzypiętrow y gmach o surow ych kam iennych inurach, podobny raczej do w spaniałej św iątyni, to jest właśnie „N ordyckie M uzeum ". P rzed głównym wejściem wznosi się na białym m arm urow ym cokole spiżowy, konny posąg jakiegoś króla czy w odza, potężnej figury w stroju rajtarskini, z b u ławą w wyciągniętej praw icy. Zbliżmy się i odczytajm y napis wyryty na cokole... Ależ to stary nasz znajom y — Karolus Gustavus z sienkiewiczowskiego „Potop u “ , dum ny K arol X Gustaw, ks. Dwu Mostów', om al nie zupełny zdobywca P o l ski i sam ozw ańczy jej król. Na cokole wy ryto daty i nazwy zwycięskich bitew , sto czonych przez niego. Na naczelnym m iej scu widnieje napie W arschau 1656, a d a lej z trzech kolum n nazw bitew m ówią cych o w iktoriach szw edzkich wskrzesa wizja długich wojen szwedzkich. W ejdźm y do w nętrza m uzeum . W wielkim holu, podobnym raczej do kap li cy, wznosi się olbrzym ia, dziesięciom etro wa postać pierw szego szwredzkiego króla Gustawa E riksena Wazy, który na począt ku XVI w. wyzwolił v\ pow staniu naród szwedzki z pod panow ania Danji i obw o łany królem założył pierw sze podw aliny pod późniejszą potęgę Szwecji. Olbrzymi ten posąg wyrzeźbiony w ostatnich latach w drzew ie, a następnie m alowany, posia da w głowie kawał drzewa z dębu, pod którym kiedyś za życia król ten często wypoczywał. Olbrzym ia sala parterow a, długości ok. 100 m etrów , mieści najcenniejsze p a m iątki historyczne. Przed oczyma zwie dzającego przesuw ają się średniow ieczne zbroje, między nimi i złota zbroja króla Gustawa E riksena. dalej kilka kom ple tów pancerzy dla koni rycerskich, wśród których jest najstarszy z zachowanych średniow iecznych pancerzy. P odobno ko lekcjonerzy am erykańscy ofiarow yw ali za niego bez skutku wprost bajońskie sumy. Dalej zbroje ra jtarii i sławnej piechoty szwedzkiej z doby trzydziestoletniej woj ny. U stropu zwisają rzędy zdobycznych chorągwi, przew ażnie niem ieckich i d uń skich, ale są i polskie — poszarpane ku lami, wyblakłe, z białym i orłam i i litew skim i pogoniam i; niem i św iadkowie bitew ze szwedzkim potopem . Na honorow ym m iejscu tego skrzydła sali stoi w oszklonej gablocie dość nie udolnie wypchany kary koń ze w spania łym rzędem suto tkanym srebrem . Obok dwie płaskie gabloty. W jednej k o ro n k o wa koszula pełna rdzawych piani wo kół Ł osiow y k a fta n kró lu G ustaw a A d o lfa , k tó r y k ró l ten m iał na sobie w ch w iii sw ej śniicrci w b itw ie [>od Lii t z en it’ r. 1632 L ini/onn m łodocianego „Lwa P ółn o cy", kró la K arola X I I dwu otw orów , jakby od kuli, na piersiach, w drugiej wisi rozpostarty łosiowy k af tan też pełen plam jakby krwi z podob nymi jakby od kul otw oram i. To pam iąt ki po poległym v\ zwycięskiej, ale okupio nej śm iercią króla bitwie po.l Liitzen w1 1632 r. Gustawie A dolfie, pogrom cy Nie miec. Jego rum ak, z którego dowodził i iiia którym , zapędziwszy się w szeregi w ro ga, poległ przeszyty kuhrini, po bitwie wrócił sam do szwedzkiego obozu jak zw iastun hiobowej wieści, po powrocie do Szwecji został wypchany i obecnie stoi tu w m uzealnej gablocie. Ciało k ró lewskie, zwrócone po kilku dniach Szwe dom, przew ieziono do ojczyzny, a sk rw a wioną odzież zachow ano jako naród twą relikw ię po wojowniczym królu. 1 znowu przesuw ają się przed oiJZ" lun zbroje, m undury, stosy broni własnej i zdobytej w zaborczych wojnach ч i k mlynencie europejskim . W oko w padają ga bloty ]>ełnc pasów sluckieh, siodeł pol skich, krytych złotogłowiem , stosy k a ra bel. tatarskich łuków i kołczanów i wschodniej inkrustow anej kością i p er łową macicą broni. T o zdobycze na P o l sce znowu „naoczni św iadkow ie” ,-Potopu‘\ Ale dalej coraz lo nowe w rażenia. W gablotach pysznią się bogactwem korona cyjne stroje władców Szwecji, a obok znajdują pom ieszczenie cacka i drobiazgi, których za życia dany król używał i tak w chronologicznym porządku zbłiża się zwiedzający do coraz nowszych czasów. Ale cóż to za skrom ny u n ifo rir roz wieszony na sto jak u w osobnej gablocie? T ró jk ą tn y czarny stosowany kapelusz, granatow y surdut ze złotym i guzikami, przepasany szerokim pasem ze szj>adą, okryw a biały łosiowy kaftan. W ysokie, 527 sięgające pozą kolama skórzane buły z kw adratow ym i nosam i ozdabiają potężne ostrogi. T o uniform ,.Iwa północy" króla K arola X II, 'bohatera drugiego najazdu szwedzkiego na P olskę w początkach X V III wieku i nieszczęsnej W ojny Pół nocnej z Rosją. Skronwiy, żołnierski ten m u n d u r pozbaw iony ozdób i złoceń, m ógł by wiele pow iedzieć, gdyby um iał m ówić 0 osobie m łodego, pełnego odwagi i za pału wodza, k tórego serce biło przed przeszło dw ustu laty p o d łosiowym k a fta nem i granatow ym suknem surduta. I znowu nowsze czasy przem aw iają do nas z gablot. W jed n ej z nich pyszni się złoceniam i w spaniały m u ndur Bcrnadotte‘a, m arszałka F ra n c ji, któ ry z rąk Na poleona I otrzym ał 'koronę szwedzką i za łożył dziś pamującą dynastię. N iestety, wśród olbrzym iej ilości zabytkow ych eksponatów , opatrzonych dokładnym i ob jaśnieniam i w języku szw edzkim i nie m ieckim wraz z nazw iskiem , m ało nazw 1 nazwisk przem aw ia do P olaka, przew aż n ie są main nieznane i nie nie m ówiące, za w yjątkeni tych, k tó re łączyły się z na szą historią, bo i cóż dziw nego, przecież, aby w pełni odczuć ich wartość., trzeba by być Szwedem i operow ać n ajdrobniejszy mi szczegółam i histo rii Szwecji. Ale M uzeum N ordyckie nie tylko m ie ści zabytki historyczne. Pozostałe sale p a rte ru pośw ięcone są strojom ludowym szwedzkim . W w ielkich gablotach, u sta wionych w długie rzędy wzdłuż ścian wid nieją grupy artystycznie w ykonanych la lek n a tu ra ln e j w ielkości o tw arzach p eł nych wyrazu, odzianych w ludowe stro je z całej Szwecji, od d alekiej L aponii aż po południow ą Skanię. Pysznią się przed oczyma całą tęczową gamą barw dawno już zarzucone, przez ludność stroje wieś niaków i m ieszczan i długie godziny trze ba by pośw ięcić na zapoznanie się z nim i choćby z grubsza. Ale nie tylko są tu stroje ludowe bo oto w jednej z sal zgrom adzono stroje P o s < G im ta ir a K nrola p r ze d M uzeum w ejściem U y/;< /l (m y k o ń G ustaw a do T en w sp a n ia ły, g o ty c k i g m a ch . o su ro w ych , k a m ie n n y c h m u rach -— to „M uzeum N o r d y c k ie " arystokracji i sfer k u lturalnych od X V III wieku począwszy aż praw ie do dni dzi siejszych. Mamy tu przegląd dziejów stro ju począwszy od olbrzym ich p u d ro wanych p eruk, krynolin i koronek rokokka, przez kuse fraki, białe pluciry i pscudo-greckie suknie doby francuskiej rew o lucji, przez cylindry, frak i, żakiety i spod M N E M E (D jk u ń c z r n ie ze sir. 523) lakiem , ale bardzo daw no, zapom niał p ra wie m ówić po "olsku, ożenił się z W łosz ką. synów ma W łochów. Już coraz m niej tęskni do daw nej ojczyzny, zżył się z tym ślicznym krajem (rzeczywiście cudow nym — bo naprzeciw na onalow ej tafli jeziora lśniła wyspa Isola Bella) i nie czu je w ielkiej różnicy pom iędzy tym, co było i tym co jest — bo (cytuję tu dosłow nie je go rozum ow anie) „i ludzie tu tacy sami, jak u mas tam w Polsce — gorący, zapal czywi, rom antycy — i tak a sania bieda jak u nas wszędzie — i takie, sam e sto sunki społeczne44. Rozmowa ta m iała A d o jla z b itw y pod L u t zen nie w kra tę X IX stulecia, przez znane ze starych żurnałi i dagerotypów sylwety naszych prababek, aż do pow ojennego re nesansu jej królew skiej m ości pani m ody. Pierw sze i drugie p iętro gm achu m ie ści znów inne zabytki. Z nalazła tu pom ie szczenie k u ltu ra ludowa zam knięta w kształtach sjjrzętów , narzędzi gosjjodarskicłi. przyrządów rybackich i m yśliw skich. instrum entów m uzycznych. P rz e ja wia się z urządzonych całkowicie w nętrz izb m ieszkalnych, z tw orów p ra sta re j sztu ki ludow ej. I znowu trzeba by długich nie godzin ale dni, aby dokładniej zapoznać się choćby z większa częścią nagrom adzo nych tu eksponatów . T rzecie piętro zaw iera praw ie niespo tykaną w m uzeach inow ację. Są nią zre konstruow ane w nętrza pracow ni najsław niejszych pisarzy, poetów , kom pozytorów , artystów m alarzy i rzeźbiarzy, którzy swą twórczością zaważyli na kształtow aniu się ducha szwedzkiej k u ltu ry . Można tu oglądając w nętrza, w których żyli i tw o rzyli. wglądiiąć w ich życie pryw atne i m oże przez to lepiej zrozum ieć ducha ich twórczości. Ale oto w salach i na k o rytarzach m u zeum rozlegają się elektryczne dzw onki — to sygnał dla zwiedzających, aby ojiuszczali sale. Jest godzina 17.45 a o 18-ej m uzeum się zam yka. I zmów jesteśm y przed wspaniałym frontem gm achu, przypom inającego swym wyglądem św iątynię. T eraz jednak łatwo zrozum ieć to podobieństw o, bo przecież Muzeum N ordyckie to św iątynia kultu ry i ducha narodow ego Szwecji. Wojciech Walczak m iejsce ak u rat przed czterdziestu łaty Nie przypuszczam , żeby co się tam bardzo zmieniło dzisiaj — pom im o wytężonej pracy d’A nunzia i MussoJiniego Konrad Chmielewski [ G R Y P A . P R Z E Z IĘ B IE N IE [B O L E G b O W Y .Z g B O W itp I ą D a j CIC P R O U k C * n r m c w н і в и н і с і п ѵ с и T O fe E B K A C H . 528 POWSTANIE I POCZĄTKI PAŃSTWA BUŁGARSKIEGO Z asadniczym czynnikiem , który kształ tował stosunki polityczne ma B ałkanach w w ieku XIX , była ryw alizacja Rosji i A ustrii o spadek po „chorym człowie ku"' — T urcji. Pierw sze objawy tej rywa lizacji zahaczym y już w końcu X V III w., to znaczy w okresie, gdy po stu lutach nieograniczonego m onopolu Habsburgów na Urn terenie, pojaw ia się rywal rosyj ski. XIX wieku akcja Rosji przybiera znacznie na sile i wiąże się z rucham i wolnościowym i Sio wian bałkańskich, k tó rzy w imię haseł panslawiz-niu stają się coraz bardziej środkiem do celu im peria lizmu rosyjskiego. W praw dzie na Z acho dzie ruchy wolnościowe ludów b ałk ań skich, prześladow anych przez m onarchie sultańską, spotykają się z wielką sym pa tią liberalnych społeczeństw (pod wpły wem rom antyków np. w trzecim dziesiąt ku XIX wieku Anglia in terw eniuje i um ożliwia G rekom wyw alczenie n iep o d ległości), mimo to wszakże wielkie m o carstw a dotsrzegają w nich w krótce rę kę rosyjską i już w czasie wojny krym skiej 1854 — 56 r. zbrojnie sprzeciw iają się planom rosyjskim i starają się zacho wać niepodzielne państw o tureckie. D u szą tej polityki jest oczywiście A nglia, przy jej boku jednakże staje N apo leon I II. a także A ustria, k tó ra przecież woli mieć za sąsiada słabą T urcję, niż po tężną Rosję. Inna rzecz, że A ustria nie odważy się w wojnie krym skiej na czynne wystąpienie w obawie p rz e d P rusam i — sojusznikiem Rosji a zarazem ryw alem H absburgów na teren ie sam ych Niem iec. W ciągu dwóch dziesięcioleci od cza su wojny krym skiej i sparaliżow ania b ał kańskich p łapów rosyjskich, sytuacja zm ienia się jed n a k całkowicie ma korzyść Rosji i jej a n ty tu rec k ich aspiracji. Jako przeciw nik tych planów , znika bowiem przede wszystkim F ra n c ja , słabo z ain tere sow ana tym terenem i już w tedy (po klęsce w w ojnie z P rusam i 1870 — 71 r.) szukająca zbliżenia z Rosją. Jeżeli chodzi o A ustrię, to w raz z N iem cam i hyła ona z Rosją związana biem arckow skim trójsojuszem, stąd też względnie łatw o (pod presją B erilna, k tóry unikał wszystkich S Ł O D/YfE SOBIE RAD Ę W nych spowodował zerw anie trójsojuszu Niemiec i A uetro-W ęgier z Rosją. T o doniosłe dla dziejów przedw ojen nej E uropy zagadnienie pow stania Bułga rii, słabo było dotąd opracow ane w histo riografii niem ieckiej. D opiero obecnie, być może w związku z nową falą zainte resow ania Bałkanam i, jaka zwłaszcza po W tych w arunkach, po tak g runtow przyłączeniu A ustrii uwidoczniła się w nym przygotow aniu dyplom atycznym do Niemczech, ukazała się na ten tem at wv chodzi do coraz większych zaostrzeń m ię czerpująca, źródłow a i ciekaw ie napisana dzy Rosją i T u rcją. Przedm iotem sporu praca wiedeńskiego historyka, profesora jest spraw a prześladow anej przez władze l niw ersytetu A. Iłajek ^ a 1). tureckie ludności chrześciańskiej, nad Bułgarski ruch narodow y, zrodzony którą Ro-ija roztoczyć chce swą opiekę. dość późno w wieku XIX, przeszedł W obec łych żądań, godzących w suwe w praw dzie już w r. 1876 krw aw o stłum io renność sułtana, zajm uje P o rta postawę ne pow stanie przeciw T urcji, m im o to zdecydow anie oporną, na co nie bez wszakże nie był tak silny, by się przeciw wpływu były zapew nienia rezydenta a n staw ić ingerencji rosyjskiej. Tymczasem gielskiego i w ogóle nadzieja na zbrojną P etersburg, tworząc układem w San Stcpom or W ielkiej Bry tanii, tak jak w fano W ielką B ułgarię (wraz z M acedonią 1854 — 56 r. T urcja jest zresztą do wojny i Runiclią W schodnią) pod teoretycznym całkowicie nie przygotow ana, podczas zw ierzchnictw em sułtana, zm ierzał tylko gdy Rosja rozpoczyna swe zbrojenia już i wyłączmic do stw orzenia ma B ałkanach w 1876 r., a na 1 stycznia 1877 r. liczy rosyjskiej bazy wypadow ej, k tó ra by odci 722.000 arm ii czynnej i ponad drugie ty nała K onstantynopol <>d reszty ziem tu le rezerw . Gdy więc W kilka m iesięcy po reckich w E uropie. Plamy te w prawdzie tem dochodzi do wybuchu wojny, osam ot zostały do pewnego stopnia uszczuplone niona T urcja ponosi klęski i gdy wojska na kongresie w B erlinie, który zajął się rosyjskie podchodzą już pod m ury K o n rewizją tra k ta tu w San S tefano: B ułgarię stantynopola, zaw iera pokój w San Stezm niejszył o 2/:l (to znaczy M acedonię od fauo, tuż niem al pod bram am i stolicy dał T urcji, a z R um elii W schodniej utw o T en właśnie tra k ta t pokojow y, k tóry rzył turecki obszar autonom iczny), mimo zresztą w życie nie wszedł na skutek to wszakże Rosja nie rezygnuje bynaj sprzeciw u m ocarstw , stal się podstaw ą m niej z traktow ania Bułgarii jako dom e państw ow ości bułgarskiej a zarazem (po ny swych wpływów i przyszłego p unktu nieważ państw u tem u wytyczy granice oparcia w akcji z b ro jn e j; na opór natrafia szerokie) jesl źródłem wszystkich póź jednak nie od zew nątrz, ale od we niejszych, aż do naszych czasów, m arzeń w nątrz — od stromy samego społeczeń i nadziei p atriotów bułgarskich. stwa bułgarskiego, któ re wT narzuconym T ra k ta t w San Stefano i jego bezpo przez Rosję władcy znajdzie najlepszego przyw ódcę w walce o niepodległość i nie średnie komsekwencje m ają jednak zna zależność od p ro tek to ra. czenie daleko wybiegające poza rejom P ostaci pierwszego władcy bułgarskie „ k o tła ” bałkańskiego. N aruszona bowiem rów now aga wpływów Rosji i A ustrii zm u go A leksandra księcia B attcnberga po święca H ajek "wiele m iejsca w swej książ sza z kolei i Niem cy do w ystąpienia na ce, m alując z uw ielbieniem tę postać, k tó tym terenie, a B ism arck, choć zastrzegał rą uważa za b ohatera i m ęczennika buł się co do swej roli „uczciwego m aklera", garskiej idei narodow ej. z konieczności sta ra ł się w raz z Anglią i A leksander von B attenberg urodzi! A ustrią o zaham ow anie ekspansji rosyj skiej. przez co pośrednio w latach następ się w W eronie w 1857 roku i był synein księcia heskiego i jego m organatycznoj m ałżonki, polskiej hrabianki Julii Lłaukc. Był siostrzeńcem cara A leksandra II, lo też i wojnę bałkańską 1877 — 78 roku odbył w szeregach rosyjskich. 29 kw ietnia 1879 roku na bułgarskim zgrom adzeniu narodow ym na w niosek Rosji obrany zo staje B attenberg jednom yślnie księciem B ułgarii, niechętnie jednak raczej pod presją Rosji, przyjm uje tę godność i n a daje liberalną konstytucję. W rządach ■stara się opierać raczej na żywiołach kon serw atyw nych, lecz popada w ciągle za targi z parlam entem , to też w końcu gro żąc abdykacją, wymusza dla siebie prawo rządów dyktatorskich na lat siedem . Do władzy dochodzi wtedy gabinet, oparty całkowicie o Rosję: prezydentem m ini strów jest naw et wtedy rosyjski gen. So G O SPO D A R STW IE - D ZID K I bolew', m inistrem wojny — inny Rosja nin baron K aulbars. sprzeczności w ram ach tego system u) udało się zaw rzeć układ r os yjsk o -a uet r i a r ki, przyznający Rosji niem al całkowicie wolną rękę w stosunku do T u rcji (1877). Również i co do Anglii dyplom aci p e te rs burscy byli pew ni, iż nie zdobędzie się ona na żadne czynne w ystąpienie. K U C H E WC E ^ E Ł E K T R ^ I ^ ^ E j ^ N a b y t e j n a r a t y w S a lo n ie Marszałkowska 150 E le k tr o w n i M ie js k ie j (wejście od Kredytowej). ') H ajc k A lois: ltiitg arie n s B c freh m g un d M aatlich c EiU w ickliiug u n te r sciiicm e rs te n Fiirstuii. M iiuclicii — B erlin 1939. R. O U lcnbourg V crlag. S tr, 418. 529 łych w arunkach już w krótce po ogłoszeniu d y k tatu ry dochodzi w Bułgarii do bardzo silnych tarć, i to zarów no m ię dzy społeczeństw om a narzuconym i przez Rosję członkam i rządu, jak rów nież m ię dzy samym księciem a Rosją. Szczególnie od czasu zm iany tronu w Rosji, gdzie ko rona w 1881 r. przechodzi ma niech ętn e go B attcnbergow i A leksandra III, sytua cja ulega zaognieniu. Książę zbliża się więc coraz hardziej do opozycji i w r. 1883 przyw raca daw ną liberalną 'konstytucję i rząd oparły o zaufanie parlam entu. R ów nocześnie wzrasta popularność Battenberga lia tle jego 'polityki zagranicznej. W r. 1885 bowiem mie bez udziału władz bułgarskich dochodzi w sąsiedniej, auto nom icznej Ruuiclii W schodniej do w ybu chu pow stania. Książę A leksander w yko rzystuje lo oczywiście i włącza ten k ra j do Bułgarii. Cały ten akt aneksji k raju który na zasadzie tra k ta tu w San Stefano m iał być składową częścią B ułgarii, do konał się na ogół bez większych tru d n o ści, na opór zaś n a tra fił ze stromy, zdaw a łoby się nieoczekiw anej, — ze strony daw nej p ro tek to rk i Rosji. A leksander Tli nie ograniczył się jed n ak w swym oburze niu tylko do dem onstracji (odw ołując wszystkich oficerów' rosyjskich przebyw a jących w B ułgarii), ale w płynął na silnie uzależnioną od P etersburga Serbię, która od B ułgarii zażąda jakiegoś ekwiwalemtu terytorialnego. W ystąpienie Serbii przeciw Bułgarii doprow adzi w praw dzie do wybuchu no wej ,,'inałej“ wojny na B ałkanach, nic spełni jednak nadziei dypoknatów rosyj skich: Serbia poniesie p orażkę zarów no m ilitarn ie (od wojsk bułgarskich, dow o dzonych p rzez księcia A leksandra), jak i dyplom atycznie (presja A ustrii), tak, że w rezultacie pogodzi się z rozrostem Buł garii, nie otrzym ując wzamiam żadnego ekw iw alentu (na zasadzie pokoju w B uka reszcie 3 m arca 1886 r.). Mimo niepow odzenia akcji serbskiej, gabinet petersburski nic zrezygnuje ze swych planów odzyskania polnej hegem o nii na B ałkanach: zastosuje tylko inne m etody. T ak więc z inicjatyw y rosyjskiej zawiąże się w Bułgarii wojskowy spisek przeciw władcy i doprow adzi do rew olu cji, w czasie któ rej 21 sierpnia 1886 r. książę A leksander zostanie uw ięziony i przew ieziony poza granice państw a. Mimo poprzednich tarć A leksander jest jednak w tym czasie, władcą niezwykle p o p u lar nym , dlatego leż pod kierow nictw em p re zydenta izby Stanihułow a budzi się w B ułgarii nowy ruch przeciw prorosyjskim spiskow com : A leksander zostanie odbity z rąk pow stańców i w trium fie powróci do k raju . N iezależnie jedmak od tak szczęśliwego zw rotu A leksander p o stan a wia abdykow ać. 7 września 1886 r. składa koronę i wyjeżdża do A ustrii. Zanim jednakże były władca bułgarski ostatecznie porzucił p o litykę, ożenił się ze śpiewaczką Johanmą L oisingcr i zam ieszkał w G razu (aż do śm ierci w r. 1893), jeszcze raz będąc przedm iotem afery dyplom atycznej, gdy za spraw ą Bism arcka a przez wzgląd Nie m iec na rosyjskiego sojusznika, uniem oż liw ione zostało m ałżeństw o Batteniherga z księżniczką pruską, córką cesarza F ry d ery k a I I I , a siostrą późniejszego W il helm a II. S. G. „ K ról b ryd ża ". — /</>. C iecierski, K o ściesza n ka , W eso ło w ski, G rabow ski, Janou-ski T E u— l. , A T R І Ызй - K R Ó L ; IR ID Ż A " ( T e a t r L e tn i) R ezenzent teatraln y m usi — ja k się nością biorą się do innych rzeczy, jak do okazuje — znać się także n a bridzu. Bo bridża, to czy m ożna m ieć do nich zaufa oto pp. A rniantow i i M archandow i spodo nie? To tak, jakbym ja odezwał się z 14 bało się przeegzam inow ać nas z tru d p unktam i po p a rtii!“ nej sztuki licytacji, odzywki i rozgryw ki. F arsa jest zresztą wcale zabawna. Teai Ale nie dainy się, przew idzieliśm y tę chwi i ów wolał by m oże widowisko m niej roz lę i przystępujem y do rzeczy, zbrojni w lew ne, nie zaraz siedmiioobrazowe, b a r ark an a wiedzy, zdobytej w długie noce dziej klasycznie zbudow ane, z wątków ści h azard u po... 3 grosze za p u n k t, i wyduślej z sobą splecionych, ten i ów może ■kamej z książki sław etnego m istrza Cułnaw et reagow ać ujem nie na tło obycza berteona. jowe sztuki, jak to było naw et w jednym Otóż pod względem facliowo-bridżoz naszych miast prow incjonalnych, gdzie wyni farsa pp. A rm auta i M archanda zro ,,K róla bridża"" wystawiomo wcześniej niż biona jest coiiajm nicj niedbale. M ożna tu w W arszawie — ku zgorszeniu części wi właściwie m ówić o całkow itej ignorancji downi. Ale jeśli przyjąć, że farsa nie ma bridżow ej, przynajm niej w ersji polskiej. właściwie żadnego kodeksu artystyczmego i Wszystko, co briil/ow e, jest właściwie w że nie na m iejscu byłby także zbytni pe tej kom edii bridżow ej chybione, wszyst dantyzm m oralny wobec widzów T eatru ko, począwszy od stolika, poprzez term i L etniego, m ożna zgodzić się, że kanikułę nologię ito p raktycznych rozgryw ek. J a k w ogrodzie Saskim rozpoczęto dość do żeż niozna grać bridża na prostokątnym , brze, oczywiście, jeśli wybaczymy nie nie na kw adratow ym , stoliku! Jakże m oż znośne dla bridżysty błędy rzeczowe. na przedkładać kom uś do rozw iązania Reżyser p. Trzciński skierow ał a rty p roblem bridzow y, nie m ówiąc o co cho stów na drogę szarży i uczynił słusznie. dzi, ile m a wziąć lew i jakie jest atu! J a k Obserw ujem y zresztą całą gamę szarży. że m ożna tw ierdzić, że rozgryw am y ostat Obok ostrej, nazbyt m oże jaskraw ej nie w robrze rozdanie k a rt — p rzed za p. Gellówny, rozkoszujem y się oderwauią kończeniem licytacji! Jakże mozaia leżeć, od ziem i szarżą p. G rabowskiego. Obok gdy p a rtn e r rozłoży! k a rty , a sam em u jest wyrazistych figur pp. Ciecierskiego, F re n się... w drugim pokoju! kla i Jaw orskiego, m am y bardziej m ato Od takich niedorzeczności roi się cała we role pp. K ościeszanki i W esołowskie sztuka, a przecież m otyw y bridżow e w go. W ielkiej kreacji aktorskiej n ik t nie farsie, osnutej dokoła bridża, pow inny stw orzył, poziom jest raczej średni, ale być opracow ane szczególnie starannie. w yrów nany. INic by nie zawadziło, gdyby tłum acz i re Wacław Syruczek żyser nie byli w tym w ypadku tacy pew ni siebie i wezwali pom ocy specjalisty. W pół godziny zrobiłby porządek, stolik był W raz z n u m ero m n in iejszym p r ze sy ła m y P. P re by ja k się p atrzy, ro b ra nie m ieszano by n u m era to ro m d o d a te k po ivieścio w y za m iesiąc z dogramą (!), a dziadka z w ychodzą czerw iec: cym (!!). Cóż; za lek k om yśln ość, m ów ił do m nie p ew ien bridżista. J eśli z rów ną staran p t . R O Z B I T E K MARTY O S T E N S O 530 Przeglqd D y skusja o S ie n k ie w ic zu P o rew izjonistycznych w ypadach prof. G órki, dotykających kw estii sto.suuku „O gniem i m ie czem** do praw dy historycznej, Sienkiew icz do czekał się już drugiej na p rzestrz en i niew ielu lal dyskusji. Szkoda, że nie są to dyskusje ścisłe litera ck ie, w ynikające z chęci zrew idow ania o ce ny artyzm u au to ra „Trylogii**, a tak a dyskusj.i kto wie, czy by nic była bardzo p o trz eb n a d zi siaj. Tym niem niej je d n ak głosy te, odnoszące *ię do p o za literack iej sfery znaczenia S ienkiew i cza, poczytać trzeba ja k o w yraz n ie p r z e h '. m ie w ającej jego popularności. Tym razem ta dysku sja, tocząca się na łam ach „W iadom ości lite ra c k ich", k tó rą tu ta j w naszym przeglądzie chcem y iianotow ać, dotyczy dosyć ciekaw ej i frap u jącej kw estii genealogii S ienkiew icza. Z apoczątkow ał ją Jerzy Szym kow icz-Gom browicz (G euealogia Sienkiew icza w nr. 18 „W iad. L it/ ), staw iając nieoczekiw aną w stosunku do pisarza, którego przyw ykło się uw ażać za p rz e d staw iciela ducha rdzennie polskiego, tezę o ta tarskim pochodzeniu jego przodków . A u to r a r ty k u łu k w estionuje przede w szystkim d ane o p o chodzeniu pisarza ustalone przez S tanisław a Bolescic-K ozłow skiego w książce ,,H enryk S ien k ie wicz i ród jego" (W arszaw a, 1917). Z akw estio now ane zostały m ianow icie dane o M ichale S ien kiew iczu, k tó ry około r. 1773 przybył z Litw y do P olski, ,,iż je st synem M arcina O szyka Sien kiew icza i Ju lia n n y z Sielw estrow iczów , w nukiem Jó zefa S ienkiew icza, a potom kiem P io tra O szyka S ienkiew icza, pułkow nika w ojsk k o ronnych", rzekom ego p ro to p lasty rodu, któ rem u w r. 1589 m iał Zygm unt II I nadać dobra w w ojew ództw ie podolskim . A u to r stw ierdza, że o ile pochodze nie przodków aż do p rad ziad a M ichała k o n fed e ra ta barskiego jest u dokum entow ane należycie, to w d o k u m en tacji dalszych przodków je st o p arte jed y n ie na ośw iadczeniu owego prad ziad a M i chała, z k tó ry m to ośw iadczeniem stoi w sp rzecz ności fakt, że p rad ziad M ichał n ależał w łaśnie do osób nobilitow anych d o piero na sejm ‘e w ro k u 1775 ,,w nagrodę zasług"» J a k o przeciw sta w ienie tym danym w skazuje w ięc a u to r w iado m ości zaw arte w „H erb arz u ro d zin ta ta rsk ic h " h isto ry k a T a taró w litew skich S tanisław a D ziadulew icza, na podstaw ie k tó ry c h m ożna stw ierdzić, że rod zina ta ta rsk a S ienkiew iczów , do k tó re j w łaśnie należy zaliczyć H en ry k a Sienkiew icza, pochodzi od m uślina P arw u sa z końca XV w. (od jego praw n u k a S ienka pow stało późniejsze n a zw isko), a pradziad p isarza M ichał był „synem ro tm istrza M arcina, w łaściciela części K rejw ian , ale T a ta ra , któ ry d o p ie ro około 1740 r. przyjął c hrzest . T a w iadom ość w yjaśnia więc spraw ę ow ej późniejszej n o b ilita cji prad ziad a M ichała. Szym kow icz-G om brow icz zakończy! swój a r ty k u ł ta k im zdaniem : „C iekaw e je st, czy zn a k o m ity tw órca „Ty logii", w ykazujący ta k w ielką eru d y cję heraldyczną, w iedział o swoim ta ta r skim pochodzeniu. T reść „ H a n i *4 i ty tu ł „S eli m a", m istrzow skie odczucie i o d danie w schodnie go k o lorytu, w zbudzają pew ne domysły**. N a to, w jakim stosunku te dom ysły pozo sta ją do isto tu eg o stanu rzeczy, rzuca św iatło n a stęp n y głos w tej dyskusji o pochodzeniu S ien kiew icza, a m ianow icie głos W łodzim ierza Dworzaczka jr. (a rt. P rzodkow ie H en ry k a S ienkiew i cza w nr. 22 „W iad. L it."). A u to r ten p rzytacza dw a listy Sienkiew icza skierow ane do wydawcy „H e rb a rz a polskiego" A dam a B onieckiego, a do tyczące w łaśnie kw estii genealogicznych pisarza i św iadczące, że kw estie te żywo go obchodziły. kulturalny O rzekom ym ta tarsk im swym p o chodzeniu, jak w ynika z listów, p isarz nic nie w iedział, n ato m ia st p od trzy m y w ał i usiłow ał ud o k u m en to w ać ową kw estionow aną legendę o p o chodzeniu od p ro to p lasty P ie tr a z czasów Zygm unta III. Na p o d staw ie tych listów stw ierdza au to r arty k u łu , że „b łęd em w zało żen iu całego rozum ow ania S ien kiew icza je st to, iż bral za bezw zględnie p raw dziwe w szystko, co jego p rad ziad ek M ichał podał o swych przo d k ach do radom skich ksiąg sądow ych w r. 1782. Z byt w ierzył w w iarogodność p o sia danych przez siebie „u rzędow ych" dokum entów . Nie zdaw ał sobie spraw y z tego, iż w khięgach sądow ych daw nej R zeczypospolitej jed y n ie rzeczy w spółczesne w p isan iu danego ak tu są źródłem pew nym . G enealogie sięgające daleko w steez, m i mo p o p arcia „oblatami** daw niejszych d o k u m en tów, trzeba tra k to w ać z ja k n ajw iększą o stro żn o ścią. Z u p ełn ie więc podzielam w ątpliw ości p. G om brow icza co do filiac ji przodków M ichała, za w artej w owym d o kum encie z r. 1782* . Staw ia je d n ak D w orzaczek sprzeciw w yw odzeniu p rzo d ków p isarza z ta ta rs k ie j rodziny litew skiej, pod k reśla jąc, że S ienkiew icze z K rejw ian nie mieli nic w spólnego z H enrykiem Sienkiew iczem . Do d aje ta k że: „K w estia jego przodków od M ichała wstecz p o zo staje o tw arta. N ależało by ją zbadać na p o dstaw ie ksiąg sądow ych. Nic jest to jed n ak łatw e, bo jeśli isto tn ie przo d k o w ie naszego n a j w iększego pow ieściopisarza zam ieszkiw ali okolice K am ieńca, to w łaśnie księgi nie zn ajd u ją się na te re n ie P olski. Bez tego je d n ak w szystkie h ip o tezy m ogłyby się okazać ró w n ie niep raw d ziw e, ja k ta o .pochodzeniu od k rejw iań sk ich T ataró w ". W odpow iedzi n a ten .^przeciw przyszedł Szyinkow icz-Gom browiczow i z nieoczekiw anym su k u rsem Jó zef C hudek (w n r. 24 „W iad. Lit. ), któ ry ośw iadcza, że przygotow ując książkę o „N aro d zin ach S ienkiew icza", „na p o dstaw ie zg ro m adzonych ju ż całkow icie m a teriałó w w zw iązku z toczącą się dyskusją, stw ierdzić może, co n a s tę p u je : ta ta rs k ie p o chodzenie n ajzn ak o m itszej r o dziny Sienkiew iczów w św ietle uw zględnionych przeze m nie archiw aliów n ie ulega najm n iejszej w ątpliw ości. Wszyscy ci S ienkiew iczow ie piszą się ja k o Sienkiew iczow ie (z p rzecin k iem nad n w d o k u m en tach polskich, z je rem po n w d o k u m e n tach b ia ło ru sk ich ), nazw iska w te j sam ej p o staci używ ają jeszcze n iek ied y ro d zice S ien k ie wicza, do p iero on sarn stosuje ty lk o form ę z n". W ten sposób dyskusja doszła do n ie o czek i w anych bądź co bądź stw ierd zeń . W zw iązku z tym zacytujem y jeszcze słuszny sąd Szym kow icz: G om brow icza: „INie w ydaje m i się w cale rzeczą zasadniczą, by życiorys każdego w ybitnego czło w ieka op atry w ać jego drzew em genealogicznym . Ale skoro o kazuje się, iż o p racow any i ogłoszony łlru k iem rodow ód w ielkiego pisarza nie je st zgod ny z rzeczyw istością, należy p o p raw ie go jak n a j p ręd zej, spow odow ać bow iem może skazy n a w y m agających w iele n ak ład u dziełach. W o k resie ukazyw ania się zeszytów „S łow nika bio g raficzn e go". po d ająceg o tak że szczegóły genealogiczne, spraw a ta staje się specjaln ie a k tu aln a. W sto su n k u zaś do Sienkiew icza, szczególnie po ogło szonych w „W iadomościach*' jego listach , w ska zu jący ch ja k dalece in tereso w ał się h isto rią swej rodziny, o św ietlen ie jego p o chodzenia w ydaje się p ro sty m obow iązkiem ludzi pracu jący ch na polu heraln y ezn y m ". K w e s tia czasu a rty s ty c zn e g o Nowy nu m er za maj i czerw iec ukazującego się w K rak o w ie m iesięcznika „N asz W yraz", m a jącego c h a ra k te r je d n e j z n ielicznych ju ż eks p o zy tu r naszego aw angardyznni literack ieg o , je^t św iadectw em w cale ciek aw ej i g odnej naśladow n ictw a in icjaty w y , pośw ięcony został m ianow icie w całości rozw ażaniom na tem al zag ad n ien ia cza su arty sty czn eg o . Na tle skąpych zain tereso w ań naszej k ry ty k i zag ad n ien iam i z zakresu teo rii li te ra tu ry i e ste ty k i in icjaty w a ta, n iezależn ie n a w et od je j efek ty w n y ch w yników , zasługuje na uznanie. Jeżeli chodzi o sam o zagadnienie „czasu a r tystycznego*’, to nie stanow i ono zasadniczo n i czego now ego na naszym te ren ie po znakom itych rozdziałach książki p ro f. R o u rin a In g ard en a „O po zn an iu dzieła literackiego** oraz po w n ik li wych arty k u łach dotyczących tego te m atu , ogła szanych przez p o etę J a n a B rzękow skiego w „ P io n ie". Tym nie m niej in icjaty w a „Naszego W yra zu", p reze n tu ją ca w ypowiedzi ealego szeregu osób, w ypow iedzi bądź to teo rety czn e, bądź też zw iązane z k o n k retn y m m ateriałem p rzy k ład o wym, do p ro w ad ziła do u stalen ia czy też ro zp ro w adzenia też w ażkiej kw estii. N u m er otw iera a rty k u ł Ignacego Fika o „Czasie arty sty czn y m ", z k tórego w arto zacytow ać kilk a ch arak tery sty czn y ch ustępów . „B ierzem y u tw ó r po etycki. P ytam y, gdzie istn ieje rzeczyw iste zjaw isko o k reślo n e p rzeży ciem arty sty czn y m ? Czy w obiektyw nej form ie rzeczow ej, ja k ą ujaw n ia utw ó r będący pew nym zdarzeniem w czasie, czy w d o raźnej ap ercep cji osobnika, p rzyjm ującego p o d yktow ane przez u tw ó r asocjacje psychiczne? To znaczy czy c/as m ierzony ma być upływ em godzin zegarowych, podczas k tó ry ch obcujem y z utw orem , czy też trw aniem anegdoty, stanow iącej m a teriał tre śc i wy u tw o ru ? W eźmy p rzy k ład : czytam y dw ie relacje o pożarze p rerii, je d n ą w yrażoną długim poem atem opisowym, drugą — k ró tk ą im p resją lirycznego w iersza. P o em at m usim y czytać 3 godziny, w iersz — 3 m inuty, na obraz tego p o żaru p a trzylibyśm y 3 sekundy. Sam zaś au ten ty czn y p o ż a r trw ał przez trz y d n i. O tóż p y ta n ie, czy k tó raś z tych m iar: „3 sek u n d y ", „3 m in u ty ", „3 godziny", „3 d n i" odnosi się do dziedziny n a zw anej przez nas czascni poetyckim , a jeśli tak — to k tó ra ? Po pew nym nam yśle m usim y stw ier dzić, że chyba żadna! Czas artystyczny n ie jest rów noznaczny an i z czasem, w którym odbyw ało się p rzed staw ian e zjaw isko, ani z czasem pośw ię conym k o n ta k to w i z utw orem . W ym iary czasu artystycznego przeżyw ane będą w innych re la cjach ". W dalszych ro zró żn ien iach I. F ik stw ierd za, że czas arty sty czn y „nie wiąże się ze spraw ą w prow adzenia do u tw o ru fabuły „czasow ej", an i też nie je st w yznacznikiem przebiegów psychicz nych, tow arzyszących reakcjom na tre ść fabuły". HABERBUSCH i SCHIEIE U 531 E gzystencja jeg o w y p ro w a d zić się d aje je d y n ie t. n a p ię ć k o n s tru k c y jn y c h u tw o ru . S przężony w ięc jest z c h a ra k te re m fu n k cjo n aln y m elem en tó w , z ic h w zajem n y m i relacja m i i p la n em całości. Nie m a w ięc znaczeniu a b so lu tn eg o , zaw sze zw iązany je s l z k o n k re tn y m zespołem i n ie m oże być p rz e nie sio n y do in n e g o u k ła d u . Z jaw ia się tam , gdzie m ożliw ość arty sty c z n a s ta je się b y te m a rty sty c z nym . R odzi się w ięc k ażd o razo w o z d a n ą , now ą rzeczyw istością arty sty c z n ą i p rz e z n ią jesl ca ł kow icie d ete rm in o w a n y . M iarą czasu a rty sty c z nego są p ro p o rc je o rg a u i/in u d zieła sz tu k i, W ze spole in n y ch czynników k o n s tru k c y jn y c h czas a r ty sty czn y w yznacza zw iązki g en e ty czn e ele m e n tów , w yróżnia tła i p lany w izji, u ru c h a m ia i liiera rc h iz u jc e ta p y i sta d ia d ziałań , Czas a rty sty c z ny m oże być w arto ścio w an y i m ierzo n y w p e r sp ek ty w ach całości u tw o ru i w tycli ra m ach uzy sk u je swą o b ie k ty w n ą rzeczyw istość i p o stać. S tąd p rzeżyw any m oże być ty lk o w sw ej p rz y n a leżn o ści k o n s tru k c y jn e j. W o d n ie sien iu do czasu fizycznego, h isto ry czn eg o , czy psychicznego je st to czas w ieezny, niezm ienny, w ielo k ieru n k o w y , p rz e s trz e n n y (czw arty w y m ia r). S tąd i p o d o b n a cech a sam ych u tw o ró w a rty sty c z n y c h ’*. O prócz zacy to w an y ch rozw ażań znajdujem y w „N aszym w yrazie*' a rty k u ły M ichała C hm iellow ca (K ilk a uw ag o ró w n o ezesn o ści), G ustaw a JfT erling-G rudzińskicgo (P o eci na czasie), Zofii W ielo w iey sk icj (C zw arty w y m ia r w p ejzaża ch P ro u s ta ), A dam a K raw czy k a (C zas u B ru n o S chulza) oraz in. sp o strzeże n ia, uw agi i felieto n y . O m ów iw szy ró żn e w a ru n k i i p rzy k ład y , stw ierd z a p ro f. S u ch o d o lsk i, że „o rg a n iz a c ja s tu diów' w yższych w ym agałaby głębszych i w szech stro n n ie jszy ch p rz e m y śle ń " ta k co do z a k re su p ra c y stu d e n tó w , ja k i w y kładow ców . N iem n iej ciek aw e są jeg o uw agi n a te m a t szk o ln ictw a ś re d niego. W y stę p u je on p rzec iw n a sta w ie n iu , by w szkole ś re d n ie j w ych o w an k o w ie zd obyli w szech stro n n e , en c y k lo p ed y cz n e p rzy g o to w an ie o g ó ln o k ształcące. „S zk o ła ś re d n ia p o w in n a zerw^ać ze sta w ia n iem so b ie za p u n k t h o n o ru w tła czan ia w głowy w y ch o w an k ó w jak n ajw ięk szej sum y w iad o m o ści, k tó r e n ie m ają treściw eg o p o k ry c ia . R ozw ój d zisiejszej w iedzy je st zbyt gw ałtow ny, zbyt ró ż n o ro d n y , aby m ożna było w tło ezy ć w szystko, a to u siło w an ie zw iększa ty lk o b a la st, z k tó re g o p o ż y te k jest m in im aln y , je śli idzie o d alsze, fa ch o w e s tu d ia . Szkoła n ie p o w in n a b y ć azylem dla tre śc i, z k tó ry m i a b itu rie n t n ig d y w życiu się nie sp o ty k a. A le głów ny cios w y m ierza p ro f. S u chodolski w o rg an izację n au c z a n ia p o w szechnego. „ J e d n o lita szk o ła p o w szech n a jest fik c ją, znam y d w ie ró żn e szk o ły : 3-go s to p n ia , k tó ra d aje w szelk ie p raw a, t, j. w stęp do gim n azju m , do p ra c y w w ojsku, na poczcie itd . i szkoły I-go s to p n ia , ta k sam o o s ie d m io le tn im o k resie n a u c z a n ia / k tó re p ra k ty c z n ie n ie d ają ża d n y ch p raw . Ta w łaśn ie szk o ła 1-go s to p n ia p ro w o k u je n a j w ięcej za rz u tó w , ja k ie m ożna p o staw ić p o ls k ie m u szk o ln ictw u . Bo p rzy jrzy jm y się, ja k to w ygląda zb lisk a. K r y ty k a u stro ju s z k o ln ic tw a ] O sta tn i n u m e r (17) „ P o lity k i" p rzy n o si ro z m ow ę z p ro f. B ogdanem S u chodolskim n a tem at k w estii o rg a n iz a c ji naszego szk o ln ictw a. W zw iąz k u z n ie d aw n y m i o sk arżen iam i w ypow iadanym i p rzez p ro f. B a rtla z m ów nicy sejm ow ej w ypo w iedzi ta k ieg o s p ecjalisty , ja k S uchodolski, m u szą z a in tere so w ać o p in ię p u b liczn ą. S uchodolski ta k ż e w ysuw a sp o ro z a strzeże ń . O to jego uw agi w o d n ie sien iu do org an izacji studiów ' w yższych: „N ie w ą tp liw ie is tn ie je ro zb ieżn o ść m iędzy w ysiłkiem n ie zb ęd n y m do u zy sk an ia d yplom u, a m o żliw ościam i w y konyw ania zaw odu, do czego u p o w ażn ia i p re d y s p o n u je ów dyplom . N astaw ie n ie u nas jesl ta k ie : k szta łcić m ożliw ie w szech s tro n n ie , przy g o to w y w ać n a w szelkie e w e n tu a l ności, ja k n a jsz e rz e j ro zp lan o w y w ać za k re s s tu diów — s p e cjalizacja m a n ie ja k o au to m a ty c z n ie na stę p o w a ć w tra k c ie w ykonyw ania zaw odu. Do ezego to p ro w ad zi? P rz e d e w szystkim stu d ia są długie i w yczerp u jące , ja k nigdzie. K ażd a gałąź w iedzy m a dzisiaj ty le odnóg, żc u siło w an ie og arn ięcia całości z k o n ie czn o ści zm usza do o g ran iczen ia się do te o rii, do w ciąż ro sn ącej liczby egzam inów „z za k re su p rzed m io tu ” , Z w ielkim m ozoleni uzy sk an y dyplom jest w łaściw ie p u n k te m starto w y m czy to do sam o d zieln y ch stu d ió w w w y b ran ej p rzez siebie s p e cjaln o ści, czy też do u p rą w ian ia zaw odu — d y plom nie g w a ra n tu je ża d n e j is to tn e j u m ie ję t ności. J a k ie ż byłyby w' tej sp raw ie d ez y d eraty ? W ydaje m i się — m ów i pro f. S uchodolski — że n ależało by obniżyć ow e w ym agania s ta rto w a . D yplom po w in ien być spraw-ą o w iele łatw iejszą i p ro stszą, ja k o leż nie należy go tra k to w a ć jak o d e fin ity w n e stw ie rd z e n ie u m ieję tn o ści w s tu d io w anej d zied zin ie w iedzy. W łaściw e, p raw d ziw ie p o ży teczn e s tu d ia p o w in n y się. rozp o cz ąć z chw i lą w y konyw ania zaw odu, głów ny n ac isk p ow inno się. k łaść n ie na ogólnym w y k sz tałcen iu , a le na in d y w id u a ln y m d o k sz ta łc a n iu , za k re s i te m p o k tó re g o reg u lo w ać będ z ie w ykonyw any zaw ód. S tw o rzen ie w aru n k ó w do ta k ic h studiów , to — m oim zdaniem — sp raw a n ie z m ie rn e j w agi. Z o fia Z d zien iiick a , sfo to g i a fo w a n a p o p ie rw szym k o n c e rc ie w W ie d n iu K O N C E R T Z O F II sw oim Z D Z IE N N IC K IE J N a te re n ie C O P-u is tn ie je o sta tn io w ielk ie za p o trz e b o w a n ie na p raco w n ik ó w , cóż z teg o , k ie d y k an d y d a tó w n a p o sad y z „d y p lo m em " szkoły 1 go s to p n ia odsyła się z p o w ro tem do d om u. W ieś. gd zie te szkoły fu n k c jo n u ją , je s t z a k o rk o w an a n ie m al k o m p le tn ie , p ra k ty c z n ie n ie is tn ie ją ża d n e m ożliw ości, aby k o n ty n u o w a ć ro zp o cz ętą n au k ę , lu b te ż n a p o d staw ie zd o b y teg o w szk o le św ia dectw a u zy sk ać o d p o w ied n ią p ra c ę . G dzie się n ie ruszyć, żą d ają św iad ectw a szk o ły 3-go s to p n ia , ta m to n ie m a żad n eg o zn a czen ia. A p rzec ież czas n a u k i je s t w obu szk o łach jed n ak o w y , a poziom w y szk o len ia n ie w iele się od sieb ie ró żn i! Z te j w łaśn ie u p o śled z o n ej szk o ły b ie rze się ta k g ro źn y „ p o w tó rn y a n a lfa b e ty z m " . N au k a s ta je się n ie p o trz e b n a , do ż a d n e j życiow ej k a rie ry n ie p rz y d a tn a , p o co d zieci n a w si m a ją się uczyć, D nia 13 b. m , w Sali R esu rsy O b y w atelsk iej n a w ystaw ie „Ś w iat K o b ie ty " odbył się k o n c e rt p. Z. Z d zien n ick iej, w ielce u ta le n to w a n e j a r ty stk i, zn a n ej w k ra ju i za g ran icą. P . Zdzienn ic k a je s t je d y n ą w irtu o z k ą gry n a cy trze w P o l sce, k tó r a m a w yższe w y k sz tałcen ie m uzyczne. G ra je j su b teln a, p e łn a fin e z ji we frazo w an iu , te c h n ic z n ie d o p ro w ad zo n a je st do do sk o n ało ści. P o za ty m , g rę je j ce ch u je sens sw oisty — id zie z n ie j „ k lim a t" m uzyczny, w k tó ry m p rzy jem n ie, sw o b o d n ie się odd y ch a, w k tó ry m się w ypoczyw a. P a n i Z d zien iiick a w y k o n ała u tw o ry B rah m s‘a, S chahla i w łasne b. m u z y k aln ie z u m iarem a r ty sty czn y m i głębią o d czu cia. Z azn aczy ć należy , że p, Z d zien iiick a k o m p o n u je u tw o ry na e y trę oraz w iele u tw o ró w w ielk ich m istrzó w g ra w e w łas nym u k ła d zie, p ro w ad zi też n ajw ięk szy zespół gry na cy trze. W k o n c e rc ie b ra ła ta k ż e u d ział p . Y lo n a B rie se m eister, zn an a śp iew aczk a, k tó ra o dśp iew ała p ie śn i w ęg ie rsk ie z pow o d zen iem . b ez p o ży tec zn ie czas tra c ić ! T o też w z a k o ń czen iu stw ierd z a p ro f. S u ch o d o lsk i, że „szk o ła ta d y s k re d y tu je w ogóle ośw ia tę. C ała id e a o św iaty — daw ać ją w ted y , gdy je st p o trz e b n a , gdy ją m ożna szybko i celow o z u ż y t Wydawnictwa nadesłane k o w ać". Z z a g a d n ie ń s ztu k i r e lig ijn e j „W sp ó łczesn e za g ad n ien ia re lig ijn e j sztu k i p la sty c z n e j" — o to ty tu ł in te re s u ją c e g o a rty k u łu p ro f. W ito ld a C hoinicza, pom ieszczonego w n o wym n u m e rze ( 6 ) „P rz e g lą d u P o w szech n eg o ". W a rty k u le tym w y o d ręb n ić się d ad zą dw a a sp ek ty : je d e n to ro zw aża n ia te o re ty c z n e n a le m a t za g ad n ien ia sztu k i re lig ijn e j, d ru g i — to p ew n e p ra k ty c z n e sp o strzeże n ia n a te m at ro zw o ju sz tu k i re lig ijn e j n a naszym te re n ie . J eżeli ch o d z i o p ierw szy a sp ek t, to a rty k u ł te n staw ia sp raw ę n ic zad aw alają co i ogólnikow o. S tw ierd z en ie, żc „d zieło sztu k i re lig ijn e j m u si być w ew n ętrzn ie p rz e ż y te " — n iczego n ie m ów i an i n ie p re c y zuje. P o d k re ś le n ia do m ag ały się w tym w y p ad k u in n e m o m en ty . T rz eb a było m ian o w icie p o d k re ślić, że sztu k a re lig ijn a n ie je s t zjaw iskiem , k tó re m ożna by w y o d ręb n ić sztu k i ja k o ta k ie j, a w ięc zarazem z głów nego ru c h u sztu k i ta k ie j, czy in n e j ep o k i. P o d o b n e n asta w ien ie, k tó ry m (D o k o ń czen ie n a str. 532) T a d e u s z S z m u r ł o . O p o w ieści w o je n n e. W o jsk In s t. N au k . Ośw. W arszaw a, 1939. S tr. 226+Ѵ . T a d e u s z S z m u r ł o . S z w o łe ż e r y Furażery. W ojsk. In st. N au k . Ośw. W arszaw a, 1939. S tr. J 9 4 + 6 ul. T a ka je s t w o jn a . P ra c a zbiorow a. W ojsk. In s t. N auk. Ośw. W arszaw a, 1939. S tr. 2 5 2 -j-4 nJ. P o lsk a a In fla n ty . P ra c a zbiorow a, z a w iera ją c a ro zp raw ę E d w ard a K u n tze g o , K azim ierza T yszkow skiego, L eona K oczego, M aria n a M ałow ista, z przed m o w ą S tan isław a K u trzeb y . N ak ł. In st. B ałty ck ieg o w G d y n i. G d y n ia, 1939. S tr. 1 3 8 + Х . Zdzisław Harlender, P o lsk i d y n a m iz m p o lity c zn y . W arszaw a, 1939. S tr. 4 4 + 4 ni. J ó z e f E d w a r d D u t k i e w i c z . O d k ry c ie fu n d a m e tó w ko ścio ła św . M ichała w L u b lin ie w r. 1936 — 38. O d b itk a z K sięg i P am . k u czci J. E. Ks. B pa M aria n a F u lm a n a . L u b lin , 1939. S tr. 2 7 4 -2 0 nl. P o lska zw ró co n a na Z a ch ó d . C zasopism o n r. 1. J ó z e f E d w a r d D u t k i e w i c z , F a b ryk a c e rk w i W n ie b o w zięcia N . M. P. w P o c za jo w ie. O d b itk a z „D aw n ej sz tu k i" . R o cz n ik a 11. Z eszytu 2. Lwów, 1939. Z ak ł. N ar. im . O sso liń sk ich . S tr. 34. N o w a K sią żka , czerw iec 1939. W ied za i Ż ycie, m iesięczn ik , zeszyt 6 , cz er w iec 1939. W ia d o m o ści drogow e, m iesięczn ik , Ліг. (3 —4) ] 14 — 145, m a rzec-k w iecień 1939 r. P rze g lq d k u ltu ra ln y KAWY “ rf,'SFI NKS HABERBUSIH;SCHIE LE^ ^flSJELiia h u jd m К о іо и Ш л у S IX -S IX D A JE CERZE WIECZfO) MŁODOŚĆ C h e /iy s (P o c zą te k str. 531) często się ll nas grzeszy, ró w n a się p rz e rie ż um ie szczeniu za g ad n ien ia sztu k i re lig ijn e j w p ustym n aczyniu. P rzy p o m n ieć tu ta j m ożua precy zje, k tó re z n a jd u jem y w an ek sach ,,a rt e t sco lastiq tie" M a rita in a . Zaznacza m ianow icie M aritain , źe „n ic m a sty lu p rzeznaczonego d la sz tu k i relig ijn ej, nie m a te c h n ik i re lig ijn e j" . B ard z iej ciekawe, są w nin iejszy m a rty k u le sp o strzeże n ia n a te m at ro zw o ju s z tu k i re lig ijn e j n a naszym te re n ie . A u to r tra fn ie p o d k re śla : „ P o trz eb y sz tu k i re lig ijn e j za sp ak a ja się p rzew ażn ie fa b ry k a ta m i bez cech arty sty czn y ch . S zerokie rzesze k u p u ją obrazy, o b razk i, dew o cjo n a lia o eeeliach w y b itn ie obcych n aszem u d u chow i, często w yrób i sm ak je s t im p o rto w an y . Z am ó w ien ia n a p o lich ro m ię, o b razy ołtarzo w e, w itraże, rzeźby tra fia ją ja k że często do rą k dy le ta n tó w ; w niew ielk im ty lk o p ro cen c ie p racę tę o trz y m u ją arty śc i. Lud n a o d p u stac h k u p u je fab ry k o w an ą m asow o ta n d e tę , p o ch o d zen ia często obcego przem y słu i sm aku *. W zw iązku z tym stan em rzeczy rzu ca a u to r śm iałą i godną rozw ażenia myśl, żeby p rzez zo r g an izo w an ie arty sty czn eg o w ysiłku podźw ignąć sztu k ę re lig ijn ą u nas n a wyższy poziom . ,,Nale/:y w ierzyć, że p ręd ze j czy późn iej p o w stan ie p o w o łan y p rzez cz y n n ik i d ec y d u jące In s ty tu t S ztu k i R elig ijn ej, k tó ry będzie m iał na celu zog n isk o w an ie w swych ram ach w ysiłków w szyst kich je d n o ste k tw órczych, k tó re chcą w te j d zie d zin ie b ezkom prom isow o praco w ać. In s ty tu c ja ta w in n a zg rom adzić arty stó w ze w szystkich sp e cjaln o ści, a w ięc: a rc h ite k tó w , m alarzy , grafik ó w , rzeźb iarzy , arty stó w tk aczy i arty stó w p ra c u ją cych w te ch n ik ac h m etalow ych, by stw o rzy ć inl a tm o sferę p racy d rogą zam ów ień k o n k u rsó w wy staw ; arty śc i ci s ty k ając się z sobą, w ytw orzą siłą fa k tu atm o sferę sp rzy ja jącą p o g łęb ien iu p r o blem ów . O rg an izacja pow yższa w in n a być o p arta n a ścisłym k o n ta k c ie z w arsztatam i w ytw órczym i rzem ieślniczym i, aby p ro je k ty m ogły być d o ra ź n ie realizo w an e na w ysokim p o ziom ie te ch n icz nym i arty sty czn y m ". O to w ięc do szeregu p ro je k tó w , ja k ic h n ie m ało rzu ca się w naszych czasach, doszedł now y p ro je k t. O budzi on n ie ch y b n ie odzew we w ła ściw ych sferach , tym w ięcej, że p o d an a została k o n k re tn ie sied zib a in s ty tu tu — m ian o w icie K rak ó w , „ MdG _ _ Ѵ / іія Іѵ AGEPIN* 2 K O G U TK IE M usuw a b ó l, p ie c z e n ie , n a b rz m ie n ie n ó g, z m ię k c z a o d c is k i, k tó r e p o łe ) k q p ie ll d o jq się o*un qć. n a w e t p a z n o k c ie m . P r z e p i s u ż y c i a n a o p a k o w a n i u . POL S PR O S T O W A N IE ^ s ik ic u Ju liu sza K lein era o A le k sa n d rie П. іі» кііегж.е (nr. 25 z l, 18 czerw ca) sp ro sto w ać n-ileży n a stę p u ją c e om yłki d ru k u : Na str. 480 w szp alcie 1, w. I I , zaini.ist: ich w yk o n yw a n iu , pow inno być ich w y k ry w a n iu ; w szpalcie 2 , w. 18, zam iast: czar n a u ki, p o w inno być czar s z tu k i; w szpalcie 3, w. 15, zam iast ciężkieg o irykw iuL u, pow inno być ciężkieg o aparatu; na str. 181, w. 5, zam iast w yra ziłt pow in n o UjC ogłosił: w. 32, zam iast p o d rę c zn i d w a , p o w in ni hyc* p o d ręczn ik ó w . P R E N U M E R A T A Z BEZPŁATNY M Zygm un t W aiiszciv.ski PO W IEŚC IO W YM NA 6 .-— 6.50 17.50 19.— 66 .— 74.— i; N rs PKZI I) [k O G Ł O S Z E Ń 1 ZA TlkSTlM: S tr. */, 1,50 zł I MIES. „N AOKOŁO ŚW IA TA " W Y N O S I: P R O W IN C JI: ZA G RA N IC Ą : m i e s i ę c z n i e zł k w a r t a l n i e zl 19. | zł 8.50 m i e 8 i ę c z n i e zł 25.— k w a r t a l n i e r o c z n i e .........................................................zł 94.— zł 74.—• Zmi a n Nr R ed ak cja nie zw raca niezam ów ionych rękopisów . rocznie K o n to c I L L U S T R O W A N E G O „TYGODN I K A D O D A TK IEM W W A RSZA W IE: m iesięczn ie. zł z d o starc zen ie m do dom u . . . zł k w a r t a l n i e .........................................zł z d o starc zen ie m tło dom u . . . zł r o c z n i e .......................................... zł z do starc zen ie m do dom u . . . zł M artw a n a tura P ocztow ej Kasy O szczędności 6.50 143 a d r e s u . zł 0.50 800 zł, •/*>- 450 zł, '/ 4 — 250 zł, ■/■» — 150 zł, »/ie — 1 0 0 zł, — ѵ.я fi7.fi. w iersz, m ilim etro w y , lu b je "o m iejsce B ilan se, a r ijk iiły cpieow e, u k ła d y tul e la ry e m e , I etr. o k ła d k i i m iejsce zarezerw ow ane 50°/o drożej ADRES W Y D A W N ICTW A . W ARSZAWA, ZGODA Wydawca Tow, Wyd. „Droga" Sp. i o. o. 12. T E LEFO N RE D A K C JI: 604-14; A D M IN IST R A C JI: Я 22-Н . K ON TO P.K .O . 14Я. Drukarnia Krajowa, Warszawa, Chłodna 44 Redaktor: Czesław Straszewicu Program Polskiego Radi a O d dn. 2 VII. do dn. 8 V II. 1 9 3 9 N iedzieli) — dn. 2 .Y II . 7.00: A udycja p o ra n n a. 8.45: T ra n s m isja frag m e n tu procesji m orskiej z G dy ni (zdjęcie dźw iękow e). 9.00: T ransm isja nabożeństw a z kościoła iw . K rzyża. 11 00: K oncert Cliórn K ated raln eg o ks. W. Gicburow skiego (z p ły t). 12.03: M uzyka obia dowa. 14.45: ,, C zytam y M ickiew icza" — „ P a n T adeusz" - I księga. 15.00: A udy cja dla wsi. 16.30: U tw ory m orskie F e liksa N ow ow iejskiego koncert. 17 15: „ K to odp o w ie?" audycja. 17.30: P o d w ieczorek przy m ikrofonie. 19.00: ..K lub P ic k w ick a '4 — wriecz. Y l l l — „W ięzienie za długi". L9.30: M uzyka na tem aty a n tyczne (płyty). 21.15: K oncert rozryw ko wy. W przerw ie: Skecz — „R ozalio idź otw orzyć1'". P oniedziałek dn. 3 .1 7 /. 6.30: \u d v e ja poranna. 8.15: „T ow a roznaw stw o podstaw ą obsługi klienta"' ■ — pogadanka dla kupców . 12.03: A udycja południow a z Katow ic. 1 1.45: .,T riu m f Zawiszy Czarnego'" słuchow isko dla nilodz. 15.15: M uzyka p o p u larn a j . K ra kowa. 16.20: P o p u la rn a n u u jk a jugosło w iańska w wyk. o rk iestry Jugosłowian skiej ..T am b u rico " z K n u ro w i. 17.00 Muzyka taneczna. 18.00- A leksander GJazumow: K w intet óp 39 — koncert. 18.30: S onety P c lra rk i audycja muzycziiosłow ua. 19.00: A udycja żołnierska. 19.30: „P rz y w ieczerzy" — k oncert z Poznania. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: K o n cert p o p u larn y z W ilna. 21.50: „.Eclia mocy i eliw ały‘“. 22.00: Muzyka taneczna. W to re k — dn </.17/. 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.15: „Uczm y się p ły w a ć " — dialog. 12.03: A udycja po łudniow a. 14.45: ..Życie lasu“ — poga danka dla m łodzieży. 15.00: Muzyka p o p u larn a . 16.20: M iniatury k w artetow e — k o n cert kam eraln y z K rakow a. 17.00: M u zyka taneczna. 18.00: P ieśni A dam a Soł tysa wyk. W. Jędrzejew ska. 18-25: R eci tal organow y Feliksa Raczkow skiego. T ransm isja z sali K onserw atorium W ar szawskiego. 19.00: A udycja dla ro b o tn i ków. 19.30: „ P o d gwiaździstym sz tan d a rem"" — ko n cert rozryw kow y. 20.25: Audycja dla wsi. 21.00: K oncert Muzycz nego Ogniska W akacyjnego Liceum K rz e m ienieckiego — transm . z K rzem ieńca. 22.00: ..Z perspektyw y ćw ierćw iecza" — „R ealizacja zobowiązali m iędzynarodowyeli“ — odczyt. 22.15: Nowoczesna mu zyka sym foniczna M anuela de Falli — k o n c e rt z płyt. Środa — dn 5 .1 7 / 6.30: Audycja po ran n a. 8.15: P oga danka turystyczna. 12.03: A udycja po łudniow a. 1 1.15: „N asz k o n c e rt“ — a udy cja dla dzieci. 15.15: M uzyka po p u larn a w wyk. O rk. Rozgł. K atow ickiej. 16.20: R ecital śpiew aczy Ignacego Dygasa. 16.50: „Co się dzieje w gniazdach: ..S karb w g n iaz d k u " — pogadamka. 17.00: Muzyka taneczna. 18.00: Słynne sym fonie kon cert z płyt. 19.00: „K lub P ick w ick a" — wiccz. IX — ...lak się to wszystko skoń czy?1,4. 19.30: ..P rzy w ieczerzy44 — k o n c ert M ałej O rkiestry. 20.10: Odczyt wojskowy 20.25: Audycja dla wsi. 21.00: K o n cert chopinow ski wyk. F r. Łukasiewicza. 22.00: Małe zespoły in stru m e n taln e (pły- [y)C zw arł e k — di i. 6.Ѵ ІІ. 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.20: P o g a danka sportow a. 12.03: A udycja po łu d niow a. 14.45: „W ojsko polskie: Dzielny piechur"4 and. dla m łodzieży. 15.05: M u zyka p o p u larn a (z W ilna). 16.20: U tw ory na fle t w wyk. Feliksa Tom aszew skiego. 16.45: B udow nictw o wsi polskiej: Huculszczyzna — odczyt. 17.00: M uzyka tanecz n a . 18.00: „Echa mocv i chw ały44. 18,10: K o n cert solistów. 19.00: Juliusz Słowacki: F ra g m en ty z „Listów z podróży44. 19.20: „ P rz y w ieczerzy" — k oncert z płyt. 20.25: A udycja dla wsi. 21 00: -Letni w ieczór p rz ed donieni F ry d e ry k a C hopina44. T ran s m isja z Żelazowej Woli. 21.40: ..N iesam o w ite h istorie: „Z łoty g a rn ek 4". 22.25: Ze społowe fragm enty o p e r w w yk. artystów m ediolańskiej „La Scala" k o n c ert z płyt. 23.05: K oncert m uzyki góralskiej. P iątek — dn 7.V II. 6.30: A udycja po ran n a. 8.15: K łopoty i rady. 12.03: Audycja południow a. 14.45: „Życie lasu " — pogadanka dla m łodzieży. 15.00: M uzyka p o p u larn a z P oznania. 16.20: ..Z polskiej twórczości chóralnej"4— k o n c ert. 17.00. M uzyka taneczna. K w artety B eetliovena — ko n cert z płyt. 18.30: R ecital fortep ian o w y Stanisław a Staniew icza. 19.00: „K siążki, do k tó ry ch się w raca44 — „ L a lk a 44. 19.30: „ P rz y wie czerzy44 —- k o n c ert z W ilna. 20.25: A udy cja dla wsi. 21.00: „O pow ieść o Schuber cie"4. 22.00: „Z czego żyje p isa rz" — dia log F erd y n an d a G oetla i K onstantego Il defonsa Gałczyńskiego. 22.25: R ecital skrzypcow y E ugenii U m ińskiej. Sobota dn 8.1 / / . 6.30: Audycja p o ra n n a. 8.15: „Tam gdzie tańczyły niedźw iedzie" —- re p o rta ż ze Sm orgoń. 12.03: Audycja południow a. 14.45: Słuchowisko dla dzieci: „ Ja k się ża bie wydawało, że n ajp ięk n iej śpiew a44. 15.15: K oncert рорпіагдіу w w yk. O rk. Rozgł. K atow ickiej. 16.20: R ecital śpie waczy Ja n in y H upertow ej. 16.50: ..Co się dzieje w gniazdach: ..Ciepło ro d zin n e4" pogadanka. 17.00: M uzyka taneczna. 18.00: K oncert rozryw kow y z P oznania. 19.00: „ C h a ra k te ry 44 — „S tefania m a za dużo sił44 — powieść m ówiona H. B ogu szewskiej i J. K ornackiego. 19.30: A udy cja dla P olaków za granicą. 20.00: M elodie ziem i polskiej: „Za czasów Sabały44 — ko n cert. 20.25: A udycja dla wsi. 21.05: W ielki k oncert galowy w w ykonaniu la ureatów' I m iędzynarodow ego K onkursu Muzycznego. T ransm isja z sali Y ictoriaHall w Genewie. 22.30: D awne piosenki— ko n cert rozryw kow y. 23 20- M uz\ka ta- Właściwe drogi megafonizacji kraju Spraw a inegafonizacji Polski staje się coraz b ardziej a k tu a ln a. W ważnych chw i lach w życiu narodu i państw a istnieje ko nieczność utrzym yw ania stałego k o n tak tu pom iędzy czynnikam i odpow iedzialnym i za losy państw a a najszerszym i w arstw am i narodu. Oczywiście najlepszym środkiem utrzym yw ania tego k o n tak tu jest obok p rasy radio. Zanim jed n a k gęsta sieć ra dioodbiorników po k ry je całą P olskę i obejm ie w szystkie naw et najskrom niejsze m ieszkania — m egafonizacja stać się m o że niezm iernie doniosłym czynnikiem . A p a ratu ry m egafonow e zainstalow ane w m iasteczkach a n aw et wsiach daw ać będą m ożność natychm iastow ego inform ow a nia obyw ateli o w ażnych chwilach w życiu państw a, a gdyby przyszła p o trze b a wy daw ania dyspozycji, a nawet rozkazów. Z naczenie m egafonizacji jest całkow i cie doceniane, toteż jesteśm y św iadkam i szybko postępującej m egafonizacji całego kraju . A p a ratu ry m egafonow e zostały już zainstalow ane w w ielu m iastach i m ia steczkach polskich i za pośrednictw em d a lekosiężnych głośników n adaw ane są cie kaw e audycje radiow e oraz kom unikaty. Należy tu jed n a k zw rócić baczną uw a gę na konieczność zachow ania daleko idącego u m iaru w użytkow aniu a paratów m egafonow ych w m iastach. Z byt często używ anie m egafonów staje się niezm iernie m ęczące dla m ieszkańców , zwłaszcza dla tych, k tórych m ieszkania znajdują się w pobliżu in stalacji m egafonow ych. M egafo ny w inny hyc używ ane tylko w n apraw dę doniosłych m om entach, w inny służyć p rze de wszystkim celom ogólnopaństw ow ym , cele zaś rozryw kow e w inny być tak ogra niczone. aby nie przem ęczały ogółu m ie szkańców. P ropaganda radiow a Pożyczki O bro ny Przeciw lotniczej, przem ów ienie sejm o we p. Min. B ecka, specjalne audycje z okazji Tygodnia Ziem W schodnich oraz „D ni Morza"" — oto klasyczne przykłady okoliczności, w k tó ry ch w inny być uży w ane 'megafony. Przem ów ienia dostojni ków państw ow ych, transm isje radiow e uroczystości żołnierskich, odczyty na do niosłe ogólnopaństw ow e teńiaty — to audycje, których treść w innj m egafony roznosić po całej Polsce. R ów nolegle z postępem m egafonizacji k ra ju postępow ać musi um iejętność celo wego użytkow ania tej m egafonizacji. nie przeciążająca obyw ateli nadm iarem głoś nych audycyj i poddająca a p a ra tu rę m e gafonow ą celom ogólnopaństw ow ym . PODRÓŻUJ lot T m 50011 „TYG O D N IK ILLUSTROWANY" 0 * t»tnio w „TY G O D N IK U ILLU STROW ANY M “ zam ieszczali swoje prace m iędzy innym i następujący pisa rze, uczeni i publicyści: B erent W acław. Borow y W acław. Boye E dw ard. C hrzanow ski Ignacy, Czachowski K azim ierz. D ąbrow ska M aria. Esgmanowski Stefan, Flukow ski Stefan, G oetel F e rdynand. G om browicz W itold. G órka O lgierd. Grabow ski Jan. G rzebieniow ski T adeusz. H oroszkiew icz R. W., H ollender Tadeusz. H ulewicz W itold. HuezczaW innicka H., Iłlakow iczów na K azim iera. Irzykow ski K arol. Iwaszkiewicz Jarosław . K aden B androw ski J u liusz. K lein er Juliusz. K ondracki Michał, Koesak~Szczucka Z.. K ubacki W., L asknw ski-H ulka Paweł. Lechoń Jan , L epccki B., Lutosław ski W., M akuszyński K ornel. M elcer W'anda. M ieszkowski J. T.. M iller. J a n N.. M or cinek Gustaw. M uszkowski Ja n , Now akow ski Z ygm unt. Ossendowski F. A., P arandow ski Ja n , Pow likow ska M aria, P iw iński L eon, Połczyński Ja n ta A leks., P om irow eki Leon. Rogowicz W acław. Rogoż Stanisław, R udnic ki A dolf. R usinek Michał. R y tard Miecz., Schulz B runo, Sieroszewski W.. Skrwski J. E., Sm ogorzewski K., S taff L eopold. Straszew icz Czesław, Strom enger K arol, Syruczek W acław, Szem plińska E lżbieta, Szyjkoweki M., Śli w iński A rtu r, T erlecki Tym on. Tuw im Ju lian . W asyleweki Stanisław. W ierzyński K azim iera, W iktor Ja n , W ittlin Jósef, W ołoezynowski Ju lian . Zaw istow ski W ładysław. Zrębow icz R om an. NAOKOŁO ŚWIATA bogato ilustrow any m agazyn now elistyczny, ukazujący się co m iesiąc. BIBLIOTEKA POWIEŚCIOWA przyniosła w latach ubiegłych obok autorów polskich, szereg utw orów pisarzy tej m iary, co Jo h a n Boyer, D aniel - Rops, F r. M auriac. J. A ndersen Nexo. M arta Ostenso, M ary W ebb, J. Roth. Colette, G. P ap in i, Jo V an Am m ers-K iiler. W. B. M axwell, W. P e tea n i i inni. „ T y g o d n i k l l l u s ł r o w a n y " w r a z z d o d a tk a m i m a o b e c n ie n g jta r is z g p r e n u m e r a tę z b io r o w ą , gdyż ty lk o za 6 zł m iesięcznie (6.50 z dostarczeniem do domu), prenum erator TYGODNIKA ILLUSTROWANEGO otrzym a м tydzień numer „ T y g o d n i k a I l l u s t r o w a n e g o ’*; co m iesiąc i «o m iesiąc b lisko 240-o stronicow y tom pow ieści polsk iej lnb tłum aczonej P R E N U M E R A T A Z W „ T Y G O D N I K A BEZPŁATNYM DODATKIEM WARSZAWIE: Miesięcznie ■ dostarczeniem do domu k w a r t a l n i e z dostarczeniem do domu rocznie a dostarczeniem do domu 6.— 6.50 17.50 Л 19 — zl 66.— PROW INCJI: ZA GRANICĄ: k w a r t a l n i * ......................................... x ! 19,— miesięcznie : >1 8.56 k w a r t a l n i e *1 25.— r o c z n i c .......................................................... z! 94.— r o c z ni e Zmi a na adr e f u miesięcznie zł 6.50 zl 74.— zl 0.5в zł 74,— Konto CENNIK P R ZED i I L L U S T R O W A N E G O - POWIEŚCIOWYM I MIES. „NAOKOŁO ŚWIATA" WYNOSI: NA A A zl 80-o stron, seszyt „N aokoło Świata** w w ie^ b arw nej okładce K T Ó R E J C ENA K SIĘ G A R SK A W Y N O SI o k o ło 6 —8 z ł. Pocztowej Kasy O szczędności Nr 143 O G Ł O S Z E Ń Str. */, — 800 zł, '/2 — 450 zł, */4 — 250 zł, 1I„ — 150 zł, ‘/ie 100 zł. — za ezfi. w ierF z. milimetr» wy, lub jeg o miejecc ZA TI.KSTEM1,50 zł. B ilanse, artykuły opisow e, układy tabelaryczne, 1 str. ck łcd k i i m iejece sa reze m сѵшве 50% diożej ADRES W YDAWNICTWA: WARSZAWA, ZGODA 12. TELEFON REDAKCJI: 604-14; ADM INISTRACJI: 522 14. KONTO P. K. O. 143 O m iata p o c z to w a o p ła c o n a r y c z a łte m . D ruk«ri«« K rajow a - W a r ir a w ie , C h ło d n a 44 . t e l. 5 -88-7 0 - j , . ~T TODNIK L Чг. 2 8 L U S T R O W 9 Lipca 1939 M i la B o rto n , m ło d a w ie lc e u ta le n to w a n a ś p ie w a c z k a z o s ta ła z a a n g a ż o w a n a d o w ile ń s k ie j o p e r e tk i Li Mi A /J rr * П */ r & A N Cena 1 i Radio w lotnictwie podczas wojny światowej Dużo przeszkód m usiało przezw ycię żyć radio, zanim wreszcie zostało zastoso wane w lotnictw ie. W ydaje się to dzisiaj dziw ne, a m oże śm ieszne, ale fa k t ten m iał wówczas sw oje głębokie i uzasadnio ne przyczyny. N ajw ażniejszą z nich była sam a istota ów czesnego lo tn ictw a, k tó re składało się prz ed e w szystkim z balonów , a nie z sa m olotów . Z apalenie się gazów, przew ażnie łatw opalnych, jak im i były w ypełnione ba lony. staw ało się zbyt pow ażnym n ieb e z pieczeństw em dla życia lo tn ik a , a tym sa m ym dla w artości in fo rm acy jn ej halonu. zwlaszeza jeśli się weźmie pod uw agę, że ówczesne, pierw sze a p a ra ty radiow e opie rały się na system ie iskrow ym , a nie cew kowym . jak to było później. Już w ro k u 1906 M arconi zaczął p ro pagow ać ideę rad ia w lotnictw ie, lecz ta jego p ro p a g an d a m iała sk u tek dość m ie r ny, a zupełnie n ie tak i, jak ieg o życzył so bie genialny w ynalazca. Ale sta n ten w krótce i stosunkow o w bardzo szybkim czasie uległ pow ażnej zm ianie. W yliczm y sam e fak ty . Ył ro k u 1907 użyto pó raz pierw szy radiostacji odbiorczej system u iskrow ego na jednym z balonów angielskich. L o tn ik uzyskał k o n ta k t radiow y ze stacją radionadaw czą. znajdującą się na ziem i w- od ległości około 16 kim . W roku 1908 osiągnięto już przy po dobnym dośw iadczeniu odległość 35 kim . W r. 1911 zastosow ano po raz pierw szy pełną radiostację nadaw czo-odbiorczą (iskrow ą), a podczae dośw iadczeń zdoła n o naw iązać k o n ta k t na odległość 50 kim W r. 1912 w czasie w ielkich m anew rów arm ii angielskiej zrobiouo pró b ę n a w iązania k o n ta k tu pom iędzy dw om a ba lonam i. znajdującym i się w pow ietrzu Oba były zao p atrzo n e w a p a ra ty radiow e nadaw czo-odbiorcze o m ocy 1 kw. P ró b a w ypadła pom yślnie. Y r. 1913 l i arm ie: angielska, fra n cuska i niem iecka w tajem nicy jed n a p rz ed drugą instalują u siebie a p a ra ty ra diow e iiadaw ezo-odhiorcze na sam olo tach. W e W łoszech w prow adza się u rz ą dzenie radiow e w lotnictw ie do p iero w r. 1915. P o te m już, podczas w ielkiej wojny za stosow anie radia jest coraz większe, przy czym od połow y ro k u 1917 wszystkie do tychczasow e a p a ra ty iskrow e zastępuje się now ym i, udoskonalonym i, nic grożą cymi już spaleniem się sta tk u pow ietrz nego. Są to nowe a p ara ty M arconiego syste m u cew kow ego, p rzy k tó ry ch n ad aje się depesze nie przy pom ocy isk ier, ja k do tychczas, lecz przez regulow anie długości fal cew kam i. Nowe a p a ra ty rychło znajdują zasto sow anie w lotnictw ie angielskim i fran cu skim , ale p a te n tu ich nie znają aż do k o ń ca wojny św iatow ej N iem cy, k tórzy n a dal też posługują się a p ara ta m i radiow y mi daw nego typu. A tym czasem znaczenie radia w lotnictw ie w zrasta n iepom iernie. 4 p a ra ty lotnicze zao p atrzo n e w radio k ieru ją ogniem sw ej a rty le rii przeciw po zycjom nieprzyjacielskim . T ak ie zastoso w anie radia przyniosło w spaniałe zwycię stwo flocie angielskiej nad niem iecką w bitw ie pod Messymą dn. 7 czerw ca r. 1917. LASSO - РА Я С d O H lE M T - ( R .C U I R O W j K l ) 1 P .A K C . P rz y końcu w reszcie wojny św iatow ej z najdują już zastosow anie a p a ra ty ra d io telefoniczne, k tó re później ciągle się udo skonala. I MIKROFON Fale radiow e zastosow ano dosyć wcze śnie w służbie bezpieczeństw a publiczne go, stosując nadaw anie k o m unikatów po licyjnych i naw iązując dzięki uiiui łączność rów noczesną i najszybszą pom iędzy po szczególnym i organam i bezpieczeństw a. J a k pod w ielu innym i w zględam i tak i pod tym względem, p rzodują Stany Z jed noczone w dziedzinie zastosow ania fal ra diow ych do służby policyjnej. Na dalekim Z achodzie pozostał jeszcze typ s z c r\fa , znanego z kima lub powieści aw anturniczych. Na pięknym koniu, przy boku duży Colt, na piersi oznaka w ła dzy — sre b rn a gw iazda. W szystkie te ce chy pozostały, przybył tylko jeszcze duży sam ochód z k ró tk o falo w ą sta cją nadaw czo-odbiorczą. A le to nic wszystko. Sam o chód radiow y to tylko jed n o ogniwo zradiofonizow anej służby bezpieczeństw a. Na tere n ie w ładzy szeryfa okolic San ISernardiuo w K a lifo rn ii, na rozległych obsza rach o pow ierzchni praw ie 50.000 km . kw. w śród okolic pustynnych, pozbaw io nych wszelkich środków kom unikacji, stało się radio nieocenionym środkiem do tro p ie n ia i zw alczania przestępstw . C en traln a stacja nadaw cza o tnoey 500 wattów. m ieści się w budynku sądu okręgo wego. Z adaniem jej jest utrzym anie łącz ności pom iędzy sam ochodam i policji, sze ryfa a także z ruchom ym i stacjam i o d b io r czymi stra ży leśnej. O koło 60 sam ocho dów policyjnych utrzym uje stałą łączność w ten sposób z c en tralą , przy czym 17 z nich posiada w łasne stacje nadaw cze. T ak zorganizow ana łączność ra d io fo niczna oddaje ogrom ne usługi nie tylko w służbie spraw iedliw ości. W alka z czę stym i pożaram i lasów na zachodzie Sta nów Z jednoczonych jest w znacznej m ie n ic C i nie p o m o ż e ...— O s ła b ia s z ty lk o s w ó j o rg a n iz m ! — P a m ię ta j, że chcqc p o z b yć się n a d m ie rn e j tuszy m usisz p rz e d e w s z ystkim usu nqć przyczyny w a d liw e j p rz e m ia n y m a te rii. P om oże C i w ty m m in e ra ln a s ó l o w o c o w a M I N E R O G E N F . F ., k tó rq nabędziesz w k a ż d e j ap tece. S k ła d głó w n y: A p t e k a M a z o w i e c k a — W a rs z a w a ul. M a z o w i e c k a 10. Ж П Тои rze u łatw iana dzięki łączności radiow ej. W iele istnień ludzkich ocalało od .strasz nej śm ierci w m orzu ognia tydko dzięki otrzym aniu w czas ostrzeżenia, płynącego na fali radiow ej. D opiero nie daw no zastosow ano fale radiow e do oznaczania zupełnie d o k ład nej wysokości sam olotu n a d pow ierzchnią ziem i, a już tę samą zasadę, tak zwanego echa radiow ego, pró b u je się zastosow ać do w ykreślenia z sam olotu plastycznej m apy teren u , nad k tó ry m w iedzie jego trasa lotu. W iązka fal radiow ych wysiana z sa m olotu do ziem i, odbija się od pow ierzch ni ziem skiej i w raca w tym k ie ru n k u , w jakim została w ysiana. In stru m en t n a p o kładzie sam olotu chw yta odbitą falę i z czasu potrzebnego fali na przebycie drogi z sam olotu na ziem ię i z p ow rotem p o d a je dokładnie odległość sam olotu od po w ierzchni ziem i. P rzez zastosow anie a u to m atu do p o m ia ru , przy pew nej stałej szybkości sam olotu m ożna będzie może z zapisanych w yników ustalić dokładnie profil okolicy, nad 'którą przelatyw ał sa m olot. C iekaw e badania przeprow adzono też w S tanach Z jednoczonych nad wpływem ubioru artystów w ystępujących przed m i krofonem n a brzm ienie głosu. O kazało się że sztyw ny gors przy m ęskich koszu lach pow odnje silne odbicie się fal głoso wych _i w n astęp stw ie bard ziej o stre brzm ienie głosu, zwłaszcza w górnych to nach. N atom iast aksam itna suknia dosko nale tłum i wszelkie echo, znacznie lepiej очі jedw abiu. S tw ierdzono rów nież, że n ie bez w pływ u podobno na zawiłe drogi fal głosowych jest łysina i to działa podobno ujem nie. Może n aw et dojdzie do tego, że łysy śpiew ak będzie m usiał w ystępow ać przed m ikrofonem лѵ peruce, gdyż m ikro fo n j;’St nieubłaganym sędzią. fr .E * SILNEJ FLOTY WOJENNEJ | ‘ I KOLONU • TYG O D N IK ROK 80 ILLUSTROW ANY W A R S Z A W A , 9 L IP C A 1 9 3 9 r. Nr 2 8 (4 ,1 0 8 ) Je d n a ze sta r o ży tn y c h bram , w io d ą cych do P e k in u W śród zagadnień Dalekiego Wschodu W po p rzed n im n-rze „T ygodnika IIlustro w an eg o 44 staraliśm y się w zw iązku z lokalnym zatargiem angiclsko-japońskim na teren ach koncesji w Ti en teinie i Swa tów, nak reślić szersze tło tego k o n flik tu , ukazując ja k w ciągu ostatn ich la t pięć»' dziesięciu narastały przeciw ieństw a in te resów państw , zw iązanych z w ielkim ry n kiem chińskim . Z rozw ażań tych nasuw ał eię logiczny w niosek, że w szelkie lok aln e zatarg i 'nieporozum ienia, b ez w zględu n a ich do raźny w ynik, są objaw am i stałego etanu napięcia. A ich «naturalną konsekw encją m usi być w rezultacie wybuch i zb ro jn e rozw iązania tych przeciw ieństw nie d-о po godzenia. Istotnie* w tym sam ym czasie, gdy na jednym o dcinku n astąpiło w zględne uspo kojen ie i w z atarg u angielsko-japońskim nadeszła chw ila t. zw w języku prasow odyplom atycznym -.odprężenia44, w ybuchł w innym p unkcie now y lokalny pożar, b i twa p o w ietrzna n a g ra n ic y m andżurskoinoiigolskiej czyli po p ro stu m ów iąc, sow iecko-japońskiej. M ożna p rzyp u szczać, że po -względ nym uspokojeniu na tym odcinku- n a stą pią now e wybuchy na n a jb a rd z ie j niespo dziew anych p u n k tac h , jak np. w Sjam ie lub na wyspach należących do posiadłości kolonialnych h o lenderskich. Bowiem D a leki W schód jest niesłychanie sko m p lik o wanym teren em gry sił i in te resó w i nie w iadom o, gdzie z dnia ma dzień w yskoczy nowy, p alący p ro b lem at do rozw iązania. Je d n o m ożna stw ierdzić z. całą pew nością. K lucz do sy tu acji z najduje się w rę k u decydującego czynnika dynam iczne go na D alekim W schodzie, w ręku J a p o nii. I tu dochodzim y do trzo n u zapadnie* 534 nia. P olityka Ja p o n ii, japoński plam w «praw ach A zji jest najw ażniejszym m oto rem p rzem ian na D alekim W schodzie. A p olityka Ja p o n ii nie jest akcją od przy p ad k u do p rzy p ad k u ; jest n a turalnym w ynikiem p otrzeb gospodarczo - politycz nych. zw iązanych n ierozdzielnie z nadbu dową teoretyczno ideow ą, ze swego rodza ju azjatycką d o k try n ą M onroego. W każdym razie, o ile A nglia czy Sta ny Z jednoczone b ronią istniejącego stanu rzeczy i swych ogrom nych inw estycji na teren ie chińskim , o tyle Jap o n ia przycho dzi z pew nym planem konstruktyw nym , o dalekosiężnym zakresie. M ożemy prześledzić kolejno elem enty składow e ekspansji japońskiej i jej ideo logię, k orzystając z najb ard ziej m iarodaj nego źródła. W ro k u ubiegłym ukazała się praca a u to ra japońskiego, p. Tatsuo K aw ai. jednego z kierow ników japońskiej akcji propagandow ej, k tó ra c h ara k te ry zuje siły m otoryczne ekspansji japońskiej i z całą szczerością określa stosunek J a ponii do interesów ,.państw białych'4 na tere n ie Azji, dając jednocześnie szkic p ro gram u japońskiego w spraw ie chińskiej i pam -azjatyckiej M ożna p racę p. Kawai traktow ać jako m ateriał do dyskusji, ale n ie sposób zaprzeczyć- że jest ona odbi ciem m iarodajnych poglądów najw yższych czynników politycznych i w ojskow jch N ipponu. * ne: w r. 1868 wynosił budżet państw ow y Ja p o n ii około 33 m ilionów jen , w roku zaś 1935 — 2 m iliardy 300 m ilionów jen. M iędzy rokiem 1898 a 1935 w zrosła su m a globalna eksportu i im p o rtu ja p o ń skiego c ztern asto k ro tn ie. D ochód spo łeczny. k tó ry w r. 1^05 wynosił półtora m iliarda jen, osiągnął w r. 1936 — 16 500 m ilionów jen. Na każdym polu gospodarczym , w przeliczeniu na jed n o stk i w rzecion w fa brykach tk ackich czy jed n o stk i energii elektrycznej, w wydobyciu węgla, widać rozbudow ę, k tó ra w cyfrach stosunko wych prześciga, potężne organizm y gospo darcze A nglii lub Stanów Zjednoczonych A. P. ЛѴ dalszym ciągu swych wywodów przytacza a u to r japoński cyfry dotyczące wysokiego poziom u upow szechnienia ośw iaty, w idząc w tym jeszcze jeden cle- & * Założeniem ideow ym ekspansji jap o ń skiej jest m isja najprężniejszej rasy, naj bardziej twórczego n arodu Azji. D ow oda mi tej prężności i jej walorów twórczych są: im ponujący w zrost zaludnienia wysp japońskich, nic w ystarczających już dla w ielkich p otrzeb ma rod u oraz wszech stro n n a rozbudow a sił i energii jap o ń skiej na tereinie gospodarczym czy też na naukow ym i duchow ym Te m otory życiowe są w spółczynnika m i ekspansji japońskiej. L udność, k tóra w roku 1872 wynosiła 33 m iliony, zwięk szyła się w ciągu lat czterdziestu (mowa tu o zasadniczych ziem iach japońskich) do 60 m ilionów, a w'edług ostatniego spi su ludności przekroczyła 70.000.000. Je żeli doliczyć tere n y państw a Mamdżukuo, to liczba ludności Ja p o n ii wynosi przeszło 100 m ilionów . Jeżeli chodzi o gęstość zaludnienia, to Jap o n ia znajduje się na czw artym m iejscu za Belgią (270), H olandią (233), Anglią (188), m ając 169 na kim . k w adr. Ale, ja k podkreśla a u to r japoński, należy od liczyć teren y górzyste i nie n ad ające się do zam ieszkania, by otrzym ać praw dziw ą cyfrę gęstości zaludnienia, t. j. około 1.000 ludzi na kim . kw. P rz y ro st roczny wynosi przeszło mi lion łudzi. W p arze z liczbą idzie jakość m ate ria łu ludzkiego. Japończyk jak o oby w atel i żołnierz posiada przecież ustalo ną opinię na świecie. A dow odem wyso kich zdolności um ysłowych jest łatw ość z jak ą k ra j ta k tradycjonalistyczny, przy swoił sobie w k ró tk im czasie zdobycze w ielu w ieków cyw ilizacji e u ropejskiej, nie tracąc mic ze swych cech duchow ych, k tó re decydują o dzisiejszych posunięciach państw a, o w alorach jego arm ii. 0 rozbudow ie poten cjału gospodarcze go m ów ią następująące cyfry orien tacy j O to je d n a z w iciu u lo te k a n ly ja p o A skich , w yd a w a n ych p r ze z ta jn e c h iń sk ie o rg a n iza cje n ie p o d leg ło ścio w e m cnl ekspansji japońskiej. Nic dziwnego, że w op arciu o takie sk ład n ik i stw orzyła Ja p o n ia siłę zbrojną, jed n ą z najsiln iej szych na świecie. Siłę, k tó re j podstaw am i są w rów nym stopniu zdrow ie fizyczne, ja k i wysokie „ m o rale44 o p a rte o kodeks rycerski „B usliido“ . W arto porów nać cyfry dotyczące w oj skow ego budżetu Jap o n ii. W 1893 r., w ro k przed w ojną japońsko-chińską w yno siły w ydatki wojskow e 14.700.000 jen. W 1936 r. — przeszło 720 m ilionów . W tej sam ej p ro p o rcji urosły w ydatki na flotę. O to są składniki naszej ekspansji — mówi a u to r japoński z dum ą, nic pom i jając. obok zestaw ień cyfr z zakresu gos p o d a rk i ś wojska, czynników duchow ej si ły swej ojczyzny: rozw oju nauk, postępu w ynalazczości japońskiej na każdym p o lu, od m atem atyki 'do m edycyny. Japonia nie odpierała wpływów obcych, um iała w rów nym stopniu asym iłować zdobycze fi lozofii eu ropejskiej jak techniki, zacho wując przy tym narodow y c h ara k te r swej k u ltu ry , o p a rte j o staro ży tn ą m yśl Azji. W szystkie te argum enty p. Kawai zm ierzają do w ykazania wyższości narodu japońskiego nad innym i, skostniałym i na rodam i Azji. uzasadniając w ten sposób ■konieczność wyjścia poza obręb w yspiar skiego życia dla rozbudzenia bratn ich n a rodów śpiących letargicznym snem. Nie jest więc ekspansja Japonii zjaw iskiem im perializm u polityczno - gospodarczego, a jost idealistycznym ruchem , w ynikają cym z kategorycznego im peratyw u życia i rozwoju. * * * Nie znaczy to jed n a k , że filozoficzne ab strakcje przesłaniają teoretykow i eks pansji japońskiej rolę p e n etrac ji gospo darczej k a p ita łu japońskiego na lądzie azjatyckim . Oto kilka danych z dziedziny handhu k tó re w skazują, że z każdym rokiem w zrasta znaczenie rynków azjatyckich dla życia gospodarczego Ja p o n ii: w ro k u 1931 m iał e k sp o rt Jap o n ii do Azji w artość 505 m ilionów jen , w 1933 — 930 m ilionów a w L935 przekroczył m iliard i trzysta m ilionów jan . Na drugim m iejscu znajdu je się e k sp o rt do A m eryki pin. z cyfram i z r. 1931 — 442 m iliony i 1935 — 579 m ilionów . W im porcie Ja p o n ii w r. 1935 zajm ują Azja i A m eryka phi. jednakow e m iejsce z cyfram i 870 miliomów jen. O brazem rozm achu p en etracji jap o ń skiej na ląd Azji może być rozwój floty handlow ej. P rzed w ojną rosyjsko-japoń ską w r. 1903 posiadała Jap o n ia flotę handlow ą o ogólnym tonażu 650.000, w roku zaś 1934 wynosił tonaż handlow y 3.860.000 ton. P rz e d w ojną europejską wynosiła p rzeciętna szybkość statków japońskich 9 węzłów a w roku ostatnim przekroczyła 18 węzłów, co, jak sliwznię zauważa a u tor japoński, znakom icie przyśpiesza opa now anie gospodarcze lądu azjatyckiego. Idealistyczna wizja Azji zreform ow a nej pod przew odnictw em Ja p o n ii nic m o że przesłonić fa k tu , że k apitał japoński zainw estow ał w Maindżurji 2 m iliardy 800 m ilionów jen a m iliard w Chinach. Moż na w ięc bez złośliwości p od adresem ja pońskiego a utora pow iedzieć, że jest o co walczyć w Chinach i M andżurii, poza wy pełnianiem m isji dziejow ej, wypływającej z ducha Azji. Ale klźm y dalej za myślą autora „Celu ekspansji jap o ń sk ie j44. * * * E kspansja japońska była konieczno ścią życiową Japonii, zarów no ze względu •na znalezienie ujścia dla n ad m iaru sił, jak i na konieczności sam oobrony przeciw m ożliwości atak u z k o n ty n en tu . Ale eks pansja japońska to nie im perializm pań stw białych, to nie szukanie nowych kolonij i p o d b ija n ie wolnych n a rodów -—■ tw ierdzi p. Kawai. Stw orzenie Mamdżirkuo może być n a j lepszym przykładem system u japońskiego, opartego na zasadzie równości w tra k to w aniu i spraw iedliw ości. Je st to według n o m enklatury pisarza japońskiego „ ek s pansja tw órcza44, k tó ra m usi w swym obrębie zam knąć również Chiny. A istn ie 535 ją podstaw y duchow e w spółpracy japońsko-chińskiej. K to mie rozum ie konieczności tej w spółpracy, ten nic rozum ie ducha Azji. E lem enty anty jap o ń sk ie w Chinach — mówi p . K aw ai — popełniają grzech śm iertelny przeciw swej własnej oj czyźnie. Bo przecież Ja p o n ii chodzi p rze de wszystkim o to, by wyrw ać Chiny ze stanu pół-kolonii i włączyć je do system u w-spóiżycia rów nych z równym i narodów odrodzonej Azji. (Y\ alka z państw am i, posiadającym i koncesje w Chinach i żądanie likw idacji łych koncesji, w ysunięte przez projaponskie rządy chińskie, jest uw ydatnieniem tej linii ideow ej teoretyka ekspansji ja pońskiej). Rów nież gospodarczo zyskałyby Chiny wicie ze w spółpracy z blokiem Chiny Jap o n ia — M andżuria, byłyby bowiem ja ko k ra j nienasycony przem ysłow o uzu pełnieniem Ja p o n ii i m iałyby wazme m iej sce w system ie azjatyckim dzięki swym ol brzym im bogactw om natu raln y m . Japonia pochłaniałaby cały e k sp o rt Chin, dając w zainian swe dośw iadczenie techniczne i kapitał. System azjatycki złożony z Ja p o n ii — M andżurii i Chin jest więc n ie tylko w y razem ideału pan-azjatyckiego ale i syste m em ekonom icznym , w któ ry m groźne niebezpieczeństw o dla swych interesów liinszą widzieć państw a koncesyjne, A n glia i Stany Z jednoczone, w ystępujące Ula k o n tra stu z ideam i ducha azjatyckiego ja ko heroldow ie rasy białej. * * * A le n ie po p rzestaje a u to r japoński na m otyw ach inotorycznych swego n aro d u i państw a. Szuka dalszych, szerszych an a logii dla swego system u azjatyckiego i wi dzi przyszłość św iata w realizacji trzech ładów , o p artych na p o dobnych zasadach. P o rz ą d ek am erykański, europejski i azja tycki wywodzą się z hasła „A m eryka dla A m erykanów 41. D oktryna M onroego, k tó ra m iędzy innym i położyła tam ę em igracji japońskiej w A m eryce, służy do ufo rm o wania nowej d o k try n y azjatyckiej. Jej chorążym jest Ja p o n ia, celem w ojny w A zji jest dźw ignięcie Chin do św iadom o ści swej roli dziejow ej. Z rozum ienie d u cha W eeliodu — oto naczelna p o trzeba— woła pisarz jap o ń sk i, a w yrazem jego spo sobu rozum ienia tego ducha jest wielka wizja k o nsolidacji trzech państw azjatyc kich, ich u n ifikacji idącej bardzo daleko, N a o ku p o w a n y ch teren a ch C h in tw o rzą Ja p o ó c zyc y o d d zia ły specja ln e, zło żo n e z o d d a n ych so bie C h iń c zy kó w . N a zd jęc iu o ficer ja p o ń s k i w ręcza d o w ó d cy c h iń sk iem u s y m b o lic zn y p o św ię ca n y m iec z bo aż do u n ifikacji języka. Ma to być coś na podobieństw o Im perium B rytyjskiego. Jen o niech Chiny zrozum ieją, gdzie le ży ich prawTdziwy interes -— pisze p. K a wai. Nie we w zbogacaniu m ocarstw k o n cesyjnych, obcych i wrogich narodow i chińskiem u sił, ale wc w zajem nej pom ocy i w spółpracy z Japonią. W e wszystkich tycli wyw odach brak tylko jednego członu: stosunku do nacjo nalizm u chińskiego, do rucliu odrodzeńezego, do praw a Chin do stanow ienia o sobie, w yboru własnej drogi i własnych form 'istnienia. G rzechem śm iertelnym nacjonalizm u chińskiego jest to, że nie chce się poddać kierow nictw u Japonii. Czang-Kai-Szck jest sym bolem tej „zbrodniczej“ anty-azjatyckiej, bo skierow anej przeciw duchow i Azji, akcji chińskiej. Ale tru d n o przekreślić wolę narodu chińskiego. I tu jest najw iększy szkopuł w realizacji daleko idących planów jap o ń skich, większy niż w grze i przeciw ień stw ach interesów inw estycyjnych i h a n dlowych. T u znajduje się zaw ęźlenie naj większego problem atu. Bo przeciw ieństw o japońsko-chińskie nie da się rozw iązać nakazam i ducha Azji i filozofii „M u«ubi“ , k tó rą a u to r japoński uważa za alfę i ome SAMOZATRUCIE NA TLE WĄTROBY Sam ozatrueie bywa przyczyną wielu dolegliwości: bóle artre ty c z n e, łam anie w kościach, bóle głowy, podenerw ow anie, bezsenność, w zdęcia, odbijanie, bole w w ątrobie, ■niesmak w ustach, b ra k apety tu, swędzenie, skóry, skłonność do ob stru k cji, plam y i w yrzuty na skórze, skłon ność do tycia, m dłości, język obłożony. T rucizny w ew nętrzne, w ytw arzające się we własnym organizm ie, zanieczyszczają krew , niszczą organizm i przyśpieszają starość. W ątroba i n e rk i są organam i oczyszczającymi krew i soki ustroju. Przeszło dw udziestoletnie dośw iadczenie wykazało, że zioła lecznicze „C holckinaza" H. Niem ojewekiego, jako żółcio-nioczopędne, są n aturalnym czynnikiem odciążającym soki u stro ju od lrucizn własnych. B ezpłatne broszury otrzym ać m ożna w łaborat. fizjolog.-chem . „ C H O L E K I N A Z A “ H. N I E 4 0 J E W S * I E G 0 , W arszawa, Nowy-Świat 5, oraz w aptek ach i «kładach aptecznych. gę duchowego podłoża jedności japońskocliińskiej. * v * O to jeszcze jeden aspekt z zakresu zagadnień D alekiego W schodu. Z p ro g ra mu przedstaw ionego w książce T atsuo K aw ai wypływa obraz przyszłości. Ja p o nia n ie przerw ie w ojny w Chinach aż do jej pozytyw nego wyniku. W ojna w Chi nach to jednocześnie w alka z m łodym nacjonalizm em chińskim i z interesam i państw trzecich na te re n ie Chin. P rz e ci w ieństw a te na drodze pokojow ej roz strzygnąć się n ie dadzą. D latego będzie m y św iadkam i niejednych jeszcze aw an tu r „koncesyjnych", blokad, ostrych p ro testów i n o t. Dojrzew a rów nież przeci wieństwo sow iecko-japońskie, inna stro na zagadnienia azjatyckiego, k tó re w bliż szej czy dalszej przyszłości znajdzie swoje rozw iązanie w zm aganiach, m ogących za decydować o losaeli Azji i św iata. (S.). SILNE LOTNICTWO TO POTĘGA POLSKI P R Z E ,D W Y J A Z D E M NA URLOP N A W I E Ś W CÓRYi NAD M O R Z E S z. P r e n u m e r a to r z y z e c h c q z a w ia d o m ić A d m in is tr a c ję n a s z e g o p is m a ( W a r s z a w a . Z g o d a 1 2 ) o z m ia n ie a d r e s u , b y m o g li b e z p r z e r w y o tr z y m y w a ć n a d a l .T y g o d n i k l ll u s t r o w a n y " i_ f „ N a o lc|o ł o ’ J Ś _ w j'a t a ” . 536 poi i ł y c z n y Prz e g lq d T a k ty k a , k tó r a z a w o d z i... O b se rw u jąc rozw ój a k c ji n ie m ie c k ie j w obec P o lsk i z o rie n to w a ć się m ożna b ez tr u d u w ja k i sposób a k c ja ta zo sta ła ro z p la n o w a n a . Z je d n e j s tro n y dążą N iem cy do tego, aby p rz e z p ro w o k o w an ie ro z m a ity c h in c y d e n tó w i s z e rz e n ie a la r m isty czn y c h w iad o m o śc i w ja k n a jw ię k s z y m s to p n iu z d e n erw o w ać p o lsk ą o p in ię p u b lic z n ą , /m ę czyć ją p sy ch ic zn ie, a w y c z e rp a u ą n ie u s ta n n ą g roźba w o jn y — u cz y n ić s k ło n n ie js z ą do u stęp stw . N a z e w n ątrz zaś s ta ra się p ro p a g a n d a n ie m ie ck a w y k azać n aszą rz e k o m ą ag resy w n o ść, głosi, że to w łaśn ie P o ls k a je s t cz y n n ik iem , k tó r y p ro w o k u je , u n ie m o ż liw ia ją c p o k o jo w e ro z w ią z a n ie p ro b le m u . P rz e z „dem askow anie** „ a w a n tu rn ic z y c h planów* P o ls k i dąży p ro p a g a n d a n ie m ie e k a d o za sian ia n ie u fn o śc i m ięd zy P a ry ż e m i L o n d y n e m a W a r szaw ą i — w k o n s e k w e n c ji — ■ do o sła b ie n ia so ju sz n ic z e j w sp ó łp racy m iędzy ty m i trz e m a s to li cam i. J a k b o w iem w iadom o, so ju sze, łą cząc e A n glię, F ra n c ję i P o ls k ę , są ta k ścisłe i o p a rte na ta k w ielk im w zajem nym z a u fa n iu , że k aż d y z p a r tn e ró w d e c y d u je sam o s ta n ie sw ego za g ro ż e n ia , w ym agającego w sp ó ln ej z b ro jn e j re a k c ji. W y s ta rc z y w ięc ze s tro n y P o ls k i s tw ie rd z e n ia , że cz u je się za g ro ż o n a i w y stę p u je cz y n n ie, aby n a ty c h m ia st p o śp ieszy ła J e j z p o m o c ą c a ła p o tę g a z b ro jn a F r a n c ji i W ie lk ie j B ry ta n ii. R zecz ja sn a , że ta k ścisłe w ięzy so ju szn ic ze p o lsk o -an g ielsk o fra n c u s k ie n ie s p rz y ja ją a g resy w n y m za m iaro m Rzeszy. B e rlin p ra g n ą łb y w ięc w sp ó łp ra c ę tę o sła b ić p rzez su g e ro w a n ie p a ń stw o m z a c h o d n io -e u ro p e jsk im , że „aw anturnicza** p o lity k a P o ls k i n ie p o trz e b n ie w cią g n ie je do w ojny, gdy w ogóle o b ie k ty , o k tó r e ch o d z i (w p ie rw szy m rzęd z ie G d ań sk ) w o jn y w a r te n ie są. J e ż e li ch o d z i o p ró b ę zd e n e rw o w a n ia sp o łe cz eń stw a p o lsk ie g o , to u siło w an ia te p rz y p o m in a ją dość w y raźn ie ta k ty k ę , ja k ą za sto so w ali N ie m cy p rz e d ro k ie m w s p ra w ie C zecho-S łow acji. T ym ra z e m s p o tk a ł je d n a k N iem ców zaw ód. W B e rli n ie n a jw id o c z n ie j n ie zd a w an o so b ie n ależy cie sp raw y , że P o la c y — to n ie Czesi. O p in ia polska p o z o s ta je cz u jn a, bojow a, zd e cy d o w a n a, lecz za ra z e m n a jz u p e łn ie j s p o k o jn a i o p a n o w a n a . P r o w o k acje n ie m ie c k ie n ie zdołały n as w y trą c ić z rów now agi. I b o d a j z n a c z n ie w ięk sze z d e n e rw o w an ie w y k azu ją a u to rz y b łę d n ie p o m y śla n eg o p la n u ta k ty c z n e g o — n a co w sk a zu ją choćby wy b itn ie n ie o p a n o w a n e m ow y m in. G lo eb b elsa... P o sta w a P o ls k i w zbudza n ie k ła m a n e u z n a n ie Z a ch o d u . Z n a m ie n n e w y stą p ie n ie p o sła D a lto n a , k tó ry n a fo ru m Izby G m in z a p y ta ł p re m ie ra b ry ty jsk ieg o „ C zy rzą d J . K . M. b y łb y s k ło n n y іѵу' r a zić w W a rsza iv ic p o d z iw , o d c z u w a n y гѵ W . B r y ta n ii d ła s p o k o ju , o d w a g i i o p a n o w a n ia , ic y k a z y tu a n ych p r z e z n a szy ch p o ls k ic h s o ju s z n ik ó w w o b lic z u sy tu a c ji? ” i od p o w ied ź p re m ie ra Cham - b e rla in a , k tó r y p rz y gło śn y ch o w acjach ca łe j Izb y s tw ie rd z ił, że „ R zą d b r y ty js k i b a rd zo w y s o k o cen i s ta n o w is k o , z a ję te p r z e z rzą d p o ls k i4* — n ie w y m a g ają k o m e n ta rz y . T a n ie z m ie rn ie w y m ow na m a n ife s ta c ja p o zw ala też się zo rie n to w a ć , ja k „ im p o n u ją c e " e fe k ty p rz y n ió sł w ysiłek N iem iec, zm ierza jąc y do w m ó w ien ia w o p in ię z a g ra n ic z n ą , że to P o lsk a je s t s tr o n ą p ro w o k u jącą , a w ięc n ie za słu g u je n a p o p a rc ie ... D n i o s ta tn ie p rzy n io sły k ilk a jeszcze d o n io sły c h w y stą p ie ń , k tó re na tle zg o d n eg o c h ó ru p ra s y fra n c u s k ie j i a n g ie lsk ie j n ie p o z o sta w ia ją m iesca n a w ątp liw o śc i co do stan o w isk a P ary ża i Londynu. ■ D a la d ie r — C h u rc h ill — H a lifa x SIĘ W S ŁY N N Y C H P rz e d e w szy stk im p o d k re ś lić n ależy słow a p re m ie ra D a la d ie r, k tó r y za m y k ają c sesję p a r la m e n tu fran cu sk ie g o , w y raził g łę b o k ie p rz e k o n a n ie , że „ n ie b ę d z ie ju ż n ig d y b ez p iecz eń stw a na Z ach o d zie , je śli się n ie sp rzeciw im y N iem co m na W sch o d zie", Słow a te s p o tk a ły s ię z głośnym a p la u z e m ca łe j Izb y . F r a n c ja ro z u m ie ju ż d o sk o n a le , że sw ej n ie p o d le g ło śc i n ie m o że b ro n ić je d y n ie n a lin ii M ag in o ta, o d w ra c a ją c się p le c a m i do E u ro p y . A z d a ją c so b ie sp raw ę, że zw y cię stw o N iem iec n a W srlio d zie E u ro p y , to ic h h eg e m o n ia n a k o n ty n e n c ie i lik w id a c ja m o c arstw o w ej p o zy c ji F r a n c ji — je s t ju ż F r a n c ja g o to w a p rz e c iw sta w ić się c z y n n ie k a ż d e j n o w ej p ró b ie a g re sji n ie m ie c k ie j, u w a żając n a jśc iś le jsz ą so lid a rn o ść z P o lsk ą za p o d staw o w y n a k a z sw ej r a c ji stan u . M owa W in sto n a C h u rc h illa za słu g u je n a b ac z n ą uw agę, m im o iż w y b itn y te n p o lity k a n g ie lsk i n ie je s t o b ec n ie cz ło n k iem rz ą d u . W k aż d y m r a zie głos je g o je s t b ard zo ce n io n y , zw łaszcza w rz ą d z ą c e j p a r t ii k o n s e rw a ty w n e j, n ie u leg a zaś w ątp liw o śc i, że p rzem ó w ien ia sw ego n ie w y g ła szał C h u rc h ill bez p o ro z u m ie n ia z rząd e m . O tóż s tw ie rd z a ją c , iż z a p a tr u je się b ard z o p o w ażn ie n a sy tu a c ję , p o d k re ś lił C h u rc h ill, że n a ró d a n g ielsk i i Im p e riu m B ry ty jsk ie doszły do g ra n ic c ie rp li w ości i o s trz e g a ł H itle r a , ab y n ie ro z w a ż n ą d e cy z ją w y w o łan ia w o jn y n ie ru jn o w a ł d z ie ła swego ży cia. H itle r p o w in ie n w ied zieć, że na w y p ad ek now ego a k tu g w ałtu ze s tro n y N iem iec A n g lia n ie p o z o sta n ie n a u b o czu , a w szczeg ó ln o ści zaś k ażd y a k t g w a łtu p rz e c iw P o lsce w G d ań sk u , n ie z a le ż n ie od te g o czy d o k o n a n y b ęd zie od w ew n ątrz, czy od z e w n ą trz m u si w y w ołać k o n f lik t o g ó ln y . N ie m n iej o s tre i z d e cy d o w a n e b y ło w y stą p ie n ie m in is tra s p raw za g ra n icz n y ch W. B ry ta n ii, lo rd a H a lifa x a , k tó ry w sp o só b stan o w czy ro z p r a szał złu d zen ia N iem iec, iż n a w y p ad ek w o jn y A n glia m o g łab y p o z o s ta ć b ezczy n n a. A n g lia n ie z a m ie rz a u s tą p ić a n i p rz e d ob elg am i, a n i p rz e d p rzem o cą, a w ra z ie a g re s ji w y k o n a co do jo ty ZDROJO W ISKACH FRANCUSKICH 4O0/° z n iż k i n a k o i e i a c h. — O 5 0 fr. z n iż k i n a litrze b e n z y n y n a p o d s ta w ie „ C a rte d e Ѵоуаде w c e n ie 4 0 fr. FRANCUSKI URZĄD W a r < z a w ib _ 0 » o liń a k ic h 4 , T e ł . 6 4 8 -8 5 w a lc z y o k o lo n ie i s u r o w c e d la P o ls k i, b ro n i d ró g kom unikacyjnych do k o l o n i i . swe zo b o w ią zan ia , u ż y w ając w ty m celu ca łej n a g ro m a d zo n ej siły . KURACJA (DE FRAKCJI PRZW RACA ZDROOIE LECZCIE 1Ж - FOM Touristique" in fo rm a c je TURYSTYCZNY (W y c ie c z k i o r g a n iz u j ą b iu ra p o d ró ż y ) J a k w ięc w id zim y , p ró b a B e rlin a , aby iz o lo w ać P o ls k ę , a o p in ii za ch o d n io - e u ro p e js k ie j w m ów ić, że o G d ań sk b ić się n ic w a rto — sk o n czy ła się k o m p le tn y m fia sk iem . W P a ry ż u i L o n d y n ie n ie ty lk o ca łk o w icie u z n a ją i a p ro b u ją s ta n o w isk o P o ls k i o raz są g o to w i ja k n a jd o k ła d n ie j w y k o n ać z a c ią g n ię te w obcc N iej zo b o w iązan ia, ale d b a ją też o to , ab y N iem cy n ie m ogły m ieć n a j lżejszy ch w ątp liw o śc i co do p ełn eg o zd e cy d o w a n ia i g o tow ości b o jo w ej m o c a rstw za ch o d n ich . G dańsk S p raw a G d ań sk a ja k o p ro b le m o d erw an y p o p ro s ili d la Z a ch o d u n ic is tn ie je . A rg u m en ty nicm ie rk ie , p o w o łu ją c e się w o d n ie sie n iu do G d a ń sk a na zasad ę sam o sta n o w ien ia n aro d ó w , po an c k sji C zech i M oraw , n ie m ogły b y ć oczyw iście p o tr a k to w a n e p o w ażn ie. O p in ia z a g ra n icz n a zd a je so b ie sp raw ę, ja k w ielk ie zn a czen ie m a G d ań sk d la P o lsk i, w ied ząc jed n o cześn ie , że d la N iem iec p rz y łą c z e n ie G d ań sk a to ty lk o e ta p do ca łk o w i te g o o d e p c h n ię c ia P o ls k i od B ałty k u i u z a le ż n ie n ie J e j od B e rlin a , co b y ło b y ró w n o zn acz n e zc zd o b y ciem p rzez R zeszę h eg em o n ii w E u ro p ie . D la tego te ż n ie u d a ł się tric k p ro p a g a n d y n ie m ie c k ie j, k tó r a p o k ła d a ła ta k w ielk ie n a d z ie je w ro z p a le n iu d y sk u sji na te m a t „czy w a rto u m ie ra ć za G d a ń sk " . S p o łec zeń stw a A n g lii i F r a n c ji ro z u m ie ją d o sk o n a le o co toc^y się gra i n ie p o m o g ą tu ża d n e „c h w y ty . D latego Leż og ó ln e u z n a n ie w yw ołał k ro k m in is tr a s p raw za g ra n icz n y ch F ra n c ji p. B o nnet, k tó r y w ezw aw szy am b a sa d o ra R zeszy w P a ry ż u u p rz e d z ił go o fic ja ln ie w im ien iu n ie ty lk o F r a n cji, lecz i A n g lii, że oba m o c arstw a są zd ecy d o w an e w y p ełn ić w ca łej ro zciąg ło ści zn a n e zo b o w iąz an ia p o w z ię te w obec P o lsk i. K ro k te n był w y w o łan y w iad o m o śc iam i o m ożliw o ściach p u czu h itle ro w s k ie g o w G d ań sk u , a o p in ia au g icls k o -fra n c u s k a , ja k o ty m św iad czy ła ró w n ież m o w a C h u rc h illa , z d a je so b ie n ależy cie sp raw ę z k o n ie czn o ści re a k c ji P o ls k i — i so lid a rn e j p o m o cy J e j za ch o d n ich so ju szn ik ó w ta k ż e n a w y p ad ek , je ś li N iem cy sp ró b u ją d o k o n a ć A u sc h h issu G d a ń sk a „o d wewnątrz**, J e ś li ch o d z i o P o lsk ę — s p ra w ie G d ań sk a n ie u leg ło stan o w isk o J e j w oczyw iście ża d n ej zm ianie* N ie d am y się sp ro w o k o w ać, n ie p o zw o lim y je d n a k ró w n ie ż n a ja k ie k o lw ie k u sz c z u p le n ie p raw R z e c z y p o sp o lite j w W o ln y m M ieście, P o lsk a o b se rw u je ro zw ó j w y p ad k ó w w G d ań sk u z n a le ż y tą c z u jn o ścią i uw agą, a gdyby zaszła t e go p o trz e b a — z n a jd z ie z p ew n o ścią o d p o w ied n ie ś ro d k i re a k c ji p rzec iw w szelk iej p ró b ie zam ach u jia J e j ż y w o tn e in te re s y . 537 I N N O M I N A T A*) W ysmukła w kształtach piram ida, gi nąca w m asie m onum entalnego cielska Mont Blanc. Iiniom inata — „ tu rn ia nie nazw ana!“ W raz z Picco Eccles (Pikko Ekl) — jak (lwa potężne pylony Strzegą wrót południow ej ściany , dachu E uropy" Gdy przejdziesz te w rota, ściana Mont Blanc ogarnie cię jak m orze. W idzisz piętrzące się nad tobą skalne turnice. M irnią się w słońcu różnorakim i barwy: szarą, różową piaskowo-żóltą, zielonkawa i bru n atn ą. W idzisz dokoła kolosalne, żle by. depresje, kom iny w których iskrzą się w słońcu nicbieskozielone zwały lodu. Lodowe gm achy i skalne zaułki. Świat stał się odtąd pojęciem w ertykalnym : rozciąga się nad twą g'ową i pod twymi stopam i. Gdy zbliża się południe, kom iny i żleby grzmią lawinam i. Masy rozpryśniętego Picco In n o m in a ta lodu, dziesiątki w ielkich głazów walą się w dół w obłąkanym pędzie. W koło roz grzane pow ietrze drga od huku. bw iat oszalał od żaru. Śnieg, po którym stąpasz, jest rozm iękły, lecz nie gasi pragnienia, gdy go wziąć W spieczone wargi. 0 k ilk a dziesiąt kroków — tak blisko zdawałoby się, a jed n a k już poza zasięgiem stopy ludzkiej — z lodowych sopli ściekają wą skie strum yczki wody. I gdzieś w odległym żlebie szumi potok. * T rzecią już z rzędu noc spędzamy w ścianie M ont Blanc. Burza śnieżna trw a. W płachcie biwakowej, w k tó rej leżymy, jest przeraźliw ie zim no i szczękam y zęba mi. To jedno nam pozostaje., lub co n aj wyżej jeszcze możemy strzepyw ać z tw a rzy śnieg, k tóry sypie się do środka przez szpary otw oru wejściowego. Je st zbyt zim no, żeby spać, choć każdy z nas m a na so bie dwa wełniane sw etry i brezentow e ubranie, a twarz zasłonił wełnianym sza lem. P ró b u ję zapalić fajkę. W ydaje mi się— może słusznie — że to rozgrzewa. Z resztą rozgrzewa na chwilę każde silniejsze p o ruszenie. Mimo to trw am y niekiedy całe godziny w apatycznym odrętw ieniu, bo brak już energii na w7yjście z bezruchu. W ielka gumowa ko p erta, w któ rej bi wakujem y. po kilku godzinach „snu“ za wiera tak mało tlenu, że wszelkie próby zapalenia fajki dają w rezultacie tylko pewną ilość zm arnow anych zapałek i ostry swąd siarki. Można w praw dzie rozpiąć nie co płachtę i wysunąć głowę na zew nątrz, ale tam gwałtowny w iecher ze śniegiem nie pozwoli zapalić nawet papierosa. Odkładam z rezygnacją' fajk ę i usiłuję zasnąć. Zasnąć i zapom nieć, że jestem w środku kolosalnej ściany alpejskiej po tłu czony, pozbaw iony niezbędnych do dalszej w spinaczki czekana i m łotka — że praw ą stopę mam zw ichniętą w kostce, a burza śnieżna szaleje dalej. K tóż z nas dwóch pom yślał o tym ra n kiem , poprzedzającym tę noc, gdy w poto kach słońca w kraczaliśm y n a lodowe zbo cza kolosalnej depresji, huczącej law ina mi. T en trzeci już dzień wspinaczki z cięż kim bagażem nadszarpnął nam siły, mimo to poszliśmy naprzód, a każdy w yrąbany w lodzie stopień zlłliżal nas o k rok do ska listej grzędy, rysującej się lia tle nieba. Grzędy tej wyczekiwaliśmy, jak zbawienia. W ydawało się, że zaprow adzi ona już łat wo na grań szczytową M ont Blanc. Godzi ny upływały jedna za drugą, a im bliżej byliśmy grzędy, tym silniej ogarniał nas ■nastrój bliskiego zwycięstwa. W głębi du szy zjawiła się niew ypow iedziana przed towarzyszem nadzieja, że m oże już dzisiaj będziemy nocować w schronisku Vallot, pod szczytem M ont Blanc, któ re — choć prym ityw ne i niezagospodarow ane— zdało się nam teraz bezpieczną przystanią. Na wet niew ytłum aczone zniknięcie mojego m łotka do w bijania haków asekuracyj nych — s tra ta , k tó ra tak fataln ie zaciężyła na d dalszym przebiegiem naszej w ypra wy — nie potrafiło nas zm artw ić na dłu go. T rudno — zniknął, to zniknął — bę dziem y sobie radzili jakoś bez niego. Go rzej, że pogoda psuła się najw idoczniej. Ciężkie, burzowe chm ury nadciągnęły od południa, zewsząd nas otoczyły i zakryły śwTiat. Gdy na śnieżnej przelączce upragnio nej grzędy zapalałem papierosa — wie działem już. że nie będziem y nocować U VaIIota ani dziś- ani może naw et ju tro , bo grzęda spiętrzała się n a d nam i w skrzesanych uskokach, ginących we mgle. a bu rza śnieżna zbliżała się szybko, by ogarnąć nas za chwilę. D iabelnie niem iło jest wspinać się pio nowym kom inkiem z ram ionam i obciążo nym i plecakiem . W ciasnocie kom inka wy rąbywałem czekanein m iniaturow e stopaiie dła oparcia dwóch przednich kolcy ra ków' ‘), a m arznące palce obejiuowały so ple lodu. Sople trzeszczały niepokojąco, groziły zawaleniem . Na platforem ce nnd kom inkiem znalazłem trofeum — wełnia ną rękaw icę, zgubioną przez któregoś z poprzedników . Burza śnieżna rozpoczęła się na dobre. Pole widzenia zacieśniło się do kilk u n a stu m etrów kw adratow ych. D alej zacierało się w szarości zadym ki. O stry wTicher p rz e nikał nas poprzez sw etry i w iatrów ki. M okry śnieg w ciskał się za kołnierze i przenikał wilgocią. Strom ość grzędy nie złagodniała. Co raz to „staw ała dęba" ukazując oczom uskok za uskokiem . W spinam y się walcząc z burzą. T eraz w łaśnie — chcąc nie chcąc — odpinam raki, by w ykonać skom plikow any traw ers skalny, k tó ry tru d n o ś cią i charakterem nasuw a nam obydwóm porów nanie ze słynnym „dolnym traw er sem " na tatrzańskiej Z am arłej tu rn i. Po nim — na odm ianę — p rzykre olodzorie płyty. Wyżej spiętrza się pionow a ścianka śnieżna. W bijani w nią ręce poza łokcie, nogi w kopuję głęboko. Śnieg jest po d ej rzanie m iękki. U trzym a, czy runie w dół? Utrzym ał. Głęboką szczeliną pom iędzy śniegiem a przew ieszoną skałą przeciskam się kilka m etrów w praw o i staję na dość obszernej półeczce pod nowym uskokiem . Od biedy m ożna by tu biwakować. Wyżej jednak, kilkanaście m etrów nade m ną, grzęda obiecuje wygodną platform ę i — *) W sp o m n ien ie z p rzejścia połu d n io w ej ścian y M ont B lanc (4.807 m tr.), d okonanego w dn. 6 — 10 sierp n ia 1937 r. p rzez dr, T. B ernadzikiew icza i W. Żuław skiego. P rzejśc ie p o łu d n io wej ściany uchodzi za je d n ą z n ajtru d n ie jszy ch dróg, w iodących na najw yższy szczyt E u ro p y . J) R ak i — stalow e ko lce p rzym ocow ane do billów , u ła tw iające p o ru szan ie się po 6 trom ym lodzję. W ie rzch o łek A ig u ille N o ire de P c n terey (w id o k z drogi p o p rze z lim o m in a tą ) 538 kto wie? — m oże już naw et k oniec tru d ności. A więc — nie ma co dyskutow ać: ostatni skok nie będzie chyba gorszy, niż poprzednie. U siłuję przekrzyczeć ryk burzy, aby porozum ieć się z towarzyszem. Dochodzi do m nie i usadaw ia się wygodnie na pó łeczce, -zapewniając mi dobrą asekurację. W iatr, burza, trudności drogi — wszystko to podnieca merwy, dopinguje do wysiłku i pośpiechu. P ośpiechu nieopatrznego — pośpiechu, k tóry nosi sam w sobie zaro dek niebezpieczeństw a. T ak jak stałem — z Czekanem zwisającym na p ę tli z przegu bu praw ej dłoni, w rakach, z ciężkim w or kiem na plecach — w parłem się w ścianę uskoku. Od ra zu widzę, że jest źle. W ychodzę kilka m etrów . T rudno, nadzwyczaj trudno. Stoję na m iniaturow ej listewce i rozm y ślam, że bez wbicia haka iść w górę byłoby prostym .szaleństwem. I raptem uśw iada m iam sobie: m łotek zgubiłem przecież, a drugi, w raz z wszystkim i hakam i m a mój towarzysz. Sytuacja jest po prostu groźna, bo trzeba wracać, a w racać bez wbicia h a ka jest bardzo trudno. Je st trudno, ale trzeba spróbow ać! Szczęście to. że m am przynajm niej dobrą asekurację. Robię k rok w dół i natychm iast widzę, że jest znacznie gorzej, niż przedtem . T e raz już nie mogę ani na chwilę oderw ać rę ki od skały i o tym, aby wyciągnąć od to warzysza na linie hak i m łotek — nie ma mowy. W ydaje m i się za to, że na praw o znajdę wygodne stopnie. W yciągam nogę daleko, rozpieram się — i teraz jest już zupełnie źle. Zdaję sobie spraw ę, że za chwilę zlecę. — A sekuracja! Uwaga! -— mówię do towarzysza, a jednocześnie usiłuję prze nieść czekan (nieco w górę i zaczepić jego ostry, stalowy dziób w szczelinie skalnej. K o n cen tru ję na tych bezowocnych wysił k ach pozostały zapas energii. — Uwaga, zaraz polecę — mówię zno wu Upływają m inuty, a ja czuję, że na w ietrze i chłodzie palce rąk, którym i trzym am się skały, m arzną m i dotkliw ie i coraz bardziej tracę władzę w dłoniach. Za chwilę chwyty wysuną się z zesztyw niałych palców. Stało się. — Lecę — pow iedziałem jeszcze, czu jąc że odryw am się od skały. Spadłem na położoną niżej płytę — na nogi. Ja k piłka odbiłem się od niej i głową w dół runąłem w próżnię. Świat zawirował dookoła. Ja k oszalała karuzela przeleciały m i w oczach kom iny, żleby, lodowe plaś n ie i skalne występy. Znikły. Zostały tylko chm ury i przestrzeń, przez k tó rą płyną łem , jak plak. Nowe;, bolesne zetknięcie ze skałą. Zbudzony instynkt życia każe się ratow ać do ostatka. Czuję, że — ciągle do góry nogam i — szurgain plecam i po stro mym, piarżystym źlebku. G w ałtow nie wy su n ię te w tył łokcie ham ują pęd, jak płu gi sań. Z atrzym ałem się! U derza natychm iastow y pow rót do bezruchu i rzeczywistości. Z bezkształtnej m gły przed oczyma wyłania się — o tysiąc m etrów poniżej m ej głowy — lodowiec B rouillard. N ieartykułow any szum w gło wie znika, a słabym jedynie jego p rzedłu żeniem jest etuk drew nianego kija, spada jącego po głazach. Czekan! — zrozum ia łem natychm iast ze złością — zgubiłem czekan! Z góry spływa do m nie stroskany głos: — Czy nic ci nie jest? — i czy żyjesz w ogóle? P rzekręcam się o sto osiem dziesiąt stopni i gram olę w górę. — N aturalnie, że żyję, a także nic mi właściwie nie jest, ale zgubiłem czekan — ■mówię dochodząc do półeczki, gdzie zosta wiłem p a rtn e ra . — Zabiw akujem y tu chyba? Mówię to z trochę sztuczną wesołością, ale w chwilę potem — patrząc tępo, jak towarzysz czyni! przygotow ania do nocle gu — uczułem ostry ból w praw ej kostce, ciało piekło m nie od potłuczeń, bałem się spojrzeć w dół, a nogi dygotały pode mną febrycznie od nagiego w yczerpania i roz luźnienia napiętych nerwów. G w ałtowny atak zim na przeryw a mi bieg m yśli. Szczęki latają, jak w gorączce, ciało przebiegają dreszcze. T rzęsę się i drgam każdą żyłką zosohna. Słyszę obok F ra g m en t p o łu d n io w ej ś cia n y M o n t Blutic (m iejsce w yp a d k u W . Ż u ła w skieg o ) siebie lekkie poruszenie i teraz już obaj z towarzyszem przez dobrą chwilę k ła piem y zgodnie zębam i, jak w jakim ś prze raźliw ym tańcu św. W ita. Noc wlecze się beznadziejnie wolno. M inuty rozciągają się na kw adranse — kw adranse na godziny. Pam iętani słowa w ypow iedziane przez m ego towarzysza, gdy dowiedział się o stracie czekana, stracie rów nej klęsce. Sło wa wypow iedziane lekko, zdawkowo. — No cóż — m ówił — w najgorszym razie „zostaniem y41 sobie tutaj. Nie odpow iedziałem na to nic, ale sło w a te w zbudziły we m nie bunt. Śmierć górska tyle razy apoteozow ana przez ludzi piszących o alpiniźm ie, śm ierć podnoszona często do godności bohaterstw a, wydala m i się jakąś ohydną, odartą z uroku ew en tualnością. W idziałem w myśli dwa ze sztyw niałe trupy — lu, na tej podniebnej półce — zaw inięte w po k ry tą lodem płachtę, przyw iązane sznuram i do wbitych w skałę haków . I co dziw niejsze — nie znajdow ałem w tej perspektyw ie nic ,.bo haterskiego ani naw et rom antycznego. Raczej obrzydzenie i strach. Nie, aiie zo staniem y tutaj! Czułem nagły przypływ energii, przypływ (zwierzęcego?) instynk tu życia. Chciałbym porw ać się teraz, w środku nocy, iść dalej, palce i zęby wbijać w skałę i lód: walczyć. Za ścianką naszego schronienia zapa nowała cisza. W iatr osłabł na sile, a widać i śnieg przestał padać, bo nie wciska się już przez szpary. W sennym odrętw ieniu biegną nam dalsze godziny nocy. Słońce poranka przynosi nam ciepło i życic. W czorajsza burza nic oznaczała p o czątku okresu złej pogody, jak tego oba wialiśm y się. D opraw dy m am y szczęście. Czujemy się tak właśnie, jak ludzie, któ rzy wygrali los na loterii. Szybko zwijamy biwak. Moja nadw yrężona stopa będzie się m usiała uważać za zdrową. Ruszamy. F atalny uskok, na którym wczoraj zle ciałem, pokonuję obecnie z najdalej idą cą ostrożnością, bez raków , bez plecaka, bijąc gęsto haki asekuracyjne. Mimo to nam ęczyłem się na nim solidnie, a w do datku przy w indow aniu na linie dwóch ciężkich worków wynikły kom plikacje, k tó re kosztowały nas wiele wysiłku i stra conego czasu. Jeszcze jeden pionow y uskok wypadło nam przezwyciężyć, ale ponad nim grzęda staw ała się coraz to bardziej dostępna. Po woli zam ieniła się w ostrą kraw ędź — strom ą, ale nie trudną. Na praw o od nas w idniały dzikie, poszarpane obrywy po łudniow ej ściany M ont Blanc, na lewo — w głębokim żlebie — lawiny. Co kilka m i n u t z hukiem wystrzału arm atniego rusza ją zwały śniegu, lodowe bloki, wielkie głazy przew alają się o kilkadziesiąt k ro ków od nas, jak rzeka górska wezbrana powodzią. Z szumem i sykiem prześlizgu ją się przez pólka śnieżne, by potem — trafiw szy na pustkę — w ybuchnąć grzm ią cą kaskadą. W dusznym upale południo wego słońca., w pow ietrzu drgającym od żaru — stąd, stam tąd, zewsząd spływa gro za śm ierci. W śród tego nasza wąska grań pnie się w górę, jak ścieżka do życia. Strom e lodowe zbocze •— w którym 'krawędź zatraciła się — zwiafetując, że główna grań jest już niedaleko. „Niedałelco“ — to jest pew nie jeszcze dwieście, albo trzysta m etrów nad nam i. Tym cza sem podobnie jak wczoraj — rozpętuje się burza śnieżna. Mgły i śnieżne tumany' zakryw ają nam z daw na upragniony wi dok: poziom ą linię grani, ostro rysującą się na tle nieba. Nie dbam y o to. W iemy, że musimy ją dzisiaj osiągnąć. T eren wy maga ustawicznego rąbania stopni, oddaję więc prow adzenie towarzyszowi, jako po siadaczow i jedynego czekana. Sam w hra- R U Y WOilrtfe* Z K C Z Y P O S P O L IT fii 539 ku czekana pom agam sobie w lodow ej w spinaczce trzym anym w ręku ostrym stalow ym hakiem . K ró tk o trw ale p rzejaśnienie pozwala nam dojrzeć grań. W idać ją już zupełnie dokładnie. Czeka nas jeszcze, godzina lub dw ie skośnego traw ersow ania poprzez co raz to stroniszy lodowy stok — a potem uderzenie w ia tru oznajm ia mam, że jesteś m y już na grani. W ieczorem , czw artego dnia od wyjścia ze schroniska. Południow o - zachodnia grań M ont B lanc de C o u rn ia y e u r2) przynosi nam — zm ęczonym do o statka -—- jeszcze jedną p rzy k rą niespodziankę. G ran ta bowiem — to ostry „ k o ń “ śnieżmy, o wąskiej kraw ę dzi poprzeryw anej gdzieniegdzie skalisty mi uskokam i. Biegnie strom o w górę, a po obudw óch jej stro n a ch rozw ierają się ko losalne otchłanie. Nie jest to zapew ne d ro ga tru d n a, ale nie na tyle łatw a, aby lu dzie w yczerpani czterodniow ym , ciężkim wysiłkiem , m ogli nią dojść — nocą i wr b urzę śnieżną — do szczytu. Cóż robić?— czeka nas jeszcze jed en biw ak. Czwarty! Posuw am y się jakiś czas лѵ górę, licząc, że grań się rozszerzy i pozw oli znaleźć do statecznie w ygodne m iejsce na nocleg. Ciem ność stała się zupełna, a grań była dalej ostra, jak nóż. Z rezygnow ani zatrzy m ujem y się przy jakiejś niew ielkiej skał ce sterczącej ze śniegu i tam w ygrzebuje m y m ałą p latfo rem k ę. A sekuracja przed upadkiem w dół, jaką m ogliśm y sobie za pewnić przy pom ocy jedynego czekania, haków i liny, była tak w ątpliw ej w artości, że dopraw dy nie pozostaw ało nic innego, jak tylko liczyć na swoje szczęście oso biste. Był to najcięższy z czterech kolejnych biw aków , k tó re odbyliśm y w' czasie w ej ścia na M ont B lanc poprzez Innoniinatę. Nasz w orek do spania wisiał nad k ilk u setm etrow ą otchłanią w sposób, k tó ry — 2) T a k ą nazw ę nosi niższy w ierzc h o łek M t. Iilaiic (wys. 4748 m n. p . in.) Od niego to w łaśnie o bryw a się ściana, k tó re j p rzejście o p isu je pow yż szy rozdział. W id o k z lodow ca B ro u illa rd na grań B ro u iłla rd тпа ftk т М к Ш Л . ' A P rzełą cz F resn ey z c h a ra kterystyczn ą szczelin ą b rze żn ą lodow ca dziś we wspomnieniach'— 'przejm uje m nie dreszczem . Śnieg wciskał się do środka. Jedzenia nie było już w cale; zostało tylko trochę h e rb aty i cukru. B rak benzyny uczynił nasz prym us bezużytecznym . Mie liśmy jeszcze niew ielką ilość -rneby8) i... świeczkę, przy pom ocy k tórych udało się nam roztopić m enażkę śniegu, a n aw et doprow adzić w odę do stanu gorącego. W yczerpani, zm arznięci i głodni z utęsk nieniem czekaliśm y na m om ent, kiedy h e rb ata będzie golowa. M arzyliśm y o bło gosławionym cieple, k tó re w nas wieje. Jedno nieostrożne drgnienie któregoś z nas przew raca garnek i woda wylewa się. Bolesne oparzenie i m om ent gw ałtow ne go ata k u bezużytecznej wściekłości. K aż dy z nas jest głęboko p rzekonany o winie drugiego. Po chwili refleksja: tru d n o — h e rb aty i tak nie m a. Zostało tylko m okre u b ran ie, silnie potęgujące uczucie chłodu. I znow u — godziny p rzetrw an e w fe brycznych dreszczach i beznadziejnym kłapaniu zębami. I znowu — słońce p o ran k a dające życie, dające siły do wyjścia z m artw ego bezruchu nocnej m ęczarni — siły do wym arszu. Z najdujem y w sobie jeszcze energię do dalszej w spinaczki po nietrudnych zresztą uskokach, do wleczenia się granią, do w yszukania żm udnego i zaw ikłanego obejścia w ierzchołka M ont Blanc de Courinaycur. W potokach słońca, w pow ietrzu gę stym od upału — jak smoła, przecinam y PODRÓŻUJ L OTEM skośnie niepew ne, law inow e zbocze o roz m iękłym śniegu. Coraz częściej m usim y robić k ró tk ie w ypoczynki. Słońce rano było dobrodziejstw em — tera z zabiera nam o statek sił. Na przełęczy poza szczy tem Mont Blanc de C ourm ayeur wiemy, że nasza w alka jest skończona. Na głów nym w ierzchołku M ont B lanc k ręcą się ludzie. Chodzą tu i tam pa trz ą ku nam — czasem pokiw ają rękam i. D zieli nas od nich może trzysta m etrów szerokiego, ła godnie nachylonego grzbietu. Idziem u ku nim zwTolna, klucząc w śród szczelin. P o t spływa z nas kropliście, ręce drżą od n a d m iernego wysiłku, a isłońce pali bezlito śnie i rozświeca oślepiającym blaskiem wszystko: śnieg i skały, pow ietrze i góry. W. Ż u ł a w s k i ‘ ) S p ecjaln ie p re p a ro w a n e paliw o w ta b le t kach . O d p o czyn ek na lo d o w cu B ro u illa rd p o d przełączą F resn ey ( sied zi dr. T. B e rn a d z ik ie w ic z ) W d n iu 1 Lipca w ieczorem odbyła się u ram t w d zieja ch P o lsk i p ro cesja m orska. Z d jęc ie p ś wi(‘iszym S a kra m en te i z POLSKI I D ep u to w a n i fra n c u sc y w yjech a li na w akacje pa rla m en ta rn e. R o b o tn ic y p o r zą d k u ją o p u sto sza ły Pałac B u rb o ń sk i O lb rzy m ie tłu m y u cz e s tn ik ó w Ś w ię ta M orza P o lsk i i t M im o n a p rężo n h j sy tu a c ji m ięd zyn a ro d o w ej, Francuzi są d o b rej m yśli. O to tłumy ż o łn ie rz y p r zy b y ły c h na p r z e p u s tk i do P aryża 1 541 o n g rcsu en eharys ty c z u ego w G d yn i p ie rw sza iaw ia ш om c n i w n ie sien ia M o n stra n c ji z J\'aji p o k ła d ORP „ P o m o rza n in " ZE ŚWIATA J a p o ń c zy c y d la w z m o że n ia ru ch u tu r y s ty c z n e g o p o c z y n ili cały szereg in w e sty c ji, b u d u ją c w yg o d n e h o te le w p ię k n y c h m iejsc o w o śc ia ch sw ego k r a ju ly n i z ło ż y ły u r o c z y s te ślu b o w a n ie o b ro n y praw За ііук и W L u b lin ie o tw a rto w ysta w ą k o n ia p o lskieg o . Z d ję c ie p r ze d sta w ia d e fila d ę n a g ro d zo n y ch k o n i 510 Z POLSKI 1 ZE ŚWIATA Mimo naprężonej sytuacji międzynarodowej, Francuzi są dobrej myśli. Oto tłumy żołnierzy M N E jęj^dyś z pow odu szczerej p rzy jaźn i z kilk u nauk,)w cam i P olakam i w yznania iz rac *>kiegu byłem ogłoszony w m iodosyt• W arszaw ie nie tylko za „szabesgoja", ^іе i za bardzo w olno-m yśliciela i w ogóle za m asona. To ostatn ie oskarżenie było absolutnie niem ożliw e — jak państw a sza now nych zaraz przek o n am — z pow odu m oich kolosalnych niezdolności do k o n sp iracji tudzież do u trzym ania przy sobie jak iejk o lw iek tajem nicy. Mój starszy p rzy ro d n i brat- p ro f. U niw ers. S. B. dr. m ed. R. Radziw iłłow icz zawsze wszelkie b ra te rsk ie rozm ow y ze nuną zakańcza! zwykle uprzejm ie: „tylko proszę cię b a r dzo nie p ow tarzaj tego nigdzie, bo jesteś nieznośnym g a d u łą !“ Jednym z m oich przyjaciół był w on czas dr. m ed. Z. K. człowiek zacny, p rzed o b ry — rozkochany tak w M ickie wiczu, Słow ackim i K rasińskim , że m ó wił praw ie ciągle ich w ierszam i, m e tafo ra m i, m yślam i filozoficznym i. — co u tru d n ia ło ogrom nie wszelką realną, p ra g m atyczną z nim rozm ow ę — a m usieliśm y razem pracow ać użytecznie dla k ra ju w k ilk u instytucjach. Y\ ięc na przykład m a my pogadać o budżecie ezy bilansie ja k ie goś tow arzystw a, a d o k tó r Z ygm unt w ydobywa z kieszeni „realizo w an y " przez nie go p lan Soplicow a z ,-P ana T adeusza" i zam artw ia się, że m u jakaś stodoła gdzieś się zapodziała i ogródek warzyw ny Zosi w ypadł za m ały!... T en człow iek m odlił się z M ickiew icza, deklam ow ał różne n ie słychane ciekaw ostki o „O jczyźnie" ze Sło w ackiego, napaw ał się K rasińskim we w szelkie uroczystości narodow e, byl przezacnie nudny chw ilam i i stale rozrzew nio n y rom antycznie sw oją w łasną precyzyjną polskością. I w tę sielankę rap tem , nagle, ni z tego ni z owego buch! decyzja n a ro d o wej dem okracji bojkotu Żydów... k tó ry to był rok — dopraw dy nie pam iętam . P rz y chodzę do D o k to ra na jaikieś zebranie, a on w swym pięknym salonie pod wiszącym na ścianie w spaniałym „D ru id em Skam ie n iały m " Jacka M alczew skiego łam ie ręce i sam chce skam ienieć, uw ażając spraw ę b o jk o tu za nadzw yczajną obelgę dla sie bie^?) T ow arzystw o całe, złożone z człon ków jego rodziny, też się zachow uje jak pod „M urem P łaczu"... zaczynam pocie szać, uspakajać — nie idzie. W reszcie ro z złoszczony trochę pytani: , doktorze! za kogo pan ma zam iar c ierp ieć— za Polskę, czy za Ż ydów .?!" O trząsnął się tro chę.— „N o bo jakże. P rzecie w Polsce, jak w każdym żywym organizm ie, były już przecie k ie d jś różne rew olucje, rokosze Zebrzydow skiego, gaszenie dysydentów , opraw ianie niedow iarków ... i nic się tak ie go nie stało, naw et w niew oli porozbiorowej Polska żyje doskonale i m am y z pa nem nadzieję, że żyć będzie — więc może tak Je j losy wym agają, aby coś się w niej przem ełło -— i jak aś nowa praw da wypły nęła"?... D o k tó r p ad a mi spłakany praw ie na szyję, ściskam y się jak hracia, p rzypo m inani m u historię arian , kalw inów na L itw ie itd. itd. a w tydzień potem , po ja *) P or. „T yg. I llu s tr.” N r. 5 — 27. M E) kim ś w ielkim zeb ran iu in telig en cji żydowskej, zryw a ze m ną znajom ość i do jego śm ierci uczciw ej jużeśm y się nie widzieli. D rugi w ypadek. U m iera nagle przy ja ciółka m oja i żona mego przyjaciela b a r dzo drogiego p ro f. M. II. P rzed śm iercią przyjm uje chrzest, chcąc w idocznie leżeć ze swymi dziećm i na Pow ązkach, pom im o że ukochany jej m ąż pozostał sam w gro b ie na O kopow ej, nie chcący zm ieniać sztandaru. W m ieszkaniu zm arłej znajduję tłum ludzi, do niedaw na jeszcze p rzyjaź nie dla m nie usposobionych, którzy się ze m ną nie witają., uw ażając m nie za jednego ze spraw ców „nieszczęścia" (czyjego nie wiem — chyba gm iny żyd.) przyjęcia przez zm arłą chrztu. A nie w idziałem jej przez kilka m iesięcy z pow odu wyjazdów służbowych. J a k tru d n o ludziom dogo dzić! — więc dla jednych byłem „szabesgojem " i m asonem , a dla drugich oberkatolikiem i chrzcicielem żydów!? I to w tym sam ym czasie, nie in teresu jąc się nigdy p rzed tem spraw am i wyznaniowym i ludzi! Nie m ogę tylko do dziś dnia zro zum ieć, dlaczego przez grom adkę elity in teligencji żydów polskich w ybranie przez zinarlą, kochaną p an ią E rnestynę, Pow ą zek na m iejsce wiecznego spoczynku obok jej W andzi i B olka (o ficera w ojsk p o l skich, k aw alera krzyża Y irtu ti M ilitari. poległego za Ojczyznę) uznane zostało za hańbą i przestępstw o — i dlaczego w jej pozostałą córkę i we m nie w pierano doko nanie na zm arłej przem ocy? Na pogrzebie jednego z najzn ak o m it szych ginekologów , D r A. N., na O kopow ej (m owę pogrzebow ą m ówił zm arły b. m ini s te r J. M ikułow ski-Pom orski) dwie panie, stojące przede m ną, zakom unikow ały m i, że zm arły d o k tó r, b. szanow any i kochany przez wszystkich, jed n ą tylko popełnił „ zb ro d n ię": — w ydał cókę za Polaka i chrześcijanina. Z irytow any zapytałem : „Czem u szanow ne panie nie pow iedziały tego do m nie po żydow sku, łatw iej bym zrozum iał ich ra c ję ? !" — Oczywiście po żydow sku nie um iem , więc żałow ałem ty l ko, że dr. N. popełnił oczywiście taką zbrodnię! całe życie będąc, zacnym P ola k ie m tylk o . Do dnia dzisiejszego nie rozu m iem często psychologii żydów — w tłu mie. J a k m ożna z m iłości i nienaw iści do ziem i i ludzi robić takie m ixtum coinpositum — guini arabicm n — Doniiiius vobiscuiu? D laczego pochw ala się śluby chrześcijan z żydów kam i, a gani w ycho dzenie byłych żydów ek za rzeczyw istych chrześcijan? W łaśnie, że ten rzekom y pa triotyzm Żydów jest jakiś strasznie dziw ny. niezrozum iały. Otóż, staw iając swoje interesy m niej szościowe ponad w szystkie in n e interesy k ra ju , w k tórym jed n a k pragną m ieszkać i żyć, Żydzi nie o rien tu ją się w k ra jo b ra zie. Nasze m iasteczka, osady, osiedla za p chane przez tłum y nędzarzy żydowskich przypom inają zupełnie wschodnią Azję. M oje rodzinne m iasteczko, Dzisna na K re sach, ma 90% ludności izraelskiej i żyje tylko z zapom óg przysyłanych przez ży dów am erykańskich. W ięc d o k ąd prow adzi ta w egetacja tego liajnieszczęśniejszego na świeicie p ro le ta ria tu ? — P o dobno b an k ie rzy i m ilionerzy żydowscy m ają w sw oieh rękach 48% złota naszego globu, — d la czego więc ci patrio ci tułaczego ludu nic kupią dla niego jakiego M adagaskaru czy Ceylouu, skoro kolonizacja P olski już się przestaje im opłacać? Rozwój k o o p e ra tyw polskich na wsi wypycha żydów m oc no i zdecydow anie ze wsi i za 10 lat już ich tam nie będzie. W ieją więc do m iaste czek, podnosząc ich nędzę, bru d i A bderę um ysłową (z pow odu G hetto) do trzeciej potęgi, lecz do m iasteczek zaczynają dą żyć też nie tylko nasi b ezrobotni chłopi i bezrobotni rohociarzc, ale i inicjatyw a ży cia gospodarczego Polski we wszystkich partiach i ugrupow aniach ta sama i jed nakowa co do swych założeń, — więc rów nież dla żydów zbraknie m iejsca i tam . D um ni ze swego przcsubtelnionego mtelektualiziiiu żydzi nie chcą czy n ie um ie ją p a trz eć praw dzie w oczy. E m igracja sp o k o jn a, rzeczow a, przez nich sam ych k ie ro wana -— jest już koniecznością, ho może przyjść znow u (przypom nijm y losy A schkenasiin i Sefardim ) rzecz gorsza — m igracja — znowu błąkanie się błędne po św iecie .. Z resztą n ik t w Polsce nigdy nie zrozum ie, dlaczego polski chłop i ro b o t n ik mogą i często (niestety!) m uszą em i grow ać — a dlaczego nie m usi i nie m oże tego robić z pow odu jak ich ś rytualnych nakazów czy zakazów żydowskiej in te li gencji — żydowski nędzarz. Nie w chodząc w gospodarcze i kolo n ialne potrzeby P olski i w jej m us p rze obrażeń dem okratycznych, żydzi chcą utrzym ać się na stanow isku „krajow ych cudzoziem ców " w dalszym ciągu — Wbrew wszelkim odruchom n acjonalistycz nym E uropy Z achodniej Sami swego n a cjonalizm u —- jak to w ykazały mi powyż sze w ypadki z m ego współżycia bronią zajadle i m isternie, uw ażając i p o d k reśla jąc swoją odrębność duchow ą i k u ltu ra l ną jako środek obrony gatunku. Chcą korzystać w Polsce i z praw m niejszości i z pełnych praw obyw atel skich, bez żadnych skrupułów co do n a leżnej narodowń zapłaty za te podw ójne praw a. D obrze im było za m oskali, źle jest w Pol sce N iepodległej i na to n ik t już u nas chyba nie poradzi skutecznie tym tra gikom. K o n r a d C h m i e l e w s k i B a le a r t r e t y c z n e reu m a t y c z n e p o d fca g r y c z n e n ajw ięcej d o k u cz ają n a zm ian ę pogody, w czasie г іт п а , sło ty i niep o g o d y . N ieznośnym i w tedy stają się b ó le w staw ach , ko ściach , m ięśu iach , p o w stają b o lesn e ob rzm ien ia, ch o d zen ie, a n aw et I o ru szan ie się byw a u tru d n io n e . C ie rp ie n ia te p o w stają s k u tk ie m n ag ro m ad zen ia się kw asu m o czow ego w u s tro ju i jeżeli n ie b ęd ą rac jo n a ln ie zw alczane, będą się zw iększać, aż w reszcie n a s tałe p rzy k u ją do łóżka. W ty ch w y p ad k ach sto su je się w ew n ętrzn y lek „UREM OSAN*' GĄSECK IE G O , k tó ry ro zp u szczając kw as moczow y w o r g anizm ie, w yw ołuje o b fite w y d zielan ie się ta k o wego w raz z m oczem i w sp ó łd ziała z u stro je m w w alce jego z artrc ty z tn e in , reu m aty zm em , p o d ag rą ischiasem , k am icą n erk o w ą o raz złą p rzem ian ą m a terii. O ry g in aln y ftU R E M O S A N M G ĄSECK1EGO do n ab y c ia w a p te k a c h . 543 GDY WIELKA CZWÓRKA DECYDOWAŁA PRZED 20 LATY O LOSACH EUROPY W styczniu 1919 ro k u zebrała się w P a ry ż u K o n fe re n c ja P o k o jo w a . M iała cha r a k te r w ybitnie je d n o s tro n n y ; w skład jej, w brew daw niej stosow anym p ra k ty k o m , w chodzili ty lk o z astę p cy stro n y zw ycię sk iej. A le po m im o tego o g ran iczen ia zdo łało z e b ra n ie to p o d w zględem liczebnoś ci u c zestn ik ó w zdystansow ać w szystkie p o p rz e d n ie zeb ra n ia tego p o k ro ju . B ra.o w niej m lział 27 p a ń stw , k ló ro w czasie k a m p a n ii w o je n n ej opow iedziały się p rz e ciw N iem com a ponad to przez osobnych d eleg ató w 5 angielskich dom iniów . J e d n akow oż pań stw a te nie m iały ró w n o rz ęd nego stan o w isk a. Osobną g ru p ę n a d rz ę d n ą sta n o w iło 5 p o tęg św iatow ych, tj. S ta ny7 zjed n o czo n e A m eryki P ó łn o c n ej, W iel k a B ry ta n ia , F ra n c ja . W łochy i Ja p o n ia. D elegaci tych tzw . m ocarstw głów nych m ieli głos decy d u jący w przyszłych ro z strzy g n ięciach , zaś delegaci pań stw pozo stałych, zw anych p o p u la rn ie pań stw am i m ałym i, n iezależn ie od sw ego o bszaru (bvlo n p . państw o tej rozciągłości te ry to ria ln e j, co Chiny) m ieli tylko b ra ć udział w form alm ych z eb ra n ia c h n len a rn y eh , oraz w p ra ca cli p o sz c z e g ó lirc h K om isji, k tó re m iały jed y n ie głos opiniodaw czy, d o radczy. D elegatom pokojow ym z ak o m u n i k ow an o tę decyzję na z eb ra n iu p len a rn y m , a gdy delegaci p a ń stw m ałych p ró b o w a li założyć p ro te st p rzeciw k o tego rodzaju z ró żn ico w an iu u p ra w n ie ń odpow iedział p rzew odniczący, d e le g a t F ra n c ji, Je rz y C lem enceau, zupełnie o tw a rcie, że m o ca r stw a, k tó re w łasnym w ysiłkiem i o fiara m i ro zstrzy g n ęły k a m p a n ię w o jen n ą, n ie z re zygnują z p ra w a decyzji. „N asze stra ty w ra n n y ch i zabitych sięgają m ilionów . O to nasz ty tu ł praw n y . G dybyśm y nic m ieli na oczach w ielkiej spraw y Ligi N aro d ó w z a decydow alibyśm y w szystko sam i. K tóż by nam odm ów ił tego p ra w a ? D ośw iadczenie uczy, że im liczniejszy k o m ite t, tym ła t w iej obalić jego uchw ały. Za nam i stoi rzecz b ard zo w ielka, b a rd z o w zniosła i p o tęż n a w n ie k tó ry c h m o m e n tac h — opinia p u b liczn a. O na n ie b ędzie się p y tać , czy to lub owo było re p re z e n to w a n e . Z apyta ty lk o o w ynik. O bow iązkiem m oim jest d o p ro w a d zić n e g o cjac je do k o ń ca. A k o n fe re n c ja n ie odm aw ia nik o m u p ra w a do w ypow iaadnia się... W ielkie m o carstw a u staliły też plan o b ra d i a p a ra t o rg a n iz ac y jn y K o n fe re n cji. P oszczególnym p ań stw o m p rz y zn a n o od 2 — 5 delegatów , k tó ry m przydam y był do pom ocy cały sz tab e k sp e rtó w , fach o w ców poszczególnych dziedzin. P rz y ję to za sad ę, że p ań stw a, re p re z e n to w a n e n a K o n fe re n c ji, m ają zaw rzeć p o k ó j z k a żd y m z p rz ec iw n ik ó w z osobna. Na p la n pierw szy w ysunęła się tedy kw estia ułożenia w a ru n ków po k o jo w y ch z głów nym p rz ec iw n i k iem — z N iem cam i, co w iązało się ze sp ra w ą u sta le n ia g ra n ic p o m iędzy P olską a N iem cam i. W ton sposób sp raw a P olski, jej obszaru i przyszłej ro li na a re n ie m ię d zy n aro d o w ej, zn alazła się od pierw szej chw ili w ogniu dyskusji i stała się p rz e d m iotem rozgryw ek poszczególnych człon ków K o n fe ren c ji. O rg an em głów nym , decy d u jący m K o n fe re n c ji stała się tzw. R a d a Dzie s i ę c i u . W skład jej w chodziło po dw óch re p re z e n ta n tó w k ażd eg o z p ięc iu m o carstw — tj. p re m ierz y i m in istro w ie sp ra w z agranicznych F ra n c ji, A nglii i W łoch, p re z y d e n t W ilson i s e k re ta rz Sta n u L ansing oraz dw óch am basadorów J a ponii w ra n d ze m inistrów . A le i w tym zespole p ra ca szła dość o p o rn ie, w łonie sam ej R ady daw ał się od czuw ać b ra k jed n o lito ści. R óżnice w ystą piły w sposób jask raw y , gdy po odbyciu k ilk u uroczystych posiedzeń w stępnych i ro zstrzygnięciu k ilk u sp ra w d ru g o rz ę d nych, p rz y stąp io n o do z ag ad n ień is to t nych. P rz y ję te założenia pokojow e — 14 p u n k tó w W ilsona, stan o w iące p odstaw ę zaw ieszenia b ro n i, m iały c h a ra k te r ra m o wy, ale k o n k re ty z a c ja ich w ykazyw ała głęboko sięg ające ró żn ice zap a try w ań . Ścierały się o d m ienne św iatopoglądy, różne p ro g ram y , in te resy i in d y w id u al ności. R ealistyczny św iatopogląd sta re j dyplom acji, o p e ru ją ce j p o jęciam i ró w n o wagi sił, zabezpieczeń przez systeniaty p rz y m ierz y i siły w ojskow e, e k sp an sji w im ię k o niecznych in te resó w państw ow ych i gospodarczych, p rzeciw staw iał się o d e r w anym od życia pog ląd o m p re z y d e n ta W ilsona, k tó ry stał na gruncie całkow itej przeb u d o w y św iata pod zn akiem praw a i spraw iedliw ości, rów ności pow szechnej, pow szechnego ro z b ro je n ia , sam ostanow ie nia n aro d ó w i p o d d a n ia w szystkich kw estii sp o rn y c h a rb itra ż o w i Z w iązku N arodów . A le i w obozie sam ych p a ń stw z ac h o d nich, stanow iących ją d ro k o a lic ji zazn a czały się rozdźw ięki. W ystąpiły one n a d e r d o b itn ie w usto su n k o w an iu się tych pa ń stw do p o k o n a n y ch N iem iec. F ra n c ja , k tó ra n a jb a rd zie j u c ie rp ia ła podczas w oj ny , sta ła na stanow isku tw ard eg o p o k o ju , takiego, ja k i by jej n arzu ciły zw ycięskie N iem cy, p o k o ju dającego F ra n c ji ja k n a j dalej idące gw aran cje bezpieczeństw a na przyszłość. A nglia n a to m iast, k tó ra w wy n ik u w ojny już osiągnęła swe głów ne cele, tj. w yelim inow ała grozę n iem ieck iej k o n k u re n c ji n a m orzu, pozbaw iła N iem cy k o lo n ii i zabezpieczyła sobie dro g ę do In d ii, była raczej za oszczędzaniem poko n an eg o p rz ec iw n ik a , zw łaszcza że N iem cy, zd eg ra dow ane od roli p ań stw a lądow ego, w cho dziły w ra ch u b ę ja k o p rzyszły o dbiorca angielskiego p rzem ysłu i h a n d lu . A nglia też w m yśl trad y c y jn e j w ytycznej sw ojej p o lity k i — rów now agi sił n a k o n ty n e n cie — przeciw staw iała się raczej z b y tn ie m u w zrostow i p o tęg i F ra n c ji. O dm ienne te stanow iska odbiły się w k w estii u sta le n ia w schodnich g ra n ic N iem iec, k tó re by ły rów nocześnie zachodnim i gran icam i P olski. W in te re sie F ra n c ji leżało stw o rzen ie P o łsld p o tęż n ej, gospodarczo n ie zależnej, m ogącej h am ow ać p rz e ro st N ie m iec. Zaś A nglia sto sując ta k ty k ę oszczę dzania N iem iec p rzeciw ną była zbytniem u um n iejszen iu ic h te ry to riu m na korzyść P o lsk i i dążyła raczej do z red u k o w an ia P o lsk i — przyszłego sprzym ierzeńca F ra n cji — do ro li p a ń stw a m ałego tzw . b u fo row ego, n a k sz ta łt n ow o pow stałych p a ń stw bałty ck ich , k tó re m iały ułatw ić A nglii dostęp do ry n k ó w rosyjskich... Ale n a w et w ło n ie poszczególnych delegacji m ocarstw n ie było h a rm o n ii. O pinie m i n istró w sp raw z agranicznych p r z e w a ż n i e n ie p o k ry w a ły się ze zdaniem p re m ierów . Z aznaczało się to w angielskiej re p re z e n ta c ji, gdzie p rzeciw staw iały się sobie osobistości tego p o k ro ju co B a lfo u r i L loyd G eorge i w a m e ry k ań sk ie j, gdzie a kcentow ały się różnice p o m iędzy W ilso nem i L ansingiem , ta k że u ta rło się n aw et pow iedzenie, że p re m ierz y anglosascy są p rz y stęp n i sugestiom , p o chodzącym z k a ż dego innego źró d ła, byle n ie od ich m i nistrów ' sp ra w zagranicznych. B a rd ziej o b ro tn y i w ybuchow y w łoski m in iste r Somnino w yrzucał m ałą e n erg ię i pow olność w p o p ie ra n iu w łoskich p o stu lató w p r e m ierow i O rla n d o , zaś C lem enceau m ało sobie ro b ił ze sw ego tow arzysza P ic h o u a. D elegaci Ja p o n ii sk o n c e n tro w a li sw e siły tylko w o b ro n ie in te resó w Ja p o n ii. P ra c e R ady D ziesięciu szły też o p o rn ie — w net też zam arły zupełnie. F a k t, że w spraw ie G dańska, w brew „ W ie lk a c z w ó r k a " : O rla n d o , L lo y d G eo rg e, C le m e n cea u i W ilso n 544 O tw a rcie k o n fe r e n c ji p o k o jo w e j w sali zeg a ro w ej M in iste rstw a S p ra w Z a g ra n iczn ych obow iązującej d yskrecji pew ne szczegóły przedostały się na łam y prasy spow odo wał, że W ilson. Lloyd G eorge, Clem en ceau i O rlando p rzesiali byw ać na posie dzeniach R ad\ i poczęli om aw iać spraw y najw iększej wagi na poufnych pogaw ęd kach przew ażnie w a p arta m e n ta c h W ilso na, iul> w gabiudcie C lem enceau... W net też »ter ob rad przeszedł zupełnie o ficjal nie v, ręcpj Rady C zterech tzw. W ielkiej Czw órki (C lem enceau, W ilson, Lloyd G eorge i O rla n d o ), gdzie właściwie decy dującym '’ czynnikam i byli pierw si, ѴѴіеІка T ró jc a, lub O lim pijczycy, gdyż aktyw ność zastępcy W ioch ograniczała się do obrony interesów własnego państw a. Ich tw orem też jest T ra k ta t w ersalski któ ry stw orzył podstaw ę w politycznej k o n fig u rac ji po w ojennej E uropy. D ążenie do zapew nienia ludom E u ro py trw ałego pokoju, o partego na zasadach sjiraw iedliw ości okup io n e tu zostało ca łym szeregiem rozstrzygnięć błędnych, lub połow icznych, k tó re staw ały się źródłem dalszych k o n flik tó w i dostarczyły wreszcie po k onanym N 'em coin b ro n i do obalenia tra k ta tu , k tó ry dziś po latach 20 — stal się 'nieom al przebrzm iałym do k u m en tem historycznym , pozbaw ionym p ra k ty c zn e go znaczenia. D użą w iuę w tym względzie ponosi n ie w ątpliw ie p olityka A nglii rep rezen to w an a przez Lloyd G eorge’a. jak o te ż osobiste na staw ienie W ilsona, k tó ry nabzpikow al tr a k ta t stypulacjam i w arunkow ym i -więk szą wagę przyw iązał do przyjęcia a p a ra tu form alnego, jak im hyła Liga N arodów , aniżeli do faktycznego rozw ikłania p ro blem ów . T yin dw óm an tagonistom nic mógł się oprzeć C lem enceau, m im o, że we dług w szystkich relacji „ te n człow iek n a j m ocniejszy z m ocnych1" był pom im o swych lat 78 dom inującą fig u rą K o n fe ren c ji P o kojow ej. Na darm o przestrzegał, że wszel kie ustępstw a czynione Niem com — to po czątek ustępstw dalszych, k tó re w konse kw encji swej dopio w ad zą naw et do u n i cestw ienia w szelkich p rzy jęty ch przez nich zobow iązań. Na próżno przekonyw ał, że w in te resie pow szechnego p o k o ju leży po staw ienie na straży rubieży w schodniej E uropy p otężnej P olski. Nie przekonał sw oich p a rtn e ró w realny, stary polityk francuski... P lebiscyl Śląska, G dańsk nie włączony do Polski... P ru sy W schodnie i M azury pozostaw ione N; m com nie za pew niły E u ro p ie pokoju, ale osłabiły k lu czową pozycję Polski Z aw iodły n a d zieje tw órców trak tató w pokładanie w L idze N arodów , że stanie ona na straży m iędzynarodow ego bezpit^* czeństw a i doprow adzi do ogólnego roz brojenia. In sty tu cja ta już u sam ego p ro gu swego istnienia otrzymała^ cios d o tk li wy, a dziw na iro n ia losu spraw iła, że cio= ten padl z ręki polityków h ‘go państw a, którego re p re z e n ta n t ideę Zw iązku N a ro dów w um yśle swym w ypiastow al i K o n fe rencji P okojow ej narzucił. K ongres am e rykański zdezaw uow ał z całą bezwględ nością swego p rezy d en ta i odm ów ił ra ty fik acji tra k ta tu w ersalskiego w łaśnie dla tego, że p rzez ustanow ienie Ligi N arodów w ciągał on S ta n y Z jednoczone A m eryki P ó łn o c n ej w kotłow isko p o lity k i e u ro p e j skiej. Cios nic m niej dotkliw y wym ierzył Lidze N arodów przek o n an y jej zw olennik, w ielokrotny p re m ie r fran cu sk i, A rystides Bi i a ud. T em u m ężow i sta n u , znakom item u m ów cy, k tó ry m iał p rz ed z iv rny d a r przeH konyw ania słuchaczy n ie ty le siłą a rg u m en tacji, ile czarem słowa — w ydaw ało się, że do tra k ta tu w ersalskiego, k tóry był w yrazem zwycięstwa został na przeciw ni kach w ym uszony, dodać n a le ży u kłady do brow olne, poczęte w duchu w zajem nego zaufania, a n aw et przyjaźni. W ytężył więc całą swą p racę polityczną w tym kieru n k u , aby sprow adzić do genewy także i Rzeszę N iem iecką i w ten sjiosób Ligę N arodów wzm ocnić i zabezpieczyć. A przed e wszyst kim dążył do tego, by w ten sposób F r a n cję uchronić przed now ym i k o n flik tam i z sąsiadem od wschodu. W tych intencjach leżało źródło słyn nego układu wr L ocarnie (październik [925), k tórego sensem istotnym było wza jem ne zabezpieczenie granic pom iędzy N iem cam i a F ra n c ją i Belgią, przy całko witym pom inięciu podobnego zabezpiecze nia fila granic w schodnich Rzeszy N ie m ieckiej i sąsiadujących z nią państw (Pol ski, C zechosłow acji i A u stn iL P a k t lokarlieński, k tó ry bardzo pow ażnie n adw yrę żył sojusze F rancji, a przed e wszystkim sojusz z P olską, nic przyczynił się wcale do pacyfikacji E uropy. P rzeciw nie, u z n a ny w N iem czech za a k t słabości F ra n c ji, «tał się pierw szym pow ażnym wyłomem w system ie politycznym , stw orzonym przez tra k ta t w ersalski za którym , jak to tra f nie przew idział C lem enceau, nastąpi sze reg dalszych... Ale i dalsze przew idyw ania tego wiel kiego m ęża stanu okazały się niem niej tra fn e . U jawniło się w całej pełni znacze nie kluczow ej p ozycj1 P olski na wscho dzie, jak o najpew niejszej zapory dla w zno wionych zapędów niem ieckiego im p e ria lizmu I dziw nym zbiegiem okoliczności jedyny z owej W ielkiej T rójcy • k tó ra decydow ała o k onfiguracji E u ro p y przed 20 laty — Lloyd G eorge dożył tej chwili, gdy w łaśnie od A nglii wyszła inicjatyw a złączenia się sojuszem z P olską iłła obrony sta ry c h dem okracji przed zakusam i odno w ionej potęgi m ilita rn ej N iem iec, k tó re znalazły oparcic w dynam izm ie politycz nym W łoch. A w łaśnie owo kom prom iso we rozstrzygnięcie spraw y G dańska pom y ślane do zapew nienia pokoju — stało się ogniskiem zapalnym i wywołało ów etan wysokiego n a p ię cia , k tó ry może się w yła dow ać w now ej w ojnie europejskiej. Zofia K r z e m i c ki FRANCOIS MAURIAC C M Ł O D R Z E W E M T o raczej lw u je j su k n i zaparli zwabia pszczoły, I\iż spadły owoc p rzez tw e zm ia żd żo n y sandały. W chłaniajm y roślinności len w ytrysk wesoły, Ciszą wiejską, wśród klórclj drzci;iir- P u i ospały. M ożesz m arzyć, że odtąd w bezczasie. w bezruchu, Stopam i w korzenionn, rozw arłszy ram iona , Pozwalasz, by siec chwiała <luniir groźnym rozruchu G rzy u a listow ia twego rozi>achn;ona. T rzm ie le zlecą na ciebie, a n i" w strząśnie drganie K orą tw ojego ciała, gdzie św ierszcz gra. śród spieki A k r e w .tw oja odw ieczna, ja k w ieczyste rz e k i, B ejlzie żyją cej zie m i pulsow aniem . Przełożył W ła d y s ł a w S %} b y ł a 545 Z a m e k iv P r z e d a w iu . S ta n obecny, od szk a rp y MISCELLANEA Z a m e k w R z e m ie n iu . F ragm ent s zc zy tu p r ze d p rze b u d o w ą MIELECENSIA D okonane niedaw no pośw ięcenie no tom ma m arożniku nasuw a raczej to drugie wych fabryk w Stalow ej W oli pod M iel rozw iązanie. N atom iast kształt łam anego dachu właściwy szesnastow iecznym bu cem przypom niało nam raz jeszcze ten przed laty kilku m ało kom u znamy zaką dowlom attykow ym zdaw ałby się wskazy tek M ałopolski. Л\ p oprzednim szkicu wać na amalogię z innym i budow lam i attym oim „M iscellanea Mielecciiei-»4" („ T y kowymi w tych stro n ach , ja k ratusze w godnik IIIustrow any“ r. h, Nr 13), om ó Szydłowcu i Sandom ierzu czy zam ek w są wiłem zabytki artystyczne m iasta Mielca. siednim Przecław iu. A nalogii tej stoi na W spom nę jciszcze, żel w dziele Stęczyńprzeszkodzie litografia Stęczyńskiego, k tó skiego „O kolice Galicy i“, wydanym w rej nie należy odrzucać, gdyż dotychcza r. 1847, znajduje się litografia p rz ed sta sowa p ra k ty k a korzystania ze starych ry w iająca M ielec przed r. 1847. Na lito cin w ykazała, że pozornie bałam utna ry grafii tej widać dobrze ‘k ościół, kaplicę cina zazwyczaj zgodna byja z rzeczyw istoś cm entarn ą i ogólny układ m iasta wów cią, tylko trzeba ją um ieć właściwie od czas oczywiście o wiele skrom niej zabu czytać a czytanie starych rycin jest równi»dow anego. trudne, jak czytanie starego pism a. Dzi O becnie ehcialbym p o k ró tce ■wspo siejszy wygląd baszty w R zem ieniu, jak m nieć o okolicach M icha a przynajm niej kolw iek bardzo ponętny jako rezultat o dwóch najciekaw szych zabytkach p o w iatu m ieleckiego, o dw óch zachow anych zam kach w Rzem ieniu Przecław iu. Dwa Z a m e k iv R zem ie n iu . S ta n obecny m ne zaniki w granicach tego pow iatu nie gdyś leżące, w sam ym Mielcu i w Zgórsku. |j f Ш 9Й już n ir istnieją. V Z ainck w Rzem ieniu. czy też ra<zej baszta- jak a po nim pozostała, była to wy soka kw adratow a wieża, stojąca na te re nie niskim ,vbagnistym , otoczonym w ala m i i row am i, k tó ry ch ślady do dziś dmia się zachowały. R zem ień w wieku X V I n a leżał do T arnow skich, a w w. X V II do L ubom irskich. Stanisław L ubom irski wo jew oda ruski, fortyfikow ał zam ek i zao p atrzył go w arm aty. W posiadaniu je d nego z warszaw skich zbieraczy znajduje się p lan przebudow y zam ku z czasów L u bom irskiego. W wieku X V III przebyw ała czas jakiś тv R zem ieniu p o etk a, L lżbieta D rużbacka. Ciekawa a nierozw iązana jest zagadka zam ku czy też baszty w Rzem ie niu. Z achow ana we wspoinmianym dziele Stęczyńekiego litografia przedstaw ia ją ja ko n a k ry tą dachem czterospadkow ym , Z wyglądu dzisiejszego nic wnioskow ać n ie m ożna, gdyż jest on rezu ltatem przebudo wy dokonanej v/ lalach ostatnich. W gim nazjum w M ielcu zachow ała się wypoży czona mi łaskaw ie fotografia, p rzedstaw ia jąca fragm ent szczytu baszty uprzed p rze budow y. Z frag m en tu blanków tru d n o osądzić, czy to blanki stare, czy też ppeudogolyckic późniejsze. R zeźbiony kw ia udatnej przebudow y, m e w ykazuje żad nych elementów^ zabytkowych. Z am ek w Przecław iu położony na wy sokim wzgórzu nad W isłoką rów nież pod legł przebudow ie jed n a k zachował wiele elem entów zabytkow ych. Osadę Przecław m iał założyć Przecław Ligęza w wieku X III, akoż Przecław w połow ie w ieku X V I jeszcze do Ligęzów na leżał. Z Przecław ia pochodził Ja n Przecławczyk, teolog i filozof X V IIw ieku. P o siadali Przecław7 później K rupko wie Przecław scy a po nich W ielopolscy. Dzi siaj od daw na należy do H r. Reyów. Mie czysław lir. Rey w drugie; połow ie XIX wieku przebudow ał zam ek w stylu pseudogotyckim , dodał m u wieżę, loggię z a rk a dam i i parterow y paw ilon. Mimo tej p rze budowy zam ek i w bryle i w p lan ie zacho wał na ogól swój daw ny c h ara k te r. Byl to typowy m urow any m an o ir polski szesna stego w ieku. P ro sto k ąt, podzielony dwo ma rów noległym i do boków krótszym i ścianam i, sklepiony w p arterze, m ieścił pierw otnie po trzy sale na p a rte rze i p ię trze. M ury zew nętrzne dźwigają a tty k ę , dziś pozbaw ioną grzebienia. Za attyką ty pow y dach w klęsły łam any. Od strony do jazdu dwie kw adratow e baszty z attykam i niższym i od attyki głównego k o rpusu przypom inają znany a niedaw no raz jesz cze opracow any zamiek w Szym barku (K. Sinko-Popielow a i S. Swiszrzowski. D w ór obronny w Szym barku. B iuletyn historii sztuki i k ultury. R ok V I. 1938. N r 2). D aw ne wejście do zam ku m usiało się m ieścić od krótszego boku, jak o tym świadczy kilka zachow anych sklepień. Ogólny kształt i p lan zam ku w P rz e cławiu, jakkolw iek nie jest on jeszcze m o nograficznie opracow any, pozw alają nam zaliczyć go do grupy typow ych przy k ła dów zam eczków polskich XVI wieku, k tó rych większość już zebrał, opracow ał i zanalizow ał w swej p racy K om ornicki (vide: K om ornicki St. Dw ory m urow ane w M ałopolsce z czasów odrodzenia P race kom isji historii sztuki P . A. U. Tom V. K raków 1930). Zam ek w Przecław iu miał być w końcu w ieku X V II przebudow any przez T ylm ana z G am eren, znakom itego arch ite k ta, którego szereg pięknych dziel 546 M ielec. L ito g ra fia z r. 1847 NAKAZY ozdabia W arszaw ę (np. K o ś c ió ł S akram entek na Nowym m ieście, pałac K rasiń skich na placu K rasińskich, kościół św. B onifacego w C zerniakow ie). Plamy i ry su n k i przygotow anej przebudow y zacho wały się i w raz z resztą dorobku T ylm ana zostały opracow ane (vide: M akow iecki T. A rchiw um planów T ylm ana z G aineren. P ra c e z histo rii sztuki, wyd. przez T-wo N aukow e W arszaw skie. N r 4. W arszaw a 1938) ale do przebudow y barokow ej nie doszło a obecna pseudogotycka nic j>rzeszkodzi przyszłem u historykow i Przeeławia z rekonstruow ać zam ku renesanso wego. D odać jeszcze trzeba, że zam ek w P rzeclaw iu repro d u k o w an y był od stro n y dojazdu w T ygodniku Illu stro w an y m ,‘ przed trzydziestu trzem a laty w a rty k u le pośw ięconym osobie M ieczysława hr. Rcya (T. I. 1906. Nr. 26). Z yg mu n t M a n m REMONTOWE Z PUNKTU GOSPODARCZEGO Ju ż od k ilk u la t w iosna i la to je s t d la w łaści cieli n ie ru c h o m o śc i o k resem ro zliczn y c h n a k a zów rem o n to w y ch o raz in w esty cy j w d zied zin ie a s fa lto w a n ia p o dw órz, zm iany o g rodzeń, z a k ła d a n ia a n te n zb o ro w y ch itp . W ro k u ubiegłym , p o w y d an iu ro z p o rz ą d z e n ia M in istra S p raw W e w n ętrzn y c h w sp ra w ie o g ra d z a n ia p o siad ło ści, i o k ó ln ik a w s p ra w ie p o d n ie sien ia w yglądu osie d li — liczba n ak a zó w u le g ła zn a czn em u n asilen iu i nie osłab ła b y n a jm n ie j w ro k u bieżącym . Z a rz ą d ze n ia noszą c h a ra k te r m asow y i racz ej do w y ją tk ó w zaliczyć n ależy w łaścicieli s ta ry c h n ie ru chom ości, k tó rz y n ie o trz y m a li n ak a zu . N iew ą tp liw ie słu szn a je s t tro s k a o p o d n ie sien ie w y g ląd u n aszych m iast i w szyscy p ra g n ę li byśm y n ie ty lk o p o d n ie sie n ia k u ltu ry m ieszk an io w ej, ale i ogólnego p o zio m u ży c ia do w yższej sk ali, p o d rz ą d e m u staw y o o c h ro n ie lo k a to ró w , ma p rzelicz o n e p rz e d w o je n n e k o m o rn e n ie w s to s u n k u 4,5 zło teg o za ru b la , ale 2,66 zło teg o i od tego o d ją ć jeszcze n ależy w p ro w ad zo n ą w 1935 r. 10 lu b 15 p ro c e n to w ą o b n iżk ę. W obec tego zw yżka kosz tów re m o n tó w d la w łaścicieli s ta ry c h d om ów w y no si od 140 do 180 p ro c. W ty m s ta n ie rzec zy w ytw orzyło się b ard zo zn aczn e ro zw arcie n o ży c p o m ięd zy w ysokością k o m o rn eg o w do m ach p o d o ch ro n ą lo k a tró w i c e n a m i rem o n tó w . To ro zw arcie nożyc byłoby jeszcze w iększe, gdybyśm y w zięli pod uw agę, żc p rzed w o je n n e k o m o rn e n ie uw zg lęd n iało ta k ic h in w esty cy j ja k a s fa lto w a n ie p odw órz, zm ian a o g ro d zeń , a szcze g ó ln ie b u d o w a a n te n zb io ro w y ch , w obec teg o , że rad io b y ło ii ie n a lie . WIDZENIA w y su n ęła się sp raw a zw ięk szen ia o b ro n n o ści p a ń stw a, a w ięc zaró w n o su b sk ry p c ja pożyczki ob ro n y p rzec iw lo tn icze j, ja k i w y k o n y w an ie zarząd eń O. P , L .; zak u p y w an ie a p tecze k , m asek d la s lu .b , beczek , szu fli itp . P rzy ty m k o n ieczn o ść o p ró ż n ie n ia stry ch ó w w zw iązk u z n ak a zam i O. P . L. w y w ołała w n ie k tó ry c h d zieln icach ja k lip. w P o zn a ń sk im w y stąp ie n ia lo k a to ró w o o b n iż en ie k o m o rn eg o . Z a rząd ze n ia O. P . L., cho ciaż m ają na celu b ezp ieczeń stw o ogółu m ieszkańców m iast, ciążą p rz e d e w szystkim n a w łaścicielach dom ów . Je d n a k w łaściciele dom ów ro zu m ieją ich k o n ieczn o ść i sta ra ją się w y k o n ać w szy stk ie ciążące lia nich obow iązki, zw iązan e z p o gotow iem obro n n y m . N a to m ia st w te j s y tu a c ji w łaściciele stary c h dom ów z o ch ro n ą lo k a to ró w n ie m ają fun d u szó w n a m a lo w an ie fasad , z a k ła d a n ie a n te n zbiorow ych, a sfa lto w a n ie p o d w ó rz itp . In w e sty c je te n ależało b y o dłożyć n a n a stę p n e la ta . N ak azy w an ie ich o b ecn ie w łaścicielo m n ie ru ch o m o ści, n ie p o siad ający m o d p o w ied n ich ś ro d ków , u n ie m o żliw i im w yw iązan ie się z ich zo b o w iązań p ła tn ic zy ch . P rzy czy n iło b y się to do p o d w ażen ia rów n o w ag i g o sp o d arczej, ta k p o trz e b n e j w ch w ili o b ecn ej. Czy jesteś członkiem L. O. P. P. je d n a k p rzy re a liz o w a n iu n aszych p ra g n ie ń m u sim y u w zg lę d n iać zarów no przyczyny, k tó re w y w ołały z a n ie d b a n ie w s ta n ie sta ry c h , tzn. p rz e d w o jennych dom ów i k a lk u la c ję kosztów , n ie z b ę d ną we w szystkich po cz y n an iac h gospodarczych. D w u d z ie sto le tn ie przeszło trw a n ie ustaw y o o c h ro n ie lo k a to ró w , po g o rszo n ej jeszcze p rzez o bniżki k o m o rn e g o , ijtru d n ilo m o d e rn iz a c ję s ta rych dom ów , p rz e p ro w a d z e n ie n ie zb ęd n y ch inw estycyj kanalizacyjno-w od'ociągow ych, a n a w e t n a leżyte re m o n to w a n ie . W praw dzie zw yżka kosztów rem o n tó w w p o ró w n an iu do ce n p rzed w o je n n y ch n ie p rz ek ra cza 40 p ro c. p rz y p a ry te c ie 1 rb . zło ty = 4,5 złotego. Ą U stara w łasność n ie ru c h o m a m iejsk a, b ęd ą ca ■Należy p rzy tym w ziąć p o d uw agę, że s ta r e dom y p o n o szą h a r d /o zn aczn e ciężary n a rzecz S k arb u P a ń s tw a i sam orządów , bo do 25 p ro c, k o m o rn eg o b r u tto (n ie w liczając w to u k ry te g o o p o d atk o w a n ia лѵ w y sokich o p ła ta c h za św iad czen ia k o m u n a ln e, ja k w oda, u ży tk o w a n ie k an a łó w i czyszczenie ulic) i że p ań stw o w y p o d a le k od n ie ru ch o m o ści p ła ci się od k o m o rn eg o za lo k a le nie w y n aję te, o raz od ko m o rn eg o , k ló re n ie w p ły n ęło , W obco ta k p o w ażn y ch ciężaró w fisk aln y ch i p r /y u trz y m a n iu o b n iż ek k o m o rn eg o , w y konyw a n ie n ak a zó w rem o n to w y ch w ładz a d m in is tra c y j nych było ju ż w ro k u ub ieg ły m b ard zo d o tk liw e, W r o k u bieżącym , r o k u n a p rę ż o n e j sy tu ac ji m ięd zy n aro d o w ej, n a czoło w szy stk ich za g ad n ień 547 „ L Ś N IĄ C Y S T R U M IE Ń ” (T e a tr N a r o d o w y ) „ O stro żn ie, św ie ż o m a lo w a n e ". P p. B u c zy ń sk a , S tę p n ió w n a , W o szrze ro w ic z, K u ry lu k ó w n a , R u tk ie w ic z T E A „ O S T R O Ż N IE , Ś W IE Ż O T R M A L O W A N E ” (T e a tr M a ły ) Ze sz lak ą Fauchois p rzenosim y się w w ym iar u tale n to w an e j przeciętn o ści. Głośn a jego kom edia jest m leczną siostrą ty siąca tego rodzaju sz tu k fran cu sk ich , b iorących na kici życie artystycznie P a ryża. Tym razem idzie o p o n u ry e thos h a n dlu obrazam i. G enialny m alarz um iera w nędzy, gdyż właściciel sa lo n u nie zna się na w arto ści obrazów i odm aw ia m u naw et 500 fran k ó w m iesięcznic, linny m alarz bez inw encji, ale biegły technicznie, żyje z m nożenia kopii m istrzó w i nie cofa się naw et p rzed zwykłym w yłudzeniem . S to su n k i na ry n k u plastycznym m ożna n a zw ać wzorow o zorganizow aną anarchią, n a jw ię k si znaw cy nie mogą być pew ni, k iedy m ają do czynienia z geniuszem a k ied y z o rd y n a rn y m oszustw em . Sława jest zresztą czystym p rz y p ad k iem , k a p ry sem losu: ot, w ybitny i b e zin tereso w n y k ry ty k zw róci uw agę na niezn an y d o ty ch czas talent-^stw orzy m odę n a m alarza, cza sem za jogo życia, ale częściej po śm ierci. Cały te n św iat odm alow any jest w ko m edii F auchois z podziw u godną p lasty ką, k ilk u ale niem ylnym i k re sk am i, co było tym tru d n iejsze, że a u to r całą akcję p rzep ro w ad za n ie w P a ry ż u , gdzie m ógł by dysponow ać odpow iednim środow i skiem , ale na pro w in cji, w m ałym m ia steczku, gdzie na tle ro d zin y m ieszczań skiej m usi m u w ystarczyć kilka fig u r re p rezentacyjnych. im portow anych z P a ryża. U derza w tej sztuce gw ałtow ny a ta k ma m ieszczańską ro d z in ę fran c u sk ą , dorów nyw ający w sile inw ektyw om Z ap o l sk iej. P o d m aską dobrotliw ości k ry ją się p o tęż n e złoża łajdactw a. O jciec, sędziw y lek a rz, k tó ry n ieje d n em u wyświadczył bezin lereso w n ie przysługę (zanim pom ógł m u przenieść się n a tam ten św iat), m a t ka, m ałom iasteczkow a p iękność, traw iąca czas na niew innym konserw ow aniu swej przyw iędłej urody, daleka zresztą od w szelkiego bovaryzinu, córka, sym pa tyczna p a n n ic a, zarządzająca energicznie całym domenn, cala ta tró jk a zdradza n a j nędzniejszy c h a ra k te r, gdy tylko zjaw ia się szansa o k ra d ze n ia z m ają tk u nic p rz e czuw ającej niczego służącej. Sceny, k iedy m atk a idzie w ykradać służącej jej p o rtre t, a po tein ojciec sta ra się go cynicznie wy łu d zić rzekom o jak o p a m ią tk ę ro d zin n ą, grzeszą już naw et b ra k ie m sm aku. O d czynnik jest zbyt ostry, tan iec poczciw ych m ieszczuchów fran c u sk ic h dokoła z ło te go cielca zaskakuje nas, a bezw styd, z ja kim rodzice w obliczu sw ych córek o gra biają służącą, budzi w nas odrazę. S ztuka M organa osnuta jest dokoła p ra c nad w ynalazkiem z dziedziny o b rony p rzeciw lotniczej i zapew ne n a stro jo m obecnym zaw dzięcza w ystaw ienie n a sce nie polskiej. A le gdy w ejrzym y w n ią głę biej, a k tu a ln o ść je j okaże się po zo rn a. W gruncie rzeczy chodzi tam zu pełnie o co innego. Aż dziw ne naw et, że pisarz a n gielski, po ru szając techniczną stro n ę w oj ny, nie uznał za konieczne w ejrzeć w p ro blem atykę m o raln ą lub choćby tylko p o lityczną w ojny. M organ ta k dalece stroni od tego a sp ek tu zagadnienia, że naw et p ra cy nad w ynalazkiem przeciw lotniczym nie wiąże z po b u d k am i p a trio ty czn y m i, lecz z pasją naukow ą. F e rre re s i K a re n traw ią długie m iesiące nad swym w ynalaz kiem , ale p ra g n ą sukcesu n ie tyle, aby przysłużyć się k rajo w i, lecz p rz ed e wszystkim , aby znaleźć rozkosz p o zn an ia, aby osiągnąć najw yższe ich zdaniem „p ięk n o m atem aty czn e41. W idz skłonny je s t przypisyw ać ta k ie j postaw ie szczegól n ą wzniosłość, gdyż służba ojczyźnie w y daje m u się p o b u d k ą spow szednialą. A le w tym w łaśnie d o p a tru ję się słabej stronv sztu k i, że b udzi tak ie sugestie. M otyw służby O jczyźnie w ydaje m i się w tego rod zaju p ra ca ch m otyw em b ard ziej gó r nym , niż m otyw narcy sty czn ej po n iek ąd satysfakcji naukow ej. M oże pisarz ukazać w ynalazcę pracującego w yłącznie p o d h a słem n auki i p ostaw a jego będzie pełna szlachetnego patosu, ale tylko wówczas, gdy rzecz dzieje się na płaszczyźnie, gdzie nie obow iązują w ażniejsze k ry te ria . U m ie ściwszy spraw ę na p la n ie tak im , ja k o b ro na niepodległości, pisarz m usi bard ziej skom plikow ać a zarazem .. p rościej p rz e d staw ić p o b u d k i sw ojego b o h a te ra. Ale w „L śniącym stru m ie n iu '4 zagad nienie jest inne. P rzy p o m in a zresztą n ie co „L udzi bezdom nych44. F e rre re s i K a re n nie chcą p o b ra ć się, ba, nie chcą so bie n a w et wyjaw ić m iłości, aby stan szczę ścia nie przeszkodził im w pracy. To za gadnienie w ydaje m i się psychologicznie n ie dość pogłębione zarów no u Ż erom skiego, ja k i u M organa, ale w szczegół( d o k o ń c z e n ie n a s tr . 5 4 8 ) „ L śn ią cy s tr u m ie ń ". P p • G o rc zy ń sk a i P a n c ew icz-L eszczy ń sk a 548 ffia u u /iu KsW! T e a t r ■7я ł c tu sc h m \ i % W ie lk ie zaw ody sam ochodow e w r a m a c h le tn ic h u ro c z y s to ś c i w A b a z z ji U ra m a ch fe stiw alu ku czci sp o rtu i sz tu k i organizow anego p rz y p o p a rc iu I ta l skiego U n iw e rsy tetu O św iaty u rz ąd z o n e b ędą w ielkie zaw ody auto m o b ilo w e o p u c h a r M ussoliniego uw ieńczone w ysoką n a g ro d ą 100.000 lirów . Z aw ody rozpoczną się 9 lip ca 1939 w m iejscow ości P re lu c a w po b liżu A bazzji leżącej i odbyw ać się będ ą n a trasie tw o rzącej z am k n ięte k o ło wzdłuż szosy nad z ato k ą m o rsk ą i M atuglią. T rasę tę długoś ci 6 km zaw odnicy p rzeb y ć m ają 25 k r o t nie p rzeb y w ając ogółem 150 km . ^ yścig te n stanow ić będzie sensację sezo n u ta k ze w zględu na skład .ekip b io rących w mim udział, ja k i na w a ru n k i j a k im sp ro sta ć m uszą zaw odnicy dla w yka zania p e łnych zdolności w opan o w an iu w ozów i te re n u . W dalszym p ro g ram ie F estiw alu p rz e w id z ia n e są w ystępy m uzyczne i tańców klasycznych, ja k o też około 15 m iędzyna rodow ych w ystępów rew iow ych u trz y m a nych na b. w ysokim poziom ie a rty sty c z nym i o bogato uro zm aico n y m p ro g ram ie. m * ■ggBgsg» P R E N U M E R A T A Z BEZPŁA TN YM „ T Y G O D N I K A D O D A T K IE M PO W IEŚC IO W YM W W ARSZAW IE: zł 6 .--zł 6.50 zł 17.50 zł 19 — zł 6 6 .— zł 74.— O G Ł O S Z E Ń ZA I ADRES T l K STI M : S tr. lu 1,50 W Y D A W N IC T W A : W a c ł a w Lw ow ie i W a rsza w ie, zo sta ła z a an g ażo w an a do W ile ń s k ie j o p e r e lk i, g d zie w y stą p i w o p e re tc e „D o m ek T trz e c h D ziew cząt P ię k n y głos i n a d zw yczaj m iłe w a ru n k i z e w n ę trz n e p re d y s ly n u ją p B o rto n ró w n ież do film u dźw ięk o w eg o . / N0 G Ж zl _ <AGEP;N> 2 K O G U T K IE M usuw a b ó l, p ie c z e n ie , n a b rz m ie n ie n ó g , z m ię k c z a o d c is k i, k tó r e p o łe ] k q p ie li d a jq s ię u«unqć, n a w e t p a z n o k c ie m . P r z e p is u t y c ia n a o p a k o w a n iu . RYGINALNE TEBETIN • SIX-SIX S TO K W I A T Ó W LE RAYON-TIEN-SZAN WODY KWIATOWE Й S H F U H Y CHERYS P R Z Y P O M I N A M Y P. T. P ren um erato ro m o u re gulow aniu p ren um eraty za m-c lipiec i za k w a rta ł III W YNO SI: ZA G RANICA: zf 8.50 zl 25.— zł 94.— A 74.— Z m i a n a zł Nr R e d a k c ja n ie z w raca nieB aiuów ionyeli ręk o p isó w . k w a r t a l n i e zł 19. I r o c z n i e O szczęd n o ści ІѴ m i e s i ę c z n i e k w a r t a l n i e r o c z n i e 6.50 K asy ІШ I L L U S T R O W A N E G O zl P o c z to w e j S y r u c z e k INaszą k a r tę ty tu ło w ą zd o b i p o d o b iz n a p. M ili R o rto n , m ło d ej, w y b ija ją c e j się o b ec n ie ś p ie w aczki p o lsk ie j. P o g o ścin n y c h w y stę p a c h w e I M IES. „NAOKOŁO ŚW IATA" m i e s i ę c z n i e K o n to PU Z1D ren , w y k ro jo n ą ju ż p rz ez a u to ra raczej z p a p ie ru n ii z riała. R ów nież p. Białoszczyński jest w rolach jiodszytych fa n a tyzm em niezaw odny. P P ancew icz - Le szczyńska dała popis w zorow ej rutyny, z reszty obsad zapisali się w pam ięci j>p. Wo.skowwk i Domiiiiiak. N A PR O W IN CJI: m i e s i ę c z n i e ........................................... z d o s ta rc z e n ie m do do m u k w a r t a l n i e ................................... я d o s ta rc z e n ie m do dom u r o c z n i e ................................... z d o s ta rc z e n ie m do do m u CE N N I K ( p o c z ą te k n a s tr . 5 4 7 ) p ości u p isa rz a angielskiego. W „ L u d ziach b e zd o m n y ch '1 bał się m ałżeństw a m ężczy z n a, n ic m iała tycli sk ru p u łó w k o b ie ta , p rzytym u Ju d y m a było z pew nością coś z p rogram ow ego c ie rp ię tn ic twa. coś ze sta ro tc sla m e n to w e j, o k ru tn e j a n ie p o trz e b n e j o fiary . U M organa i m ężczyzna i k o b ieta m yślą tak s a m o ,‘co je s t tym dziw niejsze- że m otyw jak ie jk o lw iek o fia ry, m ającej w yrów nać grzechy narodow e, w ogóle o d p a d a. W p rz y p a d k u FerrcrcH a i K a re n m am y do czynienia z zupełnie dow olnym założeniem psychologicznym . Г nie# chcę znow u od zierać tej postaw y z d o sto jeń stw a m oralnego, ale w ydaje m i się. że taki m echanizm psychiczny należy do w yjątków , a w każdym razie, że je st sp ra w ą sp o rn ą , co b a rd ziej sp rzy ja ow oc nej p ra cy : zap iek ła u d rę k a m ilczen ia czy a k t szczerości. C hodzi jeszcze w „L śniącym stru m ie n iu " o coś, co w ydaje m i się ju ż zupełnie chybione: o p ro b le m a t k łam stw a p o p e ł nionego w sz lach etn ej in te n c ji. N ie p ro blem at oczy w iście’ budzi w ątpliw ości, lecz jego d e m o n stra cja . Rzecz rozgryw a się w iry tu ją cy c h okolicznościach, tęp o ta i panto fla rstw o wyższych oficerów lotn ictw a angielskiego zakraw a na gru b ą saty rę. K a re n ra tu je w ynalazek sw ego ukochanego p rz ed tą tęp o tą i p a n to flarstw em przy p o m ocy kłam stw a ■ gdyby czyniła to w p o ro zu m ien iu z F e re rrc se in -sp ra w a byłaby ja s na. A le F e rre re s za nic nie zgodził się na tak i k om prom is i trzeba użyć podstęp u . T u a u to r grzęźaiie: przecież F e rre re s «kom prom itow any niesłnsznie, pow inien n ajpierw p rz ep ę d zić K aren a p o tem k rz y czeć głośno sw ą p raw dę T ym czasem M or gan każe m u sk ap itu lo w ać p rz ed rzeczy w istością I znow u nic p o d aje inotvw u d la czego: czy w ciągu sztu k i przesunęliśm y się na g ru n l o p o rtu n iz m u m oralnego, czy też d ochodzą do głosu in n e, bard ziej zaw ikłane m otyw y? Гак więc sztu k a M organa, połyskując isto tn ie poezją, sięgająca po 'n ieśm iertel ne p ro b lem y , scenicznie eona jurniej p o p ra w n a , z d rad z a przecież tyle luk, n a iw ności i dw uznaezników . że nie m oże być u z n an a za dzieło d ojrzałe. Przedstaw ieujie w T e a trz e N arodow ym dość p rz ec ię tn e. Poza z n ak o m itą rólką p. Z elw erow icza i d o b rą p a rą w osobach p p . G orczyńskiej i B ialoszczyńskiego nie m a pozycji w ybitniejszych. N ie k tó rz y k ry ty cy sądzili, że p. G orczyńska n ie by ła -właściwie d o b ra n a do roli, nie w idzę je d n a k k to b ; m ógł lepiej zagrać tę K a 143 a d r e s u 0.50 800 z ł, 7 , — 45 0 z ł, Ѵ4 — 2 5 0 z ł, ' / я — 150 z ł, ł/ ł e — 100 z ł, — za fzj». w iersz, m ilim e tro w y , lu b j^ £ ° m ie jsc e B ila n s e , a rty k u ły o p iso w e, u k h c K (ał<elar}cviie, 1 s tr . o k ła d k i i m ie js c e za re zerw o w an e 5 0 % d ro żej W A R SZA W A , Z G O D A W ydaw ca Tow , W yd. „Droga*' Sp. 1 o. o. 12. D rukarnia TELEFON K rajowa, R E D A K C JI: 604-14; A D M IN IS T R A C JI: 522-14. K O N T O P .K .O . 143. W arszawa, Chłodna 44 R edaktor: Czesław Straszę wie* Program Polskiego Ra d i a O d dn. 9 VII. do dn. 15 V II. 1 9 3 9 N iedziela — dn. 9.ѴІ1 7.10: A udycja p o ra n n a. 9.45: R egio n a ln a transm isja z Jarosław ia: re p o rta ż i nabożeństw o. 12.03: P o ra n e k muzyczny z K rakow ra. 13.15: M uzyka obiadow a z W il n a . 14.45: „C zytam y M ickiew icza" -— and. IV — „ P a n T adeusz". 15.00: A udy cje dla wsi. 16.30: K o n cert solistów . 17.15: „Z w ędrów ek po rów n ik u " -— re p o rta ż z W ystaw y Polskiego T-wa Wy p ra w B adaw czych -w A fryce Srd. 17.25: „W esoła godzina" — k o n c e rt rozryw ko wy. 19.00: T e a tr W yobraźni: „K lub Pick w ic k a " — wiecz. X „N iech żyje p a n Pickw ick dobroczyńca". 19.30: Antonii Dworzak: K w in te t fortep ian o w y A -D ur op. 81 -— k o n c e rt z płyt. 21.15: M uzyka ta neczna w wyk. O rk. Rozgł. Poznańskiej. 21.50: ..W k alejdoskopie fraszk i" — we so ły kw adrans, w wyk. zespołu Śląskiej Pozytyw ki. 22.05: M uzyka tanecznia. P o nied zia łek — dn. 10.Ѵ ІІ 6.30: A udycja p o ra n n a . 8.15: Audycjad la kupców . 12.03: A udycja południow a. 14.45: Słuchow isko dla dzieci: „O p u c h ar P a ry ż a". 15.15: F ran ciszek S chubert: frag m en ty z „Rozam um dy" w wyk. O rk ie s try A dam a H e rm an a z K rakow a. 16.20: R e cital śpiew aczy L udw ika Sulikow skie go. 17.00: M uzyka taneczna. 18.00: R eci tal fo rtep ian o w y Slanisław a Szpinalskiego. 19.30: U tw ory M ozarla k o n c ert z P o zn an ia. 19.00: A udycja Ju n ack ich H u f ców P racy. 19.30: P rzy w ieczerzy — k o n c e rt rozrywrkowy (z K atow ic). 20.25: A u dycja dla wsi. 21.00: C ezar Cni -— audycja m uzyczno-słow na z W ilna. 21.50: „E cha m ocy i chw ały". 22.00: M uzyka taneczna. W to re k —• dn. 11.ѴІІ * ,U .Ł 6.30: A udycja po ran n a. 8.15: „Dzieci m ają głos" — audycja z Poznania. 12.03: A udycja południow a. 1 1.45: , Życie la s u " — pog ad an k a dla m łodzieży. 15 00: M uzyka p o p u larn a z P oznania. 16.20: Od w ioski do wioski — audycja m uzyczna. 17.00: M uzyka taneczna. 18.00: U tw ory w iolonczelow e kom pozytorów rosyjskich w wyk. D. D auezow skicgo. 18.30: Recital tal organow y W ładysław a W idom skicgo. T ran sm isja z K o nserw atorium W arszaw skiego. 19.00: A udycja dla robotników . 19..50: ..P rzy w ieczerzy" — k o n c ert roz ryw kow y. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: K oncert kam eraln y M uzycznego Ogniska W akacyjnego L iceum K rzem ienieckiego— transni. z K rzem ieńca. 22.00: „Z p e rsp ek tywy ćw ierćw iecza" — ..R osja i F ra n c ja w p o czątk ach W ielkiej W ojny" — odczyt. 22.15: R ecital śpiew aczy Ewy B androw skicj-’} urskiej. 22.45: Jacipies lb e rt: Escales — poem at sym f. —- k o n c ert z płyt. Środa — dn. 12.Ѵ ІІ 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.00: K o n cert porańm y z M uzycznego O gniska W akacyj nego L iceum K rzem ienieckiego — tranem , z K rzem ieńca. 8.15: P ogadanka turystycz n a . 12.03: A udycja południow a. 14.45: , Nasz k o n c e rt" — „Sto po ciech " — au dycja d la dzieci. 15.15: M uzyka p o p u la r n a z Katow ic. 16.10: P ogadanka a k tu a l na. 16.20: D aw na m uzyka — k o n cert z T orunia. 16.50: „Co się dzieje w gniaz dach: P isk lę ta " — pogadanka. 17.00: Mu zyka tanecznia z Cafe P arad is. 18.00: Słyn ne sym fonie — k o n c e rt z płyt. 18.50: H e k to r B erlioz: „ K arn a w a ł R zym ski" — ko n cert. 19.00: „W oltyżerka D ropsy M ops" — W esoła Syrena. 19.30: M uzyka przy wieczerzy — k o n c e rt rozryw kow y. 20.10: O dczyt wojskow y. 20.25: A udycja dl a wsi. 21.00: K oncert chopinow ski w wyk. Ju lian a K arolyi. 21.40: „K siążka i w iedza: „ P a m ię tn ik i em igrantów ". 22.00: Włoscy śpiew acy i zespoły w okalne ■ —ko n cert rozryw kow y z płyt. C zw artek dn. 13.Ѵ ІІ 6.30: A udycja p o ra n n a . 8.20: P oga danka sportow a. 12.03: A udycja p ołud niowa. 14.45: „P łyniem y w ielką rzeką: La P la ta " — audycja dla m łodzieży. 15.05: Muzyka p o p u larn a w лѵук. Ork. Rozgł. W ileńskiej. 16.20: P ieśni H enry P urcella -— k o n c ert. 16.45: „B udow nic two wrsi polskiej: „Budowde dw orskie" •— odczyt. 17.00: M uzyka taneczna. 18.00: ..Echa m ocy i chw ały". 18.10: K o n c ert kam eralny (z P oznania). 19.00: „ F ra n cja w poezji p o lsk iej" -— kw adrans poetycki. 19.15: „ P rz y w ieczerzy" — k o n c ert roz rywkowy. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: K o n cert C hóru A m erykańskiego U niw . w Y ale. 21.30: „W Św iętokrzyskiej puszczy jo d ło w ej" — and. 22.00: Śpiewy i m arsze żołnierza francuskiego — audycja słow no-m uzyczna (z K rakow a). 23.15: K o n cert m uzyki polskiej. KULTURA P iątek - dn. 14.V I I 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.15: „K łopo ty i ra d y ": „D la siebie i dla in n y ch ". 12.03: A udycja południow a. 14.45: R oz m owa technika z m łodzieżą. 15.00: M uzy ka p o p u la rn a w w yk. O rk. Rozgł. K a to w ickiej. 16.20: P iosenki w wyk. T oli Korjamówny. 17.00: M uzyka taneczna. 18.00: R ecital fo rtep ian o w y C olette G aveau. 18.35: R ecital śpiew aczy T atian y N olierM azurkiew iczow ej. 19.00: „M arsyliank a " — audycja literacko-m uzyczna. 19.40: -P rz y w ieczerzy" — k o n c ert rozryw ko wy. 20.25: A udycja dla wsi. 21.05: T ran s m isja z F ra n c ji. W p rzerw ie „M edyta c je" — „M yśli" Pacsala. Sobota — dn. 1 5 .Ѵ ІІ 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.15: Z m ik ro fonem przez P olskę: , W najw iększym p a rk u m iejskim " (z L odzi). 12.03: A udy cja południow a. 14.45: „U D o ro tk i w og ró d k u " — wesoła audycja dla dzieci. 15.15: M uzyka p o p u la rn a w wyk. O rk. Rozgł. W ileńskiej. 16.20: K o n cert w wyk. O rk. M andolinistów „ K ask ad a ". 16.50: „Co się dzieje w gniazdach": „K ło p o ty i troski rodzicielskie" — pogadanka. 17.00: M uzyka taneczna z Cafe Club. 18.00: P o l skie pieśni chóralne — k o n c ert ze Lwowa. 18.30: K w artety B eethovena — k o n c ert z płyt. 19.00: „P rzez siedem m órz do sied miu w zgórz" — wesoła pow ieść radiow a. I rozdz. „Ludzie z jed n ej ław ki". 19.30: A udycja dla Polaków za granicą. 20.00: M elodie ziemi polskiej: Na K ujaw ach gra m uzyka — audycja słowno - m uzyczna. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: M elodie film ow e i taneczne — k o n c ert M alej O r kiestry. 23.20: M uzyka taneczna z Cafe P aradis. KASZUBA • Z niesłabnącą od wieków energią K a szubi trzym ali się lia wybrzeżu. Hasło swe „Nie m asz K aszub bez P olonii a bez K a szub P oIsci“ przeciw staw iali potężnem u naciskow i władz, szkoły i obcego ducho w ieństw a, usiłujących im wm ówić, że nie m ają z P olską nic w spólnego, że jako m a leńki i w d o d a tk u zupełnie odrębny szczep, pow inni być szczęśliwi, że ich chcą przyjąć do' p o tęż n ej społeczności n iem iec kiej. R edutam i ich op o ru były — z jednej strony przyw iązanie do języka i własnych o drębnych i w niczym do n iem ieckich nie podobnych form bytu, z drugiej -— nie naw iść do niem ieckiego ucisku. W iedzieli, że byli najb ard ziej wysuniętą na zachód placów ką szczepu lccliickiego i na tej p la cówce trw ali. B adacza, studiującego tw órczość k a szubską, przejaw iającą się w legendach, opow ieściach, a przede wszystkim w p io senkach, uderzy ścisła łączność ludu na szego w ybrzeża z ludem reszty Polski. T ak sam o zwyczaje są tu tak ie sam e, jak i u ludu naszego w innych dzielnicach. N ad m orzem prosi drużba gości na we sele jak n a stęp u je: P rz e stęp u ją nogi przez pańskie progi D ają u kłon nisko państw u pod nogi. I zapraszam cały dom na wesele W poniedziałek z ran a o szóstej godzinie. Na kaw ałeczek chleba białego, I na kieliszek wina słodkiego. T ani będzie wesele bogate, T am będą dwa woły rogate, Aż z n ic h będzie pełna kom ora i góra. P o kopie gęsi i dwa w ieprze kuse- P rzysłany jestem od P a n a Boga i od M atki [Jego I od dw ojga państw a m łodego, k o l o n i i . (W edług M itteilungen des Ѵегеіпв fu r K aschubische V olkskunde 1910). S próbujm y porów nać podobną orację z zebranym i przez O skara K olberga oracjam i drużbów w pozostałych dzielnicach P olski, a podobieństw o w ystąpi w całej jaskraw ości. LUK1- FOH w a lc z y o k o lo n ie i s u r o w c e d la P o ls k i, b ro n i kom unikacyjnych d ró g do Т зШ ГГТ '..TYGODNIK ILLUSl R O W A N Y ” * O a titn io w „T Y G O D N IK U IL LU ST R O W A N Y M " zam ieszczali sw oje prace m ięd zy innym i, n astęp u jący piearze. uczeni i p u b licyści: \ B e ren t W acław , B orow y W acław , B o y e Edw ard, C hrzanow ski Ign acy. C zachow ski K azim ierz, D ą b r o w ska M aria. E ssm an ow sk i S tefan , F lu k ow sk i S tefan , G o eteł F erd yn an d , G om brow icz W itold , G órka O lgierd . G rabow ski Jan . G rzeb ien iow sk i T ad eu sz, H o ro szk iew icz R. W j, H ollen d er T ad eu sz, H u lew icz W itold , H uszczaW in n ick a H ., Iłłak ow iczów n a K azim iera, Irzyk ow sk i K arol. Iw aszk iew icz Jarosław , K ad en B an d row sk i Ju liusz, K lein er Ju liu sz, K on d rack i M ichał, K ossak -S zczucka Z.. K ubacki W ., L ask ow sk i-H ulk a P aw eł, L ech o ń Jan, L e p c ck i B ., L u tosław sk i W ., M ak u szyń sk i K o rn el, M elcer W anda, M ieszk ow sk i J. T ., M iller, Jan N .. M or cin ek G ustaw , M uezkow ski Jan, N ow ak ow sk i Z ygm unt, O esen dow sk i F. A ., P aran d ow sk i Jan, P ow lik ow eka M aria. P iw iń sk i L eon , P o łc zy ń sk i Janta A lek s., P o m iro w sk i L eon, R ogow icz W acław , R ogoż Stan isław , R udnic ki A d o lf, R u sin ek M ichał, R ytard M iecz., Sch u lz B run o, S ieroszew sk i W ., S k m s k i J. E ., S m ogorzew sk i K ., S ta ff L eop old . S traszew icz C zesław . S trom en ger K arol, S yru czek W acław , S zem p liń sk a E lżb ieta, S zyjkow sk i M., Śli w iń sk i A rtur, T e rleck i T ym on , T u w im Ju lian , W asylew sk i Stan isław , W ierzyń sk i K azim ierz, W ik tor Jan, W ittlin Jó zef, W ołoBzynoweki Ju lian , Z aw istow sk i W ładysław , Z ręb ow icz R om an. NAOKOŁO ŚWIATA x bogato ilu strow an y m agazyn n ow elisty czn y , u kazujący się co m ieeiąc. BIBLIOTEKA POWIEŚCIOWA p rzyn iosła w latach u b iegłych ob ok au torów p o lsk ich , szereg u tw orów D a n iel - R op s, Fr. M auriac, p isarzy tej m iary, co Joh an B oyer, J. A n d ersen N exo. M arta O sten so, M ary W ebb, J. R oth . C olette, G. P a p in i, J* V an A m m ers-K uler, W. B. M aj we 11, W . P etea n i i in n i. „Tygodnik lllustro wany" wraz z dodatkami ma obecnie najtańszą prenumeratę zbiorowg, gdyż tylko za 6 zł m iesięcznie (6.50 z dostarczeniem do domu), prenum erator TYGODNIKA ILLUSTROWANEGO otrzym a м tyd sien onm er „T ; | • d a . k i I I I g i l r • i i d e { o"; co m iesiąc 80 i- Uran. i c i i y t „N sokola Świata** w w ieU barw ncj akladae i M н і м ц с blisk a 240 * stronicow y tom p ow ieści polskiej Inb tłum aczonej. K T Ó R E J C E N A K S IĘ G A R S K A W Y N O SI o k o ło 6— S z ł. P R E N U M E R A T A Z W . T Y G O D N I K A BEZPŁATNYM DODATKIEM ■ d ostarczeniem do dorau k w a r t a l n i e . a d ostarczeniem do domu r ę c z n i e a dostarczeniem do domn . NA 6 .— Л 6.50 sl 17.50 *1 19.— zl 66.— zl 74 — PRO W I N U I: ZA miesięcznie sl 6 .5 0 miesięcznie GRANICA: k w a r t a l n i e il 19.— r o c z n i e zł 74.— Z m i a n a s d r e s n Pocztow ej Kasy O szczędności Nr ■i гл$ : k w a r t a l n i e r o c s n i e K onto CENNIK PR ZED i POW IEŚCIOW YM I MIES. „NAOKOŁO ŚW IATA" WYNOSI: W ARSZAW IE: ■ i s i i f c i a i c .......................................... .1 I L L U S T R O W A N E G O * al *5.— .........................................zl 94,— sl 0.56 143 O G Ł O S Z E Ń Str. V, — 800 *1, */з — 450 *1, */« — 250 zł, I/* — 150 zł, f/i* 100 zł. — za izp . w iertr. m ilim etrow y, lnb jego miejpcc ZA T łK S T E M ; 1,50 zł. B ilanee, artykuły o p ie c u t , układy t s b e ls r j o n e , 1 str. okładki i m iejsce t a r m r « c v s i i e 50% d u r e j ADRES W YDAW NICTW A: W ARSZAWA, ZGODA 12. TELEFON REDAKCJI: 604-14: ADM INISTRACJI: 522-14. KONTO P. K. O. 143 ow . D ru karnia K ra jo w a m W a r s z a w ie . C h łó d a a 44. ta l. V 4.= * . 3 . TYGODNIK I L L U S T R O W A i M ło d a i u ro c z a a rty s tk a te a t r u N a ro d o w e g o w W a r s z a w ie p. N i n a S w i e r c z e w s k a z o s ta ła w y b ra n a K ró lo w q M o d y L etn ie j — n a d o r o c z n y m festynie Z w iq z k u A u to ró w D ra m a ty c z n y c h — w salo n ach H o telu E u ro p e js k ie g o . T o a le ty w s p a n ia ła K r ó lo w e j p e le r y n a M ody z pochodzą lis ó w — z z f ir m y f ir m y B. M y s z k o ro w s k i A. C how ańczak > Cena 1 z 16 Lipca 1939 Nr. 29 N (K ra k . ( M a z o w ie c k a 1 ), P r z e d m ie ś c ie 1 5 /1 7 ). za ś Radioodbiornik jako fragment umeblowania M inął już daw no czas, gdy rad io o d b io rn ik w dom u byl sprzętem extra, uiezem nie połączonym z całym lirządżt uiciu w nętrza. U staw iało go się w tedy na stole, czy na biurku, nic dbając o lo aby harm onizow ał z całością danego pokoju Dziś jest już inaczej. R adioodbiornik przestał być dow odem luksusu, stal się niem al konieczną częścią składow ą każ dego m ieszkania, stał się po prostu m e blem om al tak potrzebnym jak stół. na którym go ustaw iono, i jako m ebel m usi dostosow ać się do urządzenia pokoju a często całego m ieszkania. Spraw ę dekoracyjną zaczęto od re fo r my sam ego a p ara tu głośnikowego. Za m iast deski ebonitow ej ze z>vojanii d ru tów. lam pam i i guzikam i, obok k tó rej sterczała tuba przedw iecznego gram ofo nu — pojaw iły się eleganckie .-.krzynki. Zaczęto dobierać piękne gatunki drzew a, ozdoby. lśniący nikiel lub tajem niczą sta rożytną m iedź, szkło, barw ne św ietliki re gulatorów dźw ięku i nazw stacyj stw o rzono estetyczny. często artystyczny sprzęt. Nie w yczerpuje to jednak jeszcze zagadnienia, nasuw ają się dalsze — gdzie um ieścić a p ara t? jaką dać inu podstaw ę? jak dostosow ać go do całego urządzenia? F rancuscy deko rato rzy w nętrz sprze ciw iają się niem al wszyscy um ieszczeniu głośnika w- pokoju 6tołowym radio przeszkadza obiadow i, a obiad przeszka dza audycjom — tw ierdza, jeden lylko zmakomity o św iatow ej już dzisiaj sławie L eleu uw aża, że dziś zwłaszcza nie m oż na oddzielać się od w ierci ze św iata dla rozkoszy gastronom icznych. R adioodbior n ik pow inien być przenośny, ta k aby w razie potrzeby m ógł znaleźć się w każdym pokoju. Wszyscy przy tym zgodzą się. że bu dowa i w ykończenie radioodbiornika w in no odznaczać się wytwórnią pro sto ta: nie m a n atu raln ie mowy o rzeźbach, gładkie harm onijne linie, drzew o — jaw or, pali sander, m ahoń, piękny orzech. Jako p od staw a stolik specjalny, sharm ouizow any z m ateriałem i linid ap aratu . Istnieją od tych reguł w yjątki, stosow nie do specjal nych gustów lub p o trze b w łaścicieli od biorników : dla am atorów k onstrukcji ra diow ej buduje się na przykład skrzyrnki ze szkła, pozw alające śledzić funkcjono w anie odbiornika. Inaczej rozwiązują spraw ę dekoratorzy, w ielbiciele antyków , w m ontow ując odb io rn ik i w' starośw ieckie sekretarzyki i serw antki — praw dziw a skrzynka czarodziejska. Ideałem byłby a p a ra t oddzielny dla każdego pokoju i dostosow any do jego um eblow ania. Jeżeli jed n a k jc^st to n ie р możliwe. trzeba rozwiązać spraw ę inaczej. W ybrać skrzynkę o prostych, wytwornych liniach nov\oczesnycłi z ciem nego drzewa, która harm onizuje z m eblam i podobnym i, a tworzy kontrastow ą plam ę na tle m ebli z jaśniejszym i obiciam i. O dbiornik pow i nien tworzyć harm onijną całość ze swa podstaw ą stolikiem i razem z nim bvć przenoszony- gdj r przenośność jest w większych zwla-szcza m ieszkaniach n ie zbędna. Nie każ-.ly zapew ne jest takim radio am atorem . jak Józefina B acker, która m iała odbiornik naw et w łazience: ale ograniczać zasięg radia do jednego po k o ju mie jest praktyczne, są bowiem audy cje. k tó re interesują nas zarów no wr cza sie pracy jak posiłku lub odpoczynku Zamiast wię. odbiegać od stołu, biurka. albo wstawać z tapczanu, lepiej urucho mię odbiornik, którego lekka k onstrukcja zupełnie to umożliwia. Słońca^ i powi et r za dla d zieci! Zakończenie roku szkolnego p.iw oduje wzmożenie ruchu i frekw encji pasażerów kolejowych. Przepełnione dworce roją sio od rodzin, w yjeżdżających n a letnisko. Na każdym k ro k u pełno dzieci w wieku чгкоіnym. z twarzy ich przebija radość: sk o ń czył się uciążliwy okres zajęć szkolił) eh, teraz można się w yprząc z kieratu i ode tchnąć wśród pół i lak, zaczerpnąć świeże go pow ietrza- oddać się beztroskiej zaba wie. wybiegać się do syta, a potem zjeść dwa razy tyle co zwykle, bo ruch na świe żym pow ietrzu zaostrza znakom icie ape tyt i przyspiesza zdrową przem ianę ma terii. N iestety, nie wszystkie dzieci m ogą wy korzystać w pełni okres wakacyjny. Wiele z nich. ba, przew ażająca ilość dziatw y szkolnej, należy do warstwy ubogich, któ' rym walka o chleb codzienny nie pozwaHi na wydatek nie mieszczący się w ram ach ubożuchnego budżetu. Cóż dopiero dzieci ludzi bezrobotnych, tych napraw dę u po śledzonych przez los? Na szczęście m am y tak pożyteczną instytucję jak Pom oc Zi mowa. dbająca przez długie m iesiące zi mowe o byt 300.000 bezrobotnych żywi cieli rodzin. Z nastaniem wiosny- kiedy łatw iej już o pracę, n ie ustaje ani na chwilę zbaw ienna czynność Pomocy' Z i mowej, przychodzi okres, w którym p o święca ona najw iększą ew'ą troskę dzie ciom i m łodzieży w wieku szkolnym . W czasie roku szkolnego dożywiała przeszło 900.000 dzieci, ratując m łode pokolenie przed charłactw em , a latem nastaw ia cały swój a p a ra t na organizację kolonii i półko lonii dl dzieci bezrobotnych. а т і ф ц т ц o ty m , że sole m in e ra ln e o b o k w iła m in k o n ie c z n e sq do n o rm a ln e g o fu n k c jo n o w a n ia o rg a n iz m u . — B rak soli m in e ra ln y c h m o że m y u z u p e łn ić , u ż y w a jq c M IN E R O G E N F. F. — sm acznq, m u s u jq cq sól o w o c o w q . M I N E R O G E N F .F . d e s ła ć m o żna w n a jb liż s z e j apłece. Obecnie, na m iesiąc lipiec, w yasygno wała Pom oc Zimowa z swoich funduszów z górą pół m iliona złotych n a urządzenie kolonii. ГѴа pozór nieduża to suma, a je d nak nie ulega wątpliwości, że tysiące dzie ci. które nie mogły naw et m arzyć o wy poczynku i byłyby skazane na spędzenie lata w dusznych m iastach i lichych m iesz kaniach, otrzym ują m ożność godziwego w ypoczynku na łomie przyrrody\ dostaną obfite, pożywne jadło, którego rodzice nie mogliby im dać. Pom oc Zimowra ustosunkow ała się od pow iednio do chwili obecnej i sytuacji, zm uszającej do pow ołania pod bro ń pew nych kategorii rezerwistów. Dzieci rezer wistów, odbyw ających obecnie zaszczytną służbę wojskową, są specjalnie uprzyw ile jow ane przy zestaw ianiu kontyngentów wyjazdowych. Należy to podkreślić z praw dziw ym uznaniem . Już dziś grom adzi Pom oc Zimowa za pasy gotów kow e, przeznaczone na akcję odzieżową i ohuw ianą dla dzieci bezrobot nych. aby przed rozpoczęciem nowego ro ku szkolnego i z nastaniem jesieni zaopa trzyć dziatw ę, rek ru tu jącą się z w arstw niezam ożnych i bezrobotnych, w odpo wiednią odzież i ciepłe obuwie. T yle zadań stoi przed pożyteczną insty tucją Pom ocy Zimowej! Jak im sprostać, jeśli każde z nich oznacza duży wysiłek pieniężny? Uda się to z pew nością, jeśli wszyscy, pow ołani do tego, spełnią co do jo ty swój obowiązek wobec Pom ocy Zim o wej. Z prawdziwym jed n ak wstydem m u simy stw ierdzić że są jeszcze płatnicy, którzy po dziś dzień nie wypełnili swych świadczeń wobec Pomocy Zimowej. D o brow olnie pojęty obowiązek obyw atelski nie dopuszcza żadnej dezercji. M aruderzy na front! Pam iętajm y wszyscy o koloniach w akacyjnych dla dzie ci bezrobotnych, a zwłaszcza ci spośród nas, którzy nie uregulow ali dotąd swoich świadczeń. Czy jesteś członkiem L. O. P. P. TYG O D N IK ROK 80 ILLUSTROW ANY W A R S Z A W A , 16 L IP C A 1 9 3 9 A m b a sa d o r L u k a s ir w ic z r. Nr w to w a rzy stw ie p o d p r e fe k ia G a u b crt z Ѵ а ісп cicn n cs, ko n su la g en . K o w a lk o w sk ie g o P o la kó w tve F ra n cji, K a lin o w sk ie g o w k ra c za na p la c p r ze d m e r o stw e m w E scaiidain i sekr. gen. 2 9 (4 ,1 0 9 ) Zw. F U N D A M E N T Y D oznaje się w yjątkow o przyjem nego uczucia, k iedy m ożna, spotkaw szy jakąś polską społeczność na 'zachodzie E uropy, pow iedzieć o niej obiektyw nie, bez fa ł szywej dum y narodow ej: pyszni ludzie! T akiego w łaśnie w rażenia doznałem , asystując niedaw no am basadorow i L u k a sie wieżowi w jego triu m fa ln e j podróży (w istocie była to po d ró ż triu m fa ln a ) do kolonii polsk ich w północnej F ran cji. G ospodarzam i dom u, przyjm ującym i dostojnego gościa, byli przew ażnie polscy górnicy, osiedli na stałe w pasie w ęglo wym, ciągnącym się od granicy belgijskiej przez V alcnciomnes, D ouai, Lens do A r ras. S tara górnicza w iara. Szli z dalekiej Polski za chlebem do k ilofa, przez W est falię do F ra n c ji. O siedlili się tu ta j i żyją w doskonalej sym biozie z fran c u sk ą lu d nością. P rzyznani się, że dla nas, obserw ato rów przebiegu am basadorskiej wizyty, zobaczenie tych ludzi było rów nic po trzebne, ja k zobaczenie przez nich p rz e d staw iciela R zeczypospolitej. D la nich przyjm ow anie d ostojnika polskiego, h o n o row anego p rzez władze fran cu sk ie, m iało przyczynić się do usunięcia resztek ko m pleksu niższości; m ieli oni zdać sobie spraw ę, że należą do silnego państw a, k tó re szanow ane jest p rzez in n e państw a E uropy. Z apew ne. My jed n a k zobaczyliś my coś w ię c e j, niż sym bolietykę naw et najdonioślejszą. M ielibyśm y okazję u jrzeć na w łasne oczy olbrzym ią rezzerw ę sił n a rodu, bijące tętn o narodow ego życia. W y starczyło spędzić z nim i te k ilk a dni, aby wracać! p ó źniej do P aryża w n astroju głębokiego optym izm u: szerokie masy polskie są na poziom ie! Dlaczego P o la k , stały m ieszkaniec P a ryża, m usi zagłębić się w środow isko ro daków z północnej F ra n c ji na to, aby doznać ulgi w rozm yślaniach n a d p e r spektyw ą ciężkich p ró b histo rii, k tó re nas oczekują m oże n a w et w najbliższym cza sie. Bo len elem ent naszych „ e lit" , k tó ry się tu sp o ty k a w n adsekw ańskiej stolicy, nie stanow i dostatecznego pow odu do p a triotycznego entuzjazm u. K tóż są ci p rz e jezd n i czy osiedli P olacy? M iłośnicy sztu ki, czyli innym i słowy snoby, wyzute z w szelkich ludzkich uczuć, k tó rzy kosztem fałszywego podziw u d la wysiłku w ielkich tw órców chcą zdobyć ty tu ł do w łasnej W * 'M l i 2? wielkości. P olitycy ,,to ta lita rn i" , społecz ni działacze, k tó rzy przy jeżd żają n a d Se kw anę zobaczyć, jak sobie „ ta F ra n c ja " rad zi z różnym i problem am i, k tó re u nas „oczyw iście" został) już daw no i znacznie lepiej rozw iązane. Politycy „ lib e ra ln i" (przew ażnie o w yrazie tw arzy człow ieka, k tó ry p rz e d chw ilą zleciał z p iec a), nie zdający sobie zupełnie spraw y z tego, co się dookoła nich dzieje, k a p ła n i jakiejś bliżej nieo k reślo n ej ideologii, k tó rzy nie wiadom o l jakiego ty tu łu w ystępują w obronie ginącej k u ltu ry naw et wówczas, gdy z ową „ginącą k u ltu rą " n ie m ieli n i gdy głębszych związków'. A w szystkich tych delikatnych pięknoduchów , subtel nych p olityków i energicznych działaczy c h arak tery zu je przewrażnie jed n a w spólna im cecha: m ałość i uw ikłanie w drobnych in try g a ch , kom binacjach, am bicjach i w zajem nych osobistych anim ozjach. Na szczęście istnieje ucieczka do in n e j, lepszej polskości. K ry je się ta lepsza polskość w k opalnianych szybach p ó łn o c no fran c u sk ic h cen tró w przem ysłow ych. K ultyw ują ją o rganizacje robotnicze, na k tó ry ch czele stoją przew ażnie w estfalacy. 550 G ó rn ik z W estfalii, to z n ak o m ity typ agreetnent, gdzie obie stro n y w ykazały o rg a n iz ato ra . We w rogim sobie środow i dużo d o b re j w oli i zro zum ienia sytuacji. sku niem ieckim nauczył się b ro n ić w szyst N iezależnie od sto su n k u gospodarcze kiego, co polskie. T rzym ał się w ięc od go do zagadnienia im igracji robotniczej, w iecznych fo rm o rganizacyjnych o u sta F ra n c ja n a tu ra liz u je pew ną ilość ro b o tn i lonym ry tu ale (bo istn ieje cały rytuał ków cudzoziem skich. Ma się tu jed n a k do w estfalsk i w spólnych sp o tk a ń org an iza czynienia ze zjaw iskiem n a tu ra ln y m , k tó cyjnych), tra d y c je te przyw iózł ze sobą do re zapew ne w każdym indyw idualnym F ra n c ji i zdołał zaszczepić je polskim to w y padku inaczej w ygląda, nato m iast w arzyszom . w zięte w całości n ic je st niczym innym ja k stopniow ym w ynaradaw ianiem się — S tow arzyszenie Dziewic M arii w ita ludności p olskiej, n a stałe osiadłej we K lu b P iłk i N ożnej, hasłem naszym biała F ra n c ji. lilia. W ynarad aw ian ie się? Słowo m oże n ie — N iech kw itnie! — K lu b P iłk i N ożnej w ita S tow arzy jest zbyt odpow iednie, gdyż jed n o stk i te szenie D ziew ic M arii, hasłem naszym p o d pierw ej przejm u ją się k u ltu rą fran cu sk ą, aniżeli z a tra c a ją żywe w sp o m n ie n ie ' swe bite oko. go polskiego pochodzenia, a n a w e t związ — N iech puchnie! ków uczuciow ych z Polską. — My tu , p a n ie — m ów ił m i jed e n Z resztą, jak w innych p o d obnych wy ta k i w e stfala k — choć po polsku dobrze p a d k ac h , ta k i tu ta j, p rzejście od n a ro d o m ów ić nie um iem y, to naszą ojczyznę tak wości polskiej do fran c u sk ie j odbyw a się kocham y, ja k tak i, co się w W arszaw ie k oło D w orca G łów nego urodził. O tóż ci wszyscy, k tó rzy n ie urodzili się koło D w orca G łów nego w W arszaw ie, ale w różnych o kolicach P olski, i dostali się d z ię k i różnym kolejom losu do F ra n cji, zarów no ja k ich dzieci, już tu na m iejscu u rodzone, stanow ią dziś wszyscy razem społeczeństw o polskie, liczące przeszło 400 tysięcy ludzi. Siedem dziesiąt tysięcy stanow i elem ent ro b o tn ik ó w ro l nych, rozproszonych po całej F ra n c ji, reszta, a więc znakom ita w iększość, to ro botnicy przem ysłow i, z grupow ani wc w spólnych osiedlach. W n iek tó ry ch m ie j scow ościach pasa węglowego p ółnocnej F ra n c ji ludność polska etanow i większość m ieszkańców gm iny. Ja k i jest sto su n ek do n ich sp ołeczeń stw a francuskiego? B łędnym byłoby przypuszczenie, że F ra n c ja sprow adza ro b o tn ik ó w z z ag ra n i cy po to, aby załatw ić w ten sposób sw ój p ro b lem zm niejszającego się p rz y ro stu ludności, lub w yludnienia wsi. Z agadnień ludnościow ych, jak o leżą cych u p o d staw y s tru k tu ry społecznej, nie A m b a sa d o r Ł u ka sieu d c z o tr z y m u je k w ia ty z rąk m ożna rozw iązać w tak p ro sty sposób. m a le j K ra k o w ia n k i P rz e d e w szystkim sta ry i b ogaty n a ród, k tó reg o p rz y ro st ludności zw alnia w swym rytm ie, szuka innych dróg, p rz ec h o przew ażnie dop iero w n a stęp n e j g e n e ra dząc sto p n io w o od rozw iązań ilościow ych cji. G ó rn ik polski przyjeżdża do F ra n c ji do jakościow ych, zm ieniając jakgdyby z żoną i k ilk o rg iem dro b n y ch dzieci. swój ogólny c h a ra k te r. W tych w a ru n k ach D zieci idą do szkoły fran c u sk ie j, p rz e sta przyjm ow anie silnych zastrzyków obcego ją z fran c u sk im i tow arzyszam i zabaw i ele m en tu ludnościow ego, przeznaczonego pow oli w siąkają w tutejszą k u ltu rę . D o do natychm iastow ej asym ilacji, m ogłoby datkow e lekcje polskiego języka, zorga się w szybkim czasie skończyć zagładą ro nizow ane raz lub dw a razy tygodniow o, dzim ego c h a ra k te ru i płynącego stąd do p rz y pom ocy m łodego nauczyciela lub ro b k u k u ltu ry , a n a w et d oprow adzić do n auczycielki, objeżdżających przew ażnie całkow itego rozsprzężenia i ro z k ła d u spo k ilk a gm in, życie gro m ad n e w org an iza c jach dla m łodzieży, ha rce rstw ie czy so łecznego. T a k więc F ra n c ja tra k tu je im igrację kolstw ie, potem w w olnych stow arzysze p rz e d e w szystkim z p u n k tu w idzenia n iac h dla dorosłych, ham u ją oczywiście chw ilow ych p o trz e b gospodarczych, po ten proces fran c u z ie n ia, ale nie m ogą go p ro stu szuka robocizny, ja k w innym wy całkow icie zatrzym ać. p a d k u szu k ałab y surow ców . R obociznę T w o rzen ie p rz y pom ocy różnych wy z n ajd u je w Ita lii, w P olsce, w C zechach m ienionych środków m o stu narodow ego pom iędzy gen eracjam i jest społeczną k o czy n a M oraw ach, w ięc im p o rtu je. P rz e z pew ien czas zagadnienie im ig ra n iecznością nie tylko z naszego p u n k tu cji ro b o tn iczej było jadane na łaskę i nie w idzenia, t. j. jak o p rzeciw działanie wy łask ę gospodarczej k o n iu n k tu ry . Szczęśli n a ro d o w ien iu , ale jest rów nież społeczną w ie je d n a k ten sta n rzeczy, b ardzo p rz y koniecznością dla sam ej F ra n c ji. J a k wia k ry dla naszych robo tn ik ó w , został usu dom o, w ychow anie szkolne n ie w ystarcza. n ięty w drodze rozm ów pom iędzy w ła G w ałtow ne więc rzucenie dziecka ro b o t dzam i T rzeciej R e p u b lik i i p rzed staw icie niczego w środow isko fran cu sk ie, gw ał lam i P olski, w d ro d z e różnych gentlem antow ne zerw anie w szelkich więzów, łączą cych go Z n a rodow ą k u ltu rą jego ro d z i ców, a co za tym idzie pozbaw ienie go w ychow ania rodzinnego w ytw orzyłoby jed n o stk i, w praw dzie pozornie zasym ilo w ane, ale za to całkow icie anarchistycznic usposobione do fo rm społecznych now ej ojczyzny. S topniow y n a to m iast i łagodny proces asym ilacji w ytw arza typy k o rz y st n e dla obu narodów ', ludzi pow oli a w ięc do k ład n ie przystosow anych do k u ltu ry fran c u sk ie j, a jednocześnie zachow ujących głębokie w ęzły uczuciow ej łączności z daw ną ojczyzną, t. j. z P olską. Oczywiście m ożnaby m ieć zastrzeże nia, czy tak isto tn ie rzeczy się m ają, jeśli chodzi o ro botników rolnych, o których słyszy się ciągle, że są we F ra n c ji źle tra k tow ani. Je st zresztą w tych opin iach wiele przesady. R obotnik rolny, przyjeżdżający z P olski, p ra cu je u fetn era, czyli inutatis inutandis odpow iada to p racy paro b k a polskiego i i gospodarza. G dziekolw iek taki stosunek m a m iejsce, w niczym nic przypom ina on stosunków w ersalskich. T ak zw ane „ró żn ice w poglądach'” n a ja kąkolw iek spraw ę p ra k ty c zn ie życiową, np. u p rz ątn ię c ia gnoju, prow adzą łatw o do rękoczynów (użyjm y technicznej nom en k la tu ry ) do „m o rd o b icia“ . Gdy się taka histo ria p rz y tra fi n a ziem i kieleck iej, san dom ierskiej czy k rakow skiej, jest to n o r m aln a spraw a, d ająca co najw yżej w ła dzom adm inistracyjnym i sądom pierw szej in sta n c ji n a dw ie godziny zajęcia. Co się tyczy rob o tn ik ó w przem ysło wych, górników w kop aln iach węgla czy potasu, lub m etalow ców , to sytuacja ich we F ra n c ji jest niew ątpliw ie bardzo do bra. T ak zw ane „u iv eau de la vie“ p rze wyższa znakom icie poziom życia ich to warzyszów pracu jący ch w Polsce- N ie je d n o k ro tn ie , podczas kilk u dni wizyty am basadora w p ółnocnej F ra n c ji, słysze liśm y z ust delegatów robotniczych w yra zy uznania, w ypow iedziane p od adresem dy rek cji ko p alń za d o b re w aru n k i, jak ie robotnikom zostały stw orzone. Owe do b re w a ru n k i pracy w ynikają po p ro stu z wysokiej oceny w artości polskiego ele m e n tu robotniczego przez d yrekcje p rz e d siębiorstw przem ysłow ych. W ym ow nym jest n ap rzy k ład fa k t, że wyższy p erso n el k o p alń , inżynierow ie i d y rek to rzy , uw a ż ają za właściwe uczyć się po p o lsk u dla ułatw ienia sobie k o n ta k tu z robotnikam i. A propos! W yjątkow o ciekaw y jest pew nego ro d z aju snobizm , w łaściw y śro dow iskom fran c u sk im na północy, władadamia biegle językiem polskim . Nie za pom nę nigdy tego w yrazu głębokiej saty sfa k cji, ja k i m alow ał się na tw arzy p ew nego p ro feso ra u n iw ersy tetu w L ille, ile razy m ógł o n na uprzejm e słow a, sk ie ro w ane dq niego po fran c u sk u przez pol skiego am basadora, odpow iedzieć w do b re j polszczyźnie. A le pow róćm y do górników . Sym bio za, w jak ie j żyją oni z m iejscow ą lu d n o ścią, je st czasam i w p ro st zdum iew ająca. W siedzibie zw iązku zaw odow ego g ó rn i ków w L eus rozm aw iałem przez chw ilę z se k reta rze m generalnym zw iązku, F ra n cuzem. — Jestem fran k o -p o lak iem . — Ja k to — pytam — w ięc i p an jest pochodzenia polskiego? — N ie. A’l e w ięk szo ść n a szy ch czło n 551 G dy *ię ta sta ra w iara o P olsce do syta n agadała zachciało jej się piosenek. W ówczas w łaściciel tra k tie r n i zaw ołał k e ln e rk ę , K asię-W estfalaczkę, i po p ro sił ją o polską piosenkę. Był to epos, p o p u larn y p o lsk i epos. słyszany u nas wszę dzie, od W oli po C zerniakow ską i na p ra skim w ybrzeżu, na lw ow skim Ł yczakow ie i w cichych m ałych m iasteczkach P olski zachodniej: o p ło ch ej K a ro lin ie, co z d ra dziła k o c h an k a , chociaż m u w ierność przy rzek ła, i o m łodym żołnierzu, k tó ry swe serce p rzeb ił b agnetem , gdy po p o w rocie do ro d zin n ej wsi sw ojej lubej już tam nie zastał. T łu m y p u b lic z n o śc i w L cn s p rzy g lą d a ją się n a d cią g a ją cej d e fila d z ie o d d zia łó w S trze lc a ków to ' P olacy, a ja jestem przecież ich re p re z en tan te m . A tra k c ji więc k u ltu ry fran cu sk iej przeciw staw ia się jak o sam orodny czyn nik, k u ltu ra naszych robotników . T ru d no. by na tym m iejscu rozw odzić się sze ro k o nad c h ara k te ry sty k ą tej rodzim ej po lsk iej robotniczej k u ltu ry . W każdym razie ich szczerość, n iek łam an a p ro sto ta, bezp o śred n io ść w sto su n k ach , koleżeńska lo jaln o ść i bijąca w oczy żyw otność n a tu ry m uszą silnie oddziaływ ać ina ich fr a n cuskie otoczenie, skoro rd z en n y F ra n c u z m ógł uznać się za fra n k o -p o la k a ty lk o przez styczność z naszym i górnikam i. —- Jesteśm y gotow i — mówiil tak i je den deleg at górników — ponieść wszyst kie ofiary dla dobra P olski, n ie trzeb a n a tom iast uw ażać n a s za o byw ateli d ru g ie go rzędu. W ychodźtw n p o lsk ie we F ran cji, to ży wa p ro p a g an d a polskości. N ie je d n o k ro t nie słyszało się z ust F rancuzów , p rz e d staw icieli przem ysłu lub w ładz cyw ilnych o roli rąk polskich w odbudow ie F ra n c ji, zniszczonej przez w ojnę. N ieje d n o k ro tn ie rów nież podkreślani o ze stro n y fra n c u skiej lo jalną w spółpracę polskich ro b o t ników w ieli p rz y b ra n e j ojczyźnie. A trz e ba przyznać, że lojalność la n ie wypły wała z żadnych p o budek n a tu ry u ty lita r nej luli z op o rtu n izm u , ale ze szczerego przyw iązania do F ra n c ji. E m igracja pol ska nie w yobraża sobie, na w ypadek w oj ny, innej k onstelacji p o litycznej, jak F ra n c ja i P olska, w alczące obok siebie i dla w spólnej spraw y. O kres n a p ręż en ia stosunków p o lsko-francuskich każdy gó r n ik polski w p ółnocnej F ra n c ji przeżyw ał jak o d ra m a t osobisty. W ięc też jak o oso biste szczęście przy jął u regulow anie tych stosunków . Dziś m arzeniem w yehodźtw a jest a rin ia polska z w ychodźczego re k ru ta stw orzona, k tó ra bro n ić będzie polski na francusko-niem icckiej granicy. Gdy na defiladzie m łodzieży polskiej p rzed am basadorem na sta d io n ie w Lens, w obec ności dziesięciu tysięcy rodaków , zeb ra nych na try b u n ach , m aszerow ały p rzed n a m i zastępy m łodych tęgich chłopców , gdy słyszeliśm y dw a hym ny narodow e, P o lsk i i F ra n c ji, g ran e ja k dw ie stro fy tej sam ej m elodii, to zdaw ało się wszyst kim , żc arm ia ta już istn ie je i lada chw ila ruszy d o boju. N iezapom niane dni polsk ie w p ó łn o c n e j F ran cji. A le sp e c ja ln ie m ile w spo m n ie n ie pozostaw iło m i k ilk a chw il spę dzonych w Demain na poob ied n iej poga w ędce z gru p ą górników i rzem ieślników p olskich w tak ie j sobie p o lsk iej tra k tie rn i, jakich pełno u nas. W ów czas w roz m ow ach m ożna było p rz en ik n ąć w głąb św iatopoglądu tych zw ykłych a ta k cieka w ych łudzi, żyjących na gran icy dw ucli k u l tu r. m oże n a w et na g ra n ic y dw uch epok. Gdy z żalem opuszczałem L ille, sto li cę polskiej em igracji na północy, w gę stej m gle dym ów fabrycznych zam ajaczy ła m i sylw eta kościoła o siedm iu czy dzie w ięciu cienkich w ieżyczkach. M yślałem sobie wówczas, że P o lsk a jest zbudow ana ja k k a te d ra gotycka o po tężn y ch fu n d a m entach, m ocno stojących na ziem i, ale k ażde wyższe p ię tro coraz lżejsze, coraz b ard ziej ażurow e i coraz m n iej solidne. I m yślałem sobie jeszcze, że ja k w ielkie dzw ony zaczną bić kied y ś na k a te d ra ln e św ięto, to górne części gm achu będą drżały, strz eliste w ieżyczki chw iać się bę dą i m oże się skruszą, jeśli ich nie p o d e p rą m ocne gotyckie p o d p o ry , z dołu do g ó ry sięgające... H a rc erze p o ls c y w e F ra n c ji p in . ze szta n d a ra m i 552 Przeglqd A b y s y tu a c ja b y ła ja s n a J e d n y m z c h a ra k te ry s ty c z n y c h m o m en tó w o b ec n ej s y tu a c ji p o lity c z n e j je s t d ą ż e n ie m o c a rs tw za c h o d n ic h do ja k n a jja śn ie jsz e g o i n a j b a rd z ie j k ateg o ry czn e g o sp recy zo w an ia ic h s ta n ow iska w fo rm ie, nie p o zo sta w iając ej m iejsca na ż a d n e w ątp liw o śc i. A nglia i F ra n c ja , św iadom e n ie b e z p ie c z e ń stw a dalszego r o z ro s tu p o tę g i R ze szy, zd ecy d o w an e są p rzec iw staw ić się czynnie k a ż d e j now ej p ró b ie agresji n ie m ie c k ie j, d o trz y m u jąc b ezw zględnie w szystkich za c ią g n ię ty c h w obec in n y c h p a ń stw zobow iązań. W P a ry ż u i L o n d y n ie s ta ra ją się w ięe o to, aby N iem cy nie m ogły się n a w e t łu d z ić, że w ta k ic h czy innych o k o liczn o ściach m o c arstw a za ch o d n ie z a re a g u ją n a now y n ie m ie c k i fa k t d o k o n an y , bądź zech cą p o czynić B e rlin o w i d alsze u stęp stw a. P o n iew aż p r o p a g a n d a n ie m ie ck a, czyniąca dok o ła zag ad n ien ia g d ań sk ie g o w iele h ałasu , u siło w ała zaciem nić o b raz sy tu a c ji, je d n o cześn ie zaś p ew n e fa k ty zdaw ały się w skazyw ać, iż N iem cy zam ierz ają p rz e p ro w a d z ić sw e zam iary g d a ń sk ie n ie ja k o „od w ew n ątrz *, p rzez ak c ję zo rg an izo w an ą na sam ym te re n ie W olnego M iasta — n a d S ekw aną i n a d T a m iz ą u z n a n o za w łaściw e o strze c N iem cy, że A n g lia i F ra n c ja d o sk o n ale ro zu m ieją zn a czen ie p ro b le m u gd ań sk ieg o i są zd ecydow ane n ie d o p u śc ić do ża d n y ch zm ian w p o ło ż e n iu W olnego M iasta, p o zo sta w iając P o lsce ca łk o w itą sw obodę d ecyzji w u s ta le n iu chw ili, k ie d y z a g ro ż e n ie n a szych in te re só w u cz y n i k oniecznym w y stąp ie n ie c z y n n e w szystkich trz e c h p a ń s tw sp rz y m ie rz o n ych. T a k ie w łaśn ie o strz e ż e n ie złożył na ręce a m b a sa d o ra n ie m ie ck ieg o w P a ry ż u m in. B o n n et, an a lo g icz n y c h a ra k te r m iała te ż d e k la ra c ja , ja k ą w ub. p o n ie d z ia łe k o d czy tał w Iz b ie G m in p re m ie r C h am b erlain . D e k la r a c ja C h a m b e r la in a w s p r a w ie G d a ń s k a O św iadczenie C h am b erlain a n ie w niosło w łaś ciw ie no w y ch elem en tó w do s y tu a c ji, gdyż i p o p rz e d n io stan o w isk o rz ą d u b ry ty jsk ie g o było ju ż u s ta lo n e i n a jz u p e łn ie j stanow cze. O b ecn a d e k la ra c ja p o tw ie rd z a w ięc ty lk o , że A n g lia p o d trz y m u je sw e zobow iązania w obec P o ls k i w ca łej ro z ciągłości, a d o k ła d n e sp recy zo w an ie p u n k tu w i d ze n ia L o n d y n u n a k w estię G d ań sk a, p rzy ta k k ateg o ry czn y m p o d k re ś le n iu s o lid a rn o śc i polskoa n g ie ls k ie j m a być w łaśnie p rz e s tro g ą d la N ie m iec, aby n ie liczyły w żadnym w y p ad k u n a j a k ie k o lw ie k n ie zd ecy d o w an ie, czy u stęp liw o ść A nglii, gdyż ta stan o w czą d ec y zję ju ż pow zięła. W om aw ianym o św iadczeniu zw raca uw agę w ym ow ne ze staw ien ie d a t odnoszących się do w y d a rz e ń z m a rca b. r. G dy po an e k sji C zech o raz K ła jp e d y R zesza zw ró ciła się do P o lsk i ze zn anym i p ro p o zy cjam i, do ty czący m i G d ań sk a i a u to stra d y przez P o m o rze — P o lsk a w dn. 23 m a rc a p o d ję ła p ew ne z a rz ąd ze n ia ob ro n n e, a 26 m a rca w ystoso w ała do R zeszy odpow iedź— oczyw iście odm ow ną. D o p iero 31 m a rc a A n g lia u d zieliła P o lsce g w a ra n cji, ro zb u d o w an y ch p ó źn iej w d w u stro n n y sojusz. J e d n a k w d n iu 26 m a rc a o g w a ra n c ja c h ty c h n ie by ło jeszcze m ow y — n aw et w obec R z ą d u P o l skiego. T o p ro s te ze staw ien ie d a t o b ala g ru n to w n ie n a iw n ą te zę p ro p a g a n d y n ie m ie ck iej, głoszącą, źe to g w a ra n c je b ry ty jsk ie sk ło n iły P o ls k ę do n ie u stęp liw o śc i, przez w ciągnięcie J e j w o rb itę tzw . „ p o lity k i okrążania**. J e s t z u p e łn ie oczyw iste, źe polityczny u ź ró d e ł stan o w isk a P o ls k i n ie le ż a ła czyjaś o b ie t n ic a p om ocy, ty m w ięcej zaś ża d n a te o ria „ o k r ą ż a n ia " . D ecy zja R ząd u P o lsk ieg o d y k to w an a b y ła n a jb a rd z ie j za sad n iczy m i in te re s a m i P ań stw a, a p o w zię ta w o p a rc iu o w łasn e siły. M ocne s ta n o w isko P o lsk i było p u n k ie m w y jścia do u d zielen ia g w a ra n c ji a n g ielsk ic h —• n ie zaś o d w ro tn ie . R o k o w a n ia a n g ie ls k o - s o w ie c k ie W p raw d zie F ra n c ja sw ego czasu zaw arła z S o w ietam i p a k t w zajem n ej p om ocy (stało się to p o z b a n k ru to w a n iu k o n c e p c ji osław ionego „ p a k tu w schodniego'*), je d n a k p ra k ty c z n ie u k ła d te n n ie w szedł w łaściw ie w życie. W ob ecn y ch ro k o w a n ia ch an g ielsk o -so w ieck ich b ie rz e w ięc ró w n ież u d z ia ł F r a n c ja , w g ru n c ie rzeczy ch o d z i bo w iem o w y jaśn ie n ie s to s u n k u i trw ałe zw ią zan ie S ow ietów z ob u m o c arstw am i zach o d n io -eu ro p e jsk im i w im ię p rze c iw sta w ie n ia się a g re sji i sk u tec zn eg o u tr w a le n ia p o k o ju w E u ro p ie . S tw ierd z ić je d n a k trz eb a, że rozm ow y te id ą ja k po g ru d z ie i ciąg n ą się w n iesam o w ity sposób. W czasie ic h trw a n ia szereg razy zap o w iad an o d o jście do p o ro zu m ien ia i b lisk ie zaw arcie p o tr ó j n eg o u k ła d u w zajem n ej pom ocy — i sta le w y p ły w ały now e n ie o czek iw a n e tru d n o ś c i. W ysłanie dyr. S tra n g a do M oskwy m iało p rzy śp ieszy ć ro k o w an ia F ip u m p rzy d ro żn a na i d o p ro w ad zić do sfin a liz o w a n ia ich w ciąg u d u i k ilk u . T ym czasem p. S tra n g sied zi ju ż w M oskw ie znaczn ie d łu żej, niż to było p ro je k to w a n e , a tr u d n o ści n ie u s tę p u ją , s tr o n a so w ieck a w ysuw a b o w iem co raz to now e o b ie k cje. P o czą tk o w o m ożna b y ło p rzy p u szcz ać, że S ow ietom ch o d zi p o p ro s tu 0 ja k n ajw y d a tn ie jsz e p o d k re ś le n ie sw ej w arto ści 1 zn a czen ia (co m iałoby b yć pew n eg o ro d z a ju r e w an żem za n ie p o w o d z en ia, ja k ie s p o tk a ły p o lity k ę zag ra n icz n ą M oskw y w ub ieg ły m o k resie czasu) o raz o u zy sk an ie ja k n a jk o rz y stn ie jsz y c h s fo rm u ło w ań p a k tu . Je d n a k ż e p rz e w le k a n ie ro k o w ań p o zw ala w ątp ić, czy S o w iety w ogóle m a ją chęć u k ła d te n zaw rzeć. O czyw iście je st zu p e łn ie n ie p raw d o p o d o b n e, ja k ie ś p o lity c z n e zb liżen ie z h i tlero w sk im i N iem cam i, być m oże je d n a k , że S o w iety, p rz e k o n a n e , iż R zesza o b ec n ie b ez p o śred n io im n ie za g ra ża —* uw ażają za zb ę d n e ak ty w n e a n gażo w an ie się w ew en t. k o n f lik t i d la te g o nie z d ra d z a ją też o ch o ty do ściślejszeg o w iązan ia się z m o c arstw am i zach o d n im i. Je ż e li chodzi o P o lsk ę, to sp raw a p a k tu fran c u sk o -an g iclsk o -so w ie ek ifg o b e z p o śre d n io nas n ie in te re s u je . N asze s to su n k i z S o w ietam i o p ie ra ją się na szereg u u k ła d ó w — od T ra k ta tu R yskiego, aż do p a k tu o n ic o g re sji z 1932 r. i lo n d y ń sk ie j k o n w en cji o d e fin ic ji n a p a stn ik a . S to su n k i te są / i i p e łn ie p o p raw n e i ro zw ijają się n o rm a ln ie S t.n riw isko n asze w obec ro k o w ań m ocarstw /a c im d n irh z S o w ietam i o k re ślić m ożna ja k o „p rzy c h y ln ą n e u tra ln o ś ć " , je d n a k do w y n ik u ły ch rokow ań nie. p rzy w iąz u je P o lsk a w iększego zn aczen ia. L it wio (d o a r ty k u łu na str. 561) 553 LISTY A D A M A A S N Y K A Z P O D R Ó Ż Y NA W SCHÓ D W skrom ne i ciche życie A snyka w K rąk o w ie tro ch ę rozm aitości wnosiły je dynie częste podróże za granicę. Szcze gólną Jego sym patią cieszyły się m ało spokojne m iejscowości n a b re to ń sk im wy brzeżu F ra n c ji, jak C roisie, C oncarneau D ouarnenez. D w ukrotnie p rzedsiębrał rów nież dłuższe w ojaże pozaeuropejskie, do A fryki, w ro k u 1889, i do Imdii w zi m ie 1894 r. Zwłaszcza ta ostatnia podróż, p o d jęta na zlecenie lekarzy, skrzepiła m ocno siły j)oety, n adw ątlone już skrytym cierpieniem płuc, i przyniosła m u m oc św ietnych, kołorow ycłi w rażeń- To też m im o, że zasadiiirzo opisy podróżnicze uw ażał za kłam liw e, tym razem dał się po rw ać czarow i przeżyć i podzielił się nim i z czytelnikam i ,.R eform y“ w korespon dencjach p. t. Z obcych strun. Są one tak blade i pedantyczne, jak w szystkie p ro zaiczne p race A snyka. 0 ileż więcej św ia tła i barw ności m ają listy z droga na W schód adresow ane do osób pryw atnych, notujące im presje na gorąco bez żadnych p retensyj literack ich . Pisał je p oeta do syna-jcdynaka, W lodzia, i do ukochanego dru h a Sewcra-M aciejow skiego. Co stało się z pierw szym i niew iadom o. Ale Sewer przechow yw ał listy przyjaciela z p ietyz m em . P o jego śm ierci przeszły one w p o siad an ie pani Lucyny K o tarb iń sk iej, k tó rej w tym m iejscu jeszcze raz serdecznie d ziękuję za pozw olenie icli opublikow a nia. Jcet ich nie dużo: wszystkiego czte ry: dwie k a rtk i koresp o n d en cy jn e z a d re sem ,.A n Sr. W o h l geboren H e r m Sew er (M aciejow ski) iiber IVien iii K rakau, K ra k ó w u l . B atorego 6 " oraz dw a przyżółkłe a rk u sik i p ap ieru listow ego fo rm atu 1 I X 17.5 cm. G ęsto zapisane c h a ra k te rem drobnym i tru d n y m do odcyfrowam ia tw orzą one jakby diariusz podróży. czenia z W iednia przed w yjazdem na dw orzec, pow tarzam je raz jeszcze. Do Wło«]zia jiiszę osobno, ale nie chcę po w tarzać drugi raz to, com tu napisał, bądź więc łaskaw dać m u do odczytania lę k a rtę P a n i T w ojej, Je j m atce p p . W ini i W andzie rączki całuję. Ciebie ściekam Tw ój Adam II. T riest, d. 2 lutego 1894 r. K ochany Sewerze! Jakkolw iek pisałem do W lodzia i p ro siłem , żeby Ci p o k azał k a rtę na w szelki w ypadek donoszę Ci jeszcze, że wszystko się ułożyło znacznie lepiej, niż się z po czątku zanosiło. O dpływ am ju tro o 12-ej w południe ina parow cu Inipe.ratrix o nieść go także tobie, ten. naw zajem b ę dziesz łaskaw m u pokazać. Do B rindisi przybyliśm y' czw artego o godzinie szóstej w ieczór, poniew aż było już ciem no, a w do d atk u obiad o w pół do siódm ej, więc nie w ysiadałem na ląd ani przed, ani po obiedzie. B rindisi straszn a dziura, nie m a co za d n ia w niej robić, a cóż dopiero po nocy. O puściliśm y n a z a ju trz B rindisi o godzinie 12-ej w nocy; od ran a pogoda zaczęła się psuć, podniósł się dość silny w icher i deszcz zaczął padać. P rzepływ a liśm y w k ieru n k u południow ym wzdłuż brzegów (nieczyt.) L euke i Ita k i, ale z pow odu niespokojnego m orza parow iec trzym ał się w niejakiej odległości. P od w ieczór n ie m ożna już było baw ić n a po kładzie, grom adziliśm y się w ięc wszyscy w salonach i zabaw ialiśm y jak k to chciał i um iał. L udw ik Raili I. T rie st, 1 bitego 1894 r. K ochany Sewerze! W edle obietnicy, d otrzym uję słow a. P o czątek pod ró ży nie szczególnie się zapow iedział, m am nadzie ję, że kon iec będzie lepszy. W W iedniu byłem chory, całą noc p rz ed w yjazdem do T rie stu mie zm rużyłem oka. Zm ęczony bardzo, przybyłem do T riestu wczoraj w ieczorem p rz ed dziew iątą. Dzisiaj by łem w L loydzie; doręczono m i dwa b ile ty: je d e n do Colomiho, d rugi z Colombo do T rie stu , niby z obniżką na pierw szą klasę, za cenę drugiej. P okazała się je d n a k straszna blaga, poniew aż za każdy b i let Irzebaby płacić osobno, gdy tym cza sem , jeżeli się płaci z góry za b ile t tam i nap o w ró t, to m a się bez żadnej p ro te k cji opust w ięcej, niż trzeciej części, a w d o d a tk u doraehow ać chciano jeszcze róż nicę jedzenia m iędzy klasą drugą a p ierw szą. Całe więc dobrodziejstw o w edle ści słego obrach u n k u w yniosłoby niespełna czterdzieści złotych reńskich. R ozum ie się, że nie p rzyjąłem tak ie j łaski, p o n ie waż jed n a k zaangażow ałem się już z an ad to w tę p o d ró ż indyjską, bio rę zwykły b i let tam i m apow rót, nie chcąc W as wszyst k ich, którzyście m nie żegnali, koinprom itow ać odw rotem , k tó ry by m ógł uchodzić za p o ra żk ę . Solenizantkom wysłałem ży 4.194 toniiaeli i sile 4.400 koni parow ych. W edle p la n u czw artego m ani być w B rindisi, ósmego w P o rt Said, 9-go w Suez, 14-go w A den, a 19-go w Bom bay, gdzie się niani przesiąść na inny parow iec od chodzący do C olom bo 21-go i przybyw a jącego 'tamże dn. 25-go. Tu w T rieście jjogoda prześliczna, słońce św ieci; gdyby tak i czas chciał dłużej p o trw a ć, i p rze praw a byłaby przyjem ną. T ylko w pokojacli hotelow ych zim no jak w lodow ni. Na szczęście ju tro pożegnam to lodow ate sch ro n ien ie. Ściskam Cię serdecznie, P a niom rączki całuję, P a n i K otarbińskiej, p a n n ie Paszkow skiej, poczciw em u D uń czykowi i w szystkim zresztą serdeczne po zdrow ienia. III 7-go lutego 1894 r. ran o Na pełnym m orzu m iędzy K andyą a P o rt Said. K ochany Sewerze! O statni list pisałem do W łodzia zbli żając się do B rin d isi i poleciłem m u za Noc była niespokojna, sta te k kołysał eię, j>rzewracal z boku n a bok, jęczał, skrzypiał, m aszyna sypała i stukała, naczy n ia spadały i tłu k ły się, drzw i z hałasem otw ierały się i zam ykały; spałem więc snem dosyć przeryw anym , ale w każdym razie przespałem z jak ie sześć godzin. N ad ra n em w iatr się uciszył, słońce się p o k a zało i m orze z każdą chwilą zaczęło się uspo k ajać. P łynęliśm y w k ie ru n k u w schod nim wzdłuż południow ego brzegu wyspy K andyi (K rety ), m ającej około p iętn a stu m il długości. P łynęliśm y dość blisko jej nagich, 6trom ych, poszarpanych skał, sta now iących w ybrzeża, k tó re zdaleka w yda ją się zupełnie bezludnym i i niezam iesz kałym i. Z aledw ie gdzie niegdzie wyżej na sto k a ch odkryć m ożna było ślady ludzkich .zabudowań. W głębi wyspy w idniały gó ry ubielone śniegiem , na k tó ry ch zaw ie szały eię m gły i chm ury tak , ja k u nas w T atrac h . P łynęliśm y tak wzdłuż jej b rze gów z jak ie dziew ięć godzin p rzynajm niej nim ją n areszcie straciliśm y z oczu. P o g o da dotrzym yw ała p rześliczna i cała nasza 554 kolo n ia w w y b o rn y m była hum orze. Nie m a czasu n a w e t się n u d zić; eześć razy d z ien n ie zasiadam y do stołu, w ięc sam o je dzenie w iele już czasu zajm uje. Położyłem się w czoraj w cześnie, bo p rzed dziesiątą, i spałem w y b o rn ie do szóstej ran o . Słońce p rześliczn ie w schodziło, ale tera z zaczyna się chm urzyć. K a p ita n m a nadzieję p rz y być dziś pod noc do P o rt Said, więc d la tego zab ra łe m się w cześniej do m apisania listu. D otąd p o d ró ż służy m i przew ybornie, szczególniej p o b y t na m o rzu wyw ie ra na ironie cudow ne sk u tk i. P rz e stałem p raw ie z u p ełn ie kaszlać, n a b rałem ogrom nego a p e ty tu , jestem w d o brym hum orze i w yglądam czerstw o i ru m ia n o . Nie m a bo też przyjem niejszego ro d zaju podróży, ja k m orska, n a tu ra ln ie jeżeli nie w chodzą w drogę zbyt w ielkie burze. T ro ch ę k o ły sa n ia to n ic mie szkodzi, a n a w et pom aga do lepszego traw ie n ia . Z resztą nie czuje się żadnego znuże nia, k tó re p rzynosi ze sobą dro g a koleją żelazną. T u przebyw asz jak b y w p rz e p ysznie u rządzonym pływ ającym h o te lu z w yborną k u c h n ią , w ytresow aną służbą i w szystkim i w ygodam i. M asz sw ój w łasny p o k ó j, trz y salony jed e n mad drugim , g ó r ny p o k ład do p rzec h ad z k i zabezpieczony od p alących p ro m ie n i słońca ro zciąg n ię tym g rubym p łó tn em , m asz książki, pism a illu stro w a n e , m asz n a w e t k ą p ie le c ie p l ne itd . B ądź łaskaw zanieść ode m n ie k o c h a nem u D o k to ro w i Staszkow i P aszk o w sk ie m u n a jserd eczn iejsze p o zd ro w ien ia i po w iedz m u, że jego p a cjen t, ja k d o tąd , ma się p rz ew y b o rn ie . W łodzia Mój D rogi nie trać go z oczu i w d anym razie rozciągnij n a d nim opiekę. J a k będziesz pisał, donieś m i o w szystkiein, co się w K ra k o w ie dzie je. S ta tk i angielskie co tydzień płyną do In d ii i p rz y b ijają do B rin d isi z ab ierać p o c ztę co tydzień, jest w ięc sposobność do w ysłania listu. Ż onie T w ojej i M atce u całuj rączki, P a im ie Ja d w id z e i W andzie n a jserd e cz niejsze po zd ro w ien ia. C iebie ściskam T w ój A dain. IV C eylor, C olom bo Salle face. H otel 26.11.1894 r. K o ch an y Sew erze! N areszcie stan ąłem na m iejscu p rz e z naczenia. O sta tn i m ój list p isa n y p rzed z aw inięciem do B om bay, w ysłałem pod a dresem W łodzia, p ew nie W am go ud zie lił. P a ro w ie c nasz stosow nie do p lan u za rzucił k otw icę w zatoce p rz e d B om bay, je szcze p rz e d w schodem słońca. W p ierw szym b rz ask u d n ia pow itałem z pokładu la b iry n t w ysp i w ysepek z ato k i oraz ro z legające się p rz e d nam i olbrzym ie m iasto, łączące w sobie fau tazy ę w schodu z e u ro p e jsk ą k u ltu rą . 0 tej o sta tn ie j św iadczy ły w ysokie k o m in y fa b ry k ścielące ciem ne w stęgi dym u unoszące się n a d śpiącym m iastem i p alm ow ym i G ajam i. M ogłem się całości o b ra zu n a p a trz e ć do sy ta, gdyż d o p ie ro po dziew iątej godzinie paro w iec nasz m an e w ru jąc ostrożnie m ógł ruszyć k u do k o m W ik to ry i i w płynąw szy w nie d o b ić do m u ro w a n ej Z etty . Z d ru g iej s tro n y te j Z e tty stała już M aria Ѵ аіегіа, k tó ra m n ie zaw ieść m iała do Colom bo. Żeli) u n ik n ąć k ło p o tu z p ak u n k am i, p o zostaw iłem je na Im p c ra trix aż do chw ili przen iesien ia na M arię V a lerię, a sani z innym i tow arzyszam i pojechałem do W atson H otel na głów ną k w aterę. Dw a dni w B oinbay zleciały nadzw yczaj szybko na zw iedzaniu i dniam i i w ieczoram i różnych dzielnic m iasta, jego w spaniałych budow li, szczególniej dw orca kolei żelaznej, n ieza w odnie najw spanialszego na całym świecie, potem pałacu m ilio n era z ro d u P a rsi a nazw iskiem Sata, d alej za m iastem słyn nych M alab ar Hi 11, na k tó ry c h wznoszą się owe W ieże m ilczenia, gdzie wszyscy P arsow ie sk ład ają sw oich um arłych na p o żarcie sępom , k rążącym w w ielkiej ilości w pobliżu. O pisyw ać w szystkiego n iep o d o b n a, bo trzeb ah y na to dłuższego czasu. K ażdy p rzybyw ający z Z achodu m usi być o d u rzony k a le jdoskopow o zm icniająecm i się obrazam i, w k tó ry ch m ięszają się i zlew a ją rysy n a jsprzeczniejszych żywiołów . B o gactw em i ilością w rażeń czuleni się p rzygnieciony i zm ęczony tak , że ode tchnąłem sw obodniej, gdy 21-go o godzi nie 9-ej rano przen io słem się na p o k ład M aryi W aleryi, a o je d e n a ste j popłynąłem dalej ma p o łu d n ic w zdłuż brzegów In d y i, k tó re aż do K ap K o m orin ciągle w idać l»ylo z p okładu. N a jp ię k n iejsz e były to dni z całej p odróży m orskiej. N iezró w n a nej pięk n o ści zachody ełońca z całą grą barw , o ja k ie j n ie inainy w yobrażenia w E u ro p ie, noce m iesięczne ta k jasne, a nic tłum iące m im o to b lasku gw iazd, k tó re w z nanych i niezn an y ch k o n stellaey aeh z p o tró jn ą m ocą pło n ą, a szafiry toni m orskiej szczególniej już w w odach C cylonu tak p rz ejrzy ste i o g arn iro w a n e k o ro n k ą p a lą cej się piany. Szczególniej o sta tn ia noc i dzień po opłyiiięciu p rz y lą d k a K o m o rin istna B ethow enow ska so n a ta . N ie w ie dzieć było gdzie p a trz e ć i co podziw iać. D e lfin y w yw racające k o z io łk i n a d w odą. błyszczące złotem sw ego odzienia, stada ryb latający ch ro z p ry sk u jąc e się ja k ra k iety we w szystkich k ie ru n k a c h nad p o w ierzch n ią w ody i n u rz ając e się na now o w toni, żółw ie przep ły w ające z niezm ąco ną pow agą o bok parow ca, p tactw o m o r skie różnego gatm nku tru d n ią c e się w oko ło połow em ryb, iskrzące się ogniem p e re łk i p ia n na sz a fira ch fali, to w szystko w ta k żyw ein o św ietleniu, przy tak ie m niebie m ogło m nie ukołysać w dziw ne ro z m arzen ie w ry tm lek k o kołyszącego się sta tk u . 0 godz. 1% ujrzeliśm y w dali na w id nokręgu niby skraw ek ch m u rk i, ląd C eylonu. 0 d ru g iej ro z ró ż n ić już m ożna było w ybrzeże. 0 2% w idać już dosk o nale p o r t i m iasto schow ane w zieleni i w stęgi kokosow ych lasów , ciągnące się w zdłuż w ybrzeża do M ount Law inia. P o trzeciej w płynęliśm y do p o rtu . T rzeb a się było z ab ra ć do p o z b ie ran ia wszystkich p a k u n k ó w , p rz en iesie n ia ich n a stęp n ie do łodzi, do k tó re j z gim nastycznem i tylko w ysileniam i d ostać się było m ożna w śród krzyków trag a rzy i przew oźników , z k tó rych k a żd y osobno coś zanoei i o d rę b n ej żąda z ap łaty . T era z d o p iero na ląd, na b u lw a rk , z niego trzeb a znów przen o sić rzeczy do C ustom H ouse do rew izyi cel n e j; odbyw szy i tę fo rm aln o ść, znow u p rzen o sić trzeb a rzeczy do pow ozu, k tó ry n a reszcie szczęśliw ie m nie dostaw ia do Salle face h o telu . P rzy b y łem tam d obrze po p iąte j, d o staję pokój, w nim dw oje drzw i: jed n e z k o ry ta rz a , drugie z żaluzyam i n a w erandę, o tw iera ją je p ro m ie nie zachodzącego .słońca, w padają nagle p rzed sam ą w eran d ą, klom b z siedcm dzicsicciu wysmukłych., w ysokich palm k o k o sow ych, kołysze sw oje koro n y , tuż za n ie m i b łęk itn e m orze toczące z szum em sp ie nione falc. W zrok o g arn ia nieskończoność indyjskiego oceanu i całą linię w ybrzeża od p o rtu i f o rty fik a c ji, stanow iących ją dro m iasta aż do M ount Laviniia przez zielone wstęgi gajów palm ow ych i różno rodnych drzew i krzew ów . B an an y Talip oty Ficus d astieus nie tak ie, ja k u nas w p okoju, ale olbrzym ie drzew a, m ag n o lie. różne g a tu n k i m im oz i akaeyj Mangów„ P an d a n ó w , drzew chlebow ych, sała towych T am ary n d ów, kęp y bam busów itd. T a część m iasta, do k tó re j przylega mój hotel K a lu p ith y a albo z angielska Colpetty, cała jest jed n y m egzotycznym parkiem , wśród któ reg o rozm ieszczone są wille. B ungalow y europejczyków pom ięszanc, z c hatam i symgalezów. Z robiłem zaraz w m ro k u w ieczornym p rz ejaż d ż k ę po tein jed y n em w sw oim rodzaju m ieście, oprócz m orza ma jeszcze w ew nętrzne jezio ra p o k ry te hiałcnii kw iatam i lotusów , ziem ia zaś czerw ona jak b y posypana cynam onem . W szystkie opisy nic dorów nyw ują p ierw szem u w rażeniu. Z czasem zapew ne oko się oswoi, ale n a raz ić byłem ciągle pod w rażen iem , że p rzesuw ają się p rz e d e m ną o b razy jak ie jś nadzw yczajnej fe erie, ja k ieś w idoki z tysiąca nocy. W czoraj byłem na poczcie, lecz żadnego listu do m nie n ie było, nie wriem kiedy z K rakow a jaka w iadom ość nadejdzie. P rz e z te n czas tak byłem o d cięty od św iata, że nic praw ie nic w icin, co się dzieje. B ądź łaskaw k o chany Sew erze list ten posłać także Wlodziow i. J u tro lub p o ju trz e b ęd ę do niego pisał, to on znów sw ój za to przyniesie. D ziw ne uczucie, gdy m yślę, że to, co te raz piszę, m oże d o p iero za c ztery tygo d n ie czytać będziecie i że to, co o dbiorę od W as, będzie rów nież ta k od d alo n ą w ie ścią. C iepło tu ta j p o rząd n ie, już na m o rz u p om iędzy B om bay a Colom bo te rm o m e tr w skazyw ał 39" Cels. w cierniu; tu w p o łu dniow ych godzinach ta sam a albo m o że w y/sza te m p e ra tu ra . Na szczęście p o w iew od m orza chłodzi i otrzeźw ia. Ści sk am Cię n a jserd e cz n iej, a w szystkim T w oim paniom z B ato reg o czy G e tru d y rączk i całuję. P o z d ró w odeinnic n ajgo ręcej p a n ie T ro ja c k ie , E m ila i L ueyana pp. K o ta rb iń sk ic h , p. Id a lię, D uńczyka, M alczew skiego, M aslawskiego, S a rn e ck ie go, E stre ic h e ra , p a n n ę P aszkow ską i w szystkich, wszyetkieh znajom ych. W ło dzia w m ojem im ieniu uściskaj. A pisz! — a pisz! T w ój A dam . Dr Ludwik B a t li SILNEJ FLOTY W O J E N N I J I I KOLONU l 555 ZAPOMNIANA KRÓLEWICZOWA POLSKA Je sl pew na dysproporcja w ocenianiu ludzi m inionych czasów. Jednych znacze nie i rolę wyolbrzym ia się często ponad m iarę i przy każdej sposobności o nich przypom ina, innych natom iast nie doce nia się należycie i pogrąża w pyle zapo m nienia. Je d n ą z takich niedocenionych i zapo znany cii postaci naszej przeszłości jesl •— F ranciszka K rasińska, królew iczow a pol~ka, m ałżonka K arola ks. K urlandii. W pam ięci potom nych pozostała ona tylko raczej jak o F ranciszka K rasińska, taką. jaką nam utrw aliła K bineeilyna z Tań skich łlo ffn ian o w a w swoim „D ziennik 11“'. A przecież Franciszka K rasińska, czy ks. K urońska, jak ją zwykli byli nazywać w spółcześni, była czymś więcej: p rz e ra sta ła, nic lylko urodą i czarem m łodości, swoje rów ieśniczki, przew yższała je tą. jakże rzadko spotykaną w saskich cza sach, cnotą szczerej miłości ojczyzny i zrozum ienia jej potrzeb. ..Przebyła cały ewój żywot — jak po wiada P ułaski — w bezustannych walkach z losem, w ciężkich zm artw ieniach i bo leściach rodzinnego życia, w przeciw no ściach i zaw odach... w upokorzeniach w reszcie, k tó re boleśnie raniły jej uczueia“ ... F eljeton len nie nia pretensji do na zwy studium historycznego. Pisząc o Franciszce K rasińskiej i przypom inając ją pokoleniom dzisiejszym , czynię to w tym prześw iadczeniu, że w arta jest ona bliższego zainteresow ania się 'naszych h i storyków , żc życiorys jej jakże jesl po nętnym leniałem dla pisarza — do o p ra cow ania, tak dziś m odnego, „vic rom acee“ . Czyż nic jest czymś fascynującym nakreślenie na tle atm osfery, obyczajów, życia i krajo b razu ówczesnych czasów, życiorysu tej królew iczow ej polskiej, k tó ra, lak ostrym i k o n tu ram i odbijała od to w arzystw a salonu swej ciotki — ks. w oje wodziny L nbom irskiej. F ranciszka była córką Stanisława K ra sińskiego, starosty niowokorczyńskicgo, stro n n ik a k ró la Stanisław a L eszczyńskie go. zajadłego w roga dynastii saskiej, i A nieli z Junosza-H um icckich, wojewodzianki podolskiej. Skrom na slarośeianka. otoczona jednak opieką m ożnej i wpływo wej ciotki swej — wojewodziny łubelskicjpo pierw szym swym mężu T arle, a kaszlelanow ej krakow skiej po drugim — księżnej Zofii z K rasińskich Lnbom irskiej z O pola, w ychowyw ała się w m odnej pod ówczas w arszaw skiej pensji p. Struinle. T am nabyła lo wszystko, co potrzebne było m łodej p a n n ic z ówczesnego „lepsze go" św iala. Ks. wojew odzina, nazw ana przez ks. biskupa K rasińskiego „gniazdo wą dainą“ , zawsze i przede wszystkim dbała o tych w szystkich, co noszą nazw i sko K rasińskich, szczerze też zajęła się swoją synowicą. Na jej w arszaw skich sa lonach w chodzi F ranciszka w świat. I wtedy, jak k ro n ik arz notuje: „ p rzy niej zginęły przecie trzy w owej chwili g ra cje — pani krajczyina w. kor. P otocka (i z przekąsem , może. dodaje: „kiedyż nie było jakiej P otockiej, czy z dom u, czy z m ęża w gronie polskich g ra cji? 1"), ks. k anclerzyna w. lit. Sapieżyna i panna starościanka W esslów na“ . Dziwić się też nie m ożna, jeżeli zakochał się w pełnej czaru m łodości i urody F ranciszce baw ią cy podówczas w W arszaw ie i baw iący się szeroko królew icz K arol, obdarzony właśnie godnością ks. K u rla n d ii i zdąża jący do Mitawy. Z akochał się od pierw szego w ejrzenia i bez pam ięci. N ie brak mu okazji, by piękną starośeiankę sp o ty kać często. W szak cała warszaw ska societa prześciga się w pom ysłach urządza nia zabaw na cześć księcia. Wówczas to H ieronim Radziw iłł, b ra t księcia , P anic K ochanku“ , urządza owe słynne łowy w lasku łazienkow skim . Miłość księcia nie była kaprysem była szczera i gorąca. Mi m o, że wiedział, iż wywoła sprzeciw y ze stro n y swej królew skiej rodziny, m im o, iż księżna wojew odzina, jakkolw iek zawsze chętna do przysporzenia splendoru rodzi- Frań ciszku K ra siń sku (w g p o r tr e tu n ie zn a n e g o a r ty s ty w M u zeu m o rd yn . hr. K ra siń sk ich w W a rsza w ie ) nie, a tu splendoru koligacją z dom em panującym , m oże in tu ic y jn ie przeciw dzia łała m ałżeństw u F ranciszki z księciem , nie nie pom ogło. W zięli potajem n ie ślub w 1760 r. w W ęgrowie, za indultem biskupa inflanckiego. T ajem nica utrzym yw ała się przez długi czas, p rzynajm niej dla króla, bo zresztą wszyscy ją znali, m im o, że k ró lewiczowa m ieszkała nadal, jako F ran cisz ka K rasińska, u ciotki, a książę w yjechał do K urlandii. T en zw iązek m ałżeński uspraw iedli wia R ulhiere. pisząc, że „piękność jej by ła uspraw iedliw ieniem jego m iłości, a cno ta jej dow iodła, że była godną wejść w dom królew ski41. Że królew iczow a była nap raw d ę p ięk ną. św iadczy o ty 111 św iadectw o — nie tylko o zaletach jej zew nętrznej aparycji, ale i o właściw ościach duchow ych — F a l kowskiego, k tó ry pisze: „był to już nie pączek, ale kw iat rozw inięty, a do pow a bów postaci łączyły się w niej u ro k i wy sokiego w ykształcenia i tej czarującej wy mowy niew ieściej, na k tó rą sk ładają się: rozum , dow cip, w yobraźnia, serce, słodki dźw ięk głosu, słodsze jeszcze w ejrzenie i uśm iechy w tórujące ełowom, p o n ętn e ru chy ciała, zgoła wszystko, co uprzyw ile jow anej od n a tu ry kobiecie służyć może do podbicia serca m ężczyzny Może zapyta się kto, czy Franciszka rów nym uczuciem odw dzięczała się księ ciu. czy może w pew nej m ierze i p ró ż ność zaważyła ma szali jej decyzji, zgody na m ałżeństw o? Pozytyw nie tru d n o dać na to odpow iedź. Odnosi się jed n a k w ra żenie, że i z jej strony uczucie pierw szej miłości było szczere, nie znaczy to je d nak, by nie uśm iechała się jej — m arze niam i upiększona — przyszłość, m oże... polskiej królow ej. Idyll^i jednak pręd k o się skończyła, ^ajsa m p rz ó d książę zajęty w ypadkam i kurlaudzkim i, nie m ógł zbyt wiele czasu pośw ięcać sw ojej m ałżonce, pozostaw io nej w W arszaw ie, potem , w czasie pobytu „w swej niestałości niestały“ , żonę zanie dbywał. I biednej Franciszce pozostała lylko ciotka, ks. w ojew odzina, jako jedy na bliska istota. Zwłaszcza w tedy, kiedy to usilnie sta ran o się o przeprow adzenie rozw odu, w czym najw ięcej zabiegali i B riihl i przyjaciel księcia, B oreh. Ale napróżmo, królew iczow a nie zgodziła się na rozwód. P otem dynastia saska, chcąc nie chcąc, godzi się z fa k te m dokonanym , pod wpływem zaś rad cesarzow ej M arii Te rasy, k tó ra losem królew iczow ej szczerze się in teresu je, K arol sprow adza F rancisz kę na dw ór saski. Ale dystans m iędzy ro dziną m ęża a nią zostaje zachow any. N aj lepiej jeszcze żyje z E lżbietą, siostrą ks. K arola, z tą, k tó ra potem opiekuje się iedyną córką Franciszki — M a r ią 1). Ks. K urlandzka, w czasie, kied y zu pełnie była przez m ęża zapom niana, za nim — po śm ierci A ugusta I I I — wyje chała do Saksonii (m ało przebyw ając w D reźnie, więcej w E lsterw erdzie) n a jc h ęt niej przebyw ała u swej starszej siostry pani B arbary ŚWodzińskiej, często jednak po klasztorach, u SS. S akram entek w W arszaw ie lub SS. F ranciszkanek w K ra kowie, ezy wreszcie w Opolu. Do przykrych stosunków m ałżeńskich, do niechęci sp o ty k an ej ze stro n y rodziny królew skiej, k łopotu p rzysparzały jej wiele b rak i finansow e, m im o, że posiada ła dość pokaźny m ajątek. Sytuacja ta po praw ia się dopiero po uchw ałach sejm u 1776 r., kiedy została uznaną królew iczową P olską i gdy przyznano jej znaczne apanaże. K iedy więc uzyskuje to, co uw a ża za należne dla siebie: pozycję i do chody, — nie pop rzestaje na spokojnym życiu, w zaciszu dom owym . Przeciw nie, m ieszkając czy w L ublińcu, czy w O polu na Śląsku, bierze czyńmy udział w działal ności konfederacji barskiej, czego wy mownym św iadectw em jest pozostała k o respondencja królew iczowrej z jednym z głównych k o nfederackicli działaczy, bi*) P ó źn iejszą ks. d e C arig n an , m a tk ą k ró la S nrilynii A lb erta, p rz e z co m a tk ą d zisiejszej d y n a s tii w łoskiej. P o śm ierci m ęża, ks. de C arig n an , w yszła za m ąż za ks. M o n tle ar. B yła w ielk ą p rzy ja c ió łk ą P o lak o w i ch ę tn ie w ich to w arzy stw ie przeb y w ała, có rk a zaś je j, księżn iczk a A ug u sta M o n tle ar, znana ze sw ej działaln o ści d o b ro czy n n ej, o siad ła w M alopolsce i g o sp o d aro w ała w L a n ck o ro n ie, w le j L a n ck o ro n ie, k tó r ą b ab k a je j, kró lew iczo w a p o lsk a, o trz y m ała od cesarzow ej M arii T eresy. 556 sk u p e m k am ienieckim , K ra siń sk im . Je j re zy d e n cje na Śląsku są ogniskiem p ra c k o n fe d e ra c ji u miej i p o d je j p rz ew o d n ictw em ra d zą członkow ie g en eraln o ści, agenci dyplo m aty czn i zag ran iczn y ch d w o rów ra p o rty sk ła d ają „ N ajjaśn ie jsz ej Mi łościw ej P a m “ , tam zjeżdżają się n ajw y b itn ie jsi działacze, w śród Mich, incognito, książę m ałżonek. Od 1770 r. je st księżna duszą akcji k o n fc d e ra c k ie j, ona to p rz e w odniczy z e b ra n iu g e n era ln o ści w B iałej, ja p ro sz ą o ,.a p ro b a c ję “ lub „ re p ro b a c ję “ n ie tylko k o nfedcracyjm i staty ści, ale i w odzow ie w sw oich stra te g icz n y ch zam y słach. Specjalnym i w zględam i k ró le w ieżowej cieszy eię m to d j K azim ierz P ułaek i. O na p o le c a go g en eraln o ści, in te re s u je się n im o p iek u je . P ow i-idają, że F ra n c iszk a , je szcze ja k o sta ro śc ia n k a now okorezyńska, była p ierw szą : jed y n ą m iłością m łodego k o n fe d e ra ta . M iała o tym w iedzieć i chcąc w ynagrodzić m u zaw ód, jak ieg o od niej doznał, roztoczyła n a d nim sw oją m ożną opiek ę. O n iej też p o w iedział gdzieś P u łaski: „ je suis e n e h a n te e de la c o n fian ce tpiY! m e tem o ig n e “ . Mim»), że n ie je d n o k ro tn ie , w czasie p ra c k o n fe d e ra c k ic h . m yślała o m ożliw o ściach objęcia tro n u p olskiego p rzez ks. K a ro la, w m om encie, k ied y nadszedł m o m en t, gdy — w in te resie ojczyzny — n a leżało z tego zrezygnow ać, n ie zaw ahała się ani chw ili, ja k gdyby pom na na dew i zę herbow ą sw ojego ro d u : „ A m o r p a tria c n o stra lex “ ; nie sp rzen iew ierzy ła się jej migdy, a do blask u zasług p rzo d k ó w i potom ków sw ojego ro d u dodała nie lylko św ietne koligacje z dom am i j o n u jącym i, ale i Ir b e zc en n e c n o ty P o lk i, klora w czasach panoszenia się pry w aty , saniolubstw a i karierow iczostw a. jiozostała tylko P o lk ą, godną lepszej pam ięci ]iotoninych IT sst ona j)03tacia nadzw yczaj in te re sującą j>rzez dziw ne koleje losu, przez swą u a tu rę p ełną micwi(?ściego w dzięku, p o łączcniu z iście m ęskim h a rte in duszy, ogrom ną e n erg ią i zdum iew ającą in te li g e n cją" ). A l e k s a n d e r (1 I e x i ń s k i Ks. K a ro l K u r la n d z k i (w g p o r tr e tu n ie zn a n e g o a r ty s ty w M u zeu m o rd y n . h r. K r a siń sk ic h w W a r sz a w ie ) WALKA A POGLĄD Yt'oj-na je s t zjaw iskiem odw iecznym . F o rm y Jej u legają zm ianom w m ia rę roz w oju k u ltu ry , ale isto ta rzeczy jjozostaje ta sam a: ro zstrzy g an ie sp o ru siłą. D ziała n ia tej siły w dziejow ym rozw oju etają ■się coraz b a rd z ie j fin ez y jn e i zarazem co raz b a rd z ie j p o tęż n e. M aszyna u eto k ro tnia tę siłę. W ojna staje się w alką m aszyn, k iero w an y c h p rzez człow ieka. A le w ojnę p o d aw nem u w ygryw a człow iek, a n ie m a szyna. R ola m aszyny pozo staje po m o cn i Ha B E R S IJS C H i ŁSC.tlElF cza. B ozstrzyga człow iek. Z achodzi p y ta n ie : co decyduje o człow ieku, o jego z d o l ności do zw ycięstw a. D ecyduje o tym pogląd na św iat, będący m o to re m , k tó ry p cha człow ieka d o czynów. P o g lą d na św iat, to w łaściw ie sam ca ły człow iek, to w yraz n a jb a rd zie j osobi stych, najg łęb iej sięgających cech c h a ra k te ru człow ieka. W p o g ląd z ie ma św iat p rzejaw ia się to wszystko, co człow iek uważa za w a rto ść ' obow iązek. Słowem , p og ląd n a św iat je st najw yższym typem u św iad am ian ia sobie życia. W każdym poglądzie n a św iat istn ie ją różne p ierw ia stk i, a w ięc re lig ijn e , m o ra l n e, p o lity c zn e , społeczne, ekonom iczne, e stety czn e ’tp. Istn ie ją też i p ierw ia stk i m ilita rn e . Im pełn iejszy je s t p ogląd na św iat, ty m w iększe znaczenie uzyskują m i lita rn e p ierw ia stk i. Im bow iem głębiej k to p a trz y na życie, tym lep iej w idzi, jak ą ro lę odgryw a w życiu w alka. Je st ona za sadą tw órczą, p ow ołującą do życia now e jego pobtacie. W szystko bow iem jest w al k ą: albo w alką w ew n ę trz n ą w nas. głębo kim duchow ym kom fliktem , czy ro z te rk ą , albo w alką, toczoną z p rz y ro d ą w celu o p an o w an ia je j i p rzystosow ania do n a szych p o trz e b , albo też w alką ludzi ze so bą o życie i władzę. W alka tkw i w istocie C IE C H O C IN E K - R A J Idealne NA ŚWI AT D Z IE C IĘ C Y m iejsce k u -a c y jn e i w yp o czyn kow e dla d z e c i wq łych, o d h arło w an ych i skrofulicznych. O GRO D Y JORDANOWSKIE, BASENY SOLANKOWE, P L A Ż E , GRY I ZABAWY NA W O L N Y M POWIETRZU. 2) C y ta ty zam ieszc zo n e w pow . f c lje to n ic /л e .:e rp n ię te są z p r a c o F r a n c is /c c K ra s iń s k ie j, a m ian o w icie: K . P u ła s k i: „Z ży c ia k się ż n e j K u n iń s k ie j" , W arszaw a, 1890. J . F a łk o w s k i: „O b ra z y z ży cia k ilk u o s ta t n ic h p o k o le ń w Polsce**, to m I, P o z n a ń , 1877 r., s tr . 1 — 83: „Z o fia z K ra s iń s k ic h ks. L u lio m irsk a K asztelan o w a k ra k o w sk a i sy n o w icą je j F ra n c isz k a z K ra s iń s k ic h ks. s ask a, k ró le w iczo w a p o l ska**. w szelkich procesów życiow ych, stanow iąc isto tę sam ego życia P ra c a też jest w alką, bo jest p o konyw aniem oj)orów . W alką jest rów nież tw orczość. W alką jest jirzyjaźń, a n aw et m iłość. I dlatego jn erw ia stk i m i lita rn e m ają ogrom ne znaczenie św iato p o glądow e. P ie rw ia stk i m ilita rn e jiozw alają ujm o wać życie p ełn iej, a nade wszystko pozw a lnia dynam icznie działać. M nżnaby pow iedzlep. że tw orzą one ognisko a k ty w iz u ją ce pogląd na św iat. P ozw alają więc czło w iekow i w ypaw iadać się w czynach, a przecież ezv.n jest najlepszym św iadec tw em p ra w d y . Isto tn ie bow iem p raw d a w jiełmi utw ierd za się tylko p rzez działanie. Słowa są tylko dźw iękiem bez znaczenia. Czyn — stw ie rd za ją c y m fa k te m . Je śli więc zastanow im y się głębiej nad spraw ą, to dojdziem y do w niosku, że p ie r w iastki m ilita rn e u św iadom ione solne i rozw inięte, jak o isto tn a i w ażna część po glądu n a św iat, u z b ra ja ją 'i h a rtu ją czło w ieka i n a ro d y duchow o, że uczą je tej zasadniczej praw dy o konieczności w alki, ja k o zasady tw órczej i że w reszcie czynią z mieli isto ty ak ty w n e, d y n am iczne i tw a r de, u m iejące rozbijać o p ó r ludzi i rzeczy. D latego też k ażdy z nas m usi p rz em y śleć głęboko to zag ad n ien ie m ilita rn y ch pierw iastk ó w poglądu ma św iat, aby m óc stać się jtełnym i tw órczym synem własmego N aro d u . W. I. 557 ADMIRAŁ TIRPITZ - INICJATOR WIELKIEJ POLITYKI NIEMIEC DOBY WILHELMA II cji w' basenie śró dziem nom orskim . T irp itz zdaw ał sobie zresztą spraw ę z tru d n o śc i tej p o lity k i: uwrażał, że do czasu zrealizo w ania n iem iec k ic h planów na m orzu trw a ć będzie dla Rzeszy o k res n ieb e zp ie czeństw , w czasie k tó reg o dyplom acja B e rlin a w inna się sta ra ć uniem ożliw ić w szelkie p ró b y A nglii stw orzenia bloku, k tó rv b y przew aży ł siły niem ieckie. S tąd też T irp itz sta ra się zapobiec licznym , a d rażniącym in cy d en to m , p rz ed e wszyst kim zaś p ra g n ie całkow itego (naw et za cenę ustępstwr tery to ria ln y c h ) pogodzenia N iem iec z D anią. N iew ątpliw ie jed n y m z n ajb ard ziej jak ie jś n a d m o rsk ie j rodziny północnom odnych i p o p u larn y c h frazesów jest nicm ieckiej, ale z typowTego, p ru sk ieg o środow iska urzędniczego. U rodzony n a obecnie zestaw ianie dzisiejszej sytuacji p o lity czn ej w E u ro p ie z o kresem p o p rz e W schodzie, w K istrz y n iu w 1849 r., wy dzającym w ybuch 191 i roku. Isto tn ie chow ał się przyszły ad m irał w atm osferze w iele zew nętrznych analogii (wyścig zb ro k u ltu dla w ielkich generałów p ru sk ich , jeń , w alka gospodarcza, niem al ta sam a G ncisei)aus'a S e h a rn h o rsta. \ o rćka oraz k o n fig u ra c ja sp rzy m ierzo n y ch m ocarstw ) w n a s tro ju w ybitnie p rorosyjskim , eilnym u sp raw ied liw ia to, psychologicznie zresztą w P ru sac h od czasu w ojen n apoleońskich, zupełnie, zrozum iale, szukanie p re c e d e n gdy Rosja była sprzym ierzeńcem H o h e n Ta o p a rta o „zasadę ry z y k a “ , tirp izollernów . Ale nie tylko z u rodzenia i sów w przeszłości, by snuć odpow iednie tzow ska p o lity k a z ew n ętrzn a (k tó ra w trad y cji, tak że z ducha (jak stw ierdza w nioski na przyszłość. Jeśli je d n a k d o licznych szczegółach p rzy p o m in a n am H assel) był T irp itz typow ym P ru sak ie m k ła d n ie j p rzyjrzym y się m iędzynarodow ej czasy obecne) doznała w tedy całkow itego zc swym surow ym i tw ardym poczuciem sy tu acji, to dostrzeżem y b ardzo znaczne niepow odzenia. P ierw szym jego objaw em o bow iązku i w strętem do pięknych słów ró żn ice w stosunku do położenia w 1914 było z erw an ie ro k o w ań flotow ych z Anro k u , życie politycznie uległo bow iem da i krasom ów etw a. M ając lat 16, w stępuje glią, zerw anie — k tó reg o zdaniem H asselek o idącem u zróżnicow aniu, w yrosły n o T irp itz jako k a d e t do słabej w ów czas m a ry n a rk i p ru sk ie j. Szybko p rz e la tu je szcze la, T irp itz w cale n ie prag n ął, ale do k tó w e p roblem y u strojow e, społeczne etc., rego dop ro w ad ził nie chcąc rezygnow ać ble k a rie ry w ojskow ej i już w 1892 — 95 n iez n an e lub m ało znane społeczeństw om z żadnego z w ażnych atutów 7. M iało to jak o szef sztabu m ary n a rk i reo rg an izu je p rz ed w o jen n y m . N ajisto tn iejszą b odaj k onsekw encje dalej idące i d oprow adziło gruntow nie niem ieckie siły na m orzu. W różnicą m iędzy rokiem 1939. a dobą do zaw arcia tró jp o ro z u m ie n ia A nglii z p rz e d w ielką w ojną, jest system p rzy m ie tym czasie dochodzi po raz pierw szy do rzy w E u ro p ie : wtedy cala E u ro p a p o czynnego w ystąpienia N iem iec ma D ale F ra n c ją i R osją. Eakt tego układ u , k tó rem u p olitycy W ilhelm a I I nie zdołali d zielo n a była zdecydow anie na dwa obo kim W schodzie. Na tle pow ik łań w Chi przeciw działać, był sam już spełnieniem zy już nia długo przed w ybuchem : dziś je nach B erlin decyduje się w latach 1896— najw iększych obaw T irp itz a , nie isto tn y 1897 wysłać na w ody chińskie eskadrę steśm y d o p iero św iadkam i krystalizacji więc jest a rg u m e n t H assela, k tó rv na torpedow ców , k tó ra obejm uje w p o sia d a tych ugru p o w ań , na razie jed n a k pew na usp raw iedliw ienie p o lity k i z b ro je ń m o r nie niem iecką koncesję, owe słynne K iauczęść państw (w tym tak w ielki k ra j, ja k skich przy tacza fa k t. że wro jna zaczęła się ezau, j)ołożone u w ybrzeży, bogatej w wę B o sja )n ic zn ajd u je się jeszcze w orbicie na innym te re n ie — obcym p rz ed m io to m giel. chińskiej pro w in cji Szan-tung. T ir ■systemu przym ierzy, w ydaje eię więc. iż tarć anglo-niem ieckich. pitz je st k o m en d an tem tej w ypraw y, ona dzisiejsza E u ro p a je d n a k mie zn ajd u je się Z chw ilą w ybuchu wojny T irp itz je "w lak zaaw ansow anym stad iu m swej cho też n a jsiln iej u ro b iła jego poglądy, m im o to w szakże nie był om z ac lw y co n y k ie szcze b a rd ziej tra c i w pływ y i p o p a d a w roby. ja k to się działo p rz e d ćw ierćw ie ru n k iem po lity k i n iem ieck iej, a o K iauk o n flik t z k a n clerz e m B ethm ann-H ollw eczem . gem na tle spraw y w alki łod ziam i p o d Je d e n jest tylko wrzgląd, k tó ry nie p o czau słusznie przew idyw ał, iż p rędzej czy później w padnie w ręce Ja p o n ii. T irp itz wodnym i. T irp itz bow iem , choć w sp ra zw ala nam zapom nieć o przeszłości w chciał bow iem u n ik n ą ć zao strzeń m iędzy wie sam ego w ybuchu zarzucał rządow i chw ili, gdy oglądam y w spółczesną rzeczy Rzeszą a tym w schodnio-azjatyckim m o lekkom yślne w ypow iedzenie wrojn y R o sji w istość: je st nim re aln a wrarlo ść tra d y c ji carstw em , stąd też ostro kry ty k o w ał (w odpow iedzi na m o b ilizację), tu ta j re politycznej jak o k o p a ln i idei dla w spół udział N iem iec w in te rw e n cji fran cu sk o p re z e n tu je stanow isko bezw zględne, żąda czesnych p olityków i dyplom atów , k tó rz y rosyjskicj w sp o rze chińsko^japońskim , niczym nie o graniczonej w alki p o d w o d n e j nezą się zarów no na sukcesach, jak i na gdy Ja p o n ii o d eb ran o w szystkie n a b y tk i i użycia całej flo ty w wralce. N a ty m tle b łęd a ch p o p rz ed n ik ó w i stosują te sam e uzyskane od Chi,u w w ym uszonym p o k o ju więc. gdy n ie uw zględniono jego ż ąd ań , n ieśm ie rte ln e m eto d y , jak ie były w uży w S zim onoseki: z tego sam ego też wzglę po d a je eię do dym isji (1916). ciu d aw niej. T o też tak ie analogie nie K oniec w ojny św iatow ej i z ato p ie n ie tru d n o w ykryć zwłaszcza w tak ty ce p o li du sprzeciw ia się T irp itz później sojuszo całej flo ty n iem ieck iej p o d Scapa F lo w ty k ó w T rzeciej Rzeszy, a w zorem , na k tó wi nieniiecko-rosyjskiem u (w czasie w oj przy n o si dziełu T irp itz a zagładę, m im o to ny Rosji z Ja p o n ią w 1904 r.)., m im o że rym (zwłaszcza w o sta tn ic h m iesiącach) zgodnie z p ru sk ą tra d y c ją ro d z in n ą zawsze a d m irał nie u sta je w sw ej d ziałalności p o siln ie o p iera się H itler, jest n iew ątpliw ie niem al w ypow iada się za o p arciem p o li litycznej i co ciekaw sze, gdy m in ie p ierw nie B ism arck czy W ilhelm II, ani Bulów szy okres rozgoryczenia, re p re z e n tu je tyki niem ieckiej o Rosję. i Belhm am n-H ollweg, ale p rzed e wszyst P o lity k a T irp itz a zw racała się zdecy m yśl zbliżenia do A nglii i w yrzeczenia się k im ad m irał von T irp itz. dow anie przcciwr Anglia. W praw dzie K a s niem ieckich a sp irac ji n a m orzu. W po li zw iązku z tym w ielkim z ain tere so sel stw ierdza, iż T irp itz n ie był w cale tyce w ew nętrznej jest T irp itz jednym z w aniem T irp itzc m i w p arze z ostatn ią, przyw ódców konserw atystów ' t. zw. nie w rogiem p o tęg i anglosaskiej, m im o to w iosenną serią zaostrzeń nieim ecko-brym iecko - naro d o w y ch i w pływ em swym tyjskich, ukazał się ciekaw y a rty k u ł b. am w szakże rozpoczynając budow ę w ielkiej sk łan ia H in d e n b u rg a do przy jęcia godno floty, elicial siłą zm usić A nglię do licze b asadora niem ieckiego w R zym ie, U lricha nia się z in te resam i N iem iec. T rzonem sy ści p re zy d e n ta Rzeszy. T irp itz je st zresztą von H asselPa, pośw ięcony zew nętrzno-pow tym czasie (aż do śm ierci wr 1930 r.) ste m u politycznego T irp itz a był bism arclitycznym poglądom ad m irała T irp itza p o stacią b a rd zo głośną, a otaczany k u l kow ski sojusz z R osją, w' tym czasie „ T irp itz aiłssenpolitischc G e d an k cn w elt“ tem p rzez jed n y c h , ostro zw alczany je st w czw artym zeszycie (za rok 1939) m ie z resztą coraz tru d n ie jsz y do utrzy m an ia przez inn y ch , k tó rz y w idzieli w nim p o sięcznika „ B e rlin e r M o n a tsh e fte “ . A rty ze w zględu na rosnące a sp irac je panslaśredniego sp ra w c ę zerw ania z A nglią i k u ł len, n a p isan y p rzez starego, p rzed w o w istyczne carów i w zm agającą się ryw ali w ojny św iatow ej. jen n e g o d y p lo m atę niem ieckiego, o p a rty zację rosyjsko - hab sb u rsk ą na B ałkanach. icsl wr dużej m ierze n a osobistych k o n ta k T ej p o lity c e T irp itz p ozostał w ierny do Dziś przeżyw ają N iem cy ren esan s tach a u to ra z adm irałem , jest też do pew k ońca i już n a w e t po sw ym u stą p ie n iu w (tru d n o pow iedzieć czy isto tn y , czy nego sto p n ia apologią T irp itz a , oskarża 1916 r. interw en io w ał przeciw listo p a d o sztuczny) k u ltu dla T irp itz a , ale daleko nego p o w ojnie p rzez przeciw n ik ó w o sp o wej d e k la rac ji N iem iec i A u strii (p ro k la istotniejsze, n iż rozgłos jego nazw iska, m a w odow anie w ybuchu i ro z d ra ż n ie n ie A n m ujący cli państw o p o lsk ie), p oniew aż to p rz e ję c ie jego w skazań przez T rzecią Rze glii z b rojeniam i n a m orzu. m ogło uniem ożliw ić zaw arcie odrębnego szę, k tó ra o sta tn io coraz b a rd ziej sta ra Z u p ełn ie tra fn ie H asscl uw aża T irp i p o k o ju z R osją. D rugim p u n k te m opnrcia się realizow ać to , co w dobie cesarstw a tza za tw órcę, n ie tylko w ielkiej flo ty , ale p o lity k i T irp itz a były W łochy, k tó ry m , je częściow o ty lk o znajdow ało a p ro b a tę ga też w ielkośw ial owych a sp irac ji p o lity k i go z d an iem , jed y n ie pom oc N iem iec (co b in e tu o p a rte g o o p a rla m e n t i nie zawsze •niem ieckiej, co je st rzeczą tym b ard ziej H asscl jak b y sp e c ja ln ie akcentow ał) up o d atn eg o dla ry zykanckich k o n c ep c ji. .znam ienną, że a d m irał wyszedł — n ie z m ożliw ić m ogła uzyskanie m ocnej pozy S. G. 558 R e g a ty iv H en le y щ w ie lk im , dorocznym it A n g lii św iętem sp o rtó w w odnych Z POLSK K siężn ic zk a b elg ijska Jó zefin a dokonała otw arcia kró lo w e j A s tr id w H eysel now ego p a rku im ien ia P o m n ik K róla W ltidysława Jagiełły w Kr fil n ad naw alą gei m uńską pod G runw aldem przypada i G rupa d z ie n n ik a r zy li liw sk ic h , k tó ia / przeds t a №i ci eli wl ad z p o h ki 559 \ n sta d io n ie w llialngrorizie o d b yły się e fe k to w n e p o k a zy ju g o sło w ia ń skich w o jsk zm o to ryzo w a n ych I ZE ŚWIATA W ie rn y sługa Brianda, p o p u la rn y u e h ru n cji „ E m il", zm a rł na stra ży p o sia d łości su'ego pana ic C ocherel Ц'іе sym b o lizu je w ie lk ie zw ycięstw o P o lski T annenborgiem , któ re g o 529-ta rocznica tipcu b. r. ^ cT ° 4 I' yb y ła do P olski, pow ita n a została p rze z na stacji w L and w arow i e 560 PIERW SZA W A R S Z A W S K A S Z K O Ł A 'ZPOP,SU!SZKOŁYBALETOWEJ SZTUK PIĘ KN Y C H r roku bieżącym dokonano na tereuie U niw ersytetu Józefa Piłsudskiego re sta u ra cji budynku znanego ogółowi jak o M u zeum Zoologiczne. P od tą te ż nazw ą fisruru je ten gm ach w Słow niku A rchitektów Łozy. P oczątki tego gm achu wiążą się i pow staniem pow ołanego do życia w roku 1816 K rólew skiego U niw ersytetu W ar szawskiego. W początkow ej organizacji U niw ersy te tu przeznaczono jeden wydział dla filo logii starożytnej i now ożytnej i histo rii i dla 6ztuk pięknych, budow nictw a, m ie r nictw a i inżynierii i nazw ano go AS ydzialeiu N auk i Sztuk P ięknych, dzieląc go na O ddział Sztuk P ięknych. K u rato rem h o norow ym O ddziału Sztuk Pięknych został członek Kom isji Ośw iecenia. Jó zef S iera kow ski, a honorow ym dziekanem , zn ak o m ity m alarz stanisław ow ski, M arceli Bacciarelli. O rganizację O ddziału przep ro w a dzili Sierakow ski i a rc h ite k t A igner. 1816 — 1831. W arszaw a 1907 — 1411. F ontes et com m cntationes. T om X — X I)Jak k o lw iek nie m a żadnego pow odu podaw ać w t w ątpliw ość źródłow ych in fo r m acji znakom itego uczonego. wra rto zano tow ać, że w G abinecie R ycin B iblioteki N arodow ej J. P ., w zbiorze Podzaiueckim w śród p apierów A ignera, znajduje się re produkow any tu ta j ry su n ek tegoż gm achu podpisany przez A ignera. A igner byl wówczas głównym a erh ite k tem rządow ym i nie ma w tym nic dziw nego, że do jego spuścizny trafiła elew acja jednego z gm a chów' rządow ych. P odcyfrow anie go św iad czy zapew ne o korekcie lub aprobacie. W iem y rów nież z w spom nianego dzieła Bielińskiego, że A igner korygow ał rów nież dla Umiwersy tetu ginach O bserw a torium astronom icznego, budow any przez Ku-tlo i Szpilow'skiego. a korygow ał go tak dobrze, że nie bez słuszności uchodzi za jego au to ra. Być m oże, że przy ew en tualnym w ydaniu przygotow anego od lat kilku opracow ania gm achów U niw ersyte tu kw estia w kładu A ignera do budynku szkoły sztuk pięknych zostanie wyjaś niona. Na p a rte rze nowego gm achu znalazł pom ieszczenie zbiór odlewów gipsowych, zapoczątkow any przez Stanisław a A ugusta i zakupiony od spadkobierców przez Izbę E dukacyjną Księstw a W arszaw skiego, po w iększony przez Stanisław a K ostkę P o tockiego i uzupełniony przez K om isję O św iecenia. K o nserw atorem zbioru został A ntoni B lank. Z racji kruchości m ate ria łu zbiór u niknął w yw iezienia do P e te rs burga i lal przeszło sto w tym sam ym m iej scu pozostał i nadal w nim pozostaw ać b ę dzie. Szkoła mogła rów nież korzystać ze zbioru rycin, rów nież po Stanisław ie A ugu ście, pow iększonego przez Stanisław a K ostkę Potockiego, a m ieszczącego się. jak i dziś- przy bibliotece U niw ersytetu. Była to pierw sza de nom ine szkoła sz tu k pięknych w W arszaw ie. De nom ine. bo nie de facto. F aktycznie bow iem już za Stanisław a Augusta działała na zam ku w ar szaw skim n ieoficjalna akadem a, m ająca swych profesorów , uczniów , stypendy stów i bardzo pow ażne p o m o n naukow e, ja k królew skie zbiory ryciu i odlewów gipsow ych, a przede wszystkim w spaniałą do dwóch tysięcyr dzieł dochodząca k ró lew ska galerię obrazów , po śm ierci S ta n i sława Augusta rozproszoną. Jeszcze :?a ży cia k ró la, od początku niem al jego p a n o w ania, przygotow ał B acciarelli p ro je k ty zorganizow ania form alnej akadem ii- Po rozbiorach na próżno kołatał do B erlin a i do R ządu Księstw a W arszaw skiego. S ta nisław ow ska idea zrealizow ała się d o p ie ro za K rólestw a K ongresow ego w ram ach U niw ersytetu, a dzięki p oparciu ówczesne go m inistra ośw iecenia, Stanisław a K istk i Potockiego, nowa szkolą otrzyuiał.i gm ach tu właśnie om aw iany, budow any w latach 1818 — 1819. K a ted rę m alarstw a O ddziału po n ie udolnym K arolu Ѵегсппе, objął w r. 1820 Antoni B rodow ski, z pochodzenia w arsza wianin, a do pom ocy dodano m u B lanka. P erspektyw ę w ykładał Yogel a po jego śm ierci GołońskL rzeźbę M aliński. sztyTeharstw o — sprow adzony z B erlina K rethlo w. K a terlrr arch itek tu ry po dobrow ol- Ja k o budow niczy fig u ru je a ie h itc k t rządow y K om isji O św iecenia, Miel ał Kado, k tó rem u Łoza w Słow niku A rc h ite k tów przypisuje ten gm ach op ierając Lię na pom nikow ym dziele B ielińskiego (B ieliń sk i J. K rólew ski U niw ersytet W arszew ski Fasnda gm achu p ie rw s z e j W a rsza w skie j S zk o ły * S z tu k P ię k n y c h w ed łu g r y s u n k u w p la n ie b u d o w y Гпііѵ. K ról. W arsz. p ię k n y c h K u n s ztó w z r. 1814 .... ' j t f | E И Ш 0 Й Й Na dorocznym popisie szkoły' baleto wej. k tó ry odbył się w T eatrze W ielkim , w yróżnił się najlepszy m ateriał uczennic klas niższych p ro f. J. M arkow skiego. Na zdjęciu jedna z najm łodszych adep tek. wielce obiecujący talent, Marysia liialous, k tó ra z czarującym w dziękiem dziarsko odtańczyła m azurka ludowego. nym ustąpieniu z niej A ignera objął K ado, wielce zasłużony dla organizacji nauki bu dow nictw a i m iernictw a, a obok niego w ykładał Szpilowski. K ated rę m iernictw a zajm ow ał Juliusz K olberg - K ołobrzeg. Przew idzianą k a te d rę inżynierii bjęli, po k ilk u latach przygotow ań, U rbański i Sinolikow ski. D ookoła tej uniw ersyteckiej szkoły sztuk pięk n y ch grupow ało się życic a rty styczne W arszawy, co znajdyw ało swrój wy raz w urządzanych co dwa łata w ysta wach publicznych. Na czoło profesorów szkoły wybił się i sta n ął na czele życia a r tystycznego k ra ju i stolicy A ntoni B rodow ski, zarów no w ysokim poziom em swych prac jak reprezentow anym przez siebie kierunkiem . Był to bowiem klasyk; klasyk współczesny rozpoczynającem u się wr m a larstw ie zagranicznym rom antyzm ow i, k la syk, k tó ry na gruncie W arszawy re p re z en tow ał postęp i poszukiw anie nowych dróg. O ddział Sztuk pięknych w?raz z całym U niw ersytetem przestał istnieć w roku 1831 a wr 1832 zm arł B rodow ski. N astępna publiczna szkoła sztuk pięknych zostanie o tw arta d opiero w r. 18-1-1. Tym czasem oddziaływ uje tradycja O ddziału Sztuk P ięknych w postaciach jego dawnych ucz niów . W przygotow aniu ich leży ta k dla całości m alarstw a polskiego, jak też dla tej jego k a rty , k tó ra dzisiaj już śm iało m a larstw em w arszaw skim nazwać m ożna (vide Sienkiew icz J. M alarstw o warszaw skie I-ej połowy X IX w. A rkady 1936. N r 9 j, waga i zasługa O ddziału — p ierw szej w arszaw skiej szkoły sztuk pięknych. Z y g m u n t M a u it 561 OBOK ORŁA R zadko się zdarza, żeby z Godła p a ń stw ow ego uciekały poszczególne eJeniecily. Ale się jednak zdarza. Z naszego Go dla oddzieliła się P-ogoń i stała się Godłem wolnego państw a litew skiego. Z Godła wę gierskiego oddzieliła się tarcza, sym boli zująca Słowację (góry z krzyżem na szczy cie) i stała się Godłem państw a słow ac kiego. Lecz w obu tych w ypadkach p a ń stwo m acierzyste nie zareagow ało je d n a kowo. Gdy na W ęgrzech ani m yślano z a przestać używania godła, k tó re wzięła so bie za herb Słowacja, to w Polsce zre zygnowano z używ ania Z naku, k tó ry był drogim sercu każdego Polaka P o stąp io no niesłusznie- zryw ając tradycje daw nej R zeczypospolitej ale kierow ano się pięk nym i m otyw am i — dania now ej Litwie dow odu, że się mie czyha na jej niezaw i słość. Je d n a k ani ten dowód, ani cały szereg innych nie zdołały przekonać 'nieufnego sąsiada. U nas w Polsce nie bardzo rozum iano o co L itw ie chodzi. „A t, dziw aczą“ — chciałoby się rzec stylem M ickiewicza, tak jak się m ów i o jak iejś krew nej, k tó ra bo czy się i okazuje swe niezadow olenie, nie raz zupełnie nieuinotyw ow ane, ale w chw ili dla rodziny w ażnej śpieszy jednak ze swą pom ocą. Nie wiele więcej zrozu m ienia wykazywali n aw et ci Polacy, k tó rzy na Litwie m ieszkali. Przecież oni się uważali za L itw inów i od wieków byli przyzw yczajeni decydow ać o losach tego k ra ju , z k tórym łączyło ich urodzenie i pow inow actw o krw i. Zapom nieli o tym , że wyrzekając, się języka przodków i przyj m ując polską k u ltu rę , sta li się dla swego ludu obcym i. Nie m ogli też pojąć, że n ie chęć L itw ina do P olaka była nic tyle n a cjonalistycznej n atu ry , co ekonom icznej. Chłop litew ski, tak sam o jak i polski, m iał ziemi inało i z zawiścią spoglądał na rozległe łamy dw orskie. R eform a rolna by ła dla niego tak sam o doniosłym p o stu la tem , jak i dla chłopa polskiego. A że dw ór m ów ił innym językiem , niż eliata — to spraw y bynajm niej nie ułatw iało. G dyby państw o polskie istniało bez przerw y, to te wszystkie kw estie ekono m icznej n a tu ry byłyby się w yregulow ały z biegiem czasu i w drodze ew olucyjnej, państw o zaś, k tóre nigdy n ie było n acjo nalistycznie i aż do czasów najnow szych używało jak o języka urzędow ego — łaci ny, byłoby się zapew ne przekształciło w federację autonom icznych prow incji, rzą dzących się własnym językiem tak, jak to ma m iejsce w Szw ajcarii. Przecież nasz wielki O dnow iciel, Jó zef Piłsudski, m a rzył o ustroju federacyjnym . Nie został jed n a k zrozum iany. Że je d n a k byliśm y w niew oli i naszym tyranom zależało n a najw iększym skłóce niu i rozbiciu nas, więc nic dziw nego, że zaczęto chłopów w ygryw ać przeciw szlach cie i błyskać im przed oczami m irażam i zdobyczy rolnych. Nasi chłopi polscy dali się n a to złapać, a cóż dziwić się chłopom litew skim ? C hłopu nad łożeni nie migoce szla checka szabla „dzienną złocąca troskę w spom nieniem o sław ie4". W ielka p rz e szłość 'i w spaniała tradycja zaczynają go ZNAK interesow ać dopiero wówczas, gdy ode rwał oczy od swego obejścia i rozejrzał się szerzej po kraju. Nasi chłopi ma po czątku istnienia naszego państw a odrodzo nego myśleli tylko o sobie. Dziś myślą już o dobru k ra ju . Chłopi litewscy oraz inteligencja spośród nich się wywodząca L itw a je st o jc zy zn ą p r ze p ię k n y c h Itrzyży p rzy d ro żn yc h chętnie przyjęli pom oc rosyjską, gdvż my śleli jeszcze kategoriam i .,obejścia'4. P rz y jęli też potem pom oc niem iecką i zdecy dow anie wyrzekli się wszelkiej łączności z państw em , w k tó ry m było ich m iejsce, stając na stanow isku ściślejszego nacjona lizmu. Rozum ow ali oni w ten sposób: tylko U ro czym w id o k iem POGONI w państw ie niczym nie związanym z P o l ską będziem y anogli przeprow adzić re fo r mę rolną i dać naszem u ludow i ziemię, k tó rej 011 tak bardzo potrzebuje. Jeżeli jed n ak nasze „ żu b ry " znalazłyby się w państw ie sfederow anym z Polską, to po trafią swoimi wpływami nie tylko pozba wić nas dobrodziejstw a reform y rolnej, ale jeszcze wziąć nas w jarzm o. Jeżeli się przypom ni, że u nas, w obli czu woijny i grożącego przew ro tu społecz nego ustawa o reform ie rolnej przeszła w sejmie zaledw ie jednym głosem w ięk szości, to znów rozum ow anie Litwinów nie wydaje się mi całkow icie bezpod stawne,. Lecz Litw ini, w yrzekając się wszelkich p ra w historycznych i rezygnując z uczest nictw a w budow aniu daw nej Unii, by stworzyć państw o w granicach narodow o ściowych, popełnili jeden w ielki błąd. Chcieli zrzec się praw historycznych tych, k tó re im nie odpow iadały z pew nych względów a natom iast dom agać się tych, k tó re im w ychodziły ma korzyść. P o d o b ny i dowolny podział nie da się p rz e p ro w adzić, gdyż druzgocze logiczną silę sy stem u. Tym błędom, któ ry już obecnie ze m ścił się na L itw inach, jest długotrw ałe i uporczyw e żądanie W ilna. P raw d a, że W ilno było ongiś stolicą W ielkiego K się stwa Litewskiego i m ogłoby zostać stoli cą Litwy i obecnie, ale Litw y historycz nej, połączonej unią z K oroną. Zaś na sto licę Litwy nacjonalistycznej nie m a ono najm niejszych danych, gdyż ilość żywiołu litewskiego zam ieszkującego to m iasto i jego okolice, jest znikom o m ała. T u ta j n a cjonalizm litew ski jest bity o kilka dłu gości przez nacjonalizm polski. K em al A tatiirk, b udując now ą, n a ro dowościową T urcję, zrezygnow ał z K on stantynopola, jako ze stolicy, gdyż to p ięk n e m iasto, chociaż zam ieszkałe przez T urków , znajdow ało się jed n a k n a k ra ń cach państw a i obcy etnicznie elem ent K ow na za ch w yca ł się M ickiew icz 562 Ja k na obrazie daw nego m istrza . S tylow a p rzą śn ic zk a lite w sk a p r z y stylo w ym ko lu w ro tku m ieszkał już praw ic przed jego bram am i. Litw ini nic chcieli rezygnow ać z W ilna, m inio, że znajdow ało się ono daleko poza etnicznym i granicam i icli państw a. W rezultacie kilkanaście lat braku wszelkich stosunków z Polską i zahór K łajpedy, k tóry w innych w arunkach nic byłby nigdy nastąpił. ^ Litw ie podobno się chce nawiązać nić z czasami przedunijnyini i chwali się tych, co się op ierali unii z Polską. Nic fałszywszego nad pogląd, że Litwa m ogła by istnieć sam a, bez łączenia się z Polską. K rzyżacy wykończyliby ją tak, jak P ru sy. i jeżeliby dziś istniało jeszcze m iano Litwy, to byłaby to tylko nic nie mówiąca nazwa prow incji niem ieckiej. tak jak są nią Prusy. Litwa w inna zrozum ieć, że lak samo i dziś, jak i przed w iekam i, jedyne groźne dla niej niebezpieczeństw o, to niebezpie czeństwo niem ieckie. N iem cy zrzuciły już m askę i z całą otw artością przyznają się do zakrojonych n a w ielką skalę planów zaborczych. Los Czechosłowacji jest zasię dow odem , żc te plany nie są jedynie go*osłon ne. Nie ma wątpliwości-, że Litw a w końcu zrozum ie swój interes. Lecz obawiam się jednego: typow ej dla Litwinów pow olno ści w w yciąganiu wniosków i typowego uporu nie pozw alającego do przyznania się do popełnionych błędów. To nie my a Niemcy nie m ają dość c-lih ba: to nie my a Niem cy potrzebują ziemi dla osadzenia swych osadników. Nam jest Litwa nie potrzebna. Jeżeliby mówić językiem im perialisty, to nic ma lani ani bogactw natu raln y ch , ani dostę pu do m orza, przedstaw iającego dla nas w artość. Polska racja stanu wyszła już z pow ijaków , by widziała sw ój cel w re stytuow aniu żubrów na m ajątkach. Jeżeli jednak m im o to interesujem y się Litwą, to jest to pam ięć wspólnej w ielkiej p rze szłości. to jest ten rom antyzm dziejów, który przem aw ia do serca każdego P o laka. Polska współczesna szczerze i bez żad nych ubocznych celów pragnie się po ro zumieć z Litwą. Dla niej idea federacji wolnych ludów, skupionych w polskim ,,coim nonw ealth‘cie“ jest nadal żywa i godna urzeczyw istnienia. Były czasy, tego ukryć się n ie da, że lubiano nas na L itw ie i witano ja k zbaw ców. Pozw olę sobie sięgnąć do p am iętn i ków. Było to przed stu przeszło laty, k ie dy jeszcze pańszczyzna była instytucją obowiązującą a „panow ie w stolicach pa lili cygara1'. Na Litwę udaje się korpus pod do wództwem generała Chłapow skiego, by podać rękę tam ecznem u pow staniu. W je no korpusie, w pierwszym pułku ułanów znajduje się oficer, nazwiskiem Wojciech Goczałkowski. O 11 to potein opisze, jak tani w itano polskich żołnierzy. (Wsjioninicnia z lat ubiegłych. K raków . 1862). T ak notuje ten żołnierz licz lite rac kich p retensji swe w rażenia ze Żmudzi: „A k ra j to innej już, o wiele jaśniejszej fizjognom ii od Litwy. Bliskość morza, portów , tein sam em handlu, a z nim do statków cywilizacji zachodu, czyni Żiiiudzina więcej tow arzyskim : stąd zaś i oby czaje jego są łagodniejsze i więcej wy kształcone jak u Litw ina, wszędzie w ogó le grunt serca tu poczciwy, religijność wy znania rzymsko - katolickiego niezm iernie gorliw a, a przytem doznają sw obody, k tó rą dobry byt przy skrom nych potrzebach daje: jedno z drugim czyni że Żm udzin dziś jeszcze wydaje się być tym pierw iast kowym, wybranym ludem na ziemi, co to w obfitości zrodzon i żyje, ale w zbytek i sohkostw o nie przeszedłszy jeszcze, za chował serce z duszą czystą i zdrową, skłonną do wszelkich szlachetnych un ie sień, taką praw ie, jaką z rąk Stwórcy odebrał. To też, gdzieśmy tylko przecho dzili, lud obojej płci odziany schludnie, biało i sinakow nie, wybiegał na drogę z oznakam i najżywszej radości, wynosząc co kto m iał. Często kobiety napełniw szy fartu ch y k rajankam i sera. kiełbas, chicha i rozm aitych wędlin, biegły przy koniach, podając po trochu naszym z tego wszyst kiego, z w dziękiem i prośbą, choć na m i gi. ‘bo rozmów ić się i tu niepodobna było. Język ich, tak jak litewski, do żadnego z europejskich całkiem niepodobny a lud innym nie mówi. W ojsko też tutaj we wszystko opływało, zwłaszcza w starą wódkę i chleb. o k tó ry przez cały ciąg B aszta za m k u R a n d o n ie m ó w i p rzeszłości L itw y o rycerskie j kam panii n ajtrudniej było, zastępow ano go tylko ciągle sucharam i11. Ta ludność dawała upust swoim sym patiom dla żołnierzy polskich nie lylko nic n a jakiś rozkaz, ale nawcl z wielkim dla siebie niebezpieczeństw em . Pow stanie bowiem po nieudanym ataku Giełguda na W ilno chyliło sic ku upadkow i a srogie represje i prześladow ania były jedyną na grodą dla tego ludu za dobre serce i uczu cia um iłow ania dla szerszej ojczyzaiy. I z rozum ow ych i z uczuciowych P i r rh o tu li tr wsJca p rrz f u fii je м vc d osh on al c Bób w zględów bardzo się cieszę- że te tum a ny, na|iiiszczoiic przez w rogów , zaczyna ją zw olna o padać. Cięciem m iecza p rz e cięliśm y gordyjski węzeł zadrażnień i n ie porozum ień nic juz nic słoi lia przeszko dzie. byśm y się m ogli bliżej poznać. Bo przede w szystkim trzeba od lego zaczać. To, eo m y w iem y o Nowej Litwie to, co bitw a wie o Nowoj Polsce, to niesłycha nie nudo. Bo ni» od kupców dowiac b ije my się o obcych k ra ja ch , ah od pisarzy i poetow . M usim y się zapoznać z ducho wym żyriem Litwy i przerzucić przez przejiaście, grążone przez wrogów, tęczo wy m ost p orozum ienia. Litwa zrobiła w lyni k ieru n k u p ierw szy kro k . N otujem y to z całą radością. Z nakom ity p isarz litew ski, F abijonas Ncveravieius, tw órca jiow ieści poruszających zagadnienia ze wsjiólnej h isto rii (Dnie i noce — z ozasów rozbiorów P olski L i twy, R ozw iane ognie — pow ieśjpz 1830 r.. S ta ry ś u ią tk a r z l it c u s k i p rzy . p ra c y C iernie i nne) jirzełożył na ięzyk litew ski cały szereg najcelniejszych utw orów p olskich. Tak w ięc ukazały się nakładem Nasz P . E. N. Club um iał ocenić w ar luksusow ej ,,B ib lio tek i K lasyków "' C hło ską. W ierzym y, że sta re hasło pow stańcze: tość i doniosłość d la ku ltu raln eg o zbliże pi R eym onta, k tó re wyszły jak o I tom O bok O rła Z nak P ogoni jeszcze kiedyś nia P o lsk i L itw y pracy N everaviciusa i tej B ib lio tek i. P ozatem N everavicius znów będzie aktu aln e. przyznał m u nagrodę za całokształt pracy przetłoniaezyl R eym onta - R ok 1794, N iech tylko po obu stro n ach granicy przekładow ej w sum ie 1.000 złotych. Żerom skiego D zieje grzechu i Popioły. nie p a n u je um ysłowość tego typu, k tó ra O czekujem y teraz na podobną in icja Julu K urka — G rypa szaleje w N apraw ie, doprow adziła do zguby Czechosłowację. tywę z na?zej strony, k tó ra by nam pozw o oraz w przygotow aniu: W ędrów ka Jo a n liła n a zapoznanie się z tw órczością litew ny — Ewy Szelburg-Z arębiny. L. Ż j r c k i - M a ł a c h o w s k i SO N ET MICHAŁA ANIOŁA f. W iktoria C o lo n n a \ i c w sercu ;niłość m oja gniaztlo sobie zwiła; B ez serca iesl ta m iłość, k tó rą m am dla Ciebie N a d zie m sk im żyją try b em . urodzona w niebie. G dzie w p ro d iu pełzająca nie podleci siła. J a k od ognia nie zdołasz oddzielić gorąca N igdy siel od boskości p ięk n o nic oddziełi — Tern b liżej są m u k re w m niebiescy anieli, Im b liżej form a o szczyt harm onii potrąca.. K ie d y się duch od Boga odryw ał p rzed wieki. M iłość, aby nasz zw ią zek utrzy m a ć na dalej, Z robiła m nie oczam i, a Ciebie urokiem W iąc raj w źrenicach Tw oich odnajdując w zro kiem , B y o dw iedzić te m iejsca, g d zieśm y się poznali, U ciekam pałający pod T w o je pow ieki. T łum aczenie M. Gro**ek-Koryckiej 564 M N Е „Dowcip jest pośred n ikiem m iądzy ro zum em a uczuciem " — pow iedział kiedyś K ant. Więc, gdy słabnie uczucie (przeobraża się dajm y na to w zimny, stylizow any po zytywizm , często w nadm ierny pragm a tyzm) dowcip przestaje byś pośrednikiem i w ędruje do historii jako „p om agier11 p a m ięciow y, m nem oniczny dziejów ludzi i ludzkości. Z abarw ia tę historię (w istocie nudną) na wesołą akw arelę. Chyba Państw o już zauważyli że w Polsce jest coraz m niej praw dziw ego dow cipu, a przecież nie zgłupiała Ona. tylko zm ądrzała. — więc jakiż w niosek?... Coś m oże w Niej wyziębło.. H um or zastępuje szinoncesy żydowskie i dow cipy polityczne m niej lub więcej apokaliptyczne — to jest m ające coś z astrologii Św. Jan a. Brak po czucia hum oru odbija się mocno na całej naszej twórczości. N iektóre powieści współczesne są na przykład tak zagadkow 1' pod tym względem, że czytający taki p rz e ciętny „szary11 (cudny określnik!) czło wiek nie wie, czy m a do czynienia z „B o cianem "- — „M uchą" czy organem um ar łych i mimo woli — n astro jo n y historycz nie — p rzypom ina sobie jedną z zagadek, jakim i F re d ro z K oziebrodzkun częstowali siebie w chwilach m niejszej p ro stra cji du chowej „z pow odu lite ra tu ra " . Z agadka ta brzm iała m niej więcej tak : — „Pnszli do kuchni, obydwaj spuchli — pierw szego: ten tego łaje, że mu nie daje drugiego: te go trzeciego — niepotrzebnego — /w a r tego... Co 7 tego będzie — c h y b i ż d ed zie p;iątego?‘\ O dpow iedź była: — „Z bierz wszystko w — koło, całuj m nie w — czoło — szóste go!"‘. K to nie wierzy, niech będzie łaskaw tę zagadkę odgadnąć; — dla odgadniętej p ro p o n u ję tytuł „M iłość i ■weterynaria4'' albo „W alenrod i P o d filip sk i11 — bez żad nego w ynagrodzenia za tę przysługę — w drodze konkursu. Poza kubizm em , dadaizm ein, syinholizm em i innym i izm am i leży dziedzina p rze strzenna ojczystego języka i m elodyj nych gw ar jetgo, w k tó rej jako kw ietniki leżą możliwości odtw arzania w szelkich po jęć w sposób dla wszystkich dostępny i zrozum iały. Albow iem czytać uczym y eię b ardzo długo, długo — to praw da, ale też m oże i chodzić o to, abyśmy m ieli w ogóle co czytać w te lata cichej ew olucyjnej re wolucji m ózgów i pojęć. K iedyś m iałem cudny sen: śniło mi się. że widziałem ja k p rab ab k a Gom browicza gdzieś tam daleko, daleko na kresach m oich z face a m ain w ręku czytała ze słodkim uśm iechem (takim samym, jaki ma m oja na Je j m iniaturze) jego powieści. Pew no myślicie, że ja tu zaraz z nam ięt nością byczej w alki na rogi w ykrzyknę, że p rab ab u n ia nic nie rozum iała i wzruszała pochylone zacne ram ionka? Przeciw nie - — śniło m i eię właśnie, że anielski jej uśm iech pow iedział mi — „ ja k i to cudow ny ten nasz ojczysty (na kresach!) język polski, że w nim naw et to, co n ie m ożna zrozum ieć, jest tak ślicznie pow iedziane! Otóż te rzeczy „gram atycznie11 niezro4 P o r. „Tyg. IH u str.” N r 5 — 28. М £') zum iaic, a fonetycznie pięk n e zaczęły się od „A imię jeeo czterdzieści cztery11. Sta rało się ten rebus odgadnąć pew no z m i lion osób — bez rezultatu, bo i sam амішpraw dopodobnie d ebrze >iie zdaw ał sobie spraw v eo mu się nagle przypom niało; w apokalipsie Św. Ja n a jest podobno dużo takich pow iedzonek z ówczesnej a strolo gii! Pt wna dam a. oblicz) wsz- wbrew zdol ilościom kobiecym w tym kieru n k u sumę liczb norządkov - ch danych lite r w alfabe cie, tw ierdziła z mocą, że „44“ to znaczy gm ina... Mickiewicz jako pro ro k ustroju wsi! Próżno by tłum aczyć zacietrzew ionej dam ie, że gm ina pochodzi od niem ieckie go wyrazu Gcm eind — i że w jej o d k ry ciu n ic ma dow cipu. Nie dała się za nic przekonać. C ierpiącym na nostalgię dobrej lite ra tury ogrom nie by się przydała w dzisiej szych, zapow ietrzonych anim ozjam i cza sach jaka dobra powieść, m oże być nawet i obłąkana (.,O błąkanie jest tyllco zaostrzo nym człow ieczeństw cin“ — pow iedział F ra n k ), może naw et poetyczna (,.am abilis imtania'4). naw et może i tragiczna, bez śla dów czy preten sji hum oru, — aby m iała dowcip w k onstrukcji i k o n tra p u n k t w wy konaniu. O gdzieżeś zapom niany drogi panie Lam ie („Głowy do pozłoty11 — „W ielki Świat Capowic11 i inne), w którym zaczy tywały się nasze m atki — k u rie rk i p o wstańcze ze śm iechem nad postacią gali cyjskiego „ O b crb e z irk fo rste h era 11 p. Precliczka, m andaryna adm inistracji a u striac kiej, k tó ry w ojujący z „P olnische Ume tu rz p a rte i" nie wiedział o tym, że jego żona i córka przechow ują pow stańców w jego własnym lokalu. Przecież ta nieznajo m ość najbliższej okolicy jest grubym de fektem do dziś dnia rozm aitych adm ini stratorów w dosłownym znaczeniu. Jako pogodne przedstaw ienie genealo gii dcm okratyzinu z epoki W ielopolskiego przypom ina mi się cykl powieściowy p. t. „Zycie w P a ra fii" Cieśuikiewicza (pseudo nim sek retarza M argrabiego niejakiego M iniszewekiego), a szczególniej jedna po wieść „Szlachcic iv ii w tam psychozie — czyli szlachecka dusza na kom ornem w chłopskim ciele“ ... Dzieje feodała, szała wiły, rozpustnika Jacka G ryfa, który po rycerskiej śm ierci ulega m etam psychozie i dusza jego w ędruje przez ciało orla, jele nia, aby w końcu po latach wędrówki wpaść w gębę śpiącego pastuszka Kobiarza. O dtąd dla biednego chłopca zaczęły się wieczne niepokoje i tęsknoty do czegoś wyższego, — któ re intryguje i kontro lu je zam knięta w nim dusza szlachcica, — k o ń czy szkoły jezuickie, uniw ersytet w ar szawski — przechodzi różne perypetie w związku ze swyin pochodzeniem . E poka odm alow ana jest bajecznie. Statua kom an dora tragedii w osobie figury Św. Ja n a Ne pom ucena przy drodze i dusza Jacka G ry fa uzupełniają się w zajem nie naw et gadka mi z pierw ocin pozytywizm u. Ach! Boże a „Ju-Hyna11 — „O kienko na Poddaszu11 tegoż autora są tak rom an tyczne tak pełne dziewiczości i w dzięku, że muszą być n ajbardziej wzruszającą od tru tk ą po przeczytaniu chu"... „D ziejów G rze Jabym tam nie lekcew ażył żadnego typu powieści, bo każdy klan w Polsce wi n ien m ieć swoją własną lite ratu rę. Co za sens wytrząsać się nad „T ręd o w atą11 M niszkówny, kiedy oma dostarcza tyle przedziw nej rozkoszy m łodym du3zom żeńskim , m niej uśw iadom ionym w niebez pieczeństw ach praw dziw ej niew inności! Moja ..m łodsza11 H elena była na 3 z rzędu przedstaw ieniach tego film u; długi czas byia przekonana wskutek tego, że m usi bezwzględnie w stąpić do klasztoru, rozle wała kawę, herbatę, tłukła talerze, wazo n ik i — w końcu przestała się fryzow ać, m alować, zaczęła częściej myć ręce — al bowiem została „trędow atą"1 — i uspoko iła się. Przezacne wydaw nictw a p. Brcslauera p. t. B arbara U bryk — czyli tajem nice dw oru hiszpańskiego11 albo „Żywot św. G enow efy11 spraw iało to, żc gdy m oja gospodynię panią F idzińską napadała raz do roku pasja czytania tych arcydzieł lite ratu ry św iatowej, to ja m iałem spokój przynajm niej na tydzień — w końcu któ rego zwykła znowu m nie błagać o pójście do spowiedzi. N ikt nie pisze dobrych powieści lla dorastającej młodzieży naszej, k tó ra — wczytana w lite ratu rę starszych — jest już laka w ybredna, że śliczne jiowieści am erykańskie i angielskie (np. Montgonicrry, A lcott, F r. B urnett) uważa już „za bardzo głupie dla siebie11 — i niestety niesłusznie, gdyż nie p o trafi się wczytać w prostotę i szczerość alokneyi ideowej w tych utw orach zepsuta nadm ierną zm y słowością naszych fabuł. Kiedyś na pewnych kursach żeńskich m iewałem wykłady swoje p o lekcjach p rof. Ignacego M atuszewskiego — ojca, który, obrabiając lite ratu rę najm łodszą wtedy — dłużej (wobec nam iętności chwili społecznej) zatrzym ał się na „D ziejach G rzechu'1 Żerom skiego. Musiałem zwykle czekać dłużej, gdyż M atuszewski (znako m ity badacz i krytyk) zapalał się mocno i przeciągał swoją godzinę. Otóż kiedyś raz już trochę cięty na starszego kolegę za to — wyczekiwałem na opuszczenie przez niego sali wykładowej — niesłychanej do znałem em ocji, gdy nagle z sali tej przed M atuszewskim w ypadła jakaś m łoda słu chaczka o postaci i rysach orientalnych ze spazm atycznym w rzaskiem i szlochem... „ Ja całe życic będę wdzięczna Żerom skie m u, żc nauczył m nie się oddaw ać11. O kaza ło się później, że au to rk a tego wrzasku niezupełnie dokładnie rozum iała ostatnie swoje słowo, rozum iejąc je trochę przenoś nie, ale widocznym było, że nic tylko treść i fabuła utw oru, ale naw et i język i styl były dla nieszczęsnej zupełnie niew in nej dziewicy — jako zielone winogrona. Wszystko pow inno m ieć sw ój czas, a właś ciwa czytanka przede wszystkim. Jeżeli „nie m ożna być starannym w doborze ro dziców11 (D ickens) to jakże wybrednym należy być w wyborze m etody i treści wy chowania dla tych, co nas o nic swoją n a iwnością proszą. Moje opow iadanie o tym w ypadku (hi ję się mocno w piersi! bo bardzo złośliwe) przyjął Stefan Żerom ski niewymownym sm utkiem . Za to go ubaw iłem lepiej kiedy indziej. 565 K iedyś w racaliśm y w kilk u — przyrod ziarze z kilkudniow ej wycieczki w tu rn ie. Schodzim y w olno — um ęczeni do Kuźnic, a tu w szędzie w spaniałe afisze „M łoda P o l ska o Sobic“ dnia tego a tego gaworzyć b ę dzie w sali M orskiego O ka"! — Czterech prelegentów w ym ieniło im iona chrzestne i nazw iska, wszystko p o etniki i literały!... A cóż — psiakość — a m y to nic Młoda P o l ska tyż? W ięc um yw am y się jak o tako, oehędożyw szy szaty i doczesności walimy en a v an t kupą do „M orskiego O ka“ . Tam już wylazł na estradę taki bledziutki zdechlaezek. zwycięski tate rn ik z K rupów ek i coś gdacze om dlew ająco, że „ tre ść to nic, ale form a, form a to jest p latfo rm a w spółczesności" — W pew nej chw ili -—• m ów iąc o Ż erom skim — składa ręce n a piersiach jak anioł K aulbaclm i wycedza z siebie uroczyście, że 011 ,.Ż e rom skiego — ja k sakram ent przyjm u je do w nętrza w p o ra n n ej b ieliźnic d u rh a “. Nie w ytrzym ałem , beknąłem szatańskim śm ie chem ; — trzy rzędy siedzących przede inną dam i dziewic sk a rały m nie błyskaw i cami rozjuszonych oczu i sykaniem . P re le gent — m ój daw ny kolega — trochę się zachłysnął i „zdum iał". M usiałem się wy nosić zaraz z tego audytorium i ubaw iony do ko ń ca kości pacierzow ej pow ędrow a łem zaraz na B ystre do Ż erom skich. Ste fan gorączkow ał i leżał już w łóżku n a k ry ty w szystkim i serdakam i i kocam i. P y ta łem go rzew nie, jak się czuje po w nijściu przez „ p o ra n n ą bieliznę ducha" do wnę trza kolegi „tego tan i" w m om encie ofia row ania- Miał sekundę w ątpliw ości, czym nagle n ie zidiociał, ale gdym 11111 to wszyst ko odtw orzył d e ta lic z n ie — pow iedział, że tego rodzaju ow acja jest i obrazą i kalum nią a u to ra , ho i lite ra tu ra w czystej postaci nie m oże służyć nikom u z jej oceniaczy do w ykazyw ania w ytw orności czy sadyzm u sw oich indyw idualizniów . O 11 „się kocha w O skarze W ildeni"... 011 ,.się m odli z M auriaoa". „rozumie- się z M annom " — lo «ą zdania i m aniery sno bów v\ celu rozaniclenia dla siebie przy godnego tow arzystw a, ale nie oceny w ar tości. T aki pan od „ sak ram en tu Ż erom sk ieg o " jest tylko śm ieszny, bywa niebez pieczny, gdy n eurastenikow i tem uż w od czycie k om unikuje, że jest „ p htyzykieni" (gruźlikiem ), gdy p latynuje, czy n ikluje kto , kogo, kiedy, jak — przy jakich oko licznościach ? Dzisiaj — gdy się więcej gaworzy, niż tw orzy w tej dziedzinie tragicznym bywa robienie interesu ua cudzej c h arak tery sty ce, dociągając w szystko i w szystkich do pew nego strycliulea i rytuału, oczywiście kaw iarnianego. Ciekaw e jest takie posie dzenie n adm iernie i egotycznie postępo wych niew iast przejrzałego wieku w tow a rzystw ie adiu tan tó w , zawodowych snobów , na którym się d y sp u tu je o now ych fo r m ach. a że człowiek „now e rzeczy stw arza tylko w sztukach pięknych i poezji", ho z tam tych lo „w szystko to już było"— więc taki starszy pan, brzydki i sam otny w rogu kaw iarn i do swojej czarnej kawy pow tarza tylko tęsknotę przem iłego filozofa szw aj carskiego АпііеГа: — 1 „L cquel de nous n ’a pas sa terre prom ise, son jo u r d’extase e t san fiu dans Гехіі..." K o n r a d C h m ie le w sk i W YW C ZA SY LITERACKIE Lipiec. W m ieście spiekota do trzeciej polęgi. Po rozm iękłych od słońca asfaltach krąży um ęczony m ieszczuch, niczym wiel błąd po pustyni, szukając czego by się n a pił. W szystko, co żyje i oddycha, poczyna jąc od p re m iera a kończąc 11 а ostatnim drzew ku, uw ięzionym m iędzy płytam i chodników , m a tylko jedno pragnienie. Uciec z tej kam iennej pustyni gdzieś, gdzie dużo chłodnej orzeźw iającej wody. Nad m orze, stru m ień czy jezioro. Nie wiem jak koniu, ale m nie się ta ucieczka udała. Łażę sobie teraz „w śród fali łąk szum iących, wśród kw iatów pow o dzi". Jeżeli chcę się kąpać — - m ani do swej dyspozycji cudne jezioro, w yglądające jak oko w schodniej piękności, gdyż tak samo jest wydłużone w m igdał i obrzeżone dłu gimi rzęsam i olch i sosen. 0 błogosław ione słodkie lenistw o wy wczasów... Lecz ludzie wsi patrzą niechętnym okiem na leniuchującego m ieszczucha. Dla mieli skw arny lipiec lo przecież czas n a j cięższej pracy. Zgięci w pałąk kosiarze kładą m iarow ym i rucham i kos coraz dłuż sze chodniki pokosów . N ietyle kraśne, co czerw one z w ytężenia i z upału dziewczyny idą tym i chodnikam i rzucając poza siebie grube, opasłe snopy. Nie długo leżą one w poniżeniu. Już bowiem podnoszą je p ra co wite ręce i ustaw iają w m endle czyli, jak się tu ta j m ówi, w „sztygi". Nie wierni, czy ta typowo regionalna nazwa powie wam, gdzie jestem . Boję się, że tylko p ro f. N itsch się w tym zorientuje. Bo to niby M azury, a nie M azury. M azu rzenia tu ani śladu, a język dźwięczny i śpiew ny. Ziem ia to graniczna, usiana ru inam i zam ków i o wiele starszym i od nich grodziskam i. Ziem ia D obrzyńska. Przed wojną granica biegła stąd o kilka kilom e trów a w takie właśnie letnie, u p aln e dni słychać było gramie arm at z fortecy to ruńskiej. Dziś granica przesunęła się o setki k i lom etrów , fo rteca toruńska zm ieniła właś cicieli, ale w letnie u palne dni granie arm at rozlega się w niej po daw nem u. W i docznie ta m uzyka należy do takich, co się nigdy nie kończą. W idocznie le m iłe m e lodie nigdy nie wyjdą z m ody. Miały te okolice jed n ak i milsze m e lodie, k tó ry ch p iln ie nasłuchiw ał Szopen, ljawiący na wywczasach w odległym ode innie o k ilka kilom etrów D ziałyniu. P a ń stw o Dziewanowscy, D ziałynia w łaścicie le, z ogrom ną atencją przyjm ow ali m łode go m uzyka, a ich córka, panina Ludw ika, boilaj naw et i jakiś afekt dlań w serdusz ku kryła. Cielie to było uczucie i tvui cichsze, że nie odw zajem nione. Z resztą tru d n o dziś rozplatać tajem nice tych, co już dawno pom arli. E cho p a n a F ryderykow ych wywczasów zostały w piosence, skom ponow anej p o dobno 11 podnóża krzyżackiego zam ku w G olubiu, gdzie pojechał z pan n ą Ludw iką. Z nacie ją zapew ne: „G dyby nie było p a n n y L udw iki, to by nie było w Polsce m u zyki. P a n n a L udw ika złotego dała, p ru s kiego walca zagrać kazała". — Oczywiście w ędrow nem u kataryniarzow i. Nie tylko D ziałyń się chlubi, ze gościł wielkiego m uzyka. (Dziś pew no naw et i c tym nie wie, bo posiadający go żydowin wcale się tradycją nie in teresu je). N iejeden ze znacznych obecnie ludzi przew ijał się przez gościnne progi W ojnowa. gdzie i ja się n a w akacjach znajduję. Stąd jeszcze przed wojną p rz ek ra d ał się przez granicę Sławek, tu ta j zatrzym yw ał się Jur-G orzechow ski, organizując P.O.W . Lecz nie o nieb chcę mówić. T rafiłem tu na ślad ulubionego mego pisarza, p o l skiego K iplinga - A dolfa Dygasińskiego. Był on na wywczasach w W ojnow ie w ro ku 1901 i tak się zachwycił pięknem tu- Adolf D yg a siń ski tejszych okolic, że wyjechawszy stąd do Ojcowa jeszcze W ojnowo wspom inał. W spom nienie o nim jest tu jeszcze b a r dzo żywe. P am ięta się, jak D ygasiński po całych godzinach przebyw ał z końm i lub z psam i, rozm aw iając z nim i ja k z ludźm i. Ja k lubił przesiadyw ać nad jeziorem , k tó re tu ta j zwie się ,-jęzioreni". J a k zachw y cał się w spaniałą gwarą starego stangreta Sadłowskiego, zwanego pow szechnie ..Sa ri lochem ". W ojnowo, chociaż zam czyskiem nic jest, posiada jak każdy szanujący się za m ek swego „ strac h a". Jest nim ,-piejak", k tó ry straszy nie w dom u lecz na drodze nad rzeczką, zw aną K rtusa. D ygasiński, tak jak i wy, nie wiedział, co to znaczy ów piejak, i niebacznie zapy tał o lo Sadłoeha. „A toś to tak;, co z k u ram i chodzi" -— odpow iedział niu nieoceniony stangret, k tó ry p o tem nie mógł się nadziw ić, że taki uczony pan z m iasta takiełi prostych rze czy nie wie. Za m oich m łodych la t te n koguci duch 566 k o rc ił m nie n iera z do sam otnych w ycie czek o półn o cy n a d K rtu sę , lecz, n ieste ty , nigdy m i się n ie ukazał. N igdy też n ie m o głem dociec dlaczego ow „ p ie ja k “ , zam iast sied zieć w jak im ś n iebie piejaczym , s tra szy poczciw ych ludzi. G eneza w izyty D ygasińskiego w W ojnow ie była n a stęp u jąc a . C órki w łaściciela W ojnow a, p an n y R zeszotarskie, uczęsz czały swego czasu na pensję, na k tó re j w ykładał D ygasiński oraz jego serdeczny p rz y ja cie l Stanisław M ieczyński z n ak o m i ty p o lo n is ta i tłum acz z obcych języków , n iep o ró w n an y eru d y ta. A że w W ojnow ie niczym w M edyce in tereso w an o się lite ra tu rą i że obaj p rz y jaciele p rz y ja źn ili się z kuzynem państw a R zeszotarskich, S tefan em D ąbrow skim , m ala rz e m i tw órcą w arszaw skiego M uze um R zem iosł i S ztuki Stosow anej, więc urząd zo n o sobie wesołe w akacje, k tó ry c h echa p ozostały w pożółkłych choć jeszcze dziś p e łn y c h życia listach. W ak a cje lite ra c k ie w gościnnym dw o rze p rz elec iały ja k je d e n dzieńO d d ajm y głos przyjaciołom — niech opow iedzą o swych w rażeniach. T a k pisze po pow rocie p ro fe so r M ieczyński: do W arszaw y „S zanow na P a n i! P rz e p o je n i tylu roz licznym i a sercu nritem i w rażen iam i w p rzezacnym dom u polskim , opuszczaliśm y w zadum ie W ojnow o urocze. A tłem tej zadum y była p rzy k ro ść z ro złąk i w y n ik a ją ca. W takim usposobieniu d ucha rozpoczy naliśm y p odróż, k tó re j oto k ró c iu c h n a O dyseja. M .srkotność p rz ery w a ł n ieo cen io n y S adłoch w yw odam i głęboko filozoficzny mi w try la ch śp ie w n yc h n iez m ie rn ie . Jego talont n a rra c y jn y i rozum p rz en ik liw y nie p rzeszk ad zał, m nie p rz y n ajm n ie j, ro z m yślać n a d innym i zagadnieniam i, m ają cymi zw iązek z isto tą n ieb iań sk ich ziem ia nek. T w ierdziłem zawsze i tw ierd z ić nie p rz e sta n ę , że p rz ed sta w icie lk i p ięk n e j po łowy ro d z aju ludzkiego w yposażone są z je d n e j stro n y d arem P y tji d e lfirk ie j, a z d ru g iej zaś nieom ylnością papieżów . D o w iodły tego O ndyny w ojno wskie. P ro ro ectw a ich, żc przesąd em je s t m ęskim p rz y p uszczanie p rzeszkód w p o dróży, że w yje chawszy z W ojnow a o 7И>, a bodaj naw et o 9 w ieczorem , przy b ęd zie się w p o rę na dw orzec kolejow y, ziściły się do jo ty , ja k v i ro cznie d e lfick ie . Po ro z stan iu się z ro z tro p n y m , ja k U lisses, Sadłoehcm , p o w ierzyliśm y sw e losy a u to n ie d o n to w i lipuow skicinu, k tó reg o ru m ak i m knęły pod p rzew odem gw iazdy p o la rn e j n ib y b a ch m aty apollinow e. T u ro ztrącaliśm y sw ym po jazd em wozy bez zap rz ęg u pozo sta w io n e na szosie, tam p rz ed z ie raliśm y się p rz e z zaw ały w yw róconych d rzew p rzy d ro żn y ch , ów dzie znow u wyzyw ały nas do w alki b o h a te rsk ie j, jak gdyby ry cerza z la M anchy, sta d a wołów, a co gorsza, licz ne c h m ary gąsek dzielnych, pędzonych -na ż er P ru sa k o m podłym . W śród tak ich p rz y gód w p a trze n i w dro g ę m leczną lub też k i w ając się ja k sym patyczni P alestyńczycy w drzem ce (P . A dolf i w oźnica) p rz y b y liśm y n a p e ro n w łocław ski w sam czas, a k u ra t w 10 m in u t po o dejściu pociągu. N iech żyje i b u jn ie k w itn ie p ro ro cz o ść n ie w ieścia, a n iec h z m a rn ie je, i słusznie, p rz e sąd i logika m ęska! C zyi nie p ra w d a B o ginie ją zio r ry p iń sk ich ? I było n a m dobrze. P rz e m ierz a ją c n a p rz ó d i wstecz w olnym i k ro k i pero n , za chw ycaliśm y się p rzecu d n y m i stro p y n ie bios k u jaw sk ich , z k tó ry m i w porów na liu niczym n a jp ię k n ie jsze n a m io ty tu rec k ie i p ersk ie. P, A d o lf n ad to badał dry n l/.iarzy m iejscow ych, w słuchując się chciw ie w p o n ę tn e a w ykw intne ich rozm ow y, tudzież o b serw o w ał zapalczyw ie d ziarsk ą m ludziez w łocław ską, k tó ra z przyczyny >n:in >p ilu licznie a hałaśliw ie sk ła d ała o b iaty B a ch u sowi przez noc całą na dw o rcu k «lejowym. W reszcie, ja k m ów i W ergiliusz, gw iazdy ustąp iły z nieba i zjaw ił się H elios w p u r purze, p rz y k tó re g o b lask ac h p rz e rz y n a liśm y szybkim biegiem k u rie ra pow ici r/e i w ciągu 3 godzin sta n ęliśm y we w rzaskli wym p iek le w arszaw skim . T u przy lodach w tow arzystw ie d o ro d nej córy naszego now elisty odżyw iliśm y w spom nienia św ieżo p rz eb y ty ch , a tak ro z kosznych chw il w czarow nym W ojnow ie W spom nienia zaś te zostan ą w yryte niezagładzonym i głoskam i w w iecznej naszej p am ięci. A zatem w dzięczność n a le ży się zarów no Szanow nej P a n i, jak o M entorow i T elem ak ó w , ja k i serd ec z n ej gościnności strzech y dw oru w ojnow skiego. W yrazem tej w dzięczności niech aj będzie ucałow a nie rączek P a n io m , a u ściśnienie dło n i P anom . Szczerze życzliw y St. M ieczyński“ 21.V II.1901. W arto tu na m iejscu o ddać hołd pa m ięci M ieczyńskiego, k tó reg o życie i dzia łalność pośw ięcone były tylko Polsce. Wychow aniec Szkoły G łów nej zawsze niósł w ysoko sz ta n d a r sw ych patrio ty czn y ch i w olnom yślnych p rz e k o n a ń i nigdy nie poszedł na żadne kom prom isy z w rogam i. A czasy były nad w yraz ciężkie. O sław iony A pucłitin gasił o sta tn ią isk ierk ę polskości w szkołach. Т ѵіко nieliczne z akłady wy m ykały się spod jego k o n tro li, ale i lani nrzychwycem ie nauczyciela na rozm ow ie z uczniam i w języku polskim niw eczyło od ;ednego zam achu całą jego k a rie rę. O dw iedził W ojnow o w łaśnie po swoim pow rocie z R osji. Był b ard zo po starzały i praw ie złam any. Aż dziw no, żc napisał tak wesoły listA znów A dolf D ygasiński tak o swych w rażeniach do pan i Jadw igi R zeszotarskiej pisze: „S zanow na P a n i: Na b ru k u w arszaw skim , w śród zgiełku ulicznego i spieki straszliw ej, sp o k o jn ie rozw ażam wczasy w ojnow skie. T ak do b rze, dobrze było! — Szkoda, że przeszło. D zisiaj, ja k p rzez m głę, m arzę o p ię k n e j k ra in ie jezio r za d w u n astą górą, za dw udziestą rzeką, gdzie ludzie są tac y dobrzy, szczerzy, a kaw ałek chicha tak sm a k u je gościom . B óg W ani za płać, zacni R zeszotarscy! D rogę odbyliś m y szczęśliw ie. K ieliszek w m ojej kieszeni i sterczący ło k ieć kiełbasy ciągle do m nie m ów iły: — „W idzisz, m ały P o la k u , to tak na M a z u ra c h !“ . P a n P ro fe so r ho cały u to nął w rozm yślaniach. Sad!ow ski rozbił teo rię lingw istyczną, jakobyśm y dziś żyli w cpoce z an ik u nosów ek, z a tra ty ііосгази i tw orczości e tym ologicznej: jęzioro, b a n dę, rękom , p ieja k i opow ieści w yśpiew ane tu, ja k ongi rap so d o w ie śpiew ali pien ia hom erycznc, w sadziły P. P ro fe so ro w i ćw ieka w głowę. J u tro ra n o (w to rek ) jcdziem y do M ałopolski, gdzie oby m em u przy jacielo w i było ta k dobrze, ja k pod D obrzyniem u K rtusy!... Na w yjezdnem piszę do Szanow nej P a n i, p rz esy ła ją c m oje se n ty m e n ta dla N iej i Szanow nych Je j k re w n iac zc k . H ołd S zacunku i uw ielbienia raczy Szanow na Parni opow iedzieć pod m iłą strz ec h ą szla checką w W ojnow ie. W praezain się, aby m i było w olno kochać zacnych i szanow nych je j krew niaków . Z Szacunkiem i p rzyjaźnią A dolf D ygasiński 22.V I1.1901. W arszaw a. I nie zbladło w rażenie W ojnow a naw et po zw iedzeniu p ięk n y c h w ąw ozów O jco wa. D ow odem tego list nap isan y w m iesiąc p óźniej, po p ow rocie z O jcow a, k ló reg o fra g m e n t p rzytoczę: „Szanow na i ja k elilcb wojmowski d o b ra P a n n o Jadw igo, W przeczystych jez io ra c h W aszych sk ą p a łe m sw ą duszę sta rą , zh ru d zo n ą w po n iew ierce po św iecic — oh, tak m ar nym ! R usałki W aszych gajów , stru m ie n i i ź ró d eł św iętych, niby m otyle p ię k n e , le ciały n a d m oją głow ą, kied y m się potem tułał w w ąw ozach ojcow skich i szeptały tajem niczo: — ,-jak dobrze, ja k p ię k n ie , ja k rozkosznie tam , za górann, około W oj now a i S ta lm ierz a!“ ... Isto tn ie , zacna P a n n o Jadw igo, było tak dobrze, żc jeśli człow iek zam arzył w zepsuciu sw ym m o raln y m , aby w oda czy sta zm ieniła się w k o n ia k , to sz lac h etn e nim fy źró d eł zam ieniały w odę w ów płyn cyw ilizacji. I ja z tą id eą niezm ąconą o p iękności, o w ytw orności W aszego m iłego ogniska p rzebyw ałem św iat, żyjąc jak b y p oeta w zaśw iecic.'” N aw et w jed n e j z n o w el D ygasińskie go zachow ało się w spom nienie ow ych literackcli wczasów. S taruszka e m ig ran tk a , ona jed y n a , k tó ra w idziała sta ry k ra j, w spom ina w puszczach b ra zy lijsk ic h , sie dząc p rzy wigilii z w nukam i, W 'ojnowo i zadaje sobie p y ta n ie co tani robi teraz stary Sadłoch. (W igilia w P c ru g i). A u to r w spaniałych „G odów życia"" za czyna nas znów fascynow ać głębią swego tale n tu . Z chw ilow ego zapom nienia tym jaśn iej w yblyskujc jego gw iazda. P rz e trz y m ała już najcięższą p ró b ę czasu by teraz już w iecznie św iecić w śród k onstelacji naszych n ieśm ierteln y ch . U kazują się po pism ach w spom nienia i szkice lite rac k ie pośw ięcone D ygasińskie m u. D ru k u ją się now e nak ład y jego pism . N iechże i ten szkic, do k tó reg o dała asum pt ciężka p ra ca żeńców , ma to szczęście, żc odsłoni choć m aleńki rąb ek tej p o tęż n ej duszy. L. M. DBAJCIE OSWOJĘ ZDROWIE P rzy chorobach Ż O Ł Ą D K A . K IS Z E K , W Ą T R O B Y , p rz y K A M IE N IA C H Ż O Ł C IO W Y C H , W Z D tC IU B I Z U C H A . O D B IJ A N IU S IE , I.U B S K Ł O N N O Ś C IA C H DO Z A P A R C IA . stosuje się „ S Z W A J C A R S K IE G O R Z K IE Z I O Ł A '1 Gąsecklego, naturalny łagodny środeH p rze czyszc za ją cy, uła tw iają cy funkcje orga nów traw ienia, stosowane ró w nież p rzy nadm iernej otyłości Sprzedaje apteki I składy apteczne 567 kulturalny Przeglqd 0 ś w ia to p o g lq d z ie re c e n z e n c k im O s ta tn i 12 n u m e r łó d z k ieg o m iesięc zn ik a „W ym iary*1 p rzy n o si 111 in. ciekaw e rozw ażania Ig n ace g o F ik a p. t. „ Ś w iato p o g ląd rc c e n z e n e k i". R ozw ażania te godzą w p ew ie n sy m p to m aty c zn y objaw naszego życia lite ra c k ie g o . O to, ja k fo rm u łu je a u lo r a rty k u łu swe o s k a r ż e n ie : „w lite r a tu r z e ro z p a n o sz y ł się re c e n z e n t i jego św iato p o g ląd . W edług n iego w szystko w li te ra tu r z e p o w sta je p o to , żeby sp ow odow ać r e c e n zje. K siążka, k tó ra zdobyła p ew n e k w a n tu m r e ce n zji, je s t k sią ż k ą p o ży teczn ą , a zdobyw szy je, s p e łn iła sw oje za d an ie. W in n a zejść z oczu, by zro b ić m iejsce in n y m " . S łu szn ie te ż p o d k re ś la a u to r, że n ajg o rsz e je s t to , iż „św iato p o g ląd te n , zro zu m iały u w ydaw cy, n a rz u c o n y został c z y te ln i kow i. Ilo ścią zau w aż o n y ch re c e n z ji m ierzy 0 1 1 w a gę k siąż k i i u stala h ie ra rc h ię p isarz y . W edług ty c h k ry te rió w u siała so b ie listę le k tu ry . 0 te j k siąż ce m ało się pisze — n ie w a rto je j cz y tać! 0 tym głośno, d a li m u n a g ro d ę — to w ielk i p is a rz !" N a j gorsze je s t to , że te rro ro w i te g o św iato p o g ląd u u le g a ta k ż e p isarz . F ik ta k staw ia dia g n o zę te j c h o ro b y : „ A u to r n ie je s t ciek aw y odru ch o w y ch , itiew yri*żyserow aiiych re a k c ji od b io rcó w , jem u chodzi ty lk o o d o b r ą rece n zję . N ie ma p asji p ro w o k o w a n ia w ypow iedzi obcych, n ie z n a jom ych, u d z ie la n y c h p ry w a tn ie , n ie zależy m u na w iedzy, czym się stała k siąż k a n a p ra w d ę , nic c h rc w yroków , a le — k o m p lem e n tó w *. Trzon w yw odów F ik a o b raca się przeciw re ce n zen to m , a ściślej p rzec iw ca łej p ra w ie współ* ezcMiej n aszej k ry ty c e , dla k tó r e j głów nym po* lem d z iałaln o ści sta ła się w łaśn ie rece n zja - 1 tu , p o tę p ia ją c z góry re c e n z e n tó w , n ie u s trz e g ą się F ik u o g ó ln ian ia . Bo je d n a k w g ro n ie n aszej k ry ty k i znaleźć m ożna cały szereg nazw isk, d la k tó rych re c e n z ja jesl w p raw d zie p o le m d ziałaln o ści, ale n ie je st je d n a k ce lem d ziałaln o ści, gdyż zaw sze p o tra fią 0 1 1 1 w yjść poza ram y sp ra w o z d a n ia , p o tr a fią n aszk ico w ać p e rs p e k ty w y za g ad n ień i p o g łę b ić p ro b le m a ty , ja k ie n asu w a om a w ian a k siąż ka. O czyw iście, słuszność m a F ik , gdy w oła o z e r w an ie z re ce n zo w an ie m , o p o d e jm o w a n ie głosu n ie ty lk o -z o k az ji ja k ie jś now ości, A le n ie m n ie j trz e b a się liczyć z is to tn y m sta n e m rzeczy. A sta n te n je s t te g o ro d z a ju (b ra k p ism ściśle lite ra c k ic h , s to s u n e k pism o n a s ta w ie n iu sp o łec zn y m i d z ie n ników do s p raw lite r a tu r y ) , że k ry ty k , n ic chcąc tra c ić m ożności o d d ziały w an ia n a p u b liczn o ść i li te r a tu r ę , m usi k o rz y s ta ć z o k az ji, ja k ą nasuw a się d la nieg o w p o lu d z ia ła ln o śc i re c e n z e n c k ie j. T ak je s t zresztą z p rz e d s ta w ic ie la m i k ry ty k i z a g ra n icz n e j, k tó rz y m im o że p ra c u ją w lep szy ch w a ru n kach n ie re z y g n u ją je d n a k z fo rm y o d ziały w an ia d ro g ą re c e n z ji. G orsze 11 n as je s t je d n a k to — 1 w tym w zględzie F ik m a ra c ję — że n a si k ry ty c y w p rzew aż n ej m ierze p o p rz e s ta ją n a rece n zo w an iu , ro z m ie n ia ją c się n a d ro b n e i n ie zd o b y w ając się, ja k ic h za g ra n ic z n i ko led zy , n a b a rd z ie j zasadnicze p ra c e z z a k re su te o rii czy sy stem a ty k i. W tym za w iera się is to tn e zło, k tó re g o sy m p to m em je st ro zp an o szo n y ś w iato p o g ląd re c e n z e n c k i. „C zy to je s t w p o rz ą d k u — z a p y tu je F ik — je śli 1 1 а te m a ty te o re ty c z n e n ie p o ja w ia się u nas n aw et je d n a k siąż k a na ro k ? A p ró b b ilan so w a n ia, syntezy, p la n o w a n ia ileż je s t n a d ziesięć la t? J e ś li się p o ja w i ja k a książ czy n a, je s t w ypłoszona. N ie p o p ra w ia się je j, n ic p o d e jm u je s ię dyskusji z je j p ro p o zy cjam i, o d rzu ca się ją a lim in e lu b — re c e n z u je . N ic n ie ro b i się, b y u ła tw ić su k ces n a stę p n e j, b a rd z ie j d o św iad czo n e j p r ó b ie " . W łaśn ie w ty m b ra k u p o b u d e k i w aru n k ó w do ro zw o ju k ry ty k i tk w i is to tn e zło o b ecnego e ta n u M ŁODY TALENT Ś P IE W A C Z Y rzeczy i słu szn ie leż p rzeciw te m u stan o w i się w y s tę p u je . R e p e rtu a r k la s y c z n y ja k o c z y n n ik s p o łe c z n y N ow y n u m e r „Coinedii* , pism a po św ięco n eg o sp raw o m s z tu k i i k u ltu r y w sp ó łczesn ej w y d aw an e go p rz y w sp ó łp racy T e a tr u na P o h u la n c e w W il nie, p rzy n o si cały szereg in te re s u ją c y c h p ra c . N a w stęp ie z n a jd u je m y essay Je rz e g o S tem p o w sk ieg o o „ R e p e rtu a rz e klasy czn y m ja k o cz y n n ik u sp o łe czn y m ". U w ag i te g o św ietn e g o k ry ty k a , k tó ry m w arto p rz y jrz e ć się b liżej, u jm u ją tę k w estię w p e rs p e k ty w ie so cjo lo g iczn ej. „O k resy s zacu n k u d la tr a d y c ji i h is to rii pisze on — n a s tę p u ją zw y k le p o w ielk ich p rz e w ro ta c h sp o łeczn y ch i p rz e s u n ię c ia c h w s ta n ia p js ia dan i.i. G ru p y sp o łeczn e, k tó r e św ieżo przyszły do b o g actw a i zn a czen ia, o d czu w ają żyw o p o trz e b ę sta b iliz a c ji now ego s ta n u p o s ia d a n ia , często n ie p ew n eg o i zag ro żo n eg o p rz e z d alsze p rz e w ro ty i p rzesu n ięcia ... L ite r a tu r a i sz tu k a są p o tę żn y m cz y n n ik iem ta c li sp o łec zn y ch i p rz e s u n ię c ia c h w s ta n ie p o s ia n ej. C złow iek now y cz y tają cy H o m era w ch o d zi w ro d z a j k « m u n ii d u ch o w ej te stu p o k o le n i imi p rzo d k ó w , k tó r e k o le jn o cz y tały H o m e ra , P a n no w o b o g ack i p a trz ą c y z za ch w y tem n a p łó tn o T y c jan a s ta je się od razu d a le k im k u zy n e m cesa rza, k tó r y — ja k m ów i tra d y c ja — sch y lił się, aby p o d n ie ść z ziem i p ęd zel m istrza... L u d y zb łąk an e w śród szybko b ie g n ący ch p o so b ie w y p ad k ó w in sty n k to w n ie p o sz u k u ją w h isto ry ^ m ie i sztu c e t r a d y cy jn ej le k a rs tw a na tra w ią c ą je sp o łec zn ą ch o ro b ę n ie p e w n o śc i" . T e a tr je s t głów nym c z y n n ik ie m u d o s tę p n ie n ia w sp ó łczesn o ści s p a d k u k u ltu ra ln e g o p o w ie k ac h p o p rz e d n ic h , a w ięc i cz y n n ik iem w y ra b ia n ia zm ysłu h isto ry e z n o śc i k u ltu r a ln e j. N a te mom e n ty zw raca S tem p o w sk i u w ag ę w dalszym ciągu sw ych w n ik liw y ch rozw ażuń. O k r y z y s ie w s p ó ic z e s n e j k u ltu ry Z łe m am y d o św iad cze n ia i z n ie u fn o śc ią od n o sim y się do k aż d ej n o w ej k s ią ż k i o „ k ry zy sie cyw i lizacji z a c h o d n ie j" : p o d ejrzew am y , że czek a nas jeszcze je d n o ro z c z a ro w a n ie , jeszcze je d e n p a te ty c zn y z b ió r w y ta rty c h fraze só w , o g ran y ch m o ty w ów, s e tk i razy p o w tó rz o n y c h tw ie rd z e ń " — t a k im w stęp em p o p rz e d z a S tan isław W ęd k iew iez sp ra w o z d a n ie z k s ią ż k i „ I n c e r tu d e s " J a n a H u izin gi, h o le n d e rs k ie g o h is to ry k a , z n a k o m iteg o p r o f e so ra u n iw e rs y te tu w L e jd zie, p o d e jm u ją c e g o ob ec n ie p ró b ę p o staw ie n ia d ia g n o zy w sp ó łczesn eg o k ry zy su cy w ilizacji e u ro p e js k ie j. O to , ja k pisze sp raw o zd aw ca, d iag n o za n ie b e z p ie c z e ń stw g ro żący ch n a s z e j k u ltu r z e sk ła n ia U n iż in gę do w y m ien ien ia n a jis to tn ie js z y c h p rzy cz y n d zisiejszeg o k ry zy su : p rzy cz y n y te d ad z ą się s p ro w ad zić do grzechów p rzec iw k o zd ro w em u in te le k tu a liz m o w i i o b o w iąz u jące j o d w ieków cty ce. „P o w o je n n a (a p o części ju ż p rz ed w o je n n a) k u ltu r a — żeb y za cy to w ać n a jb a rd z ie j w ażk ie u w ag i — w y k azu je zd u m iew ają ce sp rzecz n o śc i. Z je d n e j s tro n y n a u k i ścisłe ro z w ija ją się w o szała m iający m te m p ie i d o sięg a ją w yżyn n ie d o stę p n y ch ro zu m o w i i w y o b raźn i zw y czajn eg o , n ie z a w o dow ego czło w iek a, z d ru g ie j s tro n y zaś w życiu p ra k ty c z n y m , zaró w n o p ry w a tn y m ja k p u b lic z nym , szerzy się a n ty in te le k tu a lis ty c z n a z a ra z a : k u lt in s ty n k tu i in tu ic ji, le k c e w a ż e n ie ro zu m o w ej an a lizy , d e g ra d a c ja tzw . p ra w d y do n iz in u ży tecz( D o k o ń c z e n ie n a s tr . 5 6 8 ) P. M aria D om ańska, m łoda, o bdarzo na pięknym głosem śpiew aczka, k tó re j wy soki artyzm podziw ialiśm y na koncercie P ol. Czer. K rzyża dn. 24 z. m. odśpiew ała , K a lin ę " K om orow skiego, „ G ra jk a " Z a w adzkiego, „S krzypki S w aty" K ra tze ra i inne z właściwy sobie in telig en tn ą in te r pretacji! i głębią odczucia. Wydawnictwa nadesłane R a f a ł M a l c z e w s k i : O d cep ra d o u*oria ta . Z b ió r fe lie to n ó w . „ R ó j" , W arszaw a, 1939, s tr. 250 + 6 n l. C ena 6 zł. J a l u K u r e k : M ło d o ści śp iew a j. P o w ieść. „ R ó j" , W arszaw a, 1939, s tr. 404 -f~ 12 n l. C ena 8 zł. Wacław Sieroszewski: D roga do w o ln o ści. Z b ió r o p o w iad a ń . „ R ó j" , W arszaw a, 1939, s tr . 231 + 9. C ena 3 zł. Stanisław Holsztyński: Od S zek sp ira d o Joyce*a, S zkice lite ra c k ie . „R ó j" , W a r szaw a, 1939, s tr . 332 + n l. C ena 6 zl. G e o r g e s D u h a m e l : Ż y w o ty m ę c z e n n i kó w . „ R ó j" , W arszaw a, 1939, s tr. 212 -|- 12 n l. C ena 5 zł. W. S o m e r s e t M a u g h a n : Te a tr . P o w ieść. „ R ó j" , W arszaw a, 1939, s tr. 289 + 3 n l. C ena 7 zł. E . W a u g h: C zarna zaraza. P o w ieść. „ R ó j" , W arszaw a, 1939, s tr. 266 + 6 n l. C en a 6 zł. F r a n c i s z e k S u r ó w k a Brzeg o w s k i : E leg je . P o e z je . N ak ła d em a u to ra , W ar* szaw a, 1939, s tr . 50 + 2 n l. W iktor Piotrowicz: W s c h o d n ie z a g a d n ie n ia w yzn a n io w e . G e b e th n e r i W o lff, W a r szaw a, 1939, s tr. 132 + 4 nl. Tadeusz Pelczarski: K o m is a ria ty w o jsk o w e R z ą d u N a ro d o w eg o w K r ó le s tw ie P o l sk im . 6 .Ѵ І П — 5 .ІХ .1 9 1 4 . (G e n e za i d zia ła ln o ść ). I n s ty tu t J ó z e fa P iłsu d sk ie g o , p o św ięco n y b a d a n iu n ajn o w szej h is to rii P o ls k i. W arszaw a, 1939, s tr. 262 + 10 n l. B e r n a r d P o t r y k u s . W s p o m n ie n ia K a s zu b a s p o d V e rd u n . W y d . I I . W ojsk . In s t. N auk,O św. W arszaw a, 1939, s tr. 92. W arszaw a w lic zb a c h 1939. W yd. W ydz, S ta t. Z a rz ą d u m iejsk ie g o w m . s t. W arszaw ie. S tr. 74 + V -f- 12 n l. C en a 50 gr. W a r s z a w s k i e T o w. D o b r o c z y n n o ś c i . S p ra w o zd a n ie z d zia ła ln o śc i z 124 r o k u is tn ie n ia 1938139• S tr. 40. K o n k u rs y n a p o r łr e ł M a r s z a łk a J ó z e fa P iłs u d s k ie g o i n a o b r a z h is to ry c z n y W yd ział W y k onaw czy N acze ln eg o K o m ite tu U czczen ia P a m ię c i M arszałk a J ó z e fa P iłs u d s k ie go za p o ś re d n ic tw e m I n s ty tu tu P r o p a g a n d y S z tu k i o g łasza 3 k o n k u rs y : m a la rs k i i rz e ź b ia rs k i n a p o r tr e t M arszałk a J ó z e fa P iłs u d s k ie g o o raz m a la rsk i n a o b ra z h is to ry c z n y zw ią zan y z czynam i Jó z e fa P iłs u d s k ie g o . K o n k u rsy są d w u eta p o w e. W y ró żn ien i i n a g ro d z e n i w p ie rw szy m e ta p ie k o n k u rs u a rty śc i z o s ta n ą p o w o łan i do d ru g ie g o e ta p u k o n k u rs u , z a m k n ię te g o . T e rm in n a d sy ła n ia p ra c (p ie rw szy e ta p ) u p ły w a 31 g ru d n ia 1939 ro k u . S zczegółow e w a ru n k i k o n k u rs u w y d a je k a n c e la ria In s ty tu tu P ro p a g a n d y S ztu k i. W arszaw a, K ró le w sk a 13. P rz e g lq d k u ltu r a ln y (P o & ą te h na str. 56 7 ) uości, su k cesu i zysku, b ie rn y p o s łu c h w sk a za n io m n a rz u c o n y m b ru ta ln ą siłą, ś le p ą n a m ię tn o ś cią, chw ilow ym p o p ęd e m . Ź le z ro z u m ia n e w yw o dy N ietzsch eg o i B erg so n a, p ra g m a ty k ó w i fre u d y stów , o p a c z n e w n io sk i z tra k ta tó w a n tro p o lo g ic z nych i b io lo g icz n y ch stw a rz a ją a tm o s fe rę eg z a l ta c ji, z n a c z n ie s iln ie js z e j od te j, k tó r ą ro z n ie c iły te n d e n c je ro m a n ty c z n e j p o ez ji i ro m a n ty c z n e j f i lo z o fii. „Z y c ie " w c a łe j (m g listo i za b o b o n n ie z re s z tą u jm o w a n ej) p e łn i tego w ielo zn acz n eg o p o ję c ia s ta je się najw y ższą k a te g o rią m yśli i uczuć p o je d y n c z e g o cz ło w iek a, n a ro d u i p iń s lw a . ,.Zy c ie " w szystko ro zg rzesza i do w sz y stk ieg o u p ra w nia. „ N a tu ra " — w s z y tk i? je j w yższe i n a jn iż sz e n aw et o b jaw y p re te n d u ją d o n ie h a m o w a n e g o n i czym ro zw o ju , ta k że k u ltu ra w sp ó łczesn a, p o sk ro m iw szy w sp a n iałą te c h n ik ę siły „ n a tu r y " m a rtw e j, s ta je b ez siln a w obec ro z p ę ta n y c h żyw io łów „ n a tu r y " cz ło w iek a. P aro k sy zm y , g w ałty , p rz e w ro ty , b e z k a rn e ła m a n ie p ra w a s iłą p ię śc i i m iecza — o to s k u tk i a n ty in te le k tu a lis ty c z n e g o , irra c jo n a ln e g o n a s ta w ie n ia n a s z e j p o w o je n n e j kultury**. K o m isja K u ltu r a ln o - O św ia to w a K o ła W a r szaw sk ieg o S to w arzy szen ia P ra c o w n ik ó w U m ysło w ych P rz e m y słu P ań stw o w eg o , p ra g n ą c w y d o b y ć n a ja w w a rto ść i zn a c z e n ie o rg a n iz a c ji u rz ę d n i czych ja k o cz y n n ik a k u ltu ra ln e g o , o ra z u d ział ich w p ra c y sp o łe c z e ń stw a n a ty m p o lu , o g łasza 3 k o n k u rs y a rty s ty c z n e : I K o n k u rs lite r a c k i n a n o w elę, k tó r e j tre śc ią w in ie n b y ć o b ra z ży cia p ra c o w n ik a um ysłow ego w p o zy ty w n y m u ję c iu . W inny być w n ie j w y d o b y te m o ra ln e i s p o łe c z n e w alo ry p ra c y co d z ien n ej. O b ję to ść u tw o ru d o 300 w ierszy . T e rm in 31 s ie rp n ia 1939 r. N a g ro d y : Г — zł. 200, II -— zł. 100, IIT — zł. 50. II K o n k u rs p o e ty c k i n a u tw ó r apow troficzny, p rz e z n a c z o n y d o śp iew u zesp o ło w eg o , o c h a ra k te rze d y n am iczn y m , u jm u ją c y w zry w ie u czu cio w y m id eę p ra c y . O b ję to ść u tw o ru 20 w ierszy. T e rm in 15 w rz e śn ia 1939 r. N ag ro d y 1 zł. 60, Ił — zł. 1 0 . I II K o n k u rs m u zy czn y n a m u zy k ę do u .w o n i, k tó ry o trz y m a n a g ro d ę n a k o n k u rs ie p o ety ck im . W a ru n k i o ra z te rm in k o n k u rs u b ę d ą og ło szo n e p o ro z s trz y g n ię c iu k o n k u rs u p o ety c k ie g o . N ag ro d y : I — zł. 140, I I — zł. 60. K o n k u rs d o s tę p n y d la w sz y stk ich ez ło n k o w S to w arzy szen ia P ra c o w n ik ó w U m y sło w y ch P r z e m y słu P ań stw o w e g o o raz o b y w a te li R z p lite j po c h o d z e n ia p o lsk ie g o . S zczegółow e w a ru n k i kon k u rs u w y d aw ać b ę d z ie od d n ia 1 lip c a 1939 r. S e k r e ta r ia t S to w arzy szen ia, W a rsza w a , u l. K sią żęca 4 m. 7 w godz. 18 — 20, te ł. 8-18-92. LISTY DO REDAKCJI D yrekcja B ib lio tek i P u b liczn ej m. sł. arszaw y [lisze w li ci> do re d ak c ji nasze go pism a: „W N r 25 „ T y g o d n ik a Illu stro w an e g o “ z dii. 18.V I.1939 r. uka ał się a rty k u ł pW iesław a W ohn o u ta. W odsyłaczu do tego irty k u łu znalazła się n o ta tk a , dotycząca d o k try n ersk ie g o jak o b y b o jk o tu książki A m icisa .,S eree“ n a w ystaw ie b ib lio tek dzi -cięcycli zorga nizow anej jesionią ub. r. w B ibliotece P u blicznej m. st. W -wy. W zw iązku z pow yż szą n o ta tk ą B ib lio tek a P u b liczn a w yjaśnia co n a stęp u je: I. K siążka A m icisa m ogła się n a wy staw ie l.ie znajdow ać, g d \ż , ja k in fo rm o wał duzy um ieszczony n a półce z kisążkatni napisy w dziale tym um ieszczono jed y nie książki polskich a u to ró w piszących w ostatn im dziesięcioleciu. II. Pom im o to książka Ai іісіяа z n a j dow ała się aż w 2 egzemplarz», "li na pol ce. — gdzie przykładow o p o k a i 1110 u tw o ry ilu stru ją ce m otyw y zdyskw alifikow ania książki w b ib lio tek a ch d zie-ięcy li N apis inform ow ał: „K siążk i tycli sam yrli a u to rów w różnych w ydaniach \ P rz y jęte w ydanie książki Ai. i -isa w '.wielaiym p rzek ład zie M. Konopni» Viej o d rzucone w p rzek ład zie J. D rzew 'c k i" i. II, Co do w spółczesności pedaj ogioznyełi założeń książki A m icisa oczy viście m ożna m ieć ro z m a ite poglądy, niezaj iżnie jed n a k od osobistych osądów p o s z o 'gól nych b ib lio tek a rek — książka А іпсіяа jako zak w alifik o w an a przez Min. W B. i O P . z n ajd u je się we w szystkich n 'ej skich b ib lio tek a ch dziecięcych41. MOG <AGEPIN> flU fU A Koloidalny POL ‘ ‘A S IX -S 1 K . Z B EZPŁATNY M P O W IE Ś C IO W Y M NA m i e s i ę c z n i e .................................. z d o s ta rc z e n ie m do dom u k w a r t a l n i e z d o s ta rc z e n ie m cło dom u r o c z n i e z d o s ta rc z e u ie m d o dom u zł zł zł zł zł zł 6.— 6.50 17.50 19 — 66.— 74.— O G Ł O S ZE Ń ZA I T l K STI M : I M I ES I L L U S T R O W A N E G O „N A U K O Ł O r o c z n i e K asy O szczęd n o ści W Y N O S I: ZA m i e s i ę c z n i e ..........................................zł P o czto w e j Ś W IA T A " P R O W IN C JI: k w a r t a l n i e K o n to K O G U T K IE M wieczny sr.oook „ T Y G O D N I K A D O D A T K IE M W W A R S Z A W IE : P ił Z 11) DAJE CERZE C 4 ie /ą j$ P R E N U M E R A T A CENNI K 2 utuwa ból, plecienie, ..ahrirrlrnl» nóg. zmiękcza odciski, k łó n po te| kqplell da|q sl* usi',i(,ć. nawet p a z n o k c ie m . P r z e p is u ż y c ia nu o p a k o i re u 6.50 m i e s i ę c z n i e k w a r t a l n i e zł 19. | rocznie zł 74.—- Zmiana Nr 143 G R A N IC Ą : adresu zl 8.50 zł 25.— zł 94.— zl 0.50 R e d a k c ja n ie zw raca n ie zam ó w io u y c h ręk o p isó w . S tr. !/i — 800 zł, l/ i —- 4.50 z ł, Ѵ4 — 250 z ł, 1 * — 150 zł, */іб— Ю 0 zł, — za szp . w iersz, m ilim e tro w y , lu b je g o m iejsce 1,50 zł. B ila n s e , a r ‘ y k u ły o p iso w e, u k ła d y Іяі-еіагусгііе, I str. o k ła d k i i lin e je re z » r e ? . f i u ( w a n e 50°/o d ro żej A D R E S W Y D A W N IC T W A : W A R SZA W A . ZG O DA W ydawca Tow, \C';d, „D r„e »“ Sp, ж o, o. 12. TELEFON D rukarnia K rajow a, R E D A K C JI fif)4 14 Warazawa, Chłodna 44 A D M IN IS T R A C J I: 522-14. K O N T O P.K O. 143. R edaktor: Czesłuw Straazew iei Program Polskiego Radi a O d dn. 16 VII. do dn. 2 2 V II. 1 9 3 9 N iedziela — dn 16.Ѵ ІІ 7.00: A udycja p o ra n n a . 8.15: K o n c ert p o ra n n y w wylc. O rk. M ar. W ojennej z G dyni. 9.00: R egionalna transm isja z In o w rocław ia i K ruszw icy. R eportaż i n a b o żeństw o. 10.30: K o n c ert z płyt. 12.03: P o ran ek muzyczny. 13.00: W y jątki z Pism Jó z e fa P iłsudskiego. 13.15: M uzyka obia dow a. 14.45: ..Czytam y Mickiewicza*' (and. V II) ..Pan T adeusz". 15.00: A udy cja dla wsi. 16.30: R e cital fortepianow y W ito ld a M ałcużyńskicgo. 17.00: A udycja św ietlicow a K oła M łodej Wsi w Szwej kach. 17.20: „K to odpow ie“ . 17.35: P o d w ieczorek jirzy m ik ro fo n ie z Zaolzia. 19.00: „N ajw ierniejsza41 p re m iera słu chow iska. 19.30: F eliks M endelssohn: O k te t E s-dnr op. 20. 21.15: M uzyka ta neczna z Poznania. W 3-cli przerw ach trzy hum oreski A. [Nowickiego. P oniedziałek — dn . 17. V II 6.30: A udycja p o ran n a. 8.15: P o g a d a n k a dla kupców. 12.03: A udycja połud niow a. 14.45: Słuchowisko dla m łodzieży: ..D aw id C o operfield". 15-15: F rag m en ty z baletów R yszarda D rigo w wyk. O rk ie stry A dam a H erm ana. 16 20: M iniatury k w a rteto w e — k o n c ert z K rakow a. 17.00: M uzyka taneczna (płyty). 18.00: R ecital śpiew aczy A. M ichałowskiego. 18.25: K o n c e rt solistów (zc Lwowa). 10.00: A udycja żołniersk a. 19.30: -P r z y w ieczerzy4' — k o n c e rt rozryw kow y (z W ilna). 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: Sławne koncerty: Pierw szy k o n cert Liszta w P a ry ż u ” , a u dycja m uzyczna (z P o zn an ia). 21.50: ,.E cha m ocy i chw ały" 22.00: M uzyka ta neczna (płyty). W to re k k o n c ert z K atow ic. 20.10: O.lczyt w ojsko wy. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: K o n cert chopinow ski w wyk. L udm iły Berkwicówny. 22.00: T em aty egzotyczne w m uzyce o peretkow ej —- koncert. C zw artek — dn. 20.Ѵ1І 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.20: ..A kade micy na m orzu44 — re p o rta ż z obozu A. Z. M. 12.03: A udycja południow a: 1 1.45: ..W ojsko polskie: „Jedzie, jedzie a rty le ria 4' audycja słowno - m uzyczna dla m łodzieży. 15.05: K oncert p o p u larn y w wyk. O rk. Rozgł. W ileńskiej. 16.20: P ieśni i ballady w wyk. A dam a M azanka. 16.45: „B udow nictw o wsi polsk iej44: B u dow le sa k raln e -K o śció ł44— odczyt. 17.00: M uzyka taneczna z płyt. 18.00: K oncert. 18.50: ..Echa m ocy i chw ały44. 19.00: ..Książki- do któ ry ch się wrraca: - T ry lo gia Sienkiew icza44. 19.20: ..P rzy wiecze rzy" — koncert rozryw kow y. 20.25: A u dycja dla wsi. 21.00: R ecital fo rte p ia n o wy w wyk. Z. G rzybow skiego. 21.30: ..K raina ślepców 44 H. G. W ells‘a w T eatrze W yobraźni. 22.00: M uzyka daw nych m i strzów — k o n c ert zc Lwowa. 23.15: K o n cert m uzyki polskiej. P ią tek — dn. 2 1 .V II 6.30: A udycja p o ran n a. 8.15: -K ło p o ty i rady: ..Jaś się boi wody44 — dialog. 12.03: A udycja południow a. 14.45: -K a p ita n Cook i k an g u ry 4" — pogadanka dla m łodzieży. 15.00: M uzyka p o p u larn a z K atow ic. 16.20: G ustaw Jensen: Sonata a-moll op. 26. 16.45: Rozm ow ę z chorym i p rzeprow adzi ks. R ękas. 17.00: Muzyka taneczna z płyt. 18.00: R ecital śpiewaczy zZflK O N N IK IEM PIGUŁKI REFORMACKIE się: ІЛКО REGULUJĄCE Ż O Ł Ą D E K , MZY CIERPIENIACH W ĄTROBY, NADMIERNEJ OTYŁOŚCI, UŚMIERZAJĄCE HEMOROIDY I PRZY SKŁONNOŚCIACH 0 0 OBSTRUKCJI SĄŁA6 0 0 NYM stosują l a o D K i t * P R Z E C Z Y S Z C Z A JĄ C »? U Z YC II І - t n e U t K I NA Ч Г Zofii M assalskiej. 18.30: M uzyka organo wa w wyk. W ładysław a K alinow skiego. 19.00: „S ielanka44 -— frag m en t z pow ieści. 19.30: „ P rz y w ieczerzy44 — k o n c e rt roz rywkowy. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: K w artety B cethovena - k o n c e rt z płyt21.40: „B alzae44— p o rtr e t lite rac k i. 22.00: K o n c ert pośw ięcony utw orom E dw arda Griego. T ransm isja z Oslo. Sobota - dn. 2 2 .Ѵ ІІ 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.15: „Z m i k rofonem przez P olskę: ..Pogoda w O rło wie44. 12.03: A udycja południow a. 14.45: T e a tr W yobraźni dla dzieci: „P rzygody ślim aka N ieroby44. 15.15: K o n c e rt p o p u la rn y z W ilna. 16 20: M iguel F le ta — re p o rtaż m uzyczny. 17.05: M uzyka taneczna z Cafe Cluhu. 18 00: -M ało znane utw o ry " — k o n c ert z Poznania. 19.00: ..Przez siedem m órz do siedm iu wzgórz44 — we soła powieść radiow a -—- „Lw ów w żelaz nej wodzie k ą p an y 44. 19.30: A udycja dla Polaków za granicą. 20.00: „M uzyka lu dowa opow iada44 — audycja słowno-m uz. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: M iłostki ułańskie -— rom antyczny w odew il. 22.00: M uzyka taneczna. 23.00: M uzyka ta- dn. 18.V I I 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.15: . Dzieci m ają głos“ — audycja z P oznania. 12.03: A udycja południow a. 14.45: ..L ivingstonc w k ra in ie lwów4' — pogadanka dla m ło dzieży. 15.00: M uzyka p o p u larn a w wyk. O rk. Rozgł. P oznańskiej. 16.20: •M iniatu ry fo rtepianow e w wyk. Olgi Ł apickiej. 17.00: Muzyka taneczna. 18.00: K oncert M uzycznego O gniska W akacyjnego L i ceum K rzem icnieckiego-— transm . z K rze m ieńca. 19.00: A udycja dla robotników . 19.30: „ P rz y w ieczerzy41 — k o n c e rt roz ryw kow y. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: „O szukany K adi“ -—- opera kom iczna G lucka. 22.00: P olska m iędzy W schodem i Z achodem •— odczyt 1. 22.15: K o n cert w wyk. O rk. Sm yczkow ej Zw. M uzyków Chrzęść Środa — di i. 19. V II 6.30: A udycja p o ran n a. 8.00: A udycja p o ra n n a M uzycznego O gniska W akacyjne go Liceum K rzem ienieckiego — transm . z K rzem ieńca. 8.15: P og ad an k a turystycz na. 12.03: A udycja południow a. 14.45: „N asz k o n c e rt4' — audycja dla dzieci. 15.15: M uzyka p o p u larn a w wyk. O rk. Salonow ej z Łodzi. 16.20: Pieśni rom an ty ków w wyk. W andy H endrich. 16.50: ..P iczoelektryczność44— pogadanka. 17.00: M uzyka taneczna z Cafe P a ra d is. 18.00: Słynne sym fonie — k o n c ert z płyt. 19.05: „C oby było gdyby?“ — wesoła audycja z T o ru n ia. 19.35: ..P rzy w ieczerzy44 — Pod znakiem białych żagli Lato jest sezonem sportów w odnych, a w tym roku na ich czoło wysuwa się żeglarstw o, zc w zględu na bogaty prograni krajow y i m iędzynarodow y. Ja k w iadom o, P olska jest org an izato rem m istrzostw żeglarskich E u ro p y na rok 1939. Początkow o m istrzostw a m iały być przeprow adzone w A ugustow ie, je d nak ostatecznie odbędą się one na polskim m orzu — w G dyni, w term inie od 7 do 11 sierpnia. Zm iana m iejsca zawodów wyjdzie m i strzostw om jedynie na korzyść; nie m ó wiąc już o tym . żc dzięki tem u zaw odnicy zagraniczni będą m ieli m ożność poznania G dyni i polskiego w ybrzeża — to zawody będą m iały w iększe w alory sportow e, gdyż rozegrane będą w cięższych w a ru n kach m orskich. W iększe fale i w iatr zm u si kandydatów na m istrzów E u ro p y do w ykazania w szystkich um iejętności żeglar ski cli. Z ainteresow anie m istrzostw am i jest bardzo duże. Już w obecnej chw ili w pły nęły zgłoszenia pięciu państw : F ran cji, Belgii, W ęgier, D anii i E stonii: poza tym P olski Zw iązek Żeglarski otrzym uje licz ne z apylania z innych państw e u ro p ej skich,. ta k że liczyć się należy ze sta rte m około 10 państw . Radio pośw ięci m istrzostw om tym sporo m iejsca, n ad ając szereg k o m u n ik a tów. rep o rtaży i transm isji. E lim inacjam i krajow ym i do m istrzostw E u ro p y będą m istrzostw a P olski, któ re ro zegrane zostaną w d niach od 4 do 7 sie rp nia. R adiosłuchacze będą szczegółowo po inform ow ani o form ie i szansach naszych żeglarzy. O ficjalnym zakończeniem w ielkiego sezonu żeglarskiego będą regaty u rządzo ne we w rześniu przez Y aclit K lub P olski, w ram ach k tó ry ch rozegrany będzie bieg o nagrodę P a n a P rezy d en ta. W biegu tym , transm itow anym p rzez radio, starto w ać będą najlepsze zespoły po jednym z każ dego klubu. Dla w yczerpania sp raw zw iązanych ze sp o rtem w odnym , n a zakończenie w spo m nim y o ciekaw ym biegu w ioślarskim o -p u c h a r B ałtyku44, k tó ry rozegrany będzie podczas m istrzostw w ioślarskich Bydgo szczy. Bieg o p u c h ar B ałtyku tran sm ito wany będzie p rzez R ozgłośnię T oruńską. D okładne term iny p o gadanek i tra n s m isji ze w spom nianych wyżej zawodów podane zostaną w ргабіе. SILNE LOTNICTWO TO POTĘGA POLSKI 50011 XII M IĘ D Z Y N A R O D O W Y RAID A U T O M O B I L K L U B U P O L S K I S e r y jn y C H E V R O L E T M a ster S e d a n w z e s p o le 8 S a m o c h o d ó w p o t w ie r d z a s w e n ie z r ó w n a n e z a le t y w n a jc ię ż s z y c h w a r u n k a c h , sta w ia n y c h p r z e z R e g u la m in K a id u , z d o b y w a j ą c W ie lk a N a g r o d ę c z y li GRAND PRIX POLSKI 1939 W S W O IE ] KLASIE (Puchar im. Pana Prezydenta R. P.) ZW YC IĘS K I Z E S P Ó Ł FA B R YC ZN Y Nagrodę Pana M arszałka Polski NAJLEPSZY ZES P Ó ŁS A M O C H O D Ó W MONTOWANYCH N a g ro d ę f i r m W POLSCE „P olski F ia t” i „F ablol:” N A J W I Ę K S Z A 7 lO ° Ś Ć P U N K T Ó W D O D A T N I C H (964.220 p.) i 26 R d la 8 k ie r o w c ó w C h e v r o l e t Ó Ż N Y C na sw y ch M a s t e r H N w ła s n y c h S e d a n A G R Ó D C H E Y R O L E T A C Ii C e n a Z ł. 7 6 4 0 .- CHEYROLET LILPOP. RAU KONCESJONOW ANA & LOE W E N S T E I N W YTW ÓRNIA SAM OCHODÓW A U T O R Y Z O W A N E S. A. W WARSZAWIE (LICENCJA GENERAŁ MOTORS) ZASTĘPSTW O „AUTO—SERVICE" J. Ł E P K O W S K I W ARSZAW A O płata pocztowa opłacona ryczałtem. SP. N O W Y Ś W IA T 9 KOM. TELEFON 8 -0 4 -1 4 Drukarnia Krajowa w Warszawie, Chłodna 44, tel. TYGODNIK I L l U S T R O W A Z n a k o m it a ś p ie w a c z k a s c e n a m e r y k a ń s k ic h p . g e n e r a ło w a E lw in a O r li c z - D r e s z e r o w a , 6 w y s t ą p iła d o b r o c z y n n ie lip c a w T e a t r z e W ie lk im , n a F. O . N . dn. N \ PIEKARNIA MIEJSKA m . sł. W a r s z a w y u l. P r q d z y ń s k ie g o 5, łe l. 2 5 8 -9 5 W e w s z y s tk ic h n iż e j p o d a n y c h " m ie js c o w o ś c ia c h P . T . le tn ic y w in n i ż ą d a ć lu b z a m a w ia ć p ie c z y w o i w y r o b y jc u k ie r n ic z » P ie k a r n i m ie jsk ie j, a m ia n o w ic ie : G ro c h ó w , G o c ła w e k , R e m b e rtó w , L as, M ie d z e s z y n , B io ta - F a l i n ic k ie . R a d o ś ć , M ię d z y le s ie , D r e w n ic a . M ir k i, P u s te ln ik I i II, S tru g a , C z e r n ia k ó w , G r a b ó w , P y r y . D ą b r ó w k a , P ia s e c z n o , S k a lim iw , J J i s t r z ę b i e . K o n s ta n c in , J e z i o r n a. P o r ą b k a , K la ry s e w , P o w s in , B ie la n y , M ło c in y , B u ra k ó w , Ł o m ia n k i, P a lm iry , C z o s n ó w . P e lc o w iz n a . P ie k ie łk o . W iś n ie w o , H e n ry k ó w , P łu d y . B o ż y c z y n , G ó r c e . B o e r n e ro w o , C h r z a n ó w , K a ro lin , W ło c h y , U rsu s , P ia s tó w , L e g io n o w o , O k ę c ie , R a s z y n , F a le n ty , W o lic a , N a d a r z y n , M a łe i W . Ś w id ry . O tw o c k . Priestley pisze pierwszg nowelę dla Radia C o mówi o ły m zn akom iiy pisarz angielski? R a d io fo n ia an g ielsk a idzie ślad a m i P o ls k ie go R ad ia. W p raw d zie w e n u n c ja c ja c h B ro a d c a s tin g u an g ielsk ie g o n ie m ów i się o w /o r/,c polsk im , ale w ro zm o w ach p rz y z n a ją , że e k s p e ry m e n t P o l sk ieg o R ad ia, „pow ieść m ów ioną, p rz y ję to tu ta j z dużym za in tere so w an iem . B ro a d c a stin g p o sta n o w ił sp ró b o w ać, ja k te go ro d z a ju au d y c ja w y p ad n ie n a tu te js z y m g ru n cie. A by pie rw sza p ró b a w y p ad ła n a jb a rd z ie j zach ęca jąco , zw rócono się o n a p isa n ie u tw o ru bez fo rm y d ra m a ty c z n e j, p rzez n acz o n eg o dla m ik ro fo n u , do ta k w y bitnego i p o p u la rn e g o a u to ra , j a k im jest. J . B- P rie s tle y . Co n ap isz e dla ra d ia P rie s tle y , w łaściw ie n ic jeszcze o fic ja ln ie n ie w ia dom o. W p la n ie pro g ram o w y m n ie m a o ty in ża d n y ch szczegółów . W iele je d n a k ż e n a te m a t n o w e go e k sp e ry m e n tu m ów i się w D y re k c ji P ro g ra m o w ej B ro ad c astin g u . A le B ro a d c a stin g łaskaw ie nie ro b i ta je m n ic y z e sw ych za m ierz eń , an i też z osoby p. P r ie s t le y a. P o stan o w iłe m w ięc s k o rzy stać z w iadom ości i u d a ć się do źró d ła. I do b rze się stało , bo czci g od n y a u to r m iał w iele n a te n te m a t do p o w ie d z e n ia i m ów ił c h ę tn ie . O k azu je się, że p . P r ie s t le y d o sta ł z u p e łn ie o k reślo n e „ z am ó w ien ie" n a n a p isa n ie d la B ro a d c a stin g u p o w ieści lu b n o w eli. A u to r w ybrał n a p o c z ą te k now elę. J e g o zd a n iem fo rm a n o w elisty czn a opow ieści n a tle u cz u cio w ym , o pew nym p o d k ła d zie psychologicznym , bę d zie o d p o w ied n iejsza n a „p ierw szy w y strzał . A w ięc z m ocy w olnego w y b o ru a u to r a r a d io słu c h acze an g ielscy b ędą m ie li p ierw szą a u d y c ję tego ro d z a ju , c z y tan ą w o d c in k a c h p ro g ra m o w ych, 2 0 -m inutow ych, co n ie d ziela, p o c z y n a ją c od 3 w rz e śn ia r< b. P. P rie s tle y w y słu ch ał z za in tere so w an iem r e la c ji o b ard zo p o m y śln y ch w y n ik ach teg o ro d z a ju a u d y c ji w P o lsk im R ad io , w p ro w a d zo n ej ju ż b o d aj p rz e d k ilk u la ty . N ie ta k d aw n o przecież skończyły się dw a cy k le: „D n i p o w sz ed n ie p ań stw a K o w a lsk ich " i „A n ie lci i życia**. M ów iliśm y zresz tą o ty c h cy k lach z p. V- G iełg u d em , p ra w n u k ie m g e n e ra ła p o lsk ieg o , b o h a te ra w o jn y p o lsk o -ro sy j s k iej w ro k u 1831. J a k w iadom o p. V. G iełgud jefit d y re k to re m W y d z iału S łu ch o w isk w B ro ad c astin g u i czynnym z w o le n n ik iem w y m iany p ro g ram ó w z P o lsk ą. A le w racam do te m a tu : o k az u je się, że p. P r ie s tle y ju ż w y b rał ty tu ł do n o w eli, k tó r ą ma d o p ie ro napi&ać. P rzy zn am , że ty tu ł je st nieco d ziw ny, tro c h ę z a p o w iad ają cy a u d y c ję p ro f. R u tk o w s k ieg o : „C ała P o ls k a śpiewa**, czy te ż „Z p ie śn ią po k r a ju " . T y tu ł n o w eli p. P rie s tle y *a b rz m i: „N ie ch lu d zie śpiewają** („ L e t th e p eo p le sing ). — N o w ela śp ie w a n a ? — p y ta m , tro c h ę za Z g o d .iłe m się n a n o w elę od razu , bo lu b ię e k s p e ry m e n ty . S ądzę p rzy ty m że ta , now a fo rm a a u d y cji b ęd z ie m iała i u nas d uże p o w o d zen ie, co k o l w iek by się d ziało n a św iecie w ciąg u te j je sie n i— d o d ał w ielce zn acząco p. P rie6 tley . — Je ż e li p a n pozw oli, to jeszcze je d n o p y ta n ie : b io rą c p o d u w ag ę w szy stk ie o k o liczn o ści, m ogę p rzy p u szcz ać, żc h o n o ra riu m w ty m w y p ad k u b ęd zie o d p o w ied n io w ysokie? P isa rz ja k b y sobie coś p rz y p o m n ia ł, b o d o p ie ro p o p ew n y m nam y śle o d p o w ied z iał: W idzi p a n , B ro a d c a stin g u w aża, że h o n o ra riu m za tę n o w elę b ęd z ie duże, ja n a to m ia st m y ślę, że n ie d o sta te c z n e . J e d n a k ż e m im o te j ró żn icy p o g ląd ó w p o ro zu m ieliśm y się ja k o ś. P raw d ziw ie an g ielsk a od p o w ied ź n a to b ard zo in te re s u ją c e p y ta n ie , zak o ń czy ła n ie m n iej in te r e s u jąc a cało ść m o jeg o w yw iadu z p. P rie s tle y cm — k tó ry d ał jeszcze i to, że pierw szy i o s ta tn i o d ci n e k n o w eli b ęd z ie cz y tał sani d la p ró b y n a m i k ro fo n w ew n ętrzn y . N iew id z ialn e au d y to riu m i b e z stro n n y sąd re p re z e n to w a ć m a w czasie ty c h p ró b p an i P rie s tle y , m ałżo n k a a u to ra . n ie p o k o jo n y w łasn ą b ez p o śred n io śc ią. — N ie, — p o w iad a p . P rie s tle y — p o p ro s tu n o w ela cz y tan a, hęz p o d k ła d u m uzycznego i w o kaln eg o . N ow ela w sty lu „T h e G ood C om panions (D w aj to w a rz y sz e ). — R ecz b ęd z ie k o m iczn a, n ie pozb aw io n a a k c en tó w ro m a n ty czn y c h . A k cja to c zy ć się b ęd zie n a p ro w in c ji an g ielsk ie j. B ędę m ów ił o w spół czesności, ale p o m in ę i d e m o k ra c ję i n ac jo n alizm i o b ro n ę p rzec iw lo tn iczą . M yślę, że m am y ju ż te g o w szystkiego dosyć**. — M ogę sądzić, że je st p a n zad o w o lo n y z zam ó w ien ia? — p y ta m d alej. — N a tu r a ln ie — słyszę w o d p o w ied zi. — „ M d o _ i«AGEPIN> Z K O G U T K IE M u suw a b ó l, p le c ie n ie , n a b rz m ie n ie n ó g , z m ię k c z a o d c is k i, k tó re p o te | k q p le ll d a |q s ię u iu n q ć , n a w e t p a z n o k c ie m . P r z e p is u i y c i a n a o p a k o w a n iu . n ic C i n ie p o m o ż e ...— O s ła b ia s z fy lk o s w ó j o rg a n iz m ! — P a m ię ta j, że chcqc p o z b y ć się n a d m ie rn e j tuszy m usisz p rz e d e w szystkim u su nqć przyczyny w a d liw e j p rz e m ia n y m a te rii. P om o że C i w ty m m in e ra ln a s ó l o w o c o w a M I N E R O G E N F. F.. k tó rq nabędziesz w ka ż d e j ap te ce . S k ia d g łó w n y: A p t e k a M a z o w i e c k a — W a rs z a w a u l. M a z o w ie c k a 10. K o n k u rs na n o w e lę lub o p o w ia d a d a n ie J u n a c k ie K o m en d a G łów na J u n a c k ic h H u fc ó w P ra c y o g łasza d la w szy stk ich a u to ró w p o lsk ic h k o n k u rs n a n o w elę lu b o p o w iad a n ie n a tle ży c ia i p ra c y m ło d zieży ju n a c k ie j, o raz n a je d n o a k to w y w ode wil ju n a c k i. W a ru n k i są n a s tę p u ją c e : T e m a t w in ie n b y ć z a c z e rp n ię ty z ży cia ju n ack ieg o . U tw ó r m a być w ychow aw czy, zg o d n y z id e o lo g ią p o lsk ie j słu żb y p ra c y , o p a r tą n a sza c u n k u p ra c y i n a je j spo łeczn y m w yw yższeniu w im ię d o b ra P o lsk i. W odew il m a b y ć p rz e p la ta n y w staw k am i m u zy czn y m i i śp iew am i. ostro ałakujq cerę Pani, wywołujqc plamy i szpetne piegi. N a le ż y z a b e z p ie c z a ć c e rę w porze wiosennej, stosujqc udelikatniajccy i usuwający piegi штт т >л T e rm in n a d sy ła n ia u tw o ró w : 31 sie rp n ia 1939 r., a w o d ew ilu 15 w rześn ia b. r. Za n a jle p sz e u tw o ry K o m en d a G łów na J u n a c k ich Iłu fc ó w P ra c y p rzez n acz a 3 n a g ro d y : I n a g ro d a - 300 zł; II n ag ro d a — 150 zł; I I I n a g ro d a — 75 zł. S zczegółow e w a ru n k i w ysyła n a ż ą d a n ie K oM enda G łó w n a J u n . H u fcó w P ra c y , W arszaw a, 6-po s ie rp n ia N r 30. TYG O D N IK ROK 80 ILLUSTROW ANY W A R S Z A W A . 2 3 L IP C A 1 9 3 9 r. Nr 3 0 (4 ,1 1 0 ) „B itw a p o d G ru n w a ld o m * Ja n M a te jk o P R Z Y G O T O W A N IE G R U N W A L D U Z m ienia się w ciągu wieków język uży wany przez dyplom atów . G łębokim p rz e obrażeniom ulega s tru k tu ra gospodarcza poszczególnych państw . T echnika w ynaj duje coraz to doskonalszą broń. P rzy uży ciu jed n a k tak innych dziś, niż p rz ed p ię ciuset laty, środków , m etody w alki p ozo sta ją wciąż te sam e. W ypływ ają bow iem z podo b n y ch p rzesłan ek geograficznych i politycznych, z tycli sam ych głębokich róż nic w c h ara k te rze i dążeniach sąsiadują cych narodów . O pow ieść o zm aganiach pod G runw al dem лѵ ro k u P a ń sk im 1410, w yw ołująca w um yśle obraz zakutych w stal m nichów , łom ot hu sarii, lekkie chorągw ie litew skiej jazdy — w ydaje eię daleką i nierzeczyw i stą. Gdy jed n a k p rzez chw ilę w yobrazim y sobie na m iejscu w ojsk tam tych w spół czesne dyw izje b ro n i p a n ce rn ej, szum sa m olotów bom bow ych i liczne p u łk i kaw a lerii, posługujące się „cek aem am i“ , w al czące obok zm otoryzow anej piechoty, owa historyczna bitw a staje się nagle bliską i zrozum iałą. Bow iem uczucia, ożyw iające P olskę przed półtysiącem łat, nie ró ż n i ły się zbytnio od dzisiejszych. Cóż dop iero , gdy p rzyjrzym y się całejpau okresow i, k tó ry ,w ielką w ojnę'4 (tak zw ali ją współcześni) poprzedzał. Nie m oż na się o p rz eć w rażeniu, że zajścia, k tó ry ch dziś jesteśm y św iadkam i, są pow tórzeniem (z dużym i oczywiście odchyleniam i, w yni kającym i ze zm ienionych w arunków ) tam tych, w ielkich chwil. W czasach grunw aldzkich nie chodziło już tylko o in te resy gospodarcze, p o lity cz ne, lub m ilitarn e, jak ie w różnych o k re sach m iało dla P olski i L itw y w ybrzeże B ałtyku, ale o to, że rosnące m ocarstw o polsko-litew skie nie m ogło ścierpieć na sw ych ziem iach pom orskich i litew skich, p ru sk ic h i żm udzkich w rogiego o rganiz m u. Z akon m iał do w yboru albo w sp ó łp ra cow ać lo jalnie z P aństw em P olskim , albo sta ra ć się je zniszczyć. W ybrał to drugie. W ysiłki swoje skierow ał p rz ed e wszyst kim przeciw ko L itw ie, jak o organizm ow i m niej skrystalizow anem u. P oczucie p rzy należności n arodow ej w tedy jeszcze w obecnej fo rm ie nie istniało. D ążenia sepa ratystyczne m ożna było je d n a k łatw o obudzić, p o p iera ją c n ajm niej naw et uza sadnione p re te n sje dynastyczne. K rzyża cy, korzy stając z roszczeń Sw idrygiełły, najm łodszego b ra ta królew skiego, p ię trzyli p rz ed W ielkim K sięciem W itoldem trudności. Na p o czątk u 1402 ro k u L itw a m usiała staw ić czoła Z akonow i, In flan to m , buntom w Sm oleńsku, R iazaniu, na Siewienszczyźnie i P odolu. M etoda była p ro sta: rozbić państw o od w ew nątrz, a p o tem uderzyć na n ie znienacka i zagarnąć; bądź w form ie „ p ro te k to ra tu ” , bądź „eu ro p ejsk ich k o lo n ii41, bądź też jak o zie m ie „odw iecznie41 krzyżackie. W tedy zresztą nie k łopotano się ta k subtelnym i różnicam i. Ja k o p re te k s t w ystarczała idea „naw rócenia na w iarę ebrześcijańską“ . T en p re te k st także w ym ykał się z rąk . Z akon usiłow ał jeszcze p rz ek o n a ć zachod nią E u ro p ę, że chrzest Litw y był tylko p o zorny. N iezbyt długo m u się to udaw ało. D zięki usilnym zabiegom dyplom acji p o l skiej w W atykanie papież B onifacy IX w ydał w 1403 roku w ielką bullę, p o tęp ia jąc działalność Z akonu i z ab ra n ia jąc m u w alki ze świeżo naw róconym i chrześcija nam i. N astał znow u pokój. K rzyżacy m ieli w swym rę k u Żmudź. A le też Ż m udź (K łaj peda) była ostatecznym kresem ustępgtw m ocarstw a Polsko-L itew skiego. Je st rzeczą m im o w szystko w ątpliw ą, czy doszłoby do w ojny, gdyby K rzyżacy na dotychczasow ych zdobyczach poprzestali. 570 L iczne tra k ta ty , zaw ierane z Z akonem przez P o lsk ę, d o b itn ie św iadczyły o jej niechęci do użycia arg u m en tó w o statecz nych. T r a k ta t kalisk i, u k ład y w ileńskie, p o kój w R aciążu — we w szystkich tych p a k tach P o lsk a zdobyw ała się na m aksim um u stępstw . Jeszcze w ro k u 1109, po w iel kim zjeździe w Łęczycy, obrad u jący m nad sytuacją w ytw orzoną przez pow stanie Ż iuudzinów , posłow ie polscy jad ący do M alborka m ieli p roponow ać pokojow e u regulow anie sporu. D o p iero w yzyw ająca postaw a w iełkiego M istrza, U lryka von Ju n g in g e n , sp ro w okow ała szefa deleg acji polskiej, arcy biskupa gnieźnieńskiego, M ikołaja z K u row a, do ośw iadczenia w ręcz: „ N iep rz y ja ciół L itw y m y za sw oich uw ażam y w ro gów : jeśli uderzycie na L itw ę, my ruszym y n a w as‘Ł. T a d e k la rac ja, dzięki k tó re j P olska w ystąpiła oficjaln ie jak o g w a rau tk a n ie podległości L itw y, ostatecznie w yjaśniła sytuację. K tóż jed n a k zbada p rz ep a stn e głębie psychiki zaborczej teu to ń sk ic h rycerzy! N ie w ierząc w siłę w ew n ę trz n ą m ocar stw ow ej P olski, a w idząc, że układ am i nic nie w skórają, spróbow ali m eto d y z astra szenia. U ltim atu m krzyżackie w yglądało dość osobliw ie. W ielki M istrz posłał do króla Jagiełły fo rm aln e w ypow iedzenie wojny. Ju ż w d nin jego doręczenia hufce z ak o n ne w targnęły n a te ry to riu m P o lsk i, zale w ając ziem ię D obrzyńską, M azowsze, K u jaw y. N im k ró l zdołał zeb rać p o sp o lite ruszenie, oblężona Bydgoszcz m usiała się poddać. Z akon nie m yślał je d n a k o o tw a rte j wojnie. L edw o Jagiełło Bydgoszcz odebrał, nim jeszcze w rogie arm ie się sta rły , już przez posłów i p o śre d n ik ó w prop o n o w an o zaw ieszenie b roni. Z aw arto je 8 p a źd ziern ik a, a m iało trw ać do św. Ja n a , tj. do 24 czerw ca 1410 roku. D ziew ięć m iesięcy życia z p e rsp e k ty wą tru d n e j i ciężkiej w ojny! K rzyżacy liczyK, że duch bojow y P olaków tego o k re su nie przetrzy m a. Że in te resy indyw i dualnie poszczególnych panów przew ażą p aństw ow ą rację stanu. Że usilne zabiegi dyplom atyczne pokłócą Litwrę z K oroną. Że złoto zakonne, p rz e k u p u ją c e sąsiadów , zostaw i P o lsk ę o sam otnioną, a w szechpo tężn a p ro p a g au d a pozbaw i ją w szelkiego m oralnego p o p arcia w św iecie zachodnio europejskim . W m iędzyczasie sk iercw an o spraw ę na drogę a rb itra ż u . Sędzią m iał być k ró l cze ski, W ładysław IV. Czym jest a rb itraż , wiem y dziś dobrze z dośw iadczeń śro d k o w o -eu ro p ejsk ich W^yrok k ró la czeskiego p rzy p o m in ał pod względem słuszności w iedeńskie rozw iąza n ie spraw y czeskiej z ubiegłej jesieni. N ie zaskoczył on Jagiełły. Z tą sam ą k onsekw encją, z ja k ą s ta ra ł się przez d łu bie lata u trzy m ać p okój z Z akonem , o b ec nie przeszedł do p rzygotow ań w ojennych. R ozum iał bow iem , że gdy każdy objaw d o b re j w oli je st poczytyw any za słabość, trzeba przem ów ić innym językiem . W o czekiw aniu n a starcie zb ro jn e rozgorzała w ojna na w szystkich w ew n ętrz ny ch i zew nętrznych fro n ta c h . W alka p ro pagandow a, akcja dyplom atyczna, z b ro jen ia — oto e ta p y przygotow ań do 1410 roku. Z aagitow anie k ilk u m ilionów ludzi jest obecnie rzeczą codzienną. P ro p a g a n d a dzięki p o tędze p ra sy i ra d ia m a działanie olbrzym ie. Wr owveh czasach decydow ały jednak nie m asy, lecz poszczególne dw ory. Z aagitow anie ich m ogło m ieć znaczenie decydujące. P ro p a g a n d a krzyżacka dy sponow ała doskonale rozgałęzionym a p a ratem . W yzyskiw ała go też w pełni. I Jagiełło jed n a k nie pozostaw ał bez czynny. R ozpisał i ogłosił skargę na K rz y żaków do królów i książąt św ieckich i d u chow nych, u jaw n iając krzyw dy, jak ie Polska i L itw a cierpliw ie dotychczas zno siły od Z akonu. Rozesłał posłów p e łn o m ocnych do w ielkich stolic. P rosił o po m oc i posiłki naw et k ró la angielskiego, H e n ry k a IV L an c astra , daw niejszego h ra biego D erby. D arem nie. K rzyżacy p o tra fili już rozgłosić, że P o lacy w połączeniu z poganam i i R usinam i zagrażają zgubą chrześcijaństw u. Na ów czesnej D ow ning S tre et nie orien to w an o się jeszcze zbyt dobrze w sto su n k ach w schodnio-europej skich. K ró l angielski odpow iedział, że... uw aża się za syna Z akonu. N ielepiej pow iodły się usiłow ania zdo bycia sobie pom ocy, lub życzliwej n e u tra l ności książąt pom orskich. W ierząc w p o tęgę Z akonu, k tó ry ich gnębił, nie śm ieli p rzeciw niem u w ystąpić. K rzyżacy na sw o ją stro n ę przeciąg n ęli Św iętobora Szcze cińskiego, Bogusława V II I Słupskiego, U lryka Starogrodzkiego. W ażniejsze były sto su n k i z C zecham i i W ęgram i. T u złoto z krzyżackiego sk arb ca pokonało wrszelkie zabiegi dyplom atycz ne. W acław IV czeski, p rz e k u p io n y kw otą 60.000 złotych, n ie tylko odm ów ił J a gielle pom ocy, ale w ydał na korzyść K rz y żaków slawretny w yrok arbitrażow y. W obec Z ygm unta w ęgierskiego m usiał Z akon użyć tak że innych argum entów . Stosunki polsko-w ęgierskie były wów czas przyjazne. O p ierały się na szesnasto letn im przym ierzu, zaw artym p rzez Ja g ieł łę i Z ygm unta w K rakow ie, w ro k u 1397 W m yśl tej przyjaźni, gdy n astąp iła na W ęgrzech rew olucja, Jagiełło nie p rzyjął ofiaro w an ej m u przez pan ó w w ęgierskich k o ro n y , sta ra ją c się o uw olnienie w ięzio nego przez p o ddanych Z ygm unta. Do wy stą p ie n ia przeciw Polsce K rzyżacy sk ło nili w reszcie w ęgierskiego k ró la zarów no złotem , ja k < obietnicą... U krainy. Zawsze bow iem byli skorzy do frym arczenia cu dzą w łasnością. N ieśw iadom tych m atactw Jagiełło w ysłał do Z ygm unta, K sięcia W itolda z liczną św itą. S p o tk an ie odbyło się w Kezm ark u . T u Z ygm unt usiłow ał nak ło n ić W itolda do z drady, ofiaro w u jąc m u... k o ronę litew ską. G ra dyplom atyczna rozw i jała się więc zgodnie z n a jb a rd zie j now o czesnym i .m etodam i... N iem iec. Z m ierziła ona W itolda do tego sto p n ia, że będąc już na L itw ie, a pod ejm u jąc de legację w ęgierską w racającą z P ru s, posła K rzysztofa G ersd o rfa n a ko ń cu stołu posadził, a obok siebie Żm udzinów . M ożna sobie w yobrazić, ja k żywe k o m en ta rz e wyw ołało to uchybienie w dyplom atycz nym p ro to k ó le ! Szeroka akcja dyplom atyczna Jagiełły poniosła zatem fiasco. W ażniejsza przecież dla pow odzenia wojny była akcja w ew nętrzna: k o n so lid a cja polityczna elem entów różnych n a ro d o wościowo, organizacja i w zm ocnienie si ły zb ro jn ej i w reszcie p ra ca sztabu. O znakom itym p rzep ro w ad zen iu tych postulatów św iadczy fa k t, że stając do walnej rozpraw y ,.polska k oalicja“ p rz ed staw iała siłę n ie do p o gardzenia. Nie chcę się w daw ać w szczegółow y opis elem en tów arm ii. D la zilustrow ania jej ró ż n o ro d ności w ystarczy pow iedzieć, że w skład w ojsk litew skich w chodziły m iędzy inny m i chorągw ie takie, jak P ołocka, W iteb ska, K ijow ska. Były także trzy chorągw ie Sm oleńskie, k tó re nieśm ierteln ą okryły się chw ałą. N ad to w tej w ojnie, po raz pierw szy w służbie p olskiej, brało udział w ojsko najem ne. Gdy się zaś okazało, że W^ęgrzy zam ie rzają w kroczyć od p o łudnia, pow ołano ry cerstw o ziem podgórskich i dla obrony ulokow ano je w Sączu, p od wodzą k aszte lana lubelskiego, Ja śk a ze Szczekocin. Na niebyw ale w ysokim poziom ie, zwa żywszy ów czesne w aru n k i, stała p ra ca n a czelnego dow ództw a, k tó re przygotow ało w spaniałą k oncepcję strateg iczn ą. Ju ż w g ru d n iu 1409 ro k u odbyła się w B rześciu decydująca n a ra d a , na k tó re j ustalono — n a pół ro k u nap rzó d — ścisły p lan kam p an ii. W^ k o n fe re n c ji b ra li udział: Jagiełło, W itold i D żelal-ud-din, książę tata rsk i. Spełnił on zresztą w iern ie sw e zobow iązania i w um ów ionym te rm i nie staw ił się z w ojskiem do w alki. A nie była to m ała grom ada, jeśli pod kon iec ro ku 1410 opanow'ał przy jej pom ocy tro n w ielkich chanów Z łotej O rdy! Do tajem n icy dopuszczono jedynie p o d k a n clerz a koronnego, M ikołaja T rąbę. W B rześciu ustalono zarów no dzień i m iejsce sp o tk a n ia w szystkich w ojsk pod W olbrom iem ja k i głów ny cel n a ta rcia : k rzy żack ą stolicę, M ałborg. M iało to być od ra zu u d e rze n ie decydujące. O d okładnym o pracow aniu szczegółów k a m p a n ii niech św iadczy zapisek ze sta rych k ro n ik : K ró l „zlecił D obrogoetow i C zarnem u, staroście radom skiem u, przy sposobienie m ostu na W iśle p o d K ozieni cam i, nad któ reg o zbudow aniem pracow ał całą zim ę w w ielkiej tajem nicy, biegły w swym rzem iośle, m istrz Ja ro sła w 44. P o tym to m oście przeszła arm ia p o l sk a idąc pod G runw ald. O sław ione „D ran g mach O sten4‘ zostało złam ane. O dradza się ono co pew ien czas w ciągu histo rii. O bec n ie jesteśm y św iadkam i now ej fali g er m ańskiego im perializm u. D uch jego nie w iele się różni od ducha R ycerzy K rzyżo w ych. K łajp ed a już je s t w rę k ac h n iem iec kich. L itw a znow u żyje w zgodzie z K o ro ną. R ozrost P o lsk i m ocarstw ow ej sta je na drodze w szelkim dążeniom zaborczym nad B ałtykiem . Nad sp a d k o b ierc am i Z akonu zaw isły groźne słow a Jó z e fa Piłsudskiego: „N a s z e o d r o d z e n i e c a ł k o w i te r o z c z ł o n k u j e i u n i c e s t w i P r u s y“ . Krzysztof Mieczysławski SILNE LOTNICTWO TO POTĘGA POLSKI 571 OUATORZE P aryż spotyka się, załatw ia interesy, je, baw i się, kocha, h a n d lu je, cieszy i sm u ci — na ulicy. D ługie rzędy k aw iarni wzdłuż wszystkich ulic zc stolikam i ta ra sującym i przejście po tro tu a ra c h ; stra g a ny p rzed wszystkim i sklepam i począwszy od w ytw ornych dom ów tow arow ych, a kończąc na m ałych ,,boutiques“ sprzeda jących w arzyw a: kioski ze słodyczam i i b udki z a trak cjam i na bulw arach — wszystko to pozbaw ia P aryż tajem niczo ści obcych m iast i spraw ia, że przybysz nie czuje się tu sam otny naw et przez m ałą chwilę. Czyż podobna się dziw ić, że wobec tak absolutnego braku intym ności w codzien nym życiu, także i dzień 14 lipca, dzień św ięta narodow ego F ra n c ji, obchodzi się tu nie w czterech ścianach sal, ale na o tw artych, szerokich placach i ulicach? Sto pięćdziesiąt lat tem u lud Paryża zburzył tego dnia Baetylię, niegdyś groź ną cytadelę panującą w szechw ładnie nad zam ieszkałym przez p ro le ta ria t przedm ie ściem św. A ntoniego, a wówczas, za panowamia L udw ika X V I, już tylko w ięzienie i arsenał królew ski, strzeżony przez od dział inw alidów . B astylia pozostała je d n a k sym bolem ucisku i absolutyzm u tak, że zburzenie jej stało się pierw szym czy nem zrew olucjonizow anego tłum u. P rzed czterem a laty F ro n t Ludowy p ra g n ął odebrać św iętu 14 lipca c h ara k ter ogólnonarodow y, czyniąc je także rocznicą swego pow stania i dniem p ro k la m acji ewych haseł. Dziś n ie m a już we F ra n c ji absolutyzm u, nie ma także F ro n tu Ludowego, ale św ięto pozostało, nie m niej w spaniałe i jedyne w sw oim rodza ju niż dotąd. A m oże naw et w spanialsze, bo uśw iet nione wizytą przedstaw icieli Anglii, k tó rzy w obliczu obecnej sytuacji politycznej zam anifestow ać chcą swą łączność z uczu ciam i sojuszników. * Już na tydzień p rzed „Q uatorzc Juille t“ zm ienia Paryż swój zwykły wygląd. Ciche i cieinnc uliczki, otaczające w ielkie bulw ary, rue de Liege, rue des D a mes, d ‘E nghien, dc PE chiquier zaczynają n ab ierać życia i uspraw iedliw iać swym blaskiem sta ry przydom ek P aryża: „ville Ium ićre“ („m iasto św iatła41). P rzed k a w iarniam i, na tro tu a rac h i jezdni, w yra sta ją sto lik i fo rm ujące czw orobok, w e w nątrz k tórego tańczą zwiększające się z dnia na dzień grom ady ludzi. Z m ałych przedm iejskich uliczek, z ustronnych przecznic przenosi się tanecz na m agia w centrum m iasta, rozlew ając się wesołą falą życia po głównych a rte riach. Pola E lizejskie, ulica Rivoli, aleja R epubliki, bulw ar Sew astopol zaczynają tętn ić potężniej jeszcze niż zwykle. Paryż, m iasto, w którym po dziesiątej w ieczór nic w olno oklaskiw ać artystów naw et w zam kniętych knajpach na wesołym Montm artre, bawić się poczyna teraz co wie czór na ulicy do pierw szej-drugiej w nocy. 14 lipca po w ielkiej rewii wojskow ej na P olach E lizejskich, tej im ponującej pa radzie w szystkich rodzajów broni, w cho dzi wreszcie Paryż w kulm inacyjny p u n k t wesołego szaleństw a. JUILLET P rzez m iasto przeciągają już od wczes nego w ieczora gw arne pochody z k o lo ro wymi lam pionam i. P o d sklepieniam i z różnobarw nych chorągiew ek rozmieszcza się głośniki i o rkiestry. K to m a w kieszeini 5 fran k ó w na „ b o ck “ piwa. idzie za baw ić się zc znajom ym i na tarasie sw ojej k a w iarn i; ten , kogo zrujnow ałby naw et tak i w ydatek, zabiera składane krzesełko, by bawić się wszędzie, a nie płacić n i gdzie. U licam i ciągną całe rodziny u zbro jone w potężne to rb y z dom owym i p rze kąskam i. We w nękach bram widać przy nakrytych stolach dozorców , którym obo w iązek nie pozwala oddalić się od dom u. Na asfaltow ych jezdniach m iędzy pędzą cymi autam i tańczą wesołe p a ry złączone .skoczną m elodią. Paryż się bawi. O trzysta kilom etrów stąd na wschód taniec aryjki z Chińczykiem uw ażany jest za „R assenschande“ — zhańbienie rasy. A le an bulw arze St. Michel tuli się m ała m id in e tk a w szerokich objęciach m urzy na czarnego, jak faszystow ska koszula — i nikom u nic do tego. B rodaty m alarz w fantazyjnyrm kraw acie o k rę ca dokoła sie bie w ytw orną blondynkę. W ysoki Szkot w kraciastej spódniczce i narodow ej fu rażerce drepce obok czarującej F rancuzeczki dochodząc z n ią doskonale do p o rozum ienia p rzy pom ocy m iędzynarodo wego esperanta spojrzeń i uścisków. K ażdy baw i się, jak um ie n ajlepiej. P rz e d kaw iarniam i M ontparnasse‘u ta ń czy się m iędzynarodow ego w alca lub slow-foxa. P rz e d ow erniacką oberżą na rne D escartes, obok P a n teo n u , w ew nątrz •ogromnego koła snują się m łodzi ludzie i m łode dziew częta, w ybierając sobie da my lub kaw alerów , po czym ro zpościera ją na jezdni, co kto m a: chusteczkę czy gazetę i klęcząc całują się z u p atrzoną nieznajom ą osobą. Ja k iś pow ażny jegom ość w a m ery k ań skich o kularach, o wyglądzie solidnego, zam ożnego kupca, p rzy k ry ł łysinę czerw o nym , fantazyjnym fezem z p ap ieru i dm ie w dziecinny blaszany saksofon na tarasie eleganckiej k aw iarni w dzielnicy łaciń- E n tu zja zm P a ryża w zb u d za ły e s k a d r y b o m bow ców a n g ie lskic h , bio rą ce u d zia ł w d e fila d z ie s p rzy m i er z o n y ch w o jsk skiej. W W arszaw ie pozbaw ionoby go n a zaju trz k re d y tu i pytano z n iepokojem o sta n zdrow ia, ale tu, w Paryżu, n ik t nie in teresu je się obcymi ludźm i, a w piękną noc „Q uatorze Ju ille t“ wszystkie szaleń stw a są uspraw iedliw ione. Paryż się bawi. Co praw da o kilk a kroków od jed n e go z centrów tego karnaw ałow ego szaleń stw a jakiś bezdom ny w agabunda układa się do snu tuż p rzed sam ym progiem P a łacu Spraw iedliw ości, ale n ik t go jakoś nie dostrzega... P rzepraszam , spostrzegł go w łaśnie p rzed chw ilą po licjan t w g ra natow ej pelerynce i przepędza stąd zupeł nie tak , jak gdyby włóczęga nie był w p ro stej linii potom kiem tych, k tó rzy przed stu pięćdziesięciu laty zdobyli Baetylię. T. H. N a św ięto 14 lip ca ścią g n ęli do P a ryża m ieszka ń cy ró żn ych stro n F ra n cji w ba rw n ych stro ja ch reg io n a ln ych 572 M N Е W p e n sjo n ac ie , w k tó ry m odbyw am le tn ie dolce f a r n ie n te , ro i się od b u d u ją cych rozm ów społecznych i politycznych. N a razie decydow ano (głów nie pleć p ię k n a ), że sta n obecny jest n ie do zniesienia n a dłuższą m etę , w ięc „ n ie ch się raz już s ta n ie 11. P oniew aż je d n a k n ic d o tąd się nie sta ło ojjrócz coraz d etałiczniejszego roz b ie ra n ia się obojga p łci ,.z pow odu u p a ł", w ięc rozm ow y są b a rd ziej doczesne i b ie żące. C złow iek w pew nym w ieku, u b ra n y całkow icie, tra k to w a n y je s t ja k Z ulus a lbo M akololo z pió ram i w głow ie i w nosie. M oda w spółczesna kaiże da m om n a w et w n a jb a rd zie j osobli w ych p e n sjo n a ta c h u n ik ać pończoch, p a n o m m łodszym w iekiem i w yobraź n ią —• sk a rp e te k , z lekcew ażeniem jedn o czesn y m k o sm etyki doln y ch k o ń czyn. P o d o b n o je s t to najsu b teln iejsza p o stać d e m o k r a ty zm u , k tó ry — ja k w iem y— je s t w te j chw ili w walce na śm ierć i życie z faszyzm em . T a k w nioskuję z rozm ow y m ojej b ard zo ro z e b ra n e j (upałem !) n a d o b n e j, n iezn an ej m i sąsiadki z m łodym vis a vis w try k o to w e j koszulce bez rękaw ów , k tó ra to sąsiadka p o p ra w iając w idelcem coś w z ąb k a ch lśniących czystym złotem (pew no sta ra plom ba!) tw ierdziła, że nie m a zup ełn ie z au fa n ia do H itle ra . D ruga sta rsz a w iekiem , przypuszczalnie— p a n n a, bo k tó ż by... w szystkie przem ó w ien ia k ształcące ogól zaczyna od „ k ie d y byłam w M ediolanie44 albo „b o to, p ro szę p ani, w In te rla k e n to jest ta k 11 itd . i w ym yśla ciąg le p o k o jó w k o m i k e ln e rk o m za b ra k w y k sz tałce n ia fachow ego, jed n o cześn ie de m o n stru ją c w ytw orne m an iery m agla czy m y d la rn i w cennych sw ych dla tych p r a c ujących dziew cząt w skazów kach życio w ych. Ż a rt n a stro n ę . A le całe to to w arzy stw o w arszaw skie, k tó re n ie odpow iada n a u p rz ejm y u k ło n w chodzącego now ego gościa, a chw ili się ciągle, że zjeździło S zw ajcarię, F ra n c ję , W łochy, m a ta k stra sz n ie m ało w sobie tego, co A ngli cy nazyw ają „sociability“ — tj. p rz y ch y l n eg o , k u ltu ra ln e g o sto su n k u do b liź niego w ogóle, że zachodzi p y tan ie. r%y ta n ow a jak a ś p o sta ć d e m o k ra ty z m u w P olsce, czy — u p roszczenie obyczajów aż do sch am ien ia „z pow o d u w o jn a11? Czy F ra n c u z p o tra fi w ejść do jak ie g o k o lw iek tow arzystw a bez uśm iechu i sw e go „ b o n jo u r m essieurs et m esd am es'111, czy naw et sz o rstk i H e ib (Szw ajcar — łaskaw i słuchacze — ta k sieb ie nazyw a, a znaczy to nic w ięcej tylko ,,cliam “ ) obędzie się bez sw ego „ G r a s s i 11? G dy gdzieś kiedyś, ziry to w an y m ilczeniem na m o je „ d o b ry w ieczór p a ń stw u 1'1, k ro p n ą łe m głośniej i m ocniej: „Łaba D iena — p o n e le — Tegulbus pog a rb in ta s Jezu s C h ry stu s“ 2) wszyscy po chw ili zain tereso w ali się... m o ją narodow ością, bo oczyw iście 'nikt z tego g ro n a nigdy nie słyszał języka b ra tn ie j Litw y. M ocno nas in te re s u je zaw sze, co cudzoziem cy o nas pow iedzą, a znacznie М m niej — co o nas sam ych m ów i nasze p o l skie sum ienie. Z apew ne św iat i życie idą n a p rz ó d , — razem z ro m an ty zm em ginie rycerskość dem o k raty zm zw alcza — przeczuloną dw orskość m an ie r, a tem po w alk i o byt sk raca, czy upraszcza dysty n k cje i su b te l n o ści w ychow ania. T o te ż w tych śro d o w iskach, gdzie d aw niej panow ał n ie p rz y m uszony w ersalizm i szam p ań sk i h u m o r obcow ania w ykw intnego — dziś pow iało sztyw nym chłodem i o b ojętnością... W ięc trzeba włożyć na głow ę k apelusze wazowskie ze stru sie m i p ió ram i, którym iśm y zm iatali p ro c h y z posadzek p rzed naszym i k ró lew n am i, z a tk n ą ć w ziem ię szpady ry cerskie do o b ro n y ich czci jak o n iep o trze b n e... (sam e się lepiej b ro n ią od nas i nic chcą naszych m adrygałów i p o m p a tycznych „im tentów ‘4 i naw iązując do pap am ięci jed n eg o z najw iększych rycerzy polskiego szlaku k u ltu ry — B olesław a P ru sa pow iedzieć ja k on (to znaczy W o kulski) do p a n i W ąsow skiej, „ n ie gaście nam szlachetnego se n ty m e n tu dla W as...11 Coś z D on K ic h o ta z La M anszy zawsze p rzy d a się w lite ra tu rz e , a legeindy, k tó re tam opow iada C erv an tes, są a nalizą w dzię ków ów czesnej k u ltu ry . K iedyś S ienkiew icza na jak ie jś zaba wie, p roszony o aforyzm , w ypisał polskiej D ulcynei zd anie: „T yś sam a kw iat!“ , co przez w iciu k ry ty k ó w lite r a tu ry uznane zostało za głupie. 0 ile dobrze p a m ię ta m — z tłu m aczen ia tejże D ulcynei — to wcale n ie było takie „ n ie z ro z u m ia łe " — grzecz n iej m ów iąc od ty ch panów — gdyż w e dług w ykw intnego k o m e n ta rz a ustnego sa- lifi& *) P o r . ifTyg- Illu 6 t r. N r. 29. 2) D zie ń d o b ry — p a n e c z k u — n ie c li b ę d z ie p o c h w a lo n y Jezua C h ry stu s. Е) z /u h a b s fy w EZ.U.W m ego a u to ra było «króceniem zd ania: „ b ąd ź k w ia te m k u ltu ry naro d o w ej i duc h a“ . O tóż w łaśnie... na tę k u ltu rę narodow ą sk ła d ają się ta k często tak ie m ale ń k ie imp o n d e ra b ilia , m ało uchw ytne w pośpiechu i ro z ta rg n ie n iu zaw odow ym um ysłów wyż szych lub n a tc h n io n y c h m aje statem włas nym (za dużo stanow czo m am y m an d a ry nów ), lecz w iążące się za to d y sk re tn ie w p ew ien sta ry ob rząd ek zachow ania pol skiego, o k tó ry m d e taliczn ie opow iadali G logier, Ł oziński, B riię k n e r, C hołoniew ski..., opow iada p ro f B ystroń itd. Nie m a d w u k u ltu r ducha u nas (jak chcą n ie k tó rz y analitycy) — tj. szlacheckiej i chłopskiej. J e st ty lk o j e d n a k u ltu ra P iastow ska, gdyż dw ór, d w orek, czy dom szlachecki je s t tylko dziejow ym rozw inię ciem chaty, strzechy km iecej z pierw ocin naszego bytow ania. R odow odem w szelkich zjaw isk etnicznych, p o litycznych, społecz nych, przy ro d n iczy ch szukam y zawsze w chacie m azurskiej, p o d h a lsk ic j, k a sz u b skiej itd . a nie we dw orze, czy plebanii — k tó re są zjaw iskam i zm iennym i, a k tó re tylko w tedy są drogie i cenne narodow o, gdy p ielęgnują serd ec z n ie i uczciw ie p ie r w iastek ludow y, rdzenny. P rzypuszczam , że analogiczne rozum ienie z agadnienia k a zało pisać P rusow i jego „ P lac ó w k ę 11 Sienkiew iczow i m ało docen ian e pod w zględem p ięk n o ści, „Szkice w ęglem 11... N ajrealn iejszy m dow odem jedności k u ltu ry jest n asza, tj. rzekom ej elity k u l tu ra ln e j w ieczna tęsk n o ta do wsi — jak o do k o leb k i naszej, jest sentym entalizm reg io n aln y i p a trio ty zm zaściankow y. „G ość w dom — Bóg w dom 11 — „H ościii nie dziw isia —- jesz szto je u m i sie11... Są to dw a przysłow ia c h a ra k te ry z u jące dwie. k u ltu ry zachodu i w schodu na linii dyfuzji, — n o i dw ie izby k m iece — polską i ruską. C hołoniew ski, A. B. D obrow olski, A r tu r G órski w sw oich b ro sz u rac h o c h a ra k terze i g a tu n k u naszej k u ltu ry sięgają nie tyle do jej p o chodzenia, ile co do pocho du: — „ k u czem u P o lsk a szła11, ja k pisze G órski. M iędzy innym i cecham i (ja k np. w iara w B oga n a p raw d ę , bez kom edii) jest sta ro d a w n a w iara w człow ieka, jak o w celow y i użyteczny tw ór Boski. N aród, k tó ry tw orzył U nie, Z w iązki, K o n fe d e ra cje, m usiał być tow arzyski, p rzyjacielski, ch ętn y do w spółdziałania, szczery w a fe k cie, o d an y w p rz y ja źn i i tw órczy w sw oich id ea ch . N a ró d ten nie w yciągał nigdy rę k i do nikogo fałszyw ie, obłu d n ie — za b a r dzo był zdrow y i silny. R ów nic tru d n o ja k rzym skie „ A v e“ przetłu m aczy ć na obcy p o lsk ie „ w ita j11- — T o też zinartw ychpow stać m oże zan ied b a n a k u ltu ra sta ro d aw na p rzy jaźn i nie przez groźbę naw ały ger m ańskiej, k tó ra nagle zjednoczyła w szyst k ic h po lity czn ie, a p rzez w yrozum ow anie serdeczne b ra te rstw a narodow ościow ego... chociażby na w yw czasach letn ich n ie d a le k o granicy. N iechże nas nie łączy zawsze tylko groźba b u rz y czy błyskaw ice zm ian i układów , a s ta ra gędka polska o b ra te r stw ie „z D ucha1". W ięc b a ta listy c zn a , m ocno agresyw na w dyskusji sąsiadko p rz y jm m oje „ p o m p a tyczne in te n ta , w k tó ry c h serce p ło n ie ku T w ojej p e rso n ie 11 jak o zapow iedź, że w oj ny już n ie będzie — chociażby w śród nas. K o n r a d C h m i e l e w s k i 573 ZACZYNAMY KOCHAĆ STARĄ I NOWĄ WARSZAWĘ W śród ciekawostek i zabytków nowoczesnej stolicy K tokolw iek zaszedł kiedyś do dow ol nego polskiego biura -podróży za granicą, musiał zw rócić uwagę n a nieliczne w praw dzie, choć gustow nie w ykonane p l a k a ty p r o p a g a n d o w e : „Zw iedzajcie P olskę — k ra j polow ań“ , „Zw iedzajcie Sląsk“ , „P olska — W ilno — m iasto zabytków “ . Lecz z niew iadom ych przyczyn tru d n o zauważyć plak aty o W arszawie. W praw dzie one istnieją i robi eię, co m oż na, czego wym ownym przykładem są dwa świeżo wydane, nadzwyczaj estetyczne p lakaty o stolicv. lecz publiczność p rz e chodzi obok nich dość obojetnie, a za gra nicą wiesza się je z jakąś wstydliwą micśiniałością i zgoła niezrozum iałą dy skrecją. N iejeden cudzoziem iec w rozm ow ie z Polakiem ż a r t u j e , dlaczego tak m ało w Polsce mówi się o jej stolicy? — Bo — pow iedział jeden z naszych rodaków — właściwie W arszawa n i e m a n ic c i e k a w e g o i jest dość hrzvdkini m iastem . (?!). T aki pogląd niestety do niedaw na propagow any był p r z e z n a s s a111 y c li. W ypływał on właściwie nic z jakiejś specjalnej złośliwości, lub b raku patriotyzm u lokalnego, ale raczej z do kuczliwego osadu propagandy zaborczej, któ ra starała się za wszelką cenę wmówić w ogół, iż wszystko, co polskie, jest właś ciwie nic nie w arte. T en stan rzeczy uległ na szczęście w ostatnich czasach radykalnej zm ianie. P o wstał w stolicy Związek P ropagandy Tu<vstycznej m. st. W arszawy, k tó ry rozwija ożywioną działalność, w yrąbując z m ozo łem ścieżki w nieprzebytym gąszczu dżungli obojętności publicznej. T en i ów zauważa zim elnie niespodziew anie, że w tej naszej, tak dotvehczas pobłażliw ie trak to w an ej stolicy są rzeczy .naprawdę godne obejrzenia. Że zależy je tylko po znać, obejrzeć, a... może i trochę poko cliać! Zarów no w v/ej w spom niany Związek jak i obecny Z arzad M iejski zrobili na tym odcinku bardzo wiele. Pow oli z dotychczas panującego chaosu zaczyna wyłaniać się tryum fująca świadom ość, ż e m a m y n a p r a w d ę n i e z w kle cie kawą stolicę. K a żd 'r W arszaw ianin zna pokrótce h i storię Starego M iasta, Z::niku Królewski» go. Łazienek, W ilanowa. Uważał jednak że na tym m iejscu należy postaw ić kropk., dla prostej przyczyny, że nie m a w stolicy nic więcej godnego uwagi. Tymczasem obecnie wszyscy rew idują swój sąd. P a rę słów o historii W arszawy: Stolica Polski zjaw ia się na widow ni dziejowej u zarania naszych dziejów, gdy u brodu przez W isłę pow staje w Ujazdowie zam ek książąt M azowieckich, który, Gmach T ea tru W ielkieg o w id zia n y z b ra m y w ie ży r a tu szo w ej. (F o t. dr. T. P r z y p k o w s k i) W sp a n ia ły gm ach D om u T u ry styczn eg o m . sl. W a tsza w y p rzerabiany w ielokrotnie, zachował wy raźne ślady swego swego pierw otnego układu z epoki pierw otnej. M iasto samo pow stało najpóźniej w w ieku X III, jako osiedle m iejskie, otoczone m uram i o b ro n nym i, z których znaczne części dotychczas się zachowały, a ostatnio naw et zostały częściowo doprow adzone do dawnego sta nu. Jest to w i e l k a zasługa obecnego Z arządu M iejskiego, k tó ry w r. 1936 p o d jął inicjatyw ę odsłonięcia i utrw alenia łych zaniedbanych pom ników naszej wie kowej kultu ry stolicy. O rganizuje się K o m isja Opieki nad Z abytkam i, k tó ra, we spół z konserw atorem państwowym , roz poczyna intensyw ną pracę. O bejm uje ona tere n od ul. N ow om iejskiej do ul. W ąski D unaj, tzn. od bram y Now om iejskiej i b a r b akanu do bram y pobocznej. P ró b a od słonięcia m uru dała niespodziew anie boga te w yniki, gdyż po usunięciu zabudow ań przy zbiegu ul. Now om iejskiej i Podw ala i przw róceniu daw nej fosy ukazał się pod ul. Nowomiejeką gotycki dwuprzęsłowy 574 HOTEL BRISTOL W A R S Z A W A KRAKOWSKIE PRZEDMIEŚCIE T E L E F O 42. N Y 5 -51-60 6-04-74 P re z y d e n ta R. P . Sąsiadujące z Z am kiem S ta re M iasto tylko re sztk i a rc h ite k tu ry z czasów średniow iecznych zachow ało w p o staci n ien a ru sz aln e j. P rzew ażn a część d o m ów je s t p rz eb u d o w a n a w X V I wieku, lecz całość z R ynkiem , ozdobionym obec nie c h a ra k te ry sty c zn ą p o lic h ro m ią i o to czonym staro d aw n v m i uliczkam i, została d o p iero niedaw no odnow iona i obecnie p rz ed sta w ia się jak o d oskonale odbudow a ne średniow ieczne m iasto z całym swym specyficznym czarem i p a ty n ą w ieków . G ru p a tu r y s tó w w a u to k a r z e Z w . P rop . T u r. m . 5 t. W a rsza w y na tle R a tu sza m ost z b o gato ukształtow anym i filaram i. D ruga stro n a tego m ostu, w raz z zachow a ną w swej p ierw o tn e j w ysokości całą po łow ą B a rb ak a n u , wg k tó re j m ożnaby ten ■niesłychanie ciekaw y i ważny z ab y tek o d b udow ać, pozostaje w k a m ie n ic ac h po d ru g iej stro n ie ul. N ow om iejskiej i będzie n iew ątp liw ie w przyszłości z n ich w ydo b yta. O d k o p an ie fosy po k azało p ierw o tn ą w ysokość m u ru z ew nętrznego i baszty p r o chow ej. P rz e strz e ń m iędzy m u ra m i na ca łej diugości w spom nianego odcinka zosta ła oczyszczona z zabudow ań, o dsłaniając c ałkow icie p ie rw o tn ą w ysokość m u ru w e w n ę trzn e g o oraz g ó rn ą część z e w n ę trzn e go, odbudow anego dom am i ul. P odw ale. L inia m u ró w ry su je się czerw ono na b ia łym tle ty n k u . P o p ę k a n e m ury zostały wy re m o n to w a n e i w częściach, grożących za w aleniem , w zm ocnione. W k rą g m urów obronnych w ciągnięty został d ru g i Z am ek K siążęcy, położony, podo b n ie ja k U jazdow ski, na strom ym b rzegu W isły i o d d a lo n y o p a rę kilo m e tró w w dół jej biegu. Z am ek tern, po przeb u d o w ach w "wieku X IV i X V p ierw o tn ie d rew n ian y , p o tem — ceglany, p o p o p ra w k ac h i p rz eró b k a ch w w iekach X V II i X V III, znany w szystkim p o d nazw ą Z a m k u K r ó l e w s k i eg o, stan o w i obecnie siedzibę P an a P o d c ie n ia d a w n eg o A r s e n a łu p r z e b u d o w a n e g o n a A r c h iw u m M ie js k ie Z nam y wszyscy p o m n ik i W arszaw y. W szczupłych ram ach tego a rty k u łu n ie p o do b n a opisyw ać ich h isto rii. P o z a h isto ry czn ą W arszaw ą w lata ch ostatn ich pow staje m iasto z u p ełn ie now e, z szerokim i a rte ria m i ulic, now oczesną a r c h ite k tu rą dom ów i u rz ąd z eń m ieszkal nych. Ż oliborz, kol. Staszica i L ubeckiego, Saska K ę p a i k ilk a innych pom niejszych dzieln ie sk ła d ają się na W arszaw ę zu p eł n ie now ą, d orów ny w ającą p o d każdym w zględem zaró w n o a rc h ite k to n ic z n o -u rb a nistycznym , ja k i k o m fo rte m m ieszkal nym , w ielkim m etro p o lio m eu ro p ejsk im . W arszaw ę tę zna się sto su n k o w o m ało nie tylko za gran icą, ale i w sam ej Polsce, gdyż dotychczas obcy przybysz ob racał się p rz ew a ż n ie w ciasnym k rę g u d o ty ch czasow ego śródm ieścia na linii P la c Zbaw i- HOTE1 EUROPEJSKI WARSZAWA, K R A K O W S K IE P R Z E D M IE Ś C IE 13 T E L. 5 - 5 6 - 2 0 , 5 - 4 8 - 0 0 O g ó ln y w id o k d a w n eg o A r s e n a łu , o b e c n ie ArcJi. M ie js k ie , z lo tu p ta k a 575 T v n ta m buluiar u) r. 1938 B u lw a r G d a ń ski u> r. 1934 cielą — K rólew ska, B elw eder — P lac Zam kow y. Zw iązek P ro p a g a n d y T urystycznej roz począł planow ą akcję pokazyw ania W ar szawy przybyszom polskim i zagranicz nym w organizow anych przez siebie wy cieczkach zbiorow ych oraz przez d o star czanie indyw idualnych przew odników . Ja k Z am ek K rólew ski, Stare M iasto (ze słynnym F lik ierem ), M ury i Ł azienki są pom nikam i d a w n e j W a r s z aw y, ta k dom akadem icki (plac N a ru to wicza) i Dorn T urystyczny (P lac Starynkiew icza) są w spaniałym i pom nikam i W arszaw y nowoczesnej. M inister Stefan Starzyński, prezy d e n t stolicy i daw ny prezes Zw iązku P ro pagandy T urystycznej, utw orzy! w ro k u 1935 K om itet Budow y D om u T u ry stycznego w stolicy. Z arząd M iejski m. et. F ragm ent m u ró w o b ro n n ych S tarego M iasta W arszaw y oddał dom ten w dzierżaw ę Zwriazkow i P ro p a g a n d y T u ry sty czn e’- ja ko czynnik nadzorczy nad racjo n aln ą eksploatacji! pow ołany został K om itet D om u Turystycznego. nie g r 35 do 70, obiady po gr 85 — 1.00 i k olacje w cenie gr 65 — 80. W r. 1938 w D om u T urystycznym no tow ano 24.445 turystów , zorganizow a nych w 439 wycieczek. Dorn teai stanow i id ealn ie ta n i h otel dla z b i o r o w y c h w ycieczek n ieza m ożnych turystów , pragnących spędzić k ilk a dni w W arszaw ie w w aru n k ach zu pełnie w ygodnych. O celow ości istnienia podobnego do m u świadczyć m oże fa k t, iż w ro k u ubie głym w wyżej w spom nianej liczbie nocle gów statysłyki n o tu ją 1491 turystów cu dzoziem ców. Je st to cyfra — p rzy obec nym słabym ruchu z zagranicy — w ręcz im ponująca. P rzy jrzy im v się cenom w D om u T u rystycznym . O tóż nocleg w p okojach 2-u i 3-łóżkowych z n atry sk am i w aha się od zł 3 do zł 1,20. D om T urystyczny posiada bardzo wy godnie urządzone łazienki i n a try sk i, z k tó ry ch m ożna korzystać po przystępnych cenach. W jad a ln i D om u T urystycznego dla turystów p odaw ane eą śn iad an ia w ce Związek P ro p a g a n d y T urystycznej m. st. W arszaw y rozw ija pierw szą, być m oże. zakrojoną lia skalę europejską akcję p ro pagandow ą w stolicy. Ju ż n a D w orcu przybysz zagraniczny spotyka tłum acza p oliglotę, k tó ry chętnie i uprzejm ie udzie la bez żadnego specjalnego w ynagrodze- Pałae w "W illanowie, ozd o b a o k o lic sto lic y 576 ш -i p o trze b n y ch 'inform acji, Z w iązek roaporząrłza sztabem w y kw ali^kow anych przew odników , znających histo rię sta rej i now ej W arszaw y. O rganizuje w ielką ilość wycieczek tan im i środkam i kom unikacji, zapoznając w eposóh p ro sty i zrozum iały z ciekaw ostkam i stolicy, działając na wy obraźnię w ycieczkow iczów , zachęcając, za p raszając — jednym słowem , w ystępuje w roli gościnnych gospodarzy, którzy z całe go serca rad zi są przybyszow i i pragnęliby za w szelką cenę pokazać te w szystkie p ięk n e rzeczy, z k tó ry ch eam: są tak dum ni i k tó re n a p raw d ę kochają Dew izą Z w iązku jest: „N ie tylko po znaj. ale... i w róć do W arszaw y"; toteż akcja ta daje ro ra z lepsze w yniki. O bec nie Zw iązek stoi całkow icie na wysokości zadania. B liski jest już czas, gdy kto ś za g ra nicą zapyta P o la k a o to, co m am y u siebie najciekaw szego, odpow ie bez w ahania: W aiszaw ę. A co najcenniejsze, że nie będzie to ja ki^ lokalny „ h u ra p a trio ty z m “ , ale isto tn e prześw iadczenie, w ypływ ające z w ielkiej drogi do praw dy: — Z R O Z U M IE N IA . K 0 S 7 T U JE e ѵЩ д (Ш ш к T 3 1 fifi BATERIE, Zfc.136” Mfl PRfjD ZMIENNY Łańcuchu V £ E L IE IR MI EJSKI E Z A K Ł A D Y M L E C Z A R S K I E „A G R I L “ M le k o b u t e lk o w e — c z y s z c z o n e I p a s te ry z o w a n e -> ś m ie ta n k a , ś m ie ta n a i k re m h o m o g e n iz o w a n e ф M a s ł o I u k]s u 8 o w ѳ 4 E x tr a L a k to ro l ♦ Z n a k o m ity p ro d u k t z d r o w o t n y i и м іс іш w y r ó b fir m y B i u r o — W -w a ul. G r z y b o w s k a G A Z O W N IA m . st. W a r s z a w y T Y T A W W a r s z a w a , O b o z o w a 16 5 9 , te l. © 7 9 -7 8 M IE J S K A ul K r e d y t o w a 3. poleca s p r zę t gazowy dla n o w o c z es n e g o g o s p o d a r s t w a domowego: Kuchenki jedno i -» ieiopalniKowe ф П u t h e n Ki nowoczesne ^ Fiece kąpielowe ф GrzejniKi cło -wody F i e c e do ogrzewania ф Ż e l a z k a do prasowania i inne C en y k o n k u re n c y jn e S p r z e d a ż w S k le p ie G łó w n y m przybory gazowa — d ł u g o t e r m i n o w e S p ł a t y G A Z O W N I M I E J S K I E J m . s t . W a rs z a w y u l.. K r e d y t o w a 3 t e l . 6 . 0 0 - 0 1. SILNEJ f LOTY W OJENNIJt I К 0 1 0 к « І C z ył a j ci e „Naokoło Świata 577 STARY I N O W Y TORUŃ W śród wielu w arow nych grodów P o m o rza , położonych nad W isłą, m iasto T o ru ń zajm uje obecnie pierw szą pozycję, gdyż je s t stolicą ad m in istrac y jn ą i k u ltu ra ln ą W ielkiego P om orza. T o ru ń stra c ił obecnie swój p ierw o tn y c h a ra k te r o bronny. Był do nied aw n a tw ierd zą, u zbrojoną w forty i fosy, k tó re z ostały ro z eb ra n e, a n a ich m iejscu za kw itły p a rk i, w k tó ry c h ra d u je się w słoń cu w olności m łode p o k o len ie Polaków T uryści jed n a k po daw nem u zachw y cają się starym ratu szem i przed p o m n i k iem M ikołaja K o p e rn ik a, k tó ry „w strzy m ał słońce, w zruszył ziem ię — p o lsk ie wy d a ło go p leim ę “ , — rozm yślają n a d boga tym i dziejam i T o ru n ia , m iasta, istn ie jąc e go 705 lat! W k alejdoskopie b o h a te rsk ic h dziejów m iasta, k tó reg o n ie zdołali zniszczyć k rzy żacy i zniem czyć P ru sac y , m am y wiele p ięk n y ch k a rt, św iadczących o roli T ornmia w h isto rii R zeczypospolitej. Z achow ał on swój polski c h a ra k te r i z chw ilą o d ro d zen ia w rócił - n a O jczyzny łon o “ , aby pracow ać nail dalszą rozbudow ą N iepodległej P olski. Na ru in ach daw nych fo rtó w zbudow a n o nowe gm achy i p a rk i, a now y m ost im. M arszalka Jó z e fa Piłsudskiego łączy T o ru ń z P o dgórzem , k tó re zostało przyłączo n e do m iasta, zyskując na tym w iele (m. in. nowocześni; szkolę publiczną, k ló re j LATO W C IE C H O C IN K U CIEPLIC Y L a lo z a p u k a ło do naszy ch dom ow w zyw ając n a s m inio k ło p o tó w p o cz y n ek . P odgórze nie m iało za czasów niem iec k ich ). Z arząd m iasta u porządkow ał brzegi W isły i z kred y tó w F u nduszu P ra c y zbu dow ał bulw ar. Łączy on m iasto z rzeźnią i b e k o n ia rn ią , k tó ra e k sp o rtu je b e kony na ry n k i niem ieckie, angielskie i fran cu sk ie. P rz y lyni bulw arze m iasto b u d u je obecnie olbrzym i ginach Gazow ni M iejskiej z fa bryką p rzetw orów chem icznych. W cen tru m m iasta pow stał) p ięk n e, now e dzielnice m ieszkaniow e, b u d u ją się gm achy Sądu A pelacyjnego i M uzeum P o m orskiego. a now y dw orzec autobusow y i D orn Społeczny im. Józefa P iłsudskiego— m ogą służyć p rzykładem dla w ielu innych m iast. Am bicją T o ru n ia jest u trzy m an ie jego przo d u jącej roli jako stolicy w ojew ództw a P om orskiego. Szkoły, te a tr, hotele, k aw iarn ie i m aga zyny handlow e — nadają m iastu to n w iel k om iejski, a poziom życia w T o ru n iu nie nosi cech zapadłej prow incji, lecz o d p o w iada k u ltu ra ln y m w ym aganiom jego m ieszkańców i licznych turystów . N iedaw no została zorganizow ana P o m o rsk a R ada G ospodarcza, k tó ra z in ic ja tywy p. M inistra Raczkiew icza m a k ie ro w ać p o lity k ą gospodarczą P om orza. Liczny garnizon w ojskow y i m łodzież szkolna w spółdziałają w rozw oju sportów , w śród którycli sporl w odny zajm uje wy- R n tu n z u T o ru n iu i p o m n ik M iko ła ja K o p e r n ik a bitn e m iejsce, uzyskując sw ój w yraz na W iśle, k tó re j w ody roją się od żaglów ek i kajaków . W T o ru n iu w ychodzą z pism codzien nych .,Słowo P o m o rsk ie 1" i „G azeta Pom o rsk a“ , oraz dobrze redagow any ty godnik d la m łodzieży -S tra ż nad W isłą“ . Z rozgłośni radiow ej w T o ru n iu nadaw ane są m. in. k o m u n ik a ty w języku niem iec kim . Michał Go u e r k o EKSPORTOWA PRZETWÓRNIA MIĘSNA Stanisław Jaugsch i Ska, d zisiejszy ch czasów na w y P rz y p o m in a o p o trz e b ie T p rz e p ro w a d z e n ia „ rc n io n ln " całego o rg an izm u , n a b r a n ia sił T e l e g r . : O R U Ń J a u g£s c h - T o r u ń , T e l e f . : 1433, 1542 n a dalszą d ro g ę życia, o k o n ie czn o ści u s p o k o je n ia sk o ła ta n y c h n erw ó w i w y rw a n ia się z ninrów m ia s ta n a zielo n e, k w ie tn e ło n o przyrody- G dzież le p ie j i w y g o d n iej p o łą czy ć w ypoczynek w p rz y ro d z ie z w a ru n k a m i cy w ilizac y jn y m i, do k tó ry c li je ste ś m y p rzy zw y cz aje n i, gdzież ła tw ie j hyc m oże o ek u te c z n ą re p a ra c ję o rg an izm u , n a b ra n ie E no w ych sił o raz m ilą rozry w k ę, ja k n ie w C ieehoc in k u -C ie p lic y ? W y zyskano ta m d la d o b ra s p o łe czeń stw a , bogaiuw a n a tn ra liiy e h leków ziem i s p o r t : t r z o d y c h le w n e j b i t e j i żywej, bekonów, m ię s n y c h i (ź ró d ła so lan k o w e i p o k ła d y b o ro w in o w e )— stw a k k o n s e rw p r z e tw o r ó w m ięsn ych . rz a ją c w sp a n iałe w a ru n k i leczn icze. C iech o cin ek p o s ia d a n a d to je d y n e w n aszy m k ra ju c ie p łe k ą S p r z e d a ż h u r t o w a i d e t a l i c z n a w k r a j u: p ie le basenow e w trz e c h b a se n a c h , z k tó ry c li k a ż dy p o s ia d a s p e c ja ln e p rz e z n a c z e n ie . Jest w ięc konserw mięsnych, mięsa, wędlin, smalcu itp . p ły w a ln ia s o lan k o w o -te rm o w a (o olbrzym ieli i n o w oczesnych u rz ą d z e n ia c h ), b a se n „ c ie p lic a w spól W ła s n e s k le p y d e ta lic z n e j s p r z e d a ż y . n a " , k tó ry służy w d n i p o g o d n e do n o rm a ln y c h k ą p ie li so lan k o w y ch , i trz e c i— czynny bez w zglę d u n a p o g o d ę. P ię k n o la ta p o d k re ś la bo g actw o k w iató w , śród k tó ry c h m ija m ilo czas u ro z m a ic a ny s e tk ą p rz e ró ż n y c h m iło się m ieszk a a tra k e y j, i ś ró d k tó ry c h w p e n s jo n a ta c h i w illach od sk ro m n y c h do lu k su so w y c h , łą c z n ic p o sia d a ją c y c h ponad 3.500 p o k o i. L a to C ie c h o c in k a -C ie p lic y ! w zyw a w szystkich do f i O d Tatr po B ałtyku w o d y 7V W szyscy chwalcę P I N G W I N lo d y 578 n ie czn o ści o czymś, m ów ić. Z azw y rzaj te m a tu d o sta rc z a św ieżo p rz e c z y ta n a g azeta, k tó re j w p o m oc p rzy ch o d z i fa n ta z ja ro zm aw iają cy ch . K ażdy coś do rzu ci, r oś p rzesad z i i p rzy m a rm u ro w y m s to lik a ro d zi się ja k iś d ziw ny stw ó r, k tó ry z n ie w iary g o d n ą w p ro st szy b k o ścią o biega m iasto , b u d ząc ,,sen sację". P lo tk i p a ń o b raca ją się zazw y czaj w ciaśn iejszy m , b a rd z ie j o so b isty m zakresie^ W ię k to z kim kogo z d ra d z ił? J a k ą s u k n ię m ia ła ta p rz e m iła m ecena»ow a n a „ h e rb a tc e " u d o k to r ro stw a '/ I czy p a n ią X aby s ta ć n a p ra w d ę n a p ię k nego lisa? L u d z ie k a w ia rn ia n i cz u ją się w k a w ia rn i n ie ra z le p iej, ja k u sieb ie w d om u. K eln e rz y zn a ją ich u p o d o b a n ia i ob y czaje i s ta r a ją się w m ia rę m o żności zad o w o lić sw oich k lien tó w . Na ogół g oście k a w ia rn ia n i, ta k zw an i goście s ta li, d zielą się na p esy m istó w i o p ty m istó w . P esy m ista s ta r a się u to p ić sw ą ro zp ac z w p ó ł czarn ej, p rzy k tó r e j a p o d y k ty czn y m , n ieco z iry to w an y m głosem w y głasza cz a rn e ro zw aża n ia o przy szło ści. O p ty m i s ta N o w o czesn e w n ę trz e c u k ie r n i A . B lik le , N o w y Ś w ia t 35 je st ze w szy stk ieg o zado w o lo n y , zjad a n a j częściej w iele c ia s te k i tw ie rd zi, że „w szystko je st ja k n a jle p ie j n a tym n ajlep szy m ze św iató w ". O kawiarniach, ploteczkach, mi ł ości i ciastkach nie ty lk o je ste m w łaścicielem k aw ia rn i, ale jq koc h am i p o d ch o d z ę d o n ie j n ie ty lk o ja k o h a n d lo w iec, ale ja k człow iek bliski. — N ie ra z sam zad aw ałem sobie p y ta n ie , ja k ro d zi się p lo tk a k a w ia rn ia n a . S ta je się to n a ogol zu p e łn ie p o p ro stu . K ilk u p an ó w , k tó rz y p rzec zy ta li ju ż p ism a, a czu ją się w k a w ia rn i d o b rze i przesiaduj*} w n ie j czas dłuższy, m uszą z k o D użo rzeczy n a św iecie w iąże się z k a w ia rn ią . Są więc k a w ia rn ia n e p lo tk i, k a w ia rn ia n i p o lity cy , k a w ia rn ia n e n a s tro je , no i..* k a w ia rn ia n e ciastk a. P o słu ch ajm y , co n a te n te m a t życia w spółczesnej k a w ia rn i m ów i je d e n z jego w y b itn y c h znaw ców , p« J e rz y B likle. — K aw iarn ie i lu d zi k a w ia rn ia n y c h znain d o brze, gdyż od dzieck a się ini p rzy g ląd ałe m . Sam Są jeszcze goście za łatw ia jąc y in te re s y . Ci m a ją m yśl z a p rz ą tn ię tą czym ś in n y m , śp ieszą się i n ie m ają czasu. O sta tn im ty p e m są za k o ch an i. Z reg u ły je d n a s tro n a s ta r a się tr a lić d o serea d r u g iej, w y rażająe sw oją tro sk liw o ść i s erd ecz n o ść w w y b o rze ciastek , lodów i n ap o jó w ch ło d zący ch ... W iele m usim y zużyć n ie ra z tr u d u , aby w szyst k ie te in d y w id u a ln o ści o ta k ró ż n o ra k im u sp o so b ie n iu czuły się w k a w ia rn i d o b rze. WYTWÓRNIA ROWERÓW I RAM R O W E R O W Y C H W OLNOBIEGOW E „DUREX" w /g . PIASTY H A M U LC O W E O. k o la r z a W A R S Z A W A , u l. K o p iń s k a 1 7 a t e l. 9 9 9 - 4 1 FABRYKA A. F.S. ROWERÓW U . I MOTOCYKLI W A H tłtE IM S. ж o. o. W a rs z a w a , L es z c z y ń s k a 3 , s k ł a d : Ś w . K rz y s k a 2 6 , t e l. te l. 271 - 25 6 5 3 -7 2 p o l e c a rowery d a m s k i e , m ę s k i e l dziecinne własnej produkcji. DLA WYRÓB p r o je k t u N ie c ie jo w s k ie g o ROWERÓW WSI 3 0 0 0 KRAJOWY Z a o lz ia ris k ic h — lud ow ych po 7 5 z ł. N o ra fy 1 0 0 po s ię c z n i* . N a a p e l 10 z ł. m ie P O L SK IE G O R A D I A o b n iż y liś m y c en ę wszyst N A J L E P S Z E kich naszych ro w e ró w o 1 0 z ł. pró c z - L U D O W Y C H - Ramy ..lu dow e" sq d łu g o ś c i 8 0 ‘ cm . ]a k daw n ie jszy „B re n a b o r " masywna I g ru b e z d w u le tn iq g w a ra n c ja piśm ie n n q . N ny 4w iln y m bie g u (F re ila u ł), k o ła 2 8 x 1 cem (H e b e lb re m s e ). C a ło ś ć b. efe k to w n a i ra w e r c a łk o w ic ie podobny do ro w e ró w kra fó w za ch o d n ic h . je c h a ć 3 osoby od razu n ie BIURO P O D R Ó Ż Y _ _ 99 U —^ U Z a ła t w ia n ie w s z e lk ic h f o r m a ln o ś c i z w iq z a n y c h z w y ja z d a m i tu r y s ty c z n y m i, h a n d lo w y m i i g r u p o w y m i D O ^ SP’ z K R A JÓ W E U R O P E J S K IC H w iz y , b ile ły I W S Z Y S T K IC H Z A M O R S K IC H . P a s z p o rty . k o le jo w e , o k r ę t o w e , lo t n ic z e , m ie js c a s y p ia ln e . WARZAWA, ul. ALBERTA 2 T E L. 2 2 (3 -3 7 O BSŁUG A FACHOW A IN F O R M A C J E B Z P Ł A T N IE 3(ą o p o S A N Э К " . K i e r o w n ic a syst. n ie m ie c k i z rę cznym h a m u l R ow erem ły m m agq z a ł a m i e s ię . Kom u się nie podoba, a p rzesyłkę p o k ry je w o b ie strony n iq d ze (dotychczas ro w e ró w ro w e r od eślem y p ie - n ik t n ie z w ró c ił — d o b re ). K to p rzyśle ca tq n a leżność z g ó ry o trz y m a ro w e r n a ty c h m ia s t, b ez k o le ]k i. Ilu stro w a n y prosp e kt D A R M O , po na d e s ła n iu z n a c z ka listo w e g o , za m a w ia ć g d z ie b liż e j i w y g o d n ie j. Fr. Al- РШК0ШІ- tieszyil (za O lzą ) M o ś c ic k ie g o 2. Jan KAMIŃSKI - Warszawa, K a r o lk o w a 62. 579 Z ja zd rzem io sła p o lskieg o w C zęsto ch o w ie zło ż y ł vo tu m — s re b rn y r yn g ra f p rze d cu d o w n ym obrazem M a tki B o skiej C zęsto ch o w skiej M in. Ciano z w izytą u gen. Franco Z POLSKI I ZE ŚWIATA Pan P re zy d e n t K z p lite j w zią ł u d zia ł w ro zp o częciu ż n iw w S p a lę 580 ALBRECHT KS. PRUSKI I JEGO ROLA W DZIEJACH POLSKI I NIEMIEC Postać ostatniego w ielkiego m istrza k rzyżackiego i pierw szego św ieckiego księcia P ru s W schodnich. A lbrechta Hohenzollern-A nebach ściąga na siebie w o statn ich czasach znowu w ielkie z ain tere sow anie historyków . T ak więc p rzed n ie daw nym czasem ukazała się dobra polska m onografia „G eneza hołdu pruskiego44 (P ociechy), dziś znow u ukazuje się nie m iecka książk a Q uednaua o inflanckiej polityce tego księcia, a także a rty k u ł tegoż a u to ra (w ostatnim , 4-tym za r. 1938 ze szycie k w a rtaln ik a „ Jo m sb u rg 44) o niem ieckości p olityki A lbrechta („D ie P o litik Herzog® A lb rech ts in P reussen ais gesamtd eutsches P ro b le m ” ). P roblem sekularyzacji P ru s i p rz e kształcenia państw a zakonnego na dzie dziczną m onarchię p ro testa n ck ic h ksią ż ąt niem ieckich ma bow iem w ielkie zna czenie nie tylko dla Polski, dla k tó rej stw orzył zupełnie now ą sytuację politycz ną i w następstw ie złączenia P ru s i B ra n d en b u rg ii w jednych rękach przyniósł u tra tę zdobytego w XV w ieku dostępu do B ałtyku. N iem niej doniosłe znaczenie p o lityczne m a m etam orfoza P ru s W schod n ich w życiu Rzeszy N iem ieckiej, gdzie za p oczątkow uje ów- tak charakterystyczny dla życia niem ieckiego w czasach now szych, dualizm polityczny i ryw alizację H absburgów z H ohenzollernam i. Aż do początków X V I stulecia było p ań stw o krzyżackie w yłączną dom eną wpływów cesarzy. W e w szystkich niem al w ojnach z Polską korzystał Z akon zawsze z pom ocy (przynajm niej dyplom atycznej) L uxem burgów i H absburgów , byl też czę sto łącznikiem m iędzy dw orem cesarskim a M oskwą, lu b separatystycznym i dążnoś ciam i L itw inów . T oteż i u p a d ek Z akonu (w ojna trzy n asto letn ia i drugi pokój to ru ń sk i w r. 1466) p rzy p ad a w m om encie osłabienia cesarstw a pod rządam i niedo łężnego F ry d e ry k a II I : c&ła zachodnia p o łać w ładztw a krzyżackiego odryw a eie w tedy od Z akonu i przechodzi pod władzę K azim ierza Jagiellończyka. Z klęski tej państw o krzyżackie nigdy już nie m iało się TMjdrwignąć, choć już po kilkudziesięciu latach podjęło w K rólew cu k ro k i, zm ie rzające do odzyskania daw nej pozycji po litycznej i ziem . u traconych na rzecz k ró la polskiego. M iało się to oczywiście do konać z pom ocą cesarza, którym byl wów czas rycerski M aksym ilian I, oraz p rz y p o p a rciu k sią żą t w ischodnioniem ieckich. D la tego też K rzyżacy sta rają się w tym czasie pow oływ ać na m istzów , członków niem iec kich dynastii książęcych: w 1497 — F ry d eryka isasko-m iśnieńskiego, w 1511 — A lb rech ta b randenburskiego. W tych w a ru n k ach sta ra ją się K rzy żacy sklecić w ielką koalicję przeciw P o l sce (oprócz cesarza, Saksonii i B ra n d en b u rg ii. w ejść do niej m iała także M oskwa), lecz w ielkim m istrzom m im o obietnic p o m ocy ze stromy Rzeszy p lany te się nie ud ają. H absburgow ie zostaw iają Z akon na łasce losu, zaw ierając wr 1515 r. um owę z Z ygm untem I (w W iedniu) i zapew niając sobie następstw o po Jagiellonach (linii starszej) n a W ęgrzech i w Czechach. Gdy więc A lb re ch t w 1519 r. wda się n ieo p a trz nie w w ojnę z P olską, będzie całkow icie osam otniony; u ra tu ją go tylko k łopoty po lityczne Z ygm unta Starego, któ ry w 1521 roku przyjm ie proponow any przez K rzy żaków rozejtn na lat cztery. A lbrecht stara się oczywiście wyzyskać o k re s zaw ieszenia bro n i dla zm ontow ania now ej k o alicji przeciw Jagiellonom , za wiodą go jed n ak wszyscy daw ni sojuszni- A lb rc c h t von U ra n d en b u rg -A n sh a ch , ksią żę p ru ski u’ r. J528. (P o r tr e t p ęd zla L. C ranaehn sta rszeg o ) cy i przyjaciele, toteż postanaw ia on przejść na luteranizm . zerw ać całkowicie z dotychczasow ą polityką i zainaugurow ać ■nowy u kład stosunków we w schodniej i n a d b ałty ck iej E uropie. P rzy jęcie Iuteram zm u przez A lbrech ta. dok o n an e zresztą z p rzekonania, było po lity czn ie krokiem bardzo śm iałym i po zbaw iało K rzyżaków obu najw ażniejszych do tąd p ro tek to ró w : cesarza i papieża. W zam ian za to zyskiwał A lbrecht jako o piekuna i przyjaciela dotychczasow ego najw iększego w roga — polskiego króla. Z ygm unta [, k tó ry te ra z będzie dlań wy rabiał u cesarza zaw ieszenie banicji. Ta grutow na ew olucja u k ład u stosunków jest m oże specjalnie ch arakterystyczna d late go, że z arów no Z ygm unt I, ja k i jego głów n i d o rad cy (przede wszystkim kan clerz bi skup T om icki oraz A ndrzej K rzycki) zna n i są ze sw ej zdecydow anie kato lick iej antyrefo rm acy jn ej działalności, że więc m o m ent polity czn y — chęć oderw ania K rzy żaków od H absburgów , przew ażył wszel kie m yśli o solidarności Polski z cesarzem w zw alczaniu „ h ere zji44. M imo zaw arcia w ieczystego pokoju z P olską (układem krakow skim 1525 r.) nie w yrzeka się A lbrecht bynajm niej swych szerszych aspiracyj politycznych: zm ierzały one głównie w k ieru n k u In fla n t i szły rów nolegle z linią polityczną Jagiel lonów . In fla n ty bowiem , rządzone p rz ez zw iązany z krzyżakam i, zakon K aw alerów M ieczowych, nie uległy w raz z K rólew cem sekularyzacji (m im o silnych od p o c zą tk u prądów lu terań sk ieh ), a pozostały w iern e cesarzowi, będąc przez to ,.m ieczem Dam oklesa44, zaw ieszonym n a d świeżymi dziedzictw em H ohenzollernów . Q uednau w skazuje, że aspiracje A lbrechta zm ierza ły w k ieru n k u złączenia In fla n t z P ru sam i w swym ręku (o In flan tac h m yśli książęjeszcze p rzed układem z P olską, gdy w ro kow aniach wzam ian za zrzeczenie się; P ru s K rólew skich z G dańskiem żąd a Żm udzi, tego pom ostu w iodącego ku p a ń stwu K aw alerów M ieczowych). O środkiem , na którym opierała się a k cja A lbrechta w In flan tac h , była p rz ed e wszystkim szlachta kurlandzka, w znacz n e j m ierze lu terań sk a. m ająca w k ra ju w ielkie znaczenie, a znęcona jeszcze w ięk szym i przyw ilejam i rycerstw a w p a ń stw ie ks. A lbrechta i w Polsce. Pow ażnym uła tw ieniem prusko-polskiej akcji w In fla n tach była osoba arcybiskupa Rygi, W ilhel ma b ra n denburskiego, bra ta A lbrechtaW ilhelm , w tym czasie rów nież zresz tą stro n n ik reform acji popada w zatarg z m i strzem inflanckim Plettcnbergiem . k tó ry tłum i opozycję, a ustępuje d opiero po d wpływem interw en cji Z ygm unta A ugusta. czasie w alk o In flan ty A lbrecht czyn nie pom aga Polsce: m iędzy innym i d opo m aga Z ygm untow i A ugustow i w organiza cji kaprów , co potem spow odow ało zatargz G dańskiem (por. a rty k u ł B odniaka o Al brech cie w P olskim Słow niku B iograficz nym ); m im o to w szakże z w ojny nie wy nosi żadnych bezpośrednich korzyści, p o za tyin, że traci od wischodu niebezpiecz ne sąsiedztw o sojuszników H absburgów D ziałalność A lbrechta w In fla n ta c h jest p;łównym ośrodkiem rozw ażań Q uednaua. A u to r podchodzi do zagadnienia,, szukając w działalności A lbrechta ja k ie jś ogólnoniem ieckiej idei narodow ej i pow o łując się na pew ne zw roty w pism ach A l b re ch ta, stw ierdza, iż celem jego było stw orzenie nowego państw a niem ieckiego w północno-w schodniej E uropie. P rz y łym wszystkim a u to r stara się re h ab ilito w ać A lb re ch ta w oczach czytelnika, a a k cję aiityhabsburską i antyinflanoką (a propolską) księcia uspraw iedliw ia op u szczeniem K rzyżaków przez cesarza w do bie w alk z Polską. To aktualizujące podejście au to ra dr» zagadnień XVJ w ieku — m im o praw dzi wości cytow anych przez au to ra zwrotów,, w k tó ry ch książę prosi Sejm Rzeszy o opiekę n a d „now ym i N ieincam i“ („N ova G erm ania o der Neu T eu tse h lan d 44) — w skazuje, że m im o gruntow nych badań, au to r n ie zdoła! wżyć się w epokę b a d an ą i wciąż o cenia wszystko z dzisiejszego p u n k tu widzenia. W działalności A lberchla bowiem (tak sam o, ja k w szystkich in nych w ładców tej epoki) nic istniały n ie m al m om enty naro d o w ej czy językow ej solidarności, bardzo silnie nato m iast n a polityce jego zaciążyły trzy, nierozłącznie ze sobą zw iązane czynniki: w yznaniowy, dynastyczny i socjalno-sta.nowy. Gdy m ówimy o księciu A lbrechcie, to tru d n o zapom nieć o jego w ielkiej roli w 581 życiu duchowym Polski. Były w ielki m istrz Z akonu Paniny Ma i byl bow iem jalko książę prusiki niezw ykle zapalonym m isjonarzem p ro testan ty zm u w całej w schodniej E u ro p ie i opiekunem wszyst kich (nie tylko lu te rań sk ich zresztą) ew angelików u siebie i na zew nątrz: p rzy j mował »p. i m asowo osiedlał w P rusach em igrantów z Czech, t. zw. braci czeskich. Z polskim i stro n n ik am i re fo rm a cji u trz y mywał bardzo bliskie k o n ta k ty ; na świeżo otw arty uniw ersy tet królew iecki ściągai studentów -stypendystów , a n aw et profesorów -Polaków , a pierw sze polskie dru k i re fo n n a c y jn e tłoczone były rów nież w sto licy księcia-m iisjonarza. In n a rzecz, że k o n ta k ty 'ks. A lbrechta ze szlachtą i nauką polską n ie ograniczyły się ■wyłącznie do p rotestantów . O bejm o wały orne szerokie koła doradców k ró lew sk ich (zwłaszcza z kanclerzem Szydłowieckim i hetm anem T arnow skim łączyła A lb rech ta bliska przy jaźń ), uczonych, działaczy szlacheckich W tym wszystkim kryla się oczywiście m yśl p o lityczna; A l b re c h t spodziew ał się zyskać praw o n a stępstw a po w ygaśnięciu Jagiellonów (do wodzą tego listy przyw ódcy szlachty pol skiej R afała Leszczyńskiego do księcia, a zresztą fa k t, że A lb rech t kazał syna uczyć języka polskiego). O bok tych wszystkich m om entów wy znaniow ych i dynastycznych jak o w ażniej szych od poczucia solidarności n arodow ej, jeszcze jed en czynnik przem aw ia też p rz e ciw tezie artylkulu Q uednaua: były to sto sunki społeczno-stanow e. P anow anie A l b re c h ta w P ru sach W schodnich — to okres w zrostu w pływ ów szlachty pruskiej, k tó ra całkow icie opanow uje ste r rząrtow. T a w łaśnie szlacheckość p o lity k i w e w n ę trzn e j A lbrechta (co przejaw iało się n a p rz y k ła d w bezw zględnym stłum ieniu przez księcia p ow stania chłopskiego w 1525 roku) zblizała go b ardzo do P olski, przeciw na zaś była bystomowi rządów Z a kon u krzyżackiego i inflanckiego. Był to m om ent b ardzo istotny, jeśli chodziło o szanse H ohenzollernów do sukcesji po J a giellonach, zwłaszcza, że w XV I w ieku łożnica "wyznaniowa nie była jeszcze p o w ażną przeszkodą do tro n u . Z bliżała p o w ażnie u stró j w ew nętrzny Pru.= W schod n ich do stru k tu ry m onarchii pokko-jagiellońskiej. Nowa Siedziba owarzystwa .achęty do Hodowli Koni w Polsce —na Służewcu S tary to r tia M o kotow skim p o lu n a sk u te k i po d w ielu jeszcze in n y m i w zględam i P R Z E D N A W W Y J A Z D E M w yścigow ego u p ię k n a tu ry try b u n y głów nej p rzy leg a p a rk in g na 2.000 sam o te c h n ic z n e j, n ie o d p o w iad ał w aru n k o m h o d o w la chodów . G łów ny to r p o lsk i, za silający całą eli- ny m p ań stw a o ro zg ałęzio n ej h o d o w li; p od w zglę tow ą k rajo w ą h o dow lę k o n i, zo stał w y b udow any d em este ty czn y m p o zo staw iał te ż d u żo d o ży cze z rozm ach em , z zasto so w an iem n ia , a p o ło żo n y w śró d m ieściu tam o w ał re a liz a c ję u ła tw ia ją w ielk ieg o p la n u ro zb u d o w y sto licy . P rz e s trz e ń 145-cio h e k ta ro w a , za jęta p o d now y to r, fu n k cjo n o w an ie u le p sz eń , k tó re te c h n ic z n e w yścigów . ob sian a w dużej części tra w am i i p ię k n ie ro z p la P o o trz y m an iu p rzez T o w arzy stw o o d p o w ied n ic h k re d y tó w , w czerw cu 1937 r. p rzy stą p io n o n o w an y m do w y k o ń czen ia budow y now eg o sto łeczn eg o t o rez e rw a t św ieżego p o w ietrza w sto licy . p a rk ie m , stan o w i o b ec n ie P ro je k ty now ego to ru w yścigow ego n a S łu żew cu w y k o n ał in ż . arch . Z. h r. gowy, o d p o w iad ający w aru n k o m h o d o w lan y m d u K iero w n ik iem żego p ań stw a. P o d w zględem este ty czn y m now y to r w yścigow y im p o n o w a ć m usi swym ogrom em ta ra s u P la te r-Z y b e rk . T. niew icz. głów nej ro zciąg a się w idok B udow ę w odociągów i k a n a liz a c ji w y k o n ała zn a n a w k ra ju i za g ran icą firm a M. Ł e m p ic k i, budynków m ieszk aln y ch i w sp an iały ch Sp. A k cy jn a, W arszaw a, A leje J e ro zo lim sk ie 15. s tajen . T eł. 9-89-90. KORZYSTAJCIE Z AUTOBUSÓW POWIATOWYCH TANI A, W ARSZAW A - KON STANC! N W ARSZAW A - Ś RÓ DB O R Ó W W ARSZAW A - K A R C Z E W W ARSZAW A - O K Ę C I E (P a lu ch ) S Z Y B K A , D O K Ł A D N A K O M U N I K A C J A . PUN KTUALNO ŚĆ. KOMFORT. W I S Ł A do M O R Z A C o d z ie n n a , re g u la rn a , b e z p o ś r e d n ia k o m u n ik a c ja sa lo n o w y m i sta tk a m i „V I S T U L A« K a b in y 2 i 4 o s o b o w e Z m iejsc a m i s y p ia ln y m i O d e jś c ie z W a r s z a w y d o G d y n i o g o d z . 2 3 . 3 0 »» .i „ ., 1 7 -3 0 I n fo rm a c ji u d z ie la i z a m ó w ie n ia p rz y jm u je w W a rs z a w ie K a s a Z a m a w ia ń M a z o w ie c k a 12 te l. 2-16-31 i 6-37-97, o r a z w s z y s tk ie O d d z ia ły i A g e n tu r y W is ły . P o z a ty m w s z y s tk ie O d d z ia ły i A je n c je P o ls k ie g o B iu ra P o d r ó ż y s z a w ie i n a p r o w in c ji p rz y jm u ją z g ło s z e n ia n a in d y w id u a ln e p r z e ja z d y o r a z c ie c z k i z b io ro w e d o M o rz a . T e le f o n y O rb is u w W a rs z a w ie : 999 08, 997-64, 9 90-24, 285-87, 11-64-50. І0-29-49 i C e n tr a ln e B iu ro T u r y s ty c z n e O rb is u s a l o n o w e w y c ie c z k o w e S - k i „V iE tu la". V is tu li n a lin ii O r b i s " .w W a r o r g a n iz u ją w y 991-19, 264-11, te l 5-47-55. W I E Ś NA D M O Й Z E чѵУ'S z. P r e n u m e r a to r z y w ia d o m ić p is m a A d m in is t r a c ję ( W a r s z a |w a , za naszego 1 2 ) o z m ia n ie a d r e s u , b y m o g li nadal p rz e rw y i . N a o k o ł o adresu _ш Щ »• r ' ę MICCZYfTOfCI Z g o d a bez „ T y g o d n i k Zmiana zechcq o tr z y m y w a ć l l l u s t r o w a n y * Ś w i a t a ”. bezpłatnie. W ęd ro w sk i. n a zieleń to ró w , p a rk u , k o n tu ry og ro m n y ch tr y bun, try b u n y b y l in ż. K iero w n ik iem b iu ra b u dow y k o n tr. in ż. W. M icb- i celow ością in w esty c ji. Z najw yższego w zn iesie n ia budow y URLOP G Ó R Y , najw ięk szy ru . W n ie sp e łn a 15 m iesięcy b u d o w a zo sta ła za k o ń czo n a. D ziś s to lic a p o siad a now y to r w yści S. G. NA O b szar now eg o o sied la szony je st p a rk ie m , sad zaw k am i i fo n ta n n a m i. D o z u p e łn eg o b rak u to ró w tre n in g o w y ch (roboczych) m P ER FEC TIO N 582 O NIEBEZPIECZEŃSTWIE GAZOWYM ^ zw iązku z sytu acją polityczną specjalne zainteresow anie w śród społeczeń stw a budzi zagadnienie ew entualnych nie przyjacielskich napadów lotniczych, a w szczególności m ożliwość zastosow ania ga zów bojow ych podczas tych napadów oraz zagadnienie ob ro n y przed sk u tk am i d zia łan ia bomib gazowych. Z ainteresow anie to przejaw ia się ta k że i pew nym podnieceniem , gdyż w lite ra tu rze p ow ojennej oraz w innych p u b lik a cjach, om aw iających nap ad y lotniczo-gazowe, z n ajd u je się na ten tein at dużo n ie ścisłości i szkodliw ej przesady. Poza tym wiele osób przez nieznajom ość rzeczy sie je n iep o trze b n y niepokój i zw ątpienie we w łasne siły oraz w zarządzenia w ładz, o r ganizujących obronę przeciw lotniczą i działających w m yśl zarządzeń In sp e k to ra O brony P o w ie trzn e j P aństw a. Je st aż n a d to jasnym , iż zapew nienie kogokolw iek, że podczas ew entualnych napadów lotniczych g a z y bojow e nie będą w ogóle przez nieprzyjaciela stosow ane, byłoby w p ro st karygodnym . M ożliwość stopow ania przfcz nieprzyjacielu gazów bo jo w yc h istnieje i z tym trzeba sią liczyć pow ażnie. A'le zakres stosow ania tych ga zów będzie bardzo niepodobny do tego, co różni pseudofachow cy piszą lub m ów ią. P rzed e w szystkim jeśli chodzi w ogóle o n a p a d y lotnicze, to należy stw ierdzić, że niebezpieczeństw o n apadów lotniczych nie jednakow o zagraża m iastom i osie dlom położonym na obszarze państw a. N ajbardziej m ogą być zagrożone tylko te m iejscow ości, k tó re będą stanow iły dla nieprzyjaciela p rzed m io t specjalnego za interesow ania ze w zględu na ich znacze n ie lub n a znajdujące się w nich cele. Mo gą to być ty lk o w iększe lub w ażniejsze m iejscow ości. In n e miejscowości będą m niej lub bardzo m ało zagrożone, takich zaś m iejscow ości będzie znaczna w ięk szość n a tery to riu m naszego Państw a. Jeżeli zaś chodzi o zastosow anie ga zów bojow ych podczas napadów lo tn i czych, w ykonanych na w ażniejsze m iasta i osiedla, to możina z całą pew nością stw ierdzić, że w ogóle w ielk ie napady lo t nicze, w y ko n y w a n e ty lk o celem spowodoгѵапіа m asow ego w ytrucia m ieszkańców m iast i osiedli, są zupełnie n iep ra w d o p o dobne i n ierealn e, a w szelkie w ersje o ta kich napad ach należy traktow ać jako przejaw y zbyt w ybujałej fantazji. B o m b y gazow e — jeśli w ogóle będą u ży te podczas danego n u lo tu — będą staпогѵііу ty lk o pew ien n iew ie lk i p ro cen t ła d u n k u sam olotów bom bardujących. B ędą one zrzucane na m iasta ew entualnie tylko dla większego u tru d n ie n ia akcji rato w n i czej służby obrony przeciw lotniczej, dla odpow iedniego zw iększenia p ro c en tu stra t w ludziach i m ateriale, dla zwiększenia (P rofanus) grozy bom bardow ania w śród ludności cy w ilnej, oraz dla u tru d n ie n ia ru ch u w m iej scowości lub w obiekcie zbom bardow a nym . W rezultacie tego, jeśli nieprzyjaciel zdecyduje się na obrzucenie bom bardow a n ej m iejscow ości także bom bam i gazowy m i, to choćby była to naw et duża ilość tych bom b, w żadnym razie nie będzie to żadną k a ta stro fą dla m ieszkańców tej m iejscow ości i w żadnym razie nie będzie to m iało c h a ra k te ru jakiegoś masowego tru cia w szystkiego, co iżyje. W iadom ym jest pow szechnie, żc lo tn i cze bom by gazowe mogą zaw ierać albo gazy bojow e, k tó re po w ybuchu bom by tw orzą tylko tak zw any obłok gazowy, p o suw ający się n a stęp n ie z w iatrem , albo gazy bojow e, tw orzące po w ybuchu bom by w m iejscu jej u p a d k u ta k zwaną p la m ę chem iczną, z k tó rej n astęp n ie w ytw a rzają się opary płynące z w iatrem . D ziałanie obłoków gazowych jest zwy k le k ró tk o trw ałe, gdyż obłoki tak ie na o tw artej przestrzeni b ard zo szybko roz praszają się, tracąc zabójcze stężenie gazu bojow ego i w dkutek tego p rzestają być groźne w b ard zo k ró tk im czasie. P lam y chem iczne są groźne zasadniczo tylko p rzy bezp o śred n im zetknięciu się z nim i, zaś spod oparów w ytw arzających się z p lam y chem icznej, b ardzo łatw o jest usunąć się, w iedząc, jak i jest k ieru n e k w iatru . A by zaś op ary gazów p arzących spow odow ały szkodliw e o parzenia p o w ierzchni ciała, trzeba przebyw ać w nich odpow iednio długo. S k u tk i działania bom b gazowych m o gą okazać się niebezpieczne przede w szystkim dla osób nie posiadających żadnego środka indyw idualnej obrony przeciw gazow ej i przebyw ających podczas bom bardow ania na o tw artej p rzestrzeni. Dla osób, k tó re podczas bom bardow ania bom bam i gazowym i zn ajd u ją się w choć by tylko p row izorycznie i niezupełnie do kład n ie uszczelnionych pom ieszczeniach zam kniętych (n a tu ra ln ie o ile szyby okien nie zostały w ybite) niebezpieczeństw o ga zowe jest poiproetu znikom e. Dla osób nato m iast, k tó re podczas bom bardow ania bom bam i gazowym i będą znajdow ały się w odpow iednio gazoszczel nych pom ieszczeniach zabezpieczających lub w specjalnych schronach przeciw lot niczych, dopóki tylko pom ieszczenia te nie są n a ru szo n e p rzez bom by burzące — gazy bojow e n ie p rzedstaw iają w ogóle żadnego niebezpieczeństw a, choćby bom b gazowych upadło w pobliżu bardzo wiele. W . I. K A W I A R N I A ------ - T------------SIR F IL IP S1DNEY (1551 — 1586). s a iM E T 6 * J u ż nigdy nie radź m i — o nigdy! Daj, n iech dalej N am iętność m a sw obodnie stvoim torem płynie, N iech los m ię by tv na jcięższym dośw iadczy term inie, N iechaj tłu m m ę d rk ó w zim n y c h grorny na m nie wali, N iech c h m u ry tw a rz m ą ściem nią, w oczach blask się spali. N iech na straconym szlaku ślad m e j pracy zg in ie . N iech św iat im ien iu m e m u wzgardę da w dzied zin ie, B yłeś nie chciała, droga, bym zostaw ał w dałi! N i A rysto telesa m ądrość m n ie nie nęci. N i k rw a w ej m i Cezara w ielkość sławy droga, N i, że k to ś w yżej zasiadł, zajrzeć nie m am chęci. Jedna m i tu nadzieja i jedna m i droga: M oże poruszę z czasem litość w sercu tw ojem - — T y ś karm ią m y śli m o jej, tyś m o cy m e j zdrojem ! T łum aczył N A J M IL S Z E S P O T K A Ń M IE J S C E G u s t a w W Y T W O R N A W o l f f ELI TY W A R S Z A W Y TO: I M O I M C A F E Al~Jer<,* olimsktl 16 Letnisko i alen.cc W śród ig lasty ch lasów , o p le c io n y c h łożyskiem W isły i n u rta m i k u n ie j b ie g n ąceg o Ś w idra leży g m in a F a le h ic a ze sw oim i d z ie w ię tn a stu o sie d la mi — D ę b in k a , Z am lądz, R y cice, Ś w ider, Ś w idry M ałe, E m ilian ó w , J a ro s ła w , J ó zefó w , M ich a lin , P IE R W S Z O R Z Ę D N Y P EN SJO N A T PENSJONAT AKJĘJLHA Z. G U M I Ń S K I E J Ś w id e r . w Świdrze, Piękna N r 1 T e l. C zyn n y w ła s n y : c e ły O t w o c k rok . — T y lk o W ygoda 5 3 -1 2 d l« — k o m fo r t, ig l a s t y c h c h r z e ś c ija n - 20 (w ł. J. Blech.) Z a c is z n e la s ó w m in u t 16, te l. u ro c z e z w ła s n ą d ro g i od 5 3 -8 7 p o ło ż e n i e p la ż ą W a rs z a w y . M iedzeszyn, R ad o ść, Z b ó jn a G ó ra itd . U ro k ie m sw ego n ie z w y k le p ię k n e g o p o ło ż e n ia o w ian e b alsa m ic zn ą a tm o s fe rą szp ilk o w y c h drzew i k w ie c isty c h łą k , m iejsco w o ści te w ab ią każ d eg o , k to zm ęczony nerw ow ym ż y rie m sto licy chce choć n a k r ó tk o z a p o m n ie ć o w szystkim — ch o ć p r z e lo tn ie w ch ło n ą ć to , co się zow ie ra d o ś c ią życia. Czego h o jn a i d o b ra n a tu r a d a ć ju ż w jęc cj nie m ogła — u z u p e łn iła tu ręk a lu d z k a . P ię k n e p e n s jo n a ty , stylow e w ille, k o m fo rto w o u rz ą d z o n e , „SŁONECZNA" p ie r w s z o r z ę d n y p e n s jo n a t c z y n n y c a ły f r o k . P o d o s o b is t y m z a r z q d e m w ła ś c ic ie lk i . P o ło ż e n ie p ię k n e , w ś r ó d la s u s o s n o w e g o n a n a jw y ż s z y m m ie js c u Ś W I D R A , w p o b liż u r z e k i. Ś w id e r, P ie ra c k fe g o 9. T E L . O T W O C K II - N r. 5 5 -1 8 . „ZIELENIEC” L a s. ' w ła s n a p la ż a , le ż a ln ia . O g r ó d - p a r k B ib lio te k a . S a la b rid ż . N o w o c z e s n e w y g o d y . W p o k o ja c h w o d a b ie ż ą c a z im n a i g o r ą c a . Ś w id e r , u l. 5 o m o w a " l l , t e ł . O t w o c k 52-64 C zyn n y c a ły ro k . P o d z a r z ą d e m M a r li R y lu k ie j n ie u s tę p u ją c e luksusow ym k ra jo w y m le tn is k o m p rzy b a rd z o u m ia rk o w a n y c h c e n ach , d a ją n ajsz er- U W A G A 10 od P. P. A u tom o b i liści W u ro czej m iejscow ości obramowanej z ie le n ią m m jIJF* y najwykwintniejszy l o k a l znajdziecie podstołeczny I miła i Kulturalna “ I — P ię k n y ogród. — — D O B O R O W A W 1N 1A R N L A T A P D W N L E A atmosfera C en y przystęp n e — - 1A K R Z Y W Ą R — O R KI E 5 T R A P O D o Unii r uc h K u c H n i a dl a s m a H o s z ó w. — PI . L u b e ls k ie j 99J /ѢR " CD m i n u t ! A •2 5 RiESTAURACJA — D A N C I N G c z y n n a c o d zie n n ie od F ałcnica — k o ś c ió ł p a r a fia ln y w i e c z o r e m szym m asom in te lig e n c ji m ożność n a p ra w d ę z d ro wego w ypoczynku le tn ie g o . A u to s tra d a n a lin ii W a rsza w a — O tw o ck — Ś ró d b o ró w , d la p o łą czeń au to b u so w y ch , p ań stw o w a k o le j e le k try c z n a i k o le jk a d o ja zd o w a i szosa W a w er — F a le n ic a , za p e w n ia ją w ygodną, szybką o ra z b e z p o śre d n ią k o m u n ik a c ję z W arszaw ą, co zw łaszcza d la p p . u rz ę d n ik ó w m a po w ażn e zn a czen ie. D la ro d z in p ro w a d z ą c y c h n a le tn is k u g o sp o d a rk ę w e w łas ny m z a k re sie liczn e m iejscow e za k ła d y ap ro w izacy jn c d o s ta rc z a ją co d z ie n n ie św ieżych p ro d u k tów p o c e n a c h w arszaw sk ich . G m in a F a le n ic a n ic p o b ie ra ją c ta k sy k u ra c y jn e j, n ie dop u szcza te ż do o tw ie ra n ia z a k ład ó w leczn iczy ch d la c h o ry ch i re z e rw u ją c sw oje te r e n y w y łąc zn ie ja k o m iejsca w y poczynkow e, d o k ła d a bez p rz e rw y n a je n e rg ic z n ie jszy ch s ta ra ń by k a ż d e m u w je j g ra n ic a c h było ja k n a jm ile j, ja k n a jle p ie j i a b y k aż d y , k to ra z w je j p ro g i z b łąd ził rz u c ił n a p o ż e g n a n ie — w rócę tu e p ew n o ścią. LUKSUSOWY d o 10- e j r a n a . PENSJONAT „LELKM" w KONSTANCINIE T E L E F O N poleca 2 3 - 6 6 Komfortowe wyKwintnem autobusami k :o n s t a n c z bieżącą u t r z y m a ń i'e m, i Kolejką i C a fe R e s ta u r a n t w P a r k u . = = poKoje n 99 zimną pięKnie i g o r ą c^ą p o ło żo n y , wodą, dojazd dojazdową. C / l S l i V e “ G abinety — D ancing to w a rz y s k i — Z n a k o m ita kuchnia. = Przyjm uje zam ów ienia: Orkiestra pod dyr. Telefon N r 21 - 28 . T. Zielińskiego 5ВІ NIE CZEKAĆ NA CUD, KTÓRY STAĆ SIĘ NIE MOŻE P ragnąc w sze ch stro n ie o św ie tlić bo łą c zk i row erow e w Polsce, p o d a je m y p o n iż e j w yw ia d z p r ezesem G ru p y F a b ryk i C zęści R o w e ro w y c h in ż . H e n r y k ie m L andauem . — Chce p a n słyszeć o naszych bolą czk ac h ?— zaczyna preze s L a ndau. — B ardzo ch ę tn ie, ho sy tu ac ja, k tó ra wy tw orzyła się w chw ili o b ecn ej n a ry n k u ro w ero wym w P olsce, je st co n ajm n ie j niew esoła. J e s t fak tem n ie zaprzeczonym , że k o la rstw o nasze sto i niżej, a n iżeli w in n y c h k ra ja c h eu ro p e jsk ic h , p o m ijając n aw et tak ja sk ra w e p rzy k ład y , ja k D ania czy H o lan d ia. W ypływ a to p raw d o p o d o b n ie ze zbyt m ałego u św iadom ienia w sp o łec zeń stw ie u ży teczności row eru, ja k o p rak ty czn eg o i d la w ielu osób n ie zastąp io n eg o śro d k a k o m u n ik acy jn eg o , oraz m oże rów nież z n ie co w ygórow anej ceny. U derzono n a alarm . J e s t źle, b ard zo źle, m u sim y pch n ą ć rozw ój naszego k o la rstw a . N ajlep szą p ro p a g a n d ą będzie ta n ia cena. S tw órzm y ro w er dla w si. Cena jego nie m oże p rz e k ra c z a ć zł 70,— . C en traln e T ow arzystw o O rg an iza cji K ółek R olniczych p o d ję ło p rzy u d ziale K o m ite tu dla S praw K u ltu ry W si en e rg iczn ą ak c ję w ty m k ie ru n k u . P oczyniono sp ecjaln e zam ów ienia w k il ku fab ry k ac h , p ro d u k u ją c k ilk a tysięcy row erów , w praw dzie n ie 70-cio zlotow ych, ale w cenie zł 93,— do zł 98,—i. A kcji te j tow arzyszyła dość in ten sy w n a p ro p ag an d a. P ra s a i R ad io poczęły w ołać rad o śn ie , że to d o p ie ro pierw szy k ro k , że m a m y już t a n i P o n a d to p o za sp o rto w o - tu ry sty c zn y m z n a czeniem ro w er po siad a w a rto ść czysto p ra k ty c z n ą . T ysiące ro b o tn ik ó w i ch ło p ó w m ogłyby się p rz y zw yczaić do u żyw ania ro w eru . T o też sp raw a ro z w oju k o la rstw a p o lskiego i m o to ry zacji m a d la P ań stw a do n io słe znaczen ie. Jeżeli chcem y m ieć n ap ra w d ę ta n ie i d o b re row ery, n ależy bez zw łoki je k u p o w ać, gdyż z p ow odu w ysokich cen surow ców , przy o b ecn ej sk ali p ro d u k c ji cen a ro w eru ju ż d a le j sp aść n ie ffó f e n ajw ięcej dok u czają na zm ian ę pogody, w czasie zim na, sło ty i n iep o g o d y . N ieznośnym i w tedy s ta ją się b ó le w staw ach , ko ściach , m ięśn iach , p o w stają b o le sn e o b rzm ien ia, ch o d zen ie, a n aw et I o ru szan ie się byw a u tru d n io n e . C ie rp ien ia te p o w stają sk u tk ie m n ag ro m ad zen ia się kw asu m o czow ego w u s tro ju i jeżeli n ie b ęd ą ra c jo n a ln ie zw alczane, będ ą się zw iększać, aż w reszcie na stałe p rz y k u ją do łó żk a. W ty ch w y p ad k ach sto su je się w ew nętrzny lek „U R EM O SA N " GĄSECK IEG O , k tó ry ro zp u szczając kw as m oczow y w organiźm ie, w yw ołuje o b fite w yd zielan ie się ta k o wego w raz z m oczem i w sp ó łd ziała z u stro je m w walce jeg o z artrety zm em , reu m aty zm em , p o d ag rą ischiasem , k am icą n erk o w ą oraz złą p rzem ian ą m a terii. O ry g in aln y row er, „UREMOSAN" — A le zł 93 — . słyszałem , że P o czek aj, są już po S tało się je d n a k n ie ste ty , zu p e łn ie N iew łaściw ie zorganizow ana p ro p a g a n d a ro w ała o p in ię p u b lic z n ą i ludzie czek ają , na coś, co w chw ili ob ecn ej n ie m oże alizow ać. in aczej. zasuge czek ają się z r e P rzy k ła d y a m ery k ań sk ie w ykazały ja sn o , że p odstaw ow ym w aru n k iem ta n io śc i je s t m asow a p ro d u k cja. T ym czasem sp ad a o na z d n ia n a dzień, a lu d z ie czek ają na cud, k tó ry n ie nad c h o d zi i n a d ejść n ie m oże. P a m ię ta ć należy, że ko la rstw o je s t p io n ie re m m o to ry zacji. C złow iek, k tó ry długo je źd zi n a ro w erze, zaczyna m arzyć o m otocyklu, a p ó źn iej o sam ochodzie. ( v is - a v is 50 ró g W i e lk i e j D w . G łó w n e g o ) u l. P IU S A X I ró g M o k o to w s k ie j PODRÓŻUJ C cT T e m " Z D R O J O W IS K O S O L A N K O W E solankę term alną CIECHOCINEK N a jw ię k s z y b a s e n t e r m a ln y t tifcplpi kąpielami niorskiemi i plaża 2UUOOm. kv.\ L e c z y s k u t e c z n i e : a r tr e ly z m , r e u m a ty z m , o t y ło ś ć , c u k r z y c ę , c h o io b y k o b ie c e , c h o r o b y g ó rn e g o o d c in k a d r ó g o d d e c h o w y c h . W z m a c n ia i h a r tu je n a d w q tlo n e o r g a n iz m y d z ie c i i d o ro s ły c b - — To nic, będziem y m ieli ro w ery p o zł 70, a m oże po zł 50. T rz eb a ty lk o u zb ro ić się w c ie r pliw ość. T ym czasem ce n a zł 70,— za do b ry ro w e r — śm iem tw ie rd z ić — w chw ili o b ec n ej je s t w ręcz fa n ta s ty c z n a i niem ożliw a do zrea liz o w a n ia. O d k ilk u la t p rz e c ię tn y zb y t row erów w ahał się około sum y 250.000 row erów , a więc ro czn a p ro d u k c ja k ilk u tysięcy row erów „d la w si“ n ie p ow inna m ieć w pływ u n a ry n e k . L. М У Т Ш Ш P W A R S Z A W A u l. C H M I E L N A z radioczynnq będzie ro w ery . K A W I A R N I A G Ą SECK IEG O N A J W IĘ K S Z E S łychać było m n iej w ięcej ta k ie rozm ów ki: — Chcesz k u p ić ro w er? tańszy. C U K IE R N IA do n abycia w ap te k a c h . że będzie jeszcze le p iej. K ończono oczyw iście a p e lem , aby k u p o w ać k u p o w ać ro w ery . I stała się rzecz tro c h ę n ieoczekiw ana d la d ziałających w n ajlep szej w ierze p ro p ag ato ró w . Z am iast k u p o w ać co raz w ięcej row erów , w iększa część nabyw ców zaczęła pow strzym yw ać się od k u p n a. a rt r e t y c z n e reu m a t y c z n e podagryczne I n f o r m a c y j o ra z udziela: Z w ią z e k U z d ro w is k P a ń s t w o w y Z a k ł a d i K o m is ja Z d r o j o w a w C ie c h o c in k u w W a r s z a w i e , u l. P i e r a c k i e g o N r 1 6 a te l. 5 3 0 - 38 Wszystkie rowery marki „ORMONDE' posiadajq następajqce zalety: 1. 2. 3. 4 e s te ty c z n y w y g lq d le k k i c h ó d m o c n q k o n s tr u k c ję r a m ę z r u r c ig g n io n y c h z t ło c z o n e m i łg e z n ik a m i lu t o w a n e m i n o m o s jg d z 5 . e m a lię p ie c o w g z p a s k a m i i s t r z a łk a m i, w y p a la n q d o 2 0 0 st. 6 . w id e łk i p r z e d n ie p ła t k o w e z t. zw . w z m a c n ia c z a m i, 7 w id e łk i t y ln e p r o s te , d r a b in k o w e , 8 . m e c h a n iz m p e d a ło w y u s z c z e ln io n y o d k u rz u , m is k i w k r ę c a n e s B. S A . 9 k o r b y ~ o t r y b J a ń c u c h o w y , s t a lo w y n a k lin y . 1 0 . h a m u le c a u to m a ty c z n y n o ż n y , 1 1. k ie r o w n ik o d w r a c a ln y o p ię k n e j lin ii, c h ro m o w a n y , 1 2 . 4 r y r g e z k i n a k ie r o w n ik , 1 3 . p e d a ły z g u m k a m i, 1 4 . p o m p k ę i t o r e b k ę z n a r z ę d z ia m i, 1 5 dzw onek, 1 6 . b ło t n ik i p o d k o lo r r a m y z p a s k a m i, 1 7 w s z y s tk ie c z ę ś c i c h r o m o w a n e , 1 8 r o w e r je s t w y p o s a ż o n y w g u m y b a lo n o w e , I 9 . r o w e r je s t p r z y s to s o w a n y d o 2 u w y m ia r ó w g u m : b a lo n y i p ó ł b a lo n y , 20. gwarancję piśmienną dwuletnią .585 Amerykanie chcq wiedzieć o G tw o c k u j uzdrowisku klimatycznym, idealnej miejsco wości weekendowej — Ależ lo niem ożliw e, że n ic 11 aias w Am eryce o O tw ocku nie wiadomo. — N iezupełnie kolebę rozum iem . Ja k to n was w A m eryce? — Rzecz 'ргоИа. T akie w ym arzone uzdrow isko nizinne., precyzyjnie urządzo ne, Z rozm ąciłam am erykańskim a fin e zją europejską. O tym pow inno się pisać, pisać, pisać. W yznam koledze, że w yjeż dżam z O tw ocka z.ichw} eony. Rozm ow a powyższa loczyła się p o d czas jednego z ad lioc zorganizow anych w eek-end’ów z jedi.ym z am erykąim kiclj kolegów dziennikarzy, przedstaw icif cm czołowego dziennika now ojorskiego. Zaw stydzony uwaga am erykańskiego kolegi, p rag n ę rzucić kilka uw ag o je d nym ! wzorowych podstolecznych uzd ro wisk, k tó re n apraw dę zasługuje na to, aże by o nim ja k najw ięcej m ów iono. K a syn o w O tw o ck u ki (Ą ę 5 Jed n y m z najw iększych walorów O tw ocka jest suchy k lim a t okolicznych la sów. W iedziano już o nich od d aw na; wy b itn y arty.sta m alarz ilu s tra to r M ichał E lw iro A ndriolli; k tó ry , choć z ojca \v lo cha urodzony, um iłow ał ojczyjiię m atki. poś~v\ ięcił cały cykl sw ojej tw órczości Otwockowi. N abył on na lew ym brzegu Św idra parow lókow y obszar lasu i tu zbu dow ał m ały dom eczek dla siebie, a następnic już k ilk a йш усіі, przeznaczonych dla letników . Pom ysł okazał eie szc;łególuie szczęśliwy. W r.łl8 8 5 liow oprzeprow ad./ona linia kolei żelaznych przecin a gęstw inę leśną w O tw ocku, gdzie pow slaje p rzy sta nek. Z achęceni dobrym p rzykładem W io cha, przedsiębiorcy zaczęli i ro k u na rok budow ać coraz liczniejsze J j jijk i drew nia ne • wille, ta k że w k ró lk im czasie utw o rzyła ei^ pokaźna osada letniskow a. Św iat lek arsk i, przekonaw szy się o nadzw yczaj nych zaletach otw ockiego klim atu, zaczy na tam kierow ać coraz częściej przede wszystkim osoby chore na płuca. W artość letniczą O tw ocka ocenił należyTcie zn ak o m ity lekarz polski prof. d r A lfred Soko łowski p o p u lary z ato r leczenie k lim atycz nego chorób płucnych. O balił on błęd ne m niem anie o wyższości klim atu górskiego dla chorych płucnych,, do wodząc dośw iadczalnie, iz w dobrych w arunkach nizinnych choroby płucne m ogą być rów nież skutecznie leczone w k ra ju , jak w słynnych 'wszechświato wych stacjach klim atycznych. Dr Soko łowski zw rócił uwagę n a szczególnie k o rzystne w arunki Otw ocka i od tej pory da tuje się rozwój te i miejscowości jak o re nom ow anej stacji klim atycznej, p rzyw ra cającej zdrow ie naw et tym , k tó rzy zupeł nie już w swe ocalenie zw ątpili. , Dziś O tw ock jest już w k ra ju dobrze, naw et bardzo dobrze znany, a to, że cu dzoziem cy zaczynają w nosić p reten sje, iż zagranica wie za m ało o tym uzdrow isku, jest już li tylko winą naszej propagandy. W idocznym sym bolem wysokiej w artości leczniczej O tw ocka jest sosna. Nie Spoty kany gdzie m dziej olbrzym i rezerwłat leśny 0 arom atycznym podszyciu jałowcowym , rosnącym n a bardzo cliłounej glebie grubopiasczystej,p opraw ia że pow ietrze w O tw ocku jest suche, w olne od kurzu wszelkich szkodliw ych dla zdrow ia w y ziewów. W r. 1918 O tw ock zostaje m iastem a w r. 1P24 w ładze urzędow e uznają go za uzdrow isko o ch ara k te rze użyteczności publicznej. O becnie O tw ock rządzony jest jak o m iasto przez sam orząd m iejski, osob no zas urzędują władze klim atyczne, od te go m iasta niezależne. W ładzom m iejskim 1 uzdrow iskow ym przew odniczy jedna oso ba, p. Ja n Gadom ski. T en ustrój g w a ran tu je koordynację wszystkich czynników . O tw ock posiada dzisiaj gęstą sieć b ru ków i chodników', a gdy własna ele k tro w n ia przestała dostarczać p rą d u , w ybudo wano stację tran sfo rm a to ro w ą, czerpiącą p rą d o sile 35.000 voltów z podstacji elek trycznej P . K . P - oraz nową sieć roz prow adzającą, zapew niając uzdrow isku ośw ietlenie. R ozpoczęto rów nież energicz ną rozbudow ę k an alizacji i wodociągów, częściowo już czynnych. Praw dziw ą ozdobą O tw ocka jest oka zały gm ach kasyna, znajd u jący się w park u o pow ierzchni 8 h ektarów . K o n cen tru je się tu życie tow arzyskie uzdrow iska. Sale koncertow e, te a tra ln e , dancingow e stw a rzają niezwykle, m iłą atm osferę, w k tó rej k uracjusze i letnicy czują się znakom icie. Dziś już nie podobna m ówić o O tw oc ku jedynie jako o uzdrow isku. Jego w yjąt kowe położenie, bliskość od stolicy, nie zwykła nowoczesność urządzeń stw orzyły z miejscowości tej w ym arzony ośrodek w eekendow y i w ypoczynkow y. P en sjo n aty urządzone luksusow o, z bieżącą ciepłą i zim ną w odą, łazienkam i i tarasam i zapew n iają przyjezdnym m aksim um wygód i za- Z a rzą d m ir js k i u) O tw o ck u dow olenia z pobytu. Ne k om unikację rów nież nie m ożna się skarżyć, gdyż O tw ock łączy ze stolicą kolo 70 pociągów elektrycznych dziennie, n a d to zaś a u to b u sy i kolejka. Szczupłe ram y niniejszego arty k u łu nie pozw alają na rozw inięcie rysu historycz nego tego m iasta. Zaznaczyć tylko należy, że za panow ania króla Ja n a III u schyłku X V II w ieku późniejszy w ielki m arszałek koronny wznosi w ewycli dobrach Otwock W ielki, okazały zam ek nad brzegiem jezio ra w śród dziewiczych praw ie lasów, i ota cza go jiięknym p ark iem z głębokim i fo sami. August II M ocny przebyw ał często w O tw ocku z nosłam angielskim , h o len d e r skim i rosyjskim , oczekując w yniku posel stw a od zw ycięskiego leszcze wówczas na wszystkich fro n tac h w ojny szw edzkiej K a rola X II. Od czasu tego d a tu je się właści we istnienie Otwock (y f-> C e c O H o te lu F. F. w Ś r ó d b o r o w ie P ro b lem h o te la rs tw a w P o lsce o d d aw n a po- / ^ zostaw iał w iele do ży czen ia. Jask raw y m dow odem teg o je st fa k t, iż d o ty e h ezas n ie m ieliśm y i na* w et n ie m am y w sto licy a n i je d n eg o h o te lu , o zn a czonego w p rzew o d n ik a ch m ięd zy n aro d o w y ch , ja ko luksusow e. Is tn ie ją c e p ie rw szo rzę d n e h o te le syg n alizo w an e są ja k o h o te le I klasy. D o p iero je d e n z p en sjo n a tó w w K ry n ic y uzyskał m iano p laców ki lu k su so w ej. Z p rzy jem n o ścią sy g n alizu jem y , że w budow ie je st pod sam ą W arszaw ą w Ś ró d b o ro w ie d ru g i z k o le i h o te ł-p e n s jo n a t te g o ty p u . B ęd zie o n n ie zaw o d n ie o s ta tn im słow em te c h n ik i i k o m fo r tu . W ielk ie p rz e s tro n n e h ale, salo n y , ja d a ln ie , sale dan cin g o w e, ta ra s y k r y te i o tw a rte , b o isk o sp o rto w e — s k ła d a ją się na cało ść, p rzew y ższa ją cą naw et w zory za g ra n icz n e. W ielo p iętro w a b u dow la o w ygodnych sło n eczn y ch p o k o ja ch z wodą b ieżącą, te le fo n a m i i ła zien k a m i, ja d a ln ia n a 1.000 osób zasp o k o i w y m ag an ia n a w e t n a jb a rd z ie j w ybred n y ch tu ry s tó w zag ran iczn y ch . H o te l b u d u je f-m a B -cia F r o n t w W -w ie. 586 N A JP IĘ K N IE JS ZY LU K RL PODM IEJSKI KOM FO RTO W Y P E N S J O N A T KAWIARNI yRESTAtJR*CJA S Y«N POLSKI Unii lnaMcz-łublaAsKlcJ K A O w o T W O C K U P EN SJO N A T „S O S N Ó W K A ” (właić. Bi e l o w~a) Ś r ó d b n r ó w , A le ja N ie p o d le g ł o ś c i, łe l 5 4 - 9 2 W OTWOCKU, A 1 M a rs z a lk a R y d z a Ś m ig łeg o te l. 53-00 c z y n n a c a ł y r o K D o b o r o w a K u c h n ia . D a n c in g t o w a r z y s k i 25 p o k o i, c i e p ła i zim n a w o d a , ta r a s y . u l. Ż e r o m s k ie g o 6 T e le fo n : O ł w o c k —5 0 - 8 2 P E N S J O N A T Mnglsłru Farm. W . P O D O L S K I E G O N A P O I W OTWOCHU, ul. nościuszKi 3 , tel 5 1 - 6 3 G A Z O W Y C H „NOWY DWiOREK” W ŚW ID R Z E , T E L:r O T W O C K UZ DROW ISKO i ZAKŁ HD PRZEMYSŁ ROWEROWY W POLSCE A. G Ó R E W IC Z A W je s t i 4 O T W i d e a l n y m O C m iejscem K U w y p oc zyn k o w y m . ZaKład -.ѵ у р п у п к гу w Sródborowie. tel. 53-92 ■ Stacja klimatyczna { P ie r w s z y p r z y s t . k o l. z a O tw o c k ie m ) A u t o s t r a d ą 30 m i n u t o d W a r s z a w y — „Z D R Ó J" T e l.p o d m . II N r 6 3 -1 8 N A J W Z . Z A Ł U S K IE J J Ó Z E F Ó W przy kolejce. Y Ż S K u c h n ia ne Z Y t t O M F O R T — p ie r w s z o r z ę d n a , c e n y u m ia r k o w a B lis k o W i s ł y , Ś w i d r a , a u t o s tr a d y . W illa z e l e k t r y f i k o w a n e , s k a n a liz o w a n a . Zagadnienia komunikacyjne miejscowośc podwarszawskich ogół b io rą c, k o m u n ik acja in. s t. W a rsza wy z osiedlam i p o d m iejsk im i i le tn isk o w y m i je s t za d aw a lająca. Z w łaszcza do ty c zy to lin ii otw oc k ie j, p o sia d a ją c e j aż 3 zasad n icze ś ro d k i k o m u n i kacy jn e, a m ian o w icie: k o le j p o d m iejsk ą s zero k o to ro w ą e le k try c z n ą , a u to b u sy p o w iato w e i w ąsk o to ro w ą k o le jk ę d ojazdow ą. S p raw n o ść p ie rw szy ch 2-ch w ym ienionych środków k o m u n ik a c ji sto i n a b a rd z o w ysokim poziom ie. N a to m ia s t w ie lk ie dy skusje w yw ołuje d ziałaln o ść i p ra c e k o le je k do jazdow ych, z n a jd u ją c y c h się ju ż od szereg u la t p o d o strz a łe m o p in ii p u b liczn ej, s fe r z a in te re sow anych itp . W 1935 ro k u k o le jk i p ro w ad ziły p ro ces z Zazrąd e m m. s t. W arszaw y, u s iłu ją c y m ek sm ito w ać k o le jk i z te re n u W ielkiej W arszaw y. P o u p ły w ie pew nego czasu sp ó r sądow y zo sta ł ro z s trz y g n ię ty ua n ie k o rz y ść k o le jek , k tó ry c h dw ie lin ie, a m ia no w icie: W ilanow ską i G ró je c k ą u s u n ię to z g ra n ic naszego m iasta. M in iste rstw o K o m u n ik acji, ja k o koncesjodaw ca, zażąd ało w y k o n an ia całego szereg u in w esty c y j i p rzez p ew ie n czas była m ow a n a w e t o e le k try f i k a c ji, co ze w zględów m a te ria ln y c h o k az ało sję n ie w y k o n a ln e. N ato m iast p ro b le m u n o w o cześn ie n ia p o p u la rn y c h „sam ow arków ’ zo sta ł ro z strz y g n ię ty d ro g ą m o to ry zacji. W o b ec n ej ch w ili k o le j k a G ró jeck a je st całkow icie zm o to ry zo w an a: W’ 9 0 % zm o to ry zo w an a je st ró w n ież k o le jk a W ila now ska i ty lk o n a jb a rd z ie j ru ch liw a lin ia W arsza wa— O tw o ck p o siad a jeszcze p rz e s ta rz a łe „sam o w ark i". J e ś li zw ażyć, że je d n a k ta k ie sam e „sa m o w a rk i’1 is tn ie ją j e l c z e w całym szereg u państw za ch o d n iej E u ro p y , w ydaw ać by się m ogło, iż dą- 5 1 -8 6 L E C Z N IC Z O - DJETfcTYCZNY że u ia w łaściw ych cz y n n ik ó w w inny się sp ro w a d zać do u n o w o cześn ien ia ta b o ru . L ik w id acja k o m u n ik acji ju ż is tn ie ją c e j w y d aje się w k ażd y m ra z ie n ie celo w a; ży w o tn y in te res o sied li i le tn isk p o d w arszaw sk ich w ym aga poza w szelk im sp o rem u trz y m a n ia d ziałaln o ści W arszaw skich K o le je k D o jazd o w y ch . U tw ierd za nas w ty m p rz e k o n a n iu o lb rzy m ia frek w en cja p a sażeró w n aw et n a ta k ie j lin ii, ja k W arszaw a— O tw ock, k tó ra p o siad a 2 no w o czesn e śro d k i k o m u n ik acy jn e. S ądzim y, że sp ó r, w is to tę k tó re g o w chodzić n ie zam ierzam y , ro z strz y g n ię ty będzie ku zadow o le n iu licznych rzesz, zam ieszk u jący ch o sied la p o d w arszaw skie, i ro z s trz y g n ię ty b ęd zie w k ie ru n k u zach o w an ia k o le jk i p rzy jed n o czesn y m je j uno w o cz eśn ien iu . H o te l „B r is to l“ iv W a rsza w ie Z asadniczą bolączką naszego przem ysłu row erow ego je&t pow szechne przek o n an ie społeczeństw a, p o k u tu ją c e do dziś, iż ro w er jest luksusem , n ie zaś, lak być pow in no, przedm iotem pow szechnego użytku. Jed y n ie na Pom orzu, w P oznańskim i na Śląsku row ery już od daw na cieszą się w ielką p opularnością T ym czasem cena row erów w Polsce jeet m niej w ęcej tak a sam a. ja k za granicą. T ru d n o więc pogodzić się z tym , że estan tab o ru row erow ego naszego k ra ju pozosta je w tyle w stosunku do innych Państw . W N iem czech rop. ogólny stan tab o ru ro werowego wynosi kolo 18 miliomów m a szyn, podczas gdy w P olsce ilość ich za ledw ie przekroczyła m ilion. R ow eryzacja w żadnym w ypadku nie koliduje z tak ważną z p u n k tu w idzenia obronności P aństw a i poziom u k u ltu ra ln e go m otoryzacją. P ra k ty k a bow iem w yka zuje, że intensyw na row eryzacja p o p rz e dza rozw ój m otoryzacji. P o n a d to m o to ry zacja nie w yklucza row eryzacji, gdyż, jak widzim y np. w A m eryce, po p y t na lu k su sowe row ery w śród posiadaczy najw y kw intniejszych sam ochodów jest olbrzym i. Nierzadko cena takiego luksusow o w yko nanego row eru przewyższa naw et cenę sa m ochodu. Zważywszy, iż chłonność naszego ry n ku bezsprzecznie sięga cyfry 5 —- 6 m i lionów sztuk, a posiadam y icli tylko 1 m i lion, m ożrm y ustalić przyczyny, tam ujące rozrost tab o ru row erow ego w Polsce. J e d ną z mieli jest b ra k kred y tó w bankow ych, um ożliw iających daleko idącą sprzedaż ra talną. Poza tym nie bez znaczenia jest ogólna sytuacja m ate ria ln a i pew ien brak obow iązkow ości w śród nabywców w w yko naniu przyjętych zobow iązań. Stw ierdzić mależy olbrzym ie z a in te re sow anie w ostatnich czasach row erem ze strony ludności robotni czci oraz w łościań skiej chętnie k orzystającej z tego nadzw y czaj dogodnego i taniego środka k o m u n i kacji. K. L. Czy jesteś członkiem L. O, P. P. 587 K R Ó L O W A M O D Y LETN IEJ Inwestycje w Inowrocławiu 21 T e a t r u W i e l k i e g o W zd ro jo w isk u in o w ro cław sk im zap ro w ad za się s ta le p ew n e u le p sz en ia i in o w acje. D ość p o w iedzieć, że z p o cz ątk ie m b ieżącego sezonu u rz ą dzono b artlziej k o m fo rto w o ła zien k i do k ą p ie li solankow ych, n iebaw em n a s tą p i ro zszerz en ie p ew n ych o d działów le czn ictw a borow inow ego, a m o że ju ż za ro k m iasto p rz y s tą p i do budow y w sp a niałego, n ow oczesnego zak ład u zdrojow ego z w łas nym i od d ziałam i k ąp ieli leczniczych. .K o b i e t y p o ls k ie n a d la A r m ii" s a m o lo ty W ty ch d n ia ch o d d an o ró w n ież do dyspozy cji k u racju szy p o k o je to w arzy sk ie m ieszczące się na pierw szym p ię trz e g m achu ad m in istra c ji zd ro jow iska. P o k o je eleg an ck o u rząd zo n e, ze sp ecjal nym i sto lik am i do brid g e/a o tw a rte są p rzez cały dzień bez p rzerw y . K a rty do gry o trzy m ać m ożna każd eg o czasu w k a n c e la rii zd ro jo w isk a za o p ła tą 50 gr. od osoby. M iłośnicy ró żn y ch gier w k a rty o tw arcie p o koi to w arzy sk ich p rzy jm ą do w iadom ości n ie w ą t pliw ie z zadow oleniem . M RESTAURACJA KASYNA w A N I N I E czynna P. Nina Świcrezewska została w ybrana K rólow ą M ody L etniej na dorocznym fe stynie Związku A utorów D ram atycznych w Salonach H otelu E uropejskiego. T oalety K rólow ej Mody L etniej po chodzą z firm y Boguchwał M yszkorowski i S-ka (M azowiecka 1). O statnio w firm ie tej poczyniły zakupy K siężniczki A lbań skie, siostry K róla Zogu. przez P . generałow a O rliez D reszer ow a i p p . p u łk o w n ik o si w o S trzele ccy c a ły rok P od Z o rz q d e m L E O N A te l. II W I W E G E R A podm . 8 1 -1 8 . L U K S U S O W Y t9 E I\l S J O IMЛ T „KAZIMIERA” U P A N A K A Z IM IE R Z A W BAG ATELI L ato w p ełni,.. Skw ar... ro zp alo n e złoto z n ie ba u p ię k sz a szare zazw yczaj dn i stolicy, ale... zm usza rów nież do szu k an ia w ypoczynku w śród drzew i cienia. T akim w łaśnie m iejscem je s t p ię k n ie u rząd zo n y og ró d -k aw iarn ia p, K azim ierza R a w A N I N I E , ul. P i e r w s z a Poprzeczna 12, woda bieżąca", w k a ż d y m p okoju . W y k w in tn a k u c h n ia — C e n y p r z y s tę p n e P E N S M .O N A T kow skiego w B ag a teli, T u znużony u p ałem zn a jd zie p rzed znojnym słońcem sch ro n ie n ie, a p rzy znakom itym k o n c e r cie o rk ie stry w ypocznie ro zk o szu jąc się czystym p o w ietrzem . O gródek p, D akow skicgo m a sw oją tra d y c ję i to zaszczytną tra d y cję. T u w o k resie zm agań o n ie p o d leg ło ść n ie rzad k im i gośćm i byli czołow i działacze tego o k re su om aw iający p ow ażne spraw y — tu też znajno w ali sch ro n ie n ie i m iejsce n a ra d — k ry ją cy się p rz e d argusow ym okiem o k u p an tó w m łodzi za p aleń cy — pod czu jn ą o p ie k ą p. K azim ierza czuli się bezpieczni. D alej w p óźniejszym o k resie B ag a tela znów służy szukającym godziw ej rozryw ki. P o k o len ia się ju ż p rzew in ę ły p rzez te gościnne p ro g i, w k tó ry ch gościc czują się ja k w dom u. P o b y t w o g ródku o b ecn ie znacznie rozsze rzonym i upo rząd k o w an y m u m ilają d w u k ro tn e w ciągu dnia k o n c e rty i ta ń c e tow arzyskie. T o też ro jn o i w esoło je s t zaw sze w B ag a teli, bo tu je st słońce, m oc św ieżego p o w ietrza, je s t i staro d rze w łagodzący sp iek o tę u p aln eg o la ta, dużo kw iatów , godziw a rozryw ka, no i... w yśm ienite p o tra w y i lody. ftllHY ~ ENDELMAlf - WIDAWEROWEJ P IA S E C Z N O . ŚW IĘTO JA Ń SK A te le fo n 0 2 , P loseczno 7 0 - 1 6 lu b Nr 25 W arszaw a 9 9 7 - 2 8 WEEK'ENDY: Ś lic z n e p o ło ż e n ie , d u ż y te re n , p ię k n y la s. m iłe to w a rz y s tw o , d o s k o n a ła k u c h n ia , s ło n e c z n e p o k o je . D w u d z ie s to m in u t. k o m u n ik a c ja z W a rs z a w ą . D la d z ie c i o p ie k a f a c h o w y c h e ił w y c h . R E S T A U R A C J A 1 KLASY J Ó Z E F A N I E Z G' 0 D Z I Ń S K I E G O 99 W i l l u n ó u 66 Wiekowa t r a d y c j a . Wykwintna Kuchnia, Świeże p o V i e t r z e, Dobrane towarzystwo, Czynią z niej najprzyjemniejsze miejsce wypoczynku D n ia 6 lip ca odbył się „W ielk i W ieczór W o kalno-Taneczny** p o d p ro te k to ra te m gen, b ro n i inż- L eo n a B erb eck ieg o , z k tó re g o d o chód p rz e znaczono n a F o n . K o n c e rt te n u św ietn iła swoim w ystępem p . gen. E lw in a O rlicz-D reszerow a z n a k o m ita śp iew aczk a scen am ery k ań sk ich , k tó rą k o m itet „ K o b ie ty P o lsk ie n a Sam oloty dla Armii** w ybrał n a v. przew o d n iczącą k o m ite tu o d d ziału im p rez, p ro p a g a n d y i z b ió rk i p ie n ię ż n e j n a A m e ry k ę. A tra k c ją w ieczo ru były a rie, p ie śn i i n um ery śp iew no-gw izdane p. O rlicz-D reszerow ej. W osobie te j a rty stk i łączy się w iele u zd o ln ień — p. D reszerow a śpiew a i gw iżdże ja k słow ik, w y k azu jąc p rzy ty m niezw y k łą m u zy k aln o ść i fin e zję w e f r a zow aniu. K ażd e je j u k a z a n ie się n a scen ie b udzi zachw yt p u b liczn o ści, a k ie d y gw iżdże, cała sala je s t p o d u ro k iem . P o za w rodzonym w dziękiem p, D reszero w a p o siad a p ię k n y głos i w ysokiej k lasy k u n szt śpiew aczy, k tó ry w y k azała w „L e nozze de F ig aro ' M ozarta i arii Luizy C harpenŁ ierfa oraz w an g ielsk ich p ie śn iach W in tera, C harleefa. C lutsom a i Bassett*a. W części ch o reo g ra ficz n ej w zięły u d ział n ajw y b itn ie jsze siły p o lsk ieg o b a le tu : pp. B. B ittn eró w n a, J . G ro d zick a, S. S ta n i sław ska, H . B au rsk a, P . G ohińska, W ierzb ick i oraz m istrz S obiszew ski, św ietn y w K u jaw ia k u z p. B au rsk ą. A k o m p an io w ał a rty sty c z n ie p ro f. U rstein . K o n c e rt te n p o za w zniosłym celem p o m o cy dla A rm ii m iał c h a ra k te r szczególnie u ro czy sty i był je d n o cześn ie p o że g n an iem p, gen erało w ej O rlicz-D reszerow ej, k tó r a u d a je eię do A m ery k i z w y stęp am i n a F o n . W p rzy szły m m iesiącu p . g en e rało w a d a szereg k o n ce rtó w w W aszyngtonie, C hi cago, D e tro it i in n y ch m iejscow ościach. PARK W i PAŁAC ZABYTKOWY W l LL A N O W I E z namiotem tureckim Jana III Sobieskiego. Otwarty dla zwie dzających codziennie od g. 9 0 do zmroku b e z p r z e r w y . SANATORIUM „EXCELSIOR" W IWONICZU ZDROJU „ZDROJOW ISKA PAŃSTWOWE" B IU R O SPRZED A ŻY PRO D U K TÓ W W ARSZAW A PAŃSTW OW YCH ZA K ŁA DÓ W Z D R O JO W Y C H I, K R A K O W S K IE - P R Z E D M IE Ś C IE TEL. 2-69-68 11 KONTO CZEKOWE P. K. O. Nr 30.103 P O L E C A : W ody łu g i m in e r a ln e ( ś w ie ż e g o c z e r p a n ia ) s o le , s z la m y , do ig liw io w e k q p ie li, b o r o w in y , — w y łq c z n ie ze S p rz e d a ż h u rto w a i d e ta lic z n a . o k ła d y , p r e p a r a ty z d r o jo w is k k r a jo w y c h . WODY KWIATOWC P C r ł U H У CHERYS I n f o r m a c je o Z d r o jo w is k a c h P a ń s tw o w y c h . PŁUCAMI MORSZYN-ZDRÓJ JEDYNE W POLSCE PUK LERZEM . ŹRÓDŁO WÓD GORZKICH O NIE DOŚCIGNIONEJ SKUTECZNOŚCI LECZENIA. EUROPEJ SKI KOMFORT URZĄDZEŃ, OPIEKA S P E C J A L I S T Ó W . S e zo n g łó w n y od I lip c a d o 31 s ie rp n ia RĘT Y W O J E N N K ZICZYPOSPOUTKi In form acje: Z arząd Z droju i B iura: ..O rbis", „ W a g o n s L lts C ook" i „ P A R “ . P R E N U M E R A T A Z B EZ PŁ A T N Y M „ T Y G O D N I K A D O D A T K IE M P O W IE Ś C IO W Y M mi esięcznie . z d o starc zen ie m do dom u k w a r t a l n i e z d o starc zen ie m do dom u rocznie z d o starc zen ie m do dom u zl zl zł zł zł zł 6.— 6.50 17.50 19.— 66.— 74.— ZA m i e s i ę c z n i e zł k w a r t a l n i e zł 19. | rocznie K o n to C ENNIK PRZFD I I L L U S T R O W A N E G O ” I M IES. „N A O K O ŁO Ś W IA T A " W Y N O SI: NA P R O W IN C JI: W W A R SZA W IE: P o czto w ej K asy O szczędności 6.50 W rdaw ea Tow. Wyd. „D roga" Sp. 1 • . o. TELEFO N G R A N IC Ą : m i e s i ę c z n i e zl Й.50 k w a r t a l n i e ......................................... zł 25.— r o c z n i e . zł 94.— zł 74.— Z m i a n a Nr R ed u k cja n ie zw raca niezam ó w io n y ch ręk o p isó w . O G Ł O S Z E Ń S tr. •/, — 800 zł, ‘ / 2 — 450 zł, l/ i — 250 zl, '/« — 150 zł, ' / i e— ZA T I K S T I M : 1,50 zł. B ila n se , a r'y k u ły o pisow e, u k h d y ta L e la rjc z n e , 1 A DRES W Y D A W N IC TW A : W A RSZA W A , ZG O DA 12. i L Ą 4 K fr I GDAŃSK. 143 str. a d r e s u zł 0.50 — z» s/.p. w iersz, m ilim etro w y , lu b jeg o m iejsce o k ła d k i i m ie jsc e za re zeiw c w o n e .r t % d ic ie R E D A K C JI: 604-14: A D M IN IS T R A C JI: 522-14. K O N T O P.K .O . 143. D rukarnia Krajow a, W am aw a. Chłodna 44 RrdaJttor; Cx«tław S trau a w ie i Program Polskiego Radia O d dn. 2 3 VII. do dn. 2 9 V II. 1 9 3 9 N ied zie la — dn. 23.ѴІ1. 7.00: A udycja p o ra n n a. 8.15: K o n c e rt p o p u la rn y m uzyki polsk. w wyk. ork. M ar. W oj. z G dyni. 9.00: N abożeństw o z K oś cioła 0 0 . F ranciszkanów w W arszawie. 12.03: P o ra n e k m uzyczny. 13.15: M uzyka obiadow a z Pozna.nia. 14.45: ..Czytam y M ickiew icza" „ P a n T adeusz14, K sięga I I . 15.00: A udycja dla wsi. 16.30: H isz pańska m uzyka fo rtep ian o w a w wyk. E d m . R oslcra. 16.55: D uety operow e na dw a «oprattiy — ze Lwowa. 17.15: F e lie to n p odróżniczy „ O sta tn ie dni w G órach księżycow ych1,1. 17.30: P odw ieczorek przy m ik ro fo n ie z T o ru n ia . 19.00: T e a tr W y o b ra źn i: „G ospoda p o d ukoronow anym k u m o tre m 11. 19.30: O rk ie stra Stów. K o n c ert. Konserw' P aryskiego. 21.15: TMuzyka tameczna z K atow ic; w p rz erw a c h 3 h u m oreski T rista n a B e rn ard a . P o n ied zia łek — dn. 2 4.Ѵ ІІ. 6.30: A udycja poranm a. 8 .i 5: P o g a d a n i a dla kupców . 12.03: A udycja południo wa. 14.45: Słuchow isko dla m łodzieży „D aw id C o p p e rfie ld 11- cz. II. 16.20: A rie i pieśni w wyk. Stanisław a P ieczary (bas). 17.00: M uzyka taneczna z płyt. 18 00: R e c ita l fo rtep ian o w y K atarzy n y Racz (W ę g ry ). 18.35: M uzyka z płyt. 18.50: „E cha m ocy i chw ały11. 19 00: A udycja slrzeleck a . 19.30: P rzy w ieczerzy (z W ilna). 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: K o n c ert ■współczesnej m uzyki szw edzkiej, tranem , ze S lockiiohnu. 22.00: M uzyka tan eczn a z p ły t. W to re k dn. 25.Ѵ ІІ1. 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.15: Dzieci m a ją glos: „O czym m arz ę 11 -— gaw ęda. 12.03: A udycja południow a. 14.45: ,.K a n ie i białe niedźw iedzie11—^pogad. dla m ło dzieży. 15.00: M uzyka ludow a W ilcńszczyzny. 15.15: M uzyka p o p u larn a w wyk. O rk . Rozgł. P ozn ań sk iej. 16.20: K o n c ert o rk ie stry m andolinistów „ K ask ad a 11 — z W ilna. 17.00: M uzyka lancczna z płyt. 18.00: A ntoni D w orzak: K w artet E s-dur o p . 51. 18.25: R ecital organow y A leksan d ra K ozłow skiego. T ransm isja z Kościoła M atki B oskiej Z w ycięskiej -z Łodzi. 19.00: A udycja dla rob o tn ik ó w . 19.30: P rzy w ie czerzy. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: K o n c e rt M uzycznego O gniska W akacyj neg o Lic. K rzem ień. T ransm . z K rze m ie ń c a .- 22.00: Polska m iędzy W schodem a Z achodem : G eograficzne położenie P olski, a w ielkie decyzje polityczne k o n ty n .“ — odczyt. 22.15: T rium falnym k ro k iem poloneza... A udycja m uz.-slowna. Środa — dn. 26.Ѵ1І. 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.00: K o n c e rt p o ra n n y Muz. Ogn. W akac. Lic. K rzem ienieck., transm . 12.03: A udycja po łudniow a. 14.45: „N asz k o n c e rt11 — „W św iecic b aśn i11 — aiul. dla dzieci. 15.15: M uzyka p o p u la rn a w wyk. o rk. Rozgł. K a tow ickiej. 16.20: W esołe p iosenki w wyk. H eleny Z boińskiej-R uszkow skicj. 16.50: „P o ram rk w m iejskim p a rk u 11 — poga d a n k a. 17.00: M uzyka do tań ca z Cafć „ P a ra d is11. 18.00: Słynne sym fonie (pły ty). 18.50: E cha m ocy i chw ały. 19.00: , Śląska pozytyw ka — „G ęsi zaw odzą — kaczki zawodzą'". 19.30: - P rz y w iecze rzy11 — z Poznainia. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: K o n cert chopinow ski w wyk. Zbigniew a D rzew ieckiego. 22.00: W iązan ki m elodii ludow ych. C zw artek — dn. 27.Ѵ1І. 6.30: A udycja p o ra n n a. 12.03: A udy cja południow a. 14.45: Z agadka lite ra c ka — audycja dla m łodzieży. 15.05: M u zyka p o p u larn a z K rakow a. 16.20: P re lu dia organow e W l. Ż eleńskiego w w ykonaiii i u K azim ierza G arbusińskiego — z K a towic. 16.45: R ep o rtaż z M uzeum P rzem y słu i T ech n ik i. 17.00: M uzyka do tańca. 18.00: E cha m ocy i chwały. 18.10: K o n cert w wyk. O rk. R ozgłośni W ileńskiej. 19 00: Ju le s Romaims: „ F ra n c ja лѵ lipcn 1914 r.“ . 19.20: P rzy w ieczerzy. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: re cita l skrzypco wy Stanisl. M ikuszcwekiego. 21.30: T e a tr W yobraźni: ,.Im ć P a n P asek w ojuje w D anii11. F rag m en t z pam iętników C hryzo stom a P aska ze Lwowa. 22.10: D uety w okalne w wyk. Ire n y G adejskiej i J. Hup ertow ej. 22.300: R ecital fo rtepianow y H aliny Sem brat. 23.15: K o n cert m uzyki polskiej. P ią te k — dn. 28.Ѵ1І. 6.30: A udycja poram na. 12.03: A udycja południow a. 14.45: P rz e rw an e w akacje — pow ieść m ów iona dla m łodzieży. 15.00: M uzyka p o p u la rn a w w yk. O rk. Rozgł. K a tow ickiej. 16.20: P ie śn i w w yk. C hóru m ieszanego Z jednoczenia — z Łodzi. 17.00: M uzyka taneczna z p ły t. 18.00: J a n B rahm s: Sonata n a k la rn e t i fo rte p ia n op. 120, N r 1. 18.25: K w artety B cethovena — k o n c ert z płyt. 19.00: „B aśń, klech da, legenda11 — ..Ze staro ży tn o ści bajecz n e j11 T adeusza Z ielińskiego, p ro f. U. J. P . 19.30: „ P rz y w ieczerzy11. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: O pow ieść o Schubere-e -—• audycja z P ozn an ia. 22.00: „ W a lte r Scott11 — p o rtr e t lite rac k i. 22.15: M uzy ka now oczesna z płyt. Sobota -— dn. 29.Ѵ1І. 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.15: Z mi kro fo n em przez P olskę: D ziedziniec w K olonii B ezrobotnych — z P o zn an ia. 12.03: A udycja południow a. 14.45: U D o ro tk i w ogródku -— audycja dla dzieci. 15.15: M uzyka p o p u la rn a w wvk. Rozgł. W ileńskiej. 16.20: R ecital w iolonczelow y T adeusza L ifan a. 17.00: M uzyka do tańca z płyt. 18.00: M uzyka polska z P o zn an ia. 19.00: „ P rz ez siedem m órz, do siedm iu w zgórz11 — wesoła pow ieść radiow a. 19.30: A udycja dla P olaków za granicą. 20.00: M elodie ziem i polskiej — Jaw o rzyńskie T atry , Jaw orzyńskie n u ty — audycja słow no - m uzyczna z P oznania. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: W le tn i w ieczór — transm isja z k a w iarn i ..B agate la ” . 23.20: M uzyka taneczna z cafe „ P a rad is11. Propaganda kłamstwa i propaganda prawdy C oraz częściej w g ło śn ik a ch rad io w y ch w y ław iam y słow a p o lsk ie lia ró żn y ch fa la c h , n a ró ż nych ob cy ch s ta c ja c h . N icz ilarn ie p rz e k rę c a n y ję zyk p o lsk i, o ja k im ś dziw acznym ak c en cie , lotyk a ją ry się o b łęd y i u s te r k i języ k o w e s ta r a Gię w m ów ić ta k ie czy in n e p e w n ik i w p o lsk ic h słu chaczy Sam fa k t ro zp o częcia p r z e / іісчііл r .id io iin ie za g ra n icz n e au d y cy j w ję z y k u p o lsk im n a p a w a ć n as m u si zad o w o len iem . D ow odzi b o n ie " , re ze stan o w isk ie m P o ls k i n ajży w iej się dziś -iczą. że p o lsk ą o p in ię p u b liczn ą w ażą i o ce n iają , ze s ta r a ją się n a n ią w p ły w ać, zm ien ić ją czy p o zy sk ać. Z teg o p u n k tu w id zen ia au d y c je jo I s H e w ohcycli ra d io fo n ia c h o ce n ić m usim y ja k c p rzejaw w zro stu zn aczen ia P o ls k i w św iec!e. 7j d ru g ie j je d n a k ż e s tro n y stw ie rd z ić n io /n a z g łęb o k im p rz e k o n a n ie m , że jeżel кп коіѵ ѵ іек łu d z i się, iż au d y c jam i rad io w y m i zii-da w p ły n ąć n a stan o w isk o P o lsk i, te g o s p o tk a g łę b o k ie ro z cz aro w a n ie. R ad io o p e ru je je d y n ie słow em , a żad n e ełowa w ża d en sp o só b n ie w p ły n ą n a n ie zło m n e d ecy zje p o lsk ie . J e ż e li n ic zach w iały nns sło wa w y k rzy k iw an e z try b u n y , rz u c a n e w fe rw o rze kraso m ó w czy m n a w ielk ich zg ro m ad zen iach , je żeli n ie zach w iały n as słow a p u b licy stó w , u k ła d a n e p o a rty k u ła c h w m iste rn e zaw iłości fałszy w ej p ersw azji, je ż e li n ie w sk ó rały n iczego słow a sz e p ta n e i p o d sz e p ty w a n e p rz e z d y p lo m ató w na k o n fe re n c ja c h , ro zm o w ach i w zajem n y ch w izy ta ch — n ie w sk ó ra ją n ic ta k ż e i te słow a, k tó r e ła m a n ą p o lszczy zn ą n io są z d alek ich stac y j s k ła m an e a rg u m e n ty fałszy w ej p ro p a g a n d y . P o lsce n ik t nig d y ża d n y m i arg u m e n ta m i n ie w y p ersw a d u je je j n a jis to tn ie js z y c h p raw , je j p ra w do p e ł n ej niczy m n ie sk a ż o n e j s u w e ren n o ści. S p raw y te how iciu leżą p o za w szelk ą p ersw azją , p o za w szel k ą dysk u sją. N a w szelk ie k łam stw a je st ty lk o je d n a n a jb a r d ziej d la k ła m stw zab ó jcza o d p o w ied ź. J e s t n ią p raw d a. W o d p o w ied zi n a w szelk ie k ła m stw o P o l ska falam i e te r u ro zn o si p o ca ły m św iecie p ra w d ę i ly lk o p raw d ę o sw oim s tan o w isk u , o w oli N a ro du i d ec y zjac h P a ń s tw a . A u d y cje P o lsk ie g o R a d ia w ję zy k ach o bcych są w łaśn ie o p a r te o p rz e d sta w ia n ie fa k ty c z n e g o etan u rzeczy , n ie fałszo w a nego żad n y m kłam stw em . D o ty czy to za ró w n o au d y c y j n ad a w an y c h w ję zy k ach o b cy ch i p rzez n acz o n y ch dla za g ra n icy , ja k a w szelk ich au d y c ja c h p o lsk ic h . J e s t to p o tę ż n y m a tu te m p ro p a g a n d y p o lsk ie j, że n ie p o trz e b u je w sw ej d ziałaln o ści u c ie k a ć się do fa ł szo w an ia rzeczy w isto ści. M usi ty lk o ja k n a jsz e rz e j ro zn o sić tc m y śli i u czu cia, ja k ie n u r tu ją w całym N a ro d zie p o lsk im . P ro p a g a n d a p o lsk a w o d ró ż n ie n iu od p ro p a g a n d y n ie k tó ry c h in n y c b k ra jó w n ie p o trz e b u je p rz e k s z ta łc a ć m y śli sw ych o b y w a te li na w ew n ątrz, an i z a ta ja ć cz eg o k o lw iek n a zew n ą trz . M usi być je d y n ie in s tru m e n te m , je d y n ie śro d k iem te ch n icz n y m w y p o w iad an ia się p ra w d z i w ych m y śli i uczuć. P ro p a g a n d a je s t b ro n ią o b o sieczn ą. O p a rta n a k ła m stw ie, d a je czasem k r ó tk o trw a łe w y n ik i, d aje n a p ew ie n o k res p ew n e złu d zen ia i fik c je , ale na dłu ższą m e tę o b raca się zaw sze p rz e c iw w łas n y m in s p ira to ro m . S tw arza b o w iem fałszy w y z u p e łn ie o b ra z rzeczy w isto ści, gd zie sam i n a w e t je j tw ó rcy n ie p o tr a f ią d o strze c g ran icy p raw d y i fa ł szu, a decy zje, p o d ję te n a tl e fałszy w ej o cen y sy tu a c ji, d o p ro w ad zić m u szą do k a ta s tro fy . N a to m ia st p ro p a g a n d a o p a rta o p ra w d ę , o s zerze n ie i ro z p ro w a d z a n ie śró d n ajsz ersz y ch k ó ł p o czu cia ty c h w a rto śc i, k tó r e rzeczy w iście is tn ie ją — ta k a p ro p a g a n d a je s t w y razem n a jz d ro w szych te n d e n c y j n a ro d u — te n d e n c y j do u św iad o m ien ia so b ie p o cz u cia w łasn ej siły. 50011 XII M IĘ D ZY N A R O D O W Y RAID A U T O M O B I L K L U B U P O L S K I S t r y in y C H E V R O L E T M a ster ś e d a n w z e s p o le 8 S a m o c h o d ó w p o tw ie r d z a s w e n ie z r ó w n a n e z a le t y w n a j c ię ż s z y c h w a r u n k a c h , sta* w la n y c h p rze z R e g u la m in R a id u , z d o b y w a j ą c W ie lk q N a g r o d ę c z y li GRAND PRIX POLSKI 1939 W SWOJ EJ KLASI E (Puchar im. Pana Prezydenta R. P.) ZW YC IĘS K I Z E S P Ó Ł FA B R YC ZN Y Nagrodę Pana Marszalka Polski N AJLEPSZY Z E S P Ó ŁS A M O C H O D Ó W M ONTOW ANYCH W PO LSC E N agrodę fir m ,„Polski F ia t” i „F ablok” r ponadto N A JW IĘ K S Z A ILO Ś Ć DODATNICH i 26 R d la 8 k ie r o w c ó w C h e y r o l e t Ó Ż N Y C PUNKTÓW (964.220 p.) H N A G R Ó D n a s w y c h w ł a s n y c h C H E V R O L E T A C II M a s t e r S u d a n C e n a Zł . 7 6 4 0. - CHEYROLET LILPOP. RAU KONCESJONOWANA & L O E W E N S T E I N - S. A. W WYTWÓRNIA SAM OCHODÓW A U T O R Y Z O W A N E WARSZAWIE (LICENCJA GENERAL MOTORS) ZASTĘPSTWO „AUTO—SERVICE" J. Ł E P K O W S K I W ARSZAW A O p ło ło pocztowo opłacona ryczałtem. SP. N O W Y Ś W IA T 9 KOM. TELEFON 8 - 0 4 - 1 4 . Drukarnia Krajowa w Warszawie. Chłodna 4 4 tel- 5.88-70- * . ■ TYGO DNIK I L L U S Nr. 31 T R 30 Lipca O W A d z ia ła ln o ś ć S re b rn y m K rzy że m Y Cena 1 zl 1939 P ro f. H e le n a S o k o ło w s k a , k ie r o w n ic z k a In s ty tu tu K u ltu r y F iz y c z n e j, o d z n a c z o n a N Z a s łu g i k u ltu ra ln o - z a w o d o w ą i s p o łe c z n ą za STAN RADIOFONIZACJI W Polsce jest z górą m ilion ab o n en tów radiow ych, z k tó ry ch około 700.000 m ieszka w m iastach i m iasteczkach, a 300.000 na pro w in cji, to jest w m iej scow ościach r "h poniżej 5.000 m ieszkańców , oraz we w siach, gdzie z rozum ienie p o trze b y posiadania ra d ia jest coraz w iększe, a istn ien iejące o db io rn ik i są stale w oblężeniu, zwłasz cza podczas audycyj słow nych, z k tó ry c h m ieszkańcy m iast korzystają znacznie m niej chętnie. Jeżeli weźm iem y p od uw agę, że w m iastach jest przeszło 2 m iliony m ieszkań, około 700.000 od b io rn ik ó w , to w idzim y, że jed e n o d b io r n ik w ypada na m niej więcej trzy m iesz k an ia. O czyw iście n ajsilniej zradiofonizow an e są w ielkie m iasta, m ające p o n a d 100 t y eięcy m ieszkańców , tam co d rugie m iesz k a n ie zao p a trz o n e jest w o d b io rn ik ra d io wy. Nie trzeba się więc dziw ić, że u p o rządkow anie a n te n stało się p alącą k o niecznością. N ato m iast na wsi jest pod w zględem radio fo n izacji znacznie gorzej, aniżeli w m iastach. Na wsi w ypada bow iem jed e n o d b io r n ik na m niej więcej 20 m ieszkań, czyli c hałup. A teraz zobaczm y ja k się p rz e d staw ia radio fo n izacja P o lsk i, k tó rą się określa ta k zw anym nasyceniem , tzn. licz bą abonentów w sto su n k u do liczby m iesz kańców . Sto6mnek ten oblicza się na 1.000 m ieszkańców . O kazuje się. że obecnie jest w Polsce śre d n io 33 o d b io rn ik i na 1.000 m ieszkańców. W zachodnich w ojew ództw ach jest w ięcej, bo 52 o d b io rn ik i na 1.000 m iesz kańców . N ajm niej jest w w ojew ództw ach w schodnich, zaledw ie 17. W w ojew ódz tw ach c en traln y c h w idzim y 32 o d b io rn ik i na 1.000 m ieszkańców , a w w ojew ódz tw ach południow ych — 23. R óżnice w n a syceniu są ja k w idzim y dosyć duże. W y stęp u ją one je d n a k znacznie siln iej, jeśli •porównam y sto p ień nasycenia radiow ego w poszczególnych w ojew ództw ach. P rz o d u jąc e m iejsce zajm uje hezkonkurencyjnie_ w ojew ództw o śląskie, gdzie n a 1.000 m ieszkańców w ypada 90 od b io r ników , z k tó ry c h zaledw ie 4 eą d e te k to ra m i — reszta w yłącznie o d b io rn ik i lam p o we. Na drugim m iejscu jest w ojew ództw o p om orskie, m ające połow ę nasycenia ślą skiego, m ianow icie 43 na 1.000 m ieszkanców. R eszta w ojew ództw idzie w k o lej ności n a stęp u jąc e j: ma trz e c im m iejscu wo jew ództw o łódzkie, na czw artym w arszaw skie, p o te m poznańskie, lw ow skie, w ileń skie, krak o w sk ie, lubelskie, k ieleck ie, bia łostockie, w reszcie n a koń cu w ojew ództw a najg o rzej zrad io fo n izo w an e, a więc now o gródzkie, p oleskie, w ołyńskie oraz sta n i POLSKI sław ow skie i tarn o p o lsk ie, k tó re m ają n a sycenie w yrażające się śred n io około 12 odbio rn ik ó w na 1.000 m ieszkańców . N ajsłabiej je st zrad io fo n izo w an e w oje wództw o tarn o p o lsk ie — 1 L odbiorników na 1.000 m ieszkańców . Zważywszy, że ogólnej liczb} abonentów zam ieszkuje w dużych m iastach, m ających ponad 100 t) sięcj m ieszkańców , w arto zobaczyć, k tó re z tvch m iast zaim uje stanow isko p rz o d u ją ce. Otóż okazuje sie, że n ajsilniej zradiofo nizow any jest Lwów, któ ry w yprzedził K a towice. W e Lwowie jest 159 odbio rn ik ó w na 1.000 m ieszkańców , a w K atow icach -— 151. Co jeat uderzające we Lwowie, to sto sunek odbiorników d etektorow ych do lam pow ych. We Lwowie jest trzy razv w ię cej. niż odbiorników lam pow ych. T en s to sunek jest zastanaw iający. W szędzie bo wiem, ta k w całej Polsce, ja k i w 'poszcze gólnych m iejscow ościach przew ażają od b io rn ik i lam pow e, nie m ówiąc już o G dy ni. gdzie jest zaledw ie 30 d e te k to ró w na przeszło 10 tysięcy odbiorników lam p o wych. W K atow icach jest 500 d e te k to ró w чіа 19.5 tysięcy odbio rn ik ó w lam pow ych. M u zea PODRÓŻUJ L O T E M ogóle w w ielkich m iastach w ypada je den o d b io rn ik d e te k to ro w y na trzy lam powe. A w całej Polsce jed e n d e te k to ro w y na dwa lam pow e, Lwów jest w ięc pod tym w zględem swego ro d z aju zjaw iskiem . Ale pow róćm y do w ielkich m iast. P o Lwowie i K atow icach n ajlep iej jest zradiofonizow any P o z n a ń — 120 na 1.000, n a stęp n ie Chorzów' i W arszaw a 110 od b io rn ik ó w na 1.00 m ieszkańców . N ajgo rzej są z radiofonizow ane Sosnow iec, L u b lin i Częstochow a, k tó ra choć je st dużym m iastem , posiada zaledw ie 46 o d b io rn i ków' na 1.000 m ieszkańców . m o r s k i e za g r a n i c q M uzea m o rsk ie , k tó ry c h ilo ść i w y p o sażen ie d o w odzi s to p n ia z a in te re so w a n ia «lanego k ra ju s p raw am i m o rsk im i — to in s ty tu c je g ru p u ją c e p rz e d m io ty b a d a ń n au k o w y ch i te c h n ic z n y c h o r a / p a m ią tk i h is to ry c z n e z te j d zied zin y . W a rto zw ró cić uw ag ę, ja k n ie k tó r e k r a je k u lty w u ją id eę m o rsk ą n ie z a le ż n ie od n ie zb ęd n eg o z a sp a k a ja n ia a k tu a ln y c h p o trz e b żeg lu g i i d z ie d z in je j po* k rew n y ch . W A m eryce, p o s ia d a ją c e j b a rd z o d u żo m u zeów m o rsk ic h , s k u p ia ją c y c h cały d o ro b e k w iedzy o ce a n o g ra fic z n e j, u fu n d o w a n o w 1930 ro k u now e m u /e u m m o rsk ie , k tó r e z a jm u je te r e n 100 k u r . P rz y u jśc iu rz e k i Jam e s u rząd z o n o p rz y s ta ń i b a sen d la p ró b i b ad a ń ró ż n y c h ty p ó w s tatk ó w . M uzeum w N e w p o rt N ew s sk ła d a się z k o m p le k su b u d y n k ó w p a rte ro w y c h o św ietlo n y ch w y łą c z n ic p rz e z d a c h szk la n y . M uzeum w W a sh in g to n ie b o g ac tw em i w ielk o śc ią m oże śm iało ry w a lizo w ać z lo n d y ń sk im „ S o u th K e n s in g to n " . W S zw ecji o tw a rto w 1912 r. m u zeu m m o r sk ie w G ó teb o rg u . Z aw iera o n o n ajw ięk szą d o tą d , d a tu ją c ą się o d czasów W ikingów , k o le k c ję z h is to rii m o rsk ie j te g o k r a ju . B o g ate ak w a ria u z u p e łn ia ją zb io ry . M a ry n a rc e h an d lo w e j i w o je n n e j p o św ięco n e je s t m u zeu m w S zto k h o lm ie . W L e n in g ra d z ie w ład ze so w ieck ie strze g ą z a b y t ków m o rsk ic h z czasów P io tr a W ielk ieg o , ró w n ież N iem cy, F ra n c ja i H o la n d ia p o s ia d a ją w sto li- r a c h i w ięk szy ch sw ych p o rta c h m uzea m o rsk ie i k o lo n ia ln e . W R o tte rd a m ie szczeg ó ln ie ciek aw e są zbiory w m u zeu m te c h n ik i i k o n s tru k c ji o k rę to w e j. W B elgii o s ta tn io o p ra c o w u je się p r o je k t N a ro d o w ego M uzeum M o rskiego, w k tó ry m zn a jd ą się ro zp ro szo n e d o tą d w szy stk ie p a m ią tk i życia m o r sk ieg o B elgów , W G d y n i s ta ra n ie m S tac ji M o rsk iej ro z p o częto b u d o w ę m u zeu m i ak w ariu m mająt^ego scen tra liz o w a ć d o ro b e k p ra c y p o lsk ie j n a m orzu. TEG O RO CZNY „T Y D Z IE Ń G Ó R" W ZAKO PANEM T e rm in te g o ro czn eg o T y g o d n ia G ó r w y zn a czony zo sta ł na o k re s od 7 d o 12 w rześn ia. O d b ęd zie się 0 1 1 w Z a k o p an em , a p ro g ra m jeg o o b e j m ie liczn e w ystaw y i po k azy z d zied zin y g ó rsk ie go g o sp o d arstw a ro ln e g o , p r a c u rb a n isty c z n y c h i d rogow ych, f o to g ra fik i, k ra jo b ra z u g ó rsk ieg o , p rzem y słu lud o w eg o , in w esty c y j Ictn isk o w o -tu ry sty cz n y ch i t. p. P o n a d to p rzew id z ian y je s t w ielk i festiw a l ta ń c a i p ie śn i lu d o w ej z u d ziałem licz n y ch g ru p w sz y stk ich reg io n ó w g ó rsk ich o raz k il k u za p ro szo n y c h g ru p re g io n a ln y c h z za g ra n icy . O sta tn io o d b y ła się w M in iste rstw ie K o m u n i k ac ji p o d p rzew o d n ic tw em m in . B o bkow skiego k o n fe re n c ja K o m ite tu O rg an iza cy jn e g o „ T y g o d n ia Gór**, n a k tó r e j z a tw ie rd z o n o sch em at o rg a n iz a cy jn y K o m ite tu , a m ian o w icie K o m ite t H o n o ro wy, O rg an iza cy jn y i L o k a ln y w Z a k o p an em . K o m ite t O rg an iza cy jn y p o d zielo n o n a szereg ko m isy j, a to te le k o m u n ik a c y jn ą , sk arb o w ą, zjaz du, k w a te ru n k o w ą , po k azó w i w ystaw , a rty sty c z o ty m , ż e s o le m in e ra ln e o b o k w ita m in k o n ie c z n e sq d o n o rm a ln e g o fu n k c jo n o w a n ia o r g a n iz m u . — B ra k s o li m in e ra ln y c h m o ż e m y u z u p e łn ić , u ż y w a jq c M I N E R O G E N F. F. — s m a cznq, m u s u jq c q sól o w o c o w q . M I N E R O G E N F. F. d o s ta ć m o ż n a w n a jb liż s z e j ap te ce . n ą , p rz e b ie g u im p rezy , r e p re z e n ta c y jn ą , p ra sy i p ro p a g a n d y o ra z p o rząd k o w ą. J a k w idać, p ra c e ro z p o c z ę te są n a s zero k ą sk alę i w obcc ściśle u ję ty c h ra m o rg a n iz a c ji n a leży sp o d zie w ać się, że te g o ro czn y T y d z ień G ó r w p e łn i o siąg n ie za m ierz en ia i p r o je k ty ta k d o św iad czo n y ch sp e c ja listó w w te j d zied zin ie i wyiKiduie w sp a n iale. TYG O D N IK ROK 80 ILU S TR O W A N Y W A R S Z A W A , 3 0 L IP C A 1 9 3 9 r. Nr Gen. Fi. Ironside i Marsz. E. Śmigły-Rydz u p. Prezydenta na Zamku G e n . Ё. Iro n s id e w c n iu w y ja z d u z P o ls k i o ś w ia d c z y ł m. in n .: „ N ie o m y liłe m s ię w s w y c h p rz e w id y w a n ia c h , d o ty c z ą c y c h tfcg o, c o w P o ls c e z o b a c z ę p o w ie lo le t n ie | n ie o b e c n o ś c i, to te ż k o r z y s ta m z o k a z ji, ż e b y p o g r a t u lo w a ć g a n iz a c ji, a p r z e d e w s z y s tk im w p ro s t W o js k u P o ls k ie m u i J e g o p a tr io ty c z n e g o rz u c a jg s ię w o c z y na W o d z o w i .d o s k o n a łe g o w y s z k o le n ia i o r d u c h a i g o to w o ś c i d o w y k o n a n ia lo b o w ią z k u , k tó r e w s z y s tk ic h u tu l > s z c z e b la c h h ie r p r c h ii w o js k o w e j" 21 (4,111) 590 ODRODZONA, T egoroczne swe św ięto narodow e 14 lip ca obchodziła F ra n c ja sp ecjaln ie uroczyście. 14 lipca 1939 r. m inęło bo w iem 150 lat od chw ili, gdy lud paryski zburzył p o n u rą B astylię — sym bol despo tyzm u i zacofania. N a tu ra ln ą jest w ięc rzeczą, że obchodow i tej rocznicy nadano w ro k u bieżącym szersze ram y i w spanial szą opraw ę niż zazwyczaj. Nie ulega jed n a k kw estii, że prócz tej fo rm aln ej i przypadkow ej w g runcie rze czy okazji niial n a ró d fran c u sk i głębsze i bardziej a k tu a ln e pow ody do szczerego zadow olenia i radości w tegorocznym dniu sw ego 'narodow ego św ięta. Bez żad nej przesady pow iedzieć inożna. że F ra n cja obecna — to jakby nie ta sam a F r a n cja, k tó rą obserw ow aliśm y p rzed k ilk u la ty, a naw et jeszcze w ro k u ubiegłym . W ciągu roku, ja k i dzieli nas od d n . 14 lipca 1938 r., we F ra n c ji d okonały się kolosal ne przem iany, k tó re zasadniczo zm ieniły sytuację w ew nętrzm o-polityczną, n a stro je społeczeństw a, oraz postaw ę R ep u b lik i na aren ie m iędzynarodow ej. F ra n c ja o trz ą snęła się w reszcie z d o k try n ersk ic h m rzo nek i ułud, sp o jrzała p raw dzie w oczy i w yciągając k o n sek w en tn ie w nioski z re a l n e j oceny rzeczyw istości — okrzep ła wew nętrznie, by g runtow ać i p o m nażać swą siłą, k tó ra dla bezpieczeństw a granic i m o carstw ow ej pozycji F ra n c ji oraz dla u trzy m an ia p okoju e u ropejskiego stanow i gw arancję bez w ą tp ien ia skuteczniejszą, n iż najszczęśliw iej d o b ra n e form uły dy plom atyczne, bądź najuroczystsze o b ietn i' ce pew nego sąsiadującego z F ra n c ją p a ń stw a... A jeszcze n ied a w n o było przecież zu pełn ie inaczej. F ra n c ja p o g rążo n a była w d o k try n ersk im pacyfizm ie, jej po lity k a zagraniczna stanow iła pasm o niek o ń czących się ustępstw , k tó re k o lejn o niw elo w ały korzyści odniesionego w w ojnie św iatow ej zw ycięstw a, bynajm niej nic przyczyniając się je d n a k do u gruntow ania w ym arzonego, trw ałego p o k o ju . Pozycję F ra n c ji osłabiała jeszcze sy tu acja w S IL N A w nętrzno-polityczna, k tó rą cechow ało d u że n apięcie w alk p a rty jn y ch , a w pew nym okresie także k o n flik tó w społecznych — oraz noto ry czn a słabość rządów , bardzo skręp o w an y ch i często obalanych przez p a rla m e n t. U lic zk a na M o n lm a r tr e T ru d n o chyba o w idow isko bardziej k a ry k a tu ra ln e , niż to, jakiego byliśm y św iadkam i w ub. ro k u , w okresie A ir echlussu A ustrii. W e F ra n c ji trw ało nie zw ykle przew lekle i długie p rzesilenie rządow e, co z n a tu ry rzeczy bard zo po" w ażnie u tru d n ia ło tem u państw u sw obo dę ruchów , uniem ożliw iając p ra k ty c zn ie pow zięcie jak iejk o lw iek stanow czej d e c y F ra n c u sk i m in . lo ln ic tu m G u y la C h a m b re d o k o n u je p rze g lą d u eska d r fr a n c u s k ic h i a n g ie lskic h na lo tn is k u w L e B o u rg et F R A N C JA zji. N iezw ykle doniosłe w ypadki, dziejące się tuż, o m iedzę i m ające dla F ra n c ji bez sprzecznie w ielkie znaczenie, nie spow o dow ały — jak b y się m ożna było tego sp o dziew ać — natychm iastow ego pow ołania silnego, energicznego rządu, k tó ry byłby w stan ie staw ić czoło w artkiej fali w ydarzeń. P rzeciw nie — przesilenie ciągnęło się w nieskończoność przynosząc w resz cie sform ow anie t. zw. drugiego rządu B lum a, rządu w ybitnie słabego i pozba wionego a u to ry te tu , k tó reg o p re m ie r sam uw ażał swój gabinet za tw ór nieudany i prow izoryczny. T ru d n o przypuścić, aby taki obraz w ew nętrznych stosunków fra n cuskich i łącząca się z tym słabość polityki zagranicznej P aryża — m ogły zniechęcić N iem cy do p o lity k i faktów dokonanych... Ale o pinia fran c u sk a zrozum iała ca łą absurdalność i — niebezpieczeństw o, tkw iące w ów czesnej sytuacji w ew nętrz n e j R epubliki. Z m iany zbliżały się szyb kim kro k iem . P o k ró tk o trw ały m żywocie drugiego rządu B luina przyszedł do w ła dzy t. zw. rząd obrony narodow ej. Na czele tego gabinetu stanął E d w a rd Daladier, k tó ry p o p rzed n io jak o m in iste r w oj ny zyskał sobie zaufanie sfe r w ojskow ych oraz p o p u larn o ść n a w et w kołach centrow o-praw icow ych m inio iż swego czasu k o ła te w cale nie darzyły D aladiera sym pa tią. D a lad ier n ie poszedł po linii tw orze nia gab in etu koalicyjnego (t. zw. rząd je d ności naro-dow ej), k tó ry na pozór p rzed staw ia się jak o k o n cep cja bard zo p ocią gająco, m a jed n a k tą słabą stro n ę , że za w ierając w sobie sprzeczności wielu partyj, n ie m oże fa k ty c zn ie p row adzić szerrz e j z ak ro jo n ej działalności. P rz y u k ład a niu listy swego rząd u czerpał D alad ier p rz ed e w szystkim z grona p a rtii nadykalno-społeeznej, k tó re j jest prezesem , tym nie m niej g a b in e t jego, rządzący do dziś dnia, nie posiada c h a ra k te ru p a rty jn eg o i — co b ardzo znam ienne — nie opiera eię w parlam encie na w iększości ,.fro n tu ludow ego“ . Stało się to po raz pierw szy od w yborów w 1936 r. N ależący p rzed tym do w iększości rządow ej kom uniści zo stali pozbaw ieni wpływów i znaczenia, „ fro n t ludow y14 p rz esta ł istnieć, a za no wym rządem obok d e p utow anych ra d y kalnych głosowali rów nież d e putow ani c en tru m i praw icy. T o był już w stosunkach w ew nętrz nych F ra n c ji w ielki przełom . R ząd D ala diera przyw rócił w k ra ju ład i porządek, opanow ał falę strajków , skutecznie zała godził zaognienia socjalne, k ład ąc przede w szystkim silny nacisk na rozbudow ę siły zbrojnej. Nie był to jed n a k koniec ewo lucji sytuacji w ew nętrznej F ra n c ji, gdyż gw ałtow ny rozrost potęgi N iem iec (Sude ty! aneksja C zech!), rozrost, k tó rem u F ra n c ja nic p o tra fiła jeszcze skutecznie się przeciw staw ić — spow odow ał dalsze, zasadnicze przeo b rażen ia nastrojów ' i po glądów społeczeństw a francuskiego. Oczy wiście przede wszystkim w odniesieniu do zagadnień p o lityki zagranicznej, ale i na stosunkach w ew nętrznych p rzeobrażenia te w ycisnęły sw e m ocne p iętn o . P rz e cięt ny F ra n c u z zdał sobie spraw ę, że N iem cy górują bezw zględnie n ad jego ojczyzną 591 M ło d zie ż fr a n c u s k a zo rg a n izo w a ła p o k a z w y o b r a ż a ją c y p a m ię tn e s tr o n y z d z ie jó w k o lo n ia ln y c h F ra n cji: p o d b ó j T o n k in u . C zołg p r z y p o m in a o w ie lk ic h o b o w ią zka c h d z is ie jsz y c h szybkością d ecy zji i żc jeżeli w przyszło ści d em o k raty czn a R epublika F ra n c u sk a n ie m a być d o tk n ię ta now ym i p o ra ż k a m i — to niezb ęd n e jest w yrów nanie tej różnicy i um ożliw ienie rządow i fra n c u skiem u isto tn ie szybkiego działania w k aż d ej sy tu acji. I s ta ł się f a k t niebyw ały w dziejach I I I R e p u b lik i: p a rla m e n t fra n c u ski uchw alił rządow i nieograniczone p eł n o m o cn ictw a ! Je st b a rd zo ciekaw e, jak im p rz e m ia nom uległ sto su n e k społeczeństw a fra n c u skiego do p a rla m e n tu . Był przecież czas, żc n a stro je sz e ro k ic h m as w ykazyw ały tu w yraźną w rogość. W pam iętn y m d niu 6 lutego 1934 r. d e m o n stru ją ce na P la cu Zgody tłu m y p a rły ma p a rla m e n t, ja k o sie dzibę zła i słabości R ep u b lik i. Od tego czasu n a stąp iło znaczne u sp o k o je n ie , n a stro je tak jask raw o ra d y k aln e — osłabły, ale jed n o c ze śn ie w zrosło ogólne zro zu m ie n ie p ra w d y , że w chw ili obecnej F ra n c ja m usi m ieć silny rząd. P o udzielen iu d łu gotrw ałych p ełnom ocnictw rządow i D alad ie ra , p a rla m e n t zbiera się od czasu do czasu, d y sk u tu je , in te rp e lu je , ale w rzą d z en iu nie p rzeszkadza. W obecnym o k re sie działaln o ść p a rla m e n tu je st b a rd ziej d e k o ra c ją , niż isto tn ą treścią, wszyscy w iedzą bow iem d obrze, że w gru n cie rze czy praw dziw a decyzja należy dziś do rz ą du, w yposażonego w p e łn ą , rzec m ożna n aw et, d y k ta to rsk ą w ładzę, a cieszącego się po p arciem arm ii i zaufaniem całego społeczeństw a. O pinia fran c u sk a p rzejaw ia zresztą b a rd zo m ało zainteresow ania rozgryw ka mi p a rty jn y m i, k ie ru ją c swą uw agę p rz e de w szystkim ku problem om p o lity k i za' g ran iczn ej i obro n y n arodow ej. A w p o dejściu do tych z agadnień w idzim y o lbrzy mi przełom . IVie będziem y ro zw ijali tego tem a tu , gdyż uczyniliśm y to ju ż obszernie p rz ed p a ru ty g o d n iam i w k o re sp o n d en c ji z P ary ża p. t. „O d p a c y fizm u do gotow oś ci b o jo w ej“ . W ystarczy stw ie rd zić, że F ra n c ja , k tó ra złożyła tyle o fia r na o łta rzu p o k o ju i k tó ra ta k długo n ie przeciw staw iała się czynnie ekspansji n iem ieckiej w nadziei, że za cenę pew nej ustępliw ości uda się w reszcie d o prow adzić do jakiegoś p o ro zu m ien ia z Rzeszą — ta F ra n c ja p rz e konała się, że w szelkie ustępstw a pobu dzają tylko N iem cy do w ysuw ania now ych *=mdań, gdy ro z ro st ich p o tęg i stanow i dla F ra n c ji n a jb a rd zie j g roźne n ieb e zp ie czeństw o. Z ag arn ięcie Czech i M oraw p rzez N iem cy raz jeszcze u naoczniło F ra n cji. ile są w arte w szelkie u k ład y z B e rli nem , bądź uroczyste zap ew n ien ia ze sto licy tej płynące. P a ry ż nie zaw ahał się więc p rz ed g ru n to w n ą zm ianą sw ej p o li ty k i, k tó re j p o d staw ą je st o b ecnie w zm oc n io n a i rozbudow ana siła zb ro jn a oraz p ro ste , naturalnie sojusze. F ra n c ja oczyw i ście nadal w ojny nie chce, lecz je s t zdecy dow ana przeciw staw ić się czynnie k a ż d e mu now em u aktow i ogresji. bez względu na to czy będzie on skierow any b e zp o śre d nio przeciw niej, czy też przeciw jej so ju sznikom , lub państw om g w aran to w a nym . Nic m a już chw iejności i n iez d ec y d o w ania, nie m a b ezgranicznej ustępliw ości. J e s t jasn a, w yraźna postaw a i je s t s i ł a , siła p o k o j o w a , lecz w łaśnie dlatego w iążącą się ściśle z p e łn ą g o t o w o ś cią b o j o w ą . S połeczeństw o p o lsk ie d o c en ia wagę odrodzeńczych p rz e m ia n , ja k ie d o konały się w e F ra n c ji i k o m e n tu je je ze szczerą radością, jak to byw a zw ykle w sto su n k ach m iędzy przyjaciółm i. J e s t zrozum iałe, że w ew n ętrzn e o d ro d z en ie F ra n c ji wzm ogło jeszcze znaczenie, sojuszu polsko-francuskiego, k tó ry w iąże zresztą nasze k ra je już od 1921 r., a p o śró d w ielu pow ojen n y ch pak tó w , u kładów i całych system ów p o li tycznych okazał się elem en tem trw ałym , w artościow ym i pożytecznym , sta n o w ią cym jed n ą z najw ażniejszych gw arancji p o k o ju i rów now agi e u ro p ejsk iej. Ja n u sz K o w a lc z u k 592 „BÓSTWO" KTÓRE P rz e z N iem cy idzie now a fala o k ru cieństw szow inizm u, w yniesionego do ro li pogańskiej boskości, szow inizm u za ślepionego, tępiącego w szystko, co nie jest ,.z ducha i rasy germ ań sk ie41, co nie jest... narodow o-eocjalistyczne. Z aślepienie to, ja k każde zresztą, ob fitu je w asp ek ty tak groteskow e i naiw ne, że tru d n o się (coraz częściej!) oprzeć pogardliw em u już tylko w zruszeniu ram ion. sow ych, kto wie? m oże n a w e t lib e ru m v eto ? Je śli pom yślę, ja k często w d ro dze p rzem aw iają do m nie jak o do P o laka i to P olacy sam i, ja k rzad k o biorą m nie za N iem ca, to m ogłoby się zda w ać, że należę tylko do Niem ców n ak r a p i a n y c h“. W yznaniem tym oficjalny filozof I I I R zeszy spraw ia zapew ne „rasisto m 11 u rzę dowym w iele kło p o tu . A le n iec h będą spokojni. N igdy n ic u pom nim y się o tego filozofa i chętn ie, rów nie ja k oni, zapom nimy o tym w yznaniu. N ie przynosi 0 110 nam , P olakom , żadnego zaszczytu... N ietzsche jest je d n a k nieubłagany i rzeczy p rz y k re praw i dalej, gdy zw ierza się ze sw ych uczuć do R yszarda W agnera: „Czego rnic w ybaczyłem W agnerow i nigdy? Ż e s t a ł się powoin y żądaniom Niem ców — że sta ł się państwrowo niem ieckim ... D okąd sięga ją N iem cy p s u j ą k u l t u r ę11. A n astęp n ie doda jeszcze: „Zw ażywszy to w szystko, nie byłbym był w ytrzym ał swej m łodości b ez m uzyki W agnera. Bo byłem s k a z a n y na Niem ców. Chcąc się uw olnić od nieznośnego ucisku, trzeb a haszyszu. O tóż to, p o trzebow ałem W agne ra. W agner jest o d tru tk ą przeciw wszel kiej niem ieckości par e xcellence...“. I gdy się wyżali, że jest w śród N iem ców , jak W agner n i e p o r o z u m i e n i e m tylko, wrykrzy k n ie oburzony: „N ajp ierw dwa w ieki psychicznej i arty sty czn ej dy scypliny ,m oi pan o w ie G erm anie!1’ — a m oże, m oże b ędziecie zdolni pojąć go, bo przecież pisze w yraźnie, słow o, po słowie: „M yśleć po niem iecku, czuć po niem iec k u — m ogę wszystko — t o p r z e c h o d z i m e s i ł y“ . N ietzsche jest jed n a k sk ru p u la tn y po n iem iec k u więc też praw i N iem com d la czego n ie m oże ani m yśleć, ani czuć po P o zabaw nej w yprzedaży znakom itych dziel p lastyki, nie odpow iadających rze kom o duchow i nacjonal-socjalistycznem u dzisiejszych N iem iec... goniących za pie n iędzm i; po now ym , tysiącznym zapew ne ju ż, a n ek to w an iu K o p e rn ik a, z czego śm ie je się cały św iat, bo w szędzie w iadom o, że M istrz M ikołaj K o p e rn ik był P o la k ie m ; po zakazie w ydanym na kląsku O polskim używrania języka polskiego w kościołach k a to lick ich — nie od rzeczy będzie sp o j rzeć na te w szystkie w ydarzenia z wyżyn k u ltu ry ... n iem ieck iej, przy p o m in ając N iem com , co m ów i o n ich F ry d e ry k N ietzsche, tak gorąco obecnie w I I I Rze szy zalecany, „odśw ieżony11 i oficjalnie w ydobyty z lam usa na użytek b luźnierczej i pogańskiej pro p ag an d y . N ie trzeba wiele wysiłku, by ukazać N ietzschego takim , jakim był n a p raw d ę , a jak i, o dziw o, sm akuje I I I Rzeszy. Z aj rzyjm y przed e w szystkim do „E cce H o m o1*, bo w książce tej fiłozof-ateusz sam m ówi o sobie: „kim jeste m 11 i tego uw aż n ie (ze względów' rasow ych) „ n a z i11 wy słuchać pow inni: „ ...jestem m oże b a rd ziej niem iecki, niżby N iem cy dzisiejsi, zw ykli obyw a tele p aństw a niem ieckiego, być jesz cze m ogli — ja , o sta tn i N iem iec a mt y p o l i t y c z n y . A przecież p rz o d kow ie m oi byli szlachtą polską: stą d to posiadam we k rw i wiele in sty n k tó w ra M ichał B y lin a . „Z w o je n B a to re g o “ Z w y s ta w y „ P o lski o b ra z b a ta lis ty c z n y " н’ / . P. S. OSKARŻA niem iecku. Z ajrzyjm y do jego „N iew czes nych rozw ażań11 i posłuchajm y co m ów i o k u ltu rz e niem ieckiej: „K ształty , barw y, w ytw ory i ciekaw ost ki w szystkich czasów i s tre f grom adzi N ie m iec w okół siebie i stw arza przez to tę no w oczesną p stro k acizn ę jarm arc z n ą, k tó rą po tem znów jego uczeni m ają uw ażać i form ułow ać jak o „now oczesność sam ą w so b ie11; on sam tkw i sp o k o jn ie w śród tego zgiełku wszystkicli stylów . A toli tego ro dzaju „ k u ltu rą 11, k tó ra jest przecie tylko flegm atyczną mieczułością dla k u ltu ry , nie m ożna po k o n ać żadnych niep rzy ja ciół, najm n iej takich, któ rzy , jak F ra n cuzi, p o sia d ają rzeczyw istą, w ytw órczą k u ltu rę , m niejsza, jak ie j w artości, i k tó rych aż d o tąd naśladow aliśm y we wszyst kim , n a d to jeszcze przew ażnie bez sm a k u 11. „G dybyśm y byli rzeczyw iście p rzestali ich naśladow ać, to przez to nie bylibyś m y jeszcze odnieśli nad n im i zw ycięstw a, jen o bylibyśm y się od nich tylko uwolnli: dop iero wówczas, gdybyśm y byli im n a rzu c ili ory g in aln ą k u ltu rę niem iecką, m ogłaby być m owa także o triu m fie k u l tury niem ieckiej. T ym czasem zauw aż my, że tak tera z, ja k p rz e d tym , zależym y od P ary ża we w szystkich spraw ach fo r m y — i zależeć m usim y: bo aż d otąd nic m a żadnej o ryginalnej k u ltu ry niem iec kiej. T o w inniśm y ю sobie sam ych w ie dzieć: n a d to zd radził to także publicznie jed e n z nielicznych, k tó rz y m ają praw o rzec to N iem com w fo rm ie w yrzutu: „My N iem cy jesteśm y w czorajsi — rzekł raz G oethe do E ck e rm a n n a ; wrp raw dzie od stulecia krzew iliśm y k u ltu rę zgoła tęgo, atoli m oże jeszcze kilka stuleci upłynąć, zanim w rodaków naszych w niknie i u p o wszechni się w n ich tyle ducha i wyższej k u ltu ry , iż będzie m ożna rzec o n ich . że to jest daw no, g d y b y l i b a r 1) ar z y ń c a m i“ . I tak oto p rz y k ła d y te m nożyć m oż na by bez końca. W każdej z p ra c N ietz schego znajdzie się p o liczek w ym ierzony niem ieckości, tej „płaskośoi eu ro p ejsk iej11, ja k pow iada; w każdej książce tego „ a n ty ch ry sta 11 znajdzie się p io ru n u ją ca N iem ców opinia. Cóż więc skłoniło I I I Rzeszę do wy dobycia F ry d e ry k a N ietzschego z lam usa, o trz e p a n ia go z k u rz u , odpow iedniego za pew ne „ w y retu szo w an ia'1, postaw ienia na wysokifn pied estale i oddaw ania czci jak bóstw u? P rzed e w szystkim k o m p le tn e w yjało wienie um ysłow e N iem iec w spółczesnych, k tó re przyszło po czystkach rasow ych i politycznych, m ordach kap tu ro w y ch , wy daleniach z k ra ju i uroczystych paleniach na stosach dzieł znakom itych i pełn o w ar tościow ych, a następnie „ w alo r” ateuszostwa i bluźnicrczości tego filozofa. Czyż m ógł znaleźć fcię lepszy w spólnik do dzieła rozkładu m oralnego, osłabienia w oli i w iary, do usy p ian ia zdrow ych i przez to niebezpiecznych, in sty n k tó w sp o łeczeństw a? T ego w spólnictw a z „ n azistam i11 n ie przew idział je d n a k tw órca osobliwego „ Z a ra tu stry 11. Zdzisław A nd rzejo w ek i 593 MAUZOLEUM KRÓLEWSKIEGO SERCA (W ro c z n ic ę ś m ie rc i k ró lo w e j M a rii ru m u ń s k ie j) dowa legenda zgodna z zdaniem P liniusza: ,,ubi P ygm aeorum gens fuisse d ic itu r“ , opow iada iż tu w łaśnie Pigm ejow ie pod wodzą sw ej k rólow ej G eranii w alczyli z H erkulesem , k tó reg o staro ży tn ą płasko rzeźbę znaleziono rów nież niedaw no opo dal. D nia 19 lipca 1938 roku na zam ku Peliezor w Sinaia zm arła królow a M aria ru m uńska, zw ana dla rozszerzonych za jej cżasów p rzez oręż ru m u ń sk i g ranic p a ń stwa — „K rólow ą zw ycięstw a“ . Żałoba, spow ita zgodnie z życzeniem Z m arłej w fioletow e k iry , okryła 'kiaj. Ciaio p rze wieziono do Х ІУ -w ieczucj k a te d ry „Do■mneasca“ czyli „ N ic o a ra " w C urtea de Arges, stanow iącej św iątynię grobow ą daw nych k siążąt w ołoskich, i złożono obok zwłok m ałżonka F e rd y n a n d a I. S er ce, w ydobyte podczas balsam ow ania, um ieszczono zrazli w b ukareszteńskim pałacu C otroceni, później zaś — w myśl ostatniej woli K rólow ej — pochow ano w w zniesionej przez nią kaplicy w u lu b io n e j letn iej rezydencji, w Bałcie nad C zar nym M orzem . Ów ak t testa m en tu kró lo w ej M arii n a dał w ten sposób m iejscu spoczynku jej serca głębsze znaczenie polityczne. N ale ży m ianow icie pam iętać, iż B alcic etano wi n a jd a lej w ysunięty na południe, p u n k t Rum unii — na kresach D obrudży i u sa mej n iem al g ranicy b ułgarskiej, p o śro d k u prow incji tzw. „C zw oroboku44 (C adrilateru l), zdobytego .na B ułgarach w 1913 r. a będącego po dziś dzień przedm iotem aspiracyj tery to rialn y ch m iędzy obu p a ń stw am i. W takim stanie rzeczy złożenie w tym w łaśnie m iejscu serca „K rólow ej zwycięstw a“ istawało się w yraźnym akcentem patriotycznym , bliskim zarazem przez sam swój fa k t jak i jego rom antyczny sztafaż barw nym i wojow niczym dziejom owej krainy. Je st to bowiem ziem ia bardzo stara. W zam ierzchłych czasach wznosiło się tu pono m iasto Crumi, opanow ane w V w. Potem za liaindlarskich w ędrów ek Ge nueńczyków i W enecjan — dzisiejsze B al cic zwało się C arbona. O becne im ię p rz y brało dopiero w połow ie X IV w. od księ cia B alicy; inni zasię dow odzą, iż pochodzi ono z kum ańskiego słowa „b alic“ co zna czy „ ry b a “ i dotyczy m orskich połow ów u jego wybrzeży. Za rządów tegoż księcia, w 1345 r. w yruszył stąd w spaniały orszak rycerzy pod przew odnictw em b ra ci ksią żęcych D o brotyka i T eodora na odsiecz ce sarzow ej B izancjum , A nnie. S tam tąd bo w iem nadciągało już nowe niebezpieczeń stwo dla tych stro n , jak ie zapanow ać m ia ło nad mimi n a przeciąg pięciu wieków bezm ała. Mówi o nim pobliski klaszto r derw iszów T eke w p o k ry tej asfodelam i — niby starożytne pola E lizejskie— n ied a le k iej d o linie B atova, i in n e m auzoleum tych okolic: grobow iec su łtan a A k-Tazik. Św iadczy o nim też — już tylko trad y cja dzisiaj tutejszego „W ielkiego L asu“ (Deli O rm an) T u rków , zastąpionego obecnie przez spaloną od słońca, p u stynną do cna D obrudżę — i in n a jeszcze skłócona tra dycja tych okolic: sta ra , w yżłobiona w ska lach C aliacry kapliczka, o k tó re j M uzuł m anie p ow iadają, iż zaw iera grób ich św iętego H agi-B aby, gdy natom iast Buł garzy tw ierdzą, że uczyniono ją n a p a m iątkę 40 chłopców bułgarskich, jacy nie chcąc przyjąć w iary M ahom eta, rz u cili eię stą d w m orze, a R um uni — iż to K ró lo w a M aria R u m u ń s k a K a p lica „ Stella M aris" w r e z y d e n c ji K ró lo w ej M arii przed Chr. przez T raków i przezw ane póź niej grodem D ionizosa — „D ionysopolis“ . Na gruzach jego A kro p o lu w yrosła — ja k ty le k ro ć gdzie indziej -— dzisiejsza główna św iątynia m iasta: cerkiew praw osław na— lak jak n ie w iadom o kiedy i sk ąd zabłąkał się tu m iędzy prym ityw ne szeregi jego track ich bóstw odkopany świeżo, taje m n i czo uśm iech n ięty egipski Ozyrys... Sły szano tam snąć kiedyś o tych stronach, skoro P tolom euez wymierni a pobliski Balcirow i p rzylądek C apul C aliacra jako „T iristis A c ra “ — to sam o ,.C allacrium “ , o k tó ry m w wiele wieków później napisze przybysz z Ita lii, F ilip K allim ach jako dziejopie w ypraw y k ró la polskiego W ła dysława I I I na św ięty bój pod w idną już stąd , złow rogą W arnę... T um czasem je d nak kw itła tu jeszcze k u ltu ra helleńska i rzym ska, k tó ry c h tyle p a m iątek k ry je cała D obrudza, odsłoniętych dziś w dużej m ie rze przez znakom itego archeologa ru m u ń skiego T ocilescu — aż po resztki cyrku p rz y łaźni K a rak a lli w sąsiedniej Mangalii, ongiś antycznym K allątis. Do dziś też u wybrzeży Caliacry, obok groty przypisy w anej m itycznem u Polifem ow i, m orze od rzuca często sta re m o n ety greckie z wize ru n k iem F ilip a I I w ładcy M acedonii, a lu- Pałac k r ó lo w e j M arii „T e n h a ] u v a h “ m i B a lcicu 594 p u ste ln ia inn eg o icli św iętego: M ikołaja C o ra b ie ru l (Ż eglarza), p a tro n a rybaków . Ja k k o lw iek było — trzy nacje p alą tu zgodnie św iatła i sk ła d ają o fiary , n iep o m ne niedaw nych w alk o panow anych ideą w olności — a z arazem skłóconych p o tęż nie ze sobą — szczepów b a łk a ń sk ich z p ó ł księżycem . T o te ż obecnie w idnieje on na pięciu m eczetach, od nied aw n a ru m u ń skiego B alcicu ju ż jemo jak o sym bol p rze szłości — jak o em b lem at w jego obrazie zarazem w ojow niczy i m alarski. T ym i bow iem , k tó rz y d o k o n a li w łaści wego „ o d k ry c ia “ B alcicu byli n ie h isto ry cy ni politycy lecz... m alarze. Istn ie je tu sobna A kadem ia m alarska. M uzeum , K lub arty stó w a n aw et w ytw orzyła się o d rę b n a szkoła i sp e c ja ln y styl m alarsk i. P io n ie ra m i owego ru c h u byli: B a rt, S atm ary i Cotzescu-Stork, działają tu zaś n a d al, by wy m ienić tylko najw ybitniejszych: B unesco, H ra n t, Io rgulesco, R odica M aniu, P opesco, S te ria d e, T eodorescu-S ion i Viore«cu. W szystkich ich cechuje o r y g i n a l e połą czenie m ary n isty k i, orientaIiz*iui i pleinairu — czyli to , z czego składa się B alcic: m orze, św iatło i W schód. N ie b ra k i lite ra tów . K rólow a M aria, k tó ra пя dw orze ru m uńskim k o n ty n u o w a ła tra d y c je lite ra c kie sw ej p o p rz ed n icz k i C arm en Sylvy, Ci sek, A d ria n M aniu, P illa t i V alsan — p o św ięcili B alcicow i szereg p ęk n y ch k a rt. Od mich też — jak się zd aje — pochodzi o k reślen ie tego w ybrzeża: „C oasta de a rg in t“ — „ S re b rn e g o B rzegu“ , nazw ane go tak n ie d la im itow ania „C óte d ^ z u r " , W id o k s p o d a rk a d p a ła c u u> B a lcic u lecz od fan tastycznych w apiennych zbo czy, k tó re p rz eg ląd a ją się tu w błękitnym m orzu — isto tn ie sreb rn e. P o d o b n e nagie w zgórza w id n ieją też nieraz niespo d ziew an ie i w śro d k u m iasta, stw a rza ją w każd ej niem al uliczce od m ien ne, w ysoce m alarsk ie perspektyw y. D zielą one zarazem m iasto na kilk a jak b y dziel nic o o d rębnym c h ara k te rze . N ajciekaw sza z nich, to „G liem igi M ahle“ : dzielnica tu recka, p ełn a o rien taln e g o u ro k u zachow a nego św ietn ie dzięki znacznem u odcięciu B alcicu od św iata. K u rsu ją tu w praw dzie sp ecjaln e sam oloty z B u k aresztu i p rzy godne sta tk i z C onstanzy; m ożna się tam też dostać z głębi ląd u : od trzecio rzęd n ej linii kolejow ej, z rów nie m uzułm ańskiego m iasteczka B azargic, lub w prost z Carm en-S ylvy długą, m ęczącą, w ielogodzin ną jazdą sam ochodem przez w ypalony do źdźbła p ołudniow ym słońcem step D o bru d ży — ale m im o to w szystko na szczęście now oczesność nie d ociera jakoś jeszcze zbytnio do odległego, zagubionego w swym egzotyźinie Balcicu. Na rogach k rę ty c h — niby o rie n ta ln e pism o — uliczek w znoszą się tu w szędzie p łaskie, ścienne stu d n ie, cale bogato rzeźbione w o rn a m e n ty ro ślin n e i m iste r ne a rab esk i, w śród k tó ry ch zaw iłych w zo rów o dczytać uiożna n ieraz sa k ra m e n ta l ny n a p is W schodu głoszący jak ż e a k tu a l ną w tym k ra ju suszy pochw ałę w ody i ro z tro p n o ści p ijący ch : „ Islira b wa sh u f!“ — „ P ij i u w a ża j!“ Schodzą się u nich na wodę i p lo tk i kob iety m iejscow e: B ułgarki, T u rczy n k i, T a ta rk i, nierzad k o jeszcze w zakw efionych czardżafach, cze go n ie sp o tk a się już gdzie indziej — n a wet w zlaicyzow anym K o n stan ty n o p o lu . Z d ala od uich — u w ybrzeży starzy ry b a cy n a p ra w ia ją swe sieci, lub fab ry k an ci naczyń w ykuw ają w m etalu swe sm ukłe dzbany o szlachetnej linii — je d n i i d ru dzy w sposób cerem o n ialn ie d ostojny, z tw arzam i aż proszącym i się o p a le tę. Tło im d ają sta re budow le tu rec k ie : zarów no nędzne szałasy ja k i stylow e dom y o p ię trach w ysuniętych daleko p o n a d ściany p a r te ru i dachach sięgających jeszcze dalej nad u liczkę i zacieniających ją na p o łu d niow y sposób p rz ed zbytnim słońcem . U ślepej b ra m y k o łatk a , jak iś zagm atw any napis i czasem talizm an : złota rę k a F atm y . 595 ‘ w I ll! P ergola iv p a r k u k r ó lo w e j M arii Na parterze? od ulicy, nie m a okien: dom cały obrócomy jest k u w n ętrzu — jak ser ce człow ieka W schodu — k u m ałem u w e w nętrznem u ogródkow i ł .szemrzącą cicho pośro d k u fo n tan n ą . T ylko różow e i lilio we kw iecie przechyla się sw aw olnie z w ia trem przez w ysoki m u r — lam gdzie w gó rze w idnieją ażurow e okienka daw nych harem ów . P o n a d tym wszystkim zaś po sreb rn y ch w zgórzach p n ą eię opustoszałe m eczety i leżą ciche m uzułm ańskie cm en tarze z pochylonym i ze starości k am ienny mi slupam i na m ogiłach kobiet o starych o rn am en tach napisów przem inionycli ży wotów. N ajpiękniejszy jed n a k z ak ą te k Srebr nego W ybrzeża to ulub io n y pałac k ró lo wej M arii o p a rę kilo m etró w obok Balcicu. Je d z ie się tam w ąską k rę tą w stęgą szosy p o śro d k u białych w apiennych skal, obsadzoną topolam i, k tó re stąd n a tle ciem nego południow ego m orza w yglądają ja k w łoskie cyprysy P a łac zbudow any jest w stylu w schodnim , z w ieżyczką niby m i n a re tu i nosi o rie n ta ln ą (nazwę: „T enlia Ju v a h “ , co tłum aczy się po tu rec k u : „G niazdo Sam otue“ . Obok wznoszą się in ne wille: k ró la , następ cy tro n u , ks. M iko łaja. Łączy je w szystkie w ielki, p iękny p a rk , w ym yślnie hodow any na pochyłym , trudnym dla sztu k i ogrodniczej, ale też niezw ykle m alow niczym zboczu. Pełno loggii, basenów , fo n tan n , wiszących ta ra sów, posągów , ukw ieconych pergoli, greckich waz. Pom iędzy nim i zw ykła k a m ienista ścieżka w iedzie do sk ro m n ej k a plicy z surow ych głazów. Nosi ona nazw ę, k tó ra z m odlitw y lita n ijn e j nasuwa się tu jakby sam a — na tle b łękitnych roztoczy wód: „S tella M aris“ — Gw7iazdy M orza. W n ętrze jej p okryw ają surow e, h ieraty cz ne i prym ityw ne zarazem m alow idła, wy szło spod pędzla dwu m istrzów B alcicu: D em iana i P a p a tria n d o fila . W o tw a rte j, Zacienionej bluszczem w nęce sto i p ro sty ołtarz z m ajoliką w stylu L ukki della Robbia i zwisa antyczny kag an ek z płonącą lam pką oliw ną. T u ta j, w iw ym w zruszają cym testam encie do n a ro d u rum uńskiego królow a M aria kazała pochow ać — ewe serce. Ze sto p n i k aplicy grobow ej p atrz y m y na rozciągającą się stąd daleką p an o ram ę św iata. Od zieleni ogrodów w zrok biegnie k u białem u m olu królew skiej przystani, ku kolorow em u m iastu i sre b rn y m wzgó rzom objętym w ielką ciszą nieba i m orza. R ozległa, południow a k ra in a , gdzie n aw et w zim ie p a n u je łagodne p ow ietrze i rośnie szlachetny w inny krzew . Nic dziw nego że już sta ro ży tn i sław ili jego tutejsze soki i nazw ali zniaeto to „D ionysopolis“ — na cześć radosnego p a n a życia, boskiego Dionysosa. Ale poza tą słoneczną zasłoną k ry je się tu — u kresów D obrudży — i św iat inny: k ra in a krw i i zm agań — od czasu pierw szych osadników greckich, p oprzez dzieje T raków , w alki półksiężyca, wyzwo leńcze — i brato b ó jcze — w ojny b a łk a ń skie aż po ostatn ie — tu -właśnie — zdo bycze rum uńskiego oręża, w ykuw ającego now ą W ielką R um unię: „R om ania M are“ . N a straży k ra ju czuwa 1u dziś serce je go W ielkiej K rólow ej. Józef Mayer POETKA KAGA-NO-CHIYO D ługi okres feodalmy, jak i przy p ad ł na czasy T okugaw ów , zaciążył znam iennie na u kształtow aniu się c h a ra k te ru Jap o ń czy ków . P rz e z póltrzecia w ieku żyjąc pod re żim em a utokratycznych siogunów , nie gardząc takim i m etodam i rządzenia, jak szpiegow anie, intrygi i zakulisow e p o d szepty, sta li się Japończycy nadzw yczaj o strożni w u jaw nianiu swych w rażeń, oszczędni w słow ach. Były to oczywiste sk u tk i w szechw ładzy siogunatu, póki w reszcie n ie obaliła go rew olucja 1868 r.. p rzyw racając n ależne znaczenie najw yż szem u uosobieniu władzy nad N ipponein. cesarzow i. Ta szczególna pow ściągliw ość w w ypo w iadaniu się, p odyktow ana koniecznością o brony duchow ych w artości osobistych p rzed bezw zględnym i w arunkam i życia, n ie m ogła nie wycisnąć swego p iętn a na tych u tw o ra ch lite rac k ic h owej ery, k tó re w yrażają uczucia osobiste piszących, t. j. na liryce japońskiej. N aw et tak p o p u la rn a za czasów Fudziw arów śliczna form a p o e zji ,,ta n k a “ , złożona z 31 sylab tera z już w ydaw ała się za dużą. Poeci uw ażali za właściwe streszczać się jeszcze w ięcej i u tw orzyli 'nowy rodzaj liryczny w m in iatu ro w ej p ostaci 17 zgłoskowych „ h a ik a i“ , składających się zaledw ie z trzech w ierszy: w pierw szym 5 sylab, w drugim siedem i w trzecim znów pięć. W tak ciasnych ram ach tru d n o było wiele pow iedzieć, i tylko w ychow any na zasadach pozytyw nej filozofii K o n fu cju sza Japończyk m ógł nagiąć swój umysł do p odobnie tw ard ej form y. T łóm aczenie tego rodzaju w ierszy na k tó ry k o lw iek z języków euro p ejsk ich nastręcza wiele trudności, w ym agając n ieraz kom entarzy i służyć m oże raczej za tem a t dla w olne go p rzekładu. Była to poezja ludzi p rz y wykłych porozum iew ać się niedom ów ie niam i, dom yśłnikam i, spojrzeniam i. K aż da zgłoska m usiała tam m ieć w ażkie zna czenie. W iolom ówna, dow cipna weredyczk a , dam a Sei-Sionagon, z pew nością źle by się czuła za T okugaw ów , — ona, co tak nie lubiła ograniczać się w w ypow ia d an iu swych ciętych spostrzeżeń. A jed n a k znalazł się ta k i m istrz Matcuo Basio (1643 — 1694), k tó ry d o p ro wadził „ liaik ai“ do zadziw iającej dosko nałości, i było dziesięciu innych poetów , jego uczni, co usiłow ali m u dorów nać i uczyli zmów następnych. Ale w szystkich ich prześcignęła w u kładaniu „ h a ik a i“ n iep o ró w n an a p o e tk a X V III w ieku Kagamo-Chiyo. U rodzona w osiem la t po śm ier ci sław nego Basio, była córką biednego w łaściciela sklepiku z p a p ie rem w m ia steczk u M atsuto (w p ro w in cji K aga o sześć m il od m iasta K anazaw a). Sklepik był położony n a sk ra ju osiedla w sąsiedz tw ie pola ryżowego. M ała Cliiyo często tam w ybiegała. Poryw ał ją urok otacza jącego k ra jo b ra zu . O lśniew ały ją rum iane wschody słońca, kołysały ją do snu m o n o tonne dźw ięki cykad. Śniły się jej le gendy czasów m inionych. S klepik był czę sto odw iedzany przez szlachtę japońską, n ik t bowiem w całej pro w in cji nie p o tr a fił tak pięk n ie, ja k ojciec Chiyo, p rz e p i syw ać na w stęgach papierow ych m ądrych sentencji i w ierszy okolicznościow ych, k tó ry m i ozdabiano częste wystawy kw ia tów lub k tó ry m i up am iętn ian o rozm aite konkursy, bardzo w tedy m odne. D ziew czynka w cześnie zaczęła zap o znaw ać się z estetyką tru d n e j sz tu k i k a ligraficznej, często nie rozum iejąc naw et zaw a rtej w ‘niej treści, bo ta jeszcze nie była dla jej pojęć dostępna. O jciec Chiyo, oceniając w rażliw ość c ó rk i na p iękno, dzielił się z nią swoim zam iłow aniem , sta rając się rozniecić ten ogień, ja k i w jej duszy już budzić się zaczynał. Pow oli tłóm aczyl jej znaczenie w ierszy, w tajem niczał ją w a rk an a sztuki lite rac k ie j. T y p y Japonek 596 Krajobraz japoński Była jesień. L iście k rz ew ó w pożółkły, a m alow niczy k lo n „m o m id zi“ , co rósł za dom em , p o k ry ł się złocistą czerw ienią. D ziew czynka w m ilczen iu podziw iała w dzięk n a tu ry , gdy ot-o zauw ażyła o d la tu jąc e stado d zikich gęsi n a d polem ryżo wy m. O czarow ana tym w idokiem , schw y ciła pęd zel i na p o c ze k an iu ułożyła ta k i w ierszyk w fo rm ie „ h a ik a i“ : H a ts u -k a r i-y a N a r a b e te k i k u w a O s h ii k o to . „ S z k o d a , ż e k r z y k u g ę si le c ą c y c h s z n u r e m n ie u sły szą j u ż w ię c e j" . N ie było jeszcze to zbyt w iele w obec niezliczonych z n ak o m ity c h „ lia ik a i“ , ogła szanych p rz e z poetów . A le rodzice Chiyo- uradow anf. o d k ry ty m w niej przejaw em ta le n tu , tym gorliw iej zajęli się có rk ą, nie szczędząc sk ro m n y c h środków n a jej kształcen ie. W ysiłki te nie poszły na m a r n e . C hiyo gorliw ie zab ra ła się do p ra cy , ćw iczyła się cierp liw ie w sztuce p isa n ia w ierszy, pozyskując sobie rozgłos w ca" łyin m iasteczku, — ba, n a w e t w c a łe o ko licy. R odzice, d u m n i ze swego dziecka, p o słali ją do szkół w m ieście Kainazawa, gdzie uczył H o tta B akusui, w yborny znaw ca po em ató w „ h a ik a i“ . P o d jego k ie ru n k ie m 12-letnia Chiyo robiła p o stę p y nadzw yczajne. Gdy skończyła ła t 15, zaszło w je j ży ciu wielki»» w ydarzenie. Do M ateuto przy* był na k ilk a d n i R ogenbo, godny uczeń n iejak ieg o Siko. jednego z tych. k tó ry ch w tajem niczał w swą sz tu k ę sam Ваяіо. Mała C hiyo n ie om ieszkała n a tu ra ln ie sk o rzy stać i (nadarzającej «łię sposobności: z rb ru łu się n a odw agę ■ poszła do gospo dy, gdzie z atrzy m a ł się p o e ta . Z dziw iony je j zjaw ieniem się, R ogenbo p rz e jrz a ł p o b ież n ie p ra c e p o e ty c k ie, k tó re z sobą przy n io sła, lecz n ie w ziął ich pow ażnie. Nic dziw nego. K tó ż w Ja p o n ii n ie m ozo li} się za tam ty ch czasów n a d składaniem „ h a ik a i“ ! A iluż w ierszopisów niefortun* nych oblano już zim ną w odą k ry ty k i, bez w ielkiej zresztą szkody dla chw ały lite ra tu ry apo ń sk iej! P o d o b n o W ik to r H ugo. z ap y tan y p rzez jednego z p ro fan ó w , czy łatw o je s t w iersze pisać, o d rzek ł: D obre w iersze b a rd z o łatw o się pisze“ . Być m o że, że i R ogenbo n ie jed n e m u z n agabu jących go niedoszłych wieszczów dał tak ą odpow iedź. A le z m ałą C hiyo była in n a •sprawa. M istrz w idząc, że m ocno ugodził swym lekcew ażeniem w am bicję dziew czę cia, z ap ro p o n o w a ł je j n a p o c ie ch ę , by n a pisała na p o c ze k an iu jak i w ierszyk, cho ciażby o k u k u łce . P o k ró tk im czasie u tw ó r był gotow y. R ogenbo go p rz ejrza ł, ale m c nie orzekł, tylko z ad a ł jej inny te m a t jeszcze. Chiyo j z tego z ad an ia wy w iązała się rów nież św ietnie i z łatw ością. I znów zaw i )dla ją n a d zieja . R ogenbo m ilczał, a z jego tw arzy k a m ie n n ej n ie w yczytała nic, co by św iadczyło o p rz y chylności dla jej poezji. Pow róciw szy do dom u, długo łam ała sobie głów kę niezrażona C hiyo, coby tu takiego stw orzyć, czvm m ogłaby zaim ponow ać srogiem u poecie. Po nocach b iedactw o sypiać ni< m ogła: zasłuchana w trele słow ika, ro n ieo p o d a l siadał na drzew ie, osypanym białym kw ieciem . W staw ała o św icie i w p atry w ała się w pierw sze b rz ask i słoń ca, różow iącego dłu g ie pasm a obłoków . Aż w reszcie n ap isała ta k i m isterny w ie r szyk: H o to to g is u H o to to g is u to te A k e n i ka r: „ S ło w ik u ! K a z a n o m i p isa ć o lo b ie , A j u ż r a n e k n a s ta ł T ym razem n ie skory do pochw al Rogenbo o kazał się łaskaw szym . H a ik ai p o dobała m u się, chociaż w ykraczała poza uśw ięcone fo rm y 17 sylab. W yraził sw oje u z n an ie dla usiłow ań C hiyo i n a w et za chęcał ją do dalszej w tym k ie ru n k u p ra cy . T ego tylko było p o trz e b a zap alo n ej p o e tc e. P ozyskać a p ro b a tę takiego R ogen bo , to ju ż było b a rd zo dużo! P o k ilk u lata ch o jie m n asto letm a C hiyo zasłynęła jak o zdolna tw órczyni w ierszy „hai,kai“ , a każdy z n ich był praw dziw ą p e re łk ą li tera ck ą . Japończycy w rażliw i są n a sztu kę: zaczęto się ubiegać o p o z n a n ie m łodej p o e tk i, m ężczyźni p ro sili ją o rękę. W reszcie oddala ją je d n e m u z S am ura jów , n ieja k ie m u F u k u d a z k la n u K aga. M ałżeństw o to było o p ro m ie n io n e m iło ścią, a szczęście doszło do szczytu, gdy n a ro d ził się im synek, k tó rem u ilano im ię Y aichi. M łoda m ęż atk a pom im o obow iąz k ów ro d z in n y c h nie p o rz u ciła p ra cy lite ra c k ie j, tw orząc p iln ie now e w iersze, a coraz to p ięk n ie jsze , coraz su b teln iejsze. K rz ą ta ją c się p rz y dom u pew nego d nia C hiyo w yszła p rz e d dom , b y z ac ze rp n ąć w ody ze stu d n i. N araz w idzi, że d rą że k bam busow y- na k tó ry m podw ieszone było Sąd k o n k u rso w y k o m ite tu slolecziiego budow y p o m n ik a M arszalka J ó z e fa P iłsu d sk ieg o w W a r szaw ie, p od p rz e w o d n ic tw e m gen. br. K azim ierza wia«lro. o p lotła gałązka pow oju. P rzez chw ilę przyglądała się z upodobaniem w iotkiej roślinie, rozw ażając, co tu p o cząć. T en pow ój czyż nie był sym bolem słabego dziecka szukającego z ufnością oparcia u m aik i? I jak że tu pozbaw ić go tej p o d p o ry ? Jest przecież stu d n ia w są siedztw ie! Ta m yśl n a tc h n ęła ją do ułoże nia now ego wiersza: A sa p a o n i T u s u r u b n to r a r e te n iu ra i in id zu . „P o w ó j za b r a ł w ia d r o . P ó jd ą d o s ą s ia d k i P ro sić ją o w o d ą " . A rtystyczna w rażliw ość jej um ysłu przejaw iała się we w szystkim . Ja k każda Ja p o n k a , kochała kw iaty i z niezw ykłym znaw stw em uk ład ała je w w azonie, k tó ry staw iała w „tokonom a'". U w ielbiała zwła szcza irysy o długich, w ąskich liściach na kształt m iecza: są one sym bolem ch ło p ców, przyszłych rycerzy, a przecież ona m iała syna. W ięc o iry sach skom ponow a ła b a rd zo w dzięczną haikai: S o sn k o w sk icg o p o sta n o w ił n ie p rz y z n a ć n ag ro d y , n a to m ia st d o p e łn ia ją c zo b o w iązań , p rzew id z ian y c h i u stało n y eli w w a ru n k a c h k o n k u rs u p o d zielić k w o tę 50.000 zł po p o ło w ie po m ięd zy a rt. rzezb. X aw ereg o D u n ik o w sk ieg o i a rt. rzeźb . H e n ry ka K unę. Pogodne życie p oetki w ypełnione m i łością i sztuką zostało n ag le zachm urzone: w roku 1726 zapada n a zdrow iu jej mąiż. D zień i noc p ielęgnuje chorego, ale n a d a rem nie: śm ierć b ezlitosna w ydarła jej u kochanego. Z ostało ich tylko dw oje, ona i synek. T era z już w tw a rd ej w alce o byt rzadziej m oże oddaw ać się u lu b io n e j li te ra tu rz e . T ylko w ieczoram i, gdy m alec zasypia, chw yta p ędzel i w ciszy nocnej tw orzy. Ale los zaw istny i tę re sztę szczę ścia jej o d b iera : nagle um iera jej je d y nak. M atka jest w rozpaczy, czuje się wy trącona z życia. N ajdrożsi jej odeszli, ale ich duchy teraz stały eię św iętym i „ k a m i“ i z pew nością czuw ają mad nią. W ięc m o d li się do nich i na ich cześć stawia na półce w tokononia św iece p achnące i składa ofiary. W dom u w szystko jej p rzy p o m in a u k o ch an e dziecię. N aw et za b ro n iła zaciągnąć świeżym p a p ie rem „siodzi“ , k tó re zostało p odziuraw ione p a l cam i jej synka. Nic jed n ą noc przesied zia ła p rz ed tym i rozsuw anym i drzw iam i w słuchując się w szelest p a p ie ru za k a ż dym podm uchem w ia tru , co rozryw ał go pow oli. A gdy w reszcie p a p ie r m usiano zm ienić, i to aiie rozproszyło je j tęsknoty. P od jej w pływ em pow stał ta k i w iersz: W krótce po stracie m ęża wydała z biór poezji p o d tytułem : „C iyodzi K usiu‘Ł Nie m ogąc jed n a k przeboleć ro zstan ia się z ukochanym i, w stąpiła do jednego z licz nych w Ja p o n ii klasztorów . M iała już wówczas 53 lata. Ale w otoczeniu pospo litych i przyziem nych m niszek czuła się nie sw ojo. Nie siedziała więc na m iejscu, cały czas aż do śm ierci w ro k u 1775 cią gle podróżow ała podobnie jak niegdyś poeta Basio, co też wciąż w ędrow ał, szu kając n a tc h n ień w nieśm ierteln y m p ię k nie ziem i jap o ń sk ie j, gdzie bujnie krzew ią się kw iaty poezji! M id z u ga h a k i M id z u pa k e s h ik e n K a k ils u b a ta . T o m b o ts u r i K r o w a d o k o n ia d e I t t o y a ra ? „J a k ż e ła d n ie w t a fli w o d y O d b ija ją sią ir y s y , C h o c ia ż p r ą d k o za n ik a ją '’''. ..G d z ie m ó j m y ś liw y ? D o k ą d za w a ż k ą ( to m b o ) P o g n a ł m ó j c h ło p ie c ? " M J u ie w i c z o w a HABEREUSCH i SCHIEIE 59t N a d p o ls k im m o rzem czuw a s tra ż O lo k o n tr to r p e d o u c e „W ic h e r ' i „ B u rza ‘\ p ru ją c e fa le B a łty k u Ja p o ń s k a rad io sta cjłi p o ło w a p isy Z POL SKI I D u a ś w ia ty — d w a żn iw a . W ty m sa m ym ju ż zw o żą 5W У Па fr o n c ie w o jn y u C hinach ZE Ś WI A T A < e g d y u i i o ? wre praca wj baw ełnę u p o lu , C h iń c zy c y 599 59t - PALISADES BUMAN S L M l MARKET •• « HANFOfi £V£RVHAIB. THIS IS A RÓWNIKENTERPRISE КІТООИМДЧЗЦпат dis Anonmtfoni Z POL SK I I ZE Ś W I A T A Dua światy — dwa żniwa. W tym samym etosie gdy u nas irrr praca w polu. Chińczycy ; 600 PODSTAWY HISTORYCZNE PAŃSTWO WOŚCI SZWAJCARSKIEJ W zrost p rą d ó w n a cjo n alisty cz n y c h w E u ro p ie , a o sta tn io u p a d e k p a ń stw a — m ozaiki naro d o w o ścio w ej, 'C zechosłow a cji, z ak tu a liz o w a ł na now o, od d aw na d y sk u to w a n y , p ro b lem sto su n k u g ra n ic n a rodow ych od p aństw ow ych. Je st to z a g a d n ie n ie niem al w yłącznie e u ro p e jsk ie . (A m eryce praw ie nieznanie), p o w stałe w d o b ie ro m an ty zm u X IX w ieku, sp o tę g o w ane po w ojnie św iatow ej i u p a d k u m o na rh ij o p a rty c h na w ięzach p o n a d n a ro dow ych legitym izm ii (A u stria ). Je śli je d n a k m ów im y o tym p ro b lem ie i w skazujem y na k ru c h e podstaw y id eo lo giczne- na ja k ic h m inio w szystkich ze w n ę trz n y c h o koliczności o p ie ra ła się C ze chosłow acja. to tru d n o p o m in ąć odosobn io ii) w sto su n k a c h e u ro p e jsk ic h , ale szczególnie c h a ra k te ry sty c z n y p rz y k ła d w ielow iekow ego w spółżycia k ilk u g ru p ró ż n o p le m ie n n y ch w S zw ajcarii. P rz y k ła d tego, w g ru n c ie rzeczy n arodow ościow o je d n o lite g o , a tylko w yznaniow e, językow i pod w zględem p o c h o d ze n ia ró ż n o ro d n ego. p a ń stw a o d eg rał n iew ątp liw ie swoja, ro lę zaró w n o w czasie k o n g re su polkojow ego, ja k i w d y sk u sja c h m n ie jsz o śc io w ych w L idze N arodów , a o sta tu io n aw et w p o m o n ac h ijsk ie j C zechosłow acji m yśla no o an alo g iac h ze S zw ajcarią, stale zap o m in a ją c . że te u raj i ideał współży cia lu dów nie pow stał je d n a k z d n ia na d zień w w y n ik u targów i układ ó w m ię d z y n a ro d o w ych, ale rozw inął się w ciągu wiekóv\ D lateg o też niezw ykle a k tu a ln a w yda je się w y d an a iniedawtio b ro sz u ra ') szw aj carskiego h isto ry k a N afa. k tó ry na k ilk u dziesięciu stro n ica ch (z aw ie rając y c h p rz e d ru k czterech w ykładów ) dał nam genezę ow ej o d rę b n o śc i szw ajcarsk iej i w skazał głębsze przyczyny ow ej d ziw nej w tlzisiejszych czasach n a ro d o w o śc i, k tó ra nie po k ry w a eię ani z po ch o d zen iem , a n i jęz y k iem . ani też w yznaniem ludności, a cłioć je j źró d łem jest p rz y n ależ n o ść do p a ń stw a , to n ie jest je d n a k czym ś z e w n ę trz nym , fo rm aln y m , ale p rz e n ik a do głębi p rz e k o n a n ia każdego obyw atela. U stró j S zw ajcarii, poło żo n ej dosłow nie w s e rc u E u ro p y , rozw ijał się zresztą z u p eł n ie o d rę b n ie od reszty E u ro p y , n a co nie bez w pływ u było też gó rsk ie i m ało p rz y stę p n e położenie ;kraju, zam ieszkałego już we w czesnym śred n io w ieczu p rzez R etów , C eltów i G erm anów (zw łaszcza B u rg u n d ó w ). W łaściw ej geticzy p aństw ow ości szw a jca rsk iej szukać je d n a k m usim y do p iero w późnym śred n io w ieczu , a p rz y n a j m n ie j w w. X I — X II. gdy w iększa część dzisiejszej S zw ajcarii w chodzi w skład św iętego cesarstw a rzym skiego n a ro d u n iem ieckiego. Je st to o k re s późnego w części już zdegen ero w an eg o feu d aliz m u i p rz ek a zy w an ia władzy iuonarszej n a pr лmych ziem iach wr ręce p o tęż n y ch len n ik ó w . N a tym tle w y rasta w łaśnie zw iązek k a n to n ó w szw ajcarsk ich , k tó re w alczą o bez p o śre d n io ść sw ego sto su n k u do cesarza i b ro n ią się p rz e d p o d d an iem ich k siążęto m , A) W e rn e r N a f: D ie S ch w eiz in E u ro p a . D ie E n tw ic k lu u g <les sch w e iz e risc h e ii S ta a te s im K a lim e u ile r c u ro p a is c lie u G e s c h ic h te . B e rn 1938. Ѵ егіар H e r b e r t L a n g e t C ie. S tr 62. głów nie a u stria ck im . Z w iązki te ry to ria ln e tego ro d z aju nie były w śred n io w ieczu rzad k o ścią, było to zjaw isko an alogiczne do zw iązku m iast (np. sły n n e j H a n zy ), m iało zaś w ielkie znaczenie o tyle, że skupiaio różne sta n y (gm iny m iejskie i w iej skie. szlach tę, w olnych chłopów , m iesz czan e tc ), a w ygaśnięcie ro d z im y ch szw aj c arsk ich d y n a stii m ag n a ck ic h ułatw iało z cem en to w au ie k an to n ó w . W iek X III — doba w alki p a p ie ż y z H o h e n sta u fa m i jest dla S zw ajcarów , po do b n ie z resztą, ja k i d la m iast w łoskich, o k re sem u n iez ale żn ien ia fak ty czn eg o : już w 1231 r. n ajstarsze k a n to n y g órskie Sełiwyz i U ri uzyskują od cesarza praw o b e zp o śre d n iej zależności od k o ro n y . Nie u c h ro n i ich to oczyw iście od w alk (w 1315 roku pod M o rta n g en z a d a ją klęskę księciu L eopoldow i a u stria ck ie m u ) a legendy o T ellu i G esslerze. m itycznym w ójcie ce sa rza A lb re ch ta I H ab sb u rg a są tylko p o tw ierd z en ie m , iż niezależność S zw ajcarów w y ra stała sto p n io w o w ciężkich b o ja c h : tw orzyła się w pierw fa k ty c zn ie , a d o p ie ro po tem znajdow ała p ra w n e p o tw ie rd z e nie. W ogniu w alk z sąsiadam i (o p ró cz A u s trii p rz ed e w szystkim z po tężn y m i le n n i ka m i królów fran c u sk ic h . książętam i B u rg u n d ii) rozszerza się S zw ajcaria te ry to ria ln ie : p o d b o je w praw dzie m ało p rz y noszą k a n to n o m nab y tk ó w (znaczna część niem ieck ich ziem S zw ajcarii w łączona zo stała w ten sposób i pó źn iej d o p ie ro się zasym ilow ała), licznie n a to m iast p rz y stę pu ją do zw iązku (E id g e n o ssen sch a ft, co d osłow nie znaczy sprzysiężenie) ok o licz ne m iasta i sfe d ero w an e okręgi w iejskie. T e n sz y b k i rozrost trw a m niej w ięcej do k o ń ca w ieku X V — do chw ili właściw ego o d e rw an ia sie S zw ajcarii od R zeszy (1499). S zw ajcaria, złożona z szeregu ró ż n o ro d n y c h u stro jo w o (obok klasycznych p rz y k ła d ó w ch ło p sk iej b e zp o śre d n iej d e m o k ra c ji sp o ty k am y tu w tym czasie m iejsk ie p atry cju szo w sk o - a ry sto k ra ty c z nie rz ąd z o n e k a n to n y ) części, stan o w i już je d n a k w tedy dość do b rze zorg an izo w an ą całość, 'k tó rej nie zdołają rozsadzić n aw et ta k o stre w X V I w ieku w ałki re lig ijn e p o szczególnych (k a to lick ich . kalw iń sk ich , zw in g liań sk łch ) k an to n ó w . R ozbicie c en tra ln e j w ładzy c esarsk iej w N iem czech je szcze b a rd z ie j um acnia p aństw ow ość szw ajcarską (u zn an ą de ju re d o p ie ro p o ko jem w estfalskim 1617 — 48 r.). ale za razem zam yka ich we w łasnych p a rty k u larn y c h g ra n ic ac h , a .-w ielkie" polityczne z am iary S zw ajcarów k tó rzy w w iekach p o p rz e d n ic h często uczestniczyli w w al ka ch B aw arów z H a b sb u rg am i (przeciw A u s trii), z n ik a ją już w czasach n o w o ży t n ych b e zp o w ro tn ie. Aż do rew olucji f r a n cuskiej S zw ajcaria żyje w łasnym życiem p o lity czn y m , jed y n ie tylko w zak re sie d o k try n re ligijnych (K alw in. Z w ingli. O c k o lam p ad iu s) p ro m ie n iu je na E u ro p ę . R ew olucja fran c u sk a i w ojny k o a lic y j ne zm yw ają n a k ró tk o tę, pięć w ieków już trw a ją cą re p u b lik ę zw iązkow ą. W o sta tn ic h lalach X V III w ieku p o w sta je w jej m iejsce, zależna od P a ry ż a , je d n o lita i ' c en tra listy c z n a , re p u b lik a helw ecka, a d o p ie ro u p a d e k N apoleona i k o n g re s w ie d e ń sk i p rz y w rac a daw ny te ra z b ard zo luź n o zc sobą sp ojony, Zw iązek szw ajcarski. M im o to w szakże fa la re w o lu cy jn a nie da się ju ż zm yć, a in d yw idualistyczne a k c e n ty p rzeszczep io n e z F ra n c ji dają w zesta w ieniu z trad y c y jn ą k o rp o ra c y jn o śc ią szw ajcarsk ą — syn tezę w postaci d z isie j szej d e m o k ra cji h elw eckiej. T en p ro ces k sz tałto w an ia u stro ju p a ń stw a w X IX w ieku rów nież n ie odbył się tak od razu i sp o k o jn ie: p o p rzed ziły go ciężkie w alki liberałów z k o n se rw a ty sta m i, zak o ń czo n e k o n flik te m k a n to n ó w w 1847 ro k u i n ad an iem w 1848 d zisiej szej k o n sty tu c ji i u stro ju fe d eracy jn eg o . (Od 1815 -— 1848 była bow iem Szw ajca ria nie państw em zw iązkow ym , ale k o n fe d e ra c ją — zw iązkiem p a ń stw -k an to n ó w ). Z tego o k re su d a tu je się rów nież szw aj c arsk a zasada n e u tra ln o ści — zag a d n ie nie po dziś d zień n a jisto tn ie jsz e w całym żyeiu po lity czn y m Szw ajcarii. N eutralność. Szw ajcarii, jak to p o d k re śla N af, wyiyika z woli ludności, a p ro b o w an ej p rz ez m ocarstw a, różni się w ięc od sy tu a cji Belgii, k tó re j w 1830 — 31 r. — w chw ili p o w stan ia p a ń stw a, n a rzu co n o n e u tra ln o ść . Swą n e u tra ln o ś ć pojm uj;; S zw ajcarzy niem al fa n aty cz n ie: p o tw ie r d ziła to n ic tylko w ojna św iatow a, kied y w ysokich d y g n ita rzy p aństw a d y m isjo n o w ano za p ró b y d o p ro w a d ze n ia do o d rę b nego p o k o ju p a ń stw c en traln y c h z R osją, ale naw et czasy o sta tn ie , gdy rząd szw aj c arsk i z w ielką rezerw ą o dnosił się do w szelkich p ró b z o rganizow ania zb io ro w e go b ezp ieczeń stw a przez L igę N arodów , obaw iał się bow iem , żc san k cje m iędzy n a ro d o w e zm uszą S zw ajcarię do p o rz u c e nia d o tychczasow ej postaw y w E uropie. D zisiejszy u stró j n e u tra ln e j Szw ajcarii przeżył już dw ie w ojny: fran c u sk o -p ru sk ą i św iatow ą. N ie sam e je d n a k p a p ie ro w e g w aran cje ‘ p rzesąd ziły o całości Szw ajca rii: a na sz e ro k ą sk a lę org an izo w an e za rz ąd zen ia w ojskow e (zarów no w chw ilach w ybnehu tam ty ch k o n flik tó w , ta k sam o i dziś k a żd o ra zo w o , gdy sy tu a cja e u ro p e j ska ulega z ao strz en iu ) w skazują, że i sa m i Szw ajcarzy zdają sobie sp raw ę zc s tr a teg iczn ej roli sw ego k ra ju i z tego. że n e u tra ln o śc i nic w ystarcza ogłosić, a p o trze b a ją o b ro n ić. N ie p a p ie ro w e g w aran cje je d n a k , ani nie słaba, w g ru n c ie rzeczy, m inio n a tu ra ln e j o b ro n n o śc i k ra ju , siła z b ro jn a jest p rzy czy n ą, że Szw ajcaria isto tn ie liczyć m oże na z ac h o w an ie sw ego b y tu politycz nego: p rzyczyna tkw i w p o d e jśc iu Szw aj carów do sp ra w y n e u tra ln o ś c i; nie jest to n e u tra ln o ść sytego lub zagrożonego z p ow odu daw nych nabytków , lecz p o d o b nie ja k w S kandynaw ii, je s t to n e u tr a l ność s tru k tu ra ln a — system n ieco egoi stycznej m oże izolacji i p a rty k u la ry z m u , ale j"d y n a chyba tra fn a dro g a d la państw m ałych, położonych w śród ryw alizujących m ocarstw . To też jak stw ie rd za N af, S zw ajcaria bez tru d u zrezygnow ała z szerszych, m ocarstw ow ych p lanów , p o p rz e sta je na p la n a c h m ałych, a czyni to ..bez rezygnacji i bez u bocznych sp o jrz eń na te w in o g ro n a, k tó re w' przyszłości m o głyby się okazać g o rz k ie ". S G. 601 \ M a ksym ilia n G ie ry m sk i A le k s a n d e r O rło w sk i A la rm w o b o zie p o w sta ń czym B itw a p o d R a szyn em Z WYSTAWY BATALI STYCZNEJ W INSTYTUCIE P R O P A G A N D Y SZTUKI Jan M a te jk o W ła d ysła w I V p o d S m o le ń sk ie m 602 Z PRZESZŁOŚCI PLACU Z A M K O W E G O N ie re g u la rn y tró jk ą tn y plac. z aw a rły międ.?y fasadą zam k u a linią d')tnów sta ro m iejsk ich , łączący się z rów nież ob szernym , załam anym placem , sta n o w ią cym w stęp do zjazdu m ostow ego, jest dziełem p rz y p a d k u — k o n g lo m e rate m n a w arstw ień h istorycznych i zam ierzeń u r banistycznych, realizow anych p ra k ty c zn ie choć n iek o n ieczn ie szczęśliw ie. M iejsce dzisiejszego zjazdu m ostow e go zajm ow ał, ja k to jest zresztą ogólnie w iadom e, kościół i k la sz to r B e rn a rd y n e k , «stanowiący najbliższe sąsiedztw o zam ku, ja k lo p rz ed sta w iają sta re sztychy a p rz e de w szystkim o braz C a n aletta, z a ty tu ło w any „ Z am ek k ró lew sk i po pożarze w r. 1767“ , o fiaro w a n y przez h r. P o to c k ic h do zb io ró w p aństw ow ych. P o m ięd z y k laszto rem a zam kiem biegła ulica G ro d z k a. W ła ściwy plac zam kow y z aw a rty p om iędzy fa sadą zaniku a linią dom ów sta ro m ie jsk ic h pow stał w czasach K ró lestw a K ongresow e go po z b u rze n iu około r. 1818 budy n k ó w o taczających trzeci zam kow y dziedziniec zw any S ta je n n y albo A p teczn y o raz s ta rej B ram y K rak o w sk iej. D ziedziniec Sta jen n y pow stał jeszcze w epoce W azów. Był k sz tałtu tró jk ą ta . S kładał się z dwóch części, m n iejszej w szczycie tró jk ą ta i w iększej u jego podstaw y. Do w iększej części p ro w ad ziła m niej w ięcej n a w p ro st P iw n ej założona o zdobna b aro k o w a b ra m a z herb am i W azów , zw ana Ś w ięto jań ska. W zdłuż zab u d o w ań dziedzińca S ta jen n e g o biegła n ie fo re m n a ulica z am k n ię ta gm achem B ram y K ra k o w sk ie j, d ającej p rz ejaz d na S e n a to rsk ą i K rak o w sk ie P rzed m ieście. P rz e z gm ach B ram y K ra kow skiej lin ia dom ów P o d w ala łączyła się z zabudow aniam i zanikow ego d ziedzińca. B ram a K ra k o w sk a początkiem sw oim się gała wrie k u X IV , była to isto tn ie b ra m a w wieży w chodzącej w sk ła d śred n io w iecz nych obw arow ań W arszaw y. Za Ja n a I I I B ram a K ra k o w sk a została rozszerzona i p rz eb u d o w a n a i stała się gm achem b a ro kow ym , uw ieńczonym na szczycie herb em S obieskich, J a n in ą i ozdobionym p o s ą g a m i, zachow anym i p rzy ro zb ió rce B ram y i z n ajd u jąc y m i się dziś w śród fig u r, z d o b ią cych a tty k ę p a ła cu N am iestnikow skiego (dziś P re z y d iu m R ad y M in istró w ). W e w n ętrzu p rz ebudow anego gm achu z n a jd o wały się p o k o je m ieszkalnie. W k o ń c u w ie k u X V III zam ieszkiw ał gm ach M erlini, itego. W czasach S tanisław a A ugusta w zw ią zku z p ro je k ta m i przeb u d o w y zaniku n a rzucała się k onieczność u p o rz ąd k o w a n ia o toczenia. P rz e b u d o w a zam ku d o k o n an a p rzez A ugusta I I I dotyczyła tylko now ej fasady od W isły, w zniesionej przez K niiffla w edług p ro je k tu C hiaverego. S tanisław A ugust odbudow ał zniszczone pożarem sk rz y d ło od stro n y ulicy G ro d zk iej, p rz e b udow ał i ozdobił w ielki dzied zin iec we w n ętrzn y a w ew n ątrz zam k u urząd ził w n ę trza do dziś zachow ane. Z am ierzano daleko id ącą p rz eb u d o w ę zam k u od zew n ą trz . A rc h ite k ci królew scy, F o n ta n a , K im setzer, M erlini, a z poza ich g ro n a a rc h i te k t w arszaw ski S ch ro eg er i pary sk i Louis, p rzygotow ali szereg p ro je k tó w , zachow a nych w tek ach Stanisław a A ugusta dziś w G abinecie R ycin U n iw e rsy tetu J P iłsu d skiego w W arszaw ie. * N ajw ięcej tru d n o śc i ze w zględu na swój ju ż w ów czas arch a ic z n y styl n a s t'ę czała fa sad a od stro n y d ziedzińca S ta je n nego. P rz e b u d o w a je j i odsłonięcie n a rz u cało konieczność zlikw idow ania dzie dzińca. P la n y te i p ro je k ty om ów ił р э raz p ierw szy p ro f. T atark ie w icz a k u ra t ćw ierć Pruje!ci M erlin ieg o r o zb u d o w y Z a m k u i n o w eg o p la c u . G a b in e t ry c in Z b ió r W ilu n o w sk i liib l. N a ro d o w ej. ЙІБ0Г KIE JEST ZAPtŻnO m yśleć o zd ro w iu , tym b a rd zie j, j e i e l l cierpisz na chorobę N ER EK , PfcCHERZA, W Ą T R O B Y , K A M I E N I Ż Ó Ł C IO WY CH , Zł.EJ P R Z E M I A N Y M A T E R I I , na bóle artretyczne czy podagryczne, wzdęcia brzu cha , odbijanie sic lub skłonności do obstrukcji — Pa m ię ta j, że n ig d y nie będzie za p ó źn o , o Ile u żyw a ć będziesz ziół m oczopędnych „ D 1 U R O L “ GasccUlego, które zapobiegają g rom adzeniu e l« k w a su m oczow ego i innych szkodliw ych dla zd row ia substancji za tru w a ją cyc h organizm - D ziś Jeszcze kup pudełeczko zio l „ D I U R O L " Gąsecklego, з przekonasz się o dodatnich skutkach ich działania zalecać będziesz swym znajom ym Sposób użycia na opakowaniu Oryginalne zioła ,,D I U R O L“ Gasccklego (7 KOGUTKIEM) sprzed>ja apteki i skla4v ч»іес»пі w ieku tem u (vide T a ta rk ie w ic z W!. O m a teria ła c h dotyczących zam k u w arp/s ty skiego. S p raw ozd ania z posiedzeń T w a N a ukow ego W arszaw skiego W ydział I — IIR ok V II 1914). L ouis w śro d k u fasady chciał otw orzyć p rz ejaz d z w ysokim i k o lu m n am i a p rz ed nim w yrzucić n a p lac duże. ow alne w pla nie k o lu m n a d y na w zór k o lu m n a d B erniniego w R zym ie. F o n ta n a p ro jek to w a ł p rz ed łu że n ie północnego i południow egi skrzydła zam ku p rzez duże ryzality , k tó re w ychodząc d alek o przed głów ną lin ię fa sady, tw orzyłyby z am k n ięty z trz e c h stro u dziedziniec w m iejscu d ziedzińca S ta je n nego. T e n to p ro je k t jest tu ta j re p ro d u k o wany (G ab. R ycin U. J P Icka S tan Aug 191, ol. 16). In n y p ro je k t F o n ta n y p rz e w iduje zatoczenie n a w p ro st fasady zam ku pó łk o liste j linii dom ów z wieżą p o śro d k u i ulicam i p ro m ien iście z p lacu w ten spo sól) u tw orzonego w ybiegającym i. W o sta t n im sw ym p ro je k c ie ju ż po śm ierci przez K a m se tz era w ykończonym p ro je k to w a ł F o n ta n a zburzyć fasadę i połączyć p ro je k to w an y w m iejscu dziedzińca S ta je n n e go p łac z w ew nętrznym zam kow ym dzie dzińcem . Do tego pom ysłu naw iązyw ali w sw ych p ro je k ta c h K am se tz er i M erlini. N a p iln ą uw agę zasługuje p ro je k t Schroegera, om ów iony i re p ro d u k o w a n y w cen nej p ra c y p ro f. 0 . Sosnow skiego p. t. P o w stan ie , u k ład i cechy c h a ra k te ry sty c z n e sieci ulicznej na obszarze w ielkiej W a r szawy. S tudia do dziejów sz tu k i w Polsce T om II. W -wa 1930). P rz e w o d n ią m yślą kom pozycji S ch ro eg era je st oś K ra k o w skiego P rzed m ieścia d w u k ro tn ie załam ana i p o p ro w a d zo n a p rzez śro d e k p ro je k to w a nego p rz ed zam kiem placu. F asada zaniku zasłonięta p o tęż n ą k o lu m n a d ą 7. b ram ą p o śro d k u w m iejsce wieży Z ygniunt.iw skiej. A nalogiczna fasada po m y ślan a jest po stro n ie przeciw n ej ma w yrów nanej linii dom ów . D w ie te k o lu m n a d y o bejm ują phic zw ężający się w głąb i z am k n ięty św iątynią c e n tra ln ą o czterech p o rty k ac h , u k o ro n o waną k o p u łą. D la sy m e trii do k olum ny Z ygm unta po d ru g iej stro n ie osi k o m p o zycji pom yślana je s t druga k o lu m n a . Z a łam a n ie osi sz e ro k ie j części K rakow skiego przedm ieścia rów nież uw zględnia w yrów n a n ie linii budow li w m iejscu kościoła B ern ard y n e k . W śród p ro je k tó w M erliniego n a jc ie kaw szy ja k o u k sz tałto w an ie u rb an isty czn e jest w cześniejszy z jego p ro je k tó w tu ta j re p ro d u k o w a n y (G ab. R ycin U. J. P . tek a Stan. Aug. 191, pi. 42). P ro je k t te n p rz e w iduje zb u rzen ie k la s z to ru B e rn a rd y n e k , w zniesienie w jego m iejscu rów noległego 603 do zam ku gm achu te a tru i połączenie go z zam kiem za pom ocą ażurow ej kolosalnej kolum nady, pośrodku k tó rej m iał eię wznosić cen traln y gm ach z kopulą i p o rty kiem . D ziedziniec Stajenny m iał być za stąpiony pustym placem . Na uboczu od tek królew skich i p ro jektów a rchitektów zawodow ych leżą p o mysły dyletanta w praw dzie, lecz człowie ka o w ielkim zmyśle do sztuki a zarazem jej teoretyka, Stanisław a K ostki P o to c k ie go, om ówionego już przez a u to ra n in ie j szego szkicu w T ygodniku Illustrow anyni w arty k u le p. t. F antazja wielkiego pana (T. 111. 1939. Nr. 12). P ro je k ty Potockiego powstały w ro ku 1791 z okazji zam ierzonej budowy św iątyni O patrzności. Ciekawe są także dlatego, że w swoich pom ysłach Potocki nie trzym ał się m iejsce wyznaczonego w konkursie królew skim (na teren ie ogrodu B otanicznego), lecz um ieszczał św iątynię Sta nisław a K o s tk i P o to ckieg o p r o je k t ro zb u d o w y Z a m k u i now ego p lacu G a b in et rycin B ib l. N a ro d o w ej. Z b ió r W ila n o w sk i Fon ta n y p r o je k t p r zt b u d o w y Z aniku i d zied ziń c a ,G a b in et rycin U. J. P. Z b ió r Stanisław a A u gusta ra z na pow iększonym placu T rzech K rzy ży, raz w sąsiedztw ie zam ku. T en ostatni p ro je k t p rzew iduje zb urzenie kościoła i klasztoru B ern ard y n ek oraz założenie na tyłach kościoła B ernardynów nowego zjaz du do m ostu, wówczas m aw prost B e d n ar skiej się znajdującego. Do nowej ulicy m iało sięgać nowe skrzydło zam ku m iesz czące pośrodku św iątynię. D ziedziniec Sta jen n y rów nież iniał być zlikw idow any. W perspektyw ie K rakow skiego Przedm ieścia m iał stanąć now y paw ilon. Sama świąty- PRZED NA URLOP N A W W Y J A Z D E M W I E Ś G Ó B S z. Y, N A D M O R Z E P r e n u m e r a to r z y w ia d o m ić p is m a zechcq A d m in is tr a c ję (W a r s z a w a . za naszego Z g o d a 1 2 ) o z m ia n ie a d r e s u , b y m o g li bez nadal p rz e rw y o tr z y m y w a ć - T y g o d n i k I . Naokoł o l l l u s t r o w a n y ' Ś w i a t a ”. MORSKI nia w projekcie Potockiego nie ma postaci skrystalizow anej. Raz jest to kościół mały na p lanie owalnym o kopule płaskiej w dachu uk ry tej, to znów kościół kolosalny z wysoko wzniesioną kopułą na bębnie. Ta ostatnia alternatyw a tu ta j reprodukow ana w ogólnej koncepcji zbliża się bardzo do om ówionego pow yżej p ro je k tu M erlinie go, jednak p ro jek t Potockiego jakkolw iek słabszy pod względem szczegółów jest o wiele śmielszy. (Gab. Rycin Bibl. N arodo wej. T eka W ił. 1.4.22.6 pl. 1 i pl. 8). P ro je k t Potockiego bowiem n ie tylko łączy zam ek królew ski z nioetem lecz m a także znaczenie estetyczne, bowiem bryła wiel kiej kopuły kościoła um ieszczonego na sto k u w zgórza m usiałaby dom inow ać wśród perspektyw y m iasta od stro n y W i sły i zam ykałaby kom pleks zabudow ań zam kow ych potężnym akcentem . Zygmunt Mann PROGRAM RUMUNII W R um unii spuszczony został n a wodę pierw szy staw iacz m in, jako nowa jednost ka rum uńskiej floty w ojennej, zbudow any całkowicie w krajow ych stoczniach. W związku z tym bukareszteńska prasa po święca dużo uwagi polityce m orskiej R u m unii w ogóle. M inister lotnictw a i m ary n a rk i gene rał T eodorescu, dokonując a k tu w odow a n ia staw ia cza m in, pow iedział, że obecnie n a stąp i seryjna budow a nowych okrętów , przeznaczonych do obrony wybrzeża ru m uńskiego. OchrQ.ua wybrzeża uwzględnia dwa podstaw ow e zadania: bezpośrednią ochro nę granicy m orskiej i dostępu do D unaju, jak również zabezpieczenie żeglugi ru m u ń skiej w k ieru n k u cieśnin (Boefor) gdyby ok ręty krążące w stre fie wysp D odekanezu zaw ędrow ały zbyt daleko. W ybrzeże rum uńskie, oblane wodami M orza Czarnego, m a długość 400 k m i ciągnie się na odcinku ograniczonym z północoJwschodu, ujściem D niestru w p o bliżu ni. A kkerm an, a na południu granicą rum uńsko-bułgarską w pobliżu W arny. Niebezpieczeństw o w ylądow ania, w przypadku zbrojnego k o n flik tu , istnieje głównie w dw u m iejscach: n a południu Bessarabii (pom iędzy Bugazem a Zebriczni) oraz przy ujściu D unaju na p rzylądku M idia. Zgodnie z powyższymi zasadam i roz wija się m orska rozbudow a Rum unii. K o la m iarodajne zw racają główną uwagę na budow ę okrętów o m ałym tonażu, a n a to m iast o znacznej szybkości. Dla rum uń skiej floty w ojennej zbędne są w ielkie pancerniki i łodzie podw odne. W ystarczą jej szybko poruszające się krążow niki, torpedow ce, traulery, staw iacze m in. lo t niskowce oraz o kręty ćwiczebne. R ozbudow a m ary n a rk i w ojennej R u m unii ma c h a ra k te r obronny, m ając za zadanie ew entualne odparcie ataku. W łaś nie dlatego w ielkie znaczenie ma rozwój hydro-aw iacji, a program m orski rządu tej kw estii poświęca wiele uwagi. SILNE LOTNICTWO TO POTĘGA POLSKI 604 O SZTUCE C H O D Z E N IA W DOBIE M O T O R Y Z A C J I P rz e d k ilk o m a d n iam i zaobserw ow a łem sy tu ację, k tó ra p o śre d n io p rzyczy niła się do n a p isan ia tych rozw ażań z dzie dzin y tech n o lo g ii życia codziennego. By ło la k : z a u to b u su m iejskiego, k tó ry za trzym ał się w łaśnie na p rz y stan k u w ru c h liw ym i p o p u la rn y m m iejscu stolicy, przed w ejściem do u rz ęd u pocztow ego Warr.zawa l na p lacu N a p o leo n a, w ysiadł pan w śre d n im w ieku, z listem w rę k u , spojrzał na zegar pocztow y i niesp o d zian ie dla m nie, o b se rw a to ra , nie przeszedł tuż p rz ed chłodnicą sto jąceg o jeszcze aulobusu, ale podszedł o p a rę k ro k ó w dalej, do rogu ch o d n ik a i stąd , po sp o jrz e n iu w le wo poszedł na dru g ą stro n ę . O bserw acja ta byłaby n iep e łn a, gdybym .nie zauw ażył taksów ki, k tó ra z dość dużą szybkością p rz ejec h a ła o ułam ek se k u n d y p rz e d ow ym panem , nie o dgryw ając już ro li w sam ej p ro c ed u rz e p rz e jśc ia na dru g ą stro n ę . P om yślałem sobie jed n a k co by było, gdyby uleg ając nakazów : p o śp ie c h u , p a n , k tó ry w ysiadł z au to b u su , sk rę c ił od razu obok chłodnicy, zasłan iając sobie n a u ła m ek sek u n d y w idzenie z lew ej stro n y ? O czyw iście m ożna by u n ik n ą ć w ypadku, p ra w d o p o d o b n ie szofer taksów ki zaham o wałby silnie, pan z listem cofnąłby się, m arn u jąc szoferow i a u to b u su w ysiłek w ło żony w u ru c h o m ien iu wozu, m oże by •istotnie ten w yp ad ek mie znalazł się w k ro m ce coraz liczniejszych w ypadków k o n flik tu p ie c h u ra z m aszyną... T ak ie rozm yślania a b stra k c y jn e na p o g ra n ic zu c h o d n ik a i jez d n i z apoczątkow ały n in ie j szy re p o rta ż o p ra k ty c zn y c h , użytkow ych celach. A n ta g o n izm c zy w spółpraca? S tatystyka stw ierd zająca, że nasze ży cie nasyca się coraz b a rd ziej m ech an icz nym i śro d k am i lo kom ocji, staw ia człow ie k a , m ającego do dyspozycji dla p o k o n y w ania p rz e strz e n i w łasne n o g i, w tru d n e p ołożenie. Z apew ne z rad o ścią czyta on cy frę p n ą c ą się wzwyż: m e ld u n e k o p rz e k ro czeniu szóstego d zie siątk a tysięcy eamoc hodow i m otocykli, ale jed n o cześn ie czu je sw oje u p o śled zen ie, jest tym , k tó ry , je ż eli chodzi o sto lic ę , inależy do g ru p y 100 m ieszkańców (dom yślnie: piechurów n a jed en sam ochod). T ak ie zestaw ienie, św iadczące o w ybitnych n ieró w n o ścia ch społecznych, uspasabia p ie c h u ra kostycz n ie . C złow iek zm uszony od czasu t'o cza su do znalezien ia się na jez d n i, sk ło n n y je st w szystkie je j n ieb ezp ieczeń stw a i groźby przy p isać nieznośnym kierow com , rozw ijającym zbyt w ielką szybkość, h a r com m otocyklow o sam ochodow ym itp . W a tm o sferze w ielkiego m iasta unosi się ten a ntagonizm człow ieka idącego do człow ie ka, jaditcego sam ochodem . T ak i sam a n tagonizm zresztą ih k li l daw niej sp a c e ro w icza w A lejach U jazdow skich od ele g anckiego jeźdźca na k o n iu , o d p ro w a d za nego życzeniem , ^акііп się dziś żegna lot ników . To pow ierzchow ne przeciw ieństw o idącego i jad ąceg o zawiesza ewe fu n k c je od chw ili, gdy idący zm ienia się w ja d ą cego, gdy siada do taksów ki i śpieszy się pom agając k ierow cy w p rz e k lin a n iu i o cze rn ia n iu w ydzielonego n a ro d u p iec h u rów . Słowem , od chw ili, gdy pow staje za g ad n ien ie własnego sto su n k u do czasu p o trz e b n e g o dla przebycia pew nej o d le głości, zm ienia się rów nież ocena zjaw isk i antag o n izm w ciąga niedaw nego żołnie rza obozu p iechurów tia d ru g ą stro n ę b a rykady. Słow em , an tagonizm istn ie je. O p a rty je st na p rz esła n k ac h psychologicznych i społecznych. A ntagonizm m u si być zw al czony w pierw szej lin ii, przez arg u m en t w artości społecznych p rzez p lan ta k i jest, przez P la n P ie ch u ra . A co to znaczy P la n P ie ch u ra , w yjaśnim y nieco dalej. P ierw sza stre fa rozm yślań M uszę Sobie uśw iadom ić — ta k m ów i p ie c h u r do siebie — czym je st w łaściw ie m o to ry z ac ja, czyi. w pro w ad zan ie do n a szego życia kom u n ik acy jn eg o ja k n a j w i ę k s z e j liczby m echanicznych rodków lo k om ocji? J e s t w p ierw szym rzędzie wal k ą z czasem . T ak jest. B ogate społeczeń stw a, na p rzy k ład a m ery k ań sk ie, dążą p rzez m o to ry z ac ję do stw o rzen ia fu n d u szu oszczędności czasow ych. W szystkie zad an ia, ja k ie człow iek czynny w ykonuje, odby wają się w p rz estrz en i i czasie. Jeżeli odległość 100 kim ., dzieląca m nie od m ie j sca, w któ ry m jestem tera z, do m iejsca, gdzie m am załatw ić spraw ę, p o k o n a n a zo sta n ie nie w sześć godzin, a w dw ie, to znaczy, że zaoszczędziłem dla in n y ch d zia łań c ztery godziny T a a ry tm ety k a , na p o zór p ro sta w sobie, jest sym bolem naszych czasów. M ała m aezyna, na k tó re j piszę n in ie j sze rozw ażania, m a n a z n ak u firm y n a p is „oszczędzać czas — to p rz ed łu za ć życie“ . O czyw iście m aszyna jest a m ery k ań sk a i je st jed n y m z odcinków m o to ry z ac ji i m e chanizacji naszego życia. A le w róćm y do p iec h u ra. C złow iek chodzący pieszo dochodzi w ięc do w niosku, że d zięk i w zrastające) liczbie sam ochodów w zrasta oszczędność czasu w jakim ś p rzestrz en n y m P . K. O. i, P r z c c h u d z ic ń , k tó r y m u sujojc ,,w>damisiQ' ze p rzecież istn ie ją ta k ie sy tu a cje, kiedy on sarn m usi sięgnąć do sw ojej czasowej k siążeczk i oszczędności, do taksów ki, s to jąc ej na rogu k tó re jś ulicy. Im w ięcej tyeli taksów ek, tym w iększa p ew n o ść zaoszczę d zenia czasu w w łaściw ym m om encie: słow em , nasy cen ie p rz estrz en i sam ochoda m i je st gw arancją p o k o n a n ia je j w cza sie. Oczyw iście w czasie Innym , niż d a w n y , czasie krótszym . Ale wciąż jeszcze chodzę m yśli so bie p ie c h u r — podczas kiedy m ijają m nie sam ochody, ł m yśli dalej: czas tych ludzi, k tó rzy siedzą w sam ochodzie, jest w tej ehw iii w ięcej w art od m ojego. W ła śnie dlateg o , że się śpieezą, a ja chodzę. Czyli, że m uszę sw ój m arsz p o d p o rz ą d k o w ać n a d rzę d n em u interesow i ich jazdy, czyli, że m usi dpjac do takiego układu m iędzy n am i, w k tó ry m nasze interesy nie m ogą się kłócić. Z chwalą bow iem , gdy idę pieszo w po śp iech u czy pow oli, m uszę się znaleźć n a p u n k ta c h stycznych z ich a b so lu tn ie pośpiesznym ruchem . Ich szyb kość je s t przeciw ieństw em m ojej p otrzeby bezpieczeństw a, ale ich czas jest iv f/H i sam ych w ym iarach godzii: o ileś tam гагч droższy od m ojego, w ięc. W ięc... D ruga stre fa rozm yślań Jeżel nasz p ie c h u r nie m yślał jeszcze k a te g o ria in wyższej użyteczności, jak o b ro n n o ść państw a, rola gospodarcza s a m ochodu, to nie dlatego, by tych ogrom nie w ażnych rzeczy nie doceniał. Po p r o stu zm ierzał od w yw odu a b stra k c j jnego do ofriauiiczonego z ak resu sw oich c odzien nych p o trzeb . P o d k re śla m sw oich, egoi stycznych. a w ięc dom inujących, co tu du żo gadać, w psychice każdego z nas. A oto dalszy ciąg ro z m y d a ń p iec h u ra: jestem jed n y m z m iliona d w ustu tysięc» m ieszkańców W arszaw y. R uch m otorow y poza jej gran icam i jest dla m n ie a b stra k cją. K iedy w yjeżdżam , używam pociągu. Z resztą w7 p ro p o rc ja c h dróg, ja k ie eię p rzed sam ochodem o tw iera ją po opu szczenili g ra n ic M iasta; w ygląda cała s p ra wa zu p ełn ie inaczej. M nie, p ie c h u ra , ob chodzi k ilk a dziesiątków ulic, na k tó ry ch m uszę się zjaw ić z racji drogi do pracy, d rogi po rozryw kę, d rogi na czysty spa cer itd . Poczucie absolutnego bczjneczeń etw a p rzed dem onem szybkości, w ciele n iam i cudzych oszczędności czasowych, m am albo w dom u, w m ieszkaniu, leżą cym na in n ej płaszczyźnie p rz estrz en n e j, niż te re n ruchu, albo że tak nazw ę, w p o r tach, do k tó ry c h udało m i się d o trzeć a więc w biurze, m ieszkaniu znajom ych, k i nie, tea trz e lub ch o d n ik u sjiacerow ym na jego o d cin k ach m iędzy jezd n iam i R eszta to św iat groźnych dla m nie m ebezpie czeńslw , dla k tó ry ch p o k o n a n ia m uszę zu żyć p e w ie n w ysiłek psychiczny i fizyczny. Muszę skujiia*" uw agę, przyśpieszać n t i n chodzenia, a w ięc rytm o ddechu i =er ca itp . T o w szystko znaczy," «że p óki jestem w zam k n ięty ch p o rta c h bezpieczeństw a i na o d cinkach ciszy, p ó ty jestem poza ob ręb em zagadnienia. A le w chw ili, gdy p rz ek ra cz am g ran icę cho d n ik a i jezdni, s ta ję się jiro b le m a te m do rozw iązań a dla trzech osób, oczyw iście teo re ty c z n ie , bo 605 wraz г nasyceniem jezdni środkam i loko m ocji sta ję się p ro blem atem dla wielu osób. A co najgorsze, zasadniczą sytuacją jest stan w zajem nej 'niew iedzy i w rogości m iędzy nam i, to jest, m iędzy m ną, pie churem , po licjan tem zajm ującym się sp ra wam i ruchu i szoferem , k apitalizatorem czasu na drogach m iasta. W iein z dośw iadczenia, że eą pory dnia, kiedy kilka'set tysięcy m ieszkańców m iasta odciąża a rte rie kom unikacyjne przez przebyw anie ma płaszczyznach n ie zależnych od ruchu, n a p iętrac h m iesz k a ń , urzędów i b iu r. W iem rów nież, że o określonych po rach nasycam y, zw ielo kro tn ia m y trudności i niebezpieczeństw a dróg, ulic, w spółczynników walki z czasem i oszczędności czasowych. W ięc... P lan P iechura T u docieram y do Plamu P iechura. W y szedłszy z założenia, że cyrkulacja ludzi pieszych po m ieście jest w ynikiem róż nych kategorii ich potrzeb, czasowo m niej w artościow ych od p o trzeb ludzi w m aszy nach , wyszedłszy z założenia, że cy rk u la cja ludzi pieszych w stosunku do ludzi w m aszynach m a aspekt psychologiczny, spolaczno-państw ow y i egoistyczny, że właściwie pojęte ruchy człowieka piesze go są gw arancją ocalenia go p rzed kalec twem ii śm iercią, eą zagadnieniem oszczęd ności m aszyn i urządzeń ham ujących, że wreszcie na drodze antagonizm u p iec h u r będzie zawsze stro n ą przegryw ającą, trz e ba sobie pow iedzieć: w życiu P iech u ra m usi pow stać P lan . T aki sam p lan , jaki obow iązuje k o leje i tram w aje, rozkład jazdy, czyli rozkład m arszu. Plan piech u ra pow staje z autoobserwacji. P iech u r zaczyna swoją analizę po bytu i dróg w m ieście od ustalenia, że n a j hardziej skoordynow aną częścią jego ru chów na m ieście, jest droga do i od iniejвса pracy. Tam bowiem zasada oszczęd ności czasu ustaliła najlepsze środki,- n a j krótszy czas, najdogodniejsze przejścia, znajom ość eałej trasy. Na tych drogach i w tym czasie jest piechur, lub piechur «kom binow any z m iejskim środkiem lo kom ocji, najpew niejszym . Pow tórzenie w ielokrotne służy do u trw alen ia system u bezpieczeństw a na drodze, do system u ce lowych spojrzeń i zaham ow ań itd . T rzeba w szystkie n astęp n e wyjścia z portów bezpieczeństw a uczynić p o dobny mi do w ędrów ki n a m iejsce pracy. To znaczy, trzeba każdy zespól drogow y w znajom ym m ieście opracow ać sobie w m y śli p rz ed pójściem , op ierając się na zna jom ości m iasta, na p u n k ta c h o rien tac y j nych, jak gm achy, pom niki itp . We*ystko to dla zrobienia jed n ej rzeczy, dla zm niej szenia do m inim um m iejsc przejściow ych, czyli dla pow iększenia szang bezpieczeń stwa na ulicy. Pow staje P lan P iechura, sw oista filo zofia chodzenia człow ieka, k tó ry musi chodzić a chce w rócić, k tó ry obojętnie ezyta w zm ianki w gazecie o w ypadkacłi na jezdni, ale chciałby swoim bliskim oszczędzić przeczytania własnego nazw i ska. Jed n o z n a jru ch liw szy ch i n a jtru d n ie js z y c h dla p ie ch u ra m iejsc гѵ W a rsza w ie, p r z y D w o rcu G łó w n ym m ojej uwagi w spółpracuje ze m ną uwaga osoby postro n n ej, czyli tam , gdzie jest po licjan t, czyli tam , gdzie ruch jest regulo wany, czyli tam , gdzie zm niejszenie się szybkości sam ochodu dochodzi niek ied y do zera. 2. B ezpieczeństw o na liniach ruchu gw arantują m i decyzje zespołu ludzi p rz e chodzących, jestem bezpieczniejszy w g ru pie naszej, piechurów , niż w sam otności na wszelkiej innej linii ruchu. 3. G rupa idąca na dany znak na d ru gą stro n ę miija się z grupą idącą ze stro n y przeciw nej, to znaczy, że obydwa k ie ru n k i ruchu na linii są bezpieczne. 4. T ajem nicą dobrego przejścia jest zsynchronizow anie się z siłą wykonaw czą m ającą w ładzę nad ludźm i m aszyny, p o d czas kiedy ja, p iec h u r, nie m am egzeku tywy nad nim . 5. K ażda droga w m ieście n ie p o p rz e dzona przez p lan m arszu jest drogą nie bezpieczeństw a. Niem a takiego m iejsca w m ieście, do k tó reg o nie m ożna by się do stać z poprzedzającego albo następ u jące go rogu ulicy, bez przechodzenia na w prost przez jezdnię. P raw dziw a sztu ka chodzenia W ten sposób zbliżam y się do finału maszego rep o rtażu . Ale n ie zaniedbujm y drobiazg iw , rów nie godnych uwagi i cen nych. Przypuśćm y, że inainy uplanow ane dojście najkrótszą drogą, najcelow szym i przejściam i do jakiegoś p u n k tu , ale w tym p lan ie chcemy poczynić drobne oszczędności. O kazuje się, że po przejściu większej części jezdni na m iejscu do przechodzenia po linii p ro stej skracam y sobie resztę o p rzek ątn ą. Staje się tak , że jedn o lity stru m ień przechodniów ro zp ry skuje się p rz y zbliżeniu do celu. Je st to błąd. B łąd w sto su n k u do kierującego ruchem , k tó ry przepuści ruch m otorow y o ułam ek sekundy później, błąd w stosun ku do zespołu przechodzącego z drugiej stro n y jezdni. To jedno. A drugie. P rzechodzim y często wtedy, K ilk a założeń P lanu P iechura kiedy regulujący ruch w skazuje drogę 1. B ezpieczeństw o n a liniach ruchuw olną dalekiej na razie m aszynie i fa k tycznie zam yka d la nas jezdnię. Co to m am zagw arantow ane tam , gdzie prócz znaczy? Znaczy to, że aczkolw iek droga jest w p raktyce w olna, to dla jej przeby cia w niepew nym stanie bezpieczeństw a, nie znam y bowiem szybkości odległej m a szyny, m usim y ją ocenić, zapew nić sobie dystans, pdzebyć jezdnię szybciej, uw aża jąc w obydw ie strony, czynim y wysiłek psychiczny, męczymy się. W iele się mówiło o hałasach m iasta, k tó re .niszczą współczesnego człowieka. Były to zjaw iska z k ateg o rii dostrzegal nych dla każdego. D robne wysiłki, nic uzew nętrznione efektem hałasu, m ają nie m niejsze znaczenie dla naszej organiza cji psychicznej. K ażdy zbędny wysiłek to uszczuplenie w ew nętrznej substancji. Szybsze zużycie. A przecież nie chcem y się szybko zużywać, męczyć, niszczyć d ro gocenny m echanizm . I stąd tylko k ro k do ostatniego w nio sku, tym razem gospodarczego. K ażdy niepotrzebny błąd w planie chodzenia, przejście przez jezdnię w m iejscu dozwo lonym d la ludzi m aszyny i p ę d u , jest dzia łaniem n a szkodę gospodarki narodow ej, jest akcją przeciw ko psychice człowieka kierującego, więc pełniącego wysiłek ro boczy i przeciw ko m aszynie, k tó ra kosz tow ała spore sum y z m ają tk u n a rodow e go. K ażde zbędne zaham ow anie, to p rz ed wcześnie zdarty try b i opona, t-о p rzed wcześnie zniszczona jezdnia, to źle zam or tyzow any kapita'1. Praw dziw a sztuka chodzenia to jeszcze jedna form a w alki z czasem o życie włas ne, o jego długość i jakość, o szereg w ar tości społecznych i gospodarczych, o p lan życia zrealizow any na w ażnym odcinku: życia w cen trach nerw ow ych państw a i n a ro d u — w m iastach. (M. S.). 606 NAJWAŻNIEJSZE SUROWCE ŚWIATA M iedź zw iązana jest p rz ew a ż n ie z ciała mi innym i, ja k a n ty m o n , żelazo, cynk, zio ło. sre b ro , a rsze n ik i b izm u t o raz w chodzi w sk ład w ielu sto p ó w , że w ym ienim y tylko brąz, m osiądz, now e sre b ro itd . Sole m ie dzi z n a jd u ją zastosow anie w przem yśle tek sty ln y m do d ru k o w a n ia tk a n in o raz w h u ta c h szk lan y ch do b a rw ien ia szkła ma czerw ono i niebiesko. M iedź z n a jd u je zasto so w an ie w w ielu przem ysłach. U żyw a się jej do w yrobu d ru tu , k ab li, a p a ra tó w b ro w a rn ia n y c h , w c u k ro w n ictw ie i p rz y w yrobie sp rzętó w dom ow ego u ż y tk u najw iększym a to li k o n su m e n te m tego m etalu je s t przem ysł e le k tro te c h n ic z n y . P o d w pływ em szybkiego ro z ro stu p rz e m ysłu e le k tro te c h n ic z n e g o , p ro d u k c ja m iedzi, k tó re j ziem ia p o sia d a n iew y cz er p a n e p ra w ie zapasy, p oczęła w szalo n y m tem p ie w z rasta ć . Ilu s tra c ją tego w zrostu p ro d u c ji służyć m oże fa k t, iż św iatow a p ro d u k c ja m iedzi, w ynosząca w 1880 r. zaledw ie 130.000 to n , w r. 1900 sięgała ju ż 400.000 to n , w r. 1920 p rz ek ro c zy ła c y frę 1.100.000 to n , zaś w 1937 r. w z ro sła d alej do 1.848.600 to n . N ajbogatsze p o k ła d y p iry tó w m ie d z io wych z n a jd u ją się n a d je z io re m S u p e rie u r, w S ta n ac h Z jed n o czo n y ch , gdzie m eta l ten w ydobyw any je s t w o lb rzy m ich b lo k ac h ważących często p o n a d 1000 to n . M iedź ta je s t p ra w ie bez obcych dom ieszek. D ru g ie m iejsce w św iatow ej p ro d u k c ji m ied zi za rów no p o d w zględem ilości p r o d u k c ji, ja k też g a tu n k u , z ajm u je C hile. M iedź c h ilij ska zaw iera 60 — 80% czystego m eta lu z dom ieszką tle n k u i p iask u . C zw a rte m ie j sce w p ro d u k c ji św iatow ej, tu ż zara z po K a n ad z ie, z ajm u je K a ta n g a w K o ngo B el gijskim , k tó re j p o k ła d y o c en ian e są p rz ez fachow ców ja k o n a jb o g a tsze n a ziem i i k tó r e j p ro d u k c ja , p rz e w id u je się, zajm ie w k ró tc e p ierw sze m iejsce w '«wiecie. W E u ro p ie najw ięk szy m i p ro d u c e n ta m i m ied zi są N iem cy. Jugosław ia i H isz p a nia, n a jb o g a tsze je d n a k złoża tego c e n n e go m e ta lu są w H isz p a n ii i P o rtu g a lii. C ią gną się o n e w p ro w in c ja c h H u e lv a i Se w illi o raz w p ro w in c ji p o rtu g a lsk ie j A lem tejo n a p rz e strz e n i 230 km długości i 30 km szerokości. Z łoża te, d o tą d w słabej tylko m ierze e k sp lo a to w a n e , są obecnie p rz e d m io te m sp e c ja ln y c h z a in te re so w a ń N iem iec i Ita lii, k tó re po o trzy m an iu koncesyj. pow ołały do życia dw a m ieszane to w arzystw a, k tó re p rz y stąp iły flo e k sp lo a ta c ji na sz ero k ą skalę. Św iatow a p ro d u k c ja m iedzi w 1937 r. p rz ed sta w iała się n a stę p u ją c o : S tany Z je d n o cz o n e 557.000 ton C hile 256.000 K an ad a 191.000 „ K ongo (K a tan g a ) 189.300 „ R odezja P ó łn . 144.600 Niem cy 123.500 „ Z. S. R. R. 83.000 „ Ja p o n ia (K o re a) 39.400 „ M eksyk 32.100 „ U nia P o l. A fr. 11.000 Szw ecja 9.300 „ H isz p a n ia 9.300 ,, A nglia 8.000 „ In d ie B ryt. 7.300 „ R azem 1.848.600 to n W ojna św iatow a stw o rzy ła, ta k ja k n a cały sz e re g in n y ch m etali i surow ców , znaczny w zrost z ap o trze b o w a n ia rów nież i na m iedź, w sk u te k czego p ro d u k c ja te go m eta lu skoczyła g w ałtow nie z 987.000 to n w r. 1913 do 1.408.000 w r. 1918. Po w ojnie, n a stą p ił silny sp a d e k p ro d u k c ji m iedzi, k tó ry w r. 1921 w yraził się cy frą 557.000 to n . O d tego czasu w zw iązku z sy tu acją p o lity c zn ą w św ięcie i bezpo.śred- T E A „ Ś W IĘ T Y G A J " n io z nią zw iązanym i w ciąż w zrastający m i zb ro je n ia m i p a ń stw , p r o d u k c ja m iedzi p rz y ję ła znów sw ó j ry tm p rzy śp ieszo n y i o d tąd sta le w zrasta. Żywą ilu s tra c ją tego, ja k b a rd z o w zro sło św iatow e z ap o trz e b o w a n ie na m iedź są cen y n a ten m etal na ry n k a ch św iatow ych. C ena więc za 100 kg m iedzi w yrażała się w złotych, ja k n a stę p u je : W r. 1938 — 333; w r. 1932 — 131; w r. 1935 — 110: w r. 196 — 131: w ro ku 1937 — 179. T R (T e a łr N a r o d o w y ) W idz, k tó ry w u p a ln y , lipcow y w ieczór z n alazł się w c ie n is t-n i chłodzie „ Ś w ięte go g a ju “ m a tru d n ^ p ro b le m a t do rozw ią zania. W alczą w niin dw a poglądy. P a ln ię ta, że z n a jd u je się wr .,T e a trz e Naroclowym ‘‘ i że m a p raw o do w ym agań a p rzy tym jed n o c ze śn ie baw i się bez zastrzeżeń , bez om ó w ień i p ro g ram o w y c h p re te n sji. D latego m oże p u b liczn o ść n a sp e k ta k lu sk ła d a się w p ołow ie z m a lk o n te n tó w i w p ołow ie ze szczerze ro z b aw io n y c h i śm ie jąc y ch się ludzi. M a lk o n te n c i p o m ru k u ją w a n tra k c ie : hm , T e a tr N aro d o w y , pierw sza scena p o l sk a i ta k a k o m ed y jk a , p ra w ie skecz z nadscen k i. Z ad o w o len i p o w ta rz a ją p o w ied ze nie o „ u rz ę d o w e j k o p e rc ie , k tó ra w yglą da n iep o w aż n ie 14 i cieszą się ze sp ra w y za p o m n ia n y c h sześciu Muz-., w m in iste rstw ie k u ltu ry i sz tu k i. Isto tn ie , n ie należy w y b ierać się n a „Ś w ięty G aj“ z w ysokim i w ym aganiam i. T rz e b a so b ie p o w ied zieć, że lip ie c to li piec, że w olno so b ie pozw olić n a zabaw ę, na d o b rz e ż a rty , w a rte n ieje d n eg o ty n fa. n a śm iech. A je s t sp o ro p rzy czy n , dla k tó ry ch d y sk re tn y i m n iej d y sk re tn y śm iech rozlega się na w idow ni T e a tru N a ro d o wego. W yobraźm y sobie bow iem k o b ie tę — lite ra tk ę , k tó re j a m b icje w pro w ad zają w ru c h cały św iatek : m ałż o n k a, id ealn eg o m ałżo n k a, m in istra , p a n ią m in istro w ą , za k o c h an e g o ra m o la -a ry sto k ra tę itd . W szyst ko to k rą ży dokoła zag a d n ie n ia w aw rzy nu ak ad e m ic k ie g o , tj. p rz e p ra sz a m , w stą żeczki L egii H o n o ro w ej. Rzecz się bow iem dzieje we F ra n c ji. D laczegóż w ięc nie śm iać się z całego se rc a , k ied y p rz y p a d e k , z n alez ien ie listu, w ta je m n ic za lite ra tk ę w p ry w a tn e życie p a n i m in istro w e j, kied y ry w a lk a do o d z n a czenia, lite ra tk a z p ro w in c ji, o k a zu je się starszym p a n em , k tó ry zdobył s e k re t p o w odzenia — dam ski p se u d o n im . J a k nie w spółczuć z ak o c h an e m u b a ro n o w i, k tó ry ro b i w szystko na złość d am ie sw ego s e r ca... m im o w oli? A. w reszcie to m in iste r stw o sz tu k i i kulisy zdob y w an ia w y ró ż nień . A jeżeli kogoś razić m oże a n ac h ro n iz m farso w ej p o sta c i R o sja n in a , to n iech sobie p rz y p o m n ieć raczy, że „Ś w ięty G a j“ liczy so b ie przeszło trzydzieści lat. N a p isa n y zo stał лѵ o k re sie gdy b a le ty rosyjskie zd o b y w ały P ary ż i trz e b a było na gw ałt wyzy sk a ć k a p ita ln y m otyw rosyjskich m e c e n a sów sztuki. „ Ś w ięty G a j". P. G o rc zy ń sk a i p . S o la r s k i 607 A że autorow ie „Świętego G aju“ znali rzem iosło tea tra ln e jak mało kto , więc też ta ich kom edia, choć nie najpierw szej k la sy, szkicując tylko i nie m ając większych am bicji, daje pole do wygrania się a rty stom , którzy istotnie bawią się chyba nie gorzej od widowni. P an ie: G orczyńska i Żeliska, k o n tras towe w typie urody i gry, są filaram i ko m edii, stanow iąc o jej w dzięku i lekkości Pp. Łuszczewski, Chodecki, Solarski i Ła piński — nie zdobyw ają dzięki „Św ięte mu G ajow i4' nowych, w ażnych pozycji w swym bogatym dorobku. „ P U B L IC Z N E Z G O R S Z E N IE (T e a tr ie łn i) Tu przynajm niej człowiek nic m a zgry źliwych myśli. W iedział gdzie idzie i czego wymaga. I otrzym uje swoje, tj. przedw o jenną farsę w iedeńską, okraszoną kilku współczesnymi kaw ałam i, zagraną żywo i rab a wnie. ,.Publiczne zgorszenie" jest splotem nie zwykłych sytuacji. Je st i m ezalians m iędzy m łodym dyplom atą pochodzenia... m iesz czańskiego a paniną z prawdziwt j arysto kracji. Jest zdeklasow any a ry sto k rata, go towy, oczywiście za odpow iednim w yna grodzeniem adoptow ać całą młodzież W iednia, jest tan c erk a egzotyczna i uczo ny — profesor, znawca zagadnień raso wych. Je st i bogaty pan, k tó ry kupuje ty tuł konsula N igerii i jest w reszcie p ap u ga, m ałpa i naw et mały lew. Słowem m e nażeria jak ich mało. T rzym a się to wszystko kupy dzięki niezliczonej ilości przypadków i tzw. po niem iecku ,.vorgeschichte“ . Bo powitą ca łości jest fak t, iż rodzicem tan cerk i m u rzyńskiej jest właśnie p ro feso r — rasolog i m oralista. Ale czy w ażna jest fabuła takiej bła hostki. W ażne jest to, żc z przyjem nością patrzy się i słucha pani Z akliekiej, k a p i talnej Doriny, że stra p ie n ia pana konsula „ P ubliczne zg o rszen ie". P. J. Z a k lic k a S e tn a zb io ro w a z „Publicznego zgorszenia". P p ■ Z a k lic k a , O rw id, G rabow ski i T a ta rkie w icz (Orw id) budzą napraw dę serdeczny śm iech, że p. Stojowska i Niczewska wy glądają łacinie i grają sw obodnie, a pp G rabow ski i T atarkiew icz są zabawnym i krew nym i z adoptacji. Aluzje współczesne w nowej adaptacji polskiej są tra fn e i nie przejaskraw ione i m ają u publiczności doskonale przyjęcie. K u lty w u j k o b ie c o ś ć i s p ra w n o ś ć licy jn ej, P ań stw . Zakl. In ż. o raz w ielu in s ty tu cjach społecznych. Za d ziałaln o ść zaw odow ą i sp o łeczn ą od zn aczo n ą zo stała S reb rn y m K rzyżem Z asługi i o d zn ak ą h o n o ro w ą za W alk ę o Szkołę P o lsk ą. m ię ś n i „R ozpoczęłam ćw iczenia ry tm o p la s ty k i zdrow otno-w yrów naw czej w 1936 r. m ów i je d n a z w ie lu u cz estn icz ek k u rsó w I n s ty tu tu K u ltu ry Fizycz n ej p ro f. H ele n y Sokołow skiej, w ażyłam w ów czas 100 kg p rzy n isk im w zroście, w sk u tek czego zadyszka, ociężałość i d ep resja o d b ie rały m i chęć d o życia. P o sy stem atycznych ćw iczeniach waga sto p n io w o się zm n iejszała — dziś w ażę 65 kg i m am serce w p o rząd k u — w róciła rad o ść życia i e n e rg ia m ło d ej dziew czyny — a m am syna k ilk u n asto letn ieg o " . Z a in te re so w an i ta k im w pływ em ćw iczeń — o dw iedziliśm y p io n ie rk ę system u ry tm o p lasty k i zd ro w o tn ej w je j In s ty tu c ie p rzy u l. M arszał k o w sk iej 74 aby dow iedzieć się bliższych szczegó łów o sto so w an iu ćw iczeń. Sm ukła i p ełn a w dzię k u p o staw a p ro f. Sokołow skiej je st dow odem sk u teczn o ści ćw iczeń p rzez n ią stosow anych. Z ap isk i w „ Z ło te j K sięd ze" p o in fo rm o w ały n as, że w I n sty tu c ie ćw iczą osoby n a jb a rd z ie j osłabione, a n e m iczne, z nerw icą serca, n rtrc ty cy , reu m aty cy z ch o rą w ątro b ą, żo łąd k iem i kiszkam i, p rzew ażn ie k ie ro w an i do In s ty tu tu p rzez lek arzy . J a k w id zi m y In s ty tu t p ro f. H. Sokołow skiej jest jed y n ą p laców ką, gdzie ćw iczą osoby ze sch o rzen iam i i gdzie ćw iczenia są ind y w id u alizo w an e stosow nie do n iedom agali, a e f rk te m tycli ćw iczeń są: lin ia, e ste ty k a ruchów , zd ro w ie i rad o ść życia. ,,W swoim czasic w alczyłam o szkołę p o lsk ą— mówi p ro f. Sokołow ska, po w ie lo lc іксЬ stu d iach w Szw ecji, A n g lii, F ra n c ji i D an ii w P olsce ju ż O d ro d zo n ej w alczyłam o sp o rt p o lsk i n a te re n ie p ark u S obieskiego przy b oku ś. p. p łk . Osmólskiego, red . G eb eth n eró w , O lchow iczów i i n. O becnie w alczę zc złą p rzem ian ą m a te rii i n ie p raw idłow ym k rąże n iem krwi**. D ziałalność prof- Sokołow skiej n ic zam yka się w ram ach je j In s ty tu tu , p ra c u je ona te ż n a te re nie M in. Spr. W ojsk., M in. O św iaty, R o d zin ie Po- Z a s tę p c a Czy jesteś członkiem L. O. P. P. P . Ż elisk a i p. Ł u szczew ski w „Ś w ię ty m G aju“ W y d a w n i c t w a nadesłane £ 1 I i s o n H a w k e : K s ią ż k a o e le k tr y c z n o ś c i. S e ria „C zło w iek i swat**. G e b e th n e r i W olff. Z a k ła d N aro d o w y im O sso liń sk ich , 1939, s tr . 285 + 7 nl. K a z i m i e r z S k ó r e w i c z : le ż y U kra in a . T e r y to r iu m U k ra in y w KAWY G d zie św ietle k a r to g r a f ii. S kł. G łów .: G e b e th n e r i W o lff. W -w a 1939, etr. 4 0 + 17 załączn ik ó w . Dr L e o n R y m a r : C el w ych o w a n ia . S kł. głów . G e b e th n e r i W o lff. K ra k ó w 1939. S tr. 66 + 4 n i. D r H e n r y k S t r a s b u r g e r : D laczego P o lsk a n ie m o że się d a ć o d e p c h n ą ć o d B a ł ty k u . W yd. [V. B ib lio te k a P o lsk a . 1939, s tr. 90. N KS P o ls k a A k a d e m ia L ite r a tu r y : 1937 — 1938. S tr. 195 - f 11 nl. HABERBUS1Hi SCHIELE^ I. M .: s tr . 48. In ż , ZE S P Ó Ł E K A K C Y J N Y C H Z m o to r y z u jm y W i t o l d M etalow ego K. R U D Z K I I S-KA . 65 — 128. O gólne Z e b ra n ie z a tw ie rd z iło w n io sk i Z a rz ą du, m a jące n a c e lu wy sa n o w a n ie b ila n su T o w a rzystw a, w zw iązk u z o s ta te c z n y m u k o ń c z e n ie m lik w id a c ji d aw n ej w arszaw sk iej fa b ry k i, n a le ż ą G. U. S.f s tr . 424. W zw iązk u z p ro p o z y c ja m i Z a rz ą d u i decyzją O gólnego Z e b ra n ia , k a p ita ł ak c y jn y T o w a rzystw a w ynosić będarre Zł 1.250.000, p o d z ie lo n y na 12.500 ak c y j p o zł 100 n o m in a ln e j w arto ści k ażda. H u b e r t : W yd. III, P o ls k ie dą Ж Щ•(4 „N i k e* \ K w a rta ln ik . Z eszy t 2, 1939, s tr . 196. 73 — 176. „ J a n i a r", u p rz e d n io p rzez o d n o śn e w ładze za o b ie k t, m a ją cy c h a ra k te r z a b y tk u h isto ry c zn eg o . P o ls k ą '. ż e n ia m o rs k ie . W -w a 1939. W y d . L . M . i K ol., s tr . 168. W d n iu 14 b. m ., p o d p rz e w o d n ic tw e m p. m ec. L. A ltb e rg , o d było się d o ro c z n e O gólne Z e b ra n ie A k ejo n a riu szó w T o w arzy stw a P rzem y słu cej do F irm y o ra z te re n ó w n a G ro cb o w ie, s p rz e d an y c h Z a rząd o w i m. st. W arszaw y, a u zn a n y ch R o c z n ik P .A .L . „W i 1 n o". K w a rta ln ik , N r 2, 1939 s tr. k w a rta ln ik , „ M a ły R o c z n ik zeszyt 2 (10) S ta ty s ty c z n y 1939”. str. N a kł. P rzy ja źń w Z oo. S p r a w o zd a n ie d y r e k c ji M u z e u m N aro d o iveg o L eo p a r ■</ z a w a rł z ż ó łw ie m zn a jo m o ść u' K r a k o w ie za r. 1938139. s tr . 32. „ N ie p o d le g ło ś ć ", to m X X zeszyt 1 (54) li p ie c — s ie rp ie ń 1939. W yd. I n s ty tu t J. P iłs u d sk ieg o P o św . B a d a n iu N ajn o w . H is to rii P o lsk i. f„ R o c z n ik M u zeu m N a ro d o w eg o w W -w ie" I. W -w a 1938, s tr. 210. Z p ow yższych liczb 1.700 ak c y j b ęd zie im ien n y c h , u p rz y w ile jo w a n y c h co do głosu. K a ż da a k c ja b ęd z ie d aw ać p raw o do 5 głosów . Do Z a rz ą d u T o w arzy stw a w y b ran i zo stali p p .: G in to w t A n to n i, G liw ic H ip o lit, H o fm a n M ieczysław , W ło d e k G u staw i Z alew sk i A n d rzej. Do K o m isji R ew iz y jn e j w y b ra n i z o sta li p p .: Jaco b so n W acław , S tała W ładysław , M ajew ski M arian K az im ie rz , W ie rz b ic k i W itold i Z a k rzew ski M arian. „ Mdc_ JiMittó <AGEPIN> Z K O G U T K IE M usuwo ból. placianla. nabrzmienia ndg, zml«ltczd odciski, która po ta| taplali da|q il* utunq£, nowa» potnofcclam . P r ta p lt u ly c lo ne o p o l owonlu. CZYTAJCIE DAJ i CERU WtCCZNJ) MŁODO» „NA O K O ŁO ŚWIATA P R E N U M E R A T A Z BEZPŁATNYM „ T Y G O D N I K A DODATKIEM NA PR O W IN CJI: W WARSZAWIE: m i n i ; c : n i e .................................. z doetarczeniem do domu k w a r t a l n i e z d o s ta rc z e n ie m do dom u r o c z n i e ........................................... z d oetarczen iem do domu zł fi.— zl zł zł zl zł 6.50 17.50 19.— 66.--74.— ZA GRANICA: m i e s i ę c z n i e zl 6.50 k w a r t a l n i e zl 19. | rocznie zl 74.— Z m i a n a Nr R e d a k c ja n ic zw raca n iczam ów ionych rękopisów . K on to CENNIK PRZED I I L L U S T R O W A N E G O ” POW IEŚCIOW YM I MIES. „NAOKOŁO ŚW IATA" WYNOSI: P ocztow ej Kasy O szczędności 143 m i e s i ę c z n i e .......................................... zl 8.50 k w a r t a l n i e ..........................................zl 25.— r o c z n i e ........................................................... *1 94.— a d r e i u . . zł 0.50 O G Ł O S Z E Ń Str. */i — 800 zł, 7 s — 450 z ł, 4 , — 250 z ł, ' / « — 150 zł, ' / i e — 100 z ł, — za ezp. w ierez. m ilim etrow y, lub jeg o m iejsce ZA T E K S T 1M : 1,50 zł. B ilanee, artyk u ły o p iso w e, u kłady tabelaryczne, 1 etr. ok ład k i i micjRce zarezerw ow ane 50% drożę ADRES WYDAWNICTWA: WARSZAWA, ZGODA 12. W ydaw ca T ow . W yd. D ro g a " S p. z o, o, TELEFON RED A K CJI: 604-14; A DM INISTRACJI: 522-14. KONTO P.K.O. 143. D r u k a r n ia K ra jo w a , W a rsza w a . C h ło d n a 44 R edaktor: Czesław Straszewicz Program Polskiego Radi a O d dn. 3 0 VII. do d r . 5 V III. 1 9 3 9 N iedziela — dn. 30.V II. 7.00: A udycja p o ra n n a. 8.15: P o p u la r n a m uzyka polska w wyk. ork. w ojskow ej z P oznania. 9.00: T ransm isja z A ugusto w a (nabożeństw o), 12.03: K o n cert ork. fil h a rm o n ii londyńskiej. 13.15: Muzyka obiadow a z P oznania. 14.45: „Czytam M ickiew icza11 — ..P an T adeusz11, księga Il-g a . 15.00: A udycja dla wsi. 16.30: R e c ita l fo rtep ian o w y i reny K u rp isz S te fan o w ej (z T o ru n ia ). 16.55: M uzyka sym fo niczna. 17.15: „K to odpow ie?11 — audy cja rozryw kow a. 17.30: „P odw ieczorek przy m ik ro fo n ie 11 z Augustow a. 19.00: T e a tr W yobraźni — „San Y nst1" słucho w isko. 19.30: T rzy słynne w irtuozki fra n cuskie (płyty)- 21.15: K onccrl rozryw ko wy z G rudziądza (przez T o ru ń ). W p rz e r w ie o godz. 21.50 „D obry ż art tynfa w a rt11 aud y cja konkursow a. P oniedziałek dn. 31.Ѵ ІІ. 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.15: P o g a d a n k a dla kupców : „.Гак pracuje biuro organizac.-handl. rzem iosła polskiego". 12.03: A udycja południow a. 14.45: Słu chow isko dla m łodzieży „D aw id Copperfic ld 1" (cz. I I I ) . 15.1.5: M uzyka p o p u larn a z rozgłośni P oznańskiej. 16.20: Koaicert chórów W iclkopolsk. Zw. Śpiewaczego z P o z n a n ia . 17.00: M uzyka do tańca. 18.00: D aw na m uzyka fletow a. 18.20: „Polskość ew angclicyzm u na Śląsku Ciesz.11 — od czyt. 18.50: R ecital fo rtepianow y Lilly Bara n y i (W ęgry). 19.30: P rzy wieczerzy. 20.25: A udycja dal wsi. 21.00: „Z k ra ju gó r, śniegów i m ocnych lud zi11, rep o rtaż dźw iękow y ze Szw ajcarii. 21.50: Echa m o cy i chwały. 22.00: M uzyka do tańca. W to re k — dn. 1 .V III. 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.15: P e n sjo n a t organizuje w ycieczkę w góry— gaw ę d a ze Lwowa. 12.03: A udycja po łu d n io wa. 14.45: P rz e rw an e w akacje (cz. II) o pow iadanie dla m łodzieży. 15.00: M uzy k a góralska w wyk. K apeli W ojtka Szwa ba B ajora z W itow a. 15.15: M uzyka p o p u la rn a z Rozgłośni K atow ickiej. 16.20: U tw o ry organow e w yk. Jó zefa P aw lak a— z P oznania. 16.45: K ro n ik a lite rac k a. 17.00: M uzyka do tańca: 18.00: R ecital śpiew aczy E dw arda B endera. 18.25: Ja n B rah m s: T rio E s-dur na fo rte p ia n , sk rz y p ce i altów kę. 19.00: A udycja dla ro b o tn i ków . 19.30: „ P rz y w ieczerzy11 (z W ilna). 20,25: A udycja d la wsi. 21.00: Gioacchino R ossini: „C yrulik Sew ilski11 o pera k o m iczna w wyk. solistów i ork. T e a tru „La S cala11 w M ediolanie. W przerw ie szkic li te ra c k i o Rossinim C yruliku K o n sta n tę go Regamey"a. Środa — dn. 2.V II I. 6.30: A udycja p o ra n n a . 8.15: P o g a d a n k a turystyczna. 12.03: A udycja połu d niow a. 14.45: „Nasz k o n c e rt11 — audycja d la dzieci. 15.15: M uzyka p o p u larn a w w yk. O rk iestry Salonow ej z Łodzi. 16.20: R ecital altów kow y M ieczysława Szaleekiego. 16.50: L ato: „ U p aln e p ołudnie w śród lak i pół11 — pogadanka. 17.00: M uzyka do tańca z dancingu „C afe P a ra d is11. 18.00: Słynne sym fonie (m uzyka z płyt). 19.00: „D ziw na przygoda11 — K ukułka W ileńska. 19.30: ..P rzy w ieczerzy11 (ze L w ow a). 20.10: odczyt wojskow y. 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: K o n c ert chopi now ski w wyk. W itolda M ałcużyńskiego. 21.40: Nowości lite rac k ie 11 (z K rak o w a). 22.00: Ze współczesnych o p e retek (pły ty)C zw artek — dn. З.Ѵ ІІ1. 6.30; A udycja p o ra n n a. 8.20: P o g a danka sportow a. 12.03: A udycja p ołud niowa. 14.45: W ojsko polskie „Pierw sza K ad ro w a11 — aud. dla m łodzieży. 15.05: M uzyka p o p u larn a z K atow ic. 16.20: U tw ory K arola P ro sn ak a w wyk. chóru m ieszanego żeńskiego. 16.45: R eportaż z Muzeum Przem ysłu i T echniki. 17.00: M u zyka do tańca (płyty). 18.00: E cha m ocy i chwały. 18.10: K oncert z Poznatnia. 19.00: „W ielkie włóczęgi m orskie11: fra g m ent z „O dyssei'1. 19.20: P rzy w ieczerzy11. ‘2 0.25: A udycja dla wsi. 21.00: Z zapom nianych naszych pieśni — audycja z K ra kow a. 21.30: T e a tr W yobraźni „ J u tr o 11, now ela C onrada-K orzeniow skiego. 22.20: K o n c ert solistów. P ią te k —; dn. 4 .Ѵ ІІІ. 6.30: A udycja p o ra n n a. 8.15: K ło p o ty i rady P ró b u jm y w rócić do n a tu ry 11, dialog. 12.03: A udycja południow a. 14.45: „ P rz erw a n e w akacje11 (cz. III) opow iada n ie z K rakow a. 15.00: M uzyka obiadow a ze Lwowa. 16.20: K o n c ert b u d a p eszteń skiego chóru kolejow ego. 16.45: Rozmow i z chorym i ks. k ap elan a M ichała R ękasa. 17.00: M uzyka taneczna. 18.00: R ecital śpiew aczy H eleny L ipow skiej. 18.25: K w artety B eethovena (płyty). 19.00: „K siążki, do któ ry ch się w raca1": „L udzie bezdom ni14. 19.20: Chwila B iura Studiów 11. 19.30: „ P rz y w ieczerzy11 (z W ilna). 20.25: A udycja dla wsi. 21.00: „ Ilu s tra c je m u zyczne dla utw orów scenicznych11. Muzy ka W illiam a Szekspira. 22.15: „P olska m iędzy W schodem a Z achodem 11. P olska myśl w ojskow a na granicy dwóch św ia tów — odez>t. 22.30: Pół godziny m uzy k i n a daw nych in stru m e n tac h (płyty). Sobota — dn. 5 .Ѵ ІІІ. 6.30: A udycja p o ra n n a. 12.03: A udy cja południow a: Sztafeta 25-lecia w ym ar szu 1-szej K adrow ej w yrusza z K rzywopłot (przez K raków ). 14.45:: A udycja dla dzieci — „W esoły podw ieczorek11. 15.15: M uzyka p o p u larn a . 16.20: P olonezy w wyk. Z bigniew a D rzew ieckiego — fo rte pian. 17.00: M uzyka do tań ca. 18.00: „,E cha m ocy i chw ały1". 18.10: K o n cert m uzyki polskiej. 19.00: ..P rzez siedem m órz do siedm iu w zgórz11 — wesoła po wieść. 19-35: A udycja dla Polaków z za granicy — „Pow stały sztandary wczas ra n o 11 — aud. słowno-m uzyczna. 20.05: Me lodie ziem i polskiej — T adeusza Sygietyńskiego — szkice m azow ieckie. 20.25: Przybycie sztafet do O leandrów — T ran s m isja z K rakow a. 20.45: A pel poległych I K om panii K adrow ej — transm . z K ra kow a. 21.20: M uzyka. 22.00: T e a tr W y obraźni: „N a polach popiołów 11 — słucho wisko. 23.20: P olska m uzyka taneczna. Pol sk i e Radi o w o b e c u r o c z y s t o ś c i si er pn i o wyc h Cała P olska obchodzi w dniach n a j bliższych 25 rocznicę W ym arszu I-szej K a drow ej z O leandrów K rakow skich. W y m arsz te n uw aża dziś cały N aród za sym bol ponow nego podjęcia walki zb rojnej o niepodległość i za odrodzenie się c hlub nych tradycyj W ojska Polskiego. P olskie R adio w eźm ie czynny udział w obchodach rocznicy sierpniow ej, k tó rą uczci sp e c ja l nym program em . Bliższe szczegóły audycyj radiow ych, zw iązanych z uroczystościam i sierp n io w y m i, p o d an e zostaną w dniach najbliższych, już dziś jed n a k m ożem y stw ierdzić, że w hołdzie rocznicow ym weźm ie udział i m u zyka, i lite ra tu ra i służba spraw ozdaw cza Polskiego R adia. S pecjalny, sta ra n n ie przygotow any p rogram , opracow any szczegółowo we w szystkich działach, będzie w yrazem u ro czystego n a stro ju , ja k i ogarnie w tych dniach cały N aród, zarów no w K rakow ie, w historycznym m ieście olbrzym iego zjaz du, ja k i we w szystkich zakątkach Polski. C en traln y m pum klcm całych uroczy stości będzie przem ów ienie P a n a M arszal ka Śmigłego R ydza: T radycja w ielkich za sadniczych przem ów ień na zjazdach legio now ych trw a już od w ielu łat, przem ów ie nie ta k ie w ygłaszał w ielokrotnie na zjaz dach M arszałek Jó zef P iłsudski, a M arsza łek Śmigły Rydz przem aw iając na o sta t nim zjeździe Legionistów, rzucił pam iętne hasło, że nie oddam y nie tylko sukni, ale naw et guzika od szaty R zeczypospolitej. P rzem ów ienie P an a M arszałka Śmigłe go R ydza będzie transm itow ane przez w szystkie rozgłośnie Polskiego R adia oraz p rzez liczne instalacje m egafonow e, k tó rych już coraz więcej jest w Polecę. T ransm isje z sam ego zjazdu, transm isje z różnych etapów zdążających do K ra k o wa sztafet, okolicznościow e k o n c erty , słu chow iska, a n aw et audycje p io sen ek i h u m o ru , złożą się na całość rocznicow ego p rogram u, którym P o lsk ie R adio dołączy się do ogólnonarodow ego a k tu hołdu wobec trad y cji walk legionow ych. LUK* - FOK w a lc z y o k o lo n ie i s u r o w ce P o ls k i, d la b ro n i kom unikacyjnych k o l o n i i . d ró g do ---------------------------------------------------------------------------b U i J J L l „TY G O D N IK ILLUSTROWANY" O statn io w „TYGO DINIK U ILLUS‘fR O W A N Y M “ zam ieszczali sw oje prace m ięd zy in n ym i n astęp u jący р й а rze, u czen i i p u b licyści: B e ren t W acław , B o ro w y W acław , B o y e E dw ard, C hrzanow ski Ign acy, C zach ow sk i K azim ierz, Dąbrówifca M aria, Еквтапоіѵsk i S te fa n , F lu k ow ek i S te fa n , G o e te l F erd yn an d , G om brow icz W itold , G órka Olgierd» G rab ow sk i Jan, G rzebień iow ek i T ad eu sz, H o ro szk iew icz R. W ., H cIIen d er T ad eu sz, H u lew icz W itold , H uszczaW in n ick a H ,, Iłła k o w iczó w n K azim iera. Irzyk ow sk i K arol, Iw aszk iew icz Jarosław . K ad en B an d row sk i Ju liu sz, K lein er Ju liu sz, K on d rack i M ichał, K oesak-S zczu ck a Z., K u b ack i W ., L ask ow sk i-H u lk a P a w eł, L ech o ń J»n, L e p e ck i B ., L utosław ska W ., M ak u szyń sk i K orn el, M elcer W anda, M ieszk ow sk i J. T ., M iller, Jan N ., M or c in e k G ustaw . M u szkow sk i Jan , N o w a k o w sk i Z ygm u n t, O ssen d ow sk i F . A ., P aran d ow sk i Jan , P ow lik o w sk a M aria, P iw iń sk i L eon , P o łc zy ń sk i Jan ta A l e b - P om in ę w eki L eon , R o g o w icz W acław , R ogoż S tan isław , R u d n ic ki A d o lf, R u sin ek M ichał, R ytard M iecz., Sch u lz B ru n o, S ieroszew sk i W ., S k iw sk i J. E ., S m ogorzew sk i K ., S ta ff L eo p o ld , S traszew icz C zesław , S trom en ger K arol, S yru czek W acław , S zem p liń sk a E lżb ieta , S zyjkow ek i M., Śliw iń ek i A rtu r, T e rleck i T ym on , T u w im Ju lian , W asylew aki S tan isław , W ierzyń sk i K azim ier*, W ik tor Jan, W ittlin J e * e f, W ołoszyn ow sk l J u lian , Z aw istow sk i W ład ysław , Z ręb ow icz R om an. NAOKOŁO ŚWI AT A bogato ilu stro w a n y m agazyn n o w elisty czn y , ukazujący się co m ieeiąc. BIBLIOTEKA POWIEŚCIOWA p rzyn iosła w latach u b iegłych ob ok au torów p o lsk ich , szereg u tw orów p isarzy tej m iary, co Joh an B o y er, D a n iel • Ropo, F r. M auriac, J. A n d ersen N e x o . M arta O sten so, M ary W ebb, J. R oth . C olette, G. P a p in i, J® V an A m riiers-K uler. W . B . M axw ellt W . P e te a n i i in n i. „ T y g o d n i k l l l u s t r o w a n y " w r a z z d o d a tk a m i m a o b e c n ie n a jta ń s z ą p r e n u m e r a tę z b io r o w g , gdyż ty lk o м 6 zl m iesięcznie (6.50 z dostarczeniem do domu), prenum erator TYGODNIKA ILLUSTROWANEGO otrzym a mm tydsień num er ,,T y f • d n i k i I l l u s t r o w a n e g o * * ; co miesiąc 80-« stron, aessyt „Naokoto Świata** w wieU barwnej okłada* ■ « • miesiąc bliske 240-o stronicowy tom powieści polskiej lub tlum acsonej. K T Ó R E J CENA K SIĘG A RSK A W Y NO SI o k o ło 6—8 z l. P R E N U M E R A T A Z W BEZPŁATNYM „ T Y G O D N I K A DODATKIEM rocznie. ■ dostarczeniem Jo domn PRZED i ZA GRANICA: NA P R O W IN a i: J 6— A 6.50 17.50 19.— 66.--74,— zl .i zł zl miesięcznic ........................................ al 6.50 miesięcznie : k w a r t a l n i * roczni* . k w a r t a l n i * ................................ al 19.— r o c z n i e . al 74.— Z m i a n a Nr 143 K onto C E N N IK POWIEŚCIOWYM I MIES. „NAOKOŁO ŚW IATA" WYNOSI: WARSZAWIE: ■iłiifeinic ■ -M tarczeniem do doma : k w a r t a l n i e я do«tf rczem em do domu . I L L U S T R O W A N E G O Pocztow ej Ka«y Oszczędności a d r • aa «1 ŁM al 25.— al 94.— al 05* O G Ł O S Z E Ń S ir. ‘ / i — 800 zł, '/2 — 450 zł, */« — 250 zł, */s — 150 zł, V u 100 zł. — za »zp. wiercz. m ilim etrow y, lub jego m iejsce ZA TEKSTEM: 1,50 zł. B ilan se, artykuły op ieow e, układy toL eloijczn e, 1 sir. okładki i m iejece « s rfif iv« v one 50% drożej ADRES WYDAWNICTWA: WARSZAWA, ZGODA 12. TELEFON REDAKCJI: 604-14; ADMINISTRACJI: 522-14. KONTO P. K O. 143 rY G O D N IK I L L U S T Nr. 32 R O W A N Y Cena 1 z 6 Sierpnia 1939 — — ZAKŁADY SAMOCHODOWE WSPÓLNOTY INTERESÓW S. A. Z A R Z Ą D : W A R S Z A W A . UL. P IE R A C K IE G O 11, TEL. 5 7 1 -0 0 MONTOWANE W KRAJU SAMOCHODY O S O B O W E i C IĘ Ż A R O W E M A R E K : A U TO -U N IO N : DKW i HO RC H B. M. W.: 2 3 6 MERCEDENS-BENZ: 170 V i 23 0 STEYR: 55 i 220 H E N S C H E L : SAM O CHO DY BUSOW E Z C IĘ Ż A R O W E S IL N IK A M I I P O D W O Z IA DIESEL ORAZ AUTO NA GAZ G ENERATO RO W Y STEYR TYP 5 5 K R U P P : H A N O M A G: TRAKTORY I SAMOCHODY SPRZEDAŻ WE C IĘ Ż A R O W E LE ŻĄ C YM I C H Ł O D Z O N Y M I C I Ą G Ó W K I W SZYSTKICH W IĘ K S Z Y C H Z S IL N IK A M I P O W IE T R Z E M M IA S T A C H WŁASNA STACJA OBSŁUGI I WARSZTATY NAPRAWY W A R S Z A W A - * . a .'V UL. F A B R Y C Z N A 1c TEL. 8 0 3 -2 0 . Służba sprawozdawcza Polskiego Radia w czasie uroczystości sierpniowych P oU k.e R adio, bio rąc czynny udział w w ielkim obchodzie sierpniow ym , oddaje całą swą działalność tran sm isy jn ą dla od tw orzenia przeb ieg u historycznego z ja z du. Już v\ pierw szych dniach sie rp n ia nag ranych zo stan ie szereg transinisyj ze s ta rtu sz ta fe t zd ążajacych z całej Polek, do K rakow a. T a k w ięc będziem » m ieli tran sm isje z .Ina. z G dyni- z W .'ześni. ze Lwowa, z Bogiiim na o raż z Krzyw op łot. z m iejsca znanej bitw y legionow ej. F in :sz sz tafe t transm itow any będzie p rzez R ozgłośnię K rakow ską dnia 5 sie rp nia O godz. 20.25 w .specjalnej transm isji p. t. O le an d ry w itają sztafet) całej P o l ski". B ezpośrednio po ty ni. rów nież z O le a n d n u , transm itow any będzie apel po ległych Pierw szej K om panii K adrow ej. Spraw ozdaw cą będzie Juliusz K adcn-B androw (ki. D nia () sierpnia Polskie R adio tr.ninm itow ać będzie uroczystość z B łoni K ra kow skich iv godzinach od *->.30 do 13.00. W ram ach tego re p o rta ż u będą zarów no wrażemia w eM iue. jak ie opow iedzą nam m jr. K rzew ski i ppłk. L ipiński, j ‘k rów nież Msza połow a i kazan ie z Błoni. M ie dzy godz. 11.00 a 12.00 TH YNSMITOW ANE BI D Z IE PR Z E M Ó W IE N IE N A C ZELNEGO W ODZA PA N Y YIARSZYLK V EDW \ R D ^ ŚM IGŁEG O - U \ DZA. Be,zpo>,'ednio po przem ów ieniu Pana M arszałka n a d an e będą pieśni i m arsze w ojskow e, p rz ery w a n e od czasu do <-zasu dla nad an ia frag m en tó w d e filad y legiomowej. Między godz 13.00 a 13.30 ppłk. Lip i.iski i p. K ad en -B a n d ro w чкі p rz e p ro w a dzą transm isję z H ołdu L egionistów na W аѵѵ lun. T egoż dnia o godz. 16.10 nadania zo sta n ie z W arszawy audycja p. t. ..Ja k to w 1914 roku lwio . B ędą to w spom nienia uezestnikr™ w ym arszu Pis rw szej K a d ro wej utrw alo n e na p łytach. W p rzerw ach k o n c ertu nadane z o sta ną r c ‘ѵпіег k ró tk ie m igaw ki reportażow e, ja k np. - Г\а B łoniach w.śród Lcgunów"". rozmowy m jr. K rzew skiego i K aden-B androw skiego z L egionistam i i t. p D alej o godz. 17.30 nadaw ane hędą k ró tk ie re p o rta ż e z n ian ifc.-tac jj legiono w ych na P la cu S zczepańskim , po d po m n i kiem Grunw ald*-"*. m i pod pom nikiem M ickiew icza. M in. n a d an e zostaną fra g m enty z przem ó w ień M arszałka Senatu M iedzińskiego i Szefa 0 . Z. J4. gem. Skwarczyński »go. O godz. 18.00 P o lsk ie R adio traus- mitow-ać będzie z O lean d ró w wym arsz d ru ży n na sz lak K adrów ki. O godz. 20.50 K raków nada w audy cjach in fo rm acy jn y ch pierw sze tele fo n ic z ne sp raw o zd an ie specjalnych spraw ozdaw ców’ z trasy m arszu. Dnia 7 sierpnia nagrany zostanie sze reg fragment tóv. z m arszu na szlaku Pierw szej K adrow ej. P o d o b n ie będzie i w dniach n astęp n y ch . If dn ia ch 7. 8 i 9 sierpnia n icczorcm nad aw an e będą sp raw ozdania 7 trasy m arszu Liczne n ag ran ia w spom nień, rozmów' z k u rie rk a m i, kad ro w iak am i i członkam i p a tro li będą um ieszczone wr pro g ram ie, jako audycje 5-10-ini*iutowe w czasie m ię dzy 5 a 30 sie rp n ia . Ja k w idać z pow yższych pobieżnyych uwag. służba spraw ozdaw cza P olskiego R adia pracow ać będzie w czasic u roczy stości sierpniow ych niezm iernie in te n sywnie i dołoży w szelkich sta ra ń . abv wszyscy radiosłuchacze m ogli wrziąć jakuajwyżf-,zy i j.ik n a jb a rd zie j bezpośredni udział w obchodach i uroczystościach 25-Ietniej rocznicy Czynu Legionow i go. Audycje literackie Polskiego Radia w dniach rocznicy sierpniowej P ro g ra m y letnie Polskiego R adia p rz e nika idea służenia N arodow i i P aństw u. Służba ta realizu je się m. in. poprzez sta le a k cen to w an ie w p ro g ram a ch tych m o m entów naszych dziejów politycznych i k u ltu ra ln y c h , k tó reg o m ogą dać szerokim rzeszom słuchaczy niczam ącony obraz w e lk o śc i P olski. Z naczenie tego rodzaju oddziaływ ania n ic i w ym aga k o m en tarzy . W dziale audycyj słow nych i słow no m u zycznych te cele p ro g ram u P olskiego R a dia re p re z e n tu je w ielki cykl m ontaży h i sto ry czn y ch . p rzed staw iający w form ie dra m a ty c z n ej sylw etki wodzów' naszych, tak ich , jak k rólow ie: B olesław C h robry i Bolesław Śm iały H e tm a n i: Czarni.-cki i Żółkiew ski. M arszalek Jo z e f P usudski. ■\ależv tu także p rzypom nieć o kl k ró tk ic h frag m en tó w z p am iętników , d o k um entów i t. p.. ukazujący b o haterstw o Polaków przew ijające się ja k zasadniczy m o tv naszej h istorii. P ró cz w w iadam iauia społeczeństw u naszych w artości m ilita rn y ch , uw zględnia *ię także w ielkich p rzew odników d u c h o wych. Na pierw szym n m js c u stoi tu Ydain M ickiew icz, k tó reg o k u lt realizow any jest przez P o lsk ie R adio planow o i konse k w entnie. K u lt tem u trw a la się przede w szystkim p o p rz ez stałe niedzielne kw a d ran se recytacyj Jego n ieśm ierteln y ch dziel. D odać tu ta j należy- że na jesień h. r. p ro je k tu je się opow ieść o M ickiew i czu. porlobnie, ja k była opow ieść o Schu bercie czy o C hopinie. N a tu ra ln ie lisia audycyj pośw ięconych realizacji id ei s lu ż - b v N arodow i i P ań stw u jest znacznie dtuższa i tru d n o ją w yczer pać. P rz y p o m in a m y ją jed y n ie dlatego, aby zw rócić liw agę, że audycje okoliczno- n ic C i n ie p o m o ż e ...— O s ła b ia s z ły lk o s w ó j o rg a n iz m I - P a m ię ta j, że chcq c p o z b , i się n a d m ie rn e j tuszy m usisz p rz e d e w s z y s tk im usuncjć p rzyczyn y w a d liw e j p rz e m ia n y m a te rii. P o m o że C i w ty m m in e ra ln a s ó l o w o c o w a M l N E R O G E N F. F. p k tó rq n a będ zie sz w a żd e j a p te ce . S k ła d g łó w n y : A p t e k a M a z o w i e c k a — W a rs z a w a u l. M a z o w ie c k a 10. ściowe. nadaw ane z okazji .specjalnie u ro czystych m om entów , nie są czymś w yjąt kow ym i sporadycznym , lecz fragm entem całej szerokiej i stale realizow anej akcji P olskie R adio v dziedzinie audycyj lite raci ich czci rocznicę 25-lccia W ym arszu I-szcj K adrow ej nie tylko w dw óch dniach obchodu rocznicy, ale w ciągu całego p ro gram u letiin go. W tych dniach je ln a k ż c koneen Irują sic audycje o charakterze, pew nych syntez ideow ych, o specjalnie za sadniczym znaczeniu. A więc dnia 5 sie rp n ia n a d an a zosta nie audycja słow na pi- t. „Rachum ek W o dza". B ędzie to m ontaż z pism Józefa P ił sudskiego, o p racow any przez Ja n a P io trow skiego w ten sposób aby uśw iadom ić słuchaczom głów ny n u rt przem yśleń W iel kiego W odzii zw iązanych z decyzjam i, k tó re poprzcdt,.ły czyn zb ro jn y polskich L egionow . VrigiIi .1 w ym arszu Lej K a d ro wej to dol.ry dzień na tego rodzaju o b ra ch u n k i. A udycja nad an a będzie o godz. 22.00 wi<rzorcin. D zii .11 m astępny. właściw a rocznica le gionow a, przyniesie nam m ontaż o p a rty o frag m e n ty z „Wesela"" S tanisław a Л\ yspiańskiego, p. t. ..P olska to jrs l w ielka rzecz"‘ /w ią z k i ideow e pom iędzy tw ó r czością W yspiańsl lego a Czynem P iłsud skiego, są tak ścisłe, że p rz y p o m n ien ie id co lo g :i W yspiańskiego w ydaje się n a j właściwszą form ą literackiego hołdu dla trad y c ji Legionów . 0 godz. 22.00 tegoż dnia usłyszymy za rys dziejów piosenki hum oru legionow e go. B ędą to p ró b k i lekkiej beztroskiej lite ra tu ry legionow ej, k tó ra tal- zmakomicic rozvTijiła się w śród gw aru bojow ego na fro n ta c h , w k ad rac h Łom ży Z am bro wa i P io trk o w a , a naw et „za k ra ta m i w ię zień i d ru tam i obozów"", w Szcz ѵріогпіе, B eniam inow ie czy HuszcieV t l l N E J F L O T Y W O J E N N E J |> I KOLOMUl TYG O D N IK ROK 80 iLLU S TR O W A N Y W A R S ZA W A , 6 SIERPNIA 1939 r. K o m e n d a n t J ó z e f P iłs u d s k i i m jr . E d w a rd Ś m ig ły - R y d z w p ie r w s z y m Nr o k r e s ie b o jó w 32 (4,112) le g io n o w y c h W 25-LECIE W YM A R SZU L E G IO N O W (Z e wspom nień żołnierzy Józefa Piłsudskiego) Dzień 6 sie rp n ia 1914 r. jest i będzie pam iętn y m dniem , n ie tylko w h isto rii Le gionów P olskich, ale także i w h istorii polskiego n a ro d u D zień 6 sierpnia 1914 ro k u jest dniem w ym arszu pierw szej K om p an ii K adrow ej z K rakow a, oraz w kro czenia jej, p rz ed oddziałam i k aw alerii au striack iej, do K rólestw a Polskiego. R ok już u płynął od tego pam iętnego p o ra n k u sierpniow ego, gdy przez ulice uśpionego K rakow a sunął cicho oddział strzelców , gdy z rozkazu swego W odza J o zefa Piłsudskiego, w kroczył on na ziem ię K rólestw a Polskiego, niszcząc wszędzie osanaki panow ania m oskiew skiego, gdy, w reszcie w ieczorem wszedł do m iasteczka Słom nik, w itany ent uzjastycznie przez ludność. W kroczenie P ierw szej K adrow ej do Królestwa pozostanie bezsprzecznie do nioelym faktem historj cznym. T a mała garstka «trzelców polskich swym śmiałym m arszem w głąb K rólestw a pokazała, że naró d polski n ie p o rzucił m yśli w alki z n a jazdem m oskiew sk im , że żołnierz polsk i, w ierny trad y cjo m swych przodków , po tra fi dzielnie feta wić czoło żołdactw u m o skiew skiem u. Jó z e f Piłsudski, rzucając do K rólestw a oddziały strzeleckie, rozstrzygnął spraw ę przyszłych Legionów polskich, postaw ił spraw ę p olską n a p o rz ąd k u dziennym . W połow ie lipca J914 roku obie orga n izacje strzeleckie u rządziły w G alicji dla o ficerów i podoficerów w ojskow e k u rsy in stru k to rsk ie . Z w iązek Strzelecki w K ra kow ie, P olskie D rużyny Strzeleckie w N o wym Sączu, K ursy te z bogatym p ro g ra m em były zorganizow ane sp ecjaln ie dla K rólew iaków , członków tajnych organiza cji strzeleck ich w K rólestw ie, k tó rzy też pom im o dużych tru d n o śc i w przebyciu granicy, staw ili eię dosyć licznie (oba k u r sy uczyły około 400 ludzi). N ie ukończyły one swego program u. Gdy w ybuch w ojny sta je się n ieu n ik nionym , K om enda D rużyn S trzeleckich, rozkazem swym z unia 1 sierp m a. przyw o łuje k u rs z Now ego Sącza do K rakow a. W ieczorem 2 sieip n ia przem aszerow ujem y przez K raków , w itan okrzykam i przez publiczność. N azaju trz n a podw órzu na D olnych M łynach ustawioino p lu to n w sile 75 ludzi, sam ych K rólew iaków , wszyscy porządnie wyek wip owa ni, z to rn istra m i, karabinam i M anhchera < oetrą am unicją. P odchorąży N orw id k ró tk o nas pożegnał: „Ż ołnierze. Idziecie pierw si pom ścić krzyw dy ojców waszych. B ądźcie p rzykładem dla tych, k tó rzy p ó jd ą za W am i“ . P o d kom endą podchorążego B ukackiego pom aszerow ał p lu to n do O leandrów , gdzie m ieścił się k u rs Z w iązku Strzelec kiego. T am niedługo dołączył się oddział, złożony rów nież z K rólew iaków , członków 610 A r ty le r ia L eg io n ó w z w ią z k u S trz e le c k ie g o . P o z d a n iu r a p o r t u K o m e n d a n to w i P iłs u d s k ie m u , u s ta w iły się o b a o d d z ia ły n a p r z e c iw k o sie b ie . Ś ro d k ie m z z a ło ż o n y m i w ty ł r ę k a m i p r z e c h a d z a ł się P iłs u d s k i. K r ó tk im i, u ry w a n y m i, le c z tw a rd y m i, ż o łn ie r s k im i z d a n ia m i p rz e m ó w ił d o n as. N ie d o b ie r a ł słów a n i w y ra ż e ń , a le sło w a je g o z a p a d a ły g łę b o k o do s e r c n a s z y c h i p o z o s ta w a ły w n ic h ja k o d ro g o w sk a z y ży cia... ...N a d c h o d z ił w ie c z ó r, a m y śm y jeszcze s ta li, c z e k a ją c n a ro z k a z y . S ą d z iliśm y , że je sz c z e d ziś w y ru sz y m y d o K r ó le s tw a . Z b liż y ł s ię d o n a s s ta r y S ie ro sz e w s k i w b ia ły m f a r t u c h u , gd y ż p e łn ił w te d y sz c z y t n e o b o w ią z k i k u c h a r z a . Ż a ło w a ł b a r d z o , że n ie m o ż e iść z n a m i, a le o b ie c y w a ł n ie d łu g o n a s d o g o n ić . W s ta ry m g m a c h u te a tr a ln y m w y z n a c z o n o n am k w a te r y i n ie d łu g o w z b u rz o n e u m y sły u s p o k o ił se n . P rz e z n a s tę p n e d n i u zu p e ln io .n o b r a k i w y e k w ip o w a n ia , ć w i c zy liśm y m u s z tr ę f o r m a ln ą i ta k ty c z n ą , s ta r a ją c się w y ró w n a ć ró ż n ic e w k o m e n d zie i s y s te m a c h ć w ic z e b n y c h orgam iza c y j. Z n ie c ie r p liw o ś c ią i g o rą c z k o w y m n ie p o k o jo m oczekiw -aliśiny d n ia i g o d z i ny w y m a rsz u . Л ty m c z a s e m m o b iliz a c ja p o s tę p o w a ła n a p r z ó d . Co d z ie ń p rz y b y w a ły o d d z ia ły p o łą c z o n y c h o rg a n iz a c y j z ró ż n y c h o k o lic k r a ju . G w a rn o i tło c z n o b y ło n a o b s z e r n y m b o is k u w O le a n d r a c h . W sayotko d y sz a ło g o rą c z k o w y m p r a g n ie n ie m w y m a r szu. P ie rw s z ą K o m p a n ię K a d r o w a z o r g a n i zo w a n o 3 s ie r p n ia . D n ia 5 s ie r p n ia o gnd z in ie 3 r a n o a la r m K o m p a n ii. A w ięc w y m a rs z . P r ę d k o u b ie r a się wria r a , w k la J a r y n s z tu n e k i n ie d łu g o c a ła K o m p a n ia wc w z o ro w y m o r d y n k u s to i i c z e k a na ro z kazy. W y p ro w a d z o n o n a s z 01 - a n iió w n i s z e ro k ą d ro g ę . P e w n i je s te ś m y że dziś b ę d z ie m y w K r ó le s tw ie . T y m c z a se m , z a m ia s t B e lin ia c y p o d K o n a ra m i d o K r ó le s tw a , s k r ę c iliś m y n a o b s z e rn e b ło n ia p o d k o p c e m K o ś c iu sz k i i zaczęły się ć w ic z e n ia . P o w r ó c ił ju ż o d d z ia ł n a s i e j k a w a le r ii w sile 5 k o n i zc sw eg o w y w ia d u іииі .Tę d r z e jó w i p rz y w ió z ł p o m y ś ln e w isdo> .iości. W re sz c ie n a d s z e d ł d z ie ń 6 s ic ip u ia . P o d o b n ie , j a k d n ia p o p r z e d n ie g o o g o d z i n ie 3 r a n o a la r m . R a p o r t, k o lu m n a c z w ó rk o w a i i i r i - - / ' U w y jśc ia ż e g n a ł n a s lw o w sk i o d d z ia ł p od kom endą p o d ch o rążeg o B iliń sk ic g o O stro w rsk ie g o (d z iś p o d p o r u c z n ik a I p u ł k u p ie c h o ty ) . I zinów p o m a s z e ro w a liś m y s z e ro k ą d r o gą p r z e z Ł o b z ó w . C ich o b y ło , ma u lic a c h żywe.j d u sz y . C ię ż k o n a s d o św ia d c z o n o o w y m o k r ę ż n y m m a rsz e m 12 k ilo m e tro w y m , aż w re sz cie d o sz liśm y d o sz o sy k r a k o w s k ie j. O d p o c z y n e k . N a p ra w o w id a ć K r a k ó w . P y ta n ie d o k ą d p ó jd z ie m y ? N a lcwro, czy ma p r a w o ? O d e tc h n ę liś m y w szyscy z u lg ą , g d y czo ło K o m p a n ii s k r ę c iło n a lew o . Z a g ra ła t r ą b k a . R a ź n o s z liś m y tw a rd y m k r o k ie m , z b li ż a ją c się d o z ie m i o b ie c a n e j. W ie d z ie liś m y ju ż n a p e w n o , żc id z ie m y d o K r ó le s tw a . R a z e in z n a m i sz ed ł k o m is a rz w o jsk o w y i n a s z i n t e n d e n t L itw in o w ic z . M in ę liśm y o s ta tn i f o r t k ra k o w s k i i w sie za n im le ż ą c e , k o m o r ę c e ln ą a u s tr ia c k ą , w ita n i w szęd zie p r z e z lu d n o ść . A ż o to p r z e d m anii u k a z a ły się z a b u d o w a n ia k o m o ry c e ln e j wT M ic h a ło w ic a c h ju ż p o d r u g ie j s tr o n ie k o r d o n u . Je sz c z e c h w ila , a p r z e k r o c z y m y g r a n ic ę o z n a c z o n ą ż e la z n y m słu p e m . G o d z in a 9 m in u t 4 5 . ,.B a c z n o ś ć “ ! Z a b ły sły w s ło ń c u w y c ią g n ię te sz a b le , k a ż d y w y c ią g a ł s ię j a k m ó g ł, a ż e b y g o d n ie w ejść w tę z ie m ię , j a k p r z y s ta ło n a ż o łn ie rz a p o ls k ie g o . S łu c h a ją c d o b r z e , m o ż n a b y ło u sły sz e ć b ic ie w ła sn e g o se rc a , k a ż d y czu ł p o w a g ę i u r o c z y s to ś ć chw ali. P rz e sz liś m y p r z e z k o m o r ę c e ln ą w M ic h a ło w ic a c h i d a le j. K o m p a n ię z a tr z y m a n o , a k o n ip a n ijn y n asz w se rd e c z n y c h słow racli p o w ita ł tę z ie m ię , n a k tó r e j sta liś m y . ( W sp o m n ie n ia p o d p o ru c zn ik a H auke-N oum ka, obecnego w o jew o d y w o łyń skieg o , p isane w ro k u 1915 w P radze). W d ro d z e po P o ls k ę P o m y ś le ć , ż;e ju ż m ija 25 l a t o d c h w ili w y m a rsz u K o m p a n ii K a d r o w e j, k tó r a n a r o z k a z sw eg o K o m e n d a n ta G łó w n e g o w y p o w ie d z ia ła w o jn ę c a r s k ie j R o s ji i b r a ła to ta k d o s e rc a , t a k b y ła ty m d u m n a i ta k się ty m p r z e ję ła , żc n ic , i to z u p e łn ie , n ir b y ło p o z a ty m . P ię k n e g o p o p o łu d n ia , p a r ę d n i p r z e d te m , s f o r m o w a n o ją z d w ó c h , d o ść n ie c h ę tn ie n a s ie b ie p a tr z ą c y c h , z p o d o f ic e r s k ic h sz k ó l le tn ic h Z w ią z k u S trz e le c k ie go i D r u ż y n S trz e le c k ic h . M a ło m y śm y się z n a li w te j K o m p a n ii k o c h a n e j. L ic h o u b r a n i, g d y ż ty lk o s tr z e l c y m ie li u n if o rm y i to p rzew ra ż n ie d r e li c h o w e. D ru ż y n ia k o m b r a k o w a ło d u ż y c h ilo ści s p o d n i w o jsk o w y c h . N ik t n ie m ia ł p ła sz c z a . B r o ń ty lk o z e b r a n o n a m n a j l e p szą i je d n o litą . Ż a d n y c h k u c h e n p o lo w y c li, w ozów lu b coś w ty m ro d z a ju . O fic e ro w ie , a b y ło ic h z in te n d e n te m 5 , m u s ie li w ła s n y m p rz e m y s łe m z d o b y w a ć e k w ip u n e k i ibroń. 611 K o m e n d a n t z r sw ym szta b em T a k s f o r m o w a n a K o m p a n ia w y p e łn ia 6 w e za sz c z y tn e z a d a n ie i aż do K ie lc — to r u je d ro g ę n a s z y m k o le g o m L e g io n i s to m , to r u je też i p ie rw sz e m u k o rp u so w i a u s tria c k ie m u ja z d y . Ł ączy n a s w K o m p a n ii w sp ó ln y z a p a l, w ia ra i m iło ść d la id e i i w ia ra w K o m e n d a n ta i b e z g ra n ic z n e o d d a n ie się .Temu ty ch , k tó r z y G o ju ż z n a li i p o d z iw ia li p rz e d te m . J a k w ie lk i z a p a ł, ja k i e n tu z ja z m był w tej K o m p a n ii — tr u d n o o p isa ć . P a m ię ta n i, iż w ię k sz o ść k o le g ó w w y rz u c a ła , lid) ro z d a w a ła w szy stk ie p ie n ią d z e , gdyż w y ch o d zim y n a w o jn ę . C ałym i d n ia m i, a h y ło ty ch d n i a ъ trz y , śp ie w a n o i cieszo n o 6ię. G d y W ó d z inasz. J ó z e f P iłs u d s k i, c h ciał s ię p r z e k o n a ć o n asz y m d u c h u ( m o ra le ), w p r z e d d z ie ń w y m a rsz u i z a rząd ziw szy a la rm , k a z a ł ro z d a ć n a m su c h y c h le b i zw y k łą w o d ę z b e c z k i, to eg zam in te n w y p a d ł p o m y śln ie , gdyż w szyscy, o fic e ro w ie i ż o łn ie rz e , tło c z y li się b e z tro sk o p rz y b eczce. 6 .V I I I .1 9 1 4 r. Ś w it, cale O le a n d ry śp ią . P rz e d K o m e n d ą G łó w n ą s to i ro z w i n ię ta K o m p a n ia K a d ro w a . Z im n o ja k o ś , cich o i ta je m n ic z o . W iem y , żc dziś, to na p ew n o ! A le g d zie i w ja k im k ie r u n k u ? J a k ie n as c zek a z a d a n ie ? . . C z u je m y w ażn o ść M sza p ołow a w K ielcach w K ie lca c h c h w ili. K o m e n d a n t G łó w n y w y d a je p o d o b n o o s ta tn ie in s tr u k c je K a s p rz y c k ie m u . D o k tó r w y d a je n a m b a n d a ż e i p o u c z a . I n n y k to ś , sm a ru je jo d y n ą n a s z e , z b y t b ły sz czące, o rz e łk i i g u zik i. A w ięc ju ż z a ra z !... Id z ie m y do K o n g re só w k i! B e lin a z d a w ał K o m e n d a n to w i w a ż n e re la c je ... K o m e n d a n t c h m u rn y — o to c z o n y św i tą co n a jle p s z y c h o fic e ró w , p r z y jm u je d e f ila d ę K o m p a n ii. O fic e ro w ie z d o b y ty m i sz ab lam i. W szyscy p r z e ję c i i s k u p ie n i w so b ie . G dy id z ie m y , sz u m ią n am o rły n a s z e j f a n ta z ji i e g z a lta c ji. C z u ję , że m a m łz y w o czac h , a le te ż cz u ję z a p a ł, siłę i w ie lk o ś ć n aszeg o c zy n u . W id z ę w o to c z e n iu K o m e n d a n ta p ła czącego Ż u liń s k ie g o i w ie lu , w ie lu in n y c h , w z ru sz o n y c h i p rz e ję ty c h ... R ę k a w ic a rz u c o n a ! Z lo ty ró g s ię o d z y w a ; — czy go u sły szą, czy s ta n ą ma zew !. K ra k ó w śp i. O k rą ż a m y go śp ie sz n ie . R a n e k się w y la n ia s ło n e c z n y i zap o w iarla p ię k n ą p o g o d ę . B io r ę to za d o b ry z n ak . Id z ie m y w k o lu m n ie c z w ó rk o w e j w ciszy. Je s te ś m y p o d w ra ż e n ie m d e f ila d y i o sta tn ig o w e jrz e n ia Je g o i p rz y ja c ió ł, ta m , w O le a n d ra c h . R a z jeszcze się z w ra c a m n a ch w ilę i w idzę w o d d a li k o n tu r y K ra k o w a . P rz e d n a m i n ie w ia d o m e , za n a m i P o ls k a ... S łu p g ra n ic z n y . K o m p a n ia się z a tr z y m u je . W y w o ła n i z rz u c a ją g o d ła i n isz c z ą słu p y . D o w ó d ca K o m p a n ii m a k r ó tk ie p rz e m ó w ie n ie o k o lic z n o ś c io w e . Z a rz ą d z a d e fila d ę . P rz e c h o d z im y k o r d o n . W ró g u s tą p ił. W o jn a r o z p o c z ę ta . O trz y m u je m y r o z k a z : z a ła d o w a ć b ro ń ... Ilu ż w as, b r a c ia n a jm ils i, leży cich o h e n p o tej sz a re j ziem i. K to w as zliczy , k to w asz z a p a ł z m ierzy , k to k r e w p rz e z W as p r z e la n ą z b ie rz e ? ... L eży cie s p o k o jn i i d u m n i. W y ro k i ei*j ziściły... ( Z e w s p o m n ie ń g e n . K r o h -P a s z k o w s k ie g o ). b ry g . H enryka P ie rw s z y p a t r o l‘s tr z e le c k i W a k a c je 1 9 1 4 r o k u m ia łe m sp ę d z ić n a sz k o le o fic e rs k ie j Z w iązk ó w S trz e le c k ic h . W ra z ze m n ą w y b ie ra ło s ię d w ó ch m ło d y c h c h ło p c ó w z S a n d o m ie rsk ie g o . J e d e n z n ic h , S tasiek S k o tn ic k i (G rz m o t) m ia ł p rz y je c h a ć w p ro s t ze S z w a jc a rii, d ru g i A n to n i Ja b ło ń s k i (Z d zisław ) w y je ż d ż a ł ze m n ą z S a n d o m ie rz a . O d p ro w a d z ili n a s d o W isły w szyscy n asi n a jb liż s i z n a jo m i. W czasie p o ż e g n a ń z a ż a rto w a łe m , że je d zie- U lani B e lin y 612 m y n a s z k o łę z o s tr y m i n a b o ja m i. W ó w czas m a tk a Z d z isia z w ró c iła się d o m n ie z p r o ś b ą , b y w r a z ie w y b u c h u w o jn y Z d ziś p o s z e d ł w ra z ze m n ą , co te ż je j p r z y r z e k łe m . P o p r z y je ź d z ie d o K r a k o w a , o b ją łe m d o w ó d z tw o k o m p a n ii s z k o ln e j w O le a n d r a c h . L ecz n ie d łu g o n i ą d o w o d z iłe m . N a d r u g i d z ie ń z o s ta łe m w e z w a n y do K o m e n d a n ta G łó w n e g o n a u lic ę S ie m ira d z k ie g o 27 . K o m e n d a n t r o z k a z a ł m i o d d a ć d o w ó d z tw o k a m p a n ii z a s tę p c y , a s a m e m u d o b r a ć s o b ie p a r u lu d z i, k tó r z y w ra z zc m n ą m ie li u d a ć s ię n a ja k ą ś e k s p e d y c ję , z w ią z a n ą z m o b iliz a c ją M o s k a li, w S a n d o m ie rs k ie . W y b ra łe m , ro z u m ie się sw o ich s a n d o in ie rz a k ó w . E k s p e d y c ja ta z n ie z n a n y c h m i b liż e j p o w o d ó w n ie d o sz ła do s k u tk u , n a to m ia s t 2 s ie r p n ia z o s ta łe m p o n o w n ie w e z w a n y d o s z ta b u g łó w n e g o . T a m K o m e n d a n t w ydał m i ro zk az p o p ro w a d z e n ia p a t r o l u w J ę d rz e jo w s k ie c e le m r o z b i cia m o b iliz a c ji M o s k a li w ty m p o w ie c ie , w y ja ś n ia ją c , iż p a tr o l t e n je s t b a r d z o n ie b e z p ie c z n y i że je s t 9 0 % p e w n o ś c i, że w szy stk ich - n a s p o w ie s z ą . N a z a p y ta n ie m o je , ilu lu d z i K o m e n d a n t m i w y z n a c z a — o d p o w ie d z ia ł: ja k n a jm n ie j, p ię c iu , sz eś ciu . P o ta rg a c li z m o je j s tr o n y s ta n ę ło n a sie d m iu . L u d z i m ia łe m w y b ra ć n a o c h o t n ik a ze sw e j k o m p a n ii sz k o ln e j. J a ty lk o i d r u ż y n ia k B o ń c z a -K a rw a c k i, ja k o z n a ją cy d o b r z e o k o lic ę , sz liśm y z ro z k a z u . W o n c z a s sz e f sz ta b u S o sn k o w s k i z a p y ta ł m n ie , k o g o m a m z a m ia r z a b r a ć z so b ą . W p ie rw sz y m r z ę d z ie w y m ie n iłe m o b u sa n d o m ie r z a k ó w . N a J a b ło ń s k ie g o z g o d z ił się b e z z a s trz e ż e ń , n a to m ia s t o S k o tn ic k im w y ra z ił się : „ C o , tein la lu ś ? — n ie b ę d z ie m ia ł o c h o ty iś ć n a p e w n ą ś m ie rć i o d in ó w i“ . B a rd z o e n e r g ic z n ie z a p rz e c z y łe m , d o w o d z ą c , że k r e w s a n d o m ie rs k a n ig d y n ie za w o d z i. W d a lsz y m c ią g u u s ta liliś m y lis tę k a n d y d a tó w , k tó r y m m ia łe m z a p r o p o n o w a ć w y p ra w ę . P o p o w r o c ie do O le a n d ró w , n ie z w ło c z n ie p r z e z d y ż u r n e g o p o d o f ic e ra w ezw a łem d o s ie b ie k a n d y d a tó w n a p rz y sz ły c h u ła nów . N ie z a p o m n ę n ig d y ty c li k r ó tk ic h ro z m ó w z n im i, g d y p o k i l k u m o ic h w y ja ś n ie n ia c h o g ó ln y c h , o c e lu w y p ra w y — p r o s to , p o ż o łn ie r s k u , w d w ó c h sło w a ch d e c y d o w a li s ię s ta w ić w r a z z e m n ą sw o je m ło d e ż y c ie n a je d n ą k a r t ę . P ie rw sz y w szed ł J a b ło ń s k i. N a m o ją p ro p o z y c ję P r z y m o g ile k o le g i o d p o w ie d z ia ł p r o s to : „ T y id z ie sz , ja z tob ą “ . S k o tn ic k i, w b re w p rz e w id y w a n io m s z e fa , s tr z e p n ą ł ty lk o p a lc a m i i ze zw y k łą w e rw ą p o w ie d z ia ł: „ p s ia k re w , ,id ę “ . D a lej J a n u s z G łu c h o w s k i, S te f a n H a n k a -K u le sz a i L u d w ik K in ic ic -S k rz y ń s k i b e z n a m y słu w y ra z ili sw ą zg o d ę. Z a c z ę ły się g o rą c z k o w e p r z y g o to w a n ia d o w y p ra w y , b o w m y śl r o z k a z u n a d r a n e m ju ż m ie liś m y p r z e k r o c z y ć k o r d o n g ra n ic z n y , ja d ą c do g ra n ic y w c y w iln y ch u b r a n i a c h ; d o p ie r o n a te r e n ie K o n g r e só w k i wolm o n a m b yło w ło ży ć m u n d u r y . P o d o f ic e r b r o n i — Ś w ia te łk o , w y b ie ra ł k a r a b in y , to r n is tr y i n a b o je , s p e c ja ln i k u r ie r z y r o z b ie g li eię p o m ie ś c ie , s z u k a ją c d la mas c y w iln y c h m a r y n a r e k i n a k r y ć g ło w y , a p o c z c iw y d r R o u p p e r t z a ją ł się w y e k w ip o w a n ie m s a n ita rn y m , o b c ią ż a ją c n a s r o z m a ity m i g a z a m i, jo d y n a m i, g u m a m i do p rz y w ią z y w a n ia , ja k b y k a ż d y z n a s b y ł co n a jm n ie j p o d o f ic e re m s a n ita rn y m . W ty m czasie K o m e n d a n t k o n f e ro w a ł z m o im i o c h o tn ik a m i, p r z e d s ta w ia ją c im (n ie b e z p ie c z e ń stw o i dając: c z te ry g o d z in y c zasu d o n a m y s łu . B a je c z n ie o d p o w ie d z ia ł K o m e n d a n to w i J a n u s z G łu c h o w s k i: „ K o m e n d a n c ie 1, m y ju ż r a z z d e c y d o w a liś m y się i n ie c h c e m y się n a m y ś la ć , b o p rz e z c z te ry g o d z in y m y ś le n ia m o g lib y śm y o siw ie ć, a d e c y z ji n ie z m ie n im y 44. K o n ie m a ją c e nas P r z e n o s in y ra n n eg o d o z ie m ia n k i w ieźć d o g ra n ic y , z a r e k w iro w a liś m y k o le dze u n iw e r s y te c k ie m u K o z ło w s k ie m u ; k t ó r y ze sw o ic h P rz y b y s la w ic w ty m d n iu p r z y je c h a ł d o K r a k o w a . O g o d z in ie 10 w ie c z o re m m ie liśm y się sta w ić w szyscy n a p ie rw s z ą p o ls k ą o d p r a w ę w o je n n ą w g łó w n y m s z ta b ie . K o m e n d a n ta n ie b y ło , p r z e p r o w a d z a ł k o n f e r e n c ję z A u s tr ia k a m i. Z a s tę p o w a ł go s z e f S o sn k o w sk i. P o z d a n iu p rz e z e m n ie r a p o r tu sz e f w d łu ż s z e j p rz e m o w ie ż e g n a ł n a s i p o c ie s z a ł: „ C h o ć b ę d z ie c ie w isie ć , a le za to s p e łn ic ie p ię k n y sw ó j o b o w ią z e k żoln e r s k i i h is to r ia o w as n ie z a p o m n i“ . ]Na p o ż e g n a n ie w y cało w a ł się ze w szy stk im i P o w y jśc iu ze s z ta b u z a u w a ż y łe m to z rz e w n io n e m in y m ego p a t r o l u , a p o n ie w a ż p o zo s ta w a ły do w y m a rsz u jeszcze d w ie g o d z in y , p o p r o s iłe m w szy stk im d o H a w e łk i ma k ie lis z e k w iśn ia k n . T u d o p ie r o z o rie n to w a liś m y *:ę, ja k w y g lą d a m y w d o ry w c z o z e b r a n y c h cy w il n y c h u b r a n ia c h . K e ln e r z y o m ało n ie w y p r o s ili n a s za d rz w i. D o m a łe g o sto lik a p r z y s ia d ła się c a ła b a n d a o fic e ró w s trz e le c k ic h , k tó r z y w ie d z ie li o n a s z e j w y p ra w ie, a b y p o ż e g n a ć się i w y p ić strz c m ie m ip go. W m iłe j p o g a w ę d c e h u m o r y s?ę .ży w iły. O g o d z in ie 1 2 .3 0 w y ru sz y liśm y na d w ó cłi p o d w o d a c h w k ie r u n k u g ra n ic y . K o r d o n m ie liśm y p r z e k r o c z y ć p o d B a r a n e m k o ło K o c m y rz o w a , g d z ie sta n ę liś m y n a d ra n e m . N a g ra n ic y d o w ie d z ie liś m y się, że M o s k a le c o fn ę li się, a le s iln e p a tr o le m ia ły p r z e b ie g a ć o k o lic ę . O św ic ie, n a ło ż y w sz y m u n d u r y i b a g n e ty n a b r o ń p r z e k r o c z y liś m y k o r d o n g r a n ic z n y . P rz e m ó w iłe m p a r ę słó w d o sw o ich ż o łn ie rz y , p o d k r e ś la ją c szczęście i z a sz c z y t, ja k i ic h s p o tk a ł, żc są p ie rw sz y m i ż o łn ie r z a m i z m a r tw y c h w s ta ją c e j P o ls k i, k tó r z y o tw a rc ie , z b r o n ią w rę k u ła m ią k o r d o n y d z ie lą c e o jc z y z n ę . P l a n m ó j d a ls z e j a k c ji p o le g a ł n a ty m , żc b v n ie p o s tr z e ż e n ie p r z e m k n ą ć się k o ło w ię k sz y c h o d d z ia łó w n ie p r z y ja c ie ls k ic h , k ie r u ją c się n a G o szy ce, S k rz e sz o w ic c , D z iało szy ce, p o d J ę d r z e jó w ; p o d o jśc iu w n a jb liż sz e o k o lic e J ę d rz e jo w a z a trz y m a ć się w le s ie i p r z e p r o w a d z ić w y w ia d ; w ty m sa m y m cza sie z m a te r ia łu w y b u c h o w e g o , j a k i p o s ia d a liś m y , zło ży ć b o m b y . P r z y p o m o cy ty c h b o m b m ie liśm y w y w o łać p o p ło c h w m ie śc ie i u d e r z y ć n a z a ło g ę J ę d rz e jo w a . G d y b y siły n ie p rz y ja c ie ls k ie o k a z a ły się za d u ż e , a k c ję p o sta n o w iłe m p r z e p r o w a d z ić w n o c y i p o rz u c e n iu b o m b i o s tr z e la n iu m ia s ta , k o r z y s ta ją c z c ie m n o śc i, c o fa ć się w k ie r u n k u K r a k o w a . W m a rsz u n a J ę d rz e jó w , o ile m ie s p o tk a m y w ięk szy ch o d d z ia łó w n ie p r z y ja c ie ls k ic h , m ie liśm y ro z p u sz c z a ć m ię d z y lu d n o ś c ią w ieść, że je s te ś m y p a tr o le m w y w ia d o w czym s iln e j g ru p y s trz e lc ó w , k tó r a m a sz e ru je za n a m i, b y w te n sp o só b w z n ie c ić p o p ło c h w ś ró d w ła d z m o sk ie w sk ic h b ę d ą cy ch je sz c z e w J ę d rz e jo w ie . ( Z z a p is k ó w ś. p. p łk - W . B e lin y -P ra ż m o w slcieg o z r. 1 9 3 4 ). DBAJCIE OSWOJĘ ZDROWIE P rzy chorobach: 2 0 Ł 4 D K A , K IS Z E K , W Ą T R O B Y , p rzy K A M IE N IA C H Ż O Ł C IO W Y C H , W Z D Ę C IU B R Z U C H A . O D B IJ A N IU S IE . L U B S K Ł O N N O Ś C IA C H DO Z A P A R C IA . stosuje elę: „S Z W A J C A R S K IE G O R Z K IE Z I O Ł A " Gąsecklego, naturalny łagodny środek prze czyszczają cy. ułatw iający funkcje orga nów tra w ie nia , stosowane ró w n lrż p rz y nadmiernej otyłości ąprzedajfi apteki I «k ła d y apteczne 6 ij G W IA Ź D Z IS T Y SZTANDAR PRZECIW W SCHODZĄCEMU SŁOŃCU P rz e d p a ro m a ty g o d n ia m i p o św ię cił „ T y g o d n ik I llu s lro w a n y ‘“ d w a k o le jn e a r ty k u ły z a g a d n ie n io m D a le k ie g o W sch o d u , o św ie tla ją c je z c h iń s k ie g o ja p o ń s k ie g o p u n k tu w id z e n ia *). T o o g ra n ic z e n ie za k re s u ro z w a ż a ń b y ło k o n ie c z n o ś c ią ze w zg lę d u na o g ro m n ą zło żo n o ść sp ra w y , k tó r e j n o w y , w ażn y e ta p ro z p o c z ą ł się w u b ieg ły m ty g o d n iu . W ty m sam y m czasie, gdy z a ta rg k o n c e sy jn y m iędzy A n g lią a J a p o n ią d o b ie gał k o ń c a w p o sta c i n o w eg o u k ła d u , rz e c C esarz J a p o n ii , Iluohitii m o ż n a n o w eg o „ M o n a c h iu m '1 d a le k o w s c h o d n ieg o , z a b ra ł głos in n y p a r t n e r z пахі o c e a n u S p o k o jn e g o . O d ezw a ły się S ta n y Z je d n o c z o n e i to w sp o só b . k tó r y n ie ty lk o J a p o n ii, a le c a łe m u św ia tu u p rz y to m n ił, ja k b a rd z o sk o m p lik o w a n y je s t w ęzeł p rz e c iw ie ń s tw na o lb rz y m ic h p r z e s tr z e n ia c h m ię d z y w sch o d em A zji i z a c h o d e m A m e ry k i. S tan y Z je d n o c z o n e n ie s p o d z ia n ie w y p o w ie d z ia ły t r a k t a t h a n d lo w y ja p o ń s k o a m e ry k a ń s k ;, s ta n o w ią c y o d 28 la t p o d sta w ę w ym iany 'to w a ro w e j m ię d z y o b y d w o m a k r a ja m i, w y m ia n y , k t ó r a dla J a p o n ii m a z a sa d n ic z e , ży cio w e zn a c z e n ie . O d leg ło ść p o m ię d z y J o k o h a m ą a SanF ra n c is c o , w y n o sząca o k o ło 8 i p ó ł ty s ią ca k ilo m e tró w , n ie b y ła p rz e sz k o d ą d la ro z w o ju sto s u n k ó w g o sp o d a rc z y c h m iędzy o b y d w o m a k r a ń c a m i o c e a n u S p o k o jn e g o . A m e ry k a ń s k a n a f ta , żelazo ■ s ta l .stano w iły n ie z b ę d n ą p o d s ta w ę su ro w co w ą dla p rz e m y słu ja p o ń s k ie g o , d la jogo p o k o jo w ej i w o je n n e j e k sp an sji- I o to p o w ieln la ta c łi o stro ż n e j p o lity k i „ n ie in te r w e n c ji1 n a D a le k im W sc h o d z ie z d o b y ły się S ta n y Z je d n o c z o n e , a w łaściw ie p r e z y d e n t :\o o s e v e ll, n a ta k w ażn y k r o k , w ażniejszy ’) „Nu D ale k im W s c h ó d ;ic “ , n r. 27 i „ 'S sró d za g ad n ień D alekiego W schodi , n r. 28 b . r , c h y b a od lo k a ln y c h z a ta rg ó w k o n c e s y j n y c h i lo k a ln y c h b ite w n a d rz e k ą K h a lk ą . R zecz ja s n a , że d ec y z ja S tan ó w Z je d n o c z o n y c h . b ę d ą c a je d n y m z n a jd o n io śle jszy ch p o su n ię ć p o lity c z n o -g o s p o d a r czych teg o m o c a rstw a b o d a j o d ch w ili p rz y s tą p ie n ia S ta n ó w do f r o n tu p rz e ciw n ie in ie c k ie g o p o d czas w o jn y św ialo w ej, n ic je s t ty lk o m a n e w re m o d c ią ż a ją c y m „ f r o n t p o k o ju “ o d n a c is k u a z ja ty ck ieg o p a r t n e r a osi R z y m — B e rlin . P rz e c iw ie ń stw o ja p o ń s k o - a m e ry k a ń s k ie je d n y m z n a jis to tn ie js z y c h z a g a d n ie ń na o c e a n ie S p o k o jn y m , a o sta tn ie w y d a rz e n ia d o w o d zą, że d o jrz e w a o n o w sz y b k im te m p ie do ro z strz y g n ię ć , by ć m o że n a w et z b ro jn y c h . W czym b o w ie m m ieśc i się ow o k a p i ta ln e p rz e c iw ie ń s tw o ja p o ń s k o -a m e ry k a ń s k ie ? B y o d p o w ie d z ie ć n a to p y ta n ie , trz e b a się c o fn ą ć tr o c h ę w p rz e sz ło ść ii p r z e ś le dzić w y d a rz e n ia o s ta tn ic h la l p ię ć d z ie s ię ciu. m im o c h o d e m ty lk o z a trą c a ją c o d aw niejsz e d z ieje. J e s t b o w iem cos z sy m b o lu w tym , że w r. 1853 ro z e g ra ła się ,.m ała w o jn a jj ja p o ń s k o - a m e ry k a ń s k a , pi rw szy k o n f lik t z b ro jn y , k tó r y w y g ląd ał w te n sp o só b , że c z te ry o k rę ty a m e ry k a ń s k ie g ro źb ą sw ych a rm a t zm usiły b e z b ro n n ą J a p o n ię do o tw a rc ia p o rtó w d la h a n d lu ze S ta n a m i. J a p o n ia , p o d ó w cza s tk w ią c a jeszcze w u s tr o ju fe u d a ln y m , u z b ro jo n a w iście śre d n io w ie c z n ą b ro ń , m u sia ła p o d p isa ć sz ere g u m ó w , m ało się ró ż n ią c y c h o d c h iń sk ic h u k ła d ó w k o n c e s y jn y c h . K u p r y a m e ry k a ń sc y , a n a s tę p n ie i e u ro p e jsc y o trz y m a li p ra w a e k s te ry to ria ln o ś c i, a cła ja p o ń s k ie n a im p o rto w a n e to w a ry n ie m ogły p r z e k r a c z a ć 5% . J a k le g e n d a p ra w ie , zw ażyw szy ja k ą p o tę g ą m ilita r n ą je e t w sp ó łc zesn a J a p o n ia , b rz m i f a k t, że w 1 8 6 4 r. p o łą c z o n e flo ty S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h , F ra n c ji, A n g lii i H o la n d ii u r z ą d z a ją e k s p e d y c ję P r e z y d e n t R o o s e r e lt z ro d zin ą k a r n ą n a p o r t S b im o n o se k i, z k tó re g o strz e la n o do sta tk ó w c u d z o z ie m sk ic h . (W la ta c h 70-ycli zeezłego stu le c ia s k ła d a ła s ię flo ta w o je n n a J a p o n ii z... 2 0 -tu n ie w ie lk ic h o k rę tó w , w ty m 3 żag lo w ce ). T a k ie b y ły p ie rw sz e k o n ta k ty "apońs k o -a m e ry k a ń s k ie . W iem y s k ą d in ą d w ja k s z y b k im te m p ie i w ja k im k ie r u n k u p o szedł ro zw ó j J a p o n ii w la ta c h n a s tę p n y c h . A le n a le ż a ło b y feię p rz y jrz e ć co się sta ło z w o jo w n iczy m p a r tn e r e m a m e ry k a ń sk im . N a le ż y s tw ie rd z ić , że S ta n y Z je d n o c z o n e M arszalek C .zang-K ai-Szek n a d łu g ie la ta u su n ę ły się z c zy n n ej p o zy cji na-d o c e a n e m S p o k o jn y m , z a a b s o r b o w a n e sp ra w a m i w e w n ę trz n y m i (w o jn a S ta n ó w P ó łn o c n y c h z P o łu d n io w y m ! i t. z \i. „ k o lo n iz a c ja w e w n ę trz n a "1) . S ło w em o k re s p r z e w r o tu g o sp o d a rc z e g o i p o lity c z n e g o w J a p o n ii i z a p o c z ą tk o w a n ia je j e k s p a n s ji n a jp ie r w n a p o b lis k ic h te r e n a c h w y sp ia rsk ic h , a n a s tę p n ie n a lą d zie sta ły m A zji, p rz y p a d ł n a o k re s u su n ię c ia się w ażn e j siły S tan ó w Z je d n o c z o n y ch . K ie d y zaś S tany p o w ró c iły do czy n n ej p o z y c ji n a D a le k im W sch o d zie, b yła już J a p o n ia n ie o m a l d e c y d u ją c y m czy n n ik ic m w u k ła d z ie sił i ro zw o ju sto s u n k ó w n a d O c e a n e m S p o k o jn y m . * * * S ta n y Z je d n o c z o n e p rz e ż y w a ły w d r u giej p o ło w ie zeszłego stu le ,'ia o k re s o g ro m n e g o ro z w o ju g o sp o d a rc z e g o , s k ie ro w an eg o n a sta le ro sn ą c e p o tr z e b y w e w n ę trz n e . N ie in te re so w a ły się te ż r y n k a m i o b cy m i aż do la t 90-ych, k tó r e w ła śn ie są o k re se m p rz e ło m o w y m wr ich p o lity c e . J e ż e li 'bow iem p rz y jrz y m y się p o li ty c e zagrani-cznej S ta n ó w n a p rz e s trz e n i 19-go w ie k u , to stw ie rd z im y , że iiie w y k a z y w a ła o n a te n d e n c ji e k s p a n s ji k o lo - 611 itiialn ej, w p r z e c iw ie ń s tw ie d o A n g lii i F r a n c j i a n a s tę p n ie N ie m ie c i J a p o n ii. W z m ia n k o w a n e w yżej in te r w e n c je a m e r y k a ń s k ie w J a p o n i i b v łv ty lk o p r ó b ą p o p a r c ia s ilą sw ego h a n tlla , b e z a m b ic ji te r y to r ia ln y c h zd o b y c z y . D o p ie r o w r. 1889 p r z e z w z ię c ie u d z ia łu w ra z z A n g lią i N ie m c a m i w o p a n o w a n iu w ysp S am o a ro z p o c z y n a e r ę „ k o lo n ia ln ą “ w m ow ej h i s to r ii S ta n ó w . E ta p a m i te j p o lity k i „ k o lo n ia ln e 41 są : z a g a r n ię c ie w ysp H a w a js k ic h , a w ięc p ie rw s z y k r o k p rz e z O c e a n S p o k o jn y w k i e r u n k u a z ja ty c k im . ( H a w a je z n a jd u ją s ię m n ie j w ię c e j w o d le g ło śc i 2 .5 0 0 k im . w y ra ż a s ię w o s ta tn ic h d z ie s ią tk a c h la t zeszłeg o s tu le c ia z a ję c ie m trz e c ie g o m ie j sca p o A n g lii i J a p o n ii w c h iń s k im h a n d lu z a g ra n ic z n y m . P o d k o n ie c zeszłeg o w ie k u z a jm u ją A m e r y k a n ie poczesne m ie jsc e w ś r ó d c u d z o z ie m c ó w n a te r e n ie c h iń s k im (o k o ło 1 6 % ), a w ię k sz o ść s ta n o w ią r u c h liw i a g e n c i f irm y n a f to w e j S ta n d a r t-O il, w w o ż ą c e j d o C h in p rz e sz ło p o ło w ę z a p o tr z e b o w a n ia n a f ty . S ta n y Z je d n o c z o n e p r z y s tę p u ją do f r o n t u „ k o n c e s y jn e g o 44. R o z w ó j fin a n s ó w a m e r y k a ń s k ic h , k tó r y p o d k o n ie c ze sz łe go w ie k u p r z y b ra ł n ie s p o ty k a n e d o tą d n a św ie cie f o rm y k o n c e n tr a c ji k a p ita łó w , I\a w ysp a ch H a w a js k ic h o d b yw a ją sią ć w ie z rn ia s ił m o rs k ic h i p o w ie tr z n y c h U. S. A . o d w a ż n ie js z y c h p o r tó w z a c h o d n ie g o w y b rz e ż a S ta n ó w ). N a s tę p n ie e k s p a n s ja a m e r y k a ń s k a k i e r u j e się p r z e c iw n a js ła b sz e m u z p a ń s tw k o lo n ia ln y c h H is z p a n ii, o d b ie r a ją c je j K u b ę , w a ż n ą z a ró w n o zc w z g lę d ó w e k o n o m ic z n y c h , ja k i s t r a t e g ic z n y c h (p o z y c ja k lu c z o w a w o b e c k a n a łu p a n a m s k ie g o ). W re sz c ie d a ls z e k r o k i, to z a b ó r w ysp F ilip iń s k ic h i w y sp y G u a m n a w y s p a c h M a ria ń s k ic h . I o to n a g le S ta n y p r z e s u w a ją się c o ra z b liż e j A zji, co r a z b liż e j C h in i c o ra z b liż e j J a p o n ii. Z w y sp F ilip iń s k ic h je s t b o w ie m d o n p . H o n k o n g u ty lk o o k o ło 7 0 0 k ilo m e tró w do p r z e b y c ia , a d o b rz e g ó w J a p o n ii n ie sp e łn a p ó łto r a ty sią c a . T o p a r c ie w k ie r u n k u azjaty ck im i n ie b y ło p rz y p a d k ie m , a w ią z a ło s ię z n o w y m i te n d e n c ja m i e k s p a n s ji h a n d lu i p r z e m y słu a m e r y k a ń s k ie g o , k t ó r y n a t r a f i a j ą c n a te r e n ie a z ja ty c k im n a ta k r ó ż n o ro d n ą k o n k u r e n c ję , m u s ia ł p r z e c ie ż z a b e z p ie czy ć so b ie p o m o c i ś r o d k i p r e s ji, w p o s ta c i b a z f lo ty wro je n n e j. G u a m i F ilip in y b y ły w ięc d a ls z y m p o m o s te m p rz e z o c e a n S p o k o jn y , k tó r e g o p ie rw sz y m e ta p e m b y ły w y sp y H a w a js k ie . R z e c z ja s n a , że szło o C h in y , o te n o lb rz y m i o b s z a r w sz e lk ic h m o ż liw o śc i. J e ż e li p r z y jrz y m y się a m e r y k a ń s k ie j p u b lic y sty c e g o s p o d a rc z o - p o lity c z n e j teg o o k r e s u , to u d e r z a ją c y m je s t je j p r z e ś w ia d c z e n ie o d o n io sło ś c i r y n k u c h iń s k ie g o d la g o s p o d a rk i ś w ia to w e j w o g ó le, a d la a m e r y k a ń s k ie j w sz c z e g ó ln o śc i. S ta n y Z je d n o c z o n e p r z y g o to w y w a ły się c a łą p a r ą do sc h w y ta n ia m o m e n tu , g d y t e n r y n e k o k a że c a łą sw ą c h ło n n o ś ć , k tó r e j z a s p o k o je n ie w in n o b y ć u d z ia łe m p r ę ż n e j, m ło d e j g o s p o d a r k i a m e r y k a ń s k ie j. T o z a in te r e s o w a n ie p r z e tw o r z o n e w c z y n za p o m o c ą w ie lk ie j f lo ty h a n d lo w e j w y m a g a in w e s to w a n ia i z d o b y w a n ia zy sk ó w d la su m in w e s to w a n y c h . P o w s ta ją lic z n e s p ó łk i b a n k ó w , o f ia r u ją c e C h in o m b u d o w n ic tw o d r ó g k o le jo w y c h , d la e k s p lo a ta c ji b o g a c tw n a tu r a ln y c h k r a j u i d la p e n e tr a c ji o b ceg o p rz e m y s łu . A le j a k to ju ż w s p o m n ie liś m y , p r z y p a d ł ów w z ro st e k s p a n s ji a m e r y k a ń s k ie j n a o k re s , k ie d y w C h in a c h ju ż o p e ro w a ły p o tę g i g o s p o d a rc z o -w o js k o w e A n g lii, J a p o n ii i R o s ji. P a ń s tw a te b y ły p r z y ty m w z n a c z n ie le p sz y m p o ło ż e n iu o d S ta n ó w , p r z e d e w s z y stk im zaś J a p o n ia , k t ó r a m ia ła id e a ln e w a r u n k i d la w y tw o rz e n ia sze ro k ie g o k o n t a k tu g o s p o d a rc z e g o i n a c is k u w o jsk o w e g o . B o w ie m b r a ć u d z ia ł w e k s p lo a ta c ji ry n k i! c h iń s k ie g o to zn a c z y ło n ie ty lk o k o n k u r o w a ć ja k o ś c ią i c e n ą to w a ru , a le ró w n ie ż d y s p o n o w a ć s iln ą f lo tą w o je n n ą i b a z a m i, u m o ż liw ia ją c y m i te j flo c ie s w o b o d n e p o r u s z a n ie się n a d a le k ic h m o r z a c h . J a k ju ż w yżej s tw ie rd z iliśm y , z d o b y w a ją S ta n y k o le jn o , e ta p a m i o w e p u n k ty o p a r c ia n a o c e a n ie S p o k o jn y m . Z n a c z e n ie ty c h b a z ( H a w a je , F ilip in y , G u am i in .) z n a k o m ic ie w z ro sło w ra z z z a k o ń c z e n ie m b u d o w y k a n a łu p a n a m s k ie g o , k tó r y p o z w a la flo c ie S ta n ó w z A tla n ty k u i s ta tk o m h a n d lo w y m w p ły w a ć n a P a c y f ik b e z n a k ła d a n ia o lb rz y m ie j d r o g i d o k o ła A m e r y k i P o łu d n io w e j. * * * J a k a ż w ięc b y ła ro la S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h w z a g a d n ie n iu w a lk i o C h in y ? N a le ż y n a jp ie r w s tw ie rd z ić , że S ta n y m ia ły n ie c o o d m ie n n e c e le o d in n y c h p a ń s tw , z a in te r e s o w a n y c h s p r a w ą c h iń s k ą . O ile b o w ie m m ię d z y A n g lią , R o s ją i J a p o n ią m o g ło d o jść d o p o r o z u m ie n ia n a z a s a d z ie p o d z ia łu C h in n a s f e r y w p ły w ów , o ty le d la S ta n ó w , s p ó ź n io n y c h w te j p r o c e d u r z e te r y to r ia ln e g o p o d z ia łu C h in i z n a jd u ją c y c h się w w ie lk ie j o d le g łości, b y łb y ta k i ro z b ió r C h in k lę s k ą . D la p o lity k i a m e r y k a ń s k ie j b y ło w ięc w aż n y m z a d a n ie m z a c h o w a n ie je d n o ś c i C h in ja k o p a ń s tw a . T y lk o b o w ie m w p e r t r a k ta c ja c h z C h in a m i m o g ły S ta n y u z y s k a ć ow e u d o g o d n ie n ia d la w w o zu sw y ch to w a r ó w i tr a n z a k c ji p o ż y c z k o w y c h e w e n tu a ln i zaś n o w i w ła d c y m ie lib y n a o k u , rz e c z p r o s t a , p r z e d e w szy stk im in te r e s w łasn y . Z ty c h p rz e s ła n e k n a r o d z iła się zasa da „ o tw a r ty c h d r z w i44, sfo rm u ło w a n a p r z e z d y p lo m a c ję S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h w r. 1 899. Z a s a d a ta z m ie rz a ła d o u s ta le n ia , iż w szyscy k o n k u r e n c i n a te r e n ie c h iń s k im m a ją je d n a k o w e u p r a w n ie n ia i ch o ć n ie ja k o p o tw ie r d z iła f a k t p o d z ia łu C h in n a s f e r y w p ły w ó w , to j e d n a k o d p ie ra ła e w e n tu a ln o ś ć p o d z ia łu t e r y to r ia ln e go i z a ję c ie m o n o p o lis ty c z n e g o s ta n o w i s k a p rz e z p o s z c z e g ó ln e p a ń s tw a z a in te r e so w a n e n a ich te r e n a c h k o n c e s y jn y c h . Z a s a d a „ o tw a r ty c h d r z w i44 w C h in a c h b y ła in s tr u m e n te m p o lity k i a m e r y k a ń sk ie j i c h o ć n ie b y ła >na r ę k ę in n y m p a ń stw o m , m u sia ły się o n e n a n ią z g o d z ić d e fa c to . W b ija ła b o w ie m k lin p o m ię d z y za a w a n s o w a n e n a te r e n ie c h iń s k im , a k o n k u r u ją c e ze so b ą m o c a rstw a . W te n s p o sób z n a la z ł się n a te r e n ie c h iń s k im siln y p a r tn e r , k t ó r y ma ra z ie k ie r o w a ł o s trz e sw ej b r o n i ra c z e j p r z e c iw A n g lii i R o sji, n iż J a p o n ii. Z czasem je d n a k , g d y J a p o n ia s ta ła s ię rz e c z n ik ie m p o d b o ju te r y t o ria ln e g o , b y ło rz e c z ą ja s n ą , że A m e ry k a będzie, g łó w n y m p rz e c iw n ik ie m le j p o li ty k i. O k a z a ło się to p o z w y c ię stw ie j a p o ń s k im n a d R o s ją w 1 9 0 5 r o k u . N a c is k S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h ma J a p o n ię p o zb a w ił ją o w oców z w y c ię stw a . Z a s to s u n k o w o le k k im i w a r u n k a m i p o k o ju w P o r ts m o u th , s ta ła p o s ta ć p r e z y d e n ta T e o d o ra R o o s e v e lta , p ie rw sz e g o z d y n a s tii R o o sev e ltó w w B ia ły m D o m u . L in ia p o lity c z n a S ta n ó w n a D a le k im W s c h o d z ie z m ie rz a ła d o s tw o r z e n ia ró w n o w a g i sił i d a ls z e j p o k o jo w e j p e n e tr a c ji k a p ita łu a m e ry k a ń s k ie g o w C h in a c h . O ile w ięc w p o c z ą tk a c h n a s z e g o s tu le c ia g łó w n y m k o n k u r e n te m S ta n ó w b y ła R o sja i A n g lia , o ty le p o w o jn ie ja p o ń s k o -ro s y js k ie j s ta ło się ja s n y m , że ró w n o w a g a sił z o s ta ła n a r u s z o n a . Z w y c ię stw o J a p o n ii w z m o c n iło z n a k o m ic ie je j p o z y c ję n a o c e a n ie S p o k o jn y m i k ie ro w a ło u w ag ę A m e r y k i ma je j p o sia d ło ś c i w y s p ia rs k ie n a ty m o c e a n ie . Z aró w n o - p o w o ln a a le s ta ła p e n e t r a c j a e m ig r a c ji ja p o ń s k ie j n a w yspy o c e a n u , a d o c ie r a ją c a d o sa m y c h S ta n ó w , ja k i p o lity k a ja p o ń s k a w o b ec f in a n s je r y a m e r y k a ń s k ie j n a te r e n ie c h iń sk im , b y ły p o w o d e m ro sn ą c e g o w A m e ry ce ru c h u a n ty ja p o ń s k ie g o . J a p o n ia p ie r w szy cio s z a d a ła S ta n o m p r z e z o d rz u c e n ie z a sa d y „ o tw a r ty c h d r z w i44 n a te r e n ie M a n d ż u rii, u w a ż a ją c te n k r a j za d o m e n ę sw y ch w y łączn y c h w p ły w ó w , n ie d o p u sz c z a ją c h a n d lu a m e ry k a ń s k ie g o a n i k a p ita łó w . D a r e m n e b y ły n o ty p r o te s ta c y j n e . W y łą c z n o ś ć J a p o n ii w M a n d ż u rii i K o r e i b y ła f a k te m dokom anyn^. * * * K ie d y w ię c z je d n e j .. o n y o c e a n u S p o k o jn e g o p o w s ta w a ło o g n isk o n o w eg o , 615 g ro źn eg o p rz e c iw ie ń s tw a a m e ry k a ń sk o ja p o ń s k ie g o , ro d z ił się p o d ru g ie j s tro n ie , n a r d z e n n e j z ie m i a m e ry k a ń s k ie j siln y p r ą d , s k ie ro w a n y p rz e c iw e m ig ra c ji ja p o ń s k ie j. Z aczęło s ię to w K a lif o rn ii i in n y c h z a c h o d n ic h s ta n a c h . L u d n o ść a m e ry k a ń s k a w y p o w ia d a ła się c o ra z g ło śn iej p rz e c iw n a p ły w o w i „ ż ó łty c h 44 i p rz e c iw w s p ó ln e m u sz k o ln ic tw u d la d zieci b ia ły ch i żó łty c h . N a te j, ja k p o w ie d z ie li by śm y dziś, ra sis to w sk ie j p o d sta w ie , ro z w in ę ła się a k c ja , k tó r a m u sia ła w y w rzeć zinaczny w p ły w n a d alszy ro zw ó j s to s u n k ó w ja p o ń s k o -a m e ry k a ń s k ic li. U c h w a ły se n a tó w sta n ó w z a c h o d n ic h z a g ro ż o n y c h p rz e z im ig ra c ję p rę ż n e g o , zd o ln e g o e le m e n tu ja p o ń s k ie g o , k u p c ó w i h a n d lo w c ó w , z m ie rz a ły do z a k a z u im ig ia c ji ja p o ń s k ie j. P o w sta ły L ig i a n ty ja p o ń s k ie , k ie r u ją c e o rg a n iz a c ja m i b o jk o to w y m i i u c ie k a ją c e się n ie ra z do siły f i zy czn e j. T a k w ięc p o lity k a ja p o ń s k a n a te r e n ie A zji, n a ru s z a ją c a z a sad ę „ d rz w i o tw a r ty c h 44 i r u c h a n ty ja p o ń s k i w K a lif o rn ii, p o g łę b ia ły a n ta g o n iz m , k tó r y p o d k o n ie c r. 1907 m ó g ł się n ie o m a l w y razić w o tw a r te j w o jn ie . Stawy zaczęły w p o śp ie sz n y m te m p ie d o z b r a ja ć sw e bazy m o rsk ie n a H a w a ja c h , F ilip in a c h i w yspie G uam . R o o s e v e lt n a k a z a ł p r z e p r o w a d z e n ie w iel k ie j d e m o n s tr a c ji flo to w e j. F lo ta a tla n ty c k a S ta n ó w p rz e p ły n ę ła d o k o ła A m e ry k i p o łu d n io w e j (k a n a łu p a n a m s k ie g o j e szcze p o d ó w c z a s n ie by ło ) i z jaw iła się w p o r ta c h P a c y fik u . J a p o n ia d o sz ła w k ró tc e do p o ro z u m ie n ia zc S ta n a m i, o g ra n ic z a ją c e m ig ra c ję , je d n a k co się ty czy M a n d ż u rii, to n ie zm ie n iła J a p o n ia sw ej lin ii p o lity c z n e j; w te n sp o só b p rz e c iw ie ń s tw o a m e ry k a ń sk o ja p o ń s k ie , ch o ć n a ra z ie w o jn a zo stała zażegnania, sta w a ło się c h ro n ic z n y m , zw łaszcza, że d alszy w zro st m ocy g o sp o d a rc z e j S ta n ó w m u sia ł p o w o d o w a ć ich e k s p a n s ję n a D a le k im W sch o d zie. S ta n y Z je d n o c z o n o p rz e c h o d z ą do t. zw. „ d y p lo m a c ji d o la r a 14, do w ielk ieg o a ta k u fin a n so w e g o 'na r y n e k c h iń s k i, o fia d u ją c d o g o d n e i w ielk ie p o ż y c z k i, b u d u ją c lin ie k o le jo w e , k o n k u r u ją c e z li n ia m i d a w n ie jsz y c h , ja p o ń s k ic h i ro sy j sk ic h k o n c e s jo n a riu s z y . T a c zy n n a poetawa S ta n ó w i a ta k „ d o la ro w y 44, k tó re m u in n e p a ń s tw a z a in te re so w a n e n ic b y ły w s ta n ie s p r o s ta ć , w yw ołał n o w e k o n f ig u r a cje p o lity c z n e . N ie d a w n i p rz e c iw n ic y , J a p o n ia i R o s ja , zacz ęli się p o ro z u m ie w a ć d la w s p ó ln e j a k c ji o b ro n n e j p rz e c iw za c h ła n n e m u „ W u jo w i S am o w i14. P o w sta ły ró w n ie ż u m o w y ja p o ń s k o -a n g ie ls k ie i jap o ń s k o -fra n e u s k ie , sk ie ro w a n e p rz e c iw S ta n o m . W o jn a św ia to w a sk ie ro w a ła p ra w ie ca łk o w ic ie z a in te re s o w a n ia Ameryki n a E u ro p ę . B ył to b o w ie m ry n e k , k tó re g o ch ło n n o ś ć to w a ro w a i fin a n so w a p r z e w yższała m o żliw o śc i c h iń sk ie . J e d n o c z e śn ie w o jn a ś w ia to w a d a w a ła J a p o n ii, n a j b liż sz e j te r e n o m C h in , n o w e m o żliw o ści, n ie ja k o p o z o s ta w ia ła ją sam ą na p la c u . P o lity k a ja p o ń s k a , zaw sze u m ie ją c a w y k o rz y sty w a ć o d p o w ie d n ie s y tu a c je , n ie p ró ż n o w a ła w czasie w o jn y , z a jm u ją c m o c n e p o z y c je w M -m riżurji i C h in ac h . Z a n ią sz e d ł pr^re» ysl i h a n d e l ja p o ń s k i w y p ie ra ją c c o r „ a r d z ie j p a r tn e r ó w a n g ie lsk ic h i a m e ry k a ń s k ic h . J u ż w p r z e d d z ie ń w o jn y , w r. 1913, w y p rz e d z iła J a p o n ia S ta n y , z a jm u ją c w C h in a c h d ru g ie m ie jsc e w g lo b aln y m h a n d lu teg o k r a ju . Z a k u lis a m i w ojny, w k tó r e j J a p o n ia by ła sp rz y m ie rz e ń c e m A n g lii a n a s tę p n ie S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h , trw a ła w a lk a o C h in y . I ta k p o w s ta ł w r o k u 1 9 1 6 p a k t ja p o ń s k i - ro sy jsk i, sk ie ro w a n y p rz e c iw k a ż d e m u trz e c ie m u m o c a rs tw u , k tó r e c h c ia ło b y o p a n o w a ć C h in y . U k ła d te n s k ie ro w a n y b y ł p rz e c iw A n g lii, a le p o ś re d n io ta k ż e p rz e c iw S ta n o m . J a p o n ia ty m czasem z a ję ła sz y b k o n ie m ie c k ie p o s ia d ło ś c i w C h in a c h i n a o c e a n ie S p o k o j n y m , z d o b y w a ją c w te n sp o s ó b le p s z ą p o z y cję w sto s u n k u do baz a m e ry k a ń s k ic h . K o n ie c w o jn y św ia to w ej p rz y n ió sł w ie lk ie p rz e g ru p o w a n ie w pływ ów g o sp o d a rc z y c h n a te r e n ie C h in . J a p o n ia w y su n ę ła się w h a n d lu c h iń s k im n a p ie rw sz e m ie jsc e , p o z o s ta w ia ją c d a le k o za so b ą A n g lię i S ta n y Z je d n o c z o n e . P a ń s tw a te w o k re s ie p o w o je n n y m m u sia ły p rz e jś ć do k o n tro fe n z y w y , s ta ra ją c się o d zy sk ać u tr a c o n e p o z y c je . P rz e c iw ie ń stw a ja p o ń s k o -a m e ry k a ń s k ie zn ó w m u sia ły d o jść do głosu. O k aza ło się to n a jle p ie j p o re w o lu c ji b o lsz e w ic k ie j, k ie d y m o c a rstw a o rg a n iz o w ały a k c ję in te r w e n c y jn ą n a D a le k im W sch o d zie. K to w ie, czy re w o lu c ja b o l sz e w ic k a n ie z o sta ła b y zlik w id o w a n a p rz e z p o łą c z o n e siły ja p o ń s k o -a n g ie ls k o a m e ry k a ń s k ie . gdyby n ie to , że S ta n y Z je d n o c z o n e w y co fały sw e o d d z ia ły . W n io sek b o w iem b y ł p r o s ty : S ta n y w o lały d o p u śc ić do u sta b iliz o w a n ia eię ja k ie jk o l w ie k siły ro s y jsk ie j, c h o ć b y k o m u n is ty c z n e j, n iż w y jm o w ać g o rą c e k a s z ta n y z o g n ia ... d la J a p o n ii. P ró b ą ro z w ią z a n ia p o k o jo w e g o n a r a sta ją c y c h p rz e c iw ie ń s tw n a d O c e a n e m <\£ u x K a IP UD H Y D R A U L IC Z N E H A M U L C E NIEZALEŻNE PRZEDNIE KOŁA ZUŻYCIE BENZYNY - 7 L/100 KLM SILNIK • POJ. 1,2 L. • MOCY 34 KM G E N E R A L T R A D IN G , W A R S Z A W A S E N A T O R S K A 32, TEL. 3 0 6 -10 i 268-61 p o n ię , w y p e łn ia ją c ą sw o je d a le k o s ię ż n e p la n y n a te r e n a c h A zji. D ą ż e n ie J a p o n ii do s tw o rz e n ia sy stem u a z ja ty c k ie g o : J a p o n ia — M a n d ż u ria — C h in y i w y e lim in o w a n ia d o ty c h c z a so w y c h p a r tn e r ó w z C h in , z ad aw ało b o le s n y cios in te re s o m A n g lii i S tan ó w Z je d n o c z o n y c h . W y razem teg o b yło s ta n o w isk o A n g lii i S ta n ó w w obec rz ą d ó w c h iń s k ic h p o m o c f in a n so w a d la r e fo rm y w a lu ty c h iń s k ie j, p o m o c w d o sta w a c h m a te r ia łó w w o je n n y c h . S ta n y d a ły C h in o m d o ra d c ó w e k o n o m ic z n y c h i w o jsk o w y ch . Z o rg a n iz o w a ły lin ie sa m o lo to w e , k o m u n ik a c ję te le fo n ic z - 11 K o lu m n y p ie c h o ty ja p o ń s k ie j p o su w a ją się coraz d a le j w głąb C hin S p o k o jn y m była k o n f e re n c ja w a sz y n g to ń sk a , o g ra n ic z a ją c a z b r o je n ia m o rs k ie m o c a rstw i u siłu ją c a s tw o rz y ć płaszczy zn ę p o ro z u m ie n ia n a zasad zie „ d rz w i o tw a r ty c h 44 w C h in a c h . A le w szy stk ie u k ła d y i k o n w e n c je n ie m o g ły p o w s trz y m a ć n a tu r a ln y c h te n d e n c ji i p la n ó w ja p o ń s k ic h . S ta tu s q no — by] f ik c ją , a u c h w a ły k o n f e re n c ji w a s z y n g to ń sk ie j n ie w y trz y m a ły p r ó b y życia. Z a m ia st z b r o je ń m o rsk ic h z a c z ę to fo rs o w a ć z b ro je n ia p o w ie trz n e , z a m ia s t z a c h o w a n ia o tw a rty c h d rz w i, w y b u c h ła w o jn a , n a r z u c o n a C h in o m p rz e z Ja - n ą itp . A le w ażn iejsze śro d k i p r e s ji, f lo ta w o je n n a S tan ó w , u stę p o w a ła p o d w ielo m a w zg lęd am i siło m J a p o n ii. S tąd d łu g i o k re s z a s to ju w a k ty w n o ś c i S tan ó w w o b ec J a p o n ii. N ow y k r o k p r e z y d e n ta R o o s e v e lta je s t d o w o d em , że S tan y d o z b ro iły s ię n a o ce a n ie S p o k o jn y m i że g o to w e są d o w alk i o „ d rz w i o tw a r te 44 w C h in ac h . W y p o w ie d z e n ie t r a k t a t u h a n d lo w e g o je s t o tw a rc ie m n o w eg o o k re s u w ry w a liz a c ji n a d o c e a n e m S p o k o jn y m . G w iaźd zisty S z ta n d a r w y stę p u je z d e c y d o w a n ie p rz e c iw W sc h o d z ą c e m u S ło ń cu . (P ). 016 W S P O M N I E N I A D w a d z ie śc ia c z te r y la ta m in ę ło o d c h w ili e w a k u a c ji R o s ja n z W a rsz a w y . D z ie ń 5 s ie rp n ia 1915 r o k u z a p is a ł się z ło ty m i z g ło s k a m i w p a m ię c i w sz y stk ic h P o la k ó w a zw łaszcza ty c h , k tó r z y m ie sz k a li w z a b o rz e ro sy jsk im . D la m n ie o s ta t n ie d n i p o b y tu R o s ja n w W a rsz a w ie p r z e szły w tr o s c e o m ie n ie P o lite c h n ik i, w k t ó r e j b y łe m a s y s te n te m . W ła ś c iw ie P o li te c h n ik a d a w n o ju ż b y ła e w a k u o w a n a czę ścio w o je sz c z e w p a ź d z ie r n ik u 191 4 ro k u , częścio w o ; r po p o g ro m ie w o jsk ro s y js k ic h w G a lic ji, n a w io sn ę r o k u 1 9 1 5 . Z e sp ó ł n a u k o w y o trz y m a ł b ile ty e w a k u a c y jn e w k o ń c u r o k u a k a d e m ic k ie g o i ju ż w c z e rw cu r o z je c h a ł się. P o z o s ta ło n a s k ilk u asy s te n tó w P o la k ó w . G m a c h y P o lite c h n ik i, w raz z z a w a rty m w n ic h in w e n ta r z e m ru c h o m y m , p o z o s ta ły p o d o p ie k ą p r o f. F c d e r s a . k tó r y z ra c ji sw ego sta n o w is k a w M in is te rs tw ie D w o ru , m ia ł p o w ie r z o n ą o p ie k ę n a d Z a m k ie m K ró le w s k im i Ł a z ie n k a m i i w ed łu g o tr z y m a n y c h in s tr u k c ji, d o p ie r o w o s ta tn ie j c h w ili m ia ł o p u śc ić k o ń m i W a rsz a w ę i z a b r a ć ze so b ą n a jc e n n ie js z e d z ie ła s z tu k i. Z a rz ą d P o li te c h n ik i zo s ta w ił d o p o m o c y p r o f . F e d e r so w i u r z ę d n ik a G o ło sk ie w ic z a , k tó r y p e ł n ił o b o w ią z k i g o sp o d a rz a . P o n ie w a ż o d d a w n a p o s ta n o w iłe m z W a rsz a w y n ie w y je ż d ż a ć , ju ż z n a c z n ie w c z e śn ie j, ro b iłe m s ta r a n ia o p o z o s ta w ie n ie m n ie w c h a r a k te r z e o fic ja ln e g o p r z e d s ta w ic ie la P o lite c h n ik i do w s p ó łp r a c y * K o m ite te m O b y w a te ls k im . S ta r a n ia m o je , p o p a r t e z re sz tą przez- c z ło n k ó w K o m ite tu O b y w a te ls k ie g o , n ie z y sk a ły s a n k c ji c z y n n ik ó w m ia r o d a jn y c h i s p o tk a ły się z k a te g o ry c z n ą o d m o w ą . D o p ie r o w o s ta tn ie j c h w ili, na w n io se k p r o f. F e d e r s a , k t ó r e go p ro s iliś m y o to z k o l. G lix e llim , d y r e k t o r P o lite c h n ik i, A m a lic k i, ju ż z P e t e r s b u r g a , p rz y s ła ł n a m o je rę c e n a s tę p u ją c ą d e p e s z ę . p ro a z ę p a n a i p a n a , rlix e lle g o o p o z o s ta n ie w W a rsz a w ie do p o m o c y K o m ite to w i O b y w a te ls k ie m u . B y ło to w so b o tę 24 lip c a . P ó ź n ie j d o p ie r o d o w ie d z ie liśm y się o d p r o f. F e d e r s a , że S e n a t P o l ite c h n ik i, n a w y p a d e k e w a k u a c ji R o s ja n z W a rsz a w y , p rz e k a z a ł o p ie k ę n a d P o li t e c h n ik ą p . P io tr o w i W e rth e iin o w i, k t ó r y z r a c ji sw y ch św ia d c z e ń , b ył d o b rz e w id z ia n y p r z e z w ła d z e P o lite c h n ik i. N a s tę p n ie s to s u n k i ta k się u ło ż y ły , żc [>. W e r th e im m ia l r e p r e z e n ta c ję , ja z o s ta łe m K u r a to r e m z ra m ie n ia K o m ite tu O b y w a te ls k ie g o , k o le g a zaś G Iix e lli m o im z a s tę p c ą *). N a s tę p n e g o d n ia , p o m im o n ie d z ie li, o d r a n a p rz y s tą p iliś m y w ra z z p . G ołosk ie w ic z e m d o o g lą d a n ia P o lite c h n ik i. T o , co zo b a c z y liśm y , b y ło d la n a s p r z y k r ą n ie s p o d z ia n k ą . W p a w ilo n ie m e c h a n ic z n y m g o s p o d a ro w a ł dow ódca A u to m o b ilo w e j R o ty , o f ic e r re z e rw y G o ld s te in . G o s p o d a r k a b y ła r a b u n k o w a . S z e re g m a s z y n ro z e b ra n o je d n o c z e ś n ie i s u b te ln e części ró ż n y c h m a s z y n p o n ie w ie ra ły się p o ca łe j h a li. C zęść in s ta la c ji b y ła ju ż d o sz c z ę t n ie z n is z c z o n a : k a b le p o c ię te i p o w y c ią g a n e , p a sy p o n is z c z o n e , m o to ry p o ro z b ie r a n e . W n isz c z e n iu P a w ilo n u m e c h a n ic z n e g o g o rliw ie p o m a g a ł p o m o c n ik o sła w io n e g o p r o f . K a s m ln a , N ik o ła je w , k tó r y u w a ż a ł, że trz e b a w sz y stk o zn iszczy ć, ab y się n i e d o s ta ło d o r ą k N ie m c ó w .. Z b u rz e n ie k a n a łó w w e n ty la c y jn y c h u w a ż a ł za k o n ie c z n e , w id z ia ł w n ic h b o w ie m g o to w e k a z a m a ty , k o m in m ó g ł słu ż y ć za cel d la N ie m c ó w . G d y s ta ra liś m y się w y tlo m aczyć, że p e w n e u rz ą d z e n ia są k o n ie c z n e do k o n s e rw a c ji g m a c h ó w , u sły sz e liśm y o d p o w ie d ź : „ w y e to w sio c h o titie o s ta w it N ie m c a m “ . G m ach rjłów ny P o lite c h n ik i w a rsza w skie ] w r. 1914 N a o d c h o d n y m z a k o m u n ik o w a n o n a m k a te g o r y c z n ie : 1) ż e k o tły z o s ta n ą z n i sz c z o n e , k o m in w y sa d z o n y i w sz y stk ie m a sz y n y z a b r a n e ; 2) że n a s z a w iz y ta ic h d z i w i, że m a ją in s tr u k c je i n ik o m u n ie p o zw o lą s ię w tr ą c a ć d o ich c z y n n o śc i. T o p ie r w s z e s p o tk a n ie z n isz c z y c ie lsk im i si ła m i b y ło b a r d z o n ic z a c h ę c a ją c e , tr z e b a b y ło m y śleć o ś r o d k a c h z a p o b ie g a w c z y c h n a n a jb liż s z ą p rz y sz ło ść . D a lsz e o g lę d z in y P o lite c h n ik i m u sie liś m y p r z e r w a ć , p o n ie w a ż o 12-e'j m ie liśm y b y ć u K s. Z d zisław a L u b o m irs k ie g o . R o z s ta ją c się z p . G ołoskieiw iczcm , p o le c iłe m m u , aby n a s tę p n e go d n ia p rz y s z e d ł r a n o p rz y m n ie z a k o m u n ik o w a ł słu ż b ie w ja k ic h w a ru n k a c h z a rz ą d P o lite c h n ik i ic h zo s ta w ił, t. j. żc n io g ą liczy ć ty lk o n a m ie się c z n ą p e n s ję . G o ło sk ie w ic z je d n a k w ię c e j się n ie p o k a z ał, w n o c y u c ie k ł z W a rsz a w y . D z ie ń b y ł p a r n y , r z a d k ie p o c z ą tk o w o ■Strzały a r m a tn ie , k u p o łu d n io w i, z m ie n iły się w o g ie ń h u ra g a n o w y , n a s t r ó j p o tę g o w ała ro z sz a la ła b u rz a . P o d rz a s n a jw ię k szej n a w a łn ic y p o je c h a łe m z p . W e rth e im em i p r o fe s o re m F e d e r s e m d o F ra s k a ti, R o z m o w a z k s. L u b o m irs k im , p r o w a d z o n a w ta k n ie z w y k ły c h w a r u n k a c h , n ie d a ła n a m ż a d n y c h w sk a z ó w e k , s y tu a c ja n ic b y ła je sz c z e w y ja ś n io n a . K s. L u b o m irsk i p ro sił, a.by o 8-ej w ie c z o re m zg ło sić się do nieg o w p a ła c u K r o n e n h e r g a . G w a łto w n a le tn ia b u r z a p rz e sz ła sz y b k o , k o r z y s ta ją c z p o g o d y s p ę d z iłe m re sz tę d n ia w m ieściic. N a g łó w n y m sz la k u u c ie c z k i, p rz e z N o w y Ś w ia t, K r a k o w s k ie P rz e d m ie ś c ie w lo k ły się g r u p k i z b ie d z o n y c h , o b d a r ty c h ż o łn ie rz y , ra c z e j c ie n ie lu d z k ie , m ź lu d z ie . W id z ia łe m ż o łn ie rz y c ią g n ą c y c h a r m a ty , ja k ie ś r e s z tk i s p r z ę tu w o je n n e g o . M a ru d e r z y w łó czy li śię po m ieśc ie , w szy stk o w '8'kazyw ało n a c a łk o w itą d e m o ra liz a c ję . N a c h o d n ik a c h tłu m p u b lic z n o ści z d r a d z a ł siln e p o d n ie c e n ie , d la k a ż d e go b y ło ja s n e m , że zb liż a się c h w ila dzii jo w a , że s tu l e t n i a m e w o la się k o ń c z y . W ie c z o re m ks. L u b o m ir s k i z a k o m u n i k o w a l n a m , ż e p r e z y d e n t W a rsz a w y n ie w y je c h a ł i że w o b e c te g o o n jeszcze w ła d zy n ie p r z e ją ł, że tr z e b a się w s trz y m a ć z o f ic ja ln y m z a ła tw ia n ie m s p ra w , że cza sow o n a le ż y p o ro z u m ie w a ć się z K o m isją , z ło ż o n ą z p . Ig n a c e g o R a d z isz e w s k ie g o , F ra n c is z k a R u d n ic k ie g o i d r . K o c ia tk ie w icza, w re sz c ie , że K o m is ja ta m a eię j u tr o z e b ra ć o 4-ej u T e c h n ik ó w . K o lo lfl-ej w ra c a łe m d o d o m u p r z y o g łu sz a ją c y m h u k u a rm a t- k tó r e d o p ie r o n a d ra n e m zcicb ly . W p o n ie d z ia łe k , w cze sn y m ra n k ie m o b u d z ił m n ie d z w o n e k . B y ła to w izy ta o fic e ra P is a r e w a , k tó r y z a k o m u n ik o w a ł, że z p o le c e n ia w ła d z w o jsk o w y c h , m a o r g a n iz o w a ć c z te ry p r a c o w n ie c h e m ic z n e i p o tr z e b n y d o te g o s p rz ę t i c h e m ik a lja m a w ziąć z P o lite c h n ik i, czy li, żc p rz y s tę p u je do re k w iz y c ji. W izyta P is a re w a b y ła p ie rw s z a , a le n ie o s ta tn ia . O d tą d m ie liś m y ju ż s ta le re k w ire n tó w , aż d o o s ta te c z n e j e w a k u a c ji R o s ja n . G d y r a n o z k o l. G lix ellam p rzy szlism y d o p a w ilo n u c h e m ic z n e g o , z a s ta liśm y b ilk u o fic e ró w , p o d o fic e ró w i ż o łn ie rz y , k tó r z y s z u k a li sa m i n ic b a rd z o w ie d z ą c czeg o . Z d a rz a ł1 się ') P ó ź n iej szereg k olegów ch em ików i inży nierów w spółpracow ało z nam i w charakterze m o ich zaetępców . 617 m ię ilz y n im i z w y c z a jn i z ło d z ie je , k tó r z y b r a li, co się d a ło , i s p rz e d a w a li. P u łk o w n ik F ilip o w i L e b ic d ie w , o fic e ro w ie m a r y n a r k i. p o sz u k iw a li p rz y rz ą d ó w fiz y c z n y c h i c y ja n k u p o ta s o w e g o , P is a r e w in fo rm o w a ł eię co i s k ą d m oże z a b ie ra ć , p a w ilo n m e c h a n ic z n y ró w n ie ż g ra b io n o i ze z g ro z ą d o w ie d z ie liś m y się. że k o tły m a ją n iszczy ć. W ty m trm ln y m p o ło ż e n iu p rz y sz e d ł n am z p o m o c ą P isa re w . k tó r y , n ie b ez w y siłk u , s k ło n ił p u łk o w n ik a F ilip o w a d o o d ło ż e n ia d z ie ła zn isz c z e n ia do p rz y jś c ia g e n e r a ła S zulgi. sz e fa e w a k u a cji W arsz aw y . P r a c a te g o r a n k a b y ła d e n e r w u ją c a i b e z ła d n a , k a ż d y się sp ie szy ł, k a ż d y n as c ią g n ą ł w sw o ją s tr o n ę . K o ło 1-ej p r z y je c h a ł g e n e r a ł S znlga. N a n a s z e p r o ś b y , p o p a r te p rz e z P is a rc w a . S zulga zaw iesił n isz c z e n ie k o tłó w . B ył to n asz p ie rw sz y tr y u m f n a d n isz c z y c ie lsk ą z a ło gą k o tło w n i, k tó r a leż od tego czasu z a częła się z n a m i liczyć. P o d c z a s o g lą d a n ia p a w ilo n u fiz y c z n e go, g en . S zulga p o s ta n o w ił w ysłać G a b i n e t F iz y c z n y do M ic łiajło w sk iej A k a d e m ii, co w ty m p o ś p ie c h u ró w n a ło się z n i sz c z e n iu w szy stk ich p rz y rz ą d ó w . N asze u s iło w a n ia , ab y G a b in e t z a c h o w ać, n a r a z ić n ie d a ły w y n ik ó w . D o p ie ro za d ru g ie j b y tn o ś c i g e n e ra ła u d a ło się n a m go p r z e k o n a ć , że p o śp ie sz n e w y w o żen ie G a b in e tu , lo z n isz c z e n ie p rz y rz ą d ó w — i G a b i n e t p o z o s ta ł. N a d ru g i d z ie ń , t. j. wrc w to re k , ro z p o c z ę ła się re k w iz y c ja w p a w ilo n i e c h e m ic z n y m . P isa re w o w i p o m ag ali d w a j p a n o w ie D a n i Iow, k ilk u w o źn y ch z U n iw e rs y te tu i P o lite c h n ik i. R e k w iz y c ja P iisarew a tr w a ła dw a d n i, t. j. w to r e k i ś r o d ę i m ia ła c h a r a k t e r ra b u n k o w y . P a k o w n io co p o p a d ło p o d r ę k ę i m a m p r z e św ia d c z e n ie , że g d y b y z a re k w iro w a n e r z e czy z d o łali w yw ieźć, w szy stk o b y u le g ło z n is z c z e n iu (p o d o b n o cały ten ła d u n e k sp a lił się n a D w o rcu P e te r s b u r s k im ) , n a co z re sz tą z w ra c a liś m y u w ag ę P is a r e w o w i.. P is a re w z a b r a ł o g ó łem 98 s k r z y ń , nie lic z ą c h a lo n ó w z p ły n a m i i liczn y ch m eb li. Ja k k o lw ie k w tycłi w a ru n k a c h n ie m ogło b y ć m o w y o d o k ła d n y m s p ra w d z a n iu i z a p isy w a n iu , z a w d z ię c z a ją c u siln y m n a sz y m s ta ra n io m , p o k w ito w a n ia od P is a rc w a u z y sk a liśm y . W y n ik ie m te j re k w iz y c ji by ło c a łk o w i te zn isz c z e n ie pracow ali p r o f. W a n iu k o w a, S o lo n in y (c h e m ia n ie o r g a n ic z n a ) , Je rc z y k o w s k ie g o (c h e m ia fiz y c z n a ) i czę ściow o Is a jc w a (te c h n o lo g ia c h em ii f e r m e n ta c y jn e j) , n a to m ia s t o c a la ły z a k ła d y p r o f. B e w a d a (c h e m ii o r g a n ic z n e j) , B o g u ck ieg o (te c h n o lo g ii zw ią z k ó w n ie o r g a n ic z n y c h ) . C ig lc ra ( m e ta lu rg ia ) i W o ro ż c o w a (b a rw n ik i) . R e k w iz y c ji w p a w ilo n ie c h e m ic z n y m se k u n d o w a ły re k w iz y c je w in n y c h p a w ilo n a c h . N ic b y ły to c zęsto r e k w iz y c je , le c z zw y k łe ra b u n k i. P rz y c h o d ził p r o s ty ż o łn ie rz i ż ą d a ł, ż eb y m u o tw o rzy ć p r a c o w n ie , b o „ m o ż e co d la sie b ie zm ajdzie“ , a ż ą d a n ie sw o je sta w ia ł w im ię n a jw y ż s z y c h celów w o jn y . T rz e b a to by ło k o n ie c z n ie u k ró c ić . P o je c h a łe m do g e n e ra ła Szulgi i u zy sk a łe m n a p iśm ie z a k a z w szelk iej r e k w i zy cji w P o lite c h n ic e bez ze z w o le n ia g e n e r a ła . B y ł to n asz n a jw ię k s z y tr y u m f . G e n e r a l S zulga b y ł c z ło w ie k ie m b a rd z o k u ltu r a ln y m , to te ż ła tw o go b y ło prze» k o n a ć . Z a w d z ię c z a ją c w y łą c z n ie je m u , o c a la ł k o m in , k o tły , n ie z b ę d n e m aszy n y , k ilk a d u ży ch m o to ró w , je d n y m słow em w szy stk o , czego p a n o w ie G o ld ste in i Nik o ła je w n ie z d ąży li jeszcze zn iszczy ć. M a ją c z a k a z re k w iz y c ji, p ro w a d z iliśm y życie znośaie. N isz c z y c ie lsk ie siły w p a w ilo n ie m e c h a n ic z n y m o p a n o w a liś m y , o d w łó czę gów c h ro n iło n as p is m o g e n e r a ła S zulgi. A d z ia ła p o d W a rsz a w ą g ra ły co ra z d o n o śn ie j. Je sz c z e wT p o n ie d z ia łe k m ieliśm y w ięk sze re k w iz y c je . P is a r e w z a b ra ł o sie m s k r z y ń c h e m ik a lii, lo tn ik Z ie lin in -—- b e c z k ę c h lo ra m i p o ta s o w e g o , a p r o fe s o ro w ie B o g o ja w le ń sk ij i Ł a w ro w n ie c o c h c in ik a lii d la C z erw o n e g o K rzy ża. D ziw n i b y li ci o fic e ro w ie ro sy jsc y . D o o s ta tn ie j c h w ili alb o sam i się łu d z ili, a l b o o k ła m y w a li ic h n a iw n ie . P is a r e w n p . jeszcze w e w to r e k u trz y m y w a ł, że W a r szaw y n ie o d d a d z ą i że e w a k u a c ja je s t z u p e łn ie z b ę d n a . S zulga b y ł m n ie j sta n o w czy, ale ró w n ie ż w ie rz y ł w u trz y m a n ie W a rsz a w y i z a p e w n ia ł, że, g d y b y n a w e t W a rsz a w ę tr z e b a b y ło o d d a ć , tw ie rd z e M o d lin i D ę b lin b ę d ą się trz y m a ły do p o w r o tu R o s ja n . J e d y n ie p u łk o w n ik D ied iu lin , w p ra w d z ie d o p ie r o w e w to r e k , z a k o m u n ik o w a ł m i, że W a rsz a w a m u si b y ć o d d a n a N iem co m , i n a w e t s ta r a ł się m n ie w y b a d a ć , co o ty m sp o łe c z e ń stw o p o ls k ie m y śli i k ie d y sp o d z ie w a się p o w ro tu R o s ja n . W ś ro d ę ż o łn ie rz e p r z y s tą p ili d o w y sa d z a n ia n ie k tó r y c h f a b ry k , p o g o d a b y ła p ię k n a , a e r o p la n y d o ś ć często p r z e la ty w a ły n a d m ia s te m , s tr z e la n in a trw a ła b ez p rzerw Ty, w m ie śc ie zn a ć by ło p o d n ie c e n ie i z ro z u m ia łe z d e n e rw o w a n ie , z g o d z in y n a g o d z in ę n a le ż a ło o c z e k iw a ć ro z s trz y g a ją c e j c h w ili, z a p o w ie d z ia n o w y sa d z e n ie m o stó w i w zw ią z k u z ty m k a z a n o n ie z a m y k a ć o k ie n . R e k w izy cji ju ż n ie m ie liś m y. N a s ta ł w ie c z ó r. S łu żb ie k a z a łe m czu w ać i d ać m i n ie z w ło c z n ie z n a ć , g d y b y N ie m c y s ię zjaw ili, od p ie rw sz e g o b o w ie m s p o tk a n ia w ty c h ra z a c h w ie le b a r d z o z a leży . D n ia tego w W a rsz a w ie n ik t o śn ie n ie m y ślał. O z m ie rz c h u w y je c h a ły n a m ia sto p a t r o le k o z a c k ie , z a g a r n ia ją c e m ężczy z n n a P ra g ę , to też u lic e b y ły p u s te . K o ło p ó ł n o c y w p o b liż u P o lite c h n ik i p a d ły p ie r w sz e s trz a ły , p o d o b n o b y ł to p ie rw sz y p o d ja z d n ie m ie c k i. R a n e k p rz y n ió sł z a p o w ie d z ia n e w y sad zen ie m o stó w . N a s tą p iły tr z y k o le jn e d e to n a c je . P ie rw s z a i d ru g a b y ły sła b e i o d p o w ia d a ły m o sto w i p o d C y ta d e lą i P o n ia to w sk ie g o , d ru g a — p o tę ż n a — m o sto w i K ie rb e d z ia . N ie d łu g o p o ty m k a w a le ria n ie m ie c k a A le ja m i Je ro z o łim e k ie m i, g a lo p e m w je c h a ła d o W arsz aw y . W ejście N iem có w W a rsz a w a p rz e ż y ła sp o k o jn ie , s k le p y b y ły p o o tw ie r a n e , lu d z i n a u lic a c h d u ż o , m ia sto m ia ło w y g lą d zw y k ły . N iem cy b y li te m z a s k o c z e n i, b a li się ja k ie jś n ie s p o d z ia n k i. M y w P o lite c h n ic e o fic ja ln y c h gości m ie liśm y d o p ie ro o je d e n a s te j. W m o je j n ie o b e c n o ś c i p r z y ją ł ic h p ie rw sz y k o l. G lix e lli. Prof. K. S ł a w i ń s k i Czy jesłeś członkiem L. O . P. P. SPĘDZAJCIE L A T O N A PL A ŻA C H FR ANCUSK ICH 40„/° z n iż k i n a k o l e j a c h . — О.БО % z n iż k i n a litrze b e n z y n y n a p o d s ta w ie „ C a r łe d e Ѵоуаде w c e n ie 4 0 fr. FRANCUSKI W a rs z a w a . O s s o liń s k ic h URZĄD 4 , T e ł . 6 8 4 -8 5 Touristique" In fo rm a c je TURYSTYCZNY (W y c ie c z k i O r g a n iz u ją B iu r a P o d r A iy ) 618 UCZMY SI Ę D z ie ń 1 s ie rp n ia 1939 ro k u m iał s t a n o w ić d a tę p rz e ło m o w ą w r u c h u k o ło w ym n a u lic a c h W arsz aw y \ ) — w n a jb liż sz e j p rz y slo ś c i w ciąg u d n ia , od g o d z. 9 w z g lę d n ie 10-ej ra n o do 23-ej p rz e z ś r ó d m ie śc ie m k n ą ć b ę d ą w y łą c z n ie s a m o c h o d y , m o to c y k le , ro w e ry , tra m w a je — z n ik n ą z b r u k ó w ś ró d m ie ś c ia sto lic y p o tw o r n e j w ie lk o ś c i, a ja k ż e p o w o ln e w ozy m e b lo w e . z n ik n ą w ozy w ęg lo w e, c h ło p s k ie , c ię ż a ro w e ... O d e tc h n ą k ie ro w c y sa m o c h o d ó w , m o to rn ic z o w ie tra m w a jó w . p rz e c h o d n ie . p o lic ja n c i, re g u lu ją c y ru c h ... N a reszcie! T a k b ę d z ie w W a rsz a w ie , ale w in n y c h w ie lk ic h m ia sta c h P o lsk i n a ra z ie p r z y n a jm n ie j p o z o s ta n ie w szy stk o bez z m ia n . W ozy k o n n e n a d a l b ę d ą ta ra s o w a ć je z d n ię h a m u ją c sz y b k o ść i sw o b o d ę r u ch u p o ja z d ó w m e c h a n ic z n y c h . T y in się p o c ie sz m y , że in ic ja ty w a s to łe c z n a z o s ta n ie p o d c h w y c o n a p rz e z p ro w in c ję i że n ie z b y t o d leg ły je s t ju ż d z ie ń , w k tó ry m p r z e z m ia sta b ę d ą b e z s z e le s tn ie s u n ą ć w y łą c z n ic p o jazd y m o to ro w e , a k o ń z o s ta n ie u s u n ię ty ta m , g d z ie je s t jeg o m ie jsc e — n a ro lę i d ro g i w ie jsk ie . N ie p r z y jd z ie to z ła tw o ś c ią , o nie! D łu g i jeszcze czas z a p e w n e k o ń b ę d zie z ja w is k ie m p o w s z e d n im lia w szy stk ich d r o g a c h , o d g ru n to w y c h aż do n o w o c z e s n y c h m a g is tra li b e to n o w y c h . N ic d z iw n e go, s k o ro ty ch p o c z c iw y c h czw o ro n o g ó w m am y w k r a ju o k o ło 4 .0 0 0 .0 0 0 (c z te re c h m ilio n ó w ), a p o ja z d ó w m e c h a n ic z n y c h mic w iele p o n a d 60-000 (sz e ś ć d z ie s ią t ty się c y ). D la te g o w ięc sa m o c h ó d , sp ie szący do ja k ie g o ś m ia s ta , m u si się p r z e b ija ć p rz e z z a to ry f u r m a n e k c h ło p s k ic h , c ią g n ą c y c h n ie s k o ń c z o n y m s z n u re m n a ta rg , n a ja r m a r k lu b p o p r o s tu na c o d z ie n n e ta rg o w isk a w d n i p o w sz e d n ie — d la teg o l ) T e rm in te n został n a ra z ie p rz e su n ię ty . LICZYĆ sa m o c h ó d m u si z w a ln ia ć biegli n a k a ż d e j szo sie w d z ie ń n ie d z ie ln y , by n ie sp ło szy ć p a są c y c h się w ro w a c h p rz y d ro ż n y c h k o ni, d la tego w reszc ie ta k p o w o ln ie p o s tę p u je m o to ry z a c ja n aszeg o k r a ju , gdyż ty le m am y ta ń s z e j, p o w s z e d n ie j siły p o c ią go w ej. T a ń s z e j? — być m oże. a n a w e t nap e w n o , je ś li się p o ró w n a k o sz t n a b y c ia 1 u trz y m a n ia p o ja z d u k o n n e g o z ta k iin iż k o s z ta m i p o ja z d u m e c h a n ic z n e g o . C y fry są tu a r g u m e n te m p o z o rn ie n ie o d p a r ty m , ja k każtle z re sz tą c y fry , s z e rm u ją w ięc n i m i e n tu z ja ś c i u św ię c o n e j w ie k a m i td a d y cji p rz e w o z ó w i k o m u n ik a c ji p o ja z d a m i k o n n y m i. No, bo ja k ż e ? K u p n o k o n ia i f u r k i c h ło p s k ie j w raz z u p rz ę ż ą to k w e stia kilku-set z ło ty c h , m n ie j lu b w ięcej, w za le ż n o ś c i od w iek u i sil} k o n ia kupno sa m o c h o d u c ię ż a ro w e g o o n o ś n o ś c i o k o ło 2 to n to ju ż w y d a te k w ie lo ty się c z n y ; k u p no siln eg o , c ię ż k ie g o k o n ia p o ciąg o w eg o i t. zw. 'p la tfo rm y to k o sz t n a jw y ż e j 2 .000 z ł- a s a m o c h ó d cię ż a ro w y , h o , ho!! U trz y m a n ie p o ja z d u k o n n e g o w d u żym m ie śc ie w ra z z p e n s ją w o źn icy , p a szą k o n ia i t )). k o sz tu je n ie c h b y 300 zł., a sa m o c h ó d , p a n ie d o b r o d z ie ju , ty le tej b e n z y n y w y p ali, a g a ra ż uiu d a j. a o p o n y zm ie ń , a s z o fe ro w i p iać. n a jm n ie j dw a r a zy ty le , alb o i w ięcej! W tym je d n a k o b lic z e n iu , w ty ch cy fra c h p o m ija się św ia d o m ie lu b n ie ś w ia d o m ie dw a c z y n n ik i m a te r ia ln e — w y d a jn o ś ć i c z a s . N ic z a m ie rz a m p r z e p r o w ad za ć d łu g ic h i ż m u d n y c h w y liczeń , n ie ch cę w ra m a c h tego n ie w ie lk ie g o a r ty k u łu c y to w a ć z e s ta w ie ń , k a lk u la c y j i t. p.. p r a g n ę ty lk o rz u c ić k ilk a p y ta ń , p y ta ń m oże r e to ry c z n y c h , ale o d p o w ie d ź n a k tó re d a ła b y ro z w ią z a n ie n ie je d n e j z a g a d k i, n ie je d n e j k w estii. W ięc p y ta n ie p ierw sze . Czy w y d a jn o ść pracy r je d n e g o p o ja z d u k o n n e g o je s t rów'- ANGIELSKIE SAMOCHODY WYSOKIEJ KLASY THE ROLLS-ROYCE OF LIGHT CARS S U N B E A M - T A L B O T P r e c y z ja w y k o n a n ia — N a jle p s z y m a te r ia ł k o n s tr u k c y jn y — D o s k o n a łe r e so r o w a n ie — E k o n o m ia w e k s p lo a t a c j i — N a jn o w o c z e ś n ie js z e u d o g o d n ie n ia — T r w a le i m o c n e p o d w o z ia — S u b te ln e i lu k s u s o w e w y k o ń c z e n ie — C z ę ś c i za m ie n n e na s k ła d z ie G EN ER A LN A R EPR EZEN TA C JA W A R S ZA W S K IE TOW ARZYSTW O „W A R - T E - H A N ' W a rs z a w a K re d y to w a H A N D L O W O - P R ZE M Y S ŁO W E S p. z o. o. 6 . T e l. 3 3 3 - 4 3 . T e l. 6 2 5 - 1 1 P R Z E D S T A W IC IE L S T W A : P o z n a ń — . B R Z E S K I A U T O " S p . A k c . D q b r o w s k ie g o 2 9 , t e l. 6 3 2 3 . Łódź — M. O S S E R , Z a c h o d n i a 6 4, t el ef . 1 0 8 .1 7 . K a t o w ic e — J Ó Z E F B R O S S, L i g o n i a 21, t elef. 3 3 0 .6 5 . Lw ów - . . U N I A S T R A Ż A C K A " , L e k a r s k a 3 , te l. 2 1 4 .8 4 . AUTO TRADIHG С0НРШ S p. z o g r. o dp. W a r s z a w a P I a c N a p o le o n a 5 Telefony: 215-49. 3 09-95 n a w y d a jn o śc i p r a c y s a m o c h o d u c ię ż a ro w eg o ? Czy k to k o lw ie k p o tr a f i u d o w o d nić, żc wóz k o n n y w y k o n a w ciąg u d n ia ta k ą sa m ą p ra c ę , ja k sa m o c h ó d c ię ż a ro w y? Czy w o b ec te g o . p rz e c iw s ta w ia ją c k o sz to m u trz y m a n ia i n a b y c ia sa m o c h o d u niższe k o sz ta p o ja z d u k o n n e g o , p o ró w n u je m y c y fry w s p ó łm ie rn e ? ! P rz e c ie ż p ro s ta , c h ło p s k a lo g ik a w s k azu je, że m usi być do ty ch w a rto śc i p o ró w n a w c z y c h z a sto s o w a n y o d m ie n n y w s p ó łc z y n n ik , ja k a ś m n o ż n a , k tó r a od ra z u w y k aże s u p r e m a cję p o ja z d u m e c h a n ic z n e g o i jeg o t ali i o ś ć! T o raz. A te ra z k w e s tia d ru g a . Ż a d n a p ra w ie k a lk u la c ja n ie b ie rz e w r a c h u b ę c z y n n ik a czasu, m in io , że w k a ż d y m ję z y k u św ia ta , a w ięc i w p o lsk im ta k ż e , is tn ie je p rz y sło w ie : „ cza s to p ie n ią d z 4*. C zas m a je d n a k w P o lsc e c iąg le jeszcze z b y t m a łą w a rto ść . W y starcz y p rz e c ie ż s ta n ą ć o d o w o ln ej p o rz e w n a jru c h liw sz y m p u n k c ie n a jw ię k sz e g o m ia sta n aszeg o k r a ju , ja k im je s t W a rsz a w a . O b o k z rz a d k a p r z e m y k a ją c y c h sam o ch o d ó w o so b o w y ch , a u to b u sów i ta k s ó w e k , ile ż w id ać c z e k a ją c y c h nil s k rz y ż o w a n iu d o ro ż e k k o n n y c h , w ozów m e b lo w y c h i c ię ż a ro w y c h , n a ła d o w a n y c h w ęg lem , ceg łą, ż w ire m , p ia s k ie m ... M irnow oli p r z y c h o d z i d o głow y r e f le k sja : p rz e c ie ż to je s t w szy stk o k o m u ś, g d zieś, d la ja k ie g o ś c e lu d o s ta rc z a n e , p rz e c ie ż k to ś w olałb y n ie w ą tp liw ie m ieć w cze śn iej c ie p ło w m ie sz k a n iu , ceg 4ę i p ia s e k d o b u d o w y , m e b le d o szy b szeg o u rz ą d z e n ia n o w o w y u a ję te g o d o m u . P rz e c ie ż te n sk u lo n y w d o ro ż c e k o n n ej p a s a ż e r, p o to ty lk o w siad ł d o n iej, ab y p rę d z e j, niż p ie c h o tą i w y g o d n ie j, n iż tra m w a je m , być u c e lu sw ej k r ó tk ie j p o d ró ż y po m ieśc ie . P rz e c ie ż k a ż d y w o ź n ic a r a d b y był w cze śn iej d o w ie ź ć na m iejsce p rz e z n a c z e n ia sw ego p a s a ż e r a , lu b to w a r, b y m oże jeszcze raz, lu b d w a razy o b r ó cić, tym sa m y m o sią g a ją c w ię k s z e zy sk i. W k a ż d y m z ty c h lu d zi n ie w ą tp liw ie tk w i g łę b o k o p o c z u c ie w a rto śc i czasu . Ż ad en z n ic h je d n a k n ie u m ie. n ie p o t r a f i, lu b n ie chce p rz e lic z y ć w łaściw ie teg o e le m e n tu , p o św ię c ić jeszcze o d r o b i n ę g ro sz a n a to, by zy sk ać k ilk a , k ilk a naście lu b k ilk a d z ie s ią t je d n o s te k d ro g o c e n n e g o czasu. * * * W róćm y do teg o p a s a ż e ra d o ro ż k i k o n n e j, p lą c ą c e g o p rz e c ię tn ie od je d n e g o do d w ó ch z ło ty c h za p ó łg o d zin n y k u rs , p o d c z a s g d y ta k s ó w k a p rz e w ie z ie go n a tę sam ą o d leg ło ść w 10 m in u t za 2 - 3 zł. E f e k t p ro s ty zysk 20 n iin u l za k ilk a d z ie s ią t gro szy , lecz p a s a ż e r o d czu w a ty l ko d o ra ź n y w ięk szy w y d a te k , n ie b io rą c w cale p o d u w ag ę m o żliw o śc i o sz c z ę d z e n ia C za su . M n ie jsza o Iycli k ilk a m in u t! P rz e d s ię b io r c a w ęglow y d o s ta rc z a sw ó j 619 R A S O W Ą LINIĘ, E L E G A N C J Ę W I E D E Ń S K Ą PRZY WALORACH TECHNICZNYCH p o s i a d a TYLKO STEYR 220 STE5R, DAIHLER, PUCH 0 POLSCE Jp. flhc. W DYREKCJA te l. 5 .8 5 -9 1 , 5 .8 5 - 9 9 W ie r z b o w a 8 A R S Z A W A M a g a z y n c z ę ś c i i sta c ja o b s łu g i te l. | to w a r w ie lk im , c ię ż k im w o zem , zw o ln a c ią g n io n y m p rz e z je d n e g o k o n ia . Czas p rz e w o z u i p o w r o tu w ozu rlo sk ła d u trw a p r z e c ię tn ie n ie turniej 2 3 g o d z ili, a "więc u w z g lę d n ia ją c czas n a n a la d u u c k i w y ła d u n e k , b ę d z ie o n m ó g ł w c ią g u k r ó t k ie g o , z im o w eg o d n ia p rz e w ie ź ć n a jw y ż e j 3 razy po o k o ło Ѵ/2 to n y w ęg la. T y m c z a se m sa m o c h ó d c ię ż a ro w y z ro b i je d e n k u r s o b u s tr o n n y w 10 m in u t, w io ząc p o 3 — 4 to n y ma ra z . co p o z w o li n a p r z e w ie z ie n ie w c iąg u d n ia p rz y 5 k u r s a c h c z te r o k r o t n ą, a n a w e t p ię c io k r o tn ą ilo ść w ęg la, ro z w o ż o n e g o p rz e z z a p r z ą g k o n n y . M am y w ięc n o w e d a n e d o k a lk u la c ji, z a d a ją c e k ła m c y fro m , p rzy to czo m y m na w s tę p ie : czas, z a o s z c z ę d z o n y p rz e z s a m o c h ó d c ię ż a ro w y , ró w n o w a ż y się k o sz ta m i u tr z y m a n ia i p o s ia d a n ia 3 —- 4 d o d a tk o w ych w o zó w , korni i w o źn icó w , co sta n o w i ju ż w a r to ś ć b a r d z o z n a c z n ą i c y fro w o o b a la le g e n d ę o ta n io śc i k o n n e g o ś r o d k a p rz e w o z u . 9 51 5 0 , 7 .1 6 - 6 9 K s ią ż ę c a 9 S k ła d y | Je sz c z e ja s k ra w ie j p r z e d s ta w ia się sy tu a c ja z p rz e w o z e m cegły i p ia s k u , p rz y czym zaz n a c z y ć n a le ż y , iż k o n ie , p r z e w o ż ące te a r ty k u ły są a b s o lu tn ie n ie p r z y sto s o w a n e d o ta k w ie lk ic h w y siłk ó w , że są o b c ią ż o n e o w iele p o n a d sw e m o ż liw o ści, że w re sz c ie n a jc z ę ś c ie j w io zą w s p o m n ia n e m a te r ia ły b u d o w la n e z m ie js c o w ości p o d m ie js k ic h , a w ię c n a o d le g ło śc i, p rz e n o sz ą c e c z ę s to k ilk a d z ie s ią t i w ięcej k ilo m e tró w . W y k lu c z a to p o p r o s tu m o ż n o ść p o w tó r z e n ia k u r s u — c a ło d z ie n n y w ięc z a ro b e k ta k ie g o p r z e w o ź n ik a w y n o si 1 ■— 5 zl.. l)o w ię c e j n ie o trz y m a za d o s ta rc z e n ie ta k m a łe j s to s u n k o w o ilo śc i c e gły. p o d c z a s , gdy sa m o c h ó d ciężaro w y p rz e w ió z łb y co n a jm n ie j za p ię c io m a n a w ro ta m i lia o d le g ło ść c h o ć b y i 2 0 k i l o m e tró w ze d w a d z ie ś c ia ra z y tv le , a w ięc ty le , co 20 w o zó w , czy li, że jedem s a m o c h ó d c ię ż a ro w y z a r a b ia d la sw ego p o s ia d a c z a , s p ó łd z ie ln i łu b c e g ie ln i 8 0 — 100 zł. d z ie n n ie , k tó r e z n a w ią z k ą w y s ta rc z ą sa m o ch o d ó w 4 .4 1 -3 9 W ik t o r s k a 18, 'd o m i m o to c y k li w ła s n y ) n a p o k r y c ie k o sz tó w , a m o r ty z a c ję i zy sk . ,.A le cóż. k ie d y s a m o c h ó d je s t d ro g i, a k o ń ta n i’"- — o d p o w ie d o m o ro sły k a l k u la to r , z a p a tr z o n y w n ie z n a c z n ą je d n o razo w o k w o tę w y d a tk u n a t r a n s p o r t j e d n e g o w ozu — ..a k w e s tia czasu — g łu p s tw o , zd ą ż y się!"" C zasem je d n a k n i e z d ąży do c h o re g o le k a r z , n a r o z p ra w ę sądow rą — a d w o k a t. Ci w ię c p o słu g u ją się ta k s ó w k a m i, w y d a ją c n a n ie cz ę sto k ilk a n a ś c ie i w ię c e j zło ty c h w c ią g u d n ia . Ci m a ją p o c z u c ie w a r to śc i czasu, b o za ic h czas im się p la C i, a le ... n ie u m ie ją lic z y ć , b o 10 zł. c h o ć b y d z ie n n ic n a ta k s ó w k i, d o ro ż k i i t. p .. tó je s t o k o ło 3 .5 0 0 zł. ro c z n ie , co k o s z tu je m a ły . a le w ła sn y sa m o c h ó d . W ró ć m y je d n a k d o m a r n o tra w ie n ia c zasu . C o r a n k a ma sz o sach p o d m ie js k ic h d łu g ie s z n u ry w o zó w c h ło p s k ic h c ią g n ą do m ia s ta , d o w o ż ą c n a b ia ł, ja r z y n y , d rz e w o i in n e p r o d u k ty w si. S e tk i lu d z i, w o zó w , k o n i c ią g n ie z d a le k a , g o d z in a m i i dzie- 620 O koncesjach samochodowych w Polsce ( m . tryir. z d y r . (lep. p r z e m . M . P. i H . p. Ł o jk o ) P rz y o m a w ia n iu p r o d u k c ji s a m o c h o d o w e j sta le w y ła n ia się z a s a d n ic z y p r o b lem je j re g la m e n ta c ji. ^ za sa d z ie is tn ie ją d w a sy s te m y : 1) sy ste m w o l n e j p r o d u k c ji, o p a r te j n a zw y k łe j ry n k o w e j k o n k u r e n c ji, i 2) system k o n c e sy jn y . W k r a ja c li E u ro p y Z a c h o d n ie j i A m e ry ce z asad y w o ln e g o h a n d lu , u su w a ją c e w szelką r e g la m e n ta c ję , są w y n ik ie m o l b rz y m ic h p o s tę p ó w m o to ry z a c ji i w iel k ie g o p o p y tu n a w szelk ieg o ro d z a ju p o ja z d y m e c h a n ic z n e , z tr u d e m z a s p a k a ja n e m u p rz e z p r o d u k c ję s a m o c h o d o w ą . N a to m ia st w P o lsc e , p rz y d o ść sz czu p ły m li Z a sa d n ic z ą c ech ą p r z e j ś c i o w o ś ć, k o n c e s ji gdyż je s t u d z ie la n e są k o n c e s je n a c z a s o w y m o n ta ż p rz y je d n o cz e sn y m z o b o w ią z a n iu się k o n c e s jo n a r iu s z a do b u d o w y w łasn ej fa b ry k i s a m o c h o d ó w , w y tw a rz a n y c h w 1 0 0 % z k r a jo w y c h su ro w có w . J e ś li k o n c e s ja w sw y m p ie r w o tn y m s ta d iu m r e g u lu je p e w n e s p ra w y m ię d z y p a ń stw o w e j w y m ian y g o s p o d a rc z e j, n ie je s t t o je d n a k je j g łó w n y m z a ło ż e n ie m , lecz u b o c z n y m. D ą ż e n io m w ięc do sa m o w y s ta rc z a ln o ś ci i u n ie z a le ż n ie n ia s ię g o sp o d a rc z e g o s łu ży sy stem k o n c e s y jn y i p rz e d e w sz y stk im z m ie rz a do w ł a s n y c h f a b r y k sa m o c h o d o w y c h . w b re w g lo so m d e fe ty s tó w , że cz e b n ie ta b o r z e sa m o c h o d o w y m , n a su w a s ię z a g a d n ie n ie - czy .należy w in te r e s ie ro z w o ju m o to ry z a c ji to le ro w a ć m n o g o ść ty p ó w i m a r e k p o ja z d ó w m e c h a n ic z n y c h , czy też o g ra n ic z y ć je d o n ie w ie lk ie j liczby typów se ry jn y c h , w y p u s z c z a n y c h n a ry „ P o ls k ę ja k o b y n ie s ta ć n a w łasn e f a b r y k i sa m o c h o d o w e 41. R z e c z p o sp o lita P o ls k a , ja k o W ie lk ie n e k m aso w o . O s ta tn io k o n c e p c ja o g ra n ic z e n ia ty p u M o c a rs tw o , -niezaw o d n ie i w d z ia le p r o d u k c ji s a m o c h o d o w e j p r z y d o k o n a n iu z ro z m a ity c h w zględów rz eczo w y ch (o czym p isz e m y -na in n y m m ie jsc u ) zw y c ię żyła i z a sto so w a n o u n as sy s te m k o n ce- z g o d n eg o w y siłk u ż o łn ie rz y p rz e m y s łu w k ró tc e z a jm ie n a le ż n e je j m iejsce w ś d ó d n a r o d ó w św ia ta , gdy ż w in n y c h d z ie d z i n ach to m ie jsc e ju ż so b ie w y w alczy ła. sy jn y N i e k u p u j c i e s a m o c h o d u d o p ó k i n ie o b e jr z y c ie n o w e g o t y p u w o z u lu d o w e g o n a jw ię k s z e j p r o d u k c j i a n g e ls k ie j # U fW M U m ją M O R G e n e ra ln e P r z e d s ta w ic ie ls tw o Z E IA Z K O ELEKTRYCZNE K u p i o n e W na R I S n a P o ls k ę i W . M. G d a ń s k . , A U T O M O T O R “ Sp. z o. o. "W a r s z a w e , M a r s z a ł k o w s K a 152. Tel. 580 - 90 r a t y S A L O N IE E L E K T R O W N I M IE J S K IE J ul. M a r s z a ł k o w s k a 150 e ią tk a in i k ilo m e tró w , b y s p rz e d a ć sw ó j to w a r i czas za k ilk a z ło ty c h . W p o rz e le t n ie j. w p o rz e ro b ó t ro ln y c h , o d ry w a się 'k o n ia i g o sp o d a rz a od p r a c y n a ro li. by m ó g ł z a ro b ić tr o c h ę p ie n ię d z y . Ile ż b y eię z ao szczęd ziło czasu koszn a c zek a , a g o s p o d a rs tw o z a n ie d b a n e — o p a tr z o n e j w je d e n lu b d w a s a m o c h o d y c ię ż a ro w e , d o w o żąc e p r o d u k ty w ie js k ie z c a łe j w si d o m ia sta . W n io s e k k o ń c o w y z a w a rty je s t w ty tu le teg o a r ty k u łu . ..U czm y -się lic z y ć !1,4 — w te d y m o że z n ik n ą z n a sz y c h d r ó g ta k ie d z iw o lą g i, ja k z a p rz ę g k o n n y , ro zw o żąc} b e n z y n ę d la a u to m o b ilistó w . N a ra z ie j e d n a k tr a c im y d ro g i czas. je d y n ą w a rto ść , k tó r e j n a p e w n o n ie u d a eię ju ż n ig d y „ o d r o b ić " . T ra c im y te n d r o g o c e n n y e le m e n t le k k o m y ś ln ie , b e z tro s k o e z a fu ją c n im n a p ra w o i lew o , z w ie lk ą e t r a t ą d la n a s sa m y ch i d la P a ń s tw a . Z m a rn o w a n e g o czasu n ik t n a m ju ż n ie w ró c i. M. F. N a Ś lą sku C ie szyń skim w y la ły r ze k i. P o w ó d ź w yrzą d ziła zn a c zn e s zk o d y . O to obraz s y tu a c ji p o d B o g u m in e m 621 PROBLEM M O T O R Y Z A C J I POLSKI Na p odstaw ie danych uzyskanych w M iędzym in isterialn ej K o m isji m otoryzacyjn ej Z a s tra s z a ją c y d o n ie d a w n a z a s tó j w d o n io sły m p r o b le m ie m o to ry z a c y jn y m s p o w o d o w a ł m ia r o d a jn e c z y n n ik i w P o l sce do z a ję c ia się p o w y ższy m p ro b le m e m d a ca p o o r a z s k ie ro w a n ia go n a u s ta lo n e , p e w n ie d o z a ło ż o n y c h celó w p ro w a d z ą c e to ry . W sk ła d , z ra m ie n ia R z ą d u a d h o c w y ło n io n e j M ię d z y m in is te ria ln e j K o m isji dla m o to ry z a c ji P o ls k i w eszli: ja k o p re z e s p. in ż. J u l i a n P ia s e c k i, p o d s e k r e ta r z s ta n u , w ic e m in is te r k o m u n ik a c ji. W ic e m in is te r P rz e m y s łu i H a n d lu R o se i D y r e k to r m in . P rz e m y słu i H a n d lu p. Ł o jk o . Z m in . S k a rh u d y r e k to r p. Ś w ita lsk i i d y r e k t o r p . J a n u s z R a k o w sk i. W ic e m in is te r S p ra w W o js k . p . g e n e ra ł L itw in o w ic z . Z k o m ite tu o h ro n y R z p lite j p. p p u łk . J e rz y O rsk i i D y r e k to r p. P o n ia to w s k i. M ię d z y m in is te ria ln a K o m isja d la M o to ry z a c ji P o ls k i w p ow yższym sk ła d z ie o b ję ła k ie ro w n ic tw o s p ra w złąc z o n y c h z m o to ry z a c ją k r a ju . A k c ja in o to ry z a c y jn a P o ls k i je s t w p ra w d z ie je sz c z e w p o c z ą tk a c h , a le dziś ju ż m o ż n a m ó w ić o sto p n io w y m n a s ile n iu r e a liz a c ji te g o n ie z w y k le , ze w z g lę d u na d o b ro b y t i o b r o n n o ś ć P a ń s tw a d o n io słe g o p r o b le m u w g ra n ic a c h n a d a le k ą m e tę g r u n to w n ie p r z e m y ś la n e g o o ra z do w a ru n k ó w n aszeg o k r a ju d o sto s o w a n e g o , p la n u . M am y za so b ą ju ż e ta p b o rd z o pow ażiiy n y , e ta p d o św ia d c z e ń i p r ó b , o k re s w a h a ń n a d w y b o re m w łaściw ej d ro g i, n a k t ó rą a k c ję m o to ry z a c y jn ą n a le ż a ło s k ie ro w ać. R e z u lta ty teg o n a jc ię ż s z e g o o k resu -— liic d a ły n a sie b ie d łu g o cz e k a ć . W ciągu n b . trz e c h le c ia a k c ja m o to ry z a c y jn a z n a la z ła p e łn e z ro z u m ie n ie czeg o d o w o d z i co ra z w ię c e j w z ra sta ją c y p ę d d o m o to ry z a c ji t r a n s p o r tu i od trz e c h la t d a tu ją c a się z n a c z n ie w ię k sz a c h ło n n o ś ć r y n k u sa m o ch o d o w e g o . Id ą c pr> ja s n o w y ty c z n e j p r o s te j M . K . p o s ta w iła so b ie z a s a d n ic z y cel — m o to r y z a c ję P o ls k i p rz y ró w n o c z e sn y m tw o rz e n iu k ra jo w e g o p rz e m y słu p o m o c n ic z e g o a w p rz y sz ło śc i p ro d u k c y jn e g o . P ie rw s z ą firm ą w y tw ó rc z ą sa m o c h o d ó w b y ły P a ń s tw o w e Z a k ła d y In ż y n ie rii w y d a tn ie i k o n s e k w e n tn ie p o p ie r a n e p rz e z R z ą d . N a s tę p n ie u d z ie lo n o k o n c e s ji ma m o n ta ż sa m o c h o d ó w z w a ru n k ie m s to p n io w e g o p r z e jś c ia n a p ro d u k c ję czysto k r a jo w ą firm ie L ilp o p R a u i L oew eiiistcin a id e n ty c z n e p r z e d s ię b io r s tw o w y ło n iła z sie b ie „ W s p ó ln o ta I n te r e s ó w " , b u d u ją c a o b o k is tn ie ją c e g o ju ż m o n ta ż u , w ła sn ą p r o d u k c y jn ą f a b ry k ę sa m o c h o d o w ą . N a j św ie ższą k o n c e s ję w tym k ie r u n k u o tr z y m a ła f irm a „ F a b lo k “ . W te n sp o só b z o s ta ły p o ło ż o n e p o d w a lin y i s tw o r z o n e p o d s ta wy d la s z e ro k ie g o ro z w o ju p rz e m y słu sa m o c h o d o w e g o w P o lsc e , O b e c n ie k a ż d a z f a b ry k m a d o k ła d n ie sp re c y z o w a n e z a d a n ia , z a k r e s w y tw ó rc z o śc i o ra z s p o s ó b 'ic h re a liz a c ji p rz y czym z a sa d ą o g ó ln ą je s t n a s ta w ie n ie p r o d u k c ji n a w y ró b s a m o c h o d ó w c ię ż a ro w y c h ty p ó w z g ó ry u s ta lo n y c h d la k a ż d e j w y tw ó rn i. R ó w n o c z e śn ie ze sp e c ja liz a c ją f a b ry k n a s tą p iła s p e c ja li za cja w a rsz ta tó w , p o d n ie s io n a w y d a jn o ś ć g a tu n k o w a p rz e m y s łu p o m o c n ic z e g o . W zró sł a s o rty m e n t k r a jo w y c h części za m ie n n y c h co je s t r ó w n o z n a c z n e w ty m w zg lęd zie z u n ie z a le ż n ie m ie n i się o d za g ra n ic y i z o sz c z ę d n o ś c ią d ew iz. K o n s e k w e n tn ie d o p o w y ższeg o s ta n u rzeczy — p o sz ło i n a d a l p o s tę p u je u je d n o lic e n ie ty p u p o ja z d ó w m e c h a n ic z n y c h k u rs u ją c y c h w P o lsc e . Z n ik a ją p o ja z d y , n ie p o s ia d a ją c e części z a m ie n n y c h w k r a ju — w y p ie r a ją je te m a r k i, k tó r e stw o rz y ły , w z g lę d n ie o b e c n ie tw o rz ą sreć s ta c y j o b słu g i i m a g a z y n ó w części, d o s tę p n y c h w k a ż d e j c h w ili i u d o s tę p n ia ją c y c h k o r z y s ta n ie z s a m o c h o d u b e z w ię k sz y c h p rz e rw w e k s p lo a ta c ji. Je sz c z e w d n iu 1.1.1937 r. k u r so w ało w P o lsc e 2 9 9 m a r e k sa m o c h o d ó w — o b e c n ie c y fra ta z m n ie jsz y ła się d o 181 m a r e k a je d n o c z e ś n ie w s ta ty s ty ce n a s tę p u ją p r z e g r u p o w a n ia . J u ż te ra z o k o ło 4 8 % o g ó ln eg o s ta n u ta b o r u s a m o c h o d o w e g o P o ls k i sk ła d a się za le d w ie z tr z e c h d o m in u ją c y c h m a r e k , p o n a d 20% sta n o w i d alsz y c h 6 m a r e k , w re sz c ie o k o ło 2 1 % s k ła d a się z n a s tę p u ją c y c h 16 m a re k a n a p o z o s ta łe 11% zło ży ły się n ie d o b itk i s a m o c h o d ó w n a jp r z e r ó ż n ie js z y c h m a re k i ty p ó w . O g ó ln y w z ro st m o to ry z a c ji k r a ju jest j e d n a k śc iśle z w ią z a n y z u d o s tę p n ie n ie m m o ż n o śc i n a b y w a n ia sa m o c h o d ó w p rz e z sz e rs z y ogół — je d n y in sło w e m ty c z ą c y c h p o ta n ie n ia w o zu i je g o e k s p lo a ta c ji. W ty m k ie r u n k u z ro b io n o ró w n ie ż w ie le. W y ra z e m te g o b y ło w p ro w a d z e n ie u lg p o d a tk o w y c h d la n a b y w c ó w p o ja z d ó w m e c h a n ic z n y c h , k tó r e o b n iż y ły ty m sam ym c e n ę p o ja z d ó w . W o b e c w y ra ź n e g o w p ły w u teg o d e k r e tu P a n a P re z y d e n ta R z p lite j na r o z sz e rz e n ie r y n k u sa m o c h o d o w e g o w w P o lsc e , e k s p e ry m e n t te n z o s ta ł w z n o w io n y w d r o d z e u s ta w y u c h w a lo n e j p rz e z I^ b y U s ta w o d a w c z e , a p o w ię k s z a ją c e j je sz c z e z a k r e s u d z ie lo n y c h u lg . O b e c n ie o b o w ią z u ją c a u sta w a o b n iż a c e n ę sa m o c h o d u czy te ż m o to c y k la o p e łn e 20% n ie z a le ż n ie od d o c h o d u n a b y w c y i cen y k u p n a p o ja z d u — w ty c h w a r u n k a c h za 3 1 5 0 zł m o ż n a ju ż k u p ić sa m o c h ó d , a p o n iż e j 1500 zł m o to c y k l. D alsze o b n iż e n ie c e n n ik a p o ja z d ó w m e c h a n ic z n y c h leży w p r o g ra m ie p r a c k o m is ji m ię d z y m in ste r ia łu c j dla sp ra w m o to ry z a c ji k r a ju . R ó w n o c z e ś n ie w d z ie d z in ie e k s p lo a ta c ji m e c h a n ic z n e g o p o ja z d u n a s tą p iła p o p ra w a w a ru n k ó w p rz e z p o ta n ie n ie ś r o d k ó w n a p ę d o w y c h o ra z w p ro w a d z e n ie le p ie j k a l k u lu ją c y c h się m ie s z a n e k tr ó js k ła d n ik o w ych: e p ir y tu s n b e n z o lu i b e n z y n y . Są o n e s iln ie u ż y w a n e n a w e t w S ta n a c h Z je d n o c z o n y c h A m e ry k i, la k b o g a te j w benzynę. Są ró w n ie ż z a in ic jo w a n e b a d a n ia n a d m o żliw o śc ią p r o d u k c ji w k r a j u p a liw s y n te ty c z n y c h o p a r ty c h o p r z e r ó b k ę w ęgla, t o r f u , d re w n a , o ra z gazó w zie m n y c h . J a k w ięc z u p e łn ie o b ie k ty w n ie w y w n io sk o w a ć m o ż n a m ię d z y m in is te ria ln a k o m isja d la m o to ry z a c ji k r a ju d ą ż y c e lo wo i w y ra ź n ie do ja k n a jd a le j p o s u n ię te go o g ra n ic z e n ia -im p o rtu z a g ra n ic z n e g o p o ja z d ó w m e c h a n ic z n y c h do P o ls k i, a z d r u g ie j s tr o n y do z a s p o k o je n ia p o tr z e b r y n k u , w y łą c z n ie w d r o d z e w ła s n e j w y tw ó rc z o śc i, p rz y czym za p o d sta w o w y i •najw ażniejszy o b ie k t te j w y tw ó rc z o śc i, ta k z e w z g lę d u na p o tr z e b y O b r o n y P a ń s tw a ja k i ze w zg lęd ó w g o sp o d a rc z y c h i m o ż liw o śc i te c h n ic z n y c h , u z n a je sa m o c h o d y e ię ż a ro w e . C h o d z i tu w p ie rw sz y m rz ę d zie o sa m o c h o d y c iężaro w e- p o d w o z ia au to b u s o w e i c ią g n ik i c ię ż k ie g o ty p u , tj. o d u ż e j n o śn o ś c i u ż y tk o w e j (o d 4 — 4 % to n w zw yż w z g lę d n ie d la 3 6 — 5 0 p o d r ó ż n y c h ) , co do k tó ry c h is tn ie je w k r a j u co raz to w ięk sze i w y ra ź n ie jsz e z a p o tr z e b o w a n ie z e s tr o n y z a rz ą d ó w m ie jsk ic h , p r z e d s ię b io r s tw p rz e m y sło w y c h itp . O p ła c a ln o ść p r o d u k c ji p o d w o z i c ię ż a ro w y c h i a u to b u s o w y c h n ie w y m ag a s p e c ja ln ie w iel(D o k o ń c z e n ie na str. 6 2 8 ) O p o d w o z ia c h sam ochodów c ię ż a r o w y c h w P o ls c e Z a p o trz e b o w a n ie n a c ię ż a ro w e sa m o ch o d y w P o lsc e , ro śn ie b e z s p rz e c z n ie z k a ż d y m ro k ie m . W ś ró d p r o d u c e n tó w p o d w 7o zi w ysuw a się n a czo ło sta n o w c z o f a b r y k a „ L ilp o p , R a u i L o e v e n s te in S. A .“ , k t ó r e j p o d w o zia ze w zg lęd u n a ich w y ją tk o w e w a lo ry , d o p ro w a d z iły do te g o , iż o g ó ln o p o ls k i t a b o r sa m o c h o d ó w c ię ż a ro w y c h o b e c n ie z b u d o w a n y je s t w 80 % n a p o d w o z ia c h „ C h e v r o le t“ , m o n to w a n y c h w z a k ła d a c h „ L ilp o p a " . T a k o lb rz y m ie z a p o trz e b o w a n ie n a p o d w o z ia „C h c.v ro Iet“ je s t w y k o n y w a n e p r z e z firm ę b e z z w ło c z n ie , p rz y czym w c h w ili o b e c n e j w ięk sza część p r o d u k c ji i części sk ła d o w y c h są p o c h o d z e n ia k r a j o w eg o , a w z a k re s ie s ta r a ń f irm y leży , ab y w ja k n a jb liż sz y m o k re s ie w szy stk o w 1 0 0 /o p o k ry w a ła p ro d u k c ja k ra jo w a . W ś ró d n a jb a r d z ie j p o p u la r n y c h p o d w ozi, z k tó r y m i sp o ty k a m y się w szęd zie, w y m ie n ić n a le ż y c ię ż a ró w k i ty p u 133-D cię ż a ro w e i c ią g n ik o w e , 1 5 5 -F H , 158-D , 158-H D , I8 3 -F S , 185 (o b a a u to b u s o w e ) o ra z 113 C o m in e rc ia l. K a ż d y z w y żej w y m ie n io n y c h ty p ó w p o e ia d a sw o je w łaści w o ści o d p o w ie d n io do celó w , d la k tó r y c h jest p rz e z n a c z o n y i d la k tó r y c h b e z w a ru n k o w o n a jw ię c e j o d p o w ia d a . Z a in te re s o w a n y c h o d sy ła m y d o k a ta logów , w y d a n y c h p rz e z T o w . P rz e m . Z a k ła d ó w M e c h a n ic z n y c h „ L ilp o p . R a u i L o c v e n s tc in “ S. A. P rz e g lą d n ię c ie d o k ła d n e ty ch k a ta lo gów d a k a ż d e m u m o ż n o ść w y b o ru o d p o w ie d n ie g o p o d w o z ia k tó r e je s t m u p o trz e b n e . ST O ŁEC ZN E T O W ARZY STW O HANDLU SAMOCHODAMI Udoił Skwamli i Ha B iu r o i s K ła d części K r e d y t o w a 2 / 4 . te l. 3 7 2 - 0 0 S t a c j a o b s ł u g i G r ó je o K a 7& , te ł. 8 . 4 0 - 3 7 . Ь22 M N K a n ik u ła . D z ie ń p a li się p o ż a re m s ło ń ca... N o c le d w ie dyszy i p o w łó czy p o z ie m i d y m y i m o c n e tc h n ie n ia la su k r e s o w ego. Ś w iat c ały u to n ą ł w s k u p ie n iu go rą c a ... N o — a le w re sz c ie co sły c h a ć na e z e ro k im św ie c ie ? P rz e z w isz a ry la su w o jn y a n i z a w ie ru c h y n ie w id ać... R o ln i cy b ia ło r u s in i pytaj:} — „ d a ja k ta m z tą w o jn ą , p a n o c z e k ? “ — J a k o ś n ik t się je j z b y t tra g ic z n ie n ie o b a w ia i rz e k o m ą w a l k ą n e rw ó w n ie p r z e jm u je się . C zyżby — re z y g n a c ja , czy p o c z u c ie siły i m o c y ? P rę d z e j ja k a ś stateczjność w y ro zu m o w an ia c h w ili i s y tu a c ji. D o N ie m c a n ik t s p e c ja ln ie e y m p a tii n ie p o s ia d a , o g ó ln ie b io rąc je g o z a g a d n ie n ie e tn ic z n e uw aża go się za in tr u z a , czy w y p ło sz a „z k a r t o f li s k a 11 w ś ró d s p o k o jn e j, z a ży w n ej, m ą d re j d o s to je ń s tw e m ro d z in y e u r o p e js k ie j — m o cn o sło w ia ń sk ie j, b o i „ c h r a n c u z y “ t a k o ż z n a m i „ s p o k re w n io n e 11, ty lk o in a czej g a d a ją i p is z ą , ale to w szy stk o p rz e z Ż y d ó w , b o j a k m ó w i m ó j leśn y H ry h o ro w icz „ b o n jo u r m o n e ie u r“ , to to sam o, co „ b ą d ź z d ró w M o jsze!11 W ięc ja k o ż e on H ry h o ro w ic z je s t n a ży d o w sk i ..w y ro z u m i a ł y ^ to i g w a ra p a r y s k a je s t in u (w jeg o w y o b ra ź n i) c a łk ie m n ie o b ca. N ie ch cąc ze s ta ry m , b lisk o o sie m d z ie się c io le tn im w ie rn y m p r z y ja c ie le m ro d u d y sk u to w a ć , a n i ty m b a r d z ie j m u p r z e czyć, b o z a ra z w y jm ie z za p a z u c h y b rzo s to w ą ta b a k ie r k ę z ta k ą m o c n o śm ie rd z ą cą ta b a k ą , że m o ż n a z m ie jsc a z a g o rz e ć w jeg o są sie d z tw ie , w olę s k ło n ić je g o zaw sze p a c h n ą c ą lasem w y o b ra ź n ię i m o w ę w k ie r u n k u k o n s te la c ji m n ie jsz o ś c io w e j. T u ju ż g łęb sze p o m y śle n ia z n a d n a sz e j Świtezi — ta k b o się w szy stk ie je z io ra za m k n ię te w ś ró d lasó w n a z y w a ją , a n ie ty l k o je d n o o p ia n e p rz e z M ic k ie w icza. O tó ż H ry h o ro w ic z — łjia ło d u s in rd z e n n y i p le m ie n n y i w ia ry „ b ła g o c z e sty w o j“ u w aża , że p r z e d ty in to b y li tu „ p a n y i c h ło p y 11 — a „ c ia p ie r “ w y m y ślili ci g łu p i lu d z ie z m ia s ta ja k ic h ś n ie z n a n y c h n ik o m u „ b ie ło b ru s ó w 11... A że b ru s to to s a m o , co o se łk a , w ięc b ia ło ru s in a m i p a ń stw o „ w y o s trz a 11 ja k ą ś s p ra w ę ... W te n sp o só b n a g a n e c z k u sta re g o , o m szałego n a z ie le ń m o c n ą d w o ru d o szliśm y w sło d k ą ciszę p rz e d w ie c z e rz a p o d w o ła n ia m i — cit! c iw it-c iiw it! — ja s k ó łek — do o d c z y ta n ia p rz y z ło te j zo rzy w ie c z o rn e j sło d k ie g o ró w n ie ż w ie rsz a Sy r o k o m li „ L a lk a 11... — N o i co , s ta ry ... p o d o b a ci to , co te n p a n p isz e ,,s tic h a m i? “ — D a ja k ż e ! Ś liczn ie p isz e... ślicznie-., w id ać czło w iek k o c h a ją c y i w ia d o m o m u sie b y ć z n a s z y c h , o t! ta k ic h , ja k tw ó j d z ia d by ł!... O d ro g i lirn ik u ! R z a d k o k to w P o lsc e u m iło w a n e j p a m ię ta , żeś ty p is a ł i śp ie w ał p rz y sw o je j lirz e „ z c z a ro d z ie js k ie g o d r e w n a 11 p o p o ls k u i p o b ia ło r u s k u , a l b o w ie m to je s t i b y ł d ru g i ję z y k n a sz e j K re so w e j O jczy zn y !... N a ja k im ś z e b ra n iu w W iln ie zac h w y c ił m i d u sz ę zacn y , czci g o d n y p a n J e n e r a ł L u c ja n Ż elig o w sk i, k tó r y n a m o je w s p o m n ie n ia S y ro k o m li i je g o w ierszy b ia ło r u s k ic h z a ra z z a c z ą ł je d e k la m o w a ć z p a m ię c i ca ły m i s e ria m i... E M E N ie c h m u B ó g za to d a je p ię k n e z d ro w ie , a p o m y śln y p lo n Je g o ro li! L ir a ta je s t n ie ty lk o śp ie w n a , ale u m ie g ra ć i m a rsz e w o jsk o w e, że p r z y p o m n ę n ie ś m ie rte ln e g o na k re s a c h „ K a p r a la T e r e f e r ę “ — „ J e z u C h ry ste P a n ie m iły! T e r e f e r e T a tu le ń k u “ ... w k tó ry m je s t n a d z w y c z a jn e w y c z u c ie i w y ro z u m ie n ie d u c h a w o jsk o w eg o p o lsk ie g o , k tó ry je s t w ie c z n y o d C h ro b re g o . T o te ż d la c z e go -— p rz e p ra s z a m -— ci p o lo n iś c i i u k ład a c z e i ,,m e tr a m p a ż e “ p ro g ra m ó w sz k o l n y ch d la sz k o ły ś r e d n ie j i lic e u m ta k z b o j k o to w a li S y ro k o m lę z je g o p rz e ślic z n y m s e rd e c z n y m p o ls k im ję z y k ie m i g łęb o k o n a ro d o w ą tre śc ią je g o „ l i r y ś p ie w n e j11?.. P rz e c ie ż gd zieś k ie d y ś p o lsk ie d z ie c k o n a leży za c h w y c ić h a r f ą d ru id o w ą jeg o m o w y o jc z y s te j, ab y c h o ć tr o c h ę o d p o c z ę ło , o d e tc h n ę ło p o m ę c z a rn ia c li ro z p lą ty w a n ia g a d e k filo z o fic z n y c h m e sja n iz tn u i a n h e lizm u ... bo to n a p r a w d ę je s t c ię ż k ie , n u żące — i d o k o p y d iab łó w !... P r z y d a łb y się S y ro k o m la — m ó j r o d a k — n a w e t p rz y ty ch w zm ożonych o b e c n ie w y c ie c z k a c h u czu cio w y c h n a Jasuą G ó rę , b o k tó ż p ię k n ie j o d n ie g o o p i sa ł w ie rsz a m i C z ęsto ch o w ę, sam b ę d ą c p o d O s trą n a sz ą B ra m ą w m iło ści w y ch o w any? N ie zn a d z ia tw a n asza z u p e łn ie L e n a r to w icza, n ie sły szy K o m o ro w sk ie g o — m ało do n ie j m ó w ią w sp ó łc zesn e (rz a d k ie z re sz tą ) w iersze o O jczy źn ie i w sp ó łczes n a m u z y k a , alb o w ie m w y zb y w am y się s e n ty m e n tu , z o s ta w ia ją c go ty lk o na p a m ią tk ę „ ro d z ic o m i p ie r n ik o m " , jak z d e c y d o w ał p e w ie n m ło d y b a r d , k tó r y w n a d m ia rz e p r a g m a ty z m u tw ie rd z i, że jeg o „ w y o b ra ź n ia m a n a g n io tk i14. A że M uza jeg o m a h e m o ro id y to ta k ż e p ew n e! D o r o z g a rd ia s z u w p ro g ra m a c h i ich w y su w a n iu p rz y c z y n ia ją się m o cn o i n ie k tó r z y k r y ty c y i h is to r io g ra fo w ie lite ra - F ra g m en t sa lo n u p o ka zo w eg o E le k tro w n i M ie jsk ie j M a rsza łk o w sk a 150, w ejście o d K r e d y to w e j tu ry . K ie d y ś k tó r a ś z m o ich s io s trz e n ic n a Ż m u d z i Ś w iętej Z ie m i p r z y k o łd u n a c h (o czy w iście — d la m a z u ró w -— m y j a d a m y k o łd u n y „ 4 ra z y d z ie n n ie !11) z a k o m u n ik o w a ła m i, że K o n r a d W a lle n ro d je s t „ a p o te o z ą z d ra d y !11. Z d ę b ia łe m . — „ K to ci to — n ie sz c z ę sn a — p o w ie d z ia ł? !11 — „ P r o f . A n to n i G u sta w B ein n a p e n s ji p a n i L a te r, a p rz e c ie ż — W u ja s z k u — on b yl też n a u c z y c ie le m i S te fa n a Ż e ro m sk ie g o , w ięc m o ż e T ry lo g ia 11... i t. d. — „ A czy ty c z y ta ła ś z p r o fe s o re m W a lle n r o d a ? 11 — „ N ie — o n... żało w ał czasu na to ! 11 Z a w rz a ł w e in n ie w a lle n ro d y z m u k ro p e m (o d d a w a łe m się w te d y sp ra w o m m ilita rn o -re w o lu c y jn y m z całą n a m ię tn o śc ią ), w ięc p o rw a łe m się o d s to łu , c u d n ą sio s trz e n ic ę za r ą c z k ę do b ib lio te k i i za k a r ę — n ie d o ja d łsz y o b ia d u — o d c z y ta liśm y z k o p y ta W a lle n ro d a . — G d zież t u je s t to , co m ó w ił to b ie tw ój p r o fe s o r, m o ja Z id e e z k o ? — N ie m a... d o p r a w d y te ra z n ic n ie ro z u m ie m , o co m u c h o d z iło ? J a k ż e to często b y w a, że n ic się n ie ro z u m ie , o co ch o d z iło , w o b e c z n a k o m i te j w sp ó łc z e sn e j d ia le k ty k i o w ie lk o ś c ia c h , k tó r ą B o y -Ż eleń sk i n azy w a m e ta lic z n ie o d b rą z o w a n ie m . W G alicji d a w n ie j je d n a k s p r a w ie d liw si b y li, niż u n as w K o ro n ie . Je ż e li n a w et k o g o ś p rz e z całe życie k o p a li, czy z a k o p y w a li (n p . A sn y k a , W y s p ia ń sk ie g o ), to p o ś m ie rc i za to w sp a n ia ły p o g rz e b n a ro d o w y i s a rk o f a g na S k ałce i k o n ie c d y sk u sjo m . A u n a s u m a rły m n ic się n ie d a ro w u je. „ A p r z e p r a s z a m — a z k im p a n m iał W tedy ro m a n s ? a d la c z e g o ? a p o c o ? ...11 T o o s ta tn ie p y ta n ie je s t m o cn o sta te c z n e ! P a m ię ta m — d o ja k ie j w ściek ło ści d o p ro w a d z ił zacn e g o i cich eg o c h rz e s tn e g o m eg o p r o f . T a d e u s z a K o rz o n a ja k iś b o g o b o jn y i c n o tliw y „ l i t e r a t a 11, k tó r y z „ J e g o 11 b ib lio te k i Z a m o jsk ic h w y ciąg n ął m o c n o e r o ty c z n e w ie rsz e k tó re g o ś z wie szczów i — n ie sp y ta w sz y się K o rz o n a o p o z w o le n ie — - w y d ru k o w a ł in e x te n s o z d o m y śln ik a in i oczyw iście i fa ch o w y m i w y ja ś n ie n ia m i a k c y j. M y ślałem , że zacn eg o K u s to s z a p a m ią te k i d o k u m e n tó w żółć z a le je n a w id o k ty c h d ru k ó w ... T e z a w d z ie ra n ia s ię w ży cie p r y w a t n e. ab y z ro z u m ie ć ży cic p u b lic z n e i tw ó r czość — zd a je się — że p o w o lu tk u b a n k r u t u je ja k o rzccz n ie n a d a ją c a się do ro z w o ju w łaściw ego d e m o k ra ty z m u . I słu sz n ie . „ C h ra n c u z i11 m ó w ią, że „il f a n t r e s p e c te r to u tjo u rs la fo i d es a u tr e s 11. R o z u m ie to — p o b ia ło r u s k o o czy w iście— H ry h o ro w ic z , bo n a m o je p y ta n ie , czy parni ta a ta była n a p r a w d ę k r e w n ą , czy p rz y ja c ió łk ą m ego D z ia d a , o d p o w ie d z ia ł z m ie jsc a — n astro szy w szy w iech y w ąsó w : —■ A co to b ie do te g o ? ... N iech o d p o czy w ają w sp o k o ju na „ p o h o ś c ie 11... Ś liczn y w y raz „ p o h o s t11 z n acz y c m e n ta rz , a w yw odzi się o d g o ścia i k o śc i: „M y tu nie n a zaw sze, ty lk o d la sp o c z y n k u 11 — w y m y ślił d la R ossy n a p is czy zag łó w ek p ra w d z iw y „ l ir n ik 11 (p o e ta ) S y ro k o m la . O t! i n a d m o im d z is ie ń sk im c m e n ta rz e m d ziad ó w zaszło c z e rw o n e ja k b rz o sk w in ia sło ń c e i o g a rn ę ło ziem ie o s ta tn im u śm ie ch em zło ty m ciszy i sp o k o ju . O d p o w ie trz a , g ło d u , w o jn y z a ch o w aj n as P a n ie ... K o n r a d C h m i e l e w s k i 623 Francuskie samoch:ody Renault na rynku polskim D y sk u sje na te m a ty m o to ro w e n ie sc h o d zą ze s z p a lt czaso p ism fa c h o w y c h i d z ie n n ik ó w . M ów i się w iele o p la n ie m o n tażo w y m , o p r o d u k c ji sa m o ch o d ó w , o nasy c c n iu r y n k u p o lsk ie g o , o k o n ieczn o śc iach zw ięk szen ia p o je m n o śc i ry n k ó w . O b e c n ie w d y sk u sje m o to ry z a c y jn e w p ad ł to n n o w y : ro z p o c z ę to d e b a to w a ć n a te m at k o n ie c z n o śc i o p a rc ia się w im p o rc ie części sa m o ch o d o w y ch do m o n ta ż u w P o l sce, czy też g otow ych sa m o ch o d ó w , o te k ra je , k tó r e d a ją rę k o jm ię n ieprzerw am ego w y p e łn ia n ia p r z y ję ty c h na sie b ie z o b o w iązań . J a k d o tą d , g łó w n y m e k s p o rte re m sa m o ch o d ó w na ry n e k p o lsk i b yli N ie m cy i A m e ry k a n ie . A m e ry k a na sk u te k p e w n e j je d n o s tro n n o ś c i w sw ym .m ateriale sa m o ch o d o w y m ( p ro d u k u je ty lk o wozy du że) n ie m ogła p o k ry ć w całości z a p o trz e b o w a n ia n aszego ry n k u , k tó ry p r z e ja wia z a in te re so w a n ie raczej m o cn ej b u d o wy w ozem ś re d n im lub m ałym . Z m ian a sy tu a c ji p o lity c z n e j p rz e k re ś liła w p e w nym sen sie m ożliw ości ścisłej w s p ó łp racy z w y tw ó rn ia m i n ie m ie c k im i, w p rz y sz ło ści zaś p ra w d o p o d o b n ie w ogóle w y elim i n u je p r o d u k t n ie m ie c k i z r y n k u p o lsk ieg o . T ru d n o ś c i wr z n a le z ie n iu k r a ju , k tó ry m ógł d o sta rc z y ć n am w ozy p e łn e j g am m y, p o tr z e b n e j n a ry n k u p o lsk im , były by d o ść zn acz n e. Na sz częście, zw ró co n o oczy n a n ie d o c e n ia n y d o ty c h c z a s te re n f ra n c u s k i p e łe n sto ją c y c h b a rd z o w ysoko te c h n ic z n ie w ytw 'órni sa m o ch o d o w y ch . M am y do z a n o to w a n ia f a k t u d z ie le n ia k o n c e e ji n a m o n ta ż i p r o d u k c ję fra n c u sk ich sa m o c h o d ó w R e n a u lt. U d z ie le n ie te j k o n c e s ji o d b iło się ży w ym ech cin w o p in ii p o lsk ie j, k tó r a z za d o w o le n ie m p rz y ję ła w iad o m o ść, że n a reszc ie b ę d ziem y m ie li d o b re i m o cn e w o zy z a p rz y ja ź n io n e g o z n a m i m o c a rstw a . W y b ó r w y tw ó rn i fra n c u s k ie j u w aża ć n a leży za b a rd z o szczęśliw y. F a b ry k a R e n a u lt to n ie ty lk o n a jw ię k sz a i n a js ta rs z a w y tw ó rn ia sam o ch o d ó w w e F ra n c ji, p o sia d a ją c a , ja k w iad o m o , b a rd z o sz ero k o ro z b u d o w a n y d z ia ł sa m o ch o d ó w , lecz je d n o c z e śn ie n a jw ię k sz a f a b ry k a w E u ro p ie . D ość p o w ie d z ie ć , że z a k ła d y R e n a u lt B illa n c o u r t p o d P a ry ż e m z a jm u ją p rzesz ło 120 ha p o w ie rz c h n i z a b u d o w a n e j, p o sia d a ją o k o ło 18 tys. o b r a b ia re k i z a tr u d n ia ją 35 tys. ro b o tn ik ó w . Z a k ła d y R e n a u lt p r o d u k c ją całą g am ę sam ochodów " oso bo w y ch od m ały ch i ta n ic h do d u ży ch r e p re z e n ta c y jn y c h i lu k su so w y ch o ra z licz n e ty p y w ozów p ó lc ię ż a ro w y c h , c ię ż a ro w ych. sp e c ja ln y c h , p o d w o zi a u to b u s o w ych ró ż n y c h w ielkości. S a m o ch o d y R e n a u lt w y ró żn ia /, p o śró d in n y c h n a d zw y c zaj so lid n a b u d o w a k a ro s e rii, p o d w o zia o ra z n ie z w y k le s p ra w ne d z ia ła n ie siln ik a . W óz osobow y R e n a u lt to sa m o ch ó d „ e n to u t ca se “ , co dla n as, p o sia d ający ch d ro g i o b a rd z o w ielk iej „ ró ż n o r o d n o ś c i14, n ie je s t bez zn a c z e n ia . S a m o ch o d y R e n a u lt b u d o w a n e były z m yślą k rą ż e n ia n ie ty lk o p o g ła d k ic h a s fa lta c h fra n c u s k ic h , lecz i p o tru d n y c h , p rz y p o m in a ją c y c h (p rz y z n a ć się d o tego tru d n o ) d ro g i p o l sk ie — d ro g a c h k o lo n ia ln y c h m e tro p o lii fra n c u s k ie j. W ozy R e n a u lt zd ały z re sz tą p ró b ę i w n aszy ch w a ru n k a c h , p o d c z a s o sta tn io o d b y teg o ra id u m ię d z y n a ro d o w e g o o G ra n d P rix P o lsk i. P rz y b y ły o n e p o 4 i p ó l tys. k ilo m e tró w d ró g p o lsk ic h n a m e tę bez żad n y c h u sz k o d z e ń , w y c ią g a ją c bez tr u d u w ysokie re g u la m in o w e p rz e c ię tn e , d a ją c so b ie z ła tw o śc ią r a d ę w eg zam in ie, k tó r y o rg a n iz a to rz y u tr u d n ili do o sta te c z ności. S u k ces zd o b y cia G ra n d P r ix P o l ski, P u łia ru P . P re z y d e n ta R z p lite j, puh a r u A u to m o b ilk lu b u P o lsk i, w ielu c e n n ych n a g ró d m ó w i sa m za siebie. K o n cesje n a m o n ta ż i p r o d u k c je sa m o c h o d ó w R e n a u lt n zy sk ała W y tw ó rn ia S am o ch o d ó w i W y ro b ó w M etalo w y ch ,.F ah lo k “', b ę d ą c a e in a n a c ją p ie rw sz e j fa b ry ki lokom otyw 1 w P o lsce . M o n ta ż w ozów o d b y w ać się b ęd zie p o c z ą tk o w o w C h rz a n o w ie a p ó ź n ie j w s p e c ja ln e j fa b ry c e sa m o ch o d ó w , k tó r a ju ż p o w sta je na te re n ie C e n tra ln e g o O k rę g u P rz em y sło w eg o . M ają b y ć m o n to w a n e w P o lsc e w z a sa d zie w szy stk ie ty p y r e n a u lt‘o w sk ie, ale głów ny n a c is k b ę d z ie p o ło żo n y na św ietny typ P r im a q u a tr e — so lid n e j b u d o w y , oszczęd n y w e k s p lo a ta c ji, wóz śre d n io Iitrażo w y , p o sia d a ją c y c h a r a k te r w ozu u ż y tk o w eg o a je d n o c z e ś n ie cech y w ozu sp o rto w e g o . S iln ik P r iin a q u a tr e m a p o je m n o ść 2,4 litra i łatw o (co w y k aza n o p o d czas o fic ja ln y c h p ró b w P o lsce ) ro z w ija p o n a d 125 k m . na godz. R e n a u lt P riin a q u a tr e to d o sk o n a łe u z u p e łn ie n ie n aszego r y n k u sa m o c h o d o w ego, k tó r y n ie p o sia d a ł d o ty c h c z a s w ozu u ży tk o w eg o te j k lasy i ty ch w a rto śc i. O p ró c z P r im a q u a tr e , m o n to w a n y b ę dzie m a ły sa m o ch ó d osobow y J u v a q u a tr e — m o c n y , o sz częd n y sa m o c h ó d c z te ro o so b o w y dla w szy stk ich . P o n a d to b ę d ą m o n to w a n e ró w n ież i SAMOCHODY n « E L VII W s z y s tk ie m o d e le na s k ła d z ie * Autoryzowane zastępstwo Koncesjono wanej Wytwórni Samochodów L ilp o p , R au i L o e w e n s te in S. A. LICENCJA GENERAL MOTORS AUT O —S E R V I C E J. ŁEPK 0W SK 1 Sp. Kom. W arszawa Nowy Telef. Świat 9 6 .0 4 - 1 4 . N ajnow o cz e śn ie jsza s t a c j a obsług i W e r s z a wa . T o w a r o w telef. a 33 5 .91-07. w ięk sze sa m o c h o d y oso b o w e o c h a r a k te rz e z a ró w n o d u ży ch w ozów tu ry sty c z n y c h , ja k i re p re z e n ta c y jn y c h , a w ięc: V iv aq u atr e , V iv a G ra n d S p o rt, V iv a ste lla i Sup r a s te lla . N ie z a le ż n ie od sa m o ch o d ó w o so b o w ych, F a b lo k b ę d z ie m o n to w a ł sa m o ch o d y p ó łc ię ż a ro w e o n o śn o śc i u ż y tk o w ej 500 kg ., 1.000 kg ., i 1.500 k g ., d u że sa m o c h o d y cię ż a ro w e z m o to re m D iesla n a r o p ę i d u że p o d w o zia c iężaro w e ró w n ie ż n a Dieslla. N ow ej p lacó w ce , o p a r te j o b o g a te d o św ia d c z e n ia p rz e m y słu fra n c u s k ie g o , ży czyć n ależy , z w ielu w zg lęd ó w , p o w o d z e n ia . (S p p ). P odczas w yp ra w y гѵ H im a la je zg in ęli p o d law iną d w a j c zło n k o w ie e k sp e d y c ji p o lsk ie j: inż. S t. B cT n a d ziltirw icz (p ie rw s z y od p ra w ej s tr .) i in ż. A . K a r p iń s k i ( tr z e c i o d p ra w ej) 624 Rola Z a k f a d ó w S a m o c h o d o w y c h W s p ó l n o t y I n t e r e s ó w S. A. w m o t o r y z a c j i k r a j u W o s ta tn ic h czasach m o to ry z a c ja p o czyniła i w naszym k ra ju znaczne po stę p y , co raz w ięcej w idzim y wozów, co raz w ięcej m o to c y k li; p rzy czy n ił się do tego n ie ty l ko 6tale p o lep szający się stan d ró g i ulgi p o d a tk o w e dla -nabywców sa m o ch o d ó w , lecz p rz e d e w szystkim zro z u m ie n ie p rzez sz ero k ie m asy sp o łeczeń stw a c h a r a k te r u i zn acz en ia sa m o ch o d u ja k o śro d k a lo k o m o cji i w sp ó łc zy n n ik a p o d n ie sie n ia sto p y życiow ej i o so b istej w ygody. W znacznym sto p n iu ró w n ież p rz y czy n iły się do w zm o żen ia m o to ry z a c ji w k r a ju p o w sta łe m o n to w n ie i fa b ry k i sam ochodów . N ow a p lacó w k a p o w sta ła w zak resie w ielkiego k o n c e r n u ja k im je s t „ W s p ó ln o ta In te re s ó w 14, k tó r a w yłoniła z sieb ie p rz e d się b io rstw o p. n. „ Z a k ła d y S am o ch o dow e W sp ó ln o ty In te re s ó w S. A .“ — z zak ładow ym k a p ita łe m 5.000.000 zł. W y m ienione Z ak ład y S am ochodow e zostały, ja k p ow iedzieliśm y, p o w o łan e p rzez W sp ó ln o tę In te re s ó w d la z re a liz o w ania k o n c e sji sa m o ch o d o w ej, k tó rą W sp ó ln o ta In te re s ó w o trzy m ała w k o ń cu ro k u ubiegłego. A by d ać Z ak ład o m S am o ch o dow ym o d p o w ie d n i ciężar g atu n k o w y go sp o d a rcz y W sp ó ln o ta In te re s ó w u tw o rzyła z nich a u to n o m ic z n ą sp ó łk ę a k c y jn ą 0 k a p ita le zak ład o w y m zł 5 .0 i 'm) 0 0 0 ,— 1 u d zieliła je j zarazem g w a ra n c ji i i n a n s o w ych p rzy n a b y w a n iu do m o n tiż u sam o chodów n iem ieck ich i ich części. W y d zie len ie p ro b le m u m o to ry z acy jn eg o z p r o g ra m u zag a d n ie ń p rzem ysłow ych W spólnoty In te re s ó w św iadczy o tyrin, że W sp ó ln o ta In te re s ó w p ra g n ie m u n a d a ć sp e c ja ln e oblicze i chęć aby z re a liz o w a n ie z a g a d n ie nia m o to ry z acy jn eg o w zak resie p o sia d a n e j p rzez nią k o n cesji odbyw ało się m o żli w ie n a js p ra w n ie j i w w a ru n k a c h o rg a n iz a cy jn y ch , o d p o w iad ający c h w łaśnie te m u celow i. F a k t pow yższy d o k o n a ł się d ro g ą szyb k ie j ew o lu cji, k tó r e j m o żn a b y d ać n a z w ę — „ o d p rzem y ślan eg o p la n u — do je go sz y b k iej re a liz a c ji44. P o d sta w ę stw orzyły tu rozm ow y p r o w adzone p rz e z „ W sp ó ln o tę In te re s ó w 44 p od sta łą o p iek ą zc Stroniu P o lsk ieg o R z ą d u z sa m o ch o d o w y m p rzem y słem n iem iec kim , k tó r e w k o ń c u p rzesz ły w sfin a liz o w aną i p o d p isa n ą , o b u stro n n ą um ow ę o p a r tą o zasad y k o m p e n sa c ji, a w ięc w y klu cza ją cą w y w ó z d ew iz. U m ow a po w y ż sza, zresz tą dla P o lsk i n a d e r k o rz y stn a , zo sta ła , na p o d sta w ie w je s ie n i 1938 r. u d z ie lo n ej „W sp ó ln o cie In te re s ó w 44 k o n cesji sfin a liz o w a n a i p o d p isa n a w d n iu 31 m a r ca 1939 r. w W arszaw ie i u zyskała zgodę rząd u p o lsk ieg o , co o zn aczało w p ro w a dzen ie je j w życie. P ra c ę w k ra ju ro zpoczęła „ W sp ó ln o ta In te re s ó w 44 od m o n ta ż u sa m o cho d ó w osobow ych M ercedes - fie n z. S tc y c r , B. M. W ., p o p u la rn y c h i ta n ic h w o zów D. K. W . i H o rcli, ciężaro w y ch i a u to b usow ych m a rk i H en sch el, sp e cjaln y ch K r u p p a i ciąg n ik ó w H an o m a g — a poza tym w m ięd zy czasie in te n sy w n ie p r o w ad zo n e są p ra c e n a d b udow ą fa b ry k i pod R adom iem . C iężaro w e w ozy i podw ozia a u to b u s o we H en sch la, ja k ró w n ież sa m ochody oso bow e w szechśw iatow ej sław y m a re k „ M e r cedes-B enz44 i „ S te y e r44 sp e c ja ln ie o d p o w iad ają w a ru n k o m naszego k r a ju , o raz są e k o n o m iczn e w e k s p lo a ta c ji. „Z a k ła d y S am ochodow e W sp ó ln o ty In te re s ó w S. A .44 o b ecn ie m ają ju ż w obiegu p o w ażn ą liczbę w ozów p rzez sie b ie zm o n to w an y ch . Z aw d zięczając o p iece czynników rz ą dow ych, k tó r e u d zieliły k o n c e sji, o raz p rz e z u zy sk an ie u k o n tr a h e n ta n a jk o rzy stn iejszy ch w aru n k ó w , a w reszcie p rzez ra c jo n a ln y m o n ta ż , d o szły „Zakłady Sa m ochodow e W s p ó ln o ty In te re s ó w S. A .44 do m o żliw o ści p o w a ż n e j r e d u k c ji c en za sw oje wozy, co n ie w ą tp liw ie je s t czy n n i k iem zasadniczym p rz y m o to ry z a c ji k ra ju . R e asu m u jąc w szystko p ow yższe, uw a żam y, iż realizacja k o n cesji sa m o ch o d o wej p rzez Z ak ład y S am o ch o d o w e W sp ó l n o ty In te re s ó w m a p rzed so b ą zd ro w ą i d o b rą przyszłość. BE-TE-HA B O S C H S E R V IC E T e ch n iczn o -H an d lo w a F irm a B e-T e-H a od szeregu la l cieszy się p o w ag ą i w zię ciem w śród liczn ej rzeszy sw ej k lie n te li, z a o p a tru ją c p ra w ie cały p o lsk i p rzem y sł m o n taż o w o -k o n stru k c y jn y w m aszy n y i n arzęd zia do tej p r o d u k c ji k o n ieczn e. P R o b e rt Bosch tw ó rca i założyciel F irm y zdobył to p rz o d u ją c e sta n o w isk o w łasną en erg ią i fachow ą pom y sło w o ścią — z a czy n ając od najn iższy ch szczebli. W espół ze zn an y m G o tłieh eu i D a im le re m p ra c o w a ł w tycli czasach nad k o n stru k c ją p ierw sze go siln ik a . W ro k u 1887 F irm a Bosch w y p ro d u k o w a ła po ra z p ierw szy m a g n e to , k tó re w k ilk a n a ś c ie lal p o te m (r. 1924) zostało roz-sprzedane w ilości 3 m ilio n ó w sz tu k . W czasach najn o w szy ch b iu ra te c h n iczn o -h an d lo w e Be - T e - H a p ro w ad zą sp rzed a ż w szelkich m aszyn i n arzęd zi do o b ró b k i m etali o raz w szystko co n ależy do u stro ju e le k try fik a c y jn e g o sa m o ch o d ó w — re p re z e n tu ją c sły n n y w szędzie koncern B osch. Wr tej d zied zin ie B e-T e-H a d o sta rcza wsze Ikich części, służący ch do o św ie tle n ia , ro z ru c h u oraz zap ło n u , ja k ró w n ież i p a liw a do siln ik ó w D iesla. W ro zm aity ch s tro n a c h k r a ju f-ina p o sia d a 10 stacyj obsłu g i w y p o sażo n y ch w p rz y rz ą d y do sp ra w d z a n ia części sp rz ę tu sam ochodow ego. W k o ń c u n a d m ie n ić n a leży, że f-m a B e-T c-H a p ro w a d z i ró w n ież a k c ję p rzesz k o le n io w ą, szk o ląc w d zied zi n ie e le k tro te c h n ik i sa m o ch o d o w ej, w c ią gu 3 -lctn ic h k u rsó w -— szo feró w , m e c h a n i ków , m o n te ró w itd . Z k u rsó w pow yższych wyszło w ielu o d p o w ied n io w yszkolo n y ch p ra c o w n ik ó w P . Z. In ż., T ow . p rzem . L ilp o p , R a u i Loev e n ste in , O stro w ieck ich Z a k ład ó w o raz iiunych p raco w n ik ó w k o m u n ik a c y jn y c h . MERCEDES-BENZ W WARSZAWIE P rz ed staw icielstw o sam o ch o d ó w M er cedes Bcinz na m. st. W arszaw ę, byłą K o n gresó w k ę, M a ło p o lsk ę i K re sy W sch o d n ie p o sia d a S półka M o to ry zacy jn a w W arsz a wie (K rak o w sk ie P rz ed m ieście 12) z o d d ziałam i w K ra k o w ie i Lw ow ie. S p ó łk a ta po d k iero w n ictw em lir. S te fa n a T yszkiew icza, p io n ie ra p rzem y słu sa n io rh o d o w eg o p rz e ja w ia du żą a k ty w no ść w k ie ru n k u ro zw o ju m o to ry z a c ji w k ra ju . BE-TE-HA, W ARSZAW A, M A R S Z A Ł K O W S K A 1 7 , TEL, 5 . 5 4 - 6 3 O b ecn ie w zw iązk u z p ro d u k c ją W sp ó ln o ty In te re s ó w , S p ó łk a p ro w ad zi sam o ch o d y k ra jo w e g o m o n tażu . 625 O ROZBUDOWIE DRÓG W POLSCE Ofl sz e re g u la ł n a p ie rw sz y p la n ogółu n a s z y c h z a g a d n ie ń n a t u r y sp o łe c z n o -p a ń e tw o w ej w ysuw a się ta k n ie r o z e r w a ln ie z o b ro n ą p a ń s tw a z w iąza n y p ro b le m m o to ry z a c ji k r a ju — o k tó r y m się b a r d z o w iele m ó w i, ró w n ie ż w ie le p isz e — ale jeszcze ciąg le w jeg o k i e r u n k u m ało się ro b i. T o w o ln e te m p o , w ja k im m o to ry z a c ja w P o l sc e p o su w a się n a p r z ó d je s t j e d n a k m ia r ą tr u d n o ś c i, k tó r e p r z y je j re a liz a c ji s p ię trz y ły s ię w z n a c z n ie w ięk szy m s to p n iu , n iż w n ie k tó r y c h in n y c h p a ń s tw a c h , zw łaszcza z a c h o d n ic h . J e s t b o w iem rzeczą ja s n ą , że z a g a d n ie n ie m o to ry z a c y jn e p o ciąg a za so b ą ró w n ie ż in n e in w e s ty c je , b ez k tó r y c h p r z e p r o w a d z e n ie je j je s t w p ro st n ie m o ż liw e . C hodzi tu w ięc p rz e d e w sz y stk im o o d p o w ie d n i s ta n d ró g i m o stó w , a p o w tó re o o p a n o w a n ie i re g u la cję r u c h u d ro g o w e g o . N ie s te ty je d n a k — k a ta s tr o f a ln y s ta n n a sz y c h d ró g , z a s tra sz a ją c a ic h d e w a s ta c ja o ra z b r a k o g ó ln eg o z a in te r e s o w a n ia się n im i, n ie ty lk o że nie d o z w a la ły p r o b le m u m o to ry z a c y jn e g o p o ru sz y ć n a p r z ó d w k ie r u n k u c h o ć b y p o w o ln e g o ro z w o ju ale n a w e t d o p ro w a d z iły f o rm a ln ie do u p a d k u m o to ry z a c ji w P o l sc e , co ze w s p o m n ia n y c h p o w y żej w zg lę dów n a o b r o n ę P a ń s tw a p rz e d s ta w ia ło się n aw et tra g ic z n ie . T e p r z y k re o k o lic z n o śc i sta ły się p o w o d e m , że p o d k o n ie c r. 1933 p o w s ta ła m y śl u tw o rz e n ia in s ty tu c ji sp o łe c z n e j p o d n azw ą „ L ig i D ro g o w e j“ m a ją c e j n a c e lu k rz e w ie n ie w śró d s z e ro k ic h sf e r s p o łe c z e ń stw a p o c z u c ia k o n ie c z n o ś c i n a p ra w y , ro z b u d o w y i n a le ż y te g o u tr z y m a n ia d ró g w P o lsc e . R ó w n o le g le w ięc z p r o p a g a n d ą „L igi D ro g o w e j44 ro z p o c z ę ły się p la n o w e p ra c e ■nad n aszy m i d ro g a m i. A te r a z p rz e jd ź m y do sta n u f a k ty c z n eg o n a sz y c h d ró g — k ie d y ś i d z iś , o d z w ie rc ie d lo n e g o m ia r o d a jn y m i c y fra m i o ra z d o p rzy sz ło śc io w y c h p la n ó w teg o , n ie s ły c h a n ie d la n a s w ażn e g o , p ro b le m u . Po p a ń s tw a c h z a b o rc z y c h P o ls k a o d z ie d z ic z y ła e ie ć d ró g o tw a r d e j n a w ie rz c h n i, n ie d o s ta te c z n ie g ę stą , d o ść s il n ie z d e w a sto w a n ą i b a r d z o n ie r ó w n o m ie r n ie ro z ło ż o n ą . O g ó ln a ilo ść d ró g p a ń s tw o w y ch i s a m o rz ą d o w y c h o n a w ie r z c h n i tw a r d e j w y n o siła w r. 1920 o k o ło 4 3 .0 0 0 k ilo m e tró w , co s ta n o w iło g ęsto ść 11 k m n a 100 k m 2 p o w ie rz c h n i. G ę sto ść ta była b a rd z o n ie r ó w n o m ie rn a , w y n o siła o n a b o w iem w w o je w ó d z tw a c h w scli. z a le d w ie 1/ю g ę sto śc i w w o je w ó d z tw a c h zacli. S p o śró d o g ó ln e j liczb y 184 .0 0 0 m b m o stó w , z n a jd u ją c y c h się n a g łó w n y ch d ro g a c h p u b lic z n y c h , z a le d w ie 1 5.000 m b , tj. 8 5 % p r z y p a d a ło n a m o sty s ta le (że la z n e , ż e lb e to w e i k a m ie n n e ) , re s z ta zaś lo by ły m o sty d r e w n ia n e , często p ro w iz o ry c z n e i w z n a c z n e j części m n ie j lu b w ię cej zn isz c z o n e w s k u te k d z ia ła ń w o je n n y c h i w s k u te k b r a k u n a le ż y te j k o n se rw a c ji, śc iślejsz e d a n e co d o ilo śc i d ró g p o s ia d a m y d o p ie r o z r. 192 4 i o b e jm o w a ły o n e 4 4 .3 3 4 k m z tw a r d ą n a w ie rz c h n ią 2 9 0 .8 3 1 k in d ró g g ru n to w y c h . S y tu a c ja z czasem u le g ła p o p r a w ie i s ta ty s ty k a z 1-IV.19.38 w y k a z a ła 6 4 .1 6 9 k in d ró g z tw a r d ą n a w ie r z c h n ią i 2 7 2 .5 7 0 k m d ró g g ru n to w y c h . D ró g o n a w ie r z c h n i u le p s z o n e j p o s ia d a liśm y n a 1.ІѴ .1 9 3 8 r. 2 .604 k m , d o li cza ją c do te g o d ro g i p rz e b u d o w a n e w r o ku 1938 m o ż n a p r z y ją ć , że ilo ść d ró g z m o d e rn iz o w a n y c h o s ią g n ę ła w P o lsc e 3 .0 0 0 k m . W sz y stk ie te d ro g i s ta n o w ią d o ro b e k n asz p o o d z y s k a n iu n ie p o d le g ło śc i, a p rz e w a ż a ją c a ic h część bo o k o ło 1 900 k m z b u d o w a n o w o s ta tn ic h 5 la ta c h B u d o w a d ró g u le p s z o n y c h je s t o d 5 la t p ro w a d z o n a w edlust z g ó ry o p ra c o w a n e g o p la n u . P o c z ą tk o w o m o d e rn iz o w a n o d ro g i w y p a d o w e z w ięk szy ch m ia st, a d ziś d ą ż y się do te g o aby o sią g n ą ć sie c p o łą c z e ń w tym ty p ie m ię d z y w szy stk im i w ięk szy m i m ia s ta m i i p o części o sią g n ę ło lo ju ż. łą c z n ie z b u d o w ą d ró g n o w y ch b u d o w a n o ró w n ie ż n o w e m o sty z a ró w n o sta łe ja k i d r e w n ia n e , a n a n a jw a ż n ie js z y c h szlak a rli z a s tę p o w a n o m o sty d re w n ia n e n o w ym i sta ły m i. O d 1.Ѵ І.1 9 2 4 do 1.Ѵ .1938 w y b u d o w a n o o k o ło 1 1 1 .000 m b m o stó w •d rew n ian y ch o ra z 2 2 .0 0 0 m b m o stó w s ta ły c h ż e lb e to w y c h i sta lo w y c h . (M ow a tu o m o sta c h w y n o szący ch p o n a d 20 m ro z p ię to ś c i) . O czy w iście p o w y ższy s ta n rzeczy je s t jeszcze b a rd z o n ie z a d a w a la ją c y a ilu s tr u je to p o r ó w n a n ie z z a g ra n ic ą . O tó ż n p . F r a n c ja p o s ia d a 8 3% d ró g p a ń s tw o w y c h c a łk o w ic ie z m o d e rn iz o w a n y c h , N iem cy 8 7 % , C z e c h o sło w a c ja 6 0% a w P o ls c e za le d w ie 13% d ró g p a ń s tw o w y c h z a o p a tr z o n o w u le p s z o n e n a w ie rz c h n ie . O p ró c z ty ch z m o d e rn iz o w a n y c h p o s ia d a m y z n a c z n ie p o w a ż n ie jsz ą ilo ść d ró g tłu c z n io w y c h i n a jw ię c e j ju ż b o 268 .0 0 0 k ilo m e tr ó w d r ó g g m in n y c h . N ie s te ty je d n a k ta k d ro g i tłu c z n io w e ja k i g m in n e p r z e d s ta w ia ją się ciąg le jesz c z e w o k r o p ny m s ta n ie , a g łó w n ą p rz y c z y n ą w tym k i e r u n k u jest b r a k o d p o w ie d n ic h f u n d u szów ta k n a ro z b u d o w ę ja k też i k o n s e r w a c ję d ró g . O p ra c o w a n y o s ta tn io p r o g ra m tr z y d z ie s to le tn i g o sp o d a rk i d ro g o w e j, p r z e w id u je d o p ie r o p o w a ż n ie jsz e su m y n a p o d n ie s ie n ie s ta n u n aszy ch d ró g w k ie r u n k u ic h m o d e r n iz a c ji Z a k ła d y P rze m y sło w e Lilpop, Rau i Loewenstein Je d n ą z n a jw y b itn ie jsz y c h p lacó w ek w n a szym p rzem y śle m e talo w y m je st b ez w aru n k o w o T o w arzy stw o przem y sło w e Z ak ład ó w M ech an icz ny ch L ilp o p , R a u i L o e w en stein w W arszaw ie, H is to ria ro zw o ju te g o to w arzy stw a d y sp o n u jąceg o dziś ro zleg ły m i te re n a m i fab ry cz n y m i je st dość d łu g a i m a, ja k zw ykle w ta k ic h w y p ad k ach , sk ro m n e p o c z ą tk i. W r. 1818 b ra c ia E v en s za ło żyli p rz y ul. Św, J e rs k ie j w W arszaw ie n ie w ielk ą o d le w n ię i w a rs z ta ty m e ch an ic zn e, p rz e n ie sio n e n ie d łu g o p o te m n a Solec. Z b ieg iem czasu sy stem a ty czn ie ro zszerz an o za sięg p ro d u k c ji o b ejm u ją c n ią b u d o w ę w agonów oraz w yrób szeregu a rty k u łó w d la p o trz e b k o le j n ic tw a. W p ierw szy ch la ta c h b ieżąceg o stu le cia a ściśle w r. 1904 n a b y to o b szern e te re n y f a b ry czn e w raz z zab u d o w an iam i n ależąc e do T o w arzy stw a A u g u st R e b h a n n a W oli, w dalszym ciągu ro zszerz ają c sy stem a ty czn ie p ro d u k c ję na b u d o w ę m ostów k o le jo w y ch i m iejsk ic h , ro b o ty w odociągow e, b u d o w ę m aszy n p aro w y ch o raz w y ró b a m u n icji i s p rz ę tu ta b o ro w eg o d la w ojska. W o jn a św iato w a sp o w o d o w ała ja k zresztą we w szystkich in n y c h w y p ad k ach k ilk u le tn ią p rz e r w ę w p ro d u k c ji Z a k ład ó w L ilp o p , R au i L o ew en ste in , a częściow o ew ak u o w an o je n a w e t d o R osji. O d b u d o w a ich n a s tą p iła d o p ie ro w r . 1919 i w te dy p ro d u k c ja te g o T o w arzy stw a o b ję ła ju ż n a n a j w iększą sk alę n a jro z m a its z e n o w e d zied zin y p rz e m ysłu m e talu rg iczn e g o . W r. 1936 F irm a L ilp o p , R au i L o e w en stein o trz y m ała k o n ce sję n a m o n taż i p ro d u k c ję sam o ch o d ó w osobow ych j cię ż a ro w ych licen cji G e n e ra l M otors. P ro d u k o w a n e są w ozy: B u ick , C h ev ro let i O p el, dla k tó ry c h w całym k r a ju zo rg an izo w an o sieć p u n k tó w sp rzed aży , ja k za ró w n o stac je obsługi. N ow a i n o w o cześn ie u rz ą d z o n a k ra jo w a F a b ry k a sam o ch o d ó w f-m y L ilp o p , R a u i L o ew en s te in p o w stała w L u b lin ie ; je sz cze w r. u b ieg ły m p o ło żo n o pod n ią k a m ie ń w ęg ieln y . U ru ch o m ien ia te j F a b ry k i n ależy się sp o d zie w ać w p ierw szy m k w a rta le 1940. r. I\o w y am ba sa d o r K z p lite j p r z y W a ty k a n ie , d r. P a p ie z ło ż y ł O jcu Ś w ię te m u sw e lis ty u w i e r z y te l n iającc 626 T E A T R .G E N E W A " ( T e a t r P o ls k i) R a z i w te j „ G e n e w ie " p r z e d e w sz y st k im k o ń c o w a ,,p u e n ta “ : ow a g ro ź b a k ata s tro i y k o s m ic z n e j, m a ją c e j z d m u c h n ą ć k u lę z ie m s k ą , n ę d z n y p y łe k w s z e c h św ia ta w r a z z c a łą je g o c y w iliz a c ją czy k u ltu r ą . G ro ź b a k a ta s tr o f y , p o m y ś la n e j ja k o o d c z y n n ik u r o jo n e j w ie lk o ś c i p r o b le m a tó w d n i n a sz y c h . „ W s z y stk o to n ie w a ż n e , i ta k w szy scy z g in ie m y " ! S ąd zę, źe ta k i tr y b m y śle n ia n ie je s t g o d n y g łę b sz e g o u m y słu . T ę p u e n t ę z ło żyć n a le ż y z a p e w n e n a k a r b d z ie w ią te g o k rz y ż y k a S liaw a, je s t to ty p o w o s ta rc z y k ą t w id z e n ia . J e ś li lo o c e n ia ć od s tr o n y m o r a ln e j, m a m y tu do c z y n ie n ia z p o d e r w a n ie m m ę s k ie j p o s ta w y t r w a n ia , z z a c h w ia n ie m o d w a g i w ia ry , że m im o m u su ś m ie rc i życie i k u l t u r a m a w a rto ś ć a b s o lu tn ą . L o g ic z n ie je s t w ty m b łą d s z e re g o w a n ia w je d n y m sy lo g iz m ie z ja w is k ju ż z n a tu r y n ie d a ją c y c h się s p r o w a d z ić n a j e d n ą p ła s z c z y z n ę . I d e a ły n a s z e n ie z a s łu g u ją n a sz y d e rs tw o ty lk o z teigo p o w o d u , że św ia t n a sz m o ż e b ę d z ie k ie d y ś s tr ą c o n y w n ic o ś ć . O d c z y n n ik k o ń c a ś w ia ta , o d c z y n n ik v a 11 i t a s v a n i t a t u m je s t ta n d e tn y m re k w iz y tem m y ślo w y m , d o b ry m m o ż e w ja k im ś m e l o d r a m a c i e filo z o fic z n y m (bo i t a k ie b y ć m o g ą ), a le n ie n a m ie jsc u w d z ie le o a m b ic ja c h p o z n a w c z y c h . Jako e f e k t ty le to w a r te , co b u r z a w y b u c h a ją c a w k u lm in a c y jn y m p u n k c ie tr a g e d ii, a j a k o d o w ó d ty le , ile n a w r ó c e n ie i n a r t i culo mortis. J e ś li w s z y s tk ie z a g a d n ie n ia św ia ta n ie s ą n ic w a r te w o b e c g ro ź b y k a ta s tr o f y k o s m ic z n e j, to — • m o ż n a b y się z ło śliw ie z a p y ta ć — cóż w a rta je s t s z tu k a S h a w a ? Z te g o p u n k tu w id z e n ia n ie tr z e b a b y o n ie j w o g ó le m ó w ić . A le b ąd źm y le p szeg o z d a n ia o „ f a n t a z ji p o lity c z n e j" S h aw a n iż sam sliaw i n ie o d m ó w m y je j c h w ili u w a g i, j a k k o lw ie k b e z w ą tp ie n ia je s t to n a jsła b sz e d z ie ło n a s z e g o M a tu z a la . M yśl S h a w a n ie g rz e sz y ła n ig d y sz cze g ó ln ą g łę b ią , a le p r z y n a jm n ie j o d z n a c z a ła się b y s tr o ś c ią i c z u jn o ś c ią . W cią g u lal S h aw p r z e b ie g ł c ałą g a m ę p o g lą d ó w od s o c ja liz m u p o p r z e z n ie tz s c h e a n iz m d o „ lif e f o r c c " i k a ż d e je g o d z ie ło m o ż n a było u m ie śc ić w ja k im ta k im w y m ia rz e id e ow y m . W „ G e n e w ie " n ie m a ju ż m o w y o ż a d n e j p o d b u d o w ie filo z o fic z n e j, je ś li p o m in ie m y o w ą k w a k ie r s k ą a p e la c ję d o k o n ca św ia ta . M yśl S h aw a k o n t e n t u j e się p o d c h w y ty w a n ie m r ó ż n y c h a s p e k tó w rz e c z y w isto śc i, p r z y ezy m n ie o d tw a r z a ic h w ie r n ie , le c z p o d d a je s p e c ja ln e j d e f o rm a c ji, n ie s te ty , n i e z p u n k tu w id z e n ia te j czy in n e j id e o lo g ii, lecz w y łą c z n ic d la z a o s tr z e n ia p a r a d o k s u . S tą d S h a w n ie je s t lo ja ln y w o b e c ż a d n e j id e i, r ó w n ie fa łsz y w ie u jm u je d e m o k r a c ję j a k d y k t a tu r ę , d b a ty lk o o to , by s ta n ę ły w m o ż liw ie n a jw ię k s z y m k o n t r a ś cie d o p rz y p is y w a n e j im tre ś c i. M o ż n a b y p o w ie d z ie ć , że a u to r u s p ra w ie d liw ia z a m ysł a r ty s ty c z n y n a p is a n ia k o m e d ii czy fa rs v id e i p o lity c z n y c h . A le m y ślę, że nie p o r a n a ta k ie ig ra s z k i. M y ślę, że d ziś d c p o 1i t i c i s a u t n i h i l a u t p r u d e n t e r. S ta w ia n ie m rz e c z y w is to śc i n a gło w ie m o ż e m y p o w ię k s z y ć ty lk o ch ao s m y ślo w y d z is ie js z e g o p o k o le n ia , p o s ta w io n e g o w o b lic z u g w a łto w n y c h p r z e s ile ń , w p u n k c ie z w ro tn y m h is to r ii, k ie d y g ra id z ie o to , czy p o k o le n ie nasze zd o ła d ź w ig n ą ć św ia t k u n o w e j, s z la c h e tn ie js z e j fo rm ie . W r o z e z n a n iu rz e c z y w is to śc i „ G e n e w a " n ie o d d a n a m p o w a ż n ie js z e j u słu g i. P rz e c iw n ie , p o w ię k s z a o b s z a r n ie p o r o z u m ie ń . W e ź m y d la p rz y k ła d u , co S h aw m ó S ce n a zb io ro w a z „G e n e w y ". P p . S a m b o rsk i, D a m ięcki, Z ie m b iń s k i, W ę g r z y n i D u szyń ski w i o k w e s tii ż y d o w s k ie j, a ra c z e j co k a ż e m ó w ić d y k ta to r o w i B a ttle ro w i, p o d k t ó ry m s k ry w a się p r z e jrz y ś c ie „ f i i b r e r " R z e szy N ie m ie c k ie j: — N ie m a p a n p r a w w m o im k r a j u , — w oła B a tt lc r do Ż y d a. — W y k lu c z a n i p a n a ta k sa m o , ja k B ry ty jc z y c y w y k lu c z a ją C h iń c z y k ó w z A u s tr a lii, j a k A m e r y k a n ie w y k lu c z a ją J a p o ń c z y k ó w z K a lif o rn ii... T u rz e c z ja s n a w y b u c h a ją o k la s k i m ło d z ie ż y n a c jo n a lis ty c z n e j. A liśc i B a tt l e r m ó w i d a le j: — • ...A n g lia w o lała p c h n ą ć całą E u r o p ę w w o jn ę , n iż p o z w o lić ż o łn ie rz o m n ie m ie c k im na p rz e m a s z e ro w a n ie p rz e z B e lg ię ... T u r z e d n ą miniy a n ty s e m ic k ie j g a le rii, a ro z le g a się śm ie c h n a ,.d e m o k r a ty c z n y c h " k r z e s ła c h . B a ttle r p a l n ą ł n ie w ie ry g o d n ą b z d u r ę , a w ięc i p o p r z e d n ie jeg o ośw iadczenie, tr z e b a u w a ż a ć za g łu p stw o ... L c c z B a tt le r c ią g n ie d a le j: — ..K a ż d e p a ń s tw o m a w o ln y w y b ó r co d o ra sy sw ej lu d n o ś c i i d o b o r u je j k rw i. I z n o w u cieszy się g a le ria - a sz m e r n ie z a d o w o le n ia p r z e b ie g a w id zó w „ d o n o k r a ly c z n y c h " . I ta k d a le j i ta k d a le j. S h aw z a c h o w u je s ię ja k n a jc z y s tsz e j k r w i d e m a g o g . M o ż n a go n a z w a ć m is tr z e m p o d w ó jn e j, czy k r ó le m o b o jg a d e m a g o g ii. T a k ic h ch w y tó w , ja k te n w k w e s tii ż y d o w s k ie j, je s t, zw łasz cza w o s ta tn ic h je g o s z tu k a c h co n ie m ia r a . J e s t to u lu b io n a m e to d a n ie m o c y . N a d o b ro n a le ż y z a p is a ć S h aw o w i, że n a ogól n ie m iesz a k r y te r ió w , że n io u p r a w ia n p . Pensjonat „ H E L I A n r Ś W ID E R . Z A C IS Z N A 2 2 TKL. OTWOCK K o m f o r t , u r o c z e C ZYN N Y 5 4 -66 w y g o d a , p o ł o ż e n i e . C A L Y R O K H U R T O W Y S K Ł R D M H S Z Y N DO; S Z Y C I A , RO W E R Ó W i GRAMOFONÓW i. BŁASZKAMI Warszawa, Tłomackie 9, tel. 11.44-28 627 * m o r a liz a to rs tw a p o lity c z n e g o i z a d a w a la się k a la m b u r a m i m y ślo w y m i. P ły tk o ś ć S h aw a w ty m w zglętlzii je s t ra c z e j jetro z a le tą . „ G e n e w a 11 — to w is to c ie sz o p k a p o lity c z n a , ja k a ś s ilv a r e ru m w sp ó łc z e sn y c h z a g a d n ie ń p o lity c z n y c h , p rz e m ie sz a n y c h b ez ła d u i s k ła d u , z p o g w a łc e n io m w szel k ie j p r o p o r c ji. P u b lic y s ty k a w s p ó łc z e sn a , ch o ć m ó w i się r a c z e j o je j u p a d k u , m o że b y ć d u m n a ze sw ej p o n a d S h aw ein p r z e w agi. Z b a d a ła ju ż w s z e c h s tr o n n ie j, g łę b ie j Pp- R o m a n ó w n a i B u s z y iisk i w „ G e n ew ie " Shaw a i n a w e t d o w c ip n ie j w s z y stk ie te p r o b le m y , k tó r e d r a m a tu r g i a r ty s ta , u z n a w a n y za je d n e g o z n a jw ię k s z y c h p is a rz y św ia ta , p o g m a tw a ł n a iw n ie , ta n d e t n i e i d w u z n a c z n ie . „ G e n e w a “ z d e z a k tu a liz o w a ła się z r e s z tą za n im z d o ła n o ją w y sta w ić na d e s k a c h sc e n ic z n y c h . P o d w p ły w e m w y p a d k ó w p o lity c z n y c h sa n i S h a w m u s ia ł s z tu k ę p r z e ra b ia ć . D ziś tr z e b a b y ją p o d d a ć n o w e j z a sa d n ic z e j p r z e r ó b c e , ż eb y rnic s ta ła w ta k ra ż ą c e j sp rz e c z n o śc i z f a k ta m i. Z k t ó r e j k o lw ie k b ą d ź s tr o n y ro z w a ż y m y te n u t\v ó r, zaw sze d o jd z ie m y d o w n io sk u , że je s t to d z ie ło c h y b io n e . M im o to z a z n a z n a c z n e g o p o w o d z e n ia B ą d ź co b ą d ź ta k o m e d ia z w ra c a się kii rz e c z y w is to śc i, p o ru s z a to , co p a s jo n u je w sp ó łc z e sn e g o c z ło w ie k a , a co w I ? ati ze n ie z n a jd u je jesz c z e w y ra z u . P r z e d s ta w ie n ie w te a tr z e P o h k i m je s t p r z y tym d o b r e , d a le k ie o d d o sk o n a ło śc i, ale d o b r e . N a tle św ie tn y c h ty m ra z e m d e k o r a c ji D aszew sk ie g o w y re ż y se ro w a ł p. Z ie m b iń s k i b a r d z o z r ę c z n ie b ły sk o tliw y ilia lo g S h aw a, ta k że n a w e t w ie lk s sc e n a są d u n a d d y k ta to r a m i, tr w a ją c a o k o łn p ó łto r e j g o d z in y , n ie n u ż y . B łę d n e w y d a je m i się ty lk o u ję r ic n ie k tó r y c h ró l. B o m b a r d o n e p . S a m b o r s k ie go je s t s ta n o w c z o p rz e ry s o w a n y , e w o lu c je sz c z ę k ą są e f e k te m z b y t g ru b y m . P . W ę g rz y n ja k o B a ttl c r d a ł f ig u rę n ija k ą , k : ■go w id a ć w p ro w a d z ił n a fałszy w y tr o p . R o la B e g o n ii w y m a g a ła a r ty s tk i o w ię k szej d o z ie p r o s to ty niż p . R o m a n ó w n a . Z a p o z y c je bez z a r z u tu u w a ż a m z c a łe j o b s a dy ty lk o r o le p p . K rz e w iń sk ie g o i Myszkic W a c ł a w S y r u e z o k S. p. Al i cj a z Epsłeinów Zygmunłowa hr. Rzyszczewska D n ia 21 lip c a ro z sta ła s ię z ty m ś w ia te m ś. p . A lic ja z E p s te in ó w Z y g n u w ito w a h r . R z y sz c z e w sk a , o k r y w a ją c ż a ło b ą sy n a h r . R o m a n a R z y szcze w sk ieg o , r o d z in ę o ra z lic z n y z a s tę p p rz y ja c ió ł i z n a jo m y c h . R z a d k ie z a le ty u m y słu i d o b r o ć e e rc a , zaw sze czu łeg o n a n ie d o lę lu d z k ą o p r o m ie n ia ły c ałe J e j ży cie, p e łn e p o ś w ię c e n ia d la AUTO S ERV I C E k ra ju , p . Jó z e f Łepkow ^ski n o ść P re z e s a Z rz e s z e n ia p ia s tu je g o d K upców Sam o O d r. 1918 is tn ie ją c a f irm a A u to -S e r - c h o d o w y c h o ra z z a jm u je sta n o w is k o R a d v ic c , J ó z e f Ł c p k o w s k i S -k a K o m . je s t b e z sp rz e c z n ie je d n ą z n a js ta rs z y c h firm s a cy Iz b y P rz e m . H a n d lo w e j w W a rsz a w ie . m a rk ac h C h c v r o lc t, B u ic k i O p e l, A u to - S c r v ic c cieszy się n a j w ięk szą p o w a g ą w n a s z y m św ie cie sa m o ch o d o w y m . Z n a m ie n n ą tą o k o lic z n o ś ć f irn ia p o z o s ta je . J a k o z a słu ż o n y , tr z y k r o tn ie m u , p o d k tó r e g o d o św ia d c z o n y m k ie r o w n ic tw e m , p r z e z cały o k res sw ego is tn ie n ia p o z o s ta je ja k o z a słu ż o n y , tr z y k r o tn ie w y so k o o d z n a c z o n y p io n i e r m o to ry z a c ji Шгpiei FOK L O T E M D o b ro czy n n y ch i ro z w ija ła sz e ro k ą d z ia ła ln o ś ć n a n iw ie sp o łe c z n e j. N ie z a le ż n ie o d d ź w ig a n y c h p r z e z sie b ie o b o w ią z k ó w s p o łe c z n y c h Z m a rła M a tro n a b y ła w z o re m k a p ła n e k o g n is k a d o m o w e go, s p e łn ia ją c g o rliw ie z a d a n ia z w ią z a n e z ty m sta n o w is k ie m . W ie lk ie z a le ty c h a r a k walczy o kolonie i surow te r u ś. p . Z m a rłe j z je d n a ły J e j m iło ść i u z n a n ie w sz y stk ic h ty c h , k tó r z y m ie li ce dla Polski, broni dróg s p o s o b n o ś ć p o z n a ć J ą b liż e j i d o z n a ć o p ie k i J e j z a c n e g o s e rc a . Z g o n o w i J e j to w a komuni kacyj nych do k o l o n i i . PODROŻUJ c h w ila J e j życia b y ła w y p e łn io n a p r a c ą . Ś. p . Z m a rła b y ła p r o t e k t o r k ą lic z n y c h T o w a rz y s tw m o c h o d o w y c h w P o ls c e . O p ie r a ją c się n a • rz ę c h ś w ia to w y c h w zn io słej id e i m iło śc i b liź n ie g o . Ż y w o tn a J e j n a tu r a n ie z n a ła b e z c z y n n o śc i. K a ż d a G ru ź lic a p łu c je s t n ie u b ła g a n a i c o ro c z n ie , n ie ro b ią c r ó ż n ic y d la p łc i, w ie k u i s ta n u , p o c ią g a b a r d z o w ie le o f ia r. P r z y z w a lc z a n iu c h o ró b p łu c n y c h , b r o n c h itu , g ry p y , u p o rc z y w e g o , m ę c z ą c e go k a s z lu itp . s to s u ją p p . le k a r z e „ B a lsa m T r i k o l a n “ G ą se c k ie g o , 'k tó r y u ła tw ia w y d z ie la n ie s ię p lw o c in y , w z m a c n ia o r g a n izm i s a m o p o c z u c ie c h o re g o o ra z p o w ię k sz a w agę c ia ła i u su w a k a s z e l. S p rz e d a ją a p te k i. rzy szy sz c z e ry żal i s m u te k ty c h . k tó r z y J ą k o c h a li. C ześć J e j Ś w ie tla n e j P a m ię c i! T-WO DLA PRZEM9SŁU I HANDLU SUROWCOWEGO C e n tra la « u l. Z ło ta 9 S alom O s s o liń s k ic h 1 Genernlne p rzed staw icielstw o sam ochodów W i 1I y s O v e r l a n « ł N a s H Й ш ш /Ш do montażu mak; linum części pochodze nia krajowego. Samochody S te y r J a k n a to m ia s t p rz e d s ta w ia s ię p r o d u k c ja sa m o c h o d o w a i ja k ie p o s tę p y z r o b i ła m o to ry z a c ja naszeg o kraju. — p o d k re ś li to cyfrówce z e sta w ie n ie p o n iż e j. W y tw ó rc z o ść k r a jo w a (p ro d u k c ja i m o n ta ż ) : W z w iązk u z p rz e ję c ie m m o n ta ż u s a m o ch o d ó w S te y r p rzez Z a k ła d y S a m o ch o do w e W s p ó ln o ty I n te re s ó w S. A. g e n e ra ln e p rz e d sta w ic ie ls tw o sa m o ch o d ó w S te y r p o ls k ie g o m o n ta ż u , a w p rz y sz ło ś Rok P . Z. [nż. L ilp o p . . W sp. I n te re s ó w P ro b lem m o to r y z a c ji Polski ( P o c zą tek na str. 621) k ic h se rii (zw łaszcza ty p u c ię ż k ie g o ) i z a p o trz e b o w a n ie naszeg o r y n k u m o że w z u p e łn o ś c i u z a s a d n ia ć p o w s ta n ie i istn ie n ie te j g ałęzi w y tw ó rczo śc i. N iezależ n ie od teg o z w ró co n o u w ag ę p rz y ro z b u d o w ie p rz e m y słu k ra jo w e g o n a m a łe i ś r e d n i w o zy o so bow e ty p u p o p u la r n e g o o ra z ta k só w k i. P o s tu la to m ty m s p r o s ta ła „ W s p ó l n o ta I n te re s ó w " . U ru c h o m iła w z g lęd n ie u r u c h a m ia w P o lsc e p r o d u k c ję p o ja z d ó w u z u p e łn ia ją c ą naszą g a m ę w y tw ó rczą, o p a r tą n a lic e n c ja c h n ie m ie c k ic h fa b ry k .sam o chodow ych a m ia n o w ic ie sa m o c h o d ó w p rz e d e w szy stk im c ię ż a ro w y c h ty p u ciężłkiego m a r k i H e n s c h e l o ra z p o p u la r n y ch ty p ó w oso b o w y ch D . K . W .. M e rc e d es i S te y e r. U m o w a t a p rz e w id u je u r u c h o m ie n ie c a łk o w ite j p r o d u k c ji k r a jo w e j sa m o ch o d o w m a r k i H e n s c h e l (c ię ż a ro w y c h ) i oso b o w y ch D . K . W . w ja k n a jb liż sz e j p r z y szłości. W m ię d zy czasie W s p ó ln o ta w y k o rz y s tu je p ra w o m o n ta ż u ty c h s a m o c h o d ó w w P o lsc e z n a ty c h m ia s to w y m z a sto so w a n ie m R E S T A U R A C J A - D A N C I 1937 2 416 270 — 1938 2 920 4680 — 1939 1100 5 400 3000 P o s tę p y m o to r y z a c ji W ed łu g sta ty s ty k n a d z ie ń 1 lip ca 1939 r. m ieliśm y w P o lsc e 62.245 p o ja z d ó w m ech. (w r. u h . 5 ] .7 2 9 ). W te j lic z b ie sa m o rh o d ó v 46.822 (3 9 .2 5 9 ), m o to cy k l! 15,423 (12 4 7 6 ), o so b o w y ch w o zów 2 8 .1 5 4 (2 3 .0 6 4 ), c ię ż a ro w y c h 9 503 (7 .8 1 3 )), zaw o d o w y c h 5 .282 (5 .0 1 9 ), a u to b u s ó w 2 .207 (1 .9 8 3 ). W szelk ich in y ch (p o ż a rn ic z e , sz p ita l ne 1673 (1 3 7 4 ). ]\a p o d sta w ie pow yższego p o g lą d u na o g ó ln y sta n rzeczy w zw ią z k u z m o to ry z a cją P o ls k i s tw ie rd z ić się m u si, że m o to r y z acja p o s tę p u je u n as p la n o w o i stale n a p rz ó d : ta p la n o w o ść w c ałej tej g ig a n ty c z n e j ak cji, u ję ta w d o b rz e p rz e m y śla n e w y ty czn e, d a je z u p e łn ie p e w n ą rę k o jm ię na lep sze ju tr o . Z BEZPŁATNYM • o b słu g a , n is K ie . — „T Y G O D N IK A DODATKIEM 6.— 6.50 17.50 19.— 66.— 74.— POWIEŚCIOWYM — „N A O K O Ł O ŚWIATA — I L L U S T R O W A N E G O " I MIES. „NAOKOŁO ŚW IATA" W YNOSI: ZA m i e s i ę c z n i e zl 6.50 k w a r t a l n i e zi 19. | ................................................. zi zl 74.— <4.— r o c z n i e K onto CENNIK P R ZED I ceny CZYTAJCIE NA PROW INCJI: zl zi zl zł zl zł ¥L 0 NIEZRÓWNANYM IM A fU W WARSZAWIE: m n t i; c z n i e . z dostarczeniem do domu k w a r t a l n i e z dostarczeniem do domu r o c z n i e z dostarczeniem do domu N eleży p rz y p u sz c z a ć , że firm a , k tó r a eg zy stu je od ro k u 1922 ro z w iu ie się je s z cze b a rd z ie j p rz y sp rz e d a ż y sa m o c h o d ó w CHERYS d o s k o n a ła P R E N U M E R A T A sw oje z a stę p y . O b e c n ie f irm a S tey rD a iin lc r-P u c h w P o lsc e , z a k u p iła te r e n y b u d o w la n e p rz y ul. W ik to rs k ie j 18 k o sz tem 1 5 0 .000 zł celcm b u d o w y n o w o cze sn ej s ta c ji o b słu g i. Je d n o c z e ś n ie p rz e b u d o w u je sw o ją sta c ję o b słu g i p rz y ul. K sią żęcej NG N ajelegantszy lokal podw arszaw ski — p u n k t z b o r n y s t o ł e c z n e j elity. K u c h n ia , S te y r - D aim ler- MYDEŁKO DO ZĘBÓW ŻELECHOWSKIEGO D oborow a firm a хсЫетів M IL A N Ó W K U , UL. {PIERACK1EGO 11 — a k w iz y c ję J Ą W — czow ą P u c h w P o lsc e zy sk ała całc sz ere g i k lie n tów , k tó r z y z ro k u n a ro k p o w ię k s z a ją S te y r, m o n ta ż u i p r o d u k c ji Z a k ła d ó w Sa m o c h o d o w y c h W sp ó ln o ty In te re s ó w , ku p o ż y tk o w i m o to ry z a c ji k r a ju i z a d o w o le n iu n o w o n ab y w có w p o lsk ic h S ley ró w . A. — ci p r o d u k c ji p o lsk ie j p o z o s ta je się w rę k a c h f irm y S te y r-D a im le r-P u c h w P o lsc e Sp. A k c., k tó r a to f irm a eg zy stu je w P o l sce o d ro k u 1922. P o p rz e d n io firm a S te y r D aim lerP u cli w P o lsc e , w p ro w a d z iła n a ry n e k P o ls k i sa m o c h o d y ,.O M “ . A u s tro -D a im Ie r“ i „ C itr o e n ‘Ł. P rz e z s ta ra n n ą o b słu g ę k lie n tó w i rz e Pocztow ej Kasy O szczędności Nr 143 GRANICĄ: m i e r i ę c z n i e k w a r t a l n i e r o c z n i e zl «.50 zl 25.— zl 94.— Z mi a n a zl ad r e s u 0.50 Redakcja nie zwraca niezam ów ionycli rękopisów . O G Ł O S Z E Ń Str. Vi — 800 zł, 1/ 2 — 450 zł, l/ 4 — 250 zł, ł/s — 150 zł, 7 , 6 — 100 zł, — za ezp. w ierez. m iliir.etro w y , lu b jep o m iejsce ZA TEK STI M : 1,50 zł. В П агее, a r i jk u ły с р іе с ѵ е , i k h c f j U ł e lc ijc s iie , 1 Mr. < klcrlk i i irifjF re г ш с н і ѵ с ѵ і г с 5 0 % dro żę ADRES W YDAW NICTW A: WARSZAWA, ZGODA 12. W ydawca Tow. Wyd. Droga" Sp. z o. o, TELEFON R EDA K C JI: 604-14; ADM INISTRACJI: 522-14. KONTO P.K .O. 143. Drukarnia Krajowa, W arszawa, Chłodna 44 Redaktor: Czesław Straszęw icz Program Polskiego czerzy . 2 0 .0 5 : R e p o r ta ż d ź w ię k o w y s p e c ja ln e j e k ip y s p r a w o z d a w c z e j P . R . z M a r szu S z la k ie m K a d r ó w k i. 2 0 .2 5 : A u d y c ja dlA w si. 2 1 .0 0 : U tw o r y n a Ѵ іоіа d "an io re w w yk. J . R a k o w sk ie g o — z P o z n a n ia . 2 1 .3 0 : „ D ia b e ł k u la w y 1" — słu c h o w isk o . 2 2 .0 0 : w 2 0 -tą ro c z n ic ę śm ie rc i R u g g ie ro L e o n c a v a lla „ P a ja c e ” o p e r a z 2 a k ta c h (z p ły t). 2 3 .0 5 : W ia d o m o ś c i w ję z y k u w ło sk im . 2 3 .1 3 : K o n c e r t m u z y k i p o ls k ie j wr w yk. K w a r te tu S m y czk o w eg o P . R . Radi a O d dn. 6 V III. d o dn. 1 2 V III. 1 9 3 9 N ie d z ie la — d n . 6 .Ѵ І І І 7 .0 0 : A u d y c ja p o r a n n a . 9 .3 0 : T r a n s m is ja z K r a k o w a u ro c z y s to ś c i O b c h o d u X X V ro c z n ic y C z y n u L e g io n o w e g o . 13.30: U tw o ry C h o p in a z K ra k o w a . 1 4 .0 0 : „ C z y ta m y M ic k ie w ic z a 11- ..P a n T a d e u s z 41. 1 4 .1 5 : A u d y c ja d la w si. 15.30: P o ls k ie p ie ś n i. 16.10: ,.J a k to w 191-4 r o k u b y ło 1' — w s p o m n ie n ia k a ilro w ia k ó w ( m o n ta ż ) . 1 6 .3 0 : T ra n s m is ja k o n c e r tu ro z ry w k . z R y n k u K ra k o w s k ie g o . W p r z e r w a c h : O b r a z k i tr a n s m is y jn e — S ta r t D ru ż y n do m a r s z u S z la k ie m I K a d r o w e j. 1 9 .0 0 : P o l s k a to je s t w ie lk a rzecz"1, z e b r a n e sc e n y z „ W e s e la 1". 19 .3 0 : M u z y k a p o ls k a (p ły ty ) . 2 0 .1 0 : R e p o r ta ż z m a rsz u „ S z la k ie m K a d r ó w k i" (z K r a k o w a ) . 2 1 .1 5 : R e p o r ta ż d ź w ię k o w y z m a n if e s t, le g io n o w y c h w K ra k o w ie . 21 .3 5 : „ P io s e n k i i h u m o r wr L e g io n a c h 11 — z b io ro w a a n d . slo w n o -iu u z. 2 3 .0 5 : W ia d o m o ś c i w ję z y k u n ie m ie c k im . 2 3 .1 3 : W ia d o m o śc i w ję z y k u a n g ie ls k im . 2 3 .2 0 : Z a k o ń c z e n ie Z ja z d u L e g io n o w e g o n a R y n k u w K ra k o w ie . 2 3 .3 0 : R e p o rta ż d ź w ię k o w y z u ro c z y sto ś c i 2 5 -lecia słu p ó w g r a n . w M ic h a ło w ic a c h (p rz e z K r a k ó w ) . 2 3 .4 5 : F r a g m e n t z P ism J ó z e fa P iłs u d sk ie g o . P o n ie d z ia łe k — d n . 7 .У І І І 6 .3 0 : A u d y c ja p o r a n n a . 8 .1 5 : , ..Takie z n a c z e n ie m a ją o rg a n iz a c je w s p ó ln y c h za kupów "" p o g a d a n k a "dla k u p c ó w . 12.03: A u d y c ja p o łu d n io w a . 1 1 .1 5 : Jedynym n a szy m z n a k ie m „ O rz e ł B ia ły 11 siu e h o w is k o d la m ło d zieży . 15 .1 5 : M u z y k a p o p u la r n a w w yk. O rk . S a lo n . Z w . M u zy k . C h rz ę ś ć . 16.20: P ie ś n i e g z o ty c z n e w w y k . A n n y D rw ę/au ik i. 16.15: K r o n ik a n a u k o w a : N a u k i sp o łe c z n e . 1 7 .0 0 : M u zy k a do ta ń c a . 18.00: R e c ita l fo rte p ia n o w y H a lin y E k ie ró w n y . 18.25: A u d y c ja k a m e r a ln a (z P o z n a ,n ia ). 19 .0 0 : A u d y c ja ż o łn ie rs k a . 1 9 .3 0 : „ P r z y w iecze rzy "1 z W iln a . 2 0 .1 0 : R e p o rta ż d źw ięk o w y s p e c ja ln e j e k ip y s p ra w o z d . P o ls k ie g o R a d ia z M a rs z u S z la k ie m K a d r ó w k i (p rz e z K r a k ó w ) . 2 0 .2 5 : A u d y c ja d la w si. 2 1 .0 0 : M u z y k a le k k a do ta ń c a . 2 1 .3 0 : „ J a k sic tw o rz y ła li te r a tu r a le g io n o w a " — szkic lite ra c k i. 2 1 .5 2 : K o n c e rt sy m fo n ic z n y z o k a z ji F e s tiv a lu M u z y c z n e g o w L u c e rn ie - tr a n s m is ja ze S z w a jc a rii. 2 3 .0 5 : W ia d o m o ś c i w ję z y k u n ie m ie c k im . 2 3 .1 3 : W ia d o m o śc i w ję z y k u ■angielskim . W to r e k d n . 8 .Ѵ І І І 6 .3 0 : A u d y c ja p o r a n n a . 8 .1 5 : ..O d ja z d " 1 g a w ę d a W ik to r a B u d z y ń sk ie g o (ze L w o w a ). 12.03: A u d y c ja p o łu d n io w a . 1 4 .4 5 : R o z m o w ę te c h n ik a z m ło d z ie ż ą p r z e p r o w a d z i W. F r e n k ie l. 1 5 .0 0 : „S iad a m i S a b a ły " a n d . p o d h a la ń s k a . 15.15: M u z y k a p o p u la r n a wr w yk. z e s p o łu sm y c z k o w e g o Zw'. Z aw ó d . M u z y k ó w C h rz e ś e ia n . 16.20: K o n c e r t w w yk. C h ó ru P . R . p o d d y r . St. N a w ro ta . 1 6 .4 5 : K r o n ik a lit e r a c k a . 17.00: M u z y k a do ta ń c a . 18.00: N a j s ta rs z e m e lo d ie św ia ta — a n d . sło w n o m u z y c z n a . 18.30: U tw o r y w io lo n c z e lo w e w w yk. K. W iłk o m irs k ie g o . 19.00: A u d y c ja d la ro b o tn ik ó w . 19.30: ..P rz y w ie c z e r z y 11 (zc L w o w a ). 2 0 .1 0 : R e p o r ta ż d ź w ię k o w y s p e c ja ln e j e k ip y sp raw 'o zd . P . R . z Marszu S z la k ie m K a d ró w k i (p rz e z K r a k ó w ). 2 0 .2 5 : A u d y c ja dla w si. 2 1 .0 0 : „ I l u s t r a c je m u z y c z n e do u tw o ró w sc e n ic z n y c h " . 2 2 .1 5 : P o ls k a m ię d z y W sc h o d e m a Z a c h o d e m : ..P o ls k a w o b e c d w ó ch f a k tów"" — o d c z y t. 2 2 .3 0 : R e c ita l f o r t e p i a n o w y V a le n tin e R iv e s ( p ia n is tk a e s to ń s k a ). 2 3 .0 5 : W ia d o m o ś c i w ję z y k u n ie m ie c k im . 2 3 .1 3 : W ia d o m o ś c i w ję z y k u a n g ie lsk im . Ś ro d a P ią te k d n . 9 .V I I I 6 .3 0 : A u d je ja p e y a n n a . 8 .1 5 : P o g a d a n k a tu ry s ty c z n a . 1 2 .0 3 : A u d y c ja p o łu d n io w a . 1 4 .4 5 : N asz k o n c e r t — „ P r z y o g n is k u 1" — a u d . m u z y c z n a d la d z ie c i. 15 .1 5 : M u zy k a p o p u l a r n a w w yk. O r k ie stry R ozgl. L w o w sk ie j. 1 6 .2 0 : M in ia tu ry k w a r te to w e w w y k . K w a r te tu S m yczk. R ozgł. K r a k . 1 6 .5 0 : L a to : w ie c z ó r na s t a w ach i je z io r a c h — p o g a d a n k a . 17.00: M u z y k a do ta ń c a z d a n c in g u - C a f e P a radis"", 18.00: D uety w o k a ln e (z W iln a ). 1 8 .3 0 : S ly u u e sy m fo n ie — R o b e rt S c h u m a n n (p ły ty ). 19 .0 0 : „ P o d s łu c h y " ' — W e soła S y re n a . 19.30: P r z y w ie c z e rz y (z W il n a ). 2 0 .0 5 : R e p o rta ż d ź w ię k o w y s p e c ja l n e j e k ip y sp ra w o z d . P . R . z M a rszu S z la k ie m K a d ro w e j (p rz e z K r a k ó w ) . 2 0 .2 5 : A u d y cja dla w si.. 2 1 .0 0 : K o n c e r t c h o p i n o w s k i w wryk. J ó z e fa S m id o w io zą. 2 1 .4 0 : K sią ż k a i w ie d z a : ..Z a g a d n ie n ia s o c jo lo gii teatru"". 2 2 .0 0 : R e w ia sły n n y c h s o li stó w in s tr u m e n ta ln y c h - k o n c e r t. 2 2 .5 5 : R e p o r ta ż s p e c ja ln e j ek ip y s p ra w o z d a w czej P . R . z M a rs z u S z la k ie m K a d r ó w k i (z K r a k o w a ) . 2 3 .0 5 : W ia d o m o śc i w ję z y k u n ie m ie c k im . 2 3 .1 3 : W ia d o m o ś c i w j ę zy k u a n g ie ls k im . C z w a r te k S o b o ta d n . 10.) I I I 6 .3 0 : A u d y c ja p o r a n n a . 8 .2 0 : P o g a d a n k a s p o r to w a . 1 2 .0 3 : A u d y c ja p o łu d n io w a . 1 4 .4 5 : P ły n ie m y w ie lk ą rz e k ą : „N il"1 a u d y c ja d la m ło d z ie ż y . 15 .0 5 : M u z y k a p o p u la r n a z K a to w ic . 16 .2 0 : R e c ita l śp ie w a c z y S te f a n a W ita s a . 16.45: R e p o r ta ż z M uzeum P rz e m y s łu i T e c h n ik i. 17.00: S k rz y n k a te c h n ic z n a ^ aclaw a F r e n k la . 18.00: U tw o ry kl a rn e to w e w w y k o n a n iu L u d w ik a K u r k ie w ieża. 18.20: M u z y k a o rg a n o w a wr w y k o n a n iu F e lik s a R a c z k o w sk ie g o . 1 8 .5 0 : E e h a m ocy i c h w a ły. 19.00: ..W ie lk ie w łó częg i m o r s k ie 11: . H is to r ia p ra w d z iw a '" . 19.20: P rz y w ie Instytut Naukowy Li gi dn. ii.I III 6.30:.. A u d y c ja p o r a n n a . 8 .1 5 : K ło p o ty i ra d y : T r u d n e w a k a c je d ia lo g . 12 .0 3 : A u d y c ja p o łu d n io w a . 14.45: P o g a d a n k a d la m ło d zieży . 15.00: M u z y k a p o p u la r n a w w yk. O rk . R o z g l. W ile ń s k ie j. 16.20: U tw o ry sk rz y p c o w e w w y k . A n to n ie g o S z a fra n k a (z K a to w ic ). 16 .4 5 : R o z m o w a z c h o ry m i ke. M ic h ała R ę k a sa . 1 7 .0 0 : M u z y k a d o ta ń c a . 1 8 .0 0 : W io s n a i la to w p ie ś n i p o ls k ie j r e c ita l śp ie w aczy H a n n y L o sa k ie w ic z -M o lic k ie j (z K r a k o w a ) . 18.25: K w a r te ty B e c łh o v e n a 19 .0 0 : „B aśiu, k le c h d a , le g e n d a " : . D w a j b r a m i ni"" — le g e n d a in d y js k a . 1 9 .3 0 : P rz y w ie czerzy . 2 0 .2 5 : A u d y c ja d la w si. 2 1 .0 0 : I l u s tr a c je m u z y c z n e d o u tw o ró w scen iczn y c h . 2 2 .1 5 : M e d y ta c je M ó n ta ig n i* :: - F i lo z o fo w a ć zm aczy u czy ć się u m ie r a ć 14 2 2 .3 0 : M u z y k a (p ły ty ) . 2 3 .0 5 : W ia d o m o ści w ję z y k u n ie m ie c k im . 2 3 .1 3 : W iad o m o ści w ję z y k u a n g ie ls k im . Mor ski ej P rz y L idze M o rs k ie j i K o lo n ia ln e j is tn ie je lin sty tu l N a u k o w y , p r a c u ją c y p o d k ie ro w n ic tw e m p r o f . d -ra S ta n is ła w a P a w ło w sk ie g o (z U n iw e r s y te tu P o z n a ń s k ie g o ). J e s t to p la c ó w k a z a jm u ją c a się n a u k o w y m o p ra c o w a n ie m p o lsk ie g o z a g a d n ie n ia k o lo n ia ln e g o i m o rs k ie g o . I n s ty tu t w y d a je k w a r ta ln ik - S p r a w y M o rs k ie i K o lo n ia ln e 1" ( a d re s r e d a k c ji: Poznań, F re d ry 7 1 0 ), m a b ib lio te k ę lic z ą c ą ok. 8 .0 0 0 to m ó w , o ra z M u z e u m M o rs k ie i K o lo n ia ln e (w o r g a n iz a c ji). B ib lio te k a I n s ty tu tu m ie śc i się przy u l. W id o k 10. te k 6 5 0 -5 1 i u d o s tę p n io n a je s t d la p u b lic z n o ści. c z y n n a je s t c o d z ie n n ie od g o d z. 12 .3 0 do 14.30, w so b o ty o d 11.30 d o 14 .3 0 i z a o p a tr z o n a je s t w n a ja k tu a ln ie js z e w y d n . 12.1 I I I 6 .3 0 : A u d y c ja p o r a n n a . 8 .1 5 : ..Z m i k ro fo n o m p rz e z Polskę"". 12.03: A u d y c ja p o łu d n io w a . 14 .4 5 : A u d y c ja d la d z ie c i: •K o szałk i o p a łk i z ra d io w e j k o b ia łk i"1. 15 .1 5 : M u z y k a p o p u la r n a w w y k . O rk . R o z g ło śn i L w o w sk ie j. 16 .2 0 : R e c ita l f o r te p ia n ó w ) M a rii O g ilb ia n k i (z W iln a ). 1 6 .4 5 : K r o n ik a w y d a rz e ń w te c h n ic e . 1 7.00: M u z y k a d o t a ń c a z d a n c in g u ..C a fe Club"". 18.00: F r a n c u s k a m u z y k a w sp ó ł c zesn a (z P o z n a n ia ) . 1 9 .0 0 : „ P r z e z -ied eiii m ó rz do s ie d m iu wzgórz"" — w eso ła p o w ieść. 1 9 .2 5 : P ie rw s z e w a lk i le g io n o w e ..Z n a c z e n ie m a rsz u n a K ielce"" poga d a n k a . 1 9 .3 5 : A u d y c ja d la P o la k ó w za g r a n ic ą . 2 0 .0 0 : ..M e lo d ie ziem i p o lsk ie j"1— p ie ś n i lu d o w e c ie s z y ń sk ie . 2 0 .2 5 : A u d y cja d la w si. 2 1 .0 0 : - P r z y so b o c ie p o r o bocie"1 k o n c e r t r o z r y w k o w y 2 3 .0 5 : W ia d o m o śc i w ję z y k u n ie m ie c k im . 2 3 .1 3 : W ia d o m o śc i w ję z y k u a n g ie ls k im . 2 3 .2 0 : M u z y k a ta n e c z n a z d a n c in g u - C a f e P aradis"". i Kol oni al nej d a w n ic tw a p o ls k ie o ra z w ję z y k a c h a n g ie lsk im . f r a n c u s k im , n ie m ie c k im i w ło sk im . M u zeu m (W id o k 10. te l. 6 50-54) g ro m a d z i e k s p o n a ty z d z ie d z in ) s u ro w ców k o lo n ia ln y c h , p rz y ro d n ic z e , p o z o s ta ją c e w ścisłej łą c z n o śc i z z a g a d n ie n ia m i k o lo n ia ln y m i, e tn o g r a fic z n e i m o r s k ie . K u s to s z m u z e u m służy in f o rm a c ja m i w d z ie d z in ie sw ej s p e c ja ln o śc i. O soby in te r e s u ją c e się s tr o n ą n a u k o wą z a g a d n ie n ia k o lo n ia ln e g o (g e o g ra fia p o lity c z n a i g o sp o d a rc z a , e k o n o m ia , lum d el z a m o rsk i, s u ro w c e k o lo n ia ln e ) m o g ą k o r z y s ta ć z m a te r ia łó w b ib lio te c z n y c h , b ą d ź też o trz y m y w a ć in f o rm a c je w z a k r e sie p r a c i b a d a n p r o w a d z o n y c h p rz e z I n sty tu t. £ 0 0 1 1 „TY G O D N IK ILLUSTROW ANY" O ctatnio w „T Y G O D N IK U IL L U ST R O W A N Y M “ zam ieszczali sw oje prace m ięd zy in n ym i n astęp u ją cy piaa rze. u czen i i p u b licyści: B e ren t W acław , B o r o w y W acław , B o y e E d w ard , C h rzan ow sk i Ign acy, C zach ow sk i K azim ierz, D ąb row ska M aria, E ssm an ow sk i S tefa n , F lu k o w sk i S tefa n , G o etel F erd yn an d , G om brow icz W itold , G órka O lgierd , G rab ow sk i Jan. G rzeb ien io w sk i T ad eu sz, H o ro szk iew icz R. W., H o llen d er T ad eu sz, H u lew icz W ito ld , H uszczaW in n ick a H ., Iłłak ow iczów n a K azim iera, Ir zy k o w sk i K arol, Iw aszk iew icz Jarosław , K ad en Ś a n d ro w sk i Ju liu sz, K leu ier Ju liu sz, K on d rack i M ichał, K ossak -S zczu ck a Z.. K u b ack i W ., L ask ow sk i-H u Ik s P a w ei, L ech oń Jan, L e p c ck i B ., L u tosław sk i W ., M ak u szyń sk i K orn el, M elcer W anda, M ieszk ow sk i J. T ., M iller, Jan N .. M or cin ek G ustaw , M u szkow sk i Jan , N o w a k o w sk i Z ygm u n t, O ssen d ow ek i F . A ., P aran d ow ek i Jan , P o w lik o w sk a M aria, P iw in >кд L e o n , P o łc zy ń sk i Jan ta A iek e., P om irow ek i L eon , R o g o w icz W acław , R ogoż S tan isław , R u d n ic k i A d o lf, R u sin ek M ichał, R ytard M lecz., S ch u lz B run o, S ieroszew sk i W ., S k iw sk i J. E ., S m ogorzew sk i K ., S ta ff L e o p o ld , S traezew icz C zesław , S trom en ger K arol, S yru czek W acław , S zem p liń sk a E lżb ieta , S zyjk ow ek i M .. Ś li w iń sk i A rtur. T e rleck i T ym on , T m /im J u lian , W asylew eki S tan isław , W ierzyń sk i K azim ierz, W ik tor Jan , ^ПіІІш J ó zef. W ołoszyn ow sk i J u lian , Z aw istow sk i W ład ysław , Z ręb ow icz R om an. NAOKOŁO ŚWI ATA bogato Ilu strow an y m agazyn n o w elisty czn y , u kazujący się co m iesiąc. BIBLIOTEKA POWIEŚCIOWA p rzyn iosła w latach u b iegłych ob ok au torów p o lsk ich , szereg u tw orów p isarzy tej m iary, co Joh an B o y er, D a n iel - R op s, F r. M auriac, J. A n d ersen N ex o . M arta O sten so, M ary W ebb, J. R oth . C o lette, G. P a p in i, J* Van A m m ers-K iiler. W. B. M axw ell, W . P etea n i i inni. „T y g o d n ik [ I l u s t r o w a n y " w r a z z d o d a tk a m i m a o b e c n ie n a jta ń s ze ; p r e n u m e r a t ę z b io r o w g , gdyż ty lk o za i zł m iesięcznie (6.50 z dostarczeniem do domu), prenum erator TYGODNIKA ILLUSTROWANEGO otrzym a o* ty J iie ń numer „ T y g o d n i k a I H u s t r o w a n e g o"; co m iesiąc i i « m iceiąc blisko 240-• stron icow y tom p ow ieści p olsk iej lnb tłum aczonej P R E N U M E R A T A Z W BEZPŁATNYM „ T Y G O D N I K A DODATKIEM W ARSZAW IE: A 19.— zl 66.— ii 74.— O G Ł O S Z E Ń Str. V, — 800 zł. ZA TEKSTEM : 1,50 zł. B ilanee, PROW INCJI: ZA zł k w a r t a l n i * zł 19.— miesięcznie : k w a r t a l n i e r o c z n i e r o c z n i e zł 74.— Zmi a n a miesięcznie K onto CELNIK PRZED i I L L U S T R O W A N E G O - POW IEŚCIOW YM I MIES. „NAOKOŁO ŚW IA TA ” W YNOSI: NA J 6.— A 6.50 zł 17.50 Ol I l l ^ C i n u . ■ d ostarczeniem do domu k w a r t a l n i e s d ostarczeniem do dom u r• c i n i e s dostarczeniem do domu 8G-* stron. zeazyt „N aokoło Świata** w w ielobarw nej okład»* K T Ó R E J C E N A K S IĘ G A R S K A W Y N O S I o k o ło 6 — 8 z}. P ocztow ej Kasy O szczędności Nr 6.50 GRANICĄ: ■ł ad r e s u 8.5# zl 25.— zł 94.— zł 0.5# 143 '/2 — 450 zł, ł/ 4 — 250 zł, V» — 150 z ł, ‘/ i i 100 zł. — za *zp. wierez. m ilim etrow y, lu b jeg o raiejM* artykuły opigow ej układy (яЬеІаглсіие, 1 etr. ok ład k i i miejFce zarezerwow ane 50% drożej ADRES W YDAW NICTW A: W ARSZAW A. ZGODA 12. TELEFON REDAKCJI- 604-14; A DM INISTRACJI: 522 14. KONTO Р. K. O. 143 p o c zto w a s p ltc tn a r v c z iit e m . D ra k trM a K r a jo w a ** W a r s z a w ie , C h ło d n a 44. t e l. 5 -M *7 ft TYTTODNIK I 4r. 33 L L U S T R 1 3 Sierpnia 1 O W A 939 J a d w ig a B o rc zo w s k a , je d n a z n a jw y b itn ie js z y c h p ie ś n ia re k p olskich o dn iosła w ie lk i sukces na w ła s n y m w ie c z o rz e w „S im 'ie" dn. 3 0 lip ca . T o a le łę w y k o n a ł D o m M o d e lo w y « E w e lin a " W a r s z a w a , C h m ie ln a 2 4 . N Y Cena 1 zł. R A D I O Je s z c z e n ie ta k d a w n o lo tn ik , w z n o sz ąc się w p o w ie tr z e , tr a c ił w szelk i k o n t a k t z z ie m ią . Aż clo c h w ili w y lą d o w a n ia n ie m ó g ł się p o r o z u m ie ć z lą d e m , z a s ię g n ą ć in f o r m a c ji co d o k ie r u n k u i p r a w id ło w o ści sw e g o lo tu — co zw łaszcza p r z j n ie s p r z y ja ją c e j p o g o d z ie b y ło p rz y c z y n ą w ie lu p rz y m u so w y c h lą d o w a ń i w y p a d k ó w . T o te ż n ie m a l o d p ie rw sz y c h c h w il is tn ie n ia ra d io k o n s tr u k to r z y s ta r a li się p o łą czy ć ze s o b ą ra d io i lo tn ic tw o , d w ie n aj.now sze i św ie tn ie d o sie b ie p a s u ją c e zdoby cze te c h n ik i. N a p r z e s z k o d z ie s ta w a ły tu g łó w n ie ro z m ia r} i c ię ż a r a p a r a tó w r a d io w y c h . lia d a c z y c h i o d b io rc z y c h , w ra z z z a s ila ją c y m i la m p y r a d io w e w ty c h a p a r a ta c h b a te r ia m i, d o c h o d z ą c a do ta k p o w a ż n eg o o b c ią ż e n ia m asz y n la ta ją c y c h , że ty l k o d u ż e . s iln e s a m o lo ty m ogły z a b r a ć n a p o k ła d ra d io s ta c ję . Ciągły p o s tę p r a d io te c h n ik i d o p r o w a d ził je d n a k d o z n a c z n e g o u le p s z e n ia u r z ą d z e ń r a d io w y c h d la sa m o lo tó w i p o zw o lił n a z n a c z n e z r e d u k o w a n ie ich w agi. D zis ła ta n ie b ez r a d ia m o ż liw e je s t ty lk o ma m a ły c h p r z e s tr z e n ia c h , w w ie lk ic h s a m o lo ta c h s p o r to w y c h , a ż a d e n s a m o lo t k o m u n ik a c y jn y b ez r a d ia n ie la ta w o jsk u ra d io je s t ta k w a ż n y m ś r o d k ie m łą c z n o ś ci, że sa m o lo ty w o jsk o w e c h o ćb y d la s p e ł n ie n ia z a d a ń , ja k ie im n a k a z a n o , m u szą m ie ć ra d io s ta c je . W p o r o z u m ie n iu się z z ie m ią za p o ś r e d n ic tw e m r a d ia n ie z w y k le w a ż n y m je st d z iś s ta łe o trz y m y uranie m e ld u n k ó w o p o g o d z ie i w s k a z y w a n ie s a m o lo to m k i e r u n k u lo tu . U m o ż liw ia o n o w ra z z p r z y r z ą d e m . z w a n y m — s z tu c z n y m h o r y z o n te m la ta n ia w n o cy . w e m g le i w c zasie n ie k o r z y s tn y c h w a ru n k ó w ' a tm o s f e r y c z n y c h . L a ta ją c w d z ie ń , p rz y d o b r e j w id o c z n o śc i te r e n u , p ilo t m o ż e z łatw o śc ią s p r a w d z ić k ie r u n e k lo tu , p o ró w n y w liją c m a p ę z w id o k ie m le ż ą c e g o p o d iniin te r e n u . I ecą c w c h m u r a c h , lu b n a d n im i. le c z ą c w n o cy — m u si m ie ć ja k iś p e w n y w s k a ź n ik p o z w a la ją c y n a k o n t r o lę trasy lo tu . D a je się to w y k o n a ć ty lk o za p o m o c ą r a d ia , a w ięc s ta c y j n a d a w c z y c h i o d b io rc z y c h l o t n is k o w y c h i r a d io s ta c ji p o k ła d o w e j s a m o lo tu . N a d a w a n ie s a m o lo to w i k ie r u n k u lo tu p o le g a n a ty m . że p e w n e r o d z a je a n te n , a m ia n o w ic ie a n te n y ra m o w e , p o w o d u ją z n a c z n e o s ła b ie n ie o d b io r u d a n e j r a d io s ta c ji, je ś li są o b r ó c o n e w k i e r u n k u te j r a d io s ta te ji p r o s to p a d le , tj. je ś li po w ie r z c h n ia a n te n y r a d io w e j z w ró c o n a je s t w k i e r u n k u r a d io s ta c ji n a d a w c z e j. J e ż e li zaś tę sa m ą a n te n ę o b r ó c im y ta k w k i e r u n k u s ta c ji n a d a w c z e j, by p ła s z c z y z n a r a W L O T N I C T W I E my le ż a ła w ła ś n ie w ty m k ie r u n k u - odb io r b ę d z ie b a rd z o siln y . Ł a tw o je s t z a te m w y w n io s k o w a ć te r a z , że p ilo t s a m o lo tu le cąc e g o w k ie r u n k u ja k ie g o ś lo tn is k a z n a s ta w io n ą na n a js iln ie js z y o d b ió r a n te n ą , m o ż e z .nagłego o s ła b ie n ia o d b io r u z a u w a żyć, że z b o c z y ł z k ie r u n k u i m o /c te n k ie ru n e k o d s z u k a ć . W ię c e j je s z c z e : o d b ie r a ją c d w ie ra d io s ta c je lo tn is k o w e , z k tó r y c h je d n a leży u c e lu lo tu , d r u g a zaś z b o k u trasy m o że w k a ż d e j c h w ili, p r z e p r o w a dziw szy na m a p ie lin ie od ty c h ra d io ^ ta cyj z n a le ź ć na ich p rz e c ię c iu p o ło ż e n ie w ła s n e g o s a m o lo tu , i o k r e ś lić d o k ła d n ie , g ilzie się w d a n e j c h w ili z n a jd u je . O c z y w iście r a d io s ta c je lo tn is k o w e m o g ą w te n sa m s p o s ó b o k r e ś lić p o ło ż e n ie sa m o lo tu i p o d a ć m u je . P o d c h o d z ą c do lą d o w a n ia n a lo tn is k o w n o cy lu b w e m g le gdy p o w ie r z c h n ia z ie m i je s t n ie w id o c z n a , p ilo t sa m o lo tu m o ż e lą d o w a ć p o d łu g r a d ia , k t ó r e w ty m c e lu w y sy ła ją c w ąsk ą w ią z k ę fa l ty lk o w j e d n y m k ie r u n k u m o ż e n a d l a t u j ą c e j m a sz y n ie w s k a z a ć p o ło ż e n ie lo tn is k a i p o te j w ą sk ie j ta ś m ie fa l, id ą c e j z a n te n y n a d a w czej ty lk o w je d n y m k ie r u n k u — s p r o w a d zić s a m o lo t n a z ie m ię ja k n a n ie w id o c z n e j nici. N a tu r a ln y m w a r u n k ie m d o b re g o d z ia ła n ia ty ch p r z y rz ą d ó w je s t ich w ie lk a p r e c y z ja . o d p o r n o ś ć n a w s trz ą s y , ma c iś n ie n ie p o w ie tr z a n a z m ia n ę te m p e r a t u r y itp . D la teg o te p rz y rz ą d y m u sz ą p r z e d z a b u d o w a n ie m na sa m o lo l p r z e jś ć b a r d z o s k r u p u la tn e p ró'by, k o n s tr u k c ja ic h i w y k o n a n ie m u sz ą b y ć n a jd o k ła d n ie j p rz e m y ś la n e . S ia d w y n ik a , że p r z y rz ą d y r a d io w e Jolmiczc eą b a r d z o d ro g ie . K u p u ją c s a m o lo t n ie in o /ć m y z a p o m in a ć o ty c h w ażn y c h p r z y r z ą d a c h p o k ła d o w y c h , a n a to tr z e b a p ie n ię d z y p ietiięd z> i jc sz c z e r a z p ie n ię d z y . Amerykański pomysł za st o so wa nia ra dia F a le ra d io w e w y d ają się jeszcze d zisiaj sze ro k ie m u ogółow i czym ś, co r a c /e j p o c h o d z i i p r z e byw a w k r a in ie n ad z m y sło w ej, a n ie z z u p e łn ie rt-a h iej i rz ec zy w istej,, fa b ry k i ra d io w e j” . P rz y c z y n ia się m o że do te g o sp o só b , w ja k i się z nim i p rz e w a ż n ie sty k am y , czyli r a d io fo n ia . F a le r a d io ja k o n ajczu lszy i n a jp e w n ie js z y p r o to k o la n t. W je d n y m m ieście w S ta n a c h Z jed n o czo n y c h , w y we zn a n e są p rz e c ie ż p rz e w a ż n ie ty lk o ja k o to zjaw isk o , d zięk i k tó re m u słyszym y z g ło śn ik a dźw ię k i m u z y k i lu b m ow y lu d z k ie j, n a d a n e ze s ta c ji n a d a w c z e j o d le g łej o s e tk i lu b ty sią ce k i lo m etró w . n u i b a rd z o m a łej i p ro s te j a p a ra tu r y do u tr w a la n ia d źw ięk ó w na w alc ach p o k ry ty c h w o sk iem . F a le ra d io w e zn a lazły je d n a k , p ró c z te g o , z a s to so w a n ie w w ielu in n y c h k ie ru n k a c h , gd zie z u ż y tk o w a n o z a w a rtą w n ic h e n e rg ię . C iek aw y m d o w o d em za w arto śc i e n e rg ii w fa la c h rad io w y ch b y ło d o św iad cze n ie p ro p ro w a d z o u e w obec lic z n y ch w idzów , p o d cz as budow y g m a ch u R ad io C o rp o ra tio n o f A m erica n a te r e n ie W y staw y Ś w ia to w ej w N ow ym Y o rk u . U rząd zo n o ta m m ian o w i cie m ałą ra d io w ą s ta c ję n ad a w cz ą. C ałą je j e n e r gię. s k ie ro w a n o je d n a k nie n a a n te n ę n ad aw czą, lecz n a d o ść p ro s ty p rz y rz ą d , w k tó ry m tk w ił ż e la zn y liit. N it te n m iał bye o s ta tn im w stalo w y m sz k ie le c ie w ystaw o w eg o b u d y n k u . P o u ru c h o m ie n iu s ta c ji n a d a w c z e j, s k u p iły się fale ra d io w e n a m a łe j p r z e s trz e n i w ew n ą trz p rz y rz ą d u i ro z g rz a ły że la z n y n il w ciąg u k ilk u d z ie się c iu s e k u n d do b ia łeg o ża ru , d a ją c # w te n sp o só b z u p e łn ie o czy w i sty dow ód z a w a rte j w n ic h e n e rg ii. M ik ro fo n je st ja k b y p o ś re d n ik ie m p rz y z a m ia n ie e n e rg ii fal głosow ych w fale ra d io w e . W śró d sw y ch , ju ż n a p ra w d ę fa n ta s ty c z n y c h w ęd ró w ek , z n a la z ł się m ik ro fo n n aw et na s a li sąd o w ej. T y m raze m n ie dla ja k ie jś s e n s a c y jn e j tra n s m is ji, lecz o ty m , ż e sole m in e ra ln e o b o k w ita m in k o n ie c z n e sq d o n o rm a ln e g o fu n k c jo n o w a n ia o r g a n iz m u . — B ro k s o li m in e ra ln y c h m o ż e m y u z u p e łn ić , u ż y w a jq c M I N E R O G E N F. F. s m a c z n a , m u s u jq c q sól o w o c o w q . M I N E R O G E N F. F. d o s ta ć m o ż n a w n a jb liż s z e j a p te ce . p ró b o w a n o n ie d aw n o po raz p ierw szy u rz ą d z e n ie do u tr w a la n ia ca łk o w ite g o p rz e b ie g u ro z p ra w y sąd o w ej. U rz ą d z e n ie to , o p a r te z re sz tą n a z n a nych ju ż Zasadach, s k ła d a się r, czu łeg o m ik ro fo W al cc z m ie n ia ją się a u to m a ty c z n ie p o n a g ra n iu , a n a g ra n iu m o żn a z a ra z w y słu ch ać n a g ło śn ik łu b słu ch a w k i. Z a le tą teg o now ego a p a ra tu w słu ż b ie s p ra w ie d liw o śc i m a być jeg o m o żn o ść o d d a n ia n a w et n a jm n ie js z e j in to n a c ji głosu, co m a d u że z n a cz en ie zw łaszcza p rzy p rz e s łu c h iw a n iu św iad k ó w , a czego n ie je st w s ta n ic o d d a ć su ch y p ro to k ó ł sp o rząd zo n y n a p o d s ta w ie s te n o g ra m u . ID E A L N A „ Ś W IE T L IC A Z R A D I O F O N IZ O W A N A na D o ro c z n e j W y s ta w ie R a d io w e j N a D ru g ie j D o r o c z n e j W y s ta w ie R a d io w e j w śró d w ielu sto is k ( k tó ry c h lic z ba je s t o b e c n ie z n a c z n ie w yższa n iż w r o k u u b ie g ły m ), z n a jd z ie się ró w n ie ż s t o i sk o S p o łe c z n e g o K o m ite tu R a d io fo n iz a c ji K r a ju . Z n a jd ą się w n im e k s p o n a ty i m a te r ia ły , k tó r e w w y ra z isty sp o s ó b n a ś w ie tlą sp o łe c z n e z n a c z e n ie r a d ia ja k o p o tę ż n e g o c z y n n ik a k s z ta łtu ją c e g o w iele d z ie d z in ży cia s p o łe c z n e g o . M ię d z y in n y mi- w r a m a c h sto is k a S. K . K . K . z o r g a n i z o w a n a z o s ta n ie id e a ln a ,.z r a d io fo n iz o w a na ś w ic llic a “ , k tó r a s ta ć się w in n a w z o re m d la św ie tlic sz k o ln y c h i o r g a n iz a c y j n y ch we w sia ch i m ia s ta c h . N ie w ą tp liw ie ś w ie tlic a ta z w ie d z a n a b ę d z ie z w ie lk im z a in te r e s o w a n ie m , z w ła szcza p rz e z w sz e lk ic h d z ia ła c z y s p o łe c z n y ch i o ś w ia to w y c h , k tó r z y p r z y b ę d ą n a D o ro c z n ą W y staw ę R a d io w ą z c a łe j P o l sk i. W a r to b o w ie m p r z y p o m n ie ć że sz e re g p ociągów p o p u la r n y c h - z o rg a n iz o w a n y ch s p e c ja ln ie n a D . W. K., u m o ż liw i z w ie d z e n ie W y staw y m icszlcań co m n a j d a l szy ch z a k ą tk ó w P o ls k i. i TYGODNIK ROK 80 ILLUSTROWANY W A R S Z A W A . 13 S IE R P N IA 1 9 3 9 Z P R Z E M Ó W IE N IA N A C Z E L N E G O E. Ś M IG Ł E G O - R Y D Z A A gd y w czasach ś w ia ta — ł o my W D N IU d z is ie js z y c h c e n im y i s z a n u je m y a le n ie m a t a k ie j m o c y , k tó r a k tó r e d la je d n y c h o z n a c z a b ra ć , ś r o d k a m i b e z re s z ty p o ś r e d n ie g o n a ru s z e n ia in te r e s ó w , z a s w ó j m iły na pokój p r z e m ia n sq n a u s fa c h ta k ja k in n e n a ro d y , a d la d r u g ic h d a w a ć . z a m ia r ó w , c o je s t c h y b a ja s n e ta k s a m o ja k n ie u le g a ż a d n e j w ą tp liw o ś c i, że p r z e c iw s ta w im y s ię w s z y s tk im i U w ażam C Z Y N U ZB R O JN E G O : b y n a s p r z e k o n a ła , ż e p o k ó j, to je s t t a k ie s ło w o , N ie ż y w im y w s to s u n k u d o n ik o g o a g r e s y w n y c h i n ie u le g a w q tp liw o ś c i, Nr W O D Z A , P. M A R S Z A Ł K A 2 5 - L E C IA s ło w o p o k ó j i w o jn a s tw ie r d z a m y : r. każdej p ra w p r ó b ie o b o w ią z e k s tw ie r d z ić z g łę b o k im w z a je m n o ś c ią , ż e P o ls k a ma w ś ró d n a ro d ó w b e z p o ś r e d n ie g o lu b i g o d n o ś c i n a s z e g o p a ń s tw a . s z c z e ry c h o d c z u c ie m i ż o łn ie r s k ą p r z y ja c ió ł k tó r z y r o z u m ie ją s e d n o s p r a w y i k tó r z y o k r e ś lili s w ó j s to s u n e k d o na s. S ta n o w is k o w s p r a w ie G d a ń s k a w c ią g u s tu le c i z w ią z a n e g o z P o ls k ą i s ta n o w ią c e g o p łu c o je j o r g a n iz m u g o s p o d a r c z e g o N ie m yśm y z a c z ę li p ro c e s g d a ń s k i, i n a s z e p o s tę p o w a n ie b ę d z ie n ie PoU ka my d o s to s o w a n e d o I n ie c h n ik t n ie s q d z i, ż e n a s z a m iło ś ć o jc z y z n y sze n a k ła d a o b o w ią z k i, a n iż e li je g o P rz e d tą p o m y łk ą s p r e c y z o w a ła ^ n ie d w u z n a c z n ie . w y c o fu je m y się z z o b o w ią z a ń p o s tę p o w a n ia s tr o n y d r u g ie j. m a m n ie js z e p r a w a , lu b m n ie j m iło ś ć o jc z y z n y . o s tr z e g a m y . 3 3 (4,11 3) 6SÓ O S T R Z E Ż E N I E T a k się zło ży ło , że 2 5 -Iecie C z y n u S ie rp n io w e g o w y p a d ło w m o m e n c ie w y ją tk o w o d a le k im o d b e z tr o s k i i s p o k o ju , g d y E u r o p ie z a g ra ż a p e r s p e k ty w a n o w e j w ie lk ie j w o jn y , k tó r ą la d a d z ie ń r o z p ę ta ć m o ż e n ie n a s y c o n y im p e ria liz m n ie m ie c k i. T e n sa m , k t ó r y b y ł p rz y c z y n ą w y b u e b n w o jn y w 19 1 4 r., a k tó r y ta k „ p i ę k n ie 44 o d ro d z ił się w T rz e c ie j R z eszy , ła k n ą c e j c o ra z to n o w y c h p o d b o jó w . Z b y te c z n e b y ło b y tło m a c z y ć d la c z e g o P o ls k a jest o b e c n ie o b ie k te m sz c z e g ó ln e g o z a in te r e so w a n ia o p in ii p u b lic z n e j całeg o św ia ta i d la c z e g o też Z ja z d k r a k o w s k i a zw ła szcza m o w a M a rs z a łk a Ś m ig łeg o -R y d za o c z e k iw a n a b y ła z o g ro m n y m z a c ie k a w ie n ie m i n a p ię c ie m d a le k o p o z a g ra n ic a m i R z e c z y p o s p o lite j. W o b e c n ie u s ta n n y c h p r o w o k a c ji a n ty p o ls k ic h w G dańsku, P. M a rsza łk o w a P iłsu d sk a z c ó rk ą , ѵ іс е -р ге т іе г w o b e c c o ra z to n o w y c h z a p o w ie d z i, p o g r ó ż e k i p o s p o lity c h fałszó w n ie m ie c k ic h — w y p o w ie d z e n ie się N a c z e ln e g o W o d z a n a b ie r a ło sp e c ja ln e g o z n a c z e n ia . N a le ż y z w ró c ić u w a g ę , że c a ła g ra N ie m ie c w s p r a w ie G d a ń s k a o d b y w a się w a tm o s f e r z e n ie s ły c h a n e g o z a k ła m a n ia . P o m ija m y ju ż f a k t, iż p r o b le m te n z o sta ł p rz e z B e r lin p o d n ie s io n y w b re w u p r z e d n im u ro c z y s ty m z a p e w n ie n io m k a n c le r z a H itle r a , że G d a ń s k „ to p r o w in c jo n a ln e m ia s to n ic b ą d z ic p r z e d m io te m s p o r u m ią d z y P o ls k ą i N ic m c a m i“ i że p o d o b n ie , ja k P o ls k a u z n a je i s z a n u je n ie m ie c k i c h a r a k te r n a ro d o w y w ięk szo ści m ie sz k a ń c ó w W o ln e g o M ia sta — ta k i N iem cy b ę d ą s z a n o w a ć p r a w a P o ls k i w G d a ń s k u . A le p r z e c ie ż N ie m c y u z a s a d n ia ją sw e p r e te n s je do G d a ń s k a z a s a d ą sa m o s ta n o w ie K w ia tk o w s k i, m a rsz. M alcoicski i gen. b ro n i S o s n k o w s k i p o d cza s m sz y św . n a B ło n ia ch P ■ m in is te r J ó z e f B e c k , w m u n d u rz e a r ty łe r z y s ty , w ita z L eg io n ó w się z to w a r z y s za m i broni a r ty łe r zy sta m i n ia n a r o d ó w — i m a ją o d w a g ę w y su w ać te n a r g u m e n t p o w łą c z e n iu o k . 8 m ilio n ó w C z e c h ó w do R z eszy ... M ało teg o ! O s ta tn io B e rlin w y ra z ił zg o d ę n a p r z y m u so w e w y s ie d le n ie r d z e n n ie n ie m ie c k ie j lu d n o ś c i z w ło sk ie g o T y ro lu . W s z y stk ie „ ś w ię te 44 z a s a d y n a ro d o w e g o so c ja liz m u n ie p r z e s z k o d z iły w z a a k c e p to w a n iu n ie w ą tp liw e j k rz y w d y części n ie m ie c k ie g o n a r o d u , g dy ty lk o ze w z g lę d ó w z e w n ę trz n o -p o lity c z n y c h B e r lin u z n a ł to za p o t r z e b n e . A je d n o c z e ś n ie k ie ro w n ic tw o R zeszy z a p a ła ło g w a łto w n ą tr o s k ą o los N ie m c ó w g d a ń s k ic h , k tó r z y p rz e c ie ż w sw y m ro z w o ju n a ro d o w o - k u ltu r a ln y m , a n a w e t id eo w y m cieszą eię k o m p le tn ą sw o b o d ą ... T r u d n o b y p rz y ta k im p o jm o w a n iu i s to s o w a n iu p rzez N ie m c y g ło sz o n y ch p r z e z n i e z a s a d — k to k o lw ie k z z e w n ą trz w ie rz y ł c h o ć tr o c h ę w sz c z e ro ść a r g u m e n ta c ji n ie m ie c k ie j w s p r a w ie G dańska. T y m w ię c e j, że N ie m c y sa m i są n a ty le n ie o s tr o ż n i, że u b o le w a ją c n a d lo se m „ o d e r w a n e g o o d n ie m ie c k ie j m a c ie r z y 14 G d a ń s k a —- c o ra z cz ę śc ie j p r z e b ą k iw a ć z a c z y n a ją o P o m o rz u . T e a p e ty ty w s k a z u ją n a jle p ie j, ja k i je s t is to tn y se n s t. zw . „ s p ra w y G d a ń s k a 44. T r a k tu j ą c G d a ń s k ja k o e ta p n a d r o d z e d o z n is z c z e n ia n ie z a le ż n o ś c i P o ls k i i z d o b y c ia h e g e m o n ii w E u ro p ie , s t a r a j ą się N ie m c y sto s o w a ć s p r y tn ą — w ich p r z e k o n a n iu -—- ta k ty k ę , z m ie rz a ją c ą d o z a sia n ia n ie u f n o ś c i m ię d z y P o ls k ą a A n g lią i F ra n c ją i d o s to p n io w e g o r o z b ic ia so li d a r n o ś c i ty c h p a ń s tw , so lid a rn o ś c i, k tó r a ta k b a r d z o p rz e s z k a d z a N ie m c o m w ich p la n a c h . B e r lin p r a g n ą łb y p rz y ty m p r z e d sta w ić z d e c y d o w a n e s ta n o w is k o P o ls k i ja k o n ie b e z p ie c z e ń s tw o d la p o k o ju ... J e śli P o ls k a n i e u s tą p i — tło m a c z ą N ie m cy — to b ę d z ie w o jn a ; w im ię u tr z y m a n ia p o k o ju w in n a w ięc P o ls k a z re z y g n o w a ć z o p o r u w o b e c N ie m ie c , a m o c a rs tw a z a c h o d n ie — z n ó w w im ię p o k o ju -— w in n y n a n ią w y w rz e ć w p ły w w ty in k ie r u n k u . N ie m c y — g ło szą d a le j p a n o w ie z B e rli n a — n ic ch c ą w o jn y o G d a ń s k — a le G d a ń s k m u si w ró c ić do R z eszy ... N a tle te j p e r f id ii i z a k ła m a n ia , w o b lic z u p o w o d z i w y k r ę tn y c h i cy n ic z n y c h „ a r g u m e n tó w 44 n ie m ie c k ic h m o w a M a r s z a łk a Ś m ig łeg o -R y d za u d e r z a ła sw ą ja s n o śc ią i o c z y w isto śc ią , a w s u ro w e j, żo ł n ie r s k ie j p r o s to c ie p e łn a b y ła g o d n o śc i i m o cy . S ło w a N a c z e ln e g o W o d z a p r z y p o m in a ły r a z je sz c z e , że d la P o ls k i p o ję c ia u c z c iw o śc i i h o n o r u n ie są p u s ty m d ź w ię k ie m . O ile c e n im y i sz a n u je m y p o k ó j, to je d n a k n ic n ie z d o ła n a s p r z e k o n a ć , że „ p o k ó j to je s t ta k ie sło w o , k t ó r e d la je d n y c h o z n a c z a b r a ć , a d la d ru g ic h d a w a Ć“ . R z e c z ja s n a — sa m i n ie z a m ie r z a m y n ik o g o z a a ta k o w a ć . L ecz je ś li k to k o lw ie k o d w a ż y ®ię n a p r ó b ę b e z p o śr e d n ie g o , czy p o ś r e d n ie g o n a r u s z e n ia in te r e s ó w , p r a w i g o d n o śc i n a s z e g o P a ń s tw a , z a r e a g u je m y n a ty c h m ia s t i to n ie sło w n y m i p r o te s ta m i, czy a p e la m i o s p r a w ie d liw o ś ć i p o m o c , lecz w s z y stk im i n a szym i sila m i. D o ty c z y to w c a łe j ro z c ią g ło śc i G d a ń s k a , k tó r y s ta n o w i p łu c o o r g a n iz m u g o s p o d a rc z e g o P o ls k i. N asze s ta n o w is k o w s p r a w ie G d a ń s k a je s t epre- 631 c y z o w a n e i o g ó ln ie z n a n e , a p o s tę p o w a n ie L ą d z ie d o sto s o w a n e do p o s tę p o w a n ia s tr o n y d r u g ie j. P o ls k a p a m ię ta o z a s a d z ie , w p o jo n e j p rz e z W ie lk ie g o M a rs z a łk a , że „ g w a łt z a d a w a n y siłą — m u si b y ć silą o d p a r ty " . W w y w ia d z ie , u d z ie lo n y m n ie d a w n o p r a s ie a m e r y k a ń s k ie j, o św ia d c z y ł M a rs z a le k Ś m ig ły -R y d z, że w ra z ie z a m a c h u na G d a ń s k P o ls k a p o d e jm ie w a lk ę n a w e t g d y b y m ia ła się b ić s a m a , b e z s o ju s z n i k ó w . T o o ś w ia d c z e n ie , d a ją c e w y ra z z d e c y d o w a n e m u s ta n o w is k u P o ls k i i J e j g o to w o śc i b o jo w e j, b y n a jm n ie j n ic o z n a czało . że w sto s u n k a c h m ię d z y W a rsz a w ą, P a r y ż e m i L o n d y n e m p o w s ta ły ja k ie ś z g rz y ty , że s o lid a r n o ś ć ty c h tr z e c h sto lic z o s ta ła c h o ć tr o c h ę p o d w a ż o n a — k u w ie lk ie j r a d o ś c i N ie m ie c . J e ś li w B e r li n ie b o d a j p rz e z ch w ilę łu d z o n o e ię co do te g o , to z n ó w p rz y s z ło g o rz k ie ro z c z a r o w a n ie , w d n iu 6 s ie r p n ia p o w ie d z ia ł b o w ie m M a rs z a łe k Ś m ig ły w y ra ź n ie : „ U w a ża m z a s w ó j m iły o b o w ią z e k s tw ie r d z ić z g łę b o k im o d c z u c ie m i ż o ł n ie r s k ą w z a je m n o śc ią , ż e P o ls k a m a w ś r ó d n a r o d ó w s z c z e r y c h p r z y ja c ió ł, k t ó r z y r o z u m ie ją s e d n o s p r a w y i k tó r z y o k r e ś lili s w ó j s to s u n e k d o n as W sz e lk ie p r ó b y N ie m ie c w b ic ia k lin a m ię d z y sp rz y m ie rz e ń c ó w sp a liły n a p a n e w c e . S o ju sz p o ls k o -a u g ie ls k o -fra n e u s k i tr w a m o c n y i n ie n a r u s z o n y , z a ró w n o w d e c y z ji rz ą d ó w , ja k i w p o w s z e c h n y m z ro z u m ie n iu i p o p a r c iu sz e ro k ie j o p in ii p u b lic z n e j w sz y stk ic h tr z e c h s p r z y m ie r z o n y c h k r a jó w . W o d n ie s ie n iu do G d a ń s k a A n g lia i F r a n c ja n ie ty lk o p o d z ie la ją c a ł k o w ic ie s ta n o w is k o P o ls k i, a le m a n if e s tu ją te ż w y so k ie u z n a n ie d la n a s z e j ro z w a ż n e j i s ta n o w c z e j z a ra z e m p o sta w y . O s ta tn ia m o w a M a rs z a łk a Ś m igłegoR y d z a s p o tk a ła się w o p in ii z a c h o d n io e u r o p e js k ie j z g o rą c y m p rz y ję c ie m . P ra s a p o d k r e ś la , że N a c z e ln y W ó d z A r m ii P o l s k ie j p r z e m a w ia ł w im ie n iu ca łe g o n a r o d u , k tó r y je st z d e c y d o w a n y w alczy ć o G d a ń s k w p r z e k o n a n iu , żc b r o n i w te n s p o s ó b sw ej N ie p o d le g ło ś c i. M ow a ta n ie z a w ie ra n a w e t c ic n ia to n u p r o w o k a c y jn e g o , je s t s p o k o jn a i u m ia r k o w a n a , le c z n a ty le .zd ecy d o w an a, żc b y ło b y s z a le ń s tw e m ze s t r o n y N ie m ie c p r z y p u s z c z a ć , że P o l sk a u s tą p i z te g o , co u w a ż a za sw ó j n a j b a r d z ie j ż y w o tn y in te r e s . D o ś w ia d c z e n ia u b ie g ły c h p a r u m ie s ię cy z d a ją s ię w s k a z y w a ć , że w ro z g ry w c e 0 G d a ń s k n ie m ie c k ie c z y n n ik i d e c y d u ją c e u le g a ły z łu d z e n iu , iż s ta n o w c z a p o sta w a P o ls k i i m o c a rs tw z a c h o d n ic h je s t sz tu c z n a , n ie tr w a ła i m u si s ię z a ła m a ć p o d n a cis k ie m o s tre j o fe n sy w y R z eszy , to r u ją c d ro g ę n o w e m u r o z w ią z a n iu a la S u d e ty 1 C zech y . N iem cy , k tó r z y n ig d y n ie b y li d o b r y m i p sy c h o lo g a m i, n ie d o c e n ia li w i d a ć m im o w szy stk o z n a c z e n ia o g ro m n e g o p r z e ło m u p sy c h ic z n e g o , ja k i d o k o n a ł się w s p o łe c z e ń stw ie a n g ie ls k im i fra n c u s k im p o z a g a rn ię c iu p rz e z R zeszę C zech i M o raw . W w ięk szy m zaś je s z c z e s to p n iu n ic zd a w a li so b ie sp ra w y z z a s a d n ic z e j ró ż n ic y , ja k a z a c h o d z i m ięd zy n a r o d e m p o l sk im i czeskim , ju ż n a w e t n ie p o d w zg lę d e m siły m a te r ia ln e j ale p rz e d e w szy st k im — m o r a ln e j. N asz N a c z e ln y W ó d z o s trz e g ł z cały m n a c is k ie m , a b y n ik t n ie sądził., że n a sz a m iło ść o jc z y z n y m a m n ie jsz e p r a w a , lu b m n ie js z e n a k ła d a o b o w ią z k i, a n iż e li jeg o P o w ita n ie N a czeln eg o W o d za w m u ra c h m iło ść o jczy zn y . T o s ta n o w c z e o s tr z e ż e n ie je s t głosem c a łe j P o lsk i, k tó r a n ie m a n a jm n ie js z y c h w ą tp liw o ś c i, ja k ą k r o c z y ć d ro g ą . N ie d a rm o Z ja z d k r a k o w s k i o d b y ł eię p o d h a s łe m „ P o ls k a n a s z la k u J ó z e fa P ił su d s k ie g o 1*. N ie d a rm o W ó d z Na<*zelny m ó w ił o w y ch o w aw czy m z n a c z e n iu C zynu S ie rp n io w e g o , o z a s a d a c h , k tó r e sta ły się w ła sn o śc ią n a r o d u . P o ls k a je8 t s k a z a n a B a ih a k a n u n a w ie lk o ś ć — i n ie s p r z e n ie w ie rz y się T e s ta m e n to w i W ie lk ie g o M a rs z a lk a , r e a liz o w a n e m u d ziś p rz e z n a s tę p c ę J ó z e fa P iłsu d s k ie g o , E d w a rd a Ś m ig łeg o -R y d za. N ie m c y z o s ta li u p r z e d z e n i i p o w in n i się p o z b y ć w s zelk ich z łu d z e ń . A je ś li sa m i o d u rz ą się o o a r a in i sw ej k ła m liw e j p r o p a g a n d y i s tr a c ą p o c z u c ie rz e c z y w is to ści — p r z e b u d z e n ie m o że b y ć b a r d z o n i e m iłe . J a n u s z K o w a l c z u k Las p o c z tó w szta n d a ro tvyc h n a B ło n ia c h k r a k o w s k ic h w d n iu 25 -lecia C zy n u Z b ro jn eg o 632 GIBRALTAR CZARNOMORZA O czy c a łeg o ś w ia ta b y ły z w ró c o n e w o s ta tn ic h c z a s a c h n a T u r c ję , a sz czeg ó l n ie n a p r z e s m y k d a r d a n e ls k i. W ia d o m o , że m o rz a ro z d z ie la ją , ale i łą c z ą . W ia d o ' n io , że k to c h c e w ła d a ć m o r z a m i, te n m u s i p a n o w a ć n a d c ie ś n in a m i. T ę p r a w d ę m o r s k ą aiie o d dziś ro z u m ie A n g lia , s t r a ż u ją c a w G ib r a lta r z e i n a d K a n a łe m Suesk im , n a d p rz e s m y k ie m B a b el M a n d e b u b r a m y M o rz a C z e rw o n e g o , n a d k tó r ą p a n u ją d z ia ła A d e n u , i w p o r c ie S ingap o r e n a D a le k im W sc h o d z ie . T ę p r a w d ę r o z u m ie ją je j m ło d z i k o n k u r e n c i — ^ ł o s i , k ie d y d o m a g a ją eię T u n is u od F r a n c ji, czy le ż k ie d y c h c ą s ię u sa d o w ić n a p r z e c iw G ib r a lta r u , w h is z p a ń s k im M ar o k k u . K to p a n u je n a S y cy lii i n a b lis k im j u : w y b rz e ż u a f ry k a ń s k im , n a p r z y lą d k u B o n w T u n is ie , te n k o n tr o lu je w łaściw ie c a le S ró d z ie m n o m o rz e . D z ia ła d a le k o n o ś n e , u m ie sz c z o n e z je d n e j s lr o u y n a p r z y l ą d k u T u n is u i n a S y cy lii, z d r u g ie j s t r o ny. s p ra w ić m o g ą, że M u rz e Ś ró d z itm n e z o s ta n ie p r z e p o ło w io n e w r a z ie w o jn y n a d w ie części. Tyrp b a r d z ie j, że m ię d z y w z ię li k s ią ż ę ta ru sc y w ia r ę w C h ry stu s a , ta m p o w in n a s ię była w m a r z e n ia c h im p e r ia lis tó w ro s y jsk ic h m ie śc ić d r u g a s to lic a w sz e c h sło w ia ń sk ic j, w ie lk ie j R o s p . T rz e b a też. d o d a ć , że p o m im o w ie lk ie j p o tę g i m ilita r n e j c a ró w r o s y js k ic h R o eja n i e b y ła n ig d y z b y t siln a n a m o rz a c h . N ie w sz y stk ie m o rz a im p e r iu m były d la n ie j p e łn o w a rto ś c io w a . B a łty k b y ł z a k o r k o w a n y sila m i D a n ii, S zw ecji, a p o te in N ie m iec, m o rz a p ó łn o c n e z a m a r z a ją w z im ie, b y ły z re s z tą z b y t o d d a lo n e o d m ó r z E u ro p y i je j sz la k ó w ; m o rz a D a le k ie g o W s c h o d u b y ły te ż o d c ię te w ie lk ą p r z e s tr z e n ią ; w re sz c ie M o rze C z a rn e b lo k o w a ła sk u te c z n ie T u r c ja , k tó r a zaw sze m o g ła o d c ią ć ro sy jsk ą f lo tę c z a rn o m o rs k ą . W c ią g u u b ie g łe g o W ieku ra lo w a ła T u r c ję A n g lia . W o b ec o z n a k r o z k ła d u , ja k ie o k a z y w a ło p a ń s tw o s u łta n ó w , A n g lia w o la ła , ż e b y n a d k lu c z e m C z a rn o m o rz a tr z y m a ł s tr a ż sła b sz y p a r t n e r . R o s ja za g ro z ić m o g ła I n d io m . P o tę g a ro sv j« k a m o _ g ła z a g ro z ić a n g ie ls k ie j. A n g lia z w alcz ała T u r c ję ta k d łu g o , ja k d łu g o m o g ła się oha- K o śc ió ł siu. Z o fii w K o n s ta n ty n o p o lu d w o m a p r z y lą d k a m i, tu n is k im i sy c y lij sk im le ż y w y s e p k a P a n te lle r ia , z n a k o m i c ie u tw ie r d z a ją c a p a n o w a n ie n a d tą cieś* n in ą . J e ż e li d z ia ła a n g ie ls k ie n a s k a la c h tw ie rd z y w G ib r a lta r z e c z u w a ją n a d tą b r a m ą m orza i m o g ą n ie p r z e p u ś c ić a n i je d n e g o o k r ę tu , k tó r e g o s o b ie n ie życzą n a ty c h w o d a c h , p o d o b n ie a n i je d e n o k r ę l n ie w y d o s ta n ie się z w e w n e trz n e g o M o rza C z a rn e g o n a b łę k itn e f a le Ś ró d z ie m n o m o rz a , a n i nic. w p ły n ie n a M o rze C z a rn e , je ż e li n ie p o z w o li n a to T u r c ja O d w ie k ó w d w ie p o tę g i k o n k u r o w a ły ze s o b ą n a M o rz u C z a rn y m : T u r c ja i R o sja . O d k ilk u w ie k ó w ro s n ą c a p o tę g a R o sji s p y c h a ła sy s te m a ty c z n ie P a ń s tw o O tto m a ń s k ie z w y b rz e ż y M o rza C z a rn e g o . R o s ja p o p ie r a ła n ie p o d le g ło śc io w e w y siłk i n a r o d o w n a B a łk a n ie . D a le k im c e le m ty ch m a rz e ń b y l C a ro g ró d , K o n s ta n ty n o p o l, B iz a n c ju m , p r z e z długie w ie k i d r u g a sto lic a ś w ia ta k o n k u r e n t k a R z y m u . S tą d T w u rc a N o w ej T u rc ji, z m a r ły w u h role u K u m a ł Pasza A ta tu r k w iać sił tu r e c k ic h , sz c z e g ó lu ie n a m o rz u . W czacie o s ta tn ie j w o jn y zd a w a ło się, że d la p a ń s tw a tu r e c k ie g o w y b iła o s ta tm a g o d z in a n a z e g a rz e d z ie jó w . S y stem r z ą d ó w w ty m k r a j u s p r a w ił, że w ie lk i g m ach im p e r iu m z a ry so w a ł się o s ta te c z n ie . W iel k ie p r z e s tr z e n ie a z ja ty c k ie p ło n ę ły p o w s ta n ie m , p o p ie r a n y m p rz e z A u g lik o w N a ty c h p r z e s tr z e n ia c h m ia ły p o w s ta ć p a ń s iw a a r a b s k ie . L u d y a r a b s k ie , z o rg a n iz o w ane p rz e z le g e n d a rn e g o jn iłk o w n ik a L a w re n c c ’a d z ia ła ją c e g o z r a m ie n ia In te llig* n cc S e rv ic e , z e rw a ły się d o w a lk i z T u r c ją i sz ły w je d n y m s z e re g u z w o jsk a m i W ie lk ie j I łry ta n ii. I k ie d y w o jn a się sk o ń c z y ła , k ie d y n a n o w o u rz ą d z a n o św ia t, n a g ru z a c h d a w n e g o p a ń s tw a s u ł t a nów' p o w s ta ły n o w e o rg a n iz m y p o d p r o te k to r a te m A n g lii i F r a n c ji. Z p a ń s tw a tu re c k ie g o p o z o s ta ł ty lk o p ó łw y se p m ało a z ja ty c k i, z a m ie s z k a ły p r z e z lu d n o ś ć p r a w ie r d z e n n ie tu r e c k ą i sz c z ą te k p o s ia d ło ś ci d au m e g o im p e riu m w E u r o p ie , cy p e l d a r d a n e ls k i z p r a s ta r ą k o śc ią n ie z g o d y , K o n s ta n ty n o p o le m . A n g lia zn o w u n ie znod/.ila s ię na o d d a n ie k o m u k o lw ie k teg o w ażn e g o p u n k t u m o rsk ie g o . W o lała, żeby p o z o s ta ł 011 p rz y o s ła b io n e j T u r c ji. I kigd y w k ilk a la t jio tc in G re c y u d e rz y li л а T a rg w s ta r e j d z ie ln ic y A n k a r y Шi Ш 633 Turcję, m a r z ą c r ó w n ie ż o z d o b y c iu p r a s t a reg o g re c k ie g o m ia s ta , A n g lia z n o w u p o p a r ta T u r c ję p rz e c iw F r a n c ji, d o p u s z c z a jąc d o k lę s k i n ie d a w n y c h so ju s z n ik ó w . K ie d y p rz y s z ły n ie p o w o d z e n ia a rm ii g re c k ie j w g łęb i M a łej A z ji, K o n s ta n ty n o p o l p o z o s ta ł o s la tc c z n ir p rz y T u r k a c h . I je ż e li d z is ia j T u r c ja z a w a rła p a k t z A n g lią , n ie z N ie m c a m i, m o że te n k iern m ek w ła śn ie p o lity k i a n g ie ls k ie j zaw aży ł n a t u r e c k ie j d e c y z ji. M oże d la te g o ta k ż e T u r c ja z a p o m n ia ła o b r a te r s tw ie b r o n i, k tó r e łączy ło ją p r z e d d w u d z ie s tu p ię c iu la ty z N ie m c a m i. T u r c ja d z is ie js z a n ic je s t ju ż d a w n ą T u rc ją . T u r c ja d z is ie js z a , u z b o jo n a p o zęb y , je s t b o d a j n a jw ię k s z ą p o tę g ą m i li ta r n ą w tym k ą c ie M o rz a Ś ró d z ie m n e g o . D o ść p o w ie d z ie ć , że s a m o lo ty w ojennie w ło sk ie , k t ó r e b e z p r z e s z k ó d i b e z o b aw la ta ją so h ic n a d w s z y stk im i p r a w ie p a ń s tw a m i b a łk a ń s k im i, n ie o d w a ż a ją się d o c ie r a ć d o w y b rz e ż y m a ło a z ja ty e k ir h . P i lo ci, sie d z ą c y w ty c h « a m o lo ta c h , z d a ją so b ie d o s k o n a le s p r a w ę z te g o , że m o g ą b y ć z a s y p a n i c e ln y m i s tr z a ła m i z z ie m i tu r e c k ie j, że ż o łn ie rz e i o fic e ro w ie n ie b ę d ą ż a r to w a ć , je ż e li id z ie o tu r e c k i p r e stiż i o tu r e c k ą z ie m ię . Z m a rły p r e z y d e n t T u r c ji, z w a n y p r z e z r o d a k ó w A ta tiirk ic n i, czy li o jc e m T u rk ó w , a p r z e z E u r o p e jc z y k ó w K e m a le m P a s z ą n a u c z y ł sw o ich w s p ó łz io m k ó w n ic ty lk o zw y c z a jó w e u r o p e js k ic h i n o s z e n ia e u r o p e js k ic h u b r a ń , czy n a k r y c ia g ło w y , a le ta k ż e m e to d e u r o p e js k ie g o p r e s tiż u i p o ję c ia p a tr io ty z m u . k tó r e n ie b y ło z b y t z n a n e ró żin o języ czn ej m a s ie lu d ó w , z a m ie s z k u ją cy ch d a w n e p a ń s tw o O tto m a ń s k ie , p r z y p o m in a ją c e żyw o A u s tro -W ę g ry . P łyinąc s ta tk ie m od s lr o n y G re c ji w i d zi s ię ju ż z d a le k a p ó łw y se p G a lip o li, k ló r y z b liż a się d o w y b rz e ż y a z ja ty c k ic h . N a je g o k r a ń c u leży B iz a n c ju m , b a je c z n e m ia sto , s ta rs z e o d R z y m u , cel n ie z d r o w y ch p o ż ą d a ń i a in h ic y j w ie lu n a r o d ó w E u r o p y , n a jh a r d z ie j c h y b a m ię d z y n a r o d o w e m ia sto w te j części św ia ta . K ie d y s t a te k p ły n ie z w o ln a w k ie r u n k u p ó łn o c n y c h , a z fal m o r s k ic h w y s k a k u ją w lu k a c h p e łn e w d z ię k u ry b y P o s e jd o n a i A m f itr y ty — d e lf in y , b a r d z o p o s p o lite n a ty c h w o d a c h , z d a le k a w id a ć n a z ie lo n y c h b r z e g a c h , u s ia n y c h d o m a m i i b u d y n k a m i, m asyw ja k ie jś w ię k s z e j b u d o w li, o to c z o n e j b ia ły m i p u n k c ik a m i. T c p u n k c ik i i te n m a sy w to w ie lk i c m e n ta r z p o le g ły c h w czasie, o s ta tn ie j w o jn y A n g li k ó w i F r a n c u z ó w p o d c z a s (n ieu stan n y ch p r ó b d e s a n tu , k ie d y siły s p r z y m ie r z o n y c h , n ie m o g ąc d o s ta ć się n a M o rze C z a rn e i p o ją c z y ć s ię z. u w ię z io n ą t u ta j f lo tą r o s y js k ą , fo rs o w a ły b e z s k u te c z n ie o d s t r o n y m o rz a G a lip o li. T a p r ó b a s f o rs o w a n ia , n a k tó r e j w s p o m n ie n ie p ie n i się jeszcze d z ia s ia j s ta ry L lo y d G e o rg c w sw ych p a m ię tn ik a c h w o je n n y c h , k o sz to w a ła S p rz y m ie rz o n y c h 4 0 .0 0 0 o f ia r . O f ia r y te j p r ó b y leżą w ła ś n ie n a ty m o lb rz y m im c m e n ta r z u , u c z c z o n e b ia ły m p o m n ik ie m . D o d a jm y , że sila m i tu r e c k im i, k tó r e b r o n iły w te d y te g o o d c in k a , d o w o d z ił n ic k to in n y , ja k p ó ź n ie js z y K e m a l P a s z a , słu ż ą c y w ó w czas w r a n d z e p u łk o w n ik a w S idtań s k ic j jeszcze a rm ii tu r e c k ie j. D a rd a m e łc d o w io d ły w te d y ra z jcsie.?e sw ej o b ro n n o ś c i i z n a c z e n ia s t r a t ? g i r m»1go, ja k ie p o s ia d a ją n a w e t w r ę k a c h e ła ł'c go p r z e c iw n ik a . 4 0 0 0 0 tr u p ó w a n g ie ls k ic h i f r a n c u s k ic h ż o łn ie rz y , le ż ą c y c łi na o g ro m n y m c m e n ta r z u , z ło ż y ło w ła s n y m /> ciem ś w ia d e c tw o o w y ją tk o w y m z n a c z e n iu te g o c y p la . T rz e b a d o d a ć , że G a lip o li i K o n s ta n ty n o p o l z o s ta ły z d o b y te p rz e z S p rz y m ie rz o n y c h d o p ie r o p r z y k o ń c u w o j n y , i o o d s tr o n y lą d u , n ie o d s tr o n y m o rz a , p o p o k o n a n iu B u łg a ró w , k ie d y p a ń stw a c e n tr b ln e b y ły ju ż w ła śc iw ie p o b ite i n ie m o g ły w s p o m a g a ć z b y t o d d a lo n e g o s o ju s z n ik a . W y p a r ta z E u r o p y p r a w ie z u p e łn ie , T u r c ja trz y m a s ię s k r a w k a e u r o p e js k ie g o lą d u ż e la z n y m i p a z u r a m i. N ie m a l k a ż d y m e tr k w a d r a to w y te g o w y b rz e ż a i p o b li sk ic h w y b rz e ż y a z ja ty c k ic h k r y je p o d z ie m ią f o r ty f ik a c je . G dybym sp ró b o w a ł w yjść nia lą d z teg o s t a tk u i g d y b y m c h c ia ł o d b y ć s p a c e r w z d łu ż ty c h p rz e p ię k n y c h b rz e g ó w , w y ra s ta łb y , ja k sp o d z ie m i, co k r o k ż o łn ie rz tu r e c k i, u z b r o jo n y p o zęb y , i cała s p r a w a m o g ła b y s ię sk o ń c z y ć n i e z b y t p rz y je m n ie . M ó w ią m i o ty m w szy scy t u ta j. O b a b r z e g i — a z ja ty c k i i e u r o p e j sk i — są n a je ż o n e f o r ty f ik a c ja m i, ty m g ro ź n ie js z y m i, że n ie w id z ia ln y m i d la o k a , u k r y ty m i p r z e z o r n ie p r z e d o c zy m a o b s e r w a to r a , czy o b ie k ty w e m f o to g ra f ic z n e g o W id o k o g ó ln y Z ło te g o R o g u Z a n ik a ją c e ty p y s ta r e j T u rc ji: h a n d la rz p ie c zy w a a p a r a t u n ie ty lk o z z ie m i, a le i z p o w ie tr z a . N a u k a o s la tn ie j w o jn y n ie p o sz ła w la s, w zm o g ła s ię te c h n ik a o b ro n y . A z m a r ły w ó d z i „ o jc ie c T u r k ó w '1 n ie n a d a r m o d o w o d z ił o b r o n ą ty c h s t r o n w czasie o s ta t n ic h z m a g a ń . P a tr z ą c n a te b rz e g i i d o w ia d u ją c się o ty m w sz y stk im , m o ż n a się p r z e s ta ć d z iw ić , że r a id y s a m o lo tó w w ło sk ic h , p r z e la tu ją c y c h s w o b o d n ie n a d te r y to r iu m „ z a p r z y ja ź n io n y c h 41, czy te ż ty lk o s t e r r o ry z o w a n y c h G re k ó w , t u ta j m a ją z a m k n ię tą s tr e f ę b e z k a r n o ś c i. D la ta k ic h „ p rz y ja ź n i‘‘ n a jle n s z y m z a b e z p ie c z e n ie m je s t u m ie ję tn o ś ć i m o ż n o ś ć z re z y g n o w a n ia z n ie j. P r z y ja ź ń p r z e s ta je b y ć b o w ie m p rz y ja ź n ią w te j s a m e j c h w ili, k ie d y je d n a ze s tr o n tr a c i m o ż n o ś ć je j w y p o w ie d z e n ia . O d c z u ł to o s ta tn io n a w ła s n e j s k ó rz e i z r e ■ z u m ia ł A c h m e t Z o g u , n ie d a w n y ..p r z y ja ciel W ło c h ó w “ . S y tu a c ja T u r c ji w te j części E u r o p y i M o rz a Ś ró d z ie m n e g o je s t ta k eam o k lu c z o w a, j a k k lu c z o w e j e s t p o ło ż e n ie P o ls k i w 634 E u r o p ie w s c h o d n ie j, a lb o J u g o s ła w ii n a B a lk a n ie . Z ro z u m ie n ie te j k lu c z o w o ś c i p o d y k to w a ło p r z e z o r n e j p o lity c e a n g ie l s k ie j z b liż e n ie d o o bli p o w y ższy ch p a ń s tw . G w a ra n c je d la T u r c ji i p a k t a n g ie ls k o tu r e c k i p rz y sz e d ł w sa m ą p o r ę , u p r z e d z a ją c n ie m ie c k ie u m iz g i P a p e n a . k t ó r y sp ó ź n ł się w y ra ź n ie ze sw ą w iz y tą w A n k a r z e . W izy ta w A n k a rz e d o ty c z y ła n ie ty le s to li cy p a ń s tw a tu r e c k ie g o , ile w ia ln ie K o n s ta n ty n o p o la i je g o k lu c z o w e j, -,g> braltars k ie j" p o z y c ji n a d C z a rn y m M o rz e m , a r a c z e j n a d w ejśc ie m d o n ieg o . P o z a w a r c iu teg o p a k t u s ta ło się ja s n e , że z a ró w n o p o m o c d la R u m u n ii i P o ls k i, p o m o c w m a te r ia le p r z e d e w s z y stk im , ja k ą A n g lia i F r a n c ja o b ie c a ła ty m p a ń s tw o m n a w y p a d e k k o n f lik tu , n ie b ę d z ie p o m o c ą ty lk o r.a p a p ie r z e , a le żc o p ró c z f lo ty h r y ty js k o f ra n c u s k ie j je s z c z e f lo ta s o w ie c k a b ę d z ie m ia ła w iele do p o w ie d z e n ia . N ie c h ę ć do N ie m c ó w d a tu je się w T u r c ji o d czasó w w ie lk ie j p r z e g r a n e j i o s ta te c z n e j k lę s k i teg o p a ń s tw a , k lę s k i d o z n a n e j p r z y b o k u N ie m ie c . P o p r z e g r a n e j w o jn ie T u rc ja u tr a c iła sw o je m o c a r s tw o w e z n a c z e n ie , zeszła d o r o li n ie w ie lk ie g o p a ń s tw a , o k r o jo n a i s k o m p r o m ito w a n a . O d o s ta te c z n e j k lę s k i i z ła m a n ia m ilita r n eg o o c a liła ją p r z e z o r n ie A n g lia . O k aza ło się ra z je sz c z e , ja k p r z e w id u ją c a i d a le k o w z ro c z n a u m ie b y ć p o lity k a b r y ty js k a , w b re w w sz y stk im b z d u r o m , k tó r e s ię w y g a d y w a ło o z m ie rz c h u W ie lk ie j B r y ta n ii G ru n to w n ie r e fo r m y A ta tiir k a o d r o d z i ły te n n a r ó d i p rz y w ró c iły go c y w iliz a c ji, lecząc ra n y z a d a n e p rz e z a b s o lu ty z m s u ł ta n ó w . R e fo rm y te w z m o c n iły T u r c ję n ie ty lk o w e w n ę trz n ie , a le i u c z y n iły ją z n o w u n a jw a ż n ie js z y m i n a jm o c n ie js z y m p a ń stw e m w ty m k ą c ie m o rz a Ś ró d z ie m n e g o . D z ię k i te m u K o n s ta n ty n o p o l s ta je się trz e c im k lu c z e m te g o m o rz a , p o G ib r a l ta r z e i K a n a le S u e z k itn . D z isie jsz a T u rc ja w id z i d o s k o n a le i z d a je so b ie s p r a w ę z te go, że o s ta tn ie k lę s k i p r z y n io s ło je j p r z y m ie rz e z tym p a r tn e r e m , k tó ry zn o w u p r o p o n o w a ł sw o je u słu g i i p r z e c iw k o ty m sam > n i p a ń s tw o m . D la te g o T u r c ja n ie 'chce p o p r o s tu p o w tó rz y ć d a w n y c h b łę dó w . T a k sam o ja k w a h a się z n o w u p r z e d PRZY C I D R Z E I C A L V A (LIST Z FRANCJI) U n a s 14 lip c a m a , j a k z re sz tą k a ż d y in n y d z ie ń , sw o ic h sk ro m n y c h 24 g o d z in ; w P a r y ż u Q u a to r z e J u ille t ro z c ią g a się n a trz y . a w ju b ile u sz o w y m r o k u W ic lk ie j R e w o lu c ji n a c z te ry p o tw o r n ie z g ie łk liw e d o b y . J e ż e li do ty ch c z te re c h d ó b d o d a m y d w ie n o ce i d z ie ń , sp ę d z o n e w p o c ią gu, a d o ty siąc a o śm iu s e t k ilo m e tró w o d b y ty c h k o le ją ty sią c o sie m s e t p i ę t e r p r z e b ie g a n y c h w ,.m e tr o " , n ie b ę d z ie m y się d z iw ili, że s z p a k o w a ty p a n w B u r c a u de to u ris m e p a tr z a ł na m n ie z życzliw ym w s p ó łc zu ciem . — P a n z d a je się b y ć b a r d z o zm ę c z o ny , m o n s ie u r — m ó w ił. — D la te g o , je ś li w o ln o m i w y ra z ić sw o je z d a n ie , r a d z ił b y m w y ja z d d o ja k ie jś m a le j, c ic h e j, s p o k o jn e j m ie jsc o w o śc i, g d zie b y ło b y też ła- ich p o w tó rz e n ie m d r u g a s o ju s z n ic z k a d a w n y c h p a ń s tw c e n tr a ln y c h — B u łg a ria . \ l e o b a te p a ń s tw a s tr a c iły w ie le po o s ta tn ie j k lę sc e i o b a c h cą o slro b ić n ie je d n o i n ie je d n o u z y s k a ć . W tym k ą c ie M o rza Ś ró d z ie m n e g o p a n u je o p in ia , że T u r c ja w e w e n tu a ln y m k o n f lik c ie z n a jd z ie się w s y tu a c ji d o g o d n e j- b a r d z o d o g o d n e j. B ę d z ie m o g ła w y c ią g a ć z o g n ia św ia to w e go k a s z ta n y , k tó r e u p ie k ą d la n ie j in n i T u r c ja m a n ie je d n o d o o d z y s k a n ia , a le w ie d o s k o n a łe o ty m , że n ie u z y sk a n ic p a r t n e r sła b y , a lb o m a ło w a rto śc io w y . D a je d o z ro z u m ie n ia , że n ie m a n ic p r z e c iw k o e w e n tu a ln e m u p r z y m ie rz u , a le ch ce c o l za to o trz y m a ć . K o rz y s tn e d la T u r c ji z a ła tw ie n ie sp ra w y S a n d ż a k u A le k s a n d r y ty , k tó r a o m ało n ic w y w o ła ła w o jn y w u b ie g ły m ro k u , są d te n ty lk o p o tw ie r d z a . A a r m a ty p r z y b rz e ż n e n a b rz e g a c h c ie ś n in y c z a r n o m o r s k ie j ty lk o tę s y tu a c ję T u rc ji u m a c n ia ją . P ra w d a o w yższości c ie ś n in n a d m o rz a m i je s z c z e r a z p o tw ie r d za się w h is to r ii św ia ta . T a d e u s z H o l l e n d e r tw ie j o p o k ó j w h o te lu . W tym r o k u z p o w o d u s y tu a c ji p o lity c z n e j, cała F r a n c ja sp ę d z a w a k a c je w k r a j u ; w k ą p ie li sk a c h n ie p r a w d o p o d o b n y tło k ; n ie m o g li b y śm y p a n u g w a ra n to w a ć m ie sz k a n ia . Z Q u ib e r o n . d o k ą d p a n c h c ia ł je c h a ć , m ie liśm y w ła ś n ie p rz e d c h w ilą te le fo n : w szy stk o z a ję te . A p o s ia d a m y ty le ła d nych m a ły c h m ia s te c z e k , n ie d a le k o P a r y ż a ; p o d ró ż b y ła b y nic. m ę c ząc a... — zn ó w s p o jr z e n ie p e łn e w s p ó łc zu cia. — N a p r z y k ła d ? — N a p r z y k ła d , Ѵ егп сиіІ. D w ie g o d z in y o d P a r y ż a ; c z te ry ty sią c e m ie sz k a ń c ó w ; s p o k ó j, cisza, ś w ie tn e p o w ie trz e : s ta r e do m y ... — B a rd z o s ta r e ? — D o k ła d n ie n ie w iem . S ie d e m n a s ty , m o ż e s z e s n a s ty w iek . — W in a ró w n ic s ta r e ? S z p a k ó w a ty p a n n ie c o s ię s tr o p ił. — M ais o u i... -— A le m ło d sze od d o m ó w ? — C e rtaiiiicm en t! — ro z e śm ia ł się . — P o z a ty m b ę d z ie p a n w N o r m a n d ii, o j cz y ź n ie c id r u , dn v ra i c id re , j ‘e n tc n d s , i c a łv a d o s u , d ii ѵ іеи х саіѵ а... — D u v ic u x ? V r a in ie n t? M o n sie u r, jc h a isse раѵ іИ оп ! J a d ę d o Ѵ егп си іі. U p r z e jm y i w sp ó łc z u ją c y p a n o b d a rz y ł m n ie jesz c z e a d re s e m h o te lu , a w ła śc iw ie: c u d -h o te lu . J e s t to — p o d k r e ślał — u u e in f o n n a tio ii in tiin c , u d z ie la n a ty lk o k lie n to m . D la te g o p r o s i jurnie o u tr z y m a n ie лѵ ta je m n ic y . N ie z w y k ła o k a zja! Z a m ia st 60 f r. d z ie n n ie , b ę d ę p ła c ił w ow ym c u d z ic -h o te lu ty lk o 3 5 f r .. a z n a j d ę w szy stk ie w y gody, to u t le c o n f o rt. T o u t le c o n f o r t. W ie d z ia łe m , że słow o to g w a r a n tu je m i d w a k u r k i p r z y u m y w a ln i, je d e n z n a p is e m : c liau d . d r u g i: fro id . P rz e w a ż n ie j e d n a k c ie k n ą c a z n ic h w o d a różmi się n ie ty le t e m p e r a tu r ą , co w ie lk o ś c ią s tr u m ie n ia : z p ie rw sz e g o k u r k a sączyr się k r o p la m i, z d ru g ie g o — b u ch a w a r tk ą s tr u g ą . P o z a ty m c o n f o r t k a że się sp o d z ie w a ć , żc trz y c z w a rte p o w ie rz c h n i sa li r e s ta u r a c y jn e j b ę d z ie p o k r y te lu s tr a m i, o d b ija ją c y m i w n ie s k o ń c zo n o ść s k r z e n ia n ik lu i sz k ie ł, a a tm o s f e r a m o że być b a r d z o ła tw o e k s te r y to r ia ln a i in te r n a c jo n a ln a , w y p r a n a z w szel k ie g o e o iile u r lo e a l, e w e n tu a ln ie w tó r n ie i sz tu c z n ie n im d la u ż y tk u e tr a n ż e r ó w z a b a r w io n a , je d n y m sło w e m , n u d n a , ja k fla k i z o le je m (c a łk ie m co in n e g o , n iż trip o s a la m odo d e C a e n ). T o też za p e w n iw sz y m ego in f o r m a to ra, że a d r e s u c u d -lio te lu n ie z d ra d z ę n a w et u k o c h a n e j, o b ie c a łe m so b ie ró w n ie ż s o le n n ie , że w o g ó le z e ń n ie s k o rz y s ta m . D o trz y m a w sz y te j o b ie tn ic y , n ie m ia łe m po za tym p o w o d u u ż a la ć się n a B u rc a u do to u ris m e . M ia ste c z k o ltylo n io w ia ro g o d n ie c ic h e i s p o k o jn e . M ijały czasam i c a le g o d z in y , w ciąg u k tó r y c h a n i je d n a sy lw e tk a lu d z k a n ie p r z e s u n ę ła się p rz e z o b sz e rn y p la c do la M a d e le in e , o z d o b io ny c u d o w n y m k o śc io łe m p o d w ezw a n io m te jż e św ię te j. K o ś c ió ł w z n ie ś li A n g lic y je szcze w X V w. J e g o b o g a to rz e ź b io n a 635 w ieża, z a k o ń c z o n a p o d w ó jn ą k o r o n ą , k o ro n k o w ą ro b o tą w k a m ie n iu , s ta n o w i słu szn ą c h lu b ę Y o m e u il. W p o b liż u k o śc io ła w są sie d z tw ie „ p a s ia s ty c h " (ra y ć ) d o m k ó w z X V stu le c ia z p ię k n y m i p o r ta la m i i -sm ukłym i w ieży cz k am i z n a la z łe m so b ie s k ro m n y , p o c z c iw y h o te lik , k tó r e go s a lę n a jw y ż e j w je d n e j p ią te j p o k r y w ały lu s tra . Z n a jd o w a ł się ta n i n a to m ia s t k o m in e k , a p rz y n im — z e p s u ty w p ra w d zie i p o k r y ty z ie lo n k a w ą p a ty n ą , lecz ty m m ilsz y o k u i ty m a u te n ty c z n ie js z y w sw o je j s ta ro ś c i — p rz y rz ą d do o b ra c a n ia ró ż n a . B oże m iły! W id o k le n p rzy w ió d ł m i n a g le n a p a m ię ć w ie lk ie , in fo lio , ilu stro w a n e w y d a n ie .T r z e c h m u s z k ie te ró w ^ ; p o d p isy p o d ilu s tr a c ja m i s ta n o w i ły p r z e d trz y d z ie s tu la ty m ó j p ie rw sz y p o d rę c z n ik ję z y k a fra n c u s k ie g o . S p o c z n ij m y / - - p o m y śla łe m — n a m o m e n t w te j ob erży - w k tó r e j Bóg w ic, czy n ie z a tr z y m a ł się o n g iś sa m iiu ć p a n d °A rta g n a n . S p o cząłem n a m o m e n t, k t ó r y p r z e c ią g n ą ł się aia d n i k ilk a n a ś c ie . D lacze g ó ż by n ie ? Był p rz e c ie ż i k o m in e k z ro ż n e m , i św ie tn y c lia r tre n s c i p ła c iło się r a p te m 2 6 f r. (3 zł. 50) d z ie n n ie , to u t c o n ip ris, w czym się m ie śc iła ró w n ie ż c z a rn a k aw a z k o n ia k ie m . N ie b ę d ę z re sz tą p rz y się g a ł, czy n a d e c y z ję p o z o s ta n ia n ie w p ły n ą ł f a k t, że te n św ie tn y c lia r trc u s e i te n k o n i a k n a le w a ł m i — • b a rd z o sz c z o d rz e — n ie k to in n y , a w łaśnie, in a d e in o ise llc G e n e v ić v e , czyli Z ć z c tte , r o d o w ita n o rn ia n d k a , k tó r a p o sw ycli p r z o d k a c h z p ó ł n o c y o d z ie d z ic z y ła d e lik a tn ą , ró ż o w ą c e rę i z ło c is te n ie w ia ro g o d n ie bujnie w łosy. — Q u c lle c h e v e lu r e m a g n ifiq u e ! — za ch w y cał się M -r L o u is, p r o f e s o r m ie j sco w eg o k o le g iu m , w ie lk i w ie lb ic ie l p łci p ię k n e j i p o e z ji C lia rle P e g n y c g o . P o d w ie c z ó r, k ie d y u lic z k a m i, w ś ró d s ta ry c h d o m ó w , s p o w ity c h w p n ą c e ró że i g lic y n ie , w ra c a łe m z z ielen i m o n n a n d z kicli p rć s , m -r L o u is s ta ł ju ż au c o n ip to ir p o p ija ją c S u z e -C itro n . K o śció ł w Veni<‘iu I-su r-A vrc S ta r y d o m «• Ѵ сгш аііІ — U n ѵсгге p o u r m o n s ie u r — m ów ił nie w y p u sz c z a ją c c y g a ra z u st. M ilk ły o s ta tn ie b rz m ie n ia s y g n a tu r k i; m a ja c z y ł się w p a m ię c i o b ra z p ó l i p a s t w isk z rz ę d a m i p o c z c iw y c h , ja k n asze, w ie rz b : ry so w ała się za o k n e m w ieża s t a reg o k o śc io ła . M o n s ie u r L o u is m ó w ił w ie r sze P ć g n y e g o o św ię te j G e n o w e fie : I ja k czu w a ła o n g iś w sa m o tn e w ie c z o ry N a p o d w ó rz u z a g ro d y , czy n a d b rz e g ie m [rz e k i U p n ia te j 6am ej w ie rz b y , czy te j sa m ej [b rzo z y ... P o d ru g ie j s tr o n ie c o m p to iru z ło to w ło sa G c n e v ie v e w z a d u m ie s łu c h a ła p o e zji o s a in te G e n e v ić v e , a p rz y trz e c im a p e r itif ic s tu le c ia z a c z y n a ły się s ta p ia ć z so b ą i k u rc z y ła się c a łk ie m o d le g ło ść 120 k ilo m e tró w d z ie lą c y c h V e r n c u il o d N an te r r e , g d zie p a tr o n k a P a ry ż a p a s a ła ow ce. J a k m o n s ie u r L o u is u w o d ził ironie w p rz e sz ło ś ć , ta k zn ó w w te ra ź n ie js z o ś ć ży cia p r o w in c ji f ra n c u s k ie j w p ro w a d z a ł in n ie je g o k o le g a m o n s ie u r R o la n d , a w d z ię k te j te ra ź n ie js z o ś c i p rz e w y ż sz a ł ch v b a jeszcze u r o k sta ro ś c i. J e ż e li zn a się s ta re m ia ste c z k a h is z p a ń s k ie , fra n c u s k ie i w ło sk ie , to s ta ro ś c i ch y b a w ło sk ie j p r z y j d zie o d d a ć p ie rw sz e ń stw o . J e s t o n a w ciąż k r z e p k a , ja k p ie ń , g ó rą ju ż z m u rsz a ły , d o ło m w y p u s z c z a ją c y św ieże p ę d y : we F ra n c ji sta ro ś ć is tn ie je g o d n ie i czcig o d n ie o b o k te r a ź n ie js z o ś c i; e n u n v ie jo p u c b lo c s p a n o l p rze« y ca te ra ź n ie jsz o ś ć m e la n c h o lią sw o jej m a rtw o ty . Z a to w sp ó łc zesn o ść f ra n c u s k a w y trz y m u je w szelką k o n k u r e n c ję . B u d z i sz a c u n e k sw o ją r z e te ln o ś c ią i p r a c o w ito śc ią, p o d b ija s e rc e p r o s to tą , n a t u r a ln o ścią, s e rd e c z n o śc ią , g o śc in n o śc ią , a ró w n o cześn ie w ie lk im ta k te m i d e lik a tn o ś c ią . M ów im y, rzecz p r o s ta , o p ro w in c ji a p a m ię ta jm y , że F r a n c ja s k ła d a się : z P a ry ż a i p ro w in c ji. N ie s te ty , o te j d ru g ie j sk ła d o w ej u n a s zb y t cz ę sto z a p o m in a eię. W y je ż d ż a ją c d o F r a n c ji n a k ilk a w a k a c y j n y c h ty g o d n i, a lb o zd ą ż a się do m ię d z y n a ro d o w y c h k ą p ie lis k , a lb o tk w i się ealy te n o k re s w P a r y ż u . A p o z n a je się tę „ s to lic ę ś w ia ta “ n ie w je j n a jp ię k n ie js z y c h g o d z in a c h p o r a n k a , k ie d y w ia tr s tr ą c a li ście n a p u s te jeszcze ła w k i n a b u lw a ra c h a w ieże n ie z ró w n a n e j N o tr e D am ę w y d z ie ra ją 6ię z o sło n ró ż o w e j m g ły , lecz w ie c z o re m w lo k a la c h , k tó r e d la e tra n ż e ró w służą w szy stk im : n a g im i d z ie w c z ę ta m i n a M o n tm a r tr z e a s ta ro f ra n c u s k ą p io s e n k ą i n a iw n y m i e f e k ta m i ..g ro zy ś r e d n io w ie c z a " w „L es O u b lie tte s R o u g e “ o p o d a l N o tr e D a m ę . C u d z o z ie m ie c n a ły k a w sz y się k ilk a s e t litró w o p a r ó w b e n z y n o w y c h , w y jeżd ża z k ie p s k im p o ję c ie m o p io se n c e , gorszym o ś re d n io w ie c z u , a c ał k ie m o p a c z n y m o k o b ie c ie f ra n c u s k ie j. A sz k o d a n ie m a ła , b o F ra n c u z k a o b o k ty sią ca z a le t żony i m a tk i, p o s ia d a n ie z ró w n a n y c z a r i w d z ię k , k tó r y m d a rz y c h ę tn ie każdego. Z a p y ta n y , n ie m o g łem n ie p o w ie d z ie ć : — • U se p e n t q u e n o s fe m m e s s o ie n t p lu s b e lle s m a is les F ra n c a is e s e o n t p lu s jo lie s e t p lu s c h a r m a n te s . — - P o czym p a n p o z n a ł, że je s te m P o lk ą ? — sp y ta ła m n ie w p o c ią g u ro d a c z k a , d o k tó r e j n ie s p o d z ia n ie d la n ie j z w ró c iłe m eię w o jc z y sty m ję z y k u . — P o a k c e n c ie ? — N ie zw ie d z ie m n ie — rz e k łe m — n a jp ię k n ie js z y a k c e n t, czy z n a d S e k w a ny , czy z m ad S p re w y . P o z n a łe m p a n ią po b r a k u u śm ie c h u , te g o s o u r ir e F ra n c u z k i, k tó r y k a ż e m o m e n ta ln ie z a p o m n ie ć o w szy stk ich n ie re g u la rn o ś c ia c h je j tw a rz y , czy o w s z y stk ic h n ie d o c ią g n ię c ia c h je j lin ii. Je ż e li je d n a k c h cec ie m ili ro d a c y r a d o w ać się p ra w d z iw y m , n ie z a fa łsz o w a n y m u śm ie c h e m , je ż e li c h c e c ie p ić c y d r p a c h n ą c y ja b łk a m i, a p rz y ty m w szy stk im n ic w y d ać w ięcej niż sto d w a d z ie śc ia z ło ty ch na m iesiąc , s k r ó ć c ie ra c z e j sw ój p o był w P a ry ż u a p o sz u k a jc ie unie p e tite tr o u n a p r o w in c ji. S. E . CZYTAJCIE „NA O K O ŁO ŚWIATA" 636 RODIN I WALKA O POMNIK B A L Z A K A N a e k rz y ż o w a n iu b u lw a ró w R a s p a il i M o n tp a rn a s s e w P a r y ż u o d b y ła się n ie d a w n o p o d n io s ła u ro c z y sto ś ć . P o c z te r d z ie s tu la ta c h , k tó r e z a k o ń c z y ły g ło śn ą „ a f e r ę B a lz a k a -1, i p o w ie lu e m o c jo n u ją cy ch w a lk a c h , d o k o n a n o n a je d n y m z p la ców P a r y ż a o d sło n ię c ia p o m n ik a B a lz a k a , a rc y d z ie ła A u g u s ta R o d in a . W u r o czy sto ści o d sło n ię c ia p o m n ik a , k tó r y ta k d łu g o b y ł p r z e d m io te m s p o r u i n ie u s ta n n y c h d y sk u sy j, w ziął u d z ia ł fra n c u s k i m i n is te r o św ia ty J e a n Z ay , k tó r y a k t fen u z n a ł za n a p r a w ie n ie k rz y w d y , w y rz ą d z o n e j z n a k o m ite m u rz e ź b ia rz o w i w czasach T w órca p o m n ik a B a lza ka , A u g u s t R o d in „ g d y p rz e c iw m a g ii w ie lk ie j p o e z ji i ży w ej s z tu k i sz a la ły , w e d łu g m o c n e g o w y r a że n ia p o e ty , „ b r u d n e w y m io ty g łu p o ty 44. W te n sp o só b a rc y d z ie ło R o d in a , k tó r e p rz e z c z te rd z ie ś c i la t sp o c z y w a ło w cie n iu z a p o m n ie n ia i w z g a rd y , ażeb y c z e k a ć c ie rp liw ie n a d z ie ń r e h a b ilita c ji, o d n io sło o sta te c z n y tr iu m f , a w raz z ty m tr iu m f e m d o c z e k a ł się ró w n ie ż d n ia o d w e tu św ie t n y a u to r „ K o m e d ii lu d z k ie j41, k tó re g o tw ó rczo ść f r a n c u s k ie p o d r ę c z n ik i sz k o ln e u m iesz czały p rz e z w iele la t n a m a r g in e sie lite r a tu r y , z a rz u c a ją c je j c h a r a k te r „ p o p u la r n y 44 i „ w ą tp liw y s ty l“ . T e ra z B a l z a k m a d w a p o są g i n a d w ó c h b ie g u n a c h P a r y ż a , n a lew y m i p ra w y m b rz e g u Se k w a n y . N a p o są g u d łu ta R o d in a w id n ie je p r o s ty n a p is , o d d a ją c y w s p ó ln y h o łd o b u w ie lk im tw ó rc o m : „ B a lz a k o w i — R o d ino w i N ie p ra w d o p o d o b n ie d z iw n e b y ły k o le je lo su teg o p o m n ik a R o d in a . M ało k to z lu d z i d zisie jszeg o p o k o le n ia , n a w e t we F r a n c ji, zn a h is to rię teg o p o tę ż n e g o d z ie ła, k tó r e w ie lk i rz e ź b ia rz s k o m p o n o w a ł z w łaściw ą m u śm iało ścią m y śli, p r o w o k u ją c n im sw o ic h w sp ó łc zesn y c h i śc iąg ając n a sw o ją g ło w ę g ro m y o b u rz e n ia . D o k ła d n y p r z e b ie g w ezyetkicli ty c h d r a m a ty c z n y c h a w a n tu r i s k a n d a li, ja k ie s p a d ły n a R o d in a i je g o d zieło , p rz e d s ta w iła w in te r e s u ją c e j sw o je j k sią ż c e o w ie lk im rz e ź b ia rz u je g o w ie rn a p rz y ja c ió łk a , J u d y ta C la d e l. J e s t to h is to r ia n ie z w y k ła , w alk a g e n ia ln e j m yśli tw ó rc z e j, to ru ją c e j d ro g ę n o w y m k ie r u n k o m w s z tu c e , z op o r tu n iz m e m sk o s tn ia łe g o a k a d e m iz m u , z m a g a n ie się ty ta n a z tłu m em m a ło d u sz n y c h w ro g ó w , d a le k ic h o d z ro z u m ie n ia a rc y d z ie ła , w y b ieg ające g o p o z a k rą g ich c ia sn y c h p o ję ć o sztuceM yśl s tw o rz e n ia p o m n ik a B a lz a k a p o w sta ła w r o k u 1851, w r o k u ś m ie rc i a u to r a „ K o m e d ii lu d z k ie j“ . P ie rw sz a s u b s k r y p c ję n a p o m n ik z a in ic jo w a ł D u m as o jc ie c . W trz y d z ie śc i la t p ó ź n ie j in ic ja ty w ę tę p o d ją ł Z w iązek lite ra tó w f r a n c u s k ic h , k tó r y p o w ie rz y ł w y k o n a n ie p o m n i k a z n a n e m u rz e ź b ia rz o w i C h a p u . A le C liapu z m a rł w r o k u 1891 i w te d y n a w n io se k E m ila Z oli z w ró c o n o się d o R o d in a , k tó r y z o b o w ią z a ł się w y k o n a ć p o m n ik w p rz e c ią g u o ś m n a s tu m iesięc y i o d d a ć go d e f in ity w n ie w ro k u 1893. W ow ym czasie R o d in liczył p ię ć d z ie s ią t la t i b y ł ju ż tw ó rc ą „ P o c a łu n k u 44, w s p a n ia łe g o b r o n z u „ C z ło w ie k p ie r w sz y ch czasó w 44, k a m ie n n e j w izji c ię ż a rn e j „ E w y 44, n a tc h n io n e g o „ J a n a C h rz c ic ie la " , d o sk o n a łe g o w ty p ie i w y ra z ie tw arzy' „ C z ło w ie k a o zła m a n y m n o sie 44, n a d lu d z k ie j „G ło w y W ik to ra H u g o 44 i św ie tn y c h p o r tr e tó w L e g ro sa , P ro u s ta , H e n ry k a B e c q u e 4a, P u v ie de C h a v a n n e s4a. P o m o n u m e n ta ln y m , k o lo sa ln y m p o e m a c ie k a m ie n n y m „ B ra m a p ie k ie ł14, p ra c o w a ł R od in n a d p o m n ik ie m W ik to ra H u g o i na.1 p a te ty c z n ą g r u p ą „ M ieszcz an z C a la is44 B y ł to p ło d n y , żyw iołow y, b u jn y d o ro b e k m is trz a . R o d in o g a rn ię ty b y ł w ów czas id e ą d z ie ł g ig a n ty c z n y c h , w p a tr z o n y w „ le g e n d y w ie k ó w 44 i o d d rz w ia n a jz d o b n ie jsz y c h k a te d r g o ty c k ic h . J a k b y ja k a ś w iążąc a się lo g iczn ą p r z e s ła n k ą m y śl k a zała m u w ó w czas p rz e rz u c ić się od d z ie li o tw ó rc y „ B o s k ie j K o m e d ii44 d o tw ó rc y „ L u d z k ie j k o m e d ii44 — o d „ B ra m y p ie k ie ł44 D a n te g o d o B a lz a k a . N ie śp ie szy ł się je d n a k z w y k o n a n ie m d z ie ła . M yśl p o m n ik a ro sła i d o jrz e w a ła w n im b a r d z o p o w o li, n ie m a l le n iw o . Z a g łęb ił s ię n a jp ie r w w p o w ie śc i B a lz a k a , aż e b y w y tw o rz y ć w s o b ie id e ę p sy c h ic z n e go o b ra z u w ielk ieg o p isa rz a . P o te m , z w łaściw ą so b ie s k r u p u la tn o ś c ią , zacz ął sz u k a ć m o d e lu . R o d in n ie c h c ia ł o sz u k i w ać a n i z w o d z ić . C zuł p o tr z e b ę o p a rc ia sw o je j w iz ji p is a rz a n a p ra w d z iw y m ty p ie fiz y c z n y m , k tó r y m ó g ł z n a le ź ć je d y n ie w o jc z y s te j ziem i B a lz ak a. U d a ł się w ięc n a d b rz e g i L o a ry , są d z ą c , że B a lz a k p o c h o d z ił z T o u rs . B y ła to o m y łk a , ho w p ra w d z ie m ia s te m ro d z in n y m B a lz a k a b y ło T o u rs , a le ty lk o p r z y p a d k o w o , gdyż ro d z ic e B a lz a k a p rz e n ie ś li się tu ż p rz e d je g o p rz y jśc ie m n a św ia t d o T o u rs z sw o je j ro d z in n e j w io sk i w p o łu d n io w e j F r a n cji. P o d łu ż sz y c h p o sz u k iw a n ia c h o d k ry ł R o d in w je d n e j z c ia sn y c h u lic z e k m ia sta T o u rs u p ra g n io n e g o m o d e la : był to a tle ty c z n ie z b u d o w a n y p o m o c n ik rz e ź n ik a . W e d łu g teg o „ fiz y c z n e g o d o k u m e n tu 44, d o s ta rc z o n e g o m u p rz e z n a t u r ę , w y k o n a ł R o d in p o r t r e t B a lz a k a . A le z sw oim m o d e le m m ia ł n ie m a łe tr u d n o ś c i, zan im sk ło n ił go d o p o z o w a n ia m u w s tr o ju A d a m a . Rodin n a s z k ic o w a ł w ięc n a jp ie r w p o d łu g sw ego m o d e la tw a rz i p o s ta ć B a l z a k a , a p o te in , k o rz y s ta ją c ju ż ze sp o s o b n o śc i, stw o rz y ł jeszcze p o n a d to szk ic do w s p a n ia łe j f ig u ry H e rk u le s a , d u sz ąceg o w ęże. N ic p rz e s ta w a ł je d n a k n a su ro w y m m o d e lu . W czy tał się zn ó w w p o w ie ś c i B a l z a k a , p r z e w e r to w a ł jeg o listy , p r z e s tu d io w ał w szy stk ie je g o p o r tr e ty . Z teg o b o g a te g o m a te r ia łu , z ty ch lic z n y c h p o sta c i p o w ie śc io w y c h i p o r tr e tó w ich tw ó rc y u r a b ia ł so b ie p o w o li s y n te ty c z n y o b ra z p o są g u B a lz a k a . D a g e ro ty p y n ic d aw ały m u ż a d n e g o w y ra ź n e g o w y o b ra ż e n ia o isto c ie tw ó rc y „ L u d z k ie j K o m e d ii44. M o że n a jb a r d z ie j c h a ra k te ry s ty c z n y w y d a w ał m u się je d y n ie d a g e ro ty p , b ę d ą c y w ła sn o śc ią S te fa n a M a lla rm ć , k tó r y p r z e d s ta w ia ł B a lz a k a b ez s u r d u ta , z sz elk am i n a k o sz u li. I s tn ia ł p ró c z teg o b iu s t D avid a w K o m e d ii F ra n c u s k ie j, o ra z m ały o b r a z e k L o u is B o u la n g e ra . P o d o d a tk o w ym p rz e c z y ta n iu a r ty k u łó w T e o fila G autie r , n o ta te k G o n c o u rtó w i sz k icu L am artin e 4a, R o d in w y k o n a ł sie d m ak tó w , p rz e d s ta w ia ją c y c h B a lz a k a w ró ż n y c h p o zach . N ie b y ł je d n a k z teg o zad o w o lo n y , p o s ta c ie w y d aw ały m u się z b y t g ru b e , p rz y z ie m n e i c iężk ie, w ró c ił p r z e to do o p isu L a m a r tin e 4a : .,B y ła to — p isz e Lain a r tin e — p o sta ć ży w io łu , w ie lk a gło w a, w łosy n ib y n ic s trz y ż o iia g rzy w a, r o z rz u c o n e p o p o lic z k a c h , o p n d łe aż p o k o łn ie rz s u r d u ta , oko o g n iste , k o lo s a ln y tu łó w ; i c h o ć p rz y s a d k o w a ty , o ty ły , c z w o ro g ra n ia s ty w r a m io n a c h i n p o d sta w y , m ia ł rozło ż y s to ś ć M ira h e a u 4a, zaś n ija k ie j o c ię ż a łości. T y le eię ta m m ieśc iło d u szy , że m o gła o n a u n ie ść ów c ię ż a r, d a ją c y w ra ż e n ie p r ę d z e j siły, n iź li c e n tn a ro w e j w ag i44. Ż a d e n d a g e r o ty p , ż a d e n p o r t r e t m a la rs k i n ie m ó g ł d a ć R o d in o w i b a r d z ie j p la s ty c z n e g o o b ra z u B a lz a k a , co te n sła w n y k o n te r f e k t L a m a rtin e ‘a. A żeb y u d u c h o w ić je sz cze b a r d z ie j B a lz a k a i zb liży ć go do id e i p ra c u ją c e g o sz a re g o ty ta n a m y śli, n a rzu cił m u R o d in na r a m io n a m n isi h a b it, Posąg B a lza ka (m a rm u r ), d zieło R o d in a 637 d o s ta rc z e n ie m d z ie ła w o k re ślo n y m t e r m in ie , z e rw a ł k o n t r a k t i z a ż ą d a ł z w ro tu z a lic z k i w k w o cie d z ie s ię c iu ty sięc y f r a n ków . R o d in w o lał w y c o fa ć d z ie ło , n iż u lec p r e s ji o p in ii i z w ró c ił z a lic z k ę . „ B a lz a k " w ró c ił do p r a c o w n i m is trz a , a Z w iązek lite ra tó w fra n c u s k ic h p o w ie rz y ł w y k o n a n ie p o m n ik a z n a n e m u rz e ź b ia rz o w i f r a n c u s k ie m u . Fa-lgniere^ow i. F a lg u ie re w y w iązał się z z a d a n ia w śc iśle o k re ślo n y m te r m in ie . Je g o ,.B a lz a k " z o sta ł p r z y ję ty i u sta w io n y n a аѵ еп и е F rie d la iid w P a ry ż u , g d z ie sie d z ą c ze sk rz y ż o w a n y m i n o g a m i, w s z la fr o k u , p r z y g lą d a się od w ielu la t p r z e c h o d n io m i p rz e je ż d ż a ją c y m sa m ochodom . Itu lza k ( /i" k tó ry B a lz a k p racy . v b ia zu L ouis H otilim gera) zw y k ł byt n o sić w czasie W sz y stk ie te d ro b ia z g o w e s tu d ia tw ó r cze z a b ra ły R o d in o w i w ie le czasu . Л іе był to jeszcze k o n ie c . P o sz c zeg ó łach k o n s tr u k c ji n a le ż a ło d a ć sy n te z ę , p o d c ią g n ą ć p o sąg d o w yżyn h e ro iz m u , o b le c po w k s z ta łty w izji tw ó rc y g e n ia ln e g o , tc h n ą ć w n ie g o n a d lu d z k o ś ć i n a d n a tu r a ln o ś ć . To trw a ło n a jd łu ż e j. P o w s ta ł je d n a k w k o ń c u p rz e d z iw n ie e k s p re s y jn y p o sa g : z le k k o b ry ło w a te j, lecz le k k ie j m asy k o r p u su . o b le c z o n e g o w d łu g i h a b it, w y ra s ta na ż u b rz y m k a r k u w s p a n ia ła , o d rz u c o n a d u m n ie w tyl głow a o z w ic h rz o n e j c z u p ry n ie w k tó r e j p o d siln ie s k le p io n y m i a r k a d a m i b rw i b ije z p ło n ą c y c h ź re n ic żąd za id e a łu i pełnia w z g ard y iro n ia . T y m c z a se m Z w ią z e k lite ra tó w f r a n c u sk ic h n ie c ie rp liw ił się i czek a ł. U w aża ł o n , że p r a c a p rz e c ią g a sic w n ie s k o ń c z o n o ść i że a r ty s ta k p i so b ie ze św ia ta . S to su n k i sta w ały bię c o ra z b a r d z ie j n a p r ę ż o n e , gdy w k o ń c u R o d in zd e c y d o w a ł się p o k a z a ć sw o je d /ie lo w S a lo n ie p a ry s k im w ro k u 1898, ze sp ó ź n ie n ie m p ię c iu la l. Posąg; B a lz a k a z o d rz u c o n ą w tyl g ło w ą. w b ry ło w a ty m h a b ic ie , w y w o łał b u rz ę p r o te s tu i p ra w d z iw y ry k śm ie c h u . J e szcze ż a d e n p o są g n ie w z b u d z ił ta k ie g o b u rag ain u w eso ło ści. N a jw ię c e j w y d rw iw a110 ó w n ieszczęśliw y h a b it. P a r y ż a n ie n a zy w ali p o m n ik „ z ie m n ia k ie m w s z la fr o k u " , -w y śc ig a m i w w o r k u " i ,.b a łw a n e m ze śn ie g u " . S y p a ły się p io se n k i i zło śliw e d o w c ip y . N a b u lw a ra c h s p rz e d a w a n o m a łe fo k i lub p in g w in y w fo rm ie b re lo k ó w . S p rz e d a w c y w ołali „ K u p u jc ie „ B a lz a k a "1' R o d in a ! " K ry ty c y i zm awcy sz tu k i m ó w ili o b r a k u w s zelk ieg o sm a k u a rty s ty c z n e g o , o d m a w ia li R o d in o w i ta le n tu i ra d z ili go z a n ik n ą ć w d o m u o b łą k a n y c h w Cłiar e n to n . Ś w iat a rty s ty c z n y p o d z ie lił się n a d w ie g ru p y . M n ie jszo ść by ła za R o d in e m , w ię k sz o ść zw alcz ała go z całą n a m ię tn o śc ią . K o m ite t Z w ią z k u lite ra tó w f ra n c u s k ic h u z n a ł d zieło ..za nic o d p o w ia d a ją c e a r ty sty c z n y m w y m o g o m ", a o p ie r a ją c się na p ra w n y m fa k c ie , że a r ty s ta s p ó ź n ił się z W o s ta tn ic h czasach p o w s ta ł je d n a k k o m ite t z G e o rg e se m L e c o m te m n a czele, k tó r y p o s ta n o w ił w y d o b y ć p o są g B a lz a k a z m u z e u m R o d in a w M e u d o n i n a p r a w ić k r z y w d ę , w y rz ą d z o n ą w ie lk ie m u a rty ś c ie , u s ta w ia ją c p o są g n a je d n y m z p la c ó w P a P o m n ik B a lza ka ry ż a . W ro k u 1936 ro z p o c z ę ła się z n ó w A . F a lg u irrr n a m ię tn a k a m p a n ia za i p rzeciw 7 „ B alzak o w i“ R o d in a w p a r y s k im św ie cie a r ty s ty c z n y m . P r o je k to w a n o n a w e t u sta w ić w ielk o ść d z ie ła R o d in a . „ B a lz a k “ z a k o ń p o są g n a p la c u P a la is R o y a l i w zn iesio n o czy! sw o ją tra g ic z n ą w ę d ró w k ę i ch o ciaż g ip so w ą m a k ie tę d la z b a d a n ia , czy ra m y d o tą d jeszcze n ie u cich ły gło sy sp rz e c iw u p la c u o d p o w ia d a ją p o są g o w i. Z n ó w w y p rz e c iw p o są g o w i, ,.a f e r ę B a lz a k a “ , tr w a w iązała się n a m ię tn a p o le m ik a . T y m r a ją c ą c z te rd z ie ś c i la t, m o żn a o b e c n ie u w a zem zw y cięż y ł je d n a k R o d in . P o s ą g s ta żać za d e fin ity w n ie z a m k n ię tą . Z w y cięży n ą ł n a sk rz y ż o w a n iu d w ó ch b u lw a ró w n a ła g e n ia ln a m y śl w ie lk ie g o a rty s ty . M o n tp a rn a s s ie . w p o ś ró d le j d z ie ln ic y a r K a z i m i e r z B u k o w s k i ty stó w , k tó r z y n a jle p ie j m o że o d c z u ją Z TEKI POŚMIERTNEJ P i e ś ń ż ó l / e g o lis iS tu w T y . żó łty listk u , nie łu d ź się, nie, Żc jeszcze w róci tw ó j d a w n y los, Ż e na gałązce p rz y tobie drgnie • S łow ika głos! tA braci lis tk ó w , rów ieśny chór N a tch n io n e j pieśni zaszum i w tó r , .4 gdy ta k śpiew em rozbrzm iew a sad. W tu lo n y w cielne usypia kw iat. Z lać się, o listk u , na słońcu złoć. Na zbladłe lica nakładaj róż, N adzieją szczęścia, ja k chcesz się zw ódź, N ie w róci już! Co p rzem in ęło , ii-ie w róci w stecz, J a k k u r z . co z w iatrem połeciał precz, Ja k ten. co z falą popłynął, k u ia t... J a k ten na piasku za ta rty ślad. N ie czeka j, serce, niczego ju ż O d tych o statnich, n ielicznych dni. P o w ro tu , och! ptasząt i róż, Nie wrócą już! To słońce m artw o lśni. B ędą tw e d n i , bezbarw ne, m dłe IVciąż w grubszą noc i w zim n o iść, W ciąż n iże j , aż w ten dól. p o d m gle. G dzie zw iew a czas I żó łty liść I nas! M a r i a G r o s s e k - K o r y c k a 638 Z CAŁEGO R e k r u c i a n g ie lscy „ fasują* p o p r z y b y c iu do p u łk u T a k w ygląda szk o ła d o k s z t O to s k u tk i w yb u c h u m a sz y n y p ie kit Z a m a c h u d o ko n P o licja a n g ie lska z a tr zy m a ła p r z y b rze g a ch P a le s ty n y s ta te k , w io zą cy n ie le g a ln y c h im ig r a n tó w ż y d o w s k ic h 639 Ś W t d la d o ro sły c h ir In d ia c h I A T A M o d litw a p o r a n n a na p a n c e r n ik u b r y ty js k im . R odney* i jt d n y m z d w o rcó w lo n d y ń s k ic h . >ryści ir la n d z c y W a m e r y k a ń s k ic h szk o ła c h k a d r c k ic h k ła d z io n y je s t s z c z e g ó ln y jia c is k na o p a n o w a n ie k a r a b in u m a szyn ow ego 64U U ŹRÓDEŁ NIEPOKOJU I SAMOTNOŚCI F ilo z o f, p r o fe s o r, w ziął się do li t e r a tu ry . J e a n - P a u l S a r trc , a u to r t r a k ta tu „ lT m a g in ia tio ii“ w y d aje p o w ie ść , a w ro k p ó ź n ie j to m n o w el. L ite r a tu r a o d n o si się n ie u f n ie d o liczo n y ch . M iędzy p o p u la r y zacją a d z ie łe m sz tu k i leży p rz e p a ś ć . J . P . S a r tr e z a p e łn ia ją rz e te ln y m ta le n te m . D a r n a r ra c y jn y , u m ie ję tn o ść s tw a rz a n ia ty p ó w o d r o b in ą ir o n ii, sia d a ją c ą sm a k sy tu a c jo m , k tó r e z b y t w ysuszył in te le k tu a lizin — te z a le ty raso w eg o p isa rz a spye h a ją n a d a le k i p la n w ie lk ą su m ę w iedzy w ło żo n ej w k sią ż k i S a r tr e 'a . O d n a jd u je m y ją d o p ie ro w sp o só b w tó rn y , g d y z a s ta n o w im y się n a d p r z e c z y ta n ą tre śc ią i g dy je j p r a w d a d o m a g a się in n e g o w y tłu m a c z e n ia , n iż n a jb a r d z ie j m aw et s u m ie n n a o b s e rw a cja. P o w ie ść „ L a N a u s e e " o p isu je w ie lk i p o r t fra n c u s k i, w k tó r y m n ie tr u d n o p o z n a ć Le Н аѵ ге. R o z le g łe b u lw a ry n a d m o rsk ie o m ia ta n e p rz e z w ia tr, se n n a b i b lio te k a . m u z e u m , w k tó ry m w iszą p o r tr e ty lo k a ln y c h z n a k o m ito ś c i, n ie d z ie ln e s p o tk a n ia e lity m ie jsc o w e j p rz e d k o śc io łem , b r u d n e k a w ia r e n k i, m ało ść n a d ę te j h u rż u a z ji. p r o w in c jo n a ln a n u d a . s tw a rz a ją a tm o s f e r ę , w' k tó r e j n ic się sta ć n ie m o że. T o też d r a m a t d z ie je się ma p łaszczy ź n ie czysto w e w n ę trz n e j, p sy c h o lo g ic z n e j. B o h a te r k sią ż k i, A n to n i R o rje n tin , p o d ró ż n ik z n ie c h ę c o n y d o p o d ró ż y , p o sia d acz s k ro m n e j r e n ty p o z w a la ją c e j m u n ie p o d d a w a ć się ż ad n y m p rz y m u so m s p o łe c z n y m , p isz e m o n o g ra fię m a rk iz a z X V I I I w ie k u , p a n a d e R o lle h o u . N u d zi go ta r o b o ta p ie k ie ln ie , ta k ja k n u d z ą go o ta c z a ją c y lu d z ie i w szy stk o z re sz tą co m u się m o że z d a rz y ć . R o z w a ż a ją c w łasn ą p rz e sz ło ś ć i is tn ie n ie in n y c h , p. R o r|u e n tin d o z n a je u c z u c ia w s tr ę tu do sam ego życia. W d z ie c iń s tw ie c io tk a m ó w iła m u : ..Je śli b ęd z ie sz się so b ie p r z y g lą d a ł zb y t d łu g o w lu s trz e , z o b a czysz w n im m a łp ę " . R o q u e n tin s tw ie rd z a : „ P r z y g lą d a łe m się so b ie w id o c z n ie je s z cze d łu ż e j; lo. co w id zę je s t z n a c z n ie p o n i żej m a łp y , n a s k r a ju św ia ta ro ślin n e g o , na p o z io m ie p o lip ó w 11. T y m się tłu m a c z y ty tu ł k sią ż k i: „L a N a u se e 4'. u c z u c ie m d ło śc i o g a r n ia ją c e czło w ie k a z c h w ilą , g dy o p a d n ie z e ń w szy stk o , co n ie je s t istn ie n ie m . J e d y n ą rz e c z ą r e a l n ą je s t te ra ź n ie jsz o ś ć . P rz e sz ło ść p o z o s ta je ty lk o ja k o lu ź n y z b ió r w s p o m n ie ń , m o g ą cy ch ró w n ie d o b rz e n a le ż e ć d o in n e j o so b y . M yśl, j)o n ie w aż m u si się o p rz e ć o rz e czy z e w n ę trz n e , je s t c h ę c ią w yzw nleeiia się z sie b ie sa m eg o , je s t w ięc te ż o b co ścią. W ie d z a n a b y ta , ta k sam o ja k w s p o m n ie n ia . n a le ż y do re k w iz y tó w . U w o ln io n y z n ic h , A n to n i R o fju e n tin m y śli: „ S k o ń c z y ło się . J e s te m sam . S am i w o ln y . A le ta w o ln o ść je st tr o c h ę p o d o b n a d o ś in ie rc i“ . O d n alezien iie na d n ie w łasn ej duszy o b co ści z u p e łn e j: n e g a c ji ży cia, w obec k tó r e j w szelk ie p rz e ja w y z e w n ę trz n e , a n a w e t p rz e d m io ty m a rtw e b u d z ą o b rz y d z e n ie g ra n ic z ą c e z n ie n a w iś c ią , je s t ta k ż e p o d staw y to m u n o w el w y d an eg o w r o k u b ie żący m . N o w ela p ie rw sz a „ L e M u r '1, k tó r a n a d a ła ty tu ł c a łe m u to m o w i, p rz e d s ta w ia trz e c h h isz p a ń s k ic h m ilicjan tó w ', z n a jd u ją c y c h się w n ie w o li u n a c jo n a lis tó w i o c z e k u ją c y c h r o z s trz e la n ia , k tó r e m a n a s tą p ić o św icie. O s ta tn ia n o c sk a z a ń c ó w ! O p o w ia d a n ie S a r tr e ’a w s trz ą s a ją c y m r e a liz m e m p rz e c h o d z i w szelk ie d o ty c h c z a s ro b io n e p ró b y o d tw o rz e n ia p o d o b n e j sy tu a c ji. O p is s tr a c h u , s ta ją c e g o się fu n k c ją fiz jo lo g ic z n ą , n ad k tó r ą um ysł n ie p o t r a f i z a p a n o w a ć , ro z p rz ę ż e n ie z u p e łn e c a łe j isto ty , o d a rc ie je j z w sz e lk ic h w ięzów j a k im i są m iło ść, p rz y ja ź ń , a 'n aw e t p rz y w ią z a n ie do życia, w p ro w a d z a m ilic ja n ta P a b lo Ib b ie ta w' s ta n , do k tó re g o A n to n i R o<[iientin d o sz ed ł iiite le k tu a lis ty c z n ą sam oa n a liz ą . „ W s ta n ie , w ja k im się z n a jd o w a łe m , gdyby mi o z n a jm io n o , że m ogę sp o k o jn ie w ró c ić do sie b ie , że ini d a ro w a n o ży cie, p o z o s ta w iło b y m n ie to zim niym : k ilk a g o d z in , lu b k ilk a la t c z e k a n ia , to w szystko je d n o , g dy się stra c iło z łu d z e n ie , że się je s t n ie ś m ie r te ln y m '1". N o w o z d o h y ta św ia d o m o ść je s t ta k sil n a , że g dy ra n o o f ic e r z a p r o p o n u je m u ta r g : o c a le n ie za w sk a z a n ie k ry jó w k i jeg o sz e fa R a n io n a G ris, P aliło Ib b ie ta n ie ze c h ce s k o rz y s ta ć z n a d a r z a ją c e j się o k a z ji. ....jeg o życie nie m iato w ięcej w a rto śc i niż m o je : ż a d n e życie n ie m a w a rto śc i. M ia n o p rz y sta w ić czło w iek a d o n iu rii i s tr z e la ć do n ieg o p ó k i n ie z d e c h n ie : czy to b y łb y m ja . czy G ris, czy k to in n y , w s z y stk o je d n o . W ie d z ia łe m d o b rz e , że 011 b y ł p o ż y te c z n ie js z y niż ja dla s p ra w y H is z p a n ii, ale g w izd ałem n a H is z p a n ię i n a a n a r c h ię : n ic ju ż , mic n ie m iało z n a c z e n ia . A je d n a k z n a jd o w a łe m się tu , m o g łem u r a to w a ć s k ó r ę w y d a ją c G ris i o d m a w ia łem . U w aża łem , że to ra c z e j k o m ic z n e : byl to u p ó r '1. Z m ysł p o n u r e j g ro te s k i n ie o p u sz cza ró w n ie ż S a r tr e ’a. P a b lo Ib b ie ta m im o w oli r a tu je sw e życie. B y z a k p ić so b ie o s ta tn i ra z z p rz e śla d o w c ó w , k a ż e im sz u k a ć sw ego p rz y ja c ie la n a c m e n ta rz u . P r z y p a d e k spraiw ia, że R a m o n G ris o p u śc ił b e z p ie c z n ą k ry jó w k ę u k re w n y c h i s c h r o n ił się m ięd zy g ro b a m i... T e m a te m in n y c h n o w el je s t ta k ż e n i czym n ie z w alcz o n a s a m o tn o ś ć , w ro g i n ie p o k ó j, k tó r y g n ie ź d z i się na d n ie d u szy i w' k ry ty c z n y c h m o m e n ta c h o p a n o w u je całą p sy c h ik ę . M istrz o w sk a a n a liz a m ło d e j k o b ie ty z a k o c h a n e j w m ężu c h o ry m u m y sło w o , w p ro w a d z a n a s w c z te ry śc ia n y J L a C h a m h re ) z a m y k a ją c e w a lk ę o z n i w e cz en ie p rz e g ro d y is tn ie ją c e j m ię d z y d w o jg iem lu d z i. W ta rg n ię c ie w ś w ia t sza le ń s tw a , w k tó ry m p rz e b y w a u k o c h a n y , je sl je d n a k n iem o żliw e. C h w ilam i, w półe ie in n y n i p o k o ju , E w ie u d a je się w ie rz y ć w is tn ie n ie p o są g ó w p rz e la tu ją c y c h z szu m em sa m o lo tu n a d ich g ło w am i, a le ju ż ro ś n ie w n ie j św ia d o m o ść, że w c h w ili gdy m ózg m ęża o sta te c z n ie zag łęb i s ię ( d o k tó r p o w ie d z ia ł, że za ro k ) w o d m ę ta c h o b łę d u , n ie b ę d z ie m o g ła za uiui p o d ą ż y ć . „ P e w n e g o d n ia jeg o ry sy się z m ącą, sz częk a 11111 zw iśn ie, n a w p ó l o tw o rz y za łz a w io n e oczy. E w a p r z e c h y liła się n a d r ę k ą P io tra i p r z y tk n ę ła do n ie j u sta . “ Z a b iję cię w c z e śn ie j11. S a m o tn o ść , z*o p ie r w o ro d n e , d o zw al c z e n ia k tó r e g o d ą ż y c ała cy w iliz a c ja , m o że d o p ro w a d z ić w ch w ili u ś w ia d o m ie n ia je j so b ie d o n e g a c ji ży cia, lu b do sz u k a n ia m n ie j, lu b h a rd z ie j g w a łto w n y c h sp o s o bó w w y zw o len ia M o rd e rc a , p la n u ją c y z a s trz e le n ie sześ ciu lu d z i i o g ło sz en ie sw ego czy n u w g aze ta c h ( „ E r o s t r a te " ) . żo n a n ie zn o sząca sw e go k o c h a n k a , a -'rz c c ie ż g o to w a d la n ieg o rz u c ić m ęża, byl ty lk o czuć n a d so b ą p r z e w agę u n ic e s tw ia j . . ej w łasn ą o so b o w o ść ( „ I n t h n i t e 11), w szy stk ie te stu d ia p o za w a r to śc ia m i z a m y k a ją c y m i je w o so b n e , z w a r te cało ści, są ilu s tra c ją zn isz c z e n ia sp o w o d o w a n e g o w y d o b y ciem na ja w u k ry te g o zw y k le n ie p o k o ju . S w oim zasięg iem n ie p rz e k r a c z a ją d r a m a tu je d n o s tk i. In a c z e j rz e c z się p rz e d s ta w ia w o s ta t n im o p o w ia d a n iu ( „ L e n f a n c e d"un c h e f " ) . O d k ry w sz y лѵ so b ie je d y n ie . sm u te k cia ła , o h y d n e k ła m stw o ró w n o śc i i n ie ła d '1 m ały L u c ja n F łe u r ie r , f iih r e r a v a n ł la le ttr e , o d n a jd u je w n a jp ro s ts z y c h h a sła ch d n ia d ro g ę , k tó r a go z a p ro w a d z i n a czoło g ro m a d y lu d z k ie j. „ P ie rw s z a zasad a p o w ie d z ia ł so b ie L u c ja n : n ic s ta r a ć się p a trz e ć w sie b ie : n ie 111а b a rd z ie j n ie b e z p ie c z n e g o b łę d u . P ra w d z iw e g o L u c ja n a — w ied ział o tym te r a z — trz e b a b yło s z u k ić w oczacłi in n y c h , w b o ja ź liw y m p o słu s z e ń stw ie P i e r r e t t e i G u ig a rd a . w p ełn y m n a dziei o c z e k iw a n iu w szy stk ich ty ch is to t, k tó r e ro sły i d o jrz e w a ły d la n ieg o , ow ych m ło d y ch c z e la d n ik ó w , k tó r z y sta n ą się j e go r o b o tn ik a m i, m ie sz k a ń c ó w F e ro lle , d u żych i m ały ch , k tó ry c h b u rm is trz e m p e w nego lin ia z o s ta n ie . L u c ja n bal się p ra w ie : czu ł się n ie le d w ic zb y t w ie lk im d la sieb ie. T y lu lu d z i cz e k a ło l i a b a c z n o ść : a 011 był: b ę d z ie zaw sze tym o g ro m n y m o c z e k iw a n ie m in n y c h 14. C h a ra k te ry s ty c z n y dl« n aszej e p o k i n ie p o k ó j, w raz ze w szy stk im i k o n s e k w e n cjam i ja k ie za sob ą p o c ią g a , z n a jd u je w strz ą s a ją c e o św ie tle n ie w k sią ż k a c h Sart r c 4a. N arzu ca się p y ta n ie ja k ie są z e ń d ro g i w yjścia. B y łżc h y to. jak tw ie rd z i C a rre l, s k u te k n aszej ta k je d n o s tr o n n e j cy w ilizacji, w y ro słej zb y t szy b k o z p o m i n ię c ie m n a u k i o c z ło w iek u , isto c ie n ie z n a n e j? P a tr z ą c n a o g ó ln y b ie g sp ra w n a sz e go św ia ta tr u d n o się o p rz e ć lenili tw ie r d z e n iu . ..W y s ta rc z y , b y p o c z u c ie n ie b e z p ie c z e ń s tw a n as n ic o p u sz czało , by życie i śm ie rć w ydały n am się n ie ty lk o g r a n i czące ze so b ą, ale n o m ie sz a n e je d n o z d ru g im , by n a jw ię k sz e d o b r a , te k tó ry c h p o sia d a n ie z d aw a ło n a m się n a jle p ie j za p e w n io n e m ogły b y ć w k a ż d e j ch w ili z d r u z g o ta n e , — ażeb y n a sz e s p o jrz e n ie z w ró cił się w sp o só b n a tu r a ln y k u se rc u •sam em u naszeg o is tn ie n ia , p o ję te g o sam o w so b ie, n ie z a le ż n ie o d w szy stk ich rzeczy p o sz c z e g ó ln y c h i ch w ilo w y ch . W ten s p o sób — pisze filo z o f fra n c u s k i L o u is L av clle, — to co u je d n y c h ro d zi ty lk o p r z e r a ż e n ie , u in n y c h p o w o d u je w y zw o len ie zb aw cze. O p in ia i p rz e są d g in ą. P rz y z w y c z a je n ia z a ła m u ją się n a g le i p rz e s ta ją n as p o d trz y m y w a ć ! T rz e b a co ra n o żyć o d n o w a, ja k p ie rw sz e g o d n ia s tw o r z e n ia , w tym sa m y m n ie p o k o ju i w ty 111 sa m y m cu d zie zaw sze o d r o d z o n y m '1. J . P. S a r tr e n ie je s t p iew cą je d y n ie z n ie c h ę c e n ia i n ie p o k o ju . W u m y śle b o h a te r a „ L a N a u s e e '1, A n to n ie g o R o cjiien tin , św ita m o żliw o ść w y z w o le n ia . B ę d z ie n im d ro g a p o d o b n a te j, k tó r ą o d b y ł M a r cel w p o s z u k iw a n iu stra c o n e g o czasu — d ro g a tw ó rczo śc i. Krzysztof Micczyslawski 641 LORD ALFRED DOUGLAS D o b rz e je s t czasem się g n ą ć r ę k ą na p ó łk ę z k sią ż k a m i n a c h y b ił — tr a f ił, z a b a w ić się z sam y m so b ą w lo te r ię f a n to w ą , w y c ią g n ą ć k s ią ż k ę — f a n t i p o c h y lić się n a d n ią i jeszcze ra z , ja k b y się je j n ig d y n ie c z y ta ło ... o d p o c z ą tk u , o d ty tu łu , od p rz e d m o w y , zacząć. W ięc czymię to dziś i ja k b y zw ią z a n e ta je m n ą u m o w ą w p a d a ją m i p o d rę k ę , ty l ko k s ią ż k i O sc a ra W ib le ,a. A te z b y t d o b r z e z n am , zb y t g łę b o k o w y k o sz to w a łe m ich s m a k i z a p a c h , zbył d o b rz e w ry ły się w p a m ię ć całe u s tę p y . W ięc sz u k a m d a le j i ju ż p ra w ie że o d e c h c ie w a m i się tej m o je j z ab aw y , g d y n a g le ... je s t... L o rd A lfre d D o u g las: „M o ja p r z y ja ź ń z O sc a re m W il d e ra " . W ięc je d n a k . I je śli n ie je g o sarne- BRONI SIĘ I O S K A R Ż A . . . I z a ra z , ja k za d o tk n ię c ie m ró ż d ż k i c z a ro d z ie js k ie j w y ra s ta o b ra z tego p ię k n e g o , zło to w ło se g o m ło d z ie ń c a , k tó re g o c u d o w n a u r o d a n a tc h n ę ła W ild e ‘a do n a p is a n ia je d n e g o z n a jw ię k s z y c h a rc y d z ie ł li t e r a tu r y a n g ie ls k ie j, do k tó r e g o o b ra z u o 16 la t s ta rs z y ild e n ie o m a lż e się m o d lił w sw o je j w ie lk ie j w ra ż liw o śc i na w szy stk o , co p ię k n e . N ie je s t to z re sz tą p ie rw s z a p u b lik a c ja D o u g lasa n a te n te m a t. P ie rw s z a jeg o k sią ż k a o O sc a rz e W ild e u k a z a ła się d o k ła d n ie w d n iu w y b u ch u W ie lk ie j W o j n y i n o siła ty tu ł: „ O s c a r W ild e i ja ...“ W o w ej k sią ż c e , p is a n e j w ra z ze z n a nym p isa rz e m i p u b lic y s tą T . W . H . C rosla n d e m , D o u g la s g w a łto w n ie o d p ie r a w szy stk ie z a r z u ty in ty m n ie jsz y c h sto s u n k ó w z W ild e m i d o w o d z i, że ic h k r ó tk a z re sz tą , p r z y ja ź ń o p a r ta była w y łączn ie ma w ię z a c h n a tu r y d u c h o w e j. W tej o s ta tn ie j sp o w ie d z i s ta re g o , p r a w ie sz e ść d z ie się c io le tn ie g o ju ż czło w iek a L o rd D o u g la s c h c e , ja k sam tw ie rd z i- ze d rz e ć o « ta te c z n ie m a s k ę i z r o z b ra ja ją c ą w p r o s t sz c z e ro śc ią , w p ro w a d z a n a s w szczegóły sw ego b u rz liw e g o ży cia. P r z y z n a je s ię w ięc tu , że łączy ły go z W ild em n ie ty lk o w ęzły m ę s k ie j p rz y ja ź n i, lecz i coś w ię c e j, b y n a ty c h m ia s t d o d a ć , że tr w a ło to z a le d w ie k ilk a m iesięc y , żc u le g ł g o rą c y m n a m o w o m sta rs z e g o o d sie b ie W il d e ^ i że p o k r ó tk im czasie w yzw olił się s p o d je g o , zg u b n eg o ja k o b y p ły w u . S ied em la t tr w a ła w su m ie ta d z iw n a p r z y ja ź ń m ię d z y m ło d y m D o u g la s e m , o ry g in a łe m „ P o r t r e t u D o r ia n a G ra y ’a “ i d o j rz a ły m , z n a n y m i u z n a n y m a r b itr e m eleg a n tia r u in , sta w n y m ju ż n a całą E u ro p ę W ild e m . L o rd A lfr e d D ouglas go, to p r z y n a jm n ie j o nim b ę d ę je d n a k d ziś czy tał. D a w n o ju ż p r z e b r z m ia ły ec h a sły n n e j „ a f e r y " W ild e ‘o w sk ie j. M in ę ły ju ż czasy, g d y je g o s p ra w y b y ły te m a te m s a lo n o w y ch ro z m ó w , w y b itn ie je d n a k z a s trz e ż o n y c h „ d la d o ro s ły c h " . E u ro p a z a p o m n ia ła o s k a n d a lu W ild e ’a. G ró b n a c m e n ta rz u P e r c L a c h a ise d a w n o ju ż p o ró s ł g ęstą tr a w ą . Je g o k s ią ż k i, s z tu k i, p rz e tłu m a c z o n e n a w sz y stk ie n ie m a l ję z y k i, s ta ły się d ziś p ra w ie że l ite r a tu r ą d la m ło d z ie ż y , a p o za A n g lią w k a ż d y m ra z ie ć w ic z e n ie m d la z a a w a n so w a n y c h u c zn ió w ję z y k a a n g ie lsk ie g o . M in ę ło w szak b lisk o 40 la t od je g o śm ie rc i i w y ro sła ju ż d o k o ła jeg o p o s ta c i le g e n d a . C o ra z m n ie j z o s ta ło lu d zi, k tó r y c h m o ż n a z a liczy ć do je g o w sp ó ł c z esn y ch , w ro g ó w czy p rz y ja c ió ł. U m a rł R o b e rt R o ss, F r a n k H a r r is , n ie ży je r ó w n ie ż M a rk iz o f Q u e e n s b e rry , c z ło w ie k , k tó r y w trą c ił go do w ię z ie n ia i b y ł p r z y czy n ą sły n n e j „ w ie lk ie j k a t a s t r o f y " w ży ciu k r ó la a fo ry z m ó w . Ż y je je d n a k jeszcze i m ie sz k a g d zieś w ja k im ś z a k ą tk u S z k o cji L o rd A lf re d D o u g la s i je g o to p a m ię tn ik , w ie lk a s p o w ied ź je g o b u rz liw e g o ży cia leży p r z e d e m ną. O scar W ild e i lo rd A lfr e d D ouglas (1 8 9 4 ) T r u d n o p o w ie d z ie ć , k o m u z n ic h p rz y ja ź ń ta w y rz ą d z iła w ię c e j sz k o d y , n a czyim lo sie zaw a ży ła f a ta ln ie j. F a k te m je s t, że z a ró w n o W ild e do k o ń c a sw o je g o ży cia, a w ięc do ro k u 1900-go, p o k u to w a ł za . u w ie d z e n ie " n a jm ło d sz e g o sy n a M a rk i za o f Q u e e n s b e rry , L o rd a A lf re d a D o u g la sa, że „ u m a r ł n a tę p r z y ja ź ń ” , ja k i to , że sam A lf re d D o u g las o d l a t 4 0 -tu n ie p r z e żył a n i je d n e j s p o k o jn e j c h w ili, a n i je d n e go p r a w ie s p o k o jn e g o d n ia , w k tó r y m n ie p rz e ś la d o w a ło b y go w s p o m n ie n ie te j, j a k że d a w n o w ygasłej p rz y ja ź n i. D la p o lsk ie g o c z y te ln ik a z a in te r e s o w a n ie p o s ta c ią L o rd a D o u g lasa sk o ń c z y ło się ta m , g d zie s k o ń c z y ła się p r z y ja ź ń z W ild e m . L ecz w A n g lii s ta n o w i oma o d k il k u d z ie s ię c iu la t te m a t d o n ie k o ń c z ą c y c h się a r ty k u łó w w ca łe j p r a s ie . N ie zliczo n a ilo ść p ro c e só w , ja k ie D o u g la s p ro w a d z ił p rz e z sz e re g la t, o s k a rż a ją c osoby p r y w a t n e , p ism a i w y d aw có w o o sz czerstw o p r z y c z y n iła się do te g o w d u ż e j m ie rz e i n ie p o z w a la z a p o m n ie ć o L o rd z ie D o u g lasie. T e n s ta ry ju ż d ziś a r y s to k r a ta , n a k t ó reg o p o m ię te j tw a rz y f a n a ty k a tr u d n o się ju ż dziś d o sz u k a ć śla d ó w d a w n e j p r o m ie n n e j u ro d y , p rz e s z e d ł p rz e z całe p ie k ło , j a k ie m o że w y tw o rzy ć c zło w iek o w i, „ k tó r y ze p su ł so b ie o p in ię - a n g ie ls k ie sp o łe c z e ń stw o . S am D o u g la s p isz e o e o b ie, że m ia ł ty l k o k ilk a sp o k o jn y c h m iesięc y w ży ciu , a m ia n o w ic ie , g d y p o s ia d a ł w ła sn ą s ta jn ię w y ścig o w ą w C h a n tilly i m ie sz k a ł w e F ra n c ji. L ecz w te d y żył je sz c z e W ild e. Z ła m a n y ju ż w p ra w d z ie d w u le tn im w ię zie n ie m i n a w y g n a n iu , lecz jeszcze żył i by ło ta k , ja k g d y b y sa m y m f a k te m , że ży je . c h r o n ił D o u g lasa p r z e d n ie n a w iś c ią ca- 642 P rz y ta c z a cały sz e re g d o w o d ó w sw o je j o d w ag i cy w iln ej w y licza s p o r ty , k tó r e u p ra w ia ł. S zczyci się ty m , że g d y m a ją c lal 27 b y ł w ra z z m a tk ą w M o n te C a rlo n ie c h c ia n o go w pu ścić do k a s y n a g ry . tw ie rd z ą c , że d la m ło d z ie ż y w stęp w z b ro n io n y . D o p ie ro m a tk a m o ja — p isze — m u sia ła o so b iście z a p e w n ić d y r e k to r a , że je s te m 2 7 -Ie tn im m ężczy z n ą. D y re k to r w zru szy ł ra m io n a m i i o św ia d czy ł, że m a 1 6 -le tn ie g o sy n a , k tó r y w y g ląd a ju ż z n a c z n ie p o w a ż n ie j, P o ró w n y w n je się cz ę sto z b o h a te r e m n a jp ię k n ie js z e j k sią ż k i W i!d e ’a D o ria n e m G ra y Y m . T w ie rd z i, że p o sia d a ł d o 40-togo r o k u ży cia, p o d o b n ie ja k b o h a te r W ild e ’a d a r w ie c z n e j m ło d o ści, i że często d la za b aw y p o d a w a ł się za m ło d eg o c h ło p c a . — J e ż e li sp ę d z iłe m ty lk o k ilk a d n i w g ó ra c h , n a p o lo w a n iu lu b na w y ciecz ce, m o g łem d o m o jeg o 40-go ro k u ży cia, n ic z w ra c a ją c n a sie b ie n a jm n ie js z e j u w ag i, w ło ży ć c z a p k ę sz k o ln ą i zm ieszać się z tłu m e m u c z n ió w — p isz e . O scar W ild e ( z d ję c ie 2 r. 1890) tej z a c ie trz e w io n e j k o n s e rw a ty w n e j A nglii i p r z e d złą w olą i zło śliw o ścią w sp ó ln y c h p rz y ja c ió ł. L ecz gdy W ild e z a m k n ie oczy w 6w'ym m ały m p o k o ik u p a ry s k im , z a c z n ie się d la L o rd a D o u g lasa p asm o n ie sz c z ę ść , k tó r e go b ę d ą p rz e śla d o w a ły p rz e z d łu g ie la ta . D w u k r o tn ie h ę d z ie s ie d z ia ł w w ię z ie n iu p ism a k tó r e b ę d z ie re d a g o w a ł z o s ta n ą , m u o d e b r a n e , o p u śc i go żo tia, są d z a b ie rz e m u je d y n e g o sy n a , aż w reszc ie d o p r o w a d z o n y d o sz a le ń stw a żyć h ę d z ie ju ż ty lk o je d n ą m y ślą, je d n y m c e lem z e m szczen ia się ■na w sz y stk ic h , k tó r z y p o w ie d z ą lu b n a p isz ą o nim c h o ć je d n o o b ra ź liw e słow o. A te o b ra ź liw e słow 'a, k tó r y c h m u z re sz tą p ra s a n ie sz c z ę d z i c iąg le je sz c z e , po w ielu la ta c łi d o ty c z y ć b e d ą w y łą c z n ie je ^ o p r z y ja ź n i z W ild e in . C zego tu n ie itia n a ty c h 3UU s t r o n i c ach . 0 w szy stk ie n ie c n o ś c i św ńata o s k a r ża L o rd D o u g las sw o ic h b y ły c h p r z y ja c ió ł w 6 w ojej g o rz k ie j k sią żce. K r a d li jeg o listy p is a n e do W 'ilde’a, je g o listy p is a n e d o żo n y . U k ry w a n o p r z e d n im p rz e z 12 la t ta k z w a n ą n ie w y d a n ą część ..D e p r o fu m lis “ , czyli listu , p isa n e g o p rz e z W iłd e a do n ie g o z w ię z ie n ia . C zęści te j W ild e n ie p o z w o lił o p u b lik o w a ć z je m u ty lk o z n a n y c h p rz y c z y n w k sią ż c e , w y d a n e j p o o d c ie r p ie n iu p rz e z e ń k a ry . W e d łu g D o u g la sa list te n z o s ta ł w rę c z o n y p rz e z W ild e ’a R o b e rto w i R o ss, k tó r y m ia ł go p rz e k a z a ć a d re so d a w c y . R oss je d n a k u k ry ł te n d o k u m e n t, by go o p u b lik o w a ć d o p ie r o po 12 la ta c h i z a o fia ro w a ć o r y g in a ł B ritisli M u zeu m . D o u g la s p o r o z p r a w ie n iu się z R o ssem , z w ra c a się w sw ej k sią ż c e b e z p o ś re d n io do k u sto s z a m u z e u m b ry ty js k ie g o i w zyw a go do o d d a n ia m u teg o m a n u s k r y p tu , k tó r y s ta n o w i w szak je g o w łasn o ść i n a d e w szy stk o ... p o s ia d a w ielk ą w a rto ś ć ry n k o w ą . N ie tu j e d n a k k o ń c z y się p a sm o u d r ę k , k tó r e p r z e ś la d u ją L o rd a D o u g la s a p rz e z c a łe ży cie. P o ry w a ją ln u sy n a , z k tó r y m s c h ro n ił się do S zk o cji p rz e d n ie s p ra w ie d liw ym w y ro k ie m są d o w y m , w m yśl k tó r e go ..z o b o w ią z a n y je s t p o sy ła ć sy n a n a w a k a c je do o jc a sw o je j ż o n y “ . (!) O p isu je d z ie s ią tk i sw o ic h p r z y ja ź n i z a n g ie ls k im i p isa rz a m i, p o e ta m i, i z n a n y m i o so b is to śc ia m i ze św ia ta sz tu k i i l it e r a tu ry . L ecz ż a d n a z tycłi p rz y ja ź n i n ie trw a , w sz y stk ie k o ń c z ą się p r ę d z e j czy p ó ź n ie j ja k im ś s k a n d a le m , ja k ą ś b ru d n ą a f e r ą . W ja k im ś m o m e n c ie zaczyniają się z a ta rg i n a tu r y h o n o ro w e j (O scar W ild e) lu b fin a n s o w e j i p rz y ja ź ń p rz e k s z ta łc a się w n ie c h ę ć a cz ę sto n ie n a w iś ć . J a k a ś d z ie c in n a w p r o s t z a ro z u m ia ło ść a n a w e t p y sz a łk o w a to ść p rz e ja w ia się n a n ie k tó r y c h s tr o n ic a c h . L o rd D o u g las p o d k re ś la w p ra w d z ie ma k a ż d y m k r o k u , żc j e s t ju ż s ta r y i żc s to ją c na p ro g u g ro b u c h ce p o w ie d z ie ć w szy stk o , co o so b ie m y śli, lecz w p a d a m ie jsc a m i w ta k i z a c h w y t n a d sam y m so b ą , że ja k o je d y n y e f e k t w y w o łu je ju ż ty lk o p o b ła ż liw y u śm ie c h na u sta c h c z y te ln ik a . W ja k iż e n tu z ja z m w p a d a p isz ąc o sw o ic h w łasn y ch u tw o r a c h lite ra c k ic h . J a k często i z ja k ą lu b o śc ią c y tu je sw o je w ie r sze, c h o c ia ż w szy stk ie u k a z a ły się ju ż w w y d a n iu k sią ż k o w y m a p r z e d te m n a ła n ia c h sz e re g u p ism lite ra c k ic h . Z ja k ą d u m a m ó w i o sw o im ro z w o d z ie , n a k tó r y s k ła d a ją się d w ie n a jw y b itn ie js z e sz k o c k ie i a n g ie ls k ie ro d z in y . P o tę p ia ją c a n g ie ls k ą m a ło stk o w o ś ć i h ip o k r y z ję , z d iu n ą p o d k r e ś la sw o je sz k o c k ie (p o k ą d z ie li) p o c h o d z e n ie . J e s t coś w z ru sz a ją c o d z ie c in n e g o w ty iu , co p isz e o sw o je j u ro d z ie . O b u rz a się je d n a k g w a łto w n ie n a F r a n k a H a r ris a , k tó r y w sw o je j k sią żce, p . t. O s c a r W ild e . S p o w ie d ź ż y c ia “ , p isze, że u ro d a D o u g la sa b y ła d zie w c z ę c a . W alczy u p a r c ie z p o g lą d a m i ja k o b y W ild e m iał ja k ik o lw ie k w p ły w n a jeg o tw ó rc z o ść lite ra c k ą . P o su w a się n a w e t do tw ie rd z e n ia , żc to on ra c z e j m iał w p ły w n a tw ó rc z o ść w ild e ’a. T w ie rd z i, — że p i sz ą c sw o ją sły n n ą , B a lla d ę o w ię z ie n iu w R a e d in g “ W ild e „ z a d łu ż y ł się u n ic g o “ . P o d a je p rz y ty m n a s tę p u ją c y p r z y k ła d : P o w yjściu z w ię z ie n ia W ild e z a m ie sz k a ł z D o u g lasem w n ie w ie lk ie j w illi w W en e cji i tam p r a c o w a ł n a d w y k o ń c z e n ie m i p rz y g o to w a n ie m do d r u k u sw o je j b a lla d y . D o u g las p o k a z a ł m u ja k o b y w ow ym j e d e n ze sw o ic h so n e tó w , p isa n y c h p o d c z a s p o b y tu W ild c ’a w' w ię z ie n iu , k tó r y z a w ie ra ł n a s tę p u ją c ą s tr o f ę : In to iho drnedful town ik r oh git iron doors B y cn ipty st.nirs and bar ren corridors... W ild e , z d a n ie m D o u g lasa ta k p r z e ją ł się tym s o n e te m , że s tr o f a : Thal night th r e m p ty corridom ... k tó r ą o d n a jd u je m y w je g o b a lla d z ie je s t p la g ia te m z u tw o r u D o u g lasa, za k ló r y to p la g ia t W ild e p o d o b n o n a w e t go p r z e p r a szał. C ie k a w a je s t p o d a n a p rz e z D o u g lasa w e rsja tłu m a c z e n ia a n g ie ls k ie g o s ły n n e j s z tu k i W ild e ’a ,.,Salom o“ . W ild e n a p is a ł te sz tu k ę ja k w iad o m o p o f r a n c u s k u , p rz y czym k o r z y s ta ł z p rz y ja c ie ls k ie j p o m o c y A n d r e G id e ’a i P i e r r e L o u y sa, p o n ie w a ż n ie z n ał w ty m czasie je szcze d o s ta te c z n ie fra n c u s k ie g o . D o u g las z a ją ł s ię je j p rz e k ła d e m na a n g ie ls k i, k tó r e m u , ja k tw ie rd z i, p o św ię cił w iele czasu i s ta r a ń . W ild e ’ow i je d n a k tłu m a c z e n ie się n ie p o d o b a ło i p o w ie rz y ł je A u h re y 'o w i B e a rd s le y . L ecz i te n p r z e k ła d n ie p r z y p a d ł a u to ro w i do g u stu , z w ró c ił się w ięc do D o u g la sa i z a strz e g ł so b ie p ra w o p o c z y n ie n ia w je g o p r z e k ła d zie s z e re g u p r z e r ó b e k , ma co te n się zg o d ził. — P rz e k ła d a n g ie ls k i „ S a lo m e “ , n a k tó ry m f ig u ru je m o je n a zw isk o , ja k o tłu m a c z a . n ie je s t w ięc m o im p rz e k ła d e m — p isze L o rd D o u g las g d y ż W ild e k o m p le tn ie go p r z e r o b ił, a m o je p ie r w o tn e tłu m a c z e n ie b y ło o czy w iście... z n a c z n ie le p sze. T ru d n o zakończyć o m ó w ie n ie te j k s ią ż k i, by n ie w s p o m n ie ć o lic z n y c h z a r z u ta c h n a tu r y fin a n s o w e j, k t ó r e s ta w ia li s o b ie W ild e i D o u g las. ii W ild e p o o d sie d z e n iu sw o jej d w u le t n ie j k a r y w ię z ie n n e j, z a m ie sz k a ł we F r a n cji i żył w y łączn ie z tęp o en d a w a li m u je go p rz y ja c ie le . W lista c h , k tó r e p isa ł w ow ym czasie d o A n g lii sk a rż y ł się sta le , żc ,.I3osio“ (D o u g la s), 'nie d a je 11111 an i g ro sza, że u m ie ra z g ło d u itd . L o rd D o u glas g o rąco b ro n i się p rz e d tym i z a r z u ta m i. P rz y tacza d o w o d y (w yciągi z k siąg h a n d lo w y c h h a n k u ) n a to , że sta le p o sy łał ХѴіЫсѴі cz e k i na ró ż n e sum y. P rz y się g a , żc za k a ż d y m p o b y te m w P a ry ż u zostaw ia! m u s e tk i a często i ty siące fra n k ó w i że w ic, żc je d n o c z e ś n ie R o b e rt R oss i in n i p rz y ja c ie le ró w n ie ż za o p a try w a li W ild e 'a w g o tó w k ę . C zuje się tak g łęb o k o d o tk n ię ty tym z a rz u te m ( k tó ry p o tw ie rd z a z re sz tą A n d re G id e w sw o je j k sią żce o W ild z ie ), że p o su w a się do z a rz u c e n ia ild e “ow i z a c h ła n n o ś c i i m a ło stk o w o ści. T w ie rd z i, że W ild e z a ró w n o do n ieg o , ja k i do sw o ic h p rz y ja c ió ł, sta le p isa ł w p rz e sa d n y c h sło w a ch o sw ojej nic is tn ie ją c e j n ę d z y , Iły w y w o łać w nich lito ść i w y m u sić na n ic h w iększe sum y. N ie s te ty , je d n a k w sz y stk ie listy , .:!o re o trz y m a ł w te d y od W ild c ’a sp .d il w p rzy s tę p ie w ie !k ’.-i złości. YV ,sv.ojej ■idw iccznej w alet z e ch am i p rz y sz ło śc i, w w ieczn e j p o g o n i za iszezerę a n i i i p lo tk a rz a m i, k tó r a d o p ro w a d z a go do sta n ó w c h o ro b liw y c h i w y w o łu je w n im sz ere g m a n ii p rz e śla d o w c z y c h l o r d D o u glas z a w ę d ru je yvreszcie p o d o k riy d ła ko- J ó z e f D u tk ie w ic z (L u b lin ) Kamienie żółciowe p o w s ta ją s to p n io w o w s k u te k złego fu n k c jo n o w a n ia w ą tro b y . W ą tro b a jest f iltr e m d la k rw i. Z an ieczy sz czo n a k re w m oże p o w o d o w ać sz e re g ro z m a ity c h d o legliw ości (b ó le a rtre ty c z n e , ła m a n ie w k o śc ia c h , b ó le głow y, p o d e n e rw o w a n ie , b e z se n n o ść , w zd ęc ia , o d b ija n ia , b ó le w w ą tro b ie n ie s m a k w u sta c h , b r a k a p e ty tu , sw ę d z e n ie s k ó ry , s k ło n n o ś ć d o o b s tru k c ji, p la m y i w y rz u ty n a sk ó rz e , sk ło n n o ś ć do ty cia, m d ło ści, ję z y k o b ło ż o n y ). C h o ro b y złej p rz e m ia n y m a te rii niszczą o rg a n iz m i p rz y śp ie s z a ją sta ro ś ć . R a c jo n a ln ą , z g o d n a ściola k a to lic k ie g o , by tam z n aleźć p o ciech ę. O d tej c h w ili rzu ca się je d n a k i jeszcze w ięk szą z a ż a rto ś c ią w w ir w alk p o lem iczn y ch i p ro c e só w , gdyż , w łaści w ym sobie fa n a ty z m e m zaczyna św ięcie w ierzy ć w n a d p rz y ro d z o n e siłv , k tó r e p o m a g a ją m u w jeg o ro z g ry w k a c h i c h ro u i.i go p rz e d p o ra ż k ą . P isze w ięc, że m ały c h ło p ie c , k tó r y p o d łu g ic h p o sz u k iw a n ia c h w sk azał 11111 d ro g ę do ja k ie g o ś b a rd z o w aż n ego św ia d k a d o je d n e g o z p ro c e só w był n a p ew n o a n io łem itp . L ecz p o k ilk u la ta c h w iara sla lm ie i z g o ry czą pisze w sw oim p a m ię tn ik u , że ju ż dzisia j nie je s t ta k im g o rący m k a to lik ie m , ja k p rz e d la ty . „P o r tr e t s y n a 1 z n a tu r ą k u r a c ją je s t n o rm o w a n ie czy n n o śc i w ą tro b y i n e re k . P rz e sz ło d w u d z ie s to le tn ie d o św ia d c z e n ie w y k aza ło , że w c h o ro b a c h n a tle złej p rz e m ia n y m a te r ii, c h ro n ic z n e g o z a p a rc ia , k a m ie n ia c h żó ł ciow ych. ż ó łtaczce , o ty ło ści, a r tre ty ź m ie m a ją z a sto so w an ie zio ła leczn icze „ C h o le k in a z a “ H. N iem o jew sk ieg o . B ro sz u ry b e z p ła tn ie w ysyła: L abor a to tr iu m fizjo lo g icz n o ch em iczn e „ C H O L E K IN A Z A ” H. N IE M O JE W S K lć G O W arsz aw a, N ow y Ś w iat a p te k i i sk ła d y a p te c z n e . N r. 5, o ra z W szy stk o w ym yk a m u się z rą k . N a j bliższa is to ta , -wiara... S a m o tn y , o p u sz czo ny przez w szy tsk icłi, b ez m a ją tk u , p r z y ja ciół i ro d z in y p o z o s ta ł sam ze sw ojem i w s p o m n ie n ia m i, w k tó r y c h m im o b u rzliw ości całego sw ego p ó ź n ie jsz e o ży cia, d o m in u je je d n a k i p r z e r a s ta w szy stk o ta m ta p ie rw sz a , ja k ż e fa ta ln a d la ń ... p rz e k lę ta p rz y ja ź ń . Ja n K a r e n SILNE LOTNICTWO W ładysław F ilip ia k (L u b lin ) TO POTĘGA POLSKI „ S tu d iu m p o r tr e to w e " b44 М N K ie d y ś w p r z e je ź d z ie z K re s ó w d o W a rsz a w y z a tr z y m a łe m się w W iln ie , ab y m e m u b r a tu p r z y ro d n ie m u p r o f . U n . S. B . d ro w i F . R . z d a ć sp ra w ę ze s ta n u j e go p o s ia d ło ś c i, ja k o ż e b y łe m w te d y p e ł n o m o c n ik ie m d o ty c h s p ra w g o s p o d a r sk ic h m eg o ro d z e ń s tw a . W m ie s z k a n iu je g o n a P o h u la n c e z a k o m u n ik o w a n o m i, że b r a t m ó j z p o w o d u w y ja z d u żo n y . c ó rk i n a w a k a c je n a P o m o rz e p r z e n ió s ł s ię c h w ilo w o do z a ło ż o n e go p rz e z s ie b ie s z p ita la p s y c h ia try c z n e g o n a A n to k o lu . J a d ę tam . O d ź w ie r n y n ie b a r d z o ch c e m inie w p u s z c z a ć d o o ta c z a ją ceg o k lin ik ę , czy s z p ita l o g r o d u , w re sz cie — p rz y p a trz y w s z y się b liż e j m o je j f i z jo n o m ii (n ic a n ic «nie b y liśm y p o d o b n i d o sie b ie !) d e c y d u je , że m o że rz e c z y w iśc ie je s te m b r a te m p r o fe s o ra — i f u r t ę o tw ie ra . Ś m iało w k r a c z a m (p o d w p ły w e m n iep iz e s p a n e j n o cy ) w o b s z a r te m a tó w G oyi i W iirtz a — o d r a z u p r z y s ta w ia się do m n ie w u b r a n iu s z p ita ln y m ja k iś n ie sz c z ę s n y o b łą k a n ie c z b ła g a n ie m , a b y m o b e jr z a ł m u o czy , gd y ż b a r d z o c ie r p i n a n ie . P ró ż n o u s iłu ję m u w y tłu m a c z y ć , że mie je s te m le k a r z e m a n i o k u lis tą , o b łą k a n ie c z u p o r e m d r e p c e k o lo m n ie , n a c h a l n ie ż ą d a ją c o b e jr z e n ia je g o d z iw n y c h b ły sz c z ą c y c h o c z u , t a k że n a w e t ła p ie m ię z a rę c e , c h c ą c p r z y tr z y m a ć n a m ie j sc u i z m u s ić d o ta k ie j m e d y c z n e j p o r a d y . W te n sp o s ó b p o d c h o d z im y d o p a w ilo n u sz p ita ln e g o ; s p o s trz e g a m m e g o b r a t a w w o k n ie , w b ie liź n ie , k tó r y n a m ó j w id o k j coś w y k r z y k n ą ł m o c n o i — n i e t r a f ia j ą c w r ę k a w y — ła d u je się z p o ś p ie c h e m w p iż a m ę czy s z la fr o k ... P o c h w ili c z ło w ie k p rz e sz ło sz e ść d z ie się c io le tn i-—m e j b r a t — k łu s e m w y b ieg a d o m n ie i z a m ia s t p a ś ć m i n a s z j ję , czy też w y k o n a ć ja k ik o lw ie k i n ny za b ie g p o w ita n ia b r a te r s k ie g o , ła p ie to w a rz y sz ą c e g o m i o d f u r t y sw eg o p a c je n ta za rę c e i m o m e n ta ln ie o b e z w ła d n ia . J e s t p rz y ty m czci n a jg o d n ie js z y d o k tó r , p r o f e s o r i d y r e k t o r w je d n e j p o s ta c i ta k •nagle 'b lad y j a k te n p a p i e r , n a k tó r y m to p isz ę w te j ch w ili... O k a z u je się , że m ó j ła g o d n y to w a rz y sz p o d r ó ż y m o je j o d f u r t y do p a w ilo n u e s t z a w o d o w y m m a n ia k ie m m o r d e re ą . L u d z i o b c y c h z p o z a s z p ita la , a w y ższy ch o d n ie g o w z ro s te m p r o s i o o b e jr z e n ie o czu czy g ło w y , ab y w p e w n e j ch w ili z ła p a ć irłi za g a rd ło i d u s ić całą m o cą o sz a la ły c h d o m o r d u r ą k . . J e d n y m s o w etu n a p o w ita n ie z o s ta łe m p rz e z b r a ta o c a lo n y od-..śm ierci czy k a le c tw a i d o w ie d z ia łe m się, j a k n ie b e z p ie c z n ie je s t p r z e b y w a ć w s z p ita lu d la o b łą k a n y c h c z ło w ie k o w i o b c e m u . W ięc z a m ia s t w ita j m i! u sły s z a łe m o d b r a c is z k a — ,.K to cię tu w p u ścił do d ia b ła ? '" — co o c z y w iś cie m ią b y ’o z u p e łn ie e le g a n c k ie i u p r z e j m e, je ż e li p o m in ie m y to w a rz y sz ą c e tej s p r a w ie o k o lic z n o ś c i... W p ó ł g o d z in y p o te m , g d y śm y u S ztraja p ili r a n n ą k a w ę . p y ta łe m b a r d z o m i d 'o g ie g o ś. p . b r a ta , w sk a z u ją c n a jeg o b liz n y n a czo le, n o sie , o b u r ę k a c h (o d z ę b ó w w a r ia te k ) czy n ie m a ju ż d o sy ć te j k rw a w e j i s tr a s z n e j służby c h o r e j lu d z k o śc i. teg o z a p a r c ia się n a w e t ja k ie j k o l w ie k o b ro n y p r z e d s z a le ń c e m , p o ś w ię c e n ia d la n ie u le c z a ln y c h , b e z p o w r o tn ie o d Е М Е c ię ty c h o d ż y c ia ? O d p o w ie d z ia ł ze sw o im z a c n y m u ś m ie c h e m k r ó t k o ,.n ie ! “ , lecz w s k a z a ł je d n o c z e ś n ie n a w ch o d z ą c e g o do c u k ie r n i z n a k o m ite g o p lo tk a r z a i in try m ta p o lity c z n e g o — „ t e n je s t b a rd z ie j n ie b e z p ie c z n y i n ie u le c z a ln y n a p e w n o " . N ie d o s z ły m ó j d u sic ie l w p a r ę d n i u s p o k o ił s ię ja k o ś tr z y m a n y w łó ż k u , o d w ie d z i łe m go w p o k o ik u je g o p o d o p ie k ą b r a t a , o czy m ia ł z u p e łn ie in n e , ja k ie ś p rz y g a słe , s m u tn e , -— w y c ią g n ą ł d o m n ie d r ż ą c ą b a r d zo , w id o c z n ie ze z n u ż e n ia a ta k ie m , c h u d ą r ę k ę i p a tr z y ł w e "mnie s tr a s z n ie p o c z c iw ie i b ie d n ie . O k a z a ło się, że to c z ło w iek z d u ż y m w y k s z ta łc e n ie m , z b o g a ty m i p r z e ży c ia m i, w y tw o rn y i n te lig e n t du ch a rty s ty c z n y , co p e w ie n c z a s ^ .d u s i z in o rę “ j a k ą ś b łą k a ją c ą się k o ło n ie g o , w alczy z w id m e m ja k ie g o ś tra g ic z n e g o w y p a d k u czy sc e n y , n a p r a w d ę p r z e s z e d ł p rz e z coś t r a g ic zn eg o czy p o tw o r n e g o . N ie z a p o m n ę n ig d y je g o sło d k ie g o , z u p e łn ie d z ie c in n e go u ś m ie c h u p r z y p o ż e g n a n iu d o m n ie i do m e g o b r a ta . O czy w iście — n ie w iem , k to to b y ł... T a je m n ic a s z p ita la i b r a ta . T o o czy w iście* n ie z m ie n ia a n i s e n s u , a n i t r e ś ci te j m o je j p r z y p a d k o w e j z u p e łn ie „ w y c ie c z k i w n iezm an e“ czy w n ie p o z n a w a ln e , bo d o r o z tro p n o ś c i lu d z k ie j w y c h o d z ą c e j z z a ło ż e ń d o ś w ia d c z e n ia ]>rzyhył ty lk o j e d e n , m a le ń k i jirz y jia d e k ... T e n , d z ię k i k t ó re m u u lu d z i g e n ia ln y c h z ja w ia s ię m o ty w „ U p io r ó w “ Ib s e n a , o b łą k a n ie c w „ D ziad a c h “ M ic k ie w ic z a i c a ły s z e re g in n y c h ty p ó w i b o h a te r ó w l i te r a tu r y , g d zie n aj- SALO N L U B E L S K I 1939 n ie sz c z ę śliw sz y ze w s z y stk ic h c h o r y c h lu dzi o d p o w ia d a tr a g ic z n ie z a w sz y stk ie b łę d y ś w ia ta i ży cia. C z ło w ie k , k tó r y c ią g le c h c e o d b ie g a ć o d p r z y ro d y , u w a ż a ją c s ie b ie za w y ją tk o w o w y b r a n ą (d o p a n o w a n ia ) [s to lę n a z ie m i, n ie b a r d z o się o r ie n tu je , że w n im m o gą s ię b u d z ić w c h w ila c h z a ć m ie n ia św ia d o m o śc i i s a m o w ie d z y w sz e lk ie in s ty n k ty a n te n a tó w , o d e p o k i ju r a js k ie j n a w e t g e n e a lo g ię sw ą w y w o d z ą c e . G re c y , k tó r z y w y p ro w a d z ili ró d lu d z k i z w y sia n y c h p rz e z D c u k a lio n a z ęb ó w sm o c z y c h i tw ie r d z ili, że z e m sta je s t ro z k o s z ą b o g ó w , a g n ie w i zło ść z a c z y n e m tw ó rc z o śc i, — n ie m ie li, z d a je s ię , w ą tp liw o ś c i d e , n a d z i a n e go s ia r k ą b y d lę c ia " (z le g e n d o s m o k u w a w elsk im ) s ie d z i w k a ż d y m c z ło w ie k u , D o w a lk i ze so b ą sa m y m n a m a w ia ł ła g o d n ie S o k ra te s p o r o z p o z n a n iu sz czeg ó ło w y m w ła sn y c h ru c h ó w i o d ru c h ó w . B a je c z n ie c ie k a w a je s t ta p la to ń s k a p r ó b a w y z n a c z a nia p rz e z c z ło w ie k a p r a w i u r z ę d ó w w s o bie d la s a m e g o sie b ie . C h y b a ty lk o z te j p r a c y z e to s u — m o g ło p o w s ta ć p ó ź n ie js z e g o p o k o le n ia z d a n ie ,że „ c a n d i d a p a x h o m ili e e t r u x d e c. e t i r a f e r a s“ , k tó r e je e t r a c z e j w y ra z e m d y s ty n k c ji i w y ro b ie n ia p o lity c z n e g o , n iż o d r u c h e m n a tu r y . S y m b o l to ra c z e j fle g m y zd o b y w c ó w ś w ia ta ... T a k j a k d e n ty s ta r z a d k o b y w a z a d o w o lony z g a r n it u r u zę b ó w p a c je n ta , t a k p o d o b n ie ż p s y c h ia tr z y z c a ły m s p o k o je m w ie tr z ą w k a ż d y m c z ło w ie k u b r a k i, czy b łę d y p sy c h ic z n e . K ilk a ra z y z g ła sz a ł się d o m n ie p e w ie n p r o f e s o r p s y e h a tr ii, b ę d ą cy s y lw e tk ą p sy c h ic z n ą P r u s a , z p r o ś b ą o sz c z e g ó ły w s p ó ln e g o p o b y tu z „ D z ia d z ie m " w S z w a jc a rii, W in d y g a c ja c h je g o (z re sz tą b a rd z o z a c n y c h ) z w ie trz y łe m j e d n a k p o s z u k iw a n ie d e f e k tó w , a n ie ła d ó w . J e s t to z re s z tą z ro z u m ia łe fa c h o w o . G o rz e j je s t, g d y s ię tw ó rc z o ść lu d z k ą o p ie ra całkow icie ma b r a k a c h , czy n a w e t c h o r o b a c h , w ięc J u liu s z C e z a r d la te g o z o s ta ł „ C e z a r e m “ , że b y ł e p ile p ty k ie m . N a p o le o n a ra k p r o w a d z ił pod B o r o d in o , G o e th e b y ł c h r o n ic z n y m p ija k ie m itd . F r e u d d o p r o w a d z ił te p rz y p u s z c z e n ia — n ie tw o rz ą c je d n a k ż a d n e j te o r i i — d o a p o g e u m i c u rio s u m . Z a to p r o f . А іех ів C a r r e l („ C z ło w ie k is to ta n ie z n a n a " ) b r o n i tw ó rc z o ś c i c z ło w ie k a n o r m a l n e g o , b e z d e f e k tó w , i p r ó b u j e n a w e t w y p r o w a d z ić t e o r ię z d ro w ia p sy c h ic z n e g o ani tle p o d s ta w h ig ie n y m o r a ln e j T r u d n o się n ie z g o d z ić z p r o fe s o re m , że n a d m ia r p s y c h o z y w e w s p ó łc z e sn y c h s p o łe c z e ń stw a c h lu d z k ic h je s t r e z u lta te m n ie e w o lu c ji lu d z k ie g o g a tu n k u , a je g o tw a rd e j k r w a w e j w a lk i o b y t. P r o f . C a rr e l p r ó b u je w y tłu m a c z y ć n ią p r a w ie w s z e lk ie z b o c z e n ia . W te j „ n ie z n a n e j is to c ie " , ja k ą b y ł ów p a c je n t m eg o b r a t a w k lin ic e na A n to k o lu b y ł i zły c z ło w ie k (a le n ig d y p o p u la r n e „ z w ie r z ę " , b o z w ie rz ę j e s t lep sze) i c z ło w ie k d o b r y , z a le ż a ło lo o d ja k ic h ś n i e z n a n y c h d o ty c h c z a s fiz y c z n y c h k o n s te la c y j w firm a m e n c ie m ó z g u c e n tr a ln e g o . Z a p e w n e ze złego c z ło w ie k a w ty m je g o p o tw o r n y m , m śc iw y m o d ru ch u d u s z e n ia s tw o rz y ła zło ść lu d z k a , d o b re g o — dobre, i p o g o d n e p rz y ż y c ia k u l t u r a ln e . T o te ż — z a is te — w ie lk ą s ło n e c z n ie je s t d r o g a p s y c h ia tró w . C zesła w S te fa ń s k i „ G h etlo U D o k o ń c ze n ie na str. 647 645 K o śc ió ł w S e ro c k u . «•T y g o d n ik 1Ilu s tr o w a n y 1871" I PRZY POPIELATEJ WSTĘDZE AUTOSTRADY 7. Rzecz o S erocku i Pułtusku W ś ró d d o b ry c h d r ó g w y ja z d o w y c h z W a rsz a w y , je d n a z n ic h , w y ło żo n a k o s tk ą , p ro w a d z i p rz e z J a b ło n n ę i L e g io n o w o do S e ro c k a , g d zie się u ry w a i p rz e c h o d z i w z w y c z a jn ą r o z b itą szosę. D ro g a d o J a b ło n n y to s ta r a i d o b rz e z n a n a tra s a w y c ie c z k o w a i w szy stk im z a p e w n e je śli n ie z w id z e n ia , to ze sły szen ia lu b z d r u k u z n a n e są je j z a b y tk o w e a t r a k c je , j a k d w ó r n ie g d y ś M o sto w sk ic h w T a rc h o in in ie , j a k ta m ż e g o ty c k i k o ś e io łc k , ja k w re sz c ie p a ła c w J a b ło n n ie , w ła sn o ść H r . P o to c k ic h , n ie g d y ś k się c ia J ó z e fa P o n i a to w sk ie g o , z b u d o w a n y d la p ry m a sa M i c h a ła P o n ia to w s k ie g o p r z e z a r c h ite k ta k ró le w s k ie g o , M e rlin ie g o . S e ro c k — to s ta ro ż y tn a o sa d a , z n a n a ju ż w w ie k u X I I , p o ło ż o n a m a lo w n ic z o ma ubo czu w zg ó rza n a d b rz e g ie m N a rw i, n ie d a le k o je j z le w u z B u g ie m . N a p o le o n I o c e n ia ją c s tr a te g ic z n e z n a c z e n ie p o ło ż e n ia S e ro c k a w łączvł go do p ro je k to w a n e g o t r ó jk ą ta f o r te c M o d lin — S e ro c k P ra ga. R o zp o częte, za K s ię stw a W a rs z a w s k ie g o u m o c n ie n ia s e ro c k ie o d e g ra ły p e w n ą r o lę w w o jn ie z A u s tr ią -w r o k u 1809. S e ro c k d z isie jsz y to se n n e , s k ro m n e m ia ste c z k o o k ilk u u lic a c h p r o s to p a d ły c h d o a u to s tr a d ) z ry n k ie m b r z y d k im i p u s ty in . J e d y n ą a tr a k c ją S e ro c k a je s t k o ściół. K o śc ió ł w S e ro c k u p o ło ż o n y w p r z e ślicz n y m m ie jsc u , z k tó r e g o d o p r a w d y ro z ta c z a się p ię k n y w id o k n a d o lin ę rz e k i, z o s ta ł w z n ie s io n y w w ie k u X V I p rz e z o s ta tn ic h k sią ż ą t M a z o w ie c k ic h , J a n u s z a i S ta n isła w a . W y k a z u je 011 w sw e j s t r u k tu rz e , a zw łaszcza w z a c h o w a n y c h s k le p ie n ia c h , c h a r a k te r y s ty c z n e c e c h y p ó ź n e g o g o ty k u m a z o w ie c k ie g o . Z d o b ią c e fronu i ro g i śc ia n y szczyt ow ej w ą sk ie b a s z ty — to s p e c ja ln a cech a n ie lic z n e j g r u p y k o ś c io łó w m a z o w ie c k ic h . O p ró c z S e ro c k a m a ją ta k ie b a s z ty k o śc io ły w P ia s e c z n ie i Zak ro c z y rn iu . R e p ro d u k o w a n y tu ta j d rz e w o r y t k o śc io ła w S e ro c k u p o d a ł w ra z z o p i sem T y g o d n ik I lln s tro w a n y w r o k u 1871 (N r 1 9 1 ). P ię k n e p o ło ż e n ie S e ro c k a n a w y so k im b rz e g u N a rw i z o s ta tlo w o s ta tn ic h la ta c h o c e n io n e . M a w S e ro c k u le tn ią re z y d e n c ję je d lin z b a r d z o c e n io n y c h m a la rz y . O p o d a l S e ro c k a , p rz y b o c z n e j d ro d z e , m a lo w n ic z o ro z ło ż o n e n a d pięknrie z a d rz e w io n y m b rz e g ie m rz e k i le tn is k o Ja d w isin p e łn e d re w n ia n y c h d o m k ó w c a m p in g o w y c h i z d re w n ia n ą w e r a n d ą s p e ł n ia ją c ą r o lę r e s ta u r a c ji. P ro w iz o ry c z n o ś ć u r z ą d z e ń w y n a g ra d z a las, rz e k a i., b ra k k o le i, w ty m w y p a d k u b ło g o sła w io n y . R o lę p la ż y s p e łn ia w J a d w is in ie p ia s z c z y sta w yspa n a N arw i. N a w y sp ie są k r z a k i, w k tó r y c h m o ż m w ło ży ć k o s tiu m , o p -ó c z teg o p rz y r e s ta u r a c ji je s t p o d o b n o ja k a ś sz a tn ia . T u b y lc y z a m ie s z k u ją c y d o m k i c a m p in g o w e w y c h o d z ą z n ic li w p ła s z c z a c h k ą p ie lo w y c h i k r z a k ó w n ie p o tr z e b u ją . P o c z c iw y w y ro s te k d z iu ra w ą ło d z ią p r z e w ozi n a w y sp ę, m o ż n a te ż p o p ły n ą ć w p ła w , bo a k u r a t w ty m m ie js c u rz e k a je s t g łę b o k a . J e s t i k u la w y p o m o s t, n a k t ó ry o s tr o ż n ie w c h o d z ić tr z e b a , żeb y się r a zem z n im w to ń N a rw i n ie z a p a ś ć . Są i k a ja k i, n a p o z ó r n ie s z c z e g ó ln e , a le w i d z ia łe m je d n e g o z n a k o m ite g o w cale n ie s p o r to w c a — ty lk o b ib lio g ra f a , c h lu b ę n a u k i p o ls k ie j, k tó r y w szed ł d o ta k ie g o k a ja k u ( z ż o n ą ) — i o b o je ży ją. K o b ie ty n a p la ż y ja d w is in s k ie j d z ie lą , się jak w szęd zie, ma k o b ie ty n o r m a ln e i k o b ie ty p la ż o w e . K o b ie ta u o r iu a ln a w p o ję c iu n iż e j p o d p is a n e g o je s t to la k a o so b a p łc i ż e ń s k ie j k tó r a leży lu b s ie d z i n a p ia s k u w p o z ie d o w o ln e j i k ą p ie się, ja k ch c e i k ie d y c h ce. K o b ie ta n la ż o w a k ła d z ie się g ła d k o n a p ia s k u g rz b ie te m do g ó ry z su n ą w sz y k o s tiu m i n a t a r t a tłu sz c z a m i (a o b c h o d ź ją o s tro ż n ie , że b y B r o ń B o ż e n ie z a w a d z ić i n ic z e tr z e ć ) le ż y d łu g o b e z r u c h u , ja k m a r tw a , żeb y się ro w n o o p a la ło : k ą p ie się m ało i z w id o c z n y m w s tr ę te m d o w o d y a o b aw ą o w łosy. O tó ż w Ja d w is in ie ze w z g lę d u n a złe w a r u n k i ,.ró w n e g o “ o p a la n ia ilo ść k o b ie t n o rm a ln y c h p rzew y ższa ilo ść k o b ie t p la ż o w y c h , co oby b y ło k u u w a d z e z w o le n n ik o m k o b ie t n o rm a ln y c h . O 2 0 k lin . od S e ro c k a , w k tó r y m k o ń c zj się a u to s tr a d a , leży P u łtu s k , m ia sto p e łn e z a b y tk ó w i tę tn ią c e e c h a m i św ie t n e j p rz e sz ło śc i. S ta r o ż y tn a ta o sa d a , n a j d a le j n a wrsc h ó d w y s u n ię ta s tr a ż n ic a p ło c k ieg o M azow sza, często n a p a d a n a p rz e z P ru s a k ó w i Ja d ź w in g ó w , s ta ła się z c za sem p u n k te m w y m ia n y p ło d ó w ż y zn ej ziem i C ie c h a n o w sk ie j n a p r o d u k ty le ś n e go p rz e m y słu p u sz c z z a n a rw ia ń s k ic li. O d X I I w ie k u P u łtu s k n a le ż y d o b isk u p ó w p ło c k ic h , k tó r z y w p o c z ą tk u X V I w ie k u u z y s k a li ty tu ł k sią ż ą t p u łtu s k ic h ; b y ł w ięc P u łtu s k ja k b y a n a lo g ią d o Ł o w ic z a , n a le żące g o do a rc y b is k u p ó w g n ie ź n ie ń s k ic h i k s ią ż ą t ło w ic k ic h z a ra z e m . P u łtu s k p o ło żo n y n a w yspie w ś ró d w ó d N a rw i od p o c z ą tk u p o sia d a ł u w a r u n k o w a n e o w a l nym k s z ta łte m w y sp y r o z p la n o w a n ie . D łu ższą oś p o d łu ż n e g o r y n k u w y z n a c z a ją dw ie w ieże, ra tu sz o w a i d z w o n n ic a k o le gia ly^ p r z e d łu ż e n iu osi leży z je d n e j s t r o ny k o le g ia ta , z d r u g ie j n a szczy cie n a sy p u — z a m e k . W ieża ra tu s z a w z n ie s io n e go w w iek u X V z a c h o w a ła się b ez p o w a ż n ie jsz y c h z m ia n , sa m ra tu s z n ie d o trw a ł do n a szy ch czasó w . D z w o n n ic a k o le g ia ty p ie r w o tn a z w ie k u X V I n ie is tn ie je . O b e c n a w tym sa m y m m ie jsc u , k lasy ey s ty c z n a , p o c h o d z i z k o ń c a X V I I I w ie k u . P u łtu s k , k ilk u s e tle tn ia re z y d e n c ja b isk u pó w p ło c k ic h , p rz y w o d z i n a m yśl sz e re g w s p o m n ie ń , z w ią z a n y c h z p o sta c ia m i w y b itn y c h b isk u p ó w , g ło śn y c h w d z ie d z in ie p o lity k i czy k u ltu ry , ja k h u m a n iśc i C io łek , K rz y e k i, M y szk o w sk i, czy ja k e p ig o ni d a w n e j R z e c z y p o s p o lite j t a k z a słu ż e n i 646 D zw onnica k o le g ia ty w P u łtu s k u d la je j k u ltu r y Z ału scy , czy j a k ta k b lisk o z w iąza n y z n ie d a le k ą W a rsz a w ą , p ó ź n ie j szy p rz y m a s, P o n ia to w s k i. B e z p rz e s a d y p o w ie d z ie ć m o ż n a , że P u łtu s k w p o r ó w n a n iu z in n y m i m ały m i m ia sta m i je s t p e łe n z a b y tk ó w . M a z a m e k , re z y d e n c ję b is k u p ó w p ło c k ic h , n ieg d y ś d re w n ia n y , od w ie k ń X V I m u ro w a n y , w ie lo k ro tn ie ro z sz e rz a n y i p rz e b u d o w y w an y . M iał n ie g d y ś m u ry m ie jsk ie w w ie k u X V I w y b u d o w a n e , z k tó r y c h z a c h o w ała się jeszcze je d n a w ieża. Is tn ia ło n ie g dyś w P u łtu s k u sła w n e je z u ic k ie k o le g iu m , z a ło żo n e w w ie k u X V I p rz e z b is k u pa N o sk o w sk ieg o . W z a k ła d z ie ty m n a u czali sław n y p ó ź n ie j k a z n o d z ie ja , ks. P io tr S k a rg a i tłu m a c z b ib lii, ks. W u je k . T u uczył się p o e ta M aciej S a rb ic w sk i, A n d rz e j B a to ry b is k u p W a rm iń s k i, k a n c le rz J e rz y O sso liń sk i. N a leżą cy do k o le g iu m Je z u itó w k o śc ió ł, p rz e b u d o w a n y po p o ż a rz e w w iek u X V II a o z d o b io n y w X V I II d w o m a w ieżam i, d z ie rż y li po k a sa c ie J e z u itó w B e rn a r d y n i. W w iek u X V II k a s z te la n w a rsz a w sk i, W o jciech W essel, u fu n d o w a ł w P u łtu s k u k o śc ió ł i k la s z to r R e fo r m a tó w ; w k la s z to rz e je s t d z isia j w ięzien ie, co je s t z re s z tą rzeczą n o rm a ln ą , b o d o teg o c e lu n a jła tw ie j b y ło z a a d a p to w a ć w łaśn ie s t a r y k la s z to r. O b szern y ry n e k p u łtu s k i z a c h o w a ł cały sz e re g n ie ź le z a c h o w a n y c h k a m ie n ic klasy cy sty czn y ch z p o c z ą tk u X I X w ie k u . N a jc e n n ie jsz y m z a b y tk ie m P u łtu s k a je s t k o le g ia ta . W z n ie s io n a w p ierw sze j p o ło w ie X V w ie k u ja k o b a z y lik a g o ty c k a z p u ła p e m d re w n ia n y m n a d n a w ą głów n ą, b yła w tym o k re sie n a M azow szu rz a d k im p rz y k ła d e m tej a r c h ite k tu r y , ho ja k k o lw ie k n a k ry w a n ie n aw y g łó w n ej s tr o p e m na zie m ia c h p o ls k ic h w y w o d ziło się ze s ta re j tra d y c ji, to je d n a k na M a zow szu z n a k o m ita w ięk szo ść g o ty ck ich k o śc io łó w p u ła p o w y c h w z n ie sio n a zo stała w w iek u X \ f, ja k o k o śc io ły w S zc z e p a n k o w ie, W ąsoszy, N ie d ź w ia d n e j, B ro c h o w ie, Z a k ro c z y m iu . M a k o w ie. G o ty c k ą k o le g ia tę p u łtu s k ą zb u d o w a ł b isk u p G iżyc k i. k tó r y w P u łtu s k u b u d o w a ł ta k ż e sz p i tal (is tn ie ją c y lecz p r z e b u d o w a n y ). B yl to w y b itn y p a s te rz i p o lity k , k tó r y na M a zow szu sp ra w o w a ł rz ą d y w im ie n iu m a ło le tn ic h k s ią ż ą t i b r o n ił n ie z a le ż n o ś c i M a zow sza p r z e d z a m ia ra m i K a z im ie rz a J a g ie llo ń c z y k a . W w ie k u X V I, za p o n ty f i k a tu b isk u p a N o sk o w sk ieg o , p o d k ie r u n k iem b u d o w n iczeg o W ło ch a, J a n a B a p ty s ty , d o k o n a n o p rz e b u d o w y k o le g ia ty , p rz y k ry w a ją c ją z d o b n y m k a s e to n a m i b eczk o w y m s k le p ie n ie m w s p a rty m na w b u d o w a n y c h w e w n ą trz n aw y w ielk ich a r k a d a c h z d e k o ra c y jn y m p a s e m m ały ch a r k a d e k m ięd zy gzym sem a k a s e to n a m i. W aga tej p rz e b u d o w y w n ę trz a leży w tym , że je s t to 'n a jp ię k n ie js z y p rz y k ła d c ałej g ru p y k o śc io łó w m a z o w ie c k ic h p ie r w o tn ie g o ty c k ic h , w p o d o b n y sp o só b p rz e b u d o w a n y c h . Do g r u p y te j n ależą k o śc io ły w C h ró ślin ie , C iek sy n ic, B ro k u i B ro c h o w ie . W p o d o b n y sp o só b p r z e b u d o w an o też n ie is tn ie ją c y dziś k o śc ió ł św. Je rz e g o w W arsz aw ie. W ty m że o k re sie d o b u d o w a n o do k o śc io ła k a p lic ę g ro b o w ą p rz e z n a c z o n ą d la b is k u p a N o sk o w sk ieg o . K a p lic a ta z a ró w n o w o g ó ln y m k sz ta ł cie, ja k p o d z ia le śc ia n i w y g ląd zie g ro b o w ca n a ś la d u je k a p lic ę J a g ie llo ń s k ą n a W aw elu , k tó r a była je j p ie rw o w z o re m . R e p lik k a p lic y Z y g m u n to w s k ie j n a zie m iach n a sz y c h je s t b a rd z o d u żo , k a p lic a N o sk o w sk ieg o je s t je d n ą z n a jw c z e śn ie j sz y ch a n a jw c z e śn ie jsz ą n a M azow szu. K a p lic a zo stała o z d o b io n a n ie d a w n o o d k r y tą i o d re s ta u ro w a n ą p o lic h ro m ią o ciek aw y m p rz e jśc io w y m tr a k to w a n iu , w y k a z u ją c y m cec h y zaró w n o gotyckie., ja k i re n e sa n so w e . K o le g ia ta , ja k i p o lic h r o m ia k a p lic y N o sk o w sk ieg o p o sia d a ją c e n n e o p ra c o w a n ia m o n o g ra fic z n e (v id e: C h y czew sk i J . M a lo w id ła śc ie n n e z p o ło w y X V I w ie k u o d k r y te w k a p lic y g ro b o w ej b isk u p a A n d rz e ja N o sk o w sk ieg o p rz y k o le g ia c ie w P u łtu s k u . B iu le ty n h is to rii s z tu k i i k u ltu ry . R o k IV . 1935. N r. 1 — o ra z te n ż e : K o le g ia ta p u łtu s k a na tle k o śc ieln eg o b u d o w n ic tw a m a zo w ieck ieg o X V i X V I w iek u . W arsz aw a 1936. P ra c e z h is to rii sz tu k i w y d aw an e p rzez T -w o N a u k o w e W a rsz a w sk ie ). Na p o c ie s z e n ie e w e n tu a ln y c h tu r y s tó w z n u ż o n y c h z w ie d z a n ie m o zn ajm iam ty m , k tó r z y jeszcze n ie zd ąży li u to n ą ć w P u łtu s k P u łtu s k . W ic ia ratuszoum ja k ie jś b r u d n e j d z iu rz e w ry n k u , że n ie w r y n k u a w h o te lu V ic to ria je s t p ra w dziw a c u k ie r n ia , n a w e t tr o c h ę z a b y tk o w a. M a ż e la z n e s to lik i z m a rm u ro w y m i b la ta m i, a u te n ty c z n e lo d y , c ia stk a ja k B óg p rz y k a z a ł i b ia łą k a w ę (p ły n n a j b a r d ziej g o d n y p o le c e n ia n a p ro w in c ji bez w o d o ciąg u , g dzie s m a k c z a rn e j czy h e r b a ty zależy od s tu d n i lu b o sta tn ie g o deszCzu). W c u k ie r n i p u łtu s k ie j ze szczytu w yniosłego .sta ro św ieck ieg o k r e d e n s u p a tr z ą się m e la n c h o lijn ie trz y gip so w e głów ki z u c z e sa n ie m z zeszłego elu lecia, p o m a lo w a n e n a z ie lo n o . B r a k ty lk o p lu szow ej k a n a p k i z fre n d z e lk a in i, a czu łb y ś się tu ry s to w c u k ie r n i p u łtu s k ie j, ja k w w a rsz a w sk ie j p rz e d p ó ł w ie k ie m . 0 P u łtu s k u w y d ał d ziełk o H ip o lit Gaw a re c k i (W iad o m o ść h is to ry c z n a m ia sta P u łtu s k a . W -w a 18 2 6 ). „ T y g o d n ik Illu s tro w a n y p isa ł o P u łtu s k u w la ta c h 1860, 1865, 1867. Z y g m u n t Mani" D om y w ryn ku 647 M N ЕМ Е P o c z ą te k n u s tr . 6 4 4 rz e c z y w is ty c h p sy c h o lo g ó w , w ich o p ie c e n a d c h o ry m m ó z g ie m lu d z k im , a b y p o z n a w ać is to tę p s y c h ik i u m ie ć je j p o m ó c w w a le e zc sw y m i o d ru c h a m i w s te c z n y m i, — a le trz e b a m ie ć do te g o d u sz ę sa m e m u , b o d a jż e p ie rw sz e j k lasy ! Z a p e w n e — z b a d a n e i d o w ie d z io n e d e f e k ty i b r a k i p sy c h ic z n e d u ż o m o g ą p o w ie d z ie ć w 6 p ra w ie p sy c h ik i d a n e g o c z ło w iek a, a le p e w n ą o d m ia n ę sw eg o g a tu n k u ( p rz y r . v a r ie ta s ) , s łu s z n ie j je s t (szczegół n ie j w l ite r a tu r z e ) r o z p a try w a ć w ła ś n ie ta k s u m a ry c z n ie czy s y n te ty c z n ie ja k o c a ło ść p r z y ro d n ic z ą czy p rz y ro d z o n ą . Że w ezm ę d la p r z y k ła d u lip . O s k a ra W ild e... Co m a w łaściw ie jeg o p r a c a lit e r a c k a w s p ó ln e g o / jeg o n ie b a rd z o c ie k a w ym ży ciem c o d z ie n n y m — i czy w ła śc i w ie a n a liz a «ego życia tłu m a c z y w ja k ik o l w iek sp o s ó b s p r a w ę jeg o w eso ły ch i p o g o d n y c h p a r a d o k s ó w m y ślo w y c h ? T w ó rc a b o h a te r a p o z y ty w iz m u a n g ie ls k ie g o R o b in s o n a K r u z o e i— D a n ie l D e fo e b y ł s k o ń c z o n y m ła p s e rd a k ie m i p ija k ie m , w ięc czy m o ż liw e , aby d o ść d u ż a d o k ła d n o ś ć p r z y r o d n ic z a i g e o g ra fic z n a była d a r e m ty lk o k n a jp y ? Co w in ie n E d g a r P o e , że m u sia ł sk o ń c z y ć w s z y n k u , a mie w lu k su s o w y m s z p ita lu i co to m a w sp ó ln e g o z je g o r z e czy w istą g e n ia ln o ś c ią w s z u k a n iu w ęzłó w lu d z k ie g o ży cia itd itd . C zy je s te ś m y z u p e łn ie p e w n i, że w tw o rz y w ie b ia łe j k u ltu r y e u r o p e js k ie j n ie b r a li u d z ia łu p a r a n o ic y lu b m a n ia c y , bo p r z e c ie ż ty le w n ie j je s t rz e c z y z u p e łn ie n ie z ro z u m ia ły c h , c h o c ia ż b y te .11 d z iu ra w y „ p o lity c z n y " s to s u n e k do b liź n ie g o in n e j b a rw y , alb o u k ła d s p o łe c z n y o p a r ty w ięcej o n ie n a w iś ć n iż o m iło ść ? ... K ie d y ś w p a r ę l a t p o te m m in ą ł m n ie n a K r a k o w ekiem ja k iś e le g a n c k i, sz p a k o w a ty p a n o ślic z n y m , sło d k im i s z la c h e t n y m w y razie tw a rz y ... U d e rz y liśm y eię o czy m a i p rz e le c ie liś m y k o ło s ie b ie ja k p ta k i n a d m o rz e m ... Co za z łu d z e n ie , czyż b y to te n z A n to k o la ? ... A le to b y ło ty lk o z łu d z e n ie ! K o n r a d C h m i e l e w s k i SKŁADAJ CI E OFI ARY NA F. O. M. Uł atw i aj q sprzedaż М Ш І І У Ш 0 Ш Л F I A T 1100 c ie s z q c y się n a jw ię k s z y m p o w o d z e n ie m w P o lsce, d z ię k i o g ro m n y m z a le to m te c h n ic z n y m , d u i e j o s z c z ę d n o ś c i w z u ż y c iu p a liw a i p ię k n e j lin ji n a d w o z ia . Wieczór pieśni Jadwigi Borczowskie[ W o g ró d k u le tn im S im 'a o d b y ł się w iec zó r p ie ś n i J a d w ig i B o rcz o w sk iej. S alon le tn i sto lic y za p e łn ił się d o b o ro w ą p u b liczn o ścią (w ie lb ic ie le ta le n tu p . B o rczo w sk iej staw ili się in g re m io ). P. B o rczo w sk a p ró c z p ię k n e g o głosu p o s ia d a tzw . „łezk ę w g ło sie’* i to , co m a d o p o w ie d z e n ia a r a czej do w y śp iew an ia w y p o w iad a w sp o só b w z ru szający , D lateg o p io s e n k i w je j in t e r p r e ta c ji zaw sze s ię ta k p o d o b a ją , ty le w n ic li św ieży ch p o m y słów , ty le ży cia, ty le p o ry w u m ło d o ści! T o te ż i ty m ra z e m o k la sk iw a n o g o rąco k aż d ą p io s e n k ę . L na t e r e n ie części C O P H S Z J S O W r „KAZIMIERA” w o g ło s z e n ia p o m ie s z c z a n e w d z ie n n ik u U P E f r I S J O MA T A li l N I F , ul T r ze cl a Poprzeoznaf'12, woda bie ż ą c a w ka żd ym ' ' p o ko ju W y k w in tn a k u c h n ia — C e n y p r z y s tę p n e „ ехргш Lubelski l WołyfisKi" XVII rok w ydaw nictw a. N ajw yższy n akład na teren ie W ojew ództw : Lubelskiego i W ołyńskiego. f f ó le a rtre tyczn e reu matyc zne p o d ag ryczne n ajw ięcej d o k u cz ają n a zm ian ę p o g o d y , w czasie zim n a, sło ty i n iep o g o d y . N iez n o śn y m i w ted y s ta ją eię b ó le w staw ach , k o ścia ch , m ię śn ia c h , p o w stają b o le sn e o b rzm ien ia, ch o d z e n ie , a n aw et I o rn sz a n ie się b yw a u tr u d n io n e . C ie rp ie n ia te p o w stają s k u tk ie m n a g ro m a d z e n ia s ię k w asu m o czow ego w u s tro ju i je ż e li n ie b ę d ą r a c jo n a ln ie zw alczan e, b ęd ą się zw ięk szać, aż w reszcie na sta łe p rz y k u ją d o łó ż k a. W ty c h w y p ad k ach s to su je się w e w n ętrzn y le k „U R E M O SA N " GĄSECK IE G O , k tó r y ro zp u szcz ają c kw as m oczow y w o r g an izm ie, w y w o łu je o b fite w y d z ie la n ie się ta k o wego w raz z m oczem i w sp ó łd zia ła z u s tro je m w w alce je g o z a rtre ty z m e m , reu m aty zm em , p o d a g rą isch iasem , k am icą n erk o w ą o ra z złą p rz e m ia n ą m a te rii. L u b lin , K o ś c iu s z k i 8, tel. 23-60. O ry g in aln y „ U R E M O S A N" G Ą S E C K IE G O do n a b y c ia w a p te k a c h . 648 ХѴНІ Tydzień S p o łe c z n y Un iw e rs yte tu K a t o l i c k i e g o w LubLnie O d 18 ła t o d b y w ają się ro k ro c z n ie n a K a to lick im U n iw e rsy te c ie L u b e lsk im , lu b w in n y c h u n iw e rs y te ta c h P o lsk i, p o d p r o te k to r a te m Jeg o E m in e n c ji K sięd za P ry m a sa P o ls k i, T y g o d n ie S połeczne M łodej In te lig e n c ji K a to lic k ie j- Są one k u ź n ią k a to lic k ie j m y śli s p o łe c z n e j i te re n e m k s z ta łc e n ia m e to d p ra c y o rg a n iz a c y jn e j. T ego ro czn y T y d zień S połeczny o d b ę d z ie eię w L u b li n ie w d n ia c h od 23 — 27 б іерп іа. T e m a te m te g o ro czn e g o T y g o d n ia je s t: „R u c h k ato lic k o -sp o łe c z n y w obec za g ad n ień życia w spółczesnego". T e m a t o g ó ln y z o sta ł ro z b i ty n a trz y z a g a d n ie n ia : I. P o sta w a k a to lik a w obec życia sp o łec zn eg o ; II. A n aliza w spółczes n y ch ru ch ó w k a to lic k o -sp o łe e z n y e h ; I I I A n aliza za g ad n ień sp o łec zn y ch we w sp ó łczesn y m życiu Polski. P re le g e n ta m i są u a jw y b itn ie js i znaw cy m yśli k a to lic k ie j i p ro b le m ó w sp o łec zn y ch . N a te g o ro czn y m T y g o d n iu re f e r a ty w ygłoszą: 0 . I. M. B o ch e ń sk i 0 . P . — R zyin: S p ra w ie d li w ość społeczna. X . P ro f. D r A n to n i B o ro w sk i — W a rsza w a : S p ra w ied liw o ść sp o łec zn a w Q. A. Mec. D r J u liu s z B ra u n — S o sn o w iec: S tad ia re a lizacji k o rp o ra c jo n iz m u w P o lsce. P r o r e k to r D r Ig n a c y C zu m a-L u b lin : Z a g a d n ie n ia p o lity k i d e m o g ra fic z n e j w P o ls c e : a) p ro blem y p o p u la c y jn e , b) p ro b le m y n aro d o w o ściow e. P ro f. D r K o n ra d G ó rsk i — W iln o : 0 p ie rw ia s t k ac h w ro g ich k ato lic y zm o w i. Inż. E u g en iu sz K ło ezo w sk i — B o g d an y : R uchy lu d o w e w P o lsce. O. E. K osibow icz T . J . — W a rsza w a : K a to lic y z m w obec k u ltn ry i cyw ilizacji. X. R e k to r D r K . K o w a lsk i — P o m ia n : O d p o w ie d z ia ln o ść m o ra k ia czło w iek a za s tr u k tu r ę i w ad y ży c ia zbio ro w eg o . X. K an . W ł. K raw czy k — S an d o m ierz: R ozw ój k a to lic k ie j m y śli sp o łec zn ej. D y r. A r tu r E . K raw czy k — L u b lin : P r o le ta r ia t m ie jsk i i k w e stia ro b o tn ic z a . N acz. K . M alko — Lw ów : Z a g a d n ie n ie s ta n u śred n ie g o . D yr. M a ria n M a n te u ffe l — W arszaw a: P o sta w a k a to lic y z m u sp o łec zn eg o w obee w sp ó łczes n y ch p rz e m ia n spo łeczn o -id eo w y cli (faszyzm , bolszew izm , to ta liz m ). M gr E ug. M yczka — W a rsza w a : D o ch ó d sp o łecz ny w P o lsce i je g o p o d ział. P ro f. D r A . N iesio ło w sk i — Ł ó d ź : 0 ak ty w n y m i d y n am iczn y m k ato lic y zm ie . d e n c je ro zw ojow e w si p o lsk ie j. P o seł B ru n o S ik o rs k i — P o z n a ń : C h a r a k te r s tr u k tu r y g o sp o d arcze j P o ls k i (u rb a n iz a c ja i • u p rzem y sło w ien ie ). S te fa n T u r n a u — M ik u lice: K a to lic k i p ro g ra m lu d o w y i p rz eb u d o w a u s tro ju ro ln e g o . R ed. M gr K o n sta n ty T u ro w sk i — K ra k ó w : K a to lick i p ro g ra m ro ln iczy . X. P ro f. D r S te fa n W yszyński— W ło cław ek : W sp ó ł czesn e ru c h y k a to lic k ie sp o łeczn o -zaw o d o w e w E u ro p ie , p rzy cz y n y ich ro zw o ju , u p a d k u i p ró b y o d ro d z e n ia . B e z p o śre d n io po T y g o d n iu p rz e w id z ia n e są w dw ó ch d n ia c h o b ra d y S to w arzy szen ia K a to lic k ie j M łodzieży A k a d e m ic k ie j „O drodzenie**, o r g a n iz a to ra T y g o d n i Sp. K o sz ty u trz y m a n ia i m ie sz k a n ia w ynoszą 2 .50 zł. za d o b ę. W p o d ró ż y p rz e w id z ia n a je st 50% zn iżk a k o le jo w a. W szelk ich in fo rm a c ji u d z ie la i zg ło szen ia p rz y jm u je K o m ite t O rg , T y g o d n ia — L u b lin -U n iw e rsy te t. p rz e c iw k o h e m o ro id o m . W y n ik k u r a c ji św ia d czy o z a le ta c h u ż y te g o ś ro d k a . C zopki „ V a r ic o l“ G ąee ck ieg o sto s u je eię p r z y b ó la c h h em o ro id a ln y c h : k r w a w ie n iu , sw ę d z e n iu , p ie c z e n iu i in n y c h o b ja w a c h P rz y CHfjnfS BEZPŁATNYM „ V a r ic o l“ h e m o ro i- G ą s c c k ie g o n ie za w ie ra „ T Y G O D N IK A D O DATK IEM POW IEŚCIO W YM „MIECZ zl zl zł zi zl *1 6.— 6.50 17.50 19.— 66. 74 — ADREri W YDAW NICTW A IL L U S T R O W A N E G O ” I MIES. „NAOKOŁO ŚW IATA" W YNO SI: ZA GRANICĄ: zl 8.50 m i e s i ę c z n i e zl 25.— k w a r t a l n i e n i e .......................................................... zl 94.— m i e s i ę c z n i e zi 6.50 k w a r t a l n i e zi 19.— r o c z n i e zł 7 4 , — Z mi a n a Nr R edakcja n ie zwraca n iezam ów ionych rękopisów . K on to Pocztow ej W ARSZ a WA, ZGODA 12. Droga" Sp. z o o , SŁAWA” N a c y k l te n złoży się 14 audycyj,, z któ ry » ‘b k a ż d a z e « ro d k n jo się n a je d n e j p o s ta c i lii£toryrziiic_. W p o sz c z e g ó ln y c h audy< ja c h u w z g lę d n io n e z o s ta n a n a s t ę p u ją c e p o s ta c ie : C h ro b ry , B o le sła w Ś m iały , K rz y w o u s ty , Ja g ie łło , W ła d y sła w W a r n e ń czy k , S te fa n B a to r y , C h o d k ie w ic z , Ż ół k ie w s k i, C z a rn ie c k i, S o b ie sk i. K o śc iu sz k o , K s ią ż ę J ó z e f, D ą b ro w s k i i P iłs u d s k i. T a k w ię c w c y k lu ty c h a u d y c y j r j e t e z o s ta n ie w sy n te z ę cała h is to r ia P o ls k i w je j z a s a d n ic z y c h ry sa c h , w szy stk ie tr u d n o ści i b u r z e d z ie jo w e , w o b e c ja k ic h s ta w a ła R z e c z p o s p o lita , w s z y stk ie n a jp ię k n ie j sze z ry w y n a s z e g o d u c h a i n a sz e g o o rę ż a . P o sz c z e g ó ln e a u d y c je o p ra c o w y w a ć b ę d ą w y b itn i h is to r y c y w ra z z w y b itn y m i lite r a ta m i. Z n a w stw o m a te r ia łu h is to r y c z n eg o o ra z u m o ty w o w a n ie f a k tó w ź r ó d ła m i h is to r y c z n y m i i ilu s tr o w a n ie ic h d o k u m e n ta m i — iść b ę d z ie w p a r z e z w y o b ra ź n ią lite r a c k ą , z f o rm ą a rty s ty c z n ą i s t a r a n n ie o p ra c o w a n y m ję z y k ie m w sp ó łczes n e j e p o k i. Kasy O szczędności 143 CE.NNIK OGŁOSZEŃ Str. */, — 800 zł, */2 — 450 zł, 7 j — 250 z ł, '/8 — 1 50 zł, >/16 — 100 z ł, — za P R Z E D I ZA T E K S T ! M : f 1,50£ zł (R ilanee, artykuły rjiiFbwe, uki dy u l eJci)rsrie. J tir. lU r ilk i W ydawca Tow . W yd. i Wc w to re k d n ia 15 s ie rp n ia o g o d z. 1 9 .0 0 n a d a n a z o s ta n ie p ie rw sz a a u d y c ja z cyklu, ,,M i ecz i S faw a“ . C y k l te n r e a li zo w an y p rz e z ró ż n e ro z g ło śn ie , p o św ię eo n y b ę d z ie w y b itn y m p o s ta c io m h is to r y c z ny m P o lsk i. '1 ѵіііі togo c y k lu z a c z e rp n ię ty gest z ..K ró la D u c h a “ S ło w ack ieg o (,.O fia rą tw o ją m ie c z i sła w a “ ), a zad anm-ui jego b ę d z ie o d tw o rz y ć e p o p e ę s ła wy o rę ż a p o lsk ie g o . p rz y p o m n ie ć ry c e r s k ie tra d y c je P o ls k i i w iell ir li b o h a te r ó w n a ro d o w y c h . N A PROW INCJI: W W ARSZAW IE: m ie sięczn ie . z dostarczeniem do domu k w a r t a l n i e z doetarczeniem do domu r o c z n i e z d ostarczen iem do domu . guzach s z k o d liw y c h s k ła d n ik ó w . P R E N U M E R A T A Z z e w n ę tr z n y c h d a ln y c h sto s u je się m a ś ć „ V a r ic o l“. I 0 NIEZRÓWNANYM SMAMJ HABERBUSffliSIHIELE^ Inż. L. R o ściszew sk i — K ra k ó w : P o trz e b y i te n W ie le je s t ś ro d k ó w MYDEŁKO DO ZĘBÓW KAWY " “ SFINKS TELEFON еу |> . i dres u zl 0.50 w iersz m ilim etrow y, l u b jeg o m iejsce n iifjfc e ? Ł ie jfiv c v u r e 5C°/0 d r r ie R E D A K C JI: 604-14; A DM INISTRACJI: 522-14. KONTO P.K .O. 143. D rukarnia K rajowa, W arszawa. C hłodna 44 R edaktor; C zesław Slisn^ew ic* Program Polskiego Radi a O d dn. 1 3 V III do dn. 1 9 V III. 1 9 3 9 N ie d z ie la — d n . 13.1111 7 .0 0 : A u d y c ja p o r a n n a . 9 .0 0 : 1 ran sm isja n a b o ż e ń s tw a z P i e k a r W ie lk ic h n a Ś lą sk u . 11.40: T ra n s m is ja z M o rszy n a. 1 2 .0 3 : P o r a n e k m u z y c z n y . 13.00: W y ją t k i z p ism J ó z e fa P iłs u d s k ie g o . 1-3.15: M u z y k a o b ia d o w a . 14.40: ..C z y ta m y M ic k ie w ic z a '1 — „ P a n T a d e u s z " — K się g a I i . 1 5 .0 0 : A u d y c ja d la w si. 16.30: S erg iu sz R a c h m a n in o w : T rio d -m o ll o p . 9. l f . 1 5 : „ K to o d p o w ie 44. 17.30: .P o d w ie c z o r e k z o g r ó d k a 44 (ze L w o w a ). 1 9 .0 0 : T e a tr W y o b r a ź n i — „ W o jn a 1914 r .44. 19.30: O r k ie s t r a F ilh a r m o n ii L o n d y ń s k ie j i J. S zigetti — s k rz y p c e . W p r z e r w ie o go d z. 2 2 .0 0 ■swecz „ W y w c z a sy 44 P o n ie d z ia łe k d n . 14.1 I I I 6 .3 0 : A u d y c ja p o r a n n a . 8 .1 5 : A u d y cja d la k u p c ó w . 12.03: A u d y c ja p o łu d n io w a . 1 4 .4 5 : T e a tr W y o b ra ź n i d la m ło d zieży „ K lim e k B a c h le d a 44. 1 5 .1 5 : M uzyka p o p u l a r n a z L odzi. 1 6.20: A rie i p ie ś n i (z P o z n a n ia ) . 16.45: K r o n ik a naukow a: N a u k i e k o n o m ic z n e . 17.00: M uzyka do ta ń c a . 18.00: R e c ita l f o rte p ia n o w y M arg e r ity T ro m b in i-K a z u ro . 1 8 .3 0 : F r a n c i sz e k S c h u b e rt — K w a r te t E s-D u r o p . 125 N r. I (z L o d z i). 1 9 .0 0 : A u d y c ja s tr z e le c k a . 1 9 .3 0 : ..P rz y w ie c z e rz y 44 (z P o z n a n ia ) . 2 0 .2 5 : A u d y c ja d la w si. 2 1 .0 0 : K o n c e rt so listó w . 2 1 .5 0 : E c h a m o cy i chw ały. 2 2 .0 0 : M u z y k a ta n e c z n a . W to r e k ■ — d n . 1 5 .Ѵ П І 7 .0 0 : A u d y c ja p o r a n n a . 7 .0 5 : P ie śn i r y c e r s k ie i ż o łn ie rs k ie . 7 .5 0 : D zisiejsza r o c z n ic a 4' — g a w ę d a d la wsi. 8 .1 5 : P ie śn i k u czci N a jś w ię tsz e j M a rii P a n n y (z W il n a ) . 8 .3 0 : P o ls k ie m a rsz e w w y k o n a n iu O r k ie s tr y M a ry n a r k i W ojeim icj. 9 .0 0 : T ra n s m is ja n a b o ż e ń s tw a . 1 2.03: P o r a n e k m u z y c z n y w w y k o n a n iu O rk ie stry P o l sk ie g o R a d ia . 1 3 .0 0 : W y ją tk i z pism J ó z e f a P iłsu d s k ie g o . 1 3 .1 5 : M uzyka o b ia d o w a z K a to w ic . 1 1-45: B o h a te ro w ie p r z e s tw o r z y : „Ponad d w o m a lą d a m i'4 -— p o g a d . 15.00: A u d y c ja d la w si. 16.30: M i n ia tu r y k w a r te to w e (z K ra k o w a ). 17.00: „ M a tk a B o ż a w li te r a tu r z e p o ls k ie j'4 — sz k ic. 17.15: M u z y k a ( p ły ty ) . 1 7 .3 0 : „ P o d w ie c z o re k przy m ik ro fo n ie '" . „ N a św ię to ż o łn ie rz a p o lsk ieg o '" tr a n s n i. z p rz y s ta n i P o c z to w e g o P rz y sp . W o jsk , na W iśle w W a rsz a w ie . 19.00: ,.M iecz i sła w a 44: ,.B o lesław C h r o b r y 44 — a u d y c ja ze L w o w a. 1 9 .4 5 : P a d e r e w s k i g ra (p ły ty ) 2 1 .1 0 : M u z y k a Іапосѵпа ze L w o w a. W p r z e r w ie o g o d z . 2 1 .5 0 : „ Ż o łn ie rz i dziew czyna"", w e s o ła a u d y c ja . Ś ro d a — d n . 1 6 .1 I I. 6 .3 0 : \ u d y c j a p o r a n n a . 8 .1 5 : P o g a d a n k a tu ry s ty c z n a . 12.03: A u d y c ja p o łu d n io w a. 1 1 .45: „ W sz y stk ie g o po t r o c h u " — a u d y c ja d la d z ie c i. 1 5.15: ..K o n c e r t p o p u la r n y . 15.20: R e c ita l śp ie w a c z y S ta n i Z a w a d z k ie j. 16.50: L a to : ..N o c w s ta ry m les ie 44 — p o g a d a n k a . 1 7 .0 0 : M u z y k a do t a ń ca z d a n c in g u ..P a r a d is ” . 18.00: S ły n n e s y m fo n ie . 1 8 .5 0 : „ E c h a m ocy i chw ały'". 1 9 .0 0 : „ Ś lą s k a p o z y ty w k a 4’ w esoła a u d y c ja z K a to w ic . 19-30: „ P r z y w iecze•z\"' z K a to w ic . 2 0 .1 0 : O d czy t w o jsk o w y . PIGUŁKI REFORMACKIE 2 0.25- A u d y c ja d ła w si. 2 1 .0 0 : K o n c e r t c h o p in o w s k i w w yk. N a d z ie j P a d le w s k ie j (z P o z n a n ia ) . 2 1 .4 0 : N ow ości lite r a c k ie z K ra k o w a . 2 2 .0 0 : L e k k a m u z y k a w i g ie r sk a (p ły ty ) C z w a r te k ■— d n . 17-V 111. 6 .3 0 : A u d y c ja p o r a n n a . 8 .2 0 : P o g a d a n k a s p o r to w a . 1 2 .0 3 : A u d y c ja p o łu d n io w a 1 4.45: Z a g a d k a lite r a c k a ze L w o w a. 1 5 .0 5 : M u z y k a p o p u la r n a . 16.20: U tw o ry f le to w e w w yk. F e lik s a T o m a sz e w s k ie g o (z T o r u n ia ) . 17.00: M u z y k a do ta ń c a . 1 8.00: O p o w ie ść o S c h u b e rc ie — IV a u d y cja z P o z n a n ia . 19.00: W ielk ie w łó częg i m o r s k ie " : „ W k r ę g u le g e n d i m g ie ł4" f r a g m e n ty z le g e n d śre d n io w ie c z n y c h o ra z p ism K o lu m b a i P ig a f e tta . 19.20: P rz y w ie c z e rz y . 2 0 .2 5 : A u d y c ja d la w si. 21 00: M u z y k a d w u f o rte p ia n o w a w w yk. F r n o S zeg ed i i M a rty V a s a rh e lv (W ę g ry ). 2 1 .3 0 : „ N a p o la c h p o p io łó w 44 — słu c h o w isk o p o e ty c k ie ■/. W iln a . 2 2 .0 0 : K om ccrl w w yk. R o z g ło śn i w ile ń s k ie j. P ią te k — d n 1 8 .Ѵ ІІІ. 6 .3 0 : A u d y c ja p o r a n n a . 8 .1 5 : K ło p o ty i r a d y : „ J a k u k r y ć z d o b y ty s k a r b '4 — a u d y c ja z P o z n a n ia . 12.03: A u d y c ja p o łu d n io w a . 14.45: B o h a te ro w ie p r z e s tw o rz y 44: ..L o t n a d o c e a n e m 44 — p o g a d a n k a . 15.00: K o n c e r t p o p u la r n ) w w y k o n a n iu O rk . R o zg ł. W ile ń s k ie j 16.20R e c ita l o rg a n o w y J a n a K u c h a rs k ie g o . 1 6 .4 5 : R o z m o w a z c h o ry m i ks. M ich ała R ę k a sa ze L w ow a. 17.00: M u zy k a do ta ń c a . 18.00: R e c ita l śp ie w a c z y A n ie li S z le m iń sk ie j. 1 8.25: K w a r te ty B e c th o v e n a . 1 9.00: „ K i p lin g . p o e ta b ry ty js k ie g o im p e r iu m 4' — Kul t z Z R K O N N IK IE M stosują s ię : f sz k ic. 1 9.20: S ta n y Z je d n o c z o n e ja k o t e re n p o ls k ie j e k s p a n s ji k u ltu r a ln e j — p o g a d a n k a z W iln a . 19.30: P rz y w ie c z e rz y . 2 0 .2 5 : A u d y c ja d la w si. 2 1 .0 0 : I lu s tr a c je m u z y c z n e do utwro ró w s c e n ic z n y c h . 2 2 .2 0 : „ H u m a n iz m l ite r a tu r y f r a n c u s k ie j14 — s z k ic lite r a c k i. 2 2 .4 0 : R e c ita l sk rz y p c o w y Z d zisław a R o e s n e r a (z G d y n i). S o b o ta -— d n . 1 9 .Ѵ ІП . 6 .3 0 : A u d y c ja p o r a n n a . 8 .1 5 : Z m ik ro fo n e m p rz e z P o ls k ę : „ N a o d p u śc ie w T r o k a c h 44, m o n ta ż d źw ię k o w y . 1 2 .03: A u d y cja p o łu d n io w a . 1 4 .4 5 : A u d y c ja d la d z ie c i: „ K o s z a łk i, o p a łk i z ra d io w e j k o b ia łk i"4. 1 5.15: M uzyka p o p u la r n a w w y k o n a n iu z e sp o łu Z w ią z k u M u z y k ó w C h rz e ś c ija n . 1 6 .2 0 : U tw o ry f o rte p ia n o w e w w y k o n a n iu W ła d y sła w a K ę d ry . 1 7 .0 0 : M u z y k a do t a ń ca z d a n c in g u „ C a fe C lu b '4. 1 8 .0 0 : K o n c e r t p o p u la r n y — tra n s m is ja 7 D o m u Ż o ł n ie r z a w P o z n a n iu . 1 9 .0 0 : ..P rz e z sie d em m ó rz d o sie d m iu w z g ó rz " — w eso ła p o w ieść ra d io w a (ze L w o w a). 1 9 .30: A u d y cja d la P o la k ó w za g ra n ic ą . 2 0 .0 0 : M e lo d ie z iem i p o lsk ie j. 2 0 .2 5 : A u d y c ja d la w si. 2 1 .0 0 : K o n c e r t z M ię d z y n a ro d o w e j W y s ta w y W o d n e j w L ie g e (L e o d iu in ). T ra n s m i sja z B ru k se li. W p rz e rw ie o go d z. 2 1 .4 0 sz k ic lite ra c k i. Mickiewicza .Jest rz e c z ą n ic u le g a ją c ą n a jm n ie js z e j w ą tp liw o ś c i, że n a jw ię k s z a p o p u la r n o ś c ią i sła w a p o e ty c k a cieszy się w P o lsc e M irk ic w icz. N aw et u lu d u p ro s te g o , n a w e t w śró d a n a lf a b e tó w , je st M ic k ie w icz sy n o n im em p o e ty , d o teg o s to p n ia p o tę ż n a in d y w id u a ln o ś ć z a m ie s z k a ła w w y o b ra ź n i lu d u p o lsk ie g o , ja k o p o s ta ć z o czy m a w z n ie sio n y m i p o n a d d o k o ln ą p o sp o lito ś ć . B yłyby to r e z u lta t) a k c ji, k tó r a o d n ie sp e łn a s tu la t r o z d a je b o g a ty p o k a r m d u ch o w y . u ż y ź n ia g le b ę k u l tu r y p ło d n y m i z ia r n a m i tre śc i d o s k o n a łe j i u p a m ię tn ia w n a jro z m a its z y sp o só b k a ż d y ślad b y tn o ś c i tej p o e z ji i te j o so b o w o ści, k tó r e j p r z e z n a c z e n ie m b yło s tw o rz y ć e p o k ę . W y n ik ło to ró w n ie ż z o lb rz y m ie j siły d y n a m ic z n e j, z d o ln e j d o p r o m ie n io w a n ia na z b io ro w o ść . J e d n a k ż e , a p rz y z n a ć tu tr z e b a , c z ę ściej u nas m o ż n a się s p o tk a ć z o z n a k a m i n o m in a ln e g o k u ltu , a n iż e li z o b ja w a m i p ra k ty c z n e g o s m a k o w a n ia p o k a ź n e g o i do dziś a k tu a ln e g o d o ro b k u tw ó rc z e g o M ic k iew icza. O d czasu do czasu w y s trz e li j a k iś p r o je k t lu b ijiaw el re a liz a c ja p o p u l a r n e g o w y d a n ia d z ie l z e b r a n y c h , rzu ci się na w ieś lu b p r o w in c ję p a r ę p o m p a ty c z n y c h o d c z y tó w , u f u n d u je s ta tu e tk ę lid» k ie p s k i p o m n ik , a w d alszy m c ią g u tw ó rc z o ść P o e ty je sl p r z e d m io te m s e m in a ry jn e j an a- a OKO REGULUJĄCE Ż O Ł Ą D E K . MZY CIERPIENIACH W Ą T R O B Y , <ч 4 9 NADMIERNEJ O T Y Ł O Ś C I, UŚMIERZAJĄCE HEMOROIDY I >RZY SKŁONNOŚCIACH g il •O OBSTRUKCJI SĄ ŁASODNYM ІШ ŚRODKIEM P R Z E C Z Y S Z C Z A JĄ C Y M У 0 UŻYCII 1- I PICUŁKI NA NOC w Radio lizy czy e s tc ty z u ją c e j a d o ra c ji. D o ty c h czas je szcze, n a w e t n a jta ń s z e w y d a n ia „ P a n a T a d e u s z a 44 jesl m im o w szy stk o n i e d o s tę p n e d ła w ło śc ia n in a i b ę d z ie ta k zaw sze d o p ó k i po p r o s tu n ie o b d a r u je się ja k n a js z e rs z y c h rzesz tą n a ro d o w ą b ib lią . T o te ż z ra d o śc ią n a le ż y p o w ita ć in i c ja ty w ę P o lsk ie g o R a d ia , k tó r e o r g a n iz u ją c s ta ły o d c in e k n ie d z ie ln y p . n . „ C z y ta m y M ic k ie w icza4", stw o rz y ło w te n sp o só b p ie rw sz e r z e te ln e i trw a łe p o d w a lin y w e w łaściw y sp o só b p o ję te g o k u ltu . Ż yw e s ło w o, ję z y k z n a k o m ity , b o g a ty i śp ie w n y w ie rs z , b lisk a tr e ś ć , w y d o b y te i u w y p u k lo n e p rz e z in t e r p r e t a c j ę n a jle p s z y c h sił a k to r s k ic h , rz u c o n e do n a jd a ls z y c h z a k ą t ków k r a ju , uczą p o d z iw ia ć i k o c h a ć , r o z u m ie ć i c e n ić twTó rczo ść W ie lk ie g o P o e ty . D z ię k i te m u n ie ty lk o ..k sią ż e c z k i z b łą d z i ły p o d s tr z e c h ę 44 a le z a w ita ł ta m żywyr s tr u m ie ń p o e z ji, n ie o d p a r ta siła u s z la c h e t n ia ją c e g o w z ru sz e n ia i su g e sty w n y u r o k w izji. C z y ta n y o b e c n ie ..P a n T a d e u s z " n ie ty lk o p rz e m ó w i do k a ż d e g o słu c h a c z a ca łą sk a lą b o g a ty c h tr e ś c i, a le je d n o c z e ś n ie w s z e re g u a k to r s k ic h in le r p r e la c y j k a ż d y s lu c h a rz z n a jd z ie n ie w ą tp liw ie ta k ą , k t ó r a wyw^ola w n im n ajży w szy i n ajg łę b sz y o d d ź w i ęk. ъ „TY G O D N IK O -u tn io W і а і і і ILLUSTROW ANY" „ T Y G O D N IK U IL L U S T R O W A N Y M ” z a m ie s z c z a li sw o je p r a c e m ię d z y in n y m i n a s tę p u ją c y p ila rze, u c z e n i i p u b lic y śc i: B e r e n t W acław , B o ro w y W acław , B o y e E d w a rd , C h rz a n o w s k i Ig n a c y , C z a c h o w sk i K a z im ie rz , D ą b ro w sk a M a ria , E ssm a n o w sk i S te fa n , F lu k o w s k i S te fa n , G o e te l F erd y n an d , G o m b ro w ic z W ito ld . G ó rk a O lg ie rd , G ra b o w sk i J a n , G rz e b ie n io w s k i T a d e u s z , H o ro sz k ie w ic z R . W ., H o lle n d e r T a d e u sz , H u le w ic z W ito ld , H u szczaW in n ic k a H ., Iłla k o w ic z ó w n a K a z im ie ra . Irz y k o w s k i K a ro l. Iw a sz k ie w ic z J a ro s ła w , K a d e n B a n d ro w e k i J u liusz, K le in e r Ju liu s z , K o n d r a c k i M ic h ał, K o ssa k -S z c z u c k a Z .. K u b a c k i W ., L a sk o w s k i-H u lk a P a w e ł, L e c h o ń J a n , L e p e c k i B ., L u to s ła w s k i W ., M a k u sz y ń s k i K o r n e l. M e lc e r W a n d a , M ie szk o w sk i J . T ., M ille r. J a n N .. M o r c in e k G u sta w , M u sz k o w sk i J a n , N o w a k o w s k i Z y g m u n t, O ssen d o w ek i F . A ., P a r a n d o w s k i J a n , P o w lik o w e k a M a ria , P iw iń s k i L e o n , P o łc z y ń s k i J a n t a A le k s., P o m iro w s k i L e o n , R o g o w ic z W acław , R o g o ż S ta n isła w , R u d n ic k i A d o lf, R u s in e k M ic h ał, R y ta r d M iecz., S ch u lz B ru n o , S ie ro sz e w sk i W ., S k iw sk i J . E ., S m o g o rz e w sk i K ., S ta f f L e o p o ld . S tra ezew icz C zesław , S tro m e n g e r K a r o l, S y ru c z e k W acław , S z e m p liń sk a E lż b ie ta , S zy jk o w ek i M ., Ś li w iń sk i A r tu r , T e r le c k i T y m o n , T u w im J u lia n , W asy lew ak i S ta n isła w , W ie rz y ń sk i K a z im ie rz , W ik to r J a n , W ittlin Jóief, W o lo sz y n o w sk i J u lia n , Z a w isto w s k i W ład y sław , Z rę b o w ic z R o m a n . NAOKOŁO ŚWI ATA b o g a to ilu s tr o w a n y m a g a z y n n o w e lis ty c z n y , u k a z u ją c y eię co m iesiąc . BIBLIOTEKA POWIEŚCIOWA p rz y n io s ła w la ta c h u b ie g ły c h o b o k a u to r ó w p o k k i c h , sz e re g u tw o ró w p isa rz y te j m ia ry , co Jo h a n B o y e r, D a n ie l - R o p s, F r . M a u ria c , J . A n d e r s e n N ex o . M a rta O s te n so , M a ry W eb b , J . R o th . C o le tte , G. P a p in i, Jo V a n A m m e rs-K iile r. W . B. M a x w ell, W . P e te a n i i in n i. „Tygodnik lllustrowany" wraz z dodatkami ma obecnie najtańszą prenumeratę zbiorową, gdyż tylko za 6 zł m iesięcznie (6.50 z dostarczeniem do domu), prenum erator TYGODNIKA ILLUSTROWANEGO otrzym a tm ty d z ie ń n u m e r „ T y g o d n i k a I l l u s t r o w a n e g o “ ; m m iesiąc 80-o stro n , zeszyt „N ao k o ło Ś w iata " w w ielo b arw n e j o k ła d ce i « • m iesiąc b lisk o 240-o stro n ic o w y to m po w ieści p o ls k ie j lu b tłu m ac zo n ej. K T Ó R E J C E N A K S IĘ G A R S K A W Y N O S I o k o ło 6 — 8 z ł. P R E N U M E R A T A Z B E Z PŁ A T N Y M „ T Y G O D N I K A D O D A T K IE M P O W IE Ś C IO W Y M I M IES. „N A O K O ŁO Ś W IA T A " W Y N O SI: W W A R S Z A W IE : ■ io ii^ cin ic . ■ d « ta r c z e n ie m do dom u : . k w a r t a l n i e a d o sta rc z e n ie m do d om u . r • c z n i e ........................................... a J w ta r c z e n ir m do dom u CENNIK PRZED i NA J 6— A 6.50 zł 17.50 19 — zł 66.— i ł 74.— I L L U S T R O W A N E G O - P R O W IN C JI: ZA zł miesięcznie G R A N IC Ą : k w a r t a l n i e .................................. zł 19,— miesięcznie k w a r t a l n i e r o c z n i e .................................. r o c z n i e ................................................... zł 74,— Z m i a n a K o n to Nr 6.50 «i 8 .s e zł 25.— jI O G Ł O S Z E Ń S tr. */■ — 800 zł. ZA TEKSTEM : 1,50 zł. B ilan se, P o czto w ej K asy O szczędności a d r e s u . . zł 0.5« 143 '/ , — 450 zł, V4 — 250 zł, •/« — 150 rf, 7.6 100 zł. — za ezp. w iersz, m ilim etro w y , lu b je g o m iejsce a rty k u ły o p iso w e, u k ła d y ta b elary c zn e, 1 etr. o k ła d k i i m iejsce zareyerw c w a n e 5 0 % d ro żej A D R E S W Y D A W N IC T W A : W A RSZA W A , ZG O D A 12. T E L E F O N R E D A K C JI: 604 14; A D M IN IS T R A C JI: 522-14. K O N TO P . K . O. 143 O p l ■ ta p o c z t o w a o p ła c o n a rv c * a łte m D r u k a r iu a K r a jo w a » W a r s z a w i e , C h ło d n a 44, t e l. 5-88 TYGODNIK I L L U S Nr. 34 T R 20 Sierpnia 1 O 939 W A N Y Cena 1 zł. W ileńska D ywizja P iechoty Legionów Józefa Piłsudskiego w defiladzie przed Partem P rezydentem R zp lite j W N U M E R Z E : Janusz K o w a lczu k: N IE M C Y Z R Z U C IŁ Y W ie sła w W o h n o u t: W G O Ś C IN IE U A u ra W yle żyń ska : S P A D K O B IE R C A M ASKĘ L IT W IN Ó W D O B R O C I: JÓ Z E F M IC K IE W IC Z Jan Maleszewski: K W IA T Y P O L S K IE G O ROKOKA Józef M a ye r: N A J B A R W N IE J S Z E W Y Ś C IG I T ola K orian: PODRÓŻ NA POŁUDNIE (ry s u n k i A le ks. Ż y w a ) M ś c is ła w W ró b le w s k i: ..P O L E S Z U K IE M " W G Ł Ą B AFRYKI W a c ła w S yruczek: TEATR i in. PRZED DOROCZNĄ WYSTAWĄ RADIOWĄ Z b liż a się ju ż te r m in o tw a r c ia D r u g ie j D o r o c z n e j W y sta w y R a d io w e j. J u ż w n a jb liżczy m czasie te r e n y w ystaw ow e, z a ro ją się tłu m a m i z w ie d z a ją c y c h , p o c ią g i p o p u la r n e z c a łe j P o ls k i zw io zą tłu m y e n t u z j a stó w ra d ia , k tó r z y ze c h c ą z o b acz y ć o b ra z d o r o b k u n a s z e g o w te j d z ie d z in ie . D ru g a D o ro c z n a W y sta w a R a d io w a w p la s ty c z n y m s k ró c ie p rz e d s ta w i n a m ro z w ó j sta n o b e c n y i zam ierz- n ia n a p r z e sz ło ść r a d io f o n ii p o ls k ie j o ra z p r z e m y s łu ra d io w e g o . O p ró c z w s p a n ia ły c h z d o b y c z y t e c h n ik i d o s tę p n y c h je d y n ie d la a m a to r sk ic h lu b z a w o d o w y c h te c h n ik ó w z n a jd z ie się n a D o ro c z n e j W y s ta w ie R a d io w e j sz e re g p ra w d z iw y c h a f ra k c y j. k tó r e z a i n t e r e so w ać m u szą d o sło w n ie k a ż d e g o . A w ięc p o d o b n ie ja k i w r o k u u b ie g ły m d z ia ła ć b ę d z ie p u b lic z n e s tu d io P o ls k ie g o R a d ia . U lu b ie ń c y ra d io w i ta k d o b r z e z n a ni z fa l e te r u u k a ż ą s ię ty m ra z e m r a d io słu c h a c z o m o so b iśc ie . Z w ie d z a ją c y b ę d ą m o g li u czestniczyć, w c ie k a w y c h i w a r to ś c io w y c h k o n c e r ta c h , tr a n s m ito w a n y c h z p u b lic z n e g o s tu d ia n a całą P o ls k ę . D u ż e z a in te r e s o w a n ie w z b u d z i n ie w ą t p liw ie s to is k o P o ls k ie g o R a d ia , k t ó r e z a p o z n a z w ie d z a ją c y c h z a ró w n o z o s ią g n ię cia m i ju ż d o k o n a n y m i, ja k i z ty m i, k t ó r e z o s ta n ą z re a liz o w a n e w n a jb liż sz y m czasie. S to isk o S p o łe c z n e g o K o m ite tu R a d io fo n iz a c ji K r a ju p r z e d s ta w i w a r to ś c i s p o łe c z n e o s ią g a n e za p o m o c ą r a d ia o r a z s ta n n a s y c e n ia r a d io fo n iz a c y jn e g o w P o lsc e . Z n a jd z ie s ię ta m ró w n ie ż w z ó r id e a ln ie z r a d io fo n iz o w a n e j św ie tlic y , k tó r y w zb u d z i n ie w ą tp liw ie duże z a in te r e s o w a n ie d z ia ła c z y sp o łe c z n y c h i o ś w ia to w y c h . R ó w n ie ż k r ó tk o f a la r s tw o z a p r e z e n tu je 6ię n a m n a W y s ta w ie , u r u c h a m ia ją c k r ó t k o fa lo w ą s ta c ję n a d a w c z ą i o d b io rc z ą . W a r to z a z n a c z y ć , że n a W y s ta w ie d w a ra z y d z ie n n ie o d b y w a ć s ię b ę d z ie p o k a z p ie rw sz e g o f ilm u ra d io w e g o , k tó r y u k a ż e c o d z ie im ą c ię ż k ą p r a c ę lu d z i ra d ia . N ie u le g a n a jm n ie js z e j w ą tp liw o ś c i, że D r u g a D o ro c z n a W y s ta w a R a d io w a s ta n ie s ię n a jw ię k s z ą a t r a k c ją le tn ią z a ró w n o 6 to lic y ja k i c a łe j P o ls k i. Ś c ią g n ą n a n ią tłu m n ie ci w szyscy, k tó r z y in t e r e s u ją się p o s tę p e m te c h n ik i, k tó r y m n ie o b c e są p r o b le m y r a d io te c h n ic z n e ; śc ią g n ą w szy s cy ra d io s łu c h a c z e , k tó r z y s z u k a ją w r a d io ro z ry w k i i k tó r z y b ę d ą p r a g n ę li o b e jrz e ć ,.k u lis y r a d io f o n ii" i z e tk n ą się b e z p o ś r e d n io ze sw y m i u lu b ie ń c a m i z e te r u . Ś ciąg n ą w re sz c ie i ci, k tó r z y r o z u m ie ją r a d io ja k o p o tę ż n e n a r z ę d z ie p o lity k i sp o łe c z n e j i k u l tu r a ln e j i b ę d ą c h c ie li z a p o z n a ć się z n o w y m i fo rm a m i u ż y tk o w a n ia r a d ia w ty c h d z ie d z in a c h . W y s ta w a zostam ie o tw a r ta w sp o s ó b u ro c z y s ty d n . 2 6 s ie r p n ia i tr w a ć b ę d z ie d o d n . 10 w r z e ś n ia . P o d o b n ie ja k w ro k u u b ie g ły m o d b ę d z ie się W y sta w a w g m a c h u P o ls k ie j Y M C A p r z y u l. K o n o p a c k ie j 6. J e d y n ie te r e n W y sta w y z o s ta n ie w ty m r o k u r o z s z e rz o n y , g d y ż z n a jd z ie s ię aia n im z n a c z n ie w ię c e j sto is k n iż n a W y s ta w ie z e sz ło ro c z n e j. Polskie Radio a budowa boisk sportowych W o s ta tn ic h dw óch la ta c h d z ia ła ln o ść R e fe r a t u S p o rto w eg o P o lsk ie g o R a d ia o g ra n ic z a się do s p ra w p ro g ra m o w y c h , w p rz e c iw ie ń s tw ie do la t p o p rz e d n ic h , k ie d y to w sp o m n ian y r e f e r a t ró w n o is k sp o rto w eg o w y sy łan y je s t lis t z p ro ś b ą o d o s ta rc z e n ie s z k ic u p la c u , n a k tó ry m m a b y ć zb u d o w an y te n n o w y w a rs z ta t p ra c y s p o rto w e j. N a p o d staw ie szk ic u in ż . s p e c ja lis ta z P . V . W . F . p , T a le g le z d z ia ła ln o ś c ią in fo rm a e y jn o -m ik ro fo n o w ą za jm o w ał się o rg an izo w a n iem i p r o p a g a n d ą s p o r d eu sz K u c h a r o p ra c o w u je szczegółow y p la n ro z m ieszcze n ia u rz ą d z e ń sp o rto w y c h i p o d a je w sk a tu w te r e n ie . D o n a jb a rd z ie j u d a n y c h im p re z w te j o s ta tn ie j d z ie d z in ie n a le ż y zaliczy ć k u rs b u d o w y k a ja k ó w , a k c ję ro z d a w n ic tw a s p r z ę tu n a r c ia r s k ie go, zaw o d y m ięd zy ro zg lo śn io w e w p ły w a n iu i w b ie g a c h n a p rz e ła j, o rg a n iz o w a n ie m aso w y ch w y ciecze k k o la rs k ic h itp . O b e c n ie m im o o g ra n ic z e n ia p r a c R e f e ra tu do p r a c p ro g ram o w y ch r a d io n ie tr a c i żyw ego k o n ta k tu z a k c ją r o z p rz e s trz e n ia n ia i p ro p a g o w a n ia s p o r tu w P o lsc e . P r^ c d p a r u ty g o d n ia m i w sp o m n ie liśm y o su k cesie p ro p a g a n d o w y c h W a rsza w y II, o ty s ią c a c h lu d z i, u czący ch się p ły w ać n a k u rsa c h p ro p a g o w a n y c h p rz e z R o z g ło śn ię W arszaw sk ą. O b ecn ie p o św ięcim y tr o c h ę m iejsca in n e j p o ży te c z n e j a k c ji, w k tó r e j ra d io b ie rz e cz y n n y u d ział. W śró d liczn y ch listó w n ad c h o d z ą c y c h do p o ra d n ik a sp o rto w e g o , re d ag o w an e g o p rz e z re d . W lo d a rk ie w ic z a , w ie le z a w ie ra z a p y ta n ia w s p r a zó w k i p o z w a la ją c e n a sa m o d z ie ln e w y k o n a n ie r o b ó t. W a rto zazn aczy ć, że p ra c ę tę in ż. K u c h a r w y k o n y w a z u p e łn ie b e z p ła tn ie . W ciąg u c z te re c h la t n a p o d s ta w ie w sk azó w ek u z y sk a n y c h p rz y p o m ocy P o lsk ie g o R a d ia w y b u w ie b u d o w y b o is k i u rz ą d z e ń s p o rto w y ch . Ze w zg lę d u n a d u żą liczb ę ty c h z a p y ta ń R e f e r a t S p o rto w y P o ls k ie g o R a d ia p o ro z u m ia ł się z P ań stw o w y m U rzęd em W y c h o w an ia F izy czn eg o , k tó r y u d z ie lił sw ej ja k n a jd a le j id ą c e j p om ocy, p o m a g a ją c p rz y o p ra c o w a n iu p la n ó w . D o a u to r a z a p y ta n ia w s p ra w ie b u d o w y boL Triumfy d o w an o w P o ls c e 38 b o isk , 27 k o rtó w tenisow ych* N a jw ię c e j b o isk w y b u d o w a ły szk o ły , bo przeszło20. W a k c ji te j n ie b r a k ró w n ież k lu b ó w , ja k R . K . S. B la c h o w n ia p o d C zęsto ch o w ą, K . S, L e ch ia z S tieh cj G ó rn e j p o d C ieszynem i K lu b p rz y Z a k ła d a c h R a fin e rii N a fty w L ib u szy . W ed łu g p la n ó w in ż. K u c h a ra w y b u d o w a n e zo sta ło rów nież: b o isk o d la p raco w n ik ó w n a d le ś n ic tw a p a ń stw o w e go w Ł o b o d n ie. W y b u d o w an ie te g o b o isk a — ja k p iszą do ra d ia p. n a d lc ś n ic y — p o zw o liło n a p rz e p ro w a d z e n ie p ró b n a P a ń s tw o w ą O zn ak ę S p o rto w ą i w o b e c n e j ch w ili w szyscy f u n k c jo n a riu s z e n a d le śn ic tw a p o s ia d a ją P. O. S. R ó w n ież ciek aw y m p rz y k ła d e m ro z p rz e s trz e n ie n ia się s p o r tu je s t f a k t w y b u d o w a n ia b o isk a p rzy s p ó łd z ie ln i w R ó ż a n c e P a c o w s k ie j w p o w , szczu czy ń sk im . P ło c k , P u ła w y , T y c h y , K oło, W ieliczk a, C ieszyn, K ra s n y sta w — o to m iejsco w o ści, k tó r e w łasn y m i siła m i w y b u d o w ały b o isk a. W ięk szo ść je d n a k b o isk p o w sta ła w w o jew ó d ztw ac h p o łu d n i ow ych. a r t y s ł y c z ne Z r a d io w e g o c y k lu W r o k u 1887 p rz e ż y ł św ia t m u zy czn y W ied n ia s iln ą em o cję a rty s ty c z n ą : p ie rw sz y k o n c e rt P a d e re w s k ie g o . R o zp o c zął o n o k re s w sp a n iałej, z a w ro tn e j k a r ie r y 27 le tn ie g o w ów czas a rty s ty . P o W ie d n iu p rzy szed ł P a ry ż i L o n d y n , a w k ró tc e p o te m A m ery k a P ó łn o c n a : N ew Y o rk i C hicago. N a o b u p ó łk u la c h z a b ły sła gw iazd a p ie rw sz o rz ę d n e j w ielk o śc i. W d w a la ta p o p ie rw szy m k o n c e r cie u w ażan o P a d e re w s k ie g o za „g e n iu sza gry f o r te p ia n o w e j" . K a ż d y je g o w y stęp w E u ro p ie , czy A m ery ce ścią g ał n a sale k o n c e rto w e n ie p r z e b r a n e tłu m y , k a ż d e to u rn e e k o n c e rto w e b y ło pasm em n ie o p is a n y c h triu m fó w . W ie lk ie m u a rty ś c ie s k ła d a li h o łd n ajw y ż si do- Paderewskiego „ S ła w n e k o n c e r ty ” s to jn ic y p a ń s tw a , k o ro n o w a n e głow y, dyplom aci» w ielcy u cz en i, n a jsła w n ie jsi a rty ś c i i m ilio n o w e tłu m y sz a ry c h słu ch aczy . P o p u la rn o ś ć a rty s ty w S ta n a c h Z jed n o czo n y c h b y ła ta k w ielk a, źe u trz y m a n ie in c o g n ito p o d cz as p o d ró ż y lu b p o b y tu w n a jm n ie jsz y m ch o ć b y m ia s te c z k u s ta ło się zg o ła n ie m o żliw e. D zisia j P a d e re w s k i o to c zo n y n im b em sławy* je s t ży w ą le g e n d ą , p o ję c ie m , o zn a czający m n a j w yższy szczy t s z tu k i p ia n is ty c z n e j W a u d y c ji ra d io w e j — p o n ie d z ia łe k — -21.ѴІІІ* o godz. 18.00 W ł. H e n r y k O p ie ń s k i o p o w ie r a d io słu ch a czo m o triu m f a c h a rty sty c z n y c h P a d e r e w sk ieg o . B ęd zie to a u d y c ja n a le ż ą c a do c y k lu „S ła w n e k o n c e rty " . R adio na usługach s tra ży p o ż a rn e j n ic C i n ie p o m o ż e ...— O s ła b ia s z ty lk o e w ój o rg a n iz m I — P a m ię ta j, że chcq c p o z b y ć się n a d m ie rn e j tuszy m usisz p rz e d e w s z y s tk im u su n q ć p rzyczyn y w a d liw e j p rz e m ia n y m a te rii. P o m o że C i w ty m m in e ra ln a s ó l o w o c o w a M I N E R O G E N F . F . , k tó rq nabędz ie sz w k a ż d e j a p te ce . S k ła d g łó w n y: A p t e k a M a z o w i e c k a — W a rs z a w a ul. M a z o w ie c k a 10. W n ajb liż sz y m czasie z o s ta n ie z ra d io fo n iz o w an a w arszaw sk a S tra ż O g niow a. W szy stk ie od d ziały m a ją b y ć z a o p a trz o n e w ra d io w e s ta c je n a daw czo-odbiorcze# N a ra z ie za m ó w io n o d la p r ó b n y c h d o św iad cze ń d w ie ta k ie s la c je , k tó r e b ę d ą o d d a n e do u ż y tk u S tra ż y w p a ź d z ie rn ik u . J e d n a z ty c h s ta c y j zn a jd z ie się w c e n tr a li p rz y u l. P o ln e j, d ru g a w w ozie K o m e n d a n ta G iey szto ra. R a d io to b ęd z ie słu ży ć w ra z ie p o trz e b y do p rz e rz u c a n ia o d d ziałó w S tra ż y z je d n e go m ie jsc a n a d ru g ie , co b ęd z ie m ia ło szczeg ó ln o z n a czen ie n a w y p ad ek wojny* D o ty ch c zas w P o lsce je d y n ie S tra ż O g n io w a w G d y n i p o s ia d a ła s ta c je n ad a w cz o -o d b io rcze . TYGODNIK ROK 80 ILLUSTROW ANY W A R S Z A W A , 2 0 S IE R P N IA 1 9 3 9 Z p a m ię tn y c h Józef P iłsu d ski s ie rp n io w y c h r. 1 9 2 0 d n i c h w a ły ro z m a w ia NIEMCY P r o p a g a n d a n ie m ie c k a o d k ry ła sw e k a r ty . D o ty c h c z a s m ó w iło się o G d a ń s k u . BcHim o p e ro w a ł a r g u m e n te m .n iem ieck o ści G d a ń s k a i je g o „ w o li p o w r o tu d o R zcezy “ . W y ją tk o w o n ie d o tw a rz y b y ło N ie m c o m w .roli o b r o ń c y u c iś n io n y c h (z w łasz cza, żc n ie b y ło tu u c iś n io n y c h ), w y ją tk o w o k o m ic z n ie i — c y n ic z n ie b rz m ia ło w u s ta rli o k u p a n tó w C z ech p o w o ły w a n ie s ię n a z a s a d ę sa m o s ta n o w ie n ia n a r o d ó w . A le to n ic . N ie m c y tr w a li p r z y sw e j a r g u m e n ta c ji. B a ! z o b u r z e n ie m odrz u c a li „ in s y n u a c je " ty c h , k tó r z y p r z y p i s y w a li im d a ls z e a g re s y w n e z a m ia ry . T o w sz y stk o m ia ła b y ć „ ż y d o w s k a r o b o ta " , m a c h in a c je „ p o d p a la c z y p o k o ju “ , u z a s a d n ia ją c y c h w te n k ła m liw y s p o s ó b z b r o d n i czą p o lity k ę o k r ą ż a n ia w o b e c n ie w in n y c h N ie m ie c ... A o n i, N ie m c y , c h c ą p r z e c ie ż ty lk o G d a ń s k a , n o i je s z c z e k o lo n ii. N ic w ię c e j. po p rz y b y c iu na r. O rę ż a fr o n t z Nr P o ls k ie g o . ge n . ZRZUCIŁY T o „ p o w ś c ią g liw e 41 s ta n o w is k o o b o w iązy w a ło p ro p a g a n d ę n ie m ie c k ą od c h w ili w y s tą p ie n ia z ż ą d a n ie m p o w r o tu G d a ń s k a d o R z eszy i m ia ło u ła tw ić n o w y s u k c e s . A ż tu n a g le w d n ia c h o s ta tn ic h „ b a r a n e k " p r z e m ó w ił in n y m ję z y k ie m . W y w o d y w s p r a w ie G d a ń s k a n ie p r z y s p o rz y ły te z ie n ie m ie c k ie j z w o le n n ik ó w za g r a n ic ą , d a ją c je d y n ie o b f ity m a te r ia ł — h u m o r y s to m . Czy w ię c p o c z u c ie śm ie s z n o śc i s ta ło eię d la N iem ców ' z b y t d o tk liw e , czy p o p r o s tn s k o ła ta n e „ b ia łą w o jn ą “ n e rw y n ie w y trz y m a ły , d o ść , że N ie m c y o d sło n iły sw e p r a w d z iw e o b lic z e , u k a z u ją c w y ra ź n ie , ja k ie są is to tn e ce le p r o w a d z o n e j k a m p a n ii. P r a s a n ie m ie c k a p isz e w ięc ju ż b e z ob s lo n e k n ie ty lk o o G d a ń s k u , le c z i o P o m o rz u , k tó re „ b e z s e n s o w n ie o d d z ie la R z e sz ę o d P r u s W s c h o d n ic h 1,1, o r a z o Ś lą s k u , k tó r y o k a z a ł się b y ć „ p r a g e r m a ń s k ą z ie m ią " ... W ię c e j! W y su w a e ię ju ż n a w e t 3 4 (4 .1 1 4 ) M a rs z a łe k Ś m ig ły m - R ydzem MASKĘ ż ą d a n ie „ p rz y w r ó c e n ia g r a n ic z 1 9 1 4 r . “ ! N ie m c y mie k r y ją s ię p r z y ty m ze sw y m i d ą ż e n ia m i o p a n o w a n ia c a łe j E u ro p y W s c h o d n ie j i p o s u w a ją się d o „ o s tr z e g a n ia " F r a n c ji, a b y n ie m ie sz a ła się do s p r a w te j części E u ro p y , g d y ż ty lk o N ie m cy m a ją t u p r a w o d e c y d o w a ć ... * ). K r o p k ę n a d i p o s ta w ił m in . G o e b b e ls , k t ó r y n a la m a c h p a r ty jn e g o „ A n g r iffu “ o św ia d c z y ł w y ra ź n ie , iż w s z y stk ie g r a n ic e w E u r o p ie W s c h o d n ie j, w y ty c z a n e w e p o c e W e rs a lu , m u sz ą u le c re w iz ji, je ś li w E u r o p ie m a z a p a n o w a ć tr w a ły p o k ó j. J a s n o i w y r a ź n ie . W ia d o m o , j a k N ie m c y r o z u m ie ją „ p o k ó j " , n i k t n ie m o ż e m ie ć w ięc ż a d n y c h w ą tp liw o ś c i d o czeg o n a p r a w d ę o n e d ążą. *) O czyw iście, to oso b liw e „ o ś n ie ż e n ie " p rz y ję to w e F ra n c ji w zru szen ie m ra m io n o ra z k a te g o ry c z n y m o św iad cze n iem , iż F r a n c ja d o trz y m a co do jo ty w sz y stk ich z a ciąg n ięty c h zo b o w iązań . 650 D la o p in ii p o ls k ie j u ja w n io n e d ą ż e n ia n ie m ie c k ie n ie s ta n o w ią ż a d n e j s e n s a c ji. Z a w sz e z d a w a liś m y so b ie s p r a w ę , że z p u n k t u w id z e n ia B e rlin a s p r a w a G d a ń s k a ja k o ta k a p o s ia d a m in im a ln e z n a c z e n ie , a n a p r a w d ę i n te r e s u ją c a i d o n io s ła s ta je się d o p ie r o ja k o o d s k o c z n ia d o d a ls z e j r e a l i z a c ji s z e ro k o z a k r o jo n y c h p la n ó w z a b o r c z y c h , k tó r y c h c e le m je s t p o d p o r z ą d k o w a n ie B e rlin o w i c a łe j E u ro p y . P r a s a p o l s k a — a in. in . i m y n a ła m a c h T y g o d n i k a " — n ie j e d n o k r o t n ie w y p o w ia d a ła te n p o g lą d , s tw ie r d z a ją c , że n ie z w io d ą n a s n ie m ie c k ie s z tu c z k i i c h w y ty , a o p r z y r z e c z e n ia c h i g w a r a n c ja c h R z eszy m a m y z u p e łn ie w y r o b io n e , c h o ć n ie c a łk ie m p o c h le b n e m n ie m a n ie . C a ła r o b o ta była z r e s z tą z b y t g ru b y m i s z y ta n ić m i. P o ls k a n ie łu d z iła się a n i p r z e z c h w ilę , że p o z a g a r n ię c iu G d a ń s k a n ie p rz y s z la b y k o le j n a n a s tę p n e ż ą d a n ia , z m ie r z a ją c e d o z u p e łn e go o d c ię c ia P o ls k i o d B a łty k u i z d u s z e n ia J e j, ja k o c z y n n ik a n ie z a le ż n e g o i s iln e g o , z n a tu r y rz e c z y s to ją c e g o n a p r z e s z k o d z ie s z a le ń c z y m p la n o m n ie m ie c k im . G d y b y zaś R z e sz y u d a ło się p r z e ła m a ć o p ó r P o l sk i i m n ie j czy b a r d z ie j o k r o j o n ą p o d d a ć w p ły w o m B e rlin a — je s t z u p e łn ie o c z y w is te , że m n ie js z e p a ń s tw a E u r o p y Ś ro d k o w o -W s c h o d n ie j n ie m ia ły b y ju ż ż a d n y c h sz a n s n a u tr z y m a n ie sw e j n i e p o d le g ło śc i i w k r ó t k im c z a sie p o p a ś ć b y m u sia ły w ja w n ą czy z a m a s k o w a n ą z a le ż n o ś ć o d N ie m ie c . W te d y zaś o lb r z y m ia ju ż p o tę g a n ie m ie c k a p r z y s tą p iła b y d o r o z g ry w k i n a Z a c h o d z ie , ro z g ry w k i o k o lo n ie -— i n ie ty lk o o k o lo n ie ... F r a n c ja i A n g lia p r z e s ta ły b y is tn ie ć ja k o w ie lk ie m o c a r s tw a , m a r z e n ia „ H e r r e n v o l k u ‘ b y ły b y z r e a liz o w a n e . C a łe to r o z u m o w a n ie n ie j e s t b y n a j m n ie j ja k ą ś t e o r e ty c z n ą , a b s tr a k c y jn ą k o n s tr u k c ją m y ślo w ą . T a k t y k a s to p n io w a n ia ż ą d a ń i p o s tę p ó w e t a p a m i w y ło ż o n a je s t b a r d z o p ię k n ie w b ib lii n a r o d o w e g o s o c ja liz m u , j a k ą je s t ..M ein K m n p f“ A d o l fa H i tl e r a , a p r a k ty c z n e je j s to s o w a n ie o b s e rw o w a liś m y n ie d a w n o n a p r z y k ła d z ie C z e c h o sło w a c ji. P rz y z n a n ie s ię N ie m c ó w d o ic h p ra w d z iw y c h z a m ia ró w w s to s u n k u d o P o ls k i i całeg o W s c h o d u E u r o p y z n a k o m ic ie p o tw ie r d z a o d d a w n a u s ta lo n y p o g lą d s p o łe c z e ń s tw a p o ls k ie g o , p o d z ie la n y z r e s z tą p r z e z o p in ię całeg o ,.F r o n t u p o k o ju “ : je d n o c z e ś n ie zaś p o d k r e ś la w y m o w ę p r o b le m u g d a ń s k ie g o . M o ż e m y ty lk o N ie m c o m p o d z ię k o w a ć za b r u t a l n e w y ja w ie n ie icb z a b o rc z y c h p la n ó w , k t ó r e je s z c z e d o k ła d n ie j u p r z y to m n iły w s z y stk im o co to c z y się g ra . A le n ic m o ż e m y n ie p o d z iw ia ć tu p e tu p r o p a g a n d y n ie m ie c k ie j, k t ó r a n ie k r y ją c się z n a w s k ro ś a g re s y w n y m i z a m ia r a m i R z e sz y m a je d n o c z e ś n ie c z e ln o ś ć z a r z u c a ć a g re s y w n o ś ć ... P o ls c e . P rz y z w y c z a iliś m y się ju ż d o n ie p r a w d o p o d o b n e g o z a k ła m a n ia te j p r o p a g a n d y , n i e d z iw i n a s c o d z ie n n e m a s o w e o p e r o w a n ie fa łsz e m , z m y ś la n ie „ in c y d e n tó w " 1, k t ó r e n ic m ia ły m ie j sc a, p r z e k r ę c a n ie f a k tó w , a n a w e t c y to w a n y c h słó w . A le w ty n i w y p a d k u s y tu a cja je s t o ty le n ie z w y k ła , że p a n o w ie z B e r lin a , o d k ry w s z y sw e i n te n c je , sa m i d e m a s k u ją sw e k ła m s tw a , k t ó r y c h z r e s z tą o p in ia św ia to w a i ta k p o w a ż n ie n ie b r a ła . T e p o tk n ię c ia p r o p a g a n d y n ie m ie c k ie j w s k a z u ją te ż w y r a ź n ie , że n e r w y n a sz e g o z a c h o d n ie g o są sia d a z a w o d z ą c o r a z b a r d z ie j. N a jo h y d n ie js z e k ła m s tw a z n a jd u ją ro z g rz e s z e n ie w s w o is te j e ty c e n ie m ie c k ie j — a le g łu p s tw a — n ic . J e ś li za ś p a ń stw o , k tó r e k r o c z y o d p o d b o ju d o p o d b o j u i od g w a łtu d o g w a łtu , k t ó r e z a g a r n ę ło A u s tr ię , S u d e ty , C z ech y i K ła jp e d ę i k tó r e g o a g re s y w n e z a m ia r y i ż ą d a n ia są je d y n ą p rz y c z y n ą n a p ię c ia e u r o p e js k ie g o , w y su w a te z ę , żc s ta n o w is k o P o ls k i je s t g r o ź n e d la p o k o ju — to z ta k p o c ie s z n y m i „ w y w o d a m i" n ie p o d o b n a naw et w szczy n ać p o le m ik i. M o ż n a ty lk o z p o li- KOJBTEBO to w a n ic m w z ru sz y ć ra m io n a m i i u b o le w a ć n a d w y ja ło w ie n ie m lu d z k ic h m ó zg ó w . S ta n o w is k o P o ls k i z o s ta ło n a jz u p e łn ie j ja s n o i w y ra ź n ie s p re c y z o w a n e w m o w ie k ie r o w n ik a p o ls k ie j p o lity k i z a g r a n ic z n e j w d n . 5 m a ja b . r. o r a z w m o w ie N a c z e l n e g o W o tlza n a sz y c h sił z b r o jn y c h , w y g ło s z o n e j n a Z je ź d z ie k r a k o w s k im w d n . 6 s ie r p n ia h. r. S ta n o w is k o to n ie u le g ło o c z y w iśc ie ż a d n y m z m ia n o m i n ie m a p o trz d b y n ie d o n ie g o d o r z u c a ć . N as w o jn a n e rw ó w n ie w y p ro w a d z iła z r ó w n o w a g i i n ie o d e b r a ła n a m ja s n o ś c i s ą d u . P o k o j o w e in te n c je P o ls k i są z b y t d o b r z e z n a n e c a łe m u ś w ia tu , a b y tr z e b a je t u b y ło s p e c ja ln ie p o d k r e ś la ć . L ecz n ie m n ie j d o b r z e z n a n e j e s t n a s z e z d e c y d o w a n ie i g o to w o ść b o jo w a . P o ls k a z a c h o w u je s p o k ó j i o p a n o w a n ie w o b lic z u n ie u s ta n n y c h p r o w o k a c ji, a le w szyscy d o b r z e w ie d z ą , że je ś li N ie m c y p o w a ż ą się. n a p r ó b ę w c ie le n ia w czym sw y c h s z a le ń c z y c h jd a u ó w — o b o ję t n e w c a ło ś c i, czy e ta p a m i — R z e c z p o s p o lita z a r e a g u je n a t y c h m i a s t w s z y stk im i sw y m i s iła m i. L ecz w c h w ili w y b u c h u b ę d z ie d o b r z e w ia d o m o , k to je s t za w o jn ę o d p o w ie d z ia ln y i co je s t s ta w k ą w te j o l b r z y m ie j r o z g ry w c e . J a n u s z A m e r y k a ń s k i m in is te r p o c z t p. F a rle y, p r z y ję t y z o s ta ł na Z iu n k u /irzez />. P r e z y d e n ta K o w a l c z u k R z p lite j. N a zd ję c iu : P. P r e z y d e n t, a m b a sa d o r V . S. A . p . D re x c l-R id d le , ntiii. Deelc i m in . F a rle y AUT O-SER ѴІ СЕ O d r. 1918 is tn ie ją c a f-n ia A ulo- S e r nice. J ó z e f Ł e p k o w s k i S-ka K o m . je s t b e z s p r z e c z n ie je d n ą z n a js ta rs z y c h f irm s a m o c h o d o w y c h w P o lsc e . O p ie r a ją c się n a trz e c h ś w ia to w y c h B u ic k i m ark ach : O pel. A u to -S c rv ic e C hcurolel. cieszy n a j w ię k s z ą p o w a g ą w n a sz y m św ię c ie s a m o c h o d o w y m . Z n a m ie n n ą tą o k o lic z n o ś ć f i r m a z a w d z ię c z a p . J ó z e fo w i L e p k o w sk ie - in u , p o d k tó r e g o d o ś w ia d c z o n y m k ie r o w n ic tw e m , p r z e z c a ły o k r e s sw eg o is tn ie n ia p o z o s ta je ! Jak o z a s łu ż o n y , w y so k o o d z n a c z o n y p io n ie r t r z y k r o tn ie m o to ry z a c ji k r a ju , p. J ó z e f Ł e p k o w s k i p ia s tu je g o d n o ść P r e z e s a Z rz e s z e n ia K upców Sam o c h o d o w y c h o r a z z a jm u je s ta n o w is k o R a d cy Iz b y P r z c m . H a n d lo w e j w W a rsz a w ie . 651 W GOŚCINIE U LITWINÓW P o lą g a , 14 s ie rp n ia W o s ta tn ic h d n ia c h lip ca b . r. w y r u szy ła d o L it w y 1), na z a p ro s z e n ie L ite w sk ie g o Z w ią z k u L ite ra tó w , w y ciecz k a p i ja r z y p o lsk ic h w liczb ie tr z y d z ie s tu osób. W śró d u c z e s tn ik ó w w y ciecz k i 'były r e p r e z e n to w a n e w s z y s tk ie p o ls k ie śro d o w isk o lite r a c k ie z a ró w n o ze sto licy , ja k z K r a k o w a. P o z n a n ia i W iln a . B vły re p re z e n to w a n e ró w n ie ż w s z y s tk ie g f itera c je p isa r sk ie p o c z y n a ją c od A k a d e m ik a L ite r a tu r y K a ro la Irz y k o w sk ie g o , a k o ń c z ą c na m ło d y c h p o e ta c h tzw . „ a w a n g a rd y 11. O d g ra n ic z n e j s ta c ji lite w s k ie j Ѵіеѵів, k tó r ą p rz e k ro c z y liśm y w cze sn y m ra n k ie m 24 u b . m . — b y liśm y w czasie całeg o n a szego p o b y tu w L itw ie g o ść m i k o le g ó w li tew sk ich , z n ie z m o rd o w a n y m p a n e m L iud asem G irą. p re z e s e m Z w ią z k u L ite r a tó w L ite w sk ic h , n a czele. Ś liczn ą, m ilą i p o e ty c z n ą je s t L itw a dla k a ż d e g o . D la P o la k a n a to m ia s t p o sia d a o n a u r o k p o d w ó jn y . J a k ż a d e n in n y k r a j w E u ro p ie i n a św ię cie cały m , je s t L itw a zw ią z a n a z P o lsk ą i je j h is to r ią ty siąc em n ici d o tą d żyw ych i g o d n y c h p a m ię c i. P o m im o d w u d z ie s tu la t c a łk o w ite j izo lacji o d P o ls k i i je j k u ltu r y — ję z y k p o lsk i do d zisia j jes.t n iem al w szęd zie ro z u m ia n y , a liczb a P o la k ó w n a L itw ie w ynosi ok o ło ć w ie rć m ilio n a . S m u tn y o k re s d w u d z ie s to le tn i, k tó r y m ia ł z e rw a ć tr a d y c jo n a ln e zw iązk i n o w ej L itw y z k u lt u r ą p o lsk ą , n a le ż y ju ż na sz c zę śc ie d o p rz e s zło śc i, a za p ro sz e n ie p isa rz y p o lsk ic h n a L itw ę , n ie d aw n a w izy ta d z ie n n ik a r z y lite w sk ic h u n as i z a p o w ie d z ia n y na w rz e sie ń h. r. p r z y ja z d lite ra tó w lite w sk ic h n a u ro czy sto ści ku czci J u liu s z a S ło w ack ieg o w K rz e m ie ń cu — są n ajle p sz y m d o w o d e m , żc w slosu n k a c h k u ltu ra ln y c h n a s tą p ił za sa d n ic z y p rz e ło m . P ie rw sz y m e ta p e m n a sz e j p o d ró ż y było K o w n o — sto lic a n o w e j L itw y . N ie d aw n o b y ło to jeszcze m a łe p ro w in c jo n a ln e m ia s to , lic z ą c e n ie w ie le p o n a d trz y d z ie śc i ty sięcy m ie sz k a ń c ó w — s k rę p o w a n e w sw ym ro z w o ju u r b a n is ty c z n y m ro sy jsk im i p r z e p isa m i o f o rte c a c h , z n a n y m i d o b rz e i n a m , ch o c ia ż b y w W a rsz a w ie , g d zie tzw . p as fo rle c z n y , ja k cia sn a o b ro ż a , o d c in a ł od m ia sta jeg o n a tu r a ln e za p le c z e — o b e c n e r e p re z e n ta c y jn e d z ie ln ic e sto lic y : M o k o tów , Ż o lib o rz , itd . P o d o b n y b y ł lo s K o w n a . O b e c n ie — s to lic a n ie p o d le g łe j L itw y li czy z g ó rą ISO tyisęcy m ie sz k a ń c ó w i w sz y b k im te m p ie u p o d a b n ia się pod w zg lę dem u rz ą d z e ń u ż y te c z n o ś c i p u b lic z n e j do m ia st z a c h o d n ie j E u ro p y . D a le k ie od w szelk iej r e k o r d o n ia n ii i w ielce n ie b e z p ie c z n e j g o rą c zk i in w e s ty c y jn e j — p ra c u je *) U żyw am zw ro tu „do L itw y \ zam iast „na L itw ę ” — „w L itw ie ", zam iast „na L itw ie ”, lio ta k ą form ę u z n a li га w łaściw ą иикі języ k o zn aw cy. F o rm a ta n ic je s t zresztą n o w a; p a m ię ta m y ja z M ickiew icza: „p rzem y ca ta Litwę, źytl to m ik i w ierszy . O b szern ie p isał o te j sp raw ie p. S tanisław ЛѴезіfal obecny nasz a tta c h e praso w y w K ow nie, w w y d aw n ictw ie „ Języ k polski* w lccic 1936 ro k u . Św ia d ek czasów , k tó r e m in ę ły . K o śció ł g o ty c k i to K o łty n ia n a c h K ow no — j a k w o g ó l e c a ł a L i t w a — s p o k o jn ie i sta te c z n ie — p o w ied ziałb y m z g o s p o d a rs k ą , c h ło p s k ą za ra d n o śc ią . B ez k rz y k liw e j re k la m y i b lic h tr u ale p l a n o w o i — p ra w d z iw ie p o lite w sk u : u p a r c i e... T o je s t p ie rw sz e w ra ż e n ie — w ie lo k r o tn ie p o te m w czasie naszego p o b y tu na L itw ie p o tw ie rd z o n e . A o b se rw a c ji p o c z y n iliśm y sp o ro , p ę d z ą c p rz e z k ilk a n a ś c ie d n i is tn y ż y w o t k o c z o w n ik ó w . Z re s z tą k o c z o w n ik ó w z k o m fo rte m ... M ili n asi g o spodarze o d d a li n am b o w ie m do d y sp o z y cji n ic ty lk o sw o ją se rd e c z n o ś ć , a le ró w n ież w y g o d n y trz y d z ie sto o s o b o w y a u to k a r tu ry sty c z n y ... T o je m u z a w d z ię c z a m y w p ierw szy m rz ę d z ie , że wT k r ó tk im s to s u n k ow o czasie z d o ła liśm y zo b acz y ć la k w iele. W ięc p r z e d e w szy stk im B irsz ta n y i O litę — dw ie p e łn e u r o k u lite w sk ie sta c je k lim a ty c z n e —- h is to ry c z n e , ż m u d z k ie K r o ż e , m ie jsc e m ę c z e ń stw a za w iarę i n ie d a le k ie R osienie; — w ięc le g e n d a r n ą We- lo n ę n a d N ie m n e m z k u r h a n e m G ed y in in a , i m a lo w n ic z e G ie lg u d y s z k i z p ię k n y m p a rk ie m i p a ła c e m G ie łg u d ó w — w ięc s ta rą K r e ty n g ą z k o śc io łe m i k la s z to re m f u n d o w an y m p rz e z C h o d k iew ic za i n a d m o r sk ą P o łą g ę — g ło śn e k ie d y ś k ą p ie lis k o , p o sia d a ją c e n a jp ię k n ie js z ą p la ż ę n a d B a ł ty k ie m , a w reszc ie Ś w ię to u jśc ie -— m a ły d zisia j p o r t ry b a c k i n a d u jśc ie m rz e k i Ś w iętej, p a m ię ta ją c y j e d n a k czasy W ła d y sław a IV . ja k n asze W ład y sław o w o n a H elu ... T am w łaśn ie — n a d u jśc ie m rz e k i Ś w iętej, lo z p o c z ę to n ie d a w n o w s tę p n e r o b o ty z m ie rz a ją c e do b u d o w y n o w o c z e sn e go p o r tu , je ż e li m o żn a się t a k w y ra z ić — lite w s k ie j G d r n i. P rz e z d w ad zieścia l a t n ie p o d le g ło śc i lite w sk ie j ro lę a o r ty w litew rsk im sy stem ie g o sp o d a rc z y m sp e łn ia ł N ie m e n , w w ię k szości sp ła w n y , a p o c z y n a ją c o d K o w n a w d ół, z d a tn y do żeglu g i. Z a g a rn ię c ie p rz e z N iem cy K ła jp e d y w d n iu 22 m a rc a b. r. p rz e k re ś liło , p rz y n a jm n ie j ch w ilo w o , te n n a tu r a ln y — p r z y r o d z o n y — s ta n rzeczy . L itw in k i m a ją w d z ię k i — w ie d zą o tym ... 652 J a k n ie d a w n o o b lic z y ł j e d e n z p u b lic y s tó w lite w s k ic h ż y ją c y c h w P o ls c e 2) — „ p r z e z K ł a j p e d ę szło p r z e s z ł o 80% c a ł e g o z a g r a n i c z n e g o h a n d l u l i t e w s k i e g o ; w k r a ju K ł a i p e d z k i m k o n c e n tr o w a ła eię p rz e sz ło Уз część c ałeg o p rz e m y słu lite w sk ie g o , w ty m 2/3 p rz e m y s łu d rz e w n e g o . P o z a ty m n a le ż y p a m ię ta ć , że w r o z b u d o w ę i u n o w o c z e ś n ie n ie p o r t u k ła jp e d z k ie - u k ła d z ie g o sp o d a rc z y m P o ls k i — z n a la z ła eię r a p t e m p o z a g r a n ic a m i p a ń s tw a . N ie re z y g n u ją c o c z y w iśc ie ze sw o ic h ro s z c z e ń do K ła jp e d y p o s ta n o w ili L itw in i z d o b y ć się n a p o tę ż n y w y siłe k te c h n ic z n y i fin a n s o w y i z b u d o w a ć na p ia s z c z y s ty c h w y d m a c h Ś w ię to u jśc ia n o w o c z e s n y p o r t handlowy. N ie b e z w z ru sz e n ia s łu c h a liś m y n ą m ie js c u o b ja ś n ie ń in ż y n ie ró w i o g lą d a liśm y p ierw sze fa lo z e tk n ię c ia się n im i — n ie ty lk o n a o f i c ja ln y c h lite w s k o -p o ls k ic h z e b r a n ia c h to w a rz y sk ic h w K o w n ie , p r z y u d z ia le S to w a rz y sz e n ia „ P o c h o d n i a a le ró w n ie ż w czasie n a s z y c h w ę d ró w e k p o p ro w in c ji li te w s k ie j. N ie m a l w szęd zie g d z ie z a trz v m a liśm y się. o c z e k iw a ła n as n ie s p o d z ia n k a O to m ie jsc o w i P o la c y — i n t e l i g e n c i , r o b o t n i c y , z i e m i a n i e , c h ł o p i , m ł o d z i e ż — w ita li n a s z ą w y c ie c z k ę z n a jg łę b s z y m w z ru s z e n ie m , n ie r z a d k o ze łzam i лѵ o c z a c h , w id ząc w n a s — n ic z y m n ie z a s łu g u ją c e j n a to p rzy g o d n e j grom adzie tu ry stó w — u o s o b i e n i e O j c z y z n y : T e p ę k i k w ia tó w , k t ó re — p r z e p a s a n e w s tą ż k ą b ia ło - c z e rw o n ą — w rę c z a n o n a m w ty lu w sia c h i m ia s te c z k a c h , p o z o s ta n ą d la n a s n a zaw sze s y m b o lem m ie u g ię to śc i i h a r tn . I d ru g ie je s z c z e .w ra ż e n ie n ie z a p o m n ia n e . J ę z y k P o la k ó w lite w sk ic h , n a z w i sk a i n azw y m ie jsc o w o śc i le ż ą c y c h w g r a n ic a c h b. W ie lk ie g o K s ię stw a L ite w sk ie g o . T a k a w łó częg a p o k r a j u o w ia n y m ja k ą ś r o m a n ty c z n ą le g e n d ą „ zaw in io n ą “ p rz e z M ic k ie w ic z a i S ie n k ie w ic z a m a n ie s ły c h a n ie w ie le u r o k u . M oże P o la c y z K o w ie ń szczy zn y , z W ile ń s z c z y z n y o d c z u w a ją to in a c z e j, a le ja — M a ło p o la n in — w z e tk n ię c iu z ty m i z ie m ia m i d o z n a ję s p e c y fic z n e g o o lś n ie n ia , d la k ló r e g o b r a k m i n a z w y . O lśnienie lin g w isty czn e — m o ż e b y to t a k o k r e ś lić ? S z y r w in ty , G iedroycie, M a lo w n icza ch a ta lite w s k a z go , w p r z e c ią g u 1 6 l a t w ło ż y ła L itw a p r z e szło 1 0 0 0 m ilio n ó w litó w w z ło c ie , c z y li 10 0 m i l i o n ó w złotych, n ie li cząc in w e s ty c ji na u r z ą d z e n ia k o m u n ik a c y jn o -k o le jo w e . T e o lb rz y m ie , j a k n a m o ż liw o śc i teg o k r a ju in w e s ty c je , p o z w a la ły L itw ie p o c z ą w sz y o d 1 933 r. o sz c z ę d z a ć r o k ro c z n ie p o c irc a 5 0 m ilio n ó w litó w “ . O tó ż K ła jp e d a , k tó r e j, ja k z p o w y ższeg o w y n ik a , w u k ła d z ie g o s p o d a rc z y m L itw y , p r z y p a d a ła w u d z ia le p o z y c ja , id e n ty c z n a d o łą c z n e j p o z y c ji G d y n i i G d a ń s k a w ! ) Franciszek Ż m u d/k i w tygod n ik u „ P o lity ka" z 14 maja b. r. ty p o w y m W id u k le , Taurogi, K ie jd a n y , Szaw lc, Olit.a, T elsze, K ro że, R osicń — i n ie s k o c z o n a ilo ść R a d ziw iliszc k . K o rsa k isze k . Gielg u d y sze k, K a telisze k ... N ie p ie rw s z y ra z krzyżem c h ro n y ju ż d z is ia j w r z y n a ją c e e ię g łę b o k o w m o rz e ... P a m ię ta m y j a k G d y n ia w y g lą d a ła p r z e d p ię tn a s tu la ty — - w i e m y w i ę c że t a k i e r z e c z y są m o ż l i w e ! M o ż e d la te g o — d z ię k i a s o c ja c ji m y śli — p o b y t n a sz na lite w s k im w y b rz e ż u — ty c h k ilk a g o d z in s p ę d z o n y c h w ś ró d r o b o tn ik ó w p o rto w y c h i m a r y n a rz y — z a lic z a m d o n a jg łę b s z y c h (naszych p r z e ż y ć w L itw ie . A le , rzecz p r o s ta , lite w s k ic h p r z y ja c ió ł n ie z a p o m n i e c h w i l ę o P o l s k i c h . M ie liś m y o d w ie d z a ją c n a s z y c h i b ę d ą c ic h g o ść m i l i ś m y a n i na a k a c h l i t e w sp o ro o k a z ji do o czy w iście o d k r y w a m n ie p r z e b r a n e b o g a c tw o m a te r ia łu ję z y k o w e g o w s ło w n ik u g e o g r a fic z n y m , p is a łe m o ty m n ie d a w n o n a in n y m m ie js c u — ta lite w sk a p o r c ja d ź w ię k ó w w y d a je m i się je d n a k sz c z e g ó l n ie p o ż y w n a . Z w łaszcz a w u s ta c h lite w s k ic h P o la k ó w ! T u ta j n ie p o d o ła ż a d e n o p is. T o tr z e b a sły szeć! K to m a u c h o b o d a j ja k o ta k o w ra ż liw e , n ie b ę d z ie ż ą d a ł d o w o d ó w . I le ż s tr a c ił S ta n is ła w W asy lew e k i, s u b te ln y z n a w c a p o lsz c z y z n y , w ir tu o z g w a ro w y c h o d c h y le ń , re g io n a liz m ó w i ty m p o d o b n y c h ję z y k o w y c h sm a c z k ó w — żc z n a m i n ie p o je c h a ł! W i e e I a w W o h n o u t M uzeum . W o js k o w e w K o w n ie L u b lin to g o s p o d a r c z e i k u lt u r a ln e ć e n łr u m w ie lk ie g o i w a ż n e g o p r o w in c jo n a ln e g o r y n k u z b y tu U ła t w ia jq h a n d lo w e d o ta r c ie n a łe n r y n e k o g ło s z e n ia p o m ie s z c z a n e w d z ie n n ik u „Express Lubelski I Wołyński" X V II rok w ydaw nictw a. N a jw yższy nakład na terenie W ojew ództw : Lubelskiego i W ołyńskiego. L u b lin , K o ś c iu s z k i 8. te ł. 23-60. SPADKO BIERCA DOBROCI (W p ie rw s z ą ro c z n ic ę z g o n u Józefa M ic k ie w ic z a ) W d o ln e j sa li B ib lio te k i P o ls k ie j, p r z y w ie lk im sto le , w g łę b o k im f o te lu za sia d a ł W ła d y sła w M ic k ie w icz, u d z ie la ją c p o p r z e r w ie w o je n n e j lic z n y m do P a r y ż a p rz y b y w a ją c y m ro d a k o m a u d ie n c ji, lu b in f o rm a c ji. K tó r e g o ś d n ia , b y ł to p o c z ą te k 2 4 ro k u , o b o k n ie g o z o b a c z y ła m d r u g ieg o s ta rc a . U d e rz y ło m n ie o g ro m n e p o d o b ie ń s tw o do W ieszcza. R o z m a w ia li z o ż y w ie n ie m , m ie s z a ją c z d a n ia i w y razy f r a n c u s k ie z p o ls k im i, w y m a w ia n y m i a k c e n te m g a rd ło w y m , k tó r y c e c h u je P o la k ó w u ro d z o n y c h w e F r a n c ji. W p e w n e j c h w ili u c h w y c iła m a r g u m e n t w id o c z n ie ro z strz y g a ją c y ja k ą ś z a w iłą k w e s tię : „ P a p a p o w ie d z ia ł" . J ó z e f M ic k ie w ic z w sta ł i g o to w a ł eię d o o d e jś c ia . W id y w a ła m go p o te m u p a ń s tw a W ład y sła w o stw a n a r u e G u ć n e g a u d , n ig d y je d n a k w tr a d y c y jn y p o n ie d z ia łe k , p o św ię c o n y p rz y ję c io m k o lo n ii p o ls k ie j. Z a ję ty in n y m i sp ra w a m i, r e p r e z e n ta c ję ro d u o d d a ł w z u p e łn o ś c i s ta rs z e m u b r a tu . N ie z n a c z y to , iż z a c ie ś n ia ł się w k o le p r y w a tn e g o ży cia. P rz e c iw n ie , m ia ł sw ój św ia t s z e ro k i i sw o ic h lu d z i. T a k ż e sw o ją ■legendę. T y tu ł d o n ie j d a w n o ju ż s f o r m u ło w a ła m : s p a d k o b ie rc a d o b ro c i. O n b o w iem , eą d z ę , w z ią ł p o o jc u n ie to . co ce c h o w a ło n a tc h n io n e g o p o e tę , m y ślic ie la , czy w y ra z ic ie la c ie r p ią c e j o jczy zn y , lecz to , co b y ło w y b itn y m , a le ja k b y o so b isty m d a r e m lo su : h u m a n ita r y z m u c z u ć , w sp ó ł c z u cie w ie lk ie g o se rc a , ro z u m ie ją c e g o p o trz e b y in n y c h , ży czliw o ść d la lu d z i i co d z ie n n a p r o s ta d o b ro ć . J ó z e f T e o fil R a fa ł u ro d z ił eię 20 g ru d n ia 1 8 5 0 r o k u n a B a tin io la c h , p o ls k ie j w ó w czas d z ie ln ic y P a r y ż a , w je d n y m z ch w ilo w y c h d o m ó w w ę d ru ją c e j p o m ie śc ie g ro m a d k i. O c h rz c z o n y w p a r a f ia ln y m k o śc ie le , p o k r o p io n y b ył w o d ą z ro d z in n e j r z e k i N ie m n a , w o d ą , k t ó r ą p rz y s ła ła z L itw y p o e c ie ja k a ś p a n ie n k a , — o czy w iście z w ie rsz e m O jc e m c h rz e s tn y m n ie m o w lę c ia b y ł K a r o l S ie n k ie w ic z , je d e n z n a jż a rliw s z y c h tw ó rc ó w B ib lio te k i P o l s k ie j w P a r y ż u , zaś m a tk ą c h r z e s tn ą je g o c io tk a , Z o fia S z y m a n o w sk a , p ó ź n ie js z a L e n a rto w ic z o w a . K s ią d z z tr u d e m k r e ś lić p o c z ą ł n a z w is k o n o w eg o c h r z e ś c ija n in a , co ta k z n ie c ie r p liw iło M ic k ie w ic z a , iż o d e b r a ł n in p ió r o i w ła s n o rę c z n ie w p isa ł sy n a d o k sią g lu d n o śc i. D z ie c iń s tw o Jó z ia n ie b y ło a n i sie l sk ie , a n i a n ie ls k ie . P ie r w s z e sw e la ta s p ę dził w c ie m n y c h m u r a c h B ib lio te k i A r s e n a łu , g d zie p o e tę „ży w e g o z a m k n ię to w ś ró d u m a rły c h k s ią g " . T a m ..w z a w o ju s m u tk u i c iszy ", p e łn ił sw e o b o w ią z k i o to c z o n y d z ia tw ą , p r z y b o k u c h o re j żony. W k r ó tc e je d y n y o p ie k u n s ie ro to m . N a j m ło d sz e g o sy n k a b a r d z o p ie ś c ił. „ J ó z io , p is a ł d o D o m e jk i, p r z e m iłe d z ie c k o , in te lig e n tn e i u lu b ie n ie c c a łe j ro d z in y , bo sz częśliw e g o je s t p r z y ro d z e n ia i d o b re g o c h a r a k te r u d z ie c ię " . P o d o b n ie b rz m i r e la c ja Z o fii S z y m a n o w s k ie j, c h ło p a k cały d z ie ń śp ie w a i g a d a , a w ie c z o re m id z ie do o jc a , k tó r y p o c ię ż k im d n iu p r a c y , c o r a z n o w e w y n a jd u je d la n ie g o z a b a w k i. S u ro w y d la s ta rs z y c h sw y ch d z ie c i, d a ją c im sw o b o d ę , żeb y s a m o d z ie ln ie się ro z w ija ły , c h o ć b y k o sz te m g u zó w , czy in n y c h ży cio w y ch d o św ia d c z e ń , d la B e n ja m in k a je s t m ię k k i i n a w e t lu b i się n im p o p isy w ać. G d y T e o fil L e n a rto w ic z z a p y ta ł k ilk o le tn ie g o c h ło p c z y k a : „ k im je s te ś ? " , a te n re z o lu tn ie o d p o w ie d z ia ł: „ J ó z e f M ic k ie w ic z , e m ig r a n t p o ls k i" , p a n A d a m z a czął ch w a lić : „ w id z ic ie , ja k z n a sw o je ty tu ły " . Ś m ie rć C e lin y M ic k ie w ic z o w e j z d e c y d o w a ła go do o d d a n ia Jó z ia p o d o p ie k ę p a n i F a lk e n h a g e n Z a le sk ie j, ż o n y b a n k ie ra , o so b y b e z d z ie tn e j, k t ó r a sp is a ła : „ M o je w s p o m n ie n ia o A d a m ie M ic k ie w ic z u " z m y ślą o p u p ilu . Z a c z ę ła : „ N a d ru g i d z ie ń p o p o g rz e b ie ż o n y p rz y w ió z ł o w i n ię te g o w c h u s tk ę sy n k a o b a r d z o n ie b ie s k ic h o c z a c h " . S tra p io n y p o e ta p o w ie rz y ł d z ie c k o z c ały m z a u fa n ie m , p o d k r e śla ją c : „ G d y b y k ró lo w a W ik to r ia c h c ia ła w.ziąć J ó z ia n a w y c h o w a n ie , m n ie j b y ł b y m sp o k o jn y m , ja k d ziś, g d y go w a m p o w ie rz a m " . P rz y b y sz je d n a k n ie o d ra z u z a a k lim a ty z o w a ł się w n o w y m ś ro d o w i sk u . N a z a ju tr z p ró b o w a ł u c ie c „ t o u t lo in , to u t lo in " . P a n A d a m , g d y m u o ty m o p o w ia d a n o , w cale się n ie zd ziw ił. „ M o je d z ie c i lu b ią u c ie k a ć " , p r z y p o m n ia ł p r z y go d y s ta rs z y c h . A x el M u n th e też „ lu b ił u c ie k a ć " . W iele d zieci, k tó r e g d zie in d z ie j, n ie w r o d z in n y m d o m u , m a ją coś w ż y c iu do z r o b ie n ia / o p u sz c z a ją go w cze śn iej d o b ro w o ln ie , z a n im k o n ie c z n o ść zm usi d o w y rz e c z e n ia eię c ie p ła w łasn eg o o g n isk a . Jó z io często p r z y c h o d z i d o A rs e n a łu i w ów czas o p ie k u n k a je g o s ta r a ła się , a b y ro z w e se lił ojca. R a z z a m ia s t d e k la m a c ji w ie rsz y k ó w n a u c z y ła c h ło p c a tr u d n e g o i n ie z ro z u m ia łe g o d la ń z d a n ia . M a lec w y głosił je p o p r a w n ie : „ P u is q u e je m e p re se n te d e v a n t v o u s, p e r m e tte z m o i d e v o u s a d r e s s e r q u e lq u e s o b s e iv a tio n s g e n e ra le s s u r la s itu a tio n p r e s e n te d e l‘E u r o p e " г). N a ty m n ie sk o ń c z y ł, le c z d a le j c ią g n ą ł: „ O r , il f a u t q u e v o u s sa c h ie z q u e j ‘a p p a *) „P o n ie w a ż s ta ję p rz e d p a n e m , p ro s z ę m i p o zw o lić w y razić k ilk a og ó ln y ch u w ag o o b ec n ej sy tu a c ji w Europie**# « 654 udziału Polaków w k o m u n ie , a Dąbrow sk ie m u wręcz o d m ó w ił polskości. D o k u m e n t te n m ięd zy in n y m i podpisali: W ła d y sław C z a rto ry sk i, D r G ałęzo w sk i, E . Ja n u sz k ie w ic z , N a b ic la k i k ilk u g e n e ra łó w z p o w s ta n ia 31 i 63 r. tie n s au g r a n d p a r ti d e 1‘o r d re , p u isq u e je m e p o se re s o lu m e n t e n d e f e n s e u r de la p r o p r ić tć , d e la fa m ilie e t d e la relig io n “ s). Z d u m ie n ie in ic ja to r k i teg o cx p o se b y ło w ielk ie. P rz e d p rz e d sta w ie n ie m , ja k się o k a z a ło , Jó z io w o b liczu ojca u rz ą d z ił g e n e r a ln ą p ró b ę , a p a n A d am w id o c z n ie ła tw o d ał się w c iąg n ąć do zab aw y , gdyż d o ro b ił k o n ie c m ow y, w m yśl za sa d , p o o b ję c iu w ład zy p rz e z N a p o le o n a I I I , p o w ta rz a n y c h p r z e z cały P a ry ż . Z p o b y tu p o e ty n a W sch o d zie za c h o w ało eię k ilk a św ia d e c tw ciągłej m y śli o Jó z iu . P r o je k tu je o d e b ra ć go p o p o w ro cie z C a ro g ro d u , c h c ia łb y m ieć znów p rz y so b ie sy n k a , „ k tó r e g o um ysł u d e rz a w ie le rzeczy led w ie d o stę p n y c h te m u w ie k o w i". P rz y sła n y z w ite k w łosów “ - Z iz i“ nosi w k o p e rc ie , w ło żo n o je do g ro b u r a zem z p o r tr e te m m a tk i i o s ta tn im i lista m i sta rsz y c h dzieci. ro zw ija p r z e d n im plam y p r a c lite ra c k ic h i k r e ś li p r o je k ty s to s u n k ó w P o ls k i do i n n y c h n a ro d ó w . W ięcej o ty m m ó w i an iżeli o s p ra w a c h fa m ilijn y c h . R a z je d n a k w 1860 r. ze S z w a jc a rii p rz y c h o d z i d o W a r szaw y list p e łe n w sp o m n ie ń i ro z c z u le ń . „ W tę ro c z n ic ę u r o d z in ojca n ie m a ju ż n aszy ch ro d z ic ó w i m y sa m i o d d a le n i je ste śm y od sie b ie . N ie m a ju ż d ź w ię k u d zw o n k ó w , k tó r e p rz e z d z ie ń cały o z n a j m iały gości, p rz y b y w a ją c y c h p o w in sz o w ać o jcu . N iem a ju ż s to łu z sia n e m p o d o b r u sem , ze ż ło b k ie m zaw ieszo n y m n a e u fic ie “ . P a n i Z a le sk a , k tó r a w id o czn ie była św ia d k iem p o d o b n e j u ro czy sto ści w A rse n a le d o rz u c a ciek aw y szczegół co d o o b y czajó w p a n u ją c y c h w d o m u p a ń s tw a A d am ó w . „N ie d a w a n o ż a d n y c h fra n c u s k ic h p o tra w . T y lk o k ra jo w e czy po p o ls k u czy p o żyd o w sk u “ . W r. 63-im J ó z e f w raca do P a ry ż a , b r a t u m ie śc ił go w L ic eu m L o u is le G ra n d , ale w y p a d k i 70 r. p rz e rw a ły n a u k ę . G dy Z e śm ie rc ią o jca tra c im y żyw szy k o n W ład y sław z ach o w ał się n e u tr a ln ie w o b ec ta k t z Jó z iem . W „Ż y w o cie A d a m a M icw e w n ę trz n y c h w alk w e F ra n c ji, J ó z e f k ie w ic z a “ , p isa n y m p rz e z W ład y sław a, w ziął u d z ia ł w K o m u n ie . F a k t te n d o tą d b r a n y o n b y ł w e w s p o m n ie n ia c h ra z e m z z n a n y ty lk o z tr a d y c ji p o tw ie rd z ił d r S te całą ro d z in ą , k tó r e j w ęzły te r a z się ro z f a n W ło szczew sk i w n e k r o lo g u zam iesz lu źn iły . C h ło p cz y n a je s t w śró d o b cy ch i czonymi w N o u v e a u B uli-etin P o lo n a is 3). w śró d n ic h żyje. P a ń stw o F a lk e n h a g e n Co w ażn e d aw n y k o m u n a r d do k o ń c a ży Z alescy p rz e n ie ś li się do D re z n a . P r z e cia z ach o w ał p ię k n e w s p o m n ie n ie o ty ch b y w a ta m do 1859 ro k u , w ów czas b o w iem czasach. W yżej p o d a n y a u to r p rz y ta c z a je d z ie do W arsz aw y i p rz e z c z te ry la ta słow a sły sz a n e od s ta rc a p ra w ie w p r z e d je s t „ n a p e n s ji“ u k re w n e g o L eszcz y ń d z ie ń jeg o zg o n u . P o d n o s ił zasłu g i J a r o sk ie g o , z n a n e g o p e d ag o g a. Z n a js ta rs z y m sła w a D ą b ro w sk ie g o , c y tu ją c o p in ię w ia b r a te m i o p ie k u n e m u trz y m u je o ży w io n ą ru só w . „ II n ‘a p a s d ‘om b ree o u est-ce k o re s p o n d e n c ję , ja k m o żn a są d zić z li q u ‘il y a D o m b ro w sk i“ . J a k w ia d o m o z u stó w , k tó r e W ład y sław M ickiew icz p r z y p e łn ie in n e sta n o w isk o zajm o w ała sta rs z y ta cza w sw ych P a m ię tn ik a c h . Jó z io m u zn a w sto e u n k u do ro d a k a , k tó re g o lud s ia ł b y ć n a d w yraz in te lig e n tn y , sk o ro p a r y s k i n a z y w a ł „L w em K o m u n y “ . K o m i „ p rz y sz ły a m b a s a d o r'4 P o lo n ii fra n c u s k ie j te t E m ig ra c ji w y d ał do p ra w o w ite g o r z ą d u o d ezw ę, u s p ra w ie d liw ia ją c ą f a k t w sp ó ł 2) „T rzeb a, aby p a n w iedział, że n ależę do w ielk iej p a r tii ła d u , gdyż zdecydow anie sto ję w o b ro n ie w łasności, ro d zin y i re lig ii". 3) P ary ż, d ec em b re 1938. „W o ły ń sk i N a p o le o n “ p rz e z a u lo ró w naszych dość z a n ie d b a n y o c z e k u je p o lsk ie j m o n o g ra fii. N a to m ia s t p o sia d a o n b o g a tą lite r a tu r ę f ra n c u s k ą , p o za św ia d ectw am i w spółczesnych. P rz e d p a r u la ty p o sta ć je go n a tle w y p a d k ó w d o b rz e p rz e d s ta w ił J e a n C assou, -w p o w ieści h isto ry c z n e j „M assacres d e P a r is “ . Co r o k u p a m ię ć p o ległego n a b a ry k a d a c h M o n lm a r tr e c u d zo ziem ca odm awia w is ta w a p a m ią te k K o m u ny. W śró d ro z k a z ó w p rzez n ie g o w y d aw a n y ch leży w y b lad ła fo to g ra fia w g e n e ra l sk im m u n d u rz e , d ro b n a z m ię ta tw a rz , kon o p ia s ta sz p ie b ró d k a , ta k ie ż w ąsy i ja s n o n ie b ie s k ie oczy. P o z a ję c iu P a ry ż a p rz e z W ersalczy k ó w , J ó z e f m u sia ł go o p u śc ić , są d a n e , iż m ia ł z a m ia r p rz e n ie ść się do k r a ju , ale w ład ze ro sy jsk ie te m u sp rz e c iw iły się. P o p ew n y m czasie z n ó w je s t w sto licy . Z a b ie ra się te ra z do p ra c y z a ro b k o w e j. K ie ru ją c się u p o d o b a n ie m o b ra ł d ro g ę d z ie n n ik a r ską. P isz e m ięd zy in n y m i do L e V e n g e u r i L a P a ix , ta k ż e do e n c y k lo p e d ii L aro u sea. D r. E . W ło czew sk i w sp o m in a o n ie s k o ń czo n ej p ra c y : „ L e s p r o c e s a tr a v e rs lee ag es“ , k tó r ą n a le ż a ło b y p o w ie rz y ć z n a w com . Żyw o z a jm u je się m a te m a ty k ą i n a u k a m i spo łe czn y m i. P rz e z w iele la t w id y w an o go w B ib lio th ecju c N a tio n a le . P o d c h m u rn y m , ch o ć sz k lan y m je j n ie b e m , ślę czał n a d k sią ż k a m i i rę k o p isa m i, a p o te m w y ch o d ził z te k ą p e łn ą n o ta te k . W te n sp o só b sz u k ał ro z w ią z a n ia z a g a d e k św ia ta , — k tó r e o jc ie c -p o e ta ro zw iązy w ał p r z e d e w szystkim d ro g ą in tu ic ji. J ó z e f M ickiew icz p rz e z d łu g ie łata p ra c o w a ł w z a rz ą d z ie m ia sta , w d z iale A ssista n c e P u b liq u e (O p ie k a S p o łeczn a). B ył re d a k to re m je j o rg a n u p raso w eg o i o p ie k u n e m sp o łe czn y m . W te j ro li m u siał n ie ra z zag lą d a ć do n o r, s ty k a ć się z w y k o le jo n y m i, z aża lo n y m i n a sw ój los, k tó ry m w sto e u n k u do ic h m ędzy b a rd z o m ało p rz y n o sił. T am gd zie F ra n c u z i n ie c h c ie li iść „ s łu ż b o w o “ , w ysy łan o Jó z e fa M ic k ie w icza, w ied ząc, iż n ie ty lk o da so b ie ra d ę , a le n a p ra w d ę p o tr a f i p rz y n ie ść u lg ę. W o so b isty m z e tk n ię c iu z u b o g im i u k a zyw ał n a jp ię k n ie js z e w łaściw o ści sw ego c h a r a k te r u . D o b ro ć jeg o szła w p a r z e z o d w agą. B yła w n im siła p ły n ą c a z g łę b o k ie j d uszy. S k ro m n e a b o g a te w s k u tk i s ta n o w isko o p u śc ił w 192 0 r. ja k o 7 0 le tn i s ta rzec, o p a trz o n y m aią e m e ry tu rą . W k a ż d e j p o trz e b ie b ro n ią c w ie rn ie p ra w i in te re só w n a ro d u p o lsk ieg o , n a p r y w a tn e tro sk i ro d a k ó w b y ł ró w n ie ż b a r dzo w rażliw y . C zynił d o b rz e w m ia rę m o ż liw o ści, je d n a k u n ik a ją c p o c h w a ł i ro z głosu. N ależa ł do k ilk u p o lsk ic h sto w a rz y sz eń , w y b ie ra ją c te , k tó r e p o z w a la ły p o z o stać w c ien iu . P ra c o w a ł w in sty tu c ji „C zci i c h le b a “ , p o w s ta n ie je j d a tu je się o d em ig ra c ji 31 r. N a jp ie rw m ia ła za z a d a n ie n ieść p o m o c w szy stk im , o d p o w s ta n ia zaś sty c zn io w eg o je d y n ie w y jątk o w o zasłu żo n y m . W m yśl zasad y : „ d a tk i n ie są ja łm u ż n ą , ale d łu g iem sp ła c o n y m p rzez m a tk ę o jczy zn ę n a jle p sz y m sw ym sy n o m “ . „ K o m is ja O p ie k i n a d G ro b a m i P o lsk im i 655 w e F r a n c j i” b y ła te ż b lis k ą s e r c u J ó z e fa M ic k ie w ic z a . P o z a tym u s u w a ł s ię w z a c i sz e ży c ia n a u k o w e g o , sp o łe c z n e g o i o so b is te g o , s tr o n ią c o d b o n o r ó w , p r z e d s ta w i c ie ls tw o d a w n e j P o lo n ii p o z o s ta w ia ją c b r a tu . D o p ie ro p o je g o ś m ie rc i (2 6 r.) w y p a d ło o b ją ć r e p r e z e n ta c ję w ie lk ie g o r o d u . W ty m c h a r a k te r z e , ra z e m z p a n n ą M a n ą M ic k ie w ic z ó w u ą ( c ó rk ą W ła d y sła w a ) w y stę p o w a ł w 29 r. n a o d sło n ię c iu p o m n ik a P o e ty - P ie lg r z y m a , k ilk a m ie się c y p r z e d z g o n e m w ziął u d z ia ł w K o n g re s ie d a w n e g o W y c h o d ź lw a , p ra w d z iw ie ja k A r k a p r z y m ie rz a m ię d z y d a w n y m i a « o w y m i laty . D o k o ń c a sw y ch d n i z a c h o w a ł m nysł ja s n y , z a jm o w a ł się w ie lu sp ra w a m i, Z p o k o ik ó w p r z y ru e R o llin , g d zie m ie sz k a ł z ż o n ą , f ra n c u s k ą , i c ó rk ą G c rm a in e , z k tó rą ro z m a w ia ł p o p o ls k u . D a w n o w y zb y ł się w s z y stk ic h p a m ią te k ro d z in n y c h i n a r o d o w y c h ; o fia ro w a ł je B ib lio te c e P o ls k ie j lu b M u z e u m A d a m a M ic k ie w ic z a w P a r y ż u . N ie iwiał n a w e t p o r t r e t u o jc a , d o p ie r o w o s ta tn ic h m ie sią c a c h d o s ta ł w s p u ś c iz n ie p o D io n iz y m Z a le sk im , to w a rz y sz u c a łe go p r a w ie ży cia. P r z y ja ź n ili się p o e c i, z b r a ta n i b y li sy n o w ie . M u z y k a to n a jm ils z a ro z ry w k a s ta rc a . P o b a b c e , M a rił S z y m a n o w s k ie j, o d z ie d ziczy ł t a le n t i w p ie rw sz y c h d n ia c h m ło d o śc i g o to w a ł się d o k a r i e r y a r ty s ty c z n e j. A le , ia k g ło si je d n a z le g e n d , śm ie rć u k o c h a n e j n a czas d łuższy u s u n ę ła go o d f o r te p ia n u . G d y d o ń w ró c ił, in n e ju ż s p r a w y p o c h ła n ia ły u m y sł i s e rc e . M u z y k a s ta ła się p ię k n y m d o d a tk ie m d o tru d n e g o ży w o ta , g r a ł ty lk o d la s ie b ie i b lis k ic h N a jc h ę tn ie j d a w n e m e lo d ie i p ie ś n i p a tr io ty c z n e . L u b ił je , j a k lu b ił p r o w a d z ić z b r a ta n ic ą r o z m o w y o p rz e sz ło ś c i. J ó z e f M ic k ie w ic z z m a r ł w R iv a B e lla 25 s ie r p n ia 1 938 r o k u w w ie k u la t 88. P o c h o w a n o go n a p a r y s k im c m e n ta r z u w I v ry . N ie n a p o ls k im , w M o u tm o re n c y , w g ro b ie ro d z in n y m , u w ie n c z o n y m m e d a lio n e m A u g u s ta P r ć a u l t, g d z ie sp o c z y w ał A d a m M ic k ie w ic z ; sk o ń c zy w szy , ja k so b ie p rz e p o w ie d z ał „ d n i w s a m o tn e j ż a ło b ie ” . J ó z e f M ic k ie w icz b a r d z o p r z y p o m in a ł o jc a . F iz y c z n e i d u c h o w e p o d o b ie ń s tw o u d e r z a w z e s ta w ie n iu d w ó c h f o to g r a f ii, r o b io n y c h n a ło ż u ś m ie rc i. N a w e t w w y ra z ie z e w n ę trz n e g o u k ła d u p o s ta c i. T u i ta m je s t d z ie c in n a p r a w ie u f n o ś ć p r z y tu la ją c e go się, p o ra a o s ta tn i, do g ro b o w e j ju ż p o śc ieli. L u d w ik a Ś n ia d e c k a 4) zo b a c z y w sz y f o to g r a fię A d a m a , k t ó r y k ilk a d n i p r z e d te m ro z m a w ia ł z n ią ..z c ałą w z n io s łą p r o s to tą g e n iu s z a '4, u b o le w a : „ A le b ie d n y , d r o g i M ic k ie w ic z , je ż e li ta k i b y ł ja k n a f o to g r a f ii to s m u tn o , w id n o n ic o ś ć c z ło w ie k a 44. Z w ie rc ia d ło zg o n u c ia ła b y ło p rz e jśc io w ą fa z ą , ju ż w p o ś m ie r tn e j m a sc e d u c h o d z y sk a ł sie b ie . J e d n a k w id o c z n ie p o k o r a w ie l k o śc i w o b ec ta je m n ic y śm ie rc i w y-ław ała się w sp ó łc z e sn y m k r z e p ią c ą , gd y ż A n to n i O le sz c z y ń sk i na te j p o d s ta w ie d a ł „ b r a cio m n a o tu c h ę 44 o s ta tn i o b r a z M ic k ie w i cza. J e s t to ro d z a j m a la r s k ie g o m o n ta ż u . P o p iersie b ro n zo w e na p o m n ik u g ro b o w y m A d a m a M ic k ie w ic z a 1J' M o n tm o r e n c y p o d P a ry że m . R z e ź b a A u g u s ta P r ć a u lla J ó z e f M ic k ie w icz n m a rł. N ie w ie d z ie li, iż ż y je je sz c z e b e z p o ś re d n i s p a d k o b ie rc a d ro g ie g o im ie n ia . D ziś o d n a jd u je m y go, c h w ila m i b łą d z ą c w d o m y ś ln ik a c h m ię d z y t r a d y c ją a d o k u m e n te m A le w h is to r ii K WI A T Y e m ig ra c ji p o ls k ie j k a r t o t e k a je g o p is a n a j e s t z ło ty m i w s p o m n ie n ia m i. K to ś w in ie n z a ją ć się je j o d c y fro w a n ie m . A u r a POLSKIEGO G d y k r ó l E d w a rd V I I I . c h c ia ł tr z y la ta te m u p o ś lu b ić p . W a lly S iiiip»on n e e W n f ie ld , ca ła o p in ia a n g ie ls k a , z p r e m ie re m B a ld w in e m n a c z e le o s tr o z a p r o te s to w a ła , c h o ć p r z e c ie ż A n g lia p a m ię ta ła f lir ty , r o m a n s e lu b p o p r o s tu m ó w ią c tzw . „M aitre s e e n h e r r s c h a f t44 za J e rz e g o I I I . i J e rz e g o y . a p o p r z e d n io , je sz c z e za k ró ló w K a r o la I ., K a r o la I I . i J a k u b a , n ie je d e n s k a n d a l m iło sn y b y l te m a te m ro z m ó w c a łej A n g lii. G dy m ło d y k r o i M a n o e l p o r t u g a ls k i, k tó r y ja k o je d y n y z k r ó le w s k ie j r o d z in y o c a la ł z z a m a c h u , w k tó r y m z g in ął je g o o jc ie c i b r a t, o b ją ł tr o n P o r tu g a lii, n ie w ró ż o n o je g o r z ą d o m trw a ło ś c i u w a ż a ją c go za cz ło w ie k a sła b e g o , le k k o m y ś ln e go i m a ło w a rto śc io w e g o z p o w o d u je g o m iło s tk i z c z e sk ą a r ty s tk ą G a b y D eslys! S ą d z ą c z teg o s ta je się o p in ia p u b lic z n a n ie o m a l p u r y ta ń s k ą w n a s z y m X X . w ie k u , g d y ż d a w n ie j, l a t te m u s to czy d w ie śc ie , n ik o m u b y n a m y śl n ie jirz y sz ło o d m a w ia ć k r ó lo w i p r a w a d a „ p r y w a tn e g o ż y c ia 44. T a k czy o w a k . p u r y ta n iz m czy h ip o k r y z ja , p r z e s ta liś m y m ie ć z r o z u m ie n ie d la k r ó le w s k ic h s ie la n e k . M o ż e p o p r o s tu d la te g o , że ży cic s ta ło się b a r d z ie j s k o m p li k o w a n e , że ż a d a s ię a b y n a c z e ln ik p a ń stw a p o św ię c ił cały sw ó j czas n a k o n f e r e n W u b ie g ły m r o k u w ie le o só b ze z d z i c je z m in is tr a m i, o tw ie r a n ie w ystaw , w ie n ie m p r z y ję ło w ia d o m o ś ć o ty m , że u d z ie la n ie a u d ie n c y j i w y g ła s z a n ie m ó w , n ie re z e rw u ją c so b ie a n i ch w ili n a b a r d z ie j 4) M ariu Czapska, W arszaw a. B ib lio te k a P o l„ p r y w a tn e ‘ z a ję c ia . A m o ż e te ż d la te g o , sk a 38 r. że tr a k tu je m y d z iś k r o i a j a k zw y k łeg o W y l e ż y ń s k a ROKOKA ś m ie r te ln ik a n ie o ta c z a ją c ju ż te g o w szy st k ie g o co się o d n o s i d o je g o p r y w a tn e g o ży cia ta k im n im b e m , ja k to się d z ia ło d a w n ie j. F a k te m je s t, że n a z w ie się d o b ry m k r ó le m ra c z e j te g o , k t ó r y p ro w a d z i n ie n a g a n n e ży cie r o d z in n e , n iż te g o . k t ó r y m a ją c w ie le m iło sn y c h p r z y g ó d d o k o n a ł w ie lk ic h rzeczy . T a k b y ło n p za ży cia k r ó la L e o p o ld a I I . d o m n ie m a n e g o p r z 3"jaciela s ły n n e j C leo d e M e ro d e (s tą d z w a n o go te ż ,,C le o p o ld e rn “ ), k tó r e g o n ie d o c e n ia n o , g d y ż z ro z u m ie n ie je g o g ig a n ty c z n e g o d z ie ła -— z d o b y c ia K o n g a p o k o jo w y m i śro d k a m i — z a s ła n ia ło o p in ii je g o b u r z li w e życie r o d z in n e , i r o m a n s z b a ro n o w ą V a u g h a n ... A n a w e t E d w a r d V I I . w ie lk i tw ó rc a (w ra z z L o u b e te m ) „ E n t e n t e C.ord ia le 44 s p o tk a ł się n ie ty lk o w A n g lii z o s tr ą k r y ty k ą ja k o m d o ś n ik p łc i p ię k n e j... N e m o p r o p h e ta in p a t r i a su a ... A p rz e c ie ż b y ły czasy , k ie d y „ fa w o ry ty z m 44 w c h o d z ił w z a k r e s p r o g r a m u r z ą d z e n ia . G łó w n y m p r o p a g a to r e m te j p o li ty k i i je j w łaściw y m zało ż y c ie le m b y ł, jak w ia d o m o , L u d w ik X IV ., k t ó r y p o z o s ta w ił p o so b ie śc iśle w y p ra c o w a n y ’ o b m y ślo n y c e re m o n ia ł d w o rs k i w o d n ie s ie n iu d o f a w o ry t, d o ty c h c z a s o f i r ja ln ie n ie „ s k la s y f ik o w a n y c h 44 i t r u d n y c h d o „ u p la s o w a n ia 44 z g o d n ie z d w o rs k ą e ty k ie tą . A le z a n im p o s ta ra m y się z c h a r a k te r y z o w ać te n c ie k a w y o b ja w o b y c z a jo w y i z a n im p o w ie m y o je g o e p ig o n a c h w P o ls c e w p o s ta c i A u g u s ta I I . M o c n e g o , p r z y p o m 656 n ijm y j a k n a te sp ra w y z a p a tr y w a n o się w E u ro p ie g o ty k u i re n e sa n su . W y ro b ie n ie się p o ję c ia p ra w e g o lu b n ie jira w e g o p o c h o d z e n ia je s t w łaściw ie s k u tk ie m ro z p r z e s tr z e n ie n ia się w ia ry c h rz e ś c ija ń s k ie j i u g r u n to w a n ia je j k a n o n ó w i d o g m a tó w o s a k ra m e n ta c h , ale ta k ż e sk u tk ie m u p o rz ą d k o w a n ia sp ra w czysto u rz ę d o w y c h , s tw o r z e n ia k sią g m e try k a ln y c h , je d n y m sło w e m u rz ę d o w e g o „ ś c ie ś n ie n ia " lu d n o ś ci, o d k tó r e j co raz częściej p o c z ę to w y m a gać ta k ic h czy in n y c h d o k u m e n tó w . W p ra w d z ie ju ż w ś re d n io w ie c z u sła w e tn e ra d y m ie jsk ie p rz y jm u ją c n o w eg o o b y w a tela ż ą d a ły o d n ieg o d w ó ch rzeczy : o d p o w ied n ieg o m a ją tk u w z g lęd n ie z a w o d u o ra z p ra w e g o p o c h o d z e n ia , p o św ia d c z o n e g o ge n e a lo g ic z n y m w y w o d em . W k ra k o w s k ic h n p . k się g a c h m ie jsk ic h a n k a ż d y m k r o k u s p o ty k a m y się z f o rm u łk ą „ p r o d u c tis litte ris ' g c n e a lo g ia e " (p o u k a z a n iu d o w o d ó w g e n e a lo g ic z n y c h ) alb o „N . N . iu s h a b e t c iv ita tis, cuiue h o n e s ta e t in sig n is p ro sap ia o m n ib u s est n o tiss im a “ (N . N. p o sia d a p ra w o m ie jsk ie a je g o p rz o d k o w ie czcig o d n i i w y b itn i o g ó ln ie są z n a n i). W ty m ż e je d n a k sam ym czasie w s fe rz e sz la c h e c k ie j m n ie j u w a ż a n o n a te sp ra w y c h o ć , ja k w ia d o m o , b a rd z ie j c h e łp io n o się p o c h o d z e n ie m , o p ie r a ją c n a n im sw e p r a w a i o b o w iązk i. W e F ra n c ji n p . w y c h o w y w a n o w z a m k a c h ra z e m p ra w e i n ie p r a w e p o to m stw o , n ie czy n iąc w ś ró d n ie g o ż a d n e j ró ż n ic y a je d y n ie p r z y p o d z ia le m a ją tk u p o o jc u z a c h o d z iły ró ż n ic e , gdyż m a ją te k r o d z in n y o trzy m y w ał sy n s p ło d z o n y w m a ł że ń stw ie, n ie p ra w e zaś d z ie c i w y p o sażan o p ie n ię d z m i. S y n o w ie n ie p r a w i n a w e t n a j w ięk szy ch ro d ó w n o sili «nazwiska sw ego o jca p o p rz e d z a ją c je o k r e ś le n e m „b at a r d " — sy n n ie p ra w y : z n a n i eą w h is to rii m a rs z a łe k F r a n c ji le b a ta r d d lA rm a g n a c , s y n A rn o ld a W ilh e lm a d e L e sc u n i A n n y d "A rm ag n ac, k tó r y b y ł ró w n ie ż sz am b elan e m k r ó la L u d w ik a X I. 1469, g u b e m a to - A u ro ra h r. K ónigsm arclc ja k o „D iana S a xo n ica ", w g szty c h u z r. 1705 (M u z e u m Ics. C za rto ry sk ic h ) T T ftJfbr iW&Wr i ’.- //'«■/- .Wm f Лѵ .fcwAff* Frniicp UіѴІ Ajme A /«>» гЛлМ- * j\>„. j.:,, u■;«*«* U 4 M a u rycy S a ski, m a rsza łek F ra n cji w g p o r tr e tu L io ta rd a (M u z e u m ks. C za rto ry sk ic h ) rem G u je n n y , i n o sił ró w n ie ż n azw isk o h ra b ie g o d e C o m m in g es e t d e B ria n c o n n ais. I n n y b a s ta rd , J a n d ’H a r c o u r t, syn J a n a V I I. h r . d ’H a r c o u r t b ył je d n y m z n a jw ię k s z y c h p a n ó w L o ta ry n g ii, a K a ro l d e P o ito u n azy w a go w sw ych lista c h „ c h e r e t am ć c o u s in " , ta k z re sz tą ja k k ró l L u d w ik X I I. zw ie in n e g o n ie p ra w e g o sy n a A rm a n d a d e C lev es, w d y p lo m ie z r o k u 1506 n a d a ją c y m m u d o b ra ziem sk ie. D zieci n ie p ra w e tr a k to w a n o ja k o m ło d szych sy n ó w ro d z in y , k tó r z y p o z b a w ie n i zasad n iczo m a ją tk u b ę d ą m u sie li się d o r a b ia ć m ie jsc a w św ie cie w łasn ą p r a c ą i d z ie ln o śc ią . N ie ró ż n iły eię w ięc te d zieci n iczy m o d sw y ch p r z y ro d n ic h p ra w y c h b r a c i s ió s tr, a je d y n ie p o h e r b ie ro z ró ż n ia n o je , d o d a ją c d o ta rc z y h e rb o w e j o jca tzw . „ b a to n de b a ta r d is e " , tj. p asek id ący z p ra w e j na lew ę s tr o n ę a o k re ś la ją c y n ie p ra w e p o c h o d z e n ie . Ile ż z re sz tą tych p a s k ów z n a la z ło eię w ta rc z a c h n a jz n a k o m it szych n a w e t ro d ó w f ra n c u s k ic h czy w łos k ic h łu b a n g ie ls k ic h , n ie p o m ija ją c h e r b u B o u rb o n ó w ! U n a s ch o ć ró w n ic d alecy b y liśm y o d d zisie jszy ch p o g lą d ó w n a te sp ra w y , tr a k to w a n o n ie p ra w e p o c h o d z e n ie m n ie j łag o d n ie ja k n a zach o d z ie . N a ta k im to p o d ło ż u p o g ląd o w y m wy ro sła p o lity k a f a w o ry te k L u d w ik a X IV . Z n a n y f r a n c u s k i h is to r y k F u n c k - B r c n ta n o p isze, że fa w o ry ty z m ma d w o rz e L u d w ik a X IV . n ie w ypływ ał ty lk o z te m p e ra m e n tu , lecz b y ł ró w n ie ż je d n y m z śro d k ó w do zu p e łn e g o u ja rz m ie n ia d u m n e j i p o tę ż n e j a ry s to k ra c ji, k tó r ą k ró l c h ciał p o g n ę b ić w szelkim i sp o s o b a m i. C zy n iąc z sw y rh k o c h a n e k i ich d zieci o so b y w yższe n a d r e p re z e n ta n tó w n a jp o tę ż n ie js z y c h ro d ó w F ra n c ji, p o d k r e ś la ł om, że c o k o lw ie k b ie rze z n ieg o p o c z ą te k , — d e k r e t, czy też... żyw y czło w iek , — je s t o n o o całe n ieb o w yższe od c a łe j re sz ty jego o to c z e n ia . S tąd te ż k r ó l licząc się z p r o to k o la rn y m i kon ie c z n o ś c ia m i stw o rz y ł d la sw ych b a s ta rdów sp ecjaln ą k a te g o r ię , m ia n o w icie u m ieśc ił ich w c e re m o n ia le m ięd zy k sią ż ę ta m i k rw i a k sią ż ę ta m i (d u c) z ty m , że n p . p r e z y d e n t p a r la m e n tu z w ra c a ł eię do n ic h z f o rm u łk a m i u p rz e jm o śc io w y m i ja k do k s ią ż ą t, z d e jm u ją c je d n a k k a p e lu s z cze go p rz e d ta m ty m i n ie czynił. L u d w ik X V. ch cąc z g o d n ie z p o w ie d z e n ie m „ P ć ta t c‘cst m o i“ u c z y n ić z sie b ie , z k rw i sw o jeg o d o m u oś, n a o k o ło k tó r e j k r ę c iła się F ra n c ja i część E u ro p y , m u siał, p o stę p u ją c lo g icz nie, n a w e t sw ym b a s ta rd o m d a ć n ie z w y k le w ysokie m iejsce . O czyw iście, że żad n e g o m o n a rc h y p o za k ró le m f ra n c u s k im n ic b y ło sta ć an i n a W ersa l, a n i też na ta k k o sz to w n y try b ży cia, n a to m ia s t a m b ic je w szy stk ich n ie o m al m o n a rc h ó w szły w k ie r u n k u im ito w an ia „ k r ó la s ło ń c e " aż p o k ró la L u d w i k a I I. b a w a rsk ie g o , k tó r y b u ih iją c sw ój c u d n y p a ia c w H e rre n c h ie in s e e sk o p io w a ł W ersa l w m in ia tu ro w y m w y d a n iu . N a jh a r d ziej je d n a k z a ra z ili się m a n ią k o p io w a n ia m a li d y n a śc i n ie m ie c c y . Z acząw szy od pala ty n a h e sk ie g o a sk o ń czy w szy n a e le k to rz e sa sk im , w szyscy, w m ia rę m o żn o ści, s ta ra li się stw o rz y ć ilu z ję w e rsa ls k ie j a t m o sfe ry z b y tk u , p o tę g i, b o g actw a. T e m u im ita to rs tw u n ie m ie c k ie m u z a w d z ię czają ró ż n e m ałe re z y d e n c je k sią ż ę c e p ię k n e p a łace, z b io ry , m u z e a . G d y b y n ic ch ęć d o ró w n a n ia W e rsa lo w i, D re z n o n ie m iało b y ty c h p ię k n y c h z a b y tk ó w , a B a w a ria b y ła b y ub o ższą o k ilk a w sp a n ia ły c h sie d zib k ró le w sk ic h . I d z ię k i w łaśn ie tern u A u g u sto w i II., k tó r y ja k o e le k to r s a sk i m iał d o sy ć o g ra n ic z o n e m o żliw o śc i z a s p o k o je n ia sw ych z a c h c ia n e k n a m ia rę k r ó la w e rsalsk ieg o , ró w n ie ż do p o ls k ie j h is to rii w cisn ęły się d o ty c h c z a s p r a w ic n ie z n a n e in try g i alk o wiame w e ty lu ro k o k o . I n asze d z ie je z a ra ż o n e z o sta ły faw o ry ty z m e m , k t ó r y tu ta j n ie w ch o d ził w z a k re s celó w p o lity k i a b y ł ty lk o im ita c ją ta m te g o , w ersalsk ieg o . D z ię k i k ró lo w i A u g u sto w i p o lsk i S a rm a ta M a u rycy S a ski, Icsiążc K u rla n d ii i S cm ig a lii (s zty c h z M uz. ks. C za rto ry sk ic h ) 657 A u r o r a lir. K ó liig sm a rck ja k o V enus. mg w sp ó łczes n eg o s z ty c h u A u g u s t I I i- p o ls k im s tr o ju ( s z ty c h w s p ó łc ze sn y z M u zeu m k s . C za rto ry sk ic h ) z o s ta ł o m o ta n y p a ję c z ą n ic ią u r o k u k o b ie ceg o , a w p ły w in tr y g m iło sn y c h , e n u ty c h m ię d z y z a m k ie m w a rsz a w sk im a D r e z n e m ro z w ie lm o ż n ił się w z a s tra s z a ją c y sp o só b , ■rłając ty lk o k il k u s p ry tn ie js z y m d w o r a k o m d o r a ź n e k o rz y śc i w p o s ta c i f o r tu n y czy ty tu łó w . D o tą d n ig d y p r a w ie , w y jąw szy m o ż e p a n o w a n ie Z y g m u n ta A u g u s ta i je g o m a łż e ń s tw o z B a r b a r ą R a d z iw iłłó w n ą , — b ia ło g ło w a n ie z a b ie r a ła gło su w p o lity c e i n ie śm ia ła w tr ą c a ć się w p la n y p a ń s tw o w e k r ó la . L e c z ta k w id a ć 'być m u s ia ło : i P o ls k a z o b o w ią z a n ą b y ła d o d a n in y n a rz e c z fry w o ln e g o r o k o k a , k tó r e o p a n o w a ło n a w e t n a jb a r d z ie j r e a ln e u m y sły . Ilo ś ć f a w o ry t k r ó la A u g u s ta M o c n eg o j e s t w ie lk a : w y m ie n ia się z azw y czaj k ilk a n a jw a ż n ie js z y c h , a le n a p e w n o n ic w y d o b y to n a ja w je sz c z e w sz y stk ic h p rz y g ó d s a s k ie g o D o n J u a n a . D z iw n a te ż p a n u je tu ró ż n o ro d n o ś ć , k tó r e j je
Podobne dokumenty
Hiszpańscy anarchiści - podpalacze Trzy irnpy w izbie napełnione
Zgodnie z istniejącą taryfą każdy z robotników otrzym uje pew ną ilość w ęgla deputatow ego, przyczem zarząd huty zwozi każdemu z robot ników należny węgiel do miejsca zam ieszkania. Z a zw ózkę h...
Bardziej szczegółowo