Ksiądz Bosko w Kamerunie - Salezjański Ośrodek Misyjny

Transkrypt

Ksiądz Bosko w Kamerunie - Salezjański Ośrodek Misyjny
ISSN 1642 – 9672
Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji
Misje
S alezjańskie
4/2007 (119)
lipiec - sierpień
Ksiądz Bosko
w KAMERUNIE
Spis treści
Misje
S alezjańskie
Salezjański Ośrodek Misyjny
ul. Korowodu 20
02-829 Warszawa
tel. (022) 644-86-78; fax. 644-86-79
e-mail: [email protected]
[email protected]
[email protected]
www.misje.salezjanie.pl
Konto złotówkowe:
PKO BP O/XVI Warszawa
50 1020 1169 0000 8702 0009 6032
Konto w euro:
PKO BP O/XVI Warszawa
69 1020 1169 0000 8502 0018 8714
swift code: BPKOPLPW
Konto w USD:
PKO BP O/XVI Warszawa
53 1020 1169 0000 8602 0089 7926
swift code: BPKOPLPW
Redaktor naczelny:
Ks. Stanisław Rafałko SDB
Zastępca redaktora naczelnego:
S. Grażyna Sikora CMW
Opracowanie graficzne:
Krzysztof Karpiński
www.karpik.eu
Współpracują:
Ks. Maciej Makuła SDB
s. Ewa Siuda CMW
ks. Kazimierz Gajowy SDB
Kalina Celińska
Redakcja zastrzega sobie prawo
dokonywania zmian
w nadesłanych tekstach.
Misje
Salezjańskie
2
W NUMERZE
3
Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego
Ks. Stanisław Rafałko SDB
4-5
List Przełożonego Generalnego
Tęcza...
Ks. Pascual Chavez SDB
6-9
Prosto z misji
Kamerun – trudna zwyczajność
S. Grażyna Sikora CMW
10-13
Srebrny Jubileusz
Dzieła Salezjańskiego w Zambii
W Kabwe, Kazembe i Lufubu
S. Grażyna Sikora CMW
14-15
Korespondencja
Ks. Andrzej Daniluk SDB
Ks. Jacek Trykoszko SDB
16-17
Plakat
18-19
Wolontariat MWDB
Poślij mnie
Karolina Kalata MWDB
20-21
Adopcja na odległość
Niezapomniane wakacje
Katarzyna Wnuk
Kalina Celińska
22-23
Projekty misyjne
24-25
Z misji salezjańskich i nie tylko
26-27
Z działalności w kraju
28-29
Jubileusze
Złoty Jubileusz Kapłaństwa
25 Lat z Księdzem Bosko
30
Czytelnicy piszą
31
Ogłoszenia
Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego
PRACA
I ODPOCZYNEK
Drodzy!
W życiu każdego człowieka zarówno umiejętność pracy jak i wypoczynku jest czymś istotnym i niezbędnym. Dzięki pracy człowiek rozwija swoje umiejętności, dary natury
i łaski. Wyraża samego siebie, staje się
twórcą, co więcej – współpracownikiem
Boga w dziele stworzenia i przemiany
świata. Praca nadaje sens życiu, stad
należy się jej szacunek. Odpowiedzialność, poświęcenie, rzetelność, profesjonalizm – to tylko niektóre znaki dojrzałego podejścia człowieka do pracy.
Lekceważenie i zaniedbywanie swoich
obowiązków, lenistwo, „spychologia”,
chore i wygórowane ambicje, karierowiczostwo, „pracocholizm” – to postawy,
które źle świadczą o naszym podejściu
do pracy. Albo jej nie doceniamy albo
przeceniamy. Czym jest praca najlepiej
wiedzą ci, którzy ją stracili lub nie mogą
jej znaleźć, ale także ci, którzy są zadowoleni ze swojej pracy, w niej się realizują, godnie zarabiają na utrzymanie swoje
i swojej rodziny, traktują pracę w kategoriach powołania. Jan Paweł II w encyklice Laborem Exercens przypomina, że
praca jest dobrem człowieka odpowiadającym jego godności, wyrażającym tę
godność i pomnażającym ją. Właśnie
przez pracę człowiek urzeczywistnia
siebie jako człowiek i poniekąd bardziej „staje się człowiekiem”. Praca
to ponadto podstawa kształtowania
życia rodzinnego, które jest natural-
nym prawem i powołaniem człowieka. Co więcej, to warunek zakładania
rodziny, ta bowiem domaga się środków
utrzymania, które w drodze zwyczajnej
nabywa się przez pracę. Praca i pracowitość – pisze dalej Jan Paweł II – warunkują także cały proces wychowania
w rodzinie, która może istnieć dzięki
pracy i jest zarazem pierwszą wewnętrzną szkołą pracy dla każdego człowieka
(por. Laborem exercens 9-10).
Wiemy jednak, że człowiek potrzebuje
także stosownego czasu na wypoczynek.
W ciągu roku mądrość Boża i logika
ludzka daje nam dni świąteczne wolne
od pracy, aby człowiek zregenerował siły,
poświęcił więcej czasu rodzinie, refleksji
nad swoim życiem oraz modlitwie. Lato
w naszej kulturze stało się czasem urlopów i dłuższego wypoczynku. Starajmy się dobrze z niego skorzystać.
Niech będzie to czas łaski.
Życząc wszystkim miłego wypoczynku, myślimy w sposób szczególny
o naszych misjonarzach i misjonarkach,
którzy już zaczęli przyjeżdżać do kraju
– jedni po dwóch, drudzy po trzech,
a inni po czterech latach od ostatniego
urlopu w Polsce.
Wszystkim Darczyńcom, którzy przesłali ofiary w ostatnim okresie, z całego
serca dziękuję.
3
Misje
Salezjańskie
TĘCZA...
„Nie będę już więcej
złorzeczył ziemi ze względu
na ludzi… A to jest znak
przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą
żywą… Łuk mój kładę na
obłoki, aby był znakiem
przymierza między Mną
a ziemią”
(Rdz 8, 21; 9, 12-13)
Misje
Salezjańskie
4
KOCHAĆ ŻYCIE
List Przełożonego Generalnego
Księga Rodzaju ukazuje nam, jak
Bóg – miłośnik życia zwycięża chaos i swoim stwórczym słowem formuje kosmos.
Wszystko, co stworzył nie mogło nie być
arcydziełem w rękach takiego Artysty.
Jednak już od III rozdziału scenariusz się
zmienia. Grzech, który zawładnął ziemią
na skutek przemocy i deprawacji człowieka, zniekształcił pierwotny zamysł Boży
i świat powrócił do chaosu. Mimo wszystko, zło ze swoją wewnętrzną logiką destrukcji i śmierci nie może mieć ostatniego słowa. Dlatego po tsunami potopu
Bóg zawiera przymierze z człowiekiem,
zobowiązując się do niedopuszczenia, by
świat przez Niego stworzony kiedykolwiek
uległ zniszczeniu i zamienił się w pustynię,
gdzie króluje gniew i rozpacz. Znakiem
tego przymierza z ludzkością jest tęcza
– pojawia się zaraz po ulewie i wydaje
się obejmować niebo, by przypominać
stworzeniu obietnicę Stwórcy.
Bóg – miłośnik życia kocha nie
tylko życie ludzkie, ale kocha każde życie,
także roślin i zwierząt, bo całe stworzenie
jest dziełem Jego miłości. Biblia, podkreślając wartość i godność życia ludzkiego, od
pierwszej do ostatniej strony ukazuje czułą
opiekę Boga nad naturą: A Bóg widział,
że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre
(Rdz 1, 31). Zwierzęta, rośliny, firmament,
słońce, oceany… wszystko jest dobre,
wszystko ma wartość w sobie, wszystko
głosi chwałę Boga: Niebiosa głoszą chwałę
Boga, dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon,
dzień opowiada dniowi, noc nocy przekazuje
wiadomość (Ps 19[18], 2-3). Całe stworze-
List Przełożonego Generalnego
nie jest zaproszone, by błogosławić Pana:
Błogosławcie Pana wszystkie dzieła Pańskie
(aniołowie, niebiosa, wody, słońce i księżycu, deszcze i rosy, wichry, ogniu i żarze,
upale i chłodzie, szrony, mrozy i zimno,
lody i śniegi, dni i noce, światło i ciemności, błyskawice i chmury, góry i pagórki, rośliny ziemi, źródła, morza i rzeki, wieloryby i morskie stworzenia, ptaki powietrzne,
dzikie zwierzęta i trzody, synowie ludzcy:
Dn 3, 57-88).
To uznanie jest
o tyle prawdziwe,
o ile człowiek uzna
godność
miejsca,
które
zamieszkuje
i będzie szanował
naturę, przyjmował
stworzenie i akceptował bogactwo jego
różnorodności. Tylko
ta konkretna akceptacja wszystkiego,
co istnieje, a przede
wszystkim
istoty
ludzkiej, prowadzi
do uznania wartości
stworzenia i praw
tego, który został ustanowiony ich
opiekunem, a w konsekwencji, do przezwyciężania postaw wykorzystywania
i nadużyć oraz do promowania rozwoju
z poszanowaniem środowiska i do życia
w harmonii z całym stworzeniem.
Dzisiaj cywilizacja przemysłowa sprzyja produkcji i wzrostowi bogactw, ale zbyt
często przesadnie wykorzystuje zasoby,
będąc przyczyną dehumanizacji człowieka,
który nie wie nawet kiedy staje się jedynie
producentem i konsumentem.
Kultura życia prowadzi nas do
prawdziwej postawy ekologicznej: miłości wszystkich ludzi, ale także zwierząt,
roślin i całego stworzenia oraz do obrony
i promocji życia przeciw mechanizmom
destrukcji i śmierci.
Wobec zagrożeń związanych
z nieuporządkowanym rozwojem i gospodarką rabunkową, prowadzących do zanieczyszczenia środowiska, efektu
cieplarnianego, wycinania
puszcz, „cementyfikacji”
i upustynniania, ubożenia zasobów naturalnych
w wyniku niezaspokojonej
chciwości i braku odpowiedzialności nie tylko wobec
stworzenia, które dał nam
Bóg, ale także wobec przyszłych pokoleń, chcę zacytować słowa Wielkiego
Wodza Indian Seattle: „To,
co rani Ziemię, rani synów
i córki Ziemi”.
Bóg zobowiązał się do zachowywania przyrody, ale nie bez nas: uczynił nas swoimi współpracownikami,
złożył na nas odpowiedzialność. Operacja „Tęcza” dla zachowania stworzenia
jest dziełem Boga, wszystkich i każdego
z nas.
Ks. Pacual Chavez SDB
5
Misje
Salezjańskie
Prosto z misji
KAMERUN – TRUDNA ZWYCZAJNOŚĆ
Ze względu na zróżnicowanie kraj
ten jest nazywany „miniaturą Afryki”.
Termin ten jednak nie ma nic wspólnego z europejskim mitem o egzotycznym
Czarnym Lądzie z rytmicznymi tam-tamami i tancerzami trwającymi w rytualnym tańcu życia. „Miniatura Afryki”
to trudna zwyczajność, o której tak naprawdę nie mamy żadnego pojęcia…
Kamerun to kraj w Afryce Zachodniej,
nad Atlantykiem. Leży pomiędzy Nigerią i Gwineą Równikową. Jego stolicą jest
ponad milionowe Jaunde. Powierzchnię
475 440 km² zamieszkuje prawie 17 mln
mieszkańców. Klimat jest tam różnorodny; równikowy na wybrzeżu, suchy i go-
Misje
Salezjańskie
6
rący na północy. Zasoby naturalne tego
kraju to ropa naftowa, boksyt, rudy żelaza,
drewno, energia wodna. Aż 78% powierzchni Kamerunu zajmują lasy, a tylko
13% użytki rolne. Uprawia się tam głównie kakao, kawę, orzeszki ziemne, banany
i bawełnę. Prawie połowa mieszkańców
Kamerunu to chrześcijanie (43%), z tego
28% to katolicy; 35% stanowią animiści,
a 22% muzułmanie.
Pierwsi byli Pigmeje
Pierwszymi mieszkańcami obecnego Kamerunu byli najprawdopodobniej
Pigmeje. Zamieszkują oni zresztą do dziś
lasy na południu kraju. Na początku XVI
Prosto z misji
wieku do wybrzeży Kamerunu dotarli
Portugalczycy, ale malaria zahamowała
europejskie osadnictwo i próby podboju
aż do drugiej połowy XIX wieku. W 1884
r. Kamerun stał się kolonią niemiecką. Po
pierwszej wojnie światowej był terytorium
mandatowym Ligi Narodów podzielonym pomiędzy Wielką Brytanię i Francję.
W 1955 r. zdelegalizowana partia Union of
the Peoples of Cameroon, która działała we
francuskiej części kraju, rozpoczęła walkę
zbrojną celem uzyskania niepodległości.
Francuska część kraju uzyskała ją w 1960
r. Rok później przeprowadzono plebiscyt
mający zdecydować o przyszłości brytyjskiej części Kamerunu. Dwie trzecie północnej części kraju (zamieszkane głównie
przez ludność muzułmańską) przyłączyło się do Nigerii, zaś południowa część
(przeważnie chrześcijańska) do Republiki
Kamerunu. Po odzyskaniu niepodległości rozpoczęła się mozolna droga rozwoju.
Wśród tych, którzy pierwsi podali pomocną dłoń Kameruńczykom byli misjonarze,
m. innymi salezjanie i Córki Maryi Wspomożycielki.
Codzienność
poniżej granicy ubóstwa
Mieszkańcy Kamerunu to mieszanka
130 grup etnicznych mówiących kilkudziesięcioma językami. Sposób myślenia
każdej z nich różni się w zależności od
regionu, tradycji i pozycji społecznej. Niepełna wiedza o otaczającym świecie, brak
edukacji oraz styl życia determinują mentalność dużej części społeczeństwa. Przeciętny Kameruńczyk nie myśli o przyszłości. Przyzwyczajony do beztroskiego „życia
chwilą” często przyjmuje postawę oczekiwania na pomoc, zgodnie z zasadą: „mi się
należy”, zwłaszcza od „białych”.
Życie codzienne mieszkańców tego
kraju nie jest łatwe. Nauka i służba zdrowia są płatne i nie na możliwości przeciętnego Kameruńczyka. Problemem jest również bezrobocie. Brak zasiłków dla bezrobotnych sprawia, że najubożsi – a tych jest
większość – często żyją w okropnych warunkach: w ciasnych pomieszczeniach, bez
bieżącej wody, kanalizacji i elektryczności.
Szacuje się, że ok. 51% społeczeństwa
Kamerunu żyje poniżej granicy ubóstwa.
7
Misje
Salezjańskie
Prosto z misji
Tylko nieliczni bogaci Kameruńczycy
w dużych miastach mieszkają w warunkach przypominających nasze. Wciąż najlepszą „busolą” do zrozumienia sytuacji
mieszkańców Kamerunu i niemal całej
Afryki jest kobieta i jej godność; zawsze
na dalszym planie, zawsze do najcięższych
prac, zawsze bez prawa głosu.
Marzenie o szkole
Wielodzietnych rodzin często
nie stać na jeden syty posiłek dziennie,
a cóż dopiero mówić o szkole dla kilkorga
dzieci. Przeciętna afrykańska kobieta zostaje matką w wieku 14,15 lat i ma średnio
około dziesięciorga dzieci. Kamerun, jak
większość państw afrykańskich, to młoda
społeczność, aż 56% ludności stanowią
dzieci i młodzież poniżej 20 roku życia. To
oni są wielką nadzieją tego kraju. Niestety,
tylko około 20% z nich ma możliwość chodzić do szkoły, pozostałe 80% wychowuje
ulica. Ponadto w wielu szkołach nauka jest
na bardzo niskim poziomie. To, że w klasie uczy się od kilkudziesięciu do ponad
stu dzieci, mówi samo za siebie. Nierzadko uczeń, który skończył gimnazjum nie
potrafi się nawet podpisać. „Podstawówka”
to szczyt marzeń większości kameruńskich
dzieci. Młodzież, by „zarobić” na czesne
w gimnazjum czy szkole średniej, często
ucieka się do kradzieży lub prostytucji.
Szczęśliwsi sprzedają co się da na rynku.
Ksiądz Bosko w Kamerunie
Salezjanie przybyli do Kamerunu
w 1979 r., pragnąc odpowiedzieć na wyzwania ludzi młodych tej części Afryki.
Idąc śladami swego Założyciela, św. Jana
Bosko, wiedzieli, że ważnym zadaniem dla
nich będzie nie tyle danie Kameruńczykom do ręki tego, co potrzebują, ile kształtowanie w nich takiego sposobu myślenia,
by stopniowo sami podjęli odpowiedzialność za własne życie i za losy swego kraju.
Stąd od początku wielką troską objęli
dzieci i młodzież, stawiając na edukację.
Szkoły różnego typu, centra formacji zawodowej, oratoria-centra młodzieżowe,
posługa młodym więźniom, apostolstwo
parafialne, dojazd do stacji misyjnych
w niedostępnych miejscach – to dzisiejsza
posługa salezjanów w utworzonej w 1998
r. Wizytatorii Afryki Tropikalno-Równi-
Ks. Artur Bartol
Misje
Salezjańskie
8
Prosto z misji
kowej. Należy do niej 6 krajów: Kamerun,
Gwinea Równikowa, Republika Środkowoafrykańska, Kongo Brazzaville, Gabon
i Czad.
Ebolowa i ks. Artur Bartol
Od 1997 r. w Kamerunie pracuje ks.
Artur Bartol. Trafił tam „przypadkowo”.
Był wówczas klerykiem i miał przeznaczenie do Republiki Środkowoafrykańskiej,
ale ze względu na zamieszki i brak tam
możliwości prawdziwej pracy salezjańskiej,
został przeniesiony na studia teologiczne
do Kamerunu. W 2002 r. otrzymał święcenia kapłańskie w rodzinnym Lubinie
i wrócił z powrotem do Kamerunu. Obecnie jest administratorem misji salezjańskiej
w liczącym ok. 60 tys. mieszkańców mieście Ebolowa, stolicy prowincji południowej i departamentu Mvila. Do jego zadań
należy troska o właściwe funkcjonowanie
placówki i szukanie pomocy materialnej na utrzymanie dzieł wychowawczych
misji, głównie szkoły zawodowej Centre
Professionnel Don Bosco, gdzie uczy się 250
chłopców i dziewcząt w wieku 15-20 lat,
internatu dla 50 uczniów oraz centrum
młodzieżowego, do którego uczęszcza
prawie 600 dzieci i młodzieży w wieku 725 lat. Większość pochodzi z rodzin rozbitych i wielodzietnych. Ponadto ks. Artur
jest też kapelanem więzienia, w którym
przebywa 350 więźniów w wieku 16-75
lat. Misja prowadzi szesnastotysięczną
parafię i obsługuje 19 centrów misyjnych
w promieniu 55 km. Ma też ośrodek zdrowia, w którym za przysłowiowego franka
leczą się najubożsi, wielu z okolicznych
wiosek. Korzystają z niego też więźniowie.
Od 5 lat na misji działa rozgłośnia radiowa o zasięgu 60 km, służy ewangelizacji,
edukacji i wychowaniu zwłaszcza ludzi
młodych.
Tym, czego najbardziej w Kamerunie
potrzeba (poza rzecz jasna wsparciem
materialnym) jest przywrócenie godności
ludziom, głębokie zrozumienie ich problemów i nadzieja, że można budować inny
świat, oparty na miłości, sprawiedliwości
i pokoju. Właśnie taki świat budują razem
z młodymi salezjanie w Kamerunie.
S. Grażyna Sikora CMW
9
Misje
Salezjańskie
Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii
25-LECIE OBECNOŚCI KSIĘDZA BOSKO W ZAMBII
W KABWE, KAZEMBE I LUFUBU
Docieramy do ostatnich trzech placówek salezjanów
w Zambii – do Kabwe, Kazembe i Lufubu.
Wszystkie tętnią życiem. Otwarte na najuboższe dzieci i młodzież,
są dla nich szansą, czasem jedyną…
Kabwe
choć jest ich w Kabwe tylko trzech. Po
Salezjanie są obecni
wstał też dom dla misjonarzy i oratorium
w Kabwe od 1987 r. Przez wiele
dla młodzieży. Szybko i ono okazało się
lat placówka ta prowadziła główzbyt skromne, dlatego trwa budowa Cennie działalność związaną z funktrum Młodzieżowego z prawdziwego zdacjonowaniem parafii. Od chwili
rzenia. A jest ono niezbędne, gdyż obecnie
przybycia tam salezjanów liczba
skromne pomieszczenia oratorium służą
parafian szybko wzrastała. Kabwe
prawie 400 dziewczętom i chłopcom. Są
potrzebowało kościoła. Wybuto dzieci, młodzież i dorośli animatorzy,
dował go kilka lat temu polski
którzy w oratorium salezjańskim uczą się
salezjanin, ks. Józef Ojczyk,
żyć i wyrastać na wartościowych obyktóry zmarł na polu
wateli swojego kraju.
pracy i spoczywa
Kabwe to pokopalna cmentarzu
niane miasto w centralnym
w Lusace.
regionie Zambii, liczące
Po jakimś
około 250 tys. mieszczasie kośkańców. Sytuacja ekociół ten
nomiczna Kabwe nie
okazał się
przedstawia się najlepiej.
za mały.
Kopalnia, która była tu
Sa lezjanie
głównym źródłem dochootrzymali od
dów, obecnie jest zamknięta.
Rady Miasta
Ks. Andrzej Reut
Większość mieszkańców jest
działkę położoną
bez pracy, co zwiększyło natychniedaleko parafii. Są
miast liczbę dzieci ulicy, które aby przeżyć
w trakcie budowania nowej świążebrzą. Często muszą pracować na przysłotyni. Mają też pod opieką 14 stacji
wiową kromkę chleba dla licznego rodzeńmisyjnych, do których starają się
stwa. Kiedy zachorują, zaczyna się tragedia.
w miarę systematycznie docierać,
Misje
Salezjańskie
10
Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii
nie zapomnieli o szczególnym powołaniu
Właśnie dla nich są tam salezjanie. Próbudo pracy z młodzieżą. W 1985 r. rozpoją stworzyć warunki, by dzieci i młodzież
częli budowę pierwszej szkoły salezjańskiej
mogły spędzić czas konstruktywnie i mieć
w Zambii, która została oficjalnie otwarta
iskierkę nadziei na lepszą przyszłość.
w 1987 r. Jest to Stolarska Szkoła ZawoW przyszłości w Kabwe ma podowa im. Księdza Bosko. Jej założycielem
wstać wioska dla biednych i osieroconych
był ks. Jerzy Szurgot. Zastąpił go w 1989
dzieci. Największym bowiem wyzwaniem
r. brat Andrzej Fałek, który zarejestrował
jest tam prawdziwa pandemia AIDS. Stąd
szkołę w Ministerstwie Edukacji, rozbudoi konieczność edukacji, zwłaszcza sierot,
wał ją i wyposażył w narzędzia i maszyny.
które nie mają możliwości uczenia się
Pełnił on funkcję dyrektora szkoły przez
w szkołach pełnopłatnych.
18 lat. Od 2007 r. dyrektorem szkoły jest
Dyrektorem placówki w Kabwe
ks. Kazimierz Socha.
jest od 2003 r. ks. Andrzej Reut. On
2-letnia szkoła zawoteż jest odpowiedzialny za budowę
Ks. Józef Gotter
dowa liczy 40 uczniów:
nowego kościoła i Centrum
20 na pierwszym roku
Młodzieżowego.
i 20 na drugim roku.
Są to chłopcy
Kazembe
w wieku od 18 do
W północnej
25 lat, którzy nie
Zambii leży najwiękukończyli szkoły
sza w tym kraju wieś
średniej z powoo nazwie Mwansabomdów finansowych
bwe, znana ogólnie jako
lub zostali wydaKazembe. Znajduje się
Ks. Kazimierz Socha
leni dyscyplinarnie.
niedaleko wielkiej rzeki
Przy szkole znajduLuapula, stanowiącej natuje się internat św.
ralną granicę między Zambią
Dominika Savio,
a Demokratyczną Republiką
w którym mieszKonga. Misję założyli Ojcoka 32 chłopców.
wie Biali i prowadzili ją przez
Jest on tak zor45 lat, mieszkając jednak
ganizowany, by
w Lufubu. W 1975 r. opuścili
przypominał dom
to miejsce i przez 8 lat nie było
rodziny; chłopcy sami
tam nikogo. W 1980 r. rozpoczęto
dzielą się obowiązkami:
w Kazembe budowę misji i po 3 latach
gotowaniem, sprzątaniem, dbawprowadzili się tam salezjanie. Zajęli się
niem o otoczenie itd. Salezjanie w Kazemparafią liczącą około 8000 katolików, ale
11
Misje
Salezjańskie
Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii
za płytka, jest się na miejscu. Po obsłużebe prowadzą też oratorium
niu dwóch wiosek trzeba ruszyć w drogę
bł. Laury Vicuna, do którego
do trzeciej – po drugiej stronie wyspy, ale
codziennie przychodzi około
motor czy rower ułatwia pokonanie odle100 dzieci.
głości.
W 2000 r. rozpoczęObecnie na placówce w Kazembe
li w wiosce budowę nowego
dyrektorem szkoły jest ks. Kazimierz
kościoła. Mały kościółek
Socha, a proboszczem – ks. Józef Gotter.
z 1957 r. nie mógł w żaden
sposób sprostać potrzebom
Lufubu
wiernych. W maju 2004 roku
To mała wioska na północy kraju,
została konsekrowana nowa,
w samym środku afrykańskiego buszu.
piękna i długo oczekiwana
Tam w 1930 r. Ojcowie Biali założyli
świątynia parafialna. Parafia
misję katolicką i nazwali ją Lufubu. Poza
w Kazembe obsługuje pogłoszeniem Dobrej Nowiny
nadto 34 stacje misyjne.
zajęli się w okolicy
Z powodu wielkich
Ks. Zygmunt Labun
budową szkół, dróg
odległości i tylko
i gospodarstw roldwóch księży,
nych. W 1975
do niektórych
r., w wyniku
stacji misyjkonfliktów ponych kapłan
między ludźmi
dociera tylko
a misjonarzami,
dwa
razy
Ojcowie Biali
w roku. Tak
musieli opuścić
jest m. innymi
misję. Przez 8 lat
w przypadku
nie było tam misjona3 stacji na wyspie
rzy, parafię przeniesiono
Chisenga, leżącej w rozdo Kazembe, a Lufubu było tylko jej filią.
lewiskach rzeki Luapula.
Kiedy w 1980 r. salezjanie przyszli do dieBy dotrzeć na wyspę trzeba
cezji, biskup postanowił ich wysłać właśnie
najpierw jechać ok. 50 km
do Lufubu i zaproponował zorganizowasamochodem, potem przenie tam rolniczego ośrodka szkoleniowego,
siąść się na łódź, zabierając
promującego gospodarstwa rolne zarówno
ze sobą motor lub rower. Po
w wiosce, jak i okolicy. Najpierw trzeba
2,5 godzinnym „rejsie”, pobyło wyremontować stary dom misyjny
łączonym z przepychaniem
i doprowadzić prąd do misji, potem wykarłodzi, bo miejscami woda jest
Misje
Salezjańskie
12
Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii
a potem swoje rodziny. Ośrodek prowadzi
czować kilkaset hektarów buszu, przygototeż własną farmę, by w ten sposób obniżyć
wać teren pod uprawę kukurydzy i innych
koszty utrzymania szkoły. Jest też oratoroślin, wybudować szkołę, internat, burium, do którego uczęszczają dziesiątki
dynki gospodarcze pod hodowlę zwierząt
dzieci i młodzieży.
i drobiu, odnowić kościół... Tej ogromnej
Aktualnie na misji w Lufubu
pracy poświęcił się bez reszty ks. Józef
pracują ks. Zygmunt Labun i ks. Adam
Ojczyk (zmarł jesienią 2004 r. i spoczął
Wiącek.
na cmentarzu w Lusace), a potem
kolejni salezjanie. W kwietKs. Adam Wiącek
Ponad 200 biedniu 1994 r. biskup dienych i często osierococezji Mansa, Aaron
nych dzieci i młoChisha, oficjalnie
dzieży ze wszystkich
poświęcił i ottrzech wymienioworzył Rolninych
placówek
czy Ośrodek
objęta jest proSz kolen iow y
gramem Adopim. ks. Bosko
cji na odległość
w Lufubu.
w naszym OśrodZapewnia on
ku. Dzieci potrzeuczniom z całej
bujących
pomocy
Zambii elemenjest
znacznie
więcej,
ale
tarne wykształceufamy, że dzięki otwarnie rolnicze z zakresu
tości serc ludzi dobrej woli,
hodowli zwierząt i uprawy
także z Polski, i one nie będą pozbaroli. Nauka trwa 2 lata, kończy
wione pomocy. Sam Bóg to obiecał: Czyż
się egzaminem i otrzymaniem certyfikatu.
może matka zapomnieć o swym dziecku, ta,
Uczniowie, którzy pomyślnie zakończyli
która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby
szkołę, mają możliwość osiedlić się i proona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie
wadzić własne gospodarstwo w Wiosce
(Iz 49, 15).
Księdza Bosko, ok. 25 km od Lufubu.
S. Grażyna Sikora CMW
Dzięki temu są w stanie utrzymać siebie,
13
Misje
Salezjańskie
Korespondencja
KORESPONDENCJA Z NAMIBII
Ks. Andrzej Daniluk SDB
Przez pół roku obsługiwałem parafię
Shambyu samotnie. Najwięcej uwagi poświęciłem hostelowi, w którym mieszkają
dzieci z naszej parafii. W buszu są szkoły
podstawowe, które mają tylko 3 lub 4
klasy, najwyżej 5 klas. Dzieci po skończeniu takiej szkoły, chcąc się uczyć, przychodzą na misję i mieszkają jakby w internacie, tu nazywa się to hostel. Niektóre dzieci
przychodzą z odległości 200 km, bo tak
rozległa jest nasza parafia. Tutaj uczą się do
10 klasy. Mieszkają u nas przez 3 miesiące, a w wakacje idą na miesiąc do swoich
domów.
Ostatnio przyjąłem do hostelu chłopca,
który ma na imię Nangolo. Przywiozła go
matka z miasta Rundu. Zwykle miejskich
dzieci nie przyjmujemy,
bo
mają warunki
do nauki w mieście. Dla Nangolo zrobiłem
wyjątek. Matka
wychowuje go
samotnie. Ojciec
wyrzekł się go.
Nangolo przeżył
Misje
Salezjańskie
14
to bardzo mocno. Oprócz matki nie ma on
już nikogo. Do dzisiaj miał babcię, która
opiekowała się nim, ale ta zmarła i jeszcze
jest niepochowana. Matka powiedziała mi,
że jest chora na AIDS, nigdzie nie pracuje,
bo nie ma sił. Często oboje z synem przymierali głodem. I wyszeptała: Wiesz, jaka
będę szczęśliwa i spokojna mając świadomość, że mój syn zamieszka w hostelu i nie
będzie szedł głodny spać?
Wśród naszych dzieci 70% to sieroty lub
półsieroty. Rodzice ich pomarli na różne
choroby, ale w większości na AIDS. To
straszna choroba… Tutaj w hostelu czują
się dobrze…
Shambyu – 13 kwietnia 2007
Korespondencja
KORESPONDENCJA Z MOŁDAWII
Ks. Jacek Trykoszko SDB
Po długim poszukiwaniu miejsca, wreszcie mamy nowe i pierwsze własne centrum
św. Jana Bosko. Osiedliśmy w Botanica,
jednym z biedniejszych rejonów stolicy
Mołdawii – Kiszyniowa. Odnowiliśmy
stary auto-serwis. Zaczynają nas odwiedzać młodzi ludzie. Na początku nieśmiało
przyglądali się i badali teren, ale po krótkim czasie zaczęli coraz śmielej zapełniać
salki i boisko naszego oratorium. Niektórzy z nich czują się już „u siebie”. Odważniejsi pytają, kim jesteśmy, jakie są nasze
plany i zamierzenia. Są i tacy, którzy dowiedziawszy się o naszej kaplicy, koniecznie chcieli przyjść i odmówić jakąś modlitwę. Zorientowaliśmy się, że ich wiedza
religijna i kontakt z jakąkolwiek religią jest
prawie zerowy. I tak spontanicznie zrodził
się moment codziennej modlitwy z krótką
katechezą. Ci młodzi są bardzo otwarci
i mają wielki głód Boga.
Od niedawna jest nas już trzech! Po
krótkim pobycie w Rumunii dojechał ks.
Janusz Ulatowski. Czekamy jeszcze na Daniele, młodego współbrata z Włoch. Nasza
wspólnota zostanie oficjalnie erygowana
24 maja 2007.
Botanica to ok. 150 tysięczna społeczność. Wielu młodych jest tu naprawdę
w trudnej sytuacji. Chcemy wyjść naprzeciw ich realnym potrzebom. Planujemy
we współpracy z organizacjami lokalnymi
otworzyć m. innymi centrum pierwszego
kontaktu i prewencji dla młodzieży zagrożonej patologią oraz centrum szkolenia zawodowego, by młodzi mieli zawód,
a także bursę dla najuboższych studentów.
Myślimy też o kaplicy i posłudze duszpasterskiej. Na razie kończymy przebudowę
pomieszczeń garażowych i wyposażamy
sale dla rekreacji, formacji i edukacji młodzieży.
Działanie Boże, którego w namacalny sposób doświadczamy, dodaje nam
siły i odwagi w tych narodzinach dzieła
ks. Bosko dla młodych w Mołdawii.
Kiszyniów, maj 2007
Odnowiony auto-serwis.
Obecnie centrum św. Jana Bosko.
15
Misje
Salezjańskie
Niech wszyscy czują się zaproszeni
do współpracy przy budowaniu
świata sprawiedliwości i pokoju
Papież Benedykt XVI
San Paulo (Brazylia), 10 maja 2007
Poślij
Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco
MAJOWE WCZASO-REKOLEKCJE
MWDB
W dniach 2-5 maja, 20 wolontariuszy
MWDB wraz z ks. Kazimierzem Gajowym
wyjechało do Ustrzyk Górnych, by razem
przeżyć wczaso-rekolekcje. Każda wyprawa w góry była odpoczynkiem od miejskiego zgiełku i obowiązków, zachwytem
nad pięknem Bieszczadów i momentem
do refleksji. Dużą radością była animacja
na szlaku. Wolontariusze zarażali innych
śpiewem, tańcem i młodzieńczym optymizmem. Podążając szlakiem Wielkiej i Małej Rawki, czy Szerokiego Wierchu podziwiali najwyższe partie gór oraz Bieszczady
po stronie ukraińskiej. Ks. Kazimierz, koordynator MWDB, dzielił z młodymi ich
radość i młodzieńczy entuzjazm, a także
obawy i niewiadome związane z rocznymi
wyjazdami na misje. Owocem tej wyprawy jest krótki film o wspaniałych młodych
ludziach, którzy postanowili poświęcić rok
swego cennego życia dla dzieci i młodzieży
w krajach misyjnych.
Ustrzyki Górne
Misje
Salezjańskie
18
ANIMACJA MISYJNA
29 kwietnia Katedra Wojska Polskiego
w Warszawie gościła ks. Kazimierza Gajowego wraz z wolontariuszami, którzy
dzielili się doświadczeniami misyjnymi
i przybliżyli pracę misjonarzy w Libanie.
30 kwietnia misjonarz z wolontariuszkami
uczestniczyli w kursie dla animatorów salezjańskich w Lutomiersku, gdzie zaprezentowali dzieło MWDB, opowiedzieli
o pracy misyjnej w Albanii oraz obudzili
zainteresowanie wolontariatem poprzez
wspólną zabawę przy ognisku, naukę tańca
wprost z Libanu, test osobowości i uczestnictwo w adoracji Najświętszego Sakramentu. 6 maja wolontariusze rozpoczęli
cykl animacji w Centrum Handlowym
Silesia w Katowicach. Kolejne animacje
miały miejsce: w Szczecinie, Warszawie,
Siedlcach, Kielcach, Sopocie, Lublinie,
Rykach i Wyszogrodzie. 6 czerwca ks.
Kazimierz z wolontariuszkami udał się do
Ełku, aby poprowadzić tam konferencję
Rodzina w kontekście muzułmańskim.
Ośrodek Migranta w Warszawie
mnie
Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco
ZAKOŃCZENIE WAŻNEGO ETAPU
PRACY MWDB W KRAJU
W czerwcu dobiegły końca zajęcia
z dziećmi z ośrodków dla uchodźców,
zorganizowane przez Ośrodek Migranta
Fu Shenfu w Warszawie. Uczestniczyło
w nich 10 wolontariuszy MWDB. Spotkania z dziećmi m.in. z Czeczeni i Inguszeti
zaczęły się w lutym 2007 r. w ramach Międzynarodowej Kampanii Tapori, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Przyjaciół
Międzynarodowego Ruchu ATD Czwarty Świat. Naszym celem było nauczenie
dzieci, jak istotne jest, by nikt nie czuł się
odrzucony przez rówieśników oraz zwrócenie uwagi na fakt, że każde dziecko jest
ważne, słuchane i rozumiane. Spotkania
polegały na wspólnej zabawie, rozmowach
na temat sytuacji bohaterów opowiedzianych wcześniej historii w kontekście problemów i trudności dzieci uchodźców oraz
na zajęciach manualnych. Prace zostaną
zaprezentowane na wystawach w ośrodkach dla uchodźców, także zagranicą.
Lednica
POSŁANIE WOLONTARIUSZY
Dnia 1 czerwca w Wyższym Seminarium Duchownym salezjanów w Lądzie
odbyło się spotkanie organizacyjno-formacyjne dla wolontariuszy przygotowujących
się do rocznych i wakacyjnych wyjazdów
misyjnych. Wprost z Lądu uczestnicy
spotkania wraz z ks. Stanisławem Rafałko, dyrektorem SOM i ks. Kazimierzem
Gajowym ruszyli nad jezioro Lednica, aby
podczas Mszy św. na XI Ogólnopolskim
Apelu Tysiąclecia, uczestniczyć w uroczystym posłaniu wolontariuszy MWDB na
misje. Krzyże misyjne, jako drogowskazy
przyszłej pracy, młodzież przyjęła z rąk ks.
abpa Henryka Muszyńskiego.
W drugiej połowie 2007 r. na misje do
salezjańskich placówek udają się:
PERU
Michalina Hering (Toruń)
Agnieszka Jaroszewicz (Toruń)
Agnieszka Słowik (Wrocław)
MADAGASKAR
Zofia Wróbel (Warszawa)
UGANDA
Mateusz Otczyk (Rumia)
Magdalena Truskowska (Gdynia)
ZAMBIA
Karolina Kalata (Warszawa)
Paulina Łokaj (Zamość)
MONGOLIA
Rafał Ostrowski (Warszawa)
Izabela Paszke (Warszawa)
Karolina Kalata MWDB
19
Misje
Salezjańskie
Adopcja na odległość
Dajmy dziecku szansę nauki!
NIEZAPOMNIANE WAKACJE
Misje
Salezjańskie
Przyszły wakacje, ale
dla dzieci z pustyni okres ten
praktycznie niczym się nie różni
od tego, kiedy chodzą do szkoły.
Tam nikt nie wyjeżdża na kolonie, obozy czy „do babci”.
Tym razem jednak było inaczej, przynajmniej dla ósemki
pierwszoklasistów z Lengimy.
– Leo sisi tunaenda Korr! (Dziś
jedziemy do Korr!) – oznajmił
ks. Henryk, po czym zaprosił
umorusane maluchy do misyjnego auta. Przejęte, zaciekawione, z szeroko otwartymi oczami
i radosnym śpiewem na ustach
– po raz pierwszy podróżowały
samochodem. – Asante! (Dziękuję!) Baba, asante sana! (Księże,
dziękuję bardzo!) – raz po raz
wołały do misjonarza, by okazać
swoją radość i wdzięczność.
W Korr były przez
siedem dni. To był ich pierw-
20
szy wyjazd poza swoją wioskę, pierwsza
w życiu podróż samochodem! Praktycznie wszystko było dla nich NOWE.
Pobyt w Korr rozpoczął się od
prania ubranek i kąpieli, i to porządnej!
Kilka wiader wody, mydło antybakteryjne a potem mydło w płynie o zapachu
truskawkowym i znowu woda. Każdy
chciał się myć po kilka razy, aby egzotycznie, czyli truskawkowo pachnieć.
Czyste i pachnące maluchy wysychały
na słońcu. A potem jeszcze trochę luksusu, czyli smarowanie ciała wazeliną,
aby nawilżyć spieczoną od słońca skórę.
Wtedy już nie tylko ładnie wyglądały
i pachniały, ale jeszcze pięknie się błyszczały, a uśmiech jak słońce nie znikał
z ich twarzyczek.
Potem kolejna niespodzianka!
Prezent od księdza – nowe kolorowe spodenki prosto z Polski, które tak bardzo
podobały się dzieciom, że najchętniej
wcale by ich nie zdejmowały.
Wielką atrakcją była wycieczka
(znowu samochodem!) i pierwsze w życiu spotkanie z dziećmi z innej wioski,
które jak one wcześniej, były umorusane, a raczej „umyte” piaskiem. Potem
już tylko wspólny śpiew, rozmowy
i cukierki od księdza. Cukierek – smak
dzieciństwa. Taki jeden cukierek jadły
przez godzinę, aby jak najdłużej delektować się jego smakiem!
Po pierwszym wakacyjnym
dniu wróciły do misji zmęczone, ale
pełne wrażeń. Ale to nie koniec. Przed
dziećmi z Lengima pierwsza noc poza
domem! Zamiast kawałka skóry, na
którym do tej pory zawsze spały, łóżko
z moskitierą i gorąca herbata z mlekiem
i cukrem przed snem…
W następnych dniach ponowne
pranie ubranek i kąpiel, piesze wycieczki, zabawy w wyschniętym korycie
rzeki lub na boisku przy misji, oglądanie „Bolka i Lolka” z dvd na dobranoc. Wszystko dawało im niesamowitą radość.
Peter, Esther, Lebati-Piotruś,
Lemison, Ilterewa-Kubuś, Henry, John
i James bardzo żałowali, że ten tydzień
tak szybko minął. Nie chcieli wracać
do domów. Trzeba ich było „przekupić”
obiecując, że na następne wakacje też
przyjadą do Korr.
Te maluchy z Lengima, 30 km
od Korr, uczestniczą w misyjnym dziele
adopcji grupowej. Dzięki wyrzeczeniom
i wsparciu wielu ludzi, którzy podjęli się
im pomagać, mogły spędzić niezapomniane wakacje.
W ich imieniu – Asante sana!
Kasia Wnuk
Kalina Celińska
21
Misje
Salezjańskie
jmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nau
Adopcja na odległość
Projekty misyjne
ŁODZIĄ DO INDIAN
W AMAZONII PERUWIAŃSKIEJ
Projekt nr 99
W rozległej i tropikalnej Amazonii
peruwiańskiej znajduje się parafia
w San Lorenzo.
Jest to pierwsza i jedyna misja
salezjanów w tym zapomnianym
zakątku świata.
Parafia obejmuje powierzchnię
około 43 tys. km² i liczy 54 tys. ludzi. Jej
teren to rzeki: Marañón, Morona i Pastaza
wraz z dopływami. Mieszkają tam różne
grupy etniczne: biali, mulaci i 7 plemion
indiańskich (Achuar, Shuar, Quechua,
Candoshi, Shapra, Aguaruna i Shawi). Ich
sytuacja jest trudna i delikatna. Opuszczeni
przez rząd, zostali zostawieni samym sobie.
Wielkie odległości, trudność dotarcia, różnice kulturowe, nie ułatwiają rozwoju tego
regionu. Ogromne braki w szkolnictwie,
brak opieki zdrowotnej, podstawowych
środków do życia, choroby, to wszystko
sprawia, że jest to obszar „ekstremalnego
ubóstwa”. Ludzie nie mają żadnych możliwości i perspektyw rozwoju.
Salezjanie próbują odpowiedzieć
na te wyzwania, oddani Indianom poprzez pracę, przedsiębiorczość i pełną miłości obecność. Ich działalność misyjna to
odwiedzanie tubylców, zakładanie i umacnianie wspólnot chrześcijańskich, wieloraka pomoc. Docierają tam tylko łodzią
z napędem motorowym. Niedawno na
Ks. Roman Olesiński (trzeci z lewej) wśród swoich parafian
Misje
Salezjańskie
22
Projekty misyjne
PROJEKTY 2007
PROJEKTY 2007
Ks. Roman Olesiński
z dopiskiem: PROJEKT nr 99
PROJEKT NR 86 – UGANDA
„Dzieci – misją życia”
Pomoc 130 chłopcom ulicy w ośrodku
w Namugongo
(ks. Ryszard Józwiak)
PROJEKT NR 95 – ZAMBIA
Organizacja nowicjatu inspektorii ZMB
w Lusace
(ks. Józef Czerwiński) koszt: 100.000 USD
misję napadli złodzieje... i motor Yamaha
zniknął bez śladu. Bez niego dotarcie do
Indian jest niemożliwe.
Na misji w San Lorenzo pracuje niezmordowany ks. Roman Olesiński, któremu dzielnie pomaga ks. Józef
Kamza.
I Ty możesz pomóc zagubionej
misji w Amazonii Peruwiańskiej.
Koszt projektu wynosi 3.500 USD.
Ofiary na powyższy cel można
przesyłać na konto Ośrodka
PONADTO:
PROJEKTY – SUDAN
„MISJA ROKU 2007”
PROJEKT NR 97 – KAMBODŻA
Zorganizowanie i wyposażenie pracowni
krawieckiej dla dziewcząt w Battambang
(s. Beata Bienias) koszt: 9.800 USD
PROJEKT NR 98 – KENIA
Remont kuchni i pralni w sierocińcu
dla dziewczynek w Nairobi
(s. Katarzyna Urbańska)
koszt: 10.022 Euro
PROJEKT NR 100 – GHANA
Wyżywienie i pomoc dla chłopców
z internatu i z oratorium w Ashaiman
(ks. Krzysztof Niżniak) koszt: 7.140 Euro
PROJEKT NR 101 – PERU
Schronisko dla chłopców ulicy i jadalnia
dla biednych w Limie
(ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 14.000 USD
PROJEKT NR 102 – MADAGASKAR
Zakup ławek do szkoły podstawowej
w Maevatanana
(ks. Tomasz Łukaszuk) koszt: 641 Euro
Chartum – Centrum Szkoleń Zawodowych
Chartum – Centrum Pomocy Społecznej
El Obeid – Centrum Szkoleń Zawodowych
Wau – Zawodowe Centrum Szkoleniowe
Tonj – Szkoła Podstawowa
Juba – Zawodowe Centrum Szkoleniowe
Pracownia muzyczno-teatralna
dla chłopców ulicy w Limie
(ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 10.000 USD
Wysyłając ofiary
na powyższe projekty, dopisz:
Projekt - SUDAN 2007
Remont i wyposażenie biblioteki
dla chłopców ulicy w Limie
(ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 10.000 USD
PROJEKT NR 103 – PERU
PROJEKT NR 104 – PERU
I Ty możesz być misjonarzem!
Wybierz projekt i prześlij ofiarę
z dopiskiem: Projekt Nr...
Dziękujemy!
23
Misje
Salezjańskie
Z misji salezjańskich i nie tylko
LAOS – JEDNO VALDOCCO
WIĘCEJ
AZERBEJDŻAN – KONSEKRACJA
KOŚCIOŁA W BAKU
W dniach 19-21 kwietnia, ks. Vaclav
Klement – radca Regionu Azja Wschodnia-Oceania odwiedził Don Bosco Center
w Vientiane (Laos), którym kieruje pan
Sanya, były wychowanek salezjański.
Wizyta ta miała na celu lokalizację terenu
pod nową obecność salezjanów.
Po 3 latach istnienia Don Bosco Center
znacznie się rozwinął, pomimo kryzysu w zeszłym roku, kiedy to rząd Laosu
miał zamiar zamknąć dzieło, zarzucając
mu nielegalność. Dzisiaj zatrudnia on
12 nauczycieli, a uczęszcza do niego 24
uczniów. Jakość kształcenia technicznego i wychowawczego szkoły salezjańskiej
jest dobrze znana. Współpracuje ona z 14
firmami pojazdów mechanicznych i elektrycznych. Projekt zakłada dalszy rozwój
szkoły technicznej, co pozwoli przyjąć
więcej uczniów i nauczycieli. Uczniowie, oprócz zajęć szkolnych, uczestniczą
też w salezjańskich inicjatywach formacyjnych: słówko na dzień dobry i na dobranoc, różaniec w święta salezjańskie,
zajęcia sportowe. Dzięki nim ośrodek ten
nazywany jest Valdocco Laosu.
Dnia 29 kwietnia w Baku miało miejsce
poświęcenie nowego kościoła Niepokalanego Poczęcia NMP. W ołtarzu nowego
kościoła zostały złożone relikwie św. Bartłomieja Apostoła, głosiciela Ewangelii na
tych ziemiach, a także bł. Mikołaja Charnecky, męczennika ukraińskiego z okresu
reżimu komunistycznego oraz ks. Bosko,
M. Mazzarello i Dominika Savio. Kościół
został wybudowany dzięki wsparciu Zgromadzenia Ewangelizacji Narodów i wielu
dobrodziejów, wśród których jest szejk
wspólnoty muzułmańskiej na Kaukazie,
Misje
Salezjańskie
24
prawosławny biskup Baku i przywódca
wspólnoty żydowskiej. Teren pod kościół
ofiarował Janowi Pawłowi II w maju 2002
r., podczas jego wizyty w tym kraju, ówczesny prezydent Azerbejdżanu, Heidar
Aliev.
Kościół w Baku to jedyny kościół
katolicki w 8-milionowym Azerbejdżanie, gdzie 95% stanowią muzułmanie.
W 2000 r. misja katolicka została powierzona salezjanom ze Słowacji.
Z misji salezjańskich i nie tylko
WENEZUELA – WIZYTA
PRZEŁOŻONEGO
GENERALNEGO
ŚWIAT SALEZJAŃSKI CZCI
MARYJĘ WSPOMOŻYCIELKĘ
Dnia 4 maja, ks. Pascual Chávez, przełożony generalny salezjanów, rozpoczął
wizytę w Wenezueli. Na lotnisku, IX
następcę ks. Bosko witały dzieci i młodzież z sierocińca w Boleíta. Ks. Chavez
spotkał się z misjonarzami salezjańskimi
z Wikariatu Apostolskiego w Puerto Ayacucho, uczestniczył w spotkaniu z Córkami Maryi Wspomożycielki i poświęcił
nową kaplicę domu biskupiego w Puerto
Ayacucho. Odwiedził też instytut salezjański Matki Mazzarello, ośrodek przysposobienia zawodowego Księdza Bosko
i Salezjański Instytut Uniwersytecki
w Los Teques. Zainaugurował tam także
Centrum Badań Naukowych. Zachęcał
młodych do zaangażowania się we własne
życie, do bycia poprzez aktywne obywatelstwo bohaterami życia, a nie tylko
jego widzami. Spotkał się też z młodymi
salezjanami w formacji. Po wysłuchaniu
sprawozdania ukazującego statystykę
powołań w Wenezueli, odniósł się do sytuacji kruchości powołaniowej: „Nie ma
formacji bez procesu personalizacji, osobistego przyjęcia wartości i wyborów”.
24 maja cały świat salezjański obchodzi uroczystość Maryi Wspomożycielki.
Wtedy, zgodnie z tradycją, organizuje się
uroczyste procesje i nabożeństwa, połączone z imprezami kulturalnymi i sportowymi. Jest to sposobność, aby także
dzisiaj potwierdzić ufność, jaką ks. Bosko
żywił we wstawiennictwo Matki Bożej
Wspomożycielki Wiernych.
Z tej też okazji, dnia 25 maja odbyła
się pierwsza pielgrzymka do Sanktuarium Narodowego Maryi Wspomożycielki w Ndalatando w Angoli. Wzięło
w niej udział ponad 6 tys. pielgrzymów,
głównie młodzieży. Pielgrzymka wyruszyła z miejscowości Ndanje ya Menha,
odległej 43 km od Sanktuarium.
Hiszpania
Angola
25
Misje
Salezjańskie
Z działalności w kraju
SPOTKANIE RODZICÓW
SALEZJANÓW W CZERWIŃSKU
Dnia 19 maja w Czerwińsku n. Wisłą,
w sanktuarium Pani Mazowsza, odbyło
się pierwsze inspektorialne spotkanie
rodziców salezjanów. Podczas Mszy św.
w Bazylice Zwiastowania NMP, pięciu
salezjanów złożyło śluby wieczyste: ko.
Mateusz Buliński, kl. Piotr Kępa, kl.
Dariusz Machniak, kl. Andrzej Mroczek
i kl. Wojciech Szabrański. Otrzymali oni
równocześnie krzyże zakonne, znak przynależności do Zgromadzenia Salezjańskiego.
Spotkanie było szczególną okazją do
wyrażenia wdzięczności Bogu za dar powołania salezjańskiego oraz do podkreślenia roli i znaczenia rodziców w życiu osób
konsekrowanych.
Powołano także do istnienia Stowarzyszenie Mamy Małgorzaty, którego celem
jest przede wszystkim duchowe wspieranie salezjanów poprzez modlitwę.
Misje
Salezjańskie
26
SPOTKANIE DARCZYŃCÓW
Z MISJONARZAMI
Z MADAGASKARU
Dnia 26 maja w SOM odbyło się spotkanie Darczyńców misji salezjańskich z s.
Krystyną Soszyńską, misjonarką z Madagaskaru. Wzięło w nim udział około 30
osób, głównie opiekunów adopcyjnych
ubogich dzieci z Manazary, wśród których pracuje s. Krystyna. Ponieważ w tym
czasie w SOM przebywał ks. Krzysztof
Felka, również misjonarz z Czerwonej
Wyspy, stworzyli oni wraz z s. Krystyną
niezwykły malgaski duet.
Rodzinna atmosfera, wspólna modlitwa, razem spędzony czas i przybliżenie
obecnym trudnej rzeczywistości życia na
Madagaskarze wypełniły ten niezapomniany dla wszystkich dzień.
Z działalności w kraju
NOWY PRZEŁOŻONY
SALEZJANÓW INSPEKTORII
WARSZAWSKIEJ
Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJEMY
PANI KALINIE CELIŃSKIEJ
Dnia 8 czerwca podczas posiedzenia
rady generalnej w Rzymie został mianowany nowy inspektor salezjanów inspektorii warszawskiej. Został nim ks.
Sławomir Łubian. Urodził się 17 października 1963 r. w Warszawie, w 1983
r. wstąpił do Zgromadzenia Salezjańskiego w Czerwińsku. Studia filozoficzne
odbywał w Woźniakowie (1984-1986);
studia teologiczne w Lądzie (1988-1992).
Święcenia kapłańskie przyjął w Lądzie 4
czerwca 1992 r. W 1997 r. uzyskał tytuł
magistra kończąc wydział psychologii na
KUL. W latach 1998-2004 pełnił funkcję dyrektora wspólnoty postnowicjackiej
i wykładowcy w WSD TS w Łodzi. Od
2004 r. pracował nad rozprawą doktorską.
Otaczamy go modlitwą i życzliwością.
DZIĘKUJEMY
dotychczasowemu inspektorowi ks. Janowi Niewęgłowskiemu za zrozumienie spraw misji
i braterską życzliwość wobec współbraci,
Córek Maryi Wspomożycielki i świeckich
pracowników SOM oraz wszelkich przedsięwzięć na rzecz misji salezjańskich.
Za Jej 6-letnią oddaną, pełną entuzjazmu i twórczego poświęcenia pracę
w SOM. Pani Kalina ze względu na
zmianę miejsca zamieszkania kończy
pracę w Ośrodku, zostawiając tu wiele
serca. Była pierwszą osobą, która od
chwili powstania programu Adopcji na
odległość (2001) zaangażowała się weń
z entuzjazmem, poświęceniem i twórczą
pasją. Najpierw jako studentka, a potem
żona i matka z miłością wykonywała
swoje obowiązki. Dzieci objęte programem Adopcji na odległość traktowała
niemniej odpowiedzialnie jak swoją 1,5
roczną Ewunię.
Dziękujemy Pani Kalinie za zaangażowanie i oddanie sprawie misji, oraz za
ducha rodzinnego, którym promieniowała przez wszystkie lata pracy w SOM.
Całej Rodzinie Pani Kaliny – mężowi
Maciejowi, który także na początku pracował w SOM oraz córce Ewie życzymy
potrzebnych łask i nadal misyjnego entuzjazmu. Niech Maryja Wspomożycielka
wynagrodzi wszystko swą opieką.
Ks. Sławomir Łubian
Ks. Jan Niewęgłowski
27
Misje
Salezjańskie
Złoty Jubileusz Kapłaństwa
ZŁOTY JUBILEUSZ
KAPŁAŃSTWA
30 czerwca złoty jubileusz kapłaństwa
obchodzi ks. Jan Fiedorowicz. Kapłan,
nauczyciel, filozof, a przede wszystkim
niezwykły misjonarz. Przez 23 lata
pracował w Argentynie, służąc wiernym
obrządku bizantyjskiego.
Ks. Jan: Urodziłem się 27 maja 1928
r. w Dąbrowie Białostockiej. Po wojnie
w 1948 r. wstąpiłem do nowicjatu salezjańskiego w Czerwińsku. Po święceniach
pracowałem jako nauczyciel w seminarium
salezjańskim. Przez 9 lat byłem wikariuszem i przewodnikiem pielgrzymów we
Fromborku.
Skąd w takim razie pomysł wyjazdu
na misje?
Biskup Andrzej Sapelak zwrócił się
do mnie z taką prośbą. Zgodziłem się.
W 1982 r. pojechałem na roczne przygotowanie do Rzymu. Trafiłem do Buenos
Aires. Warto wiedzieć, że w Argentynie
mieszka około 100 tys. wiernych obrządku
bizantyjskiego.
Na czym polegała Księdza praca
w Buenos Aires?
Pracowałem jako duszpasterz, mając
pod opieką 9 stacji misyjnych. Uczyłem też
w seminarium, przygotowującym nowych
kapłanów tego obrządku. Poza tym robiłem wszystko, co było akurat potrzebne na
misji, jak choćby sadzenie drzew.
Najciekawsze wspomnienie z Argentyny?
Jest ich bardzo wiele. Urzekała mnie
fauna i flora argentyńska. Przepiękne
kwiaty, niezliczone rodzaje drzew i niezwykłe ptaki. Pamiętam, jak rektor jednej
z naszych szkół nie mógł zapanować nad
chłopcami, którzy chodzili za szkołę palić
papierosy. Wytrenował wtedy Bobiego –
gadającą papugę i stawiał ją w oknie biura.
Kiedy papuga zauważyła, że uczniowie
przychodzili palić, zaczynała wołać: Padre,
feuer! – Ojcze, ogień!
Jak wspomina Ksiądz pracę z Argentyńczykami?
Bardzo dobrze. To ludzie aktywni i bardzo rozrywkowi. Prawdziwy Argentyńczyk nie może żyć bez piłki nożnej, asado
(dużego grilla), yerba mate czyli argentyńskiej herbaty i tanga.
Co mógłby Ksiądz powiedzieć
młodym, którzy przygotowują się do
życia w kapłaństwie?
Nie zrażajcie się trudnościami!
Rozmawiała Monika Kacprzak
Misje
Salezjańskie
28
25 Lat z Księdzem Bosko
25 LAT
Z KSIĘDZEM BOSKO
Jubileusz 25-lecia życia zakonnego jest
szczególną okazją, aby wyrazić wdzięczność
przede wszystkim Panu Bogu za dar powołania salezjańskiego. 25 lat życia i pracy
w duchu księdza Bosko to niezwykłe
i bogate doświadczenie.
Dziękuję moim Rodzicom za trud
wychowania, ciągłą troskę i dar modlitwy.
Ufam, że jak mawiał ks. Bosko, sam Pan
Jezus zajął moje miejsce w naszej rodzinie.
Modlitwę wdzięczności składam
mojemu stryjkowi śp. ks. Antoniemu Rafałko, którego radosne świadectwo życia
salezjańskiego pociągnęło i mnie na tę
samą drogę.
Dziękuję mojemu rodzeństwu:
dwóm braciom i czterem siostrom za
wspólne chwile w gronie rodzinnym,
szczególnie siostrze Bogusi, która składała
pierwsze śluby zakonne, kiedy ja wstępowałem do nowicjatu.
Dziękuję moim przełożonym
i współbraciom salezjanom, których spotkałem na mojej drodze życia za wzajemne
wspieranie się w kroczeniu za Chrystusem
w duchu księdza Bosko.
Świętując jubileusz życia salezjańskiego przywołuję na pamięć i ogarniam
modlitwą wszystkich, których Bóg postawił
na mojej drodze w ciągu tych 25 lat życia
salezjańskiego. Szczególne miejsce wśród
nich macie Wy, Drodzy Współpracownicy misji salezjańskich. Muszę wyznać, że
to razem z Wami, choć nie sposób poznać
wszystkich, przeżywam najpiękniejszy
okres mojej salezjańskiej pracy w ciągu
tych 25 lat. Dziękuję za Waszą otwartość
i współpracę w realizacji misyjnych snów
księdza Bosko. Proszę Was o szczególną
modlitwę, abym nie zawiódł Boga i ludzi,
których On stawia na mojej drodze i abym
wypełnił Jego plan wobec mnie.
Niech Pan okaże swoje miłosierdzie
i wspomni na swe święte przymierze.
Ks. Stanisław Rafałko SDB
29
Ks. Dyr. Stanisław Rafałko z Rodzicami i siostrą Bogusią
Misje
Salezjańskie
Czytelnicy piszą
DOM ZAPEŁNIŁY DZIECI Z MISJI
Każdy z nas powinien w życiu kierować się przykazaniem miłości Boga
i bliźniego. Taki testament zostawił
nam Jezus. To klucz do własnego
szczęścia i droga do Nieba. Każdy musi
znaleźć swój sposób jego realizacji.
Pani Marzena i jej bliscy znaleźli. …
Dziękuję za niezwykły prezent,
jakim jest album Misyjny Świat Księdza
Bosko i za czasopismo Misje Salezjańskie.
Czytam to wszystko z wielkim wzruszeniem i jednocześnie wdzięcznością, że
jest mi dane uczestniczyć w tak wspaniałym dziele, jakim są misje. O Adopcji
na odległość myślałam już od kilku lat,
odkąd moja siostra „adoptowała” chłopca
z Rwandy, z placówki pallotynów. Jestem
szczęśliwa, że to moje pragnienie w końcu
się spełniło.
Moi synowie (mamy Piotra i Pawła – 22 i 21 lat) długo wpatrywali się
Misje
Salezjańskie
30
w zdjęcie Thelmy. Cieszyli się, że mają
przybraną siostrę w Afryce. Oni obecnie
studiują w Toruniu – w Wyższej Szkole
Kultury Społecznej i Medialnej, praktykując jednocześnie w TV Trwam. Chociaż
nasz dom opustoszał – nie ma już chłopców – to zapełniły go duchowo dzieci
z misji. Wzruszające są wszystkie artykuły
i świadectwa, które czytam. Cieszę się ze
zdjęć dzieci, wolontariuszy i misjonarzy,
a przede wszystkim z powierzonej nam
Thelmy, którą otaczamy również modlitwą. Razem z mężem nie spodziewaliśmy
się, że Adopcja na odległość to taka radość.
I moi rodzice cieszą się, że w końcu mają
wnuczkę (adoptowaną na odległość), dotąd
mieli tylko 4 wnuków.
Wszystkim księżom, siostrom
i pracownikom Ośrodka życzę błogosławieństwa Bożego i pomyślności w działaniu na rzecz misji.
Marzena Grabowska, Gdynia
Czytelnicy piszą
KS. TOMASZ GLIWA SDB
Zmarł we Wrocławiu 23.05.2007,
w 83 roku życia, 58 ślubów zakonnych i 50 kapłaństwa
wieczny odpoczynek
DZIĘKUJEMY
Firmie Wp. Foto – Superfoto.pl Sp. z o.o
za wywoływanie naszych zdjęć.
POLECAMY CIEKAWE PUBLIKACJE
Album Misyjny Świat Księdza Bosko
Książka Serce dla Peru
Zamów koniecznie! W ten sposób także wspierasz misje.
SPOTKANIE MISJONARZY
W dniach 2-4 sierpnia 2007 r. w SOM odbędzie się spotkanie dla misjonarzy
przebywających na urlopach w Polsce (początek: 2 sierpnia – godz. 13.00)
W tym roku odwiedzą Polskę: ks. Piotr Boryczka, ks. Andrzej Daniluk, ks. Klemens Deja, ks. Józef Gotter, ks. Mirosław Hyżak, ks. Józef Kamza, ks. Adam Kłosowski,
ks. Wojciech Kozłowicz, ks. Jerzy Królak, ks. Czesław Lenczuk, s. Henryka Milczarek, ks.
Waldemar Molenda, ks. Czesław Nenikowski, s. Teresa Roszkowska, ks. Krzysztof Rychcik, br. Stefan Sieradz, s. Krystyna Soszyńska, ks. Ryszard Szczygielski, ks. Jan Szkopiecki,
s. Małgorzata Tomasiak, ks. Henryk Tucholski, s. Joanna Wala, ks. Andrzej Witowski, ks.
Michał Wziętek, ks. Andrzej Zdzieborski.
SPOTKANIE DOBRODZIEJÓW Z MISJONARZAMI
W ostatnim dniu spotkania misjonarzy, czyli w sobotę 4 sierpnia 2007 r.
zapraszamy do SOM wszystkich naszych Darczyńców i Przyjaciół misji salezjańskich
(początek – godz. 10.00, zakończenie – ok. godz. 16.00)
Będzie to okazja do zapoznania się z sytuacją dzieci objętych Adopcją na odległość oraz
bliższego poznania misjonarzy, za których się modlimy lub wspieramy finansowo.
Prosimy o potwierdzenie uczestnictwa do 28 lipca, mailem lub telefonicznie.
31
Misje
Salezjańskie
Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia
Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia
Odszedł do Pana...
Ogłoszenia
Słonecznych
i miłych
wakacji!

Podobne dokumenty