Nr 214
Transkrypt
Nr 214
MiesiÊcznik Biuletyn Informacyjny ŒKF Dramatyczna scena z filmu Park Jurajski budowana z piasku przez uczestnika Festiwalu Piaskowych Rzeźb w Westonsuper-Mare (Anglia). Lipiec Sierpieñ 2013 Nr 214 Galeria Wakacje na pla¿y Powoli dobiegają końca wakacje. Więc w Galerii wakacyjny temat – do jakiej doskonałości można doprowadzić klasyczną sztukę stawiania babek z piasku albo budowania z tegoż piasku zamków. W Polsce ta sztuka na razie nie jest jeszcze zbyt popularna, ale kto wie, może już w przyszłym roku zobaczymy nad Bałtykiem jakieś odpowiednie rzeźby. Na razie festiwal piaskowych rzeźb odbywa się co roku w Weston-super-Mare w Anglii. W tym roku tematem było Hollywood, więc wielu uczestników postanowiło skorzystać z okazji i pokazać coś z fantastyki. Obiekty są tak znane, że nie wymagają opisów.... Organizatorzy planują zachować rzeźby do końca września. Zdjęcia publikujemy dzięki uprzejmości Getty Images, Alamy Live News, oraz Tim Ireland/PA Wire. PWC Wstêpniak Sezon ogórkowy w pełni, a ja i tak mam sporo wieści. Po ognisku i udanym powrocie do filmowych maratonów w klubie przyszła pora na poważne, duże imprezy. Pierwszą z nich jest Asucon XIV, który odbędzie się 14-15 września 2013 w budynku Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych przy ulicy Sokolskiej 26 w Katowicach. Swoją obecność na Asuconie potwierdzili już, między innymi Staszek Mąderek, Anna Kańtoch i Paweł Ciećwierz. Planujemy także sporo gości z kręgów mangowych. Aktualności dotyczące imprezy, gości i programu oraz informacje o akredytacji znajdziecie na stronie asucon.pl. Tydzień po Asuconie odbywają się katowickie Targi Książki, których jesteśmy partnerem i patronem merytorycznym. W tym roku naszymi gośćmi będą Ewa Białołęcka, Paweł Ciećwierz, Witold Jabłoński, Anna Kańtoch, Rafał Kosik, Marcin Przybyłek i Robert Wegner. Fantastyczna część targów to spotkania autorskie, panele dyskusyjne i dyżury autografowe, które zaplanowaliśmy na sobotę i niedzielę 21-22 września. W sobotę wieczorem, tradycyjnie już, spotkamy się z naszymi miłymi gośćmi przy kawie, herbacie lub napojach chłodzących. Tym razem współorganizatorem spotkania będzie fantastyczny (dosłownie i w przenośni) Pub Rudy Goblin, w którego gościnnych wnętrzach spotkamy się 21 września o 19 wieczorem. Wszystkich chętnych serdecznie zapraszam. Najbardziej gorącym tematem sierpnia jest, oczywiście, odbywający się w weekend 29 sierpnia – 1 września w Warszawie Polcon. Przypominam o opłaceniu akredytacji i załatwieniu kwestii noclegów. Uczestnicy najważniejszego polskiego konwentu to jednocześnie jury Nagrody Literackiej im. Janusza A. Zajdla. W tym roku wśród nominowanych są: nasza klubowiczka Ania Kańtoch, były klubowicz Jakub Ćwiek, a także zaprzyjaźniony z klubem i pochodzący ze Śląska Robert Wegner. Poza nimi kolejne wielkie nazwiska polskiej Fantastyki: Jacek Dukaj, Jarosław Grzędowicz, Tomasz Kołodziejczak i Andrzej Ziemiański. Zachęcam do lektury nominowanych utworów, a uczestników imprezy także do oddawania głosów na najlepszych. Do zobaczenia na Polconie! Klaudia Heintze 3 Wieœci Ray Bradbury, zanim został jednym z najbardziej wpływowych i popularnych autorów sf, zaczynał jak wielu początkujących twórców w epoce przedinternetowej – pisał do fanzinu. Co więcej, sam ten fanzin prowadził. W 1939, kiedy skończył szkołę średnią, miał dziewiętnaście lat i pierwsze publikacje już za sobą (opowiadania w fanzinach). Ale nie było tego wiele, więc postanowił założyć własny fanzin. W tym celu pożyczył 90 dolarów od legendarnego fana, wydawcy, agenta i kolekcjonera Forresta J. Ackermana (wtedy jeszcze niezbyt legendarnego – miał 23 lata) i stworzył Futuria Fantasia. Wyszły łącznie cztery numery fanzinu między latem 1939 a jesienią 1940. Zawierały opowiadania i eseje samego Bradbury’ego (również pod pseudonimem), ale też Hannesa Boka (właśc. Wayne Woodward), który również dostarczał grafik, J.H. Haggarda, Damona Knighta, Henry’ego Kuttnera i innych. Od niedawna wszystkie cztery numery fanzinu (łącznie z grafikami) dostępne są za pośrednictwem Projektu Gutenberg (www.gutenberg.org). Polecamy – to prawdziwe skarby ówczesnej fantastyki. Odkąd słynny Arnold Schwarzenegger stracił stanowisko gubernatora, powszechnie mówi się o nowych filmach o Termina torze – już z jego udziałem. Ostatnio producenci przekazali pewne oficjalne informacje. Studia Skydance Productions i Annapurna Pictures wspólnie z wytwórnią Paramount Pictures ogłosiły, że wspólnie zrealizują film zatytułowany po prostu Terminator. Ma stanowić popularny ostatnio „reboot” cyklu i pierwszy film z nowej trylogii. Scenariusz mają stworzyć wspólnie Laeta Kalorgridis (Avatar, Wyspa tajemnic) oraz Patrick Lussier (Piekielna zemsta, Dracula 2000). Nie wiadomo, czy 4 Schwarzenegger pojawi się znowu jako robot-zabójca, którego zagrał trzydzieści lat temu, czy wystąpi w innej roli. Pierwszy film z nowej trylogii powinien trafić do kin z czerwcu 2015. Pierwszy Terminator z 1984 oraz trzy kolejne filmy cyklu zarobiły łącznie ponad miliard dolarów. Już za dwa lata zobaczymy, czy kolejne będą równie udane. Mimo że Hobbit – pojedyncza książka – w wersji filmowej składa się z trzech długich części, co niektórzy uważają za przesadę, reżyser Peter Jackson przygotowuje na DVD (właściwie na BluRayu) wersję rozszerzoną. Przyzwyczaił nas do tego przy okazji Władcy Pierścieni, więc właściwie nie jest to szczególna niespodzianka. Jakich dodatkowych scen można się spodziewać? Jackson wstępnie wyjaśnił, że zobaczymy więcej Giriona broniącego Dali przed atakiem Smauga, dodatkowe sceny z krasnoludami i elfami, które pomogą zrozumieć, czemu te dwie rasy się nie lubią, rozszerzoną wizytę w Mieście Goblinów, pełną wersję piosen k i Wiel k iego Goblina i więcej obrazków z Hobbitonu. Jackson obiecał też, że te dodatkowe fragmenty nie są wprowadzone bez powodu, ale wiążą się bezpośrednio z tym, co zobaczymy w The Desolation of Smaug (który po polsku będzie chyba nosił tytuł Hobbit: Pustkowie Smauga), wchodzącym na ekrany 13 grudnia tego roku. Czekamy... Były gubernator Arnold Schwarzenegger wróci nie tylko w filmach o morderczym terminatorze – jego kolejny plan to Conan (niekiedy równie morderczy). I znowu, film – jeśli odniesie sukces – będzie początkiem trylogii. Prawa do filmu trafiły niedawno do studia Paradox Entertainment, a nowy film ma się nazywać Legenda Conana. Stworzenie scenariusza powierzono Chrisowi Morganowi (ostatnio: Szybcy i wściekli 7). Schwarzenegger, który intensywnie promował produkcję, znowu stanie się legendarnym barbarzyńskim wojownikiem, tyle że wiele lat później (Schwarzenegger ma w tej chwili 65 lat). Tym razem nie będzie osobiście machał mieczem, ale poprowadzi armię. Szef studia stwierdził, że w Conan zawdzięcza to nowe otwarcie w części sukcesowi Gry o tron – serial wykazał, jak wielkie jest zainteresowanie widzów filmami fantasy. To możliwe. W 1982 Conan Barbarzyńca zrobił niesamowite wrażenie – parę lat później dotarł również do Polski (na pokazach wideo). Teraz jest dwa razy starszy, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że poradzi sobie z wrogami. Jak wiadomo, pod koniec roku będzie wyemitowany specjalny odcinek serialu Doctor Who, po którym pożegnamy aktualnego Doktora, Matta Smitha (to Jedenasty Doktor, a Smith gra tę rolę od 2010). Długo trwały dyskusje nad tym, kto go zastąpi – bookmacherzy przyjmowali nawet zakłady. Tajemnica wyjaśniła się 4 sierpnia – będzie to szkocki aktor Peter Capaldi. Nie jest zbyt znany, zwłaszcza w Polsce, grał w filmie Zapętleni, poza tym głównie w serialach. Oczywiście, fani Doctora Who znają go z wcześniejszych odcinków (pięć lat temu zagrał w Fires of Pompeii, jeszcze z Dziesiątym Doktorem, Davidem Tennantem), a także w odpryskowym serialu Torchwood – bardzo przejmująca rola Johna Frobishera w cyklu Children of Earth w 2009). Wiadomo, że będzie najstarszym ze wszystkich Doktorów (po reaktywacji serialu w 2005) – ma w tej chwili 55 lat. Teraz, kiedy już (prawie) wszystko wiadomo, pozostaje nam niecierpliwie czekać na pierwszy odcinek ósmego sezonu z Dwunastym Doktorem. Na początku sierpnia producenci pokazali kolejny zwiastun długo oczekiwanego filmu Gra Endera (z Asą But terfieldem, Harrisonem Fordem i Benem Kingsleyem). Zwiastun pokazuje to, co teraz wydaje się koniecznością w każdym wysokobudżetowym filmie sf – bitwy kosmiczne i świetne efekty. Jest też króciutkie ujęcie tego, co zapewne jest salą bojową. Film wchodzi na ekrany (w USA) w listopadzie tego roku. Wydaje się, że producentów filmu Thor i Avengers zaskoczyła niezwykła wręcz popularność postaci Lokiego – będącego przecież czarnym charakterem. Być może powodem jest znakomity występ w tej roli Toma Hiddlestona (aktora brytyjskiego, czego pewnie można się było spodziewać). Alan Taylor, reżyser drugiego filmu o Thorze (i Lokim, oczywiście) zdradził, że trwają właśnie nerwowe poprawki w gotowym już prawie materiale. Twórcy dopisują nowe sceny, przerabiają inne, robią dodatkowe ujęcia – wszystko po to, by do nowego filmu wstawić więcej sekwencji z Lokim/ Hiddlestonem. Czas nagli, bo premierę zapowiedziano na 8 listopada. Film opowiada, jak to złe siły (Loki, ale może ktoś jeszcze) próbują skrzywdzić Jane Foster (Natalie Portman). Thor stara się ją bronić za wszelką cenę. Co z tego wyniknie – zobaczymy. Od pewnego czasu wiadomo, że w sequelu Człowieka ze stali, bohater – czyli Superman – spotka się z Batmanem. Natomiast całkiem niedawno dowiedzieliśmy się (ze zdziwieniem), że w rolę Batmana wcieli się (tadam!) Ben Affleck. Informacja jest oficjalna: Warner Bros ogłosił, że Affleck ma zagrać Batmana – obok Henry’ego Cavilla jako Su permana. W nowym filmie Zacka Snydera wystąpią także Amy Adams, Laurence Fishburne i Diane Lane, a scenariusz napisze Davis S. Goyer – premierę zaplanowano już na 17 lipca 2015. Snyder powiedział, że Affleck potrafi stworzyć wielowymiarową postać bohatera, który jest starszy i mądrzejszy od Clarka Kenta, nosi blizny doświadczonego wojownika ze złem, potrafi jednak zachować urok, jakiego świat oczekuje od miliardera Bruce’a Wayne’a. Affleck tylko raz zagrał superbohatera – tytułową rolę w nieudanym Daredevilu z 2003. Ostatnio jednak zyskał uznanie zarówno jako aktor, jak i jako 5 reżyser, a w zeszłym roku jego Operacja Argo zdobyła Oscara jako najlepszy film roku. Zobaczymy. Miłośnicy Ligi Niezwykłych Dżentelmenów mają powód do radości. Wytwórnia Fox postanowiła przenieść komiks na mały ekran i stworzyć (jeśli się powiedzie) cały serial. Wstępny scenariusz pisze Michael Green znany z Green Lantern (pracował również przy Heroes i Tajemnice Smallville). Liga – niezwykły zespół złożony z wiktoriańskich postaci literackich (kapitan Nemo, niewidzialny człowiek, Mina Harker czy Dorian Gray) zyskała niezwykłą popularność od chwili, kiedy Alan Moore stworzył pierwszy komiks na ich temat. Niestety, film z 2003 okazał się mniej udany, mimo występu Seana Connery’ego jako Allana Quatermaina. Studio Fox zamówiło odcinek próbny – co oznacza, że nawet jeśli projekt nie wypali, przynajmniej ten odcinek będziemy mogli obejrzeć. Zobaczymy co dalej. Jedno było pewne: oburzenie Alana Moore’a, który nie lubi adaptacji swoich dzieł. I rzeczywiście, wypowiedział się negatywnie (choć nie aż tak brutalnie, jak zdarzało mu się wcześniej). Stwierdził, że kiedy DC Comics zamówiło u różnych twórców prequele jego Strażników, uznał że przemysł rozrywkowy nie ma własnych pomysłów i w nieskończoność obrabia cudze. Informacja o serialu nie skłania go do zmiany opinii, sugeruje raczej, że przemysł rozrywkowy przerabia w kółko rzeczy, o których już wiadomo, że są nieudane. W zeszłym roku grupa fanów ogłosiła zbiórkę pieniędzy, by ratować gwiezdnowojenny dom wuja Owena i cioci Beru na Tatooine – a dokładniej, na tunezyjskiej pustyni. Dekoracje powoli się rozpadają i wymagają remontu. Apel był skuteczny 6 i zebrano ponad 10 tys. dolarów. Jednak natura nie sprzyja Gwiezd nym Wojnom. Wydmy zbliżają się do kos micznego portu Ta tooine (także zlokalizowanego w Tunezji). Dekoracje przedstawiające Mos Espa w Mrocznym widmie wciąż stoją, ale eksperci przewidują, że już wkrótce całkowicie pokryje je piasek. Naukowcy wykorzystywali plany filmu jako punkt stały dla pomiaru ruchów wydm (na pustyni raczej nie wznosi się budynków, stąd ten wybór). Okazuje się, że jeśli nie podejmiemy interwencji, piasek będzie stopniowo zasypywać Mos Espę – aż w końcu pas wydm całkiem się nad nią przemieści. Do tego czasu jednak może mocno uszkodzić kosmoport. Dobre wieści dla poszukiwaczy UFO na całym świecie: rząd USA po raz pierwszy oficjalnie potwierdził istnienie mitycznej bazy Area 51. Zgodnie ze znanymi legendami (znanymi z filmów, komiksów, książek i innych popkulturowych źródeł) w Area 51 ukryte jest wszystko, co jest wybitnie tajne, od rozbitych latających talerzy po ciała kosmitów. Mimo to nigdy nie potwierdzono, że Area 51 istnieje naprawdę (choć można ją zobaczyć na Google Maps). Niedawno jednak archiwa odtajniły pewne dokumenty i wynika z nich, że w Area 51 testowano eksperymentalne samoloty wojskowe już w latach ’50. Co prawda te dokumenty nic nie mówią o UFO, ale w końcu wiadomo jak jest. PWC Nagrody 26 czerwca The Academy of Science Fiction, Fantasy and Horror Films przyznała doroczne nagrody Saturn (takie jak Oscary, ale wyłącznie dla fantastyki). Saturny przyznawane są w trzech grupach: filmów kinowych, telewizyjnych i DVD/BR. No i oczywiście czwartej, kategorii specjalnych. Oto lista nagrodzonych: Nagrody kinowe: in the Woods); film science-fiction: Avengers (The Avengers); film fantasy: Życie Pi (Life of Pi); horror/thriller: Dom w głębi lasu (The Cabin film przygodowy/akcji: Skyfall (Skyfall); aktor: Matthew McConaughey (Zabójczy Joe); aktorka: Jennifer Lawrence (Igrzyska śmierci); aktor drugoplanowy : Clark Gregg (Avengers); aktorka d rugoplanowa: Anne Hathaway (Mroczny Rycerz powstaje); występ młodego aktora: Suraj Sharma (Życie Pi); reżyser: Joss Whedon (Avengers); scenarzysta: Quentin Tarantino (Django); scenografia: Dan Hennah (Hobbit: Niezwykła podróż); montaż: Alexander Berner (Atlas chmur); muzyka: Danny Elfman (Frankenweenie); kostiumy: Paco Delgado (Les Miserables: Nędznicy); charakteryzacja: Heike Merker, Daniel Parker, Jeremy Woodhead (Atlas chmur); efekty specjalne: Janek Sirrs, Jeff White, Guy Williams, Dan Sudick (Avengers); film niezależny: Zabójczy Joe (Killer Joe); film nieamerykański: Łowcy głów (Hodejegerne); film animowany: Frankenweenie. Nagrody telewizyjne: serial: Revolution; serial w tv kablowej: Żywe trupy (The Walking Dead); najlepsza prezentacja telewizyjna: Breaking Bad; serial dla młodzieży: Teen Wolf: Nastoletni wilkołak; aktor: Bryan Cranston (Breaking Bad), Kevin Bacon (The Following) (remis); aktorka: Anna Torv (Fringe: Na granicy światów); aktor drugoplanowy : Jonathan Banks (Breaking Bad) aktorka drugoplanowa: Laurie Holden (Żywe trupy); najlepszy występ gościnny: Yvonne Strahovski (Dexter). 7 Edycje DVD/BR: wydanie na DVD/BR : Gra życia (Touchback); wydanie specjalnena DVD/BR: Krwiożercza roślina (Little Shop of Horrors), wersja reżyserska; kolekcja DVD/BR: U niversal Classic Monsters: The Essential Collection; wydanie serialu: Star Trek: The Next Generation, sezony 1 i 2. Nagrody specjalne: Za osiągnięcia życia: William Friedkin; Nagroda dziedzictwa Dana Curtisa: Vince Gilligan; Nagroda dla wizjonera: Richard Matheson; Nagroda za życiową karierę: Jonathan Frakes; Przedstawienie sceniczne: Silence! The Musical. Nagrody przyznano już po raz trzydziesty dziewiąty. Dla porządku wyjaśnijmy jeszcze, że William Friedkin to amerykański producent, scenarzysta i reżyser filmowy (m.in. Francuski łącznik, Egzorcysta), laureat Oscara. Vince Gilligan - podobnie, jest twórcą filmu Hancock, ale największą słąwę zyskały mu seriale Z Archiwum X oraz (nagrodzony w tym roku) Breaking Bad. Richard Matheson to znakomity i zmarły niedawno pisarz i scenarzysta, autor Jestem legendą (pisaliśmy o nim w poprzednim numerze), a Jonathan Frakes to aktor, choć również reżyser, najbardziej znany z roli komandora Williama T. Rikera w Star Trek: The Next Generation. Nagrody Scribe przyznawane są za książki „powiązane” z grami czy filmami. Wręczono je na Comic Conie w San Diego (18-21 lipca 2013). Scribe otrzymali: za powieść oryginalną: Tannhäuser: Rising Sun, Falling Shadows, Robert T. Jeschonek; za powieść adaptowaną: Clockwork Angels, Kevin J. Anderson; audio: Dark Shadows: The Eternal Actress, Nev Fountain. Rys. Kasia „Szarotka” Świerczyńska PWC 8 Zapiski zgryŸliwego tetryka Po raz pierwszy pochyliłem się nie nad konkretną książką, ale nad faktem braku książek. Sytuacja na rynku wydawniczym jest bardzo trudna, żeby nie powiedzieć tragiczna. Obok spadku popytu na książki – co jest wynikiem zmian kulturowych i kryzysu ekonomicznego (a odnośnie do książek „papierowych” także rozwoju rynku ebooków) – gwałtowne pogorszyły się warunki przepływów finansowych. Oprócz przysłowiowych już gigantycznych opóźnień w płatnościach ze strony Empiku, drugi co do wielkości gracz – MATRAS – ogłosił wstrzymanie płatności do połowy sierpnia. W efekcie wydawnictwa zaczęły opóźniać wysyłkę książek, bo to przynajmniej odsuwa w czasie konieczność zapłaty VAT. Czekam od dłuższego czasu na Ambasadorię Chiny Mieville’a – a wyłączną informacją jest wiadomość o dalszym opóźnieniu dostaw. Jedynym wydawnictwem, które w miarę regularnie wydaje nowości, korzystając z własnej sieci sprzedaży, jest SOLARIS Wojtka Sedeńki. Sprzedaje Zwiastuny burzy – nowy tom z cyklu „Honor Harrington” Webera, dwie serie fantasy (Lloyda i Fiony McIntosh) kontynuują swoje przygody. No i wznowienie Nivena i Noona. To też niewiele. Pozostaje więc wracać do dawnych bestsellerów i czekać poprawy sytuacji. A skoro o starych rzeczach mowa, przypomnę dwa cykle – Złoty wiek SF (tom 1–4) i Klasyka rosyjskiej SF (tom 1–2), wydaje Wojtek. A także – Doca Smitha, Simaka, Delany’ego i – na co czekam – dwie kolejne powieści Sniegowa: W Perseuszu i Pętla wstecznego czasu. Sniegow to kiedyś była kultowa postać. Poza tym wznowiono Peteckiego, Białczyńskiego, Oramusa, Jabłońskiego (Mirosława P.) i Wolskiego. Czy młodzież to kupi? Nie wiem. Andrzej „Bilbo” Kowalski 9 Ksi¹¿ki Zaskoczona Ziemia czyli początek początku świata Endera Na rok przez premierą filmowej Gdy Endera Orson Scott Card rozpoczął publikację nowej trylogii (a jakże!), mającej opisać najazd formidów (robali) na Ziemię, czyli to, co w Grze zwano Pierwszą (a może i Drugą) Inwazją. Jej pierwszy tom, Earth Unaware ukazał się u nas w tym roku (pod nieszczęśliwym tytułem W przededniu), drugi, Earth Afire ujrzał światło dzienne kilka tygodni temu, na trzeci poczekamy zapewne do przyszłego roku, ale jego tytuł już znamy (Earth Awakens). W przededniu ma wszelkie słabości pierwszego tomu: opowieść została zaczęta i porzucona może nie w punkcie kulminacyjnym, ale tak, by czytelnik był skazany na domysły. Nie mamy do czynienia z cyklem powieściowym (jak np. dzieje Geda Krogulca), lecz z trzytomową powieścią (jak np. Narrenturm). Powieścią w odcinkach, tyle, że dość obszernych i publikowanych w cyklu rocznym, a nie tygodniowym. Czyta się ją dobrze, choć chętniej dostałbym do ręki od razu całość opowieści. Gdyby polski wydawca zachował oryginalny nadtytuł angielski The First Formic War, nie kryjąc, że to pierwszy tom, pewnie poczekałbym z lekturą. Mamy tu początek opowieści: zarysowany kształt świata z okresu Pierwszej Inwazji, bohaterów, których przypadki „zorganizują opowieść” (jednym z nich jest Mazer Rackham), pierwszy obraz cywilizacji formidów i ich techniki. Mamy też zręcznie skonstruowaną opowieść w stylu klasycznej SF. Ale – tylko zręczną opowieść. Daleko tej książce do „klasycznego” czteroksięgu dziejów Endera Ksenobójcy, do jej powagi i mądrości. Zastanawiam się, na ile to kwestia zmian, jakie zaszły w pisarstwie samego Carda, na ile współautorstwo Aarona Johnstona, scenarzysty i komiksiarza, a także – oparcie fabuły na komiksach i grach z tego „uniwersum”. Z jednej strony mamy tu bowiem częste u Carda zaufanie do potencjału dzieci i nastolatków (tu główni bohaterowie szczęśliwie nie są dziećmi – wiek Endera jest główną słabością Gry) oraz geniuszu ludzkiego rozumu wspartego intuicją, z drugiej mocno komiksowe walki na pancerzu statków kosmicznych, a także statki górnicze z wielopokoleniową załogą, które eksploatują Pas Kuipera w poszukiwaniu ferromagnetyków, w tym... żelaza. Jednego z najpospolitszych i najłatwiejszych w recyclingu metali. Cóż, jak widać SF wciąż ma kłopoty z ekonomią... Poznajemy też formidów. Innych, niż te z opowieści Królowej Kopca, przekazanej Enderowi. Tam czytaliśmy, że kolonizując kolejne planety, nie chcieli zabijać i nie zdawali sobie sprawy, 10 że mają do czynienia z istotami rozumnymi (potwierdza to parę innych uwag w Grze Endera). Tu widzimy, że od początku muszą zdawać sobie sprawę, że mają do czynienia z rozwiniętą cywilizacją techniczną, bo atakują już pierwsze dostrzeżone statki. Jak to pogodzić? To znacznie poważniejszy problem niż synchronizowanie narracji związanej z odlotem pierwszego statku kolonizacyjnego, szczegółowo opisane w posłowiu do Endera na wygnaniu. Podejrzewam też inną znaczącą zmianę: laser grawitacyjny, z którym eksperymentują bohaterowie tej powieści wydaje się być protoplastą Małego Doktora, który – zgodnie z tym, co czytamy w Enderze na wygnaniu – jest rozwinięciem technologii formidów. Zatem byłby jednak naszym dziełem. Co nie jest obojętne, biorąc pod uwagę moralne rozterki Endera. Ale zobaczymy. Zmieniają się czasy, zmienia nastawienie autorów. W Grze Endera były jeszcze echa zimnej wojny, tu nietrudno dostrzec odbicie sporów, nurtujących na w pierwszym dziesięcioleciu XXI w. Ale odbicie bledsze, płytsze, niż we wcześniejszych książkach Carda. Bardziej komiksowe właśnie. Szkoda. Tadeusz A. Olszański Orson Scott Card, Aaron Johnston: W przededniu (Earth Unaware. The First Formic War). Przeł. Agnieszka Sylwanowicz. Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2013. Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili. Edmund Burke Szur, szur, szur to idą umarli. Kazik Tyran czasu zombieapokalipsy Na początku był komiks, potem powstał serial… Nie. Najpierw byli… Oni. Nieumarłe istoty, chodzące zwłoki, żywe trupy. Zombie. Z kultu voodoo przeniosły się do popkultury. Była Noc żywych trupów Romero, był Zombieland Fleishera, był nawet podręcznik Zombie Survival Brooksa. A wszędzie jakaś bliżej nieokreślona tajemnicza siła sprawiała, że umarli po śmierci szerzyli wśród żyjących panikę. Osoba przez nie pogryziona po śmierci sama zasilała szeregi nieumarłego tłumu żądnego tylko posiłku z żywych istot, aż ostatni z żywych stanie się łupem chodzących i rozkładających się monstrów, bezrozumnych i nieczułych, poddających się wyłącznie pierwotnym instynktom. Zombie nie można obłaskawić, nie można z nimi pertraktować. Można tylko uciekać przed nimi, zabijać je (zazwyczaj trwale uszkadzając ich mózgi), lub ginąć w walce czy panicznej ucieczce. Tak jak w obliczu inwazji kosmitów, ludzkość zwykle odkłada na bok podziały i łączy się w walce z najeźdźcą (fenomen dostrzeżony już dawno przez socjologów) aż do ostatecznego zwycięstwa. Za to w filmach o zombie, jak to bywa w postapokalipsie, ponieważ większość ludzkości została eksterminowana, nie istnieją ośrodki władzy ani siły porządkowe czy wojskowe. W efekcie ci, którzy przetrwali, wobec kurczących się zasobów często zmuszeni są walczyć ze sobą nawzajem o przetrwanie w świecie opanowanym przez żywe trupy. Podobnie zachowują się bohaterowie powieści Roberta Kirkmana i Jaya Bonansingi Żywe Trupy: Narodziny Gubernatora. 11 Fabuła książki nawiązuje do serii komiksowej oraz jej telewizyjnej adaptacji. The Walking Dead (Żywe trupy) to historia grupy ocalałych pod przywództwem szeryfa Ricka Grimmesa. Tytułowy Gubernator zaś pojawia się w historii jako samozwańczy i despotyczny przywódca osady Woodbury, mroczny i niebezpieczny, pod maską troskliwego i przyjaznego gospodarza skrywający cechy typowe dla innych tyranów filmów postapokaliptycznych: bezwzględny jak generał Bethlehem (Wysłannik przyszłości), nieobliczalny niczym Deacon (Wodny świat), okrucieństwem dorównujący Lordowi Humungusowi (Mad Max 2). Nie cofnie się przed niczym, by zrealizować swoje cele, z których największym jest zdobycie i utrzymanie władzy na gruzach dawnego świata. Nawet w najbardziej perfidny i okrutny sposób. A wszystko to, zdawałoby się, czyni za przyzwoleniem i dla dobra małej osady gdzieś na obrzeżach Atlanty, stawiającej czoła przeciwnościom wyniszczonego świata. Ten, kto nie miał okazji zapoznać się z komiksem czy serialem The Walking Dead może spokojnie sięgnąć po omawianą książkę, bowiem stanowi ona specyficzne uzupełnienie, opisując historię jednej ze znaczących postaci cyklu, jednak nie zagłębia się w główną fabułę komiksu czy serialu. Jest to historia małej grupki ocalałych: Philipa Blake’a, jego córki Penny, brata Briana oraz kumpli – Bobby'ego i Nicka. Jak wielu innych znaleźli się nagle w świecie wypełnionym żywymi trupami (w serialu nazywano ich „walkers” – „szwendacze”, w powieści mówi się o nich „kąsacze”) i zwalczając własny strach starają się dotrzeć do Atlanty, gdzie podobno organizowany jest punkt pomocy dla podobnych jak oni uchodźców. I po raz kolejny przed naszymi oczami zostaje odmalowany ponury świat znany z horrorów o zombie – opustoszałe ulice, drogi dojazdowe zapełnione porzuconymi pojazdami, powybijane szyby wystawowe sklepów, pożary, których nie ma komu gasić i … oni. Ci, którzy chodzą… Czy bohaterom uda się odnaleźć bezpieczne schronienie? Czy zdołają przetrwać? Muszę przyznać, że książka Kirkmana i Bonansingi napisana jest prostym, ale też barwnym językiem. Akcja jest niezwykle dynamiczna, niektóre sceny brutalne i okrutne, a postaci posługują się nierzadko niewyszukanym językiem, pełnym wyrazów powszechnie uznanych za obraźliwe. W tak podłej i strasznej sytuacji poraża obecność małej dziewczynki, córki jednego z bohaterów. Do tego widać wyraźnie zarysowany konflikt między braćmi – silnym i zdecydowanym acz porywczym Philipem a słabym i trzymającym się na uboczu Brianem. Dwaj kumple opisani są pobieżnie, więc już od początku utworu ich los wydaje się przesądzony. Jednakże nie mamy w zasadzie czasu, by się na tym skupić, bo znowu wraz z bohaterami musimy szukać pożywienia, zmieniać kryjówki czy uciekać przed hordami żywych trupów. A oni wciąż idą… Tutaj pojawia się pewna trudna kwestia, która sprawia, że Narodziny Gubernatora nie są tylko kolejną opowieścią o zombie. To właśnie sama osoba Gubernatora, który w książce jeszcze nie jest w ten sposób nazywany: on dopiero dotarł do Woodbury. Ale to, co w nim się dokonało podczas ciężkiej i przerażającej podróży, zmieniło go nie do poznania. Człowiek może przetrwać. Tylko za jaką cenę? Za cenę wyrzeczenia się człowieczeństwa? Pogrzebania sumienia? Ile jest w stanie uczynić, by ratować życie swoje lub bliskich? „Dam radę!”, krzyczy jeden z bohaterów, przebijając się przez tłum zombie. „DAM RADĘ!” Da radę, bo od niego zależy życie kumpli, brata, a przede wszystkim córki. Musi dać radę, bo po prostu innego wyjścia dla siebie nie widzi. Musi żyć. A oni idą… Chciałbym napisać jakieś miłe podsumowanie. Ale co można napisać miłego o książce, która opisuje jak to, co najpiękniejsze w ludziach umiera, rozkłada się, niczym tknięte śmiertelną chorobą ciało. Jak plaga straszliwych nieumarłych potworów nawiedza świat pełen wspaniałych ludzi. A może, by ujawnić drzemiące w nas złe skłonności, wcale nie trzeba inwazji zombie? Może w każdym z nas drzemie podświadomie przyszły Gubernator? Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć w codziennej walce o lepszy byt? Czy czasem nie stajemy się jak te filmowe i książkowe, wiecznie 12 głodne i bezmyślnie kroczące kreatury, wypaleni gdzieś w środku, napędzani tylko głodem… Narodziny Gubernatora to doskonała powieść. To nie tylko gadżet, mający promować serial czy serię komiksową – to świetnie opisana historia. Historia o ludziach, o ich charakterach. O próbie siły i charakteru, której w trudnej sytuacji może zostać poddany każdy z nas, niezależnie od tego, czy musimy obawiać się zombie, czy nie. Największym zagrożeniem dla człowieka, nie tylko w wyimaginowanej postapokaliptycznej rzeczywistości, jest drugi człowiek. Tak jak on bezlitosny i nieczuły. Człowiek człowiekowi wilkiem. A zombie zombie zombie. Oni wciąż idą… A może…? Może już tu są? Tomasz „Ork” Rudnicki PS: Chciałem serdecznie podziękować Sałacie Lodowej za przekonanie mnie do opowieści o zombie a zwłaszcza do serii „The Walking Dead”. Bez Ciebie nigdy nie poznałbym historii Gubernatora. Ani Ricka i jego zacnej grupy ocalałych. Niech sobie idą… Będziemy gotowi. Robert Kirkman, Jay Bonansinga: Żywe trupy. Narodziny Gubernatora (The Walking Dead: Rise of the Governor). Przeł. Bartek Czartoryski. Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2011. Najlepsze życzenia młodej parze 20 lipca połączyli swe drogi życiowe Justyna Sodo-Hamerska oraz Tomasz Sodo-Hamerski. W imieniu redakcji Miesięcznika i całego Klubu życzymy im fantastycznego życia, kosmicznych radości i galaktycznych wspólnych doświadczeń. Foto: KwakFoto; fb.com/KwakFoto 13 Filmy Pacific Rim, czyli roboty i spółka Są filmy, które powstają tylko z jednego konkretnego powodu. Mają nas bawić i zachwycać. Odwołują się do tego małego dzieciaka, który jest w każdym z nas. Aktorzy nie mają znaczenia, dialogi to marnowanie czasu, przesłanie jest zbędne, wszystkie błędy logiczne wybaczamy natychmiast. Ma być kolorowo i z przytupem. A nic nie tupie tak jak wielkie roboty. Pacific Rim scenariusz ma słaby. Kiedy piszę słaby, to znaczy naprawdę dno, dno i dziesięć metrów mułu. Ale co z tego? Wszystkie pieniądze zwykle przeznaczane na dialogi, scenariusz, aktorów zostały wydane znacznie lepiej, na duże, większe i jeszcze większe roboty. Fabuła jest prosta jak konstrukcja cepa. Potwory atakują ziemię. Ludzkość odkrywa, że najlepszy sposobem walki z potworami jest karate w wykonaniu gigantycznych robotów. Lewy sierpowy ogromnego mecha jest lepszy niż najlepsza artyleria. Strzela się tylko gdy przeciwnik już nie żyje. Miecz to ostateczność. Prawdziwy robot walczy honorowo, na pięści. W każdym ujęciu filmu, w którym pojawiają się potwory i roboty (zwłaszcza roboty) czujecie, że bilet kinowy to był bardzo dobry wydatek. Jeśli na ekranie nie ma potworów lub robotów, co ma miejsce przez kilka przydługich minut, wiercicie się w fotelu w nieznośnym oczekiwaniu. Roboty są piękne, niemal rzeczywiste, kręcone w nocnych ujęciach, skąpane w strugach deszczu brodzące po kolana w wodach oceanu. Potwory okropne, pełne jadu. Pojedynki spektakularne. Efekty komputerowe rozsadzają ekran. To trzeba zobaczyć. Odpuście sobie zwykłe kina prezentujące filmy 3D. Przez kiepskie okulary obraz będzie ciemny i nieostry. Ten filme trzeba zobaczyć w odpowiedniej jakości. Wybierzcie się do IMAXA lub – w ostateczności – na wersję 2D. Są tacy, którzy twierdzą, że film jest głupi, ale na boga, jaki ma być? To film o POTWORACH. Kochani, czego nie rozumiecie w słowie „potwory”? Tort ma być słodki, lody zimne, a lato gorące. Film o potworach ma być potworny! Tak więc wszyscy, którzy jeszcze nie widzieli Pacific Rim, marsz po popcorn, colę i do kina. Roboty czekają! BK Pacific Rim. Scenariusz: Travis Beacham, Guillermo del Toro; reżyseria: Guillermo del Toro. Obsada: Charlie Hunnam, Idris Elba, Rinko Kikuchi, Charlie Day. Muzyka: Ramin Djawadi; zdjęcia: Guillermo Navarro; montaż: Peter Amundson, John Gilroy. Prod.: Jon Jashni, Mary Parent, Thomas Tull. Legendary Pictures. Czas proj. 131 min. USA 2013. 14 Zapowiedzi 15 Wiadomoœci Bucklandu 214 Brandy Hall Pocz¹tek lata 2013 roku wg Rachuby Du¿ych Ludzi O ile początek wiosny był właściwie letni, o tyle kolejne tygodnie przyniosły stopniowe pogorszenie pogody. Co niestety wydłużało prace ogrodowe, a że przybyło i innych zajęć – minęły blisko trzy tygodnie zanim mogłem się zabrać do dalszego tłumaczenia. Podróżnicy wyruszyli wczesnym rankiem, żwawo przemierzyli Lorien do granicy lasu i podeszli na brzeg wielkiej rzeki Anduiny. Prowadziły elfy – jeden z nich odwrócił się do hobbitów i wyjaśnił, iż na wysokości Klina znajduje się zatoka osłonięta gęstymi krzewami i konarami drzew, a w niej łodzie do przeprawy przez rzekę. – Będziemy się przeprawiać w trzy łodzie, a potem pójdziemy wzdłuż rzeki. Wprawdzie drugi brzeg jest bezpieczniejszy, ale w miarę pewna przeprawa jest dopiero przez Stary Bród. Nas jest dziesiątka a was siedmioosobowa drużyna – więc chyba nie będą próbowali nas atakować. W zatoczce było pięć łodzi – dwie duże na 7-10 osób, dwie średnie i jedna mała, jednoosobowa. Drobny elf na czele zdecydował, iż z małej łodzi poprowadzi dwie duże. Do jednej wsiadły elfy, a do drugiej drużyna. – Wasza łódź popłynie w środku – wyjaśnił Galadonowi przewodnik, a potem dodał jeszcze półgłosem kilka zdań, wskazując na Mroczną Puszczę. Galadon przekazał towarzyszom, iż dla pełnego bezpieczeństwa ich łódź będzie płynęła w środku, jako druga. Nurt Anduiny był w tym miejscu leniwy i bez wysiłku powinni dotrzeć na prawy brzeg na tej samej wysokości. Tam łodzie będą ponownie ukryte w szuwarach, gdzie zaczekają na elfy wracające z patrolu. – Gdzie i kiedy my będziemy wracali – dodał z uśmiechem Galadon – okaże się dużo, dużo później. W środku nurtu jest piaszczysta łacha. Powinniśmy ją minąć od północnej strony. Przeprawa była spokojna do momentu, gdy prowadzący elf gwałtownie zawrócił i polecił im dopłynąć tylko do piaszczystej łachy, a tam lekkimi ruchami wioseł utrzymywać się w miejscu. Sam znów obrócił się i mocno wiosłując dopłynął po kwadransie do linii szuwarów. Obie duże łodzie połączyły się liną i trwały w bezruchu. Było to łatwe, bo powierzchnia łachy była kilka centymetrów pod powierzchnią wody. Łodzie wbiły się lekko w piasek i czekały. Mijały minuty, potem kwadranse i dopiero po ponad godzinie z szuwarów wypłynęła łódź ze zwiadowcą i skierowała się w ich kierunku. Czekali niecierpliwie na wieści i po chwili mały elf o imieniu Melnir pokrótce opowiedział o sytuacji na lewym brzegu. Tuż powyżej zatoki obozowała grupa ludzi. Z podsłuchanych rozmów wynikało, iż czekają na kogoś. – Być może na nas – zakończył Melnir. – A więc musimy podpłynąć w górę rzeki trzy mile, tam jest kolejna zatoka. Trzeba będzie wiosłować. Sam wracam do Lorien, żeby kolejny oddział elfów wyruszył w górę rzeki po prawym brzegu. I był dobrze widoczny. To powinno powstrzymać ludzi, o ile mieli złe zamiary. I natychmiast ruszył. A dwie duże łodzie popłynęły pod prąd rzeki. W tym miejscu kończy się kolejna część zapisków. O następnych za miesiąc. Wasz Bilbo Brandybuck 16 Premiery sierpnia i wrzeœnia Byzantium. Reż. Neil Jordan, obsada: Gemma Arterton, Saoirse Ronan, Caleb Landry Jones. Irlandia/USA/Wielka Brytania 2012. [02.08.2013] Akcja skupia się na dwóch młodych „siostrach”, które podróżują, mordując ludzi aż docierają do angielskiego miasteczka nad morzem. Clara (Gemma Arterton ) jest współczesną kobietą, patrzącą w przyszłość. To właśnie ona zmieniła swoją córkę, Eleanor (Ronan) w wampirzycę, która jest nieśmiałą i niewinną dziewczyną. Eleanor jest już wyczerpana po 200 latach ciągłej podróży i chce w końcu osiąść. Okazuje się, że jej matka chroniła ją przed innymi wampirami z „braterstwa”. Aby im uciec, muszą wtopić się w tłum albo nadal podróżować. Gdy już sądzą, że udało im się zbiec, przeszłość ich dogania. Smerfy 2. Reż. Raja Gosnell, obsada: Neil Patrick Harris, Hank Azaria, Katy Perry. Głosy w wersji polskiej: Jerzy Stuhr, Małgorzata Socha, Agnieszka Dygant. USA 2013. [02.08.2013] Gargamel tworzy kilka złych istot, podobnych do Smerfów, z pomocą których chce zdobyć magiczny napój Smerfów. Ale okazuje się, że tylko prawdziwy Smerf może dać mu to, czego chce, i tylko specjalne zaklęcie, które zna Smerfetka, może przemienić jego twory w prawdziwe Smerfy. Gargamel porywa więc Smerfetkę i sprowadza ją do Paryża, gdzie jest podziwiany i uznawany za największego czarnoksiężnika świata. Pozostałe Smerfy muszą powrócić do naszego świata i z pomocą swoich przyjaciół Patricka i Grace Winslow uratować Smerfetkę. R.I.P.D. Agenci z zaświatów. Reż. Robert Schwentke; obsada: Jeff Bridges, Ryan Reynolds, Kevin Bacon. USA 2013. [09.08.2013] „R.I.P.D.” to skrót od Rest in Peace Department (Departament: Spoczywaj w Spokoju), policyjnego oddziału złożonego z nieżyjących już policjantów, zajmujących się wyszukiwaniem umarlaków, którzy nie chcą odejść w spokoju. Śnieżka. Reż. Pablo Berger, obsada: Maribel Verdu, Daniel Gimenez Cacho, Angela Molina. Hiszpania 2012. [09.08.2013] Oryginalny gotycki melodramat inspirowany baśnią braci Grimm. Dawno, dawno temu była sobie dziewczynka, która nie znała swojej matki, a dorastała znienawidzona przez macochę. Nauczyła się tego, czym zajmował się jej ojciec - sławny pogromca byków - i pewnego dnia zbiegła, by stać się legendą. świata. Samoloty (animowany). Reż. Klay Hall, obsada (głosy w wersji polskiej): Maciej Musiał, Weronika Rosati, Olaf Lubaszenko, Cezary Morawski, Anna Dereszowska. USA 2013. [15.08.2013] Dusty – samolot rolniczy mały rozmiarem, ale wielki duchem – marzy o wystartowaniu w największym w historii wyścigu powietrznym dookoła Percy Jackson: Morze potworów. Reż. Thor Freudenthal, obsada: Logan Lerman, Alexandra Daddario, Jake Abel. USA 2013. [16.08.2013] Percy Jackson tym razem musi udać się na Morze Potworów, aby uratować swojego najlepszego przyjaciela kozłonoga Grovera, który w czasie poszukiwania Pana został złapany przez cyklopa Polifema. Ten myśli, że satyr jest kobietą chce wziąć z nim ślub. Percy musi też odnaleźć Runo, aby uratować drzewo Thalii. Elizjum. Reż. Neill Blomkamp, obsada: Matt Damon, Jodie Foster, Sharlto Copley. USA 2013. [16.08.2013] W roku 2159 obok siebie żyją bardzo bogaci ludzie na stacji kosmicznej Elysium i reszta na przeludnionej, zniszczonej Ziemi. Sekretarz Rhodes za wszelką cenę chce zachować luksusowy styl życia. Dary anioła: Miasto kości. Reż. Harald Zwart, obsada: Lily Collins, Jamie Campbell Bower, Lena Headey. USA/ Niemcy 2013. [21.08.2013] Film opowiada o współczesnej nastolatce z Nowego Jorku, która ma zdolność widzenia demonów oraz tropiących ich Nocnych Łowców. Kiedy jej matka zostaje porwana, Clary, by ją uratować, musi poznać prawdę o swoim pochodzeniu i zdolnościach. Granice bólu. Reż. Juan Carlos Medina, obsada: Tomas Lemarquis, Alex Brendemuhl, Derek De Lint. Francja/ Hiszpania 2012. [23.08.2013] W Hiszpanii trwa wojna domowa. W jednym z ośrodków grupka dzieci 17 z ostaje uwięziona przez naukowców. Żadne z nich nie odczuwa bólu, a lekarze chcą je „wyleczyć”, stosując straszliwe tortury. Jobs. Reż. Joshua Michael Stern, obsada: Ashton Kutcher, Josh Gad, Dermot Mulroney. USA 2013. [30.08.2013] Film opowiada o wczesnych latach życia Steve’a Jobsa, od momentu gdy stał się hippisem, aż do czasów, gdy zapracował na miano najbardziej szanowanego pioniera technicznego i biznesmena, twórcy firmy Apple. Następny jesteś ty. Reż. Adam Wingard, obsada: Sharni Vinson, Ti West, Rob Moran. USA 2011. [06.09.2013] Jeden z najinteligentiejszych i najstraszniejszych filmów ostatnich lat, który pierwszorzędnie gra ze schematem gatunku. Gang zamaskowanych, uzbrojonych w kusze i siekiery morderców napada na letnią posiadłość Davisonów i terroryzuje jej mieszkańców. Nikt nie wie kim są napastnicy i dlaczego spokojna, rodzinna kolacja zamieniła się w śmiertelną pułapkę. Sytuacja wydaje się beznadziejna. Niespodziewanie jeden z członków rodziny okazuje się wyjątkowo utalentowanym zabójcą. Rycerz Blaszka. Pogromca smoków. Reż. Thomas Bodenstein, Hubert Weiland; obsada (głosy w wersji polskiej): Jacek Braciak, Jarosław Boberek, Janusz Chabior, Jolanta Fraszyńska, Marek Frąckowiak. Niemcy 2013. [06.09.2013] Rycerz Blaszka odnosi niesamowity sukces, pokonując w walce wielkiego przeciwnika. Jednak zostaje oskarżony o oszustwo i teraz zmuszony jest ujawnić prawdę przed wszystkimi. ją dwa statki. Riddick. Reż. David Twohy, obsada: Vin Diesel, Karl Urban, Katee Sackhoff. USA 2013. [06.09.2013] Zdradzony i zostawiony na śmierć na opuszczonej planecie, Riddick walczy o przetrwanie z drapieżnikami i staje się potężniejszy i bardziej niebezpieczny niż kiedykolwiek przedtem. Tymczasem na spaloną słońcem ziemię przybywa- Kongres. Reż. Ari Folman, obsada: Robin Wright, Harvey Keitel, Jon Hamm. USA 2013. [13.09.2013] W filmie – na podstawie Kongresu futurologicznego Stanisława Lema – zacierają się granice między rzeczywistością i fikcją: słynna aktorka Robin Wright, gra tu samą siebie. Mieszka z dziećmi z dala od cywilizacji, kiedy wielkie hollywoodzkie studio zwraca się do niej z niezwykłą propozycją. Wright może zostać „zeskanowana” dzięki zaawansowanej technologii cyfrowej, osiągając w każdym kolejnym filmie wieczną młodość. Od tej pory wszystkie jej role zagra wirtualna kopia. Decyzja, którą podejmuje kobieta, by móc dysponować nieograniczonym czasem dla najbliższych, okazuje się początkiem jej podróży przez świat przyszłości, w którym potężne studia filmowe i koncerny farmaceutyczne oferują totalne formy rozrywki, manipulując ludzką świadomością. Naznaczony: rozdział 2. Reż. James Wan, obsada: Rose Byrne, Patrick Wilson, Barbara Hershey. USA 2013. [20.09.2013] Rodzina Lambertów zatrzymuje się w domu babci, wierząc jednocześnie, że przerażające wydarzenia sprzed dwóch lat mają już za sobą. Spokój nie trwa jednak długo, gdyż niespodziewanie pojawia się duch młodej kobiety ubranej w białą suknię, która nuci dziecięcą melodię. Równocześnie ma miejsce szereg niewytłumaczalnych zdarzeń: tajemnicze głosy, poruszające się przedmioty. Wkrótce Dalton zaczyna podejrzewać, że z ojcem coś jest nie tak... Turbo (animowany). Reż. David Soren, obsada (głosy w wersji polskiej): Antoni Pawlicki, Jarosław Boberek, Grzegorz Małecki, Andrzej Blumenfeld, Krzysztof Banaszyk. USA 2013. [27.09.2013] Animacja opowiada o sympatycznym ślimaku, który marzy o tym, by być najszybszym ślimakiem na Ziemi. Jest to jednak dość trudne zadanie. Dziękujemy serwisowi www.stopklatka.pl za zgodę na wykorzystanie notek o premierach filmowych. Rys. Katarzyna „Runya” Kamińska 18 Miesiêcznik – biuletyn Śląskiego Klubu Fantastyki. Redaguje: Klaudia Heintze, Małgorzata Pudlik, Bogusław Kobic, Arkadiusz Sroka, Piotr Raku Rak, PWC. Adres: ul. A. Górnika 5, skr. poczt. 502, 40-956 Katowice. Tel. (wtorek 16.00–18.00) (32) 253 98 04. E-mail: [email protected] Konto: PKO BP Nr 02 1020 2313 0000 3202 0114 6588 Biuletyn dostępny w Internecie pod adresem http://www.skf.org.pl Wydawnictwo bezpłatne.