Nr 214

Transkrypt

Nr 214
MiesiÊcznik
Biuletyn Informacyjny ŒKF
Dramatyczna scena z filmu Park Jurajski budowana z piasku
przez uczestnika Festiwalu Piaskowych Rzeźb w Westonsuper-Mare (Anglia).
Lipiec
Sierpieñ
2013
Nr
214
Galeria
Wakacje
na pla¿y
Powoli dobiegają końca wakacje. Więc
w Galerii wakacyjny temat – do jakiej doskonałości można doprowadzić klasyczną sztukę
stawiania babek z piasku albo budowania z tegoż piasku zamków.
W Polsce ta sztuka na razie nie jest jeszcze
zbyt popularna, ale kto wie, może już w przyszłym roku zobaczymy nad Bałtykiem jakieś
odpowiednie rzeźby.
Na razie festiwal piaskowych rzeźb odbywa
się co roku w Weston-super-Mare w Anglii.
W tym roku tematem było Hollywood, więc
wielu uczestników postanowiło skorzystać
z okazji i pokazać coś z fantastyki. Obiekty są
tak znane, że nie wymagają opisów....
Organizatorzy planują zachować rzeźby do
końca września. Zdjęcia publikujemy dzięki
uprzejmości Getty Images, Alamy Live News,
oraz Tim Ireland/PA Wire.
PWC
Wstêpniak
Sezon ogórkowy w pełni, a ja i tak mam sporo wieści.
Po ognisku i udanym powrocie do filmowych maratonów w klubie przyszła pora na
poważne, duże imprezy.
Pierwszą z nich jest Asucon XIV, który odbędzie się 14-15 września 2013 w budynku
Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych przy ulicy Sokolskiej 26 w Katowicach. Swoją
obecność na Asuconie potwierdzili już, między innymi Staszek Mąderek, Anna Kańtoch
i Paweł Ciećwierz. Planujemy także sporo gości z kręgów mangowych. Aktualności dotyczące imprezy, gości i programu oraz informacje o akredytacji znajdziecie na stronie
asucon.pl.
Tydzień po Asuconie odbywają się katowickie Targi Książki, których jesteśmy partnerem i patronem merytorycznym. W tym roku naszymi gośćmi będą Ewa Białołęcka,
Paweł Ciećwierz, Witold Jabłoński, Anna Kańtoch, Rafał Kosik, Marcin Przybyłek
i Robert Wegner. Fantastyczna część targów to spotkania autorskie, panele dyskusyjne i dyżury autografowe, które zaplanowaliśmy na sobotę i niedzielę 21-22 września.
W sobotę wieczorem, tradycyjnie już, spotkamy się z naszymi miłymi gośćmi przy kawie,
herbacie lub napojach chłodzących. Tym razem współorganizatorem spotkania będzie
fantastyczny (dosłownie i w przenośni) Pub Rudy Goblin, w którego gościnnych wnętrzach
spotkamy się 21 września o 19 wieczorem. Wszystkich chętnych serdecznie zapraszam.
Najbardziej gorącym tematem sierpnia jest, oczywiście, odbywający się w weekend 29
sierpnia – 1 września w Warszawie Polcon. Przypominam o opłaceniu akredytacji i załatwieniu kwestii noclegów. Uczestnicy najważniejszego polskiego konwentu to jednocześnie
jury Nagrody Literackiej im. Janusza A. Zajdla. W tym roku wśród nominowanych są:
nasza klubowiczka Ania Kańtoch, były klubowicz Jakub Ćwiek, a także zaprzyjaźniony
z klubem i pochodzący ze Śląska Robert Wegner. Poza nimi kolejne wielkie nazwiska
polskiej Fantastyki: Jacek Dukaj, Jarosław Grzędowicz, Tomasz Kołodziejczak i Andrzej
Ziemiański. Zachęcam do lektury nominowanych utworów, a uczestników imprezy także
do oddawania głosów na najlepszych.
Do zobaczenia na Polconie!
Klaudia Heintze
3
Wieœci
Ray Bradbury, zanim
został jednym z najbardziej wpływowych i popularnych autorów sf, zaczynał jak
wielu początkujących twórców w epoce przedinternetowej – pisał do fanzinu. Co więcej, sam ten fanzin prowadził.
W 1939, kiedy skończył szkołę średnią, miał dziewiętnaście
lat i pierwsze publikacje już za sobą (opowiadania
w fanzinach). Ale nie było tego wiele, więc postanowił założyć własny fanzin. W tym celu pożyczył 90
dolarów od legendarnego fana, wydawcy, agenta
i kolekcjonera Forresta J. Ackermana (wtedy jeszcze
niezbyt legendarnego – miał 23 lata) i stworzył
Futuria Fantasia. Wyszły łącznie cztery numery fanzinu między latem 1939 a jesienią 1940. Zawierały
opowiadania i eseje samego Bradbury’ego (również
pod pseudonimem), ale też Hannesa Boka (właśc.
Wayne Woodward), który również dostarczał grafik,
J.H. Haggarda, Damona Knighta, Henry’ego Kuttnera
i innych.
Od niedawna wszystkie cztery numery fanzinu
(łącznie z grafikami) dostępne są za pośrednictwem
Projektu Gutenberg (www.gutenberg.org). Polecamy
– to prawdziwe skarby ówczesnej fantastyki.
Odkąd słynny Arnold
Schwar­zenegger stracił stanowisko gubernatora,
powszechnie mówi się o nowych filmach o Termi­na­
torze – już z jego udziałem.
Ostatnio producenci przekazali pewne oficjalne informacje. Studia Skydance Productions i Annapurna
Pictures wspólnie z wytwórnią Paramount Pictures
ogłosiły, że wspólnie zrealizują film zatytułowany
po prostu Terminator. Ma stanowić popularny ostatnio „reboot” cyklu i pierwszy film z nowej trylogii.
Scenariusz mają stworzyć wspólnie Laeta Kalorgridis
(Avatar, Wyspa tajemnic) oraz Patrick Lussier
(Piekielna zemsta, Dracula 2000). Nie wiadomo, czy
4
Schwarzenegger pojawi się znowu jako robot-­zabójca,
którego zagrał trzydzieści lat temu, czy wystąpi w innej roli. Pierwszy film z nowej trylogii powinien trafić do kin z czerwcu 2015.
Pierwszy Terminator z 1984 oraz trzy kolejne filmy cyklu zarobiły łącznie ponad miliard dolarów.
Już za dwa lata zobaczymy, czy kolejne będą równie udane.
Mimo że Hobbit –
pojedyncza książka – w wersji filmowej
składa się z trzech długich części, co niektórzy
uważają za przesadę, reżyser Peter Jackson przygotowuje na DVD (właściwie na BluRayu) wersję
rozszerzoną. Przy­zwy­czaił nas do tego przy okazji
Władcy Pierścieni, więc właściwie nie jest to szczególna niespodzianka. Jakich dodatkowych scen można się spodziewać? Jackson wstępnie wyjaśnił, że
zobaczymy więcej Giriona
broniącego Dali przed
atakiem Smauga, dodatkowe sceny z krasnoludami i elfami, które pomogą
zrozumieć, czemu te dwie
rasy się nie lubią, rozszerzoną wizytę w Mieście
Goblinów, pełną wersję
piosen k i Wiel k iego
Goblina i więcej obrazków z Hobbitonu.
Jackson obiecał też, że te dodatkowe fragmenty
nie są wprowadzone bez powodu, ale wiążą się bezpośrednio z tym, co zobaczymy w The Desolation
of Smaug (który po polsku będzie chyba nosił tytuł
Hobbit: Pustkowie Smauga), wchodzącym na ekrany 13 grudnia tego roku. Czekamy...
Były gubernator Arnold Schwarzenegger wróci nie tylko w filmach o morderczym terminatorze – jego kolejny plan to Conan (niekiedy równie
morderczy). I znowu, film – jeśli odniesie sukces –
będzie początkiem trylogii. Prawa do filmu trafiły
niedawno do studia Paradox
Entertainment, a nowy film
ma się nazywać Legenda
Conana.
Stworzenie scenariusza powierzono Chrisowi
Morganowi (ostatnio: Szybcy
i wściekli 7). Schwarzenegger,
który intensywnie promował
produkcję, znowu stanie się
legendarnym barbarzyńskim wojownikiem, tyle że
wiele lat później (Schwarzenegger ma w tej chwili
65 lat). Tym razem nie będzie osobiście machał mieczem, ale poprowadzi armię.
Szef studia stwierdził, że w Conan zawdzięcza to
nowe otwarcie w części sukcesowi Gry o tron – serial
wykazał, jak wielkie jest zainteresowanie widzów filmami fantasy. To możliwe.
W 1982 Conan Barbarzyńca zrobił niesamowite
wrażenie – parę lat później dotarł również do Polski
(na pokazach wideo). Teraz jest dwa razy starszy, ale
chyba nikt nie ma wątpliwości, że poradzi sobie z wrogami.
Jak wiadomo, pod koniec
roku będzie wyemitowany specjalny odcinek serialu
Doctor Who, po którym pożegnamy aktualnego Doktora,
Matta Smitha (to Jedenasty
Doktor, a Smith gra tę rolę od
2010). Długo trwały dyskusje
nad tym, kto go zastąpi – bookmacherzy przyjmowali nawet zakłady. Tajemnica wyjaśniła się 4 sierpnia – będzie to szkocki aktor Peter Capaldi. Nie jest
zbyt znany, zwłaszcza w Polsce, grał w filmie
Zapętleni, poza tym głównie w serialach. Oczywiście,
fani Doctora Who znają go z wcześniejszych odcinków (pięć lat temu zagrał w Fires of Pompeii, jeszcze
z Dziesiątym Doktorem, Davidem Tennantem), a także w odpryskowym serialu Torchwood – bardzo przejmująca rola Johna Frobishera w cyklu Children of
Earth w 2009). Wiadomo, że będzie najstarszym ze
wszystkich Doktorów (po reaktywacji serialu w 2005)
– ma w tej chwili 55 lat.
Teraz, kiedy już (prawie) wszystko wiadomo, pozostaje nam niecierpliwie czekać na pierwszy odcinek ósmego sezonu z Dwunastym
Doktorem.
Na początku sierpnia producenci pokazali kolejny
zwiastun długo oczekiwanego
filmu Gra Endera (z Asą But­
terfieldem, Harrisonem Fordem i Benem Kingsleyem).
Zwiastun pokazuje to, co teraz wydaje się koniecznością w każdym wysokobudżetowym filmie sf – bitwy kosmiczne i świetne efekty. Jest też króciutkie
ujęcie tego, co zapewne jest salą bojową. Film wchodzi na ekrany (w USA) w listopadzie tego roku.
Wydaje się, że producentów filmu Thor i Avengers
zaskoczyła niezwykła wręcz popularność postaci Lokiego – będącego przecież czarnym charakterem. Być może powodem
jest znakomity występ w tej roli
Toma Hiddlestona (aktora brytyjskiego, czego pewnie można się było spodziewać).
Alan Taylor, reżyser drugiego filmu o Thorze
(i Lokim, oczywiście) zdradził, że trwają właśnie
nerwowe poprawki w gotowym już prawie materiale. Twórcy dopisują nowe sceny, przerabiają inne,
robią dodatkowe ujęcia – wszystko po to, by do nowego filmu wstawić więcej sekwencji z Lokim/
Hiddlestonem. Czas nagli, bo premierę zapowiedziano na 8 listopada.
Film opowiada, jak to złe siły (Loki, ale może ktoś
jeszcze) próbują skrzywdzić Jane Foster (Natalie
Portman). Thor stara się ją bronić za wszelką cenę. Co
z tego wyniknie – zobaczymy.
Od pewnego czasu wiadomo, że w sequelu
Człowieka ze stali, bohater –
czyli Superman – spotka się
z Batmanem. Natomiast całkiem niedawno dowiedzieliśmy się (ze zdziwieniem), że
w rolę Batmana wcieli się (tadam!) Ben Affleck. Informacja
jest oficjalna: Warner Bros ogłosił, że Affleck ma zagrać Batmana – obok Henry’ego Cavilla jako Su­
permana. W nowym filmie Zacka Snydera wystąpią
także Amy Adams, Laurence Fishburne i Diane Lane,
a scenariusz napisze Davis S. Goyer – premierę zaplanowano już na 17 lipca 2015.
Snyder powiedział, że Affleck potrafi stworzyć
wielowymiarową postać bohatera, który jest starszy i mądrzejszy od Clarka Kenta, nosi blizny doświadczonego wojownika ze złem, potrafi jednak
zachować urok, jakiego świat oczekuje od miliardera Bruce’a Wayne’a.
Affleck tylko raz zagrał superbohatera – tytułową rolę w nieudanym Daredevilu z 2003. Ostatnio
jednak zyskał uznanie zarówno jako aktor, jak i jako
5
reżyser, a w zeszłym roku jego Operacja Argo zdobyła Oscara jako najlepszy film roku. Zobaczymy.
Miłośnicy Ligi Niezwykłych Dżentelmenów
mają powód do radości. Wytwórnia Fox postanowiła przenieść komiks na mały ekran i stworzyć (jeśli się powiedzie) cały serial. Wstępny scenariusz pisze Michael Green znany z Green Lantern
(pracował również przy Heroes i Tajemnice Smallville).
Liga – niezwykły zespół złożony z wiktoriańskich
postaci literackich (kapitan Nemo, niewidzialny człowiek, Mina Harker czy Dorian Gray) zyskała niezwykłą popularność od chwili, kiedy Alan Moore stworzył pierwszy komiks na ich temat. Niestety, film
z 2003 okazał się mniej udany, mimo występu Seana
Connery’ego jako Allana Quatermaina.
Studio Fox zamówiło odcinek próbny – co oznacza, że nawet jeśli projekt nie wypali, przynajmniej
ten odcinek będziemy mogli obejrzeć. Zobaczymy co
dalej. Jedno było pewne: oburzenie Alana Moore’a,
który nie lubi adaptacji swoich dzieł. I rzeczywiście,
wypowiedział się negatywnie (choć nie aż tak brutalnie, jak zdarzało mu się wcześniej). Stwierdził, że
kiedy DC Comics zamówiło u różnych twórców prequele jego Strażników, uznał że przemysł rozrywkowy nie ma własnych pomysłów i w nieskończoność
obrabia cudze. Informacja o serialu nie skłania go
do zmiany opinii, sugeruje raczej, że przemysł rozrywkowy przerabia w kółko rzeczy, o których już
wiadomo, że są nieudane.
W zeszłym roku grupa fanów ogłosiła zbiórkę
pieniędzy, by ratować gwiezdnowojenny dom
wuja Owena i cioci Beru na Tatooine – a dokładniej,
na tunezyjskiej pustyni. Dekoracje powoli się rozpadają i wymagają remontu. Apel był skuteczny
6
i zebrano ponad 10 tys.
dolarów. Jednak natura nie sprzyja Gwiezd­
nym Wojnom. Wydmy
zbliżają się do kos­
micznego portu Ta­
tooine (także zlokalizowanego w Tunezji).
Dekoracje przedstawiające Mos Espa
w Mrocznym widmie wciąż stoją, ale eksperci przewidują, że już wkrótce całkowicie pokryje je piasek.
Naukowcy wykorzystywali plany filmu jako punkt
stały dla pomiaru ruchów wydm (na pustyni raczej
nie wznosi się budynków, stąd ten wybór). Okazuje
się, że jeśli nie podejmiemy interwencji, piasek będzie stopniowo zasypywać Mos Espę – aż w końcu
pas wydm całkiem się nad nią przemieści. Do tego
czasu jednak może mocno uszkodzić kosmoport.
Dobre wieści dla poszukiwaczy UFO na całym
świecie: rząd USA po raz pierwszy oficjalnie
potwierdził istnienie mitycznej bazy Area 51. Zgodnie
ze znanymi legendami (znanymi z filmów, komiksów, książek i innych popkulturowych źródeł) w Area
51 ukryte jest wszystko, co jest wybitnie tajne, od
rozbitych latających talerzy po ciała kosmitów. Mimo
to nigdy nie potwierdzono, że Area 51 istnieje naprawdę (choć można ją zobaczyć na Google Maps).
Niedawno jednak archiwa odtajniły pewne dokumenty i wynika z nich, że w Area 51 testowano eksperymentalne samoloty wojskowe już w latach ’50.
Co prawda te dokumenty nic nie mówią o UFO, ale
w końcu wiadomo jak jest.
PWC
Nagrody
26 czerwca The Academy of Science Fiction, Fantasy and Horror Films przyznała
doroczne nagrody Saturn (takie jak Oscary, ale wyłącznie dla fantastyki). Saturny
przyznawane są w trzech grupach: filmów kinowych, telewizyjnych i DVD/BR. No
i oczywiście czwartej, kategorii specjalnych. Oto lista nagrodzonych:
Nagrody kinowe:
in the Woods);
film science-fiction: Avengers (The Avengers);
film fantasy: Życie Pi (Life of Pi);
horror/thriller: Dom w głębi lasu (The Cabin
film przygodowy/akcji: Skyfall (Skyfall);
aktor: Matthew McConaughey (Zabójczy Joe);
aktorka: Jennifer Lawrence (Igrzyska śmierci);
aktor drugoplanowy : Clark Gregg (Avengers);
aktorka d rugoplanowa: Anne Hathaway (Mroczny Rycerz
powstaje);
występ młodego aktora: Suraj Sharma (Życie Pi);
reżyser: Joss Whedon (Avengers);
scenarzysta: Quentin Tarantino (Django);
scenografia: Dan Hennah (Hobbit: Niezwykła podróż);
montaż: Alexander Berner (Atlas chmur);
muzyka: Danny Elfman (Frankenweenie);
kostiumy: Paco Delgado (Les Miserables: Nędznicy);
charakteryzacja: Heike Merker, Daniel Parker, Jeremy
Woodhead (Atlas chmur);
efekty specjalne: Janek Sirrs, Jeff White, Guy Williams, Dan
Sudick (Avengers);
film niezależny: Zabójczy Joe (Killer Joe);
film nieamerykański: Łowcy głów (Hodejegerne);
film animowany: Frankenweenie.
Nagrody telewizyjne:
serial: Revolution;
serial w tv kablowej: Żywe trupy (The Walking Dead);
najlepsza prezentacja telewizyjna: Breaking Bad;
serial dla młodzieży: Teen Wolf: Nastoletni wilkołak;
aktor: Bryan Cranston (Breaking Bad), Kevin Bacon (The Following) (remis);
aktorka: Anna Torv (Fringe: Na granicy światów);
aktor drugoplanowy : Jonathan Banks (Breaking Bad)
aktorka drugoplanowa: Laurie Holden (Żywe trupy);
najlepszy występ gościnny: Yvonne Strahovski (Dexter).
7
Edycje DVD/BR:
wydanie na DVD/BR : Gra życia (Touchback);
wydanie specjalnena DVD/BR: Krwiożercza roślina (Little
Shop of Horrors), wersja reżyserska;
kolekcja DVD/BR: U
niversal Classic Monsters: The Essential
Collection;
wydanie serialu: Star Trek: The Next Generation, sezony 1 i 2.
Nagrody specjalne:
Za osiągnięcia życia: William Friedkin;
Nagroda dziedzictwa Dana Curtisa: Vince Gilligan;
Nagroda dla wizjonera: Richard Matheson;
Nagroda za życiową karierę: Jonathan Frakes;
Przedstawienie sceniczne: Silence! The Musical.
Nagrody przyznano już po raz trzydziesty dziewiąty. Dla porządku wyjaśnijmy jeszcze, że
William Friedkin to amerykański producent, scenarzysta i reżyser filmowy (m.in. Francuski łącznik,
Egzorcysta), laureat Oscara. Vince Gilligan - podobnie, jest twórcą filmu Hancock, ale największą
słąwę zyskały mu seriale Z Archiwum X oraz (nagrodzony w tym roku) Breaking Bad. Richard
Matheson to znakomity i zmarły niedawno pisarz i scenarzysta, autor Jestem legendą (pisaliśmy
o nim w poprzednim numerze), a Jonathan Frakes to aktor, choć również reżyser, najbardziej
znany z roli komandora Williama T. Rikera w Star Trek: The Next Generation.
Nagrody Scribe przyznawane
są za książki „powiązane”
z grami czy filmami. Wręczono je
na Comic Conie w San Diego (18-21
lipca 2013). Scribe otrzymali:
za powieść oryginalną: Tannhäuser:
Rising Sun, Falling Shadows,
Robert T. Jeschonek;
za powieść adaptowaną: Clockwork
Angels, Kevin J. Anderson;
audio: Dark Shadows: The Eternal Actress, Nev Fountain.
Rys. Kasia „Szarotka” Świerczyńska
PWC
8
Zapiski zgryŸliwego tetryka
Po raz pierwszy pochyliłem się nie nad konkretną książką, ale nad faktem braku książek. Sytuacja na rynku wydawniczym jest bardzo trudna, żeby nie powiedzieć tragiczna. Obok spadku popytu na książki – co jest wynikiem
zmian kulturowych i kryzysu ekonomicznego (a odnośnie
do książek „papierowych” także rozwoju rynku ebooków)
– gwałtowne pogorszyły się warunki przepływów finansowych. Oprócz przysłowiowych już gigantycznych opóźnień w płatnościach ze strony Empiku, drugi co do wielkości gracz – MATRAS – ogłosił wstrzymanie płatności do
połowy sierpnia. W efekcie wydawnictwa zaczęły opóźniać
wysyłkę książek, bo to przynajmniej odsuwa w czasie konieczność zapłaty VAT.
Czekam od dłuższego czasu na Ambasadorię Chiny
Mieville’a – a wyłączną informacją jest wiadomość o dalszym opóźnieniu dostaw. Jedynym wydawnictwem, które
w miarę regularnie wydaje nowości, korzystając z własnej
sieci sprzedaży, jest SOLARIS Wojtka Sedeńki. Sprzedaje
Zwiastuny burzy – nowy tom z cyklu „Honor Harrington”
Webera, dwie serie fantasy (Lloyda i Fiony McIntosh) kontynuują swoje przygody. No i wznowienie Nivena i Noona.
To też niewiele.
Pozostaje więc wracać do dawnych bestsellerów i czekać poprawy sytuacji. A skoro o starych rzeczach mowa,
przypomnę dwa cykle – Złoty wiek SF (tom 1–4) i Klasyka
rosyjskiej SF (tom 1–2), wydaje Wojtek.
A także – Doca Smitha, Simaka, Delany’ego i – na co
czekam – dwie kolejne powieści Sniegowa: W Perseuszu
i Pętla wstecznego czasu. Sniegow to kiedyś była kultowa postać.
Poza tym wznowiono Peteckiego, Białczyńskiego, Oramusa, Jabłońskiego (Mirosława P.) i Wolskiego.
Czy młodzież to kupi? Nie wiem.
Andrzej „Bilbo” Kowalski
9
Ksi¹¿ki
Zaskoczona Ziemia
czyli
początek początku świata Endera
Na rok przez premierą filmowej Gdy Endera Orson Scott Card rozpoczął publikację nowej trylogii (a jakże!), mającej opisać najazd
formidów (robali) na Ziemię, czyli to, co w Grze zwano Pierwszą
(a może i Drugą) Inwazją. Jej pierwszy tom, Earth Unaware ukazał
się u nas w tym roku (pod nieszczęśliwym tytułem W przededniu),
drugi, Earth Afire ujrzał światło dzienne kilka tygodni temu, na
trzeci poczekamy zapewne do przyszłego roku, ale jego tytuł już
znamy (Earth Awakens).
W przededniu ma wszelkie słabości pierwszego tomu: opowieść
została zaczęta i porzucona może nie w punkcie kulminacyjnym, ale
tak, by czytelnik był skazany na domysły. Nie mamy do czynienia
z cyklem powieściowym (jak np. dzieje Geda Krogulca), lecz z trzytomową powieścią (jak np. Narrenturm). Powieścią w odcinkach,
tyle, że dość obszernych i publikowanych w cyklu rocznym, a nie
tygodniowym. Czyta się ją dobrze, choć chętniej dostałbym do ręki od razu całość opowieści.
Gdyby polski wydawca zachował oryginalny nadtytuł angielski The First Formic War, nie kryjąc,
że to pierwszy tom, pewnie poczekałbym z lekturą.
Mamy tu początek opowieści: zarysowany kształt świata z okresu Pierwszej Inwazji, bohaterów, których przypadki „zorganizują opowieść” (jednym z nich jest Mazer Rackham), pierwszy
obraz cywilizacji formidów i ich techniki. Mamy też zręcznie skonstruowaną opowieść w stylu
klasycznej SF. Ale – tylko zręczną opowieść. Daleko tej książce do „klasycznego” czteroksięgu
dziejów Endera Ksenobójcy, do jej powagi i mądrości. Zastanawiam się, na ile to kwestia zmian,
jakie zaszły w pisarstwie samego Carda, na ile współautorstwo Aarona Johnstona, scenarzysty
i komiksiarza, a także – oparcie fabuły na komiksach i grach z tego „uniwersum”.
Z jednej strony mamy tu bowiem częste u Carda zaufanie do potencjału dzieci i nastolatków
(tu główni bohaterowie szczęśliwie nie są dziećmi – wiek Endera jest główną słabością Gry) oraz
geniuszu ludzkiego rozumu wspartego intuicją, z drugiej mocno komiksowe walki na pancerzu
statków kosmicznych, a także statki górnicze z wielopokoleniową załogą, które eksploatują Pas
Kuipera w poszukiwaniu ferromagnetyków, w tym... żelaza. Jednego z najpospolitszych i najłatwiejszych w recyclingu metali. Cóż, jak widać SF wciąż ma kłopoty z ekonomią...
Poznajemy też formidów. Innych, niż te z opowieści Królowej Kopca, przekazanej Enderowi.
Tam czytaliśmy, że kolonizując kolejne planety, nie chcieli zabijać i nie zdawali sobie sprawy,
10
że mają do czynienia z istotami rozumnymi (potwierdza to parę innych uwag w Grze Endera).
Tu widzimy, że od początku muszą zdawać sobie sprawę, że mają do czynienia z rozwiniętą cywilizacją techniczną, bo atakują już pierwsze dostrzeżone statki. Jak to pogodzić? To znacznie
poważniejszy problem niż synchronizowanie narracji związanej z odlotem pierwszego statku
kolonizacyjnego, szczegółowo opisane w posłowiu do Endera na wygnaniu.
Podejrzewam też inną znaczącą zmianę: laser grawitacyjny, z którym eksperymentują bohaterowie tej powieści wydaje się być protoplastą Małego Doktora, który – zgodnie z tym, co
czytamy w Enderze na wygnaniu – jest rozwinięciem technologii formidów. Zatem byłby jednak
naszym dziełem. Co nie jest obojętne, biorąc pod uwagę moralne rozterki Endera. Ale zobaczymy.
Zmieniają się czasy, zmienia nastawienie autorów. W Grze Endera były jeszcze echa zimnej
wojny, tu nietrudno dostrzec odbicie sporów, nurtujących na w pierwszym dziesięcioleciu XXI
w. Ale odbicie bledsze, płytsze, niż we wcześniejszych książkach Carda. Bardziej komiksowe
właśnie. Szkoda.
Tadeusz A. Olszański
Orson Scott Card, Aaron Johnston: W przededniu (Earth Unaware. The First Formic War). Przeł. Agnieszka Sylwanowicz.
Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.
Dla triumfu zła potrzeba tylko,
żeby dobrzy ludzie nic nie robili.
Edmund Burke
Szur, szur, szur to idą umarli.
Kazik
Tyran czasu zombieapokalipsy
Na początku był komiks, potem powstał serial… Nie. Najpierw byli…
Oni. Nieumarłe istoty, chodzące zwłoki, żywe trupy. Zombie. Z kultu
voodoo przeniosły się do popkultury. Była Noc żywych trupów Romero,
był Zombieland Fleishera, był nawet podręcznik Zombie Survival
Brooksa. A wszędzie jakaś bliżej nieokreślona tajemnicza siła sprawiała, że umarli po śmierci szerzyli wśród żyjących panikę. Osoba przez
nie pogryziona po śmierci sama zasilała szeregi nieumarłego tłumu
żądnego tylko posiłku z żywych istot, aż ostatni z żywych stanie się
łupem chodzących i rozkładających się monstrów, bezrozumnych
i nieczułych, poddających się wyłącznie pierwotnym instynktom.
Zombie nie można obłaskawić, nie można z nimi pertraktować. Można
tylko uciekać przed nimi, zabijać je (zazwyczaj trwale uszkadzając ich
mózgi), lub ginąć w walce czy panicznej ucieczce. Tak jak w obliczu
inwazji kosmitów, ludzkość zwykle odkłada na bok podziały i łączy
się w walce z najeźdźcą (fenomen dostrzeżony już dawno przez socjologów) aż do ostatecznego
zwycięstwa. Za to w filmach o zombie, jak to bywa w postapokalipsie, ponieważ większość ludzkości została eksterminowana, nie istnieją ośrodki władzy ani siły porządkowe czy wojskowe.
W efekcie ci, którzy przetrwali, wobec kurczących się zasobów często zmuszeni są walczyć ze
sobą nawzajem o przetrwanie w świecie opanowanym przez żywe trupy. Podobnie zachowują się
bohaterowie powieści Roberta Kirkmana i Jaya Bonansingi Żywe Trupy: Narodziny Gubernatora.
11
Fabuła książki nawiązuje do serii komiksowej oraz jej telewizyjnej adaptacji. The Walking
Dead (Żywe trupy) to historia grupy ocalałych pod przywództwem szeryfa Ricka Grimmesa.
Tytułowy Gubernator zaś pojawia się w historii jako samozwańczy i despotyczny przywódca
osady Woodbury, mroczny i niebezpieczny, pod maską troskliwego i przyjaznego gospodarza
skrywający cechy typowe dla innych tyranów filmów postapokaliptycznych: bezwzględny jak
generał Bethlehem (Wysłannik przyszłości), nieobliczalny niczym Deacon (Wodny świat), okrucieństwem dorównujący Lordowi Humungusowi (Mad Max 2). Nie cofnie się przed niczym, by
zrealizować swoje cele, z których największym jest zdobycie i utrzymanie władzy na gruzach
dawnego świata. Nawet w najbardziej perfidny i okrutny sposób. A wszystko to, zdawałoby się,
czyni za przyzwoleniem i dla dobra małej osady gdzieś na obrzeżach Atlanty, stawiającej czoła
przeciwnościom wyniszczonego świata.
Ten, kto nie miał okazji zapoznać się z komiksem czy serialem The Walking Dead może spokojnie sięgnąć po omawianą książkę, bowiem stanowi ona specyficzne uzupełnienie, opisując
historię jednej ze znaczących postaci cyklu, jednak nie zagłębia się w główną fabułę komiksu czy
serialu. Jest to historia małej grupki ocalałych: Philipa Blake’a, jego córki Penny, brata Briana oraz
kumpli – Bobby'ego i Nicka. Jak wielu innych znaleźli się nagle w świecie wypełnionym żywymi
trupami (w serialu nazywano ich „walkers” – „szwendacze”, w powieści mówi się o nich „kąsacze”) i zwalczając własny strach starają się dotrzeć do Atlanty, gdzie podobno organizowany jest
punkt pomocy dla podobnych jak oni uchodźców. I po raz kolejny przed naszymi oczami zostaje odmalowany ponury świat znany z horrorów o zombie – opustoszałe ulice, drogi dojazdowe
zapełnione porzuconymi pojazdami, powybijane szyby wystawowe sklepów, pożary, których nie
ma komu gasić i … oni. Ci, którzy chodzą… Czy bohaterom uda się odnaleźć bezpieczne schronienie? Czy zdołają przetrwać?
Muszę przyznać, że książka Kirkmana i Bonansingi napisana jest prostym, ale też barwnym
językiem. Akcja jest niezwykle dynamiczna, niektóre sceny brutalne i okrutne, a postaci posługują
się nierzadko niewyszukanym językiem, pełnym wyrazów powszechnie uznanych za obraźliwe.
W tak podłej i strasznej sytuacji poraża obecność małej dziewczynki, córki jednego z bohaterów. Do tego widać wyraźnie zarysowany konflikt między braćmi – silnym i zdecydowanym
acz porywczym Philipem a słabym i trzymającym się na uboczu Brianem. Dwaj kumple opisani
są pobieżnie, więc już od początku utworu ich los wydaje się przesądzony. Jednakże nie mamy
w zasadzie czasu, by się na tym skupić, bo znowu wraz z bohaterami musimy szukać pożywienia,
zmieniać kryjówki czy uciekać przed hordami żywych trupów. A oni wciąż idą…
Tutaj pojawia się pewna trudna kwestia, która sprawia, że Narodziny Gubernatora nie są tylko kolejną opowieścią o zombie. To właśnie sama osoba Gubernatora, który w książce jeszcze
nie jest w ten sposób nazywany: on dopiero dotarł do Woodbury. Ale to, co w nim się dokonało
podczas ciężkiej i przerażającej podróży, zmieniło go nie do poznania. Człowiek może przetrwać.
Tylko za jaką cenę? Za cenę wyrzeczenia się człowieczeństwa? Pogrzebania sumienia? Ile jest
w stanie uczynić, by ratować życie swoje lub bliskich? „Dam radę!”, krzyczy jeden z bohaterów,
przebijając się przez tłum zombie. „DAM RADĘ!” Da radę, bo od niego zależy życie kumpli,
brata, a przede wszystkim córki. Musi dać radę, bo po prostu innego wyjścia dla siebie nie widzi.
Musi żyć. A oni idą…
Chciałbym napisać jakieś miłe podsumowanie. Ale co można napisać miłego o książce, która
opisuje jak to, co najpiękniejsze w ludziach umiera, rozkłada się, niczym tknięte śmiertelną chorobą
ciało. Jak plaga straszliwych nieumarłych potworów nawiedza świat pełen wspaniałych ludzi. A
może, by ujawnić drzemiące w nas złe skłonności, wcale nie trzeba inwazji zombie? Może w każdym z nas drzemie podświadomie przyszły Gubernator? Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć
w codziennej walce o lepszy byt? Czy czasem nie stajemy się jak te filmowe i książkowe, wiecznie
12
głodne i bezmyślnie kroczące kreatury, wypaleni gdzieś w środku, napędzani tylko głodem…
Narodziny Gubernatora to doskonała powieść. To nie tylko gadżet, mający promować serial czy
serię komiksową – to świetnie opisana historia. Historia o ludziach, o ich charakterach. O próbie siły i charakteru, której w trudnej sytuacji może zostać poddany każdy z nas, niezależnie
od tego, czy musimy obawiać się zombie, czy nie. Największym zagrożeniem dla człowieka, nie
tylko w wyimaginowanej postapokaliptycznej rzeczywistości, jest drugi człowiek. Tak jak on
bezlitosny i nieczuły. Człowiek człowiekowi wilkiem. A zombie zombie zombie. Oni wciąż idą…
A może…? Może już tu są?
Tomasz „Ork” Rudnicki
PS: Chciałem serdecznie podziękować Sałacie Lodowej za przekonanie mnie do opowieści o zombie
a zwłaszcza do serii „The Walking Dead”. Bez Ciebie nigdy nie poznałbym historii Gubernatora.
Ani Ricka i jego zacnej grupy ocalałych. Niech sobie idą… Będziemy gotowi.
Robert Kirkman, Jay Bonansinga: Żywe trupy. Narodziny Gubernatora (The Walking Dead: Rise of the Governor). Przeł. Bartek
Czartoryski. Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2011.
Najlepsze życzenia młodej parze
20 lipca połączyli swe drogi życiowe
Justyna Sodo-Hamerska
oraz Tomasz Sodo-Hamerski.
W imieniu redakcji Miesięcznika
i całego Klubu
życzymy im fantastycznego życia,
kosmicznych radości
i galaktycznych wspólnych
doświadczeń.
Foto: KwakFoto; fb.com/KwakFoto
13
Filmy
Pacific Rim, czyli roboty i spółka
Są filmy, które powstają tylko z jednego konkretnego powodu. Mają
nas bawić i zachwycać. Odwołują się do tego małego dzieciaka,
który jest w każdym z nas. Aktorzy nie mają znaczenia, dialogi to
marnowanie czasu, przesłanie jest zbędne, wszystkie błędy logiczne
wybaczamy natychmiast. Ma być kolorowo i z przytupem. A nic nie
tupie tak jak wielkie roboty.
Pacific Rim scenariusz ma słaby. Kiedy piszę słaby, to znaczy naprawdę dno, dno i dziesięć metrów mułu. Ale co z tego? Wszystkie
pieniądze zwykle przeznaczane na dialogi, scenariusz, aktorów zostały
wydane znacznie lepiej, na duże, większe i jeszcze większe roboty.
Fabuła jest prosta jak konstrukcja cepa. Potwory atakują ziemię.
Ludzkość odkrywa, że najlepszy sposobem walki z potworami jest
karate w wykonaniu gigantycznych robotów. Lewy sierpowy ogromnego mecha jest lepszy niż najlepsza artyleria. Strzela się tylko gdy
przeciwnik już nie żyje. Miecz to ostateczność. Prawdziwy robot walczy honorowo, na pięści.
W każdym ujęciu filmu, w którym pojawiają się potwory i roboty (zwłaszcza roboty) czujecie, że bilet kinowy to był bardzo dobry wydatek. Jeśli na ekranie nie ma potworów lub robotów,
co ma miejsce przez kilka przydługich minut, wiercicie się w fotelu w nieznośnym oczekiwaniu.
Roboty są piękne, niemal rzeczywiste, kręcone w nocnych ujęciach, skąpane w strugach deszczu brodzące po
kolana w wodach oceanu. Potwory okropne, pełne jadu.
Pojedynki spektakularne. Efekty komputerowe rozsadzają ekran. To trzeba zobaczyć. Odpuście sobie zwykłe
kina prezentujące filmy 3D. Przez kiepskie okulary obraz będzie ciemny i nieostry. Ten filme trzeba zobaczyć
w odpowiedniej jakości. Wybierzcie się do IMAXA lub
– w ostateczności – na wersję 2D.
Są tacy, którzy twierdzą, że film jest głupi, ale n­a
boga, jaki ma być? To film o POTWORACH. Kochani, czego nie rozumiecie w słowie „potwory”? Tort ma być słodki, lody zimne, a lato gorące. Film o potworach ma być potworny! Tak więc
wszyscy, którzy jeszcze nie widzieli Pacific Rim, marsz po popcorn, colę i do kina. Roboty czekają!
BK
Pacific Rim. Scenariusz: Travis Beacham, Guillermo del Toro; reżyseria: Guillermo del Toro. Obsada: Charlie Hunnam, Idris
Elba, Rinko Kikuchi, Charlie Day. Muzyka: Ramin Djawadi; zdjęcia: Guillermo Navarro; montaż: Peter Amundson, John
Gilroy. Prod.: Jon Jashni, Mary Parent, Thomas Tull. Legendary Pictures. Czas proj. 131 min. USA 2013.
14
Zapowiedzi
15
Wiadomoœci Bucklandu 214
Brandy Hall
Pocz¹tek lata 2013 roku wg Ra­chu­by Du¿ych Ludzi
O ile początek wiosny był właściwie letni, o tyle kolejne tygodnie przyniosły stopniowe pogorszenie pogody. Co niestety wydłużało prace ogrodowe, a że przybyło i innych
zajęć – minęły blisko trzy tygodnie zanim mogłem się zabrać do dalszego tłumaczenia.
Podróżnicy wyruszyli wczesnym rankiem, żwawo przemierzyli Lorien do granicy
lasu i podeszli na brzeg wielkiej rzeki Anduiny. Prowadziły elfy – jeden z nich odwrócił się do hobbitów i wyjaśnił, iż na wysokości Klina znajduje się zatoka osłonięta gęstymi krzewami i konarami drzew, a w niej łodzie do przeprawy przez rzekę.
– Będziemy się przeprawiać w trzy łodzie, a potem pójdziemy wzdłuż rzeki. Wprawdzie
drugi brzeg jest bezpieczniejszy, ale w miarę pewna przeprawa jest dopiero przez
Stary Bród. Nas jest dziesiątka a was siedmioosobowa drużyna – więc chyba nie będą próbowali nas atakować.
W zatoczce było pięć łodzi – dwie duże na 7-10 osób, dwie średnie i jedna mała,
jednoosobowa. Drobny elf na czele zdecydował, iż z małej łodzi poprowadzi dwie duże. Do jednej wsiadły elfy, a do drugiej drużyna.
– Wasza łódź popłynie w środku – wyjaśnił Galadonowi przewodnik, a potem dodał jeszcze półgłosem kilka zdań, wskazując na Mroczną Puszczę.
Galadon przekazał towarzyszom, iż dla pełnego bezpieczeństwa ich łódź będzie
płynęła w środku, jako druga. Nurt Anduiny był w tym miejscu leniwy i bez wysiłku
powinni dotrzeć na prawy brzeg na tej samej wysokości. Tam łodzie będą ponownie
ukryte w szuwarach, gdzie zaczekają na elfy wracające z patrolu.
– Gdzie i kiedy my będziemy wracali – dodał z uśmiechem Galadon – okaże się
dużo, dużo później. W środku nurtu jest piaszczysta łacha. Powinniśmy ją minąć
od północnej strony.
Przeprawa była spokojna do momentu, gdy prowadzący elf gwałtownie zawrócił
i polecił im dopłynąć tylko do piaszczystej łachy, a tam lekkimi ruchami wioseł utrzymywać się w miejscu. Sam znów obrócił się i mocno wiosłując dopłynął po kwadransie do linii szuwarów. Obie duże łodzie połączyły się liną i trwały w bezruchu. Było
to łatwe, bo powierzchnia łachy była kilka centymetrów pod powierzchnią wody.
Łodzie wbiły się lekko w piasek i czekały. Mijały minuty, potem kwadranse i dopiero
po ponad godzinie z szuwarów wypłynęła łódź ze zwiadowcą i skierowała się w ich
kierunku. Czekali niecierpliwie na wieści i po chwili mały elf o imieniu Melnir pokrótce opowiedział o sytuacji na lewym brzegu. Tuż powyżej zatoki obozowała grupa ludzi. Z podsłuchanych rozmów wynikało, iż czekają na kogoś.
– Być może na nas – zakończył Melnir. – A więc musimy podpłynąć w górę rzeki
trzy mile, tam jest kolejna zatoka. Trzeba będzie wiosłować. Sam wracam do Lorien,
żeby kolejny oddział elfów wyruszył w górę rzeki po prawym brzegu. I był dobrze widoczny. To powinno powstrzymać ludzi, o ile mieli złe zamiary.
I natychmiast ruszył. A dwie duże łodzie popłynęły pod prąd rzeki.
W tym miejscu kończy się kolejna część zapisków. O następnych za miesiąc.
Wasz Bilbo Brandybuck
16
Premiery sierpnia i wrzeœnia
Byzantium. Reż. Neil Jordan, obsada:
Gemma Arterton, Saoirse Ronan, Caleb
Landry Jones. Irlandia/USA/Wielka
Brytania 2012. [02.08.2013]
Akcja skupia się na dwóch młodych
„siostrach”, które podróżują, mordując ludzi aż docierają do angielskiego
miasteczka nad morzem. Clara (Gemma
Arterton ) jest współczesną kobietą, patrzącą w przyszłość. To właśnie ona zmieniła swoją córkę,
Eleanor (Ronan) w wampirzycę, która jest nieśmiałą i niewinną dziewczyną. Eleanor jest już wyczerpana po 200 latach ciągłej podróży i chce w końcu osiąść. Okazuje się, że
jej matka chroniła ją przed innymi wampirami z „braterstwa”. Aby im uciec, muszą wtopić się w tłum albo nadal
podróżować. Gdy już sądzą, że udało im się zbiec, przeszłość ich dogania.
Smerfy 2. Reż. Raja Gosnell, obsada:
Neil Patrick Harris, Hank Azaria, Katy
Perry. Głosy w wersji polskiej: Jerzy
Stuhr, Małgorzata Socha, Agnieszka
Dygant. USA 2013. [02.08.2013]
Gargamel tworzy kilka złych istot, podobnych do Smerfów, z pomocą których
chce zdobyć magiczny napój Smerfów.
Ale okazuje się, że tylko prawdziwy Smerf
może dać mu to, czego chce, i tylko specjalne zaklęcie, które zna Smerfetka, może przemienić jego twory w prawdziwe
Smerfy. Gargamel porywa więc Smerfetkę i sprowadza ją do
Paryża, gdzie jest podziwiany i uznawany za największego
czarnoksiężnika świata. Pozostałe Smerfy muszą powrócić
do naszego świata i z pomocą swoich przyjaciół Patricka
i Grace Winslow uratować Smerfetkę.
R.I.P.D. Agenci z zaświatów. Reż.
Robert Schwentke; obsada: Jeff Bridges,
Ryan Reynolds, Kevin Bacon. USA
2013. [09.08.2013]
„R.I.P.D.” to skrót od Rest in Peace
Department (Departament: Spoczywaj
w Spokoju), policyjnego oddziału złożonego z nieżyjących już policjantów, zajmujących się wyszukiwaniem umarlaków, którzy nie chcą odejść w spokoju.
Śnieżka. Reż. Pablo Berger, obsada: Maribel Verdu, Daniel Gimenez
Cacho, Angela Molina. Hiszpania 2012.
[09.08.2013]
Oryginalny gotycki melodramat inspirowany baśnią braci Grimm. Dawno,
dawno temu była sobie dziewczynka,
która nie znała swojej matki, a dorastała
znienawidzona przez macochę. Nauczyła
się tego, czym zajmował się jej ojciec - sławny pogromca byków - i pewnego dnia zbiegła, by stać się legendą.
świata.
Samoloty (animowany). Reż. Klay
Hall, obsada (głosy w wersji polskiej):
Maciej Musiał, Weronika Rosati, Olaf
Lubaszenko, Cezary Morawski, Anna
Dereszowska. USA 2013. [15.08.2013]
Dusty – samolot rolniczy mały rozmiarem, ale wielki duchem – marzy
o wystartowaniu w największym w historii wyścigu powietrznym dookoła
Percy Jackson: Morze potworów. Reż.
Thor Freudenthal, obsada: Logan
Lerman, Alexandra Daddario, Jake
Abel. USA 2013. [16.08.2013]
Percy Jackson tym razem musi udać
się na Morze Potworów, aby uratować
swojego najlepszego przyjaciela kozłonoga Grovera, który w czasie poszukiwania Pana został złapany przez cyklopa Polifema. Ten myśli, że satyr jest kobietą chce wziąć
z nim ślub. Percy musi też odnaleźć Runo, aby uratować
drzewo Thalii.
Elizjum. Reż. Neill Blomkamp, obsada: Matt Damon, Jodie Foster, Sharlto
Copley. USA 2013. [16.08.2013]
W roku 2159 obok siebie żyją bardzo bogaci ludzie na stacji kosmicznej Elysium i reszta na przeludnionej,
zniszczonej Ziemi. Sekretarz Rhodes
za wszelką cenę chce zachować luksusowy styl życia.
Dary anioła: Miasto kości. Reż. Harald
Zwart, obsada: Lily Collins, Jamie
Campbell Bower, Lena Headey. USA/
Niemcy 2013. [21.08.2013]
Film opowiada o współczesnej nastolatce z Nowego Jorku, która ma zdolność
widzenia demonów oraz tropiących ich
Nocnych Łowców. Kiedy jej matka zostaje porwana, Clary, by ją uratować, musi
poznać prawdę o swoim pochodzeniu
i zdolnościach.
Granice bólu. Reż. Juan Carlos Medina,
obsada: Tomas Lemarquis, Alex
Brendemuhl, Derek De Lint. Francja/
Hiszpania 2012. [23.08.2013]
W Hiszpanii trwa wojna domowa.
W jednym z ośrodków grupka dzieci
17
z­ ostaje uwięziona przez naukowców. Żadne z nich nie odczuwa bólu, a lekarze chcą je „wyleczyć”, stosując straszliwe tortury.
Jobs. Reż. Joshua Michael Stern, obsada: Ashton Kutcher, Josh Gad, Dermot
Mulroney. USA 2013. [30.08.2013]
Film opowiada o wczesnych latach
życia Steve’a Jobsa, od momentu gdy
stał się hippisem, aż do czasów, gdy zapracował na miano najbardziej szanowanego pioniera technicznego i biznesmena, twórcy firmy Apple.
Następny jesteś ty. Reż. Adam Wingard,
obsada: Sharni Vinson, Ti West, Rob
Moran. USA 2011. [06.09.2013]
Jeden z najinteligentiejszych i najstraszniejszych filmów ostatnich lat, który pierwszorzędnie gra ze schematem gatunku. Gang zamaskowanych, uzbrojonych w kusze i siekiery morderców napada na letnią posiadłość Davisonów
i terroryzuje jej mieszkańców. Nikt nie wie kim są napastnicy i dlaczego spokojna, rodzinna kolacja zamieniła się
w śmiertelną pułapkę. Sytuacja wydaje się beznadziejna.
Niespodziewanie jeden z członków rodziny okazuje się wyjątkowo utalentowanym zabójcą.
Rycerz Blaszka. Pogromca smoków.
Reż. Thomas Bodenstein, Hubert
Weiland; obsada (głosy w wersji polskiej): Jacek Braciak, Jarosław Boberek,
Janusz Chabior, Jolanta Fraszyńska,
Marek Frąckowiak. Niemcy 2013.
[06.09.2013]
Rycerz Blaszka odnosi niesamowity
sukces, pokonując w walce wielkiego
przeciwnika. Jednak zostaje oskarżony o oszustwo i teraz
zmuszony jest ujawnić prawdę przed wszystkimi.
ją dwa statki.
Riddick. Reż. David Twohy, obsada:
Vin Diesel, Karl Urban, Katee Sackhoff.
USA 2013. [06.09.2013]
Zdradzony i zostawiony na śmierć na
opuszczonej planecie, Riddick walczy
o przetrwanie z drapieżnikami i staje
się potężniejszy i bardziej niebezpieczny
niż kiedykolwiek przedtem. Tymczasem
na spaloną słońcem ziemię przybywa-
Kongres. Reż. Ari Folman, obsada:
Robin Wright, Harvey Keitel, Jon
Hamm. USA 2013. [13.09.2013]
W filmie – na podstawie Kongresu futurologicznego Stanisława Lema – zacierają się granice między rzeczywistością
i fikcją: słynna aktorka Robin Wright,
gra tu samą siebie. Mieszka z dziećmi z
dala od cywilizacji, kiedy wielkie hollywoodzkie studio zwraca się do niej z niezwykłą propozycją. Wright może zostać „zeskanowana” dzięki zaawansowanej technologii cyfrowej, osiągając w każdym kolejnym filmie wieczną młodość. Od tej pory wszystkie jej role zagra wirtualna kopia. Decyzja, którą podejmuje kobieta, by móc dysponować nieograniczonym czasem dla najbliższych, okazuje się początkiem jej podróży przez świat
przyszłości, w którym potężne studia filmowe i koncerny
farmaceutyczne oferują totalne formy rozrywki, manipulując ludzką świadomością.
Naznaczony: rozdział 2. Reż. James
Wan, obsada: Rose Byrne, Patrick
Wilson, Barbara Hershey. USA 2013.
[20.09.2013]
Rodzina Lambertów zatrzymuje się
w domu babci, wierząc jednocześnie, że
przerażające wydarzenia sprzed dwóch
lat mają już za sobą. Spokój nie trwa jednak długo, gdyż niespodziewanie pojawia się duch młodej kobiety ubranej w białą suknię, która
nuci dziecięcą melodię. Równocześnie ma miejsce szereg
niewytłumaczalnych zdarzeń: tajemnicze głosy, poruszające się przedmioty. Wkrótce Dalton zaczyna podejrzewać,
że z ojcem coś jest nie tak...
Turbo (animowany). Reż. David
Soren, obsada (głosy w wersji polskiej): Antoni Pawlicki, Jarosław
Boberek, Grzegorz Małecki, Andrzej
Blumenfeld, Krzysztof Banaszyk. USA
2013. [27.09.2013]
Animacja opowiada o sympatycznym
ślimaku, który marzy o tym, by być najszybszym ślimakiem na Ziemi. Jest to
jednak dość trudne zadanie.
Dziękujemy serwisowi www.stopklatka.pl
za zgodę na wykorzystanie notek
o premierach filmowych.
Rys. Katarzyna „Runya” Kamińska
18
Miesiêcznik – biuletyn Śląskiego Klubu Fantastyki. Redaguje: Klaudia Heintze,
Małgorzata Pudlik, Bogusław Kobic, Arkadiusz Sroka, Piotr Raku Rak, PWC.
Adres: ul. A. Górnika 5, skr. poczt. 502, 40-956 Katowice.
Tel. (wtorek 16.00–18.00) (32) 253 98 04. E-mail: [email protected]
Konto: PKO BP Nr 02 1020 2313 0000 3202 0114 6588
Biuletyn dostępny w Internecie pod adresem http://www.skf.org.pl
Wydawnictwo bezpłatne.

Podobne dokumenty