Oswajanie nieznanego lądu, czyli co zrobić z mechanizmem

Transkrypt

Oswajanie nieznanego lądu, czyli co zrobić z mechanizmem
Oswajanie nieznanego lądu, czyli co zrobić z mechanizmem nałogowego regulowania uczuć, aby zmniejsz
Halina Ginowicz
Rok: 2005
Czasopismo: Świat Problemów
Numer: 4
Alkoholicy mają zwykle małą orientację w tym, co odczuwają. Ich funkcjonowanie psychiczne
jest "mdłe", "szare", "pozbawione wyrazu" (jedyne żywsze
emocje związane są ze spożywaniem alkoholu), nie mogą zatem zastosować specyficznych
technik kontroli, adekwatnych do określonego stanu emocjonalnego. Skazani są więc na
korzystanie z najbardziej dostępnych, "masywnych" mechanizmów kontroli
emocjonalnej i mechanizmów blokujących głębokie przetwarzanie informacji typu wyparcie,
obronność percepcyjna, izolacja, bądź rozładowują tłumione napięcie przez agresywny wybuch
albo zachowania nałogowe.
Pytani o uczucia zgadują bądź udzielają odpowiedzi takiej, jaka - jak sądzą - jest oczekiwana.
W "Przewodniku Samopoznania", gdy dając przykłady wpływu alkoholu na
poszczególne sfery ich życia, pod koniec odpowiadają na pytanie, co czuli podczas tej pracy i
co czytając jej wyniki, podają nazwy z listy uczuć: smutek, żal,wstyd, poczucie winy. Pacjent
dopytywany, czego się wstydzi lub w związku z czym ma poczucie winy, często odpowiada
ogólnikowo: "Tego wszystkiego, co było" lub podobnie. Mówienie na początku terapii
o wstydzie, winie, żalu często jest zupełnie bez związku z niewerbalnymi przekazami, brzmi
niewiarygodnie. Pacjent wie, że wypada tak mówić. Może zresztą chciałby to czuć, ale jeszcze
nie przebił się przez iluzje zasłaniające rzeczywisty obraz jego życia.
Podstawowym celem pracy terapeutycznej z alkoholikiem w obszarze emocji jest przywrócenie
zdolności do świadomego przeżywania uczuć i konstruktywnego, odpowiedzialnego ich
wyrażania (6).
Jak pomóc pacjentowi w uzyskaniu orientacji w sferze uczuć. Uniwersalnym narzędziem jest
dzienniczek uczuć. Jednak sama sucha instrukcja, jak go prowadzić, nawet najlepsza, to za
mało, aby pacjent nabył tej umiejętności. Do świata uczuć trzeba go wprowadzić i zrobić to w
sposób atrakcyjny dla niego i wciągający. Najlepiej uczyć się tego w grupie.
Podane obok w ramce pomysły są bardzo proste, niektóre zabawne. Praca w obszarze uczuć
nie musi być cały czas śmiertelnie poważna - śmiech sprawia, że spada napięcie i wtedy łatwiej
o pomysły, a zapamiętywanie też jest wtedy lepsze.
Nie warto wymagać od pacjentów, aby już na etapie podstawowym z całą pewnością
rozpoznawali różne złożone stany emocjonalne, bo to nasila proces zgadywania i zadowalania
terapeutów: na razie uczucia podstawowe, a wtórne później, na etapie pogłębionej terapii. Zbyt
wczesne zajmowanie się na głębokim poziomie na przykład wstydem, poczuciem winy czy
krzywdy może być zbyt dużym stresem i sprowokować wystąpienie głodu alkoholowego.
To był wymiar identyfikowania uczuć - tym zajmujemy się już w pierwszej fazie terapii, w
programie podstawowym. Rozpoznawanie uczuć jest warunkiem wstępnym dla uzyskania
1/7
Oswajanie nieznanego lądu, czyli co zrobić z mechanizmem nałogowego regulowania uczuć, aby zmniejsz
kontroli nad nimi, dlatego jest to tak ważne. Pogłębiona praca nad emocjami, na przykład nad
poczuciem krzywdy czy winy jest możliwa, kiedy alkoholik nauczy się opanowywania głodu
alkoholowego i ma za sobą dłuższy okres stabilnej abstynencji.
O zmniejszonej odporności na cierpienie. Alkoholicy mają często nierealistyczne wyobrażenia
na temat cierpienia fizycznego, na przykład jak ognia boją się dentysty (stąd między innymi taki
kiepski stan uzębienia u naszych pacjentów).
Przykład planu pracy nad tym: Zaplanuj kontrolne wizyty u lekarza ogólnego (ginekologa,
stomatologa), zrób badania (mamografię, prześwietlenie płuc, a jeśli uprawiałeś ryzykowny seks
- WR i na obecność wirusa HIV. Zanalizuj, jaki wpływ na twoje zdrowie miały dotychczasowe
decyzje odkładania wizyty u lekarza. Ułóż konkretny plan dbania o swoje zdrowie, zaplanuj
terminy. Odczytaj na zajęciach w grupie swój plan dalszego zdrowienia, zapytaj, co inni sądzą
na temat Twojego planu.
Głównie jednak pacjenci nie radzą sobie z cierpieniem psychicznym . Chcieliby go uniknąć,
odroczyć, zamienić - najlepiej na ulgę. Z trudem radzą sobie z różnymi zakłóceniami i
problemami, mają niezbyt rozbudowane umiejętności radzenia sobie z frustracją i stresem. Boją
się różnych trudności, które dla większości ludzi nie stanowią większego problemu. Nie radzą
sobie ze złością i krytyką, nie potrafią mówić "nie". Są impulsywni, reagują
natychmiast, często bez zastanowienia, później tego żałują. To właśnie niska odporność na
cierpienie związana z niewielkimi umiejętnościami radzenia sobie sprawia, że uruchamia się
chęć jak najszybszego złagodzenia stanu cierpienia w znany dobrze sposób, czyli poprzez
spożycie alkoholu. Mówimy o głodzie alkoholowym - tu właśnie tkwi jego geneza. Tak więc
praca w tym obszarze to praca nad radzeniem sobie z głodem alkoholowym.
Co zrobić, żeby alkohol nie był podstawowym źródłem uczuć? "Gdy pacjent jest na
początku drogi trzeźwienia, to jest w sytuacji takiej, że inne zdarzenia poza alkoholem nie są w
stanie dostarczyć mu liczących się dla niego przeżyć. Ma wiele powodów do przeżywania
przykrych uczuć związanych z brakiem alkoholu i konsekwencjami picia. Podstawowy stan
emocjonalny to raczej nieprzyjemne napięcie" (6). Pacjent pragnie "haju" i
bywa, że zaczyna poszukiwać innych niż alkohol źródeł "odlotów": może to być
seks, flirtowanie, Internet, hazard, uprawianie sportów ekstremalnych, skoki na bandżi. Wydaje
mu się, że jest to mniejsze zło niż alkohol.
I taka sytuacja może trwać długo. Sam fakt odstawienia alkoholu nie sprawi, że życie nagle
nabierze kolorów i wartości, że zniknie pustka i bezcelowość. Alkoholik musi obudzić się dla
świata dobrych związków z innymi ludźmi i świata wartości, musi zobaczyć, czy wyznawana
hierarchia wartości jest tożsama z realizowaną. Nasi pacjenci mają też często niską
świadomość swoich potrzeb, mają problem z odróżnianiem "chcę" od
"muszę". Jak w tym pomóc?
Możemy zacząć od prostych poszukiwań.
Jakie kolory lubię, a jakich nie i czy te kolory są w moim stroju czy wnętrzu, w którym
mieszkam?
Jakie dźwięki lubię i jaką muzykę?
W czyim towarzystwie dobrze się czuję, a w czyim źle?
Co lubię robić?
W jakich miejscach lubię przebywać, a w jakich nie lubię?
Jak chciał(a)bym, żeby ludzie zwracali się do mnie?
2/7
Oswajanie nieznanego lądu, czyli co zrobić z mechanizmem nałogowego regulowania uczuć, aby zmniejsz
Jaki rodzaj aktywności ruchowej dobrze mi robi?
Polecam "Nieruchome światło" (2) jako źródło dalszej inspiracji. Następnym krokiem
będzie sporządzenie planu wprowadzania przyjemności do swego życia. Prostych scenariuszy
dostarcza podręcznik "Psychologiczna terapia uzależnienia" (3). Jednak
poszukiwanie przyjemnych zajęć jako podstawowego źródła emocji kryje w sobie pewne
niebezpieczeństwo: pacjent może nauczyć się głównie w nich tu upatrywać źródeł swego
dobrego samopoczucia i jak najczęściej poszukiwać zabawy, grilla, każdą wolną chwilę
spędzać na zlotach, rocznicach, tańcach. Istotne jest, aby pomóc mu znaleźć satysfakcję
również w codziennych zajęciach i realizowaniu swoich ról życiowych, a także aby nauczył się
wiązać poczucie własnej wartości z tym, co robi.
Przykład zadania: Zanotuj codziennie wieczorem dwa swoje zachowania, za które siebie
szanujesz. Pamiętaj, że nie chodzi o to, żeby to były jakieś wielkie bohaterskie czyny, tylko
drobne sytuacje z codzienności, na przykład: "Bardzo nie chciało mi się iść do pracy, ale
poszedłem, a do tej pory najczęściej wymyślałem preteksty i odpuszczałem sobie pracę";
"Kolega ciągle wysługuje się mną i każe mi robić mu kawę, złości mnie to i dzisiaj w końcu
powiedziałem mu o tym".
Warto też pracować nad rozpoznawaniem tego, co pojawiło się, gdy alkoholik przestał pić. Co
wypełniło puste miejsce? Trzeba rozpoznać tzw. uzależnienia zastępcze i zachowania
kompulsywne i psychologiczny schemat sterujący tymi sytuacjami. Polecam lekturę Świata
Problemów poświeconego temu zagadnieniu.
Jak sprawić, aby alkoholik przestał bać się swoich uczuć i nie miał przymusu ciągłej ucieczki od
nich? "Manipulacja emocjami u osób uzależnionych nie polega na wywoływaniu u siebie
dowolnych uczuć lub ich kontrolowaniu. Wręcz przeciwnie: ogranicza się tylko do
spowodowania zmiany stanu uczuciowego, potem alkoholicy pozwalają, by ponosiły ich
wywołane w ten sposób emocje. Manipulacja sprowadza się więc do naciśnięcia guzika - potem
alkoholik traci kontrolę nad tym, co przeżywa" (6).
Pacjenci najczęściej nie pozwalają sobie na naturalne przeżywanie uczuć, boją się ich - tu
ważna jest edukacja (o tym, że emocje pełnią ważną funkcję informacyjną, motywują lub
zniechęcają do działania, nadają koloryt naszemu życiu. Przyjemnych zwykle pożądamy, a
przykrych chcielibyśmy uniknąć - to normalne i dotyczy wszystkich ludzi, uzależnionych i nie).
Lęk przed emocjami wynika z pewnego rodzaju bezradności wobec nich: alkoholik nie wie, co
ma z nimi zrobić, nauczył się jedynie uciekać. Ten lęk mija wraz z oswajaniem się z uczuciami.
To tak, jak z nieznanym lądem: po przy byciu wszystko jest obce - krajobraz, język, obyczaje. W
miarę upływu czasu ląd przestaje być tak groźny, jak się wydawało, zaczynamy odkrywać
interesujące zakątki, umiemy omijać rafy, a po jakimś czasie czujemy się zadomowieni. Z
emocjami może stać się podobnie, trzeba jednak obudzić w sobie podróżnika, którego
interesują obce wyspy, chociaż trochę ich się boi. Ta przygoda jest warta zachodu i dla wielu
staje się przygodą życia.
O lęku przed emocjami trzeba rozmawiać. Praca w bezpiecznej grupie terapeutycznej stwarza
niejedną okazję, żeby widzieć inne osoby przeżywające różne uczucia, samemu doświadczać
wzlotów i upadków oraz ulgi po ciężkiej pracy. To zajęcia grupowe pozwalają na najlepsze
oswajanie nowego lądu, tutaj alkoholik ma okazję przekonać się, że przeżywanie uczuć nie
musi wiązać się z niebezpieczeństwem i może uczynić go mocniejszym. Tego rodzaju
doświadczenie może pomóc zanegować dotychczasowe przekonanie, że ulgi można
doświadczać jedynie przy pomocy alkoholu. Inne przekonania, które blokują przeżywanie to:
3/7
Oswajanie nieznanego lądu, czyli co zrobić z mechanizmem nałogowego regulowania uczuć, aby zmniejsz
"Prawdziwy mężczyzna jest twardy i nie przeżywa", "Płacz przystoi jedynie
kobietom i dzieciom", "Nie można okazywać złości, bo ludzie nas za to odrzucą i
przestaną lubić, bezpieczniejsze jest tłumienie"; "Dobry człowiek nie złości się"
i inne. Kolejny krok to praca nad zmianą przekonań.
Jak radzić sobie z monotonią emocjonalną w nienałogowy sposób? Istotne jest, aby zbadać,
jaki pojawi się schemat oraz jak pacjent się czuje i co robi, kiedy w jego życiu codziennym nic
szczególnego się nie wydarza. Taka sytuacja nie powoduje u alkoholików błogiego spokoju czy
znudzenia: gdy rzeczywistość nie dostarcza silnych bodźców odwracających uwagę, muszą się
oni konfrontować ze swoimi osobistymi problemami i złym samopoczuciem. Wiąże się to z
tłumieniem przykrych uczuć. Wzrasta więc napięcie, które staje się stałym tłem towarzyszącym
monotonii emocjonalnej (6).
To właśnie wtedy, kiedy na oddziale nie ma zorganizowanych zajęć, a więc w sobotę po
południu i w niedzielę, jest tak trudno. Właśnie wtedy zdarzają się zapicia i opuszczanie
oddziału. Czy to oznacza, że powinniśmy wypełniać pacjentom czas maksymalnie i niczym
współuzależniona żona nie pozwalać na wyjścia poza obręb placówki, żeby uchronić ich przed
zapiciem? Chyba nie, bo przecież każdy z nich, jeżeli będzie chciał, załatwi sobie alkohol. Co
więc z tym począć?
Nauczyć pacjenta zarządzać swoim czasem - ma zacząć robić to już podczas terapii.
Powinien sporządzać bilans dnia, analizować powody opóźnień oraz nierealizowania
poszczególnych postanowień i wyciągać z tego wnioski. Planowanie dnia daje szansę na
zmniejszenie chaosu w życiu pacjenta, a to obniża poziom stresu.
Pomóc pacjentowi spojrzeć na to, czego aktualnie doświadcza, z takiej perspektywy, która
nada temu wartość. Uczciwy bilans pijanego życia sprawia ból i cierpienie, jednak to, że tak
jest, pokazuje, że nie wszystko zostało zmarnowane, bo jeszcze człowiek rozróżnia, co jest
dobre, a co złe: "Nie jesteś złym człowiekiem, chociaż twoje dotychczasowe zachowania
często były złe. Żałujesz, jest ci wstyd, masz poczucie winy - to świadczy o twojej wartości.
Gdybyś nie cierpiał, być może nigdy nie miałbyś szansy na zmianę tego, co było. Teraz, kiedy
masz wolną chwilę, niewypełnioną żadnymi zajęciami, te myśli wracają. Nie bój się ich, one
miną, cierpienie będzie się zmniejszać, chociaż powoli. Cierpienie i ból jest częścią naszej
egzystencji, nigdy nie będzie tak, że będziemy doświadczać jedynie szczęścia i radości. W
życiu wszystkie te przeżycia przeplatają się ze sobą.
Jak sprawić, aby lęk przed cierpieniem był mniejszy od lęku przed negatywnymi
konsekwencjami picia? Problemem tym możemy się zająć, kiedy pacjent nauczy się trochę
języka uczuć i dokona już wstępnego oglądu swego pijanego życia.
Pożądanym rozwiązaniem jest nauczenie się dokładnego przemyślenia każdego wyboru,
niezależnie od tego, jak mało wydaje się związany z piciem. Przewidywanie konsekwencji
wiążących się z każdą z możliwości pomoże ustrzec się przed ukrytym niebezpieczeństwem. Z
początku takie dokładne analizowanie wszystkiego może wydawać się kłopotliwe, ale po
pewnym czasie staje się nawykiem i dokonuje automatycznie, prawie bez wysiłku. W rezultacie
można uzyskać większy wpływ na utrzymanie abstynencji (6).
Trzeba też pomóc pacjentom w dokonywaniu bilansów korzyści i strat związanych z pijanym
życiem. Można to zrobić w formie pisemnej albo w sposób symboliczny.
Opis ćwiczenia. Potrzebna będzie waga - taka staromodna, z dwoma talerzykowatymi szalkami
- oraz klocki. W jednej miseczce pacjent ma symbolicznie umieścić negatywne konsekwencje
4/7
Oswajanie nieznanego lądu, czyli co zrobić z mechanizmem nałogowego regulowania uczuć, aby zmniejsz
picia, a w drugiej - spodziewane straty, gdy przestanie pić. Sam ocenia ciężar gatunkowy
poszczególnych spraw i dla każdej wybiera tyle klocków, ile uważa. Gdy skończy, ustawia
talerzyki na szalce. Inna wersja tego doświadczenia: po jednej stronie wagi korzyści z picia, po
drugiej korzyści z niepicia.
W dokonywaniu dobrych wyborów pomocne są "przypominajki". W wielu klubach
abstynenta można kupić sygnet z napisem 24 (przypominający o programie na 24 godziny),
znaczek z wielbłądem - symbolem trzeźwości lub krokusem. Na pewno można wymyślić
jeszcze inne: kalendarzyk, długopis, portfelik z symbolem trzeźwości.
Niektórzy mają w swoich portfelach jeszcze innego rodzaju "przypominacz": jest to
ćwiartka kartki formatu A4, na jednej stronie drobnym drukiem spisane są najboleśniejsze
konsekwencje picia, na odwrocie - korzyści z niepicia. Zafoliowaną kartkę trzyma się w
saszetce lub portfelu obok zdjęć dzieci. Łatwo na niej zatrzymać wzrok, kiedy na przykład stoi
się w sklepie przed kasą i za chwilę będzie się płacić za czteropak piwa. Taka kartka może
pomóc podjąć właściwą decyzję.
Jak zmniejszyć tendencję do reagowania na stres poczuciem zagrożenia?
Tendencja ta w znacznym stopniu związana jest z poziomem umiejętności radzenia sobie ze
stresem i opanowywaniem różnych umiejętności społecznych. Rozwijać je możemy poprzez
udział w treningach antystresowych i treningach zachowań konstruktywnych.
Pacjent powinien nauczyć się budować sieć wsparcia i korzystać z niej.
Poprzez celowe, ukierunkowane działania alkoholik może zwiększać swoje zasoby,
wzmacniające odporność na stres: materialne, fizyczne, intrapersonalne, w tym samoocenę,
oraz zasoby informacyjne i edukacyjne. Wszystko to daje szansę na wzrost poczucia
kompetencji życiowych i zaufania do siebie.
Istotne jest też, aby alkoholik nauczył się łączyć strategię radzenia sobie ze stresem
skoncentrowaną na emocjach z radzeniem sobie skupionym na problemie.
Na etapie zaawansowanej terapii należy przepracować problemy związane z krzywdą, stratą,
zagrożeniem. Zmniejsza to gotowość do reagowania lękiem na wyzwania życiowe, a także
niebezpieczeństwo wpadania w panikę.
Ważne jest, aby pacjent nauczył się przyjmować osobistą odpowiedzialności za kształt
swojego życia i za zmianę.
Powinien też wypracować sobie zdrowy styl życia (6).
Jak sprawić, żeby pacjent zrezygnował z dwóch dotychczas najczęściej stosowanych sposobów
uzyskiwania ulgi w cierpieniu: znieczulenia lub rozładowania? Powinien uczyć się:
radzić sobie z napięciem,
korzystać z zachowań konstruktywnych,
przyjąć osobistą odpowiedzialność za kształt swojego życia.
Przykłady grupowej pracy z emocjami
Zaczynamy od edukacji, oto propozycja do rozwinięcia.
- Co to są uczucia? Jakie są ich źródła?
- Jak wygląda struktura życia emocjonalnego?
- Do czego są nam potrzebne uczucia?
- Czy emocje mogą być złe?
5/7
Oswajanie nieznanego lądu, czyli co zrobić z mechanizmem nałogowego regulowania uczuć, aby zmniejsz
- Sposoby okazywania uczuć itp.
Pacjent pytany o uczucia najczęściej podaje ocenę sytuacji, trudno mu odróżnić fakty od ocen i
uczuć. Musimy go tego nauczyć:
Prowadzący podaje kilka przykładów, co to jest fakt: na przykład że w tej sali jest 12 osób, że
na podłodze leży zielona dywanowa wykładzina, a na zegarze wiszącym nad tablicą jest teraz
godzina 17.23. Potem prosi, żeby wszyscy po kolei podawali przykłady faktów. Rundka toczy
się kilka razy. Potem tak samo jest z uczeniem się ocen, później uczuć. Jeżeli ktoś pomyli te
pojęcia, terapeuta koryguje. Na zakończenie każdy ma powiedzieć trzy zdania: jedno
zawierające fakt, drugie ocenę, trzecie uczucie.
Kiedyś sądziłam, że to ćwiczenie warto stosować w przypadku niewykształconych, prostych
pacjentów. Okazało się jednak, że wykształcenie (nawet wyższe i podyplomowe) nie daje samo
z siebie umiejętności identyfikowania uczuć. Zapamiętałam dobrze przypadek pewnego krytyka
literackiego, wykładowcy uniwersyteckiego, który - mimo usilnych starań ze strony terapeutów języka uczuć nie opanował. To, co pisał jako dzienniczek uczuć, było obszerne, ale był to zapis
wydarzeń i ocen, bez odnośników osobistych.
Lepszą formą niż korzystanie z gotowej listy uczuć jest stworzenie jej przez grupę. Dzielimy
pacjentów na dwa podzespoły, jeden układa listę uczuć przyjemnych, drugi przykrych. Potem
zapisujemy to na planszy, wspólnie uzupełniamy i zawieszamy na ścianie. Można też
zorganizować współzawodnictwo, która grupa ułoży dłuższą listę. Lista uczuć stworzona
samodzielnie bardziej utrwala się w pamięci.
Kierunki pracy nad radzeniem sobie z głodem alkoholowym
Trzeba uczyć pacjentów radzenia sobie z napięciem. Tu dobra jest joga oddechowa i trening
progresywnej relaksacji Jacobsona - nie mogą to być nazbyt skomplikowane metody
relaksacyjne, jak trening autogenny Schulza; techniki medytacyjne też się na początku
trzeźwienia nie sprawdzają, gdyż alkoholik ma zbyt dużo napięcia i jest niecierpliwy, a tu na
efekt trzeba poczekać.
Właściwe jest zachęcanie pacjentów do uprawiania jakiegoś sportu. Już podczas programu
podstawowego warto stworzyć miejsce na takie zajęcia: na oddziale dzień powinien zaczynać
się rozruchem porannym, ponadto chociaż dwa razy w tygodniu jakieś godzinne nieforsowne
zajęcia sportowe (bo kondycja fizyczna jest najczęściej słaba) oraz nieprowokujące do
rywalizacji. Dobrze jest mieć w placówce sprzęt do tenisa stołowego. Basen to propozycja na
później, po wyjściu z ośrodka.
Trzeba nauczyć pacjentów włączania refleksji intelektualnej w czasie przeżywania cierpienia,
na przykład co mi to da, jeśli uniknę sytuacji, której się boję, jakie będą konsekwencje danego
zachowania, czy opłaci mi się droga ma skróty.
sobie w tych samych sytuacjach. Poproś grupę o informacje zwrotne.
Jest to dobre zadanie na zakończenie bloku zajęć uczącego konstruktywnych zachowań.
Błędem w sztuce jest wcześniej polecić pacjentowi, aby sam wymyślał takie scenariusze lub
pytał o pomysły kolegów z grupy. To prowadzący grupę ma prowadzić edukację w tym zakresie,
modelować, zachęcać do ćwiczeń w grupie.
Trzeba uczyć radzenia sobie z impulsywnością. Wielu pacjentów mówi, że już tacy są: nie
potrafią się opanować, kiedy ich coś zdenerwuje, na przykład nie potrafią wyrażać się bez
używania wulgarnego słownictwa. Takie mają przekonania na swój temat - trzeba więc
pracować nad takimi przekonaniami, a potem przećwiczyć proste sposoby powstrzymania
impulsu, na przykład koncentrowanie się wyłącznie na oddychaniu, stosowanie metody
6/7
Oswajanie nieznanego lądu, czyli co zrobić z mechanizmem nałogowego regulowania uczuć, aby zmniejsz
wydłużonego wydechu, powolne wypijanie szklanki letniej wody itp. Warto nauczyć pacjentów
metody opadającej fali lub innych technik wyobrażeniowych, które skutecznie pomagają
opanować myśli i emocje, w tym także chęć picia. Przydatny jest tu również program odkładania
decyzji na później i program "24 godziny", zaczerpnięty z ruchu Anonimowych
Alkoholików.
Pacjent musi nauczyć się konstruktywnych sposobów radzenia sobie ze złością i gniewem.
Sprawdza się tu schemat ABC bazujący na opracowanej przez Alberta Ellisa Terapii
Racjonalno-Emotywnej. Tej metody warto uczyć już w programie podstawowym terapii. Nasi
pacjenci, próbując poradzić sobie ze złością, zachowują się krańcowo: tłumią ją bądź reagują
agresywnie. W programie pogłębionym warto wyodrębnić blok zajęć skupiony wokół tych
zagadnień. Polecam do wykorzystania materiały zawarte w podręczniku "Złość,
alkoholizm i inne uzależnienia"(4).
Należy zinwentaryzować sytuacje zewnętrzne i wewnętrzne, które stanowią bezpośrednie
zagrożenie dla abstynencji - te, które są trudne dla pacjenta i w których pojawia się obsesyjna
myśl o uzyskaniu ulgi w cierpieniu i o piciu. Pacjent powinien sporządzić taką listę sam, żeby
następnie opracować dla każdej z tych sytuacji strategie zaradcze.
Należy też pracować w kierunku rozwijania umiejętności radzenia sobie ze stresem. Literatura
na ten temat jest niezwykle bogata, polecam artykuł "Stres a zdrowie" (5).
Cytowana literatura
(1) Paul Ekman, Richard J.Davidson (red): Natura emocji. Podstawowe zagadnienia. GWP,
Gdańsk 1998.
(2) Piotr Fijewski: Nieruchome światło. IPZiT, Warszawa 1994, s.25-32.
(3) Peter M. Monti, Dawid B. Abrams, Ronald M.Kadden, Ned L.Cooney: Psychologiczna
terapia uzależnienia od alkoholu. Przewodnik do treningu zachowań konstruktywnych. IPZiT,
Warszawa 1994.
(4) Ronald Potter-Efron, Patricia Potter-Efron: Złość, alkoholizm i inne uzależnienia. Teoria i
praktyka uzależnienia. IPZiT, Warszawa 1994.
(5) Charles L.Sheridan; Sally A.Radmacher: Stres a zdrowie. W: Psychologia zdrowia. IPZ
Warszawa 1998.
(6) Zofia Sobolewska: Praca nad emocjami. Terapia Uzależnienia i Współuzależnienia nr
4/2001 i 6/2001.
7/7

Podobne dokumenty