Ten krakowski Japończyk - Muzeum Miedzi w Legnicy

Transkrypt

Ten krakowski Japończyk - Muzeum Miedzi w Legnicy
Ten krakowski Japończyk …
Ten krakowski Japończyk…
Inspiracje sztuką Japonii w twórczości Wojciecha Weissa
Tworzył się styl na wzór Dalekiego Wschodu. Szła estetyka dla Europy nowa. Drzeworyt
japoński. Cuda układu, olbrzymi smak barwy, inne spojrzenie na naturę. Część malarzy
europejskich japonizowała swoje obrazy, inni jak najswobodniej komponowali, umieszczając,
zdawałoby się – tak sobie, kawałki postaci w obrazie, jakby ktoś nożycami powycinał. Styl
klasyczny kompozycji ustępował stylowi Dalekiego Wschodu.
Tak wspomina narodziny japonizmu Wojciech Weiss. W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych
XIX wieku jego twórczość kształtuje się pod wpływem nowych założeń estetycznych, które
przeniknęły do sztuki europejskiej na skutek odkrycia zaskakujących układów kompozycyjnych
pojawiających się na barwnych drukach, które tworzyli: Hokusai, Hiroschige, Utamaro.
Poszukując związków łączących malarstwo Weissa ze sztuką Dalekiego Wschodu, warto
podkreślić przełomowe znaczenie estetyki japońskiej, która zrewolucjonizowała „sposób
widzenia ludów zachodnich”, jak pisał Edmund de Goncourt w 1883 roku.
Z dzisiejszego punktu widzenia zjawisko japonizmu na trwałe wpisało się w historię malarstwa
końca wieku. Trudno jednak dzisiaj zrozumieć, jak wielką rolę w przełamywaniu akademickich
konwencji odegrała w latach sześćdziesiątych XIX wieku sztuka japońska. Doskonale obrazuje
ten przełom teza Rogera Marxa z 1891 roku: ”Wpływ sztuki japońskiej na malarstwo
współczesne może być tylko porównywalny z oddziaływaniem antyku w czasach renesansu”.
Opinia ta, wyrażona w dobie cieszącego się wciąż uznaniem akademizmu, zaskakuje niezwykle
wysokim wartościowaniem sztuki japońskiej i uświadamia, jak wielką estymą cieszyły się dzieła
dalekowschodnich mistrzów, gdy oficjalna sztuka Salonów pozostawała wierna kategoriom
piękna i decorum, propagowanym przez Akademię.
Potwierdzeniem poglądów francuskiego krytyka są rozważania Mieczysława Wallisa:
Artyści zachodni „odkryli” drzeworyt japoński wtedy, gdy w sztuce europejskiej pojawiły się
dążenia podobne do tych, z których wyrosła grafika japońska, znajomość tej grafiki przyczyniła
się wówczas do wzmożenia tych dążeń. Było to zjawisko podobne do oddziaływania antyku na
sztukę włoską cinquecenta. Posągi antyczne znano już wcześniej, lecz przemówiły one do
artystów w pełni dopiero wtedy, gdy w sztuce włoskiej pojawiły się dążenia pokrewne tym, które
ożywiły rzeźbiarzy greckich okresu klasycznego.
Podobne stanowisko zajmuje Maria Rzepińska, analizując proces odchodzenia malarzy od
brązów i asfaltów akademickiej palety w momencie pojawienia się jasnych druków japońskich.
Japonizm, przełamując sztywne zasady akademizmu, toruje drogę malarstwu pełnemu słońca i
swobody. Z powierzchownej mody szybko przekształca się w „obowiązujący” sposób
ujmowania rzeczywistości. Młodego Weissa, studenta krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych,
fascynują zmiany wywołane pojawieniem się nowej estetyki japońskiej.
Z Zachodu szła sztuka jasna, wesoła, życie powszednie, mieszczańskie. Zaczęliśmy się
interesować barwą. Każdemu wydawało się, że nosi słońce w kasecie. Wyszliśmy w pole..
1/2
Ten krakowski Japończyk …
Próbowaliśmy nasze przeżycia chwili oddawać jak najwierniej – jak natura. Historia nic nas nie
obchodziła. Malować obraz historyczny – to reakcja, brak talentu. Cieszyliśmy się dniem
dzisiejszym[…] Paryż. Stamtąd szło do nas malowanie światłem. „Sosy” precz! Czarna farba nie
istniała. Noc wyklęta. Tylko tęcza rozjaśniona, wibrująca na wszystkim. Słońce. Dzień. Radość.
Entuzjazm młodego artysty wobec światła, barwy swobody komponowania płócien brzmi
niczym echo zachwytów admiratorów impresjonizmu nad jasną, wyzbytą wszelkich
pompierskich efektów, sztuką Japonii. Podczas studiów Weissa w połowie lat
dziewięćdziesiątych przybywa do Krakowa paryski stypendysta – Stanisław Wyspiański, a wraz
z nim powiew nowości. Jego rysunki i pastele, obwiedzione ostrym konturem, zdradzają wpływ
kaligraficznej linii, pojawiającej się na drzeworytach japońskich.
Młody malarz, który niedawno przyjechał z Paryża, maluje kościół Franciszkanów – zdobi
ściany wyolbrzymionymi kwiatami… W Sukiennicach cała sala zawieszona drobnymi pastelami.
Kontury obwiedzione fioletem lub zielenią…Zżymali się na ten kierunek. Łuszczkiewicz mówił:
„Taki utalentowany. Co z niego Paryż zrobił !”. Patrzyliśmy na jego twórczość z nieufnością i
podziwem.
Kontakty krakowskich artystów z Paryżem oraz ośrodkiem wiedeńskim sprawiają, że duch
japońszczyzny zostaje szybko przeszczepiony na grunt polski, a kolekcjonowanie drzeworytów,
przedmiotów rzemiosła, kimon oraz wydawnictw poświęconych sztuce dalekowschodniej staje
się modne. Atmosfera ta sprawia, że inspiracje japońskie widoczne są już we wczesnej
twórczości Wojciecha Weissa.
Otwarcie wystawy - 01.04.2009r.
Czynna do - 21.06.2009r. {gallery}zdjecia_galerie/czasowe/2009/weiss{/gallery}
2/2