OD REDAKCJI:

Transkrypt

OD REDAKCJI:
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
OD REDAKCJI:
Wielu z nas myśli i może nawet niejeden jest tego pewien, że zna Pana. Ale to wcale nie jest takie pewne! Owszem,
pewne jest to, że Pan zna nas, ale czy my znamy Pana?
Czy mielibyśmy tyle wątpliwości wiary, tyle niepewności w postępowaniu, w życiu, w kontaktach z ludźmi, niewyjaśnionych spraw, tyle nieporozumień, co wolno,
a czego nie wolno, gdybyśmy naprawdę znali Pana…
Pan jest tak bardzo, bardzo wielki, tak głęboki
i niezmierzony, czy może Go poznać nasze biedne, ciasne serce
ludzkie? Nam się tylko wydaje, że Go znamy, a to jest zaledwie maleńki ułamek tego,
czym, kim On naprawdę jest. Często Go znamy takim, jakim byśmy Go chcieli mieć.
Jaki byłby dla nas wygodny. Dopasowujemy Go do naszych ludzkich, niskich i ciasnych
pragnień i wydaje nam się, że to jest cały nasz Pan. A On jest znacznie, znacznie większy
i czasem najzupełniej innym, niż Go sobie wyobrażamy. W Nim mieszczą się wszystkie
wyobrażenia wszystkich ludzi tego świata, białych i kolorowych, małych i wielkich.
Wszystkie one razem wzięte są tylko małym ułamkiem prawdy o Nim. I to jest takie
cudowne, że nasz Pan nie jest taki, jak Go sobie wyobrażamy, ale że przerasta nasze najśmielsze marzenia i oczekiwania, że jest o wiele większy, szerszy, głębszy i wspanialszy!
Że w Nim jest miejsce dla wszystkich tęsknot i oczekiwań ludzkich. Tęsknot ludzi znad
Gangesu, Nilu, Wisły…
„Kto poznał Pana? Kto był radcą Jego?" - pyta apostoł. On miał co do tego wątpliwości, a my potrafimy nieraz tak nieodpowiedzialnie chlubić się naszą znajomością
Pana! W Ewangelii tylko kilka osób w przybliżeniu wiedziało, Kim był Jezus. To ów
setnik rzymski, który nie znając Go wierzył, że jedno Jego słowo wypowiedziane z daleka
może zdziałać wszystko. To owa skromna, chora kobieta, która w sercu swoim wierzyła,
że gdy tylko szaty Jego dotknie, będzie uzdrowiona. To owa matka nieszczęśliwa, która
wierzyła, że nawet mała odrobina ze stołu Pańskiego może uleczyć jej chore dziecko.
A my? Załamujemy się w trudnościach życia, nie ufamy Panu i zabiegamy sami
o nasze sprawy, płaczemy, gdy nas spotka przykrość, obrażamy się, gdy ktoś jest odmiennego od nas zdania, gniewamy się o czyjeś nieobliczalne i porywcze słowo, dręczymy się
o dzień jutrzejszy, o starość, o dzieci, o tyle innych, błahych rzeczy! Zastanówmy się dobrze nad tym, co mówimy, gdy próbujemy śmiało udowadniać, że - znamy naszego Pana!
Przed nami czas Wielkiego Tygodnia. Mamy możliwość, aby w tym czasie głębiej
się przyjrzeć postaci naszego Pana, który poświęcił się dla nas wszystkich umierając na
krzyżu. Jaki jest to wspaniały, bezinteresowny „prezent”, a my w jaki sposób prezentujemy
siebie samych przed naszym Zbawicielem…
Beata Macura
kwiecień 2012
1
wieœci wy¿szobramskie
Rozważanie biblijne
SŁOWA JEZUSA
Jezus rzekł: „Idąc na cały świat, głoście ewangelię
wszystkiemu stworzeniu”
Mk 16, 15
Drogie Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie
Słowa, które przed chwilą przeczytaliście powiedział
Chrystus do swoich uczniów. Co ciekawe są to pierwsze słowa
Zmartwychwstałego Jezusa, jakie zapisał ewangelista Marek,
a jednocześnie jedne z ostatnich wypowiedziane przez Niego
tuż przed Jego wniebowstąpieniem. Wobec lakonicznej relacji ewangelisty Marka, opisującej zmartwychwstanie i wniebowstąpienie Jezusa (zaledwie 20 wierszy 16 rozdziału),
słowa te wydają się mieć szczególna wagę i znaczenie. Czy również w naszym życiu?
Jest ich niewiele, dlatego tym bardziej powinny były wpisać się w pamięć i serca
uczniów Pańskich. I tak też się stało. Uczniowie wzięli sobie do serca polecenie ich Pana.
Potraktowali je poważnie. I chociaż na początku swej działalności byli przestraszeni,
zlęknieni, czuli zagrożenie i niebezpieczeństwo ze strony zarówno Żydów jak i Rzymian,
o tyle po Zesłaniu na nich Ducha Świętego z odwagą i mocą głosili ewangelię wszelkiemu
stworzeniu, ruszając z nią w świat.
Lata mijały, kolejne pokolenia chrześcijan przejmowały „pałeczkę wiary” po
uczniach Pana Jezusa, i same przekazywały ją dalej. „Sztafeta wiary” dotarła do naszych
czasów. I nam została i zostaje przekazywana prawda ewangelii, która jest mocą Bożą
dla każdego kto wierzy.
Co z tą ewangelią robimy? Po pierwsze, czy wierzymy Słowom nam zwiastowanym? Po drugie, czy jesteśmy im posłuszni i wdrażamy ewangeliczne zalecenia Jezusa
w swoje życie? W końcu, czy zależy nam na tym, by prawda ewangelii została przekazywana dalej innym ludziom?
Podczas tegorocznych rekolekcji, na nowo uświadomiłem sobie, że Pan Bóg ciągle
na nowo pragnie wypełnienia swojego polecenia: „Idąc na cały świat, głoście ewangelię
wszystkiemu stworzeniu”. Nieraz stawia nas w różnych życiowych sytuacjach, czasem
przez nas nieoczekiwanych a wręcz niechcianych, chociażby po to, by i tam uczynić
nas świadkami swojego Słowa. Czy tak nie było ze starotestamentowym Józefem, który
najpierw został niewolnikiem w domu Potyfara, i więźniem faraona, by później trafić na
jego dwór?
2
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Czy w tych wszystkich doświadczeniach jakie przechodził Józef, Bóg nie chciał
go użyć jako swojego narzędzia, a przede wszystkich swojego świadka?
Podobnie było z apostołem Pawłem, który wręcz cieszył się, że trafił do więzienia,
bo w ten sposób mógł się podzielić ewangelią o Jezusie Chrystusie, ze współwięźniami,
a także żołnierzami, sędziami i ówczesnymi władcami, którzy go przesłuchiwali i zajmowali jego sprawą.
Gdziekolwiek Bóg postawi nas w naszym życiu, naszej pracy, być może w okolicznościach dla nas niewygodnych i nieprzychylnych, tylekroć zastanówmy się czy aby
nie uczynił tego po to, byśmy mogli i tam zwiastować ludziom ewangelię?! Amen.
ks. Grzegorz Brudny
wielkanocne przesłanie
Dzisiaj mamy większe domy, ale
mniejsze rodziny. Więcej możliwości, ale
mniej czasu. Mamy więcej tytułów, ale
mniej zdrowego rozsądku. Więcej wiadomości, ale mniej trafnych osądów. Mamy
więcej specjalistów, ale i więcej problemów.
Więcej służby zdrowia, ale mniej opieki.
Tracimy wiele bezpowrotnie. Śmiejemy
się za mało, jeździmy za szybko, gniewamy
się za wcześnie, godzimy za późno, czytamy za mało, telewizji oglądamy za dużo,
a modlimy się zbyt rzadko…
Pomnożyliśmy nasze majątki, ale
okroiliśmy nasze wartości. Mówimy za
dużo, kochamy za mało, a kłamiemy zbyt
często. Uczymy się jak zarabiać na życie,
ale nie jak żyć. Mamy stabilne budowle,
ale kruche charaktery. Szersze autostrady,
ale węższe poglądy. Więcej kupujemy, ale
mniej mamy satysfakcji. Podróżujemy na
księżyc i z powrotem, ale mamy problem
by przejść przez ulicę i odwiedzić sąsiadów.
Zdobywamy wszechświat, ale nie swoje
wnętrze. Rozbiliśmy atom, ale nie nasze
wyobrażenia. Dlatego nie zostawiaj nic
na szczególną okazję, gdyż każdy dzień,
który przeżywasz, jest szczególną okazją.
Poszukuj wiadomości, więcej czytaj, siedź
na werandzie i podziwiaj krajobraz bez
myślenia tylko o swoich potrzebach.
kwiecień 2012
Spędzaj więcej czasu z rodziną
i przyjaciółmi, jedz ulubione potrawy,
i odwiedzaj miejsca, które lubisz. Życie
jest łańcuchem radosnych chwil. Używaj
swoich kryształowych kieliszków, nie
oszczędzaj najlepszych perfum, ale używaj
ich zawsze, jeśli czujesz, że tego chcesz.
Odrzuć ze swego słownika wyrazy takie jak:
„może kiedyś” oraz „ później”. Napisz ten
list, który chciałeś napisać „kiedyś”. Powiedz swojej rodzinie i przyjaciołom jak
bardzo ich kochasz. Nie odkładaj niczego,
co wprowadza uśmiech i radość do twojego
życia. Każdy dzień, każda godzina, każda
minuta jest wyjątkowa, a ty nie wiesz, czy
nie będzie twoją ostatnią. Jeśli jesteś bardzo
zajęty i nie masz czasu, by przekazać to
przesłanie komuś, kogo kochasz, i mówisz,
że przekażesz je „później”, to, wierz mi,
„później” może już cię tu nie być, abyś
mógł to zrobić.
Dlatego ciesz się chwilą, zapomnij
o troskach, nasz Pan zmartwychwstał i to
jest największy powód do radości. Bądź
sobą i nie stwarzaj pozorów, a wszystko
powinno Ci sie zacząć układać.
Z życzeniami zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych ....
Beata Macura
3
wieœci wy¿szobramskie
Wskazania etyczne
w Postylli ks. dr. Marcina Lutra
CZ.
W poprzednim numerze „Wieści
Wyższobramskich” przedstawione zostały zapatrywania ks. dr. Marcina Lutra
dotyczące właściwej postawy człowieka
wobec Bożego Słowa. Może wywołało to
u niektórych czytelników zdziwienie, bo
przecież jesteśmy raczej przyzwyczajeni
do tego, iż mówiąc o etyce i etycznym postępowaniu skupiamy się przede wszystkim
na relacji człowiek-człowiek. Już bardziej
zrozumiały wydaje się powyższy temat,
ponieważ o relacji człowiek-Bóg pouczają
nas przykazania z pierwszej tablicy. Tu bez
trudu dostrzegamy, iż jesteśmy zobowiązani do przyjmowania właściwych postaw
wobec Ojca w Niebiesiech. W nawiązaniu
do katechizmowych objaśnień trzeciego
przykazania, możemy jednak zauważyć,
właściwa relacja z Bogiem jest możliwa
wobec poszanowania środków łaski, jakimi
są Słowo i Sakramenty, które są fundamentem, na którym może być wzniesiona wiara,
a dopiero na gruncie wiary można mówić
o miłości do Boga i próbie nawiązania
z Nim głębszej relacji.
Pouczenia dotyczące relacji człowieka z Bogiem są kierowane przede
wszystkim do chrześcijan, albo ludzi pretendujących do tego miana poprzez prowadzenie życia na łonie Kościoła. To wobec
ludzi, którzy są mimo wszystko nieobojętni
na sprawy wiary, zwraca się Reformator,
gdy w kilku kazaniach zawartych w Postylli umieszcza nauki, w których można
odczytać wyraźne wezwania do przyjęcia
odpowiedniej postawy względem Boga.
Można odnaleźć w nich odbicie katechizmowych objaśnień w nawołaniach do oddania
4
II
Bogu należnej czci, szacunku, skierowania
się doń z miłością. W kazaniach Luter nie
poprzestaje na suchych wezwaniach, które
mogłyby sugerować, iż ludzka postawa
względem Boga, ma wynikać z tego, że
ma się do czynienia właśnie z Bogiem. Co
prawda przedstawia Boga jako największy
autorytet, przewyższający wszelką ziemską
zwierzchność, któremu powinno się być
bezwzględnie posłusznym, ale z drugiej
strony ludzkie umiłowanie względem Najwyższego wywodzi z Jego dzieł miłości
i dobrodziejstw skierowanym ku ludziom.
Przykładem takiego myślenia może być
następujący fragment: „Żadnego nie mamy
powodu, aby gardzić takim pobożnym,
wiernym i dobroczynnym Panem i Bogiem; owszem winniśmy go z całego serca
i z wszelką szczerością i posłuszeństwem
miłować jako najdobrotliwszego Ojca
i dziękować mu.
Człowiek podejmując jakiekolwiek
działanie w świecie, czy to w sposób autonomiczny, czy też pod wpływem nakazów
ziemskiej zwierzchności, powinien mieć na
uwadze to, iż można je uznać za właściwe,
gdy wypływa ono z Bożej woli, gdy może
znaleźć potwierdzenie w Jego Słowie i przykazaniach . Taka postawa wynika z dobrze
zrozumianego przykazania: „Jam jest Pan
Bóg twój. Nie będziesz miał innych bogów
obok mnie” .
Owo spojrzenie na wartość pierwszego przykazania pozwala Lutrowi na wysunięcie konkretnych pouczeń dotyczących
relacji człowiek – Bóg. Szczególnie mocno
gani ludzki pęd do pieniądza, który sprawia,
że Bóg mimowolnie schodzi na dalszy
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
plan życia człowieka: „Większą jeszcze
niesławę czynią ludzie Panu Bogu tem, że
pieniądze, majątek i tym podobne rzeczy
czczą jako Boga. Takiem bałwochwalstwem
także jest świat przepełniony. Bo królowie
i książęta, mieszczanie i chłopi, wszyscy
gonią za tym bałwanem, który nazywa
się mamoną, a jest mizernym ratunkiem
w utrapieniu. O mamonę prawdziwie idzie;
o prawdziwego zaś Zbawiciela, o dzieciątko
Jezus, wcale się nie troszczą” . Powyższe
słowa są wpisane w kontekst przyjścia Je-
zusa na świat w ubogiej stajence, co może
zarazem stanowić wezwanie do szanowania
Boga przez poszanowanie bliźniego. Ta teza
zostaje poszerzona, o kwestię interpretacji
służby dla Boga, w kontekście działania
dla bliźniego: „Chcesz służyć Bogu, służ
mu sercem miłującym bliźniego, inaczej
służba twoja jest obrzydliwością Bogu” .
Powyższy cytat będzie stanowił dla nas zaproszenie by w następnym odcinku zająć się
bliżej tematyką relacji człowieka z bliźnimi.
Oliwia Madzia
TYLKO UKRZYŻOWANY
Również ja, gdy przyszedłem do was, bracia, nie przyszedłem z wyniosłością mowy lub
mądrości, głosząc wam świadectwo Boże. Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie
umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego.
l Kor. 2, l-2
Apostoł Paweł wykonując powołanie Boże dotarł do Koryntu. Mieszkańcy Koryntu byli Grekami. Królową cnót
i największą wartością starożytnych Greków była mądrość. Po dzisiejsze czasy
budzi ona podziw. Był to naród uczonych,
filozofów.
Ale ta pełna podziwu mądrość nie ustrzegła Greków przed katastrofą. Najpierw
nastąpiło u nich załamanie moralne, potem
polityczne, następnie gospodarcze i los ich
został przesądzony. Z czasów świetności
pozostały ruiny. W tym upadku narodu
mędrców widoczny jest głęboki i wstrząsający tragizm.
W ciągu dziejów upadały liczne,
nieraz bardzo potężne narody, które mimo
potęgi nie dorosły do zrozumienia powagi
życia, co było powodem ich upadku. Ale tu
załamali się mędrcy, mistrzowie w sztuce
precyzyjnego myślenia i znajdujący recepty
na rozmaite problemy życia.
kwiecień 2012
I oto do tych dumnych Greków na
przełomie wieków przybył ze Wschodu
dziwny gość. Chociaż nie był Grekiem,
mówił nieskazitelnym językiem greckim.
Chociaż nie studiował w Atenach, dobrze
znał grecką filozofię i literaturę. Głosił
jednak zupełnie inną mądrość, która, jak
napisał, wydawała się Grekom głupstwem,
a Żydom zgorszeniem, „nie mądrość tego
świata..., ale mądrość Bożą tajemną, zakrytą, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku
naszej chwale".
Nie ze wszystkim umysł ludzki
może się uporać, zwłaszcza gdy chodzi
o sprawy dotyczące wieczności. Tu może
nas poprowadzić tylko wiara, która ufa, że
„czego oko nie widziało i ucho nie słyszało,
i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują". Tej
wiary Grecy nie znali, gdyż nie znali Boga.
A Bóg daje się poznać przez Jezusa.
Bożą miłość skierowaną w stronę człowie-
5
wieœci wy¿szobramskie
ka i to, jaki w istocie jest Bóg wobec nas,
poznajemy w krzyżu Jezusowym.
Lecz czy dla niejednego dzisiejszego człowieka, jak niegdyś dla Greka czy
Żyda, krzyż nie wydaje się być głupstwem
lub zgorszeniem? Iluż to ludzi przeżywając
obecny czas pasyjny zupełnie nie dostrzega
krzyża. Zajęci są sprawami dotyczącymi
jedynie tego świata. Troszczą się i kłopoczą
o dostatek materialny, o lepszy byt dla siebie
i swojej rodziny.
A krzyż? O krzyżu kto pamięta?
Gdybyśmy zapytali tych zagonionych
i zajętych swoimi sprawami ludzi, czym
dla nich jest krzyż, zapewne dostrzeglibyśmy różne reakcje i usłyszelibyśmy różne
odpowiedzi. Jedni wzruszyliby ramionami,
inni może powiedzieliby, aby im takimi
głupstwami czasu nie zajmować. Przekonalibyśmy się o prawdziwości słów Ap.
Pawła: „Albowiem mowa o krzyżu jest
głupstwem dla tych, którzy giną".
Zresztą sam Paweł należał początkowo do tych, dla których mowa o krzyżu
była głupstwem. Był przecież zaciekłym
wrogiem ukrzyżowanego Jezusa i za cel
swego życia uważał wytępienie Jego
wyznawców. Aż sam został przez Ukrzyżowanego pochwycony i wtedy poznał, iż
przez krzyż dostępujemy zbawienia. Wtedy
przekonał się, że w życiu człowieka nic
się nie liczy, nic nie jest ważne — jedynie
Ukrzyżowany Jezus.
I od owej przełomowej chwili pod
Damaszkiem Paweł, dotąd zacięty wróg,
stał się największym z apostołów Jezusowych, powołanym, aby zwiastować światu
Ukrzyżowanego: „Albowiem uznałem za
właściwe nic innego nie umieć między
wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego".
Te słowa Ap. Pawła, będące jego
wyznaniem, kierują w czasie pasyjnym
nasze myśli i serca ku Ukrzyżowanemu. Na
Nim mamy budować i opierać nasze życie
i naszą wiarę.
Krzyż zwiastuje nam, że Jezus za
nas cierpiał i umarł. Wiemy o tym i nasza
wiara w Jezusa ukrzyżowanego każe nam
ufać, że jest On bliski każdemu z nas. Przez
Niego Bóg święty, potężny, odległy staje
się nam nieskończenie bliski w miłości.
To jest tajemnica Chrystusa, którą musimy
każdego dnia na nowo odkrywać, aby też
każdego dnia móc Go wyznawać. Bowiem
to, co Jezus uczynił, powinno nakłonić nas
do posłuszeństwa i do całkowitego oddania
i podporządkowania naszego życia Jemu —
Ukrzyżowanemu. Amen.
ks. Jan Lech Klima
ZAĆMIENIE SŁOŃCA
W CZASIE UKRZYŻOWANIA JEZUSA
Spośród wszystkich gwiazd - Słońce jest dla nas najważniejsze. Między nader
niecodziennymi wydarzeniami, o których
informuje Biblia, również zachowanie się
Słońca jest dowodem ważnych znaków.
Podobnie było też w czasie ukrzyżowania
Jezusa. W czasie jasnego dnia nastąpiła
ciemność, którą Ewangelista Łukasz opisuje
6
następująco; „A była już mniej więcej szósta godzina i ciemność zaległa całą ziemię,
aż do godziny dziewiątej, gdy zaćmiło się
słońce i rozdarła się zasłona świątyni na
dwoje…” (Łuk. 23, 44-45).
Dzień i noc zostały podzielone na
dwa odcinki po 12 godzin, przy czym długość tych godzin zależała od długości dnia
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
między wschodem, a zachodem Słońca. Koniec szóstej godziny przypadał, więc zawsze
na godzinę 12 południa naszego czasu. Noc
została podzielona na cztery "nocne straże",
po 3 godziny każda: wieczór, północ, pianie
kogutów i ranek.
Biblijne informacje równoległe (Mt
27,45 i Mk 15,33) brzmią tak samo, lecz
nie wdają znaczenia Słońca. Bliskie jest tu
założenie, że ta ciemność została wywołana
przez całkowite zaćmienie Słońca. W czasie
tego naturalnego wydarzenia, jasność nieba
w pobliżu Słońca spada do 1,6 - miliardowej
części słońca nie zaćmionego. W tym czasie
firmament nieba ciemnieje tak bardzo, że
pojawia się na nim wiele gwiazd. Zaćmienie
Słońca jest jednak - patrząc oczyma astronoma - możliwe tylko w czasie fazy nowiu
Księżyca, kiedy Księżyc, bardziej lub mniej
całkowicie, zasłania tarczę Słońca. Do tego
dochodzą jeszcze dalsze warunki: ponieważ
płaszczyzna obiegu Księżyca wokoło Ziemi
nie pokrywa się z płaszczyzną obiegu Ziemi
wokoło Słońca (ekliptyki), lecz obie płaszczyzny tworzą ze sobą kąt 5° 8` 43``, więc
dla jednego obiegu Księżyca istnieją tylko
dwa punkty przecięcia się toru Księżyca
z torem Ziemi. Tak więc dla zaistnienia
zaćmienia Słońca dochodzi dalszy potrzebny warunek, aby Księżyc znalazł się
koniecznie na płaszczyźnie toru Ziemi. Tak
więc na pierwsze wejrzenie przekonująca
przyczyna, by szukać przyczyny ciemności
przy ukrzyżowaniu w zjawisku zaćmienia
Słońca, odpada z rozumowania z następujących powodów:
a) Czas wydarzenia:
Ukrzyżowanie Jezusa nastąpiło
w czasie Paschy, żydowskiego święta
obchodzonego w dniu 14 Nisan, w czasie
pierwszego wiosennego nowiu Księżyca.
Miesiąc Nisan - Neh. 2,1 - to późniejsze
określenie miesiąca Abib (2Mż. 13,4), który
kwiecień 2012
Pan wyznaczył dla Izraela jako pierwszy
miesiąc roku (2Mż. 12,2-3), na pamiątkę
wyjścia Izraelitów z Egiptu. Przypada
on na okres od połowy marca do połowy
kwietnia. W pierwszym dniu tego, jak
i każdego miesiąca, odbywało się święto
Nowiu Księżyca, ponieważ rok izraelski był
rokiem księżycowym. Dnia 14 Nisan (2Mż
12, 18 i 3 Mż. 23, 5) obchodzono wieczorem
Święto Paschy. Później, od 15 do 21 Nisan
następowało święto niezakwaszonych chlebów (3 Mż 23,6)
Wg: Ewangelii Jana 19,14 - Jezus
zmarł w dniu przygotowań do Paschy (Wielkanoc), czyli w dniu 14 Nisan.
Opierając się na powyższych faktach - na soborze w Nicei, 325 r. ustalono,
aby Wielkanoc, jako święto zmartwychwstania Jezusa, obchodzić w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. Ponieważ, jednak zaćmienie Słońca
może nastąpić tylko w czasie przeciwnej
fazy - nowiu Księżyca, więc ciemność
w czasie ukrzyżowania Jezusa nie mogła
być wywołana przez powyższe zjawisko.
b) Czas trwania zjawiska?
Cień rdzenia zaćmienia wytwarzana na ziemi przez Księżyc przesuwa się
(wędruje) po niej w wyniku współdziałania
ruchu Księżyca wokoło Ziemi oraz obrotu
Ziemi, z prędkością ok. 28 km/min (po powierzchni Ziemi, na równiku). Całkowity
czas przesuwania się cienia po Ziemi wynosi najwyżej osiem minut. Wg sprawozdania
o ukrzyżowaniu, zaćmienie Słońca trwało
pełne trzy godziny, mianowicie od 6. do 9.
godziny (wg izraelskiego liczenia dnia),
czyli od 12. do 15. godziny (wg naszego
sposobu liczenia). W ten sposób i na tej
podstawie wykluczone zostaje zaćmienie
Słońca jako wyjaśnienie fenomenu ciemności w czasie ukrzyżowania.
W ten sposób dochodzimy do na-
7
wieœci wy¿szobramskie
stępującego wyniku wniosku;
W tym przypadku Bóg sam włącza
się bezpośrednio w bieg rzeczy. Jako Pan
wszelkich zjawisk zaciemnia On Słońce
bez pomocy istniejących astronomicznych
fenomenów (praw przyrody). Poprzez zaćmienie Słońca kładzie nieprzewidzialne
znaki, które Nowy Testament wymienia
w przypadku trzech niecodziennych (szczególnych) wydarzeń, mianowicie;
1. W czasie ukrzyżowania Jezusa:
Mt 27, 35-45,
2. krótko przed ponownym przyjściem Jezusa: Mt 24, 29-30, oraz
3. przy otwarciu złamaniu szóstej
pieczęci: Obj. 6,12.
W każdym z tych trzech przypadków nie poradzimy sobie z astronomicznym
tłumaczeniem tego co nastąpiło potem.
Na co Bóg pragnął jednak wskazać
nam, ludziom, wtedy i dzisiaj, poprzez
zaćmienie Słońca? Tutaj napotykamy na
pewien problem, który posiada zasadnicze
znaczenie dla wykładni Biblii: Czy Biblia
w swoich podstawowych wypowiedziach
jest zawsze jednoznaczna, czy również
wielowarstwowa? Zawszę wtedy, kiedy
Biblia odpowiada na określone pytanie,
odbywa się to z dużą jednoznacznością. Na
wszystkie stawiane pytania Jezus odpowiada jednoznacznie (a nie wieloznacznie). Tak
też na pytanie o zbawianiu istnieje tylko
jedno rozwiązanie, ponieważ - wg Słowa
Jezusa - do Domu Ojca - prowadzi tylko
jedna droga: „Ja jestem drogą i prawdą
i żywotem, nikt nie przychodzi do Ojca,
tylko przeze mnie" (Jan 14,6). Do Nieba
prowadzi tylko jedna brama, dlatego też
wszystkie religie są godnymi pożałowania,
mylnymi drogami człowieka.
Nasze tłumaczenia wypowiedzi
i obrazów biblijnych muszą wynikać
z innych biblijnych zależności i stanowić in-
8
tegralną część z całym świadectwem Pisma.
Chcemy najpierw podkreślić i stwierdzić
ponownie, że omawiana ciemność była i jest
specjalnym znakiem Boga! Ciemność i noc
stanowią w Biblii: często oznaki przerażenia (obawy i nieszczęścia) (Ps 107,10, Jer
13,16), sądu i oddalenia od Boga (Mt 6,12
i Jan 1,5). Obecnie pragniemy spróbować
wyjaśnić na cztery sposoby zjawisko ciemności w czasie ukrzyżowania:
1. Sąd nad Izraelem:
Jezus, jako „światło świata" (Jan
8,12), przestrzegał swój lud przed ciemnością, która go wchłonie, jeżeli nie uwierzy
w Niego: „.... Jeszcze na małą chwilę światłość jest wśród was. Chodźcie, póki światłość macie, aby was ciemność nie ogarnęła,
bo kto w ciemności chodzi nie wie, dokąd
idzie. Wierzcie w światłość, póki światłość
macie, abyście się stali synami światła (Jan
12, 35-36).
U Mt 23, 37b - 38 Jezus potwierdza swemu narodowi osobistą decyzję
o wyborze, jak też jej konsekwencję:
Wy nie chcieliście!! Patrzcie wasz dom ma
wam pozostać jako pustynia! Kto odrzuca
Jezusa, ten pozostanie zatracony.
Taki stan zagubienia Biblia porównuje stale na nowo, z obrazem ciemności
(np. Mt 8,12, Mt 22, 13, Kol. 1,13, Juda 6).
Poprzez wyraźne podkreślenie wypowiedzi,
że cały kraj Izraela jest otoczony taką ciemnością, staje się to oczywistym znakiem,
kim zawładnie ta duchowa ciemność, przed
która Jezus tak usilnie przestrzegał (Jan 12,
35-36). W takiej ślepocie wobec ratującego
Mesjasza znajduje się naród izraelski aż do
dzisiaj. Ap. Paweł pisze w liście do Rzym. 9,
27: „A Izajasz woła nad Izraelem: Choćby
liczba synów Izraela była jak piasek morski, tylko resztka ocalona będzie”. Obok
tej nowotestamentowej ciemności istnieje
starotestamentowy przykład. W wyniku
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
upartości faraona, Egipt doznał trzydniowej
ciemności (2 Mż.10,22-24): „I wyciągnął
Mojżesz swa rękę ku niebu, i nastała gęsta
ciemność w stałej ziemi egipskiej przez
trzy dni. Przez trzy dni nie widział jeden
drugiego i nikt nie mógł wstać z miejsca
swego; ale wszyscy synowie izraelscy mieli
światło w siedzibach swoich." Faraon był
wielokrotnie konfrontowany przez Mojżesza z żywym Bogiem, lecz odsuwał go stale
na bok. W następstwie tego nastąpił sąd nad
zatwardziałością faraona, który przejawiał
się jako znak trzydniowej ciemności. Wtedy
Izrael został z tego wyłączony, ponieważ
wierzył w poselstwo Boże. Kiedy jednak
Bóg posłał swego Mesjasza dla narodu Izraela, ten odrzucił Go jak swego Zbawiciela.
Teraz Izrael stał się zatwardziały/uparty. Tak
dzieje się aż do dzisiaj, bo „zasłona leży na
ich sercu - przykrywa ich serce". Czytaj:
2 Kor. 3,15: „Tak jest aż po dzień dzisiejszy,
ilekroć czyta się Mojżesza, zasłona leży na
ich sercu".
W ten sposób trzygodzinna ciemność w czasie ukrzyżowania Jezusa stała się
znakiem upartości Izraela. Znamienne jest
tu występowanie cyfry „trzy" w obu wyżej
przytoczonych przykładach .
2. Sąd nad grzechem:
To, co odbyło się na Golgocie,
jest sądem Boga nad grzechem. Pan Jezus przyszedł jako „Baranek Boży, który
gładzi grzech świata" (Jan 1, 29). Grzechy
są „dziełami ciemności'' (Rzym 13,12
i Ef 6,12). On przyszedł na świat, aby
w zastępstwie za nas ponieść ciężar grzechu. Na Golgocie uderzyła weń cała Potęga
Bożego sadu nad grzechem. Bóg odwrócił
się od Niego. Poddany sadowi nad naszymi grzechami przeżył zupełną samotność
od Boga, której na ziemi nie doświadczył
nikt! Panująca ciemność była tego znakiem
i dowodem. Około godziny dziewiątej (pod
kwiecień 2012
koniec ciemności) Jezus zawołał więc:
„Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mat 27,46 b)
3. Znak czegoś nadzwyczajnego
Jeżeli Bóg dokonuje na świecie
czegoś nadzwyczajnego, a równocześnie
czegoś jednorazowego, wtedy dzieje się to
często poprzez towarzyszące temu znaki.
Kiedy rozpoczęła się godzina działania
Jezusa, wtedy stało się to poprzez wyraźny
znak: przemianę wody w wino. Ukrzyżowanie Jezusa posiada podstawowe znaczenie
dla zbawienia ludzkości. Tam nastąpiło,
i w niezwykły sposób, uratowanie człowieka przez ofiarę Jezusa; „Albowiem przez
jedną ofiarę uczynił na zawsze doskonałymi
tych, którzy są uświęceni”. (Hebr.10, 14)
Nastanie ciemności w czasie ukrzyżowania
wskazuje na wielkość wydarzenia,. Tylko
rzymski setnik, jako poganin, zrozumiał
jedyny ten znak jako taką wskazówkę:
„A widząc to setnik, który stał naprzeciwko
niego, że tak oddał ducha, rzekł: Zaprawdę, ten człowiek był Synem Bożym”.
(Mk.15,39). Cały naród izraelski mógł też
uświadomić sobie, że wydarzało się coś
„niezwykłego. Jednak „uświadomić sobie,
a wierzyć", to dwa pojęcia różniące się
w sposób zasadniczy - istotny!
4. Nie tylko słońce zatraciło swój
blask
W ostatnim rozdziale Starego
Testamentu - Pan Jezus zostaje nazwany
„Słońcem Sprawiedliwości"? „Ale dla was,
którzy boicie się mojego imienia, wzejdzie
słonce sprawiedliwości......."/Mal. 3, 20a).
W symbolicznej mowie biblijnej jest on jak mówi też tekst pewnej pieśni kościelnej
– „Słońcem, które śmieje się do mnie". Na,
krzyżu słońce zatraciło swój blask. Jezus,
naznaczony śmiercią, jest opisany u Izaj. 53,
2: „Widzieliśmy Go, lecz nie była to postać,
która mogła się nam podobać".
9
wieœci wy¿szobramskie
Kiedy Jezus umierał na krzyżu, wołając po raz siódmy i ostatni: „Ojcze, teraz
poruczam swego Ducha w Twoje ręce!” (Łk
25, 46), wtedy Jezus, jako słońce, zatracił
swój blask. Przepowiednia o tym brzmi:
Przez trzy dni i trzy noce Syn Człowieczy
będzie przebywał w łonie ziemi”. (Mt.
12,40b). Jako znak dla tego faktu również
słońce astronomiczne zatraciło przez trzy
godziny swój blask. Słońce naszego sys-
temu słonecznego przeminie też, bo swoją
funkcję jako źródło światła posiada tylko
dla celów tego stworzenia. W przyszłym
wiecznym Bożym świecie zabłyśnie
w myśli Obj. 21, 23 - Nowe Słońce:
„A miasto nie potrzebuje ani słońca, ani
księżyca, aby mu świeciły; oświetla je
bowiem chwała Boża, a lampą jego jest
Baranek!" Czyli sam Jezus.
Autor: Werner Gitt
Tłumaczył z niemieckiego: Tadeusz Sikora
Co czynić mamy?
Serca ludzkie biedząc się czasem
z trudnościami życia, gotowe są uwierzyć,
że Pan Bóg o nich zapomniał. Zwłaszcza
lękliwa dusza godzi się z myślą, że Pan
Bóg zakrył swe oblicze przed nią i te swoje
utrapienia przyjmuje jako chleb powszedni.
Chrześcijanin narażony na dokuczliwe
traktowanie ludzi przewrotnych sądzi, że
taki już mu los przypadł i zgadza się już ze
swoim losem.
Troska jest istotnie taką mocą, od
której sam człowiek wyzwolić się nie może.
Wyzwolić może go jedynie Chrystus.
Człowieku, czy aż do swej śmierci
będziesz nosił w swym sercu troski i będziesz się trapił w swej duszy?
Uczyń więc co radzi nam apostoł
Piotr: „Wszelką troskę złóżcie na Niego,
gdyż On ma o was staranie”. Bowiem…
Nie utoniesz w fali, po której kroczyły
stopy namaszczone wonnym olejkiem i nie
zbłądzisz po drodze, po której cię wiedzie
ręka gwoździem przebita.
Ruta Kornelia Lissowska
PIEŚNI, KTÓRE NALEŻY ŚPIEWAĆ PODCZAS JAZDY
SAMOCHODEM, GDY ROZWIJA SIĘ PRĘDKOŚĆ:
90km/h - Radość dał mi Pan, radość dał mi Pan
100km/h - Jezu jam owieczką Twą
110km/h - Za Jezusem chętnie powędruję
120km/h - Liczę na Ciebie Ojcze
130km/h - Ujmij mą dłoń
140km/h - Choć burza huczy wkoło nas
150km/h - Bliżej o Boże mój chcę Ciebie być
l60km/h - Nie omijaj mnie mój Zbawco
170km/h - Tam w górze nad gwiazdami
180km/h - Gdzie duszy ojczyzna
200km/h - Do widzenia w onym lepszym kraju
220km/h - Jest pokój wieczny duszom zgotowany
UWAGA! WARNING! ACHTUNG! WNIMANIE! POZOR!
10
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
WSPOMNIENIE
Maria Skalicka
Podarowała w latach 1990-2002
Książnicy Cieszyńskiej około 1.400 cennych woluminów i tzw. „białych kruków”
oraz znaczną część druków bibliofilskich.
Bogatą i piękną kolekcję „cieszynaliów”,
książek, exlibrisów, przekazała w 1993 r.
miastu Ustroń wraz z domem rodzinnym
i ogrodem. Była fundatorką i założycielką
Oddziału Muzeum Ustrońskiego „Zbiory
Marii Skalickiej”.
Maria Skalicka urodziła się
w Ustroniu w 1923 r. i tu rozpoczęła naukę
w ewangelickiej Publicznej Szkole Powszechnej nr 2, kontynuowała ją później
w państwowym Gimnazjum Kupieckim
w Cieszynie. Edukację przerwała wojna.
W czasie okupacji zatrudniona była przy
pracach domowych. Maturę zdała w 1948 r.
w liceum matematyczno-fizycznym w Bielsku. Na swojej drodze spotkała wspaniałych
nauczycieli. Jednym z nich był Karol Broda,
nauczyciel geografii, który rozbudził w niej
zainteresowania gromadzeniem pamiątek.
Zaszczepiona przez niego idea po latach
zaowocowała wspaniałymi zbiorami. We
Wrocławiu skończyła ekonomię, a po
studiach los rzucił ją do Katowic i tam
spędziła resztę życia. Zgodnie z nakazem
pracy, została zatrudniona od stycznia 1953
r.w Centralnym Zarządzie Budownictwa
Węglowego oraz Przedsiębiorstwie Budowlanym Przemysłu Węglowego.
Była ładną, zgrabną młodą kobietą,
nie założyła rodziny. Bliski jej mężczyzna
został rozstrzelany przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej. Odwiedzała
do końca jego grób w Cieszynie nawet
bardzo już chora, chciała jeszcze pojechać
kwiecień 2012
na cmentarz. Parę łączyła wyjątkowa więź,
przetrwała całe życie.
W Katowicach mieszkała jakiś czas
z matką. Wzięła ją do siebie po śmierci
ojca. Żyła bardzo skromnie, w malutkim,
jednopokojowym mieszkaniu. Odwiedzający ją , wspominają, że wszędzie stały książki i inne skarby. O atmosferze mieszkania
decydowały drobiazgi: serwetki, kwiatki,
bibeloty. Starała się, by wszystko było, jak
kiedyś w jej rodzinnym domu. Jeśli podawała gościom herbatę, którą zresztą uwielbiała, to zawsze stawiała na stole ciasteczka
i powidła. Miała mnóstwo przyjaciół, zaprzyjaźnionych rodzin, lubiła dzieci, była
w ogóle bardzo rodzinna. Wśród znajomych
były bardzo różne osoby, np. dobrze znała
się z córkami gen. Jerzego Ziętka czy matką
Jerzego Buzka. Często zatrzymywali się
u niej artyści czy prelegenci, którzy przyjeżdżali zapraszani na różne spotkania.
Najbliższych przyjaciół, Małgorzatę i Zbigniewa Wesołowskich, poznała
w szpitalu. Spotkali się przy chorej Stefanii Stellerowej, jak się okazało, wspólnej
znajomej. Panie zaczęłysię umawiać, połączyły ich wspólne pasje, zainteresowania,
wyjazdy. Tak narodziła się przyjaźń, która
przetrwała do końca. Razem wyjeżdżali
na wakacje, odwiedzali się. Wspominają,
że była bardzo uporządkowaną osobą, ale
z charakterem, przede wszystkim starała się
realizować swoje pasje. Interesowała się
wieloma dziedzinami sztuki, zaś jej zainte-
11
wieœci wy¿szobramskie
resowania łączyło jedno – wszystkie były
związane właśnie ze sztuką, wszystkie były
artystyczne. Trochę nerwowa, odsuwała się
na bok, jeśli ktoś lub jakieś działania jej nie
odpowiadały. Szanowała jednak przekonania innych, była tolerancyjna, ceniła ludzi
spolegliwych, taka była zresztą sama.
Uwielbiała czytać i robiła to nawet
wtedy, kiedy miała już bardzo słaby wzrok.
Często wracała do swoich ulubionych książek i wierszy. Znajomi dostrzegali, że miała
wszystkie cechy kolekcjonerki i wręcz dar
wyszukiwania ciekawych rzeczy. Jeśli zaś
coś znalazła, to wyciągała na światło dzienne i „skarb” ożywał.
Jedną z jej idei było upamiętnienie
kompozytora Jana Sztwiertni. Praktycznie
„wychodziła” jego pomnik w Ustroniu.
Beskidzkiego nauczyciela i kompozytora
nazywała z wielką atencją „Janem z Beskidu Sztwiertnią”. Żyła skromnie, wszystkie
pieniądze przeznaczała bowiem na zakup
starodruków, cieszynaliów, książek. Nigdy
jednak nie miała długów, skrupulatnie,
płaciła rachunki. Wszyscy pamiętają ją jako
bardzo pogodną i taka pozostała do końca.
W szpitalu dodawała pacjentkom otuchy,
kiedy wychodziła, żegnały ją ze łzami
w oczach. Przeszła amputację piersi, choroba powróciła po dwudziestu latach. Początkowo nawrotu choroby nie było widać,
znajomi dostrzegali jednak, że słabnie.
Mimo, że rodzice są pochowani
w Ustroniu, ona chciała spocząć na ewangelickim cmentarzu przy ul. Francuskiej w
Katowicach. Pogrzeb był bardzo uroczysty,
śpiewał chór parafii ewangelickiej, a solo jej
znajoma sopranistka, p. Groniec. Przybyły
ze sztandarami delegacje organizacji, do
których należała, a biało - czerwone kwiaty od Urzędu Miasta Ustroń przywiozła
opiekunka Muzeum. Jej grobem opiekują
się przyjaciele.
12
Wszystkie swoje pasje zostawiła
w domku w Ustroniu. Chciała go razem
ze zbiorami przekazać Muzeum w Cieszynie lub w Katowicach, ale z względów
prawnych nie było to możliwe. Ufundowała muzeum „Zbiory Marii Skalickiej”
i w 1993 r. dom z ogrodem oraz część zbiorów podarowała miastu Ustroń. W domku
zachowała dla siebie pokoik, w którym po
jej śmierci miała powstać pracownia artystyczna dla dzieci. Uważała, że Muzeum
powinno się utrzymać z czynszów, które
wpływały z wynajmowanych na parterze
lokali. Martwiła się o swoje skarby nawet
w czasie choroby, a najlepszą przyjaciółkę, Małgorzatę Wesołowską, zobowiązała
do uratowania zbiorów. Ta wykonała jej
ostatnią wolę, Muzeum jednak przetrwało
i prężnie się rozwija.
Irena Maliborska, opiekunka muzeum, pisze: Mając przed sobą tak piękne
wzory, trudno nie podążać drogą kontynuacji i naśladownictwa. Darowana przez
Marię Skalicką placówka - choć położona
w Ustroniu Brzegach, a więc nieco na uboczu centrum miasta – działa dziś ambitnie
i prężnie, skutecznie przezwyciężając trudności. Atrakcyjna oferta kulturalna, liczna
i wierna publiczność potwierdzaja, iż podjęte działania są trafne. Muzeum ma charakter
artystyczny i bibliofilski. Oprócz stałych
ekspozycji pochodzących ze zbiorów Marii Skalickiej , prowadzi galerię, w której
prezentuje prace znakomitych artystów.
Kontynuowane są także spotkania Klubu
Propozycji.(...) Czynna jest biblioteka książek ze zbiorów Marii Skalickiej. Korzystają
z niej maturzyści, studenci i osoby starsze
szukające materiałów do swoich publikacji.
Książnicy Cieszyńskiej przekazała swoją
najcenniejszą część zbiorów. W jej zbiorach są także starodruki, druki bibliofilskie
i unikatowe.
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Całe życie pracowała społecznie.
Była znanym i cenionym bibliofilem, kolekcjonerem dzieł sztuki i popularyzatorem
ziemi cieszyńskiej – jej historii, sztuki i ludzi. W latach 1980-2002 należała do Towarzystwa Miłośników Ustronia. Znalazła się
w gronie osób najbardziej zasłużonych dla
kultury Ustronia, na stałe wpisała się w historię miasta, ale nie tylko jego. Sporą część
spuścizny, około 1.400 cennych woluminów
i tzw. „białych kruków” oraz znaczną część
druków bibliofilskich, przekazała w latach
1990-2002 Książnicy Cieszyńskiej.
Rozkochana w rodzinnej beskidzkiej ziemi przez całe życie kolekcjonowała
wszystko, co z tą ziemią związane- stare
pocztówki, książki, elementy strojów regionalnych, przedmioty użytkowe. Z szacunku
do tej ziemi, z zafascynowania jej ludźmi,
ksiażką, jej historią i znaczeniem powstała
bogata i piękna kolekcja.
Najwartościowszą częścią kolekcji
są „cieszynalia”, a więc wszelkie świadectwa dotyczące dawnego i współczesnego
życia kulturalnego, gospodarczego i artystycznego Cieszyna i Śląska Cieszyńskiego.
Sporą część zbiorów stanowią ekslibrisy,
których zebrała 3.5 tysiaca razem z bogatą
literaturą ekslibrisologiczą. Do systematycznego zbierania skłoniła ją również
tradycja.
W wyniku bezpośrednich kontaktów i więzów przyjaźni z wieloma polskimi
artystami zgromadziła wyjątkowo cenną
i oryginalną grafikę oraz obrazy takich
wybitnych twórców jak: Pawel Steller, Jan
Wałach, Franciszek Józef Jaworski, Ludwik
Konarzewski senior, Tadeusz Michał Siara,
Zbigniew Jóźwik i inni. W jej kolekcji na
uwagę zasługuje też skromny, ale wyjątkowy zbiór medali - poczet królów i ksiażąt
polskich, dzieje oręża polskiego, medale
z dziedziny kultury i sztuki, stare pieczęcie
kwiecień 2012
i monety. Maria Skalicka należała do tych
twórców kultury, którzy ściśle związani
z własnym środowiskiem, doskonale rozumieli jego aspiracje i potrzeby kulturalne.
Była aktywnym członkiem i „dobrym duchem” wielu śląskich stowarzyszeń m.in.
Śląskiego Towarzystwa Przyjaciół Książki
w Katowicach, Polskiego Towarzystwa
Ewangelickiego, Śląskiego Oddziału
Towarzystwa Chopinowskiego. Została
honorowym członkiem Macierzy Ziemi
Cieszyńskiej i Towarzystwa Miłośników
Ustronia. Należała do osób wysoko cenionych w środowisku biliotekarskim Katowic,
a wśród kolekcjonerów pozostała do końca
niekwestionowanym autorytetem.
Była jednym ze współorganizatorów wieczorów muzycznych w kościele
Zmartwychwstania Pańskiego w Katowicach. Prowadziła szeroką działalność popularnonaukową, wygłaszając m.in. odczyty
o ks. Karolu Kotschym, Janie Sztwiertni,
Karolu Miarce, Pawle Stellerze, Damianie
Wieluchu z Jabłonkowa, Józefie Kiedroniu
i innych.
Spory jest również jej dorobek
piśmienniczy. Publikowała artykuły na
łamach miesięcznika „Słowo i myśl”,
opracowała szczegółową kronikę Oddziału
Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Książki, obejmującą lata 1968-88 i nazwała ją
„W kręgu bibliofilów polskich”. Wstępem
opatrywała druki bibliofilskie dotyczące
Jana Wantuły i Tobiasza Wiszniowskiego.
Była wieloletnim i wiernym członkiem Towarzystwa Miłośników Ustronia.
Tutaj nie miała sobie równych. Jako jedyny
członek Towarzystwa, nie opuściła ani jednego zebrania, a przecież przyjeżdżała na
nie z Katowic. Współpracowała też blisko
ze znannym ustrońskim bibliofilem, Józefem Pilchem, z którym łączyła ją bibliotekarska przyjaźń.
13
wieœci wy¿szobramskie
Z licznych dyplomów i odznaczeń
jakie otrzymała, najbardziej ceniła sobie
„Złotą Odznakę Zasłużonego dla Towarzystwa Przyjaciół Książki”. Odebrała ją 28
listopada 1988 r. z okazji jubileuszu dwudziestolecia istnienia Oddzialu Śląskiego.
O jej bibliofilskich pasjach pisze Danuta
Musioł. Marię Skalicką poznałam w gronie
osób ogarniętych wyjątkowo szlachetną
pasją – „miłością do ksiąg uczonych i pięknych.” (...) Takie walory jej osobowości jak
niezwykła pracowitość, rzetelność i znakomity zmysł organizacyjny spowodowały, że
przełożeni i pracownicy do dziś wspominają
Ją bardzo serdecznie.
Przyjaciele wspominają ją bardzo
ciepło. W 1993 r. z okazji otwarcia „Zbiorów Marii Skalickiej” muzycy Bożena
i Ryszard Gabrysiowie z Katowic napisali:
Nie będąc twórczynią opusów kompozytorskich, malarskich czy poetyckich
należy Pani Maria Skalicka bez wątpienia
do kręgu autentycznych twórców kultury.
Uwieńczenie kolekcjonerskich lat stanowi
wypełniony rzeczami pięknymi i ważkimi
świadectwami przeszłości dom w Ustroniu,
podarowany miastu urodzenia, małej i wielkiej Ojczyźnie. Ożywiony zbiorem ksiąg,
ekslibrisów, grafik i medali zbiorek latami
przez Panią Marię komponowany, będąc
kiedyś jej kolebką, stał się z późniejszej
perspektywy celem i wreszcie dziełem autorskim, aspektem „lekcji” o życiu godnym
i celowym, odpowiedzią – jedną z wielu odkrywającą sens i smak wędrowania przez
świat tym, którzy nie wiedzą, jak i po co
żyją, lub po ludzku zwątpili, inaczej niż
Pani Maria, mocna zawsze siłą wytrwałej
wiary. Tej, która wyraża się w otwartości,
zaufaniu, w byciu dla kogoś drugiego, i tej
najintymniejszej: wobec Boga.
Wielu zapamiętało ją jako nadzwyczaj skromną, pracowitą i bezinteresowną,
dobrą dla ludzi. Cieszyła się wielkim szacunkiem i autorytetem. W swej działalności
nawiązała do najpiękniejszych tradycji
cieszyńskich bibliofilów, którzy szerzyli
kult polskiej książki na Śląsku Cieszyńskim,
budząc i utrwalając tym samym narodową
tożsamość.
Napisane w oparciu o teksty Ireny Maliborskiej i relacje Małgorzaty Wesołowskiej
MODLITWA PISARZA GOŁUBIEWA
Ja myślę. Ojcze, że to, o co proszę, jest dla mnie dobre. Jeśli tak jest, to mi
to dasz. A jeśli nie dasz, to znaczy, że tak jest lepiej. Chciałbym wiedzieć, dlaczego
lepiej. Może mi powiesz. A jeśli nie powiesz i nie będę wiedział - to jednak wiem, że
wszystko posłuży mi ku dobremu. Na końcu i tak się dowiem - gdy stanę bezpośrednio
przed Tobą.
14
udost. RM
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Trochę historii
Ludzie i wydarzenia
Odcinek 169
01.04.1937: zmarł burmistrz Cieszyna dr
Władysław Michejda. W „Kalendarzu Ewangelickim 1938” możemy przeczytać: „Były
i inne wydarzenia, które zbór poruszyły. Do nich
zaliczyć musimy śmierć burmistrza cieszyńskiego, śp. dr. Władysława Michejdy. Śmierć
jego nagła i niespodziewana, była ciosem nie
tylko dla najbliższej rodziny, lecz i dla ewangelickiego społeczeństwa w Cieszynie, którego
był czołowym reprezentantem i potrafił wiele
dla tego społeczeństwa zrobić. Z jego śmiercią
nastąpiły w gminie poważne zmiany i to niestety
ze szkodą dla ewangelików.”
Władysław Michejda urodził się
w Nawsiu w domu pastorskim ks. Franciszka
Michejdy i Anny z Roiczków 14.03.1876 r.
Miał półtora roku starszą siostrę Olgę oraz
młodsze dwie siostry i czterech braci. Wyrastał
w niecodziennej atmosferze domu pastorskiego,
w szacunku do Kościoła, wiary, języka, służby
dla Ojczyzny i bliźnich. Nie dziwne więc, że
gdy stał się uczniem Gimnazjum w Cieszynie,
które wprawdzie wyposażało w wiedzę, ale nie
pogłębiało przywiązania do tradycji wyniesionej
z domu, młody Władysław, śladem ojca i stryjów
przystał do kolejnej „studenckiej” organizacji
„Jedność”, znajdując w niej możliwość pogłębienia tych wiadomości, które w programach
szkolnych metodycznie traktowane były jako
nieistniejące. W 1894 r. rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wiedeńskiego. I tam
zasilił szeregi Stowarzyszenia Kształcącej się
Młodziezy Postępowej a na życzenie kolegów
opracował statut Stowarzyszenia Akademików
Polskich „Znicz”, którego stał się także współzałożycielem i jego pierwszym sekretarzem. Jemu
właśnie w 1895 r., jako wiceprezesowi oddziału
kwiecień 2012
W³adys³aw Sosna
cieszyńskiego powierzono wygłoszenie laudacji na
otwarcie polskiego Gimnazjum
w C i e s z y n i e . Ostatecznie studia zakończył w
1899r. w Krakowie
i tam też w 1904 r.
uzyskał tytuł doktora. Już od dwóch lat był żonaty ze Stefanią
z Zaleskich. Zatrudnienie w charakterze aplikanta znalazł w kancelarii adwokackiej stryja dr.
Jana Michejdy w Cieszynie. W 1908 r. przeniósł
się do Lwowa, gdzie po zaliczeniu stażu otworzył własną kancelarię adwokacką. Wstępując
do Narodowej Demokracji, rychło wysunął się
na jej czoło i z jej ramienia zostal członkiem
Rady Miejskiej Lwowa. Ale i tam nie wtydził się
swojego pochodzenia, nie zapomniał o swojej
rodzinnej ziemi, otwarcie bronił jej interesów,
organizował różne formy pomocy dla Kresów
Zachodnich. Prawdopodobnie w tym też czasie
stał się członkiem elitarnej Ligi Narodowej. Nie
zaprzestał swojej działalności także po wkroczeniu Rosjan do Lwowa, śmiało wypowiadając
się także na łamach prasy o przynależności
Śląska Cieszyńskiego do Polski. W połowie
1915 r. wraz z Rosjanami opuścił Lwów, gdyż
za swoja postawę nie miał co liczyć na pobłażanie ze strony władz austriackich. Początkowo
zatrzymał się w Kijowie, potem przeniósł się
do Moskwy. Tam był już członkiem Rady Naczelnej Stronnictwa Demokratycznego, jako jej
przedstawiciel brał udział z zjeździe Polaków
w Moskwie. Działający w Paryżu Polski Komi-
15
wieœci wy¿szobramskie
tet Narodowy, który w porozumieniu z rządem
francuskim zabiegał o utworzenie polskich sił
zbrojnych powierzył dr. Michejdzie funkcję pełnomocnika. Także dzięki jego staraniom polskie
wojsko pod dowództwem gen. Józefa Hallera
uzyskało pozwolenie na przeprawę z Murmańska do Francji. Działał także w różnych innych
tajnych organizacjach, organizując pomoc dla
emigrantow i spalonych Polaków. Pod koniec
1918 r., dzięki wymianie, udało mu się wrócić
na Śląsk Cieszyński. Można by powiedzieć,
że trafił z deszczu pod rynnę, gdyż był to czas
przesilenia się stosunków polsko – czeskich,
bezprecedensowego najazdu armii czeskiej na
Śląsk Cieszyński w styczniu 1919 r. i kolejnych
trudnych miesięcy żmudnych poszukiwań rozwiązania problemu przynależności państwowej
ziem Księstwa Cieszyńskiego. Będąc członkiem
Izby Adwokackiej w Cieszynie i Naczelnej Rady Adwokackiej w Warszawie, był także delegatem do polsko – czeskiej Komisji Rozjemczej.
W Cieszynie też miał własną kancelarię adwokacką. W połowie 1920 r. został powołany na
członka Rady Gminnej Miasta Cieszyna, a po
ustaleniu granicy polsko – czechosłowackiej
i podziale miasta, jako członek komisarycznego Zarządu Miasta został wybrany do Rady
Miejskiej, na czele której stał wówczas jego
stryj dr Jan Michejda. Bardzo trudna sytuacja
administracyjna w podzielonym granicą mieście
a także po włączeniu wschodniej – przyznanej
Polsce części dawnego Księstwa Cieszyńskiego
do Województwa Śląskiego wymagała nie tylko
mądrych regulacji prawnych, ale szybkiego rozwiązania szeregu kwestii, zwłaszcza przeorientowania gospodarki i w miarę sprawnego funkcjonowania miasta. Wszak dworzec kolejowy,
gazownia, wodociąg były teraz po czeskiej stronie, elektrownia, sąd, szpitale, prawie wszystkie
szkoły, instytucje kulturalne a także kościoły po
stronie polskiej. To ostatnie miało szczególne
znaczenie dla zboru wyższobramskiego, który
formalnie utracił sporą część swoich zborowników mieszkających we wsiach po drugiej
stronie Olzy. W 1927 r. niespodziewanie zmarł
stryj dr Jan Michejda, pierwszy polski burmistrz
miasta a dwa lata później jego następca ks. Józef
16
Londzin. Wówczas (15.12.1929) Rada Miejska
wybrała na opuszczone stanowisko właśnie dr.
Władysława Michejdę. Dzięki jego roztropności załagodzone zostały ciągle jeszcze żywe
animozje na tle narodowościowym z Niemcami. Jako członek komisji polsko – czeskiej do
spraw administracji, wiele problemów udało się
rozwiązać z korzyścią dla miasta. Wyprowadził
też miasto z permanentnych kłopotów finansowych, przewodniczył Radzie Komunalnej Kasy
Oszczedności. Przy jego wydatnym poparciu
doszło do założenia w Cieszynie dużej placówki
muzealnej (1931). W 1932 r. uległy poszerzeniu
granice Cieszyna przez włączenie do miasta
wioski Bobrek ze znanym już Seminarium
Nauczycielskim. Nastąpił także rozwój komunikacji autobusowej, w 1934 r. Cieszyn otrzymał
połączenie kolejowe z Zebrzydowicami. W tymże roku przystapiono do budowy wodociągów
miasta, których ujęcie wodne znajdowało się
w Pogórzu, rozbudowano również elektrownie.
Z urzędu uczestniczył w wielu uroczystościach
choćby tylko odsłonięciu Pomnika Legionistów
czy pomnika księcia cieszyńskiego Mieszka I,
także w zebraniu powołującym w Cieszynie
oddział Ligi Morskiej, którego został prezesem.
Ślady jego płomiennych przemówienień znajdujemy na łamach prasy cieszyńskiej. Udzielał
się także jako prezbiter w zborze cieszyńskim. Wsparciem była mu małżonka Stefania
z Zaleskich, z którą zamieszkiwał dom przy
ul. Błogockiej. Nie mieli dzieci, ale przyjęli na
wychowanie czterech synów wcześnie zmarłej
siostry małżonki Jadwigi Marcinek. Ona sama
poświęcała wiele czasu na rozwijanie szerokiej
działalności charytatywnej. Ledwo Władysław
Michejda przekroczył próg sześćdziesięciu lat,
odezwały się niedomagania serca. Próba ratowania nie powiodła się. Zmarł w Szpitalu Śląskim.
Uroczysty kondukt pogrzebowy odprowadził
go na miejsce spoczynku w Kolumnadzie Zasłużonych dla Miasta Cieszyna na cmentarzu
komunalnym.
**********
05.04.1812: zmarł w Warszawie Marcin Nikuta, pedagog, publicysta. Wyszedł spod chłopskiej strzechy mazurskiej. Urodził się w 1741 r.
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
w Tylkowie koło Szczytna. Zostawszy bardzo
wcześnie sierotą, dzięki wsparciu opiekunów,
został uczniem szkoły katedralnej w Królewcu,
rozpoczął też studia na tamtejszych uniwersytecie, ale z przyczyn materialnych musiał je
przerwać. Dopiero po kilku latach guwernerki
udało mu się je dokończyć (1765), a nawet zdobyć tytuł doktora filozofii. Początkowo znalazł
zatrudnienie w Bibliotece Uniwersyteckiej,
jednak rok później przeniósł się do Warszawy, by zostać wykładowcą poetyki i retoryki
w Szkole Rycerskiej, niedawno założonej przez
króla Stanisława Augusta. Wkrótce znacznie
poszerzył listę przedmiotów wykładanych
o prawo naturalne, prawo cywilne, logikę, etykę
i ekonomię, zdobywając uznanie wytrawnego pedagoga, swobodnie posługującego się
językiem francuskim, niemieckim i polskim.
W 1775 r. został nobilitowany i uhonorowany
tytułem konsyliarza jego królewskiej mości. Otrzymany w 1780 r. od Chodkiewiczów pałac Ostrogskich zamienił na prywatną pensję
dla synów co bardziej zamożnych obywateli
Rzeczypospolitej. Swoje zajęcia wykładowe
kontynuowal do 1788r., jeszcze przez dalszych 6 lat doglądał swojego pałacu. Gdy po
II rozbiorze Polski Warszawę zajęli Prusacy,
prowadził wykłady dla młodzieży mieszczańskiej i zajął się dzialalnością pisarska.
W 1796 r. wydał trzy prace z dziedziny nauki
o moralności i wychowania. Rok 1798 uwieńczył rozprawą z teorii poznania „Sociographie
de l’art de pense”. Niespodziewanie do załamania jego działalności doprowadziła wojna
napoleońska. W 1806 r. wojska francuskie zajęły
jego pałac dla swoich potrzeb. Wprawdzie po
dwóch latach odzyskał pałac, ale nie miał już
środków na jego utrzymanie, sam zaś borykał się
z niedostatkami zdrowia i wkrótce zmarł. Spoczął na cmentarzu ewangelickim w Warszawie.
**********
15.04.1712: w Wierzbowie urodził się Gotfryd
Centner, syn spiskiego kuśnierza Jana i Anny
Elżbiety z Rosteuszerów. Po przeprowadzeniu
się rodziców do Torunia, tu ukończył gimnazjum. W 1732 r. stał się słuchaczem teologii,
filozofii i historii uniwersytetu w Wittenberdze.
kwiecień 2012
Po sześciu latach studiów, już jako magister filozofii, był do 1742 r. wykładowcą tejże uczelni.
Na początku 1743 r. objął stanowisko profesora
Gimnazjum Toruńskiego; wykładał filozofię,
historie i wymowę. Pod koniec życia (1762)
został prorektorem. Zmarł 18.04.1774 r. Pozostawił żonę Katarzynę Dorotę Settegast, z którą
doczekał dziesięcioro dzieci. Przez cały czas
zbierał materiały do historii Prus i Polski, które
niestety nie zdołał wykorzystać. Wśród wielu
jego rozpraw i publikacji pisanych po łacinie
znajdujemy cenną książkę – rodzaj słownika
biograficznego z bibliografią „Geehrte i gelehrte
Thorner ausser ihren Vaterstadt”. Był stałym
autorem toruńskich czasopism, w których zamieszczał zarówno swoje arykuły historyczne,
m. in. z historii Torunia, jak również recenzje
prac innych współczesnych mu autorów.
**********
15.04.1912: w Istebnej urodził się Józef
Bocek. Od młodości miał smykałkę do strugania różnych drobiazgów, toteż gdy Ludwik
Konarzewski otworzył na Andziołówce szkołę
rzeźbiarską, skorzystał z możliwości podkształcenia się w tej dziedzinie. Uzyskany w 1932r.
dyplom za wykonane rzeźby zachęciły go do
dalszej nauki w Szkole Sztuk Zdobniczych
w Krakowie. Cały wolny czas poza prowadzeniem niewielkiego gospodarstwa i doglądania
sadu, w którym wyhodował własne odmiany
śliw i jabłek, poświęcał na wykonywanie
drobnych sprzętów użytkowych misternie
zdobionych, rzeźb i płaskorzeźb ilustrujących
życie górali Beskidu Śląskiego a także o treści religijnej. Razem z żoną tworzyli także
teksty gwarowe, pisali wiersze. Od 1954 r.
przez 23 lata dostarczał swoje prace snycerskie do „Cepelii”, zaś od 1975 r. przez 2 lata
prowadził zajęcia ze snycerstwa dla młodzieży
w Szkole Podstawowej w Istebnej Zaolziu. Za
swoje prace otrzymał wiele nagród i wyróżnień,
m. in. Ministra Kultury i Sztuki i z Cepelii. Jego
prace wystawiane były na wielu wystawach
w krajach europejskich, inne znalazły się w zbiorach muzeów. Wiele jego rzeźb można spotkać
w kościołach, m. in. na Stecówce, w Jaworzynce, a także poza regionem. Był także Józef Bo-
17
wieœci wy¿szobramskie
cek wziętym gawędziarem i na tym polu także
zdobył wiele wyróżnień. Zmarł 7.09.1990 r.
**********
16.04.1612: w Morągu urodził się Abraham
Calov. Morąg, Toruń i Królewiec wyznaczają
szlak kolejnych stopni edukacji do uzyskania
tytułu magistra w 1632 r. Będąc wtajemniczony w nauki filozoficzne, w Rostocku uzupełnił
je studiami teologicznymi i zdobyciem tytułu
doktora w 1637 r. Z takim przygotowaniem,
w tym samym roku został adiunktem Uniwersytetu Królewieckiego, rychło zyskującym
uznanie, jako świetny wykładowca a także
polemista religijny z kalwinami, a zwłaszcza
socjanami, co zaowocowało rychłym awansem
do stopnia profesora i godności superintendenta
Samlandii. Niedługo potem, bo już w 1643 r.
przeniósł się do Gdańska, by objąć kierownictwo tamtejszego Gimnazjum Akademickiego
i zostać proboszczem kościoła św. Trójcy.
Uczestniczył także w 1645 r. w słynnym Colloquium Charitativum w Toruniu. 5 lat później
przeniósł się do Wittenbergi, gdzie piastował
godność pastora, a niebawem (od 1652) superintendenta. Sprawował także obowiązki profesora
uniwersytetu. Podobnie jak w Królewcu rychło
zyskał powszechne uznanie licznego grona
słuchaczy jego wykładów, toteż nie dziwne,
że w 1660 r. został przełożonym pierwszej
katedry teologii Akademii, pozostając na tym
stanowisku przez 36 lat. Będąc czołowym
przedstawicielem ortodoksji luterańskiej, pozostawił 12 – tomowe dzieło „Systema locorum
theologicorum”, na którym pracował przez 22
lata do 1677 r., a ponadto tytuły „Biblia ilustrata”
i „Theologia positiva”. Zmarł w Wittenberdze
25. 02. 1686 r.
**********
17.04.1812: założono alumnat dla młodzieży
ewangelickiej w Cieszynie. Ten lapidarny wypis wzbudził moje
zdziwienie, bo przecież internat dla uczącej
się młodzieży ewangelickiej musiał powstać
w momencie, gdy po latach zniewolenia wyznaniowego nieopodal kościoła Jezusowego
uruchomiono równocześnie ewangelickie szkolnictwo. Nauka odbywała się pierwotnie w kilku 18
domach prywatnych przy obecnej ul. Wyższa
Brama, stojących w miejscu przetrwałych do
dziś dawnych zajazdów zbudowanych w XIX
w. Ale już w 1711 r. wybudowano obszerny
trójczłonowy szachulcowy budynek szkolny,
w którym znajdowały się pomieszczenia dla
pracujących w Cieszynie trzech duchownych
i sale szkolne. Pięć lat później w części budynku
szkolnego uruchomiono niewielki internat. Jak
zapisał ks. dr Jan Pindór: „Utworzono rodzaj
alumnatu, w którym młodzież miała utrzymanie.
Majętniejsi płacili 10 – 15 reńskich miesięcznie,
biedniejsi mieli wikt bezpłatny. (...) kierownictwo zakładu było w ręku ks. Steinmetza.” Na
utrzymanie uczniów płaciło wielu szlacheckich
darczyńców.
Jak się okazało, mimo niedostatków
i ograniczonych możliwości, zbór podjął budowę - na owe czasy - okazałego, dużego murowanego budynku szkolnego poniżej cmentarza
i pozostającego jeszcze w budowie kościoła Jezusowego. Uroczyste otwarcie szkoły nastąpiło
5.11.1725 r. Wówczas zwolnione pomieszczenia
w „starej” szkole przeznaczono, za wyjątkiem
mieszkań dla duchownych, na internat. „Wybornie urządzona szkoła” (J. Śliwka) ściągnęła
nowe zastępy uczniów także z Dolnego Śląska,
Królestwa Polskiego a nawet Węgier. Znaczna
część z nich zamieszkała w przykościelnym
internacie.
Niestety w 1711 r. zmarł cesarz Józef I; jego
następca Karol VI nie miał zamiaru respektować ustępstw swojego poprzednika dla
tzw. akatolików, wynikających z traktatu
altransztackiego. Nazbyt żywiołowy rozwój
zarówno życia religijnego, jak i szkolnictwa ewangelickiego nie był do pogodzenia
z polityką cesarza, a zwłaszcza urzędujących
w Cieszynie nadgorliwych urzędników cesarskich i samych jezuitów. W krótkim czasie
znaleziono „koronny” dowód „destrukcyjnej
działalności” wyższobramskiego ośrodka,
oskarżając najbardziej ofiarnych pracowników
wyższobramskich o uprawianie pietyzmu,
a ten był absolutnie zakazany. Po wieloletnim
procesie, zakończonego wydaniem w 1730r.
cesarskiego dekretu o nakazie wydalenia
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
pięciu duchownych nie tyle z Cieszyna, co
z granic Śląska, miało dla zboru i szkoły fatalne
skutki. Życie zborowe uległo dezorganizacji,
szkoła prawie całkowicie podupadła. Gdyby
nie pomoc „wypędzonych”, zbór, a zwłaszcza
szkoła skazana była na rozwiązanie. Kolejne
ciosy spadły na zbór już po I wojnie śląskiej
w 1740 r., gdy Fryderyk II pruski oderwał od
Austrii prawie cały Śląsk. Od tego momentu
żaden duchowny pochodzący z „pruskiego”
Śląska nie mógł służyć ani w kościele, ani
w szkole. A przecież wówczas przede wszystkim
ze Śląska wywodzili się znakomici duchowni
i nauczyciele. Aż do 1763 r. Prusacy wielokrotnie nawiedzali Cieszyn, siejąc terror i wymuszając na mieszkańcach miasta i okolic dotkliwe
kontrybucje. Jakby tego było mało, władze
uznały na przełomie 1758/59 r., że najlepszym
lokum na zimowisko dla wojska toskańskiego
będzie szkoła ewangelicka... Co gorsza, dotąd
związani ze zborem możni kolatorzy z Pszczyny
i Bogumina, gdy zostali poddanymi Fryderyka
II, przestali wspierać zbór cieszyński. „Matczyne” rządy świętobliwej Marii Teresy zaciążyły
na wielu odcinkach życia społecznego, zwłaszcza innowierców; wielu z nich, korzystając
z krytycznej wobec panującego Kościoła
postawy Fryderyka II, uciekała na „pruski”
Śląsk. Wśród nich znalazło się wiele rodzin
z cieszyńskiego, którzy osiedli w pobliskich
Golasowicach i tam założyli własny zbór
(1765). Rok 1772 przyniósł istotne zmiany na
mapie środkowo – wschodniej Europy: uczestnicząca w I rozbiorze Polski Austria zagarnęła
południowe ziemie Królestwa aż po Zbrucz.
W ten sposób pod berłem Habsburgów znalazł
się obszar liczący 83000 km2 z ponad 2,5 milionami mieszkańców. Pragmatyczny cesarz
Józef II raczył dostrzec nie tylko ucieczki protestantów, których ubytek stał się odczuwalny
w gospodarce, ale także fakt, że owe 2,5 miliona
nowych poddanych było w przeważającej części
innowiercami (prawosławni, grekokatolicy,
żydzi) a przez ich obecność rzymscy katolicy
stali się nagle mniejszością w arcykatolickim
państwie. Nie pozostało nic innego, jak zmienić dotychczasowy stan prawny i wydać patent
kwiecień 2012
cierpiący łaskawie wszystkich innowierców,
a więc także ewangelików w krajach koronnych.
Patent ten, noszący nazwę „tolerancyjnego” został ogłoszony w kilku wersjach w 1781 r. Jego
zapis, rzecz jasna, momentalnie wykorzystały
większe skupiska protestanckie w całym Księstwie Cieszyńskim, przystępując do zakładania
własnych zborów, budowy domów modlitwy
i szkół. Fakt ten pociągnał za sobą nie tylko
gwałtowny ubytek wiernych, ale także uczniów
w cieszyńskiej szkole. Wprawdzie Wyższa
Brama nie utraciła swojego znaczenia, wręcz
przeciwnie, jako centrum śląsko-cieszyńskiego
protestantyzmu stała się jednym z najważniejszych ośrodków Kościoła Ewangelickiego
w Austrii, ale z drugiej strony granice parafii wydatnie się skurczyły, diametralnie zmieniły się
także stosunki społeczne i możliwości finansowe
parafii cieszyńskiej. Wiele zamieszania wprowadziły wojny napoleońskie, zwłaszcza sławny
pogrom wojsk sprzymierzonych pod Austerlitz
(5.12.1805). Jak przed nią, tak i po niej przez
Cieszyn przechodziły tysięczne armie, a miasto,
zwłaszcza pl. Kościelny, stał się wielkim lazaretem dla rannych, chorych i zgłodniałych wojaków. Wraz z nimi zagnieździła się w mieście
epidemia, pociągając za sobą tysiące ofiar, także
wsród cywilów. Jedną z tych ofiar było pastorostwo Kłapsiów. Musiało minąć wiele miesięcy,
zanim sytuacja wróciła do normalności i można
było zaludnić szkołę i bursę. Wszystkie te zjawiska razem wzięte pociągały za sobą bardziej
niż kłopotliwe perturbacje w życiu zborowym
i szkolnym. Podziwu godne jest to, że z tych
wszystkich opresji zbór cieszyński zdołał wyjść
obronną ręką. Niemała w tym była zasługa
pierwszego cieszyńskiego superintendenta ks.
Jana Traugotta Bartelmusa i jego współpracowników (1735 - 1809). Zmiana ustroju Kościoła
Ewangelickiego i zwiększone zapotrzebowanie
na pracownikow Kościoła poniekąd wymusiły
zreorganizowanie dotychczasowej łacińskiej
szkoły ewangelickiej. Tak więc dekretem cesarza już tylko Austrii Franciszka I dotychczasowa
szkoła przemianowana została na Gimnazjum
Teologiczne, które formalnie rozpoczęło swoją
działalność 1.11.1813 r. Równocześnie „żądał
19
wieœci wy¿szobramskie
cesarz, aby przy tej szkole ugruntowana była
alumnea, tj. dom, w którym by ubodzy, pilni
a mrawni uczniowie, osobliwie synowie księdzów i nauczycieli, pomieszkanie, żywność
i obsługę mieli...” (Jan Śliwka). I tak doszliśmy
do tytułowego akapitu tej wzmianki. 17. 04.
1812 „urządzono Alumneum dla pomieszczenia
i opieki wychowanków, którzy z całej Austrii do
Cieszyna przychodzili. Alumneum zaopatrzył
najjaśniejszy pan funduszami państowymi...”
(ks. dr Jan Pindór). W połowie XIX w. spotkały szkołę kolejne awanse: w 1847 r. uruchomiono
kurs filozoficzny, dzięki któremu absolwenci
Gimnazjum mogli udawać się wprost na
studia wyższe, bez zaliczania kursu filozofii
w Kieżmarku czy Bratysławie. Z kolei w 1850r.
szkoła podniesiona została do rangi Cesarsko
– Królewskiego Państwowego Gimnazjum
Ewangelickiego. Znakomity rozwój szkoły,
jak i wydany w 1861 r. „Patent Protestancki”
zmobilizowały zbór do podjęcia nowych inwestycji. Był po temu najwyższy czas, gdyż
istniejąca dotąd stara szkoła, od ponad stu lat pełniąca funkcję internatu – Alumneum była
budynkiem wyeksploatowanym, panująca także
już nie w nowym budynku szkolnym ciasnota,
zmuszały do energicznych kroków. Tak więc za
ścianami szachulcowej budowli przystąpiono
do budowy nowych obiektów: dzięki usilnym
staraniom kuratora dr. Andrzeja Cinciały
w 1865 r. ukończono budowę Alumneum,
a w jego sąsiedztwie czterokondygnacyjną szkołę w stylu neogotyku angielskiego cztery
lata później. Tymczasem 25.05.1868 r. wydano
ustawę o likwidacji średniego szkolnictwa wyznaniowego i całkowitym podporządkowaniu
ich władzom oświatowym i administracji państwowej. Oznaczało to zniesienie obu gimnazjów katolickiego i ewangelickiego i utworzenie
jednego gimazjum państwowego w Cieszynie.
Szkołę podstawową udało się zborowi utrzymać
w starym budynku szkolnym do 1904 r. (gdzie
obecnie przedszkole TE), natomiast nowy
budynek zbór odstąpił do użytkowania przez
Gimnazjum Państwowe. Obok zaś czynne było
Alumneum, bez wględu na kolejne zmiany „lo-
20
katorów” w nowej szkole, aż do 1939 r.
**********
25.04.1862: w Krakowie urodził się Zygmunt
Hendel, syn Tomasza i Gabrieli Andrée. Z gimnazjum krakowskiego wystartował w 1879 r. na studia z zakresu architektury na politechnice
i w akademii sztuk pięknych w Wiedniu
(1885). Po trzyletniej praktyce i uczestnictwem
w projektach przebudów szeregu pałaców i gmachów użyteczności publicznej m. in. budynków
uniwersyteckich w Krakowie, korzystając ze
stypendium, odbył trzyletnią podróż artystyczną po krajach zachodniej Europy i zaliczył
praktykę u co bardziej znanych architektów, a także dodatkowe studia na École de beauch
Arts i École des Arts Décoratifs. Po powrocie
do kraju, zadziwiająco szybko zdobywał kolejne
uprawnienia i awanse: w 1892 r. równocześnie
został dyrektorem Szkoły Rzemieśliczej, docentem Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie
i rozpoczął współpracę z Komisją Sztuki Akademii Umiejętności, od 1899 był członkiem
Wydziału Towarzystwa Miłośników Historii
i Zabytków Krakowa. Już 1894 otrzymał
koncesję budowniczego miasta Krakowa, dwa
lata później został konserwatorem okręgów
tarnowskiego i rzeszowskiego, zostając równocześnie członkiem grona konserwatorów Galicji
Zachodniej i współpracownikiem Centralnej
Komisji do Badania i Zachowania Pomników
Sztuki i Historii w Wiedniu. Już od 1894 r.
rozpoczął prace konserwatorskie w szeregu
kościołów krakowskich, m. in. w Mariackim
i Katedrze Wawelskiej i na samym Wawelu,
a także Starej Bożnicy na Kazimierzu, odkrywając przy okazji wiele cennych fragmentów
starych murów, portali i innych detali. Prace
na Wawelu prowadził 9 lat. To jemu zawdzięczamy odkrycie i przywrócenie renesansowych
krużganków wawelskich, bez których trudno
byłoby sobie wyobrazić właściwy wizerunek
królewskiej rezydencji ostatnich Jagiellonów.
Był także współprojektantem Muzeum Czartoryskich, dokonał szeregu przebudów kamienic,
bądź zrealizowal nowe projekty secesyjnej
siedziby Powiatowej Kasy Oszczędności. Za
jego sprawą odnowienia doczekało także sze-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
reg obiektów poza Krakowem, że wymienimy
tylko pałace w Młoszowej, Krzeszowicach
i w Rogalinie, kościoły w Leżajsku, Dębie, Starym Wiśniczu czy Wilnie. Wiele z jego projektów niestety pozostało na papierze, jak choćby
rekonstrukcja zamku w Tenczynie czy zabudowań klasztornych w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Obok „Sprawozdań Komisji do Badań Sztuki
w Polsce Akademii Umiejętności” i w „Architekturze” pozostawił napisaną przy współpracy
Feliksa Kopera monografię kościoła św. Idziego.
Wszystkie te prace wykonał przed wybuchem
I wojny światowej. Po jej zakończeniu nie
wykazał już takiej aktywności, prawdopodbnie
z powodu szwankującego zdrowia; wykonał
tylko kilka projektów przebudów w Wieliczce,
Lesku czy Smogulcu.
Zygmunt Hendel był pierwszym konserwatorem, który podjął się konserwacji zabytków (nie tylko) krakowskich na taką skalę, ale
równoczesnie z rzadko spotykaną solidnością
i znawstwem przedmiotu. Szkoda, że takiego
zakrakło np. w Cieszynie. Zmarł w Krakowie
28.03.1929 r.
**********
29.04.1912: w Dębowcu urodził się ks. Gustaw Broda, prefekt, proboszcz parafii ewangelickiej w Mikołowie, Skoczowie, Szczecinie,
Zielonej Górze i w Karpaczu, publicysta, patrz
odc. 37, w: „Gazeta Ewangelicka” 2001/02, s.
34 – 35.
IMIONA JEZUSA
Jezus - Mat. 1,21
Pasterz i Stróż dusz naszych - 1 Piotra 2,25
Pan wszystkich - Dz.Ap. 10,56
Król Królów - Obj. 19,16
Bóg wszechmogący - Ob j. 15,5
Wódz - Mat. 2,6
Alfa i Omega, początek i koniec - Obj. 1,8
Lew z pokolenia Judy - Ob j. 5,5
Chleb Żywota - Jan 6,48
Mesjasz - Jan 1,41
Baranek Boży - Jan 1,29
Zbawiciel - 2Piotra 2,20
Światłość świata - Jan 8,12
Syn Boży - Jan 1,34
Mocarny Zbawiciel - Łuk, 1,69
Droga, Prawda i Żywot - Jan 14,6
Słowo Żywota – 1Jan 1,1
Zmartwychwstanie - Jan 11,25
Sprawca i Dokończyciel wiary – Hebr. 12,2
Sprawca życia - Dz. Ap.5,15
Światłość z Wysokości - Łuk, 1,78
Książę Pokoju - Iz, 9,6
Kamień węgielny - Ef. 2,20
Pan Jezus - Dz. Ap. 15,11
Głowa Kościoła - Koi. 1,18
Bóg Mocny - Iz. 9,5
Arcypasterz - 1 Piotra 5,4
Ojciec Odwieczny - Iz. 9,5
Słońce Sprawiedliwości - Mai. 5,20
Cudowny Doradca - Iz. 9,5
Gwiazda jasna poranna - Obj, 22,16
Arcykapłan dóbr przyszłych – Hebr. 9,11
Udostępnił: Rudolf Mizia
kwiecień 2012
21
wieœci wy¿szobramskie
Wydarzenie parafialne
Ratujmy ORGANY
kościoła Jezusowego!
Tak brzmi hasło rozpoznawcze szeregu działań podejmowanych
w bieżącym roku przez naszą parafię.
Na łamach Wieści Wyższobramskich pojawią się po raz pierwszy. Co się za nim
kryje i o co dokładnie chodzi? W kilku
punktach postaram się przybliżyć Wam
szczegóły planowanej akcji i zachęcić
wszystkich parafian do współpracy
i wsparcia naszego wspólnego przedsięwzięcia.
22
PRZYZWYCZAJENIE
Myślę, że każdy, kto choć raz
uczestniczył w nabożeństwie w kościele
Jezusowym, zwrócił uwagę na piękny instrument, umieszczony na chórze wysoko
pod sklepieniem. Przywykliśmy do jego
barokowego prospektu ozdobionego figurami muzykujących aniołków, w którym lśnią
dziesiątki smukłych piszczałek. Jeszcze
bardziej oswojeni jesteśmy z ich pięknym
brzmieniem, w które możemy wsłuchiwać
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
się podczas wszystkich kościelnych uroczystości. Każde nabożeństwo rozpoczyna
się i kończy dźwiękiem różnorodnych
preludiów, fug, czy hymnów granych przez
naszego doświadczonego organistę, Mirosława Berka.
Potężny dźwięk organów wypełnia
często kościół, podkreślając odświętną atmosferę nabożeństwa. Podczas liturgii oraz
komunii świętej towarzyszy nam z kolei ich
delikatny akompaniament, który pomaga
właściwie przeżywać chwile modlitewnego
skupienia.
Podstawowym zadaniem kościelnych organów jest jednak towarzyszenie
zborowi we wspólnym, uwielbiającym
śpiewie podczas nabożeństw. Rola samego
instrumentu i organisty jest tu nie do przecenienia. Organista poprzez odpowiednio
dobrane registry (głosy), właściwe tempo
gry, piękne, lecz czytelne dla parafian
introdukcje i przerywniki bardzo ułatwia
zbiorowy śpiew, który w takiej oprawie
może sprawiać prawdziwą przyjemność.
Tak właśnie w mojej opinii jest w cieszyńskim kościele Jezusowym. Bardzo sobie
to cenię. Będąc nieraz na nabożeństwach
w innych kościołach, wracam czasem z utęsknieniem w myślach do brzmienia naszych
cieszyńskich organów…
NIEPOKÓJ I PRZYGODA
Z racji na trwającą od czasów
studenckich przyjaźń z Marcinem Armańskim, koncertującym organistą i kantorem
kościoła Pokoju w Świdnicy oraz zaangażowanie w pracę chórów, bywam często tam
„u góry” i sprawa naszych organów jest mi
szczególnie bliska. Nie od dziś wiadomo, że
instrument czeka na remont. Stosowna dokumentacja została sporządzona już około
10 lat temu. Niestety, jest nieaktualna, gdyż
zniszczenia postępują….
kwiecień 2012
Od kilku miesięcy podczas gry
w czasie nabożeństw coraz częściej słyszymy różne świsty, piski oraz samogrające
piszczałki, które odzywają się bynajmniej
nie za sprawą pana Berka, zakłócając prawidłowe brzmienie akompaniamentu i śpiew.
W styczniu odwiedził nasz kościół mój
kolega, pasjonat organów Paweł Danel,
który zaoferował, że nastroi sprawiający
problemy głos Trompete 8` z I manuału,
Clarinette 8’z sekcji II manuału, oraz
potężnie brzmiący Posaune 16’ z sekcji
pedału. Głos organowej trąbki – jeszcze
przed korektą stroju - mogliśmy usłyszeć
w fanfarowym wstępie do jednej z kolęd
w Boże Narodzenia. Strojenie to stało się
dla mnie doskonałą okazją, by osobiście
dokładnie zwiedzić wnętrze instrumentu,
wspinając się na wszystkie jego poziomy
po wysłużonych drewnianych drabinach…
Widok niesamowity!
Rzędy starych, pogrupowanych
w głosy piszczałek metalowych i drewnianych, od maleńkich, kilkucentymetrowych,
po olbrzymie drewniane głosy pedału. Po
początkowej fascynacji, zacząłem dostrzegać elementy, na które zwrócił mi uwagę
kolega: na szafie organowej pozaginane
piszczałki niewiadomego pochodzenia,
niektóre wewnątrz złamane, spróchniałe
i odłamane fragmenty wiatrownic (drewnianych skrzyń, w których rozdzielane jest
do poszczególnych piszczałek sprężone
powietrze, pochodzące z miecha.), przewrócone piszczałki oraz setki wszechobecnych
małych dziurek – znak obecności w drewnie
kołatka (groźnego szkodnika żerującego
nawet w bardzo starym drewnie). Z wielu
piszczałek stale wysypuje się świeża mączka drewna, świadcząca o niszczycielskiej
działalności tych owadów. Nagle ogarnęło
mnie przerażenie, że te niewidoczne gołym
okiem stworzenia mogą zjeść i nieodwra-
23
wieœci wy¿szobramskie
calnie zniszczyć nasze piękne zabytkowe
organy, co niestety potwierdzają ekspertyzy. W lutym odwiedził Cieszyn Michał Markuszewski, wybitny muzyk, organolog
i organista kościoła ewangelicko-reformowanego w Warszawie, zajmujący się problematyką ochrony i restauracji zabytkowych
organów w całej Polsce. Z jego inicjatywy
i pod jego nadzorem w latach 2004-2008
odrestaurowano w Warszawie podobny
zabytkowy romantyczny instrument z 1900
r. firmy Schlag und Söhne ze Świdnicy. Pan
Michał dokładnie zapoznał się z naszymi
organami. Zauroczony ich brzmieniem, wypunktował wszystkie zalety romantycznych
instrumentów i zachęcił do podjęcia starań
o przeprowadzenie ich kapitalnego remontu, w celu zachowania tej klasy zabytku dla
przyszłych pokoleń.
CO GRA W NASZYM KOŚCIELE?
Organy kościoła Jezusowego
Pierwsze organy w cieszyńskim
kościele, o których istnieniu wiemy, zbudowane zostały w 1785r. Właśnie z nich
pochodzi zachowana do dziś centralna
barokowa część prospektu z bogatymi
zdobieniami. Niestety, podczas zawieruchy I wojny światowej (1916), instrument
został ogołocony z cynowych piszczałek
i w takim stanie funkcjonował do 1923r.
Wówczas, prawdopodobnie staraniem
organisty prof. Karola Hławiczki, podjęto
decyzję o budowie nowego instrumentu,
który zainstalowany został w starym barokowym prospekcie, poszerzonym jednak
o boczne skrzydła, kryjące piszczałki II (str.
lewa) i III (str. prawa) manuału. Instrument
zbudowała znana niemiecka firma Wilhelma
Sauera z Frankfurtu nad Odrą, prowadzona
wówczas przez sławnego organmistrza
dr. Oskara Walckera.
Nasze organy otrzymały numer
24
fabryczny (opus) 1253. Jest to (wbrew pozorom) tylko średniej wielkości instrument
o 36 głosach, rozdysponowanych pomiędzy
3 manuały (klawiatury ręczne) i klawiaturę nożną (pedał). Szafa organowa kryje
w sobie 2076 piszczałek, z których 112
sztuk pochodzi ze starego instrumentu
z 1785r. Ze względu na zastosowane założenia konstrukcyjne i brzmieniowe, instrument cieszyński posiada wszelkie cechy
instrumentu romantycznego, posiadającego
ciemne, głębokie brzmienie, naśladujące
brzmienie orkiestry symfonicznej. Najlepiej
brzmi na nim muzyka organowa XIX wieku.
Jednak dzięki możliwości wielu kombinacji pomiędzy głosami, jest to instrument
praktycznie uniwersalny, na którym zaprezentować można dzieła organowe różnych
epok. Niewątpliwie są to organy zabytkowe,
w Cieszynie najokazalsze i jedyne w pełni
koncertowe. Jednak ze względu na ich stan
techniczny, koncertów, chociażby w ramach
corocznej Dekady Muzyki Organowej
i Kameralnej w kościele Jezusowym jest
coraz mniej…
Niestety, nasze organy niszczeją
w przerażającym tempie. Drewnojady poważnie uszkodziły ich system brzmieniowy, niszcząc setki piszczałek. Poważnie
nadwyrężona jest też sama konstrukcja
podtrzymująca cały instrument. Zniszczenia
te przekładają się na coraz słabszy dźwięk
dobiegający z chóru. Aktualnie słyszymy
zaledwie 2/3 zainstalowanych głosów.
Z powodu poważnych uszkodzeń dwóch
wiatrownic, trzeci manuał, na którym
umieszczone są najciekawsze głosy, jest
całkowicie wyłączony z użytku! Coraz częściej samoistnie odzywają się uszkodzone
piszczałki pozostałych manuałów, dźwięki
się zacinają, a nieczynnych registrów przybywa…
Mimo to uważam, że nadal grają
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
pięknie. Ciekawi mnie jednak bardzo, jak
brzmiały te organy w latach pełnej sprawności, gdy grał na nich i komponował sam
prof. Jan Gawlas? Czy uda się przywrócić
im ich dawną świetność?
TRZEBA DZIAŁAĆ
W dość krótkim czasie udało się
zebrać nieformalną grupę młodych ludzi,
dla których sprawa remontu cieszyńskich
organów jest priorytetowa. Stworzyliśmy
plan działania, który przedstawiony został
Prezydium Rady Parafialnej, a następnie
zatwierdzony do realizacji przez Radę.
Powołana została również oficjalna „grupa
robocza”, która koordynować będzie prawidłowy przebieg wszystkich działań zmierzających do zebrania funduszy potrzebnych
do rozpoczęcia prac remontowych. W skład
grupy weszli: Joanna Sikora, Mirosław Berek, Marcin Gabryś, Stanisław Hławiczka,
Henryk Kubeczka, Paweł Danel, Paweł
Seligman oraz Piotr Sikora
CELE I ZADANIA
Naszym marzeniem jest, by w roku
2017, gdy cała społeczność ewangelicka na
świecie obchodzić będzie wielki jubileusz
500-lecia Reformacji, w naszym kościele
Jezusowym odbył się okolicznościowy
koncert już na w pełni odnowionym instrumencie…
W najbliższym czasie uruchomiona zostanie specjalna strona internetowa,
na której znaleźć będzie można dokładny
opis instrumentu oraz galerię zdjęć prezentujących szczegółowo poziom zniszczeń
substancji zabytkowej. W tym miejscu
umieszczane będą wszelkie aktualności,
związane z prowadzonymi działaniami
w ramach akcji „Ratujmy organy kościoła
Jezusowego!” Grupa zajmować się będzie
również promocją akcji w lokalnych me-
kwiecień 2012
diach i prasie. Czynione są także starania
o pozyskanie środków od sponsorów
oraz z zewnętrznych źródeł finansowania
w ramach projektów europejskich. Szacunkowy koszt przewidywanych robót wynosi
bowiem co najmniej 600.000 zł.
Oczywiste jest, że nasza parafia
nie jest w stanie z własnych środków
przeprowadzić kompleksowego remontu
instrumentu wraz z prospektem, lecz tylko
tak szeroko zakrojone prace mogą przynieść
zadowalający efekt w postaci sprawnego,
pięknie odrestaurowanego instrumentu,
który służyć będzie parafii przez kolejne
stulecia. Prace remontowe polegać będą na
całkowitej rozbiórce instrumentu, pozbyciu
się żerujących w nich szkodników, naprawie
bądź rekonstrukcji uszkodzonych elementów, konserwacji wszystkich jego części
oraz ich ponownym złożeniu, zakończonym
strojeniem i intonacją organ, mającą na celu
przewrócenie im w stopniu możliwie najwyższym oryginalnego brzmienia. Trudno
jest nam to sobie dziś wyobrazić, ale jest
to nieuniknione. Organy muszą zamilknąć
może nawet na 2 lata, by znów zabrzmieć
w całej swojej krasie.
Przy tej okazji składamy serdeczne
Bóg zapłać za wszystkie wpłaty na zakup
instrumentu, który tymczasowo zastąpić ma
wielkie organy.
PŁYTA CEGIEŁKA I KONCERTY
Parafia, starając się o dofinansowanie remontu ze środków zewnętrznych,
musi zabezpieczyć także wkład własny.
Jednym ze sposobów pozyskania pieniędzy
na ten cel jest projekt wydania i rozprowadzenia płyty-cegiełki, prezentującej wspaniałe brzmienie (choć ograniczone) naszych
organów. Takiej płyty jeszcze nie było!!!
Zadania tego podjął się cieszyński muzyk,
pedagog i aranżer, a prywatnie mój kolega
25
wieœci wy¿szobramskie
z lat szkolnych, Paweł Seligman, obecnie
nauczyciel w PSM I i II stopnia im. I.J. Paderewskiego w Cieszynie oraz wicedyrektor
Diecezjalnego Studium Muzyki Kościelnej
w Bielsku-Białej. Paweł zaprosił do udziału
w nagraniu również prowadzony przeze
mnie Wyższobramski Chór Kameralny. Na
płycie usłyszymy piękne utwory organowe
solo, oraz chór, znany raczej z wykonań
a’capella, tym razem w towarzystwie organów. Cały dochód ze sprzedaży płyty, która
ukaże się w maju, zasili konto remontowe.
Już dziś serdecznie POLECAM!
Już teraz zapraszam również
wszystkich na koncert, który odbędzie się
w przeddzień pamiątki poświęcenia kościoła Jezusowego, w sobotę 26 maja o godzinie
17.00 w kościele. Podczas koncertu wystąpi
znakomita organistka prof. Elżbieta Karolak z Poznania oraz pochodzący z naszej
parafii Paweł Konik - bas, odnoszący już
spore sukcesy student Akademii Muzycznej
w Katowicach. Będzie to pierwszy z cyklu
comiesięcznych koncertów, organizowanych w ramach akcji. Każdorazowo
usłyszeć będzie można organy z towarzyszeniem innych instrumentów, solistów
bądź chóru. Swój udział w cyklicznych
koncertach zdeklarowało już wielu muzyków z różnych stron Polski, pragnących
w ten sposób wyrazić swoje poparcie dla naszego przedsięwzięcia. Podczas wszystkich
koncertów rozprowadzane będą pocztówki-cegiełki o różnych nominałach. Całkowity
dochód z ich sprzedaży przeznaczony
zostanie na remont instrumentu. Dokładny
plan koncertów podany zostanie wkrótce.
TY TEŻ MOŻESZ POMÓC!
Mam nadzieję, że sprawa tak obszernie tu przeze mnie opisana, nie jest
przedmiotem troski tylko wąskiej grupy
zapaleńców, którzy postanowili przejąć
inicjatywę i pomóc uratować piękny grający
zabytek, znajdujący się w naszym kościele. Troska o kościół wybudowany przez
naszych przodków jest obowiązkiem nas
wszystkich! Proszę o przychylne przyjęcie
naszych propozycji i zachęcam do zgłaszania własnych pomysłów, które mogą
wesprzeć akcję. Zakończę apelem:
PRZYCHODŹCIE NA ORGANIZOWANE KONCERTY.
Aby wziąć w nich udział wcale nie
musisz być miłośnikiem muzyki organowej!
Ufam, że jako organizatorzy, nie będziemy
musieli wstydzić się przed przyjeżdżającymi z daleka wykonawcami z powodu
pustych ławek w kościele. Jestem przekonany, że każdy koncert dostarczy słuchaczom
wielu pięknych przeżyć. Razem możemy
wiele zdziałać!
w imieniu organizatorów
Piotr Sikora
ŚDM 2012 w Cieszynie
Ekumenicznie i dynamicznie – tak
w dwóch słowach można określić kolejne nabożeństwo zorganizowane z okazji
Światowego Dnia Modlitwy. W pierwszy
piątek marca, jak nakazuje tradycja ŚDM,
2.3.2012r. , została odprawiona w kościele
Jezusowym w Cieszynie, w ramach nabo-
26
żeństwa pasyjnego, liturgia napisana przez
chrześcijanki z Malezji. Hasło: „Niech
zapanuje sprawiedliwość” - przeplatało
się pomiędzy śpiewem Chóru Parafialnego
w kilku odsłonach. Ekumenicznie - bo
Słowo Boże czytały i modliły się: zakonnica
ze zgromadzenia Elżbietanek- s. Daniela
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Makulska, przełożona
diakonatu Eben-Ezers. Ewa Cieślar, przeds t a w i c i e l k a Z b o r u Zielonoświątkowego
w Cieszynie - Miriam
Wojnar- Matyja, rozważanie wygłosiła
diakon A.Błahut-Kowalczyk. Dynamicznie - bo młodzież
gimnazjalna i licealna
przedstawiła problemy
Malajek w formie: modlitwy, -pewnych
informacji dotyczących
tego egzotycznego dla
naszej kultury kraju
i - scenki przedstawiającej przypowieść
o natarczywej wdowie
i niesprawiedliwym sędzi. Występ młodzieży
i niezawodnego chóru,
który z werwą prowadził w śpiewie licznie
zgromadzonych – przygotowała diakon Joanna
Sikora.
W salce wysłuchano relacji Ilony
Boruty na temat lokalnego Stowarzyszenia
Pomocy Wzajemnej
„Być Razem”, Hostelu dla Kobiet i Dzieci
w Cieszynie „Przeciw
przemocy – wyrównać szanse”, na potrzeby którego została
w kościele zebrana kolekta. Zaś wzruszająca opowieść Miriam
kwiecień 2012
27
wieœci wy¿szobramskie
Wojnar-Matyi o powojennej miłości Polaka
i Malajki skupiła uwagę słuchaczy na realiach życia w odległej
Malezji. Całość podparta została pokazem
slajdów i konsumpcją
egzotycznych owoców
i upieczonych chlebów-mac wedle malajskich
przepisów.
Aleksandra
Błahut-Kowalczyk
Drogie Siostry, drodzy
Bracia w Jezusie Chrystusie!
N i e c h z a p a n u j e s p r a w i e
d l i w o ś ć - inaczej: niech rządzi sprawiedliwość, niech panuje sprawiedliwość – tak
zostało sformułowane hasło tegorocznej
liturgii Światowego Dnia Modlitwy, liturgii
napisanej przez malezyjskie chrześcijanki.
Podczas nabożeństw ŚDM po raz kolejny od
kilku lat poruszamy się w aurze dalekiego
kraju, pewnej egzotyki i - w tym roku - nieznanej historii mieszkańców Malezji. Niech
to nas nie zmyli. To, że coś rozgrywa się
na odległym azjatyckim kontynencie i że
28
nie do końca nas dotyczy – nie oznacza, że
problem jest nam obcy. Czy sprawiedliwość
albo raczej niesprawiedliwość jest nam nieznana ????
Jak odczytać pewien apel współczesnej kobiety, manifest napisany pod
wpływem niejednej trudnej chwili? Czy nie
wyraża tęsknoty i marzeń, prośby i oczekiwań kobiet różnych narodowości, różnego
koloru skóry?
Posłuchajmy:
Manifest
Spać
Nie śnić
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Nie myśleć
Nie cierpieć dłużej
Nie budować zamków na lodzie
Nie łudzić się
Nie tworzyć scenariuszy
Nie przeżywać już nocy ciemności
Zapaść w zimowy sen
Obudzić się wiosną
W świecie w którym
Najbliższy pozostaje najbliższym
A człowiek człowiekowi
Bliźnim (abk)
Ten manifest mógłby być napisany
pod każdą szerokością geograficzną, również między południkami wyznaczającymi
obszar Malezji. Jest zawarte w nim odwieczne ludzkie pragnienie, oczekiwanie
sprawiedliwości, uczciwości, równego
traktowania, zwykłej dobroci, życzliwości.
Okazuje się, że to, co zwykłe, zwyczajne,
wcale nie jest oczywiste. Każda, każdy z nas
może tworzyć własny manifest. Ja – Malajka, ja – człowiek, ja - kobieta, mężczyzna,
dziecko, mały, dorosły, sędziwy, ledwie
narodzony – oczekuję sprawiedliwości
i respektowania prawa.
Jak jest z tym na co dzień? Tu i teraz? Dziś? Nie tylko powszechnie czytane gazety nabrzmiałe są od tytułów na temat
afer, przemocy fizycznej, psychicznej,
strukturalnej, to dzieje się blisko, za ścianą,
tuż obok, a może we własnym domu...nie
tylko w dalekiej Azji...
Chrześcijanki z Malezji proponują
dwa teksty biblijne do rozważenia, z księgi
proroka Habakuka i z Ewangelii Łukasza.
Słyszeliśmy je przed chwilą. Słowa te są
wołaniem o pomoc, są odzwierciedleniem
rozpaczliwego szukania sprawiedliwości.
Słowa te skierowane są do Boga i do człowieka... Modlitwa starotestamentowego
proroka i prośba natarczywej, nachodzącej
sędziego wdowy - są powtarzającym się,
kwiecień 2012
wciąż aktualnym błaganiem człowieka na
przestrzeni dziejów. Słowa te dowodzą tego,
że łamanie sprawiedliwości w majestacie
prawa odbywało się, dzieje się na naszych
oczach i ... może dziać się w przyszłości; że
prawo, rzymskie, cywilne, karne, kościelne
– i wszelkie inne – nie uchroni człowieka od
doświadczania niesprawiedliwości. Czego
więc uchwycić się? - Dwóch postaw, wyrażonych: modlitwą (Habakuk, który wręcz
wykłóca się z Bogiem, jego modlitwa ma
dynamiczny przebieg, dużo w niej pretensji
i gorących żądań) oraz wyrażonych bardzo
ludzkim, aktywnym, nachalnym dopominaniem się o sprawiedliwość (jak wdowa,
która nie daje spokoju aroganckiemu sędziemu i jest skuteczna w swym działaniu).
Ale też – co ważne – Słowo Boże podkreśla, że warto trzymać się Bożej obietnicy, u proroka Izajasza czytamy:
Ja, Pan, powołałem cię w sprawiedliwości i ująłem cię za rękę, strzegę cię
i uczynię pośrednikiem przymierza. (Iz
42,6). Boża sprawiedliwość mierzona jest
inną miarą, nie ludzką. Boża sprawiedliwość to miłość wyrażona przebaczeniem,
miłość bezgraniczna, bezwarunkowa, to
słowo samego Jezusa powiedziane kobiecie
przyłapanej na cudzołóstwie: I Ja cię nie
potępiam, idź i odtąd już nie grzesz (J 8,11),
to wizja czasów przyszłych, o których Izajasz prorok przepowiada: według sprawiedliwości będzie sądził biednych i według
słuszności rozstrzygał sprawy ubogich na
ziemi(...) będzie sprawiedliwość pasem jego
bioder a prawda rzemieniem jego lędźwi (Iz 11,4-5). To wreszcie Magnificat, pieśń
uwielbienia, która bywa interpretowana
jako społeczna odezwa, jako pieśń protestu.
„Magnificat – jak pisze pewna teolożka –
jest syntezą Ewangelii. Jest sprzeciwem
wobec wszelkiego zła, niesprawiedliwości,
cierpienia. Centralny wątek tej pieśni stano-
29
wieœci wy¿szobramskie
wi ubóstwo. Bóg jednoznacznie opowiada
się po stronie ubogich. Zakwestionowana
zostaje wszelka forma niesprawiedliwości. Maria Panna staje się reprezentantką
ubogich, którzy jedynej nadziei upatrują
w Bogu.” (E.Adamiak).
Niech zapanuje sprawiedliwość! wołają Malajki. Kościół nie jest miejscem
społecznych ani politycznych gier i sporów,
jednak Kościół nie może pominąć milczeniem ludzkiej krzywdy. Dlatego manifest
kobiety, gdziekolwiek się urodziła, apel
Malajskich kobiet, krzyk milionów bezimiennych ofiar - musi być usłyszany. Musi
znaleźć się rozwiązanie, nawet najmniejszymi krokami, ale ze światełkiem nadziei
na lepsze jutro. Bo jak twierdzi Ewangelista
Łukasz: Czyżby Bóg nie wziął w obronę
swoich wybranych, którzy wołają do Niego
we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie? Powiadam wam, że szybko weźmie
ich w obronę. Tylko, czy Syn Człowieczy
znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Kazanie wygłoszone z okazji ŚDM 2012, Cieszyn, 2 marca, Bładnice 7 marca 2012
Aleksandra Błahut-Kowalczyk
Nabożeństwo dla seniorów
w Bażanowicach
11 marca br., w trzecią niedzielę pasyjną, odbyło się w Bażanowicach
nabożeństwo spowiednio – komunijne,
przygotowane z myślą o seniorach filiału.
Nabożeństwo poprowadził opiekun placówki ks. Łukasz Gaś. Swoim śpiewem
30
ubogacił je miejscowy chór mieszany pod
dyrekcją diakon Joanny Sikory. W liturgii
obecne były dzieci ze szkółki niedzielnej,
które po wyznaniu wiary odebrały z rąk
księdza światełko ewangelii i udały się na
swoje własne nabożeństwo.
Po nabożeństwie
naszych Drogich Seniorów gościliśmy
w salce parafialnej.
Spotkanie to rozpoczęło się modlitwą
oraz krótkim rozważaniem. Jak co roku,
przygotowany został
skromny poczęstunek.
Na zakończenie tego,
pasyjnego spotkania
wszyscy wspólnie
zaśpiewali ulubione
pieśni pasyjne. Każdy
mógł również zabrać
do domu pasyjny wer-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
set przygotowany przez radę
filiału.
Na łamach Wieści
Wyższobramskich wszystkim, którzy przyczynili się do
organizacji tego, uroczystego
nabożeństwa serdecznie dziękuję.
Janina Szalbot
Nabożeństwo dla seniorów
w ogrodzonej
W II. niedzielę Postu, 4. marca, po
raz kolejny seniorzy z Ogrodzonej spotkali
się na dedykowanym im nabożeństwie pasyjnym. Dla wielu parafian, zwłaszcza tych
„najwcześniej urodzonych”, była to kolejna
dobra okazja do zmobilizowania się, zebrania w sobie sił i przyjechania do kościoła na
niedzielne nabożeństwo. Nie wszystkim
zawsze już zdrowie i siły pozwalają na to,
kwiecień 2012
aby czynić to co tydzień. Po nabożeństwie,
które było połączone ze Spowiedzią i Wieczerzą Pańską, wszyscy zostali zaproszeni
do miejscowej sali pod kościołem, gdzie
przy uroczyście zastawionych stolach wszyscy mogli cieszyć się wspólną rozmową
i byciem ze sobą.
Zaśpiewano także kilka ulubionych
pieśni zaproponowanych przez seniorów. 31
wieœci wy¿szobramskie
Nabożeństwo i spotkanie
poprowadził opiekun filiału, ks. Łukasz Gaś, który nauczył wszystkich
nowej pieśni (ŚE 168).
Wszystkim seniorom dziękujemy za spotkanie i życzymy wielu sił, zdrowia i błogosławieństwa
Bożego każdego dnia.
ks. Łukasz Gaś
WIEŚCI OD „MŁODZIEŻY DOJRZAŁEJ”
Czas tak szybko płynie, a więc
pora znów coś napisać o nas, „Młodzieży
dojrzałej".
Na co dzień pracujemy, dokształcamy się, dbamy o nasze rodziny, a raz
w miesiącu się spotykamy. Niedawno ktoś
32
odkrył, że spotykamy się już prawie pięć lat.
A skoro chcemy spotykać się nadal, więc ma
to sens. Każdy z nas ma swoje obowiązki,
problemy, ale zawsze znajdujemy czas,
aby się spotkać, pogadać, pośpiewać, zapomnieć o tym, co zostało za progiem - choć
przez te dwie godziny.
Wśród nas zawiązały
się bliższe znajomości,
przyjaźnie, spotykamy
się też na gruncie prywatnym. Jest grupka
osób, które wymyślają
różne rzeczy, żeby te
spotkania urozmaicić
i żeby nam wszystkim
było miło.
I tak w czasie
karnawału, w styczniu
zorganizowaliśmy sobie
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
we własnym gronie bal.
Każdy przygotował to
co potrafi (kulinaria, dekoracje, muzyka) i było
bardzo miło. W lutym
były „Walentynki".
Nie celebrowaliśmy tego na kształt amerykański, ale w oparciu
o „Hymn o miłości"
mogliśmy posłuchać
i porozmawiać o miłości
przy pięknie nakrytym
i udekorowanym stole,
przy kawie i serduszkach
z piernika. W marcu panowie stanęli na wysokości zadania i obdarowali
panie różami i słodkościami z okazji Dnia Kobiet.
Gercia w żartobliwej formie przeczytała o przewadze płci pięknej nad
mężczyznami oraz niemożliwości całkowitego
zrozumienia kobiet przez
mężczyzn, niestety. Mężczyźni mają
swoje święto 10.03, więc też otrzymali
upominki: piękne krawaty (papierowe!) Czy
przystoi młodzieży dojrzałej takie zachowanie? Pewnie, że tak. To jest miłe, zbliża nas
do siebie sprawia, że nie możemy doczekać
się następnego spotkania, które tym razem
odbędzie się 31.03.2012 o godz.18.00. To
będzie tuż przed świętami, więc i temat
poważniejszy. Zapraszamy!
Lidia Procner
Wieczór poezji i pieśni
z Janem CHMIELEM
W starej czytelni w Hażlachu 25
lutego o godzinie 17.00 rozpoczęło się
pierwsze w ramach spotkań z ciekawymi
ludźmi, spotkanie z poetą, pieśniarzem,
kwiecień 2012
miłośnikiem Ziemi Cieszyńskiej Janem
Chmielem. Na zaproszenie Wandy Michalik
poeta przyjechał wraz z częścią swojego
zespołu artystycznego. Wszyscy ubrani byli
33
wieœci wy¿szobramskie
w stroje cieszyńskie.
Jan Chmiel podczas
autorskiego wieczoru, przedstawiał swoje najpopularniejsze wiersze. Wśród nich
można było usłyszeć wiele
ballad, które przesycone były
humorem.
Wiersze, które autor deklamował z pamięci,
przeplatane były piosenkami
rodem ze Śląska Cieszyńskiego w opracowaniu poety
z Bładnic. Artystę szczególnie cieszyła obecność
w starej czytelni, młodych
słuchaczy, którym z pasją
tłumaczył gwarowe słówka,
a także opowiadał o zwyczajach panujących kiedyś
w cieszyńskich domach.
Organizatorzy wieczoru – członkowie hażlaskiej grupy muzycznej
Gloria - wręczyli artyście
i jego zespołowi Dyplom
Honorowego Gloriowicza,
a także specjalnie na tę okazję
przygotowane medale.
Czas w starej czytelni
tego dnia płynął jakby 2 razy
szybciej. 2 godziny przeznaczone na ów autorski wieczór
niepostrzeżenie upłynęły.
O tych, którzy po występach,
chcieli jeszcze porozmawiać
z artystami, kupić tomik poezji, lub wspólnie pośpiewać,
czekały stoły zastawione domowymi kołaczami, a także
kawa i herbata.
ks. Grzegorz Brudny
34
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Jan Chmiel urodził się w 1943 roku w Bładnicach Dolnych. Muzyką interesował
się od najmłodszych lat, grając na akordeonie i klarnecie. Współtworzył chór kościelny
przy bładnickiej filii parafii ewangelickiej w Ustroniu, a także, w latach 1979-1985, kierował Ewangelickim Chórem Kościelnym w Wiśle.
Był kierownikiem zespołów regionalnych w Kowalach i Chybiu, założył chór
szkolny w Szkole Podstawowej nr 2 w Skoczowie i innych szkołach, zaś w 2004 roku reaktywował zespół regionalny w Jaworzu. W roku 2005 założył ludowy zespół śpiewaczy
„Tryton", działający przy Domu Kultury w Skoczowie.
Jako pisarz jest autorem dwóch sztuk scenicznych pt. „Smowy u Hanki w Jaworzu" i „Jaworski Wiesieli" oraz czterech tomików poezji: „Wiersze gwarą haftowane",
„Wiersze gwaróm zdobione", „Wiersze z gwary wyplecione" i „Do rymu po naszymu".
Pisze wyłącznie gwarą cieszyńską, dołączając do tomików płyty CD z recytacją
autorską, chroniącą od zapomnienia pamięć o wymowie i akcencie miejscowej gwary.
Jest również członkiem Klubu Literackiego „Nadolzie" i Grupy Literackiej „Nawias"
przy Związku Nauczycielstwa Polskiego w Cieszynie. W 2002 roku otrzymał odznakę
„Zasłużony Działacz Kultury" Ministra Kultury.
ZŁOTE MYŚLI
Wielkanoc to rozmyślanie: długie cierpienie zakończone wielką radością.
Wielkanoc to rodzenie się na nowo każdego poranka.
Wielkanoc to wieczna młodość.
Wielkanoc to przeświadczenie, że Bóg zabrał, aby oddać więcej.
Wielkanoc to gotowość odkrycia nowej ziemi i nowego nieba.
*******
Nadzieja chrześcijańska potrafi przekraczać granice cierpienia, a nawet granice śmierci: zabrania myśleć o pogrzebie jak o wyprowadzce. Nadzieja chrześcijańska
jest Zmartwychwstaniem!
*******
Dzisiaj Wielkanoc, i nawet jeśli nie jesteśmy duszami zmartwychwstałymi,
grób i tak się otworzy.
„ Alleluja” życia będzie rozbrzmiewać w powietrzu i na polach; ale kto
tego poranka będzie kroczył razem z tobą po drodze, by rozbudzić swoje serce? Czy
chrześcijaństwo pogrążone tylko we wspomnieniach, powtarzające bez przekonania
pobożne słowa i gesty, które nie rozpala światła naszej wiary ani radości naszego
życia, które nie przezwycięża naszego zła i śmierci, może przekazać sens zmartwychwstania?”( Primo Mazzolari )
Udostępniła: Grażyna Cimała
kwiecień 2012
35
wieœci wy¿szobramskie
Grzegorz Łośko
- sekretarz
naszej Parafii
W Parafii Cieszyń-
skiej zatrudnionych jest kilka
osób świeckich, których sylwetki chciałabym przybliżyć
Czytelnikom Wieści Wyższobramskich, Aby poznać te osoby, w bieżącym numerze przeprowadziliśmy wywiad
z jedną z nich – to Grzegorz Łośko – sekretarz naszej Parafii – na co dzień pracownik
Kancelarii Parafialnej.
Od kiedy pracuje Pan w Parafii
Cieszyńskiej?
W lutym tego roku minęło 15 lat.
Rozmowę kwalifikacyjną przeprowadził
ks. Jan Melcer. Zostałem przyjęty na okres
próbny, po którym przez 2 lata odbywałem
zastępczą służbę wojskową. W tym czasie
zajmowałem się różnymi pracami na parafii
począwszy sprzątania, malowania po noszenie obiadów osobom starszym, rozprowadzanie Gazety Ewangelickiej, po prace
biurowe w Kancelarii. Odwiedziłem też
sporo rodzin ewangelickich uaktualniając
kartoteki parafialne.
Co wpłynęło na podjęcie decyzji
o pracy w największej parafii w Polsce?
Czy ktoś zaproponował Panu pełnienie tej
funkcji - jak to się stało?
Pani Stefania Szymańska ówczesna sekretarka odchodziła na emeryturę
36
, więc zaproponowano mi przejęcie jej
obowiązków. Postanowiłem spróbować i tak zostało do dziś.
Na czy polega praca sekretarza
w Kancelarii Parafialnej i czy wiąże się
z wielką odpowiedzialnością?
Moja praca polega głównie na
obsłudze petentów. Do kancelarii przychodzą ludzie w różnym wieku i z różnymi sprawami. Formalności związane
z chrztem, roczkiem, konfirmacją , ślubami
i pogrzebami. Odpowiedzialny jestem za
prowadzenie kasy parafialnej. Do moich
obowiązków należą również sprawy kadrowo- płacowe, księgowość działalności
gospodarczej. Nie sposób wymienić
wszystkich obowiązków. Oczywiście we
wszystkich pomagają mi współpracownicy
oraz księża pełniący dyżury na parafii.
Jak wygląda praca z ludźmi, co robi
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
sekretarz widząc osoby będące w potrzebie
bądź to duchowej, bądź to materialnej?
Zawsze staram się pomóc osobom, które
przychodzą do kancelarii najlepiej jak
umiem . Zależy mi na ich satysfakcji. Na
potrzeby materialne nie zawsze mogę pomóc bezpośrednio, ale mogę im doradzić.
Zaś potrzeby duchowe rozwiązują księża.
Bywa również i tak, że ludzie chcą z kimś
porozmawiać i często tym kimś jestem ja.
Czy widoczna jest różnica między
tym co było kiedyś i tym co jest teraz?
Jak zaczynałem pracę na parafii był
tylko jeden komputer zamknięty w szafie,
maszyna do pisania i (… ) to chyba tyle.
Wszystkie pokwitowania, faktury, raporty
kasowe pisane ręcznie. Żeby opłacić grób
trzeba było odnaleźć na planie lub udać
się na cmentarz, dziś wystarczy podać nazwisko. Teraz bez komputerów, drukarek,
ksera, projektorów, komórek nie dalibyśmy
rady funkcjonować. Doszły nowe obowiązki, ubyły inne.
Wielu księży, wikariuszy przewinęło
się przez kancelarię, jak układała się współpraca?
Jeżeli dobrze pamiętam to pierwszym praktykantem od kiedy jestem sekretarzem był ks. Waldemar Gabryś. Po
praktyce w Cieszynie zostali ordynowani
również ks. Dariusz Madzia, ks. Bogusław
Juroszek, ks. Wojciech Pracki, ks. Krzysztof
Śledziński. Z innych parafii skierowani
zostali ks. Tomasz Chudecki i ks. Grzegorz Brudny. W tym czasie proboszczami
(w innych parafiach) zostali ks. Alfred
Borski, ks. Kornel Undas. Zaś na emeryturę
odeszli ks. Jan Melcer i ks. Emil Gajdacz.
Oprócz tego w każde wakacje studenci teologii odbywali swoje praktyki, dziś są księżmi. Co do współpracy to zawsze układała
się dobrze. Przy tej okazji wspomniał bym
również osoby, które wprowadziły mnie
kwiecień 2012
w prace na parafii tj. sekretarka Stefania
Szymańska, kurator parafii śp. Adam Broda
oraz gospodarz śp. Gustaw Krzemień.
Kogo Pan najmilej wspomina?
Z Każda z tych osób wiążą mnie
inne relacje, wspomnienia i nigdy nawet
o tym nie myślałem. Wśród wszystkich
współpracowników czuje i czułem się dobrze. Wiem też jedno, że zawsze ja i moja
rodzina może nadal na nich liczyć.
Teraz coś z pytań łatwiejszych Może nam Pan przedstawić bliżej siebie
i swoją rodzinę?
Pochodzę z Kostkowic, mój dziadek przez wiele był prezbiterem. Na nabożeństwa jeździłem do Kościoła Jezusowego. Na szkółki niedzielne i lekcje religii
chodziłem do kaplicy w Gumnach, gdzie
Panią kościelną była moja babcia, a dziadek był grabarzem. Tam też na spotkaniach
młodzieżowych spotkałem moją obecną
żonę. Mam 2 córki. 11 letnią Laurę i 9 letnią
Oliwię. Mieszkamy w Gumnach.
Może coś o swoich zainteresowaniach, planach na przyszłość?
Czyli znowu trudne pytanie. Zainteresowania? Wszystkie urządzenia, które posiadają
pamięć! Czyli elektronika - komputery, laptopy, komórki, ogólnie mówiąc wszystkie
nowinki techniczne. Druga rzeczą to jest
sport i tutaj przeważa sport samochodowy,
choć jestem też wielkim fanem siatkówki.
Co do planów na przyszłość? Ostatnio zacząłem pisać strony internetowe. Nie mam
konkretnego zainteresowania o którym
mógłbym mówić godzinami. Nie mam też
konkretnych planów na przyszłość, związane one są bardziej z przyszłością mojej
najbliższej rodziny.
Dziekuję za rozmowę.
Rozmawiała: Beata Macura
37
wieœci wy¿szobramskie
Kącik wspomnień
W bieżącym numerze dalszy ciąg wspomnień parafianki, która chce się podzielić
własnymi przeżyciami związanymi z kościołem Jezusowym - pisane gwarą.
Bronisława Uher
Cosi zas o Wielkanocy
Wielkanoc, je to nojwiesielsze
święto kościelne. Po Wielkim Pióntku zaś
bijóm dzwóny. Prawióm, że kiej słóneczko
wschodzi to trzy razy podskakuje. Kiesikej
po dziedzinach leciały dziecka na kopce,
by to widzieć. Po tym wielkim smutku
we Wielki Pióntek po naszej pokucie za
grzechy pod krziżym Golgoty cieszymy
się Zmartwychwstanim Chrystusa. Je już
i zostanie Panem nad śmiercióm. Tósz się
radujmy. Czym wjynkszo była pokuta, tym
je wjynkszo radość we Wielkanoc.
Jako małe dziecko radowałach sie
dycki na Wielkanoc. Już w sobote u nas
w chałupie od wczesnego ranka był ruch.
Uwijała się mama, siostra, aji tatowi tesz dostała się jakosi robota w kuchyni. Na blasze
we wielkucnym garcu fórt warziła sie szynka. Ni tako, kieróm powiónzanóm szpagatym kupuje sie dzisio u masorza. Ale cało,
z kościóm i skórom, prowdziwo i dobrze
łuwyndzóno. Pjykło się tesz kołocze ze syrym i posypkom. Najwjyncej zachodu było
kole baranka, by się podarził. Mieli moji
ojcowie wielkóm zieleźnióm forme na baranka. Był to ślubny prezent łod Górnioka.
W tej formie pjykło się ciasto biskwitowe aż
z 8 wajec. Kłopot bywoł z uszami, odstowały od głowy na boki czynsto się odłómały,
to ji moja siostra szpyndlikami przypinała,
by baranek mioł przeca łuszy. Dostowoł
tesz bandliczke z małym dzwóneczkym
38
i taki pocukrowany stoł se całe śwjynta
na stole. Pjykła tesz mama murzina dlo
każdego z nas, ale jusz była w tym moderno. Ni szónke, ale bioły wórszt zapjykała
w ciasto drożdżowe. Prawdziwy murzyn
to szinka, boczek, wórszt zapieczóny
w chlebowym cieście. Takowe wtedy pjykli
po dziedzinach murziny. Gazda, co trzimoł
chaśników mioł powinność dać każdymu
pachołkowi i służce murzyna na Wielkanoc.
Miały ty gaździny co robić kole piekarszczoka. Nigdy żech takiego prowdziwego
murzyna nie jadła, myślym se, że dycki
ważniejsze w murzynie było to co weśrodku
zapjykli. We Wielkanoc najważniejsze było
iść łobleczóny do kościoła, tam posłuchać
kozani, iść na łofiare i se zaśpjywać społym
„Chrystus Pan wstał z martwych…” potym
w chałupie fajne jedzyni i moc śpiywanio,
baji u nas. Było drugi Śwjynto i nie pamiętóm żodnego strasznego polywanio, jako
teroz, aji na cestach lejóm ludziom na głowe, aji w Cieszynie. Czy to je móndre? Kjej
yny w tym dziyń trefiło się piekno pogoda
to szłach popołedniu z mojimi łojcami na
szpacyr, najczyńści na Mnisztwo do Waszuta. Rosły tam po miedzach śnieżyczki,
a kole potoku było aż żółto łod kluczyków.
Miałach co zbjyrać, by taki bukiet postawić
na stół wedle baranka. Były to moji złote
czasy. Przyszła wojna i nie było ani szónki,
ani murzyna, yny jakisi mielone z jajkym
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
w postrzodku. Nie było żodnego kołocza,
bo nie było cukru, a ze sacharyny posypki
nie zrobisz. Był, ale zawdy baranek z ciasta
drożdżowego. Nie stoł łón długo na stole,
hónym był zjedzony. Roz, aji ta wojna
się skończyła. Czas leci dali i dlo mnie
nastały dobre czasy. Błogosławione czasy.
Bo mógłach przy naszym kościele służyć
w Szkółce Niedzielnej jako pomocnica.
Kludził to Andrzej Cymorek. Móc dzieckóm łopowiadać o Jezusie o miłości do nas
Pana Boga i być fórt blisko kościoła, były
to najpiękniejsze chwile mojigo żywota.
Podobnie jak gwiazdki w Boże Narodzenie,
urządzali my też uroczystości, Wielkanocne w tych wielkich dwóch salach na II p.
w downym Alumneum. Dziecek na Szkółce
Niedzielnej chodziło wtedy kupe przez 100
i rade się uczyły wierszy, czy śpjywu, by na
uroczystości móc wystómpić przed łojcami.
Na tych uroczystościach byli zawdy nasi
dwaj pastorowie ks. Michejda i ks. Gerwin,
by nóm cosi pieknie ło tej Wielkanocy
łopowiedzieli. Moc tesz było śpjywanio ło
Zmartwychwstałym Chrystusie. Było tesz
aji o wiośnie i ło radości z nowego życio
przyrody. Kierysi rok był w Szkółce tesz
„Goiczek”. Dziełcha łobleczóno po ślónsku,
szła przez sale z goiczkym (świerk, albo jodełka przystrojona wstążkami, wydmuszkami jajek) i śpjywała tak, jak to kjesi bywało
na dziedzinach z przyśpjywkami.
Tukej śpjywała tesz z humorym ło
tej naszej Szkółce Niedzielnej. Dzisio tej
całej przyśpjywki już nie pamiyntóm, ale
sie kapke każdymu z nas dostało.
„Gojiczek zielóny, pieknie przistrojóny
A na tym gojiczku bandliczki czyrwióne
a na stole wajca pieknie pofarbióne
Ref. Gojiczek zielóny, pieknie przistrojóny.
A nasze dziołuszki, kiere cicho siedzóm
Jak się ich spytómy, to niewiela wiedzóm
kwiecień 2012
Gojiczek zielóny…
Do Niedzielnej Szkółki, radzi też chodzymy
Bo tam o Jezusie, mocka się dowiymy
Gojiczek zielóny…”
Naprowde na stole był wielki kosz
z malowanymi wajcami. Było przy tych
wajcach kupe roboty. Po nabożeństwie
wieczornym we W. Pióntek zeszły my się
w kuchyni u Cymorkaw w Pajcie, by farbić
wajca. Lancowa już nóm kupiła 120 wajec
na torgu. Musiały mieć biołóm szkorupe
by farby chyciły. Uwijały my sie koło
blachy, bo uwarzić telkowne wajca, to był
kunszt. Moja robota to na każde wajeczko
wymalować pyndzelkym moczanym we
wosku jakisi muster: kwiotek, kółeczka, kreseczki, co mi przyszło do głowy.
A Mileczka w Lidką wrażowały je do koflików z roztomajtymi barwami. Jeszcze
był dycki ktosi do pomocy. Tyn ciepłóm
szmatom ściyroł wosk i glanczył, by się
śwjyciły. Kiej jusz wszystki wajca leżały
w koszu, był to przekrasny widok. Były my
szczynśliwe, choć zarwały my kapke nocy.
Rano na godz. 8, musiały my lecieć do roboty, bo w soboty wtedy trzeba było pracować.
Najwjynkszóm radość miały dziecka na tej
uroczystości kjej każdy dostał po pisance.
Ło roztomajte radości we Wielkanoc mógłabych jeszcze moc łopowiadać. Teraz kjej
żech się zestarziła to na Wielkanoc cióngnie
mie na kierchów. To na kierchowie, ni bo
w ogrodzie z grobu wstoł nasz Zbawiciel
i to była pjyrszo Wielkanoc. Na naszym
kierchowie sóm pochowani moji kochani
i tam mie cióngnie, by śnimi być razym
kjej ponownie przydzie Chrystus w chwale
i ich zbudzi. To dziepro bydzie prawdziwo
Wielkanoc i ogrómno radość!
39
wieœci wy¿szobramskie
Wieści z Dzięgielowa
XV Śniadanie dla Kobiet
Przy wiosennie przybranych stołach, w sobotę 25.02.2012 roku, już po raz
XV, miałyśmy okazję spotkać się w dzięgielowskim kościele na śniadaniu dla kobiet.
Temat śniadania: „Kształtowana przez
samego Mistrza" został przygotowany
40
i przedstawiony przez Bogusię Król z Wisły Malinki. Wykład ten zapewne niejedną
z nas poruszył i pozwolił zupełnie inaczej
spojrzeć na siebie samą i życie jakie prowadzimy. Czy jest to życie zgodne z tym,
jakie Pan Bóg dla nas przygotował? To Pan
Bóg jest naszym Stwórcą i tak
naprawdę to On nas kształtuje, stawiając przed nami różne
cele, dając różne doświadczenia, które mają wpływ na nas,
nasze zachowanie i decyzje.
Jednak to od naszej woli wiele
zależy. Przede wszystkim to,
jakim naczyniem w Jego rękach będziemy: pożytecznym,
wartościowym, które wypełni
w swym życiu cel wskazany
przez Boga czy też pustym,
nieużytecznym dla naszego
Pana. To niesamowite, jak
proces tworzenia naczynia
ceramicznego w sposób bardzo
dosłowny i jasny przedstawia
proces kształtowania nas przez
Pana Boga. Myślę, że wiele
z nas boryka się z różnymi
problemami, z brakiem czasu,
zabieganiem. Tyle obowiązków bierzemy na swoje barki
i myślimy, że wszystkiemu
damy radę. Jednak przychodzą
takie dni, kiedy zatrzymujemy się i stwierdzamy, że to
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
wszystko jest ponad nasze siły.
Chyba nie tak ma wyglądać nasze
życie – pełne nerwów, frustracji
i stresu. W całym tym zabieganiu
zapominamy, kto tak naprawdę
jest najważniejszy? Kto nas do
tego życia tutaj na ziemi powołał?
Chcemy wszystko kontrolować,
a tak naprawdę nie możemy. Nie mamy wpływu na wiele kluczowych zdarzeń
w naszym życiu. Brak czasu
powoduje, iż nie budujemy prawdziwej relacji ze Stwórcą, a jeśli
jakąś zbudowałyśmy, to legła ona w gruzach. Podobnie jak glina, która, aby mogła
stanowić surowiec, z którego garncarz zrobi
naczynie, musi otrzymać odpowiednią ilość
wody, tak my potrzebujemy Słowa Bożego,
którym będziemy nasiąkały i które przeniknie do naszych umysłów i serc. Taka glina
odpowiednio nasączona wodą pozwala
garncarzowi na zrobienie pięknego naczynia, które będzie użyteczne, jeżeli tylko
całkowicie powierzy swoje życie Stwórcy . Będąc w Jego ręku, nawet jeżeli nasze życie
się „posypie", On nas „poskleja". Potrzebna
jest jednak nasza wola, aby Duch Święty
mógł działać. Pozwólmy Panu Bogu, aby
to on działał w naszym życiu.
Przewodnim wersetem śniadania,
który każda z nas otrzymała w maleńkim
glinianym dzbanuszku, był 2 List św.
Pawła do Tymoteusza 2,21: „Jeśli tedy kto
siebie czystym zachowa od tych rzeczy
pospolitych, będzie naczyniem do celów zaszczytnych, poświęconym i przydatnym dla
Pana, nadającym sie do wszelkiego dzieła
dobrego". Czy nie jest to piękna obietnica?
Wszystko tylko zależy od tego, czy poddamy sie woli naszego Stwórcy, czy może
jednak popłyniemy z prądem tego świata.
Nasza użyteczność jako pięknych
kwiecień 2012
i pożytecznych Bożych naczyń objawia sie
właśnie w czasie organizowania śniadania,
które nie byłoby oczywiście możliwe,
gdyby nie praca wielu wspaniałych kobiet,
które - jako te „naczynia bardzo użyteczne
i potrzebne" - przyniosły pyszne jajka od
szczęśliwych kurek, przygotowały wspaniałe chleby, babki, buchty, dżemy, rurki,
owsianki, sosy tatarskie.
Również nasze śpiewające i grające
siostry, które talentem obdarzył Stwórca,
służą Jemu na Chwałę, a i my dzięki temu
możemy w sposób szczególny chwalić
i wielbić Pana w otoczeniu pięknej muzyki
i śpiewu. A praca naszych Pań z dopołudniowych spotkań piątkowych, które zawsze
mają dla nas jakąś niespodziankę i wykonują
niejednokrotnie żmudną pracę? Czy w tym
nie objawia sie łaska naszego Stwórcy? I tak
można by było wymieniać wiele wspaniałych
przykładów „naczyń", które są użyteczne
dla Pana i które poprzez swoją pracę oddają
chwałę swemu Stwórcy. To pokazuje, jak
twórczy jest nasz Pan, obdarzając nas różnymi talentami, jak bardzo siebie wzajemnie
potrzebujemy. Ks. Twardowski powiedział:
„gdyby każdy miał to samo, to nikt nikomu
nie był by potrzebny". Do zobaczenia więc
na kolejnym śniadaniu.
JK
41
wieœci wy¿szobramskie
„ŚWIETNY POMYSŁ”
„Świetny pomysł”. „Doskonała propozycja”. „Kto to tak fajnie wymyślił?”
To tylko kilka wypowiedzi osób,
z którymi miałem okazję porozmawiać na
wyciągu. Kiedy pierwsi narciarze już byli
na stoku ze stoiska organizatorów rozlegał
sie nadal zapraszający głos naszego Proboszcza Marka Londzina, który przyjął
w to popołudnie funkcję konferansjera. A miał
o czym mówić i na co zapraszać. Bo atrakcji
przygotowano na niedługie popołudnie całe
mnóstwo.
Na istebniańskim Złotym Groniu
w niedzielę w porze poobiedniej pojawiła
się ponad setka wierzących osób zdecydowanych przeżyć fajną przygodę. Tak,
wierzących; bo u nas „w dolinach" śniegu
nie było już od wielu dni i ci co zostali w domach nie wierzyli, że gdzieś jeszcze można
go znaleźć w przyzwoitych ilościach. Ale
cóż, ich strata!
Najwięcej było oczywiście narciarzy. Dostali karnet bez ograniczeń więc
szusowali; dzieciaki, młodzież, dojrzali
stateczni panowie i panie. Najpierw treningowo, rekreacyjnie a potem większość
wystartowała w zawodach zjazdowych.
Jedni odnieśli pełny sukces zaś niektórzy
tylko połowiczny czyli połowę przejechali
na nartach a zaś drugą część na…
Ale najważniejsze, że emocji było
co niemiara.
Były piękne i szybkie zjazdy, ale
wywrotki też się trafiły; jednak cóż nie
robi się, żeby wygrać, być najszybciej na
linii mety!? Istotne, że pomoc medyczna,
którą zabezpieczali ratownicy medyczni ze
stowarzyszenia „Joannici Dzieło Pomocy
w Polsce” nie miała nic do roboty.
Przy okazji: jednym z punktów
programu był pokaz udzielania pierwszej
42
pomocy.
Ci, którym brakowało jeszcze
umiejętności narciarskich a byli chętni do
nauki mogli wziąć bezpłatne lekcje na „oślej
łączce” pod fachowym okiem instruktorów
z BC Cross. Była też grupa osób, która nie
przejawiała chęci do ślizgania się na dwóch
deskach, jednak wcale nie były one dyskryminowane. Przygotowano dla nich różne
zajęcia na śniegu, część wybrała spacer
z kijami /nordic walking/.
Każdy, kto się zmęczył i zgłodniał
mógł poczęstować się grochówką ugotowaną w kotle nad ogniskiem lub szaszłykiem
czy karczkiem z grilla; po kilku zjazdach, na
świeżym powietrzu wszystko to smakowało
wyśmienicie.
Po zakończeniu zmagań fizycznych przyszedł też czas na trening ducha.
W końcu spotkanie przygotowała nie organizacja olimpijska, ale parafie z Dzięgielowa i Malinki.
Ws zy s cy ch ęt n i zeb ral i s i ę
w sympatycznej drewnianej restauracji pod
wyciągiem. Ks. Marek rozpoczął modlitwą
oraz podziękowaniami dla tych, którzy
przyczynili się do organizacji. Potem tradycyjnie przyszedł czas na wspólny śpiew
przy akompaniamencie najodpowiedniejszego w tych warunkach instrumentu, czyli
gitary. Na stołach pojawiły się smakowite
ciasta i kołacze oraz kawa i herbata. Ale
w tej słodyczy pojawiła się łyżka dziegciu- jeden z głównych mówców, pasjonat
narciarstwa bp Jerzy Samiec niestety nie
dojechał z powodu nadmiaru obowiązków.
Jednak kolejni prowadzący byli obecni
i zapełnili czas doskonale. Asia i Jurek Marcolowie przygotowali temat- opowieść p.t.
„ Biblia w życiu członków rodziny- razem
i osobno”. Na własnym przykładzie inte-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
resująco przedstawili to czym jest Biblia
i jak Bóg poprzez swoje Słowo prowadzi ich
rodziny już od pokoleń a także jak pomaga
w każdej sytuacji życiowej. I jak ważna
jest modlitwa o swoich bliskich. Posiłkowali się przekazem multimedialnym oraz
rodzinnymi eksponatami Słowa Bożego;
można było dotknąć, obejrzeć bardzo stare
egzemplarze, ze śladami intensywnego
używania, z podkreśleniami, zapisanymi
uwagami, przemyśleniami- po prostu Biblie
z „historią”. Oby nasze też kiedyś mogły
być takim świadectwem dla potomnych.
Zaznaczyć również należy, że równolegle z
programem dla starszych prowadzone były
przez osoby z Centrum Misji i Ewangelizacji zajęcia dla dzieciaków; m.in. grupa
klownów przygotowała gry i zabawy integracyjne i zręcznościowe.
Na zakończenie ogłoszono wyniki
zawodów, rozdano nagrody i …. zaproszono
na pożegnalną kolację.
Rozstawaliśmy się wieczorem pełni
pozytywnych przeżyć z nadzieją wyrażoną
przez wielu uczestników, że za rok znowu
musimy się tu spotkać ale już na cały dzień
a nie tylko popołudnie.
A jaka była pogoda? Wymarzona,
wymodlona! Po kilku deszczowych, zasiewających wątpliwość dniach właśnie w tę
niedzielę 4 marca 2012 pięknie zaświeciło
słoneczko, mrozik lekko „przyciął” i było
w sam raz. Niektóre panie nawet położyły
się na leżaczkach i wystawiały twarze
mając nadzieję na złapanie pierwszych
cieni opalenizny. Przy okazji odświeżono
wiele znajomości, przeprowadzono wiele
interesujących rozmów, umówiono się na
koleżeńskie spotkania.
A odpowiadając na pytanie zawarte
na początku: kobiety niedawno miały swoje
15 już spotkanie przy śniadaniu zaś mężczyźni – sami spotykali się 6 razy. Nasze
kochane Panie zaczęły coś jednak zazdrościć, że one tylko „siedzą i jedzą”, a faceci
to mają lepiej bo spotkają się w terenie
i nawet mają przy tym jakiś ruch.
No więc kilku kreatywnych panów*
usiadło, zastanowiło się i … wymyśliło:
wspólne spotkanie kobiet i mężczyzn
z fajnym jedzeniem i dużą ilością ruchu.
Dodając do tego dzieci wyszło bardzo
rodzinnie.
* Kreatywni panowie :
ks. Leszek Czyż, ks. Marek Londzin, Marcin
Byrtek, Roman Czyż.
Fotorelacja ze spotkania na stronie
www.dziegielow.luteranie.pl w zakładce
„Relacje”.
Zapraszamy do obejrzenia.
Zbyszek Krzemień
CIĘŻAR KRZYŻA
Znane jest opowiadanie o człowieku, który myślał, że ma wyjątkowo ciężki krzyż do
niesienia, z tego powodu skarżył się, narzekał, zazdrościł innym, że im się lepiej powodzi, że mają
łatwiejsze życie - i coraz bardziej był niezadowolony i zgorzkniały. Pan Bóg dał mu raz przedziwny
sen. Oto anioł wprowadził się do olbrzymiej sali, gdzie były same krzyże i powiedział do niego:
Skoro nie jesteś zadowolony ze swego krzyża, możesz go tutaj złożyć, ale musisz wybrać inny,
bardziej odpowiedni dla ciebie, bo każdy na ziemi musi mieć jakiś krzyż. Długo wybierał, próbował i przymierzał do siebie. Wreszcie po długim szukaniu wybrał sobie najlżejszy i najbardziej
odpowiedni dla siebie. Wtedy anioł mu powiedział: przyjrzyj się uważnie, przecież ten sam krzyż,
który dotąd nosiłeś. Odtąd przestał narzekać ów człowiek.
Fragment z kazania ks. Jana Motyki
kwiecień 2012
43
wieœci wy¿szobramskie
Inne wydarzenia
Z cieszyna:
Honorowy
Obywatel Cieszyna
Na sesji
w dniu 23 lutego 2012 roku
Rada Miejska
Cieszyna podjęła uchwałę
o nadaniu tytułu Honorowego Obywatela
Miasta Cieszyna p. Józefowi
Golcowi, mieszkańcowi Sopotu. Józef
Golec urodził się 30 marca 1935 roku
w Cieszynie. Tu uczęszczał do szkoły
podstawowej, a następnie do Państwowego
Liceum Pedagogicznego, które ukończył
w 1955 roku. Zgodnie z nakazem rozpoczął
pracę nauczyciela w Szkole Podstawowej
w Wojkowicach na Górnym Śląsku. Rozpoczętą pracę nauczycielską przerwało powołanie do służby wojskowej w Marynarce
Wojennej. Tak rozpoczął się Jego związek
z Wybrzeżem, a konkretnie z Sopotem,
przypieczętowany zawarciem związku
małżeńskiego z rodowitą Sopocianką.
W Sopocie była kontynuowana, rozpoczęta
w 1955 roku ciekawa droga w zawodzie
nauczycielskim, którą dzięki talentom, pracowitości, pomysłowości Laureata można
określić pasmem rozlicznych, znaczących
sukcesów. W 1989 roku Józef Golec przeszedł na emeryturę, ale nadal prowadzi
bardzo aktywną działalność pisarską, publicystyczną, artystyczną. 44
Przytoczę teraz fragmenty uzasadnienia wniosku Kongresu Polaków
w Republice Czeskiej o nadaniu tytułu
Honorowego Obywatela Miasta Cieszyna
Józefowi Golcowi.
„Pan Józef Golec nauczyciel, wychowawca, pisarz, historyk, biografista,
artysta, plastyk, to osoba aktywna i twórcza,
o bardzo szerokich zainteresowaniach. Przez
wiele lat działał on na rzecz swoich dwóch
małych ojczyzn - rodzinnej Ziemi Cieszyńskiej i Sopotu, rozsławiając je poprzez swoje
dokonania, oraz międzynarodowe sukcesy,
w Polsce i na świecie. Zdobył powszechne
uznanie nie tylko jako wychowawca 324
medalistów międzypaństwowych konkursów plastycznych sztuki dziecka, których
prace pokazywane były w ponad czterdziestu
krajach,
ale również jako
autor kilkudziesięciu
książek
i publikacji,
twórca
przeszło
4 tysięcy biogramów
postaci
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
historycznych oraz 820 ekslibrisów.
Wybitne osiągnięcia pedagogiczne
Józefa Golca zostały docenione, gdy wybrano go Gdańszczaninem Roku 1966 oraz gdy
dwukrotnie został uhonorowany nagrodami
Ministra Edukacji I stopnia, i raz stopnia
II. Był on również nagradzany za pracę
społeczną, otrzymując Złotą Odznakę Polskiego Związku Esperanto, Złotą Odznakę
Komisji Międzyzakładowej Pracowników
Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność" oraz tytuł Honorowego Członka
Macierzy Ziemi Cieszyńskiej. Wszystkie
zaś jego zasługi dla Sopotu zwieńczono
nagrodą prezydenta tego miasta, przyznaną
mu w 1994 r., co stanowiło dla laureata inspirację do napisania „Sopockiego słownika
biograficznego" oraz książki pt. „Sopot kronika XX wieku".
Józefowi Golcowi również Cieszyn zawdzięcza powstanie wielu publikacji, w tym trzytomowego „Słownika
biograficznego Ziemi Cieszyńskiej" oraz
„Cieszyńskiego słownika gwarowego",
opracowań poświęconych twórczości znanych cieszyniaków, m.in.: Roberta Danela,
Kazimierza Szczurka, Edmunda Rosnera.
Ponadto dzięki jego
inicjatywie i według
jego projektu w Cisownicy i Cieszynie
powstało kilkadziesiąt unikatowych koronek, zawierających
m.in. ludowe motywy naszego regionu.
Jedna z nich dedykowana została jubileuszowi 1200-lecia nadolziańskiego
grodu.
Mimo trwającej prawie pół wie-
kwiecień 2012
ku nieobecności na Śląsku Cieszyńskim,
Józef Golec wciąż pamięta o swej rodzinnej ziemi, inspiruje jej mieszkańców do
podtrzymywania tożsamości kulturowej
regionu, zarażając ich swym entuzjazmem.
Podejmowane przez niego bezinteresownie działania na rzecz Ziemi Cieszyńskiej
spotkały się z uznaniem lokalnych władz.
Otrzymał nagrody: Srebrnej Cieszynianki (w 1998 r.), Powiatu Cieszyńskiego
w dziedzinie kultury (w 2005 r.) oraz
godność Honorowego Obywatela Gminy
Goleszów (w 2008 r.)”.
Warto jeszcze wspomnieć, że Józef
Golec przez dwanaście lat był radnym Rady
Miasta Sopotu, a w latach 1998-2002 przewodniczącym Komisji Kultury.
Trudno w kilku zdaniach opisać
liczne i znaczące osiągnięcia i sukcesy
p. Józefa. Cząstka tej działalności oraz
prac Jego wychowanków została pokazana na wystawie w Książnicy Cieszyńskiej
pt. „Między Cieszynem, a Sopotem – życie
i działalność Józefa Golca”, która czynna
była od 7. 10. 2011 – 14. 01. 2012. O drodze
życiowej Honorowego Obywatela naszego
Miasta można dowiedzieć się wiele szcze-
45
wieœci wy¿szobramskie
gółów z bardzo ciekawego opracowania
autorstwa Mieczysława Guldy pt. „Józef
Golec – Sopocki Cieszynianin – człowiek
– nauczyciel – twórca”.
Na koniec jeszcze jedna, ale jakże
ważna wiadomość, na linii Sopot – Cieszyn
powstaje IV tom Słownika Biograficznego
Ziemi Cieszyńskiej. Wspomnieć należy,
że w historii Cieszyna odnotowano 35
przypadków nadania tytułu „Honorowego
Obywatela Miasta Cieszyna”, z czego po
II wojnie światowej ten zaszczytny tytuł
otrzymały trzy osoby: prof. Richard Pipes
Z sopotu:
Eugeniusz Raabe
Historia Parafii
w Sopocie
Dziś zgodnie z zapowiedzią
z poprzedniego numeru „Wieści Wyższobramskich” zdań kilka o Parafii i kościele
w Sopocie.
46
(1994), dr Jerzy Rucki (1996) oraz Józef
Kornblum (2001).
Honorowemu Obywatelowi Miasta Cieszyna, życzę zdrowia oraz wielu sił
w realizacji podejmowanych zamierzeń
i obyśmy w dobrej kondycji mogli się spotykać czy to w Cieszynie, czy w Sopocie.
Do życzeń dołącza się redakcja „Wieści
Wyższobramskich”.
Uroczystość nadania zaszczytnego
tytułu odbędzie się 3 maja br. w Sali Sesyjnej Ratusza.
Pierwsi ewangelicy osiedlili się
na terenie Sopotu w latach dwudziestych
XIX wieku. Było to w okresie, gdy wieś
rybacka Sopot za sprawą alzackiego lekarza
Jana Jerzego Haffnera przekształcała się
w kąpielisko morskie. Wraz z rosnącą liczbą przybywających gości, rosła też liczba
stałych mieszkańców, wśród których dużą
część stanowili ewangelicy.
Przez okres czterdziestu lat od daty
założenia kąpieliska, tj. od 1823 roku, ewangelicy uczęszczali do kościoła w Małym
Kacku, na terenie dzisiejszej Gdyni.
Od 1862 roku, gdy ich liczba w samym kurorcie według ówczesnych statystyk
osiągnęła liczbę 456, a w miesiącach letnich
około 1000 ewangelików, odprawiano również nabożeństwa pod gołym niebem.
Dojeżdżanie do kościoła w Małym Kacku było uciążliwe. W 1870 roku
ewangelicy sopoccy, którym sprzyjał ks.
pastor Schnaase, uzyskali zgodę na budowę
kaplicy, którą w rok później 18 sierpnia
1871 roku poświęcono i oddano do użytku
nazywając Kaplicą Pokoju. Kaplica Poko-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
ju została pobudowana
w tym samym miejscu,
w którym odprawiano letnie nabożeństwa i na którym stoi obecny kościół.
Od tego czasu duchowny
dojeżdżał z Małego Kacka, a Sopot był filiałem.
Samodzielną parafią stał się Sopot w 1890
roku. Stosowny dokument podpisano w dniu
23 grudnia tegoż roku,
a pierwszym stałym dusz- Sanatorium HELIOS na garanicy Sopotu i Gdańska stąd do Kościoła Zbawiciela
miałem 2300 m
pasterzem, wybranym na
proboszcza 21 kwietnia 1891 roku został W 1910 roku parafia liczyła osiem
dojeżdżający od dziewięciu lat ks. Conrad. tysięcy wiernych, w 1924 roku - ponad
Kurort rozrastał się, liczba ewange- jedenaście tysięcy. Zatrudniono drugiego
lików wzrastała również. Dlatego w dniu 22 proboszcza, którym został ks. Hugo Weisse.
października 1899 roku po zapewnieniu so- Na miejsce kaplicy Pokoju, która okazała
bie przez powołane wcześniej Towarzystwo się za małą, wybudowano kościół, którego
Budowy Kościoła - protekcji i wsparcia poświęcenie nastąpiło w październiku 1919
finansowego cesarzowej Augusty Wiktorii, roku i który do dziś służy ewangelikom.
rozpoczęto budowę nowego kościoła. Świą- Parafia prowadziła ożywioną
tynia stoi do dnia dzisiejszego w centrum działalność. W domu parafialnym przy
miasta przy ul. Bohaterów Monte Cassino dzisiejszej ul. Curie-Skłodowskiej mieściły
(wcześniej: Morska). Jej wysoka strzelista się pomieszczenia katechetyczne, sale dla
wieża wyraźnie dominuje nad miastem. Bu- potrzeb chóru, zebrań różnych ewangelicdowa przy dużym zaangażowaniu wszyst- kich stowarzyszeń, przedszkole, mieszkania
kich zborowników trwała niespełna dwa emerytowanych duchownych i sióstr dialata. Uroczyste nabożeństwo dziękczynne konis, które prowadziły dwa domy opieki
z udziałem cesarzowej, połączone z prze- i przedszkole. Ponadto parafia posiadała
kazaniem świątyni do użytku parafian dwie plebanie: tzw. Szwedzki Dwór oraz
nastąpiło w dniu 17 września 1901 roku, obecną przy ul. Kościuszki 51.
tj. w roku, w którym Sopot uzyskał prawa Dzieło ks. pastora Otto Bowiena
miejskie. W tym samym też roku, kilka kontynuował od 1932 roku przez ponad 13
miesięcy wcześniej nowym proboszczem lat ks. pastor Jan Boeck. Po zniszczeniach II
parafii sopockiej wybrany została ks. Otto wojny światowej, dzięki ofiarności parafian
Bowien, który pełnił tu swą służbę przez kościół wyremontowano. Drugi w 1945
kolejnych trzydzieści lat. Parafia przeży- roku przejęli katolicy i dziś jest kościołem
wała rozkwit. Ks. Otto Bowien był wielkim garnizonowym pod wezwaniem św. Jerzeduszpasterzem, krzewicielem oświaty, bu- go. Wyremontowany kościół przejął nazwę
downiczym parafii.
kościoła Zbawiciela.
kwiecień 2012
47
wieœci wy¿szobramskie
Po II wojnie służbę duszpasterską pełnił do
1983 roku ks. senior Edward Dietz.
Kolejne remonty przeprowadzono,
gdy proboszczem parafii został wybrany
w listopadzie 1983 roku ks. Michał Warczyński. Wyremontowano dach, na 100-lecie parafii w 1990 roku wymalowano
kościół wewnątrz, założono nowoczesne
i dobrze funkcjonujące ogrzewanie. W dniu
17 września 2000 roku otwarto Salę Debory.
Zapoznając się z bogatą działalnością Parafii stwierdziłem, że mimo licznych kłopotów i trudności jakie przechodziła, stanowi
ona znaczące ogniwo w życiu religijnym
i kulturalnym Trójmiasta, a kościół Zbawiciela jest przystanią w której nie tylko parafianie, ale i przyjezdni znajdują duchowe
wsparcia w Słowie Bożym.
Eugeniusz Raabe
Z iranu:
Be omide didar
My oczekujemy Zmartwychwstania Pańskiego, a Persowie, Kurdowie,
Azerowie i Turcy właśnie wkraczają
w Nowy Rok, czyli Navruz lub Novruz /Turcy i Azerowie/, albo też Newroz
/Kurdowie/. Od 21 marca świętuje się przez
dwa tygodnie nastanie Nowego Czasu.
Wszechobecne jest palenie ognisk, nie mają
końca zabawy, tańce,śpiewy, a na każdym
świątecznym stole zielona trawa i kwiaty
– symbole rodzacej się przyrody i nowego
życia. Persowie bardzo są przywiązani do
rozumienia i interpretacji znaczeń i sygnałów słanych im przez Boga. Szerzej pisałem
o Perskim Nowym Roku w ubiegłorocznych „Wieściach”. W nawiązaniu do artykułu
z marca br. na temat mocarstwowości
Iranu przedstawię jeszcze kilka faktów
i refleksji z dziedziny gospodarki. Otóż
w kompleksie Asaluje, noszącego imię
Amira Kabira, budowniczego potęgi petrochemicznej,reformatora gospodarki /Był
premierem w okresie rządów szacha Naser
ad-Dina/, buduje się nowe porty morskie
i stale modernizuje lotnisko. Obiekty gospodarcze są skomunikowane funkcjonalnymi autostradami. Wielu pracowników dojeżdża do pracy z odległych osad i miast położonych w górach, gdzie jest bardziej korzyst-
48
ny klimat do życia i bytowania rodzin. Na
terenach, gdzie zlokalizowane muszą być
zakłady wydobywcze i przetwórcze latem
temperatura dochodzi do 45-55 stopni C,
wilgotność często wynosi 75-80 procent.
Tak ekstremalnie trudne warunki nie
stanowią znaczącej przeszkody dla Firm
macierzystych oraz liczących się na rynku
paliwowym Koncernów z Azji i Europy. Bardzo aktywnie działają firmy włoskie
w zakresie projektowania i realizacji etapów Kompleksu Asaluje. Natomiast firmy
z Niemiec są zaangażowane w budowę
portu i urzadzeń transportujących ropę
i gaz. Wybudowały i oddały do eksploatacji w Bandar Abbas Hutę Aluminium. Przez
co Iran staje się największym producentem
aluminium na Bliskim Wschodzie.
Niepokojącym ograniczeniem
w realizacji planów rozwoju gospodarczego
staje się coraz bardziej widoczny konflikt
związany z projektem nuklearnym Iranu.
Amerykanie i Izrael twierdzą kategorycznie,że Irańczycy dążąc do mocarstwowości
chcą mieć własną bombę atomową. Iran
temu zaprzecza i realizuje swoje plany – jak
mówi – pokojowego wykorzystania energii
atomowej.
Wśród polityków amerykań-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
skich zdania są podzielone. Wskazują
na bezsens kolejnego
konfliktu zbrojnego,
po ewidentnym fiasku działań w Iraku i w Afganistanie
i jeszcze niezabliżnionej do końca Wojny
Wietnamskiej. Słowa
irańskiego prezydenta
Ahmadineżada również są już inaczej
tłumaczone i postrzegane. Uważa się,iż
Autostrada prowadząca do miejscowości położonych w górach
nie chce on wymazania Izraela z mapy lecz jedynie zastapienia ny i widoczna poprzez to perspektywa
rządu izraelskiego przez palestyński. Mimo poprawy własnej sytuacji wewnętrznej
tego, ponad połowa społeczeństwa amer- w kraju /Przecież Iran jest daleko/, przegra
kańskiego wskazuje na konieczność ataku z rozsądkiem i mądrością reszty świata,
na Iran /Choć władze irańskie zezwoliły postrzegającego jakże inaczej życie ludzkie
7 marca na inspekcję ekspertów ONZ i bytowanie ziemskie, opierajace się na
w ośrodku wzbogacania uranu w Parchin/. uniwersalnych wartościach chrześcijańMoże jednak tym razem parcie do woj- skich.
Janek Schylla
Zmartwychwstanie
Z pustego grobu
Zwycięsko nadzieja powiewa
Na radość, co smutek potrafi powalić.
Na ciszę, co każdy hałas jest w stanie zagłuszyć.
Na życie, bo Chrystus sam kamień odwalił i śmierć pokonał
Na człowieka, kiedy Bogu losy swe powierzył.
Chrystus Zmartwychwstał! Podnieście skronie,
I zaraz skrzydła przypnijcie duszy.
Bo oto nędza i grzech się kruszy.
Bo oto prawda siada na tronie.
Ruta Kornelia Lissowska
kwiecień 2012
49
wieœci wy¿szobramskie
Zza granicy
Jan Kliber
Szlakiem s³owackich
koœcio³ów ewangelickich
Kościoły nieużywane
Ze smutkiem pragnę pokazać kościoły niszczejące, stojące samotnie, nieużywane
lub używane dla innych celów. Stało się tak
z kilku powodów: a). Wypędzenie ludności niemieckiej po II wojnie ze Słowacji.
b). Przyczyny ekonomiczne – wyludnienie
miejscowości z przyczyn gospodarczych wyprowadzki. c). Wyludnienie z przyczyn
demograficznych. d). Degradacja przez ludność napływową. Kościoły te i inne stoją jako
świadkowie świetności i upadku ewangelicyzmu w tych miejscowościach!
W Senioracie Tatrzańskim pierwsza
taka miejscowość to Lomnička, która po raz
pierwszy jest wymieniana w 1294
roku Parva Lompnicha. Reformacja
została tam przyjęta
dokładnie na dzień
św. Anny 1570 roku.
Kościół dzisiejszy pochodzi z 1785 roku, końcem XIX w. dobudowano do niego wieżę. Po
wojnie w miejsce ewangelików niemieckiego
pochodzenia, przybyła ludność, która zdewastowała kościół.
Druga miejscowość to Mlynica, o której pierwsza wzmianka wspomina w 1268 roku
Lomnička
Mlynica
50
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
jako o Milbach (Mühlenbach). Jako pierwsza
miejscowość na Spiszu przyjęła reformację
w 1534 roku. Kościół klasycystyczny b/w
zbudowano w 1830 r. Po wojnie zbór zanikł,
a miejscowa Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna (JRD) używała kościół jako magazyn
zboża. Gdy budynek zwrócono Kościołowi,
znajdował się w katastrofalnym stanie, obecnie znajduje się w nim Muzeum Samochodów.
Następnie trafiamy do Huncovcov,
zbór powstał w 1548 roku. Kościół zbudowano
w 1853 roku. Ostatnie nabożeństwo miało
miejsce w styczniu 1945 roku i tak zbór zanikł.
Z Huncovcov jedziemy do niedalekich Žakovcov, które są najstarszą udokumentowaną miejscowością na Spiszu. Kościół
pochodzi z roku 1793, po wojnie dawni
mieszkańcy opuścili wioskę, a kościół został
udostępniony przesiedlonym tutaj grekokatolikom.
Ostatni z pięciu kościołów w Senioracie Tatrzańskim znajduje się w sąsiedniej
miejscowości Tvarožna, w której zbudowano
na fundamentach poprzedniego – kościół
barokowo-klasycystyczny w 1778 roku. Po
przymusowym opuszczeniu ewangelików
tej miejscowości , kościół był bezmyślnie
niszczony, nowe pokrycie dachu wykonano dzięki Fundacji i Banku Narodowego.
Z wyposażenia uratował się obraz ołtarzowy,
który jest w kościele w Lubicy.
Žakovce
Tvarožna
Huncovce
kwiecień 2012
51
wieœci wy¿szobramskie
W Senioracie Gemerskim para kościołów nieużywanych, które zasługują na
uwagę ale też ze względu na ciekawe nazwy
(o czym będzie następny odcinek): pierwszy
z nich jest w Rybniku, gdzie reformacja przyjęła się przy końcu XVI wieku. W 1217 roku
dobudowano - do kaplicy klasztornej z ok. 880
!!! roku – nawę kościoła. Po katolikach używali go husyci ,a potem ewangelicy. W 1740 roku
kościół zapalił się od pioruna, lecz w 1750
roku został odbudowany w stylu barokowym.
Tak cenny zabytek od wojny został wiele razy
okradany i demolowany. Jego zniszczenie jest
dla współczesnych przestrogą … .
Druga miejscowość, gdzie stoi nieużywany kościół to Španie Pole. Miejscowość
ta pierwszy raz została wspomniana w 1301
roku jako Spanmezev. Kościół klasycystyczny pochodzi z roku 1810 roku remontowany
był w 1931 roku kiedy wieś liczyła paręset
mieszkańców, potem nastała wojna dziś liczy
dziesięciokrotnie mniej – 88 mieszkańców.
A kościół wymaga natychmiastowego remontu.
Następna para kościołów nieużywanych zobaczymy w Senioracie Rimavskim,
a pierwszy z nich znajduje się w Potoku –
wsi która powstała w XIII wieku, pierwsza
wzmianka o niej pochodzi z roku 1323, kiedy
nazywała się Dobrapataka. Reformację przyjęto tam w XVI wieku. Kościół b/w zbudowano
Śpanie Pole
Potok
Rybnik
52
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
w 1791 roku, niedaleko ponad kościołem
w 1865 roku zbudowano murowaną dzwonnicę. Wewnątrz znajduje się barokowo-klasycystyczny ołtarz kolumnowy z obrazem „Jezus
modlący się”. Dziś wszystko wskazuje na to,
że zbór zamiera ze względu na brak wiernych.
W sąsiedztwie znajduje się drugi
kościół we wsi Polom, który w 1596 roku
był filiałem Bradna. Kościół pochodzi z 1870
roku – wówczas b/w, ponieważ dzwonnica
wolnostojąca istniała już od 1841r. Kościół
w 1930 roku przeszedł remont generalny,
a w 1964 dobudowano do kościoła wieżę,
gdyż starą dzwonnica nie nadawała się do
użytku. Miejscowość z dnia na dzień się wyludnia, a ząb czasu nie oszczędza kościoła.
Dalszy kościół znajdujemy w Senioracie Novohradskim w miejscowości Točnica,
w której zbór filialny istniał już przed rokiem
1636. W 1801 roku na skraju wsi rozpoczęto budowę kościoła b/w, którą ze względu na
trudności finansowe dokończono w 1809 roku,
kiedy to też został poświęcony.
Ostatni kościół z tej serii jaki zobaczymy mieści się w Lučkach w Senioracie
Polom
kwiecień 2012
Toćnica
Zvolenskim. Pierwsza pisemna wzmianka tej
miejscowości pochodzi z roku 1429, kiedy się
nazywała Hanushaw. Miejscowość słynęła
z wyrobu koronek. Klasycystyczny kościół
b/w zbudowano w 1823 roku, wysoką wieżę dobudowano na 100-lecie, w 1923 roku.
Z przedwojennych mieszkańców pozostało po
wojnie tylko 5%.
Lućki
53
wieœci wy¿szobramskie
informacje
RADY PARAFIALNEJ
W dniu 6 marca Rada Parafialna
spotkała się na swym drugim posiedzeniu
w bieżącym roku w sali parafialnej budynku
przy placu Kościelnym 1 w Cieszynie. Posiedzenie Rady Parafialnej rozpoczął Kurator Jan Król witając wszystkich zebranych.
Następnie Proboszcz ks. Tomasz Chudecki
odczytał tekst hasła biblijnego przypadającego na dzień zwołania posiedzenia Rady
i zmówił modlitwę.
W wyniku głosowania, jednogłośnie przyjęto porządek posiedzenia. Następnie Marcin Mrózek odczytał protokół
z poprzedniego posiedzenia Rady Parafialnej z 24.01.2012 roku. Po wniesieniu jednej
poprawki protokół został przyjęty.
W sprawach religijno–kościelnych
Rada Parafialna wysłuchała informacji
Redaktora „Wieści Wyższobramskich”
Beaty Macury dotyczących zagadnień
wydawania i dystrybucji naszego miesięcznika.. Dyskutowano o poprawieniu
dystrybucji informatora, zwiększeniu
nakładu oraz o trudnościach związanych
z pozyskiwaniem dobrych i przekazanych
w terminie artykułów. Rada zapoznała się
także z kosztami wydawania informatora
oraz z uzyskiwanymi od parafian ofiar za
przekazywany informator. Rada Parafialna
omówiła i podjęła szereg ustaleń dotyczących
obchodów tegorocznej pamiątka założenia
Kościoła Jezusowego. Podjęto ustalenia
w sprawie udziału członków rady Parafialnej w organizowanych przez Komisję
Ewangelizacyjno – Misyjną Diecezji Cie-
54
szyńskiej rekolekcji dla rad parafialnych.
W kolejnym punkcie obrad Rada Parafialna
podsumowała przebieg Zgromadzenia Parafialnego z dnia 12 lutego 2012. Podkreślono,
że pomimo zmiany formuły obrad, zbyt
mała ilość parafian była obecna na zgromadzeniu. Rada Parafialna postanowiła, aby
jeszcze raz przeanalizować formułę oraz
termin zgromadzenia w aspekcie zwiększenia frekwencji i dokonać odpowiednich
zmian przy organizowaniu zgromadzenia
parafialnego w roku 2013. W imieniu Rady
Parafialnej zachęcam naszych zborowników
o wyrażenie swojej opinii w tej sprawie.
Rada Parafialna zapoznała się
z wnioskiem Towarzystwa Ewangelickiego o wynajem dodatkowych pomieszczeń
w budynku Plac Kościelny 1-3 (Pajta).
W wyniku dyskusji ustalono, że warunkiem
wynajmu będzie przeprowadzenie modernizacji budynku Plac Kościelny 6 (Alumnem)
i dostosowania w nim pomieszczeń pod
względem funkcji i standardu do aktualnych
i przyszłych potrzeb parafialnych. Takie
rozwiązanie zmniejszy koszty funkcjonowania (utrzymania pomieszczeń) i będzie
bardziej użyteczne poprzez skoncentrowanie spraw parafialnych w jednym budynku.
Rada Parafialna zadecydowała o powołaniu
zespołu ds. remontu organ w Kościele Jezusowym pod kierownictwem Pana Stanisława Hławiczki. Również zaakceptowała
formę zbierania dodatkowych ofiar na ten
cel. Rada obniżyła czynsz najmu na lokal
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
wynajmowany przez Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w budynku Plac Wolności 3.
Zadecydowano także, aby na odnowienie
dzwonnicy na cmentarzu w Gumanch wystąpić o przyznanie pomocy z Unii Europejskiej z działania „Wdrażanie lokalnych
strategii rozwoju – Małe projekty” objętego
Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich
na lata 2007-2013. Kurator poinformował o oddalonym przez sąd powództwie
H. Karpety przeciwko Parafii.
Wobec kolejnego pisma Jana
Frydy o rzekomych nieprawidłowościach
w parafii, Kurator przytaczając niezbędne
dokumenty wykazał całkowitą bezpodstawność podnoszonych zarzutów. Tym samym
Rada Parafialna uznała sprawę ostatecznie
za zamkniętą. Podobne stanowisko zajął
Konsystorz Kościoła, do którego również
były kierowane pisma przez Jana Frydę.
Na zakończenie posiedzenia Kurator podziękował wszystkim za udział w zebraniu. Posiedzenie zakończono Modlitwą
Pańską.
Kurator Parafii Cieszyńskiej
Król Jan
Apel - informacja
W związku z planowanym wielkim i kosztownym remontem
organ w Kościele Jezusowym, Rada Parafialna zwraca się do wszystkich
Parafian z gorącym apelem i prośbą o wpłacanie darów pieniężnych
przeznaczonych na zakup instrumentu zastępczego (małych organ elektrycznych) niezbędnych w czasie około 2 lat przewidywanego remontu
instrumentu i prospektu w kościele oraz następnie remontu organ zabytkowych.
Istnieją 2 możliwości dokonywania wpłat:
1. wpłacanie gotówką na specjalne listy w kancelarii parafii oraz
2. wpłaty gotówkowe lub przelewy z konta w Banku Spółdzielczym w Cieszynie (bez opłaty).
Druki „polecenia przelewu/wpłaty gotówkowej” należy pobrać
w kancelarii parafialnej. W pozycji tytułem: darowizna na cele kultu
religijnego należy dopisać – organy.
Druga możliwość wpłaty jest korzystna, bowiem darowaną kwotę można w rozliczeniu rocznym podatku (PIT) odliczyć od przychodu
i w ten sposób podatek od tej kwoty będzie niższy o 18 lub 32 %.
kwiecień 2012
55
wieœci wy¿szobramskie
SPTE
LOTE
& GTE
Liceum Ogólnokszta³c¹ce TE
W tym miesiącu pragniemy przedstawić Czytelnikom naszą ofertę naboru do
LOTE na rok szkolny 2012/2013.
Proponujemy naukę w 2 oddziałach
(44 miejsc), do których przydział dokonujemy w sposób innowacyjny, a mianowicie:
I. Dla każdego ucznia opracowujemy indywidualną ścieżkę edukacyjną
Co to znaczy:
Zgodnie z zainteresowaniami
i planami przyszłych studiów każdy uczeń
samodzielnie dobiera zajęcia seminaryjne
(tzw. fakultety) z co najmniej dwóch przedmiotów , które stanowią jego rozszerzenie. Informację o doborze fakultetów kandydat
podejmuje sam najpóźniej w chwili przyjęcia do szkoły, jednak w przypadku nie
trafionej decyzji lub zmiany planów co
do przyszłych studiów istnieje możliwość
zmiany fakultetów. Zajęcia seminaryjne
prowadzimy w małych zespołach warsztatowych w wymiarze minimum 4 godz.
tygodniowo.
Uwzględniamy bez żadnych ograniczeń także niestandardowe kombinacje
zajęć seminaryjnych np. matematyka
z geografią (SGH i kierunki ekonomiczne),
biologia i język polski (psychologia), czy
chemia i fizyka (biomechanika na AGH).
Fakultety prowadzone są w małych zespołach warsztatowych. Już w klasach pierwszych oferujemy fakultety z przedmiotów
maturalnych oraz warsztaty i pracownie
56
(np.chemiczne, biologiczne) realizowane
w ramach projektu unijnego (patrz pkt.III)
II. Wszyscy uczniowie realizują
rozszerzony program języków obcych
Co to znaczy:
Zgodnie z unijną polityką językową oraz wymogami współczesnego świata
nauczamy trzech języków obcych nowożytnych w poszerzonym wymiarze :
I język: Język angielski 5 godz./tyg.
II język: J. niemiecki/J. francuski 4 godz./tyg.
III język: J.niem./j.fran./j.hiszp./j.ros. 2 godz./tyg.
Nauka wszystkich w/w języków prowadzona jest na wielu poziomach zaawansowania w małych grupach
(max.12 osób). Decyzję o wyborze drugiego
i trzeciego języka kandydat podejmuje sam
najpóźniej w chwili przyjęcia do szkoły.
Grupę zaawansowania z języka angielskiego przydziela się na podstawie wyniku
testu gimnazjalnego, zaś drugi język na
podstawie testu, który przeprowadzamy
w szkole. Konwersacje z języka angielskiego prowadzą lektorzy z USA, którzy ponadto oferują tzw. tutoring oraz przybliżają
kulturę i historię krajów anglojęzycznych.
III. Zajęcia warsztatowe i laboratoryjne dla chętnych
Co to znaczy:
W latach 2010 – 2012 realizowaliśmy projekt unijny pt. Nowoczesna szkoła
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
przyszłości”. Kolejny projekt pt. „Uczymy
w cyberprzestrzeni”, który mamy nadzieję rozpocząć we wrześniu 2012 oferował
będzie zajęcia laboratoryjne z chemii,
warsztaty biologiczne, zajęcia komputerowe, trening interpersonalny i doradztwo
zawodowe, ponadto pracownie językowe,
oraz warsztaty teatralne. Zajęcia te adresowane są głównie do klas I, a ich celem jest
odkrycie zainteresowań i pasji w oferowanych dziedzinach, tak aby w klasie II i III
zainteresowania te rozwijać na zajęciach
seminaryjnych. Wszystko nieodpłatnie!
IV. Kompetentnie i w sposób zintegrowany przygotowujemy do egzaminów
zewnętrznych
Co to znaczy:
1. progresywnie, systematycznie
monitorujemy postępy w przygotowaniu
do egzaminów maturalnych poprzez liczne egzaminy próbne – minimum cztery
z każdego przedmiotu egzaminacyjnego
2. w trakcie zajęć lekcyjnych przygotowujemy, a następnie przeprowadzamy
w szkole egzaminy na certyfikaty Goethe
Institut z języka niemieckiego
V. Ponadto oferujemy
- bogatą gamę zajęć pozalekcyjnych:
język łaciński, kółko teatralne, kurs tańca
towarzyskiego, filmowy klub dyskusyjny,
chór ( każdego roku wyjeżdża na koncerty
zagraniczne do Francji lub innego kraju),
SKS, siłownia
- fachową opiekę pedagoga, pomoc psychologiczną i doradztwo zawodowe
- maksymalna liczebność klas – 22
- kawiarnia i dobrze zaopatrzony bufet
- możliwość korzystania z obiadów na
terenie szkoły
VI. Niebywałe wyjazdy i podróże
marzeń!
- Wyjazdy na wymiany: I klasy – Wilno (Litwa), II klasy – Berlin, Poczdam (Niemcy)
- Uczniowie uczący się języka francuskiego
wyjeżdżają do L”Ile-Rousse na Korsykę !
- Uczniowie uczestniczący w zajęciach
języka niemieckiego prowadzonych na
platformie Moodle wyjeżdżają do Stellenbosch w RPA !
W następnym numerze przedstawimy warunki naboru i ważne terminy.
Wszystkie informacje dotyczące rekrutacji
można znaleźć na naszej stronie internetowej www.lote.tecieszyn.pl . Zapraszamy też
do szkoły na rekonesans.
Z cyklu wspomnieñ
„Absolwent”
Joanna Kuś
Lidia Pałac
Dla wielu szkoła może kojarzyć się tylko z nauką,
lekturami i sprawdzianami, jednak dla mnie LOTE to również mnóstwo wspomnień. Pierwsze, co nasuwa mi się na
myśl to wręcz rodzinna atmosfera panująca w szkole. Ze
względu na małą liczbę uczniów, nikt nie mógł pozostać
po prostu jednostką w tłumie ale każdy był rozpoznawany
przez grono nauczycieli i uczni LOTE. Co prawda, szkołę
skończyłam 2 lata temu, jednak po 6 latach w niej spędzonych(GTE i LOTE) miło się do niej wraca. Mimo tego, że jestem absolwentką, w szkole jestem zawsze mile widziana. kwiecień 2012
57
wieœci wy¿szobramskie
Nauczyciele chętnie porozmawiają, a nawet
wspomogą merytorycznie przy pisaniu
analiz i esejów naukowych. Nie można zapomnieć o wysokim poziomie kształcenia
i szerokiej ofercie pozalekcyjnej, dzięki
której miałam możliwość poznania innych
języków niż te obowiązkowe, poczucia się
aktorką pod skrzydłami mgr Agaty Ogórek
oraz przemierzenia „kawałka” Europy wraz
z chórem prowadzonym przez dyrygenta
J.C. Hauptmanna. Cennym doświadczeniem były także wymiany zagraniczne, na
których w praktyce sprawdzaliśmy swoje
umiejętności językowe, poznawaliśmy
historię, geografię i kulturę danego kraju.
LOTE pozwoliło mi również na poznanie niesamowitych ludzi, co prawda mój
rocznik był chyba jednym z najmniej licznych w historii. Umożliwiło nam to jednak
niesamowite zgranie się obu klas, zawarcie
przyjaźni, które mimo upływającego czasu
i dystansu pomiędzy miastami studenckimi
przetrwały do dziś. Często podczas krótkich pobytów w Cieszynie spotykamy się
i jeśli tylko możemy to odwiedzamy LOTE,
między innymi po to, aby skosztować raz
jeszcze pysznych bułeczek od uśmiechniętej
Pani Sonii. W miarę możliwości staram się
także uczęszczać na próby chóru, na których
panuje wspaniała atmosfera umilająca nam
wielogodzinną pracę nad nierzadko trudnymi utworami, a perspektywy wyjazdów
jeszcze bardziej motywują do śpiewania.
Serce wkładane przez nauczycieli
w prowadzenie swoich przedmiotów, wiedza przez nich przekazywana, pozwoliła
mi zdać satysfakcjonująco maturę i kontynuować naukę na studiach. Obecnie jestem
studentką II roku geografii, o specjalizacji
społeczno-ekonomicznej na Uniwersytecie
Jagiellońskim, a także I roku zarządzania
zasobami ludzkimi na Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie.
Za te 6 lat spędzonych w LOTE
chciałabym podziękować dyrekcji i nauczycielom. W szczególności jednak dziękuję
moim wychowawczyniom, mgr Patrycji
Krydzie i mgr Małgorzacie Hauptmann za
stworzenie przyjaznej atmosfery w klasie,
czuwaniem nad naszym dobrym wychowaniem i wspólnie spędzony czas. Gimnazjum Towarzystwa Ewangelickiego
Dobrych wiadomości ciąg dalszy!
Z pośród 34 finalistów 19 zostało laureatami. Duży to sukces uczniów i nauczycieli.
Z języka angielskiego pod kierunkiem mgr
Gabrieli Czarnik pracowała Kamila Tomica,
z języka niemieckiego Marcela i Aleksandra
Spainghaus przygotowywała mgr Patrycja
Kryda, w tajniki matematycznej wiedzy Jakuba Wantuloka - wprowadzał mgr Tomasz
Glajcar, podobnie Michała Pilcha laureata
Ogólnopolskiej Olimpiady Matematycznej
Gimnazjalistów. Należy podkreślić, że
58
Jakub został również laureatem z fizyki
i przygotowywał się pod czujnym okiem
mgr Izabeli Pękowskiej. Największy sukces
odnieśli laureaci z biologii – aż 8 w tym
2 drugoklasistów! – Sara Karwot, Jakub
Dorda, Mateusz Gibiec, Wiktor Buczko,
Zuzanna Kubik, Igor Lipiński, Marta Bogdał, Michał Trojan. Piękny,ale jakże trudny
świat flory i fauny oraz w tajniki ludzkiego
ciała wprowadzała uczniów mgr Izabela
Kubicius. Natomiast fascynatami chemii
okazali się:Dawid Ogrodowski, Wiktoria
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Gibiec, Jan Lutze, którzy pracowali pod
kierunkiem mgr Wioletty Zamarskiej.
W szczególny sposób geografią zainteresowała Zuzannę Wantulok i Jana Foltyna mgr
Katarzyna Kasprowska. Wymienieni wyżej
uczniowie będą zwolnieni z egzaminu gimnazjalnego w bloku przedmiotów, w których zostali laureatami. Wielkie gratulacje
również dla Rodziców! Na pewno jesteście państwo dumni i szczęśliwi z osiągnięć
swoich dzieci. Na uwagę zasługuje również
„Festiwal prezentacji edukacyjnych ”przygotowany przez drugoklasistów. Uczniowie
w zespołach 3 – 4 osobowych pod kierunkiem nauczycieli opracowywali tematy wykraczające poza program nauczania. Było
więc o powstawaniu piorunów, o miłości,
która niejedno ma imię, co warto zobaczyć
w Berlinie, o wodzie, która jest źródłem życia, młodzieży PRL-u i innych. Występując
publicznie należało wykazać się nie tylko
wiedzą, ale umiejętnością przekazania jej w
sposób ciekawy, pobudzający wyobraźnię,
zainteresowanie tematem. Ważna była też
postawa, sposób wypowiedzi itp.
W podobny sposób w czasie egzaminu z języka polskiego prezentują się
maturzyści. Zatem już w gimnazjum przygotowywani są uczniowie do nie łatwych
wystąpień.
Czas szybko umyka i rozpoczęliśmy
nabór do GTE na rok szkolny 2012/2013
- od 01.03. – 15.05.2012
SYSTEM REKRUTACJI DO GTE
1. SPRAWDZIAN SZÓSTOKLASISTY
– 40 PKT.
2. ŚWIADECTO Z PASKIEM - 5 PKT.
3. OSIĄGNIĘCIA W KONKURSACH
PRZEDMIOTOWYCH - MIĘDZYSZKOLNE:
- POWIATOWE
- WOJEWÓDZKIE - OGÓLNOPOLSKIE
4. OSIĄGNIĘCIA SPORTOWE I ARTYSTYCZNE - 5 PKT.
5. UDZIAŁ W INNYCH KONKURSACH
– 2 PKT. Jeżeli uczeń posiada udokumentowane
osiągnięcia w większej ilości konkursów,
wówczas pod uwagę brane jest najwyższe
osiągnięcie (max. 10 pkt.)
6. ROZMOWA KWALIFIKACYJNA - 20
PKT.
( 4pkt. czytanie
8pkt. blok hum.
8 pkt. blok mat.-przyr.)
--------------------------------------------MAX – 82 PKT.
Ważne – ocena z zachowania dobra
i wyższa. Inne informacje dotyczące naboru
znajdują się na stronie internetowej www.
gte.tecieszyn.pl
Do uczniów: Zapraszamy. Przyjdźcie.
Zobaczcie. Zostańcie.
Zofia Fober
Szkoła Podstawowa Towarzystwa Ewangelickiego
II semestr w SPTE rozpoczął się
wielkim sukcesem Karoliny Fromm i Jakuba Królicy-zostali laureatami konkursu
matematycznego z elementami przyrody
( etap wojewódzki). Uczniowie będą
zwolnieni z testu szóstoklasisty, który jest
kwiecień 2012
przeprowadzany przez Centralną Komisję Egzaminacyjną. Cieszymy się także
z sukcesów polonistycznych. 27.03.2012r.
w Warszawie podczas centralnego etapu
konkursu „ Z poprawną polszczyzną na co
dzień” szkołę reprezentowali: Aleksandra
59
wieœci wy¿szobramskie
Czudek, Filip Foltyn, Karolina Fromm.
W marcu udało
się zorganizować międzyszkolny konkurs „Poezja i proza w języku
Szekspira”
Każdy z uczestników musiał zaprezentować wybrany utwór
poetycki oraz fragment
prozy –jeden obowiązkowo w języku angielskim.
Jury konkursowe oceniało
dobór repertuaru, kulturę
słowa, interpretacje oraz
ogólny wyraz artystyczny.
Laureatami zostały: Magdalena Pierzgalska SP1 (I miejsce), Magdalena
Kluz SP3 (II miejsce),
Dominika Trajdos SP 1
(III miejsce)
Natomiast wyróżnieni zostali: Gloria Laba
SPTE, Artur Folwarczny
KSP.
Ważnym zadaniem SPTE jest także wychowywanie przez sztukę.
Uczniowie poznają wybitnych twórców ,
ich dzieła na lekcjach ( muzyka, plastyka).
Jednak w dużej mierze to tylko teoria .
W narcu udało się zorganizować wernisaż
teatrzyków baletowych pt: „Co tam się
w nocy zdarzyło ?” autorstwa Marioli Ptak,
który rozpoczął się występem Anabel Wołoszyn. Otwarcia dokonała Ewa Mrowiec, prezentując dorobek artystki. O koncepcji
teatrzyków oraz technice wykonania opowiedziała sama autorka. Podczas wernisażu
60
Laureaci konkursu
Uczestnicy konkursu
można było posłuchać fragmentów „Konika
Garbuska” i „Dziadka do orzechów” w wykonaniu Joanny Gibiec i Ewy Dembiniok.
Mariola Ptak dedykowała wystawę dzieciom i można było ją oglądać do 23 marca.
W związku z nadchodzącymi Świętami Wielkiej Nocy życzę: zdrowych, pogodnych, błogosławionych pełnych radości
Świąt Wielkanocnych.
Odwiedź naszą stronę:
Joanna Gibiec
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Chóry, muzyka ...
Bawarski weekend
Wyższobramskiego
Chóru
Kameralnego
Pasje śpiewania i podróżowania chórzystom Wyższobramskiego Chóru Kameralnego po raz
kolejny udało się połączyć. Tym
razem realizowaliśmy się w Bawarii,
gdzie w ostatni, lutowy weekend
służyliśmy pieśnią, a przy okazji poznawaliśmy ten malowniczy region
z jego przyjaznymi mieszkańcami.
Przygotowania do wyjazdu
rozpoczęły się już we wrześniu,
kiedy to z ramienia organizatorów
akcji pomocowej „Ofiara Pasyjna
– Nadzieja dla Europy Wschodniej” otrzymaliśmy zaproszenie od Gerharda Lachnera, który później
koordynował cały nasz pobyt. Propozycja została przez chór z entuzjazmem przyjęta, a z początkiem
Nowego Roku zintensyfikowaliśmy
próby i z niecierpliwością oczekiwaliśmy na moment rozpoczęcia naszej
bawarskiej przygody.
Trzema samochodami wypełnionymi bagażami, prezentami,
togami, nutami, ale i dobrą atmosferą
w nocy z 23 na 24 lutego ruszyliśmy
w ośmiuset kilometrową trasę na
zachód.
Po wielogodzinnej podróży, przedpołudniem zmęczeni
kwiecień 2012
W togach w Noc Chórów widać srebrna kulę
i wspólny śpiew kanonu Gawlasa - dyryguję Piotr Sikora
W strojach czarno złotych z ks. Biskupem
niedzielny koncert u burmistrza
61
wieœci wy¿szobramskie
dotarliśmy do Monachium, gdzie
w Carolinenkirche ze śniadaniem
i mocną kawą czekał już na nas ks.
Ulrich Wagner wraz z żoną. Przyjęli
nas bardzo ciepło i serdecznie, a sam
ksiądz był naszym niezastąpionym
przewodnikiem po stolicy Bawarii.
Pomógł nam w zaledwie kilka godzin
poznać i pokazać bardzo szczegółowo
to piękne miasto. Wyszliśmy na wieżę
kościoła św. Piotra skąd mogliśmy
podziwiać panoramę miasta, a dzięki
słonecznej pogodzie nawet malownicze Alpy, w tym najwyższy niemiecki
szczyt Zugspitze. Monachium to
przede wszystkim piwo, które podczas
Oktoberfestu przy żywej muzyce leje
się tutaj strumieniami. Sami poczuliśmy przez chwilę ten klimat zaglądając do tutejszej, największej Bierhalle.
Ksiądz Wagner pomimo naglącego
czasu zdążył zaprowadzić nas jeszcze do wielu interesujących miejsc.
Pomogła nam też w tym wspomniana
wcześniej piękna pogoda, która zachęcała
nas do długich spacerów po monachijskich
uliczkach i parkach. Niestety nadszedł
moment rozstania i musieliśmy ruszyć do
naszego miejsca docelowego- Fürstenfeldbruck, gdzie czekały na nas rodziny
goszczące.
Wieczorem, każdy z nas był już
na kolacji w bawarskich domach, a po niej
większość chórzystów wybrała się na ekumeniczną modlitwę organizowaną przez
tamtejszą młodzież. Spotkanie zakończyliśmy w przyjacielskiej, luźnej atmosferze
w mieszczącym się tuż za ścianą kaplicy
klubie młodzieżowym. Mieliśmy okazję
do integracji i zapoznania się z bawarską
społecznością.
Nazajutrz wypoczęci i pełni sił byliśmy gotowi na czekający nas intensywny
62
Na Marienplatz w Monachium przed ratuszem
dzień. Po pysznym obiedzie przygotowanym przez młodzież zrobiliśmy sobie
próbę, po której rozpoczęło się oficjalne
przywitanie przybyłych gości, wśród których byli: bp Kościoła E-A w Polsce Jerzy
Samiec, bp Kościoła E-A na Ukrainie Uland
Spahlinger, ks. Dawid Banach z parafii
w Suwałkach i dyrektor kancelarii Konsystorza Ewa Śliwka. Inauguracja odbyła się
w nowoczesnym budynku miejscowego
gimnazjum, który wypełnił się muzyką
parafialnej orkiestry i naszym śpiewem.
Zaprezentowaliśmy między innymi pieśni
ludowe, a niektórzy chórzyści byli ubrani
w góralskie i cieszyńskie stroje regionalne,
które przykuwały uwagę wielu uczestników
spotkania. Po naszym pierwszym występie
na bawarskiej ziemi podczas kolacji mieliśmy okazję skosztować potraw z lokalnej
kuchni. Co tu dużo pisać- po prostu było
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
smakowicie! W trakcie ucztowania był czas
na wzajemne podziękowania i przekazywanie sobie prezentów.
Nasz chór przekazał gospodarzom
m.in. publikacje na temat Kościoła Jezusowego, jak i promujących Śląsk Cieszyński.
W obu kierunkach padło wiele ciepłych
słów i wyrazów wdzięczności. Najciekawszy punkt pobytu był jednak dopiero przed
nami, a mam tu na myśli „Noc chórów”,
podczas której wystąpiły różnorodne parafialne grupy muzyczne. Od tych wykonujących tradycyjne pieśni religijne, po te
śpiewające gospel. W naszym programie nie
zabrakło obu rodzajów muzyki, a oprócz
tego uczestnicy koncertu mogli wysłuchać
ponownie regionalnej pieśni „Listeczku
dębowy”, jak i piosenki Jeremiego Przybory
„Rodzina, rodzina”. Kościół Zbawiciela
(Erlöserkirche) był wypełniony słuchaczami, ale również kolorowymi, zmieniającymi się co rusz światłami, tworzącymi
nietypowy efekt i specyficzny nastrój.
Mocno zadziwiła nas też wisząca przed
ołtarzem i obracająca się podczas śpiewu
srebrna kula, taka sama jak ta znana nam z
dyskotek. Występ zakończył się mocnym
akcentem, ponieważ chóry połączyły siły
i razem z orkiestrą kameralną pod batutą
naszego dyrygenta Piotra Sikory, wspólnie
wykonały kanon J. Gawlasa „Śpiewajmy
Panu pieśń nową”. Śpiew jednak szybko nie
umilkł, bo trwał jeszcze na pokoncertowym
spotkaniu. Organizacji „Nocy Chórów”
podjęła się dyrygentka parafialnego chóru,
Kirsten Ruhwandl, która włożyła wiele
czasu i serca w jej przygotowanie.
Następny dzień był już naszym
ostatnim w Bawarii, a rozpoczęliśmy go
uroczystym nabożeństwem połączonym
z otwarciem akcji „Hoffnung für Osteuropa”.
Głównym powodem naszej wizyty było właśnie uświetnienie inauguracji
programu pomocowego „Ofiara Pasyjna
– Nadzieja dla Europy Wschodniej” organizowanej przez Ewangelicko-Luterański Kościół w Bawarii, a celem której jest wsparcie
finansowe projektów realizowanych przez
Kościół w Polsce i na Ukrainie.
Podczas nabożeństwa Wyższobramski Chór Kameralny służył pieśnią,
a kazanie wygłosił zarówno biskup Jerzy
Samiec, jak i zwierzchnik ukraińskiego
Kościoła E-A Uland Spahlinger. Po uroczystościach w kościele, zarówno goście,
jak i organizatorzy udali się do sali jednego z miejscowych banków, a tam zostali
przyjęci na obiedzie wydanym przez burmistrza Fürstenfeldbruck. To był nasz już
końcowy punkt bawarskiego programu, po
którym nastał czas na pamiątkowe zdjęcia
i pożegnania. Chcieliśmy wśród naszych
nowych przyjaciół pobyć jak najdłużej, ale
niestety musieliśmy czym prędzej wyruszać
w drogę powrotną do Cieszyna, bo wielu
z nas następnego dnia zaczynało już pracę,
lub szło na zajęcia.
W Czechach zatrzymaliśmy się
jeszcze na kolacji, która okazała się naszym
pierwszym, poważniejszym wydatkiem
podczas całej wyprawy
Kończąc relację z naszego, weekendowego pobytu w Bawarii chcielibyśmy na
łamach Wieści Wyższobramskich podziękować wszystkim tym, którzy wspierali nas
w przygotowaniach do wyjazdu i podczas
jego trwania. Dla nas był to wspaniały, błogosławiony czas, który na długo pozostanie
w naszej pamięci.
Chórzyści
kwiecień 2012
63
wieœci wy¿szobramskie
Pędzą,
pędzą sanie…
19 lutego grupa muzyczna Gloria postanowiła
pojechać na kulig. Wczesnym
popołudniem, po niedzielnym
nabożeństwie gloriowicze
i nie tylko zebrali się przed
kościołem gotowi do drogi. Celem naszej podróży
był Koniaków, a dokładniej
Stecówka. Do Koniakowa
dojechaliśmy autobusem, do
schroniska na Stecówce saniami. Humory dopisywały
wszystkim już od samego
wyjazdu z Hażlacha. Apogeum radości nastąpiło kiedy
cała nasza grupa (40 osób)
zajęła miejsca w saniach, a te
pomknęły z nami przed siebie.
Podróż saniami trwała dobre
45 minut. Widoki wokół –
ośnieżone Beskidy – były
przepiękne. Sprzyjała nam
także pogoda. Spoza chmur
od czasu do czasu wyglądało
słońce, a temperatura nie
przekraczała kilku stopni poniżej 0.
Na miejscu w okolicach schroniska na Stecówce, usmażyliśmy pyszne
kiełbaski, posmakowaliśmy miejscowych
kołaczyków, z przyjemnością napiliśmy się
gorącej ziołowej herbaty.
Rozmowy przy palenisku, a także
za stołem co jakiś czas przerywały salwy
śmiechu i radości. Na koniec naszego
pobytu na Stecówce, chłopcy postanowili
obrzucić śnieżkami wszystkie dziewczyny
i dorosłych, czego i sam piszący na własnej
skórze doświadczył. W dobrych humorach
64
i o pełnych brzuchach wróciliśmy do naszego autobusu, który zawiózł nas szczęśliwie
do domu!
ks. Grzegorz Brudny
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Młodzież, dzieci
„noc gier” w bielsku
24 lutego w parafii ewangelicko-augsburskiej w Starym Bielsku zorganizowano tzw. „noc gier”. Zaproszona została
młodzież nie tylko ze Starego Bielska lecz
także z okolicznych parafii. Tak więc młodzi
mieszkańcy Zamarsk razem z ks. Grzegorzem Brudnym udali się do Bielska-Białej,
by stawić czoła grom planszowym oraz
karcianym. To niezwykłe spotkanie - czas
śpiewu, słowa Bożego i rozmów o istocie
postu oraz czas gier i zabaw integracyjnych
- rozpoczęło się o godzinie 19, a skończyło
dopiero o 9 następnego dnia. Po wspólnym
śniadaniu wszyscy uczestnicy rozeszli się
do domów, obiecując sobie, że znów spotkają się w tak licznym gronie. W kolejnym
takim spotkaniu na pewno też nie zabraknie
zamarskiej młodzieży, która bardzo miło
wspomina tę noc.
Tomasz Cendrowski
kwiecień 2012
65
wieœci wy¿szobramskie
Wieczór filmowy dla młodzieży
z Bażanowic i Ogrodzonej
3 marca, br. w sali pod kościołem
w Bażanowicach, młodzież z Bażanowic
i Ogrodzonej zorganizowała wspólną
„Noc filmową". Na zaproszenie odpowiedziało 28 osób, które
przybyły zabezpieczone
w całonocny zapas chipsów. Młodzież miała możliwość wybrania filmów,
które chciała zobaczyć.
Oglądaliśmy między innymi: „Salę samobojców", w reż. Jana
Komasy. W przerwie zjedliśmy zamówioną pizzę.
Była to także dobra okazja do wspólnego
poznawania się. Przez
cały czas spotkaniu towarzyszyła bardzo radosna
atmosfera. Nie zabrakło obowiązkowej bitwy
na poduszki, w której
wzięli udział wszyscy
uczestnicy. Przez całaąnoc dzielnie czuwał nad
nami ksiądz Łukasz Gaś,
który zapomniał, że powinien pilnować swoje
mieszkanie. Niegrzeczne
konfirmantki wykorzystały moment jego nieuwagi, podstępem włamały
mu się do mieszkania
i chciały zaprowadzić
w nim swój porządek.
Późnym wieczorem odwiedziła nas Wiktoria
Matloch, która na co dzień
66
studiuje teologię w Warszawie.
Wspólne spotkanie wszystkim
bardzo się podobało, dlatego nawet nie zauważyliśmy kiedy na zegarku wybiła szósta
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
rano. Po wspólnych porządkach wszyscy Spotkanie dla Młodzieży, które tym razem
rozeszli się do domów i odespali noc pełną odbędzie się w Ogrodzonej – 31. marca,
wrażeń. Następną okazją do wspólnego godz. 16:00. Serdecznie wszystkich zapraspędzenia razem czasu, będzie Pasyjne szamy
Kasia Niemczyk
Rekolekcje w Cieszynie
W dniach 19-21 marca
odbyły się w naszej parafii Rekolekcje Wielkopostne. Przez
te 3 dni w Kościele Jezusowym
gromadziły się dzieci z cieszyńskich szkół podstawowych oraz
gimnazjalnych. Szkoły podstawowe zostały podzielone na dwie
grupy. Frekwencja, jak co roku,
była wysoka, a najliczniejszą
grupę stanowili uczniowie szkół
Towarzystwa Ewangelickiego.
Podczas ubiegłorocznych rekolekcji omawianym bohaterem był
prorok Eliasz.
W tym roku prowadzący
również sięgnęli do postaci ze
Starego Testamentu i mimo, że
historia Józefa wydaje się powszechnie znana, to jednak udało
się opowiedzieć ją w oryginalny
sposób. W ciągu tych trzech
spotkań historię Józefa opowiadali nam ks. Dariusz Madzia
i ks. Grzegorz Brudny. Ponieważ
losy Józefa są jedną z najpiękniejszych historii Starego Testamentu, nie trudno było o uwagę dzieci. Księża opowiadali barwnie
i ciekawie, dlatego z łatwością
było przenieść się w czasie do
krainy starożytnego Kanaanu
i Egiptu. Księży dzielnie wspierała cieszyńska młodzież, która stworzyła na ten cel zespół
kwiecień 2012
67
wieœci wy¿szobramskie
muzyczny i teatralny. Prowadzili nas
w śpiewie, a przedstawiane scenki pomagały lepiej zrozumieć losy naszego bohatera.
Czas rekolekcji minął wyjątkowo szybko
i wśród uczniów słychać było głosy żalu,
że rekolekcje są tylko raz w roku.
Michał Legierski
Pasyjne dni skupienia
w Bażanowicach i w Ogrodzonej
W dniach 19-21. marca, br.,
w dwóch filiałach naszej parafii, odbywały
się rekolekcje pasyjne dla dzieci i młodzieży. W zajęciach w Bażanowicach i Ogrodzonej codziennie uczestniczyło od 45-50
dzieci. Do Ogrodzonej dojeżdżały również
niektóre dzieci z Łączki i z Dębowca.
W zajęciach w Bażanowicach pomagały pa-
68
nie nauczycielki - Dorota Gaś, Elżbieta Beczała i Aleksandra Frońska. W Ogrodzonej
o przygotowanie ciasta i herbaty dla dzieci,
codziennie troszczyły się panie – Halina
Chwastek i Anna Żwak. Rekolekcje prowadził ks. Łukasz Gaś (opiekun obu filiałów).
Trzy dni wspólnych zajęć były idealną okazją do tego, żeby przybliżyć sobie
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
BAŻANOWICE
kwiecień 2012
tematykę czasu pasyjnego. Oprócz wspólnego śpiewu i zajęć
plastycznych, dzieci
wspólnie z ks. Łukaszem zastanawiały
się nad tym, co było
przyczyną, dla której Pan Jezus musiał
zostać ukrzyżowany.
Dlaczego wydarzenia
Wielkiego Piątku nie
muszą w nas budzić
tylko strachu i pokuty, ale mogą być
także źródłem naszej
chrześcijańskiej radości i nadziei. Ta
radość i nadzieja zyskują później swoją
moc w wydarzeniach
Wielkanocnego poranku.
Pierwszego
dnia dzieci zajmowały się postaciami
apostołów Piotra
i Judasza. Ci dwaj uczniowie zachowali się w bardzo
podobny sposób, chociaż to Judasz jest tym, którego
pierwszego najczęściej się potępia. Jeden i drugi
wyrzekli się Chrystusa. Obaj szczerze żałowali za
swój czyn. Judasz postanowił jednak sam poradzić
sobie ze swoim problemem. Zapomniał, że nawet
z najgorszym przewinieniem mógł przyjść do swojego Mistrza i przeprosić go za zło, którego się dopuścił. Nie wierzył, że Pan Jezus mógłby odpuścić
mu jego grzech. Zapomniał o miłości i łasce Boga,
o której tak często opowiadał im Chrystus. Piotr bał
się konsekwencji przyznania się do bycia uczniem
Jezusa. Później Pan Jezus już po swoim zmartwychwstaniu daje mu okazję do naprawienia jego błędu. Pytanie czy jako ludzie wierzący i my czasem
z powodu własnych lęków i obaw nie zachowujemy
69
wieœci wy¿szobramskie
się podobnie?
Drugiego
dnia uczniowie usłyszeli o niewiernym
Tomaszu i o dwóch
uczniach idących do
Emaus. Te trzy osoby, które miały przywilej spotkania się ze
zmartwychwstałym
Jezusem, zaślepione
swoimi oczekiwaniami i żałobą, zapomniały o tym, co
Pan Jezus mówił im
przed swoją śmiercią. Spodziewały
się, że Pan Jezus będzie ich ziemskim
Królem. Tomasz potrzebował dowodów
zmartwychwstania.
Uczniowie idący
do Emaus poznają
Chrystusa dopiero
po łamaniu chleba,
chociaż towarzyszył
im całą drogę.
W
n a szym życiu Pan
Bóg też jest obecny każdego dania, ale czasem przez
swoje własne oczekiwania, swój grzech
i słabą wiarę zapominamy o Jego towarzyszeniu nam w codzienności. Zapominamy
o słowach Jego obietnicy. Inni znowu potrzebują dowodów. Podobnie jak Tomasz
słysząc o zmartwychwstałym Zbawicielu
mówią, jeżeli nie zobaczę, nie dostanę
dowodów na istnienie Boga, nie uwierzę...
I później niejednokrotnie są zawstydzani w swoim życiu przez Jezusa.
Ponieważ Pan Bóg codziennie daje nam
70
OGRODZONA
znaki swojej obecności. Również my widzimy Jego łamanie chleba, za każdym
razem kiedy sprawowany jest Sakrament
Wieczerzy Pańskiej.
Ostatniego dnia dzieci usłyszały
o Piłacie. Człowieku, który nie był przekonany o winie Jezusa, a jednak zaszantażowany przez faryzeuszy i uczonych
w Piśmie, zgodził się na wydany przez nich
wyrok. Bał się o swoje stanowisko. Dla
niego był gotowy poświęcić życie drugiego
człowieka. W rozmowie Jezusa z Piłatem
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
zadziwiająca jest postawa Zbawiciela, który
za wszelką cenę nie próbował się bronić.
Podobnie było zresztą przed Sanhedrynem.
Piłat, który umył ręce od swojego wyroku,
tak samo był odpowiedzialny za skazanie
Chrystusa. Dzieci nauczyły się, że nie tylko
prześladowcy Jezusa – faryzeusze, uczeni
w Piśmie, Piłat i ci, którzy wołali: ukrzyżuj
Go, byli winni śmierci Bożego Syna, ale
każdy z nas jest tak samo odpowiedzialny za
Jego ukrzyżowanie. Dlatego, że my wszyscy zgrzeszyliśmy i za każdego z nas Pan Jezus musiał umrzeć. Każdy nasz grzech jest
jak kolejny gwóźdź, którym Chrystus został
przybity do krzyża. Dlatego codziennie
w modlitwie powinniśmy prosić również
o odpuszczenie naszych win. Pamiętać,
że tak jak my oczekujemy przebaczenia,
tak samo wybaczać powinniśmy innym
ludziom, prosimy przecież – (...) odpuść
nam nasze winy, jak i my odpuszczamy
naszym winowajcom.
Każdy z nas może być wdzięczny
za miłość i pomoc Pana Jezusa, dzięki
któremu moc grzechu i śmierci zostały
pokonane, a w którym my możemy liczyć
na zmartwychwstanie i zbawienie.
Codziennie mamy dzieci przynosiły
upieczone ciasto, które wszyscy ze smakiem
zjadali w trakcie przerwy. Furorę zrobiły
przepyszne babeczki, które zniknęły z talerzy tak szybko jak się na nich pojawiły.
Wszystkim mamom i paniom bardzo dziękujemy za pomoc w zorganizowaniu rekolekcji.
ks. Łukasz Gaś
Rekolekcje w hażlachu
W wielu miejscach na terenie
naszej Parafii dzieci i młodzież wyznania
ewangelickiego uczestniczą w pasyjnych
dniach skupienia, inaczej nazywanych –
rekolekcjami.
kwiecień 2012
Ów cykl rekolekcji rozpoczęły
dzieci ze Szkoły Podstawowej w Hażlachu,
które w dniach od 22-24 lutego zbierały się
na swoich rekolekcjach w salce parafialnej
w Hażlachu.
Przez 3 dni, 30
osobowa grupa dzieci
ze Szkoły Podstawowej,
śpiewała, wsłuchiwała
się w Boże Słowo, brała
udział w konkursach,
scenkach, pracach plastycznych, kolorowaniu. Nie zabrakło także
tak zwanej „słodkiej
chwili”, czyli czasu spędzonego przy kubku
herbaty i kawałku pysznego domowego ciasta.
Myślę, że dla nas
wszystkich: dzieci i pro-
71
wieœci wy¿szobramskie
wadzących był to wspaniały
czas poznawania Boga, ale
także poznawania samych siebie. Dziękuję wszystkim tym,
którzy pomogli w organizacji tegorocznych hażlaskich
rekolekcji, w szczególności
Pani Grażynie Pilich.
W zupełnie innej
scenerii swoje dni skupienia
przeżyła młodzież ze Szkoły
Podstawowej i Gimnazjum
w Kończycach Wielkich.
Dopołudnia 12, 13 i 14 marca
spędziliśmy w murach kończyckiego gimnazjum.
Oprócz biblijnych
tematów, śpiewu i rozwiązywania pasyjnych rebusów,
wzięliśmy udział w sztuce
teatralnej pod tytułem „Być
blisko Chrystusa”. Sztuka ta
była oparta na tekście pasji
Jezusa Chrystusa z 4 Ewangelii. Ciekawostką było to, że
młodzież sama mogła w niej
zagrać i niejako wczuć się w
to wszystko co działo się 2000
lat temu na wzgórzu Golgota.
Wspominając kończyckie
rekolekcje, chciałbym podziękować za pomoc w ich
przygotowaniu Pani Agnieszce Witoszek, nauczycielce
kończyckiego gimnazjum
– jedynej oprócz mnie - wyznania ewangelickiego.
ks. Grzegorz Brudny
72
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
KĄCIK
dla DZIECI
Joanna Rucka-Czernik
Jezus żyje!
Właśnie świtało. Maria Magdalena i jej koleżanka Maria szły szybkim
krokiem, ale widać było, że chętnie by zawróciły z obranej drogi. „Nie ma już
teraz nadziei!" - pomyślały. „Nasz Pan i Mistrz umarł!". Właśnie znajdowały się
w drodze do Jego grobu. Wypełnione smutkiem i troską zastanawiały się, kto im
odsunie kamień zamykający grób, który oddzielał ich od Pana Jezusa. Nagle poczuły, że ziemia zadrżała pod ich stopami. A kiedy doszły do
miejsca, gdzie był grób, przestraszyły się jeszcze bardziej. Strażnicy, którzy mieli
pilnować wejścia do grobowca chyba nie żyli, przynajmniej tak to wyglądało,
a na odwalonym kamieniu siedziała niezwykła postać. Był to anioł, jego twarz
i śnieżnobiała szata lśniły niezwykły blaskiem Coś im tłumaczył, ale strach
i onieśmielenie nie pozwalało im od razu zrozumieć słów. W końcu dotarły do
nich słowa anioła: „Nie bójcie się, wiem kogo szukacie, Jezusa ukrzyżowanego”.
Anioł powiedział, coś jeszcze, aby odczytać co to takiego, rozszyfruj kolejność wyrazów.
kwiecień 2012
73
wieœci wy¿szobramskie
74
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Anioł dodał jeszcze, żeby koniecznie powiadomiły o tym uczniów Jezusa. Podekscytowane i radosne pobiegły
z powrotem, gdy nagle stało się coś jeszcze
bardziej zaskakującego. „To On! To On!" cisnęło się na usta Marii. Przed nimi stanął
Jezus ŻYWY! Obie jednocześnie złożyły
Mu pokłon. „Nie bójcie się!"- powiedział.
„Idźcie i powiadomcie moich braci, aby
poszli do Galilei, tam się spotkamy!"
Ta wielka niespodzianka - pusty
grób i zmartwychwstały Pan Jezus - nie
dotyczyła tylko tych kobiet. Wielu ludzi
i dzisiaj cieszy się z tego wydarzenia. Ja się
cieszę, a TY?!
Tą historię możesz przeczytać
w Biblii, w Ew. Mateusza 28, 1-10.
Wielkanoc jest obchodzona
wszędzie tam, gdzie są
chrześcijanie. Różnie to jednak
wygląda w różnych zakątkach
świata. Posłuchajcie:
Mam na imię Crisanta. Żyję na
Filipinach. W Wielki Piątek w naszym
kościele wystawiona jest szklana trumna
z naturalnej wielkości figurą Chrystusa.
W tym dniu musimy się bardzo dobrze za-
kwiecień 2012
chowywać. Nikt
nie może krzyczeć albo głośno się śmiać.
Cześć, mam
na imię Shanta. Mieszkam
w południowych Indiach.
W Wielki Piątek
idąc do kościoła
ubieramy się na
biało. Jemy ryż z
kwaśnym sosem
by przypomnieć
sobie o cierpieniu Jezusa.
W Wielkanocną Niedzielę każdy ubiera
swój najlepszy strój a kościół udekorowany
jest takimi pięknymi kwiatami jak białe lilie
i chryzantemy.
75
wieœci wy¿szobramskie
Nazywam się Nadem. Mieszkam
w Pakistanie. W Wielki Piątek bardzo długo
przebywamy w kościele. Nabożeństwo trwa
3 godziny i naucza siedmiu kaznodziei.
Mówią oni o siedmiu zdaniach, jakie Jezus
wypowiedział na krzyżu.
W Wielkanocny poranek wstajemy
o 4 rano i idziemy przez wioskę, trzymając
zapalone świece, śpiewając i grając na instrumentach. Po porannym nabożeństwie
razem jemy śniadanie.
Nie tylko na plaży w Singapurze
można podziwiać niezwykły wschód wielkanocnego słońca. Nasze góry też się do
tego świetnie nadają. Możecie doświadczyć
powitania wschodu słońca w poranek wielkanocny w gronie najbliższych. Jak się do
tego przygotować.
* Kilka dni wcześnie, postarajcie
się znaleźć odpowiednie miejsce, gdzie
można dobrze obserwować wschód słońca.
Dowiedzcie się, o której słońce wzejdzie
76
Nazywam się Weiling. Mieszkam
w Singapurze. Na nabożeństwo w Wielki
Piątek nikt z nas nie może ubierać kolorowych ubrań. Po nabożeństwie każda osoba
dostaje zapaloną świecę i chodzimy dookoła kościoła śpiewając o krzyżu Chrystusa.
Z przodu kościoła ustawiony jest duży
biały kartonowy krzyż, który ma specjalne
otwory. Ustawiamy się w rzędzie i każdy
podchodzi do niego i wkłada do otworów na
krzyżu bukieciki kwiatów. Wkrótce krzyż
staje się krzyżem pełnym kwiatów.
Niektórzy chrześcijanie w wielkanocny poranek wstają wcześnie i udają
się na nabożeństwo na plaży, kiedy nad
morzem rozpoczyna się wschód słońca.
tego dnia i przyjdźcie tam o pół godziny
wcześniej.
* Wybierzcie odpowiednie pieśni,
które możecie śpiewać, kiedy siedzicie
jeszcze w ciemności. Przyda się latarka.
* Weście ze sobą Biblię, wraz ze
wschodzącym słońcem, możecie przeczytać
fragment o zmartwychwstaniu Pana Jezusa.
A może wybierzecie się na Jutrznie ( wczesnoporanne nabożeństwo) z całą rodziną,
to także gwarantuje wspaniałe przeżycia.
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
kwiecień 2012
77
wieœci wy¿szobramskie
78
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Jajka wielkanocne
- Heniu!... Zajączek już przyszedł! - wołała Ela, wpadając, jak burza do domu.
Henio roześmiał się cicho, wiedział bowiem o zajączku o wiele więcej niż Ela.
- Nie opowiadaj - powiedział spokojnie - zajączek przyjdzie dopiero jutro. Jutro jest
Wielkanoc. Mam nadzieję, że będzie piękna pogoda i nasze gniazdka nie zmokną w ciągu
nocy i nie zniszczą się... - Elu, czy ty już też masz...
- Słuchaj! - przerwała mu siostrzyczka - zajączek na pewno był. Patrzyłam w twoje
gniazdko i na mchu widziałam sześć kolorowych jajek.
Heniek jednym susem znalazł się na schodach i zjechał po poręczy w dół tak
szybko, że sąsiadka nie zdążyła nawet krzyknąć z przerażenia, gdyż Heńka już nie było.
Jak myślicie, co chłopiec znalazł w swoim gniazdku?
Były tam kawałki węglowych brykietów, które Ela znalazła na podwórzu sąsiadów. Zagniewany szukał siostry, lecz do samej kolacji Eli nie było. W tym czasie gniew Heńka
rozładował się.
Przez cały wieczór sumienie Eli było jednak niespokojne. Gdy szła do łóżeczka,
mama przypomniała jej:
- Elu, pomódl się!
- Dzisiaj nie będę się modlić!
- A to dlaczego? - zapytała mama. - Musisz rozmawiać ze swoim Zbawicielem zanim
się położysz.
Ela, trochę zagniewana, odrzekła:
- Ja... ja nie mogę wszystkiego powiedzieć.
Zdumiona mama usiadła na brzegu łóżeczka.
- Elu dlaczego nie możesz wszystkiego powiedzieć Panu Jezusowi?
- Boję się, że Pan Jezus nie przyjmie mnie do nieba - wyszeptała Ela.
Mama wyjaśniła jej, że Zbawiciel - Pan Jezus i tak wszystko widzi, czy Mu
o tym powiemy, czy też nie. A my modlimy się, mówimy Zbawicielowi o tym, co nas
przygniata, ponieważ to nam pomaga. Kiedy usta nasze wyznają Mu grzechy, wtedy
serce nasze staje się wolne. To dar dla nas, że Zbawiciel zmartwychwstał, żyje i może
wszystkich wysłuchać z nieba. Dlatego tak radośnie świętujemy Wielkanoc.
kwiecień 2012
79
wieœci wy¿szobramskie
Księgarnia WARTO:
Brzemię chwały
Gdyby dzisiaj zapytać dwudziestu dobrych ludzi, co
uważają za najwyższą z cnót, to dziewiętnastu z nich zapewne
odpowie, że bezinteresowność. Jeśli jednak zapytalibyście
o to samo dowolnego chrześcijanina w dawnych czasach, odparłby: miłość. Widzicie, co się stało? Miejsce pozytywnego
określenia zastąpiło negatywne i ma to znaczenie nie tylko
językowe. Przecząca forma słowa bez-interesowność nie sugeruje, abyśmy w pierwszej kolejności czynili rzeczy dobre
dla innych, lecz abyśmy odmawiali ich sobie – jakby ważne
było nie szczęście innych, lecz nasza wstrzemięźliwość. Nie
sądzę, aby to wynikało z chrześcijańskiej cnoty miłości. Nowy
Testament wiele mówi o samowyrzeczeniu, ale nigdy nie jest
ono celem samym w sobie. Mamy dokonywać wyrzeczeń
i brać na siebie krzyż, aby naśladować Chrystusa. I niemal
każdy opis tego, co osiągniemy, tak postępując, zawiera odwołanie do jakiegoś pragnienia. Jeżeli we współczesnym umyśle czai się przekonanie, że pragnienie
własnego dobra i nadzieja na osiągnięcie radości to rzeczy złe, to wyjaśniam, iż przekonanie to
wywodzi się od Kanta i stoików, a nie z wiary chrześcijańskiej. W rzeczy samej, wziąwszy pod
uwagę szczodre obietnice zawarte w Ewangelii, wygląda na to, że Chrystus Pan uważa nasze
pragnienia nie za zbyt silne, lecz za zbyt słabe. Tak jak u nieświadomego dziecka, które zadowala
się lepieniem babek w brudnej piaskownicy, bo nie wie, czym jest obietnica spędzenia wakacji
nad morzem – nie ma w naszych sercach entuzjazmu i oszałamiamy się alkoholem, seksem oraz
ambicją, chociaż mamy obietnicę osiągnięcia nieskończonej radości. Zbyt łatwo nas zadowolić
35,90 zł
Poranek wielkanocny
Pięknie ilustrowana, w twardej oprawie książ-
ka dla dzieci, opowiadająca historię zmartwychwstania
Pana Jezusa. Doskonała pomoc dla rodziców i katechetów w przygotowaniu najmłodszych do właściwego
przeżywania radości Świąt Wielkiej Nocy.
7,50 zł
80
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Zapisane w księgach parafialnych
Chrzty:
2012-02-19
2012-02-19
2012-02-19
2012-02-19
2012-02-19
2012-02-19
2012-02-26
Śluby:
„Odpowiedział Jezus: Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie
narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść
do Królestwa Bożego.”
Jan 3,5
Miriam Maria Musioł
Szymon Ryszard Krogulewski
Hubert Raczek
Szymon Kopiec
Kevin Kuchejda
Borys Dariusz Wojtas
Martyna Izabela Kukla
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Hażlach
Potem rzekł Pan Bóg: „Niedobrze jest
człowiekowi, gdy jest sam. Uczynię mu pomoc
odpowiednią dla niego”.
1 Mojż. 2,18
W lutym śluby się nie odbyły
Pogrzeby:
2012-02-02
2012-02-02
2012-02-09
2012-02-11
2012-02-15
2012-02-24
2012-02-25
2012-02-24
kwiecień 2012
„Wiem, że Pan ujmie się za biednym, a
ubogim wymierzy sprawiedliwość”
Ps 140,13
śp. Zofia Brudny zd. Białoń
śp. Emilia Roman
śp. Tadeusz Szturc
śp. Karol Sztuchlik
śp. Jarosław Siąkała
śp. Janusz Mieczysław Micza
śp. Helena Wigłasz
śp. Michał Tomasz Broda
lat 72
lat 101
lat 56
lat 53
lat 91
lat 61
lat 78
lat 31
Cieszyn
Dzięgielów
Cieszyn
Hażlach
Cieszyn
Puńców
Hażlach
Zamarski
81
wieœci wy¿szobramskie
Informacje, ogłoszenia
Polskie Towarzystwo Ewangelickie
01.04.: godz. 11.30 (po nabożeństwie głównym):
Uroczystość wspomnieniowa i złożenie kwiatów na grobie
burmistrza dr. Władysława Michejdy na cmentarzu komunalnym
n
la Ń
p
IE
sz
Na WIEC k:
K
ro 05.04.: WIELKI CZWARTEK
na 012
2
12.04.: godz. 15.30:
Wieczornica w 75 rocznicę śmierci Dr. Władysława Michejdy
19.04.: Klub PTEw.
Prelekcja: W 200 – lecie powstania Alumneum
26.04.:
Otwarcie sezonu
- Wycieczka do Raciborza
wycieczkowego
Zastrzegamy możliwość zmian w programie. Szczegóły o naszych imprezach podajemy
w osobnych ogłoszeniach. Spotkania Klubu PTEw. odbywają się w sali Macierzy Ziemi Cieszyńskiej przy
ul. Stalmacha 14. Bliższe informacje pod nr tel. 338 52 37 55.
Biblijne spotkania dla kobiet:
- W Zamarskach - drugi poniedzia³ek miesi¹ca, godz.16.00
- W Gumnach - ostatni poniedzia³ek miesi¹ca, godz.17.00.
W Zamarskach i Gumnach spotkania prowadzi
diakon Anna Kajzar
- W Cieszynie - w drugi czwartek miesi¹ca, godz. 17.00,
spotkanie prowadzi diakon Aleksandra B³ahut-Kowalczyk
- W Marklowicach - pierwszy pi¹tek miesi¹ca, godz. 16.00,
spotkanie prowadzi diakon Joanna Sikora
- W Ogrodzonej - w drugi wtorek miesi¹ca, o godz. 17.00
spotkanie prowadzi teolog Janina Boruta
- Ko³o Odwiedzinowe w Cieszynie - pierwszy poniedzia³ek miesi¹ca,
o godz. 16.00
- W Ba¿anowicach- w 9 listopada o godz. 16.00
spotkanie prowadzi teolog Romana Szmidt-Król
82
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Próby chórów w parafii cieszyńskiej
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Bażanowice
Bażanowice
Hażlach
Hażlach
Puńców
Zamarski
Zamarski
Chór Misyjny
Chór Kościelny
Chór męski
Chór Hosanna
Chór Hosanna
Chór mieszany
Chór dziecięcy
Chór mieszany
E.G. „Gloria”
Chór mieszany
Chór męski
Chór dzięcy
* (M) - młodzież; (D) -
wtorek
środa
środa
sobota
sobota
czwartek
czwartek
piątek
sobota
poniedziałek
poniedziałek
piątek
godz. 15.30
godz. 18.00
godz. 17.00
godz. 9.00 (M)*
godz. 10.00 (D)*
godz. 18.00
godz. 16.00
godz. 19.00
godz. 10.00
godz. 18.00
godz. 19.30
godz. 16.00
Spotkania młodzieży na terenie parafii:
Cieszyn
Bażanowice
Gumna
Hażlach
Marklowice
Puńców
Zamarski
Ogrodzona
piątek
niedziela
piątek
sobota
piątek
piątek
piątek
sobota
godz. 17.00
godz. 17.00
godz. 19.00
godz.
17.00
godz. 18.00
godz. 18.00
godz. 17.00
godz. 18.00
Godziny Biblijne w parafii:
Cieszyn
Cieszyn
ostatnia niedziela m-ca
każda środa
godz. 17.00
godz. 17.00
M£ODZIE¯ STUDIUJ¥C¥ I PRACUJ¥C¥
SERDECZNIE ZAPRASZA
NA SPOTKANIA, KTÓRE ODBYWAJ¥ SIÊ W KA¯DY
WTOREK O GODZ. 18:30, W BUDYNKU PARAFIALNYM
PRZY PLACU KOŒCIELNYM 6, W SALI NA II PIÊTRZE
kwiecień 2012
83
wieœci wy¿szobramskie
Biblioteka i Archiwum
im. B.R. Tschammera
czytelnia czynna w poniedzia³ki i œrody
w godz. 15:30 - 19:00;
Muzeum Protestantyzmu
czynne w pi¹tki o godz. 14:30
Informacje w kancelarii parafialnej
lub w innym dogodnym terminie po uprzednim
jego uzgodnieniu - tel.: 502495835,
e-mail: [email protected], www.biblioteka.cieszyn.org.pl, lub
za poœrednictwem kancelarii parafialnej tel.:
Zapraszamy do s³uchania programu „Po prostu”
codziennie od 21.00 do 21.30
w Radiu CCM:
Cieszyn 90,5 FM Ustroñ 107,1 FM
www.radio.ccm.pl
Audycje dla dzieci, młodzieży, ludzi starszych, całych rodzin.
Powieści w odcinkach, rozważanie biblijne,
wywiady, reportaże.
84
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Jubileusz Złotej Konfirmacji
3 czerwca 1962 roku odbyła się uroczysta konfirmacja, do której przystąpiło
131 konfirmantów i ślubowało wierność Bogu i Kościołowi. Po 50-ciu latach pragną
podziękować Bogu za miniony czas i spotkać się na uroczystym nabożeństwie w niedzielę
3 czerwca br., po którym zapraszają na obiad. Bliższe szczegóły można uzyskać
pod nr. 33 85 86 404.
Serdecznie zapraszamy
W związku z otwarciem dodatkowego oddziału w Przedszkolu To-
warzystwa Ewangelickiego w Cieszynie, Plac Kościelny 1, są jeszcze wolne
miejsca dla dzieci. Oprócz fachowej opieki i zajęć wynikających z programu
przedszkolnego, zapewniamy swoim wychowankom zajęcia dodatkowe:
j. angielski, j. czeski, konwersacje z j. angielskiego, plastyka, rytmika, religia
ewangelicka i katolicka. Pobyt w naszym przedszkolu uatrakcyjniamy wycieczkami.
kwiecień 2012
Grażyna Podżorska
85
wieœci wy¿szobramskie
86
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Poradnie specjalistyczne zapraszają:
W co drugą środę w godz. 14.30 do 16.00 przyjmuje:
lek. med. Barbara Miodońska specjalista chorób wewnętrznych, konsultant w dziedzinie hematologii
Przyjmuje w środy w godz. 17.00-19.00:
lek. med. Rudolf Szalbot - specjalista neurologii
Przyjmuje w każdy wtorek i czwartek w godz. 14.00-15.00:
lek. med. Beata Pelic-Szeliga - specjalista rehabilitacji medycznej, chirurg dziecięcy
przyjmuje w każdy wtorek 12.30 -14.00:
lek. med. Małgorzata Damiec - specjalista chorób skórnych, dermatolog
przyjmuje w każdy wtorek 14.00 do 15.00:
lek. med. Hanna Chmiel-Pietriczenko - Irydolog, homeopata
W szczególności zachęcamy osoby które mają problem z dziećmi uważanymi
za wyjątkowo „trudne", nadpobudliwe .nieposłuszne, niezwykle mocno przeżywających
każdą porażkę, znerwicowanych z osłabioną pamięcią, odpornością, moczeniem nocnym
o niskim poczuciu własnej wartości czy kłopotami w aklimatyzowaniu się w nowym
środowisku itp. Ponadto osoby które są zainteresowane w ustaleniu czy potwierdzeniu
diagnozy w trudnych, złożonych przypadkach, oraz wzmocnieniu odporności przed
okresem grypowym oraz w innych problemach zdrowotnych
Rehabilitacja prowadzona jest przez grono młodych ale doświadczonych specjalistów. Naszą zaletą są bardzo krótkie terminy, fachowa obsługa,
nowoczesny sprzęt, wysoka skuteczność, bardzo przystępne ceny. Prowadzimy też leczenie
i rehabilitację osób z kręgozmykiem.
Rehabilitacje i masaże relaksacyjne oraz refleksologię prowadzimy też w każdą
sobotę.
Od poniedziałku do piątku o godz. 18.30 zapraszamy na zajęcia gimnastycznorekreacyjne w każdym dniu prowadzone przez inną instruktorkę.
Codziennie przyjmuje specjalista od prądów selektywnych mgr Jacek Kruszyński.
Zapraszamy na bezpłatne cykliczne wykłady z cyklu Profilaktyka - najlepszy
przyjaciel Twojego zdrowia.
kwiecień 2012
87
wieœci wy¿szobramskie
Ekspresowa naprawa protez
dentystycznych
Grażyna Chełmińska - Małysz
Gabinet czynny:
pon., wt., śr., pt.: 9.00 - 15.00
czwartek: 11.00 - 17.00
ul. Górny Rynek 7 Cieszyn
Tel. 33 85 810 66; Kom. 507 978 230
88
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
kwiecień 2012
89
wieœci wy¿szobramskie
HUMOR...
Tata pyta Jasia:
- No i jak bawiłeś się na urodzinach kolegi?
- Nie najlepiej...
- Dlaczego?
- Przecież sam mówiłeś, że mam być grzeczny...
- Baco, macie takiego małego pieska i wieszacie na furtce napis: „Uwaga pies!"?
- A bo mi go już 3 razy zdeptali...
Kancelaria Parafialna w Cieszynie czynna jest:
- poniedzia³ek, œroda, pi¹tek - 8.00 do 15.00
- wtorek, czwartek - 10.00 do 17.00
Numer telefonu oraz faxu: 33-857
96 69
Nr konta bankowego: 78 8113 0007 2001 0074 4353 0001
Bank Spółdzielczy o/Cieszyn
[email protected]
[email protected]
Informator Parafialny Parafii
Ewangelicko - Augsburskiej w Cieszynie
Redaktor naczelna: Beata Macura
Kontakt:
Tel: 33 857-98-32;
Projekt okładki:
Korekta:
e-mail: [email protected]
A. Macura
ks. Jan Sztwiertnia
dr Jan Schylla
Druk: Ośrodek Wydawniczy „Augustana” Sp. z o.o
pl. ks. M. Lutra, Bielsko Biała
Redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci za treœæ og³oszeñ.
Nie zwracamy nie zamówionych materia³ów. Zastrzegamy sobie prawo
opracowywania i skracania tekstów. Wszystkie materiay prosimy przesy³aæ
do 20 dnia ka¿dego miesi¹ca. Artyku³y przes³ane po terminie nie uka¿¹ siê
w Wieœciach.
Osoby zainteresowane Informatorem Parafialnym, które z ró¿nych
powodów nie potrafi¹ odebraæ go osobiœcie, proszone s¹ o zg³oszenie tego
faktu do Kancelarii Parafialnej. Informator zostanie dostarczony pod wskazany
adres.
90
Odwiedź naszą stronę:
http://www.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 4/2012 (104)
Spis treści:
Od Redakcji ....................................................................................................... 1
Rozwa¿anie: Słowa Jezusa ........................................................................................ 2
Wielkanocne przesłanie ................................................................................................. 3
Wskazania etyczne w postylli ks. dr Marcina Lutra cz. II .............................................4
Tylko ukrzyżowany .................................................................................................... 5
Zaćmienie słońca w czasie ukrzyżowania Jezusa ...................................................... 6
Co czynić mamy ...................................................................................................... 10
Wspomnienie - Maria Skalicka ................................................................................ 11
Trochę historii ...........................................................................................................15
WYDARZENIA PARAFIALNE
Ratujmy organy Kościoła Jezusowego ................................................................... 22
ŚDM 2012 w Cieszynie ................................................................................26
Nabożeństwo dla seniorów w Bażanowicach ........................................................ 30
Nabożeństwo dla seniorów w Ogrodzonej ................................................................. 31
Wieści od „Młodzieży dojrzałej” ........................................................................... 32
Wieczór poezji i pieśni z Janem Chmielem ................................................................ 33
Wywiad Grzegorz Łośko - sekretarz naszej Parafii ...................................................... 36
Kącik wspomnień - Cosi zaś o Wielkanocy ............................................................... 38
Wieści z Dzięgielowa
XV śniadanie dla kobiet ...................................................................................... 40
„Świetny pomysł” ..................................................................................................... 42
Inne Wydarzenia
Z Cieszyna - Honorowy Obywatel Cieszyna ............................................................ 44
Z Sopotu - Historia Parafii w Sopocie ............................................................................. 46
Z Iranu: Be omide didar ........................................................................................ 48
Zza Granicy Szlakiem słowackich kościołów ewangelickich............................ 50
Informacja Rady Parafialnej............................................................................ 54
LOTE, GTE, SPTE ........................................................................................... 56
Chóry, muzyka...
Bawarski weekend Wyższobramskiego Chóru Kameralnego .................................... 61
Pędzą, pędzą sanie .............................................................................................. 64
M£ODZIE¯ I DZIECI
„Noc gier” w Bielsku..................................................................................... 65
Wieczór filmowy dla młodzieży ........................................................................... 66
Rekolekcje w Cieszynie ....................................................................................... 67
Pasyjne dni skupienia w Bażanowicach i Ogrodzonej ................................................ 68
Rekolekcje w Hażlachu .................................................................................. 71
K¥CIK DLA DZIECI: Joanna Rucka-Czernik ............................................................. 73
Księgarnia WARTO poleca ...................................................................................80
Zapisane w księgach parafialnych ..........................................................................81
Informacje i ogłoszenia ..........................................................................................82
kwiecień 2012
91
Cieszyn
01.04
Niedz. Palmowa
800
900
05.04
09.04
900
1000
Pon. Wielka-
500
900
900
Hażlach
Gumna
830
1000
1000
800
- SpowiedŸ i Komunia Œwiêta
22.04
15.04
29.04
Niedziela
Niedziela
Niedziela
800
830
900
830
830
900
830
1000
830
900
1000
1000
830
900
800
1000
1000
830
1000
900
1000
830
1000
1000
900
1000
1000
1030
1030
1100
900
1000
1000
Diecezjalny
Zjazd Dhórów
1000
1600
1000
1000
1030
1100
1000
1700
1000
1000
1100
1200
1000
1000
900
08.04
Wielkanoc
Kwiecieñ 2012
06.04
900
1700
Wlk. Czwartek Wlk. Piątek
900
1700
1600
Krasna
900
1000
800
Marklowice
830
1800
900
Bażanowice
Ogrodzona
1000
1800
1000
Puńców
1000
1700
Zamarski
1030
1100
930
1200
1200
1000
Szpital Śląski
1100
1200
1600
Dom Renc.
1200
1600
Dom Sp. St.

Podobne dokumenty