Wydawnictwo Skrzat Kraków

Transkrypt

Wydawnictwo Skrzat Kraków
Wydawnictwo Skrzat
Kraków
© Copyright by Księgarnia Wydawnictwo Skrzat
Stanisław Porębski, Kraków 2016
Tekst: Rafał Klimczak
Opracowanie graficzne, ilustracje i projekt okładki: Ilona Brydak
Redakcja: Agnieszka Kochanowska-Sabljak
Korekta: Sylwia Chojecka, Kinga Stępień
Różne bywają kropki na świecie. Duże i małe,
mniej lub bardziej okrągłe, czarne, białe albo
kolorowe. Jednak, jakiej byście dotąd nie spotkali, żadna nie była podobna do tej. Jedynej,
niepowtarzalnej — Kropeczki z książeczki. Jeśli
nie wierzycie, sami przeczytajcie. Historia, któ-
ISBN 978-83-7915-336-7
rą tutaj przedstawiamy, pozwoli wam poznać ją
nieco bliżej. Być może nawet polubić.
Księgarnia Wydawnictwo Skrzat Stanisław Porębski
ul. Prądnicka 77, 31-202 Kraków
tel. (12) 414 28 51
[email protected]
Odwiedź naszą księgarnię internetową: www.skrzat.com.pl
3
Wlosy
Był sobotni letni poranek. Wszyscy domownicy mieli dzień wolny od pracy i zajęć lekcyjnych.
Asia rownież nie szła dzisiaj do przedszkola.
Zawsze lubiła ten dzień i często czekała na niego z niecierpliwością. Nie żeby nie lubiła przedszkola. Po prostu chciała wyspać się do woli
i pobawić w to, co chciała, z mamą, babcią lub
koleżankami.
5
często. Kiedy jednak świt oznajmił swoje nadejście brzaskiem za oknem, dziewczynka zapadła
w głęboki sen. Tak głęboki, że mama musiała ją
budzić i trwało to dłużej niż zwykle.
—Ojej! Zaspałam! — zawołała, gdy wreszcie
otworzyła oczy.
—Ależ nie — zapewniła ją mama. — Przecież masz dzisiaj wolne.
—Wiem, wiem… Tylko chciałam wstać razem ze słońcem — wyjaśniła dziewczynka.
—Ambitne postanowienie — zdumiała się
mama. — Mogę wiedzieć po co?
—Żeby lepiej wykorzystać dzień — odparła
Asia. — Szkoda czasu na spanie, kiedy ma się
Tym razem sobotni dzień zapowiadał się
jeszcze ciekawiej niż zwykle. A to za sprawą
Mama spojrzała ze zdziwieniem na swoją po-
nowo poznanej przyjaciółki. Ponieważ była ona
ciechę i pogłaskała ją po głowie, mówiąc przy
niezwykła, to i zabawa z nią należała do wy-
tym z rozbawieniem:
jątkowo wyczekiwanych. Asia nie mogła wręcz
doczekać się ranka i w nocy budziła się bardzo
6
wolne.
—Oj, dziecko, dziecko, nawet tobie brakuje
czasu.
7
Po czym wyszła do kuchni, żeby przygotować
—A kuku! — Z górnej półki rozległ się znajomy głos. — Czekam na ciebie od kilku godzin,
śniadanie.
Asia natychmiast sięgnęła po książkę, którą dostała kiedyś od babci, i otworzyła ją na
ostatniej stronie. Spojrzała w miejsce na koń-
mały śpiochu.
Mały śpioch najpierw podskoczył, a następnie usiadł z ulgą w swoim fotelu.
cu ostatniego zdania, gdzie powinna
—Ale mnie wystraszyłaś — powiedziała
znajdować się jej nowa przyja-
Asia, przykładając rękę do piersi. — Chyba mi
ciółka — Kropka. Miejsce
to było jednak puste!
Zdziwiona Asia
rozejrzała się
dokoła.
serce wyskoczyło.
—I co? — zaniepokoiła się Kropeczka. —
Jest już na miejscu?
—Co takiego? — zdziwiła się dziewczynka.
—No serce!
—Aaa! — zawołała Asia ze śmiechem. —
Pewnie, że jest.
Kropeczka odetchnęła z ulgą, a dziewczynka odwróciła się w kierunku stolika i spojrzała
w lustro. Zobaczywszy nieład na głowie, zaczęła czesać swoje włosy.
9
Kropka zeskoczyła na stolik i z zainteresowaniem przypatrywała się tej czynności, wodząc za
grzebieniem zachwyconym wzrokiem.
—Przepraszam cię bardzo, tak mi się wyrwało.
Kropka nie wydawała się jednak obrażona.
Widząc zmieszanie przyjaciółki, zachichotała
nawet i próbowała ją uspokoić:
—Nie przejmuj się. Nic takiego się nie stało. Widziałaś kiedyś kropkę z włosami?
Teraz już śmiały się obie. Zarówno z całej sytuacji, jak i z tego, co podsunęła im wyobraźnia.
Kropeczka, która nauczyła się zmieniać swój
kształt, chciała koniecznie zrobić coś podobnego do loków. Niestety, udało
—Jak ja ci zazdroszczę.
się jej wyciągnąć jedynie
—Czego?
kilkanaście wyrostków na
—Jak to czego? Włosów! Ja nie mam nawet
czubku głowy. Wyglądała
jednego — westchnęła smutno.
—Rzeczywiście — dokonała odkrycia Joasia. — Jesteś zupełnie łysa.
Zaraz jednak przysłoniła sobie dłonią buzię
i wyjąkała:
10
z nimi zupełnie jak kolczasta piłka.
—Ciekawe, skąd się biorą włosy — zainteresowała się
nagle, przerywając żarty. — I co to w ogóle jest?
11
—Daj spokój — ziewnęła Asia. — Włosy to
włosy. Czym innym miałyby być?
Na te słowa zareagowała sowa, mająca swoje siedzisko na belce pod sufitem. Zleciała natychmiast na skraj stolika i powiedziała:
— Nie do końca masz rację,
moja droga. Włosy są bardzo interesującym „wynalazkiem”. I kiedyś wcale
nie służyły do ozdoby.
Dzięki nim, podobnie jak
dzięki futrom u zwierząt,
ludzie mogli utrzymywać
udźwignąć kilka samochodów.
—Naprawdę? — zdumiała się Asia. — Moje
włosy też są takie mocne?
stałą temperaturę ciała
—Oczywiście — zapewniła sowa. — Wszyst-
i chronić organizm przed
kie włosy zbudowane są z keratyny — specjal-
przegrzaniem lub zmarz-
nego białka wytwarzanego w skórze. Z tego
nięciem. Włosy chroniły tak-
samego, które u zwierząt buduje rogi, kopyta,
że skórę przed uszkodzeniami.
U współczesnych ludzi pozostały
głównie na głowie. Jest ich tam ponad
12
sto tysięcy. A gdyby upleść z nich linę, mogłaby
pióra, pazury, dzioby.
—Kopyta i pazury? — Dziewczynka nieco
się skrzywiła.
13
—Hi, hi… — śmiała się Kropeczka. — A czy
ta keratyna nie może się pomylić i wyrosnąć
u Asi w postaci rogów?
—Nie może — zaskrzeczała sowa ze śmiechem. — Kopytka także jej nie wyrosną.
Dziewczynce chyba nie spodobał się taki pomysł, bo szybko odstawiła lustro i zdecydowała:
—Pośmiejcie się teraz same. Burczy mi
w brzuchu, a zapach z kuchni mówi mi, że najwyższy czas coś zjeść. — To powiedziawszy,
z którego widać było park i ulicę. I co ważne:
ruszyła zdecydowanym krokiem w kierunku
stała tu jej dobra znajoma — świnka Pelagia.
drzwi. — Tylko z zabawą zaczekajcie na mnie
Pogoda zachęcała do spacerów i mała wierci-
— dodała, już wychodząc.
14
pięta nie mogła się doczekać swojego pierwszego
Podczas gdy dziewczynka przebywała w ku-
wyjścia na dwór. Liczyła na to, że dziewczynka
chni, Kropeczka dowiedziała się kilku intere-
zabierze ją na wycieczkę do parku. Tak się jed-
sujących faktów na temat włosów. Niestety,
nak nie stało. Asia bowiem wyszła z mamą na
nieobecność Asi przedłużała się ponad miarę
zakupy. Kiedy wróciła, była już pora obiadowa.
i sowa zakończyła wykład. Chcąc poczekać z za-
Następnie Asia odpoczywała, aż wreszcie poin-
bawą na przyjaciółkę, Kropeczka udała się na
formowała przyjaciółkę, że spacer został prze-
swoje ulubione miejsce: na parapet przy oknie,
łożony na jutro.
15
—Dlaczego?! — wołała rozżalona Kropeczka.
KBZ, jak je nazywała Joasia. Był to skrót od
—Muszę jeszcze posprzątać w swoim poko-
ich imion: Kasia, Basia i Zuzia. Lalki od samego
ju — wyjaśniła dziewczynka, która najwyraź-
rana nie miały co robić i uznały, że nawet sprzą-
niej była nie mniej zawiedziona. — A wieczorem
tanie jest już lepsze niż nudzenie
— dodała — przyjdą do nas goście.
się. Wprowadziły przy okazji
—Trudno — westchnęła Kropka. — W takim
razie pomogę ci w tym sprzątaniu.
—Naprawdę? — Asia była poruszona. Prze-
bowiem za szafki,
pod biurko, a nawet
cież zawiodła przyjaciółkę, a ta nie dość, że się
pod łóżko, skąd
nie gniewa, to jeszcze zaoferowała jej pomoc.
wydobyły puszyste,
—Oczywiście — przytaknęła Kropka. W końcu przyjaciół ma się nie tylko do zabawy. Właściwie to prawdziwi przyjaciele różnią się od
innych właśnie tym, że zawsze możemy liczyć
na ich pomoc.
Porządki rozpoczęły się od zebrania papierków, patyczków, okruchów i innych śmieci. Następnie przyjaciółki wytarły kurz z półek, blatów
i parapetu. Praca trwała w najlepsze, kiedy do
pomocy zgłosiły się trzy kumoszki, czyli lalki
16
nieco zamieszania. Weszły
ciemne kłębki.

Podobne dokumenty