z jaszczurką na ramieniu

Transkrypt

z jaszczurką na ramieniu
Z JASZCZURKĄ NA RAMIENIU
2013-11-27
Brygada Świętokrzyska, jeden z największych polskich oddziałów partyzanckich, w 1945
roku przeszła z Polski, przez Czechy, do Niemiec, gdzie jej jednostki zostały
przekształcone w polskie kompanie wartownicze przy 3 Armii Amerykańskiej.
W sierpniu 1944 roku Naczelne Dowództwo Narodowych Sił Zbrojnych powołało Brygadę Świętokrzyską. W jej skład weszło wiele małych
oddziałów, które nie podporządkowały się rozkazowi scalenia z Armią Krajową. Dowódcą został pułkownik Antoni Szacki, pseudonim „Bohun”.
Brygada działała głównie na Kielecczyźnie i jej żołnierze wyznawali filozofię dwóch wrogów: walczyli z partyzantami Armii Ludowej i żołnierzami
sowieckimi zrzucanymi na teren Polski oraz z Niemcami.
Zdrajcy czy patrioci
Losy Brygady Świętokrzyskiej opisał Jan Żaryn w książce „Taniec na linie nad przepaścią. Organizacja Polska na wychodźstwie i jej łączność z
krajem w latach 1945–1955”. Do jej lektury zachęciła mnie reklama mówiąca, że Brygada Świętokrzyska to pierwsza polska formacja wojskowa,
która zbratała się z Amerykanami, zanim Polska weszła do NATO.
Autor: Małgorzata Schwarzgruber
Strona: 1
Propaganda Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przedstawiała żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej jako kolaborantów, a dziś tak zwane środowiska
patriotyczne widzą w nich patriotów walczących z komunistami. Sprzeczne opinie na jej temat można także znaleźć na portalach
społecznościowych. Według jednej, „Narodowe Siły Zbrojne to bandyci i kolaboranci, współpracownicy gestapo, którzy mordowali partyzantów
Armii Ludowej, Batalionów Chłopskich, Armii Krajowej oraz chłopów”. Według innej, „brygada była jedyną formacją trzeźwo oceniającą zdradzieckie
zamiary bolszewików wobec Polski”.
W zrozumieniu gry, jaką podczas marszu na Zachód podjęło dowództwo brygady, nie pomogła mi też książka Elżbiety Cherezińskiej „Legion”.
Autorka pomieszała bowiem postaci fikcyjne z prawdziwymi, trudno więc mi było oddzielić wizję literacką od prawdy historycznej (recenzja tej
książki na stronie 126). Podobnie jak autorkę „Legionu”, zaciekawiło mnie jednak, jak udało się brygadzie przejść przez tereny zajęte przez
Niemców i dotrzeć do armii generała George’a Pattona.
Autor: Małgorzata Schwarzgruber
Strona: 2
Marsz na Zachód
Gdy do Polski zbliżał się front wschodni, żołnierze Brygady Świętokrzyskiej przygotowywali się do wymarszu na Zacho´d – chcieli dotrzeć do
generała Władysława Andersa. Ofensywa sowiecka rozpoczęła się 13 stycznia 1945 roku i tego dnia brygada ruszyła w kierunku Śląska.
Jeden z jej żołnierzy, Stefan Władyka „Lech”, zanotował w dzienniku: „Ruszamy w stronę Żarnowca prowadzeni przez oficera niemieckiego. Dziwne
się to wydaje, że my wczoraj walczyliśmy z całą zawziętością przeciwko tym samym, którzy teraz nam pomagają i ułatwiają przejść umocnienia”.
Podczas marszu Niemcy wspomagali brygadę dostawami żywności, a później także uzbrojenia. Kilka razy zapewnili też jej żołnierzom
zakwaterowanie, a chorych lub rannych przyjmowali do niemieckich szpitali.
Uzyskanie zgody Niemców na marsz na Zachód wymagało pewnych ustępstw, zawierania porozumień z lokalnymi dowódcami, a także zgody na
przerzucenie przez Niemców wybranych żołnierzy brygady na tereny Polski zajęte przez Armię Czerwoną. Od lutego do kwietnia 1945 roku na
spadochronach zrzucono cztery grupy kurierów. Miały one dotrzeć do przywódców Narodowych Sił Zbrojnych. Broń, dokumenty i radiostacje
dostarczali Niemcy. Jan Żaryn przyznaje, że był to najdobitniejszy przykład współpracy z Niemcami.
Piękna karta
W czasie marszu na Zachód brygada zapisała także jedną z piękniejszych kart swej historii. Antoni Szacki „Bohun” wspominał: „Przejście przez
czeskie góry Sudety było jednym z najcięższych zadań, które wykonywaliśmy w posuwaniu się na Zachód. Wysokie góry, głębokie śniegi i strome
drogi utrudniały i opóźniały przemarsz. Pomimo tych przeszkód żołnierz, choć głodny, w zniszczonym, podartym ubraniu, prawie u kresu
wytrzymałości fizycznej, pokonywał wszystko z głęboką wiarą w lepszą przyszłość”.
Na początku maja 1945 roku brygada dotarła w okolice obozu koncentracyjnego w czeskim Holiszowie. Zaatakowała go i 5 maja wyzwoliła około
tysiąca kobiet polskich, żydowskich i francuskich, których Niemcy nie zdążyli zamordować. Wzięto do niewoli około 200 gestapowców. W
Holiszowie do dziś stoi pomnik ku czci żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej. W okolicznościowym rozkazie pułkownik „Bohun” napisał: „Sztandary
nasze powiewają obok zwycięskich barw amerykańskich, obok proporców wyzwolonego narodu czeskiego”.
6 maja do Holiszowa dotarły wojska 3 Armii Amerykańskiej generała George’a Smitha Pattona. Początkowo Amerykanie zażądali rozbrojenia
polskich żołnierzy, ale po rozmowach w kwaterze głównej 3 Armii uznali brygadę za oddział aliancki. „Do czasu nawiązania łączności z naszym
Naczelnym Wodzem i Rządem jesteśmy gośćmi jednocześnie armii amerykańskiej i narodu czeskiego jako gospodarza tej ziemi”, pisał w rozkazie
z 8 maja 1945 roku pułkownik „Bohun”. Do brygady dołączali uwolnieni więźniowie obozów koncentracyjnych oraz uczestnicy powstania
warszawskiego zwolnieni z obozów jenieckich lub pracy.
Historia formacji nie zakończyła się jednak w chwili spotkania ludzi „Bohuna” z wojskiem generała Pattona ani nawet w momencie zakończenia II
wojny światowej. Na dalszych losach jej żołnierzy zaważył fakt, że formacja była oddziałem Narodowych Sił Zbrojnych, niescalonym z Armią
Krajową.
W Czechach brygada pozostała do 6 sierpnia 1945 roku. Żołnierze byli rozlokowani w strefie amerykańskiej, na terenach zajętych w 1938 roku
przez Niemców. Opiekowali się polskimi uchodźcami, którzy znaleźli się na ziemiach nadzorowanych przez wojska USA. W kolejnych miesiącach
zmieniły się jednak relacje żołnierzy z amerykańskim sojusznikiem. Jak uważa Żaryn, stało się to „za sprawą ofensywy propagandy
komunistycznej”. Żołnierzom zarzucano kolaborację z Niemcami, sympatie faszystowskie i antysemityzm. Amerykanie nie zamierzali jednak
wycofać brygady do swojej strefy w Niemczech z powodu panującej tam biedy. Nie byli także zainteresowani włączeniem jej do 2 Korpusu
Polskiego we Włoszech, o co się starał generał Anders.
„Wtedy spadła na nich nowa plaga z innej strony”, pisał o brygadowcach Melchior Wan´kowicz. „Londyn miał z nimi porachunki jeszcze z czasów
Armii Krajowej. Jego oficerowie łącznicy wiele wysiłku włożyli w to, aby Amerykanom tłumaczyć, że ci chłopcy, którzy płakali, oddając z tak
pomysłowym i krwawym wysiłkiem ciułaną broń – to nie żołnierze, tylko «dicplaced persons», jakieś cywilne plewy zagnane przemocą, wichrem
wojny do Niemiec. Trudno było wyjść cało z tych połączonych ataków Warszawy, Rosji i Londynu, Amerykanie jednak czuli, że te ataki popychają
ich do czegoś nieuczciwego. Odebrali broń, odebrali statut żołnierski, ale brygady nie wydali, jej żołnierzy nie rozproszyli po obozach cywilnych”.
Autor: Małgorzata Schwarzgruber
Strona: 3
6 sierpnia brygada opuściła Czechy (na mocy porozumienia z administracją czeską i Amerykanami) i ruszyła do Bawarii. Po dwóch dniach marszu
dotarła do Coburga, gdzie oddział został rozbrojony.
Dalsze losy
Amerykanie włączyli żołnierzy brygady do swych kompanii wartowniczych w Bawarii. Prezydent Harry Truman odmówił spełnienia żądania Stalina,
by wydać ich jako niemieckich kolaborantów.
W drugą rocznicę powstania Brygady Świętokrzyskiej 11 sierpnia 1946 roku pułkownik „Bohun” przemawiał do żołnierzy: „Pełniąc wartowniczą
służbę pod opieką władz amerykańskich, musimy sobie dobrze zdawać sprawę z tego, że jest to stan przejściowy, który da nam możliwość
przetrwania do czasu powrotu do Wolnej Wielkiej Niepodległej Polski”.
W 1947 roku Amerykanie zaczęli rozwiązywać oddziały wartownicze i zastępować je niemieckimi. Kompetencje władz okupacyjnych przekazywali
niemieckiej administracji. Byli wartownicy po latach wspominali: „Zdaliśmy sobie sprawę, że pobyt naszej emigracji politycznej w Niemczech nie
miał już sensu – ówczesna organizacja koła samopomocy byłych żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej zorganizowała przerzut ludzi do Francji”. W
marcu 1949 roku ambasador Polski we Francji
Jerzy Putrament donosił: „Z terenu Niemiec napływają stale niewielkie grupy sprowadzane przez ONR, które są rozmieszczane w przemyśle
stalowym. W ostatnim czasie przybyło 70 ludzi z Brygady Świętokrzyskiej na czele z «Bohunem»”. W latach 1949–1955 coraz więcej brygadowców
opuszczało Francję. Wyjeżdżali głównie do Stanów Zjednoczonych. „Około 1955 roku całe przedsięwzięcie zostało zakończone”, podsumował
jeden z jej żołnierzy Jerzy O. Iłłakowicz.
Autor: Małgorzata Schwarzgruber
Strona: 4