Twórca musi zapłacić podatek od własnej wiedzy

Transkrypt

Twórca musi zapłacić podatek od własnej wiedzy
Twórca musi zapłacić podatek od własnej wiedzy
Autor: Przemysław Wojtasik
W artykule znajduje się komentarz Aleksandry Kasińskiej, starszego konsultanta, doradcy
podatkowego i radcy prawnego w FL Tax
Źródło: Rzeczpospolita, 02-03-2016 r.
http://archiwum.rp.pl/artykul/1301907-Tworca-musi-zaplacic-podatek-od-wlasnejwiedzy.html?_=Rzeczpospolita-1301907?_=1#.Vz7xP_mLTIU
Fiskus twierdzi, że osoba, która dostała egzemplarze autorskie swojej książki, dodatkowo na tym
zarobiła. Powinna więc wykazać przychód.
Nieodpłatne świadczenia to worek bez dna. Minister finansów wrzuca do niego też przysługujące
pisarzom egzemplarze autorskie. Dlaczego? Bo każda książka – nawet własna – ma określoną,
ekonomiczną wartość.
O interpretację przepisów wystąpiła autorka publikacji o księgowości i podatkach. Od wydawnictwa
otrzymuje nieodpłatnie kilka egzemplarzy każdej pozycji. Nie są one przeznaczone do sprzedaży.
Zapytała, czy musi je wykazywać jako swój przychód.
To nie wynagrodzenie
Pierwsza odpowiedź była dla autorki korzystna. Izba Skarbowa w Bydgoszczy podkreśliła, że
egzemplarze przekazywane są w celu udokumentowania przez wydawcę sposobu wykonania umowy i
umożliwienia twórcy nadzoru nad przestrzeganiem jego praw autorskich. Nie stanowią
wynagrodzenia, nie powstaje więc przychód (interpretacja nr ITPB1/4511-491/15/AD).
Minister finansów miał jednak inne zdanie. Po pół roku zmienił interpretację i uznał, że autorka musi
zapłacić podatek.
Zaoszczędzony koszt
Podkreślił, że wiedza zebrana w książce jest faktycznym dobrem nabywanym w zamian za jej cenę.
Papierowa forma książki jest środkiem przekazu. Zapoznanie się z wiedzą autorki nie byłoby możliwe
bez wykorzystania tej formy przekazu. Te dwa elementy składają się na książkę. I to, że wiedza była
już wcześniej w posiadaniu autorki, nie oznacza, że egzemplarze nie mają żadnej wartości
ekonomicznej.
Minister finansów dodał, że autorka może swobodnie dysponować książkami. Na przykład przekazać
znajomym czy rodzinie. Gdyby ich nie dostała, musiałaby je kupić, czyli ponieść konkretny wydatek.
Świadczenie od wydawcy pozwoliło zatem na jego zaoszczędzenie.
Reasumując, przyjmując egzemplarze, autorka nabyła nie tyle posiadaną przez siebie wiedzę, ile
materialny utwór oferowany na rynku, który przedstawia obiektywną wartość ekonomiczną w postaci
ceny książki. Z tego tytułu ma przychód, który należy opodatkować (interpretacja nr
DD3.8222.2.451.2015.IMD).
– Idąc tym tokiem rozumowania, PIT muszą płacić nie tylko pisarze, ale też muzycy czy twórcy gier
komputerowych, którzy dostają egzemplarze swoich dzieł – mówi doradca podatkowy Grzegorz
Gębka. – To kontrowersyjne stanowisko.
– Uważam, że przychód mógłby powstać tylko wtedy, gdyby egzemplarze autorskie były częścią
wynagrodzenia, co powinno wyraźnie wynikać z umowy – mówi Aleksandra Kasińska, doradca
podatkowy w kancelarii FL Tax. – W innej sytuacji trudno mówić o uzyskaniu korzyści majątkowej
przez autora.
Opinia
Sergiusz Sterna-Wachowiak, prezes Stowarzyszenia Pisarzy Polskich
Zdarza się, że autorzy otrzymują kilkaset egzemplarzy swoich książek zamiast czy tytułem
honorarium i wówczas opodatkowanie takiego świadczenia wydaje się zrozumiałe. Bezzasadne jest
natomiast obejmowanie podatkiem egzemplarzy przekazywanych twórcy w dowód wykonania
zawartej z nim umowy – w liczbie kilkunastu czy kilku sztuk. Nie są one przecież przeznaczone na
sprzedaż. Opodatkowanie ich, mówiąc krótko, grozi zmniejszeniem wydań przede wszystkim polskiej
literatury współczesnej, szczególnie debiutów, dzieł poetyckich, eseistycznych, prozatorskich i
dramatopisarskich, które wydawcy godzą się drukować najczęściej pod warunkiem otrzymania dotacji
i rezygnacji z honorarium. Ten podatek nie jest tego wart i nie zrekompensuje strat, jakie poniesie
literatura.