LIST`49 - Equipes Notre

Transkrypt

LIST`49 - Equipes Notre
LIST
’49
Equipes Notre-Dame Polska
marzec - kwiecień - maj |2015
www.end.org.pl
ISSN 2081-7770
Spis treści
1|Słowo Pary Odpowiedzialnej Regionu........................................................................... 4
2|Słowo Doradcy Duchowego Regionu Polska .............................................................. 5
3|Zaproszenie na Pielgrzymkę END Regionu Polska .................................................... 6
4|List Eri......................................................................................................................................... 7
5|Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów..................................................................10
6|,,Dzień polski‘’ w Ekipach paragwajskich. ...................................................................13
7|Z życia Ruchu – 10 lat END w Lublinie .........................................................................14
8|Stowarzyszenie przyjaciół ojca Caffarela poleca… .................................................16
9|Pilotaż ......................................................................................................................................18
10|Kilka słów Doradcy Duchowego................................................................................21
11|Świadectwa .......................................................................................................................22
12|Statystyka Regionu Polska ...........................................................................................29
List jest kwartalnikiem ruchu Equipes Notre-Dame Region Polska
Materiały tłumaczone z języka angielskiego wykorzystane za zgodą ERI END.
Za tłumaczenie dziękujemy Staszkowi.
Zespół Redakcyjny:
Małgorzata i Waldemar Kadukowie
Agnieszka i Wojciech Kiniorscy
Urszula i Łukasz Grabowie
Barbara i Bogumił Sikorowie
e-mail redakcji: [email protected]
telefon redakcji: +48 514 608 260
Wydawca:
Wydawnictwo ulaya.pl
11-106 Kiwity
Bartniki 22
Wszelkie prawa zastrzeżone
Copyright © by Wydawnictwo ulaya.pl
Obraz na okładce: Zmartwychwstanie Chrystusa, Albrecht Altdorfer
Wielkanoc 2015
Chrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!
Nie bądźmy widzami zmartwychwstania, tylko świadkami! Stańmy się uczestnikami wydarzeń paschalnych: odważmy się przyjąć i nieść swój krzyż, aby współumrzeć
z Chrystusem i z Nim zmartwychwstać. Odważmy się wyruszać każdego dnia w
świat i bądźmy świadkami zmartwychwstania wobec każdego, kogo spotkamy na
naszej drodze.
Życzy Ekipa Regionu
3
1|Słowo Pary Odpowiedzialnej Regionu
Spotkać Jezusa Chrystusa oznacza – najpierw – przyjęcie
postawy słuchania tego, który jest tu obecny. Pismo mówi
nam o miłości do Słowa Bożego. Na różne sposoby mówi
On do nas podczas spotkania, ale trzeba mieć „serce, które
słucha”, jak mówi nam biblijne wyrażenie. On mówi, aby
każdemu powierzać swoje sekrety. On mówi, a nam się
wydaje, że trudno jest to wszystko zamienić w czyn. On nie
zatrzymuje się na mówieniu, ale przemienia tych, którzy
wyznają swoją bezsilność i daje im Ducha Siły, tego samego,
który to z chłopów z Galilei uczynił niestrudzonych świadków
Zbawiciela.
Ojciec Henri Caffarel
Drodzy Małżonkowie i Doradcy Duchowi!
Przypomnijmy, że w tym roku zaproszeni jesteśmy do domu Marty i Marii, które goszczą w swoim domu Pana. Rozważmy ten fragment Pisma Świętego w odniesieniu do
Wielkiego Postu i nadchodzących Świąt Wielkanocnych. Z jednej strony świat, który
w tym czasie mocno przyśpiesza, zachęca nas do przyjęcia postawy Marty – zatroskanej o wiele rzeczy, głównie związanych z komercyjnym podejściem do świąt, z drugiej
strony od Środy Popielcowej Kościół wzywa nas do refleksji, pokuty i nawrócenia, a więc
do przyjęcia postawy Marii. Jak nie zaniedbując wiele rzeczy, istotnych w tym czasie, nie
zagubić tego, co najważniejsze? Jak słuchać Jezusa, tak aby to słuchanie było owocne?
Słuchanie Słowa Bożego to jeden z naszych punktów wysiłku, na który mamy w tym
roku szczególnie zwrócić uwagę. Umiejętność słuchania jest wielką sztuką. W Ewangelii
św. Łukasza Chrystus mówi: „Uważajcie więc, jak słuchacie” (Łk 8,18); powiada, że jeśli
jesteśmy brzegiem drogi, skałą lub cierniami, to Słowo Boże nie może w nas wzrastać.
Trzeba być żyzną ziemią, w której nasiona Słowa Bożego znajdą to, co im potrzebne,
aby zakiełkować. Rozwiną się, dojrzeją i przyniosą plon obfity. Jak słowa te realizować
w praktyce?
Ojciec Caffarel mówi, że przede wszystkim musimy mieć „serce, które słucha”. Cała nasza
istota – dusza i ciało, rozum i serce, wyobraźnia, pamięć i wola – musi być skupione na
Słowie Chrystusa, musi otworzyć się na nie, ustąpić mu miejsca, by pozwolić mu się
zawładnąć, dać mu się opanować, pochwycić, wyrazić na nie zgodę bez zastrzeżeń. Bóg
nie zatrzymuje się na mówieniu, ale przemienia tych, którzy wyznają swoją bezsilność
i daje im Ducha Siły, aby uczynić z nich swoich świadków.
Siadajmy tak, jak Maria każdego dnia z pokorą u stóp Chrystusa, przyjmijmy naukę
płynącą z krzyża, pozwólmy, aby Pan otwierał nasze uszy i dał nam swego Ducha, który
uzdolni nas do bycia Jego świadkami zmartwychwstania w dzisiejszych czasach.
Łączymy się z Wami w modlitwie Magnificat
Lucyna i Krzysztof
4
2|Słowo Doradcy Duchowego Regionu Polska
Drodzy Małżonkowie i Doradcy Duchowi!
„Jezus wyszedł na górę, aby się modlić i całą noc spędził
na modlitwie do Boga” (Łk 6,12)
Drodzy Małżonkowie!
Pragnę podzielić się z Wami swoim odkryciem,
które związane jest z modlitwą. Przewodnikiem,
tym który wprowadził mnie w nowe doświadczenie
modlitwy jest bł. Karol de Foucauld. To on zwrócił moją uwagę na to, iż Jezus
modlił się głównie w samotności podczas nocy. Pociągnięty przykładem Mistrza sam bł. Karol praktykował tę modlitwę i doświadczył jej błogosławionych
owoców. Podczas pobytu na pustyni pozostawił on w swoim notesie takie zapiski:
„Pokochajmy, doceńmy i uprawiajmy za przykładem Jezusa modlitwę nocną i samotną. Gdy wszystko na ziemi jest pogrążone we śnie, czuwajmy i zanośmy modlitwy do
naszego Stwórcy. Jakże miło być sam na sam z kimś kogo kochamy, pośród ciszy, całkowitego odpoczynku i cienia okrywającego ziemię. Jak miło jest korzystać z tych godzin,
z sam na sam z Bogiem, otwierając swe serce na Jego miłość, mówiąc Mu, że Go kocham.
Pokochajmy i praktykujmy każdego dnia modlitwę w samotności i ukryciu, taką modlitwę, gdy nikt nas nie widzi poza Ojcem naszym niebieskim, gdy jesteśmy sami tylko
z Nim. Gdy cały dzień jest poświęcony na pracę, to jaki czas pozostaje na modlitwę, jak nie
noc? Niewątpliwie tak właśnie biegły dni Chrystusa: dzień wykorzystany na pracę, a noc
w większej części poświęcona modlitwie. Za Jego boskim przykładem pracujmy w dzień,
a módlmy się przez dużą część nocy.”
Warto spróbować, gdyż może tym najlepszym czasem, aby jak Maria zasiąść u stóp Pana
i słuchać Jego słów, również dla Ciebie jest modlitwa nocna.
Ks. Wojciech Zyśk
5
3|Zaproszenie na Pielgrzymkę END Regionu Polska
Kochani Małżonkowie i Doradcy Duchowi!
W tym roku zapraszamy Was serdecznie do
Kalwarii Zebrzydowskiej w dniu 30 maja
2015 na XIII pielgrzymkę naszego Ruchu.
Będziemy pielgrzymować do sanktuarium
maryjno–pasyjnego, do stóp Matki Boskiej
Kalwaryjskiej. Kalwaryjskie sanktuarium
jest jednym z ważniejszych miejsc kultu pasyjnego i maryjnego – łączy zarówno kult
Chrystusa cierpiącego, jak i Matki Bożej. Ideą przewodnią jest odwzorowanie ostatniej
drogi Chrystusa (Droga Pojmania i Droga Krzyżowa). W sanktuarium znajduje się obraz Matki Boskiej Kalwaryjskiej. To miejsce, jak w 2002 roku mówił o nim święty Papież
Jan Paweł II, w przedziwny sposób nastraja serce i umysł do wnikania w tajemnicę tej
więzi, jaka łączyła cierpiącego Zbawcę i Jego współcierpiącą Matkę. W tym miejscu,
gdzie nasz wielki rodak zawierzył Matce Bożej Kalwaryjskiej siebie samego, Kościół
i Ojczyznę, my małżonkowie Ekip będziemy zawierzać Maryi nasze małżeństwa, rodziny
i cały Ruch Equipes Notre–Dame. Zapraszamy w imieniu Ekipy Regionu, a szczególnie
gospodarzy, czyli Sektora Małopolskiego. Powierzamy naszą pielgrzymkę w modlitwie
Matce Bożej Kalwaryjskiej.
Lucyna i Krzysztof Wysoccy
Para Odpowiedzialna Regionu Polska
Modlitwa do Matki Bożej Kalwaryjskiej
Najukochańsza Matko Kalwaryjskiego Sanktuarium,
Pani Ty nasza, największa po Bogu pociecho!
Z głęboką pokorą i dziecięcą ufnością zbliżamy się
do Ciebie i błagamy, żebyś nam wyjednała u Swego
Syna miłosierdzie za nasze grzechy i skuteczną pomoc w
naszych potrzebach. W tym miejscu przez Ciebie wybranym,
tak wiele razy pomagałaś ludziom cierpiącym, smutnym
i nieszczęśliwym. Dlatego i my ufamy, że nas nie opuścisz
w naszych zmartwieniach, ale jako Matka najlepsza,
weźmiesz nas w swoją opiekę teraz i przy śmierci.
Amen
6
4|List Eri
Służyć z radością!
Powołanie Pary z Libanu jako Pary Łącznikowej dla Strefy
Europy Centralnej wydawało się zaskakujące, ponieważ
jesteśmy po drugiej stronie Morza Śródziemnego; ale dla
nas, był to wyraźny znak zainteresowania Kościoła chrześcijanami na Bliskim Wschodzie. Nasza Strefa rozciąga się
z zachodu na wschód oraz z Europy Północnej przez Bliski
Wschód, by w końcu dojść do Mauritiusa. Obejmuje ona
dwa Super-Regiony: Francja-Luxemburg-Szwajcaria i Belgia oraz 5 regionów: Polska, Niemcy, Liban, Syria, Mauritius i wydzielone ekipy na Białorusi, na Węgrzech, na Litwie, na Słowacji, na Ukrainie, w Rumunii, w Norwegii, w Jordanii,
w Abu Zabi, w Dubaju, w Katarze, które wymagają szczególnej uwagi z racji odmiennej
specyfiki i kultury.
Nauczyliśmy się, że to, co jest niezwykłym, to nie fakt spotkania kogoś innego, ale fakt
tworzenia z nim relacji. Nasze podróże poprzedzały zawsze msze święte i modlitwy.
Ciepła gościnność małżeństw ekip, które odwiedzaliśmy, pozwoliła nam doświadczyć
tych relacji i poszerzyć naszą zdolność do słuchania. W Monachium w 2013 roku, przeżyliśmy wspaniały moment: wszystko, co było wówczas konieczne, to słuchać, otworzyć
nasze serca i "pozwolić, by duch pokory, pokonał napotkane przeszkody", podczas gdy
w Polsce był to zapał apostolski, który był spowodowany silnym poczuciem posługi.
Na Węgrzech liczba ekip wzrosła z 12 do 18 i Para Odpowiedzialna, która ma za zadanie
ukazać bogactwo Ruchu, zobowiązała się do tłumaczenia dokumentów i materiałów
z tematami do studiowania. Doznaliśmy bardzo wzruszającego ciepłego powitania
i poczucia gościnności od członków tych ekip.
W marcu 2014 w Namur, nasi belgijscy przyjaciele powiedzieli nam o tym, że są zaniepokojeni starzeniem się Ruchu i poprosili nas o modlitwę za nich. Dziś mają nadzieję wbrew
wszelkiej nadziei: dziesięć ekip jest w pilotażu i zgłosiły się pary oferujące swoją służbę
w Ruchu. W Strefie "wszyscy są odpowiedzialni także za innych." Super-Region Francja-Luxemburg-Szwajcaria odpowiedział wielkodusznie na prośby i wnioski pochodzące
z regionów podłączonych bezpośrednio do ERI i ekip wydzielonych w celu rozwoju
Ruchu, poprzez dystrybucję licznych dokumentów i przyjęcia par z tych ekip na szkolenia. Dziś na Mauritiusie, dzięki szkoleniom organizowanym przez ERI, ekipy są aktualnie
w stanie same zorganizować i przeprowadzić nowe sesje.
7
Nasze ekipy wydzielone podejmują wysiłki tłumaczenia materiałów Ruchu na swój
język ojczysty; doceniają bogactwo międzynarodowego charakteru Ruchu i pragną pogłębić swoje życie duchowe i lepiej poznać myśli Ojca Caffarela. Ekipy te mają niewiele
okazji do rozwinięcia się w ich własnych krajach, które są nie-chrześcijańskie na Bliskim
Wschodzie lub nie-religijne w Europie. Stąd też comiesięczne spotkania ekipy są dla nich
oazą zaufania i wzajemnej pomocy.
W Jordanii, zdumiało nas piękno duchu ekumenicznego, gdy zdaliśmy sobie sprawę, że
członkowie 9 ekip należeli do różnych kościołów. Ale to, co nas najbardziej podniosło
na duchu to fakt spotkania z ekipami w Abu Dhabi i Dubaju. Są to pary małżeńskie z Syrii
i Libanu, które wyemigrowały z powodu wojny i chcą wytrwać w ich życiu duchowym,
mimo dwóch głównych przeszkód: braku kapłanów i braku wolności praktyk religijnych
poza budynkami parafialnymi. W Syrii, rozproszeni członkowie ekip spotykają się, jak
mogą i kiedy mogą. Pomagają sobie wzajemnie, mimo zagrożenia, związanego z poruszaniem się i podróżowaniem.
Na Bliskim Wschodzie, ekipy mają do czynienia z niebezpieczeństwem fundamentalistycznego islamu, co zachęca ich członków do emigracji; Liban jest schronieniem dla
chrześcijańskich Arabów i Kościół w Libanie stanowi dla nich oparcie i daje im poczucie
łączności z Kościołem powszechnym.
Na koniec naszego drugiego roku pracy mamy głębokie przekonanie, że: kiedy "niegodne sługi" doświadczają radości w relacji z braćmi i siostrami, to pozwalają Duchowi tak
ich przemienić, że mogą one nawigować po oceanie.
Mahassen & Georges Khoury
Para dla Strefy Europy Centralnej
Moi drodzy małżonkowie!
Ruch nasz jest zobowiązany do kroczenia naprzód
w zgodzie z rytmem Kościoła i jego Synodu. Kościół
poszukuje, w świetle Ewangelii, „jak rozeznać sposób,
w jaki Kościół i społeczeństwo mogą odnowić swoje
zaangażowanie na rzecz rodziny opartej na małżeństwie
mężczyzny i kobiety" (Wyzwania duszpasterstwa względem rodziny w kontekście ewangelizacji, Relatio synodi, 4).
Pisząc do Was, obejmuję myślą was wszystkich,
znajdujących się we wszystkich zakątkach świata i w różnych kontekstach kulturowych,
ale zjednoczonych chęcią odpowiadania na zamysł Boga, który objawia się
w obawach wyrażanych podczas Synodu Kościoła.
W przemówieniu do uczestników III Światowego Kongresu Ruchów Kościelnych i Nowych Wspólnot w dniu 22 listopada 2014 roku, Papież Franciszek podał trzy punkty istotne na ich drodze wiary i życia kościelnego:
8
• Po pierwsze, "zachowanie świeżości własnego charyzmatu i stałe odnawianie go
w zgodzie z pierwotnym założeniem (pierwszą miłością)".
• Po drugie, szacunek "dla sposobu przyjęcia i towarzyszenia mężczyznom i kobietom
naszych czasów, a w szczególności młodzieży, ponieważ każdy człowiek ma swój
czas, swoją drogę, a my musimy towarzyszyć im na tej drodze."
• Po trzecie, dążenie do "komunii. (...) Aby świat uwierzył, że Jezus jest Panem, to musi
zobaczyć komunię między chrześcijanami." Trzeba być w komunii także z Magisterium Kościoła, a zwłaszcza z Ojcem Świętym.
Są to trzy punkty, które nas interesują, a w szczególności odnoszą się do naszego Ruchu:
wiara w pierwotne założenia (pierwsza miłość); przyjęcie i pomoc w decyzjach, które
każdy człowiek musi podjąć; utrzymywanie komunii z Kościołem i nade wszystko z Ojcem Świętym, na którym spoczywa największa odpowiedzialność za służbę powszechnej miłości. W odniesieniu do naszego Ruchu i odnosząc się do pierwszego zalecenia
Papieża Franciszka, od początku mojej posługi podkreślałem dwa punkty wysiłku, które
należą do naszej metody duchowości małżeńskiej: comiesięczny dialog małżeński (obowiązek zasiadania) i modlitwa małżeńska.
Comiesięczny obowiązek zasiadania, dzięki obecności Pana, pozwala małżonkom
upodobnić się do Maryi, która Go słuchała, dzielić się swoimi przemyśleniami na temat
swojego życia i oświetlać je przez światło Ewangelii, a tym samym wzmacniać jeszcze
bardziej swój związek w Panu. Radzę, aby w modlitwie małżeńskiej odmawiać różaniec
do Matki Bożej. Dzięki tej prostej modlitwie, która prowadzi bezpośrednio do serca, karmi się wasze zjednoczenie w Panu i możecie być wierni na "trzech ołtarzach", na których
celebruje się tajemnicę miłości, która jest potężniejsza niż śmierć:
• Na ołtarzu Eucharystii, gdzie otrzymujecie Ciało Pańskie, bez którego nic nie możemy uczynić (J 15, 5);
• W waszej sypialni, gdzie zgodnie z wolą Pana, stajecie się jednym ciałem, jednym
sercem i jedną duszą, w niewinnej i czystej miłości, która jest otwarta na przyjęcie
życia, dzięki współpracy z Bogiem dla ludzi w niebie i na ziemi;
• Na ołtarzu, którym jest stół, wokół którego siadacie wspólnie, aby razem jeść w radości i prostocie.
Drodzy małżonkowie, podejmijcie proszę wysiłek wdrożenia w życiu wiernie i z hojnością tych dwóch punktów. Pozwalają one na wzrost zjednoczenia waszych serc i stają się
dziś skutecznym i proroczym znakiem dla Kościoła i świata. Proszę o obfite łaski dla was
wszystkich. Niech Pan, przez wstawiennictwo Niepokalanej Maryi Panny, naszej Matki
i opiekunki, błogosławi i będziesz na zawsze z Wami.
Z braterską przyjaźnią,
Ojciec José Jacinto Ferreira de Farias SCJ
Doradca Duchowy Ekipy Międzynarodowej – ERI
9
5|Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów
(Poniżej prezentujemy wystąpienie małżeństwa z Brazylii,
wygłoszone na ubiegłorocznym synodzie biskupów n/t
rodziny.)
Na wstępie, chcielibyśmy wyrazić naszą
wdzięczność Ojcu Świętemu za zaproszenie nas do udziału w Synodzie.
Jesteśmy bardzo zaszczyceni, a jednocześnie
trochę onieśmieleni stając wobec tak wielkiej
odpowiedzialności. Chcielibyśmy podkreślić,
że jesteśmy tutaj jako para małżeńska, która
przeżywa swoje życie w rodzinie, a zarazem włącza się w duszpasterstwo. Nie jesteśmy
ani teologami, ani specjalistami w danej dziedzinie, ale pokładamy naszą ufność w Bogu,
a to daje nam wielki pokój... Pragniemy się przedstawić: Hermelinda i Artur. Jesteśmy
Brazylijczykami, małżeństwem jesteśmy od 41 lat. Mamy 3 dzieci, synową i wnuczkę.
W 1994 roku wstąpiliśmy do Ruchu Equipes Notre-Dame (END) i obecnie jesteśmy Parą
Odpowiedzialną za ekipy w Brazylii.
Charyzmatem naszego Ruchu jest duchowość małżeńska. Ruch powstał w 1938 roku
i aktualnie jest obecny w 70 krajach. Na całym świecie w ruchu jest 127200 członków w tym 45000 w naszym kraju. Poproszono nas do wzięcia udziału w dyskusji zatytułowanej "Otwarcie par małżeńskich na życie". Temat ten zawarty jest
w 3. części w rozdziale 1. roboczego dokumentu Synodu – Instrumentum laboris.
Zaczniemy od cytatu z Biblii: Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go
stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; (Rdz 1, 27-28)
Bóg stworzył nas mężczyzną i kobietą tak, żebyśmy łączyli się w jedno ciało, wzajemnie
się kochali miłością, która pochodzi od samego Boga, abyśmy mogli wspierać się wzajemnie za pośrednictwem tej miłości i żebyśmy mogli przekazywać życie.
Żadna para małżeńska nie ma prawa zachować dla siebie łask i wspaniałych owoców
życia małżeńskiego. Przypominając misję naszego Ruchu, który ma pomóc parom małżeńskim stać się świętymi, Ojciec Caffarel, nasz założyciel, stwierdził: "żadna para małżeńska nie ma prawo być bezpłodna." W potocznej mowie niepłodność oznacza, że nie
ma się dzieci. My rozumiemy to jednak także, jako celowe trwanie w stanie hermetycznie
zamkniętym na stwórczy dar Boga, co może wyrażać się w różnych wymiarach miłości
małżeńskiej. W rzeczywistości bowiem "Przekazując ludzkie życie swojemu potomstwu,
mężczyzna i kobieta jako małżonkowie i rodzice współdziałają w wyjątkowy sposób
z dziełem Stwórcy. "
10
Akt małżeński (współżycie seksualne) jest usankcjonowany, cenny i błogosławiony przez
Boga, a przyjemność, która z niego wynika, przyczynia się do radości życia i zdrowego
budowania osobowości małżonków. Jest on wyrazem miłości, którą na początku można
by określić jako "miłość-pasja", ale która musi za każdym razem stawać się coraz bardziej
zhumanizowana. Poprzez aktywność seksualną, małżonkowie wyrażają za pomocą swoich ciał to, co mają w swoich sercach. W celu synchronizacji i harmonii, należy nawet
pielęgnować pragnienie zdrowego erotyzmu. Konieczne jest, aby akt małżeński był stale
namiętny i dbały o współmałżonka. Droga rozwoju i sposób przeżywania życia seksualnego są bardzo ważne dla humanizacji istoty ludzkiej.
Ojciec Caffarel zaproponował fascynujący kierunek: od seksu do miłości. W akcie małżeńskim są wyartykułowane i wyrażone trzy funkcje seksualności: więź międzyosobowa, przyjemność i funkcja płodności. Pary małżeńskie rozwijają się poprzez integrację
w zrównoważony sposób wszystkich tych trzech wymiarów. Seksualność jest doświadczana zarówno w relacji z drugim, jak i z Bogiem. Jest ona wezwana do tego, by stać się
językiem miłości, wspólnoty i życia.
Jedno jest pewne: absolutnie konieczne jest to, aby pary małżeńskie prowadzić w kierunku ludzkiej i chrześcijańskiej doskonałości w ich stosunkach seksualnych. Seksualność jest elementem świętości, a obecnie musi być chroniona przed zdeprawowanym
erotyzmem, który redukuje człowieka do jednego tylko wymiaru.
Spłodzenie potomstwa jest wzniosłym gestem miłości poprzez dar przekazanego życia.
Pozwala on nowej istocie ludzkiej na udział we wspaniałej przygodzie życia, miłości, dokonywania odkryć, spotkań i ostatecznego zjednoczenia w sercu Boga, który jest najwyższym celem każdej osoby ludzkiej.
Pary małżeńskie są płodne nie tylko dlatego, że zrodziły dzieci, ale również dlatego, że
kochają się wzajemnie i kochając się, są otwarte na życie. Jest to zasadnicza różnica w
stosunku do tych, którzy dobrowolnie i egoistycznie nie zdecydowali się na przyjęcie
życia. "Podstawowym zadaniem rodziny jest służba życiu" i dlatego "każdy akt małżeński musi koniecznie zachować swoje nieodłączne przeznaczenie do przekazywania życia
ludzkiego."
"Dla jakichś powodów małżonkowie mogą chcieć zrobić przerwę w zrodzeniu dzieci. Ich
obowiązkiem jest wtedy upewnić się, że ich pragnienie nie jest motywowane egoizmem,
ale jest zgodne z wielkodusznością wynikającą z odpowiedzialnego rodzicielstwa".
"Okresowa wstrzemięźliwość, czyli metody regulacji urodzin oparte na samoobserwacji
i występowaniu okresów niepłodnych u kobiety, jest zgodna z obiektywnymi kryteriami
moralności." Biorąc pod uwagę poważny charakter tego spotkania, trzeba jednak przyznać, że wiele katolickich par małżeńskich – z wyjątkiem tych, które poważnie traktują
swoje przyrzeczenia małżeńskie – nie czuje się zobowiązanych do korzystania wyłącznie
z metod naturalnych. Należy również dodać, że ogólnie ich spowiednicy nie pytają ich o
to. Z jednej strony, pary małżeńskie są otwarte na życie i odrzucają aborcję i to jest fakt.
11
Z drugiej jednak strony, nie widzimy żadnego nacisku na realizację doktryny zawartej w
encyklice Humanae vitae w wygłaszanych homiliach czy też w innych formach towarzyszenia duchowego małżeństwom.
Ojcze! Regulacja urodzeń metodami naturalnymi jest teoretycznie dobra, ale wydaje się,
że w dzisiejszym społeczeństwie, jest rzadko stosowana. Pary małżeńskie, na przykład
młodzi, żyją w tak szaleńczym tempie, że nie są w stanie korzystać z tych metod, ponieważ wymagają one sporo czasu aby je przyswoić, a czas jest tym, czego w dzisiejszym
świecie bardzo brakuje. Gorsze jest jednak to, że ponieważ metoda naturalna jest wyjaśniana powierzchownie, a potem źle stosowana, zyskuje ona złą reputację, iż nie jest ona
pewną, a tym samym, często jest nieefektywną. W związku z tym, po raz kolejny przyznajemy szczerze, że nie jest ona stosowana przez większość katolickich par małżeńskich.
Regulacja urodzeń jest prawdziwą koniecznością, dlatego też większość par małżeńskich, nie waha się korzystać z innych metod czyli z antykoncepcji. Ogólnie rzecz biorąc,
nie uważają one, że pojawia się wtedy problem moralny. Jeszcze raz musimy wziąć pod
uwagę, że aktywność seksualna jest ukierunkowana na przekazywanie życia, ale również i to, że jest ona także w służbie miłości małżeńskiej. "Nie ma nic zaskakującego, gdy
weźmie się pod uwagę wymagania prawa w zestawieniu z siłą popędu seksualnego.
Ale to, co nie jest normalne to fakt, że duża liczba katolickich par małżeńskich odczuwa
w tym względzie niepokój."
Kilka lat temu Ruch END wypracował dokument studyjny na temat seksualności zatytułowany "Ewangelizować Seksualność". W dokumencie tym, zostały podkreślone różnice
pomiędzy doktryną moralną a praktyką par małżeńskich występujące w tym względzie.
W celu rozwiązania tego ważnego problemu, Ruch END opracował dokument zatytułowany "Teologia seksualności". Oparty on został na katechizmie Świętego Jana Pawła II
i teologii ciała.
Ojcze Święty, Ojcowie synodalni, Panie i Panowie. Jeśli pary małżeńskie mogłyby otrzymać tylko właściwe naświetlenie i wsparcie od kapłanów, to byłby to wielki krok naprzód!
Zbyt często sprzeczne rady tylko wprowadzają jeszcze większe zamieszanie. Błagamy, by
Magisterium Kościoła szybko dało kapłanom i wiernym ogólne wytyczne dla pedagogiki
duszpasterskiej, które pomogą przyjąć i zastosować się do zasad, zgodnie z encykliką
Humanae vitae.
Rzym Zamperlini, 17 października 2014 (Zenit.org)
Arturo & Hermelinda Zamberline
12
6|,,Dzień polski‘’ w Ekipach paragwajskich
W ciekawy sposób przeżywają miedzynarodowość Ruchu ekipy w Paragwaju.
W Regionie organizowane są spotkania pod hasłem: ,,Z END dookoła świata“. Celem
tych spotkań jest bliższe poznanie krajów szczególnie tych w których istnieją ekipy.
Podczas tych spotkań prezentowane są stroje charakterystyczne dla danego kraju,
potrawy, tańce itp. Dodatkowym elementem jest informacja o Ruchu END w danym kraju,
jego historii i aktualnej sytuacji. Na poczatku grudnia 2014 Paragwajczycy
zorganizowali ,,dzień polski“. Były polskie tańce w strojach krakowskich (uszytych
własnoręcznie) polskie potrawy wśród których szczególnym powodzeniem cieszył
się bigos przygotowany przez polskiego kapłana Ks. Marka Wilka który jest doradcą
duchowym 2 ekip. Poniżej zdjęcia z tego spotkania (ks. Marek w środku).
13
7|Z życia Ruchu – 10 lat END w Lublinie
Zawiązanie pierwszej ekipy lubelskiej miało miejsce 28 stycznia 2005 roku,
kiedy na spotkanie z Małgosią i Joachimem Grzonkami, ówczesną Parą Regionu
END w Polsce, przybyło 6 małżeństw, które wyraziło chęć i gotowość pogłębiania
duchowości małżeńskiej w Ruchu Equipes
Notre-Dame.
Kiedy w zimowy wieczór, dekadę temu,
szliśmy na pierwsze spotkanie nie widzieliśmy, co nas czeka. Towarzyszyła nam niepewność, ale i ciekawość. Na temat Ekip nie wiedzieliśmy prawie nic. Jednak już po pierwszych słowach Małgosi i Joachima, którzy opowiedzieli nam o Ruchu nasze obawy stały
się mniejsze i zachwyciliśmy się jego charyzmatem.
Ze spotkania na spotkanie dowiadywaliśmy się coraz więcej i coraz bardziej utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że Ekipy to wspólnota dla nas. Oczywiście, wraz z upływem czasu
zdawaliśmy sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka wiąże się z przynależnością do END,
wypełnianiem zadań czy pełnionymi posługami. Jednocześnie jednak przekonywaliśmy
się, że Bóg uzdalnia nas do podołania temu wszystkiemu, co przed nami stawia.
Naszymi pierwszymi przewodnikami na tej naszej nowej drodze bycia we wspólnocie
byli na początku Krysia i Andrzej Pruszkowie z Warszawy, którzy byli naszą parą pilotującą. To właśnie ich doświadczenie, niezwykłe ciepło i serdeczność oraz głęboka wiara
były dla nas ogromnym umocnieniem i motywacją w dążeniu do rozwoju duchowego
i wzrastaniu oraz odkrywaniu charyzmatu END. Dzięki ich zaangażowaniu oraz wsparciu
naszego pierwszego doradcy duchowego, br. Piotra Zajączkowskiego OFMCap., 8 października 2005 roku nasza ekipa przyjęła Kartę END.
Z miesiąca na miesiąc odkrywaliśmy coraz więcej, zarówno jako ekipa, jak i poszczególni
małżonkowie. Uczestnicząc w rekolekcjach, spotkaniach Ruchu END w różnych stronach
Polski i poznając coraz więcej małżeństw, doświadczaliśmy ogromnego wsparcia duchowego i doceniliśmy piękno wspólnoty, a także niezwykle cennej, potrzebnej i mającej
ogromną siłę modlitwy wstawienniczej.
Z wielką radością przyjęliśmy wiadomość, że w Lublinie będzie tworzona kolejna ekipa.
Miało to miejsce w 2006 roku, a parą pilotującą nowe małżeństwa zostali Kasia i Marek
Rymszowie z Warszawy.
14
Doradcą duchowym natomiast stał się wspomniany wyżej Brat Piotr, zaś naszym nowym
opiekunem został także kapucyn Ojciec Marek Strycharski. Od tej pory mogliśmy się spotykać w Lublinie, w szerszym nieco gronie, organizując wspólnie dni skupienia, Święta
Karty czy spotkania integracyjne. Wraz z pojawieniem się nowych par podejmowały one
nowe posługi np. par pilotujących, łącznikowych czy informacyjnych.
Dwa lata później znowu nastąpiła zmiana doradców duchowych. W pierwszej ekipie nowym opiekunem został sercanin ks. Henryk Lachur, a w drugiej bernardyn Brat Berard
Lasyk. Wkrótce potem powstała kolejna Ekipa w Lublinie, którą pilotowali Agnieszka
i Andrzej Józefczukowie z drugiej ekipy lubelskiej, a doradcą duchowym został ks. Szymon Czuwara.
31 stycznia 2015 roku wraz ze wszystkimi ekipami lubelskimi, doradcami duchowymi:
ks. Henrykiem, Bratem Berardem i zaproszonymi gośćmi: Krysią i Andrzejem Pruszkami
(naszą para pilotującą) oraz Beatą i Marcinem Pińkowskimi (parą odpowiedzialną Sektora Mazowieckiego), dziękowaliśmy Bogu za ten szczególny czas łaski, tych dziesięciu
lat pracy, formacji i rozwoju duchowego każdego małżeństwa.
Patrząc na ten czas wzrastania duchowego z perspektywy 10 lat, powstaje refleksja, jak ruch END zmienił nasze życie. 10 lat to przecież czas 100 spotkań, 100
tematów, 100 dyskusji, 100 refleksji (prac domowych) i 100 dialogów. Jesteśmy pewni, że patrząc na siebie jako małżonków, rozumiemy znacznie głębiej niż na początku
czym jest sakrament małżeństwa. Możemy z niego czerpać i umacniać naszą wiarę.
Doświadczamy też działania sakramentu na co dzień. Pochylając się nad małżeństwem
czujemy odpowiedzialność za siebie nawzajem, również w kontekście zbawienia.
Za to wszystko Chwała Panu!
Urszula i Łukasz Grabowie z Lublina
15
8|Stowarzyszenie Przyjaciół Ojca Caffarela poleca…
Maj 1949
NASZA PANI (NOTRE-DAME)
Czy jesteście ciekawi kiedy i dlaczego nasze grupy małżeńskie oddały się pod patronat Naszej Pani (Notre-Dame)?
Pierwsza ekipa, jeszcze przed wojną, nie myślała o jakiejkolwiek nazwie. Prawdę mówiąc miałem kłopot, gdy pewnego dnia – kiedy zaproszono mnie, by dać świadectwo
wobec innych grup małżeńskich – zostałem poproszony,
aby podać naszą nazwę, zresztą – przyznaję się, że w efekcie zapomniałem to zrobić.
Ekipy, które utworzyły się natychmiast po zakończeniu działań wojennych nie przywiązywały wagi do jakichś form prawnych. Przede wszystkim trzeba było poszukiwać
formuły Ruchu i działać. A oprócz tego, trzeba to zrozumieć, bały się pewnej "ciasnoty"
określeń. Małżeństwa chrześcijańskie łączyły się w grupy, by poszukiwać wspólnie Chrystusa: po co martwić się czymkolwiek innym?
Faktycznie stało się nie najlepiej; mogliśmy to przewidzieć. Wszystko, co istnieje, potrzebuje swojego imienia, by mogło być jednoznacznie określone. Wówczas, ponieważ tego
nie uczyniliśmy, zaczęto nas nazywać – i nie było to dla mnie zaskoczeniem, gdy słyszałem – grupy Caffarela! I wcale mnie to jakoś nie wzruszało, widziałem w tym nawet
pewne dobro.
Ale trzeba było wrócić do rzeczywistości: ta nazwa zaczęła się zbyt rozpowszechniać.
Prawdą jest, że niektórzy, dyskretniejsi, zadowalali się nazywaniem nas: „grupy C”. Tego
było już za wiele, trzeba było to przerwać. A do tego, trzeba było dać Ekipom patronat
jakiegoś świętego; taki bardziej klasyczny i autentyczny!
To wówczas, naśladując gest Péguy'ego, oddałem moje dzieci w ramiona Dziewicy.
...zupełny spokój w ramionach Tej, która przyjmuje wszystkie bóle świata.
Od tego momentu wszystko idzie dobrze.
Naturalnie.
Jakże wy, którzy idziecie inną drogą, bardzo chcecie
by było dobrze.
Gdy Święta Dziewica ujmie się za tobą,
gdy Ona się tobą obciąży...
16
Wówczas pójdziesz z głową podniesioną i jasnym wzrokiem.
Jak człowiek, który wygrał los…
Jak człowiek, który uniknął wielkiego niebezpieczeństwa!
Péguy – Le Porche du Mystère de la deuxième vertu
I oto dlaczego ekipy są Equipes Notre-Dame!
Byłem zasmucony, że nie zastanawiacie się nad tym patronatem, który nie ma ukrytego
zamiaru wpisania się w ciąg nazw: „Księgarnia Notre-Dame”, „Hotel Notre-Dame”, „Garaż
Notre-Dame”, które mnożą się nagminnie we wszystkich miastach Francji.
Wy gromadzicie się, by szukać Chrystusa, by Go naśladować, by Mu służyć. Nie będziecie
dochodzić do celu bez przewodnika. A nie ma do tego lepszego przewodnika niż Dziewica Maryja. Chciałbym, żebyśmy w naszych Ekipach, uczyli się wiary we wszechpotężną
czułość Dziewicy, aby każde małżeństwo poczuło tę ufność i to poczucie bezpieczeństwa, które zamieszkuje w sercach dzieci, kiedy ich matka jest z nimi. Chciałbym, aby
była to jedna z naszych charakterystycznych cech. Wtedy byłbym zupełnie spokojny o
przyszłość.
A Ona otoczyła ich opieką i troską.
I prowadziła ku wieczności.
Péguy
Wówczas Ekipy będą chronione przed intelektualizmem i racjonalizmem - to jest jedno
z pierwszych dobrodziejstw zażyłości chrześcijanina z Maryją. Wasze serca będą się ćwiczyły w pokorze: kto umiałby czynić złośliwości mając przy sobie Naszą Panią? Będzie
panować miłość braterska: tak jest zawsze, kiedy matka jest pośród dzieci. Wtedy źródło
radości nie wyschnie, skoro "Przyczyna naszej radości" będzie z nami!
Myślę, że nie ma pomiędzy wami takich, którzy mnie zamęczają, nie mogąc zrozumieć
tego wyjątkowego miejsca zajmowanego przez Maryję w katolicyzmie (człowiek nie
prosi Boga Wszechmogącego modląc się modlitwą Ojcze Nasz, natomiast zwraca się ku
Niemu pośrednio mówiąc Zdrowaś Maryjo). Niepokoją się tą nabożnością, nie chcąc ryzykować, by uczucie wzięło górę nad rozumem? Nie myślę ich tu przekonywać! Niech
mi jednak pozwolą na opowiedzenie najlepszego kazania o Najświętszej Panience, jakie
kiedykolwiek usłyszałem.
Poznałem kiedyś życie człowieka, która poszukiwał ropy w Maroku, w Arabii i innych
miejscach na świecie, który miał swoje firmy w wielu krajach. Był głęboko wierzącym
chrześcijaninem. Przyszedł do mnie, by opowiedzieć jak ważne miejsce w jego życiu zajmowała Maryja. Chcąc zrozumieć, skąd bierze się to przekonanie, spytałem: „A więc kim
Maryja jest dla ciebie?” Jakże wielkie było moje zaskoczenie i moje zakłopotanie, gdy
zobaczyłem, że ten twardy człowiek zmieszał się a jego oczy napełniły się łzami, gdy
wypowiadał słowa: „To moja Matka!”
17
Natychmiast zmieniłem temat rozmowy, zawstydzony jak ten, kto niechcący odkrył
miłosną tajemnicę i szczęśliwy jak ten, kto odnalazł przyczynę silnej wiary naszych
przodków ze średniowiecza, które miało tak wielkie poważanie dla Maryi.
Niech te słowa, które kieruję do Was w miesiącu maju, w roku maryjnym, będą dla Was
zaproszeniem, by usilnie dążyć do pogłębienia więzi z Maryją.
Niech wszystkie nasze ekipy będą „katedrą chwały Naszej Pani". Możemy nad tym pracować z entuzjazmem budowniczych ze średniowiecza!
O. H.Caffarel
9|Pilotaż
Trudności do pokonania
Zagrożeniem dla pilotażu jest zaniedbywanie miłości
w małżeństwie, które pilotuje ekipę. Przygotowanie do
kolejnego spotkania ekipy pilotowanej powinno zaczynać
się od wspólnej refleksji, pytania, czy nie zaniedbaliśmy
naszej miłości (może ku temu służyć zasiadanie). Bo duszą
małżeństwa jest miłość. Gdy staniecie po raz kolejny przed
małżeństwami to powinni dostrzec, że nie zaniedbujecie
swojej miłości. Możecie zapytać, czy to jest zawsze możliwie? Przecież zdarza się, że idziemy na spotkanie po przykrych dla nas doświadczeniach,
zawodach, które nas spotkały, kłótniach. Żadne małżeństwo nie jest wolne od takich
doświadczeń. Nie tego oczekują od was małżeństwa pilotowane. One oczekują, abyście
świadczyli o tym, że nie zaniedbujecie miłości pomiędzy wami, że jest w was ten wysiłek,
który nawet wtedy, gdy droga stroma, a pogoda podła nie opuszczacie rąk, nie popadacie w zwątpienie. To oczywiście nie jest możliwe bez pomocy Chrystusa, której widocznym znakiem jest sakrament małżeństwa. Dlatego nawet świetne przygotowanie do
kolejnego spotkanie ekipy pilotowanej może okazać się mało owocne jeżeli zaniedbaliśmy naszą miłość. Często jest tak, że nasze życie jest prowadzone niejako na krawędzi.
Kłopoty z dziećmi, bardzo liczne obowiązki, w tym pilotowanie ekipy. W takiej sytuacji
dość łatwo zagubić gdzieś troskę o miłość.
Drugim zagrożeniem pilotażu jest niewłaściwie określona misja pilotażu. Już o tym pisaliśmy. Przypomnijmy jednak. Jest zupełnie zrozumiałe, że chcielibyśmy, aby po pilotażu
powstała nowa ekipa. To takie bardzo ludzkie. Tymczasem musimy się bardzo wystrzegać postawy, w której zostaniemy opanowani takim rozumieniem sukcesu naszej misji.
18
Istotą naszej misji jest uruchomienie lub wzmocnienie pragnienia świętości i pokazanie
charyzmatu Ruchu we wspieraniu małżeństw na drogach świętości. Jeżeli nawet nasz
wysiłek nie przyniesie efektu w postaci powstania nowej ekipy, to nie znaczy, że posługa
zakończyła się fiaskiem.
Innym zagrożeniem pilotażu jest zwyczajnie słabe przygotowanie pary pilotującej, dość
słaba znajomość materiałów Ruchu. Pośpieszne przygotowywanie się do spotkania,
bez wcześniejszego "przegadania" w małżeństwie przebiegu spotkania. Zaniedbywanie
wymiany opinii o poszczególnych małżeństwach, tak aby pilotaż był skierowany nie
tylko do całej ekipy, ale do każdego małżeństwa. Ma to ogromne znaczenie, bo każdy
z nas chce być zauważony, otoczony ciepłem. Pięknie mówi o tym św. Paweł w liście to
Tesaloniczan:
…my jednak stanęliśmy pośród was pełni skromności, jak matka troskliwie się opiekująca
swoimi dziećmi. Będąc tak pełni życzliwości dla was, chcieliśmy wam dać nie tylko naukę
Bożą, lecz nadto dusze nasze, tak bowiem staliście się nam drodzy.
Ts,26-8
Te trzy zagrożenia są ściśle związane z nami, z naszą postawą, z naszymi niedomaganiami. Oczywiście istnieją również zagrożenia przychodzące z zewnątrz, na które mamy
większy lub mniejszy wpływ.
Pierwszym, na które chcemy zwrócić uwagę są problemy organizacyjne. W spotkaniu
ekipy nie powinny uczestniczyć dzieci, oczywiście z wyjątkiem bardzo małych dzieci,
które wymagają bliskości matki. Mamy niedobre doświadczenie z pierwszego naszego pilotażu, w czasie którego rodzice głównie koncentrowali się na swoich dzieciach.
Te trzy godziny są przeznaczone dla małżeństw uczestniczących w spotkaniu ekipy.
Jak rozwiązać ten problem? Najlepszym jest pozostawienie dzieci z dziadkami, ale jak
wiemy nie zawsze jest to możliwe. Coraz częściej do opieki nad dziećmi, na czas spotkania zatrudniane są opiekunki (czasami mogą to być starsze dzieci pary pilotującej).
W przypadku konieczności rzeczywistego zatrudnienia osób zewnętrznych i związanych
z tym kosztów można delikatnie zaproponować solidarne ich pokrywanie. Z obecnością dzieci wiąże się jeszcze jeden problem. Dość często borykamy się z brakiem punktualności uczestników spotkania. Ma to fatalny wpływ na jego przebieg, gdyż z jednej
strony chcielibyśmy przeprowadzić wszystkie części spotkania, bez wytwarzania nerwowej atmosfery. Nie chcemy poganiać uczestników. Z drugiej strony, szczególnie wtedy,
gdy oddaliśmy dzieci pod czyjąś opiekę powinniśmy dotrzymać terminu odbioru dzieci.
Jak możemy zaradzić takim problemom? To bardzo trudne. Dyscyplinowanie nie zawsze
przynosi efekty. Na pewno jedno jest ważne, abyśmy nie pozwolili na "terroryzowanie"
ekipy przez osoby spóźniające się. Spotkania ekipy powinny rozpoczynać się punktualnie, co najwyżej z niewielkim poślizgiem. Ważną rolę może odegrać ksiądz opiekun
duchowy. Jego głos jest zwykle lepiej słyszany niż nasz. Możemy również rozważyć zmianę w kolejności części spotkania, tak, aby pomimo wszystko spóźnialscy mogli uczestniczyć we wszystkich częściach spotkania.
19
Inną zewnętrzną trudność może wnosić do ekipy ksiądz, doradca duchowy. Można tutaj
wskazać na dwie skrajne sytuacje. Ksiądz, doradca duchowy może uważać, że jego zadaniem jest kierowanie życiem ekipy. To pierwsza postawa, postawa moderatora. Prawdziwe doradzanie zakłada pełną wolność tego komu doradzamy, nie zawiera elementów
nacisku, a tym bardziej kierownictwa. Druga skrajność to brak zaangażowania w życie
ekipy, ksiądz pozostaje jedynie obserwatorem. Pierwsza sytuacja jest szczególnie trudna. Należy przyznać, że w przestrzeni ducha, w przestrzeni religii wewnętrznie przyznajemy księdzu prawo do pełnienia roli kierowniczej. Nawet jeżeli my, małżeństwo pilotujące, mamy świadomość, że w ekipach powinno być inaczej to taka postawa księdza
nie wzbudza żadnego zdziwienia u małżeństw pilotowanych. Nasze niewłaściwe reakcje
mogą, szczególnie na początku pilotażu, zostać bardzo negatywnie przyjęte przez małżeństwa pilotowane. Pojawi się znowu pytanie o charakter Ruchu, niepokój o sekciarstwo. Powinniśmy o tym pamiętać i postępować niezwykle ostrożnie. Dlatego między
innymi powinniśmy na początku pilotażu nie tylko jasno określić umocowanie Ruchu w
Kościele, ale również wyjaśnić, co to znaczy międzynarodowe stowarzyszenie prywatne
wiernych. Bardzo dobrym pomysłem jest poprosić o takie wyjaśnienie księdza, doradcę
duchowego. Jest to również okazja do odwołania się do Karty, co ma ogromne znaczenie. Nie głosimy swojej nauki, ale opieramy się na spisanych zasadach, zaakceptowanych
przez Kościół. Pamiętajmy również, że jednym z trudniejszych zadań pilotażu jest najpierw wydobycie, a potem umocnienie postawy samodzielności u poszczególnych małżeństw i całej ekipy. W pewnym sensie znacznie prostsza do rozwiązania jest sytuacja,
w której ksiądz nie angażuje się w spotkanie. Helenka wielokrotnie w czasie spotkania
adresuje wprost prośby do księdza, doradcy duchowego. Prosi np. o wyjaśnienie trudnych tekstów Pisma Świętego, zachęca księdza do podsumowania dzielenia się konkretnymi punktami wysiłku. Jeżeli ksiądz nie wykazuje ochoty do podzielenia się życiem to
również zachęca go do tego. Bez względu na sytuację wszystkie te problemy powinny
być omawiane z księdzem bez udziału innych małżeństw. Między innymi po to właśnie
jest spotkanie, które powinno poprzedzać każde spotkanie ekipy pilotowanej. Pragniemy również przypomnieć, że zawsze para pilotująca może odwołać się do mądrości Pary
Sektora, która odpowiada za pilotaż w sektorze.
Problemów do pokonania może być znacznie więcej, czasami ich skala i oryginalność
może nas zaskakiwać. Bez względu na to co nas spotka pamiętajmy, że jesteśmy w Dobrych Rękach. Jeżeli tylko pozwolimy, to pomoc przyzywana w modlitwie na pewno nadejdzie z Góry.
Wznoszę swe oczy ku górom,
Skądże nadejdzie mi pomoc?
Pomoc mi przyjdzie od Pana,
co stworzył niebo i ziemię.
Psalm 121
Szczęść Boże,
Helena i Paweł Kukołowiczowie
20
10|Kilka słów Doradcy Duchowego
UTRATA JAKO DETERMINUJĄCE WEZWANIE
Mistrzowie życia duchowego, mistycy, notują trzy stopnie, formy czy etapy w drodze
do poznania i ukochania Boga: oczyszczenia, oświecenia i zjednoczenia. Tak można nazwać decydujące próby, doświadczenia życia Edmunda Bojanowskiego (1814-1871).
Przypomnijmy je na zakończenie jego roku, ogłoszonego przez Episkopat Polski.
Pierwsza wielka utrata (1818) – oczyszczenie
W wieku 4 lat, gdy śmiertelnie zachorował, a lekarze oświadczyli, że są bezradni, matka
całą noc modliła się do Matki Bożej Bolesnej ze św. Góry w Gostyniu – rankiem dziecko było zdrowe. Ten przekaz rodzinny o cudzie, to niejako „zmartwychwstanie", zapieczętowało Edmunda gorliwą, głęboką, ufną maryjnością na całe życie. Maryi przecież
zawdzięczał życie!
Wychowywany w patriotycznej rodzinie, świadomy braku Ojczyzny – przegranych powstań (ojciec stracił majątek za udział w powstaniu 1830 r., matka była córką generała
napoleońskiego), zderzył się z klimatem Kulturkampfu – pogardy dla wszystkiego, co
polskie i katolickie. Odpowiedział – fascynacją wiarą, rodzimą kulturą i historią.
Druga wielka utrata (1832-1839) – oświecenie
W wieku 18 lat młodzieniec, pod opieką matki, wyjeżdża do Wrocławia. Wielkie, kosmopolityczne miasto zafascynuje go. Szybko wchodzi w sfery inteligenckie, intelektualne,
słucha wykładów wybitnych uniwersyteckich profesorów, przeżywa pierwszą miłość.
Są pierwsze próby literackie, udane tłumaczenia poezji i prozy z czeskiego, serbskiego,
angielskiego (Manfred Byrona). Odkrywa życiowe powołanie – zdaje się, że jego droga
jest wytyczona – służba ojczyźnie – piórem.
Jednocześnie biegnie nić utraty. W 1834 r. umiera matka, w dwa lata później – ojciec.
W 1838 r. stan jego zdrowia pogarsza się do tego stopnia, że musi zrezygnować
ze studiów. W 1839 r. wraca do rodzinnej miejscowości, gdzie zamieszka kątem w dworku należącym do przyrodniego brata (do końca życia utrzymuje sie z niewielkiej renty
po rodzicach).
Co może zrobić ten schorowany 24-latek, któremu rozsypał się projekt życia, pomysł na
jego sens? Może zająć się troską o swoje zdrowie – i to postawić w centrum. A on? Rzuca
się w wir modlitwy i pracy, które owocują niezwykłymi dziełami...
Trzecia wielka utrata (1868 - 1871) – zjednoczenie
Dzieło rozwija się wspaniale. Rośnie szacunek ludzi, od najprostszych aż po elity świeckie i duchowne... I wtedy w celibatariuszu z Grabonoga, który codziennie chodził na
Mszę św. i codziennie przyjmował Komunię św. pojawia się przynaglenie, nie dające się
oszukać, odrzucić – kapłaństwo! Determinacja Bojanowskiego jest ogromna!
21
Wstępuje w wilgotne mury seminarium – by przejść tam drogę przez mękę.
Tę decyzję, ten upór jesteśmy w stanie zrozumieć wyłącznie wtedy, gdy uznamy pierwszeństwo i pragnienie Boga w jego życiu. Chociaż choroba nasila się, jednocześnie rośnie pragnienie kapłaństwa. Dlatego po wakacjach przeznaczonych na kurację – wraca i
podejmuje dalsze studia. Dopiero poproszony przez władze seminarium, opuszcza jego
mury dla podleczenia. Żal niespełnienia będzie trwał w nim do końca życie. Dopiero
na łożu śmierci pogodzi sie z tą utratą, mówiąc: Teraz dopiero rozumiem, że Bóg chciał,
abym w stanie świeckim umierał.
Lekcja
Takiej lekcji udzielił nam w "swoim" roku Edmund Bojanowski. Skorzystajmy z niej, kontemplując jego postawę wtedy, kiedy doświadczenie, które nas spotyka, wydaje się nie
do udźwignięcia. Utrata, choroba – próba była dla niego zawsze okazją do zwycięskiego
zmierzenia sie z nią i marszu naprzód.
Ks. Adam Zelga
PS.
Niemal równoległa, bardzo podobna, jest także biografia jednego z najbardziej znanych
ówczesnych działaczy wielkopolskich, Hipolita Cegielskiego (1813-1868). Obaj zaczynali jako humaniści, pedagodzy, filozofowie. U obu decydującym momentem życia była
„utrata". Ona stała się początkiem udanej realizacji wielkiego projektu biznesowego.
11|Świadectwa
Do Miłości po miłość – kryzys w małżeństwie
W małżeństwie jest jak w tańcu: raz bliżej, raz dalej. I dobrze, bo gdyby było tylko „bliżej”,
przestalibyśmy to dostrzegać i cenić. Popadlibyśmy w rutynę, zrobiłoby się nudno. Stąd
prosta droga do „dalej”. Nasze „dalej” nie może jednak trwać w nieskończoność. Grozi
ruiną tego wszystkiego, co z trudem budowaliśmy przez lata. Co robić, gdy dopada nas
kryzys? Jak go przeżyć bez szwanku?
Przede wszystkim uchwycić się Jezusa. Jak skały. I zmierzyć się z ofiarą. Uchwycić się,
to znaczy „namolnie” Go prosić o dar miłości. Nie pozwolić się zbyć, podobnie jak nie
dała się zbyć kobieta kananejska. Zamiast roztrząsać swą nieszczęśliwą dolę („Bóg mnie
pokarał takim chłopem/babą”), utwierdzać się we własnych racjach, gubić w uczuciach, pomyślmy, że Jezus kocha współmałżonka bezwarunkową, bezgraniczną miłością.
Oddajmy więc wszystko Jemu i zacznijmy od nowa. Oczywiście, nie jest to łatwe.
Lecz od czego Sakrament?
22
Oto moje świadectwo. Przez lata (blisko 20) życia z moim ukochanym mężem (piszę
to świadomie), nauczyłam się biec w każdym kryzysie pod Jezusowy Krzyż. Stamtąd płynęło natchnienie: popatrz na Mnie, który cierpię za ciebie i za Twojego małżonka. Przebacz mu i okaż czułą miłość.
Dobre sobie, myślałam, zwłaszcza z tą czułą miłością. Ja – obrażona, naburmuszona,
poraniona, przekonana o własnej niewinności, sama z siebie nie umiem zdobyć się
na serdeczność. Błagałam więc o wsparcie: niech pierwszy do mnie podejdzie, niech
ochłonę z wściekłości, niech coś się dobrego stanie. Pomoc przychodziła niezwłocznie.
Czasem wystarczyła myśl o wieczności, by od razu zmieniła się perspektywa; innym
razem nieśmiały uśmiech, by mąż pierwszy dał buziaka na zgodę; często powściągnięcie świerzbiącego języka albo nie wprowadzanie w czyn swoich gróźb. Bywało jednak,
że na próżno czekałam na życzliwy sygnał. Wówczas postanawiałam albo uciec z domu
(do kościoła, bo gdzie indziej można uciec, nie chcąc rozdmuchiwać awantury i spodziewać się dyskretnej otuchy) albo złożyć Bogu ofiarę. W tym drugim przypadku ofiarą
miało być miłe potraktowanie męża. Ze względu na Jezusa, a nie współmałżonka, którego akurat chciałam udusić.
Szukanie miłości u Miłości jest najlepszym rozwiązaniem. Do kogo pójdziemy, gdy
wyschnie źródło naszych uczuć?
Warto uzmysłowić sobie, że Equipes Notre-Dame może dać niezwykłe wsparcie.
Módlmy się za siebie nawzajem w ekipach, ofiarowujmy cierpienia i dobre uczynki
w intencji naszych małżeństw. A modlitwa kapłanów, naszych doradców duchowych,
okazuje się bezcenna. Gdy zwracamy się do Boga, który jest Miłością, z pokorą i zaufaniem, nawet kryzys małżeński przyniesie piękne owoce!
Pilotaż w Szczecinie.
Szczecin – miejsce tak odległe na mapie END, że można powiedzieć „biała plama”.
Szczecin – miejsce bardzo nam bliskie: tam poznaliśmy się, wychowaliśmy się w tamtych stronach i tam też upłynęły pierwsze lata naszego małżeństwa, lata poszukiwania
naszej drogi. Z tych dwóch powodów bardzo chętnie przystaliśmy na propozycję
Lucyny i Krzysztofa, żeby podjąć się zaszczepienia Ruchu Equipes Notre-Dame
w Szczecinie i okolicach, choć obecnie mieszkamy pod Poznaniem.
Pomimo, że nie ma tam Ruchu END to jednak są ludzie, którzy szukają czegoś więcej dla
swojego małżeństwa. Przekonaliśmy się o tym, bo większość małżeństw, które zgłosiły
się na pierwsze spotkania przedpilotażowe – znalazło nas, a nie my ich.
Wyruszając w tę „podróż” - w rozumieniu duchowym i dosłownym - nie wiedzieliśmy
jakie plany Boże związane są z tym dziełem. Naszą niepewność oddawały warunki
23
pogodowe, w jakich towarzystwie ruszaliśmy na pierwsze spotkanie do Szczecina
– szósta rano, mgła… Ale Bóg miał plan! Dał życzliwych proboszczów, ludzi otwartych na
zaproszenie i przede wszystkim natchnienie Ducha Świętego dla nas, żebyśmy wiedzieli co powiedzieć. Dał nam pary z END, które wspólnie z nami dawały świadectwo. Przy
takim wsparciu „z góry” udało się zebrać 10 małżeństw, które wstępnie wyraziły chęć rozpoczęcia pilotażu. Jesteśmy po pierwszych spotkaniach w Szczecinie i Goleniowie oraz
po rekolekcjach w Szczecinie, które prowadził ojciec Karol Meissner.
Po tych pierwszych spotkaniach mamy wrażenie, że działalność END na Pomorzu
Zachodnim to nie tylko nasza chęć i wola, ale przede wszystkim odpowiedź na potrzeby
małżeństw, które poszukują. Na początku mieliśmy wrażenie, że to my chcemy - teraz
widzimy, że to pragnienie jest w nich.
Pierwsze nasze spotkania w październiku 2014 to były spotkania z proboszczami, którzy
zgodzili się na przedstawienie Ruchu END w ich parafiach… nie wszyscy się zgodzili.
Na terenach, gdzie Ruch nie jest znany trudno zdobyć księdza proboszcza, który zaryzykuje. Cieszymy się, że ksiądz Zdzisław ze Szczecina i ksiądz Rafał z Goleniowa tak
życzliwie nas przyjęli w swoich parafiach. Potem były dwie niedziele, w trakcie których
mówiliśmy świadectwa na Eucharystiach. Towarzyszyli nam i wspierali Danusia i Marek oraz Monika ze Szczepanem. Kilka par zgłosiło się też poprzez informację, która
ukazała się na stronie internetowej END. Tak rozpoczęliśmy 6 stycznia w Uroczystość
Objawienia Pańskiego pierwsze spotkania przedpilotażowe z dwoma ekipami:
w Szczecinie i Goleniowie. Jesteśmy przekonani, że nie przypadkowo było to właśnie ten
dzień.
Po rekolekcjach, które odbyły się w lutym, małżeństwa związane z Goleniowem będą
pilotowane przez Bogusię i Andrzeja oraz wspomagane przez Doradcę Duchowego
księdza Janusza, który też będzie „pilotowany”, bo nie miał styczności z Ruchem END.
My zaś będziemy jeszcze szukali Doradcy Duchowego dla małżeństw ze Szczecina i Gryfina. Prosimy o modlitwę w intencji tych małżeństw, które już się włączyły i tych, które
jeszcze szukają oraz w intencji Doradców Duchowych, a zwłaszcza o znalezienie Doradcy Duchowego w Szczecinie. Bardzo wiele otrzymaliśmy będąc w Ruchu Equipes Notre
Dame ale to „wiele” zobowiązuje… zobowiązuje do dawania.
Beata i Darek
24
Pilotaż w Niemczech
We wrześniu 2014 r. rozpoczęliśmy pilotaż ekipy złożonej
z polskich małżeństw mieszkających w Niemczech –
w Wolfsburgu, Braunschweigu i okolicach. Jadąc na
pierwsze spotkanie odczuwaliśmy z jednej strony wielką
radość, z drugiej duże obawy. Wiemy że małżeństwa
z Polski pilotowały już ekipy na Białorusi, w Norwegii, na
Słowacji i Ukrainie – to dodawało nam sił. Nie mieliśmy
obaw, że to odległość prawie 500km od naszego domu,
ani że będzie z nami jeździła najmłodsza sześciomiesięczna
córeczka.
Obawialiśmy się czy będziemy umieli przekazać duchowość ekip w taki sposób, aby
małżonkowie mogli zobaczyć i poczuć całe piękno Ekip.
Stopniowo, z miesiąca na miesiąc stawaliśmy się spokojni o naszą misję. Zrozumieliśmy,
że tylko Bóg może nam pomóc by to było Jego dzieło i tylko Bóg udzieli nam
i im potrzebnych łask.
Od samego początku, od pierwszego wrześniowego spotkania poczuliśmy się jakbyśmy
znali się z „naszymi” małżeństwami od dawna, byliśmy długo wyczekiwanymi posłańcami
z Ruchu, nie było żadnych barier.
Wielkim znakiem jest dla nas to, że te małżeństwa chcą żyć inaczej, więcej od siebie
wymagać, pełniej przeżywać swoje chrześcijaństwo i swoje małżeństwo niż jest to
przyjęte w kraju w którym mieszkają. Żyją w świecie w którym w kościołach zazwyczaj
brak jest konfesjonałów, a od chrześcijanina nie wymaga się nawrócenia, poprawy
swojego życia, a nawet nazywania zła złem a dobra dobrem. Jakże przypomina nam to
moment proklamowania Karty END – postawione reguły i wymagania jedni przyjmowali
ochoczo, a inni odwracali się od nich.
Ta postawa zaowocowała już rekolekcjami „Miłość Małżeńska”, które poprowadził
o. Karol Meissner dla wszystkich chętnych małżeństw z parafii Polskiej Misji Katolickiej,
które w styczniu odbyły się w Wolfsburgu. Trudu organizacji tych rekolekcji podjęła się
pilotowana ekipa. Dla większości uczestników były to pierwsze rekolekcje małżeńskie
w ich życiu, jakże głęboko przeżyte i owocne.
Teraz jesteśmy na półmetku naszych spotkań w ramach pilotażu. Poznaliśmy już dobrze
wszystkie małżeństwa, są rzeczywiście naszymi braćmi i siostrami. Z radością obserwujemy jak to się pięknie rozwija, jak stają się bardziej ufni, otwarci, spotykają się. Oddają to
co najlepsze dla innych , dzielą się swoim życiem i doświadczeniami. Doradca duchowy
– ks. Henryk, który wcześniej nie znał ekip chętnie i aktywnie uczestniczy w spotkaniach
i zauważa jak dobre rzeczy się dzieją.
25
Dziękujemy dobremu Bogu za ten czas pilotażu. Kiedyś usłyszeliśmy takie zdanie,
że w jego trakcie wiele się daje, ale jeszcze więcej samemu się otrzymuje.
I tak rzeczywiście jest!
W każdej trudności czujemy wsparcie. Pomocą, szczególnie modlitewną, wspiera nas
nasza ekipa oraz te małżeństwa, które wiedzą gdy jedziemy na spotkanie do Niemiec.
Potrzebujemy tego wsparcia i bardzo za nie dziękujemy.
Wiemy, że wiele małżeństw prowadzi pilotaż pokonując różne trudności. Jesteśmy przekonani, że tak jak my oni również mogą liczyć na pomoc kapłanów i bliskich małżeństw,
zwłaszcza ze swojej ekipy podstawowej.
Honorata i Sławek
Rekolekcje dla par pilotujących
Porszewice 24-26.10.2014
Jesteśmy małżeństwem od półtora roku i od samego początku uczestniczymy w życiu
ekip. Postanowiliśmy zaangażować się w Ruch END nie z braku zajęć czy też braku znajomych, ale z chęci umacniania naszej wiary w Boga i budowania prawdziwiej jedności
małżeńskiej.
Po rocznym pilotażu para odpowiedzialna za sektor śląski – Aurelia i Andrzej zaproponowali nam podjęcie posługi pary pilotującej. Nasze zdziwienie i zaskoczenie było bardzo
duże. My? Młodzi i niedoświadczeni, w dodatku świeżo upieczeni rodzice trzymiesięcznej Hani, która delikatnie i subtelnie zabierała każdą wolną chwilę, mamy być przewodnikiem dla budującej się ekipy? Bardzo długo rozmawialiśmy, czy będzie to dobre dla
END i czy podołamy temu wyzwaniu, jednak już od początku pojawiała się w nas radość,
która wpłynęła na przyjęcie posługi.
Niedługo po podjęciu decyzji, z sercami pełnymi niepewności i pytań, pojechaliśmy na
rekolekcje dla par pilotujących odbywających się w Porszewicach.
Ośrodek w Porszewicach, to zlokalizowany w pięknych okolicznościach natury dom
rekolekcyjny, który już od progu przywitał nas tym, co najważniejsze: spokojem
i oderwaniem od zgiełku codzienności. Czuliśmy się tam bezpiecznie, a było to dla nas
tym bardziej ważne, gdyż we wszystkich punktach rekolekcji towarzyszyła nam nasza
dzielna córeczka Hania, która grzecznie potrafiła przespać zaskakująco wiele czasu.
My, dzięki temu, mogliśmy m.in. przysłuchiwać się merytorycznym i podpartym życiowym doświadczeniem konferencjom Heleny i Pawła, aktywnie uczestniczyć w spotkaniach grup oraz zwyczajnie rozmawiać i poznawać pozostałych małżonków, pokazujących nam dobro, jakie pojawia się w życiu par prawdziwie pojednanych ze sobą.
26
Najcenniejsze doświadczenie, jakie zabraliśmy z Porszewic, znaleźliśmy na kolanach
w kaplicy, podczas nocnej adoracji, gdzie razem ze śpiącą w wózku Hanią po prostu
cieszyliśmy się z tak bliskiej obecności wśród nas samego Boga.
Już w trakcie rekolekcji wiedzieliśmy, że była to najlepsza rzecz, jaką mogliśmy zrobić.
Dzisiaj jesteśmy pewni, że to właśnie na tych rekolekcjach poznaliśmy tak naprawdę ruch
Equipes Notre-Dame, a nasza chęć działania i zaangażowania podwoiła się.
Marta i Mateusz
sektor śląski
„Bóg wzywa na wyspę milczenia – Modlitwa w ciszy”
Żdżary 13-15 II 2015
Jesteśmy małżeństwem już prawie 26 lat. Mamy trzy córki w wieku 25, 22 i 16 lat.
Jesteśmy również dziadkami trzyletniej Juli. W Equipes Notre-Dame jesteśmy od początku funkcjonowania ruchu w Polsce. Z tego, co wiemy, jesteśmy jedną z nielicznych par,
które po kilku latach ”przerwy” wróciły do swojej ekipy. Obecnie pełnimy obowiązki pary
odpowiedzialnej.
W dniach od 13 do 15 lutego braliśmy udział w rekolekcjach w zacisznym ośrodku
Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu w Żdżarach. Przywitali nas jak zwykle serdeczni
i radośni Małgosia i Joachim Grzonkowie. Jako jedyni przyjechaliśmy z sektora wielkopolskiego. Chociaż znaliśmy tylko cztery małżeństwa, to od razu poczuliśmy, że jesteśmy
we wspólnocie ludzi, którzy są do nas podobni, którzy czują, myślą i modlą się tak
jak my. Nie dane nam było jednak bardziej się poznać, gdyż tematem rekolekcji było:
„Bóg wzywa na wyspę milczenia – Modlitwa w ciszy”. Zdecydowaliśmy się na te rekolekcje, ponieważ w ostatnim czasie w naszej modlitwie osobistej i małżeńskiej coraz trudniej było nam się wyciszyć, zatrzymać i całkowicie oddać Panu. Wiedzieliśmy, że nie będą
to łatwe rekolekcje, ale zdecydowaliśmy się na ten trud, który okazał się wielkim darem
i błogosławieństwem. Już od momentu zawiązania wspólnoty w piątkowy wieczór aż
do niedzielnego obiadu staraliśmy się zachowywać całkowite milczenie. Aby mieć czas
tylko na relację z Bogiem i oderwać się od codzienności, odłożyliśmy swoje komórki do
szuflady.
W ciągu dwóch dni pięciokrotnie przeżywaliśmy wystawienie Najświętszego Sakramentu. W czasie pierwszego jeszcze było trudno, jeszcze myśli uciekały gdzieś daleko,
do sytuacji w domu, w pracy, do niezakończonych spraw. Jednak powoli przychodziło
ukojenie codziennych trudów i wyciszenie. Pomagał nam w tym ksiądz Wojciech Zyśk,
który każdą adorację poprzedzał słowem wprowadzającym w modlitwę.
Słuchając refleksji księdza Wojtka mogliśmy uświadomić sobie, że aby nauczyć się modlitwy w ciszy należy przyjść do Jezusa i przeżywać tę modlitwę z Nim.
27
Całe życie Chrystusa było intensywną pracą, całe dnie poświęcał ludziom. Jednak Syn
Boży szuka samotności, szczególnie w nocy. Łk 6, 12 „W tym czasie Jezus wyszedł na górę,
aby się modlić i całą noc trwał na modlitwie do Boga”. Tak jak nasz Pan – mamy szukać
miejsca ustronnego, ciszy, milczenia. Będąc dziećmi Bożymi, tak jak Jezus, potrzebujemy
obecności Ojca, pragniemy, aby z Nim po prostu być. Miłość domaga się intymności,
bycia z osobą kochaną.
Do nas należy wybór – czy wybieram czas z osobą, którą kocham (Bóg, małżonek, dzieci),
czy poświęcam go telewizji, Internetowi, mało istotnym sprawom.
Rozważaliśmy również modlitwę Jezusa w Ogrójcu i na krzyżu. Kiedy przeżywamy smutek, cierpienie, trwogę, doświadczamy zranienia, odrzucenia, razem z Jezusem szukajmy
relacji z Ojcem. Jeżeli tego nie zrobimy, szatan podsunie nam różne możliwości, które
mogą nas zniszczyć. Każdy z nas może przeżyć czas pustyni, kiedy toczymy wewnętrzną
walkę. Te zmagania, ta pustynia może trwać miesiącami. Bóg dopuszcza takie zdarzenia,
aby narodzić nas na nowo. Nasza pustynia trwała cztery lata (odejście z ekipy) i na nowo
odkryliśmy, że jesteśmy dziećmi Bożymi kochanymi przez Ojca.
Kulminacyjnym momentem rekolekcji okazała się nocna adoracja Najświętszego Sakramentu. Każde z małżeństw przez pół godziny, sami, w kompletnej ciszy trwało na adoracji jakby „twarzą w twarz” z Bogiem. Te pół godziny było jak kilka chwil, chwil spędzonych
z osobą kochaną, od której nie chciało się odejść. Trudno jest nam o tym pisać, trzeba to
po prostu przeżyć.
Dziękujemy księdzu Wojtkowi za wszystkie słowa, które do nas skierował oraz za świadectwo życia, często bardzo osobiste, ale przez to tak ubogacające. Dziękujemy również
za wskazówkę, aby po rekolekcjach nie chcieć od razu zmieniać swojego życia czy jego
części. Pragnijmy zmienić swoją modlitwę, swoją relację z Bogiem, a wtedy zmieni się
nasze życie.
Jednak przede wszystkim niech będzie chwała Bogu i dziękczynienie za to, że wezwał
nas na swoją „wyspę milczenia”.
Grażyna i Mirek Dojnikowscy
Sektor Wielkopolski
28
Rekolekcje END dla narzeczonych "Małżeństwo drogą do świętości" odbyły się
13-15.02.2015 r w Pniewach. Zdecydowaliśmy się na taką formę rekolekcji ze względu na
czas (weekend wolny od pracy i obowiązków) i miejsce (w sanktuarium św. Urszuli Ledóchowskiej, gdzie mogliśmy się wyciszyć i odizolować od problemów dnia codziennego).
Rekolekcje nauczyły nas lepszego postrzegania siebie jako narzeczonych. Pomogły nam
przygotować się do roli przyszłych małżonków; zrozumieć siebie nawzajem oraz nasze
potrzeby. Uzmysłowiły nam jak wielką rolę odgrywa Bóg w narzeczeństwie i małżeństwie. Na rekolekcjach nauczyliśmy się, że dziecko jest dopełnieniem rodziny i nie należy
go stawiać w hierarchii ważności wyżej niż współmałżonka.
Za wspaniałe przygotowanie z całego serca dziękujemy wszystkim prowadzącym:
ks. Tomaszowi Kozicy, Bernadecie i Piotrowi Dylom, Ewie i Maciejowi Hudziakom.
Polecamy te rekolekcje END każdym narzeczonym, dla których wiara jest podstawą
i fundamentem do budowania małżeństwa.
Paulina i Tomasz
29
12|Statystyka Regionu Polska
W grudniu 2014 Ruch Equipes Notre-Dame – Region Polska liczył:
• 143 Ekipy (w tym 37 w pilotażu)
• 667 małżeństw + 2 wdowy (w tym 185 małżeństw w pilotażu)
• 132 Kapłanów doradców duchowych.
W poszczególnych sektorach dane przedstawiały się następująco:
Sektor Mazowiecki
Sektor Wielkopolski
Sektor Małopolski
Sektor Kujawski
Sektor Dolnośląski
Sektor Śląski
Sektor Białoruski
Pre-Sektor Słowacki
Ukraina
Norwegia
Niemcy
Czechy
ekipy
31
21
12
4
9
9
13
4
2
1
0
0
pilotaż
12
6
3
3
4
0
4
2
1
0
1
2
małżeństwa
227
120
75
30
56
39
63
23
18
5
7
11
wdowy
0
1
0
1
0
0
0
0
0
0
0
0
kapłani
41
25
15
7
13
9
12
5
2
1
1
2
Poniżej mapa ilustrująca położenie i teren działania sektorów, jak również nowe kraje
i diecezje, w których rozpoczął się pilotaż Ekip.
30
Fundacja Equipes Notre Dame Polska
Fundacja nasza ma już za sobą pierwszy kwartał działalności.
Ponieważ trafiają do nas różne pytania dotyczące jej funkcjonowania, przynajmniej na niektóre z nich chcemy tą drogą odpowiedzieć.
Dlaczego powstała Fundacja Equipes Notre-Dame Polska?
Działalność Ruchu Equipes Notre-Dame wiąże się z koniecznością finansowania różnych sfer działalności: organizowanie sesji i rekolekcji, druk
„Listu”, materiałów i plakatów, opłaty za tłumaczenia itd. W świetle polskiego prawa
Ruch Equipes Notre-Dame nie posiada osobowości prawnej, więc nie może występować
jako strona jakiejkolwiek operacji gospodarczej: niemożliwe jest założenie konta bankowego, nie może też otrzymać darowizny itp. Dlatego też powołana została Fundacja,
aby móc reprezentować Ruch we wszelkich sprawach gdzie wymagana jest zdolność do
czynności prawnych.
Czy na Fundację Equipes Notre Dame Polska można dokonywać odpisu 1% podatku?
W tej chwili nie ma takiej możliwości ponieważ nasza Fundacja nie jest OPP (organizacją
pożytku publicznego). Nie przewidujemy też takiej możliwości w kilku najbliższych latach, wiąże się to bowiem z pewnymi kosztami, które na chwilę obecną przewyższałyby
wpływy możliwe do uzyskania z odpisów podatkowych.
W związku z powołaniem Fundacji Equipes Notre-Dame, nie dokonujemy już, tak jak to
miało miejsce w poprzednich latach, odpisów 1% podatku na Fundację OPIEKUN. Współpraca Fundacji OPIEKUN z ruchem Equipes Notre-Dame została zakończona. Dziękujemy
Fundacji OPIEKUN, za wsparcie jakiego przez wiele lat udzielała naszemu Ruchowi.
Hania i Kazik Breza
31
„Equipes Notre-Dame mają za podstawowy cel pomagać
małżeństwom w dążeniu do świętości. Ani więcej, ani mniej”.
ks. Henri Caffarel
EQUIPES NOTRE-DAME
Ruch duchowości małżeńskiej
zaprasza wszystkie chętne małżeństwa na rekolekcje
w roku 2015
Termin
Gdzie
Temat
Rodzaj
Pieniądze – pomoc
czy przeszkoda na
drodze do pełnej
Rekolekcje dla
Kluczbork
17-19 IV 2015
jedności małżeńmałżonków
(woj. opolskie)
skiej
(nie zabieramy dzieci)
Ks. Adam
Prozorowski
Panie do kogóż
pójdziemy? Ty masz
Rekolekcje dla
Sobieszewo
słowa życia wiecz17-19 IV 2015
małżonków
(woj. pomorskie)
nego
(nie zabieramy dzieci)
Ks. Sławomir
Knopik
Rola uczuć
w budowaniu więzi
z dziećmi
Gietrzwałd
Rekolekcje dla rodzin
Halina Czerwińska,
11-17 VII 2015
(woj. warmińsko(można zabrać dzieci)
Maria Zielińska,
-mazurskie)
Ks. Marcin
Kwiatkowski
Budowanie więzi
małżeńskiej
Dębki
Rekolekcje dla rodzin
22-28 VIII 2015
i rodzinnej
(woj. pomorskie)
(można zabrać dzieci)
Ks. Gabriel
Pisarek
28-30 VIII 2015
Pniewy
Kurs przygotowania
(woj. wielkopolskie)
do małżeństwa
Zgłoszenia: [email protected]
http://www.end.org.pl/formacja/rekolekcje
Rekolekcje
dla narzeczonych

Podobne dokumenty