Tata to tata, czy „tata” to pseudonim

Transkrypt

Tata to tata, czy „tata” to pseudonim
Pseudonim „Tata”
Relacje rodzic – dziecko, a konkretnie ojciec – córka. Ktoś by rzekł silna więź.
To naturalne, że rodziciel chce chronić swoje potomstwo, zarówno u ludzi, jak i
u niektórych zwierząt. Czy zatem możliwe jest, że ojciec zostaje wrogiem,
któremu rodzona córka w chwilach wściekłości ma ochotę zrobić krzywdę? A
jednak jest. Czy ojciec będzie chciał wtedy obić buzię takiej bezczelnej córce?
A jednak będzie.
4 piwa, 5 lampek wina, 8 kieliszków wódki = utrata córki
Jest styczniowy wieczór, niczym szczególnym się nie wyróżniający. Kasia leży w swoim
pokoju i czyta książkę, nie robi nic szczególnego. Nie wie, że za chwilę jej ojciec wparuje do
domu pijany w sztok, nie wie, że od tej chwili nie będzie czuła, że w ogóle ma ojca, oprócz
tego w niebie. Dziewczyna wychodzi z pokoju sprawdzić, co to za hałasy. Pan Jan, jej tata, w
stanie zupełnego odlotu przychodzi do domu i wygraża swojej żonie - Pani Janowej. Kasia
znieruchomiała. Jej brat Kajtek również chce sprawdzić co się dzieje. Podbiega do zalanego
ojca i każe mu przestać. Pan Jan już zdążył podnieść rękę, która teraz wisi tuż nad głową jego
żony. Pani Janowa ma szeroko otwarte oczy i jeszcze szerzej buzię. Brat Kasi staje pomiędzy
dwojgiem małżonków. Ręka w ostateczności spada na niego, a on ląduje na łóżku. Kasia z
błyszczącą od łez twarzą łapie słuchawkę telefonu i grozi, że zadzwoni na policję. Już nie
musi. Kajtek robi to za nią. Głowa ojca zwraca się w jej kierunku. Dziewczyna drży ze
strachu, traci kontakt z rzeczywistością. Jej siostra Basia zabiera Pana Jana do kuchni i robi
mu herbatę cytryną, jakby to ona mogła zaradzić całej tej sytuacji. Po dwudziestu minutach
pod dom podjeżdża radiowóz. Syrena dumnie miga. Sąsiedzi zaciekawieni tak, że im ta
ciekawość uszami wychodzi, wyglądają przez okna. Pan Jan z pokerową twarzą wychodzi z
domu razem z synem. Okazuje się, że wszystko jest pod kontrolą, że nie ma takiej potrzeby,
aby Pana Jana zawozić na izbę wytrzeźwień. Oburzony Kajtek wraca do domu, za nim ojciec,
który aż promienieje. Nie spodziewał się, że jest tak dobrym aktorem. Kasia idzie razem z
mamą położyć się spać, choć i tak wie, że żadna z nich nie zmruży nawet oka. Podsłuchuje,
co w kuchni jej prawie nieprzytomny ojciec z trudem bełkocze do Basi. Kasia dowiaduje się
jednej istotnej sprawy, otóż powinna zdechnąć, najlepiej jak najszybciej. Kasia mówi, że nie
rozmawia z dzieciobójcami.
Mówią mu Królu Złoty
Miły i życzliwy dla wszystkich. Pomaga chętnie, to pożyczy olej do piły, to znowuż
podwiezie do lekarza jak jest taka potrzeba. Gdy do niego dzwonią, mówią :
„Co tam, Królu Złoty?” W prezencie raz dostał nawet samochód, mercedesa, co prawda z
1988 r., ale jednak. Za co te prezenty ja się pytam – pyta Kasia. Ojciec ciągle krzyczy, poniża
mamę, która pracuje na dom, kiedy on w tym czasie leży na kanapie przed telewizorem z
pilotem w ręce. Jest także zapamiętałym hobbystą Lotto. Kasia mówi, że to typowy Ferdek
Kiepski. Ciągle zadaje sobie pytanie, kiedy to się zaczęło. Przecież nie mogło być tak zawsze
i na pewno nie było, ale faktem jest, że nie potrafi przywołać żadnego miłego wspomnienia
związanego z nim. Pewnego razu oglądając Rozmowy w toku, uświadomiła sobie, że ma tzw.
konflikt zewnętrzny, jak to profesjonalnie profesjonaliści (od głowy) nazywają. Nienawidzi
go, ale czuje, że gdyby stała mu się krzywda, zapłakałaby. Wręcz się od tego wszystkiego
dusi.
Ten daddy nie jest cool
Kasia wraca ze szkoły, przed domem stoi Janowy mercedes, co powoduje od razu zrzednięcie
jej miny, bo jak sama mówi, najszczęśliwsza jest wtedy, gdy nie ma go w domu. Dziewczyna
wchodzi do domu, zamyka drzwi od pokoju, w którym przebywa przepracowana głowa
rodziny. Idzie do siebie, ale zaraz za jej plecami ukazuje się w całej swojej majestatycznej
postaci jej ojciec. Oświadcza jej, że jeśli jeszcze raz trzaśnie drzwiami to:
a.) „obije jej mordę”
b.) „sam wyjdzie z domu albo to ją wyrzuci”
c.) „wyszarpie ją za jej kudłaty łeb”
d.) wszystkie odpowiedzi są prawidłowe
Otóż prawidłowa odpowiedź to odpowiedź ostatnia.
Jest pierwszy kwietnia – urodziny Pana Jana. Nie powiem wam które, bo on sam tego nie wie.
Przychodzą z tej okazji kolega X oraz kolega Y. Takie święto trzeba uczcić, więc nie można
zapomnieć o gwoździu programu – wódce i coli. Pani Janowa ma nocną zmianę, tym samym
nic nie stoi na przeszkodzie. W pewnym momencie Kasia znów dowiaduje się pewnej istotnej
sprawy: „…w życiu trzeba wybierać między uczciwością i godnością, a chlebem”.
Dziewczyna jest ciekawa co wybrał jej tata.
PS: Wszelka zbieżność nazw, osób i postaci jest zupełnie przypadkowa.
PPS: Imiona i nazwiska bohaterów reportażu zostały zmienione.
Emilia Kot

Podobne dokumenty