Tęczowa przygoda

Transkrypt

Tęczowa przygoda
Uczniowie klasy II a
Szkoła Podstawowa im. Obrońców Wizny w Wiźnie
Tęczowa przygoda
Rzadko się zdarza, że deszcz pada, kiedy słonko świeci na niebie. Jeśli jednak tak się
zdarzy, to po takim „słonecznym” deszczu na niebie pojawia się tęcza.
– Tęcza! – wykrzyknęła z zachwytem Wrona Kra-Kra, która miała swój domek wysoko na
drzewie, widziała więc tęczę z daleka. To rzadkie zjawisko – pomyślała – trzeba, żeby
wszyscy mieszkańcy naszego Pachnącego Lasu zobaczyli ją.
Zleciała szybko na dół i zapukała do Pysia i Tyci. Nie musiała im powtarzać dwa razy,
powiedziała tylko raz Tęcza jest na polach za lasem.
– Coś specjalnego powinniśmy w tej sytuacji zrobić. Ale co? – zastanawiała się Tycia –
Najlepiej narysujemy ją. Potem powiesimy obrazki na ścianie w pokoju
i będziemy mieli własną tęczę – wymyślił Pysio.
– To dobry pomysł – zachwyciła się Tycia – Namalowana tęcza będzie witała nas rano
każdego dnia, dobry humor więc nigdy nas nie opuści. Od razu Pysio i Tycia ubrali się, wzięli
kredki oraz blok i wyruszyli na spotkanie z tęczą.
Dalej Wrona zapukała do drzwi Niedźwiadka.
– Kto tam? – zapytał Niedźwiadek Miodek, któremu nawet nie chciało się wstać, żeby
zobaczyć, kto puka. Mech jest taki miękki... – zachwycał się misio wylegując się przez cały
dzień.
– To ja, Kra-Kra – odpowiedziała Wrona.
– Ach, ty – westchnął Miodek niezadowolony, że ktoś mu przeszkadza. Ale grzecznie dodał
– Wejdź proszę.
Wrona weszła do domku misia i wykrzyknęła – Wstawaj, musisz zobaczyć tęczę!
– Och, jestem chory, nie mogę – Niedźwiadek jak każdy leniuszek zasłaniał się chorobą.
– Co cię boli? – zapytała Kra-Kra.
– Wszystko – odparł misio. Muszę coś wymyślić, żeby to „wszystko” uleczyć – pomyślała
Kra-Kra. I wymyśliła: „Najlepiej wyleczę misia podstępem. Powiem, że tęcza jest miodowa.
Od razu lepiej się poczuje”.
– Tęcza jest cała miodowa. Tak miodowa, że aż kapie z niej miód – Kra-Kra opowiadała z
przejęciem. Misio zerwał się na nogi.
– Trzeba było tak mówić od razu – aż ślinka ciekła mu z pyszczka – Już mnie nic nie boli –
wyjaśnił – Chodźmy szybko do tej tęczy – nalegał.
– Musisz chwilę poczekać, bo trzeba jeszcze powiedzieć o tęczy Chomikowi i Zajączkowi.
Oni też powinni ją zobaczyć.
– No, to powiedz szybko – misio już nie mógł się doczekać, kiedy zacznie zlizywać miód z
miodowej tęczy.
Wrona zapukała do drzwi Chomika. Chomik Sadełko nie mógł zapytać kto tam, bo
miał policzki pełne jedzenia. Dlatego od razu otworzył.
– Tęcza, Chomiku! – wykrzyknęła Kra-Kra. Ale Chomik nie był tą wiadomością specjalnie
zainteresowany. Znowu muszę użyć podstępu – pomyślała Wrona. I powiedziała – Tęcza jest
bardzo smaczna. Sadełko szeroko otworzył oczy. Naprawdę smaczna – potwierdziła Kra-Kra.
Ślina zaczęła cieknąć Chomikowi na samą myśl o tęczowej uczcie. Od razu opróżnił policzki
i powiedział:
– Jestem gotowy do drogi.
– Zaczekaj chwilę z Niedźwiadkiem, bo muszę jeszcze pójść po Zajączka. Za pięć minut będę
z powrotem – zapewniła Wrona.
1
Zapukała do Zajączka. Zajączek Kic był bardzo sprytny. Ani nie pytał kto tam, ani od razu nie
otwierał, bo miał wizjer w drzwiach. Po cichutku podszedł do drzwi i popatrzył przez wizjer.
– To Kra-Kra – westchnął i otworzył drzwi.
– Tęcza! – wykrzyknęła Wrona. – musisz ją zobaczyć.
– Och, nie teraz – odparł Zajączek. – Zaraz będzie w telewizji „Marchewkowe studio”.
– Znowu muszę użyć podstępu – pomyślała Wrona i powiedziała – Tęcza jest marchewkowa.
Zajączek wysoko podniósł uszy.
– Marchewkowa? Czy ja dobrze usłyszałem? – zapytał. Tak, marchewkowa – potwierdziła
Kra-Kra. – Jest ciekawsza od „Marchewkowego studia”, bo można zobaczyć ją na żywo.
Zajączkowi zaczęła cieknąć ślina na samą myśl o marchewkowej tęczy. Od razu wyłączył
telewizor i oświadczył:
– Jestem gotowy do drogi.
Kra-Kra wraz Niedźwiadkiem, Chomikiem i Zajączkiem szybko przemaszerowali przez
Słoneczną Polanę. Potem szli przez las, wreszcie po pięciu minutach znaleźli się poza lasem.
Tu jak okiem sięgnąć rozciągały się pola, a nad polami łukiem tęcza. Pysio i Tycia już
siedzieli na trawie i rysowali kolorowymi kredkami tęczę na kartkach z bloku.
– O rety! – wykrzyknął Niedźwiadek. – Tęcza nie jest miodowa. Po co ja zadałem sobie tyle
trudu, żeby tu przyjść – leniuszek o mało się nie rozpłakał – Myślałem, że będę miał
miodową ucztę – mówił z wyrzutem – A tu co widzę? Siedem kolorów tęczy, ale żaden nie
jest miodowy.
– O rety! – wykrzyknął z kolei Chomik – Tęczy nie da się zjeść. Myślałem, że będę miał
ucztę – Chomik był tak zawiedziony, że aż złapał się za głowę – A teraz co? Z pustymi
policzkami wrócę – mówił zrozpaczony.
– O rety! – wykrzyknął Zajączek Kic – Tęcza nie jest marchewkowa. Och, ile ja straciłem
przez to, że nie oglądałem dzisiaj „Marchewkowego Studia” – aż mu uszy klapnęły z
przejęcia.
– O rety! – wykrzyknęła Kra-Kra – Czy wy nie widzicie, jaka tęcza jest piękna? To
prawdziwa uczta dla oka – wyjaśniła. Miodek, Sadełko i Kic otworzyli szeroko oczy i dopiero
teraz zobaczyli tęczę w całej okazałości.
– Ale piękna! – wykrzyknął Niedźwiadek.
– Ale piękna! – wykrzyknął Chomik.
– Piękna! – wykrzyknął Zajączek i spojrzał na Pysia i Tycię – A wy co robicie? – zapytał.
– Malujemy tęczę – odpowiedział Pysio. Potem zawiesimy tęczę na obrazku w swoim pokoju
i będziemy mieli ją przed oczami codziennie – wyjaśniła Tycia.
– To dobry pomysł – Niedźwiadek był pod wrażeniem i chociaż z natury jest leniuszkiem
zapytał – Czy dacie mi kartkę i pożyczycie kredki, bo też chciałbym mieć tęczę na obrazku w
swoim pokoju?
– Oczywiście, że damy – Pysio wyjął czystą kartkę.
– Ja też chcę – odezwał się Chomik.
– I ja – dodał Zajączek. Pysio wyjął z bloku drugą i trzecią kartkę.
Zanim tęcza znikła została uwieczniona na obrazkach. Dzięki temu w zimne ponure dni
przypominała piękne chwile lata.
2

Podobne dokumenty