Daria Grzelakowska W ubiegłym miesiącu, podczas powrotu ze
Transkrypt
Daria Grzelakowska W ubiegłym miesiącu, podczas powrotu ze
Daria Grzelakowska Gimnazjum nr.4 w Piotrkowie Trybunalskim W ubiegłym miesiącu, podczas powrotu ze szkoły do domu, byłam świadkiem rozmowy moich koleżanek dyskutujących na temat fizyki. Dziewczyny żaliły się, że następnego dnia odbędzie się lekcja tego przedmiotu. Skłoniło mnie to do refleksji na temat dlaczego fizyka – nauka o zjawiskach, które nas otaczają wzbudza powszechną niechęć. Zaczęłam się zastanawiać nad sposobem prowadzenia zajęć fizyki w mojej szkole i doszłam do wniosku, że można by je było bardziej urozmaicić. Gdybym mogła mieć trzy życzenia do nauczyciela, uczącego mnie fizyki poprosiłabym o następujące rzeczy. Po pierwsze chciałabym, by na naszych lekcjach więcej było doświadczeń i pracy w grupach. Myślę, że fajnym rozwiązaniem byłyby doświadczenia wykonywane przez uczniów. W przyjemny sposób moglibyśmy przyswoić wiedzę; zrozumieć proces i jego przyczynę. Uczniowie przygotowywaliby doświadczenia w domu, a prezentowali na forum klasy. Wszyscy wspólnie zapisywaliby wnioski i obserwacje. Nawet najprostsze doświadczenia pozostają w głowie dużej niż monotonny tekst w podręczniku. Do dziś pamiętam naszą lekcje, na której omawialiśmy elektryzowanie się ciał. Mieliśmy linijkę i karteczki papieru – codzienny ekwipunek ucznia, a i tak doświadczenie zapadło mi głęboko w pamięć. Słowa wypowiedziane przez Konfucjusza: „Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem.” idealnie obrazują co mam na myśli. Praca w grupie zaangażowałaby wszystkich w prowadzoną lekcje. Wspólnie rozwiązywalibyśmy zadania, rozmawiali na temat omawianych praw i zjawisk, podawali przykłady z życia codziennego. Zmieniłoby to sposób postrzegania fizyki; z nudnego, niezrozumiałego przedmiotu, mogłaby przerodzić się w prawdziwą pasje. Drugim moim życzeniem byłoby prowadzenie fizyki, na których ukazano by jej drugie oblicze. Tak ciekawy przedmiot zasługuje na równie interesujące go przedstawienie. Chciałabym, aby odbywały się lekcje, na których fizyka przerodziłaby się w sztukę. Uczniowie przygotowywaliby zdjęcia, slajdy, filmy, rysunki, na których prezentowaliby odkrycia fizyczne i astronomiczne oraz nowinki ze świata nauki. Filmy, miałyby za zadanie przedstawiać zjawisko fizyczne wraz z jego wyjaśnieniem. Następnie wszyscy w klasie oglądalibyśmy je, dyskutowali na ich temat. Uczniowie zauważyliby, że fizyka jest częścią naszego życia, spotykamy się z nią na każdym kroku. Pozwala odpowiedzieć na pytanie jak funkcjonuje świat, dlaczego świeci Słońce, zrozumieć jak działają maszyny proste, a także te najnowszej technologii. Oprócz tego bardzo ciekawym urozmaiceniem mogłoby się stać układanie wierszy, rymowanek oraz piosenek związanych z fizyką. „Dobra nuta” od razu wchodzi w pamięć. Rymować można także wzory, albo wymyślać słówka, dzięki którym się je zapamięta, np.: „wujt”, aby zapamiętać wzór na prace prądu elektrycznego (W=U*I*t) Jest to ważne, żeby polubić fizykę, dzięki której poznajemy piękno i mądrości otaczającej nas przyrody, której jesteśmy częścią. Trzecie moje życzenie, jest według mnie najciekawsze. Polega na tym, żeby raz w miesiącu organizować szczególne lekcje fizyki – „wehikuł czasu – spotkanie z fizykiem”. Opierałyby się one na poznawaniu wybranego wcześniej przez głosowanie fizyka (jego dzieciństwa, dorosłego życia, wynalazków, działalności). Na przykład w marcu wybralibyśmy Benjamina Franklina. Poznali jego życiorys, pasje, dowiedzieli się skąd jego zainteresowanie fizyką, postarali się odpowiedzieć na pytanie: czy trzeba urodzić się wybitnym, żeby osiągnąć sukces, czy może wystarczy pasja i ciężka praca. Przytoczylibyśmy różne ciekawostki z jego życia (mało kto wie, że wizerunek Benjamina znajduję się na banknocie 100-dolarowym, a wielki uczony jest jednym z trzech wybitnych osób umieszczonych na amerykańskim banknocie, które nie były prezydentem kraju lub to, że był jednym z siedemnaściorga dzieci w rodzinie ubogiego wytwórcy świec i mydła). Jako, że Benjamin wprowadził pojęcie elektryczności dodatniej i ujemnej oraz sformułował zasadę przyciągania się i oddalania ciał w zależności od znaku ładunku elektrycznego, na lekcji mu poświęconej moglibyśmy skupić się na przypomnieniu najważniejszych reguł dotyczących elektrostatyki, omówić zjawisko burzy a także poznać budowę i zasadę działania butelki lejdejskiej (prototypu pierwszej baterii), by zrozumieć jak Benjamin Franklin złapał piorun w butelkę. Jestem przekonana, że gdyby udało się spełnić chociaż jedno z moich życzeń fizyka stała by się przystępniejsza i atrakcyjniejsza dla wielu uczniów w mojej klasie. Mała zmiana, może wywołać duży efekt, uczniowie zmotywowani przez ciekawsze lekcje osiągaliby lepsze wyniki na kartkówka, sprawdzianach, a także egzaminach końcowych. Wystarczy spojrzeć na ten przedmiot z innej strony, zaprzyjaźnić się z fizyką, ponieważ mamy z nią styczność cały czas, nawet nie zdjąć sobie sprawy. Trzeba przełamać stereotyp postrzegania fizyki jako nauki żmudnej, niezrozumiałej. W moich życzeniach kierowałam się głownie tym, aby jak największa liczba młodzieży zapoznała się z „prawdziwą fizyką” co otworzy im drogę do spełnienia i sukcesu.