Nr (7) 2/2013 luty/marzec 2013
Transkrypt
Nr (7) 2/2013 luty/marzec 2013
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 2 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 3 SŁOWO WSTĘPNE Róbmy swoje Ledwie chwilę temu witaliśmy nowy rok, a tu już marzec. Ciągle jednak z tyłu głowy huczy pytanie – jaki będzie ten 2013 rok? Można pogubić się, słuchając prognoz, bo jest ich cała gama – od tych najczarniejszych do wyjątkowo optymistycznych. Na korzyść tej ostatniej przemawiają najnowsze dane GUS, wskazujące na niewielki wprawdzie, ale wzrost, o 0,3% produkcji przemysłowej. Pesymistów to nie przekonuje, dalej wieszczą, że wkraczamy w najczarniejszy dla naszej gospodarki czas. Wygląda na to, że 2013 to kolejny rok wyzwań dla każdego przedsiębiorcy, managera, właściciela małej czy dużej firmy. Analitycy i media nie ustają w straszeniu widmem kryzysu. Można oczywiście przyjąć ostrożną strategię strusia, ale lepiej postawić na innowacyjność, ucieczkę do przodu... Firmy z naszego regionu doskonale to rozumieją i wiele z nich tę szansę wykorzystuje. Świadczyć o tym może wysoka pozycja Podbeskidzia z rankingach gospodarczych i relatywnie niskie, bo sięgające ok. 6,5% bezrobocie. Trzeba się oczywiście uważnie przysłuchiwać temu, co mówią ekonomiści, ale przede wszystkim robić swoje. I robimy! Zgodnie z wieloletnią tradycją lokalni przedsiębiorcy spotkali się z prezydentem miasta. Tematów do omówienia było sporo: od spraw związanych z gospodarką, takich jak zatrudnienie czy wpływy do budżetu po problemy sportu, turystyki i kultury. W myśl hasła „róbmy swoje” Regionalna Izba Handlu i Przemysłu przymierza się w tym roku do kontynuacji działań, podjętych w roku ubiegłym, w tym Kongresu Firm Rodzinnych. Licząc na przychylność, również finansową, lokalnych przedsiębiorstw i banków, chcemy zaprosić do Bielska-Białej znawców tematu i praktyków, by swoją wiedzą i doświadczeniem wsparli uczestników tego eventu. Zapraszam też do lektury Magazynu Przedsiębiorcy – zarówno wersji papierowej jak i internetowej, dostępnej pod adresem www.magazynprzedsiebiorcy.pl – oraz sugestii, jakie tematy powinny znaleźć się w kolejnym numerze. Prezes Regionalnej Izby Handlu i Przemysłu w Bielsku-Białej 4 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY SPIS TREŚCI WYDARZENIA 6 7 7 8 8 9 10 Rok 2012 już za nami Samorząd ramię w ramię z biznesem Laury dla najlepszych Piernikowe serca dobroczyńców Minister sportu odwiedziła SMS Rekord Kryzys wyzwaniem dla bielskich przedsiębiorców Cel: Dom Zeroenergetyczny REGIONALNA IZBA HANDLU I PRZEMYSŁU W BIELSKU-BIAŁEJ 11 12 Biznes ze Słowacją może się opłacać Nowe firmy członkowskie LUDZIE 14 “Panem od wody“ był już w Bagdadzie Rozmowa z Piotrem Dudkiem - Prezesem AQUA S.A. RAPORT 17 Dębowiec, Pilsko: biznes czy ekologia? Nikt nie powiedział jeszcze ostatniego zdania... GOSPODARKA I FINANSE 20 23 25 Skończyłem studia, dajcie mi pracę Lepsze czasy na wyciągnięcie ręki Być na bieżąco z nowelizowanym prawem PRAWO 26 Nowe przesłanki wykluczenia EKOLOGIA 28 Szwed wódkę leje... do baku KULTURA 31 Bielska Zadymka Jazzowa MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY Wydawca: Regionalna Izba Handlu i Przemysłu w Bielsku-Białej ul. Wzgórze 19, 43-300 Bielsko-Biała tel. :+48 33/ 812 64 18 tel. :+48 33/ 822 90 49 fax :+48 33/ 822 04 48 e-mail: [email protected] www.magazynprzedsiebiorcy.pl Redaktor Naczelny: Jolanta Reisch: [email protected] Sekretarz Redakcji: Andrzej Gąsiorek Zdjęcia: Krzysztof Dubiel www.fotografbielsko.com, Andrzej Gąsiorek Reklama: tel./fax: +48 33 822 90 49 e-mail: [email protected] Opracowanie graficzne i skład: Paulina Kurek Global Marketing Group ul. Cieszyńska 128, 43-300 Bielsko-Biała tel.: 512 006 261, 500 148 934 [email protected] www.globalmg.pl Druk: Off druk poligrafia ul. Piekarska 50, 43-300 Bielsko-Biała Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów, nie odpowiada za treść umieszczonych reklam i ogłoszeń. MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 5 WYDARZENIA Rok 2012 już za nami Jak go ocenili lokalni przedsiębiorcy i politycy? Małgorzata Handzlik - Szczególnie zapadło mi w pamięć ogłoszenie przez Komitet Noblowski laureata tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla, którym została Unia Europejska. Nagroda Nobla to najwyższe i najbardziej zaszczytne wyróżnienie i dowód uznania za wyjątkowy trud, jaki my, Europejczycy, włożyliśmy w zachowanie pokoju w Europie, w pokonanie tego, co nas dzieli, na rzecz tego, co nas łączy. Teresa Mokrysz – 1. W gruncie rzeczy pozostaliśmy „zieloną wyspą” na gospodarczej mapie Europy. Kryzys nie dotknął wielu ważnych gałęzi gospodarki, dobrze spisał się eksport, spektakularna w wielu wypadkach była ekspansja polskich firm na rynkach świata. Nie jest to co prawda wydarzenie emocjonujące wszystkich w konkretnym dniu, jednak jako zjawisko ze sfery ekonomii należy do ważniejszych w roku minionym. Muszę również wspomnieć o ważnym wydarzeniu w Parlamencie Europejskim, w komisji IMCO, związanym z tworzeniem prawa – wysłuchaniu, dotyczącym delegowania pracowników za granicę do świadczenia usług. Dzięki moim staraniom w dyskusji wziął udział ekspert z Polski, przedstawiając punkt widzenia polskich przedsiębiorców. Problem jest wart uwagi, bo dotyczył w 2010 r. około 230 tys. pracowników, przy prognozie wzrostu do 255 tys. pracowników w 2015 r. 2. Zmartwić mógł przebieg negocjacji w łonie Unii Europejskiej, dotyczących pakietu antykryzysowego. Okazało się, że górę biorą interesy poszczególnych państw i wypracowanie spójnej polityki – na zasadzie kompromisu – natrafia na przeszkody nie do pokonania. Unia wchodzi więc w rok 2013 z poważnym, nie rozwiązanym problemem, a gospodarczy system naczyń połączonych sprawia, że staje się to również naszym, krajowym problemem. A w regionie... Kolejny spektakl w ramach Akcji „Kopciuszek”. Od początku akcji, czyli od 2008 roku udało się nam zebrać prawie 400 tysięcy zł. Całość kwoty przeznaczono na działalność charytatywną w tym na pomoc, doposażenie i rehabilitację dzieci niepełnosprawnych czy wsparcie budowy hospicjów. 3. W podsumowaniu roku nie powinno nam umknąć rosnące znaczenie Śląska, nie tylko w skali ogólnopolskiej. Świadczy o tym między innymi ranga wielu kolejnych wydarzeń, zrodzonych z regionalnej inicjatywy i szerokim echem odbijających się w społeczeństwie oraz w opiniotwórczych mediach. Mam na myśli takie przedsięwzięcia, jak drugi już Europejski Kongres Małej i Średniej Przedsiębiorczości, IV Europejski Kongres Gospodarczy, Laury Umiejętności i Kompetencji czy Kongres Firm Rodzinnych w Bielsku-Białej. Niemniej prestiżowe były wydarzenia związane z kulturą, m.in. Bielska Jesień w BWA oraz cieszące się wielką renomą imprezy muzyczne w katowickim Spodku. Janusz Targosz - Za wydarzenie 2012 roku uznałbym I Kongres firm Rodzinnych zorganizowany w dniach 19 - 20 kwietnia ub. roku. Spotkanie wybitnych praktyków z dziedziny zarządzania na czele z prof. Andrzejem Blikle z właścicielami firm rodzinnych z terenu całej Polski pozwoliło na wymianę poglądów o zmianach pokoleniowych, praktycznym wdrażaniu nowoczesnych metod zarządzania. Kolejnym projektem uznanym przeze mnie jako sukces jest kontynuacja wydawania Magazynu Przedsiębiorcy. Tematyka poruszana w tym periodyku dotyczy problemów regionu, firm tam działających, wydarzeń czy interesujących zagadnień prawnych i fiskalnych. Warto też wspomnieć o kolejnej edycji konkursu Firma Roku, chociaż - w moim odczuciu nie do końca niektórzy laureaci Konkursu wykorzystują na rynku regionalnym prestiż tego wyróżnienia. Wielka szkoda, że część laureatów zamyka się na promocję, wykazuje pasywność we współpracy. 6 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY Wszystkie te przykłady wskazują na ducha kreatywności i energii, nadal cechującego naszą małą, śląską ojczyznę. Mam nadzieję, że tego pozytywnego obrazu nie zmieniają problemy Regionalnych Kolei i modernizującego się Stadionu Śląskiego, który wszyscy chcielibyśmy uznać za incydentalne i przejściowe. Janusz Okrzesik - Najważniejsze wydarzenie w Polsce - jednak Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, bo pokazały lepszą twarz Polski: sukces organizacyjny i gościnne przyjęcie: w Europie - kryzys strefy euro, bo zmusza do ponownego przemyślenia rzeczy wydawałoby się oczywistych, jak obecność i rola Polski w UE: w regionie - katastrofa Kolei Śląskich, skłaniająca do pokory wszystkich bezrefleksyjnych piewców autonomii regionalnej. WYDARZENIA Samorząd ramię w ramię z biznesem Z inicjatywy prezydenta Bielska Białej Jacka Krywulta i prezesa Regionalnej Izby Handlu i Przemysłu Janusza Targosza odbyło się, tradycyjne już, spotkanie przedstawicieli samorządu lokalnego z przedsiębiorcami naszego miasta oraz członkami Rady Izby. Spotkanie koncentrowało się na ważnych dla rozwoju Miasta obszarach takich jak: produkcja przemysłowa, usługi biznesowe, zatrudnienie, kształcenie kadr, rozwój i finansowanie sportu, turystyki i usług oraz inwestycje infrastrukturalne realizowane ze środków publicznych. Prezydent Jacek Krywult przekazał obecnym informacje o działaniach organów samorządowych, w tym o budżecie na bieżący rok i zawartych w nim najważniejszych gminnych inwestycjach, o planach rozwoju miasta oraz o możliwościach pozyskiwania funduszy spoza budżetu. Po wystąpieniach tematycznych zawiązała się dyskusja, koncentrująca się na takich zagadnieniach jak pogarszająca się sytuacja finansowa wielu lokalnych firm i wynikający z tego problem zwiększania liczby bezrobotnych. Rozmawiano też o spadku produkcji na rynek wewnętrzny i wolniejszym niż zakładano poziomie eksportu. (JR) Laury dla najlepszych rozdano Prezesi Czesław Świstak i Wiesław Zych to dwóch przedstawicieli powiatu bielskiego, którzy znaleźli się w gronie nagrodzonych Laurami Umiejętności i Kompetencji. Galę z okazji wręczenia nagród, już po raz 21, zorganizowała Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach. foto: RIG w Katowicach Złotym Laurem Umiejętności i Kompetencji, w kategorii „udana inwestycja”, Kapituła wyróżniła Wiesława Zycha – prezesa zarządu spółki Polplast. W uzasadnieniu tego zaszczytnego wyróżnienia czytamy: za odbudowę i odrestaurowanie „Pałacu Kotulińskich”, XVIII-wiecznego zespołu pałacowo – parkowego w dzielnicy Bażaniec w Czechowicach – Dziedzicach i przywrócenie obiektu do dawnej świetności dzięki ogromnemu nakładowi sił i środków finansowych oraz za udział i wsparcie idei samorządu gospodarczego. foto: RIG w Katowicach 19 stycznia 2013 roku w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu odbyła się uroczysta Gala wręczenia Laurów Umiejętności i Kompetencji. W tym roku Kapituła nagrodziła, w siedmiu kategoriach, 63 osoby, firmy i instytucje, które w szczególny sposób zaznaczyły swój udział w procesie budowania gospodarki rynkowej, jej restrukturyzacji i adaptacji do standardów europejskich oraz działalności na rzecz regionu i sportu. W gronie wyróżnionych znalazł się również Bialski Klub Sportowy „Stal”. Nagrodę, Złoty Laur Umiejętności i Kompetencji w kategorii Ambasador Spraw Polskich, odebrał prezes klubu Czesław Świstak. - Jesteśmy dumni, zwłaszcza że stało się to teraz, kiedy klub obchodził 90-lecie istnienia, bo założono go w 1922 roku Klub prowadzi działalność wielosektorową, w tym działalność gospodarczą przeznaczając zyski na sport. Jego działalność wspiera też wielu sponsorów z Bielska-Białej, ze Śląska, z Zagłębia, z Żywca, Cieszyna a nawet Krakowa. Wyróżnienie to również motywacja do dalszego działania. - Chcemy się wzmocnić sportowo i spróbować dostać się do ligi europejskiej, może nawet zagrać w Final Four... Ponadto podnieść poziom piłki nożnej i unowocześnić halę sportową. Za godne reprezentowanie Polski na sportowej arenie międzynarodowej, niezwykłe osiągnięcia i wyniki sportowe w siatkówce kobiet, promowanie sportu wśród młodzieży, propagowanie, organizowanie i stwarzanie odpowiednich warunków dla krzewienia kultury fizycznej i sportu wyczynowego, ciągły rozwój ośrodka i jego infrastrukturę oraz współpracę z przedsiębiorstwami, samorządem gospodarczym oraz lokalną społecznością, oto jak Kapituła uzasadniła przyznanie Lauru klubowi z Bielska-Białej. (JR) MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 7 WYDARZENIA Piernikowe serca dobroczyńców Już po raz dziesiąty odbył się Pokaz Mody Ludzi Dobrego Serca, zorganizowany przez Grabowska Models i Bielskie Centrum Kultury. Pieniądze, jak podczas poprzednich edycji, trafiły do dzieci z domu dziecka. Ofiarodawcy dostali w zamian wielkie piernikowe serca. 18 800 zł – tyle uczestnicy charytatywnego Pokazu Mody zawieźli do domu dziecka w Cygańskim Lesie. Wcześniej jednak, 27 stycznia w sali Bielskiego Centrum Kultury, 23 panie i 24 panów - przedstawizabawa. Przymiarki, makijaż, mobilizacja przed występem. Świetny sposób na oderwanie się od zabieganej i pracowitej, i co tu ukrywać, czasami szarej codzienności. Równie wielkim przeżyciem jest wyprawa do domu dziecka i spotkanie z obdarowywanymi dzieciakami. - Uśmiech na ich twarzach był autentyczny, szczery – wspomina ten moment Grzegorz Nowiński. Na rzecz placówki, oprócz gotówki, sponsorzy przekazali dary rzeczowe, w tym obuwie dostosowane rozmiarami dla wychowanków. Ponadto Lucyna Grabowska zaprosiła dwie podopieczne na kurs modelingu. cieli świata biznesu, lekarzy, polityków, samorządowców, ludzi kultury – zaprezentowało się w strojach wieczorowych na „wybiegu” w Bielskim Centrum Kultury. - Co roku przybywa chętnych do udziału w pokazie, chociaż za ten przywilej trzeba zapłacić – wyjaśnia pomysłodawczyni imprezy Lucyna Grabowska – Górska. Pieniądze, wpłacone przez modelki i modeli – sponsorów trafiają do dzieci z domu dziecka. W tym roku pojadą za nie na wakacje. Uczestnicy pokazu wystąpili w strojach z kolekcji MDM i Styl Studio VENA. Gościem specjalnym pokazu była Miss Polski 2012 Katarzyna Krzeszkowska. foto: Grzegorz Nowiński Udział w pokazie to przejaw dobrego serca, potrzeby dzielenia się z innymi. Ale to też dobra zabawa. - Spełnienie dziewczęcych marzeń bo wiele dziewczynek marzy, by zostać modelkami – śmieje się jedna z występujących w pokazie Iwona Bartyzel. - Oprócz dobrego uczynku udział w tym przedsięwzięciu to również dobra Minister sportu odwiedziła SMS Rekord Pomimo sypiącego śniegu i nie najlepszej drogi ze stolicy, przyjechała do Bielska-Białej specjalnie, by zobaczyć szkołę mistrzostwa sportowego, wybudowaną przez prywatnego inwestora na gminnych gruntach. Z Warszawy minister sportu i turystyki Joanna Mucha przywiozła w prezencie piłki, w zamian dostała szalik w biało – zielonych barwach. Gdy we wrześniu ubiegłego roku oddawano do użytku nowy budynek Szkoły Mistrzostwa Sportowego, na liście zaproszonych gości znalazła się również minister sportu i turystyki Joanna Mucha. I chociaż nie 8 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY mogła wtedy wziąć udziału w uroczystości, przesłała list gratulacyjny i obiecała, że szkołę na Podbeskidziu odwiedzi. Słowa dotrzymała 16 stycznia, gdy po trudach podroży ze stolicy, późnym popołudniem pojawiła się w szkole SMS Rekord w Cygańskim Lesie. Wizyta trwała kilka godzin. Pierwszym punktem było spotkanie z kadrą nauczycielską i trenerską oraz z uczniami szkoły. Tym ostatnim pani minister przekazała w prezencie piłki. W zamian dostała szalik kibica w barwach klubowych. O sporcie z minister Muchą rozmawiał prezes BTS Rekord Janusz Szymura. Wyraził pozytywną opinię o programie budowy orlików, WYDARZENIA foto: Paweł Mruczek kretnego klubu. Tam bowiem odbywa się główny proces szkolenia, a kluby, szczególnie te małe, są zwykle niedofinansowane. Minister Mucha pomysłu wysłuchała, wyrażając jednocześnie obawę, że na jego realizację nie znajdzie w resorcie funduszy. - Mnie się jednak wydaje, że koszty z tym związane nie byłyby zbyt wielkie i że trzeba na to patrzeć jak na inwestycję w młode pokolenie – stwierdził Janusz Szymura. których miało powstać 2012, a powstało 2600 i dalej się je buduje. To, zdaniem prezesa, wyrównuje szanse na sportowy rozwój dzieci z mniejszych ośrodków, co widać po kondycji uczniów SMS-u. - Chłopcy mają wcześniej gdzie grać i to jest duży plus. Szef Rekordu zaproponował, by wzorem subwencji oświatowej, utworzyć subwencję sportową, „idącą” za sportowcem do kon- Minister Mucha mocno pochwala bielską inicjatywę. Tym bardziej, że prognozy dla sportu nie są dobre. Z cytowanych przez przedstawicielkę rządu badań wynika, że w krajach cywilizowanych po raz pierwszy w historii zaistniała sytuacja, że dzieci w wieku do 10 lat będą żyły krócej od swoich rodziców. Powodem jest brak nawyków ruchowych i spadek rangi sportu w życiu społecznym. A Polska w sposób znaczący odstaje od tego, co jest w Europie. - Mamy sporo do nadrobienia i nacisk na sport powszechny to motto, przyświecające pani minister – podsumował wizytę Joanny Muchy w Bielska-Białej fundator nowej szkoły Janusz Szymura. J.Reisch Kryzys wyzwaniem dla bielskich przedsiębiorców Hotel Orbis Magura gościł w swoich progach ostatni w 2012 roku „Klub Przedsiębiorcy”. Grudzień to dobry czas na podsumowania. Skorzystał z tego prezes Regionalnej Izby Handlu i Przemysłu w Bielsku-Białej Janusz Targosz, informując zebranych o najważniejszych działaniach Izby w roku 2012. Przedsiębiorcy z Podbeskidzia zawsze doskonale radzili sobie, nawet w czasach trudnych – skomplementował obecnych na sali prezes Targosz. - Otoczka, zwana potocznie kryzysem nie służy rozwojowi, wskazuje na pewnego rodzaju blokadę myślową. Z drugiej jednak strony pokazuje wielkie szanse dla firm innowacyjnych, rozwojowych, a takich w naszym regionie nie brakuje. Biorąc sprawy w swoje ręce mamy szansę ocalić miejsca pracy i pokazać, że nasz region dominuje w rozwoju mimo różnych zawirowań. Za najważniejsze ubiegłoroczne działania kierowanej przez siebie instytucji szef Izby uznał organizację takich przedsięwziąć jak: Kongres Firm Rodzinnych, Konkurs FIRMA ROKU, Kluby Przedsiębiorcy, inauguracyjną Galę Izby w Pałacu Kotulińskich, seminarium Bezpieczny Produkt, Turystyczną Inicjatywę Klastrową, współdziałanie z innymi samorządami gospodarczymi oraz sukces wydawniczy Magazynu Przedsiębiorcy. Przyznał też, że współpraca przygraniczna ze Słowakami i z Czechami oraz pozyskiwanie środków unijnych to ważny element strategii działania Izby, która wszystkie te zadania izba wykonuje, dysponując niewielkim zespołem. Podczas grudniowego Klubu Przedsiębiorcy głos zabrał również prezydent Jacek Krywult, dzieląc się z obecnymi uwagą, że kryzys puka również do drzwi samorządów, co przekłada się na zmniejszenie środków na inwestycje, nawet o 50% w stosunku do lat ubiegłych. Pochwalił się oddaniem do użytku ośrodka na Dębowcu i przebudową parku Słowackiego. Zapowiedział kontynuację w roku 2013 przebudowy skrzyżowania Sempołowskiej, PCK, Broniewskiego oraz stadionu miejskiego. Przypomniał też, że mieszkańców czeka rewolucja śmieciowa, choć w tym przypadku gmina liczy na zmiany w ustawie, którą prezydent nazwał legislacyjnym bublem. Spotkanie zakończył tradycyjnie raut towarzyski, będący okazją do złożenia życzeń noworocznych oraz rozmów kuluarowych. JR MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 9 WYDARZENIA Pracują nad stworzeniem własnego unikalnego produktu, który znajdzie odbiorców zarówno w Polsce jak i za granicą. Penetrują rynki Wielkiej Brytanii i Afryki Północnej. Wzorców, i partnerów, szukają w Austrii, na Węgrzech i Słowacji czy w Czechach. Działający od dwóch lat w Bielsku-Białej Klaster Innowacji Budowlanych krzepnie, rośnie w siłę a jego członkowie „działając lokalnie myślą globalnie”. Warto zacząć od faktów, które do przedsiębiorców przemawiają najdobitniej. Od korzyści. Firmy, zrzeszone w klastrze mają ułatwiony dostęp do wiedzy, nowoczesnych technologii, informacji. Zyskują kontakty będące szansą na kreowanie i wymianę pomysłów biznesowych oraz ich realizację w zaufanym gronie. Ponadto „klastrowicze” mają łatwiejszy dostęp do środków unijnych - budżet unijny mocno wspiera sieciowanie – stąd aplikacje o dofinansowanie rzędu 80%. Samodzielne innowacyjne przedsiębiorstwo może się starać o środki przekraczające 50% wkładu własnego. Klaster jest kwintesencją sloganu: razem można więcej. Badania socjologiczne wskazują, że Polacy jako naród nie są dobrzy w działaniach grupowych. Gdy jednak te uprzedzenia uda się odłożyć na bok, okazuje się że razem można więcej wymyślić, zrobić i... zarobić! Bo klaster to sieć przedsiębiorstw, instytucji, organizacji nieformalnie powiązanych ze sobą: na niektórych płaszczyznach skupione w klastrze firmy konkurują ze sobą, bardziej jednak skupiają się na synergicznym efekcie współpracy. Sprawdza się to w całej Europie, powoli zaczyna się też sprawdzać w Polsce. Klaster Innowacji Budowlanych działa w Bielsku-Białe dokładnie od 2 lat, od marca 2011 r. Skąd pomysł? Opowiada Barbara Kropka, od 20 lat związana z branżą budowlaną. - Impulsem była informacja prasowa, że polskie budownictwo jest mało innowacyjne. Trwamy przywiązani do tradycji, czyli solidnych domów, najlepiej z cegły, ze stalowymi zbrojeniami na fundamentach. A przyszłość to lekkie, energooszczędne domy, z niekonwencjonalnych elementów, o krótkim czasie budowy. Ponadto 70% polskich firm to są firmy małe lub średnie, nastawione na bieżące zyski i bieżącą realizację zadań, bez kapitału i kadry, by wdrażać innowacje czy wręcz tworzyć nowe idee. Chociaż ostatnio zaczyna się w tym temacie dużo zmieniać. Tymczasem energooszczędne budowanie to nie tylko wymóg czasów i portfela. W 2020 roku obligatoryjnie, w myśl unijnych dyrektyw, trzeba będzie budować tylko domy energooszczędne. Dlatego bielski Klaster Innowacji Budowlanych, który powoli systematycznie umacnia swoje struktury, pracuje nad własnym produktem: kompleksowym modelem nowego domu roboczo nazwanego – Dom Zeroenergetyczny. Budowany z energooszczędnych materiałów, o dużej izolacji, z wykorzystaniem energii odnawialnej w tym solarów, pomp ciepła czy rekuperacji. 10 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY Tworzenie wspólnego produktu to dopasowanie technologii, stosowanych przez firmy członkowskie, by powstał wspólny proces inwestycyjny. Produkt tworzony jest w kilku wersjach: dla samorządów do budowy mieszkań socjalnych, dla deweloperów dla inwestycji wielorodzinnych, a także dla inwestorów obiektów wielkokubaturowych. I nie tylko na rynek polski, ale również zagraniczny, na przykład Wielkiej Brytanii czy północnej Afryki. - Dzięki kontaktom szefa jednej z członkowskich firm sprawdzamy możliwości rynku brytyjskiego. Z wielu źródeł słychać też o zapotrzebowaniu na rynki afrykańskie: Egipt, Emiraty Arabskie, Syria... Od wielu lat to rynek tradycyjnie opanowany przez firmy niemieckie, ale jest tam wciąż miejsce na firmy polskie, tym bardziej że cieszymy się tam dobrą opinią. Drogi, budowane tam przez Polaków kilkadziesiąt lat temu wciąż są w dobrym stanie. Gotowy produkt watro wypromować – tu też jest duża rola sieci. Podczas tegorocznych Targów Poznańskich członkowie bielskiego Klastra Innowacji Budowlanych wystawili wspólne stoisko finansowane ze środków pozyskanych na ten cel w ramach projektu. Promowano wspólny produkt, ale było też miejsce na promocję poszczególnych członków i oferowanych przez nich towarów. Koszt takiego przedsięwzięcia był niewspółmiernie niższy niż opłacenie kilku/kilkunastu odrębnych stoisk. Efekt promocyjny też dużo większy. Zinstytucjonalizowane struktury klastra to również udogodnienia w ubieganiu się o unijne fundusze. Po pierwsze, sieć jest lepiej punktowana niż pojedynczy przedsiębiorca, jednostka badawcza czy nawet samorząd. Po wtóre – wyższy jest poziom dofinansowania projektów sieciowych, ocenianych jako bardziej wszechstronne i kompleksowe. Wspólny produkt, wspólne przedsięwzięcia i wynikające z nich indywidualne korzyści... Czy w takim razie klaster może być odpowiedzą na kryzys i załamania rynkowe. Właśnie! W bielskim Klastrze Innowacji Budowanych jest miejsce nie tylko dla firm budowlanych, lecz także firm wspierających budownictwo oraz dla instytucji badawczych, samorządów gospodarczych czy lokalnych. Kontakt: Barbara Kropka – koordynator klastra tel.: 509 860 474 | e-mail: [email protected] artykuł promocyjny cel: dom zeroenergetyczny REGIONALNA IZBA HANDLU I PRZEMYSŁU W BIELSKU-BIAŁEJ Biznes ze Słowacją może się opłacać 35 mini projektów, zatwierdzonych do realizacji - to efekt posiedzenia wspólnego, polsko-słowackiego Podkomitetu Monitorującego Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska - Republika Słowacka 2007-2013. Wśród zatwierdzonych projektów znalazł się również projekt Izby pt. „Utrzymanie i rozwój izbowej sieci transgranicznej współpracy – mobilny punkt informacyjny”. Jego realizacja rozpocznie się w marcu bieżącego roku i potrwa do końca lutego 2014 roku. Przedsięwzięcie skierowane jest do firm, instytucji oraz osób fizycznych zainteresowanych współpracą ze Słowacją. Uczestnicy projektu uzyskają wiedzę na temat warunków prowadzenia działalności gospodarczej, przepisów prawnych, innowacji w regionach przygranicznych, możliwości zatrudnienia po obu stronach granicy. Udział w projekcie to również rozwój i promocja partnerstwa oraz pomoc w nawiązywaniu biznesowych kontaktów. Projekt oparty jest na rozszerzeniu działalności usług funkcjonującego już Punktu Informacyjnego o punkt mobilny, oraz wzmocnienie istniejącej sieci współpracy transgranicznej pomiędzy Regionalną Izbą Handlu i Przemysłu w Bielsku-Białej oraz Izbą PrzemysłowoHandlową z Żyliny. W projekcie zawarto również takie działania jak: profesjonalne seminaria, warsztaty i międzynarodową konferencję oraz specjalne polsko-słowackie wydanie Magazynu Przedsiębiorcy poświęcone tematyce transgranicznej współpracy gospodarczej. Zapraszamy do współpracy. Andrzej Gąsiorek reklama MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 11 REGIONALNA IZBA HANDLU I PRZEMYSŁU W BIELSKU-BIAŁEJ NOWE FIRMY CZŁONKOWSKIE reklama ISO 9001:2000 PRODUCENT SZAF I MEBLI Opakowania Druk offsetowy (foldery, teczki, wizytówki) KUCHNIE NA ZAMÓWIENIE Gadżety reklamowe Studio Graficzne Wydawnictwo Bielsko-Biała ul. Piekarska 50 12 33 814 01 00 33 816 28 00 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY SZAFY PRZESUWNE ZABUDOWA WNĘK AKCESORIA MEBLOWE Bielsko-Biała ul. 1 Maja 19 • tel. 33 496 67 32 • kom. 507 133 543 artykuł promocyjny Weź sprzedaż za rogi, czyli jak to robi konkurencja W jakich branżach działa Państwa firma? Działamy przede wszystkim w branży spożywczej (FMCG) i farmacji, a obecnie wdrażamy zupełnie innowacyjny dla nas projekt w branży przemysłowej. Czy outsourcing jest opłacalny dla producenta czy dystrybutora? Związanie się z zewnętrznym partnerem, wysoko wyspecjalizowanym w danej branży, pozwala skorzystać z jego eksperckiej wiedzy i doświadczeń. Ogromnym potencjalnym zyskiem jest redukcja kosztów stałych i wydatków inwestycyjnych, a także możliwość podniesienia satysfakcji klienta i poprawa efektywności działań sprzedażowych. Jakie usługi wykonuje firma ToroGroup? Oferujemy profesjonalne kontraktowe zespoły sprzedażowe działające w celu zwiększenia liczby odbiorców, zwiększenia sprzedaży i udziałów w rynku, poprawy widoczności produktów klienta w punktach sprzedaży oraz zwiększenia obecności klienta w punktach sprzedaży. Bierzemy też na siebie pełną odpowiedzialność za sprzedaż zarządzając jej strukturą w pełnym zakresie od rekrutacji po szkolenie, zarządzanie i kontrolę. Jest też audyt sprzedażowy i marketingowy? Jeśli nasz klient chce zbudować model efektywnej sprzedaży i marketingu, niezbędna jest diagnoza i audyt dotychczas funkcjonujących zasad/strategii, procedur sprzedaży oraz realizacji zamówień. Mamy doświadczenia w budowaniu modeli sprzedaży, projektowaniu strategii marketingowych, a biorąc udział w takich projektach, mieliśmy okazję zbudować metodologie audytu sprzedaży i marketingu. Audyty sprzedażowe i marketingowe mają na celu zdiagnozowanie aktualnej sytuacji w zakresie efektywności działań sprzedażowych i marketingowych przedsiębiorstw w tym przede wszystkim ocenie poziomu umiejętności zawodowych i efektywności zespołów sprzedażowych oraz charakterystyki wyzwań rynkowych. Proponujemy kompleksowe doradztwo i wsparcie związane z intensyfikacją sprzedaży, m.in.: ocenę efektywności działania obecnego systemu sprzedaży, projektowanie polityki sprzedażowej, monitoring, wdrażanie nowych rozwiązań sprzedażowych, ocenę systemu motywacyjnego dla handlowców, projektowanie systemów motywacyjnych dla handlowców, analizę relacji z klientami doradztwo przy wprowadzaniu nowego produktu na rynek, coaching dla sprzedawców, mentoring dla kadry zarządzającej sprzedażą. Macie Państwo w swojej ofercie również usługę „tajemniczy klient”? Jest to badanie jakości obsługi klienta. Coraz więcej firm zdaje sobie sprawę jak istotnym czynnikiem powodzenia biznesu jest wysoka jakość obsługi klienta. Nasza wykwalifikowana kadra „Tajemniczych Klientów” posiada szeroki wachlarz umiejętności począwszy od uważnej obserwacji, umiejętności znajdowania się w nietypowych sytuacjach, doskonałej pamięci, aż po zdolności aktorskie. Gdzie i dlaczego warto prowadzić takie badania? Audyty typu mystery shopper (tajemniczy klient) mogą być prowadzone wszędzie, gdzie realizuje się procesy sprzedażowe, serwisowe, reklamacyjne czy informacyjne, a szczególnie tam, gdzie dochodzi do interakcji pomiędzy naszym obecnym bądź potencjalnym klientem a reprezentantem firmy. Poddawane badaniu najczęściej są; wygląd badanego punktu pod względem czystości, poprawności oznakowania, jakości i poprawności ekspozycji a także sposobu obsługi poczynając od oceny schludności pracownika, jego umiejętności prezentacji oferty, odpowiadania na pytania, zakresu wiedzy, motywacji, umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach itp. Kiedy warto skorzystać z outsourcingu sprzedaży? Z outsourcing sprzedaży warto skorzystać gdy firma chce szybko i skutecznie zbudować sieć sprzedaży, Nie ma dużego doświadczenia handlowego lub chce skupić się jedynie na wybranym aspekcie sprzedaży, chce zmniejszyć koszty działania już istniejącej sieci, poszukuje możliwości zwiększenia efektywności zespołów sprzedaży, chce poprawić wyniki w wybranych sklepach na terenie kraju, planuje ekspansję sprzedaży na nowe obszary, chce poprawić ekspozycję i wyniki sprzedaży w sklepach wielkopowierzchniowych. Czy outsourcing może być sposobem na kryzys? Outsourcing jest często stosowanym rozwiązaniem w czasach spowolnienia gospodarczego. To zmniejszenie kosztów, integracja i restrukturyzacja przedsiębiorstwa, większa elastyczność i adaptacyjność przedsiębiorstwa, większa koncentracja na kluczowych kompetencjach, rozwój mimo nie korzystnej sytuacji rynkowej. Jest to też szansa dla mniejszych firm? Mniejsze, rodzime firmy produkcyjne, nieposiadające rozbudowanej struktury sprzedażowej, mogą wesprzeć się specjalistyczną poradą i doświadczonym zespołem wynajętych sprzedawców, następuje wtedy szybsza i bardziej efektywna realizacja koncepcji biznesowej, oszczędność czasu, szybki dostęp do know-how, skupienie się na podstawowej działalności firmy i budowaniu konkurencyjności. Często współpraca z naszą firmą może spowodować obecność lokalnych marek nawet w całej Polsce, czyli w efekcie zwiększenie produkcji i większe dochody. ToroGroup Sp.z o.o. 43-300 Bielsko-Biała, ul. Nad Niprem 2/7 tel. +48 33 4876 823; + 48 / 600 160 126 [email protected], [email protected] www.torogroup.pl MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 13 LUDZIE Pragmatyczny i praktyczny. Drogę zawodową wybierał pod kątem bliskości Bielska-Białej. Z jednym wyjątkiem, gdy na 3 lata lepszymi zarobkami skusił go Irak. Stał na mecie rajdu Monte Carlo. Zawodowo przeżył zmianę CPN na Orlen. Od 10 lat czuwa, by bielszczanie mieli wysokiej jakości wodę. Prezes Aquy Piotr Dudek nie kupuje wody butelkowanej. Pije tę z kranu. Bo wie, co pije. „ Panem od wody ” był już w Bagdadzie Często ludzie po studiach chcą z dala od rodzinnego domu rozwijać skrzydła. Pan wręcz przeciwnie. Jestem bielszczaninem od kilku pokoleń. Wiedziałem, że tu chcę mieszkać i pracować. Dlatego w grę wchodziły trzy kierunki studiów: wydział lotnictwa, architektura i właśnie chemia. W pobliżu Bielska działała rafineria w latach 60-tych kwalifikowana jako największa w Polsce. No i w ówczesnych latach chemię nazywano przyszłością narodu. W efekcie wylądowałem na wydziale chemicznym Politechniki Śląskiej. Jako specjalność wybrałem technologię ropy naftowej i gazu. Poszło według planu? Owszem. W rafinerii w Czechowicach pracowali znajomi. Ostrzegali, tylko się nie daj wrobić w wydział produkcji smarów i olejów technologicznych, nazywany „wydziałem karnym”. Ówczesny szef produkcji, który przyjmował mnie do pracy, roztaczał świetlane perspektywy, ale przede wszystkim proponował właśnie wydział produkcji smarów. Koniec końców, na tym wydziale przepracowałem 11 lat, zostając jego kierownikiem. Stale brakowało nam ludzi do pracy. Świeży zastrzyk siły roboczej zwykle trafiał się po amnestiach. Z tym że, gdy odchodziłem z wydziału produkcji smarów i olejów technologicznych nie nazywano go już karnym. Skoro było tak dobrze, dlaczego pan odszedł? Czasy były takie, że robotnik często zarabiał lepiej niż inżynier czy 14 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY kierownik wydziału. Dla kasy trafiłem na kontrakt do Iraku. Potrzebni tam byli ludzie do uruchomienia rafinerii. Najpierw przez rok pracowałem w rafinerii w Beiji, w pobliżu Tikritu, rodzinnej miejscowości Saddama Husajna. Bardzo nowoczesna duża rafineria. W międzyczasie inna polska firma Budimex, otrzymała w Bagdadzie duży kontrakt na zatrudnienie 100 inżynierów, by nadzorowali budowę bagdadzkich wodociągów. Potrzebowali chemika. Poproszono mnie, abym został. Zostałem. Na kolejne dwa lata. Operowaliśmy na dużych kontenerowych stacjach uzdatniania wody w peryferyjnych dzielnicach Bagdadu, bo tam nie dochodziła woda z centralnego rurociągu. Wiekowe kanały irygacyjne, którymi płynęła, były jednocześnie jednym wielkim śmietniskiem. Do takiej wody niebezpiecznie było nawet wpaść. A myśmy robili z niej wodę do picia. To było wyzwanie – dostarczyć ludziom czystą wodę. Nie tęskno było panu za domem, za Bielskiem... Na drugim kontrakcie rodzina była ze mną przez rok. Tam mój syn rozpoczął naukę w polskiej szkole. W pierwszej klasie było ich siedmioro. Byli codziennie maglowani, dodatkowo uczyli się angielskiego. Miał tam dobre warunki do uprawiania sportu, korty tenisowe, basen. To było fajne miejsce do mieszkania, chociaż sam „kamp” był wyizolowany: dzielnica 100 domów, ogrodzona płotem z desek. Nie wychodziło się stamtąd samodzielnie, dotyczyło to zwłaszcza kobiet czy dzieci. Każdy domek był ogrodzony, to jest ważne przy arabskich domach. Płot wokół domu musi być nieprzeźroczysty, bo za płotem LUDZIE chodzą kobiety i postronne osoby nie powinny wiedzieć, co się za nim dzieje. Te działki w obrębie Bagdadu nie były wielkie, 200 m2. Dom, małe obejście i płot. Dzisiaj Irak i Bagdad są synonimami niebezpieczeństwa. Gdy tam mieszkałem, trwała wojna z Iranem. Parę razy zdarzyło się, że w Bagdadzie coś wybuchło. No, ale Bagdad to było prawie 5 tys. km2. Ja do pracy, z jednego końca na drugi, jeździłem 50 km. Był zawsze dreszczyk emocji. Raz zdarzyło się, że rakieta spadła 4 km od naszego kampu, ale ślady zniknęły po 2 godzinach. Chodziło o to, żeby ludzie nie widzieli że się coś dzieje. Przyjechały buldożery, tam się nikt nie zastanawiał, czy pod gruzami byli ludzie czy nie. Wywieźli gruz razem z ludźmi i wyglądało, że tu nigdy nic nie było. Za czasów Saddama nie widać było różnic między Szyitami a Sunnitami. Wyartykułowało się to teraz, gdy postawiono jednych przeciwko drugim. Wcześniej raczej stosowano politykę zacierania różnic. Było wtedy w Iraku sporo chrześcijan. W samym Bagdadzie działały trzy kościoły rzymsko-katolickie, urzędował nuncjusz papieski. Były świątynie ormiańskie, koptyjskie. Podobnie w Mosulu. Religie żyły między sobą w symbiozie. Fakt, że istniał tam wielostopniowy system kontroli obywateli przez policję i służby bezpieczeństwa. Podskórnie coś się działo. Kogoś znaleźli pod płotem albo kogoś z auta wyrzucili... takie rzeczy się zdarzały. Nie tylko Polacy budowali w Iraku. Byli tam i Anglicy, i Amerykanie, i Hindusi, i Pakistańczycy, i Japończycy, mieszkańcy Bangladeszu. Irak było na nich stać. Odmian angielskiego, którym posługiwało się to międzynarodowe towarzystwo było co niemiara. Najtrudniejszy angielski do zrozumienia to chiński angielski. Wszystkie narody Azji praktycznie nie używają litery p, w arabskim też nie ma p. Tam gdzie powinno być p wstawiano b podczas rozmowy trzeba było o tym pamiętać. Jak was przyjmowali gospodarze? Wtedy, jako Polacy byliśmy tam dobrze postrzegani. Przyjaźnie. W szczytowym okresie w Iraku pracowało 14 tys. Polaków. Budowali zakłady przemysłowe, drogi. To Polacy byli pierwszym kontraktem, który obsługiwał tamtejsze urządzenia przemysłowe czy rafinerię. Nawet jeżeli istniało jakieś niebezpieczeństwo, ja się nie bałem jeździć po wsiach. Byłem „panem od wody” i gdy przyjeżdżałem do wsi pod Bagdadem, zawsze zaczynało się to przyjęciem. Jedni byli bogatsi, drudzy biedniejsi, ale zawsze oferowali to, co mieli najlepszego. Dzięki naszej pomocy mieszkańcy podbagdadzkich wiosek od wschodu do zachodu słońca mieli dostęp do czystej wody. Wcześniej zdarzało się, że mieli wodę przez godzinę, i to w dodatku brudną. Pamiętam taką sytuację. Gdy już miałem wracać do Polski, operator stacji uzdatniania wody w jednej z wiosek powiedział: mister Peter, czemu ty wyjeżdżasz z Iraku? Czemu ty nie zostaniesz? Ty tak świetnie mówisz po arabsku! A ja znałem może z 50 słów, ale oni bardzo sobie cenili, gdy ktoś próbował do nich mówić w ich języku. Mister Peter, jak zostaniesz i przejdziesz na islam, to nasza wieś daje ci dom i żonę. Warto pamiętać, że Arabowie nie mają poczucia humoru i nie znają się na żartach. Czyli to była bardzo poważna propozycja. Ale jedną żonę już wtedy miałem… To była też kusząca propozycja bo tam, w Bagdadzie dziewczyny były przepiękne. Ciemne włosy, ciemne oczy. Te z bogatszych rodzin jeździły ubierać się do Paryża, Mediolanu, Londynu... Nasze dziewczyny wyglądały przy nich trochę jak kopciuszki. Ponoć jednak faceci wolą blondynki... W Bagdadzie, który miał 7 milionów mieszkańców, a z napływowymi jeszcze więcej, wodociągi miały rangę ministerstwa. Ponieważ mężczyźni byli na wojnie, to w urzędzie pracowały kobiety. I to z nimi musiałem załatwiać wiele spraw. Zdarzało się, że podczas rozmowy padały pytania typu: Mister, czy ja się tobie podobam? Bo ty mi się bardzo podobasz. Te kobiety były bardzo bezpośrednie. Ale trzeba było ostrożnie, z Arabką w rachubę wchodził tylko związek na poważnie. Związki „na jakiś czas” groziły utratą życia, bo w grę wchodził honor całej rodziny. Za słowem Irak kryje się sporo egzotyki... Mieszkając i pracując z Arabami, było się blisko ich codziennego życia. To nie to samo co wyjazd turystyczny. Chociaż i pod tym względem Irak to bardzo atrakcyjny kraj. W Bagdadzie są słynne piramidy Akarkuf. Niedaleko leży Babilon, nad Tygrysem można zwiedzać dawne stolice asyryjskie. Na północny wschód od Mosulu leży Niniwa. Za czasów mojego pobytu w Iraku odkopywano właśnie jej mury. Imponujące, jak się pomyśli, że to są rzeczy sprzed kilku tysięcy lat. Jakież to były prężne cywilizacje, na jak wielkich obszarach? Dzisiaj jest tam niebezpiecznie. Rozbudzono ekstremizmy religijne. Teraz na pewno bym tam nie pojechał. To był fajny okres, trzy lata... I trzeba było wrócić do Polski... Zaproponowano mi, żebym w rafinerii Czechowice-Dziedzice zajął się rozwojem. Wzrastało zapotrzebowanie na paliwa stąd pomysł, by powstał tam kompleks rafineryjno – petrochemiczny. W oparciu o rafinerię i bazujące na jej surowcach zakłady w Blachowni, Kędzierzynie-Koźlu, w Oświęcimiu. To były lata 80-te. Ciekawostką było to, że w plany budowy wciągnięto zagraniczne banki i biura projektowe, co dzisiaj wydaje się oczywiste, ale wtedy takie nie było. Samo przygotowanie projektu kosztowało 3 mln dolarów, co wówczas wydawało się ceną astronomiczną. Co zmieniło się po 1989 roku? W 1991 roku w rafinerii ogłoszono konkurs na dyrektora. Wystartowałem i wygrałem, Byłem tam dyrektorem przez 7 lat. Byłem tym, który skomercjalizował te firmę. Za wyniki roku 1993, w rankingu na najskuteczniejszego managera tygodnika WPROST znalazłem się na 4 miejscu. Przede mną byli tylko managerowie prywatnych firm. Myślę, że to spory powód do zadowolenia. Tak na marginesie, był to charakterystyczny numer Wprost, na okładce miał zdjęcie Matki Boskiej z Dzieciątkiem w maskach gazowych (Wprost 1 sierpnia 1994, przyp. red.). To były trudne, ale i ciekawe czasy. Jedynym sposobem, by zagospodarować potencjał, w tym ludzki i nie dopuścić do wzrostu bezrobocia, była ucieczka do przodu. Bo sama rafineria była technologicznie przestarzała, za moich cza- MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 15 LUDZIE sów obchodziliśmy 100-lecie. Staliśmy przed wyborem: albo powstanie nowa rafineria albo padnie. W efekcie padła... Tak, doszło do najgorszego wariantu, dzisiaj praktycznie jest to skład paliw. Mieliśmy mocnych wrogów, którzy robili wszystko, by budowa nowej rafinerii nam nie wyszła. Szczególnie przeszkadzała Petrochemia Płock. Jeździli po wojewodach, mącili. Uważam, że to był błąd, bo nic w ten sposób nie zyskali. Potem ci wielcy, głównie Płock, zaczęli nas skutecznie niszczyć cenami. Ale zanim padła, trochę się tam działo. Siedem lat kierowania rafinerią w Czechowicach-Dziedzicach to było wyzwanie. Trzeba było zakład produkcyjny przekształcić w handlowo produkcyjny. Żeby przeżyć, trzeba było walczyć o miejsce na rynku. Rafineria pod moim kierownictwem przejawiała bardzo dużo inicjatyw. Chociażby ten tytuł najskuteczniejszego managera, wziął się przecież z konkretnych osiągnięć. Pod nazwą Rafineria Czechowice stowarzyszmy sieć stacji fran- chisingowych. Gdańsk budował swoje stacje. No, ale budowa to był wydatek tak rzędu 5 milionów. Ubranie w nasze kolory prywatnej stacji było zdecydowanie tańsze, a dawało podobny efekt. Byliśmy prekursorami tego działania. W 1994 wystawiliśmy swoją załogę na rajd Monte Carlo - po 17 latach nieobecności Polaków na tym rajdzie. Za stosunkowo niewielkie pieniądze zrobiliśmy duży szum informacyjny. Efekt był taki, że sprzedaż olejów silnikowych czyli najbardziej rentownego produktu w rafinerii, wzrosła o 30%. Mocne i głośne posunięcie... Żeby wystartować w rajdzie Monte Carlo trzeba się do tego przygotowywać mniej więcej rok. Naszym głównym konkurentem był Gdańsk, obecnie Lotos. Z tym że Gdańsk był parę razy większy od nas, miał więcej pieniędzy. Dlatego żeby zaskoczyć, trzeba było utrzymać całość w tajemnicy. Utrzymywanie czegoś w tajemnicy przez rok nie jest łatwe ale udało nam się to zrobić. Na Barbórkę w Hotelu Europejkom zwołaliśmy konferencję prasową, zaproszono kwiat dziennikarstwa polskiego. Potem nasz start w rajdzie to była 16 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY wiadomość dnia w Dzienniku Telewizyjnym. Potem jeszcze całe mnóstwo relacji bo na nasz koszt pojechało tam 17 dziennikarzy: telewizyjnych, prasowych, radiowych, To przyniosło duży rozgłos. W jednotomowej Encyklopedii Powszechnej, pod hasłem sporty samochodowe jest moje zdjęcie na mecie rajdu Monte Carlo. Obok mnie stoi kierowca rajdowy, pochodzący z Bielska-Białej i do dzisiaj tu mieszkający Mariusz Ficoń i pilot, Grzegorz Gac. Pojechali w tym rajdzie w cinquecento. Spore wydarzenie. Koniec lat 90-tych przyniósł spore zmiany na polskim rynku paliwowym. Pan był w środku tych zmian. Gdy skończyła się moja kadencja, oczywiście uzyskałem skwitowanie. Potem tajnie dwie godziny radzono nad wyborem nowego zarządu. Ostatecznie prezesem został mój zastępca. Wtedy powiedziałem, że albo jestem w firmie szefem albo mnie nie ma. No i odszedłem. Następnie przez 2 lata byłem dyrektorem oddziału CPN w Katowicach. Był to okres, kiedy szykowało się połączenie Płocka i CPN-u. Niby był konkurs na szefa, ale ówczesny rząd miał w zanadrzu Andrzeja Modrzejewskiego. To był ciężki okres dla firmy. Chcąc nie chcąc, przeszedłem z CPN do Orlenu, ale tam pozbywano się wszystkich z CPN-owską przeszłością. Myśleli, że ucieknę w chorobowe, nawet się kadry pytały, czy jestem zdrowy. Wyznaję jednak zasadę - nie ma większego nieszczęścia niż mieć głupiego szefa, i z takiej firmy należy uciekać w podskokach. Uciekł pan w podskokach. Gdzie? Poszedłem na swoje. Korzystając z mojej wiedzy i doświadczenia, wraz ze znajomym założyłem firmę konsultacyjno - doradczą. To wtedy były spore pieniądze. Zgłosili się do mnie Węgrzy, bo chcieli poznać lepiej polski rynek. Potem dołączyli Słowacy. Z czasem jednak zmniejszało się zapotrzebowanie na tego typu usługi. Jednoczenie Bielsko-Biała ogłosiło konkurs na prezesa wodociągów. Złożyłem papiery. Wprawdzie miałem wątpliwości, mówiłem sobie - to chyba nudna firma. Woda płynie, ścieki płyną - co tam można robić? No, ale złożyłem te papiery. I wygrałem. W tym roku, w lipcu minie 10 lat jak tu pracuję i przez ten czas ani jednego dnia się tu, w Aquie nie nudziłem. Rozmawiała Jolanta Reisch Dębowiec, Pilsko – biznes czy ekologia? Nikt nie powiedział jeszcze ostatniego zdania... Inwestor z Pilska rozważa wycofanie się na Słowację lub do Czech – to efekt działań ekologów i niefortunnych zdarzeń. Ośrodek na Dębowcu działa, ale za cenę wysokiej miesięcznej dzierżawy na rzecz właścicieli prywatnych działek. Narciarstwo, będące szansą na rozwój lokalnej turystyki i biznesu, coś nie ma ostatnio szczęścia w Beskidach. Dębowiec Saharę widzę codziennie z okna. Pokryta śniegiem, z daleka świeci na biało. Od 15 lat sama zarasta - wynika ze słów nadleśniczego nadleśnictwa Bielsko-Biała Huberta Kobarskiego. - Kiedyś, po szkole brało się narty, wsiadało w autobus i jechało na Saharę poszusować - wypominają wcale nie tak starzy mieszkańcy Bielska-Białej. Koncepcje, że powstanie tam większy kompleks narciarski, funkcjonowały w opinii publicznej i lokalnej przestrzeni społecznej od dawna. Dlatego gdy plany budowy zaczęły się konkretyzować, oczekiwania były spore. Kompleks narciarski z prawdziwego zdarzenia: Dębowiec, Szyndzielnia, Sahara, może nawet Klimczok i możliwość zjazdu na nartach do Szczyrku. Te oczekiwania okazały się złudne, a na drodze do ich realizacji nie stanął – zaskakująco - brak pieniędzy, bo udało się pozyskać fundusze europejskie. Wystarczająco dużo, by zapewnić narciarzom full wypas. Skoro nie pieniądze, to co? Ekolodzy wespół z nadleśnictwem. Obszar wokół Dębowca to jest obszar chroniony Naturą 2000, park krajobrazowy Beskidu Śląskiego i zespół przyrodniczo-krajobrazowy Las Cygański. Są też siedliska chronione. To po pierwsze. Po drugie: Dębowiec to nie jest dobre miejsce na trasę narciarską. - Dwa miesiące to góra - tyle daje narciarzom nadleśniczy Kobarski. Północne stoki Beskidu Śląskiego nie nadają się na infrastrukturę narciarską, to po co za ciężkie pieniądze budować na nich trasy zjazdowe. 18 stycznia br. szumnie otwarto ośrodek na Dębowcu. Dwa dni można było jeździć za darmo. Na stoku pojawiły się tłumy. Odbył się puchar Reksia. Promocję imprezy, a tym samym stoku, wspomogła lokalna gwiazda Anna Guzik. Cały czas jednak nie milkną kontrowersje. Stok ma swoich zagorzałych zwolenników i równie zagorzałych przeciwników. Spróbujmy położyć na szali plusy i minusy ośrodka na Dębowcu. Zacznijmy od plusów: stok miejski, do którego można podjechać autobusem, dobrze oświetlony, wygodna kanapa, uzupełnienie oferty turystycznej miasta, aktualne i potencjalne miejsca pracy, ośrodek całoroczny. Minusy? Największy to koszt inwestycji (prawie 30 mln zł), czynsz za dzierżawę gruntów na których zbudowano ośrodek oraz wysokie koszty naśnieżania. Dlatego można założyć, że na decyzję o budowie stoku nie miał wpływu rachunek ekonomiczny. Inne minusy to: trasa krótka, nie najlepiej wyprofilowana. Atrakcje na cały rok: tak reklamowany jest ośrodek na Dębowcu. Te letnie to: park linowy, siłownia na świeżym powietrzu, plac zabaw dla dzieci, ścianka wspinaczkowa, ścieżka edukacyjna. By również latem wykorzystać wyciąg kanapowy, są plany budowy down hillowej trasy rowerowej. - Dać im palec, chcą ręki – komentuje ten pomysł nadleśniczy Kobarski. - Na Dębowcu zbiegają się trzy szlaki turystyczne i jeden konny. Wpuszczenie tam rowerowej trasy zjazdowej, po której jeździ się z prędkością 80-100 km/h, jest praktycznie niemożliwe. Pilsko Konflikt na Dębowcu i na Pilsku tylko pozornie można sprowadzić do wspólnego mianownika – ekolodzy kontra narciarze. Różni się jednak w wielu szczegółach i to właśnie w nich tkwi diabeł. Ośrodek na Dębowcu powstał w głowach urzędników. Gmina Jeleśnia a konkretnie Korbielów i najbliższa okolica z narciarstwa żyły od dawna. Wjeżdżając do miasteczka, niestety dziurawą drogą, od razu rzucają się w oczy napisy: wolne pokoje, pokoje do wynajęcia, pokoje z łazienkami. Liczne pensjonaciki i agroturystyki z utęsknieniem czekają MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 17 foto: Zbigniew Poraniewski RAPORT RAPORT na gości. W internecie pod hasłem – noclegi Korbielów - roi się od ofert. Ponadto narciarza trzeba nakarmić, wypożyczyć mu narty, zawieźć pod wyciąg, skasować za parking itd. Pilsko to najwyżej, poza Kasprowym Wierchem, położona stacja narciarska w Polsce. Oferuje niemal 20 kilometrów tras, częściowo sztucznie naśnieżanych i oświetlonych. To w okolicy Korbielowa i masywu Pilska są najlepsze, poza Tatrami, warunki naturalne do uprawiania narciarstwa. W górnych partiach, powyżej Hali Szczawiny, bywa że sezon narciarski rozpoczyna się już w listopadzie i trwa do pierwszych dni maja. Dlatego, gdy po latach chudych czyli zarządzania GAT-u ośrodkiem na Pilsku, wreszcie znalazł się inwestor, i to taki który, zbudował sukces ośrodka w Istebnej, ludzie z okolicy zobaczyli światełko w tunelu i szansę na lepsze jutro. Potencjał był zawsze, teraz pojawiły się świetlane perspektywy na kurort jak w Alpach: spa, baseny, wygodne i nowoczesne wyciągi. Oczywiście, najwięcej zbierze ten który najwięcej zainwestuje, ale tego dobra wystarczy dla wszystkich. Dla właścicieli pensjonatów, dla restauratorów oraz tych, którzy znajdą zatrudnienie w nowym ośrodku i przy obsłudze zwiększonego ruchu turystycznego. reklama I to nie tylko turystów amatorów. 28 listopada 2012 r. do Korbielowa przyjechali przedstawiciele Polskiego Związku Narciarskiego z prezesem Apoloniuszem Tajnerem. Efektem rozmów może być budowa u stóp Pilska narciarskiego centrum sportów zimowych oraz uruchomienie narciarskich szkół sportowych. 22-24 marca to Korbielów ma gościć narciarzy - uczestników Międzynarodowych Mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim. - Te zbocza mają potencjał, by powstały na nich trasy olimpijskie – poszła fama po Korbielowie. Gdy już miało być tak pięknie pojawili się oni. Ekolodzy. Szczególnie ci, okryci złą sławą, z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot. Aktywnie i wyjątkowo skutecznie walczący, np. by Puszcza Białowieska była ostoją zwierząt przy jak najmniejszej ingerencji człowieka, stojący za osławionymi działaniami w Dolinie Rospudy czy za wstrzymaniem 18 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY inwestycji na Czarnym Groniu w pobliskim Andrychowie. A to tylko kilka przykładów ich interwencji w obronie środowiska naturalnego i żyjących na nim zagrożonych gatunków. To oni, zdaniem mieszkańców Korbielowa, wspieranych w tej opinii przez nowego właściciela ON Pilsko, są największą przeszkodą w modernizacji i rozwoju lokalnej bazy turystycznej. Dlatego ci ostatni są gotowi do obrony, a właściwie do walki o swoje źródła dochodu. Tak powstał Społeczny Ruch Obrony Pilska, zrzeszający zarówno prywatne osoby jak i lokalne organizacje, w tym: Stowarzyszenie Rozwoju Turystyki, Sportu i rekreacji Korbielów-Pilsko czy Beskidzkie Stowarzyszenie Produkcji Ekologicznej i Turystyki BEST PROEKO. W ramach akcji „Ekolog” członkowie ruchu zaczęli walczyć podobną do ekologów bronią: uruchomili wszelkie możliwe media, zarówno lokalne i ogólnopolskie oraz zorganizowali pikiety pod siedzibą Pracowni w Bystrej. Poszli tam z plakatami: My też jesteśmy istotami. - W Beskidach jest miejsce i dla wilka i dla rysia, i dla ptactwa, ale i dla człowieka – przekonywali. Kolejną odpowiedzią na działania obrońców środowiska było założenie, pod koniec grudnia ubiegłego roku, Fundacji na rzecz Harmonijnego Współistnienia Człowieka i Przyrody w Beskidach. W jej działalność, oprócz rozwoju turystycznego regionu, wpisano postulaty, związane z ekologią jak: edukacja ekologiczna dzieci i młodzieży w zakresie przemyślnego korzystania ze środowiska czy podejmowanie działań na rzecz ekologii i ochrony dziedzictwa przyrodniczego regionu. Z drugiej strony barykady stoją ekolodzy, ludzie wykształceni, mocno przekonani o swoich racjach i świadomi swoich praw. Potrafiący precyzyjnie wykorzystać administracyjną machinę biurokratycznego państwa czy kruczki prawne. Co chcą chronić? - Na Pilsku żyją duże drapieżniki, takie jak wilk, ryś czy niedźwiedź – wylicza Radosław Ślusarczyk z Pracowni. Ponadto „zieloni” zarzucają inwestorom na Pilsku, że działają metodą faktów dokonanych. Oto lista przewinień: wycinka świerczyn w rezerwacie przyrody „Pilsko”, ponad stu drzew w rejonie wyciągu V i VI łączącego Halę Szczawiny z Halą Miziową, znaczna niwelacja terenu przy pomocy ciężkiego sprzętu, utworzenie dwóch zbiorników retencyjnych na potoku Kamienny w pobliżu schroniska PTTK na Hali Miziowej oraz wybudowanie taśmociągu pomiędzy doliną Potoku Szczyrbok a polaną Strugi o długości ok. 200 m. Ekolodzy podważają te działania, na przykład pisząc doniesienia do prokuratury na ich nielegalność. Wychodzą z założenia, że jeśli inwestycja jest zgodna z prawem to mieszkańcy i inwestorzy mogą spać spokojnie. Natomiast jeżeli nie jest legalna - to przecież nie z winy ekologów. Drugiej stronie zarzucają nie merytoryczną, demagogiczną i emocjonalną postawę. Padają nawet zarzuty, że dla okolicznych mieszkańców las to tylko drewno, a zwierzę to tylko mięso. Zgodnie z prawem – to motto działania obrońców przyrody. Na podstawie doniesienia do prokuratury członków Pracowni, 3 stycznia br. RAPORT STOK „SAHARA” NA SZYNDZIELNI Komenda Powiatowa Policji w Żywcu wszczęła dochodzenie w sprawie wykonania przez firmę CTE z Istebnej (nowy właściciel) robót budowlanych polegających na budowie przenośnika taśmowego bez uzyskania pozwolenia na budowę, czyli o przestępstwo z art. 90 ustawy Prawo Budowlane. Prokuratura zatem wyjaśnia. W międzyczasie na kwestionowanym przez ekologów taśmociągu doszło do wypadku. Korzystający z niego pięciolatek przewrócił się, urządzenie „wciągnęło” mu ręce. Efekt – wieloodłamowe złamanie. Chłopiec po operacji w bielskim szpitalu wrócił do domu, do Gdyni. Stowarzyszanie wyraża chęć pomocy rodzinie dziecka w dochodzeniu swoich praw. - Na rzecz ludzi też trzeba działać z głową – zauważa Grzegorz Bożek, rzecznik pracowni. - DĘBOWIEC Potem dochodzi do wypadków, takich jak ten. I kto odpowie za uszczerbek na zdrowiu? Sytuacja na dziś. - Jesteśmy stroną w postępowaniu, nie mamy zamiaru się wycofywać – zapewnia Grzegorz Bożek. Odpuścić również nie mają zamiaru członkowie Ruchu Społecznego Obrońców Pilska. Od udziału w konflikcie od początku dystansował się nowy właściciel ON Pilsko Leszek Lazarczyk. Zapewniał, że z ekologami nie będzie walczył. W podtekście pobrzmiewało... bo z nimi jeszcze nikt nie wygrał. Po ostatnich wydarzeniach jest jednak skłonny wycofać się z inwestowania na Pilsku. - Jesteśmy w trakcie rozmów z ośrodkiem w Czechach. W grę wchodzi też Słowacja. Raczej wycofamy się. Chcą mieć skansen, niech mają. Jolanta Reisch reklama MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 19 GOSPODARKA I FINANSE Skończyłem studia, dajcie mi pracę! Filozof z w ysoko rozwiniętymi umiejętnościami społecznymi może lepiej odnaleźć się na rynku pracy niż budowlaniec po studiach. Każda wyższa uczenia ma dla swoich absolwentów sporo wędek. Problem w tym, że sięgnąć po nie chce ledwie 10% studentów. To kolejne świadectwo, iż pomoc ma sens pod warunkiem, że są chęci do skorzystania z niej. CollegeDegrees360 Uczelnie powinny śledzić dalsze, szczególnie zawodowe losy swoich absolwentów. Nakazuje to zdrowy rozsądek, a od marca 2011 roku również przepisy prawne, konkretnie art. 13a Ustawy „Prawo o szkolnictwie wyższym” - Uczelnia monitoruje kariery zawodowe swoich absolwentów w celu dostosowania kierunków studiów i programów kształcenia do potrzeb rynku pracy, w szczególności po trzech i pięciu latach od dnia ukończenia studiów. Akademię Techniczno-Humanistyczną w Bielsku-Białej, w roku 2012 opuściło około 1800 absolwentów. Jak poradzili sobie w pozaakademickim życiu, nie wiadomo. Pewnie niedługo do tych, który wyrazili na to zgodę (zgodnie z przepisami o ochronie danych osobowych), dotrą ankiety z pytaniem – o ocenę jakości kształcenia (czego się nauczyli, w czym mają braki) oraz o ich umocowanie na rynku pracy (kto ma zatrudnienie, kto się dalej kształci itp.). Ci, który odpowiedzą, pomogą swoim młodszym kolegom, bo na podstawie ich ankiet można zmienić profil nauczania na konkretnym kierunku. Wybadać absolwenta i pracodawcę Uczelnie wypytują nie tylko absolwentów, jak wiedza uzyskana na uczelni przydała im się do startu w zawodową dorosłość. Analizują też to, co powiedzą na ten temat przedsiębiorcy, czyli gdzie oczekiwania rozmijają się. Pracodawcy najczęściej wytykają, 20 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY że absolwenci nie potrafią łączyć teorii z praktyką, nie posiadają umiejętności organizacji pracy, obsługi klienta, nie potrafią rozwiązywać problemów, nie znają w dostatecznym stopniu języków obcych, mają słabe umiejętności interpersonalne, nie są kreatywni, nie potrafią pracować w grupie czy dostosowywać się do zmian w otoczeniu. Podobne badania robiła Bielska Wyższa Szkoła im. Tyszkiewicza - Ich celem było również uzyskanie opinii pracodawców na temat stopnia przygotowania absolwentów do przyszłej pracy oraz zgromadzenie ocen na temat wiedzy, umiejętności i kompetencji posiadanych przez absolwentów – tłumaczy dr Mirosława Malinowska, wykładowca BWS im. J. Tyszkiewicza. Studencie, inkubuj się! 3 lub 5 lat studiów stacjonarnych to dla młodego człowieka nie tylko okazja do wykucia wymaganej przez egzaminatorów wiedzy. To również cała „akademicka” otoczka – od tej przyjemniejszej części czyli imprez, po działalność w kołach naukowych czy wolontariacie do zainteresowania tym, jak ma wyglądać zawodowa przyszłość. Z myślą o tym niemal każda wyższa uczelnia, i bielska ATH nie jest wyjątkiem, powołała tzw. biura karier. O ich istnieniu niektórzy studenci dowiadują się dopiero podczas konieczności popisania tam obiegówki, ale i wtedy nie jest za późno. Biura karier, między innymi, organizują szkolenia, służą listą miejsc na praktyki i staże, GOSPODARKA I FINANSE dysponują konkretnymi ofertami pracy. Idąc dalej, w sąsiedztwie biura karier na ATH od 2010 r. funkcjonuje Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości, gdzie praktycznie za free można przez 2 lata rozwijać własny biznes. Dostaje się biurko z kawałkiem podłogi, telefon, komputer z internetem, dostęp do innych sprzętów biurowych, salki konferencyjnej, obsługi prawnej i księgowej. I co? W Akademickim Inkubatorze Przedsiębiorczości działa 5 firm, założonych przez studentów i około 10 firm założonych przez nie studentów, bo Inkubator dopuszcza taką możliwość. Wskazuje to po raz kolejny, że chyba większość studentów to zwolennicy otrzymywania raczej tłustej „ryby” niż „wędki”. - Z naszej oferty korzysta około 10% studentów – przyznaje kierownik Biura Karier przy ATH Izabela Konior. - Nie możemy ich zmusić do udziału w ponadobowiązkowych zajęciach, możemy tylko namawiać i zachęcać – wtóruje jej prorektor do spraw studenckich i kształcenia prof. Henryk Klama. Dają wędkę zamiast ryby Biuro Karier BWS im. Tyszkiewicza ma własny wortal, na bieżąco aktualizowany, informujący o kursach, szkoleniach, konsultacjach czy spotkaniach panelowych. Jest to też płaszczyzna nawiązywania i utrzymywania kontaktów z pracodawcami. - Student i absolwent znajdzie tam wiedzę, jak zachować się na rynku, znajdzie ofertę atrakcyjnych miejsc praktyk i staży, informację o szkoleniach oraz konferencjach branżowych, pomoc w przygotowaniu CV i innych dokumentów aplikacyjnych, pomoc w przygotowaniu się do rozmowy kwalifikacyjnej i procedur selekcyjnych stosowanych przez pracodawców - wylicza kierownik Biura Karier BWS im. J. Tyszkiewicza, Mira Romaszkan. No ale biuro karier to nie pośredniak, i może być narzędziem a nie gotowym rozwiązaniem na bezrobocie wśród absolwentów polskich wyższych uczelni. Albo weźmy Targi Pracy. Na te organizowane w Akademii Techniczno-Humanistycznej przyjeżdża od 40 do 60 pracodawców lub przedstawicieli instytucji działających na rynku pracy (urzędy, agencje pośrednictwa). - Udział w Targach Pracy niekoniecznie przekłada się na to, że absolwent wyjdzie stamtąd, trzymając w ręku ofertę pracy od dnia następnego – wyjaśnia Izabela Konior. - To są zwykle kontakty, które w przyszłości mogą przekuć się w etat czy inną możliwość zatrudnienia. Aktywny dostaje więcej! Tu wracamy do przewijającego się niemal od początku rozmowy z przedstawicielami uczelni problemu – chęci. Jak już wcześniej sygnalizowała przedstawicielka biura karier, robić coś więcej niż udział w zajęciach obowiązkowych chce się 10% studentów. Tylu mniej więcej zagląda do Biura, ale to tylko część ich aktywności. Oprócz pilnego chodzenia na zajęcia dydaktyczne aktywnie działają w kołach naukowych czy organizacjach wolontarystycz- nych, organizują spontaniczne akcje pomocowe (na przykład „Wampiriadę”, czyli oddawanie krwi). Są aktywni, i nawet nie myśląc o sobie, w efekcie robią to dla siebie. - Oni mogą wpisać swoje działania w CV, co jest dobrze widziane przez przyszłych pracodawców – słusznie zauważa Izabela Konior. Inni rozwijają się konkretnie pod kątem przyszłego zawodu, biorąc udział nie tylko w obowiązkowych praktykach, ale również w tych załatwionych na własną rękę. Czasami za swą pracę otrzymują wynagrodzenie a czasami nie. Jednak ich aktywność zwykle jest przez rynek pracy doceniana. Wiedza przegrywa z kreatywnością Jak przyznaje prorektor Henryk Klama, obecnie na rynku pracy nie zawsze liczy się wąska specjalizacja w konkretnym zawodzie. Bardziej cenione są tzw. umiejętności miękkie, w tym społeczne. Jest to jego prywatne zdanie, poparte jednak wielomiesięcznymi międzynarodowymi badaniami, w których uczestniczyli przedstawiciele świata nauki, biznesu i organizacji pozarządowych. Oto katalog umiejętności społecznych, które uznano za niezbędne do pełnego funkcjonowania w społeczeństwach XXI wieku: -- kreatywność i innowacyjność -- krytyczne myślenie i rozwiązywanie problemów -- komunikowanie -- praca zespołowa -- współpraca w ramach grupy/społeczności -- alfabetyzm informacyjny (umiejętność wyszukiwania, analizowania i zarządzania informacją) -- alfabetyzm medialny (umiejętność korzystania z cyfrowych mediów) -- sprawność posługiwania się narzędziami technologii informacyjno-komunikacyjnych (IT) -- elastyczność i adaptacyjność (umiejętność dostosowania się do zmieniających się warunków) -- inicjatywa i samodecydowanie o swoim życiu -- umiejętność funkcjonowania w zróżnicowanym i wielokulturowym środowisku -- produktywność -- umiejętności liderskie i odpowiedzialność Filozof lepszy od fizyka? Umiejętności, wyszczególnionych na powyższej liście, nie znajdzie się w programie dydaktycznym, oferowanym na kierunkach kształcenia większości polskich uczelni. Tam wciąż dominuje tzw. twarda wiedza. Starają się jednak nadążyć za ogólnoświatowymi trendami, oferując dodatkowe kursy, szkolenia, porady właśnie w dziedzinie umiejętności „miękkich”. Cóż, skoro chętnych, nawet na te bezpłatne, jest tak niewielu. - Często absolwent, z wysoko rozwiniętymi umiejętnościami „miękkimi” i kompetencjami społecznymi, jest bardziej wartościowym kąskiem na rynku pracy niż absolwent tylko z solidną wiedzą, zawężoną do jednej dyscypliny – twierdzi prorektor Klama. MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 21 GOSPODARKA I FINANSE Nie dość, że trzeba chcieć zdobywać te dodatkowe umiejętności, to jeszcze trzeba być aktywnym i kreować siebie na zmieniającym się, dynamicznym rynku pracy. Tego już nikt za absolwenta nie zrobi, tu trzeba wykazać się chęcią i silną motywacją. Nie tak wielu ją ma a roszczeniowe podejście – skończyłem studia, dajcie mi pracę - nie jest rzadkością. Uczelnia to nie piekarnia Na ile uczelnie, szczególnie te duże uchodzące za twory skostniałe, odnajdują się w dynamicznej rzeczywistości? - Reagują, ale te reakcje nie są natychmiastowe – przyznaje prorektor Klama. I w przypadku uczelni nie mogą być takie. – Prawie trzy lata temu utworzyliśmy kierunek budownictwo, bo takie było zapotrzebowanie. W roku 2012 sytuacja na rynku budowlanym znacznie się pogorszyła. Przewidywanie trendów na rynku pracy to czasami wróżenie z fusów. Bielska ATH powstała 40 lat temu jako uczelnia, mająca kształcić fachowców na lokalny rynek pracy. Dlatego jako pierwsze powstały wydziały techniczne, tj. budowy maszyn (fabryki samochodowe w Tychach i Bielsku-Białej) oraz włókienniczy. Również dzisiaj uczelniani decydenci starają się nadążyć za trendami. - Z myślą o zmieniającym się rynku zatrudnienia powołano takie kierunki, jak pielęgniarstwo, ratownictwo medyczne, budownictwo czy transport – wylicza profesor Henryk Klama. Jednak powołanie kierunku nie jest rzeczą, która dzieje się z dnia na dzień. Potrzeba jest do tego baza dydaktyczna (np. laboratoria) oraz wykształcona kadra. Nawet gdy te warunki zostaną spełnione, to pierwsi absolwenci trafią na rynek pracy najprędzej po 3 (studia licencjackie) lub po 5 latach (magisterskie). Czy jeszcze wtedy będą na tym rynku potrzebni? Duża dynamika , na przykład w branży budowlanej pokazuje, że różnie z tym może być. Chociaż na ATH kierunki takie jak ratownictwo medyczne, transport i również budownictwo okazały się strzałem w dziesiątkę, i kandydatów jest tam więcej niż miejsc. Zdaniem prorektor BWS im. J. Tyszkiewicza Ewy Madoń uczelnie prywatne są bardziej elastyczne, również w kwestii zmian programowych. Przykładem może być utworzenie kierunku kosmetologia, z dwoma specjalnościami: odnowa biologiczna oraz wizaż i kreowanie wizerunku. - Dowodem na ogromny wysiłek, włożony w napisanie dobrego programu jest wygrana miliona złotych w konkursie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego na rozwój kierunku kosmetologia – nie ukrywa radości prorektor BWS. Wcześniej u Tyszkiewicza otwarto architekturę krajobrazu, architekturę wnętrz. Modyfikowane są istniejące już kierunki dojdzie gospodarowanie nieruchomościami (na kierunku zarządzanie), aplikacje internetowe i mobilne (na kierunku informatyka). Wiedza czy papierek? Zadaniem wyższej uczelni jest oczywiście przygotowanie absolwenta pod kątem przyszłego zatrudnienia. Ale nie tylko! Równie ważne, szczególnie w kształceniu uniwersyteckim jest tworzenie światłego społeczeństwa, rozwiniętego intelektualnie, na miarę XXI wieku. Dlatego nie zawsze trzeba szukać ścisłej korelacji między szkolnictwem wyższym a zatrudnieniem. Zaś absolwentów wyższych uczelni powinno to sprowokować do pytania – czy idę tam po wiedzę czy po papierek? Jolanta Reisch reklama 22 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY GOSPODARKA NAZWAI FINANSE DZIAŁU Lepsze czasy na wyciągniecie ręki Jesteśmy po roku hossy na polskim rynku obligacji zapewnia stanowczo dyrektor regionalny PKO TFI S.A. Jerzy Kobusiński. Uważa też, że 2013 będzie rokiem, w którym będzie więcej szans niż zagrożeń dla polskiej i światowej gospodarki. Podczas spotkań z bankowcami przedsiębiorcy często pytają: jaki będzie kurs euro czy dolara? co się stanie z polskim złotym? Co się stanie z rynkiem akcji, obligacji czy rynkiem innych instrumentów finansowych? Precyzyjnie na te pytania nie da się odpowiedzieć, mając nawet 20 lat doświadczenia w bankowości. (No chyba, że ktoś jest szczęśliwym właścicielem szklanej kuli.) Czasy są bowiem tak zmienne, tak najeżone zjawiskami negatywnymi, ale także i pozytywnymi, że przez to stają się nieprzewidywalne. Rynki finansowe Czy kryzys rzeczywiście wciąż puka do naszych drzwi? Czy, jak twierdzą niektórzy - trwa już 5 lat (2007 rok wskazywany jako jego początek). Giełda jest barometrem stanu realnej gospodarki. Warto więc spojrzeć na trzy rynki: -- rynek amerykański – największa gospodarka na świecie, -- rynek azjatycki – przeciwwaga rynku amerykańskiego, (który również ma potężny wpływ, również w skali mikro, na to co się dzieje w polskich miastach czy przedsiębiorstwach), -- rynek europejski. Jesteśmy w fazie hossy Analizując indeksy amerykańskich spółek giełdowych, nie dostrzega się tam kryzysu. Przeciwnie – widać trzy lata wychodzenia z niego. Giełdy dynamicznie biją rekordy - już teraz wielu analityków nie boi się powiedzieć - jesteśmy w fazie hossy na tym rynku. Mocno zasadne wydaje się pytanie - czy zdążyliśmy wsiąść do tego pędzącego pociągu gospodarki czy jeszcze nie? W takich trudnych jak dzisiaj czasach polscy przedsiębiorcy stoją przed dylematem: zadłużać się czy może raczej przeczekać i nadwyżki finansowe ulokować w dostępne na rynkach polskich czy światowych względnie bezpiecznych instrumentach finansowych. Dla biznesmena nieobcym powinno być pytanie: Gdzie widzisz swoją firmę za 5-10 lat? W Polsce na tak zadane pytanie padają smutne odpowiedzi. Przedsiębiorcy mówią: jak mam myśleć o 5 latach skoro ja nie wiem, czy za 3 miesiące będę miał z czego ZUS zapłacić. Jednak bez dalekosiężnych planów nie ma szans na rozwój. Cykl koniunkturalny Pojęcie znane każdemu ekonomiście. Z tym, że 20 lat temu teoria była taka - cykl koniunkturalny (od fazy otwarcia do fazy lumaxart zamknięcia) liczono w dziesiątkach lat - od 20 do 30 lat. Dzisiaj cykl koniunkturalny trwa od 3 do 5 lat. Zmienność występująca z tak wielką dynamiką ma niewątpliwy wpływ na decyzje podejmowane przez biznesmenów, trzeba bowiem uwzględnić wiele zmiennych na przykład: co się dzieje z inflacją czy z ceną pieniądza? Warto zatrzymać się na chwilę w rozważaniach nad ceną pieniądza. Ostatni cykl obniżek stóp procentowych wydaje się być krokiem w dobrym kierunku. Nasza gospodarka ciągnięta jest przez dwie siły: eksport i konsumpcję. Jeżeli dobrze dzieje się za Odrą, sytuacja w polskich firmach również jest stosunkowo dobra... Drugim elementem jest popyt wewnętrzny, - a w bieżącym roku spodziewany jest jego spadek. W dzisiejszych czasach istotną umiejętnością polskich przedsiębiorców - docenianą z perspektywy banku jest wpływ na sprawne funkcjonowanie zarządzanych przez nich firm mikro. To potężna siła, utrzymująca polską gospodarkę w dobrej kondycji. Słowo recesja idzie do lamusa? W roku 2013 nie będzie można mówić o recesji. Bo recesja to dwa kwartały ujemnego PKB. Żadna z dostępnych analiz nie mówi o tym, że dojdzie do tego poziomu. Prognozy mówią o PKB na poziomie ok. 1%. W tym przypadku nie ma mowy o recesji. W mediach pojawiają się informacje o recesji w Chinach. Tymczasem Chiny, jeden z koni pociągowych gospodarki światowej, ma już za sobą najgorszy etap i wychodzi bardzo silnie do przodu ciągnąc resztę świata. Dzisiaj Chiny to przede wszystkim mocno zwiększony popyt na surowce. Wskaźniki pokazują coraz większy udział konsumpcji wewnętrznej tego rynku. Chińczycy silnie zaczynają się przestawiać stymulując gospodarkę inaczej niż stymuluje gospodarkę FED amerykański. MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 23 GOSPODARKA I FINANSE reklama Alpy, Dolomity i Beskidy! Biuro Turystyczne SPORT-CENTRUM 43-300 Bielsko-Biała, ul.Piastowska 10 tel./fax: 33 819 31 31, 33 811 97 77 www.sportcentrum.pl AUSTRIA FRANCJA SZWAJCARIA WŁOCHY POLSKA hotele, apartamenty, gasthofy, pensjonaty, autokar, samolot lub dojazd własny Wczasy i obozy narciarsko-snowbordowe Imprezy zimowe od listopada do maja organizujemy od 1989 roku Po niemal trzyletniej bessie napływają coraz lepsze dane z rynku azjatyckiego. Gospodarka chińska z +7% PKB zaczyna iść w kierunku +8%PKB bo takie są szacunki analityków Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Amerykanie kupują nieruchomości Gospodarka amerykańska, szczególnie jej rynek wewnętrzny, jest aktualnie mocno stymulowana, co widać wyraźnie po takich wskaźnikach jak chociażby sprzedaż nowych domów. Nieruchomości, na przykład na Florydzie, które jeszcze dwa lata „zalegały” na rynku po cenach niższych niż apartament w polskiej aglomeracji, wszystkie zostały sprzedane. Ceny nieruchomości w USA są wyższe o 30% od notowanych cen minimalnych obserwowanych w zeszłym roku. Ponownie zaczyna się budować domy - rozkręcając mechanizm, napędzający całą gospodarkę. dyty w złotych są coraz tańsze a stopy zwrotu na depozytach są coraz niższe. Niższe raty kredytów cieszą każdego, który je spłaca natomiast osoby lokujące swoje nadwyżki muszą dywersyfikować swoje portfele innymi klasami aktywów. W tym roku warto zwrócić uwagę na rynek akcji. Nie wszystko złoto... W Europie problemem są - kraje Południa, nie wyszły jeszcze ze swoich gospodarczych problemów. Tymczasem jasno widać, jak reagują rynki na politykę w wydaniu włoskim, gdzie premier Mario Monti rezygnuje ze stanowiska – a do władzy może wrócić Berlusconi, który chce się „bawić” z rynkami. Pytanie: jak rynki przyjmą tę zabawę? Na razie nie słychać o problemie włoskim, bo reformy Montiego działają i są skuteczne. Co nad Wisłą i Odrą? Jak wygląda cykl koniunkturalny w naszym kraju na tle PKB, wskaźników bezrobocia czy inflacji. Jest oczywiście spowolnienie, to widzi każdy przedsiębiorca. Ale w dużej części to właśnie w ich rękach leży utrzymanie stanu bezrobocia na dotychczasowym poziomie. Polskie przedsiębiorstwa, szczególnie te notowane na giełdzie papierów wartościowych, mają bardzo zdrowe bilanse. I dlatego spodziewany napływ kapitału z całego świata do Europy Środkowo-Wschodniej, będzie widoczny na polskiej giełdzie papierów wartościowych. Do tego potrzebni są nie tylko polscy inwestorzy, ale również inwestorzy zagraniczni. Może dziwne, ale świat zwraca się w kierunku ryzyka w tym roku. Jolanta Reisch Artykuł powstał na podstawie prezentacji, przedstawionej przez dyrektora regionalnego PKO TFI Jerzego Cena pieniądza w naszym kraju jest coraz niższa. Pomagają w tym kolejne decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Kolejne obniżki stopy referencyjnej dokonanej przez RPP na ostatnim posiedzeniu 5-6 lutego br. sięgnęły poziomu 3,75%. Jeszcze kilka miesięcy temu był to poziom o 100 pb większy. Analitycy twierdzą, że kolejne obniżki są możliwe – w zależności od napływających informacji o stanie naszej gospodarki i w kolejnych miesiącach możemy ”zatrzymać” się na poziomie 3,50%. Czy ożywi to gospodarkę, czy zachęci przedsiębiorców, żeby przyjść z wnioskiem kredytowym do banku, żeby podjąć decyzję o inwestowaniu? W kierunku coraz niższych stóp procentowych idzie polska polityka pieniężna. Trzeba natomiast pamiętać o jednej rzeczy, że RPP ma jeden cel – cel inflacyjny. Cel , który wg ostatnich odczytów (2,4% ) już znalazł się poniżej zakładanego celu czyli 2,5%. Prognozy rynkowe zakładają dalszy spadek poniżej 2% w ciągu bieżącego roku. Jak takie działania przekładają się na nasze portfele: spłacane kre- 24 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY podczas artykule powstały w oparciu o prywatną opinię Jerzego Kobusińskiego, Dyrektora Sprzedaży w PKO TFI. Nie stanowią one ani opinii PKO TFI ani rekomendacji inwestycyjnych PKO TFI). Rada tnie stopy Kobusińskiego grudniowego Klubu Przedsiębiorcy. (Informacje zawarte w powyższym reklama GOSPODARKA I FINANSE Być na bieżąco z nowelizowanym prawem Państwowa Inspekcja Pracy w 2012 r. przeprowadziła ponad 88 000 kontroli, stwierdzając zaniedbania i nakładając kary. W 2013 r. jest przewidzianych 100 000 kontroli. Tymczasem od stycznia weszło w życie sporo przepisów, a inne są wciąż nowelizowane. specjalistyczne badania konsultacyjne oraz inne badania dodatkowe, jeżeli stwierdzi, że jest to niezbędne dla prawidłoweJ oceny stanu zdrowia pracownika. Decyzja, jakie badania powinien przejść pracownik, należy do lekarza-profilaktyka, który będzie orzekał o braku przeciwwskazań do pracy na danym stanowisku pracy. Szkolenia ppoż Inne przepisy... Nowelizowane wciąż zapisy dotyczące ochrony ppoż obiektów i zakładów pracy nakładają na pracodawcę obowiązek doszkalania swoich pracowników w tym zakresie. Warto pamiętać, że tylko pracownicy systematycznie szkoleni, w teorii jak również w praktyce, stanowić mogą skuteczną linię obrony w walce z pożarem. Udowodniono to już w krajach naszych zachodnich sąsiadów; systematyczne szkolenia pozwalają przygotować pracowników na sprawne i skuteczne działanie w chwili zagrożenia. Osoby takie potrafią skutecznie opanować pożar w jego początkowej fazie, eliminując jego rozprzestrzenianie, ratując życie ludzi i mienie firmy. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2013 roku (Dz. U. poz 1026) od 1 stycznia 2013r. wzrosła płaca minimalna i obecnie wynosi 1600 zł brutto miesięcznie. Jest to wzrost o 100 zł w stosunku do poziomu wynagrodzenia z 2012 roku. Dodatkowo został podniesiony dodatek za pracę w godzinach nocnych. Pierwsza pomoc To kolejny znowelizowany przepis. Prawnym obowiązkiem każdego obywatela jest udzielenie pomocy ofiarom wypadków. Wypadki to obecnie nieodłączny element cywilizacji, często kończące się śmiercią poszkodowanych w nich osób. Wiele z nich można było uratować. O ich ofiary wypadku zadecydował jednak brak pomocy w czasie pierwszych kilku minut od jego wypadku. Realizując obowiązek wynikający z art. 2091 § 1 pkt 2 lit. a Kodeksu pracy, pracodawca wyznacza liczbę pracowników do udzielania pierwszej pomocy, uwzględniając rodzaj i poziom występujących zagrożeń. Niestety, zakres zdobytej wiedzy i umiejętności udzielania pierwszej pomocy podczas szkoleń w dziedzinie bhp nie daje z reguły gwarancji rzetelnego przygotowania pracownika do jej udzielania. Dlatego wyznaczeni pracownicy powinni zostać dodatkowo przeszkoleni (teoretycznie i praktycznie) w zakresie udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Badania kierowców Jeżeli pracownik w ramach obowiązków służbowych prowadzi samochód służbowy (nawet sporadycznie), to w skierowaniu na badania profilaktyczne należy zamieścić tę informację. Kierowanie pojazdem wymaga pełnej sprawności psychoruchowej, więc zgodnie ze wskazówkami metodycznymi, zakres badań obejmuje: badania lekarskie – ogólne, okulistyczne i neurologiczne, badania pomocnicze – testy sprawności psychoruchowej. Lekarz-profilaktyk może poszerzyć zakres badania profilaktycznego o dodatkowe Od 1 stycznia 2013r. pracodawcy nie muszą już drukować raportu miesięcznego dla osoby ubezpieczonej (ZUS RMUA), jedynie na wniosek pracownika. Potwierdzenie prawa do świadczeń opieki zdrowotnej pracownicy uzyskują na podstawie numeru PESEL. W oczekiwaniu na dalsze zmiany Kolejną zmianą planowaną na rok 2013 jest wprowadzenie ruchomego czasu pracy. Dzięki temu pracownicy nie będą musieli trzymać się sztywnych ram czasowych. Na podstawie nowych uregulowań, pracodawca ustali, w jakim przedziale czasu pracy pracownik ma się stawić w pracy, by przepracować zapisane w umowie godziny. Przykładowo jeśli pracownik ma zacząć pracę między godziną 8 a 10, może przyjść do pracy o dowolnej porze, która mieści się w tym przedziale. Co więcej każdego dnia będzie mógł przyjść o innych porach, jednakże o fakcie wprowadzenia ruchomego czasu pracy będzie musiała być poinformowana Państwowa Inspekcja Pracy. Coś dla matek Począwszy od 1 września 2013r. zaczną obowiązywać nowe regulacje w zakresie urlopów macierzyńskich. Urlop będzie można wydłużyć o pół roku, czyli do pełnych 12 miesięcy. Zostanie zachowana możliwość podzielenia się urlopem między rodzicami, przy czym nie będą oni mogli pozostawać na urlopie jednocześnie. Natomiast druga część urlopu będzie mogła być „pobierana” w ratach. Rodzice otrzymają prawo wyboru: albo roczny urlop i 80 proc. pensji dla jednego z nich, albo półroczny – i 100 proc. wynagrodzenia. W razie zmiany decyzji i wydłużenia urlopu już w jego trakcie – tylko 60 proc. podstawy wynagrodzenia w drugiej części urlopu. Elżbieta Markiel reklama MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 25 PRAWO NOWE PRZESŁANKI WYKLUCZENIA Zmiany dotyczące przesłanek wykluczenia wykonawców z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego Pomimo iż tzw. „duża nowelizacja”, która w zasadniczy sposób zmieniła przepisy ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (tekst jedn. Dz. U. z 2010 r. Nr 113, poz. 759 z późniejszymi zmianami) - dalej „ustawa Pzp” - miała miejsce stosunkowo niedawno, jednak praktyka wymusza na ustawodawcy wprowadzanie kolejnych zmian i nieustanne dostosowywanie jej przepisów do zmieniających się realiów gospodarczych. W ostatnim okresie ustawodawca wprowadził szereg zmian do Pzp, w tym między innymi do przepisów art. 24 ustawy Pzp, dotyczącego przesłanek wykluczenia wykonawców z postępowania. Przestępstwo powierzania wykonywania pracy cudzoziemcowi przebywającemu w Polsce nielegalnie. Wskutek wejścia w życie od lipca 2012 r. ustawy z dnia 15 czerwca 2012 r. o skutkach powierzania wykonywania pracy cudzoziemcom przebywającym wbrew przepisom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 2012 r. poz. 769) na postawie dodanych przepisów art. 24 ust. 1 pkt 10 i 11 ustawy Pzp, następujące czyny stanowią przestępstwa, z powodu których zachodzi konieczność wykluczenia wykonawców z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego: -- powierzanie, w tym samym czasie, wykonywania pracy wielu cudzoziemcom przebywającym bez ważnego dokumentu uprawniającego do pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej; -- powierzanie wykonywania pracy małoletniemu cudzoziemcowi przebywającemu bez ważnego dokumentu uprawniającego do pobytu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej; -- uporczywe powierzanie w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą wykonywania pracy cudzoziemcowi przebywającemu bez ważnego dokumentu uprawniającego do pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej; GeoffreyWhiteway 1 Zamawiający ma prawo i obowiązek zbadania braku przesłanek do wykluczenia wykonawców, może przy tym badać wszystkie wymienione w art. 24 ust. 1 i 2 ustawy Pzp okoliczności lub tylko niektóre z nich, te które uważa za istotne z punktu widzenia osiągnięcia celu postępowania, to jest wyboru wykonawcy zdolnego do rzetelnego wykonania zamówienia. W przypadku stwierdzenia zaistnienia którejkolwiek z przesłanek wykluczenia, zamawiający ma obowiązek takiego wykonawcę wykluczyć. -- powierzanie wykonywania pracy cudzoziemcowi przebywającemu bez ważnego dokumentu uprawniającego do pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w warunkach szczególnego wykorzystania; -- powierzanie wykonywania pracy cudzoziemcowi przebywającemu bez ważnego dokumentu uprawniającego do pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, będącemu pokrzywdzonym przestępstwem określonym w art. 189a § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny. Za ww. przestępstwa można być skazanym wyłącznie w przypadku ich popełnienia po wejściu w życie ustawy o skutkach powierzania wykonywania pracy cudzoziemcom przebywającym wbrew przepisom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Biorąc pod uwagę czas trwania postępowań przygotowawczych oraz sądowych poprzedzających wydanie prawomocnego wyroku na podstawie ww. przepisów karnych, należy przyjąć, iż pierwsze orzeczenia, stanowiące podstawę wykluczenia wykonawcy z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, zapadną najwcześniej w perspektywie kilku najbliższych miesięcy. Przesłanką wykluczenia z art. 24 ust. 1 pkt 10 i 11 ustawy Pzp jest fakt skazania wykonawcy ubiegającego się o zamówienie prawomocnym wyrokiem za wskazane wyżej przestępstwa powierzania wykonywania pracy cudzoziemcowi przebywającemu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej bez ważnego dokumentu uprawniającego do pobytu. Należy podkreślić, że wykluczeniu podlegają wykonawcy, o których mowa wyżej, tylko w okresie 1 roku od dnia uprawomocnienia się skazania. A zatem, drugą konieczną przesłanką wykluczenia wykonawcy na podstawie art. 24 ust. 1 pkt 10 i 11 ustawy Pzp, jest okoliczność braku upływu 1 roku od dnia uprawomocnienia się wyroku skazującego za przestępstwo, o którym mowa w tym przepisie1. http://www.uzp.gov.pl, Opinie prawne, Nowelizacja ustawy Prawo zamówień publicznych rozszerzająca katalog przesłanek skutkujących wykluczeniem wykonawcy z udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego w oparciu o przesłanki dodane w art. 24 ust. 1 pkt 10 i 11 Pzp 26 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY PRAWO Dokumentem służącym potwierdzeniu braku podstaw do wykluczenia wykonawców z udziału w postępowaniu w odniesieniu do wskazanego wyżej zakresu jest informacja z Krajowego Rejestru Karnego, wystawiona nie wcześniej niż 6 miesięcy przed upływem terminu składania ofert albo składania wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia lub oświadczenie wykonawcy o braku podstaw do wykluczenia. Wykluczenie powiązanych ze sobą wykonawców Kolejna zmiana, dotycząca wykluczenia wykonawców została wprowadzona ustawą z dnia 12 października 2012 r. o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi (Dz.U. z 2012 r. poz. 1271). Ustawodawca wprowadził obowiązek wykluczenia z postępowania wykonawców, którzy należąc do tej samej grupy kapitałowej, w rozumieniu ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz. U. Nr 50, poz. 331, z późn. zm.3), złożyli odrębne oferty lub wnioski o dopuszczenie do udziału w tym samym postępowaniu, chyba że wykażą, że istniejące między nimi powiązania nie prowadzą do zachwiania uczciwej konkurencji pomiędzy wykonawcami w postępowaniu o udzielenie zamówienia. Jednocześnie przepisy zobowiązują wykonawcę do tego, by wraz z wnioskiem lub ofertą składał listę podmiotów należących do tej samej grupy kapitałowej. Ponadto wprowadzono regulacje zgodnie z którymi zamawiający będzie wykluczał z postępowania wykonawcę, który nie złożył w ofercie żądanej listy podmiotów powiązanych oraz wykonawcę, który nie złożył wyjaśnień dotyczących powiązań z innymi podmiotami. Wykluczenie wykonawców nierzetelnych W przywołanej powyżej ustawie, obowiązującej od dnia 20 lutego br., dokonano także modyfikacji przesłanki wykluczenia wykonawców z postępowania zawartej w art. 24 ust. 1 pkt. 1 Pzp. Zgodnie z tym przepisem zamawiający ma obowiązek wykluczyć z postępowania wykonawców, którzy wyrządzili szkodę nie wykonując zamówienia lub wykonując je nienależycie, lub zostali zobowiązani do zapłaty kary umownej, jeżeli szkoda ta lub obowiązek zapłaty kary umownej wynosiły nie mniej niż 5% wartości realizowanego zamówienia i zostały stwierdzone orzeczeniem sądu, które uprawomocniło się w okresie 3 lat przed wszczęciem postępowania. W stosunku do poprzedniego brzmienia tego przepisu został on rozszerzony o dwa istotne elementy: po pierwsze wprowadzono pojęcie zobowiązania do zapłaty kary umownej (sankcji wykluczenia będzie podlegał wykonawca już w sytuacji, kiedy sądownie nałożono na niego karę umowną, chociaż nie udowodniono wystąpienia szkody), po drugie ograniczono zakres odpowiedzialności do sytuacji, gdy wartość szkody (lub kary umownej) przekroczyła 5% wartości umowy. Celem modyfikacji przesłanki jest zapewnienie, aby sankcja wykluczenia z postępowań o udzielenie zamówienia była proporcjonalna w stosunku do popełnionego przez danego wykonawcę deliktu, w szczególności by nie podlegali wykluczeniu wykonawcy, którzy w sposób nieistotny uchybili zobowiązaniom umownym. Renata Sykut RENATA SYKUT Praktyk, wykładowca i doradca. Dziedziną zamówień publicznych zajmuje się od 1997 r., ze szczególnym uwzględnieniem zamówień na roboty budowlane. Bogate praktyczne doświadczenie zdobyte w trakcie pracy w komórkach zamówieniowych oraz inwestycyjnych w jednostkach samorządu terytorialnego. Aktualnie zajmuje się kontrolą zamówień publicznych udzielanych przez bene- Jak wskazuje nam ustawodawca w uzasadnieniu do projektu ustawy, celem wprowadzonego przepisu art. 24 ust. 2 pkt 5 jest ustanowienie jednoznacznej regulacji sankcjonującej niedopuszczalne zachowania dotyczące naruszenia zasady uczciwej konkurencji przy ubieganiu się o zamówienie publiczne. ficjentów środków funduszy Unii Europejskiej. Praktyczny dorobek zawodowy zdobyty również w trakcie obsługi podmiotów zarówno ze strony zamawiających jak i wykonawców. Członek Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Konsultantów Zamówień Publicznych. W prowadzonych szkoleniach największy nacisk kładzie na praktyczne strony stosowania przepisów prawa zamówień publicznych. reklama MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 27 EKOLOGIA Szwed wódkę leje... Do baku Człowiek nie wyrzeknie się samochodu. Nawet jeżeli kosztuje krocie, a to, co wypada z rury wydechowej zanieczyszcza środowisko naturalne i może powodować raka. Dlatego wielu naukowców pracuje nad tym, by do baku wlewać paliwa bardziej ekologiczne niż ropopochodne. Alternatyw jest kilka: gaz ziemny, biogazy, biopaliwa. A może... etanol? Źródła paliw kopalnych (gazu ziemnego) również mają ograniczoną zasobność. Dlatego najwięcej uwagi warto poświęcić paliwom odnawialnym, zwanym biopaliwami. Odnawialnymi, bo produktem ich spalania jest dwutlenek węgla (CO2) i para wodna. CO2, uczestniczy w procesie fotosyntezy, tworzącej materiały roślinne, białka węglowodany, które mogą być ponownie zamienione na paliwo. Mogą zatem krążyć w przyrodzie w obiegu zamkniętym, nie zwiększając produkcji CO2 uwalnianego do atmosfery, a tym samym nie wprowadzając zakłóceń, prowadzących do ocieplenia klimatu. Paliwa alternatywne to również szansa dla środowiska, gdyż zwykle oparte są o zupełnie inne składniki palne niż paliwa ro- Paliwa alternatywne, zastępujące ropopochodne, można podzielić na dwie grupy: paliwa kopalne oraz paliwa odnawialne. Potrzeba szukania i stosowania paliw alternatywnych wynika z faktu, że źródła ropy naftowej w pewnej perspektywie czasowej ulegną wyczerpaniu. Natomiast ludzkość nie wyrzeknie się wynalazku, jakim jest silnik spalinowy w samochodzie. EK O F AKTY Historia silnika spalinowego liczy sobie ok. 150 lat. W historii ludzkości to niewiele. Natomiast korzyści, które człowiek uzyskuje posiadając samochód są tak duże, że nigdy z jego używania nie zrezygnuje – twierdzi stanowczo prof. Zdzisław Stelmasiak. - Humaniści mogą mnożyć przykłady, co zmienił samochód w życiu człowieka. Zatem niezależnie od tego, ile będą nas kosztowały samochody oraz jakie one negatywne skutki wprowadzają do środowiska, człowiek nigdy z auta nie zrezygnuje. I to musimy przyjąć za motto naszych rozważań. Jak również to, że ropa naftowa kiedyś się skończy, dlatego wciąż trzeba szukać jej substytutów, najlepiej bardziej przyjaznych dla środowiska. U stawodawstwa państw UE wprowadzają limit CO2 na wszystkie samochody, produkowane przez daną firmę. Jeżeli firma produkuje samochody ów limit przekraczające, to musi wyprodukować odpowiednio więcej samochodów o emisji CO2 poniżej limitu, by średnia produkowanych samochodów określony limit spełniała. Ponadto owe limity są coraz bardziej ograniczane. 20 lat temu przeciętny samochód pięcioosobowy spalał około 8-9 litrów na 100 km. Dzisiaj ten sam samochód, żeby spełnić limit, musi spalać 6 litrów. Pokazuje to, że zużycie paliwa jest o 40% mniejsze. Oczywiście każda z firm produkuje również samochody, które spalają 15-16 litrów paliwa na 100 km. 28 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY N popochodne. Paliwa ropopochodne zawierają węglowodory szeregu metanowego, o małej liczbie atomów węgla, ale i cięższe węglowodory, które w procesie spalania mogą tworzyć bardziej skomplikowane struktury, na przykład związki policykliczne aromatyczne. Te zaś mają katalityczne oddziaływanie na skłonność do schorzeń rakotwórczych. Np. związkiem silnie rakotwórczym jest emitowany przez silnik spalinowy alfa-benzopiren. Zastosowanie paliwa kopalnego jakim jest gaz ziemny, uwalnia do atmosfery około 20% mniej CO2 niż paliwa ropopochodne czy węgiel. W krajach rozwiniętych na produkcję wszelkiego rodzaju energii wykorzystuje się około 30% gazu ziemnego. W Polsce około tylko 8-9%, czyli niemal czterokrotnie mniej. Podobne proporcje występują przy wykorzystaniu biogazów, które powstają w procesach fermentacji przy oczyszczalniach ścieków i na wysypiskach śmieci. Głównym składnikiem uwalnianych tam gazów jest metan. Można te gazy wykorzystać jako paliwo do zasilania silników wtedy oczywiście emisja zanieczyszczeń do atmosfery jest znaczenie mniejsza. Oczyszczanie ścieków może a razie nie ma samochodów na czysty biogaz. Można przypuszczać, że biogaz będzie zużywany lokalnie, dla określonych flot samochodów, których dziennie przebiegi są takie, że mogą je zabezpieczyć jednym tankowaniem. Na zagadnienie paliw alternatywnych, z wyjątkiem gazu ziemnego, trzeba spojrzeć w ten sposób, że nie są one w stanie zabezpieczyć pełnego pokrycia zapotrzebowania na paliwo. Mogą być nimi zasilane określone typy samochodów czy floty. A ktualnie biopaliwa ciekłe są mieszane z paliwami ropopochodnymi. Firmy paliwowe muszą stosować domieszki biopaliw na poziomie 6,4% udziału objętościowego, czyli tyle mniej paliw ropopochodnych spalają silniki jeżdżących w Polsce samochodów. W USA ten poziom wynosi 10%. Według założeń docelowo, w Europie, w perspektywie następnych 15-20 lat, ten poziom powinien wynieść do 20% zawartości biopaliwa. Przy czym trzeba pamiętać, że nawet gdyby decydenci chcieli jeszcze bardziej zwiększyć procentową zawartość biopaliwa ciekłego, rolnictwo nie jest w stanie tyle wyprodukować. reklama być prowadzone w sposób naturalny i wtedy wytwarzający się gaz (metan) jest uwalniany do atmosfery. Ale, po pierwsze, to strata energetyczna. Po drugie, metan również negatywnie oddziałuje na środowisko, powodując efekt cieplarniany. Ustawodawstwa państw, szczególnie w Unii Europejskiej, idą w kierunku coraz szerszego oczyszczania ścieków i kontrolowanego rozkładu na wysypiskach, dlatego produkcja biogazów będzie się zwiększać. A wraz ze wzrostem produkcji pojawia się potrzeba ich racjonalnego zagospodarowania. roku. No i oczywiście pozostaje problem magazynowania wodoru oraz dużych gabarytów siłowni, wytwarzających energię słoneczną. Do produkcji wodoru można by również wykorzystać energię nuklearną, pod warunkiem, że byłoby gdzie składować odpady z reakcji nuklearnych. Ale wypadki w elektrowni w Japonii spowodowały, że rządy wielu krajów wycofują się z programów budowy elektrowni nuklearnych. Ważnym składnikiem spalin, ostatnio mocno ograniczanym, są cząstki stałe, emitowane głównie przez silniki o zapłonie samoczynnym, tzw. silniki diesla, chociaż ostatnio, ze względu na Drugim kierunkiem wykorzystania paliw alternatywnych, kowtrysk bezpośredni, również przez silniki o zapłonie iskrowym. rzystnym z punktu widzenia ochrony Wspomniane wcześniej ciężkie węglokandynawia produkuje etanol, paliwo środowiska, są paliwa oparte o estry wodory w warunkach otoczenia są cieekologiczne z celulozy. Jest to etanol kwasów tłuszczowych. Są to biopaliwa, czami: zanieczyszczają glebę natomiast produkowany wg technologii drugiej geneprodukowane z nasion roślin oleistych, nie są wdychane przez człowieka, (chyba racji. Kraje skandynawskie posiadają duże w naszych warunkach klimatycznych że ktoś wdychałby spaliny bezpośredilości lasów, z których eksploatacji zostagłównie z rzepaku. Po pierwsze są to nio z rury wydechowej). Natomiast jeżeli je sporo rożnego rodzaju odpadów. Przy paliwa, które co roku mogą się odnawiać. silnik emituje cząstki stałe, które są lekkie jednocześnie małej ilości mieszkańców Ponadto ich produkcja daje szansę zatrudi bardzo higroskopijne, to pochłaniają przewiduje się w dalekiej perspektynienia w regionach słabo uprzemysłoone węglowodory, jak zresztą szereg inwie, że Skandynawia w 100% przejwionych. Plantacje można prowadzić na nych szkodliwych związków, np. aldehydy. dzie na zasilanie alkoholem wszystkich nieużytkach, na terenach skażonych, przy Te nasycone zanieczyszczeniami cząstswoich pojazdów i nie będzie musiała drogach, ciągach komunikacyjnych czy ki stałe unoszą się w powietrzu przez importować ropy naftowej. zakładach przemysłowych, gdzie produkwiele godzin i mogą być wdychane cja żywności dla ludzi i zwierząt byłaby nawet przez ludzi, którzy są oddaniewskazana. Oleje, oparte o estry przetworzone bądź nie przeleni od ciągów komunikacyjnych i od źródła zanieczyszczeń. tworzone, w wyniku spalania dają mniejszą toksyczność spalin. Jeżeli w zasilaniu silników wykorzystujemy gazy, które nie są skłonNa świecie rozważa się również zastosowanie najbardziej ekone do tworzenia cząstek stałych, i które mają inny przebieg procesu logicznego paliwa jakim jest wodór: przy produkcji energii z wyspalania, to ilość emitowanych cząstek stałych radykalnie spada. korzystaniem wodoru produktem spalania jest para wodna. Do Przy określonym procencie gazu, nawet jeżeli byśmy stosowali dwuprodukcji wodoru również może być wykorzystywana woda, paliwowe zasilanie silnika, który równocześnie spala paliwo ciekłe a więc zasoby wodoru pozyskiwanego z wody są nieograniczoi gazowe, to ilość cząstek stałych spada praktycznie do zera. Ma to ne. Natomiast problem polega na tym, że przy dzisiejszych techbardzo istotny aspekt ekologiczny dla środowiska i kondycji istot nologiach wydarzania wodoru, do produkcji trzeba zaangażować żywych. ponad sześciokrotnie więcej energii w stosunku do energii uzyJolanta Reisch, skanej z wodoru. Sprawność procesu wynosi niewiele ponad 15%. w oparciu o rozmowę z profesorem Zdzisławem Stelmasiakiem Traktując bilansowo cały układ w samochodzie: well to wheel, Prof. Zdzisław Stelmasiak czyli od źródła do koła, to emisja CO2 przy wykorzystaniu wodoru jest znacznie większa niż w przypadku innych paliw. Absolwent Wydziału Mechanicznego Politechniki Łódzkiej, spe- S cjalność: silniki spalinowe. Obecnie pracownik naukowy Akademii Można by potraktować wodór jako paliwo przyszłościowe i bardzo ekologiczne, pod warunkiem, że do produkcji wodoru wykorzysta się energię słoneczną. Ale możliwość wykorzystania energii słonecznej jest, po pierwsze lokalna, w zależności od tego, w jakim punkcie kuli ziemskiej się znajdujemy. Po drugie zaś zależy od pory Techniczno – Humanistycznej w Bielsku-Białej, prodziekan do spraw nauki na Wydziale Budowy Maszyn i Informatyki, kierownik zakładu silników spalinowych, specjalność naukowa (od 25 lat): alternatywne zasilanie silników tłokowych paliwami, które mają zastąpić paliwa ropopochodne. MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 29 Wspieranie rozwoju przedsiębiorczości w ramach mikrofunduszu w Euroregionie Beskidy Beskidy nie powinny dzielić się na słowackie i polskie. To jeden region geograficzny. Aby był też regionem spójnym gospodarczo, troszczy się Stowarzyszenie Euroregion Beskidy. W swoich działaniach stawia na lokalność oraz wysoką jakość kontaktów, zarówno wśród biznesmenów jak i instytucji. Stowarzyszenie Region Beskidy w Bielsku-Białej jest instytucją wdrażającą Fundusz Mikroprojektów (III oś priorytetowa), w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007-2013 na obszarze Euroregionu Beskidy. Przedsięwzięcia objęte tym Priorytetem zachęcają instytucje lokalne oraz obywateli do zaangażowania się we wspólne inicjatywy. Dofinansowanie niewielkich inicjatyw lokalnych może stworzyć fundament dla większych wspólnych projektów transgranicznych. W ramach wdrażania tego Priorytetu możliwa jest również realizacja małych inwestycji, powiązanych z przedsięwzięciami o charakterze „miękkim”. Fundusz jest dobrym narzędziem na rzecz wspierania projektów o mniejszym zakresie finansowym na szczeblu lokalnym. Chodzi przede wszystkim o wspieranie nowych działań w ramach danego obszaru, w szczególności przedsięwzięć ukierunkowanych na rozwój współpracy transgranicznej. Jest to także okazja dla przedsiębiorców, którzy mogą zrealizować wiele ciekawych inicjatyw o charakterze transgranicznym na pograniczu polsko-słowackim. Fundusz daje szansę na stworzenie podstaw instytucjonalnej transgranicznej współpracy w zakresie szeroko pojętej innowacji i transferu technologii/wiedzy. Dodatkowo istnieje możliwość podniesienia poziomu konkurencyjności regionu na bazie np. najlepszych praktyk. Przykładem projektów zrealizowanych w Euroregionie Beskidy, skierowanych dla przedsiębiorców, był projekt Bielskiej Fundacji Wspierania Przedsiębiorczości i Kultury pt.: „Transgraniczne Targi Przedsiębiorczości i Budownictwa”. Głównymi celami projektu było: -- Wzmacnianie wymiany informacji i wiedzy pomiędzy partnerami słowackimi i polskimi, a zwłaszcza wsparcie wymiany innowacyjnych technologii i doświadczeń; -- Tworzenie warunków do kooperacji oraz umożliwienie organizowania się wokół wspólnych przedsięwzięć; -- Wzmocnienie powiązań pomiędzy przedsiębiorcami, społecznościami lokalnymi i instytucjami otoczenia biznesu w celu zdobycia wiedzy o specyfice każdego z rynków i o możliwościach działania na rynku transgranicznym. W ramach projektu zorganizowano dwie edycje targów: w Żylinie na Słowacji oraz w Bielsku-Białej w Polsce. Ich celem było podniesienie wiedzy z zakresu potencjału gospodarczego regionu transgranicznego i działających w tym regionie podmiotów gospodarczych oraz stworzenie platformy do nawiązywania współpracy i wyszukiwania potencjalnych kandydatów do współpracy, inwestorów i kooperantów. Kolejnym projektem z zakresu wsparcia biznesu jest projekt aktualnie realizowany przez Regionalną Izbę Handlu i Przemysłu w Bielsku-Białej, pt.: „Utrzymanie i rozwój izbowej sieci transgranicznej współpracy – mobilny punkt informacyjny”. Celem ogólnym projektu jest rozwój i wzmocnienie bezpośrednich kontaktów między społecznościami po obu stronach granicy w sferze gospodarczej, między innymi poprzez stworzenie mobilnego punktu informacyjnego. Projekt skupia się na rozwoju społeczno-gospodarczym polsko-słowackiego pogranicza. Ma służyć rozbudowaniu istniejącej sieci współpracy, łączącej polskich i słowackich partnerów. Ważne jest też aby stawiać nie tylko na ilość kontaktów ale również jakość współpracy transgranicznej, szczególnie w biznesie. To powinno zaowocować wzrostem rozwoju gospodarki w obszarze przygranicznym, co jest ważne szczególnie w obecnych czasach, gdy cały świat zmaga się z kryzysem gospodarczym. Stowarzyszenie „Region Beskidy” | tel./fax: 0048 /33 488 89 20; 33 488 89 30 e-mail: [email protected] | www.euroregion-beskidy.pl 30 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY ul. Widok 18/1-3, 43-300 Bielsko-Biała artykuł promocyjny Artykuł współfinansowany ze środków Unii Europejskiej (Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego) w 85% w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007 - 2013 oraz budżetu państwa w 15%. KULTURA Bielska zadymka jazzowa 31 www.fotografbielsko.com MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY 32 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY