pełny tekst - Index Copernicus International
Transkrypt
pełny tekst - Index Copernicus International
Muz.,2013(54): 146-151 Rocznik, ISSN 0464-1086 data przyjęcia – 02.2013 data akceptacji 03.2013 JEDYNE W POLSCE TAKIE MUZEUM MUZEUM NEONÓW Zygmunt K. Jagodziński Zapewne niewielu Polaków – głównie warszawiaków, zachowało w pamięci obraz Warszawy z początku lat 60. XX w., a szczególnie jej nocnego oblicza. Stolica ze swoimi neonami, które stanowiły niejako jej „wizytówkę”, jawiła się podówczas jako namiastka europejskiej metropolii. Dzisiaj po upływie blisko półwiecza warto przypomnieć choć drobną ich część, oraz rolę, jaką odegrały. To francuski naukowiec Georges Claude (1870–1960) wynalazł lampę neonową (1902 r.) i dzięki niemu w szybkim tempie ten nowy rodzaj oświetlenia znalazł swoje zastosowanie, głównie w reklamach świetlnych w wielu wielkomiejskich ośrodkach Europy i Ameryki – dodajmy – także w Warszawie. Po II wojnie światowej w miastach naszego kraju neony poczęły pojawiać się we wczesnym PRL-u, choć na początku nie bez oporów, jednak na większą skalę zaczęły odgrywać swoją rolę dopiero po śmierci Stalina. Były wyrazem tęsknoty za światem zachodnim z jego stylem życia. Spełniały także wieloraką funkcję: doświetlały ulice, ubarwiały frontony nowych domów – zazwyczaj szarych. Starym zaś, ocalałym z pożogi wojennej kamienicom dodawały pewnego uroku i tajemniczości. Stanowiły przy tym, w atrakcyjnej formie, rodzaj ówczesnej reklamy, nie zawsze zresztą zgodnej z tym, co reklamowały. Warto przywołać dla przykładu choćby kilka takich reklam sklepowych, jak: „Garmażeria”, „Jubiler”, „Instrumenty Muzyczne”, „Maszyny do szycia”, „Meble” czy choćby „Kabanos”, w których to placówkach na ogół brakowało nie tylko w większym asortymencie reklamowanego towaru, ale również dóbr powszechnie dostępnych. Neony informowały także o powstałych różnorakich „salonach”, by wymienić tylko niektóre z nich: 146 MUZEALNICTWO 54 obuwnicze, pralnicze, usługowe, urody, kosmetyczne, meblowe, fryzjerskie itp., wreszcie „delikatesy”, które przyciągały uwagę swymi wystawami, gdzie piętrzyły się kolorowe puszki z przetworami i winem, często z Bułgarii, Węgier czy byłej Jugosławii. Raczej nieciekawe pod względem architektonicznym pawilony handlowe dzięki neonom zyskiwały na urodzie. Dla ludzi („klasy robotniczej i inteligencji pracującej”) powracających z pracy (zwłaszcza z drugiej zmiany), nocnych seansów filmowych, sztuk teatralnych lub rozmaitych imprez neony były czymś w rodzaju świetlnych drogowskazów, wskazujących przy okazji niezbyt liczne, na dodatek zamykane wcześnie, placówki handlowe, punkty usługowe czy lokale gastronomiczne. Na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku, za zgodą ówczesnych włodarzy miasta, przybywało neonów niczym grzybów po deszczu. Wśród nich zdarzały się niekiedy prawdziwe perełki – dzieła sztuki; ich twórcami byli doskonali, nierzadko wybitni graficy-projektanci, którzy na ogół nie napotykali ze strony władz jakichkolwiek ograniczeń, ot choćby co do ich wielkości czy formy. Zatwierdzane przez Naczelnego Plastyka Miasta znajdowały zazwyczaj swoje godne miejsce, tj. nad wystawami sklepowymi, instalowane prostopadle do ścian, mocowane na specjalnych stelażach, umieszczane wysoko na gzymsach i dachach budynków oraz ich frontonach itp. Były pewnym wyróżnikiem na tle szarej i smutnej rzeczywistości. Ot, choćby neon z legendarną „Krówką”, który stanowił znakomitą reklamę jednego z najstarszych, bo liczących ok. 50 lat barów mlecznych lewobrzeżnej Warszawy (do chwili obecnej czynnego przy ul. Kruczej, aliści pod nową bezsensowną muzea i kolekcje 1. Działający do dziś bar mleczny (niegdyś z neonem) przy ul. Kruczej 2. Wejście do kina „Atlan c” (niegdyś z neonem) przy ul. Chmielnej 1. S ll func oning milk bar in Krucza Street with a neon sign, today non-extant 2. Entrance to the “Atlan c” cinema in Chmielna Street (1964), featuring a neon light, today non-extant nazwą „Bambino”). Ów bar oferował przed wieloma laty niedrogie, smaczne dania, np. ziemniaki ze szpinakiem czy „leniwe” z cukrem, czasem podwójnym – na życzenie zamożniejszej klienteli – bo podawano je zwykle bez cukru oraz inne „specjały”. Opisany neon był zapewne jedną z ciekawszych reklam świetlnych Warszawy pod względem graficzno-artystycznym i stał się niemal integralną częścią tej nieciekawej ulicy. W dzień neony – wykonane z niepozornych cienkich szklanych rurek – ledwo rzucały się w oczy, jakby uśpione, natomiast już o zmierzchu, z daleka widoczne, ożywały, pyszniąc się pięknym, często kolorowym, nierzadko ruchomym światłem, tworząc niepowtarzalną, jakby bajkową aurę. Wśród nich z racji swojej graficznej konstrukcji i położenia można wyróżnić kilka typów np.: duże i małe (drobne), jednobarwne i wielokolorowe, ułożone pionowo tzw. semaforowe, dachowe znajdujące się na dachach domów, frontowe widniejące nad wejściem, fasadowe biegnące wzdłuż krawędzi domów itp. Kino „Atlan c” funkcjonujące po dziś dzień przy ul. Chmielnej (d. Rutkowskiego), również ozdabiał ciekawy neon w postaci liternictwa przypominającego płynący na falach żaglowiec z unoszącymi się na wietrze mewami, który z czasem zastąpiono inną, już dalece mniej atrakcyjną reklamą. Brak tego neonu to niepowetowana strata dla wieczornego wizerunku miasta. Do dzisiaj działająca z niesłabnącym powodzeniem, wielce zasłużona dla braci studenckiej księgarnia przy Krakowskim Przedmieściu vis-à-vis Uniwersytetu Warszawskiego utraciła bezpowrotnie swoją reklamę neonową KSIĘGARNIA im. BOLESŁAWA PRUSA, a jeszcze do niedawna ów napis stanowił niemal organiczną jej część. Na długo też pozostanie w pamięci starszego pokole- nia warszawiaków kilkupiętrowy neon w formie bukietu kolorowych kwiatów zawieszony na budynku u zbiegu ul. Kruczej i Al. Jerozolimskich, a przypisany do kwiaciarni z kilkudziesięcioletnią tradycją. I choć już od lat bez tego charakterystycznego neonu kwiaciarnia jeszcze do niedawna nadal prowadziła swoją działalność, jednakże w ostatnim 3. Widok na kwiaciarnię (niegdyś z neonem „kwiatowym”) przy zbiegu ul. Kruczej i Al. Jerozolimskich 3. View of the non-extant ”floral” neon light and flower shop at the corner of Krucza Street and Jerozolimskie Avenue MUZEALNICTWO 54 147 4. Kino „Palladium” i restauracja MAXIM ze swoim neonami przy ul. Złotej (obecnie nie istnieją) 4. The ”Palladium” cinema in Złota Street and the MAXIM restaurant with their neon lights (today non-extant) czasie utraciła swoje dotychczasowe lokum, „ustępując” miejsca nowo powstałej kolejnej aptece. Wielka szkoda. Jedna z nielicznych warszawskich, w tamtej epoce lepszych restauracji z dancingiem (z doskonałą orkiestrą) przy ul. Złotej, przytulona do działającego w tym samym miejscu jeszcze przed wojną kina „Palladium” (zamkniętego 5. Oświetlone wejście do kas biletowych dworca Powiśle nieistniejącym dzisiaj neonem w 2000 r.), również miała swoją reklamę o europejskim wydźwięku: MAXIM. Po restauracji i jej neonie oraz dwóch neonach kina „Palladium” nie ma już najmniejszego śladu. To kolejna strata. Z wielu sztandarowych przykładów ówczesnej myśli architektonicznej (budownictwa użyteczności publicznej) mokotowski Supersam i dworzec PKP Warszawa Powiśle – gdzie po zmroku strach było się znaleźć, a bytność w ciągu dnia w jego pobliżu też nie należała do przyjemnych – również ozdabiały stosowne neony. Dworzec miał neon WARSZAWA POWIŚLE. Po wielu latach ten stary, zasłużony neon, o jasnym świetle, ozdabiający wejście do hali dworcowej i peronów zastąpiono nowym – mniejszym, o słabo widocznym, fioletowym kolorze. Komu to przeszkadzało? Drugi z bliźniaczych dworcowych neonów widoczny z Mostu Poniatowskiego, przez długi okres nieczynny i zupełnie zapomniany, na szczęście, po renowacji został przywrócony do służby miastu i kolei. Chwała jego uzdrowicielom! Po przekazaniu prawowitym właścicielom (2005 r.) gmachu niegdysiejszego Hotelu Europejskiego zmieniono (nieszczęśliwie) jego status. Pokoje hotelowe przekształcono na pomieszczenia biurowe. Przy tej okazji usunięto również neon HOTEL EUROPEJSKI, który pierwotnie ozdabiał główne wejście. Znikła też bezpowrotnie kolejna reklama – PZU UBEZPIECZA CIEBIE…, umieszczona na dachu gmachu Banku Gospodarstwa Krajowego (róg Al. Jerozolimskich i Nowego Światu). Na przeciwległym rogu zlikwidowano także neon KLUB MIĘDZYNARODOWEJ PRASY I KSIĄŻKI – Ruch. Neony okresu PRL-owskiego zapisały się jeszcze w inny, szczególny sposób. Otóż na przykładzie fotogramu z widokiem Al. Jerozolimskich – jednej z głównych arterii syreniego grodu – neony w bezwzględny sposób ujawniły przeraźliwą pustkę warszawskich ulic (brak m.in. samochodów, 6. Wejście do Hotelu Europejskiego 6. Entrance to the Europejski Hotel 5. Entrance to the cket hall of the Powiśle train sta on with a neon light, today non-extant 148 MUZEALNICTWO 54 muzea i kolekcje wypełniały się gwarem gości restauracje hotelowe, a przed nimi – jeśli już – spotkać można było zaparkowane nie najwyższej klasy auta. Przeważały citroeny, fordy, czasami stare niemieckie vokswageny „garbusy”, przedwojenne jeszcze DKW, NRD-owskie wartburgi czy radzieckie wołgi, rodzime mikrusy (jakby małe fiaty tylko w gorszym wydaniu), syrenki i warszawy M 20, itp. automobile. Kto te obrazy jeszcze pamięta? Taka była Warszawa w latach 1960–1964 widziana nocą. To tylko kilka wybranych przykładów, z których wyłania się obraz miasta z jego neonami i rolą, jaką odgrywały. Należy zatem z niemałą satysfakcją odnotować fakt, iż w Warszawie – dzięki usilnym staraniom Ilony Karwińskiej, polskiej artystki-fotogra i, na stałe zamieszkałej w Londynie, przy wsparciu jej męża, Anglika Davida Hilla – po latach i wielu czynionych zabiegach udało się powołać do życia Muzeum Neonów, od 2005 r. bez stałego lokum, dziś z siedzibą przy ul. Mińskiej 25 na Pradze, czyli na starym Kamionku (hala nr 55). Muzeum Neonów jest prywatnym przedsięwzięciem, prowadzonym – co jest godne podkreślenia – przy skromnej pomocy Fundacji Neon. Jak do tej pory, nie wspierają go też żadne środki publiczne, funkcjonuje dzięki wolontariuszom, a czynne jest przez sześć dni w tygodniu. Uroczyste otwarcie muzeum nastąpiło w czasie europejskiej Nocy Muzeów 19 maja 2012 roku. Tej nocy odwiedziło je ok. 10 000 osób! To naprawdę imponująca liczba zwiedzających. Lokalizacja wspaniała, jako że – co warto zauważyć – owa placówka muzealna znalazła się wśród wielu innych funkcjonujących obok siebie pożytecznych kulturalno-artystycznych instytucji, pomieszczonych na tym samym 8-hektarowym, zadrzewionym, zielonym terenie przestrzeni historycznej, leżących obok siebie dawnych zabytkowych, zrewitalizowanych zabudowań pofabrycznych: walcowni, warsztatów mechanicznych, kotłowni-ciepłowni itp. Ten chroniony obszar to taka mała dzielnica artystyczna, odpowiednik nowojorskiego Soho, która acz w innej zupełnie skali przyjęła nazwę „Soho Factory”. Jest to kolejne miejsce działalności kulturalno-artystycznej, podobne do funkcjonujących już w tej samej części Warszawy, czyli na Pradze – dawnej Fabryki Wyrobów Spirytusowych „Koneser” i „Fabryki Trzciny” czy też Fabryki Koronek na Żoliborzu. Głównym, choć nie jedynym zadaniem tego muzeum jest ratowanie neonów i gromadzenie dokumentacji z tym zagadnieniem związanej – dokumentacji technicznej (m.in. 7. Ul. Krucza z widoczną kostką brukową i trolejbusem jadącym w kierunku Al. Jerozolimskich oraz kilkoma neonami (obecnie nie istnieją) 7. Krucza Street with visible se paving and a trolleybus going in the direcon of Jerozolimskie Avenue; several neon lights, today non-extant 9. Noc Muzeów, wieczór otwarcia Muzeum Neonów 9. Night of Museums, opening night at the Neon Museum 8. Opustoszałe Al. Jerozolimskie – widok w stronę Mostu Poniatowskiego 8. Deserted Jerozolimskie Avenue – view towards Poniatowski Bridge taksówek, ludzi…). Dumna stolica kraju jawiła się jako wymarła metropolia, opuszczona przez ludzi. W tamtym czasie kamera piszącego te słowa zarejestrowała, niejako przy okazji, kostkę klinkierową na ul. Kruczej, po której w stronę Dworca Gdańskiego (i dalej przez półmrocze Krakowskiego Przedmieścia) podążał trolejbus linii 51 (trasa Al. Ujazdowskie – Dworzec Gdański). Nocą równie smutno wyglądały okna hoteli, zwykle tonące w ciemnościach. Nie MUZEALNICTWO 54 149 10. 11. 12. Neony ze stałej ekspozycji muzealnej 10. 11. 12. Neon lights from a permanent Museum exhibi on (Fot. 1-8 – czarno-białe z lat 1960-1964 – Zygmunt K. Jagodziński; 9-12 – Witold Urbanowicz) rysunki techniczne, nie tylko archiwalne), opisowej, a nade wszystko fotograficznej, wszelkich wydawnictw, starych widokówek oraz zdjęć istniejących jeszcze neonów. Muzeum stawia sobie również za cel w miarę możliwości odnawianie tych obiektów, poddawanie konserwacji. Dodajmy, że dotychczas zgromadzono ponad 40 neonowych eksponatów, na które składa się ok. 450 liter. Chcemy stworzyć miejsce, gdzie będą mogły trafić demontowane bądź niepotrzebne neony… mówi Ilona Karwińska – założycielka i dyrektor tej nowej placówki muzealnej. W tej neonowej kwes i smuci jednakże dramatyczny fakt braku szacunku ze strony władz miasta dla współczesnej jego historii. Widoczny jest on zwłaszcza przy podejmowaniu nieodpowiedzialnych, wręcz szkodliwych w skutkach decyzji o likwidacji pamiątkowych, a do niedawna jeszcze istniejących neonów, stanowiących wartość samą w sobie. Ponadto szybko zachodzące przemiany w naszym kraju, zmieniający się najemcy lokali handlowych, usługowych, nowe ich funkcje itp. prowadzą do nieodwracalnych strat w starej oświetleniowej substancji. Teraz jest najwyższy czas, aby ratować to, co jeszcze z tych dawnych znaków świetlnych pozostało. Tak niewiele ma do pokazania ze swojej najnowszej historii Warszawa, Słowa – klucze: neon, światło, drogowskaz, znak. 150 MUZEALNICTWO 54 a i to, co mogłoby stać się jej bezcenną wizytówką, zostało niejednokrotnie – bez wojny – bezpowrotnie utracone. Cieszy jednak fakt, że w ciągu kilku ostatnich lat pojawiło się wiele wartościowych artykułów poświęconych tej tematyce, w tym dwa opracowania książkowe Ilony Karwińskiej i Jarosława Zielińskiego, oraz że odbyły się wernisaże i pokazy, akcje propagandowe dotyczące tego problemu. Wszelako, jak dawniej, Warszawa również dzisiaj po godz. 22.00 szykuje się do snu i choć wokół wiele się zmieniło – przybyło iluminacji, jest więcej różnorakich samochodów, w tym taksówek, nowoczesnych gmachów, hoteli i restauracji, pubów… – to nowe neony pojawiają się bardzo rzadko, a te historyczne szybko znikają, mimo że nie brakuje ich entuzjastów. Dzięki ich staraniom, od czasu do czasu udaje się nieliczne zrekonstruować i oddać do użytku. A wokół otaczających nas tandetnych bilbordów i paskudnych bannerów, wszechobecnych telebimów i ekranów diodowych, z szybko zmieniającymi się reklamami czy światłami laserowymi, warto, spacerując wieczorem ulicami Warszawy, dokonać pewnych porównań i na chwilę oddać się refleksji. Przypominamy, iż Muzeum Neonów w Warszawie jest czynne od czwartku do soboty w godz. 12-17 oraz w niedziele w godz. 12-16. muzea i kolekcje THE ONLY SUCH MUSEUM IN POLAND THE NEON MUSEUM Zygmunt K. Jagodziński Probably only a few Poles, mainly Varsovians, remember the way Warsaw looked in the early 1960s, and in par cular the appearance of the capital at night. Together with its neon lights, which comprised a sui generis “showcase”, Warsaw appeared to be a subs tute for a European metropolis. Neon signs started appearing in assorted post-war Polish towns at the onset of People’s Poland. Ini ally, they encountered the resistance of the authori es, since they expressed a longing for the Western world and its lifestyle. Neon lights also fulfilled numerous func ons: they addionally illuminated insufficiently lit streets, enhanced the, as a rule, grey facades of new housing and added allure and an aura of mystery to old town houses, survivors of warme conflagra ons. For people returning in the evening from work, film shows, theatres or other “events”, neon lights acted as special signposts indica ng the loca on of rather scarce shops, service outlets, or restaurants, cafes and bars, which closed early. At the turn of the 1960s the town authori es consented to an upsurge of neon lights. Some proved to be genuine works of art, whose authors included excellent and at mes outstanding graphic ar sts-designers. Recent years have shown a lack of respect on the part of the Warsaw authori es for the modern history of the capital, discernible in irresponsible and outright harmful decisions about the elimina on of historical and s ll exis ng neon lights. The capital has become the scene of great transforma ons: leaseholders of trade and service venues are changing, as are the la er’s func ons, while par cular ins tu ons are moved or outright closed. The consequences of those processes include irreversible losses of neon signs. It is high me to save remnants of the old neon lights of Warsaw. More the reason to note with great sa sfac on that the persistent efforts of Ilona Karwińska, a Polish art photographer residing permanently in London, supported by her English husband, David Hill, have resulted in the opening of the Neon Museum a er years of numerous ini a ves. It 2005 the Museum was s ll without a permanent gallery, but today it is situated in 25 Mińska Street in the district of Praga. The Neon Museum is a private enterprise, conducted thanks to the modest help of Fundacja Neon. It does not enjoy the support of public funds, func ons thanks to volunteers, and is open from Thursday to Saturday (noon 17 pm) and on Sunday (noon- 16 pm). Keywords: neon light, light, signpost, sign. Zygmunt K. Jagodziński Bronioznawca i muzyk jazzowy; autor czterech książek, współautor kolejnych trzech, oraz ponad stu artykułów z zakresu historii kultury materialnej (XVI-XIX/XX w.); wieloletni członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Stowarzyszenia Miłośników Dawnej Broni i Barwy afiliowanego przy PAN; do chwili obecnej współpracował z ponad dwudziestoma redakcjami; e-mail: [email protected] MUZEALNICTWO 54 151