Nikt im iść nie kazał cz. 2 - Towarzystwo Przyjaciół Lasek "LUKUS"

Transkrypt

Nikt im iść nie kazał cz. 2 - Towarzystwo Przyjaciół Lasek "LUKUS"
Towarzystwo Przyjaciół Lasek
Nikt im iść nie kazał cz. 2
Nikt im iśćnie kazał cz. 2
Referat napisany przez Pawła TRZĘSICKIEGO i Łukasza KAMIŃSKIEGO z okazji 90 rocznicy powrotu kępińskiego
do macierzy. Jest to również zarys dalszych losów powstańców wielkopolskich z terenu gminy Trzcinica.
W dniu 27 grudnia 1918 roku rozpoczął się w Poznaniu wielkopolski zryw narodowy. Zwycięskie powstanie
wielkopolskie zostało przerwane podpisaniem rozejmu w Trewirze 16 lutego 1919 r. Mimo zawarcia zawieszenia
działań zbrojnych linia frontu była niespokojna i ciągle dochodziło do utarczek między powstańcami, a żołnierzami
grenschutzu. Powiat kępiński dalej znajdował się w rękach niemieckich. W Kępnie od stycznia 1919 r. obowiązywał
stan wyjątkowy podpisany przez majora Humberta i burmistrza Wischanowskiego. Wielu działaczy
niepodległościowych musiało opuścić powiat z obawy przed aresztowaniem. W czerwcu 1919 r. grenschutz aresztował
dwadzieścia osób z Kępna i okolic miedzy innymi proboszcza kępińskiego ks. Ignacego Nowackiego i prezesa Rady
Ludowej Teodora Fliegera. Aresztowanych umieszczono w budynku Urzędu Pocztowego, nie pomogło
wstawiennictwo za więźniami pastora i rabina. Następnego dnia w niedzielę, kępnianie zorganizowali manifestację w
obronie uwięzionych. Niemcy rozproszyli tłum, a prawdopodobnie jeden z kawalerzystów tak się rozpędził za
uciekającymi Polakami, że konno wjechał do kościoła. Aresztowanych przewieziono do obozu jenieckiego w
Neuhammer na Dolnym Śląsku i zwolniono dopiero w sierpniu. Represje na ludności polskiej trwały nadal[1].
Warto poświęcić nieco więcej uwagi roli jaką odegrał hrabia Aleksander Szembek i kilku innych mieszkańców
naszego powiatu w walce o przyłączenie Ziemi Kępińskiej do Macierzy. Front powstania utknął się na północ od
Kępna, pozostawiając przeważającą część naszego regionu w rękach niemieckich. Nawet ofiara krwi i trudu
powstańców z tego terenu nie mogła zaważyć na rozwoju sytuacji, potrzebne były rozwiązania polityczne. Podczas I
wojny światowej hrabia Szembek poświęcał wiele uwagi polityce, zwracał uwagę polskich polityków na sprawę Śląska
i przewidywaną potrzebę określenia przebiegu zachodniej granicy przyszłej Polski. Kontaktował się z francuskim
ambasadorem w Petersburgu, J. Noulensem, który w przyszłości został przewodniczącym alianckiej komisji
rozejmowej podczas Powstania Wielkopolskiego. Również matka hrabiego, Maria Szembekowa poruszała podobne
tematy podczas spotkania z Ignacym Paderwskim w Poznaniu. Szembekowie organizowali ponadto pomoc i opiekę nad
jeńcami francuskimi, wziętymi do niewoli niemieckiej i przetrzymywanymi na terenie Wielkopolski, stąd wielu
Francuzów nazywało Aleksandra „przyjacielem Francji”.
Ludność powiatu kępińskiego wybrała hrabiego Szembeka jako jednego spośród ziemian na delegata Polskiego do
Sejmu Dzielnicowego, który obradował w dniach 3 – 5 grudnia 1918 r. w Poznaniu. Na sejmiku powiatowym w
Kępnie, zwołanym na 1 stycznia 1919 r. Aleksander oznajmił, że nie uznaje władzy rządu niemieckiego i
demonstracyjnie opuścił salę obrad. Na terenach powiatu kępińskiego siły niemieckie były na tyle silne, że niemożliwe
stało się prowadzenie na tych terenach powstania. Ziemia Kępińska pozostawała po niemieckiej stronie frontu – granicy
niemiecko – wielkopolskiej. Aleksander Szembek wyjechał do Poznania, gdzie chciał wstąpić w szeregi powstańczej
armii. Zamiaru tego jednak nie zrealizował, bowiem przeszkodził mu w tym stan jego zdrowia. Z racji swego
wykształcenie powierzono mu kierownictwo resortu rolnictwa w Komisariacie Naczelnej Rady Ludowej, co stawiało
go w roli pierwszego wielkopolskiego ministra rolnictwa. Wkrótce został również mianowany pierwszym polskim
prezesem Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
strona 1 / 4
Towarzystwo Przyjaciół Lasek
Nikt im iść nie kazał cz. 2
Na mocy Traktatu Wersalskiego powstała międzynarodowa komisja, która ustalała przebieg granicy polsko –
niemieckiej. W jej skład wchodzili przedstawiciele: Francji, Anglii, Włoch, Niemiec oraz Polski, której reprezentantem
był Aleksander Szembek. Powołanie na to odpowiedzialne stanowisko spotkało się z jego strony z zatroskaniem i
obawą przed krytyką i pomówieniami; wykazał się jednak dużymi zdolnościami dyplomatycznymi, doskonałą
znajomością języków zachodnich oraz mentalności ludzi Zachodu. Nawiązał bliskie i serdeczne stosunki z
przewodniczącym komisji, francuskim generałem Josephem Dupontem. Przyjmuje się, że dzięki zabiegom Aleksandra
Szembeka ponad 80 przygranicznych miejscowości znalazło się ostatecznie po polskiej stronie granicy[2].
10 stycznia 1920 r. zaczął obowiązywać Traktat Wersalski. Według jego postanowień ziemie powiatu
kępińskiego wraz z miastem Rychtalem, Bralinem, Perzowem i Trębaczowem miały być przyłączone do II
Rzeczypospolitej. Prawdziwe przystąpienie naszej małej ojczyzny do macierzy nastąpiło dopiero 17 stycznia 1920 r. W
tym dniu pogoda nie dopisała, ale miasto świętowało. Przed południem wkroczył do Kępna pułkownik Stanisław Thiel
na czele 11 Pułku Strzelców Wielkopolskich i jednego szwadronu 2 Pułku Ułanów Wielkopolskich. Miasto odświętnie
przystrojone witało serdecznie wojsko, bramami tryumfalnymi, zielenią i kwiatami. Następnego dnia w wczesnych
godzinach rannych odbyło się uroczyste nabożeństwo jako dziękczynienie za wolność powiatu kępińskiego. O godzinie
10.00 oddziały 11 Pułku Strzelców Wlkp. pomaszerowały objąć pozostałą część powiatu. Miłym zaskoczeniem dla
wkraczających wojsk polskich, była postawa ludności Bralina, która mimo sześciowiekowej rozłąki z macierzą nie
przestała „czuć po polsku i być polską”[3]. Do powrotu ziemi Bralińskiej do Polski przyczynił się między innymi Jan
Rybark – rolnik z silnym poczuciem patriotyzmu. Pojechał wraz hrabią Aleksandrem Szembekiem do Paryża i tam
mówiąc w języku polskim przekonywał komisję aliancką, że mieszkańcy Bralina to Polacy[4]. W południowej części
powiatu żołnierze przemaszerowali przez Mroczeń, Laski, Kuźnicę Trzcińską, Trzcinicę i wszędzie zostali owacyjnie
przyjęci. 19 stycznia wkroczyli do Rychtala, który przyjął ich chłodno i przez swojego burmistrza dał wyraz
niezadowolenia z swego nowego politycznego położenia. Oficjalnie podawano, że w Rychtalu mieszkało 50% Polaków
i 50% Niemców. Jednak większość mieszkańców czuła się obywatelami Niemiec. W tym samym roku na ziemiach
województwa poznańskiego rozwiązano władze miejskie i magistraty. Mianowano jednocześnie tymczasowych
członków rady miejskiej i magistratu. Był to ważny krok w tworzeniu się w Kępnie polskiej administracji. Proces ten
przebiegał stopniowo, bowiem w magistracie wciąż zasiadali urzędnicy niemieccy. A nasi powstańcy przeważnie
zostali żołnierzami wojny polsko – bolszewickiej, by następnie wrócić w ojczyste strony i rozpocząć prace w cywilu[5]
.
Nieco szczegółów zajmowania kolejnych miejscowości naszego powiatu przez wojsko polskie podał w swej
pracy jeden z naszych regionalnych dziejopisów, ksiądz Józef Janiszewski[6]. Polacy wkroczyli 17 stycznia do Kępna,
Krążkowych, Opatowa, Piasek (o godz. 10.30 od strony folwarku Młynarka), Wodzicznej. Dzień później, 18 stycznia,
wojsko polskie zajęło Podzamcze, Trzcinicę, Laski, Smardze, Janówkę, Słupię pod Bralinem. Trzeciego dnia, 19
stycznia, Polacy obsadzili Drożki, Sadogórę, Perzów, Ksiądz Janiszewski pisząc o zajęciu Trzcinicy przez oddziały
polskie 18 stycznia, skrzętnie odnotował, że „przed tym dniem rozpościerał się tu Grenzschutz. Dola mieszkańców
była przykra, o czem świadczą liczne aresztowania i obóz w Neuhammer na Śląsku Dolnym. Stąd [z Trzcinicy i
okolic] młodzież tutejsza gremialnie w roli weselników jechała do Opatowa, by stamtąd nocą przepłynąwszy
Prosnę, dostać się do byłej Kongresówki i pośpieszyć w szeregi armii polskiej. Kilku takich ochotników poległo
na polu chwały. Cześć ich pamięci!”[7]. W Olszowie przy linii demarkacyjnej od 17 lutego 1919 r. stacjonował
Grenzschutz, który obsługiwał ustawione przy dworze i młynie armaty. Ostrzeliwały one polskie posterunki w
Myjomicach. Niemcy 21 czerwca 1919 r. internowali dziedzica Olszowskiego majątku, Witolda Daszkiewicza oraz
kierownika tutejszej szkoły Wybieralskiego. Stali się oni zakładnikami, wywieziono ich z 17-oma innymi osobami do
Neuhammer pod Żaganiem. Uprowadzeni powrócili do domu 7 sierpnia tego roku[8].
W dwudziestoleciu międzywojennym uczestnicy Powstania Wielkopolskiego byli ludźmi jeszcze młodymi lub
w średnim wieku, pełni sił, aktywni, czynie zaangażowani w ruchu zrzeszającym uczestników walk o niepodległość
Polski. W odrodzonej Polsce na początku lat dwudziestych władze państwowe, starały się pomóc żołnierzom
przechodzącym do cywila. Na przykład Franciszek Tomalik z Lasek znalazł pracę w sądzie w Ostrowie
Wielkopolskim. Na Kresach Wschodnich tworzono gospodarstwa rolne od 7 do 22 hektarów i rozdawano je walczącym
w obronie ojczyzny[9]. Niektórzy obywatele naszego powiatu skorzystali z tej szansy. Powstańcy, którzy nie wyjechali
strona 2 / 4
Towarzystwo Przyjaciół Lasek
Nikt im iść nie kazał cz. 2
ze swoje małej ojczyzny, zaczęli zrzeszać się w różnego typu organizacjach. W Kępnie powstało Towarzystwo
Powstańców i Wojaków im. Józefa Hallera. W 1930 r. wystawili dzięki datkom mieszkańców Kępna piękny nagrobek
poświęcony powstańcom wielkopolskim. Możemy go oglądać w zmienionej formie po dzień dzisiejszy na cmentarzu w
Kępnie[10]. W Trzcinicy w 1927 r. założono Towarzystwo Powstańców i Wojaków. Celem organizacji było ćwiczenia
wojskowe oraz podtrzymywanie ducha narodowego. Prezesem został Franciszek Hazubski rolnik z Pomian, sekretarzem
rolnik Jakub Warzecha, skarbnikiem rolnik Wincenty Noculak , komendantem rolnik Józef Papiór. Zebrania odbywały
się w sali pana Jana Malika z Trzcinicy. Towarzystwo swą działalność zakończyło w 1935 r. kiedy prezesem był
Franciszek Zimoch z Trzcinicy z powodu występowania członków z organizacji. Drugi powód zaprzestania
działalności był polityczny. Towarzystwa Powstańców i Wojaków były przeciwne zamachowi majowemu oraz rządom
sanacji. Uważało tak też większość Wielkopolan. Za przynależność do towarzystwa, które nie popierało rządów
Piłsudczyków było można mieć problemy zawodowe szczególnie w sektorze publicznym. Tworzono też konkurencyjne
stowarzyszenia np. Związek Rezerwistów powstały w Trzcinicy w 1931 r.[11]
Do 1939 r. wywiad
niemiecki ustalił uczestników powstania wielkopolskiego, powstań śląskich, działaczy agitujących na rzecz
niepodległej Polski. Gdy wybuchła II wojna światowa, okupant postanowił się na nich zemścić. W pierwszym dniu
wojny został zastrzelony w swojej piwnicy Jan Rybark z Bralina. Inni by ratować własne życie podpisali listę VD. Ich
synowie zostali wzięci do wojska niemieckiego i zginęli[12]. Tych, którzy nie chcieli podpisać listy narodowości
niemieckiej postanowiono wysiedlić. W styczniu 1941 r. zwieziono na cmentarz w Laskach rodziny przeznaczone do
wysiedlenia. Część stała na dworze, reszta w kościele i tak dobę przy temp. –16 C. Następnie wywieziono ich do
Łodzi, by stamtąd po przewozić część do Małopolski część na roboty do Rzeszy. Ich domy były już przeznaczone dla
innych właścicieli[13]. Teraz możemy zauważyć, jak wielką cenę przyszło zapłacić naszym przodkom za powrót
kępińskiego do macierzy w 1920 r. Mimo to wydarzenia roku 1920 były konieczne dla utrzymania polskiej tożsamości
mieszkańców powiatu kępińskiego.
[1] Z. Piasecki, Walki narodowowyzwoleńcze na terytorium ostrzeszowsko – kępińskim podczas Powstania
Wielkopolskiego 1918 – 1919, Kępno 1995, s. 30.
[2] Ł. Kamiński, Geneza i rozkwit rodu Szembeków, w maszynopisie. Siostra Aleksandra Szembeka, Zofia, tak
wspomina tamte wypadki: „Brat mój został naznaczony przedstawicielem Polski w Komisji Ententy i Niemiec, mającej
wyznaczyć granicę między niepodległą Polską a Niemcami. Stanowisko odpowiedzialne i trudne. Zdawał sobie sprawę,
jak mi mówił, że może ściągnąć na siebie niezadowolenie i zarzuty z różnych stron – ale kierował się tylko sumieniem.
Kostów pozostał wówczas przy Niemcach, choć utrata bliskiej stacji kolejowej była utrudnieniem dla gospodarstwa,
wolał jednak bronić ważniejszych z innych względów punktów. [...] Anglicy i Japończycy nie orientowali się zupełnie w
położeniu Polaków – mój brat miał nieraz serce ściśnięte. Komisja zatrzymała się w Siemianicach, gdzie ją braterstwo
moi gościli.”
[3] I. Wierusz, Referat wygłoszony z okazji 15 rocznicy Powstania Wielkopolskiego i wkroczenia wojsk polskich do
Kępna, Kępno 1935, s. 28 – 30.
[4] H. Rybark, Bralin, Kępno 1936.
[5] J. Juskowiak, Powrót Kępna do odrodzonego Państwa Polskiego w latach 1919 – 1920, Jarocin 2009, s. 63.
[6] J. Janiszewski, Powiat Kępiński z mapką powiatu, Kępno 1928 (reprint Baranów 2000).
[7] Tamże, s. 62 – 63.
[8] Tamże, s. 73 – 74.
strona 3 / 4
Towarzystwo Przyjaciół Lasek
Nikt im iść nie kazał cz. 2
[9] F. Piasecki, Laski w Kotlinie Pomianki, Poznań 1998, s. 205.
[10] Państwowe Archiwum w Kaliszu, Ogólne koszty budowy nagrobka.
[11] Tamże, Stowarzyszenia społeczne i polityczne – ewidencja.
[12] E. Sroka, Trzcinica w 875 – leciu, Trzcinica 1997, s. 75.
[13] F. Piasecki, Laski…, s. 210.
Laski 2010.
strona 4 / 4