Raport dzienny FX

Transkrypt

Raport dzienny FX
Raport dzienny FX
Czwartek, 19 marca 2015 r., godz.: 11:17
Krajobraz po decyzjach FED, SNB i Norges
Banku
Marek Rogalski
GG
Wczorajszy komunikat FED wpisał się w nasz scenariusz, czego
efektem było gwałtowne osłabienie się dolara. Z kolei frank zyskał po
decyzji Narodowego Banku Szwajcarii, który zmienił tylko swoje
prognozy makroekonomiczne. Z kolei Norwedzy zdecydowali się
utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie – rynek
powszechnie oczekiwał ich cięcia, stąd też korona wyraźnie się odbiła.
Główny Analityk
walutowy
e-mail: [email protected]
Kluczowym wydarzeniem było jednak posiedzenie FED. Usunięcie słowa „cierpliwy” z komunikatu nie stało się
jednak pretekstem do wyraźnego umocnienia dolara. Po pierwsze było powszechnie oczekiwane (rynek
zdyskontował to wcześniej), po drugie FED dał szereg argumentów za tym, że wcale nie musi się spieszyć z
terminem pierwszej podwyżki. Obniżone zostały prognozy wzrostu PKB względem grudniowej projekcji
(odpowiednio do 2,3-2,7 proc. w tym roku z 2,6-3,0 wcześniej), ale kluczowa jest tutaj inflacja (szacunki dla
wskaźnika PCE to 0,6-0,8 proc. w tym roku, czyli znacznie poniżej wcześniejszych szacunków 1,0-1,6 proc.).
Analogicznie niższa prognoza jest dla wskaźnika bazowego PCE – to 1,3-1,4 proc. wobec 1,5-1,8 proc. z grudnia.
Trzeba jednak zaznaczyć, że szacunki inflacyjne na rok 2016 r. już nie uległy wyraźniejszym zmianom, co oznacza,
że FED nie może zbytnio zwlekać z terminem zacieśnienia polityki. Niemniej wykres prognozowanej ścieżki stóp
procentowych (tzw. dot-chart) został zrewidowany – dość wyraźnie na koniec tego roku, bo do 0,625 proc. z 1,125
proc. sugerowanych w grudniu. Wymowa wczorajszego komunikatu FED jest, zatem taka. Usunięcie słowa
„cierpliwy” daje nam większą elastyczność w działaniach – nie wiążemy się terminami (pewne jest tylko, że stopy
nie wzrosną w kwietniu), a danymi makro. Tymczasem te pozostają mieszane. Wprawdzie widzimy wyraźną
poprawę na rynku pracy (wzrost zatrudnienia), ale nie idą za tym jeszcze płace. Dostrzegamy aspekt mocnego
dolara, który hamuje eksport, a także wpływa na inflację. Innymi słowy, mamy wciąż komfortową sytuację i nie
musimy się spieszyć. Co to oznacza dla rynku? Pierwszą reakcją było mocne przekucie pompowanego,
szczególnie od 2-3 tygodni balona oczekiwań. Efektem był klasyczny short-squeeze na parach dolarowych. Od
godzin nocnych dolar odrobił jednak sporą część strat. Dlaczego? Po pierwsze było to klasyczne odbicie po silnej
przecenie z pierwszych 2-3 godzin. Po drugie polityka FED i tak pozostaje najbardziej „jastrzębia” z głównych
banków centralnych, gdyż polityka monetarna i tak zostanie zaostrzona w 2015 r. Wprawdzie nadal można znaleźć
opinie, że pierwszym terminem będzie czerwiec (chociaż te oczekiwania są silnie uzależnione od danych, jakie
napłyną za kwiecień i maj), ale generalnie oczekiwania przesuwają się na wrzesień, a nawet październik. Na ten
ostatni termin wskazują kontrakty futures na stopę procentową z CME – 67 proc. szans na taki ruch. Naszym
zdaniem daje to szanse na rozwinięcie się korekty na parach dolarowych, która powinna być elementem
korygującym szerszy ruch – być może całą falę od lipca ub.r. Oczywiście trzeba będzie mieć na uwadze, że rynek
będzie się emocjonował każdymi publikacjami z USA - teraz ważniejsze staną się odczyty inflacyjne, dane o
płacach, nastroje konsumenckie, sprzedaż detaliczna i dane z rynku nieruchomości). Nie można też zapominać o
cenach ropy, które ze względu na ogromne zapasy tego surowca mogą na dłużej pozostawać na niskich
poziomach.
Budując potencjalną strategię zakładającą korygowanie się dolara w średnim terminie, kluczem będzie dobór
drugiej waluty w parze. Zerknijmy na poniższy wykres par z USD za ostatnie 5 miesięcy. Jedną z ciekawszych opcji
może okazać się korona norweska, dla której ostatnie kilka tygodni było fatalne, ale… okazuje się, że pesymizmu
rynku nie podzielił dzisiaj Norges Bank, który mimo powszechnych oczekiwań nie obniżył stóp procentowych o 25
p.b. do 1,00 proc. Towarzyszyło temu relatywnie dobre przesłanie dotyczące perspektyw wzrostu gospodarczego.
Wprawdzie Norges Bank nie wyklucza, że załamanie w inwestycjach związanych z wydobyciem ropy może być
dłuższe w czasie (w tym roku -15 proc., bez zmian względem grudniowej projekcji, w przyszłym -10 proc. wobec
wcześniejszych – 5 proc.), to jednak nie zmienia znacząco prognoz wzrostu PKB (w tym roku 2,50 proc., w
przyszłym 2,00 proc. wobec wcześniejszych 2,25 proc., ale już w 2017 proc. ma być to 2,50 proc. (bez zmian). Co
ciekawe bazowa inflacja CPI ma kształtować się w tym roku na poziomie 2,50 proc. (bez zmian), ale na lata 2016-
1|Strona
17 ścieżka jest już nieco niższa (odpowiednio 2,25 proc. w obu wskazanych okresach). To sprawia, że bank
zakłada, że główna stopa depozytowa wyniesie 1,00 proc. w latach 2015-17. Jest, zatem miejsce do obniżki o 25
p.b. w czerwcu, bądź wrześniu, ale raczej nie głębiej, czego mógł obawiać się rynek. Przereagowanie korony w dół
w ostatnich tygodniach mogło być zatem nadmierne. Oczywiście nie można, zapominać o dwóch kwestiach – ceny
ropy (pozostaną niskie, czy czeka nas jeszcze mocne załamanie?), a także retoryce przedstawicieli Norges Banku,
która może stać się bardziej „gołębia”, gdyby korona zaczęła się nadmiernie umacniać. Zakładając jednak, że na
ropie większego załamania nie będzie, para USD/NOK może okazać się jedną z ciekawszych alternatyw na
najbliższe tygodnie. Chociaż nie jedyną – ciekawą opcją mogą być też USD/JPY (zakładając, że nie będzie
zwiększenia skali programu QE w tym roku, a władzom nie będzie zależeć na dalszym osłabieniu jena), oraz
paradoksalnie (USD/SEK – czy determinacja Riksbanku, który rozpoczął de facto wojnę walutową będzie duża,
aby nadal mocno ciąć stopy i zwiększać skalę programu QE). Równie ciekawą parą może być też EUR/USD –
zakładając, że zmniejszamy znaczenie czynnika greckiego (swoją drogą dzisiaj grecki premier będzie toczył ciężką
batalię na szczycie UE, a jego zastępca zasugerował wczoraj, że mogą być jednak problemy z terminowym
uregulowaniem zobowiązań dla pożyczkodawców w najbliższych tygodniach) i zaczynamy szukać pozytywów w
europejskiej gospodarce (na bazie taniego euro i ropy).
Wykres przebiegu stóp zwrotu par z USD za ostatnie 5 miesięcy, źródło: Stooq.pl
Na wykresie USD/NOK widać, że zaczyna być realizowany scenariusz powrotu w okolice 7,86-7,87 (oparte o
szczyty z 2014 r.). Rośnie, za to znaczenie oporu w rejonie 8,23-8,24. Z kolei na EUR/USD mamy ogromny wzrost
zmienności. Wczorajszy szczyt na …1,1041 był ewidentnym przerysowaniem. W efekcie szybko doszło do ruchu
powrotnego w okolice wsparcia na poziomie 1,0634 (dokładny dołek wypadł przy 1,0629). Czy mamy szanse na
powrót do trendu spadkowego, czego potwierdzeniem byłoby wyraźne zejście poniżej 1,06 i dalej przebicie
ostatniego dna na 1,0461? Nie tak szybko. Wydaje się, że rynek potrzebuje teraz większej korekty ostatniego dość
dynamicznego ruchu w dół. Określenie większej może dotyczyć bardziej rozciągnięcia ruchu w czasie, niż
wskazywania wyraźnie wyższych od wczorajszych 1,1041 poziomów. Niemniej ciekawym poziomem w dłuższym
terminie może być opór na 1,1096 (bazujący na dołku ze stycznia b.r). W krótszym czasie ważnym oporem z
którym rynek będzie musiał się uporać będzie rejon 1,0823-47 (poziomy z pierwszej dekady marca).
2|Strona
Wykres dzienny USD/NOK
Wykres dzienny EUR/USD
3|Strona
Na koniec krótko o franku. SNB nie wykonał dzisiaj żadnego ruchu. To aż tak nie dziwi, jeżeli weźmiemy pod
uwagę fakt, że arsenał potencjalnych działań banku centralnego nie jest nazbyt duży. To werbalne interwencje,
fizyczne okresowe pojawianie się na rynku z ofertami sprzedaży franka za inne waluty, czy wreszcie dalsze
pogłębienie ujemnej stawki LIBOR. Wydaje się, że decydenci w SNB uważnie analizują sytuację i ważą swoją
amunicję. Nie oznacza to bynajmniej, że SNB nie zadziała z zaskoczenia – tnąc stawkę LIBOR na
niezaplanowanym posiedzeniu, czyli przed połową czerwca. Zwłaszcza, że ścięte zostały prognozy inflacji (kraj ma
wyjść z deflacji dopiero na początku 2017 r.), a także PKB. Argumentem za nieplanowym działaniem SNB może
okazać się wzrost zagrożenia spiralą deflacyjną w Szwajcarii, co (na razie) wykluczył Thomas Jordan (szef SNB).
Tym samym szanse na wyraźne złamanie poziomu 1,05 na EUR/CHF nie wydają się być duże. Rejon ten
wskazywany jest też jako dolne ograniczenie nieformalnego pasma wahań, które miałoby być tolerowane przez
SNB, czyli 1,05-1,10.
Wykres dzienny EUR/CHF
Opracował:
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ
Nota prawna:
Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i
wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra
Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony
raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta.
Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za
działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany
jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA
sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulamin doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o
charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajduje się na stronie
internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.
4|Strona

Podobne dokumenty