Kaźmierczak Andrzej (1873 – 1922) – poznański radca

Transkrypt

Kaźmierczak Andrzej (1873 – 1922) – poznański radca
Kaźmierczak Andrzej (1873 – 1922) – poznański radca miejski, zastępca burmistrza miasta
Poznania
Urodził się 22 listopada 1873 roku w Opalenicy. Jego ojcem był Szczepan Kaźmierczak (lat 53) i
Pelagia z Przybylskich (lat 40). W akcie ślubu Kaźmierczaków zapisano, że oboje byli
wyrobnikami. Z materiałów źródłowych wiadomo, że Szczepan był uczestnikiem powstania
poznańskie 1848 roku, podczas, którego został ciężko ranny, do końca życia był kaleką. Niewiele
wiadomo o pierwszych latach życia Andrzeja Kaźmierczaka. Edukację szkolną rozpoczął w szkole
ludowej w Opalenicy. W wieku 10 lat wyjechał do Grodziska, gdzie kontynuował naukę w nowo
otwartym gimnazjum w Grodzisku. W 1885 roku zmarł Szczepan Kaźmierczak i Andrzej musiał
wracać do domu. Dalej uczył się w opalenickiej szkole, gdzie w końcu marca 1886 roku, podczas
popisu publicznego „trafnymi odpowiedziami i ładnym charakterem pisma” zwrócił na siebie
uwagę inspektora szkolnego, który nakazał przedwczesne zwolnienie go ze szkoły i postarał się dla
niego o posadę w biurze magistrackim w Opalenicy. Andrzej Kaźmierczak nie miał jeszcze 14 lat. 1
kwietnia rozpoczął pracę.
Po ośmiu latach spędzonych w opalenickim Magistracie wyruszył w „wielki świat”. 6 kwietnia
1894 roku podjął pracę w urzędzie gminnym podpoznańskiej wsi Jeżyce, jako pomocnik biurowy.
Po trzech latach awansował na stanowisku sekretarza, czyli urzędnika wyższej rangi. 8 września
1897 roku Andrzej zawarł związek małżeński z 20-letnią Wiktorią Słonińską rodem z Pleszewa.
Wiktoria była córką Anzelma i Małgorzaty z Maćkowiaków. Anzelm (1811-1889) był
wachmistrzem wojsk polskich podczas powstania listopadowego. Andrzej i Wiktoria nie doczekali
się potomstwa.
W 1900 roku Jeżyce wraz z dwoma innymi podmiejskimi wsiami – Wildą i Łazarzem zostały
włączone w granice Poznania. Zgodnie z umową inkorporacyjną zawartą pomiędzy gminą jeżycką
a poznańskimi władzami, każdy tamtejszy urzędnik gminny musiał zdać egzamin, aby móc podjąć
pracę w poznańskim Magistracie. Andrzej Kaźmierczak takowy egzamin zdał i otrzymał posadę
„bureau-diätare”, czyli urzędnika wynagradzanego za godziny pracy, za tzw. dniówkę. Z czasem
awansował, w Księdze Adresowej miasta Poznania z 1912 roku występuje jako sekretarz miejski.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Kaźmierczak zrobił błyskawiczną karierę. Takich ludzi
jak on brakowało w miejscowej administracji zdominowanej przez Niemców; był Polakiem
(jednym z niewielu w poznańskim Magistracie), biegle znał w mowie i piśmie język ojczysty,
doskonale orientował się w funkcjonowaniu urzędu. 8 kwietnia 1919 roku powołany został na
stanowisko protokólanta Rady Miejskiej. Już dwa miesiące później, 22 lipca, na posiedzeniu Rady
Miejskiej jednogłośnie wybrano go na płatnego radcę miejskiego i zastępcą burmistrza, czyli trzecią
najważniejszą, po prezydencie Poznania, osobą zarządzającą miastem. Podlegał mu Wydział I
Ogólny, czyli szeroko pojęte sprawy personalne nie tylko całego urzędu, ale również wszystkich
miejskich zakładów i przedsiębiorstw. Zdarzało się, że podczas nieobecności prezydenta Poznania i
jego zastępy (burmistrza) to właśnie Kaźmierczak pełnił obowiązki najważniejszej osoby w
mieście.
31 lipca 1922 roku do gabinetu Andrzeja Kaźmierczaka wtargnął Sylwester Struwikiewicz i
trzykrotnie do niego strzelił. Kaźmierczak zmarł następnego dnia w szpitalu miejskim. Morderca
był pracownikiem miejskiego Urzędu Statystycznego, zwolnionym z pracy przez Kaźmierczaka, to
był akt zemsty. Pogrzeb na koszt miasta odbył się 5 sierpnia. Trumna wystawiona została w
budynku tzw. nowego ratusza na Starym Rynku, po czym kondukt żałobny ruszył na cmentarz
parafii św. Wojciecha na stokach poznańskiej Cytadeli. W pogrzebie wzięło udział kilkanaście
tysięcy osób, na czele konduktu szedł oddział straży pożarnej, członkowie Bractwa Strzeleckiego,
Stowarzyszenia Urzędników Komunalnych, a także m.in. wojewoda Witold Celichowski,
przewodniczący Rady Miejskiej Władysław Mieczkowski i prezydent miasta Cyryl Ratajski. Na
ręce prezydenta Ratajskiego list z kondolencjami przysłał burmistrz Opalenicy Andrzej Duda, pisał
m.in. „Cześć pamięci bohatera, który sumiennie poświęcając swe siły Ojczyźnie zginął na
posterunku”. Z kolei w obszernym nekrologu zamieszczonym w Sprawozdaniu Zarządu m.
Poznania można przeczytać, że jeszcze przed 1918 rokiem: […] w ciężkich warunkach narodowych
wytrwał w pracy i stał się wzorem dla pracowników samorządowych. Kiedy po wypędzeniu
Niemców na zarząd miasta spadł ogromnie ciężki obowiązek reorganizacji korpusu urzędniczego
przy utrzymaniu sprawności administracyjnej, śp. Andrzej Kaźmierczak wspaniale przysłużył się
sprawie polskiej i sprawie miasta, przeprowadzając zmiany wskazane ręką pewną, tak, że życie
miejskie przeszło czas krytyczne bez wstrząśnięcia. Łącząc ścisła i subtelną znajomość pracy
samorządowej w sumiennością o obowiązkowością niepospolitą, należał do najwybitniejszych
urzędników polskich.
Na podstawie materiałów zebranych do książki o Andrzeju Kaźmierczaku (w opracowaniu)
Magdalena Mrugalska-Banaszak