Treść Rocznika - Instytut Europy Środkowo-Wschodniej
Transkrypt
Treść Rocznika - Instytut Europy Środkowo-Wschodniej
Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Redakcja Jerzy Kłoczowski Andrzej Gil Lublin 2005 Projekt graficzny i projekt okładki Agata Pieńkowska Korekta Agnieszka Jurak Redakcja techniczna i skład Maria Juran Wydanie publikacji zostało dofinansowane przez Ministerstwo Nauki i Informatyzacji © Instytut Europy Środkowo-Wschodniej, Lublin 2005 © Wołodymyr Ałeksandrowycz, Ołeksandr Baran, Witold Bobryk, Mychajło Dowbyszczenko, Ołeh Duch, Andrzej Gil, Iwona Goral, Serhij Horin, Jarosław Isajewycz, Łukasz Jasina, Tomasz Kempa, Jerzy Kłoczowski, Hubert Łaszkiewicz, Wałentyna Łoś, Sławomir Łukasiewicz, Andrij Pawłyszyn, Paweł Sygowski, Łeonid Tymoszenko, Walery Zema ISSN 1732-1395 Instytut Europy Środkowo-Wschodniej ul. Niecała 5, 20-080 Lublin tel. (48) 81 534 63 95 e-mail: [email protected] http://www.iesw.lublin.pl Druk Drukarnia STANDRUK www.standruk.com ul. Stefczyka 32, 20-151 Lublin tel. (48) 81 740 25 35 fax (48) 81 742 71 87 http://www.standruk.com Spis treści Jerzy Kłoczowski, Andrzej Gil Od Redakcji. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 Artykuły . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Wołodymyr Ałeksandrowycz „Rad będąc każdemu rzemieślnikowi”. Zespół kontraktów monasteru żydyczyńskiego z rzemieślnikami z lat 1752-1769. . . . . . . . . . . . . . . . . . 10 Ołeksandr Baran Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła. Z dziejów bazyliańskiej historiografii przełomu XVII i XVIII wieku. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23 Witold Bobryk Problem posługi diakowskiej na terenie unickiej eparchii chełmskiej w XVIII wieku. 55 Mychajło Dowbyszczenko Na rozdrożu religijnego wyboru: dramat rodziny Hulewiczów. Hulewiczowie w religijnych ruchach końca XVI – pierwszej połowy XVII wieku. . . . . . . . . . 65 Ołeh Duch Sieć monasterów żeńskich eparchii lwowskiej i przemyskiej w XVII i XVIII wieku 88 Andrzej Gil Pomianyk chełmski. Z dziejów zaginionego źródła do dziejów ziemi chełmskiej . 101 Serhij Horin Rzymskokatolickie zakony na Wołyniu w końcu XVI – pierwszej ćwierci XVII wieku w materiałach archiwalnych. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 113 Jarosław Isajewycz Z dziejów parafialnych bractw cerkiewnych w metropolii kijowskiej od XVI do XX wieku. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 129 Tomasz Kempa Recepcja unii brzeskiej na obszarze Wielkiego Księstwa Litewskiego i ziem ruskich Korony do połowy XVII wieku. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 141 Wałentyna Łoś Zmiany administracyjno-terytorialnej organizacji Cerkwi unickiej na Prawobrzeżnej Ukrainie w końcu XVIII – pierwszej połowie XIX wieku . . . 171 Andrij Pawłyszyn Prawosławne monastery eparchii chełmskiej w latach 1668-1708 (na podstawie księgi święceń biskupa lwowskiego Józefa Szumlańskiego) . . . . . 189 Paweł Sygowski Z problematyki opieki kolatorskiej nad cerkwiami unickiej eparchii chełmskiej w XVIII wieku, na przykładzie murowanej cerkwi pw. św. Jana Ewangelisty we wsi Sztuń, w dekanacie lubomelskim (na podstawie akt z Archiwum Państwowego w Lublinie). . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 198 Łeonid Tymoszenko Historiografia unii brzeskiej na przełomie stuleci: próba porównawczej recenzji monografii o. Borysa Gudziaka i Michaiła Dmitriewa. . . . . . . . . . . . . . . 206 Walery Zema Reformacja w Europie Środkowej i Wschodniej i herezja Feodosija Kosoja: sprostowanie mitu historiograficznego. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 222 Omówienia publikacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 239 Andrzej Gil W kręgu nowych publikacji dotyczących historii i kultury Ukrainy . . . . . . . . 240 Kronika . Publikacje . Sprawozdania . Życie naukowe. . . . . . . . . . . . 251 Kronika Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej (lipiec 2004 – czerwiec 2005). 252 Publikacje pracowników IEŚW. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 267 Publikacje IEŚW w 2005 roku. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 271 Sprawozdania. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 273 Życie naukowe. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 289 In Memoriam . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 305 Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Od Redakcji Ważną tradycją naszego Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej jest sięganie do historii w ambitnym i trudnym celu doprowadzenia do lepszego zrozumienia i spojrzenia maksymalnie obiektywnego, z dystansem, na toczące się od dawna spory historyków i pełne łatwych stereotypów stanowiska opinii publicznych. Wszędzie w Europie Środkowo-Wschodniej, na każdym kroku, spotykamy się z takimi sytuacjami, rzutującymi często na najbardziej aktualne sprawy, napięcia, postawy niechęci czy nawet wrogości. Taki kompleks trudnych i bardzo aktualnych zagadnień łączy się między innymi z dziejami chrześcijaństwa wschodniego w Rzeczypospolitej polsko-litewskiej – w rzeczywistości Wielu Narodów − w XVII i XVIII stuleciu. Uderzająca wieloreligijność takich krajów jak Ukraina czy Białoruś i wynikające z niej implikacje tkwią głęboko swymi korzeniami w tamtych właśnie czasach. Stąd tak niesłychanie ważne są próby nowocześnie pojętych badań społeczno-religijnych w duchu historiografii humanistycznej, porównawczej, autentycznie ekumenicznej, w poszukiwaniu prawdy o ludziach tamtych czasów. Postanowiliśmy poświęcić obecny tom Rocznika współczesnym próbom badań źródłowych w zajmującym nas okresie, podejmowanych w różnych krajach. W takich właśnie badaniach, międzykonfesyjnych i międzynarodowych, szeroko zakreślonych i bardzo zarazem źródłowych, widzimy drogę do rewizji wielu rozpowszechnionych poglądów i przede wszystkim do lepszego poznania i zrozumienia naszej często wspólnej przeszłości – przeszłości w każdym razie bardzo ważnej dla całego regionu Europy − i w końcu dla dziejów europejskich, dziś gwałtownie domagających się nowego, pogłębionego ujęcia. Otwarcie archiwów w krajach byłego ZSRR bogatych w materiał dotyczący spraw wyznaniowych oraz nawiązane po upadku komunizmu kontakty naukowe między środowiskami historycznymi państw Europy Środkowo-Wschodniej (zwłaszcza Białorusi, Litwy, Polski i Ukrainy) i Rosji, spowodowały, że stworzone zostały nowe możliwości poznawcze, odnośnie do badań nad dziejami Cerkwi prawosławnej i unickiej w Rzeczypospolitej XVI-XVIII wieku. Na ile są one wykorzystywane, powinno być przedmiotem osobnej refleksji, jednakże rodzi się przeświadczenie, że sposobność ta nie jest jeszcze w pełni realizowana, mimo obiecujących początków. Chcielibyśmy zwrócić uwagę na pracę jednego z najwybitniejszych ukraińskich historyków, profesora Jarosława Isajewycza, poświęconą parafialnym bractwom metropolii kijowskiej, będącą podsumowaniem jego wieloletnich badań w tej dziedzinie. Artykuły Tomasza Kempy, Ołeha Ducha, Andrija Pawłyszyna, Pawła Sygowskiego oraz Witolda Bobryka ukazują różne aspekty funkcjonowania obu Cerkwi w okresie XVIXVIII wieku. Koncentrują się na konkretnych zagadnieniach, takich jak faktyczny zasięg unii w Rzeczypospolitej do połowy XVII wieku, monastycyzm męski i żeński w eparchiach lwowskiej i przemyskiej, rola kolatorów czy też kwestia posługi duchowieństwa w unickiej diecezji chełmskiej. Okresu przełomu XVIII i XIX wieku dotyczy praca Wałentyny Łoś, przybliżająca mało znane aspekty historii Cerkwi unickiej pod panowaniem rosyjskim, a mianowicie zmiany w podziałach administracyjno-terytorialnych, będących próbą znalezienia przez nią modus vivendi w ramach Imperium. Z kolei terenem Wołynia końca XVI – pierwszej połowy XVII wieku zajęli się Serhij Horin − ukazujący mało zbadane zjawisko rozszerzania się tamże wpływów Kościoła łacińskiego, oraz Mychajło Dowbyszczenko − przedstawiający dylematy religijne Hulewiczów, jednego z przodujących wołyńskich rodów. Ważnego tematu dotyka artykuł Walerego Zemy, w którym badacz ten wskazuje na bezpodstawność koncepcji znanego historyka rosyjskiego, Michaiła Dmitriewa, zgodnie z którą początki reformacji we wschodnich (białorusko-litewskich) ziemiach Rzeczypospolitej można powiązać z osobą Feodosija Kosoja, jednego z przedstawicieli ruchów religijnych z XVI-wiecznego Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Praca Łeonida Tymoszenki krytycznie zestawia dwie najnowsze próby syntetycznego spojrzenia na unię brzeską, a mianowicie książki – o. Borysa Gudziaka i przywoływanego już wcześniej Michaiła Dmitriewa. Artykuły Ołeksandra Barana i Andrzeja Gila są studiami źródłoznawczymi, poświęconymi bardzo ważnym zabytkom piśmiennictwa religijnego z kręgu Cerkwi prawosławnej i unickiej – tzw. rękopisowi Lwa Kiszki oraz chełmskiemu pomianykowi. Całość części historycznej uzupełnia materiał źródłowy zaprezentowany przez Wołodymyra Ałeksandrowycza, a dotyczący mało znanego aspektu z pogranicza historii i sztuki, a mianowicie kontraktów zawieranych między przedstawicielami środowisk religijnych (w tym przypadku ihumena monasteru żydyczyńskiego) a rzemieślnikami. Chcąc dać czytelnikowi próbki współczesnych badań nad dziejami Cerkwi wschodniej w Rzeczypospolitej, zdecydowaliśmy się na zaproszenie do współpracy historyków z Rosji, Białorusi, Ukrainy i Polski. Niestety, z przyczyn od nas niezależnych, niemożliwa okazała się publikacja materiałów nadesłanych nam przez naszych ukraińskich i polskich kolegów. Jerzy Kłoczowski, Andrzej Gil Od Redakcji Artykuły Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Wołodymyr Ałeksandrowycz Lwów–Warszawa ar ty ku ł „Rad będąc każdemu rzemieślnikowi”. Zespół kontraktów monasteru żydyczyńskiego z rzemieślnikami z lat 1752-1769 Całokształt życia monastycznego Prawobrzeżnej Ukrainy w XVIII wieku wciąż jeszcze pozostaje mało znaną kartą dziejów. Dlatego odkrycie oraz wprowadzenie do obiegu naukowego nowych materiałów źródłowych, opisujących istotne oraz mało znane, a ważne zjawiska z życia licznych ówczesnych monasterskich wspólnot, nadal pozostaje aktualnym zadaniem obecnego etapu badań naukowych. W dotychczasowych studiach nad dziejami Wołynia w tym okresie kładziono nacisk przede wszystkim na problemy ogólnohistoryczne oraz społeczno-polityczne. Najnowsze czasy przyniosły wzrost zainteresowania szeroką problematyką badawczą, w wyniku czego nastąpiło odkrycie wielu nieznanych dotąd zjawisk. Dzięki temu zarysowała się perspektywa przybliżenia do syntetycznego spojrzenia na całokształt faktów, obrazujących złożone procesy dziejowe. W takich warunkach szczególne znaczenie nadal zachowuje konieczność systematycznych badań źródłowych, ponieważ tylko radykalne rozszerzenie wykorzystywanego podstawowego zasobu źródłowego może zaowocować powstaniem nowej sytuacji badawczej, gwarantować dostatecznie konkretnego, a równocześnie niezbędnie szerokiego spojrzenia na powstające problemy natury historycznej. Perspektywę badań, jak wiadomo, determinuje przede wszystkim stan zachowania źródeł. Archiwa monasterów 1 Pod tym względem w pewnym sensie reprezentacyjny może być świeży tom wielotomowej akademickiej Historii kultury ukraińskiej, gdzie monastery w ogóle nie pojawiły się jako osobne zjawisko tradycji kulturalnej. Nie mniej wymowny jest również fakt, iż zaproponowany krótki wykład o monasterskich bibliotekach ukraińskiego Prawobrzeża został oparty tylko na dwu inwentarzach zbiorów monasteru Świętego Jerzego we Lwowie oraz monasteru w Werchracie. Історія української культури у п’яти томах, гол. ред. Б. Патон, т. 3, Українська культура другої половини XVII-XVIII століть, гол. ред. В. Смолій, Київ 2003, s. 819-820. 2 Ипатевская Летопись, w: Полное собрание русских летописей, т. 2. С. Петербургъ 1908, szp. 750-751. O samym monasterze por. pracę: А. Малевич, Древняя Жидичинская архимандрия на Волыни, „Волынские епархияльные ведомости”, 1899-1901. 3 Centralne Państwowe Archiwum Historyczne Ukrainy w Kijowie (dalej: CPAH Ukrainy w Kijowie), fond 2071, opis 1, jednostka 54. „Rad będąc każdemu rzemieślnikowi”... 11 a r t y k uł Ukrainy Prawobrzeżnej przetrwały się tylko w szczątkowym stanie. Niemniej jednak nawet pozostałe zasoby nadal nie są wykorzystywane w prowadzonych studiach1, dlatego wciąż jeszcze faktycznie pozostają one mało znane. Jednym z wielu świadectw tej sytuacji może być odnaleziony właśnie komplet kontraktów archimandrii żydyczyńskiej z rzemieślnikami, pochodzący z trzeciej ćwierci XVIII wieku. Zachowany w niewielkim zespole archiwalnym działającego co najmniej od XIII wieku w okolicach Łucka monasteru w Żydyczynie (znanego ze świadectwa Kroniki halicko-wołyńskiej z roku 12282), przechowywany jest obecnie w zasobach Centralnego Państwowego Archiwum Historycznego Ukrainy w Kijowie3. Zespół zachowanych kontraktów dotyczy różnych dziedzin życia monasteru, związanych przede wszystkim z szerokimi zapotrzebowaniami rozbudowanej gospodarki. Dla niniejszej publikacji wybrano tylko najważniejszą pod względem treści część odnalezionych aktów, pomijając materiały o charakterze wyłącznie, czy przede wszystkim gospodarczym. W odnalezionym zespole nie ma żadnego dokumentu, dotyczącego wystroju samego monasteru oraz jego znanej cerkwi. Z punktu widzenia historii sztuki są to akta jakby „drugiego szeregu”, tyczące się odleglejszych i szerszych problemów natury historyczno-artystycznej. Jednak mamy tutaj komplet umów z różnego rodzaju rzemieślnikami, ilustrujących ważne strony rozmaitych przedsięwzięć artystycznych i gospodarskich długoletniego archimandryty żydyczyńskiego Gedeona Brynera, które jako całość nie mają analogii w opracowanych dotychczas archiwaliach monasterskich. Znajdują się tu kontrakty: z cieślami na wystawienie dworu w monasterskiej wsi Jeziorko pod Łuckiem (obecnie w granicach miasta), oficyn przy nim, rezydencji w monasterskim folwarku Borzemiec oraz karczmy z zajazdem w sąsiadującej z Żydyczynem monasterskiej posiadłości w Rokiniach, dalsze prace nad zakończeniem dworu jeziorskiego, zwłaszcza wystawienie w nim ozdobnych kominków z herbami oraz kominów; z mularzami na pobielenie cerkwi monasterskiej oraz rezydencji archimandryty; na zaciągnięcie do Żydyczyna w celu osadzenia w nim garncarzy; kontrakt z ogrodnikiem na renowację monasterskiego ogrodu; z ludwisarzem w Bro- a r t y k uł dach na wylanie armat. Już samo to wyliczenie wskazuje na różnorodność kierunków działalności ówczesnego kierownictwa archimandrii. Przeanalizowanie kontraktów dostarcza ważnych materiałów do charakterystyki szerokiej działalności organizacyjno-gospodarczej, skierowanej nie tylko ku zabezpieczeniu różnorodnych aktualnych zapotrzebowań monasteru, lecz wyraźnie przedsięwziętych z myślą o przyszłości. Stąd właśnie w umowach z garncarzami oraz ogrodnikiem jednym z warunków zatrudnienia było przygotowanie do wykonywania zawodu zaproponowanych przez monaster uczniów. Daje to świadectwo troski o własną kadrę rzemieślniczą, która miała zaspokajać w przyszłości bieżące potrzeby monasteru. Dlatego też przed zatrudnianymi rzemieślnikami stawiano aktualne od czasów średniowiecza wymaganie, aby prezentowali dobre rzemiosło. Jest to również świadectwem owego dbania o różnego rodzaju fachowców, które tak wymownie zostało wyrażone w zwrocie „rad będąc każdemu rzemieślnikowi”, użytym przez archimandrytę G. Brynera w pierwszym z publikowanych kontraktów. Kontrakty utrwaliły ważne materiały do studiów nad ówczesną organizacją dzia łalności rzemieślniczej oraz różnego rodzaju stosunkami ze zleceniodawcami, pow stającymi w jej trakcie. Trzy z publikowanych kontraktów dotyczą wciąż jeszcze mało dotychczas znanego świeckiego budownictwa drewnianego. Ich znaczenie jest określane tym, iż nie zachował się żaden taki obiekt, dlatego jedynym źródłem wiedzy o nich pozostają materiały archiwalne. Dotyczą one przede wszystkim powstania nowego dworu w monasterskiej wsi Jeziorko: wzniesienia samego budynku oraz później oficyn przy nim, niektórych prac nad wykończeniem jego wnętrza, zwłaszcza urządzenia ozdobnych kominków z herbami archimandryty, wystawienia kominów. Dwór jeziorzański przyciąga szczególną uwagę również z tego powodu, iż kontrakt na jego wystawienie zachował imię pomysłodawcy budowy, co dla owych czasów jest chyba zjawiskiem wyjątkowym. Jak wynika z tego świadectwa, dwór miał być wzniesiony według abrysu j[ego mości] x[iędza] Pruszyńskiego s[ocietatis] J[esu] z obu stron rękami podpisanego”4. Według źródeł zakonnych należy go utożsamić z Franciszkiem Pruszyńskim (1716-1772), czynnym zwłaszcza w latach 1749-1752 (w świetle innych źródeł od roku 1750) w Ostrogu, przebywającym naówczas w kolegium lubelskim5. Był on znany dotychczas jako profesor filozofii oraz matematyki. Z publikowanego kontraktu okazuje się jednak, iż równocześnie był praktykującym architektem-projektantem. Nie wiemy wprawdzie, jak daleko posunął się w tym kierunku. Ponieważ jednak w czasie budowy dworu jeziorzańskiego przebywał w Lublinie, dostarczony projekt wypada traktować jako świadectwo szerszej architektonicznej praktyki zawodowej jezuity. Z kolei to odnalezione właśnie świadectwo może być traktowane jako konkretny przykład czynności jezuickich profesorów matematyki jako projektujących architektów, co w istotny sposób uzupełnia dotychczasowe wyobrażenia na temat je- 4 5 12 Tamże, k. 18. L. Grzebień SJ, Słownik jezuitów polskich 1564-1990, t. 9, Po-Rz, Kraków 1993, s. 48. Wołodymyr Ałeksandrowycz 6 Najnowsze omówienie tego problemu w kontekście biografii czynnego na Wołyniu znanego architekta jezuickiego Pawła Giżyckiego w pracy: A. Betlej, Paweł Giżycki SJ architekt polski XVIII wieku, Kraków 2003. „Rad będąc każdemu rzemieślnikowi”... 13 a r t y k uł zuickiego środowiska artystycznego6. Również jest to ważny przyczynek do dziejów ówczesnego świeckiego budownictwa drewnianego, wychodzący w swym znaczeniu daleko poza granice konkretnej żydyczyńskiej sytuacji. Jak się okazuje, nawet chyba skromniejsze, jak można sądzić z zamieszczonych w tekście kontraktu szczegółów, drewniane dwory wiejskie również mogły powstawać według projektów zawodowych architektów. Dlatego jest to ważna informacja źródłowa, wychodząca w swym znaczeniu daleko poza zakres dziejów samego monasteru żydyczyńskiego. Analogiczne znaczenie mają również wyjątkowej wartości dla Wołynia materiały do dziejów różnych kierunków drewnianego budownictwa świeckiego na terenach wciąż jeszcze nieznanego pod tym względem obszaru. Istotne znaczenie ma również umowa z mistrzem garncarskim i murarskim Wojciechem Tremberskim na wykonanie w rezydencji jeziorzańskiej sześciu kominków szafiastych (takim modeluszem, iakie przerzeczony Woyciech zrobił j[ego] m[ości] p[a]nu Rohozińskiemu, podstarościemu grodskiemu nowogrodzkiemu, w Łucku z gibsaturą y z herbami iakie będą pokazane [...]. Jest to ważne potwierdzenie zwykłej praktyki konkretnego wzoru, szeroko stosowanej w ówczesnej działalności zawodowej. Odnalezione żydyczyńskie kontrakty z rzemieślnikami zachowały ważne informacje dotyczące różnych aspektów organizacji ówczesnej praktyki rzemieślniczej oraz stosunków zleceniodawcy z wykonawcami, jak również obopólnych zobowiązań obu stron. Pod tym względem interesujące są warunki zaciągnienia do Żydyczyna oraz osadzenia w nim dwu garncarzy z myślą o przeszczepieniu pod opieką monasteru garncarstwa oraz kaflarstwa. Drobnym, lecz barwnym i charakterystycznym szczegółem epoki jest umieszczone w kontrakcie z ogrodnikiem Zachariaszem Hoffnerem zarządzenie o całkowitym podporządkowaniu jego woli dotychczasowego dozorcy ogrodu monasterskiego pod groźbą plag. Publikowane kontrakty odzwierciedlają ważne strony wewnętrznego życia jednego z najważniejszych monasterów osiemnastowiecznego Wołynia oraz jego stosunków z okolicznym środowiskiem. Utrwaliły się w nich ważne wiadomości na temat niektórych aspektów rzemieślniczej obsługi opactwa oraz ciekawe szczegóły z zakresu „mniejszej” sztuki w środowisku monasterów wołyńskich w połowie XVIII wieku. Na tle zdziesiątkowanych archiwaliów Wołynia publikowane materiały należą do rzadkich wiadomości z dziejów tego regionu. Pomimo oczywistej skromności, żydyczyńskie kontrakty są treściowym uzupełnieniem dotychczasowych przedstawień nie tylko o życiu wołyńskich monasterów. Utrwalają one mało znane dotąd szczegóły rozwijającej się w ich cieniu kultury artystycznej, pozwalające snuć szersze wnioski na temat skromniejszych jej kierunków, zazwyczaj rzadko notowanych w źródłach. a r t y k uł 1. 1752, stycznia 28. Kontrakt z garncarzem Wawrzyńcem Ustrzyckim na przeprowadzenie go do Żydyczyna, założenie warsztatu oraz wyuczenie za półtora roku dwu danych przez monaster parobków. Roku 1752 dnia 28 stycznia uczyniłem kontrakt y postanowienie z panem Wawrzyńcem Ustrzyckim, kunsztu ganczarskiego maystrem, oto y w ten niżey opisany sposób. Iż ja, niżey na podpisie wyrażony, rad będąc kożdemu rzemieśnikowi, osobliwie dobremu y nie pijakowi, pozwalam pomienionemu p[anu] Wawrzyńcowi Ustrzyckiemu mieszkać w Żydyczynie, mieszkać teraz tam, gdzie mu do mieszkania upatrzę chałupę, potym tam, gdzie sobie mieysce upatrzywszy pobudować się zechce. Ktoremu teraz na zapomogę dać deklaruię osmak cztery żyta, jęczmienia pułosmak, owsa osmak dwie, hreczki czetweryk y złotych trzynaście na sporządzenia naczynia, które naczynie ieśliby daley p[an] Wawrzyniec w Żydyczynie mieszkać niechciał, w klasztorze zostać powinno. Parobczaków dwoch temuż p[anu] Wawrzyńcowi do nauki dać deklaruię, których doskonale p[an] Wawrzyniec za pułtora roku wyuczyć będzie obligowany. Klasztor zaś Żydyczyński, poki tych chłopców nie wyuczy, obligowany będzie gliny na wyrobienie kaflów tak na klasztor, iako też y na stronę punktualnie przystawić. Glina zaś powinna być nakopana staraniem y ludźmi p[ana] Wawrzyńca. Pieców dwa, iakie sobie obiorę, powinien będzie p[an] Wawrzyniec zrobić, od każdego zaś powinienem mu dać po złotych sześćdziesiąt. Jeść y pić, poki się p[an] Wawrzyniec nie sporządzi y poki roboty nie zacznie, w klasztorze ma. Ktoren to kontrakt dlia większey wagi i wiary przy zwykłey pieczęci ręką własną podpisuię w Żydyczynie roku i dnia ut supra. X[iądz] Gedeon Bryner zakonu ś[więteg]o B[azylego] W[ielkiego] nominat archymandryi Żydyczyń[skiey] m[anu] p[ropriae]*. Jako nieumiejący pisma znak Krzyża Ś[więteg]o kładnę + + Wawrzyniec Ustrzycki. * Autograf. CPAH Ukrainy w Kijowie, f. 2071, opis 1, jednostka 54, k. 13. 2. 1752, lutego 13. Kontrakt z ogrodnikiem Zahariaszem Hoffnerem na reformowanie ogrodu w monasterze żydyczyńskim, wyuczenie chłopca oraz inne ewentualne prace dla monasteru. Roku 1752 dnia 13 lutego zgodziłem za rocznego archimandryi żydyczyńskiey ogrodnika pana Zacharyasza Hoffnera, któremu na rok postąpiłem pieniądzmi zł[o]t[ych] sto, ordynaryą żyta osmak 6, pszenicy czetweryków 6, hreczki osmak 2, jęczmienia osmsk 4, owsa osmak 4, grochu czetweryk 1, jagieł czetweryk 1, słoniny polci 2, masła faska 1, soli beczka 1, piwa co dzień po garcy 2, ogrodek na jarzyne. Powinien tedy będzie Zacharyasz 14 Wołodymyr Ałeksandrowycz * Zaczynając od słowa podpisuie – autograf. ** Autograf. CPAH Ukrainy w Kijowie, f. 2071, opis 1, jednostka 54, k. 10. 3. 1756, kwietnia 16. Kontrakt z cieślą Maciejem Gurskim na wybudowanie dworu w monasterskiej wsi Jeziorko według projektu księdza jezuity Franciszka Pruszyńskiego. Między wielmożnym j[ego] m[oś]ć xiędzem Gedeonem na Brynerowie Lwoskim zakonu świętego Bazylego Wielkiego, opatem żydyczyńskim, z iedney, a sławetnym Maciejem Gurskim, magistrem struktury ciesielskiey, z drugiey strony stanął pewny y w niczym nieodmienny kontrakt o wybudowanie dworu w Jeziorku, majętności do opactwa Żydyczyńskiego należącey, którego dworu sytuacyja według abrysu j[ego mości] x[iędza] Pruszyńskiego s[ocietatis] J[esu] z obu stron rękami podpisanego bydź powinna. Który dwor sławetny Maciey Gurski swoią czeladzią bez żadney pomocy wielmożnego j[ego] m[oś]ć xiędza opata żydyczyńskiego, oprocz że zawsze drzewo z lasu przywiezione na warsztacie dla nieprzerywania roboty gotowe bydź powinno, wystawić assekuruie się y powinien będzie pokryciem dachu, ścielą, podwałą alias posadzką na nich y szczesno za złotych polskich 1000 dico tysiąc, które to złotych tysiąc wielmożny j[ego] m[ość] xiądz opat żydyczyński nayprzod przez połowę monetą, a przez połowę złotem prostym metalem ale partitim wypłacać będzie tym sposobem. 1-mo. Przy daniu tego kontraktu złotych sto pięćdziesiąt. 2-do. Przy zakładzinach złotych sto. 3-tio. Jak się okna dworu postawią złotych sto. 4-to. Jak się belki zaciągną złotych sto. 5-to. Jak staną gzymsy* i krokwie zło- „Rad będąc każdemu rzemieślnikowi”... 15 a r t y k uł Hoffner ogrod za rezydencyami opackiemi należycie reformować y podług planty albo abrysu przez niego danego wystawić, szczepami, ziołami y wszelaką ogrodniną włoską do kuchni y stołu służącą, tudzież fruktami, kwiatami et[caetera] I[caetera] ozdobić ma. Chłopca zaś, który mu do nauki i pomocy będzie dany, y Kościuka, który dotychczas ogrodu pilnował, należycie y szczyrze wyuczyć ma. Do plantowania zaś ogrodu zaczowszy od miesiąca marca aż do miesiąca czerwca exclusive. W[ielebny] o[yciec] prokurator żydycyński punktualnie bez żadney exkuzy y naymnieyszego zawodu powinien będzie codzień po cztyrech robotników dawać Zacharyaszowi Hoffnerowi. Kościuk zaś we wszystkim ma się referować do Zacharyasza Hoffnera y bez jego rozporządzenia y roskazu nic nie ma czynić swoim domysłem pod winą za każdym razem 50 plag. Jesliby zaś w którym folwarku naszym iakowy ogrod reformować przyszłą, tedy Zacharyasz Hoffner będzie obligowany tam poiechać y to uczynić, co mu każo bez żadney pretensyi za to nowey rekompensy iako racznym będzie ogrodnikiem. Ktory to kontrakt za spolnym obydwoch stron umowieniem się przy zwykłey pieczęci podpisuię w Żydyczynie ut supra x[iądz] Gedeon Bryner zakonu ś[więtego] Bazylego W[ielkieg]o nominat archymandryi Żydyczyń[skiey] m[anu] p[ropriae]*. (Pieczątka). Zacharias Z. Hoffner m[anu] p[ropriae]**. a r t y k uł tych sto. 6-to. Jak zacznie się dwor pobijać złotych dwieście. 7-mo. Przy układaniu ścieli złotych sto. 8-uo. Przy dokonczeniu zaś we wszystkim dworu złotych sto pięćdziesiąt. Oprocz tey summy złotych tysiąc wielmożny j[ego] m[oś]ć xiądz opat żydyczyński z łaski czerwony złoty jeden przy zakladzinach, a czerwonych złotych dwa przy skończeniu dworu sławetnemu Maciejowi Gurskiemu deklaruie się dać na suknie. Do tey summy złotych tysiąć przydaie się ordynaryi żyta ośmak dwie, hreczki ośmaka iedna, słoniny połci dwa, która ordynarya zaraz przy zakładzinach dworu ma być oddana. Robota około dworu zaczynać się ma od daty teraźnieyszey dnia szesnastego kwietnia za półtory niedzieli, to iest dnia 28 tegoż miesiąca w roku teraźnieyszym 1756. Zakończona ma bydź y powinna na ś[więty] Michał rzymski w roku tymż 1756**. In casu zaś niedotrzymania kontraktu tego we wszystkich punktach onego slawetny Maciey Gurski, mayster, submittuie się, iż wolno będzie wielmożnemu j[ego] m[oś]c[i] xiędzu optowi żydyczyńskiemu onego wszędzie inwestygować, grabić y zabrac, ktorą wiolencya za żadny excess poczytana bydź nie ma y nie powinna będzie tak od tegoż sławetnego maystra, yako y od zwierchności lub dyspozycyą na ten czas nad tym maystrem, do kogo należec będzie, maiącego. I na to się strony obie pod zakładem drugiey takowey summy podpisuią własnemi rekami. Datt[um] w Żydyczynie 1756 roku dnia 16 m[iesią]ca kwietnia. Gedeon Lwowicz Breyner z[akonu] ś[więtego] B[azylego] W[ielkiego] opat żydyczyń[ski]***. Maciey Gurski****. Podmayster zaś tego Maciey Czajkowski jako nieumiejętny pisma podpisuie się znakiem Krzyża Ś[więtego]. Spust ieden gorzałki deklaruie się temuż maystrowi*****. * Ostatnia litera w słowie poprawiona. ** 29 IX. *** Autograf. **** Autograf. ***** Dalej na kartach 18v-19 wpisano pokwitowania cieśli z odebranych pieniędzy, ostatnie z datą 14 listopada 1756 roku. CPAH Ukrainy w Kijowie, f. 2071, opis 1, jednostka 54, k. 18. 4. 1756, października 12. Kontrakt z garncarzem i murarzem Wojciechem Tremberskim na wystawienie sześciu kominków z herbami, dwu kominów oraz dwu pieców w monasterskim dworze w Jeziorku. Między wielmożnym j[ego] m[ość] xiędzem Gedeonem Lwowicz* Beynerem z[ako nu] ś[więtego] B[azylego] w[ielkiego] opatem żydyczyńskim, z iedney, a sławetnym Woyciechem Tremberskim, kunsztu ganczarskiego y mularskiego maystrem, z drugiey strony stanoł kontrakt y w niczym nieodmienne podtanowienie o to y w ten niżey opisany sposob. Isz sławetny Woyciech Tremberski** podeymuie się w[ielmożnemu] j[ego] 16 Wołodymyr Ałeksandrowycz * Druga litera w słowie poprawiona. ** Dalej dwie litery skreślono. *** Słowo zostało wpisane powyżej. **** Dwa ostatnie słowa zostały wpisane powyżej. ***** Dalej skreślono słowo ninieyszym. ****** 18 listopada. CPAH Ukrainy w Kijowie, f. 2071, opis 1, strawa 54, k. 9. 5. 1759, kwietnia 12. Kontrakt z cieślą Bazylim Filkiewiczem na wystawienie oficyn w dworze w Jeziorku. Roku 1759 dnia 12 miesiąca kwietnia uczyniłem kontrakt y w niczym nieodmienne postanowienie z pracowitym Bazylim Filkiewiczem, kunsztu ciesielskiego maystrem, w ten niżey opisany sposob y oto. Iż pomieniony Bazyli Filkiewicz podiął się w dobrach do opactwa mego Żydyczyńskiego należących, nazwanych Jeziorko, wystwić yako naydoskonaley oficyny, w których powinno być izb porządnych y dostatnich z komorami porządnemi dwie z sieniami porządnemi z dachem, ścielami, podłogami y facyatkami na rogach. Nad to tenże mayster obligowany będzie przy pałacu jezierzeckim z obuch stron zrobić galerye z schodami, za którą wszystką robotę deklarowałem mu dać gotowym groszem zł[o]t[ych] 150 dico sto pięćdziesiąt, ordynarya zaś wyznaczona y ostrzeżona mu iest ta: żyta ośmak trzy, hreczki ośmak dwie, jęczmienia ośmakę jednę, pszenicy czetweryków dwa, gorzałki spustów trzy, słoniny połec ieden, sadło pozostałe od dawnieyszych cieślów y soli garcy trzy. Na któren kontrakt wziął zaraz z rąk moich pomieniony mayster zł[o]t[ych] 39 dico trzydześci dziewięć y od zakladzin złotych 7, gr[oszy] 24. Obligowany będzie pomieniony „Rad będąc każdemu rzemieślnikowi”... 17 a r t y k uł m[ość] xiędzu opatowi żydyczyńskiemu w nowoerygowanym dworze jezierzeckim sześć kominków szafiastych (takim modeluszem, iakie przerzeczony Woyciech zrobił j[ego] m[ości] p[a]nu Rohozińskiemu, podstarościemu grodskiemu nowogrodzkiemu, w Łucku z gibsaturą y z herbami iakie będą pokazane, it[em] dwa kominów wielkich za dach, it[em] pieców dwa swoimi mularzami*** y pomocnikami wystawić dworskim**** do wykopania tylko fundamentów. Dwor jezierzecki ludzi dodac y materyały potrzebne znieść obligowany będzie. Wielm[ożny] zaś j[ego] m[ość] x[sią]dz opat żydyczyń[ski] sławetnemu Woyciechowi Trembesskiemu za całą tę robotę obligowany będzie dać czerwonych zł[o]t[ych] 15 dico piętnaście, żyta ośmakę, hreczki ośmaki trzy y czetweryk hrochu. Termin skonczenia tey roboty zakłada sobie sławetny Trembesski w tydzień po świętym Marcinie w roku immediate***** 1756 przypadaiącym******. Y na to się strony obie pod zakładem drugiey takowey summy podpisuio wlasnemi rękoma. Datt[um] w Żydyczynie 12 8-bris 1756. Gedeon Beyner z[akonu] ś[więtego] B[azylego] w[ielkiego] opat żydyczyń[ski] M[anu] P[ropriae]. Jako nie umiejący pisać znak Krzyża Ś[więtego] kładę + Woyciech Tremberski. a r t y k uł mayster od poczęcia tey fabryki zawsze nieuchybnie samoszust stawać do roboty z swemi ludzmi, ze dworu zaś żydyczyńskiego po trzech ludzi aż do skończenia tey fabryki dodawać deklaruię, waruiąc to sobie, yż iesliby pomieniony mayster wyrażonych obowiązków dotrzymać nie chciał, tedy wszędzie ma być sekwestrowany, wyzuwaiąc wszelakiey na ten czas od kogokolwiek daney dla siebie protekcyi, która go nigdzie zastęmpować y protegować nie powinna. Y na tom ten kontrakt z podpisem ręki y przyciśnięciem zwykłey pieczęci dał w Ż[ydyczy]nie* anno et die ut supra. Gedeon Lwowicz Beyner opat żyd[yczyński] z[akonu] ś[więtego] B[azylego] [wielkiego manu propriae]**. Jako nieumiejący pisać kładę znak Krzyża Ś[więteg]o Bazyli Filkiewicz ++. * Słowo częściowo zasłonięte pieczęcią. ** Zakończenie zasłonięte pieczęcią. Autograf. CPAH Ukrainy w Kijowie, f. 2071, opis 1, jednostka 54, k. 29. 6. 1761, kwietnia 20. Kontrakt z garncarzem Szymonem Mazurkiewiczem, określający warunki mieszkania w dworskich budynkach. Roku 1761 dnia 20 miesiąca kwietnia za spolną z obuch stron umową uczyniłem kontrakt y stałe postanowienie z Szymonem Mazurkiewiczem, kunsztu ganczarskiego maystrem, któremu postąpiłem pomieszkanie dworskie z ogrodem, sianożęcią na kosarzów czterech. Szymon zaś Mazurkiewicz obligowany będzie 1-mo. Pod czas żniw dwie tłok na rok odbyć. 2-do. Garków poliwanych ołowiem dworskim, którego ma bydź funtów 16, obligowany będzie wypalić corocznie sto, a piędziesiąt swoim* ołowiem. I[te]m garków czarnych prostych dwieście. Więcey do żadney pociągany nie ma być robocizny. Działo się w Żydyczynie a[nn]o et d[ie] ut supra. Gedeon Lwowicz Beyner z[akonu] ś[więtego] B[azylego] W[ielkiego] m[anu] p[ropriae]**. Jako nieumiejętny pisma Krzyżem się Świętym podpisuię Szymon Mazurkiewicz +. * Słowo wpisano dwukrotnie. ** Autograf. CPAH Ukrainy w Kijowie, f. 2071, opis 1, jednostka 54, k. 36. 7. 1762, października 3. Kontrakt z zamieszkałym w Brodach ludwisarzem Bazylim Bielaczyńskim na wylanie czterech armat podług danej mu starej rozerwanej armaty. Ja niżey wyrażony daię ten kontrakt pro interesse j[aśnie] w[ielmożnego] j[ego] m[ość] x[iędza] Gedyona Lwowicza Beynera, opata żydyczyńskiego, konsultora general- 18 Wołodymyr Ałeksandrowycz * 24 grudnia. ** Cztery ostatnie słowa wpisano powyżej. *** Autograf. **** Autograf. ***** Skróty nieodczytane. ****** Autograf. ******* Autograf. CPAH Ukrainy w Kijowie, f. 2071, opis 1, jednostka 54, k. 39-39v. 8. 1766, stycznia 23. Kontrakt z łuckim murarzem Stefanem Więckowskim na remont cerkwi, pobielenie jej facjaty oraz korytarza monasterskiego. Roku 1766 dnia 23 mie[siąca] january stanął zmowiony y nieodmienny kontrakt między slawetnym Stefanem Więckowskim, obywatelem łuckim, maistrem kunsztu mularkiego, z iedney, a j[aśnie] w[ielmożnym] j[ego] m[ość] xiędzem Gedeonem Lwowicz Beynerem, opatem żydyczyńskim, z drugiey strony, w ten sposób niżey opisany. Iż pomieniony Stefan mayster podiął się da Bog na wiosnę w roku teraźnieyszym 1766 cerkiew naszą żydyczyńską z swoią czeladzią, a z pomocnikami naszemi cokolwiek należeć będzie a beztro należycie wyreparować y facyatę całą z jednego boku pobielić tudzież korytarz w klasztorze cały pobielić, a to ta reparacya należąca do cerkwi, na dwoch facytach ka- „Rad będąc każdemu rzemieślnikowi”... 19 a r t y k uł nego lit[ewski]ey y koronney prowincyi, slawetnemu Bazilemu Bilaczyńskiemu, ludwisarzowi Brodzkiemu, który obowiązuie się wylac z materyi swoiey własney przedniey armat sztuk cztery, zawierających w każdey osobliwie sztuce po kamieni dwa y funtów pułtora, kamień w sobie maiący wagi gdańskiey funtów 33, na czas y dzień Wi[gi]ly Narodzenia Bożego według kalendarza rzymskiego*, armatę zaś każdą za kwotę czerwonych zł[o]tych monetą w koronie idącą pułdwanastu, Który to kontrakt [cz]ynie y strzyma we wszelkich punktach. Czyli by falszywa miała się pokazać materya przy wystrzeleniu z tychże przy samym pomienionym ludwisarzu y rozerwaniu się onych**, lub gdyby na czas determinowany nie miał wylać rzeczonych armat pod zakładem y utratą postanowioney kwoty pułdwunastu czrwonych zł[o]ty[ch] osobliwie za każdą y na to rękami swoiemi własnemi podpisuiemy. Dat[um] w Brodach d[ie] 3 9-bris 1762 a[nn]o. Józef Porębski***. Bazyli Bielaczyńsky ludwisarz brodzky****. Przytomny danego kontraktu ludwisarzowi brodzkiemu na wylanie armat sztuk 4 podpisuie się A. Niezłojemsky k[...] g[...] curle[...]***** m[anu] p[ropriae] (k. 39). A że stara armata rozerwana dla pokazania jakowe ma wylać ważąca kamieni dwa y funtów pułtora u mnie zostaie się, na to daje dokument, lub ieżeliby też same miałem z nie lać, tedy mi od funta po szostaków dwa od przelania należy podpisuie się. Dat ut supra. Bazyli Bielaczyńsky ludwisarz******. Item na robotę zadatku biorę złotych czterysta y podpisuie się. Bazyli Bielaczyńsky ludwisarz*******. a r t y k uł pitele, gzymsa odnowić y krzyżów dwa na facyatach w murze dobrze y mocno osadzić, facyatę całą z iednego boku, a z drugiego boku tylko nad dachem facyate pobielić, gzymsa nad zakrystyą poprawić. J[aśnie] w[ielmożny] j[ego] m[ość] x[iądz] opat postąpił za to pomienionemu maystrowi przez wszystkę takowę jego robotę dla jego jedney osoby dać wikt co do jednenia y porcya gorzałki codzien iedna, a to co do jedzenia będzie należało mu* porcya zakonna tudzież pieniądzami ogółem za cała zwysz pomienionę robotę jego postąpił zł[o]t[ych] p[olskich] dwieście dwadzieścia dico 220, z ktorych to już pieniędzy przy zawarciu tego kontraktu zł[o]t[ych] sto dico 100 pomieniony mayster do rąk własnych swoich odebrał. Obszernieysze zaś potrzeby do tey fabryki należące y potrzeby osobliwym regestrem są opisane y pod walorem tego kontraktu powinna z obuch stron dotrzymana, jako y ten kontrakt, pod sowitem zakładem rzeczy zakładaią podpisem rąk wlasnych stwierdzaią. W Żydyczynie anno et die ut supra. Nie umiejąc pisać podpisuie się kładąc krzyżyk. Stefan Więckowski + + +. Jako świadek zawarcia tego kontraktu podpisuie się kładąc krzyżyk Jan Kozłowski + + +. * Słowo wpisano powyżej. CPAH Ukrainy w Kijowie, f. 2071, opis 1, jednostka 54, k. 46. 9. 1766, sierpnia 24. Kontrakt z łuckim mularzem Stefanem Więckowskim na wytyńkowanie rezydencji opackiej ze strony ogrodu oraz klasztornych bram. Roku 1766 d[ie] 24 m[iesią]ca augusta Stefan Więckowski, majster kunsztu mularskiego, za z[ło]t[ych] 25-o y za wikt mu pozwolony z swoią czeladzią przy pomocnikach klasztornych podiął się pokoie j[aśnie] w[ielmożnego] j[ego] m[oś]ci xiędza opata dobra wytyńkować z jedne[g]o boku od ogrodu, bramy klasztorne obydwie y ściany wszytkie koło bram obydwoch wytynkować y pobielić, bromę z podjazdu powinien będzie z obydwoch* wytynkować y pobielić. Jedne piętre y cokolwiek iest popietrzego muru w** tey bronie powinien będzie naprawić. Druga broma od folwarku ma być z wierzchu aż do dołu należycie wytynkowana także y pobielona. Wszytka robota tego ma być dobra y należyta bez żadney przygany. Na to y podpisuie ręką własną w Żydyczynie a[nn]o et d[ie] ut supra. Stefan Więckowski majster kunsztu mularskiego nie umiejąc pisać kładzie krzyżyk +. * Dwie ostatnie litery wpisano powyżej. ** Słowo wpisano powyżej. CPAH Ukrainy w Kijowie, f. 2071, opis 1, jednostka 54, k. 47. 20 Wołodymyr Ałeksandrowycz 1768, grudnia 28. Kontrakt z cieślą Jędrzejem Jagodzińskim na wystawienie karczmy w monasterskich dobrach Rokinie. Podeymuie się Jędrzey cieśla w Rokiniach, dobrach do opactwa Żydyczyńskiego należących, karczmę na łokci 43 długą, a szeroką na łokci 12, przy niey staynię wiezną na łokci 13 długą, a na 18 łokci szeroką o dwoygu na wylot wrotach podwoynych y trzecich takichże na dziedziniec za budynkiem potrzebnych wszędzie, gdzie rogi zachodzą, węgiel na zamki daiąc, wybudować, krokwie osadzić, pobić wkoło gontami na dwa szary dla okapu wody, albowiem dach ten słomą [...]* gury poszyty będzie ułożyć, sniel z tarcic na izbie alkierzo[wey] s kominem osadzić, żłoby w stayni, które poddani rokińscy u[r]obić maią. Przyrzeka oraz zachować wszelką doskonałość y mo[cn]ą robotę w tymże budowaniu, biorąc wszędzie ściany na tyble, a wgórze wiążąc oneż pod dach jaknaygruntowniey przy zachowaniu proporcyi w dachu y równości w ścianach. Czynić będzie tę budowlę z drzewa, iakie już ma przygotowane tameczny j[ego mość] p[an] administrator, nie sprawuiąc drzewa (ile że iest cienkie y krotkie), tylko po sztorcach do ułożenia w ścianę. A zaś między staynią y wozownią dachu lącznie niema, ale da osobne czoło y rynnę dla okapu wody pomiędzy ten dach osadzi podług inform[acyi], jaką się mu da do wybudowania tey karczmy. Swoiey cze[la] dzi czterech przez siebie własnych na niedziel cztery do tey robo[ty] naiętych mieć będzie. Z czym zgodził się za złotych polskich sto piędziesiąt dico n[umer]o zł[otych] pol[skich] 150, które trzema ratami wypłacić się mu powinny, toiest pierwszą na zadatku dla czeladzi wezmie zł[otych] 32, w połowie roboty odbierze złotych 50, a po dokonczeniu odbierze resztę złotych pol[skich] 68. Do tey zapłaty doda się mu podług umowy y determinacyi j[aśnie] w[ielmożnego] i[ego] m[ości] x[iędza] opata żydyczyń[skiego] dwoch mielników y trzeciego z pańszczyzny do siekier dobrych, którzy codziennie przez cały czas tey w Rokiniach roboty robić z nim powinni bez zawodu. Ordynaryę równym sposobem, jak y zapłatę pieniężną, na trzy podziały rozdzieloną, odbierze w takowym wyznaczeniu: żyta osmak trzy, jęczmienia osmakę jedną, hreczki osmakę jedną, grochu czetweryk jeden, siemienia konopnego czetweryk jeden, pszenicy ośmakę jedną, sadło lub połec słoniny. Stanie do tey budowy z czeladzią jak się tylko pora zgodna do budowania otwory przed wiosną w roku 1769, a temż zaś y w miesiącu roku zaczynać się maiącego jeździć będzie do lasu przy p[ańszczy]źnie do spuszczenia podwał, balków, platew y kro[kiew]. Odrzwi y okna odwiąże in jannuario lub in februario w Rokiniach. Od zaczęcia tey budowli przyrzeka skończyć tę robotę naywięcey za niedziel sześć, Y że te wszystkie kondycye bezzawodnie wykona pod ostremi obowiązkami, jakie o zawod od rzemieśników zwykły się ściągać, na to wszystko jako nieumiejętny pisma znakiem Krzyża Ś[więteg]o zapisuie się. W Żydyczynie d[ie] 26 X-bris roku Pansk[iego] 1768. Jędzrey Jago[dzińs]ki cieśla +. Bierze przy tym ko[ntr]akcie od j[aśnie] w[ielmożnego] j[ego] m[oś]ć x[iędza] opata w zadatku na zakładczyznę zł[otych] osm y piętnaście miar płotna. Jędrzey Jagodziński cieśla +. „Rad będąc każdemu rzemieślnikowi”... 21 a r t y k uł 10. a r t y k uł * Tekst zaginiony. CPAH Ukrainy w Kijowie, f. 2071, opis 1, jednostka 54, k. 33. 11. 1769, sierpnia 28. Kontrakt z cieślą Jędrzejem Jagodzińskim na wystawienie folwarku w posiadłości Borzemiec. Podeymuie się Jędrzey cieśla w Borzemcu wystawić folwark z drzewa dobrze sprawionego na łokci trzydzieści sześć długości, a na łokci osmnaście szerokości o dwoch izbach, to iest jedney do mieszkania dla p[ana] ekonoma z alkierzem y komorą, a na drugiey stronie piekarnią obszerną z komorą dostatnią, sienią obszerną y drzwiami wylitnemi w niey po okien trzy w izbie, a po dwie w komorze równey miary, których wyniesienie od podłogi do światłyci ma być dwa łokcia bez ćwierci dobrey miary, a drzwi na łokci trzy wysokie bydź maią, szerokie zaś blisko siedmiu ćwierci, w sieniach y piekarni szersze bydź maią, podłogę tylko w tey połowie, gdzie ekonom mieszkać będzie, ułoży, ściel zaś na całym budynku, dach gontami pobyć. Równość w budowaniu wszędzie zachowa, a naybardziey w węglach, żeby w całym budynku y proporcya była dobra y moc w wiązaniach należyta. Za tę robotę zgodził się za złotych polskich sto siedmdziesiąt, którą trzema ratami od arendarza borzemieckiego za kwitami j[ego mości] p[ana] Naklickiego odbierze, to iest pierwszą w zaczęciu roboty, drugą w puł roboty, trzecią po zakonczeniu roboty, na którą naznaczam mu ordynaryi żyta ośmak trzy, jęczmieniu ośmakę jedną, hreczki ośmakę jedną, pszenicy ośmakę jedną, grochu czetweryków dwa, słoniny połec jeden, wudki spust jeden. Taż ordynarya mu sie, jako y zapłata pieniężna, częściami być ma wydana temuż cieśli. Co z obydwu stron dotrzymane bydź powinno. A dla lepszey wiary y wagi kontrakt ten ręką moią podpisuię. W Żydyczynie d[ie] 28 augusti r[oku] P[ańskiego] 1769. Gedeon Lwowicz Beyner opat żydyczyń[ski] z[akonu] ś[wietego] B[azylego] W[ielkiego] m[anu] p[ropriae]*. Jako pomocników ze dworu do codzienney z cieślą roboty dodawać się z folwarku. * Autograf. CPAH Ukrainy w Kijowie, f. 2071, opis 1, jednostka 54, k. 62. 22 Wołodymyr Ałeksandrowycz Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Ołeksandr Baran Chmielnicki Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła. Z dziejów bazyliańskiej historiografii przełomu XVII i XVIII wieku ar ty ku ł Rękopis Lwa Kiszki1 to pamiątka dostatecznie znana w środowisku historyków. W ostatnim czasie dosyć często trafiał w pole widzenia badaczy i wywoływał wciąż większe zainteresowanie: podejmowano próby publikacji odrębnych jego części2, wykorzystywano go także przy innych badaniach, na przykład na stopnie naukowe3. To zainteresowanie nie może dziwić, ponieważ przez długi czas – od lat trzydziestych do połowy dziewięćdziesiątych XX wieku – źródło to uważano za stracone4. Niezależnie od zainteresowania tym rękopisem na obecnym etapie badań, do dzisiaj nie opublikowano opisu jego struktury oraz zawar- 1 Lew Kiszka (1668-1728). W latach 1714-1728 metropolita Cerkwi unickiej w Rzeczypospolitej. Od 1703 roku protoarchimandryta Zakonu Św. Bazylego Wielkiego. Autor wielu prac z historii Cerkwi i cerkiewnego prawa. Енциклопедія українознавства, Львів 1994, т. 3, s. 1036. 2 Л. Войтович, Удільні князівства Рюриковичів і Гедиміновичів у XII–XVI ст. Історико-генеалогічне дослідження, Львів 1996, s. 124126; tenże, Князівські династії Східної Європи (кінець ІХ – початок XVI ст.). Склад, суспільна і політична роль. Історико-генеалогічне дослідження, Львів 2000, s. 39-41. Badacz ten opublikował fragment chełmskiego pomianyka korzystając z tekstu zawartego w rękopisie Lwa Kiszki. 3 В. Кметь, Львівська єпархія у XVI – на початку XVII століття. Автореферат на здобуття наукового ступеня кандидата історичних наук, Львів 2001, s. 4. a r t y k uł tości. Aktualne pozostają studia z połowy XIX – początku XX wieku, kiedy to historyczne źródłoznawstwo tak naprawdę dopiero się kształtowało. Niektóre z tych badań, w których autorzy analizowali strukturę rękopisu Lwa Kiszki, nie są wydane do dziś. Stąd też opublikowanie opisu struktury oraz zawartości tego zabytku jest aktualne i na czasie, ponieważ pomoże uściślić jego identyfikację, a także da możliwość zaznajomienia się z zawartością źródła szerszemu gronu badaczy. Obecnie znane są cztery cząstkowe opisy struktury rękopisu Lwa Kiszki, z których trzy zostały opublikowane. I tylko jeden z nich (w dodatku niepublikowany) w pełni opisuje źródło. Historycznie pierwszy był opis zabytku dokonany przez przemyskiego kryłoszanina, Antona Dobrjanskiego, w ramach szerszego opisu rękopisów biblioteki przemyskiego kryłosu. Rękopis składa się z siedmiu części, ale badacz ten wspomniał tylko o sześciu. Podał dosyć pobieżny ogląd źródła. Zwrócił uwagę na język niektórych części, krótko scharakteryzował ich treść oraz dodał swoje komentarze. Ciekawe jest, że A. Dobrjanskij, inaczej niż późniejsza historiografia, w żadnym razie nie wiązał zabytku z imieniem Lwa Kiszki5. Mniej więcej w tym samym okresie na rękopis zwróciło uwagę dwóch znanych lwowskich badaczy XIX wieku – August Bielowski i Anton Petruszewicz. To właśnie oni pierwsi przypisali autorstwo rękopisu Lwu Kiszce. A. Bielowski w ramach swego projektu „Monumenta Poloniae Historica” zwrócił uwagę na „Kronikę Nestora” i jego kontynuatorów, których spiski tworzą odpowiednio drugą i trzecią część rękopisu. W latach 1850-1851 na zamówienie uczonego zostały one skopiowane. Miał on zamiar je opublikować, jednakże ostatecznie do tego nie doszło. Do tych części rękopisu Bielowski napisał niewielki komentarz, w którym podał pobieżny opis struktury oraz treści całego zabytku6. Rękopis najbardziej rozsławił oraz mocno powiązał z postacią Lwa Kiszki Anton Petruszewicz. Szeroko wykorzystał go w swojej Сводной Галицко-русской лђтописи, publikując tam wiele jego fragmentów7. Jednakże, jak można przypuszczać, uczony wykorzystał ten rękopis pierwszy raz w pracy z 1853 roku, poświęconej historii przemyskiej eparchii8. W tej publikacji dosyć przypadkowo uzasadnia identyfikację źródła jako rękopisu Kiszki oraz krótko je charakteryzuje. Jednakże ani w tej, ani w innych swych pracach Petruszewicz nigdy nie podał dokładniejszego opisu ani struktury rękopisu. Л. Войтович, Князівські династії, s. 39. А. Добрянскій, Вђдомöсть историческая о мђстђ Перемышли и окрузђ тогоже имени. „Sparsaque matris collige membra tuae”, „Перемышлянинъ на рöкъ 1852”, Перемышль 1852, s. 101-109. 6 Annales S. Nestoris. Przekład polski z wieku XVII. Lwa Kiszki, Львівська наукова бібліотека ім. В. Стефаника. Відділ рукописів (dalej: ЛНБ. Рукоп.), Фонд 5 (zespół Ossolińskich) опис 1, справа ІІІ 2110, k. 1. 7 А. Петрушевичъ, Сводная Галицко-Русская лђтопись съ 1600 по 1700 годъ, Львовъ 1874. Por. także inne tomy z tej serii. 8 „Галицкій историческій сборникъ издаваемый обществом Галицко-русскою Матицею”, Львовъ 1856, s. 146-147. 4 5 24 Ołeksandr Baran 9 Й. Скрутень, Життєписи Василіян (Виїмок з рукописного збірника митр. Льва Кишки), „Записки чина св. Василія Великого”, Жовква 1924, т. І, вип. 1, s. 104-130. 10 І. Шендрик, Рукопис митр. Л. Кишки (Інформація), Центральний державний історичний архів у Львові (dalej: ЦДІА, м. Львів), фонд 201, опис 4 б, справа 2866, k. 1-3. 11 Według stanu na 1924 rok, jak świadczy o. J. Skruteń, ta oprawa już istniała (Й. Скрутень, Життєписи Василіян, s. 104-130). Na ile można przypuszczać, oprawa ta istniała już w 1900 roku, bowiem na odwrocie trzeciego arkusza ochronnego Rękopisu, który razem z innymi był wszyty razem z oprawą, jest zapis ołówkiem księdza Mirona Podolińskiego o okolicznościach spalenia się części Rękopisu. Na stronie 162 jest kolejny zapis ks. Podolińskiego następującej treści: „2 do od swiaszczenika ma brać sześć groszy, czyia sedmica, assystuyący zaś po groszu (вписавъ Подолінскій 1900)”. ЦДІА, м. Львів, фонд 201, опис 4 б, справа 413, s. 162. Biorąc pod uwagę fakt, że ks. Podoliński dowiedział się o okolicznościach spalenia się Rękopisu już w 1890 roku (o czym świadczy tekst jego notki), można przypuszczać, że istniejącą do dzisiaj oprawę Rękopis otrzymał w latach 1890-1900. 12 ЦДІА, м. Львів, фонд 201, опис 4 б, справа 413. Pierwsza strona okładki. Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... 25 a r t y k uł Także niepełna jest charakterystyka o. Jozafata Skrutenia, który badał rękopis w latach dwudziestych XX wieku. Publikując życiorysy ojców bazylianów z rękopisu Lwa Kiszki, skoncentrował swą uwagę na tej jego części. W części wstępnej swego artykułu poddał zabytek gruntownej źródłoznawczej krytyce. Niemniej jednak nie zrobił dokładnego opisu jego struktury oraz treści9. Jedyny pełny opis, jednakże bardzo lakoniczny, wykonany został przez lwowskiego historyka z pierwszej połowy XX wieku, Iwana Szendryka. Na dwóch i pół strony maszynopisu Szendryk podał ścisłą charakterystykę wszystkich części rękopisu, zwracając uwagę na stan zachowania tekstu, języki, gdzieniegdzie krótko streszczając treść tych czy innych części10. Biorąc to wszystko pod uwagę, w artykule tym stawiam sobie za cel podanie dokładnego źródłoznawczego opisu rękopisu Lwa Kiszki, scharakteryzowanie jego struktury oraz treści, a także wyznaczenie czasu powstania źródła oraz kolejność powstania poszczególnych części. Rękopiśmienny zbiór, znany jako „Rękopis Lwa Kiszki” (dalej: Rękopis) przechowywany jest w Centralnym Państwowym Archiwum Historycznym we Lwowie (dalej: CPAHL), w zespole 201 (Greckokatolicki Metropolitarny Konsystorz we Lwowie, opis 4 b, sprawa 413, s. 1-779). Jest to wielki, obszerny poszyt (około 400 arkuszy) formatu in folio, 21x35 cm, oprawiony w kartonową okładzinę, obciągniętą pasiastą tkaniną koloru jasno- i ciemnozielonego. Sporządzenie oprawy można odnieść do drugiej połowy (końca?) XIX wieku11. Na kartce naklejonej na pierwszej stronie okładki widnieje napis: „M. S. Catal. p. 24. N. 7. Левъ Кишка”12. Napis ten został powtórzony na grzbiecie oprawy. W naszych czasach (druga połowa XX w.) do jednostki tej dodano kartonową okładkę, na której jest napis: „Центральний державний історичний архів України у Львові. Фонд. № 201 (Греко-католицька митрополича консисторія, м. Львів). Опис. 4 б. Справа. 413 (Рукопис митрополита Льва Кишки) перша пол. XVIII ст. (+1728 р.) на 779 стор.”. Na początku Rękopisu wszyto cztery ochronne arkusze. Na pierwszym z nich umie szczono napis: „M. I. catal. pag. 24. N 7. Рукописъ б. п. Льва Кишки Еппђа Луцкого a r t y k uł пôзнђше Митрополита +1728. Содержитъ 1) Географічно-исторични витяги, що вôдносяться до исторіи Руси з 1) Геродота, 2) Плїнїй, 3) Авр. Ортелїй 3) Баронїй, tc. 2) Лђтописъ Нестора въ польскімъ языцђ. 3) Исторію рускои Цер кви въ латинскомъ и польск. Языцђ”13. Na odwrocie trzeciego ochronnego arkusza mieści się napis, który odsłania perypetie dziejów Rękopisu: „Въ р. 1890 мовивъ мьнђ о. Юстин Желеховскиї бувший Капеляpъ Еппђа Снђгурского, що рукопис той надпалився случайно, Коли б. п. Іоанъ Лавровскиі вийшовъ на хвилю зъ мешканя, а въгорі свђчку на вöкнђ при Книжцђ той котру звернуто – зъ приводу того нещасного случаю б. п. Лавров скій бувъ хорий Кöлка дней. М. Подолинскиі Парохъ Катедралъниі”14. Rękopis, jak wcześniej powiedziano, składa się z siedmiu części. Część pierwsza Część pierwsza zawiera 27 nienumerowanych arkuszy. Ponumerowany jest tylko arkusz 10. i 20., przy czym arkusz 10. został ponumerowany jako 11. Numery zrobione zostały w górnym prawym kącie strony jasnym brązowym atramentem, jakim jest napisany i tekst podstawowy. Sam tekst tej części Rękopisu napisany jest jednym charakterem pisma (pismo nr 1). Wtrętów, napisanych innym charakterem pisma, w tej części nie ma. Na pierwszej stronie pierwszego arkusza postawiono odcisk ekslibrisu (krągłej formy) Iwana Ławrowskiego (wszechwidzące oko w trójkącie, w otoku napis: „EXLIBR. JOAN LAWROWSKI ARCHIDECP”). Językiem tej części jest łacina. Część ta nie jest tworem jednolitym [skończonym], ale zawiera w sobie nagromadzenie różnych zapisów. Tekst tej części jest czytelny, gdzieniegdzie jednakże z powodu starości strony są częściowo podniszczone i tam tekst został utracony. Format arkuszy in folio, 21x35 cm. Materiałem, na którym został napisany tekst, jest papier. W tej części występuje sześć typów filigranów. Typ 1. (ark. 3) – monogram jezuicki. Litery „IHS” – od litery „H” wykreślono biegnącą do góry nóżkę, zwieńczoną koroną. Typ 2. (ark. 12) – ryba zwrócona głową w lewo, w wieńcu wawrzynowym złożonym z dwóch symetrycznych gałązek, zwieńczonym wysoko zamkniętą koroną. W znanych mi publikacjach o filigranach nie udało się znaleźć odpowiedników do tych typów znaków wodnych. Typ 3. (ark. 14, 15) – monogram jezuicki. Litery „IHS” – od litery „H” wykreślono biegnącą do góry nóżkę, zwieńczoną koroną. Typ ten podobny jest do zaznaczonego w zbiorze wzorców filigranów E. Lauceviciusa pod numerem 3190, który odnosił on do lat 1697, 1699 i 170615. Typ 3. 13 14 26 Tamże, pierwszy arkusz ochronny. Tamże, strona zwrotna trzeciego arkusza ochronnego. Ołeksandr Baran Tabela 1. Zawartość pierwszej części Rękopisu Lwa Kiszki Arkusz Tytuł nagłówka Arkusz Tytuł nagłówka ark. 1 Tekst bez początku ark. 13v14v Gotthi in Hyspania; ark. 1v-2 C. Plinius; ark. 14v-16 Geneoradus; ark. 2-4 Abrahamius Artellius; ark. 16 Reger Vandalis in Africa; ark. 4 Patriarhi Constantinopoliani Ex Codphenebrando Pon. Conulium Horentium; ark. 16-16v Reger Fraxiae Gothi; 15 E. Laucєvicius, Popiєrius Liєtuvojє XV–XVIII a., Vilnius 1967, s. 218; Є. Laucєvicius, Popiєrius Liєtuvojє XV-XVIII a. Atlasas, Vilnius 1967, s. 444. 16 Tenże, Popiєrius, s. 231; tenże, Atlasas, s. 552. 17 Tenże, Popiєrius, s. 180; tenże, Atlasas, s. 98. Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... 27 a r t y k uł Typ 4. (ark. 20) – ryba zwrócona głową w lewo, w wieńcu wawrzynowym złożonym z dwóch symetrycznych gałązek, zwieńczonym wysoko zamkniętą koroną. Typ podobny do zaznaczonego u Lauceviciusa pod numerem 4159 (1698 r.)16. Typ 5. (ark. 22) – mały dwugłowy orzeł z koroną, z umieszczonym na piersiach sercem. Typ podobny do zaznaczonego u Lauceviciusa pod numerem 429 (1704 r.)17. Typ 4. Typ 6. (ark. 25) – ryba zwrócona głową w lewo, w wieńcu wawrzynowym złożonym z dwóch symetrycznych gałązek, zwieńczonym wysoko zamkniętą koroną. W znanych mi publikacjach o filigranach nie udało się znaleźć odpowiednika do tego typu znaków wodnych. Tekst w tej części Rękopisu pisany jest w dwóch kolumnach. Jak można przypuszczać, zapisując stronę, składano ją Typ 5. wpół. Na arkuszach 1-10, 13-17, 21-23 oraz 26-27 zapełnione są obie kolumny z obu boków arkusza. Na arkuszach 11-12, 18-20 oraz 25 zapełnione są kolumny bliższe do zszycia. Na arkuszach 22 i 23 część tekstu jest przekreślona, a na arkuszu 24 zapełnione jest około ¼ kolumny bliższej do oprawy. Treścią pierwszej części Rękopisu są krótkie napisane po łacinie streszczenia zapożyczonych od antycznych autorów цшфвщьщсш z historii terenów Europy Środkowo-Wschodniej, częściowo także ich biografii oraz innych tematycznych opowieści. Streszczenia skonstruowano jako niewielkie komunikaty, w których na początku podany jest podkreślony nagłówek (imię autora lub nazwa tematu), a dalej zaś sam tekst. Treść tej części przedstawia się następująco. a r t y k uł ark. 4-4v Baronius; ark. 16v Joannes Lampadius; ark. 5 Propernius Aurelius Nauta; ark. 17 Theodoritus; ark. 5-5v L. Curnius; ark. 17 Joachymus Camerarius; ark. 5v-6 Claudianus; ark. 17 Euagrius; ark. 6-6v Joannes Aubanus Boheniq; ark. 17v Sozomenus; ark. 6v Polybius; ark. 18 Socrates Scholasticus; ark. 6v-8v Hauius Josephus; ark. 18v Eusebius Paephylius Caesarien; ark. 8v Pausanius Accurati Epimelectas; ark. 17v-19 Ruttinuae; ark. 9 Herodianus Hraecus; ark. 19-19v Philo[nius]; ark. 9 Hauius Vegetius Renatus; ark. 19v Manethon; ark. 9 Sextus Julius Frontius; ark. 19v-20 Metasthenes; ark. 9 Francolssius Horcomius; ark. 20v Berosus; ark. 9-9v Godescalcus Steuechius; ark. 21v Alexander ab Alexandra; ark. 9v Justus Lyphius; ark. 22 Scythae; ark. 9v Alianus Hraecus; ark. 23v Same Rada; ark. 10 Atheas; ark. 23v Basiliae Pusaniae; ark. 10 Getae; ark. 25 Ex AlySexcepta; ark. 10 Mithridates Ponti Rex; ark. 25v Socrates; ark. 10v Scythae; ark. 26 Scyles; ark. 10v De Scythis e[t] Sarmatis; ark. 26 Ariantes Rex ad Sucfrank; ark. 10v Rex Tanaus; ark. 26 Sarmatae; ark. 10v Tamijnis Regina; ark. 26v Dy Scythan e[t] Mares; ark. 10v Hinos e[t] Scolonitus; ark. 26v Rex Saulius; ark. 10v Sagillus; ark. 27 Origo Scytharum; ark. 10v Jancyres; ark. 27 Alia Opinio de dem et Steridcti; ark. 11 Finis Agressipi; ark. 27v Hereti; ark. 11v Agressipus; ark. 27v Moschi; ark. 12 Joa. Baptista Egnatius Venetus; ark. 27v Herodotus. ark. 12v Caius Suetonius Franguillus; ark. 13 Mathaeus Praetorius; ark. 13 Seneca; ark. 13v Luctatius Sraematicus; ark. 13v Epitome Dionis Authore Joae Xyphylino; 28 Ołeksandr Baran Część druga Rękopisu zawiera 65 arkuszy. Każda strona jest numerowana – od s. 1 do s. 130. Numery postawione są w górnym prawym kącie strony: od 1 do 40 – zwykłym szarym ołówkiem, dalej – czarnym atramentem. Tekst napisany jest jednym charakterem pisma – tym samym, co i tekst poprzedniej części (pismo nr 1). Na s. 6, 10, 23, 74-77, 88-90, 99 oraz 109, mieszczą się notatki przepisującego tekst podstawowy. Wyko nane są atramentem, z treści ich wynika, że są rozszerzeniem informacji odpowiednich miejsc tekstu podstawowego, obok których zostały umieszczone. Na s. 5, 22 i 41 notatki wykonane są zwykłym ołówkiem. Pozostawił je, na ile można przypuszczać, badacz (badacze) pracujący z tekstem. Na s. 91 odciśnięty jest exlibris I. Ławrowskiego. Językiem tej części dokumentu jest polski, z niewielkimi łacińskimi wtrętami. Wszystkie strony zachowały się, odczytanie tekstu nie sprawia żadnych trudności. Format arkuszy in folio, 21x35 cm. Tekst pisany jest na papierze. W części tej występuje tylko jeden typ filigranu (typ 7.). Przedstawia on litery „CM” wpisane w pole zakończone u dołu trójliściem (przypomina odwrócony kwiat tulipana), z lekko odchylonymi w bok elementami tarczy heraldycznej. Całość zwieńczona jest koroną. W znanych zbiorach fligranów nie udało się odnaleźć jego odpowiednika. Filigran ten jest na arkuszach: 1, 5, 9, 15, 19, 21, 23, 27, 33, 35, 41, 43, 51, 53, 57, 59, 63, 67, 71, 75, 79, 83, 87, 91, 95, 99, 103, 109, 113, 117, 119, 123. Tekst umieszczony jest w dwóch kolmnach. Strona przy pisaniu zginana była wpół, tekst zaś pisany był na lewej koTyp 7. lumnie arkusza, jednakże na stronach: 6, 10, 23, 74, 75, 76, 77, 88, 89, 90, 99, 109 notatki zapisane są też na kolumnie prawej. Tekst tej części zawiera historię rządów niektórych ruskich książąt. Daty wydarzeń umieszczone są jako notki na polach obok odpowiednich wydarzeń. Ta część Rękopisu ma tytuł „Annales Nestora”. Jak wcześniej wspomniano, kończy się na stronie 130, chociaż w dotychczasowych opracowaniach przyjęto wskazywać na stronę 125. Tak uważali: A. Dobrjanskij, A. Bielowski, A. Petruszewicz oraz I. Szendryk. Powodem tego były liczne niezapełnione miejsca na stronach 125-13018. Tak więc strony 126, 128 i 129 są niezapisane, na stronie 127 znajduje się tylko niewielki tekst dotyczący Lwa Daniłowicza, a na stronie 130 są dwa zapisy dotyczące lat 1237 i 1466. Należy zwrócić uwagę, że teksty te pisane są jako wpisy na lewej kolumnie arkusza, a nie jak tekst nastepnej, trzeciej części Rękopisu, pisanej nie kolumnami, a na całości strony. Dlatego też daje to, moim zdaniem, podstawy do wiązania zapisów ze stron 126-130 z częścią drugą. 18 А. Добрянскій, Вђдомость, s. 104; Annales S. Nestoris, k. 1; „Галицкій историческій сборникъ”, s. 146; І. Шендрик, Рукопис, k. 1. Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... 29 a r t y k uł Część druga a r t y k uł Tabela 2. Treść drugiej części Rękopisu Lwa Kiszki Strona Temat nagłówka Lata powiązane z tematycznym rozdziałem s. 1 Annales S. Nestoris s. 1 Chrest od S. Andrzeia s. 2 Kiy. Szczek. Choriv. Libeda s. 2 Diuisio Imperiÿ s. 3 Pohibossa Obrÿ s. 3 Radym. Wiatok s. 3 Altera Diuisio Imperiy s. 4 Primordiu[m] Hystoriae Nestoris s. 4 Confusum Imperium 845, 847, 848 s. 5 Ruryk, Syneus, Truwor 850, 856 s. 6 Dyr. Askoad 854, 857, 867 s. 6 Olegus 870, 871, 872, 873, 886, 890, 891 s. 7 Olegus et Igor 895, 899, 900 s. 8 Igor Solus 901, 902, 903, 908, 917, 922, 929, 930, 931, 932, 933 s. 11 Swiatoslaus cum Olga 934, 935, 943, 952, 953, 954, 955, 956, 957, 958, 959, 960 s. 14 Jaropolcus 961, 963, 965 s. 15 Włodzimierz 968, 969, 970, 971, 972, 973, 974, 975, 976, 979, 980, 981, 984, 985, 988, 989, 991, 999, 1002 s. 21 Swiatopołkus 1003 s. 22 Jaroslaus 1004, 1005, 1006, 1007, 1008, 1009, 1010, 1011, 1012, 1014, 1015, 1018, 1019, 1020, 1021, 1022, 1025, 1026, 1027, 1028, 1029, 1030, 1031, 1032, 1053, 1055, 1038, 1040, 1041, 1042 s. 26 Izaslaus 1043, 1045, 1047, 1048, 1049, 1051, 1052, 1053, 1054, 1055, 10059, 1057, 1058, 1059, 1060 s. 30 Swiatoslaus 1061, 1062, 1063, 1064 s. 32 Izaslaus denuo 1065, 1066 s. 33 Wsewolodus 1067, 1068, 1069, 1070, 1071, 1072, 1073, 1074, 1075, 1076, 1077, 1078, 1079, 1080, 1081 s. 35 Swiatopolcus 1082, 1083, 1084, 1085, 1086, 1087 s. 44 Multa desunt hozaurem haber[que] 1088, 1089, 1090, 1091, 1092, 1093, 1094, 1095, 1096, 1097, 1098, 1099, 1100, 1101 s. 48 Vladimirus Monomach[ae] 1102, 1103, 1104, 1105, 1106, 1107, 1108, 1109, 1110, 1113, 1114 s. 51 Mscislaus 1115, 1116, 1117, 1118, 1119, 1120 s. 52 Jaropołcus 1121, 1122, 1123, 1124, 1127 s. 53 Wsewołodus 1128, 1129, 1130, 1131, 1132, 1133, 1134 30 Ołeksandr Baran Izaslaus 1135, 1136, 1137 s. 70 Diurdius alias Georgius 1138 s. 73 Izaslaus denuo s. 74 Wiaczeslaus cu[m] Izaslao 1140, 1140 s. 77 Hic desunt multa 1141, 1142, 1139, 1142 s. 80 Roscislaus s. 81 Izaslaus 1143 s. 82 Dziurdzius alias Geogie denuo 1144, 1145, 1146 s. 84 Izaslaus Denuo 1147 s. 88 Roscislaus denuo 1148, 1149 s. 90 Hic Multa desunt 1151, 1152, 1153, 1154, 1155, 1155, 1157 s. 93 Mscislaus 1158, 1159 s. 96 Hlebus Dviurdzieuicius 1160, 1161, 1162 s. 100 Romanus Roscislauides s. 101 Ruricus Roscilauides s. 102 Jaroslaus Izaslauides 1063 s. 103 Romanus Roscislauides denuo 1164, 1165 s. 107 Swiatosłaus Wsewłodites 1166, 1168 s. 108 Ruricus Roscislauide denuo s. 109 Swiatoslaus Wsewłodoieses denuo 1169, 1170, 1171, 1172, 1173, 1174, 1175, 1176, 1177, 1178, 1179, 1180, 1181, 1182 s. 120 Ruricus Roscislauides tertio 1183, 1184, 1185, 1186 s. 127 Lew Daniłowicz 1301 s. 130 1233 s. 130 1460 a r t y k uł s. 59 Część trzecia Część trzecia Rękopisu obejmuje 96 arkuszy. Numeracja tej części jest kontynuacją numeracji poprzedniej, drugiej części. Wszystkie arkusze są ponumerowane z obu stron, począwszy od 131, po 226. Numery postawione są w górnym prawym rogu strony czarnym atramentem. Oprócz tej numeracji, w tej części Rękopisu występuje jeszcze inna numeracja – na stronach 171, 189 i 207 w górnym prawym rogu postawiono brązowym atramentem numery – odpowiednio 39, 41 i 40. Tekst tej części napisany jest tym samym charakterem pisma, co i dwie poprzednie (pismo nr 1). Językiem tej części jest łacina. Wszystkie jej strony zachowały się, tekst jest w pełni czytelny. Format in folio, 21x35 cm. Materiałem piśmienniczym jest papier. W części tej występuje pięć typów filigranów. Typ 8. (s. 131, 151, 159, 197, 215 i 219) – podkowa wpisana w tarczę heraldyczną, zwieńczoną koroną. W znanych zbiorach filigranów nie udało się odnaleźć odpowiedniego do tego typu znaku wodnego. Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... 31 a r t y k uł Typ 9. (s. 147, 163, 165, 185, 201 i 205) – podkowa zwieńczona krzyżem, umieszczona w górnej części nieregularnego koła, obramowanego w dole dwiema symetrycznymi, stylizowanymi gałązkami. Typ ten podobny jest do zaznaczonego przez Lauceviciusa pod numerem 1097, jaki odnosi on do 1716 roku19. Typ 10. (s. 175, 179 i 181) – ryba Typ 9. zwrócona głową w lewo, w kole utworzonym przez lecące ptaki, zgrupowane w sekwencje po trzy, oddzielone od siebie kilkupłatkowymi rozwiniętymi kwiatami, z literami „C” i „E” w dole oraz kwiatem u góry. Typ u Lauceviciusa pod numerem 4141, odnoszony do lat 1701, 1702, 1705 oraz 170820. Typ 11. (s. 187, 191, 211 i 213) – wielki dwugłowy orzeł z sercem na piersiach. W znanych zbiorach filigranów nie Typ 10. udało się odnaleźć odpowiedniego do tego typu znaku wodnego. Typ 12. (s. 189, 193, 207 i 209) – litery „WS”. W znanych zbiorach filigranów nie udało się odnaleźć odpowiedniego do Typ 12, tego typu znaku wodnego. Odmiennie od części poprzednich, w tej tekst zapisywany jest na pełnej stronie z obu stron arkusza. W tekście jest dużo miejsc niezapełnionych. Tok zapisu oparty jest na systemie rocznym, np. „Annus 1569”. Treść tej części poświęcona jest różnym wydarzeniom z historii Rusi, Litwy i Polski odpowiedniego okresu. W tej części Rękopisu zawarte są wydarzenia z wymienionych poniżej lat. Tabela 3. Treść trzeciej części Rękopisu Lwa Kiszki Strona Rok, z którym powiązane są wydarzenia poruszane na odpowiedniej stronie s. 131 1469, 1333, 1413 s. 132 1498, 6800 s. 133 1501 s. 134 6500 (1032) s. 135 6809 (1301), 6994, 7014 (1506), 7015, 7019 (1511), 7026, 7028 (1523) s. 136 Pusta strona. s. 137 1509 s. 138 Pusta strona. 19 20 32 Tenże, Popiєrius, s. 189; tenże, Atlasas, s. 172. Tenże, Popiєrius, s. 231; tenże, Atlasas, s. 547. Ołeksandr Baran 1518 s. 140-141 Pusta strona. s. 142 1520, 1521 s. 143 1522 s. 144 1528 s. 145 1569, 1558 s. 146 1576 s. 147 1578 s. 148 1591 s. 149 1531 s. 150 1476 s. 151 1533 s. 152 1535 s. 153-155 Pusta strona. s. 156 1530 s. 157 1540 s. 158 Pusta strona. s. 159 1543, 1544, 1545 s. 160 Pusta strona. s. 161 1548 s. 162 1549. Na stronie jest notatka, zrobiona szarym ołówkiem: „2 do od swiaszczenika ma brać sześć groszy, czyia sedmica, assystuyący zaś po groszu (вписавъ Подолінскій 1900)”. s. 163 1552, 1553 s. 164 1555 s. 165 1557, 1558 s. 166 1560 s. 167 1561, 1562 s. 168 Pusta strona. s. 169 1565, 1566. Zaznaczono tylko lata. Tekstu brak. s. 170 1568 s. 171 1659. Na tej stronie postawiono jeszcze jedną numerację – „39”. s. 172 1664, 1667 s. 173 1676, 1648, 1679, 1669 s. 174 1653 s. 175 1704 s. 176-179 Kontynuacja tekstu z roku 1704 rozpoczętego na s. 175. s. 180 1692, 1693, 1666 s. 181 1705 Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... a r t y k uł s. 139 33 a r t y k uł s. 182 1650 s. 183 1661, 1662 s. 184-185 Pusta strona. s. 186 1668, 1669 s. 187 1689 s. 188 1690, 1691, 1695 s. 189 1681, 1682. Na tej stronie postawiono jeszcze jeden numer – „41”. s. 190 1683, 1684 s. 191 1685, 1686 s. 192 1687. Roczna data przekreślona. s. 193 1685, 1686 s. 194 1687, 1688 s. 195 1693, 1694 s. 196 1695 s. 197 1696, 1697. Przy dacie „1696” brak tesktu. s. 198 1696 s. 199 1650 s. 200 1652, 1653 s. 201 1654, 1655 s. 202 1656 s. 203 1656 s. 204 1657 s. 205 1658 s. 206 Pusta strona. s. 207 1650, 1652, 1650. Na tej stronie jeszcze jeden numer – „40”. s. 208 1655, 1656, 1654 s. 209 1663, 1664 s. 210 1665, 1666 s. 211 1667, 1668 s. 212 1669, 1672, 1670, 1674, 1675, 1674 s. 213 1671, 1672, 1672, 1676, 1677 s. 214 1680, 1678, 1676, 1678, 1679, 1676, 1660, 1681 s. 215 1696, 1697 s. 216 1698, 1699, 1700 s. 217 1700, 1701 s. 218 1702, 1703 s. 219 1704, 1705 s. 220 1706, 1707 34 Ołeksandr Baran 1708, 1709 s. 222 1710, 1711 s. 223 1712, 1713 s. 224 1714, 1715 s. 225 1716, 1717, 1718 s. 226 Pusta strona. a r t y k uł s. 221 Część czwarta Część czwarta Rękopisu zajmuje 6 oddzielnie zszytych arkuszy in quarto, 17x20 cm (3 arkusze formatu in folio, zgięte wpół), włożonych w poszyt. Część ta ponumerowana jest ogólną numeracją od s. 227 do s. 238. Wszystkie arkusze ponumerowane są z obu stron w górnym prawym rogu. Tekst napisany jest innym charakterem pisma niż poprzednie trzy części (pismo nr 2). Językiem tej części jest polski z wtrętami łacińskimi. Zachowany tekst nie ma początku i końca. Zapewne jest to część większej całości, niestety, niezachowanej. Materiałem piśmienniczym jest tu papier. W centrum arkusza in folio, oznaczonym numerami stron 230-231 oraz 235-236, znajduje się jakiś znak wodny, ale z powodu bardzo złej jego czytelności niemożliwe jest ustalenie jego kształtu (typ 13.). Tekst tej części zajmuje całą stronę z obydwu boków arkusza, nie ma też w nim żadnych przerw. Sądząc z zawartości, jest to tekst dotyczący unii brzeskiej 1596 roku, jednakże z powodu jego fragmentaryczności nie można go zidentyfikować dokładniej. I. Szendryk proponował taką jego charakterystykę: „jest to fragment mów o charakterze polemicznym, jedna bez początku, druga bez końca, a może i kilka kartek trzeciej. W jednej z nich często występuje imię Hipacego Pocieja i 1596 rok. Możliwe, że te kartki należą do oryginału pracy Lwa Kiszki o Hipacym Pocieju Kazania i Homilie Męża Bożego niesmiertelney sławy i pamięci Hypacyusza Pocieja..., wydanej w Supraślu w 1714 roku”21. Część piąta Część piąta Rękopisu zawiera 123 arkusze. Numeracja jest kontynuacją tej zaczętej w części drugiej i obejmuje strony od 239 do 486. Numery postawione są czarnym atramentem, w górnym prawym rogu strony. Oprócz tej numeracji, w dolnej części Rękopisu jest jeszcze inna – paralelnie z już wspomnianą numeracją ponumerowana jest także każda co dwunasta strona (każdy szósty arkusz). Numery także umieszczone są w prawym górnym rogu strony. 21 І. Шендрик, Рукопис, k. 1-2. Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... 35 a r t y k uł Tabela 4. Numeracja piątej części Rękopisu Lwa Kiszki Kolejna numeracja Równoległa numeracja Kolejna numeracja Równoległa numeracja Kolejna numeracja Równoległa numeracja s. 249 s. 2 s. 331 s. 9 s. 415 s. 16 s. 261 s. 3 s. 343 s. 10 s. 423 s. 17 s. 273 s. 4 s. 355 s. 11 s. 439 s. 18 s. 285 s. 5 s. 367 s. 12 s. 447 s. 19 s. 297 s. 6 s. 379 s. 13 s. 459 s. 20 s. 309 s. 7 s. 391 s. 14 s. 471 s. 21 s. 319 s. 8 s. 403 s. 15 s. 483 s. 22 Tekst napisany jest jeszcze innym charakterem pisma niż dwa poprzednie (pismo nr 3). W tekście występuje kilka notatek autora charakteru pisma nr 1, który przepisał pierwsze trzy części Rękopisu. Takie notatki są na s. 239, 246, 248, 249 i 284. Językiem tej części jest łacina. Wszystkie strony są zachowane, tekst jest czytelny. Fromat arkuszy in folio, 21x35 cm. Materiałem pismienniczym jest papier. W części tej występują trzy typy filigranów. Typ 14. (s. 255, 257, 259, 263, 271, 329, 333, 335, 345, 347, 355, 359, 367, 397, 411, 419, 421, 449, 459, 463) – strzała skierowana do góry, przecięta dwiema poprzecznymi liniami w ozdobnym obramowaniu. Typ ten podobny jest do numeru 1984 z pracy Lauceviciusa, który odnosi go do 1681 roku22. Typ 15. (s. 287, 295, 299, 303, 381, 423, 427, 471, 477, 485) – znak wodny nieustalonego typu, rysunek nie jest możliwy do interpretacji. Typ 16. (s. 307, 309, 311, 313) – podkowa z dwoma krzyżami u góry i u dołu, w dekoracyjnym obramowaniu. W znanych mi zbiorach filigranów nie można odnaleźć żadnej analogii. Typ 14. Tekst tej części napisany jest na pełnym formacie strony z obu boków arkusza. Kopista pozostawił duże odstępy w miejscach, gdzie niekiedy dopisywał swoje komentarze, stąd w tekście dużo niezapełnionych miejsc. W niektórych z nich zapisane są notatki autora charakteru pisma nr 1, o czym wsponiano wcześniej. Treścią tej części są materiały dotyczące biografii książąt ruskich (w jego poczatku) oraz działaczy cerkiewnych wywodzących się spomiędzy bazylianów. E. Laucєvicius, Popiєrius, s. 202; tenże, Atlasas, s. 260. 22 36 Ołeksandr Baran Nr kolejny Strony a r t y k uł Tabela 5. Treść piątej części Rękopisu Lwa Kiszki Osoby 1 s. 239-242 B. Olga seu Ołha is Sacro Babtismate Helena dicta 2 s. 243-246 B. Vladimiris is sacro postsonte dictus Basilius 3 s. 247-248 B. Borys in Babtismate appellatus Romanus 4 s. 248-249 B. Hlebus 5 s. 250 Sudzislaus filius Vladimiri 6 s. 250 Stossa filius Dawid Principis Czernichowiae 7 s. 250 Ihorus Vseuoldi Principis & Monarchae Kioweń 8 s. 251 Ruricus Mscislai Principis Rostowiae 9 s. 251 S. Praxedes […] Principiae Polociae 10 s. 253 S. Methodius Eppũs Morauiae Apostolus Russiae 11 s. 254 S. Cyrillus Fratres S. Methody 12 s. 255-256 Woyszełk seu Wolstynik 13 s. 257-259 SS. Tres Martyres Lithuaniae Antonius, Joannes & Eustachius 14 s. 263-275 Vita Baatis Patris Nostri Haelisaei Archimandritae & fundatoris Monastery Laurisowieñ 15 s. 279 S. Praxedis dicta Parasceue alias Tyrnoviensis 16 s. 279-281 S. Petrus ArchiEpiscopus Metropolita Kieviensis 17 s. 282-284 S. Alexius ArchiEpiscopus Metropolita Kiowien 18 s. 284 Chełmski pomianyk 19 s. 285 P. Meletius Kopystenski 20 s. 285 P. Herasimus Kulczycki 21 s. 285-286 P. Pauling Dembski 22 s. 286 P. Laurentiy Kossonicki 23 s. 286 P. Nicanor Kotarski 24 s. 287 P. Peruasiy Kostiłowski 25 s. 287 Pr. Syluester Małuja 26 s. 288 P. Demetriy Bondarowicz 27 s. 288 Pr. Justinus Obrycki 28 s. 289 Pr. Dionysius Chmielnicki 29 s. 289 Pr. Hilarion Bandzik 30 s. 289 Pr. Eugenius Kaminski 31 s. 290 P. Antonius Zawadzki 32 s. 290-291 Pr. Symeon Jackiewicz 33 s. 291 Pr. Josephus Grodzicki Archimandrita Połoceñ 34 s. 291-292 P. Josaphat Michniewicz. Archimandrita Supraslieñ Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... 37 a r t y k uł 38 35 s. 292 P. Laurentius Kopaenski 36 s. 292 Pr. Stephanus Wołosowicz Archimandrita Smolenscensis 37 s. 293 Pr. Joannes Dubowicz Archimandrita Dermaneń 38 s. 293-294 Pr. Nicolaus Korsak Archimandrita Vilnensis 39 s. 294 P. Nicodemus Kozicki 40 s. 294 P. Antony Żałuski 41 s. 294 P. Thadaeus Zakrzewski Vilnensi 42 s. 294-295 P. Bartholomaeus Pruszkowski 43 s. 295 Pr. Laurentius Kosselew 44 s. 295 P. Raphael Truszeujcz 45 s. 295 P. Gedeon Horaim 46 s. 296 P. Jonas Procholski 47 s. 296 P. Titus 48 s. 296 P. Philaretus 49 s. 297 Pr. Benedictus Tyrawski 50 s. 297 Pr. Michael Skopec 51 s. 297-298 Pr. Theodosius Mokrzewski 52 s. 298 Pr. Raphael Malewicz 53 s. 298 Pr. Laurentius Mozolewski 54 s. 298-299 Pr. Macsrius Białostocki 55 s. 299 Pr. Laurentius Jhnatowicz 56 s. 299 Pr. Theophilus Szachiewicz 57 s. 299 Pr. Pamphylius Kozuchowski 58 s. 300 Pr. Josephus Plaszczynski 59 s. 300 Pr. Stephanus Horain Archimandrita Mieleien 60 s. 301 Pr. Philemon Sawicki Vilnensis 61 s. 301 Pr. Martinus Straszkiewicz 62 s. 301 Pr. Dominicus Podhayski 63 s. 302 Pr. Macarius Hermanowicz 64 s. 302 Pr. Michael Mironowicz 65 s. 302 Pr. Joannes Suszkiewicz 66 s. 303 Pr. Theophilius Matusewicz 67 s. 303 Pr. Pachomius Fiedorowicz 68 s. 303 Pr. Nicolaus Witunski 69 s. 304 Pr. Hipatius Stefanowicz 70 s. 304 Pr. Ambrosius Gimbulei Suprasliense 71 s. 305 Pr. Ephrem Mieczkowski 72 s. 305 Pr. Dominicus Samotyia Ołeksandr Baran s. 305 Pr. Nicodemus Szybinski 74 s. 306 Pr. Hilarius Dziwo 75 s. 306 Pr. Dyonisius Pawłowicz 76 s. 306 Pr. Gregorius Jrycz 77 s. 306-307 Pr. Valerianus Konofolski 78 s. 307 Pr. Pheoctistus Gęgniwy 79 s. 307 Pr. Genadius Zuchowski 80 s. 307-308 Imię wytarte 81 s. 308 Pr. Mauritius Kwiatkowski 82 s. 308 Pr. Moyses Chaleza 83 s. 308 Pr. Zacharias Pjelski 84 s. 309 Pr. Cyriacus Vnichowski 85 s. 309 Pr. Hilarion Baranowicz 86 s. 309-310 Pr. Gerasimus Nikomanowicz 87 s. 310 Pr. Zosimus 88 s. 310 Pr. Andreas Bohusz 89 s. 311 Pr. Ananias Soroka 90 s. 311 Pr. Sebestianus Wysocki 91 s. 311 Pr. Benedictus Hackiewicz 92 s. 312 Pr. Macarius Lilikowski 93 s. 312 Pr. Gennadius Sopocko 94 s. 312 Pr. Timotheus Czereyski 95 s. 313 Pr. Alexander Skoldycki. Jest tylko nagłówek, tekstu brak. Dalej do s. 318 włącznie jest luka. 96 s. 319 Pr. Dyonisius Susło 97 s. 319 Pr. Alexander Lukowski 98 s. 320 Pr. Gedeon Własowicz 99 s. 320 Pr. Dionisius Pawłowicz 100 s. 320 Pr. Stephanus Mokiewicz 101 s. 321 Pr. Innocentius Dmitrowski 102 s. 321 Pr. Barnabas Ilkowski 103 s. 321 Pr. Alexius. Jest tylko nagłówek, tekstu brak. 104 s. 322 Helisaeus Welikonty 105 s. 322 Pr. Josephus Czapski 106 s. 322 Pr. Stephanus Kochanowicz 107 s. 322-323 P. Eugenius Miaczynski 108 s. 323 Pr. Longing Smolski 109 s. 323 Pr. Ephrem Jackiewicz Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... a r t y k uł 73 39 a r t y k uł 40 110 s. 323 Pr. Commentariy Dermaneñ. Jest tylko nagłówek, tekstu brak. 111 s. 324 Pr. Syluanus Kuncewicz Archimandrita Suprasliensis 112 s. 324 Pr. Josaphat Dubieniecki Archidrta Połoceñ 113 s. 324 Pr. Spiridon Wołosowicz 114 s. 324-325 Pr. Theophanes Bieda 115 s. 325 Pr. Clemens Krukowski 116 s. 326 Pr. Jsaias Ran 117 s. 326 Pr. Euthymius Puczko 118 s. 326 Pr. Tarasius Narbutowicz 119 s. 326-327 Pr. Benedictus Mokosiey Bakowiecki Archimandrita Zydyczynensis 120 s. 327 Hierotheus Przezmontowicz 121 s. 327 Pr. Joannes Kisiel 122 s. 327 Pr. Alexander Ambukowski 123 s. 327-328 P. Martiny Ponjatowski 124 s. 328 Pr. Ananias Sokołowski 125 s. 328 Pr. Samuel Ozierko 126 s. 328 Pr. Eustachiy Preszkowski Archimandrita Grodnensis 127 s. 328-329 Pr. Hermanus Hostiłowski 128 s. 329 Pr. Constantiny Witopolski 129 s. 329 Pr. Meletius Kiersnowski 130 s. 329 Pr. Michael Kopcewicz 131 s. 330 Pr. Joachimus Hostiłowski 132 s. 330 Pr. Stephanus Sakowicz 133 s. 330-331 Pr. Benedictus Terlecki 134 s. 331 Pr. Petrus Mimonski 135 s. 331 Pr. Blasiy Hutorowicz Archimandrita Smolenscensis 136 s. 332 Pr. Innocentius Terpiłowski Ex Vkraina Zaporosiensium 137 s. 332 Pr. Constantinus Hłasko Ex Palatinatu Połocensi Rusiae Albae 138 s. 332 Pr. Isaias Radowicz 139 s. 332-333 Pr. Thophanes Burzemski 140 s. 333 Pr. Philemon Porzecki 141 s. 333 Pr. Hilarion Skrazynski 142 s. 333-334 Pr. Adrianus Mozer Vueprouincialis bid S. Basily M. Ex Germania Cisalpina nomen & Originem duxit 143 s. 334 Pr. Jeremias Smotrycki 144 s. 334 Pr. Theoctistus Pianowski 145 s. 334-335 Pr. Moyses Ganecki 146 s. 335 Pr. Seraphion Bogdanowicz Ołeksandr Baran s. 335 Pr. Matthaeus Karpelinis Patri Patria Dalmatja 148 s. 335 Pr. Vincentius Kossowicki 149 s. 335-336 Pr. Hieronymus Bogdanowicz 150 s. 336 Pr. Helias Brylinski 151 s. 336 Pr. Martinus Babinski Primum Incola Consulis Chełmensis 152 s. 336 Pr. Sebestianus Kaczynski 153 s. 336 Pr. Raphael Chociatowski Archimandrita Dubnensis 154 s. 337 Pr. Timothaeus Homolicki Białawicensis 155 s. 337 Pr. Theodorus Chocianowski Ex Alba Russia Orjundus 156 s. 337-338 Pr. Nicolaus Sachowski Bobruyscensis 157 s. 338 Pr. Joachimus Ohilewicz Minscensi abalatinata & urbe gloriose Patriciorum cum Gonore Orjundus 158 s. 338 Pr. Theophilius Chominski Eremitorum Supraslierise 159 s. 338-339 Pr. Helisaeus Jlkowski Słonimensis 160 s. 339 Pr. Paphnutius Kobylanski 161 s. 339 Pr. Dominicus Czosnok 162 s. 339-340 Pr. Josephus Sawicki Podgurza Originem 163 s. 340 Pr. Athanasius Balcerewicz 164 s. 340 Pr. Victor Czeracki 165 s. 340-341 Pr. Theophilus Buczkowski 166 s. 341 Pr. Jasaphat Puszewicki Suprasliensi ellimate satus 167 s. 341 Pr. Samuel Smogorzewski Pro Sudius Vołkouiensis Districtus 168 s. 341 Pr. Gregprius Bienkowski Archimandrita Czeruensis 169 s. 341-342 Pr. Nicolaus Stokaczewski 170 s. 342 Pr. Thomas Migowski Olim a Sercetis & notaries P. Leonis Kreuza 171 s. 342 Pr. Nicephorus Sożanski 172 s. 342 Pr. Theophanes Zydkiewicz 173 s. 342-343 Pr. Macariy Sakowicz 174 s. 343 Pr. Arsenius Lastowski Ex Districtu Oszmianensi in M. Ducatu Lithuaniae nobili 175 s. 343 Pr. Alexius Medycki 176 s. 343 Pr. Sophroniy Konstantynowicz 177 s. 343-344 Pr. Marcus Maluszycki 178 s. 344 Pr. Sylvester Brazys. Vilnensis Natjone ex Patriciorum genere 179 s. 344 Pr. Job. Zarzewski 180 s. 344 Pr. Alexander Kraskiewicz Hrubieszowiensis 181 s. 344-345 Pr. Chrystophorus Milenkiewicz 182 s. 345 P. Benedictus Pryhazewicz Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... a r t y k uł 147 41 a r t y k uł 42 183 s. 345 Pr. Josephus Rowinski 184 s. 345-346 Pr. Abraamius Kłoskiewicz Religionis Bitenij 185 s. 346 Pr. Raphael Sosnowski Chełmae Religio Statuti 186 s. 346 Pr. Leontiy Sokołowski Suprasli 187 s. 346-347 Pr. Matthaeus Huminski in Wołynia Ortus 188 s. 347 Pr. Atremius Skirmunt 189 s. 347 Pr. Michael Afanasowicz Chełmae monachum indutis 190 s. 347 Pr. Helisaeus Borodzicz Minscensi e civitate & Palatinatu Satus 191 s. 347-348 Pr. Alexander Nehrebecki 192 s. 348 Pr. Gennadius Mitkiewicz Archimandrita Dorohobysensis 193 s. 348 Pr. Josaphat Brazyc Vilnensis 194 s. 348-349 P. Benedicto Terlecki 195 s. 349-350 Pr. Jannes Zakrzewski 196 s. 350 Pr. Bonifacius Januszkowski 197 s. 350 Pr. Theodorus Knurowicz 198 s. 350-351 Pr. Jsaacius Szram 199 s. 351 Pr. Basilius Bathory Origine Silesita 200 s. 351 Pr. Ignatius Kaminski Ex Palatinatu Mscisłauiensi in Alba Rusia 201 s. 351-352 Pr. Jacoby Lipski 202 s. 352 Pr. Barfanuphtius Kobylnicki 203 s. 352 Pr. Pachomius Paszewski 204 s. 352 Pr. Cassianus Sobolewski 205 s. 353 Pr. Leo Afanasowicz 206 s. 353 Pr. Joannes Korzeniewski 207 s. 353 Pr. Josaphat Palauicini Italia Oriundus 208 s. 354 Ven. Pr. Pachomius Ohilewicz 209 s. 357-358 Don. Ignacyus Patriarcha Moschoviae 210 s. 358-359 Michael Rahoza Metropolita & Archieppus Kiouieñ Halicieñ 211 s. 359-361 Hipatius Pociey Metropolitanus Kieuieñ & Halicieñ 212 s. 361-363 Josephus Velaminus Rutski Metropolita Kiowieñ 213 s. 364 Raphael Korsak Metropolitanus Russiae uniuersae 214 s. 365 Cyrillus Terlecki Eppus Luceoviensis 215 s. 365-366 Gedeon Pzolnicki ArchiEppus Polocensis 216 s. 366 Leo Kreuza ArchiEppus Smolenscensis 217 s. 367 Fr. Laurenti[us] Alexandrowicz 218 s. 367 Fr. Isaias Doroszewicz 219 s. 367 Fr. Laurentius Zozulinski 220 s. 367 Fr. Antonius Kuzmicki Ołeksandr Baran s. 367 Fr. Isaias Kimbar 222 s. 368 Fr. Leontius Woyna 223 s. 368 Fr. Ephrem Welikonty 224 s. 368 Fr. Nazarius Czapski 225 s. 368 Syluanus Krutous 226 s. 368 Fr. Methodius & Theophilius Taborowscÿ 227 s. 368 Fr. Antypas 228 s. 369 Fr. Vitalius Surowec 229 s. 369 Fr. Sabbas Samogita 230 s. 369 Fr. Sabbas Markiewicz 231 s. 369 Fr. Andreas Biedrzycki 232 s. 369 Fr. Mardarius Brylinski 233 s. 369-370 Fr. Gregorius Kotkowski 234 s. 370 Fr. Macarius Kunicki 235 s. 370 Fr. Daniel Plocinkowicz 236 s. 370 FFrr. Paphnutius & Josephus Krupeccyi 237 s. 370-371 Fr. Lucas Sobolewski 238 s. 371 Fr. Josephus Pozepnicki 239 s. 371 Fr. Josaphat Mogilnicki 240 s. 371 Fr. Euthimius Suprasliense 241 s. 371 Fr. Timotheus Hukał 242 s. 371 Fr. Hilarion Chodyka Diaconus Polocia in Alba Russia 243 s. 371-372 Fr. Marianus Polnowski 244 s. 372 Fr. Samuel Szeremett 245 s. 372 Fr. Adrianus Korsak 246 s. 372 Fr. Dyonisius Prima 247 s. 372 Fr. Theodosius Stefanowicz 248 s. 372 Fr. Philaretus Radkiewicz 249 s. 372-373 Fr. Bonauentura Boksza 250 s. 373 Fr. Raphael Badowski Minscensis 251 s. 373 Fr. Sebastianus Stabinski 252 s. 373 Fr. Dauid Szczehelewicz Bitheniensem 253 s. 373 Fr. Tobias Kurytowicz 254 s. 373-374 Fr. Job. Makarewicz 255 s. 374 Fr. Josephus Pikulicki 256 s. 374 Fr. Bessarion Kozlakowski 257 s. 374 Fr. Basilius Dobrzanski Ex Podolia 258 s. 374 Fr. Sigismundus Miehniewicz Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... a r t y k uł 221 43 a r t y k uł 44 259 s. 374 Fr. Josaphat Barszczewski 260 s. 375 Fr. Euthymius Mihuniewicz Ex Consule Nowogrodiensi 261 s. 375 Fr. Athanasius Sawicki Zyrouiensis 262 s. 375 Fr. Antonius Hrekowicki 263 s. 375 Fr. Adrianus Podbereski 264 s. 375 Fr. Adrianus Zembrzycki 265 s. 375 Fr. Sergius Malinowski 266 s. 376 Fr. Cornelius Omelanowicz 267 s. 376 Fr. Marcus Jachimowicz 268 s. 376 Fr. Clemens Bzeczycki 269 s. 376 Fr. Thimotheus Kodzinski 270 s. 376 Fr. Stephanus Warkowski 271 s. 377 Fr. Geruasius Złotarzewski 272 s. 377 Fr. Barnabas Korzan 273 s. 377 Fr. Sabbas Szołkowski 274 s. 377 Fr. Lazarus Skorodeyski 275 s. 377 Fr. Lazarus Vnifantowicz 276 s. 378 Fr. Simon Zdanowicz Vilnensi 277 s. 378 Fr. Matthaeus Zankiewicz Chełmensis 278 s. 378 Fr. Justinus Laniewski Vladimiriensis 279 s. 379 Nicolaus Nicephorus Losowski 280 s. 380 Athanasi[us] Furs Minscensis in Russia Nigra 281 s. 381 Josephus Mokosiey Bakowiecki Eppus Vladimir & Bresteñ 282 s. 381-382 Pahomius Oranski Woyna 283 s. 382-386 Athanasius Krupecki Eppus Premyslieñ & Samborieñ 284 s. 386-388 Antonius Sielaua Archi Eppus Poloceñ Metropolita Kiowieñ & totis Russiae 285 s. 388-389 Procopius Chmielewski Epp[us] Premysl: & Sambor. Archimandrita Dermaneñ & Dubneñ Administrator Ostrogieñ 286 s. 389-390 Andreas Kwasninski Złoty ArchiEpp[us] Smoleñ Eppus Pinsceñ & Turouieñ. Archimandrita Czercieñ 287 s. 391 Pr. Jgnacius Szycik 288 s. 391 Pr. Jnnocentius Stefanowicz Wargołowski 289 s. 391 Pr. Theophilactus Jabłonski 290 s. 391 Pr. Sergius Weszczynski 291 s. 392 Pr. Michael Welikonty Vilnensis 292 s. 392 Pr. Gabriel Kupalski Minscensis 293 s. 392 Pr. Alexius Protasewicz 294 s. 393 Pr. Daniel Ciszewicz Ołeksandr Baran s. 393 Pr. Bonifacius Puczkowski 296 s. 393 Pr. Dyonisius Sosnowski 297 s. 393 Pr. Gerasimus Sackiewicz 298 s. 394 Pr. Alympius Jarmołowicz 299 s. 394 Pr. Anselmus Czyż 300 s. 394 Pr. Josaphat Klimowicz 301 s. 394-395 Pr. Jeremias Leskiewicz 302 s. 395 Pr. Valerianus Paczynski 303 s. 395 Pr. Samson Boreysza 304 s. 395 Pr. Stanislaus Raczkiewicz de Minscensi Palatinatu 305 s. 396 Pr. Josephus Salcewicz 306 s. 396 Pr. Arsenius Abramowicz 307 s. 396 Pr. Theodosius Puczkowski 308 s. 396-397 Pr. Hyacintus Szerkiewicz 309 s. 397 P. Symeon Kozioł 310 s. 397 Pr. Palamon Borewicz Kamenensis in Podelasia 311 s. 397 Pr. Polycarpus Birukiewicz 312 s. 398 Pr. Symeon Teodorowicz 313 s. 398 Pr. Sebestianus Kondachowski 314 s. 398 Pr. Gelasius Roryc 315 s. 398 Pr. Josaphat Ohurcewicz 316 s. 399 Pr. Jnnocentius Borysowicz 317 s. 399 Pr. Athanasius Pichowski 318 s. 399 Pr. Josephus Paszewski 319 s. 399 Pr. Ambrosius Drusowina 320 s. 400 Pr. Martinianus Bykowski 321 s. 400 Pr. Samuel Pilicowski 322 s. 401 Pr. Dyonisius Welikonty 323 s. 401 Pr. Benedictus Michniewicz 324 s. 401 Pr. Eustachius Wienczek 325 s. 402 Pr. Hippolitus Olisiewicz 326 s. 402 Pr. Sergius Wosinski 327 s. 402 Pr. Hieronymus Daszkiewicz 328 s. 402 Pr. Georgius Jarzembinski 329 s. 403 Pr. Damianus Ratnicki 330 s. 403 Pr. Seraphion Daszkiewicz 331 s. 403 Pr. Mauritius Dąbrowski 332 s. 404 Ven Pr. Stephanus Martyszkiewicz Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... a r t y k uł 295 45 a r t y k uł 46 333 s. 404 Pr. Marianus Jwanowicz 334 s. 404 Pr. Calixtus Zurawski 335 s. 405 Pr. Symeon Ohurcewicz 336 s. 405 Pr. Gabriel Zaleski 337 s. 405 Pr. Abraamius Boburkiewicz 338 s. 406 Pr. Thaddćus Artamouski 339 s. 406 Pr. Josaphat Minkiewicz 340 s. 406 Pr. Theodorus Szewerowski 341 s. 406 Pr. Jerotheus Kodrycki 342 s. 407 Pr. Joachimus Bidikowski 343 s. 407 Pr. Ludowicus Seruatowski 344 s. 407 Pr. Paulinus Tokarsewski 345 s. 407 P. Joachimus Turzanski 346 s. 407 Pr. Leontius Chodosowicz 347 s. 408 Pr. Jasaphat Tworowski 348 s. 408 P. Adrianus Kossakowski 349 s. 408 Pr. Pachomius Borowski 350 s. 409 Pr. Jgnacius Szybikowski 351 s. 409 Pr. Joannes Krupski 352 s. 409 Pr. Antonius Kiszczyc 353 s. 409 Pr. Demetrius Stykowski 354 s. 410 Pr. Athanasius Sidranski 355 s. 410 P. Nicolaus Lemikowski 356 s. 410 Pr. Petrus Kuzinski 357 s. 410 Pr. Josephus Hordeiewski 358 s. 410 Pr. Bartholomaeus Milnicki 359 s. 411 Pr. Jeremias Markiewicz 360 s. 411 Pr. Michael Procki 361 s. 412 Pr. Spiridon Sokołowski 362 s. 412 Pr. Syluester Teodorowicz 363 s. 413 Pr. Joel Podleski 364 s. 414 Pr. Symeon Cypryanowicz 365 s. 415 Pr. Jnnocentius Kirkowski 366 s. 416 Pr. Jsaias Welikonty 367 s. 416 Pr. Daniel Korytynski 368 s. 416 Pr. Joannes Kulesza 369 s. 417 Pr. Barlaam Jankiewicz 370 s. 417 Pr. Nathanael Janowicz Ołeksandr Baran s. 417-418 P. Meletius Doroszkowski Abbas Grodnensis e[t] Leszczynensis Auditor Metropolitanus 372 s. 419-422 Dwa czyste arkusze. 373 s. 423 D. Cyprianus Zochowski Archi Epp[us] Metropolitan[us] Kioiueñ Halicień & Toti[s] Russiae 374 s. 425 Georgius Malejewski Archi Epp[us] Smoleñ & Seuerieñ 375 s. 426 D. Jnnocentius Winnicki Eppũs Premyslieñ Samborieñ & Camenece 376 s. 428 D. Antonius Lubicz Zołkiewski Pinscensis & Turouieñ Eppus, Archimandrita Ławrysowiensis 377 s. 431 Pr. Dorotheus Lecikowicz 378 s. 432 Pr. Maximus Turczynowicz 379 s. 432 Pr. Antonius Butkiewicz 380 s. 432 Pr. Antonius Hrekouicki 381 s. 432 Pr. Gennadius Chmielnicki 382 s. 433 Pr. Symeon Rupartowicz finck Superior Bresteñ 383 s. 434 P. Gelasi[us] Woyna 384 s. 434 P. Laurenti[us] Wołkowicz 385 s. 434 P. Alexi[us] Dubowicz 386 s. 435 Theophilus Olszanica Archimandrita Poloceñ 387 s. 435 Nathanael Łozowski Nominat[us] Zydyczyneñ 388 s. 436 Marianus Oranski Archimandrita Cobrineñ 389 s. 436 Nicephorus Zarzewski Archimandrita Dorohobusensis 390 s. 437 Theodosi[us] Borowik 391 s. 437 Philaret[us] Zawada 392 s. 437 Theophtistus Samotyia 393 s. 437 Philippus Borowik 394 s. 438 Zacharias Jlkowski 395 s. 438 Josaphat Bokiey 396 s. 439 Pr. Antonius Bucho 397 s. 439 Pr. Jsaias Archimandrita Czerejensis 398 s. 440 Pr. Paisius Sachowski 399 s. 441 Pr. Syluester Kotłuban 400 s. 441 Pr. Jerothćus Cis 401 s. 442 Pr. Michael Pstruh. Jest tylko imię, dalej do końca pusta strona. 402 s. 443-446 Dwa czyste arkusze. 403 s. 447 Joachim Morochowski Protothronius Eppũs Vladimirensis & Brestensis 404 s. 447 Misael Pstruch Archi Eppus Smolensceñ 405 s. 448 Gregorius Michałowicz Eppũs Pinscensis & Turouieñ Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... 47 a r t y k uł 371 a r t y k uł 48 406 s. 448 Jeremias Poczapowski Eppus Luceoriensis 407 s. 449 Meletius Smotrzycki Jeropolitanus Eppũs. Jest tylko imię, dalej do końca pusta strona. 408 s. 450 Pusta strona. 409 s. 451 Athanasius Pakosta Eppũs Chełmensis & Bełzenses 410 s. 451 Paisius Sachowski Episcopus Pinscensis & Turowieñ 411 s. 452 B. Josaphat Kuncewicz Archi Epp[us] Polocensis. Jest tylko imię, dalej do końca pusta strona. 412 s. 453-454 Jeden czysty arkusz. 413 s. 455 Arsenius Andrzeiowski Eppus Chełmeñ & Bełzensis 414 s. 455 Dyonisius Zbiruyski Eppus Chełmensis & Bełzensis 415 s. 456 Paulus Owłuczymski Eppus Samborieñ 416 s. 458 Methodius Terlecki Eppus Chełmeñ & Bełzeñ 417 s. 461 Nathanael Sielecki Archi Eppus Połocensis Viteb: & Mscisłauieñ. Jest tylko imię, tekstu brak. 418 s. 461 Leontius Peczycki Eppus Pinsceñ e[t] Turouieñ. Jest tylko imię, tekstu brak. 419 s. 462 Jonas Hohol Eppus Pinsceñ & Turowieñ Archimandrita Kobryneñ Saluatoris. Jest tylko imię, dalej do końca pusta strona. 420 s. 463-470 Cztery czyste arkusze. 421 s. 471 Barlaamus Kozinski Nominat[us] Archi Eppus Smolensceñ Arcimandrita Minsceñ & Pustineñ 422 s. 472 Joannes Pociey Protothroni[us] Epp[us] Vladimirieñ & Bresteñ 423 s. 473 Antoni[us] Terlecki Epp[us] Premyslieñ & Samborieñ 424 s. 473 Alichael Pazkowski Archi Epp[us] Smoleñ Archimand. Kobrin. 425 s. 475 D. Gabriel Kolęda Metropolita Toti[s] Russić Kiouieñ & Halicieñ Poloceñ. Vitebsceñ. & Archi Epp[us] Supraslieñ Berescieñ Archdta 426 s. 477 D. Benedictus Pinski Protothron[us] Vladimirieñ Archm Kobriñ 427 s. 477-480 D. Jacob[us] Susza Eppũs Chełmeñ & Bełzeñ Archimand. Zydiczyñ 428 s. 481 Augustinus Łodziata Epp[us] Chełm. & Bełzeñ 429 s. 481 Joannes Małachowski Epp[us] Premyslieñ Nominat[us] Chełmeñ Archimandrita Zydyczyneñ & Leszczyn 430 s. 482 Metrophanes Drucki Sokolinski Archi Ep[us] Smoleñ Archimandr. Pustineñ Onufrieñ & Grodneñ 431 s. 483-485 D. Josaphat Hutorowicz Archi Eppus Smolenscensis Abbas Pustinensis & Onuphriensis 432 s. 486 Pusta strona. 433 s. 487-490 Dwa czyste arkusze. Ołeksandr Baran Część szósta zawiera 138 arkuszy. Jej numeracja jest kontynuacją z poprzednich części (drugiej, trzeciej, czwartej i piątej). Wszystkie arkusze są ponumerowane, począwszy od s. 491, po stronę 767. Numery napisane są czarnym atramentem w górnym prawym rogu strony. Podobnie jak w części piątej, występuje także paralelna numeracja (utworzona w taki sam sposób). Tabela 6. Numeracja szóstej części Rękopisu Lwa Kiszki Kolejna numeracja Równoległa numeracja Kolejna numeracja Równoległa numeracja Kolejna numeracja Równoległa numeracja s. 491 s. 23 s. 581 s. 12 s. 668 s. 31 s. 499 s. 5 s. 592 s. 25 s. 680 s. 32 s. 509 s. 6 s. 604 s. 26 s. 692 s. 33 s. 533 s. 8 s. 616 s. 27 s. 704 s. 34 s. 545 s. 9 s. 632 s. 28 s. 728 s. 36 s. 557 s. 10 s. 644 s. 29 s. 740 s. 37 s. 569 s. 11 s. 656 s. 30 s. 756 s. 38 Tekst napisany jest tym samym charakterem pisma, co i tekst poprzedniej, piątej części (pismo nr 3). W tekście występują 93 wtręty, napisane charakterem pisma autora nr 1 (tego, który przepisał pierwsze trzy części Rękopisu). Wstawki te są na następujących stronach: 496, 497, 502, 505, 519, 523, 547, 549, 556, 558, 559, 562, 564, 573, 579, 584, 603, 608, 612-615, 619, 620, 625, 626, 628-631, 633, 634, 638, 642, 648, 653, 660, 668, 669, 672, 673, 676, 682, 683, 685, 686, 689, 690, 693, 696, 697, 699-701, 703, 706, 715-725, 728, 729, 731, 734, 735, 738-740, 743, 747, 748, 750, 752, 753, 755, 756, 758, 760-767. Na stronie 498 oraz 709 odciśniety jest exlibris Iwana Ławrowskiego. Językiem tej części jest łacina. Strony 581-599 zostały uszkodzone w wyniku pożaru – tekst na nich zachował się tylko częściowo. Między arkuszami oznaczonymi obecnie stronami 584/585 i 586/587 istniejące niegdyś arkusze (razem 40) całkowicie spłonęły. Dlatego też nie weszły one do obecnej numeracji ciągłej, obejmującej części od drugiej do siódmej. Stąd wniosek, że obecna numeracja pojawiła się już po pożarze. Tekst na pozostałych arkuszach zachował się i jest dobry do odczytania. Format arkuszy in folio, 21x35 cm. Materiałem piśmienniczym jest papier. W tej części występują dwa typy filigranów. Typ 17. (s. 535, 537, 543, 545, 547, 551, 559, 563, 567, 569, 571, 573, 581, 582, 588, 599, 602, 608, 611, 616, 618, 622, 628, 632, 636, 640, 646, 650, 654, 658, 660, 666 oraz 668) – dwa skrzydlate zwierzęta (psy?) stoją po obu stronach heraldycznej figury zwieńczonej koroną. Nie udało się znaleźć odpowiednika w znanych mi zbiorach filigranów. Typ 18. (s. 670, 672, 682, 686, 690, 694, 706, 710, 714, 716, 718, 722, 730, 734, 744, 748, 752, 754, 758, 762, 766) – dwugłowy orzeł, zwieńczony koroną, z literą V na piersi. Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... 49 a r t y k uł Część szósta a r t y k uł Typ 18. Typ ten podobny jest do zaznaczonego w zbiorze wzorców filigranów Kamanina i Witwickiej pod numerem 682, który odnoszą oni do lat 1696-169823. Tekst tej części zapełnia całą stronę z obu boków arkusza. Przepisujący pozostawił duże odstępy dla miejsc, gdzie niekiedy dopisywał swoje komentarze. W tekście jest dużo niezapełnionych miejsc. W wielu takich miejscach wpisane są notki autora charakteru pisma nr 1, o czym wspomniano już wcześniej. Zgodnie z treścią, ta część Rękopisu jest zbiorem materiałów dotyczących historii Cerkwi według klucza rocznego, a niekiedy i tematycznego, artykułów. Zebrano w niej przedstawione poniżej materiały. Tablica 7. Treść szóstej części Rękopisu Lwa Kiszki Strona Rok bądź tematyczny nagłówek, z którym powiązane są wydarzenia, o których mowa na stronie s. 491 Początek nie ma nagłówka. s. 496 In Russia Res e[t] Acta Turarum s. 497 1516 s. 498 Pusta strona. s. 499 1572 s. 503 1573 s. 505 1430, 1711 s. 506 1574 s. 515 1575 s. 520 1576 s. 524 1577 s. 534 1578 s. 537 1579 s. 540 1580 s. 544 1581 s. 548 1582 s. 550 1583 s. 557 1584 s. 560 1585 s. 563 1586 23 І. Каманін, О. Вітвіцька, Водяні знаки на папері українських документів XVI і XVII вв. (15661651), Київ 1923, s. 77, nr 682. 50 Ołeksandr Baran 1587 s. 574 Pusta strona. s. 575 1588 s. 580 1589 s. 585 1590 a r t y k uł s. 565 Między arkuszami oznaczonymi stronami 584/585 i 586/587 – 40 arkuszy spalonych – pozostały jedynie fragmenty. s. 586 1604 s. 591 Pusta strona. s. 592 1605 s. 598 1606 s. 604 1607 s. 609 Pusta strona. s. 610 1608 s. 614 1600 s. 616 1610 s. 621 1611 s. 627 1612 s. 630 1613 s. 632 1614 s. 634 1615 s. 635 Pusta strona. s. 636 1616 s. 639 Pusta strona. s. 640 1617 s. 643 Pusta strona. s. 644 1618 s. 649 Pusta strona. s. 650 1619 s. 654 1620 s. 661 Pusta strona. s. 662 1621 s. 670 1622 s. 674 1623 s. 677-679 Pusta strona. s. 680 1624 s. 684 1625 s. 687 Pusta strona. Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... 51 a r t y k uł 52 s. 688 1626 s. 691 Pusta strona. s. 692 1627 s. 694-695 Pusta strona. s. 696 1628 s. 698 1629 s. 702 1630 s. 704 1631 s. 707 Pusta strona. s. 708 1632 s. 718 1633 s. 722 1634 s. 726 1635 s. 730 1636 s. 732 1637 s. 736 1638 s. 740 1639 s. 741 Pusta strona. s. 742 1640 s. 744 1641 s. 749 Pusta strona. s. 750 1642 s. 751 Pusta strona. s. 752 1643 s. 754 1644 s. 756 1645 s. 757 Pusta strona. s. 758 1646 s. 759 Pusta strona. s. 760 1647 s. 762 1648 s. 763 1649 s. 764 1655 s. 766 1666 s. 766 1687 s. 767 1652 s. 767 1654 Ołeksandr Baran Wydarzenia z tych lat (s. 764-767) wpisał do Rękopisu autor pisma nr 1. Część siódma kończy Rękopis. Zawiera ona 6 arkuszy, ponumerowanych od strony 768 do 779. W ten sposób numeracja ta jest zakończeniem całego jej ciągu, zaczętego w części drugiej i kontynuowanego do części siódmej. Numery postawione są w górnym prawym rogu strony, czarnym atramentem. Inna numeracja w tej części Rękopisu nie występuje. Tekst napisany jest charakterem pisma, który dotychczas nie występował, dlatego oznaczamy go numerem 4 (pismo nr 4). Inne charaktery pisma w tej części nie wystepują. Jej językiem jest polski. Wszystkie strony zachowały się, tekst jest w pełni czytelny. Format arkuszy in folio, 21x35 cm. Materiałem piśmienniczym jest papier. W części tej występują dwa typy filigranów. Typ 19. (s. 768, 770 i 772) – Bogurodzica z dzieciątkiem w pełnej postaci w otoczeniu płomieni światła. Typ ten podobny jest do wzorca zaznaczonego w zbiorze filigranów Lauceviciusa pod numerem 2372, odno szonym do lat 1774, 1776 i 178024. Typ 20. (s. 774, 776 i 778) – litery „C” i „N” w horyzontalnym konturze pod stylizowanym wyobrażeniem buTyp 19. kietu kwiatów. Typ ten podobny jest do wzorca zaznaczonego w zbiorze filigranów Lauceviciusa pod numerem 2357, odnoszonym do lat 1765 i 176825. Tekst tej części napisany jest na całej stronie po obu stronach arkusza. Wolne pola są niewielkie, przerw w tekście nie ma. Zgodnie z zwartością, treścią siódmej części Rękopisu jest dialog Ziemianina z Republikaninem, którzy kolejno wykłaTyp 20. dają swoje racje w 10 replikach, tak pierwszego, jak i drugiego. Ta część ma nazwę własną, co wskazuje, że jest skończonym tworem literatury polemicznej, zatytułowanym Dyskurs statystyczny Ziemianina z Republikaninem o Interessie Ordynacyi Ostrogskiey. Podsumowując dokonany w tym artykule opis Rękopisu Lwa Kiszki, można stwierdzić, że jest on zbiorem kopii różnych tekstów, przeważnie o charakterze historycznym. Autorów tych kopii było czterech, zgodnie z wyróżnionymi charakterami pisma. Siedem części Rękopisu przepisano w różnym czasie i później połączono w jednej oprawie. 24 25 E. Laucєvicius, Popiєrius, s. 207; tenże, Atlasas, s. 312. Tenże, Popiєrius, s. 207; tenże, Atlasas, s. 308. Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła... 53 a r t y k uł Część siódma a r t y k uł Najwcześniejsze są części piąta i szósta, kolejne: pierwsza, druga i trzecia. Można to wywnioskować z faktu, że w piątej i szóstej części obecna jest znaczna liczba notatek autora/kopisty pierwszych trzech części. Najpóźniej pojawiła się część siódma – po połowie XVIII wieku – podczas gdy wcześniejsze powstały na przełomie wieków XVII i XVIII. Świadczy to o przypadkowym jej włączeniu do zbioru wspomnianych wcześniej pięciu części Rękopisu. Najtrudniej dokonać identyikacji i umieszczenia chronologicznego części czwartej, ponieważ jedyny obecny w niej znak wodny nie został określony. Jednakże, na podstawie innego od pozostałych części formatu części czwartej, przypuszczać można, że także i ona trafiła do wspólnej oprawy przypadkowo. Wychodząc z przedstawionego opisu struktury i treści Rekopisu, można stwierdzić, że przyjęta w historiografii jego identyfikacja jako rękopisu Lwa Kiszki, jest błędna. W najlepszym wypadku metropolicie unickiemu można przypisać autorstwo części napisanej przez jednego z czterech kopistów (czterech charakterów pisma). Już po napisaniu artykułu miałem możność zaznajomienia się z wydaną niedawno monografią Ołeksija Tołoczki История Российская Василия Татищева, w której dosyć pobieżnie dotyka on problemu autorstwa Rękopisu Lwa Kiszki. Badacz ten, między innymi, uznaje pismo autora drugiej części Rękopisu – „Annales S. Nestoris” – za autograf metropolity Lwa Kiszki, niestety w żaden sposób nie argumentując swego przypuszczenia26. Jednakże, na ile można sądzić, w tym przypadku badawcza intuicja zawiodła O. Tołoczkę. Z porównania bowiem występujących w lwowskim Rękopisie czterech charakterów pisma z pismem zachowanego w Instytucie Historii RAN (Sankt Petersburg) autentycznego „Dziennika” metropolity Lwa Kiszki* wynika, że autorem pierwszej, drugiej i trzeciej części Rękopisu, a także autorem notatek w jego części piątej i szóstej, był sam Lew Kiszka27. Jest to wniosek bardzo istotny. Jednakże problem ostatecznej identyfikacji autorów Rękopisu oraz odtworzenie historii powstania tego zabytku kultury to kwestia odrębnych badań analitycznych. 26 А. Толочко „История Российская” Василия Татищева: источники и известия, Москва–Киев 2005, s. 117. * W tym miejscu chciałbym podziękować Panom Wołodymyrowi Ałeksandrowyczowi oraz Ihorowi Skoczylasowi za możliwość zaznajomienia się z odbitkami fragmentów przechowywanego w Sankt Petersburgu „Dziennika” Lwa Kiszki. 27 Архив Санкт-Петербургского Института истории РАН, кол. 52, оп. 1, док. 50. 54 Ołeksandr Baran Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Witold Bobryk Akademia Podlaska w Siedlcach Problem posługi diakowskiej na terenie unickiej eparchii chełmskiej w XVIII wieku Diak (dziak) to śpiewak cerkiewny1, psalmista [псалмопі вець]2, na Rusi Zakarpackiej zwany kantorem3. W zależności od potrzeb i umiejętności zakres jego obowiązków bywał jednak szerszy. Pełnił zatem diak często funkcję kościelnego4 i bakałarza5. W obowiązku diaka, jak to określił wizytator dekanatu mielnickiego (eparchia włodzimierska), było także zastępowanie „mieysca parocha w niebytności”6. S. B. Linde, Słownik języka polskiego, t. 1, Lwów 1854, s. 429. S. Stępień, Słownik ukraińskich terminów kościelnych. Struktura i organizacja Kościoła wschodniego, „Biuletyn Informacyjny PWIN”, t. 2 (1996), s. 116. 3 A. Hnát, Krátky rusínsky slovník, Trebišov 2003, s. 57. 4 „(...) do którego należeć będzie co sobota z Ołtarzow y Scian parochi y Paięczyne Obmiatać apparamenta y Bielizne Cerkiewne przesuszać y od zepsowania Myszy chować” [Nowosiłki, 1774 r.] – APL, ChKGK, sygn. 112, k. 182; „(...) na Pacierze rano w wieczer y południe codziennie dzwonił” [Horodło, cerkiew pw. św. Praksedy, 1767 r.] – tamże, sygn. 113, k. 92v; „(...) żeby porządek w Cerkwi zachowywał w pobiciu Cerkwi dopomagał y Gradusy dolne sporządził za co tyz gromada może mu rekompensować” [Busówno, 1779 r.] – tamże, sygn. 127, k. 33. 5 „Diaka Pobożni Parochianie przy Cerkwi S dla pomnożenia większey chwały Pana Boga y ćwiczenia Dziatek swoich w Pacierzu y katechizmowych naukach” [Jarosławiec, 1767 r.] – tamże, sygn. 113, k. 107; „Diak zaś aby Dzieci małe czytać uczył” [Horodło, cerkiew pw. św. Praksedy, 1767 r.] – tamże, sygn. 114, k. 13v. 6 Tamże, sygn. 121, k. 8, 35v. 1 ar ty ku ł 2 a r t y k uł Najważniejszą powinnością diaka była jednak służba liturgiczna – śpiewanie części zmiennych, a w owym czasie najczęściej jeszcze partii wiernych. W braku diaków przy cerkwiach lub w niewłaściwym ich przygotowaniu należy w pewnej mierze upatrywać upowszechnienia się zwyczaju odprawiania przez unickich duchownych Mszy czytanych7: „Nabożeństwo ponieważ Diaka nie ma, bywa mówione nie śpiewane”8. Z tego powodu kapłani często zarzucali również publiczne odprawianie nabożeństwa porannego i wieczornego9, ograniczając się tylko do prywatnego odmawiania jutrzni i nieszporów10. Z pierwszej połowy XVIII wieku nie posiadamy licznych wzmianek o diakach w eparchii chełmskiej. Podobnie w aktach wizytacji generalnej biskupa Maksymiliana Ryłły, przeprowadzonej w latach 1759-1762, diacy odnotowywani byli tylko w kontekście pojawiających się problemów. W 1760 roku przy cerkwi datyńskiej11 i powickiej12 (dekanat Ratno) wzmiankowano wprawdzie kilku diaków, ale takie przypadki w owym czasie należały do sporadycznych. W 1767 roku w dekanacie horodelskim na dwadzieścia dwie parafie, diaków nie było przynajmniej w dziesięciu13. Brak diaków kontraktowych przy cerkwiach często spowodowany był tym, że ich obowiązki wykonywali członkowie rodziny kapłańskiej. Biskup włodzimierski, Adam Antoni Młodowski (1764-1778), przyczynę braku przy cerkwiach diaków stałych upatrywał w chciwości parochów zajmujących intraty diakowskie14. Zjawisko to przy skromnie uposażonych beneficjach było poniekąd zrozumiałe. Z drugiej jednak strony spotykamy się również z przypadkami przywłaszczania ziemi cerkiewnej przez diaków. Stąd w 1760 roku biskup chełmski Maksymilian Ryłło przestrzegał parocha datyńskiego, aby grunty parafialne nie zostały „za Dziakowskie poczytane”15. W przypadku braku uposażenia kolatorskiego, obowiązek utrzymania diaka spoczywał na parochu i wiernych. W 1793 roku w dekanacie lubomelskim na osiemnaście parafii posiadających diaków stałych, w dziesięciu przypadkach utrzymywali ich wyłącznie parafianie, 7 W. Bobryk, Msze czytane w kontekście problemu latynizacji Cerkwi unickiej na przykładzie dekanatów – Kaszogród i Luboml, w: Сакральнe мистeцтво Волині, red. А. Силюк Є. Ковальчук, Т. Єлісєєва, М. Мігас, т. 9, Луцьк 2002, s. 138-139. 8 APL, ChKGK, sygn. 136, s. 186. 9 Tamże, sygn. 135, k. 117. 10 M. Harasiewicz, Annales Ecclesia Ruthene, gratiam et communionem cum S. Sede Romana habentis, ritumque Graeco-Slavicum observantis, cum singulari respectu ad dioeceses ruthenas Leopoliensem, Premisliensem et Chelmensem, Leopoli 1862, s. 578. 11 Tamże, sygn. 110, s. 331; sygn. 117, k. 33v. 12 Tamże, sygn. 110, s. 351. 13 Tamże, sygn. 113, k. 88-107. 14 „Aże obrzydła niektórych Parochow chciwość pod garnując pod siebie Intraty Diakowskie, w wielu mieyscach Diakow wykorzeniła, y zwyczay tylko czytanych Słuzb Bożych wprowadziła, a przeto Lud Parochyalny od Nabożeństwa odstręczyła restauruiąc więc w Nabożeństwie powinny porządek, y sposób odprawowania onego, aby przy każdey Cerkwi Diak był konserwowany przykazuiemy” – tamże, sygn. 179, s. 83. 15 Tamże, sygn. 110, s. 331. 56 Witold Bobryk Tamże, sygn. 136, s. 8-125. Tamże, s. 139. 18 W Hańsku (dekanat Krasnystaw) diak brał opłatę od parafian, żywność zaś od proboszcza, co spowodowało, że ten ostatni „Diaka utrzymuiąc do swoich tylko domowych posług używa i Temuż nauczać Dzieci Pacierza i nauki Chrześcijańskiey przeszkada, i nie dozwala” [1793 r.] – tamże, sygn. 135, k. 2, 3v; sygn. 5, k. 112. 19 „Ponieważ WX Paroch dla pomnozenia iedyney chwały P. Boga akcedensow tak z prawa iako y zwyczayu sobie nalezących iako to: Kollekt podczas wsenocznego y Mszy So od podzwonnego y innych w Artykułach Brattstwa opisanych dobrowolnie ustąpił y teraz ustępuię pod tym Zakładem, aby pobozne Bratstwo y Parochianie Diaka pewnego, stałego y dowszystkich Usług Cerkiewnych zdolnego prz Cerkwi trzymali którego ze dotychczas niebyło y niemasz” [Podhorce, dekanat Hrubieszów, 1773 r.] – tamże, sygn. 112, k. 167v-168. 20 Proboszcz w Tarnawie (dekanat Dubienka) „Diaka nie trzyma, gdyż funduszu nań nie ma, a z siebie dla szczupłości dochodow opłacić tegoż nie może” – tamże, sygn. 135, k. 152. 21 Tamże, k. 19v, 28, 34v. 22 Tamże, sygn. 137, k. 284v-299. 23 Tamże, k. 290v. 24 Tamże, k. 60-63v. 25 APP, ABGK, sygn. 35, s. 4-47. 26 Національний музей у Львові, Відділ рукописів і стародруків, Ркл-24, s. 3-149. 16 17 Problem posługi diakowskiej... 57 a r t y k uł a w czterech – proboszczowie16. W tym ostatnim przypadku diacy mieli często obowiązek pomagania księdzu w pracach gospodarskich17. Wspólne utrzymywanie diaka przez parocha i parafian prowadziło czasami do konfliktów w obrębie wspólnoty18. Natomiast w przypadku funkcjonowania przy cerkwi bractwa, obowiązek zatrudnienia diaka mógł spoczywać również na nim19. Utrzymaniu diaków stałych nie sprzyjały często niskie dochody parocha20 lub ubóstwo wiernych. Tym też po części możemy tłumaczyć fakt, że na terenie dekanatu krasnostawskiego pod koniec XVIII stulecia na dwadzieścia jeden parafii, diaków kontraktowych nie było w dziewięciu. Przy trzech cerkwiach jednak ludzie miejscowi „dobrowolną tylko i pobożną usługę czynili”21. W pierwszych latach XIX wieku na szesnaście parafii w tym dekanacie, diaków stałych nie było w dziesięciu22, a tylko w jednej diak „świecki” z pobożności usługiwał23. Pod koniec XVIII wieku lepiej sytuacja przedstawiała się w położonym na terenie sąsiedniej eparchii włodzimierskiej dekanacie włodawskim. Na dwadzieścia jeden cerkwi, diaków kontraktowych nie było tam tylko przy czterech24. W graniczącym z eparchią chełmską dekanacie lubaczowskim (eparchia przemyska) w 1780 roku, na trzydzieści osiem parafii, diaków stałych nie było w trzech. W jedenastu cerkwiach posługę diakowską pełniło po dwóch, a przy jednej aż czterech. Diacy z gromady byli w dwóch parafiach25. Natomiast w 1763 roku, w położonym przy granicy z eparchią chełmską dekanacie Kamionka Strumiłowa (eparchia lwowska), na dwadzieścia pięć cerkwi parafialnych diacy byli przy dwudziestu czterech26. W protokołach wizytacji generalnej eparchii chełmskiej z 1793 roku odnotowano przypadki pełnienia posługi diakowskiej przez kapłanów, parafian i popowiczów. W Obzyrku Małym (dekanat Kaszogród) każdy z trzech tamtejszych księży kolejno a r t y k uł pełnił „powinność Diakowską”27. W Połapach i Zgoranach (dekanat Luboml) diaka w śpiewaniu zastępowali ludzie ze wsi28. Wizytator zanotował jednak, że w Zgoranach wierni wprawdzie diaka zastępują, „lecz niedostatecznie atoli, iak z inney strony okazało się”29. Podobnie w cerkwi preczyskiej i woskresieńskiej w Ratnie, podczas Mszy śpiewali parafianie30. W Rudzie (dekanat Chełm) w niedziele i święta Msza była śpiewana, bowiem wśród wiernych znajdowali się ludzie „na pamięć Mszę przespiewać umieiący”31. Natomiast w Uhłach (dekanat Kaszogród) chłopiec, którego gromada utrzymywała, potrafił odśpiewać jedynie Mszę świętą32. W Jarewiszczach (dekanat Luboml) parochowi w nabożeństwie pomagał syn33. Pełnienie powinności diakowskiej w przypadku popowiczów było z zasady jednym z elementów przygotowania ich do pełnienia w przyszłości obowiązków kapłańskich34. Tabela 1. Liczba diaków w diecezji chełmskiej w 1793 roku Dekanat Chełm Dubienka 1 2 Parafie bez własnego diaka 14 14 – 19 33 9 9 – 8 17 Liczba diaków w dekanacie Liczba diaków w parafii Łączna liczba parafii Kaszogród 8 8 – 5 13 Krasnystaw 12 12 – 9 21 Lublin 14 14 – 7 21 Luboml 19 17 1 12 30 Ratno 19 17 1 9 27 95 91 4 69 162 Razem Podstawa: APL, ChKGK, sygn. 129, 135-136. APL, ChKGK, sygn. 136, s. 147. Tamże, s. 30, 34. 29 Tamże, s. 34. 30 „Diaka żadnego nieutrzymuie, są iednak tacy, z mieszczan, którzy z dobrey woli swoiey do diakow należące za uproszeniem Xdza Parocha zwyczaynie odbywaią”. W cerkwi pw. św. Eliasza jednak nie było „takich, ktorzyby potrzebne pełnili usługi” – tamże, sygn. 129, k. 8-12. 31 Tamże, sygn. 135, k. 146. 32 Tamże, sygn. 136, s. 168. 33 Tamże, s. 50. 34 Opinia ks. Jana Kurmanowicza, dziekana lubelskiego z 23 maja 1787 roku o Andrzeju Skalskim, synu ks. Aleksieja Skalskiego, parocha kolechowickiego: „Na żądanie JX. Andrzeja Skalskiego Alumna w Seminarium Chełmskim Diecezjalnym ad praesens zostaiącego te moie ninieysze pomienionemu Jmci Xiędzu czynię zaświadczenie, który żadną miarą tam ad Ordines: minores quam majores być nie może promowanym, póki zupełnego z siebie nie tylko o życiu swoim, ale też y o Obyczaiach szczególnie Stanowi Duchownemu przyzwoitych nie da wywiadu. Wpierwiastkach wprawdzie lat swoich mało co pilnował Nauk, ponieważ w Szkołach Chełmskich rok ieden przepędził, w Kodeńcu zaś Diecezyi Brzeskiey Rok także Jarmołoia attentował to iest: w Roku 1780. reszte w Woli Wereszczyńskiey na Funkcyi Diakowskiey 27 28 58 Witold Bobryk lat pięć przebył nullô dato intervallô o którym Parochianie Wereszczynskowolscy ustnie przedemną w czasie Wizyty Dziekańskiey będącym to stwierdzili: że żadney płochości, żadnego pianstwa, żadnego zgorszenia niewidzieli. Owszem wszelką skromność, wszelką trzeźwość okazuiąc, nic zdrożnego w nim nieupatruiąc, Obowiązkom swoim zadość czynił” – tamże, sygn. 637, k. 26; opinia ks. Nicefora Kostiukiewicza, dziekana czartryskiego (eparchia łucka) z 1785 roku: „Daję zaświadczenie Uczciwemu Teodorowi Borkowskiemu mnie z dziecinnych lat wiadomemu przemieszkującemu tuż pod Kołkami na Starosielcu przy Stryju swoim Wiel. Xu Teodorowi Borkowskiemu Parochowi Starosieleckiemu Funkcyę Diakowską zastępującemu, na którey przykładnie bez zadney złey noty, owszem w dobrey opinii i sławie u ludzi, jako się sprawował” – tamże, k. 2. 35 Tamże, sygn. 135, k. 168. 36 Tamże, k. 108v. 37 Tamże, k. 36v. 38 Tamże, sygn. 136, s. 125. 39 Tamże, sygn. 135, k. 87-149. 40 Tamże, sygn. 129, k. 23v, 28, 40. 41 Tamże, k. 26v. 42 Tamże, k. 18v, 22, 33, 35v, 37v, 43v, 48. 43 „(...) jako też dla ćwiczenia dzieci w nauce chrześcijańskiej, jeśliby kiedy WW. XX. parochowie, urzędu swojego usługami zatrudnieni, sami tej dawać niezdołali; tudzież dla uczenia czytać, pisać, oraz liczby, Diaka utrzymywali” – Synody dyecezyi chełmskiej..., s. 10. Problem posługi diakowskiej... 59 a r t y k uł W wielu jednak wypadkach, z powodu braku diaków stałych, nie odprawiano Mszy śpiewanej. Proboszcz w Morozowiczach (dekanat Dubienka) Mszę „w dni Święte odprawuie choć czytaną, a za zdarzeniem się śpiewaka, śpiewaną celebruie”35. W Rostoce (dekanat Chełm) – „gdy zaś Diaka ni ma, msza tylko bywa zwykła”36. W Woli Wołswińskiej (dekanat Lublin) wraz z odejściem diaka przestano w niedzielę i święta sprawować Mszę śpiewaną37. W Bereźcach (dekanat Chełm) „nabożeństwo każdey Niedzieli i Święta odprawuie się zgodnie z przepisem obrządku naszego lecz czytane tylko”38. Z powodu braku przy cerkwiach diaków, kapłani zarzucali często publiczne odprawianie jutrzni i nieszporów. W 1793 roku w dekanacie chełmskim przynajmniej w czternastu cerkwiach parafialnych z powodu braku diaka stałego, w niedzielę nie celebrowano porannego i wieczornego nabożeństwa39. Odrębnym problemem pozostaje jednak kwestia opanowania przez diaków umiejętności śpiewania. W protokołach wizytacji dekanatu rateńskiego z 1793 roku w trzech przypadkach zamieszczono adnotacje o miernym opanowaniu śpiewu liturgicznego przez osoby pełniące posługę diakowską40. Natomiast w Borkach ojciec miejscowego parocha mógł zastępować diaka tylko „co do usług Cerkiewnych, a nie usług w Nabożeństwie dla nieumiejętności swoiey”41. W przypadku jednak siedmiu diaków wizytator wydał jak najlepszą opinię o opanowaniu przez nich śpiewu liturgicznego42. Do obowiązków diaków należało często prowadzenie również katechizacji i nauczania43, ale wypełnianie tych powinności zależało od posiadanej przez nich wiedzy oraz od ich umiejętności. Podczas wizytacji w 1793 roku delegaci biskupi sprawdzali w tej grupie również posiadaną umiejętność czytania i pisania w języku ruskim i polskim. W ten sposób określano ich przydatność do wypełniania obowiązków bakalar- a r t y k uł skich, a po części i liturgicznych. Stopień opanowania obu umiejętności był zresztą różny. Na przykład Jan Kuryłowicz ze Świerszczowa (dekanat Lublin) uczył się dopiero pisać po polsku44. Diak z Otrocza (dekanat Dubienka) potrafił po polsku trochę czytać i pisać45, a z Łopiennika (dekanat Lublin) umiał „dobrze czytać i nieco pisać po Polsku”46. Natomiast diak z Hańska (dekanat Krasnystaw) posiadał dobrą umiejętność czytania i pisania w obu językach47. W pewnej mierze umiejętność czytania w języku polskim może być odbiciem używania tego języka w niektórych praktykach religijnych. W 1793 roku na terenie dekanatu lubelskiego na dwadzieścia jeden parafii, nie licząc lubelskiej prowadzonej przez bazylianów, diacy byli w czternastu. Wśród tej grupy tylko jeden nie potrafił czytać po polsku, a czterech pisać. W siedmiu przypadkach diacy nie potrafili pisać po rusku, przy czym należy zaznaczyć, że czterech z nich w ogóle nie posiadło tej umiejętności. Natomiast trzech potrafiło pisać tylko w języku polskim. Tabela 2. Umiejętność czytania i pisania posiadana przez diaków w dekanacie lubelskim w 1793 roku Lp. Parafia 1. Chojeniec 2. Cyców 3. 4. Diacy Umiejętność czytania Umiejętność pisania po rusku po polsku po rusku po polsku + + + – – + + + + + Dratów + + + + + Kanie + + + – – 5. Kolechowice + + – – – 6. Łopiennik + + + + + 7. Ostrów + + + – + 8. Parczew + + + + + 9. Radzyń + + + + + 10. Siedliszcze + + + + + 11. Sosnowica + + + + + 12. Świerszczów + + + – + 13. Uścimów + + – – + 14. Wereszczyn + + + – – Podstawa: APL, ChKGK, sygn. 135, k. 36-86v. APL, ChKGK, sygn. 135, k. 79. Tamże, k. 156. 46 Tamże, k. 68. 44 45 60 Witold Bobryk Tabela 3. Umiejętność czytania i pisania posiadana przez diaków w dekanacie lubomelskim w 1793 roku Lp. Parafia 1. Chworostów 2. Halinowola 3. Diacy Umiejętność czytania Umiejętność pisania po rusku po polsku po rusku po polsku + + – – – + . . . . Hołowno + + + + + 4. Horodno + + + + + 5. Krymno + + – – – 6. Luboml – Jerzy + + – – – 7. Luboml – NarNMP + + . . . . . . . . 8. Maciejow + + + + + 9. Maszów + + + – – 10. Mosur + + – – – 11. Nudysz + + + – – 12. Olesk + + – – – 13. Podhorodno + + + – – 14. Przewały + + – – – 15. Stara Huta + + + + + 16. Sztuń + + + + + 17. Wiszniów + + + + + 18. Zaczernecze + + – – – Podstawa: APL, ChKGK, sygn. 136, s. 8-125. Tamże, k. 2. Danych nie posiadamy odnośnie do dwóch diaków posługujących przy cerkwi pw. Narodzenia NMP w Lubomlu oraz diaka z Halinowoli, przy którym bez sprecyzowania zapisano tylko „umie po rusku, a po części po polsku” – tamże, sygn. 136, s. 8, 66. 47 48 Problem posługi diakowskiej... 61 a r t y k uł W przeciwieństwie do położonego na pograniczu Rusi Koronnej i Małopolski dekanatu lubelskiego, problem wykształcenia diaków przedstawiał się inaczej w zabużańskiej części eparchii. W dekanacie lubomelskim na trzydzieści parafii, diacy byli w osiemnastu, w tym przy jednej cerkwi posługę diakowską pełniło dwóch. Czytać po polsku potrafiło dziewięciu, a sześciu spośród nich posiadało również umiejętność pisania w tym języku. Pisać po rusku umiało tylko sześciu. Umiejętność pisania w języku ruskim łączyła się w tym przypadku ze zdolnością pisania w języku polskim. Przy dwunastu nie odnotowano posiadania umiejętności pisania w żadnym z wymienionych języków. W przypadku trzech diaków nie mamy danych48 na temat posiadanych przez nich umiejętności czytania i pisania. a r t y k uł W położonym na Wołyniu dekanacie kaszogrodzkim sytuacja była zbliżona do istniejącej w dekanacie lubomelskim. Na ośmiu diaków czterech potrafiło czytać i pisać po polsku, w tym trzech również pisać po rusku. Czterech natomiast posiadało tylko umiejętność czytania w języku ruskim49. Natomiast w dekanacie krasnostawskim problem przedstawiał się podobnie jak w lubelskim. Na jedenastu diaków50 dziewięciu potrafiło czytać po polsku, w tym sześciu również pisać. Spośród nich pięciu posiadało także umiejętność pisania w języku ruskim. Pięciu diaków nie potrafiło w ogóle pisać, a dwóch czytało tylko po rusku51. W zachodniej części eparchii, gdzie parafie unickie stanowiły często tylko enklawy, stopień umiejętności czytania w języku polskim wśród członków opisywanej grupy był większy niż w dekanatach zabużańskich. W 1788 roku wizytator cerkwi parczewskiej podkreślił, że w obowiązku diaka było między innymi nauczanie dzieci umiejętności czytania i pisania w języku ruskim oraz polskim52. Nato miast wizytator cerkwi rateńskiej (Narodzenia NMP) wspomniał, że nauka pisania powinna być prowadzona przynajmniej w języku polskim53. Należy stwierdzić, że pod koniec XVIII wieku część diaków w eparchii chełmskiej nie była jednak w stanie sprostać większości obowiązków bakalarskich. Akta wizytacji z 1793 roku nie zawierają pełnych danych na temat pochodzenia społecznego diaków. W dekanacie chełmskim na czternastu diaków pochodzenie podano przy pięciu. Dwóch z nich było synami kapłańskimi54, jeden bratem parocha55, a przy jednym podano, że pochodził z dóbr królewskich56. Natomiast w cerkwi uhruskiej posługę diakowską pełnił tamtejszy parafianin Tomasz Koziuski, sołtys siedliski57. W dekanacie rateńskim na dziewiętnastu diaków pochodzenie społeczne zaznaczono przy dziesięciu. Ośmiu z nich było pochodzenia kapłańskiego58, a dwóch „kondycji prostej”59. W dekanacie dubienieckim na dziewięciu diaków znamy pochodzenie pięciu. Jeden wywodził się ze stanu kapłańskiego60, dwóch z mieszczańskiego61, a przy dwóch zaznaczono tylko, że byli ludźmi wolnymi62. Na początku XIX wieku Tamże, s. 139-176. W dekanacie krasnostawskim było dwunastu diaków, ale o umiejętnościach Symeona Kamińskiego z Rejowca nie posiadamy danych – tamże, sygn. 135, k. 22v. 51 Tamże, k. 14-34v. 52 Tamże, sygn. 131, k. 125. 53 Tamże, sygn. 133, k. 4. 54 Zachariasz Puszczatowski w Leszczanach i Szymon Gabrylewicz w Kossyniu – tamże, sygn. 135, k. 99v, 142v. 55 Teodor Dorosiewicz w Ostrowie – tamże, k. 130v. 56 Teodor Dawidowicz w Sobiborze – tamże, k. 138v. 57 Tamże, k. 122. 58 Samary, Lelików, Powicie, Wietły, Cyr, Szczytyń, Wielimcze, Synowo – tamże, sygn. 129, k. 16v, 18v, 19v, 23v, 28, 33, 39v, 43v. 59 Kortelisy i Radostów – tamże, k. 14, 22. 60 Antoni Kaczyński w Rzyszczowie – tamże, sygn. 135, k. 173v. 61 Grzegorz Dawidowicz w Mierzwie i Teodor Seńkowski w Dubieńce – tamże, k. 177, 182v. 62 Grzegorz Turowicz w Strzelcach i Grzegorz Jankiewicz w Szpikołosach – tamże, k. 163v, 171. 49 50 62 Witold Bobryk Tamże, sygn. 137, k. 223-250. Zachariasz Puszczatowski w Leszczanach (wcześniej dekanat chełmski) i Cyryl Waszkiewicz przy cerkwi pw. św. Onufrego w Wojsławicach – tamże, k. 225, 230. 65 Jędrzej Zajączek, obywatel Dubieniecki, w Strzelcu i wspomniany wcześniej Teodor Seńkowski w Dubieńce – tamże, k. 233, 235. 66 Paweł Szybkowski w Żmudzi, szwagier ks. Bazylego Paszkiewicza – tamże, k. 243. 67 Maksym Hul w Depułtyczach, „przez teraznieyszego Parocha [Bazylego Smigielskiego] wyuczony” – tamże, k. 250. 68 „Maiąc iednak wzgędy aby Kapłańscy Synowie do Theologiczney nauki mniey zdatni nie byli opuszczeni bez sposobu życia Onych do Funckcyi Diakowskich nad niższey Kondycyi za bliższych uznaiemy” – tamże, sygn. 179, s. 86. 69 APP, ABGK, Suplement, sygn. 45, s. 23. 70 „(...) aby którego tylko z Popowiczow, Wielebny Innocenty Winnicki Lociordinarius do usługi Cerkiewnej in officys kantora, Bakałarza y Wytrykusza za zdolnych być uzna con senoirent” – tamże, Dyplomy, sygn. 157. 71 „Ponieważ Jakob Elifirowicz rodzony Brat W: Parocha [x. Bazylego], swoim kosztem na Groncie Parochialnym pobudował się y Gronta niektóre Parofialne zazywa, więc mu pozwalamy uzywac za konsensusem Parocha Grontow cerkiewnych, mocno waruiąc azeby oddalenie Grontow od Cerkwi w naymnieyszey rzeczy nie stało się poki zas mieszkac będzie w budynkach na Groncie Cerkiewnym pobudowanych powinień Cerkwi usługiwac za miast Dziaka” [Hołowno] – APL, ChKGK, sygn. 110, s. 135; „Nakazano WX Parochowi ażeby Gruntow Ogrodow sianozięci całości pilnował, y onych w cudze posesyi niepuszczał, brata rodzonego ktoren na groncie Cierkiewnym zostaie zrugował ieżeliby do Usług Cerkiewnych nie chciał być posłusznym a innego na tym gruncie osadził” [Halinowola] – tamże, sygn. 126, k. 13v. 72 Tamże, sygn. 113, k. 106. 63 64 Problem posługi diakowskiej... 63 a r t y k uł w ówczesnym dekanacie dubienieckim posługę pełniło sześciu diaków63, z tego dwóch było pochodzenia kapłańskiego64, dwóch mieszczańskiego65, o jednym wiemy tylko, że był szwagrem parocha66, a jeden prawdopodobnie wywodził się ze stanu chłopskiego67. Natomiast w aktach wizytacji dekanatów – kaszogrodzkiego, krasnostawskiego, lubelskiego i lubomelskiego, kwestia ta nie została w 1793 roku uwzględniona. Nie posiadamy danych na temat pochodzenia społecznego diaków, które odnosiłyby się do całości terytorium eparchii chełmskiej. W zwyczaju było jednak powierzanie funkcji diakowskiej członkom rodzin kapłańskich, ponieważ w ten sposób zabezpieczano ich byt materialny. Biskup włodzimierski, Adam Antoni Młodowski, z tego powodu uznał, że pierwszeństwo w objęciu posady diakowskiej mają popowicze68. Duchowieństwo eparchii lwowskiej przywilejem króla Jana III Sobieskiego z 1682 roku69, a eparchii przemyskiej z 168770, zagwarantowane miało prawo do obejmowania przez synów kapłańskich niższych funkcji cerkiewnych. Podobnie biskup chełmski, Maksymilian Ryłło, wyrażał zgodę na korzystanie z gruntów parafialnych przez popowiczów, ale pod warunkiem pełnienia przez nich posługi diakowskiej71. Sądzić jednak możemy, że wraz z poprawą poziomu wykształcenia synów kapłańskich, zmniejszyło się wśród popowiczów zainteresowanie obejmowaniem przynoszących skromne dochody posad diakowskich72. W przypadku braku możliwości zatrudnienia diaka stałego, posługę przy cerkwi pełnił czasami parafianin, zwany dla odróżnienia dia- a r t y k uł kiem „wiejskim”73. Osobnym zagadnieniem pozostaje problem dziedziczenia funkcji diakowskich. W połowie XVIII wieku spotykamy się z takim przypadkiem w położonej na terenie eparchii lwowskiej parafii Podjarków (dekanat Bóbrka). Diakiem przy tamtejszej cerkwi był syn kapłański Hrehory, a po nim jego syn Paweł74. Przypadków takich było niewątpliwie więcej, ale wobec milczenia źródeł, trudno określić skalę tego zjawiska. Posługa diakowska niewątpliwie do zaszczytnych ani dochodowych funkcji nie należała. Brak jednak diaków przy cerkwiach miał wpływ na upowszechnienie się zwyczaju odprawiania Mszy czytanych. Odchodzenie przez unickich duchownych również od pewnych zwyczajów liturgicznych wpłynęło na konieczność zwrócenia przez władze cerkiewne również większej uwagi na grupę diaków. W przypadku eparchii chełmskiej problem oddolnego przejmowania zwyczajów typowych dla Kościoła łacińskiego był niewątpliwie poważniejszy niż na terenie sąsiedniej eparchii lwowskiej i przemyskiej. Stąd brała się potrzeba zwrócenia uwagi nie tylko na sam fakt zatrudnienia przy cerkwi diaka, ale również na stopień jego przygotowania do pełnienia obowiązków liturgicznych. W 1789 roku wizytator parafii czułczyckiej (dekanat Chełm) podkreślił potrzebę zatrudnienia diaka, ponieważ wszystkim ceremoniom wymaganym przez Kościół wschodni „sam kapłan wydołać nie może”75. Tamże, sygn. 137, k. 63. Tamże, sygn. 144, s. 115. 75 Tamże, sygn. 131, k. 250 73 74 64 Witold Bobryk Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Mychajło Dowbyszczenko Kijów ar ty ku ł Na rozdrożu religijnego wyboru: dramat rodziny Hulewiczów. Hulewiczowie w religijnych ruchach końca XVI – pierwszej połowy XVII wieku Dzieje szlacheckiego rodu Hulewiczów i jego wkład w społeczno-religijne ruchy na Ukrainie nie znalazły jak dotąd dostatecznego ukazania w historiografii. Epizodyczne wzmianki o rodzie można często napotkać w badaniach historyków ukraińskich i zagranicznych, którzy zajmowali się problematyką Cerkwi w państwie polsko-litewskim. Nierzadko wspomina się przy tym, że był to ród dawny i wpływowy, a jego przedstawiciele zajmowali godne miejsce w historii Ukrainy. Jednakże nawet w środowisku współczesnych historyków zajmujących się tym okresem dziejów zainteresowanie rodziną Hulewiczów ogranicza się w zasadzie do dwojga jej przedstawicieli – znanych obrońców prawosławia – fundatorki brackiej szkoły w Kijowie, Halszki Hulewiczowej, i – znacznie rzadziej – przemyskiego władyki, Sylwestra Hulewicza-Wojutyńskiego. Jeżeli Halszce Hulewiczowej względnie się poszczęściło – w związku z historią Akademii Kijowsko-Mohylańskiej oraz bractwa łuckiego jej życiowa droga (chociaż z lukami) została choć trochę zarysowana – to faktograficzna baza w odniesieniu do działalności innych wpływowych przedstawicieli rodu Hulewiczów potrzebuje jeszcze dużego uzupełnienia. Ponadto, nawet wprowadzone dawniej do obiegu naukowego dokumenty często są ignorowane przez współczesnych badaczy. W rezultacie nawet w pracach doświadczonych history- a r t y k uł ków-konceptualistów można napotkać przykre pomyłki o zasadniczym charakterze. Przywiedźmy tylko jeden przykład. W jednej ze swych prac znana badaczka ukraińska, Natalia Jakowenko, wspomina, że Sylwester Hulewicz-Wojutyński był w latach 1633-1637 biskupem przemyskim, a od roku 1637 do 1647 – archimandrytą monasteru św. Spasa w Ławryszowie1. Niestety, informacja ta nie odpowiada prawdzie i może wprowadzić w błąd niedoświadczonych czytelników i początkujących historyków. Przemyski biskup nie żył tak długo, jak przypuszczała badaczka. Dawno temu i ponad wszelką wątpliwość ustalono, że władyka Sylwester Hulewicz zmarł już w roku 1645 (najpóźniej – w początkach 1646), ale nie w 1647 roku. Także jeszcze na przełomie XIX i XX wieku historycy ustalili, że okres jego rządów biskupich w Przemyślu był znacznie dłuższy – od 1633 roku do jego śmierci (1645/46), a nie do 1637 roku, jak przyjęła N. Jakowenko. Sylwester Hulewicz-Wojutyński nie mógł też być archimandrytą monasteru ławryszowskiego, jako że ta znamienita białoruska wspólnota (która nie miała żadnego związku formalnego z eparchią przemyską) znajdowała się wtedy w rękach unickich mnichów Zakonu Bazylego Wielkiego. Fakt ten jest powszechnie znany historykom Cerkwi. Najprawdopodobniej N. Jakowenko niezbyt uważnie opracowywała literaturę i najzwyczajniej pomyliła monaster ławryszowski i to nie z innym, a z dwoma innymi – w Ławrowie (św. Onufrego) i Spasie (św. Spasa). Ten ostatni rzeczywiście przez jakiś czas przebywał pod rządami władyki Sylwestra Hulewicza. Stąd też zapewne powstała ta figura – ławryszowski monaster św. Spasa. Podobne faktograficzne pomyłki naszych historyków-konceptualistów kolejny raz potwierdzają niebezpieczeństwo bardzo pospiesznych wniosków uogólniających, nieopierających się niestety na dokładnym poznaniu materiału źródłowego. Dlatego też badanie regionalnej historii w oparciu o nowy archiwalny materiał pozostaje nadzwyczaj ważnym naukowym problemem. Bez jego rozwiązania nasi szanowni klasycy dalej będą plątać białoruskie i ukraińskie toponimy i według własnego uznania przyznawać lata życia wydatnym działaczom ukraińskiej historii stopnia regionalnego. Spodziewam się, że ten artykuł odegra skromną rolę w tym naukowym procesie. *** Hulewiczowie to jeden z najdawniejszych szlacheckich rodów na Wołyniu, który według N. Jakowenko miał halickie korzenie. Według tej badaczki na korzyść takiej tezy przemawiają odrębne, odtoponimiczne przydomki Hulewiczów (np. Dublańscy), a także to, że najwcześniejsza wzmianka o nich powiązana jest ze Lwowem (1407 r.). W latach 1432-1451 Hulewiczów widzimy wśród członków rady Świdrygiełły, a w XVI wieku stali się licznie rozsiedlonym rodem, który głęboko zapuścił swe korzenie na Wołyniu2. W początkach XVII wieku struktura rodziny ostatecznie się wykrystalizo- 1 2 66 Н. Яковенко, Українська шляхта, Київ 1993, s. 140. Tamże, s. 138. Mychajło Dowbyszczenko Tamże, s. 139. Przeprowadzający pobór podymnego z 1629 roku z nieznanych przyczyn nie wydzielili spośród Hulewiczów linii dołżeckiej. Dało to podstawę do pomyłkowego włączenia przez N. Jakowenko do linii hulewiczowskiej tych Hulewiczów, którzy nie mieli przy swoim nazwisku odtoponimicznych przydomków. Majątkowy i rodzinny obraz tego rodu został dopełniony przeze mnie po odnalezieniu testamentu z 1638 roku żony wołyńskiego chorążego Grzegorza Hulewicza-Dołżeckiego – księżnej Aleksandry Dol skiej. W swym testamencie wspomina ona synów – Piotra i Romana, wnuków, a także jej dziedziczny majątek Poddubce. Jest to niezaprzeczalne świadectwo tego, że linia dołżecka Hulewiczów w tym czasie nie wygasła. Rejestr podymnego z 1629 roku wzmiankuje trzech dziedziców Poddębców – wspomnianych już Piotra i Romana oraz Iwana Hulewiczów, którzy razem posiadali 34 dymy. Te trzy osoby zaliczyłem do linii Hulewiczów-Dołżeckich. Por. О. Баранович, Залюднення Волинського воєводства, Київ 1930. 144; Н. Яковенко, Українська шляхта, s. 139; Центральний державний історичний архів України у Києві (dalej: ЦДІАК України), ф. 25, оп. 1, спр. 210, k. 547v-549. 3 4 Na rozdrożu religijnego wyboru... 67 a r t y k uł wała drogą wydzielenia sześciu podstawowych gałęzi rodu. Byli to Hulewicze, Wojutyńscy, Drozdeńscy, Dołżeccy, Zatureccy i Perekalscy [Przekalscy]. W pierwszej połowie XVII wieku ród Hulewiczów rozrósł się tak bujnie, że nawet im współcześni zaczęli gubić się w przemyślnej plątaninie ich rodzinnych związków. Dochodziło zatem do sytuacji kuriozalnych. Przykładowo, po zbrojnym zajęciu przez biskupa Sylwestra Hulewicza-Wojutyńskiego monasteru spaskiego w Ławrowie (więcej o tym wydarzeniu w dalszej części artykułu), wobec wielu uczestników tego wydarzenia ogłoszono infamię. W ich gronie znalazł się także krewny biskupa, Aleksander Hulewicz. Doszło przy tym do zamieszania, bowiem sądowi urzędnicy pomylili Hulewiczów i wręczyli akt o infamii nie temu Hulewiczowi – też Aleksandrowi, ale z innej gałęzi rodu. Z tego też powodu uważam, że inaczej niż w przypadku innych szlacheckich rodów Wołynia, ułożenie wiarygodnego i dokumentalnie uzasadnionego schematu genealogicznego Hulewiczów jest sprawą prawie niemożliwą. W połowie lat dwudziestych XVII wieku ostatecznie ustalone zostało także majątkowe rozwarstwienie w środowisku tego rodu. Zgodnie ze spisem podymnego województwa wołyńskiego z 1629 roku, Hulewiczowie występują jako rodzina magnacka, w rękach której było 46 osad z ogólną liczbą 1129 dymów. Jednakże wnieść tu trzeba znaczące uzupełnienie – magnacki charakter miała tylko jedna gałąź (hulewiczowska), której główny przedstawiciel – podkomorzy łucki, Jerzy Hulewicz, zgromadził w swoich rękach 19 osad, liczących 529 dymów. Tak więc status majątkowy reszty przedstawicieli rodu (27 osób posiadających 26 osad) był dosyć skromny3. Ogólnie majątkowe rozwarstwienie czterech gałęzi rodu Hulewiczów według rejestru podymnego z 1629 roku prezentuje się w sposób następujący: gałąź hulewiczowska (3 osoby) – 605 dymów (53,6% całości majątku rodziny), gałąź drozdeńska (5 osób) – 174 dymy (15,4%), gałąź dołżecka (3 osoby) – 34 dymy (3%) i gałąź perekalska (1 osoba) – 10 dymów (0,9%). Pozostała jedna osoba należąca do nieustalonej gałęzi z 3 dymami (0,2%)4. Danych dotyczących stanu majątkowego przedstawicieli linii zatureckiej w rejestrze z 1629 roku brak. Można przypuszczać, że w chwili, gdy Dymitr (Hipolit) Hulewicz został dominikaninem, linia zaturecka tego rodu faktycznie wygasła. a r t y k uł Trzeba jednak zauważyć, że przeważającą większość rodu Hulewiczów stanowiła drobna bądź średnia szlachta, więc jego przedstawiciele cieszyli się dosyć poważnym autorytetem w społeczeństwie. Świadczą o tym: ciągła reprezentacja członków rodu na wysokich urzędach miejscowego samorządu szlacheckiego powiatu łuckiego, ślubne związki z przedstawicielami rodów kniaziowskich oraz wyróżniające się miejsce w środowisku średniego i wyższego duchowienstwa Cerkwi prawosławnej. Wołyńskim chorążym w latach 1568-1574 był Grzegorz Hulewicz-Dołżycki, włodzimierskim, a później łuckim wojskim w latach 1590-1601 – Wasyl Hulewicz-Zaturecki, a najwyższy z pochodzących z wyborów urzędów – łuckie podkomorzostwo – zajmował w latach 1618-1637 Jerzy Hulewicz. Prócz tego, w okresie tym Hulewiczów spotykamy na stanowisku pisarza ziemskiego łuckiego, a także widzimy jako podsędków włodzimierskiego i łuckiego ziemskich sądów. Z uwagi na wpływy Hulewiczów w lokalnej społeczności warto zauważyć, że średniozamożni przedstawiciele rodu wchodzili w małżeńskie związki z książętami Koreckimi, Woronieckimi, Boremelskimi, Dolskimi i Połubińskimi, a dwóch z Hulewiczów (Teodozy i Sylwester) zostało prawosławnymi biskupami5. Przynależność do kręgu dawnych i wpływowych szlacheckich rodów Wołynia organicznie łączyła się w przypadku Hulewiczów z niespokojnym, a nawet skandalicznym trybem życia wielu przedstawicieli rodu. Ta okoliczność, jak zobaczymy dalej, miała wpływ na specyfikę wzajemnych stosunków tego rodu ze społecznością lokalną w ogóle, a w szczególności z Cerkwią. Wyjaśnianie wzajemnych relacji w środowisku szlacheckim drogą zbrojnych najazdów na majątki, co powodowało lokalne potyczki uzbrojonych oddziałów, nie było rzeczą nadzwyczajną w społecznym życiu Rzeczypospolitej końca XVI – pierwszej połowy XVII wieku. Jednakże opracowane przeze mnie aktowe materiały województwa wołyńskiego dają podstawy do wysunięcia wniosku, że Hulewiczowie w porównaniu z innymi rodami szlacheckimi tego czasu wyróżniali się osobliwą skłonnością do rozwiązywania wszystkich problemów przy pomocy szabli. Tendencja taka da się zaobserwować zarówno w sferze rozstrzygania wewnętrznych, rodzinnych konfliktów, jak i problemów z osobami postronnymi. Istotna z tego punktu widzenia będzie analiza testamentów Hulewiczów, jako że w tego typu dokumentach człowiek z reguły ujawnia te strony swego życia wewnętrznego, które przeważnie pozostają niejako „poza kadrem” innych źródeł historycznych. Autor niniejszego artykułu, opracowawszy wiele ksiąg aktowych i wiele zawartych w nich testamentów, przekonał się, że ówcześni ludzie, stojąc na progu Wieczności, nieczęsto w tego typu przesłaniu zawierali swoje pretensje do najbliższej rodziny i narzekali na przykrości, jakich od jej członków zaznali. Hulewiczom natomiast takie sytuacje się przytrafiały. Tak na przykład w testamencie wojskiego włodzimierskiego, 5 Szczegółowe omówienie problemu w: Н. Яковенко, Українська шляхта, s. 138‑140. O ślubie wołyńskiego chorążego Grzegorza Hulewicza z księżną Aleksandrą Dolską por. jej testament z 1638 roku. ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 210, k. 547v-549. 68 Mychajło Dowbyszczenko ЦДІАК України, ф. 26, оп. 1, спр. 40, k. 744v. ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 131, k. 1146. 8 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 41, k. 267v-269v; спр. 43, k. 301v-304. 9 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 42, k. 263-264. 6 7 Na rozdrożu religijnego wyboru... 69 a r t y k uł Wasyla Hulewicza, z 1601 roku znajduje się passus, w jakim dźwięczy narzekanie tak pod adresem synów, jak i małżonki. Pisze on bowiem tak: „Ja będąc szlachcicem niebogatym widzę maiąc syny, miedzy ktoremi miłosci nie upatruie, choc iedna matka porodziła, ale nie ieden obyczay dała”6. Według mnie fraza ta jest znacząca i wiele mówi nie tyle o synach i małżonce testatora, co o charakterze samego Wasyla Hulewicza. Nieco łagodniej, ale także z pretensjami, pisze w swojej ostatniej woli z 1622 roku Teodor Hulewicz-Wojutyński o braciach, których odsuwa od opieki nad swoimi dziećmi. Szczególnie wyróżnia tu brata, Piotra Hulewicza-Wojutyńskiego, o którym wspomina, że ten nigdy nie żył z nim w zgodzie7. Podobne świadectwa są bardzo symptomatyczne. Nie jest więc dziwne, że Hulewiczowie (którzy we własnych rodzinach nie potrafili żyć zgodnie) często mieli konflikty ze swoimi sąsiadami. Zauważmy, że nie tylko ludzie świeccy, ale i Cerkiew miała złożone i niejednoznaczne relacje z Hulewiczami. Przy czym cierpieli od ich porywczości w równej mierze przedstawiciele tak Kościoła rzymskokatolickiego, jak i Cerkwi prawosławnej i unickiej. Przykładowo, wojski włodzimierski, Wasyl Hulewicz z linii zatureckiej (ten, który narzekał w testamencie na swą żonę za złe wychowanie synów), sam nie był przykładem dobroczynności ani poszanowania prawa. W jego testamencie nie znajdziemy zwyczajnych w takim wypadku chociaż symbolicznych ofiar na cerkwie i monastery, czy też na świątynię, gdzie on sam chciałby zaznać ostatniego spoczynku. Wasyl Hulewicz nie uważał tego za konieczne. Najwidoczniej był człowiekiem indyferentnym w sprawach religijnych. Za to nie można go było podejrzewać o obojętność w stosunku do majątków cerkiewnych. Jeszcze w czasach króla Stefana Batorego (dokładnej daty nie ustalono) Wasyl Hulewicz wyróżnił się napadem na majątek sadowski, należący do katolickiej diecezji łuckiej, czym spowodował straty szacowane na sumę 1853 kop i 15 litewskich groszy. Sprawy sądowe ciągnęły się do lat 1592-1593, kiedy to Hulewicz został zmuszony do uznania swojego czynu za bezprawny. Mimo to dalej konsekwentnie uchylał się od zadośćuczynienia za straty na rzecz łuckiej kapituły8. Jednocześnie jego „źle wychowani synowie” – Michał i Benedykt – w tymże 1592 roku przysporzyli kłopotów swemu ojcu. Pojawiwszy się bez zaproszenia w domu kościelnego sługi w Łucku, bracia zaczęli tam pijatykę, która skończyła się bójką i zgwałceniem żony gospodarza domostwa9. Nie przejawiały szczególnego poważania do Cerkwi także dzieci konwertyty-katolika, Jerzego Hulewicza (z linii hulewiczowskiej). Odczuli to na sobie unici. Jaskrawym przykładem może być zachowanie syna Jerzego – Jana Hulewicza, który razem ze swoimi sługami 9 września 1641 roku na oczach licznie zgromadzonej szlachty rozpoczął bójkę z panami Turowieckimi na cmentarzu opodal Uspieńskiego soboru we a r t y k uł Włodzimierzu. W ruch poszły szable, i Turowieccy, doznawszy wielu zranień, ratowali się ucieczką do cerkwi. Wtedy kilka dziesiątek zbrojnej służby Hulewicza wdarło się do świątyni i zadało nowe rany swoim przeciwnikom, zalawszy krwią podłogę w soborze. Nie zważając na oburzenie obecnej tam szlachty (bowiem w tym czasie w świątyni odbywał się zjazd wołyńskiej szlachty dla obioru posłów do Trybunału Lubelskiego), Jan Hulewicz nie uznał za konieczne udzielanie jakichkolwiek wyjaśnień i demonstracyjnie porzuciwszy zjazd, wyjechał z miasta10. Zrozumiałe jest więc, że swawolny charakter wielu członków rodu Hulewiczów w żaden sposób nie sprzyjał ich dobrym stosunkom z sąsiadami – szlachtą, mieszczanami i Żydami z Łucka. Tragiczny los jednego z nich – Benedykta (z linii zatureckiej) – jest tutaj wyraźnym potwierdzeniem. Po całej serii konfliktów i procesów z szeregiem wpływowych osób w łuckim sądzie, sprowokował on przeciwko sobie wystąpienie łuckich mieszczan. Zdecydowali się oni bowiem na krok bez precedensu – na zabójstwo Benedykta Hulewicza całą gromadą w biały dzień w okolicy miasta. Nie uratowało Benedykta ani schronienie się w monasterze Przeczystej Bogurodzicy, gdzie mieszczanie wyważyli drzwi i wyłamali w celi okno, ani sam przełożony monasteru, który uspokajał napastników, ani wreszcie zamkowa straż, która z orężem rzuciła się do rozgonienia tłumu. Hulewicz został brutalnie zamordowany w taki sposób, że fragmenty jego ciała zbierane były później po całym monasterze. Nie komentując stopnia winy sprawców tej tragedii, zauważmy, że nawet w tych twardych czasach na Wołyniu podobne wydarzenia trafiały się ogromnie rzadko11. Na tle zarysowanych wydarzeń charakterystyczne jest, że aktowy materiał nie przyniósł nam żadnych dokumentów, świadczących o jakimś znaczącym wsparciu Cerkwi przez świeckich przedstawicieli rodu Hulewiczów aż do końca XVI wieku. Normalne jest, że są wzmianki o kosztownościach, podarowanych przez nich rodzinnej cerkwimauzoleum w Łucku (św. Dymitra), co daje podstawy do wniosku, że przedstawiciele tego rodu wspomagali materialnie prawosławne duchowieństwo. Jednakże w jakiejś szerszej akcji na rzecz prawosławnych instytucji oświatowych czy dobroczynnych w okresie do 1596 roku nie brali udziału. Możliwe zatem, że rodzina Hulewiczów weszłaby do historii Cerkwi przeważnie w negatywnym zabarwieniu, gdyby nie pamiętne wydarzenie, jakim był sobór brzeski, kiedy to wraz z ogłoszeniem unii cerkiewnej rozpoczął się nowy etap aktywności społeczno-religijnej ruskiej szlachty. Właśnie w czasie tego historycznego przełomu, który dał nowy, potężny bodziec do rozwoju religijnej polemiki i początek konwersjom, wykrystalizowało się świadome i dosyć wyraźne stanowisko Hulewiczów, co do wydarzeń w religijnym życiu na Rusi. Dlatego też w toku dalszego wywodu tego artykułu za celowe i uzasadnione uważam dokonanie podziału 10 Документи до історії унії на Волині і Київщині кінця XVI – першої половини XVII ст., упорядник тому М. В. Довбищенко, Київ 2001 [Архів Української Церкви, т. 3, вип. 1=Пам’ятки, 3 (2001)] (dalej: Документи до історії унії), s. 268‑270. 11 Tamże, s. 139-141. 70 Mychajło Dowbyszczenko Hulewiczowie – prawosławni Od momentu proklamowania unii brzeskiej prawosławna szlachta Wołynia i ziem ukrainnych w walce z Cerkwią unicką aktywnie wykorzystywała metodę politycznego nacisku na swych przeciwników przede wszystkim przez swą aktywność na sejmikach ziemskich i w sejmie. Ta „parlamentarna walka” była jednym z najbardziej skutecznych sposobów obrony praw Cerkwi prawosławnej aż do jej prawnego uznania w początku lat trzydziestych XVII wieku i trzeba tu też przyznać, że rola rodu Hulewiczów w tej walce była bardzo widoczna. Paradoksalne jest to, że pierwszym Hulewiczem, zdecydowanie stanął na straży praw Cerkwi prawosławnej, był Damian Hulewicz (nie wiadomo z jakiej linii) – arianin. Brał on udział w pracy prawosławnego (antyunijnego) soboru w Brześciu w październiku 1596 roku12. Hulewiczowie konsekwentnie włączyli się w tę polityczną walkę. I tak w 1601 ro ku deklarację wołyńskiej szlachty o gotowości do obrony lubelskiego bractwa przy tamtejszej cerkwi Przemienienia Pańskiego podpisało czterech przedstawicieli rodu – łucki pisarz ziemski Michał Hulewicz-Wojutyński, Andrzej Hulewicz (Zaturecki?), Michał Hulewicz (Zaturecki?) oraz Jerzy Hulewicz (może gałąź hulewiczowska)13. Najaktywniejszym ze wspomnianych był niewątpliwie Andrzej Hulewicz, który przynajmniej dwukrotnie – w latach 1608 i 1616, podpisywał instrukcje wołyńskiej szlachty przeznaczone dla posłów na sejm, gdzie zawarte były wymagania obrony praw Cerkwi prawosławnej14. Wśród autorów instrukcji z lat 1608, 1616, 1632 i 1639, które zawierały punkty biorące w obronę Cerkiew prawosławną, znajdujemy także imię wspomnianego wcześniej Michała Hulewicza, a także innych – Teodora, Łukasza oraz Daniela Hulewiczów-Wojutyńskich15. Instrukcje poselskie to nie jedyny sposób wyrażenia swej woli przez uczestników powiatowych sejmików, życzących sobie obrony praw Cerkwi. Mogli oni też podawać 12 Архивъ Югозападной России, издаваемый Временною коммиссіею для разбора древнихъ актовъ, высочайше учрежденною при Киевскомъ Военномъ, Подольскомъ и Волынскомъ ГенералъГубернаторе (dalej: АЮЗР), ч. 1, т. 1, Кіевъ 1859, s. 528; T. Kempa, Konstanty Wasyl Ostrogski (ok. 1524/ 1525-1608) wojewoda kijowski i marszałek ziemi wołyńskiej, Toruń 1997, s. 147. 13 Por. АЮЗР, ч. 2, т. 1, Кіевъ 1861, s. 38-39. 14 Tamże, s. 102, 115. 15 Tamże, s. 102, 115, 251, 253. Na rozdrożu religijnego wyboru... 71 a r t y k uł przedstawicieli tegoż rodu na cztery umowne grupy – prawosławną, rzymskokatolicką, unicką i protestancką. Zauważmy też od razu, że do kręgu członków tych grup włączeni są nie tylko wierni wzmiankowanych wyznań chrześcijańskich, ale wszyscy przedstawiciele rodu Hulewiczów (bez względu na wyznanie), którzy w różnym czasie udzielili danemu wyznaniu jakiejkolwiek pomocy materialnej bądź politycznej, kierując się religijnym, osobistym bądź politycznym zamysłem. Dlatego też jedna i ta sama osoba może jednocześnie figurować w różnych konfesyjnych obozach. a r t y k uł protestacje do sądów powiatowych. Analiza tego typu źródeł prowadzi do rozszerzenia kręgu Hulewiczów zaangażowanych w polityczną walkę po stronie prawosławia. Znane są mi dwie takie sytuacje, powiązane ze złożeniem tego typu protestacji. Pierwsza to protestacja z 10 września 1607 roku przeciwko nominowaniu na władyctwo łuckie Ostafiego Jeło-Malińskiego, którą poparli Gniewosz i Iwan Hulewiczowie (gałąź nieustalona)16. Druga zaś pochodzi z 1 września 1632, a skierowana jest przeciwko kandydaturze Józefa Bakowieckiego na biskupią katedrę we Włodzimierzu Wołyńskim. Tę protestację poparło czterech Hulewiczów: łucki podkomorzy Jerzy (gałąź hulewiczowska), pisarz ziemski łucki Semen (linia wojutyńska), Paweł (także linia wojutyńska) oraz Iwan (linia nieustalona)17. Ważnym wkładem Hulewiczów w polityczną walkę prawosławnej szlachty wołyńskiej z unią było także uczestniczenie przedstawicieli rodu w założeniu bractwa prawosławnego w Łucku. Wiadomo, że wśród jego założycieli w latach 1617-1619 było siedmiu Hulewiczów: czterech z linii wojutyńskiej – łucki podsędek Michał, Jacek, Semen oraz Teodor, a także pochodzący z nieustalonych linii – Iwan, Roman i Piotr18. Walka polityczna między unitami i prawosławnymi (o której była mowa powyżej) niekiedy przekształcała się w akcje z użyciem siły. W szeregu takich wypadków jedna ze stron (zarówno unici, jak i prawosławni), opierając się na uzbrojonych oddziałach swoich zwolenników, dochodziła swych praw tam, gdzie przez słabość władzy wykonawczej nie mogła przejąć tych cerkwi i majątków, które przeszły w jej posiadanie zgodnie z postanowieniami odpowiednich sądów. Trzeba przy tym zauważyć, że w podobnych przypadkach Hulewiczowie udzielili Cerkwi prawosławnej bardzo poważnej pomocy. Przykładowo, podczas konfliktu biskupa Sylwestra HulewiczaWojutyńskiego z unickim biskupem Atanazym Krupeckim (o czym więcej w dalszej części artykułu), wyróżnili się po stronie prawosławnych Aleksander i Daniel Hulewiczowie-Wojutyńscy. Za aktywny udział w szturmie na monaster św. Spasa ogłoszono ich infamisami19. Hulewiczowie brali także udział w antyunijnych akcjach na Wołyniu. W październiku 1637 roku łucki biskup prawosławny Atanazy Puzyna odebrał majątki łuckiej kapituły unickiej, które po śmierci biskupa Jeremiasza Poczapowskiego miały przejść w ręce prawosławnych. W sytuacji, kiedy unici nie chcieli dobrowolnie ustąpić z rzeczonych majątków, władyka Atanazy uciekł się do zastosowania siły. W dniach 30-31 Документи до історії унії, s. 133. ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 184, k. 531v-533. Formalnie autorzy protestacji sprzeciwili się wyborowi kandydata z powodu naruszenia procedury wyboru biskupa. Jednakże religijne sympatie niektórych z podpisujących protestację (a zwłaszcza przyszłego prawosławnego biskupa przemyskiego, a w tym czasie pisarza ziemskiego, Semena Hulewicza) nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do antyunijnego charakteru tego dokumentu. 18 Памятники изданные киевскою комиссиею для разбора древних актов, т. І-ІІ, Кіевъ 1898, s. 4, 7-8. 19 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 206, k. 152-153; спр. 210, k. 265-266v. 16 17 72 Mychajło Dowbyszczenko 20 21 Документи до історії унії, s. 245-247. ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 171, k. 516v-518. Na rozdrożu religijnego wyboru... 73 a r t y k uł października oddział kilkuset zbrojnych pod dowództwem Jana Hulewicza (linia hulewiczowska) zajął miasteczko Różyszcze i wieś Wodyrady, wyganiając stamtąd unickich kapłanów i gospodarskich zarządców unickiej kapituły20. Walka „o dusze” między zwolennikami i przeciwnikami unii toczyła się różnymi drogami i metodami. Oprócz wspomnianych już form walki, bardzo efektywne było zastosowanie przez szlachtę prawa patronatu w stosunku do cerkwi i monasterów w swych majętnościach. Ta sfera działalności ma w naszych rozważaniach szczególne znaczenie, jako że jaskrawo ilustruje osobisty (a nie kolektywny) stosunek Hulewiczów do konkretnej sytuacji, będącej następstwem religijnego konfliktu. Według praw obowiązujących w państwie polsko-litewskim, każdy szlachcic opiekujący się cerkwiami w swoich dziedzicznych posiadłościach, miał wynikające z tego prawo tzw. podawania, czyli osadzenia kapłana w parafii. W warunkach religijnego konfliktu tylko od właściciela zależało, czy na danej parafii zasiądzie kapłan prawosławny, czy unicki. Dokumenty, jakie zachowały się do naszych czasów, świadczą, że konsekwentni zwolennicy prawosławia z rodu Hulewiczów aktywnie korzystali z prawa podawania w walce z unitami. Świadectwem takiej postawy jest konflikt wokół cerkwi św. Dymitra w Łucku. Spór między łuckim biskupstwem prawosławnym a rodem Hulewiczów o prawo własności do cerkwi św. Dymitra i majątku Korszowiec sięgał swymi korzeniami XVI wieku, kiedy to jeden z Hulewiczów – łucki biskup Teodozy – odbudował tę świątynię, która przez szereg lat stała opuszczona. Ponadto, wśród Hulewiczów funkcjonowała rodzinna tradycja, zgodnie z którą to ich przodkowie ufundowali tę świątynię jeszcze „w czasach książąt ruskich”, a ich spadkobiercy – litewscy książęta i polscy królowie, jakoby potwierdzali prawo patronatu rodu nad tą cerkwią21. Inne było w tej kwestii stanowisko łuckich biskupów prawosławnych, dla których działalność władyki Teodozego Hulewicza była dowodem na to, że cerkiew dymitrowska wraz z majątkiem Korszowiec ma być właśnie w ich podawaniu. Sytuacja była skomplikowana z powodu braku jakichkolwiek dokumentów potwierdzających prawa którejkolwiek ze stron, przez co problem świątyni i jej majątku pozostał nierozwiązany, przedłużając wrogość między Hulewiczami i łuckimi biskupami prawosławnymi. Jednakże do 1596 roku problem ten nie nabrał jakiejś szczególnej ostrości, pozostając jednym z wielu majątkowych sporów Hulewiczów z ich sąsiadami. Sytuacja diametralnie zmieniła się po soborze brzeskim 1596 roku, kiedy rodzina Hulewiczów-Zatureckich przyjęła wyraźne stanowisko antyunijne. W ten sposób łucki władyka-unita stał się nie zwykłym uczestnikiem sporu majątkowego, a nabył rysów przeciwnika ideologicznego. Tak więc Hulewiczowie mieli tak religijne, jak i ideologiczne podstawy do prowadzenia walki z łuckimi unitami. Nie jest więc dziwne, że przedstawiciele właśnie tego a r t y k uł rodu w końcu XVI – początku XVII wieku okazywali szczególną aktywność w religijnych sporach w Łucku. Tak na przykład, wspominany już Wasyl Hulewicz (Zaturecki) niedługo przed śmiercią włączył się do walki z unią – w listopadzie 1600 roku zajął majątek Korszowiec oraz przyłączył do swych włości ziemię z zamku łuckiego wraz z cerkwią św. Dymitra22. Starania łuckich biskupów o doprowadzenie do oskarżenia Hulewiczów przed sądem, nie zakończyły się sukcesem. W ten sposób aż do utworzenia bractwa w Łucku cerkiew dymitrowska była jedyną prawosławną świątynią w mieście. Zrozumiałe jest zatem, że właśnie wokół tej cerkwi toczyła się walka między zwolennikami i przeciwnikami unii w Łucku. Prawosławni kapłani, zgodnie z bezpośrednią wskazówką potomka Wasyla Hulewicza – Andrzeja Hulewicza (Zatureckiego), odkrycie agitowali parafian cerkwi unickich przeciw unii, odprawiali liturgię w prywatnych mieszkaniach itp. Podejmowane przez unitów próby oprotestowania działań strony przeciwnej, na drodze ustanowionego przez prawo porządku, nie zakończyły się sukcesem. Bardzo charakterystyczna była sytuacja, mająca miejsce w lecie 1615 roku, kiedy to trzech prawosławnych kapłanów wyświęciło olej w mieszkaniu mieszczki Maciejowej Lecukowicz, będącej parafianką unickiej cerkwi św. Michała. Kiedy dowiedzieli się o tym członkowie unickiej kapituły, natychmiast przybyli na miejsce zdarzenia w towarzystwie woźnego, żądając wyjaśnień. Kapłani prawosławni zupełnie nie przejęli się obecnością sądowego sługi i z wielką szczerością odpowiedzieli: „Przyszliśmy odzyskać zagubionych i życzymy sobie nie tylko waszych parafian, ale i was samych odzyskać”. I dodali znacząco: „A wy nie możecie nam tego zabronić i nie zabronicie, ale czy ledwie sami pozostaniecie w swojej skórze”23. Reakcja na te wydarzenia unickiego biskupa łuckiego, Eugeniusza Jeło-Malińskiego, była bardzo ostra – zebrawszy oddział uzbrojonych sług, wtargnął do cerkwi św. Dymitra i potargawszy za brodę tamtejszego prawosławnego kapłana, wyniósł ze świątyni antyminsy24. Tak więc cerkiew św. Dymitra, pozostająca pod patronatem Andrzeja Hulewicza, była centrum prawosławnej opozycji w Łucku w początkach XVII wieku. Właśnie przy niej toczyła się dosyć aktywna działalność antyunijna, przy niej też życzyli sobie znaleźć wieczny spoczynek wpływowi przedstawiciele miejscowej prawosławnej gromady. Świątynia ta zaczęła tracić na znaczeniu w końcu drugiego dziesięciolecia XVII wieku. Przypuszczam, że stało się to z dwóch przyczyn. Po pierwsze, archeologiczne badania dowodzą, że cerkiew św. Dymitra była bardzo mała. Dlatego też, po założeniu bractwa, właśnie do nowej cerkwi brackiej przeniosło się centrum duchowego i poli- ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 62, k. 105-105v. М. Довбищенко, Реалії та міфи релігійного протистояння на Волині в кінці XVI – першій половині XVII ст., „Соціум. Альманах соціальної історії”, вип. 2, Київ 2003, s. 69. 24 Dokładniej o konflikcie wokół cerkwi św. Dymitra por. tamże, s. 68-69. 22 23 74 Mychajło Dowbyszczenko Н. Яковенко, Українська шляхта, s. 137. Niestety N. Jakowenko niczym nie uzasadniła swego przypuszczenia o pochodzeniu Halszki Hulewiczowej z linii dołżeckiej. Wersję o pochodzeniu Halszki z linii zatureckiej Hulewiczów (od Wasyla Hulewicza) por. w pracy: З. Хижняк, Гальшка Гулевичівна – фундаторка Києво-Могилянської Академії, w: Українки в історії, Київ 2004, s. 47-48. W testamencie Wasyla Hulewicza wzmiankowana jest córka Halszka, mająca za męża Krzysztofa Pocieja. Świadczy to jednoznacznie, że chodzi tu o przyszłą fundatorkę kijowskiej szkoły brackiej – przyszłej Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Warto przy tym zaznaczyć, że Z. Chyżniak pomyłkowo podała, że Wasyl Hulewicz miał dwie córki, przy czym Halszka miała być tą młodszą. Zgodnie z testamentam Wasyla Hulewicza Halszka była średnią córką w rodzinie i miała dwie siostry – starszą Annę (poślubioną księciu Jerzemu Puzynie) i młodszą Bonę (wyszła za Adama Bałabana). Por. З. Хижняк, Гальшка Гулевичівна, s. 47; ЦДІАК України, ф. 26, оп. 1, спр. 40, k. 743v-744. 26 Памятники, изданные Временной Комиссией для разбора древних актов, т. 2, Кіевъ 1846, s. 1‑29; З. Хижняк, Гальшка Гулевичівна, s. 48-50. 25 Na rozdrożu religijnego wyboru... 75 a r t y k uł tycznego życia prawosławnej wspólnoty Łucka. Po drugie, nie później niż w 1623 roku zmarł aktywny obrońca prawosławia oraz patron cerkwi dymitrowskiej – Andrzej Hulewicz. Po tym świątynia przeszła w ręce jego katolickich potomków, a niedługo później do zakonu dominikanów. O tych dramatycznych wydarzeniach w historii rodu Hulewiczów będzie mowa dalej. Teraz wspomnimy tylko tyle, że przejście świątyni pod patronat zakonnikówkaznodziejów stworzyło warunki do powstania nowego – antykatolickiego (łacińskiego) – kierunku działalności Hulewiczów, którzy uporczywie domagali się w sądach oddania cerkwi pod patronat prawosławnej części rodu. Wyróżnił się w tej walce pisarz ziemski łucki, Semen Hulewicz-Wojutyński, wraz ze swymi krewnymi z linii wojutyńskiej – Pawłem i Andrzejem. Ród ten, oprócz politycznego poparcia, sprzyjał Cerkwi prawosławnej także poprzez swoje fundacje. Tutaj niewątpliwym liderem była, znana powszechnie w historii ukraińskiej, Halszka Hulewiczowa. Według niektórych dzisiejszych historyków-konceptualistów pochodziła ona z dołżeckiej linii tej rodziny. Takie przypuszczenie wyraziła zwłaszcza Natalia Jakowenko w pracy o szlachcie ukraińskiej. Jednakże odnaleziony przeze mnie testament Wasyla Hulewicza potwierdził trafność wnioskowania, wyrażonego przez wybitną badaczkę historii Kijowsko-Mohylańskiej Akademii, Z. Chyżniak, że Halszka pochodziła nie z linii dołżeckiej Hulewiczów, a z zatureckiej25. Wiadomo, że Halszka Hulewiczowa była zawsze gorliwą wierną Cerkwi prawosławnej. W jej życiu miały miejsce dwa wydarzenia, dzięki którym imię tej wybitnej kobiety weszło do ukraińskiej historii na równi z jej wybitnymi współczesnymi – św. Piotrem Mohyłą, Jowem Boreckim i Piotrem Sahajdacznym. Wydarzenie pierwsze i najważniejsze, to fundacja monasteru brackiego i szkoły w Kijowie, w oparciu o którą powstała później Akademia Kijowsko-Mohylańska. Fundacja ta była dokonana 14 października 1615 roku, w czasie gdy Halszka mieszkała w Kijowie razem ze swoim drugim mężem, Stefanem Łozką. Szkole i monasterowi podarowała siedzibę z ziemią, znajdującą się w centrum Padołu, niedaleko od rynku. Fundatorka czyn swój motywowała gorliwością do Wschodniej Cerkwi oraz miłością do „narodu ruskiego”26. a r t y k uł Ponadto, Halszka Hulewiczowa stała się dobrodziejką ukraińskiego prawosławia w ostatnich latach swego życia. Mieszkając na starość w Łucku (zmarła w 1642 r.), była ściśle związana z miejscowym bractwem prawosławnym, na korzyść którego zapisała w swym testamencie (z 2 kwietnia 1641 r.) część swego majątku. Będąc wówczas niezbyt zamożną szlachcianką, podarowała temu znaczącemu duchownemu i oświatowemu centrum prawosławia na Wołyniu wszystko, co mogła – 200 zł na bracką cerkiew, 200 zł na monaster i 50 zł na szpital27. Prócz tego, na rzecz bractwa miało przejść srebro, zastawione u mozyrskiego ihumena Metodego, o ogólnej wadze 13 grzywien (srebro to trzeba było jednakże wykupić)28. W miarę swych możliwości wsparła także Halszka czerniczycki żeński monaster, ofiarowując mu 30 zł, a kapłanom, czerniczyckiemu i przeczysteńskiemu, obiecała po 10 zł29. Działalnością dobroczynną na rzecz Cerkwi prawosławnej odznaczali się także i inni przedstawiciele rodu Hulewiczów, każdy na miarę swych finansowych możliwości. I tak w 1634 roku Anna Hulewiczowa (linia zaturecka, siostra wujeczna Halszki) ofiarowała łuckiemu bractwu 1000 zł, zabezpieczone na miasteczku Iwanków oraz okolicznych wsiach w województwie kijowskim30. Donacje na Cerkiew zachowały się także w testamentach innych Hulewiczów. Wiadomo, że inna Anna Hulewiczowa (zmarła nie później, niż w 1634 roku, jej linia rodzinna nie jest ustalona, była żoną księcia Krzysztofa Kozyki), została pochowana w monasterze zimneńskim pod Włodzimierzem i darowała na tę wspólnotę 70 zł31. Z kolei na cerkiew Pokrowy w Wojutynie ofiarowali pieniądze w swym testamencie Jacek (20 zł, testament z 1626 r.) oraz Iwan Hulewicz-Wojutyński (10 zł, testament z 1627 r.)32. Materiał aktowy potwierdza, że Hulewiczowie nie ograniczali się tylko do politycznego i finansowego popierania Cerkwi prawosławnej. Ustalono, że przedstawiciele tego rodu stawali się także mnichami, w celu popierania swej rodzimej Cerkwi postem i modlitwą. Najznamienitszą osobą z grona Hulewiczów, którzy przyjęli duchowny stan, był bez wątpienia przemyski biskup Sylwester Hulewicz z linii wojutyńskiej. Chodzi tu oczywiście o Semena, niegdysiejszego pisarza łuckiego ziemskiego sądu, o którym była już wcześniej mowa. Życie tego człowieka zdecydowanie zmieniło się po śmierci króla Zygmunta III, kiedy pod naciskiem prawosławnej opozycji nowy król, Władysław IV, uznał prawosławną hierarchię w Rzeczypospolitej i zgodził się przekazać jej te eparchie, gdzie 27 Razem było to 450 zł (u Z. Chyżniak omyłkowo 4500 zł). Por. З. Хижняк, Гальшка Гулевичівна, s. 51. W tej liczbie krzyż o wadze 7 grzywien, kadzielnica o wadze 4 grzywien i czarka o wadze 2 grzywien. Памятники, изданные Временной Комиссией для разбора древних актов, т. І-ІІ, Кіевъ 1898, s. 72-74. 29 Tamże, s. 72. 30 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 191, k. 72-74. 31 ЦДІАК України, ф. 27, оп. 1, спр. 33, k. 176v-178. 32 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 149, k. 144v; спр. 160, k. 97v. 28 76 Mychajło Dowbyszczenko 33 Akt elekcji Sylwestra Hulewicza-Wojutyńskiego na biskupstwo przemyskie w: ЦДІАК України, ф. 26, оп. 1, спр. 38, k. 764v-768v. 34 M. Rechowicz, Hulewicz-Wojutyński Sylwester, Polski Słownik Biograficzny, t. X, Wrocław 1962-1964, s. 97. Na rozdrożu religijnego wyboru... 77 a r t y k uł unici mieli ograniczone wpływy. Jedną z takich eparchii była przemyska, w której od 1611 roku bardzo aktywnie, ale bez widocznych sukcesów, usiłował wprowadzić unię biskup Atanazy Krupecki. Wydaje się, że strona prawosławna wysunęła kandydaturę Hulewicza na biskupstwo przemyskie nieprzypadkowo. Znany był on jako człowiek zdecydowany i zapalczywy (tak, jak i większość przedstawicieli tego rodu), i z tego powodu nie powinien ugiąć się przed nie mniej upartym i zdecydowanym biskupem, Atanazym Krupeckim. I trzeba powiedzieć, że oczekiwania prawosławnych, związane z osobą Hulewicza, w pełni się potwierdziły. 20 marca 1633 roku odbył się jego wybór na biskupstwo przemyskie i samborskie, który stał się świadectwem masowego poparcia i dużego stopnia zaufania okazanego Hulewiczowi ze strony prawosławnej społeczności Rusi Czerwonej. Akt jego wyboru, oprócz metropolity Piotra Mohyły i biskupa Józefa Boryskowicza, poparło blisko 80 prawosławnych zakonników i kapłanów oraz około 100 osób świeckiej szlachty ziemi przemyskiej – razem około 200 osób33. Nowy biskup rościł pretensje wobec polskiej władzy do trzech monasterów na Podkarpaciu – w Ławrowie, Spasie i w Smolnicy, wraz z ich majątkami i przynależnościami. Dążeń tych nie uznawał biskup unicki, który wraz ze swymi zwolennikami osiadł w monasterze spaskim, nie chcąc ustąpić prawosławnym. Mając na celu osiągnięcie swych praw, Sylwester Hulewicz zdecydował się na krok bez precedensu – zebrał 10-tysięczne szlacheckie pospolite ruszenie ziemi przemyskiej i na jego czele wyruszył przeciwko swemu adwersarzowi. W roku 1636 miało miejsce bardzo dramatyczne wydarzenie w dziejach Cerkwi ruskiej – odziały biskupa sylwestra Hulewicza pod jego osobistym dowództwem wzięły szturmem monaster św. Spasa koło Sambora – rezydencję biskupa unickiego. Doszło do prawdziwej bitwy – obydwie strony otworzyły ogien z rusznic, a monaster został poddany artyleryjskiemu ostrzałowi. W rezultacie tej potyczki zginął brat biskupa Krupeckiego, a kilkunastu jej uczestników doznało bardzo poważnych obrażeń34. Niedługo po tych wydarzeniach w ręce prawosławnych przeszły monastery w Ławrowie i Smolnicy. Tak więc zdecydowane (w stylu iście Hulewiczowskim) rozwiązanie religijnych problemów przez władykę Sylwestra stworzyło stronie prawosławnej możliwość zajęcia eparchii przemyskiej wraz z jej majętnościami, sprowadzając tam wpływ biskupa unickiego do minimum. Ale ostatecznego zwycięstwa w tej walce Sylwester Hulewicz i tak nie osiągnął. Jego konkurent – władyka Atanazy Krupecki, przejawił nie byle jaką energię i wytrwałość i osiągnął w sądach uznanie czynów Hulewicza za bezprawne. Prawosławnego biskupa i wielu uczestników szturmu na monaster spaski obłożono infamią. W 1638 roku Krupecki ponowił próbę odzyskania utraconych monasterów a r t y k uł i majątków. Próba ta okazała się nieudana. Zwolennicy Hulewicza przeciwstawili się temu zbrojnie. Wreszcie, w 1641 roku spór ten rozwiązano drogą kompromisu – w zamian za zdjęcie infamii, Hulewicz odstąpił Krupeckiemu monaster w Ławrowie, zostawiając sobie wspólnoty w Spasie i Smolnicy, wraz z ich majątkami35. Swoją pasterską działalność władyka Sylwester Hulewicz-Wojutyński spędził na ciągłej walce ze swoim unickim konkurentem. Dokładna data jego zgonu nie jest niestety znana. Dostępny mi materiał źródłowy wzmiankuje władykę przemyskiego pod rokiem 1646 – jeszcze jako czynnego, a w 1646 – już jako zmarłego. Dlatego też data jego śmierci – 1645 rok – zaproponowana przez wydawców korpusu źródeł AOSBM, wydaje się najbardziej wiarygodna36. Władyka Sylwester to nie jedyny członek rodu, który przyjął duchowne święcenia. Wiadomo, że w początku XVII wieku inny przedstawiciel wojutyńskiej linii rodziny – Petronij Hulewicz, zrobił dosyć dużą karierę w Cerkwi prawosławnej. Jego imię spotykamy w dokumentach z roku 1617, kiedy to będąc archimandrytą monasteru poczajowskiego, otrzymał na mocy przywileju królewskiego pod swój zarząd jeszcze dwa monastery w Owruczu wraz z ich majątkami37. Poszukiwali swego miejsca w stanie zakonnym także przedstawiciele gałęzi drozdeńskiej rodu Hulewiczów. Znany jest fakt, że ze związku Gniewosza Hulewicza i Anny Witoniżskiej narodziło się nie mniej niż pięcioro dzieci, z których dwoje przyjęło mnisi postrzyg. Imię jednego z nich – Atanazego Hulewicza – powiązane jest z pewną niewyjaśnioną okolicznością w historii łuckiego bractwa. Powszechnie przyjmuje się, że będąc jeszcze świeckim, Atanazy (Andrzej) Hulewicz, mając zamiar w najbliższym czasie zostać mnichem, podarował w 1642 roku monasterowi łuckiego bractwa swoje dziedziczne wsie Drozdzin, Dołhe, Semerenki oraz Hudczyj Bród. Tekst tego legatu wydany został w zbiorze dokumentów do historii bractwa łuckiego38. Jednakże nowo odnalezione dokumenty w aktowych księgach sądu grodzkiego łuckiego pozwalają wysnuć wniosek, że takiego legatu na rzecz monasteru w rzeczywistości nie było, bowiem mnich Atanazy 9 października 1643 roku podał protestację przeciwko swemu ihumenowi, który, jak się okazało, podstępnie go oszukał. Rok wcześniej (w roku 1642), zamiast plenipotencji dotyczącej jakiejś sprawy dłużnej, podsunął mu do podpisu zapis donacyjny powyższych miejscowości na rzecz monasteru. Hulewicz, jako człowiek ufny, podpisał ów dokument, nie czytając go. W rezultacie tego wydarzenia mnich Atanazy znalazł się w bardzo nieprzyjemnej sytuacji – w sposób bezprawny odebrano mu majątek, a z rodzicami, którzy prawnie oprotestowali ów zapis, miał bardzo złe Tamże. Dokładniej o działalności Sylwestra Hulewicza-Wojutyńskiego jako biskupa przemyskiego w przywoływanym biogramie autorstwa M. Rechowicza. Dane o jego śmierci, która nastąpiła nie później niż w 1646 roku, por. ЦДІАК України, ф. 26, оп. 1, спр. 45, k. 1469v-1470. 37 АЮЗР, ч. 1, т. VI, Кіевъ 1883, s. 448-449. 38 Памятники изданные киевскою комиссиею для разбора древних актов, т. І-ІІ, Кіевъ 1898, s. 76-79. 35 36 78 Mychajło Dowbyszczenko ЦДІАК України, ф. 28, оп. 1, спр. 78, k. 431-431v. Dokumenty dotyczące działalności mnicha Atanazego Hulewicza w: ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 238, k. 215v-216v; ф. 26, оп. 1, спр. 44, k. 102-103, 1175v, 1322v-1325, 1338-1338v; ф. 28, оп. 1, спр. 79, k. 1475v-1476v. 41 Był to, jak sądzę, monaster Podwyższenia Krzyża Świętego w Słowicie koło Złoczowa w województwie ruskim. Por. S. Senyk, Women’s monasteries in Ukraine and Belorussia to the period of suppressions, Roma 1983, s. 43. 42 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 238, k. 215v-216v, 225-225v. 43 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 133, k. 520v-521. 44 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 131, k. 1147. 39 40 Na rozdrożu religijnego wyboru... 79 a r t y k uł stosunki39. Jasne jest, że Atanazy Hulewicz zepsuł swe relacje nie tylko z własnymi rodzicami, ale i z ihumenem własnego monasteru. Z tego powodu ponowne włączenie się w tryb życia monastycznego było dla niego bardzo skomplikowane. Dlatego też, już w końcu roku 1643, spotykamy Atanazego Hulewicza już nie w monasterze, a we własnych majętnościach, gdzie – dodajmy – dosyć ciężko uciskał miejscowych chłopów. Jeżeli chodzi o rodzinną własność, wspomnianą w owej pseudofundacji z 1642 roku, to najprawdopodobniej nie przeszła we władanie brackich mnichów40. Drogę życia konsekrowanego wybrała także rodzona siostra wspomnianego wcześniej mnicha Atanazego – Anna Hulewiczówna (z linii drozdeńskiej), która została mniszką monasteru słowickiego41. Niewiele o niej wiadomo. W 1644 roku skwitowała ona swego brata Semena Hulewicza z wypłaty części sumy (200 zł) od całości zapisu na jej rzecz liczącego 600 zł, którą to sumę w swym testamencie pozostawiła jej matka, Anna Witoniżska42. W 1623 roku wśród mniszek prawosławnego monasteru w Czetwertni wzmiankowana jest Maryna Hulewiczowa (linia nieustalona)43. Ponadto, w testamencie Teodora Hulewicza (linia wojutyńska) z 1622 roku wzmiankowana jest jego siostra – mniszka Marusza, która najprawdopodobniej była prawosławna, ale bardziej szczegółowych wiadomości o niej nie udało się odnaleźć44. Tak więc rola Hulewiczów w obronie interesów Cerkwi prawosławnej w końcu XVI – pierwszej połowie XVII wieku była bardzo znacząca. Grupa prawosławna tej rodziny była bardzo liczna – udało się zidentyfikować około 30 osób, które w różny sposób popierały Cerkiew prawosławną, demonstrując przy tym swą aktywność praktycznie we wszystkich sferach życia społeczno-religijnego. Hulewiczowie wyróżniali się na sejmikach, brali udział w zbiorowych deklaracjach i protestacjach w sprawie obrony prawosławia, stali u źródeł założenia łuckiego bractwa, zapełniali szeregi prawosławnego stanu mniszego, a kiedy trzeba było, to z orężem w rękach zdobywali unickie monastery i cerkwie. Absolutną większość z nich stanowili wierni Cerkwi prawosławnej, chociaż z nieustalonych motywów pomocy prawosławiu udzielali także ci Hulewicze, którzy wyznawali rzymski katolicyzm i arianizm. Jednakże grupa prawosławna miała i swe słabe strony. Przykładem tej słabości niech będzie swego rodzaju sponsorska działalność a r t y k uł Hulewiczów. Według stanu naszej wiedzy, dokumentalnie potwierdzone jest przekazanie w tym okresie na rzecz Cerkwi prawosławnej przez różnych przedstawicieli rodu siedziska w Kijowie 1600 zł oraz 13 grzywien srebra. Względnie skromny wkład Hulewiczów jako ofiarodawców wyjaśnić można tym, że prawosławie popierali politycznie aktywni, ale przeważnie niezamożni przedstawiciele rodziny, głównie z linii wojutyńskiej i zatureckiej. To pierwsza cecha działalności prawosławnej koalicji Hulewiczów. Drugą cechą zaś było postępujące wygasanie prawosławnej linii Hulewiczów-Zatureckich w dwudziestych i trzydziestych latach XVII wieku i przemieszczenie głównego centrum walki antyunijnej w środowisko Hulewiczów-Wojutyńskich. Hulewiczowie – rzymscy katolicy Energiczna społeczno-polityczna oraz dobroczynna działalność prawosławnej części rodziny Hulewiczów była na tyle zauważalna, że niektórzy współcześni badacze poczęli jawnie ignorować dostrzegalny fakt konwersji przedstawicieli rodu na inne chrześcijańskie wyznania, zwłaszcza do rzymskiego katolicyzmu. Na przykład w jednej ze swych prac Natalia Jakowenko stanowczo zaprzeczyła wiarygodności danych dotyczących religijnych konwersji, zaprezentowanych w pracy Melecego Smotryckiego Trenos. Fakt masowego przechodzenia przedstawicieli dziesiątków magnackich i szlacheckich rodzin do innych konfesji, przytoczonych przez Smotryckiego, wyjaśniany był jako zwykły zwrot polemiczny. N. Jakowenko stwierdziła, że Smotrycki „opłakuje ponad miarę” konwersje Hulewiczów, przytaczając przykład społeczno-religijnej działalności Halszki Hulewiczowej45. Nie uważam, aby podobne podejście było naukowo uzasadnione, bowiem przykład dotyczący jednej osoby nie może być podstawą do wnioskowania o ogólnej sytuacji w rodzie, zwłaszcza tak licznym, jak Hulewiczowie. I nie zważając na to, że zaprezentowany wcześniej rezultat badań na pierwszy rzut oka może potwierdzać koncepcję N. Jakowenko, dane archiwalne świadczą, że Melecy Smotrycki jednak wiedział, o czym pisze. Zwróćmy się więc do tych danych. Dokumenty, jakimi obecnie dysponujemy, przedstawiają rzymskokatolicką część rodziny Hulewiczów przeważnie od strony płaszczyzny dobroczynności i, w niewielkim zakresie, religijności. Właśnie w tej sferze działalności szczególnie barwnie prezentuje się rodzinny dramat, jaki przeżyli Hulewiczowie na tle religijnego konfliktu między prawosławiem a katolicyzmem na Wołyniu w pierwszej połowie XVII wieku. Najboleśniej wyobraził się on w zatureckiej linii rodu. Powiedziano wcześniej, że to właśnie Hulewiczowie z linii zatureckiej od samego początku konfliktu religijnego, związanego z proklamacją unii brzeskiej, stanowczo stanęli w obronie Cerkwi prawosławnej. Wyróżnili się w tej walce zwłaszcza Andrzej Hulewicz oraz jego siostra – Halszka Hulewiczowa. Jednakże aktywny udział w kon- 45 80 Н. Яковенко, Паралельний світ, Київ 2002, s. 16. Mychajło Dowbyszczenko ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 135, k. 236-237v. Po uczynionej na swą korzyść fundacji o. Hipolita Hulewicza, dominikanie zawładnęli naczyniami liturgicznymi świątyni. W ich ręce przeszły złote i srebrne krzyże i kielichy, cerkiewne dzwony, liturgiczne księgi i inne tego typu przedmioty. Por. П. Троневич, М. Хілько, Б. Сайчук, Втрачені християнські храми Луцька, Луцьк 2001, s. 16. 46 47 Na rozdrożu religijnego wyboru... 81 a r t y k uł flikcie z Kościołem rzymskokatolickim i Cerkwią unicką, tak w aspekcie majątkowym, jak i religijnym, nie uchronił rodziny od wstrząsów, związanych ze zmianą konfesyjnych sympatii jej przedstawicieli. Kiedy Andrzej Hulewicz walczył z unitami w Łucku, jego syn – Dymitr Hulewicz – niepostrzeżenie wzrastał pod czujnym okiem katolików. W rezultacie między ojcem i synem zaznaczył się – jak przypuszczam – typowy dla tych czasów konflikt pokoleń. Dymitr Hulewicz nie podzielał religijnych poglądów swego ojca i tak dalece przejął się swym pociągiem do katolicyzmu, że jeszcze w młodym wieku wstąpił do dominikanów, przyjmując zakonne imię Hipolit. Całkiem możliwe, że był on w tym czasie ostatnim przedstawicielem płci męskiej zatureckiej linii rodu. Do takiego przypuszczenia skłania fakt skoncentrowania w jego rękach większej części rodowej własności Hulewiczów w województwie bracławskim i wołyńskim, którą w 1601 roku podzielił między swymi dziećmi jego dziad – Wasyl Hulewicz, a także brak w rejestrze podymnego województwa wołyńskiego z 1629 roku linii Hulewiczów-Zatureckich. Wstąpienie Dymitra Hulewicza w mury zakonu dominikanów nakreśliło też losy jego majętności. 9 października 1623 roku uczynił on fundację na rzecz łuckiego klasztoru, w którym sam mieszkał. Fundacja ta, bez wątpienia, była najbogatszym ze wszystkich nadań, jakie otrzymał jakikolwiek związek wyznaniowy od tej rodziny. Zgodnie z tym nadaniem w rozporządzenie dominikanów przechodziły wołyńskie wsie Korszowiec, Werbiejów, Pułhany i Holeszów, nienazwany folwark z dworem na łuckim przedmieściu, a także dwór na łuckim zamku z cerkwią św. Dymitra. Prócz tego oo. dominikanie otrzymali prawo do dziewięciu majątków w powiecie winnickim województwa bracławskiego. Były to następujące wsie: Sutyski, Woroszyłowce, Witawa, Szeryniów, Borsuków, Jacków, Masnów, Żukowce i Dżunków46. Tak szczodry dar na rzecz Kościoła nie mógł wywołać zadowolenia u krewnych o. Hipolita. Ale jeśli oprotestowanie w sądzie donacji tych majątków było w praktyce niemożliwe, to sytuacja z cerkwią św. Dymitra oraz dworem w łuckim zamku dawała szansę na sukces i Hulewiczowie z tego skorzystali. Przy czym nie jest pewne, czy sam ofiarodawca zdawał sobie sprawę ze skandalu, jaki sprowokował, chcąc przekazać prawosławną świątynię katolickiemu klasztorowi. Po pierwsze, jego prawosławni krewni (przede wszystkim z linii wojutyńskiej) oświadczyli, że cerkiew św. Dymitra znajduje się pod opieką wszystkich Hulewiczów i jest rodowym mauzoleum, dlatego też o. Hipolit nie miał prawa samodzielnie oddać jej dominikanom. Po drugie zaś, w świątyni przechowywane były kosztowności47 i przekazanie ich w ręce obcych ludzi wywołało naturalne w takim wypadku oburzenie. Po trzecie wreszcie, w rozpaleniu tego sporu istotną rolę odegrał – jak przypuszczam – i czysto psychologiczny a r t y k uł aspekt tej sprawy. Przypomnę, że przekazana oo. dominikanom cerkiew nosiła wezwanie św. Dymitra – imię, które otrzymał przy chrzcie przyszły Hulewicz-dominikanin, i które zostało przez niego zmienione przy otrzymaniu święceń na zakonne imię Hipolit. Niewątpliwie gorliwi obrońcy prawosławia upatrywali w tym dla siebie jakiegoś złowieszczego symbolu. Dodatkowo sytuacja wokół cerkwi św. Dymitra skomplikowała się, kiedy do sporu o tę świątynię wystąpił w roli trzeciej siły unicki biskup Jeremiasz Poczapowski, odnawiając pretensje łuckiej diecezji i do cerkwi, i do majątku Korszowiec48. Całkowicie naturalne wydaje się, że wydarzenia, toczące się wokół cerkwi św. Dy mitra, szybko wyszły poza krąg czysto rodzinnego konfliktu i nabyły szerokiego rozgłosu pośród szlacheckiej społeczności Wołynia. I chociaż świątynia ta nie była zamieniona przez dominikanów na kościół (faktycznie otrzymali oni tylko prawo patronatu nad nią, natomiast realnie posiadali majątek Korszowiec), to Hulewiczowie podkreślali ciągle religijny aspekt tej sprawy. Nie zważając na to, że przegrywali jeden sądowy proces za drugim, nie ustawali w wysiłkach, i sprawę wciąż odnawiali w sądach różnych instancji. Walka o świątynię ciągnęła się przez kilka dziesięcioleci i zakończyła się przegraną Hulewiczów, którzy musieli uznać, że cerkiew i majątek pozostaną pod patronatem dominikanów49. Jednakowoż o. Dymitr-Hipolit Hulewicz był, bez wątpienia, najbardziej znanym, ale nie jedynym zwolennikiem rzymskiego katolicyzmu w tej rodzinie w pierwszej połowie XVII wieku. W aktowych księgach województwa wołyńskiego zachowały się dokumenty świadczące o poparciu Kościoła także przez innych przedstawicieli tego rodu. W ich liczbie wybitne miejsce zajmuje najbogatszy z Hulewiczów – łucki podkomorzy, magnat wołyński Jerzy, pochodzący z hulewiczowskiej gałęzi tego rodu. Wiadomo, że już w 1610 roku podarował on kolegium jezuickiemu nieruchomość na łuckim przedmieściu – folwark Patrykowczyzna50. Swej fundatorskiej działalności magnat ten nie zaprzestał i później. W 1631 roku podarował pewną sumę, pożyczoną niegdyś przez zmarłego Andrzeja Hulewicza, łuckiemu klasztorowi dominikanów. Suma ta, jak na owe czasy, była solidna i wynosiła 1116 zł polskich i 20 groszy51. Dzieci Jerzego Hulewicza zostały wychowane w wierze katolickiej. Jedna z jego córek, Anna Hulewiczówna, została mniszką w klasztorze ss. brygidek w Łucku. Inna zaś, Marianna, nie później niż w 1644 roku ofiarowała na ten klasztor 1000 zł52. Aczkolwiek mieszkała ona przy tym klasztorze, jej status – mniszki czy gościa – nie był określony. Dobroczynna działalność Jerzego i Marianny Hulewiczów niebawem stała się obiektem zainteresowania społecznego. W 1648 roku zakonnicy z klasztoru bry- ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 183, k. 547v-549. П. Троневич, М. Хілько, Б. Сайчук, Втрачені, s. 16. 50 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 89, k. 98v-99. 51 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 147, k. 313v-314v. 52 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 159, k. 1247v -1248v. 48 49 82 Mychajło Dowbyszczenko Dokładniej w: ЦДІАК України, ф. 26, оп. 1, спр. 47, арк. 121v-123. ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 159, k. 1247v-1248v. Konflikt ostatecznie został uregulowany w styczniu 1648 roku, kiedy to brygidki podpisały stosowne skwitowanie. ЦДІАК України, ф. 26, оп. 1, спр. 47, k. 1620-1621. 55 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 109, k. 213-214v. 56 ЦДІАК України, ф. 25, оп. 1, спр. 133, k. 242-245. 57 ЦДІАК України, ф. 26, оп. 1, спр. 20, k. 950v-953. 53 54 Na rozdrożu religijnego wyboru... 83 a r t y k uł gidek w Łucku pozwali synów Jerzego Hulewicza – Wacława i Jana, oskarżając ich o zatajenie testamentu ojca. Według twierdzeń pozywających, ostatnią wolą łuckiego podkomorzego było szczodre obdarowanie kościołów i szpitali, w których liczbie był i łucki klasztor brygidek. Pieniądze, zgodnie z legatem, miały być przeznaczone także na prowizję dla jego córki, zakonnicy Anny Hulewicz, żyjącej w tym klasztorze. Szkodę, uczynioną przez synów Jerzego Hulewicza, brygidki wyceniały na 3000 zł. Wacław i Jan Hulewiczowie z kolei stwierdzali pod przysięgą, że nigdy nie byli w posiadaniu żadnego testamentu swego ojca. Dlatego też sąd, z powodu braku jakiegokolwiek dowodu istnienia takiego testamentu, odmówił brygidkom pozytywnego załatwienia ich pozwu53. Bardziej owocny dla brygidek okazał się proces z Hulewiczami, dotyczący ostatniej woli Marianny Hulewiczówny. Wiadomo, że w 1644 roku z powodu odmowy wypłacenia pieniędzy zgodnie z jej legatem, Jan i Wacław Hulewiczowie zostali skazani na infamię, i w końcu, w wyniku ciągłych procesów, zmuszeni przez brygidki do wypłacenia sumy 1000 zł54. Nadania na rzecz Kościoła czynili także inni przedstawiciele rodu. Obiektem ich działalności dobroczynnej, prócz łuckich brygidek, był także tamtejszy klasztor dominikanów. Ta właśnie wspólnota zakonna obdarowana została na mocy testamentu Heleny, żony Macieja Czarlińskiego (1618 r.), i Pawła (1623 r.) Hulewiczów. Helena zapisała na łucki kościół NM Panny 800 zł (prócz tego 50 zł legowane zostało na łucki szpital rzymskokatolicki)55, Paweł zaś na ten sam cel przeznaczył 300 zł56. Oprócz nich także Benedykt Hulewicz (z linii zatureckiej), nie później niż w 1612 roku, zapisał łuckim dominikanom 14 zł corocznego czynszu57. Tak więc archiwalne dokumenty dowodzą, że nie zważając na utrwalony w ojczystej historiografii pogląd o Hulewiczach jako rodzie szlacheckim i przeważnie prawosławnym, rzymskokatolicka jego część, chociaż nieduża pod względem liczebnym (źródłowo potwierdzono przynależność do niej 7 osób), była bardzo wpływowa. Stwierdzić można, że w pierwszej połowie XVII wieku wiernymi Kościoła rzymskokatolickiego byli przedstawiciele magnackiej – hulewiczowskiej i częściowo zatureckiej linii rodziny. Dwoje z nich, Hipolit i Anna, wstąpili do zakonów – dominikanów i brygidek. Hulewiczowie – rzymscy katolicy wyróżniali się jako fundatorzy. Uczynili bowiem na rzecz Kościoła ogromne, jak na owe czasy, nadania – 4 wsie, 11 majątków i folwarków, dwór przy zamku łuckim razem z cerkwią św. Dymitra, 3266 zł i 20 groszy w żywym pieniądzu oraz 14 zł corocznego czynszu. Jak widać, rozmiar nadań rzym- a r t y k uł skokatolickich Hulewiczów kilkakrotnie przewyższał to, co nadała Cerkwi prawosławna część rodu. Hulewiczowie – unici W rodzie tym zwolenników unii było niewielu (w różnym okresie unię popierało 6 osób z rodziny) i świadczyli oni o sobie w źródłach tylko epizodycznie. Wzmianki o nich odnaleziono, jak na razie, tylko na poziomie politycznych deklaracji, popierających unicką hierarchię. Po raz pierwszy podobny przypadek odnotowany został w 1603 roku, kiedy Benedykt Hulewicz (gałąź zaturecka) podpisał lubelskie oświadczenie wołyńskiej szlachty, skierowane do króla i senatu, w którym zgadza się ona na unię i nowy kalendarz oraz wyraża swą wdzięczność autorom dzieła zjednoczenia kościołów58. Po raz drugi Hulewiczowie jako zwolennicy unii wystąpili w 1641 roku. Wtedy to prawie 100 osób wołyńskiej szlachty wystąpiło w obronie czci i godności unickiego biskupa łuckiego, Józefa Bakowieckiego, w związku z jego konfliktem z plebanem włodzimierskim. Podpisujący zaświadczyli, że biskup prowadzi życie pobożne i skromne, i podkreślili jego osobiste zasługi wobec Cerkwi i państwa. W liczbie panów, którzy przyłączyli się do tegoż oświadczenia, znajdujemy pięciu przedstawicieli rodu Hulewiczów. Z ich liczby czworo: chorąży czernihowski Gabriel (będący wyznania protestanckiego), a także Mikołaj, Aleksander i Łukasz Hulewiczowie, należeli do gałęzi wojutyńskiej. Przydomku rodowego piątego Hulewicza – Tomasza, jak dotąd nie udało się ustalić59. Jak się wydaje, przystępując do wspomnianych wcześniej inicjatyw, Hulewiczowie kierowali się nie tyle racjami religijnymi, ile korporatywnymi czy czysto politycznymi. Przykładowo, Benedykt Hulewicz był politycznym klientem lidera wołyńskich unitów, księcia Jerzego Michajłowicza Czartoryskiego. Dlatego też jego podpis na oświadczeniu lubelskim 1603 roku był, najprawdopodobniej, wyrazem solidarności ze swoim dobroczyńcą. W podobny sposób można wyjaśnić niespodziewany udział Hulewiczów-Wojutyńskich (którzy tradycyjnie przecież popierali prawosławie) w podpisaniu oświadczenia z 1641 roku. Do tego kroku skłonić ich mógł wpływ wojewody wołyńskiego Adama Sanguszki. Tak więc poparcie unii ze strony Hulewiczów miało charakter epizodyczny i wynikało z aktualnych politycznych konfiguracji. Nie odnaleziono dotychczas żadnego testamentu czy fundacji które byłyby dziełem przedstawicieli tej rodziny i dawały podstawę do jednoznacznego stwierdzenia ich przynależności do grona wiernych Cerkwi unickiej. 58 C. Żochowski, Colloquium Lubelskie, Między zgodną y niezgodną Bracią Narodu Ruskiego, vigore Constitucyey Warszawskiey, na Dzień 24. Stycznia, Anno, 1680 złożone, Leopolis 1680, s. 37-38; Документи до історії унії, s. 118. 59 Документи до історії унії, s. 268. 84 Mychajło Dowbyszczenko Rola Hulewiczów w protestanckim ruchu na Ukrainie jest wyjaśniona dotychczas bardzo słabo. Informacje o nich można odnaleźć przeważnie w pracach polskich historyków, poświęconych dziejom protestanckich ruchów w Rzeczypospolitej. Źródła i literatura, które były mi dostępne, dały możliwość identyfikacji protestanckiej grupy Hulewiczów tylko w sposób lekko zarysowany. Najprawdopodobniej przyjąć trzeba, że protestanci, odmiennie od przedstawicieli innych, tradycyjnych wyznań chrześcijańskich (prawosławni, katolicy), z religijnego punktu widzenia byli słabiej zintegrowani ze społeczeństwem. Dlatego też materiał aktowy, będący podstawową bazą źródłową dla tej pracy, nie może stworzyć w tej kwestii jakiegoś wyczerpującego obrazu sytuacji. Mimo wszystko jednak, źródła i literatura, jakimi dysponowałem, dały możliwość poczynienia wniosku, że niewielka protestancka grupa rodziny (jak na razie oceniam ją na trzy osoby) była dostatecznie wpływowa i miała swoich przekonanych zwolenników. Według znanego polskiego historyka, Tomasza Kempy, rozszerzający swe wpływy w Polsce arianizm już w końcu XVI wieku wyznawał Demian Hulewicz, który jednakże bardziej jest znany jako obrońca prawosławia na soborze w Brześciu w 1596 roku60. Natomiast wiarygodnie ustalono, że najwybitniejszym przedstawicielem tej grupy był bez wątpienia czernihowski chorąży Gabriel Hulewicz (z linii wojutyńskiej), kalwinista. Najbardziej aktywne strony jego życiowego szlaku przypadły na czasy kozackich wojen drugiej połowy XVII wieku. Jednakże już wcześniej dał się poznać jako aktywny i wpływowy polityk oraz działacz społeczny, cieszący się dużym autorytetem wśród protestantów całej Rzeczypospolitej. Wiadomo na przykład, że w 1644 roku był on delegowany w imieniu protestanckiej szlachty wołyńskiej na dysydencki zjazd do Orli (Litwa). W tym czasie protestanci przygotowywali się do zawarcia porozumienia z katolikami na przyszłym spotkaniu z nimi w Toruniu i zjazd orleński odgrywał rolę poprzedzającej go narady protestantów, dotyczącej przygotowania strategii przyszłych rozmów61. W materiale źródłowym zachowała się informacja o jeszcze jednym protestancie w tym rodzie – wołyńskim poborcy Adamie Hulewiczu (linia rodowa nie została ustalona), który w skomplikowanych dla wyznawców religii reformowanej latach czterdziestych XVII wieku dosyć zdecydowanie demonstrował swe religijne przekonania. Z protestacji łuckich brygidek z 1648 roku wynika, że Adam Hulewicz, będący zwolennikiem „sekty ariańskiej”, w dworze leżącym w pobliżu klasztoru prowadzić miał spotkania tej gromady przy udziale jakichś protestanckich pastorów. Chcąc dokuczyć katolickim zakonnicom, pozwalał sobie głośno akcentować ariańskie prawdy wiary, w ten sposób zmuszając mniszki do ucieczki z własnych cel zakonnych, by nie 60 61 T. Kempa, Konstanty Wasyl Ostrogski, s. 147. Por. J. Bąkowa, Hulewicz Gabriel, Polski Słownik Biograficzny, t. X, Wrocław 1962-1964, s. 92. Na rozdrożu religijnego wyboru... 85 a r t y k uł Hulewiczowie – protestanci a r t y k uł musiały słuchać przykrych dla nich „bluźnierstw”. Interesujące jest przy tym, że wśród zakonnic, które ucierpiały od działań Hulewicza, była jego krewna – brygidka Anna Hulewiczówna, mieszkająca w tym klasztorze62. W ten sposób, chociaż nie udało się nakreślić całościowego obrazu udziału Hulewiczów w protestanckich ruchach tego okresu, niewątpliwy jest fakt widocznego wpływu idei protestanckich w środowisku tego rodu. Świadczy o tym ciągłość tradycji kalwinizmu i arianizmu wśród Hulewiczów, rozprzestrzenienia się wpływów reformacyjnych pośród wpływowych osób z rodziny, zajmujących wysokie stanowiska w aparacie państwowym, a także autorytet jej przedstawicieli w protestanckich kołach Rzeczypospolitej. *** Z punktu widzenia historii wyznaniowej oraz ruchów religijnych na Wołyniu, Hulewiczowie jawią się jako bardzo urozmaicona rodzina, która ogniskowała w sobie wszystkie najwyrazistsze cechy swojej epoki. Ten nadzwyczaj liczny ród wydał ze swego grona politycznych zwolenników oraz gorliwych wyznawców praktycznie wszystkich obecnych na Wołyniu chrześcijańskich wyznań – prawosławia, katolicyzmu zachodniego i wschodniego oraz protestantyzmu. Jednocześnie, będąc nieodłączną częścią szlacheckiej społeczności Wołynia, Hulewiczowie w naturalny sposób byli nośnikiem wszystkich jego charakterystycznych rysów i cech – tak negatywnych, jak i pozytywnych. Dlatego też wśród nich występowali skromni religijni działacze, fundatorzy i ofiarodawcy, jak i osoby odznaczające się brutalnością, które korzystając z przynależności do rodziny magnackiej, pozwalały sobie publicznie na zalanie krwią świątyni, w sposób demonstracyjny ignorując przy tym oddźwięk społeczny. Przebadany materiał archiwalny dał możliwość zaakcentowania roli i znaczenia w religijnym życiu Wołynia katolickiej grupy Hulewiczów, która, koncentrując w swych rękach większą część materialnych środków rodu, poczyniła na rzecz Kościoła znaczne nadania. Właśnie z działalnością tej części rodziny w znacznej mierze powiązana była charakterystyczna cecha epoki, która w sposób istotny odcisnęła swe piętno na rodzie Hulewiczów. Chodzi tu o dramat konfliktu pokoleń, powiązany z religijnymi konwersjami. Powszechnie znany jest fakt, że w rodzinach gorliwych wyznawców prawosławia bardzo często wyrastały dzieci, które nie przyjmowały ideałów ojców i stawały się nie miej żarliwymi katolikami-konwertytami. Podobne wydarzenia nie ominęły i Hulewiczów, a osobliwie boleśnie wdarły się do zatureckiej jej linii. Smutnym finałem życia protektora prawosławia w Łucku, Andrzeja Hulewicza, było wstąpienie jego syna Dymitra do zakonu dominikanów, który ponadto całą ojcowiznę wraz z rodową cerkwią św. Dymitra wniósł w ręce swej nowej rodziny – katolickich zakonników-kaznodziejów. Szczegółowiej o konflikcie Adama Hulewicza z łuckimi brygidkami por. ЦДІАК України, ф. 26, оп. 1, спр. 47, k. 118v. 62 86 Mychajło Dowbyszczenko Nie znalazła zadowolenia w swoim synu także i fundatorka brackiej szkoły w Kijowie – Halszka Hulewiczowa. Nadaremno syn uczył się w założonej przez matkę szkole brackiej w Kijowie. Michał Hulewicz powierzył swą duszę opiece Kościoła katolickiego. W testamencie Halszki wyczuwalne jest chłodne niedowierzanie matki synowi – zbyt wyraźnie podkreśla ona jego odpowiedzialność przed Bogiem, jeżeli będzie śmiał nie wykonać jej ostatniej woli. Dlatego właśnie, nie zważając na liczebność i polityczną aktywność prawosławnej gałęzi rodu, znany ortodoksyjny pisarz i polemista, Melecy Smotrycki, nieomylnie dostrzegł niebezpieczną dla swej Cerkwi tendencję, jaką było przejście w szeregi rzymskich katolików magnackiej linii Hulewiczów. Właśnie w chwili wyjścia drukiem Trenosu najzamożniejszy przedstawiciel rodu, Jerzy Hulewicz, określił się publicznie jako szczery katolik i dobrodziej swego Kościoła. Melecy Smotrycki bardzo dobrze uświadamiał sobie możliwości, rolę i znaczenie magnaterii w religijnych zmaganiach, jakie miały miejsce w społeczeństwie. Dlatego też w tym sensie należy rozumieć jego rozpacz z powodu utraty tej rodziny dla prawosławia. Normalne jest, że autor Trenosu odwołał się do hiperbolizacji, co jest całkiem zrozumiałe z uwagi na polemiczny charakter utworu. Jednakże realia początku XVII wieku oraz wydarzenia nieodległej przyszłości – wzrost nadań na rzecz materialnego rozwoju Kościoła idący w parze ze zwiększeniem liczby członków rodu wyznających rzymski katolicyzm, „migracja” Hulewiczów do protestantyzmu oraz epizodyczne poparcie udzielane Cerkwi unickiej – świadczą, że Melecy Smotrycki dobrze wiedział, o czym pisze. Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Ołeh Duch Lwów–Lublin Sieć monasterów żeńskich eparchii lwowskiej i przemyskiej w XVII i XVIII wieku1 ar ty ku ł Na soborze brzeskim 1596 roku eparchie lwowska i przemyska nie przystąpiły do unii z Kościołem łacińskim i przez cały XVII wiek pozostawały przy prawosławiu, co nie oznacza wcale, że na ich obszarze nie było cerkwi unickich. W 1691 roku prawosławny biskup przemyski – Innocenty Winnicki, a w 1700 lwowski – Józef Szumlański, przystąpili do jedności z Kościołem rzymskim2. Interesujące nas eparchie obejmowały przede wszystkim część zachodnią Rusi Koronnej – większość terytorium województwa ruskiego i podolskiego. W skład diecezji przemyskiej wchodziły również skrawki województwa krakowskiego i sandomierskiego, które stanowiły część Małopolski. Powierzchnia eparchii lwowskiej wynosiła 1 Złożona sytuacja, jaka panowała na obszarze eparchii lwowskiej i przemyskiej po zawarciu unii brzeskiej, a także istotny brak źródeł, uniemożliwiają jednoznaczne określenie przynależności konfesyjnej poszczególnych monasterów żeńskich do czasu zawarcia tzw. nowej unii kościelnej (przełom XVII i XVIII w.). Dlatego też (mając świadomość pewnego wypaczenia ogólnego obrazu sytuacji) w niniejszej pracy potraktowano monastery prawosławne i unickie łącznie. 2 A. Mironowicz, Kościół prawosławny w dziejach dawnej Rzeczypospolitej, Białystok 2001, s. 232-234. 3 L. Bieńkowski, Organizacja Kościoła wschodniego w Polsce, w: Kościół w Polsce, t. 2, red. J. Kłoczowski, Kraków 1969, s. 862-864. 4 Національний Музей у Львові (dalej: НМЛ), РкЛ-535, k. 1. 5 О. Дух, Жіночий монастир у Смільниці, w: Старосамбірщина, т. III, Старий Самбір 2004, s. 269-270, 281. 6 А. Петрушевичъ, Сводная Галицко-Русская летопись съ 1600 по 1700 годъ, Львовъ 1874, s. 95. Sieć monasterów żeńskich eparchii lwowskiej i przemyskiej... 89 a r t y k uł 47,1 tys. km2, a przemyskiej 24,9 tys. km2, co stanowiło łącznie 13,6% terytorium metropolii kijowskiej3. Znaczącą rolę w życiu tych diecezji odgrywał monastycyzm żeński. Bliższe informacje na temat monasterów żeńskich w eparchii lwowskiej i przemyskiej odnotować możemy dopiero od połowy XVI wieku. Nie świadczy to jednak o tym, że we wcześniejszym okresie na terenie wspomnianych diecezji klasztory żeńskie nie funkcjonowały. Rozwojowi życia monastycznego w tym czasie mogło sprzyjać uporządkowanie spraw cerkiewnych w eparchii lwowskiej (halickiej) oraz stabilizacja polityczna w państwie. Na dalszych losach diecezji lwowskiej i przemyskiej, jak również monasterów znajdujących się w ich granicach, zaważył również sobór brzeski. Do początku lat dwudziestych XVII wieku w zachowanym materiale źródłowym odnotowano istnienie sześciu klasztorów żeńskich: Smolnica, Wilcze (eparchia przemyska), Słowita, Lwów – św. Katarzyny Aleksandryjskiej, Podgrodzie oraz Rohatyn (eparchia lwowska). Należy jednak podkreślić, że niektóre z tych adnotacji wymagają dalszego opracowania. Przede wszystkim uwaga ta odnosi się do dwóch najwcześniejszych informacji dotyczących monasterów w Smolnicy i Słowicie. Pierwsza (jednakże niepewna) wzmianka o monasterze żeńskim na terenie eparchii przemyskiej pochodzi z 1543 roku i dotyczy klasztoru w Smolnicy. W spisie dokumentów klasztoru smolnickiego, zestawionego przez urzędników austriackich w latach osiemdziesiątych XVIII wieku, odnotowano regest dokumentu pochodzącego właśnie z tego roku. Według autorów zestawienia był on wystawiony dla monasteru żeńskiego4. Należy jednak zauważyć, że wspomniany regest, mówiący o rozgraniczeniu dóbr, mógł odnosić się również do monasteru męskiego, istniejącego w tej miejscowości od XIII do połowy XVIII wieku5. Z tego powodu możemy tylko przypuszczać o istnieniu w tym czasie klasztoru żeńskiego w Smolnicy. Pierwsza pewna wzmianka dotycząca tego monasteru pochodzi dopiero z 1644 roku6. Kolejna pisemna wzmianka dotycząca klasztoru żeńskiego na badanym obszarze – pierwsza odnosząca się do terenów eparchii lwowskiej – pochodzi z 1581 roku. W dokumencie rozgraniczającym posiadłości ziemskie archimandrii uniowskiej wymienia się monaster w Słowicie, ale bez określenia, czy był on wówczas klasztorem męskim czy żeńskim7. Także w latach 1589-1591 kilkakrotnie a r t y k uł w źródłach jest wspomniany mnich Iwona z Uniowa, który przez pewien czas mieszkał w monasterze słowickim8. W 1593 roku proskurnica Teodozja ze Słowity razem ze swoją rodziną podarowała rękopiśmienny „Ewangeliarz” do cerkwi pw. Podwyższenia Krzyża Świętego9. Taki patronat świątyni przyklasztornej poświadczony jest w późniejszym czasie. Cerkiew parafialna w tej wsi nosiła natomiast wezwanie Zmartwychwstania Pańskiego. Niestety, żadne z przytoczonych źródeł nie pozwala jednoznacznie określić monasteru w Słowicie jako żeński. Możemy tylko przypuszczać, że w końcu XVI wieku w tej miejscowości istniał klasztor żeński, którym opiekowali się mnisi z Uniowa. Wspomniany mnich Iwona mógł przy tym pełnić przy mniszkach posługę duchową. Drugą jednak ewentualnością jest istnienie w Słowicie klasztoru męskiego. Zgodnie z tradycją poświadczoną dopiero w 1763 roku, monaster słowicki po spaleniu przez Tatarów został ponownie przez mniszki zasiedlony około 1600 roku10. W 1616 roku starosta lwowski, Stanisław Bonifacy Mniszech, ustanowił fundację, przekazując zakonnicom połowę dworzyska Ławrykowskiego oraz młyn starościński we wsi11. Stąd z całą pewnością możemy stwierdzić istnienie w Słowicie monasteru żeńskiego dopiero w początku XVII wieku. Koniec XVI wieku przyniósł jedną z pierwszych, potwierdzonych źródłowo, inicjatyw fundacyjnych. W 1591 roku z inicjatywy lwowskiego bractwa stauropigialnego i przy błogosławieństwie metropolity kijowskiego Michała Rahozy (1588-1599), na Przedmieściu Krakowskim we Lwowie w pobliżu monasteru męskiego pw. św. Onufrego, rozpoczęto budowę monasteru żeńskiego pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej12, którą ukończono kilka lat później13. Jednak z powodu braku zainteresowania bractwa – co zapewne związane było ze śmiercią Jurka Rohatyńca, jednego z głównych inicjatorów budowy i opiekunów – już w roku 1605 klasztor został zamknięty14. Na przełomie XVI i XVII wieku można również potwierdzić istnienie monasterów żeńskich na terenie kryłosu halickiego eparchii lwowskiej. Pierwsze Monumenta Confraternitatis Stauropigianae Leopoliensis, ed. Wladimirus Milkowicz, vol. 1, Leopoli 1895, s. 85-86. 8 Monumenta, s. 187, 191, 317. 9 НМЛ, РкК-771, k. 16-34v. 10 НМЛ, РкЛ-23, k. 425v. 11 НМЛ, РкЛ-23, k. 427. 12 І. Зенькович [І. Мицько], Святокатерининський монастир у Львові, „Лавра”, 1999, nr 10, s. 43‑46. 13 Marcin Gruneweg, dominikanin lwowski, w swoim pamiętniku sporządzonym w latach 1601-1606, odnotował informacje o „mniszkach ruskich”, które w końcu XVI wieku zaczęły prowadzić życie zakonne w swoim monasterze, który funkcjonował w pobliżu klasztoru męskiego pw. św. Onufrego. Я. Ісаєвич, Найдавніший історичний опис Львова, w: tenże, Україна давня і нова. Народ, релігія, культура, Львів 1996, s. 148. 14 Центральний Державний Історичний Архів України у Львові (dalej: ЦДІАУЛ), ф. 9, оп. 1, спр. 360, k. 1344-1347. 7 90 Ołeh Duch 15 І. Зенькович [І. Мицько], Святокатерининський, s. 43; ЦДІАУЛ, ф. 9, оп. 1, спр. 360, k. 1386- 1387. НМЛ, РкЛ-20, k. 562v-563. НМЛ, РкЛ-20, k. 558v-560v. 18 Archiwum Państwowe w Przemyślu (dalej: APP), Archiwum Biskupstwa Greckokatolickiego w Przemyślu (dalej: ABGK), sygn. 47 supl., k. 97. 19 С. Цьорох, Погляд на історію та виховну діяльність монахинь-василіянок, Рим 1964, s. 248. 20 НМЛ, РкЛ-1115, k. 48-49; E. Webersfeld, Jaworów (monografia historyczna, etnograficzna i statystyczna), „Przewodnik Naukowy i Literacki. Dodatek miesięczny do Gazety Lwowskiej”, 37 (1909), s. 377-378. 21 ЦДІАУЛ, ф. 69, оп. 1, спр. 1, k. 64, 65. 22 О. Дух, Жіночий монастир Воздвиження Чесного Хреста у Жовкві [w druku]. 23 ЦДІАУЛ, ф. 129, оп. 1, спр. 551, k. 1. 16 17 Sieć monasterów żeńskich eparchii lwowskiej i przemyskiej... 91 a r t y k uł pośrednie świadectwo związane jest z powstaniem klasztoru lwowskiego, do którego dwie mniszki – Domnikia i Anastazja – zostały sprowadzone przez Jurka Rohatyńca z Rohatyna15. Dopiero z początku XVII wieku pochodzą wiarygodne świadectwa o istnieniu klasztorów w Podgrodziu i Rohatynie. Około 1607 roku w Podgrodziu istniał już żeński monaster pw. Wniebowstąpienia Pańskiego, w którym wówczas przebywała Katarzyna, córka mieszczanki rohatyńskiej Marii Gołochowskiej16. W 1616 roku istniał już klasztor pw. Przemienienia Pańskiego w Rohatynie, o czym świadczy fakt, że w tym roku o. Antoni Hrekowicz, ihumen wydubicki, nadał fundację monasterowi założonemu nieco wcześniej przez jego siostrę Marię Hrekównę17. Na początku XVII wieku w eparchii przemyskiej oprócz monasteru smolnickiego istniał także monaster w Wilczu koło Przemyśla, który posiadał takie samo wezwanie – Zaśnięcia NMP – jak klasztor męski położony również w tej wsi. W 1608 roku mieszczanka przemyska Teodozja Nehrebecka zapisała tamtejszym mniszkom w testamencie 50 złotych18. Wzrost liczebności monasterów żeńskich na terenie eparchii lwowskiej i przemyskiej notujemy w latach 1620-1650. Należy zauważyć, że w tym czasie liczba klasztorów wzrosła przede wszystkim w ośrodkach miejskich. W 1621 roku pierwsze mniszki osiedliły się w monasterze przy cerkwi miejskiej pw. św. Jerzego Męczennika w Jaworowie19. Piętnaście lat później Małgorzata Dyszkiewicz, mieszczanka jaworowska, ufundowała dla nich na Wielkim Przedmieściu nową cerkiew i klasztor pw. Opieki NMP20. Księgi miejskie żółkiewskie odnotowują pod 1627 rokiem fakt istnienia w pobliżu przedmiejskiej cerkwi pw. Św. Trójcy w Żółkwi monasteru żeńskiego21. Klasztor ten zapewne pomiędzy 1624 a 1634 rokiem otrzymał fundację z rąk właścicielki miasta – Zofii z Żółkiewskich Daniłowiczowej22. W 1641 roku po raz pierwszy wymieniony jest w materiale źródłowym monaster żeński przy cerkwi miejskiej pw. św. Mikołaja w Mikołajowie23. Ważnym ośrodkiem żeńskiego życia monastycznego w eparchii lwowskiej stał się w tym czasie Lwów. Należy podkreślić, że tradycja życia mniszego w tym a r t y k uł mieście od pierwszej połowy XVII wieku aż do początków XIX wieku była nieprzerwana. W 1636 roku mamy poświadczone istnienie monasteru przy cerkwi Narodzenia NMP na terenie jurydyki dominikanów lwowskich na Tarnawce24, powstałego prawdopodobnie krótko po 1630 roku25. W pierwszej połowie XVII wieku we Lwowie powstał jedyny prawosławny klasztor żeński w śródmieściu. W 1636 roku mieszczanin lwowski Gabriel Langisz przekazał na ten cel kamienicę przy ulicy Ruskiej, położoną obok cerkwi miejskiej pw. Zaśnięcia NMP26. Pierwszą ihumenią została jego córka – Kandyda Langisz. Jednak z powodu założenia tego monasteru bez zachowania przepisów prawa miejskiego, magistrat lwowski, zgodnie z wyrokiem sądu z 1646 roku, zobowiązał fundatora do zamknięcia klasztoru po śmierci dwóch jego córek – Kandydy i Olimpiady, mniszek tego monasteru27. Wkrótce potem klasztor przestał istnieć. Wspomniane rozporządzenie magistratu miejskiego skłoniło zapewne mieszczan lwowskich do podjęcia kroków zmierzających do otwarcia nowego klasztoru. W 1646 roku hospodar mołdawski Bazyli Lupu (1634-1653), prawdopodobnie na skutek starań podjętych przez mieszkańców Przedmieścia Krakowskiego, przekazał własny grunt znajdujący się na terenie jurydyki starościńskiej Podzamcze, położony w pobliżu cerkwi przedmiejskich pw. św. Paraskewii oraz Zmartwychwstania Pańskiego, pod budowę nowego monasteru28. Na tym miejscu wkrótce zresztą powstał klasztor pw. Wprowadzenia do Świątyni NMP. W omawianych latach w materiale źródłowym wymieniane są również monastery lokowane we wsiach. Należy zauważyć, że w obu odnotowanych przypadkach klasztory żeńskie były położone w pobliżu znaczących ośrodków monastycyzmu męskiego. W 1625 roku wspomniany jest monaster w Krechowie29, a w 1636 – w Uniowie30. Druga połowa XVII wieku to w historii Rzeczypospolitej okres wojen i konfliktów wewnętrznych, które nie ominęły również terytorium eparchii lwowskiej i przemyskiej. Działania wojenne wpłynęły negatywnie nie tylko na życie polityczne, społeczne i gospodarcze, ale również miały niekorzystny wpływ na funkcjonowanie życia monastycznego. Niemniej jednak na obszarze dwóch wspomnianych eparchii istniały nadal liczne klasztory żeńskie. Zachowany materiał źródłowy nie pozwala jednak uchwycić zmian zachodzących w sieci klasztornej. Wprawdzie dla tego okreЦДІАУЛ, ф. 52, оп. 2, спр. 51, k. 1624-1626. W 1630 roku na Tarnawce została założona cerkiew pw. Narodzenia NMP. В. Вуйцик, Неіснуючі церкви Підзамча, „Галицька брама”, 1997, nr 3, s. 13. 26 ЦДІАУЛ, ф. 52, оп. 2, спр. 51, k. 1075-1081. 27 ЦДІАУЛ, ф. 52, оп. 2, спр. 58, k. 15-16. 28 ЦДІАУЛ, ф. 9, оп. 1, спр. 397, k. 1891. 29 ЦДІАУЛ, ф. 684, оп. 1. спр. 2030, k. 24. 30 ЦДІАУЛ, ф. 52, оп. 2, спр. 51, k. 1075. Jednocześnie należy pamiętać, że pierwsza adnotacja o cerkwi pw. Przemienienia Pańskiego w Uniowie odnosi się do 1557 roku. І. Мицько, Святоуспенська Лавра в Уневі (кінець XIII ст. – кінець XX ст.), Львів 1998, s. 52. 24 25 92 Ołeh Duch М. Коссакъ, Короткій поглядъ на монастыри и на монашество руске, отъ заведеня на Руси віры Христовои ажъ по нынішное время, „Шематизмъ провинціи Св. Спасителя Чина Св. Василія Великого въ Галиціи”, Львовъ 1867, s. 205-206. 32 Архивъ Юго-Западной Россіи, издаваемый Временною Коммисією для разбора древнихъ актовъ височайше учрежденною при Кіевскомъ Военномъ, Подольскомъ и Волинскомъ Генералъ-Губернаторe, ч. I, т. 11: Акты относящіеся къ исторіи Львовскаго Ставропигіяльнаго Братства, Кіевъ 1904, s. 582. 33 Львівська Наукова Бібліотека НАН України (dalej: ЛНБ НАНУ), ф. 3, од. 815, k. 82, 84. Możliwe jest jednak, że monaster ten istniał już wcześniej, jako że w przywileju z 1669 roku, wystawionym przez starostę kamioneckiego Stanisława Radziejowskiego, odnotowano, że monaster ten jest „dawno fundowany”. НМЛ, РкЛ-24, k. 109-111. 34 А. Петрушевичъ, Сводная […] съ 1600 по 1700 годъ, s. 162. 35 А. Петрушевичъ, Дополнения ко Сводной Галицко-Русской летописи съ 1600 по 1700 годъ, ізданой в Львове 1874 года, Львовъ 1891, s. 589. 36 НМЛ, РкЛ-58/1, k. 39. 37 В. Щурат, В обороні Потієвої унії, Львів 1929, s. 55; Б. Балик, Манастирі перемиської єпархії за владицтва Іннокентія Винницького (1679-1700), „Analecta Ordinis S. Basilii Magni”, III (IX) (1958), fasc. 1-2, s. 83; M. Bendza, Z dziejów prawosławnej kultury religijnej ziemi sanockiej, „Rocznik Teologiczny”, 19 (1977), z. 1, s. 18. 38 ЦДІАУЛ, ф. 201, оп. 4 б, спр. 1031, k. 5. 39 НМЛ, РкЛ-58/6, k. 93-93v. 40 ЛНБ НАНУ, ф. 3, од. 1265, k. 304-304v. 41 М. Коссакъ, Короткій, s. 205, 208-210. 42 [Ю. Никорович], Монастирі чина св. Василія Великого въ єпархіи Перемыской, „Схиматісмъ всего клира руского-католического Богомъ спасаемои Епархіи Перемышльской на годъ от рожд. Хр. 1879”, Перемышль 1879, s. 422. 31 Sieć monasterów żeńskich eparchii lwowskiej i przemyskiej... 93 a r t y k uł su poświadczone jest istnienie dwudziestu siedmiu monasterów, ale jednocześnie należy podkreślić, że niektóre z nich udało się odnotować tylko raz w materiale źródłowym i w literaturze przedmiotu. Stąd występuje trudność w określeniu, jaki wpływ miały działania wojenne toczone na tym terenie na sieć klasztorną. W drugiej połowie XVII wieku po raz pierwszy zostało wspomnianych w źródłach dziesięć monasterów. Żadna z tych wzmianek nie dotyczy jednak faktu założenia klasztoru, stąd możemy przypuszczać, że istniały one już wcześniej. W okresie tym wspomniane są następujące monastery żeńskie: rok 1654 – Kryłos31, 1663 – Trembowla32, 1665 – Kamionka Strumiłowa33, 1669 – Zagwoździe34, 1680 – Kulików35, 1682 – Rypianka36, 1685 – Sanok37, 1688 – Bóbrka38 i w roku 1695 – Litwinów39. Na podstawie wzmianki w pomjanyku podhoreckim możemy stwierdzić, że w latach dziewięćdziesiątych XVII wieku istniał również klasztor w Sasowie40. Odrębnym problemem pozostaje fakt wzmiankowania klasztorów tylko w pomjanykach. Stosowne zapisy w pomjanykach monasterów w Krechowie oraz Szczepłoctach mogą wskazywać na istnienie w drugiej połowie XVII wieku klasztorów w Podhajcach, Dzibułkach, Firlejówce (eparchia lwowska) oraz w Wiszni, Pikulicach, Podłubach i Woli Arłamowskiej (eparchia przemyska)41. Natomiast w pomjanyku monasteru horodyskiego wspomina się klasztor w Dusowcach42. Niestety, informacji tych nie udało się zweryfikować w oparciu o inny a r t y k uł materiał aktowy. Problem ten wymaga zatem prowadzenia dalszych poszukiwań archiwalnych43. Z drugiej połowy XVII wieku pochodzi pierwsza wzmianka dotycząca próby likwidacji klasztoru żeńskiego przez władze cerkiewne. W roku 1682 na posiedzeniu sądu duchownego eparchii lwowskiej, po wcześniejszym przeprowadzeniu wizytacji, podjęto decyzję o zamknięciu monasteru w Rypiance44. Ostatecznie jednak do likwidacji klasztoru nie doszło, o czym może świadczyć zapis z 1689 roku informujący o przekazaniu przez mniszki – Natalię i Pankrację – „Ewangeliarza” do cerkwi monasterskiej45. Od początku XVIII stulecia na badanym obszarze możemy zaobserwować proces stopniowej likwidacji mniejszych placówek zakonnych. Jedną z głównych przyczyn wystąpienia tego zjawiska było wprowadzenie pewnych wymagań przez statuty Synodu Zamojskiego: „Do tego jesli w którey Diecezyi znajdują się Klasztorki jakie małe i fundacyi żadney, albo skąpą jaką bardzo mające, tedy takie powinien znosić, Panny same przeniosłszy do inszego większego Klasztoru z dobrami ich, i summami, jesli jakie będą”46. Jednakże równolegle z tym procesem możemy w materiale źródłowym odnotować wzmianki o kilku nowych monasterach. W 1705 roku po raz pierwszy wspomniany jest klasztor w Grabowcu47, w 1716 – w Foroszczy48, w 1729 – w Skicie49, a w 1731 – w Rozhórczu50. Według dostępnego materiału źródłowego, około 1738 roku ponownie został fundowany monaster w Rypiance51. Dopiero z pierwszej połowy XVIII wieku pochodzi pierwsza wzmianka o monasterze żeńskim w kryłosie kamienieckim eparchii lwowskiej. Prawdopodobnie klasztory żeńskie istniały na tym obszarze i w poprzednim stuleciu. Należy tak przypuszczać, mimo braku potwierdzenia w dotychczas dostępnym materiale źródłowym. Pośrednio może o tym świadczyć istnienie monasterów męskich na obszarze Podola w po- 43 Spośród monasterów żeńskich, które są wymienione we wspomnianych pomjanykach, udało się potwierdzić na podstawie innych źródeł istnienie klasztorów w Krechowie, Kamionce Strumiłowej (eparchia lwowska) oraz Nowej Grobli – Stanisławowie (eparchia łucka). 44 НМЛ, РкЛ-58/1, k. 39. 45 А. Петрушевичъ, Сводная […] съ 1600 по 1700 годъ, s. 225-226. 46 Synod prowincialny Ruski w Mieście Zamościu Roku 1720 Odprawiony A w R. 1724 za Rozkazem С. АРК. de Propag. F. Łacinskim Językiem w Rzymie z Druku Wydany, Potym wkrótce z zalecenia J. W. J. X. Leona Kiszki Metropolity Całey Rusi na Polski przez J. X. Polikarpa Filipowicza Z. С. Bazylego W. Opata Pinskiego na Leszczu Przewiedziony w Tymże Języku dopiero z słow istnością i sposobem pisania tamtych lat Pisarza i z krótkim od tegoż dla Spowiednikow Pamiętnikiem Przedrukowany Roku Panskiego 1785 W Wilnie w Drukarni XX. Bazylianow, s. 143. 47 НМЛ, РкЛ-58/7, k. 31v. 48 APP, ABGK, sygn. 7 supl., k. 22-23, 46-47. 49 ЦДІАУЛ, ф. 5, оп. 1, спр. 70, k. 1413-1414; Ю. Целевич, Исторія Скиту Манявского водъ єго основани ажъ до замкненя (1611-1785), Львів 1887, s. 82-83, 85-86. 50 APP, ABGK, sygn. 10 supl., k. 168v. 51 НМЛ, РкЛ-18, k. 137. 94 Ołeh Duch Ю. Сецинскій, Матеріалы для исторіи монастырей Подольской епархіи, Каменецъ Подоль скъ 1891, s. 5. 53 Ю. Сецинскій, Матеріалы, s. 5. 54 Ю. Сецинскій, Матеріалы, s. 139-140, 218. 55 ЦДІАУЛ, ф. 201, оп. 4 б, спр. 1031, k. 8. 56 ЦДІАУЛ, ф. 684, оп. 1, спр. 1507, k. 1. 57 Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów, Dz. V, sygn. 15745, k. 70-71. 58 І. Скочиляс, Недатований реєстр духовенства, церков і монастирів Львівської єпархії за владицтва Йосифа Шумлянського, „Записки Наукового Товариства ім. Шевченка”, т. CCXL: Праці Комісії спеціальних (допоміжних) історичних дисциплін, Львів 2000, s. 546. 59 НМЛ, РкЛ-25, k. 219v. 60 НМЛ, РкЛ-18, k. 137v; М. Коссакъ, Короткій, s. 209. 61 ЦДІАУЛ, ф. 684, оп. 1, спр. 2781, k. 1-1v. 62 ЦДІАУЛ, ф. 684, оп. 1, спр. 3061, k. 3. 63 НМЛ, РкЛ-24, k. 187. 52 Sieć monasterów żeńskich eparchii lwowskiej i przemyskiej... 95 a r t y k uł przednim stuleciu. Jednak w drugiej połowie XVII wieku powstanie kozackie pod wodzą Bohdana Chmielnickiego, najazdy tatarskie i okupacja turecka Podola (1672-1699) negatywnie wpłynęły na życie monastyczne na wspomnianym obszarze. Według J. Siecyńskiego, w czasie rządów tureckich wszystkie monastery przestały funkcjonować52. Dopiero na początku XVIII wieku życie monastyczne na Podolu zaczęło się odradzać. W tym czasie wskrzesiły swoją działalność klasztory męskie w Satanowie, Malejowcach, Barze i Szarogrodzie53. Obok nich pojawiły się licznie nowe monastery. Jednym z nich był klasztor żeński w Słobódce Szelechowskiej. Od początku lat czterdziestych XVIII wieku kilkakrotnie w źródłach wspomniane są mniszki oraz kapelan tego monasteru54. Od połowy lat trzydziestych do początku siedemdziesiątych XVIII stulecia władze cerkiewne przeprowadziły likwidację kilku monasterów. Na podstawie zachowanych źródeł możemy stwierdzić, że jako jeden z pierwszych został zamknięty w 1735 roku klasztor w Bóbrce55. W 1743 roku książę Michał Radziwiłł wydał pozwolenie na zamknięcie monasterów – kulikowskiego, żółkiewskiego i sasowskiego, które znajdowały się w jego dobrach56. Rok później z wymienionych klasztorów zamknięty został tylko kulikowski57. Prawdopodobnie w tym czasie został zlikwidowany monaster w Mikołajowie. Ostatnia wzmianka źródłowa o tym klasztorze pochodzi z 1708 roku58. Z innych źródeł wiadomo także, że w roku 1761 monaster ten już nie istniał59. W 1756 roku, po przeprowadzeniu wizytacji generalnej, został zniesiony monaster w Rypiance, a mniszki z tego klasztoru przeniesiono do Zagwoździa i Rohatyna60. W 1759 roku biskup lwowski Lew Szeptycki wystawił dekret o zamknięciu monasteru sasowskiego i przeniesieniu mniszek do Słowity61. W 1763 roku zniesiono klasztor w Uniowie, w którym w tym czasie przebywały tylko dwie mniszki. W tym przypadku również miały być one przeniesione do monasteru słowickiego62. Pomiędzy rokiem 1763 a 1766 został zlikwidowany monaster w Żółkwi, w którym była ówcześnie tylko jedna mniszka63. W 1768 roku przestał istnieć klasz- 96 Ołeh Duch a r t y k uł Tabela 1. Monastery żeńskie eparchii lwowskiej i przemyskiej w XVII i XVIII wieku Monaster Smolnica Słowita Lwów – św. Katarzyny Aleksandryjskiej Podgrodzie Wilcze Rohatyn Jaworów Lata 1580-1620 1621-1650 1651-1700 1701-1771 1772 1543 (1644) 1581 (1616) + + + + + + 1789 +a + + 1769 + +A 1591-1605 1607 1608 1616 1631 + 1621 ЦДІАУЛ, ф. 684, оп. 1, спр. 2780, k. 14. А. Добрянській, Короткая відомость историческая о епископахъ рускихъ въ Перемышли, „Перемышлянинъ. Місяцословъ на годъ 1857”, s. 127. 64 65 Sieć monasterów żeńskich eparchii lwowskiej i przemyskiej... 97 a r t y k uł tor w Rohatynie64. Od początku lat trzydziestych XVIII stulecia władze cerkiewne zniosły co najmniej siedem monasterów żeńskich na obszarze eparchii lwowskiej. Prawdopodobnie w tym czasie został również zamknięty klasztor w Foroszczy położony na terenie eparchii przemyskiej, ale niestety nie posiadamy bliższych danych na ten temat. Wiemy jedynie, że w 1761 roku monaster ten już nie istniał65. Po pierwszym rozbiorze Rzeczypospolitej (1772) akcję likwidacji klasztorów prowadziły już władze austriackie, ale proces ten miał jednak przyczyny inne, niż redukcja klasztorów prowadzana przez władze cerkiewne w państwie polsko-litewskim. Na obecnym etapie badań nie możemy niczego bliższego stwierdzić na temat czasu zamknięcia monasterów w Grabowcu (jedyny raz odnotowany w źródłach w 1705 roku) oraz w Skicie (wspominany w latach 1729-1748). Można jednak bez wątpienia stwierdzić, że oba klasztory nie istniały już w czasie włączenia części ziem Rusi Koronnej do państwa Habsburgów. W 1772 roku na obszarze włączonym w granice Austrii, stanowiącym dotychczas obszar eparchii przemyskiej i większą część lwowskiej, było siedem monasterów żeńskich w miejscowościach: Lwów – Wprowadzenia do Świątyni NMP, Zagwoźdź, Kamionka Strumiłowa, Słowita (lwowska), Jaworów, Smolnica i Rozhórcze (przemyska). Natomiast w części eparchii lwowskiej pozostałej w granicach Rzeczypospolitej istniał tylko jeden klasztor – w Słobódce Szelechowskiej. Tak więc na obszarze obu eparchii, według stanu na 1772 rok, istniało łącznie osiem monasterów bazylianek. Na przestrzeni XVII-XVIII wieku w eparchii lwowskiej i przemyskiej łącznie funkcjonowało co najmniej 37 monasterów żeńskich. Liczba ich w różnym czasie była zmienna, i zależała od wielu okoliczności. Podobnie czas funkcjonowania poszczególnych klasztorów także był zróżnicowany. a r t y k uł Krechów Żółkiew Lwów – Zaśnięcia NMP Lwów – Narodzenia NMP Uniów Mikołajów Lwów – Wprowadzenia Do Świątyni NMP Kryłos Kamionka Strumiłowa Trembowla Zagwoźdź Kulików Rypianka Sanok Bóbrka Litwinów Sasów Podłuby Pikulice Dzibułki Wisznia Wola Arłamowska Podhajce Dusowce Firlejówka Grabowce Foroszcza Skit Rozhórcze Słobódka Szelechowska 1607 1789 + A B C D E F G 1625 1627 1636-1646 1636 1636 1641 1665 + 1763/1766 + + 1763 1708 1646 + + 1805B + 1789C + 1744 1756 1815D 1654 1665 (dawna fundacja) 1663 1669 1680 1682 1685 1688 1695 lata 90. XVII w. +G +G +G +G +G +G +G +G 1735 1759 1705 1716-1719 1729-1748 1731 lata 40. XVIII w. 1789E 1782F data pierwszej lub ostatniej wzmianki o istnieniu monasteru; data założenia lub likwidacji monasteru; istnienie monasteru w określonym przedziale czasowym; istniał nieprzerwanie, zlikwidowany przez władze radzieckie w latach 40. XX w.; czynny jeszcze w tym roku. ЦДІАУЛ, ф. 684, оп. 1, спр. 2989, k. 24; ostatnia mniszka zmarła w tym roku. ЦДІАУЛ, ф. 146, оп. 84, спр. 3026, k. 10; 12-13v; w tym roku monaster zajmowała mniszka Aleksandra Strutyńska, która odmówiła przeniesienia się do Słowity. ЦДІАУЛ, ф. 684, оп. 1, спр. 2989, k. 316; w tym roku monaster był już opuszczony. W. Chotkowski, Historya polityczna dawnych klasztorów panieńskich w Galicji, Kraków 1905, s. 142; w tym roku zamknięty przez władze cerkiewne. НМЛ, РкЛ-26, k. 316; monaster wzmiankowany tylko w pomjanykach krechowskim, szczepłockim i horodyskim. Podstawa: AGAD, AR, Dz. V, sygn. 15745, k. 70-71; APP, ABGK, sygn. 7 supl., k. 22-23, 104, sygn. 10 supl., k. 168v, sygn. 47 supl., s. 97; ЛНБ НАНУ, ф. 3, од. 815, k. 82, 84, 85v; од. 1265, k. 304-304v, од. 1374/I, k. 1; 98 Ołeh Duch Ze względu na fragmentarycznie zachowany materiał źródłowy odnoszący się do omawianego tematu niezwykle trudno jest uchwycić dokładny przebieg zmian pod względem liczebności monasterów żeńskich na terenie tych dwóch eparchii. Nie zmienia to jednak faktu, że na przestrzeni XVII i XVIII stulecia możemy uchwycić generalnie pewne tendencje zachodzące w kwestii liczebności monasterów. Za początek badań przyjęliśmy przełom XVI i XVII wieku, kiedy na terenie omawianych eparchii mamy poświadczone istnienie sześciu monasterów. W XVII wieku nastąpił znaczny wzrost liczby klasztorów żeńskich. W drugiej połowie tego wieku potwierdzone jest istnienie dwudziestu siedmiu monasterów. Przeprowadzone badania pozwalają przypuszczać, że najbardziej intensywny wzrost miał miejsce do połowy XVII stulecia. Należy podkreślić, że pewne tendencje występujące w kwestii zmian liczebności klasztorów żeńskich na terenie eparchii lwowskiej i przemyskiej nie odbiegały od sytuacji panującej na całym obszarze Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rusi Koronnej, zarówno w obrębie Cerkwi prawosławnej, jak i unickiej. Podobną tendencję możemy zaobserwować zresztą także w Kościele rzymskokatolickim. Według ustaleń T. Kempy pierwsza połowa XVII wieku była okresem, w którym ustanowiono najwięcej fundacji dla prawosławnych monasterów na obszarze Rzeczypospolitej66. W przypadku Cerkwi unickiej było podobnie. W tym czasie na terenie państwa polsko-litewskiego zostało erygowanych co najmniej dziesięć klasztorów żeńskich67. Analogicznie wyglądała sytuacja w Kościele rzymskokatolickim. Zgodnie z ustaleniami M. Borkowskiej, w latach 1580-1655 tylko dla zakonów żeńskich powstałych jeszcze w okresie przedtrydenckim ufundowano czterdzieści siedem nowych klasztorów. W przypadku zakonów utworzonych po soborze trydenckim 66 T. Kempa, Fundacje monasterów prawosławnych w Rzeczypospolitej w pierwszej połowie XVII wieku, w: Życie monastyczne w Rzeczypospolitej, red. A. Mironowicz, U. Pawluczuk, P. Chomik, Białystok 2001, s. 74-102. 67 M. Szegda, Bazylianki, w: Encyklopedia Katolicka, t. 2, Lublin 1985, s. 145. Sieć monasterów żeńskich eparchii lwowskiej i przemyskiej... 99 a r t y k uł НМЛ, РкЛ-18, k. 137v, РкЛ-20, k. 558v-561v, 562v-563, РкЛ-23, k. 320v, 427, РкЛ-24, k. 109-111, 187, РкЛ-26, k. 316, РкЛ-58/1, k. 39, РкЛ-58/6, k. 93-93v, РКЛ-58/7, k. 31v, РкЛ-535, k. 1; ЦДІАУЛ, ф. 5, оп. 1, спр. 70, k. 1413-1414, спр. 76, k. 1264-1267, ф. 9, оп. 1, спр. 360, k. 1344-1347, 1386-1387, спр. 397, k. 1891, ф. 52, оп. 2, спр. 51, k. 1075-1081, k. 1624-1626, спр. 58, k. 15-16, ф. 69, оп. 1, спр. 1, k. 64-65, ф. 129, оп. 1, спр. 551, k. 1, ф. 146, оп. 84, спр. 3026, k. 10, 12-13 зв., ф. 201, оп. 4 б, спр. 1031, k. 5, 8, ф. 684, оп. 1, спр. 2030, k. 24, спр. 2780, k. 14, спр. 2781, k. 1-1v, спр. 2989, k. 12v; W. Chotkowski, Historya polityczna dawnych klasztorów panieńskich w Galicji, Kraków 1905, s. 142-143; Monumenta Confraternitatis Stauropigianae, vol. 1, s. 85-86; E. Webersfeld, Jaworów, s. 377-378; Архивъ Юго-Западной Россіи, cz. I, t. 11, s. 582; І. Зенькович [І. Мицько], Святокатерининський, s. 43-46; М. Коссакъ, Короткій, s. 205-206, 208210; [Ю. Никорович], Монастирі, s. 422; А. Петрушевичъ, Дополнения ко Сводной Галицко-Русской летописи съ 1600 по 1700 годъ, ізданой в Львове 1874 года, Львовъ 1891, s. 589, А. Петрушевичъ, Сво дная Галицко-Русская летопись съ 1600 по 1700 годъ, s. 95, 162; Ю. Сецинскій, Матеріалы, s. 139-140; І. Скочиляс, Недатований, s. 546; В. Щурат, В обороні, s. 55. a r t y k uł liczba ta wynosiła szesnaście fundacji. Należy jednak zaznaczyć, że nowe zgromadzenia zakonne, w przeciwieństwie do starych, utrzymały w późniejszym czasie liczbę fundacji na podobnym poziomie68. Sytuacja na terenie trzech łacińskich diecezji – lwowskiej, kamienieckiej i przemyskiej (których obszar mniej więcej obejmował tereny eparchii lwowskiej i przemyskiej) – pod względem fundacji klasztorów żeńskich również przedstawiała się podobnie. W pierwszej połowie XVII wieku na obszarze łacińskiej archidiecezji lwowskiej notujemy najwięcej fundacji klasztorów. Wszystkie one były w tym czasie lokowane we Lwowie: w 1614 roku – brygidki, 1619 – dominikanki zreformowane, 1637 – karmelitanki trzewiczkowe oraz w 1642 – karmelitanki bose69. Pierwsze żeńskie klasztory na terenie łacińskiej diecezji przemyskiej były fundowane dopiero na początku XVII wieku: w 1606 roku – dominikanki w Przemyślu, 1611 – benedyktynki w Jarosławiu oraz brygidki w Samborze, a w 1618 – benedyktynki w Przemyślu70. Natomiast pierwszy żeński klasztor w diecezji kamienieckiej został ufundowany w 1615 roku w Kamieńcu Podolskim dla dominikanek zreformowanych71. Początek XVIII wieku przyniósł spadek liczby klasztorów żeńskich na obszarze eparchii lwowskiej i przemyskiej. W latach 1700-1735 istniało tam co najmniej dziewiętnaście monasterów. Na proces zmniejszania się liczby ośrodków życia zakonnego istotny wpływ między innymi miał okres wojen, którego następstwem był kryzys gospodarczy w państwie. Zubożenie obywateli miało niewątpliwie wpływ także na kondycję finansową klasztorów. Z powodu złej kondycji finansowej lub małej liczby mniszek biskupi uniccy, zgodnie z duchem postanowień Synodu Zamojskiego, znosili poszczególne monastery. W tym czasie w eparchii lwowskiej zostało zamkniętych co najmniej siedem klasztorów. Należy podkreślić, że jeszcze przed redukcją klasztorów, prowadzoną przez władze austriackie w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XVIII wieku, liczba ośrodków życia monastycznego na terenie eparchii lwowskiej i przemyskiej uległa znacznemu zmniejszeniu. W momencie pierwszego rozbioru na terenach obu eparchii zajętych przez Austriaków było siedem monasterów bazylianek, a na początku następnego stulecia istniały tylko dwa – Słowita i Jaworów. W latach osiemdziesiątych władze cerkiewne zniosły ostatni żeński klasztor pozostały w polskiej części eparchii lwowskiej, który znajdował się w Słobódce Szelechowskiej72. 68 M. Borkowska, Zakony żeńskie w Polsce w okresie potrydenckim, w: Zakony i klasztory w Europie Środkowo-Wschodniej. X-XX wiek, red. H. Gapski, J. Kłoczowski, Lublin 1999, s. 202-203. 69 J. Krętosz, Organizacja archidiecezji lwowskiej obrządku łacińskiego od XV w. do 1772 r., Lublin 1986, s. 324-332. 70 J. Ataman, Zarys dziejów diecezji przemyskiej obrządku łacińskiego, Przemyśl 1985, s. 28. 71 J. Mucha, Organizacja diecezji kamienieckiej do 1795 roku, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne”, 30 (1983), z. 4, s. 264. 72 НМЛ, РкЛ-26, k. 316. 100 Ołeh Duch Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Andrzej Gil Lublin ar ty ku ł Pomianyk chełmski. Z dziejów zaginionego źródła do dziejów ziemi chełmskiej Chełm i ziemia chełmska zaliczają się do tych miast i regionów, które w wyniku różnych zawirowań przeszłości zostały niemal doszczętnie pozbawione swojej historycznej spuścizny. Świadczy o tym fakt, że ogromna większość zabytków kultury materialnej i duchowej związanych z miastem i regionem znajduje się w muzeach, archiwach, bibliotekach i kolekcjach wielu państw świata – między innymi Rosji, Ukrainy, Białorusi, Litwy czy Kanady. Niejednokrotnie nie ma przy tym świadomości ośrodków posiadających rękopisy, księgi liturgiczne, archiwalia czy też przedmioty kultu, że są one związane bezpośrednio lub pośrednio z Chełmem i regionem: najczęściej z jednostkami organizacyjnymi instytucji wyznaniowych – diecezji prawosławnej, unickiej bądź rzymskokatolickiej, lub miejskich – organów samorządowych lub sądowniczych. Lista strat jest tak obszerna, jak i skomplikowane były losy Chełma, szczególnie w XIX i XX wieku. Właściwie poznanie i zrozumienie tego faktu nastąpiło stosunkowo niedawno, na bazie zintensyfikowanego zainteresowania przeszłością miasta i regionu. Świadomość ogromu strat przebija się bardzo powoli do świata nauki. Nie ma jeszcze na pewno miejsca na inwentarz dóbr kultury, powiązanych z Chełmem i regionem, ale rysuje się już powoli pewna geografia ośrodków takowe posiadających. Uważam opracowanie katalogu takich dóbr oraz miejsc ich przechowywania za dobry punkt wyjścia do a r t y k uł poważnych badań nad przeszłością Chełma i regionu, zwłaszcza że w szerszej świadomości społecznej nie jest ona znana i spopularyzowana, a z racji historycznego bogactwa w pełni na to zasługuje. Jednym z takich poznanych dóbr kultury, mającym potencjalnie ogromny wpływ nie tylko na ujawnienie różnorakich aspektów przeszłości Chełma, ale i wielu innych problemów z historii pogranicza polsko-ruskiego XIV-XVII wieku, jest pojawiający się na łamach prac historycznych tzw. chełmski pomianyk1. Pomianyk ów obecny jest w szeroko pojętych badaniach poznawczych już od przeszło 350 lat, od czasów biskupa chełmskiego Jakuba Suszy, który po raz pierwszy odwołał się doń jako do źródła historycznego2. Przywrócił go ponownie nauce Antoni Petruszewicz, publikując jego fragmenty w 1874 roku3. Obecnie znalazł swe miejsce przede wszystkim w rozważaniach genealogicznych między innymi takich badaczy jak Leontij Wojtowycz4 i Jan Tęgowski5. Podstawą współczesnych badań jest fragment tekstu pomianyka, przywołany przez Petruszewicza. Przypomnijmy, że nie korzystał on z oryginalnego tekstu pomianyka, a wydał fragment, który odnalazł w tzw. rękopisie Lwa Kiszki6, unickiego metropolity kijowskiego z lat 1714-1728. Uważał przy tym, że Kiszka przepisał ten fragment bezpośrednio z chełmskiego pomianyka, chociaż zauważyć należy, że sam komentarz 1 Pomianyki, zwane także subotnikami, synodykami, dyptychami lub książeczkami zadusznymi, to zazwyczaj księgi zakładane i prowadzone przy monasterach bądź rzadziej cerkwiach parafialnych. Wpisywano do nich imiona osób żywych i zmarłych, odczytywane później w czasie Liturgii. O roli pomianyków por. pracę: І. Мицько, Синодики монастирів як унікальне джерело української ґенеалогії: князі Острозькі, „Лавра”, 1999, nr 2, s. 49. 2 Pomianyk chełmski służył Suszy jako argument w przedstawieniu istotnej roli Chełma i obrazu Matki Boskiej Chełmskiej. J. Susza, Phoenix Redivivus albo obraz starożytny chełmski Panny y Matki Przenayswiętszey, Zamość 1646. Kolejne wydania: Lwów 1653, Zamość 1684 (także wersja łacińska), Berdyczów 1780. Korzystałem z dwóch wydań dzieła J. Suszy: Phenix tertiato redivivus albo obraz starożytny chełmski Panny y matki Przenayswiętszey sławą cudownych swoich dzieł, po trzecie ożyły, w: Koronacya cudownego obrazu Nayswiętszey Maryi Panny w Chełmskiey Katedrze [...] odprawiona roku 1765 dnia 15 miesiąca Września, Berdyczów 1780 (o pomianyku: s. H-I2v) oraz Phoenix Tertiato Redivivus Sive Imago Longe Vetustissima, Virginis Matris Chelmensis, Gloria Gratiarum & Miraculorum Illustrata, Zamoscii 1684 (o pomianyku: s. 32-39). Wszystkie dalsze odniesienia – do edycji z 1780 r. Na temat Jakuba Suszy jako historyka ziemi chełmskiej por. pracę: A. Gil, „Phoenix redivivus” Jakuba Suszy jako źródło do dziejów Chełma i ziemi chełmskiej, „Studia Archiwalne”, 2 (2005) (w druku); o jego roli, jako twórcy kultu ikony Matki Boskiej Chełmskiej, por.: A. Gil, Źródła kultu ikony Matki Boskiej Chełmskiej. Z dziejów religijności w XVII-wiecznej Rzeczypospolitej, w: Series Byzantina, t. 2, red. W. Deluga, M. Janocha, Warszawa 2004. 3 А. Петрушевичъ, Сводная Галицко-Русская Летопись съ 1600 по 1700 годъ, Львовъ 1874, s. 529 oraz errata. 4 Л. Войтович, Родина князів Острозьких, „Записки НТШ”, т. CCXXXI, Праці Комісії спеціальних (допоміжних) історичних дисциплін, Львів 1996, s. 358-359; tenże, Удільні князівства Рюриковичів і Гедиміновичів у XII-XVI ст., Львів 1996, s. 122-132; tenże, Князівські династії Східної Європи (кінець IX – початок XVI ст.): склад, суспільна і політична роль. Історико-генеалогічне дослідження, Львів 2000, s. 39-41. 5 J. Tęgowski, Pierwsze pokolenia Giedyminowiczów, Poznań–Wrocław 1999 [Biblioteka Genealogiczna, t. 2, red. M. Górny], s. 23. 102 Andrzej Gil 6 Sprawa autorstwa tego rękopisu budziła swego czasu wiele wątpliwości, które przedstawił we wstępie do edycji wyjętych z niego „Życiorysów bazylianów” o. Jozafat Skruteń. Wiadomo, że rękopis obecny był we Lwowie w pierwszej połowie XIX wieku w kolekcji znanego zbieracza Jana Ławrowskiego. Wcześniej, według Skrutenia, „długo do początku XIX wieku”, z rękopisu korzystał nieznany autor kroniki monasteru świętojurskiego we Lwowie. O. Skruteń wypowiedział się generalnie za Kiszką jako autorem rękopisu, jednakże pisząc „Życiorysy bazylianów”, korzystał z pracy bazylianina Jana Oleszewskiego. Й. Скрутень, Життєписи Василіян (Виїмок з рукописного збірника митр. Льва Кишки), „Записки ЧСВВ”, т. 1, Жовква 1924, s. 105-121. Obecnie, dzięki badaniom Ołeksandra Barana wiadomo, że Lew Kiszka jest autorem części rękopisu, nazwanego jego imieniem. W wypadku wpisu tzw. pomianyka chełmskiego w części piątej rękopisu, autorstwo metropolity Kiszki jest bardzo prawdopodobne. Por. w niniejszym tomie pracę: O. Baran, Rękopis Lwa Kiszki: struktura i treść źródła. Z dziejów bazyliańskiej historiografii przełomu XVII i XVIII wieku. 7 Центральний державний історичний архів України у Львові, фонд 201, оп. 4б, справа 413. Za tę informację serdecznie dziękuję Panu Profesorowi Wołodymyrowi Ałeksandrowyczowi ze Lwowa. 8 L. Wojtowycz podaje (Князівські династії, s. 39), że: Рукопис Л. Кішки зберігається нині у Львові в Науковій бібліотеці ім. В. Стефаника. Цим рукописом користувався А. Петрушевич, який і опублі кував виписку з Холмського пом’яника. Цю виписку [tzn. Petruszewicza], уточнену за оригіналом Л. Кішки, ми приводимо нижче з урахуванням версії І. Мицька стосовно запису родини Острозьких, яка не викликає заперечень. Pomianyk chełmski 103 a r t y k uł Petruszewicza nie jest tu w pełni jasny. Pisze on bowiem tak: Митроп. [олита] Левъ Кишка въ своей рукописи стр. 287, около сего [1650] года, подаетъ по всей вероятности из Холмского помянника […] следующую записку [dalej stosowny fragment]. Nie do końca zrozumiałe jest sformułowanie: „około 1650 roku”. Nie może się ono raczej odnosić do aktywności Lwa Kiszki, urodzonego w 1668 roku. Być może oznacza to – według Petruszewicza – orientacyjny czas powstania samego pomianyka. Opierając się na autorytecie Petruszewicza, L. Wojtowycz w następujący sposób tłumaczył powstanie odnośnej wzmianki w rękopisie Kiszki: około 1720 roku metropolita Kiszka miał dokonać wpisu stosownego fragmentu z historią ruskich rodów z chełmskiego pomianyka do swego rękopisu, jednocześnie datując sam pomianyk na 1650 rok. W starszych pracach (Родина князів Острозьких, s. 358 – 1996 r.; Удільні князівства, s. 124 – 1996 r.) Wojtowycz twierdził, że rękopis zaginął w okresie międzywojennym. W nowszej pracy (Князівські династії, s. 39 – 2000 r.) uzupełnił poprzednie dane informacją, że wraz ze znanym historykiem, Ihorem Mycko, dokonywał poszukiwań rękopisu Kiszki, ale zasługa jego odnalezienia przypadła Wołodymyrowi Ałeksandrowyczowi ze Lwowa. Podaje ponadto, że miejscem przechowywania rękopisu jest Lwowska Naukowa Biblioteka im. W. Stefanyka. Nie jest to jednakże informacja prawdziwa, bowiem rękopis ten przechowywany jest w Centralnym Państwowym Historycznym Archiwum Ukrainy we Lwowie, w zespole Greckokatolicki Konsystorz Metropolitarny7. Jak wynika z wyjaśnień Wojtowycza, wraz z Ihorem Myćko dokonał on skolacjonowania tekstu Petruszewicza z oryginalnym zapisem8. Rezultat skolacjonowania został opublikowany w przywoływanej pracy, ale budzi on – przy porównaniu z faktycznym zapisem w rękopisie – poważne wątpliwości. a r t y k uł Za rozumowaniem Wojtowycza w stosunku do pomianyka chełmskiego całkowicie idą uwagi Jana Tęgowskiego. Nie znał on tekstu zapisanego u Petruszewicza, co wynika z cytowania w jego pracy stosownej wzmianki dotyczącej książąt Ostrogskich, powtarzającej dosłownie błędy z prac Wojtowycza. L. Wojtowycz (Родина князів Острозьких, s. 358 oraz Удільні князівства, s. 124) cytuje bowiem stosowny zapis dotyczący książąt Ostrogskich w takiej postaci: De domo Ostrosiorum: Anna religiosa et filius eius Patritius Olgimantorum Ozarius Skimnik Eufhemius Basilius (z przywołaniem Petruszewicza, s. 589). Tak też podaje i Tęgowski (Pierwsze pokolenia Giedyminowiczów, s. 23), który ponadto czas powstania pomianyka określa ogólnie na XVII wiek. W rzeczywistości wzmianka ta w wydaniu Petruszewicza (na stronie 529 oraz poprawki w erracie) ma następujące brzmienie: De domo Ostrosciorum, Anna religiosa et filius eius Patritius: Olgimontorum, Ozarius Skimnik, Euphemius, Basilius. Zmiany te są bardzo nieznaczne (zagubienie jednej litery w nazwisku Ostrogskich i zmiana jednej litery w nazwisku Olgimontowiczów), ale mimo wszystko są czynnikiem osłabiającym całość wywodów obu badaczy. Porównanie wydanego przez Petruszewicza tekstu z oryginalną zapiską Kiszki pokazuje, że ten wielce zasłużony badacz ruskiej przeszłości w tym przypadku nie wydał zapiski zgodnie z jej rzeczywistym układem oraz nie odczytał właściwie niektórych fragmentów. Opublikowany przez Petruszewicza „genealogiczny” fragment pomianyka jest częścią większej całości, zawierającej ponadto wykaz władyków chełmskich aż do współczesnego Kiszce biskupa Józefa Lewickiego. Fragment „biskupi” pomianyka, szczególnie w swej starszej części, zawiera także istotne dane genealogiczne i nie wiadomo, dlaczego został przez Petruszewicza pominięty. W samym przywoływanym przez siebie tekście Petruszewicz pominął przed nazwiskiem każdej rodziny zwrot De domo (podał je tylko przy Ostrogskich i książętach bełskich), nie zaznaczając tego faktu. W związku z tym rekonstrukcja fragmentu zapisu pomianyka, dokonana przez Wojtowycza, który zmodyfikował tekst Petruszewicza między innymi poprzez dodanie przed Olgimontowiczami zwrotu De domo, jest niczym innym, jak przywróceniem rzeczywistego jego brzmienia, a nie własną propozycją badawczą. Wszelkie dotychczasowe uwagi poczynione przez genealogów, oparte na pośredniej eksploracji tekstu z pomianyka chełmskiego, nie uzupełniają niestety wiedzy o samym zabytku ruskiego piśmiennictwa. Co więcej, ważne jest przy tym, że poza zasięgiem badań genealogicznych pozostała, znana przecież od lat, wzmiankowana praca biskupa Jakuba Suszy (Phoenix redivivus). Jest to kolejne, poza rękopisem Lwa Kiszki, źródło przytaczające w obszernym streszczeniu fragmenty z chełmskiego pomianyka. Niewątpliwie Susza miał bezpośredni dostęp do pomianyka, bowiem dokonuje jego opisu zewnętrznego, charakteryzując go jako: Książkę dla dawności znacznie przytartą (s. H1) lub Książkę starożytną (s. I2v). Wszelkie dane pozyskane z pomianyka zawarł w rozdziale IV swej pracy, zatytułowanym „O Nabożeństwie przeszłych wiekow do tego Swiętego Obrazu” (por. Aneks). Przedmiotem zainteresowania Suszy nie był sam pomianyk, lecz uzyskane na jego podstawie wiadomości, służące uzasad- 104 Andrzej Gil Pomianyk chełmski 105 a r t y k uł nieniu istnienia kultu obrazu Matki Boskiej Chełmskiej: ztąd się iawnie pokazuie, że ten Kleynot, Obraz rzekę Panny Przebłogosławioney, był w Wielkim przeszłych wiekow, poszanowaniu (s. I2). Na podstawie pomianyka Susza przedstawia trzy zasadnicze rodzaje wpisów – wpisy rodów książęcych (przewodzą im: mieysca tego Possessorowie, krew Włodzimierza Pierwszego Rusi Xsiążęcia w Chrześciaństwie, Xiążęta Bełskie y Chełmskie), dalej metropolitów kijowskich i biskupów oraz w końcu drobniejszych rodów szlacheckich. Porównanie z tekstem zapiski w rękopisie Kiszki (i późniejszego wydania Petruszewicza) pokazuje, że między obydwoma zapisami – Suszy i Kiszki – nie zachodzi żaden bezpośredni związek, poza, oczywiście, korzystaniem z jednego źródła. Mimo że do czasów działalności Kiszki jako biskupa włodzimierskiego, a później metropolity, praca Suszy wydawana była czterokrotnie i była w środowisku unickim bardzo popularna (m.in. w wielu bibliotekach monasterskich znajdowały się jej egzemplarze i rękopiśmienne odpisy), to należy przyjąć, że Kiszka, dokonując odpowiednich wypisów, mógł korzystać bezpośrednio z chełmskiego pomianyka (chociaż nie można wykluczyć jeszcze jakiegoś źródła pośredniego). O braku zależności między tekstami Suszy i Kiszki świadczy przede wszystkim treść obu wypisów. Kiszka w swym rękopisie wymienia następujące rody: Ostrogskich, Olgimontowiczów, książąt bełskich, Koriatowiczów, książąt kobryńskich, Sanguszków, Zbaraskich oraz książąt trabskich. U Suszy natomiast przywołane są rody: książąt bełskich i chełmskich, Lubartowiczów, Koriatowiczów, Olgimontowiczów, ksiażąt ratneńskich Olgierdowiczów, książąt trabskich, kobryńskich, Sanguszków, Zbaraskich, Ostrogskich Konstantynowiczów i druckich Olgierdowiczów. Jednakże przypisane do tych rodów osoby albo występują w innym porządku (np. książęta bełscy, Olgimontowicze czy Zbarascy), bądź też, co zastanawiające, zachodzi różnica w ich liczbie lub w imionach (np. całkowicie różnią się wpisy dotyczące Ostrogskich). Kiszka wymienia także kilka rodzin szlacheckich (Bohowitynowiczów, Sosnowskich, Kruszyńskich, Olizarów, Hlebowiczów, Krupskich, Uhrowieckich oraz Rajeckich (może Rejów?)), dodając do każdej z nich po kilkoro przedstawicieli. Susza natomiast szerzej prezentuje tylko Olizarów, Uhrowieckich i Sosnowskich, dodaje jednak jeszcze kilkadziesiąt nazwisk rodzin szlacheckich z regionu, bez wymieniania ich członków. Różnice zachodzą także w części poświęconej osobistościom życia religijnego. U Suszy wspominani są metropolici kijowscy oraz inni biskupi ruscy, w tym i chełmscy (ale imiennie tylko z XVI wieku), natomiast Kiszka wspomina tylko władyków chełmskich, także tych wcześniejszych, chociaż w tym wypadku katalog ten ma charakter bardziej spekulatywny. Tak więc, mimo że częściowo obaj hierarchowie posługują się tym samym materiałem, to różnice w zapisach są na tyle duże, że nie zachodzi tu prawdopodobieństwo korzystania przez Kiszkę z wcześniejszej pracy Suszy. Mamy więc do czynienia z samodzielnymi wypisami, dokonanymi niezależnie od siebie przez Jakuba Suszę i Lwa Kiszkę. Co więcej, obaj zaprezentowali pozyskany materiał nie w formie oryginalnej, ale w dokonanych przez siebie tłumaczeniach i prze- a r t y k uł kształceniach. Pomianyk zawierał w sobie wpisy cyrylicą w języku cerkiewnosłowiańskim. U Suszy treść pomianyka przedstawiona jest po polsku lub po łacinie, natomiast Kiszka swe fragmenty zapisał tylko po łacinie. Nie zachował się więc w ich wypisach żaden oryginalny fragment pomianyka. Jakub Susza korzystał z pomianyka przy pisaniu swego Phoenixa w początku lat czterdzietych XVII wieku. Pomianyk znajdował się zapewne w archiwum przy chełmskiej cerkwi katedralnej. O archiwum tym i jego zawartości wspominał w Colloquium Lubelskim metropolita Cyprian Żochowski, odnotowując niektóre jego materiały9. Przypuszczać można, że Lew Kiszka także osobiście dokonał wypisu z pomianyka. Miał ku temu okazję, będąc w okresie zamieszania po śmierci biskupa chełmskiego, Gedeona Wojny-Orańskiego, administratorem tej diecezji w ciągu kilku miesięcy 1711 roku10. Jego zainteresowanie przeszłością Cerkwi wynikało z zaangażowania, jakie przejawiał w swej działalności dydaktycznej, wydawniczej i pastoralnej. Wspominany rękopis Lwa Kiszki ze zbiorów archiwum lwowskiego z wypisem z chełmskiego pomianyka jest zapewne jedną z pomocy wykorzystywanych w pracy na rzecz formowania unickiego kleru swojej diecezji i metropolii11. Być może można powiązać gromadzenie materiałów źródłowych z pracą w szkole włodzimierskiej lub publikacją przewidywaną do wydania. Jest to jednakże, na tym etapie badań, tylko otwarta hipoteza12. Pomianyk chełmski wykorzystany został ponadto jako źródło informacji w rękopiśmiennym opracowaniu dziejów katedry chełmskiej13, powstałym, jak sądzę, w latach trzydziestych XIX wieku w środowisku unickich kapłanów odkrywających własną C. Żochowski, Colloquium Lubelskie, Między zgodną y niezgodną Bracią Narodu Ruskiego, vigore Constitucyey Warszawskiey, na Dzień 24. Stycznia, Anno, 1680 złożone, Leopolis 1680 (s. 23 – pisze o: Xiędze starożytnej słowieńskiey, Manuscripcie Originalnym, zaznaczając, że manuskrypt ten jest: do tych czas in Archivo Chełmensi WJM X. Suszy Eppa Chełmskiego dochowanym; s. 24 – wspomina: iako się daje oczywiście widzieć in Archivo Chełmensi JM Xdza Suszy, z listu authenticznego na Pargaminie tego to rzadkiey pobożności Izydora Metropolity wszytkiey Rusi). 10 Litterae episcoporum historiam Ucrainae illustrantes (1600-1900), paravit, adnotavit editionemque curavit P. Athanasius G. Welykyj OSBM, vol. V (1711-1740), Romae 1981, nr 3, s. 11-12. 11 Jeden z pracowników Muzeum Brackiego w Chełmie, Fiodor Korałłow, w swym opisie Muzeum (Θ. Коралловъ, Церковно-археологическій музей при Холмскомъ Православномъ Свято-Богородицкомъ Братстве, Холмъ 1910, s. 16) informował, że biskup chełmski, Porfiriusz Skarbek Ważyński, w 1794 roku. wywiózł z Chełma [do Lwowa – A. G.] wśród szeregu dokumentów także spuściznę po Lwie Kiszce. Chociaż, moim zdaniem, akurat w tym konkretnym przypadku chodziło o Dzienniki biskupa Maksymiliana Ryłło, to możliwe jest, że przechowywany dziś we Lwowie rękopis Kiszki z fragmentami z chełmskiego pomianyka znajdował się do połowy lat dziewięćdziesiątych XVIII wieku w Chełmie. 12 Por. stosowne uwagi w biogramach metropolity: І. Назарко, Київськi і галицькi митрополити. Біографічні нариси (1590-1960), Торонто 1962, s. 80; A. Codello, Kiszka Łukasz h. Dąbrowa, Polski Słownik Biograficzny, t. XII, Wrocław–Warszawa–Kraków 1966-67, s. 511-512 (hasło to jest oparte na biogramie: J. M. G., Kiszka, metropolita o. g., w: Podręczna Encyklopedia Katolicka, red. ks. Z. Chełmicki, t. XXI-XXII, Warszawa 1910, s. 108-109). 13 Jest to opracowanie zatytułowane „Klasztor XX Bazylianów w Chełmie. Krotka wiadomość historyczna o tym Instytucie”. Przechowywane obecnie w zbiorach Archiwum Państwowego w Lublinie, w zespole Chełmski Konsystorz Greckokatolicki, sygn. 1223, k. 138-139 (por. Aneks). 9 106 Andrzej Gil Θ. Коралловъ, Церковно-археологическій музей, s. 17-18. J. Lewandowski, Na pograniczu. Polityka władz państwowych wobec unitów Podlasia i Chełmszczyzny 1772-1875, Lublin 1996, s. 93-122. 16 Θ. Коралловъ, Краткій годничый отчетъ по братскому церковно-археологическому Музею и библиотеке при немъ за 1893-94 братский годъ в связи съ исторіей ихъ, „Холмско-варшавский 14 15 Pomianyk chełmski 107 a r t y k uł przeszłość i szukających swej wschodniej tożsamości, skupionych wokół osoby księdza Pawła Szymańskiego. Autor tego opracowania tak charakteryzuje pomianyk: Wynaleziona teraz w Bibliotece tego klasztoru książeczka „zaduszna” [dopisane obok: o ktorey X. Susza wspomina „dyptichon”, biorąc ią za dowód starożytności] zwana, ruskim charakterem pisana. Wspomina ponadto, że wzmiankowane są w nim między innymi imiona rodów książęcych – Koriatowiczów, Giedyminowiczów, Olgimontowiczów, a także metropolitów kijowskich oraz zakonników i biskupów chełmskich, w tym władyki Charytona (1416 r.), uczestnika soboru w Nowogródku. Niestety, także i w tym przypadku nie mamy do czynienia z jakimkolwiek cytatem z samego pomianyka, a tylko przybliżeniem niektórych jego wątków. Nasza wiedza o chełmskim pomianyku, poza interpretacją przekazanej pośrednio treści, sprowadza się do znajomości potwierdzonego miejsca jego przechowywania w archiwum przy katedrze chełmskiej w okresie od lat czterdziestych XVII wieku do lat czterdziestych XIX wieku. We wzmiankowanym już opracowaniu dziejów katedry chełmskiej z lat trzydziestych XIX wieku znajduje się przy przywoływaniu treści pomianyka następująca uwaga: Książeczkę tę Dyptichon pożyczyłem Xs. Pawłowi Szymańskiemu, Dziekanowi Kapituły Chełm[skiey] i jeszcze nie odebrałem. D. 26 stycznia 1835 r. X. S. B. I poniżej: Odebrane i umieszczone w Bibliotece kapituły chełmskiey. F. Korałłow podaje, że na pewno pomianyk był w tejże bibliotece jeszcze w latach czterdziestych, a przypuszczać można, że dotrwał w niej do momentu likwidacji chełmskich bazylianów w 1865 roku i przekazania zbiorów ich biblioteki do seminarium14. Los pomianyka od drugiej połowy XIX wieku jest nieznany. Niszczenie unii w diecezji chełmskiej w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych spowodowało unicestwienie większości jej dorobku, tak duchowego, jak i materialnego15. Wtedy też zasadniczo doszło do rozproszenia i rozgrabienia ogromnej części kulturowej spuścizny, będącej dziedzictwem unickiej diecezji chełmskiej. Na spuściznę tą składały się między innymi księgi liturgiczne (rękopiśmienne i drukowane), różnoraki materiał archiwalny, ikony i drobniejsze elementy wyposażenia świątyń. Nie zapobiegło temu utworzenie w Chełmie muzeum brackiego (Bractwo Przeczystej Bogurodzicy – 1882 r.), mającego w założeniu chronić pamiątki świadczące o rosyjskim i prawosławnym charakterze Rusi Chełmskiej, ale w praktyce gromadzącego pozostałości po wszystkich działających tam wyznaniach. Działalność muzeum powstrzymała jednakże dosyć wyraźnie proces degradacji kulturowej. Setki i tysiące pamiątek o niekiedy nieocenionej wręcz wartości historycznej przekazywane były do muzeów, bibliotek i archiwów w całej ówczesnej Rosji, wywożone za granicę bądź zwyczajnie rozkradane lub niszczone na miejscu16. a r t y k uł Jak dotąd, chełmski pomianyk nie został zarejestrowany w żadnej znanej mi placówce archiwalnej, bibliotecznej czy muzealnej. Nie znaczy to jednak, że należy uważać go za bezpowrotnie zaginiony. Należy liczyć się z tym, że w końcu zostanie zidentyfikowany i powiązany z Chełmem, a dzięki temu przywrócony nauce. Obszerne wypisy z pomianyka powinny stać się przedmiotem analizy, przede wszystkim genealogicznej. Podejmowane dotychczas próby, opierające się tylko na znanym fragmencie opublikowanym przez Petruszewicza, nie przyniosły zadowalających rezultatów, aczkolwiek nadały przyszłym rozważaniom pewien kierunek. Dokonana przez Wojtowycza próba identyfikacji osób zapisanych w pomianyku (Князівські династії, s. 40-41) nie wyszła w zasadzie poza sferę bardzo dowolnych spekulacji. Podstawową sprawą jest zatem określenie stopnia wiarygodności pomianyka jako źródła historycznego na podstawie trzech przekazów – Suszy, Kiszki oraz XIX-wiecznego anonima. Rozległość czasowa (wieki XIV-XVII) oraz terytorialna, powiązana z występującymi w pomianyku osobami, sugeruje w pierwszej chwili traktowanie tego źródła jako ważnego elementu odtwarzania z jednej strony genealogii wielu rodów ruskich i litewskich, z drugiej zaś religijnej i politycznej przeszłości Chełma i regionu. Jednakże nawet bardzo pobieżne skonfrontowanie zawartości pomianyka ze znanymi już ustaleniami (chociażby w kwestii katalogu prawosławnych biskupów chełmskich), nakazuje niezwykle ostrożne traktowanie tego źródła. *** W Aneksie nie przytaczam zapiski dotyczącej pomianyka chełmskiego z rękopisu Lwa Kiszki, albowiem jest ona przedmiotem zamierzonej publikacji autorstwa Ołeksandra Barana17. Jednocześnie poczynić muszę uwagę, że odczytanie zapiski dotyczącej pomianyka chełmskiego z rękopisu Lwa Kiszki, wobec miejscami jej małej czytelności, prowadzić może do różnej interpretacji niektórych fragmentów, co też w stosunku do propozycji edycji O. Barana miało miejsce i znajdzie swoje rozwinięcie. Dlatego też uważam, że problem samego brzmienia zapiski, jak i analiza jej zawartości, powinien być przedmiotem dalszych badań. епархіальный вестнікъ”, nr 1, 1895, s. 15-20; K. Mart, Początki muzealnej kolekcji sztuki sakralnej, w: Do piękna nadprzyrodzonego. Wystawa sztuki sakralnej XVI-XX wieku ze zbiorów Muzeum Chełmskiego i świątyń dawnych diecezji chełmskich, t. 2, Katalog, Chełm 2003, s. 16-17; С. Гаврилюк, Історичне пам’яткознавство Волині, Холмщини і Підляшшя (ХІХ-почaток ХХ ст.), Луцьк 2002, s. 179-180. 17 О. Баран, „Холмський пом’яник” (за текстом „Збірника Льва Кишки”), (w druku). W tym miejscu dziękuję Panu Ołeksandrowi Baranowi za możliwość zapoznania się z tekstem artykułu i edycją samej zapiski przed ich opublikowaniem. 108 Andrzej Gil I Jakub Susza, Phenix tertiato redivivus albo obraz starożytny chełmski Panny y matki Przenayswiętszey sławą cudownych swoich dzieł, po trzecie ożyły, w: Koronacya cudownego obrazu Nayswiętszey Maryi Panny w Chełmskiey Katedrze obrządku greckiego od samego początku wiary chrześcianskiey w kraiach naszych nabożnie chowanego, y od prawowiernych za cudowny zawsze mianego odprawiona roku 1765 dnia 15 miesiąca Września, Berdyczów 1780 [s. H] Rozdział IV. O Nabożeństwie przeszłych Wiekow do tego Swiętego Obrazu. § I. Słuszna tu przypomnieć, starożytną wielkich ludzi, do tego Swiętego Obrazu y mieysca dewocyą: ktorzy do zaduszney Książeczki, Diptichon, alboli vulgo Pominnika, wpisywali się. A to, albo dla tego, że tu sami w Zakonie Swiętego Bazylego Wielkiego przemieszkiwali: albo że ciały swemi, na tym świętym grzebli się mieyscu; albo na ostatek żeby za niemi przy Obrazie Matki Bożey, modły y ofiary święte były odprawowane. Ktorzy wszyscy, to iedynie w tym upatrowali, aby od tak wysokiego w obronę Panny Nayświętszey [s. H1] mieysca, pomoc y pociechę iako duszę, tak y ciała brali; z Dawidem świętym mowiąc: Levavi oculos meos in montes: unde veniet auxilium mihi. Podniosłem oczy moje na góry (na te góry Chełmskie Obrazem Błogosławioney Panny ozdobione) zkąd przyidzie mi pomoc. § II. A Naprzod w tę, Książkę dla dawności znacznie przytartą, imiona wpisali swoie mieysca tego Possessorowie, krew Włodzimierza Pierwszego Rusi Xiążęcia w Chrześciaństwie, Xiążęta Bełskie y Chełmskie; z ktorych Theodozy, Jerzy, Jonasz Zakonnicy, Anastazia, Praxeda, Martha Zakonnice, na wieczną służbę BOGU y Pannie Nayświętszey w tym mieyscu ofiarowali się. Wspominaią się w teyże Książecce Wielcy Xiążęta Lubartowie, y Lubartowicze ktorych Przodek Lubart, był Syn Gedymina Wielkiego Xiążęcia Litewskiego; a drugi Lubart z Olgirda, także Syna Gedyminowego, Brat Naiaśnieyszego Władysława Jagiełła, Krola Polskiego; z ktorych Familii, oprocz innych w tey zaduszney Xiażce wpisanych, wielkie Xiąże Lubart Theodor, z potomstwem y z Przodkami swemi wpisał się. A między niemi Theodatus y Jonasz Lubartowiczowie, Zakonnicy; Anna zaś Zakonnica, są wpisani. Sam zaś Xiąże Theodor Lubart, w Łucku Cerkwi ciałem swym odpoczywa Katedralney. Ku temu wyliczaią tamże Xiążęta Koryatowiczowie, od Koryata Syna Gedyminowego, a Stryia Nayiaśnieyszego Monarchy, Polskiego Jagiełła pochodzące: Ktorych przeiasna [s. H2] Familia ma wpisanego Xiążęcia Bazylego Koryatowicza Zakonnika naszego. Przy tych Xiążętach są wpisani wielcy Xiążęta Olgimontowie, ktorzy na on czas niemałey części Państw Litewskich y Ruskich byli władzcami. Z tego więc przezacnego Domu, tych sobie Pan BÓG powołał, Xiążęcia Nestora na Biskupstwo Chełmskie: Xiążęcia Eutymiusza, Xiążęcia Bazylego, Xiążęcia Azaryasza, Pomianyk chełmski 109 a r t y k uł ANEKS a r t y k uł y inszych, do Zakonu Swiętego Bazylego. Z ktorych ostatni Xiażę Azaryasz, Skimnicki, albo Ascetycki, lubo doskonalszy, y Bogomyślny Mniski prowadził żywot. Opisuią się wteyże Książce zaduszney, przy tym Cudownym będącey obrazie, y zacne y wielkie Domostwo Xiążąt Rateńskich, Olgirdowiczow, ktorzy z Olgirda Oyca Nayiaśnieyszego Jagiełła Xiążęcia Litewskiego, a Krola Polskiego idąc, onegoż krwią, y drugich, iako to Skirgiella, Swidrygała, Korybuta, y zniemi inszey Braciey swoiey tykali się. Dotychże przezacnych Xiażąt przypisane są Xiążęta Trabscy, Xiążęta Kobryńscy: z ktorych pierwsze Xiążęta Olgirdowiczow Domostwo Rateńskich, Xiażąt Eleutyryusza y Alexandra; Xiężną Agatę y Bazylissę, na służbę Bożą w Domostwie Swiętego Bazylego poświęciło. A ostatnie Xiażąt Kobryńskich, niegdy z pośrzodku siebie miało Xiążęcia Sylwestra Biskupem Chelmskim: Xiężny zaś Julianę, y Agatę w zakonie naszym, po Skimnicku albo Ascetycku żyiących. Do teyże Książki iest wpisany rod y podziś dzień trwaiący Jch Mść Xiążąt Sanguszkow, także Olgirdowiczow; z ktorych mieliśmy X. Gabryela, X. Sylwestra mnichami y Kapłanami; Xiążęcia zaś [s. H2v] Aleksego y Xiężnę Anastazyą Xiężnę Bazylissę, ascetice, albo po skimnicku, w ustawiczney Bogomyślności y milczeniu spokoynym, BOGU Stworcy swemu hołduiących, y w Bogu odpoczywaiących. Tamże iest wzmianka Jch MM. XX. Zbaraskich, z ktorych oprocz sześciu Xiążąt Zakonnikow, trzech Panien Zakonnych naszych, był Skimnikiem Xiążę Auxentius; y Alexius Chełmskie trzymał biskupstwo. Między temi starożytnemi kleynotami, wtymże zadusznym Pominniku, świeci się iasna Familia Xiążąt Ostrogskich Konstantynow; ktora też w Ascetyckim Xiężnę Pelagią, y Eupraxią, miała pomieszkaniu. Ktora to Familia w świeżey ludzkiey ustała pamięci; y tylko w Jaśnie Oświeconey Xiężnie, z Ostroga Wiśniowieckiey; y Zbaraskiey Jaśnie Oświeconego Xcia Dymitra na Wiśniowcu, y Zbarażu, Wiśniowieckiego, Kasztelana Krakowskiego, naywyższego Woysk Koronnych Hetmana, niedawno, z żalem całego Xięstwa Ruskiego, y Polskiey Korony, zeszłego Małżonce, zastanowiła się. Nakoniec położeni są w tey Relikwialney Książce Xiążęta Jch MM. Druccy, krwią swoią wielkim Xiążętom związani Olgirdowiczom, W. X. Litewskiego niegdy Panom, y Dziedzicom, z ktorych Jch MM. PP. Sokolińscy, y mężnością y mądrością, y godnością, z Senatorskich honorow, aż do tego wieku, wyniknęli. § III. Znaydiuą się, do teyże wpisani Książeczki Metropolitani Archiepiskopowie Kijowscy; Piotr [s. I] człowiek świątobliwy, Roku 1437. żyiący: Theognostus 1328. Alexius także świątobliwy 1340. Xiążęta Olgirdowiczowie, y insi niektorzy. Biskupowie też, Wasian Włodzimierski, Euthymius Połocki, z Domu Theodora Boskiego Okuszkowicza; Demetrius Łucki, Athanasius Przemyski, Antonius Turowski, Euthinius Piński, wpisani są. A po welu dawnych Biskupach Chełmskich, ci są wpisani Chełmscy, Bazyli Baka, żył za Zygmunta I. 1546. Roku człowiek wielce pobożny. Zacharyasz, za Zygmunta Augusta, Roku 1566. ktory Przywiley Jedności w Budzie Roku 1443. od Krola Węgierskiego y Polskiego Władysława Jagellonowicza dany, u Zygmunta tego konfirmował. po nich Dyonizi Zbiruyski 1586. iest w liczbie Biskupów Ruskich z Metropolitą Rahozą, ktorzy Unią odnowili, y przez wielkiego człowieka Pocieia z Kasztelana Brześciańskiego, Biskupa Włodzimierskiego, y Cyrylla Terleckiego Biskupa 110 Andrzej Gil § IV. Więc między wyżey położonemi tak zacnemi Xiążęcymi Domami, są też insze, niepoślednie od Xiążąt wpisane Domy. Jako Jch. MM. PP. Chlebowiczow, PP. Niemierow, PP. Olizarow. PP. Urowieckich. A z tych dwoch ostatnich pierwszy, ma w tey Książce, między swemi wpisanych Zakonnikow, Jonasza y Gabryela: Zakonnic Maryannę y Teodozyą Drugi, Tomasza [s. Iv] y Makarego pospolitszego Caenobitarum; a Jana, Agat dwoch, Annę Justynę, Katarzynę doskonalszego Skimnickiego, albo Ascetarum żywota, Zakonnikow y Zakonnic, na tey gorze kiedyś mieszkaiących, widział. Wspominaią się przy tym rodowite Familie Jch. MM. PP Krupskich, PP. Andrzeiowskich z ktorych PP. Sosnowskich Arsenius Biskup, ktorzy mogą się ztąd szczycić, że okrom Jonasza Biskupa Chełmskiego, y Dyonizyusza naprzod Biskupa Chełmskiego, a potym Metropolity, dusz iedynaście Zakonnikow y Zakonnic z siebie wydawszy, na służbę BOGU przy tey Gorze poślubili. Ku temu wspominaią się Familie PP. Kruszyńskich, Bohowitynow, Sołtanow, Rahozow, Straszkow Koileńskich, Swierzowskich, Czeremoszeńskich, Chełmskich, Stawskich; Haskich, Serebryskich, (z ktorych Skimnica Eugenia) Zbunińskich Skorutow, Kryckich Okuszkow, Boskich Okuszkowiczow, Rohatyńskich, Podhorodyńskich, Horodyńskich, Tryszyńcow. Deniskow Krzemienieckich, Lukowskich, Jakimowiczow, Szumlańskich, Swistelnickich, Brunow Siedliskich, Kołodzieskich Wereszczyńskich, Weremoskich, Sernych, Porydubskich, Horochow, Szczytyńskich, Danłaiewiczow, Głaźniewskich, Złarozow, Czerniewskich, Swierszczowskich, Jacynow, Wnukowiczow, Turow, Cypińskich, Bibelskich Hubinow, Minikayłow, Knyszewiczow, Woypłowiczow, Streczenow, Brazynow, Staniszeczow, Szyryncynow, Kluywodyczow, Czyrskich, Omokowskich, Czeszyńskich, y innych: z ktorych wszystkich Familij inni Biskupami tuteyszemi, y Zakonnikami bywali, inni zaś ciały [s. I2] swemi na tym Swiętym mieyscu odpoczywaią; inni nakoniec, żeby za nich modły odprawowane były, do tych Ksiąg wpisywali się. Starożytnym albowiem w Nabożeństwie naszym zawzięto iest zwyczaiem, aby Zaduszne dni, okrom przypadaiących okazyi, y każdey, tygodniowej Soboty, świętem iakom niezatrudnioney (ktory dzień Grekom, dla tego iest zadusznym, iż Zbawiciel nasz w grobie weń odpoczywał: a nie naruszaią tym dnia Panny Przenayswiętszey, gdyż w ten dzień swoie do niey odprawuią dewocye: a nad to maią ieszcze Srzody na to samo poświęcone) aby rzekę okrom tych pomienionych czasow, Zaduszne dni cztery razy wrok odprawowały się, y wszystkich wpisanych w Pominniku Imiona, prywatnie przy Nabożeństwie czytały się. Y ztąd poszło, że wtych Pominnikach, rozmaici, po różnych mieyscach wpisywali się, y po dziś dzień wpisuią się Takowa pobożna w Rzymie obserwuie się starożytnosć, gdyż w dzień Zaduszny, Bractwa, z Klerem swoim, starodawne nawiedzaią Parochialne Kościoły, y w nich mszy święte odprawuiąc świce do mar przylepiaią, przytomnym ludziom rozdaią, y pod czas Memento, z Dyptychow albo vulgo Pominnikow, różnych Imiona, na tych Swiętych mieyscach pogrzebionych czytaią. A że tu u nas tak zacne Domostwa, y tak wielorakie wpisały się, tedy ztąd to się iawnie pokazuie, że ten S. Kleynot, Obraz rzekę Panny Przebłogosławioney, był w Wielkim prze- Pomianyk chełmski 111 a r t y k uł Łuckiego, za Zygmunta trzeciego, Klemensowi VIII. Roku 1595. Decembr. 15. czołobitne posłuszeństwo oddał. a r t y k uł szłych wiekow, poszanowaniu; y że oraz wielkie, przez swe cuda, ludziom tak znamienicie do niego kupiącym się, dobroczynności, pokazywał. Jako bowiem ignoti [s. I2v] tak też inutilis, nulla cupido o rzeczy pospolicie niewiadome, y niepożyteczne, by naymnieysze nieparamy. Komu by więc wola była zmierzyć, niż wierzyć, niech w tę Książkę starożytną oculat9? weyźrzy testis a nie omylnie , tak iako się opisuie, y Rhodum y saltum znaydzie. Gdzie tez mogły by się namienić innych zacnych Domow, teraźnieysze do tego świętego dewocye Obrazu: lecz że przedsię wziąłem, niepamiętną odnowić Starożytność, y umarły świat w ludzkiey ożywić pamięci: tedy za słuszną sobie nie poczytałem, onemi się bawić. A zwłaszcza żeby niebyła powtorzona crambe: gdyż y w Processie następuiących Cudow, toż samo położy się. II Zapiska dotycząca pomianyka chełmskiego z lat 30. XIX wieku z Chełma. [k. 138] Klasztor XX Bazylianów w Chełmie. Krótka wiadomość historyczna o tym Instytucie. O poczatku zaprowadzenia XX. Bazylianów do Chełma ani w aktach tegoż klasztoru, ani w historyi o Chełmie i Ziemi Chełmskiej X. Jakuba Suszy nic pewnego wyczytać nie można. Naypewnieyszym iest domysłem że Biskupi w pierwszych wiekach zaprowadzenia Religii chrześcianskiey w Kraie ruskie iako sami byli z stanu Mnichow wybierani, tak również nieznayduiąc w Klerze świeckim osób zdatnych ku swey pomocy i utrzymaniu nabożeństwa cerkiewnego (zwłaszcza, gdy bezżenność kapłanów ruskich była rzadka) osadzali zgromadzenia Zakonne przy swych Katedrach. Mniemanie to w względzie Klasztoru Chełmskiego nie iest bezzasadne – Wynaleziona teraz w Bibliotece tego klasztoru książeczka „zaduszna” o ktorey X. Susza wspomina „dyptichon” [1. dopisek z boku: „biorąc ią za dowód starożytności”. 2. dopisek u dołu: „Książeczkę tę Dyptichon pożyczyłem Xs. Pawłowi Szymańskiemu Dziekanowi Kapituły Chełm[skiej] i jeszcze nie odebrałem. D. 26 stycznia 1835 r. X. S. B.”. Dopisek u dołu: „Odebrane i umieszczone w Bibliotece kapituły chełmskiey”.] zwana, ruskim charakterem pisana, o dawności iego przekonywa. [k. 139] Czytamy w niey zapisane imiona nie tylko zakonników, lecz oraz Xiążąt Chełmskich i bełzkich pochodzących ze krwie Włodzimierza Wielkiego, pierwszego Rusi Apostoła. Znayduią się tam imiona Xiążąt Koriatowiczów, Giedyminów dawney krwie Jagiełłow u nas panuiących oraz Olgimontów posiadłości wielkich władców w Litwie. Metropolitów Kijowskich Teognosta i Alexego, z ktorych pierwszy r. 1328 drugi r. 1340 na tey arcybiskupiey stolicy siedzieli. Biskupów chełmskich, że nie wspomnę późniejszych Charitona, r. 1416 rządzącego ta diecezyą. Z późnieyszych zaś czasów znayduie się w aktach tego klasztoru zapis dla Ihumena czyli przełożonego monasteru, kupionego gruntu pod Chełmem i osadzonego na nim włościanina przez Theoktystę władyczynię z Sosnowic, r. 1544 [dopisek z boku: „zapis ten był na Ewangieliji, ale tey Ewangielij nie znayduią teraz w Cerkwi. Oblata tylko w aktach Chełmskich Ziemskich znayduie się”]. Archiwum Państwowe w Lublinie, Chełmski Konsystorz Greckokatolicki, sygn. 1223, k. 138-139. 112 Andrzej Gil Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Serhij Horin Kijów ar ty ku ł Rzymskokatolickie zakony na Wołyniu w końcu XVI – pierwszej ćwierci XVII wieku w materiałach archiwalnych Zagadnienie rozwoju rzymskokatolickich zakonów na Wołyniu, podobnie jak wiele innych dotyczących historii Kościoła katolickiego na ziemiach ukraińskich, pozostaje zbadanym niedostatecznie i jeszcze niejeden historyk będzie mógł wnieść swój (mniejszy lub większy) wkład w wyjaśnienie tego problemu. Poprzez ten artykuł chcę przyłączyć się do tego grona badaczy. Biorąc pod uwagę objętość tej pracy, dotknę tylko jednego aspektu – ofiar uczynionych przez wiernych Kościoła łacińskiego na rzecz klasztorów oraz pochówków w nich. Jednym słowem, zatrzymamy naszą uwagę na wzroście religijnego autorytetu klasztorów wśród społeczeństwa Wołynia (czyli części diecezji łuckiej i brzeskiej) w końcu XVI – pierwszej ćwierci XVII wieku. Wzrost autorytetu zakonów wywołany był aktywizacją ich działalności w tym okresie. Źródłem informacji, na których oparte zostały poniższe badania, są aktowe księgi włodzimierskiego i łuckiego sądu grodzkiego i ziemskiego (zespół 25-28), przechowywane obecnie w centralnym Państwowym Historycznym Archiwum Ukrainy w Kijowie. W związku z niedostatecznym przebadaniem ksiąg krzemienieckich, obiektem tej naukowej pracy są klasztory położone w powiatach łuckim i włodzimierskim województwa wołyńskiego. Zgodnie z danymi znanego badacza, Mykoły Krykuna, w 1629 roku na Wołyniu stan całości populacji wynosił nie a r t y k uł mniej niż 770 000 osób, z tego 12,39% mieszkało w powiecie włodzimierskim (którego powierzchnia wynosiła 5265 km2), 31,81% – krzemienieckim (12 543 km2), a 55,80% w łuckim (21 978 km2)1. Co prawda, opracowane przeze mnie zostały wszystkie księgi aktowe wspomnianych zespołów w analizowanym okresie, ale zauważyć trzeba, że mieszczą one informacje tylko pewnej części ofiar na korzyść klasztorów oraz pochówków w nich. Ponadto nie wszystkie uczynione niegdyś zapisy zachowały się do naszych czasów. W związku z tym, zaprezentowany w dalszej części pracy materiał w żaden sposób nie wyczerpuje tematu, daje jednakże możliwość zaobserwowania pewnych tendencji i lepszego wyjaśnienia ogólnego obrazu. Odnalezione świadectwa zostaną pokazane według każdego klasztoru w chronologicznym porządku. Klasztor oo. Dominikanów we Włodzimierzu Wołyńskim (założony w 1497 roku)2 m Przeor wraz z zakonnikami skwitowali otrzymane pieniądze, które небожчик пан Миколай Черневский, зходечи с того света леговал на кляштор и на костел Володимерский (70 zł)3; m панеє Марета з Лысакова кнегиня Ивановоє Соломерецкоє w swym testamencie z 20 maja 1604 roku wyraziła ostatnią wolę, aby pochowano ją w klasztorze, a synowi nakazała wypłacenie zakonnikom 100 złotych4; m przeor skwitował 5 sierpnia 1613 roku otrzymanie od Paniey Jadwigy, Kniegini Irzyny Kozieczyny, małżonki pozostałey zeуszłego Je Ms Kniazia Ierzego Koziky 700 złotych і podszewkę złotągłowową, które książę ten przekazał w swym testamencie klasztorowi5; m 15 lutego 1618 roku Mikołaj Busowiński zapisał klasztorowi 180 zł6; m Jerzy Męczyna w testamencie z 13 marca 1619 roku prosił o pochowanie go w klasztorze, a na jego rzecz zapisał 100 zł (msze zeby odprawiali)7; m Wojciech Zaszczyński zapisem z 1 lipca 1619 roku zaświadczył, że swego czasu pożyczył Wawrzyńcowi Karpińskiemu 4220 zł, lecz ten umarł, nie oddawszy długu. Teraz całą tę sumę zapisał na rzecz klasztoru8; 1 М. Крикун, Чисельність населення Волинського воєводства у першій половині XVII ст., „Вісник Львівського університету”, cер. іст., 1988, вип. 24, s. 80. 2 Daty założenia klasztorów z pracy: L. Królik, Organizacja diecezji Łuckiej i Brzeskiej od XVI do XVIII wieku, Lublin 1983, s. 359, 360, 362, 367, 369, 380, 398. 3 Центральний державний історичний архів України, м. Київ (dalej: ЦДІАК України), ф. 28, оп. 1, спр. 31, k. 177-177v. 4 Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 72, k. 288-288v. 5 Tamże, ф. 28, оп. 1, спр. 45, k. 707v. 6 Tamże, спр. 50, k. 52v. 7 Tamże, спр. 51, k. 179v. 8 Tamże, k. 713-714v. 114 Serhij Horin Tamże, k. 832v. Tamże, k. 722v-723v. 11 Tamże, k. 832v-833. 12 Tamże, спр. 52, k. 1528v-1529. 13 Tamże, спр. 56, k. 962v. 14 Tamże, спр. 57, k. 75. 15 Tamże, спр. 58, k. 100-100v. 16 Tamże, k. 90v-91. 17 Tamże, спр. 59, k. 840v. 9 10 Rzymskokatolickie zakony na Wołyniu... 115 a r t y k uł m Katarzyna Łysakowska, małżonka chełmskiego chorążego, Jakuba Łysakowskiego, w swym testamencie z 24 lutego 1620 roku prosiła, aby pochowano ją w klasztorze i zapisała na jego rzecz 150 zł9. 20 września woźny wniósł sześć pozwów sądowych по пана Миколая, Александра, Вацлава Лысаковских […] в жалобе отца Доминика Шанявского, преора, и всех отцов доминиканов w związku z niewypłaceniem sum pieniężnych, zapisanych klasztorowi przez Katarzynę i Jakuba Łysakowskich (w jednym z pozwów mowa jest o 200 zł, które Katarzyna Łysakowska zapisała księżnej Katarzynie Sołomereckiej, a ta – zakonnikom)10; 15 listopada 1623 roku przeor skarżył Łysakowskich, którzy nie oddali 2000 zł (1000 zł Jakub Łysakowski legował klasztorowi 5 listopada 1613 roku i taką też sumę swego czasu pożyczył od zakonników)11; m 27 czerwca 1620 sąd grodzki włodzimierski rozsądzał sprawę między zakonnikami (jako stroną skarżącą) a parochem cerkwi św. Paraskewii Piatnicy we wsi Obycz, o. Michałem (pozwanym). O. Michał pożyczył niegdyś 60 zł od Mikołaja Busowińskiego i nie oddał ich klasztorowi po przekazaniu przez Busowińskiego praw do długu na rzecz zakonników12; m Jakub Łabeński w testamencie z 20 listopada 1623 roku zapisał klasztorowi połowę wsi Łabeńcy oraz 20 zł13; m 3 lutego 1624 roku zakonnicy zaświadczyli, że otrzymali od Kiljana i Stefana Witwińskich 40 złotych, które to pieniądze ich ojciec, sędzia grodzki włodzimierski, pożyczył od Grzegorza Tarnawskiego. Tarnawski swą ostatnią wolą przekazał prawo do długu swemu bratu Janowi, a ten z kolei przekazał pieniądze zakonnikom14; m Kasper Pieczarowski testamentem z 10 lipca 1624 roku prosił o pochowanie go w klasztorze i zapisał na jego rzecz 300 zł, które 20 lipca jego małżonka przekazała przeorowi15; m Zofia Skleńska, żona łuckiego ziemskiego podsędka, w swym testamencie z 24 lipca 1624 roku prosiła o pochowanie w klasztorze i zapisała mu 200 zł16; m Jakub Kruszyński w swej ostatniej woli z 10 grudnia 1624 roku wyraził życzenie pochowania go w klasztorze oraz na nabożęstwo dac złotych pięcdziesiąt17; m Jan Zabłocki w testamencie z 10 października 1625 roku zapisał klasztorowi oo. Dominikanów we Włodzimierzu oraz bernardynom w Sokalu sumę, która pozostała po wypłaceniu wszystkich jego długów. Sumę tę miano podzielić równo pomiędzy oba klasztory18. a r t y k uł Klasztor oo. Bernardynów w Dubnie (założony w 1606 roku) m 25 czerwca 1622 roku Kasper Bogucki zaświadczył, że podarował klasztorowi пляц и двор w Dubnie19; m Andrzej Szaszewski testamentem z 24 czerwca 1623 roku zapisał klasztorowi 100 zł20. Klasztor oo. Augustianów w Zaturcach (założony w 1620 roku) m Benedykt Połujański podarował klasztorowi w swej ostatniej woli z 7 sierpnia 1624 roku rzeczy (kilim, srebrne łyżki), oręż (szablę i rusznicę), pięć koni oraz prawa do pożyczonych przez niego kilku osobom pieniędzy na ogólną sumę 250 zł21. Klasztor oo. Franciszkanów w Korcu (założony w 1606 roku) m Stanisław Mężyński w testamencie z 10 lutego 1619 roku prosił o pochowanie go w klasztorze i zapisał mu 1500 zł22; m Kasper Pruszyński testamentem z 10 lipca 1622 roku prosił o pochówek w klasztorze w grobie miłey małząnki moiey i zapisał zakonnikom 100 zł23; m Adam Piecz w swej ostatniej woli z 11 lipca 1623 roku prosił o pochowanie go w klasztorze, legował na pochówek 40 zł i przekazał na rzecz zakonników prawo do wszystkich sum, które były mu dłużne niektóre osoby24; m 22 kwietnia woźny sądowy był на справе w związku ze skargą zakonników na Piotra Bromirskiego, który był winny pewną sumę pieniędzy Adamowi Pieczowi, a po przekazaniu przez niego sumy 100 zł z tegoż długu na rzecz klasztoru, nie pospieszył oddać pieniędzy25; m Krzysztof Grabski zapisał w testamencie z 12 lipca 1625 roku 20 zł26. Tamże, k. 1399. Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 130, k. 445. 20 Tamże, спр. 133, k. 1126. 21 Tamże, ф.28, оп. 1, спр. 58, k. 105-107. 22 Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 112, k. 201-201v 23 Tamże, спр. 131, k. 516. 24 Tamże, спр. 133, k. 1136-1136v. 25 Tamże, спр. 137, k. 327v. 26 Tamże, спр. 146, k. 284. 18 19 116 Serhij Horin (założony w 1378 roku) m Stanisław Kruszyński testamentem z 23 stycznia 1599 roku prosił o pochowanie go w klasztorze i przekazał zakonnikom prawo do 210 zł, które były mu dłużne pewne osoby27; m Marcin Szaniawski w testamencie z 5 września 1600 roku zapisał 150 zł28; m Галшка Фалчевская Вавринцовая Бережецкая, ловчиная воєводства Києвского, w swej ostatniej woli z 30 stycznia 1602 roku zapisała 100 zł29; m 18 lipca 1603 roku Wojciech Żgłobicki, аптекар и мещанин лвовский, zaświadczył, że przekazał zakonnikom prawo do 50 zł, które była mu dłużna Ганна Семашковна Федоровая Загоровская30; m Piotr Leszczyński testamentem z 6 lipca 1609 roku prosił o pochówek w klasztorze31; m Benedykt Hulewicz oraz jego żona, Zofia z Komorowa Strusiowa, zapisem z 22 stycznia 1612 roku nadali klasztorowi 200 zł pod warunkiem otrzymywania corocznego wyderkafu w wysokości 14 zł32; m Mikołaj Myszka Warkowski w testamencie z 27 kwietnia 1613 roku zapisał pewną sumę pieniędzy, z której zakonnicy mieli otrzymywać coroczny wyderkaf w wysokości 50 zł33; m 25 września 1613 roku w klasztorze pochowano Benedykta Hulewicza34; m Jarosz Gąsinski w testamencie z 21 sierpnia 1613 roku zapisał 100 zł35; m w pozwie z 10 października 1614 roku do łuckiego sądu grodzkiego, przeor Antonin pozywał Галшку Сенютянку w związku z tym, że nie płaciła ona klasztorowi corocznego wyderkafu od 150 zł, które legował dominikanom jej mąż, Mikołaj Myszka Warkowski36; m Mikołay Zarowski testamentem z 14 marca 1615 roku prosił o pochówek w klasztorze i zapisał zakonnikom 200 zł37; m we wrześniu 1615 roku pochowano w klasztorze Stanisława Andrzejewicza Gradowskiego38; Tamże, спр. 56, k. 62v. Tamże, ф. 26, оп. 1, спр. 22, k. 1046. 29 Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 65, k. 87v. 30 Tamże, спр. 72, k. 246. 31 Tamże, спр. 82, k. 358. 32 Tamże, спр. 89, k. 918v. 33 Tamże, ф. 26, оп. 1, спр. 22, k. 1362v. 34 Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 94, k. 818v. 35 Tamże, спр. 95, k. 168v. 36 Tamże, спр. 98, k. 772. 37 Tamże, спр. 101, k. 98v. 38 Tamże, спр. 103, k. 298v. 27 28 Rzymskokatolickie zakony na Wołyniu... 117 a r t y k uł Klasztor oo. Dominikanów w Łucku a r t y k uł m Łukasz Stępkowski zapisał w testamencie z 11 listopada 1615 roku na rzecz klasztoru 50 zł39. W kolejnym jego testamencie z 15 czerwca 1616 roku łuckich dominikanów już nie wspomniano40; m Anna Hulewiczowa, żona Macieja Mrowińskiego, prosiła w swej ostatniej woli z 5 maja 1616 roku, by pochować ją w klasztorze41; m Stanisław Pietrowski w swym testamencie (niedatowanym, był wniesiony do ksiąg grodzkich łuckich 16 września 1616 r.) zapisał 300 zł, z których na rzecz zakonników miał być płacony roczny wyderkaf42. W kolejnym testamencie prosił on o pochówek w klasztorze obok swego ojca i zapisał zakonnikom połowę wsi Kuczkorowce, a także 1300 zł z sumy, jaką pozostał mu winny książę Adam Sanguszko43; m 7 kwietnia 1617 roku przeor z zakonnikami pozwał ксендза Софрониуша князя Соколского, który kilka lat wcześniej zapisał klasztorowi 1300 zł na wsi Michlinie pod warunkiem otrzymywania rocznego wyderkafu w wysokości 70 zł, ale nie zapłacił części tej sumy za 1617 rok44; m Ганна Бранского Станиславовая Богушовая Трацевская w testamencie z 5 kwietnia 1617 roku prosiła o pochowanie w klasztorze i zapisała zakonnikom 300 zł45; m Iwan Zakorski testamentem z 17 września 1617 roku legował 10 zł46; m Helena Hulewiczowa Andrzejowa testamentem z 16 października 1618 roku prosiła o pochowanie jej w klasztorze i zapisała na jego rzecz 800 zł47; m Jan Horain w testamencie z 15 lutego 1619 roku prosił o pochówek w klasztorze i zapisał 2000 zł, z których na rzecz zakonników miał być wypłacany coroczny wyderkaf48; m Jakub Jan Boniecki testamentem z 20 marca 1619 roku prosił o pochówek w klasztorze i zapisał 50 zł49; m 23 października 1619 roku przeor z zakonnikami pozwał Stanisława Bogusza Tracewskiego w związku z tym, że jego małżonka, Hanna Brańska, przed śmiercią legowała na rzecz klasztoru 300 zł, której to sumy Tracewski nie oddał50; m Maciej Krogulecki z żoną Anną Стрыжовкою zapisem z 18 października 1620 roku на муроване костела legował klasztorowi 300 zł, z których zakonnicy otrzy- Tamże, k. 930. Tamże, k. 931-933v. 41 Tamże, k. 518. 42 Tamże, k. 1052v. 43 Tamże, спр. 106, k. 18-18v. 44 Tamże, k. 541v-542. 45 Tamże, ф. 26, оп. 1, спр. 23, k. 83-83v. 46 Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 108, k. 474v. 47 Tamże, спр. 109, k. 213-214v. 48 Tamże, спр. 112, k. 33v-34v. 49 Tamże, k. 127v-128. 50 Tamże, спр. 113, k. 1242v. 39 40 118 Serhij Horin Tamże, спр. 122, k. 343v-344. Tamże, k. 290-290v. 53 Tamże, ф. 26, оп. 1, спр. 27, k. 226-226v. 54 Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 118, k. 756v-757. 55 Tamże, спр. 121, k. 417v-418. 56 Tamże, спр. 122, k. 370v. 57 Tamże, спр. 125, k. 153. 58 Tamże, спр. 138, k. 754-754v. 59 Tamże, спр. 142, k. 632. 60 Tamże, спр. 127, k. 1347v. 61 Tamże, спр. 129, k. 124v. 62 Tamże, спр. 133, k. 788. 51 52 Rzymskokatolickie zakony na Wołyniu... 119 a r t y k uł mywali coroczny wyderkaf51. Tenże Maciej Krogulecki testamentem z 30 marca 1621 roku prosił o pochowanie go w klasztorze, a także zapisał 50 zł na pochówek i 300 zł na coroczny wyderkaf52; m Гелена Гулевичовна Матеєвая Чарлинская w swej ostatniej woli (1620 r.) zapisała 800 zł na potrzeby y budowania53; m w 1620 roku przeor wraz z zakonnikami skarżył Michała Hulewicza (syna Janusza) o to, że ów pożyczył 200 zł u Зофии Длугошовны Ивановой Дубовецкой, która przekazała prawo do tego długu łuckiemu kanonikowi Bartłomiejowi Stępkowskiemu, a ten z kolei przekazał to prawo klasztorowi. Dominikanie domagali się oddania im długu54; m Grzegorz Beker w testamencie z 15 kwietnia 1621 roku prosił o pochowanie go w klasztorze i zapisał zakonnikom sumę, ktorą mam na aręndzie Smykowskie (trzymał on w arendzie wieś Smyków od Stanisława Tylickiego55)56; m Jendrzey Gorzezkowsky testamentem z 21 sierpnia 1621 roku prosił o pochowanie go w klasztorze i jednocześnie przekazał na ten cel 25 zł oraz drugie tyle na modlitwy za jego duszę57; m Samuel Wiszniowski zapisem z 13 września 1621 roku przekazał zakonnikom swoje zastawne prawo na 6 włók ziemi we wsi Janówce (trzymał w sumie 210 zł od кнежны Анны Ходкевичовны Юхимовоє Корецкоє)58; m Marusza Chrynnicka zapisem z 18 stycznia 1622 roku przekazała klasztorowi prawo do 200 kop litewskich groszy, które jej ojciec, Wasyl Chrynnicki, pożyczył Filipowi Bokijowi59; m 13 lutego 1622 roku przeor wraz z zakonnikami skwitował otrzymanie od księcia Karola Koreckiego 1400 zł, które pożyczył mu swego czasu Jakub Boniecki, a później przekazał prawo do tego długu klasztorowi60; m Оршуля з Валич Григоревая Лепесовицкая w testamencie (niedatowanym, wniesionym do łuckich ksiąg grodzkich 22 lutego 1622 r.) prosiła o pochowanie jej w klasztorze i ofiarowała na ten cel 100 zł, a drugie 100 zł na modlitwę za jej duszę61; m Andrzej Krasiński w testamencie z 8 lutego 1623 roku prosił o pochówek w klasztorze i zapisał na jego rzecz 2000 zł62; a r t y k uł m Paweł Hulewicz w swej ostatniej woli z 11 marca 1623 roku prosił o pochowanie go w klasztorze i zapisał zakonnikom 300 zł63; m 20 kwietnia 1623 roku przeor wraz z zakonnikami skwitował otrzymanie od księcia Jerzego Puzyny 300 zł, które książę był winien Wojciechowi Tudorowskiemu, a ten przekazał prawo do długu na rzecz klasztoru64; m Jan Chodanowski testamentem z 29 kwietnia 1623 roku legował na rzecz klasztoru konia, szablę i inne rzeczy65; m 26 czerwca 1623 roku przeor wraz z zakonnikami skwitował otrzymanie od Aleksandra Białostockiego 20 zł, które był on winny Janowi Baworowi Pilitowskiemu, a ów przekazał prawo do długu klasztorowi66; m zakonnik łuckiego klasztoru dominikanów, Hipolit (do wyświęcenia Dmitr Hulewicz, syn Andrzeja, zakonnikiem został dwa miesiące wcześniej), zapisem z 9 października 1623 roku nadał konwentowi swoje majątki: фолварк и село Коршовец, фолварк и село Вербяєв, фолварк и село Полганов […] также и двор в замку Луцком околном з церквою мурованою заложеня святого Дмитра67; m Antoni Swoliński w swym testamencie z 13 lipca 1624 roku zapisał na rzecz klasztoru 300 zł68; m zapisem z 17 stycznia 1625 roku przeor zaświadczył, że Helzbieta Wołczkowna, wykonując warunki testamentu swego męża, Alexandra Pełki, pochowała go w klasztorze i przekazała zakonnikom 100 zł69; m Wojciech Kobylski w testamencie z 15 lutego 1625 roku zapisał klasztorowi 500 zł70; m Krzysztof Grabski w testamencie z 12 lipca 1625 roku przekazał na rzecz klasztoru 20 zł71. Klasztor ss. Brygidek w Łucku (założony w 1624 roku) m Mikołaj Jełowicz Maliński ze swą żoną, księżną Krystyną Wiśniowiecką, zapisem z 26 lipca 1624 roku podarował klasztorowi plac w łuckim okolnym zamku72; m Wojciech Kobylski w testamencie z 15 lutego 1625 roku zapisał 600 zł73; Tamże, k. 242v. Tamże, k. 453-453v. 65 Tamże, k. 565v. 66 Tamże, k. 805-805v. 67 Tamże, спр. 135, k. 228v, 236. 68 Tamże, спр. 139, k. 705. 69 Tamże, спр. 142, k. 50аv-51. 70 Tamże, k. 357. 71 Tamże, спр. 146, k. 283v. 72 Tamże, спр. 139, k. 721v. 73 Tamże, спр. 142, k. 357. 63 64 120 Serhij Horin Klasztor oo. Franciszkanów w Międzyrzecu Ostrogskim (założony w 1606 roku) m Jan Pawłowicz w zapisie z 3 października 1611 roku, jako opiekun swojej żony Katarzyny Szackiej, świadczył, że jej ojciec Bartłomiej Szacki pożyczył Pawłowi Dorohostajskiemu 7000 zł, które, wydając córkę za mąż, в способ посагу дал и записал. Katarzyna Szacka przekazała prawo do tej sumy na rzecz klasztorów – franciszkańskiego w Międzyrzecu Ostrogskim i dominikańskiego w Konstantynowie – każdemu po 3500 zł76; m 8 maja 1612 roku w klasztorze został pochowany Kasper Podczaski77; m Jan Rymiński w swym testamencie z 24 stycznia 1618 roku prosił o pochówek w klasztorze78; m woźny sądowy zaświadczył, że 3 grudnia 1622 roku был взятый на справу, w trakcie której księżna Anna Ostrogska, wojewodzina wileńska, чинш дорочный, 800 zł ze swoich majątków уступила klasztorowi79; m Andrzey Rogulsky w testamencie z 25 listopada 1623 roku prosił o pochowanie go w klasztorze i zapisał 1000 zł80; m Marusza Oborska Januszowa z Bohowitynów w testamencie z 31 marca 1624 roku zapisała klasztorowi, w którym był pochowany jej pierwszy mąż, Adam Czołhański, pewną sumę pieniędzy81; m Wojciech Kobylski w swej ostatniej woli z 15 lutego 1625 roku zapisał 100 zł82; m Krzysztof Grabski w testamencie z 12 lipca 1625 roku podarował klasztorowi 20 zł83. Tamże, спр. 146, k. 350v-351. Tamże, спр. 59, k. 264v-266. 76 Tamże, спр. 89, k. 528v-529. 77 Tamże, спр. 93, k. 5. 78 Tamże, спр. 109, k. 38v. 79 Tamże, спр. 130, k. 1022-1022v. 80 Tamże, спр. 129, k. 414-414v. 81 Tamże, спр. 139, k. 181. 82 Tamże, спр. 142, k. 357. 83 Tamże, спр. 146, k. 284. 74 75 Rzymskokatolickie zakony na Wołyniu... 121 a r t y k uł m zapisem z 26 lipca 1625 roku Zuzanna, corka Je Msci pana Woiciecha Staniszewskiego, pisarza ziemskiego łuckiego, zakonniczka zakonu Swiętey Brigidy […] a ja, Jadwiga Krzewska, jako xieni y starsza iey, zezwalaiąca, zaświadczyły o otrzymaniu od ojca Zuzanny dostateczny posag tysiąc złotych polskich w gotowiznie. Prócz tego dał on w trzyletnią arendę klasztorowi naszemu maiętnosc swoie dziedziczną, folwark y sioło Zmieiniec74; m przełożona Jadwiga Krewska zapisem z 18 listopada 1625 roku skwitowała otrzymanie 400 zł posagu, do którego prawo nadała klasztorowi Halszka Zapacka po tym, jak została w nim zakonnicą75. a r t y k uł *** Do początku XVII wieku na Wołyniu istniały tylko dwa rzymskokatolickie klasztory. W 1602 roku założono klasztor w Zasławiu (powiat krzemieniecki), a w 1606 roku – czyli ponad sto lat od założenia klasztoru dominikanów we Włodzimierzu Wołyńskim – na badanym terytorium pojawia się jeszcze jeden. Od tego czasu liczba klasztorów stale się powiększa. Aktywizacja działalności zakonów rzymskokatolickich na Wołyniu powiązana była przede wszystkim z wyraźnym wzrostem liczebności ludności rzymskokatolickiej. Proces rozszerzania katolicyzmu na ziemiach ukraińskich stał się znacznie intensywniejszy po unii lubelskiej 1569 roku. W początkach XVII wieku jego obecność była już dosyć znacząca. Zaznaczmy, że właśnie w tym okresie w aktowych księgach pojawiają się pierwsze nadania na rzecz dominikanów włodzimierskich i łuckich, a liczba legatów i pochówków w ich murach gwałtownie wzrasta. Jak widać, lwia część świadectw o ofiarności na rzecz klasztorów w ciągu badanego okresu dotyczy właśnie obu tych placówek. W pewnej mierze taka popularność była rezultatem ich dawnego funkcjonowania. Przypomnijmy, że w XVI wieku były to jedyne rzymskokatolickie klasztory na Wołyniu, toteż ich religijny autorytet był, jeśli można tak powiedzieć, „uświęcony wiekami”. Pewne znaczenie miało też położenie obu ośrodków we Włodzimierzu Wołyńskim i w Łucku – centrach polityczno-administracyjnych i ekonomicznych Wołynia. Zwróćmy wreszcie uwagę na kaznodziejską działalność samych dominikanów, wśród których źródła niekiedy rejestrują zakonników z wykształceniem teologicznym. Na przykład „bakałarzami Pisma Świętego” nazywani są przeorowie klasztoru łuckiego Михал з Мостиск (1593 r.)84, Hiacynkt Kełczewsky (1621 r.)85, a także jego zakonnicy Вит (1612 r.)86 і Мариян Колюмбин (1621 r.)87; doktorem Pisma Świętego w roku 1612 nazwano przeora Берната Пегазиуша88; w 1597 roku wspominany jest w źródłach łucki przeor Jan Ewangelista, Sancta Theоlogie lector89; w roku 1624 przeor włodzimierskiego klasztoru, Dominik Szaniawski, i zakonnik, Gabriel Godzimierski, nazwani byli Писма Святого лицензиатами90. Dodajmy, że o. Szaniawski w roku 1613 był zakonnikiem klasztoru oo. Dominikanów w Łucku, a określono go wówczas mianem Pisma Swiętego lector91. W ciągu badanego okresu wśród innych wspomnianych zakonników prawie nie spotykamy osób, w stosunku do których zaznaczono posiadanie wykształcenia teo- Tamże, спр. 43, k. 375v Tamże, спр. 122, k. 610. 86 Tamże, спр. 95, k. 198v 87 Tamże, спр. 123, k. 595. 88 Tamże, спр. 92, k. 871. 89 Tamże, ф. 26, оп. 1, спр. 11, k. 348. 90 Tamże, ф. 28, оп. 1, спр. 58, k. 513. 91 Tamże, ф. 26, оп. 1, спр. 22, k. 1043v. 84 85 122 Serhij Horin Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 47, k. 159-160. Tamże, спр. 76, k. 984v-985. 94 J. Kłoczowski, Zakony męskie w Polsce w XVI–XVIII wiekach, w: Kościół w Polsce, t. 2, Kraków 1970, s. 500-501. 92 93 Rzymskokatolickie zakony na Wołyniu... 123 a r t y k uł logicznego. Możliwe, że w pewnej mierze powiązane to było z dużą liczbą wzmianek dotyczących klasztorów dominikańskich, ponieważ nie zawsze w dokumentach odnoszących się do jakiejś osoby podawano informację o jej wykształceniu. Dlatego też, im więcej wzmianek w źródłach o pewnych osobach, tym więcej szans na odnalezienie danych o ich wykształceniu (pod warunkiem oczywiście, że dana osoba je posiadała). Być może też wytłumaczenie jest prostsze – wśród zakonników obu dominikańskich wspólnot (łuckiej i włodzimierskiej) było więcej zakonników z wykształceniem teologicznym. Warto tu przypomnieć królewskie nadanie na rzecz klasztoru w Łucku. Przywilejem z 1596 roku Zygmunt III pozwolił zakonnikom brać мыто от кождого купца и вшелякого человека торгового92, а przywilejem z 1606 roku podarował im пляц пустый w Łucku93. Być może szczególna łaska królewska wynikała z religijnego autorytetu tegoż właśnie klasztoru, a możliwe też, że wpływ na to miał autorytet całego zakonu dominikańskiego. Możliwe też, że były bardziej prozaiczne przyczyny królewskiego zainteresowania. Historyk, Jerzy Kłoczowski, badający przeszłość zakonu dominikańskiego w Polsce, podkreślił w jednej ze swoich prac szczególne wyludnienie klasztorów kontraty ruskiej w XVI wieku: w 1594 roku w sześciu z nich w ogóle nie było zakonników, a w dwóch było ich tylko po jednym. Jednakże w początkach XVII wieku liczebność dominikanów i bernardynów w polskich prowincjach tych zakonów nagle wzrasta94. Nie mamy informacji o liczbie zakonników klasztorów dominikańskich w Łucku i we Włodzimierzu Wołyńskim (w XVI wieku przebywało w nich po kilku mnichów). Jednakże nagły rozwój w końcu tegoż stulecia na Wołyniu katolicyzmu niewątpliwie aktywizował działalność klasztorów dominikańskich, następstwem czego mogło być zwiększenie liczby ich zakonników. Inaczej przedstawiała się sytuacja bernardynów. W literaturze znajdujemy informację o funkcjonowaniu na Wołyniu w ciągu badanego okresu dwóch ich klasztorów – w Zasławiu (od 1602 r.) i w Dubnie (od 1606 r.). Obydwa klasztory założone zostały z inicjatywy księcia Janusza Ostrogskiego. Klasztor zasławski położony był w powiecie krzemienieckim (pozostającym poza zasięgiem naszego zainteresowania), a odnalezione wzmianki o ośrodku dubieńskim zostały już wcześniej przytoczone. Zaznaczmy, że pierwsza z dwóch uzyskanych wzmianek o ofiarach na rzecz klasztoru dubieńskiego pochodzi z 1622 roku, czyli po 16 latach od jego założenia. W ten sposób, wykorzystane dane nie dają podstaw do twierdzenia o jakimś dostrzegalnym religijnym autorytecie klasztoru bernardynów wśród mieszkańców powiatu dubieńskiego w ciągu badanego okresu. Porównajmy świadectwa źródłowe dotyczące tej placówki z danymi o klasztorze franciszkańskim w Międzyrzecu Ostrogskim, także założonym w 1606 roku. Pierwsze a r t y k uł nadania na rzecz klasztoru międzyrzeckiego pochodzą z 1611 roku, a więc już po pięciu latach od jego powstania, a do 1625 roku (końca założonej cezury czasowej) zarejestrowano sześć legatów i cztery pochówki (bądź życzenia pochowania). Jeszcze gorsze wskaźniki dotyczą klasztoru w Korcu, ale przywołane świadectwa dają podstawę do twierdzenia o znacznie większym religijnym autorytecie, jakim w społeczności Wołynia cieszyły się te dwa franciszkańskie ośrodki, w porównaniu do klasztoru bernardynów w Dubnie. Istnieją dane świadczące o próbie założenia jeszcze jednego klasztoru bernardyńskiego. Kijowski kasztelan, książę Jerzy Wiśniowiecki, w testamencie z 24 kwietnia 1618 roku pisał tak: połtrzecia tysiąca złotych polskich na fundusz klasztoru panieńskiego bernardynek odpisuie95. Dysponujemy ponadto świadectwo woźnego sądowego, który 13 maja 1622 roku за ужитем […] ксендза Cтанислава Лозы, кустоша луцкого, взглядом фундации панен законных в Луцку, екзекутора тестаменту зошлого кнежати єго мл Єрого Корыбутовича Вишневецкого, кашталяна києвского […] былом в селе Миловшах, в повете Луцком лежачого, где, прихиляючисе до остатнеє воли тестаментовоє зошлого кнежати пана Києвского, право дедичноє панном законным служачоє, преречоныє Миловши […] кустошови, екзекуторови тестамента, на местцу пане законных подавалем96. Książę Adam Aleksander Sanguszko 16 lipca 1624 roku skarżył się na екзекуторов testamentu ks. Jerzego Wiśniowieckiego. Wiśniowiecki nakazał wykupić wieś Myłowszi z zastawnego władania u wołyńskiego stolnika Andrzeja Bohowityna (trzymał on w sumie полтрети тисечей золотих), które на фундуш кляштору Паненского Бернардинского закону светого Францишка регулы третеє рефермованых леговал и записал, также и пляц з двором, в замку околном Луцком будучий, у пана Мышки купити и тым же паннам законным отдати злецил, ale odpowiedzialni za wykonanie warunków testamentu wsi Myłowszi nie wykupili, nie kupili także placu97. Łucki sąd ziemski 20 września 1624 roku rozsądził skargę księcia Adama Aleksandra Sanguszki wniesioną w imieniu отца Леонарда Старчевского и отца Бонавентуры, министров и провинциалов закону Светого Францишка регулы третеє реформованых na Кристину Боговитиновну кнежну Воронецкую, добр села Миловш держачую, a także na Barbarę i Teodorę, córki Andrzeja Bohowityna (będące potomkami Jana Bohowityna), które dążyły do zatrzymania w zastawnym władaniu wieś Myłowszi, którą książę Jerzy Wiśniowiecki zapisał na fundację klasztoru. Pozywający wzywali pozwanych do wzięcia zastawnej sumy i oddania wsi98. Tak więc w 1624 roku klasztor jeszcze nie istniał, bowiem egzekutor testamentu skarżył się, iż wieś nie została wykupiona, ponadto nie kupiono też placu w Łucku, ЦДІАК України, ф. 26, оп. 1, спр. 25, k. 102v. Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 130, k. 240. 97 Tamże, спр. 140, k. 113. 98 Tamże, ф. 26, оп. 1, спр. 31, k. 932. 95 96 124 Serhij Horin Ogólny obraz, wskazujący na duży wzrost aktywności rzymskokatolickich zakonów na Wołyniu w końcu XVI – pierwszej ćwierci XVII wieku, potwierdzony jest danymi dotyczącymi nadań na rzecz jezuitów, a dokładniej, na ich założone w 1604 roku kolegium w Łucku. Tak więc: m 25 czerwca 1609 roku woźny sądowy увязал jezuitów we władanie пляцом в замку околном Луцком, jaki podarował im Adam Czaplicz Szpanowski100; m Jan Charleński zapisem z 3 października 1610 roku podarował im wieś Botyń101; m Jerzy Hulewicz zapisem z 20 grudnia 1610 roku podarował folwark na przedmiesciu Łuckim, przezywaiony Patrzykiiowszczyzna102; m Andrzej Hulewicz legował 17 stycznia 1610 roku folwark we wsi Gnidawie103; m Матей Лешневский, староста ракиборский, zapisem z 8 maja 1613 roku podarował im пляц власный, названый Буремский, в замку околном Луцком104; m Jarosz Gąsiński w testamencie z 21 sierpnia 1613 roku przekazał jezuitom prawo do 1000 zł, które pozostawał mu winny włodzimierski podkomorzy105; m Стефан з Четвертни княз Соколский zapisem z 4 czerwca 1614 roku podarował двор мой власный з будованем и пляцом всим в замку околном Луцком106; Tamże, k. 221v. Tamże, ф. 25, оп. 1, спр.84, k.159-159v. 101 Tamże, ф. 26, оп. 1, спр. 19, k. 327. 102 Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 89, k. 98v. 103 Tamże, ф. 26, оп. 1, спр. 22, k. 614v. 104 Tamże, k. 729. 105 Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 95, k. 168v. 106 Tamże, k. 461v. 99 100 Rzymskokatolickie zakony na Wołyniu... 125 a r t y k uł na którym zapewne miał powstać klasztor. O braku tej placówki świadczy wzmianka pochodząca z dokumentu księcia Radziwiłła, który zakładając w 1624 roku klasztor brygidek w Łucku, zaznaczył, że czyni to dlatego, yz w tych kraiach zadnego klasztoru panienskiego, dotąd załozonego nie było99. Więcej wzmianek na ten temat niestety nie odnaleziono. Najprawdopodobniej cała sprawa zakończyła się bezowocnie. Dalsze źródła milczą o żeńskim klasztorze bernardyńskim w Łucku. Do ksiąg aktowych wniesiono nieporównanie mniej spraw dotyczących nadań i pochówków w klasztorze augustianów w Zaturcach (założonym w 1620 r.) oraz żeńskim klasztorze brygidek w Łucku (założonym w 1624 r.). Placówki te były nowe i – jak sądzę – niewielka liczba wzmianek odzwierciedla realny stan rzeczy co do ich religijnego autorytetu w ciągu badanego okresu. Co prawda, jak widać, w ciągu mniej niż dwóch lat od założenia klasztoru brygidek, uczyniono na jego korzyść dwa nadania. Do tego dochodzą dwa świadectwa o wstąpieniu do klasztoru, ale nie wiadomo, czy osoby te pochodziły z Wołynia. Tak więc klasztor brygidek od razu stał się dosyć znany. Jak sądzę, sprzyjał temu przede wszystkim fakt, że była to jedyna żeńska placówka rzymskokatolicka na Wołyniu oraz że leżała właśnie w Łucku. a r t y k uł m 27 kwietnia 1614 roku woźny увязал jezuitów we władanie пляц в замку околном Луцком, który podarował im kasztelan kijowski, książę Jerzy Wiśniowiecki107; zapisem z 26 sierpnia 1616 roku podarował im jeszcze jeden пляц и двор w tym samym miejscu108; m Stanisław Pietrowski zapisem z 30 września 1615 roku podarował двор в замку околном Луцком109; w testamencie (data nieznana, wpisany do ksiąg grodzkich łuckich 16 września 1616 r.) zapisał wieś Kuczkorowce, plac z dworem w zamku okolnym Łuckim […] strzelbе moie wszistkie ze wszistkiemi potrzebami, do tey strzelby nalezącemi, prochami, kulami, ołowem, a także 2000 zł110; w testamencie z 3 grudnia 1616 roku zapisał połowę wsi Kuczkorowce111; m 14 grudnia 1616 roku woźny увязал jezuitów do władania пляцом в замку окол ном Луцком, do którego prawo do zastawnego władania (za 300 kop litewskich groszy) przekazał im łucki podstarości, Maciej Stempkowski112; m Adam Ursuł Rudecki zapisem z 31 maja 1617 roku113, Iwan Koziński zapisem z 17 maja 1619 roku114, Andrzej Dachnowicz zapisem z 6 czerwca 1619 roku115 oraz Adam, Andrzej i Fedor Semenowicze Swiszczowscy zapisem z 14 maja 1619 roku116 podarowali kolegium пляцы w łuckim okolnym zamku; m 20 sierpnia 1619 roku jezuici pozwali do łuckiego sądu ziemskiego potomków Stanisława Czempkowskiego, który przekazał kolegium prawo do 1400 zł, które był mu dłużny Stanisław Pietrowski, ale pozwani nie chcieli oddać pieniędzy117; m Mikołaj Kobylański testamentem z 21 października 1619 roku zapisał 15 zł118; m 23 stycznia 1620 roku woźny sądowy увязал jezuitów we władanie Patrikijewskim gruntem na Przedmieściu łuckim, który podarował im Jerzy Hulewicz119; m Zygmunt i Andrzej Kalenikowicze zapisem z 27 lipca 1620 roku podarowali swój budynek w Łucku. Bracia ich, Jan i Stefan, byli jezuitami120; m Samuel Wiszniewski zapisem z 13 września 1621 roku przekazał jezuitom prawo do 600 zł, które dłużna mu była księżna Korecka Juchymowa Anna Chodkiewi czowa121; Tamże, спр. 97, k. 352v. Tamże, спр. 112, k. 546. 109 Tamże, ф. 26, оп. 1, спр. 24, k. 1240. 110 Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 103, k. 1051v-1053v. 111 Tamże, спр. 106, k. 18. 112 Tamże, спр. 105, k. 697. 113 Tamże, спр. 106, k. 655. 114 Tamże, спр. 112, k. 167v. 115 Tamże, ф. 26, оп. 1, спр. 24, k. 921. 116 Tamże, k. 919. 117 Tamże, спр. 25, k. 195v. 118 Tamże, спр. 26, k. 21v. 119 Tamże, ф. 25, оп. 1, спр. 116, k. 178. 120 Tamże, спр. 112, k. 842v-844. 121 Tamże, спр. 138, k. 755-755v. 107 108 126 Serhij Horin Uwagę zwraca duży odsetek nieruchomości wśród nadań czynionych na rzecz łuckich jezuitów. Jeżeli pozostałym klasztorom zapisywano zazwyczaj pieniądze, zaś znacznie rzadziej majątki, to w tym wypadku z 26 przywołanych przykładów, w 13 zapisano plac, grunt lub budynek w Łucku, w 4 wieś lub część wsi, a w 2 folwarki. O szczególnym zainteresowaniu łuckich jezuitów nabywaniem nieruchomości, zwłaszcza w samym Łucku, świadczą także dane o ich nabywaniu drogą kupna. Na przykład Jan Charleński, zapisem z 6 sierpnia 1610 roku, za 6200 zł sprzedał kolegium swą wieś Botyń127. 17 maja 1614 roku woźny sądowy увязал jezuitów we władanie budynkiem w Łucku, który Walery Dębski sprzedał za 180 zł на бурсу того колеиум Луцкого128. W dniu 22 sierpnia 1618 roku woźny увязал jezuitów we władanie пляцом w Łucku, który sprzedał im książę Grzegorz Czetwertyński129. Tenże książę zapisem z 18 maja 1619 roku za 1000 zł sprzedał kolegium jeszcze jeden plac w Łucku130. 13 sierpnia 1620 roku woźny увязал jezuitów we władanie połową placu w Łucku, który sprzedał im Andrzej Mikołajowicz Czarniecki131. Zauważmy, że spośród osób, które czyniły nadania na rzecz jezuitów, nie wszystkie były wyznania katolickiego. Na przykład pod 1617 rokiem przytoczone zostały dane o podarowaniu placu w Łucku na rzecz jezuitów przez Adama Ursuła Rudeckiego. Około 10 lat później założył on w swym majątku prawosławny monaster Przemienienia Pańskiego. Wątpliwe jest, by zmieniwszy początkowo swe wyznanie prawosławne na katolickie, po jakimś czasie wrócił na łono Cerkwi prawosławnej. Tak więc kolegium jezuickie było popierane także przez prawosławnych, którzy uznawali w ten sposób wysoką jakość uzyskiwanego tam wykształcenia. Dodajmy, że wielu prawosławnych posyłało swe dzieci na naukę właśnie do jezuitów. Tamże, спр. 133, k. 788. Tamże, k. 376v. 124 Tamże, спр. 142, k. 244v. 125 Tamże, k. 356v. 126 Tamże, спр. 146, k. 283v. 127 Tamże, спр. 89, k. 855v. 128 Tamże, спр. 97, k. 441-441v. 129 Tamże, спр. 110, k. 530. 130 Tamże, спр. 112, k. 183v. 131 Tamże, спр. 119, k. 374. 122 123 Rzymskokatolickie zakony na Wołyniu... 127 a r t y k uł m Andrzej Krasiński w testamencie z 8 lutego 1623 roku zapisał 2000 zł122; m Wojciech Staniszewski, pisarz ziemski łucki, zapisem z 8 kwietnia 1623 roku podarował swą część wsi Czernczyce123; m księżna Anna Ostrogska, wojewodzina wileńska, zapisem z 6 lutego 1625 roku podarowała swą część wsi Nowogrodczyce124; m Wojciech Kobylski w testamencie z 15 lutego 1625 roku prosił o pochówek w kosciele Ich Msci Oycow Societatis Jesu Łuckim i zapisał im 3000 zł125; m Krzysztof Grabski w swej ostatniej woli z 12 lipca 1625 roku zapisał 20 zł126. a r t y k uł Dokonajmy więc podsumowania. Zapisy na rzecz dominikańskich klasztorów we Włodzimierzu Wołyńskim i w Łucku, jak również pochówki wiernych, zaczynają się pojawiać w księgach aktowych już od końca XVI wieku i od tego czasu ich ilość ciągle i widocznie wzrasta. W początkach XVII wieku, po stuletniej przerwie, na Wołyniu znowu fundowane są rzymskokatolickie klasztory. Jest to powiązane ze znaczącymi sukcesami rozwoju katolicyzmu w regionie, a przede wszystkim odczuwalnego wzrostu liczby rzymskich katolików. W przeciągu badanego przez nas okresu większość zapisów na rzecz klasztorów dotyczyła dwóch placówek – dominikanów w Łucku i we Włodzimierzu Wołyńskim. To samo odnosi się do pochówków w murach klasztoru. Wiele nadań dokonanych zostało na mocy testamentów, jako wyraz wdzięczności zakonnikom za ich modlitewne prośby o zbawienie duszy (zapisującego bądź jego krewnych) oraz za zgodę na pochówek. Taki obraz rzeczywistości w pewien sposób jest powiązany z faktem, że do aktowych ksiąg, będących dla mnie zasadniczym źródłem informacji, szybciej trafiały testamenty niż zapisy dotyczące niewielkich kwot czy też innych ofiar na rzecz klasztorów. Ponadto dane te mogą świadczyć o tym, że o klasztorach zaczynano myśleć przeważnie wtedy, kiedy pojawiała się ogólna refleksja o wieczności, a człowiek przygotowywał się do spotkania ze Stwórcą. Zatem przed wejściem do innego świata człowiek musiał pomyśleć i o Kościele, a w tym przypadku klasztory miały nad innymi instytucjami kościelnymi tę przewagę, że powszechne było przekonanie, iż modlitwa zakonników będzie działała na korzyść ich dobroczyńcy. Nierzadkie były przypadki przekazywania klasztorom prawa do długu. Skargi zakonników w związku z nieoddaniem takich długów mogą świadczyć o tym, że podobne problemy miały osoby, które prawo do pożyczonych pieniędzy bądź rzeczy przekazywały zakonnikom. Tak więc klasztorom zapisywano przeważnie prawo do dawnych długów (co niekiedy zaznaczano w zapisach), słusznie spodziewając się, że dłużnikom w takim wypadku trudniej będzie naruszyć prawa Kościoła niż prywatnych osób. Jeżeli tak faktycznie było, podobnego rodzaju ofiary były dla ich ofiarodawców (z ich punktu widzenia) bardzo korzystne. Darczyńcy materialnie niczego tak naprawdę nie tracili, a zyskiwali satysfakcję w wymiarze religijnym. Klasztorom przeważnie zapisywano pieniądze. Osoby o niższym statusie materialnym nadawały mienie ruchome bądź produkty rolne i hodowlane. Nieruchomości były nadawane rzadziej. Przy tym niejednokrotnie potomkowie donatorów nie wykonywali ich ostatniej woli i nie przekazywali darowizn na rzecz zakonników. Zaznaczmy też pewną osobliwość, powiązaną z klasztorami rzymskokatolickimi. Otóż odmiennie od monasterów prawosławnych czy unickich, które w przeważającej większości były w prywatnym podawaniu i otrzymywały nadania przeważnie od swych patronów (stąd chowano tam raczej tylko tychże patronów z rodzinami oraz ich klientelę), klasztory rzymskokatolickie były przedmiotem nadań od różnych osób z całego regionu, gdyż ich religijny autorytet nie ograniczał się tylko do lokalnego znaczenia. 128 Serhij Horin Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Jarosław Isajewycz Lwów Z dziejów parafialnych bractw cerkiewnych w metropolii kijowskiej od XVI do XX wieku Na początek kilka słów o tytule. Ponieważ mowa w nim o bractwach cerkiewnych, zbędne byłoby wyjaśnienie, że chodzi o metropolię obrządku wschodniego (dla okresu po unii brzeskiej mam na myśli obie metropolie – prawosławną i greckokatolicką). Prawosławna metropolia kijowska może być utożsamiona z prawosławnym Kościołem ruskim, czyli – używając współczesnej terminologii etnicznej – Kościołem ukraińsko-białoruskim1. Tak samo kijowska metropolia unicka obejmowała całość greckokatolickiego Kościoła ruskiego (ukraińsko-białoruskiego). Jeżeli pominąć stosunkowo nieliczne bractwa Greków osiadłych w Wenecji i jej posiadłościach, bractwa wśród wiernych obrządku wschodniego rozwijały się tylko w środowiskach ukraińskich i białoruskich. Poświęcony im niniejszy Określenia „ukraiński” i „białoruski” stosuję także retrospektywnie, by uniknąć wrażenia, że zmiana nazwy etnicznej przerwała ciągłość rozwoju narodów, które z różnych powodów porzuciły pierwotne etnonimy. Podanie współczesnych nazw bodaj w nawiasie jest potrzebne także by np. Francuzi nie identyfikowali ruski z russe. Koledzy litewscy informują, że muszą rosyjski i ruski oddawać tym samym słowem rusu, bo sposobu rozróżnienia dwu znaczeń w tym przypadku ich język nie posiada. Zob. J. Isajewicz, Rusini a Ukraińcy: dwa etapy rozwoju jednego narodu, w: Historiae peritus. Księga Jubileuszowa Profesora Jerzego Kłoczowskiego, cz. 1, Lublin 1998, s. 443-446. ar ty ku ł 1 a r t y k uł artykuł jest nawiązaniem do poprzednich prac autora, posiadających rozbudowany aparat naukowy2. Dlatego w dalszym tekście podaję przypisy głównie przy cytatach ze źródeł i z literatury. We wszystkich pracach syntetycznych i podręcznikach z historii Ukrainy oraz Białorusi podkreśla się znaczenie działalności kulturalno-oświatowej prawosławnych bractw cerkiewnych, ich rolę w obronie tradycyjnej religii i praw obywatelskich ludności prawosławnej. Rozpatrywane są także usiłowania niektórych prawosławnych bractw, by podporządkować sobie duchowieństwo parafialne, a nawet hierarchię. Natomiast prawie zupełnie zapomniane są bractwa unickie, nie bada się także dziejów bractw rzymskokatolickich na ziemiach ukraińskich i białoruskich. Większość autorów poruszających te tematy przypisuje prawosławnemu ruchowi brackiemu cechy i osiągnięcia charakterystyczne tylko dla największych bractw na czele z lwowską Stauropigią. Natomiast bractwa unickie zaczęto studiować stosunkowo niedawno. Jeżeli chodzi o parafialne bractwa we wsiach, miasteczkach lub na przedmieściach większych miast, to zwracali na nie uwagę głównie etnologowie, opisujący relikty tych instytucji w ostatnich dziesięcioleciach XIX i w XX wieku. Dla prześledzenia ewolucji fenomenu bractw warto najpierw zwrócić uwagę, przynajmniej pobieżnie, na ich genezę. Na chrześcijańskim Wschodzie (Egipt, Konstantynopol) „bractwa” religijne, łączące duchownych i ludzi świeckich, znane są już w IV wieku. Zakładane były przeważnie w celu wzajemnych usług w grzebaniu zmarłych, dla wspólnych modlitw i innych praktyk religijnych. Niektórzy historycy uważają, że poprzednikami chrześcijańskich bractw były kolegia i inne „brackie” stowarzyszenia starożytnego Rzymu. Mniej więcej od końca XI i w ciągu XII wieku w krajach Europy Zachodniej rozpowszechniały się bractwa ludzi świeckich, posiadające pisane statuty. Członkowie tych bractw wybierali rządców (seniorów), zbierali się na modły, wspólnie grzebali zmarłych członków i obowiązani byli zamawiać za nich msze żałobne, zajmowali się działalnością charytatywną, opiekowali się kościołami lub własnymi kaplicami. Rozpowszechniony był także zwyczaj urządzania uczt „brackich” w dniach świąt patronalnych, co upodabniało bractwa do germańskich gildii i tzw. „bratczyn”, znanych od XII wieku na terenie wschodniosłowiańskim. Dodać trzeba, że formę bractw religijnych miały też cechy rzemieślnicze, lecz oprócz zadań dewocyjnych i charytatywnych, zajmowały się one także reglamentacją produkcji i zbytu wyrobów. 2 Братства та їх роль в розвитку української культури ХVІ–ХVІІІ ст., Київ 1966; Between Eastern Tradition and Influences from the West: Confraternities in Early Modern Ukraine and Byelorussia, “Ricerche Slavistiche”, 1990, vol. 37, s. 267-294; Confraternities of Laymen in Early Modern Ukraine and Belarus, w: Belarus. Lithuania. Poland. Ukraine. The Foundations of Historical and Cultural Traditions in East Central Europe. International Conference. Rome, 28 April – 6 May 1990, Lublin, Rome 1994, s. 155175, 175-198. Do końca roku ma ukazać się zmieniona wersja pierwszej z tych pozycji w angielskim tłumaczeniu pt. Voluntary Brotherhood: Confraternities of Laymen in Early Modern Ukraine, Edmonton, CIUS, 2005. 130 Jarosław Isajewycz 3 Zob. np: E. Wiśniowski, Bractwa religijne na ziemiach polskich w średniowieczu, „Roczniki Humanistyczne”, 1969, 17, z. 2, s. 57-81. 4 Księga ławnicza 1445-1450 (Pomniki dziejowe Przemyśla, t. 2), Przemyśl 1936, s. 130. 5 Я. Ісаєвич, Найдавніші документи про діяльність братств на Україні, „Історичні джерела та їх використання”, вип. 2, Київ 1966, s. 13-22. Z dziejów parafialnych bractw cerkiewnych... 131 a r t y k uł Wiele zwyczajów organizacyjnych – szczególnie sposób wyboru starszyzny – bractwa przejęły od samorządów miejskich, natomiast niektóre obrzędy, takie jak przysięga nowych członków, powstały pod wpływem reguł klasztornych. Także w Polsce od połowy XIII wieku rozpowszechniły się bractwa laików3. W większości przypadków powstanie ich było przejawem rosnących ambicji społecznych mieszczaństwa, które pragnęło zapewnić sobie większe wpływy na sprawy kościelne. Aktywność szlachty i włościan w tej dziedzinie pozostała nieporównanie mniejsza. Na Zachodzie rozwój bractw został gwałtownie przerwany wszędzie, gdzie zwyciężyła reformacja protestancka. Można przypuszczać, że grunt dla rozwoju bractw wśród ludności prawosławnej w Królestwie Polskim i Wielkim Księstwie Litewskim przygotowały istniejące od dawna, ale niedające się ściśle określić, tradycyjne instytucje parafialne. Wiadomo na przykład, że w połowie wieku XV mieniem przemyskiej katedry prawosławnej św. Jana Chrzciciela zarządzali vitrici. W przemyskiej Księdze ławniczej jest wpis, z którego wynika, że szewc Iwan legował 10 grzywien dla synagogi i kryłosu cerkwi katedralnej na ręce Laurentego, opiekuna (vitricus) katedry4. W późniejszym okresie przy niektórych cerkwiach widzimy też analogicznych urzędników parafialnych, przy czym łacińskie vitricus poprzez polskie wytrykusz dało identyczną formę ukraińską wytrykusz. Prawdopodobnie wytrykusze pełnili takie same funkcje opiekuńcze wobec świątyń jak ktytorzy (od greckiego ktitoros, czemu odpowiada późniejsza wersja zukrainizowana tytar), ale wpływy łacińskie chyba nie ograniczały się tylko do przejęcia nazwy. W literaturze naukowej rozpowszechniona jest wersja o istnieniu bractw cerkiewnych już w połowie XV wieku, lecz podstawa źródłowa takich twierdzeń budzi poważne wątpliwości5. Pewne jest natomiast, że działały one w XVI wieku. Funkcjonowanie każdego legalnie uznanego bractwa opierało się na własnej ustawie, czyli regulaminie, później zwykle zwanym „artykułami”. Często regulamin włączony był do aktu erekcji bractwa przez władze kościelne. Najstarsze zachowane dokumenty tego typu pochodzą z połowy wieku XVI. Są to dyplomy dla dwu bractw parafialnych z przedmieścia Lwowa: z roku 1542 dla bractwa przy cerkwi Błahowiszczennia (Zwiastowania) i z roku 1544 dla bractwa parafii św. Mikołaja. Podobny do nich jest dokument mówiący o fundacji bractwa mieszczan i przedmieszczan Wiszni, parafian cerkwi Świętej Trójcy. Regulamin ten został zatwierdzony przez znanego ze swej aktywności biskupa przemyskiego, Antoniego Radyłowskiego, hramotą wystawioną w Przemyślu 18 sierpnia 1562 roku. Dokument składa się z trzech części, a mianowicie protokołu i eschatokołu, zawierających potwierdzenie biskupie (wydane з відомістю всего крилоса a r t y k uł і духовенства нашого столечней церкве святого Іоанна Крестителя) oraz części środkowej w formie uchwały mieszczan. Incipit tej ostatniej (А се ми мішане Вишні закону греческаго зволилися єдино вшитиі всполок братство іміти...)6 odpowiada formularzowi hramot książąt halicko-wołyńskich (Се аз князь... Se az, kniaź...), który wytworzył się pod wpływem bizantyńskich aktów prywatnych. Dalej ustanawia się wymiar opłaty wstępnej i miesięcznych składek, przy czym ich wysokość (6 i l groszy) była typowa i dla wielu bractw późniejszych. Wspólny udział członków w pogrzebach deklaruje się jako główny cel, a nawet motyw założenia bractwa. Podobny cel był uważany za główny także przy zakładaniu bractw w średniowiecznej Europie Zachodniej. Lękano się bowiem, by nie pozostać bez pogrzebu chrześcijańskiego w razie wymarcia rodziny, zwłaszcza w czasach epidemii. Podobnie jak w ustawach cechowych, w „artykułach” bractw podkreślano obowiązek wzajemnego szacunku i przyzwoitego zachowywania się. Za naruszenie norm w tej dziedzinie nakładano kary. Na wzór cechów i bractw katolickich kary te były spłacane woskiem. Bractwo w Wiszni, jak i wspomniane powyżej przedmiejskie bractwa lwowskie, były zrzeszeniami parafialnymi. Taka zasada organizacji utrwaliła się w Kościele wschodnim: bractwa i później zakładano zasadniczo w obrębie parafii*. Inaczej bywało w Europie Zachodniej: tu wszystkich parafian łączyły przeważnie bractwa wiejskie, a w miastach często w każdej parafii działało więcej bractw pod różnymi wezwaniami, o różnych funkcjach i specyficznych formach kultu. Jednocześnie powstawały bractwa międzyparafialne. W polskiej prowincji Kościoła katolickiego występowały pod tym względem różnice dzielnicowe: w Wielkopolsce przeważał model zachodni, natomiast w Krakowie dominowały bractwa parafialne. Do zbadania pozostaje kwestia, czy jest przypadkowa, czy też nie, ta zbieżność struktur organizacyjnych bractw cerkiewnych i bractw w diecezji katolickiej graniczącej z terenami o przewadze ludności prawosławnej. Kolejny i chyba najważniejszy etap w historii bractw cerkiewnych metropolii kijowskiej otwiera się po założeniu przez prawosławnych mieszczan w śródmieściu Lwowa bractwa miejskiego przy cerkwi pw. Zaśnięcia Bogurodzicy (Uspieńskiej, Wołoskiej). Poprzednikiem tego głównego w mieście bractwa obrządku wschodniego było, jak i w niektórych innych miastach, zrzeszenie opiekunów cerkwi, nazywanych niekiedy „braćmi”, którzy na zewnątrz występowali jako reprezentanci prawosławnej („ruskiej”) wspólnoty śródmieścia i obierali dwu nadzorców (wytrykuszy) cerkwi. Wbrew opinii szeregu badaczy dawniejszych (zaczynając od D. Zubrzyckiego) i współczesnych (M. Kapral)7 opiekunowie ci nie byli bractwem ze względu na brak 6 А. Добрянский, История епископов трех соединенных епархий: перемышльской, самборской и саноцкой от найдавнійшых времен до 1794 г., Львов 1893, s. 56-58 (pierwszej paginacji). * Zdarzało się dość często, że w jednej parafii oprócz „starszego” bractwa działało i młodsze – dla nieżonatych mężczyzn. 7 М. Капраль, Чи існувало Львівське Успенське братство перед 1586 роком, w: Успенське братство і його роль в українському культурно-національному відродженні, Львів 1996, s. 5-6. 132 Jarosław Isajewycz 8 Привілеї національних громад міста Львова (ХІV–ХVІІІ ст.), Упорядкував Мирон Капраль, Львів 2000, s. 500-505. 9 Tamże, s. 506-513. 10 Monumenta Confraternitatis Sturopigianae Leopoliens, red. W. Milkowicz, Leopoli 1895, s. 170, 213. 11 Lwowska Biblioteka Narodowej Akademii Nauk Ukrainy im. W. Stefanyka (dalej: LBAN), Teki Zubryckiego, 1, nr 39. Z dziejów parafialnych bractw cerkiewnych... 133 a r t y k uł pisanego regulaminu, jak również – i to główne – dlatego, że nie zajmowali się działalnością społeczną typową dla bractw. Starsza literatura przedmiotu (łącznie z M. Hruszewskim) przyjmowała bez zastrzeżeń wersję członków bractwa, którzy twierdzili, że ich organizację założył patriarcha antiocheński Joachim 1 stycznia 1586 roku (tj. w dniu jego przybycia do Lwowa) oraz że w roku 1593 patriarcha konstantynopolitański, Jeremiasz II, przekształcił bractwo w stauropigialne, tj. podległe bezpośrednio patriarsze, z pominięciem miejscowego biskupa. Rzeczywiście, w archiwum bractwa zachowały się oryginały i kopie kilku dyplomów obu patriarchów, lecz Joachim, który mówił w języku arabskim, osobiście podpisał tylko jeden – o utracie święceń przez duchownych–bigamistów. Natomiast ustawę bractwa ułożyli sami lwowscy mieszczanie i to oni podali na początku imię i tytuł patriarchy Joachima, który jednakże aktu nie podpisał, chociaż przyłożył do niego pieczęć. Dopiero później ustawę podpisał metropolita kijowski, Michał Rohoza8. Jest też pieczęć biskupa lwowskiego, Gedeona Bałabana, który nie będąc zwolennikiem bractw, prawdopodobnie przypieczętował akt w czasie swego krótkotrwałego przymierza z bratczykami. W roku 1587 patriarcha Jeremiasz potwierdził lwowskie bractwo Uspieńskie wraz ze szkołą i drukarnią, w 1589 roku sankcjonował także jego regulamin. Od 1592 roku (ewentualnie 1593) bractwo mianowało się stauropigialnym (Stauropigią), chociaż prawa stauropigii Jeremiasz nadał nie bractwu jako takiemu, a Uspieńskiej cerkwi, którą bractwo się opiekowało9. Jest to zrozumiałe: w praktyce patriarchów przyjęte były nadania stauropigii dla klasztorów, ewentualnie świątyń, ale nie dla bractw – instytucji zasadniczo nowych dla Kościoła prawosławnego. Nie było więc w dyplomach podpisanych przez patriarchę Jeremiasza ani dyplomach jego następców tego, co zawierała ustawa nadana rzekomo przez Joachima – prawa kontrolowania kleru i tym bardziej prawa usuwania biskupa, nieodpowiednio się zachowującego. Nie może być wątpliwości, że stworzenie bractwa o niezwykle szerokich uprawnieniach zainicjowali sami mieszczanie lwowscy, a konkretnie – to samo grono osób, które zajmowało się w tym czasie organizowaniem szkoły i drukarni. Jako kierownicy bractwa lwowskiego w pierwszym okresie jego istnienia znani są siodlarz Jerzy Rohatyniec, kramarz Iwan Krasowski, brat Jerzego Iwan. Metropolita kijowski, Michał Rohoza, w 1589 roku skierował list „Panu Ioanu Demydowyczu Krasowskiemu i Panu Juriju Kozmyczu Rohatyńcu i innym panom braci sprawcom”10. Na początku XVII wieku metropolita ruskiej prowincji dominikanów pisał, że we Lwowie Rohatyniec jest patriarchą i doktorem; co on każe, to popowie plotą na kazaniach11. Prawosławny a r t y k uł metropolita suczawski, Jan Semolas, w 1599 roku srodze wypominał członkom bractwa stauropigialnego, że nie są posłuszni ani biskupowi, ani metropolicie, lecz mają ludzi świeckich: Krasowskiego za patriarchę, Jerzego Rohatyńca za metropolitę, a Iwana Rohatyńca za biskupa12. Mając takich przywódców, lwowskie bractwo Uspieńskie, które zaciekle walczyło z miejscowym biskupem, Gedeonem Bałabanem, o wpływy wśród wiernych, stało się bractwem nowego typu – uczestniczącym aktywnie w walce o prawa polityczne dla ukraińskich mieszczan, a jednocześnie prowadzącym szeroką działalność kulturalną. Autorytet lwowskiego bractwa Zaśnięcia Bogurodzicy uznały nie tylko bractwa na lwowskich przedmieściach, ale także bractwa powstające w ostatnim dziesięcioleciu XVI wieku w wielu miastach zachodniej części metropolii kijowskiej. Jak się wydaje, istniejące od roku 1584 wileńskie bractwo Św. Ducha zmodyfikowało swoją działalność pod wpływem regulaminu bractwa lwowskiego i lwowskiego szkolnego regulaminu. Zasady organizacyjne wypracowane we Lwowie przejęły bractwa powstające w 1589 roku w Rohatynie i Krasnymstawie, w 1591 w Brześciu i Gródku (diecezja przemyska), w 1592 roku w Komarnie. Wreszcie w 1594 roku założono bractwo przy prawosławnej cerkwi w Lublinie. Ustawa bractwa w Krasnymstawie zawiera informację, że w czasie wizyty patriarchy Jeremiasza prawosławni mieszczanie okazali mu kopię ustawy lwowskiej i prosili, by „te same reguły” były dane także im. Patriarcha podpisał kopię i dodał do tekstu zezwolenie, by „wydawać kopie tego aktu, potwierdzone ich bracką pieczęcią, do innych miast”13. Jak to działało, widzimy na przykład z ustaw bractwa w Aleksandrii (Skole) i drohobyckiego bractwa św. Jura. Zawierają one tekst lwowskiej ustawy, jej potwierdzenie przez Jeremiasza dla bractwa krasnostawskiego i potwierdzenie wydane na podstawie tejże ustawy przez ekzarchę Melecjusza z Efezu dla samborskiego podmiejskiego bractwa św. Filipa. Na początku XVII wieku do najbardziej aktywnych można zaliczać bractwa w Haliczu, Drohobyczu, Przemyślu, Bielsku, Chełmie. Możemy zaryzykować twierdzenie, że w pierwszej połowie XVII wieku w zachodnich diecezjach metropolii kijowskiej nie było miasta czy miasteczka, w którym nie działałyby bractwa. Są wzmianki o ich istnieniu także w niektórych wsiach. Wszystko to były bractwa parafialne, które z reguły przejęły prawo wyboru duchownych, należące poprzednio do parafian. Skład członków w różnych bractwach nie był jednolity. W „Albumie” (spisie członków) Lwowskiego Bractwa Stauropigialnego podpisy złożyli niektórzy prawosławni magnaci. Było to nie realne członkostwo, a raczej obietnica – nie zawsze wykonywana – popierania bractwa. Do żadnego z bractw w południowo-zachodniej części metropolii kijowskiej nie przyjmowano osób duchownych: w swoim założeniu były to zrzeszenia ludzi świeckich. Inaczej stało się w Kijowie i Łucku. Historyczne centrum metropolii i kolebka chrześcijaństwa ruskiego – Kijów – został po długiej przerwie rezydencją 12 13 Monumenta Confraternitatis Stauropigianae, s. 826. LBAN, rękopis kolekcji NTSz, nr 258, s. 237. 134 Jarosław Isajewycz 14 Актовые книги Полтавского городового уряда ХVІІ века, t. 3. Справы вечистые 1672–1680 гг., Чернигов 1914, s. 6. 15 Протокул до записованя справ поточных на рок 1690, „Черниговские губернские ведомости”, 1852, № 36-45 (i nadbitka). 16 Н. Сумцов, Шпиталь в Боромле, „Киевская Старина”, 1883, т. 7, s. 309. Z dziejów parafialnych bractw cerkiewnych... 135 a r t y k uł metropolitów – od czasu wyboru w 1620 roku na metropolitę Jowa Boreckiego, byłego rektora brackiej szkoły lwowskiej. Nowy metropolita uważany przez polskie władze za nielegalnego, w okresie między pracą dla lwowskiego bractwa a wyborem na metropolitę został przełożonym kijowskiej prawosławnej cerkwi Zmartwychwstania. Wtedy to, a dokładniej w latach 1615-1616, wraz z archimandrytą Jelisejem Płeteneckim i mnichem Ławry, Zachariaszem Kopystenskim, założył w Kijowie bractwo przy cerkwi św. Epifanii (Bohojawłennia) i szkołę przy nim. W wyniku złączenia w 1633 roku szkoły brackiej ze stworzoną o rok wcześniej ławrską szkołą, powstało kolegium brackie, znane jako Kolegium Kijowsko-Mohylańskie i przekształcone z czasem w akademię. Nowy (od roku 1633 r.) metropolita kijowski, Piotr Mohyła, mimo że popierał bractwa w dalekiej diecezji przemyskiej, nie tolerował obok siebie stowarzyszenia, które mogłoby uszczuplić jego wpływy. Oświata i sprawy cerkiewne musiały stać się wyłącznie domeną metropolii i ławry, a po kijowskim bractwie pozostała tylko tradycja nazywania „brackimi” cerkwi, monasteru i szkoły, chociaż bractwo przestało istnieć. Jeszcze inaczej działo się w Łucku. Tu bractwo, założone około roku 1617, było traktowane jak swoista federacja trzech bractw – mieszczańskiego, szlacheckiego i duchownego (pod tym ostatnim rozumiano bracki monaster). Zasługą bractwa było założenie szkoły wzorowanej na lwowskiej. Jak się wydaje, z biegiem czasu zwiększały się wpływy „braci duchownych”. Bractwa kijowskie i łuckie (a także słuckie) patriarcha jerozolimski Teofanes uczynił stauropigialnymi w czasie swej wizyty w Kijowie w 1620 roku. Nadał wtedy godność metropolity kijowskiego Boreckiemu, wyświęcił też innych biskupów, między innymi katedrę połocką objął Melecjusz Smotrycki. W imieniu nowego episkopatu Smotrycki udał się do Konstantynopola i uzyskał kasatę stauropigialnych praw bractw od patriarchy Cyryla Lukarisa. Jednakże w wyniku protestu bractw wileńskiego i lwowskiego, patriarcha ostatecznie zadecydował, że poprzedni akt ich nie dotyczy. Z Kijowa bractwa rozpowszechniały się dalej na wschód. Z ostatniego dziesięciolecia mamy wzmianki o ich istnieniu w Hetmańszczyźnie, między innymi w miasteczku Nowe Sanżary (Połtawszczyzna) i w pułkowym mieście Starodubie. W Połtawie bractwo św. Mikołaja miało „dom bracki”, a mieniem cerkwi Uspieńskiej zarządzali „ktytor i bractwo”14. W 1689 roku metropolita kijowski, Gedeon światopełk Czetwertyński, wystawił hramotę dla bractwa w miasteczku Sribne. Przewidywała ona, że bractwo ma mieć dom zebrań, ma opiekować się szpitalem, wykupywać jeńców wojennych15. Z Hetmańszczyzny bractwa przeniknęły na Ukrainę Słobodską. Na przykład w Charkowie bractwo poświadczone jest w roku 170016. Z reguły jednak na lewym brzegu a r t y k uł Dniepru prowadzeniem szkół i szpitali oraz wyborami księży zajmowały się nie bractwa, a gromady wsi i miasteczek. Ponieważ jednak na Zachodzie do bractw, z wyjątkiem tych największych, często zaliczano wszystkich parafian, różnica między tymi typami organizacji społecznej nie była zasadnicza. Do podstawowych zadań wszystkich bractw należała opieka nad świątyniami, dlatego bardzo często zajmowały się one budową i odnawianiem cerkwi, wyposażaniem ich w sprzęty liturgiczne, ikony i księgi, a także dbały o świece. Największą i najbardziej monumentalną była oczywiście cerkiew Zaśnięcia Bogurodzicy we Lwowie. Budowę nowej murowanej cerkwi Przemienienia Pańskiego w Jarosławiu zaczęło miejskie bractwo pod tym wezwaniem. Natomiast w Drohobyczu budową i upiększaniem drewnianej cerkwi św. Jura na przedmieściu Zawiżnym zajmowało się bractwo tej parafii. Takich przypadków było więcej: opiekując się świątyniami, bractwa odsuwały duchowieństwo od rządzenia życiem parafian. Przeciwnicy bractw ze środowiska kleru nieraz zarzucali ich członkom, że są „lutrami”, porównywali zebrania brackie z zebraniami protestantów. Obecność w poglądach przywódców bractw poglądów podobnych do reformacyjnych tłumaczy się jednak nie tyle mechanicznym naśladowaniem, co tym, że wśród prawosławnych zaistniały niektóre zjawiska analogiczne do rozwijających się w krajach katolickich w przededniu reformacji. Właśnie to spowodowało pewne podobieństwo do protestantyzmu w nauce i działalności Lwowskiej Stauropigii i bractw pozostających pod jej wpływem. Chodziło między innymi o następujące sprawy: 1. Krytyka nadużyć kleru, szczególnie hierarchii. 2. Zasada obieralności kleru przez ludzi świeckich, kontrola wiernych nad postawą kleru, łącznie z episkopatem. 3. Pragnienie „oczyszczenia” kultu od „pogańskich” obrzędów, takich jak na przykład święcenie chlebów paschalnych, jaj i mięsa w trakcie nabożeństw wielkanocnych. Wszystko to odnosi się głównie do większych bractw w zachodniej części metropolii, ale obieralność duchowieństwa była znana i w innych regionach, przy czym nie zawsze jej geneza była powiązana z ruchem brackim. Nawet w mniejszych miastach aktywizacja bractw powodowała rywalizację z duchowieństwem. Na przykład w drohobyckiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w ciągu lat 1611-1663 trwał konflikt bractwa z rodziną Demko. Kolejni duchowni wywodzący się z tej rodziny pragnęli zatrzymać administrowanie parafią w dziedzicznym władaniu. Zwyciężyło bractwo, które doprowadziło do uznania także przez Demków zasady obieralności duchownych przez bractwo. Bogaty i wpływowy paroch cerkwi św. Jura w Drohobyczu, Terlecki, był zmuszony przekazać parafianom cerkiew i jej mienie ruchome, w tym i księgi, uznając, że bractwo ma tym wszystkim rządzić. Społeczna aktywność bractw ujawniała się szczególnie na polu oświaty. To nie miejsce, by rozpisywać się o szkole i drukarni lwowskiego bractwa, ponieważ dużo 136 Jarosław Isajewycz 17 A. Mironowicz, Bractwa cerkiewne w Rzeczypospolitej, Białystok 2003, s. 27. Z dziejów parafialnych bractw cerkiewnych... 137 a r t y k uł szczegółów na ten temat podaje cała literatura przedmiotu. Nie od rzeczy jednak będzie wspomnieć o sprawach niedostatecznie uwzględnionych w starszych pracach. Uczelnią o poziomie wyższym od elementarnego (nazywaną czasem „gimnazjonem grecko-sławiańsko-łacińskim”) szkoła lwowskiego bractwa była tylko w pierwszych dwu lub trzech dziesięcioleciach swego istnienia. Później przy cerkwi brackiej działała już tylko szkółka elementarna podobna do szkół istniejących w wielu parafiach miejskich i wiejskich. Koniec XVI i początek XVII stulecia to okres świetności także dla drukarni bractwa lwowskiego. W 1591 roku wydało ono słynną gramatykę cerkiewnosłowiańską Adelphotes i pierwszy w drukarstwie ukraińskim zbiór wierszy – deklamacji szkolnych Prosphonema. Niektóre z następnych wydawnictw również były związane z nauczaniem szkolnym. Dopiero około roku 1630 nastąpił zwrot w programie drukarni: od tego czasu i do ostatnich lat istnienia bractwa drukowano głównie wielkie objętościowo księgi liturgiczne, a z mniejszych – modlitewniki i elementarze. Docierały one do wszystkich zakątków Ukrainy, a częściowo i do ziem rumuńskich oraz krajów południowosłowiańskich. Książki drukowały także wileńskie bractwo Św. Ducha i związany z nim klasztor oraz Bractwo Bohojawłennia w Mohylewie na Białorusi. Krótko istniały drukarnie przy brackich monasterach w Krzemieńcu (1638) i Łucku (1640). W latach 1676-1683 drukarnie posiadało bractwo Św. Trójcy w Przemyślu; jego druki nie są znane, prawdopodobnie były to tzw. „ikony papierowe”. Liczne bractwa miasteczkowe i wiejskie, kupując do cerkwi książki liturgiczne, były pomocne w rozpowszechnianiu ksiąg wydanych przez Bractwo Stauropigialne i inne drukarnie. Księgi te służyły także do nauki w wiejskich i miejskich elementarnych szkołach brackich – zwłaszcza z Irmologionu uczono się śpiewu cerkiewnego. Po synodzie brzeskim bractwa działały w warunkach rywalizacji między przeciwnikami a zwolennikami unii z Rzymem. Wiadomo, że późniejszy główny oponent unii, książę Konstanty Ostrogski, a nawet niektórzy działacze ruchu brackiego (np. wpływowe bractwo wileńskie) gotowi byli zgodzić się na unię uniwersalną, to znaczy na zjednoczenie na zasadach równości Kościoła rzymskiego z całą Cerkwią prawosławną, łącznie z patriarchami. Ponieważ nie była ona możliwa, biskupi metropolii kijowskiej, oprócz władyków lwowskiego i przemyskiego, przystąpili do unii partykularnej w ramach metropolii. Nie mając tutaj możności rozpatrywania innych aspektów konfliktu, musimy zauważyć, że nieprzyjęcie unii przez bractwa było w dużym stopniu konsekwencją wcześniejszych wystąpień czołowych bractw przeciwko autorytetowi kleru. Wiadomo przecież, że jednym z motywów zawarcia unii stała się dążność hierarchii do wyeliminowania wtrącania się laików do spraw kościelnych. Bractwa wileńskie, bielskie i lwowskie uczestniczyły w brzeskim synodzie prawosławnym, który potępił plany unijne. Szczególnie zaciekle walczyło z unią bractwo lwowskie17. Ważnym epizodem w walce bractw z unią było postępowanie sądowe a r t y k uł wileńskiego bractwa Św. Trójcy przeciw metropolicie grekokatolickiemu, Hipacemu Pociejowi. Bractwo twierdziło, że unicka hierarchia nie posiada legalnej władzy nad prawosławnymi. Główny Trybunał Litewski, zgodnie z opinią większości szlachty i wbrew naciskowi króla, zdecydował, że metropolita nie może sądzić bractwa, a musi pozywać go przed patriarchę. Po przyjęciu unii przez bractwo Św. Trójcy, głównym przeciwnikiem unii religijnej na Litwie zostało bractwo Św. Ducha. Dopiero w 1709 roku unię przyjęło lwowskie bractwo Uspieńskie, po uzyskaniu poprzednio od stolicy apostolskiej gwarancji, że jego prawa stauropigialne zostaną uszanowane, tj. będzie uznana niezależność od biskupów lwowskich. Przejście na unię bractw w mniejszych miastach i wsiach następowało wraz z przyjęciem unii przez biskupów odpowiednich diecezji. Z końcem XVII wieku przy prawosławiu pozostawały stosunkowo nieliczne bractwa na Polesiu (Pińsk, Brześć) i w Naddnieprzu (Szpoła, Łebedyn). Ośrodkami prawosławia na Podlasiu były bractwo św. Mikołaja w Bielsku i Spasa w Drohiczynie oraz działające przy nich klasztory18. Synod zamojski poddawał unickie bractwa pod kontrolę duchowieństwa, jednak w ciągu XVIII wieku zmiany w życiu wewnętrznym bractw w parafiach greckokatolickich następowały bardzo wolno. Niektóre z nich nadal przyjmowały i usuwały duchownych, nie mówiąc o diakach, którzy obowiązani byli uczyć dzieci i z tego powodu tytułowano ich bakalarzami. Parafialne bractwa cerkiewne współistniały z różnorodnymi bractwami rzymskokatolickimi (literackie, szkaplerzne, różańcowe, pod patronatem świętych i inne), które poświęcały się różnym formom kultu, niektóre realizowały także cele charytatywne. Jak można sądzić z częstotliwości wzmianek w źródłach archiwalnych takich jak księgi grodzkie i miejskie, bractwa rzymskokatolickie były stosunkowo mniej aktywne i nie pełniły w życiu kościelnym tak wielorakich funkcji, jak bractwa cerkiewne. Krystyna Kuźmak przypuszcza, że w niektórych przypadkach bractwa rzymskokatolickie zakładano dla przeciwdziałania bractwom obrządku greckiego19. Natomiast Anna Zaremska uważa za prawdopodobne, że niektóre formy kultu maryjnego w bractwach krakowskich mogły się rozwinąć pod wpływem praktyk Kościoła wschodniego20. Zresztą sprawy wzajemnych oddziaływań bractw obu konfesji na razie nie były badane w szerszym zakresie. W ramach reform józefińskich w Galicji z końcem XVIII wieku skasowano bra ctwa religijne. Mimo to w wielu wsiach i miasteczkach greckokatolickie bractwa cerkiewne przetrwały przez XIX wiek, a gdzieniegdzie i dłużej, chociaż, rzecz jasna, utraciły one wpływ na sprawy należące według katolickiego prawa kanonicznego do 18 A. Mironowicz, Podlaskie ośrodki i organizacje prawosławne w XVI i XVII wieku, Białystok 1991, s. 208-221. 19 K. Kuźmak, Bractwa Matki Boskiej Wspomożycielki Chrześcijan na Ziemiach Polskich w XVIII stuleciu, Rzym 1973, s. 80, 189-190, 52. 20 H. Zaremska, Bractwa w średniowiecznym Krakowie, Warszawa–Wrocław–Kraków–Gdańsk 1977, s. 134-135. 138 Jarosław Isajewycz 21 Я. Ісаєвич, К. Добрянський, До історії соціально-побутових звичаїв у братствах, „Народна творчість та етнографія”, 1970, № 1, s. 67-68. 22 S. Półćwiartek, Parafie greckokatolickie diecezji przemyskiej w XVIII wieku, „Polska–Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa”, 3, Przemyśl 1996, s. 98 (Wymaga sprawdzenia data: 1579 rok, figurująca w tej publikacji, założenia tego bractwa). 23 М. Коялович, Чтения о церковных западно-русских братствах, „День”, 1863, № 36. Z dziejów parafialnych bractw cerkiewnych... 139 a r t y k uł zakresu obowiązków duchowieństwa. Niestety w okresie międzywojennym, gdy relikty organizacji brackich były jeszcze liczne, nie przeprowadzono nad nimi szerszych badań etnograficznych, stąd informacje w tym zakresie są raczej fragmentaryczne. Dla przykładu wymienię bractwo kuśnierskie w Starym Samborze, które zachowało aż do lat trzydziestych wieku XX zwyczaje łączące je nie z cechami, a z dawnymi bractwami cerkiewnymi21. Prawie w przededniu II wojny światowej zebrania wyborcze zwoływano – dokładnie tak, jak to bywało w bractwie lwowskim w XVII wieku – w niedzielę Tomaszową (nedila Tomyna, w tydzień po Wielkiejnocy), przekazując od mieszkania do mieszkania cechę bracką. Po wyborach przenoszono do mieszkania starszego prowizora prawo – czyli skrzynkę, w której przechowywano przywileje, księgę protokołów, wspólne pieniądze. Członkowie bractwa robili wachle (świece ceremonialne), z którymi występowali na nabożeństwach, pogrzebach i ślubach kolegów, na procesjach. Znane są też specyficzne dla członków bractwa kolędy i zabawy wielkanocne (hahiłky). Terenowe badania w Ukrainie Wschodniej wykazały, że i tam pod koniec XIX wieku prawosławne bractwa cerkiewne zachowały funkcje tylko obrzędowe. W niektórych miejscowościach ich relikty były opisane w latach dwudziestych XX wieku. W Regestrze przychodów i wychodów unickiego bractwa cerkiewnego w Leżajsku ostatni wpis został odnotowany w roku 193622. Nawiasem mówiąc, właśnie tego rodzaju fakty usprawiedliwiają podanie w tytule niniejszego artykułu wieku XX jako końcowego okresu istnienia bractw. Mimo że wśród Rosjan w dawnych czasach bractwa nie działały, to właśnie rosyjskie władze państwowe i rosyjski kościół prawosławny spróbowały w końcu wykorzystać brackie tradycje w celach politycznych. Zaczęło się to w latach sześćdziesiątych XIX wieku, gdy oficjalna Rosja gorączkowo poszukiwała nowych metod przeciwdziałania wpływom katolickim. W 1862 roku rosyjski historyk i publicysta, Michaił Kojałowicz, podróżował po Białorusi i Ukrainie, by zapoznać się z tym, co pozostało z dawnych bractw. Dowiedział się o czynnych bractwach (oczywiście ograniczających się do opieki nad cerkwiami i kultywowania obrzędowości religijnej) we wsiach i miasteczkach na Ukrainie Prawobrzeżnej (gubernie wołyńska, podolska i kijowska), w Zachodniej i Centralnej Białorusi (gubernie grodzieńska i mińska). Nie udało się natomiast odnaleźć bractw na Białorusi Wschodniej (gubernie połocka i mohylewska), chociaż także tam przetrwały gdzieniegdzie zwyczaje podobne do brackich23. Wkrótce po publikacji sprawozdania Kojałowicza, rząd rosyjski postanowił „odrodzić” bractwa, a nawet rozszerzyć je na inne prowincje, głównie na zachodzie imperium, z zadaniem a r t y k uł wzmocnienia oficjalnego prawosławia i „zwalczania katolickiej propagandy i żydów”. 8 maja 1864 roku, po uzyskaniu błogosławieństwa hierarchii i po omówieniu sprawy z gubernatorami, wydano w imieniu cara regulamin o zakładaniu bractw cerkiewnych. Odgórnie stworzono pewną ilość bractw, a raczej stowarzyszeń tak nazwanych, którym powierzono udział w krzewieniu prawosławia zaangażowanego w rusyfikację. Niektóre z nich prowadziły w ograniczonym zakresie także pożyteczną działalność: restauracje zabytkowych cerkwi, poszukiwanie dokumentów w celach publikacji. Jednak żadne z oficjalnych bractw, patronowanych przez rosyjską hierarchię i urzędników, nie potrafiło nawiązać kontaktu z realnymi bractwami o dawnym rodowodzie. Zresztą i w środowiskach ukraińskich, zwłaszcza wśród emigracji w ciągu XX wieku zakładano nowe „bractwa”, które powoływały się na tradycje dawniejszych i czasem działały w obrębie parafii, ale zasadniczo reprezentowały inny typ zrzeszeń, dostosowanych do innych warunków. Moim zdaniem, nowoczesne „bractwa” niesłusznie traktuje się czasem łącznie z dawnymi bractwami cerkiewnymi24. Inaczej rozwijała się sytuacja w niektórych krajach katolickich (Włochy, Hiszpania, państwa Ameryki Łacińskiej), gdzie w pewnych regionach od okresu kontrreformacji religijnej aż do dzisiaj przetrwały bractwa krzewiące dawne formy kultu i działające w oparciu o pierwotne regulaminy, stopniowo tylko modyfikowane. Wracając do tradycyjnych bractw cerkiewnych w diecezjach ukraińskich i białoruskich, musimy podkreślić raz jeszcze, że przyjęte w nich zasady organizacyjne ukształtowały się w oparciu o wzorce zachodnie, przyswajane głównie za pośrednictwem polskim i częściowo greckim (chodzi tu o zrzeszających się w bractwach Greków prawosławnych znajdujących się pod panowaniem weneckim), natomiast zasadniczy kierunek działalności bractwa stauropigialnego i podobnych do niego bractw był zupełnie inny niż w katolickich bractwach tego okresu. Z drugiej strony, ukraiński Kościół greckokatolicki zachowywał przez dłuższy czas instytucje, które wykształciły się w metropolii kijowskiej jeszcze przed unią. Oczywiście, konkretne formy symbiozy elementów wschodnich i zachodnich w strukturach cerkiewnych winny stać się przedmiotem dalszych, szczegółowych badań. 24 K. Kuźmak, M. Szegda, Cerkiewne bractwa, w: Encyklopedia katolicka, t. 3, Lublin 1989 szp. 15, 18. 140 Jarosław Isajewycz Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Tomasz Kempa Toruń Recepcja unii brzeskiej na obszarze Wielkiego Księstwa Litewskiego i ziem ruskich Korony do połowy XVII wieku ar ty ku ł Choć badania nad dziejami unii brzeskiej (1596) posunęły się w ostatnich latach mocno do przodu, historycy nadal próbują znaleźć odpowiedź na zupełnie podstawowe pytania dotyczące genezy unii i rozwoju Kościoła unickiego. Dotyczą one między innymi stosunku sił między unitami a prawosławnymi przeciwnikami zjednoczenia metropolii kijowskiej z papiestwem, zarówno na samym początku istnienia Kościoła unickiego, jak i na kolejnych etapach jego wzrostu. Również kwestia terytorialnego rozwoju unii brzeskiej jest jak dotąd słabo zbadana. Wynika to głównie z ubóstwa źródeł, jakimi dysponuje historyk. Bardziej szczegółowe informacje o stanie liczebnym monasterów oraz parafii w diecezjach unickich dotyczą bowiem dopiero XVIII wieku1. Poza tym nadal za mało jest badań szczegółowych, odnoszących się do poszczególnych obszarów dawnej Rzeczypospolitej2. 1 Na temat stanu liczebnego monasterów i parafii unickich oraz prawosławnych w Rzeczypospolitej XVIII wieku zob. W. Kołbuk, Kościoły wschodnie w Rzeczypospolitej około 1772 roku. Struktury administracyjne, Lublin 1998 [Wspólnoty religijne i narodowe w Rzeczypospolitej w drugiej połowie XVIII wieku, red. S. Litak, t. 2]. 2 A. Gil, Prawosławna eparchia chełmska do 1596 roku, Lublin–Chełm 1999; Z. Budzyński, Sieć cerkiewna ziemi przemyskiej w świetle rejestru poborowego z 1651 r., „Prace Historyczno-Archiwalne”, t. 5, 1997, s. 13-30; a r t y k uł Mimo wszystko można przy obecnym stanie badań pokusić się o ogólne naświetlenie tej problematyki. W artykule tym spróbuję więc odpowiedzieć na pytanie, jak przedstawiał się stosunek sił zwolenników i przeciwników zjednoczenia metropolii kijowskiej z Rzymem od zawarcia unii brzeskiej aż po połowę XVII wieku. Istotne z tego punktu widzenia będzie między innymi określenie stanu posiadania ważniejszych obiektów sakralnych przez Kościół unicki i Cerkiew prawosławną (to jednakże nie zawsze odpowiadało w pełni sile jednej czy drugiej strony), a także ustalenie stopnia aktywności prawosławnych oraz zwolenników unii na danym obszarze. W tym kontekście warto również zastanowić się nad przyczynami nierównomiernego rozwoju Kościoła unickiego na obszarze Rzeczypospolitej. Cezura końcowa artykułu nie jest oczywiście przypadkowa. Pierwsze półwiecze istnienia unii brzeskiej pozwoliło bowiem okrzepnąć Kościołowi unickiemu i zbudować solidne podstawy do dalszego rozwoju. W drugiej połowie XVII wieku unici zdobyli już wyraźną przewagę nad wyznawcami prawosławia w Rzeczypospolitej, choć prawosławni przypuszczalnie nadal przeważali liczebnie nad unitami (szczególnie widoczne było to na Kijowszczyźnie i Wołyniu oraz na obszarze dzisiejszej wschodniej Białorusi). Szybki rozwój unii w drugiej połowie XVII stulecia był nie tylko efektem polityki uprzywilejowania unii prowadzonej przez polskich władców. Stanowił też skutek wojen, jakie Rzeczpospolita prowadziła w połowie XVII wieku i związanych z tym zmian w mentalności szlacheckiego społeczeństwa. Wzrost ksenofobii wśród szlachty i utrwalenie w społeczeństwie mitu o Rzeczypospolitej jako przedmurzu chrześcijaństwa w Europie3, wpłynęły między innymi w istotny sposób na zmianę stosunku znacznej części katolików do prawosławia. Radykalizm powstania Chmielnickiego (w połączeniu z wysuwanymi przez Kozaków żądaniami o charakterze wyznaniowym) oraz postępowanie wojsk moskiewskich na zdobytych obszarach Wielkiego Księstwa Litewskiego spowodowały również, że część dotychczasowych wyznawców prawosławia spośród szlachty przeszła do Kościoła unickiego. Nie miał tu większego znaczenia fakt, iż znacząca część duchowieństwa prawosławnego w Rzeczypospolitej pozostała wobec moskiewskiej agresji wierna polskiemu monarsze. Z drugiej strony pamiętać trzeba o tym, że część ruskiej szlachty z ziem ruskich Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego poparła kozacki zryw Chmielnickiego4. Wróćmy jednak do początków unii brzeskiej. Stwierdzenie powtarzane w niektórych opracowaniach historycznych, iż Kościół unicki u swego zarania obejmował jedynie hierarchię bez wiernych, stanowi niewątpliwie zbyt daleko idące uproszczenie. tenże, Sieć cerkiewna ziemi sanockiej w świetle rejestrów poborowych z 1640 i 1655 r., „Rocznik Przemyski”, 34 (1998), z. 4, s. 49-55. 3 J. Tazbir, Polskie przedmurze chrześcijańskiej Europy. Mity a rzeczywistość historyczna, Warszawa 1987, s. 65-74. 4 Przemiany, które dotyczyły obu odłamów chrześcijaństwa wschodniego w Rzeczypospolitej w związku z powstaniem Chmielnickiego i wojnami połowy XVII wieku, szerzej opisano w pracy: A. Mironowicz, Prawosławie i unia za panowania Jana Kazimierza, Białystok 1997. 142 To m a s z K e m p a Już po podpisaniu ostatecznych warunków, na jakich miało dojść do uznania jurysdykcji papieża przez ruskich władyków, główny negocjator ze strony prawosławnej – władyka włodzimiersko-brzeski Hipacy Pociej, zapewniał świeckiego przywódcę prawosławia w Rzeczypospolitej – wojewodę kijowskiego Konstantego Ostrogskiego, iż „nic się jeszcze nie stało, ani złego ani dobrego”. H. Pociej do K. Ostrogskiego, 16 czerwca 1595 r., Akty otnosjaščesja k istorii zapadnoj Rossii sobrannye i izdavaemye Archeografičeskoju Kommissieju (dalej: AZR), t. 4, Sankt Peterburg 1851, nr 70, s. 98. 6 O postawie Rahozy w tym czasie i jego nadziejach związanych z wprowadzeniem unii zob. T. Kempa, Metropolita Michał Rahoza a unia brzeska, „Klio”, 2 (2002), s. 48-100. 7 O działalności Konstantego Wasyla Ostrogskiego przeciw unii zob. K. Lewicki, Książę Konstanty Ostrogski a unia brzeska 1596 r., Lwów 1933; T. Kempa, Konstanty Wasyl Ostrogski (ok. 1524/1525-1608), wojewoda kijowski i marszałek ziemi wołyńskiej, Toruń 1997 (rozdział 6). 8 Archiv jugo-zapadnoj Rossii izdavaemyj vremennoju Kommisieju dlja razbora drevnich aktov (dalej: ArchivJZR), cz. 1, t. 10, Kiev 1867, nr 204, s. 500-501; Opisanie dokumentov Archiva Zapadnorusskich Uniatskich Mitropolitov, t. 1 (1470-1700), Sankt Peterburg 1897, nr 228, s. 102; Z dziejów Ukrainy, red. W. Lipiński, Kraków 1912, s. 119. 5 Recepcja unii brzeskiej... 143 a r t y k uł Można je traktować raczej jako wyraz intuicji badawczej, niż wynik rzetelnej analizy źródeł, jakimi dysponuje historyk. Niewątpliwie wniosek o nikłym poparciu przez wiernych faktu poddania pod zwierzchnictwo Rzymu metropolii kijowskiej może się nasuwać, jeśli weźmiemy pod uwagę sposób przygotowania unii, a więc doprowadzenie do podpisania aktu brzeskiego ze strony prawosławnych przez wąski krąg hierarchów cerkiewnych. Aż do momentu złożenia przez władyków podpisów na ostatecznej deklaracji unijnej w czerwcu 1595 roku, rozmowy prawosławnych eparchów z łacińskimi biskupami dotyczące unii toczyły się w zasadzie w tajemnicy przed wiernymi. Choć świeccy protektorzy prawosławia w Rzeczypospolitej już od dobrych kilku miesięcy wiedzieli, że sprawa ta jest przedmiotem starań części ruskiego episkopatu, nie mieli pojęcia o stopniu zaawansowania rozmów5. Cóż dopiero mówić o zwykłych wiernych Cerkwi. A więc znaczna część wyznawców prawosławia została zaskoczona przez fakt zawarcia unii, tym bardziej, że metropolita kijowski, Michał Rahoza, długo dementował pojawiające się plotki o swoim poparciu dla idei unijnej6. Nie daje się jednak utrzymać teza, że unia praktycznie nie posiadała zwolenników wśród szlachty i mieszczaństwa prawosławnego. Wiadomo, że nawet na Wołyniu, który za sprawą przywódcy dyzunitów – wojewody kijowskiego Konstantego Ostrogskiego7 – stanowił jedno z najważniejszych ognisk działalności opozycyjnej przeciw unii, mieszkała spora liczba zwolenników zjednoczenia metropolii kijowskiej z papiestwem. Świadczyć może o tym na przykład rozdwojenie na sejmiku łuckim przed istotnym, z punktu widzenia walki między zwolennikami unii a jej przeciwnikami, sejmem w 1597 roku. W następnym roku w Łucku ponad trzydziestu przedstawicieli wołyńskiej szlachty podpisało deklarację poparcia dla unii. Wśród tych, którzy złożyli swój podpis pod aktem, znaleźli się między innymi: starosta żmudzki Stanisław Radziwiłł, kasztelan wołyński Michał Myszka, starosta owrucki Abraham Myszka, sekretarz królewski Zachariasz Jełowicki, Jurij Michajłowicz Czartoryski, Iwan Hulewicz8. Choć widzimy w tej grupie także rzymskich katolików (Stanisław a r t y k uł Radziwiłł, Michał i Abraham Myszka-Warkowscy), zdecydowana większość sygnatariuszy aktu należała do wiernych obrządku greckiego. Pod inną deklaracją prounijną z 1603 roku podpisało się znów kilkudziesięciu przedstawicieli ruskiej szlachty, w większości pochodzącej z Wołynia. Wśród sygnatariuszy tego aktu widzimy kniaziów Hrehorego Czetwertyńskiego i Andrzeja Kozika, Teodora Skumina Tyszkiewicza, Benedykta Hulewicza, kilku Terleckich, Koszków i innych9. Charakterystyczne jednak, że kilku sygnatariuszy tych deklaracji (m.in. Jurij Czartoryski, Hrehory Czetwertyński, Iwan Wołyniec Czernczycki, Jurij Owłoczymski, Ostafi Maliński) należało do grona osób, które przy innych okazjach broniły prawosławia10. Ciekawe więc, czy w ich przypadku mieliśmy do czynienia z trudnością wyboru, za którym wyznaniem się opowiedzieć (co mogło być także wynikiem zimnej kalkulacji), czy raczej można uznać ich postawę za obronę tolerancji religijnej w Rzeczypospolitej. Przypuszczalnie obydwa czynniki odgrywały w ich postępowaniu pewną rolę. Spróbujmy teraz prześledzić, jak duże poparcie znalazła unia wśród przedstawicieli poszczególnych grup ludności ruskiej. Zacznijmy od wyższego duchowieństwa prawosławnego. Wiadomo, że spośród władyków tylko dwóch ostatecznie było przeciwnych zjednoczeniu (Gedeon Bałaban – władyka lwowski oraz Michał Kopysteński – władyka przemysko-samborski), zaś sześciu opowiedziało się za unią: metropolita kijowski Michał Rahoza, władycy: włodziemirsko-brzeski Hipacy Pociej, łucko-ostrogski Cyryl Terlecki, chełmsko-bełski Dionizy Zbirujski, połocki Hrehory Zahorski oraz pińsko-turowski Jona Hohol. Warto jednakże zaznaczyć, iż dwaj ostatni władycy otrzymali nominacje królewskie na swoje biskupstwa w 1595 roku (już po zakończeniu negocjacji unijnych), jako zadeklarowani zwolennicy podporządkowania metropolii kijowskiej papiestwu11. Przeciwko unii opowiedziała się zdecydowana większość prawosławnej społeczności zakonnej. Spróbujmy jednak spojrzeć na ten problem w sposób bardziej szczegółowy. O tym, czy monaster przyjmie unię, decydował przede wszystkim ktitor. Jednak nie zawsze oznaczało to akceptację dla unii całej społeczności danego klasztoru. W przypadku monasterów, w których podawcą pozostawał monarcha, dużo do powiedzenia w tej kwestii miał sobór duchowny klasztoru. W praktyce istotny wpływ na postawę czerńców wobec unii posiadał też przełożony danego monasteru. Spośród wyższego duchowieństwa zakonnego akt unii brzeskiej podpisali jedynie trzej archimandryci: brasławski i grodzieński Bogdan Godkiński-Kliment, ławryszowski Gedeon Brolnicki oraz miński Pajsjusz Sachowski (dwaj ostatni zostali później władykami Z dziejów Ukrainy, s. 120; M. Gruševs’kij, Istorija Ukraini-Rusi, t. 6, Kiiv–L’viv 1907, s. 592. Interesującą próbę zestawienia listy aktywnych członków opozycji antyunijnej spośród ruskiej szlachty z ziem ruskich Korony podjęto ostatnio w pracy: K. Mazur, Opozycja szlachecka wobec unii brzeskiej na Rusi koronnej w latach 1596-1620, Warszawa 1998 (maszynopis pracy magisterskiej w Instytucie Historii Uniwersytetu Warszawskiego). Dziękuję Autorowi za jego udostępnienie. 11 Przywileje na władyctwa dla Zahorskiego i Hohola zob. AZR, t. 4, nr 85-86, s. 118-119. 9 10 144 To m a s z K e m p a 12 Hohol toczył spór o archimandrię kobryńską z władyką łucko-ostrogskim Cyrylem Terleckim, który otrzymał godność archimandryty na podstawie przywileju Zygmunta III z 30 maja 1596 r. w dowód uznania zasług w doprowadzeniu do unii brzeskiej, AZR, t. 4, nr 96, s. 133. 13 Documenta unionis berestensis eiusque auctorum 1590-1600 (dalej: DUB), ed. A. Velykyj, Romae 1970, nr 227, 231, s. 336-338, 361-362; M. Broniewski, Ekthesis abo krótkie zebranie spraw, które się działy na partykularnym synodzie w Brześciu Litewskim, oprac. J. Długosz, J. Byliński, Wrocław 1995, s. 66-68; M. Harasiewicz, Annales Ecclesiae Ruthenae gratiam et communionem cum S. Sede Romana habentis, ritumque graeco-Slavicum observantis, cum singulari respectu ad dioeceses ruthenas Leopoliensem, Premisliensem et Chelmensemi, Leopolis 1862, s. 234. 14 Opisanie, t. 1, nr 263, s. 115; A. Mironowicz, Podlaskie ośrodki i organizacje prawosławne w XVI i XVII wieku, Białystok 1991, s. 123-124; AZR, t. 4, nr 156, s. 242. 15 Archeografičeskij sbornik dokumentov otnosjaščichsja k istorii severo-zapadnoj Rusi, t. 12, Vil’na 1900, s. 8-9, 25, 30; AZR, t. 4, nr 155, s. 241. Recepcja unii brzeskiej... 145 a r t y k uł unickimi: Brolnicki – połockim w 1601 roku, a Sachowski – pińskim w 1602 roku). Archimandrytą kobryńskim pozostawał zaś (niezgodnie z postanowieniami soboru brzeskiego z 1591 roku, zabraniającymi łączenia godności biskupiej i przełożeństwa nad monasterem) władyka piński Jona Hohol12. Na akcie brzeskim z października 1596 roku ekskomunikującym Rahozę i pozostałych zwolenników jedności z Rzymem podpisało się w sumie kilkunastu przeciwników unii spośród przełożonych klasztorów prawosławnych z obszaru Rzeczypospolitej. Było wśród nich 9 archimandrytów (pieczerski, dermański, supraslski, piński-leszczyński, dubieński, drohobużski, peresopnicki, stepański, ławryszowski) oraz ihumen smolnicki13. Jak widać, pod aktem tym podpisał się także archimandryta ławryszowski Michał, z czego można wnioskować, że o tę archimandrię trwał w tym czasie spór między zwolennikiem unii brzeskiej (Brolnickim) a jej przeciwnikiem. Oprócz wyżej wymienionych archimandrii w ręku unitów znalazło się wkrótce kilka innych monasterów mieszczących się w dobrach zwolenników unii, najczęściej zresztą rzymskich katolików. Były to klasztory w: Byteniu, Czereji i Żyrowicach. W wyniku kilkunastomiesięcznej walki prowadzonej przez nowego metropolitę kijowskiego (1600-1613), Hipacego Pocieja, z zakonnikami z Supraśla, jego zwierzchność uznali ostatecznie w 1603 roku czerńcy z tego najważniejszego z podlaskich monasterów14. Trwała także walka między unitami a prawosławnymi o ośrodki zakonne znajdujące się w miastach królewskich. Jeszcze w końcu XVI, bądź już na początku XVII wieku, unici, dzięki królewskim przywilejom, przejęli w swoje ręce monaster przy cerkwi Borysoglebskiej w Nowogródku. Wygrali też walkę o klasztor w Ławryszowie. Archimandrytą tego monasteru został w 1601 roku Grek Piotr Arkudius, jeden z uczestników soboru brzeskiego, wykształcony w kolegium Afanasjewskim w Rzymie15. Choć unici mieli poparcie Zygmunta III, który na żądania metropolity Rahozy lub jego następcy (Hipacego Pocieja) chętnie oddawał kolejne monastery w ręce duchownych unickich, nie zawsze wszakże wystarczało to do praktycznego przejęcia klasztoru przez zwolenników unii. Jeśli prawosławni stanowili na danym obszarze znakomitą a r t y k uł większość mieszkańców, a w dodatku władze miejskie i lokalni urzędnicy króla sprzyjali dyzunitom, w takim wypadku trudno było zmusić przeciwników unii do uznania jurysdykcji unickiego metropolity. Zwycięstwem prawosławnych zakończyła się więc walka o najbogatszy z monasterów ruskich – Ławrę Pieczerską w Kijowie. Zgodnie ze złożoną wcześniej obietnicą, król oddał zwierzchnictwo nad tym klasztorem metropolicie Rahozie. Kolejne groźby ze strony króla pod adresem czerńców pieczerskich i archimandryty Nicefora Tura (uczestnika antyunickiego synodu brzeskiego) nie zmieniły jednak ich krytycznego nastawienia do unii. Rahoza nie mógł więc w praktyce przejąć klasztoru, choć ostatecznie (przy pomocy Lwa Sapiehy) udało mu się uzyskać kontrolę nad litewskimi dobrami Ławry. Po śmierci Rahozy król nadał monaster metropolicie Pociejowi. Jednakże prawosławna szlachta kijowska oraz mnisi pieczerscy po zgonie Nicefora Tura na nowego archimandrytę wybrali Jeliseja Pletenickiego. Choć nowy metropolita kijowski interweniował w sprawie archimandrii wielokrotnie u Zygmunta III oraz w Rzymie, nie udało mu się jednak przejąć monasteru pod swoje zwierzchnictwo. Nie pomogły nawet groźby Pocieja, że złoży on godność metropolity. Król na sejmie 1605 roku oddał ostatecznie klasztor pieczerski w ręce Pletenickiego, pozostawiając w ręku metropolity tylko litewskie dobra Ławry16. W zamian Pletenicki miał jednak oddać Pociejowi archimandrię leszczyńską w Pińsku. Mimo wydania korzystnego dla Pocieja królewskiego przywileju, także ten monaster pozostał pod kontrolą prawosławnych17. W 1609 roku unici przejęli natomiast w swoje ręce jeden z kilkunastu kijowskich monasterów – wydubicki. Archimandrytą w tym klasztorze został protegowany Pocieja – Antoni Hrekowicz, który spełniał jednocześnie rolę namiestnika metropolity w Kijowie. Unici zwrócili ten monaster prawosławnym w 1635 roku18. W drugim i trzecim dziesięcioleciu XVII wieku monastycyzm unicki został wzmocniony. Umożliwiła to reforma zakonna, podjęta z inicjatywy metropolity Józefa Welamina Rutskiego. Stworzył on w 1617 roku z klasztorów unickich kongregację (z wiodącym monasterem Troickim w Wilnie), której życie normowała jednolita reguła bazyliańska. Nastąpiła wyraźna centralizacja struktur zakonnych w Kościele unickim. Odtąd metropolita kijowski uzyskał znaczący wpływ na życie w poszczególnych klasztorach, choć oficjalnie na czele kongregacji stał protoarchimandryta (generał). Przy tworzeniu zakonu bazyliańskiego Rutski wiele szczegółowych przepisów zaczerpnął z reguł zakonów łacińskich, przede wszystkim zaś jezuickiego. W skład kongregacji weszły klasztory: wileński (Św. Trójcy), nowogródzki, miński, żyrowicki, Pociej zagroził nawet, że w wypadku przegranej unitów w walce o Ławrę Pieczerską zrzeknie się godności metropolity. H. Pociej do L. Sapiehy 5 kwietnia 1603 r. Archiwum domu Sapiehów, t. 1 (dalej: ADS), wyd. A. Prochaska, Lwów 1892, nr 437, s. 365-368. Szerzej o konflikcie o monaster Pieczerski zob. T. Kempa, Rywalizacja o Ławrę Peczerską w Kijowie między prawosławnymi a unitami w końcu XVI i na początku XVII wieku, „Przegląd Wschodni”, t. 7, z. 32, s. 831-870. 17 Opisanie, t. 1, nr 329, 383, s. 138, 156; AZR, t. 4, nr 162, s. 248-249. 18 Opisanie, t. 1, nr 315, s. 133-134. 16 146 To m a s z K e m p a 19 Archeografičeskij sbornik, t. 12, s. 9-34; t. 1, nr 138, s. 356; Opisanie, t. 1, nr 442, s. 173; Litterae basilianorum in terris Ucrainae et Bielarusjae, t. 1 (1601-1730), Romae 1979, nr 10, s. 24-25; Supplicationes Ecclesiae Unitae Ucrainae et Bielarusjae, col. A. Velykyj, t. 1 (1600-1699), Romae 1960, nr 81, s. 62‑63; Epistolae metropolitarum Kioviensium catholicorum, t. 1, Josephi Velamin Rutskyj (1613-1637), ed. A. Velykyj, T. Haluščynsky, Romae 1956, nr 61, s. 120; M. Szegda, Działalność prawno-organizacyjna metropolity Józefa IV Welamina Rutskiego (1613-1637), Warszawa 1967, s. 87; J. Krochmal, Unia w diecezji przemyskiej w XVII wieku, w: Unia brzeska z perspektywy czterech stuleci, red. J. S. Gajek, S. Nabywaniec, Lublin 1998, s. 149-150; M. Pidłypczak-Majerowicz, Bazylianie w Koronie i na Litwie. Szkoły i książki w działalności zakonu, Wrocław 1986, s. 16-18; M. Vavrik, Naris rozvitku i stanu Vasyl’ijans’kogo čina XVII-XX st. Topografično-statistična rozvidka, Roma 1979 [„Analecta OSBM”, ser. II, sectio I, t. 40], s. 1-10; S. Senyk, Women’s Monasteries in Ukraine and Belorussia to the Period Suppresion, Roma 1983, [„Orientalia Christiana Analecta”, vol. 222], s. 16, 33, 40. 20 Próbę przedstawienia listy monasterów prawosławnych w Rzeczypospolitej w końcu XVI wieku (przed unią brzeską) podjął A. Mironowicz w pracach: Kościół prawosławny w Polsce dawniej i dziś, red. Recepcja unii brzeskiej... 147 a r t y k uł byteński. Wkrótce dołączyły do nich następne: ławryszowski, żydyczyński, czerejski, krzemieniecki oraz horodeński (oba przekazane unitom przez książąt Zbaraskich), krasnoborski (nowa fundacja Adama Chreptowicza z 1617 r., monaster funkcjonował do 1629 r.), plityński, połocki (Borysoglebski) i mohylewski (Spaski). Te dwa ostatnie klasztory przeszły ostatecznie w ręce unitów po zamordowaniu arcybiskupa połockiego Jozafata Kuncewicza w 1623 roku. W latach dwudziestych znalazły się w posiadaniu unitów monastery leżące w rozległych wołyńskich dobrach należących niegdyś do książąt Ostrogskich, m.in. w Dubnie, Dorohobużu oraz w Dermaniu. Archimandrytą tego ostatniego klasztoru był słynny polemista prawosławny Melecjusz Smotrycki, który w 1627 roku złożył katolickie wyznanie wiary. Przez pewien czas w ręku unitów znajdował się również monaster św. Spasa pod Samborem oraz klasztor w Owruczu. Unici posiadali wreszcie żeńskie monastery w Mińsku, Byteniu oraz w Wilnie (złączony z klasztorem Troickim)19. Lista monasterów, które jeszcze w czasie panowania Zygmunta III przeszły we władanie Kościoła unickiego, może się wydać długa. W sumie pod koniec rządów tego władcy unici trzymali w swoich rękach około 26 klasztorów. Trzeba jednak pamiętać, iż przejmowanie prawosławnych ośrodków zakonnych przez unitów było procesem stopniowym. Należy poza tym porównać liczbę klasztorów znajdujących się w rękach Kościoła unickiego ze stanem posiadania prawosławnych. Ci zaś nadal posiadali w sumie ponad sto monasterów. Oprócz monasteru pieczerskiego w Kijowie i Św. Ducha w Wilnie do prawosławnych należały między innymi klasztory: w Jabłecznej, Brześciu, Drohiczynie, Bielsku, Słucku, Mozyrzu, Poczajowie, Witebsku, Mścisławiu (Pustyński i Onufriewskij), Orszy, Pińsku (Objawienia Pańskiego), Tarnopolu, Mińsku, Mohylewie (Objawienia Pańskiego), Połocku (Objawienia Pańskiego), Bohusławiu, Czehryniu, Kowlu, Owruczu, Uniowie, Stepaniu, Kaniowie, Korsuniu, Mieżyhorach, Białej Cerkwi, Czerńczycach, Zimnem, Trechtymirowie, Smolnicy, Wilczu, Łebedynie, Sołomereczach, Ławrowie. W niektórych z tych miejscowości znajdowało się kilka klasztorów (m.in. w Kijowie, Słucku, Połocku, Pińsku, Mińsku, Mścisławiu)20. a r t y k uł Unia brzeska pobudziła poza tym prawosławną szlachtę do większej aktywności fundacyjnej. W związku z tym, w ciągu pierwszej połowy XVII wieku przybyło wiele nowych monasterów oraz cerkwi (głównie w dobrach prywatnych). Powstały wówczas monastery: w Skicie Maniawskim (pocz. XVII w., Jow Kniahinicki), w Sielcu koło Brahinia (1609 rok, fundacja Adama Wiśniowieckiego, odnowienie fundacji nastąpiło w 1632 roku), monaster ładyński (1612, Michał i Regina z Mohyłów Wiśniowieccy), w Priłukach (monaster hustyński, 1615, Michał i Regina Wiśniowieccy), Mińsku (dwa monastery Pietropawłowskie: męski w 1612 roku, zbiorowa fundacja szlachecko-mieszczańska oraz klasztor żeński w 1619 roku fundacji Anny Stetkiewiczowej), Czetwertni (1618 – żeński, 1619 – męski, Hrehory Czetwertyński), w Ceprzu k. Klecka (1618, Konstanty i Anna z Jurkowskich Dołmatowie), Jewiu (1619 rok, Bohdan i Regina z Wołłowiczów Ogińscy), w lesie mgarskim pod Łubniami (1619 r., Regina Wiśniowiecka), Łucku (Podwyższenia Krzyża Św., 1619, zbiorowa fundacja szlachecko-mieszczańska), Dzięciełowiczach (1622, Konstanty i Anna Dołmatowie), Kutejnie (dwa monastery: męski w 1623 roku i żeński w 1633, Bohdan, Anna i Jan Stetkiewiczowie), Kroniach (1629, Bohdan i Regina z Wołłowiczów Ogińscy), Kupiatyczach (1629, Wasyl i Apolonia z Wołłowiczów Kopciowie), Pińsku (Bohojawleńskij, 1633, fundacja zbiorowa szlachecko-mieszczańska), Bujniczach (1633, Bohdan i Helena z Sołomereckich Stetkiewiczowie), Połocku (Bohojawleńskij, 1633, zbiorowa fundacja szlachecko-mieszczańska), Dziśnie (1633, fundacja mieszczańska), Mohylewie (dwa monastery: bracki Bohojawleńskij w 1633 i żeński Mikołajewski w 1636 roku, fundacje zbiorowe), Krzemieńcu (Bohojawleńskij, 1633, Ławryn Drewiński, Daniel Maliński), Winnicy (1635, Michał Kropiwnicki), Priłukach w powiecie mińskim (1635, Anna z Ogińskich Stetkiewiczowa), Surdegach (1636, Anna Stawecka Horodeńska), Białym Stoku na Wołyniu (1636, Siemion Hulewicz Wojutyński), Zahajcach (1637, Irina Jarmolińska), Kamieńcu Litewskim (1637, fundacja zbiorowa mieszczańska), Berezweczu (1638, Osip Korsak), Hrozowie (1639, Hrehory Wołodkowicz), Hoszczy (1639, Regina Hojska z Sołomereckich), Makoszynie (1640, Adam Kisiel), Tupiczewie (1641, Filon, Samuel, Marcin Maskiewiczowie, Bohdan Stetkiewicz), Borkołabowie (1641, Bohdan Stetkiewicz), Markowie koło Witebska (1642, Lew Bohdanowicz Ogiński), Niskieniczach (1643, Adam Kisiel), Mirach (1644, Sebastian Mirski), Mohylnej (vel Popiwka, 1646, Adam Kisiel), Zabłudowie i Kiejdanach (przełom lat 40/50 XVII w., Maria z Lupulów Radziwiłłowa). W sumie powstało wówczas około 50 nowych monasterów21. Przytoczone dane wskazują na wielką aktywność fundacyjną L. Adamczuk, A. Mironowicz, Warszawa 1993, s. 100-101; A. Mironowicz, Ośrodki zakonne, „Wiadomości Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego”, 1993, z. 1, s. 8-11. Por. także: N. V. Zverinskij, Materiali dlja istoriko-topografičeskago issledovanija o pravoslavnych monastyrjach v Rossijskoj Imperii s bibliografičeskim ukazatelem, Sankt Peterburg, t. 1, 1890. 21 Unija v dokumentach, sost. V. Teplova, Z. Zueva, Minsk 1997, nr 52, 57, s. 198-199, 206-207; Archeografičeskij sbornik, t. 2, Vil’na 1867, nr 33, s. 40-45; I. Čistovič, Očerk istorii zapadno-russkoj Cerkvi, t. 2, Sankt Peterburg 1884, s. 281; Sobranie drevnich gramot i aktov gorodov minskoj gubernii pravoslavnych 148 To m a s z K e m p a monastyrej, cerkvej i po raznym predmetam, Minsk 1848, nr 65, 70, 109, s. 111-115, 123-127, 216-220; Makarij, Istorija Russkoj Cerkvi, t. 11, Sankt-Peterburg 1882, s. 374-375, 470-471, 517-523, 532-545, 550; F. Žudro, Bogojavlenskij bratskij monastyr v g. Mogilev, Mogilev 1899, s. 3-7; S. Senyk, Women’s, s. 11-12, 14, 18, 29, 32, 40. Szczegółowo na temat prawosławnych fundacji zakonnych w pierwszej połowie XVII wieku zob. pracę: T. Kempa, Fundacje monasterów prawosławnych w Rzeczypospolitej w pierwszej połowie XVII wieku, w: Życie monastyczne w Rzeczypospolitej, red. A. Mironowicz, U. Pawluczuk, P. Chomik, Białystok 2001, s. 74-102. 22 T. Kempa, Fundacje, s. 87-88, 92-96; S. Senyk, Rutskyj’s Reform and Orthodox Monasticism: A Comparision, „Orientalia Christiana Periodica”, vol. 48, 1982, s. 413-417; S. Senyk, Women’s, s. 47; I. Čis tovič, Očerk, s. 175-184, 220-221. 23 Opisanie, t. 1, nr 556, s. 206; Z dziejów Ukrainy, s. 97-98; A. Mironowicz, Podlaskie, s. 138; Makarij, Istorija, t. 11, s. 517. Recepcja unii brzeskiej... 149 a r t y k uł wyznawców prawosławia w Rzeczypospolitej w tym okresie. Niewątpliwie ta hojność szlachty i mieszczaństwa na rzecz prawosławia wynikała między innymi z trudnej sytuacji, w jakiej znajdowała się Cerkiew prawosławna w Koronie i w Wielkim Księstwie Litewskim w związku z rozwojem unii brzeskiej. Warto dodać, że w monastycyzmie prawosławnym także wystąpiły w tym czasie pewne tendencje centralizacyjne, choć ich skala była nieporównanie mniejsza niż w Kościele unickim. Otóż na zasadzie dobrowolności (zależało to w głównej mierze od ktitorów i przełożonych ośrodków zakonnych) niektóre monastery (m.in. surdegski, kupiatycki, miński – Pietropawłowski, ceperski, jewiejski, drujski, kroński, kiejdański, priłucki, hrozowski – św. Jana, newelski, sielecki) uznały zwierzchność archimandryty wileńskiego i bractwa Św. Ducha. Później kongregacje powstały także wokół słuckiej archimandrii (klasztory: św. Eliasza i Przemienienia Pańskiego w Słucku, Hrozowie – św. Mikołaja, Storczycach, Moroczu) oraz wokół monasteru Bohojawleńskiego w Kutejnie (kuteiński – żeński, mirski, tupiczewski, bujnicki, borkołabowski, sołomerecki). Zapewniało to przełożonym klasztorów skupionych wokół tych ośrodków skuteczniejszą obronę przed zakusami unitów i pozwalało wypracowywać wspólne metody działania na niwie duszpasterskiej. Za łączeniem się w te nieformalne kongregacje przemawiały także racje ekonomiczne22. Oprócz fundacji szeregu monasterów, prawosławni wzbogacili się w tym czasie o wiele nowych cerkwi, powstających zazwyczaj w miastach przy nowo powołanych do życia bractwach, między innymi w Zamościu (1606), Tarnopolu (1608), Łucku (1619), Drohiczynie (1626), Poczajowie (1597), Wilnie (nowa cerkiew Św. Ducha budowana od 1596 roku) i Surdegach (1636). Trzy ostatnie cerkwie zbudowano na terenie istniejących wcześniej monasterów23. Oczywiście lista powstałych wówczas nowych świątyń prawosławnych jest znacznie dłuższa, choć w większości powstawały one w dobrach prywatnych. W czasie rządów Władysława IV również Kościół unicki wzbogacił się o nowe ośrodki zakonne. Na kongregacji wileńskiej w 1636 roku przyjęto nowe prywatne fundacje klasztorów w Czerlonej i Wolnej, a wkrótce także w Różanie i Nowym Świerżniu. Unici przejęli także monastery w Smoleńsku i Czernihowie, gdzie intensywna katoli- a r t y k uł cyzacja prawosławnego mieszczaństwa rozpoczęła się w końcu lat dwudziestych XVII wieku. W latach trzydziestych w ręce unitów przeszły (i pozostały do czasu powstania Chmielnickiego) monastery znajdujące się w dobrach Jeremiego Wiśniowieckiego, w związku z przyjęciem przez niego katolicyzmu. Były to klasztory: mgarski, ładyński i hustyński. W 1635 roku papież Urban VIII erygował nowy żeński monaster w Nowogródku. Do połowy XVII wieku Kościół unicki wszedł także w posiadanie monasterów w Mścisławiu, Brześciu Litewskim, Torokaniach, Berezweczu i Pińsku (monaster leszczyński). W roku 1636 unici posiadali w sumie 36 klasztorów24. Trzeba w tym miejscu wspomnieć o liczebności zakonników w unickich klasztorach w XVII wieku. Z relacji przesłanej w 1621 roku do Rzymu przez nuncjusza papieskiego w Rzeczypospolitej, Jana Torresa, wynika, iż mimo wprowadzonej reformy Rutskiego, głównym problemem pozostawał brak zakonników w poszczególnych monasterach. Wedle świadectwa metropolity Rutskiego z 1622 roku we wszystkich klasztorach bazyliańskich żyło wówczas ledwie około stu zakonników. Jeśli przyjmiemy dane przekazane przez Rutskiego za prawdziwe, to nie widać progresu w rozwoju liczebnym zakonu w następnych latach. Znana jest bowiem relacja z 1647 roku przesłana do Rzymu, a spisana przez unitę – ojca Filipa Borowika, która zawiera już szczegółowe dane o liczebności czerńców w klasztorach. W największym klasztorze Troickim w Wilnie przebywało wówczas 20 zakonników, w Supraślu żyło 16 bazylianów, w Dermaniu – 12, w Dubnie mniej niż 10, w Żydyczynie około 6. W pozostałych wymienionych tu archimandriach (smoleńskiej, onufrejskiej, leszczyńskiej, połockiej, kobryńskiej, brasławskiej, czerejskiej, pustyńskiej) przebywało od jednego do czterech zakonników. W sumie w piętnastu monasterach żyło wówczas około 90-100 bazylianów. Pozostałe klasztory znajdujące się w rękach unitów musiały być w tym czasie zamknięte. Według o kilka lat późniejszych danych, pochodzących z kongregacji bazyliańskiej odbywającej się w Byteniu w 1657 roku, w najważniejszych unickich monasterach w Byteniu, Kobryniu i Grodnie znajdowało się zaledwie po kilku mnichów. W niektórych klasztorach w ogóle brakowało zakonników. Było to w jakimś stopniu spowodowane powstaniem Chmielnickiego i wojną z Rosją. Jedynie w monasterze w Żyrowicach żyło wówczas ponad dwudziestu bazylianów. Nic dziwnego, że wobec takich faktów obradujący na kongregacjach bazylianie mieli częstokroć wątpliwości, czy przyjmować nowe fundacje klasztorów. Tymczasem, jak donosił do Rzymu w 1621 roku nuncjusz Torres (z pewną przesadą), w największych monasterach prawosławnych żyło nawet po kilkuset czerńców25. Litterae basilianorum, t. 1, nr 29, s. 59-60; Archeografičeskij sbornik, t. 12, s. 41-54; Documenta Pontificum Romanorum historiam Ucrainae illustrantia, t. 1, (1075-1700), Romae 1953, nr 433, s. 499-500; Makarij, Istorija, t. 11, s. 413, 517; I. Patryło, Zakon bazylianów po unii brzeskiej (1596), w: Polska – Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa, t. 4, red. S. Stępień, Przemyśl 1998, s. 165; M. Vavrik, Naris, s. 7-10. 25 E. Rykaczewski, Relacye nuncjuszów apostolskich i innych osób o Polsce od roku 1548 do 1689, t. 2, Berlin–Poznań 1864, s. 152; Litterae episcoporum historiam Ucrainae illustrantes, t. 1 (1600-1640), col. A. Velykyj, Romae 1972, nr 56, s. 92; Litterae basilianorum, t. 1, nr 29, s. 59-60 (relacja o stanie klasztorów unickich z 1647 r.); Archeografičeskij sbornik, t. 12, s. 54-55; M. Vavrik, Naris, s. 4, 9-10. 24 150 To m a s z K e m p a Na temat tego seminarium zob. R. Holowackyj, Seminarium Vilnense SS. Trinitatis (1601-1620), Roma 1957 [„Analecta OSBM”, ser. II, sectio I, vol. 8]. 27 M. Szegda, Działalność, s. 55; Litterae basilianorum, t. 1, s. 54; I. Patryło, Zakon, s. 162-163; M. Pidłypczak-Majerowicz, Bazylianie, s. 30-32. 28 M. Broniewski, Ekthesis, s. 68-69. 29 J. W. Rutski do Tomasza Zamoyskiego 19 marca 1626 z Pińska. Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie (dalej: AGAD), Archiwum Zamoyskich (dalej: AZ), rkps 368, k. 1-2. 30 Zob. np. H. Pociej do Zygmunta III 15 grudnia 1603 r. z Chmielowa (o sytuacji w diecezji chełmskiej). Biblioteka Polskiej Akademii Nauk w Kórniku (dalej: BKórn.), 1401, nr 41 k. 145-146; Archeografičeskij sbornik, t. 5, Vil’na 1871, nr 12, s. 16-17; Unija v dokumentach, nr 39, s. 154-155; AZR, 26 Recepcja unii brzeskiej... 151 a r t y k uł Jak więc widać z przytoczonych tu danych, unia brzeska uzyskała słabe poparcie w środowisku prawosławnych czerńców. Także reforma przeprowadzona przez metropolitę Rutskiego nie przyniosła początkowo spodziewanych efektów. Istotnym powodem powolnego rozwoju monastycyzmu w ramach Kościoła unickiego w pierwszej połowie XVII wieku były między innymi trudności w powołaniu sprawnego systemu kształcenia unickich zakonników. Co prawda, już w 1600 roku Hipacy Pociej powołał do życia pierwsze unickie seminarium w Wilnie, jednakże z powodu trudności finansowych działało ono niespełna 20 lat26. Pierwszy bazyliański nowicjat powstał w Byteniu w 1617 roku z inicjatywy Rutskiego. Potem stworzono także trzyklasowe szkoły zakonne w Nowogródku, Mińsku, Połocku, Żyrowicach i Krasnoborze. Specjalnie zarezerwowane dla bazylianów miejsca istniały także w Rzymie (w kolegium Afanasjewskim) oraz w uczelniach jezuickich na terenie Rzeczypospolitej (w kolegiach w Kaliszu, Pułtusku, Nieświeżu i Braniewie). Dodajmy, że nie zawsze były one w pełni wykorzystane27. Nie ulega wątpliwości, że również większość niższego świeckiego duchowieństwa prawosławnego opowiedziała się przeciwko unii brzeskiej. Na synodzie brzeskim z 1596 roku, skupiającym przeciwników zjednoczenia metropolii kijowskiej z Kościołem rzymskim, widzimy dużą grupę duchownych diecezjalnych między innymi z Wilna, ze Lwowa, z Wołkowyska, Słucka, Żydaczowa, Rohatyna, Konstantynowa, Zabłudowa, Ostroga, Dubna, Kamieńca, Jarosławia, Milejczyc, Ostropola, Przemyśla, Klewania, ze Skały, z Sambora. W sumie w tym synodzie (według relacji strony prawosławnej) miało uczestniczyć ponad dwustu cerkiewnych duchownych28. Niestety nie dysponujemy danymi odnośnie do udziału niższego duchowieństwa w synodzie prounijnym. W diecezjach lwowskiej i przemyskiej, w których władykami byli przeciwnicy unii brzeskiej, zdecydowana część niższego duchowieństwa pozostała przy prawosławiu. Unia rozwijała się tam jedynie w dobrach prywatnych należących do katolickich magnatów, względnie w starostwach pozostających w ręku tejże magnaterii29. Inna sytuacja panowała w diecezjach, których pasterzami byli biskupi uniccy. Na podstawie dostępnych źródeł trudno dokładnie ocenić, jak duże poparcie uzyskała tu unia wśród niższego duchowieństwa cerkiewnego. Nie ulega jednak wątpliwości, że było ono dużo większe niż w diecezjach przemyskiej i lwowskiej. Faktem jest także, iż znaczna część cerkiewnego duchowieństwa nie podporządkowała się woli unickich biskupów. W źródłach znajdujemy na to wiele przykładów30. Postawa duchowieństwa a r t y k uł zależała także od stosunku szlachty i mieszczaństwa do unii na danym terenie. A więc wpływ na postawę duchowieństwa miał fakt, czy duchowni cerkiewni mogli liczyć na skuteczną obronę ze strony swoich świeckich współwyznawców. W związku z tym na Wołyniu, Polesiu, Bracławszczyźnie, Kijowszczyźnie czy na ziemiach dzisiejszej wschodniej Białorusi stosunek zdecydowanej większości duchowieństwa prawosławnego do unii w pierwszych kilkunastu latach po jej zawarciu był wyraźnie wrogi. Nie pomagały w tym wypadku akty ekskomuniki poszczególnych księży wydawane przez Pocieja i innych biskupów unickich. Część unickich władyków (np. władyka połocki Jozafat Kuncewicz) uciekała się wówczas do stosowania siłowych metod (z więzieniem opornych włącznie), by podporządkować sobie duchowieństwo i wiernych31. Bardziej skomplikowana była sytuacja na pozostałych obszarach podlegających jurysdykcji władyków unickich. Tam bowiem Kościół unicki posiadał wsparcie ze strony znaczących katolickich magnatów, a i wśród szlachty oraz mieszczaństwa opinie dotyczące unii były bardziej podzielone. Unici mogli więc tam liczyć na skuteczniejszą egzekucję królewskich uniwersałów, zmierzających do podporządkowania prawosławnego duchowieństwa unickim władykom. Wiadomo więc, iż znaczna część duchownych, głównie z miast królewskich znajdujących się na terytorium dzisiejszej zachodniej i centralnej Białorusi (m.in. Nowogródka, Grodna, w mniejszym stopniu Mińska), uznała jurysdykcję metropolity kijowskiego. W majątkach prywatnych postawa księży była najczęściej skrępowana wolą właściciela posiadłości, chyba że ten posiadał wybitnie tolerancyjne poglądy. Różna wszakże była motywacja tych duchownych, którzy uznali zwierzchnictwo unickich władyków. Zdarzało się, że decyzje takie były podyktowane strachem przed utratą cerkiewnego beneficjum lub przed represjami, jakie mogły spaść na księży nie chcących uznać jurysdykcji unickich hierarchów. Potwierdzają to – na przykład w odniesieniu do duchowieństwa archidiecezji połockiej – listy Jana Zawiszy i Lwa Sapiehy do Jozafata Kuncewicza32. Wiele lat trwał spór o uznanie jurysdykcji metropolity unickiego przez duchowieństwo prawosławne w Wilnie. Ze względu na rolę Wilna, król był dużo bardziej stanowczy w doprowadzeniu do szczęśliwego końca egzekucji wyroków korzystnych dla unitów, a dotyczących wileńskich cerkwi. Pomagał też unitom gorliwy katolik i wielki zwolennik unii – wojewoda wileński (1604-1616) Mikołaj Krzysztof Radziwiłł „Sierotka”. Już wkrótce po zawarciu unii wszystkie wileńskie cerkwie, z wyjątkiem t. 4, nr 124, 153, s. 177-178, 239-240; ADS, s. 278-279, 369, 476; Sobranie drevnich gramot, nr 46-47, 60, 62, 72-73, s. 78-81, 102, 104-107, 129-132. 31 Unija v dokumentach, nr 110, 115, s. 315, 341. 32 Jan Zawisza do J. Kuncewicza, 29 marca 1621 r. z Horodnej. AGAD, Archiwum Radziwiłłów (dalej: AR), dz. II, 820; druk w: T. Kempa, Nieznany list wojewody witebskiego Jana Zawiszy do arcybiskupa połockiego Jozafata Kuncewicza. Przyczynek do wyjaśnienia przyczyn zabójstwa arcybiskupa połockiego, „Białoruskie Zeszyty Historyczne”, t. 15, Białystok 2001, s. 210-219; L. Sapieha do J. Kuncewicza, 12 marca 1622 r., w: T. Żychiewicz, Jozafat Kuncewicz, Kalwaria Zebrzydowska 1986, s. 162-168. 152 To m a s z K e m p a 33 Bractwo Św. Trójcy zwane było później bractwem Św. Ducha od świątyni, przy której zbierali się jej członkowie. Metropolita Pociej założył bowiem w 1608 roku unickie bractwo Św. Trójcy w Wilnie. 34 AZR, t. 4, nr 159, s. 245-246; ADS, nr 538, 561, s. 438-439, 458-461; K. Chodynicki, Kościół prawosławny a Rzeczpospolita Polska 1370-1632, Warszawa 1934, s. 395; J. Dzięgielewski, Pociej Hipacy, Polski Słownik Biograficzny, t. 27, s. 32; M. Kosman, Konflikty wyznaniowe w Wilnie (schyłek XVI-XVII w.), „Kwartalnik Historyczny”, 79 (1972), z. 1, s. 16, 18. 35 AGAD, AR, dz. II, 552; Archeografičeskij sbornik, t. 6, Vil’na 1869, nr 62, s. 124-128; AZR, t. 4, nr 179, s. 313-314; Unija v dokumentach, nr 107, 122, s. 307-311, 364-365; Opisanie, nr 300, 306, s. 128, 130. 36 Archeografičeskij sbornik, t. 6, nr 74, s. 156-157. 37 AZR, t. 4, nr 175, s. 262-263; K. Chodynicki, Kościół, s. 395, 401; V. Konan, Ja. Rucki i stanavlenne Recepcja unii brzeskiej... 153 a r t y k uł nowej świątyni Św. Ducha (budowanej od 1596 roku), przy której rezydowało prawosławne bractwo Św. Trójcy33, przejęli unici. Na początku XVII wieku Pociej zaczął dążyć do podporządkowania sobie tego prawosławnego bractwa. Choć Trybunał Litewski wydał w sierpniu 1605 roku wyrok pozytywny dla prawosławnych, jednak Zygmunt III skasował go, podporządkowując bractwo Pociejowi. W praktyce trudno było metropolicie wprowadzić w życie ten królewski nakaz, tym bardziej, że w państwie rozpoczęły się zaburzenia rokoszu Zebrzydowskiego34. Polityka nominacyjna Pocieja (mianowanie w lipcu 1608 roku Józefa Welamina Rutskiego namiestnikiem metropolity w Wilnie) oraz pierwsze sygnały świadczące o tendencjach latynizacyjnych w Kościele unickim doprowadziły do wypowiedzenia posłuszeństwa Pociejowi przez większość duchownych unickich z Wilna, którzy dotąd byli mu posłuszni. Na czele protestu stanęli: archimandryta Troickiego monasteru Samuel Sieńczyłło oraz protopop wileński Bartłomiej Zaszkowski. Konflikt wileńskich unitów z metropolitą rozszerzył się także na inne miasta królewskie, w których istotna część duchowieństwa uznawała wcześniej jurysdykcję Pocieja – Nowogródek, Grodno, Mińsk, Żyrowice czy niektóre miasta Podlasia35. Metropolicie udało się jednak przy wydatnej pomocy Zygmunta III oraz duchownych deputatów Trybunału Litewskiego odebrać Sieńczylle Troicki monaster, a następnie odzyskać władzę nad wileńskimi cerkwiami (w sierpniu 1609 roku). W lipcu 1609 roku księża i przełożeni unickich monasterów zostali zmuszeni do zaświadczenia o swojej wierności unii brzeskiej oraz metropolicie Pociejowi. Na akcie tym podpisali się między innymi duchowni z Wilna, Nowogródka, Grodna, Żyrowic, Torczyna, Leska, Lubartowa, Markowa, Mozyrza, Mińska. Wśród podpisanych znalazły się także nazwiska niektórych dotychczasowych „buntowników”36. Ponadto, w maju 1610 roku Zygmunt III nakazał zamknięcie jedynej działającej w mieście drukarni prawosławnej (Bogdan Ogiński przeniósł ją do pobliskiego Jewia). W ręku prawosławnych Wilnian pozostała więc tylko cerkiew i monaster Św. Ducha. Nie mogło to zadowolić prawosławnych, których w Wilnie było w tym czasie prawdopodobnie więcej niż unitów37. Konflikt między unitami a prawosławnymi w Wilnie toczył się ze zmienną intensywnością także w następnych latach, mając swoje odzwierciedlenie w dyskusjach na forum sejmików i sejmu. Monaster Św. Ducha i działające przy nim bractwo stanowiły ważne centrum działalności opozycyjnej przeciw unii. Stąd szedł przykład a r t y k uł stawiania oporu unii dla innych miast królewskich na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego38. Dokument wystawiony w lipcu 1609 roku przez kilkudziesięciu duchownych, w którym podpisani zaświadczyli o wierności Pociejowi świadczy o tym, gdzie wówczas znajdował się obszar działalności duchownych unickich. Trzeba tu wspomnieć o innych miastach, w których w tym samym czasie istniały już skupiska duchowieństwa unickiego. Wymienia je Melecjusz Smotrycki w swoim słynnym dziele Trenos to jest lament... Wschodniej Cerkwi wydanym w 1610 roku pod pseudonimem Teofila Orthologa. Smotrycki stwierdzał, że w tych właśnie miastach prowadzą działalność prawosławni księża-odszczepieńcy. Były to, oprócz wymienionych wyżej, także: Słonim, Brasław, Kobryń, Brześć, Kamieniec Litewski, Krzyczew, Czeczersk, Propojsk, Rohaczew, Homel, Ostrz, Rzeczyca, Lubecz, Połock, Witebsk, Mścisław, Mohylew, Orsza, Dzisna, Bielsk, Briańsk, Drohiczyn, Pińsk, Owrucz, Włodzimierz, Łuck, Lwów, Przemyśl, Sambor, Drohobycz, Sanok, Bełz, Chełm, Krasnystaw, Busk, Sokal. Nie jest to, jak zaznacza Smotrycki, lista pełna39. Obejmuje ona praktycznie tylko miasta królewskie. Wynika z tego, że dzięki protekcji Zygmunta III, unia miała tam duże możliwości rozwoju. Smotrycki wymienił wszystkie te miasta w kontekście prześladowań, jakich doznają prawosławni od unitów, a głównie od duchownych „odszczepieńców”. Lista ta pokazuje więc nie tylko miejsca aktywnej działalności unickiego duchowieństwa, ale także pozwala przekonać się (jeśli przyjmiemy przytoczone przez Smotryckiego dane za prawdziwe), gdzie ruskie mieszczaństwo stawiało unii opór. Okazuje się, że praktycznie we wszystkich ośrodkach miejskich, gdzie żyli Rusini, nie brakowało przeciwników unii. Mieszczaństwo ruskie już w połowie 1595 roku zaczęło organizować akcje zmierzające do storpedowania idei unijnej. Sygnał do tego dał jeden z członków lwowskiego bractwa – Stefan Zizania, który przybył do Wilna i tu rozpoczął agitację przeciw unii. Zyskał on w stolicy Litwy dużą przychylność, a jego antyunijne hasła zjednywały rzesze ruskiego mieszczaństwa także w innych miastach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nic dziwnego, że należący do najzagorzalszych zwolenników unii wśród katolickich magnatów – Mikołaj Krzysztof Radziwiłł „Sierotka” i jego brat Stanisław pisali o tym z niepokojem do Zygmunta III: „w mieście wileńskim i po inszych niektórych przedniejszych miejscach Waszej Królewskiej Miłości, nie wiedzieć za czyim powodem, wszczynają się i dzieją się dziwne bunty od różnych osób, a najwięcej od pospólstwa: że kościoły cerkwie ruskie pieczętują, popów kościelnych do cerkwi nie puszczając, wyciągając to na nich, aby protestacyje czynili przeciwko starszym du- unijackaj Carkvy, w: Z gistoryi unijactva v Belarusi (da 400-goddzja Bresckaj unii), red. M. Bič, P. Lojko, Minsk 1996, s. 59-61. 38 Na przykład na początku 1611 roku kanclerz litewski Lew Sapieha oskarżał prawosławnych mieszczan wileńskich o to, że utrzymują kontakty z Moskwą i prowokują rozruchy w miastach królewskich: we Lwowie, w Przemyślu, Połocku i Witebsku, L. Sapieha do mieszczan wileńskich 19 stycznia 1611 r., Biblioteka Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, 354, k. 70-71. 39 Unija v dokumentach, nr 43, s. 184. 154 To m a s z K e m p a [M. K. Radziwiłł i S. Radziwiłł] do Zygmunta III 28 sierpnia 1595 r. z Nieświeża. T. Kempa, Nieznane listy dotyczące genezy unii brzeskiej (1595/1596), „Odrodzenie i Reformacja w Polsce”, 44 (2000), s. 117‑118. 41 AZR, t. 4, nr 189, s. 434-435. 42 Prawosławni mieszczanie kijowscy zwracali się do Kozaków zaporoskich o opiekę i pomyślne załatwienie spraw prawosławia w Kijowie, ale prosili też o obronę interesów Cerkwi w całej Rzeczypospolitej. Zob. np. pismo obywateli Kijowa do Kozaków (po 1621 r.), Archeografičeskij sbornik, t. 1, Vil’na 1867, nr 90, s. 265-266. 43 ArchivJZR, cz. 1, t. 6, Kiev 1883, nr 289, s. 718-721. 40 Recepcja unii brzeskiej... 155 a r t y k uł chownym swym, posłuszeństwa im, aby nie czynili et multa alia. [...] uniżenie prosimy, abyś raczył tym pilniej zabiegać temu, rozkazawszy wydać listy z kancelarii na zahamowanie takowej swejwoli”40. Oczywiście nie wszędzie w środowisku mieszczaństwa ruskiego opór w stosunku do unii był jednakowy. W zachodnich częściach Wielkiego Księstwa Litewskiego, w takich miastach, jak: Nowogródek, Słonim, Grodno czy Wołkowysk, liczba aktywnych przeciwników unii nie mogła być zbyt duża, gdyż w zachowanych źródłach nie znajdujemy informacji o większych i częstszych konfliktach na tle wyznaniowym. Jeśli zaś już o nich słyszymy, to raczej w odniesieniu do zbuntowanych przeciw zwierzchnictwu metropolity Pocieja duchownych unickich (patrz wyżej). Także znacząca część prawosławnych z miast leżących na ziemiach ruskich Korony przyjęła unię. Możemy to stwierdzić w odniesieniu do społeczności takich miast, jak: Ratno, Kowel czy Luboml. Zdarzało się wszakże, iż mieszczanie i duchowni, którzy przyjęli unię – tak jak to było w przypadku mieszkańców Ratna, składających deklarację wierności metropolicie Rutskiemu w 1614 roku – zastrzegali, że mają nadzieję na zachowanie w ruskiej Cerkwi starodawnych ceremonii i nabożeństw41. Inna sytuacja panowała w miastach Podola, Kijowszczyzny, Wołynia czy na obszarze dzisiejszej wschodniej Białorusi. Tam ruscy mieszczanie zachowywali wrogą postawę wobec unii. Na Wołyniu, Podolu i Kijowszczyźnie oraz na Polesiu prawosławni mogli liczyć do 1608 roku na protekcję i obronę ze strony wojewody kijowskiego, Konstantego Ostrogskiego. Gdy zabrakło Ostrogskiego, istotnym czynnikiem siły mieszczan-dyzunitów na ziemi kijowskiej pozostawali Kozacy zaporoscy42, a na Wołyniu także stosunkowo wpływowa grupa szlachty i kniaziów ruskich. W miastach leżących na tych obszarach unia jeszcze długo pozostawała bardzo słaba. Na przykład w lutym 1636 roku komisarze króla (Stanisław Zborowski, Łukasz Miaskowski, Jan Staniszewski, Hrehory Czetwertyński, Andrzej Zahorowski), powołani do dokonania nowego podziału świątyń w Krzemieńcu, stwierdzali: „unitów nic penitus nie widzimy oprócz jednego bogomyślnego Teodora Turskiego, protopopa, nieunitów zaś ledwie nie pełne miasto”43. Bynajmniej nie była to sytuacja odosobniona, a dotyczyła przecież jednego z najważniejszych miast królewskich na Wołyniu. Tam jednak, gdzie brakowało majętnej szlachty o szerokich wpływach politycznych (np. na wschodnich rubieżach Wielkiego Księstwa Litewskiego czy na Polesiu), częściej dochodziło do konfliktów na tle wyznaniowym z udziałem ruskiego miesz- a r t y k uł czaństwa. W wielu ważnych ośrodkach miejskich, gdzie wyznawcy prawosławia stanowili bezwzględną większość, władycy uniccy próbowali narzucać unię siłą. Często stosowanym wówczas sposobem wymuszenia zmiany wyznania na społeczności prawosławnej w miastach stało się zamykanie cerkwi. Takie praktyki miały miejsce na przykład w Pińsku44, a przede wszystkim zaś w miastach wschodnich województw Litwy. Metoda ta w odniesieniu do świątyń prawosławnych w Orszy, Witebsku, Mohylewie, Dziśnie czy Połocku stosowana była od 1619 roku przez arcybiskupa połockiego Jozafata Kuncewicza45. Jego działalność spotkała się z wyjątkowo negatywnym odbiorem nie tylko ze strony prawosławnych, ale także części rzymskich katolików. Wśród tych ostatnich krytycznie oceniał „gorliwość” Kuncewicza na polu wyznaniowym jeden z głównych protektorów unii w Wielkim Księstwie Litewskim – kanclerz Lew Sapieha. Radykalizm w działaniu arcybiskupa studził także wojewoda witebski Jan Zawisza46. Próby siłowego wprowadzania unii w miastach wschodniej Litwy wpłynęły na jednoznacznie negatywną ocenę unii w środowisku mieszkających tu Rusinów. Jednocześnie wywarły wpływ na osłabienie świadomości obywatelskiej wśród społeczności prawosławnej. Wcześniej bowiem, jak świadczy o tym choćby kronika powstała w małym miasteczku na wschodzie Litwy – w Borkołabowie, prawosławni Rusini pozostawali wierni władzom Rzeczypospolitej i tradycji polskiej wolności szlacheckiej47. Po zawarciu unii brzeskiej, jak wynika z notatek sporządzanych przez szpiegów moskiewskich, prawosławni nie tylko zaczęli z wrogością odnosić się do narzucanej im – jak sami twierdzili – „łatynskoj wiery”, ale też zmieniali swój stosunek do Zygmunta III, reprezentującego majestat Rzeczypospolitej. Prawosławni ze wschodnich rubieży Litwy swoje nadzieje na obronę przed religijnym uciskiem zaczęli wówczas wiązać z Kozakami zaporoskimi, a także z potężnym na Litwie domem Radziwiłłów (kalwińską linią birżańską)48. Po zamordowaniu przez witebskich mieszczan arcybiskupa Kuncewicza (12 listopada 1623 roku) ucisk prawosławnych w miastach wschodniej Białorusi jeszcze bardziej wzrósł. Król odebrał Witebskowi prawo magdeburskie, a ponad 70 mieszczan sąd pod przewodnictwem Lwa Sapiehy skazał na karę śmierci. Wyrok wykonano na dziewiętnastu uczestnikach zdarzenia, reszta bowiem zbiegła do państwa moskiewskiego49. Poza tym Zygmunt III zabronił posiadania prawosławnym cerkwi w Witebsku oraz Połocku. Unija v dokumentach, nr 51, 110, s. 197, 315. Tamże, nr 46-47, 110, 115, s. 188-189, 315, 341. Por. listy Zawiszy i Sapiehy cytowane w przypisie 32. 46 L. Sapieha do J. Kuncewicza 12 marca 1622 r., w: T. Żychiewicz, Jozafat, s. 159-171 (na następnych stronach odpowiedź na ten list Kuncewicza); J. Zawisza do J. Kuncewicza 29 marca 1621 r., T. Kempa, Nieznany, s. 217-219. 47 Barkulabovskaja letopis, wyd. A. N. Malcev, „Archeografičeskij Ežegodnik za 1960 god”, Moskva 1962, s. 291-320. 48 B. N. Fłoria, Konflikt między zwolennikami unii i prawosławia w Rzeczypospolitej (w świetle źródeł rosyjskich), „Barok. Historia-literatura-sztuka”, nr 2 (6), 1996, s. 26-30. 49 Wyrok sądu komisarskiego przytoczony w pracy: I. Stebelski, Dwa wielkie światła na horyzoncie połockim, czyli żywoty SS. Eufrozyny i Parascewii z chronologią i przydatkiem, t. 3, Lwów 1867, s. 187-212. 44 45 156 To m a s z K e m p a Sobranie drevnich gramot, nr 91, 103, s. 165-166, 198-200. Np. w sierpniu 1607 roku prawosławni mieszczanie Mielnika zaprotestowali przeciwko działaniom metropolity Pocieja („za turbacje duchownym i świeckim ubliżenia”). Akty izdavaemyje Vilenskoju Archeografičeskoju Kommisieju dlja razbora drevnich aktov, t. 33, Vil’na 1908, nr 130, s. 170-171. 50 51 Recepcja unii brzeskiej... 157 a r t y k uł W miastach królewskich, które posiadały bardziej złożoną strukturę wyznaniową oraz narodowościową i gdzie ludność prawosławna nie stanowiła zdecydowanej większości, jeszcze częściej dochodziło do konfliktów na tle wyznaniowym. Wynikało to często z faktu ograniczania dostępu prawosławnego mieszczaństwa do współrządów w mieście. Najbardziej znane tego typu fakty miały miejsce w Wilnie, Kamieńcu Podolskim czy Lwowie. Z drugiej strony o podobnych ograniczeniach dotykających unitów i rzymskich katolików słyszymy też w miastach leżących we wschodniej lub centralnej części Wielkiego Księstwa Litewskiego, takich jak Mohylew czy Mińsk50. Do ośrodków miejskich szeroko pojętego pogranicza polsko-ruskiego, w których dochodziło do konfliktów między unitami i prawosławnymi, należy też zaliczyć: Przemyśl, Sanok, Sambor, Drohiczyn, Lubaczów, Chełm, Radymno, Krasnystaw, Lublin, Leżajsk czy Bełz. W miastach tych waśnie wybuchały często wskutek oddolnej inicjatywy (najczęściej niższego duchowieństwa) którejś ze stron. W ośrodkach miejskich ziemi przemyskiej dyzunici mieli początkowo wyraźną przewagę, jednak już pod koniec panowania Zygmunta III Kościół unicki wyraźnie wzmocnił tu swoje struktury. Podobnie było w ziemi chełmskiej i na Podlasiu. Choć początkowo tam także większa część ludności ruskiej była wrogo nastawiona do unii brzeskiej51, to jednak zmiany na korzyść Kościoła unickiego przebiegały tam szybciej niż na innych obszarach. Unici mogli bowiem liczyć tam na przychylność rzymskich katolików oraz sprawniejsze egzekwowanie królewskich decyzji ze względu na bliskość stolicy. Ten drugi element miał wpływ na wzmocnienie obecności Kościoła unickiego na tym obszarze w czasie panowania Zygmunta III, lecz przestał odgrywać rolę w okresie rządów Władysława IV. Tolerancyjna polityka tego władcy nie zapobiegła jednak kolejnym waśniom o poszczególne cerkwie i monastery. Fundamentem trwałego pokoju religijnego w Rzeczypospolitej, którego tak bardzo pragnął Władysław IV, miał stać się między innymi nowy podział biskupstw pomiędzy zwolenników unii i prawosławia, a także obiektów sakralnych w najważniejszych miastach królewskich Korony i Litwy, w których mieszkali Rusini. W założeniu podział ten miał zadowolić obie strony, a więc winien uwzględniać faktyczną siłę Kościoła unickiego i prawosławia w poszczególnych miastach. Według uniwersału królewskiego z marca 1633 roku prawosławni mieli otrzymać następujące świątynie i monastery, które znajdowały się w ręku unitów, bądź były z woli unickich władyków pozamykane: cerkiew Sofijską w Kijowie, cerkwie i monastery: św. Zbawiciela i św. Onufrego w Przemyślu, klasztor w Wilczu pod Przemyślem, monaster Spaski i cerkiew Woskrieseńską w Mo hylewie, cerkwie: Troicką w Krasnymstawie, Nikolską w Bełzie, Michajłowską w Sokalu, Bohojawleńską i Nikolską w Bielsku, Mikołajewską w Drohiczynie, św. Paraskewy w Stojanowie, Nikolską w Krzemieńcu, Ilijińską i Woskrieseńską w Grodnie oraz monaster grodzieński, Nikolską we Włodzimierzu, cerkwie: w Mostach (Zwiastowania a r t y k uł Matki Bożej) i Hrubieszowie (Podwyższenia Krzyża Świętego), Troicką w Ratnie, Woskriesieńską w Wilnie, w Trokach pw. Narodzenia Przenajświętszej Dziewicy, Troicką w Mścisławiu, Narodzenia Pańskiego w Połocku, cerkiew Matki Bożej w Ihumieni, Woskriesieńską w Dziśnie, św. Ilii w Orszy, św. Fedora w Pińsku, cerkwie pw. Narodzenia Matki Bożej w Brześciu i Kobryniu, Nikolską w Newlu, Zmartwychwstania Pańskiego w Kamieńcu, Uspieńską w Witebsku, św. Jana w Nowogródku, Troicką w Miadziołach, Nikolską w Kleszczelach, cerkwie pw. św. Zbawiciela w Bobrujsku i Lidzie52. W rzeczywistości, wobec sprzeciwu unitów, nie wszędzie udało się prawosławnym przejąć przeznaczone dla nich obiekty sakralne. Między innymi dotyczyło to świątyń w Wilnie, Witebsku, Krasnymstawie i Nowogródku. Unici nie zwrócili także prawosławnym monasteru w Grodnie, w zamian jednak oddając klasztor wydubicki pod Kijowem. Wedle kolejnego przywileju wystawionego przez Władysława IV w marcu 1635 roku prawosławni mieli nie posiadać żadnych cerkwi w Witebsku, Nowogródku i Połocku, który to nakaz stanowił jeszcze pokłosie mordu popełnionego na Jozafacie Kuncewiczu. Jednak i ten uniwersał nie został w pełni wykonany, gdyż prawosławni doczekali się swojej świątyni w Połocku53. Powyższa lista cerkwi i monasterów, które miały trafić w ręce prawosławnych, stanowi kolejny dowód na to, że w żadnym z miast Korony i Litwy, w których mieszkała ludność ruska, unia w czasie panowania Zygmunta III w pełni nie zatryumfowała. Dokonany za panowania Władysława IV podział cerkwi i monasterów nie mógł zadowolić przede wszystkim unitów, którzy często musieli zwracać świątynie znajdujące się od pewnego czasu w ich rękach. Stąd też w walce o obiekty sakralne wiele razy dochodziło do długoletnich procesów, a nie rzadko także zajazdów jednej i drugiej strony. Szczególnie długie spory pomiędzy prawosławnymi a unitami o konkretne cerkwie i klasztory miały miejsce w takich ośrodkach miejskich, jak: Wilno, Bielsk, Drohiczyn, Lublin, Sokal, Krasnystaw, Łuck, Nowogródek, Słonim, Chełm, Busk, Bełz, Przemyśl, Sambor54. W miastach ziemi przemyskiej konflikt między unitami a prawo- 52 Opisanie, t. 1, nr 616, s. 227-228; por. Makarij, Istorija, t. 11, s. 460 i n. Władysław IV nie tylko jednak oddawał prawosławnym obiekty sakralne, ale starał się także o zapewnienie im równoprawnej (w stosunku do katolików) pozycji w państwie i w poszczególnych miastach. Świadectwem tego może być na przykład wydanie 23 marca 1633 roku przywileju dla prawosławnych mieszczan z Przemyśla, dopuszczającego ich do udziału we władzach miejskich i cechowych. J. Motylewicz, Społeczność unicka w miastach województwa ruskiego w XVII i XVIII wieku, w: Polska – Ukraina, t. 4, s. 194. 53 Opisanie, t. 1, nr 656, s. 241-242; Archeografičeskij sbornik, t. 2, nr 44, s. 60-61; J. Dzięgielewski, O tolerancję dla zdominowanych. Polityka wyznaniowa Rzeczypospolitej w latach panowania Władysława IV, Warszawa 1986, s. 79; Makarij, Istorija, t. 11, s. 476-478. W dyplomie wydanym przez Jana Kazimierza 12 stycznia 1650 roku (a więc po ugodzie zborowskiej) wymieniono ponad 20 cerkwi wspomnianych w uniwersale Władysława IV z 1633 roku, które to świątynie miały przypaść prawosławnym. Cerkwie te nadal więc musiały znajdować się w ręku unitów. Unija v dokumentach, nr 76, s. 242-244. 54 H. Samsonowicz, Mieszczaństwo Rzeczypospolitej wobec Unii Brzeskiej, w: Unia brzeska z perspektywy, s. 74-76; S. Nabywaniec, Diecezja przemyska obrządku wschodniego w okresie sporów prawosławno-unickich, w: Polska – Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa, t. 3, Studia z dziejów grekokatolickiej diecezji przemyskiej, red. S. Stępień, Przemyśl 1996, s. 41-43; A. Mironowicz, Podlaskie, s. 186-203, 214-217, 158 To m a s z K e m p a 222-230; J. Hawryluk, Z dziejów Cerkwi prawosławnej na Podlasiu w X-XVII wieku, Bielsk Podlaski 1993, s. 150‑160; A. Mironowicz, Cerkiew prawosławna w okresie metropolii Piotra Mohyły, „Białoruskie Zeszyty Historyczne”, z. 8, Białystok 1997, s. 57, 60; Makarij, Istorija, t. 11, s. 460-463, 558-559; J. Dzięgielewski, O tolerancję, s. 185-190. 55 O. Bevzo, L’vivskij litopis i ostroz’kij litopisec, Kiiv 1971, s. 137-139. 56 AZR, t. 4, nr 179, s. 313-314; H. Pociej do M. K. Radziwiłła 31 grudnia 1600 r. P. Žukovič, Sejmovaja borba pravoslavnago zapadno-russkago dvorianstva s cerkovnoj uniej do 1609 goda, Sankt Peterburg 1901, s. 396; Archeografičeskij sbornik, t. 7, Vil’na 1870, nr 85, 94, 103, s. 112, 121, 132-133; H. Wisner, Religijność i tolerancja Krzysztofa Radziwiłła, hetmana wielkiego litewskiego, wojewody wileńskiego (1585-1640), „Zapiski Historyczne”, 60 (1995), z. 1, s. 32-33. Szerzej na temat protektoratu Radziwiłłów birżańskich nad Cerkwią prawosławną w dobrach radziwiłłowskich zob. pracę: R. Degiel, Protestanci i prawosławni. Patronat wyznaniowy Radziwiłłów birżańskich nad Cerkwią prawosławną w księstwie słuckim w XVII wieku, Warszawa 2000. Recepcja unii brzeskiej... 159 a r t y k uł sławnymi podsycany był dodatkowo przez wieloletni spór o władyctwo opustoszałe po śmierci dyzunickiego biskupa Kopysteńskiego (1609). Inna sytuacja wyznaniowa, aniżeli w królewskich miastach, panowała w prywatnych ośrodkach miejskich. Tu wola właściciela była decydująca w pozostawieniu prawosławnego bądź wprowadzeniu greckokatolickiego wyznania w ruskich świątyniach. Zdarzało się niekiedy, iż unia była zaprowadzana siłą w prywatnych miastach należących do katolików. Jaskrawy przykład takiego postępowania widać na przykładzie Ostroga, który za życia Konstantego Wasyla Ostrogskiego stanowił przecież ważne centrum działalności antyunijnej. Tu funkcjonowała Akademia Ostrogska oraz drukowano polemiczne dzieła skierowane przeciw unii brzeskiej. Po śmierci wojewody kijowskiego (1608) oraz jego syna Janusza (1620) połowa Ostroga dostała się w ręce Zasławskich. Druga część miasta należała do córki Aleksandra Ostrogskiego (najmłod szego syna Konstantego Wasyla), Anny Alojzy Chodkiewiczowej. W 1636 roku księżna dokonała przeniesienia zwłok jej prawosławnego ojca z ostrogskiej cerkwi Troickiej do kościoła jezuitów w Jarosławiu. Wydarzenie to wywołało zamieszki wśród ludności ruskiej Ostroga i w rezultacie doprowadziło do wprowadzenia unii w całym majątku ostrogskim. Księżna zmieniła też zapis uczyniony niegdyś przez jej dziada na rzecz słynnej prawosławnej Akademii Ostrogskiej i na fundamencie darowanego tej uczelni majątku utworzyła jezuickie kolegium55. Nie zawsze bywało jednak tak, że rzymscy katolicy popierali rozwój Kościoła unickiego w swoich dobrach. Częstokroć w miastach należących do „łacinników” swobodnie prowadzili działalność duszpasterską ruscy duchowni, oficjalnie głoszący swoją wierność patriarsze konstantynopolitańskiemu. Także magnaci protestanccy tolerowali rozwój prawosławia w swoich dobrach, a nierzadko też mu sprzyjali. Tak było w należących do kalwińskiej linii Radziwiłłów miastach: Słucku, Zabłudowie czy Kiejdanach56. Jeśli zajmujemy się tu stosunkiem mieszczaństwa do Kościoła unickiego, nie sposób nie wspomnieć o roli, jaką odgrywały bractwa cerkiewne funkcjonujące w wielu miastach (także i na wsi). Choć geneza bractw sięga średniowiecza, to upowszechniły się one na ziemiach ruskich dopiero w końcu XVI wieku. Ich swoisty renesans w la- a r t y k uł tach osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych XVI wieku stał się jednym z symptomów chęci zażegnania kryzysu, jaki od dłuższego czasu ogarniał Cerkiew prawosławną na ziemiach ruskich. Organizatorzy tych stowarzyszeń stawiali sobie za cel przede wszystkim prowadzenie działalności oświatowej i kulturalnej, zmierzającej do naprawy sytuacji w Cerkwi. Do tego dochodziły działania o charakterze filantropijnym oraz gospodarczym. Po unii brzeskiej bractwa stały się także ważnymi placówkami obrony interesów prawosławia przed zakusami Kościoła unickiego. W końcu XVI wieku powstały między innymi bractwa w Mohylewie, Krasnym stawie, Rohatynie, Gołogórach pod Lwowem, Satanowie, Połocku, Lublinie, Komar nie, Brześciu, Przemyślu, Haliczu, Starej Soli i Bielsku57. Najważniejszą jednak rolę odgrywały bractwa stauropigialne we Lwowie i w Wilnie (podległe od 1589 roku bezpośredniemu zwierzchnictwu patriarchy Konstantynopola). One to właśnie przyjęły na siebie rolę głównych ośrodków prowadzenia walki polemicznej z unitami i rzymskimi katolikami. Ich znaczenie wzrosło jeszcze bardziej po śmierci wojewody kijowskiego Konstantego Wasyla Ostrogskiego. W pierwszej połowie XVII wieku na ziemiach ruskich powstało wiele nowych bractw cerkiewnych58. Często powodem ich powołania do życia stawała się chęć zjednoczenia sił prawosławnych przed naporem ze strony unitów, którzy mogli liczyć na wsparcie ze strony lokalnych świeckich urzędników, działających bądź z własnej inicjatywy, bądź z nakazu Zygmunta III. Oczywiście ważnym nadal celem powoływania bractw było także podniesienie poziomu intelektualnego i moralnego wyznawców prawosławia. Stąd przy wielu bractwach funkcjonowały szkoły, odgrywające istotną rolę w cerkiewnym systemie kształcenia. Niemal wszystkie istniejące przed 1596 rokiem bractwa opowiedziały się przeciwko unii brzeskiej. Władycy uniccy dostrzegali jednak ich znaczenie i sami zaczęli tworzyć bractwa unickie. W niektórych ośrodkach miały one stanowić przeciwwagę dla analogicznych organizacji prawosławnych. Tak było choćby w Wilnie, gdzie w 1608 roku Hipacy Pociej założył bractwo przy cerkwi Św. Trójcy. Choć najważniejsze instytucje brackie istniały w ośrodkach miejskich, w ich skład wchodzili często także przedstawiciele ruskiej szlachty i magnaterii. Spełniali oni ważną rolę opiekunów bractw, niejed nokrotnie będąc także brackimi starostami. Podobnie jak w przypadku środowiska mieszczańskiego, trudno jest jednoznacznie ocenić stosunek szlachty ruskiej do unii brzeskiej w poszczególnych województwach oraz powiatach Korony i Litwy. Szczegółowa analiza tego zjawiska wymagałaby J. Isajewicz, Bractwa cerkiewne w diecezjach przemyskich obrządku wschodniego w XVI-XVIII wieku, w: Polska – Ukraina, t. 3, s. 67-68; A. Mironowicz, Geneza bractw cerkiewnych, „Białoruskie Zeszyty Historyczne”, z. 6, Białystok 1996, s. 29; M. Gruševskij, Istorija, t. 6, s. 529-534. 58 Do odgrywających szczególnie ważną rolę nowo powstałych bractw cerkiewnych trzeba zaliczyć: łuckie (1619 r.), mińskie, kijowskie (Bohojawleńskie, założone w 1615 r.), a z wcześniej działających bractw (oprócz wileńskiego i lwowskiego) także przemyskie (Troickie) i mohylewskie (Spaskie), Z dziejów Ukrainy, s. 97-98; J. Isajewicz, Bractwa, s. 70; ADS, nr 409, s. 353; H. Samsonowicz, Mieszczaństwo, s. 76-77. 57 160 To m a s z K e m p a 59 H. Wisner, Sejmiki litewskie i kwestia wyznaniowa 1611-1648, „Odrodzenie i Reformacja w Polsce”, 23 (1978), s. 123-150; E. Opaliński, Sejmiki szlacheckie wobec kwestii tolerancji religijnej w latach 1578-1648, „Odrodzenie i Reformacja w Polsce”, 34 (1989), s. 21-40; J. Dzięgielewski, O tolerancję; J. Kus, Szlachta chełmska wobec Kościoła unickiego XVII-XVIII w. (w świetle laudów sejmikowych i instrukcji poselskich), „Rocznik Chełmski”, t. 3, 1997, s. 135-142; H. Gmiterek, Problemy różnowierstwa na forum sejmiku lubelskiego do połowy XVII w., w: Studia z dziejów Rzeczypospolitej, Wrocław 1988, s. 161-170. Recepcja unii brzeskiej... 161 a r t y k uł żmudnych badań prowadzonych w odniesieniu do każdego interesującego nas terytorium, a i tak wyniki takiej kwerendy mogłyby się okazać wątpliwe ze względu na fragmentaryczność zachowanych źródeł oraz zmienną postawę części ruskiej szlachty wobec unii. Można więc przy obecnym stanie badań pokusić się jedynie o stworzenie dość ogólnego obrazu poparcia unii w środowisku szlacheckim na ziemiach ruskich Korony i w Wielkim Księstwie Litewskim. Główną podstawę do tego stanowić będzie analiza zachowanych instrukcji sejmikowych z obszarów zamieszkałych przez ludność ruską. Jednakże trzeba zdawać sobie sprawę z faktu, iż z naszego punktu widzenia są to źródła niedoskonałe. Umieszczenie w instrukcji żądań o charakterze wyznaniowym nie musiało wszakże oznaczać stałego poparcia tego czy innego wyznania przez szlachtę zamieszkującą dany powiat. Zmieniali się przecież uczestnicy sejmików. Poza tym coraz większą rolę odgrywała w tym czasie na lokalnych zgromadzeniach szlachty klientela poszczególnych magnatów. Instrukcje sejmikowe nie zawsze można więc traktować jako swoistą „wypadkową sił” poszczególnych „obozów” politycznych i wyznaniowych, istniejących w danym powiecie czy województwie. Poza tym pojawienie się wśród szlacheckich postulatów żądań o charakterze wyznaniowym, częstokroć wynikało po prostu z tolerancyjnej postawy szlachty i troski o to, by łamanie praw religijnych nie osłabiało fundamentów ustroju Rzeczypospolitej. Potwierdzenie tego stanowi fakt, iż częstotliwość umieszczania postulatów o charakterze wyznaniowym w instrukcjach poselskich (co zresztą zupełnie zrozumiałe) wzrastała wyraźnie po spektakularnych aktach nietolerancji religijnej, które miały miejsce w Rzeczypospolitej, a które odbijały się szerokim echem w szlacheckim społeczeństwie. Jako przykład można tu przytoczyć solidarną reakcję sejmików (szczególnie litewskich) na zburzenie zboru kalwińskiego w Wilnie w 1611 roku. Niemniej jednak wielokrotne pojawianie się w instrukcjach danego sejmiku żądania „uspokojenia religii greckiej” może stanowić podstawę do wysunięcia pewnych wniosków dotyczących aktywności szlachty prawosławnej, względnie wspierającej ją szlachty protestanckiej. Problematyką wyznaniową na sejmikach interesującego nas obszaru oraz zakresu czasowego zajmowali się: Henryk Wisner, Edward Opaliński, Jan Dzięgielewski, a jeśli chodzi o szczegółowe badania także Józef Kus i Henryk Gmiterek. Tego ostatniego interesowała jednak przede wszystkim aktywność protestantów oraz ogółu szlachty w obronie szeroko rozumianej tolerancji wyznaniowej59. Wnioski ujęte w tej części artykułu będą częściowo oparte na ustaleniach tych historyków, przede wszystkim jednak na analizie zachowanych instrukcji sejmikowych (tylko w małym stopniu a r t y k uł wydanych drukiem)60. Poza tym wykorzystałem wszelkie inne dostępne mi źródła (m.in. liczne protestacje szlacheckie), świadczące o aktywności szlachty ruskiej na polu wyznaniowym. Konflikt prawosławnych z unitami bardzo rzadko znajdował odbicie w instrukcjach sejmików z ziem zachodnich i centralnych Korony, a więc z tych obszarów, które zamieszkiwała szlachta rzymskokatolicka, względnie protestancka. Jeśli już dochodziło tam do sformułowania postulatów dotyczących prawosławia bądź unii brzeskiej, zazwyczaj było to zasługą protestantów udzielających wsparcia dyzunitom (np. na sejmikach średzkim czy sandomierskim) bądź też skutkiem zmasowanego działania klienteli magnackiej (jak bywało na sejmiku proszowickim w odniesieniu do klientów Ostrogskich na początku XVII wieku). Dużo częściej zaś w instrukcjach tych i pozostałych sejmików znajdujemy ogólne żądanie zapewnienia swobód wyznaniowych chrześcijanom wszystkich wyznań i uchwalenia procesu konfederacji warszawskiej. Przynajmniej częściowo te ogólnikowe postulaty żądające tolerancji religijnej w państwie można wiązać z prowadzoną przez prawosławnych w latach 1596-1632 walką o uznanie legalności istnienia Cerkwi w Rzeczypospolitej. Inaczej wyglądała sytuacja na sejmikach z ziem ruskich Korony oraz w Wielkim Księstwie Litewskim. Tu sprawę unii i prawosławia dyskutowano częściej podczas sejmikowych zjazdów, choć na niewielu sejmikach (jak na wołyńskim w Łucku czy kijowskim w Żytomierzu) pozostawała ona praktycznie stałym tematem obrad. Generalnie można także stwierdzić, że w zdecydowanej większości instrukcji sejmikowych, w których poruszano tę problematykę, popierano postulaty wyznawców prawosławia. Zazwyczaj ograniczano się zresztą do sformułowania ogólnikowego postulatu „uspokojenia religii greckiej”, zaznaczając wyraźnie, iż osobom zebranym na sejmiku chodzi o dyzunitów. Dość często w instrukcjach sejmików (głównie litewskich) pojawiało się też żądanie usunięcia urazów prawosławnego bractwa wileńskiego, co wiązało się z walką prowadzoną przez unickich metropolitów kijowskich z tym centrum prawosławia w Wielkim Księstwie Litewskim. Niebagatelne znaczenie dla wsparcia przez szlachtę postulatów dyzunitów odgrywał przecież fakt, iż prawo- 60 Przy opracowaniu tej części artykułu korzystałem z instrukcji opublikowanych w: Diariusze sejmowe 1597 r., wyd. E. Barwiński, Scriptores Rerum Polonicarum, t. 20, Kraków 1907, s. 403 i n.; Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczypospolitej Polskiej z Archiwum tzw. Bernardyńskiego we Lwowie, t. 20, Lauda sejmikowe wiszeńskie 1572-1648, oprac. A. Prochaska, Lwów 1909; Akta grodzkie i ziemskie z Archiwum ziemskiego we Lwowie, t. 24, Lauda sejmikowe halickie 1575-1695, wyd. A. Prochaska, Lwów 1931; ArchivJZR, cz. 2, t. 1, Kiev 1861 (głównie instrukcje sejmiku łuckiego) oraz z instrukcji pozostających w rękopisie, a znajdujących się w: – Bibliotece Czartoryskich w Krakowie, rkps 360 i 365 (w sumie znajduje się tu kilkadziesiąt instrukcji sejmikowych z końca XVI i pierwszej połowy XVII wieku, głównie litewskich); – w dziale II i suplemencie do tego działu Archiwum Radziwiłłów w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie; – w Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, 121/74 (instrukcje sejmikowe bełskie). 162 To m a s z K e m p a Diariusze sejmowe 1597 r., s. 403 i n.; Akta grodzkie i ziemskie, t. 24, s. 13; P. Žukovič, Siejmowaja, s. 239242; E. Opaliński, Sejmiki, s. 36; AGAD, AR, dz. II, 354 (instrukcja sejmiku lidzkiego na sejm 1597 r.). 61 Recepcja unii brzeskiej... 163 a r t y k uł sławni aż do czasu panowania Władysława IV pozostawali wyznaniem upośledzonym w stosunku do unickiego. Po oficjalnym mianowaniu przez króla Władysława wyższej hierarchii cerkiewnej i oddaniu prawosławnym części obiektów sakralnych, spadła intensywność formułowanych na sejmikach petycji popierających żądania społeczności prawosławnej. Najczęściej zabierano wówczas głos w sporach o konkretne obiekty sakralne lub w sprawie ukarania sprawców zajść wyznaniowych, bądź domagano się ogólnie poszanowania praw wyznaniowych, zarówno prawosławnych, jak unitów. Z biegiem czasu, wraz z rozwojem Kościoła unickiego, zmieniała się także treść i retoryka instrukcji sejmików zdominowanych przez szlachtę prawosławną. Od żądań likwidacji unii stawianych przez najbardziej radykalne środowiska szlachty prawosławnej (to żądanie przestało się w zasadzie pojawiać w instrukcjach sejmikowych już w końcu rokoszu sandomierskiego) przechodzono do petycji o zapewnienie prawosławiu równoprawnej w stosunku do innych chrześcijańskich wyznań pozycji w państwie. Ta zmiana tonu i skali żądań, zauważalna w instrukcjach niektórych sejmików (np. wołyńskiego), świadczyła niewątpliwie o umacnianiu się pozycji Kościoła unickiego nie tylko na obszarze danego powiatu czy województwa, gdzie funkcjonował sejmik. Kościół unicki stawał się – nawet dla prawosławnych – stałym elementem mozaiki wyznaniowej Rzeczypospolitej. Po tych wstępnych uwagach spróbujmy prześledzić, jak wyglądała „geografia” poparcia szlachty dla unii bądź prawosławia na podstawie znanych instrukcji sejmikowych. Po wprowadzeniu unii brzeskiej na obszarze Rzeczypospolitej większość sejmików nie okazała zainteresowania tej sprawie. Jednakże przed sejmem 1597 roku co najmniej 11 sejmików opowiedziało się wyraźnie za poparciem prawosławnych, a więc przeciwko unii. Były to sejmiki: średzki, proszowicki, chełmski, łucki (w Łucku doszło jednak do wybrania dwóch kompletów posłów i uchwalenia dwóch instrukcji), wiszeński, halicki, wileński, miński, trocki, wiłkomirski i lidzki. Na niektórych sejmikach uchwalono zaś ogólne żądanie dotyczące przestrzegania zasad konfederacji warszawskiej. Nie są oczywiście znane wszystkie instrukcje na sejm 1597 roku. Dotyczy to między innymi sejmików ze wschodnich ziem Litwy, których mieszkańcy wyraźnie przecież sprzyjali dyzunitom. Natomiast przed tym samym sejmem 1597 roku tylko jeden sejmik (raciążski) wygłosił pochwałę unii61. Także w późniejszych latach (za panowania Zygmunta III) generalnie rzadziej pojawiały się żądania świadczące o wyraźnym poparciu unii wśród szlachty danego powiatu czy województwa. Częściej wśród umieszczonych w instrukcjach sejmikowych „petitów” pojawiała się konkretna prośba skierowana za pośrednictwem sejmiku przez unickiego metropolitę. Korzystne dla unitów postulaty umieszczano (jednakże sporadycznie) między innymi w instrukcjach sejmików mazowieckich, a także sejmi- a r t y k uł ku słonimskiego i nowogródzkiego. Te ostatnie jednak, zazwyczaj jednocześnie z żądaniami korzystnymi dla unitów, zamieszczały też postulat „uspokojenia religii prawosławnej”62. Oba sejmiki dość rzadko zresztą wykazywały zainteresowanie sprawą konfliktu unicko-prawosławnego. Można ostrożnie wnioskować, iż w województwie nowogródzkim wśród szlachty (częściowo przecież rzymskokatolickiej i protestanckiej) panowała względna równowaga sił pomiędzy zwolennikami unii i prawosławia. Podobnie było wśród obywateli miast królewskich tych obszarów. Nieco częściej postulaty prounickie w instrukcjach sejmikowych pojawiają się w okresie po 1633 roku. Dotyczyło to także tych lokalnych przedsejmowych zjazdów szlacheckich, które wcześniej (a niekiedy i później) regularnie stawały w obronie prawosławnych (np. sejmiku wiszeńskiego). Wśród sejmików były takie, które w czasie panowania Zygmunta III permanentnie popierały postulaty strony prawosławnej, jednocześnie atakując unię brzeską. Należy do nich zaliczyć w pierwszym rzędzie sejmiki województw ukraińskich: wołyńskiego, bracławskiego i kijowskiego. Przedstawiciele szlachty tych województw byli inicjatorami wydania pozwu przeciwko unickim władykom Hipacemu Pociejowi i Cyrylowi Terleckiemu na sejm 1598 roku oraz autorami petycji na zjazd rokoszowy pod Sandomierzem, w której domagano się przywrócenia dawnych praw religii prawosławnej63. W obronie prawosławia występowała także bardzo często szlachta na sejmikach wiszeńskim i halickim, rzadziej na zjazdach przedsejmowych w Bełzie czy Chełmie. Stopniowo zresztą (już w końcu panowania Władysława IV) wśród instrukcji tych ostatnich sejmików widzimy i takie, które sformułowano wyraźnie przychylnie w stosunku do unitów. Sprawy religii prawosławnej swoim posłom zalecały również sejmiki litewskie, szczególnie: wiłkomirski, oszmiański, trocki, orszański, brasławski i miński, a także: wileński, lidzki, połocki, kowieński czy witebski64. Dostępne mi są niestety tylko pojedyncze instrukcje sejmikowe z obszaru niektórych wschodnich powiatów Wielkiego Księstwa Litewskiego (np. mścisławskiego, rzeczyckiego czy mozyrskiego). Wiadomo jednak, że zdecydowana większość szlachty była tam nieprzychylnie nastawiona do unii brzeskiej. W pierwszym okresie po unii brzeskiej sejmiki podlaskie (szczególnie drohicki) dość regularnie żądały przestrzegania zasad konfederacji warszawskiej. Później jed- 62 E. Opaliński, Sejmiki, s. 36; H. Wisner, Sejmiki, s. 137, 145; Przedsejmowy sejmik nowogrodzki w latach 1607-1648, „Przegląd Historyczny”, t. 69, 1978, z. 4, s. 683; AGAD, AR, dz. II, 701, 883, 978, 1089; AGAD, AR, dz. II, suplement, 328. 63 AZR, t. 4, nr 150, 171, s. 236, 259; Z dziejów Ukrainy, s. 78-80; ArchivJZR, cz. 2, t. 1, s. 68-69, 73, 83, 90-92, 105, 119-120, 134, 153-154, 188-190, 254, 270, 276, 285, 287, 319-322, 397-398. 64 Akta grodzkie i ziemskie, t. 20, s. 100, 105-106, 155, 167, 195, 204, 212, 216, 247, 269, 290, 335, 452, 459; A. Mironowicz, Kościół, s. 31, 36; J. Dzięgielewski, O tolerancję, s. 22-23, 183, 187, 189, 198, 201; H. Wisner, Sejmiki, s. 143-147; J. Kus, Szlachta, s. 137-139; AGAD, AR, dz. II: 370, 382, 402, 730, 766, 1050, 1066, 1085, 1094, 1191, 1192, 1193; AGAD, AR, dz. II, suplement: 158, 272, 275 (1), 328; BCzart., 365, k. 20-23, 37, 39, 43, 45v, 50, 92v, 111, 115, 118, 164v, 174, 186v; BCzart., 360, k. 203, 223. Por. też list szlachty powiatu mińskiego do K. Radziwiłła z kwietnia 1621 r. z Mińska, AGAD, AR, dz. II, 747. 164 To m a s z K e m p a E. Opaliński, Sejmiki, s. 39. Unija v dokumentach, nr 108, s. 312 (2 października 1613 r. – protestacja obywateli województwa brzeskiego przeciw metropolicie Rutskiemu, który zmusza ich do przyjęcia unii). 65 66 Recepcja unii brzeskiej... 165 a r t y k uł nak w znanych mi instrukcjach sejmikowych z terenu Podlasia przestały pojawiać się odniesienia do sytuacji wyznaniowej w Rzeczypospolitej, mimo zaostrzenia się walki między unitami a prawosławnymi na tym obszarze w pierwszych latach panowania Władysława IV65. Podobnie wyglądała sytuacja na obszarze województwa ruskiego, szczególnie w jego zachodniej części (ziemia chełmska). Wyjątkiem (w odniesieniu do ziem ruskich, które znajdowały się w granicach Korony przed 1569 roku) pozostało województwo podolskie. Wiązało się to między innymi z faktem pozostawania w ręku prawosławnych władyctwa lwowskiego. Rekapitulując rozważania dotyczące poparcia unii bądź prawosławia wśród szlachty ruskiej, należy stwierdzić, iż jeśli chodzi o obszar Wielkiego Księstwa Litewskiego, to przeciwnicy unii wśród szlachty wyraźną przewagę posiadali we wschodnich województwach państwa: połockim, witebskim i mścisławskim. Dotyczy to również bardziej centralnie położonego województwa mińskiego. Przewaga dyzunitów daje się zauważyć również w powiecie pińskim województwa brzesko-litewskiego. Natomiast nie można tego samego powiedzieć o powiecie brzeskim, gdyż w zachowanych instrukcjach sejmikowych z tego sejmiku rzadko pojawiają się odniesienia wyznaniowe. Jednakże o oporze szlachty przeciwko unii na tym obszarze świadczą inne źródła66. Równowaga sił pomiędzy unitami a prawosławnymi zachowana była na obszarze województwa nowogródzkiego. Zwolennicy unii dominowali tu w powiecie słonimskim. Raz po raz w obronie prawosławia występowała szlachta na sejmiku wołkowyskim. Z szerszymi postulatami zachowania tolerancji religijnej w państwie wychodziła zaś czasami szlachta powiatu nowogródzkiego. Było to zapewne między innymi rezultatem wpływów Radziwiłłów birżańskich na tym sejmiku. W województwie trockim sytuacja była jeszcze bardziej skomplikowana. Instrukcje sejmikowe grodzieńskie praktycznie nie zawierają odniesień do konfliktu unicko-prawosławnego. Na sejmiku w Trokach i Kownie dość często uchwalano instrukcje korzystne z punktu widzenia interesów prawosławia. Musiało być to wszakże przede wszystkim wynikiem aktywności działających tu ewangelików. Podobnie rzecz się miała z sejmikami w Wilnie i Wiłkomierzu. Szczególnie ten ostatni zabierał często głos w obronie prawosławnych, w tym wileńskiego bractwa Św. Ducha. Powiaty oszmiański i brasławski województwa wileńskiego zamieszkane były w znacznym stopniu przez ruską szlachtę, która na sejmikach wyraźnie sprzyjała dyzunitom. Natomiast szlachta żmudzka (wśród części której żywe były idee reformacji) często podnosiła w instrukcjach ogólny postulat obrony tolerancji religijnej w Rzeczypospolitej. Znany jest też przypadek umieszczenia w instrukcji żmudzkiej postulatu „uspokojenia religii greckiej” – jak zostało tam zaznaczone – w celu doprowadzenia do zgody między zwaśnionymi obozami unickim a prawosławnym (miało to miejsce przed sejmem 1611 roku). Doprowadzenie do a r t y k uł trwałego pokoju religijnego w Rzeczypospolitej stanowiło zresztą ważny cel szlachty zbierającej się na niemal wszystkich sejmikach litewskich. Na obszarach koronnych wyraźną przewagę dyzunici posiadali w województwach „ukraińskich”: kijowskim, wołyńskim, bracławskim, a później także w czernihowskim. Prawosławni dominowali także w województwie podolskim i we wschodniej części ruskiego. Przewaga szlachty dyzunickiej daje się także początkowo zauważyć w ziemi chełmskiej i bełskiej. Jednakże w całej diecezji chełmskiej (obejmującej też województwo bełskie) unici zdobyli dość szybko mocną pozycję i w końcu panowania Władysława IV możemy już mówić o względnej równowadze sił między zwolennikami unii (wśród których byli również rzymscy katolicy) a prawosławnymi. Na Podlasiu większe zainteresowanie szlachty unią daje się zauważyć tylko w pierwszych latach po jej wprowadzeniu. Potem w nielicznych zachowanych instrukcjach z terenu Podlasia brak akcentów wyznaniowych. Wszystko więc wskazuje na to, że szlachta ruska mieszkająca na ziemi podlaskiej w większości opowiedziała się za unią, otrzymując także wsparcie od licznych tu rzymskich katolików. Tak więc ciężar walki z unią spadał na Podlasiu na barki mieszczaństwa i tej części szlachty ruskiej, która pozostała wierna prawosławiu. Na obszarze innych koronnych województw, które zamieszkiwała także ruska szlachta (np. lubelskiego), liczba rzymskich katolików, ale i ewangelików była na tyle duża, że na podstawie instrukcji sejmików trudno stwierdzić, jak przedstawiały się tu proporcje zwolenników i przeciwników unii wśród ruskiej szlachty. Spróbujmy jeszcze przyjrzeć się dostępnym danym na temat liczby parafii unickich i prawosławnych na terenie Rzeczypospolitej około połowy XVII wieku. Informacji dotyczących tej kwestii (podanych w sposób bardzo ogólny) dostarcza relacja o stanie Kościoła unickiego z 1647 roku przesłana do Rzymu przez unitę – ojca Filipa Borowika67. Według niego diecezja metropolitarna była zdominowana przez wyznawców prawosławia. Na olbrzymim terenie tej eparchii (obejmowała województwa: bracławskie i kijowskie oraz skrawki podlaskiego i wołyńskiego w Koronie, a na Litwie województwa: mińskie i trockie oraz większość obszaru województw nowogródzkiego i wileńskiego) miało się znajdować ponad dwa tysiące parafii, w zdecydowanej większości prawosławnych. Na terenie archidiecezji połockiej (terytorium województw: połockiego, witebskiego i mścisławskiego oraz powiat brasławski), gdzie w tym czasie było faktycznie dwóch biskupów: unicki oraz prawosławny (władyka mścisławsko-witebsko-orszański), istniało około 2200 ruskich parafii, z czego przytłaczająca większość znajdowała się w ręku dyzunitów. W rozwijającej się archidiecezji smoleńsko-czernihowskiej miało być 800 parafii unickich, jednakże znaczna ich część nie posiadała własnych duchownych. W tej specyficznej, bo „kresowej” diecezji, wiele parafii pozostawało opustoszałych ze względu na stosowanie metody siłowego wprowadzania unii w cerkwiach prawosławnych. Z kolei na terenie biskupstwa włodzimiersko-brzeskiego (obejmującego zachodni Wołyń oraz powiat brzeski i większą część województwa pod 67 Litterae basilianorum, t. 1, nr 29, s. 57-58. 166 To m a s z K e m p a 68 69 M. Harasiewicz, Annales, s. 299-303. Tamże, s. 304. Recepcja unii brzeskiej... 167 a r t y k uł laskiego) znajdować się miało ponad tysiąc parafii, znów w większości prawosławnych. Podobnie w eparchii pińskiej (głównie obszar powiatów pińskiego i mozyrskiego) istniały prawie wyłącznie prawosławne parafie, a w sumie miało ich tam być około pięciuset. W obejmującej większość Wołynia diecezji łucko-ostrogskiej (biskupstwo dyzunickie) było ponad tysiąc parafii prawosławnych i nie wiele ponad sto unickich. Te ostatnie znajdowały się przede wszystkim w dawnych majątkach książąt Ostrogskich (przeszły one bowiem we władanie gorliwych katolików). Na obszarze władyctwa lwowskiego (pozostającego pod jurysdykcją dyzunity) istniało około 3000 parafii – wszystkie miały być prawosławne. Także w diecezji przemyskiej, o którą toczył się cały czas spór między prawosławnymi a unitami, przewagę posiadali dyzunici. Jedynie w okolicach Sanoka przeważali zwolennicy unii. W sumie miało być tam około 4000 parafii, jednak tylko co setna parafia znajdowała się w ręku unitów. Najkorzystniejsza sytuacja dla Kościoła unickiego panowała w diecezji chełmskiej, obejmującej większą część województwa bełskiego (bez okręgu Lubaczowa) i ziemię chełmską oraz skrawek województwa lubelskiego. Rozwój unii na tym obszarze miał być głównie zasługą tamtejszego biskupa unickiego Metodego Terleckiego (1630-1645). Według relacji Borowika istniało tam około 900 parafii, w większości unickich. Porównajmy tę relację z danymi, które zawarł w swej pracy pt. De laboribus unitorum... z 1664 roku (również przesłanej do Rzymu) unicki biskup chełmski Jakub Susza68. Wedle Suszy, opisującego przecież praktycznie sytuację po wojnach z Moskwą z połowy XVII wieku, stan Kościoła unickiego był znacznie lepszy. W diecezji metropolitarnej unici posiadali wówczas ponad sześćset parafii. Znajdowały się one głównie w litewskiej części metropolii, rozciągającej się od Podlasia do granic arcybiskupstwa połockiego. W eparchii połockiej (na obszarze województw: połockiego, witebskiego i mścisławskiego) miało być do tysiąca parafii unickich. W diecezji pińskiej pozostało w ręku unitów wskutek ciągłych najazdów kozackich zaledwie około dziesięciu parafii, a biskupstwo włodzimierskie obejmowało do tysiąca parafii, głównie unickich. Susza odnotował jednak, że w większości miast władyctwa włodzimierskiego prawosławni wyraźnie dominują liczebnie nad unitami. Na terenie władyctwa łuckiego (prawosławnego), obejmującego większość terytorium Wołynia, istniało około stu parafii należących do unitów. Natomiast w województwie smoleńskim od 1625 roku miało powstać ponad sześćset parafii unickich. Wszystkie one zostały zlikwidowane po zajęciu tego obszaru przez wojska moskiewskie. We wschodniej i południowej części diecezji chełmskiej dominowali prawosławni, a w zachodniej części władyctwa więcej było unitów. W całej eparchii unici posiadali ponad trzysta parafii, na ogólną liczbę siedmiuset cerkwi. Susza oceniał jednakże, że generalnie unitów w diecezji jest więcej niż prawosławnych. Wreszcie na terenie biskupstwa przemyskiego istniało według Suszy w sumie około 3000 parafii. Autor nie podał tu jednak oddzielnie liczby unickich pa- a r t y k uł rafii. Jak oceniał władyka chełmski, w diecezji zdecydowanie przeważali prawosławni, a unici mieli być „zadziwiająco słabi”. Susza wspomniał także, iż wiele ognisk unickich istniejących na Podolu oraz na lewobrzeżnej Ukrainie przestało istnieć w skutek wystąpień kozackich i wojen z Moskwą. W sumie unicki biskup chełmski oceniał, że z 8000 parafii unickich istniejących przed wojnami z połowy XVII wieku pozostało w 1664 roku około 600069. Ta niewątpliwie zawyżona liczba parafii unickich nie zgadza się zresztą z liczbą cerkwi parafialnych, wynikającą ze zsumowania stanu posiadania Kościoła unickiego w poszczególnych diecezjach podanego przez władykę chełmskiego. Tendencja do większego jeszcze zawyżania liczebności parafii unickich widoczna jest w innych relacjach hierarchów unickich sporządzonych dla potrzeb papiestwa. W 1671 roku metropolita unicki Gabriel Kolenda twierdził, iż na obszarze Rzeczypospolitej (w dodatku dane te nie objęły kilku diecezji: chełmskiej, pińskiej, włodzimierskiej) istniały w tym czasie około 32 tysiące parafii (prawosławnych i unickich)70. Jest to liczba zupełnie fantastyczna. Przytoczone tu dwie relacje o stanie liczebnym parafii Kościoła unickiego około połowy XVII wieku trudno uznać za w pełni wiarygodne, nie tylko ze względu na zawyżanie liczebności parafii, ale też z powodu wzajemnych sprzeczności w nich zawartych. Głównym celem relacji Borowika stało się zwrócenie uwagi na zaniedbywanie podstawowych obowiązków duszpasterskich przez większość unickich biskupów. Trudno stwierdzić jednoznacznie, na ile autor chciał zachować obiektywizm w oddaniu liczebności parafii unickich i prawosławnych. Biskupowi Suszy przyświecał zaś odwrotny cel. Zależało mu bowiem, by pokazać sukcesy pracy duszpasterskiej przynajmniej części unickich władyków. Dane przekazane zarówno przez Borowika, jak i Suszę do Rzymu są nieścisłe w odniesieniu do większości diecezji. Z pewnością stwierdzić możemy to w stosunku do eparchii lwowskiej. Rzekoma liczba 3000 świątyń ruskich, pozostających w 1647 roku pod władzą prawosławnego władyki lwowskiego, jest wyraźnie zawyżona. W drugiej połowie XVI wieku istniało tam bowiem jedynie nieco ponad tysiąc parafii, a w 1701 roku (bez podolskiej części eparchii) 1282 parafie. Tymczasem w 1772 roku w diecezji było przynajmniej 2058 parafii71. W połowie XVII wieku na obszarze eparchii lwowskiej mogło być zatem najwyżej około 1500 cerkwi parafialnych. Również dane dotyczące diecezji przemyskiej są w obu źródłach mocno przesadzone (4000 parafii – Borowik i 3000 parafii – Susza). Eparchia obejmowała swym zasięgiem ziemię przemyską i sanocką, zachodnią część ziemi lwowskiej, okręg lubaczowski należący do województwa bełskiego, skrawki województw krakowskiego i sandomierskiego. W końcu XVI wieku było tam około 700-750 parafii. Wedle dokładnych danych przyto- 70 L. Bieńkowski, Organizacja Kościoła wschodniego w Polsce, w: Kościół w Polsce, t. 2, Wieki XVI-XVIII, red. J. Kłoczowski, Kraków 1969, s. 926, p. 1. 71 Tamże, s. 815, 932; W. Kołbuk, Kościoły, s. 40. 168 To m a s z K e m p a A. Gil, Prawosławna, s. 190; L. Bieńkowski, Organizacja, s. 931; Z. Budzyński, Sieć cerkiewna ziemi przemyskiej, s. 13-30; Z. Budzyński, Sieć cerkiewna ziemi sanockiej, s. 49-55; W. Kołbuk, Kościoły, s. 43. 73 A. Gil, Prawosławna, s. 188-189; por. A. Janeczek, Osadnictwo pogranicza polsko-ruskiego. Wojewódz two bełskie od schyłku XIV do początku XVII wieku, Wrocław 1991, s. 59-60; W. Kołbuk, Kościoły, s. 46. 74 W. Kołbuk, Kościoły, s. 36, 42. 75 A. Mironowicz, Kościół prawosławny i unicki w połowie XVII wieku, „Acta Polono-Ruthenica (WSP Olsztyn)”, t. II, 1997, s. 79. 72 Recepcja unii brzeskiej... 169 a r t y k uł czonych przez Ludomira Bieńkowskiego, w 1693 roku na terenie diecezji istniało w sumie 1120 parafii ruskich (unickich i prawosławnych), a w 1772 roku 1252 parafie72. W eparchii chełmskiej również nie mogło być 700 czy 900 cerkwi parafialnych, jak chcieli autorzy obu relacji. Według obliczeń Andrzeja Gila, na przełomie XVI i XVII wieku znajdowało się tam w sumie około 400-460 parafii ruskich. W połowie wieku XVII nie mogło być ich dużo więcej, skoro w 1772 roku istniały na terenie diecezji tylko 542 parafie unickie73. Jeśli porównamy liczby parafii ustalone przez Witolda Kołbuka dotyczące 1772 roku, nawet jeśli są one niepełne (szczególnie w odniesieniu do parafii prawosławnych), to także w przypadku diecezji włodzimiersko-brzeskiej, połockiej oraz pińskiej (Borowik) autorzy relacji zawyżyli wyraźnie liczebność parafii. W eparchii włodzimiersko-brzeskiej miało być w 1772 roku 489 parafii. Z kolei w unickiej diecezji połockiej było w 1772 roku około 600 parafii, a w prawosławnej eparchii białoruskiej (obejmującej obszar unickiego władyctwa połockiego) minimum 267 cerkwi. Natomiast w diecezji pińskiej (również niepełne dane) istniało nieco ponad 200 parafii74. Nawet biorąc pod uwagę zniszczenia wojenne oraz trwającą wciąż politykę odbierania cerkwi prawosławnym przez hierarchów unickich (prowadzącą niekiedy do likwidacji parafii), szczególnie w eparchii połockiej i pińskiej, trudno przypuszczać, iż na obszarze tych trzech diecezji w połowie XVII wieku znajdowało się więcej parafii niż w 1772 roku. Dane przytoczone w obu relacjach, a dotyczące ogółu parafii cerkiewnych w pozostałych dwu eparchiach ruskich (metropolitarnej oraz łuckiej), wydają się być natomiast w miarę wiarygodne. Liczba parafii unickich w diecezji smoleńskiej (600 w relacji Suszy, a 800 u Borowika) wydaje się rzeczywista, jeśli przyjmiemy (za informacją Borowika), że w większości przypadków były to parafie „martwe” (nieposiadające księży), odebrane po prostu prawosławnym. Natomiast w relacji z 1647 roku chyba zbyt „oszczędnie” opisano stan posiadania Kościoła unickiego w niektórych diecezjach (np. w metropolitarnej, przemyskiej czy włodzimierskiej). Jak szacuje Antoni Mironowicz (opierający zresztą swe obliczenia na obu relacjach), w połowie XVII wieku unici mogli posiadać w sumie około 1/4 wszystkich parafii ruskich, co w liczbach bezwzględnych dawać miało około 3500 parafii, wobec 12 tysięcy parafii prawosławnych75. Choć ogólna liczba parafii jest tu wyraźnie zawyżona (o przynajmniej 5-6 tysięcy cerkwi), proporcje unickich i prawosławnych parafii wydają się być wiarygodne. Unici mogli więc w połowie XVII wieku posiadać około 2-2,5 tysiąca parafii wobec 7-8 tysięcy prawosławnych. a r t y k uł Warto zauważyć, iż niezależnie od sprzeczności i niedokładności, relacje Suszy i Borowika pokazują w zasadzie (z małymi wyjątkami przytoczonymi wyżej) ogólne tendencje, jakie wówczas obserwujemy, jeśli chodzi o wpływy Kościoła unickiego na poszczególnych terytoriach Korony i Litwy. Zgadzają się one z grubsza z wnioskami, które przytoczyłem wcześniej, odnoszącymi się do poparcia unii wśród poszczególnych grup społeczeństwa ruskiego. Spróbujmy więc na zakończenie w skrócie odpowiedzieć na pytanie o przyczyny szybkiego bądź powolnego wzrostu unii na poszczególnych terytoriach Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego76. Stosunkowo szybki rozwój Kościoła unickiego na Podlasiu, w województwie bełskim, w ziemi chełmskiej czy na Rusi Czarnej, wiązać należy z wpływami, jakie posiadał tam już wcześniej Kościół rzymskokatolicki. Na tych obszarach szybciej następowała recepcja kultury łacińskiej oraz prędzej generalnie dochodziło do polonizacji szlachty i mieszczaństwa ruskiego, aniżeli na przykład na terytorium wschodniej Litwy. Rozwój unii wynikał tam także z poparcia, jakiego udzielali unitom wpływowi litewscy magnaci, tacy jak: Mikołaj Krzysztof Radziwiłł „Sierotka”, Lew Sapieha czy Teodor Skumin Tyszkiewicz77. Nie bez znaczenia była także szczególnie aktywna na obszarze zachodniej i centralnej Litwy działalność metropolity Hipacego Pocieja, który przygotował tam solidny grunt pod budowę struktur Kościoła unickiego. Postępy unii na terytorium częściowo już (szczególnie w zachodniej części) „zlatynizowanego” województwa ruskiego zahamowało przejściowo opowiedzenie się przeciw unii brzeskiej prawosławnych władyków: lwowskiego i przemyskiego. Na terytorium Kijowszczyzny, Wołynia, wschodniego Podola (Bracławszczyzny), a także na wschodzie Wielkiego Księstwa Litewskiego wpływy Kościoła unickiego były nadal (mimo akcji osadniczej podjętej na terenie Kijowszczyzny i Podola przez polską szlachtę po 1569 roku) więcej niż skromne. Rozszerzaniu się wpływów unii brzeskiej na terenie województw: połockiego, mścisławskiego i witebskiego pomogła – choć raczej w niewielkim stopniu – męczeńska śmierć arcybiskupa Jozafata Kuncewicza (1623), nadal na tym obszarze wyraźnie dominowali prawosławni. Z kolei wzrost Kościoła unickiego na Wołyniu około połowy XVII wieku wiązał się przede wszystkim z procesem konwersji na katolicyzm (najczęściej w łacińskiej odmianie) wielu tamtejszych ruskich rodów magnackich, a częściowo także szlacheckich. 76 Szerzej zob. T. Kempa, Kościół unicki w Rzeczypospolitej do połowy XVII wieku. Czynniki wpływające na rozwój unii i hamujące jej wzrost, w: Między Zachodem a Wschodem. Studia z dziejów Rzeczypospolitej w epoce nowożytnej, red. J. Staszewski, K. Mikulski, J. Dumanowski, Toruń 2002, s. 365-385. 77 Szerzej na temat poparcia magnaterii dla Kościoła unickiego w końcu XVI i pierwszej połowie XVII wieku zob. pracę: T. Kempa, Poparcie magnaterii litewskiej i ruskiej dla unii brzeskiej w pierwszych latach po jej wprowadzeniu, „Rocznik Bialskopodlaski”, t. 5, Biała Podlaska 1997, s. 7-22; tenże, Mikołaj Krzysztof Radziwiłł Sierotka a unia brzeska, „Czasy Nowożytne”, 2 (1997), s. 47-63; tenże, Kanclerz Lew Sapieha a unia brzeska (w druku). 170 To m a s z K e m p a Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Wałentyna Łoś Kijów Zmiany administracyjno-terytorialnej organizacji Cerkwi unickiej na Prawobrzeżnej Ukrainie w końcu XVIII – pierwszej połowie XIX wieku1 Pełne wyjaśnienie i wyświetlenie historii Ukrainy końca XVIII – pierwszej połowy XIX wieku nie jest możliwe bez badań prowadzonych nad historią Cerkwi i cerkiewnych instytucji. Zarówno historii Cerkwi w ogóle, jak i samej Cerkwi unickiej, nie można badać bez przedstawienia jej struktury administracyjno-terytorialnej oraz jej zmian, wywołanych geopolityczną sytuacją Europy Wschodniej w tym okresie (rozbiory Rzeczypospolitej). Prócz tego, mało zbadany pozostaje sam proces funkcjonowania instytucji cerkiewnych unickiej diecezji łuckiej w warunkach jej egzystencji w składzie „jednowyznaniowego” imperium rosyjskiego2. Zauważyć trzeba, że na obecnym etapie rozwoju badań historycznych czołowe miejsce zajmuje historia Cerkwi, czego świadectwem jest pojawienie się znacznej liczby monograficznych i dysertacyjnych publikacji. Warto wspomnieć monografię O. Kryżanowskiego, w której autor sporo Jest to polskie tłumaczenie artykułu: Зміни територіальноадміністративної організації Греко-Католицької Церкви (Правобе режна Україна наприкінці XVIII – першій половині ХІХ ст.), „Украї нський історичний збірник”, вип. 7, Київ 2004, Інститут історії Украї ни НАН України. 2 О. Крижанівський, Церква у соціально-економічному розвитку Правобережної України XVIII – першої половини ХІХ ст., Київ 1991. ar ty ku ł 1 a r t y k uł uwagi poświęca zewnętrznym i wewnętrznym warunkom działania Cerkwi unickiej w składzie Cesarstwa Rosyjskiego. Zagadnienia organizacji administracyjnej Cerkwi unickiej dosyć pobieżnie dotyka M. Dowbyszczenko w swojej dysertacji poświęconej społecznej i regionalnej strukturze Cerkwi XVI-XVII wieku3. Prócz tego, funkcjonowaniu instytucji cerkiewnych, a zwłaszcza wizytacjom kanonicznym eparchii lwowskiej trzeciej ćwierci XVIII wieku, poświęcona jest dysertacja I. Skoczylasa4. Mimo zalet wspomnianych publikacji, wyróżniających się niewątpliwie wprowadzeniem do naukowego obiegu nowego korpusu źródeł, a także ich kompleksową analizą, zagadnienia organizacji unickiej diecezji łuckiej w granicach imperium rosyjskiego pozostały poza sferą naukowego zainteresowania ich autorów. Nieco więcej uwagi poświęcono temu zagadnieniu w pracach W Prysjażniuka i W. Biłyk5. W pracy Prysjażniuka wyjaśniony jest mechanizm wyboru, mianowania i wyświęcenia unickiej hierarchii w Rzeczypospolitej przed okresem rozbiorów. Pozwala to prześledzić proces zmiany tych kanonicznych instytucji na początku XIX wieku. Praca W. Biłyk bezpośrednio dotyczy struktury Cerkwi unickiej końca XVIII – pierwszej połowy XIX wieku. Mimo że w pracy tej dużo miejsca poświęcono strukturze diecezjalnej unickiej diecezji łuckiej, to jednak poza uwagą autorki pozostał mechanizm funkcjonowania jej organów zarządzania, a także walka unickiej hierarchii o odbudowę sieci dekanalnej i parafialnej. Zauważyć przy tym należy, że problem organizacji Cerkwi unickiej na ziemiach Ukrainy i Białorusi jest podejmowany także i we współczesnej polskiej historiografii. Wspomnieć tu należy zwłaszcza publikacje W. Kołbuka, M. Radwana i S. Naby wańca6. Przedmiotem naszych rozważań jest nie tylko problem administracyjnej organizacji Cerkwi unickiej Ukrainy Prawobrzeżnej oraz jej zmian w przeciągu XIX wieku, ale także funkcjonowanie diecezjalnych organów zarządzania oraz ich rola w procesie odnowienia potencjału wewnętrznego Cerkwi. Chronologicznie praca ta obejmuje okres od ostatnich lat wieku XVIII po lata trzydzieste wieku XIX. Jest zatem jedną ze stronic funkcjonowania Cerkwi unickiej w składzie rosyjskiego imperium, którego 3 М. Довбищенко, Регіональна та соціальна структура уніатської церкви кінця XV – першої половини XVII ст. (на матеріалах Волинського воєводства), дис. канд. іст. наук, Київ 1998. 4 І. Скочиляс, Протоколи генеральної візитації Львівської єпархії 1730-1733 рр. як історичне джерело, дис. канд. іст. наук, Київ 1999. 5 В. Присяжнюк, Система заміщення уніатських архієрейських кафедр у Правобережній Україні в XVIII ст. (До питання про організаційну структуру церкви в регіоні), „Вісник Київського Національного університету”, вип. 22, Київ 1994, s. 21-28; В. Білик, Структура Греко-Католицької Церкви на Правобережній Україні на початку ХІХ ст., „Дрогобицький краєзнавчий збірник”, Дрогобич 2002, s. 306-315. 6 W. Kołbuk, Kościoły wschodnie na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej 1772-1914, Lublin 1992; S. Nabywaniec, Unicka archidiecezja kijowska w okresie rządów arcybiskupa metropolity Felicjana Filipa Wołodkowicza 1762-1768, Rzeszów 1998; M. Radwan, Carat wobec Kościoła greckokatolickiego w zaborze rosyjskim (1796-1839), Lublin 2004. 172 Wałentyna Łoś W. Kołbuk, Kościoły, s. 54. О. Крижанівський, Церква, s. 18. 9 W. Kołbuk, Kościoły, s. 54. 10 M. Radwan, Kościół greckokatolicki w zaborze rosyjskim około 1803 roku, Lublin 2003, s. 15-16. 7 8 Zmiany administracyjno-terytorialnej organizacji Cerkwi... 173 a r t y k uł rząd prowadził ukierunkowaną politykę nastawioną na unifikację i rusyfikację różnych związków wyznaniowych nowo zajętych ziem. W końcu XVIII wieku w Rzeczypospolitej Cerkiew unicka, która w ciągu dwóch wieków istnienia stała się samoistną i zdolną do samodzielnego działania organizacją, liczyła osiem diecezji: włodzimierską, połocką, łucką, pińską, chełmską, lwowską, przemyską i metropolitarną. Około 1772 roku Cerkiew ta liczyła 9452 parafii, 150 monasterów bazyliańskich i około 4 milionów wiernych7. Ze wspomnianych diecezji, na terenie Ukrainy położone były: włodzimiersko-brzeska, łucko-ostrogska, lwowsko-halicko-kamieniecka i metropolitarna. Do włodzimiersko-brzeskiej diecezji wchodziło Podlasie, część Wołynia, a także cząstka ziem południowo-białoruskich; do łucko-ostrogskiej większa część województwa wołyńskiego, do lwowsko-halicko-kamienieckiej wchodziły ziemie południowe Rzeczypospolitej (Ruś Czerwona i Podole), a do metropolitarnej województwa: bracławskie, kijowskie, część wołyńskiego oraz prawie całe ziemie białoruskie8. Zauważyć przy tym należy, że rozległość ośmiu unickich diecezji, rozłożonych na terenie 18 województw Rzeczypospolitej, wpływała na funkcjonowanie administracji cerkiewnej. Prócz tego, biorąc pod uwagę fakt, że na terenie diecezji metropolitarnej było blisko 2500 parafii, można przypuszczać, że wizytacje biskupie były tu dosyć złożoną procedurą9. Ustalenie dokładnej liczby parafii unickich, położonych na terenie Ukrainy Prawobrzeżnej, jest niezmiernie trudne. Spowodowane jest to przede wszystkim brakiem korelacji podziałów terytorialnych administracji cerkiewnej i państwowej, a także brakiem w miarę dokładnych danych. Współczesny badacz polski, M. Radwan, podaje swoje obliczenia, które, co prawda, odnoszą się nie tylko do Prawobrzeża, a do całości ziem ukraińskich w Rzeczypospolitej. I tak w 1772 roku w województwach bracławskim i kijowskim (czyli w części diecezji metropolitarnej) liczba parafii unickich dochodziła do 2091. W diecezji włodzimiersko-brzeskiej było tych parafii 204, w łucko-ostrogskiej 1027, a w lwowsko-halicko-kamienieckiej 712. Tak więc na Ukrainie w granicach rosyjskich zdobyczy znajdowało się 4034 parafie unickie10. Jasną rzeczą jest, że nie wszystkie wspomniane tu parafie położone były na terytorium Prawobrzeża, ale jeśli zauważyć, że w 1839 roku pozostało ich w tych granicach tylko 139 (około 3% poprzedniego stanu), to tak radykalne zmniejszenie jest wręcz porażające. Po trzech rozbiorach Rzeczypospolitej parafie unickie znalazły się na terenie Austrii, Rosji i Prus. W Prusach znalazła się niewielka część diecezji włodzimierskobrzeskiej i metropolitarnej (około 70 parafii). Reszta ziem z ludnością unicką została podzielona między Rosję i Prusy. Z diecezji lwowskiej, liczącej łącznie 2508 parafii – 712 rozmieszczonych na Podolu znalazło się pod władzą Rosji. Prócz tego, do Rosji a r t y k uł trafiła większa część diecezji łuckiej i chełmskiej. Z wszystkich 9452 parafii unickich, pod władzą rosyjską znalazło się 586511. W ten sposób w końcu XVIII wieku w skład imperium rosyjskiego weszła większa część unickich diecezji Prawobrzeża. Pionowa struktura organizacyjno-administracyjna Cerkwi unickiej, wykształcona w przeciągu XVIII wieku pod dużym wpływem łacińskim, składała się z metropolity i biskupów, którym podlegali dziekani, ihumeni monasterów oraz parafialni i domowi kapłani. Do struktury diecezjalnej należały kapituły, konsystorze, kongregacje dekanalne oraz szkoły duchowne – seminaria. Ponadto strukturę tę uzupełniała instytucja zaufanych kanoników-wizytatorów, którzy raz na kilka lat przeprowadzali rewizje (wizytacje) cerkwi12. Funkcjonowanie wspomnianych cerkiewnych instytucji zapewniało ciągły rozwój samej Cerkwi. Równolegle, organizacyjno-kanoniczna podległość wobec Rzymu zabezpieczała stosowną autonomię Cerkwi unickiej w Rzeczypospolitej, a istnienie metropolii kijowskiej sprzyjało oddzieleniu hierarchii unickiej od rzymskokatolickiej. Pod opieką Cerkwi unickiej, mimo zewnętrznej latynizacji, ukraińskie życie zachowało swoje narodowe formy. Jednakże rozwój Cerkwi komplikowało szereg wewnętrznych problemów, a zwłaszcza niski poziom oświaty duchowieństwa, jego materialna zależność od świeckich patronów – kolatorów, niedostateczny poziom pracy duszpasterskiej. Nie sprzyjały temu i okoliczności zewnętrzne – przede wszystkim funkcjonowanie w ramach Rzeczypospolitej na prawach wyznania drugorzędnego, konflikty międzyreligijne, a także bliskość państwa rosyjskiego, które w przeciągu całego wieku XVIII wykorzystywało prawosławie jako ideologiczne uzasadnienie swoich interwencji w wewnętrzne sprawy państwa polsko-litewskiego. Z uwagi na to, gwałtowną utratę przez Cerkiew unicką większości swych parafii można wyjaśnić właśnie skomasowaniem niesprzyjających czynników wewnętrznych i zewnętrznych, oddziałujących na nią negatywnie. Jednakże zagadnienia te nie są jeszcze dostatecznie przebadane i pozostają otwarte dla historyków. Samo położenie unickich diecezji metropolii kijowskiej po 1795 roku w granicach różnych państw, co komplikowało możliwość komunikacji duchowieństwa i wiernych, nie sprzyjało normalnemu funkcjonowaniu Cerkwi. Znalezienie się znaczącej części Cerkwi unickiej pod władzą rosyjską, która przejawiała wrogie stanowisko od samego początku istnienia Cerkwi, całkiem widocznie nie sprzyjało polepszeniu jej pozycji. Po przejęciu ogromnej części terytoriów zamieszkanych przez unitów po trzecim rozbiorze Rzeczypospolitej, Katarzyna II w pierwszej kolejności przystąpiła do zniszczenia unii na Ukrainie, na pewien czas pozostawiwszy rozwiązanie tego problemu na Białorusi. Już 6 września 1795 roku imperatorowa wydała dekret o skasowaniu wszystkich diecezji unickich na terenach przyłączonych do Rosji, pozostawiając tylko jedną – połocką na Białorusi. Cerkiew unicka najwięcej straciła na ziemiach ukraińskich, 11 12 M. Radwan, Kościół, s. 13. О. Крижанівський, Церква, s. 20. 174 Wałentyna Łoś Tabela 1. Stan organizacyjny diecezji łuckiej w 1803 roku parafie wierni 176 102 150 kapłani monastery zakonnicy parafialni poza parafią męskie żeńskie mnisi mniszki 195 594 28 3 279 22 Podstawa tabeli: M. Radwan, Kościół, s. 15, 145-148. Prócz tego, parafie unickie rozmieszczone były bardzo nierównomiernie. W zasadniczej swej masie (163) znajdowały się na Wołyniu. W kijowskiem było ich 8, a na Podolu tylko 5. Tak więc Cerkiew unicka na Prawobrzeżu, według stanu na 1803 rok, zmniejszyła swój potencjał z 4000 parafii do 176, co w sposób znaczący osłabiło jej polityczne i eko- 13 14 В. Білик, Структура, s. 309. M. Radwan, Kościół, s. 14. Zmiany administracyjno-terytorialnej organizacji Cerkwi... 175 a r t y k uł na które zwrócona była szczególna uwaga rządu rosyjskiego. Oprócz utraty swojej hierarchii i struktury diecezjalnej, katastroficznie zmniejszyła się liczba wiernych i duchowieństwa. I tak, blisko 20% ogólnej liczby duchowieństwa diecezji ukraińskich utraciła swe parafie, czego nie było na ziemiach białoruskich13. Zauważyć przy tym trzeba, że zgodnie z ówczesnym rosyjskim ustawodawstwem, w przypadku przejścia na prawosławie chociażby części parafian, w posiadanie prawosławia dostawała się i parafialna cerkiew wraz z ziemią i całym uposażeniem. Ciosem dla Cerkwi było też skasowanie bazyliańskiego systemu zarządzania oraz poddanie pod jurysdykcję prawosławnej władzy duchownej części najbogatszych bazyliańskich monasterów. Dodajmy, że z 14 odebranych w ten sposób placówek bazyliańskich, 10 znajdowało się na ziemiach ukraińskich, a tylko 4 na białoruskich, chociaż właśnie tam znajdowała się większość monasterów metropolii14. W ten sposób w końcu XVIII wieku Cerkiew unicka na Prawobrzeżu znalazła się na granicy pełnego unicestwienia. Oficjalnie straciła swoją hierarchię, większą część cerkwi i cerkiewnego mienia, prawie całe duchowieństwo oraz ponad 2 miliony wiernych. W miejsce diecezji unickich utworzono nowe prawosławne struktury administracyjno-terytorialne – eparchie bracławską i wołyńską, które w przeciwieństwie do unickich, szybko rozrastały się i umacniały. Dane statystyczne za rok 1803, które podaje M. Radwan, ilustrują zmiany, jakie zaszły w stanowisku Cerkwi po wejściu ziem ukraińskich w skład Rosji. Zauważmy przy tym, że dane te odwzorowują już częściowo odnowioną łucką diecezję, albowiem w początku XIX wieku zaczął się szybko postępujący proces powrotu do swego wyznania dzięki sile zjednoczonych z prawosławiem unitów. Jednakże odrodzona unicka diecezja łucka, która obejmowała wszystkie parafie na Prawobrzeżu, była tylko bladym odbiciem dawniejszej struktury organizacyjnej. a r t y k uł nomiczne znaczenie. W większości powiatów Prawobrzeża zupełnie znikły cerkwie unickie. To dotyczyło zwłaszcza Podola i Kijowszczyzny, gdzie, jak się powszechnie uważa, cerkiew unicka nie zapuściła głębszych korzeni i zmniejszenie liczby unickich parafii rozpoczęło się jeszcze przed wejściem tego terenu w skład Rosji. Na Wołyniu proces zmniejszenia się liczby parafii unickich także był dostrzegalny. Według stanu z 1795 roku całkowicie skasowano unię w powiatach: Stary Konstantynów, Zasław, Nowogród Wołyński. Jeżeli w tym ostatnim powiecie jeszcze w 1788 roku było 40 cerkwi unickich, to w 1795 roku nie pozostała ani jedna15. Mimo tak wielkich strat, a także niesprzyjających warunków politycznych, wynikających z działania w ramach państwa rosyjskiego, Cerkiew unicka na Prawobrzeżu w pierwszych trzech dziesiątkach lat XIX wieku nie przestała funkcjonować. Oficjalne odnowienie diecezji łuckiej odbyło się 28 kwietnia 1798 roku. Biskupem nowej diecezji łuckiej został Stefan Lewiński, który do 1795 roku stał na jej czele. Jego rezydencja znajdowała się w bazyliańskim monasterze w Poczajowie. Jednocześnie rozpoczął się proces odnowienia diecezjalnego systemu zarządzania, zwłaszcza zaś konsystorza i kapituły, jako najbardziej koniecznych elementów aparatu administracyjnego Cerkwi (instytucje te istniały w Kościele katolickim jeszcze od czasów średniowiecza). Kapituła i konsystorz odgrywały rolę kolegialnych, doradczych i wykonawczych organów władzy przy biskupie. Konsystorze unickie na terenie rosyjskiego imperium przetrwały do samej likwidacji Cerkwi, a kapituły, jako pozostałości latynizacji, zostały zniesione już w 1828 roku. Na łucką kapitułę unicką składało się sześć godności – archiprezbiter, archidiakon, scholastyk, kustosz, kantor i chartulariusz oraz sześciu kanoników. Członkowie kapituły rekrutowali się ze stanu szlacheckiego lub kapłańskiego i posiadali wysokie wykształcenie. Obowiązkiem członków kapituły było stałe przebywanie przy katedrze i sprawowanie liturgii. Zajmowali się także finansowymi sprawozdaniami oraz pracą duszpasterską w diecezji. Biskup bez zgody kapituły nie mógł dokonać jakichkolwiek zmian w majątkowym stanie parafii. Prałaci oraz kanonicy wybierali spomiędzy siebie dwóch sędziów, którzy dbali o zachowanie porządku i dyscypliny. Ponadto wybierali diecezjalnego asesora, delegowanego do rzymskokatolickiego kolegium w Petersburgu, a w razie zgonu biskupa zarządzali diecezją do momentu wyznaczenia nowego. Członkowie kapituły otrzymywali skromne wynagrodzenie około 30 rubli rocznie. W przeciwieństwie do dosyć bogatej kapituły brzeskiej, łucka nie posiadała wielkiego finansowego zabezpieczenia. W latach 1836-1840 fundusz kapituły przyniósł 6598 rubli przychodu, którego większość (5902) była przekazana do ogólnego korzystania przez całe unickie duchowieństwo. Inną strukturą wykonawczą Cerkwi unickiej był konsystorz. Dekretem z 1804 roku wyznaczone zostały dla niego etaty urzędnicze, w tym: oficjał (namiestnik) biskupa, zasiadający w konsystorzu, wikariusz (biskup pomocniczy), zastępca biskupa, trzech 15 В. Білик, Структура, s. 312. 176 Wałentyna Łoś Державний архів Волинської області (dalej: ДАВО), фонд 382, опис 2, справа 33, k. 36. M. Radwan, Kościół, s. 41. 18 W. Kołbuk, Kościoły, s. 85-86. 19 ДАВО, ф. 382, оп. 2, спр. 295, k. 1-2; B. Білик, Структура, s. 309. 16 17 Zmiany administracyjno-terytorialnej organizacji Cerkwi... 177 a r t y k uł asesorów, dwóch sekretarzy – jeden zajmował się sprawami konsystorza, drugi zaś przepływem spraw do biskupa – protokolant, tłumacz, gubernialny rejestrator oraz nie więcej niż sześciu innych kancelaryjnych urzędników i dwaj ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo. Wszyscy urzędnicy (oprócz odpowiadających za bezpieczeństwo) rekrutowali się spośród kanoników – członków kapituły oraz posługujących przy soborze katedralnym. Zarządzali oni wszystkimi sprawami, oprócz sądownictwa nad duchowieństwem. Urzędnicy mogli być wybierani spośród prałatów-kanoników, którzy zostali obdarzeni tym prawem przez sąd duchowny na trzy lata. Członków konsystorza raz na trzy lata wyznaczał biskup, a wraz z postępującym naciskiem władzy politycznej – car. Urzędnicy byli zwalniani na mocy rozporządzenia kolegium. Zobowiązani byli nosić mundury i otrzymywać zaopatrzenie z przychodów diecezjalnych biskupów16. Członkowie konsystorza, którzy w większości składali się z członków kapituły, płace otrzymywali także z biskupich funduszy. Trzeba przy tym zauważyć, że carat w przeciągu lat dwudziestych i trzydziestych prowadził politykę ciągłego zmniejszania realnego wpływu instytucji Cerkwi unickiej, aż do ich pełnego zniszczenia wraz z samą Cerkwią17. Łucki konsystorz, inaczej niż kapituła, przetrwał pod pilnym nadzorem świeckiej władzy do 1839 roku. Wraz z odbudową administracyjnej struktury diecezji, rozpoczęło się także i odnowienie sieci dekanalnej – jednostki składowej zarządzania diecezją. Jeżeli w 1772 roku (według obliczeń W. Kołbuka) na terenie ziem ukraińskich Rzeczypospolitej funkcjonowały 84 dekanaty, to w 1816 roku liczba ich zmniejszyła się trzy razy – do 2618. Dane archiwalne pozwalają na rekonstrukcję administracyjnej struktury diecezji łuckiej w początku XIX wieku. Tak więc diecezja dzieliła się na trzy prooficjalaty – bracławski, kijowski i jampolski, trzy surogacje – winnicką, kamieniecką i olgopolską, żytomierską delegaturę oraz protoprezbiteriaty – owrucki i radomyślski. Oprócz tego w jej skład wchodziły 23 dekanaty – dąbrowicki, dubieński, hajsyński, horochowski, włodzimierski, łucki, ołycki, kowelski, kaszogrodzki, kamieńkoszyrski, korzecki, ratneński, ratneński zarzecki, ostrogski, rówieński, mohylowski, czerniachowski, machnowiecki, humański, niemirowski, zasławski, płoskirowski, latyczowski i skwirski19. Zauważyć należy, że dekanalna sieć diecezji łuckiej stanowiła 31% liczby dekanatów wszystkich czterech diecezji unickich. Ponadto, większość z nich funkcjonowała teoretycznie, zwłaszcza na terenie kijowskiego i Podola, gdzie liczba parafii unickich była minimalna. Utrzymywanie struktury dekanalnej na tych terenach wynikało z potrzeby uwzględnienia istnienia kapłanów bez parafii, bardzo licznych na tym obszarze. W celu lepszego zarządzania, granice dekanatów pokrywały się zazwyczaj z granicami powiatów. Były wszakże wyjątki. Na przykład powiat kowelski podzielony był a r t y k uł na pięć dekanatów: kowelski, ratneński, ratneński zarzecki, kamieńkoszyrski i kaszogrodzki. Część parafii powiatu łuckiego była zaś podzielona między dwa dekanaty – łucki i dąbrowicki20. Stolica dekanatu nie zawsze pokrywała się ze stolicą powiatu (Dodatek 1). Funkcję pośrednika między biskupem a duchowieństwem parafialnym zajmował dziekan. Z funkcją tą nie była związana żadna kadencja, dziekani sprawowali swój urząd bezterminowo. Niekiedy, zazwyczaj w zależności od wielkości terytorium swego dekanatu, dziekan miał pomocników – vicedziekana i egzaminatora. Jak świadczą źródła, dziekani posiadali przeważnie jakieś wykształcenie, co zresztą było jednym z warunków uzyskania tego urzędu. Zasadniczym zadaniem dziekanów była troska o cerkwie, których wizytowanie miało następować corocznie, ale także przekazywanie rozporządzeń władz, kontrolowanie zachowania duchowieństwa parafialnego, rozsądzanie konfliktów, zatwierdzanie parocha w parafii oraz prowadzenie opisów wizytacyjnych. Nie są to wszystkie obowiązki dziekanów. Autorytet i znaczenie tego urzędu wynikały także i z tego, że najczęściej spośród dziekanów obierano deputatów duchownych dla rozsądzania konfliktów międzywyznaniowych. W przeciągu czterdziestu lat istnienia Cerkwi unickiej w ramach państwa rosyjskiego stan struktury dekanalnej, jak i samej Cerkwi, był bardzo niestabilny. W okresie tym liczba dekanatów i innych jednostek administracji cerkiewnej nie była stała. W latach 1803-1805, w celu lepszego zarządzania, utworzono surogację kowelskowłodzimierską. W 1823 roku zlikwidowano zaś dekanaty ksawerowski i baraszowski w powiecie owruckim, rozdzielając przynależne do nich parafie między dekanaty owrucki i wyhowski21. Z powodu małej liczby parafii na terenie guberni podolskiej, w większości ówczesnej dokumentacji wydziela się na jej terenie tylko jeden dekanat – kamieniecko-podolski. Na Wołyniu z czasem skasowano dwa dekanaty – korecki i ostrogski. Powodem był brak parafii unickich na ich terenie. Mieszkających tam unitów przypisano do dekanatów sąsiednich22. Spis parafii unickiej diecezji łuckiej z 1820 roku wykazuje nieznaczne zmiany w liczbie placówek różnych dekanatów23. Przykładowo, w dekanatach dubieńskim, kozińskim, kamieńkoszyrskim i ratneńskim zarzeckim liczba parafii zmniejszyła się o 1-2, a w ratneńskim i owruckim zwiększyła o 224. Co ciekawe, liczba parafii w roku 1820 była taka sama, jak w roku 1803. Zmiany te można wyjaśnić zatem albo łączeniem parafii, albo ich przejściem do innego dekanatu. Trafność takiego spostrzeżenia potwierdza analiza materiału źródłowego25. ДАВО, ф. 382, оп. 2, спр. 226, k. 1-2. ДАВO, ф. 382, оп. 2, спр. 295, k. 11; B. Білик, Структура, s. 310. 22 Российский государственный исторический архив в Санкт Петербурге (dalej: РГИАСП), ф. 797, оп. 6, спр. 23102, k. 1-3. 23 Tamże, k. 13; РГИАСП, ф. 797, оп. 9, спр. 257, k. 14. 24 РГИАСП, ф. 797, оп. 6, спр. 23102, k. 1-9. 25 Центральний державний історичний архів України у Києві (dalej: ЦДІАУК), ф. 442, оп. 413, спр. 3, k. 2-10; РГИАСП, ф. 797, оп. 6, спр. 23100, k. 1-3. 20 21 178 Wałentyna Łoś Tabela 2. Stan liczebny parafian diecezji łuckiej w latach 1803-1836 Liczba parafian 1803 1829 1836 94 997 122 814 125 659 Podstawa tabeli: РГИАСП, ф. 797, оп. 7, спр. 23176, k. 15. W ciągu pierwszych 30 lat XIX wieku dostrzegalna jest nieznaczna dynamika rozwoju Cerkwi unickiej. Pierwsze miejsce w naturalnym wzroście ludności unickiej zajmował Wołyń, gdzie, według danych z 1829 roku, roczny przyrost tej ludności wyniósł ЦДІАУК, ф. 442, оп. 413, спр. 3, k. 2-10. S. Nabywaniec, Unicka, s. 260. 28 M. Radwan, Carat, s. 60-71. 26 27 Zmiany administracyjno-terytorialnej organizacji Cerkwi... 179 a r t y k uł W 1839 roku w kijowskiej guberni zostały wydzielone dekanaty humański i lipowiecko-taraszczański (nie wzmiankowane w 1820 roku). Tak samo łączono niekiedy w dokumentach dekanaty wyhowski i owrucki w jeden – owrucki26. Najbardziej trwałym elementem organizacyjnym Cerkwi unickiej okazały się parafie, które przeważnie nie były likwidowane, a przekształcane – w wyniku „misyjnej” akcji rządu rosyjskiego – w jednostki struktury Cerkwi prawosławnej. Materialną podstawą utworzenia i dalszego istnienia parafii było beneficjum. Parafie, zgodnie z regułą, były fundowane i utrzymywane przez ktitorów (kolatorów), mających prawo przedstawiać swych kandydatów na stanowisko parocha (tzw. prezenta). Niektóre rodziny magnackie miały w swych dobrach znaczną ilość unickich parafii, np. krystynopolska gałąź Potockich na humańszczyźnie i bracławszczyźnie ufundowała i utrzymywała ich około 10027. Parafia, jako jednostka struktury cerkiewnej, miała własną kancelarię, składającą się z ksiąg metrykalnych, których prowadzenie było obowiązkiem parocha. Prócz tego był on zobowiązany nie tylko odprawiać liturgię i duchowne posługi, ale i dbać o materialny stan parafii. Przy rozległych parafiach paroch miał pomocników – wikarych. Według obliczeń M. Radwana, w 1803 roku w unickiej diecezji łuckiej było 176 parafii, 94 997 wiernych oraz 195 parafialnych i 594 pozbawionych parafii księży28. Najwięcej parafii było na Wołyniu – 163 (92%). W kijowskiem było ich 8 (4,5%), a na Podolu 5 (2,5%). Parafie unickie na Prawobrzeżu były przeważnie nieliczne. Jeżeli w diecezjach białoruskich średnia liczba wiernych w parafii to 1000-1500 osób, to w diecezji łuckiej przeważały parafie z liczbą 200-500 wiernych (44% ogólnej całości parafii). W całej diecezji było tylko 7 parafii (2,5% całości), które liczyły więcej niż 1000 osób. Materiały statystyczne, zachowane szczęśliwie w Petersburgu, pozwalają na prześledzenie dynamiki zmian w liczbie parafii unickich w przeciągu pierwszej połowy XIX wieku. a r t y k uł 1264 osoby. Odwrotnie na Podolu – tam liczba ludności malała, bowiem śmiertelność była wyższa niż liczba narodzin29. Gubernia podolska była terenem o najmniejszej koncentracji ludności unickiej, który przyjął prawosławie prawie w całości jeszcze w końcu XVIII wieku. Dlatego też częste były przypadki nieuwzględniania w oficjalnych danych statystycznych ludności wyznania unickiego. Ponadto, brak tam było parafii unickich, stąd też trudno określić w miarę dokładną liczbę unitów na Podolu w tym okresie. Unici mieszkali na terenie całej guberni i większość z nich korzystała z posługi duszpasterskiej kapłanów nieparafialnych, udzielanej w kościołach łacińskich. W związku z tym informacje co do ich liczby były bardzo różne. Według Józefa Siemaszki „Od 400 do 1500 osób”30. Tylko w Kamieńcu Podolskim była cerkiew, którą jeszcze w latach dwudziestych XIX wieku przekazali unitom Ormianie. Przy niej istniała parafia z 700 wiernymi. Według innych świadectw, unitów w Kamieńcu było 693, w powiecie jampolskim – 274, winnickim – 143, lityńskim – 144, hajsyńskim – 1745 (razem 2999 osób)31. Około 1825 roku na Podolu szacowano liczbę unitów na około 4500 osób, zaś w 1839 roku ich liczba zmniejszyła się ponad dwukrotnie – do 1324 osób. Tak więc, niezależnie od sprzeczności i niedokładności statystyk oficjalnych, tendencja do zmniejszania się liczby ludności unickiej była charakterystyczna dla Podola. Na kijowszczyźnie najwięcej unitów było w powiecie radomyslskim – 6600 osób i skwirskim – 1542 osoby, a najmniej w czerkaskim – 2 osoby32. W całej guberni kijowskiej w 1839 roku mieszkało 10 188 unitów, a także 40 kapłanów, w większości pozbawionych parafii33. Inaczej sytuacja przedstawiała się na Wołyniu, gdzie mimo niedokładności oficjalnych statystyk, w pierwszych trzech dziesiątkach lat XIX wieku dostrzegalna jest tendencja (chociaż nieznaczna) do pewnego wzrostu liczebności ludności Cerkwi unickiej. Jeżeli w powiatach zasławskim, nowogrodzko-wołyńskim i ostrogskim w początku 1795 roku nie było w ogóle cerkwi unickich, bowiem wszystkie zostały zamknięte bądź zamienione na prawosławne, to w 1835 roku w każdym z tych powiatów była jedna unicka świątynia34. We wsiach Stare i Nowe Koszary w powiecie kowelskim w 1803 roku było po jednej cerkwi unickiej, a w 1839 roku już po dwie. Biorąc pod uwagę carskie ustawodawstwo wyznaniowe, które surowo ograniczało budownictwo innych niż prawosławne świątyń, to pojawienie się szeregu nowych cerkwi unickich świadczy o wzmocnieniu pozycji tego wyznania, tym bardziej, że powstanie nowej РГИАСП, ф. 824, оп. 1, спр. 32, k. 1-2. РГИАСП, ф. 797, оп. 9, спр. 25736, k. 1. 31 РГИАСП, ф. 797, оп. 9, спр. 25736, k. 4. 32 ЦДІАУК, ф. 442, оп. 413, спр. 3, k. 77-196. 33 Tamże, k. 78-196. 34 Tamże, ф. 442, оп. 1, спр. 1805, ч. 1, k. 128; ф. 442, оп. 413, спр. 3, k. 337-338. 29 30 180 Wałentyna Łoś ДАВО, ф. 382, оп. 2, спр. 94, k. 25-26. РГИАСП, ф. 796, оп. 111, спр. 95, k. 5. 37 M. Radwan, Kościół, s. 148-153, 156; ЦДІАУК, ф. 442, оп. 1, спр. 1805, ч. 1, k. 128. 38 W. Kołbuk, Kościoły, s. 132. 39 M. Radwan, Kościół, s. 120-145. 35 36 Zmiany administracyjno-terytorialnej organizacji Cerkwi... 181 a r t y k uł parafii było bardzo trudne, ponieważ dekret z 10 marca 1802 roku ustanawiał ograniczoną liczbę cerkwi unickich35. Źródła zarejestrowały jedną taką próbę – w 1829 roku w Beresteczku (powiat dubieński). Tamtejsza unicka cerkiew została przejęta na prawosławną jeszcze w 1795 roku, jednakowoż część mieszkańców, pod wpływem perswazji unickiego kapłana, powróciła do tego wyznania. Oprócz tego, wierni zwrócili się z prośbą o przyznanie im kapłana oraz o utworzenie nowej parafii. Spowodowało to wielkie zaniepokojenie miejscowej władzy, która nakazała zastosowanie wszelkich możliwych metod do nakłonienia odstępców do powrotu prawosławia, co też miało miejsce w 1838 roku36. Analiza porównawcza danych z lat 1803 i 1835 daje nam możliwość stwierdzenia faktu zwiększenia liczby cerkwi unickich na terytorium prawobrzeżnych guberni o 8% (ze 133 do 164)37. W ten sposób Cerkiew unicka, chociaż w niewielkiej skali, mogła odzyskać część utraconego potencjału. Należy zaznaczyć, że jedną z jakościowych charakterystyk wewnętrznego stanu Cerkwi jako organizacji, był materialny stan samych świątyń. Zarówno w XVIII, jak i na początku XIX wieku, większość unickich cerkwi była drewniana, co w porównaniu z murowanymi rzymskokatolickimi kościołami w żaden sposób nie świadczyło o jej zadowalającym stanie. Taka sytuacja występowała nie tylko w stosunku do cerkwi na ziemiach ukraińskich, ale i na o wiele bogatszych białoruskich. Na przykład w unickiej archidiecezji połockiej w 1804 roku murowane świątynie stanowiły tylko 4,9% ich ogólnej liczby38. W diecezji łuckiej liczba ich była jeszcze mniejsza – tylko 3,4%39. Dlatego też warto zauważyć, że w 1835 roku liczba cerkwi murowanych na ziemiach ukraińskich wzrosła podwójnie – do 7% ogólnej liczby. Jeżeli, według danych M. Radwana, w 1803 roku w diecezji łuckiej było 5 cerkwi murowanych, z których 3 znajdowały się w powiecie dubieńskim, a po jednej w kowelskim i łuckim, to w 1835 roku liczba ich zwiększyła się do 12: w powiecie kowelskim – 4, łuckim – 2, dubienskim – 4 i włodzimierskim – 240. Takie dynamiczne zwiększenie liczby cerkwi, tym bardziej murowanych, jest niewątpliwie świadectwem znaczącej pomocy ze strony ich kolatorów. Kilka słów trzeba też dodać o unickim duchowieństwie, które, bez wątpienia, odgrywało ważną rolę w odnowieniu organizacyjnej struktury Cerkwi oraz wzmocnieniu jej pozycji. Jego stosunek do unickiej tradycji wpływał na obraz duchowieństwa jako grupy społecznej w oczach ludności, a z drugiej strony, był przedmiotem wzmożonej uwagi ze strony carskiego rządu. Jak już wcześniej wspomniano, w 1798 roku diecezja łucka liczyła 146 parafialnych oraz 780 pozbawionych parafii kapłanów. To stanowiło blisko 25% liczby duchowień- a r t y k uł stwa sprzed rozbiorów (co prawda ze wszystkich diecezji położonych na Ukrainie, a nie tylko z Prawobrzeża). Największa liczba kapłanów pozbawionych parafii żyła jednak właśnie na terenie Prawobrzeża. Jeżeli na ziemiach białoruskich było w 1802 roku 139 kapłanów bez parafii, to na ziemiach ukraińskich było ich w tym czasie 594 (cztery razy więcej)41. Tablica 3. Stan liczebny duchowieństwa unickiego na Prawobrzeżu w pierwszym dwudziestoleciu XIX wieku lata Wołyń Podole Kijowskie 1803 211 198 185 1820 66 98 78 Podstawa tabeli: РГИАСП, ф. 823, оп. 3, спр. 1408, k. 12.; M. Radwan, Carat, s. 425-442. Jak widać, na Wołyniu liczba kapłanów bez parafii była największa, a już w latach dwudziestych – najmniejsza spośród innych guberni Prawobrzeża. Przypuszczać można, że przyczyną tego było nie tylko naturalne zjawisko zmniejszenia się liczby kapłanów (co też miało miejsce, por. Dodatek 2), ale i osadzanie duchowieństwa na nowych parafiach, które powstawały właśnie na Wołyniu. Koniecznie trzeba jednak wspomnieć, że mimo tak znacznej liczby kapłanów pozbawionych swych parafii, Cerkiew unicka wykorzystała okres względnej liberalizacji świadomie zwiększając liczbę swoich duszpasterzy poprzez nowe wyświęcenia. Jeżeli w 1803 roku (w porównaniu do 1798 roku) ich liczba wzrosła o 7,6% (191 osób), to w 1826 roku – prawie trzykrotnie (433 osoby). Z ogólnej liczby kapłanów diecezji łuckiej, według stanu na 1827 rok, najwięcej – 60%, wyświęconych zostało w przeciągu lat 1800-1827 (por. Dodatek 3). Odrębnego potraktowania wymaga geografia wyświęceń kapłanów. Istotne jest to, że nowo wyświęconych księży wysyłano nawet tam, gdzie w ogóle nie było parafii unickich, na przykład do powiatów: ostrogskiego, starokonstantynowskiego, zasławskiego czy nowogrodzko-wołyńskiego (guberni wołyńskiej) czy też humańskiego (guberni kijowskiej). Do powiatu machnowskiego, gdzie oficjalnie działała tylko jedna parafia, wysłano 11 nowo wyświęconych kapłanów. Osadzano ich nawet w tych wsiach, gdzie było bardzo mało unitów. Na przykład w 1817 roku wyświęcono kapłanów do wsi Łopatyń (gdzie było 3 unitów) oraz Petriwka (5 unitów)42. Przypuszczać można, że najprawdopodobniej spowodowane to było nie tylko chęcią zabezpieczenia możliwości spełniania posługi duszpasterskiej wobec pojedynczych parafian czy też rozmieszczenia stale wzrastającej liczby nowych kapłanów (co także miało miejsce), M. Radwan, Kościół, s. 145-156; ЦДІАУК, ф. 442, оп. 1, спр. 1805, ч. 1, k. 128. M. Radwan, Kościół, s. 68. 42 ЦДІАУК, ф. 972, оп. 2, спр. 8, k. 144, 166. 40 41 182 Wałentyna Łoś 43 РГИАСП, ф. 824, оп. 1, спр. 33. Zmiany administracyjno-terytorialnej organizacji Cerkwi... 183 a r t y k uł ale i celową działalnością misyjną. Była to zatem swego rodzaju walka o przeżycie Cerkwi w niesprzyjających warunkach, kiedy całe ustawodawstwo państwa rosyjskiego skierowane było przeciwko jej wzmocnieniu. Interesujące jest, że największa liczba nowych święceń ma miejsce w latach 1811-181243. Niestety, wyjaśnienie tej aktywności w danym momencie nie jest możliwe z powodu braku źródeł, ale przypuszczalnie możliwy jest związek z zewnętrzną polityczną sytuacją Rosji w tym okresie. W ten sposób w oparciu o tę pracę można wysnuć wiele wniosków. W okresie od końca XVIII – początku XIX wieku Cerkiew unicka na Prawobrzeżu przeszła kilka etapów rozwoju – od pełnej utraty diecezjalnego zarządzania, wyższej hierarchii, znacznej ilości cerkwi z ich zapleczem gospodarczym, częścią duchowieństwa, które zmieniło wyznanie oraz blisko 2 milionów wiernych w czasach Katarzyny II, do częściowego odnowienia w okresie rządów Pawła I i Aleksandra I. Pierwsze dziesięciolecia XIX wieku odznaczały się jakościową zmianą w sytuacji Cerkwi unickiej na ziemiach ukraińskich. Po pierwsze, odnowiono jej administracyjne struktury, a zwłaszcza diecezje i system zarządzania nimi oraz sieć dekanatów i parafii, co było nieodłącznym atrybutem organizacji Cerkwi. I chociaż Cerkiew unicka nie była w stanie odzyskać nawet połowy utraconego potencjału, to jednak i w tak umniejszonym stanie kontynuowała swoją działalność. Sprzyjał temu sam fakt odnowienia administracyjno-cerkiewnych instytucji, co zabezpieczało jej funkcjonowanie. Nie zważając na skomplikowane warunki istniejące między prawosławnym rządem i miejscową katolicką administracją, Cerkiew unicka potrafiła nie tylko częściowo zachować swą pozycję, ale i rozwijać się ilościowo i jakościowo, wykonując swe zadania i duszpasterskie obowiązki. Zauważmy przy tym, że funkcjonowanie struktur cerkiewnych odbywało się w warunkach nieustającego politycznego nacisku, którego nasilenie widoczne jest od końca lat dwudziestych XIX wieku. Doprowadziło to najpierw do stopniowej reorganizacji struktur cerkiewnych, a w efekcie do ich ostatecznego zniszczenia wraz z likwidacją samej Cerkwi unickiej w cesarstwie rosyjskim. a r t y k uł Dodatek 1 Dziekani i inni urzędnicy cerkiewni w diecezji łuckiej w latach 20. XIX wieku Dziekani Lp. Dekanat Nazwisko Miejsce pobytu Rok wyświęcenia Gubernia wołyńska 1 czerniachowski I. Barszczyński, bez parafii m. Czerniachów 1766 2 dubieński G. Kryształowicz w. Nadcze 1780 3 koziński I. Kunicki w. Bereh 1779 4 krzemieniecki W. Sobkiewicz, bez parafii m. Krzemieniec 1780 5 rówieński I. Szumski w. Omeljany 1820 6 ostrogski I. Sielkiewicz w. Horynki 1792 7 zasławski A. Lewicki w. Skoworodki 1787 8 wyhowski G. Szawłowicz w. Wyhów 1809 9 kowelski A. Hanczewski w. Stare Koszary 1790 10 ratneński zarzecki G. Horbaczewski m. Kamień Koszyrski 1793 11 włodzimierski M. Kostecki, bez parafii m. Uściług 1785 12 łucki (1839 r.) A. Czerwiakowski m. Boremel – Gubernia podolska 13 latyczowski F. Simaszkiewicz, bez parafii w. Wołkowińce 1793 14 jampolski F. Habryłowicz w. Jaroszyńce 1792 15 olhopolski i bałcki T. Browczyński w. Łuh 1788 16 winnicki P. Janowicki w. Siedliszcze 1811 17 lityński S. Dziedziewicz m. Pyłów 1792 18 hajsyński F. Borecki, bez parafii w. Marianówka 1786 19 bracławski F. Niszczyński m. Trościaniec 1792 Gubernia kijowska 20 skwirski S. Sierociński (w latach 30. w. Czublińce F. Komaszko)* 1818 21 humański I. Moczulski w. Ryżówka 1787 22 radomyślski S. Butkiewicz w. Czopowice 1821 23 kijowski D. Ksaniuczewski, D. Łaszczewski** – 24 lipowiecki F. Kudrzycki*** – 25 machnowiecki L. Pawłowski m. Machnówka 184 Wałentyna Łoś – – 1811 taraszczański G. Ołtarzewski, bez parafii w. Borkowce 1788 a r t y k uł 26 Administratorzy Gubernia wołyńska 1 dubieński m. Boremel 1825 2 starokonstantynowski A. Sengielewicz G. Nienadkiewicz – 1792 3 korzecki J. Żukowicz m. Korzec 1820 4 kowelski A. Kunicki w. Zaczerncze 1827 5 ratneński L. Głażewski w. Radoszyn 1795 6 owrucki I. Rafalski**** – 7 horochowski I. Łogwiński w. Mokowce 1789 1791 – Gubernia kijowska 8 skwirski P. Sienkiewicz w. Karczmińskie 9 czernihowski i żytomierski***** I. Balsulski – – Prooficjałowie 1 kijowski F. Bielawski 2 bracławski I. Pleszczyński m. Rokitne, pow. wasylkowski w. Chaszczowate, pow. humański 1793 1791 Surogaci 1 kamieniecki I. Piotrowski m. Kamieniec 1786 Protoprezbiterzy 1 owrucki Ł. Zahorowski w. Michałówka 1779 2 mohylewski G. Wołoszynowski w. Łozowa 1793 Berdyczów (przy kościele) 1793 Delegaci 1 żytomierski I. Lichaczewski * * ** *** Według innych danych F. Kudrzycki. Dziekani kijowscy: w latach 20. – D. Ksaniuczewski, w latach 30. – D. Łaszczewski. Dziekan lipowiecki w latach 20. XIX wieku. I. Rafalski był w latach 30. administratorem dekanatów – owruckiego, czerniachowskiego i żytomierskiego. **** Był administratorem w latach 20. XIX wieku. Podstawa: ЦДІАУК, ф. 972, оп. 2, спр. 2, k. 74-75; tamże, ф. 972, оп 1, спр. 49; tamże, ф. 972, оп. 2, спр. 8, k. 1-335; tamże, ф. 442, оп. 413, спр. 3, k. 1-10; РГИАСП, ф. 824, оп. 1, спр. 33, k. 1-97. Zmiany administracyjno-terytorialnej organizacji Cerkwi... 185 a r t y k uł Dodatek 2 Kapłani bez parafii Lp. Powiat Liczba kapłanów 1802 1822* 1839 6 1 – Gubernia kijowska 1 kijowski 2 wasylkowski 18 9 – 3 bohusławski 10 3 – 4 skwirski 26 12 – 5 taraszczański 24 10 – 6 lipowiecki 25 6 – 7 machnowski 16 10 – 8 humański 20 10 – 9 zwienihorodzki 20 5 – 10 radomyślski 16 12 – 11 czerkaski i czyhyryński 4 brak danych – 78 33 Razem 185 Gubernia podolska 1 kamieniecki 20 11 – 2 hajsyński 12 5 – 3 uszycki 20 14 – 4 mohylewski 17 11 – 5 proskurowski 16 6 – 6 jampolski 18 10 – 7 olhopolski 27 14 – 8 lityński 11 3 – 9 latyczowski 13 8 – 10 bałcki 19 8 – 11 bracławski 10 3 – 12 winnicki Razem 15 9 – 198 98 19 4 – Gubernia wołyńska 1 186 żytomierski Wałentyna Łoś 15 rówieński 15 3 – 3 starokonstantynowski 20 4 – 4 zasławski 13 5 – 5 ostrogski 7 7 – 6 włodzimierski 40 16 – 7 owrucki 17 4 – 8 dubieński 26 7 – 9 kowelski 5 2 – 10 łucki 18 6 – 11 krzemieniecki 27 8 – 12 nowogrodzko-wołyński 8 Razem Ogólna liczba brak danych – 211 66 28 594 242 78 a r t y k uł 2 * Liczba kapłanów w 1822 roku może nie być pewna, bowiem wzięto pod uwagę tylko tych, którzy otrzymywali oficjalne uposażenie. Podstawa: РГИАСП, ф. 823, оп. 3, спр. 1408, k. 2-7; ЦДІАУК, ф. 42, оп. 413, спр. 3, k. 1; tamże, ф. 533, оп. 1а, спр. 26, k. 1-2; tamże, ф. 972, оп. 2, спр. 8, k. 277-279; M. Radwan, Carat, s. 424-442. Dodatek 3 Rejestr wyświęceń kapłanów diecezji łuckiej według danych z 1826 roku Gubernia, powiat Gubernia wołyńska Ogólna liczba kapłanów Liczba kapłanów wyświęconych w latach: 1760-1795* 1799-1826 269 82 187 łucki 24 8 16 żytomierski 14 6 8 dubieński 50 12 38 krzemieniecki 14 7 7 rówieński 17 5 12 ostrogski 3 2 1 starokonstantynowski 7 1 6 zasławski 6 4 2 nowogrodzko-wołyński 13 2 11 owrucki 16 3 13 Zmiany administracyjno-terytorialnej organizacji Cerkwi... 187 a r t y k uł kowelski 94 23 71 włodzimierski 11 9 2 68 46 22 kamieniecki 6 6 _ latyczowski 6 4 2 uszycki 3 2 1 jampolski 6 4 2 bałcki 9 5 4 olhopolski 7 6 1 winnicki 6 3 3 lityński 6 4 2 hajsyński 7 4 3 mohylewski 6 6 _ bracławski 6 2 4 96 44 52 wasylkowski 4 4 _ bohusławski 1 _ 1 zwenihorodzki 3 2 1 czerkaski 2 1 1 czyhyryński 2 _ 2 skwirski 19 10 9 humański 11 8 3 lipowiecki 15 4 11 radomyślski 12 3 9 machnowski 18 7 11 taraszczański 9 5 4 434 180 254 Gubernia podolska Gubernia kijowska Razem w trzech guberniach * W latach 1796-1798 nie udzielano święceń. Wyjątkiem był kapłan z powiatu uszyckiego guberni podolskiej – N. Korczyn, wyświęcony w 1797 roku. Z podanych kapłanów przy kościołach rzymskokatolickich przebywało 24, z czego w guberni wołyńskiej 6, podolskiej 11 i kijowskiej 7. Podstawa: РГИАСП, ф. 824, оп. 1, спр. 33. 188 Wałentyna Łoś Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Andrij Pawłyszyn Lwów–Lublin Prawosławne monastery eparchii chełmskiej w latach 1668-1708 (na podstawie księgi święceń biskupa lwowskiego Józefa Szumlańskiego) ar ty ku ł Tematyka monastycyzmu wschodniego cieszy się ostatnimi czasy dużym zainteresowaniem wśród polskich i ukraińskich badaczy. Problemem tym, na terenie eparchii chełmskiej, bezpośrednio zajmowali się: A. Mironowicz1, A. Gil2, W. Słobodian3, O. Duch4 i inni. Udostępnienie nowych materiałów źródłowych pozwala na rozszerzenie dotychczasowej wiedzy 1 A. Mironowicz, Monastery prawosławne na terenie diecezji chełmsko-bełskiej w XIII-XVIII wieku, w: Wojsko Społeczeństwo Historia. Prace ofiarowane profesorowi Mieczysławowi Wrzoskowi w sześćdziesiątą piątą rocznicę Jego urodzin, red. W. Fedorowicz, J. Snopko, Białystok 1995, s. 79‑89; tenże, Monastery prawosławne na terenie diecezji chełmsko-bełskiej, w: Zakony i klasztory w Europie Środkowo-Wschodniej X-XX wiek. Materiały z międzynarodowego seminarium pt.: Atlas ruchu zakonnego w Europie Środkowo-Wschodniej X-XX wiek. Lublin, 25-27 listopada 1993, red. H. Gapski, J. Kłoczowski, Lublin 1999, s. 337-364. 2 A. Gil, Monastery prawosławnej eparchii chełmskiej od XIII do końca XVI wieku, w: Życie monastyczne w Rzeczypospolitej, red. A. Mironowicz, U. Pawluczuk, P. Chomik, Białystok 2001, s. 57-73; tenże, Katalog monasterów prawosławnej eparchii chełmskiej do końca XVI wieku, w: Ruthenica, t. IV, Kijów 2005, s. 85‑97. 3 W. Słobodian, Monastyri Chołmśkoji jeparchiji, „Ławra”, 2000: 3. 4 O. Duch, Wyposażenie cerkwi żeńskich monasterów unickich diecezji chełmskiej w XVIII w., w: Do piękna nadprzyrodzonego. Sesja naukowa na temat rozwoju sztuki sakralnej od X do XX wieku, t. I: Referaty, Chełm 2003, s. 195-200. a r t y k uł na temat monasterów prawosławnych od drugiej połowy XVII – do początku XVIII wieku. Pierwsze wzmianki o monasterach na terenie eparchii chełmskiej pochodzą z XIII wieku5. Od XIII wieku monastery, podobnie jak i cała eparchia, rozwijały się w tradycji prawosławnej. Sytuacja ta zmieniła się wraz z zawarciem unii brzeskiej. Ówczesny biskup chełmski, Dionizy Zbirujski (1585-1603), przystąpił do unii w 1596 roku, co jednak nie zadecydowało o rychłym zaniknięciu tradycji prawosławnej na terenie eparchii. Część wiernych nie uznała unii i nadal trwała przy prawosławiu. Istotną rolę w tej sprawie odegrały też zapewne monastery. Spora ich część opowiedziała się za prawosławiem i przetrwała tak aż do końca XVII wieku. Po przejściu na unię biskupa Dionizego, jurysdykcję na terenie eparchii chełmskiej wśród wyznawców prawosławia, a w tym także opiekę nad monasterami, sprawował do swojej śmierci w 1607 roku władyka lwowski (z tytułem egzarchy patriarchy konstantynopolitańskiego) Gedeon Bałaban (1569-1607)6. Do czasu wyświęcenia prawosławnego biskupa chełmskiego, Paisjusza Hipolitowicza (1621-1633), eparchią opiekował się również następca Gedeona Bałabana na władyctwie lwowskim – Jeremiasz Tyssarowski (1607-1641). Biskup ten, po zgonie władyki przemyskiego, Michała Kopystyńskiego (1591-1609), w 1609 roku pozostawał jedynym hierarchą prawosławnym w Rzeczypospolitej aż do 1620 roku, będąc faktycznie administratorem wszystkich pozostałych przy prawosławiu eparchii7. W późniejszym okresie prawosławni diecezji chełmskiej podlegali biskupom łuckim. Prawdopodobnie w 1633 roku przejął ich pod swoją opiekę władyka Atanazy Puzyna (1633-1650)8. Zależność prawosławnych od władyków łuckich ustała na czas powołania na prawosławnego biskupa chełmskiego Dionizego Bałabana9. Dotychczas mało doceniano rolę ostatniego lwowskiego biskupa prawosławnego, a zarazem pierwszego unickiego, Józefa Szumlańskiego, w funkcjonowaniu eparchii chełmskiej od drugiej połowy XVII do początku XVIII wieku. Postać ta była niezwykle kontrowersyjna, ale odegrała bardzo ważną rolę w dziejach Cerkwi wschodniej w tamtym czasie. Okres władyctwa Szumlańskiego (1667-1708) zbiegł się w czasie z ostatnim etapem oficjalnej obecności tradycji prawosławnej na terenie diecezji chełmskiej. Zachowana księga święceń biskupa (1667-1708) zawiera ważny materiał źrodłowy do historii monasterów eparchii, jeszcze niewykorzystywany przez badaczy10. Szumański, podobnie jak jego poprzednicy na katedrze lwowskiej, wraz z objęciem biskupstwa lwowskiego, roztoczył opiekę nad prawosławnymi parafiami eparchii A. Gil, Monastery prawosławnej..., s. 58. Makarij (Bułgakow), Istorija Russkoj cerkwi, t. 6, cz. 1, Moskwa 1996, s. 199-200. 7 I. Własowśkyj, Narys istoriji Ukrajinśkoji Prawosławnoji Cerkwy, t. 2, (XVII st.), Kyjiw 1998, s. 13. 8 Makarij (Bułgakow), Istorija…, s. 543, 546. 9 A. Gil, Prawosławna eparchia chełmska do 1596 roku, Lublin–Chełm, 1999, s. 95. 10 Nacionalnyj muzej u Lwowi (dalej: NML) RKK 89. 5 6 190 Andrij Pawłyszyn M. Andrusiak, Józef Szumlański pierwszy biskup unicki lwowski (1667-1708). Zarys biograficzny, Lwów 1934, s. 76, 95. 12 NML RKK 89, s. 23. 13 Z dokumentu wystawionego przez Jana III, w 1679 roku w sprawie konfliktu o grunta, pomiędzy klasztorem domaszowskim a Urszulą Bieganowską, kasztelanową kamionacką, wynika iż jego fundatorem był Jan Daniłowicz, wojewoda ruski, starosta mostecki. Powstanie klasztoru trzeba więc umiejscowić przed rokiem 1628, w którym nastąpiła śmierć Daniłowicza. Centralnyj Derżawnyj Istorycznyj Archiw Ukrajiny u Lwowi (dalej: CDIAUL), zpł. 9, op. 1, sp. 439, s. 1059-1061. 11 Prawosławne monastery eparchii chełmskiej... 191 a r t y k uł chełmskiej. Działalność tę ułatwiło mu nominowanie na administratora metropolii kijowskiej 10 marca 1675 do 3 sierpnia 1678 roku, oraz od 14 grudnia 1679 do 1686 roku. Od 17 listopada 1684 do 18 maja 1687 roku oraz od 22 grudnia 1694 do 12 maja 1695 roku był on administratorem eparchii łuckiej11. Opieka władyki lwowskiego nad eparchią chełmską polegała głównie na udzielaniu święceń kapłańskich dla poszczególnych parafii i monasterów. W czasie zarządzania eparchią władyka Szumlański wyświęcił dla 14 monasterów 22 diakonów oraz 29 kapłanów, łącznie konsekrując 51 osób. Święcenia Szumlańskiego objęły, w zakresie przestrzenno-terytorialnym, południową część byłej prawosławnej eparchii chełmskiej. Chociaż w pojedynczych wypadkach udzielano święceń dla innych części eparchii, jak np. dla monasteru w Lublinie12. Chronologicznie święcenia obejmują okres od 1668 do 1708 roku. Największa ich liczba przypada na lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte XVII i początek XVIII wieku. Miejscowością, w której najczęściej odbywały się święcenia, był Lwów. W katedrze św. Jerzego wyświęcono 42 osoby, w miejskiej cerkwi Uspeńskiej (Wniebowzięcia Matki Boskiej) odpowiednio 4. Święcenia odbywały się również w: Kryłosie (4), Żółkwi (2), Kamionce Strumiłowej (2) i Żydaczowie (1). Interesujący wydaje się fakt, iż mnisi w celu uzyskania święceń udawali się nie tylko do pobliskiej Kamionki, Żółkwi i Lwowa, ale też do położonego w sporej odległości Kryłosa. Analizując księgę święceń, można zauważyć, że w niektórych monasterach odbywało się więcej święceń niż w innych. Prawdopodobnie niektóre monastery znajdowały się pod stałą opieką biskupa lwowskiego, inne zaś tylko pod czasową. Można też założyć, iż wskazuje to na wielkość ośrodków monastycznych. Dane o święceniach nie pozwalają, niestety, ustalić dokładnej liczby braci w poszczególnych klasztorach, z racji tego, że w tradycji wschodniej kapłaństwo nie obowiązywało wszystkich członków zakonu, lecz zależało od własnej inicjatywy osoby. Tym niemniej udzielone święcenia pozwalają stwierdzić nie tylko istnienie w tym czasie prawosławnych monasterów w eparchii, ale też ich normalne funkcjonowanie, a nawet rozwój. Jednym z najstarszych monasterów eparchii chełmskiej z największą liczbą święceń był monaster św. Mikołaja w Domaszowie. Istniał już przed rokiem 162813, wznowiony w 1638, w którym to król przywilejem nadał „nabożnemu Martianowi Ihumenowi, Tychonowi, Herasymowi Tymoszewiczu reguły S. Bazylego w Nieuniey będącym uroczyszcze Salasze...” i pozwolił budować nowe cerkwie. Dokument ten był a r t y k uł konfirmowany w 1690 roku przez króla Jana III Sobieskiego14. Michał Wawryk uważa, że monaster Domaszowski przyjął unię w 1671 roku15, jednak w świetle księgi święceń datę tę trzeba przesunąć co najmniej do roku 1700. Święcenia dla tego ośrodka były udzielanie nieprzerwanie od 1688 do 1708 roku, czyli do śmierci biskupa Szumlańskiego16. W 1700 roku biskup przystąpił do unii i prawdopodobnie w tym samym czasie został przyłączony monaster znajdujący się pod jego jurysdykcją. Nie wiadomo, pod czyją duszpasterską opieką monaster pozostawał do 1688 roku, ale od tego roku w Metryce biskupa Szumlańskiego zweryfikowano 17 święceń (jest to najwyższy wskaźnik wśród monasterów eparchii chełmskiej): 7 diakonów i 10 kapłanów. Potwierdzeniem tego, że monaster również po przyjęciu unii przez jakiś czas znajdował się pod opieką biskupa lwowskiego, jest podpis jego przełożonego, Dosofeja, pod postanowieniami soboru igumenów monasterów eparchii lwowskiej w 1711 roku, w Uniowie17. Drugim z kolei znacznym ośrodkiem monastycznym był monaster w Woli Derewlańskiej. Został powołany w 1662 roku przez metropolitę Dionizego Bałabana, z nadania starosty buskiego Stanisława Głogowskiego18. Już w niedługim czasie po swym powstaniu monaster znalazł się pod opieką biskupa Szumlańskiego. Od 1668 do 1707 roku wyświęcił on łącznie 11 kleryków: 3 diakonów i 8 księży. Monaster ten był jednym z najdłużej pozostających w zależności od biskupów lwowskich, bo jeszcze w 1707 roku władyka lwowski udzielał dla niego święceń. Monaster przyjął unię prawdopodobnie w roku 1700. W 1654 roku został ufundowany przez Piotra Potockiego monaster pod wezwaniem św. Paraskewy w pobliżu Ohladowa19. Metryka Szumlańskiego wskazuje na 4 święcenia dla Ohladowa, z których pierwsze odbyło się w 1686 roku, natomiast ostatnie pochodzi z 1700 roku, w którym to prawdopodobnie mnisi przystąpili do unii. Niezwykle istotne są wzmianki w Metryce dotyczące monasteru w Wołswinie, a to z racji słabego udokumentowania jego dziejów w XVII wieku. Wiadomo, że monaster został założony z fundacji wojewody poznańskiego Jana Ostroroga w 1629 roku20. Z Metryki wynika, że funkcjonował w drugiej połowie XVII wieku i w tym czasie znajM. Kossak, Korotkij pohlad na monastyri i na monaszestwo ruske ot zawedenija na Rusi wiry Chrystowoi aż po nynisznowremja, „Szematyzm prowinciji Św. Spasytela czyna Św. Wasylija Wełykoho w Hałycii”, 1867, s. 182. 15 M. Wawryk, Narys rozwytku i stanu Wasylijanśkoho Czyna XVII-XX st. Topohraficzno-statystyczna rozwidka, Rym 1979, s. 192. 16 Metryka zawiera także święcenia udzielone przez Jerzego Winnickiego – administratora eparchii lwowskiej po śmierci biskupa Szumlańskiego w 1708 roku. W 1709 roku wyświęcił on zakonnika domaszowskiego Inokentija na hieromnicha. NML RKK 89, s. 133. 17 Artykuły ili ustawy czyna inoczeskago, „Ławra”, 1999: 2, s. 46. 18 M. Kossak, Korotkij pohlad..., s. 140. 19 CDIAUL, zpł. 201, op. 4b, sp. 1916, s. 49; M. Wawryk podaje jego wezwanie jako Św. Trójcy i określa w przybliżeniu czas powstania na wiek XVII – zob. M. Wawryk, Narys rozwytku…, s. 201. Nie wiadomo, z jakich źródeł zaczerpnął autor taką informację, jednak wizytacja tego monasteru z 1752 roku podaje dokładny czas fundacji i prawdziwe wezwanie monasteru. 20 M. Kossak, Korotkij pohlad..., s. 179. 14 192 Andrij Pawłyszyn Tamże, s. 178. Tamże, s. 185. 23 A. Kossowski, Klasztor bazylianów w Zamościu i jego kronika, „Roczniki humanistyczne”, Lublin 1953: 4, z. IV, s. 199-216. 24 NML RKK 89, s. 50. 25 M. Kossak, Korotkij pohlad..., s. 178. 21 22 Prawosławne monastery eparchii chełmskiej... 193 a r t y k uł dował się pod opieką biskupa lwowskiego, który wyświęcił dla monasteru 2 diakonów w 1685 roku, a w 1707 roku kapłana. Monaster w Stojanowie także przez dłuższy czas znajdował się pod opieką lwowskiego biskupa. Święcenia dla niego zostały udzielone w 1675, 1687 oraz 1700 roku, a na uwagę zasługuje fakt, że na ostatnie święcenia zakonnik ze Stojanowa udał się aż do Kryłosa – miejscowości dość odległej od jego klasztoru. W 1678 roku przez o. Jowa Jamnickiego został założony monaster w Werchracie. Zasłynął on z cudownej ikony Matki Boskiej, którą w 1685 roku aprobował i ogłosił cudowną władyka lwowski, Józef Szumlański21. Wynika z tego, że już w tamtym czasie monaster znajdował się pod pasterską opieką biskupa lwowskiego. Ciekawe wydaje się, że w Metryce udokumentowano tylko dwa święcenia – kapłańskie z 1691 oraz diakońskie z 1707 roku. To dość niewielka liczba w porównaniu z 6 kapłanami wyświęconymi dla miejscowej parafii przez tegoż biskupa. Z monasterem werchrackim był związany monaster w Krupcu. Został założony przez o. Jowa Jamnickiego w 1680 roku, po opuszczeniu przez niego Werchraty22. Podobnie jak werchracki, znajdował się on pod opieką biskupa Szumlańskiego, który 15 sierpnia 1695 roku w Kryłosie koło Halicza wyświęcił do niego kapłana – Dosofeja. Otwarty pozostaje problem istnienia monasteru w Zamościu. Miasto posiadało w XVII wieku dwie parafie: przedmiejską Wniebowstąpienia Pańskiego, którą od czasów biskupa Suszy mieli do własnej dyspozycji unici, oraz miejską św. Mikołaja, która znajdowała się we władaniu prawosławnych. Zamojską parafię unicką już od pierwszej połowy XVII wieku obsługiwali Bazylianie. Wiadomo też, że monaster bazyliański powstał tu dopiero w latach dwudziestych XVIII wieku23. W Metryce Szumlańskiego odnotowano dwa święcenia dla Zamościa: diakona z 1683 roku oraz kapłana z 1689 roku. Istotne jest, że zapis w metryce mówi o święceniach do „monasteru Zamojskiego”, a nie do parafialnej cerkwi24. Prawdopodobnie wskazuje to na istnienie już w tym okresie nieunickiej placówki zakonnej w Zamościu, przypuszczalnie przy cerkwi św. Mikołaja. Potwierdza to również M. Kossak, wspominając, że już wcześniej, w 1682 roku, na zaproszenie kolatorów monasteru werchrackiego przybył tam o. Isaak Sokalski z monasteru w Zamościu25. Metryka zawiera istotne dane również odnośnie do monasteru rawskiego. Monaster ten jest pobieżnie wspomniany tylko w dwóch źródłach: w spisie aktów Stauropigii lwowskiej oraz w pomianyku krechowskim (księga zmarłych prowadzona w monasterze krechowskim), który jednak zaginął po II wojnie światowej. Pod tym względem dokładna informacja Metryki o istnieniu w tym okresie monasteru jest a r t y k uł bardzo ważna. Otóż w 1675 roku w Kamionce Strumiłowej zostali wyświęceni przez władykę Szumlańskiego diakon i kapłan dla tego monasteru. Interesujący wydaje się fakt, że monaster ten nie został uwzględniony w katalogu monasterów bazyliańskich M. Wawryka. Spośród monasterów eparchii chełmskiej, o których jest mowa w Metryce, znaczna część to monastery odnotowane tylko jeden raz. Jak już wcześniej wspomniano, wskazuje to prawdopodobnie na ich krótkotrwałe przebywanie pod opieką prawosławnego biskupa lwowskiego. Jednym z ważniejszych monasterów, ze względu na swoje strategiczne położenie w mieście, w którym znajdowała się siedziba Trybunału Koronnego, był monaster w Lublinie, istniejący co najmniej od drugiej połowy lat trzydziestych XVII wieku26. Po licznych zatargach prawosławno-unickich, od 1659 do 1695 roku, monaster pozostał przy prawosławiu. W tym czasie miało miejsce wyświęcenie przez bp. Szumlańskiego mnicha Inokentija na kapłana dla tego monasteru, które odbyło się we Lwowie w 1675 roku. Także w 1675 roku odbyło się wyświęcenie kapłana Afanasija do monasteru w Sokalu. M. Kossak wspomina za D. Zubryckim, że Stauropigia lwowska w 1669 roku oraz 1691 roku obdarowała monaster w Sokalu księgami liturgicznymi27. Prawdopodobnie w tym czasie w Sokalu istniał monaster prawosławny. M. Wawryk podaje, że monaster jest notowany tutaj od końca XVI wieku i otrzymał nową fundację w 1697 roku28. Pod rokiem 1683 odnajdujemy wzmiankę o święceniach diakońskich dla monasteru w Korhyniach. Zapis ten w Metryce jest chyba najwcześniejszą wzmianką o istnieniu monasteru korhyńskiego. W spisie unickich parafii eparchii chełmskiej z 1696 roku monaster ten już jest odnotowany jako unicki29. Jednym z najpóźniejszych odnotowanych w Metryce monasterów z terenu eparchii chełmskiej jest monaster w Tyszycy, dla którego 2 stycznia 1700 roku we Lwowie został wyświęcony na diakona mnich Pachomij. Oprócz wyżej wymienionych monasterów w Metryce odnotowane są też monastery, których przynależność do eparchii chełmskiej nie jest do końca sprecyzowana30. Jest to monaster w Horodyszczu wspomniany w 1683 roku oraz monaster w Pustelnikach z 1686 roku. A. Gil, Katalog monasterów..., s. 96. M. Kossak, Korotkij pohlad..., s. 189. 28 M. Wawryk, Narys rozwytku..., s. 204. Autor, jako datę przystąpienia monasteru do unii, podaje rok 1674. Jednak święcenia odnotowane w Metryce w 1675 roku, a także kontakty z Stauropigią lwowską, wskazują na późniejszą datę przystąpienia do unii monasteru Sokalskiego. 29 A. Gil, Chełmskie diecezje obrządku wschodniego. Zagadnienia organizacji terytorialnej w XVII i XVIII wieku, w: Polska – Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa, t. 5, Miejsce i rola Kościoła greckokatolickiego w Kościele powszechnym, red. S. Stępień, Przemyśl 2000, s. 52. 30 Monastery o podobnych nazwach znajdowały się także w innych eparchiach metropolii kijowskiej, do których biskup mógł teoretycznie wyświęcać zakonników. 26 27 194 Andrij Pawłyszyn Aneks Nazwa monasteru Numer strony rękopisu 1. Domaszów s. 70 1. Hijerodiakon Dosyfej Lwów, Katedra 2.05.1688 s. 78 2. Hieromnich Feofił Lwów, Katedra 21.11.1690 s. 89 3. Hieromnich Dosofej Lwów, Katedra 21.03.1695 s. 93 4. Hijerodiakon Kyprian Lwów, Katedra 25.04.1696 s. 98 5. Hieromnich Wasijan Lwów, Katedra 13.03.1698 s. 98 6. Hijerodiakon Afanasij Lwów, Katedra 13.03.1698 s. 101 7. Hijerodiakon Selwester Lwów, Katedra 1.03.1699 s. 105 8. Hieromnich Pachomij Lwów, Katedra 23.04.1700 s. 111 9. Hijerodiakon Feofiłakt Lwów, Katedra 29.03.1702 s. 111 10. Hijerodiakon Herman Lwów, Katedra 23.04.1702 s. 113 11. Hieromnich Kyprian Lwów, Cerkiew Uspenija 24.11.1702 s. 113 12. Hieromnich Feofiłakt Lwów, Cerkiew Uspenija 24.11.1702 s. 121 13. Hieromnich Wasijan Lwów, Katedra 19.*.1706 s. 122 14. Hieromnich Afanasij Lwów, Katedra 13.05.1706 s. 125 15. Hieromnich Sofronij Lwów, Katedra 27.04.1707 s. 127 16. Hieromnich Feofan Lwów, Katedra 25.12.1707 Stopień święceń Imię Miejsce i data święceń Prawosławne monastery eparchii chełmskiej... 195 a r t y k uł Podsumowując, należy zaznaczyć, że Metryka święceń lwowskiego władyki Józefa Szumlańskiego z lat 1667-1708 zawiera bardzo ważne dane odnośnie do monasterów eparchii chełmskiej tego czasu. Dane uzyskane z Metryki wypełniają znaczne luki źródłowe, pozwalają uściślić czas przystąpienia do unii poszczególnych monasterów oraz lepiej ocenić sytuację ówczesnego stanu Cerkwi prawosławnej, a zwłaszcza monasterów. a r t y k uł s. 129 17. Hijerodiakon Herwasij Lwów, Katedra 30.05.1708 ** s. 133 18. Hieromnich Inokentij Lwów, Katedra 24.06.1709 2. Horodyszcze s. 38 19. Hijerodiakon Arsenij z Podbełżan [?] Lwów, Katedra 23.04.1683 3. Korhynie s. 40 20. Hijerodiakon Serafion Żydaczów 1.11.1683 4. Krupiec s. 90 21. Hieromnich Dosofej Kryłos, Katedra 15.08.1695 5. Lublin s. 23 22. Hieromnich Inokentij Lwów 25.04.1675 6. Ohladów s. 63 23. Hijerodiakon Paysij Lwów, Katedra 23.04.1686 s. 89 24. Hijerodiakon Wasian Lwów, Katedra 23.1695 s. 101 25. Hieromnich Wasijan Lwów, Katedra 23.04.1699 s. 103 26. Hijerodiakon Dosofej Lwów, Katedra 9.03.1700 7. Pustynniki Św. Trójcy s. 63 27. Hijerodiakon Iosyf Lwów, Katedra 23.04.1686 8. Rawa s. 23 28. Hieromnich Wasijan Kamionka Strumiłowa 6.11.1675 s. 24 29. Hijerodiakon Nykodym Kamionka Strumiłowa 6.11.1675 9. Sokal s. 22 30. Hieromnich Afanasij Lwów, Cerkiew Uspenija 4.04.1675 10. Stojanów s. 24 31. Hieromnich Sawatij Lwów, Katedra 25.12.1675 s. 64 32. Hieromnich Feofan Lwów, Katedra 9.01.1687 s. 106 33. Hieromnich Walerian Kryłos, Katedra 15.08.1700 11. Tyszyca s. 103 34. Hijerodiakon Pachomij Lwów, Cerkiew Uspenija 2.01.1700 12. Werchrata s. 80 35. Hieromnich Isaija Lwów, Katedra 6.12.1691 s. 126 36. Hijerodiakon Mytrofan Kryłos, Katedra 17.08.1707 s. 56 37. Hijerodiakon Arsenij Lwów, Katedra 8.03.1685 s. 56 38. Hijerodiakon Mefodij Lwów, Katedra 8.03.1685 s. 124 39. Hieromnich Dionisij Lwów, Katedra 6.04.1707 13. Wołswin 196 Andrij Pawłyszyn 14. Wola Derewlańska 15. Zamość s. 5 40. Swiaszczenik Dosofej Żółkiew 30.04.1668 s. 5 41. Diakon Dorofej Żółkiew 30.04.1668 s. 21 42. Hieromnich Dorofej Lwów, Katedra 28.07.1674 s. 61 43. Hijerodiakon Warłaam Lwów, Katedra 21.02.1686 s. 72 44. Hieromnich Samuił Lwów, Katedra 25.03.1689 s. 72 45. Hieromnich Paysij Lwów, Katedra 25.03.1689 s. 75 46. Hieromnich Kyprian Lwów, Katedra 25.05.1690 s. 80 47. Hieromnich Ioanikij Lwów, Katedra 6.12.1691 s. 83 48. Hieromnich Dionisij Lwów, Katedra 25.04.1693 s. 93 49. Hijerodiakon Arsenij Lwów, Katedra 25.04.1696 s. 126 50. Hieromnich Feofan Kryłos, Katedra 17.08.1707 s. 50 51. Hijerodiakon Ipolyt Lwów, Katedra 28.04.1683 s. 75 52. Hijerodiakon Paysij Lwów, Katedra 21.11.1689 * Nie oznaczono dokładnie miesiąca. ** Święcenie zostało udzielone przez Jerzego Winnickiego, biskupa przemyskiego, administratora eparchii lwowskiej po śmierci biskupa Szumlańskiego. Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Paweł Sygowski Lublin ar ty ku ł Z problematyki opieki kolatorskiej nad cerkwiami unickiej eparchii chełmskiej w XVIII wieku, na przykładzie murowanej cerkwi pw. św. Jana Ewangelisty we wsi Sztuń, w dekanacie lubomelskim (na podstawie akt z Archiwum Państwowego w Lublinie) Jednym z ciekawszych zagadnień kulturowych Rzeczypospolitej XVIII wieku jest zaistnienie w jej mozaice wyznaniowej niezwykle interesującej sytuacji, a mianowicie spotkanie tradycji chrześcijańskiej zachodniej i wschodniej. Spotkanie to zaowocowało szeregiem wzajemnych oddziaływań, dzięki którym wytworzyły się specyficzne tradycje różnych kręgów kulturowych Kościołów, tak rzymskokatolickiego, jak i unickiego oraz prawosławnego. Tradycje te w wielu aspektach są jeszcze do dziś nie całkiem zbadane, czy wręcz nie całkiem rozpoznane. Jednym z ciekawszych zagadnień tej problematyki jest tworzenie się kultury kręgu unickiego, która walcząc o swoje miejsce w Rzeczypospolitej – ale też nie zapominając o własnych wschodniochrześcijańskich korzeniach – czerpała z tradycji Kościoła zachodniego. Interesującym aspektem tworzenia się kultury religijnej unickiej było zjawisko kolatorstwa. Kolatorzy to głównie magnateria i szlachta, niejednokrotnie o korzeniach prawosławnych lub unickich, ale jednak rzymscy katolicy. Podstawowym obowiązkiem i przywilejem kolatora była przede wszystkim pomoc w utrzymaniu parafii, jak i w zakładaniu nowej, poprzez jej uposażenie w ziemię. Dotyczyło to istniejącej już parafii (jeśli 1 Więcej na temat kolatorstwa w pracy: P. Krasny, Architektura cerkiewna na ziemiach ruskich Rzeczypospolitej 1596-1914, Kraków 2003, passim. Por. także uwagi w artykule: P. Sygowski, Unicka diecezja chełmska w protokołach wizytacyjnych biskupa Maksymiliana Ryłły z lat 1759-1762, w: Polska – Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa, t. 5, Miejsce i rola Kościoła greckokatolickiego w Kościele powszechnym, red. S. Stępień, Przemyśl 2000, s. 245-248. 2 Autor hasła poświęconego temu zabytkowi podał datę wzniesienia cerkwi, a także zwrócił uwagę na jej interesujące walory architektoniczne w: Памятники градостроительства и архитектуры Украинской ССР‚ ред. Н. Л. Жариков, t. 2, Киев 1985, s. 97-98. Cerkiew ta była również przedmiotem rozważań A. Betleja [Uwagi na temat działalności budowlanej jezuitów oraz Pawła Giżyckiego SJ na południowo-wschodnim pograniczu Rzeczypospolitej, w: Sztuka pograniczy Rzeczypospolitej w okresie nowożytnym od XVI do XVIII wieku, red. A. J. Baranowski, Warszawa 1998, s. 319] oraz P. Krasnego, [Architektura cerkiewna, dz. cyt., s. 165, 169]. 3 A. Gil, Prawosławna eparchia chełmska do 1596 roku, Lublin–Chełm 1999, s. 162, 235. 4 Archiwum Państwowe w Lublinie (dalej: APL), Chełmski Konsystorz Greckokatolicki (dalej: CHKGK), sygn. 101 (dawna 780) [Protokoły wizytacyjne i wizytacja generalna cerkwi w diecezji chełmskiej, bełskiej i brzeskiej] 1720-1721, 1725-1727, k. 75v-76. Z problematyki opieki kolatorskiej nad cerkwiami... 199 a r t y k uł nie posiadała potwierdzonego pisemnie uposażenia), jak i nowo tworzonej, bowiem grunty orne i „sianożęcia” stanowiły podstawę bytu parocha. Kolatorzy bardzo często byli też fundatorami cerkwi, finansowali jej budowę. Zdarzało się jednak, że cerkiew wznosili własnym kosztem mieszkańcy wsi, często korzystając z drewna przekazanego im przez kolatora. Kolator mógł także uczestniczyć w wyposażaniu świątyni w różne elementy potrzebne do jej funkcjonowania, choć było to przede wszystkim obowiązkiem parocha i wsi1. Jednym z najciekawszych przykładów murowanej prowincjonalnej architektury cerkiewnej jest wzniesiona w drugiej połowie XVIII wieku na terenie unickiej diecezji chełmskiej i zachowana do dziś cerkiew we wsi Sztuń2, położonej około 8 km na południe od Lubomla. W rejestrach poborowych „Ziemi Chełmskiej” miejscowość ta wymieniana jest od XVI wieku. Obecność cerkwi wspominana jest tu od 1540 roku, a także w kolejnych wykazach podatkowych – przez cały XVI wiek3. Wieś ta, mimo niewielkiej odległości od Lubomla, nie wchodziła w skład rozbudowanego „Starostwa Lubomelskiego”, była wsią prywatną. Z czasów przynależności cerkwi do dekanatu lubomelskiego unickiej diecezji chełmskiej zachowały się: akt erekcyjny parafii z 1742 roku (nadania ziemi dla pa rocha), akt nadania gruntu dla diaka z 1776 roku oraz wizytacje z lat: 1721, 1759, 1779, 1787 i 1793. Informacje wizytacyjne dotyczą głównie cerkwi i jej wyposażenia, stanu parafii i osoby parocha. Trzeba tu wspomnieć, że wizytacje unickiej eparchii chełmskiej – w porównaniu z wizytacjami innych eparchii – odznaczają się niestety znaczną lapidarnością. Jednak z braku innych źródeł, dane te (mimo że skromne) są niezwykle cenne. Z wizytacji z 1721 roku4 wiadomo tylko, że we wsi, która należała do Stoińskich5, znajdowała się drewniana cerkiew „w ścianach, dachach i parkanach reparacyi potrzebująca”, nieposiadająca „opasania”. Również w wyposażeniu wnętrza (ikonostas, ołtarze) była „mniej porządna”. a r t y k uł Wśród wyposażenia w sprzęt liturgiczny – raczej skromnego – znajdowała się drewniana „Puszka pro Venerabili”, którą synod zamojski z 1720 roku, w związku z rozwojem kultu Eucharystii, nakazywał zastępować puszką srebrną lub co najmniej cynową6. Kielich, patena, „Gwiazda” i łyżeczka były cynowe. Warto może zwrócić uwagę na obecność 3 antepediów. Istnienie takiej ilości antepediów wskazuje na obecność w cerkwi – prócz ołtarza głównego – także dwóch ołtarzy bocznych, dla których zakrycie mens stanowiły właśnie antepedia. Ołtarze boczne zaczęto stosować od początku XVIII wieku, początkowo poprzez dostawienie mens do ikon namiestnych bądź (co wówczas stosowano raczej rzadziej) wznosząc je, podobnie jak w kościołach rzymskokatolickich, jako samodzielne ołtarze wewnątrz cerkwi7. W ciągu tego stulecia nastąpiło upowszechnienie takich właśnie ołtarzy do tego stopnia, że w pierwszej połowie XIX wieku stały się one elementem wnętrza każdej cerkwi8. Kolejnym elementem wyposażenia (przejętym stosunkowo wcześnie z tradycji kościelnej) były dzwonki ołtarzowe (tu znajdowały się dwa). Parafię tworzyły (niezmiennie w XVIII w.) Sztuń, Zamłynie i Czmikos. Uposażenie parafii stanowił grunt zwany „Grabowska” – „od Ich m˜Ciów PP: kollatorów zdawna nadany” oraz „Ogród ieden na którym plebania [...] y Folwark”. Kolejna wizytacja zachowała się z 1760 roku9. Sztuń należał wówczas do Ignacego Sadowskiego „Starosty Słonimskiego”. Ignacy Sadowski wzmiankowany jest wcześniej, w wizytacjach z roku 172110 i 174011, jako kolator cerkwi w niedalekim miasteczku Przewały (dekanat lubomelski). Określany jest on wówczas jako „kasztelanic brzeski Może tu chodzić o którychś synów Franciszka i Zofii z Samborzeckich (spośród siedmiu – np. wzmiankowanych w tym czasie Antoniego i Jacka) bądź synów Jacka – Dominika i Franciszka (zmarłych młodo) lub wreszcie synów kolejnego Franciszka i Elżbiety Leśniowolskiej – Pawła i Remigiana. Zob. K. Niesiecki, Herbarz polski, t. 8, Lipsk 1841, s. 521-522. 6 Między innymi na ten temat zob.: J. Kowalczyk, Latynizacja i okcydentalizacja architektury greckokatolickiej w XVIII wieku, w: Biuletyn Historii Sztuki, R. 42 (1980), nr 3-4, s. 348. 7 Między innymi na ten temat: П. Сиґовський‚ Стара і нова церкви в Гершоновичах (Гершонах) поблизу Берестя (За даними візитації 1726 року), w: Пам’ятки України: історія та культура, Р. 34 (2002)‚ число 3-4 (136-137), s. 142-145. Przyczynkiem do wyjaśnienia zjawiska pojawienia się odrębnych ołtarzy bocznych jest artykuł P. Sygowskiego: Wyposażenie unickiej cerkwi pw. św. Jana Ewangelisty w Rzeczycy k. Kamieńca Litewskiego (na podstawie opisu wizytacyjnego z roku 1725), w: Cerkiew – wielka tajemnica. Sztuka cerkiewna od XI wieku do 1917 roku ze zbiorów polskich. Katalog wystawy zorganizowanej przez Muzeum Zamek Górków w Szamotułach i Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, kwiecień-sierpień 2001, Gniezno 2001, s. 75-77. 8 Według rozpoznania przeprowadzonego przez Chełmski Konsystorz Grecko-Unicki w 1840 roku, w 394 cerkwiach na terenie ówczesnej diecezji chełmskiej było tylko 29 pełnych ikonostasów. Podstawowym wyposażeniem ówczesnych cerkwi był ołtarz główny i dwa boczne, ustawione symetrycznie [APL, CHKGK, sygn. 151, (Spisy statystyczne i raporta periodyczne 1838-1840), k. 284-290]. 9 Cały ówczesny dekanat wizytowany był w pierwszej połowie sierpnia 1759 roku, z wyjątkiem parafii w Olesku i Sztuniu, które były wizytowane w 11 stycznia i 9 lutego 1760 roku – zob. APL, CHKGK, sygn. 110, s. 107-140 i 140-143. 10 APL, CHKGK, sygn. 101 (d. 780), k. 81. 11 APL, CHKGK, sygn. 106 (d. 772), k. 23-23v. 5 200 Paweł Sygowski 12 K. Niesiecki, Herbarz polski, t. 8, Lipsk 1841, s. 228; A. Rachuba, Sadowski Rajnald, w: Polski słownik biograficzny (dalej: PSB), t. 34, Kraków 1992-1993, s. 311-313. 13 L. Popek, Świątynie Wołynia, t. 1, Lublin 1997, s. 133. 14 K. Niesiecki, dz. cyt., t. 8, s. 228; L. Grzebień, Sadowski Józef, w: PSB, t. 34, Kraków 1992-1993, s. 308‑309 (autor podaje błędnie, że Józef był synem Mikołaja, a nie Rajnalda; Ignacy dofinansował odbudowę zespołu uniwersyteckiego i Alumnatu Papieskiego po pożarze w 1737 roku). 15 APL, CHKGK, sygn. 511, k. 5. 16 APL, CHKGK, sygn. 110, s. 142-143. 17 APL, CHKGK, sygn. 118 (d. 803), k. 2-44. 18 Porównaj zapisy w wizytacjach z 1787 i 1793 roku: APL, CHKGK, sygn. 126, k. 27v oraz APL, CHKGK, sygn. 136, s. 123. 19 Памятники..., dz. cyt., s. 97. 20 APL, CHKGK, sygn. 126 (d. 802), k. 26v-27v. Z problematyki opieki kolatorskiej nad cerkwiami... 201 a r t y k uł i starosta słonimski” (syn Rajnalda – „kasztelana Brzesko-Litewskiego”, starosty sądowego słonimskiego12). Sadowski znany jest również jako fundator kościoła w Przewałach w 1734 roku13. Niesiecki pisze o nim, że był także „dobrodziejem akademii i nowicjatu” w Wilnie14. Nie wiadomo, w którym roku Sztuń został własnością „Starosty Słonimskiego”. Wiemy, że 28 lutego 1742 roku wydał on we wsi „Kredens Kolacyjny Wielebnemu Xiędzu Parochowi Piotrowi Wołoszyńskiemu”, którego utwierdził w posiadanym już wcześniej uposażeniu oraz dodał parafii nowe grunty15. W zamian parochowie mieli sprawować „Mszą Świętą Czytaną Lub Spiewaną [...] w Piątek co tydzień za Dusze Zmarłych Żadnego ratunku niemaiące”. Sadowski ufundował również w Sztuniu, być może w 1759 roku, cerkiew, która w czasie wizytacji w lutym 1760 roku była określona jako „nowo wybudowana”. Cerkiew ta miała dzwonnicę umieszczoną nad babińcem16. W jej wyposażeniu zwraca już uwagę srebrna puszka „pro Venerabili” oraz srebrny kielich i patena. Parochem był wspomniany wyżej ks. Piotr Wołoszyński, któremu nakazano przybyć na ośmiodniowe „medytacje” do Chełma. Liczbę parafian określono na około 300 osób. Przed jesienią 1773 roku cerkiew ta zapewne spłonęła. Brak jej wśród cerkwi wizytowanych we wrześniu tego roku17. Ignacy Sadowski już wtedy nie żył, gdyż jako kolatorka „nowo wybudowanej” cerkwi w Przewałach wymieniana jest „Pani Sadowska Starościna Słonimska”. Z innych źródeł wiadomo, że chodzi tu o Marcjannę (Mariannę) Sadowską18. W katalogu zabytków architektury Ukrainy stojącą do dziś cerkiew określono jako wzniesioną w 1777 roku19. W kolejnej wizytacji dekanatu lubomelskiego we wrześniu 1779 roku20 ks. Faustyn Kaube, rektor „Seminaryum Dyecezyi” w Chełmie, zanotował: „Cerkiew Sztuńska kosztem y Staraniem JW. Jm˜c Pani [Marianny Sadowskiej] Kolatorki z gruntu krzyżowo sztuko wymurowana, na której krzyżów żelaznych pięć, dachuwko cała pokryta”. Obok cerkwi „na Cmentarzu”, którego „oparkanienie” wymagało „w niektórych mieyscach reparacyi”, stała drewniana dzwonnica „porządna”, z pięcioma dzwonami. a r t y k uł We wnętrzu zwracały uwagę trzy ołtarze „pod optykę malowane”, czyli iluzjonistyczne, freskowe – raczej typu łacińskiego. Oprócz wzmiankowanych: srebrnej puszki, kielicha i pateny była tu już też „Monstrancya cała srebrna intus wyzłacana”. Z ksiąg tylko przy Ewangelii i „Mszale wielkim” podano ich pochodzenie z unickiej drukarni w Poczajowie. Parochem był już ks. Grzegorz Wołoszyński (lat 40), a „ludzi sposobnych do spowiedzi” było w całej parafii około 400. Wizytator wymienił dosyć szczegółowo uposażenie parafii w ziemię, a w uwagach po wizytacji przypomniał parochowi i diakowi między innymi o prowadzeniu dla parafian „Nauk Duchownych”, o śpiewaniu „Anheł Hospodyn”, o dzwonieniu na modlitwę 3 razy dziennie, o czytaniu przez parocha „Kazusów”, o uzupełnieniu wyposażenia cerkwi o „mirnicę” i konfesjonał oraz o odbyciu ośmiodniowych „Rekolecji” w klasztorze Augustianów w sąsiedniej wsi Radziechowie21 (tak jak większość parochów z tego dekanatu). Datę wzniesienia nowej murowanej cerkwi przybliża dokument uposażenia diaka w ziemię przez Marcyannę Sadowską, „Starościnę Słonimską”, wydany przez nią w Sztuniu „28 Februarii R. P. 1776”22. Wspominana jest tam „nowo wymurowana Cerkiew w Sztuniu” (zob. Aneks). Ponieważ zapis pochodzi z początku roku 1776, można przypuszczać, że cerkiew była wzniesiona w latach 1774-1775. W 1773 roku brak jakiejkolwiek wzmianki wizytacyjnej o cerkwi, co oznacza, że raczej jej tam wówczas nie było. Trudno natomiast przypuszczać, aby budowa nowej cerkwi murowanej trwała tylko jeden rok (choć przy jakiejś dużej koncentracji środków i związanego z nimi wykonawstwa jest to możliwe). Tak więc powyższe datowanie budowy na lata 1774-1775 wydaje się na tym etapie badań uzasadnione. Dotychczasowe datowanie podane w katalogu zabytków architektury Ukraińskiej Republiki Radzieckiej nie jest tam udokumentowane źródłowo. Autor hasła poświęconego tej cerkwi musiał posiadać jakieś informacje sugerujące takie a nie inne datowanie (stosunkowo bliskie faktycznej dacie powstania obiektu). Być może był to jakiś dokument lub inskrypcja związana z zakończeniem całości prac (np. wyposażaniem w sprzęty) nowo wzniesionego obiektu. Kolejne wizytacje nie wnoszą do dziejów lub opisu obiektu żadnych istotniejszych danych. W czasie wizyty w 1787 roku23 podano, że kolatorami byli synowie Ignacego i Marianny – nieznani z imion „Starościcowie Słonimscy”. Po kilkunastu latach od wzniesienia świątyni była ona już „w Dachach do wielkiey ruiny skłaniająca się”. Wzrosła ilość srebrnych wotów, wskazując na jakiś lokalny kult obrazu (3 korony, 5 gwiazdek, „noszenie” z serduszkiem, 2 tabliczki i jedno serce). Wspomniane są też między innymi dwie chorągwie „z obrazami” i „Buńczuk kitaykowy”. Paroch był ten sam (Grzegorz Wołoszyński – lat 48); ilość wiernych wzrosła do 430. We wskazaniach 21 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego (dalej: SGKP), t. 9, Warszawa 1888, s. 462; t. 15, Warszawa 1902, s. 536. 22 APL, CHKGK, sygn. 511, k. 6. Dokument nadania aprobował syn Marcjanny, bliżej nieznany JH(?) Sadowski – „Ru 1785 Die 18 Martii”. 23 APL, CHKGK, sygn. 114 (d. 775), k. 133-134v. 202 Paweł Sygowski APL, CHKGK, sygn. 136 (d. 801), s. 120-124. Sytuacja była zapewne podobna do istniejącej w diecezji chełmskiej przed unią, jak i po jej likwidacji w 1875 roku. Zob. P. Sygowski, Ikony chełmskiej diecezji prawosławnej (do czasów Unii Brzeskiej), na tle dziejów Kościoła Wschodniego na Lubelszczyźnie (historia, stan badań, obiekty zachowane), w: Zachodnioukraińska sztuka cerkiewna. Dzieła – twórcy – ośrodki – techniki. Materiały z międzynarodowej konferencji naukowej 10-11 maja 2003 roku, Łańcut 2003, s. 325-337. 24 25 Z problematyki opieki kolatorskiej nad cerkwiami... 203 a r t y k uł powizytacyjnych wizytator wspomina, że już w wizytacji (niezachowanej) z 1784 roku nakazano „przy pomocy kollatorów Dachy reperować”. Ponadto wizytujący zauważa, iż z powodu braku remontu ogrodzenia „Cmentarz gorzey od Okopiska żydowskiego” wygląda. Wkrótce prace zostały częściowo przeprowadzone, skoro wizytator w 1793 roku (ks. Bartłomij Nazarewicz) zanotował, że cerkiew jest już „opatrzona nowym dachem”, lecz jak zauważył – „nie jest poświęcona”. „Parkan Cmentarzowy” nadal wymagał „reparacyi”24. Wyposażeniem podstawowym były wspomniane już ołtarze (zapewne główny i dwa boczne) raczej typu kościelnego, gdyż wizytator zauważa, że liturgia odprawiana jest co prawda „zgodnie z przepisami obrządku naszego” ale „bez obchodu” [...] „którego dla niedostatku Drzwi Carskich i Deisusu oraz dla przysuniętego wielkiego ołtarza do ściany uczynić nie można”. W wyposażeniu nie zaszły jakieś szczególniejsze zmiany. Z ksiąg liturgicznych, obok wspominanych już wyżej dwu, wymieniono między innymi „Mszał wileński” i „Trebnik Edycyi Poczajewskiey”. Z istotniejszych zmian należy odnotować nowego kolatora (właściciela wsi), Tomasza Wydżgę herbu Jastrzębiec, „Podkomorzego Halickiego Kawalera Orderu S˜go Stanisława” (Wydżgowie wznieśli we wsi pałac). Parochowi poświęcony był osobny akapit, z którego dowiadujemy się między innymi, że ks. Grzegorz Wołoszyński urodził się w 1739 roku, w roku 1766 został „wyświęcony na kapłany”, a „instytuowany” za czasów biskupa M. Ryłły, oraz że był „W szkołach Łacińskich” i jest „w obyczaju przykładny”. W jego biblioteczce znajdował się: „Rotaryusz”, „Katechizm” autorstwa unickiego biskupa chełmskiego ks. Porfiriusza Skarbka Ważyńskiego, „Kazusy Poczajowskie”, „kazania różnych autorów” i „Śpiewnik drukowany w Berdyczowie”. O diaku zanotowano między innymi, że „Czytać i pisać po Rusku i po Polsku [...] umie”. Wizytator zauważa, że nie ma w parafii „Szpitala” (przytułku) i szkoły. Tak jak poprzednio, w całej parafii (Sztuń, Zamłynie, Czmikos) było 430 osób „Sposobnych do spowiedzi” i 180 „nie Sposobnych” – mieszkających w 98 „Osiadłościach”. I to właściwie wszystkie odnalezione informacje w Archiwum Państwowym w Lublinie. Po zajęciu tego terenu przez Rosjan w 1795 roku, zapewne bryła i wnętrze były stopniowo przekształcane w duchu moskiewskiego prawosławia, szczególnie po likwidacji w 1839 roku unii (likwidacja wyposażenia unickiego: ołtarzy, ławek, dzwonków, monstrancji; wzniesienie nowego ołtarza na środku prezbiterium, wprowadzenie ikonostasu itp.)25. a r t y k uł Z innych informacji wiadomo, że z polichromii z końca XVIII wieku zachowały się w cerkwi medaliony. Cerkiew była gruntownie remontowana w 1867 roku, a także w końcu XIX wieku, kiedy wykonano nową olejną polichromię wnętrza. Ogólnie na XIX wiek datowana jest stojąca niedaleko cerkwi murowana dzwonnica26. Cerkiew w Sztuniu to niezwykle interesujący przykład cerkwi barokowej, trójdzielnej, o planie prostokątnym (prezbiterium, nawa i babiniec tej samej szerokości) i centralnej, krzyżowej, bogatej konstrukcji bryły. Efekt malowniczości całości podnosi cebulasta, ośmioboczna kopuła przechodząca po przełamaniu w czworobok bębna zdobionego na osiach dekoracyjnymi okienkami, liczne, łamane daszki oraz gzymsy i pilastry opinające z zewnątrz i wewnątrz ściany świątyni. Plan, bryła i detal znamionują, że projektantem musiał być dobrej klasy architekt. Być może jego projektu była (również zachowana do dziś), nieco zbliżona planem, bryłą i detalem, cerkiew w Kisielinie, na terenie dawnej unickiej diecezji włodzimierskiej. Kisielin położony jest około 60 kilometrów na południowy wschód od Sztunia, a cerkiew tamtejsza datowana jest również na 1777 rok27. Wyjaśnienie, kto był tym architektem wymaga dalszych badań archiwalnych. Cerkiew w Sztuniu jest ciekawym przykładem kulturowo-religijnej tradycji, często spotykanej na tym terenie, kiedy kolator, Polak, rzymski katolik, fundował świątynię unicką dla ruskich mieszkańców swojej miejscowości, będących przecież przodkami współczesnych ukraińskich użytkowników tego obiektu. Aneks J. M. J. S. A. Wam w opiekę oddaję Ten Zapis na Naiwiększą BOGA w TROYCY Świętey Jedynego chwałę tudziesz na wysławienie Matki JEGO Niepokalanie Poczętey MARYI Panny przy nowo wymurowaney Cerkwi w Sztuniu przez Łaskę Boską mnie wspomagaiącą Czynię Fundusz na Diaka, ażeby przy Niey nieustanną chwałę BOSKą rozmnażał w spiwaniu Zwykłych Obrzędowi Greckiemu Nabozeństw: iako też Godzinki Niepokalanego Poczęcia N. M. Panny w każde Swięta N. Panny Ruskim Językiem, oraz młodzież Sztunskiego Poddanstwa powyuczał, a gdy się nauczą, aby co niedziela też Godzinki po Jutrzni były spiewane, za którą pracę Diakowi teraz będącemu Teodorowi Soszynskiemu, iako i po nim następuiącym też chwałę BOSKą utrzymuiącym w Każdą Rękę po Cwierci Pola, według zwyczaiu prawie przy każdey Cerkwi będącego wyznacza się bez naymnieyszey krzywdy Dworu. Na pierwszą Rękę teraz na wiosne na Starzyznie koło Popowego Памятники..., dz. cyt., s. 98. Памятники..., dz. cyt., s. 87-88; P. Krasny, dz. cyt., s. 160, 169. Autor uważa cerkiew w Kisielinie za przykład wołyńskiej cerkwi krzyżowo-kopułowej (s. 160), a cerkiew w Sztuniu za przykład cerkwi trójdzielnej (s. 165). 26 27 204 Paweł Sygowski Łanu. Druga na Ozimine pod Borkiem Kozłowka także koło Popowego Łanu. Trzecia pod Zamłyniem od Dworskiego Łanu, ale w łozach koło Dziesiętnikowego przydatku. Sianożęci do tey pod Zamłyniem na trzy Kosarze dodaie się temuż Diakowi iako i do tamtych dwoch pierwszych [...?] sianożęci tamże będącę przy tych polach. Który to Fundusz iako chcę mieć wieczysty, tak sądzę i o Dzieciach moich że nie uymą Chwale Boskiey, ale tenże approbowac będą o co Ich obliguję: a przy zwykłey pieczęci podpisuię się. Działo się w Sztuniu D. 25 Februarii ROKU P. 1776. M. Sadowska Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Łeonid Tymoszenko Drohobycz Historiografia unii brzeskiej na przełomie stuleci: próba porównawczej recenzji monografii o. Borysa Gudziaka1 i Michaiła Dmitriewa2 ar ty ku ł Pojawienie się w stosunkowo niewielkim przedziale czasowym dwóch monografii dotyczących początków unii brzeskiej pozwala na dokonanie podsumowania tej tak istotnej dla historycznej nauki problematyki. Przypomnieć w tym miejscu należy, że od ostatniej publikacji większej pracy dotyczącej unii brzeskiej – autorstwa Oskara Haleckiego, wydanej w USA w 1968 roku – minęło już ponad trzydzieści lat3. Inna retrospektywna refleksja powiązana jest z faktem, że historiografia unii brzeskiej jest rówieśnikiem samego wydarzenia, którego dotyczy – narodziła się bowiem wraz z polemicznymi utworami epoki brzeskich soborów w końcu XVI –początku XVII wieku. W polemicznej literaturze tego okresu podejmowane było zagadnienie prawomocności unii, a w szerszym planie – formowania się Cerkwi narodowej. Od tego czasu minęło już ponad czterysta lat, ale problematyka unii brzeskiej nie stała się bynajmniej mniej dysku1 Б. Ґудзяк, Криза і реформа: Київська митрополія, Царгородський патріархат і ґенеза Берестейської унії, переклад Марії Габлевич, ред. Олег Турій, Львів 2000, Інститут Історії Церкви Львівської Богосло вської Академії. 2 М. В. Дмитриев, Между Римом и Царьградом: генезис Брестской церковной унии 1595-1596 гг., Москва 2003, Изд-во Моск. ун-та (Труды исторического факультета МГУ, 22, ред. С. П. Карпов, серия II, Исторические исследования, 7). 3 O. Наlеcki, From Florence to Brest (1439-1596), Hamden, Conn., ed. Archon Book, 1968. [Wydanie polskie: Od unii florenckiej do unii brzeskiej, t. 1-2, przełożyła A. Niklewicz OSU, Lublin 1997, Instytut Europy Środkowo-Wschodniej (Biblioteka Europy Środkowo-Wschodniej, t. 4, red. J. Kłoczowski) – uwaga tłumacza]. 4 Л. Тимошенко, Нове дослідження Берестейської унії, „Київська старовина”, 5 (2001), s. 166‑173. 5 W druku w: „Український гуманітарний огляд”, Вип. 11. 6 М. В. Дмитриев (recenzja pracy): B. A. Gudziak, Crisis and reform. The Kyivan metropolinate, the patriarchat of Constantinopl, and the genesis of the Union of Brest, Cambridge, HARVARD University press, 1998 (Harvard series on Ukrainian studies), „Белоруссия и Украина. История и культура. Ежегодник 2003”, Москва 2003, s. 355-372. Historiografia unii brzeskiej na przełomie stuleci... 207 a r t y k uł syjną ani mniej intrygującą, mіmo że Cerkiew unicka (greckokatolicka) jest realnym bytem w strukturze współczesnego ukraińskiego społeczeństwa, od dawna niebudzącym sporów podobnych do tych, które charakteryzowały epokę polemicznej walki. Opublikowanie przeze mnie swego czasu recenzji pracy o. Borysa Gudziaka4, a także przygotowanie recenzji książki Michaiła Dmitriewa5, umożliwiło ich porównawczą analizę. Poza tym Michaił Dmitriew także swego czasu zareagował na badania o. Borysa Gudziaka (publikując recenzję z amerykańskiego wydania jego książki6), zaostrzając przy tym polemikę. Czy odpowiedział mu o. Gudziak – tego nie wiem. Wspomniane tu okoliczności przekonały mnie o konieczności wtrącenia się do tej dyskusji i wyrażenia na ten temat własnych poglądów. Przede wszystkim należy podkreślić istotną wagę dla narodowych historiografii obu recenzowanych tu publikacji. Praca o. Gudziaka jest pierwszą wielką monografią w nauce ukraińskiej, dotyczącą tej problematyki. Bez przesady można stwierdzić, że monopol na ten temat miała wcześniej nauka polska. Badania M. Dmitriewa są z kolei świadectwem swoistego renesansu rosyjskiego zainteresowania tematyką unii brzeskiej, tak przecież aktywnego i odgrywającego główną rolę w drugiej połowie XIX wieku. Mimo wszystko wspomnieć należy, że wkład obu autorów w torowanie drogi prawdzie nie jest równej wielkości. Niejednoznaczne są też autorskie koncepcje oraz zastosowane badawcze metody. Ukazane tu zostanie chronologiczne i przedmiotowotematyczne podobieństwo obu prac poświęconych genezie unii brzeskiej. Nie biorąc pod uwagę niewielkich odstępstw, obu historyków – ukraińskiego i rosyjskiego – interesuje położenie kijowskiej metropolii w XVI wieku, wpływy dwóch centrów powszechnego chrześcijaństwa – Rzymu i Konstantynopola – oraz warunki brzeskiego soboru 1596 roku. Te podobieństwa, jak się okaże, są wszakże bardzo pozorne, mimo że w pewnych podejściach autorzy, nie umawiając się wcześniej, są zbieżni. Ciekawe skojarzenia wywołuje porównawczy przegląd zawartości obu prac. Ograniczymy się tu tylko do najbardziej charakterystycznych uwag, ponieważ szczegółowy przegląd został już (co prawda – oddzielnie) dokonany. Od początku daje się zauważyć, że B. Gudziaka bardziej interesują wpływy zewnętrzne przyczyniające się do wprowadzenia unii. Zwraca się do odwiecznego dylematu, którego do tej pory nie mogła rozwiązać współczesna nauka: jakie duchowe punkty orientacyjne wyznaczyły drogę rozwoju naszej religijno-kulturowej historii – Wschód czy Zachód, Rzym czy Konstantynopol? a r t y k uł Wywodzi on zatem genezę unii brzeskiej od dwóch obcych sobie czynników – przodującego łacińskiego Zachodu z jego reformami (protestancką i katolicką) oraz nieodstającego greckiego Wschodu, który wciąż żywił się konserwatywną tradycją. Oczywistą rzeczą było, że napór Zachodu był bardziej odczuwalny (jest to zresztą problem od dawna poruszany w nauce, dlatego też B. Gudziak poświęcił mu tylko niewielki piąty rozdział), dlatego też niespodzianką okazał się fakt, że autor faktycznie zaprzeczył „katolickiemu kluczowi” wyjaśnienia problemu, który dominował w literaturze od blisko dwustu lat (zauważył to także i M. Dmitriew). Z jednej strony zatem autorytet Rzymu i Kościoła katolickiego był bezsprzeczny, ale rzymskokatolicka propaganda, działalność jezuitów czy zainteresowanie polsko-litewskiego państwa nie były czynnikiem decydującym. W takim stanowisku, w pewnej mierze, nie ma niczego nowego. Absolutyzacja polsko-katolickich intryg, jak i antynaukowa koncepcja zdrady liderów ruchu unijnego, pozostały daleko w przeszłości i pojawiają się w problematyce badań unii brzeskiej tylko jako historiograficzny anachronizm. Michaił Dmitriew, który także odżegnał się od absolutyzacji czynnika katolickiego, poszedł dalej niż o. Gudziak. Po pierwsze, całkowicie odrzucił panujący w dotychczasowej historiografii pogląd na genezę unii brzeskiej, zgodnie z którym unia była odpowiedzią Cerkwi prawosławnej w Rzeczypospolitej na katolickie działania i zabiegi rozpoczęte jeszcze w połowie stulecia, kontynuowane w latach osiemdziesiątych. Wyświetlenie stanowiska kurii rzymskiej oraz polskiej hierarchii czy też dokładniejsza analiza poglądów Piotra Skargi, interesują Dmitriewa tylko w kontekście związków z dowodem istnienia głębokich różnic między programami i tradycjami katolików i prawosławnych. Wpłynęło to przy tym tylko na los proklamowania unii, chodzi tu więc o następstwa 1596 roku. Taka logika genezy unii odpowiada autorskiej koncepcji, która odrzuca jakiekolwiek wpływy strony katolickiej na proces unijny. Nie zważając na występujące zgodności, B. Gudziaka i M. Dmitriewa dzieli w tej kwestii cały „mur berliński”. Jeśli B. Gudziak mówi o sojuszu Cerkwi ruskiej z przodującym łacińskim Zachodem jako duchowym wzorcem dla chrześcijaństwa wschodniego, to M. Dmitriew zaprzecza istnieniu jakichkolwiek duchowych wartości katolicyzmu, które wpłynęłyby na los Brześcia. Według mnie, żadnego z rozważonych tu stanowisk na temat roli wpływów katolickich na Ruś nie można uważać za możliwe do akceptacji. Dotyczy to zwłaszcza stanowiska dosyć kategorycznego punktu widzenia M. Dmitriewa. Badacz ten nie dostrzegł jednej oczywistej rzeczy, która łamie logikę jego konstrukcji. To właśnie Piotr Skarga jako pierwszy w drugiej połowie XVI wieku wyraził i uzasadnił ideę unii regionalnej bez zmiany obrządku, która stała się podstawą programu 33 artykułów unii. Dodajmy, że idei tej bronił także książę Konstanty Ostrogski. Szukanie prostego rozwiązania w tym, że któryś z ideologów unii (na przykład Hipacy Pociej) zapożyczył ideę Piotra Skargi, byłoby naiwnością. Co prawda M. Dmitriew ukazuje brak pryncypialności w podejściu katolików do obrządkowych odmienności, ale fakt pozostaje faktem. Sądzę, że przegląd warunków unii pod wspomnianym kątem znacznie zmienia koncepcję genezy wydarzeń. Program ruskiej hierarchii, przedstawiony został przez 208 Ł e o n i d Ty m o s z e n k o 7 М. Дмитриев, «Ваша» и «наша» Русь. Сторонники унии перед проблемой этноконфессионального самоопределения в конце XVI – начале XVII вв., w: ΠΡΟΣΦΟΝΗΜΑ. Історичні та філологічні розвідки, присвячені 60-річчю академіка Ярослава Ісаєвича, Львів 1998, s. 231-244. Historiografia unii brzeskiej na przełomie stuleci... 209 a r t y k uł M. Dmitriewa bardzo rzetelnie i dokładnie (na s. 174-175 pod względem źródłoznawczym, na s. 176-180 pod względem doktrynalnym). Nie zważając na szereg ciekawych spostrzeżeń, autor nie podjął próby ukazania stopnia narodowej tożsamości unijnych dokumentów. Jest to tym bardziej dziwne, że w jego badawczej praktyce taka próba została już wcześniej podjęta7. Właśnie badanie współzależności konfesyjnej i etnicznej w świadomości oraz programie ideowym inicjatorów unii brzeskiej pozwoliło mu na sformułowanie wniosku, że unia była „podyktowana ... szerszymi narodowopatriotycznymi dążeniami”, a wśród artykułów unijnych znajdowała się ich odrębna część, której celem było zachowanie religijno-kulturowej odrębności ziem ukraińskobiałoruskich (w ukraińskiej historiografii tę grupę artykułów nazywa się „narodowoobronnymi”). Zapoczątkowana we wspomnianym artykule M. Dmitriewa metoda (niestety, nierozwinięta w monografii), wydaje się dosyć perspektywiczna, chociaż według współczesnej metodologii, zarówno świadomość etnokonfesyjna, jak i życiowa, może być dobrze postrzegana tylko na odcinku relacji „swój-obcy”. Tak więc w ogniu polsko-ukraińskich stosunków religijnych, nierównoprawnych za przyczyną strony polsko-katolickiej (co było widoczne zwłaszcza w Koronie, w zachodnich eparchiach metropolii kijowskiej), wykuwała się ukraińsko-białoruska religijno-kulturowa tożsamość, którą należałoby poobserwować nie tylko na przykładzie unitów. Nie będzie zbyteczne przypomnieć jeszcze raz, że i w działalności bractw da się zaobserwować czynnik narodowo-obrończy, co też niejednokrotnie było podkreślane w literaturze. Tak więc nieobecność w badaniu genezy unii czynnika narodowo-religijnego czyni je dosyć jednostronnym. Według mnie, konflikt między unitami i prawosławnymi, który naprawdę rozpoczął się jeszcze przed brzeskim soborem 1596 roku, od samego początku nabrał narodowościowego zabarwienia, jako że postawiono na nim zagadnienie rozbudowy Cerkwi narodowej. W późniejszej polemice dookoła praworządności soborów brzeskich przywołane aspekty są także obecne. Nie zważając na pewną spekulatywność, poglądy o. Gudziaka, mimo wszystko bliższe są realiom, ponieważ zauważa on – i bada – tradycję unii florenckiej w metropolii kijowskiej wraz z jej zanikiem w XVI wieku. M. Dmitriew tego problemu w zasadzie nie porusza, uważając jednocześnie, że trzeci rozdział książki B. Gudziaka, poświęcony tej problematyce, jest jednym z najciekawszych i najtrafniejszych. Istnieje jeszcze jedna ważna okoliczność, której we wspomnianym kontekście nie można pominąć: nigdy ukraińska historiografia z kręgu unickiego (a do takiej, bez wątpienia, należy praca o. Gudziaka, obecnego rektora Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie) nie oderwie się od orientacji na duchowy priorytet Rzymu, bowiem tego wymaga a r t y k uł sama idea unii – zaprzeczenie jej jest dla grekokatolików absurdem. Inną rzeczą jest, że problem recepcji duchowych wartości katolicyzmu przez społeczność ukraińskobiałoruską XVI wieku nie stał się nigdy przedmiotem specjalnych badań, dlatego też czekamy na bardziej przedmiotowe wnioski. Zaznaczmy też, że poznanie zagadnienia katolickich wpływów na unijny proces lat dziewięćdziesiątych jest dosyć pozorne. To odnosi się także do tzw. „czynnika jezuickiego”, czego świadectwem są nowe dane o daleko niemisyjnych zasadach kontrreformacyjnej działalności jezuitów, zebrane w nowej monografii o Marcinie Laternie – uczestniku brzeskiego soboru 1596 roku8. W centrum badań o. Gudziaka znajduje się wpływ greckiego Wschodu na Cerkiew ruską. Temu zagadnieniu poświęcona jest większość rozdziałów jego książki. W pierwszym rozdziale rozpatrzony jest kryzys patriarchatu konstantynopolitańskiego po upadku Cesarstwa Bizantyńskiego. Drugi poświęcony jest rządom patriarchy Jeremiasza II Tranosa i jego nieudanym próbom reformatorskim. W czwartym obserwujemy wpływ greckiego Wschodu na metropolię kijowską, w szóstym zaś – misje greckich emisariuszy na Ruś. Kolejne rozdziały – ósmy, dziewiąty i dziesiąty – odnoszą się do stanowiska prawosławnej Rusi wobec działalności wschodnich patriarchów. Ruska misja Jeremiasza II w końcu lat osiemdziesiątych XVI wieku przeanalizowana jest w rozdziale dwunastym. Autor konsekwentnie opowiada się za koncepcją kryzysu greckiego prawosławia w XVI wieku. Cerkiew prawosławna na Wschodzie co prawda uciekała się do reform, ale w warunkach nieprzyjaznego jej władztwa tureckiego okazywały się one nie tylko bezperspektywiczne, ale nawet i niezręczne. Misje greckie na Rusi nie przynosiły pożądanych rezultatów, a dwie ostatnie wizyty patriarchów tylko pobudziły ruski episkopat do rozerwania więzów z Konstantynopolem. W ten sposób autor chciał ukazać fakt, że wydarzenia na Ukrainie i Białorusi zachodziły w ścisłym związku z tym, co działo się w patriarchacie konstantynopolitańskim. Michaił Dmitriew nie poświęcił temu problemowi zbyt wiele uwagi. Przeciwnie, w recenzji książki Gudziaka za bezzasadny uznał główny motyw koncepcji ukraińskiego historyka, który pragnął dowieść tezy, że Cerkiew kijowska szła tą samą drogą, co i Konstantynopol. Produktem tej niemalże paralelnej ewolucji stała się właśnie unia brzeska. Z zaproponowanymi przez Dmitriewa kontrargumentami nie można się nie zgodzić – patriarchowie zawsze popierali antykatolicką i antyunijną walkę, a Greków w żaden sposób nie można uważać za inicjatorów zbliżenia z łacinnikami czy też autorów reform prawosławia. W ten sposób „grecki klucz” rozwiązania problemu genezy unii brzeskiej, który według Gudziaka mógł zastąpić dominujący dotychczas klucz „katolicki”, Michaił Dmitriew uważa za bardzo wątpliwy. Jako przeciwwagę dla dosyć „rozreklamowanych” w historiografii koncepcji czynników zewnętrznych, M. Dmitriew wysuwa czynnik rosyjski (we wspomnianej recen- S. Cieślak, Marcin Laterna SJ (1552-1598) działacz kontrreformacyjny, Kraków 2003, Wydawnictwo WAM (Studia i materiały do dziejów jezuitów polskich, red. A. P. Bieś, L. Grzebień, t. 12). 8 210 Ł e o n i d Ty m o s z e n k o Por. np.: M. B. Дмитриев, К истории реформационной проповеди в восточнославянских землях во второй половине XVI века, „Советское славяноведение”, 2 (1989), s. 15-26; tenże, „Єресь гусів” та „єресь Феодосія Косого” в українсько-білоруському релігійному житті третьої чверті XVI ст., „Вісник Львівського університету. Серія історична”, вип. 37, ч. 1, Львів 2002, s. 122-144. 10 В. Зема, Руськомовні реформаційні пам’ятки та вчення „Феодосія Косого”: спростування історіографічного міфу, „Україна в Центрально-Східній Європі (з найдавніших часів до кінця XVIII ст.)”, вип. 3, Київ 2003, s. 139-162. 9 Historiografia unii brzeskiej na przełomie stuleci... 211 a r t y k uł zji jest on nazywany komponentem). Czynnik ten, przypuszczalnie nie należy całkowicie do kategorii zewnętrznych. Chodzi tu o rosyjskie wpływy na cerkiewne życie metropolii kijowskiej, które oddziaływały nie w sposób bezpośredni. Autor postuluje tu wspólnotę, a nawet typologiczną jednorodność bizantyjsko-prawosławnej kultury XVI wieku na wschodzie Europy. Przy takim stanowisku wpływy rosyjskie traktowane są jako komponenty tej wspólnoty. Koncepcja jednej prawosławnej przestrzeni Ukraińców, Białorusinów i Rosjan rozwinięta jest w niewielkim paragrafie „Nowe tendencje w rozwoju kultury religijnej ukraińsko-białoruskich ziem w końcu XVI – pierwszej połowie XVII wieku” (s. 51-57). Poruszona jest w nim rola herezji Teodosija Kosego i starca Artemija (przedstawiciela tzw. niestjażateli czyli niedorobkiewiczów) w ukraińsko-białoruskim prawosławiu. Poglądy autora są całkowicie zrozumiałe – uciekinierzy z Moskwy (pierwszym wśród nich był książę Andrzej Kurbski, ostatnim zaś drukarz Iwan Fiodorow) nie tylko odgrywali znaczącą rolę w dziejach ukraińsko-białoruskiego prawosławia, ale faktycznie byli zwiastunami jednej prawosławnej przestrzeni. Zauważmy, że rosyjscy emigranci byli nie tylko „faktami” rosyjskiej kultury danej epoki, ale też wywołali te zjawiska w kulturze ukraińsko-białoruskiej, które otrzymały nazwę pierwszego „ukraińskiego odrodzenia narodowego” (Mychajło Hruszewśkyj). Odnowienie miejscowej kultury prawosławnej rozpatrzone zostało przy tym jako rezultat procesów całego wschodniosłowiańskiego świata. W jaki sposób ta wspólna przestrzeń (a faktycznie prawosławne wpływy moskiewskie na Cerkiew kijowską), czyli trzeci czynnik, powiązana jest z genezą unii brzeskiej? Wyjaśnieniem jest chociażby fakt, że na przykład herezja Teodosija Kosego wpłynęła na szybką transformację świadomości religijnej prawosławnej wspólnoty w Rzeczypospolitej, a to z kolei przygotowało religijny kryzys lat osiemdziesiątych XVI wieku. W ślad za tym religijny nonkonformizm trzeciej ćwierci tego wieku bezpośrednio wpłynął na generowanie idei unii kościelnej. Jednakże mechanizm tego wpływu nie był bezpośredni, co zresztą zauważył i sam autor. Być może dlatego też M. Dmitriew dokładniej tego nie przedstawił. Występują też wątpliwości, co do roli „niestjażatielstwa” w miejscowych procesach modernizacyjnych. Nie tak dawno ta właśnie koncepcja Dmitriewa, zaprezentowana wcześniej w kilku artykułach9, została poddana uzasadnionej krytyce10. Według autora krytycznej recenzji koncepcji Dmitriewa – Walerego Zemy – ruskie dziedzictwo piśmiennicze nie zawiera żadnych wzmianek o nauczaniu Teodosija a r t y k uł Kosego i jego uczniów. Co więcej, poddano w wątpliwość przypuszczenia o związkach w nauczaniu żydujących, Kosego i polsko-litewskich antytrynitarzy. W ten sposób nie została potwierdzona teoria, uzasadniana jeszcze w historycznej literaturze dorewolucyjnej, a rozwinięta szczególnie w czasach radzieckich, o wpływie idei Teodosija Kosego na rozwój reformacji na ruskich ziemiach Rzeczypospolitej. Walery Zema, na podstawie własnych badań opartych o porównawczą analizę nauczania Kosego z twórczością arian w państwie polsko-litewskim, stwierdził zasadniczą niezależność idei protestanckich oraz ariańskich na ziemiach ukraińsko-białoruskich od nauki Kosego i jego zwolenników. W związku z tym, co zostało wcześniej wykazane, nie bardzo chce się wierzyć, że próby zaprzeczenia przez Dmitriewa istnieniu odrębności w rozwoju prawosławnej tradycji kijowskiej i moskiewskiej (na co zwracał uwagę jeszcze Hruszewśkyj), mają za cel dowiedzenie, że drogi ukraińsko-białoruskiego i moskiewskiego prawosławia, bliskie w XVI wieku, tymczasowo się rozeszły w pierwszej połowie XVII wieku, a w drugiej połowie tego wieku znowu się przecięły, a ukraińsko-białoruskie prawosławie zwróciło to, co było „zapożyczone, przerobione i dodane w przeciągu poprzednich dziesięcioleci”11. Zgodnie z naszym przekonaniem kategoryczne próby dowiedzenia istnienia jedynej prawosławnej wspólnoty na wschodzie Europy są tak samo bezpodstawne, jak i wysiłki przeciwne, usiłujące udowodnić absolutną odrębność religijnych kultur na poziomie regionalnym. W swej pracy Dmtriew nie akcentuje szczególnie roli „trzeciego czynnika”. Jest tam raczej postulowanie pewnej koncepcji. Niespodziewanie jednakże odnaleźć tam można podobną symptomatyczność i w formułowaniu metodologicznych zasad autora, który narodowe, ideologiczne, wyznaniowe czy też inne podobne podejścia całkowicie odrzuca jako nienaukowe. Widocznie, tylko zadeklarowanie i rezygnacja z wyjaśnienia na przykład etnokonfesyjnych czynników w historii unii brzeskiej, może być świadectwem uwolnienia się od pewnych stereotypów myślenia, jakie, według mnie, są w pracy Dmitriewa w sposób zawoalowany obecne. Ciężko jest uwierzyć, że w XVI wieku istniała jakaś ponadetniczna prawosławna jedność na wschodzie Europy. Zupełnie niezrozumiałe jest, dlaczego miałaby tak łatwo rozejść się przy końcu stulecia. Kijowska metropolia poddała się Zachodowi, utworzywszy z jednej strony po Brześciu wspólnotę Slavia unita, z drugiej zaś zrodziwszy Mohylańską reformę. Moskiewska zaś pozostała konserwatywna w swej tożsamości. Wydaje się, że podświadomie rozumie to sam autor, solidaryzując się z o. Gudziakiem w zaprzeczeniu wpływowi proklamowania w 1589 roku patriarchatu moskiewskiego na genezę unii brzeskiej. Dodajmy także, że bardzo fachowo napisany rozdział Problem ten autor przybliżył w innej pracy: M. Дмитриев, Основные проблемы истории Киевской митрополии в 1-й половине XVII века, w: Макарий (Булгаков), История русской церкви, кн. 6, Москва 1996, s. 20-21. 11 212 Ł e o n i d Ty m o s z e n k o Historiografia unii brzeskiej na przełomie stuleci... 213 a r t y k uł monografii o cerkiewnych instytucjach kijowskiej metropolii w XVI wieku jest przekonującym świadectwem odrębności religijnych obu kultur – w historii moskiewskiego prawosławia nigdy nie było bractw cerkiewnych, instytucji patronatu według wzorca „rzeczypospolickiego”, nie działała zasada „soborności”, czyli udziału świeckich w sprawach cerkiewnych, wreszcie, różny był poziom rozwoju oświaty i kultury cerkiewnej. Chociaż jest rzeczą jasną, że nie jest to absolutnym dowodem na istnienie odmiennych etnoreligijnych tożsamości. Zauważmy, że obie recenzowane tu monografie poświęcone są zasadniczo badaniom wschodniego chrześcijaństwa w jego ruskiej, czyli ukraińsko-białoruskiej wersji. Z uwagi na to, co już wcześniej powiedziano, akcentowanie wewnętrznych przesłanek unii w obu pracach musiałoby być dominujące. Otóż, logika takiego podejścia do problemu wymaga znalezienia tych pierwotnych przyczyn, które popchnęły hierarchię metropolii kijowskiej do unii z Rzymem. Dlatego też obaj badacze pragnęli poddać szczegółowej analizie wewnętrzne życie Cerkwi kijowskiej doby dobrzeskiej. Znaczące jest, że o. Borys Gudziak nie roztrząsa oddzielnie instytucyjnych zasad Cerkwi kijowskiej. Interesują go one bardziej w związku z instytucyjnym upadkiem prawosławia. Dlatego też niewielkie fragmenty odnoszą się do działalności metropolitów wieku XVI, niewiele miejsca poświęconego jest soborom, akcentuje się religijny charakter reform ostrogskich itp. Odrębny rozdział (dziewiąty), także niewielki, poświęcony jest lwowskiemu bractwu. Zgodnie z ogłoszoną w tytule książki tezą, o. Gudziak interpretuje stan Cerkwi kijowskiej jako „upadek”, „kryzys”. W związku z tym była to granica „instytucyjnego, moralnego i kulturowego krachu”. Przytoczę jeszcze jeden bardzo charakterystyczny cytat: „teologiczna, intelektualna, kulturowa i ideologiczna słabość oraz administracyjna i polityczna niemoc Kijowskiej Cerkwi” (s. 273). Jeżeli w odniesieniu do konstantynopolitańskiego centrum prawosławia pojęcie kryzysu jest jeszcze w pewnej mierze uzasadnione, to w stosunku do Cerkwi ruskiej twierdzenie takie nie jest raczej umotywowane. Wydawałoby się, że w książce, w tytule której występuje pojęcie „kryzys”, znajdzie się odrębny duży rozdział, w którym zostaną dokładnie podane nie tylko teoretyczne zasady podejścia do problemu, ale i podstawowe jego przejawy z załączeniem bogatego materiału źródłowego. Jednak że autor ogranicza się zasadniczo do akcentowania swej uwagi na moralnej i intelektualnej degradacji duchowieństwa, będącej pochodną tak zwanego „prawa podawania”. Według mnie, takie mechaniczne zapożyczenie poglądów starej historiografii o przywłaszczeniu prawa patronatu nad Cerkwią prawosławną przez królów państwa polsko-litewskiego, książąt, magnatów i szlachtę, czyli przez władzę świecką państwazdobywcy, jest otwartym anachronizmem. Już zwykłe zróżnicowanie prawa patronatu pokazuje, że nie wszystkie jego warianty wpisują się w powyższy schemat. Widoczne jest, że na poziomie struktury parafialnej Cerkwi mamy do czynienia z podstawową przewagą władzy świeckiej, charakterystyczną dla całej doby późnego średniowiecza, co należy tłumaczyć poprzez pryzmat feudalizacji polsko-litewskiego państwowego i społecznego ustroju, jak to robili w swoich pracach, poświęconych tej problematyce, a r t y k uł tacy uczeni, jak: Orest Łewyćkyj, Kazimierz Chodynicki, a zwłaszcza Michaił Władymirski-Budanow. W odróżnieniu od o. Borysa Gudziaka, Michaił Dmitriew bardziej szczegółowo analizuje instytucyjne zasady metropolii kijowskiej już w pierwszej części książki. Jednakże, według mnie, nie są one dla niego najważniejsze w przedstawianiu genezy unii brzeskiej. Dlatego większe zaciekawienie wywołuje część druga – „Bractwa i episkopat metropolii kijowskiej w końcu XI wieku: dwa programy reform w Cerkwi prawosławnej”. Z początku rozpatrzono w niej próby reform pierwszej połowy stulecia, po czym w dwóch niewielkich rozdziałach dosyć ogólnie przedstawiono początki i ideologię ruchu brackiego. Opierając się na bogatym historiograficznym dorobku poznania historii bractw, a także na nowych badaniach Swietłany Łukaszowej12, Michaił Dmitriew dokonuje próby rozłożenia nowych akcentów w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o rolę bractw w społeczno-politycznym życiu Ukrainy i Białorusi. Tak na przykład reforma w stosunkach świeckich z duchowieństwem, zapoczątkowana przez patriarchów drogą nadania bractwom lwowskiemu i wileńskiemu stauropigii, miała rewolucyjny (i grożący wybuchem) charakter, i stała się niemalże punktem zwrotnym historii Cerkwi, ponieważ de facto ustanawiała dwuwładzę, a cerkiewny kryzys nabył bezprecedensowych form (s. 95-96). Dokonując przeglądu różnych wersji, wyrażonych w dotychczasowej literaturze dotyczącej typologii brackiego ruchu (specyficzna forma reformacji czy prawosławna kontrreformacja), autor wysuwa uargumentowaną „pośrednią” koncepcję: bractwa pozostały specyficznym, prawosławnym fenomenem, który wpisywał się w kanoniczne ramy wschodniosłowiańskiej tradycji i opierał się na konfesjonalne osobliwości prawosławnej eklezjologii (s. 101-102). Reagując na bezsporność wniosku, że tak szerokie prerogatywy wspólnot świeckich nie mogły istnieć w środowisku Kościoła katolickiego, zauważmy, że wnioski te przede wszystkim nie wpisują się w autorską koncepcję jednej wspólnej prawosławnej przestrzeni, która w tym konkretnym przypadku sięga tylko do pogranicza między kijowską i moskiewską metropolią. Zasadnicza uwaga analizowanej części (i całej koncepcji książki M. Dmitriewa) ześrodkowana jest na konflikcie duchowieństwa i bractw, w którego rozwoju wydzielono dwa okresy: lata 1586-1590 oraz 1591-1594. W początkowym stadium zaznacza się udział patriarchy Jeremiasza w konflikcie z lat 1588-1589. Rozważone znane (i mniej znane) fakty pobytu Jeremiasza na Rusi potraktowane są i jako „wielki wkład” w konstruktywne reformy wewnątrz metropolii, i zarazem jako kroki destabilizujące. Jak wiadomo, destabilizacja zagłuszyła konstruktywizm, albowiem pogłębiły się swary w środowisku hierarchii, zaostrzył się konflikt hierarchii z bractwami. W rezultacie rola bractw/świeckich w Cerkwi wzrosła, a zarządzanie w metropolii było zdezorganizowane. Właśnie z powodu zaostrzenia kryzysu w 1590 roku wynikła pierwsza prounijna inicjatywa. 12 С. С. Лукашова, Взаимоотношения клира и объединений мирян в восточных землях Речи Посполитой в конце 16 в., Москва 2001 (Автореферат дис… канд. ист. наук). 214 Ł e o n i d Ty m o s z e n k o Historiografia unii brzeskiej na przełomie stuleci... 215 a r t y k uł W latach 1590-1594, podczas aktywizacji soborów, które zapoczątkowały cerkiewną reformę hierarchii, konflikt z bractwami/świeckimi jeszcze się zaostrzył, bowiem reforma ta ukierunkowana była na kardynalne wzmocnienie niezależności od świeckich i władzy państwowej. Przedstawienie, w myśl którego powstanie inicjatywy unijnej wyrosło na takim właśnie gruncie, jest wzmacniane przez M. Dmitriewa formułowanymi dosyć kategorycznie wnioskami: „lwowskie i inne bractwa pretendowały do odgrywania głównej roli w Cerkwi i objęcia pełną kontrolą działalności duchowieństwa. Faktycznie można mówić o próbie uzurpacji władzy w Cerkwi przez bractwa” (s. 131). Nie zważając na odczuwalną kategoryczność i na pewno widoczne przejaskrawienie zagrożenia kanonicznej struktury zarządzania metropolią, nie można nie zgodzić się z częścią autorskiej koncepcji. Znana już w historiografii, w książce Dmitriewa nabyła ona nowego wydźwięku i niemal wyczerpującego potwierdzenia dokumentującymi ją źródłami. Jasną rzeczą jest, że przy lekturze rozdziału w sposób naturalny pojawiły się pewne uwagi. Wskażmy na utożsamianie przez autora hierarchii i duchowieństwa jako podmiotów skonfliktowanych z bractwami. W nazwie niektórych paragrafów poruszany jest konflikt bractw z duchowieństwem (s. 103-104), kiedy faktycznie występuje tam tylko hierarchia, a zazwyczaj tylko jeden biskup – Gedeon Bałaban. W toku omawiania dalszego rozwoju kryzysu pojawia się jeszcze metropolita Michał Rahoza, który początkowo popierał lwowskiego biskupa, a potem przeszedł na stronę bractwa. Podkreślmy przy tym, że w naukowej literaturze do dzisiaj nie podano faktycznej liczby działających w czasach Gedeona Bałabana bractw na terenie lwowskiej eparchii, w tym także i tych założonych z jego inicjatywy (i w pełni jemu oddanych). W ten sposób wspomniane utożsamienie wydaje się przedwczesne. Widoczny był konflikt bractw z hierarchią, najwyraźniejszy zaś był przykład Lwowa. Inną silną stroną koncepcji genezy unii M. Dmitriewa jest podkreślanie konfliktów w środowisku hierarchii, które wynikały z niezręcznych uniwersałów Jeremiasza II. Podkreślmy, że jedynie w pracy Dmitriewa koncepcja zaostrzenia konfliktów nabiera wyraźnych rysów i odpowiedniej skali, chociaż nie jest do końca wyłuszczona. Za najgłośniejszy, i wytwarzający największy rezonans z powodu swych następstw, uważany jest konflikt między metropolitą a władyką lwowskim z powodu ich stosunku do stauropigii lwowskiego bractwa. Na soborze brzeskim 1590 roku nastąpił podział w środowisku hierarchii Cerkwi ruskiej. Wydzieliła się grupa skupiona wokół Terleckiego i Bałabana, którzy nie pogodzili się z zaprowadzoną formułą relacji z bractwami i od tej pory zaczęli dążyć do związku z Rzymem. Na soborze w 1594 roku rozejście się hierarchii pogłębiło się jeszcze bardziej, od kiedy Hipacy Pociej poparł metropolitę. Znaczące jest, że konfliktów tych nie da się prosto wyjaśnić przez wzajemne pretensje czy względy ambicjonalne co do stosunków subordynacyjnych – oprócz metropolity istniały jeszcze stanowiska prototroniego i ekzarchy. Konflikty stanowiły czytelny przegląd stosunku różnych hierarchów do zasadniczych spraw związanych z rozwojem i reformowaniem Cerkwi. a r t y k uł Podsumowując, zaznaczmy, że wizja przesłanek unii w ujęciu Michaiła Dmitriewa jest bardzo atrakcyjna, zwłaszcza w części poświęconej zilustrowaniu wewnętrznej destrukcji unijnego procesu. Pomimo widocznych plusów, koncepcja autora mieści jednak znaczące luki. Jeżeli przyczyny motywujące ruch w kierunku powiązania z Rzymem były związane z niezgodą [bałaganem] w organizacyjnych strukturach Cerkwi (konflikt na linii bractwa-hierarchia i hierarchia-metropolita), a jednocześnie czynnikiem skłaniającym hierarchię do unii nie były duchowe wartości katolicyzmu, to warto oczywiście pogodzić się ze stanowiskiem o. B. Gudziaka, który genezę unii wywodzi z kryzysu Cerkwi. Tak więc zasadniczo, przyczyną unii był mimo wszystko kryzys Cerkwi, do którego zażegnania różne siły proponowały różne programy. Na ogół tak postrzega te sprawy autor, który mówi o dwóch wersjach programów reformy Cerkwi – hierarchii i bractw. Jak zatem widzi on kryzys kijowskiej metropolii? Wyobrażenia o kryzysie ukraińsko-białoruskiej prawosławnej Cerkwi w książce M. Dmitriewa są sformułowane, ale nie rozpracowane. We wnioskach kończących część pierwszą wspomina on bardzo ogólnie o charakterze kryzysu prawosławnej kultury, którego zsynchronizowanie z widocznym „prawosławnym odrodzeniem” drugiej połowy XVI wieku zmusiło go do dojścia do kompromisu – to był kryzys wzrostu, a nie degradacji (s. 88). W innym miejscu badacz powiązuje zaostrzenie kryzysu z wizytą patriarchy Jeremiasza, która przywieść miała metropolitę do reform (s. 113). W ten sposób „kryzys wzrostu” dopełnia na przyszłość koncepcję kryzysu organizacyjnych struktur metropolii końca lat osiemdziesiątych – początku dziewięćdziesiątych. Najprecyzyjniej zaostrzenie sprzeczności tego etapu kryzysu pokazano we wnioskach do drugiej części. Były to wspomniane konflikty bractw z hierarchią, traktowane jako próba uzurpacji cerkiewnej władzy (s. 131). Według mnie, takie wytłumaczenie przyczyn kryzysu, nie zważając na jego atrakcyjność treściową i terminologiczną, nie jest dostateczne. Chociaż jest ono odmienne od koncepcji „totalnego kryzysu” B. Gudziaka, jednakże bazuje na licznych przypuszczeniach. Niewielkie paragrafy o duchowieństwie i hierarchii, stosunkach, relacjach jurysdykcyjnych i podległościowych, bractwach i patronacie, prawie kanonicznym, szkołach i oświacie są zanadto ogólne. Także i sam autor często przy tym narzeka na brak głębszych studiów poświęconych wspomnianym tematom w historiografii. Kryzys pierwszej połowy XVI wieku jawi się w książce jako najbardziej przekonujący, ale analizowane programy reform Cerkwi odnosiły się nie tylko (i nie zawsze) do konfliktów. W ten sposób związek między kryzysem konfliktów i kryzysem cerkiewności nie jest prześledzony. W związku z nierozwiązaniem zagadnienia kryzysu Cerkwi, problem genezy unii w miejscowym środowisku wydaje się nam nie do końca uzasadniony. Co więcej, chodzi też o zachęcające okoliczności, jakie przymusiły do stanowczych kroków, a nie o głębokie katalizatory. Sprawy te dobrze ukazano w ukraińskiej historiografii – starszej i pisanej w diasporze. Podsumowując wysiłki obu autorów dążących do pokazania wewnętrznych przyczyn ruchu unijnego, zauważamy, że pełniej zostały one ukazane w pracy Michaiła 216 Ł e o n i d Ty m o s z e n k o Historiografia unii brzeskiej na przełomie stuleci... 217 a r t y k uł Dmitriewa. Jednakże, w obu pracach nieobecny jest kontekst sytuacji z polsko-litewskim rzymskim katolicyzmem i moskiewskim prawosławiem. Co prawda, o. Borys Gudziak wyodrębnił rozdział poświęcony powstaniu moskiewskiego patriarchatu, lecz nie dostrzegł żadnego wpływu tego wydarzenia na proces unijny. W centrum uwagi obu autorów znajduje się także unijny proces lat dziewięćdziesiątych, który wyrósł na kanwie nieudanych prób reformy Cerkwi. Zarzuty Dmitriewa, co do fragmentaryczności czy powierzchowności dyskursu Gudziaka, nie są w tej kwestii pozbawione sensu. Faktycznie, ukraiński historyk nie poszedł dalej, niż jego poprzednicy. Wspomniany problem M. Dmitriew porusza w trzeciej części, zatytułowanej „Kryzys kijowskiej metropolii i przygotowanie unii kościołów w latach 15901595”. Jeżeli w drugiej części prawie nie ma nowych materiałów archiwalnych, to część trzecia zawiera bardzo ciekawe źródłowe znaleziska. Zatrzymam się przede wszystkim na innowacjach tej części pracy, którą uważam za najciekawszą. Po pierwsze, inicjatywie unijnej czterech biskupów z 24 czerwca 1590 roku nadano prawo pierwszeństwa w ogóle – wcześniej inicjatywa ta była uważana tylko za pośrednie ogniwo w już zapoczątkowanym wcześniej procesie. Przy tym w sposób bardzo uargumentowany odrzucona jest możliwość rozpatrzenia zagadnienia ewentualnej unii na naradzie w Bełzie, przed soborem w Brześciu (1590 r.). Zaprzecza się także jakiemukolwiek wpływowi strony katolickiej na inicjatywę z 1590 roku. Wśród wydarzeń następnych lat wydzielony zostaje sobór brzeski 1594 roku, w czasie którego konflikt ze świeckimi dosięgnął szczytu, przekonując w ten sposób hierarchię do idei unii. Zwraca tu uwagę list Stanisława Żółkiewskiego do kanclerza Jana Zamoyskiego z okresu bezpośrednio przed soborem, w którym wspominany jest jezuita Kasper Nahaj. Spotkanie biskupów w Sokalu według Dmitriewa jest kluczową, ale, jak to ujął, „ciemną” stroną przygotowań unijnych. Co więcej, analiza bardzo sprzecznych świadectw pozwoliła mu na stwierdzenie, że podczas sokalskiego spotkania w końcu czerwca 1594 roku artykuły unijne były jeszcze nie w pełni opracowane. Wyraźnie okazało się także, że konflikt w łonie hierarchii był nierozwiązany, podobnie zresztą jak i konflikt hierarchii ze świeckimi. W tym właśnie czasie zaktywizował się Cyryl Terlecki, który miotał się między Gedeonem Bałabanem, Michałem Rahozą, Hipacym Pociejem oraz królewskim dworem. Paradoksalne, ale właśnie w takich warunkach sprawa unii nabierała dużego tempa. Główne miejsce w wydarzeniach 1594 roku zajęła narada w Torczynie w dniach 2-4 grudnia i przyjęta tam deklaracja, której wartość polega nie na jej treści (warunki unii nie są w niej poruszane), a na zebranych na niej podpisach. I tu także badacz wychwytuje – między bardzo skąpymi linijkami informacji – niezgodę i nieufność między hierarchami. Niewątpliwym osiągnięciem pracy Michaiła Dmitriewa jest dokładna i bardzo uważna analiza głównych dokumentów unijnych, wśród których wydzielona została instrukcja prawosławnych biskupów dla ich przedstawicieli, wyznaczonych do przeprowadzenia rozmów z królem i polskim rządem (datowana na koniec 1594 – początek 1595 r.). Odnalezienie jej oryginału (w kolekcji Iwana Sacharowa w rękopisach Rosyjskiej Biblioteka Narodowej) pozwoliło zauważyć, że pod dokumentem jest pięć a r t y k uł podpisów, ale brak zupełnie pieczęci. W końcu tekstu pozostawiono puste pola, w które należało wpisać imiona delegatów. Najważniejsze jest to, że instrukcja wymienia „pewne warunki” połączenia – niedotykalność [niezmienność] praw i tradycji kijowskiej metropolii oraz zrównanie w prawach z duchowieństwem rzymskokatolickim. Gwarantem swobód i niezależnego statusu cerkwi unickiej miał być król, a nie papieska kuria. Michaił Dmitriew bardzo dokładnie wyłożył przebieg wydarzeń 1595 roku, których efektem było pojawienie się znamienitych artykułów unijnych. Argumentacja wniosków podbudowana tu jest bardzo poważną analizą źródłoznawczą materiału dokumentalnego. Autor obstaje przy swej koncepcji na poły tajemnego przygotowywania procesu unijnego – omawianie unii na soborze z udziałem przedstawicieli bractw, niższego duchowieństwa i szlachty byłoby niedorzeczne. Równie dokładnie, przy czym być może po raz pierwszy w historiografii, wyjaśnione zostały okoliczności wizyty Hipacego Pocieja i Cyryla Terleckiego w Lublinie 24 czerwca 1595 roku u prowincjała jezuitów B. Gonfaloneri, w czasie której odbyło się znane spotkanie Pocieja z księciem Konstantym Ostrogskim. Wydarzenia z lipca i sierpnia tego roku, kiedy przygotowywano wyjazd delegacji do Rzymu, przedstawione są nieco skąpiej, na podstawie bardzo okrojonych źródłowych świadectw. Możliwość zwołania soboru przed wyjazdem delegacji jeszcze w sierpniu została podważona poprzez udział księcia Ostrogskiego w akcji wspólnie z protestantami w Toruniu. Jeszcze jedną zdobyczą tego rzetelnego studium źródłoznawczego jest krytyczny przegląd zawartości oraz cech tekstu „Łuckiej deklaracji czterech biskupów” z 27 sierpnia 1595 roku, którą Michaił Dmitriew uznaje – z powodów, o których mowa niżej – za falsyfikat. Także w tym czasie omawiana była znana sprawa sfałszowania „maman” – głównych dokumentów unii13. Deklaracja łucka znana jest z oryginału (we wspomnianej wcześniej kolekcji Sacharowa). Za jej sfałszowaniem przemawia wiele argumentów. Jednym z najważniejszych jest niezgodność między faktem pobytu Gedeona Bałabana a brakiem jego pieczęci na dokumencie. Inny – pieczęć Michała Kopystyńskiego postawiona została wcześniej niż podpis. Jak uważa badacz, autorem podróbki był znany intrygant – władyka łucki, Cyryl Terlecki, z czym nie można się nie zgodzić. Jeszcze jeden nie mniej istotny trop uzyskany także na podstawie źródłoznawstwa – nie było w ogóle żadnego Sedno tej sprawy sprowadzało się do tego, że rzekomo dwa razy, w 1590 i 1594 roku, łucki biskup Cyryl Terlecki miał sfałszować „mamrany” (czyste arkusze z pieczęciami i podpisami), wpisując do nich unijne warunki („mamrany” zaś dane mu zostały w innym celu – dla wpisania żądań skierowanych do polskiego króla, w celu naprawy sytuacji w Cerkwi). Inicjatorem całej sprawy był biskup lwowski Gedeon Bałaban, który wystąpił 1 lipca 1595 roku z oskarżeniem Terleckiego. O tym dokładniej w pracy: Л. Тимошенко, Справа про фальшування документів Берестейської унії: нові джерельні матеріали, „Дрогобицький краєзнавчий збірник”, вип. IV, Дрогобич 2000, s. 337-350. Faktycznie M. Dmitriew przyjmuje wyrażony tam pogląd, że podrobienie unijnych dokumentów nie jest całkiem udowodnione (s. 191). Jednocześnie zwraca słuszną uwagę, że w przygotowaniu unii jest sporo rzeczy niewiarygodnych, które poddają w wątpliwość autentyczność unijnych dokumentów, w tym i gramoty z 27 sierpnia 1595 roku. 13 218 Ł e o n i d Ty m o s z e n k o 14 Por. np.: А. Великий, Світла і тіні української історії. Причинки до історії української церковної думки, Рим 1969; tenże, Українське християнство. Причинки до історії української церковної думки, Рим 1969; tenże, З літопису християнської України. Церковно-історичні радіолекції з Ватикану, т. I‑IX, Рим 1968-1977. Warto także przywołać napisaną na zesłaniu pracę Józefa Slipyja (Й. Cліпий, Історія Вселенської церкви на Україні, т. IV, ч. 1, Від Флорентійської до Берестейської унії (1439-1596) = Твори патріярха і кардинала Йосифа, зібр. І. Хома, І. Музичка, Рим 1996), a także syntezę H. Łużnyćkoho, opublikowaną w diasporze (Г. Лужницький, Українська Церква між Сходом і Заходом. Нарис історії Української Церкви, Филадельфия 1954). 15 Ostatnio wspominała o tym S. Senyk, która usiłowała dowieść, że rozpad Cerkwi odbył się nie wraz z proklamowaniem unii 1596 roku, a podczas reaktywacji prawosławnej hierarchii w 1620 roku. Por. С. Сеник, Два митрополити – Потій і Рутський, w: Історичний контекст, укладення Берестейської унії і перше поунійне покоління. Матеріали Перших Берестейських читань. Львів, Івано-Франківськ, Київ, 1-6 жовтня 1994 р., Львів 1995, s. 137-148. Przywołany tu pogląd został słusznie skrytykowany w wystąpieniu Jarosława Isajewycza (tamże, s. 149-150). Historiografia unii brzeskiej na przełomie stuleci... 219 a r t y k uł soboru w Brześciu w czerwcu 1595 roku. Podpisy pod dokumentem zebrane zostały oddzielnie. Wyjazd delegacji Cerkwi ruskiej do Rzymu został opracowany przez obu historyków, przy czym M. Dmitriew krytycznie odnosi się do swego oponenta. Właściwie w tym miejscu kończy się jego narracja. B. Gudziak doprowadza przegląd wydarzeń (jest to rzeczywiście tylko przegląd, bo szczegółowej analizy tu nie widać) do 1596 roku i kończy październikowym soborem w Brześciu. Podsumowując, zauważmy, że wizja genezy unii jest w ujęciu Michaiła Dmitriewa bardziej uargumentowana i atrakcyjna. Borys Gudziak tak naprawdę nie włączył do naukowego obiegu żadnego nowego rękopiśmiennego źródła. Szczególnie cenne w pracy rosyjskiego historyka jest ukazanie wewnętrznej destrukcji procesu unijnego. Jednakże i jego koncepcja posiada znaczące luki. Podsumowując, konstatujemy istnienie pewnych rozbieżności między historiografami ukraińskim i rosyjskim, i to mimo deklarowanych zasad niekonfesyjnego i nieideologicznego podejścia do problemu. Nauka rosyjska upiera się za istnieniem „jednej przestrzeni prawosławnej”, uchylając się od wzięcia pod uwagę czynnika etnokonfesyjnego i jednocześnie absolutyzując dezintegrujące następstwa Brześcia. Zaznaczmy też, że na współczesną historiografię ukraińską wyraźny wpływ wywiera historyczna doktryna Cerkwi greckokatolickiej, najprecyzyjniej sformułowana w XX wieku przez znanego bazyliańskiego historyka i wydawcę źródeł, o. Atanazego Wełykoho14. Wspomniana doktryna na odwrót – absolutyzuje wewnętrzne przyczyny unii, a zwłaszcza kryzys Cerkwi prawosławnej, który wywodzi, między innymi, od wpływu zdegradowanego patriarchatu konstantynopolitańskiego (tak więc wina za podział/ rozpad chrześcijaństwa spada tylko na Greków), a także, najczęściej, hiperbolizuje duchowe przewagi katolicyzmu. Tak więc unia z Rzymem jawi się jako wydarzenie nie mające alternatywy, jedyny prawdziwy szlak wyjścia z kryzysu. Dosyć wątpliwy wydaje się powtarzany w wielu pracach pogląd, jakoby to prawosławni nie przyjmując unii, spowodowali podział Cerkwi15. a r t y k uł Z przeprowadzonej analizy wypadła (i jest to zrozumiałe) wizja genezy unii w polskiej nauce, mającej bardzo bogatą historiograficzną tradycję, jednakże w dalszym ciągu traktującej to wydarzenie bardzo niejednoznacznie. Historiografia polska, która rozpatruje Cerkiew kijowską jako część składową historii kościoła polskiego (chociaż funkcjonuje lekko złagodzona definicja: Cerkiew obrządku wschodniego w Rzeczypospolitej), wzbogaciła się w ostatnich dziesięcioleciach o wiele ciekawych publikacji. Są to między innymi materiały z różnych konferencji poświęconych 400-leciu unii brzeskiej – w Krakowie, Gdańsku, Lublinie, Częstochowie. Jednakże najbardziej obiecujące są publikacje z ostatnich lat autorstwa Tomasza Kempy. Wnoszą one do naukowego obiegu nowe znaleziska źródłowe16. Postęp w badaniach nad unią brzeską widoczny jest przede wszystkim na drodze „rozwoju” czynnika wewnętrznego, który unię spowodował, i na który do dzisiaj, według mnie, nie zwrócono należytej uwagi. Takim „kluczem”, który powoduje lepsze zrozumienie genezy unii, jest klucz etnokonfesyjno-kulturowy. Przede wszystkim zobowiązuje on do widzenia ukraińsko-białoruskiego chrześcijaństwa jako narodową Cerkiew kijowską (kijowsko-ruska tradycja chrześcijańska), której częścią składową było ukraińsko-białoruskie prawosławie. Warto przy tym zaznaczyć, że unia brzeska, ogłoszona na soborze 1596 roku, zagoniła je w głuchy kąt, ale dowiodło ono swojej żywotności w dobie Piotra Mohyły. Na innym biegunie dowodziła swojej żywotności Slavia Unita, zreformowana przez Józefa Welamina Rutskiego niemalże jednocześnie z mohylańską reformą prawosławia. Oprócz tego musi być poszerzona baza źródłowa kolejnych badań (na co wielokrotnie zwraca uwagę M. Dmitriew), a także uwzględniony kontekst porównawczy (bez niego nie uda się wyodrębnić tradycji kijowsko-ruskiej). W badaniach nad genezą unii brzeskiej warto większą uwagę zwrócić na monastery (w obu recenzowanych pracach brak jest tematu monasterów), jako na ważną cerkiewną instytucję. Oprócz tego potrzebna jest obiektywna odpowiedź na zagadnienie przyczyn nieprzyjęcia idei unijnej przez większość mniszych zgromadzeń. Większej uwagi wymaga także biografistyka doby unii brzeskiej, bez której niemożliwe jest przedstawienie pełnowartościowego obrazu historii Cerkwi. Dotyczy to przede wszystkim biografii metropolitów Michała Rahozy i Hipacego Pocieja, biskupów Gedeona Bałabana i Cyryla Terleckiego (historyczne portrety niektórych hierarchów przypominają bardziej karykatury). Zresztą, nieopracowana w czysto naukowy sposób pozostała historia brzeskich soborów w październiku 1596 roku. Do tej pory nie ukazała się praca, w której wyczerpująco ukazano by znany nauce materiał źródłowy, podsumowano by dotychczasowe badania problemu w historio- 16 T. Kempa, Nieznane listy dotyczące genezy unii brzeskiej (1595/1596), „Odrodzenie i Reformacja w Polsce”, t. XLIV, 2000, s. 107-128; tenże, Metropolita Michał Rahoza a unia brzeska, „Klio. Czasopismo poświęcone dziejom Polski i powszechnym”, 2 (2002), Toruń 2002, s. 48-100; tenże, Rywalizacja o Ławrę Peczerską w Kijowie między prawosławnymi a unitami w końcu XVI i na początku XVII wieku, „Przegląd Wschodni”, t. XVIII, z. 4, Warszawa 2003, s. 831-870. 220 Ł e o n i d Ty m o s z e n k o grafii, podano ogólną statystykę obu obozów – zwolenników i przeciwników unii. Na przykład, do dzisiaj nie policzono przedstawicieli obu grup na soborach w październiku 1596 roku. Dyskusyjnym pozostaje zagadnienie prawnej ważności soborów, nie opracowano spojrzenia na historyczne znaczenie każdego soboru (unijnego i prawosławnego) na losy ukraińsko-białoruskiego chrześcijaństwa. Odwrotnie, mało zbadanych i spornych zagadnień w historii tego wydarzenia można naliczyć bardzo dużo. Naukowa koncepcja historii genezy unii brzeskiej przewidywać musi także opracowanie wyważonej, podsumowującej charakterystyki historycznego znaczenia unii brzeskiej, której podstawę stanowić muszą takie zasadnicze pozycje, jak podział cerkiewny, utworzenie i rozbudowa dwóch paralelnych kijowskich metropolii po soborze 1596 roku, i wreszcie religijna modernizacja Europy Wschodniej. Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Walery Zema Kijów Prezentowany tekst jest kontynuacją rozpoczętej już dyskusji o przebiegu i głównych wydarzeniach reformacji na ukraińsko-białoruskich ziemiach dawnej Rzeczypospolitej. Pozwolę sobie zacząć od przypomnienia wpływu społeczności żydowskiej na ludność ruską z czasów wieków średnich. Przytoczę próby prozelityzmu ze strony Żydów wobec prawosławnych na przykładzie tłumaczeń różnych tekstów z języków arabskiego i hebrajskiego na staroukraiński i starobiałoruski z XV wieku – czasów tak zwanego odrodzenia Olelkowiczów. W rosyjskiej historiografii rękopisy te i sam fakt ich postania były traktowane jako wpływ heretyckiego ruchu żydowstwujuszczych (judaizantów), który rozpowszechnił się w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XV wieku, najpierw w Nowogrodzie, a później w Moskwie. Sam ruch został potępiony, a jego czołowi działacze skazani na śmierć. Badania Moshe Taube nad przekładami z arabskiego pochodzącymi z ziem białoruskich i ukraińskich (miedzy innymi nad fragmentami z Arystotelesa i traktatów matematycznych) dowiodły, że tłumacz tekstów, które stanowiły część kodeksu Prytocznik, pragnął sprostować przedstawienia mówiące o zamkniętym charakterze gmin żydowskich oraz wykazać postępowość myśli żydowskiej1. ar ty ku ł Reformacja w Europie Środkowej i Wschodniej i herezja Feodosija Kosoja: sprostowanie mitu historiograficznego Ten cenny rękopis, przechowywany w okresie międzywojennym w Bibliotece Akademii Nauk Ukrainy w Kijowie, jest stracony. W XIX 1 (1)Szymona Budnego Катихисїсъ, то естъ наоука стародавная хрїстїанская от светого писма, для простыхъ людей языка роускаго, въ пытаніахъ и отказехъ събрана (Neswiż, 1562), również jego O przedniejszych wiary chrystyjańskiej artykulech (Łosk, 1576), również jego O urządzie miecza używającym (Łosk, 1583); wieku zabytek opisany był przez Mykołaja Petrowa, a później zostały wydrukowane odrębne fragmenty rękopisu. Dzięki nim możliwe było prowadzenie badań nad tekstami. Zob. M. Taube, Podlinnyj i wymyszlennyj Ijerusalim w wostocznoslawianskich perewodach s jewrejskogo 15‑weka, „Jews and Slavs”, t. 7, 2000, s. 41-47. Teksty o treści polemicznej, które zostały rozpowszechnione na terenie państwa moskiewskiego za czasów żydowstwujuszczych (Slowo Afanasija Aleksandrijskogo protiw arian, Besedy protiw bogumilow) nieobecne w kodeksach białoruskiego i ukraińskiego pochodzenia: A. A. Turilow, Jużnoslawianskije pamjatniki w literature i kniżnosti Litowskoj i Moskowskoj Rusi XV – perwoj polowine XVI w.: paradoksy istorii i geografii kul’turnych swjazej, w: Slawianskij almanach 2000, Мoskwa 2001, s. 250. Wśród przekładów znane są aktualnie tłumaczenia Starego Testamentu XV-XVI wieku. Zob. The Five Biblical Scrolls in a sixteenth century Jewish Translation into Belorussian (Vilnius Codex 262)/with introduction and notes by Moshe Altbauer; concordance compiled by Moshe Taube. Jerusalem 1992; U. Swjażynski, Problema identyfikacyi aficyjnaj mowy Welikaha Knjastwa Litouskaha, w: Metriciana: Dasledawanni i materiały Metryki Wjalikaha Knjastwa Litouskah, t. 1, Minsk 2001, s. 125. Reformacja w Europie Środkowej i Wschodniej i herezja... 223 a r t y k uł Teksty te miały inny charakter, niż ideologia ruchu żydowstwujuszczych (judaizantów) z ziem Wielkiego Księstwa Moskiewskiego chociaż w historiografii rosyjskiej ruchy te zwykle były traktowane jako jeden z przejawów tego samego zjawiska. Co więcej, ruch judaizantów, jak uważano, odrodził się około pół stulecia później w nauczaniu rosyjskiego heretyka Feodosija Kosoja, który niby oddziaływał na rozwój radykalnej reformacji na Litwie. Dla wyjaśnienia szczegółów genealogii powstania określonej wersji, zwrócę się do ruskich zabytków czasów reformacji oraz tekstów, które odzwierciedlały herezję pochodzącego z północy Rosji Feodosija Kosoja (Feodosij Kosoj), uważanego w historiografii rosyjskiej za judaizanta. Co więcej, historycy rosyjscy traktują „nauczanie Kosoja” jako początek reformacyjnej myśli w Rosji. Z ich punktu widzenia wpłynęł on też na rozwój protestantyzmu na terytorium opanowanym przez prawosławną metropolię kijowską (Ukraina i Białoruś). Według naszej hipotezy nie ma bezpośredniej zależności między rozpowszechnieniem protestantyzmu oraz tzw. radykalnych ruchów reformacyjnych na terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony Polskiej a nauczaniem mnicha z Białego Jeziora, Feodosija Kosoja, i jego zwolenników, które miało miejsce, jak się przypuszcza, w latach sześćdziesiątych XVI wieku. W celu weryfikacji hipotezy zwrócimy się do tekstów związanych z „nauczaniem Feodosija Kosoja” z jednej strony i do pism Szymona Budnego – intelektualnego przywódcy arian na Litwie – z drugiej. Sięgniemy więc do źródeł, które według naszego przypuszczenia są odzwierciedleniem intensywności propagandy protestantów i arian oraz krytycznej wobec niej polemiki prawosławnej. Wśród źródeł wykorzystanych w celu rekonstruowania i porównania nauczania Kosoja oraz jego zwolenników i przeciwników możemy wydzielić następujące teksty: a r t y k uł (2)ruski zbiór kazań ułożonych w porządku kalendarzowym, najprawdopodobniej pochodzenia ariańskiego (koniec XVI w.), przechowywany w Rosyjskiej Narodowej Bibliotece w Sankt-Petersburgu, Dział Rękopisów, Kolekcja Jaworskiego, rękopis 10; (3)teksty zawierające opinie o herezji Feodosija Kosoja, miedzy innymi autorstwa Zenobiusza Oteńskiego (Zinowij Oteńskij) Істины показаніе (Ukazanie prawdy) (ok. 1569 r.) oraz anonimowe Посланіе многословное (Posłanie wielosłowne) (ok. 1567 r.); (4)ruski zbiór skierowany przeciwko protestantom (koniec XVI w.) z Działu Rękopisów Narodowej Akademii Nauk Ukrainy w Kijowie, rękopis 104 (105); (5)ruski zbiór o treści pouczającej, który mieści repliki skierowane przeciwko arianom oraz protestantom (początek XVII w.), pochodzący z Chełma lub jego okolic. Obecnie przechowywany w Bibliotece Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie, rękopis 542. W celu ustalenia, w jaki sposób odbywa się w historiografii rosyjskiej synchronizacja protestantyzmu i radykalnych ruchów reformacyjnych z jednej strony i nauczania Kosoja z drugiej, potrzebna jest głęboka dekonstrukcja genezy historiografii rosyjskiej i radzieckiej XIX-XX wieku. Tu rozpatrzymy retrospekcyjnie tylko niektóre świadectwa odzwierciedlające zresztą jej charakter. Teza o związku nauczania Feodosija Kosoja i jego zwolenników z ruchami reformacyjnymi Europy jest mocno zakorzeniona w historiografii rosyjskiej od XIX wieku. Już w słowie wstępnym do wydania tekstów Zenobiusza Oteńskiego zaznaczono, iż „mocne” i „złe” herezje pojawiły się w Nowogrodzie w wyniku niezadowolenia laików z miejscowego duchowieństwa. Tak powstała herezja judaizantów. Później, pod wpływem europejskich idei renesansowych, pojawiła się herezja Kosoja2. Do tego heretyckiego versus reformacyjnego ruchu dołącza się często również niedorobkiewiczy (niestjażateli), którzy uważani są za swego rodzaju fratres minores Cerkwi Moskiewskiej. Reformacja i herezje – pojawienie tych wyrazów dla określenia wydarzeń historycznych w Rosji wymaga dodatkowego komentarza. Jak w większości historiografii narodowych, tak i w humanistyce rosyjskiej przedstawienia o ciągłości tradycji i historii odnoszące się do wizji własnego państwa odgrywają ważną rolę. Stanowią źródło wielu wypaczeń i mitologicznych wizji przeszłości Moskowii i Rosji. Dotyczy to również przedstawień o herezji judaizantów (przełom XV-XVI w.) oraz herezji Kosoja (lata 60. XVI w.), które czasami traktowane są jako całość. Wydaje się, że takie wyobrażenia spowodowane są formowaniem kierunku słowianofilskiego w życiu intelektualnym Rosji XIX wieku. Odzwierciedleniem tego jest określanie przez rosyjską historiografię dawnej Białorusi i Ukrainy terminami „ziemie zachodniorosyjskie” oraz „południowozachodniorosyjskie”. Tereny te i ich mieszkańcy Ot izdatelej, w: Istiny pokazanie o nowom uczenii. Soczinenie Inoka Zinowija Otenskogo, Kazań 1863, s. iii-ix. 2 224 Walery Zema O. Bodjanskij, O poiskach moich w Poznanskoj publicznoj biblioteke, w: Cztenija w imperatorskom obszczestwe istorii i drewnostej rossijskich pri Moskowskom uniwersitete, Moskwa 1846, nr 1, s. 18. 4 Tamże, s. 19. 5 Makarij, arcijepiskop Litowskij i Wilenskij. Istorija Russkoj Cerkwi, t. 6, S-Petersburg 1970, s. 247. 3 Reformacja w Europie Środkowej i Wschodniej i herezja... 225 a r t y k uł według historyków czasów imperium oddzielone są od jedynej Rosji tylko z racji wydarzeń historycznych i zawsze dążyły do połączenia się również z Cerkwią Moskiewską. Dlatego większość przejawów życia kulturalnego i politycznego Rutenów wiązano bezpośrednio z historią Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. W tej sytuacji traktowanie wydarzeń historii Europy Środkowo-Wschodniej nabrało nieoczekiwanego charakteru, ponieważ cała historia Słowiańszczyzny z punktu widzenia rosyjskich historyków musiała być wzorowana na Rosji. Osip Bodianski, znany źródłoznawca i edytor, w latach czterdziestych XIX wieku zauważał, że Słowianie-katolicy zawsze protestowali przeciwko zniekształceniu prawdziwego nauczania chrześcijańskiego, domagając się powrotu do pierwotnego prawosławia. Ponad sto lat przed Lutrem – pisze Bodianski – Słowianie zachodni (mowa o husytach) dokonali reformacji w Kościele Zachodnim, sprzyjając pojawieniu się niemieckiego reformatora; jednak reformatorzy słowiańscy usiłowali trzymać się z daleka od luteranów i kalwinistów aż do bitwy pod Białą Górą. Rozszerzenie reformacji wśród narodów słowiańskich Bodianski wyjaśniał poprzez poprzednie rozpowszechnienie nauczania husyckiego. Dzięki niemu nauczanie luteranów szeroko rozpowszechniło się na Łużycach, w Polsce, na Śląsku, w Styrii, na Węgrzech, w Krainie oraz Chorwacji. Niektóre z zamieszkujących te tereny plemion zostały z powrotem siłą nawrócone na katolicyzm. „Jeżeli dać tym nowo nawróconym Słowianom-katolikom kilka dogmatów z husyckiego (tak bliskiego prawosławiu) nauczania – świat usłyszy zachwycone śpiewy na brzegach Odry, Łaby, Dunaju i nawet Wisły”3. W odróżnieniu od katolicyzmu, rozpowszechnionego pierwotnie tylko wśród ludów romańskich i germańskich, prawosławie Bodianski traktował jako charakterystyczne dla wszystkich plemion słowiańskich4. Koncepcja związku między herezją judaizantów oraz nauczeniem Kosoja została najwyraźniej przedstawiona w fundamentalnej i niezwykle popularnej pracy metropolity Makarija (Makarij) o historii Cerkwi Rosyjskiej. Jeden z najbardziej znanych historyków Kościoła rosyjskiego uważał, że dwadzieścia lat od upadku judaizantów w Rosji, ich herezja odrodziła się ponownie pod wpływem Zachodu. Podstawą do pojednania dwóch herezji było to, że Kosoj, podobnie jak judaizanci, za podstawę chrześcijaństwa uznawał Pięcioksiąg Mojżeszowy oraz wszystkie księgi Starego Testamentu. W celu nawrócenia na swoją naukę jak największej ilości chrześcijan, heretyk zaczął wykorzystywać pisma Bazylego Wielkiego oraz Jana Chryzostoma. Makarij zauważał, że nie ma żadnych świadectw, które dawałyby podstawy do poszukiwania korzeni nauki Kosoja na Litwie. Zrodziła się ona na ziemiach Białego Jeziora, gdzie „wolne idee” rozpowszechniały się wśród starców, takich jak Artemiusz5. a r t y k uł W pracach Iwana Maliszewskiego poświęconych rozszerzeniu antytrynitaryzmu na Litwie oraz ziemiach Korony Polskiej zauważa się, że ideologia ruchu judaizantów, która rozwinęła się w Nowogrodzie, a później w Moskwie na przełomie X-XVI wieku, została przyniesiona przez wychodźców z Litwy. Z punktu widzenia historyka, ideologia ta zawierała w sobie elementy „rodzimego racjonalizmu”, rozpowszechnionego później w nauczaniu antytrynitarzy polsko-litewskich6, a prześladowani w Moskowii heretycy uciekali na Litwę, gdzie kontynuowali głoszenie swojej nauki. Autor uważa za możliwe powiązanie ruchu „wolnomyślicieli” drugiej połowy XVI wieku – wśród nich Mateusza Baszkina (Matvej Baškin), Artemiusza i Feodosija Kosoja – z ruchem judaizantów. Nie zważając na to, że myśliciele ci mają wiele wspólnego ze sobą, ich nauczanie – jak podkreślał Maliszewski – można podzielić według podobieństwa do różnych kierunków występujących w protestantyzmie europejskim. Nauczenia Artemiusza oraz Baszkina, Maliszawski uznawał za podobne do protestanckich nauczań luteran i ewangielików, zaś Kosoj i jego zwolennicy przypominają antytrynitarzy. Rosyjski uczony porównywał reformację europejską, w czasach, kiedy różne jej kierunki jeszcze nie wyodrębniły się ostatecznie, ze wspólnotą środowiska moskiewskich „wolnomyślicieli”7. Antytrynitaryzm Maliszewski traktuje jako miejscowe, polsko-litewskie zjawisko z głębokimi korzeniami w nauczaniu judaizantów. Uczony zestawił czas pojawienia się nauczania antytrynitarnego oraz czas przybycia Feodosija Kosoja na Litwę (koniec lat 60. XVI w.). Wniosek: czas pojawienia się nauczania antytrynitarnego oraz przybycia na Litwę Feodosija Kosoja mniej więcej pokrywają się ze sobą. Jeżeli antytrynitaryzm przyniesiony z Wilna w wizji Maliszewskiego był uważany za obcy dla Litwy, to nauczanie Kosoja i jego zwolenników traktowane było przez badaczy jako rodzime: „antytrynitaryzm Feodosija Kosoja oraz jego »dzieci« był rodzimy, polsko-litewski; głoszony przez Feodosija i jego zwolenników po rosyjsku i między Rosjanami, zyskiwał zwolenników również wśród rosyjskiego duchowieństwa”8. Maliszewski odwołuje się również do słów Zachariasza Kopysteńskiego o roli polemicznych pism starca Artemiusza, który na Litwie wielu zniechęcił do herezji. Herezja pochodząca z Rosji – puentuje Maliszewski – została wyleczona przez wychodźcę, ponieważ oba te zjawiska mają związek ze sobą9. Wnioski rosyjskich badaczy powtórzył Myhajło Hruszewski. Uważał, że na Ukrainie w porównaniu z Europą Zachodnią, idee reformacji nie rozszerzyły się10. Historyk ten zwrócił natomiast uwagę na rozpowszechnienie miejscowego, pielęgnowanego na 6 I. Maliszewskij, Podlożnoje pis’mo Iwana Smery k welikomu knjaziu Wladimiru Swjatomu, w: Trudy Kijewskoj duchownoj akademii, 1876, t. 2, s. 523. 7 Tamże, s. 517. 8 Tamże, s. 529. 9 Tamże, s. 544-545. 10 M. Hruszews’kyj, Istorija Ukrajiny-Rusy. Żytie ekonomiczne, kul’turne, nacional’ne XIV-XVII wikiw, t. 6, Kijów 1995, s. 422. 226 Walery Zema Tamże, s. 423. A. Klibanow, Reformacionnyje dwiżenija w Rossii w XIV – perwoj polowine XVI w., Moskwa 1960, s. 4. 13 Tamże, s. 5. 14 Tamże, s. 85-89. 15 Tamże, s. 272. 16 Tamże, s. 301. 11 12 Reformacja w Europie Środkowej i Wschodniej i herezja... 227 a r t y k uł gruncie prawosławnym, racjonalizmu. Nauczanie rosyjskich heretyków Hruszewski uważał za zbliżone do unitaryzmu11. Za kontynuację starych idei wcielonych w nową formę za czasów radzieckich można uważać prace Aleksandra Klibanowa, który sformułował zasady traktowania historii Rosji XV-XVI wieku z punktu widzenia prądów humanistycznych i reformacyjnych. Twierdzenie o kontraście między Zachodem a Wschodem w stosunku do Rosji sformułowane w historiografii europejskiej i amerykańskiej badacz ten uważał za szkodliwą i złośliwą propagandę, która zaprzecza obecności w Rosji wolnego słowa i zasad humanizmu. Dzięki wulgarnemu traktowaniu marksizmu zasady te rozpatrywał nie z punktu widzenia powrotu do nauczania przez klasyczne teksty antyczne, a jako coś znacznie istotniejszego, coś, co w Rosji przeciwstawiane było „duchowej dyktaturze prawosławia” oraz „wyzyskującym instytucjom feudałów”12. Za reformacyjne historyk uważał te rosyjskie herezje, które występowały przeciwko feudalnej Cerkwi i ładowi społecznemu, który Cerkiew uświęcała: „z jednej strony doły mieszczańskie, a z drugiej chłopsko-plebejskie, na różnym poziomie głosiły interesy postępowego rozwoju historycznego”13. W Rosji ruch reformacyjny – kontynuuje Klibanow – skupiał w sobie elementy humanizmu, a jego pojawienie się związane jest z warunkami „ukształtowanego humanizmu”. Powstanie reformacji Klibanow rozpatrywał pod wpływem wulgarnego tłumaczenia teorii marksistowskiej, więc zjawisko to wiązał z rozwojem miejskiego rzemiosła, handlu, rozszerzeniem obszarów komunikacji mieszkańców miasta, wzrostem kultury. Ruch ten był formą wyrażenia sprzeczności socjalnych między mieszczanami a wielkimi feudałami, cerkiewnymi i świeckimi. Historyk ukazuje też przełom w świadomości społecznej, czego świadectwem była krytyka cudów religijnych oraz formuł magicznych14. Klibanow nie wiąże „nauczania Kosoja” bezpośrednio z judaizantami (wskazuje tylko na jego wpływ na rozwój antytrynitaryzmu w państwie polsko-litewskim, oraz na paralele z nauczaniem o „duchowym rozumie” Tomasza Müntzera15); dla niego analogia między nimi polega na swego rodzaju „metanarracji” (którą jest ruch reformacyjny), a której kontynuatorem jest dla rosyjskiego badacza heretyk z Białego Jeziora. Nauczanie tej „walecznej i utalentowanej jednostki” stanowi – w przekonaniu Klibanowa – szczyt rozwoju rosyjskiej myśli reformacyjnej, czego świadectwem jest wnikliwość treści, odwaga podejmowania kwestii społecznych i ideologicznych, co było odpowiedzią na żądania gnębionych dołów społecznych16. Oczywiście w analizie prac radzieckich historyków należy brać pod uwagę bagaż ideologiczny, a w przypadku Klibanowa również 17 lat a r t y k uł więzień i zesłań, jednak jego ogólna teoria analogii ruchu reformacyjnego w Rosji i reformacji w Europie skłania do refleksji… Michaił Dmitriew – przedstawiciel młodszej generacji rosyjskich badaczy ruchów reformacyjnych w Europie Środkowej i Wschodniej w znacznej mierze powtórzył idee Aleksandra Klibanowa o wpływie Feodosija Kosoja na reformację na ruskich ziemiach państwa polsko-litewskiego. Wśród powtarzanych w nowej formie idei: o ekwiwalencie ruchu reformacyjnego w Rosji oraz w Europie znalazły się też stwierdzenia o rodzimym charakterze pochodzenia reformacji u wschodnich Słowian. Różne przejawy tych twierdzeń zabrzmiały jeszcze w latach osiemdziesiątych XX wieku. Ich nowa edycja widoczna jest na przykładzie oceny antyhusyckiego traktatu połowy XVI wieku autorstwa Daniela Smotrzyckiego (Danylo Smotryc’kyj)17. Próba porównania antyhusyckich pism tego ostatniego z traktatem Ukazanie prawdy, który zawiera krytykę Kosoja i do którego powrócimy niżej, wygląda na ukrywanie informacji o heretyku, chociaż treść traktatu Smotrzyckiego przytoczono całkiem dokładnie. W przekonaniu Dmitriewa nauczanie Kosoja oraz jego zwolenników czerpało z krytycyzmu już wspomnianych wyżej niedorobkiewiczów (niestjażatelej). Ten ruch i pisma jego adeptów, jak podaje się w badaniach Donalda Ostrowskiego z lat siedemdziesiątych i Andreja Pliguzowa z lat osiemdziesiątych-dziewięćdziesiątych XX wieku, były zjawiskiem w znacznej mierze apokryficznym. Pisma adeptów i przeciwników niedorobkiewiczów pojawiły się już po roku 1503, po okresie, na który zazwyczaj się je datuje18. Co do starca Artemiusza, analiza tekstów wykazuje, że jego utwory mają charakter w znacznej mierze kompilacyjny. Są niezwykle rozbudowane i zostały sporządzone na podstawie rękopisów reprezentujących kulturę prawosławną obszaru wschodniosłowiańskiego. Uchodźca z Rosji, Artemiusz, posługiwał się kanonicznymi tekstami Slavia Orthodoxa. Na podstawie porównania udało się ustalić, że jego utwory stały się bazą ruskiego traktatu kompilacyjnego z końca XVI wieku skierowanego przeciwko nowym konfesjom; znane są dwie jego redakcje oraz trzy kopie19. Kanoniczność tekstów starca uznana przez ruskich jego zwolenników wzbudza wątpliwości co do bezpośredniego związku między nauczaniem Kosoja i Artemiusza. W wyniku prowadzonych przez Dmitriewa badań nad antyhusyckim traktatem powstał dość niejasny i zagmatwany wniosek, że zarzuty stawiane husytom w tekście Smotrzyckiego są zbieżne z zarzutami Kosoja. Dlatego traktat Daniela Smotrzyckiego oraz pisma potępiające herezję Kosoja są, z punktu widzenia rosyjskiego badacza, wskaźnikiem jednego zjawiska, a pochodzenie herezji można przypisać zarówno historii Rosji, jak też Ukrainy i Białorusi. Chęć skorelowania jakichkolwiek ukraińskich i białoruskich tekstów czasów reformacji z here- 17 M. Dmitrijew, „Jeres’ husiw” ta „jeres’ Feodosija Kosoho” w ukrajins’ko-bilorus’komu relihijnomu żytti, w: Wisnyk L’wiws’koho uniwersytetu. Serija istorija, Lwów 2002, wyp. 37/1, s. 122-144. 18 The Council of 1503: Source Studies and Questions of Ecclesiastical Landowning in Sixteenth Century Moscovy: a Collection of Seminar Papers / edited by Edward L. Keenan and Donald G. Ostrowski, Cambridge, Mass 1977; A. I. Pliguzow, Polemika w Russkoj Cerkwi perwoj treti XVI stoletija, Moskwa 2002. 19 Spisanie protiw lutrow, Pamiatniki polimiczeskoj literatury, Sankt-Petersburg 1903, księga 3, s. 47‑182. 228 Walery Zema 20 M. W. Dmitrijew, Osnownyje problemy istorii Kijewskoj mitropolii w 1-j polowinie XVII w., w: Makarij (Bulgakow), Mitropolit Moskowskij i Kolomenskij. Istorija Russkoj Cerkwi, t. 6, Moskwa 1996, s. 19-20. 21 S. Michalski, Protestanci a sztuka. Spór o obrazy w Europie Nowożytnej, Warszawa 1989, s. 178-183. Dziękuję prof. Waldemarowi Deludze za to, że zwrócił moją uwagę na tę pracę. Późniejszy przekład monografii na język angielski został przyjaźnie odebrany w recenzjach: S. Michalski, The Reformation and Visual Arts: The Protestant Image Question in Western and Eastern Europe, New York 1993. 22 L. Ronchi De Michelis, Eresia e riforma nel cinquecento. La dissidenza religiosa in Russia. Studi Storici, Turin 2000, s. 112-204. Reformacja w Europie Środkowej i Wschodniej i herezja... 229 a r t y k uł zją Feodosija Kosoja wypływa z koncepcji historyka: zmiany w ukraińsko-białoruskim życiu prawosławnym są związane z postępowymi procesami w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, z którą życie to, jak uważa badacz, ma genetyczne związki20. Kanon rosyjskiej historiografii, dla której zostaje niezmiennym oddziaływanie (teologiczne, intelektualne itd.) metropolii moskiewskiej na metropolię kijowską, został sformowany w drugiej połowie XIX wieku. Takie przedstawienia stale oddziaływały na historiografię radziecką i postradziecką. Wpływom koncepcji rosyjskich historyków ulegli też badacze amerykańscy i europejscy, wśród nich Sergiusz Michalski oraz Laura Ronchi de Michelis. Badając wpływy protestancką recepcję sztuki sakralnej, Michalski zwrócił też uwagę na rozszerzenie protestantyzmu na słowiańskie obszary Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz Rosji. Optyka historyka została wypaczona przez fakt przyjęcia sformułowanej przez Aleksandra Klibanowa koncepcji, według której Kosoj jest przedstawicielem antytrynitaryzmu, a w jego nauczaniu widać paralele z Müntzerem. Michalski probówał odszukać świadectwa o aktach obrazobórczych, co wypływało z koncepcji europejskich protestantów. Znalezienie takich świadectw w Rosji mogłoby potwierdzać poszerzenie ruchu reformacyjnego w Rosji21. Laura Ronchi spróbowała nieco poprawić i poddać krytyce istniejące przedstawienie o rosyjskich korzeniach antytrynitaryzmu na Litwie22. Autorka wysnuła wniosek, że teksty przeciwników rosyjskich dysydentów, jak na przykład Ukazanie prawdy Zenobiusza Oteńskiego i anonimowe Posłanie wielosłowne, zostały napisane już po zjednoczeniu Feodosija Kosoja z braćmi litewskimi, mogły więc rozpatrywać debaty teologiczne o Trójcy Świętej oraz innych fundamentalnych kwestiach, ale raczej z punktu widzenia zrównanej wspólnoty chrześcijańskiej i osobistej pobożności. Ronchi uważa, że Oteński zarzucał Kosojowi poglądy antytrynitarne (taka pozycja została przyjęta już przez Klibanowa), co wskazuje na brak powiązań heretyka z Białego Jeziora z zawołżańskimi niedorobkiewiczami XV wieku. Recenzent George Michels zarzuca autorce obecność luk w jej schemacie, a zwłaszcza w odniesieniu do sensu dyskusji Oteńskiego i odrzucenia idei Kosoja, jak i radykałów ewangelickich, którzy pozostawali daleko poza granicami Rosji. Autorka uważa też, że Kosoj z naśladowcami zostali przyjęci przez Szymona Budnego, aby pomóc w przekonywaniu prawosławnych laików, szlachty i duchownych i nawróceniu ich do wspólnot protestanckich. a r t y k uł Pismo Iwana Smery (które później przełożono na polski i łacinę) autorka uważa za napisane przez naśladowców antytrynitarzy23. *** Kwestia rozwoju ruchów reformacyjnych na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego wymaga zwrócenia uwagi na teksty miejscowych intelektualistów protestanckich wyznań. Jednym z najbardziej znanych propagatorów protestanckich doktryn na ruskich ziemiach Rzeczypospolitej był Szymon Budny. Ten wielki Mazur bezwzględnie oddał się misji szerzenia reformacji na Rusi. Luteranin, ewangelik i nareszcie antytrynitarz – Budny – w swojej nauce połączył racjonalistyczną krytykę teologii scholastycznej z pewnymi elementami racjonalizmu i krytyki przekładów biblijnych. Wiadomo, że wśród tekstów przypisywanych Szymonowi Budnemu były przynajmniej dwa pisane cyrylicą. Do naszych czasów zachował się tylko Katechizm, a o Usprawiedliwieniu grzesznego człowieka przed Bogiem wspominał w swoich posłaniach starzec Artemiusz. W dobie reformacji taki gatunek literatury religijnej jak katechizm był narzędziem nauki i przekonywania, czego świadectwem jest mnóstwo wydań katechizmów przedstawicieli różnych wyznań24. W Katechizmie Budnego odzwierciedlono z punktu widzenia kalwinizmu teorie autora o nowych zasadach Cerkwi, wiary, modlitwy, chrztu itd. Struktura Katechizmu, jak zauważa Iwan Sewerczanka, odpowiada podobnym wydaniom u luteranów i kalwinistów, między innymi Wielkiemu Katechizmowi Marcina Lutra25. Szczegółowe zbadanie zawartości treści, porównanie jej z innymi podobnymi tekstami czasów reformacyjnych zostaje otwarte dla przyszłości. Dla nauczania Budnego charakterystyczna jest reformacyjna krytyka praktyk obrządkowych katolicyzmu i prawosławia, miedzy innymi przestrzegania postów, funkcjonowania kultu ikon, niezbędności ślubów zakonnych. Budny podkreślał niezbędność bezpośredniego czytania oraz interpretacji Pisma Świętego, a także jego dostępności dla ogółu wiernych, a jednocześnie podważał zasady tradycyjnej Cerkwi, próbując udowodnić apokryficzne warstwy w jej nauczaniu26. Według Por. G. Michels, Eresia e riforma nel cinquecento…, „Slavonic Review” 2002, vol. 61, 2, s. 403‑404; R. Faggionato, Eresia e riforma nel cinquecento..., „Slavonic and East European Review”, Jul. 2002, vol. 80, 3, s. 548-550. 24 Por. J. Kamieniecki, Szymon Budny – zapomniana postać polskiej reformacji, Wrocław 2002, s. 24. O katechizmach ruskich: J. F. Karskij, Dwa pamjatnika starogo zapadnorusskogo nareczija: 1) Luteranskij katechizis 1562 goda i 2) Katoliczeskij katechizis 1585 goda, w: Trudy po belorusskomu i drugim slawianskim jazykam, Мoskwa 1962, s. 188-207; A. Fałowski, Język ruskiego przekładu katechizmu jezuickiego z 1585 roku, „Studia Ruthenica Cracoviensia” 2, Kraków 2003. 25 I. Sawerczanka, Symon Budny – humanist i refarmatar, Minsk 1993, s. 23. 26 Budny zwraca uwagę na braki w Piśmie Świętym informacji o wprowadzeniu kultu ikon. Jednocześnie przypomina o apokryficznych legendach, rozpowszechnionych wśród ruskich prawosławnych, między innymi o carze Abgarze oraz o namalowaniu obrazu Bogurodzicy przez Łukasza Ewangelistę, powieść o ikonie Maryi Rzymianki: Будный Симон, Катіхісисъ для детокъ християньскихъ языка Руского коротко выложена, Несвиж, 1562, k. 11-13. Budny uważał świętych za zwykłych ludzi, do których nie wolno zwracać się o pomoc: zamiast szukania pośredników, trzeba modlić się do Boga. Krytyce 23 230 Walery Zema poddany był też kult Bogurodzicy, którą Budny również uważał za zwykłego człowieka. Szanowanie świętych było według niego pomniejszeniem znaczenia Boga. Taka „zła” tradycja odbiera Jego sławę i oddaje istocie stworzonej [k. 17-23]. Zwracając do tematu zakonników, Budny puentuje, że dotrzymanie cnotliwości jest dobrą sprawą, ale nie powinno się składać obietnic, których jest brak w Ewangeliach (tamże, k. 27-28v). 27 K. Górski, Studia nad dziejami polskiej literatury antytrynitarskiej XVI w., Kraków 1949, s. 156-157. 28 J. Kamieniecki, Szymon Budny – zapomniana postać polskiej reformacji, s. 30-32. 29 Будный Симон Катіхісисъ для детокъ християньскихъ языка Руского коротко выложена, Несвиж 1562, k. 60-67. 30 Tamże, k. 77-90. Reformacja w Europie Środkowej i Wschodniej i herezja... 231 a r t y k uł spostrzeżeń Jana Kamienieckiego, analizując wyznania wiary, Budny przytaczał tylko dwa z nich – nicejskie, rozpowszechnione wśród chrześcijan obrządku wschodniego, oraz apostolskie. W motywie zstąpienia Jezusa do piekła Budny odwołuje się do credo apostolskiego, chociaż nie tłumaczy obecnego w nim sformułowania o obcowaniu świętych (communio sanctorum). Fakt, że Budny zacytował fragment o zstąpieniu, zasadniczo różni go od arian doby unitaryzmu27. Wspomina tylko o tym, że zstępowania do piekieł nie należy traktować dosłownie, tylko jako symboliczne odczucie gniewu Bożego. Natomiast we wschodnim chrześcijaństwie dogmat Zmartwychwstania wiąże się z tezą o zstępowaniu do piekieł, co znajduje odzwierciedlenie na kanonicznych ikonach Zmartwychwstania, na których Bóg bije krzyżem do wrót piekielnych28. W centrum społecznych i politycznych idei Budnego, dotyczących władzy świeckiej oraz stosunków rodzinnych, jest motyw opieki i troski. Zdaje się, że wizja świata tego wielkiego Mazura przypomina utopię. Budny uważał, że urzędników należy słuchać jak samego Boga, a rodzice muszą jednakowo zapewniać dzieciom rozwój duchowy i materialny, uczyć rzemiosła. Stosunki władzy i rodziny Budny rozpatrywał w perspektywie patronalnie-klientarnej, kiedy każdy mieszczanin, książę czy wojewoda musi podporządkowywać się następującym regułom: (1) ojciec musi wychowywać dzieci; (2) gospodarze powinni interesować się nauką; (3) winnych należy karać. Właściciele muszą dbać o rozbudowę Kościoła i szkół, karać „służących idolom”, bronić pokoju, majątku niezamożnych, sprawować sądy29. Rządy mają prawo karać „gardłem” winnych, lecz ten, który zabił przestępcę bez sądu, jest uważany za grzesznika. Bez względu na ocenę stosunków właścicieli i poddanych, rządy są przez Budnego traktowane jako kompromis z otaczającym światem: jeżeli wszyscy staliby się chrześcijanami, wtedy sądy i rządy stały by się niepotrzebne. W kwestii stosunków własności i handlu Budny zaznacza, że chrześcijanin powinien posiadać majątek, nie wolno mu natomiast zaniżać ceny towarów. Potępia „złodziei”, wśród nich lichwiarzy, którzy czerpią zysk z pożyczania pieniędzy na procent, żebraków, graczy, celników, którzy zawyżają myto, gospodarzy niepłacących słudze. Kradnie również ten, kto sprawując urząd, nie karze winnych30. Rozpatrzono ponownie również tradycyjne wyobrażenia chrześcijan o życiu pozagrobowym, między innymi piekle i czyśćcu. W tym celu Budny zwrócił się do pism Ojców Kościoła. Porównując definicje piekła zapisane w Starym Testamencie, a r t y k uł nie znalazł jedynego znaczenia tego słowa, ponieważ w jednym wypadku wyraz piekło oznacza trumnę, zaś w innym – schronisko grzesznych dusz. Budny zwraca się do apokryfów poszerzonych w ruskich rękopisach, a później drukach, zwłaszcza traktujących o zstępowaniu Chrystusa do piekła, o tym, że samo piekło jest zamkiem z żelazną bramą w centrum ziemi. W ogóle nauczanie o piekle Budny uważał za zbiór domniemań, a męki piekielne, jak zaznacza, są przeznaczone dla diabła i jego aniołów, dlatego nie można przypuszczać, że zmarli trafiają w ręce Szatana31. Teoriom o Sądzie Ostatecznym, eschatologii oraz chiliazmie przypisywano wielkie znaczenie we wszystkich doktrynach protestanckich. W wizji Budnego aniołowie zabiorą wszystkich grzeszników i wrzucą ich do ognistego pieca, lecz pobożni ludzie będą żyć szczęśliwie w Królestwie Ich Ojca. Ponieważ dzieci uważane są za bezgrzeszne, obrządek chrztu trzeba odłożyć do osiągnięcia przez nie pełnoletności32. Będąc znawcą, tłumaczem i krytykiem tekstów biblijnych i ich przekładów, Budny zwrócił uwagę na porównanie różnych tłumaczeń Pisma Świętego. Ukazywał, że dzięki błędom w tłumaczeniach pojawiło się dużo nowych tradycji, wśród nich na przykład chodzenie z kadzidłem, oddawanie czci władykom33. *** Do ruskich źródeł doby reformacji zalicza się również apokryficzny list Połowca Iwana Smery do Włodzimierza Wielkiego, znany z traktatu Andrzeja Węgierskiego O historii słowiańskiej reformacji (Andreae Vengerscii libri quattuor Slavoniae Reformatae, continents Historiam Ecclesiasticam Ecclesiarum Slavonicarum, Amsterdami 1678). Niepewny charakter źródła, w którym mowa jest o zgromadzeniu w Aleksandrii, którego nauczanie bliskie jest reformacyjnym doktrynom XVI wieku, sprowokował uporczywe poszukiwania jego ewentualnego autora. Iwan Maliszewski przypuszczał, że autorem listu mógł być witebski diakon Kuźma Kołodyński, natomiast Aleksander Klibanow i Michaił Dmitriew mówią o przynależności autora do kręgu Feodosija Kosoja. Klibanow zauważa przy tym, że głównym celem listu jest protest przeciwko niewoli, w której przebywa lud34. Jan Kamieniecki wskazuje na podobieństwo oskarżeń wschodniego chrześcijaństwa w apokryfie z oskarżeniami zawartymi w Katechizmie Budnego. Jednak przeciwko autorstwu Budnego przemawia wizja świata oraz metodyka perswazji; zresztą trudno uwierzyć, że arianin uciekł się do gatunku apokryficznego – jak uważa Kamieniecki – ponieważ sam niejednokrotnie wypowiadał się o tym gatunku dość krytycznie35. Natomiast nie została zwrócona uwaga na to, że Budny, podczas przygotowania przekładu Pisma Świętego, dołączył do swego tłumaczenia tzw. księgi deuterokanoniczne – księgi Starego Testamentu, które nie weszły do ka- Тamże, k. 131-135v. Таmże, k. 144v-157, 187. 33 Таmże, k. 240v. 34 A. I. Klibanow, Reformacionnoje dwiżenije w Rossii, s. 273. 35 J. Kamieniecki, Szymon Budny – zapomniana postać polskiej reformacji, s. 74-77. 31 32 232 Walery Zema *** W jakiej mierze zbiega się z wyżej określonymi źródłami „nauczanie Feodosija Kosoja”? Warto od razu zauważyć, że jego utwory nie zachowały się i najprawdopodobniej nigdy nie zostaną odnalezione. Również mało prawdopodobne wydają się próby rekonstrukcji biografii heretyka, ponieważ informacje o nim są raczej niepewne. Najczęściej w celu zrekonstruowania jego doktryny wykorzystuje się dwa źródła, w których odnajdujemy polemikę z Kosojem: Ukazanie prawdy oraz Posłanie wielosłowne. Nancy Yanoshak, przeanalizowawszy dokładnie te dwa teksty, doszła do wniosku, że pierwszy zabytek, przypisywany Zenobiuszowi, mnichowi Klasztoru Oteńskiego (Otni Pustyni), ze względu na właściwości papieru datować należy na rok 156937. Natomiast inny tekst, znacznie krótszy i mniej usystematyzowany, stanowiący list do wiernych prawosławnych na Litwie, powstał najprawdopodobniej w 1567 roku38. W porównaniu z listem, który składa się wyłącznie z ogólnie przeredagowanych passusów z tekstów patrystycznych, Ukazanie prawdy jest znacznie lepiej przemyślaną i logicznie rozbudowaną krytyką Kosoja. Różny jest też charakter nauczania w obu utworach. W Ukazaniu prawdy Kosoj jest przedstawiony jako teologiczny radykał, który podważa doktrynę o Trójcy Świętej oraz o boskiej naturze Chrystusa. W Posłaniu wielosłownym heretyk został przedstawiony bardziej konserwatywnie: wierzy w Jezusa, chociaż niezgodnie z ortodoksją, jego kazania negują ustrój społeczny i polityczny, między innymi prowadzenie wojen i płacenie podatków, proponują przekształcenie własności osobistej we własność wspólną. Bez względu na intelektualny związek i antypatię do religijnych dysydentów, autorzy ci mają różny stosunek do dysydentów i niektórych praktyk Cerkwi tego czasu, między innymi posiadania ziemi przez Cerkiew. Chociaż obaj autorzy powtarzają, że heretyków należy karać, Zenobiusz przynajmniej dopuszcza możliwość skruchy i powrotu do Cerkwi Feodosija Kosoja i jego zwolenników. Autorzy obu polemicznych utworów uważają, że Cekiew powinna posiadać wsie, jednak tylko Zenobiusz otwarcie broni kościelnego posiadania ziemi atakując oponentów tej praktyki. Więcej nawet: Zenobiusz twierdzi, że nie znał wcześniej nauczania Kosoja, więc może ono być tylko fikcją literacką, która umożliwia systemowe badanie doktryny chrześcijaństwa. Autor Posłania zajmuje bardziej wyważoną i nie tak zdecydowaną pozycję. Mniej dyskutuje o teologii oraz o aktualnej sytuacji, nie operuje nazwiskami współczesnych, poza nazwiskami heretyków. 36 I. Kawiecka, Problem autorstwa przekładu Apokryfów z Biblii Szymona Budnego z 1572 roku, w: taż, Studia nad staropolskimi przekładami Biblii, Poznań 2003, s. 314. 37 N. Yanoshak, The Author of Poslanie Mnogoslovnoe: A Fontology Inquiry, „Slavic Review”, vol. 50, 1991, nr 3-4, s. 627. 38 Tamże, s. 629. Reformacja w Europie Środkowej i Wschodniej i herezja... 233 a r t y k uł nonu palestyńskiego. Chronologicznie księgi te wypełniają lukę między Starym i Nowym Testamentem. Jak wskazuje Irena Kwilecka, Budny w swoim wydaniu tych ksiąg naśladuje wydanie Biblii Brzeskiej, nazywa te księgi apokryficznymi, zresztą powtarza wykonane już tłumaczenie, porządek i liczbę ksiąg36. a r t y k uł Jeszcze jeden tekst, również tradycyjnie przypisywany Zenobiuszowi Oteńskiemu – kazanie o biskupie Mykycie (Jepiskop Nikita) – raczej nie powinien być przypisywany temu autorowi, ponieważ minimalne tekstologiczne paralele między dwoma tekstami nie dają podstaw do ostatecznego przypisania kazania Zenobiuszowi. Autor kazania już na początku zauważa, że nigdy nie pisał o heretykach. Yanoshak przypuszcza, że Zenobiusz mógł wykorzystać spośród różnych dostępnych mu źródeł również tekst Posłania, lecz na pewno nie był autorem kazania39. Jeżeli zwrócimy się do tekstu Zenobiusza Oteńskiego Ukazanie prawdy, to elementy „nauczania Kosoja” przytoczone są na początku utworu przed obszernym sprostowaniem autora. Podstawowe jego przesłanie można sprowadzić do następujących tez: 1) właśnie pojawiła się nowa błędna nauka; jej głosiciel ukradł swojemu Panu konia i miód, później uciekł nad Białe Jezioro, gdzie został mnichem. Potem uciekł na Litwę, gdzie wziął ślub z Judejką40. Tam też on i jego zwolennicy zmienili imiona i przebrani za mnichów zaczęli głosić nową doktrynę. Heretycy jedli mięso podczas postu i świąt. Kosoj udał się do „żydowstwa”, złamał wszelkie możliwe prawa i przepisy; 2) uczył, żeby nie nazywać nikogo na ziemi Ojcem, lecz tylko na Niebie, niszczyć ikony i krzyże, ponieważ wszystko to są bożki; nie prosić świętych o pomoc, nie chodzić do Cerkwi i nie modlić się. Nie należy czytać cerkiewnych ksiąg, pism Ojców Kościoła ani żywotów świętych. Nie warto chodzić do księży, modlić się, kajać i przyjmować Eucharystii41; 3) Kosoj – zaznacza Zenobiusz – wzorem Bazylego Wielkiego podkreślał, że nie warto słuchać ludzkich wymysłów lub przesądów; 4) zbliża się Sąd Ostateczny, Wschód został zatruty przez islam, Zachód przez Marcina Lutra, a Litwa przez Kosoja. Wszyscy oni są prekursorami Antychrysta42; 5) Kosoj uważał, że Księga Józefa nie jest prawdziwa, ponieważ została napisana po VII soborze powszechnym, więc Księga ta dezawuuje jego „kłamliwą” naukę43. Rekonstrukcję heretyckiego nauczania na podstawie Posłania wielosłownego można przedstawić w następujący sposób. (1) Początek anonimowego Posłania wielosłownego jest w znacznej mierze powtórzeniem opowieści o początku herezji i ucieczce Kosoja na Litwę, podobnie jak wspomniane wcześniej Ukazanie prawdy. Do treści dołącza się również (2) temat rozkoszy duchowych tych, którzy „żyją wbrew Testamentu”. (3) Zwolennicy nowej doktryny nazywają bożyszczem krzyż i ikony, a szanujących je uważają za oszukanych przez ludzkie przesądy. (4) Jeść i pić można bez końca, nie zachowując postów. Nie warto modlić się i czcić Boga. (5) Wszystkie Kościoły na świecie powinny się zjednoczyć. (6) Pisma Ojców Kościoła oraz księgi cerkiewne trzeba uważać za kłamliwe, podobnie jak żywoty świętych. Należy natomiast czytać Stary Testament, Ewangelie, Listy Apostolskie, oraz Postowanie Bazylego Wielkiego i Mar- Tamże, s. 633. Istiny pokazanije k woprosiwszym o nowom uczenii. Soczinenie inoka Zinowija, Kazań 1863, s. 26. 41 Тamże, s. 41. 42 Таmże, s. 48. 43 Тamże, s. 930. 39 40 234 Walery Zema *** Przejdźmy do poszukiwania zawartych w ruskich źródłach informacji o herezji Kosoja. Lista rękopiśmiennych ruskich traktatów oraz kazań antyprotestanckich i antyariańskich nie jest zbyt obszerna, co nie wyklucza kolejnych odkryć antyreformacyjnych replik w pismach chrześcijan obrządku wschodniego. Pełna lista ruskich traktatów protestanckich aktualnie znanych lub znalezionych podczas kwerend archiwalnych zostanie opublikowana w najbliższym czasie. Tu zwrócimy się do niektórych tekstów odzwierciedlających treść polemiki z protestantami. Anonimowy autor polemicznego zbioru Rosyjskiej Biblioteki Narodowej w SanktPetersburgu (f. 893, rękopis 10) z końca XVI wieku zajmuje się podstawowymi kwestiami dogmatyki, która została poddana krytyce przez protestantów. Są wśród nich: likwidacja modlitw za zmarłych, które w dogmatyce tradycyjnych kościołów są uważane za takie, które mają pomóc duszom uwolnić się od grzechów. W celu potwierdzenia tej tradycji autor przytacza szereg cytatów z Pisma Świętego i dzieł Ojców Kościoła, zwraca się między innymi do Ksiąg Machabejskich, których autentyczność podważali protestanci. Zauważa, że Księgi te od samego początku istnienia Kościoła uznawane są za kanoniczne, ponadto zaś oprócz nich istnieją inne świadectwa, np. Listy Apostolskie czy pisma Dionizjusza Areopagity, ucznia św. Pawła. Dogmatów 44 45 Тamże, s. 145. Тamże, s. 279. Reformacja w Europie Środkowej i Wschodniej i herezja... 235 a r t y k uł garit Jana Złotoustego. Nie warto pościć, ponieważ uczniowie Chrystusa nie pościli, ani chrzcić się, czy stawiać świec. Ofiary trzeba było składać tylko za czasów Starego Testamentu. (7) Stan zakonny nie jest potrzebny, można się żenić. To wszystko przesądy ludzi. (8) Nie trzeba korzyć się przed ziemskimi władzami ani prowadzić wojen. Nie warto również rozdawać jałmużny44. (9) Nie warto zwracać się do zmarłych (świętych), ponieważ tylko za życia mogli pomóc. Nie należy czcić Matki Boskiej, ponieważ była naznaczona tylko kiedy nosiła w sobie Chrystusa. (10) Krzyż, który wierni całują, jest zwykłym drewnem. Jak Judejczycy i dręczyciele prześladowali niegdyś Apostołów, tak i my – mowa o heretykach – jesteśmy dzisiaj prześladowani45. Porównanie danych w dwóch wyżej omówionych tekstach świadczy o tym, że treść nauczania Kosoja pozostała faktycznie poza granicami tekstów Ukazanie prawdy oraz Posłanie wielosłowne. Autorzy zwracają się tylko do tego, co jest sprzeczne z nauką Moskiewskiego Kościoła Prawosławnego. Z polemicznego tekstu trudno jest wywnioskować, na czym naprawdę polegała ta nauka, podobnie jak trudno byłoby zrekonstruować doktrynę katolicką na podstawie pism profetycznych jakiegokolwiek ruskiego polemisty doby brzeskiej, na przykład Joanna Wyszeńskiego. Jeżeli pierwszy z przeanalizowanych tekstów opowiada głównie o tym, co robił i głosił Feodosij Kosoj, to drugi jest raczej skoncentrowany na przesądach prawosławia – z punktu widzenia heretyka. a r t y k uł tych przestrzegali Atanazy Wielki, Grzegorz Teolog, Bazyli Cezaryjski, Epifaniusz z Cypru, Cyryl Jerozolimski i inni46. Zauważa również, że oprócz odpuszczenia grzechów, modlitwa jest w stanie wskrzeszać martwych, przywracać duszę, która odeszła z ciała. Na potwierdzenie tego przytacza szereg wątków z Pisma Świętego47. Wniosek: zmarli modlą się za żywych, a żywi za zmarłych, żeby Bóg nie pamiętał o ich i naszych grzechach i dopuścił nas do grona świętych48. Oznacza to, że dusze zmarłych, których protestanci uważają za martwych, wołają do Boga49. Autor polemizuje również z Marcinem Czechowicem, między innymi na temat tłumaczenia podstawowych terminów biblijnych. Pierwsze zdanie Biblii „Na początku było Słowo…” Czechowic tłumaczy: „Od początku była mowa, mowa zaś była o Synu”50. Anonimowy autor potępia również pomniejszenie przez „nowochrzczonych” (protestantów i arian) boskiej istoty Jezusa51. *** Zbiór pouczeń z początku XVII wieku52, pochodzący z Chełma lub jego okolic, mieści również kazanie w 3 częściach na początek Wielkiego Postu, w którym autor występuje przeciwko rezygnacji protestantów i arian z postu i ikon. Jako dowód konieczności istnienia kultu ikon przytacza przykłady z Pisma Świętego, a mianowicie – założenie przez Mojżesza cherubinów nad Arką po wyjściu z niewoli egipskiej i obraz święcenia Boskiego na złotej desce; również sama Arka była czczona jako obraz święty. Wspomina też, powołując się na kronikę Zonary, wizerunek Chrystusa odbity na chuście i wysłany do króla Abgara – niezwykle popularna w średniowieczu opowieść. Dokładne wytłumaczenie symboliki ikony – zaznacza anonim – można znaleźć w pisaniach Dionizego Areopagity, „ucznia apostoła Pawła”. Wspomina się również synod zwołany przez imperatora Konstancjusza, w celu przedyskutowania zasadności kultu ikony. W dyspucie miał wziąć udział Ariusz, ale rano, przed obradami, umarł, a jego uczniowie uciekli. Dokładnie rozpatrzono historię walki z ikoną, aż do współczesnych „heretyków”, wśród których znajdują się Jan Hus, Marcin Luter i Jan Kalwin. Charakte ryzując „tępicieli ikon” w poszczególnych krajach, autor pisze również o protestantach i arianach z Rzeczypospolitej. Na Litwie – pisze autor – pojawił się Szymon Budny, a w Lublinie Marcin Czechowic, którzy głoszą podobne nauki. W reszcie ruskich tekstów zawierających repliki o charakterze przeciwreformacyjnym brak jakichkolwiek wzmianek o „nauczaniu” Kosoja i jego zwolenników. Autorzy 46 Rosyjska Biblioteka Narodowa, Dział Rękopisów, Kolekcja Juliana Jaworskiego, f. 893, rękopis 10, k. 77v-80. 47 Тamże, k. 80v-82зv 48 Тamże, k. 83-83v. 49 Тamże, k. 53. 50 Тamże, k. 136v-137. 51 Тamże, k. 140-140v. 52 Biblioteka Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie, rękopis 542, k. 10-23. 236 Walery Zema 53 Por. „Do Nilasa Kabasilasa przedmowa” w rękopisie 104 (105) niegdysiejszej Kolekcji Ławry Kijowsko-Pieczerskiej, Narodowej Biblioteki Ukrainy w Kijowie im. W. Wernadzkiego. 54 J. Kamieniecki, Szymon Budny – zapomniana postać polskiej reformacji, s. 151-152. Reformacja w Europie Środkowej i Wschodniej i herezja... 237 a r t y k uł replik najczęściej zwracają się do tradycyjnie rozpowszechnionych na terenach Europy Środkowej wyznań protestanckich, nie wspominają natomiast o żadnym przybyszu z Moskowii53. Na postawione na początku pytanie o zbieżności „nauczania” z wyżej wspominanymi pismami Szymona Budnego lub z ruteńskimi kazaniami możemy dać kilka odpowiedzi. Hipoteza związku między judaizantami, Kosojem oraz polsko-litewskimi antytrynitarzami wydaje się omyłkowa. Hipotezy związku między herezją a reformacją w Europie Środkowo-Wschodniej mają korzenie w słowianofilskich przekonaniach autorów o wspólnocie historycznych losów Słowian. Również teologii nieświeskiego autora Katechezy nie należy przyrównywać do nauczania Kosoja. Jan Kamieniecki twierdzi, że Budny wyrażał negatywne opinie dotyczące judaizantów, zarzucał im niemożność odkrycia Boskiej Prawdy w Nowym Testamencie. Budny nigdy nie głosił tez typowych dla wiary mojżeszowej, zarzucając jej wyznawcom błędy w nauczaniu o pośmiertnym losie duszy54. W odróżnieniu od obszernych traktatów Budnego – będących wynikiem skrupulatnej pracy porównawczej intelektualisty doby reformacji – w przypadku Kosoja z jednej strony brak bezpośrednich źródeł, z drugiej zaś wszelkie wiadomości o heretyku znane są tylko z „drugiej ręki” zaangażowanych informatorów. Porównanie traci więc sens z racji braku bezpośredniego materiału źródłowego. Jeżeli porównywać źródła krytyki Budnego i Kosoja, wyraźnie widać, że pierwszy z nich odwołuje się do szerokiego kręgu tekstów tradycyjnych kościołów, przy czym ma na celu zanegowania zawartych w nich doktryn. Heretyk za wiarygodne uważa, oprócz Pisma Świętego, Margarit oraz Postowanie, o czym dowiadujemy się wraz z uwagami o „demoralizacji Litwy” w tekście Ukazanie prawdy. W Posłaniu czytamy również o odmowie podporządkowania się władzom, dalekim od modelu patronalno-klientarnej troski w wersji Budnego. Znajdujemy tam również akcenty o wydźwięku irenicznym, które zgodne są z programem ariańskim, ale tylko doby Socyniańskiej, późniejszej od czasu rozpowszechnienia się herezji Kosoja. Punkty wspólne w nauczaniu Feodosija Kosoja oraz protestantów i arian stanowią jedynie: odrzucenie ślubów zakonnych, postów, kultu ikon, chrztu i modlitwy za zmarłych. Prawdopodobnie nie da się dokładnie ustalić, na czym polegała doktryna Kosoja, o ile w ogóle istniała. Możliwe, że heretyk był w jakiejś mierze zaznajomiony z naukami litewskich protestantów i arian. Można też przypuścić, że autorzy obu tekstów wykorzystali postać realnego heretyka, przypisując mu poglądy litewskich protestantów w takiej postaci, w jakiej je sobie wyobrażali. Można również mówić o niezależnym charakterze nauczenia jako samoistnego, ale całkowicie lokalnego zjawiska, które jeżeli nawet było gdzieś rozpowszechnione, to na niewielkiej przestrzeni i w stosunkowo krótkim czasie. Nie ma natomiast podstaw do udowodnienia roli Kosoja w rozwoju reformacji na Litwie oraz w Koronie. a r t y k uł W 1642 roku w Moskwie ukazał się drukiem „Zbiór” (Sobornik), w którym umieszczono również „Слово обличитѣльное на єресь ωвыхъ развратникωвъ право славныu хрстї uнскїu вѣры, Лютора глаголю и Кальвина, и на Феодосїя чернца рекомаго Косого и єретика. Списа же сu сїе слово инокомъ Зиновъемъ Боголю безнѣйшимъ Отни пyстыни”55. Tekst ten jest dobrym przykładem rosyjskiej kultury apokryficznej XVII wieku, która wypełniała własne luki za pomocą zmyślonych tekstów rzekomo historycznych autorów. Jeżeli porównać tekst Zenobiusza Oteńskiego z późniejszym apokryfem, to już z samego tytułu widać, że autor pierwotnego tekstu nie stworzył późniejszej kompilacji. Opierając się na Ukazaniu prawdy, kompilator bazuje na tekście Zenobiusza Oteńskiego i częściowo zmienia go na potrzeby polemiki z protestantami (nie jest wykluczone, że kompilator mógł posługiwać się również tekstem Posłania wielosłownego)56. Stąd zabytek ten potrafi zmylić badaczy, dowodząc istnienia rzekomo wspólnych punktów w „nauczaniu Kosoja” i doktrynach protestantów doby reformacji. 55 Sbornik, Moskwa 1642. Odrębna paginacja dla każdego artykułu. W druku brak numeracji kartek wspólnej dla całego zbioru. 56 Por. fragment, gdzie Kosoj/protestanci proponują czytać wyłącznie Stary Testament: Skazanije mnogoslownomu poslaniju, k. 2; Sbornik, k. 4v. 238 Walery Zema Omówienia publikacji Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Andrzej Gil Instytut Europy Środkowo-Wschodniej W kręgu nowych publikacji dotyczących historii i kultury Ukrainy 1. Refleksje nad pracą: om ów ie ni e – Piotr Krasny, Architektura cerkiewna na ziemiach ruskich Rzeczypospolitej 1596-1914, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków 2003 [Seria: Ars vetus et nova, redaktor Wojciech Bałus, t. XI]. Od kiedy wierzenia religijne towarzyszą człowiekowi, dąży on do nadania miejscom, w których oddawana jest cześć bóstwu, na tyle charakterystycznego wyglądu, by wyróżniało się ono spośród otoczenia. Wznosząc poświęcone siłom wyższym budowle, człowiek dążył do tego, by stawały się one na tyle odmienne od reszty zabudowy, by być swoistą dominantą, także – a może przede wszystkim – architektoniczną. Świątynie – miejsca sakralne – nabywały w ten sposób zestawu cech wspólnych, umożliwiających z zasady ich natychmia stową identyfikację. Chrześcijaństwo, odchodząc od judaistycznej koncepcji jedynej prawowitej świątyni, zaadaptowało różne wzorce architektoniczne funkcjonujące w świecie antycznym. Jednak że, przy całej palecie rozwiązań przestrzennych, istniał pewien wspólny dla chrześcijańskich świątyń schemat zorganizowania wnętrza, którego centrum stanowił stół, służący dokonaniu ofiary Chrystusowej. Powstający wraz z pogłębianiem się różnic kulturowych między światem Greków i Rzymian podział chrześcijaństwa W kręgu nowych publikacji... 241 omówienie na wschodnie i zachodnie, zaowocował wykształceniem się właściwej dla każdej z jego części formy świątyni. W kręgu pojęć właściwych dla języka polskiego świątynia katolickiego Zachodu to kościół, a prawosławnego Wschodu – cerkiew. Okres konfliktów wyznaniowych, charakterystyczny dla szesnastowiecznej Europy, wraz z pojawieniem się konfesji reformowanych wprowadził tu dodatkowe urozmaicenie. Pojawiają się świątynie protestanckie – zbory (lub z niemiecka kirchy). Dodajmy, że na Rusi Koronnej, gdzie prawosławie niewątpliwie było i prawnie, i zwyczajowo wyznaniem upośledzonym, świątynie tego wyznania określane były częstokroć pojęciem niosącym w owych czasach bardzo ujemne treści – sinagogae ruthenorum (ruskich synagog). W ten barwny świat różnorakich świątyń, gdzie mimo wszystko każda z nich miała swoje określone zwyczajem i prawem miejsce, w wyniku unii brzeskiej 1596 roku, wprowadzony został nowy element – świątynia unicka, łącząca prawosławną formę (wystroju zewnętrznego i wewnętrznego) z katolicką treścią. Rozpoczął się w dziejach architektury cerkiewnej Rzeczypospolitej nowy okres, charakteryzujący się większą otwartością na zmiany – zarówno te wynikające z wewnętrznych refleksji społeczności prawosławnej i unickiej, jak i zewnętrznych – niewymuszonych (jak np. ogólne wpływy kulturowe) i wymuszonych (jak np. dyktat polityczny). Prezentowana w niniejszym szkicu praca Piotra Krasnego poświęcona jest murowanej architekturze cerkiewnej funkcjonującej w latach 1596-1914 na ziemiach ruskich państwa polsko-litewskiego, należących później (od lat 1772-1795) do Austrii i Rosji. Praca ta składa się z Wprowadzenia oraz czterech części w układzie chronologiczno-problemowym. Część pierwsza omawia architekturę cerkiewną na ziemiach ruskich Rzeczypospolitej w wieku XVII, część druga zachowuje zakres terytorialny, obejmując swym zasięgiem wiek XVIII. Część trzecia zajmuje się architekturą cerkiewną zaboru austriackiego (Galicji) w ciągu „długiego” wieku XIX (od zaborów do I wojny światowej). Podobną chronologię prezentuje część czwarta, odnosząca się swym zakresem terytorialnym do zaboru rosyjskiego (tzw. Ziemie Zabrane). W odnie sieniu do terenów Królestwa Polskiego, Autor uznał za stosowne szerzej przedstawić architekturę cerkiewną położonej w nim diecezji chełmskiej (w latach 1815-1875 unickiej, a później prawosławnej). Wprowadzenie zawiera wyjaśnienie zakresu i problematyki pracy. Zwraca się w nim uwagę na problem geografii i chronologii budownictwa cerkiewnego w Rzeczypospolitej badanego okresu (traktując przy tym lata zaborów jako integralną jego część – Wprowadzenie, s. 22), podkreślając jednakże dwa „momenty zwrotne” – triumf Cerkwi unickiej około roku 1700 (związany z tzw. nową unią) oraz „aneksję ziem ruskich [Rzeczypospolitej – A.G.] przez Austrię i Rosję pod koniec XVIII stulecia” (tamże, s. 22-23). Autor zrezygnował z włączenia w swe rozważania architektury drewnianej, motywując to z jednej strony jej nikłą wartością artystyczną, z drugiej zaś istniejącą obszerną literaturą na ten temat (tamże, s. 25-27). Wyraził przy tym opinię, że „[…] o obrazie omówienie nowożytnej architektury cerkiewnej w Rzeczypospolitej decydowały przede wszystkim cerkwie murowane, dla których świątynie drewniane stanowiły wyłącznie rozległe, ale zarazem bardzo skromne tło” (tamże, s. 25). Tak więc w rzeczywistości prezentowana tu praca ma za przedmiot swych rozważań murowaną architekturę cerkiewną. Wszystkie cztery części książki w zasadzie oparte są na podobnym schemacie, zawierającym zarys dziejów Kościoła wschodniego (tylko w przypadku części trzeciej mowa jest o dziejach Kościoła greckokatolickiego w Galicji), omówienie prawnych i ekonomicznych uwarunkowań rozwoju architektury cerkiewnej, dane na temat architektów i budowniczych oraz rozważania dotyczące samej architektury cerkiewnej. Każda z części zawiera próbę rozpatrzenia architektury cerkiewnej danego okresu i terytorium na tle architektury krajów sąsiednich. Całość wieńczą uwagi końcowe, w których Autor dokonał oceny swej pracy, traktując ją (chociaż zaznaczmy, że nie wyraził tego dosłownie) jako podsumowanie i zakończenie pewnego etapu badań nad architekturą cerkiewną ziem ruskich Rzeczypospolitej. Pisze więc Autor tak: „Pozwalam sobie żywić nadzieję, że zaprezentowane w tej książce rozważania uzmysławiają bogactwo i różnorodność zagadnień związanych z badaniami nad architekturą cerkiewną ziem ruskich Rzeczypospolitej w latach 1596-1914. […] Rozważania te muszę więc podsumować, akcentując nie tyle sformułowane kategorycznie konkluzje […] ile wskazując raczej zasadnicze kierunki, w których powinny − jak sadzę − zmierzać dalsze badania nad dorobkiem architektonicznym Kościoła Wschodniego na dawnych „kresach” państwa polsko-litewskiego. W owym dorobku można wskazać zaledwie kilka budowli zasługujących na miano dzieł wybitnych i niewiele więcej gmachów o wysokiej klasie artystycznej. Znaczna liczba świątyń prezentuje zaś bardzo skromne, a nieraz wręcz prymitywne formy architektoniczne. Można raczej przyjąć, że drobiazgowe badania nad nowożytnym budownictwem cerkiewnym raczej nie wzbogacą katalogu najznakomitszych osiągnięć artystycznych architektury Rzeczypospolitej w XVII, XVIII i XIX wieku” (tamże, s. 379). Pracę uzupełniają indeksy − osobowy i topograficzno-rzeczowy oraz 206 dołączonych ilustracji: cerkwi, planów i wyposażenia wnętrza. Lektura prezentowanej tu publikacji w każdym, kto chociaż trochę dotknął poruszanej w niej tematyki, musi wywołać zastanowienie nad sensem dokonywania pewnych podsumowań badawczych. Wobec ogromu zachowanego materiału − zarówno samych obiektów (cerkwi), jak i powiązanych z nimi źródeł i literatury (także do obiektów już nieistniejących) – rodzi się pytanie o skuteczność poznawczą takiego działania. Ogromna wiedza i erudycja Autora, przejawiająca się na każdej stronie książki, nie może przesłonić zasadniczych jej braków. Wątpliwości budzi już zakres chronologiczny i terytorialny pracy. Zasadniczą dla tego tematu jest tu cezura rozbiorów, kiedy to zakończyła się w dziejach Kościołów wschodnich pewna epoka. Nastąpił wóczas rozłożony co prawda w czasie, ale przecież uchwytny kres metropolii kijowskiej (unickiej, prawosławna przestała istnieć sto lat wcześniej). Stało się to początkiem końca dziejów Kościoła wschodniego w jego powiązaniu z Rzecząpospolitą. 242 Andrzej Gil W kręgu nowych publikacji... 243 omówienie Kościół unicki w Cesarstwie Rosyjskim został najpierw ubezwłasnowolniony, a w końcu (w 1839 roku) zlikwidowany. Tolerowanie unickiej diecezji chełmskiej było tylko zabiegiem taktycznym. W momencie, kiedy stało się to możliwe, i ona została unicestwiona (1875). Pod względem organizacji przestrzeni (także w wymiarze architektonicznym), Kościół prawosławny na obszarze ziem dawnej Rzeczypospolitej został włączony w porządek państwa rosyjskiego. Kościół greckokatolicki w Galicji poddany został z kolei bardzo centralistycznej wizji rządów Marii Teresy i Józefa II (oraz ich następców), gdzie w zasadzie nie było miejsca dla jakiejkolwiek niezależności instytucjonalnej. Kościół miał być częścią aparatu państwowego, a jego świątynie poddane zostały urzędowej unifikacji. Oczywiście, nie było w tym jakiegokolwiek uzasadnienia wyznaniowego, państwo bowiem nie kierowało się tu czynnikiem konfesyjnym. Stąd też znalazło się tam dużo więcej miejsca dla indywidualizacji realizacji architektonicznych. Niemniej jednak jest to już zupełnie inny okres w dziejach architektury cerkiewnej. Wydaje się zatem, że zasadne byłoby ograniczenie się do np. okresu lat 1596-1795 bądź opracowanie takiej części terenu Rzeczypospolitej, na której dałoby się prześledzić losy murowanej architektury cerkiewnej przy zachowaniu pewnej ciągłości procesów dziejowych. Dobrym przykładem byłby np. Wołyń, gdzie unia była silna do końca lat trzydziestych XIX wieku. W sposób bardzo pobieżny, i moim zdaniem w niczym nieuzasadniony, Autor umotywował zabieg wyłączenia ze swych rozważań architektury drewnianej. Nic − ani istniejąca literatura (wcale nie tak obfita, jak sugeruje Autor i w dodatku na bardzo różnym poziomie − od nielicznych prac naukowych po opracowania popularnonaukowe i katalogowe), ani tym bardziej deprecjacja tej architektury poprzez zaprezentowanie jej jako mającej „formę szop, krytych słomą lub darnią, a w niektórych partiach lepionych nawet z trzciny, chrustu i gliny” (tamże, s. 25-26) – nie upoważnia do takiego działania przy zamiarze przedstawienia architektury cerkiewnej ziem ruskich Rzeczypospolitej końca XVI – początku XX wieku. Jeżeli już Autor na taki zabieg się zdecydował, to powinno to znaleźć swe odbicie w tytule książki. W istniejącej formie tytuł bowiem nie odpowiada niestety zawartości publikacji. Autor w żadnen sposób nie wykazał (i wykazać nie mógł, co jest oczywiste dla każdego, kto choć trochę zapoznał się z zagadnieniem drewnianej architektury cerkiewnej) zasadności wyłączenia rozważań nad architekturą cerkwi drewnianych ze swej monografii. Jest to zabieg sztuczny, metodologicznie niesłuszny i w sposób zasadniczy rzutujący na wartość publikacji. Działanie takie, jak sądzę, powiązane jest z innym czynnikiem. W prezentowanej tu książce brak jest bibliografii wykorzystanych źródeł (rękopiśmiennych i drukowanych) oraz literatury. Przypisy zaś posiadają bardzo nieczytelną strukturę, która utrudnia dotarcie do podstawy źródłowej podawanej w tekście informacji. Aby zorientować się więc, co składało się na podstawę źródłową tej książki, należało zestawić wykorzystane w przypisach prace. Nie jest moim celem dokonywanie oceny wykorzystanych w pracy publikacji książkowych (chociaż, jak już wspomniano wcześniej, wiele z nich ma charakter popularny bądź katalogowy, a więc z natury rzeczy bardzo pobieżny). omówienie Konstatuję jednakże z ogromnym zdziwieniem, czy wręcz z niedowierzaniem, że Autor w poszukiwaniach źródeł do swej pracy nie dotarł do archiwaliów (źródeł rękopiśmiennych). Wykorzystane materiały z archiwum parafialnego w Szczebrzeszynie (około 7 przywołań z trzech jednostek archiwalnych) czy też wyrywkowa kwerenda w zespole Archiwum Greckokatolickiego Biskupstwa w Przemyślu (około 11 przywołań z pięciu jednostek archiwalnych), nie mogą zastąpić systematycznej pracy z podstawowym dla tej tematyki materiałem archiwalnym, jakim są przede wszystkim wizytacje parafii i inwentarze poszczególnych obiektów (ale także oczywiście i inne, jak chociażby akta sądów szlacheckich, miast czy własności prywatnej)1. Mimo licznych przeciwności dziejowych, zachowało się na szczęście w wielu archiwach, m.in. Rosji, Ukrainy, Litwy, Białorusi i Polski, szereg tego typu materiałów, stanowiących podstawę wszelkich badań źródłowych do tematyki architektury cerkiewnej. Mowa tu jednakże o tysiącach jednostek archiwalnych i o dziesiątkach czy wręcz setkach tysięcy stron do przebadania, co winno uświadomić nam skalę takiego zamierzenia. Efekt takich badań przynieść może jednakże zaskakujące wyniki. Przebadanie niewielkiej części ksiąg ziemskich i grodzkich z pierwszej połowy XVII wieku z terenów Wołynia (Łuck, Włodzimierz Wołyński i Krzemieniec) dokonane przez ukraińskich historyków z Kijowa (Mychajło Dowbyszczenko, Serhij Horin) przyniosło znajomość kilku tysięcy nieznanych nauce dokumentów do dziejów działających tamże związków wyznaniowych. Poważna ich część odnosiła się do problemów powiązanych z istniejącymi (bądź mającymi powstać) świątyniami, w tym i oczywiście cerkwiami. Myśl, że można tylko w oparciu o istniejącą literaturę przedmiotu zaprezentować − i uważać przy tym za dzieło w zasadzie skończone − tak złożone zjawisko, jakim jest architektura cerkiewna Rzeczypospolitej końca XVI – początku XIX wieku (nawet, jeżeli poruszamy się tylko w kręgu obiektów murowanych), uważam za co najmniej pochopną. Doświadczenie badań nad architekturą cerkiewną pokazuje, że podstawą takich badań (pomijam tu oczywistą analizę samego obiektu) muszą być materiały archiwalne, zaś ograniczenie się do literatury przedmiotu, chociażby poparte było ogromną erudycją i wiedzą ogólną, może prowadzić w przeważającej większości obiektów do wypaczenia efektów badań, nawet w kwestiach bardzo podstawowych (czas powstania, twórca czy fundator). Praca Piotra Krasnego niestety nie stanowi, wobec tak przyjętych założeń metodologicznych i wykorzystanej podstawy źródłowej, rzeczywistej monografii architektury cerkiewnej na ruskich ziemiach Rzeczypospolitej końca XVI – początku XX wieku. Zbyt duży jest zakres chronologiczny i terytorialny omawianego zagadnienia wobec możliwości jednego badacza, zbyt mała zaś i orientacja w rzeczywistej geografii obiektów, i w powiązanej z nią bazie źródłowej, nawet w kwestii możliwości tkwiących 1 Ponadto Autor raz powołał się na zbiory Biblioteki Narodowej w Warszawie (z akt Biblioteki Ordynacji Zamojskiej) i raz na zbiory Centralnego Państwowego Historycznego Archiwum we Lwowie (tu za pośrednictwem innej badaczki). 244 Andrzej Gil Całość tego wydawnictwa obejmuje osiem tomów (od roku 1613 do 1788) i wydana była w Rzymie w latach 1956-1965. 3 Autor odwołał się kilka razy do 3 i 27 tomu aktów wydanych przez komisję wileńską. W przypadku tomu 3 przywołał go dwa razy z odwołaniem do tych samych stron (135 oraz 182), a w przypadku tomu 27 powołał się dwukrotnie na wstęp autorstwa Wieniedikta Płoszczanskiego (czego nie zaznaczono), także na te same strony (76-78 oraz 76). 4 Jest tylko jedno przywołanie artykułu z „Kijewskich jeparchialnych wiedomosti”, nr 9 z 1864 r. 2 W kręgu nowych publikacji... 245 omówienie w samej literaturze przedmiotu i wydanym drukiem materiale archiwalnym. Poza kilkunastoma odwołaniami do edycji Epistolae Metropolitarum (jednakże tylko w części drugiej pracy2) i jednym odwołaniu do edycji materiałów o męczeństwie św. Jozafata Kuncewicza nie znalazłem w przypisach innych odwołań do wydawnictw rzymskich bazylianów (razem około dziesięciu wielotomowych zazwyczaj serii, wydanych przede wszystkim przez ojca Atanazego G. Wełykoho), czy też do monumentalnych serii wydawanych przez szereg rosyjskich komisji archeograficznych i innych instytucji naukowych czy państwowych w XIX i początku XX wieku chociażby w Wilnie czy Kijowie, a poświęconych generalnie rejestrowaniu śladów rosyjskiej „stariny” w tzw. guberniach zachodnich3. Nie ma tu śladów jakiejś szerszej kwerendy w czasopismach cerkiewnych (jak choćby rosyjskie eparchialne wiestniki/wiedomosti, tak wiele poświęcające miejsca prawosławnym obiektom sakralnym)4. Sądzę, że prezentowana tu praca ma już zapewnione poczesne miejsce w badaniach nad murowaną architekturą cerkiewną poprzez usystematyzowanie wiedzy oparte na analizie dość dużego korpusu dostępnej Autorowi literatury oraz bardzo ciekawe spostrzeżenia i płynące z nich wnioski. Jednakże w żaden sposób nie powinna być traktowana jako podsumowanie pewnego etapu wiedzy w tej dziedzinie, a tym bardziej jako zakończenie takich badań. Jak się wydaje, jedyną drogą do osiągnięcia w miarę zadawalającego stanu wiedzy na temat architektury cerkiewnej na terenie nazwanym przez Autora ziemiami ruskimi Rzeczypospolitej od końca XVI do początku XX wieku jest opracowywanie monografii poszczególnych obiektów (drewnianych i murowanych, zachowanych i niezachowanych), w dalszej perspektywie badawczej ewentualnie przy zastosowaniu jakiegoś klucza w postaci np. jednostki administracji cerkiewnej (dekanat) czy kompleksu własności ziemskiej bądź królewszczyzny (w takim wypadku stawiany od razu problem kolatorstwa), na dodatek w jakimś sensownym ujęciu chronologicznym. Powstanie wyczerpującej monografii jednego obiektu to zazwyczaj konieczność przewertowania sporej literatury przedmiotu oraz pracy z pokaźną ilością źródeł w wielu archiwach. Niemniej jednak budować ujęcie syntetyczne można dopiero w oparciu o opracowania większej ilości obiektów najwyższej i średniej rangi, przy jednoczesnej orientacji co do szerszego tła reszty architektury sakralnej i świeckiej, zarówno epoki, jak i danego terenu. Wyrażam zatem przekonanie, że opracowanie tematu architektury cerkiewnej z terenów ziem ruskich Rzeczypospolitej końca XVI – początków XX wieku jest jeszcze sprawą otwartą. 2. Omówienie publikacji: omówienie – Олег Купчинський, Акти та документи галицько-волинського князівства ХІІІ-першої половини ХІV століть. Дослідження. Тексти, Наукове товариство імені Шевченка, Львів 2004, ss. 1283. Księstwo halicko-wołyńskie od dawna stanowi wdzięczny obiekt do badań historyków wielu środowisk naukowych i generacji. Dla historii Ukrainy jest jednym z zasadniczych punktów odniesienia, a postaci jego władców weszły do panteonu narodowych bohaterów. Z dużym zatem zadowoleniem należy powitać pojawienie się publikacji źródłowej, podejmującej trud rejestracji i wydania dokumentacyjnej i aktowej spuścizny księstwa halicko-wołyńskiego autorstwa znanego ukraińskiego uczonego – Ołeha Kupczyńskiego. Publikacja ta to monumentalne i pod względem formalnym nowatorskie dzieło, mające na celu nie tylko wydanie tej spuścizny, która zachowała się z czasów istnienia księstwa, ale wszelkich wzmianek źródłowych, w których taka spuścizna jest wspominana. Zasadniczą treść publikacji, którą stanowią same akty i dokumenty, poprzedza przedmowa, w której bardzo wnikliwie przedstawiony jest stan badań nad tą problematyką, uwzględniający w zasadzie wszystkie inicjatywy w tej mierze w ujęciu chronologicznym. Wyjaśniono tam także podstawę źródłową edycji oraz zaprezentowano charakter samej spuścizny aktowo-dokumentacyjnej. Przedstawiono także zasady wydania materiału źródłowego. Każda edycja dokumentu poprzedzona jest wstępem opisującym treść i opis stanu zachowania dokumentu, jego cechy kancelaryjne, miejsce przechowywania, ewentualnie różne warianty z kopiariuszy. Dokumenty pisane po łacinie i po polsku tłumaczone są na język ukraiński. W dalszej części pracy zawarty jest spis skrótów w niej używanych, lista aktów i dokumentów oraz instytucji je przechowujących, a także bibliografia źródeł drukowanych i literatury. Praca dzieli się na cztery rozdziały. Rozdział pierwszy zawiera autentyczne akty i dokumenty, które zachowały się w oryginałach bądź w kopiariuszach. Jest ich czternaście, i obejmują okres od roku 1299 (dokument starosty berehowskiego Grzegorza) do około 1341 (zezwolenie ksiażąt Kiejstuta i Lubarta Giedyminowiczów na handel kupcom toruńskim). Rozdział drugi, który na pewno wzbudzi dyskusję z racji swoich założeń metodologicznych, zawiera te dokumenty i akty odnoszące się do dziejów księstwa halicko-wołyńskiego, które Autor rekonstruuje na podstawie różnego rodzaju latopisów i literatury teologicznej. Z reguły rekonstrukcje te mają charakter listów. Rekonstrukcji takich jest 69. Obejmują one okres od roku 1195 (list księcia Romana Mścisławicza) do 1307 (zapis na kartach Ewangeliarza dokonany przez popa Polikarpa). W rozdziale trzecim Autor zebrał materiał ilustrujący proces falsyfikacji spuścizny aktowej księstwa halicko-wołyńskiego. Razem jest to 26 dokumentów, wytworzonych zarówno przez instytucje cerkiewne zainteresowane legalizacją prawną posiadanych dóbr, jak i pojedynczy posesjonaci. Dokumenty te zostały poddane bardzo gruntownej analizie, zarówno od strony treści, jak i formy. 246 Andrzej Gil 3. Omówienie publikacji: – Наталя Яковенко, Нарис історії середньовічної та ранньомодерної України. Видання друге, перероблене та розширене, Критика 2005. Ukazanie się w 1997 roku zarysu dziejów Ukrainy autorstwa Natalii Jakowenko było w historiografii tego kraju niewątpliwie wydarzeniem znaczącym. Praca ta doczekała się szeregu recenzji, zarówno podzielających wizję dziejów Ukrainy jej Autorki, jak i poddających ją krytyce. Ogromna erudycja i dogłębna znajomość źródeł, dostrzeżenie skomplikowanego kontekstu międzynarodowego, a przede wszystkim wyjście poza swego rodzaju „zaklęty krąg” dokonań Mychajły Hruszewskiego spowodowało, że praca ta w sposób kompetentny i ciekawy prezentowała historię ukraińskich ziem. Po kilku latach Autorka zdecydowała się na kolejną odsłonę swej wizji dziejów ojczystych, wydając nową, zmienioną i rozszerzoną wersję historii Ukrainy do końca XVIII wieku. W stosunku do wydania pierwszego, Autorka zrezygnowała z przedstawienia przedhistorycznego okresu dziejów ziem ukraińskich. Przedmiotem jej rozważań są dzieje ziem ukraińskich udokumentowane źródłami pisanymi. Tak więc rozdział pierwszy tej nowej pracy (razem 14 stron) nosi tytuł „Od Kija do ‘ostatniego W kręgu nowych publikacji... 247 omówienie Niezmiernie ważny jest rozdział czwarty pracy, w którym zaprezentowane są wzmianki dotyczące aktów i dokumentów z czasów księstwa halicko-wołyńskiego, zawarte w innych dokumentach różnych okresów historycznych. Niewielka ich część to wzmianki w bullach papieskich z czasów współczesnych księstwu. Zasadniczy ich korpus pochodzi z okresu przynależności ziem ruskich do Korony − od Kazimierza Wielkiego do 1772 roku. Kilka wzmianek odnosi się do działalności administracji austriackiej i rosyjskiej. Całość uzupełnia fragment wypisów z kroniki karaimskiej z 1838 roku. Łącznie takich wzmianek zebrano w tym rozdziale 116. Autorskie konkluzje dotyczą znaczenia tej publikacji nie tylko dla badań nad księstwem halicko-wołyńskim i jego aktowo-dokumentacyjną spuścizną, ale także i w innych dziedzinach, np. w językoznawstwie. W dodatkach załączono krótkie streszczenie (w języku angielskim, francuskim i niemieckim), spis ilustracji oraz bardzo rozbudowany indeks osobowy i geograficzny. Omówiona tu praca w sposób bardzo kompetentny zapoznaje potencjalnych badaczy tej problematyki ze spuścizną aktowo-dokumentacyjną zarówno samego księstwa halicko-wołyńskiego, jak i swego rodzaju jego historycznej pamięci, tkwiącej w społeczeństwie ziem ruskich Rzeczypospolitej. Owi „książęta ruscy”, tak często przywoływani jako dobrodzieje monasterów, cerkwi czy poszczególnych rodów, znaleźli sobie stałe miejsce nie tylko w porządku prawnym państwa, ale i w świadomości szerokich rzesz jego mieszkańców. Dobrze się więc stało, że książka ta po wielu latach od powstania ujrzała światło dzienne i będzie mogła służyć, jak sądzę, wielu pokoleniom historyków. omówienie Wikinga’ Światosława”, i zawiera bardzo ciekawe rozważania na temat początków Rusi Kijowskiej. Rozdział drugi, zatytułowany „Pod znakiem cywilizacji bizantyńskiej”, dotyczy istotnego procesu włączania Rusi Kijowskiej w świat kultury bizantyńskiej. Jednakże oprócz tego zjawiska polityczno-kulturowego, obecne były także i inne – wpływy koczowników (tzw. Step) i oddziaływania Zachodu na teren księstwa halicko-wołyńskiego. Oba te zjawiska zostały przez Autorkę wydobyte i w sposób bardzo umiejętny zaprezentowane. Kolejna epoka to funkcjonowanie ziem ukraińskich w ramach państwa polsko-litewskiego. Poświęcone są temu dwa rozdziały, dotyczące dziejów ziem ukraińskich końca XIV – połowy XVII wieku. Ich wewnętrzną cezurą jest unia lubelska 1596 roku. Następny okres obejmuje czasy Kozaczyzny – od wybuchu powstania Chmielnickiego do hetmanatu Pyłypa Orlika. Ostatni wreszcie obejmuje okres XVIII wieku, kiedy to ziemie ukraińskie podzielone zostały między Rzeczpospolitą i Rosję. Okres ten kończą rozbiory państwa polsko-litewskiego i scalenie większości ziem ukraińskich w Cesarstwie Rosyjskim. Cechą tej publikacji jest nie tylko doskonała orientacja w źródłach i literaturze, ale i wielkie wyczucie proporcji powodujące, że wraz z postępującą lekturą otwiera się przed czytelnikiem prawdziwa panorama dziejów ziem ukraińskich doby średniowiecza i nowożytności, nieograniczających się przy tym tylko do dziejów politycznych. Autorka świetnie wyczuwa klimat Rzeczypospolitej XVI-XVII wieku z jej złożonością społeczną, religijną i kulturową i potrafi to zaprezentować. Nie unika przy tym wyeksponowania trudnych momentów, np. unii lubelskiej czy unii brzeskiej, pokazując ich nie zawsze zamierzone przez twórców skutki. Szczególnego znaczenia nabiera tu okres wojen kozackich, który jest traktowany nie tylko jako próba budowania niezależnej kozackiej państwowości, ale też ukazana jest i jego ciemniejsza strona. Kilka stron (część „Okropności wojny”) poświęcono ofiarom wojen kozackich – w tym także, co jest w ukraińskiej historiografii prawdziwym ewenementem, miejscowym ruskich chłopom i mieszczanom, których setki i tysiące ginęło w działaniach wojennych, częstokroć z kozackiej ręki. Ciekawym przyczynkiem dla polskich odbiorców pracy profesor Natalii Jakowenko jest umieszczenie na okładce publikacji (będącej kolażem autorstwa Andrija Wyszniewskiego) siedemnastowiecznych grawiur z polskimi napisami – fragmentem psalmu 150 (chwalcie Go na arfie y na cytrze) oraz przedstawieniem wagi z okładki zbioru fraszek i epigramatów o tematyce obyczajowej Świat po części przejźrzany (Kraków 1697), autorstwa znanego ruskiego działacza prawosławnego z Wołynia z drugiej połowy XVII wieku – Daniela Bratkowskiego (ściętego w Łucku 26 listopada 1702 roku za kontakty z Mazepą). Zasygnalizowana tu publikacja pokazuje, jak można i trzeba pisać historię tak trudną, jaką są dzieje Ukrainy. Autorka z jednej strony uniknęła tu narodowej martyrologii, patrzącej na dzieje Ukrainy poprzez pryzmat nieustannych prześladowań przez kolejnych agresorów i okupantów, z drugiej zaś obca jest jej nadmierna idealizacja Rzeczypospolitej Wielu Narodów. 248 Andrzej Gil Oczywiste jest, że jak każda publikacja, i ta będzie budziła szereg dyskusji i sporów, nie tylko wśród naukowców, ale zapewne i wśród szerszych rzesz czytelników, nie tylko na Ukrainie. Sądzę, że wzbogaci to tylko naukę historyczną i służyć będzie lepszemu zrozumieniu dziejów nie tylko samej Ukrainy, ale i całego regionu. Otrzymaliśmy zatem bardzo ciekawą i kompetentną, a zarazem bardzo autorską, wizję dziejów Ukrainy, która stara się niczego i nikogo nie wykluczać, a raczej wręcz przeciwnie, dostrzec w wielości zjawisk i nurtów element pozytywny, tworzący w jakiś sposób także i współczesność tego państwa. Kronika Publikacje Sprawozdania Życie naukowe Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Kronika Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej lipiec 2004 – czerwiec 2005 2 0 0 4/2 0 0 5 lipiec 2004 11-18 lipca – dr Andrzej Gil wziął udział w pracach Instytutu Historii Cerkwi Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu i przeprowadził kwerendę w bibliotece CPAHUL. Lwów. 14 lipca – dr Sławomir Łukasiewicz przeprowadził kwerendę w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie. 19 lipca – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu red. Bogumile Prządce z Programu II Polskiego Radia, nt. powstania warszawskiego (emisja 26-31 lipca o godz. 1545). Lublin, IEŚW. 23 lipca – spotkanie z Piotrem Dymmelem – dyrektorem Archiwum Państwowego w Lublinie. kr on ik a 31 lipca – 2 sierpnia – udział prof. Jerzego Kłoczowskiego w uroczystych obchodach 60-lecia wybuchu powstania warszawskiego. sierpień 2004 7-8 sierpnia – dr Sławomir Łukasiewicz kontynuował kwerendę w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w War szawie. 13-21 sierpnia – Maciej Celewicz przeprowadził kwerendę w bibliotece London School of Economics. Londyn. 17 sierpnia – pracę w Instytucie zakończył Wojciech Lenarczyk – pracownik pionu naukowego Instytutu. 30 sierpnia – dr Andrzej Gil wziął udział w konferencji we Włodawie, gdzie wygłosił referat pt. „Kulturowo-historyczne źródła turystycznych walorów regionu nadbużańskiego”. wrzesień 2004 14 września – prof. Jerzy Kłoczowski otrzymał przyznany przez Fundację „Warszawa Walczy 1939-1945” Dyplom Honorowy i Medal za upamiętnienie walk o Warszawę 1939-1945. 17 września – prof. Jerzy Kłoczowski współprzewodniczył sympozjum „Europa Środkowo-Wschodnia – jedność czy różnorodność od X-XVII wieku” i wygłosił referat pt. „Europa Środkowo-Wschodnia w przestrzeni europejskiej – wyjaśnienie terminu”. Kraków. 18 września – prof. Jerzy Kłoczowski zabrał głos w trakcie dyskusji zjazdowej nt. „Historiografii krajów sąsiednich”. 19 września – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w Zgromadzeniu Małych Sióstr (od Karola de Foucauld) w Pewli. Wygłosił tam referat pt. „Wprowadzenie w Europę Środkowo-Wschodnią i dzisiejsza Europa”. 20 września – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego w biurze UNESCO. Warszawa. 21 września – dr Andrzej Gil spotkał się z prof. Satoshi Koyamą z Uniwersytetu w Kioto. 21 września – przylot prof. Kłoczowskiego do Moskwy. 22 września – wizyta prof. Kłoczowskiego w Instytucie Historii Rosji. Oficjalna kolacja z udziałem dyrektorów Instytutów Historycznych w Moskwie i ich współpracowników jako forma uhonorowania prof. Jerzego Kłoczowskiego w Ambasadzie RP. 23 września – wizyta oficjalna prof. Jerzego Kłoczowskiego w Rosyjskim Komitecie ds. UNESCO. Udział w Seminarium Instytutu Polskiego (w Centralnym Domu Literackim w Moskwie) pt. „Powstanie Warszawskie z dzisiejszej perspektywy”. Wystąpienie prof. Jerzego Kłoczowskiego pt. „Powstanie Warszawskie – świadectwo świadka i historyka”. 24 września – wizyta prof. Jerzego Kłoczowskiego w Domu Wydawniczym „Bellona”. Warszawa. Kronika 253 kronika 16-19 września – prof. Jerzy Kłoczowski, dr Andrzej Gil i dr Sławomir Łukasiewicz wzięli udział w XVII Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich w Krakowie. 25 września – udział prof. Jerzego Kłoczowskiego w II Kongresie Kultury Chrześcijańskiej. Wykład pt. „Duchowe dziedzictwo Rzeczypospolitej Wielu Narodów”. Lublin, KUL. Wywiad dla red. Rafała Panasa z „Gazety Wyborczej” (wyd. lubelskie). 27 września – spotkania prof. Jerzego Kłoczowskiego ze Stanisławem Mielnikiem i ppłk. J. Strońskim z Klubu Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari. Lublin, IEŚW. 29 września – rozmowa prof. Jerzego Kłoczowskiego z s. Agatą Mirek nt. spotkania sióstr-historyczek w Warszawie i prof. Marią Poźniak-Niedzielską z Katedry Prawa Handlowego i Gospodarczego WPiA UMCS. Lublin. 29 września – wizytę w Instytucie złożył Rolf Figut z Uniwersytetu we Fryburgu. 30 września – prof. Jerzy Kłoczowski wygłosił laudację na uroczystości nadania doktoratu honoris causa KUL prof. Piotrowi Wandyczowi. październik 2004 kronika 1 października – wizytę w Instytucie złożył J. Maleski, dyrektor Liceum im. Stanisława Staszica w Lublinie. Wizyta dotyczyła wykładu prof. Kłoczowskiego w Liceum. 2 października – w siedzibie Instytutu odbyło się posiedzenie Zarządu Towarzystwa Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej. 3-4 października – dr Andrzej Gil wziął udział w międzynarodowej konferencji pt. „Wołynśka ikona: doslidżennja ta restawracija”, gdzie wygłosił referat „Cerkwie Krystynopola w XVIII wieku”. Ponadto spotkał się z Mykołą Onufrijczukiem, przewodniczącym organizacji „Chołmszczyzna”. Łuck, Ukraina. 4 października – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w uroczystym koncercie na Zamku Warszawskim, zorganizowanym przez Związek Powstańców Warszawskich i Dyrekcję Zamku. 4 października – prof. Jerzy Kłoczowski otrzymał Medal i Dyplom Honorowy „Za upamiętnianie walk o Warszawę 1939-1945” za całokształt działań upamiętniających powstanie warszawskie, a w szczególności za wysiłek włożony w tworzenie i wydanie Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powstania Warszawskiego. 6 października – Maciej Celewicz wziął udział w konferencji „Bezpieczeństwo bez granic – zadania policji, administracji rządowej i samorządowej w związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej”, zorganizowanej przez Komendę Wojewódzką Policji w Lublinie i Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie. Instytut Europy Środkowo-Wschodniej włączył się w program Polskiego Sezonu Kulturalnego we Francji, koordynowanego przez Instytut Adama Mickiewicza. Inicjato- 254 Kronika rem był prof. Jerzy Kłoczowski, koordynacją całości zajęła się Iwona Goral. W ramach Sezonu zorganizowany został cykl trzech międzynarodowych konferencji naukowych, obejmujących rozmaite aspekty historii Polski. Konferencje stały się największym przedsięwzięciem naukowym Sezonu. Prof. Kłoczowski przewodniczył pierwszej sesji, poświęconej problematyce związków między dziedzictwem wspólnym a ujęciami historii narodowych, wziął również udział w kolejnych sesjach: prowadzonej przez prof. Alaina Besançon, dotyczącej katastrof dziejowych w XX-wiecznej Europie; prowadzonej przez prof. Chantal Delsol, na temat tradycji myśli unijnej od księcia Adama Jerzego Czartoryskiego do Jerzego Giedroycia i ostatniej, poświęconej miejscu Rzeczypospolitej Obojga Narodów w Europie, prowadzonej przez prof. Maurice Aymard. Iwona Goral przedstawiła próby odbudowy wielonarodowej tradycji w środowisku lubelskim. II. 14-16 października – polsko-francuska konferencja „La Pologne dans le système europeen. Du partage à l`élargissement. XIXe-XXe siècle” [Polska w systemie europejskim XIX-XX wieku. Od rozbioru do rozszerzenia], współorganizowana z Uniwersytetem Paryż I i IV – Sorbona w osobie prof. Georges-Henri Soutou. Prof. Kłoczowski przewodniczył pierwszej sesji konferencji, wziął również udział w pozostałych, jak też w dyskusji „okrągłego stołu”. III. 21-22 października – „La Pologne religieuse, XIXe-XXe siecle dans le contexte international” [Religia w Polsce w XIX i XX wieku w kontekście międzynarodowym], konferencja polsko-francuska zorganizowana wspólnie z Instytutem Katolickim w Paryżu dzięki staraniom prof. Jean-Paula Duranda. Prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w sesjach poświęconych tradycji wolności religijnej w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, kulturze religijnej i oporom wobec absolutyzmów wyznaniowych w Polsce w XIX wieku, Polsce w latach 1918-1939, przemianom i dramatom historii religijnej lat 1918-1919, Polsce religijnej w perspektywie francuskiej, problematyce życia religij- Kronika 255 kronika I. 7-9 października – konferencja współorganizowana z Biblioteką Polską w Paryżu pt. „L’Héritage multinational de la Res Publica des Deux Nations et son importance pour l’Europe moderne” [Wielonarodowe dziedzictwo Rzeczypospolitej Obojga Narodów i jego znaczenie dla współczesnej Europy]. Oprócz uczestników polskich i francuskich w spotkaniu udział wzięli przedstawiciele krajów wchodzących w skład dawnej Rzeczypospolitej Wielu Narodów: Białorusi, Litwy i Ukrainy, a także przedstawiciel piątego najliczniej reprezentowanego narodu Rzeczypospolitej – narodu żydowskiego. Otwarcia konferencji dokonali: prof. Jerzy Kłoczowski oraz prof. Kazimierz Piotr Zaleski (Dyrektor BPP). Kolejne sesje obejmowały zagadnienia wspólnego dziedzictwa Rzeczypospolitej i jego znaczenia dla Europy współczesnej; zerwania tradycji w wyniku zniszczeń dokonanych przez oba XX-wieczne totalitaryzmy oraz odbudowy i kontynuacji owych wspólnych tradycji; wybranych koncepcji europejskich, reprezentowanych przez dawnych i współczesnych polityków i myślicieli z obszaru dawnej Rzeczypospolitej, które pojawiały się w kraju i na emigracji w XIX i XX wieku. nego w wolnej Polsce 1989-2004. Przewodniczył również spotkaniu „okrągłego stołu” pt. „Oryginalność polskiego doświadczenia”. Przy okazji paryskiego cyklu konferencji historycznych, miały też miejsce inne, związane z tą inicjatywą, spotkania: 9 października – prof. Jerzy Kłoczowski poprowadził „okrągły stół” pt. „Białoruś, Litwa, Polska, Ukraina – ich miejsce w rozszerzonej Europie” z udziałem historyków z czterech krajów dawnej Rzeczypospolitej. Arcueil, pallotyńskie Centrum Jean-Paul II. 11 października – w Warszawie część uczestników konferencji „Wielonarodowe dziedzictwo Rzeczypospolitej Obojga Narodów i jego znaczenie dla współczesnej Europy” wzięła udział w organizowanym przez Zamek Królewski spotkaniu w ramach programu kursu dla nauczycieli, podczas którego zaprezentowano rezultaty konferencji paryskiej oraz przedstawiono kwestie związane z funkcjonowaniem świadomości wspólnego dziedzictwa wśród współczesnych mieszkańców poszczególnych krajów. Inne spotkania: kronika 12 października – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w okrągłym stole „La Pologne – six mois après son adhesion à l’Union Européenne”. 12 października – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego i Iwony Goral z Adą Romer-Wysocką, przedstawicielką rodziny Romerów, dotyczące archiwów Rodziny i współpracy z Instytutem. 13-20 października – odbyły się spotkania w UNESCO w sprawie prac Komitetu Wspólnego UNESCO/CISH oraz udziału Komitetu w światowym kongresie historyków w Sydney (lipiec 2005): z Moufidą Gouchą – kierownikiem Sekcji Filozofii i Nauk Humanistycznych oraz z Jérôme Bindé, dyrektorem sekcji planowania, członkiem Komitetu Wspólnego UNESCO/CISH. Prof. Kłoczowski odbył również szereg wizyt przewodniczącego Polskiego Komitetu ds. UNESCO. 27 października – prof. Kłoczowski udzielił wywiadu red. Agacie Koss z Radia Lublin, nt. „Roli radia publicznego”. Lublin. 28 października – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu red. Leszkowi Surmie z Telewizji Polskiej – Oddział w Lublinie nt. mediów publicznych. 28 października – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu red. Cezaremu Potapczukowi z Radia RMF FM – Oddział w Lublinie, nt. „Masonerii i jej znaczenia w Europie i Polsce”. 29 października – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w spotkaniu redakcyjnym I i II tomu Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powstania Warszawskiego. Warszawa. 256 Kronika listopad 2004 4 listopada – wizytę w Instytucie złożył Janusz Kopaczek z Urzędu Miejskiego w Lublinie. Rozmowy z prof. Jerzym Kłoczowskim dotyczyły projektu „Trakt królewski” w Lublinie. 4 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski przyjął Annę Glanowską z Wydawnictwa KUL. 5 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski prowadził wykład o powstaniu warszawskim dla młodzieży w Liceum im. Stanisława Staszica w Lublinie. 6 listopada – Maciej Celewicz wziął udział w konferencji „Polityka wschodnia wystawiona na próbę: wybory na Białorusi i Ukrainie”, zorganizowanej przez Centrum Stosunków Międzynarodowych i Fundację K. Adenauera. Warszawa. 9 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski spotkał się z p. Morawskim, przedstawicielem wydawnictwa „Stentor”. Warszawa. 10 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział jako juror w ogłoszeniu wyników IV edycji Nagrody im. Jerzego Giedroycia. Warszawa, Teatr Stanisławowski. 11 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski otrzymał Order Orła Białego. Warszawa, Pałac Prezydencki. 11-13 listopada – dr Andrzej Gil wziął udział w Międzynarodowej Naukowo-Praktycznej Konferencji „Zakon Świętego Bazylego Wielkiego: historia i badania”. Szawle – Wilno. 12 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu red. Marcinowi Przeciszewskiemu (KAI), pt. „Szanse dla Polski”. Bogdany. 16 listopada – Dzień Otwarty Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej z okazji przyznania prof. Jerzemu Kłoczowskiemu Orderu Orła Białego. Prof. Kłoczowski udzielił wywiadu Telewizji Polskiej, w którym opisał swoją działalność niepodległościową i pracę jako przewodniczącego Komitetu Polskiego ds. UNESCO. 18 listopada – wizytę w Instytucie złożył dyrektor Instytutu Herdera w Marburgu, prof. Edward Mühle, który wygłosił wykład pt. „Poczucie własnej wyjątkowości a obcość, nowe wyobrażenie wspólnoty w ruchach narodowych Krajów Europy Środkowo-Wschodniej w XIX wieku”. 19 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu Telewizji Polskiej – Oddział w Lublinie, dotyczącego sytuacji na Ukrainie. Kronika 257 kronika 9 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski uczestniczył w sesji naukowej „Polskie Państwo Podziemne, Akcja Burza, Powstanie Warszawskie 1944 r. – polską racją stanu”. Warszawa. 19 listopada – dr Sławomir Łukasiewicz zaprezentował wykład „Polish federalists in the USA after 1940” w Kolegium Europejskim w Natolinie. Warszawa – Natolin. 20 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski otrzymał tytuł członka honorowego stowarzyszenia Collegium Invisibile. 22 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski został wybrany na członka zwyczajnego Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. Warszawa. 22 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski współprzewodniczył posiedzeniu poświęconemu nadaniu stypendiów młodym pracownicom naukowym (fundator firma L’Oreal). Warszawa. 23 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu Telewizji Polskiej na temat kryzysu na Ukrainie. 24 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu Polskiemu Radiu Lublin na temat sytuacji na Ukrainie. Lublin. kronika 24 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu autobiograficznego red. Mizerackiej z „Dziennika Wschodniego”(nieopublikowany). 25 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w wykładzie prof. Johena Froweina na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. 26-27 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski przewodniczył posiedzeniu CIHEC w War szawie. 29 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu Polskiemu Radiu Lublin nt. „Czy Polska może być uznana za matkę wolności we Wschodniej Europie?”. Lublin. 29 listopada – prof. Kłoczowski udzielił wywiadu red. Lechowi Pilarskiemu z Programu I Polskiego Radia, w związku z kryzysem ukraińskim. 29 listopada – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w spotkaniu z młodzieżą akademicką i Henrykiem Wujcem w lubelskim Centrum Kultury. Spotkanie poświęcone było „pomarańczowej rewolucji” w Kijowie. 30 listopada – dr Andrzej Gil i Grzegorz Głuch przeprowadzili rozmowę z Łukaszem Jasiną z Collegium Invisibile na temat współpracy. grudzień 2004 1 grudnia – wybory do Rady Naukowej Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej. 3 grudnia – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w spotkaniu z kierownictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Warszawa. 258 Kronika 3 grudnia – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu red. Bogumile Prządce na temat swojej drogi naukowej. 6 grudnia – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w posiedzeniu Komitetu Mieszanego CISH/UNESCO w UNESCO oraz w spotkaniu ze Stowarzyszeniem Polsko-Ukraińskim w Bibliotece Polskiej w Paryżu. 8 grudnia – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w paryskiej promocji książki Histoire de l’Europe du Centre-Est oraz udzielił wywiadu na jej temat dla Radia Francuskiego (RFI). Paryż, Ambasada RP. 9 grudnia – wykład prof. Jerzego Kłoczowskiego w Polskiej Radzie Biznesu pt. „Pierwsza Rzeczpospolita widziana w 2004 roku”. Warszawa. 9 grudnia – prof. Jerzy Kłoczowski otrzymał tytuł „Wyróżnionego” w Eurokonkursie Amico Europae AD 2004, za zasługi na polu integracji europejskiej Polski. Warszawa, Teatr na Woli im. T. Łomnickiego. 10-11 grudnia – prof. Jerzy Kłoczowski otworzył ogólnopolską konferencję „Represje systemu komunistycznego wobec ludzi Kościoła”. Wygłosił także referat „Represje władz komunistycznych wobec społeczeństwa polskiego w okresie PRL”. 13 grudnia – wizyta prof. Jerzego Kłoczowskiego u ks. abp. J. Życińskiego i spotkanie z prof. Leonem Kieresem. Lublin. 14 grudnia – prof. Jerzy Kłoczowski wraz z prof. Henrykiem Samsonowiczem przedstawili książkę prof. Gerarda Labudy Szkice historyczne XI wieku. Poznań, Uniwersytet Adama Mickiewicza. 15 grudnia – udział w Radzie Forum Polsko-Ukraińskiego; wymiana informacji o planowanych miejscach monitoringu wyborów na Ukrainie 26 grudnia i działania, Forum po wyborach prezydenckich na Ukrainie. Warszawa. 15 grudnia – wykład prof. Jerzego Kłoczowskiego „Znaczenie chrześcijaństwa dla kultury, państwowości i tożsamości narodu polskiego” w Szkole Cnót Obywatelskich. Warszawa, Bazylika Świętego Krzyża. 16 grudnia – prof. Jerzy Kłoczowski prowadził wykład pt. „Tradycje parlamentarne Europy – dziedzictwo dla przyszłości społeczeństw obywatelskich (z udziałem Marka Cichockiego, dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich i Tomasza Merta). Warszawa, Zamek Królewski. 16 grudnia – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w promocji własnej książki Europa – chrześcijańskie korzenie. Warszawa. Kronika 259 kronika 10 grudnia – dr Sławomir Łukasiewicz zaprezentował wykład: „Polish federalists in the USA after 1940 and their efforts to influence American policy toward Central Europe” w Instytucie Studiów Miedzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego. 18 grudnia – wizytę w Instytucie złożyli: dr Andrzej Ekwiński z Uniwersytetu Szwedzkiego w Sztokholmie, Jelena Cwietajewa z Kaliningradu, Sergiej Sazonow z Moskwy. Podczas spotkania został omówiony ewentualny udział Instytutu w uroczystej sesji ku czci 750-lecia Kaliningradu i 60-lecia obwodu kaliningradzkiego. Lublin, IEŚW. 20 grudnia – posiedzenie Rady Naukowej Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej. 23 grudnia – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu red. Marii Gizie dla I Programu Polskiego Radia, na temat „Tożsamość Europy i Polski”. Warszawa. 24 grudnia – spotkanie prof. Jerzy Kłoczowskiego z pp. Romerami, którzy ofiarowali obrazy i książki do Sali Romerów w IEŚW w Lublinie. Warszawa. 29 grudnia – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w uroczystej sesji Rady Powiatu Przasnyskiego i otrzymał z rąk przedstawicieli władz samorządowych statuetkę przasnyskiego Koryfeusza oraz list gratulacyjny, jako uhonorowanie za promocję powiatu przasnyskiego na forum krajowym i międzynarodowym (dla osób wywodzących się z Przasnysza i okolic). Przasnysz, Zespół Szkół Licealnych im. KEN. kronika styczeń 2005 4 stycznia – uroczystość 80-lecia prof. Jerzego Kłoczowskiego, spotkanie z pracownikami, współpracownikami i gośćmi. Lublin, IEŚW. 7 stycznia – wizyta prof. Jana Pomorskiego, prorektora UMCS, w sprawach współpracy z Europejskim Kolegium Uniwersytetów Polskich i Ukraińskich. Lublin, IEŚW. 12 stycznia – wykład prof. Jerzego Kłoczowskiego dla studentów Europejskiego Kolegium Uniwersytetów Polskich i Ukraińskich na temat Europy Środkowo-Wschodniej. Lublin, KUL. 13 stycznia – prof. Kłoczowski wziął udział w uroczystym śniadaniu z ambasadorem Francji w Polsce, Pierre’em Merriotem i Ministrem Spraw Zagranicznych Republiki Francuskiej, Michelem Barnierem. Warszawa, Ambasada Francuska. Rozmowy o opiniach polskich intelektualistów w sprawie Polska – Francja – Europa. 13 stycznia – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego z prof. H. Samsonowiczem, sekretarzem Wydziału I PAN, w sprawie konferencji nt. krajów Europy Środkowo-Wschodniej w Paryżu w maju 2005 roku. 13 stycznia – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego z H. Wujcem, przewodniczącym Forum Polsko-Ukraińskiego, którego profesor jest wiceprzewodniczącym, dotyczące spraw Ukrainy. Warszawa, UNESCO. 13 stycznia – spotkanie z dr Marią Wiśniewską i rozmowa dotycząca Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powstania Warszawskiego. Warszawa, UNESCO. 260 Kronika 13 stycznia – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu TVN 24 nt. książki Europa – chrześcijańskie korzenie. Warszawa, UNESCO. 17 stycznia – wizyta prof. Henryka Chałupczaka, dziekana Wydziału Politologii UMCS, w sprawie ścisłej współpracy. Lublin, IEŚW. 18 stycznia – wizyta prof. Maxa Steblera z Instytutu Filologii Germańskiej KUL i prof. K. Janusza Golca z Instytutu Germanistyki UMCS. Omówienie propozycji współpracy. Lublin, IEŚW. 19 stycznia – prof. Jerzy Kłoczowski otrzymał honorowe członkostwo Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Warszawa KIK. 21 stycznia – prof. Jerzy Kłoczowski uczestniczył w panelu pt. „Polityka wschodnia Unii Europejskiej po kryzysie ukraińskim”, który odbył się w Fundacji „Polska w Europie” (p. Zygmunt Skórzyński). Warszawa. Fundacja „Centrum Prasowe dla Krajów Europy Środkowo-Wschodniej” w Wyższej Szkole Dziennikarskiej im. M. Wańkowicza. 21 stycznia – dr Sławomir Łukasiewicz udzielił wywiadu dla Radia Centrum poświę conego Janowi Nowakowi-Jeziorańskiemu. 28 stycznia – prof. Jerzy Kłoczowski został członkiem Rady Programowej periodyku „Nowa Europa” (wydawanego przez Centrum Europejskie w Natolinie), poświęconego integracji europejskiej. luty 2005 1 lutego – prof. Jerzy Kłoczowski przyjął zaproszenie do Komitetu Honorowego obchodów święta Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. 6-10 lutego – dr Andrzej Gil przebywał w Wilnie, gdzie spotkał się między innymi z prof. prof. Jurate Kiaupiene, Antanasem Kulakauskasem, Zigmantasem Kiaupą, Adomasem Butrimasem, jak również odwiedził Instytut Polski w Wilnie i Instytut Historii Litwy. 17 lutego – spotkanie dr. Andrzej Gila z dr. Ihorem Skoczylasem z Lwowskiej Akademii Teologicznej, dr. Bogumiłem Szadym z Instytutu Historii KUL, Romanem Zilinko z EKPiUU oraz Pawłem Sygowskim w sprawie współpracy przy badaniach nad kulturą unicką w Rzeczypospolitej. 20 lutego – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w debacie Komisji Fundacji „Polska w Europie” pod przewodnictwem Zygmunta Skórzyńskiego nt. książki Europa – chrześciajńskie korzenie. Warszawa, siedziba Sekretariatu Episkopatu Polski. Kronika 261 kronika 22 stycznia – prezentacja książki dr. hab. Emiliana Wiszki: Emigracja ukraińska w Polsce 1920-1939 (Toruń 2005). Lublin, IEŚW. 22 lutego – rozmowa prof. Jerzego Kłoczowskiego i dyrektora Grzegorza Głucha z dr. Sławomirem Żurkiem z Wydziału Polonistyki KUL i ks. prof. J. Waszkinelem w sprawie wspólnej konferencji, organizowanej przez KUL i IEŚW w listopadzie br. pt. „Pokój dla świata” w 40. rocznicę deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate Soboru Watykańskiego II. 22 lutego – wizyta dr. Włodzimierza Osadnego z Instytutu Badań Polonijnych KUL w celu zaopiniowania projektu badawczego. Lublin, IEŚW. 22 lutego – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu dla „Gazety Wyborczej” w Katowicach na temat kardynała Augusta Hlonda. Lublin, IEŚW. 22 lutego – spotkanie dr. Andrzeja Gila z młodzieżą licealną w XXII LO w Lublinie, na którym wygłosił referat pt. „Historia i kultura Kresów”. marzec 2005 kronika 3 marca – spotkanie „weteranów Instytutu Geografii Historycznej Kościoła w Polsce KUL”: prof. Jerzego Kłoczowskiego, państwa Lidii i Wiesława Müllerów, Stanisława Litaka, Eugeniusza Wiśniowskiego, Adama Chruszczewskiego. Lublin, IEŚW. 9 marca – uroczystość wręczenia Medalu za Zasługi dla KUL prof. Jerzemu Kłoczowskiemu. Lublin, KUL. 10 marca – wizyta dr Lidii Milki-Wieczorkiewicz, Sekretarza Generalnego Polskiego Komitetu UNESCO. 10 marca – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu telefonicznego w dla Polskiego Radia Nowy Jork nt. sytuacji na Ukrainie. 16-20 marca – dr Andrzej Gil przebywał we Lwowie, gdzie spotkał się między innymi z prof. Jarosławem Isajewyczem oraz wziął udział w seminarium w Instytucie Historii Cerkwi na UKU. Rozmowy z prof. Ołehem Turijem w sprawie organizacji kongresu CIHEC. 17 marca – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu Tomaszowi Czajkowskiemu z Ośrodka „Brama Grodzka” (I część: losy osobiste). 17 marca – wizyta Janusza Krupskiego w sprawie możliwości kontynuacji publikacji Historia Chrześcijaństwa. Lublin IEŚW. 17 marca – prof. Jerzy Kłoczowski wygłosił referat na uroczystej sesji poświęconej książce Ojca Świętego Jana Pawła II Pamięć i tożsamość. Lublin KUL. 22 marca – wizyta prof. Bohdana Cywińskiego. Rozmowa nt. publikacji materiałów z konferencji paryskiej w październiku „La Pologne religieuse, XIXe-XXe siecle dans le contexte international”. 262 Kronika kwiecień 2005 2 kwietnia – prof. Jerzy Kłoczowski otrzymał Nagrodę Specjalną „Diamentowy Feniks” za książkę Europa – chrześcijańskie korzenie od Związku Wydawców Katolickich. Warszawa. 4 kwietnia – Posiedzenie Rady Naukowej Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej. 4 kwietnia – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu red. Piotrowi Klejne z Tygodnika „Niedziela” – poświęconego Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II. Lublin, IEŚW. 5 kwietnia – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu TVP Lublin o Ojcu Świętym Janie Pawle II. Lublin IEŚW. 6 kwietnia – wizyta Jacka Cichockiego, dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich – rozmowy na temat wspólpracy. Lublin IEŚW. 6 kwietnia – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu dla Programu I Polskiego Radia – o Ojcu Świętym Janie Pawle II. 11 kwietnia – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w obiedzie wydanym przez Prezydenta RP, A. Kwaśniewskiego, na cześć Prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. Warszawa. Rozmowy na temat Europejskiego Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów. 12 kwietnia – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił wywiadu telefonicznego dla Polskiego Radia Nowy Jork na temat Ojca Świętego Jana Pawła II. 14 kwietnia – prof. Jerzy Kłoczowski wygłosił referat nt. powstania warszawskiego na spotkaniu z młodzieżą Liceum Ogólnokształcącego im. Powstania Warszawskiego. Tarnobrzeg. 14 kwietnia – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego ze Wspólnotą Zakonną. Tarnobrzeg, Klasztor Ojców Dominikanów. 14 kwietnia – prof. Jerzy Kłoczowski przedstawił swoją książkę pt. Europa – chrześcijańskie korzenie. Po prezentacji odbyła się dyskusja. Tarnobrzeg, Biblioteka Miejska. 20 kwietnia – prof. Jerzy Kłoczowski złożył wizytę ks. prof. Stanisławowi Wilkowi – rektorowi KUL. 21 kwietnia – Dzień Otwarty Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej; „Europa Środkowo-Wschodnia – wczoraj i dziś” (zob. Sprawozdania). 22 kwietnia – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego z Ryszardem Kubiakiem, dyrek torem Instytutu Adama Mickiewicza w Warszawie – rozmowy na temat współpracy. Warszawa. Kronika 263 kronika 8 kwietnia – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił red. Leszkowi Surmie wywiadu o Ojcu Świętym Janie Pawle II. TVP Lublin. maj 2005 5 maja – wizyta dr. Dariusza Cupi z Fundacji im. św. św. Cyryla i Metodego, związana z propozyją współpracy. Lublin, IEŚW. 5 maja – prof. Jerzy Kłoczowski udzielił red. Agnieszce Rybak wywiadu dla tygodnika „Polityka”. Lublin, IEŚW. 8 maja – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w obradach i wygłosił referat podczas debaty Komitetu Politycznego CEMR i Regionów Europy. Lublin, KUL. kronika 9 maja – prof. Jerzy Kłoczowski wygłosił słowo wstępne w debacie zorganizowanej wspólnie przez Instytut Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie i Stację Naukową PAN w Paryżu na temat wydanej w październiku francuskiej wersji Historii Europy Środkowo-Wschodniej pod red. prof. J. Kłoczowskiego (wydanie polskie: Lublin 2000).W spotkaniu wzieli udział prof. Jerzy Kłoczowski i dr Hubert Łaszkiewicz. Paryż, Stacja Naukowa PAN. 9 maja – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego z przewodniczącym Konferencji Generalnej UNESCO, M. Omolewą, który wyraził poparcie dla Komitetu podczas Konferencji Generalnej UNESCO w październiku 2005 roku. Paryż, UNESCO. Omówienie spraw afrykańskich w Komitecie Wspólnym oraz wydanie materiałów z konferencji w Bamako. 10 maja – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego z Kateriną Stenou, dyrektor Wydziału Kultury UNESCO. Paryż, UNESCO. 10 maja – spotkanie z dyrektorem generalnym UNESCO, Koïchiro Matsuura. Paryż, UNESCO. 10 maja – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego z prof. Georges-Henri Soutou i omówienie materiałów konferencyjnych z sesji na Sorbonie 14-16 października 2004 roku, pt. „Polska w Europie”. Paryż UNESCO. 10 maja – rozmowa prof. Jerzego Kłoczowskiego z Piotrem Kazimierzem Zaleskim, dyrektorem Biblioteki Polskiej w Paryżu, na temat publikacji materiałów z konferencji 7-9 października 2004 roku, pt. „Dziedzictwo Rzeczpospolitej Wielu Narodów” oraz o wydaniu książki Jana Kukiela o księciu Czartoryskim. Biblioteka Polska w Paryżu. 10 maja – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego z prof. Jean-Paulem Durandem, dziekanem Wydziału Prawa Kanonicznego. Paryż, Instytut Katolicki w Paryżu. 11 maja – wykład prof. Jerzego Kłoczowskiego w języku francuskim dla mieszkańców miasta, pt. „Polska w rok po wejściu do Unii Europejskiej”. Bourg-la-Reine. 16 maja – wizyta eurodeputowanego, prof. Zbigniewa Zaleskiego. Lublin, IEŚW. 264 Kronika 20 maja – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w sesji pod przewodnictwem dyrektora Instytutu prof. G. De Rosy, z udziałem prof. Giordano Arnaldiego i ks. kardynała Silvestriniego, poświęconej prezentacji Histoire de l’Europe du Centre-Est. Rzym. 20 maja – udział prof. Jerzego Kłoczowskiego w posiedzeniu Biura CIHEC. Watykan. 31 maja – udział dr. Andrzeja Gila w audycji radiowej „Ponad granicami” (godz. 21152200) w Radiu Lublin. Audycja dotyczyła problemów z pamięcią narodową Polaków i Ukraińców w kontekście zgody na otwarcie Cmentarza Orląt we Lwowie. Udział wzięli: dr L. Popek, Roman Kabaczij, Bartłomiej Bańka. Prowadził red. Marcin Superczyński. czerwiec 2005 1 czerwca – wizyta dr. Jerzego Redera z Katedry Historii Ustroju Polski UMCS. Lublin, IEŚW. 4 czerwca – udział dr. Andrzeja Gila w konferencji naukowej pt. „Jan Zamoyski 1542-1605 wódz – mecenas – polityk” zorganizowanej przez Muzeum Zamojskie w Zamościu. W jej trakcie dr Gil wygłosił referat: „Jan Zamoyski wobec zagadnień wyznaniowych na przykładzie Zamościa przełomu XVI i XVII wieku”. 8 czerwca – wizyta dr. Jürgena Fishera z Centrum Kultury w Erfurcie w sprawie projektu Via Regia – rozmowy dotyczące współpracy z Instytutem. Lublin IEŚW. 9 czerwca – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w otwarciu Szkoły Podstawowej w Brzeźnicy Bychawskiej im. Powstania Warszawskiego. 13 czerwca – w siedzibie Instytutu odbyła się sesja naukowa „Jan Paweł II a dziedzictwo Rzeczypospolitej Wielu Narodów” (zob. Sprawozdania). 14-15 czerwca – w siedzibie Instytutu odbyła się konferencja „Polska a aspiracje unijne Ukrainy i Turcji” pod patronatem prof. Adama Daniela Rotfelda, ministra spraw zagranicznych (zob. Sprawozdania). 14 czerwca – spotkanie pracowników Instytutu z prof. Ihorem Ševčenką, poświęcone ukazaniu dorobku Szkoły Harvardzkiej dla ujęcia historii Ukrainy i problematyki ukraińsko-polskiej (zob. Sprawozdania). 15 czerwca – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego i dr. Andrzeja Gila z prof. Jarosławem Isajewiczem i prof. Ołehem Turijem, dyrektorem Instytutu Historii Cerkwi Kronika 265 kronika 1 czerwca – udział dr. Andrzeja Gila w sesji naukowej zorganizowanej przez Katedrę Historii Sztuki Nowożytnej Instytutu Historii Sztuki KUL, pt. „Fundator i dzieło w sztuce nowożytnej”. Wygłosił tam referat: „Potoccy w Krystynopolu na przykładzie fundacji bazyliańskiej”. Kazimierz Dolny. UKU – Lwów. Rozmowa dotyczyła kongresu CIHEC we Lwowie w 2006 roku. Lublin, IEŚW. 15 czerwca – spotkanie prof. Jerzego Kłoczowskiego i dr. Andrzeja Gila z prof. Ihorem Ševčenką, dotyczące współpracy IEŚW z Instytutem w Harvardzie. Lublin, IEŚW. 16 czerwca – prof. Jerzy Kłoczowski wygłosił laudację podczas uroczystości nadania doktoratu honoris causa KUL prof. Ihorowi Ševčence. 18 czerwca – prof. Jerzy Kłoczowski wziął udział w posiedzeniu generalnym PAU, podczas którego został wybrany na członka rzeczywistego Polskiej Akademii Umiejętności. Kraków, PAU. 24 czerwca – udział prof. Jerzego Kłoczowskiego w konferencji „Blaski i cienie dyplomacji” organizowanej przez Fundację Dyplomacji Publicznej. Profesor zostaje powołany na członka Fundacji oraz wygłasza referat „Zadania dla dyplomacji publicznej w XXI wieku”. Warszawa, Belweder. Łukasz Jasina Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Publikacje Publikacje pracowników Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Jerzy Kłoczowski, Les Pays d’Europe du Centre-Est du XIV au XVII siecle, w: Histoire de l’Europe du Centre-Est, Paris 2004, s. 107-253. –, L’union polono-lithuanienne, w: Histoire de l’Europe du Centre-Est, Paris 2004, s. 699-709. –, La tolérance dans la Respublica polono-lithuanienne. La constitution de 1573 sur la paix religieuse, w: Histoire de l’Europe du CentreEst, Paris 2004, s. 711-737. –, L’union de Brest, w: Histoire de l’Europe du Centre-Est, Paris 2004, s. 739-745. –, Europa – chrześcijańskie korzenie, Warszawa 2004. pu bl ik ac je –, Історія Польщі до кінця ХV століття, переклала Н. Яковенко, ред. А. Ґіль, В. Александрович, Люблін 2005. –, Alfonse Dupront i jego wizja historii i teraźniejszości Europy, w: Almanach historyczny, t. 6, Kościół w życiu narodu i państwa polskiego, Kielce 2004, s. 337-344. –, Chrześcijańskie korzenie Europy. Rozmowa Dariusza Morawskiego z prof. Jerzym Kłoczowskim (Katolicki Uniwersytet Lubelski), w: „Zeszyty szkolne”. Edukacja humanistyczna, nr 3 (13), 2004, s. 145-151. –, Refleksje o „gorącej bitwie” (wywiad Wojciecha Zawadzkiego z Jerzym Kłoczowskim), „Tygodnik Ciechanowski”, 2004 i „Idący w przyszłość Powiat Przasnyski”, nr 8/2004, s. 8-9. –, Powstanie Warszawskie w pamięci i historiografii, w: Operacja „Burza” i Powstanie Warszawskie 1944, red. Krzysztof Komorowski, Warszawa 2004, s. 579-598. –, Europa to humanizm i chrześcijaństwo – uważa Jerzy Kłoczowski, historyk dziejów wspólnoty chrześcijańskiej. Rozmowę prowadzi Jerzy Wróbel, w: „Europa – Tygodnik idei” („Fakt. Gazeta Codzienna”), nr 34, Warszawa 2004, s. 2-3. –, Laudacja, w: Profesor Stefan Wandycz – doktor honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 2004, s. 9-15. –, Profesor Ihor Ševčenko, w: Ihor Ševčenko – doktor honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 2005, s. 9-21. –, Adam Stanowski. Świadectwo przyjaciela, w: Adam Stanowski (1927-1990), Lublin 2004, s. 75‑90. –, Szansa dla Polski. Rozmowa z prof. Jerzym Kłoczowskim, wybitnym historykiem Kościoła. Rozmawiał Marcin Przeciszewski, w: „Wiadomości KAI”, nr 49, Warszawa 2004, s. 19-29. –, Pierwsza Rzeczpospolita widziana w 2004 roku, w: Wykłady Polskiej Rady Biznesu, Warszawa 2004, s. 74-75. –, Moja droga naukowa historyka zaangażowanego w swoje czasy, w: Jerzy Kłoczowski. Medal za Zasługi dla Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 2005, s. 21-44. –, My scholarly Path as a Historian Involved in His Times, w: Jerzy Kłoczowski. Medal za Zasługi dla Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 2005, s. 63-85. –, Rok 1989 w papieskiej encyklice, „Więź” 5/6, Kraków 2005, s. 58. pu b li ka cj e –, Przedmowa, w: Dzieje chrześcijaństwa Polski i Rzeczypospolitej Obojga Narodów, t. 2, E. Wiś niowski, Parafie w średniowiecznej Polsce. Struktura i rola społeczna, Lublin 2004, s. 5-7. –, Konferencja „L’Héritage multinational de la Res Publica des Deux Nations et son importance pour l’Europe moderne” (7-9 października 2004), w: „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej”, 2 (2004), Lublin 2004, s. 203-205. Konferencja „La Pologne dans le système européen. Du partage à l’élargissement. XIXe-XXe siècles” (14-16 października 2004), w: „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej”, 2 (2004), Lublin 2004, s. 205-207. –, Konferencja „La Pologne religieuse, XIXe-XXe siècles dans le contexte international” (21-22 października 2004), w: „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej” 2 (2004), Lublin 2004, s. 207-210. –, Jan Paweł II (kardynał Karol Wojtyła), w: „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej”, 3 (2005), Lublin 2005, s. 306-307. –, rec.: Timothy Snyder, The Reconstruction of Nations: Poland, Ukraine, Lithuania, Belarus 15691999, w: „Polski Przegląd Dyplomatyczny”, t. 4, nr 5, Warszawa 2004, s. 218-225. –, red.: Dzieje chrześcijaństwa Polski i Rzeczypospolitej Obojga Narodów, t. 2, E. Wiśniowski, Parafie w średniowiecznej Polsce. Struktura i rola społeczna, Lublin 2004. 268 Publikacje –, red.: „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej” 3 (2005), Lublin 2005 [wspólnie z A. Gilem]. –, red.: S. Łukasiewicz, Historia, pamięć i polityka w polskiej debacie nad konstrukcją europejską, [Analizy Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, t. 8, red. J. Kłoczowski], Lublin 2005. –, red.: A. Gil, Naddniestrzańska Republika Mołdawska jako element przestrzeni politycznej Europy Środkowo-Wschodniej [Analizy Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, t. 10], Lublin 2005. –, red.: East Central Europe Between East and West / Europe Centrale entre l’Ouest et l’Est, Lublin 2005. Maciej Celewicz, Historyczne uwarunkowania polityki bezpieczeństwa Polski wobec Federacji Rosyjskiej, [Analizy Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, t. 9, red. A. Gil], Lublin 2005. Henryk Gapski, Stan zakonów na Węgrzech według relacji Janosa Vanoviczi z 1675 roku, w: Reli gie edukacja kultura. Księga pamiątkowa dedykowana Profesorowi Stanisławowi Litakowi, red. M. Surdacki, Lublin 2002, s. 87-89. –, Kraków, w: Encyklopedia Katolicka, t. 9, Lublin 2002, kol. 1176-1186. –, Wpływ „wawelskiego centrum” na kształtowanie się przestrzeni społeczno-religijnej Krakowa w końcu XVI i pierwszej połowie XVII wieku, w: Dwór a kraj. Między centrum a peryferiami władzy. Materiały z konferencji naukowej zorganizowanej przez Zamek Królewski na Wawelu, Instytut Historii UJ i AP w Krakowie w dniach 2-5 IV 2001, red. Ryszard Skowron, Kraków 2003, s. 137-142. –, Kwidzyn, w: Encyklopedia Katolicka, t. 10, Lublin 2004, kol. 305-307. –, Bożogrobcy w Polsce. Krótki zarys dziejów i stan obecny, w: Zakon Rycerski Grobu Bożego w Jerozolimie. Zwierzchnictwo w Polsce, Radom 2004, s. 7-34. –, Zdeněk Boháč (1933-2001), „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej”, 2 (2004), Lublin 2004, s. 213-214. –, Ziemowit Jacek Pietraś (1943-2004), „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej”, 2 (2004), Lublin 2004, s. 213. –, Profesor Jerzy Kłoczowski, w: Jerzy Kłoczowski Medal za Zasługi dla Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Katolicki Uniwersytet Lubelski 9 marca 2005, Lublin 2005, s. 6-10 (wersja angielska: Professor Jerzy Kłoczowski, tamże, s. 46-51) –, Laudacja na uroczystość wręczenia Panu Profesorowi Jerzemu Kłoczowskiemu Medalu za Zasługi dla Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego: Profesor Jerzy Kłoczowski, historyk chrześcijaństwa, kultury europejskiej, wielki humanista, w: Jerzy Kłoczowski Medal za Zasługi dla Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Katolicki Uniwersytet Lubelski 9 marca 2005, Lublin 2005, s. 11-20 (wersja angielska: Laudation Celebrating the Ceremony of Awarding Professor Jerzy Kłoczowski the Medal of Merit of the Catholic Uniersity of Lublin: Professor Jerzy Kłoczowski, the Historian of Christianity, Polish and European Culture, a Great Humanist, tamże, s. 52-62). Publikacje 269 pu b li ka cj e –, Kalendarium Kościoła Lubelskiego, w: Skarby Archidiecezji Lubelskiej, Lublin 2004, s. 307-319. –, Orbis Franciscanus Kelet-Kozep-Europaban az Ujkorban (XVI-XVIII. szazad), w: A ferences lekiseg hatasa az ujkori Kozep-Europa tortenetere es kulturajara. 1. Szerk. Oze Sandor-MedgyesySchmikli Norbert, Piliscsba–Budapest 2005, s. 176-183. Andrzej Gil, Zaiste wielki jest Bóg chrześcijański, „Miejsca Święte. Kijów”, nr 7 (2004), s. 2-5. –, Źródła kultu ikony Matki Boskiej Chełmskiej. Z dziejów religijności w XVII-wiecznej Rzeczypospolitej, „Series Byzantina” II, red. W. Deluga, M. Janocha, Warszawa 2004, s. 203-218. –, Chełmska eparchia prawosławna i chełmska diecezja katolicka w średniowieczu – zarys rozwoju organizacji terytorialnej, w: Między Polską a Rusią, red. M. Starnawska, Siedlce 2004, s. 75-87. –, Katalog monasterów prawosławnej eparchii chełmskiej do końca XVI wieku, „Ruthenica”, 4, red. W. Ryczka, O. Tołoczko, Kyjiw 2005, s. 85-97. –, Ikona Matki Boskiej Chełmskiej pod Beresteczkiem 1651 r., w: Волинська ікона: дослідження та реставрація, випуск 12, Матеріяли ХII міжнародної наукової конференції, м. Луцьк, 2728 жовтня 2005 року, Луцьк 2005, s. 87-89. –, Jan Zamoyski wobec zagadnień wyznaniowych na przykładzie Zamościa przełomu XVI i XVII w., „Zamojsko-Wołyńskie Zeszyty Muzealne”, t. 3, Numer specjalny: Jan Zamoyski wódz – mecenas – polityk, Zamość 2005, s. 63-71. –, Kult Jozafata Kuncewicza i jego pierwsze przedstawienia ikonowe w Rzeczypospolitej (do połowy XVII wieku). Zarys problematyki, w: Kościoły wschodnie w Rzeczypospolitej XVI-XVIII wieku, red. A. Gil [Studia i materiały do dziejów chrześcijaństwa wschodniego w Rzeczypospolitej, t. 3, red. J. Kłoczowski, A. Gil], Lublin 2005, s. 65-72. –, Parafie Kościoła wschodniego w Wohyniu do początków XVIII wieku, „Radzyński Rocznik Humanistyczny”, 3 (2005), s. 29-35. pu b li ka cj e –, Pomianyk chełmski. Z dziejów zaginionego źródła do dziejów ziemi chełmskiej, „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej”, 3 (2005), Lublin 2005, s. 101-112. –, Chełmska diecezja unicka 1596-1810. Dzieje i organizacja, [Studia i materiały do dziejów chrześcijaństwa wschodniego w Rzeczypospolitej, t. 1, red. J. Kłoczowski, A. Gil], Lublin 2005. –, Naddniestrzańska Republika Mołdawska jako element przestrzeni politycznej Europy Środkowo-Wschodniej [Analizy Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, t. 10, red. J. Kłoczowski], Lublin 2005. –, red.: Є. Клочовський, Історія Польщі до кінця ХV століття, переклала Наталя Яковен ко, Люблін 2005 [wraz z В. Александровичeм]. –, red.: „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej”, 3 (2005), Lublin 2005 [wraz z J. Kłoczowskim]. –, red.: Kościoły wschodnie w Rzeczypospolitej XVI-XVIII wieku. Zbiór studiów [Studia i materiały do dziejów chrześcijaństwa wschodniego w Rzeczypospolitej, t. 3, red. J. Kłoczowski, A. Gil], Lublin 2005. –, red.: M. Celewicz, Historyczne uwarunkowania polityki bezpieczeństwa Polski wobec Federacji Rosyjskiej [Analizy Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, t. 9], Lublin 2005. 270 Publikacje Sławomir Łukasiewicz, Trzecia Europa. Polska myśl federalistyczna w Stanach Zjednoczonych, 1940-1971, „Dzieje Najnowsze”, 2004, nr 4, s. 205-209. –, L’apport fédéraliste de l’historiographie d’Oskar Halecki, w: L’Europe du Centre-Est dans l’espace européen. Entre l’Est et l’Ouest, red. J. Kłoczowski, Lublin 2004, s. 36-59. –, Marian Kamil Dziewanowski, w: „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej”, 3 (2005), Lublin 2005, s. 307-309. –, Nowa geopolityka. Europa Środkowa i Wschodnia – między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, „Przegląd Polityczny” 2005, nr 69, s. 100. [zob. też: New Geopolitics of Central and Eastern Europe. Between European Union and United States, Warsaw 2005, s. 59]. –, Rok Pierwszy. Powstanie i działalność aparatu bezpieczeństwa publicznego na Lubelszczyźnie (lipiec 1944-czerwiec 1945), [wstęp S. Poleszak, oprac. L. Pietrzak, S. Poleszak, R. Wnuk, M. Zajączkowski, Warszawa 2004, ss. 451], „Dzieje Najnowsze” 2005, nr 1, s. 278-281. –, Właściwy człowiek na właściwym miejscu, rec. [Spotkania na Bagateli. Polska, Europa, świat. Z Janem Kułakowskim rozmawia Leszek Jesień, Warszawa 2004, ss. 275], „Przegląd Powszechny”, kwiecień 2005, nr 4, s. 130-132. –, Historia, pamięć i polityka w polskiej debacie nad konstrukcją europejską, [Analizy Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, t. 8, red. J. Kłoczowski], Lublin 2005. –, rec.: Studia z dziejów Polski i Europy w XIX i XX wieku. Księga dedykowana Profesorowi Stefanowi Wandyczowi, red. J. Faryś, ks. R. Nir, M. Szczerbiński, Gorzów Wielkopolski 2004, w: „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej” 2 (2004), Lublin 2004, s. 141-143. –, red.: L’héritage historique de la Res Publica de Plusieurs Nations, Lublin 2004 [wspólnie z J. Kłoczowskim]. Publikacje Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w 2005 roku 2. „Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej”, 3 (2005), red. J. Kłoczowski, A. Gil, Lublin 2005. 3. A. Gil, Chełmska diecezja unicka 1596-1810. Dzieje i organizacja [Studia i materiały do dziejów chrześcijaństwa wschodniego w Rzeczypospolitej, t. 1, red. J. Kłoczowski, A. Gil], Lublin 2005. 4. W. Bobryk, Duchowieństwo unickiej diecezji chełmskiej w XVIII wieku, [Studia i materiały do dziejów chrześcijaństwa wschodniego w Rzeczypospolitej, t. 2, red. J. Kłoczowski, A. Gil], Lublin 2005. 5. Kościoły wschodnie w Rzeczypospolitej XVI-XVIII wieku. Zbiór studiów, red. A. Gil [Studia i materiały do dziejów chrześcijaństwa wschodniego w Rzeczypospolitej, t. 3, red. J. Kłoczowski, A. Gil], Lublin 2005. 6. M. Celewicz, Historyczne uwarunkowania polityki bezpieczeństwa Polski wobec Federacji Rosyjskiej [Analizy Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, t. 9, red. A. Gil], Lublin 2005. Publikacje 271 pu b li ka cj e 1. Є. Клочовський, Історія Польщі до кінця ХV століття, переклала Н. Яковенко, ред. А. Ґіль, В. Александрович, Люблін 2005. 7. S. Łukasiewicz, Historia, pamięć i polityka w polskiej debacie nad konstrukcją europejską [Analizy Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, t. 8, red. J. Kłoczowski], Lublin 2005. 8. A. Gil, Naddniestrzańska Republika Mołdawska jako element przestrzeni politycznej Europy Środkowo-Wschodniej [Analizy Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, t. 10, red. J. Kłoczowski], Lublin 2005. 9. Represje wobec sióstr zakonnych w PRL. Obozy pracy dla zakonnic (1954-1956). Materiały do historii najnowszej żeńskich zgromadzeń zakonnych w Polsce, red. A. Mirek, Lublin 2005. 10. East Central Europe Between East and West / Europe Centrale entre l’Ouest et l’Est, red. J. Kło czowski, Lublin 2005. Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Sprawozdania sp ra wo zd an ia Dzień Otwarty Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Jednym z najciekawszych wydarzeń, które odbyły się w Instytucie w pierwszym półroczu mijającego roku był Dzień Otwarty, zorganizowany 21 kwietnia 2005 roku. Składał się on z dwóch modułów. W trakcie pierwszego zaprezentowana została działalność naukowa i społeczna Instytutu. Profesor Jerzy Kłoczowski przedstawił motywację, która legła u podstaw zorganizowania placówki oraz jej początki. Doktor Andrzej Gil zajął się z kolei fenomenem historii Europy Środkowo-Wschodniej, jej specyfiką i związkami z historią powszechną. Pomimo jej znaczenia w dziejach świata – histo ria Europy Środkowo-Wschodniej wciąż pozostaje zjawis kiem zbyt mało znanym i rozumianym. Wykład dr. Sławomira Łukasiewicza był z kolei związany z innym tematem pozostającym na pograniczu historii i współczesności. Polacy zaliczający się do grona „ojców-założycieli” Unii Europejskiej również nie należą do postaci historycznych docenionych i upamiętnionych. Maciej Celewicz odszedł od tradycyjnej formy wykładu, decydując się na użycie w swojej prezentacji poświęconej problemom międzynarodowego bezpieczeństwa Polski elementów „gry strategicznej”. Jego wykład, co zrozumiałe, spotkał się z niezwykle pozytywną reakcją gości Dnia Otwartego. sprawozdania Przedpołudniowym spotkaniom towarzyszyły: wystawa fotograficzna dokumentująca działalność Instytutu oraz poczęstunek tradycyjnymi daniami kuchni regionu. Zupełnie inny charakter miało spotkanie popołudniowe. W trakcie posiedzenia Towarzystwa Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej wspominano Ojca Świętego Jana Pawła II, a szczególnie jego związki z Europą Środkowo-Wschodnią. Łukasz Jasina „Europa Środkowo-Wschodnia – wczoraj i dziś” Dzień Otwarty Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Lublin, 21 kwietnia 2005 roku W programie Dnia Otwartego: Wykłady i dyskusje: 10.00 – prof. Jerzy Kłoczowski (Dyrektor Instytutu), Dlaczego powstał Instytut Europy Środkowo-Wschodniej? 10.45 – dr Andrzej Gil, Rzeczpospolita Wielu Narodów – fenomen historii naszego regionu 11. 30 – dr Sławomir Łukasiewicz, Polacy, którzy budowali Unię Europejską 12.15 – 13.30 – Poczęstunek tradycyjnymi potrawami z regionu Europy Środkowo-Wschodniej 13.30 – Maciej Celewicz, Bezpieczeństwo międzynarodowe Polski w 2005 roku. Czy Polska jest krajem zagrożonym? 17.00 – Uroczyste posiedzenie Towarzystwa Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie poświęcone pamięci Ojca Świętego Jana Pawła II pt. „Jan Paweł II a Europa Środkowo-Wschodnia i Rzeczpospolita Obojga Narodów” – spotkanie otwarte dla wszystkich zaintere sowanych. Spotkanie w Stacji Naukowej Polskiej Akademii Nauk w Paryżu poświęcone książce Histoire de l’Europe du Centre-Est [Historia Europy Środkowo-Wschodniej]1 Paryż, 9 maja 2005 roku Spotkanie otworzył dyrektor Stacji Naukowej PAN w Paryżu, prof. dr hab. Jerzy Pielaszek, który przywitał obecnych na sali autorów książki, dyskutantów i gości. Spośród autorów książki na spotkanie przybyli prof. Jerzy Kłoczowski, prof. Henryk Samsonowicz oraz prof. Marie-Elisabeth Ducreux. Prof. Piotr Wandycz skierował do zgromadzonych osobny list, w którym przeprosił za swoją nieobecność i zwrócił uwagę na kilka tematów, które uznał za najistotniejsze w związku z omawianą książką. W jego 1 Aleksiun Natalia, Beauvois Daniel, Ducreux Marie-Elisabeth, Kłoczowski Jerzy, Samsonowicz Henryk, Wandycz Piotr, Histoire de l’Europe du Centre-Est, Paris, PUF, 2004 [„Nouvelle Clio”. L’Histoire et ses problèmes. Collection fondée par Robert Boutrouche et Paul Lemerle et dirigée par Jean Delumeau et Claude Lepelley]. 274 Sprawozdania Sprawozdania 275 sprawozdania opinii sprawą zasługującą na szczególną uwagę jest samo pojawienie się historii tej części Europy napisanej w języku francuskim oraz fakt, że książka jest dziełem zarówno francuskich, jak i polskich historyków. Na ręce prof. Jerzego Kłoczowskiego skierował list z życzeniami owocnych obrad prof. Jacques Le Goff. W swoim przesłaniu prof. Le Goff zwrócił uwagę na duże znaczenie historii regionalnych dla historii Europy jako całości. Oba listy odczytał prof. Pielaszek, który następnie przekazał przewodniczenie prof. Kłoczowskiemu. W zagajeniu do dyskusji prof. Kłoczowski przedstawił założenia prezentowanej książki. Jej zasadniczym celem jest wykazanie istnienia odrębnego regionu Europy, który posiadał w przeszłości i posiada nadal własną tożsamość kulturową. Jedną z cech wyróżniających tej części Europy jest łączenie tradycji Rzymu i Bizancjum. Granice geograficzne tego regionu – wedle wyrażenia prof. Kłoczowskiego zawsze sporne i będące przedmiotem debat – wyznaczane są przez granice historyczne trzech monarchii: czeskiej (Korona św. Wacława), polsko-litewskiej (Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie), węgierskiej (Korona św. Stefana). Prezentowana książka jest próbą wszechstronnej syntezy historii Europy Środkowo-Wschodniej. Jak każda synteza zawiera elementy sporne, a więc jest tym samym zaproszeniem do wielkiej debaty na temat tej części Europy, jak też szerzej: na temat tożsamości Europy w ogóle. Po zagajeniu prof. Kłoczowskiego głos zabrał prof. André Vauchez, który omówił część książki poświęconą średniowieczu. W swojej wypowiedzi prof. Vauchez zreferował główne wątki książki. Pojęcie Europy Środkowo-Wschodniej, jakkolwiek nowe, ma uzasadnienie w odrębności rozwoju historycznego omawianego regionu. Nie jest to ani Europa Wschodnia, ani też Europa Słowiańska. Omawiane kraje łączy podobny czas chrystianizacji, włączający je do tradycji kultury związanej z Rzymem. Jednocześnie ważną rolę odegrały związki z terenami zchrystianizowanymi w tradycji bizantyjsko-słowiańskiej. Omawianą część Europy cechuje duża zmienność: ruchy migracyjne ludności, zmiany w orientacji kulturowej. Zasługą autorów książki jest odejście od historii pojmowanej jako historia państw. W ujęciu zaprezentowanym przez autorów Europę Środkowo-Wschodnią można uznać za wschodnie peryferie Europy Zachodniej. Wpływy Zachodu trafiały różnymi drogami: przede wszystkim poprzez Kościół, ale także dzięki ruchom ludności – kolonizacja niemiecka i na prawie niemieckim. Procesy migracyjne i związana z nimi recepcja kultury Zachodu zostały wzmocnione po zniszczeniach dokonanych przez najazdy Mongołów w połowie XIII wieku. Wiek ten wydaje się ważny także ze względu na przełom, jaki dokonał się w chrystianizacji regionu: nastąpiło jej pogłębienie i stabilizacja struktur kościelnych. Rozwój regionu uległ przyśpieszeniu w XIV wieku, kiedy Europa Zachodnia przeżywała kryzys. Było to możliwe dzięki okresowi pokoju po zjeździe w Wyszehradzie i unii Polski z Litwą. W XV-XVI wieku nastąpiły istotne zmiany polityczne. Z jednej strony wzrastało nieustannie zagrożenie ze strony imperium ottomańskiego, z drugiej – coraz większą rolę polityczną zaczęła odgrywać rodzina Habsburgów. Na Wschodzie umacnia się Wielkie Księstwo Moskiewskie: Iwan III podbija Wielki Nowogród. W wieku XV wzmocnieniu ulegają miasta, a w nich pojawiają się uniwersytety. Pogłębiona chrystianizacja sprawozdania w Czechach prowadzi do powstania ruchu husyckiego. Rodzi się też pewien klimat tolerancji religijnej: uznawanie przez Kościół rzymskokatolicki tego regionu ważności chrztu w Kościołach prawosławnych. Prezentowana książka, dzięki dostępności w nauczaniu uniwersyteckim, spełni z pewnością ważną poznawczo i społecznie funkcję. W trakcie dyskusji prof. Henryk Samsonowicz przedstawił sposób, w jaki na przełomie wieku X i XI Europa Zachodnia postrzegała Europę Środkowo-Wschodnią. Przypomniał ilustrację z Ewangeliarza, na której cesarzowi Ottonowi III składają hołd różne prowincje Cesarstwa, między innymi Sclavonia – którą można utożsamić z obszarem dzisiaj nazywanym Europą Środkowo-Wschodnią. Granice tej części Europy ukształtowały się ostatecznie po inwazji Mongołów. W XIII wieku Europa Środkowo-Wschodnia była swoistą „ziemią obiecaną” dla tych wszystkich na Zachodzie, którzy szukali poprawy warunków życia – stąd się brały tak liczne i częste migracje w XIIIXIV wieku. Odpowiadając na pytanie o granice pomiędzy Europą i Azją, prof. Samsonowicz wskazał, że są tam, gdzie Rosja graniczy z Ukrainą. A komentując pytania i wątpliwości dotyczące istnienia Europy Środkowo-Wschodniej, powiedział, że skoro 120 milionów ludzi uważa, że mieszkają w regionie, który się tak nazywa, to jest to wystarczający dowód, że taki region istnieje. Prof. Jerzy Kłoczowski w swoim komentarzu zwrócił uwagę na pogłębioną chrystianizację regionu w XIII-XIV wieku. Tradycje tolerancji religijnej powstawały w wielonarodowym i wieloreligijnym państwie Jagiellonów, w którym dynastia wyznawała katolicyzm, ale poddani należeli do różnych religii i do różnych wyznań. Europa jako całość kulturowa składa się z dwóch tradycji: rzymskiej i bizantyjskiej. Volodymyr Malynovich w swoim wystąpieniu zapytał, jakie miejsce w historii Europy Środkowo-Wschodniej autorzy przyznali Rusi Kijowskiej. Z wysłuchanych wypowiedzi odniósł wrażenie, że została pominięta. Prof. Samsonowicz odpowiedział, że Ruś Kijowska została omówiona w książce bardzo obszernie. Zagajenie do dyskusji na temat epoki nowożytnej (XVI-XVIII wiek) wygłosił prof. Marc Venard. Na wstępie stwierdził, że bardzo trudno jest pisać o historii Europy. Pojęcie Europy Środkowo-Wschodniej jest pojęciem nowym. Dawniej mówiło się o Europie Zachodniej i o Europie Wschodniej. Być może, kiedy zapomnimy o „żelaz nej kurtynie”, historia Europy zostanie napisana na nowo. Dzieje nowożytne omawianej części Europy zaczęły się od klęski politycznej państwa węgierskiego w 1526 roku pod Mohaczem. Innym istotnym wydarzeniem politycznym były rozbiory Rzeczypospolitej. W sumie dzieje polityczne tego regionu wskazują, że państwa, które w nim powstały w średniowieczu, nie były w stanie oprzeć się naporowi monarchii zmilitaryzowanych. Za jedno z istotniejszych wydarzeń w historii nowożytnej Europy Środkowo-Wschodniej należy uznać unię lubelską z 1569 roku, która doprowadziła do powstania ogromnego państwa, oraz unię brzeską z 1596 roku. Jeżeli chodzi o zagadnienia, to za jeden z istotnych tematów historii społecznej i politycznej należy uznać dzieje szlachty. 276 Sprawozdania Sprawozdania 277 sprawozdania W czasie dyskusji poruszono bardzo szeroki krąg zagadnień. Prof. Samsonowicz wyjaśnił genezę liberum veto. Wypływało ono z zasady prawnej, wedle której prawo dotyczące wszystkich przez wszystkich powinno zostać przyjęte. Marc Venard podkreślił, że istniał kiedyś pewien utrwalony obraz Rzeczypospolitej, jako kraju anarchii, kraju chylącego się ku upadkowi. Obraz ten był niesprawiedliwy – jak wskazał prof. Kłoczowski. Podkreślał też doniosłą rolę Ukrainy w dziejach Rzeczypospolitej. Nieudana ugoda z 1658 roku z Hadziacza była straconą szansą na wzmocnienie Rzeczypospolitej w konflikcie z Carstwem Moskiewskim. Marc Venard zwrócił uwagę, że rozdziały napisane przez prof. Marie-Elisabeth Ducreux na temat Habsburgów są bardzo nowatorskie. Sama prof. Ducreux zwróciła uwagę, że bardzo często niesłusznie patrzy się na rodzinę Habsburgów w XVI-XVII wieku jako na pewien monolit. Tymczasem wcale tak nie było. Jeszcze w XVI i na początku XVII wieku Habsburgowie nie posiadali jednej spójnej polityki; poszczególni członkowie rodziny często rywalizowali ze sobą. Według prof. Ducreux państwa rządzone przez Habsburgów miały bardzo złożony system polityczny. Jeszcze w XVI i XVII wieku domena habsburska była bardzo niejednolita. Dynastia odznaczała się wyjątkowo umiejętnym pozyskiwaniem pieniędzy od stanów w poszczególnych krajach na finansowanie wojska, czyli tym samym polityki zagranicznej. Prof. Jerzy Kłoczowski zwrócił uwagę zebranych na wielką debatę, która się toczy wokół dziejów Rzeczypospolitej. Było to według niego unikalne doświadczenie historyczne, ważne dla wszystkich mieszkańców terytorium Rzeczypospolitej: Polaków, Ukraińców, Żydów, Białorusinów, Litwinów i wielu innych grup narodowych. W dyskusji prof. Venard powrócił do kwestii słabszego rozwoju gospodarczego Europy Środkowo-Wschodniej. Poruszył kwestię wtórnego poddaństwa i pańszczyzny – pytał o ich długofalowe konsekwencje. Prof. Ducreux zreferowała to zagadnienie na przykładzie krajów będących w posiadaniu Habsburgów. Według niej sytuacja była bardzo zróżnicowana. Na niektórych terenach rzeczywiście w XVII wieku sytuacja chłopów wyraźnie się pogorszyła w stosunku do czasów średniowiecza. Prof. Samsonowicz i prof. Kłoczowski mówili o ogromnym znaczeniu samorządów miejskich zorganizowanych wedle zasad prawa magdeburskiego. W odpowiedzi na pytanie dr. Huberta Łaszkiewicza prof. Ducreux zreferowała ewolucję historiografii czeskiej i węgierskiej zajmujących się epoką nowożytną. W XIX wieku, ale także w XX wieku historiografie tej części Europy często szukały w przeszłości odpowiedzi na pytanie o to, jak doszło do klęski państwa. Tak było w wypadku Polski, częściowo Czech. W wypadku Węgier pytania te nasiliły się po traktacie w Trianon z 1920 roku. Według prof. Ducreux obecna historiografia w krajach Europy Środkowo-Wschodniej przeżywa intensywny rozwój – przy wszystkich odmiennościach – można powiedzieć, że ma charakter obrazoburczy. Profesor René Remond poprowadził sesję poświęconą XIX-XX i częściowo XXI wiekowi. W swoim zgajeniu skupił się na sytuacji współczesnej: przełom XX-XXI wieku. Zwrócił uwagę, że jeszcze kilkanaście lat temu w dyskusjach na temat zjednoczonej Europy przepowiadano, że integracja polityczna kontynentu doprowadzi do sprawozdania zniknięcia państw narodowych. To był błąd. Zniknięcie takie ani nie nastąpiło, ani też nie jest konieczne. Zjednoczona i silna Unia Europejska potrzebuje silnych i skutecznych państw narodowych. W trakcie dyskusji prof. Kłoczowski kontynuował wypowiedź prof. Remonda na temat tego, jaka Europa być powinna. Przede wszystkim powinna to być Europa pojednanych narodów. Wskazał na przykład pojednania francusko-niemieckiego. Zwrócił uwagę, że taki proces pojednania następuje też pomiędzy Polakami i Niemcami. Europa potrzebuje uznania wspólnych wartości, potrzebuje planu szerszego niż tylko zagadnienia ekonomiczne, potrzebuje wspólnoty kultury. Pan Danielczyk zwrócił uwagę, że w sprawach pojednania potrzebna jest dobra wola dwóch skłóconych stron. Nie chodzi tylko o wytykanie błędów przeciwnikowi (dawnemu wrogowi), ale także o przyznanie się do własnych. Tak jak to się dzieje obecnie we Francji, gdzie narasta świadomość zła wyrządzonego Algierii i Algierczykom. Niezwykle ważne jest, aby obok świadomości narodowej budować także świadomość europejską. Dla prof. Remonda Unia Europejska czerpie swoją legitymizację z dwóch źródeł: współpracy rządów, wyborów powszechnych do Parlamentu Europejskiego. Bez silnych państw, a więc państw narodowych, UE nie będzie miała silnych i sprawnych podstaw istnienia, jej działalność będzie zawieszona w powietrzu. Prof. Elisabeth du Réau kontynuowała przewodnictwo debacie nad kwestiami XX i XXI wieku. Za jeden z zasadniczych czynników kształtujących dzieje Europy Środkowo-Wschodniej uznała dzieje chrześcijaństwa. W swoim wystąpieniu zwróciła też uwagę, że dla Europy Środkowo-Wschodniej duże znaczenie miały różne ruchy migracyjne: emigracja zarobkowa i emigracja polityczna. Jej uwagę zwróciły konsekwencje procesu helsińskiego w Europie Środkowo-Wschodniej. Kończąc debatę, skierowała wprost do prof. Kłoczowskiego pytanie: Czy Ukraina należy do Europy, czy nie? Profesor Kłoczowski odpowiedział, że Ukraina należy do Europy – ze względu na swoją historię i ze względu na wyrażoną ostatnio wolę polityczną należy do Europy Środkowo-Wschodniej. Dyskusja, która odbyła się w Paryżu dotyczyła zarówno książki, jak też spraw, których autorzy nie poruszali lub też które tylko sygnalizowali. Zgodnie z prośbą prof. Kłoczowskiego rozmawiałem z większością z autorów. Oczekują oni wyraźnie sformułowanych pytań i wskazówek, o jaki tekst będzie chodziło do ewentualnego wydania debat wokół „Historii Europy Środkowo-Wschodniej”. Hubert Łaszkiewicz 278 Sprawozdania z przedstawicielami Urzędu Miasta w Lublinie i Centrum Kultury i Historii w Erfurcie Lublin, 8 czerwca 2005 roku 8 czerwca 2005 roku w Instytucie Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie wizytę złożył dr Jurgen Fisher – dyrektor Centrum Kultury i Historii w Erfurcie (Turyngia, Republika Federalna Niemiec) – w towarzystwie pana P. Semeniuka z Urzędu Miejskiego w Lublinie. Przedmiotem rozmowy przedstawicieli obydwu instytucji był zainicjowany przez erfurckie centrum projekt „Via Regia”. Po powitaniu gości przez prof. Jerzego Kłoczowskiego (który zaakcentował swoją podwójna rolę – dyrektora Instytutu i przewodniczącego Polskiego Komitetu ds. UNESCO), dr Fisher przystąpił do przedstawienia projektu. Punktem wyjścia jest historyczny szlak określany przez niektórych historyków jako „Via Regia”. Według dr. Fishera, już od ponad czterech tysięcy lat jego istnienie jest udokumentowane historycznie. Był on jednocześnie szlakiem handlowym, trasą przemarszu wielu armii i religijnych pielgrzymek. Z jednej strony sięgał takich centrów kultu religijnego jak Santiago de Compostella i handlu światowego jak Antwerpia, a z drugiej Krymu, Kijowa i ujścia Dunaju. Jego znaczenie ewoluowało, szczególnie w okresie średniowiecza, w związku z tworzeniem nowych powiązań pomiędzy Zachodnią a Wschodnią i Środkową Europą. Znaczenie „Via Regia” zostało w dużej mierze zachowane do dzisiaj, jej historyczny przebieg pokrywa się również z niektórymi współczesnymi szlakami komunika cyjnymi. Ideą dr. Fishera i reprezentowanej przez niego instytucji jest udokumentowanie i odpowiednie docenienie przez społeczność międzynarodową „Via Regia” wraz ze stworzonymi w jej okolicy: infrastrukturą, zwyczajami, budowlami i wszelkimi pomnikami dorobku ludzkości. Realizacja tej idei ma przebiegać na kilka różnych sposobów. Najważniejszym z nich jest sporządzenie projektu-wniosku do UNESCO (organizacja wyspecjalizowana ONZ – siedziba Paryż) o wpisanie „Via Regia” na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego. W tej sprawie zostały podjęte już pewne działania. Trwają zabiegi o uznanie „Via Regia” za „europejską trasę kultury” przez Radę Europy. Istotne są również działania związane z Europejskim Instytutem Dróg Kultury. Profesor Kłoczowski zwrócił uwagę na różne aspekty działań związanych z projektem „Via Regia”. Poważny wydaje się problem, czy należy je podejmować na forum europejskim (Rada Europy), na czy światowym (UNESCO). Reprezentujący Instytut Europy Środkowo-Wschodniej: prof. Kłoczowski i Grzegorz Głuch zgodzili się na podjęcie współpracy z Centrum Kultury i Historii w Erfurcie. Według nich Instytut Europy Środkowo-Wschodniej może wziąć udział w przygotowaniu projektu jako koordynator prac naukowo-badawczych nad „Via Regia” w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej, a w szczególności Polski i Ukrainy. Sprawozdania 279 sprawozdania Spotkanie przedstawicieli Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej sprawozdania W ramach prac powstanie polsko-ukraińska grupa robocza. Koordynacją spraw finansowych i stroną techniczną projektu zajmą się odpowiedzialne instytucje samorządowe miasta Lublina. W roku 2007 zostanie zorganizowana konferencja zestawiająca doświadczenia grup roboczych z krajów Europy Środkowo-Wschodniej i Zachodniej. W ciągu następnych trzech lat trwać będą prace związane z inwentaryzacją obiektów przynależnych do zjawiska „Via Regia”. Łukasz Jasina Spotkanie pracowników Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej z profesorem Ihorem Ševčenką Instytut Europy Środkowo-Wschodniej, 14 czerwca 2005 roku Goszczący w Lublinie na zaproszenie władz KUL i Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej prof. Ihor Ševčenko spotkał się z pracownikami Instytutu oraz innymi osobami. W spotkaniu uczestniczyli między innymi: prof. Jerzy Kłoczowski, prof. Ihor Ševčenko, dr Andrzej Gil, dr Sławomir Łukasiewicz, Grzegorz Głuch i prof. Michał Łesiów. Spotkanie otworzył prof. Jerzy Kłoczowski, który zaprezentował dorobek naukowy i społeczny Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej. Następnie głos zabrał gość Instytutu – prof. Ihor Ševčenko, który przedstawił dorobek „ukraińskiej szkoły harwardzkiej”. W jego wypowiedzi szczególne miejsce zajęły początki Harvard Ukrainian Research Institute oraz rola ukraińskiej diaspory w Ameryce i Europie Zachodniej w trakcie organizacji placówki. Według profesora ważną zaletą harwardzkiego środowiska było to, że jego twórcy byli innowatorami, wywodzili się z różnych środowisk, nie będąc zazwyczaj zawodowymi ukrainologami. Byli także Ukraińcami „niestereotypowymi”, odbiegającymi od rozpowszechnionego w wielu krajach obrazu mieszkańca Ukrainy – człowieka niewykształconego, antysemity i chorobliwego polono- i rusofoba. Ukraina była nie tylko przedmiotem badań, ale i „centrum świata” dla badaczy pracujących w Harvard Ukrainian Research Institute. Niemniej nie oznaczało to zamknięcia przed współpracą naukową i lepszym dostrzeganiem dziejów i roli przedstawicieli innych nacji, zwłaszcza Polaków. Zainteresowanie problematyką polską stało się zresztą jednym z wyróżników postępu naukowego Instytutu. Instytut dążył również do uniknięcia konfliktów, co zaowocowało brakiem podejmowania badań nad historią Ukrainy po 1900 roku. Pozwalało to także na lepszą analizę tematów do tej pory nie podjętych bądź też opisywanych z subiektywnego punktu widzenia. Zało żenia naukowe Instytutu prowadziły do przyjęcia tezy, że Ukraina była i pozostaje częścią Europy – organizmem rozwijającym się na „granicy kultur”. 280 Sprawozdania Łukasz Jasina Międzynarodowa sesja „Jan Paweł II a dziedzictwo Rzeczypospolitej Wielu Narodów” Instytut Europy Środkowo-Wschodniej, 13 czerwca 2005 roku Konferencja rozpoczęła się o godzinie 1100, 13 czerwca 2005 roku. Otworzył ją dyrektor Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, prof. Jerzy Kłoczowski, wspólnie z przedstawicielem Instytutu Jana Pawła II KUL – Cezarym Ritterem. W swoim wystąpieniu prof. Kłoczowski odwołał się do dziedzictwa konferencji organizowanych wspólnie przez środowiska historyczne Polski, Białorusi, Ukrainy i Litwy pod patronatem Jana Pawła II, powszechnie znanych jako „Spotkania Rzymskie”. Zwrócił również uwagę na pogłębiającą się na świecie recepcję tradycji i historii Rzeczypospolitej Obojga Narodów, na dowód czego przywołał słowa Normana Daviesa2. Profesor zwrócił również uwagę na aspekt osobisty wspomnień o Ojcu Świętym Janie Pawle II, na niepowtarzalną możliwość spotkania wielkiego człowieka i wcielania w życie jego idei. Profesor Kłoczowski zaapelował do uczestników spotkania o kontynuację działań podjętych w trakcie wcześniejszych spotkań z papieżem – o uratowanie dziedzictwa „Spotkań Rzymskich” i stały postęp w tej dziedzinie. Przedstawiciel Instytutu Jana Pawła II KUL – Cezary Ritter powitał zgromadzonych w imieniu dyrektora Instytutu – ks. prof. Tadeusza Stycznia. Jako reprezentant pokolenia dorastającego w czasach pierwszej pielgrzymki papieskiej do Ojczyzny skupił się na związanych z nią refleksjach, a w szczególności na „Wieczerniku Europy Środkowo-Wschodniej” – spotkaniu z papieżem w Gnieźnie reprezentantów środkowo- i wschodnioeuropejskich narodów. Zwrócił również uwagę na stałą obecność w nauczaniu papieskim wątków związanych z Rosją i prawosławiem ze szczególnym uwzględnieniem prób dialogu z Rosyjską Cerkwią Prawosławną i spotkaniami z wybitnymi przedstawicielami rosyjskiego życia społecznego i kulturalnego w tym z Aleksandrem Sołżenicynem czy Eleną Bonner-Sacharową. Szerzej: Belarus, Lithuania, Poland, Ukraine. The foudation of historical and cultural traditions in East-Cenral Europe, red. J. Kłoczowski, J. Pelenski, M. Radwan, J. Skarbek, S. Wylążek, Lublin 1994, s. 476. 2 Sprawozdania 281 sprawozdania Instytut był jednostką zarządzaną w sposób nowoczesny, opierał się na systemie stypendialno-grantowym. Uczestnicy poświęcili również część spotkania prof. Omeljanowi Prytsakowi – twórcy Harvard Ukrainian Research Institute. Profesor Michał Łesiów przypomniał swoją wizytę w Instytucie w latach siedemdziesiątych. sprawozdania Współpracownik prof. Kłoczowskiego – Grażyna Płodowska – odczytała wyjątki z niektórych listów kardynała Karola Wojtyły i papieża Jana Pawła II do prof. Jerzego Kłoczowskiego. Kolejnym prelegentem był jedyny obecny na konferencji przedstawiciel Białorusi – prof. Anatol Hryckiewicz. W swoim wystąpieniu koncentrował się na współczesnych problemach Białorusi, w dalszym ciągu znaczącym wpływom „mentalności postsowieckiej” i problemom niezależnego środowiska naukowego. Reprezentująca Litwę prof. Jurate Kiaupiene rozpoczęła swoje wystąpienie prezentacją artykułu-nekrologu prof. Juozasa Tumelisa. Przekazała również prof. Kłoczowskiemu egzemplarz litewskiego tłumaczenia ostatniej książki Jana Pawła II Pamięć i tożsamość. Opisała także rozwój Kościoła i edukacji katolickiej na Litwie od chwili odzyskania przez nią niepodległości, jak również konsekwencje papieskiej pielgrzymki na Litwę we wrześniu 1993 roku. Podkreśliła także znaczenie pontyfikatu dla rozwoju polsko-litewskich badań źródłowych i innego rodzaju badań historycznych. Doktor Jan Skarbek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego przypomniał o kilku ciekawych momentach z przeszłości, między innymi o spotkaniu z kardynałem Karolem Wojtyłą w siedzibie Kurii Krakowskiej przy ul. Franciszkańskiej w 1975 roku – o skromności i wspaniałej osobowości późniejszego papieża. Podziękował mu również za to, że dzięki jego oddziaływaniu duchowemu zdecydował się na podjęcie badań nad dziejami Kościoła i religii w Europie Środkowo-Wschodniej. W czasie drugiej sesji, która rozpoczęła się o godzinie 1500 głos zabrali: prof. Henryk Gapski z Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, ks. Ryszard Krupa z Lublina, prof. Jarosław Isajewycz (Lwów), prof. Tatiana Bałabuszewicz (Kijów) i dr Natalia Starczenko (Kijów). Spotkanie prowadził profesor Tadeusz Baszyński. Profesor Henryk Gapski skupił się na działalności Jana Pawła II w kontekście historii i współczesności Europy Środkowo-Wschodniej. Jego zdaniem związki Jana Pawła II z omawianą dziedziną były niezwykle szerokie. Chronologicznie pierwsze były związki późniejszego papieża z badaniami nad historią Polski, podejmowanymi przez zespół historyków skupionych wokół Instytutu Geografii Historycznej Kościoła. Wydarzeniem, które nadało nowe znaczenie działaniom Karola Wojtyły, był jego wybór na papieża. Dzięki temu w świadomości ogólnoeuropejskiej i ogólnoświatowej zaistniała „Europa Papieża” – region, z którego papież się wywodził i z którego wyniósł swoją formację duchową. Henryk Gapski przypomniał w sposób szczegółowy o dorobku naukowym kolej nych instytucji kierowanych przez prof. Jerzego Kłoczowskiego, a w szczególności o „Spotkaniach między Wschodem a Zachodem” oraz o otwarciu na badaczy i nauko wców zza wschodniej granicy. Podkreślił również międzynarodowy charakter współpracy naukowej badaczy dziejów Europy Środkowo-Wschodniej oraz różne rodzaje wsparcia papieskiego. Ksiądz dyr. Ryszard Krupa przedstawił działalność Fundacji Jana Pawła II w kontekście historycznym i współczesnym ze szczególnym uwzględnieniem jej aspektu lu- 282 Sprawozdania Podsumowanie Zwołana zaledwie w trzy miesiące po śmierci Jana Pawła II konferencja poświęcona jego związkom z dziedzictwem i dorobkiem Rzeczypospolitej Obojga Narodów, przekroczyła wymiar spotkania-upamiętnienia. W jej trakcie udało się wykazać niezwykle Sprawozdania 283 sprawozdania belskiego – umożliwienia studiów uniwersyteckich młodzieży pochodzącej z krajów byłego Związku Radzieckiego. Kolejną część sesji poświęcono wspomnieniom świadków z Ukrainy. Jako pierwszy głos zabrał prof. Jarosław Isajewycz, który omówił wpływ nauki Jana Pawła II na stosunek Ukraińców do Polaków. Profesor Isajewycz uznał papieską wizytę na Ukrainie w roku 2001 za jedno z najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii Ukrainy. O stosunku papieża do Ukrainy świadczą nie tylko jego przemówienia i gesty, ale też liczne homilie wygłaszane w ciągu całego pontyfikatu. Nikt inny nie powiedział światu tak wiele o bogatych i niełatwych dziejach i problemach narodu ukraińskiego. To także papież Jan Paweł II przypomniał światu o dorobku Ukrainy i jego wartości, co dodawało i dodaje otuchy Ukrainie i Ukraińcom. Profesor przytoczył również wiele wspomnień osobistych, zarówno z publicznych i prywatnych spotkań z Ojcem Świętym, jak też z pielgrzymki papieża do Lwowa w roku 2001. Przypomniał również o pewnych rozczarowaniach, zwłaszcza związanych z niebeatyfikowaniem metropolity Andrzeja Szeptyckiego. Profesor Tatiana Bałabuszewicz z Kijowa dołączyła się w swoim wystąpieniu do nurtu wspomnieniowego konferencji. Porównała świat sprzed kilkudziesięciu lat, pełen ograniczeń i granic, ze światem dzisiejszym. Wskazała również na istotne znaczenie dorobku papieskiego dla szczęśliwego przebiegu „pomarańczowej rewolucji” w Kijowie w listopadzie ubiegłego roku. Dzięki mocnemu poparciu dla Ukrainy ze strony Jana Pawła II, nastąpiły przemiany w świadomości młodych ludzi, kolejnego pokolenia, które jest świadome tego, że Ukraina jest częścią Europy i świata zachodniego, ale ceni również ukraińską niepodległość. Ostatni fragment wspomnień prof. Bałabuszewicz dotyczył spotkania z papieżem na stadionie „Czajka” w Kijowie i niezwykle ciepłego nastawienia społeczeństwa ukraińskiego oraz ekumenicznego stosunku papieża do wszystkich wyznań zamieszkujących Ukrainę. Doktor Natalia Starczenko określiła samą siebie jako „produkt pontyfikatu”. Przypomniała swoją pierwszą wizytę w Polsce w 1989 roku i podróż do Częstochowy, podkreśliła stałe związki Jana Pawła II ze wschodnią częścią dawnej Rzeczypospolitej i konsekwencje tego dla jego zrozumienia dla prawosławia. N. Starczenko opisała również działalność naukową kijowskiego środowiska historycznego, próbującego zrozumieć i opisać „wspólną” historię Rzeczypospolitej. Doktor Hubert Łaszkiewicz w wystąpieniu podsumowującym zwrócił uwagę na dorobek środkowoeuropejskich instytucji naukowych. Obrady zakończył inicjator konferencji – prof. Jerzy Kłoczowski. sprawozdania bogate związki papieża z regionem, z którego się wywodził, oraz ich wpływ na jego nauczanie i działalność w trakcie pontyfikatu. W czasie spotkania głos zabrali Polacy, Białorusini, Litwini i Ukraińcy – przedstawiciele narodów, które w ciągu ostatnich dwudziestu lat odzyskały niepodległość i możność stanowienia o własnym losie. Wydaje się sprawą oczywistą, że rola Jana Pawła II w tych przemianach została w odpowiedni sposób podkreślona. Nie padła jednak odpowiedź na jedno z najważniejszych pytań: Czy nauczanie Jana Pawła II dotyczące historii i współczesności Europy Środkowo-Wschodniej zostanie należycie wykorzystane w przyszłości i czy wspierane przez niego pojednanie w tym rejonie nie jest procesem zagrożonym? Łukasz Jasina „Polska a aspiracje unijne Ukrainy i Turcji” Instytut Europy Środkowo-Wschodniej, 14-15 czerwca 2005 roku Konferencja odbywała się w momencie, gdy dla wszystkich jej uczestników było jasne, że w najbliższych dniach w Brukseli zapadną decyzje związane zarówno z ratyfikacją konstytucji europejskiej, jak i dalszym poszerzaniem wspólnoty. Jednocześnie zdawano też sobie sprawę, że ponad półwieczny proces jednoczenia Europy, pomimo wielu przeszkód, trwa nadal, bowiem wszystkie strony są przekonane, że nie ma lepszej alternatywy dla państw europejskich. W związku z tym, wcześniej czy później poszerzanie UE będzie kontynuowane. Konferencję otworzyły dwa generalne wystąpienia – prof. Ihora Ševčenki, związanego z Harvard Ukrainian Research Institute, oraz prof. Bohdana Osadczuka z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Pierwsze wskazywało na tradycję organizmów ponadnarodowych, które wiążą się z basenem Morza Czarnego, takie chociażby jak imperium ottomańskie. Drugie zwracało uwagę na fakt, jak gorącym problemem, zwłaszcza w Niemczech, jest perspektywa dalszego rozwoju terytorialnego UE, o której dyskutuje się w kontekście ostatniej fali poszerzenia, fiaska konstytucji europejskiej, a zwłaszcza imigracji tureckiej w Niemczech (potencjalnie także z Europy Środkowej). Następnie w dwóch blokach tematycznych przedstawiono pozycje wyjściowe Turcji i Ukrainy w perspektywie ich ewentualnego przyjęcia do Unii Europejskiej, skupiając się na argumentacji przemawiającej ZA lub PRZECIW przyjęciu tych krajów oraz na aktualnym stanie ich relacji z Unią Europejską, pokazanych w perspektywie historycznej. Przegląd najważniejszych argumentów (przygotowanych przez Bogumiłę Berdychowską, Grzegorza Gromadzkiego, Adama Balcera i Adama Szymańskiego), które mogą pojawić się w debacie o rozszerzeniu o te oba państwa, można przedstawić następująco: 284 Sprawozdania za Duża dynamika wzrostu gospodarczego Młode i wykształcone społeczeństwo ukraińskie może stanowić szansę dla starzejącej się Europy TURCJA przeciw Kraj biedny w porównaniu z krajami UE za przeciw Duża dynamika wzrostu gospodarczego (ok. 10% PKB) Kraj biedny w porównaniu z krajami UE Sytuacja ekonomiczna Ukrainy jest zła, oparta głównie na rolnictwie Sytuacja ekonomiczna Turcji jest zła, duża część obywateli zatudniona jest w sektorze rolnym, ukryte bezrobocie Konkurencja dla dotychczasowych krajów rolniczych (w tym Francji i Polski) Konieczność zmiany polityki rolnej UE w przypadku przyjęcia Turcji Kraj duży pod względem geograficznym Kraj duży pod względem geograficznym Kraj o dużej liczbie ludności Młode i wykształcone społeczeństwo tureckie może stanowić szansę dla starzejącej się Europy Kraj o dużej liczbie ludności Migracja z Turcji byłaby większa w przypadku nieprzyjęcia jej do UE UE groziłby zalew imigracji zarobkowej z Turcji Problem z adaptacją mniejszości tureckiej w Europie Ukraina jest krajem, z którego docierają imigranci do Europy Rejon niestabilności związanej z konfliktami regionalnymi Problem łamania praw człowieka, w tym praw kobiet i mniejszości kurdyjskiej Ukraińcy przywiązani są do wartości europejskich Nastawienie opinii publicznej w obecnej UE jest raczej przeciwne przyjmowaniu nowych krajów Ukraina jest krajem w większości prawosławnym (w czym przypomina Grecję) Turcy czują się Europejczykami, a geograficznie część Turcji leży w Europie; w układzie stowarzyszeniowym z 1963 r. padło stwierdzenie o europejskości Turcji Nastawnie opinii publicznej w obecnej UE jest raczej przeciwne przyjmowaniu nowych krajów Turcja jest krajem muzułmańskim – zagrożenie fundamentalizmem Przyjęcie Turcji może zablokować powstanie tożsamości europejskiej Sprawozdania 285 sprawozdania UKRAINA sprawozdania Unia Europejska nie jest gotowa na dalsze rozszerzenia Unia Europejska nie jest gotowa na dalsze rozszerzenia Unia Europejska nie jest w stanie sfinansować kolejnego rozszerzenia Rozszerzenie o Turcję jest kosztowne List oczekujących jest zbyt długa, by szybko można było dołączyć do niej Ukrainę UE nie będzie w stanie sprawnie funkcjonować w przypadku rozszerzenia do 40 państw Przyjęcie Turcji spowodowałoby zmianę układu sił w UE, ze stratą dla dotychczasowych dużych państw UE nie może się rozszerzać bez końca Lepiej zaproponować Ukrainie uprzywilejowane partnerstwo Długa droga do sproOgromny postęp stania kryteriom kopen w podnoszeniu stanhaskim dardów demokracji, nieporównywalny z innymi państwami muzułmańskiego Wschodu Trudności z implementacją kryteriów kopenhaskich Turcja jest istotnym elementem z wojskowego i strategicznego punktu widzenia Turcja znajduje się w niestabilnym otoczeniu międzynarodowym Ukraina jest istotnym elementem z wojskowe go i strategicznego punktu widzenia Dla strony ukraińskiej B. Berdychowska rekomendowała konieczność dalszej pracy nad reformami wewnętrznymi, zwracając uwagę, że rola strony polskiej powinna polegać na trzymaniu za słowo i wykorzystywaniu wszelkich okazji do promowania Ukrainy. G. Gromadzki zwrócił uwagę na możliwe głosy sprzeciwu po stronie polskiej osób związanych z lobby rolniczym – w przypadku gdyby proces integracji Ukrainy nabrał realnych kształtów – związane z obawą przed utratą funduszy strukturalnych. Według A. Szamańskiego trzeba też pamiętać, że w obu krajach wciąż zachodzą zmiany, które sprawiają, że argumenty – zwłaszcza te PRZECIW – stopniowo będą traciły swoją moc. Według prof. Bohdana Osdaczuka przegląd argumentów wypadł bardziej na korzyść Ukrainy. Beata Surmacz i Justyna Misiągiewicz opisały historię stosunków UE z obydwoma krajami. W przypadku Turcji po kilkudziesięciu latach zaowocowało to otwarciem procesu negocjacyjnego, a w przypadku Ukrainy z jednej strony deklaracją o „europejskim wyborze Ukrainy”, z drugiej zaś włączeniem jej do Europejskiej Polityki Sąsiedztwa, realizowanej w ramach ukraińskiego action plan. Według Katarzyny Smyk 286 Sprawozdania Sprawozdania 287 sprawozdania na proces decyzyjny w UE w przypadku przyjęcia obu krajów istotny wpływ będą miały następujące elementy: 1. jakiekolwiek środki finansowe na dalsze rozszerzenie UE mogą pojawić się najwcześniej w 2015 roku; 2. następują istotne zmiany w procedurach rozszerzenia, takie jak zmiana konstytucji we Francji, w myśl której decyzja o każdym następnym rozszerzeniu musi zostać podjęta w trybie referendum; 3. decyzja o procesie poszerzania będzie zależała od tego, kto w UE będzie miał największy wpływ na decyzje; 4. UE nie formułuje programów działania w perspektywie dłuższej niż 3-letnia; 5. przed kolejnym rozszerzeniem nieuchronna byłaby kolejna reforma wewnętrzna UE. Przyjęcie Ukrainy i Turcji wzmocniłoby rolę państw dużych w UE i zbalansowało równowagę pomiędzy nimi a państwami małymi. Mogłoby to również wzmocnić polityczną rolę Polski w wektorze polityki proamerykańskiej, co w przypadku Turcji byłoby łatwe ze względu na brak obszarów konkurencji gospodarczej. Ponieważ oba kraje, którym poświęcona została konferencja znajdują się nad Morzem Czarnym, naturalne wydały się pytania o elementy konstytuujące wspólnotę państw tego morza. Według Iwony Wiśniewskiej z OSW, jednym z takich elementów kluczowych dla regionu – a stanowiącym zasadniczą płaszczyznę relacji Turcji i Ukrainy z UE – jest kwestia połączeń energetycznych, zwłaszcza w zakresie tranzytu ropy i gazu ziemnego. Chodzi tu zarówno o wykorzystywanie istniejących połączeń, projektowanie dalszych, jak i wiązanie przestrzeni gospodarczej tych krajów (obecnie w większym stopniu Turcji) z UE. UE szczególnie zainteresowana jest bezpieczeństwem energetycznym, stabilnością tranzytu oraz wpływem na jego kontrolę. Istotna jest również perspektywa większej dywersyfikacji źródeł. Innym ważnym elementem jest wielokulturowość Europy, zarówno tej już zjednoczonej, jak i tej, która może powstać w wyniku dalszych rozszerzeń. Chodzi tu o kwestie historii, tradycji państwowości, różnorodności narodowej i religijnej – na co zwrócił uwagę prof. Bohdan Cywiński. Jednym z ważniejszych punktów konferencji był panel poświęcony perspektywie państw Morza Czarnego jako elementu składowego UE (prof. Marek Pietraś, dr Grzegorz Gromadzki, Adam Balcer, dr Hubert Łaszkiewicz). Próbowano w tym zakresie budować pewne analogie z sytuacją Morza Bałtyckiego, wskazywano na rolę Turcji jako potencjalnego regionalnego lidera oraz proponowano refleksję nad wizją historii, która mogłaby legitymizować potrzebę jedności regionu. W dyskusji zwracano uwagę na konieczność uwzględnienia polityki Rosji we wszelkich scenariuszach oraz zasadnicze trudności, związane na przykład z realnym brakiem regionalnego lidera (na wzór Niemiec w przypadku analogii z Morzem Bałtyckim), który byłby członkiem wspólnoty europejskiej i który działałby jako aktywna siła integrująca region i region z Europą. Podało również fundamentalne pytanie o granice poszerzania UE (pojawiła się propozycja, że takie maksimum oddaje struktura Rady Europy), także w przypadku kolizji interesów UE i USA. Według prof. Marka Pietrasia warte podkreślenia jest znaczenie geostrategiczne obu krajów, tradycje wielostronnej współpracy w regionie oraz wspólnota priorytetów. Ideą konferencji było także skonfrontowanie powyższych ustaleń z opinią osób decydujących o kształcie przyszłej polityki polskiej, europejskiej, jak i ukraińskiej oraz tureckiej. Z tej perspektywy niezwykle ważny był panel kończący konferencję, w którym wziął udział Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Jerzy Bahr, I Sekretarz Ambasady Republiki Turcji w Polsce, Salih Sen, oraz wykładowca Akademii Dyplomatycznej w Kijowie, prof. Tatiana Bałabuszewicz. Jedną z ważniejszych konkluzji tego panelu, związanych z generalnym wnioskiem o długofalowości dyskutowanych problemów, był postulat wysiłku edukacyjnego oraz roli mediów. Według ministra J. Bahra przykład Polski pokazuje, że dobrze jest być czyimś adwokatem, a obecnie Polska może odgrywać taką rolę nie tylko, gdy chodzi o Ukrainę, ale także w odniesieniu do innych obszarów. Sławomir Łukasiewicz Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 Zamykamy dziesięcioletni etap współpracy UNESCO z CISH – najważniejszą międzynarodową organizacją niezależnej historiografii o wielkim uznaniu i światowym prestiżu – współpracy podejmowanej od 1995 roku i ujętej w ramy Komitetu Wspólnego UNESCO/CISH. Jako przewodniczący Komitetu Wspólnego pragnę przedstawić kilka refleksji związanych z całą inicjatywą. Wyrosła ona w związku z wielkim programem prac nad kulturą pokoju rozwijanym w latach dziewięćdziesiątych XX wieku w UNESCO, na czele którego stał w tym czasie prof. Federico Mayor. Na posiedzeniach Rady Wykonawczej UNESCO, której byłem członkiem przez wiele lat jako reprezentant Polski, wielokrotnie mówiłem o kluczowej roli historii w budowaniu lepszego zrozumienia między ludźmi, między państwami, narodami, kulturami, religiami i nowocześnie pojętej historii rozumiejącej, humanistycznej, porównawczej, zdolnej do wieloaspektowego spojrzenia z różnych punktów widzenia. Upełnomocniony przez dyrektora generalnego, przedstawiłem na światowym kongresie CISH w Montrealu w 1995 r. plan współpracy UNESCO z CISH. ży cie na uk ow e Dziesięć lat prac Komitetu Wspólnego UNESCO/CISH* (1995-2005) CISH (ICHS), Comité International des Sciences Historiques / Interna tional Committe of Historical Sciences. * życie naukowe Został on życzliwie przyjęty przez historyków zgromadzonych na zjeździe i w pełni potwierdzony przez Biuro CISH. Tak oficjalnie zaczęła się nasza wieloletnia współpraca. Cały projekt znalazł szczególne zrozumienie u sekretarza generalnego CISH, prof. François Bedaridy, któremu poświęcam w obecnym tomie osobne wspomnienia (por. s. 302). Brał on między innymi żywy udział w pierwszych spotkaniach Komitetu w Lublinie (Polska) i Bamako (Mali), inaugurujących nasze prace. Głęboka reorganizacja prac UNESCO od 2000 roku opóźniła realizację wielu planów Komitetu, obejmujących wybrane obszary na wszystkich kontynentach. Nowy dyrektor generalny UNESCO, Koïchiro Matsuura, od początku wykazywał zrozumienie dla naszej inicjatywy. Na światowym zjeździe CISH w Oslo w 2000 roku Komitet miał możność przedstawienia swych prac. Nowo wybrane Biuro CISH w pełni zaakceptowało też całą inicjatywę. Jej znamiennym wyrazem było między innymi to, że w skład trzyosobowego przedstawicielstwa CISH w Komitecie wszedł jego przewodniczący, sekretarz generalny i członek Biura. W osobie nowego sekretarza generalnego CISH, prof. Jean-Claude Roberta z Montrealu, Komitet Wspólny uzyskał doskonałego współpracownika, który podjął szereg inicjatyw i włożył bardzo wiele trudu w ich realizację. Gotów był zawsze do działania mimo wielu trudności, przed którymi stanęliśmy. Jego dziełem w dużej mierze było zorganizowanie w ramach kongresu w Sydney pod auspicjami Komitetu Wspólnego pięciu sympozjów na temat pięciu szczególnie trudnych, w perspektywie UNESCO, rejonów świata (por. s. 297), a także planowanego posiedzenia poświęconego problemowi dialogu kultur oraz roli w tym dialogu historyka przyszłości. Spośród członków Komitetu Wspólnego ze strony UNESCO chciałbym serdecznie wspomnieć duży wkład w nasze prace takich osób, jak: dyrektor Christophe Wondji, dyrektor René Zapata, w ostatnich latach – dyrektor Jérôme Bindé. W pierwszych latach Ch. Wondji, historyk, zaangażował się szczególnie czynnie, a jego udział w wielkiej i trudnej imprezie, jaką był zjazd w Bamako, był szczególnie ważny. Znakomicie współdziałała z nim świetna znawczyni historii Afryki, prof. Catherine CoqueryVidrovitch. Wspomnieć tu chciałbym wieloletnią pracę naszej sekretarki, Izabeli Tarnowskiej, a w ostatnim okresie pani Moufidy Gouchy. W Lublinie przez sześć lat pani Iwona Goral zapewniała stałą łączność członków Komitetu ze mną. Dotychczasowe prace Komitetu Wspólnego rozbudziły w wielu częściach świata nadzieję na konkretne wsparcie i międzynarodową współpracę historyków nad trudnymi, spornymi problemami, w duchu wspólnego dążenia do prawdy przy maksymalnym wzajemnym zrozumieniu. Przykładem wagi sprawy jest np. odnowienie organizacji współpracy historyków afrykańskich, możliwe tylko przy efektywnym poparciu UNESCO i związanych z nim historyków. Współpraca z CISH stwarza szansę o wyjątkowym znaczeniu dla realizacji fundamentalnego celu UNESCO – budzenia pokoju w umysłach ludzkich. Winna się znaleźć wśród najbardziej fundamentalnych 290 Życie naukowe celów i w programie UNESCO, jako bardzo ważna – przez osiągane wyniki – dla wszystkich sektorów. Jerzy Kłoczowski Kalendarium 27 lipca – 3 września 1995, Montreal XVIII Światowy Kongres Międzynarodowego Komitetu Nauk Historycznych Prof. Jerzy Kłoczowski, jako oficjalny przedstawiciel dyrektora generalnego UNESCO, Federico Mayora, w swoim wystąpieniu zamykającym obrady Kongresu, przedstawił nowy projekt UNESCO „Kultura dla pokoju” i skierował w imieniu dyrektora generalnego prośbę o włączenie się historyków całego świata do projektu, którego głównym celem jest przeciwdziałanie krwawym rozwiązaniom konfliktów regionalnym na całym świecie. Rolą historyków powinny być śledzenie i analiza takich zdarzeń, w których napięcia nie znajdowały swoich finałów w wojnie, ale znajdowano skuteczne sposoby ich pokojowego rozwiązania. Taka wiedza dostarczy UNESCO narzędzi do dalszych działań na rzecz zapobiegania współczesnym konfliktom, co jest celem misji pokojowej tej organizacji (cf. Bulletin d`information CISH, nr 22, Montreal 1996, s. 151-155). 10 maja 1997, Warszawa Pierwsze spotkanie historyków i debata nad kształtem przyszłej współpracy pomiędzy UNESCO a CISH odbyły się na Zamku Królewskim w Warszawie. Wzięli w nich udział: Jerzy Kłoczowski, przedstawiciel dyrektora generalnego UNESCO, François Bédarida, sekretarz generalny CISH, Wojciech Fałkowski, sekretarz generalny Polskiego Komitetu ds. UNESCO, Aleksander Gieysztor (Polska), Henryk Samsonowicz (Polska), Christophe Wondji (UNESCO). Zebrani podjęli decyzję o powołaniu wspólnej komisji, reprezentowanej przez przedstawicieli obu organizacji. Za najważniejsze cele uznano animowanie współpracy międzynarodowej historyków, dokonanie bilansu historiografii na temat pokoju i współżycia pokojowego, badania nad kwestiami współistnienia państw i narodów oraz problematykę mniejszości i imigracji. Badania te podejmą powołane w tym celu międzynarodowe grupy badaczy. CISH (ICHS), Comité International des Sciences Historiques / International Committe of Historical Sciences * Życie naukowe 291 życie naukowe Komitet Wspólny UNESCO/CISH* 12 listopada 1997, Paryż Pierwsze spotkanie członków Komitetu Wspólnego w składzie: – ze strony UNESCO: Jerzy Kłoczowski, Christophe Wondji, René Zapata, – ze strony CISH: François Bédarida (sekretarz generalny CISH), Jürgen Kocka, Catherine Coquery-Vidrovitch. życie naukowe Uczestnicy sformułowali potrójną misję Komitetu Wspólnego: – sprawienie, by historycy grali mobilizującą rolę w wielu dziedzinach działań podejmowanych przez UNESCO oraz zapoczątkowanie tym samym nurtu refleksyjnego w obrębie tej organizacji, – znalezienie wspólnych tematów dla różnych regionów świata, zintegrowanie młodych naukowców we wspólnych programach, utworzenie sieci badawczych regionalnych i międzyregionalnych, – organizowanie międzynarodowej współpracy historyków z krajów południowych (Afryka, Ameryka Łacińska, Azja Pacyficzna i in.) podczas spotkań na szczeblu światowym. Opierając się na podobieństwach sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej, w Afryce i w Ameryce Łacińskiej, ustalono główne tematy pozwalające na zgromadzenie historyków wokół refleksji nad kulturą pokoju. Określono tematykę i daty spotkań regionalnych na lata 1998/1999: w Europie Środkowo-Wschodniej (Lublin 1998), Afryce (Bamako 1999), Ameryce Łacińskiej (Caracas 1999). Przewodniczącym Komitetu został prof. Jerzy Kłoczowski. Działalność Sekretariatu powierzono Christophowi Wondji (UNESCO). Finansowanie Komitetu zadeklarowało UNESCO. Ustalono, że do podjęcia kompleksowych działań Komitet będzie grupą ad hoc, podejmującą zadania w zależności od zaistniałych potrzeb. 16 marca 1998, Paryż Drugie robocze spotkanie Komitetu Wspólnego, dotyczące spraw organizacyjnych i stanu zaawansowania zaplanowanych spotkań i programów badawczych, odbyło się w niezmienionym składzie. 23-25 października 1998, Lublin / Dąbrowica „Limites et transformations de l`espace national dans l`histoire de l`Europe du Centre-Est” [Granice i przemiany przestrzeni narodowej w historii Europy Środkowo-Wschodniej] Pierwsza konferencja w ramach cyklu regionalnych spotkań historyków pod auspicjami UNESCO i CISH zorganizowana została przez prof. Jerzego Kłoczowskiego, 292 Życie naukowe 17 grudnia 1998, Paryż W trzecim spotkaniu Komitetu Wspólnego UNESCO/CISH wzięli udział: Jerzy Kłoczowski (UNESCO), przewodniczący; François Bédarida (CISH); Catherine Coquery-Vidrovitch (CISH); Christophe Wondji (UNESCO); René Zapata (UNESCO). Zebrani omówili rezultaty konferencji w Lublinie i podjęli decyzję o druku materiałów pokonferencyjnych przy wsparciu UNESCO (wydane w Instytucie Europy Środkowo-Wschodniej w 2000 r.). Komitet postanowił wyrazić poparcie dla Międzynarodowej Federacji Instytutów Europy Środkowo-Wschodniej, świeżo powołanej organizacji pozarządowej zrzeszającej historyczne instytuty badawcze z sześciu krajów Europy Środkowo-Wschodniej. 15-19 marca 1999, Bamako (Mali) „Histoire et perception des frontières en Afrique Noire du Moyen Age au XXe siècle” [Historia i percepcja granic w Czarnej Afryce od średniowiecza do XX wieku] Druga konferencja w ramach programu Komitetu Wspólnego, staraniem prof. Cathe rine Coquery-Vidrovitch (CISH) oraz Christophe’a Wondji (UNESCO), przy udziale przewodniczącego Komitetu, Jerzego Kłoczowskiego (UNESCO). Skomplikowana sytuacja granic państw afrykańskich zainspirowała historyków do rozważań nad rolą granic w przeszłości i obecnie, a dalej prowadziła do debaty Życie naukowe 293 życie naukowe przewodniczącego Komitetu Wspólnego. Komitet reprezentowali tu również prof. F. Bédarida (CISH) i Ch. Wondji (UNESCO). Osiągnięciem spotkania było uświadomienie, że przestrzeń Europy Środkowo-Wschodniej stanowi pewien dający się wyodrębnić region, twór historyczny, zamieszkały wspólnie przez rozmaite ludy o różnych kulturach i religiach. Pomimo wielu zmian konfiguracji geopolitycznej, można obserwować tu stabilne „długie trwanie” narodów i kultur. To doświadczenie historyczne było możliwe dzięki umiejętności działań ponad egoizmami narodowymi i państwowymi. Stąd potrzeba ujęć historycznych rozpatrujących region jako ogromny teren o własnej, odrębnej, wspólnej historii. Z uwagi na tę nową wizję historyczną, istnieje potrzeba wielodyscyplinarnych badań nad różnymi kluczowymi zagadnieniami, które zostały zarysowane: ujęcia geograficzno-przestrzenne, kwestie sąsiedztwa, centrum i peryferii, a także ujęcia antropologiczne, prawne i polityczne wspólnoty, państwa, narodu i obywatela. Zadecydowano o wzmocnieniu współpracy pomiędzy historykami z Europy Środkowo-Wschodniej oraz rozszerzeniu badań historycznych o inne dyscypliny, a także inne regiony. Pokłosiem tego spotkania jest publikacja Les frontières et l’espace national en Europe du Centre-Est (IEŚW, Lublin 2000). życie naukowe nad ich znaczeniem dla rozwoju demokracji i postaw obywatelskich, do rozważań nad rozwiązywaniem konfliktów przygranicznych na drodze integracji terytorialnej. Podkreślano wagę zarządzania wewnętrznego i konieczności transformacji obszarów przygranicznych granic w strefy pokoju i solidarności. Historycy afrykańscy postanowili włączyć się do współpracy z UNESCO w ramach programu Kultura dla Pokoju, reaktywując sieć badawczą, Association des Historiens Africains. Wytyczono kierunki badań na przyszłość: – Badanie granic wytyczonych przez kolonizatorów, stanowiących jednak historyczne dziedzictwo Afryki. Studia nad wpływem, jaki wywierają na mieszkańców, w celu budowania z nich pomiędzy państwami pomostów, a nie barier. – Badania wspólnot przygranicznych i ich odmiennej od władz centralnych percepcji granic. Wspólnoty te dysponują wartościami kulturowymi, emocjami i mitami, które tworzą kulturę pokoju. Należałoby szukać rozwiązań konfliktów przygranicznych, badając wypracowane od dawna sposoby mieszkańców tych stref. – Badania nad genezą konfliktów afrykańskich. – Integracja regionalna jako sposób na przezwyciężenie konfliktów przygranicznych. Wprowadzenie podręczników historii regionalnej. – Tworzenie regionalnych sieci (grup) badawczych. Tom materiałów pokonferencyjnych został opublikowany przez UNESCO w 2005 roku, pod tytułem Des frontières en Afrique du XIIe au XXe siècle. 6-13 sierpnia 2000, Oslo XIX Światowy Kongres Międzynarodowego Komitetu Nauk Historycznych Komitet Wspólny zorganizował dwie sesje regionalne: 1. Granice i przemiany „przestrzeni narodowej” w historii Europy Środkowo-Wschodniej, w której uczestniczyli: Jerzy Kłoczowski (UNESCO), przewodniczący; György Granasztói (Węgry); Anatol Hryckiewicz (Białoruś); Jarosław Isajewicz (Ukraina); Jurate Kiaupiene (Litwa); Hubert Łaszkiewicz (Polska); Henryk Samsonowicz (Polska); Andrzej Kamiński (Polska/USA); Leonid Gorizontow (Rosja). 2. Historia i postrzeganie granic w Czarnej Afryce od średniowiecza do dnia dzisiejszego, w której udział wzięli m.in.: Catherine Coquery-Vidrovitch (CISH), przewodnicząca; Christophe Wondji (UNESCO); Jerzy Kłoczowski (UNESCO); Jürgen Kocka (CISH); Anthony Asiwaju (Nigeria), przewodniczący sieci historyków afrykańskich; Doulaye Konaté (Mali), M. Z. Djeuma (Kamerun), I. Thioumb (Senegal), N. Worsden (RPA). 294 Życie naukowe 2000/2001 Okres ten był bardzo niekorzystny dla Komitetu Wspólnego. Odejście z Komitetu, a wkrótce potem śmierć prof. François Bédaridy pozbawiła Komitet współpracownika bardzo zaangażowanego i rozumiejącego świetnie misję Komitetu Wspólnego. Zmiana na stanowisku dyrektora generalnego UNESCO (w październiku 2000 roku w miejsce Federico Mayora stanowisko to objął Koïchiro Matsuura) oraz transformacje wewnątrz organizacji spowodowały znaczną przerwę w aktywnej działalności Komitetu. Wizyta prof. Jerzego Kłoczowskiego złożona świeżo wybranemu dyrektorowi generalnemu wkrótce po objęciu przez niego stanowiska, pozwoliła uzyskać jednak z jego strony całkowite poparcie dla dalszego istnienia i działań Komitetu pod auspicjami obu instytucji: CISH i UNESCO. 28 października 2001, Paryż Zebranie Komitetu Wspólnego w zmienionym składzie: Jerzy Kłoczowski (UNESCO), przewodniczący; Y. Raj Isar (UNESCO), szef sekcji historii powszechnej i historii regionalnych; Catherine Coquery-Vidrovitch (członek Biura CISH); Jean-Claude Robert (sekretarz generalny CISH). Nieobecny był René Zapata (UNESCO). W zebraniu uczestniczyła również Isabelle Tarnowska (UNESCO, Sekretariat Komitetu Wspólnego) oraz prof. Jose Luis Peset (CISH). Oprócz omówienia spraw wydawniczych (publikacja materiałów z konferencji w Bamako oraz reedycja publikacji z Dąbrowicy/Lublina w nowej proponowanej serii UNESCO, przedstawiono propozycje działań pronowanych przez poszczególne regiony oraz podjęto decyzję o uczestnictwie Komitetu w Światowym Zjeździe Historyków Życie naukowe 295 życie naukowe Przedstawiono rezultaty sesji, która odbyła się w Bamako w 1999 roku oraz przedyskutowano rolę i przyszłość sieci historyków afrykańskich. Podczas zjazdu odbyły się wybory nowego zarządu CISH, którego przewodniczącym został członek Komitetu Wspólnego, Jürgen Kocka. Catherine CoqueryVidrovich weszła w skład Biura CISH. W miejsce François Bédaridy funkcję sekretarza generalnego CISH objął Jean-Claude Robert (Montreal), który zastąpił również prof. Bédaridę w pracach Komitetu. W Oslo Komitet Wspólny zebrał się w składzie: Jerzy Kłoczowski (UNESCO), przewodniczący; Jürgen Kocka, przewodniczący CISH; Jean-Claude Robert, sekretarz generalny CISH; Catherine Coquery-Vidrovitch (Biuro CISH); Christophe Wondji (UNESCO); Anthony Asiwaju (Nigeria, przewodniczący Stowarzyszenia Historyków Afrykańskich); Doulaye Konaté (Mali), sekretarz Stowarzyszenia. Komitet postanowił zintensyfikować swoją działalność, rozszerzając ją na inne regiony świata, tworząc „sieci” historyków na wzór Stowarzyszenia Historyków Afrykańskich, a także dążac do rozwijania badań interdyscyplinarnych. w Sydney w 2005 roku. Podjęto również dyskusję nad propozycją dyrektora generalnego UNESCO rozważenia pracy nad podręcznikami obejmującymi różne kultury i religie. życie naukowe 10 października 2002, Paryż Obecni: Jerzy Kłoczowki (UNESCO), Catherine Coquery-Vidrovitch (CISH), Katerina Stenou (UNESCO), Bocar Dia (UNESCO), Isabelle Tarnowska (UNESCO, Sekretariat Komitetu Wspólnego). W składzie Komitetu nastąpiły zmiany: z ramienia UNESCO w miejsce Raja Isara w jego skład weszła Katerina Stenou, kierująca sektorem kultury UNESCO. Upoważniła ona również swojego zastępcę, Bocara Dia, do reprezentowania sektora w Komitecie. Głównymi omawianymi zagadnieniami były: stan aktywności Komitetu w poszczególnych regionach, udział w zjeździe w Sydney oraz projekt opracowania nowych podręczników historii. 18 października 2002, Paryż W zebraniu roboczym zorganizowanym w pałacu UNESCO na prośbę K. Stenou wzięli udział rezprezentaci UNESCO: J. Kłoczowski, K. Stenou, B. Dia, Michiko Tanaka. Rozmowa dotyczyła zaproponowanej przez Komitet serii publikacji. Reprezentanci UNESCO woleliby, by publikacje te stanowiły część i kontynuację serii już istniejącej lub stanowiły część projektu UNESCO, obejmującego publikacje z zakresu historii. 10 grudnia 2002, Paryż Obecni byli członkowie Komitetu Wspólnego: Jerzy Kłoczowski (UNESCO), przewodniczący; Catherine Coquery-Vidrovitch (CISH); Katerina Stenou (UNESCO); Bocar Dia (UNESCO); Jean-Claude Robert (CISH) oraz Isabelle Tarnowska (UNESCO) i Mohammed Ziadah (UNESCO), redaktor publikacji Różnorodne aspekty kultury islamu. Po okresie przerwy w działalności, Komitet na lata 2002-2003 podjął szereg planów, przede wszystkim zorganizowanie w 2003 roku trzech sympozjów: w Lublinie, w Mexico City oraz w Rabacie (Maroko). Wznowiono przerwane prace nad publikacją materiałów pokonferencyjnych z Bamako. 296 Życie naukowe 14-15 listopada 2003, Lublin „Europa Środkowo-Wschodnia w przestrzeni europejskiej Między Wschodem Obrady międzynarodowej konferencji regionalnej pod auspicjami Komitetu Wspólnego UNESCO/CISH toczyły się wokół czterech głównych zagadnień: przestrzeni społeczno-kulturowej i religijnej Europy Środkowo-Wschodniej, tożsamości kulturowej i historycznej krajów regionu, wymiarów przestrzeni politycznej, religijnej i kulturowej oraz kwestii różnych perspektyw przestrzeni regionalnej. Wśród dwudziestu uczestników konferencji znaleźli się przedstawiciele siedmiu krajów regionu. Rezultaty spotkania opublikowane zostały w tomie wydanym przez Instytut Europy Środkowo-Wschodniej pt. East-Central Europe’s Position within Europe. Bet ween East and West (Lublin, 2004). 16 listopada 2003, Lublin Po zakończeniu konferencji odbyło się kolejne doroczne spotkanie Komitetu Wspólnego, w którym wzięli udział: Jerzy Kłoczowski (UNESCO), przewodniczący; Jérome Bindé, zastępca dyrektora wydziału nauk społecznych i humanistycznych UNESCO; Catherine Coquery-Vidrovitch (Biuro CISH); Jean-Claude Robert (sekretarz generalny CISH); Hubert Łaszkiewicz (z-ca dyrektora ds. nauki, Instytut Europy Środkowo-Wschodniej); Iwona Goral (Instytut Europy Środkowo-Wschodniej). Głównym tematem była bardzo ważna zmiana w usytuowaniu Komitetu w strukturach UNESCO. Od stycznia 2004 przechodzi on z sektora kultury do sektora nauk społecznych i humanistycznych. Jego członkiem UNESCO, w miejsce K. Stenou, zostaje J. Bindé, dyrektor w tym sektorze oraz osoba odpowiedzialna za długofalowe programy UNESCO. Sprawami Komitetu w UNESCO w ramach nowych struktur zajmie się Moufida Goucha, kierująca sekcją filozofii i nauk humanistycznych. Zbliżający się kongres historyków w Sydney i udział w nim Komitetu był kolejnym ważnym tematem zebrania: zaplanowano udział każdego z regionów, w którym prowadzone są badania pilotowane przez Komitet. 25-27 listopada 2003, Mexico City „Los caminos de la democratia en America latina” [Drogi ku demokracji w Ameryce Łacińskiej] Trzydziestu uczestników konferencji regionalnej zorganizowanej przez prof. Jose Luis Peseta, reprezentujących różne kraje Ameryki Łacińskiej, dokonało rewizji i bilansu „nowej historii politycznej” Ameryki Łacińskiej. Poruszano również kwestie współczesnej historiografii. Życie naukowe 297 życie naukowe a Zachodem” 11-13 grudnia 2003, Rabat „Réformes et mutations dans le monde arabo-musulman” [Reformy i przemiany w świecie arabsko-muzułmańskim] życie naukowe W trzeciej z zaplanowanych konferencji wzięło udział około 15 uczestników z ośmiu krajów arabskich. Dyskusje toczyły się wokół czterech głównych zagadnień: przestrzeń regionalna; reformy, instytucje, państwo; edukacja, kultura, religia; miasta i urbanizacja. Podczas obu ostatnich spotkań Komitet Wspólny reprezentował prof. Jean-Claude Robert, sekretarz generalny CISH. 3-10 lipca 2005, Sydney XX Światowy Kongres Międzynarodowego Komitetu Nauk Historycznych Komitet Wspólny był inicjatorem serii sesji regionalnych, odbywających się pod egidą i przy wsparciu finansowym UNESCO, nazwanych w programie kongresu „Ateliers UNESCO”: 1. L’Europe centrale dans l’espace européen entre l’Occident et l’Est / The Place of Central Europe between East and West during the Millennium, 1000-2000. 2. Mutations dans le monde arabo-musulman / Transformations in the Arab and Moslem World. 3. Amérique latine : Démocratie et nouvelle histoire politique / Latin America: Democracy and the new political history. 4. Histoire et modernité en l’Asie-Est : une vue historique des rapports entre l’Asie-Est et l’Occident / History of Modernity Reconsidered. East Asian Paths and Patterns. 5. Caraïbes : Multiculturalisme et diasporas / The Caribbean: Multiculturalism and diasporas. 6. Sesja panelowa: Un dialogue des cultures : être historien demain / A Dialogue of Cultures: To be Historian Tomorrow. Podczas zjazdu zostały zaprezentowane dwie publikacje opracowane pod auspicjami Komitetu Wspólnego: materiały z konferencji w Bamako w 1999 roku: Des frontières en Afrique du XIIe au XXe siècle oraz materiały po konferencji w Lublinie w 2003: East-Central Europe’s Position within Europe. Between East and West. Bibliografia 1. Bulletin d’information CISH, nr 22, Montreal 1996 i nast. 2. Les frontières et l’espace national en Europe du Centre-Est / The Borders and National Space in East-Central Europe, IEŚW, Lublin 2000. 298 Życie naukowe 3. East-Central Europe’s Position within Europe. Between East and West / L’Europe du Centre-Est dans l’espace européen: Entre l’Est et l’Ouest, IEŚW, Lublin 2004. 4. Des frontières en Afrique du XIIe au XXe siècle, UNESCO, Paris 2005. Seminarium na temat Europy Środkowo-Wschodniej na Kongresie CISH w Sydney XX Kongres Międzynarodowego Komitetu Nauk Historycznych (CISH – Commité International des Sciences Historiques) odbył się w dniach 3-9 lipca 2005 roku w Australii, w Sydney, na Uniwersytecie Nowej Południowej Walii. Jak podkreślali organizatorzy, Australijski Komitet CISH, było to pierwsze spotkanie tej organizacji na półkuli południowej. Kongres zgromadził blisko 1200 historyków z około 70 krajów świata. Siłą rzeczy najliczniej reprezentowani byli historycy z Australii, następnie z USA i Wielkiej Brytanii. W czasie Kongresu Komitet Wspólny UNESCO/CISH zorganizował kilka seminariów: jednym z nich było seminarium poświęcone Europie Środkowo-Wschodniej (UNESCO Workshop 1: The Place of Central Europe between East and West during the Millenium 1000-2000), które odbyło się 5 lipca 2005 roku. Głównym organizatorem seminarium był dyrektor Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, prof. Jerzy Kłoczowski, który niestety nie mógł przybyć osobiście do Australii, wobec czego w roli przewodniczącego i zagajającego wystąpił dr Hubert Łaszkiewicz. Na seminarium wygłoszono sześć referatów: 1. Hubert Łaszkiewicz „Cultural Space of Central Europe”. 2. Frank Sysyn „Central Europe, Eastern Europe and Eurasia: Historical Categories and Political Programs”. 3. Eduard Mühle „»East Central Europe« as a Concept of German Historical Research”. 4. Dušan Kovač „The Habsburg Dual Empire and its Peoples in Tension between East and West”. 5. Andrij Portnow (w zastępstwie prof. Jarosława Isajewycza) „The Place of the Ukraine between »East« and »West«”. 6. Stanisław Bylina „La carte religieuse de l’Europe du Centre-Est”. Życie naukowe 299 życie naukowe Opracowała Iwona Goral życie naukowe Cultural Space of Central Europe [Przestrzeń kultury Europy Środkowo-Wschodniej] Podziały przestrzeni europejskiej na regiony kulturowe są tak samo uwikłane dzisiaj w niejasności i sprzeczności, jak różne definicje przestrzeni europejskiej w ogóle. I tak być musi, gdyż każdy podział przestrzeni jest umowny. O zasadności podziału decyduje to, na ile jest użyteczny jako kategoria analityczna lub też syntetyczna. Europa Środkowo-Wschodnia w takim kształcie geograficznym, jaki się dzisiaj przyjmuje (najogólniej biorąc przestrzeń pomiędzy krajami języka niemieckiego i Rosją) pojawiła się najpierw w koncepcjach politycznych u schyłku I wojny światowej i w czasie po wojnie. W koncepcjach tych chodziło o uporządkowanie polityczne i gospodarcze przestrzeni zajętej przez małe i średnie państwa, które powstały po rozpadzie Cesarstwa Niemieckiego, Imperium Rosyjskiego i Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Autorzy, którzy się na ten temat wypowiadali, sądzili, że najlepszą formą uporządkowania politycznego byłaby jakaś federacja nowo powstałych państw. Obok ustroju federalnego proponowano utworzenie strefy wolnego handlu1. Wszystko to miałoby znajdować się pod kuratelą Niemiec, pełniących w ten sposób misję regulacyjną i cywilizacyjną na Wschodzie2. Jednak obok politycznej koncepcji niemieckiej Mitteleuropy zaczęły się pojawiać także koncepcje wywodzące się ze środowisk historyków i polityków państw środkowoeuropejskich, które starały się opisać zajmowaną przez ich kraje przestrzeń jako część Europy o odmiennych cechach kulturalnych i historycznych, niemniej jednak integralnie zrośniętą z kulturą europejską (rozumianą jako chrześcijański Zachód). Trzeba jednak pamiętać, że także i w tych poglądach zawarty był pewien element kalkulacji politycznej. Istnienie Europy Środkowo-Wschodniej (czasami też używano nazwy Europy Środkowej, Europy Wschodniej) w ciągu wieków (zwykle wyznaczano jako czas początku X wiek) miało służyć jako legitymizacja prawa do politycznego istnienia takich państw jak Polska, Czechy, Węgry poza dawnymi imperiami (rosyjskim, niemieckim, austriackim). Ta dwoistość koncepcji Europy Środkowo-Wschodniej sprawia, że sama koncepcja takiego wyróżnienia przestrzeni jest ciągle przedmiotem dyskusji, a nawet sporów. Dla jednych historyków i polityków ta część Europy jest bardziej projektem politycznym niż rzeczywistością historyczno-kulturową, dla innych to dopiero wyodrębnienie takiej kategorii jak przestrzeń Europy Środkowo-Wschodniej pozwala lepiej opisać i wyjaśnić swoistość dróg rozwojowych Czech, Słowacji, Węgier, Chorwacji czy Ukrainy. 1 H. Łaszkiewicz, A Quest for Identity: East Central Europe and its Historians, in: East-Central Europe’s Position within Europe. Between East and West, ed. by J. Kłoczowski, Lublin 2004, p. 60-71; A. Lubbe, Dominacja i współzależność. Ekonomiczne podstawy Pax Britannica i Pax Americana, Warszawa 1994, p. 125-127. 2 B. Koszel, Mitteleuropa rediviva? Europa Środkowo-Wschodnia w polityce zjednoczonych Niemiec, Poznań 1999. 300 Życie naukowe Życie naukowe 301 życie naukowe Niejasnościom i sporom związanym z samą koncepcją i kryteriami służącymi do wyodrębnienia Europy Środkowo-Wschodniej towarzyszy też duża różnorodność terminologiczna. Jest ona wynikiem ciągle trwającej dyskusji i różnych propozycji wyodrębnienia z przestrzeni europejskiej Europy Środkowo-Wschodniej. Prawdopodobnie dyskusje na temat zasadności wyodrębnienia przestrzeni Europy Środkowo-Wschodniej rozumianej jako przestrzeń odmiennego typu kultury europejskiej będą trwały nadal. Tak można sądzić z przedstawionych w czasie seminarium referatów i towarzyszącej im dyskusji. Frank Sysyn w swoim bardzo ciekawym wystąpieniu zwrócił uwagę na to, że pewne kategorie badań historycznych są w sposób nieunikniony związane z projektami politycznymi. Służą jako konsolacja bądź jako deklaracja intencji (politycznych czy też polityczno-kulturowych). Taki los przypada w udziale takim pojęciom geograficzno-kulturowym jak „Eurazja”, „Europa Środkowo-Wschodnia”. Pojęcia te są raczej projekcjami intencji niż wynikiem rzeczywistych poszukiwań badawczych. Ta opinia częściowo potwierdziła się w referacie Eduarda Mühle, który w sposób bardzo przekonujący wykazał, jak zmieniająca się postawa historyków niemieckich wobec „Wschodu” zaowocowała niejako „odkryciem”, że pomiędzy Niemcami i Rosją są jeszcze inne kraje, które posiadają własną historię i niejako własną „osobowość” historyczną i kulturową niebędącą jedynie projekcją rosyjskiej „Słowiańszczyzny” ani niemieckiego „Drang nach Osten”. Andrij Portnow, który przedstawił tekst Jarosława Isajewycza powtórzył pewne dobrze już znane w literaturze historycznej (i w eseistyce historycznej, szczególnie ukraińskiej: Iwan Łysiak Rudnyćkyj, Ihor Ševčenko) tezy o rozdwojeniu terytorium Ukrainy pomiędzy wpływami łacińskiego Zachodu i bizantyjskiego Wschodu. Jednocześnie wskazał, że wpływy te w nierównomiernym stopniu w różnych czasach kształtowały kulturę ukraińską. Stanisław Bylina w swoim wystąpieniu skupił się na rozwoju powszechnych form religijności na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej od późnego średniowiecza po epokę wczesnonowożytną. Po przedstawieniu głównych tez referatów nastąpiła dyskusja. Zabrało w niej głos, poza samymi referentami, dwanaście osób: prof. Stephen Fisher-Galati, prof. Giulia Lami, dr Frank Hadler, prof. Bianca Valota, prof. Wojciech Iwańczak, dr Serhij Płochij, prof. Halina Manikowska, dr Greg Bankoff, prof. Attila Pok, prof. Lech Trzeciakowski, prof. Zdenko Zlatar, prof. Władimir Wołkow. W czasie dyskusji poruszono bardzo wiele problemów szczegółowych. Można jednakże wyróżnić dwa zasadnicze tematy. Pierwszy z nich to: Czy Europa Środkowo-Wschodnia istnieje czy nie. Niektórzy z dyskutantów bardzo żarliwie głosili, że taki obszar geograficzno-kulturowy jest sztucznym tworem, który został wymyślony, aby „oddzielić Rosję od Europy” (Wołkow). Do podobnej opinii przychylali się Fisher-Galati i Zlatar. W związku z tym za bardziej sensowny podział przestrzeni europejskiej uznali podział na Wschód i Zachód. W uwagach szczegółowych padły stwierdzenia, że trudno jest uzasadnić przynależność Ukrainy czy Białorusi do Europy Środkowo-Wschodniej. Oba kraje, czy też dokładniej ich kultury, w sposób „naturalny” należą do tego samego kręgu kultury bizantyńsko-słowiańskiej, co Rosja. Za sensownością wyodrębnienia obszaru życie naukowe Europy Środkowo-Wschodniej opowiadali się Sysyn, Hadler, Mühle, Valota, Lami, Płochij i Bankoff. Każdy z nich jednak z nieco inną motywacją. Dr Greg Bancoff uznał, że wyodrębnienie obszaru, regionu, którego granice są szersze niż granice państwowe, jest bardzo dobrym pomysłem heurystycznym. W jego doświadczeniu badawczym (historia Azji Południowo-Wschodniej) właśnie takie podejście („regionalistyczne”) pozwala na lepsze zrozumienie szeregu zjawisk społecznych, gospodarczych i politycznych. Dr Frank Sysyn i dr Eduard Mühle postulowali, aby od definicji regionu przejść do badań nad tym, co jest charakterystyczne dla tego regionu (zjawiska społeczne, gospodarcze, polityczne). W wypowiedzi dr. Serhija Płochija pojawiła się uwaga bardzo pragmatyczna dotycząca rozstrzygnięcia sensowności lub nie używania terminu Europa Środkowo-Wschodnia: „Jeżeli sami zainteresowani (Polacy, Ukraińcy, Czesi, Białorusini i inni) będą używać tego terminu, to tym samym zyska on legitymizację”. W wielu wypowiedziach powracał problem Rosji i tego, jakie są relacje Rosji z Europą (w sensie Europy rozumianej jako przestrzeń kultury). Wydaje się, że w wypowiedziach można wyróżnić dwa wyraźne nurty. Z jednej strony kultura rosyjska od XVIII wieku stała się integralną częścią kultury europejskiej. Chodzi przede wszystkim o literaturę i muzykę. Jako przykłady podawano takich twórców, jak Fiodor Dostojewski, Piotr Czajkowski i oczywiście wielu innych. Z drugiej strony to, co można bardzo nieostro nazwać kulturą polityczną Rosji, wyraźnie, także według samych Rosjan, oddzielało ją od Europy. W sumie dyskusja wykazała, że istnieje spore zainteresowanie tą częścią Europy, którą jedni nazywają Środkową, inni Środkowo-Wschodnią, a jeszcze inni Europą Wschodnią lub też Zachodnią Eurazją. Z przebiegu dyskusji wynika jednak, że nawet zwolennicy wyodrębnienia Europy Środkowo-Wschodniej są przekonani, że nastąpił teraz właściwy czas na prowadzenie bardziej wąskich i wyspecjalizowanych badań różnych procesów, które miały miejsce na jej obszarze. Hubert Łaszkiewicz François Bedarida Informację o Komitecie Wspólnym historyków UNESCO/CISH pragnę dopenić wspomnieniem Profesora François Bédaridy, którego udział w powstaniu i pierwszych latach działalności Komitetu miał szczególne znaczenie. Bédarida, twórca i pierwszy dyrektor Instytutu Historii Czasów Współczesnych [Institut d’Histoire du Temps Présent] (1978-1990) jest jednym z wielkich patronów w skali światowej nowocześnie pojętej, naukowej historii współczesnej. Jako sekretarz generalny CISH (1990-2000), rozwijał bardzo szeroko działania w kierunku współpracy międzynarodowej historyków. 302 Życie naukowe Życie naukowe 303 życie naukowe Od 1994/5 roku odbywaliśmy w Paryżu szereg rozmów na temat organizacji samego Komitetu i jego celów. Byliśmy w pełni zgodni w nadaniu naszej pracy charakteru maksymalnie obiektywnego, szeroko otwartego na złożoną rzeczywistość, nieulegającą presjom politycznym i manipulacjom z jakiejkolwiek strony. Bédarida, twórca i długoletni dyrektor IHTP w Paryżu, gorący zwolennik wprowadzenia naukowej historii do zrozumienia i wyjaśniania współczesności, doskonale rozumiał potrzebę takiej właśnie historii dla UNESCO. Liczył na patronat i wsparcie UNESCO dla całej inicjatywy, oczywiście z zachowaniem dla niej pełnej autonomii przy jednoczesnym pełnym zrozumieniu dla fundamentalnych celów UNESCO. Moja osoba – znanego mu historyka, cieszącego się zaufaniem UNESCO – stanowiła dla niego rodzaj gwarancji powodzenia całej inicjatywy. Od początku wkładał w nią wiele wysiłku, intelektualnego zrozumienia, ale zarazem serca i głębokiego przekonania o słuszności i wadze podejmowanych przez nas prac, tak dla nauki historycznej, jak i UNESCO budzącego pokój w ludzkich umysłach. Lata żywej współpracy międzynarodowej na polu historii, bliska znajomość wielu krajów, otwarta postawa na innych w wielu sytuacjach, w których się znalazł, wyczulenie na manipulacje i tak powszechne wszędzie zjawisko instrumentalizacji właśnie „historii współczesnej”, dały mu przygotowanie wręcz wyjątkowe – właśnie na pograniczu misji CISH i UNESCO. Z ogromnym uznaniem obserwowałem, jak szybko umiał zrozumieć najistotniejsze problemy sporne i wrażliwość historyków i, szerzej, ludzi Europy Środkowo-Wschodniej i ich sąsiadów, a później w Bamako (Mali) problemy afrykańskie i młodej, ambitnej historiografii afrykańskiej. Umiał rozmawiać z historykami różnych generacji i przekonań, stawiając zarazem kategorycznie zasadę przestrzegania kryteriów naczelnych. Chrześcijanin, katolik głęboko wierzący i praktykujący, świetnie ukazywał drogi ekumenizmu w zdolności do rozumienia i szacunku dla innych. Cieszył się ogromnym uznaniem i prestiżem w międzynarodowym świecie historyków. Dobrze wiedział, że problem bezpośrednich sąsiadów stanowi często szczególną trudność dla historyków szukających dróg do dialogu i zrozumienia. Gdy na spotkaniu w Lublinie w 1998 roku miał możność bliższego zapoznania się w szczególności z wyjątkowo dramatycznymi w XX wieku losami Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy – łącznie ze stosunkami między tymi czterema narodami – docenił w sposób szczególny wartość pracy wspólnej historyków tych czterech krajów, i to w perspektywie światowej. Miał do tego prawo, jak mało kto w świecie. Niech mi wolno będzie zakończyć to krótkie, ale jakże serdeczne zarazem wspomnienie, słowami François Bedaridy wypowiedzianymi w październiku 1998 roku: „The enormous advantage of the present meeting is placing one type of interpretations in the context of others. We constitute the very heart of the historiography of today [...]. It is often difficult to keep peace between the closest neighbours, though distant neighbourhood raises almost no problems. The research would concentrate on the parts of the world other than East-Central Europe. Your case is tragic, but at the same time it gives hope to others. It is tragic because the conflicts were extremely violent and bloodshed until the middle of the twentieth century. Today the people of the four countries have learned their lesson and will surely be able to avoid such atrocities in the future. On the other hand, we all know that this nightmare is looming over the countries of southern Europe, as well as other continents, such as Africa, and especially Black Africa, torn apart by conflicts. There are also other problems of Latin America and other regions of the world, though we are probably not sufficiently familiar with them”. In Memoriam Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej Rok (3) 2005 In Memoriam Jan Paweł II (kardynał Karol Wojtyła) In Me mo ria m (1920-2005) W osobie Jana Pawła II Instytut nasz żegna swego Wielkiego Patrona, który znakomicie rozumiał i czynnie wspierał nasze założenia i cele. W gruncie rzeczy nasz Instytut powstał w Watykanie bezpośrednio pod okiem i błogosławieństwem Ojca Świętego w pamiętnych dniach konferencji w kwietniu-maju 1990 roku, gdy kilkadziesiąt osób reprezentujących Białoruś, Litwę, Polskę i Ukrainę podjęło decyzję o wspólnej pracy nad naszym wspólnym dziedzictwem. Inicjatywa szybko rozrosła się do szerszych rozmiarów Europy Środkowo-Wschodniej, ale współpraca czterech krajów z rzymsko-watykańskiego spotkania pozostała jej trzonem. Ojciec Święty otrzymywał do końca życia regularne sprawozdania z naszych prac i osiągnięć, przekazywał nam słowa zachęty, życzliwości i zrozumienia. Sam wysoko cenił tradycję Rzeczypospolitej Wielu Narodów, widział w niej wartości o szczególnym znaczeniu także dla dzisiejszych i przyszłych pokoleń Polaków i innych narodów, które – jeśli tylko zechcą – będą miały pełne prawa do odwołania się do najlepszych tradycji tejże Rzeczypospolitej. Jan Paweł II miał też wielkie zrozumienie dla swoistych losów całej szeroko pojętej Europy Środkowo-Wschodniej między Niemcami a Rosją i jej własnego miejsca w Europie, a nawet w Unii Europejskiej, przy jednoczesnej dbałości o przyjaźń wszystkich narodów i państw całej Europy przyjaznej też dla swych sąsiadów. Na całej linii postępowania naszego Rodaka, Karola Wojtyły – Wielkiego i Świętego Jana Pawła II – i w dorobku Jego myśli bardzo długo także w gronie naszego Instytutu i ludzi mu bliskich odnajdywać będziemy inspiracje, zachętę i konkretną pomoc, jakże dzisiaj potrzebną. Ale jest to zarazem dla nas wszystkich wyjątkowe wręcz zobowiązanie i poczucie odpowiedzialności. Jerzy Kłoczowski Marian Kamil Dziewanowski Marian Kamil Dziewanowski swoje wspomnienia wydane w Polsce w połowie lat 90. zatytułował nie bez powodu: Jedno życie to za mało. Kartki z pamiętnika niepoprawnego optymisty. Urodził się 27 czerwca 1913 roku w Żytomierzu, wówczas stolicy carskiej guberni wołyńskiej. Zawierucha, która rozpętała się na tych ziemiach w następnych latach, zostawiła w jego pamięci obrazy, z których najwyraźniejszym było wspomnienie przemarszu wojsk polskich i ukraińskich przez Żytomierz wiosną 1920 roku. Kiedy opadł kurz wojenny, mały Kamil wraz z rodziną musiał uciekać. Dosyć szybko został osierocony, najpierw przez matkę, potem przez ojca i opiekę nad nim przejęła rodzina w Polsce, m.in. wuj Władysław Dziewanowski, prawnik, historyk i oficer Wojska Polskiego. W Warszawie Kamil Dziewanowski uczęszczał do gimnazjum księży Marianów na Bielanach, a następnie wstąpił do Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu. Po jej ukończeniu odbywał praktykę jako chorąży w 1. Pułku Ułanów Krechowieckich w Augustowie. W 1932 roku rozpoczął studia historii w Warszawie, ale nie mając perspektyw zatrudnienia na uczelni, szybko je porzucił. Ostatecznie, po studiach na Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Warszawskim i w Instytucie Francuskim, uzyskał dwa dyplomy: polski – magistra prawa i francuski – Licencié en Droit. Ostatnie lata przed wojną spędził głównie w Niemczech, angażując się w prace Związku Polaków w Niemczech, a później pracując dla Polskiej Agencji Telegraficznej. W 1939 roku rozpoczęło się jego „drugie” życie. Ranny w kampanii wrześniowej, przez Litwę i Szwecję przedostał się do wojska polskiego w Wielkiej Brytanii. Swoje doświadczenie dziennikarskie mógł wykorzystać po 1942 roku, gdy najpierw pracował dla BBC, przygotowując audycje na zlecenie Ministerstwa Informacji i Dokumentacji, a w 1944 roku, wraz z Aleksandrem Jantą-Połczyńskim udał się do USA, jako pełnomocnik od spraw prasowo-propagandowych przy attachacie wojskowym. Po wojnie jednak ponownie znalazł się w Wielkiej Brytanii i do USA powrócił dopiero w 1947 roku, by na Harvardzie rozpocząć swoje kolejne, tym razem naukowe życie. Kierowany przez profesorów tej miary co Merle Fainsod, Adam Ulam, Richard Pipes czy Michał Karpowicz, w 1951 roku uzyskał tytuł Doctor of Philosophy (Ph.D.), dzięki In Memoriam 307 In Memoriam (1913-2005) In Memoriam pracy o historii polskiej partii komunistycznej. W 10 lat później na tej podstawie wydał jedną ze swoich ważniejszych książek: The Communist Party of Poland. An Outline of History. Pracował w harvardzkim Russian Research Center, a następnie na Uniwersytetach w Bostonie i w Milwaukee. Wykładał gościnnie także na wielu uniwersytetach w USA i Europie. Jego książka o historii Rosji sowieckiej, The History of Soviet Russia, którą w 1979 roku wydało prestiżowe wydawnictwo Prentice Hall, doczekała się licznych wznowień w Stanach Zjednoczonych, a oprócz tego została przetłumaczona na inne języki, w tym na język chiński. Należy jedynie ubolewać, że do dzisiaj nie ma jej polskiej wersji. Z innych jego publikacji trzeba też wspomnieć te o federalizmie Józefa Piłsudskiego (A European federalist – Joseph Pilsudski and Eastern Europe. 1918-1922, Stanford 1969) i o historii II wojny światowej (War at any price: World War II in Europe 1939-1945, Prentice-Hall 1987). Oprócz tego pisał dla polskich pism emigracyjnych („Kultura”, „Trybuna” i in.) czy dla specjalistycznych pism zachodniojęzycznych („Polish Review”, „Slavic Review”, „Current History”, „Eastern Quarterly”, „Jahrbücher Für Geschichte Osteuropas” i in.). Żyjąc na emigracji, z jednej strony wspinał się po szczeblach kariery w amerykańskim świecie naukowym, z drugiej zaś nie zapominał o sprawach Polaków. Jego książki, takie chociażby jak ta o Piłsudskim, miały na celu przybliżanie polskiej historii opinii Zachodu. Kamil Dziewanowski uczestniczył także w życiu emigracji politycznej, wiążąc swoje wybory m.in. z Polskim Ruchem Wolnościowym „Niepodległość i Demokracja” oraz ze Związkiem Polskich Federalistów. Angażował się w naukowe i społeczne życie polonijne, będąc członkiem m.in. Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce. Kiedy tylko stało się to możliwe utrzymywał kontakty z Polakami na Wschodzie i starał się ich wspierać w miarę swoich możliwości. W trakcie swojego długiego życia spotkał ogromną liczbę wybitnych postaci. Wśród przyjaciół znajdujemy Edmunda Osmańczyka i Zbigniewa Brzezińskiego. Długa jest lista osób, które inspirowały jego rozwój intelektualny. Prawo studiował m.in. u Stanisława Estreichera, Fryderyka Zolla, Stanisława Kutrzeby, Rafała Taubenschlaga. Uczęszczał na zajęcia takich historyków jak: Tadeusz Manteuffel, Wacław Tokarz, Stanisław Arnold, Marceli Handelsman. Z innych osób warto wymienić Karola Wojtyłę, Aleksandra Jantę-Połczyńskiego, Rowmunda Piłsudskiego, Jerzego Lerskiego, Bolesława Wierzbiańskiego, Wacława Jędrzejewicza, Wiktora Sukiennickiego, Józefa Czapskiego, Jerzego Giedroycia, Włodzimierza Bączkowskiego, Aleksandra Kiereńskiego. W czasie II wojny światowej poznał generałów: Władysława Sikorskiego, Józefa Hallera, Władysława Andersa, Mariana Kukiela, Stanisława Kopańskiego; polityków i dyplomatów: Stanisława Mikołajczyka, Karola Popiela, Stanisława Strońskiego, Stanisława Kota, Edwarda Raczyńskiego, Kajetana Morawskiego, Jana Ciechanowskiego i innych. Gdyby rozszerzyć krąg nazwisk o osoby, z którymi się zetknął, moglibyśmy wymienić także Józefa Piłsudskiego, Józefa Becka, Alberta Haushoffera i Adolfa Hitlera. W pewien sposób związany był także z Lublinem i tutejszym środowiskiem naukowym. Od chwili powstania Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej wspierał go 308 In Memoriam zarówno swoim nazwiskiem, jak i materialnie, przekazując do biblioteki Instytutu szereg książek ze swoich prywatnych zbiorów, a także czasopisma, takie jak „Slavic Review”, „Polish Review” czy „AAASS Newsnet”. Był też nietuzinkowym człowiekiem. Do ostatnich niemal dni swojego życia, pomimo choroby, regularnie odpowiadał na listy. Tak też było za pierwszym razem, kiedy w 1997 roku wysłałem do niego pierwszy list. Życzliwość i otwartość, która biła z tej korespondencji miała swoje drugie odbicie także w domu, który prowadził wraz ze swoją żoną Adą w Milwaukee, a który – jak pisał kiedyś prof. J. Święch – oddawał klimat polskiego, przedwojennego dworku. Miałem też okazję bezpośrednio doświadczyć tej gościnności, podczas wizyty w USA jesienią 1999 roku. Wspaniała umiejętność gawędy, połączona z pamięcią rzeczy tak ulotnych jak skecze z przedwojennych kabaretów, czyniły z niego wspaniałego kompana, pełnego życia i energii. Do ostatnich chwil pracował nad kolejnymi swoimi książkami, które od lat 90. mógł wydawać już w kraju. Kończąc ostatni etap swojego bogatego żywota, odszedł 18 lutego bieżącego roku, w wieku 92 lat, pozostawiając po sobie ogromny dorobek, a także grono osób na świecie, które z całą pewnością zachowają go we wdzięcznej pamięci. Sławomir Łukasiewicz