Wygląda, jakby przyjechała z targów dizajnu w
Transkrypt
Wygląda, jakby przyjechała z targów dizajnu w
Wygląda, jakby przyjechała z targów dizajnu w Mediolanie. – Tylko się brudzi, raz ją nawet w zmywarce myłam. Ale bombki nabrały wody i była masakra – śmieje się Natalia. Potrzebna osłona na brzydki grzejnik? Nie ma problemu. Zaraz wytnie. Biurko? Wystarczy blat z IKEA, a nogi w kształcie żeliwnych łabędzi znajdą się na Allegro. W mieszkaniu na Saskiej Kępie przeprojektowała też stary kaflowy piec. Koronę do niego zamówiła w internecie. Choć rzemieślnik bał się, że popęka, w końcu wysłał ją kurierem. Przesyłka dotarła nieuszkodzona. – Uwielbiam łączyć stare przedmioty z nowymi, przerabiać, dodawać. O, na przykład drzwiczki w kuchni to zwykłe żaluzje z Leroy Merlin, pomalowane i uszlachetnione porcelanowymi gałkami w kształcie róży – opowiada Natalia, która zawodowo zajmuje się projektowaniem wnętrz. – Pracownię mam w piwnicy, siedzę i klecę różne meble. To mój żywioł. Gdzieniegdzie dokłada przedwojenne meble i zdjęcia (– W końcu dojrzałam do tego, że wśród wyłącznie nowych rzeczy nie da się żyć) oraz elementy pałacowe. 52 rodzinne pamiątki: stół i krzesła są po dziadkach, lustro od lat zmienia mieszkania razem z natalią. serwis kawowy – z bbhome. 53 natalia projektuje nie tylko meble. sama zrobiła również sztukaterie. komodę dostała w spadku, pościel – z nap. 56 57