Cytaty Cyt. 1 Jednym [z] pierwszych moich obowiązków był udział w
Transkrypt
Cytaty Cyt. 1 Jednym [z] pierwszych moich obowiązków był udział w
Cytaty Cyt. 1 Jednym [z] pierwszych moich obowiązków był udział w pracach Komisji Przemianowania ulic w Szczecinie. Pamiętam, jak przez wiele wieczorów, przy świeczce, spisywaliśmy ze Zdzisiem wszystkich, znanych nam poetów, pisarzy, muzyków, architektów i plastyków. Potem przyszła kolej na bohaterów powstań, wodzów, królów itp. Moje nazwy to – między innymi – Wiatru od Morza, Hołdu Pruskiego, Bohaterów Warszawy, która przyjęła się w całej Polsce i Ku Słońcu. Ta ostatnia tak się spodobała Gałczyńskiemu, że wreszcie przypisali mu jej autorstwo. Cyt. 2 Po wyjściu z więzienia pojechałem do Szczecina. Chciałem odpocząć, ochłonąć, pospacerować wokół Głębokiego, odnaleźć przestrzeń dzieciństwa. Zamieszkałem u Katarzyny Suchodolskiej przy ulicy Mickiewicza, stąd miałem niedaleko na Pogodno. Naprzeciw było kino „Bałtyk”, w którym przed laty oglądałem pierwsze w mym życiu filmy. Był październik 1968 roku. […] Nie wiedziałem, co mam ze sobą począć. Relegowany z uniwersytetu, zawieszony w niepewności własnego losu, wciąż rozdygotany, poddany biegowi zdarzeń - wszak nie tylko wydarzenia marcowe, ale też inwazja na Czechosłowację budziły poczucie bezsilności i grozy – przemierzałem pejzaże dzieciństwa, jakbym szukał w nich schronienia. Ale nie szukałem schronienia. Szukałem wyjścia. Wiedziałem już, że rodzice [Maria Kurecka i Witold Wirpsza] podjęli decyzję o wyjeździe. Cyt. 3 Nie przypuszczałem, że w W[ojewódzkiej] i M[iejskiej] B[ibliotece] P[ublicznej] mogą zaistnieć skromne nawet szanse na pracę naukową, w rodzaju historii Pomorza Zachodniego. Na szczęście przypomniało mi się, iż w 1958 roku dyrektor muzeum, Władysław Filipowiak, przyrzekł wydrukować w roczniku muzealnym wybrany fragment mojej pracy magisterskiej, jeżeli prof. Aleksander Gieysztor (promotor) pozytywnie go oceni. I to właśnie stało się bodźcem do działania na niwie naukowej. Cyt. 4 Czesław Niemen wokalista, kompozytor: W 1961 roku odbył się pierwszy Festiwal Młodych Talentów w Szczecinie i tam po raz pierwszy zobaczyłem […]. W konkursie śpiewała włoską piosenkę „Monika” i „Bilet w jedną stronę”. To była bardzo piękna i miła dziewczyna. Polubiłem ją. Później miałem też przyjemność obok Heleny i innych laureatów uczestniczyć w objazdowej trasie „Złotej Dziesiątki” szczecińskiego festiwalu. Były to duże koncerty z zespołem Czerwono-Czarni, który akompaniował wszystkim nagrodzonym, ale również i wykonawcom ze swojej stajni – Michajowi Burano czy Januszowi Godlewskiemu. […] później też zasiliła ten zespół, ale tuż przed wyjazdem do paryskiej „Olimpii”, powiedzmy w cudzysłowie „zdradziła” zespół […]. Cyt. 5 Przypominam sobie […] rozmowę, jaką przy okazji pierwszego pobytu w powojennym Trzygłowie w 1978 r. odbyłem z pewnym starszym Polakiem. Opowiedział mi o kolejach swojego losu, który ze wschodniej Polski wyrzucił go na Syberię i przywiódł potem przez Persję i Włochy na obecne ziemie zachodnie Polski. Nie mógł już wrócić w ojczyste strony do polskiego niegdyś Pińska, bo należał on już teraz do Związku Radzieckiego. [...] był mu tak samo obcy jak mnie Pińsk. Cyt.6 Będąc radnym, przeżyłem sześciu prezydentów. Większość tego czasu spędziłem w ławach opozycji. To niełatwa rola. Radny, startując w wyborach, obiecuje bowiem skuteczność, radny opozycyjny ma małe możliwości w wykazaniu się skutecznością. […] W latach dziewięćdziesiątych zaangażowałem się również w działalność organizacyjną w sporcie. Pełniłem funkcje[!] wiceprezesa SZS województwa szczecińskiego. Wchodziłem w skład rady klubu MKS „Pogoń Szczecin”. […] Przełomowym był rok 2001. Wówczas do mojego gabinetu w Kuratorium Oświaty przyszedł Bogusław Mamiński. […] Przekonał mnie do tego, abym został prezesem Zachodniopomorskiego Związku Lekkiej Atletyki. Później połączyłem tę funkcję z prezesowaniem Miejskiemu Klubowi Lekkoatletycznemu w Szczecinie. W 2002 r. zorganizowaliśmy w Szczecinie najlepsze – jak do dziś oceniają uczestnicy – Mistrzostwa Polski w LA. Cyt. 7 A więc od 7 czerwca 1950 roku, godzina 19.40 przestał istnieć urząd prezydenta miasta Szczecina. Pełniłem go nieprzerwanie – określając to ściśle – od 27 kwietnia 1945 roku, godzina 16.00, gdy przy ulicy Konopnickiej 6 w Poznaniu zakomunikowano mi, że mam objąć Szczecin. […] Przez dalsze 26 lat żyję i pracuję w tym mieście, rozszerzając swą działalność naukową, dydaktyczną i społeczną. Ale najbardziej sobie cenię te pierwsze pięć szczecińskich lat, ten okres 1945-1950, i uważam go za najbardziej godny przypomnienia – czytelnikom dla informacji, a sobiena otuchę.