Co będzie

Transkrypt

Co będzie
10.12.2010r., piątek, godzina 5:30 rano. Pierwsza
Początkowo pomyślałem, że znalazłem się w programie
myśl? Już tylko godziny dzielą mnie od upragnionego
„Mamy cię”, ale szybko odrzuciłem tę myśl, ponieważ do
weekendu. Droga do szkoły minęła jak zwykle, choć nie bez
gwiazdy mi trochę jeszcze brakuje.
pewnych komplikacji. Popsuł się autobus i musiałem czekać
Właśnie nieświadomie przeniosłem się w czasie
na kolejny. Kiedy w końcu ten przyjechał, był w nim już
o CZTERYSTA lat. Byłem ciekaw, co się przez ten okres
spory tłok, ale trzeba umieć jakoś się dostosować do każdej
wydarzyło. Zasypałem piękną Karolinę pytaniami (imię
sytuacji, tak też zrobiłem i wcisnąłem się do środka.
miała naszyte na kombinezonie; jak dobrze, że chociaż imię
znajome z mojego świata ☺).
Wszedłem do szkoły. Przed wejściem do szatni
mój wzrok padł na drzwi,
Postanowiła mnie
które na pierwszy rzut oka
oprowadzić po nowym świecie. Wszystko wydawało się
wyglądały zupełnie normalnie. Nigdy wcześniej ich nie
nieprawdopodobne, każdy element był zmechanizowany.
zauważyłem, a chodzę do tej szkoły trzeci rok. Biła od nich
Roboty sprzątały, wycierały tablicę, szykowały obiad
jakaś dziwna moc, której
nie potrafiłem określić.
w stołówce, a nawet odśnieżały plac należący do szkoły.
Tradycyjna zmiana obuwia opanowana przez kilka lat aż do
Plan budynku wydawał się podobny do tego, który
perfekcji i ta przeszywająca myśl, aby sprawdzić, co się kryje
zapamiętałem z moich czasów. Wnętrze było jednak
za tajemniczymi drzwiami. Podszedłem do nich.
odmienione
- marmurowa
podłoga,
ściany
pokryte
Po chwili wahania zapukałem jakby nigdy nic,
tureckimi dywanami, drzwi otwierane automatycznie.
a następnie zajrzałem do środka. W pomieszczeniu nie było
Wystrój przypominał mi ten z dobrze znanego filmu pt.
okien, więc było w nim ciemno. Poczułem, jak jakaś
„Gwiezdne wojny”. To wszystko było jednak niczym w
magiczna moc oddziałuje na moje ciało i wciąga mnie do
porównaniu z tym, co Karolina pokazała mi w laboratorium
wnętrza pokoju. Byłem zbyt słaby, aby się jej przeciwstawić.
uczelni,
Znalazłszy się w środku, usłyszałem, jak drzwi same się
przekazywały swoją wiedzę młodzieży. Szczękę zbierałem z
zatrzasnęły. Nie było powrotu.
podłogi. Kto by pomyślał, że przeciętne technikum
gdzie
najznamienitsze
umysły
profesorskie
W mojej głowie zaczęły powstawać scenariusze
elektroniczne w Warszawie stanie się najlepszą uczelnią
niczym z filmu grozy. Przypomniały mi się słowa Alberta
kształcącą informatyków i elektroników w Europie. W
Einsteina: „Godzina spędzona z piękną dziewczyną na ławce
laboratorium Karolina pokazała mi projekty należące do
w parku mija jak minuta, podczas gdy minuta siedzenia na
uczniów, które przyprawiały o zawrót głowy. Kombinezon
rozpalonym piecu, wydaje się godziną”. Po pewnej chwili
umożliwiającego swobodny lot
z drugiego końca sali zaczął dobiegać jakiś dźwięk. Okazało
deszcz. Zastanawiałem się, po co takie cudo?
Kiedy
się, że po drugiej stronie pokoju znajdują się następne
doszliśmy
do
czy czajnik wywołujący
sali
216,
powróciły
drzwi, które otworzyła jakaś kobieta. Miała blond włosy
wspomnienia z lat, kiedy sam uczęszczałem do szkoły. Była
i ubrana była w biały kombinezon podkreślający jej kobiece
to sala mojej klasy. Pleksiglastowe okna, które za moich
kształty. Podeszła do mnie i opanowanym, subtelnym
czasów były zabezpieczeniem obrazów Leonarda da Vinci
głosem oświadczyła, że za sprawą nowego wynalazku, który
w Luwrze, tu są czymś normalnym. Moje zdziwienie
skonstruowali elektronicy z Wyższej Uczelni dla Wybitnie
wywołały lewitujące w powietrzu krzesła i ławki oraz tablica
Uzdolnionych
komputerowa, która zapisywała każde słowo nauczyciela
w
Warszawie,
dawniej
posiadającej
skromniejszą nazwę Technikum Elektroniczne nr 3 (przez
uczniów
nazywane
potocznie
„Zajączkiem”),
prowadzącego lekcję.
zdołali
Po obejrzeniu sali zacząłem się zastanawiać, jak ja
stworzyć pokój, w którym można było przenosić się
wrócę. Po chwili namysłu zapytałem o to Karolinę, ale ona
w czasie.
z delikatnym uśmiechem oświadczyła, że tak samo jak tutaj
jesteśmy
trafiłem. To wystarczyło, abym się uspokoił. Doszliśmy do
w 2410r. Stałem jak wryty, nie wiedząc co począć.
sal gimnastycznych, które niczym nie przypominały tych
Poinformowała
mnie,
że
aktualnie
- 14 -
sprzed 400 lat. Były ogromne, widać przeszły drastyczne
Zajączku!
zmiany. Drabinki zastąpiły jakieś machiny, które ponoć
przyspieszały rozwój człowieka dwustukrotnie. Proces
O Zajączku mój,
Ciężki dajesz mi znój!
Poranne wstawanie,
Zeszytów wertowanie,
Ocen stawianie,
Niekiedy zanudzanie,
Lecz również nauki dawanie.
Niejeden oczywiście zabawy czas,
Płacz i łzy nieraz,
Ale ty coś w sobie masz,
Że do siebie przyciągasz,
I wciąż uczysz nas,
Jak egzamin z życia zdać.
Chcemy również sekret zdania znać,
Więc z sisku trzeba wszystko pozaliczać,
Odpowiedź na wszystkie pytania dobrą dać.
Mamy już pomysł jak zdać,
Więc będziemy z życia brać,
Ale musimy znów do weekendu czekać,
I aż wakacje zaczną trwać.
Od weekendu do weekendu trzeba żyć,
W tygodniu zaś znajdować Ariadny nić,
Aby klasówki przeżyć.
opierał się na zjonizowaniu cząsteczek tlenu i dostarczaniu
ich organizmowi przez wysoce zaawansowane technologie
opracowane i skonstruowane tutaj na miejscu.
Hmm, szkoła wydawała na świat geniuszy nauki,
którzy tworzyli nieprawdopodobne wynalazki. Czego chcieć
więcej? No ale cóż, trzeba było wracać. Dowiedziałem się
od Karoliny, że jeśli nie zrobię tego przed upływem czterech
godzin, zacznę znikać i nic mnie przed tym nie będzie
w stanie uratować.
Kiedy doszliśmy do magicznego pokoju, nadeszła
chwila pożegnania. Powiedziałem Karolinie, że w moim
świecie chętnie zabrałbym ją do kawiarni na pyszną late, ale
czas nas goni.
Musiałem więc się zadowolić całusem
Z drugiej strony mieć dziewczynę młodszą o czterysta lat?
To trochę niesmaczne.
Wyszła z pokoju, a po chwili wszystko powróciło do
stanu początkowego - tylko, że tym razem, kiedy
wyczerpany podróżą pociągnąłem za klamkę, aby otworzyć
drzwi, znalazłem się… w swoim pokoju. Spojrzałem jeszcze
w kalendarz, aby upewnić się, czy na pewno powróciłem
i poszedłem spać.
Piotr Kaźmierski, kl. Ic
Michał Pawłowski, kl 3c
Szkoła przyszłości
Zajączek to szkoła z przyszłością.
Choć ma czterdziestkę na koncie,
Nikt jej się nie oprze.
Wszyscy chcą tu chodzić
I starzy, i młodzi.
Przychodzi pan SiSKers do lekarza...
... i wejściówka
- Jak po polsku nazywa się compact disc?
- Płaskokrążek lustronumeryczny.
Przyciąga wielkością i komputerów ilością.
Szkolą się tu informatycy,
Wielkie mózgi - elektronicy
Oraz ci, co nie boją się prądu,
Czyli elektrycy.
- Ilu prawdziwych mężczyzn potrzebnych jest
do wkręcenia żarówki?
- Ani jednego. Prawdziwy mężczyzna nie boi
się ciemności.
Co roku gimnazjaliści tu przybywają,
Lecz tylko nieliczni wygrywają...
I ten tylko, co mu wytrwałości i rozumu staje,
Promocję do następnej klasy dostaje.
Uczcie się bo Politechnika i WAT czeka,
Na mądrego z Zajączka człowieka.
- Czym różni się doświadczony informatyk od
początkującego?
- Początkujący uważa, że 1KB to 1000B,
a doświadczony jest pewien, że 1km to 1024m.
Jarosław Kaczmarczyk, kl. 2a
- 15 -