Nr 16. Maj 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego
Transkrypt
Nr 16. Maj 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego
Pismo Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego Maj 2008 Nie wszystkie pływacze pływają Kto chce, bym go kochała, Musi umieć siedzieć na ławce I przyglądać się bacznie robakom I każdej najmniejszej trawce. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska ozmiłowani w przyrodzie nawet w najbardziej niepozornej „trawce” potrafią dostrzec piękno, a gdy ma ona jeszcze śliczne, choć miniaturowe kwiatki i w dodatku jest mięsożerna, potrafi być prawdziwym przedmiotem pożądania. Kolekcjonerzy roślin mięsożernych między kapturnicami i muchołówkami chętnie sadzą maleńkie, kilkumilimetrowej wielkości tropikalne i subtropikalne pływacze. Ich kwiaty bowiem tworzą atrakcyjne kolorowe dywaniki. Natomiast ewolucyjnie zmodyfikowane liście, w formie maleńkich pęcherzyków z klapką otwierającą się do wewnątrz i szczecinkami reagującymi na dotyk, wyrastają na podziemnych pędach. Żyjątko, które potrąci taką pułapkę, zostaje natychmiast schwytane i stopniowo strawione. Inną ciekawostką jest brak u tych roślin korzeni. Do tej pory opisano około 270 gatunków pływaczy (łacińska nazwa Utricularia) należących do rodziny Lentibulariaceae. Opanowały one zróżnicowane ekologicznie środowiska, zawsze jednak zasobne w wodę. Niektóre spośród gatunków pochodzących z równikowych lasów deszczowych są – jak storczyki – epifitami. Inne porastają omszałe głazy, powierzchnie bagien lub unoszą się swobodnie w toni wodnej, jak na „prawdziwe” pływacze przystało. Rośliny wodne, w przeciwieństwie do lądowych, osiągają często dzięki rozrastającym się pędom znaczne rozmiary. Jeśli na powierzchni stawu lub wypełnionego wodą rowu zobaczymy latem drobne, żółte kwiaty, prawdopodobnie należeć będą do jednego z pięciu krajowych gatunków. Właściwym miejscem uprawy „niepływających” pływaczy jest odpowiednio zaaranżowane terrarium lub paludarium z kontrolowaną temperaturą, stale wilgotnym lub podtopionym torfowym podłożem i doświetlaniem. Pływacza śniadego (Utricularia livida), choć pochodzi z Afryki, w Ogrodzie Botanicznym z powodzeniem udaje się utrzymać w dobrej formie od wiosny do późnej jesieni na zaaranżowanym torfowisku obok ozdobnego stawu z grzybieniami. W warunkach zewnętrznych nie kwitnie tak chętnie jak pod osłoną szklarni, ale za to szybko się rozrasta. Parę innych gatunków, jak Utricularia alpina, U. bisquamata, U. blanchettii i U. sandersonii, pozostaje w szklarni przez okrągły rok. KRZYSZTOF SZCZERBIŃSKI R Utricularia sandersonii. ZE STARYCH KSIĄG 2 Kasztanowiec według Kluka Kasztanowiec biały. Za: Otto Wilhelm Thomé, Flora von Deutschland, Österreich und der Schweiz, Gera 1885 (www.BioLib.de). AESCULUS HIPPOCASTANUM, KASZTAN GORZKI. Drzewo w ogrodach niektorych znaiome, ktorym wysadzaią się ulice. Ma liście iak wachlarz rozłożone, z pięciu mnieyszych złożone, które od wierzchołkow są szersze, od ogonkow węższe. Kwiaty maią siedm nitek, i skupione czynią niby piramidę. Kwitnie w Maiu. Owoc wielki zieloną grubą łupiną pokryty; pod tą pospolicie we dwu komorkach, (w trzeciey rzadko się udaie) ziarna wielkie okrągłe, z jedney strony płaskowate, gdy doyrzeią, brunatną skorkowatą łupiną pokryte; bardzo gorzkie. Drzewo to właściwie pochodzi z północney Azyi: podług mniemania Linneusza, R. 1500. a podług Du Hamela R. 1615. do Europy się dostało. Jego białe, rożowo upstrzone kwiaty czynią piękny widok, a liście daią cień: dlatego wysadzaią się nim ulice w ogrodach, zwierzyńcach: i t. d. Ztymwszystkim gęsto sadzone, albo między innemi drzewami ukryte, wszystkę przyiemność utracaią. [...] Drzewo iest miękkie i nietrwałe, chyba na suchym mieyscu: na stoliki, skrzyneczki, zdatne bydź może. Owoce na więcey się zdadzą. Owocami potłuczonemi, przydawszy nieco mielonego zboża, można karmić bydło, owce, świnie, osobliwie gdy się przyzwyczaią: toż samo gęsi, kury i kaczki. [...] Doświadczano z owocow wytłaczać oley, lecz bardzo skąpo wydawały. Czasu drogości można z nich mieć chleb smaczny, dobry i zdrowy, podług przepisu P. Kurella, ktoremu z tey mąki biszkokty się nawet udawały. [...] Z łupin zielonych zwierzchnich spalonych na węgiel, iest czarna farba do malowania. Kora w wodzie z Ałunem gotowana, farbuie nici i wełnę brunatno-żołto. W lekarstwach, owoc mielony w obroku dany, iest dobry dla koni kaszlących i dychawicznych. Korze drzewa P. Peiper przyznaie własności zawołaney Kiny. Dekokt z gorzkich owocow, iest nayprzednieyszym lekarstwem na wypędzenie robakow, ale przykrym do zażycia. Dykcyonarz roslinny... ułożony przez X. Krzysztofa Kluka. Tom I: A.–E. Przedrukowany w Warszawie 1805, w Drukarni Xięży Piarów, s. 10–11 (pisownia oryginalna). Kilka uwag nad pięknością kwiatów, i rozradzaniem się ich w naturze. Owad zaledwie mikroskopem widzialny, szuka pożywienia na liściu, który mu się ogromną łąką wydaje; wół ryczy z radości na widok falisto przelewającego się pastwiska, które w jego oczach jednym tylko zda się być liściem: jednego i drugiego tylko chęć zaspokojenia głodu zajmuje: nie podziwiają oni w roślinach ani owych kanałów sokowych, tyle zajmujących badacza przyrodzenia, ani owych bukietów, dla których drga serce pasterki; człowiek sam może czuć tę harmonią, a to czucie zwiększa się z wiekiem. Dziecię przy piersiach jeszcze matki, uśmiecha się na widok kwiatów; zdolne chodzić, chętnie się za niemi ubiega po łące, młodzieniec, zbiera swéj lubéj jaśminy i róże, i zdobi dla niéj altany bluszczem i wiciokrzewem; to harmonijne uczucie wzrasta w człowieku w miarę lat i zamożności. Jeżeli jest bogaty, a do tego łączy wiadomości Levaillanta, Jussieugo i Linneusza, codzień nowych rodzajów i gatunków wymaga. Wszystkie kwiaty Azyi chciałby widzieć w swym ogrodzie, a lasy całéj Ameryki w swym parku. Cdn. Botanika popularna obejmująca opisanie drzew, krzewów i roślin zielnych tak krajowych, jak zagranicznych, szczególnych swemi własnościami i historyą, tudzież mających zastosowanie w przemyśle, sztukach, rzemiosłach, w gospodarstwie domowém i wiejskiém, przez S. Pisulewskiego, Warszawa 1845, s. 20–21 (pisownia oryginalna). CZASOPISMO WYDAWANE PRZEZ OGRÓD BOTANICZNY UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 23 50−335 Wrocław tel. (071) 322 59 57 w. 14 e−mail: [email protected] dtp i druk: 6x7 ([email protected]) Róża francuska. Za: W. K. Warlich, Russkija liekarstwiennyja rastienija, S.-Pietierburg 1901, tabl. 37. Wojciech Chądzyński – redaktor prowadzący Magdalena Mularczyk – konsultacja botaniczna oraz autorzy: Elżbieta Bogaczewicz, Wioletta Foremska, Hanna Grzeszczak-Nowak, Marcin Kaczmarek, Ryszard Kamiński, Jacek Kański, Justyna Kiersnowska, Jolanta Kochanowska, Jolanta Kozłowska-Kalisz, Anna Łęcka, Tomasz Nowak, Krzysztof Szczerbiński. www.biol.uni.wroc.pl/obuwr PRZYPOMNIJMY ZAPOMNIANYCH pierwszych latach istnienia Ogrodu Botanicznego cały jego personel składał się z dyrektora, który był zarazem profesorem botaniki na Uniwersytecie, głównego ogrodnika, kilku ogrodników szeregowych oraz mniej wykwalifikowanych robotników. Gdy jednak powstały kolekcje roślinne z prawdziwego zdarzenia i przybyło tematów badawczych, pojawiła się potrzeba zatrudnienia asystenta, który by przejął część dyrektorskich obowiązków. Za czasów Christiana Gottfrieda Neesa von Esenbecka taką prawą ręką profesora był Johann Conrad Schauer. wielki wpływ na kształtowanie terenów spacerowych wzdłuż fosy, zwanych dzisiaj Promenadą Staromiejską. Jemu też przypisuje się projekt skweru na placu noszącym teraz imię Tadeusza Kościuszki, sporządzony w 1849 roku. Choć w połowie XIX stulecia panowała romantyczna moda na założenia parkowe w stylu angielskim, czyli naśladujące naturalne zbiorowiska roślinne, Sebastian Schauer pozostawał zwolennikiem regularnych form barokowych i rokokowych, które uważał za przejaw najwyższego kunsztu ogrodniczego. W ZASKAKUJĄCA KARIERA Powyższy cytat pochodzi z jedynego, a przez to niezwykle dla nas cennego opisu Ogrodu, który powstał w ciągu ponad 20 lat dyrektorowania profesora Neesa von Esenbecka. Ponieważ wielki uczo- ka, skoro już w 1838 roku dla upamiętnienia jego nazwiska wprowadził do nomenklatury botanicznej nazwę Schaueria. Pierwszy spośród naukowo opisanych gatunków, Schaueria calycotricha, to brazylijska, żółto kwitnąca roślina z rodziny akantowatych, którą i dziś – pod zmienioną nazwą Schaueria flavicoma – można zobaczyć w szklarni wrocławskiego Ogrodu Botanicznego. MAGDALENA MULARCZYK ŻYWY POMNIK Profesor Nees von Esenbeck musiał bardzo cenić swojego światłego i pracowitego pomocni- Szara eminencja PASJA W GENACH Znakomitym i utytułowanym ogrodnikiem był także brat Johanna Conrada – Sebastian. Jako miejski inspektor promenad wywarł Eukaliptus właściwy – przedstawiciel rodziny mirtowatych, którą zajmował się naukowo Schauer. Za: Franz Eugen Köhler, Köhlers Medizinal-Pflanzen in naturgetreuen Abbildungen und kurz erläuterndem Texte, Gera 1883– 1914. Strona tytułowa opisu Ogrodu Botanicznego autorstwa Johanna Conrada Schauera, 1843 r. Fot. Elżbieta Bogaczewicz ny był zbyt zajęty innymi sprawami, asystent Schauer zebrał informacje o dziejach i aktualnym stanie Ogrodu oraz własne refleksje na temat „ogrodnictwa botanicznego” i opublikował je w 1843 roku w miesięczniku „Schlesische Garten- und Blumenzeitung” („Śląski Magazyn Ogrodniczy i Kwiaciarski”). Nie był już wówczas prostym „kierownikiem technicznym”, lecz botanikiem z cenzusem i znaczącym dorobkiem, wybitnym znawcą rodziny werbenowatych i mirtowatych. We Wrocławiu bowiem rychło dostrzeżono jego wyjątkowe zdolności i mimo że nigdy nie zdał matury, dopuszczono go do studiów na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Nie jest pewne, czy uzyskał stopień doktora, chociaż opublikował wymaganą przepisami rozprawę – o florze Australii. Wiadomo natomiast, że w 1841 roku habilitował się, a trzy lata później otrzymał powołanie na stanowisko profesora nadzwyczajnego botaniki na Uniwersytecie w Greifswaldzie oraz nauczyciela historii naturalnej w Akademii Rolniczej w pobliskiej miejscowości Eldena. Błyskotliwą karierę Schauera przerwała niespodziewana, przedwczesna śmierć. W 1848 roku zaraził się od jednego ze swych potomków jakąś dziecięcą chorobą i wkrótce zmarł, mając zaledwie 35 lat. Schaueria flavicoma. Fot. Magdalena Mularczyk „OGRODNIK BOTANICZNY” Gdyby latem 1832 roku nie pojawił się we Wrocławiu dziewiętnastoletni wówczas, ale już dobrze wyszkolony, a przede wszystkim bardzo ambitny ogrodnik Schauer, Ogród Botaniczny pewnie podupadłby i zarósł chwastami. Profesor Nees był tak zaabsorbowany swoimi badaniami botanicznymi, dydaktyką, działalnością społeczną i polityczną oraz bujnym życiem rodzinnym i towarzyskim, że niewiele czasu zostawało mu na pilnowanie prac ogrodniczych i sprawdzanie, jak też się miewają powierzone jego opiece rośliny. Pochodzący spod Frankfurtu nad Menem młody asystent kształcił się wcześniej w królewskim ogrodzie w Würzburgu, a praktykę zdobywał w Ogrodzie Botanicznym w Bonn. Zatrudniwszy się we Wrocławiu, z zapałem przystąpił do porządkowania kwater i upiększania ogrodowego krajobrazu, tak aby zwiedzający nie tylko mogli się czegoś nauczyć, ale i doznawać przeżyć estetycznych. Krytycznie oceniał dzieło poprzednich dyrektorów Ogrodu, którzy dbali wyłącznie o zgromadzenie jak największej liczby gatunków roślin: „Sztuce ogrodniczej przyznawano tutaj tak mało praw, że ani jedna roślina prawdziwie dekoracyjna nie zdobiła rabat, a lustro wody, pokryte chwastami, wyzierało spod wysokich wierzb jak ślepe oko spod nastroszonych brwi. Kto zatem posiada godny pozazdroszczenia talent niedostrzegania rzeczy brzydkich, zatrzymywania wzroku na tym, co chce widzieć, ten może z przyjemnością przebywać w takim ogrodzie i czerpać z niego wiedzę”. 3 Zarastające ekspansywną roślinnością lustro wody w stawie również i dzisiaj przysparza zmartwień. ROŚLINY DLA CIAŁA 4 andragora lekarska (Mandragora officinarum) z rodziny psiankowatych (Solanaceae) rośnie dziko w obszarze śródziemnomorskim, w ciepłych i suchych miejscach. Występuje rzadko i trudno ją dostrzec w naturalnym środowisku. Jest to niska bylina z jednokwiatową łodygą. Dość duże, wydłużone liście odziomkowe ułożone są w gęstą rozetę, natomiast łodygowe są nieliczne i drobne. Zielonkawobiałe kwiaty po przekwitnięciu wiążą się w jagody żółtej barwy. Korzeń (alrauna), który przyniósł mandragorze sławę, jest duży M budzący pożądanie i próżność w małych porcjach, a głupotę w dużych (wg Władysława Kopalińskiego, Słownik mitów i tradycji kultury). Od starożytności mandragora symbolizuje obłęd, senność, proroctwo, diabła, głupotę, próżność, zaprzeczenie duszy, szczęście, seks, poczęcie i płodność. Jest źródłem największej liczby przesądów i praktyk czarodziejskich. W Grecji wierzono, że czarodziejka Kirke zamieniała ludzi w zwierzęta, pojąc ich naparem z mandragory. Była atrybutem bóstw podziemnych po wyrwaniu – pożyteczna. Dlatego należało korzeń ostrożnie i głęboko obkopać. Dla pewności zakreślić dookoła rośliny trzy magiczne kręgi przy użyciu miecza. I wyrywać nocą, przy księżycu, za pośrednictwem czarnego psa, przywiązanego do rośliny sznurkiem”. Stosowanie korzenia związane było ściśle z czarną magią, pogańskimi rytuałami i kultem roślin. Noszono go jako talizman i przyrządzano z niego napój miłosny. Zawiera silnie działające alkaloidy (m.in. atropinę), które użyte we właściwych dawkach mają działać Magiczny korzeń i jabłko szatana silnie erotyzująco, a nawet wywoływać stany z pogranicza snu, podczas których kochanek może pogrążyć się w fantazjach seksualnych. Stąd utrzymująca się od dawna opinia, że mandragora jest skutecznym afrodyzjakiem. Niestety, przedawkowanie wybitnie toksycznej mandragory łatwo doprowadza do śmierci przez porażenie dróg oddechowych. Owoc (jagoda), nazywany również jabłkiem miłości, jabłkiem szatana, woniejący dla niektórych seksownie, uważany był za środek zsyłających śmierć, takich jak Hekate, w której czarodziejskim ogrodzie rosła. Jako roślina lekarska wymieniona jest już w najstarszym dokumencie medycznym, tzw. papirusie Ebersa, liczącym ponad 3500 lat. Miała uśmierzać ból, działać narkotycznie – zawarta w niej mandragoryna to silny halucynogen o właściwościach hipnotycznych. Hipokrates zalecał stosowanie małych porcji nalewki na winie dla opanowania depresji i stanów lękowych. Teofrast, filozof i uczo- Fot. Jolanta Kochanowska (około 60 cm długości), mięsisty i rozwidlony, o humanoidalnych kształtach. Wierzono, że był stworzony z rajskiej ziemi jako pierwowzór człowieka. Jednak nie spodobał się Stwórcy i został przez Niego wyrzucony. Odtąd alrauna tęskni za rajem i z tego powodu głośno protestuje przy próbie wydobycia jej z ziemi. Według tradycji ludowej, kto nie zalepi sobie uprzednio uszu woskiem i usłyszy jej przeraźliwy wrzask – umiera lub popada w obłęd. „Póki tkwi w ziemi, jest we władzy demonów, groźna, ale ny, leczył rany po zmieszaniu sproszkowanych liści z mąką. Rzymianie używali mandragory jako środka znieczulającego, podając pacjentom przed operacją kawałek jej korzenia do żucia. Uważano też, że odpowiednie dawki mandragory leczą bezpłodność i tak opisuje to Stary Testament (polskie tłumaczenia Biblii nie mówią o mandragorze, ale mylnie o pokrzyku wilczej jagodzie – Atropa belladonna). Oprócz alkaloidów mandragora zawiera saponiny, garbniki, sole mineralne. Obecnie wyciąg z korzenia przepisywany jest (przez lekarza!) jako środek przeciwbólowy (zwłaszcza w chorobach reumatycznych), żółciopędny, wykrztuśny, wymiotny i przeczyszczający. Innej, równie specyficznej sławy przysporzyła mandragorze jej rola w rozwiązywaniu problemów politycznych i dynastycznych na wielu dworach włoskich, a celował w tym ród Borgiów (przełom XV i XVI wieku). Na ich to dworach podawano „herbatkę pełną hyoscyaminy” i innych składników, które początkowo wywoływały podniecenie, potem zaś otępienie i śmierć. Kwiat mandragory pojawił się w sztuce. Na Cyprze można znaleźć ornamenty w postaci wieńca złożonego z charakterystycznych kwiatków z zaznaczonymi dwoma pręcikami. JOLANTA KOCHANOWSKA Owocująca mandragora lekarska. Wyrywanie mandragory. Za: Tacuinum Sanitatis, manuskrypt, 1474 r. KOLEKCJE NARODOWE rboretum w Wojsławicach, ze zbiorem ponad 3 tys. gatunków i odmian roślin zdrewniałych, należy do najbogatszych w Polsce. Jednakże na niebywałą atmosferę tego miejsca, szczególnie tę wiosenną, składają się zadziwiające bogactwem barw różaneczniki i azalie (Rhododendron), ich oszałamiająca woń oraz cisza, przerywana jedynie śpiewem ptaków. Od ponad 100 lat specjalizacją wojsławickiej placówki jest kolekcja rodzaju Rhododendron. Zbiór historycznych odmian różaneczników i azalii, z kilku wybranych grup, oraz kolekcja liliowców (Hemerocallis) są wzorcowymi polskimi kolekcjami narodowymi. Historycznymi grupami Rhododendron, uznanymi za wzorcowe, są: – różaneczniki rasy łużyckiej, zwane też odmianami Seidla, – najstarsze europejskie odmiany azalii gandawskich, – XIX-wieczne, pełnokwiatowe odmiany, nazywane azaliami Rustica. A Różanecznik 'Edwin II' (Seidel przed 1912). 5 Najcenniejsze rośliny Wojsławic KOLEKCJA RÓŻANECZNIKÓW SEIDLA (Więcej – zobacz artykuł „Różaneczniki rodu Seidlów” w „Ogród wita”, maj 2006, str. 7). Najstarsze w Polsce, ponad 100letnie krzewy, posadzone przez Fritza von Oheimba (byłego właściciela Wojsławic) w latach 1899–1918, stanowią trzon „Narodowej kolekcji różaneczników Seidla w Wojsławicach”. Odmiany te zostały wyhodowane w Grüngräbchen, w najstarszym europejskim zakładzie ogrodniczym o 250-letniej tradycji, który przetrwał nawet 40 lat komunistycznych rządów w Niemczech (NRD). Prowadzi go już siódme pokolenie saksońskich ogrodników z rodu Seidel. Rudolfowi Seidlowi zawdzięczamy, dostosowane do naszego klimatu, niezwykle mrozoodporne odmiany. Jego prace hodowlane, rozpoczęte w roku 1877 r., zaowocowały uzyskaniem 600 odmian, z których do dziś przetrwało około 20%. Nasz zbiór tych roślin, wzbogacony w 1994 r. krzewami wyprodukowanymi w szkółce w Grüngräbchen oraz uzupełniany systematycznie przez następne lata roślinami pochodzącymi z innych miejsc, liczy obecnie prawie 100 odmian. Także w roku bieżącym udało nam się, dzięki współpracy z Niemieckim Towarzystwem Różanecznikowym, uzupełnić tę kolekcję o następnych kilka taksonów, m.in. 'Alma', 'Bella', 'Figaro', 'Pause'. KOLEKCJA AZALII GANDAWSKICH (Więcej – patrz artykuł „Seniorki z Gandawy” w „Ogród wita”, czerwiec 2007, str. 11). Te najstarsze na kontynencie europejskim odmiany azalii wyhodowano w Gandawie we wczesnych latach XIX w. W Wojsławicach zostały posadzone około 1890 r. Do dzisiaj z pierwszej kolekcji pozostały jeszcze 23 odmiany. W ostatnich latach uzupełniliśmy tę grupę o ponad 100 odmian z najlepszego źródła: z miejscowości ich narodzin – Lochristi w Belgii. Jest to obecnie największa kolekcja azalii gandawskich w Polsce. KOLEKCJA AZALII RUSTICA (Więcej – zobacz artykuł „Skromne azalie” na str. 11). Azalie Rustica tworzą najmniejszą historyczną grupę, obejmującą 26 odmian. Za datę ich powstania przyjmuje się rok 1888. Liczba sędziwych okazów z tej grupy w naszym Arboretum jest obecnie, z różnych przyczyn, niewielka, ale krzewy są nadal wyjątkowo żywotne i corocznie obficie kwitną. Brakujące odmiany uzupełnialiśmy w dwóch etapach – najpierw zebraliśmy odmiany wyprodukowane w Polsce, a następnie, w 2006 r., sprowadziliśmy resztę z Belgii. Arboretum wojsławickie posiada obecnie prawie kompletną kolekcję tych azalii. KOLEKCJA LILIOWCÓW (HEMEROCALLIS) (Więcej – zobacz artykuł „Piękności dnia” w „Ogród wita”, czerwiec 2006, str. 4–5). Od 2002 r. w Wojsławicach rozwijana jest systematycznie kolekcja tych pięknych bylin, kwitnących w czerwcu i lipcu, nazywanych „kwiatami jednego dnia”. Corocznie sadzimy około 200 nowych odmian liliowców. Obecnie zbiór ten obejmuje prawie tysiąc różnych gatunków i odmian. Składają się na niego m.in. odmiany polskie (150), grupa odmian pełnokwiatowych (20), miniaturowych (50), „pająków”, czyli roślin o kwiatach z bardzo długimi i wąskimi płatkami (60), oraz odmian hodowli amerykańskiej. W najbliższych latach uzupełnimy go o odmiany czeskie i niemieckie. Tekst i zdjęcia: HANNA GRZESZCZAK-NOWAK Inspektor Arboretum w Wojsławicach Azalia gandawska 'Coccinea Speciosa', wyhodowana w 1832 r. Różanecznik 'Eidam' (Seidel 1903). Różanecznik 'Hymen' (Seidel 1906). Fragment kolekcji liliowców w Wojsławicach. Azalia 'Velasquez' z grupy Rustica, wyhodowana przed 1888 r. 6 Owoce australijskiego krzewu Homalanthus populifolius. Z ARCHIWUM FOTOGRAFII PRZYRODNICZEJ Fot. Elżbieta Bogaczewicz Z PRAC STUDENTÓW I PRACOWNIKÓW OGRODU Kwiat cukinii. Praca wykonana w Ogrodzie Botanicznym. 7 Mgr inż. arch. krajobrazu Agata Borek NASZE PASJE 8 Prof. Tomasz Nowak z jedną ze swoich ulubionych makatek. „Świeża woda zdrowia doda”, „Dobra gospodyni dom przyjemnym czyni”, „Zgoda buduje, niezgoda rujnuje” – wyszywane ściereczki z bawełny i lnu, z sentencjami takimi, jak te zacytowane, można było kiedyś znaleźć w niemal każdym gospodarstwie domowym. Wisiały w kuchni – „Jak ja ugotuję, to wszystkim smakuje”, w kąciku obok miski służącej do mycia – „Czystość to zdrowie, każdy ci to powie”, w sypialni – „Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje” lub w pokoju dziecinnym „Lulaj dziecino, Anioł Stróż Cię strzeże”. Wisiały i udzielały mieszkańcom roztropnych rad oraz umoralniających wskazówek, a także przywoływały religijne mądrości – „Kto z Bogiem, Bóg z nim”. Pierwsze makatki z wyszywanymi rysunkami i przysłowiami pojawiły się w latach siedemdziesiątych XIX wieku. Początkowo ozdabiały chaty wiejskie, by z czasem zawitać również do domów drobnomieszczańskich i robotniczych. Wyszyte na nich życzenia, mądrości życiowe oraz przysłowia służyły duchowemu podbudowaniu i moralnemu pouczeniu. Zachęcały więc do cnotliwego trybu życia, pilności, posłuszeństwa, porządku i czystości, pobożności, obyczajności, oszczędności i uczciwości. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku ich okres świetności przeminął. Stały się symbolem braku dobrego gustu oraz prowincjonalnego kiczu i znikły ze ścian większości mieszkań. Pochowane na dnie szaf i szuflad jako pamiątki po dziadkach, przeleżały w zapomnieniu sporo czasu. Ponowna moda na nie nastała kilka lat temu za sprawą kolekcjonerów. Zaczęły się pojawiać na pchlich targach, wyprzedażach, giełdach staroci i w sklepach internetowych. Okazało się, że dla dzisiejszego pokolenia wyszywane mądrości nie tylko są miłymi dla oka i zabawnymi przedmiotami, ale też dają ciekawy wgląd w sposób myślenia oraz Ozdabiały mieszkania i uczyły system wartości i podział ról społecznych w tamtych czasach. Jednym z wrocławskich kolekcjonerów starych makatek jest profesor Tomasz Nowak – dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Wyprasowane i starannie poukładane w tekturowych pudłach, cieszą oko każdego, komu pan profesor pozwoli je oglądać. Najwięcej jest tych wyszywanych niebieską nicią, prostym sznureczkiem albo haftem krzyżykowym i opatrzonych rozmaitymi mądrościami ludowymi: „Dobra żona męża korona”, „Gdzie miłość i zgoda, tam Bóg rękę poda”, „Gdy rodzina żyje w zgodzie, to jej bieda nie ubodzie”. – Moje dzieciństwo upłynęło wśród makatek – wspomina profesor Nowak. – Wisiały w domu babci, którą bardzo często odwiedzałem z rodzicami. W tamtych latach były dla mnie prawdziwymi arcydziełkami i po elementarzu Mariana Falskiego drugim podręcznikiem, na którym uczyłem się składania liter. Dziesięć lat temu na którejś z giełd staroci, które uwielbiam odwiedzać, zobaczyłem makatkę identyczną z tą, która kiedyś wisiała u babci w kuchni. Były na niej wyhaftowane gołąbki i napis: „Na górze róże, na dole fiołki, a my się kochamy jak dwa aniołki”. Natychmiast ją kupiłem i niosąc do domu, postanowiłem, że będę zbierać makatki. Są przecież nie tylko pracami artystycznymi, ale też pamiątkami naszego dziedzictwa, które na naszych oczach bezpowrotnie giną. Dziś w swojej kolekcji pan Nowak ma ponad 200 makatek. Najstarsza, wyszyta krzyżykowym haftem, pochodzi z roku 1914 i jest prezentem od kogoś, kto wiedząc o pasji pana profesora, przyniósł ją do Ogrodu i zostawił dla niego w kasie. Profesor nigdy nie dowiedział się, kto dał mu tak wspaniały podarek, ale – jak zapewnia – jest ofiarodawcy niezmiernie wdzięczny. Większość eksponatów makatkowej kolekcji, z braku miejsca do ekspozycji, spoczywa w kartonowych pudłach. Na szczęście kilka z tych najładniejszych wisi w starej stodole w Wojsławicach, której powierzchnia wynosi 1000 m kw. (mniej więcej trzy działki budowlane we Wrocławiu). Kilka lat temu, dla potrzeb dydaktycznych, urządzono w niej salę konferencyjną, stołówkę oraz kuchnię. I właśnie w tej gastronomicznej części pan profesor wyeksponował fragment swoich zbiorów. Tworzą tam wspaniały klimat i dziś przypominają kuchnie, w których królowały nasze babcie. Tekst i zdjęcia: WOJCIECH CHĄDZYŃSKI ROŚLINA ROKU która tworzy kępy wysokości 20–25 cm. Jej liście przez cały rok mają ładną, niebieskawą barwę. Najwięcej stanowisk tej preferującej słoneczne miejsca trawy znajduje się w środkowej Polsce i w Okręgu Chęcińskim k. Kielc. Perłówka siedmiogrodzka (Melica transsylvanica) to bardzo ładna trawa, którą nierzadko spotyka się w ogrodach. Jej ozdobą są fioletowo przebarwione, gęste, kłosokształtne wiechy pojawiające się na przełomie maja i czerwca. Naturalne stanowiska tego gatunku znajdują się w Karpatach, gdzie rośnie na słonecznych, suchych zboczach i skałach, oraz na niżu. Z czterech objętych ścisłą Fot. Ewa Szczęśniak rawy są znaczącym elementem krajobrazu Polski. Spotykamy je od wybrzeży Bałtyku po najwyższe szczyty Tatr, gdyż zasiedlają niemal wszystkie ekosystemy. Na terenie naszego kraju występuje aż 161 gatunków traw rodzimych i 33 obce w pełni zadomowione. W wyniku działalności człowieka dochodzi do zmian lub likwidacji siedlisk traw, dlatego wiele z nich jest zaliczanych do gatunków zagrożonych. Obniżanie poziomu wód gruntowych, osuszanie wilgotnych łąk i torfowisk prowadzi do ograniczania takich gatunków, jak śmiałek szczeciniasty (Deschampsia setacea), stokłosa groniasta (Bromus racemosus) czy ko- T 9 Ostnica Jana (Stipa joannis). ochroną ostnic, na terenie Ogrodu rosną trzy. W stanie naturalnym występują one na suchych, słonecznych terenach. Ostnica włosowata (Stipa capillata) rośnie nad dolną Odrą i Wisłą, w Niecce Nidziańskiej, na Wyżynie Małopolskiej i Lubelskiej. Ostnica Jana (S. joannis) występuje głównie nad dolną Wisłą, a ostnica powabna (S. pulcherrima) ma kilka stanowisk nad dolną Odrą i na Wyżynie Sandomierskiej. Ze względu na bardzo efektowne wiechy z kłoskami zakończonymi długą, powiewną ością, wykorzystywane są jako rośliny ozdobne. W ogrodach obsadza się nimi skarpy, skalniaki oraz rabaty. Dostarczają kwiatostanów do kompozycji bukietowych. Turówka wonna (Hierochloe odorata), objęta ochroną częściową, ma charakterystyczny zapach kumaryny. Wykorzystuje się ją w przemyśle perfumeryjnym jako zioło lecznicze oraz do aromatyzowania napojów. W Polsce rozproszona jest na niżu i w pasie wyżyn, na torfowiskach niskich i wilgotnych glebach piaszczystych. Z ogrodniczego punktu widzenia do roślin trawiastych zalicza się również przedstawicieli rodziny turzycowatych i sitowatych. Spośród turzycowatych ochronie podlega 19 gatunków, w tym 10 turzyc. Traw objętych ścisłą ochroną nie wolno pozyskiwać z naturalnych siedlisk. W ogrodach można wysadzać wyłącznie rośliny dopuszczone do handlu, pochodzące ze specjalistycznych firm ogrodniczych. JUSTYNA KIERSNOWSKA Ostnica piaskowa (Stipa borysthenica). Fot. Marta Karpicka-Antczak nietlica syberyjska (Trisetum sibiricum). Zalesianie łąk i torfowisk powoduje wzrost zacienienia, a co za tym idzie – wymieranie światłolubnych gatunków traw z rodzajów ostnica (Stipa) i kostrzewa (Festuca). Zagrożenie stwarza również spływ nawozów oraz środków ochrony roślin z pól uprawnych. Rosnący nad Bałtykiem perz sitowy (Elymus farctus) zanika wskutek niszczenia wydm nadmorskich. Efektowne kwiatostany ostnic zbiera się do celów dekoracyjnych, natomiast znane wszystkim pod nazwą żubrówki turówka wonna (Hierochloe odorata) i turówka leśna (H. australis) wykorzystywane są w przemyśle i lecznictwie, co także ogranicza ich populacje. Ochrona traw polega na wpisaniu gatunków szczególnie rzadkich i zagrożonych wyginięciem na listę roślin prawnie chronionych, a także na zabezpieczaniu przed ingerencją człowieka całych zbiorowisk trawiastych, co jest realizowane przez parki narodowe. Największe zasługi na tym polu mają Tatrzański i Ojcowski Park Narodowy. Udział w tego rodzaju przedsięwzięciach biorą również ogrody botaniczne. W kolekcji wrocławskiego Ogrodu Botanicznego zgromadzono 6 gatunków traw objętych ochroną gatunkową – ścisłą lub częściową. Można je oglądać na rabatach znajdujących się w dziale systematyki roślin (obok Panoramy Natury), w dziale edukacji przyrodniczej oraz w alpinarium. Jedną z nich jest kostrzewa ametystowa (Festuca amethystina), Fot. Ewa Szczęśniak Trawy chronione Turówka wonna (Hierochloe odorata). Ostnica pierzasta (Stipa pennata) i włosowata (S. capillata). Za: Otto Wilhelm Thomé, Flora von Deutschland, Österreich und der Schweiz, Gera 1885 (www.BioLib.de). GATUNKI DZIKO WYSTĘPUJĄCYCH W POLSCE TRAW (Poaceae) OBJĘTYCH OCHRONĄ (wg rozporządzenia ministra środowiska z 2004 r.): O kostrzewa ametystowa (Festuca amethystina) O ostnica (Stipa spp.) – wszystkie gatunki O perłówka siedmiogrodzka (Melica transsylvanica) O wiechlina (wyklina) granitowa (Poa granitica) O koleantus delikatny (Coleanthus subtilis) O turówka leśna (Hierochloe australis) O turówka wonna (Hierochloe odorata) CO NAM GROZI 10 a wielu roślinach liściastych i iglastych można zaobserwować nienaturalne wyrośla. Twory te, zwane galasami (cecidium), mogą pojawiać się na liściach, pędach, kwiatach, a także korzeniach. Powstają na skutek żerowania owadów lub roztoczy. Najczęściej galasy powodowane są przez muchówki z rodziny pryszczarkowatych (Cecidomyidae), błonkówki z rodziny pilarzowatych (Tenthredinidae), roztocze z rodziny szpecielowatych (Eriophyidae) oraz liczne gatunki mszyc (Aphidodea). N zmów. Jego tkanka dostarcza pożywienia oraz schronienia przed drapieżnikami i czynnikami atmosferycznymi. Podziwiając drzewa i krzewy, zwracajmy uwagę na wszelkie wyrośla o niezwykłych kształtach. To zainteresowanie przyrodą pozwoli dokonać ciekawych obserwacji. Przykładem mogą być brodawkowate galasy występujące na liściach lipy. Takie uszkodzenia świadczą o obecności pryszczarka naliściaka lipowego (Didymomyia tiliae). Pod wpływem żerowania larw tej muchówki po obu stronach blaszki li- (Eriophyes tiliae). Ten roztocz z rodziny szpecielowatych żeruje na dolnej stronie blaszki liściowej. Wskutek uszkodzenia tkanek na górnej stronie liścia powstaje rożkowata narośl, której długość może dochodzić nawet do 15 mm. Początkowo jest ona jasnozielona, lecz z upływem czasu zmienia barwę na intensywnie czerwoną. Blaszka liściowa często jest wręcz najeżona takimi „rożkami”. Uszkodzenia te przyczyniają się do wcześniejszego opadania liści. Bawełnica wiązowo-zbożowa (Tetraneura ulmi) jest szkodni- ratem Confidor 200 SL (0,04%) lub Mospilan 20 SP (0,03%). Jedne z najbardziej zadziwiających galasów tworzy ochojnik świerkowy zielony (Sacchiphantes viridis). Ta mszyca z rodziny ochojnikowatych powoduje powstawanie na pędach świerków ananasowatych wyrośli podobnych do szyszek. Tworzą je założycielki rodu, żerując na pąkach. Dojrzałe galasy mają długość około 35 mm i są podzielone na komory. W każdej z nich rozwija się około 10 osobników. Z początkiem sierpnia galasy dojrzewają i uwalniają swoją Galasy – mieszkania szkodników Trzynastowieczny uczony dominikanin, św. Albert Wielki z Kolonii, napisał: „Na liściach dębu znajduje się okrągłą kulkę, nazywaną galasem, która wytwarza w sobie robaczka”. Dzisiaj wiemy, że jest dokładnie odwrotnie. To owad żerując na roślinie, poprzez uszkodzenia mechaniczne oraz chemiczne (wydzielina ślinianek), powoduje nadmierne namnażanie oraz rozrost komórek roślinnych. W efekcie powstaje charakterystyczna dla danego gatunku intruza narośl. W takim galasie zazwyczaj rozwijają się larwy tych organi- ściowej pojawiają się charakterystyczne „brodawki”. Mają barwę zieloną, ich wierzchołki są ciemniejsze. Larwa szkodnika żeruje w środku, a po osiągnięciu dojrzałości wychodzi i spada na ziemię, gdzie zimuje osłonięta kokonem. Na jednym liściu może znajdować się nawet do 40 takich galasów. Mimo że brodawkowatych wyrośli bywa tak wiele, nie zaobserwowano ich negatywnego wpływu na rozwój drzewa. Na lipie możemy również dostrzec malownicze galasy wytwarzane przez rożkowca lipowego Szpetne twory powstałe wskutek żerowania bawełnicy wiązowo-zbożowej. kiem, którego możemy zaobserwować na wiązie. Ta mszyca, żerując na dolnej powierzchni liścia, powoduje powstawanie torebkowatych galasów wysokości około 15 mm. W ich wnętrzu rozwijają się następne pokolenia szkodnika. Początkowo narośle są ciemnozielone, a po opuszczeniu przez mszyce stają się brązowe. Duża liczba takich tworów przyczynia się do szybszego opadania liści, co w efekcie osłabia drzewo. Bawełnicę wiązowo-zbożową powinniśmy zwalczać w momencie zaobserwowania pierwszych uszkodzeń liści prepa- zawartość. Pędy z wyroślami w następnym roku zasychają. Powinniśmy zwalczać tego szkodnika wczesną wiosną, używając preparatów olejowych, np. Promanalu 60 EC (2,0%). Omówione przykłady to niewielka część organizmów powodujących powstawanie galasów. W przyrodzie możemy zaobserwować ogromną różnorodność tych interesujących tworów. Galasy pryszczarka naliściaka lipowego: jeden zamieszkany przez larwę, pozostałe puste. Blaszka liściowa uszkodzona przez rożkowca lipowego. Tekst i zdjęcia: MARCIN KACZMAREK Ananasowaty galas – efekt żerowania ochojnika świerkowego zielonego. WIEŚCI Z WOJSŁAWIC ały rok czekam z niecierpliwością na ten cudowny moment, gdy w Wojsławicach rozkwitną moje ulubione, stare odmiany azalii – te o delikatnych, pełnych kwiatach, pastelowych barwach i subtelnym, słodkim zapachu. Wielu uważa, że krzewy te są zbyt skromne i dlatego profesjonaliści wymyślili dla nich nazwę „Azalie Rustica” (od łac. rusticus – skromny, wiejski). Grupa tych odmian powstała w XIX w. w Belgii i we współczesnych katalogach szkółkarskich prawie nie jest już oferowana. Wyeliminowała je dynamicznie rozwijająca się hodowla i ogrodnicza moda nastawiona na selekcję okazów o dużych, jaskrawych kwiatach. Ale czyż niektórzy z nas nie pochylają się z czułością nad niepozornym, wonnym fiołkiem? C 11 Pokazano wówczas 18 odmian Azalea Mollis Hybrides à Fleurs Doubles, które okrzyknięto rewelacyjnym odkryciem, a później ochrzczono terminem „Azalie Rustica”. Zaprezentował je Charles Vuylsteke – znany belgijski szkółkarz z miejscowości Lochristi, odległej o 10 km od Gandawy. Odmiany te nie były jednak jego dziełem, lecz przejął je od Louisa De Smeta, który niestety zmarł tuż przed wystawą, zatajając ich pochodzenie. Spowodowało to liczne problemy z klasyfikacją tej tajemniczej grupy. Poszukując ich protoplastów, przez lata spekulowano i ostatecznie przyjęto, że powstały przez krzyżowanie azalii japońskiej (Rh. molle subsp. japonicum) z pełnokwiatowymi azaliami gandawskimi, których rodzicami było 6–8 wschodnioamerykańskich gatunków. wielka, ale są one nadal wyjątkowo żywotne i corocznie obficie kwitną. Brakujące odmiany z tej mało licznej grupy uzupełnialiśmy w dwóch etapach – najpierw zebraliśmy odmiany produkowane w Polsce (40 krzewów w 10 odmianach), a następnie w 2006 r. sprowadziliśmy resztę, z najlepszego źródła – z belgijskiej szkółki roślin w Lochristi, prowadzonej przez państwa Matthijs. Arboretum wojsławickie posiada obecnie prawie kompletną kolekcję tych azalii. Poszukiwacze starych odmian, Albert De Raedt i Leon De Clerq, odnaleźli w 2004 r. w Belgii odmianę 'Dyogine', o delikatnie różowych kwiatach, od lat uważaną za zaginioną. Mamy nadzieję, że i ona także wkrótce trafi do Wojsławic. Ze starych wojsławickich odmian mnie najbardziej do gustu przypadły: Skromne azalie HISTORIA POWSTANIA W XIX w. belgijska Gandawa i jej okolice były wiodącym ośrodkiem krzyżowania azalii w Europie. Stamtąd wywodzą się zarówno najstarsze europejskie odmiany, nazywane azaliami gandawskimi, jak i nieco młodsze azalie Rustica. Za datę powstania grupy Rustica przyjmuje się rok 1888, kiedy to zaprezentowano je na międzynarodowej wystawie ogrodniczej „Gentse Floraliën” (wystawa ta organizowana jest nieprzerwanie od 1809 r. w Gandawie; patrz: www.floralien.be). Katalog roślin oferowanych do sprzedaży w 1913 r., wydany przez Vuylsteke’a, zawierał już pełną listę odmian Rustica. Opisano wówczas 26 azalii, dla których z wielką starannością i znajomością sztuki oraz literatury dobrano nazwy. NASZA KOLEKCJA W wojsławickim Arboretum rośnie pięć bardzo starych krzewów azalii Rustica z kolekcji posadzonej w 1890 roku – taką datę podaje w artykule z 1902 r. Fritz von Oheimb, założyciel Arboretum. Z różnych przyczyn liczba tych sędziwych okazów jest obecnie nie- 'BYRON' – o znakomicie ukształtowanym kwiatostanie i doskonale czystej bieli kwiatów, tylko na początku kwitnienia z różowym odcieniem. Nazwa odmiany została nadana w hołdzie twórcy europejskiego romantyzmu, angielskiemu poecie lordowi Byronowi. 'NORMA' – jedna z piękniejszych, pełnokwiatowych azalii o żywej, łososiowoczerwonej barwie. Jest nadal popularna i chętnie mnożona przez nasze szkółki. Nazwa odmiany to tytuł lirycznej opery włoskiego kompozytora Belliniego, napisanej w 1831 r. 'PHIDIAS' – o zmiennej barwie kwiatów, mieszaninie żółci, pomarańczy i różu. Zapach kwiatów opisywany jest przez wielu autorów jako absolutnie wspaniały. Nazwę odmiany nadano w uznaniu zasług największego antycznego greckiego rzeźbiarza Fidiasza (gr. Pheidias). W parku Huizingen (Holandia) krzewy tej odmiany osiągnęły 25 m średnicy (!). Niestety, nie mogę tego samego powiedzieć o starym, 100-letnim okazie w Wojsławicach, który ma tylko 2,3 m. CECHY ODMIAN AZALII RUSTICA ¢ wszystkie mają kwiaty pełne, rurkowate, ze szczątkowymi pylnikami; ¢ kwiaty wydzielają delikatny, przyjemny, słodki zapach i mają trudne do określenia, pastelowe barwy – niejednolite, przenikające się, u kilku odmian zmieniające się w miarę przekwitania; ¢ charakteryzują się wczesnym kwitnieniem – u większości kwiaty pojawiają się przed rozwojem liści, w połowie maja; ¢ mają zwarty pokrój, dorastają do 1,5–2 m; są niższe od azalii gandawskich i jak one są bardzo odporne na mróz, mało podatne na choroby oraz długowieczne; ¢ nadają się doskonale do przyspieszania na kwiat cięty, gdyż w wazonie utrzymują świeżość przez 8–14 dni. Tekst i zdjęcia: HANNA GRZESZCZAK-NOWAK Inspektor Arboretum w Wojsławicach 1 Odmiana 'Freya'. 2 Odmiana 'Il Tasso'. 3 Odmiana 'Norma'. Azalia Rustica 'Louis Aime Van Houtte'. Azalia Rustica 'Mina Van Houtte'. Azalia Rustica 'François de Taye'. Za: Louis Van Houtte, Flore des Serres et des Jardins de l’Europe, vol. XIX, Gand 1873. Odmiana 'Byron'. BYŁO, JEST, BĘDZIE 12 Plan Ogrodu Botanicznego Warto zobaczyć W maju kwitnie tyle roślin, że doprawdy trudno wskazać te najpiękniejsze. W dziale systematyki proponujemy tym razem przyjrzeć się bliżej ciepłolubnym moszenkom południowym (Colutea arborescens) (1). Zmierzając do alpinarium, już z daleka zobaczymy czerwono kwitnącą piwonię delikatną (Paeonia tenuifolia) (2). Wśród gruntowych roślin ozdobnych wyróżniają się różnobarwne jednoroczne łubiny (Lupinus) z grupy mieszańców Russela (3). Amatorów rzadkości zachwyci z pewnością filigranowy pływacz śniady (Utricularia livida), rosnący na zaaranżowanym torfowisku (4; opis na str. 1). W szklarni wspaniale prezentuje się meksykańska Cylindropuntia imbricata (5) oraz pochodząca z tropikalnej Azji Molineria capitulata (6). • MAJOWE IMPREZY • MAJOWE IMPREZY • MAJOWE IMPREZY • Wstęp w cenie biletu do Ogrodu. WYSTAWA STORCZYKÓW ORCHIDEA 2008 Od piątku 16 maja do niedzieli 18 maja zapraszamy na wysta- Zbiórka w niedzielę o godz. 12 pod dębem przy alei kasztanowcowej. 11 maja wę tych fascynujących egzotycznych roślin, zorganizowaną wspólnie z Polskim Towarzystwem Miłośników Storczyków. Wstęp w cenie biletu do Ogrodu. PLENER PLASTYCZNY Bluszczowy weekend + kiermasz mgr inż. Hanna Grzeszczak-Nowak 18 maja Rośliny wodne i błotne + kiermasz dr Ryszard Kamiński W WOJSŁAWICACH W czasie trwania wystawy, w sobotę 17 maja, zapraszamy • W kulminacyjnym momencie kwitnienia różaneczników dzieci i młodzież do rysowania i malowania STORCZYKÓW. i azalii, w ostatnią niedzielę maja (25.05), wyjątkową gratką Inspiracji na pewno nie zabraknie. Spotykamy się o godz. będzie spacer po wojsławickim Arboretum pod przewodnic- 10.00 obok kasy przy ul. Sienkiewicza. Prosimy o przyniesie- twem prof. Tomasza Nowaka, dyrektora Ogrodu Botanicznego. nie ze sobą papieru oraz farb i pędzli, kredek lub węgla rysun- Zbiórka chętnych o godz. 12 na grobli przy kasie, kowego. Dobrej zabawy życzą organizatorzy pleneru: z wykupionymi biletami wstępu. Młodzieżowy Dom Kultury im. Mikołaja Kopernika • Tydzień później, w pierwszą niedzielę czerwca (1.06), spa- oraz Ogród Botaniczny. cer pod hasłem „Unikaty dendrologiczne” poprowadzi Hanna SPACERY Z PRZEWODNIKIEM Wszystkich, którzy chcieliby dokładniej poznać kolekcje Grzeszczak-Nowak, inspektor Arboretum w Wojsławicach. Na kiermaszu można będzie nabyć roślinne ciekawostki. Czas i miejsce zbiórki – jak wyżej. roślinne Ogrodu, zapraszamy na spacery z przewodnikiem. • W tym samym dniu w Arboretum już po raz szesnasty od- Pracownicy z długoletnim doświadczeniem będą oprowadzać będzie się Turniej Szachów Błyskawicznych „O Złotą Azalię”. zainteresowanych po poszczególnych działach, dzieląc się swo- Zgłoszenia przyjmuje Andrzej Kukuła, starszy instruktor ją wiedzą botaniczną i ogrodniczą. Na kiermaszach można z Niemczańskiego Ośrodka Kultury, tel. (074) 837 60 03, lub z renomowanych szkółek. POLECAMY: e-mail: [email protected] lub [email protected] SZLAK WROCŁAWSKICH KRASNALI adne inne miasto w Polsce nie może się poszczycić obecnością na swoich ulicach i placach tak dużej liczby przyjaznych skrzatów. Wiadomo – dobre duszki pojawiają się tylko tam, gdzie żyją porządni ludzie. Kto chce w nieszablonowy sposób zwiedzić Wrocław, może wyruszyć na szlak krasnoludków, których mieszka tutaj już ponad czterdzieści. Niewykluczone, że wkrótce zawitają również do Ogrodu Botanicznego… Tymczasem przedstawiamy jednego z najmłodszych – Mędrka (vel Wykształciucha). Dla osoby, która pierwsza skontaktuje się z redakcją i wskaże miejsce jego „pobytu”, przygotowaliśmy nagrodę niespodziankę. Ż Fot. Elżbieta Bogaczewicz będzie nabyć atrakcyjne rośliny pochodzące z naszych kolekcji
Podobne dokumenty
Nr 37. Maj 2011 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego
CZASOPISMO WYDAWANE PRZEZ OGRÓD BOTANICZNY UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 23 tel. (071) 322 59 57 w. 14 50-335 Wrocław e-mail: [email protected] Komitet redakcyjn...
Bardziej szczegółowoNr 20. Wrzesień 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu
nie może do nich przeniknąć; lecz same kwiaty wzruszają się, wychodzą z głębi, rozwijają się na powierzchni wody, i więdną, dokonawszy aktu upłodnienia. Takiemi są: grzybienie, które starożytni sło...
Bardziej szczegółowo