pismo socjalistyczne

Transkrypt

pismo socjalistyczne
Dalej!
pismo socjalistyczne
Nr 37
ISSN 0867-6496
wiosna
Wyrwij
murom
ze,by krat
2004
2
Czerwona kartka
Przela∏o si´! JeÊli ktoÊ mia∏ jeszcze z∏udzenia co do lewicowoÊci SLD i UP, to
powstanie SdPl, okolicznoÊci z tym zwiàzane i wymuszone nimi deklaracje polityczne liderów wspomnianych partii – ostatecznie wyjaÊni∏y b∏àdzàcym, jak
z tà „lewicowoÊcià” w wypadku oficjalnych, pro-systemowych, koncesjonowanych partii lewicowych w Polsce sprawy stojà.
WiernoÊç strukturom, czy zasadom?
Leszek Miller chwali niegdysiejszà postaw´ pos∏ów SLD, którzy potrafili, choçby
i zgrzytajàc przy tym z´bami, podnosiç
równo r´ce podczas g∏osowaƒ nad ustawami, których ˝adnà miarà nie sposób
pogodziç z lewicowym pos∏owaniem.
Zw∏aszcza, ˝e w kampanii wyborczej
gromko zapewniali, ˝e serce majà po lewej stronie. Pal diabli jednak serce i przekonania. Stajàc przed wyborem: wiernoÊç
strukturom, czy wiernoÊç zasadom – zawsze wybierali wiernoÊç strukturom.
WiernoÊç kierownictwu. Nie by∏o to trudne, bo o zasadach, o tym, co oznacza lewicowoÊç, choçby i w n´dznym, SLD-owsko-socjaldemokratycznym wydaniu,
w SLD nie rozmawiano. OgólnikowoÊç
ideowych deklaracji jednym pozwala∏a takich dyskusji szcz´Êliwie uniknàç, innym
– owà ogólnikowoÊç t∏umaczyç sobie na
w∏asny sposób, uspokajaç sumienie.
Jesienne ró˝e
Ca∏à n´dz´ ideowego zaplecza SLD
ujawni∏ w pe∏ni dopiero Marek Borowski.
Ju˝ po roz∏amie, okaza∏ si´ najbardziej
zdeklarowanym zwolennikiem zarówno
planu Hausnera, jak i napaÊci na Irak.
Grabie˝y najubo˝szych na rzecz najzamo˝niejszych, wspartej zapewnieniami,
˝e gdy ci ostatni ju˝ si´ utuczà – zechcà
w koƒcu poratowaç biednych. Czy te˝
daç im jakieÊ zaj´cie, op∏acane wedle
uznania dobrodziejów. Bo kodeks pracy
i podatki rzàdzàca „lewica” przeg∏osowa∏a ku upodobaniu „rynków finansowych”.
Có˝, jeÊli polityka stroni od ingerowania
w owe tajemnicze „rynki”, to rynkowe tuzy podporzàdkowujà sobie polityk´.
˚ó∏ta, przywi´d∏a ró˝a w logo SdPl ma
odcieƒ irackiego piasku. Jest zapewne
symbolem „sojuszniczych zobowiàzaƒ”,
deklarowanych
przez
Borowskiego,
wiernoÊci – tym razem zasadom: jesteÊmy z tymi, którzy lepiej p∏acà i z tymi,
którzy sà akurat silniejsi. Po kupiecku.
Tak wi´c jest to lewica herbu „górà nasi!”. JeÊli „nasi” sà akurat górà…
Sposób socjaldemokratów na prawic´
Sypie si´ te˝ Unia Pracy. I nie dziwota,
bo pracy – tak˝e za sprawà tej˝e Unii –
jest w Polsce coraz mniej. Niezrównany
w swej pokr´tnoÊci Na∏´cz da∏ sygna∏ –
czas si´ przesiadaç na nowà, lepszà platform´. SdPl z pewnoÊcià nie b´dzie nak∏ania∏a do pierwszomajowych manifestacji. To powa˝na lewica, tak prawicowa, ˝e
prawica jest zmuszona krytykowaç jà
„z lewa”. Innego sposobu nie znajduje
i sama przez to wchodzi na „spalone”.
Giertych pierwszy si´ na to z∏apa∏ i ju˝
gromi imperialistyczne zap´dy sojuszników Busha w telewizyjnej reklamówce.
Jak widaç, Machiavelli przy Borowskim to
ma∏y pikuÊ. ˚ó∏ta ró˝a SdPl z czasem
przybierze kolor niebieski. Bàdê inny –
byle nie ska˝ony jakàkolwiek czerwienià.
Post-PZPR-owska
„lewica”
znalaz∏a
w koƒcu sposób na kolegów z prawicy.
Wyprze ich z prawicowych pozycji, przelicytuje, a Bush i jemu podobni upewnià
si´, ˝e nie ma to jak dobra stalinowska
szko∏a – nikt tak nie potrafi przykrywaç
reakcyjnych numerów lewicowymi sloganami. Niech si´ zachodnia socjaldemokracja uczy wschodnioeuropejskiej prostytucji! Jest na nià popyt, sà pieniàdze.
Robinhoodyzm na opak
To, ˝e „lewicowe” partie trzymajàce w∏adz´ popar∏y najazd Iraku – nie by∏o przypadkowe, ani wymuszone „si∏à wy˝szà”,
wynikajàcà z jakichÊ tajemniczych „zobowiàzaƒ sojuszniczych”. Tajemniczy „sojusz” by∏by przecie˝ z gruntu przest´pczy
nawet z punktu widzenia prawa mi´dzynarodowego. W koƒcu ani ONZ, humanitarny or´downik interesów wielkich Êwiatowych korporacji, ani nawet NATO –
˝andarm stojàcy na stra˝y imperialistycznych interesów Êwiatowej bur˝uazji – nie
da∏y dotàd nawet listka figowego na przykrycie dokonanego gwa∏tu. Wulgarne
uzasadnianie wspó∏udzia∏u w napaÊci na
Irak ropà, która Polsce si´ z tytu∏u tej
zbrodni nale˝y, przez ministra spraw zagranicznych „lewicowego” rzàdu – mog∏o
szokowaç. Mo˝na te˝ by∏o pomawiaç Cimoszewicza o g∏upot´. Nie by∏a to jednak
g∏upota, lecz rzadka wÊród politykierów
tego autoramentu szczeroÊç. Wyprzedzajàca szczeroÊç. Bo panowie z SLD, grajàcy dotàd w tym kasynie kartami w ró˝nych odcieniach czerwieni, uznali ˝e czas
licytowaç inny kolor, w który dotàd graç
nie mogli. Sprytniejsi – w tym dawni koledzy partyjni – pierwsi te karty wytasowali.
Szalbierze i renegaci
Ogromny lewicowy potencja∏, lewicowy
elektorat, dwukrotnie zawierzy∏ w wyborach szalbierzom, którzy z przyzwolenia
„rynków finansowych” podj´li si´ w Polsce pacyfikacji lewicowych nastrojów.
Nastrojów, które znalaz∏y najpe∏niejszy
od wojny wyraz w „SolidarnoÊci” lat 80.
Trzeba by∏o stanu wojennego, prania
mózgu przez koÊció∏, Magdalenki i okràg∏osto∏owego blatu, aby sprowadziç
sierpniowy zryw na manowce. Odwróciç
kierunek spo∏ecznych ˝àdaƒ o 180 stopni. Najlepszà gwarancj´ „sojuszniczej
wiernoÊci” porzàdkom opartym na kapitalistycznym wyzysku dawali jednak tak
zwani „post-komuniÊci”. Ci, co byli ju˝
„post”, zanim komunistami si´ nazwali.
Gwarancja polega∏a na tym, ˝e nie mo˝na byç „troch´” renegatem, podobnie jak
nie mo˝na byç „troch´” w cià˝y. Renegatem si´ jest do koƒca. W najtrudniejszych dla „transformacji” momentach luminarze z by∏ego PZPR i satelickich formacji najgor´cej i najskuteczniej wspierali proces wyw∏aszczania spo∏eczeƒ-
stwa z ca∏ego dorobku minionego pó∏wiecza. Gdy prawica nie mog∏a zadaniu
sprostaç, czynili to pod sztandarem lewicy. A lewicowy elektorat z przera˝eniem
ostatnio oczy przeciera∏, uszom nie wierzy∏, gdy s∏ysza∏ przemowy przywódców
„lewicy”, nawo∏ujàcych do wzbogacania
bogatych kosztem biednych, do mi´dzynarodowego rozboju w imi´ nowego „∏adu” Waszyngtonu i jego wasali, do zawierzenia swego losu rozmaitym Kulczykom i im podobnym. DziÊ koncesjonowana przez wielki kapita∏ zachodni i rodzimy post-stalinowska, pro-systemowa,
prokapitalistyczna lewica w Polsce koƒczy swà najpodlejszà dziejowà misj´.
Na z∏oÊç babci – odmro˝´ sobie uszy
Tonàcy brzytwy si´ chwyta. Cz´Êç ludzi
lewicy spoglàda w rozpaczy na Leppera.
On i „Samoobrona” to zjawisko jeszcze
nie do koƒca zg∏´bione. Fragmenty wpisu
na portalu www.lewica.pl trafnie wskazujà
na êród∏a: „Na zjawisko „Lepper” sk∏adajà
si´ wszystkie patologie III RP, wszystkie
b∏´dy, draƒstwa i idiotyzmy lat 1989-2004
i do tego jeszcze wszystkie choroby
odziedziczone przez tutejsze spo∏eczeƒstwo po PRL. Oto, z czego wzià∏ si´ Lepper: z olania przez kolejne rzàdy problemów wsi, z nicoÊci PSL, z wtórnego analfabetyzmu po∏owy spo∏eczeƒstwa, z przyzwolenia na publiczne wystàpienia dygnitarzy PRL w roli historycznych i moralnych autorytetów, z oddania gospodarki
w r´ce biurokratów, z bezrobocia, z biedy.
Wystarczy to wszystko zmieniç – i Lepper
zniknie”.
Potrzebna zmiana. Od zaraz!
Jest w Polsce ogromny lewicowy elektorat, sà prawdziwie lewicowi dzia∏acze,
sà liczne rozproszone lewicowe inicjatywy na rzecz wspó∏dzia∏ania, organizacji,
lewicowej partii. Jest pilna potrzeba budowy takiej partii. Lewicowej, wielonurtowej, pluralistycznej – zdecydowanie antykapitalistycznej, wyra˝ajàcej nadzieje,
aspiracje, interesy ludzi ˝yjàcych z pracy
w∏asnych ràk i g∏ów – a nie z wyzysku,
nie z cudzej pracy, nie z bankowej lichwy, czy s∏u˝enia mo˝nym bandziorom
tego Êwiata. Jest potrzeba budowy partii, w której jest pe∏na wolnoÊç w dyskusji i jednoÊç w dzia∏aniu. Partii, która podejmie walk´ o przywrócenie godnoÊci
pracy i wyda walk´ wszelkiemu „rynkowemu” rozbojowi. Partii, która postawi
sobie za cel, by gospodarka s∏u˝y∏a ludziom pracy, a nie pomna˝aniu wskaêników wzrostu zysku rynkowych z∏odziei
i gie∏dowych szulerów.
Czerwona kartka
DziÊ jest najwy˝szy czas na pierwszy,
wspólny krok w tym kierunku. Najtrudniejszy, bo wymagajàcy skupienia rozproszonych dotàd si∏, porzucenia z∏udzeƒ co do lewicowoÊci politycznych
gangsterów, na tej lewicowoÊci dotàd
˝erujàcych. DziÊ, bo spad∏y im maski
z twarzy i ju˝ jawnie przechodzà na prawà stron´ sceny swego teatrzyku. DziÊ
czas pokazaç SLD, SdPl i UP czerwonà
kartk´. Z daleka. I nie pozwoliç im ju˝ do
czerwieni si´ nawet zbli˝yç.
Nurt Lewicy Rewolucyjnej
3
Mamy 710
powodów
do interwencji…
!
Mamy
jeden
powod…
Mija rok od agresji George’a W. Busha
i jego wasali, w tym KwaÊniewskiego
i Millera, na Irak. Przez ten rok sta∏o
si´ jasne, ˝e opowieÊci o broni masowego ra˝enia Saddama Husejna to
k∏amstwo. Dla wszystkich te˝ sta∏o si´
oczywiste, ˝e interwencja ma na celu
jedynie kontrol´ przez USA blisko-
Wycofaç polskie wojska z Iraku!!!
O antykapitalistycznà parti´ ludzi pracy!
-wschodnich zasobów ropy i sytuacji
politycznej w regionie. Ze wzgl´du na
ten w∏aÊnie cel wojny, wbrew propagandzie o niesieniu przez Amerykanów demokracji i wolnoÊci, George
Bush odwleka jak tylko mo˝e przekazanie w∏adzy samym Irakijczykom.
Wi´kszoÊç spo∏eczeƒstwa polskiego od
poczàtku by∏a przeciwna udzia∏owi wojsk
polskich w okupacji Iraku. Rzàdzàcy Sojusz Lewicy Demokratycznej, mimo ˝e
w swojej nazwie ma s∏owo „lewica”, zignorowa∏ g∏os tej wi´kszoÊci obywateli
przeciwnych wojnie, podobnie jak prowadzi polityk´ wewn´trznà w interesie
grupki bogaczy wbrew interesom ludzi
pracy. SLD chce rzekomo wprowadzaç
O raporcie Al-Ka’idy
nadinterpretacje „Gazety Wyborczej”
Polskie media wypaczy∏y i nadinterpretowa∏y sens tak zwanego „Raportu
al-Kaidy”, uwa˝anego za opis strategii
dzia∏ania terrorystów w Europie.
Szczegó∏owa analiza êród∏owego tekstu arabskiego dowodzi, ˝e autorem
raportu nie by∏ specjalista dog∏´bnie
znajàcy polskie realia – wystarczy∏
dost´p do Internetu…
Znaleziony przez norweskich wojskowych w grudniu 2003 roku raport, którego autorstwo przypisuje si´ Al-Ka’idzie
wywo∏a∏ ostatnio sporo zamieszania zarówno w mediach polskich, jak i zagranicznych. 42-stronicowy tekst powsta∏
najprawdopodobniej we wrzeÊniu 2003
roku, zaÊ w grudniu zosta∏ zapewne
umieszczony na jednym z pakistaƒskich
serwerów i udost´pniony internautom.
Chocia˝ pierwotnie raport ten zakwalifikowano wy∏àcznie jako publikacj´ omawiajàcà taktyk´ walki z wojskami okupujàcymi Irak, to po zamachach z 11 marca zmieniono t´ interpretacj´ – doszukujàc si´ w nim treÊci nawo∏ujàcych do zamachów terrorystycznych, zaÊ autorstwo przypisano Al-Ka’idzie, bàdê jej
sympatykom.
Celem niniejszego artyku∏u nie jest bynajmniej pomniejszanie zagro˝enia Polski atakiem terrorystycznym, czy te˝ negowanie potrzeby obrony przed tego typu dzia∏aniami. Nale˝y jednak oddzieliç
faktyczne zagro˝enie od nadinterpretacji
tekstu, która w przypadku tego raportu
mia∏a miejsce.
Fragmenty raportu pojawi∏y si´ na ∏amach „Gazety Wyborczej” - zasadnicza
analiza tego tekstu oraz interpretacja
zawartych w nim informacji ukaza∏y si´
w artyku∏ach z 1-3 kwietnia. Wynika
z nich, ˝e terroryÊci Al-Kaidy szykujà
atak w Polsce – podobnie, jak szykowali
w Hiszpanii – nawo∏ujà do zamachu na
Prezydenta KwaÊniewskiego, a przede
wszystkim dysponujà szczegó∏owymi informacjami i analizami dotyczàcymi sytuacji politycznej i ekonomicznej w Polsce. Jak pisze Gazeta (1.04) “to analiza
taka, jakà robià s∏u˝by specjalne”.
Pochodzenie raportu
Wed∏ug informatorów Gazety Wyborczej
w Kongresie USA „j´zyk dokumentu
wskazuje, ˝e jego autorami mogà byç
popierajàcy cele terrorystów oficerowie
s∏u˝b specjalnych Pakistanu, Arabii Saudyjskiej lub innego kraju islamskiego” (to
i inne podkreÊlenia: ARABIA.pl), czyli
tak naprawd´ ka˝dy muzu∏manin. Jak
twierdzi cytowany w „Gazecie Wyborczej” doradca jednego z senatorów
w Waszyngtonie „analizy sytuacji poli-
demokracj´ w Iraku, ale tak naprawd´
nie obchodzi go demokracja nawet we
w∏asnym kraju! Polityka SLD w sprawie
Iraku nara˝a równie˝ polskie spo∏eczeƒstwo na terrorystyczne ataki odwetowe.
Rozk∏ad SLD pokazuje, ˝e potrzebna
jest nowa partia autentycznej lewicy. Lewicy, która nie b´dzie bra∏a udzia∏u w kapitalistycznym ∏upieniu w∏asnego spo∏eczeƒstwa oraz imperialistycznych wojnach i okupacjach prowadzonych przez
Wielkiego Brata z Waszyngtonu – liczàc
na ∏upy równie˝ poza granicami kraju.
Pomó˝ nam budowaç takà antykapitalistycznà lewic´!
Nurt Lewicy Rewolucyjnej
tycznej w Polsce nie napisa∏ wspó∏pracownik Osamy ben Ladena z jaskini
w Pakistanie. Ten ‘norweski’ dokument
stworzy∏ albo urz´dnik MSZ, albo analityk s∏u˝b specjalnych”. Tymczasem raport ten w znakomitej wi´kszoÊci zosta∏
przepisany z ogólnodost´pnych êróde∏
internetowych.
Wi´kszoÊç raportu w cz´Êci dotyczàcej
Polski zosta∏a przepisana s∏owo w s∏owo
z witryny internetowej ambasady Polski
w Kairze (http://www.bolanda.org/main/KWASNIEWSKI.htm i http://www.bolanda.org/main/president1.asp). Stamtàd tak˝e pochodzà cytaty z ksià˝ki
Aleksandra KwaÊniewskiego „Nasz Dom
– Polska”, które znajdujà si´ w raporcie.
Nie mamy wi´c do czynienia z autorem-terrorystà, który zna j´zyk polski, ale
z osobà umiejàcà korzystaç z Internetu.
Autor raportu nie ukrywa zresztà, ˝e
„skorzystano ze strony internetowej polskiej ambasady w Kairze” – co podaje
w przypisie na stronie 33 (czego jednak
nie podali ju˝ autorzy artyku∏u w „Gazecie Wyborczej”). (cd. s. 4)
!
AGA
W
U
ski
e pia
m
o
ruch
ciàJak nas w
j,
b
gnie g∏´ rie
iew
o
d
to si´
!
y
my do rop
4
Drugim êród∏em internetowym, z którego
przepisane zosta∏y informacje o Polsce
jest strona gazety Al-Bayan, z której pochodzi fragment ksià˝ki na temat Europy Ârodkowej egipskiego pisarza. Obydwa êród∏a zawierajà szacunkowo ponad 90 proc. treÊci „raportu norweskiego” dotyczàcego Polski. Wi´kszoÊç informacji opiera si´ na danych z 2002 roku, a w raporcie pojawiajà si´ drobne
b∏´dy merytoryczne. Cz´sto przepisywane sà ca∏e akapity i strony. Nie mo˝na
wi´c mówiç tu o samodzielnej analizie
sytuacji geopolitycznej Polski dokonanej
przez eksperta, a co najwy˝ej umiej´tnym korzystaniu z internetowych êróde∏.
Interpretacja tekstu
Wàtpliwa jest tak˝e sama interpretacja
raportu dokonana przez “Gazet´ Wyborczà” oraz powiàzanie go z zamachami
terrorystycznymi w Europie. W ca∏ym raporcie nie ma ˝adnej wzmianki o celach
w Hiszpanii, w Polsce, czy na terytorium
Europy, a jedynie o hiszpaƒskich i polskich si∏ach wojskowych w Iraku.
W oryginale mo˝na przeczytaç m.in.
zdanie: „Stwierdzamy, ˝e w celu zmuszenia rzàdu hiszpaƒskiego do wycofania si´ z Iraku nale˝y doprowadziç do
bolesnych ataków na jej (hiszpaƒskie)
si∏y, a towarzyszyç temu powinna kampania informacyjna o prawdzie na temat
jej obecnoÊci w Iraku”. Sformu∏owanie
„na jej si∏y” lub bardziej precyzyjnie „na
jej oddzia∏y” (arab. liquwwatiha) odnosi
si´ tylko i wy∏àcznie do hiszpaƒskich oddzia∏ów w Iraku. Ka˝da osoba znajàca
j´zyk arabski mo˝e stwierdziç, ˝e nie
ma tu ˝adnego bezpoÊredniego zwiàzku
z zamachami w Madrycie. Co wi´cej,
dok∏adnie to samo sformu∏owanie powtarza si´ wielokrotnie kilka zdaƒ póêniej: „Przewidujemy, ˝e rzàd hiszpaƒski
nie utrzyma si´ po dwóch, trzech uderzeniach i pod wp∏ywem presji ze strony
spo∏eczeƒstwa wycofa cz´Êç swych si∏
[mo˝na to t∏umaczyç jako cz´Êç swych
oddzia∏ów]. Po tych uderzeniach pewne
zwyci´stwo odniesie partia socjalistycz-
na z powodów wyników wyborczych, nastàpi wycofanie si∏ hiszpaƒskich. JesteÊmy przekonani, ˝e wycofanie si´ si∏
hiszpaƒskich i w∏oskich z Iraku spowoduje nacisk na Wielkà Brytani´ i Tony
Blair nie zdo∏a utrzymaç swojej pozycji”.
Oczywiste jest wi´c, ˝e nie mo˝e chodziç o zamachy na terytorium Hiszpanii.
Cytat o przewracanych jedna po drugiej
kostkach domina te˝ jest przet∏umaczony poprawnie, ale zgodnie z kontekstem
dotyczy zamachów na si∏y (oddzia∏y)
w Iraku, a nie ataków na cele cywilne
w Europie. Tym samym dokonujàc zabiegów interpretacyjnych zbli˝onych do
tych dokonanych przez dziennikarzy
„Gazety Wyborczej” mo˝na powiedzieç,
˝e dokument nie ma nic wspólnego ani
Al-Ka’idà, ani z innymi terrorystami, ale
z partyzantami walczàcymi z si∏ami koalicji w Iraku.
Zamach na KwaÊniewskiego?
Czytajàc artyku∏ z „Gazety Wyborczej”,
a zw∏aszcza sformu∏owanie: „Piszàc, ˝e
kadencja nastawionego pro-zachodnio
prezydenta koƒczy si´ w 2005, podkreÊlajà: ‘Prosimy Allaha, by do tego czasu
poch∏on´∏a go ziemia’”, mo˝na odnieÊç
wra˝enie jakoby autor raportu nawo∏ywa∏ do zamachu na Aleksandra KwaÊniewskiego. Fragment na temat polskiego prezydenta pochodzi ze wspomnianej powy˝ej strony internetowej
Ambasady Polski w Kairze, autor raportu doda∏ jedynie zwrot „prosimy Allaha,
by do tego czasu poch∏on´∏a go ziemia”.
Jest to typowa arabska figura retoryczna
oznaczajàcà tyle, co polskie „a niech go
g´Ê kopnie”. Nie jest to wi´c nawo∏ywanie do ataku, a jedynie wyra˝enie negatywnego stosunku autora do proamerykaƒsko nastawionego polityka.
Powy˝sze nadinterpretacje wynikajà nie
tylko z braku znajomoÊci specyfiki kultury
arabskiej oraz j´zyka arabskiego, ale tak˝e z ignorancji. Raport publikowany by∏
najwyraêniej w poÊpiechu, o czym Êwiadczà chocia˝by b∏´dy w t∏umaczeniu raportu, które ukaza∏y si´ na ∏amach „Gazety
Wyborczej” jak „Republika Polska” – zamiast „Rzeczpospolita Polska”, czy „Partia Lewicy Demokratycznej” – zamiast
„Sojuszu Lewicy Demokratycznej” – byç
mo˝e po prostu w pogoni za sensacjà.
Jeszcze raz podkreÊlamy, ˝e naszym
celem nie jest lekcewa˝enie terrorystów,
a jedynie zwrócenie uwagi opinii publicznej, ˝e zbyt ∏atwo i bez nale˝ytego
sprawdzenia operuje si´ w Polsce informacjami dotyczàcymi mo˝liwoÊci zamachów terrorystycznych w naszym kraju,
a konflikty na Bliskim Wschodzie usi∏uje
si´ wyjaÊniç atakami Al-Ka’idy i tym podobnych ugrupowaƒ. Rozpowszechnianie tego typu wyolbrzymionych informacji stanowi zagro˝enie dla ˝yjàcej w naszym kraju mniejszoÊci muzu∏maƒskiej
i arabskiej, a w d∏u˝szej perspektywie
sprzyjajà ksenofobii i zamykaniu si´ na
obcych spo∏eczeƒstwa polskiego.
Redakcja portalu internetowego
www.arabia.pl
4 kwietnia 2004 r.
Czy
antyklerykalizm
jest wa˝ny?
W czasie marcowej dyskusji nad
ewentualnà koalicjà Porozumienia Lewicy Antykapitalistycznej z Antyklerykalnà Partià Post´pu „Racja” (w perspektywie nadchodzàcych wyborów
europejskich) pojawi∏y si´ g∏osy lekcewa˝àce
kwesti´
antyklerykalizmu
i obyczajowe postulaty lewicy jako
„niewa˝ne” w porównaniu z problematykà stricte socjalno-bytowà. Czy antyklerykalizm i sprawa aborcji to wa˝ne
kwestie dla ludzi w Polsce? Oto wybrane g∏osy z „Trybuny” z jednego zaledwie tygodnia (marzec 2004). G∏osy
pochodzà z dzia∏u „Wolna Trybuna” –
telefony od czytelników.
* Jestem bardzo zawiedziona wyborem
p. Janika [na przewodniczàcego SLD].
Nie mam nic do niego, ale czeka∏am
na nowà jakoÊç, gwarantujàcà m.in.
przywrócenie ÊwieckoÊci paƒstwa. Teraz ju˝ na nic nie licz´. (Barbara F.,
Warszawa)
* Abp ˚yciƒski ju˝ prowadzi kampani´
do Parlamentu Europejskiego. Twierdzi
(wed∏ug Telewizji Lublin), ˝e przedstawicieli trzeba wybraç Êwiadomie! Nie
ma zgody na tych, co popierajà aborcj´, eutanazj´, i tych, co zaczynali karier´ politycznà w pos´pnych czasach
stanu wojennego. Pos´pne czasy mamy dzisiaj: cieƒ koÊcielnej szaty k∏adzie si´ na wiedzy, nauce, humanizmie, mi∏oÊci. Na ˝yciu po prostu. Lewico, gdzie jesteÊ? (Danuta Z., Lublin)
* Bardzo bolejemy nad tym, ˝e liderzy
lewicy i rzàd sà tak blisko kleru. Jedynym wyt∏umaczeniem jest chyba to, ˝e
ciemnym narodem lepiej si´ rzàdzi.
Ale to nieuczciwe ze strony lewicy, bo
ona powinna oÊwiecaç ciemnych ludzi, wyciàgaç ich z dna, a nie dalej ich
w dno i ciemnoÊç wpychaç. (Krystyna
Zieliƒska, Toruƒ)
* Po tekÊcie „Kraj kapelanów” („Trybuna”
nr 43) ju˝ wiem, dlaczego wojsko i policja majà tak wysokie notowania sonda˝owe. Proponuj´ zatrudniç kapelanów:
w rzàdzie w randze wicepremiera,
a w ka˝dym resorcie przynajmniej na
etacie podsekretarza stanu, a tak˝e
w SLD w centrali jako zast´pc´ przewodniczàcego, a w województwach,
powiatach i gminach jako starszych inspektorów ds. wiary. Pan prezydent ma
kapelana i najwy˝sze wÊród polityków
notowania! (M. Ros∏awski, Czerniewice)
* I znowu, tym razem w Szczecinie, kolejne niemowl´ zakatowane. Pasy
bym dar∏a z tych, którzy uchwalili ustaw´ antyaborcyjnà w tym kszta∏cie,
i z tych, którzy powodujà, ˝e nadal
ona obowiàzuje. Czy naprawd´ w ciasnych, t´pych g∏owach nie mo˝e si´
pomieÊciç prawda, ˝e sà ludzie, którzy
nie chcà mieç dzieci? (Iwona Olszewska, Warszawa)
5
Kryminalizacja ruchu
Piotr Ciszewski
Niedawno we W∏oszech aresztowano dzia∏aczy radykalnej organizacji lewicowej Obóz Antyimperialistyczny. Pretekstem do tego by∏a
ich rzekoma wspó∏praca z „tureckimi terrorystami”. Pod poj´ciem
„tureccy terroryÊci” kryjà si´ w tym wypadku przedstawiciele grupy
komunistycznej Dev Sol, zwalczajàcej w∏adze Turcji. Kilkunastu
cz∏onków tej organizacji zosta∏o zatrzymanych w ró˝nych krajach
Europy Zachodniej. Nikt natomiast jakoÊ nie ma zamiaru wydaç nakazu aresztowania tureckich polityków i wojskowych, odpowiedzialnych za zbrodnie na ludnoÊci cywilnej. Okazuje si´, ˝e sojusznik
USA i paƒstwo cz∏onkowskie NATO mo˝e robiç co mu si´ podoba.
dy kilka lat temu zamorG
dowano w Turcji, podczas t∏umienia buntu w wi´zieniach, kilkadziesiàt osób, dzia∏ania tego kraju spotka∏y si´
jedynie z niemrawymi wyrazami dezaprobaty ze strony rzàdów europejskich, a politycy
amerykaƒscy w ogóle si´ nie
wypowiedzieli. Gdyby coÊ podobnego mia∏o miejsce w którymÊ z paƒstw wrogich wobec
Stanów Zjednoczonych, na
pewno media hucza∏yby od
oskar˝eƒ oraz protestów.
JesteÊ z nami,
albo z terrorystami
Wydarzenia we W∏oszech stanowià jednak coÊ wi´cej ni˝
kolejny przyk∏ad hipokryzji
USA i ich sojuszników. Dotyczà w du˝ej mierze stosunku
w∏adzy do ruchu alterglobalizacyjnego. Sà kolejnà próbà
jego kryminalizacji i przedstawienia wszystkich niewygodnych dzia∏aczy jako sojuszni-
* Z ka˝dym dniem widaç, jak
z∏udna jest polityka rzàdu
wype∏niona umizgami i gestami o wymiernym cz´sto
znaczeniu dla kleru, libera∏ów, ludzi biznesu, opozycji
oraz ambasadorów Êwiatowej finansjery. Wszystko to
nie zwi´kszy∏o liczby obywateli popierajàcych rzàd.
Wi´kszoÊç ˝yjàca w niedostatku lub biedzie nie chce
mieç nic wspólnego z modelem realizowanej obecnie „lewicowoÊci”. (Karol
B., Kielce)
* Prawdziwym lewicowcom
w SLD robi si´ duszno.
Robi si´ duszno od oparów
koÊcielnych Êwiec i kadzide∏, od przywódców, którym na widok purpuratów
dr˝à r´ce i uginajà si´ kolana. Robi si´ duszno od
wazeliniarstwa,
tchórzostwa i czo∏obitnoÊci (a˝ si´
niesie po kraju). Czas na
m∏odych, bez baga˝u uwik∏aƒ i zale˝noÊci polityczno-ekonomicznych. (Karol
Biernat, Gdynia)
opr. W. M.
ków terrorystów. W∏oskie s∏u˝by specjalne majà w tym bardzo du˝e doÊwiadczenie. Ju˝
od lat 60. stosowa∏y prowokacje wymierzone w radykalnà
lewic´. Polega∏y one mi´dzy
innymi na wspieraniu skrajnie
prawicowych
terrorystów
i zrzucaniu winy za ich dzia∏ania na lewic´ oraz oskar˝anie
ca∏ego ruchu antykapitalistycznego o sympatyzowanie
z Czerwonymi Brygadami czy
innymi grupami zbrojnymi.
Prowokacje mia∏y równie˝
miejsce przed demonstracjami
przeciw szczytowi G8 w Genui. Na jednym z komisariatów
wybuch∏ list pu∏apka. OczywiÊcie fakt ten zosta∏ wykorzystany propagandowo. Mia∏
niejako stanowiç usprawiedliwienie dla brutalnych dzia∏aƒ
policji podczas protestów. (…)
Rzàd Berlusconiego wie, ˝e
stàpa po kruchym lodzie, a rosnàcy w si∏´ ruch alterglobalizacyjny
oraz
przeciwnicy
agresji na Irak sà dla niego
sporym zagro˝eniem. Bardzo
mo˝liwe, ˝e w∏aÊnie dlatego
aresztowano cz∏onków Obozu
Antyimperialistycznego. Europejskie media oraz polskie
Êrodki
dezinformacji
nie
omieszka∏y donieÊç o pierwszych podejrzeniach o powiàzania aresztowanych alterglobalistów z terrorystami. Okazuje si´, ˝e pomoc uchodêcom politycznym - jeÊli sà nies∏uszni ideowo – to terroryzm.
Paranoja w Polsce
Próby kryminalizacji ruchu, widoczne najwyraêniej we W∏oszech, majà miejsce równie˝
w innych krajach. Polska nie
jest tu wyjàtkiem. Chodzi
o wystraszenie spo∏eczeƒstw
i zmuszenie ich do biernoÊci.
Rodzimym przyk∏adem kampanii strachu i paranoi sà
przygotowania do majàcego
si´ odbyç 29 kwietnia w Warszawie szczytu Europejskiego
Forum Ekonomicznego. Kampania dezinformacyjna dotyczy
dzia∏aƒ
przeciwników
szczytu. G∏ówne wydanie Faktów TVN swój materia∏ na ten
temat zatytu∏owa∏o „najazd
barbarzyƒców”. W straszeniu
sami siebie przeszli jednak
wszystkich dziennikarze „˚ycia Warszawy”. Wykazali si´
przy tym Êledczym instynktem, godnym publikacji z cyklu
„Poznaj ˚yda”. Dotarli bowiem
do informacji, jakoby grupy
zagranicznych „zadymiarzy”
wynaj´∏y ju˝ jeden z hoteli
w centrum miasta. Pismaki
powo∏ujà si´ przy tym na informacje policji (Dorota Kania,
Rafa∏ PleÊniak, „AntyglobaliÊci
zaatakujà
stolic´”,
˚W
19.03.2004). Dziwne tylko, ˝e
sami organizatorzy protestów
nic na ten temat nie wiedzà,
a dyrekcja hotelu zaprzecza
sensacyjnym
doniesieniom,
ale najwyraêniej dziennikarze
znajà si´ na tym lepiej. (…)
Klimat podsyca policja, która
specjalnie
na
antyszczyt
otrzyma∏a nowy ekwipunek,
który prezentowa∏a dziennikarzom. Jej dowódcy oÊwiadczyli, ˝e w ogóle poprawi to
bezpieczeƒstwo w Warszawie. Najwyraêniej zak∏adajà,
˝e ju˝ nied∏ugo spo∏eczeƒstwo b´dzie tak „zadowolone”
z rzàdów SLD-UP, ˝e armatek wodnych i samochodów
pancernych b´dzie trzeba
u˝ywaç codziennie, a ka˝dego funkcjonariusza wyposa˝y
si´ w tarcz´ i miotacz granatów gazowych.
Policjanci nachodzà tak˝e
mieszkaƒców centrum stolicy.
Pod pretekstem sprawdzania
bezpieczeƒstwa odwiedzajà
mieszkaƒców mundurowe patrole, które sà wyposa˝one
w odpowiednie kwestionariusze, dotyczàce mieszkaƒców.
Policja jest przy okazji swoich
wizyt bardzo dociekliwa. Aby
wykryç ewentualnych terrorystów zadaje im pytania o to,
czy przypadkiem nie posiadajà broni. Gdyby odpowiedê
brzmia∏a „tak, posiadam kilka
granatników” zapewne funkcjonariusze podj´liby dalsze
czynnoÊci. Pytajà si´ równie˝
o to, czy ktoÊ nie zamierza
danego obywatela na czas
szczytu ekonomicznego odwiedziç. Gdyby odpowiedê
brzmia∏a „tak, przyje˝d˝a mój
znajomy pan Osama z Arabii
Saudyjskiej” zapewne równie˝
podj´te by by∏y dalsze kroki.
Po tak dog∏´bnym wywiadzie
obywatele mogà si´ czuç spokojni. To nic, ˝e ktoÊ w∏azi buciorami w ich prywatne sprawy, przecie˝ w ten sposób da
si´ wykryç zagro˝enie terrorystyczne. W Iraku tysiàce amerykaƒskich so∏datów nie potrafià sobie poradziç z atakami
partyzantów, u nas problem
bezpieczeƒstwa zostanie rozwiàzany przez dzielnych dzielnicowych i drogówk´.
Prowokatorzy i idioci
Policja chwali si´ te˝, ˝e jej
funkcjonariusze
w
cywilu
otrzymali na demonstracj´ gogle i ochraniacze. Jest to o tyle korzystne, ˝e b´dzie ich ∏atwo rozpoznaç. Po prostu jeÊli
ktoÊ b´dzie wyglàda∏ jak kretyn, który tylko szuka zaczepki, niemal na pewno b´dzie
tajniakiem. Mo˝emy si´, podobnie jak w czasie kilku
wczeÊniejszych akcji, spodziewaç najazdu tajniaków. Zdj´cia niektórych z nich, którzy
„wyjàtkowo dobrze” maskowali
si´ na poprzednich akcjach,
krà˝à obecnie w Internecie.
Niemal na pewno s∏u˝by bezpieczeƒstwa prowadzà obecnie szeroko zakrojonà dzia∏alnoÊç wywiadowczà, polegajàcà na przeglàdaniu zwiàzanych z antyszczytem stron
i forów dyskusyjnych. Funkcjonariusze nachodzili te˝
osoby spoza Warszawy zwiàzane z ruchem alterglobalizacyjnym i wypytywali o wyjazd
do stolicy.
Szczytem bezczelnoÊci by∏o
przerwanie koncertu na warszawskim sk∏ocie, poniewa˝
na reklamujàcych go plakatach i ulotkach znalaz∏o si´ loWolnoÊç s∏owa
jest dla tych, którzy
wnoszà coÊ pozytywnego do polityki
6
go antyszczytu. Byç mo˝e logo to
zosta∏o zinterpretowane przez policj´ jako „wyraz poparcia dla terrorystów”
czy coÊ równie absurdalnego.
W dziwny sposób w sieci internetowej
zaroi∏o si´ te˝ od zadymiarzy, którzy na
ró˝nych forach dyskusyjnych dowodzà,
jakie to radykalne akcje majà zamiar prowadziç 29 kwietnia. Cz´Êç wieÊci wr´cz
poczàtek rewolucji. Psioczà przy tym na
przyk∏ad na fakt, ˝e demonstracja zosta∏a
zalegalizowana, bo to reformistyczne itp.
Oznacza to jedno z dwóch – albo odpowiednie s∏u˝by zatrudni∏y prowokatorów,
albo, co jest o wiele bardziej prawdopodobne, zbli˝ajàcy si´ antyszczyt uaktywni∏ wszelkiej maÊci idiotów i oszo∏omów,
próbujàcych podczepiç si´ pod ruch alterglobalizacyjny. Obie sytuacje sà równie groêne. OczywiÊcie internetowi radyka∏owie nic nie zrobià, poniewa˝ jeÊli
ktoÊ rzeczywiÊcie planuje akcj´ bezpoÊrednià, to nie chwali si´ tym wszystkim
po kolei. Ale nale˝y wziàç pod uwag´, ˝e
s∏u˝b specjalnych nie cechuje zbyt krytyczne myÊlenie. W zwiàzku z tym k∏opoty mogà mieç osoby rzeczywiÊcie zaanga˝owane w organizacj´ antyszczytu,
poniewa˝ zostanà uznane za niebezpieczne. Do wszystkiego dochodzi coraz
wi´ksza liczba plotek, mi´dzy innymi
o planach aresztowania g∏ównych dzia∏aczy przed demonstracjà.
W tym szaleƒstwie jest metoda
Podobnie jak w innych krajach, zadanie
polskich w∏adz opiera si´ na demonizowaniu przeciwników. Mniej lub bardziej
Êwiadomie (podejrzewam ˝e raczej mniej)
nakr´cana jest spirala przemocy. Skoro
wszystkie media i policja ostrzegajà przed
zamieszkami, powoduje to eskalacj´ konfliktu. Wsz´dzie tam, gdzie podczas protestów policja trzyma∏a si´ z boku, przebiega∏y one o wiele spokojniej. Gdy m∏odych policjantów, nie majàcych praktycznie ˝adnego doÊwiadczenia w radzeniu
sobie podczas demonstracji posy∏a si´ na
pierwszà lini´ i psychicznie przygotowuje
na najgorsze, to szansa na prowokacj´
roÊnie. OczywiÊcie atak prewencji spotka
si´ z kontrakcjà demonstrantów, z czego
b´dzie ju˝ mo˝na zrobiç „napaÊç na funkcjonariuszy”, a póêniej oka˝e si´, ˝e
uczestnicy zajÊcia byli „pod wp∏ywem alkoholu i Êrodków odurzajàcych”.
JeÊli podczas przemarszu poleci choç
jedna szyba, jeÊli ranny zostanie choç jeden policjant, media od razu zrobià z tego wojn´ na ulicach, a zbita szyba pojawi
si´ sfilmowana i sfotografowana pod ka˝dym kàtem we wszystkich Êrodkach dezinformacji. Sprowadzenie wszystkiego do
zadymy b´dzie równie˝ zwalnia∏o wszelkich pismaków z obowiàzku fatygowania
si´ na alternatywne konferencje czy dochodzenia przyczyn protestów.
To, na ile udadzà si´ próby kryminalizacji
i demonizowania alterglobalizmu zale˝y
w du˝ej mierze od ludzi zaanga˝owanych w ruch. Zw∏aszcza przed tak wa˝nym wydarzeniem, jak antyszczyt, nale˝y
byç szczególnie czujnym.
êród∏o:
www.czerwonykolektyw.org
Pierwszy anty-globalista III RP?
Poni˝ej zamieszczamy przedruk anonimowego artyku∏u zamieszczonego na internetowym portalu Indymedia. W jego tytule, co wa˝ne, dodaliÊmy znak zapytania. Chcemy, by publikacja tego tekstu
wywo∏a∏a dyskusj´ naszych czytelników
o Samoobronie, która zacz´∏a przejmowaç cz´Êç elektoratu lewicowego ze
wzgl´du na podnoszone przez siebie has∏a socjalne. Tymczasem brakuje ciàgle
rzetelnej, rozbudowanej marksistowskiej
analizy
fenomenu
Samoobrony
z uwzgl´dnieniem wszystkich istotnych
jego elementów: autorytarnego przywódcy, niedemokratycznych struktur tej partii,
ale te˝ drobnomieszczaƒsko – pracowniczego elektoratu zainteresowanego zatrzymaniem neoliberalnych reform, czego
nie zrobi∏, choç to obiecywa∏, SLD. Problemem Samoobrony zajmowaliÊmy si´
ju˝ dwa lata temu, na ∏amach 30 numeru
Dalej! w artykule A.Z. zatytu∏owanym
„MarksiÊci wobec Samoobrony” (znajduje
si´ on równie˝ na naszej stronie internetowej: www.republika.pl/socjalizm/ ). Jednak obecnie pot´˝ny wzrost poparcia
spo∏ecznego dla tego ugrupowania,
zw∏aszcza zaÊ do∏àczenie do grona jego
sympatyków sporej cz´Êci dotychczasowego elektoratu SLD wymusza koniecznoÊç bardziej rozbudowanej analizy tego
ruchu politycznego, jego wizji i jego zaplecza politycznego. Zach´camy czytelników do nadsy∏ania swoich opinii na temat
relacji mi´dzy lewicà antykapitalistycznà
a Samoobronà. Zamierzamy opublikowaç
nades∏ane glosy dyskusyjne na naszej
stronie internetowej a najciekawsze równie˝ w nast´pnym numerze pisma.
Redakcja Dalej!
Wystarczy pobie˝na analiza programu
spo∏eczno-gospodarczego partii Andrzeja
Leppera Samoobrona RP oraz Zwiàzku
Zawodowego Samoobrona, aby wyrobiç
sobie poglàd, ˝e jest on w zdecydowanej
wi´kszoÊci to˝samy z postulatami antyglobalistów. Zarówno metody dzia∏ania lidera Samoobrony jak i jego retoryka
mogà przekonanywaç o przynale˝noÊci
lidera Samoobrony do tego ruchu...
inwestycje modernizacyjne po prywatyzacji, sà prostym oszustwem - bowiem
nowe inwestycje w istniejàcym ju˝ przemyÊle podejmowane m.in. sà dla ograniczenia zatrudnienia, a wi´c ludzie b´dà
wyrzucani na bruk”.
o systemie bankowym:
„We wspó∏czesnym Êwiecie banki sà instytucjami w du˝ej mierze paso˝ytniczymi, które dzia∏ajà coraz bardziej wbrew
interesom spo∏ecznym w skali poszczególnych paƒstw i w uk∏adzie stosunków
mi´dzynarodowych. Kreujà one pieniàdze sterujàc ich obiegiem cz´sto poza
kontrolà rzàdów narodowych. Wywalczy∏y one sobie ró˝nymi metodami tak˝e
przekupstwem, okreÊlone uprawnienia
uniezale˝niajàce je od organów paƒstwowych i parlamentów. Czerpià olbrzymie zyski z dzia∏alnoÊci tylko papierowo-ksi´gowej. (...) Je˝eli sà to banki
prywatne - to ich zyski sà usankcjonowanà grabie˝à spo∏eczeƒstw w ∏onie
których prowadzà swojà dzia∏alnoÊç. (...)
Wspó∏czesny kapitalistyczny system
bankowo finansowy, reprezentowany
przez Bank Âwiatowy i Mi´dzynarodowy
Fundusz Monetarny rujnuje w sposób
systematyczny gospodarki paƒstw, które
stajà na gruncie narodowych racji stanu
i obrony w∏asnych interesów. Polska nie
stanowi tu wyjàtku jako ofiara funkcjonowania tego systemu”.
o integracji europejskiej:
„Jest sprawà oczywistà, ˝e we wspó∏czesnym Êwiecie poszczególne narody
i paƒstwa nie mogà pozostawaç we
wzajemnej izolacji gospodarczej i politycznej, ˝e powiàzania mi´dzynarodowe
stajà si´ coraz szersze i ÊciÊlejsze. Jednak˝e nie mo˝e oznaczaç to stosunków
podporzàdkowania i dominacji, jak wyobra˝ajà sobie najbardziej rozwini´te
i najsilniejsze kraje Êwiata.
Zwiàzek Zawodowy Rolnictwa SAMOOBRONA jest przeciwny integracji
z Unia Europejskà w takiej postaci, jaka
jest dzisiaj”.
êród∏o cytatów: www.samoobrona.org.pl
Cytaty z programu Samoobrony RP:
o bezrobociu:
„Szokowy powrót do kapitalizmu jaki po
roku 1989 zosta∏ narzucony Polsce
przez mi´dzynarodowe instytucje finansowo-bankowe i skwapliwie przyj´ty do
realizacji przez p. Balcerowicza i solidarnoÊciowe oraz postkomunistyczne ugrupowania zrujnowa∏ w krótkim czasie polski rynek pracy i doprowadzi∏ do masowego bezrobocia, si´gajàcego ~ 3 milionów ludzi, co wraz z rodzinami bezrobotnych stanowi wielomilionowà rzesz´
wyrzuconych poza margines ˝ycia spo∏eczno-ekonomicznego
jednostek,
w pe∏ni si∏ biologicznych, cz´sto o wysokich kwalifikacjach zawodowych. (...)
wszelkie obietnice, ˝e powstanà nowe
miejsca pracy, gdy ruszà zagraniczne
7
Relacja z warszawskiej Manify
orocznie organizowana przez ÊroC
dowiska feministyczne warszawska „Manifa” odby∏a si´ w tym roku
dzieƒ wczeÊniej, w niedziel´, 7 marca.
W manifestacji wzi´∏o udzia∏ oko∏o
500 osób (kobiet i m´˝czyzn). Dzia∏aczki i dzia∏acze Nurtu Lewicy Rewolucyjnej, jak co roku, aktywnie uczestniczyli w manifestacji i rozdali blisko
300 bardzo dobrze przyjmowanych
przez manifestantów ulotek. Wskazuje
to na wzrastajàce otwarcie Êrodowiska „alternatywnego” na przekaz jednoznacznie antykapitalistyczny.
Z politycznego punktu widzenia uderza∏a
s∏aboÊç g∏ównych hase∏ manifestacji.
Rok temu 8 marca by∏y wyraênie obecne
has∏a antymilitarystyczne i wymierzone
bezpoÊrednio przeciwko udzia∏owi wojsk
polskich w agresji na Irak. Stwarza∏o to
nadziej´, ˝e kolejne manifestacje feministyczne wyjdà poza wàski kràg postulatu
legalizacji aborcji w kierunku problemów
ekonomicznych kobiet i tych problemów
ogólnopolitycznych kraju, które majà Êcis∏y zwiàzek z sytuacjà kobiet. Tak si´
jednak nie sta∏o, mimo, ˝e przez ca∏y
okres polskiego zaanga˝owania w okupacj´ Iraku wi´kszoÊç spo∏eczeƒstwa
by∏a i jest jej przeciwna, wydatki bud˝etowe na ten cel rosnà, a sytuacja materialna kobiet w Polsce pogarsza si´.
O ile obecna w tym roku na manifie kwestia walki o prawo do legalnej aborcji powinna byç (a˝ do zwyci´stwa w tej sprawie) wcià˝ podnoszona przez dzia∏aczki
kobiece, to czynienie TEMATU NR 1 ze
sprawy obrony Doroty Nieznalskiej (artystki oskar˝onej o obraz´ uczuç religijnych) w sytuacji olbrzymiego bezrobocia
wÊród kobiet, kompletnego rozk∏adu spo∏ecznej opieki nad dzieçmi (˝∏obków
i przedszkoli), braku zasady równej pracy
za równà p∏ac´, hausnerowskich zakusów na podwy˝szenie wieku emerytalnego dla kobiet itd., jest z pewnoÊcià du˝à
pomy∏kà. OczywiÊcie, artystki tej – oraz
w ogóle prawa do nieskr´powanej twórczoÊci i wolnoÊci s∏owa – nale˝y broniç,
ale trzeba te˝ rozumieç hierarchi´ postulatów, jakie powinien wysuwaç ruch.
Artystyczne problemy jednej Nieznalskiej
nie mogà przes∏aniaç problemów milionów kobiet, pozbawionych Êrodków do
˝ycia, minimalnych os∏on socjalnych i tym
samym – podstaw ludzkiej godnoÊci. Takie traktowanie sprawy Nieznalskiej pokazuje klasowe horyzonty wiodàcego
Êrodowiska dzia∏aczek feministycznych,
dla których problemy jakie jedna artystka
ma z KoÊcio∏em katolickim sà czymÊ bardziej odczuwalnym, ni˝ n´dza, desperacja, beznadziejne po∏o˝enie setek tysi´cy
w∏ókniarek, piel´gniarek czy kobiet z regionów bardzo wysokiego bezrobocia,
zmuszonych
do
chwytania si´ ka˝dego zaj´cia, ∏àcznie z prostytucjà.
Zaniechanie problematyki ekonomicznej by∏o na te-
swojej zasobnoÊci finansowej w kampanii wyborczej do parlamentu Unii Europejskiej, ni˝ na rzeczywistej aktywnoÊci
w deklarowanych dziedzinach.
W trakcie manifestacji tradycyjnie na
szlaku przemarszu pod pomnikiem kardyna∏a Wyszyƒskiego dosz∏o do konfrontacji z ma∏à grupkà agresywnie zachowujàcych si´ cz∏onków M∏odzie˝y
Wszechpolskiej, wykrzykujàcych has∏a
typu: „obóz pracy dla lesbijek!” i rzucajàcych w t∏um zgni∏e jab∏ka oraz kamienie.
Jednego z nazioli agresywnych wobec
uczestniczek przemarszu powstrzyma∏
dzia∏acz Czerwonego Kolektywu, nast´pnie zaÊ interweniowa∏a policja wynoszàc narodowca z manifestacji. Dalej
Manifa przebieg∏a spokojnie i zakoƒczy∏a si´ na Placu Zamkowym.
Podsumowujàc Manif´ mo˝na stwierdziç, ˝e polski ruch feministyczny w sensie swoich kadr i postrzegania Êwiata
nadal jest klasowo daleki od realiów
i problemów wi´kszoÊci kobiet w Polsce.
Skuteczna walka o wyzwolenie kobiet
musi byç powiàzana z walkà z kapitalizmem.
W.M.
gorocznej Manifie wr´cz szokujàce.
Mo˝na tylko domniemywaç, ˝e o takim
a nie innym charakterze hase∏ na tegorocznej Manifie zadecydowali z jednej
strony sponsorzy polskiego ruchu feministycznego
(bur˝uazyjne
fundacje)
z drugiej strony zaÊ powiàzania z obecnà koalicjà rzàdowà (jak co roku najwi´kszà bohaterkà dla prowadzàcych
Manif´ by∏a minister Jaruga Nowacka
z Unii Pracy).
Znamienny jest fakt, ˝e inne parlamentarzystki lewicy by∏y nieobecne – pokazuje
to po raz kolejny kompletnà bezideowoÊç
SLD, którego dzia∏acze i dzia∏aczki nie
zdecydowali si´ na zamanifestowanie nawet minimum pryncypiów przynajmniej
w sferze czysto obyczajowej. Co robi∏a
np. w czasie Manify usi∏ujàca podkreÊlaç
swojà kobiecoÊç jako polityczny atut niedosz∏a szefowa SLD – Jolanta Banach?
Zwa˝ywszy na to, ˝e znaczna cz´Êç
dzia∏aczek feministycznych zwiàzana
jest z dawnà lewicà Unii WolnoÊci (dziÊ
z regu∏y w Zielonych
2004) pewnà niespodziankà
by∏a
s∏aba
Idea∏ pi´kna
obecnoÊç
przedstawicieli tej partii na manifestacji. Szczup∏oÊç i biernoÊç delegacji Zielonych
2004 na Manifie – najwa˝niejszym wydarzeniu w jednej z kluczowych dla tej partii dziedzin, jakà ma byç walka
o prawa kobiet, gejów
i lesbijek, wskazuje na
to, ˝e swojà dzia∏alnoÊç
zamierzajà oni widocznie oprzeç bardziej na
PLAn…
od koniec grudnia 2003 r. kilka orP
ganizacji lewicowych i spo∏ecznych, w tym Nurt Lewicy Rewolucyjnej, Nowa Lewica, Polski Zwiàzek Bezrobotnych, Komunistyczna Partia Polski powo∏a∏o Porozumienie Lewicy Antykapitalistycznej, tzw. PLAn. Zadaniem tej koalicji by∏o podj´cie przygotowaƒ programowych i organizacyjnych do
ewentualnego wspólnego wzi´cia udzia∏u
w wyborach europejskich, celem zaprezentowania lewicowym wyborcom alternatywy politycznej wobec SLD w postaci
listy lewicy antykapitalistycznej. S∏aboÊç
struktur terenowych Plan sprawi∏a, ˝e
uczestniczàce w niej organizacje postanowi∏y odstàpiç od próby wzi´cia udzia∏u
w wyborach europejskich. Plan by∏ bez
wàtpienia najpowa˝niejszà próbà integracji Êrodowisk lewicy antykapitalistycznej
po 1989 roku. Mimo fiaska jego zamierzeƒ zwiàzanych z udzia∏em w wyborach
europejskich pozytywnà wartoÊcià Planu
pozostaje wspólny dorobek programowy
bioràcych w nim udzia∏ organizacji. Poni-
No, chyba
jestem ju˝ na
dobrej drodze
˝ej zamieszczamy opracowany przez komisj´ programowà Planu dokument pt.
Manifest Porozumienia Lewicy Antykapitalistycznej
Dokument w swoim zamyÊle mia∏ wyra˝aç postulaty o charakterze „przejÊciowym” tzn. takie, które mo˝liwe sà do wysuni´cia ju˝ dziÊ natomiast podwa˝ajà
logik´ gospodarki kapitalistycznej, blokujà najbardziej niszczàce skutki gospodarki rynkowej. (Termin „postulaty przejÊciowe” nawiàzuje do historycznego dokumentu Lwa Trockiego z 1938 r. pod
nazwà „Program przejÊciowy”, zaÊ formu∏a „przejÊcie" odnosi si´ do kwestii
„przejÊcia od kapitalizmu do socjalizmu”.) Chodzi o unikni´cie ultraradykalnych postulatów typu: „od jutra komunizm”, „rewolucja albo Êmierç” itd., które
w odczuciu wi´kszoÊci pracowników by∏yby dziÊ czystà utopià, z drugiej zaÊ
strony o wskazanie wielu postulatów,
które w odczuciu mas pracowniczych sà
realne, a których realizacja zatrzymuje
narastanie n´dzy i bezrobocia, postulatów wzmacniajàcych ruch pracowniczy,
pokazujàcych pracownikom ich si∏´
w spo∏eczeƒstwie, czyli odradzajàcych
wizj´ socjalizmu.
8
Manifest Porozumienia Lewicy
Antykapitalistycznej
Przywróçmy nadziej´ ludziom pracy, odwróçmy antyspo∏eczny bieg
polityki paƒstwa polskiego i Unii Europejskiej, zagwarantujmy pe∏ne
prawa wszystkim obywatelom, rozpocznijmy pilne i konieczne dzie∏o
walki z dzisiejszà n´dzà i post´pujàcym zubo˝eniem wi´kszoÊci spo∏eczeƒstwa. Aby to osiàgnàç, dà˝ymy do:
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
Stworzenia wspólnych standardów
socjalnych dla Unii Europejskiej
w oparciu o dotychczasowe, najbardziej rozwini´te wzory.
Dokonania
niezb´dnych
zmian
w polskim Kodeksie Pracy i wzmocnienia s∏u˝b kontrolujàcych przestrzegania tego Kodeksu. Natychmiastowego zakazu zwolnieƒ z pracy bez istotnej przyczyny. O tym,
czy taka przyczyna istnieje, powinny
decydowaç cia∏a demokratycznie
wybierane, niezale˝ne od pracodawców – w pierwszym rz´dzie zak∏adowe zwiàzki zawodowe.
Powszechnego i autentycznie bezp∏atnego systemu s∏u˝by zdrowia
i oÊwiaty.
Zakazu prywatyzacji us∏ug publicznych (transportu, wodociàgów, sektora elektroenergetycznego, us∏ug telekomunikacyjnych). Zakazu dalszej
prywatyzacji w sektorze finansowym
(banki, ubezpieczenia), przyj´cia
strategii odzyskania bezpoÊredniej
kontroli nad wi´kszoÊcià sektora finansowego przez paƒstwo.
Przeglàdu wszelkich transakcji prywatyzacyjnych przeprowadzonych
od 1989 r. Ukarania winnych nadu˝yç (zarówno podmiotów polskich,
jak i zagranicznych). Renacjonalizacji
majàtku
sprywatyzowanego
w wyniku nadu˝yç, sprzedanego za
bezcen,
sprywatyzowanego
ze
szkodà dla strategicznych interesów
gospodarczych.
Oparcia polityki paƒstwa w zakresie
zatrudnienia na ˝elaznej zasadzie
powszechnego prawa do pracy
(gwarancji pe∏nego zatrudnienia).
W celu zlikwidowania bezrobocia
skróciç czas pracy do 35 godzin tygodniowo bez obni˝ania p∏ac.
Likwidacji wszelkich barier w zakresie podejmowania pracy w innych
krajach Unii Europejskiej. Zachowania przez paƒstwo polskie prawa do
decydowania o polityce wizowej i ruchu osobowym na wschodnich granicach Polski. Odmowy podpisania
uk∏adu z Schengen, sankcjonujàcego nowà „˝elaznà kurtyn´” w Europie Wschodniej.
Wprowadzenia minimalnego dochodu gwarantowanego dla osób nie
mogàcych pracowaç i pozbawionych
zasi∏ku dla bezrobotnych, prawa do
renty lub emerytury. Podj´cia pilnych kroków w celu likwidowania
sfery skrajnego ubóstwa, w tym indeksowania Êwiadczeƒ socjalnych
do przeci´tnego wzrostu wynagro-
9.
10.
11.
12.
13.
14.
dzeƒ plus coroczny dodatek zmniejszajàcy luk´ dochodowà. Podj´cia
dzia∏aƒ interwencyjnych i sankcji do renacjonalizacji w∏àcznie - wobec
prywatnych pracodawców ustawicznie uchylajàcych si´ od terminowej
wyp∏aty wynagrodzeƒ.
Likwidacji podatku od dochodów
osobistych, od rent, emerytur, zasi∏ków dla bezrobotnych; tak˝e dla
osób zarabiajàcych mniej ni˝ po∏ow´ wynagrodzenia przeci´tnego.
Wprowadzenia bezp∏atnych leków
dla osób w wieku powy˝ej 60 roku
˝ycia. Emerytom i rencistom oraz
bezrobotnym nale˝y si´ prawo do
bezp∏atnego korzystania z przejazdów komunikacjà miejskà i kolejami.
Wprowadzenia pilnej, skutecznej
kontroli nad transferem zysków
przez firmy zagraniczne dzia∏ajàce
w Polsce. Bezprawne transfery zysków oraz próby unikni´cia opodatkowania w Polsce nale˝y surowo
karaç - do przej´cia majàtku takich
firm w∏àcznie. Opodatkowania spekulacyjnych transakcji finansowych.
Wprowadzenia ostro progresywnego
systemu podatkowego, z realnym
opodatkowaniem bogaczy. Zwi´kszenia roli podatków bezpoÊrednich,
zmniejszenia roli podatków poÊrednich. Zniesienia podatku VAT od
wszelkich artyku∏ów pierwszej potrzeby.
Uruchomienia pilnego programu likwidacji zjawiska bezdomnoÊci, ca∏kowitej rezygnacji z prawa umo˝liwiajàcego eksmisj´ z mieszkaƒ na
bruk. Wypracowania planu rozwoju
taniego budownictwa mieszkaniowego, gwarantowanego przez banki
paƒstwowe.
Natychmiastowego wycofania okupacyjnych wojsk polskich i paƒstw Unii
Europejskiej z Iraku. Wystàpienia
Polski z NATO. Zakazu stacjonowania obcych wojsk w Polsce. Wymówienia kontraktu na zakup amerykaƒskich myÊliwców F-16 (wydatek
kilkunastu
miliardów
z∏otych!),
z przeznaczeniem oszcz´dzonych
Êrodków na s∏u˝b´ zdrowia i oÊwiat´.
Odrzucenia kapitalistycznej globalizacji, która u∏atwia spekulacj´ finansowà, sankcjonuje transgraniczny
„dumping” socjalny oraz wzmacnia
dyktat gospodarczy niewybieralnych, niedemokratycznych instytucji
finansowych (Bank Âwiatowy, Mi´dzynarodowy Fundusz Walutowy,
Âwiatowa
Organizacja
Handlu).
Podj´cia dzia∏aƒ przez paƒstwo pol-
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
skie oraz UE, aby zapewniç spo∏eczeƒstwom i narodom ca∏ego Êwiata
demokratycznà kontrol´ nad mi´dzynarodowà wymianà handlowà
i przep∏ywami kapita∏owymi.
Prawa kobiet do decydowania o macierzyƒstwie (prawa do bezp∏atnych
Êrodków antykoncepcyjnych i aborcji,
do powszechnie dost´pnej, bezp∏atnej opieki nad dzieçmi w ˝∏obkach
i przedszkolach). Wyegzekwowania
zasady równego wynagrodzenia dla
równej pracy. Konsekwentnego Êcigania pracodawców winnych dyskryminowania kobiet.
Zagwarantowania równych praw dla
homoseksualistów i lesbijek, w tym
prawa do legalizacji ich zwiàzków.
Zagwarantowania
w∏aÊcicielom
drobnych gospodarstw rolnych op∏acalnoÊci z pracy rolniczej lub stworzenia im konkretnej szansy na podj´cie pracy zawodowej w innych
bran˝ach. Wyrównania szans edukacji i startu dla m∏odzie˝y ze wsi
i ma∏ych miasteczek (m.in. poprzez
odpowiednie stypendia socjalne
i przywrócenie pe∏nego prawa zni˝ek na przejazdy komunikacjà kolejowà i autobusowà).
Preferowania i dofinansowania gospodarstw ekologicznych. Wspierania inicjatyw w kierunku powstania
êróde∏ odnawialnej energii.
Konsekwentnego Êcigania i karania
przest´pstw pope∏nianych na tle rasistowskim, w tym szerzenia propagandy rasistowskiej i antysemickiej.
Stworzenia planu ochrony zagro˝onych likwidacjà instytucji kulturalnych i naukowych, o znaczeniu
ogólnospo∏ecznym.
Âcis∏ego przestrzegania zasady rozdzia∏u Paƒstwa od KoÊcio∏a. Zniesienia przywilejów majàtkowych
zwiàzków wyznaniowych.
Porozumienie Lewicy
Antykapitalistycznej
9
Regionalny wyÊcig szczurów
Z ˝ycia bezrobotnego
Kiedy od d∏u˝szego czasu w Êrednim
mieÊcie jesteÊ bez pracy i nagle dzwoni
do ciebie przysz∏y potencjalny pracodawca z renomowanej firmy to zaczynasz powoli wierzyç w siebie. Byç mo˝e
nie jest z tobà tak êle. Umawiasz si´ na
spotkanie, wk∏adasz garnitur i przys∏owiowe lakierki. Spotkanie ma si´ odbyç
w reprezentacyjnym hotelu miejskim.
Recepcjonistka kieruje ci´ do sali na
pierwszym pi´trze. Nadchodzi ustalona
godzina – ju˝ czas, ale potencjalnego
pracodawcy nie widaç, a na Êrodku sali
stoi za to rzàd krzese∏ i sto∏ów. Podskórnie czujesz jakàÊ prowokacyjnà psychozabaw´ majàcà si´ odbyç z ludêmi, zapewne przyciÊni´tymi przez wolny rynek
do muru egzystencji. A ty, o zgrozo,
równie˝ b´dziesz w tym uczestniczy∏.
Schodzà si´ i inni szcz´Êliwcy, wybrani
z dwóch kilogramów ofert. Spotykam koleg´, rozmawiamy o podobnym spotkaniu, na którym wspólnie byliÊmy w zesz∏ym tygodniu. Pytam go, czy mo˝e do
niego oddzwonili z propozycjà pracy.
Przeczàco rusza g∏owà, po chwili dodaje, ˝e trudno uwierzyç ilu jest ch´tnych
do pracy w akwizycji w oparciu o w∏asnà
dzia∏alnoÊç gospodarczà. W jego g∏osie
czuje ju˝ sporà doz´ desperacji, ma na
utrzymaniu rodzin´ i chce wyjechaç do
pracy za granic´, a w ostatecznoÊci do
Iraku jako ochroniarz.
Wreszcie przychodzà tak zwani rekrutanci, troch´ si´ spóênili, przepraszajà, ale˝
oczywiÊcie nic nie szkodzi, odpowiadamy, a w domyÊle: „wam wolno”. Nast´puje krótka prezentacja pracodawcy i do
boju szczury. Pierwszy test jest prosty:
typujemy spoÊród 3 kandydatów opisanych w teÊcie jednego, którego byÊmy
zatrudnili gdyby to od nas zale˝a∏o, kto
b´dzie szcz´Êliwcem i otrzyma prace.
Drugi etap zabawy wydaje si´ te˝ prosty.
Podzieleni na 3 grupy mamy broniç swoich kandydatów wybranych w pierwszym
teÊcie i przekonaç do swego wyboru pozosta∏e dwie grupy. Podskórnie czuj´ jakàÊ prowokacje psychologicznà. Ch∏opak
siedzàcy obok szepcze mi do ucha: „ja
znam ten numer, ju˝ to przechodzi∏em.
Zgódêmy si´ z argumentami jednej
z grup i b´dzie spoko” – dodaje. Psychozabawa si´ koƒczy – dowiadujemy si´,
˝e ca∏a nasza grupa z drugiego etapu
przechodzi pomyÊlnie test.
Teraz pozosta∏o przekonaç do siebie
w rozmowie indywidualnej, gdzie musisz
nie poddaç si´ presji ze strony prowadzàcego, który stara si´ ciebie wyprowa-
Stanowisko NLR w sprawie
ratowania miejsc pracy
i nacjonalizacji polskiej gospodarki
O uspo∏ecznienie polskiej gospodarki!
Po pi´tnastu latach odbudowy, polski kapitalizm Trzeciej Rzeczypospolitej, bez
chwili wytchnienia pokazuje swoje bezgranicznie nieludzkie oblicze. Bez przerwy ludzie pracy padajà ofiarà systemu,
w którym liczà si´ jedynie zyski wàskiej
grupy kapitalistów, ofiarà systemu, który
istnieje tylko i wy∏àcznie w interesie tych,
którzy ˝erujà na naszej pracy, na naszym
nieszcz´Êciu. Systemu, który funkcjonuje
tylko w interesie biznesmenów, którzy
majà wp∏yw na w∏adz´ bo majà pieniàdze
na utrzymywanie swoich kosztownych
koneksji z kolejnymi rzàdami sprawujàcymi w∏adz´ i finansujà kosztowne kampanie wyborcze ich partii.
Tworzone przez dziesi´ciolecia wysi∏kiem polskich robotników i pracowników
umys∏owych polskie zak∏ady pracy sta∏y
si´ ∏upem dla polskich i zagranicznych
kapitalistów. Zak∏ady te sà „restrukturyzowane“ co w j´zyku liberalnej nowomowy oznacza zawsze masowe zwolnienia
pracowników lub likwidacj´ zak∏adów.
Na skutek takiego stanu rzeczy, kolejne
tysiàce pracowników zasilajà szeregi
bezrobotnych, kolejne tysiàce ludzi spotyka n´dzny los jaki zgotowa∏y im
wszystkie rzàdy po 1989 roku. Miliony
ludzi odczuwajà na w∏asnej skórze smak
kapitalistycznej „sprawiedliwoÊci” i „do-
brobytu”. Nikt si´ nimi nie interesuje – liczy si´ tylko dobre samopoczucie rzàdu
i interes kapitalistów.
Solidaryzujemy si´ z pracownikami likwidowanych i „restrukturyzowanych“ zak∏adów, którzy wysuwajà ˝àdania zachowania miejsc pracy. Podobnie jak oni,
nie dajemy wiary w k∏amstwa o „nierentownoÊci” tych przedsi´biorstw. Popieramy Was i jesteÊmy z Wami!
JednoczeÊnie uwa˝amy, ˝e walka o ten
cel nie mo˝e polegaç na apelowaniu do
rzàdu kapitalistycznego i b∏aganiu go
o interwencj´ – lecz na zorganizowaniu
wszystkich ludzi pracy i bezrobotnych
w Polsce wokó∏ postulatu walki o nacjonalizacj´ i renacjonalizacj´ gospodarki,
zarówno tych jej cz´Êci, które znajdujà
si´ w r´kach polskich posiadaczy, jak
i tych odsprzedanych kapita∏owi zagranicznemu. Nie mo˝emy pytaç o zgod´
rzàdu, który jest reprezentantem wyzyskiwaczy. Sami musimy o to walczyç!
Sojusz Lewicy Demokratycznej i jego
skorumpowana przez kapita∏ ekipa rzàdowa w najmniejszym stopniu nie interesujà si´ tym co czujà zwykli ludzie. Dla
nich to tylko kolejne zak∏ady, z którymi
nic ich nie wià˝e, podobnie jak nic ich
nie wià˝e ze zwyk∏ymi ludêmi pracy. Oni
˝yjà w innym Êwiecie, w Êwiecie przywilejów, salonów, przyj´ç i bankietów.
dziç z równowagi, co w popularnym ˝argonie jest nazywane „umiej´tnoÊcià pracy w warunkach stresowych”. Wreszcie
nadchodzi twoja kolej indywidualnej rozmowy, po pó∏godzinnym pojedynku dowiadujesz si´, ˝e oddzwonià do ciebie
w przysz∏ym tygodniu. Wracajàc do domu pe∏en wiary w wolny rynek i swoje
umiej´tnoÊci, czekasz nast´pnego poniedzia∏ku, bo przecie˝ w kiosku znowu
b´dzie ‘Wyborcza’ i jej dodatek „Praca”,
co da ci ponownie szans´. Byç mo˝e
jeszcze raz do∏àczà do numeru zupk´
typu goràcy kubek, co ogrzewa serca
i dusze bezrobotnych.
Cezary Krynkowski
Wiele osób, w tym sami pracownicy, odró˝nia dwa rodzaje prywatyzacji: „prywatyzacj´ uczciwà“ – dokonanà zgodnie
z obowiàzujàcym prawem i „prywatyzacj´ nieuczciwà”, czyli takà przy realizacji
której dosz∏o do oszustw, z∏amania prawa czy nadu˝yç. Dla nas nie istnieje takie rozró˝nienie. Ka˝da prywatyzacja
jest okradaniem pracowników z tego,
co wypracowali w∏asnymi r´kami
i umys∏ami!
Uwa˝amy za potrzebne powstanie ogólnopolskiego ruchu na rzecz nacjonalizacji gospodarki. Organizujmy si´ i starajmy si´ zorganizowaç masowy ruch, który dzi´ki swej jednoÊci b´dzie móg∏ stanàç do walki z panujàcym, nieludzkim
systemem. Tylko w jednoÊci nasza si∏a!
W tym celu wysuwamy garÊç prostych
˝àdaƒ, których realizacja powinna przyÊwiecaç nam wszystkim:
1. Walczmy o ca∏kowity zakaz prywatyzacji zak∏adów przemys∏owych, linii
transportowych, komercjalizacji s∏u˝by zdrowia i systemu edukacji! Powstrzymajmy ten szkodliwy i przest´pczy proceder!
2. Walczmy o nacjonalizacj´ i renacjonalizacj´ wszystkich potrzebnych
polskiemu paƒstwu z punktu widzenia interesu ludzi pracy zak∏adów
pracy. Chodzi tu oczywiÊcie wy∏àcznie o zak∏ady wielkie, kluczowe dla
polskiej gospodarki. Dokonaç tego
nale˝y bez ˝adnych odszkodowaƒ
dla dotychczasowych prywatnych
(polskich czy zagranicznych) posiadaczy – oni ju˝ wystarczajàco si´
10
3.
4.
5.
6.
7.
8.
wzbogacili a ludzie pracy i bezrobotni wystarczajàco du˝o wycierpieli.
Towarzyszyç temu powinien zakaz
zwolnieƒ z pracy bez istotnej przyczyny. Jednak o tym, czy przyczyna
istnieje, niech zdecydujà komitety
zak∏adowe, które b´dà bezpoÊrednio
kierowa∏y zak∏adami pracy (zamiast
prywatnych w∏aÊcicieli), poddajàc
swej kontroli produkcj´, zatrudnienie, warunki pracy.
Powstawanie takich komitetów zak∏adowych powinno staç si´ postulatem ludzi pracy.
Musimy walczyç o ustawowe zlikwidowanie bezrobocia. Domagajmy si´
powszechnego prawa do pracy
(gwarancji pe∏nego zatrudnienia).
W celu zlikwidowania bezrobocia nale˝y w pierwszym rz´dzie skróciç
czas pracy do 35 godzin tygodniowo
bez obni˝ania p∏ac. Nie s∏uchajmy
lamentów kapitalistów i „ekspertów”
rzàdowych na temat tego, ˝e jest to
nierealne. O tym czy coÊ jest realne
czy nie, sami zdecydujemy, jeÊli b´dziemy zarzàdzaç zak∏adami pracy.
B´dzie o tym przesàdza∏ interes pracowniczy a nie interes kogokolwiek
innego.
Kontrol´ nad handlem zagranicznym
nale˝y bezwzgl´dnie poddaç monopolowi paƒstwa, które musi mieç
obowiàzek konsultowania swych
dzia∏aƒ ze zwiàzkami zawodowymi
i reprezentantami komitetów zak∏adowych. Wspó∏praca gospodarcza
z zagranicà musi spe∏niaç podstawowy warunek – byç korzystna dla ludzi pracy.
Ustalona powinna zostaç p∏aca minimalna, gwarantujàca mo˝liwoÊç
utrzymania siebie i rodziny ka˝demu
pracownikowi. P∏aca ta powinna byç
„ruchoma”, to znaczy zale˝na od cen
niezb´dnych artyku∏ów na rynku. Powinna wzrastaç wraz ze wzrostem
cen.
Do czasu ca∏kowitej likwidacji bezrobocia nale˝y rozwinàç system zabezpieczeƒ socjalnych (zasi∏ków) dla
wszystkich, którzy sà pozbawieni
mo˝liwoÊci zarobkowania. WysokoÊç tego Êwiadczenia powinna byç
wyliczona na podstawie koszyka
podstawowych potrzeb ka˝dego
cz∏owieka, takich jak wy˝ywienie,
odzie˝, op∏ata za mieszkanie, zabezpieczenie dzieci w materia∏y niezb´dne do nauki.
9. Natychmiast zlikwidowaç bezdomnoÊç. Paƒstwo, które dopuszcza do
takiej patologii jest okryte najwi´kszà
haƒbà i nigdy nie ma prawa twierdziç, ˝e reprezentuje swoich obywateli. W Polsce sà tysiàce ludzi bezdomnych – ˝àdajmy zorganizowania
lokali mieszkalnych dla ludzi, którzy
nie majà domu. Ca∏y koszt tego
przedsi´wzi´cia ma spaÊç na barki
paƒstwa. Dodatkowo domagamy si´
ca∏kowitej rezygnacji z prawa umo˝liwiajàcego eksmisj´ z mieszkaƒ na
bruk. Nale˝y tak˝e czym pr´dzej
rozpoczàç rozwój taniego budownictwa mieszkaniowego.
10. Pieniàdze dla bud˝etu znajdà si´, jeÊli paƒstwo zrezygnuje z kosztownych zbrojeƒ, w tym haniebnej okupacji Iraku. Polski pracownik, student czy bezrobotny nie ma nic
wspólnego z politykà obecnie rzàdzàcych. Okupacja Iraku to haniebna akcja NIE W NASZYM IMIENIU!!!
11. Domagajmy si´ likwidacji podatków
od rent, emerytur, zasi∏ków dla bezrobotnych czy te˝ dla ludzi zarabiajàcych najmniej. Emerytom i rencistom oraz bezrobotnym nale˝y si´
prawo do bezp∏atnego korzystania
z przejazdów komunikacjà miejskà
i kolejami.
12. Paƒstwo powinno zaanga˝owaç si´
w tworzenie sieci tanich supermarketów z najpotrzebniejszymi produktami. Powinny one umo˝liwiaç zaopatrzenie w podstawowe artyku∏y
wszystkim potrzebujàcym. Muszà
si´ one staç konkurencjà dla oszukaƒczo funkcjonujàcych sieci prywatnych supermarketów (jak TESCO, GIANT, CARREFOUR, OBI,
CASTORAMA, MAKRO itp.), które
doprowadzajà do ruiny drobne
przedsi´biorstwa handlowe. Prywatne sieci supermarketów i wielkie firmy dzia∏ajàce w Polsce (takie jak
Coca Cola, PEPSICO, MC DONALD’S, SHELL, ARAL, ESSO, DANONE i wiele innych) nale˝y ZMU-
Druga fantastyczna sk∏adanka NLR!
Lewa strona Iberii
Po du˝ym sukcesie jaki odnios∏a w kraju
i za granicà pierwsza p∏yta NLR pt.
„Walka Trwa!” (nie wspominamy tu
o licznych naÊladowcach zarówno p∏yty,
jak i tytu∏u i szaty graficznej…), Nurt Lewicy Rewolucyjnej przygotowa∏ drugà
sk∏adank´ CD ze wspania∏ym wyborem
antykapitalistycznej muzyki z Pó∏wyspu
Iberyjskiego! P∏yta zawiera pi´tnaÊcie
starannie wyselekcjonowanych kawa∏ków po hiszpaƒsku, kataloƒsku, baskijsku i w dialekcie aragoƒskim plus ksià˝eczk´ z tekstami wszystkich utworów
oraz ich t∏umaczeniami – naszego autorstwa! Wyjàtkowa gratka! Do tego mate-
ria∏ interaktywny do odtworzenia na
komputerze… S∏owem – Rewelacja!
W sprawie p∏yty napisz na adres redakcji „Dalej!”.
1. Mallacan (Aragonia) – Mullers d’o Mundo
5:24
2. Negu Gorriak (Kraj Basków) – Sindikatua
3:32
3. SKA-P (Paƒstwo Hiszpaƒskie) – McDóllar
3:48
4. Celtas Cortos (Paƒstwo Hiszpaƒskie) – El
Emigrante 5:31
5. Manu Chao (Katalonia) – Machinegun
2:03
SIå do p∏acenia wysokich podatków
i przedstawienia do kontroli swojej
prawdziwej ksi´gowoÊci a nie sfa∏szowanej, z której wynika, ˝e ponoszà one straty finansowe, czym t∏umaczà niep∏acenie podatków. Paƒstwowa Inspekcja Pracy ma si´ natychmiast zajàç sytuacjà pracowników zatrudnionych w tych sieciach.
13. Niezale˝noÊç Narodowego Banku
Polski nale˝y zlikwidowaç. NBP trzeba poddaç demokratycznej kontroli
spo∏eczeƒstwa, wykorzystujàc dla
potrzeb ludzkich gromadzone tam
dobra. Inne banki, w tym prywatne
banki komercyjne, zmusiç nale˝y do
funkcjonowania w sposób zgodny
z potrzebami ludzi. Banki majà s∏u˝yç ludziom a nie bogaciç si´ ich
kosztem poprzez oszukaƒcze praktyki. Banki lichwiarskie, które b´dà
nadal
prowadziç
dzia∏alnoÊç
sprzecznà z interesem ludzi, nale˝y
upaƒstwowiç a ich bogactwa wykorzystaç dla potrzeb spo∏ecznych. Nie
potrzeba nam takich oszustów!
Nie ∏udêmy si´, ˝e rzàd SLD czy jakikolwiek rzàd kapitalistyczny zaakceptuje
nasze ˝àdania. Na pewno si´ im przeciwstawi. Ale my przeciwstawimy mu naszà masowà mobilizacj´. Nie sàdêmy
te˝, ˝e realizacja tych postulatów zakoƒczy wszystkie problemy. Problem z kapitalistami nie skoƒczy si´ dopóty, dopóki
ludzie pracy za poÊrednictwem komitetów pracowniczych i swoich pracowniczych partii nie przejmà w∏adzy politycznej w paƒstwie. Do tego jednak d∏uga
droga a na poczàtek trzeba si´ zorganizowaç w celu walki o wy˝ej przedstawione proste postulaty.
Zorganizujmy si´ tysiàcami: robotnicy,
ch∏opi, piel´gniarki, nauczyciele, studenci, m∏odzie˝, bezrobotni. Powiedzmy
rzàdzàcym kapitalistom, ˝e nie chcemy
ich porzàdków. Nie chcemy kapitalizmu,
n´dzy, bezrobocia i wyzysku. Nie chcemy paƒstwa realizujàcego wy∏àcznie interesy polskich i zagranicznych kapitalistów. Nie chcemy, ˝eby polski i zagraniczny kapita∏ decydowa∏ o naszym ˝yciu i okrada∏ nas w Êwietle prawa lub poza prawem! Chcemy sprawiedliwoÊci!
Sami weêmy co nasze!
Nurt Lewicy Rewolucyjnej
6. Fermin Muguruza (Kraj Basków) – Armagideon Tenoreko Aztarnak 6:33
7. SKA-P (Paƒstwo Hiszpaƒskie) – Solamente Por Pensar 3:12
8. Manu Chao (Katalonia) – Rumba de Barcelona – 3:21
9. Hechos Contra El Decoro (Paƒstwo Hiszpaƒskie) – Que Te Voy a Contar 6:09
10. Joxe Ripiau (Kraj Basków) – Bi Bihotz
3:32
11. Amparanoia (Paƒstwo Hiszpaƒskie i inni)
– Desperado 4:14
12. Kortatu (Kraj Basków) – A la Calle 2:06
13. SKA-P (Paƒstwo Hiszpaƒskie) – Consumo Gusto 3:48
14. Kortatu (Kraj Basków) – Zu Atrapatu Arte
2:01
15. Betagari (Kraj Basków) – Revolution Mix
5:14
11
Bliski Wschód
Zabójstwo Ahmeda Yassina
22 marca izraelski helikopter kilkoma wystrza∏ami rakiet zabi∏ w Strefie
Gazy duchowego przywódc´ islamskiej organizacji Hamas – szejka
Ahmeda Yassina, moralnie odpowiedzialnego za zamachy dokonywane
przez Hamas przeciwko izraelskim cywilom. Brutalne zabójstwo starca
inwalidy, a zarazem przywódcy religijnego, wywo∏a∏o fal´ oburzenia
w krajach arabskich. Zamach zosta∏ zaplanowany osobiÊcie przez premiera Szarona.
Poni˝ej zamieszczamy dwa komentarze dzia∏aczy izraelskiej lewicy po
zabójstwie lidera Hamasu. Dzia∏aczami tymi sà: Uri Avnery i Reuven
Kaminer.
Uri Avnery, dzia∏acz pokojowej organizacji Gush Szalom (hebr. Blok Pokoju, wi´cej na temat tej organizacji mo˝na znaleêç na stronie: www.gush-shalom.org)
powiedzia∏: „To coÊ gorszego ni˝ zbrodnia, to akt g∏upoty. To poczàtek nowego
rozdzia∏u konfliktu izraelsko – palestyƒskiego. Ta zbrodnia podnosi go z poziomu rozwiàzywalnego konfliktu narodowego do poziomu konfliktu religijnego, który
ze swej natury jest nierozwiàzywalny.
Los Paƒstwa Izrael jest teraz w r´kach
osób, których poglàdy sà prymitywne
i przestarza∏e. Sà oni niezdolni do zrozumienia mentalnych, emocjonalnych i politycznych rozmiarów konfliktu. Jest to grupa zbankrutowanych politycznych i wojskowych liderów, którzy zawiedli we
wszystkich swoich akcjach. Usi∏ujà oni
zakamuflowaç swoje pora˝ki poprzez
katastroficznà eskalacj´ [konfliktu].
Ta zbrodnia nie tylko zagrozi osobistemu
bezpieczeƒstwu ka˝dego Izraelczyka, zarówno w kraju jak i poza jego granicami
ale równie˝ bezpieczeƒstwu istnienia
Paƒstwa Izrael. Jest to smutny cios zadany szansom na po∏o˝enie kresu izraelsko-palestyƒskiemu,
izraelsko-arabskiemu
i izraelsko- muzu∏maƒskiemu konfliktowi”.
Avnery przypomnia∏, ˝e na poczàtku lat
80. izraelskie w∏adze udziela∏y Hamasowi nawet pewnej formy wparcia w nadziei, ˝e Hamas stworzy przeciwwag´
dla Yassera Arafata i Organizacji Wyzwolenia Palestyny. Nawet po wybuchu
Pierwszej Intifady izraelskie si∏y wojskowe i bezpieczeƒstwa traktowa∏y Hamas
w sposób bardziej liberalny ni˝ OWP.
Szejk Yassin zosta∏ aresztowany dopiero rok po wybuchu Intifady. „Wydaje si´,
˝e g∏upota naszych politycznych i wojskowych liderów nie ma granic. Zagra˝ajà oni przysz∏oÊci Paƒstwa ˚ydowskiego” – podsumowa∏ Avnery.
Reuven Kaminer, weteran izraelskiej lewicy socjalistycznej i cz∏onek kierownictwa ˚ydowsko-Arabskiego Frontu na
Rzecz Pokoju i RównoÊci (wi´cej informacji o tej organizacji na: www.hadash.org.il) powiedzia∏ po zabójstwie
Yassina, ˝e prawdziwym celem zabójstwa szejka Ahmeda Yassina jest dla
Szarona „wykluczenie jakiejkolwiek realnej sposobnoÊci wznowienia wysi∏ków
zmierzajàcych ku rzeczywistym negocjacjom. Jego celem by∏o selektywne zabójstwo („the targeted assassination”)
szansy na pokój”.
Jak podkreÊla Kaminer obrana przez
Szarona taktyka kontr-terrorystycznych
zamachów wobec palestyƒskich polityków prowadzi tylko do dalszego pogarszania sytuacji: „Polityka selektywnych
zabójstw [wybranych dzia∏aczy palestyƒskich] jest przede wszystkim niemoralna
i nielegalna. Ma ona niewiele wspólnego
z zapobieganiem terrorowi. Prawdziwà
przes∏ankà selektywnych zabójstw jest
legitymizacja morderstwa politycznego jako
kolejnego przest´pczego instrumentu w walce
przeciwko narodowi palestyƒskiemu
(wÊród
wielu innych instrumentów poczynajàc od zasady odpowiedzialnoÊci
zbiorowej po politycznà
zbrodni´ jakà jest negacja praw narodowych
Palestyƒczyków).
W obecnym kontekÊcie
sà to te˝ zbrodnie przeciwko pokojowi i mieszkaƒcom Izraela”.
Zdaniem Kaminera decyzja o zamachu
zosta∏a podj´ta przez Szarona w odpowiedzi na spadek zaufania Izraelczyków
wobec jego rzàdu: „Szaron zdecydowa∏
si´ na w∏àczenie zabójstw politycznych jako or´˝a majàcego broniç jego nadwyr´˝onego autorytetu. Jego koalicja rozpada
si´, jego ministrowie otwarcie wypowiadajà mu pos∏uszeƒstwo, jego partia jest
w nie∏adzie. Co wa˝niejsze, jego publiczny wizerunek jest w stanie upadku”.
Zabójstwo Yassina przez Szarona jest
zdaniem Kaminera pochodnà obecnej
ofensywy USA wobec jej przeciwników
w Êwiecie arabskim: „Jest metoda w tym
szaleƒstwie. Ten akt ma na celu pog∏´bienie wrogoÊci mi´dzy Arabami i Êwiatem
muzu∏maƒskim a Izraelem, jego ludnoÊcià
i przyjació∏mi. Szaron widzi przysz∏oÊç
Izraela w perspektywie zderzenia mi´dzy
cywilizacjami. Jego nadzieja na przetrwanie Izraela jest zwiàzana z niesionym
przez Gorge’a Busha sztandarem walki
chrzeÊcijaƒstwa w bitwie przeciwko Arabom i Êwiatowi muzu∏maƒskiemu”.
opr. M.R.
Siewca demokracji
Protest wobec Muru budowanego
przez Izrael w Palestynie
yra˝amy protest wobec budowaneW
go przez Izrael w Palestynie Muru.
Budowla w wi´kszoÊci wchodzi g∏´boko
na terytoria palestyƒskie odcinajàc ˝yjàcà
tam ludnoÊç od pól uprawnych czy wody.
Mur uniemo˝liwia w wielu miejscach swobodnà komunikacj´ z jednej palestyƒskiej
osady do drugiej – niech przyk∏adem dramatu Palestyƒczyków b´dzie Kalkilia,
gdzie mur otoczy∏ ca∏e miasto zamykajàc
˝yjàcà tam ludnoÊç w wielkim getcie. Jedynie posiadacze specjalnych przepustek
mogà w okreÊlonych godzinach przechodziç przez punkt kontrolny – a i samo posiadanie przepustki nie jest równoznaczne z tym czy ˝o∏nierz danà osob´ w danym dniu przepuÊci.
Nasz protest nie by∏by tak g∏oÊny gdyby
mur przebiega∏ zgodnie z granica palestyƒsko-izraelskà tzw. Green Line.
Znaczna cz´Êç budowli wrzyna si´ g∏´boko w terytoria przyznane Palestyƒczykom – nawet do 40 km – po to, by chroniç nielegalne w Êwietle mi´dzynarodowego prawa osiedla ˝ydowskie wybudowane na terytoriach okupowanych.
Wg szacunków izraelskiej organizacji
Gusz Shalom – Izrael zaanektuje w ten
sposób nawet do 55 proc. terytoriów palestyƒskich. Izrael tworzy swoja histori´
na zasadzie faktów dokonanych. By∏o
tak z osiedlami ˝ydowskimi, które mia∏y
byç tymczasowe, tak samo b´dzie z murem. JeÊli mur powstanie – utworzenie
niepodleg∏ego Paƒstwa Palestyƒskiego
nie b´dzie ju˝ mo˝liwe.
Sprzeciwiamy si´ patrzeniu na konflikt
palestyƒsko-izraelski
jednostronnie.
Sprzeciwiamy si´ traktowaniu Palestyƒczyków jak krwio˝ercze bestie – zamykaniu w ogrodzonych rezerwatach. ˚àdamy rzetelnych i prawdziwych informacji w polskich mediach – nie tylko tych
wybranych, bez podania pe∏nego kontekstu sprawy, gdy zdesperowany cz∏owiek wysadzi si´ w powietrze.
Apelujemy do rzàdu Rzeczpospolitej
Polskiej o wi´ksze zaanga˝owanie si´
na rzecz budowania „mostów” mi´dzy
Izraelem a Palestynà. To w∏aÊnie mosty
zaufania sà w tym regionie potrzebne,
a nie mur nienawiÊci.
Polsko-Arabskie Stowarzyszenie
Spo∏eczno-Kulturalne
12
Zamachy przeciwko izraelskim cywilom
i g∏os lewicy
W kolejnym zamachu bombowym w Jerozolimie, jaki mia∏ miejsce 29 stycznia
2004 r., zgin´∏o 11 Izraelczyków, zaÊ 45
zosta∏o rannych. Rzecznik rzàdu Izraela
Raanan Gissin wykorzysta∏ natychmiast
zamach, aby po raz kolejny uzasadniç
budow´ muru, majàcego oddzielaç Izrael od Palestyny. Jak powiedzia∏, „reszta
Êwiata powinna daç nam spokój i pozwoliç nam robiç to czego potrzebujemy by
si´ broniç”. W∏adze Autonomii Palestyƒskiej pot´pi∏y zamach. Jej przedstawiciel
Saeb Erekat stwierdzi∏, ˝e „Przemoc b´dzie rodzi∏a przemoc zaÊ wystrzelone kule – nast´pne”. Z kolei przywódca Hamasu w Strefie Gazy Said Siyam, powiedzia∏ „atak w Jerozolimie jest naturalnà
odpowiedzià na zbrodnie izraelskiej okupacji” i przywo∏a∏ niedawny incydent,
w którym zabitych zosta∏o przez ˝o∏nierzy izraelskich oÊmiu Palestyƒczyków,
w tym trzech nastolatków.
Kolejna faza krwawej wojny mi´dzy Izraelem i Palestyƒczykami po miesiàcach
wzgl´dnego spokoju wynika z faktycznej
odmowy bur˝uazyjnych przywódców
dwóch stron konfliktu do uznania prawa
do samostanowienia obu narodów. Podczas gdy izraelscy ˝o∏nierze zajmujà si´
n´kaniem tysi´cy Palestyƒczyków muzu∏maƒscy fundamentaliÊci pogarszajà
jeszcze warunki stanu wojennego i ekonomicznej blokady Autonomii Palestyƒskiej narzucanej przez Izrael.
Trzy tygodnie wczeÊniej m∏oda kobieta
palestyƒska zwerbowana przez islamskà grup´ D˝ihad w samobójczym zamachu wysadzi∏a si´ w powietrze, gdy
m∏ody izraelski ˝o∏nierz zezwoli∏ jej na
wejÊcie na terytorium Izraela ze Strefy
Gazy. Kobieta skar˝y∏a si´, ˝e jest chora i wzbudzi∏a litoÊç Izraelczyka. Zabi∏a
siebie, jego i innych ˝o∏nierzy. Natychmiastowym wynikiem zamachu by∏o radykalne ograniczenie mo˝liwoÊci pracy
i uzyskania pomocy medycznej dla tysi´cy zwyk∏ych Palestyƒczyków ze Strefy Gazy.
Logika zbiorowej odpowiedzialnoÊci etnicznej stosowana przez islamistów
przek∏ada si´ na logik´ zbiorowej odpowiedzialnoÊci ze strony prawicowej ekipy rzàdu Szarona. Nikt uczciwy nie mo˝e usprawiedliwiaç zbrodni dokonywanych przez Izrael na Terytoriach Okupowanych. System okupacji i budowa „Muru separujàcego” powodujà wÊciek∏oÊç,
frustracj´ i nienawiÊç mas palestyƒskich. SocjaliÊci w Izraelu od dziesi´cioleci walczyli przeciwko okupowaniu ziem
palestyƒskich i o wycofanie z nich wojsk
izraelskich.
RównoczeÊnie nie mo˝na usprawiedliwiaç zabijania przez palestyƒskich islamistów setek niewinnych cywilów izraelskich pod has∏em walki o wyzwolenie narodowe. Ostatni przypadek zabicia dziesi´ciu Izraelczyków w Jerozolimie pokazuje nie tylko ultra-nacjonalistyczny charakter radykalnych islamistów, p´d do
zniszczenia ˚ydów i przeprowadzenia
czystek etnicznych, ale te˝ ich determinacj´ do p∏acenia za swoje rasistowskie
wizje krwià w∏asnych rodaków. Czy nie
jest bowiem oczywiste, ˝e po ka˝dej akcji izraelskie wojsko podejmie akcje odwetowe wobec ludnoÊci palestyƒskiej?
Zamachy, takie jak ten z koƒca stycznia
bie˝àcego roku, sà wodà na m∏yn izraelskiej prawicy. W mediach od razu zel˝a∏a ofensywa prasy przeciwko Szaronowi,
piszàcej o aferze gospodarczej w jakà
jest zamieszany premier. IslamiÊci dali
Szaronowi – któremu grozi odejÊcie, jeÊli
zarzuty o udzia∏ w aferze ∏apówkarskiej
potwierdzà si´ – szans´ na dalsze odgrywania roli narodowego bohatera, który swoim nieust´pliwym stanowiskiem
wobec Palestyƒczyków ratuje ˚ydów.
Jako marksiÊci nie stawiamy znaku równoÊci mi´dzy przemocà izraelskiego
paƒstwa i przemocà pozbawionych prawa do samostanowienia Palestyƒczyków. RównoczeÊnie uwa˝amy, ˝e bez-
krytyczne lub prawie bezkrytyczne poparcie cz´Êci zachodniej lewicy dla zamachów islamistów wobec niewinnej
ludnoÊci cywilnej w Izraelu podkopuje
dzia∏alnoÊç internacjonalistycznej lewicy
obu narodów. Istnieje pilna potrzeba
zjednoczenia izraelskich i palestyƒskich
grup pokojowych, powstania wspólnego
frontu internacjonalistycznej lewicy obu
narodów. Ani Arafat i islamiÊci ani Szaron nie mogà rozwiàzaç obecnego konfliktu. Reprezentujà oni jedynie interesy
klas panujàcych, zawsze zainteresowanych wygrywaniem karty nacjonalistycznej kosztem klasy pracowniczej we w∏asnej grupie etnicznej.
Skuteczna strategia walki o pokój palestyƒsko-˝ydowski jest strategià tej cz´Êci lewicy, która na pierwszym miejscu
stawia internacjonalizm i solidarnoÊç ludzi pracy. Walka o socjalistycznà perspektyw´ musi oznaczaç zarówno koniec izraelskiej okupacji jak i pokonanie
palestyƒskich islamistów. ¸àczy∏oby si´
z tym powstanie palestyƒskiego paƒstwa (obejmujàcego Zachodni Brzeg,
Stref´ Gazy i Wschodnià Jerozolim´)
istniejàcego obok paƒstwa Izrael.
H. K.
Europa Zachodnia
Przeciwko okupacji Iraku
w stolicy Europy
Pomimo niesprzyjajàcych warunków
pogodowych, 20 marca na ulice Brukseli wysz∏o kilka tysi´cy przeciwników
wojny, by w pierwszà rocznic´ ataku
na Irak zaprotestowaç przeciwko
zbrodniczej, imperialistycznej okupacji tego kraju.
Tradycyjnie, dominujàcà rol´ w demonstracji odgrywa∏a radykalna lewica. Najwi´ksze
kolumny wystawi∏y: maoistowska Partia Pracy Belgii (PTB/PVDA), trockistowska Partia
Lewicy Socjalistycznej/Ruch dla Socjalizmu
(LSP/MAS) – belgijska sekcja Komitetu na
Rzecz
Mi´dzynarodówki
Robotniczej
(CWI), Partia Komunistyczna (PC/KP) oraz
organizacje arabskie, w tym walczàca z rasistowskim uciskiem Arabów w Europie radykalna organizacja wzorujàca si´ na tradycji Czarnych Panter – Liga Europejsko-Arabska (AEL). Swojà obecnoÊç zaznaczy∏a te˝ Czwarta Mi´dzynarodówka w postaci swej belgijskiej sekcji SAP/POS (Socjalistyczna Partia Robotnicza).
Oprócz lewicy radykalnej by∏y du˝e grupy
partii zielonych – flamandzka GROENEN
(do niedawna AGALEV) i waloƒska ECOLO
a tak˝e m∏odzie˝ówki Partii Socjalistycznej,
libera∏owie, zwiàzki zawodowe, zarówno
socjalistyczne ABVV jak i chrzeÊcijaƒskie
ACV. Byli przedstawiciele koÊcio∏ów i organizacji pacyfistycznych. Demonstranci domagali si´ zaprzestania amerykaƒsko –
brytyjsko – polskiej okupacji Iraku, jak równie˝ zakoƒczenia zbrodniczej okupacji Palestyny przez paƒstwo Izrael.
Grupa dzia∏aczy palestyƒskich nios∏a sza-
re, styropianowe p∏yty symbolizujàce mur
budowany przez re˝im Sharona na ziemiach palestyƒskich. Na tym styropianowym „murze” naklejone by∏y fotosy przedstawiajàce potworne zbrodnie armii izraelskiej dokonywane na terytoriach okupowanych. Nazwiska Busha, Blaira, Sharona ∏àczone by∏y przez demonstrantów na wszelkie sposoby ze s∏owami „zbrodnia”,
„zbrodniarze”, „trybuna∏”...
Warto przypomnieç, ˝e do niedawna
w Belgii obowiàzywa∏o prawo umo˝liwiajàce sàdzenie przed belgijskimi sàdami obywateli innych krajów za pope∏nione przez
nich zbrodnie, w szczególnoÊci ludobójstwo. Organizacje na rzecz praw cz∏owieka
wytoczy∏y dzi´ki temu procesy o ludobójstwo Arielowi Sharonowi, Dickowi Cheneyowi, a szykowano procesy Danielowi
Rumsfeldowi i George’owi Bushowi. Naturalnie, Sharon oskar˝y∏ natychmiast Belgi´
o antysemityzm, a Stany Zjednoczone, na
swój bezpretensjonalny sposób za˝àda∏y
od Belgii zmiany prawa, gro˝àc sankcjami,
mi´dzy innymi wycofaniem baz NATO
z Belgii. Sterroryzowany parlament Belgii
zmieni∏ prawo.
Podczas sobotniej manifestacji, wszyscy
demonstranci stanowczo domagali si´ nie
tylko wycofania wojsk Zachodu z Iraku
i wojsk izraelskich z terytoriów palestyƒskich oraz zakoƒczenia tych nieludzkich
okupacji, ale równie˝ postawienia winnych
tej agresywnej polityki przed trybuna∏em
do spraw zbrodni i surowe ich ukaranie.
Mo˝e si´ tego doczekamy.
B. Z.
13
Po tragedii w Madrycie
11 marca w zamachu bombowym w Madrycie zosta∏o zabitych blisko 200 osób.
Ktokolwiek dokona∏ zamachu jest wrogiem demokracji i ludzi pracy. Zamach
madrycki przypomina w swoim bestialstwie nie tylko zamachy z 11 wrzeÊnia
2001 r., ale te˝ zbrodni´ faszystów, którzy w zamachu bombowym w Bolonii
w 1980 r. zabili 85 osób i amerykaƒskich prawicowych terrorystów, którzy
w zamachu w Oklahomie w 1995 r. zabili 168 osób.
JeÊli, na co wiele wskazuje, zamach
by∏by dzie∏em islamskich terrorystów
to by∏oby idiotyzmem traktowanie ich
jako jakichkolwiek reprezentantów ludów Trzeciego Âwiata walczàcych
z imperializmem. Idea∏y islamskich
terrorystów nie majà nic wspólnego
z szansà na popraw´ losu uciÊnionych Trzeciego Âwiata. Co wi´cej ich
zrealizowane mog∏yby pogorszyç
jeszcze sytuacj´ tamtejszych mas ludowych.
Wskazuje na to choçby przyk∏ad Algierii
czy Afganistanu. W Algierii islamiÊci zamordowali w wojnie domowej w latach
90. 100 tys. osób. Dziesiàtki tysi´cy zosta∏o zabitych przez islamistów w Afganistanie. Gin´li wszyscy, którzy nie godzili si´ na poddanie si´ Êredniowiecznemu prawu islamskiemu – zarówno
dzia∏acze lewicy jak i zwyk∏e osoby.
Partia Ludowa – prawicowa partia pozostajàca przy w∏adzy w Hiszpanii 11 marca usi∏owa∏a odwróciç uwag´ opinii publicznej od najbardziej prawdopodobnych sprawców zamachu – islamistów
i pchnàç spo∏eczne niezadowolenie ku
ETA, baskijskiej organizacji terrorystycznej walczàcej o niepodleg∏e paƒstwo
w Kraju Basków (zresztà wbrew wi´kszoÊci Basków, nie popierajàcych ETA).
Wysi∏ki te zawiod∏y, gdy˝ dla wi´kszoÊci
opinii publicznej jest jasne, ˝e zamachy
by∏y cenà jakie hiszpaƒskie spo∏eczeƒstwo zap∏aci∏o za decyzj´ w∏adz hiszpaƒskich o udziale w okupacji Iraku.
W konsekwencji, w wyborach jakie mia∏y miejsce kilka dni po zamachach wygrali socjaliÊci opowiadajàcy si´ za wycofaniem wojsk z Iraku.
Niestety, lewica na lewo od socjaldemokracji wypad∏a s∏abo – Zjednoczona Lewica zdoby∏a zaledwie 5 mandatów.
Hiszpania jest krajem, gdzie pot´˝ny
ruch antywojenny i alterglobalistyczny
nie znajduje swojego istotnego prze∏o˝enia na ˝ycie polityczne.
Marksizm i terroryzm
Terroryzm jest metodà
walki obcà marksistom.
Zabijanie pojedynczych
funkcjonariuszy paƒstwa
nie obali paƒstwowego
aparatu ucisku. Zabijanie
przypadkowych
ludzi
pracy
jest
pospolità
zbrodnià. Jeden i drugi
rodzaj terroryzmu s∏u˝y
jedynie wrogom lewicy –
prowadzi do wzmocnienia s∏u˝b policyjnych, anty-lewicowej
nagonki
bur˝uazji,
odwracania
si´ robotników od ruchu
Wokó∏ baskijskiej kwestii narodowej
W zwiàzku z zamachami 11 marca
w Madrycie i (nies∏usznymi) próbami
przypisania ich przez przywódc´ Partii Ludowej Jose Aznara baskijskim
terrorystom Êwiat przypomnia∏ sobie
o problemie baskijskim. Kraj Basków
lub Baskonia (Euskadi), jest regionem
po∏o˝onym w pó∏nocno-wschodniej
Hiszpanii. Region ten ma oko∏o 2,5
miliona mieszkaƒców. Niewielka grupa Basków ˝yje te˝ we Francji przy
granicy hiszpaƒsko-francuskiej.
W okresie dyktatury genera∏a Franco, od
1939 do 1976 r. j´zyk baskijski by∏ zakazany; Baskowie doÊwiadczali w tym
okresie równie˝ innych szykan. Walk´
o niepodleg∏oÊç Baskonii zwyk∏o si´ kojarzyç g∏ównie z organizacjà ETA (skrót
od baskijskich s∏ów: „Baskonia i WolnoÊç”). Powsta∏a ona w 1959 r. Jej celem by∏a i jest niepodleg∏oÊç Kraju Basków. W 1973 r. jej cz∏onkowie zabili
hiszpaƒskiego premiera Luisa Carrero
Blanco. W sumie terror ETA poch∏onà∏
dotychczas ponad 800 zabitych.
Generalnie ETA zabija∏a jedynie funkcjonariuszy paƒstwa hiszpaƒskiego jako
„okupanta” Kraju Basków. Jednak przy
okazji zamachów gin´∏o te˝ sporo cywilów. Zabijano równie˝ Basków, którzy
byli nie doÊç „patriotyczni” i wspó∏pracowali z hiszpaƒskimi w∏adzami paƒstwowymi albo krytykowali ETA.
W 1976 po upadku dyktatury Franco,
Kraj Basków uzyska∏ szerokà autonomi´
w ramach paƒstwa hiszpaƒskiego. Jak
wyglàda poparcie spo∏eczne dla politycznej ekspozytury ETA – Herri Batasuna? W wyborach do baskijskiego parlamentu w 2001 zdoby∏a 7 mandatów
w parlamencie, w którym zasiada 75 pos∏ów. Polityczne rami´ ETA nieprzerwanie pozostaje s∏absze od g∏ównej baskijskiej partii narodowej – Baskijskiej Partii
Nacjonalistycznej, mocno stojàcej na
gruncie autonomii (choç nie wykluczajàcej niepodleg∏oÊci).
socjalistycznego. Lewacki terroryzm lekcewa˝y klas´ pracowniczà i podstawowà
zasad´ marksizmu, ˝e „dzie∏o wyzwolenia klasy robotniczej musi byç dzie∏em jej
samej”. Wszelkie próby gloryfikowania
terroryzmu na lewicy powinny byç traktowane jako dzia∏anie w interesie prawicy.
O mi´dzynarodowà solidarnoÊç
ludzi pracy
W krajach islamskich socjaliÊci stojà po
stronie wi´kszoÊci spo∏eczeƒstw przeciwko islamistom. W Europie Zachodniej
zwalczajà wszystkich rasistów i nacjonalistów chcàcych po zamachu w Madrycie rozp´tywaç kampani´ nienawiÊci
przeciwko arabskim imigrantom. Nasza
wizja naprawy Êwiata przeciwstawia
bur˝uazyjnej metodzie: „dziel i rzàdê”
(czytaj: dziel ludzi pracy, by nimi rzàdziç) postulat solidarnoÊci wszystkich
uciÊnionych przeciwko kapitalistycznemu systemowi zniewolenia. El pueblo
unido jamas sera vencido! (Zjednoczony
lud nigdy nie zostanie pokonany!).
M.R.
Za du˝o pokaza∏a…
Baskonia jest bardziej rozwini´ta od innych regionów paƒstwa hiszpaƒskiego.
Dlatego przybywa tam wielu Hiszpanów
z innych rejonów kraju. Sonda˝e wskazujà, ˝e ojcowie czterdziestu trzech procent mieszkaƒców Baskonii urodzili si´
poza tym krajem. Du˝a grupa mieszkaƒców Baskonii uwa˝ajàca si´ za Hiszpanów lub za zarówno Hiszpanów jak i Basków problematyzuje zasadnoÊç postulatu niepodleg∏oÊci dla Baskonii. W sumie za Basków lub bardziej Basków ni˝
Hiszpanów uwa˝a si´ 47 procent –
a wi´c wi´kszoÊç mieszkaƒców Kraju
Basków uwa˝a si´ bardziej za Hiszpanów ni˝ Basków lub za Hiszpanów. Tylko szesnaÊcie procent Basków deklaruje
j´zyk baskijski jako podstawowy u˝ywany przez siebie j´zyk. Tylko jedna trzecia
Basków potrafi w nim czytaç lub pisaç.
Jaki jest stosunek mieszkaƒców Baskonii
do idei niepodleg∏oÊci? DwadzieÊcia
osiem procent ludnoÊci opowiada si´ za
niepodleg∏oÊcià Baskonii, zaÊ zdecydowanie jej przeciwnych jest trzydzieÊci
cztery procent. Kwestia narodowa jest dla
marksistów wtórna wobec walki klas. Powstanie lub nie kolejnego paƒstwa narodowego musi byç funkcjà zdecydowanej
woli wi´kszoÊci ludzi pracy w danym kraju. Póki co, takiej woli w Baskonii nie ma.
M.R.
14
RESPECT
– lewica, która rzuca wyzwanie Blairowi
W Wielkiej Brytanii powsta∏a nowa inicjatywa partyjna na lewo od Partii
Pracy. Chodzi o formacj´ pod nazwà
RESPECT, popieranà m.in. przez the
Muslim Association of Britain (Stowarzyszenie Muzu∏manów Wielkiej Brytanii), Alians Socjalistyczny, Socjalistycznà Parti´ Robotniczà (SWP)
i Stop the War Coalition (Koalicj´
Stop Wojnie). WÊród znanych osobistoÊci na lewicy popierajà nowà inicjatyw´: re˝yser Ken Loach, antyglobalistyczny publicysta dziennika „Guardian” George Monbiot i usuni´ty
z Partii Pracy za opozycj´ wobec wojny w Iraku pose∏ George Galloway.
RESPECT wyra˝a swoje credo w formule: „Respecting Equality, Socialism, Peace, the Environment, Community and
Trade Unionism” (od pierwszych liter tych
hase∏ powsta∏a nazwa partii) czyli opowiada si´ za poszanowaniem równoÊci,
socjalizmem, pokojem, ochronà Êrodowiska, wspólnotowoÊcià i ruchem zwiàzkowym. Nowa partia przymierza si´ do wy-
borów europejskich i londyƒskich wyborów samorzàdowych 10 czerwca bie˝àcego roku. RESPECT zadecydowa∏ ju˝,
˝e nie b´dzie startowa∏ w Szkocji aby nie
rywalizowaç o g∏osy ze Szkockà Partià
Socjalistycznà. Równie˝ stosunek SSP
wobec RESPECT jest ˝yczliwy.
George Galloway b´dàcy najbardziej
znanym politykiem nowej partii wià˝e jej
genez´ z olbrzymià mobilizacjà antywojennà Brytyjczyków, która tysiàcom
z nich uÊwiadomi∏a rozdêwi´k mi´dzy postawà brytyjskiego spo∏eczeƒstwa a prowojennym stanowiskiem partii establishmentu, które nie zwa˝ajàc na masowe
protesty i antywojenne nastroje spo∏eczne poprzez swoich parlamentarzystów
czynnie wspar∏y udzia∏ Wielkiej Brytanii
w agresji na Irak. Poparcie udzielone RESPECT przez wi´kszoÊç lewicy antykapitalistycznej w Wielkiej Brytanii, w tym
równie˝ przez tamtejszych zwolenników
Czwartej Mi´dzynarodówki, oznacza cz´Êciowe odejÊcie od nadziei na elektoralny
sukces wiàzanych wczeÊniej z Aliansem
Francuzi odrzucajà polityk´
prawicowego rzàdu
Marcowe wybory regionalne we Francji przynios∏y wielkà wygranà lewicy francuskiej. Prawicowa partia premiera Raffarin’a i prezydenta Chirac’a uzyska∏a jedynie 37 proc. poparcia, podczas gdy jeszcze dwa lata
temu, podczas wyborów parlamentarnych popiera∏a jà zdecydowana
wi´kszoÊç spo∏eczeƒstwa. Wybory pokaza∏y, ˝e znaczna cz´Êç Francuzów odrzuca polityk´ premiera i jego partii UMP (Unia na rzecz Ruchu
Ludowego), za to po∏owa g∏osujàcych opowiada si´ za rzàdami lewicy.
Jak twierdzà lewicowi politycy, przy tak szybko spadajàcym poparciu
spo∏ecznym prawicowy rzàd w∏aÊciwie nie powinien ju˝ mieç racji bytu.
rzyczynà tak drastycznego spadku
P
poparcia jest prowadzona od dwóch
lat brutalna ofensywa przeciwko prawom
socjalnym. Rosnàce bezrobocie, post´pujàcy proces prywatyzacji, likwidowanie
zasi∏ków dla bezrobotnych, ataki na edukacj´ paƒstwowà oraz zburzenie systemu emerytalnego to powody rosnàcej
w ostatnich latach frustracji, która eksplodowa∏a w∏aÊnie w czasie wyborów.
Rozczarowanie prawicowym rzàdem
oraz ch´ç ukarania go spowodowa∏y
zwrot elektoratu ku Partii Socjalistycznej
oraz jej sprzymierzeƒcom z innych partii
lewicowych. Jednak˝e sprzeciw wobec
rzàdów prawicy nie jest jednoczesnà
aprobatà polityki lewicy, nawet jeÊli to
w∏aÊnie ona zyskuje w tym uk∏adzie.
Z ca∏à pewnoÊcià nie wszystkie g∏osy
oddane na partie lewicowe by∏y g∏osami
ca∏kowitego poparcia dla ich programu.
W pewnym stopniu lewica zosta∏a „wykorzystana” przez wyborców do odrzucenia polityki obecnego rzàdu.
Natomiast skrajnie prawicowy Front Narodowy Jean-Marie Le Pen’a utwierdzi∏
swoje pozycje zdobyte w czasie ostat-
nich wyborów prezydenckich. Pomimo
szoku jaki wywo∏a∏o przejÊcie jego lidera
do drugiej tury wyborów oraz wybuchu
sprzeciwu dla propagowanych przez
niego idei, Front Narodowy na dobre zakorzeni∏ si´ w kilku francuskich regionach (15 proc. g∏osów w skali kraju)
i zaczyna stanowiç obecnie realne zagro˝enie dla wolnoÊci demokratycznych
i ruchu robotniczego.
Tryb g∏osowania przyj´ty w marcowych
wyborach regionalnych zdecydowanie
faworyzowa∏ partie dominujàce ju˝ na
scenie politycznej. Niewielkie partie takie jak trockistowska LCR (Komunistyczna Liga Rewolucyjna) czy LO (Walka
Pracownicza) nie mia∏y w∏aÊciwie wi´kszych szans. Dlatego te˝, pomimo wzrostu liczby g∏osów oddanych na trockistów – zdobyli oni w pierwszej turze wyborów 4,6 proc. g∏osów – w odró˝nieniu
od wyborów z 1998 roku, nie b´dà oni
mieli swoich reprezentantów w radach
regionalnych (odpowiednik naszych sejmików wojewódzkich).
Wyniki list LCR-LO w skali kraju od lat
utrzymujà si´ na tym samym poziomie –
Socjalistycznym, który w czasie wyborów
parlamentarnych w 2001 r. uzyska∏
skromny wynik 185 tys. g∏osów (w tym a˝
72,5 tys. zdoby∏a Szkocka Partia Socjalistyczna). RównoczeÊnie oznacza te˝
wyjÊcie przez organizacje lewicy antykapitalistycznej w kierunku szerszego spektrum Êrodowisk lewicowych i ruchów spo∏ecznych.
Interesujàcym aspektem zarówno ruchu
antywojennego w Anglii jak i RESPECT
jest wspó∏praca SWP ze spo∏ecznoÊcià
muzu∏maƒskà. Chris Harman, jeden
z g∏ównych dzia∏aczy SWP, uzasadnia
ten „antyimperialistyczny blok” z islamskimi dzia∏aczami religijnymi w nast´pujàcy sposób: „Musimy uczyç si´ z wczesnego okresu Kominternu, ˝e mo˝na
byç po tej samej stronie co pewne ruchy
(a nawet paƒstwa), tak dalece jak walczà one z imperializmem, równoczeÊnie
starajàc si´ obaliç ich kierownictwo i nie
zgadzajàc si´ z ich politykà, ich strategià i taktykà”.
Czy RESPECT oka˝e si´ skutecznym
biegunem przyciàgania dla setek tysi´cy
angielskich pracowników rozczarowanych neoliberalnà i militarystycznà politykà Blaira? Tego nale˝a∏oby tej nowej
partii ˝yczyç.
M.R.
oko∏o 5 proc. To dowód na to, ˝e elektorat radykalnej lewicy jest raczej stabilny,
nawet jeÊli zachodzi∏y w nim pewne
zmiany. Francuzi, którzy wybrali listy
LCR-LO odrzucili nie tylko rzàdy Chirac’a i Raffarin’ale jednoczeÊnie nie zgodzili si´ na polityk´ Partii Socjalistycznej.
LCR i LO stale dzia∏ajà wÊród ludzi pracy, bezrobotnych, m∏odzie˝y i wszystkich tych, którzy stali si´ ofiarami systemu by przekonaç ich, ˝e istnieje sposób
na zmian´ ich losu – istnieje mo˝liwoÊç
odrzucenia kapitalizmu. Te nieca∏e 5
proc. wyborców zrozumia∏o, ˝e radykalna lewica dzia∏a w∏aÊnie w ich interesie
i to w∏aÊnie trockiÊci sà ich nadziejà na
lepszà przysz∏oÊç.
Warto podkreÊliç, ˝e koalicja LCR-LO
w czasie drugiej tury wyborów nie apelowa∏a do swych wyborców o g∏osowanie
na inne ugrupowania. OczywiÊcie ˝adna
z trockistowskich partii – ani LCR ani
LO – nie wezwa∏aby do g∏osowania na
parti´ prawicowà. Lecz radykalna lewica
nie mo˝e te˝ r´czyç za polityk´ socjalistów, „lewic´” pozostajàcà na us∏ugach
burzuazji. Dlatego uznano, ˝e elektorat
LCR-LO powinien sam zdecydowaç czy
zag∏osowaç na któreÊ z ugrupowaƒ lewicowych czy te˝ wstrzymaç si´ od g∏osu.
Ze swojej strony francuscy trockiÊci zamierzajà oczywiÊcie kontynuowaç dzia∏ania, które ju˝ znalaz∏y poparcie wÊród
cz´Êci ludzi pracy, by przygotowaç si´ do
przysz∏ej walki. Przecie˝ w czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego. OczywiÊcie LCR i LO ju˝ szykujà si´ na wielkà
mobilizacj´ i walk´ o to, by przysz∏a Europa mia∏a szans´ staç si´ nieco bardziej
socjalna, sprawiedliwa i pokojowa.
Anna Rzymska
15
Kuba
Mulatki z katalogu
Pewna hiszpaƒska firma z siedzibà w Madrycie oferuje Kubanki z katalogu; liczne agencje turystyczne organizujà na wyspie „mi´dzynarodowe imprezy dla kawalerów”. Nie jest tajemnicà, ˝e na Kubie mo˝na liczyç na ∏atwy seks. Kuba zmieni∏a si´ w rodzaj smutnego raju seksualnego. A wszystko to z powodu sytuacji materialnej mieszkaƒców wyspy i zainteresowania zachodnich turystów m∏odymi Kubankami.
O ka˝dej porze roku na wyspie làdujà samoloty wype∏nione zarówno
m∏odymi, jak i dojrza∏ymi m´˝czyznami szukujàcymi ∏atwego seksu.
Sà i tacy, którzy wracajà do Hiszpanii ˝onaci.
zecznik prasowy Klubu Przyjaêni
R
Hiszpaƒsko-Kubaƒskiej, Jon Apaolaza wyjaÊnia, ˝e jego klub zajmuje si´ nawiàzywaniem kontaktów mi´dzy mieszkaƒcami Kuby a obcokrajowcami. PodkreÊla, ˝e nie chodzi tu mi´dzynarodowy
handel kobietami, ani te˝ o prostytucj´.
„PoÊredniczymy w nawiàzywaniu kontaktów, a to, co te osoby robià w ∏ó˝ku czy
poza nim nie jest ju˝ naszà sprawà”.
Wed∏ug Apaolazy, klient chcàcy wydostaç wybranà osob´ z wyspy, musi zap∏aciç Klubowi prowizj´ i pewnà sum´
w∏adzom kubaƒskim (op∏ata zawiera cen´ biletu lotniczego). Rzecznik nie chce
natomiast zdradziç ile wynosi prowizja
dla Klubu. Dodaje, ˝e Klub dysponuje
pokaênà „kartotekà” – miesi´cznie oko∏o
sto Kubanek przesy∏a tam swoje zdj´cia
i deklaruje ch´ç poznania lub zwiàzania
si´ z obcokrajowcem.
Klienci Klubu Przyjaêni Hiszpaƒsko-Kubaƒskiej p∏acà wpisowe. W zamian
otrzymujà do wyboru zdj´cia szeÊciu Kubanek. Je˝eli ˝adna z nich nie przypadnie klientowi do gustu, mo˝e za˝àdaç
kolejnych zdj´ç precyzujàc, jak czytamy
w ulotce, czy „˝yczy sobie czarnà, mulatk´, bia∏à czy jest to oboj´tne”. Nast´pnie
p∏aci za adres wybranki i spotkanie z nià.
OczywiÊcie mo˝e z nià sp´dziç tydzieƒ,
a nawet si´ o˝eniç. Na ulotce Klubu reklamujàcej wyjazdy na Kub´ widzimy
zdj´cie m∏odej dziewczyny topless polewanej wodà z sikawki przez m´˝czyzn´
w Êrednim wieku. Pod spodem napis:
„Mi´dzynarodowa super impreza dla kawalerów. Wszelkie przyjemnoÊci w cenie”. Program rozrywek przewiduje mi´dzy innymi taƒce, zabawy i imprez´
w super seksownych pid˝amach.
Regularnie z Madrytu w kierunku Kuby
wylatuje trzystuosobowy samolot. Jego
pasa˝erowie to samotni m´˝czyêni, którzy podró˝ujà przede wszystkim w poszukiwaniu „taniego i Êwie˝ego mi´sa”.
Rocznie dziesiàtki tysi´cy hiszpaƒskich
turystów odwiedza wysp´. Ich liczba
stale roÊnie.
Tak oto noce w Hawanie wype∏niajà si´
brzuchatymi, spoconymi Hiszpanami popijajàcymi drinka w towarzystwie uroczych mulatek. Niezale˝nie od pory roku, na Kub´ przybywajà coraz wi´ksze
hordy Hiszpanów w poszukiwaniu ∏atwego seksu. To widowisko przerodzi∏o si´
ju˝ w prawdziwy fenomen socjologiczny.
W∏adze kubaƒskie przyznajà, ˝e prostytucja sta∏a si´ ju˝ powa˝nym problemem
i swoich fantazjach seksualnych” – mówi
czterdziestoletnia turystka z Hiszpanii,
która ochrzci∏a samolot mianem „autobusu rozpusty”. Przypomina sobie te˝
autobus, którym jecha∏a z lotniska do
hotelu: „Z kole˝ankà by∏yÊmy jedynymi
kobietami. Reszta to pijani, krzykliwi
Hiszpanie, którzy jeszcze przed dojazdem do hotelu przygotowywali si´ by
«ruszyç na ∏owy»”.
Zabawa zaczyna si´ ju˝ w hotelu. Na
miejscu czekajà partnerki wybrane z katalogów w Hiszpanii i sporo innych
dziewczyn. Dalej impreza przenosi si´
do restauracji i dyskotek by zakoƒczyç
si´ w pokoju hotelowym. Sandra – niebieskooka mulatka, w wieku 22 lat jest
ju˝ weterankà hawaƒskich ulic. Jej strategia jest niezwykle prosta: ze swojà
twarzà, kolorem skóry i cia∏em, które
wygina si´ we wszystkie strony, nietrudno kogoÊ znaleêç – „Kiedy widz´ jakiegoÊ Hiszpana prosz´ go o papierosa.
I po sprawie. Jeden drink, par´ ruchów
i do dzie∏a”. Nie ma ustalonej taryfy, ale
cena ca∏onocnej us∏ugi mo˝e wahaç si´
od 20 do 30 dolarów. JeÊli jest to modelka albo tancerka z klubu op∏ata mo˝e
si´gnàç nawet 100 dolarów.
Noelí, 19-letnia mieszkanka Hawany,
definiuje swój zawód jako „osoba do towarzystwa dla obcokrajowców”. Wcale
jej nie dziwi rodzaj us∏ug jakie Êwiadczy
Klubu Przyjaêni Hiszpaƒsko-Kubaƒskiej.
„Chcemy byç profesjonalistkami. Na poczàtku w tym, co robi∏yÊmy by∏o du˝o
amatorszczyzny, ale ca∏y czas staramy
si´ rozwijaç”. Noelí dodaje, ˝e wiele jej
znajomych wyjecha∏o z Kuby by zostaç
tancerkami w nocnych klubach w Europie. „Wiem, ˝e odnios∏y sukces i zarabiajà du˝o pieni´dzy. Ja te˝ o tym marz´. Wys∏a∏am ju˝ swoje zdj´cie do jednej z agencji. Jedynà ró˝nica mi´dzy
puszczaniem si´ tu i tam jest to, ˝e za
granicà wi´cej p∏acà i lepiej si´ je”.
Poza kobiecà prostytucjà rozwija si´ równie˝ prostytucja homoseksualna. Na Kub´ przyje˝d˝ajà te˝ dojrzali samotni m´˝czyêni, którzy nie szukajà m∏odych mulatek lecz m∏odziutkich mulatów. Juan,
szeÊçdziesi´cioletni Hiszpan opiera si´
o bar w zadymionej knajpie obejmujàc
dwóch urodziwych m∏odzieƒców: „To najlepsza rzecz, jaka mi si´ przytrafi∏a od
wielu lat”.
opr. Anna Rzymska
na wyspie. Wiele m∏odych ludzi oferuje
turystom swoje cia∏o nie tylko za pieniàdze, wielu z nich chcia∏oby po prostu
wejÊç do niedost´pnych lokali takich jak
dyskoteki, hotele czy restauracje. Jak
mówi jeden z Hiszpanów: „To zadziwiajàce – w okolicach hoteli krà˝à setki
dziewczyn, które sà gotowe oddaç si´
za talerz soczewicy”.
Dziewczyny nie majà wi´cej ni˝ 25 lat.
Nie wszystkie proszà o pieniàdze, niektóre wolà udawaç zakochane, po to by
któryÊ z turystów wyciàgnà∏ je z wyspy.
Jako ˝e dziewczyny potrafià to Êwietnie
robiç, urz´dnicy w hiszpaƒskim konsulacie muszà uwijaç si´ z pracà. Ju˝ w po∏owie lat 90. ka˝dego miesiàca prawie
100 Hiszpanów ˝eni∏o si´ na wyspie
z czekoladowymi dziewczynami. Nast´pnie, w towarzystwie swoich zdobyczy, wracajà na hiszpaƒskà prowincj´
w przekonaniu, ˝e sà niezrównanymi
zdobywcami kobiecych serc.
WÊród Kubanek Hiszpanie majà opini´
„g∏upich, skàpych, naiwnych, a do tego
fatalnych kochanków”. Niektórzy turyÊci
przyje˝d˝ajà z du˝ych miast jak Madryt,
Barcelona czy Bilbao. Jednak ci, którzy
najbardziej si´ wyró˝niajà, pochodzà
z ma∏ych miasteczek – spacerujà ze
swoimi zdobyczami, a z ust cieknie im
Êlinka.
Sà te˝ tacy, którzy udajà biznesmenów.
Podró˝ujà na Kub´ kilka razy w roku by
dopilnowaç dziwnych interesów, które
oczywiÊcie
nigdy
nie
wychodzà,
a w swoich teczkach, pod dokumentami,
ukrywajà sterty prezerwatyw.
Inni to m∏odzi m´˝czyêni, którzy przyje˝d˝ajàc na Kub´ nie potrzebujà ˝adnego
„alibi”. Decydujà si´ na podró˝ pod wp∏ywem opowieÊci swoich
znajomych o cudach
i wyczynach jakich ci dokonali podczas pobytu na
wyspie. OczywiÊcie trudno si´ nie skusiç. Rozpiera ich ˝àdza, sà zdolni
C ub a
zmieniaç partnerki nawet
3 razy w ciàgu nocy, a˝
nie znajdà koloru skóry,
który im najbardziej odpowiada. Wracajà do
Hiszpanii ze zdj´ciami
poznanych mulatek.
„Dziewi´ç godzin, bo tyle
trwa przelot z Kuby do
Hiszpanii, sp´dzajà rozAukcja niewolników XXI wieku
mawiajàc o mulatkach
16
Francja
Zakaz islamskich chust wzmaga rasizm i islamofobi´
W lutym parlament francuski zadecydowa∏ o zakazie noszenia w szko∏ach
paƒstwowych symboli religijnych.
W praktyce zakaz uderzy jedynie w islamskie dziewcz´ta noszàce chusty
na g∏owach. Inne wyznania dysponujà
rozbudowanym systemem szkó∏ prywatnych. Popierany przez prawicowego prezydenta Jacquesa Chiraca zakaz zosta∏ przyj´ty 10 lutego 494 g∏osami deputowanych przeciwko 36.
Francja nie unikn´∏a fali antymuzu∏maƒskich nastrojów po 11 wrzeÊnia 2001.
Wzmocni∏y one i tak silne nastroje anty-arabskie od lat podgrzewane przez faszyzujàcy Front Narodowy. Obecny niepopularny prawicowy rzàd, poprzez propagandowà kampani´ w obronie ÊwieckoÊci szko∏y usi∏uje odwróciç uwag´ wy-
borców od ataków na us∏ugi publiczne
i prawa socjalne. Jak wskazujà wyniki
marcowych
wyborów
regionalnych,
w których prawica ponios∏a dotkliwà pora˝k´, jak na razie polityka ta nie przynios∏a prawicy spodziewanych efektów.
Lewica jest podzielona w sprawie zakazu noszenia chust w szko∏ach. Za zakazem jest Partia Socjalistyczna i Lutte
Ouvriere. Przeciwko jest Francuska Partia Komunistyczna, Zieloni i Ligue Communist Revolutionnaire. Choç chusty islamskie sà równie˝ przejawem dyskryminacji kobiet, jako lewica dajemy kobietom z krajów islamskich prawo wyboru w zakresie ich wierzeƒ religijnych
i stroju, nie narzucamy im si∏à europejskich wzorów.
M.R.
ZapatyÊci
– tam i teraz
Zuzanna Koniarz
Bogate Chiapas, biedni Indianie
Ruch zapatystowski to jeden z najciekawszych i najoryginalniejszych ruchów
spo∏ecznych
aktualnie
dzia∏ajàcych
w Ameryce ¸aciƒskiej. Obszar wp∏ywów
zapatyzmu to po∏udniowo-zachodni stan
Chiapas w Meksyku. Stanowi on praktycznie jeden z bogatszych regionów tego kraju, obejmuje obszary górskie, wybrze˝e oraz d˝ungl´, obfituje w z∏o˝a mineralne, zbiorniki wodne, rzeki i lasy tropikalne, licznà flor´ i faun´, przechodzi
przez niego kilka stref klimatycznych.
Jednak ludnoÊç tam ˝yjàca, w przewa˝ajàcej wi´kszoÊci Indianie (z grup j´zykowych tsotsil, tzeltal, chol, tojolabal, mam,
zoque…) nie ma ˝adnych zysków z tych
bogactw. Ci rdzenni Meksykanie ˝yjà
w zacofanych wioskach cz´sto bez elektrycznoÊci, dost´pu do pitnej wody, w oddaleniu od wi´kszych miast, w górach lub
ukryci g∏´boko w d˝ungli, w kompletnej
izolacji od dobrodziejstw tego Êwiata.
Mieszkaƒcy Chiapas utrzymujà si´ g∏ównie z rolnictwa, uprawiajàc przede
wszystkim kukurydz´, fasol´, kaw´, banany, ostrà papryk´ i dynie, co stanowi
podstaw´ ich wy˝ywienia. Hodujà te˝
krowy, kozy, Êwinie, kury, indyki i… czarne owce. Jednak rzadko si´ zdarza, by
w jednej wiosce wyst´powa∏y wszystkie
te zwierz´ta na raz, a nawet, gdy tak jest,
zabija si´ je niezmiernie rzadko. Mi´so,
jajka i nabia∏ je si´ zazwyczaj od Êwi´ta.
Z tego powodu niedo˝ywienie mieszkaƒców stanowi du˝y problem i jest przyczynà zapadania na liczne choroby. Nikogo
nie dziwi, ˝e ludzie umierajà na tak niegroêne w naszym spo∏eczeƒstwie choroby jak: biegunka, goràczka czy schorzenia górnych dróg oddechowych.
Zadziwia fakt, ˝e ludzie ci, mimo ciàg∏ych
przeÊladowaƒ, przez ponad pi´çset lat
potrafili zachowaç swojà kultur´ i j´zyk.
Wi´kszoÊç nosi tradycyjne stroje, szyte
i pi´knie haftowane przez Indianki, mówià oni w swoich j´zykach (zachowa∏o
si´ kilkadziesiàt dialektów), a hiszpaƒski
stanowi ich drugi j´zyk. Zachowali dawne
wierzenia, choç cz´Êç z nich wymiesza∏a
si´ ju˝ z religià katolickà i stanowi teraz
Zbuntowane terytorium zapatystowskie.
„Tu lud rzàdzi a rzàd s∏ucha”.
ciekawà dla antropologów mieszank´
kultów i rytua∏ów. Odsetek analfabetyzmu jest ogromny, opieka zdrowotna fatalna, w niektórych wioskach wr´cz nieobecna, szkolnictwo na bardzo niskim
poziomie. W rzàdowych szko∏ach nauczyciele, zwykle metysi z wi´kszych
miast nie znajàcy rzeczywistoÊci ˝ycia
w indiaƒskiej wspólnocie, uczà tylko po
hiszpaƒsku, przyje˝d˝ajà do szko∏y na
Ameryka ¸aciƒska
Brazylia: powstaje
nowa partia lewicy
W po∏owie grudnia dyrektoriat brazylijskiej Partii Pracowników (PT) 55 g∏osami do 27 zadecydowa∏ o usuni´ciu
z partii 4 parlamentarzystów za g∏osowanie przeciwko rzàdowemu atakowi na
emerytury pracowników paƒstwowych.
Forsowana przez brazylijski rzàd tzw.
reforma emerytur wynika∏a z zaleceƒ
Mi´dzynarodowego Funduszu Walutowego i Waszyngtonu chcàcych ograniczenia wydatków paƒstwowych i wzmo˝enie prywatyzacji. Jeden z twórców PT
– Francisco de Oliveira – podsumowa∏
pierwszy rok rzàdów Luli nie jako pierwszy rok rzàdów PT, ale dziewiàty rok
rzàdów poprzedniego prawicowego prezydenta Fernando Henrique Cardoso.
W kontekÊcie takiej polityki Luli kierownictwo partii „musia∏o” równie˝ zajàç
twardà lini´ wobec lewicy partyjnej. Tym
bardziej, ˝e opór lewicy PT ma za sobà
sympati´ olbrzymich Êrodowisk pracowniczych i bezrolnych zawiedzionych
neoliberalnà politykà ekipy Luli.
WÊród najbardziej znanych parlamentarzystów usuni´tych z partii jest senator
Heloisa Helena z Demokracji Socjalistycznej, brazylijskiej sekcji Czwartej
Mi´dzynarodówki oraz dwaj inni trockistowscy pos∏owie – Luciano Genro i Joao Batista ‘Baba’. Wspomniani dzia∏acze
powo∏ali Lewicowy Demokratyczny Ruch
Socjalistyczny, którego celem jest powo∏anie nowej partii pracowniczej. Stanowi
on realnà nadziej´ dla setek tysi´cy robotników i ch∏opów szukajàcych partii
gotowej dokonaç antykapitalistycznej
transformacji rzeczywistoÊci brazylijskiej.
M.R.
dwa, trzy dni, cz´sto tylko sprawdzajà list´ obecnoÊci i wracajà do miasta by
odebraç wyp∏at´. Taki system szkolnictwa skazany jest na pora˝k´, gdy˝ nauczyciele nie mówià w ojczystych j´zykach uczniów. Brak zrozumienia pomi´dzy nauczajàcym a uczniem uniemo˝liwia proces przekazywania wiedzy.
W programie szkolnym przygotowanym
przez rzàd pomija si´ histori´ wyzysku
i dyskryminacji Indian, trwajàcà ju˝ od
ponad pi´ciuset lat oraz ich kultur´ i tradycj´, które sà w szko∏ach paƒstwowych
powodem do wstydu. Dzieci indiaƒskie
na ka˝dym kroku spotykajà si´ z rasizmem ze strony nauczajàcych. W szko∏ach proponowanych przez rzàd cz´sto
stosowana jest przemoc fizyczna i kary.
Taki stan rzeczy mo˝na znosiç d∏ugo,
ale przychodzi w koƒcu czas, kiedy trzeba powiedzieç doÊç…
Kim by∏ Zapata?
Taki moment nadszed∏ 1 stycznia 1994
roku, kiedy to wybuch∏o powstanie zapatystów i oficjalnie ujawni∏a swoje istnienie Narodowowyzwoleƒcza Armia im.
Zapaty (EZLN), która przygotowywa∏a
si´ do tego wystàpienia przez dziesi´ç
17
ZapatyÊci – tam i teraz
lat w d˝ungli lakandoƒskiej. Wszyscy zapatyÊci podczas oficjalnych wystàpieƒ
majà zamaskowane twarze, a rzecznikiem prasowym zbuntowanych Indian
wybrany zosta∏ tajemniczy wicekomendant Marcos, jeden z nielicznych metysów w szeregach armii zapatystów. Wicekomendant, gdy˝ faktycznymi komendantami ruchu pozostajà sami Indianie.
Marcos specyficznym, bardzo bogatym
oraz poetyckim j´zykiem przedstawia
tragicznà sytuacj´ zapomnianych Indian
i og∏asza ich postulaty.
Dlaczego zapatyÊci ukrywajà swoje twarze? Przede wszystkim ze wzgl´dów
bezpieczeƒstwa, by trudno by∏o ich rozpoznaç i aby uniemo˝liwiç przeÊladowania przez wojsko, rzàd czy policj´. Jednak maskowanie twarzy ma te˝ inny,
symboliczny wymiar. Kiedy wypowiadajà
si´ komendanci EZLN, ich maski podkreÊlajà to, ˝e nie walczà oni w tylko w swoim imieniu, tylko przemawiajà przez nich
wszyscy zapatyÊci, ludzie koloru ziemi,
którzy by zyskaç godnoÊç, musieli pozbyç si´ indywidualnych cech. Walka
partyzancka zapatystów nazywana jest
cz´sto partyzantkà postmodernistycznà,
miedzy innymi dlatego, ˝e do rozpowszechniania informacji u˝ywajà oni Internetu, nie stronià od kontaktu z mediami, nie dà˝à do przej´cia w∏adzy…
Nazwa ruchu zapatystów pochodzi od
nazwiska bohatera rewolucji meksykaƒskiej z lat 1910-1917, Emiliano Zapaty,
który walczy∏ o prawa ch∏opów do ziemi,
a jego najs∏ynniejszym has∏em by∏o:
„Ziemia dla tego, kto jà uprawia”. Wizerunek Zapaty, Êniadego Meksykanina
w kapeluszu i z ogromnymi wàsami sta∏
si´ ju˝ kultowà ikonà i widnieje na meksykaƒskich freskach Êciennych, tzw. murales, które spotkaç mo˝na niemal na
ka˝dym kroku.
Powstanie zapatystów zbieg∏o si´
w czasie z wprowadzeniem w ˝ycie
Traktatu o Wolnym Handlu (TLC) ze
Stanami Zjednoczonymi, co dla elity rzàdzàcej mia∏o oznaczaç wejÊcie Meksyku
do krajów pierwszego Êwiata, a dla biednych, rdzennych jego mieszkaƒców,
kompletne zignorowanie ich tragicznej
sytuacji i podporzàdkowanie drapie˝nej
polityce neoliberalnej.
Od 1 stycznia 1994 sprawa Indian, uciskanych od czasów podboju Ameryki
przez hiszpaƒskich kolonizatorów, sta∏a
si´ tematem numer jeden w meksykaƒskich mediach, a tak˝e wa˝nym tematem poza Meksykiem. Wybuch∏a wojna
przeciw zapomnieniu ludzi koloru ziemi,
wojna o sprawiedliwoÊç, pokój i demokracj´ dla wszystkich….
Jak widaç zapatyÊci dzia∏ajà lokalnie, lecz
O co tak naprawd´ walczà? G∏ównym
dà˝eniem jest autonomia, jednak zapatyÊci nie chcà stworzyç niezale˝nego
paƒstwa, pragnà autonomii w obr´bie
Meksyku. Za ka˝dym razem podkreÊlajà, ˝e sà obywatelami Meksyku, ale tak˝e Indianami i chcà poszanowania swojej odmiennoÊci. Prawa do innoÊci. Nie
nale˝y myliç zapatystów z separatystami, czy terrorystami. Dla zapatystów autonomia to wprowadzenie w ˝ycie prawa
do rzàdzenia si´ po swojemu wed∏ug artyku∏u 39 konstytucji Stanów Zjednoczonych Meksyku. ˚àdajà swojego, godnego miejsca w narodzie meksykaƒskim,
myÊlà globalnie. Zdajà sobie spraw´, ˝e
problemy, które ich gn´bià, sà obecne
równie˝ w innych cz´Êciach Êwiata. Wicekomendant Marcos, oÊwiadcza, ˝e zapatystà mo˝e byç ka˝dy cz∏owiek w ka˝dym
zakàtku Êwiata, który czuje si´ dyskryminowany, poni˝any, przeÊladowany, wyzyskiwany, zapomniany… Tak uniwersalistycznie rozumiany „zapatyzm” to walka
z rasizmem, wyzyskiem biednych przez
bogatych, narzucaniem zachodniego stylu ˝ycia i uznaniem go za idealny i jedyny
model do naÊladowania, zapatyÊci mówià
„nie” polityce neoliberalnej, ˝ar∏ocznemu
kapitalizmowi, brakowi tolerancji i dominacji kapita∏u.
bez koniecznoÊci przestania bycia sobà.
Postulaty zapatyzmu to ˝àdania tak podstawowe i uniwersalne, ˝e a˝ nierealne
w dzisiejszym Êwiecie, zobaczmy sami:
ziemia, schronienie, praca, zdrowie,
edukacja, pokój, sprawiedliwoÊç, demokracja, niezale˝noÊç, godnoÊç… ZapatyÊci nie dà˝à do przej´cia w∏adzy, pragnà
zmieniç Êwiat na lepszy, na taki, gdzie
zmieszczà si´ wszystkie Êwiaty… Takie
za∏o˝enie wydaje si´ nierealne i zbyt
idealistyczne jak na czasy, w których
przysz∏o nam ˝yç i wiele osób mo˝e popukaç si´ w g∏ow´ i pokiwaç nià z politowaniem, ale faktem jest, ˝e 1 stycznia
tego roku walka zapatystów obchodzi
swoje dziesi´ciolecie, a wiele efektów
widocznych jest go∏ym okiem…
Autonomia – utopia, czy realna
szansa na popraw´?
W 1996 roku rzàd podpisa∏ tzw. Uk∏ady
z San Andres (Acuerdos de San Andres),
gwarantujàce Indianom autonomi´, jednak nigdy nie wywiàza∏ si´ z obietnicy.
Zbuntowani Indianie, nie czekajàc na
spe∏nienie przez rzàd swoich postulatów,
zacz´li wprowadzaç w ˝ycie autonomi´
na w∏asnà r´k´. Ich sny zacz´∏y si´ spe∏niaç, a idee realizowaç w praktyce. Ju˝
dawno odrzucili rzàdowe projekty dotyczàce edukacji, opieki zdrowotnej czy rolnictwa. Odci´li si´ od rzàdowej biurokracji, systemu podatków, instytucji, odrzucili wszelkie dotacje rzàdowe, których i tak
jest znikoma iloÊç. Nie pytajàc si´ nikogo
o zdanie ani pozwolenie utworzyli na terenie Chiapas 30 zbuntowanych gmin
18
autonomicznych (Municipios Autonomos en Rebeldia). Wje˝d˝ajàc
na teren zapatystów, spostrzegamy tablice g∏oszàce: „Znajdujesz si´ na zbuntowanym terytorium zapatystów. Tu lud
rzàdzi, a rzàd s∏ucha”. Po prostu!
Rok 2003 by∏ niezwykle znaczàcy dla
ruchu zapatystów. Po zakoƒczonych pora˝kà wielokrotnych próbach nawiàzania
dialogu z przedstawicielami rzàdu, zapatyÊci zamilkli, uznajàc, ˝e nie majà z kim
rozmawiaç. Interpretowano t´ postaw´
na wiele sposobów, na przyk∏ad popularna teoria g∏osi∏a, ˝e ruch zapatystowski si´ „wypali∏” i nie ma ju˝ nic do powiedzenia. Nikt nie przypuszcza∏ jednak,
˝e zapatyÊci po cichu przygotowujà
w tym czasie znaczàce zmiany. Ich niezwykle wymowne milczenie zosta∏o
przerwane w∏aÊnie w sierpniu 2003, kiedy to EZLN powo∏a∏o do ˝ycia pi´ç Juntas del Buen Gobierno, czyli „Zgromadzeƒ Dobrego Rzàdu” (w przeciwieƒstwie do „z∏ego rzàdu”, jak zapatyÊci nazywajà obecny rzàd Meksyku). Siedziby
tych Zgromadzeƒ, nazywane Caracoles,
(„Âlimaki”), majà pe∏niç funkcj´ pomostu
mi´dzy zapatystami, a resztà Êwiata.
W obr´bie autonomicznych gmin, istniejà programy autonomicznej edukacji, autonomiczne kliniki zdrowia, kooperatywy
kobiet, niezale˝ne sklepy. Indianie zamieszkujàcy region Chiapas sà dumni
z tego, i˝ uda∏o im si´ udowodniç, ˝e
potrafià rzàdziç si´ sami, skoƒczy∏y si´
czasy, kiedy rzàd mówi∏ im, co i jak majà
robiç. Cieszà si´ z sukcesów, ale jednoczeÊnie sà Êwiadomi trudnoÊci.
Tworzenie autonomii na w∏asnà r´k´
jest jak p∏yni´cie pod pràd rzeki rozp´dzonego
kapitalizmu.
Wià˝e
si´
z ogromnym wysi∏kiem, pokonywaniem
przeciwnoÊci, których w Chiapas niema∏o. Na przyk∏ad: jak kontynuowaç lekcje
w autonomicznej szkole, gdy koƒczy si´
zapas kukurydzy? ZapatyÊci borykajà
si´ z problemami natury ekonomicznej,
ale te˝ koncepcyjnej. Wprowadzajà
w ˝ycie nowe praktyki, cz´sto jeszcze
niesprawdzone, pope∏niajà b∏´dy, gubià
si´ wÊród mnogoÊci pomys∏ów. Oprócz
tego wioski zapatystowskie nara˝one sà
na ciàg∏à presj´ rzàdu, patrole wojskowe
i policyjne, co znacznie utrudnia realizacj´ projektu autonomii.
G∏ówne has∏a zapatystów to: „rzàdziç b´dàc pos∏usznym” (mandar obedeciendo),
co w praktyce oznacza rzàdy oddolne,
wynikajàce z doÊwiadczeƒ i potrzeb ludnoÊci zamieszkujàcej dany teren. Tu nie
mo˝na zg∏osiç swojej kandydatury, nieznane sà te˝ kampanie przedwyborcze.
Kandydatów zg∏aszajà mieszkaƒcy danej
wioski czy miasteczka. Sà to osoby powszechnie znane i szanowane, ludzie,
którym mo˝na zaufaç, powierzyç swoje
losy, osoby w pe∏ni respektujàce demokracj´. Je˝eli jednak nie spe∏niajà oczekiwaƒ ludnoÊci, wybierana jest na ich miejsce inna, bardziej „pos∏uszna” osoba. Odbywa si´ to na walnych zgromadzeniach,
w których uczestniczy ca∏a wioska, w∏àcznie z kobietami i dzieçmi. Dzieci majà
prawo g∏osu, od momentu, od kiedy nie
usypiajà podczas zgromadzeƒ, jak ˝artobliwie wspomina Marcos. Starszyzna jest
wielce szanowana, sà to osoby o najwi´kszym doÊwiadczeniu ˝yciowym i przez to
posiadajà du˝à wiedz´. Przedstawiciele
Zgromadzeƒ Dobrego Rzàdu spotykajà
si´, by wymieniç si´ mi´dzy sobà doÊwiadczeniami i pomóc sobie nawzajem
w rozwiàzywaniu problemów.
ZapatyÊci nie chcà, ˝eby wygra∏a ta czy
inna partia polityczna, pragnà, by to w∏aÊnie ludzie wybierali tego, kto najlepiej
zrozumie i zaspokoi ich potrzeby i ˝eby
ta wola, jakakolwiek by by∏a, spotka∏a
si´ z szacunkiem. EZLN pragnie by rzàd
by∏ praworzàdny, i by∏ wynikiem wyborów prawdziwie demokratycznych i wolnych. Sami zapatyÊci nie chcà przy tym
przej´cia w∏adzy czy za∏o˝enia w∏asnej
partii politycznej.
Potrzeba dialogu
Otwarcie si´ na dialog i potrzeba spo∏ecznego poparcia, niezale˝nie od negocjacji z rzàdem, charakteryzuje ruch zapatystów od poczàtku i, miejmy nadziej´, b´dzie charakteryzowaç go do koƒca. Istnieje wspó∏praca oraz pewnego
rodzaju zale˝noÊç mi´dzy zapatystami,
a tzw. sociedad civil, czyli spo∏eczeƒstwem obywatelskim Meksyku, USA,
Kanady i Europy.. Ludzie pochodzàcy
z ró˝nych organizacji pozarzàdowych,
ugrupowaƒ lewicowych, anarchistycznych,
ekologicznych,
intelektualiÊci,
dzia∏acze, studenci i wszystkie osoby
dobrej woli masowo przyje˝d˝ajà do
zbuntowanych wiosek ukrytych w górach, czy d˝ungli i wprowadzajà w ˝ycie
ró˝nego rodzaju projekty dotyczàce poprawy edukacji, ochrony zdrowia, czy
unowoczeÊniania rolnictwa. Sama ich
obecnoÊç znaczy du˝o dla zapatystów.
Czujà, ˝e nie sà sami, ˝e mogà liczyç
na wsparcie i pomoc. Bo w∏aÊnie ideà
zapatystów jest iÊç naprzód zadajàc pytania i wspólnie szukaç na nie odpowiedzi. Tworzyç problemy i rozwiàzywaç je
w najkorzystniejszy dla wszystkich sposób. Uczyç si´ na b∏´dach. Próbowaç
nowych rozwiàzaƒ. Mówiç. S∏uchaç. Pytaç. Dyskutowaç. Eksperymentowaç.
Âlimaki i ich polityczna filozofia
Jak ju˝ wspomnia∏am, 9 sierpnia 2003
roku nastàpi∏a zaplanowana Êmierç zapatystowskich Aguascalientes (wczeÊniej istniejàcych miejsc spotkaƒ zapatystów i ludnoÊci cywilnej sympatyzujàcej
z ruchem) i uroczyste narodziny, tzw.
Caracoles, czyli „Âlimaków”. UroczystoÊç odby∏a si´ w miejscowoÊci Oventik, jednym z pi´ciu nowo otwartych „Âlimaków”. Zaproszono dziennikarzy, intelektualistów,
spo∏ecznoÊç
cywilnà
i wszystkich sympatyków zamaskowanych buntowników. Fiesta trwa∏a trzy dni
i towarzyszy∏ jej, co ju˝ przesz∏o do tradycji ruchu, typowy specyficzny taniec
oraz turniej koszykówki.
Jak wyt∏umaczyç funkcje, które majà
pe∏niç Caracoles i dlaczego u˝yto w∏aÊnie tej nazwy?
Zgromadzenia Dobrego Rzàdu, najnowsza inicjatywa zapatystów, majà zapobiegaç nierównemu rozwojowi gmin autonomicznych. Chodzi o wyrównanie poziomu
ekonomicznego zbuntowanych gmin. Od
tej pory na∏o˝ony zostaje tzw. „podatek
braterski” (impuesto hermano), czyli 10
proc. od wszystkich datków i zysków
19
z projektów realizowanych w gminach
autonomicznych. Te pieniàdze b´dà
sp∏ywaç do przedstawicieli Zgromadzeƒ
Dobrego Rzàdu i sprawiedliwie b´dà
przez nich przydzielane tym wioskom,
które nie otrzymujà wsparcia. Zgromadzenia Dobrego Rzàdu majà te˝ rozwiàzywaç konflikty, które powsta∏yby mi´dzy
gminami autonomicznymi oraz mi´dzy tymi gminami, a gminami rzàdowymi. Majà
staç na stra˝y praw cz∏owieka i prawa,
które obowiàzuje w gminach, wspieraç
i nadzorowaç przebieg realizacji projektów wspólnotowych. Oprócz tego, przedstawiciele Zgromadzeƒ majà przyjmowaç
delegacje z reszty Meksyku i ca∏ego
Êwiata, wspó∏pracowaç z odwiedzajàcymi
i decydowaç o przeprowadzaniu projektów i badaƒ naukowych (ale tylko takich,
które s∏u˝à wspólnotom indiaƒskim) oraz
organizowaç obozowiska obserwatorów
praw cz∏owieka. Od tej pory nie b´dzie
akceptowana ja∏mu˝na czy narzucanie
jakichkolwiek projektów z zewnàtrz, co
zdarza∏o si´ w niedawnej przesz∏oÊci.
Âlimak, po hiszpaƒsku caracol, (w j´zyku tsotsil „puy”), to od dawien dawna
bardzo wa˝ny symbol Indian zamieszkujàcych stan Chiapas. W niektórych regionach Êlimak by∏ uwa˝any za Êwi´te
zwierz´ i symbolizowa∏ „wchodzenie” do
serca oraz jednoczeÊnie „wychodzenie”
z serca. Âlimakiem nazywano te˝ wspólnot´, aby s∏owo przechodzàce od jednej
osoby do drugiej doprowadzi∏o do narodzin porozumienia. Spirala zawarta
w muszli Êlimaka to stary symbol Êwiata,
oznacza cyklicznoÊç zmian w przyrodzie
i ˝yciu ludzkim, êród∏o i cel.
Jak zapatyÊci interpretujà symbol Êlimaka? Dla zapatystów wielki Êlimak Êwiata
obejmuje najdalej wysuni´tymi kraw´dziami wszystkie problemy mi´dzynarodowe, dalej przechodzi przez to, co narodowe, regionalne i lokalne, a˝ dociera
do samego centrum, serca ludu, czyli
wiosek zapatystowskich. Aby zrozumieç
ideologi´ zapatystów, nale˝y najpierw
symbolicznie wejÊç do skorupy, by nast´pnie, po g∏´bokim zastanowieniu si´,
wyjÊç z niej z nowà wizjà Êwiata. Zobaczmy jak rysuje to Marcos: najbardziej
Zdj´cia do artyku∏u wykona∏a Autorka.
wysuni´ty na zewnàtrz zakr´t Êlimaczej
muszli obejmuje s∏owa takie jak „globalizacja”, „wojna dominacji”, „ekonomia”,
„miasto”, „wieÊ”, „sytuacja polityczna”,
itd. Na samym koƒcu drogi z zewnàtrz
do Êrodka, po ich wyeliminowaniu, dociera si´ do samego centrum, czyli do
Narodowowyzwoleƒczej Armii im. Zapaty („EZLN”). Z tego punktu wyruszamy
w drog´ powrotnà. Wspólnie rozpatruje
si´ propozycje, tworzy i otwiera nowe
okna i drzwi i, kiedy jest ju˝ porozumienie, od nowa rysuje si´ Êlimaka, ale teraz w drugà stron´, od Êrodka. I wtedy,
na koƒcu drogi, po wielu zakr´tach, ukazuje si´ zdanie, które dla jednych ciàgle
jest utopià, ale dla wielu podstawowym
powodem do walki: „Âwiat, w którym
mieszczà si´ wszystkie Êwiaty”.
Najwa˝niejsze has∏a zapatystów:
• Naszà bronià jest s∏owo
• JesteÊmy armià marzycieli
• Rzàdziç b´dàc pos∏usznym
• Wszystko dla wszystkich,
dla nas nic
• Âwiat, w którym mieszczà si´
wszystkie Êwiaty
• Nie musimy pytaç o pozwolenie,
by byç wolnymi
• Wszyscy jesteÊmy tacy sami
i ka˝dy z nas jest inny
Skorupa Êlimaka sk∏ada si´ z niezliczonej iloÊci ma∏ych p∏ytek, ka˝da z nich
jest inna, lecz ka˝da tak samo wa˝na
dla ca∏oÊci konstrukcji. Podobnie jest
z ludêmi. Wa˝ne, by zdaç sobie spraw´,
˝e wspó∏tworzymy nasz Êwiat razem
z innymi ludêmi i to, ˝e si´ od siebie ró˝nimy, tylko go wzbogaca.
Otwór skorupy symbolizuje wchodzenie
i wychodzenie w znaczeniu nieprzerwanego kontaktu zapatystów ze spo∏ecznoÊcià cywilnà, tzn. ciàg∏a wymiana idei
i doÊwiadczeƒ oraz wzajemne zap∏adnianie si´ pomys∏ami. Otwarcie si´ na
dialog, s∏uchanie si´ nawzajem i mówienie. Caracoles majà byç jak drzwi, przez
które mo˝na wchodziç do wspólnot zapatystowskich i przez które te wspólnoty
mogà wydostawaç si´ na zewnàtrz. Caracoles majà byç jak okna, przez które
mo˝na zajrzeç do Êrodka i wyjrzeç na
zewnàtrz. Majà byç jak róg d´ty, który
rozniesie daleko s∏owa zapatystów i pomo˝e us∏yszeç te dochodzàce z oddali.
Wn´trze muszli symbolizuje bezpieczne
schronienie dla wszystkich, potrzebujàcych w tych niespokojnych czasach. To
oaza innego myÊlenia, sprzyjajàcego
ludzkoÊci, propagujàcego idee takie jak
sprawiedliwoÊç, pokój i demokracja dla
wszystkich.
Zuzanna Koniarz
Kim jestem? W∏aÊnie koƒcz´ studia na
Iberystyce na Uniwersytecie Warszawskim. W Meksyku by∏am dwa razy;
w roku 2001, a ostatnio trzy miesiàce
(od wrzeÊnia do listopada 2003). Celem wyjazdu by∏o zebranie materia∏ów
do pracy magisterskiej na temat edukacji autonomicznej we wspólnotach
zapatystowskich. W tym celu sp´dzi∏am kilka tygodni w Caracolu w Oventik,
majàc
bezpoÊredni
kontakt
z przedstawicielami Zgromadzenia Dobrego Rzàdu, z nauczycielami i innymi
pracownikami szko∏y autonomicznej,
z uczniami i mieszkaƒcami wioski.
Uczy∏am si´ tam j´zyka tsotsil. Podró˝owa∏am równie˝ po stanie Chiapas.
JednoczeÊnie reprezentowa∏am norweskà organizacj´ LAG (Latinamerika
Gruppe) wspierajàcà zapatystów i pe∏ni∏am rol´ obserwatora praw cz∏owieka. Ta wyprawa by∏a przygodà mojego
˝ycia i jestem pod wielkim wra˝eniem
Êwiatopoglàdu oraz magii zapatystów.
Spotkania i rozmowy z tymi ludêmi
przekona∏y mnie, ˝e to nie tylko pi´kne
teorie, ale idee, które na co dzieƒ
wcielane sà w ˝ycie.
Niektóre fragmenty tekstu mogà byç
niezrozumia∏e dla polskiego czytelnika,
dlatego ch´tnie wyjaÊni´ niejasnoÊci
i odpowiem na pytania. Mój adres:
[email protected]
20
ZapatyÊci i lewica
antykapitalistyczna
dy 1 stycznia 1994 roku w stanie
G
Chiapas objawi∏a swoje istnienie Armia Wyzwolenia Narodowego im. Zapaty, walczàca o prawa rdzennych mieszkaƒców Meksyku i przeciwko uderzajàcym w nich skutkom neoliberalnych reform, zyska∏a ona sobie od razu olbrzymi
kredy sympatii i zaufania lewicy antykapitalistycznej na ca∏ym Êwiecie. Wyrazem
tego by∏o choçby uczestnictwo w sierpniu
1996 r. w miejscowoÊci Realidad w stanie Chiapas w Mi´dzynarodowym Spotkaniu na Rzecz LudzkoÊci i Przeciwko
Neoliberalizmowi 1600 zagranicznych
goÊci z ró˝nych organizacji lewicowych
i spo∏ecznych, w tym równie˝ ponad 50
dzia∏aczy Czwartej Mi´dzynarodówki.
W reakcji mi´dzynarodowej lewicy na
zapatyzm istotny by∏ moment wybuchu
rebelii zapatystowskiej – moment kryzysu lewicy antykapitalistycznej w skali
Êwiatowej po upadku Bloku Wschodniego (co niewielkim stopniu ale dotkn´∏o
równie˝ trockistów), okres propagandowego tryumfalizmu Êrodowisk neoliberalnych. Powstanie zapatystów by∏o promykiem nadziei na zakwestionowanie
dominacji
dyskursu
neoliberalnego
w debatach spo∏ecznych.
Narodzenie si´ ruchu antyglobalistycznego (wiàzane z protestami w Seattle
w listopadzie 1999 roku) przys∏oni∏o nieco zainteresowanie mi´dzynarodowej lewicy ruchem zapatystowskim. W równym stopniu co lokalny charakter ruchu
zapatystowskiego, w porównaniu z mi´dzynarodowym ruchem antyglobalistycznym, do zmniejszenia si´ zainteresowaniem Chiapas przys∏u˝y∏a si´ ewolucja
programowa zapatystów, coraz bardziej
oddalajàca ich od koncepcji rewolucyjnych i globalnych ku koncepcjom oddolnej samorzàdnoÊci i regionalizmu.
Wydaje si´, ˝e ostatnim stadium tej
ewolucji by∏y, opisane powy˝ej przez
Zuzann´ Koniarz, decyzje podj´te przez
zapatystów w miejscowoÊci Oventic
w stanie Chiapas w dniach 9-11 sierpnia
2003 roku. Armia Wyzwolenia Narodowego im. Zapaty (EZLN) przekaza∏a
wtedy w∏adz´ pi´ciu „Zgromadzeniom
Dobrego Rzàdu” zaÊ jej dowódca – Marcos – sta∏ si´ ich rzecznikiem. Pokazuje
to intencj´ EZLN do przekszta∏cenia si´
z organizacji o szerszej perspektywie
politycznej w organizacj´ regionalnà.
ZapatyÊci ca∏kowicie uznajà struktury
paƒstwa meksykaƒskiego. „Zgromadzenia Dobrego Rzàdu” nie zamierzajà zast´powaç oficjalnie istniejàcych struktur
samorzàdu ani z nimi konkurowaç. Wycofanie si´ przez zapatystów z aspiracji
do odgrywania ponadregionalnej roli
sprawi∏o, ˝e prawicowy rzàd przesta∏ ich
atakowaç a nawet broni∏ ich na arenie
mi´dzynarodowej i w du˝ym stopniu gotów jest pozostawiç im wolnà r´k´
w skali dzia∏aƒ lokalnych.
Wed∏ug Marcosa, toczàca si´ obecnie
„czwarta wojna Êwiatowa” (trzecià mia∏a
byç „zimna wojna”) jest konfliktem mi´dzy wielkimi centrami kapita∏owymi a lokalnymi kulturami i ludami. Ofiarà neoliberalnej globalizacji jest te˝ narodowe
paƒstwo, przeciwko któremu Marcos nie
chce walczyç. Jego obecna koncepcja
walki politycznej wyklucza rewolucj´
spo∏ecznà i sprowadza si´ jedynie do
postulatu oddolnej samo-organizacji
i tworzenia autonomicznych form ˝ycia
spo∏ecznego. Likwidacja ekstremalnej
n´dzy, wyzysku, g∏odu jakiego doÊwiadczajà masy ludowe w Meksyku nie wymaga zdaniem Marcosa obalenia rzàdu
i struktur paƒstwa strzegàcych interesów
meksykaƒskiej oligarchii. Zgodnie ze
strategià zapatystów, wystarczy na poziomie lokalnym otwieraç szpitale, szko∏y, poprawiaç wydajnoÊç produkcji rolniczej, i robiç to bez polegania na pomocy
rzàdu i w∏adz lokalnych.
Koncepcja stworzenia przez zapatystów
samotnej wyspy „dobrego rzàdu” bez
rzucenia wyzwania klasie panujàcej ˝yjàcej z wyzyskiwania i okradania milionów
Meksykanów oraz w warunkach izolacji
od innych antykapitalistycznych walk pracowniczych i ludowych jest utopià. Nie
trzeba te˝ dodawaç, ˝e jak dotychczas
zapatyÊci nie byli stanie w ˝aden istotny
sposób w stanie poprawiç warunków ˝ycia mieszkaƒców Chiapas i nie b´dà
w stanie równie˝ w przysz∏oÊci wy∏àczyç
go spod wp∏ywów ponadregionalnych
zjawisk meksykaƒskiego kapitalizmu.
Akcje solidarnoÊci z walkami ludnoÊci
rodzimej w Meksyku muszà byç podejmowane i rozwijane przez si∏y lewicy ale
musi si´ to odbywaç przy ÊwiadomoÊci
b∏´dnoÊci i nieskutecznoÊci strategii politycznej przyj´tej przez zapatystów.
M.R.
Historia lewicy
Rewolucja rosyjska 1917 roku
Olivier Besancenot
ewolucja paêdziernikowa 1917 roku
R
jest dziÊ tak znies∏awiona, ˝e moje
pokolenie [30-latków] ma problem ze
zrozumieniem, dlaczego w swoim czasie
towarzyszy∏y jej olbrzymie nadzieje na
„ruszenie z posad bry∏y Êwiata”. Wi´kszoÊç jej fa∏szerzy zrównuje pierwsze lata rewolucji i dyktatur´ stalinowskà, jaka
po niej nastàpi∏a. Zapominajà po drodze,
˝e po raz pierwszy w historii (jeÊli pomi-
nàç krótkie doÊwiadczenie Komuny Paryskiej) ludzie pracy si´gn´li po w∏adz´
i dà˝yli do zbudowania spo∏eczeƒstwa
odrzucajàcego wyzysk.
Rewolucja rosyjska oznacza∏a poczàtkowo dla narodu rosyjskiego koniec carskiej tyranii i zatrzymanie rzezi, jakà by∏a
I wojna Êwiatowa. Celem rewolucjonistów, w szczególnoÊci partii bolszewickiej (Lenin, Trocki) by∏o zdobycie „chleba,
pokoju, wolnoÊci”. Rewolucja paêdziernikowa nie by∏a ˝adnym zamachem stanu:
rady ludzi pracy – sowiety robotnicze,
ch∏opskie i ˝o∏nierskie – si´gn´∏y po w∏adz´ i stworzy∏y nowe paƒstwo. Nie by∏ to
˝aden pucz kilku rewolucjonistów, ale demokratyczne i spo∏eczne zerwanie
z ustanowionym porzàdkiem. Zacofanie
gospodarcze, spo∏eczne i kulturalne kraju, wojna domowa, agresja wojskowa
krajów kapitalistycznych przeciwko m∏odej republice radzieckiej i kl´ska rewolucyjnych powstaƒ w Europie stanowià zasadnicze elementy pozwalajàce wyt∏umaczyç degeneracj´ rewolucji rosyjskiej.
Czy mo˝emy jednak stwierdziç, ˝e bol-
szewicy nie pope∏nili ˝adnego b∏´du?
Nie, tak nie uwa˝amy! Nowa w∏adza
szybko skoncentrowa∏a si´ w r´kach
kierownictwa partii bolszewickiej, czemu
towarzyszy∏ stopniowy zmierzch rad robotniczych i represje przeciwko innym
partiom politycznym – wszystkim partiom, nie tylko partiom kontrrewolucyjnym. Po rozwiàzaniu zgromadzenia konstytucyjnego, nie zosta∏o zwo∏ane ˝adne
inne zgromadzenie demokratyczne. Kilka decyzji [bolszewików] Êwiadczy o autorytarnych koncepcjach walki politycznej: st∏umienie powstania marynarzy
w Kronsztadzie czy zakazanie tendencji
i frakcji w ∏onie partii bolszewickiej. Co
si´ tyczy Trockiego, zanim sta∏ si´ jednym z przeciwników dyktatury stalinowskiej, by∏ zwolennikiem militaryzacji gospodarki i zwiàzków zawodowych.
Wyg∏aszanie dziÊ autorytatywnych sàdów o dzia∏alnoÊci rewolucji, która rozwija∏a si´ w tak dramatycznych warunkach
nie ma wi´kszego sensu. Jednak sporzàdzenie jej bilansu jest niezb´dne.
21
Kronsztad
Trocki mia∏ racj´!
Nowe materia∏y z radzieckich archiwów
potwierdzajà s∏usznoÊç stanowiska
bolszewików
A. Kramer
Od wielu lat prasa kapitalistyczna, uczeni profesorowie i bur˝uazyjni
analitycy, mówili o „sekretach sowieckich archiwów”. By∏o wiele spekulacji na temat „potwornych tajemnic komunistycznego re˝imu”, które ostatecznie potwierdzi∏yby „zbrodniczy charakter” komunizmu.
W nast´pstwie wydarzeƒ, które mia∏y miejsce w póênych latach 80. i na
poczàtku 90., historycy uzyskali w koƒcu nieskr´powany dost´p do radzieckich archiwów. Spodziewano si´ przyp∏ywu nowych antykomunistycznych oskar˝eƒ. Jednak rezultaty pracy historyków bur˝uazyjnych
okaza∏y si´ dla nich niezadowalajàce.
czywiÊcie uda∏o im si´ znaleêç duO
˝à iloÊç nowych dowodów potwierdzajàcych potworne zbrodnie stalinizmu.
Ale my, jako trockiÊci nigdy nie mieliÊmy, ˝adnych wàtpliwoÊci, co do zbrodni
Stalina. Trocki i jego stronnicy pot´piali
te zbrodnie du˝o wczeÊniej ni˝ jakiekolwiek archiwa zosta∏y otwarte. Zwolennicy Trockiego w Rosji Radzieckiej w latach 20. i 30. mieli informacje o tych
zbrodniach z pierwszej r´ki, poniewa˝
byli poÊród tych, którzy pierwsi ucierpieli
w skutek stalinowskiej degeneracji. Tysiàce z nich zgin´∏o z ràk stalinowskich
oprawców.
Rewolucja rosyjska
1917 roku
Fundamentalnà lekcjà jakà nale˝y wyciàgnàç z wydarzeƒ historycznych od
rewolucji paêdziernikowej 1917 roku do
zimy 1924 jest stwierdzenie, ˝e zwiàzek
mi´dzy socjalizmem a demokracjà jest
nierozerwalny. Gdy nie ma powszechnych, demokratycznych wyborów, gdy
wolnoÊç zgromadzeƒ jest ograniczona,
gdy zwiàzki zawodowe sà podporzàdkowane partii i paƒstwu, gdy nie ma wolnoÊci prasy, wtedy ˝ycie polityczne
i spo∏eczne podlega regresowi, instytucje [demokratyczne] stajà si´ fasadowe.
W koƒcowym rozrachunku biurokracja
narzuca swojà w∏adz´ ca∏emu spo∏eczeƒstwu.
Jednak, byç mo˝e wbrew utartym opiniom, nie uwa˝amy, ˝e w bolszewizmie
tkwi∏ zalà˝ek stalinizmu. Aby zatriumfowaç, stalinizm potrzebowa∏ kontrrewolucji, która zniszczy∏a rewolucj´ i parti´
bolszewickà. Nie mniej wa˝ne jest to, ˝e
ograniczajàc ˝ycie demokratyczne, bolszewicy os∏abili opór przeciwko biurokratycznej kontrrewolucji.
Ale nie to jest istotà rewolucji rosyjskiej
i dzia∏alnoÊci bolszewików. Przypomnijmy ho∏d, jaki im z∏o˝y∏a Ró˝a Luksemburg, która – choç krytyczna w stosunku
do ich koncepcji – powiedzia∏a: „oni si´
odwa˝yli”.
Olivier Besancenot
Historycy bur˝uazyjni liczyli, ˝e zdob´dà
mnóstwo dowodów, których mogliby
u˝yç aby pokazaç, ˝e nie by∏o ˝adnych
ró˝nic mi´dzy stalinizmem a rzàdami
Lenina i Trockiego w pierwszym okresie
rewolucji. Jednak napotykajà oni wielki
problem ze znalezieniem dokumentów,
które mog∏yby pos∏u˝yç do dyskredytacji
przywódców rosyjskiej rewolucji – g∏ównie Lenina i Trockiego. W przesz∏oÊci
najtrudniej by∏o wydobyç z radzieckich
archiwów dokumenty deprecjonujàce
dzia∏aczy Lewicowej Opozycji (trockistów). DziÊ jest jasne dla historyków,
dlaczego tak by∏o. Materia∏ archiwalny
potwierdza, ˝e dzia∏acze póêniejszej Lewicowej Opozycji odegrali kluczowà
i pozytywnà rol´ w rewolucji roku 1917
i ustanowieniu w∏adzy radzieckiej.
W ciàgu ostatnich dziesi´ciu lat zosta∏o
opublikowanych wiele nowych êróde∏ na
temat zwrotnych momentów rewolucji
paêdziernikowej. WÊród nich sà dwie
ksià˝ki na temat najbardziej tragicznego
momentu rewolucji – buntu kronsztadzkiego. Nie b´dziemy przedstawiaç w tym
miejscu wszystkich aspektów tego wydarzenia. Musimy tylko powiedzieç, ˝e
na poczàtku marca 1921, w czasie jednego z najbardziej krytycznych okresów
istnienia republiki radzieckiej, w bazie
morskiej w Kronsztadzie, niedaleko Piotrogrodu, mia∏ miejsce wojskowy zamach przeciwko rzàdowi radzieckiemu.
Krytyczna sytuacja, w jakiej znalaz∏a si´
wtedy Rosja Radziecka spowodowa∏a,
˝e Lenin i Trocki bardzo szybko musieli
rozprawiç si´ z rebeliantami. Po odrzuceniu rzàdowego ultimatum wzywajàcego do kapitulacji, Kronsztad zosta∏ zdobyty w drugim szturmie. Przywódcy buntu uciekli do Finlandii.
Pod koniec lat 30. niektórzy byli trockiÊci, tacy jak Victor Serge, Max Eastman,
Boris Souvarine atakowali Trockiego za
jego zachowanie w czasie rebelii. (Serge zaprzeczy∏ wtedy swojemu wczeÊniejszemu stanowisku wyra˝anemu
w czasie powstania). Przedstawiali
Kronsztad jako robotniczo-˝o∏nierskie
powstanie przeciw „dyktaturze bolszewików” i widzieli w zd∏awieniu powstania
„pierwszy krok tu stalinizmowi”. Argument ten zosta∏ póêniej przyj´ty przez
innych antykomunistycznych ideologów
i propagandystów. Trocki polemizowa∏
z tym poglàdem w pracy pt. „Wrzawa
i p∏acz nad Kronsztadem”, w której analizowa∏ drobnobur˝uazyjny charakter tego
puczu.
W ostatnich latach opublikowano kilka
nowych pozycji ksià˝kowych na temat
rebelii w oparciu o nowe dokumenty.
Pierwsza ksià˝ka wysz∏a pod nieco dziwacznym tytu∏em „Nieznany Trocki –
czerwony Bonaparte” (V.C. Krasnow,
Moskwa 2000). Jest to próba opisania
roli Trockiego podczas wojny domowej.
Kolejna pozycja nosi tytu∏ „Kronsztad
1921” (Moskwa 2001). Jest to zbiór dokumentów na temat powstania. Nale˝y
zaznaczyç w tym miejscu, ˝e obie ksià˝ki nie zosta∏y napisane przez sympatyków bolszewików.
Krytycy bolszewików starali si´ wczeÊniej wykazaç, ˝e ˝o∏nierze Armii Czerwonej sympatyzowali z powstaƒcami.
By∏o wiele spekulacji odnoÊnie masowych odmów ˝o∏nierzy wzi´cia udzia∏u
w szturmie ze wzgl´dów politycznych
i masowych dezercje ˝o∏nierzy, którzy
mieli przy∏àczaç si´ do powstaƒców.
Jest to jednak nieprawda. To, co si´ naprawd´ wydarzy∏o wyglàda∏o zupe∏nie
inaczej. By∏ jeden przypadek, kiedy jedna jednostka stan´∏a po stronie buntowników Kronsztadu. By∏o to podczas
pierwszego, nieudanego ataku. By∏ to
561 pu∏k Armii Czerwonej. Pu∏k ten by∏
rekrutowany z by∏ych jeƒców z formacji
Machno, Wranga i Denikina. Jest wiadome, ˝e w czasie wojny domowej cz´Êç
jednostek ch∏opskich zmienia∏a stron´
za ka˝dym razem, kiedy dotychczasowy
sprzymierzeniec ponosi∏ kl´ski.
Pu∏ki 236 i 237 równie˝ odmówi∏y wzi´cia
udzia∏u w ataku, poniewa˝ ich ˝o∏nierze
„nie chcieli walczyç na lodzie”. Pragn´li
te˝ wróciç do swoich wiosek. ˚o∏nierze
obu pu∏ków bali si´ przejÊç po lodzie
i uderzyç na najlepszà fortec´ w kraju
bronionà przez okr´ty wojenne. Sà równie˝ inne raporty na temat odmów wyko-
22
nania rozkazów w innych jednostkach, jednak dotyczà one nie kwestii politycznych ale problemów takich jak
braki w ˝ywnoÊci czy wyposa˝eniu.
Sà one ∏atwe do zrozumienia, je˝eli weêmiemy pod uwag´, w jakiej sytuacji znalaz∏a si´ m∏oda republika radziecka, która
odziedziczy∏a po carskiej Rosji zacofanà
gospodark´. Bolszewicy musieli u˝yç
nadzwyczajnych Êrodków obrony, aby
broniç si´ przed atakami bia∏ych armii,
popieranych przez imperialistów, którzy
chcieli zdusiç rewolucj´.
Równie˝ sytuacja wewnàtrz samego
Kronsztadu wyglàda∏a inaczej ni˝ przedstawiajà to zwykle przeciwnicy bolszewików. Nie by∏o tam trwa∏ego masowego
poparcia ˝o∏nierzy dla rebelii. Przyznajà
to nawet historycy bur˝uazyjni tacy jak
Krasnow. WÊród za∏ogi floty morskiej
Kronsztadu by∏ rozdêwi´k mi´dzy starymi rewolucyjnymi ˝o∏nierzami a nowymi
rekrutami, pochodzàcymi g∏ownie ze wsi
i drobnomieszczaƒskich rodzin. Faktem
jest, ˝e cz´Êç statków pozosta∏a neutralna, a cz´Êç opowiedzia∏a si´ przeciw
powstaniu. Przytoczmy tu fragment deklaracji wydanej przez za∏ogi po∏awiaczy
min „Ural”, „Orfeusz” i „Zwyci´zca”: „Ludzie Bia∏ych, którzy przewodzà rebelii,
mogà wyrzàdziç du˝o z∏ego Republice,
a nawet nie wahaç si´ zbombardowaç
Piotrogrodu”. Z raportu wywiadu 7 Armii
wiemy, ˝e wielu marynarzy uczestniczàcych w rebelii chcia∏o przejÊç ponownie
na stron´ bolszewików, ale zostali sterroryzowani przez swych dowódców, którzy nie mogli na to pozwoliç. Dokumenty
ukazujà nam te˝, co dzia∏o si´ w mieÊcie obok bazy morskiej Kronsztad.
Podczas ataku na Kronsztad, robotnicy
miasta wystàpili przeciw powstaƒcom
i wyzwolili baz´ zanim wkroczy∏y pierwsze oddzia∏y bolszewickie. Tak wi´c, nie
by∏o powstania robotników i ˝o∏nierzy
przeciw bolszewizmowi, ale powstanie
bolszewickich robotników i ˝o∏nierzy
przeciw „rebeliantom”!
We wspomnianej powy˝ej deklaracji cz´Êci marynarzy kronsztadzkich czytamy:
„Ludzie Bia∏ych przewodzà powstaniu“.
I tak te˝ by∏o. Prawdziwa w∏adza nad powstaƒcami nie spoczywa∏a w r´kach Rady Kronsztadzkiej, jak niektórzy sà sk∏onni myÊleç, ale tzw. „Trybuna∏u Obrony
Twierdzy Kronsztadzkiej“. WÊród jej liderów byli admira∏ S.H. Dmitriew (rozstrzelany po upadku fortecy), a tak˝e genera∏
A. H. Koz∏owski, który uciek∏ do Finlandii.
Ani jeden z nich nie mia∏ sympatii do socjalizmu „z bolszewikami” czy „bez bolszewików”. Powstaniu przewodzi∏ równie˝ S.M. Petreczenko – marynarz i wróg
bolszewików. Warto odnotowaç, ˝e by∏
potem funkcjonariuszem stalinowskiego
GPU (od 1927) i agentem Stalina w Finlandii. Zosta∏ z∏apany w 1944 roku przez
fiƒskie w∏adze i osadzony w obozie koncentracyjnym, gdzie zmar∏.
Prócz tego, powstaƒców wspiera∏ tak˝e
by∏y carski premier i minister finansów,
Kokowzew, który jako emigrant i szef
Banku Rosyjskiego w Pary˝u przekaza∏
na pomoc kronsztadzkim rebeliantom 225
tysi´cy franków. Bank Rosyjsko-Azjatycki
przekaza∏ 200 tysi´cy. Francuski premier,
Briand, podczas spotkania z by∏ym ambasadorem rzàdu Kiereƒskiego Ma∏aczowem, zapewni∏, ˝e przeka˝e „Kronsztadowi wszelkà niezb´dnà pomoc”.
Trocki wyjaÊnia∏, ˝e tzw. powstanie
w Kronsztadzie nie by∏o wcale pierwszym antybolszewickim i drobnobur˝uazyjnym ruchem, który powsta∏ w czasie
rewolucji i wojny domowej. By∏o wiele innych ruchów, którym przewodzili ludzie
u˝ywajàcy hase∏: „rady bez bolszewików”, „ca∏a w∏adza w r´ce rad, ˝adnej
w∏adzy dla partii komunistycznej”, etc.
Ruchy takie pojawi∏y si´ w niektórych fabrykach Uralu i wÊród Kozaków. Z doÊwiadczenia wiemy, ˝e tego typu slogany wykorzystywane podczas wojny klasowej prowadzà prosto do obozu reakcji
i barbarzyƒstwa. Nie mo˝e byç rewolucji
bez rewolucyjnej partii socjalistycznej.
Robotnicy i ˝o∏nierze ówczesnej Rosji
wiedzieli o tym lepiej od wielu ludzi na
dzisiejszej lewicy.
Faktem jest, ˝e wielu szeregowych zwolenników anarchistów, mienszewików,
eserowców i innych partii politycznych
bra∏o czynny udzia∏ w pracach rad wraz
z partià bolszewickà, a nie bez niej. By∏a
ogromna ró˝nica mi´dzy szeregowymi
cz∏onkami tych partii, a ich przywódcami,
którzy byli ca∏kowicie antybolszewiccy.
Na poczàtku 1920 roku lokalne rady
w niektórych ˝ydowskich rejonach Ukrainy by∏y ca∏kowicie opanowane przez szeregowych cz∏onków Bundu. Wielu anarchistów bra∏o udzia∏ w rewolucji i w wojnie
domowej po stronie bolszewików przeciwko bia∏ej kontrrewolucji. Wspó∏pracowali oni z nowà w∏adzà równie˝ potem
dopóki nie nadszed∏ stalinizm. Do dnia
dzisiejszego wielu anarchistów uwa˝a
tych walecznych ludzi za „zdrajców”.
Nie mamy si´ czego obawiaç po publikacjach nowych dokumentów z radzieckich archiwów. Miejmy nadziej´, ˝e
w przysz∏oÊci zostanie odnalezionych
wi´cej dokumentów opisujàcych d∏ugà
i chwalebnà walk´ rosyjskich robotników. Dzi´ki nim zdob´dziemy wi´cej informacji na temat rewolucyjnej tradycji
rosyjskiej klasy pracowniczej.
t∏umaczy∏ Pawe∏ Sz.
êród∏o: www.marxist.com
Jeszcze
kilka s∏ów
o Kronsztadzie
Ted Grant, „Rosja: od
rewolucji do kontrrewolucji” (1997)
Najtrudniejszà dla nowej w∏adzy radzieckiej sytuacj´ wywo∏a∏ bunt w Kronsztadzie. Do tej pory opublikowano wiele
k∏amstw o tym buncie, które przekszta∏ci∏y si´ w mit. Celem tego mitu jest dyskredytacja Lenina i Trockiego i twierdzenie, ˝e bolszewizm i stalinizm nie ró˝ni∏y
si´ od siebie. Co ciekawe, pot´pienie
st∏umienia powstania przez bolszewików
∏àczy kapitalistów i socjaldemokratów
z anarchistami. Jednak twierdzenia antykomunistów na temat Kronsztadu nie
sà zgodne z prawdà.
Pierwszym k∏amstwem jest identyfikacja
marynarzy z roku 1921 z bolszewickimi
bohaterami z 1917. Jedni i drudzy nie
mieli nic ze sobà wspólnego. Marynarze
Kronsztadu w 1917 byli rewolucyjnymi
bohaterami i marksistami. Wraz z robotnikami Piotrogrodu odegrali g∏ównà rol´
w rewolucji paêdziernikowej. Póêniej dobrowolnie walczyli w szeregach Armii
Czerwonej w czasie wojny domowej. Zostali wys∏ani na ró˝nie odcinki frontu
walki, i wielu z nich ju˝ nie wróci∏o. Garnizon Kronsztadu z 1921 roku sk∏ada∏
si´ g∏ownie z niedoÊwiadczonych ch∏opów znad Morza Czarnego. Ju˝ powierzchowny rzut oka na nazwiska buntowników pokazuje nam, ˝e wi´kszoÊç
z nich pochodzi∏a z Ukrainy.
Kolejne k∏amstwo dotyczy roli Lwa Trockiego w t∏umieniu powstania. Nie bra∏
bezpoÊredniego udzia∏u w st∏umieniu rebelii. Jednak jako Ludowy Komisarz
Spraw Wojskowych i cz∏onek rzàdu radzieckiego, w pe∏ni akceptowa∏ politycznà odpowiedzialnoÊç za posuni´cia rzàdu. Opanowanie twierdzy kronsztadzkiej
przez rebeliantów sprawi∏o, ˝e paƒstwo
radzieckie, w∏aÊnie wychodzàce z krwawej wojny domowej, stan´∏o w obliczu
wielkiego zagro˝enia. Jest faktem, ˝e
negocjacje by∏y êle przeprowadzone
przez negocjatora bolszewików Kalinina,
który zaogni∏ ju˝ i tak napi´tà sytuacj´.
Jednak, w sytuacji gdy powstaƒcy opanowali najwa˝niejszà twierdz´ w Rosji,
nie by∏o mo˝liwoÊci osiàgni´cia kompromisu. Istnia∏a obawa, ˝e Anglia i Francja
u˝yjà si∏y militarnej, aby zajàç Kronsztad
wykorzystujàc rebeli´ jako pretekst do
tego. Ten, kto kontrolowa∏by Kronsztad,
kontrolowa∏by Piotrogród. Mo˝liwym
scenariuszem by∏a kapitalistyczna kontrrewolucja.
Istnia∏y elementy antyrewolucyjne wÊród
marynarzy, którzy opowiadali si´ za „radami bez bolszewików“. Bolszewicy mogli podjàç tylko jednà decyzj´. Trzeba
by∏o odzyskaç twierdz´ si∏à. Bunt zbieg∏
23
Jeszcze kilka s∏ów
o Kronsztadzie…
si´ z X Zjazdem RKP(b), który podjà∏
decyzj´ o st∏umieniu rebelii si∏à i przerwa∏ swoje obrady by jego uczestnicy
mogli wziàç udzia∏ w szturmie. St∏umienie powstania popar∏a równie˝ grupa
Opozycji Robotniczej, obecna na zjeêdzie tendencja bliska anarchosyndykalizmowi. Pokazuje nam to równie˝ kolejne k∏amstwo, wed∏ug którego Kronsztad,
anarchizm i Opozycja Robotnicza mia∏y
ze sobà du˝o wspólnego, kiedy w rzeczywistoÊci by∏o zupe∏nie inaczej.
W Êwiecie lewicowych lektur
W ubieg∏ym roku ukaza∏a si´ na polskim
rynku wydawniczym pierwsza powa˝na
ksià˝ka na temat ruchu trockistowskiego. Poni˝ej zamieszczamy jej recenzj´
autorstwa prof. Ludwika Hassa, opublikowanà w kwartalniku Polskiej Akademii
Nauk „Dzieje Najnowsze” nr 3/2003.
(Podtytu∏y w przedrukowywanym tekÊcie
prof. Hassa pochodzà od redakcji Dalej!). Zarówno odk∏amanie historii ruchu
trockistowskiego, po fa∏szerstwach dokonanych przez historyków PRL, jak i krytyczne podsumowanie lekcji p∏ynàcych
z historii ruchu trockistowskiego powinny
byç wa˝nym tematem dyskusji polskiej
lewicy antykapitalistycznej. Nie chodzi tu
tylko o kwestie teoretyczne ale o praktyczne wnioski p∏ynàce z faktu, ˝e trockizm okaza∏ si´ jedynym nurtem ruchu
rewolucyjnego, który intelektualnie i organizacyjnie przetrwa∏ prób´ roku 1989
jako nie zwiàzany z policyjnymi dyktaturami w Europie Wschodniej. Tym samym
przede wszystkim tradycja trockistowska
pozostaje lub powinna pozostawaç êród∏em inspiracji dla lewicowych kontestatorów systemu kapitalistycznego.
Redakcja Dalej!
Pierwsza polska
monografia trockizmu
Urszula ¸ugowska, August Grabski,
Trockizm. Doktryna i ruch polityczny,
Warszawa 2003, wydawnictwo Trio, ss. 220
Victor Serge, majàcy wiele sympatii dla
anarchizmu, reprezentowa∏ poczàtkowo
nieprzejednane stanowisko przeciw powstaƒcom: „Kontrrewolucja ˝àda∏a ‘rad
bez komunistów’. Gdyby dyktatura bolszewików upad∏a, by∏by to pierwszy krok
do chaosu, i przez chaos do powstania
ch∏opskiego, masakry komunistów, powrotu emigrantów i w koƒcu do kolejnej
dyktatury, tym razem antyrobotniczej.
Raporty ze Sztokholmu i Tallina potwierdzi∏y, ˝e emigranci liczyli na taki rozwój
sytuacji. Utwierdzi∏o to przywódców bolszewickich w przekonaniu, ˝e nale˝y za
wszelkà cen´ pokonaç powstaƒców.
Wiadomo, ˝e w samej europejskiej Rosji
by∏o co najmniej 50 ró˝nych buntów
ch∏opskich. [Na przyk∏ad] w rejonie na
po∏udnie od Moskwy, okolicach Tamowa, szkolny nauczyciel Antonow, zwolennik prawicy eserowców, og∏osi∏ zniesienie w∏adzy radzieckiej i przywrócenie
Zgromadzenia Ustawodawczego. Mia∏
on pod swoim dowództwem dobrze zorganizowanà ch∏opskà armi´ liczàca kilkadziesiàt tysi´cy ludzi, a tak˝e prowadzi∏ negocjacje z Bia∏ymi (Tuchaczewski
st∏umi∏ t´ Wande´ w po∏owie roku
1921.)”. (Victor Serge, Pami´tniki rewolucjonisty 1901-1941).
t∏umaczy∏ Pawe∏ Sz.
êród∏o: www.marxist.com
Czy koniec historiografii ruchu
robotniczego?
Wraz z oficjalnym zapoczàtkowaniem
w 1989 r. w Polsce transformacji ustrojowej historiografia polska wyraênie utraci∏a
zainteresowania dla najszerzej nawet pojmowanego ruchu robotniczego. Ju˝
u schy∏ku tego roku ukaza∏y si´ ostatnie
zeszyty obu czasopism poÊwi´conych jego tematyce — ukazujàce si´ od 1958 r.,
ÊciÊle zwiàzane z dotàd rzàdzàcà Polskà
Zjednoczonà Partia Robotniczà (PZPR).
„Z pola walki” 1, „kwartalnik poÊwi´cony —
jak niezmiennie brzmia∏ podtytu∏ — dziejom ruchu robotniczego” zakoƒczy∏ istnienie na zeszycie 128, wydawany zaÊ od
1963 r. „Kwartalnik Historii Ruchu Zawodowego” — periodyk Centralnej Rady
Zwiàzków Zawodowych (CRZZ) — odpowiednio na zeszycie 1122. W latach nast´pnych pojawia∏y si´ ju˝ tylko pojedyncze artyku∏y z tej dziedziny. Póêniej natomiast wskazaç mo˝na jedynie na publikacje dokumentów naczelnych instancji
PZPR, na ogól dobranych z wyraênà intencjà, zbie˝nà z punktem widzenia g∏oÊnej francuskiej „Czarnej ksi´gi komunizmu” (wydana równie˝ w j´zyku polskim).
Nic zatem dziwnego, ˝e w tej dominujàcej
w polskim Êrodowisku historyków atmosferze rzeczowà publikacj´ na temat ruchu
socjalistycznego zaopatrzono w specyficzne „bezpieczniki”, wyeksponowane ju˝
w jej tytule3. Nie sà, chyba, prowadzone
badania nawet z dziedziny politycznie
„poprawnej”, jakà jest mi´dzywojenny
i wczeÊniejszy chrzeÊcijaƒski ruch zawodowy na ziemiach polskich, czy narodowy
(nacjonalistyczny) w latach II RP. Podobne tendencje – co nale˝y zaznaczyç – nie
pojawi∏y si´ w historiografii krajów Europy
Zachodniej czy Ârodkowej 4.
Ku demitologizacji Trockiego
i trockizmu
Tote˝ poniekàd wydarzeniem jest ju˝ samo pojawienie si´ na rynku ksi´garskim
polskiego opracowania, nie tyle mo˝e
stricte naukowego, co raczej popularnonaukowego, zaopatrzonego w aparat naukowy, i to obiektywnego, traktujàcego
o trockizmie, jego teorii i ruchu spo∏eczno-politycznym w skali mi´dzynarodowej.
Wysz∏o zaÊ, co jest znamienne i istotne,
nie spod pióra jakichÊ starych nostalgików „komuny”, lecz pary autorskiej — jak
wynika z notatek biograficznych na ostatniej stronie ok∏adki — m∏odej stosunkowo
(trzydziestolatki), zarazem ju˝ posiadajàcej dorobek naukowy. Wybór przez nià
tego tematu, bioràc pod uwag´ nasz
wspomniany klimat badawczy, jest faktem poniekàd zaskakujàcym.
Wszak wiedza przeci´tnego wspó∏czesnego polskiego inteligenta, chyba nawet wielu historyków, o trockizmie jest
niewielka i — naj∏agodniej si´ wyra˝ajàc
— niezbyt obiektywna. Ze s∏owem-has∏em wywo∏awczym „trockizm” kojarzy
mu si´ przede wszystkim obraz osoby
z wàsem, bolszewickiego komisarza
w mundurze czerwonoarmisty, który
w 1920 r. dowodzi∏ Armià Czerwonà maszerujàcà na Warszaw´, by w ten sposób pozbawiç Polsk´ zupe∏nie niedawno
wywalczonej niepodleg∏oÊci i znów wcieliç jà do Imperium Rosyjskiego. W ÊwiadomoÊci kogoÊ nieco bardziej oczytanego nazwisko Lwa Trockiego ∏àczy si´
z krwawym zd∏awieniem w marcu 1921 r.
buntu marynarskiego w Kronsztadzie
i dowodzeniem wojskami bolszewickimi
w rosyjskiej wojnie domowej. A ju˝ ma∏o
kto przypomni sobie, ˝e osoba ta zosta∏a
kiedyÊ (w 1940 r.) zamordowana w Meksyku przez stalinowskiego agenta. A zupe∏nie niewielu zdaje sobie spraw´ z tego, i˝ trockizm to problem skomplikowany i wielop∏aszczyznowy — to teoria rozwoju spo∏ecznego i rewolucji, zarazem
ruch polityczny od wielu dziesi´cioleci
posiadajàcy w∏asnà sieç organizacyjnà
w wielu krajach wszystkich pi´ciu zamieszka∏ych cz´Êci Êwiata.
24
Bioràc pod uwag´ taki stan ÊwiadomoÊci
opinii publicznej u nas, Autorzy zdecydowali si´ podjàç – jak podkreÊlili
w pierwszym zdaniu Wst´pu do swojej
ksià˝ki — „prób´ naukowo zobiektywizowanej prezentacji doktryny i historii ruchu trockistowskiego w polskiej literaturze politologicznej [dotàd powa˝niej nie
potraktowanych – L. H.] w postaci monografii” (s. 13). Dostarczenie zaÊ w niej
„obiektywnej i racjonalnej wiedzy na jego temat” winno staç si´ – jak si´ wyrazili – podstawà poprawnej oceny tego
ruchu (s. 18), wiedzy gruntownie zafa∏szowanej przez stalinowskie na jego temat wypowiedzi i publikacje.
Zadanie, jakiego podj´li si´ Autorzy, jest
niezwykle trudne, nie tylko z racji geograficznego zasi´gu tematu. Komplikuje
je równie˝ b´dàca poniekàd pochodnà
tej okolicznoÊci olbrzymia liczba drukowanych êróde∏, i to wieloj´zycznych 5,
oraz takie˝ nader liczne opracowania 6.
W miar´ pe∏ne wykorzystanie tego materia∏u wymaga∏oby wielce pracoch∏onnych i czasoch∏onnych poszukiwaƒ w bibliotekach wielu krajów, na co autorzy
— ze zrozumia∏ych przyczyn obiektywnych — nie mogli sobie pozwoliç. Ograniczyli si´ do dost´pnej im jego cz´Êci.
W jakimÊ stopniu powsta∏e na skutek tego luki w swej wiedzy uzupe∏nili przez
korzystanie z informacji odszukanych
przez siebie w Internecie, co ka˝dorazowo odnotowali w przypisach.
Najwa˝niejsze opinie stalinowskiej proweniencji o trockizmie, jakie ukaza∏y si´
w j´zyku polskim, zosta∏y we Wst´pie
(s. 13-20) zwi´êle streszczone i zilustrowane cytatami ró˝nej wielkoÊci. M. in.
wynika z nich, ˝e równie˝ po Paêdzierniku ’56 w publikacjach partyjnych „uczonych”, zw∏aszcza z kr´gu Akademii Nauk
Spo∏ecznych przy KC PZPR, ocena trockizmu nadal by∏a – z ma∏ymi wyjàtkami –
nieobiektywna, informacje zaÊ na jego temat fa∏szywe. Podobne podejÊcie cechuje wydane w 1979 r., zatem ju˝ w czasach la belle époque Edwarda Gierka
i odchodzenia od stalinowskiej ortodoksji
Podstawy nauk politycznych (pod red. Z.
Kaczmarek). Zupe∏nie zaskakujàce zaÊ
jest, ˝e równie˝ po „Jesieni ludów” 1989
r. „by∏y powtarzane — czytamy tu — fa∏szywe informacje ukszta∏towane przez
propagandystów PZPR”, m.in. spotykamy
je w wydanym w 1998 r. „Leksykonie politologii” (gdzie niektóre b∏´dy Êwiadczà
te˝ „o zupe∏nej nieznajomoÊci materii”).
Znamienne – dopowiedzmy – i˝ Leksykon... ani s∏owem nie wspomina o sprawdzonej przez rozwój wydarzeƒ w ostatnich w∏aÊnie latach ocenie Trockiego
warstwy biurokracji radzieckiej jako zbiorowoÊci, która dà˝y do przekszta∏cenia
si´ w normalnà klas´ posiadajàcà i panujàcà. Dotyczy to równie˝ tej˝e warstwy
w powsta∏ych ju˝ po zabójstwie Trockiego paƒstwach tzw. bloku wschodniego,
te˝ w Chinach i Wietnamie. W omawianych wst´pnych uwagach zasygnalizowano równie˝ pojawienie si´ w Polsce od
koƒca lat 80-tych „pierwszych wartoÊciowych tekstów na temat Trockiego”, nale˝à one jednak — zaznaczono — do wy-
Lew Trocki, 1936 r.
jàtków w masie polskich opracowaƒ na
temat komunizmu 7.
Trzonem ksià˝ki jest szeÊç rozdzia∏ów,
podzielonych z kolei na zatytu∏owane
podrozdzia∏y. Dwa pierwsze z nich omawiajà teoretyczne aspekty trockizmu, trzy
kolejne jego dzieje w skali mi´dzynarodowej od 1927 r., kiedy wyraênie ju˝
ukszta∏towa∏ si´ w obr´bie rozmaitych
partii komunistycznych spoza ZSRR jako
frakcja. Wàtek ten – wraz z dalszà jego
ewolucjà do samodzielnych ugrupowaƒ
politycznych – w ksià˝ce doprowadzono
do wspó∏czesnoÊci (do roku 2002). Rozdzia∏ ostatni jest poniekàd aneksem, dotyczàcym sprawy specyficznie polskiej.
Omawia si´ w nim wy∏àcznie „List otwarty” Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego z 1965 r., g∏ównie pod kàtem powiàzaƒ tego dokumentu z trockistowskà
myÊlà teoretycznà i organizacjà.
Czy Zwiàzek Radziecki
by∏ socjalistyczny?
Stosunkowo obszerny rozdzia∏ l. pt.
Analiza stalinizmu w myÊli politycznej
Lwa Trockiego (s. 21-52) skupia si´ na
fundamentalnym problemie szybkiego
uformowania si´ w zrodzonym z zapoczàtkowanej w paêdzierniku 1917 r. rewolucji bolszewickiej paƒstwie formalnie
robotniczym, rzàdzonym przez rady delegatów, warstwy biurokracji nowego typu, radzieckiej. Odmiennie od wczeÊniejszych, kszta∏tujàcych si´ w innych
formacjach socjalnych, podobnego rodzaju grup spo∏ecznych — i na tym polega jej specyfika — szybko uniezale˝ni∏a si´ od klasy panujàcej, w imi´ której
sprawowa∏a w∏adz´, tj. od robotniczej.
W kilku zdaniach zarysowano tu poglàdy
Lenina na êród∏a tego zjawiska — bez
zaznaczenia, ˝e widzia∏ tylko jego pierwsze stadium – i na sposoby jego przezwyci´˝enia, by przejÊç do omówienia
ewolucji punktu widzenia Trockiego na
owe zjawisko. Ten zaÊ — wed∏ug opinii
Autorów ksià˝ki – z biegiem czasu da∏
„najpe∏niejsze w myÊli marksistowskiej
teoretyczne rozwini´cie zjawiska biurokracji” (s. 23). Na kilku nast´pnych stronach, wyodr´bnionych w podrozdzia∏ 2.,
przedstawiono jego zanegowanie mo˝liwoÊci pe∏nego funkcjonowania ustroju
socjalistycznego w jednym tylko kraju.
Sformu∏owa∏ zaÊ tez´ o mo˝liwoÊci takiego funkcjonowania Stalin i jego frakcja, zaakceptowa∏ jà XIV Zjazd WKP(b)
w grudniu 1925 r. Odkàd zaÊ przyjà∏ jà
VI Kongres Mi´dzynarodówki Komunistycznej (lipiec 1928 r.), sta∏a si´ jednym
z kanonów „wyznania wiary” Êwiatowego
ruchu komunistycznego, obowiàzujàcym
w nim do jego upadku na prze∏omie lat
80. i 90. W pierwszym akapicie tego˝
podrozdzia∏u przytoczono — co dla dyskusji naukowych i rozwa˝aƒ politycznych na ten temat nie jest bez znaczenia — cytat z 1847 r. Fryderyka Engelsa
rozpoczynajàcy si´ s∏owami: „Rewolucja
nie b´dzie mog∏a dokonaç si´ w jednym
tylko kraju”, nast´pnie przedstawiono
stanowisko Trockiego w tej sprawie oraz
wypowiedzi na ten temat Ernesta Mandla i in. trockistów nierosyjskich.
Kolejne podrozdzia∏y sygnalizujà raczej
ni˝ omawiajà (na szersze potraktowanie
poszczególnych wàtków nie pozwala obj´toÊç ksià˝ki) interpretacj´ przez Trockiego procesu degeneracji paƒstwa nowego typu, jakim by∏ ZSRR, i rzàdzàcej
nim partii. M.in. sygnalizujà stosowanie
przez Trockiego dwu analogii terminologicznych w odniesieniu do zjawisk wyst´pujàcych we francuskiej rewolucji koƒca
XVIII wieku – „termidor” i „bonapartyzm”
– oraz granice poprawnego pos∏ugiwania
si´ nimi. Zarysowano te˝, jak – w miar´
rozwoju wydarzeƒ w Zwiàzku Radzieckim – ewoluowa∏a charakterystyka biurokracji ZSRR w artyku∏ach i wypowiedziach tego polityka i teoretyka oraz jego
opinie o roli Stalina w procesie kszta∏towania owej warstwy – pierwotnie skromna, z czasem nabiera∏a na wadze. Wa˝ne jest autorskie przypomnienie w tym
25
miejscu ksià˝ki, ˝e – wed∏ug Trockiego –
biurokracja ta nie jest odr´bnà klasà spo∏ecznà, gdy˝ nie stworzy∏a, jako podstawy swego panowania, nowej formy produkcji i specyficznych dla niej form w∏asnoÊci, sama zaÊ reprodukuje si´ w trybie urz´dniczego niejako awansu w obr´bie hierarchii administracyjnej, paƒstwowej i partyjnej, niezale˝nie od stanu majàtkowego uczestników tego procesu.
Autorzy podkreÊlajà te˝, ˝e Trocki odrzuca∏ rozmaite „teorie marksistowskie” upatrujàce w biurokracji radzieckiej klas´
„kapitalistów paƒstwowych”. Akcentowa∏
natomiast, ˝e warstwa ta – w przeciwieƒstwie do rzeczywistych kapitalistów –
ukrywa swoje dochody, nawet maskuje
samo swoje istnienie jako odr´bnej grupy
spo∏ecznej. Twierdzi∏ te˝, ˝e zaw∏aszczanie przez owà warstw´ du˝ej cz´Êci dochodu spo∏ecznego ma charakter paso˝ytnictwa spo∏ecznego, nie zaÊ „normalnego” wyzysku klasowego.
Te w∏aÊnie okolicznoÊci sprawia∏y, ˝e
sam Trocki, a równie˝ zwolennicy i kontynuatorzy-teoretycy jego myÊli ju˝ po jego Êmierci (1940) definiowali ZSRR jako
„zdegenerowane paƒstwo robotnicze”.
Jednak z biegiem czasu, zw∏aszcza od
1939 r., niektórzy przywódcy ruchu trockistowskiego zacz´li inaczej widzieç socjalnà natur´ Zwiàzku Radzieckiego oraz
(po 1945 r.) paƒstw Europy Ârodkowowschodniej, w których dokona∏y si´ zmiany
ustrojowo-spo∏eczne. Ju˝ pod wra˝eniem
stalinowskiej agresji na Finlandi´ pod koniec 1939 r. niektórzy pó∏nocnoamerykaƒscy trockiÊci zacz´li okreÊlaç ZSRR
jako „paƒstwo imperialistyczne”, o czym
traktuje odr´bny podrozdzia∏ (s. 38–45).
W rezultacie tej rozbie˝noÊci, do której
z czasem do∏àczy∏y te˝ inne, trockizm
sta∏ si´ ruchem wielonurtowym. Obszerniej informujà o tym czytelnika rozdzia∏y
chronologiczne, omawiajàce histori´ trockizmu jako ruchu politycznego.
W podrozdziale zamykajàcym rozdzia∏ l.
(s. 45-52) Autorzy zastanawiajà si´,
w jakim stopniu sprawdzi∏y si´ analizy
(poprawniej by∏oby powiedzieç — prognozy i oceny) Trockiego. Dochodzà do
wniosku, ˝e „bez wàtpienia prób´ czasu
wytrzyma∏a teza Trockiego, wed∏ug której nomenklatura [zgodnie z terminologià
trockizmu nale˝a∏o powiedzieç—warstwa
biurokracji stalinowskiej — L. H.] by∏a
docelowo zainteresowana restauracjà
kapitalizmu” (s. 45) i polemizujà z przeciwstawnymi sàdami rosyjskiego badacza, Dimitrija Wo∏kogonowa8. Informujà
równie˝ o krytycznych punktach widzenia na poglàdy Trockiego rozmaitych badaczy, m.in. niektórych polskich — L.
Ko∏akowskiego, J. Tittenbruna, A. Walickiego (pod wielu wzgl´dami o wydêwi´ku
wyraênie pozytywnym) i J. J. Wiatra.
O teorii permanentnej rewolucji
Drugi z obu rozdzia∏ów referujàcych teoretyczne poglàdy Trockiego i kontynuatorów jego myÊli omawia teori´ permanentnej rewolucji (s. 53-73). W pierwszym ju˝
zdaniu zasadnie podkreÊla si´, i˝ jest
ona jednym „z najwa˝niejszych elementów, jakimi Trocki wzbogaci∏ teori´ mark-
sizmu”. Mo˝e nale˝a∏oby ze wzgl´du na
polskiego czytelnika zaznaczyç, ˝e Trocki po raz pierwszy swojà teori´ przedstawi∏ i uzasadni∏ (bez nadania jej nazwy)
w 1908 r. na lamach „Przeglàdu Socjaldemokratycznego”, organu teoretycznego SDKPiL9. Czyni∏a zaÊ, czego nie podkreÊlono, wy∏om w od dziesi´cioleci powszechnie panujàcych w partiach socjaldemokratycznych poglàdach na charakter i przebieg przysz∏ej rewolucji socjalistycznej 10. W imi´ prostowania fa∏szerstw
historiografii stalinowskiej (oraz jej Êwiadomych i nieÊwiadomych kontynuatorów)
nale˝a∏o te˝ powiedzieç, ˝e zbie˝ne
z wywodami Trockiego wnioski Lenin
sformu∏owa∏ w artykule opublikowanym
w 1915 r. w numerze 15. wydawanego
za granicà pisma bolszewików „Socjal-Diemokrat”11. W omawianym rozdziale
na ogó∏ poprawnie przedstawiono wp∏yw
wydarzeƒ w Chinach w latach 1925-1927
na rozbudow´ i skonkretyzowanie teorii
permanentnej rewolucji (s. 65-68). Zasygnalizowano tu równie˝ póêniejsze ukrywanie w publikacjach KPZR i Kominternu
roli Stalina i kierownictwa Mi´dzynarodówki Komunistycznej w pora˝ce, jakà
wtedy ponios∏a Komunistyczna Partia
Chin, oraz bezpodstawnoÊç rozpowszechnianych przez stalinowskà propagand´ opinii o awanturniczej postawie
Trockiego w kwestii taktyki komunistów
w Chinach. „Wydarzenia chiƒskie lat
1925-1927 – czytamy (s. 68) – mo˝na
wi´c interpretowaç jako potwierdzenie,
aczkolwiek w negatywnym sensie, s∏usznoÊci teorii permanentnej rewolucji Trockiego”.
Kilka ostatnich stron rozdzia∏u (s. 68-73)
zajmujà informacje-rozwa˝ania, na ile
koncepcja permanentnej rewolucji sprawdzi∏a si´ w powojennych rewolucjach kolonialnych (Chiny, Wietnam, Kuba). Mowa
tu równie˝ o rozbie˝noÊciach interpretacyjnych w tej kwestii pomi´dzy trockistami
„ortodoksyjnymi” a innymi ich grupami.
SpoÊród tych drugich nurt Tonny’ego Cliffa doszed∏ do wniosku o poniekàd bezperspektywicznoÊci rewolucji w krajach
kolonialnych. Tak dalece posuni´te ró˝nice poglàdów i wynikajàce z nich odmienne postawy, przede wszystkim w majàcej
swe praktyczne aspekty kwestii stosunku
do castrystowskiej Kuby, doprowadzi∏y –
zasygnalizowano tu – do roz∏amów w ruchu trockistowskim w USA oraz sporów
w IV Mi´dzynarodówce.
Wokó∏ „Programu przejÊciowego”
Od omawianych w dwu pierwszych rozdzia∏ach zagadnieƒ mniej czy bardziej
(do pewnego stopnia) teoretycznych rewolucyjnego ruchu robotniczego, wi´c
tematyki z zakresu historii ideologii, Autorzy w rozdziale kolejnym, zatytu∏owanym „Program przejÊciowy” (s. 75-90),
przechodzà do spraw znacznie wyraêniej splatajàcych si´ z codziennoÊcià tego ruchu. Poprawnie sygnalizujà g∏ówne
wàtki dokumentu oficjalnie zatytu∏owanego „Âmiertelna agonia kapitalizmu
i zadania Czwartej Mi´dzynarodówki”.
Wyszed∏ on spod pióra Trockiego i zosta∏ przyj´ty przez zjazd za∏o˝ycielski tej
organizacji we wrzeÊniu 1938 r. Szerzej
znany jako „Program przejÊciowy” (stàd
tytu∏ rozdzia∏u), zosta∏ podstawà programowà trockizmu — do tego czasu frakcji
w niektórych partiach komunistycznych,
przede wszystkim w KPZR – odtàd ju˝
definitywnie samodzielnego, odr´bnego
od∏amu ruchu robotniczego.
Waga i nowatorstwo dokumentu polega∏y w du˝ym stopniu na tym, i˝ proklamowa∏ taktyk´ wysuwania przez rewolucyjny ruch robotniczy poszczególnych krajów ˝àdaƒ dostosowanych do aktualnego stopnia rozwoju spo∏eczno-gospodarczego danego kraju i do jego specyfiki.
Takich jednak, które – same w sobie –
czàstkowe, nie wymagajàce dla ich realizacji rewolucji, zarazem doprowadzà
w skali paƒstwowej do zdeprywatyzowania – bez wykupu – najwa˝niejszych dla
gospodarki ga∏´zi przemys∏u, oraz kapita∏u finansowego, w konsekwencji zaÊ
do zmiany ustroju spo∏ecznego. Innym
momentem, poniekàd nowym, przedstawionym w „Programie przejÊciowym”,
by∏o potraktowanie drobnego ch∏opstwa
i drobnomieszczaƒstwa jako sojuszników ruchu rewolucyjnego w walce
o przekszta∏cenie spo∏eczeƒstwa.
O periodyzacji historii ruchu
trockistowskiego
W drugiej cz´Êci rozdzia∏u omówiono
znaczenie i wag´ owego programowego
dokumentu w ruchu trockistowskim w dekadach nast´pnych, po wspó∏czesnoÊç
w∏àcznie. Jakkolwiek nie skupi∏ si´ wokó∏
„Programu przejÊciowego” – czemu mia∏
m.in. s∏u˝yç – masowy ruch robotniczy,
czy nawet ruch odeƒ szerszy, pozosta∏
podstawà programowà organizacji trockistowskich. W zwiàzku z rozwojem wydarzeƒ takà jego wag´ kwestionowa∏y
w ró˝nych latach pomniejsze od∏amy
owego ruchu, o czym si´ tu równie˝ informuje. W ten sposób drugi podrozdzia∏
rozdzia∏u 3. stanowi niejako przejÊcie od
dotàd omawianej problematyki z dziedziny historii idei do tematyki z zakresu historii politycznej. Ona te˝ jest wiodàcym
wàtkiem w pozosta∏ej, merytorycznej
cz´Êci omawianej ksià˝ki.
Tak wi´c w dwu nast´pnych rozdzia∏ach
zosta∏a zarysowana historia ruchu trockistowskiego w latach 1929-1953 (rozdz.
4; s. 91-130) i 1953-2002 (rozdz. 5; s.
131-193). W ka˝dym z nich materia∏
zgrupowano w podrozdzia∏ach, z których
jedne sà chronologiczne, inne — tematyczne. Generalne, zastosowane tu cezury to dwa szczególnie wa˝ne wydarzenia w ˝yciu organizacyjnym omawianego
w ksià˝ce ruchu: powo∏anie do ˝ycia
w 1929 r. Mi´dzynarodowej Lewicowej
Opozycji, bezpoÊredniego prekursora IV
Mi´dzynarodówki, oraz roz∏am w tej˝e
Mi´dzynarodówce w skali Êwiatowej w listopadzie 1953 r. Zaowocowa∏ on bowiem utworzeniem wówczas nowej, konkurencyjnej wobec istniejàcej, organizacji trockistowskiej — Mi´dzynarodowego
Komitetu Czwartej Mi´dzynarodówki.
Podzia∏ ponad 70-letniej dzia∏alnoÊci ruchu na dwa tylko okresy, których g∏ównymi cezurami sà daty zaczerpni´te z ˝ycia
26
wewn´trznego organizacji, trudno uznaç
za szczególnie trafny. W przypadku bowiem ka˝dej du˝ej organizacji, zw∏aszcza o zasi´gu ponadlokalnym, daty jej
zjazdów czy kongresów nie mogà byç
cezurami, przynajmniej jedynymi. Wa˝ne
wydarzenia w ˝yciu krajowym i mi´dzynarodowym, nie zsynchronizowane przecie˝ z momentami formalnymi w ˝yciu
organizacyjnym, cz´sto bywajà decydujàce dla kierunku i dynamiki ugrupowania politycznego, równie˝ dla jego rozwoju organizacyjnego i liczebnoÊci. Wydarzenia takie nieraz przekreÊlajà czy
dezawuujà te bàdê inne decyzje zjazdu
czy innej imprezy wewnàtrzorganizacyjnej oraz przyj´tych na niej uchwa∏.
W omawianym przypadku trudno znaleêç uzasadnienie dla pomini´cia takiej
daty — jako cezury szczególnej wagi,
porzàdkujàcej niejako ∏aƒcuchy faktów
— jakà by∏ wybuch II wojny Êwiatowej.
Wszak dotkliwie zacià˝y∏ na losach sekcji m∏odziutkiej Mi´dzynarodówki w niemal wszystkich paƒstwach Europy. Zarazem zaktualizowa∏ dotàd abstrakcyjne
has∏o trockistów – obrona ZSRR przed
agresjà imperialistycznà, zachowujàc
negatywny stosunek do stalinowskiego
rzàdu tego paƒstwa. Z kolei dyskusja,
jaka teraz natychmiast rozwin´∏a si´ na
temat aktualnoÊci owego has∏a, nader
goràca w trockistowskiej organizacji
w USA, doprowadzi∏a nawet do roz∏amu
w niej. Wskazany by∏by zatem podzia∏
rozdzia∏u obejmujàcego lata 1929-1953
na trzy — mianowicie: dekada przedwojenna (1929-1939), okres wojenny
(1939-1945) i czas odbudowy niektórych
sekcji oraz restytucji kierownictwa mi´dzynarodowego (1945-1953).
Innà zaÊ datà, wagi której nie sposób
kwestionowaç, to lata 1989-1990, poczàtek kapitalistycznej transformacji
ustrojowej krajów Europy Ârodkowowschodniej i ZSRR. Pociàgn´∏a przecie˝
za sobà powszechny upadek dotychczasowych partii komunistycznych (stalinowskich), równie˝ poza terenami obj´tymi owà transformacjà. Jedne z nich
szybko zmieni∏y nazw´ i przesz∏y na polityczne pozycje socjaldemokratyzmu,
inne w formie bardziej czy mniej szczàtkowej wegetujà. RównoczeÊnie, niejako
automatycznie, skoƒczy∏a si´ u tych
i tamtych ich dotychczasowa zale˝noÊç
od Moskwy. Taki rozwój wydarzeƒ zarazem potwierdza∏ poprawnoÊç, s∏usznoÊç
jednej z podstawowych tez-prognoz
trockizmu, i˝ warstwa biurokracji ZSRR
i jego bloku wschodniego dà˝y do przekszta∏cenia si´ w klas´ bur˝uazji. Nastàpi∏ te˝ koniec zimnej wojny. W konsekwencji wszystkich tych okolicznoÊci
zmianie uleg∏o miejsce trockizmu w wachlarzu ugrupowaƒ politycznych i w ruchu robotniczym, pojawi∏y si´ nowe potencjalne mo˝liwoÊci jego rozwoju. Zatem materia∏ prezentowany w rozdziale
obejmujàcym lata 1953-2002 sta∏by si´
bardziej wyrazisty, jeÊli odr´bnie potraktowaç okres 1953-1989, odr´bnie zaÊ
lata nast´pne. OczywiÊcie, ka˝dy z dwu
nowych rozdzia∏ów by∏by mniejszy, za to
wewn´trznie nieco bardziej spójny.
Pod pràd – historia ruchu
trockistowskiego
Dzieje ruchu trockistowskiego rozpoczynajà si´ w ksià˝ce — zgodnie z datà
uwidocznionà w nag∏ówku rozdzia∏u 4.
— w 1929 r., czyli z chwilà kiedy, jak tu
zaznaczono (s. 91), Trocki w drodze na
wygnanie na Wyspy Ksià˝´ce (Morze
Czarne) zatrzyma∏ si´ w Stambule, skàd
nawiàza∏ czy wznowi∏ korespondencj´
z niektórymi sympatyzujàcymi z jego politycznym punktem widzenia dzia∏aczami
komunistycznymi w Europie Zachodniej
i Centralnej. Potrzebny by∏by zaÊ w tym
miejscu jeden przynajmniej akapit o istniejàcych ju˝ wtedy, czy w∏aÊnie powstajàcych, grupach trockistowskich
wzgl´dnie
tylko
pro-trockistowskich
w niektórych krajach Starego Kontynentu i stosunku do nich kierownictw partii
komunistycznych, do których to partii ich
uczestnicy nale˝eli. Dowiadujemy si´
zaÊ jedynie, z jakich dziewi´ciu paƒstw
trockiÊci brali udzia∏ w swoim pierwszym
mi´dzynarodowym spotkaniu. Odby∏o
si´ ono konspiracyjnie 6 kwietnia 1930 r.
i proklamowa∏o utworzenie owej wspomnianej ju˝ Mi´dzynarodowej Lewej
Opozycji (formalnie w ramach Mi´dzynarodówki Komunistycznej), powo∏a∏o
te˝ jej Sekretariat Mi´dzynarodowy
i uchwali∏o „Wezwanie do proletariuszy
Êwiata” (s. 92). Autorzy nie zaznaczyli,
˝e te kroki organizacyjne wyraênie odbiega∏y od dotychczasowej praktyki opozycyjnych komunistów. Ci bowiem ograniczali si´ do tworzenia grup w ramach
poszczególnych partii, powo∏anie zaÊ
swojej instancji mi´dzynarodowej odk∏adali do czasu, kiedy uzyskajà wi´kszoÊç
w kilku partiach komunistycznych. Natomiast sygnatariusze „Wezwania...” wychodzili z za∏o˝enia, ˝e w∏aÊnie funkcjonowanie cia∏a mi´dzynarodowego, jakim
by∏ ów Sekretariat Mi´dzynarodowy,
przyspieszy powstanie i umo˝liwi pomyÊlny rozwój grup Lewicowej Opozycji
w poszczególnych paƒstwach.
W nadmiernie krótkim podrozdziale
o zapoczàtkowanej we Francji w czerwcu 1934 r. taktyce „entryzmu” (tj. jawnego wst´powania grup trockistowskich
poszczególnych krajów do tamtejszych
partii socjalistycznych na podstawie zawartych z nimi umów) zabrak∏o wzmianki o zbiorowym wyst´powaniu z nich
w 1936 r. bàdê nieco póêniej — zale˝nie
od kraju — oraz o tym, ˝e cz´Êç trockistów, wbrew decyzjom swoich zespo∏ów, nie opuÊci∏a szeregów partii socjalistycznych. Zdarzy∏o si´ to m.in. w Polsce — Izaak Deutscher i kilku innych
pozosta∏o w PPS, niektórzy w Bundzie.
Brak te˝ wzmianki o bodaj˝e najd∏u˝ej,
doÊç regularnie, ukazujàcym si´ w latach przedwojennych i pierwszych wojny
czasopiÊmie trockistów, rosyjskoj´zycznym „Bjullietien’ Oppozicii” (1932-1941).
Za∏o˝ony przez Lwa Siedowa (syna
Trockiego), ukazywa∏ si´ kolejno w Berlinie, Pary˝u i Nowym Jorku.
W dziewi´ciu podrozdzia∏ach rozdzia∏u
3., obejmujàcych czasy od wspomnianego proklamowania IV Mi´dzynarodówki
do roz∏amu 1953 r. (s. 101-130), zwi´êle
a rzeczowo zrelacjonowano dzia∏alnoÊç
ruchu trockistowskiego, g∏ównie w skali
mi´dzynarodowej. Najwi´cej miejsca poÊwi´cono jego dokumentom programowym, najwa˝niejsze z nich akapity zacytowano. Stosunkowo ma∏o uwagi udzielono ˝yciu organizacji w poszczególnych
krajach, zw∏aszcza tych organizacji krajowych, które nie by∏y widownià roz∏amów.
Znaleêç tu mo˝na istotne dane o podziemnej dzia∏alnoÊci organizacji trockistowskich w okupowanej Europie.
O sprawach tych przewa˝nie milczy historiografia ruchu oporu, zw∏aszcza polska. Z omawianej ksià˝ki dowiadujemy
si´ zaÊ o doÊç nietypowych akcjach, jak
chocia˝by majàcej na celu zbratanie robotników francuskich z ˝o∏nierzami niemieckimi we Francji, wydawaniu dla nich
od czerwca 1943 r. pisma „Arbeiter und
Soldat” 12. Wyobra˝enie o ówczesnych
mo˝liwoÊciach trockistów francuskich dajà takie fakty, jak tajne powo∏anie do ˝ycia w lutym 1943 r. w okupowanym Pary˝u Mi´dzynarodowego Sekretariatu Europejskiego IV Mi´dzynarodówki, który niebawem zaczà∏ wydawaç w podziemiu we
Francji przeznaczony dla wszystkich jego
sekcji europejskich periodyk „Quatrieme
Internationale”, a w lutym 1944 r. zwo∏a∏
w podziemiu konferencj´ tych sekcji. Zebra∏a si´ w Saint Germain-la-Potterie,
wzi´∏o w niej udzia∏ 14 delegatów z 5
sekcji — francuskiej, belgijskiej, niemieckiej, hiszpaƒskiej i greckiej. Sekretariat
ten opracowa∏ i wyda∏ rozmaite dokumenty, w tym nowatorskie „Tezy o kwestii narodowej”, czy „Manifest o rozwiàzaniu Mi´dzynarodówki Komunistycznej”
(15 maja 1943 r. decyzjà jej Prezydium).
W podrozdzia∏ach rozdzia∏u 4., dotyczàcych okresu od koƒca II wojny Êwiatowej
do 1953 r., i w rozdziale o latach 1953-2002 najwi´cej miejsca zajmujà ówczesne zjazdy Mi´dzynarodówki i powzi´te
na nich uchwa∏y, z których fragmenty
szczególnie istotne zosta∏y przytoczone
(w przek∏adzie polskim dokonanym przez
Autorów ksià˝ki). Nieraz spotykamy te˝
27
informacje o liczbie krajów reprezentowanych na danym zjeêdzie oraz liczbie
cz∏onków w niektórych z tych krajów. Drugim wi´kszym wàtkiem sà roz∏amy w Mi´dzynarodówce – ich przyczyny oraz utworzone przez roz∏amowców porozumienia
mi´dzynarodowe. W zwiàzku z roz∏amami
omawia si´ sporne problemy — najcz´Êciej by∏y nimi ró˝nice w ocenie pewnych
wa˝nych wydarzeƒ politycznych i w kwestiach taktyki w zmienionej sytuacji —
równie˝ punkt widzenia organizacji-sprawców tych˝e roz∏amów. Niekiedy
przy takiej sposobnoÊci podawane sà
równie˝ inne informacje o „niezdyscyplinowanej” sekcji. Nieraz dotyczà one te˝
jej lat znacznie wczeÊniejszych. W kilku
przypadkach tego rodzaju dodatkowe dane zebrano w osobnych podrozdzia∏ach
(np. o Boliwii – s. 127-130, Cejlonie i Algierii – s. 140-142).
TrockiÊci dzisiaj
Trzy koƒcowe podrozdzia∏y rozdzia∏u 5.
omawiajà sytuacj´ i problemy ruchu trockistowskiego w ostatniej dekadzie minionego wieku i pierwszych dwu latach nowego stulecia, zatem w okresie po krachu stalinowskiego komunizmu. Konstrukcyjnie zasadne by∏oby — jak ju˝
wczeÊniej zaznaczyliÊmy – wyodr´bniç
ca∏y ten okres w samodzielny rozdzia∏,
m.in. dlatego, ˝e sà to czasy b´dàce
przedmiotem zainteresowania i badaƒ
bardziej politologów ani˝eli historyków.
Podrozdzia∏ „G∏ówne tendencje trockistowskie w ostatnich latach” (s. 165-170)
omawia niemal wy∏àcznie poglàdy i dzia∏alnoÊç ponadpaƒstwowych organizacji
trockistowskich, przede wszystkim Zjednoczonego Sekretariatu IV Mi´dzynarodówki oraz Tendencji Mi´dzynarodowego Socjalizmu (porozumienie kilku grup
opozycyjnych wobec Zjednoczonego Sekretariatu). W nast´pnym znajdujemy
wyniki wyborcze (liczby i odsetki g∏osów)
list trockistowskich oraz takich, których
wspó∏twórcami by∏y organizacje trockistowskie (np. duƒski Alians Czerwono-Zielony, portugalski Blok Lewicy).
Zwracajà na siebie uwag´ spore sukcesy odniesione we Francji – w wyborach
prezydenckich 1995 r. kandydatka „Lutte
Ouvriere” (jedna z trzech tamtejszych
organizacji trockistów) zebra∏a 5,3 proc.
g∏osów (czyli 615 tys.), w kwietniowych
2002 r. zaÊ – nawet 5,7 proc., podczas
gdy dwaj pozostali kandydaci trockistowscy (startowali po raz pierwszy) 4,2 i 0,5
proc. (razem 10,4 proc., podczas gdy
kandydat partii komunistycznej — 3,7
proc.). Prezentacji tych stosunkowo pomyÊlnych wyników g∏osowania nie towarzyszy niezb´dna konstatacja, i˝ warunkowa∏y je wczeÊniej zasygnalizowane
przesuni´cia w kr´gach sympatyków lewicy, mianowicie: upadek partii stalinowskich pozwoli∏ partiom socjaldemokratycznym, bez obawy przechwycenia
przez tamte ich klienteli politycznej,
przesunàç si´ na prawo, sytuacja taka
zaÊ zarazem poszerza∏a dost´p ugrupowaƒ konsekwentnej lewicy do Êrodowisk
robotniczych. Wyjàtkowo obszerny jest
ostatni ze wspomnianej trójki podrozdzia∏ów — „Formy i pola obecnej dzia∏alnoÊci ruchu trockistowskiego” (s. 177-193). Obejmuje te˝ wi´kszy kràg krajów
i problemów ani˝eli którykolwiek wczeÊniejszy. M.in. mowa w nim o udziale
trockistów w ruchu antyglobalistycznym.
przedstawia problematyk´ wskazanà
w jej tytule. Nie spotykamy w niej istotnych b∏´dów czy przypadków stronniczoÊci. Czytelnik znajdzie zaÊ wiele informacji dotàd w polskim j´zyku nie opublikowanych.
Ludwik Hass
W kierunku konkluzji
Jedynym tematem rozdzia∏u ostatniego
(s. 195-208) jest — zgodnie z jego tytu∏em —“List otwarty” Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego — g∏oÊny dokument tych dzia∏aczy z 1965 r. Konkluzja,
wyra˝ona ju˝ w pierwszym zdaniu rozdzia∏u, brzmi: jest on „przyk∏adem wp∏ywu trockizmu na polskà myÊl politycznà“. Nale˝a∏oby dopowiedzieç — lewicy.
Przeprowadzona na stronach nast´pnych analiza zawartoÊci treÊciowej Listu
chyba potwierdza takà jego ocen´.
W krótkim Zakoƒczeniu (s. 209-210) Autorzy wprawdzie w niezbyt ró˝owym
Êwietle widzà perspektywy trockizmu,
zarazem zaÊ ksià˝k´ zamykajà konstatacjà: „trockizm pozostaje jedynym rozwijajàcym si´ nurtem politycznym i intelektualnym zwiàzanym z tradycjà marksistowskà”.
Recenzowane opracowanie jest w cz´Êci
omawiajàcej trockizm jako ruch polityczny nie tyle zarysem jego historii, co dziejów jego oÊrodka centralnego, tj. Czwartej Mi´dzynarodówki, traktowanej jako
instancja naczelna, i odprysków z niej.
Dane o ruchu trockistowskim w poszczególnych paƒstwach zosta∏y uwzgl´dnione tylko w nader skromnym stopniu —
wymusi∏a to obj´toÊç ksià˝ki — na dodatek sà rozproszone i poniekàd przypadkowo raczej przytoczone. Owe braki
móg∏by do pewnego stopnia pomniejszyç skorowidz geograficzny oraz krajowych organizacji trockistowskich, którego brak jest dotkliwie odczuwalny.
Do powa˝niejszych luk zaliczyç nale˝y
niemal ca∏kowite pomini´cie istniejàcej
we Francji od 1939 r. organizacji trockistowskiej „Lutte Ouvriere” (pierwsza
wzmianka o niej — s. 174), wp∏ywowej
w kraju macierzystym, posiadajàcej
punkty oparcia w Êrodowiskach robotniczych, dla których nawet wydaje odr´bne
biuletyny zak∏adowe itp. Jej kilka drobnych, mniej czy bardziej samodzielnych,
odga∏´zieƒ dzia∏a w innych krajach, m.in.
w USA i Wielkiej Brytanii, i wydaje w∏asne periodyki13. Miejscami natykamy si´
w ksià˝ce na sformu∏owania-opinie pozornie wywa˝one i obiektywne w rodzaju
„ca∏kowita
nietrafnoÊç
historycznych
przepowiedni Trockiego” (s. 127) czy mówiàce o funkcjonowaniu w ruchu „wieloletnich b∏´dnych analiz” (s. 139) i tym podobne sàdy. Najwidoczniej Autorzy nie
zdawali sobie sprawy z ró˝nicy pomi´dzy
prognozami a przepowiedniami, czyli
wulgarnà futurologià, wró˝biarstwem.
Nieoczekiwane wydarzenia innego porzàdku spoza kr´gu procesów obj´tych
okreÊlonà analizà, sprawiç mogà nie
sprawdzenie si´ prognozy politycznej, co
nie oznacza, ˝e by∏a b∏´dna.
Generalne bioràc, ksià˝ka poprawnie
Przypisy
1. Wydawcà „Z pola walki” by∏ do nr. 2 (54)
z 1971 r. Zak∏ad Historii Partii przy KC
PZPR, nast´pnie — do nr. 3 (107) z 1984
r.— Zak∏ad Historii Polskiego Ruchu Robotniczego Wy˝szej Szko∏y Nauk Spo∏ecznych
przy KC PZPR, ostatnim zaÊ (numery 108-128) Instytut Historii Ruchu Robotniczego
Akademii Nauk Spo∏ecznych. W istocie by∏a to ta sama partyjna placówka badawcza,
rozmaicie organizacyjnie usytuowana. Znamienne, czy wymowne – w ostatnim zeszycie tego periodyku opublikowano: Trockizm
w ruchu robotniczym (Stenogram dyskusji
redakcyjnej), s. 34-89.
2. Wydawcà „Kwartalnika...” by∏o Biuro Historyczne CRZZ, w 1980 r. przemianowane na
Biuro Historii Ruchu Zawodowego, posiadajàce – analogicznie jak jego poprzednik
– status wydzia∏u Centralnej Rady Zwiàzków Zawodowych. Z dniem l IX 1985 r. Biuro zosta∏o przekszta∏cone w Zak∏ad Historii
i Teorii Ruchu Zawodowego, b´dàcy jednym z trzech dzia∏ów równoczeÊnie powo∏anego przez OPZZ Centrum Studiów
Zwiàzków Zawodowych. Znamienne, po
1989 r. OPZZ (Ogólnopolskie Porozumienie Zwiàzków Zawodowych, utworzone
w listopadzie 1984 r.) utraci∏o zainteresowanie dla wszelkiej problematyki badawczej, tote˝ nie tylko przesta∏ si´ ukazywaç
„Kwartalnik...”, lecz niebawem te˝ zakoƒczy∏ istnienie wspomniany Zak∏ad, równie˝
ca∏e Centrum Studiów. Wymowna analogia
– pomyÊlany jako edycja wielotomowa
„S∏ownik dzia∏aczy polskiego ruchu robotniczego” (firmowany przez Muzeum Historii
Polskiego Ruchu Rewolucyjnego w Warszawie) w 1992 r. zakoƒczy∏ swoje istnienie
na t. 3 (nazwiska rozpoczynajàce si´ na liter´ „K”), wydanym ju˝ przez Muzeum Niepodleg∏oÊci w Warszawie (nadal czynne).
3. Np. Od Edwarda Abramowskiego do Jana
Józefa Lipskiego. Z dziejów niepodleg∏oÊciowego i demokratycznego nurtu w polskim ruchu socjalistycznym. Warszawa
2002.
4. W samych tylko Niemczech ukaza∏y si´
w ciàgu 2000 r. 1272 ró˝nej wielkoÊci pozycji na temat ruchu robotniczego, w tym
135 o Marksie i Engelsie i ich koncepcjach
(Bibliographie zur Geschichte der Deutschen
Arbeiterbewegung.
Jahrgang
25/2000, Bonn 2001). Od kwietnia 1998 r.
wydawany jest w Pary˝u kwartalnik „Cahiers du mouvement ouvrier” (nieco bli˝sze informacje o nim — „Dzieje Najnowsze” 1998, nr 4, s. 261-263).
5. W ciàgu XX w. ukazywa∏o si´ – jedne d∏u˝ej, inne by∏y efemerydami — ok. 2000
czasopism trockistowskich. Por. W. and P.
Lubitz, Trotskyist serials bibliography
1927-1991. Preface by Paolo Casciola,
München 1993, K. G. Saur Verlag (ss.
XVII + 475), rejestruje 1926 pozycji (tytu∏ów periodyków). Tam˝e wykaz krajowych
organizacji trockistowskich — s. 323-438
(ostatnia w kolejnoÊci alfabetycznej —
Zwiàzek Komunistów Internacjonalistów
Polski, mi´dzywojenny), trockistowskich
organizacji-central mi´dzynarodowych —
24 (s. 441-444).
6. Do póênych lat 80. XX w. ukaza∏o si´ ponad 5 tys. ksià˝ek i artyku∏ów o Trockim
i trockizmie, zob. W. Lubitz, Trotsky bibliography. A Classified list of published items
about Leon Trotsky and Trotskyism. Se-
28
cond, totaly revised and expanded edition,
München 1988, K. G. Saur Verlag, ss. 581
(zawiera 5009 pozycji). Por. te˝ — L. Sinclair, Trotsky. A Bibliography t. l, 2, Aldershot 1989.
7. Przeoczono tu, ˝e po 1945 r. pierwszy bodaj tekst w j´zyku polskim pozytywnie oceniajàcy teori´ i dzia∏alnoÊç Trockiego ukaza∏ si´ w Polsce ju˝ w I po∏owie lat osiemdziesiàtych, w drugim obiegu. By∏a nim
anonimowa broszura „Wk∏ad Lwa Trockiego do rozwoju teorii marksizmu i praktyki
rewolucyjnego ruchu robotniczego pierwszej polowy XX wieku” (ss. 83),w sierpniu
1989 r. zaÊ legalnie w serii „Biblioteka bis“,
firmowanej przez Zrzeszenie Studentów
Polskich, wydano „Trockizm. Od Lewej
Opozycji do Czwartej Mi´dzynarodówki”
(ss. 92) pióra Ludwika Hassa.
8. D. Wo∏kogonow, Trocki, Warszawa 1998
(przek∏ad z pierwodruku w j´zyku rosyjskim).
9. W ksià˝ce podany jest 1906 r. (bez wskazania miejsca ukazania si´ artyku∏u) —
mo˝e to zwyk∏a literówka drukarska.
10. Teoria ta sta∏a si´ jeszcze przed I wojnà
Êwiatowà przedmiotem ˝ywej dyskusji
w ko∏ach teoretyków lewicy ruchu robotniczego. Poglàdy Trockiego podziela∏ wtedy m.in. zarówno Karol Kautsky, jak
i Franciszek Mehring.
11. Przedruk m.in. – W. I. Lenin, Dzie∏a, t. 21,
s. 361 nn. Referujàc teori´ permanentnej
rewolucji, Autorzy nie zasygnalizowali
(chyba przede wszystkim ze wzgl´du na
obj´toÊç ksià˝ki), ˝e jej punktem wyjÊciowym jest teoria kombinowanego rozwoju,
ju˝ wczeÊniej sformu∏owana przez Trockiego (dotyczy prawid∏owoÊci – kraje,
opóênione w rozwoju gospodarczym nie
powtarzajà wszystkich jego stadiów,
przez jakie przesz∏y rozwini´te, lecz niektóre z tych „przeskakujà”).
12. Autorzy pomin´li, niestety, dzia∏alnoÊç
grupy polskiej, która w okupowanej Warszawie nawet wydawa∏a swoje pisma. Ich
pojedyncze egzemplarze znaleêç mo˝na
w polskich zbiorach archiwalnych i bibliotecznych.
13. Âwie˝ej daty, w ksià˝ce nie uwzgl´dnione,
publikacje o tej organizacji-nurcie: A. Laguiller, C’est toute ma vie!, b. m. w. 1996,
Plon; eadem, Paroles des prolétaires, b. m.
w. 1999, Plon; eadem, Mon communisme,
b. m. w. 2002, Plon; R. Barcia alias Hardy,
La véritable histoire de la Lutte ouvriere.
Entretiens avec Christophe Boursellier, Paris 2003. Editions Denoel. W istocie „Lutte
ouvriere” to tytu∏ centralnego francuskiego
tygodnika tej organizacji, jej oficjalna nazwa brzmi: Union Communiste (Trotskyste). Wraz ze wspomnianymi odga∏´zieniami poza Francjà tworzy zaÊ Union Communiste Internationaliste (Trotskyste).
Teoria marksizmu
Zrozumieç system: u êróde∏ liberalnej
legitymizacji kapitalizmu
Piotr Kendziorek
Ideologie sà jak powietrze, którym oddychamy i które uwa˝amy za coÊ tak naturalnego, ˝e nie
wzbudzajà one refleksji. Dotyczy to w szczególnej mierze form ideologicznych dominujàcych
w danej formacji spo∏eczeƒstwa, powiàzanych z czynnikiem legitymizacji istniejàcego typu stosunków spo∏ecznych (które w spo∏eczeƒstwach klasowych sà stosunkami dominacji i wyzysku):
bez istnienia ideologii stosunki te nie mog∏yby byç w stabilny sposób reprodukowane ze wzgl´du na opór klas podporzàdkowanych. W przypadku kapitalistycznego sposobu produkcji, trwa∏ym elementem jego ideologicznej legitymizacji jest idea stosunków mi´dzypodmiotowych zawieranych w procesie wymiany towarowej, jako podstawa równoÊciowych i wolnoÊciowych stosunków spo∏ecznych. Dla Marksa idea ta sta∏a si´ punktem wyjÊcia krytyki zarówno materialnych stosunków dominacji w kapitalizmie, jak te˝ ich ideologicznego uzasadnienia.
Emancypacyjne elementy ideologii mieszczaƒskiej
Ideologia mieszczaƒstwa ma cechy, które
wyraênie odró˝niajà jà od wszelkich
wczeÊniejszych form ideologicznych,
w których klasy panujàce ekonomicznie
uzasadnia∏y wobec siebie i klas podporzàdkowanych w∏asnà uprzywilejowanà
pozycj´ spo∏ecznà. O ile w spo∏eczeƒstwach przedkapitalistycznych takie ideologiczne uzasadnienie oznacza∏o wpisanie stosunków panowania w kosmologiczny (naturalny) obraz Êwiata, o tyle mieszczaƒstwo zrywa przynajmniej w cz´Êci
swoich dyskursów ideologicznych z tego
rodzaju „ontologizacjà” stosunków spo∏ecznych, akceptujàc ich historyczny
(a wi´c spo∏ecznie ukszta∏towany) charakter. Jeszcze bardziej zaskakujàcà tendencjà w ideologii mieszczaƒstwa jest zak∏adana równoÊç praw wszystkich cz∏onków spo∏eczeƒstwa i ich prawo do szcz´Êcia i rozwoju w∏asnych potrzeb. Te
emancypacyjne elementy ideologii mieszczaƒskiej mo˝na uznaç wr´cz za strukturalne cechy kultury nowoczesnej (tak sàdzà m.in. Klaus Eder oraz Juergen Habermas). Ukrycie ich sprzecznoÊci z realnym kszta∏tem stosunków spo∏ecznych
w kapitalizmie jest g∏ównym zadaniem
mieszczaƒskich ideologów (szczególnie
w okresie, kiedy te sprzecznoÊci ujawni∏y
si´ z ca∏à mocà, a wi´c w momencie
ukonstytuowania si´ bur˝uazji w klas´
ekonomicznie panujàcà).
Gdzie jednak tkwià êród∏a takich treÊci
ideologii bur˝uazji? Odpowiedê na to pytanie wydaje si´ byç tym trudniejsza, ˝e
bur˝uazja – akceptujàc formalnie zasady
uspo∏ecznienia, które nieuchronnie i permanentnie musi gwa∏ciç w praktyce –
czyni niepewnà w∏asnà hegemoni´ kulturalnà. To ten stan rzeczy mia∏ na myÊli
Terry Eagleton, kiedy pisa∏ o emancypacyjnym potencjale tkwiàcym w oÊwieceniowym poj´ciu uniwersalnoÊci indywidualnych praw i obowiàzków podmiotu
(przy czym obecnie tego rodzaju pochwa∏a „projektu oÊwieceniowego” jest
niecz´stym zjawiskiem): „trudno nam sobie odtworzyç w wyobraêni podniecenie,
jakie musia∏o wybuchnàç na Êwiecie
wraz z pojawieniem si´ poj´cia uniwersalnoÊci. Có˝ mog∏o wydaç si´ bardziej
skandaliczne z perspektywy ca∏kowicie
partykularystycznej kultury – kultury,
w której to, kim by∏eÊ zwiàzane by∏o
z twoim regionem, funkcjà i rangà spo∏ecznà – ni˝ niezwyk∏a koncepcja, i˝ ka˝dy ma prawo do indywidualnego poszanowania ca∏kiem niezale˝nie od wspomnianych uwarunkowaƒ? Ta dziwaczna
nowa doktryna zosta∏a oczywiÊcie wprowadzona na filozoficznà orbit´ z wysoce
specyficznego miejsca zajmowanego
przez pewne skrzyd∏o europejskiej bur-
˝uazji… W praktyce nie by∏o bynajmniej
prawdà, i˝ wszyscy – np. kobiety albo
nie-Europejczycy, albo ubodzy ch∏opi –
byli obdarzani równym szacunkiem. Ale
wolnoÊç ka˝dego by∏a wa˝na w teorii,
a wa˝noÊç ‘w teorii’ jest czymÊ wymiernie lepszym od sytuacji, gdy wolnoÊç nawet w teorii nie jest wa˝na. Stanowi to
krok naprzód ju˝ choçby dlatego, ˝e spo∏eczeƒstwo klasy Êredniej mo˝e teraz zostaç zakwestionowane przez tych, których uciska, zgodnie ze swà w∏asnà logikà, byç z∏apane na tym, i˝ co innego g∏osi, a co innego czyni. I jest to zawsze daleko bardziej dotkliwa krytyka ni˝ ocenianie porzàdku spo∏ecznego na podstawie
wartoÊci, których wa˝noÊci ten porzàdek
nawet by nie uzna∏”.
Odpowiedzi na pytanie o przyczyny postrzegania przez bur˝uazj´ w∏asnego
projektu spo∏ecznego w kategoriach wolnoÊciowych i egalitarnych mogà byç
dwie: mo˝na wskazaç na to, ˝e tylko tego rodzaju emancypacyjna ogólnoÊç zasad normatywnych nowego porzàdku
spo∏ecznego, g∏oszona przez bur˝uazj´,
umo˝liwia∏a jej mobilizacj´ pod w∏asnymi
sztandarami klas ludowych we wspólnym froncie sprzeciwu wobec porzàdku
feudalnego. Jednak taka interpretacja,
jakkolwiek trafna, w zbyt ma∏ym stopniu
uwzgl´dnia nieinstrumentalny charakter
tej ideologii: towarzyszàcy jej humani-
29
styczny patos by∏ autentyczny nie tylko
w przypadku mas ludowych wchodzàcych na scen´ dziejowà, lecz tak˝e samej bur˝uazji. Przenikliwie pisa∏ o tym
Louis Althusser: „Kiedy klasa ‘wschodzàca’, bur˝uazja, rozwija w ciàgu XVIII wieku humanistycznà ideologi´ równoÊci,
wolnoÊci i rozumu, nadaje swym w∏asnym postulatom form´ uniwersalnoÊci,
jakby w ten sposób chcia∏a zwerbowaç
w swoje szeregi, kszta∏tujàc ich w tym
celu, nawet ludzi, których wyzwoli tylko
po to, by ich nast´pnie wyzyskiwaç. Na
tym polega russoistyczny mit o pochodzeniu nierównoÊci: bogaci przemawiajà
do biednych ‘najrozsàdniejszym j´zykiem’, jaki kiedykolwiek zosta∏ wynaleziony, by przekonaç ich, aby prze˝ywali
swà niedol´ jako swà wolnoÊç. W rzeczywistoÊci bur˝uazja musi wierzyç
w swój mit, nim przekona do niego innych, i nie tylko po by ich do niego przekonaç; tym, co ona sama prze˝ywa
w swojej ideologii, jest ten w∏aÊnie urojony stosunek do jej rzeczywistych warunków egzystencji, który pozwala jej zarazem oddzia∏ywaç na siebie (wypracowaç
sobie ÊwiadomoÊç prawnà i moralnà
oraz warunki prawne i moralne liberalizmu gospodarczego) i na innych (swych
wyzyskiwanych i przysz∏ych wyzyskiwanych: ‘wolnych pracowników’) tak, aby
móc sprawowaç, wype∏niç i udêwignàç
swà historycznà rol´ klasy panujàcej”.
Althusser rozpoznaje wi´c w ideologii
bur˝uazji swoisty konieczny pozór, zwiàzany z jej realnà rolà spo∏ecznà (bycia
nosicielem stosunków gospodarczych
opartych na wymianie towarowej). Jednak dlaczego projekt uniwersalizacji wymiany towarowej, czego rezultatem jest
(przynajmniej w okresie industrializacji)
wzrost wyzysku pracy, jest wyra˝any
w∏aÊnie w ideologii o uniwersalistycznych i potencjalnie emancypacyjnych
podstawach normatywnych? Na to pytanie Marks próbowa∏ odpowiedzieç najpierw w „Zarysie krytyki ekonomii politycznej“, a póêniej tak˝e w „Kapitale“,
wyprowadzajàc te formalne normy, które
bur˝uazja chce uczyniç podstawà ideologicznà w∏asnego projektu spo∏ecznego ze struktury aktu wymiany towarowej
(która stanowi materialnà podstaw´ istnienia bur˝uazji jako klasy spo∏ecznej,
konstytuujàcej si´ w∏aÊnie poprzez rozszerzanie si´ tej wymiany).
Marks wskazuje na moment formalnej
równoÊci i wolnoÊci podmiotów w samej
wymianie towarowej (zaznaczajàc, ˝e
mamy tu do czynienia z okreÊlonà formà,
którà przyjmujà zjawiska spo∏eczne, która sama w sobie zakrywa zjawiska
sprzeczne z jej w∏asnymi przes∏ankami
ekwiwalentnej wymiany). „[...] skoro towar lub praca sà jeszcze okreÊlane tylko
jako wartoÊci wymienne, wi´ê mi´dzy towarami, za pomocà której ró˝ne towary
zostajà odniesione wzgl´dem siebie – jako wzajemna wymiana tych wartoÊci wymiennych, jako ich przyrównywanie, to
indywidua, podmioty, mi´dzy którymi odbywa si´ wymiana, sà okreÊlane po prostu jako wymieniajàcy. Nie ma mi´dzy nimi absolutnie ˝adnej ró˝nicy – jeÊli si´
bierze pod uwag´ okreÊlenie formy –
a jest to okreÊlenie ekonomiczne, w którym pozostajà one wobec siebie w stosunku ∏àcznoÊci...Ka˝dy z podmiotów
jest wymieniajàcym; to jest – pozostaje
w takim stosunku do drugiego, w jakim
ten pozostaje do niego. Stosunek mi´dzy
podmiotami wymiany jest stosunkiem
równoÊci. Nie sposób wyczuç jakiejkolwiek ró˝nicy, jakiegokolwiek przeciwieƒstwa, ba, nawet odmiennoÊci mi´dzy nimi. Dalej – towary, które wymieniajà si´
jako wartoÊci wymienne, to ekwiwalenty,
lub przynajmniej za takie uchodzà”.
W ten sposób Marks odkrywa êród∏a bur˝uazyjnej koncepcji równoÊci podmiotów,
która pozostaje równoÊcià czysto formalnà (a wi´c opartà o zasad´ wzajemnego
interesu, nie zaÊ solidarystycznej wspólnoty
zjednoczonych
producentów):
„Ekwiwalenty [towarowe] sà uprzedmiotowieniem jednego podmiotu dla innych; to
znaczy, ˝e one same zachowujà si´
w akcie wymiany jako równe, jako tyle˝
samo warte, równowa˝ne, a zarazem
oboj´tne wzgl´dem siebie. Podmioty te
istniejà dla siebie tylko w wymianie [...]
poniewa˝ tylko w ten sposób istniejà one
dla siebie jako równoznaczne, jako posiadacze ekwiwalentów i jako stra˝nicy
tej równowa˝noÊci, sà to podmioty [...]
oboj´tne wzgl´dem siebie; nie obchodzà
ich jakiekolwiek indywidualne ró˝nice; sà
one oboj´tne wobec jakichkolwiek innych
indywidualnych cech”.
„Ch∏ód mieszczaƒskiego podmiotu”
Ta „oboj´tnoÊç” stosunków mi´dzyludzkich w procesie wymiany na wszelkie
czynniki wykraczajàce poza formalne
przes∏anki zaistnienia samego aktu wymiany jest êród∏em zjawiska, które Maks
Horkheimer i Teodor W. Adorno okreÊlali mianem „ch∏odu
podmiotu
mieszczaƒskiego”.
Wymiana towarowa co
prawda z zasady
wyklucza stosowanie
bezpoÊredniej
przemocy w samym
akcie wymiany, lecz
stosunek wzajemnego uznania pomi´dzy podmiotami jest
tu bardzo powierzchowny. Te ostatnie
sà mi´dzy sobà doskonale wymienne,
liczà si´ tylko jako w∏aÊciciele towarów
(przy czym wraz z obj´ciem wymianà towarowà samej si∏y roboczej, cechà tej
wymiany staje si´ strukturalny przymus,
który czyni z robotników w okresie industrializacji przedmiotami nieskr´powanej
samowoli ze strony w∏aÊcicieli Êrodków
produkcji [równolegle stosunki wymiany
towarowej mi´dzy europejskimi centrami
a kolonialnymi peryferiami niewiele si´
ró˝nià od bezpoÊredniej grabie˝y]).
„Ju˝ z tego stanu rzeczy, ˝e w epoce,
która emancypuje indywiduum, cz∏owiek
doÊwiadcza siebie samego w podstawowej, gospodarczej sferze jako izolowany
podmiot interesów i wst´puje w zwiàzek
z innymi tylko poprzez kupno i sprzeda˝,
wynika obcoÊç jako kategoria antropologiczna... Z tej podstawowej struktury
epoki wywodzà si´ bezpoÊrednio oboj´tnoÊç i obcoÊç: w istocie mieszczaƒskiej
jednostki nie ma nic, co sprzeciwia∏oby
si´ uciskowi i zag∏adzie bliêniego. To
w∏aÊnie okolicznoÊç, ˝e w Êwiecie tym
ka˝dy staje si´ konkurentem innego
i nawet przy rosnàcym bogactwie spo∏ecznym istnieje w coraz wi´kszej mierze nadmiar ludzi, u˝ycza typowemu indywiduum epoki owego znamienia ch∏odu i oboj´tnoÊci, który w obliczu najpotworniejszych czynów, o ile tylko s∏u˝à
one jego interesowi, zadowala si´ najbardziej nikczemnà racjonalizacjà”.
Tak wi´c Horkheimer (który pozna∏ ju˝
doÊwiadczenie faszyzmu), w przeciwieƒstwie do Marksa, podkreÊla element nie
humanizmu, lecz raczej przeciwnie – nieludzkoÊci – w modelu stosunków mi´dzyludzkich zak∏adanych w modelu wymiany
towarowej. Podmiot mieszczaƒski, pojmujàcy Êwiat spo∏eczny na podobieƒstwo
aktów wymiany towarowej (b´dàcych
podstawà jego spo∏ecznej egzystencji)
nie wyprowadza tu z nich wniosków
o uniwersalnoÊci norm moralnych (dotyczàcych choçby abstrakcyjnie pojmowanych praw ka˝dej jednostki do poszanowania jej godnoÊci i autonomii), lecz uniwersalizuje postaw´ „oboj´tnoÊci i obcoÊci” wobec wszystkiego, co wykracza poza jego materialny interes. Dlatego „najpotworniejsze czyny, o ile s∏u˝à jego interesowi” sà w ∏atwy sposób racjonalizowane ideologicznie: podmiot mieszczaƒski
nie jest tu nosicielem ˝adnej humanistycznej utopii, lecz „nikczemnych racjonalizacji” wobec w∏asnych czynów.
Jednak dla Marksa rozwój kapitalistycznych stosunków wymiany towarowej
oznacza∏ przede wszystkim etap w post´pie spo∏ecznej wolnoÊci wobec przedkapitalistycznych form wyzysku. PodkreÊla∏ on zwiàzek mi´dzy uniwersalizacjà
wymiany towarowej a uniwersalizacjà
wy˝szego od przedkapitalistycznej stopnia jednostkowej autonomii: „Je˝eli wi´c
ekonomiczna forma, wymiana, z ka˝dego punktu widzenia zak∏ada równoÊç
podmiotów, to treÊç, materia, zarówno
indywidualna, jak rzeczowa, sk∏adajàca
do wymiany, zak∏ada wolnoÊç. RównoÊç
i wolnoÊç sà wi´c nie tylko respektowane
w wymianie, opartej na wartoÊci wymiennej, ale wymiana wartoÊci wymiennych
jest produkcyjnà, realnà bazà wszelkiej
30
równoÊci i wolnoÊci. Jako czyste idee sà
równoÊç i wolnoÊç jedynie wyidealizowanymi wyrazami wspomnianej wymiany;
rozwini´te w stosunkach prawnych, politycznych i socjalnych – stanowià t´ baz´, tylko w wy˝szym stopniu. RównoÊç
i wolnoÊç tak szeroko poj´te stanowià
przeciwieƒstwo antycznej równoÊci i wolnoÊci, której podstawà nie by∏a rozwini´ta wartoÊç wymienna [...] Podstawà staro˝ytnego Êwiata jest bezpoÊrednia praca przymusowa...”.
Tego rodzaju podstawy aktu wymiany
mogà byç uogólniane na spo∏ecznà ca∏oÊç jako projekt spo∏eczeƒstwa b´dàcego zbiorem wolnych i równych jednostek, harmonijnie realizujàcych w∏asne
zobowiàzania spo∏eczne w aktach wymiany towarowej. Taki utopijny obraz
spo∏ecznego Êwiata by∏ elementem ideologii liberalnej w okresie wczesnego
rozwoju spo∏eczeƒstwa mieszczaƒskiego, i Marks trafnie zarysowuje zarówno
model tego typu ideologii, jak te˝ jej êród∏a w realnych stosunkach wymiany towarowej: „Indywiduum A zaspokaja potrzeb´ indywiduum B za pomocà towaru
a tylko o tyle i tylko dlatego, ˝e indywiduum B zaspokaja potrzeb´ indywiduum
A za pomocà towaru b i vice versa. Ka˝dy oddaje us∏ugi innym, aby oddaç us∏ugi sobie; ka˝dy pos∏uguje si´ kimÊ innym jako Êrodkiem na zasadzie wzajemnoÊci. Oba indywidua uÊwiadamiajà sobie: 1. ˝e ka˝dy osiàga swój cel s∏u˝àc
innym; 2. ˝e ka˝dy jest Êrodkiem dla innego...b´dàc celem dla siebie...; 3. ...˝e
wzajemnoÊç ta, jako taka, jest oboj´tna
obu podmiotom wymiany i interesuje
ka˝dy z nich tylko o tyle, o ile zaspokaja
jego w∏asny interes...Oznacza to, ˝e interes zbiorowy, wyst´pujàcy jako motyw
ogólnego aktu, jest wprawdzie uznawany za fakt przez obie strony, nie dzia∏a
jednak jako motyw, lecz góruje nad interesem jednostkowym, ˝eby tak rzec, tylko za plecami reflektowanych w sobie
samych indywidualnych interesów...Powszechny interes jest w∏aÊnie powszechnoÊcià egoistycznych interesów“.
Marks zarysowa∏ tu struktur´ ideologii liberalnej, która – jak nietrudno dostrzec –
jest strukturà utopijnà. Osadzenie spo∏ecznego obowiàzywania norm równoÊci
i wolnoÊci jednostek na zasadach „sprawiedliwej wymiany towarowej” jako podstawowego mechanizmu kszta∏towania
stosunków spo∏ecznych w kapitalizmie
znajduje co prawda oparcie w formalnych
zasadach samej wymiany, lecz nie znajduje ˝adnego odpowiednika w samej spo∏ecznej rzeczywistoÊci. Stosunki spo∏eczne oparte na zasadzie pomna˝ania kapita∏u nieuchronnie polaryzujà struktur´
spo∏ecznà (aczkolwiek polaryzacja ta
w okresie powojennego wzrostu gospodarczego dotyczy∏a raczej stosunków mi´dzy centrami kapitalistycznymi a metropoliami ni˝ stosunków w obr´bie samych
spo∏eczeƒstw Zachodu). Rezultatem jest
anonimowe cierpienie, a nawet Êmierç,
milionów ludzi, którzy nie sà ˝adnymi podmiotami wymiany rynkowej, poniewa˝ produkowane przez nich towary nie znajdujà
zbytu na rynku Êwiatowym, zaÊ produkcja
na w∏asne potrzeby (np. produkcja rolna)
zosta∏a zniszczona w procesie przystosowania tych gospodarek do potrzeb kapitalistycznych metropolii.
Te zjawiska od poczàtku by∏y zagro˝eniem dla wiarygodnoÊci liberalnej ideologii nie tylko z punktu widzenia klas podporzàdkowanych, lecz tak˝e samych klas
panujàcych. Dlatego te˝ w ideologii
mieszczaƒskiej zawsze obecna by∏a obok
tendencji optymistycznej, oÊwieceniowej
(w myÊl której wszelkie sprzecznoÊci porzàdku kapitalistycznego z czasem ulegnà zniesieniu) tendencja pesymistyczna.
O ile ta pierwsza podkreÊla∏a humanistyczny i uniwersalistyczny sens zawarty
w projekcie mieszczaƒskim (o którym pisaliÊmy powy˝ej), o tyle ta druga „ontologizowa∏a” stosunki panowania (równoczeÊnie ukazujàc cz∏owieka jako nikczemnà
kreatur´, niezdolnà do uczestniczenia
w spo∏ecznym procesie oÊwiecenia, zadenuncjowanego jako mit).
Antyhumanistyczny rys ideologii
mieszczaƒskiej
Dotychczas uwypukliliÊmy tylko aspekt
humanistyczny projektu mieszczaƒskiego, cz´Êciej podkreÊlany przez marksistów aspektu antyhumanistycznego. Ta
jednostronna ocena sensu projektu
mieszczaƒskiego uczyni∏a wielu z nich
Êlepymi na barbarzyƒski potencja∏ tkwiàcy
w kulturze mieszczaƒskiej od samych poczàtków jej istnienia. Ten zarzut z pewnoÊcià nie dotyczy autorów z kr´gu Szko∏y
Frankfurckiej, którzy – nie rezygnujàc
z tradycji oÊwieceniowej – precyzyjnie
opisywali tkwiàce w niej pierwiastki destrukcyjne. Szczególnie interesujàcym
tekstem pod tym wzgl´dem jest artyku∏
Horkheimera z 1936 r. „Egoizm i ruch
wolnoÊciowy. Przyczynek do antropologii
epoki mieszczaƒskiej” (praca ta opisuje
„dialektyk´ oÊwiecenia” znacznie konkretniej i precyzyjniej od s∏ynnej rozprawy Adorna i Horkheimera, która ukaza∏a si´ pod
tym tytu∏em w 1947 r.). Horkheimer
w swoim opisie „antropologii mieszczaƒskiej” podkreÊla, ˝e idealistyczna etyka
uniwersalnoÊci ma swoje drugie dno nie
tylko w postaci spo∏ecznej partykularnoÊci
jej realnych spo∏ecznych efektów, lecz
tak˝e st∏umienia dà˝eƒ do szcz´Êcia klas
podporzàdkowanych (a w pewnym stopniu tak˝e samego podmiotu mieszczaƒskiego, przy czym ten ostatni moment zosta∏ uwypuklony w pracach m.in. Michale
Foucaulta czy Ericha Fromma). Dotyczy
to szczególnie tych nurtów myÊli mieszczaƒskiej, w których wartoÊci spo∏ecznego doskonalenia si´ podmiotów w procesie przyswajania zdobyczy kultury i humanistyczne przekonanie o dobroci i rozumnoÊci natury ludzkiej, ust´puje miejsca etyce ascezy i kontroli ˝ycia pop´dowego. Ten ostatni nurt ideologii mieszczaƒskiej by∏ rozwijany g∏ównie w licznych nurtach religijnych, zrywajàcych
z tradycjà katolicyzmu (kalwinizm, purytanizm, protestantyzm itd.), gdzie kapitalistyczne wymogi spo∏ecznej kontroli mas
by∏y wyra˝ane w formach religijnych.
Tak˝e tutaj jednak mieszczaƒska idea
autonomii podmiotu by∏a zachowana:
„Wielkie duchowe osiàgni´cie reformatorów polega na ukszta∏towaniu idei, ˝e
zbawienie cz∏owieka nie zale˝y od sakramentalnych zabiegów kasty ksi´˝y,
lecz od post´powania duszy jednostki...
W ideologii reformatorzy przyznali wi´c
jednostce samodzielnoÊç, do której powo∏ywa∏a jà przemiana rzeczywistoÊci;
oczywiÊcie abstrakcyjnà i w znacznej
mierze rzekomà tylko samodzielnoÊç...
Utorowany przez reformatorów post´p
kulturowy mas by∏ bezpoÊrednio zwiàzany z poddaniem indywiduów o wiele intensywniejszemu wp∏ywowi ni˝ zwyk∏
wywieraç na nie stary kler. W obliczu
nowych zadaƒ gospodarczych mieszczaƒstwo musia∏o wychowaç swych
cz∏onków tak, by przystosowaç ich do
zupe∏nie nowego poziomu samodyscypliny,
odpowiedzialnoÊci,
gorliwoÊci
w pracy, ni˝ w dawnych czasach ekonomii wzgl´dnie niedynamicznej”.
Horkheimer podkreÊla w tym kontekÊcie
wtórnoÊç wszelkich humanistycznych
idea∏ów mieszczaƒstwa (formu∏owanych
przez jego ideologów) wobec praktycznych wymogów dyscyplinowania mas
zgodnie z wymogami akumulacji kapita∏u, co od poczàtku nadaje stosunku bur˝uazji do kultury element cynizmu i manipulacji. Tym samym autor „Egoizmu
i ruchu wolnoÊciowego” przypisuje bur˝uazji wzrastajàcà wraz z umacnianiem
si´ jej w∏adzy klasowej niech´ç wobec
w∏asnych humanistycznych idea∏ów kultury z heroicznego okresu zmagaƒ
z systemem feudalnym. Kultura mieszczaƒska z tego punktu widzenia szybko
staje si´ bardziej Êrodkiem hegemonii
kulturowej majàcej zabezpieczaç proces
akumulacji kapita∏u przed oporem klas
podporzàdkowanych ni˝ rzeczywistym
elementem „Êwiata prze˝ywanego” bur˝uazji (zgodnie z opisem cytowanego
powy˝ej Althussera): „Podczas gdy ekonomiczna
dzia∏alnoÊç
przynoszàca
zysk... jest ju˝ uskuteczniana przed i po
wyniesieniu do w∏adzy i potrzebuje tylko
uwolnienia od stojàcych na przeszkodzie porzàdków starego re˝imu, kulturalna nadbudowa powinna zostaç zreorganizowana. Trzeba tu nowych si∏, które
sprostajà nowym wymaganiom. Wraz ze
spowodowanym przez koncentracj´
i centralizacj´ kapita∏ów umocnieniem
si´ nielicznej warstwy monopolistów
dzia∏alnoÊç kulturalnà okreÊla si´ coraz
wy∏àcznie jako opanowanie mas. Chocia˝ kultura zwraca si´ równie˝ do panujàcych i jest przez nich szczególnie wysoko ceniona, majà oni czasami niezawodne wyczucie tego, ˝e w swej w∏asnej
strukturze pe∏ni ona przede wszystkim t´
funkcj´, i dlatego do idealnego typu nowoczesnego mieszczanina nale˝y [...]
g∏´boka pogarda i oboj´tnoÊç wobec ducha, które ujawniajà si´ rzecz jasna bardziej w jego dzia∏aniach ni˝ w jego poglàdach, bardziej w jego instynktach ni˝
w jego ÊwiadomoÊci, gdzie zwyk∏a dominowaç odwrotna hierarchia”.
Od ideologii emancypacji
do ideologii panowania
Trudno powiedzieç, w którym momencie
31
Horkheimer sytuuje decydujàcy zwrot
w stosunku mieszczaƒstwa do jego w∏asnej kultury. Jednak, inaczej ni˝ np. Habermas, dostrzega on napi´cie pomi´dzy formalnie akceptowanymi treÊciami
kultury (wraz z jej humanistycznà ideologià) a tymi treÊciami kulturalnymi, w których wyra˝a si´ „mieszczaƒski ch∏ód“,
b´dàcy realnym stosunkiem mieszczanina wobec Êwiata spo∏ecznego. Horkheimer dostrzega osobliwà dialektyk´ rozwoju ideologii mieszczaƒskiej (przyk∏adem takiej ideologii jest dla niego –
zgodnie z tradycjà Weberowskà – m.in.
purytanizm, a tak˝e humanistyczny projekt rewolucji mieszczaƒskich): ta ostatnia nie przekszta∏ca si´ z ideologii emancypacyjnej w ideologi´ panowania dopiero wraz ze zmianà spo∏ecznej pozycji jej
klasowego nosiciela, lecz od samego poczàtku zawiera w sobie moment negacji
w∏asnych przes∏anek normatywnych.
„Gdy egoizm mas kierowanych przez
mieszczaƒskich przywódców nie mo˝e
znaleêç zaspokojenia, gdy jego ˝àdania
sà wypierane na rzecz wewn´trznego
uszlachetnienia, pos∏uszeƒstwa, uleg∏oÊci, gotowoÊci do ofiar, gdy mi∏oÊç
i uznanie sà odwracane od indywiduum
i kierowane ku nad´temu do ÊmiesznoÊci przywódcy, wznios∏ym symbolom,
wielkim s∏owom, a w∏asne istnienie z jego roszczeniem ulega unicestwieniu –
do tego zmierza idealistyczna moralnoÊç
– to tak˝e obce indywiduum jest doÊwiadczane jako zero, a indywiduum
w ogóle, jego rozkosz i szcz´Êcie jest
pogardzane i negowane [...] ˚e ubogi
nie jest w rzeczywistoÊci nic wart, demonstruje mu si´ codziennie od nowa;
zasadniczo wie on o tym od poczàtku.
Wprawdzie w ideologii panujàcej rzecz
ma si´ przewa˝nie przeciwnie, ale g∏´bsze przejawy ludzkiego ˝ycia duchowego sà okreÊlone nie przez nià samà,
lecz równie˝ przez ustawiczne doÊwiadczanie sprzecznej rzeczywistoÊci [...]
Humanizm przenikajàcy histori´ nowo˝ytnego ducha ukazuje podwójne oblicze. BezpoÊrednio oznacza on gloryfikacj´ cz∏owieka jako twórcy w∏asnego losu
[....] W spo∏eczeƒstwie, w którym ów humanizm rozkrzewi∏ si´, moc samookreÊlenia jest nierówno rozdzielona [...]
Skoro nawet najszcz´Êliwszy w oka
mgnieniu mo˝e staç si´ bez widocznej
winy, równym najn´dzniejszemu i najubo˝szemu, nie przez Êlepe pot´gi natury, tylko z przyczyn dzia∏ajàcych w ramach spo∏eczeƒstwa, a nieszcz´Êcie nie
jest niczym niepewnym, tylko jedynym
normalnym stanem, to dowód, ˝e konkretne indywiduum nie mo˝e zbyt wiele… Reformacja z jej patosem druzgocàcym ludzi moralnie, z jej nienawiÊcià
wobec marnoÊci ziemskiego robactwa,
z jej mrocznà naukà o predestynacji ∏aski, nie jest tak wielkà przeciwniczkà
mieszczaƒskiego humanizmu, jak jego
drugà stronà, wrogà cz∏owiekowi. Reformacja jest humanizmem dla mas, humanizm reformacjà dla górnego tysiàca”.
Te wywody zdajà si´ wskazywaç ca∏kowite odwrócenie przez Horkheimera tradycyjnego uj´cia marksistowskiego.
W myÊl tego uj´cia humanistyczna ideologia bur˝uazji, tworzàca normatywne
ramy dla nowoczesnych uzasadnieƒ organizacji ˝ycia spo∏ecznego, stanowi instrument, który o ile zostanie skierowany
Kino i polityka
„Pasja” Mela Gibsona
– reakcyjne dzie∏o sztuki
Krzysztof G∏owinkowski
Mel Gibson nigdy nie nale˝a∏ do czo∏ówki re˝yserów amerykaƒskich. Jego
„Cz∏owiek bez twarzy” i „Braveheart”
(„Waleczne serce”) nie wyró˝nia∏y si´ niczym szczególnym. Filmy religijne jako
takie te˝ nigdy nie prezentowa∏y jakiegoÊ wy˝szego poziomu artystycznego,
jedynie marksistowska „Ewangelia wed∏ug Êw. Mateusza” Pasoliniego, obrazoburcze „Ostatnie kuszenie Chrystusa”
Scorsese i tradycyjny „Jezus z Nazaretu” Zeffirellego by∏y godne uwagi. Dlatego te˝ bez wi´kszych nadziei na dobre
kino przyst´powa∏em do obejrzenia najnowszego filmu Gibsona „Pasja“. Jednak, o dziwo, obraz mnie pozytywnie
rozczarowa∏. Ale po kolei.
Ju˝ wczeÊniej by∏o s∏ychaç, ˝e ten film
wywo∏a∏ wiele kontrowersji w Stanach
Zjednoczonych i zosta∏ oskar˝ony o antysemityzm przez cz´Êç (to wa˝ne, ˝e
tylko przez cz´Êç!) Êrodowisk ˝ydowskich. Ten atak by∏ niezrozumia∏y, tak
jak i atak prawicy na „Siostry Magdalenki” Mullana, czy znany z polskiej historii,
atak Marii Dàbrowskiej na „Ulic´ gra-
nicznà” Aleksandra Forda, którego powodem by∏a rzekomo antypolska wymowa filmu.
Zgodz´ si´, ˝e ˚ydzi sà w „Pasji” przedstawieni g∏ównie êle (przy czym nie zapominajmy, ˝e Jezus i wszyscy aposto∏owie
byli równie˝ ˚ydami), ale jeszcze gorzej
odbieramy Rzymian, co przecie˝ nie ma
na celu obra˝enia dzisiejszych W∏ochów.
Cenzurowanie dzie∏ literackich, w tym
„Ewangelii” nie jest sensownym rozwiàzaniem. Tak samo bym si´ cieszy∏ gdyby
powsta∏ film o brutalnych pogromach
Ukraiƒców czy ˚ydów w czasie drugiej
wojny Êwiatowej, w których uczestniczyli
Polacy, czy adaptacja anty-lewicowych
ksià˝ek takich jak „Historia Alejandra
Mayty” Mario Vargasa Llosy. A tak na
marginesie, to te ataki przysporzy∏y filmowi tylko darmowej reklamy.
Bardziej przekonujàce ni˝ zarzut o antysemityzm zastrze˝enia mo˝e budziç natomiast coÊ innego. Wszystko w filmie
jest dos∏owne, podane wprost: krew,
Êmierç, pot, cierpienie, ∏zy, nienawiÊç.
Rzadko si´ zdarza widzieç tak naturali-
przez masy ludowe przeciwko klasom
panujàcym, umo˝liwi zadanie im Êmiertelnego sztychu (nape∏niajàc formalne
normy mieszczaƒskiego humanizmu realnà treÊcià spo∏ecznà poprzez uspo∏ecznienie i demokratycznà kontrol´ nad
tym, co stanowi fundament ˝ycia spo∏ecznego, tzn. jego materialnà reprodukcjà). Tutaj humanizm mieszczaƒski od
poczàtku ujawnia swojà spo∏ecznà nieprawd´, nape∏niajàc mieszczaƒskie indywidua tylko „samopogardà” w obliczu
sprzecznoÊci mi´dzy normatywnymi wyobra˝eniami ideologicznymi a ich realiami w∏asnej formy spo∏ecznego istnienia.
Jednak Horkheimer nie rezygnuje z mo˝liwoÊci rozwini´cia sprzecznoÊci, na jakie
napotyka ideologia humanistyczna w zetkni´ciu z praktykà wyzysku i panowania,
w kierunku emancypacyjnym: „Gdy sytuacja mas staje si´ coraz wyraêniej bez
wyjÊcia, jednostce pozostaje ostatecznie
wybór mi´dzy dwoma sposobami post´powania: Êwiadoma walka przeciwko stosunkom rzeczywistoÊci – w niej zawiera
si´ bezpoÊrednio pozytywny element
mieszczaƒskiej moralnoÊci, ˝àdanie wolnoÊci i sprawiedliwoÊci, ale ideologiczna
hipostaza ulega zniesieniu. Albo niez∏omne opowiedzenie si´ za tà moralnoÊcià
i odpowiadajàcà jej hierarchià – co prowadzi do skrytej pogardy w∏asnej konkretnej egzystencji i nienawiÊci wobec szcz´Êcia innych, do nihilizmu”. Te dwa opisywane tutaj mo˝liwoÊci reakcji na kryzys
mieszczaƒskiego humanizmu pokrywajà
si´ z treÊcià ró˝nych ruchów spo∏ecznych
i przyÊwiecajàcych im celów ideologicznych (z jednej strony ruchu robotniczego,
a z drugiej ruchów skrajnie prawicowych).
styczne i drastyczne obrazy, pe∏ne przemocy i okrucieƒstwa, w których krew leje si´ strumieniami. Niektóre sceny sà
na granicy ludzkiej wytrzyma∏oÊci. Jednak nie oskar˝am re˝ysera. Gibson jako
artysta, mia∏ absolutnie prawo nakr´ciç
taki obraz. „Pasja” to jego osobista, autorska wizja bodaj najs∏ynniejszego wàtku w kulturze europejskiej. Re˝yser
w licznych wywiadach podkreÊla∏, ˝e to
nie on re˝yserowa∏, tylko Duch Âwi´ty
(!). Có˝, wiele mo˝na Gibsonowi zarzuciç, ale na pewno nie to, ˝e jest ma∏o
oryginalny w usprawiedliwianiu si´.
Z doniesieƒ prasowych mo˝na by∏o si´
dowiedzieç, ˝e podczas projekcji w USA
atmosfera by∏a bardzo nerwowa, a jedna
osoba zmar∏a na atak serca. Tak˝e
w Polsce film wywar∏ silne wra˝enie
wÊród cz´Êci oglàdajàcych. Nikt nie pozosta∏ oboj´tny. Niewa˝ne, czy obraz si´
podoba∏ czy ludzie wychodzili zniesmaczeni (takich równie˝ nie brakowa∏o!).
Film zmusi∏ publicznoÊç po prostu do
dyskusji, sporu. I chyba to Gibson chcia∏
osiàgnàç. By poprzez sprowokowanie
sporu (religijnego, historycznego, Êwiatopoglàdowego, politycznego) nak∏oniç widza do g∏´bszej refleksji nad ewangelicznà opowieÊcià. Zresztà moim zdaniem
sztuka musi budziç emocje i rezonans,
gdy˝ inaczej zginie w morzu innych ma∏o
wyraênych produktów kultury masowej.
„Pasja”
Mela Gibsona…
Film jest bardzo dobrze wyre˝yserowany.
Zdj´cia robione przez Caleba Deschanel
wzorowane sà na obrazach Caravaggia,
przypominajà tak˝e prace operatora Carlosa Maurofiormio. Film od strony wizualnej jest podobny do kontrowersyjnego
„Diab∏a” Kena Russella, czyli perfekcyjny.
Nie ma tam ani jednego z∏ego uj´cia,
bardzo pi´knie i ekspresyjnie skomponowane sà kadry. Barokowe, wystylizowane, brutalne. Ca∏a reszta, czyli monta˝,
muzyka, gra aktorska (wybija si´ Jim Caviezel w roli Chrystusa) tez jest na najwy˝szym Êwiatowym poziomie.
Budzi natomiast wàtpliwoÊç swego rodzaju „szanta˝ moralny” (polegajàcy na
zmuszeniu widza do opowiedzenia si´
po stronie skazanego na ukrzy˝owanie),
który stosuje re˝yser. Jednak nie jest on
tak nachalny, jak to robi Lars von Trier
w swoich filmach, bardziej mi to przypomina taktyk´ jakà znamy z „Misji” Joffe’a.
Tak wi´c dajemy si´ ponieÊç emocjom,
choç równoczeÊnie odczuwa si´ p∏ytkoÊç
i kicz samej opowieÊci. Ten film zr´cznie
nami manipuluje, gdy˝ re˝yser „organizuje reakcje i uczucia widzów – odbiorców”. Celem tego jest wywo∏anie jak najszerszego oddzia∏ywania propagandowego, czyli w praktyce masowa chrystianizacja, jak zrozumia∏o to równie˝ wiele
Ca∏kiem lewa strona
O stronie FAQ – Socjalizm
http://www.wskiba1.webpark.pl/
O autorze strony: urodzony w PRL.
Przed ka˝dymi wyborami: obywatel, Polak, Europejczyk, wspania∏y, odpowiedzialny itp. itd. Po ka˝dych kolejnych
wyborach: nierób, ko∏tun, cham, nieuk,
prostak, sierota po PRL, itp. itd.
Autor strony sam o sobie: urodzony
w PRL, od dwudziestu lat „wytwarzajàcy
wartoÊç dodatkowà” dla innych, ateista
najgorszego typu, bo niereformowalny.
Zosta∏em w tym Êmiesznym kraju socjalistà. Bo dla mnie to wybór najodpowiedniejszy, dajàcy mi wiele satysfakcji i ra-
Nurt Lewicy Rewolucyjnej
• JesteÊmy przeciwko kapitalizmowi jako
niedemokratycznemu ustrojowi, polegajàcemu de facto na rzàdach garstki
bogaczy kosztem mas pracowniczych,
rodzàcemu wyzysk, n´dz´ i niesprawiedliwoÊç.
• Opowiadamy si´ za socjalizmem jako
ustrojem opartym na samorzàdzie pracowniczym, gwarantujàcym wzrost
konsumpcji ludzi pracy w warunkach
równoÊci i szerokiej demokracji.
• Uwa˝amy, ˝e walka z kapitalizmem
musi mieç charakter mi´dzynarodowy.
• Realizacja projektu socjalistycznego jest
mo˝liwa jedynie poprzez oddolny, maso-
osobistoÊci koÊcielnych. Jest to jednak
tylko film, i jeÊli nawet uwierzymy podczas projekcji w ten moralitet, to po wyjÊciu z kina mydlana baƒka iluzji p´ka.
Tym niemniej, propaganda Gibsona
okaza∏a si´ w du˝ym stopniu skuteczna.
Amerykanie po prostu oszaleli na punkcie tego filmu! Ludzie ustawiajà si´ w gigantycznych kolejkach po bilety. Wykupywane sà masowo breloczki, kubki, koszulki i inne gad˝ety promocyjne. Film
kosztowa∏ tylko 25 milionów dolarów,
które re˝yser musia∏ wy∏o˝yç sam, gdy˝
˝adna z wytwórni nie chcia∏a wyprodukowaç „Pasji”. Ju˝ teraz wiemy, ˝e koszty zwrócà si´ z nawiàzkà. W dziejach kinematografii wi´cej w pierwszym dniu
zarobi∏ tylko „W∏adca pierÊcieni” i „Matrix”. Z∏oÊliwi twierdzà, ˝e Jezus stanie
si´ teraz idolem nastolatków i symbolem
popkultury tak jak Harry Potter.
Obraz opowiada o ostatnich dwunastu
godzinach Jezusa, bohaterowie mówià
po aramejsku i ∏acinie, co ma byç podobno wielkà nowoÊcià w kinie (a „Sebastian” Jarmana?). Jednak zabiegi takie uatrakcyjni∏y sam film, odczuwamy,
˝e oglàdamy coÊ innego, Êwie˝ego.
W warstwie treÊciowej i wymowie film
ten jest podobny do „Jezusa z Nazaretu”, jednak konwencja filmu jest zupe∏nie
inna. Jest to najbardziej brutalny i okrutny film ostatnich miesi´cy. Kino szoku.
Dwie godziny sadyzmu na ekranie. Jest
to absolutnà nowoÊcià w kinie religijnym,
do którego oczywiÊcie „Pasja” si´ zalicza. Gibson chcia∏ pokazaç ostatnie godziny Jezusa Boga, jednak tak naprawd´ mu si´ to nie uda∏o, widzowie odbierajà go bardziej jako obraz o m´czeƒstwie Jezusa cz∏owieka. W uj´ciach Gibsona nie widaç pot´˝nego Boga, ale
zmaltretowanego proroka biedaków,
cz∏owiek pe∏nego strachu i bólu.
Mel Gibson nie trzyma∏ si´ jakiegoÊ klucza interpretujàcego przy opowiadaniu tej
historii, jak to zrobi∏ m. in. Pasolini. Po
prostu opowiedzia∏ ca∏e zdarzenie bardzo
konserwatywnie (oczywiÊcie jeÊli mówimy
o warstwie wymowy i treÊci). Mimo
wszystko, ludzi lewicy b´dà interesowa∏y
w tym obrazie te momenty, w których Jezus anga˝uje si´ po stronie najs∏abszych.
Takich wàtków jest kilka, ale pokazane sà
mimochodem i nie sà wyeksponowane.
Wiem, ˝e film mia∏ daç Êwiadectwo „prawdy o Bogu”, ale ja go bardziej odczytuj´
jako histori´ idealisty, który sprzeciwi∏ si´
okreÊlonym normom (w tym aspekcie ten
film jest bardzo podobny do wczeÊniejszych filmów re˝ysera).
Có˝ mo˝emy na koƒcu powiedzieç. Film
jest dobry i tyle. Walory artystyczne „Pasji” górujà nad pewnymi niedociàgni´ciami scenariuszowymi. Wymowa ideowa filmu jest dla zdecydowanej wi´kszoÊci ludzi lewicy obca, co nie zmienia faktu, ˝e
jest to pere∏ka artystyczna i warsztatowa.
doÊci. Socjalizm daje mi poczucie wy˝szoÊci wobec „zawodowych kapitalistów” wyst´pujàcych w mediach. Dzi´ki
socjalizmowi sta∏em si´ „odporny” na kapitalistyczne k∏amstwa i ich polityczne
obietnice.
Dlaczego taka strona? Ka˝da „elyta”
polityczna b´dàca przy w∏adzy w RP
wmawia mi, ˝e powinienem si´ cieszyç,
˝e mam prac´, czuç si´ zaszczycony ˝e
mog´ swojà pracà utrzymywaç ich i im
podobnych paso˝ytów, ˝e ewentualna
utrata mojego miejsca pracy to wynik
gry wolnorynkowej gospodarki. Zosta∏em zmuszony poszukaç odpowiedzi na
jedno bardzo proste pytanie: Czy istnieje
alternatywa dla takich samych ludzi jak
ja? Poszukiwanie odpowiedzi zakoƒczy-
∏o si´ ca∏kowitym sukcesem! Alternatywà okaza∏ si´ SOCJALIZM!
O stronie: W kraju gdzie jedynym s∏usznym ustrojem spo∏eczno-gospodarczym
jest kapitalizm neoliberalny, panujàcà
religià katolicyzm, bardzo trudno o literatur´ socjalistycznà. Sporo czasu musia∏em poÊwi´ciç na poszukiwania, a jeszcze
wi´cej na poznanie socjalizmu.
Aby uproÊciç innym poszukiwania alternatywy wobec „kapitalistycznego raju”
zbudowa∏em stron´ internetowà „FAQ –
Socjalizm”. Ta strona jest odzwierciedleniem moich poszukiwaƒ, przemyÊleƒ, na
temat socjalizmu.
wy i demokratyczny ruch pracowniczy,
kierowany przez antykapitalistycznà parti´ pracy i dà˝àcy do przej´cia w∏adzy
politycznej i ekonomicznej w celu socjalistycznej transformacji spo∏eczeƒstwa.
• Nawiàzujemy do tej tradycji w ruchu
marksistowskim, która krytykowa∏a biurokratyczne dyktatury w Europie
Wschodniej jako radykalnie sprzeczne
z interesami ludzi pracy.
• Opowiadamy si´ przeciwko wszelkim
formom dyskryminacji ze wzgl´du na
p∏eç, ras´, narodowoÊç czy orientacj´
seksualnà.
• JesteÊmy zwolennikami pe∏nego rozdzia∏u koÊcio∏a i paƒstwa.
• NLR jest organizacjà demokratycznà
i pluralistycznà, dà˝àcà do budowy
masowej partii lewicy antykapitalistycznej w Polsce.
• Cz∏onkiem NLR mo˝e byç ka˝dy, kto
akceptuje powy˝szà deklaracje i uznaje dyscyplin´ organizacyjnà NLR.
Strona jest stworzona przez „robola”
– dla „robola”.
Dalej!
PO Box 76
03-912 Warszawa 33
Internet:
www.marksizm.of.pl
www.socjalisci.republika.pl
[email protected]
Wstàp do Nurtu Lewicy Rewolucyjnej!

Podobne dokumenty