pismo socjalistyczne
Transkrypt
pismo socjalistyczne
Dalej! pismo socjalistyczne Nr 37 ISSN 0867-6496 wiosna Wyrwij murom ze,by krat 2004 2 Czerwona kartka Przela∏o si´! JeÊli ktoÊ mia∏ jeszcze z∏udzenia co do lewicowoÊci SLD i UP, to powstanie SdPl, okolicznoÊci z tym zwiàzane i wymuszone nimi deklaracje polityczne liderów wspomnianych partii – ostatecznie wyjaÊni∏y b∏àdzàcym, jak z tà „lewicowoÊcià” w wypadku oficjalnych, pro-systemowych, koncesjonowanych partii lewicowych w Polsce sprawy stojà. WiernoÊç strukturom, czy zasadom? Leszek Miller chwali niegdysiejszà postaw´ pos∏ów SLD, którzy potrafili, choçby i zgrzytajàc przy tym z´bami, podnosiç równo r´ce podczas g∏osowaƒ nad ustawami, których ˝adnà miarà nie sposób pogodziç z lewicowym pos∏owaniem. Zw∏aszcza, ˝e w kampanii wyborczej gromko zapewniali, ˝e serce majà po lewej stronie. Pal diabli jednak serce i przekonania. Stajàc przed wyborem: wiernoÊç strukturom, czy wiernoÊç zasadom – zawsze wybierali wiernoÊç strukturom. WiernoÊç kierownictwu. Nie by∏o to trudne, bo o zasadach, o tym, co oznacza lewicowoÊç, choçby i w n´dznym, SLD-owsko-socjaldemokratycznym wydaniu, w SLD nie rozmawiano. OgólnikowoÊç ideowych deklaracji jednym pozwala∏a takich dyskusji szcz´Êliwie uniknàç, innym – owà ogólnikowoÊç t∏umaczyç sobie na w∏asny sposób, uspokajaç sumienie. Jesienne ró˝e Ca∏à n´dz´ ideowego zaplecza SLD ujawni∏ w pe∏ni dopiero Marek Borowski. Ju˝ po roz∏amie, okaza∏ si´ najbardziej zdeklarowanym zwolennikiem zarówno planu Hausnera, jak i napaÊci na Irak. Grabie˝y najubo˝szych na rzecz najzamo˝niejszych, wspartej zapewnieniami, ˝e gdy ci ostatni ju˝ si´ utuczà – zechcà w koƒcu poratowaç biednych. Czy te˝ daç im jakieÊ zaj´cie, op∏acane wedle uznania dobrodziejów. Bo kodeks pracy i podatki rzàdzàca „lewica” przeg∏osowa∏a ku upodobaniu „rynków finansowych”. Có˝, jeÊli polityka stroni od ingerowania w owe tajemnicze „rynki”, to rynkowe tuzy podporzàdkowujà sobie polityk´. ˚ó∏ta, przywi´d∏a ró˝a w logo SdPl ma odcieƒ irackiego piasku. Jest zapewne symbolem „sojuszniczych zobowiàzaƒ”, deklarowanych przez Borowskiego, wiernoÊci – tym razem zasadom: jesteÊmy z tymi, którzy lepiej p∏acà i z tymi, którzy sà akurat silniejsi. Po kupiecku. Tak wi´c jest to lewica herbu „górà nasi!”. JeÊli „nasi” sà akurat górà… Sposób socjaldemokratów na prawic´ Sypie si´ te˝ Unia Pracy. I nie dziwota, bo pracy – tak˝e za sprawà tej˝e Unii – jest w Polsce coraz mniej. Niezrównany w swej pokr´tnoÊci Na∏´cz da∏ sygna∏ – czas si´ przesiadaç na nowà, lepszà platform´. SdPl z pewnoÊcià nie b´dzie nak∏ania∏a do pierwszomajowych manifestacji. To powa˝na lewica, tak prawicowa, ˝e prawica jest zmuszona krytykowaç jà „z lewa”. Innego sposobu nie znajduje i sama przez to wchodzi na „spalone”. Giertych pierwszy si´ na to z∏apa∏ i ju˝ gromi imperialistyczne zap´dy sojuszników Busha w telewizyjnej reklamówce. Jak widaç, Machiavelli przy Borowskim to ma∏y pikuÊ. ˚ó∏ta ró˝a SdPl z czasem przybierze kolor niebieski. Bàdê inny – byle nie ska˝ony jakàkolwiek czerwienià. Post-PZPR-owska „lewica” znalaz∏a w koƒcu sposób na kolegów z prawicy. Wyprze ich z prawicowych pozycji, przelicytuje, a Bush i jemu podobni upewnià si´, ˝e nie ma to jak dobra stalinowska szko∏a – nikt tak nie potrafi przykrywaç reakcyjnych numerów lewicowymi sloganami. Niech si´ zachodnia socjaldemokracja uczy wschodnioeuropejskiej prostytucji! Jest na nià popyt, sà pieniàdze. Robinhoodyzm na opak To, ˝e „lewicowe” partie trzymajàce w∏adz´ popar∏y najazd Iraku – nie by∏o przypadkowe, ani wymuszone „si∏à wy˝szà”, wynikajàcà z jakichÊ tajemniczych „zobowiàzaƒ sojuszniczych”. Tajemniczy „sojusz” by∏by przecie˝ z gruntu przest´pczy nawet z punktu widzenia prawa mi´dzynarodowego. W koƒcu ani ONZ, humanitarny or´downik interesów wielkich Êwiatowych korporacji, ani nawet NATO – ˝andarm stojàcy na stra˝y imperialistycznych interesów Êwiatowej bur˝uazji – nie da∏y dotàd nawet listka figowego na przykrycie dokonanego gwa∏tu. Wulgarne uzasadnianie wspó∏udzia∏u w napaÊci na Irak ropà, która Polsce si´ z tytu∏u tej zbrodni nale˝y, przez ministra spraw zagranicznych „lewicowego” rzàdu – mog∏o szokowaç. Mo˝na te˝ by∏o pomawiaç Cimoszewicza o g∏upot´. Nie by∏a to jednak g∏upota, lecz rzadka wÊród politykierów tego autoramentu szczeroÊç. Wyprzedzajàca szczeroÊç. Bo panowie z SLD, grajàcy dotàd w tym kasynie kartami w ró˝nych odcieniach czerwieni, uznali ˝e czas licytowaç inny kolor, w który dotàd graç nie mogli. Sprytniejsi – w tym dawni koledzy partyjni – pierwsi te karty wytasowali. Szalbierze i renegaci Ogromny lewicowy potencja∏, lewicowy elektorat, dwukrotnie zawierzy∏ w wyborach szalbierzom, którzy z przyzwolenia „rynków finansowych” podj´li si´ w Polsce pacyfikacji lewicowych nastrojów. Nastrojów, które znalaz∏y najpe∏niejszy od wojny wyraz w „SolidarnoÊci” lat 80. Trzeba by∏o stanu wojennego, prania mózgu przez koÊció∏, Magdalenki i okràg∏osto∏owego blatu, aby sprowadziç sierpniowy zryw na manowce. Odwróciç kierunek spo∏ecznych ˝àdaƒ o 180 stopni. Najlepszà gwarancj´ „sojuszniczej wiernoÊci” porzàdkom opartym na kapitalistycznym wyzysku dawali jednak tak zwani „post-komuniÊci”. Ci, co byli ju˝ „post”, zanim komunistami si´ nazwali. Gwarancja polega∏a na tym, ˝e nie mo˝na byç „troch´” renegatem, podobnie jak nie mo˝na byç „troch´” w cià˝y. Renegatem si´ jest do koƒca. W najtrudniejszych dla „transformacji” momentach luminarze z by∏ego PZPR i satelickich formacji najgor´cej i najskuteczniej wspierali proces wyw∏aszczania spo∏eczeƒ- stwa z ca∏ego dorobku minionego pó∏wiecza. Gdy prawica nie mog∏a zadaniu sprostaç, czynili to pod sztandarem lewicy. A lewicowy elektorat z przera˝eniem ostatnio oczy przeciera∏, uszom nie wierzy∏, gdy s∏ysza∏ przemowy przywódców „lewicy”, nawo∏ujàcych do wzbogacania bogatych kosztem biednych, do mi´dzynarodowego rozboju w imi´ nowego „∏adu” Waszyngtonu i jego wasali, do zawierzenia swego losu rozmaitym Kulczykom i im podobnym. DziÊ koncesjonowana przez wielki kapita∏ zachodni i rodzimy post-stalinowska, pro-systemowa, prokapitalistyczna lewica w Polsce koƒczy swà najpodlejszà dziejowà misj´. Na z∏oÊç babci – odmro˝´ sobie uszy Tonàcy brzytwy si´ chwyta. Cz´Êç ludzi lewicy spoglàda w rozpaczy na Leppera. On i „Samoobrona” to zjawisko jeszcze nie do koƒca zg∏´bione. Fragmenty wpisu na portalu www.lewica.pl trafnie wskazujà na êród∏a: „Na zjawisko „Lepper” sk∏adajà si´ wszystkie patologie III RP, wszystkie b∏´dy, draƒstwa i idiotyzmy lat 1989-2004 i do tego jeszcze wszystkie choroby odziedziczone przez tutejsze spo∏eczeƒstwo po PRL. Oto, z czego wzià∏ si´ Lepper: z olania przez kolejne rzàdy problemów wsi, z nicoÊci PSL, z wtórnego analfabetyzmu po∏owy spo∏eczeƒstwa, z przyzwolenia na publiczne wystàpienia dygnitarzy PRL w roli historycznych i moralnych autorytetów, z oddania gospodarki w r´ce biurokratów, z bezrobocia, z biedy. Wystarczy to wszystko zmieniç – i Lepper zniknie”. Potrzebna zmiana. Od zaraz! Jest w Polsce ogromny lewicowy elektorat, sà prawdziwie lewicowi dzia∏acze, sà liczne rozproszone lewicowe inicjatywy na rzecz wspó∏dzia∏ania, organizacji, lewicowej partii. Jest pilna potrzeba budowy takiej partii. Lewicowej, wielonurtowej, pluralistycznej – zdecydowanie antykapitalistycznej, wyra˝ajàcej nadzieje, aspiracje, interesy ludzi ˝yjàcych z pracy w∏asnych ràk i g∏ów – a nie z wyzysku, nie z cudzej pracy, nie z bankowej lichwy, czy s∏u˝enia mo˝nym bandziorom tego Êwiata. Jest potrzeba budowy partii, w której jest pe∏na wolnoÊç w dyskusji i jednoÊç w dzia∏aniu. Partii, która podejmie walk´ o przywrócenie godnoÊci pracy i wyda walk´ wszelkiemu „rynkowemu” rozbojowi. Partii, która postawi sobie za cel, by gospodarka s∏u˝y∏a ludziom pracy, a nie pomna˝aniu wskaêników wzrostu zysku rynkowych z∏odziei i gie∏dowych szulerów. Czerwona kartka DziÊ jest najwy˝szy czas na pierwszy, wspólny krok w tym kierunku. Najtrudniejszy, bo wymagajàcy skupienia rozproszonych dotàd si∏, porzucenia z∏udzeƒ co do lewicowoÊci politycznych gangsterów, na tej lewicowoÊci dotàd ˝erujàcych. DziÊ, bo spad∏y im maski z twarzy i ju˝ jawnie przechodzà na prawà stron´ sceny swego teatrzyku. DziÊ czas pokazaç SLD, SdPl i UP czerwonà kartk´. Z daleka. I nie pozwoliç im ju˝ do czerwieni si´ nawet zbli˝yç. Nurt Lewicy Rewolucyjnej 3 Mamy 710 powodów do interwencji… ! Mamy jeden powod… Mija rok od agresji George’a W. Busha i jego wasali, w tym KwaÊniewskiego i Millera, na Irak. Przez ten rok sta∏o si´ jasne, ˝e opowieÊci o broni masowego ra˝enia Saddama Husejna to k∏amstwo. Dla wszystkich te˝ sta∏o si´ oczywiste, ˝e interwencja ma na celu jedynie kontrol´ przez USA blisko- Wycofaç polskie wojska z Iraku!!! O antykapitalistycznà parti´ ludzi pracy! -wschodnich zasobów ropy i sytuacji politycznej w regionie. Ze wzgl´du na ten w∏aÊnie cel wojny, wbrew propagandzie o niesieniu przez Amerykanów demokracji i wolnoÊci, George Bush odwleka jak tylko mo˝e przekazanie w∏adzy samym Irakijczykom. Wi´kszoÊç spo∏eczeƒstwa polskiego od poczàtku by∏a przeciwna udzia∏owi wojsk polskich w okupacji Iraku. Rzàdzàcy Sojusz Lewicy Demokratycznej, mimo ˝e w swojej nazwie ma s∏owo „lewica”, zignorowa∏ g∏os tej wi´kszoÊci obywateli przeciwnych wojnie, podobnie jak prowadzi polityk´ wewn´trznà w interesie grupki bogaczy wbrew interesom ludzi pracy. SLD chce rzekomo wprowadzaç O raporcie Al-Ka’idy nadinterpretacje „Gazety Wyborczej” Polskie media wypaczy∏y i nadinterpretowa∏y sens tak zwanego „Raportu al-Kaidy”, uwa˝anego za opis strategii dzia∏ania terrorystów w Europie. Szczegó∏owa analiza êród∏owego tekstu arabskiego dowodzi, ˝e autorem raportu nie by∏ specjalista dog∏´bnie znajàcy polskie realia – wystarczy∏ dost´p do Internetu… Znaleziony przez norweskich wojskowych w grudniu 2003 roku raport, którego autorstwo przypisuje si´ Al-Ka’idzie wywo∏a∏ ostatnio sporo zamieszania zarówno w mediach polskich, jak i zagranicznych. 42-stronicowy tekst powsta∏ najprawdopodobniej we wrzeÊniu 2003 roku, zaÊ w grudniu zosta∏ zapewne umieszczony na jednym z pakistaƒskich serwerów i udost´pniony internautom. Chocia˝ pierwotnie raport ten zakwalifikowano wy∏àcznie jako publikacj´ omawiajàcà taktyk´ walki z wojskami okupujàcymi Irak, to po zamachach z 11 marca zmieniono t´ interpretacj´ – doszukujàc si´ w nim treÊci nawo∏ujàcych do zamachów terrorystycznych, zaÊ autorstwo przypisano Al-Ka’idzie, bàdê jej sympatykom. Celem niniejszego artyku∏u nie jest bynajmniej pomniejszanie zagro˝enia Polski atakiem terrorystycznym, czy te˝ negowanie potrzeby obrony przed tego typu dzia∏aniami. Nale˝y jednak oddzieliç faktyczne zagro˝enie od nadinterpretacji tekstu, która w przypadku tego raportu mia∏a miejsce. Fragmenty raportu pojawi∏y si´ na ∏amach „Gazety Wyborczej” - zasadnicza analiza tego tekstu oraz interpretacja zawartych w nim informacji ukaza∏y si´ w artyku∏ach z 1-3 kwietnia. Wynika z nich, ˝e terroryÊci Al-Kaidy szykujà atak w Polsce – podobnie, jak szykowali w Hiszpanii – nawo∏ujà do zamachu na Prezydenta KwaÊniewskiego, a przede wszystkim dysponujà szczegó∏owymi informacjami i analizami dotyczàcymi sytuacji politycznej i ekonomicznej w Polsce. Jak pisze Gazeta (1.04) “to analiza taka, jakà robià s∏u˝by specjalne”. Pochodzenie raportu Wed∏ug informatorów Gazety Wyborczej w Kongresie USA „j´zyk dokumentu wskazuje, ˝e jego autorami mogà byç popierajàcy cele terrorystów oficerowie s∏u˝b specjalnych Pakistanu, Arabii Saudyjskiej lub innego kraju islamskiego” (to i inne podkreÊlenia: ARABIA.pl), czyli tak naprawd´ ka˝dy muzu∏manin. Jak twierdzi cytowany w „Gazecie Wyborczej” doradca jednego z senatorów w Waszyngtonie „analizy sytuacji poli- demokracj´ w Iraku, ale tak naprawd´ nie obchodzi go demokracja nawet we w∏asnym kraju! Polityka SLD w sprawie Iraku nara˝a równie˝ polskie spo∏eczeƒstwo na terrorystyczne ataki odwetowe. Rozk∏ad SLD pokazuje, ˝e potrzebna jest nowa partia autentycznej lewicy. Lewicy, która nie b´dzie bra∏a udzia∏u w kapitalistycznym ∏upieniu w∏asnego spo∏eczeƒstwa oraz imperialistycznych wojnach i okupacjach prowadzonych przez Wielkiego Brata z Waszyngtonu – liczàc na ∏upy równie˝ poza granicami kraju. Pomó˝ nam budowaç takà antykapitalistycznà lewic´! Nurt Lewicy Rewolucyjnej tycznej w Polsce nie napisa∏ wspó∏pracownik Osamy ben Ladena z jaskini w Pakistanie. Ten ‘norweski’ dokument stworzy∏ albo urz´dnik MSZ, albo analityk s∏u˝b specjalnych”. Tymczasem raport ten w znakomitej wi´kszoÊci zosta∏ przepisany z ogólnodost´pnych êróde∏ internetowych. Wi´kszoÊç raportu w cz´Êci dotyczàcej Polski zosta∏a przepisana s∏owo w s∏owo z witryny internetowej ambasady Polski w Kairze (http://www.bolanda.org/main/KWASNIEWSKI.htm i http://www.bolanda.org/main/president1.asp). Stamtàd tak˝e pochodzà cytaty z ksià˝ki Aleksandra KwaÊniewskiego „Nasz Dom – Polska”, które znajdujà si´ w raporcie. Nie mamy wi´c do czynienia z autorem-terrorystà, który zna j´zyk polski, ale z osobà umiejàcà korzystaç z Internetu. Autor raportu nie ukrywa zresztà, ˝e „skorzystano ze strony internetowej polskiej ambasady w Kairze” – co podaje w przypisie na stronie 33 (czego jednak nie podali ju˝ autorzy artyku∏u w „Gazecie Wyborczej”). (cd. s. 4) ! AGA W U ski e pia m o ruch ciàJak nas w j, b gnie g∏´ rie iew o d to si´ ! y my do rop 4 Drugim êród∏em internetowym, z którego przepisane zosta∏y informacje o Polsce jest strona gazety Al-Bayan, z której pochodzi fragment ksià˝ki na temat Europy Ârodkowej egipskiego pisarza. Obydwa êród∏a zawierajà szacunkowo ponad 90 proc. treÊci „raportu norweskiego” dotyczàcego Polski. Wi´kszoÊç informacji opiera si´ na danych z 2002 roku, a w raporcie pojawiajà si´ drobne b∏´dy merytoryczne. Cz´sto przepisywane sà ca∏e akapity i strony. Nie mo˝na wi´c mówiç tu o samodzielnej analizie sytuacji geopolitycznej Polski dokonanej przez eksperta, a co najwy˝ej umiej´tnym korzystaniu z internetowych êróde∏. Interpretacja tekstu Wàtpliwa jest tak˝e sama interpretacja raportu dokonana przez “Gazet´ Wyborczà” oraz powiàzanie go z zamachami terrorystycznymi w Europie. W ca∏ym raporcie nie ma ˝adnej wzmianki o celach w Hiszpanii, w Polsce, czy na terytorium Europy, a jedynie o hiszpaƒskich i polskich si∏ach wojskowych w Iraku. W oryginale mo˝na przeczytaç m.in. zdanie: „Stwierdzamy, ˝e w celu zmuszenia rzàdu hiszpaƒskiego do wycofania si´ z Iraku nale˝y doprowadziç do bolesnych ataków na jej (hiszpaƒskie) si∏y, a towarzyszyç temu powinna kampania informacyjna o prawdzie na temat jej obecnoÊci w Iraku”. Sformu∏owanie „na jej si∏y” lub bardziej precyzyjnie „na jej oddzia∏y” (arab. liquwwatiha) odnosi si´ tylko i wy∏àcznie do hiszpaƒskich oddzia∏ów w Iraku. Ka˝da osoba znajàca j´zyk arabski mo˝e stwierdziç, ˝e nie ma tu ˝adnego bezpoÊredniego zwiàzku z zamachami w Madrycie. Co wi´cej, dok∏adnie to samo sformu∏owanie powtarza si´ wielokrotnie kilka zdaƒ póêniej: „Przewidujemy, ˝e rzàd hiszpaƒski nie utrzyma si´ po dwóch, trzech uderzeniach i pod wp∏ywem presji ze strony spo∏eczeƒstwa wycofa cz´Êç swych si∏ [mo˝na to t∏umaczyç jako cz´Êç swych oddzia∏ów]. Po tych uderzeniach pewne zwyci´stwo odniesie partia socjalistycz- na z powodów wyników wyborczych, nastàpi wycofanie si∏ hiszpaƒskich. JesteÊmy przekonani, ˝e wycofanie si´ si∏ hiszpaƒskich i w∏oskich z Iraku spowoduje nacisk na Wielkà Brytani´ i Tony Blair nie zdo∏a utrzymaç swojej pozycji”. Oczywiste jest wi´c, ˝e nie mo˝e chodziç o zamachy na terytorium Hiszpanii. Cytat o przewracanych jedna po drugiej kostkach domina te˝ jest przet∏umaczony poprawnie, ale zgodnie z kontekstem dotyczy zamachów na si∏y (oddzia∏y) w Iraku, a nie ataków na cele cywilne w Europie. Tym samym dokonujàc zabiegów interpretacyjnych zbli˝onych do tych dokonanych przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej” mo˝na powiedzieç, ˝e dokument nie ma nic wspólnego ani Al-Ka’idà, ani z innymi terrorystami, ale z partyzantami walczàcymi z si∏ami koalicji w Iraku. Zamach na KwaÊniewskiego? Czytajàc artyku∏ z „Gazety Wyborczej”, a zw∏aszcza sformu∏owanie: „Piszàc, ˝e kadencja nastawionego pro-zachodnio prezydenta koƒczy si´ w 2005, podkreÊlajà: ‘Prosimy Allaha, by do tego czasu poch∏on´∏a go ziemia’”, mo˝na odnieÊç wra˝enie jakoby autor raportu nawo∏ywa∏ do zamachu na Aleksandra KwaÊniewskiego. Fragment na temat polskiego prezydenta pochodzi ze wspomnianej powy˝ej strony internetowej Ambasady Polski w Kairze, autor raportu doda∏ jedynie zwrot „prosimy Allaha, by do tego czasu poch∏on´∏a go ziemia”. Jest to typowa arabska figura retoryczna oznaczajàcà tyle, co polskie „a niech go g´Ê kopnie”. Nie jest to wi´c nawo∏ywanie do ataku, a jedynie wyra˝enie negatywnego stosunku autora do proamerykaƒsko nastawionego polityka. Powy˝sze nadinterpretacje wynikajà nie tylko z braku znajomoÊci specyfiki kultury arabskiej oraz j´zyka arabskiego, ale tak˝e z ignorancji. Raport publikowany by∏ najwyraêniej w poÊpiechu, o czym Êwiadczà chocia˝by b∏´dy w t∏umaczeniu raportu, które ukaza∏y si´ na ∏amach „Gazety Wyborczej” jak „Republika Polska” – zamiast „Rzeczpospolita Polska”, czy „Partia Lewicy Demokratycznej” – zamiast „Sojuszu Lewicy Demokratycznej” – byç mo˝e po prostu w pogoni za sensacjà. Jeszcze raz podkreÊlamy, ˝e naszym celem nie jest lekcewa˝enie terrorystów, a jedynie zwrócenie uwagi opinii publicznej, ˝e zbyt ∏atwo i bez nale˝ytego sprawdzenia operuje si´ w Polsce informacjami dotyczàcymi mo˝liwoÊci zamachów terrorystycznych w naszym kraju, a konflikty na Bliskim Wschodzie usi∏uje si´ wyjaÊniç atakami Al-Ka’idy i tym podobnych ugrupowaƒ. Rozpowszechnianie tego typu wyolbrzymionych informacji stanowi zagro˝enie dla ˝yjàcej w naszym kraju mniejszoÊci muzu∏maƒskiej i arabskiej, a w d∏u˝szej perspektywie sprzyjajà ksenofobii i zamykaniu si´ na obcych spo∏eczeƒstwa polskiego. Redakcja portalu internetowego www.arabia.pl 4 kwietnia 2004 r. Czy antyklerykalizm jest wa˝ny? W czasie marcowej dyskusji nad ewentualnà koalicjà Porozumienia Lewicy Antykapitalistycznej z Antyklerykalnà Partià Post´pu „Racja” (w perspektywie nadchodzàcych wyborów europejskich) pojawi∏y si´ g∏osy lekcewa˝àce kwesti´ antyklerykalizmu i obyczajowe postulaty lewicy jako „niewa˝ne” w porównaniu z problematykà stricte socjalno-bytowà. Czy antyklerykalizm i sprawa aborcji to wa˝ne kwestie dla ludzi w Polsce? Oto wybrane g∏osy z „Trybuny” z jednego zaledwie tygodnia (marzec 2004). G∏osy pochodzà z dzia∏u „Wolna Trybuna” – telefony od czytelników. * Jestem bardzo zawiedziona wyborem p. Janika [na przewodniczàcego SLD]. Nie mam nic do niego, ale czeka∏am na nowà jakoÊç, gwarantujàcà m.in. przywrócenie ÊwieckoÊci paƒstwa. Teraz ju˝ na nic nie licz´. (Barbara F., Warszawa) * Abp ˚yciƒski ju˝ prowadzi kampani´ do Parlamentu Europejskiego. Twierdzi (wed∏ug Telewizji Lublin), ˝e przedstawicieli trzeba wybraç Êwiadomie! Nie ma zgody na tych, co popierajà aborcj´, eutanazj´, i tych, co zaczynali karier´ politycznà w pos´pnych czasach stanu wojennego. Pos´pne czasy mamy dzisiaj: cieƒ koÊcielnej szaty k∏adzie si´ na wiedzy, nauce, humanizmie, mi∏oÊci. Na ˝yciu po prostu. Lewico, gdzie jesteÊ? (Danuta Z., Lublin) * Bardzo bolejemy nad tym, ˝e liderzy lewicy i rzàd sà tak blisko kleru. Jedynym wyt∏umaczeniem jest chyba to, ˝e ciemnym narodem lepiej si´ rzàdzi. Ale to nieuczciwe ze strony lewicy, bo ona powinna oÊwiecaç ciemnych ludzi, wyciàgaç ich z dna, a nie dalej ich w dno i ciemnoÊç wpychaç. (Krystyna Zieliƒska, Toruƒ) * Po tekÊcie „Kraj kapelanów” („Trybuna” nr 43) ju˝ wiem, dlaczego wojsko i policja majà tak wysokie notowania sonda˝owe. Proponuj´ zatrudniç kapelanów: w rzàdzie w randze wicepremiera, a w ka˝dym resorcie przynajmniej na etacie podsekretarza stanu, a tak˝e w SLD w centrali jako zast´pc´ przewodniczàcego, a w województwach, powiatach i gminach jako starszych inspektorów ds. wiary. Pan prezydent ma kapelana i najwy˝sze wÊród polityków notowania! (M. Ros∏awski, Czerniewice) * I znowu, tym razem w Szczecinie, kolejne niemowl´ zakatowane. Pasy bym dar∏a z tych, którzy uchwalili ustaw´ antyaborcyjnà w tym kszta∏cie, i z tych, którzy powodujà, ˝e nadal ona obowiàzuje. Czy naprawd´ w ciasnych, t´pych g∏owach nie mo˝e si´ pomieÊciç prawda, ˝e sà ludzie, którzy nie chcà mieç dzieci? (Iwona Olszewska, Warszawa) 5 Kryminalizacja ruchu Piotr Ciszewski Niedawno we W∏oszech aresztowano dzia∏aczy radykalnej organizacji lewicowej Obóz Antyimperialistyczny. Pretekstem do tego by∏a ich rzekoma wspó∏praca z „tureckimi terrorystami”. Pod poj´ciem „tureccy terroryÊci” kryjà si´ w tym wypadku przedstawiciele grupy komunistycznej Dev Sol, zwalczajàcej w∏adze Turcji. Kilkunastu cz∏onków tej organizacji zosta∏o zatrzymanych w ró˝nych krajach Europy Zachodniej. Nikt natomiast jakoÊ nie ma zamiaru wydaç nakazu aresztowania tureckich polityków i wojskowych, odpowiedzialnych za zbrodnie na ludnoÊci cywilnej. Okazuje si´, ˝e sojusznik USA i paƒstwo cz∏onkowskie NATO mo˝e robiç co mu si´ podoba. dy kilka lat temu zamorG dowano w Turcji, podczas t∏umienia buntu w wi´zieniach, kilkadziesiàt osób, dzia∏ania tego kraju spotka∏y si´ jedynie z niemrawymi wyrazami dezaprobaty ze strony rzàdów europejskich, a politycy amerykaƒscy w ogóle si´ nie wypowiedzieli. Gdyby coÊ podobnego mia∏o miejsce w którymÊ z paƒstw wrogich wobec Stanów Zjednoczonych, na pewno media hucza∏yby od oskar˝eƒ oraz protestów. JesteÊ z nami, albo z terrorystami Wydarzenia we W∏oszech stanowià jednak coÊ wi´cej ni˝ kolejny przyk∏ad hipokryzji USA i ich sojuszników. Dotyczà w du˝ej mierze stosunku w∏adzy do ruchu alterglobalizacyjnego. Sà kolejnà próbà jego kryminalizacji i przedstawienia wszystkich niewygodnych dzia∏aczy jako sojuszni- * Z ka˝dym dniem widaç, jak z∏udna jest polityka rzàdu wype∏niona umizgami i gestami o wymiernym cz´sto znaczeniu dla kleru, libera∏ów, ludzi biznesu, opozycji oraz ambasadorów Êwiatowej finansjery. Wszystko to nie zwi´kszy∏o liczby obywateli popierajàcych rzàd. Wi´kszoÊç ˝yjàca w niedostatku lub biedzie nie chce mieç nic wspólnego z modelem realizowanej obecnie „lewicowoÊci”. (Karol B., Kielce) * Prawdziwym lewicowcom w SLD robi si´ duszno. Robi si´ duszno od oparów koÊcielnych Êwiec i kadzide∏, od przywódców, którym na widok purpuratów dr˝à r´ce i uginajà si´ kolana. Robi si´ duszno od wazeliniarstwa, tchórzostwa i czo∏obitnoÊci (a˝ si´ niesie po kraju). Czas na m∏odych, bez baga˝u uwik∏aƒ i zale˝noÊci polityczno-ekonomicznych. (Karol Biernat, Gdynia) opr. W. M. ków terrorystów. W∏oskie s∏u˝by specjalne majà w tym bardzo du˝e doÊwiadczenie. Ju˝ od lat 60. stosowa∏y prowokacje wymierzone w radykalnà lewic´. Polega∏y one mi´dzy innymi na wspieraniu skrajnie prawicowych terrorystów i zrzucaniu winy za ich dzia∏ania na lewic´ oraz oskar˝anie ca∏ego ruchu antykapitalistycznego o sympatyzowanie z Czerwonymi Brygadami czy innymi grupami zbrojnymi. Prowokacje mia∏y równie˝ miejsce przed demonstracjami przeciw szczytowi G8 w Genui. Na jednym z komisariatów wybuch∏ list pu∏apka. OczywiÊcie fakt ten zosta∏ wykorzystany propagandowo. Mia∏ niejako stanowiç usprawiedliwienie dla brutalnych dzia∏aƒ policji podczas protestów. (…) Rzàd Berlusconiego wie, ˝e stàpa po kruchym lodzie, a rosnàcy w si∏´ ruch alterglobalizacyjny oraz przeciwnicy agresji na Irak sà dla niego sporym zagro˝eniem. Bardzo mo˝liwe, ˝e w∏aÊnie dlatego aresztowano cz∏onków Obozu Antyimperialistycznego. Europejskie media oraz polskie Êrodki dezinformacji nie omieszka∏y donieÊç o pierwszych podejrzeniach o powiàzania aresztowanych alterglobalistów z terrorystami. Okazuje si´, ˝e pomoc uchodêcom politycznym - jeÊli sà nies∏uszni ideowo – to terroryzm. Paranoja w Polsce Próby kryminalizacji ruchu, widoczne najwyraêniej we W∏oszech, majà miejsce równie˝ w innych krajach. Polska nie jest tu wyjàtkiem. Chodzi o wystraszenie spo∏eczeƒstw i zmuszenie ich do biernoÊci. Rodzimym przyk∏adem kampanii strachu i paranoi sà przygotowania do majàcego si´ odbyç 29 kwietnia w Warszawie szczytu Europejskiego Forum Ekonomicznego. Kampania dezinformacyjna dotyczy dzia∏aƒ przeciwników szczytu. G∏ówne wydanie Faktów TVN swój materia∏ na ten temat zatytu∏owa∏o „najazd barbarzyƒców”. W straszeniu sami siebie przeszli jednak wszystkich dziennikarze „˚ycia Warszawy”. Wykazali si´ przy tym Êledczym instynktem, godnym publikacji z cyklu „Poznaj ˚yda”. Dotarli bowiem do informacji, jakoby grupy zagranicznych „zadymiarzy” wynaj´∏y ju˝ jeden z hoteli w centrum miasta. Pismaki powo∏ujà si´ przy tym na informacje policji (Dorota Kania, Rafa∏ PleÊniak, „AntyglobaliÊci zaatakujà stolic´”, ˚W 19.03.2004). Dziwne tylko, ˝e sami organizatorzy protestów nic na ten temat nie wiedzà, a dyrekcja hotelu zaprzecza sensacyjnym doniesieniom, ale najwyraêniej dziennikarze znajà si´ na tym lepiej. (…) Klimat podsyca policja, która specjalnie na antyszczyt otrzyma∏a nowy ekwipunek, który prezentowa∏a dziennikarzom. Jej dowódcy oÊwiadczyli, ˝e w ogóle poprawi to bezpieczeƒstwo w Warszawie. Najwyraêniej zak∏adajà, ˝e ju˝ nied∏ugo spo∏eczeƒstwo b´dzie tak „zadowolone” z rzàdów SLD-UP, ˝e armatek wodnych i samochodów pancernych b´dzie trzeba u˝ywaç codziennie, a ka˝dego funkcjonariusza wyposa˝y si´ w tarcz´ i miotacz granatów gazowych. Policjanci nachodzà tak˝e mieszkaƒców centrum stolicy. Pod pretekstem sprawdzania bezpieczeƒstwa odwiedzajà mieszkaƒców mundurowe patrole, które sà wyposa˝one w odpowiednie kwestionariusze, dotyczàce mieszkaƒców. Policja jest przy okazji swoich wizyt bardzo dociekliwa. Aby wykryç ewentualnych terrorystów zadaje im pytania o to, czy przypadkiem nie posiadajà broni. Gdyby odpowiedê brzmia∏a „tak, posiadam kilka granatników” zapewne funkcjonariusze podj´liby dalsze czynnoÊci. Pytajà si´ równie˝ o to, czy ktoÊ nie zamierza danego obywatela na czas szczytu ekonomicznego odwiedziç. Gdyby odpowiedê brzmia∏a „tak, przyje˝d˝a mój znajomy pan Osama z Arabii Saudyjskiej” zapewne równie˝ podj´te by by∏y dalsze kroki. Po tak dog∏´bnym wywiadzie obywatele mogà si´ czuç spokojni. To nic, ˝e ktoÊ w∏azi buciorami w ich prywatne sprawy, przecie˝ w ten sposób da si´ wykryç zagro˝enie terrorystyczne. W Iraku tysiàce amerykaƒskich so∏datów nie potrafià sobie poradziç z atakami partyzantów, u nas problem bezpieczeƒstwa zostanie rozwiàzany przez dzielnych dzielnicowych i drogówk´. Prowokatorzy i idioci Policja chwali si´ te˝, ˝e jej funkcjonariusze w cywilu otrzymali na demonstracj´ gogle i ochraniacze. Jest to o tyle korzystne, ˝e b´dzie ich ∏atwo rozpoznaç. Po prostu jeÊli ktoÊ b´dzie wyglàda∏ jak kretyn, który tylko szuka zaczepki, niemal na pewno b´dzie tajniakiem. Mo˝emy si´, podobnie jak w czasie kilku wczeÊniejszych akcji, spodziewaç najazdu tajniaków. Zdj´cia niektórych z nich, którzy „wyjàtkowo dobrze” maskowali si´ na poprzednich akcjach, krà˝à obecnie w Internecie. Niemal na pewno s∏u˝by bezpieczeƒstwa prowadzà obecnie szeroko zakrojonà dzia∏alnoÊç wywiadowczà, polegajàcà na przeglàdaniu zwiàzanych z antyszczytem stron i forów dyskusyjnych. Funkcjonariusze nachodzili te˝ osoby spoza Warszawy zwiàzane z ruchem alterglobalizacyjnym i wypytywali o wyjazd do stolicy. Szczytem bezczelnoÊci by∏o przerwanie koncertu na warszawskim sk∏ocie, poniewa˝ na reklamujàcych go plakatach i ulotkach znalaz∏o si´ loWolnoÊç s∏owa jest dla tych, którzy wnoszà coÊ pozytywnego do polityki 6 go antyszczytu. Byç mo˝e logo to zosta∏o zinterpretowane przez policj´ jako „wyraz poparcia dla terrorystów” czy coÊ równie absurdalnego. W dziwny sposób w sieci internetowej zaroi∏o si´ te˝ od zadymiarzy, którzy na ró˝nych forach dyskusyjnych dowodzà, jakie to radykalne akcje majà zamiar prowadziç 29 kwietnia. Cz´Êç wieÊci wr´cz poczàtek rewolucji. Psioczà przy tym na przyk∏ad na fakt, ˝e demonstracja zosta∏a zalegalizowana, bo to reformistyczne itp. Oznacza to jedno z dwóch – albo odpowiednie s∏u˝by zatrudni∏y prowokatorów, albo, co jest o wiele bardziej prawdopodobne, zbli˝ajàcy si´ antyszczyt uaktywni∏ wszelkiej maÊci idiotów i oszo∏omów, próbujàcych podczepiç si´ pod ruch alterglobalizacyjny. Obie sytuacje sà równie groêne. OczywiÊcie internetowi radyka∏owie nic nie zrobià, poniewa˝ jeÊli ktoÊ rzeczywiÊcie planuje akcj´ bezpoÊrednià, to nie chwali si´ tym wszystkim po kolei. Ale nale˝y wziàç pod uwag´, ˝e s∏u˝b specjalnych nie cechuje zbyt krytyczne myÊlenie. W zwiàzku z tym k∏opoty mogà mieç osoby rzeczywiÊcie zaanga˝owane w organizacj´ antyszczytu, poniewa˝ zostanà uznane za niebezpieczne. Do wszystkiego dochodzi coraz wi´ksza liczba plotek, mi´dzy innymi o planach aresztowania g∏ównych dzia∏aczy przed demonstracjà. W tym szaleƒstwie jest metoda Podobnie jak w innych krajach, zadanie polskich w∏adz opiera si´ na demonizowaniu przeciwników. Mniej lub bardziej Êwiadomie (podejrzewam ˝e raczej mniej) nakr´cana jest spirala przemocy. Skoro wszystkie media i policja ostrzegajà przed zamieszkami, powoduje to eskalacj´ konfliktu. Wsz´dzie tam, gdzie podczas protestów policja trzyma∏a si´ z boku, przebiega∏y one o wiele spokojniej. Gdy m∏odych policjantów, nie majàcych praktycznie ˝adnego doÊwiadczenia w radzeniu sobie podczas demonstracji posy∏a si´ na pierwszà lini´ i psychicznie przygotowuje na najgorsze, to szansa na prowokacj´ roÊnie. OczywiÊcie atak prewencji spotka si´ z kontrakcjà demonstrantów, z czego b´dzie ju˝ mo˝na zrobiç „napaÊç na funkcjonariuszy”, a póêniej oka˝e si´, ˝e uczestnicy zajÊcia byli „pod wp∏ywem alkoholu i Êrodków odurzajàcych”. JeÊli podczas przemarszu poleci choç jedna szyba, jeÊli ranny zostanie choç jeden policjant, media od razu zrobià z tego wojn´ na ulicach, a zbita szyba pojawi si´ sfilmowana i sfotografowana pod ka˝dym kàtem we wszystkich Êrodkach dezinformacji. Sprowadzenie wszystkiego do zadymy b´dzie równie˝ zwalnia∏o wszelkich pismaków z obowiàzku fatygowania si´ na alternatywne konferencje czy dochodzenia przyczyn protestów. To, na ile udadzà si´ próby kryminalizacji i demonizowania alterglobalizmu zale˝y w du˝ej mierze od ludzi zaanga˝owanych w ruch. Zw∏aszcza przed tak wa˝nym wydarzeniem, jak antyszczyt, nale˝y byç szczególnie czujnym. êród∏o: www.czerwonykolektyw.org Pierwszy anty-globalista III RP? Poni˝ej zamieszczamy przedruk anonimowego artyku∏u zamieszczonego na internetowym portalu Indymedia. W jego tytule, co wa˝ne, dodaliÊmy znak zapytania. Chcemy, by publikacja tego tekstu wywo∏a∏a dyskusj´ naszych czytelników o Samoobronie, która zacz´∏a przejmowaç cz´Êç elektoratu lewicowego ze wzgl´du na podnoszone przez siebie has∏a socjalne. Tymczasem brakuje ciàgle rzetelnej, rozbudowanej marksistowskiej analizy fenomenu Samoobrony z uwzgl´dnieniem wszystkich istotnych jego elementów: autorytarnego przywódcy, niedemokratycznych struktur tej partii, ale te˝ drobnomieszczaƒsko – pracowniczego elektoratu zainteresowanego zatrzymaniem neoliberalnych reform, czego nie zrobi∏, choç to obiecywa∏, SLD. Problemem Samoobrony zajmowaliÊmy si´ ju˝ dwa lata temu, na ∏amach 30 numeru Dalej! w artykule A.Z. zatytu∏owanym „MarksiÊci wobec Samoobrony” (znajduje si´ on równie˝ na naszej stronie internetowej: www.republika.pl/socjalizm/ ). Jednak obecnie pot´˝ny wzrost poparcia spo∏ecznego dla tego ugrupowania, zw∏aszcza zaÊ do∏àczenie do grona jego sympatyków sporej cz´Êci dotychczasowego elektoratu SLD wymusza koniecznoÊç bardziej rozbudowanej analizy tego ruchu politycznego, jego wizji i jego zaplecza politycznego. Zach´camy czytelników do nadsy∏ania swoich opinii na temat relacji mi´dzy lewicà antykapitalistycznà a Samoobronà. Zamierzamy opublikowaç nades∏ane glosy dyskusyjne na naszej stronie internetowej a najciekawsze równie˝ w nast´pnym numerze pisma. Redakcja Dalej! Wystarczy pobie˝na analiza programu spo∏eczno-gospodarczego partii Andrzeja Leppera Samoobrona RP oraz Zwiàzku Zawodowego Samoobrona, aby wyrobiç sobie poglàd, ˝e jest on w zdecydowanej wi´kszoÊci to˝samy z postulatami antyglobalistów. Zarówno metody dzia∏ania lidera Samoobrony jak i jego retoryka mogà przekonanywaç o przynale˝noÊci lidera Samoobrony do tego ruchu... inwestycje modernizacyjne po prywatyzacji, sà prostym oszustwem - bowiem nowe inwestycje w istniejàcym ju˝ przemyÊle podejmowane m.in. sà dla ograniczenia zatrudnienia, a wi´c ludzie b´dà wyrzucani na bruk”. o systemie bankowym: „We wspó∏czesnym Êwiecie banki sà instytucjami w du˝ej mierze paso˝ytniczymi, które dzia∏ajà coraz bardziej wbrew interesom spo∏ecznym w skali poszczególnych paƒstw i w uk∏adzie stosunków mi´dzynarodowych. Kreujà one pieniàdze sterujàc ich obiegiem cz´sto poza kontrolà rzàdów narodowych. Wywalczy∏y one sobie ró˝nymi metodami tak˝e przekupstwem, okreÊlone uprawnienia uniezale˝niajàce je od organów paƒstwowych i parlamentów. Czerpià olbrzymie zyski z dzia∏alnoÊci tylko papierowo-ksi´gowej. (...) Je˝eli sà to banki prywatne - to ich zyski sà usankcjonowanà grabie˝à spo∏eczeƒstw w ∏onie których prowadzà swojà dzia∏alnoÊç. (...) Wspó∏czesny kapitalistyczny system bankowo finansowy, reprezentowany przez Bank Âwiatowy i Mi´dzynarodowy Fundusz Monetarny rujnuje w sposób systematyczny gospodarki paƒstw, które stajà na gruncie narodowych racji stanu i obrony w∏asnych interesów. Polska nie stanowi tu wyjàtku jako ofiara funkcjonowania tego systemu”. o integracji europejskiej: „Jest sprawà oczywistà, ˝e we wspó∏czesnym Êwiecie poszczególne narody i paƒstwa nie mogà pozostawaç we wzajemnej izolacji gospodarczej i politycznej, ˝e powiàzania mi´dzynarodowe stajà si´ coraz szersze i ÊciÊlejsze. Jednak˝e nie mo˝e oznaczaç to stosunków podporzàdkowania i dominacji, jak wyobra˝ajà sobie najbardziej rozwini´te i najsilniejsze kraje Êwiata. Zwiàzek Zawodowy Rolnictwa SAMOOBRONA jest przeciwny integracji z Unia Europejskà w takiej postaci, jaka jest dzisiaj”. êród∏o cytatów: www.samoobrona.org.pl Cytaty z programu Samoobrony RP: o bezrobociu: „Szokowy powrót do kapitalizmu jaki po roku 1989 zosta∏ narzucony Polsce przez mi´dzynarodowe instytucje finansowo-bankowe i skwapliwie przyj´ty do realizacji przez p. Balcerowicza i solidarnoÊciowe oraz postkomunistyczne ugrupowania zrujnowa∏ w krótkim czasie polski rynek pracy i doprowadzi∏ do masowego bezrobocia, si´gajàcego ~ 3 milionów ludzi, co wraz z rodzinami bezrobotnych stanowi wielomilionowà rzesz´ wyrzuconych poza margines ˝ycia spo∏eczno-ekonomicznego jednostek, w pe∏ni si∏ biologicznych, cz´sto o wysokich kwalifikacjach zawodowych. (...) wszelkie obietnice, ˝e powstanà nowe miejsca pracy, gdy ruszà zagraniczne 7 Relacja z warszawskiej Manify orocznie organizowana przez ÊroC dowiska feministyczne warszawska „Manifa” odby∏a si´ w tym roku dzieƒ wczeÊniej, w niedziel´, 7 marca. W manifestacji wzi´∏o udzia∏ oko∏o 500 osób (kobiet i m´˝czyzn). Dzia∏aczki i dzia∏acze Nurtu Lewicy Rewolucyjnej, jak co roku, aktywnie uczestniczyli w manifestacji i rozdali blisko 300 bardzo dobrze przyjmowanych przez manifestantów ulotek. Wskazuje to na wzrastajàce otwarcie Êrodowiska „alternatywnego” na przekaz jednoznacznie antykapitalistyczny. Z politycznego punktu widzenia uderza∏a s∏aboÊç g∏ównych hase∏ manifestacji. Rok temu 8 marca by∏y wyraênie obecne has∏a antymilitarystyczne i wymierzone bezpoÊrednio przeciwko udzia∏owi wojsk polskich w agresji na Irak. Stwarza∏o to nadziej´, ˝e kolejne manifestacje feministyczne wyjdà poza wàski kràg postulatu legalizacji aborcji w kierunku problemów ekonomicznych kobiet i tych problemów ogólnopolitycznych kraju, które majà Êcis∏y zwiàzek z sytuacjà kobiet. Tak si´ jednak nie sta∏o, mimo, ˝e przez ca∏y okres polskiego zaanga˝owania w okupacj´ Iraku wi´kszoÊç spo∏eczeƒstwa by∏a i jest jej przeciwna, wydatki bud˝etowe na ten cel rosnà, a sytuacja materialna kobiet w Polsce pogarsza si´. O ile obecna w tym roku na manifie kwestia walki o prawo do legalnej aborcji powinna byç (a˝ do zwyci´stwa w tej sprawie) wcià˝ podnoszona przez dzia∏aczki kobiece, to czynienie TEMATU NR 1 ze sprawy obrony Doroty Nieznalskiej (artystki oskar˝onej o obraz´ uczuç religijnych) w sytuacji olbrzymiego bezrobocia wÊród kobiet, kompletnego rozk∏adu spo∏ecznej opieki nad dzieçmi (˝∏obków i przedszkoli), braku zasady równej pracy za równà p∏ac´, hausnerowskich zakusów na podwy˝szenie wieku emerytalnego dla kobiet itd., jest z pewnoÊcià du˝à pomy∏kà. OczywiÊcie, artystki tej – oraz w ogóle prawa do nieskr´powanej twórczoÊci i wolnoÊci s∏owa – nale˝y broniç, ale trzeba te˝ rozumieç hierarchi´ postulatów, jakie powinien wysuwaç ruch. Artystyczne problemy jednej Nieznalskiej nie mogà przes∏aniaç problemów milionów kobiet, pozbawionych Êrodków do ˝ycia, minimalnych os∏on socjalnych i tym samym – podstaw ludzkiej godnoÊci. Takie traktowanie sprawy Nieznalskiej pokazuje klasowe horyzonty wiodàcego Êrodowiska dzia∏aczek feministycznych, dla których problemy jakie jedna artystka ma z KoÊcio∏em katolickim sà czymÊ bardziej odczuwalnym, ni˝ n´dza, desperacja, beznadziejne po∏o˝enie setek tysi´cy w∏ókniarek, piel´gniarek czy kobiet z regionów bardzo wysokiego bezrobocia, zmuszonych do chwytania si´ ka˝dego zaj´cia, ∏àcznie z prostytucjà. Zaniechanie problematyki ekonomicznej by∏o na te- swojej zasobnoÊci finansowej w kampanii wyborczej do parlamentu Unii Europejskiej, ni˝ na rzeczywistej aktywnoÊci w deklarowanych dziedzinach. W trakcie manifestacji tradycyjnie na szlaku przemarszu pod pomnikiem kardyna∏a Wyszyƒskiego dosz∏o do konfrontacji z ma∏à grupkà agresywnie zachowujàcych si´ cz∏onków M∏odzie˝y Wszechpolskiej, wykrzykujàcych has∏a typu: „obóz pracy dla lesbijek!” i rzucajàcych w t∏um zgni∏e jab∏ka oraz kamienie. Jednego z nazioli agresywnych wobec uczestniczek przemarszu powstrzyma∏ dzia∏acz Czerwonego Kolektywu, nast´pnie zaÊ interweniowa∏a policja wynoszàc narodowca z manifestacji. Dalej Manifa przebieg∏a spokojnie i zakoƒczy∏a si´ na Placu Zamkowym. Podsumowujàc Manif´ mo˝na stwierdziç, ˝e polski ruch feministyczny w sensie swoich kadr i postrzegania Êwiata nadal jest klasowo daleki od realiów i problemów wi´kszoÊci kobiet w Polsce. Skuteczna walka o wyzwolenie kobiet musi byç powiàzana z walkà z kapitalizmem. W.M. gorocznej Manifie wr´cz szokujàce. Mo˝na tylko domniemywaç, ˝e o takim a nie innym charakterze hase∏ na tegorocznej Manifie zadecydowali z jednej strony sponsorzy polskiego ruchu feministycznego (bur˝uazyjne fundacje) z drugiej strony zaÊ powiàzania z obecnà koalicjà rzàdowà (jak co roku najwi´kszà bohaterkà dla prowadzàcych Manif´ by∏a minister Jaruga Nowacka z Unii Pracy). Znamienny jest fakt, ˝e inne parlamentarzystki lewicy by∏y nieobecne – pokazuje to po raz kolejny kompletnà bezideowoÊç SLD, którego dzia∏acze i dzia∏aczki nie zdecydowali si´ na zamanifestowanie nawet minimum pryncypiów przynajmniej w sferze czysto obyczajowej. Co robi∏a np. w czasie Manify usi∏ujàca podkreÊlaç swojà kobiecoÊç jako polityczny atut niedosz∏a szefowa SLD – Jolanta Banach? Zwa˝ywszy na to, ˝e znaczna cz´Êç dzia∏aczek feministycznych zwiàzana jest z dawnà lewicà Unii WolnoÊci (dziÊ z regu∏y w Zielonych 2004) pewnà niespodziankà by∏a s∏aba Idea∏ pi´kna obecnoÊç przedstawicieli tej partii na manifestacji. Szczup∏oÊç i biernoÊç delegacji Zielonych 2004 na Manifie – najwa˝niejszym wydarzeniu w jednej z kluczowych dla tej partii dziedzin, jakà ma byç walka o prawa kobiet, gejów i lesbijek, wskazuje na to, ˝e swojà dzia∏alnoÊç zamierzajà oni widocznie oprzeç bardziej na PLAn… od koniec grudnia 2003 r. kilka orP ganizacji lewicowych i spo∏ecznych, w tym Nurt Lewicy Rewolucyjnej, Nowa Lewica, Polski Zwiàzek Bezrobotnych, Komunistyczna Partia Polski powo∏a∏o Porozumienie Lewicy Antykapitalistycznej, tzw. PLAn. Zadaniem tej koalicji by∏o podj´cie przygotowaƒ programowych i organizacyjnych do ewentualnego wspólnego wzi´cia udzia∏u w wyborach europejskich, celem zaprezentowania lewicowym wyborcom alternatywy politycznej wobec SLD w postaci listy lewicy antykapitalistycznej. S∏aboÊç struktur terenowych Plan sprawi∏a, ˝e uczestniczàce w niej organizacje postanowi∏y odstàpiç od próby wzi´cia udzia∏u w wyborach europejskich. Plan by∏ bez wàtpienia najpowa˝niejszà próbà integracji Êrodowisk lewicy antykapitalistycznej po 1989 roku. Mimo fiaska jego zamierzeƒ zwiàzanych z udzia∏em w wyborach europejskich pozytywnà wartoÊcià Planu pozostaje wspólny dorobek programowy bioràcych w nim udzia∏ organizacji. Poni- No, chyba jestem ju˝ na dobrej drodze ˝ej zamieszczamy opracowany przez komisj´ programowà Planu dokument pt. Manifest Porozumienia Lewicy Antykapitalistycznej Dokument w swoim zamyÊle mia∏ wyra˝aç postulaty o charakterze „przejÊciowym” tzn. takie, które mo˝liwe sà do wysuni´cia ju˝ dziÊ natomiast podwa˝ajà logik´ gospodarki kapitalistycznej, blokujà najbardziej niszczàce skutki gospodarki rynkowej. (Termin „postulaty przejÊciowe” nawiàzuje do historycznego dokumentu Lwa Trockiego z 1938 r. pod nazwà „Program przejÊciowy”, zaÊ formu∏a „przejÊcie" odnosi si´ do kwestii „przejÊcia od kapitalizmu do socjalizmu”.) Chodzi o unikni´cie ultraradykalnych postulatów typu: „od jutra komunizm”, „rewolucja albo Êmierç” itd., które w odczuciu wi´kszoÊci pracowników by∏yby dziÊ czystà utopià, z drugiej zaÊ strony o wskazanie wielu postulatów, które w odczuciu mas pracowniczych sà realne, a których realizacja zatrzymuje narastanie n´dzy i bezrobocia, postulatów wzmacniajàcych ruch pracowniczy, pokazujàcych pracownikom ich si∏´ w spo∏eczeƒstwie, czyli odradzajàcych wizj´ socjalizmu. 8 Manifest Porozumienia Lewicy Antykapitalistycznej Przywróçmy nadziej´ ludziom pracy, odwróçmy antyspo∏eczny bieg polityki paƒstwa polskiego i Unii Europejskiej, zagwarantujmy pe∏ne prawa wszystkim obywatelom, rozpocznijmy pilne i konieczne dzie∏o walki z dzisiejszà n´dzà i post´pujàcym zubo˝eniem wi´kszoÊci spo∏eczeƒstwa. Aby to osiàgnàç, dà˝ymy do: 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. Stworzenia wspólnych standardów socjalnych dla Unii Europejskiej w oparciu o dotychczasowe, najbardziej rozwini´te wzory. Dokonania niezb´dnych zmian w polskim Kodeksie Pracy i wzmocnienia s∏u˝b kontrolujàcych przestrzegania tego Kodeksu. Natychmiastowego zakazu zwolnieƒ z pracy bez istotnej przyczyny. O tym, czy taka przyczyna istnieje, powinny decydowaç cia∏a demokratycznie wybierane, niezale˝ne od pracodawców – w pierwszym rz´dzie zak∏adowe zwiàzki zawodowe. Powszechnego i autentycznie bezp∏atnego systemu s∏u˝by zdrowia i oÊwiaty. Zakazu prywatyzacji us∏ug publicznych (transportu, wodociàgów, sektora elektroenergetycznego, us∏ug telekomunikacyjnych). Zakazu dalszej prywatyzacji w sektorze finansowym (banki, ubezpieczenia), przyj´cia strategii odzyskania bezpoÊredniej kontroli nad wi´kszoÊcià sektora finansowego przez paƒstwo. Przeglàdu wszelkich transakcji prywatyzacyjnych przeprowadzonych od 1989 r. Ukarania winnych nadu˝yç (zarówno podmiotów polskich, jak i zagranicznych). Renacjonalizacji majàtku sprywatyzowanego w wyniku nadu˝yç, sprzedanego za bezcen, sprywatyzowanego ze szkodà dla strategicznych interesów gospodarczych. Oparcia polityki paƒstwa w zakresie zatrudnienia na ˝elaznej zasadzie powszechnego prawa do pracy (gwarancji pe∏nego zatrudnienia). W celu zlikwidowania bezrobocia skróciç czas pracy do 35 godzin tygodniowo bez obni˝ania p∏ac. Likwidacji wszelkich barier w zakresie podejmowania pracy w innych krajach Unii Europejskiej. Zachowania przez paƒstwo polskie prawa do decydowania o polityce wizowej i ruchu osobowym na wschodnich granicach Polski. Odmowy podpisania uk∏adu z Schengen, sankcjonujàcego nowà „˝elaznà kurtyn´” w Europie Wschodniej. Wprowadzenia minimalnego dochodu gwarantowanego dla osób nie mogàcych pracowaç i pozbawionych zasi∏ku dla bezrobotnych, prawa do renty lub emerytury. Podj´cia pilnych kroków w celu likwidowania sfery skrajnego ubóstwa, w tym indeksowania Êwiadczeƒ socjalnych do przeci´tnego wzrostu wynagro- 9. 10. 11. 12. 13. 14. dzeƒ plus coroczny dodatek zmniejszajàcy luk´ dochodowà. Podj´cia dzia∏aƒ interwencyjnych i sankcji do renacjonalizacji w∏àcznie - wobec prywatnych pracodawców ustawicznie uchylajàcych si´ od terminowej wyp∏aty wynagrodzeƒ. Likwidacji podatku od dochodów osobistych, od rent, emerytur, zasi∏ków dla bezrobotnych; tak˝e dla osób zarabiajàcych mniej ni˝ po∏ow´ wynagrodzenia przeci´tnego. Wprowadzenia bezp∏atnych leków dla osób w wieku powy˝ej 60 roku ˝ycia. Emerytom i rencistom oraz bezrobotnym nale˝y si´ prawo do bezp∏atnego korzystania z przejazdów komunikacjà miejskà i kolejami. Wprowadzenia pilnej, skutecznej kontroli nad transferem zysków przez firmy zagraniczne dzia∏ajàce w Polsce. Bezprawne transfery zysków oraz próby unikni´cia opodatkowania w Polsce nale˝y surowo karaç - do przej´cia majàtku takich firm w∏àcznie. Opodatkowania spekulacyjnych transakcji finansowych. Wprowadzenia ostro progresywnego systemu podatkowego, z realnym opodatkowaniem bogaczy. Zwi´kszenia roli podatków bezpoÊrednich, zmniejszenia roli podatków poÊrednich. Zniesienia podatku VAT od wszelkich artyku∏ów pierwszej potrzeby. Uruchomienia pilnego programu likwidacji zjawiska bezdomnoÊci, ca∏kowitej rezygnacji z prawa umo˝liwiajàcego eksmisj´ z mieszkaƒ na bruk. Wypracowania planu rozwoju taniego budownictwa mieszkaniowego, gwarantowanego przez banki paƒstwowe. Natychmiastowego wycofania okupacyjnych wojsk polskich i paƒstw Unii Europejskiej z Iraku. Wystàpienia Polski z NATO. Zakazu stacjonowania obcych wojsk w Polsce. Wymówienia kontraktu na zakup amerykaƒskich myÊliwców F-16 (wydatek kilkunastu miliardów z∏otych!), z przeznaczeniem oszcz´dzonych Êrodków na s∏u˝b´ zdrowia i oÊwiat´. Odrzucenia kapitalistycznej globalizacji, która u∏atwia spekulacj´ finansowà, sankcjonuje transgraniczny „dumping” socjalny oraz wzmacnia dyktat gospodarczy niewybieralnych, niedemokratycznych instytucji finansowych (Bank Âwiatowy, Mi´dzynarodowy Fundusz Walutowy, Âwiatowa Organizacja Handlu). Podj´cia dzia∏aƒ przez paƒstwo pol- 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. skie oraz UE, aby zapewniç spo∏eczeƒstwom i narodom ca∏ego Êwiata demokratycznà kontrol´ nad mi´dzynarodowà wymianà handlowà i przep∏ywami kapita∏owymi. Prawa kobiet do decydowania o macierzyƒstwie (prawa do bezp∏atnych Êrodków antykoncepcyjnych i aborcji, do powszechnie dost´pnej, bezp∏atnej opieki nad dzieçmi w ˝∏obkach i przedszkolach). Wyegzekwowania zasady równego wynagrodzenia dla równej pracy. Konsekwentnego Êcigania pracodawców winnych dyskryminowania kobiet. Zagwarantowania równych praw dla homoseksualistów i lesbijek, w tym prawa do legalizacji ich zwiàzków. Zagwarantowania w∏aÊcicielom drobnych gospodarstw rolnych op∏acalnoÊci z pracy rolniczej lub stworzenia im konkretnej szansy na podj´cie pracy zawodowej w innych bran˝ach. Wyrównania szans edukacji i startu dla m∏odzie˝y ze wsi i ma∏ych miasteczek (m.in. poprzez odpowiednie stypendia socjalne i przywrócenie pe∏nego prawa zni˝ek na przejazdy komunikacjà kolejowà i autobusowà). Preferowania i dofinansowania gospodarstw ekologicznych. Wspierania inicjatyw w kierunku powstania êróde∏ odnawialnej energii. Konsekwentnego Êcigania i karania przest´pstw pope∏nianych na tle rasistowskim, w tym szerzenia propagandy rasistowskiej i antysemickiej. Stworzenia planu ochrony zagro˝onych likwidacjà instytucji kulturalnych i naukowych, o znaczeniu ogólnospo∏ecznym. Âcis∏ego przestrzegania zasady rozdzia∏u Paƒstwa od KoÊcio∏a. Zniesienia przywilejów majàtkowych zwiàzków wyznaniowych. Porozumienie Lewicy Antykapitalistycznej 9 Regionalny wyÊcig szczurów Z ˝ycia bezrobotnego Kiedy od d∏u˝szego czasu w Êrednim mieÊcie jesteÊ bez pracy i nagle dzwoni do ciebie przysz∏y potencjalny pracodawca z renomowanej firmy to zaczynasz powoli wierzyç w siebie. Byç mo˝e nie jest z tobà tak êle. Umawiasz si´ na spotkanie, wk∏adasz garnitur i przys∏owiowe lakierki. Spotkanie ma si´ odbyç w reprezentacyjnym hotelu miejskim. Recepcjonistka kieruje ci´ do sali na pierwszym pi´trze. Nadchodzi ustalona godzina – ju˝ czas, ale potencjalnego pracodawcy nie widaç, a na Êrodku sali stoi za to rzàd krzese∏ i sto∏ów. Podskórnie czujesz jakàÊ prowokacyjnà psychozabaw´ majàcà si´ odbyç z ludêmi, zapewne przyciÊni´tymi przez wolny rynek do muru egzystencji. A ty, o zgrozo, równie˝ b´dziesz w tym uczestniczy∏. Schodzà si´ i inni szcz´Êliwcy, wybrani z dwóch kilogramów ofert. Spotykam koleg´, rozmawiamy o podobnym spotkaniu, na którym wspólnie byliÊmy w zesz∏ym tygodniu. Pytam go, czy mo˝e do niego oddzwonili z propozycjà pracy. Przeczàco rusza g∏owà, po chwili dodaje, ˝e trudno uwierzyç ilu jest ch´tnych do pracy w akwizycji w oparciu o w∏asnà dzia∏alnoÊç gospodarczà. W jego g∏osie czuje ju˝ sporà doz´ desperacji, ma na utrzymaniu rodzin´ i chce wyjechaç do pracy za granic´, a w ostatecznoÊci do Iraku jako ochroniarz. Wreszcie przychodzà tak zwani rekrutanci, troch´ si´ spóênili, przepraszajà, ale˝ oczywiÊcie nic nie szkodzi, odpowiadamy, a w domyÊle: „wam wolno”. Nast´puje krótka prezentacja pracodawcy i do boju szczury. Pierwszy test jest prosty: typujemy spoÊród 3 kandydatów opisanych w teÊcie jednego, którego byÊmy zatrudnili gdyby to od nas zale˝a∏o, kto b´dzie szcz´Êliwcem i otrzyma prace. Drugi etap zabawy wydaje si´ te˝ prosty. Podzieleni na 3 grupy mamy broniç swoich kandydatów wybranych w pierwszym teÊcie i przekonaç do swego wyboru pozosta∏e dwie grupy. Podskórnie czuj´ jakàÊ prowokacje psychologicznà. Ch∏opak siedzàcy obok szepcze mi do ucha: „ja znam ten numer, ju˝ to przechodzi∏em. Zgódêmy si´ z argumentami jednej z grup i b´dzie spoko” – dodaje. Psychozabawa si´ koƒczy – dowiadujemy si´, ˝e ca∏a nasza grupa z drugiego etapu przechodzi pomyÊlnie test. Teraz pozosta∏o przekonaç do siebie w rozmowie indywidualnej, gdzie musisz nie poddaç si´ presji ze strony prowadzàcego, który stara si´ ciebie wyprowa- Stanowisko NLR w sprawie ratowania miejsc pracy i nacjonalizacji polskiej gospodarki O uspo∏ecznienie polskiej gospodarki! Po pi´tnastu latach odbudowy, polski kapitalizm Trzeciej Rzeczypospolitej, bez chwili wytchnienia pokazuje swoje bezgranicznie nieludzkie oblicze. Bez przerwy ludzie pracy padajà ofiarà systemu, w którym liczà si´ jedynie zyski wàskiej grupy kapitalistów, ofiarà systemu, który istnieje tylko i wy∏àcznie w interesie tych, którzy ˝erujà na naszej pracy, na naszym nieszcz´Êciu. Systemu, który funkcjonuje tylko w interesie biznesmenów, którzy majà wp∏yw na w∏adz´ bo majà pieniàdze na utrzymywanie swoich kosztownych koneksji z kolejnymi rzàdami sprawujàcymi w∏adz´ i finansujà kosztowne kampanie wyborcze ich partii. Tworzone przez dziesi´ciolecia wysi∏kiem polskich robotników i pracowników umys∏owych polskie zak∏ady pracy sta∏y si´ ∏upem dla polskich i zagranicznych kapitalistów. Zak∏ady te sà „restrukturyzowane“ co w j´zyku liberalnej nowomowy oznacza zawsze masowe zwolnienia pracowników lub likwidacj´ zak∏adów. Na skutek takiego stanu rzeczy, kolejne tysiàce pracowników zasilajà szeregi bezrobotnych, kolejne tysiàce ludzi spotyka n´dzny los jaki zgotowa∏y im wszystkie rzàdy po 1989 roku. Miliony ludzi odczuwajà na w∏asnej skórze smak kapitalistycznej „sprawiedliwoÊci” i „do- brobytu”. Nikt si´ nimi nie interesuje – liczy si´ tylko dobre samopoczucie rzàdu i interes kapitalistów. Solidaryzujemy si´ z pracownikami likwidowanych i „restrukturyzowanych“ zak∏adów, którzy wysuwajà ˝àdania zachowania miejsc pracy. Podobnie jak oni, nie dajemy wiary w k∏amstwa o „nierentownoÊci” tych przedsi´biorstw. Popieramy Was i jesteÊmy z Wami! JednoczeÊnie uwa˝amy, ˝e walka o ten cel nie mo˝e polegaç na apelowaniu do rzàdu kapitalistycznego i b∏aganiu go o interwencj´ – lecz na zorganizowaniu wszystkich ludzi pracy i bezrobotnych w Polsce wokó∏ postulatu walki o nacjonalizacj´ i renacjonalizacj´ gospodarki, zarówno tych jej cz´Êci, które znajdujà si´ w r´kach polskich posiadaczy, jak i tych odsprzedanych kapita∏owi zagranicznemu. Nie mo˝emy pytaç o zgod´ rzàdu, który jest reprezentantem wyzyskiwaczy. Sami musimy o to walczyç! Sojusz Lewicy Demokratycznej i jego skorumpowana przez kapita∏ ekipa rzàdowa w najmniejszym stopniu nie interesujà si´ tym co czujà zwykli ludzie. Dla nich to tylko kolejne zak∏ady, z którymi nic ich nie wià˝e, podobnie jak nic ich nie wià˝e ze zwyk∏ymi ludêmi pracy. Oni ˝yjà w innym Êwiecie, w Êwiecie przywilejów, salonów, przyj´ç i bankietów. dziç z równowagi, co w popularnym ˝argonie jest nazywane „umiej´tnoÊcià pracy w warunkach stresowych”. Wreszcie nadchodzi twoja kolej indywidualnej rozmowy, po pó∏godzinnym pojedynku dowiadujesz si´, ˝e oddzwonià do ciebie w przysz∏ym tygodniu. Wracajàc do domu pe∏en wiary w wolny rynek i swoje umiej´tnoÊci, czekasz nast´pnego poniedzia∏ku, bo przecie˝ w kiosku znowu b´dzie ‘Wyborcza’ i jej dodatek „Praca”, co da ci ponownie szans´. Byç mo˝e jeszcze raz do∏àczà do numeru zupk´ typu goràcy kubek, co ogrzewa serca i dusze bezrobotnych. Cezary Krynkowski Wiele osób, w tym sami pracownicy, odró˝nia dwa rodzaje prywatyzacji: „prywatyzacj´ uczciwà“ – dokonanà zgodnie z obowiàzujàcym prawem i „prywatyzacj´ nieuczciwà”, czyli takà przy realizacji której dosz∏o do oszustw, z∏amania prawa czy nadu˝yç. Dla nas nie istnieje takie rozró˝nienie. Ka˝da prywatyzacja jest okradaniem pracowników z tego, co wypracowali w∏asnymi r´kami i umys∏ami! Uwa˝amy za potrzebne powstanie ogólnopolskiego ruchu na rzecz nacjonalizacji gospodarki. Organizujmy si´ i starajmy si´ zorganizowaç masowy ruch, który dzi´ki swej jednoÊci b´dzie móg∏ stanàç do walki z panujàcym, nieludzkim systemem. Tylko w jednoÊci nasza si∏a! W tym celu wysuwamy garÊç prostych ˝àdaƒ, których realizacja powinna przyÊwiecaç nam wszystkim: 1. Walczmy o ca∏kowity zakaz prywatyzacji zak∏adów przemys∏owych, linii transportowych, komercjalizacji s∏u˝by zdrowia i systemu edukacji! Powstrzymajmy ten szkodliwy i przest´pczy proceder! 2. Walczmy o nacjonalizacj´ i renacjonalizacj´ wszystkich potrzebnych polskiemu paƒstwu z punktu widzenia interesu ludzi pracy zak∏adów pracy. Chodzi tu oczywiÊcie wy∏àcznie o zak∏ady wielkie, kluczowe dla polskiej gospodarki. Dokonaç tego nale˝y bez ˝adnych odszkodowaƒ dla dotychczasowych prywatnych (polskich czy zagranicznych) posiadaczy – oni ju˝ wystarczajàco si´ 10 3. 4. 5. 6. 7. 8. wzbogacili a ludzie pracy i bezrobotni wystarczajàco du˝o wycierpieli. Towarzyszyç temu powinien zakaz zwolnieƒ z pracy bez istotnej przyczyny. Jednak o tym, czy przyczyna istnieje, niech zdecydujà komitety zak∏adowe, które b´dà bezpoÊrednio kierowa∏y zak∏adami pracy (zamiast prywatnych w∏aÊcicieli), poddajàc swej kontroli produkcj´, zatrudnienie, warunki pracy. Powstawanie takich komitetów zak∏adowych powinno staç si´ postulatem ludzi pracy. Musimy walczyç o ustawowe zlikwidowanie bezrobocia. Domagajmy si´ powszechnego prawa do pracy (gwarancji pe∏nego zatrudnienia). W celu zlikwidowania bezrobocia nale˝y w pierwszym rz´dzie skróciç czas pracy do 35 godzin tygodniowo bez obni˝ania p∏ac. Nie s∏uchajmy lamentów kapitalistów i „ekspertów” rzàdowych na temat tego, ˝e jest to nierealne. O tym czy coÊ jest realne czy nie, sami zdecydujemy, jeÊli b´dziemy zarzàdzaç zak∏adami pracy. B´dzie o tym przesàdza∏ interes pracowniczy a nie interes kogokolwiek innego. Kontrol´ nad handlem zagranicznym nale˝y bezwzgl´dnie poddaç monopolowi paƒstwa, które musi mieç obowiàzek konsultowania swych dzia∏aƒ ze zwiàzkami zawodowymi i reprezentantami komitetów zak∏adowych. Wspó∏praca gospodarcza z zagranicà musi spe∏niaç podstawowy warunek – byç korzystna dla ludzi pracy. Ustalona powinna zostaç p∏aca minimalna, gwarantujàca mo˝liwoÊç utrzymania siebie i rodziny ka˝demu pracownikowi. P∏aca ta powinna byç „ruchoma”, to znaczy zale˝na od cen niezb´dnych artyku∏ów na rynku. Powinna wzrastaç wraz ze wzrostem cen. Do czasu ca∏kowitej likwidacji bezrobocia nale˝y rozwinàç system zabezpieczeƒ socjalnych (zasi∏ków) dla wszystkich, którzy sà pozbawieni mo˝liwoÊci zarobkowania. WysokoÊç tego Êwiadczenia powinna byç wyliczona na podstawie koszyka podstawowych potrzeb ka˝dego cz∏owieka, takich jak wy˝ywienie, odzie˝, op∏ata za mieszkanie, zabezpieczenie dzieci w materia∏y niezb´dne do nauki. 9. Natychmiast zlikwidowaç bezdomnoÊç. Paƒstwo, które dopuszcza do takiej patologii jest okryte najwi´kszà haƒbà i nigdy nie ma prawa twierdziç, ˝e reprezentuje swoich obywateli. W Polsce sà tysiàce ludzi bezdomnych – ˝àdajmy zorganizowania lokali mieszkalnych dla ludzi, którzy nie majà domu. Ca∏y koszt tego przedsi´wzi´cia ma spaÊç na barki paƒstwa. Dodatkowo domagamy si´ ca∏kowitej rezygnacji z prawa umo˝liwiajàcego eksmisj´ z mieszkaƒ na bruk. Nale˝y tak˝e czym pr´dzej rozpoczàç rozwój taniego budownictwa mieszkaniowego. 10. Pieniàdze dla bud˝etu znajdà si´, jeÊli paƒstwo zrezygnuje z kosztownych zbrojeƒ, w tym haniebnej okupacji Iraku. Polski pracownik, student czy bezrobotny nie ma nic wspólnego z politykà obecnie rzàdzàcych. Okupacja Iraku to haniebna akcja NIE W NASZYM IMIENIU!!! 11. Domagajmy si´ likwidacji podatków od rent, emerytur, zasi∏ków dla bezrobotnych czy te˝ dla ludzi zarabiajàcych najmniej. Emerytom i rencistom oraz bezrobotnym nale˝y si´ prawo do bezp∏atnego korzystania z przejazdów komunikacjà miejskà i kolejami. 12. Paƒstwo powinno zaanga˝owaç si´ w tworzenie sieci tanich supermarketów z najpotrzebniejszymi produktami. Powinny one umo˝liwiaç zaopatrzenie w podstawowe artyku∏y wszystkim potrzebujàcym. Muszà si´ one staç konkurencjà dla oszukaƒczo funkcjonujàcych sieci prywatnych supermarketów (jak TESCO, GIANT, CARREFOUR, OBI, CASTORAMA, MAKRO itp.), które doprowadzajà do ruiny drobne przedsi´biorstwa handlowe. Prywatne sieci supermarketów i wielkie firmy dzia∏ajàce w Polsce (takie jak Coca Cola, PEPSICO, MC DONALD’S, SHELL, ARAL, ESSO, DANONE i wiele innych) nale˝y ZMU- Druga fantastyczna sk∏adanka NLR! Lewa strona Iberii Po du˝ym sukcesie jaki odnios∏a w kraju i za granicà pierwsza p∏yta NLR pt. „Walka Trwa!” (nie wspominamy tu o licznych naÊladowcach zarówno p∏yty, jak i tytu∏u i szaty graficznej…), Nurt Lewicy Rewolucyjnej przygotowa∏ drugà sk∏adank´ CD ze wspania∏ym wyborem antykapitalistycznej muzyki z Pó∏wyspu Iberyjskiego! P∏yta zawiera pi´tnaÊcie starannie wyselekcjonowanych kawa∏ków po hiszpaƒsku, kataloƒsku, baskijsku i w dialekcie aragoƒskim plus ksià˝eczk´ z tekstami wszystkich utworów oraz ich t∏umaczeniami – naszego autorstwa! Wyjàtkowa gratka! Do tego mate- ria∏ interaktywny do odtworzenia na komputerze… S∏owem – Rewelacja! W sprawie p∏yty napisz na adres redakcji „Dalej!”. 1. Mallacan (Aragonia) – Mullers d’o Mundo 5:24 2. Negu Gorriak (Kraj Basków) – Sindikatua 3:32 3. SKA-P (Paƒstwo Hiszpaƒskie) – McDóllar 3:48 4. Celtas Cortos (Paƒstwo Hiszpaƒskie) – El Emigrante 5:31 5. Manu Chao (Katalonia) – Machinegun 2:03 SIå do p∏acenia wysokich podatków i przedstawienia do kontroli swojej prawdziwej ksi´gowoÊci a nie sfa∏szowanej, z której wynika, ˝e ponoszà one straty finansowe, czym t∏umaczà niep∏acenie podatków. Paƒstwowa Inspekcja Pracy ma si´ natychmiast zajàç sytuacjà pracowników zatrudnionych w tych sieciach. 13. Niezale˝noÊç Narodowego Banku Polski nale˝y zlikwidowaç. NBP trzeba poddaç demokratycznej kontroli spo∏eczeƒstwa, wykorzystujàc dla potrzeb ludzkich gromadzone tam dobra. Inne banki, w tym prywatne banki komercyjne, zmusiç nale˝y do funkcjonowania w sposób zgodny z potrzebami ludzi. Banki majà s∏u˝yç ludziom a nie bogaciç si´ ich kosztem poprzez oszukaƒcze praktyki. Banki lichwiarskie, które b´dà nadal prowadziç dzia∏alnoÊç sprzecznà z interesem ludzi, nale˝y upaƒstwowiç a ich bogactwa wykorzystaç dla potrzeb spo∏ecznych. Nie potrzeba nam takich oszustów! Nie ∏udêmy si´, ˝e rzàd SLD czy jakikolwiek rzàd kapitalistyczny zaakceptuje nasze ˝àdania. Na pewno si´ im przeciwstawi. Ale my przeciwstawimy mu naszà masowà mobilizacj´. Nie sàdêmy te˝, ˝e realizacja tych postulatów zakoƒczy wszystkie problemy. Problem z kapitalistami nie skoƒczy si´ dopóty, dopóki ludzie pracy za poÊrednictwem komitetów pracowniczych i swoich pracowniczych partii nie przejmà w∏adzy politycznej w paƒstwie. Do tego jednak d∏uga droga a na poczàtek trzeba si´ zorganizowaç w celu walki o wy˝ej przedstawione proste postulaty. Zorganizujmy si´ tysiàcami: robotnicy, ch∏opi, piel´gniarki, nauczyciele, studenci, m∏odzie˝, bezrobotni. Powiedzmy rzàdzàcym kapitalistom, ˝e nie chcemy ich porzàdków. Nie chcemy kapitalizmu, n´dzy, bezrobocia i wyzysku. Nie chcemy paƒstwa realizujàcego wy∏àcznie interesy polskich i zagranicznych kapitalistów. Nie chcemy, ˝eby polski i zagraniczny kapita∏ decydowa∏ o naszym ˝yciu i okrada∏ nas w Êwietle prawa lub poza prawem! Chcemy sprawiedliwoÊci! Sami weêmy co nasze! Nurt Lewicy Rewolucyjnej 6. Fermin Muguruza (Kraj Basków) – Armagideon Tenoreko Aztarnak 6:33 7. SKA-P (Paƒstwo Hiszpaƒskie) – Solamente Por Pensar 3:12 8. Manu Chao (Katalonia) – Rumba de Barcelona – 3:21 9. Hechos Contra El Decoro (Paƒstwo Hiszpaƒskie) – Que Te Voy a Contar 6:09 10. Joxe Ripiau (Kraj Basków) – Bi Bihotz 3:32 11. Amparanoia (Paƒstwo Hiszpaƒskie i inni) – Desperado 4:14 12. Kortatu (Kraj Basków) – A la Calle 2:06 13. SKA-P (Paƒstwo Hiszpaƒskie) – Consumo Gusto 3:48 14. Kortatu (Kraj Basków) – Zu Atrapatu Arte 2:01 15. Betagari (Kraj Basków) – Revolution Mix 5:14 11 Bliski Wschód Zabójstwo Ahmeda Yassina 22 marca izraelski helikopter kilkoma wystrza∏ami rakiet zabi∏ w Strefie Gazy duchowego przywódc´ islamskiej organizacji Hamas – szejka Ahmeda Yassina, moralnie odpowiedzialnego za zamachy dokonywane przez Hamas przeciwko izraelskim cywilom. Brutalne zabójstwo starca inwalidy, a zarazem przywódcy religijnego, wywo∏a∏o fal´ oburzenia w krajach arabskich. Zamach zosta∏ zaplanowany osobiÊcie przez premiera Szarona. Poni˝ej zamieszczamy dwa komentarze dzia∏aczy izraelskiej lewicy po zabójstwie lidera Hamasu. Dzia∏aczami tymi sà: Uri Avnery i Reuven Kaminer. Uri Avnery, dzia∏acz pokojowej organizacji Gush Szalom (hebr. Blok Pokoju, wi´cej na temat tej organizacji mo˝na znaleêç na stronie: www.gush-shalom.org) powiedzia∏: „To coÊ gorszego ni˝ zbrodnia, to akt g∏upoty. To poczàtek nowego rozdzia∏u konfliktu izraelsko – palestyƒskiego. Ta zbrodnia podnosi go z poziomu rozwiàzywalnego konfliktu narodowego do poziomu konfliktu religijnego, który ze swej natury jest nierozwiàzywalny. Los Paƒstwa Izrael jest teraz w r´kach osób, których poglàdy sà prymitywne i przestarza∏e. Sà oni niezdolni do zrozumienia mentalnych, emocjonalnych i politycznych rozmiarów konfliktu. Jest to grupa zbankrutowanych politycznych i wojskowych liderów, którzy zawiedli we wszystkich swoich akcjach. Usi∏ujà oni zakamuflowaç swoje pora˝ki poprzez katastroficznà eskalacj´ [konfliktu]. Ta zbrodnia nie tylko zagrozi osobistemu bezpieczeƒstwu ka˝dego Izraelczyka, zarówno w kraju jak i poza jego granicami ale równie˝ bezpieczeƒstwu istnienia Paƒstwa Izrael. Jest to smutny cios zadany szansom na po∏o˝enie kresu izraelsko-palestyƒskiemu, izraelsko-arabskiemu i izraelsko- muzu∏maƒskiemu konfliktowi”. Avnery przypomnia∏, ˝e na poczàtku lat 80. izraelskie w∏adze udziela∏y Hamasowi nawet pewnej formy wparcia w nadziei, ˝e Hamas stworzy przeciwwag´ dla Yassera Arafata i Organizacji Wyzwolenia Palestyny. Nawet po wybuchu Pierwszej Intifady izraelskie si∏y wojskowe i bezpieczeƒstwa traktowa∏y Hamas w sposób bardziej liberalny ni˝ OWP. Szejk Yassin zosta∏ aresztowany dopiero rok po wybuchu Intifady. „Wydaje si´, ˝e g∏upota naszych politycznych i wojskowych liderów nie ma granic. Zagra˝ajà oni przysz∏oÊci Paƒstwa ˚ydowskiego” – podsumowa∏ Avnery. Reuven Kaminer, weteran izraelskiej lewicy socjalistycznej i cz∏onek kierownictwa ˚ydowsko-Arabskiego Frontu na Rzecz Pokoju i RównoÊci (wi´cej informacji o tej organizacji na: www.hadash.org.il) powiedzia∏ po zabójstwie Yassina, ˝e prawdziwym celem zabójstwa szejka Ahmeda Yassina jest dla Szarona „wykluczenie jakiejkolwiek realnej sposobnoÊci wznowienia wysi∏ków zmierzajàcych ku rzeczywistym negocjacjom. Jego celem by∏o selektywne zabójstwo („the targeted assassination”) szansy na pokój”. Jak podkreÊla Kaminer obrana przez Szarona taktyka kontr-terrorystycznych zamachów wobec palestyƒskich polityków prowadzi tylko do dalszego pogarszania sytuacji: „Polityka selektywnych zabójstw [wybranych dzia∏aczy palestyƒskich] jest przede wszystkim niemoralna i nielegalna. Ma ona niewiele wspólnego z zapobieganiem terrorowi. Prawdziwà przes∏ankà selektywnych zabójstw jest legitymizacja morderstwa politycznego jako kolejnego przest´pczego instrumentu w walce przeciwko narodowi palestyƒskiemu (wÊród wielu innych instrumentów poczynajàc od zasady odpowiedzialnoÊci zbiorowej po politycznà zbrodni´ jakà jest negacja praw narodowych Palestyƒczyków). W obecnym kontekÊcie sà to te˝ zbrodnie przeciwko pokojowi i mieszkaƒcom Izraela”. Zdaniem Kaminera decyzja o zamachu zosta∏a podj´ta przez Szarona w odpowiedzi na spadek zaufania Izraelczyków wobec jego rzàdu: „Szaron zdecydowa∏ si´ na w∏àczenie zabójstw politycznych jako or´˝a majàcego broniç jego nadwyr´˝onego autorytetu. Jego koalicja rozpada si´, jego ministrowie otwarcie wypowiadajà mu pos∏uszeƒstwo, jego partia jest w nie∏adzie. Co wa˝niejsze, jego publiczny wizerunek jest w stanie upadku”. Zabójstwo Yassina przez Szarona jest zdaniem Kaminera pochodnà obecnej ofensywy USA wobec jej przeciwników w Êwiecie arabskim: „Jest metoda w tym szaleƒstwie. Ten akt ma na celu pog∏´bienie wrogoÊci mi´dzy Arabami i Êwiatem muzu∏maƒskim a Izraelem, jego ludnoÊcià i przyjació∏mi. Szaron widzi przysz∏oÊç Izraela w perspektywie zderzenia mi´dzy cywilizacjami. Jego nadzieja na przetrwanie Izraela jest zwiàzana z niesionym przez Gorge’a Busha sztandarem walki chrzeÊcijaƒstwa w bitwie przeciwko Arabom i Êwiatowi muzu∏maƒskiemu”. opr. M.R. Siewca demokracji Protest wobec Muru budowanego przez Izrael w Palestynie yra˝amy protest wobec budowaneW go przez Izrael w Palestynie Muru. Budowla w wi´kszoÊci wchodzi g∏´boko na terytoria palestyƒskie odcinajàc ˝yjàcà tam ludnoÊç od pól uprawnych czy wody. Mur uniemo˝liwia w wielu miejscach swobodnà komunikacj´ z jednej palestyƒskiej osady do drugiej – niech przyk∏adem dramatu Palestyƒczyków b´dzie Kalkilia, gdzie mur otoczy∏ ca∏e miasto zamykajàc ˝yjàcà tam ludnoÊç w wielkim getcie. Jedynie posiadacze specjalnych przepustek mogà w okreÊlonych godzinach przechodziç przez punkt kontrolny – a i samo posiadanie przepustki nie jest równoznaczne z tym czy ˝o∏nierz danà osob´ w danym dniu przepuÊci. Nasz protest nie by∏by tak g∏oÊny gdyby mur przebiega∏ zgodnie z granica palestyƒsko-izraelskà tzw. Green Line. Znaczna cz´Êç budowli wrzyna si´ g∏´boko w terytoria przyznane Palestyƒczykom – nawet do 40 km – po to, by chroniç nielegalne w Êwietle mi´dzynarodowego prawa osiedla ˝ydowskie wybudowane na terytoriach okupowanych. Wg szacunków izraelskiej organizacji Gusz Shalom – Izrael zaanektuje w ten sposób nawet do 55 proc. terytoriów palestyƒskich. Izrael tworzy swoja histori´ na zasadzie faktów dokonanych. By∏o tak z osiedlami ˝ydowskimi, które mia∏y byç tymczasowe, tak samo b´dzie z murem. JeÊli mur powstanie – utworzenie niepodleg∏ego Paƒstwa Palestyƒskiego nie b´dzie ju˝ mo˝liwe. Sprzeciwiamy si´ patrzeniu na konflikt palestyƒsko-izraelski jednostronnie. Sprzeciwiamy si´ traktowaniu Palestyƒczyków jak krwio˝ercze bestie – zamykaniu w ogrodzonych rezerwatach. ˚àdamy rzetelnych i prawdziwych informacji w polskich mediach – nie tylko tych wybranych, bez podania pe∏nego kontekstu sprawy, gdy zdesperowany cz∏owiek wysadzi si´ w powietrze. Apelujemy do rzàdu Rzeczpospolitej Polskiej o wi´ksze zaanga˝owanie si´ na rzecz budowania „mostów” mi´dzy Izraelem a Palestynà. To w∏aÊnie mosty zaufania sà w tym regionie potrzebne, a nie mur nienawiÊci. Polsko-Arabskie Stowarzyszenie Spo∏eczno-Kulturalne 12 Zamachy przeciwko izraelskim cywilom i g∏os lewicy W kolejnym zamachu bombowym w Jerozolimie, jaki mia∏ miejsce 29 stycznia 2004 r., zgin´∏o 11 Izraelczyków, zaÊ 45 zosta∏o rannych. Rzecznik rzàdu Izraela Raanan Gissin wykorzysta∏ natychmiast zamach, aby po raz kolejny uzasadniç budow´ muru, majàcego oddzielaç Izrael od Palestyny. Jak powiedzia∏, „reszta Êwiata powinna daç nam spokój i pozwoliç nam robiç to czego potrzebujemy by si´ broniç”. W∏adze Autonomii Palestyƒskiej pot´pi∏y zamach. Jej przedstawiciel Saeb Erekat stwierdzi∏, ˝e „Przemoc b´dzie rodzi∏a przemoc zaÊ wystrzelone kule – nast´pne”. Z kolei przywódca Hamasu w Strefie Gazy Said Siyam, powiedzia∏ „atak w Jerozolimie jest naturalnà odpowiedzià na zbrodnie izraelskiej okupacji” i przywo∏a∏ niedawny incydent, w którym zabitych zosta∏o przez ˝o∏nierzy izraelskich oÊmiu Palestyƒczyków, w tym trzech nastolatków. Kolejna faza krwawej wojny mi´dzy Izraelem i Palestyƒczykami po miesiàcach wzgl´dnego spokoju wynika z faktycznej odmowy bur˝uazyjnych przywódców dwóch stron konfliktu do uznania prawa do samostanowienia obu narodów. Podczas gdy izraelscy ˝o∏nierze zajmujà si´ n´kaniem tysi´cy Palestyƒczyków muzu∏maƒscy fundamentaliÊci pogarszajà jeszcze warunki stanu wojennego i ekonomicznej blokady Autonomii Palestyƒskiej narzucanej przez Izrael. Trzy tygodnie wczeÊniej m∏oda kobieta palestyƒska zwerbowana przez islamskà grup´ D˝ihad w samobójczym zamachu wysadzi∏a si´ w powietrze, gdy m∏ody izraelski ˝o∏nierz zezwoli∏ jej na wejÊcie na terytorium Izraela ze Strefy Gazy. Kobieta skar˝y∏a si´, ˝e jest chora i wzbudzi∏a litoÊç Izraelczyka. Zabi∏a siebie, jego i innych ˝o∏nierzy. Natychmiastowym wynikiem zamachu by∏o radykalne ograniczenie mo˝liwoÊci pracy i uzyskania pomocy medycznej dla tysi´cy zwyk∏ych Palestyƒczyków ze Strefy Gazy. Logika zbiorowej odpowiedzialnoÊci etnicznej stosowana przez islamistów przek∏ada si´ na logik´ zbiorowej odpowiedzialnoÊci ze strony prawicowej ekipy rzàdu Szarona. Nikt uczciwy nie mo˝e usprawiedliwiaç zbrodni dokonywanych przez Izrael na Terytoriach Okupowanych. System okupacji i budowa „Muru separujàcego” powodujà wÊciek∏oÊç, frustracj´ i nienawiÊç mas palestyƒskich. SocjaliÊci w Izraelu od dziesi´cioleci walczyli przeciwko okupowaniu ziem palestyƒskich i o wycofanie z nich wojsk izraelskich. RównoczeÊnie nie mo˝na usprawiedliwiaç zabijania przez palestyƒskich islamistów setek niewinnych cywilów izraelskich pod has∏em walki o wyzwolenie narodowe. Ostatni przypadek zabicia dziesi´ciu Izraelczyków w Jerozolimie pokazuje nie tylko ultra-nacjonalistyczny charakter radykalnych islamistów, p´d do zniszczenia ˚ydów i przeprowadzenia czystek etnicznych, ale te˝ ich determinacj´ do p∏acenia za swoje rasistowskie wizje krwià w∏asnych rodaków. Czy nie jest bowiem oczywiste, ˝e po ka˝dej akcji izraelskie wojsko podejmie akcje odwetowe wobec ludnoÊci palestyƒskiej? Zamachy, takie jak ten z koƒca stycznia bie˝àcego roku, sà wodà na m∏yn izraelskiej prawicy. W mediach od razu zel˝a∏a ofensywa prasy przeciwko Szaronowi, piszàcej o aferze gospodarczej w jakà jest zamieszany premier. IslamiÊci dali Szaronowi – któremu grozi odejÊcie, jeÊli zarzuty o udzia∏ w aferze ∏apówkarskiej potwierdzà si´ – szans´ na dalsze odgrywania roli narodowego bohatera, który swoim nieust´pliwym stanowiskiem wobec Palestyƒczyków ratuje ˚ydów. Jako marksiÊci nie stawiamy znaku równoÊci mi´dzy przemocà izraelskiego paƒstwa i przemocà pozbawionych prawa do samostanowienia Palestyƒczyków. RównoczeÊnie uwa˝amy, ˝e bez- krytyczne lub prawie bezkrytyczne poparcie cz´Êci zachodniej lewicy dla zamachów islamistów wobec niewinnej ludnoÊci cywilnej w Izraelu podkopuje dzia∏alnoÊç internacjonalistycznej lewicy obu narodów. Istnieje pilna potrzeba zjednoczenia izraelskich i palestyƒskich grup pokojowych, powstania wspólnego frontu internacjonalistycznej lewicy obu narodów. Ani Arafat i islamiÊci ani Szaron nie mogà rozwiàzaç obecnego konfliktu. Reprezentujà oni jedynie interesy klas panujàcych, zawsze zainteresowanych wygrywaniem karty nacjonalistycznej kosztem klasy pracowniczej we w∏asnej grupie etnicznej. Skuteczna strategia walki o pokój palestyƒsko-˝ydowski jest strategià tej cz´Êci lewicy, która na pierwszym miejscu stawia internacjonalizm i solidarnoÊç ludzi pracy. Walka o socjalistycznà perspektyw´ musi oznaczaç zarówno koniec izraelskiej okupacji jak i pokonanie palestyƒskich islamistów. ¸àczy∏oby si´ z tym powstanie palestyƒskiego paƒstwa (obejmujàcego Zachodni Brzeg, Stref´ Gazy i Wschodnià Jerozolim´) istniejàcego obok paƒstwa Izrael. H. K. Europa Zachodnia Przeciwko okupacji Iraku w stolicy Europy Pomimo niesprzyjajàcych warunków pogodowych, 20 marca na ulice Brukseli wysz∏o kilka tysi´cy przeciwników wojny, by w pierwszà rocznic´ ataku na Irak zaprotestowaç przeciwko zbrodniczej, imperialistycznej okupacji tego kraju. Tradycyjnie, dominujàcà rol´ w demonstracji odgrywa∏a radykalna lewica. Najwi´ksze kolumny wystawi∏y: maoistowska Partia Pracy Belgii (PTB/PVDA), trockistowska Partia Lewicy Socjalistycznej/Ruch dla Socjalizmu (LSP/MAS) – belgijska sekcja Komitetu na Rzecz Mi´dzynarodówki Robotniczej (CWI), Partia Komunistyczna (PC/KP) oraz organizacje arabskie, w tym walczàca z rasistowskim uciskiem Arabów w Europie radykalna organizacja wzorujàca si´ na tradycji Czarnych Panter – Liga Europejsko-Arabska (AEL). Swojà obecnoÊç zaznaczy∏a te˝ Czwarta Mi´dzynarodówka w postaci swej belgijskiej sekcji SAP/POS (Socjalistyczna Partia Robotnicza). Oprócz lewicy radykalnej by∏y du˝e grupy partii zielonych – flamandzka GROENEN (do niedawna AGALEV) i waloƒska ECOLO a tak˝e m∏odzie˝ówki Partii Socjalistycznej, libera∏owie, zwiàzki zawodowe, zarówno socjalistyczne ABVV jak i chrzeÊcijaƒskie ACV. Byli przedstawiciele koÊcio∏ów i organizacji pacyfistycznych. Demonstranci domagali si´ zaprzestania amerykaƒsko – brytyjsko – polskiej okupacji Iraku, jak równie˝ zakoƒczenia zbrodniczej okupacji Palestyny przez paƒstwo Izrael. Grupa dzia∏aczy palestyƒskich nios∏a sza- re, styropianowe p∏yty symbolizujàce mur budowany przez re˝im Sharona na ziemiach palestyƒskich. Na tym styropianowym „murze” naklejone by∏y fotosy przedstawiajàce potworne zbrodnie armii izraelskiej dokonywane na terytoriach okupowanych. Nazwiska Busha, Blaira, Sharona ∏àczone by∏y przez demonstrantów na wszelkie sposoby ze s∏owami „zbrodnia”, „zbrodniarze”, „trybuna∏”... Warto przypomnieç, ˝e do niedawna w Belgii obowiàzywa∏o prawo umo˝liwiajàce sàdzenie przed belgijskimi sàdami obywateli innych krajów za pope∏nione przez nich zbrodnie, w szczególnoÊci ludobójstwo. Organizacje na rzecz praw cz∏owieka wytoczy∏y dzi´ki temu procesy o ludobójstwo Arielowi Sharonowi, Dickowi Cheneyowi, a szykowano procesy Danielowi Rumsfeldowi i George’owi Bushowi. Naturalnie, Sharon oskar˝y∏ natychmiast Belgi´ o antysemityzm, a Stany Zjednoczone, na swój bezpretensjonalny sposób za˝àda∏y od Belgii zmiany prawa, gro˝àc sankcjami, mi´dzy innymi wycofaniem baz NATO z Belgii. Sterroryzowany parlament Belgii zmieni∏ prawo. Podczas sobotniej manifestacji, wszyscy demonstranci stanowczo domagali si´ nie tylko wycofania wojsk Zachodu z Iraku i wojsk izraelskich z terytoriów palestyƒskich oraz zakoƒczenia tych nieludzkich okupacji, ale równie˝ postawienia winnych tej agresywnej polityki przed trybuna∏em do spraw zbrodni i surowe ich ukaranie. Mo˝e si´ tego doczekamy. B. Z. 13 Po tragedii w Madrycie 11 marca w zamachu bombowym w Madrycie zosta∏o zabitych blisko 200 osób. Ktokolwiek dokona∏ zamachu jest wrogiem demokracji i ludzi pracy. Zamach madrycki przypomina w swoim bestialstwie nie tylko zamachy z 11 wrzeÊnia 2001 r., ale te˝ zbrodni´ faszystów, którzy w zamachu bombowym w Bolonii w 1980 r. zabili 85 osób i amerykaƒskich prawicowych terrorystów, którzy w zamachu w Oklahomie w 1995 r. zabili 168 osób. JeÊli, na co wiele wskazuje, zamach by∏by dzie∏em islamskich terrorystów to by∏oby idiotyzmem traktowanie ich jako jakichkolwiek reprezentantów ludów Trzeciego Âwiata walczàcych z imperializmem. Idea∏y islamskich terrorystów nie majà nic wspólnego z szansà na popraw´ losu uciÊnionych Trzeciego Âwiata. Co wi´cej ich zrealizowane mog∏yby pogorszyç jeszcze sytuacj´ tamtejszych mas ludowych. Wskazuje na to choçby przyk∏ad Algierii czy Afganistanu. W Algierii islamiÊci zamordowali w wojnie domowej w latach 90. 100 tys. osób. Dziesiàtki tysi´cy zosta∏o zabitych przez islamistów w Afganistanie. Gin´li wszyscy, którzy nie godzili si´ na poddanie si´ Êredniowiecznemu prawu islamskiemu – zarówno dzia∏acze lewicy jak i zwyk∏e osoby. Partia Ludowa – prawicowa partia pozostajàca przy w∏adzy w Hiszpanii 11 marca usi∏owa∏a odwróciç uwag´ opinii publicznej od najbardziej prawdopodobnych sprawców zamachu – islamistów i pchnàç spo∏eczne niezadowolenie ku ETA, baskijskiej organizacji terrorystycznej walczàcej o niepodleg∏e paƒstwo w Kraju Basków (zresztà wbrew wi´kszoÊci Basków, nie popierajàcych ETA). Wysi∏ki te zawiod∏y, gdy˝ dla wi´kszoÊci opinii publicznej jest jasne, ˝e zamachy by∏y cenà jakie hiszpaƒskie spo∏eczeƒstwo zap∏aci∏o za decyzj´ w∏adz hiszpaƒskich o udziale w okupacji Iraku. W konsekwencji, w wyborach jakie mia∏y miejsce kilka dni po zamachach wygrali socjaliÊci opowiadajàcy si´ za wycofaniem wojsk z Iraku. Niestety, lewica na lewo od socjaldemokracji wypad∏a s∏abo – Zjednoczona Lewica zdoby∏a zaledwie 5 mandatów. Hiszpania jest krajem, gdzie pot´˝ny ruch antywojenny i alterglobalistyczny nie znajduje swojego istotnego prze∏o˝enia na ˝ycie polityczne. Marksizm i terroryzm Terroryzm jest metodà walki obcà marksistom. Zabijanie pojedynczych funkcjonariuszy paƒstwa nie obali paƒstwowego aparatu ucisku. Zabijanie przypadkowych ludzi pracy jest pospolità zbrodnià. Jeden i drugi rodzaj terroryzmu s∏u˝y jedynie wrogom lewicy – prowadzi do wzmocnienia s∏u˝b policyjnych, anty-lewicowej nagonki bur˝uazji, odwracania si´ robotników od ruchu Wokó∏ baskijskiej kwestii narodowej W zwiàzku z zamachami 11 marca w Madrycie i (nies∏usznymi) próbami przypisania ich przez przywódc´ Partii Ludowej Jose Aznara baskijskim terrorystom Êwiat przypomnia∏ sobie o problemie baskijskim. Kraj Basków lub Baskonia (Euskadi), jest regionem po∏o˝onym w pó∏nocno-wschodniej Hiszpanii. Region ten ma oko∏o 2,5 miliona mieszkaƒców. Niewielka grupa Basków ˝yje te˝ we Francji przy granicy hiszpaƒsko-francuskiej. W okresie dyktatury genera∏a Franco, od 1939 do 1976 r. j´zyk baskijski by∏ zakazany; Baskowie doÊwiadczali w tym okresie równie˝ innych szykan. Walk´ o niepodleg∏oÊç Baskonii zwyk∏o si´ kojarzyç g∏ównie z organizacjà ETA (skrót od baskijskich s∏ów: „Baskonia i WolnoÊç”). Powsta∏a ona w 1959 r. Jej celem by∏a i jest niepodleg∏oÊç Kraju Basków. W 1973 r. jej cz∏onkowie zabili hiszpaƒskiego premiera Luisa Carrero Blanco. W sumie terror ETA poch∏onà∏ dotychczas ponad 800 zabitych. Generalnie ETA zabija∏a jedynie funkcjonariuszy paƒstwa hiszpaƒskiego jako „okupanta” Kraju Basków. Jednak przy okazji zamachów gin´∏o te˝ sporo cywilów. Zabijano równie˝ Basków, którzy byli nie doÊç „patriotyczni” i wspó∏pracowali z hiszpaƒskimi w∏adzami paƒstwowymi albo krytykowali ETA. W 1976 po upadku dyktatury Franco, Kraj Basków uzyska∏ szerokà autonomi´ w ramach paƒstwa hiszpaƒskiego. Jak wyglàda poparcie spo∏eczne dla politycznej ekspozytury ETA – Herri Batasuna? W wyborach do baskijskiego parlamentu w 2001 zdoby∏a 7 mandatów w parlamencie, w którym zasiada 75 pos∏ów. Polityczne rami´ ETA nieprzerwanie pozostaje s∏absze od g∏ównej baskijskiej partii narodowej – Baskijskiej Partii Nacjonalistycznej, mocno stojàcej na gruncie autonomii (choç nie wykluczajàcej niepodleg∏oÊci). socjalistycznego. Lewacki terroryzm lekcewa˝y klas´ pracowniczà i podstawowà zasad´ marksizmu, ˝e „dzie∏o wyzwolenia klasy robotniczej musi byç dzie∏em jej samej”. Wszelkie próby gloryfikowania terroryzmu na lewicy powinny byç traktowane jako dzia∏anie w interesie prawicy. O mi´dzynarodowà solidarnoÊç ludzi pracy W krajach islamskich socjaliÊci stojà po stronie wi´kszoÊci spo∏eczeƒstw przeciwko islamistom. W Europie Zachodniej zwalczajà wszystkich rasistów i nacjonalistów chcàcych po zamachu w Madrycie rozp´tywaç kampani´ nienawiÊci przeciwko arabskim imigrantom. Nasza wizja naprawy Êwiata przeciwstawia bur˝uazyjnej metodzie: „dziel i rzàdê” (czytaj: dziel ludzi pracy, by nimi rzàdziç) postulat solidarnoÊci wszystkich uciÊnionych przeciwko kapitalistycznemu systemowi zniewolenia. El pueblo unido jamas sera vencido! (Zjednoczony lud nigdy nie zostanie pokonany!). M.R. Za du˝o pokaza∏a… Baskonia jest bardziej rozwini´ta od innych regionów paƒstwa hiszpaƒskiego. Dlatego przybywa tam wielu Hiszpanów z innych rejonów kraju. Sonda˝e wskazujà, ˝e ojcowie czterdziestu trzech procent mieszkaƒców Baskonii urodzili si´ poza tym krajem. Du˝a grupa mieszkaƒców Baskonii uwa˝ajàca si´ za Hiszpanów lub za zarówno Hiszpanów jak i Basków problematyzuje zasadnoÊç postulatu niepodleg∏oÊci dla Baskonii. W sumie za Basków lub bardziej Basków ni˝ Hiszpanów uwa˝a si´ 47 procent – a wi´c wi´kszoÊç mieszkaƒców Kraju Basków uwa˝a si´ bardziej za Hiszpanów ni˝ Basków lub za Hiszpanów. Tylko szesnaÊcie procent Basków deklaruje j´zyk baskijski jako podstawowy u˝ywany przez siebie j´zyk. Tylko jedna trzecia Basków potrafi w nim czytaç lub pisaç. Jaki jest stosunek mieszkaƒców Baskonii do idei niepodleg∏oÊci? DwadzieÊcia osiem procent ludnoÊci opowiada si´ za niepodleg∏oÊcià Baskonii, zaÊ zdecydowanie jej przeciwnych jest trzydzieÊci cztery procent. Kwestia narodowa jest dla marksistów wtórna wobec walki klas. Powstanie lub nie kolejnego paƒstwa narodowego musi byç funkcjà zdecydowanej woli wi´kszoÊci ludzi pracy w danym kraju. Póki co, takiej woli w Baskonii nie ma. M.R. 14 RESPECT – lewica, która rzuca wyzwanie Blairowi W Wielkiej Brytanii powsta∏a nowa inicjatywa partyjna na lewo od Partii Pracy. Chodzi o formacj´ pod nazwà RESPECT, popieranà m.in. przez the Muslim Association of Britain (Stowarzyszenie Muzu∏manów Wielkiej Brytanii), Alians Socjalistyczny, Socjalistycznà Parti´ Robotniczà (SWP) i Stop the War Coalition (Koalicj´ Stop Wojnie). WÊród znanych osobistoÊci na lewicy popierajà nowà inicjatyw´: re˝yser Ken Loach, antyglobalistyczny publicysta dziennika „Guardian” George Monbiot i usuni´ty z Partii Pracy za opozycj´ wobec wojny w Iraku pose∏ George Galloway. RESPECT wyra˝a swoje credo w formule: „Respecting Equality, Socialism, Peace, the Environment, Community and Trade Unionism” (od pierwszych liter tych hase∏ powsta∏a nazwa partii) czyli opowiada si´ za poszanowaniem równoÊci, socjalizmem, pokojem, ochronà Êrodowiska, wspólnotowoÊcià i ruchem zwiàzkowym. Nowa partia przymierza si´ do wy- borów europejskich i londyƒskich wyborów samorzàdowych 10 czerwca bie˝àcego roku. RESPECT zadecydowa∏ ju˝, ˝e nie b´dzie startowa∏ w Szkocji aby nie rywalizowaç o g∏osy ze Szkockà Partià Socjalistycznà. Równie˝ stosunek SSP wobec RESPECT jest ˝yczliwy. George Galloway b´dàcy najbardziej znanym politykiem nowej partii wià˝e jej genez´ z olbrzymià mobilizacjà antywojennà Brytyjczyków, która tysiàcom z nich uÊwiadomi∏a rozdêwi´k mi´dzy postawà brytyjskiego spo∏eczeƒstwa a prowojennym stanowiskiem partii establishmentu, które nie zwa˝ajàc na masowe protesty i antywojenne nastroje spo∏eczne poprzez swoich parlamentarzystów czynnie wspar∏y udzia∏ Wielkiej Brytanii w agresji na Irak. Poparcie udzielone RESPECT przez wi´kszoÊç lewicy antykapitalistycznej w Wielkiej Brytanii, w tym równie˝ przez tamtejszych zwolenników Czwartej Mi´dzynarodówki, oznacza cz´Êciowe odejÊcie od nadziei na elektoralny sukces wiàzanych wczeÊniej z Aliansem Francuzi odrzucajà polityk´ prawicowego rzàdu Marcowe wybory regionalne we Francji przynios∏y wielkà wygranà lewicy francuskiej. Prawicowa partia premiera Raffarin’a i prezydenta Chirac’a uzyska∏a jedynie 37 proc. poparcia, podczas gdy jeszcze dwa lata temu, podczas wyborów parlamentarnych popiera∏a jà zdecydowana wi´kszoÊç spo∏eczeƒstwa. Wybory pokaza∏y, ˝e znaczna cz´Êç Francuzów odrzuca polityk´ premiera i jego partii UMP (Unia na rzecz Ruchu Ludowego), za to po∏owa g∏osujàcych opowiada si´ za rzàdami lewicy. Jak twierdzà lewicowi politycy, przy tak szybko spadajàcym poparciu spo∏ecznym prawicowy rzàd w∏aÊciwie nie powinien ju˝ mieç racji bytu. rzyczynà tak drastycznego spadku P poparcia jest prowadzona od dwóch lat brutalna ofensywa przeciwko prawom socjalnym. Rosnàce bezrobocie, post´pujàcy proces prywatyzacji, likwidowanie zasi∏ków dla bezrobotnych, ataki na edukacj´ paƒstwowà oraz zburzenie systemu emerytalnego to powody rosnàcej w ostatnich latach frustracji, która eksplodowa∏a w∏aÊnie w czasie wyborów. Rozczarowanie prawicowym rzàdem oraz ch´ç ukarania go spowodowa∏y zwrot elektoratu ku Partii Socjalistycznej oraz jej sprzymierzeƒcom z innych partii lewicowych. Jednak˝e sprzeciw wobec rzàdów prawicy nie jest jednoczesnà aprobatà polityki lewicy, nawet jeÊli to w∏aÊnie ona zyskuje w tym uk∏adzie. Z ca∏à pewnoÊcià nie wszystkie g∏osy oddane na partie lewicowe by∏y g∏osami ca∏kowitego poparcia dla ich programu. W pewnym stopniu lewica zosta∏a „wykorzystana” przez wyborców do odrzucenia polityki obecnego rzàdu. Natomiast skrajnie prawicowy Front Narodowy Jean-Marie Le Pen’a utwierdzi∏ swoje pozycje zdobyte w czasie ostat- nich wyborów prezydenckich. Pomimo szoku jaki wywo∏a∏o przejÊcie jego lidera do drugiej tury wyborów oraz wybuchu sprzeciwu dla propagowanych przez niego idei, Front Narodowy na dobre zakorzeni∏ si´ w kilku francuskich regionach (15 proc. g∏osów w skali kraju) i zaczyna stanowiç obecnie realne zagro˝enie dla wolnoÊci demokratycznych i ruchu robotniczego. Tryb g∏osowania przyj´ty w marcowych wyborach regionalnych zdecydowanie faworyzowa∏ partie dominujàce ju˝ na scenie politycznej. Niewielkie partie takie jak trockistowska LCR (Komunistyczna Liga Rewolucyjna) czy LO (Walka Pracownicza) nie mia∏y w∏aÊciwie wi´kszych szans. Dlatego te˝, pomimo wzrostu liczby g∏osów oddanych na trockistów – zdobyli oni w pierwszej turze wyborów 4,6 proc. g∏osów – w odró˝nieniu od wyborów z 1998 roku, nie b´dà oni mieli swoich reprezentantów w radach regionalnych (odpowiednik naszych sejmików wojewódzkich). Wyniki list LCR-LO w skali kraju od lat utrzymujà si´ na tym samym poziomie – Socjalistycznym, który w czasie wyborów parlamentarnych w 2001 r. uzyska∏ skromny wynik 185 tys. g∏osów (w tym a˝ 72,5 tys. zdoby∏a Szkocka Partia Socjalistyczna). RównoczeÊnie oznacza te˝ wyjÊcie przez organizacje lewicy antykapitalistycznej w kierunku szerszego spektrum Êrodowisk lewicowych i ruchów spo∏ecznych. Interesujàcym aspektem zarówno ruchu antywojennego w Anglii jak i RESPECT jest wspó∏praca SWP ze spo∏ecznoÊcià muzu∏maƒskà. Chris Harman, jeden z g∏ównych dzia∏aczy SWP, uzasadnia ten „antyimperialistyczny blok” z islamskimi dzia∏aczami religijnymi w nast´pujàcy sposób: „Musimy uczyç si´ z wczesnego okresu Kominternu, ˝e mo˝na byç po tej samej stronie co pewne ruchy (a nawet paƒstwa), tak dalece jak walczà one z imperializmem, równoczeÊnie starajàc si´ obaliç ich kierownictwo i nie zgadzajàc si´ z ich politykà, ich strategià i taktykà”. Czy RESPECT oka˝e si´ skutecznym biegunem przyciàgania dla setek tysi´cy angielskich pracowników rozczarowanych neoliberalnà i militarystycznà politykà Blaira? Tego nale˝a∏oby tej nowej partii ˝yczyç. M.R. oko∏o 5 proc. To dowód na to, ˝e elektorat radykalnej lewicy jest raczej stabilny, nawet jeÊli zachodzi∏y w nim pewne zmiany. Francuzi, którzy wybrali listy LCR-LO odrzucili nie tylko rzàdy Chirac’a i Raffarin’ale jednoczeÊnie nie zgodzili si´ na polityk´ Partii Socjalistycznej. LCR i LO stale dzia∏ajà wÊród ludzi pracy, bezrobotnych, m∏odzie˝y i wszystkich tych, którzy stali si´ ofiarami systemu by przekonaç ich, ˝e istnieje sposób na zmian´ ich losu – istnieje mo˝liwoÊç odrzucenia kapitalizmu. Te nieca∏e 5 proc. wyborców zrozumia∏o, ˝e radykalna lewica dzia∏a w∏aÊnie w ich interesie i to w∏aÊnie trockiÊci sà ich nadziejà na lepszà przysz∏oÊç. Warto podkreÊliç, ˝e koalicja LCR-LO w czasie drugiej tury wyborów nie apelowa∏a do swych wyborców o g∏osowanie na inne ugrupowania. OczywiÊcie ˝adna z trockistowskich partii – ani LCR ani LO – nie wezwa∏aby do g∏osowania na parti´ prawicowà. Lecz radykalna lewica nie mo˝e te˝ r´czyç za polityk´ socjalistów, „lewic´” pozostajàcà na us∏ugach burzuazji. Dlatego uznano, ˝e elektorat LCR-LO powinien sam zdecydowaç czy zag∏osowaç na któreÊ z ugrupowaƒ lewicowych czy te˝ wstrzymaç si´ od g∏osu. Ze swojej strony francuscy trockiÊci zamierzajà oczywiÊcie kontynuowaç dzia∏ania, które ju˝ znalaz∏y poparcie wÊród cz´Êci ludzi pracy, by przygotowaç si´ do przysz∏ej walki. Przecie˝ w czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego. OczywiÊcie LCR i LO ju˝ szykujà si´ na wielkà mobilizacj´ i walk´ o to, by przysz∏a Europa mia∏a szans´ staç si´ nieco bardziej socjalna, sprawiedliwa i pokojowa. Anna Rzymska 15 Kuba Mulatki z katalogu Pewna hiszpaƒska firma z siedzibà w Madrycie oferuje Kubanki z katalogu; liczne agencje turystyczne organizujà na wyspie „mi´dzynarodowe imprezy dla kawalerów”. Nie jest tajemnicà, ˝e na Kubie mo˝na liczyç na ∏atwy seks. Kuba zmieni∏a si´ w rodzaj smutnego raju seksualnego. A wszystko to z powodu sytuacji materialnej mieszkaƒców wyspy i zainteresowania zachodnich turystów m∏odymi Kubankami. O ka˝dej porze roku na wyspie làdujà samoloty wype∏nione zarówno m∏odymi, jak i dojrza∏ymi m´˝czyznami szukujàcymi ∏atwego seksu. Sà i tacy, którzy wracajà do Hiszpanii ˝onaci. zecznik prasowy Klubu Przyjaêni R Hiszpaƒsko-Kubaƒskiej, Jon Apaolaza wyjaÊnia, ˝e jego klub zajmuje si´ nawiàzywaniem kontaktów mi´dzy mieszkaƒcami Kuby a obcokrajowcami. PodkreÊla, ˝e nie chodzi tu mi´dzynarodowy handel kobietami, ani te˝ o prostytucj´. „PoÊredniczymy w nawiàzywaniu kontaktów, a to, co te osoby robià w ∏ó˝ku czy poza nim nie jest ju˝ naszà sprawà”. Wed∏ug Apaolazy, klient chcàcy wydostaç wybranà osob´ z wyspy, musi zap∏aciç Klubowi prowizj´ i pewnà sum´ w∏adzom kubaƒskim (op∏ata zawiera cen´ biletu lotniczego). Rzecznik nie chce natomiast zdradziç ile wynosi prowizja dla Klubu. Dodaje, ˝e Klub dysponuje pokaênà „kartotekà” – miesi´cznie oko∏o sto Kubanek przesy∏a tam swoje zdj´cia i deklaruje ch´ç poznania lub zwiàzania si´ z obcokrajowcem. Klienci Klubu Przyjaêni Hiszpaƒsko-Kubaƒskiej p∏acà wpisowe. W zamian otrzymujà do wyboru zdj´cia szeÊciu Kubanek. Je˝eli ˝adna z nich nie przypadnie klientowi do gustu, mo˝e za˝àdaç kolejnych zdj´ç precyzujàc, jak czytamy w ulotce, czy „˝yczy sobie czarnà, mulatk´, bia∏à czy jest to oboj´tne”. Nast´pnie p∏aci za adres wybranki i spotkanie z nià. OczywiÊcie mo˝e z nià sp´dziç tydzieƒ, a nawet si´ o˝eniç. Na ulotce Klubu reklamujàcej wyjazdy na Kub´ widzimy zdj´cie m∏odej dziewczyny topless polewanej wodà z sikawki przez m´˝czyzn´ w Êrednim wieku. Pod spodem napis: „Mi´dzynarodowa super impreza dla kawalerów. Wszelkie przyjemnoÊci w cenie”. Program rozrywek przewiduje mi´dzy innymi taƒce, zabawy i imprez´ w super seksownych pid˝amach. Regularnie z Madrytu w kierunku Kuby wylatuje trzystuosobowy samolot. Jego pasa˝erowie to samotni m´˝czyêni, którzy podró˝ujà przede wszystkim w poszukiwaniu „taniego i Êwie˝ego mi´sa”. Rocznie dziesiàtki tysi´cy hiszpaƒskich turystów odwiedza wysp´. Ich liczba stale roÊnie. Tak oto noce w Hawanie wype∏niajà si´ brzuchatymi, spoconymi Hiszpanami popijajàcymi drinka w towarzystwie uroczych mulatek. Niezale˝nie od pory roku, na Kub´ przybywajà coraz wi´ksze hordy Hiszpanów w poszukiwaniu ∏atwego seksu. To widowisko przerodzi∏o si´ ju˝ w prawdziwy fenomen socjologiczny. W∏adze kubaƒskie przyznajà, ˝e prostytucja sta∏a si´ ju˝ powa˝nym problemem i swoich fantazjach seksualnych” – mówi czterdziestoletnia turystka z Hiszpanii, która ochrzci∏a samolot mianem „autobusu rozpusty”. Przypomina sobie te˝ autobus, którym jecha∏a z lotniska do hotelu: „Z kole˝ankà by∏yÊmy jedynymi kobietami. Reszta to pijani, krzykliwi Hiszpanie, którzy jeszcze przed dojazdem do hotelu przygotowywali si´ by «ruszyç na ∏owy»”. Zabawa zaczyna si´ ju˝ w hotelu. Na miejscu czekajà partnerki wybrane z katalogów w Hiszpanii i sporo innych dziewczyn. Dalej impreza przenosi si´ do restauracji i dyskotek by zakoƒczyç si´ w pokoju hotelowym. Sandra – niebieskooka mulatka, w wieku 22 lat jest ju˝ weterankà hawaƒskich ulic. Jej strategia jest niezwykle prosta: ze swojà twarzà, kolorem skóry i cia∏em, które wygina si´ we wszystkie strony, nietrudno kogoÊ znaleêç – „Kiedy widz´ jakiegoÊ Hiszpana prosz´ go o papierosa. I po sprawie. Jeden drink, par´ ruchów i do dzie∏a”. Nie ma ustalonej taryfy, ale cena ca∏onocnej us∏ugi mo˝e wahaç si´ od 20 do 30 dolarów. JeÊli jest to modelka albo tancerka z klubu op∏ata mo˝e si´gnàç nawet 100 dolarów. Noelí, 19-letnia mieszkanka Hawany, definiuje swój zawód jako „osoba do towarzystwa dla obcokrajowców”. Wcale jej nie dziwi rodzaj us∏ug jakie Êwiadczy Klubu Przyjaêni Hiszpaƒsko-Kubaƒskiej. „Chcemy byç profesjonalistkami. Na poczàtku w tym, co robi∏yÊmy by∏o du˝o amatorszczyzny, ale ca∏y czas staramy si´ rozwijaç”. Noelí dodaje, ˝e wiele jej znajomych wyjecha∏o z Kuby by zostaç tancerkami w nocnych klubach w Europie. „Wiem, ˝e odnios∏y sukces i zarabiajà du˝o pieni´dzy. Ja te˝ o tym marz´. Wys∏a∏am ju˝ swoje zdj´cie do jednej z agencji. Jedynà ró˝nica mi´dzy puszczaniem si´ tu i tam jest to, ˝e za granicà wi´cej p∏acà i lepiej si´ je”. Poza kobiecà prostytucjà rozwija si´ równie˝ prostytucja homoseksualna. Na Kub´ przyje˝d˝ajà te˝ dojrzali samotni m´˝czyêni, którzy nie szukajà m∏odych mulatek lecz m∏odziutkich mulatów. Juan, szeÊçdziesi´cioletni Hiszpan opiera si´ o bar w zadymionej knajpie obejmujàc dwóch urodziwych m∏odzieƒców: „To najlepsza rzecz, jaka mi si´ przytrafi∏a od wielu lat”. opr. Anna Rzymska na wyspie. Wiele m∏odych ludzi oferuje turystom swoje cia∏o nie tylko za pieniàdze, wielu z nich chcia∏oby po prostu wejÊç do niedost´pnych lokali takich jak dyskoteki, hotele czy restauracje. Jak mówi jeden z Hiszpanów: „To zadziwiajàce – w okolicach hoteli krà˝à setki dziewczyn, które sà gotowe oddaç si´ za talerz soczewicy”. Dziewczyny nie majà wi´cej ni˝ 25 lat. Nie wszystkie proszà o pieniàdze, niektóre wolà udawaç zakochane, po to by któryÊ z turystów wyciàgnà∏ je z wyspy. Jako ˝e dziewczyny potrafià to Êwietnie robiç, urz´dnicy w hiszpaƒskim konsulacie muszà uwijaç si´ z pracà. Ju˝ w po∏owie lat 90. ka˝dego miesiàca prawie 100 Hiszpanów ˝eni∏o si´ na wyspie z czekoladowymi dziewczynami. Nast´pnie, w towarzystwie swoich zdobyczy, wracajà na hiszpaƒskà prowincj´ w przekonaniu, ˝e sà niezrównanymi zdobywcami kobiecych serc. WÊród Kubanek Hiszpanie majà opini´ „g∏upich, skàpych, naiwnych, a do tego fatalnych kochanków”. Niektórzy turyÊci przyje˝d˝ajà z du˝ych miast jak Madryt, Barcelona czy Bilbao. Jednak ci, którzy najbardziej si´ wyró˝niajà, pochodzà z ma∏ych miasteczek – spacerujà ze swoimi zdobyczami, a z ust cieknie im Êlinka. Sà te˝ tacy, którzy udajà biznesmenów. Podró˝ujà na Kub´ kilka razy w roku by dopilnowaç dziwnych interesów, które oczywiÊcie nigdy nie wychodzà, a w swoich teczkach, pod dokumentami, ukrywajà sterty prezerwatyw. Inni to m∏odzi m´˝czyêni, którzy przyje˝d˝ajàc na Kub´ nie potrzebujà ˝adnego „alibi”. Decydujà si´ na podró˝ pod wp∏ywem opowieÊci swoich znajomych o cudach i wyczynach jakich ci dokonali podczas pobytu na wyspie. OczywiÊcie trudno si´ nie skusiç. Rozpiera ich ˝àdza, sà zdolni C ub a zmieniaç partnerki nawet 3 razy w ciàgu nocy, a˝ nie znajdà koloru skóry, który im najbardziej odpowiada. Wracajà do Hiszpanii ze zdj´ciami poznanych mulatek. „Dziewi´ç godzin, bo tyle trwa przelot z Kuby do Hiszpanii, sp´dzajà rozAukcja niewolników XXI wieku mawiajàc o mulatkach 16 Francja Zakaz islamskich chust wzmaga rasizm i islamofobi´ W lutym parlament francuski zadecydowa∏ o zakazie noszenia w szko∏ach paƒstwowych symboli religijnych. W praktyce zakaz uderzy jedynie w islamskie dziewcz´ta noszàce chusty na g∏owach. Inne wyznania dysponujà rozbudowanym systemem szkó∏ prywatnych. Popierany przez prawicowego prezydenta Jacquesa Chiraca zakaz zosta∏ przyj´ty 10 lutego 494 g∏osami deputowanych przeciwko 36. Francja nie unikn´∏a fali antymuzu∏maƒskich nastrojów po 11 wrzeÊnia 2001. Wzmocni∏y one i tak silne nastroje anty-arabskie od lat podgrzewane przez faszyzujàcy Front Narodowy. Obecny niepopularny prawicowy rzàd, poprzez propagandowà kampani´ w obronie ÊwieckoÊci szko∏y usi∏uje odwróciç uwag´ wy- borców od ataków na us∏ugi publiczne i prawa socjalne. Jak wskazujà wyniki marcowych wyborów regionalnych, w których prawica ponios∏a dotkliwà pora˝k´, jak na razie polityka ta nie przynios∏a prawicy spodziewanych efektów. Lewica jest podzielona w sprawie zakazu noszenia chust w szko∏ach. Za zakazem jest Partia Socjalistyczna i Lutte Ouvriere. Przeciwko jest Francuska Partia Komunistyczna, Zieloni i Ligue Communist Revolutionnaire. Choç chusty islamskie sà równie˝ przejawem dyskryminacji kobiet, jako lewica dajemy kobietom z krajów islamskich prawo wyboru w zakresie ich wierzeƒ religijnych i stroju, nie narzucamy im si∏à europejskich wzorów. M.R. ZapatyÊci – tam i teraz Zuzanna Koniarz Bogate Chiapas, biedni Indianie Ruch zapatystowski to jeden z najciekawszych i najoryginalniejszych ruchów spo∏ecznych aktualnie dzia∏ajàcych w Ameryce ¸aciƒskiej. Obszar wp∏ywów zapatyzmu to po∏udniowo-zachodni stan Chiapas w Meksyku. Stanowi on praktycznie jeden z bogatszych regionów tego kraju, obejmuje obszary górskie, wybrze˝e oraz d˝ungl´, obfituje w z∏o˝a mineralne, zbiorniki wodne, rzeki i lasy tropikalne, licznà flor´ i faun´, przechodzi przez niego kilka stref klimatycznych. Jednak ludnoÊç tam ˝yjàca, w przewa˝ajàcej wi´kszoÊci Indianie (z grup j´zykowych tsotsil, tzeltal, chol, tojolabal, mam, zoque…) nie ma ˝adnych zysków z tych bogactw. Ci rdzenni Meksykanie ˝yjà w zacofanych wioskach cz´sto bez elektrycznoÊci, dost´pu do pitnej wody, w oddaleniu od wi´kszych miast, w górach lub ukryci g∏´boko w d˝ungli, w kompletnej izolacji od dobrodziejstw tego Êwiata. Mieszkaƒcy Chiapas utrzymujà si´ g∏ównie z rolnictwa, uprawiajàc przede wszystkim kukurydz´, fasol´, kaw´, banany, ostrà papryk´ i dynie, co stanowi podstaw´ ich wy˝ywienia. Hodujà te˝ krowy, kozy, Êwinie, kury, indyki i… czarne owce. Jednak rzadko si´ zdarza, by w jednej wiosce wyst´powa∏y wszystkie te zwierz´ta na raz, a nawet, gdy tak jest, zabija si´ je niezmiernie rzadko. Mi´so, jajka i nabia∏ je si´ zazwyczaj od Êwi´ta. Z tego powodu niedo˝ywienie mieszkaƒców stanowi du˝y problem i jest przyczynà zapadania na liczne choroby. Nikogo nie dziwi, ˝e ludzie umierajà na tak niegroêne w naszym spo∏eczeƒstwie choroby jak: biegunka, goràczka czy schorzenia górnych dróg oddechowych. Zadziwia fakt, ˝e ludzie ci, mimo ciàg∏ych przeÊladowaƒ, przez ponad pi´çset lat potrafili zachowaç swojà kultur´ i j´zyk. Wi´kszoÊç nosi tradycyjne stroje, szyte i pi´knie haftowane przez Indianki, mówià oni w swoich j´zykach (zachowa∏o si´ kilkadziesiàt dialektów), a hiszpaƒski stanowi ich drugi j´zyk. Zachowali dawne wierzenia, choç cz´Êç z nich wymiesza∏a si´ ju˝ z religià katolickà i stanowi teraz Zbuntowane terytorium zapatystowskie. „Tu lud rzàdzi a rzàd s∏ucha”. ciekawà dla antropologów mieszank´ kultów i rytua∏ów. Odsetek analfabetyzmu jest ogromny, opieka zdrowotna fatalna, w niektórych wioskach wr´cz nieobecna, szkolnictwo na bardzo niskim poziomie. W rzàdowych szko∏ach nauczyciele, zwykle metysi z wi´kszych miast nie znajàcy rzeczywistoÊci ˝ycia w indiaƒskiej wspólnocie, uczà tylko po hiszpaƒsku, przyje˝d˝ajà do szko∏y na Ameryka ¸aciƒska Brazylia: powstaje nowa partia lewicy W po∏owie grudnia dyrektoriat brazylijskiej Partii Pracowników (PT) 55 g∏osami do 27 zadecydowa∏ o usuni´ciu z partii 4 parlamentarzystów za g∏osowanie przeciwko rzàdowemu atakowi na emerytury pracowników paƒstwowych. Forsowana przez brazylijski rzàd tzw. reforma emerytur wynika∏a z zaleceƒ Mi´dzynarodowego Funduszu Walutowego i Waszyngtonu chcàcych ograniczenia wydatków paƒstwowych i wzmo˝enie prywatyzacji. Jeden z twórców PT – Francisco de Oliveira – podsumowa∏ pierwszy rok rzàdów Luli nie jako pierwszy rok rzàdów PT, ale dziewiàty rok rzàdów poprzedniego prawicowego prezydenta Fernando Henrique Cardoso. W kontekÊcie takiej polityki Luli kierownictwo partii „musia∏o” równie˝ zajàç twardà lini´ wobec lewicy partyjnej. Tym bardziej, ˝e opór lewicy PT ma za sobà sympati´ olbrzymich Êrodowisk pracowniczych i bezrolnych zawiedzionych neoliberalnà politykà ekipy Luli. WÊród najbardziej znanych parlamentarzystów usuni´tych z partii jest senator Heloisa Helena z Demokracji Socjalistycznej, brazylijskiej sekcji Czwartej Mi´dzynarodówki oraz dwaj inni trockistowscy pos∏owie – Luciano Genro i Joao Batista ‘Baba’. Wspomniani dzia∏acze powo∏ali Lewicowy Demokratyczny Ruch Socjalistyczny, którego celem jest powo∏anie nowej partii pracowniczej. Stanowi on realnà nadziej´ dla setek tysi´cy robotników i ch∏opów szukajàcych partii gotowej dokonaç antykapitalistycznej transformacji rzeczywistoÊci brazylijskiej. M.R. dwa, trzy dni, cz´sto tylko sprawdzajà list´ obecnoÊci i wracajà do miasta by odebraç wyp∏at´. Taki system szkolnictwa skazany jest na pora˝k´, gdy˝ nauczyciele nie mówià w ojczystych j´zykach uczniów. Brak zrozumienia pomi´dzy nauczajàcym a uczniem uniemo˝liwia proces przekazywania wiedzy. W programie szkolnym przygotowanym przez rzàd pomija si´ histori´ wyzysku i dyskryminacji Indian, trwajàcà ju˝ od ponad pi´ciuset lat oraz ich kultur´ i tradycj´, które sà w szko∏ach paƒstwowych powodem do wstydu. Dzieci indiaƒskie na ka˝dym kroku spotykajà si´ z rasizmem ze strony nauczajàcych. W szko∏ach proponowanych przez rzàd cz´sto stosowana jest przemoc fizyczna i kary. Taki stan rzeczy mo˝na znosiç d∏ugo, ale przychodzi w koƒcu czas, kiedy trzeba powiedzieç doÊç… Kim by∏ Zapata? Taki moment nadszed∏ 1 stycznia 1994 roku, kiedy to wybuch∏o powstanie zapatystów i oficjalnie ujawni∏a swoje istnienie Narodowowyzwoleƒcza Armia im. Zapaty (EZLN), która przygotowywa∏a si´ do tego wystàpienia przez dziesi´ç 17 ZapatyÊci – tam i teraz lat w d˝ungli lakandoƒskiej. Wszyscy zapatyÊci podczas oficjalnych wystàpieƒ majà zamaskowane twarze, a rzecznikiem prasowym zbuntowanych Indian wybrany zosta∏ tajemniczy wicekomendant Marcos, jeden z nielicznych metysów w szeregach armii zapatystów. Wicekomendant, gdy˝ faktycznymi komendantami ruchu pozostajà sami Indianie. Marcos specyficznym, bardzo bogatym oraz poetyckim j´zykiem przedstawia tragicznà sytuacj´ zapomnianych Indian i og∏asza ich postulaty. Dlaczego zapatyÊci ukrywajà swoje twarze? Przede wszystkim ze wzgl´dów bezpieczeƒstwa, by trudno by∏o ich rozpoznaç i aby uniemo˝liwiç przeÊladowania przez wojsko, rzàd czy policj´. Jednak maskowanie twarzy ma te˝ inny, symboliczny wymiar. Kiedy wypowiadajà si´ komendanci EZLN, ich maski podkreÊlajà to, ˝e nie walczà oni w tylko w swoim imieniu, tylko przemawiajà przez nich wszyscy zapatyÊci, ludzie koloru ziemi, którzy by zyskaç godnoÊç, musieli pozbyç si´ indywidualnych cech. Walka partyzancka zapatystów nazywana jest cz´sto partyzantkà postmodernistycznà, miedzy innymi dlatego, ˝e do rozpowszechniania informacji u˝ywajà oni Internetu, nie stronià od kontaktu z mediami, nie dà˝à do przej´cia w∏adzy… Nazwa ruchu zapatystów pochodzi od nazwiska bohatera rewolucji meksykaƒskiej z lat 1910-1917, Emiliano Zapaty, który walczy∏ o prawa ch∏opów do ziemi, a jego najs∏ynniejszym has∏em by∏o: „Ziemia dla tego, kto jà uprawia”. Wizerunek Zapaty, Êniadego Meksykanina w kapeluszu i z ogromnymi wàsami sta∏ si´ ju˝ kultowà ikonà i widnieje na meksykaƒskich freskach Êciennych, tzw. murales, które spotkaç mo˝na niemal na ka˝dym kroku. Powstanie zapatystów zbieg∏o si´ w czasie z wprowadzeniem w ˝ycie Traktatu o Wolnym Handlu (TLC) ze Stanami Zjednoczonymi, co dla elity rzàdzàcej mia∏o oznaczaç wejÊcie Meksyku do krajów pierwszego Êwiata, a dla biednych, rdzennych jego mieszkaƒców, kompletne zignorowanie ich tragicznej sytuacji i podporzàdkowanie drapie˝nej polityce neoliberalnej. Od 1 stycznia 1994 sprawa Indian, uciskanych od czasów podboju Ameryki przez hiszpaƒskich kolonizatorów, sta∏a si´ tematem numer jeden w meksykaƒskich mediach, a tak˝e wa˝nym tematem poza Meksykiem. Wybuch∏a wojna przeciw zapomnieniu ludzi koloru ziemi, wojna o sprawiedliwoÊç, pokój i demokracj´ dla wszystkich…. Jak widaç zapatyÊci dzia∏ajà lokalnie, lecz O co tak naprawd´ walczà? G∏ównym dà˝eniem jest autonomia, jednak zapatyÊci nie chcà stworzyç niezale˝nego paƒstwa, pragnà autonomii w obr´bie Meksyku. Za ka˝dym razem podkreÊlajà, ˝e sà obywatelami Meksyku, ale tak˝e Indianami i chcà poszanowania swojej odmiennoÊci. Prawa do innoÊci. Nie nale˝y myliç zapatystów z separatystami, czy terrorystami. Dla zapatystów autonomia to wprowadzenie w ˝ycie prawa do rzàdzenia si´ po swojemu wed∏ug artyku∏u 39 konstytucji Stanów Zjednoczonych Meksyku. ˚àdajà swojego, godnego miejsca w narodzie meksykaƒskim, myÊlà globalnie. Zdajà sobie spraw´, ˝e problemy, które ich gn´bià, sà obecne równie˝ w innych cz´Êciach Êwiata. Wicekomendant Marcos, oÊwiadcza, ˝e zapatystà mo˝e byç ka˝dy cz∏owiek w ka˝dym zakàtku Êwiata, który czuje si´ dyskryminowany, poni˝any, przeÊladowany, wyzyskiwany, zapomniany… Tak uniwersalistycznie rozumiany „zapatyzm” to walka z rasizmem, wyzyskiem biednych przez bogatych, narzucaniem zachodniego stylu ˝ycia i uznaniem go za idealny i jedyny model do naÊladowania, zapatyÊci mówià „nie” polityce neoliberalnej, ˝ar∏ocznemu kapitalizmowi, brakowi tolerancji i dominacji kapita∏u. bez koniecznoÊci przestania bycia sobà. Postulaty zapatyzmu to ˝àdania tak podstawowe i uniwersalne, ˝e a˝ nierealne w dzisiejszym Êwiecie, zobaczmy sami: ziemia, schronienie, praca, zdrowie, edukacja, pokój, sprawiedliwoÊç, demokracja, niezale˝noÊç, godnoÊç… ZapatyÊci nie dà˝à do przej´cia w∏adzy, pragnà zmieniç Êwiat na lepszy, na taki, gdzie zmieszczà si´ wszystkie Êwiaty… Takie za∏o˝enie wydaje si´ nierealne i zbyt idealistyczne jak na czasy, w których przysz∏o nam ˝yç i wiele osób mo˝e popukaç si´ w g∏ow´ i pokiwaç nià z politowaniem, ale faktem jest, ˝e 1 stycznia tego roku walka zapatystów obchodzi swoje dziesi´ciolecie, a wiele efektów widocznych jest go∏ym okiem… Autonomia – utopia, czy realna szansa na popraw´? W 1996 roku rzàd podpisa∏ tzw. Uk∏ady z San Andres (Acuerdos de San Andres), gwarantujàce Indianom autonomi´, jednak nigdy nie wywiàza∏ si´ z obietnicy. Zbuntowani Indianie, nie czekajàc na spe∏nienie przez rzàd swoich postulatów, zacz´li wprowadzaç w ˝ycie autonomi´ na w∏asnà r´k´. Ich sny zacz´∏y si´ spe∏niaç, a idee realizowaç w praktyce. Ju˝ dawno odrzucili rzàdowe projekty dotyczàce edukacji, opieki zdrowotnej czy rolnictwa. Odci´li si´ od rzàdowej biurokracji, systemu podatków, instytucji, odrzucili wszelkie dotacje rzàdowe, których i tak jest znikoma iloÊç. Nie pytajàc si´ nikogo o zdanie ani pozwolenie utworzyli na terenie Chiapas 30 zbuntowanych gmin 18 autonomicznych (Municipios Autonomos en Rebeldia). Wje˝d˝ajàc na teren zapatystów, spostrzegamy tablice g∏oszàce: „Znajdujesz si´ na zbuntowanym terytorium zapatystów. Tu lud rzàdzi, a rzàd s∏ucha”. Po prostu! Rok 2003 by∏ niezwykle znaczàcy dla ruchu zapatystów. Po zakoƒczonych pora˝kà wielokrotnych próbach nawiàzania dialogu z przedstawicielami rzàdu, zapatyÊci zamilkli, uznajàc, ˝e nie majà z kim rozmawiaç. Interpretowano t´ postaw´ na wiele sposobów, na przyk∏ad popularna teoria g∏osi∏a, ˝e ruch zapatystowski si´ „wypali∏” i nie ma ju˝ nic do powiedzenia. Nikt nie przypuszcza∏ jednak, ˝e zapatyÊci po cichu przygotowujà w tym czasie znaczàce zmiany. Ich niezwykle wymowne milczenie zosta∏o przerwane w∏aÊnie w sierpniu 2003, kiedy to EZLN powo∏a∏o do ˝ycia pi´ç Juntas del Buen Gobierno, czyli „Zgromadzeƒ Dobrego Rzàdu” (w przeciwieƒstwie do „z∏ego rzàdu”, jak zapatyÊci nazywajà obecny rzàd Meksyku). Siedziby tych Zgromadzeƒ, nazywane Caracoles, („Âlimaki”), majà pe∏niç funkcj´ pomostu mi´dzy zapatystami, a resztà Êwiata. W obr´bie autonomicznych gmin, istniejà programy autonomicznej edukacji, autonomiczne kliniki zdrowia, kooperatywy kobiet, niezale˝ne sklepy. Indianie zamieszkujàcy region Chiapas sà dumni z tego, i˝ uda∏o im si´ udowodniç, ˝e potrafià rzàdziç si´ sami, skoƒczy∏y si´ czasy, kiedy rzàd mówi∏ im, co i jak majà robiç. Cieszà si´ z sukcesów, ale jednoczeÊnie sà Êwiadomi trudnoÊci. Tworzenie autonomii na w∏asnà r´k´ jest jak p∏yni´cie pod pràd rzeki rozp´dzonego kapitalizmu. Wià˝e si´ z ogromnym wysi∏kiem, pokonywaniem przeciwnoÊci, których w Chiapas niema∏o. Na przyk∏ad: jak kontynuowaç lekcje w autonomicznej szkole, gdy koƒczy si´ zapas kukurydzy? ZapatyÊci borykajà si´ z problemami natury ekonomicznej, ale te˝ koncepcyjnej. Wprowadzajà w ˝ycie nowe praktyki, cz´sto jeszcze niesprawdzone, pope∏niajà b∏´dy, gubià si´ wÊród mnogoÊci pomys∏ów. Oprócz tego wioski zapatystowskie nara˝one sà na ciàg∏à presj´ rzàdu, patrole wojskowe i policyjne, co znacznie utrudnia realizacj´ projektu autonomii. G∏ówne has∏a zapatystów to: „rzàdziç b´dàc pos∏usznym” (mandar obedeciendo), co w praktyce oznacza rzàdy oddolne, wynikajàce z doÊwiadczeƒ i potrzeb ludnoÊci zamieszkujàcej dany teren. Tu nie mo˝na zg∏osiç swojej kandydatury, nieznane sà te˝ kampanie przedwyborcze. Kandydatów zg∏aszajà mieszkaƒcy danej wioski czy miasteczka. Sà to osoby powszechnie znane i szanowane, ludzie, którym mo˝na zaufaç, powierzyç swoje losy, osoby w pe∏ni respektujàce demokracj´. Je˝eli jednak nie spe∏niajà oczekiwaƒ ludnoÊci, wybierana jest na ich miejsce inna, bardziej „pos∏uszna” osoba. Odbywa si´ to na walnych zgromadzeniach, w których uczestniczy ca∏a wioska, w∏àcznie z kobietami i dzieçmi. Dzieci majà prawo g∏osu, od momentu, od kiedy nie usypiajà podczas zgromadzeƒ, jak ˝artobliwie wspomina Marcos. Starszyzna jest wielce szanowana, sà to osoby o najwi´kszym doÊwiadczeniu ˝yciowym i przez to posiadajà du˝à wiedz´. Przedstawiciele Zgromadzeƒ Dobrego Rzàdu spotykajà si´, by wymieniç si´ mi´dzy sobà doÊwiadczeniami i pomóc sobie nawzajem w rozwiàzywaniu problemów. ZapatyÊci nie chcà, ˝eby wygra∏a ta czy inna partia polityczna, pragnà, by to w∏aÊnie ludzie wybierali tego, kto najlepiej zrozumie i zaspokoi ich potrzeby i ˝eby ta wola, jakakolwiek by by∏a, spotka∏a si´ z szacunkiem. EZLN pragnie by rzàd by∏ praworzàdny, i by∏ wynikiem wyborów prawdziwie demokratycznych i wolnych. Sami zapatyÊci nie chcà przy tym przej´cia w∏adzy czy za∏o˝enia w∏asnej partii politycznej. Potrzeba dialogu Otwarcie si´ na dialog i potrzeba spo∏ecznego poparcia, niezale˝nie od negocjacji z rzàdem, charakteryzuje ruch zapatystów od poczàtku i, miejmy nadziej´, b´dzie charakteryzowaç go do koƒca. Istnieje wspó∏praca oraz pewnego rodzaju zale˝noÊç mi´dzy zapatystami, a tzw. sociedad civil, czyli spo∏eczeƒstwem obywatelskim Meksyku, USA, Kanady i Europy.. Ludzie pochodzàcy z ró˝nych organizacji pozarzàdowych, ugrupowaƒ lewicowych, anarchistycznych, ekologicznych, intelektualiÊci, dzia∏acze, studenci i wszystkie osoby dobrej woli masowo przyje˝d˝ajà do zbuntowanych wiosek ukrytych w górach, czy d˝ungli i wprowadzajà w ˝ycie ró˝nego rodzaju projekty dotyczàce poprawy edukacji, ochrony zdrowia, czy unowoczeÊniania rolnictwa. Sama ich obecnoÊç znaczy du˝o dla zapatystów. Czujà, ˝e nie sà sami, ˝e mogà liczyç na wsparcie i pomoc. Bo w∏aÊnie ideà zapatystów jest iÊç naprzód zadajàc pytania i wspólnie szukaç na nie odpowiedzi. Tworzyç problemy i rozwiàzywaç je w najkorzystniejszy dla wszystkich sposób. Uczyç si´ na b∏´dach. Próbowaç nowych rozwiàzaƒ. Mówiç. S∏uchaç. Pytaç. Dyskutowaç. Eksperymentowaç. Âlimaki i ich polityczna filozofia Jak ju˝ wspomnia∏am, 9 sierpnia 2003 roku nastàpi∏a zaplanowana Êmierç zapatystowskich Aguascalientes (wczeÊniej istniejàcych miejsc spotkaƒ zapatystów i ludnoÊci cywilnej sympatyzujàcej z ruchem) i uroczyste narodziny, tzw. Caracoles, czyli „Âlimaków”. UroczystoÊç odby∏a si´ w miejscowoÊci Oventik, jednym z pi´ciu nowo otwartych „Âlimaków”. Zaproszono dziennikarzy, intelektualistów, spo∏ecznoÊç cywilnà i wszystkich sympatyków zamaskowanych buntowników. Fiesta trwa∏a trzy dni i towarzyszy∏ jej, co ju˝ przesz∏o do tradycji ruchu, typowy specyficzny taniec oraz turniej koszykówki. Jak wyt∏umaczyç funkcje, które majà pe∏niç Caracoles i dlaczego u˝yto w∏aÊnie tej nazwy? Zgromadzenia Dobrego Rzàdu, najnowsza inicjatywa zapatystów, majà zapobiegaç nierównemu rozwojowi gmin autonomicznych. Chodzi o wyrównanie poziomu ekonomicznego zbuntowanych gmin. Od tej pory na∏o˝ony zostaje tzw. „podatek braterski” (impuesto hermano), czyli 10 proc. od wszystkich datków i zysków 19 z projektów realizowanych w gminach autonomicznych. Te pieniàdze b´dà sp∏ywaç do przedstawicieli Zgromadzeƒ Dobrego Rzàdu i sprawiedliwie b´dà przez nich przydzielane tym wioskom, które nie otrzymujà wsparcia. Zgromadzenia Dobrego Rzàdu majà te˝ rozwiàzywaç konflikty, które powsta∏yby mi´dzy gminami autonomicznymi oraz mi´dzy tymi gminami, a gminami rzàdowymi. Majà staç na stra˝y praw cz∏owieka i prawa, które obowiàzuje w gminach, wspieraç i nadzorowaç przebieg realizacji projektów wspólnotowych. Oprócz tego, przedstawiciele Zgromadzeƒ majà przyjmowaç delegacje z reszty Meksyku i ca∏ego Êwiata, wspó∏pracowaç z odwiedzajàcymi i decydowaç o przeprowadzaniu projektów i badaƒ naukowych (ale tylko takich, które s∏u˝à wspólnotom indiaƒskim) oraz organizowaç obozowiska obserwatorów praw cz∏owieka. Od tej pory nie b´dzie akceptowana ja∏mu˝na czy narzucanie jakichkolwiek projektów z zewnàtrz, co zdarza∏o si´ w niedawnej przesz∏oÊci. Âlimak, po hiszpaƒsku caracol, (w j´zyku tsotsil „puy”), to od dawien dawna bardzo wa˝ny symbol Indian zamieszkujàcych stan Chiapas. W niektórych regionach Êlimak by∏ uwa˝any za Êwi´te zwierz´ i symbolizowa∏ „wchodzenie” do serca oraz jednoczeÊnie „wychodzenie” z serca. Âlimakiem nazywano te˝ wspólnot´, aby s∏owo przechodzàce od jednej osoby do drugiej doprowadzi∏o do narodzin porozumienia. Spirala zawarta w muszli Êlimaka to stary symbol Êwiata, oznacza cyklicznoÊç zmian w przyrodzie i ˝yciu ludzkim, êród∏o i cel. Jak zapatyÊci interpretujà symbol Êlimaka? Dla zapatystów wielki Êlimak Êwiata obejmuje najdalej wysuni´tymi kraw´dziami wszystkie problemy mi´dzynarodowe, dalej przechodzi przez to, co narodowe, regionalne i lokalne, a˝ dociera do samego centrum, serca ludu, czyli wiosek zapatystowskich. Aby zrozumieç ideologi´ zapatystów, nale˝y najpierw symbolicznie wejÊç do skorupy, by nast´pnie, po g∏´bokim zastanowieniu si´, wyjÊç z niej z nowà wizjà Êwiata. Zobaczmy jak rysuje to Marcos: najbardziej Zdj´cia do artyku∏u wykona∏a Autorka. wysuni´ty na zewnàtrz zakr´t Êlimaczej muszli obejmuje s∏owa takie jak „globalizacja”, „wojna dominacji”, „ekonomia”, „miasto”, „wieÊ”, „sytuacja polityczna”, itd. Na samym koƒcu drogi z zewnàtrz do Êrodka, po ich wyeliminowaniu, dociera si´ do samego centrum, czyli do Narodowowyzwoleƒczej Armii im. Zapaty („EZLN”). Z tego punktu wyruszamy w drog´ powrotnà. Wspólnie rozpatruje si´ propozycje, tworzy i otwiera nowe okna i drzwi i, kiedy jest ju˝ porozumienie, od nowa rysuje si´ Êlimaka, ale teraz w drugà stron´, od Êrodka. I wtedy, na koƒcu drogi, po wielu zakr´tach, ukazuje si´ zdanie, które dla jednych ciàgle jest utopià, ale dla wielu podstawowym powodem do walki: „Âwiat, w którym mieszczà si´ wszystkie Êwiaty”. Najwa˝niejsze has∏a zapatystów: • Naszà bronià jest s∏owo • JesteÊmy armià marzycieli • Rzàdziç b´dàc pos∏usznym • Wszystko dla wszystkich, dla nas nic • Âwiat, w którym mieszczà si´ wszystkie Êwiaty • Nie musimy pytaç o pozwolenie, by byç wolnymi • Wszyscy jesteÊmy tacy sami i ka˝dy z nas jest inny Skorupa Êlimaka sk∏ada si´ z niezliczonej iloÊci ma∏ych p∏ytek, ka˝da z nich jest inna, lecz ka˝da tak samo wa˝na dla ca∏oÊci konstrukcji. Podobnie jest z ludêmi. Wa˝ne, by zdaç sobie spraw´, ˝e wspó∏tworzymy nasz Êwiat razem z innymi ludêmi i to, ˝e si´ od siebie ró˝nimy, tylko go wzbogaca. Otwór skorupy symbolizuje wchodzenie i wychodzenie w znaczeniu nieprzerwanego kontaktu zapatystów ze spo∏ecznoÊcià cywilnà, tzn. ciàg∏a wymiana idei i doÊwiadczeƒ oraz wzajemne zap∏adnianie si´ pomys∏ami. Otwarcie si´ na dialog, s∏uchanie si´ nawzajem i mówienie. Caracoles majà byç jak drzwi, przez które mo˝na wchodziç do wspólnot zapatystowskich i przez które te wspólnoty mogà wydostawaç si´ na zewnàtrz. Caracoles majà byç jak okna, przez które mo˝na zajrzeç do Êrodka i wyjrzeç na zewnàtrz. Majà byç jak róg d´ty, który rozniesie daleko s∏owa zapatystów i pomo˝e us∏yszeç te dochodzàce z oddali. Wn´trze muszli symbolizuje bezpieczne schronienie dla wszystkich, potrzebujàcych w tych niespokojnych czasach. To oaza innego myÊlenia, sprzyjajàcego ludzkoÊci, propagujàcego idee takie jak sprawiedliwoÊç, pokój i demokracja dla wszystkich. Zuzanna Koniarz Kim jestem? W∏aÊnie koƒcz´ studia na Iberystyce na Uniwersytecie Warszawskim. W Meksyku by∏am dwa razy; w roku 2001, a ostatnio trzy miesiàce (od wrzeÊnia do listopada 2003). Celem wyjazdu by∏o zebranie materia∏ów do pracy magisterskiej na temat edukacji autonomicznej we wspólnotach zapatystowskich. W tym celu sp´dzi∏am kilka tygodni w Caracolu w Oventik, majàc bezpoÊredni kontakt z przedstawicielami Zgromadzenia Dobrego Rzàdu, z nauczycielami i innymi pracownikami szko∏y autonomicznej, z uczniami i mieszkaƒcami wioski. Uczy∏am si´ tam j´zyka tsotsil. Podró˝owa∏am równie˝ po stanie Chiapas. JednoczeÊnie reprezentowa∏am norweskà organizacj´ LAG (Latinamerika Gruppe) wspierajàcà zapatystów i pe∏ni∏am rol´ obserwatora praw cz∏owieka. Ta wyprawa by∏a przygodà mojego ˝ycia i jestem pod wielkim wra˝eniem Êwiatopoglàdu oraz magii zapatystów. Spotkania i rozmowy z tymi ludêmi przekona∏y mnie, ˝e to nie tylko pi´kne teorie, ale idee, które na co dzieƒ wcielane sà w ˝ycie. Niektóre fragmenty tekstu mogà byç niezrozumia∏e dla polskiego czytelnika, dlatego ch´tnie wyjaÊni´ niejasnoÊci i odpowiem na pytania. Mój adres: [email protected] 20 ZapatyÊci i lewica antykapitalistyczna dy 1 stycznia 1994 roku w stanie G Chiapas objawi∏a swoje istnienie Armia Wyzwolenia Narodowego im. Zapaty, walczàca o prawa rdzennych mieszkaƒców Meksyku i przeciwko uderzajàcym w nich skutkom neoliberalnych reform, zyska∏a ona sobie od razu olbrzymi kredy sympatii i zaufania lewicy antykapitalistycznej na ca∏ym Êwiecie. Wyrazem tego by∏o choçby uczestnictwo w sierpniu 1996 r. w miejscowoÊci Realidad w stanie Chiapas w Mi´dzynarodowym Spotkaniu na Rzecz LudzkoÊci i Przeciwko Neoliberalizmowi 1600 zagranicznych goÊci z ró˝nych organizacji lewicowych i spo∏ecznych, w tym równie˝ ponad 50 dzia∏aczy Czwartej Mi´dzynarodówki. W reakcji mi´dzynarodowej lewicy na zapatyzm istotny by∏ moment wybuchu rebelii zapatystowskiej – moment kryzysu lewicy antykapitalistycznej w skali Êwiatowej po upadku Bloku Wschodniego (co niewielkim stopniu ale dotkn´∏o równie˝ trockistów), okres propagandowego tryumfalizmu Êrodowisk neoliberalnych. Powstanie zapatystów by∏o promykiem nadziei na zakwestionowanie dominacji dyskursu neoliberalnego w debatach spo∏ecznych. Narodzenie si´ ruchu antyglobalistycznego (wiàzane z protestami w Seattle w listopadzie 1999 roku) przys∏oni∏o nieco zainteresowanie mi´dzynarodowej lewicy ruchem zapatystowskim. W równym stopniu co lokalny charakter ruchu zapatystowskiego, w porównaniu z mi´dzynarodowym ruchem antyglobalistycznym, do zmniejszenia si´ zainteresowaniem Chiapas przys∏u˝y∏a si´ ewolucja programowa zapatystów, coraz bardziej oddalajàca ich od koncepcji rewolucyjnych i globalnych ku koncepcjom oddolnej samorzàdnoÊci i regionalizmu. Wydaje si´, ˝e ostatnim stadium tej ewolucji by∏y, opisane powy˝ej przez Zuzann´ Koniarz, decyzje podj´te przez zapatystów w miejscowoÊci Oventic w stanie Chiapas w dniach 9-11 sierpnia 2003 roku. Armia Wyzwolenia Narodowego im. Zapaty (EZLN) przekaza∏a wtedy w∏adz´ pi´ciu „Zgromadzeniom Dobrego Rzàdu” zaÊ jej dowódca – Marcos – sta∏ si´ ich rzecznikiem. Pokazuje to intencj´ EZLN do przekszta∏cenia si´ z organizacji o szerszej perspektywie politycznej w organizacj´ regionalnà. ZapatyÊci ca∏kowicie uznajà struktury paƒstwa meksykaƒskiego. „Zgromadzenia Dobrego Rzàdu” nie zamierzajà zast´powaç oficjalnie istniejàcych struktur samorzàdu ani z nimi konkurowaç. Wycofanie si´ przez zapatystów z aspiracji do odgrywania ponadregionalnej roli sprawi∏o, ˝e prawicowy rzàd przesta∏ ich atakowaç a nawet broni∏ ich na arenie mi´dzynarodowej i w du˝ym stopniu gotów jest pozostawiç im wolnà r´k´ w skali dzia∏aƒ lokalnych. Wed∏ug Marcosa, toczàca si´ obecnie „czwarta wojna Êwiatowa” (trzecià mia∏a byç „zimna wojna”) jest konfliktem mi´dzy wielkimi centrami kapita∏owymi a lokalnymi kulturami i ludami. Ofiarà neoliberalnej globalizacji jest te˝ narodowe paƒstwo, przeciwko któremu Marcos nie chce walczyç. Jego obecna koncepcja walki politycznej wyklucza rewolucj´ spo∏ecznà i sprowadza si´ jedynie do postulatu oddolnej samo-organizacji i tworzenia autonomicznych form ˝ycia spo∏ecznego. Likwidacja ekstremalnej n´dzy, wyzysku, g∏odu jakiego doÊwiadczajà masy ludowe w Meksyku nie wymaga zdaniem Marcosa obalenia rzàdu i struktur paƒstwa strzegàcych interesów meksykaƒskiej oligarchii. Zgodnie ze strategià zapatystów, wystarczy na poziomie lokalnym otwieraç szpitale, szko∏y, poprawiaç wydajnoÊç produkcji rolniczej, i robiç to bez polegania na pomocy rzàdu i w∏adz lokalnych. Koncepcja stworzenia przez zapatystów samotnej wyspy „dobrego rzàdu” bez rzucenia wyzwania klasie panujàcej ˝yjàcej z wyzyskiwania i okradania milionów Meksykanów oraz w warunkach izolacji od innych antykapitalistycznych walk pracowniczych i ludowych jest utopià. Nie trzeba te˝ dodawaç, ˝e jak dotychczas zapatyÊci nie byli stanie w ˝aden istotny sposób w stanie poprawiç warunków ˝ycia mieszkaƒców Chiapas i nie b´dà w stanie równie˝ w przysz∏oÊci wy∏àczyç go spod wp∏ywów ponadregionalnych zjawisk meksykaƒskiego kapitalizmu. Akcje solidarnoÊci z walkami ludnoÊci rodzimej w Meksyku muszà byç podejmowane i rozwijane przez si∏y lewicy ale musi si´ to odbywaç przy ÊwiadomoÊci b∏´dnoÊci i nieskutecznoÊci strategii politycznej przyj´tej przez zapatystów. M.R. Historia lewicy Rewolucja rosyjska 1917 roku Olivier Besancenot ewolucja paêdziernikowa 1917 roku R jest dziÊ tak znies∏awiona, ˝e moje pokolenie [30-latków] ma problem ze zrozumieniem, dlaczego w swoim czasie towarzyszy∏y jej olbrzymie nadzieje na „ruszenie z posad bry∏y Êwiata”. Wi´kszoÊç jej fa∏szerzy zrównuje pierwsze lata rewolucji i dyktatur´ stalinowskà, jaka po niej nastàpi∏a. Zapominajà po drodze, ˝e po raz pierwszy w historii (jeÊli pomi- nàç krótkie doÊwiadczenie Komuny Paryskiej) ludzie pracy si´gn´li po w∏adz´ i dà˝yli do zbudowania spo∏eczeƒstwa odrzucajàcego wyzysk. Rewolucja rosyjska oznacza∏a poczàtkowo dla narodu rosyjskiego koniec carskiej tyranii i zatrzymanie rzezi, jakà by∏a I wojna Êwiatowa. Celem rewolucjonistów, w szczególnoÊci partii bolszewickiej (Lenin, Trocki) by∏o zdobycie „chleba, pokoju, wolnoÊci”. Rewolucja paêdziernikowa nie by∏a ˝adnym zamachem stanu: rady ludzi pracy – sowiety robotnicze, ch∏opskie i ˝o∏nierskie – si´gn´∏y po w∏adz´ i stworzy∏y nowe paƒstwo. Nie by∏ to ˝aden pucz kilku rewolucjonistów, ale demokratyczne i spo∏eczne zerwanie z ustanowionym porzàdkiem. Zacofanie gospodarcze, spo∏eczne i kulturalne kraju, wojna domowa, agresja wojskowa krajów kapitalistycznych przeciwko m∏odej republice radzieckiej i kl´ska rewolucyjnych powstaƒ w Europie stanowià zasadnicze elementy pozwalajàce wyt∏umaczyç degeneracj´ rewolucji rosyjskiej. Czy mo˝emy jednak stwierdziç, ˝e bol- szewicy nie pope∏nili ˝adnego b∏´du? Nie, tak nie uwa˝amy! Nowa w∏adza szybko skoncentrowa∏a si´ w r´kach kierownictwa partii bolszewickiej, czemu towarzyszy∏ stopniowy zmierzch rad robotniczych i represje przeciwko innym partiom politycznym – wszystkim partiom, nie tylko partiom kontrrewolucyjnym. Po rozwiàzaniu zgromadzenia konstytucyjnego, nie zosta∏o zwo∏ane ˝adne inne zgromadzenie demokratyczne. Kilka decyzji [bolszewików] Êwiadczy o autorytarnych koncepcjach walki politycznej: st∏umienie powstania marynarzy w Kronsztadzie czy zakazanie tendencji i frakcji w ∏onie partii bolszewickiej. Co si´ tyczy Trockiego, zanim sta∏ si´ jednym z przeciwników dyktatury stalinowskiej, by∏ zwolennikiem militaryzacji gospodarki i zwiàzków zawodowych. Wyg∏aszanie dziÊ autorytatywnych sàdów o dzia∏alnoÊci rewolucji, która rozwija∏a si´ w tak dramatycznych warunkach nie ma wi´kszego sensu. Jednak sporzàdzenie jej bilansu jest niezb´dne. 21 Kronsztad Trocki mia∏ racj´! Nowe materia∏y z radzieckich archiwów potwierdzajà s∏usznoÊç stanowiska bolszewików A. Kramer Od wielu lat prasa kapitalistyczna, uczeni profesorowie i bur˝uazyjni analitycy, mówili o „sekretach sowieckich archiwów”. By∏o wiele spekulacji na temat „potwornych tajemnic komunistycznego re˝imu”, które ostatecznie potwierdzi∏yby „zbrodniczy charakter” komunizmu. W nast´pstwie wydarzeƒ, które mia∏y miejsce w póênych latach 80. i na poczàtku 90., historycy uzyskali w koƒcu nieskr´powany dost´p do radzieckich archiwów. Spodziewano si´ przyp∏ywu nowych antykomunistycznych oskar˝eƒ. Jednak rezultaty pracy historyków bur˝uazyjnych okaza∏y si´ dla nich niezadowalajàce. czywiÊcie uda∏o im si´ znaleêç duO ˝à iloÊç nowych dowodów potwierdzajàcych potworne zbrodnie stalinizmu. Ale my, jako trockiÊci nigdy nie mieliÊmy, ˝adnych wàtpliwoÊci, co do zbrodni Stalina. Trocki i jego stronnicy pot´piali te zbrodnie du˝o wczeÊniej ni˝ jakiekolwiek archiwa zosta∏y otwarte. Zwolennicy Trockiego w Rosji Radzieckiej w latach 20. i 30. mieli informacje o tych zbrodniach z pierwszej r´ki, poniewa˝ byli poÊród tych, którzy pierwsi ucierpieli w skutek stalinowskiej degeneracji. Tysiàce z nich zgin´∏o z ràk stalinowskich oprawców. Rewolucja rosyjska 1917 roku Fundamentalnà lekcjà jakà nale˝y wyciàgnàç z wydarzeƒ historycznych od rewolucji paêdziernikowej 1917 roku do zimy 1924 jest stwierdzenie, ˝e zwiàzek mi´dzy socjalizmem a demokracjà jest nierozerwalny. Gdy nie ma powszechnych, demokratycznych wyborów, gdy wolnoÊç zgromadzeƒ jest ograniczona, gdy zwiàzki zawodowe sà podporzàdkowane partii i paƒstwu, gdy nie ma wolnoÊci prasy, wtedy ˝ycie polityczne i spo∏eczne podlega regresowi, instytucje [demokratyczne] stajà si´ fasadowe. W koƒcowym rozrachunku biurokracja narzuca swojà w∏adz´ ca∏emu spo∏eczeƒstwu. Jednak, byç mo˝e wbrew utartym opiniom, nie uwa˝amy, ˝e w bolszewizmie tkwi∏ zalà˝ek stalinizmu. Aby zatriumfowaç, stalinizm potrzebowa∏ kontrrewolucji, która zniszczy∏a rewolucj´ i parti´ bolszewickà. Nie mniej wa˝ne jest to, ˝e ograniczajàc ˝ycie demokratyczne, bolszewicy os∏abili opór przeciwko biurokratycznej kontrrewolucji. Ale nie to jest istotà rewolucji rosyjskiej i dzia∏alnoÊci bolszewików. Przypomnijmy ho∏d, jaki im z∏o˝y∏a Ró˝a Luksemburg, która – choç krytyczna w stosunku do ich koncepcji – powiedzia∏a: „oni si´ odwa˝yli”. Olivier Besancenot Historycy bur˝uazyjni liczyli, ˝e zdob´dà mnóstwo dowodów, których mogliby u˝yç aby pokazaç, ˝e nie by∏o ˝adnych ró˝nic mi´dzy stalinizmem a rzàdami Lenina i Trockiego w pierwszym okresie rewolucji. Jednak napotykajà oni wielki problem ze znalezieniem dokumentów, które mog∏yby pos∏u˝yç do dyskredytacji przywódców rosyjskiej rewolucji – g∏ównie Lenina i Trockiego. W przesz∏oÊci najtrudniej by∏o wydobyç z radzieckich archiwów dokumenty deprecjonujàce dzia∏aczy Lewicowej Opozycji (trockistów). DziÊ jest jasne dla historyków, dlaczego tak by∏o. Materia∏ archiwalny potwierdza, ˝e dzia∏acze póêniejszej Lewicowej Opozycji odegrali kluczowà i pozytywnà rol´ w rewolucji roku 1917 i ustanowieniu w∏adzy radzieckiej. W ciàgu ostatnich dziesi´ciu lat zosta∏o opublikowanych wiele nowych êróde∏ na temat zwrotnych momentów rewolucji paêdziernikowej. WÊród nich sà dwie ksià˝ki na temat najbardziej tragicznego momentu rewolucji – buntu kronsztadzkiego. Nie b´dziemy przedstawiaç w tym miejscu wszystkich aspektów tego wydarzenia. Musimy tylko powiedzieç, ˝e na poczàtku marca 1921, w czasie jednego z najbardziej krytycznych okresów istnienia republiki radzieckiej, w bazie morskiej w Kronsztadzie, niedaleko Piotrogrodu, mia∏ miejsce wojskowy zamach przeciwko rzàdowi radzieckiemu. Krytyczna sytuacja, w jakiej znalaz∏a si´ wtedy Rosja Radziecka spowodowa∏a, ˝e Lenin i Trocki bardzo szybko musieli rozprawiç si´ z rebeliantami. Po odrzuceniu rzàdowego ultimatum wzywajàcego do kapitulacji, Kronsztad zosta∏ zdobyty w drugim szturmie. Przywódcy buntu uciekli do Finlandii. Pod koniec lat 30. niektórzy byli trockiÊci, tacy jak Victor Serge, Max Eastman, Boris Souvarine atakowali Trockiego za jego zachowanie w czasie rebelii. (Serge zaprzeczy∏ wtedy swojemu wczeÊniejszemu stanowisku wyra˝anemu w czasie powstania). Przedstawiali Kronsztad jako robotniczo-˝o∏nierskie powstanie przeciw „dyktaturze bolszewików” i widzieli w zd∏awieniu powstania „pierwszy krok tu stalinizmowi”. Argument ten zosta∏ póêniej przyj´ty przez innych antykomunistycznych ideologów i propagandystów. Trocki polemizowa∏ z tym poglàdem w pracy pt. „Wrzawa i p∏acz nad Kronsztadem”, w której analizowa∏ drobnobur˝uazyjny charakter tego puczu. W ostatnich latach opublikowano kilka nowych pozycji ksià˝kowych na temat rebelii w oparciu o nowe dokumenty. Pierwsza ksià˝ka wysz∏a pod nieco dziwacznym tytu∏em „Nieznany Trocki – czerwony Bonaparte” (V.C. Krasnow, Moskwa 2000). Jest to próba opisania roli Trockiego podczas wojny domowej. Kolejna pozycja nosi tytu∏ „Kronsztad 1921” (Moskwa 2001). Jest to zbiór dokumentów na temat powstania. Nale˝y zaznaczyç w tym miejscu, ˝e obie ksià˝ki nie zosta∏y napisane przez sympatyków bolszewików. Krytycy bolszewików starali si´ wczeÊniej wykazaç, ˝e ˝o∏nierze Armii Czerwonej sympatyzowali z powstaƒcami. By∏o wiele spekulacji odnoÊnie masowych odmów ˝o∏nierzy wzi´cia udzia∏u w szturmie ze wzgl´dów politycznych i masowych dezercje ˝o∏nierzy, którzy mieli przy∏àczaç si´ do powstaƒców. Jest to jednak nieprawda. To, co si´ naprawd´ wydarzy∏o wyglàda∏o zupe∏nie inaczej. By∏ jeden przypadek, kiedy jedna jednostka stan´∏a po stronie buntowników Kronsztadu. By∏o to podczas pierwszego, nieudanego ataku. By∏ to 561 pu∏k Armii Czerwonej. Pu∏k ten by∏ rekrutowany z by∏ych jeƒców z formacji Machno, Wranga i Denikina. Jest wiadome, ˝e w czasie wojny domowej cz´Êç jednostek ch∏opskich zmienia∏a stron´ za ka˝dym razem, kiedy dotychczasowy sprzymierzeniec ponosi∏ kl´ski. Pu∏ki 236 i 237 równie˝ odmówi∏y wzi´cia udzia∏u w ataku, poniewa˝ ich ˝o∏nierze „nie chcieli walczyç na lodzie”. Pragn´li te˝ wróciç do swoich wiosek. ˚o∏nierze obu pu∏ków bali si´ przejÊç po lodzie i uderzyç na najlepszà fortec´ w kraju bronionà przez okr´ty wojenne. Sà równie˝ inne raporty na temat odmów wyko- 22 nania rozkazów w innych jednostkach, jednak dotyczà one nie kwestii politycznych ale problemów takich jak braki w ˝ywnoÊci czy wyposa˝eniu. Sà one ∏atwe do zrozumienia, je˝eli weêmiemy pod uwag´, w jakiej sytuacji znalaz∏a si´ m∏oda republika radziecka, która odziedziczy∏a po carskiej Rosji zacofanà gospodark´. Bolszewicy musieli u˝yç nadzwyczajnych Êrodków obrony, aby broniç si´ przed atakami bia∏ych armii, popieranych przez imperialistów, którzy chcieli zdusiç rewolucj´. Równie˝ sytuacja wewnàtrz samego Kronsztadu wyglàda∏a inaczej ni˝ przedstawiajà to zwykle przeciwnicy bolszewików. Nie by∏o tam trwa∏ego masowego poparcia ˝o∏nierzy dla rebelii. Przyznajà to nawet historycy bur˝uazyjni tacy jak Krasnow. WÊród za∏ogi floty morskiej Kronsztadu by∏ rozdêwi´k mi´dzy starymi rewolucyjnymi ˝o∏nierzami a nowymi rekrutami, pochodzàcymi g∏ownie ze wsi i drobnomieszczaƒskich rodzin. Faktem jest, ˝e cz´Êç statków pozosta∏a neutralna, a cz´Êç opowiedzia∏a si´ przeciw powstaniu. Przytoczmy tu fragment deklaracji wydanej przez za∏ogi po∏awiaczy min „Ural”, „Orfeusz” i „Zwyci´zca”: „Ludzie Bia∏ych, którzy przewodzà rebelii, mogà wyrzàdziç du˝o z∏ego Republice, a nawet nie wahaç si´ zbombardowaç Piotrogrodu”. Z raportu wywiadu 7 Armii wiemy, ˝e wielu marynarzy uczestniczàcych w rebelii chcia∏o przejÊç ponownie na stron´ bolszewików, ale zostali sterroryzowani przez swych dowódców, którzy nie mogli na to pozwoliç. Dokumenty ukazujà nam te˝, co dzia∏o si´ w mieÊcie obok bazy morskiej Kronsztad. Podczas ataku na Kronsztad, robotnicy miasta wystàpili przeciw powstaƒcom i wyzwolili baz´ zanim wkroczy∏y pierwsze oddzia∏y bolszewickie. Tak wi´c, nie by∏o powstania robotników i ˝o∏nierzy przeciw bolszewizmowi, ale powstanie bolszewickich robotników i ˝o∏nierzy przeciw „rebeliantom”! We wspomnianej powy˝ej deklaracji cz´Êci marynarzy kronsztadzkich czytamy: „Ludzie Bia∏ych przewodzà powstaniu“. I tak te˝ by∏o. Prawdziwa w∏adza nad powstaƒcami nie spoczywa∏a w r´kach Rady Kronsztadzkiej, jak niektórzy sà sk∏onni myÊleç, ale tzw. „Trybuna∏u Obrony Twierdzy Kronsztadzkiej“. WÊród jej liderów byli admira∏ S.H. Dmitriew (rozstrzelany po upadku fortecy), a tak˝e genera∏ A. H. Koz∏owski, który uciek∏ do Finlandii. Ani jeden z nich nie mia∏ sympatii do socjalizmu „z bolszewikami” czy „bez bolszewików”. Powstaniu przewodzi∏ równie˝ S.M. Petreczenko – marynarz i wróg bolszewików. Warto odnotowaç, ˝e by∏ potem funkcjonariuszem stalinowskiego GPU (od 1927) i agentem Stalina w Finlandii. Zosta∏ z∏apany w 1944 roku przez fiƒskie w∏adze i osadzony w obozie koncentracyjnym, gdzie zmar∏. Prócz tego, powstaƒców wspiera∏ tak˝e by∏y carski premier i minister finansów, Kokowzew, który jako emigrant i szef Banku Rosyjskiego w Pary˝u przekaza∏ na pomoc kronsztadzkim rebeliantom 225 tysi´cy franków. Bank Rosyjsko-Azjatycki przekaza∏ 200 tysi´cy. Francuski premier, Briand, podczas spotkania z by∏ym ambasadorem rzàdu Kiereƒskiego Ma∏aczowem, zapewni∏, ˝e przeka˝e „Kronsztadowi wszelkà niezb´dnà pomoc”. Trocki wyjaÊnia∏, ˝e tzw. powstanie w Kronsztadzie nie by∏o wcale pierwszym antybolszewickim i drobnobur˝uazyjnym ruchem, który powsta∏ w czasie rewolucji i wojny domowej. By∏o wiele innych ruchów, którym przewodzili ludzie u˝ywajàcy hase∏: „rady bez bolszewików”, „ca∏a w∏adza w r´ce rad, ˝adnej w∏adzy dla partii komunistycznej”, etc. Ruchy takie pojawi∏y si´ w niektórych fabrykach Uralu i wÊród Kozaków. Z doÊwiadczenia wiemy, ˝e tego typu slogany wykorzystywane podczas wojny klasowej prowadzà prosto do obozu reakcji i barbarzyƒstwa. Nie mo˝e byç rewolucji bez rewolucyjnej partii socjalistycznej. Robotnicy i ˝o∏nierze ówczesnej Rosji wiedzieli o tym lepiej od wielu ludzi na dzisiejszej lewicy. Faktem jest, ˝e wielu szeregowych zwolenników anarchistów, mienszewików, eserowców i innych partii politycznych bra∏o czynny udzia∏ w pracach rad wraz z partià bolszewickà, a nie bez niej. By∏a ogromna ró˝nica mi´dzy szeregowymi cz∏onkami tych partii, a ich przywódcami, którzy byli ca∏kowicie antybolszewiccy. Na poczàtku 1920 roku lokalne rady w niektórych ˝ydowskich rejonach Ukrainy by∏y ca∏kowicie opanowane przez szeregowych cz∏onków Bundu. Wielu anarchistów bra∏o udzia∏ w rewolucji i w wojnie domowej po stronie bolszewików przeciwko bia∏ej kontrrewolucji. Wspó∏pracowali oni z nowà w∏adzà równie˝ potem dopóki nie nadszed∏ stalinizm. Do dnia dzisiejszego wielu anarchistów uwa˝a tych walecznych ludzi za „zdrajców”. Nie mamy si´ czego obawiaç po publikacjach nowych dokumentów z radzieckich archiwów. Miejmy nadziej´, ˝e w przysz∏oÊci zostanie odnalezionych wi´cej dokumentów opisujàcych d∏ugà i chwalebnà walk´ rosyjskich robotników. Dzi´ki nim zdob´dziemy wi´cej informacji na temat rewolucyjnej tradycji rosyjskiej klasy pracowniczej. t∏umaczy∏ Pawe∏ Sz. êród∏o: www.marxist.com Jeszcze kilka s∏ów o Kronsztadzie Ted Grant, „Rosja: od rewolucji do kontrrewolucji” (1997) Najtrudniejszà dla nowej w∏adzy radzieckiej sytuacj´ wywo∏a∏ bunt w Kronsztadzie. Do tej pory opublikowano wiele k∏amstw o tym buncie, które przekszta∏ci∏y si´ w mit. Celem tego mitu jest dyskredytacja Lenina i Trockiego i twierdzenie, ˝e bolszewizm i stalinizm nie ró˝ni∏y si´ od siebie. Co ciekawe, pot´pienie st∏umienia powstania przez bolszewików ∏àczy kapitalistów i socjaldemokratów z anarchistami. Jednak twierdzenia antykomunistów na temat Kronsztadu nie sà zgodne z prawdà. Pierwszym k∏amstwem jest identyfikacja marynarzy z roku 1921 z bolszewickimi bohaterami z 1917. Jedni i drudzy nie mieli nic ze sobà wspólnego. Marynarze Kronsztadu w 1917 byli rewolucyjnymi bohaterami i marksistami. Wraz z robotnikami Piotrogrodu odegrali g∏ównà rol´ w rewolucji paêdziernikowej. Póêniej dobrowolnie walczyli w szeregach Armii Czerwonej w czasie wojny domowej. Zostali wys∏ani na ró˝nie odcinki frontu walki, i wielu z nich ju˝ nie wróci∏o. Garnizon Kronsztadu z 1921 roku sk∏ada∏ si´ g∏ownie z niedoÊwiadczonych ch∏opów znad Morza Czarnego. Ju˝ powierzchowny rzut oka na nazwiska buntowników pokazuje nam, ˝e wi´kszoÊç z nich pochodzi∏a z Ukrainy. Kolejne k∏amstwo dotyczy roli Lwa Trockiego w t∏umieniu powstania. Nie bra∏ bezpoÊredniego udzia∏u w st∏umieniu rebelii. Jednak jako Ludowy Komisarz Spraw Wojskowych i cz∏onek rzàdu radzieckiego, w pe∏ni akceptowa∏ politycznà odpowiedzialnoÊç za posuni´cia rzàdu. Opanowanie twierdzy kronsztadzkiej przez rebeliantów sprawi∏o, ˝e paƒstwo radzieckie, w∏aÊnie wychodzàce z krwawej wojny domowej, stan´∏o w obliczu wielkiego zagro˝enia. Jest faktem, ˝e negocjacje by∏y êle przeprowadzone przez negocjatora bolszewików Kalinina, który zaogni∏ ju˝ i tak napi´tà sytuacj´. Jednak, w sytuacji gdy powstaƒcy opanowali najwa˝niejszà twierdz´ w Rosji, nie by∏o mo˝liwoÊci osiàgni´cia kompromisu. Istnia∏a obawa, ˝e Anglia i Francja u˝yjà si∏y militarnej, aby zajàç Kronsztad wykorzystujàc rebeli´ jako pretekst do tego. Ten, kto kontrolowa∏by Kronsztad, kontrolowa∏by Piotrogród. Mo˝liwym scenariuszem by∏a kapitalistyczna kontrrewolucja. Istnia∏y elementy antyrewolucyjne wÊród marynarzy, którzy opowiadali si´ za „radami bez bolszewików“. Bolszewicy mogli podjàç tylko jednà decyzj´. Trzeba by∏o odzyskaç twierdz´ si∏à. Bunt zbieg∏ 23 Jeszcze kilka s∏ów o Kronsztadzie… si´ z X Zjazdem RKP(b), który podjà∏ decyzj´ o st∏umieniu rebelii si∏à i przerwa∏ swoje obrady by jego uczestnicy mogli wziàç udzia∏ w szturmie. St∏umienie powstania popar∏a równie˝ grupa Opozycji Robotniczej, obecna na zjeêdzie tendencja bliska anarchosyndykalizmowi. Pokazuje nam to równie˝ kolejne k∏amstwo, wed∏ug którego Kronsztad, anarchizm i Opozycja Robotnicza mia∏y ze sobà du˝o wspólnego, kiedy w rzeczywistoÊci by∏o zupe∏nie inaczej. W Êwiecie lewicowych lektur W ubieg∏ym roku ukaza∏a si´ na polskim rynku wydawniczym pierwsza powa˝na ksià˝ka na temat ruchu trockistowskiego. Poni˝ej zamieszczamy jej recenzj´ autorstwa prof. Ludwika Hassa, opublikowanà w kwartalniku Polskiej Akademii Nauk „Dzieje Najnowsze” nr 3/2003. (Podtytu∏y w przedrukowywanym tekÊcie prof. Hassa pochodzà od redakcji Dalej!). Zarówno odk∏amanie historii ruchu trockistowskiego, po fa∏szerstwach dokonanych przez historyków PRL, jak i krytyczne podsumowanie lekcji p∏ynàcych z historii ruchu trockistowskiego powinny byç wa˝nym tematem dyskusji polskiej lewicy antykapitalistycznej. Nie chodzi tu tylko o kwestie teoretyczne ale o praktyczne wnioski p∏ynàce z faktu, ˝e trockizm okaza∏ si´ jedynym nurtem ruchu rewolucyjnego, który intelektualnie i organizacyjnie przetrwa∏ prób´ roku 1989 jako nie zwiàzany z policyjnymi dyktaturami w Europie Wschodniej. Tym samym przede wszystkim tradycja trockistowska pozostaje lub powinna pozostawaç êród∏em inspiracji dla lewicowych kontestatorów systemu kapitalistycznego. Redakcja Dalej! Pierwsza polska monografia trockizmu Urszula ¸ugowska, August Grabski, Trockizm. Doktryna i ruch polityczny, Warszawa 2003, wydawnictwo Trio, ss. 220 Victor Serge, majàcy wiele sympatii dla anarchizmu, reprezentowa∏ poczàtkowo nieprzejednane stanowisko przeciw powstaƒcom: „Kontrrewolucja ˝àda∏a ‘rad bez komunistów’. Gdyby dyktatura bolszewików upad∏a, by∏by to pierwszy krok do chaosu, i przez chaos do powstania ch∏opskiego, masakry komunistów, powrotu emigrantów i w koƒcu do kolejnej dyktatury, tym razem antyrobotniczej. Raporty ze Sztokholmu i Tallina potwierdzi∏y, ˝e emigranci liczyli na taki rozwój sytuacji. Utwierdzi∏o to przywódców bolszewickich w przekonaniu, ˝e nale˝y za wszelkà cen´ pokonaç powstaƒców. Wiadomo, ˝e w samej europejskiej Rosji by∏o co najmniej 50 ró˝nych buntów ch∏opskich. [Na przyk∏ad] w rejonie na po∏udnie od Moskwy, okolicach Tamowa, szkolny nauczyciel Antonow, zwolennik prawicy eserowców, og∏osi∏ zniesienie w∏adzy radzieckiej i przywrócenie Zgromadzenia Ustawodawczego. Mia∏ on pod swoim dowództwem dobrze zorganizowanà ch∏opskà armi´ liczàca kilkadziesiàt tysi´cy ludzi, a tak˝e prowadzi∏ negocjacje z Bia∏ymi (Tuchaczewski st∏umi∏ t´ Wande´ w po∏owie roku 1921.)”. (Victor Serge, Pami´tniki rewolucjonisty 1901-1941). t∏umaczy∏ Pawe∏ Sz. êród∏o: www.marxist.com Czy koniec historiografii ruchu robotniczego? Wraz z oficjalnym zapoczàtkowaniem w 1989 r. w Polsce transformacji ustrojowej historiografia polska wyraênie utraci∏a zainteresowania dla najszerzej nawet pojmowanego ruchu robotniczego. Ju˝ u schy∏ku tego roku ukaza∏y si´ ostatnie zeszyty obu czasopism poÊwi´conych jego tematyce — ukazujàce si´ od 1958 r., ÊciÊle zwiàzane z dotàd rzàdzàcà Polskà Zjednoczonà Partia Robotniczà (PZPR). „Z pola walki” 1, „kwartalnik poÊwi´cony — jak niezmiennie brzmia∏ podtytu∏ — dziejom ruchu robotniczego” zakoƒczy∏ istnienie na zeszycie 128, wydawany zaÊ od 1963 r. „Kwartalnik Historii Ruchu Zawodowego” — periodyk Centralnej Rady Zwiàzków Zawodowych (CRZZ) — odpowiednio na zeszycie 1122. W latach nast´pnych pojawia∏y si´ ju˝ tylko pojedyncze artyku∏y z tej dziedziny. Póêniej natomiast wskazaç mo˝na jedynie na publikacje dokumentów naczelnych instancji PZPR, na ogól dobranych z wyraênà intencjà, zbie˝nà z punktem widzenia g∏oÊnej francuskiej „Czarnej ksi´gi komunizmu” (wydana równie˝ w j´zyku polskim). Nic zatem dziwnego, ˝e w tej dominujàcej w polskim Êrodowisku historyków atmosferze rzeczowà publikacj´ na temat ruchu socjalistycznego zaopatrzono w specyficzne „bezpieczniki”, wyeksponowane ju˝ w jej tytule3. Nie sà, chyba, prowadzone badania nawet z dziedziny politycznie „poprawnej”, jakà jest mi´dzywojenny i wczeÊniejszy chrzeÊcijaƒski ruch zawodowy na ziemiach polskich, czy narodowy (nacjonalistyczny) w latach II RP. Podobne tendencje – co nale˝y zaznaczyç – nie pojawi∏y si´ w historiografii krajów Europy Zachodniej czy Ârodkowej 4. Ku demitologizacji Trockiego i trockizmu Tote˝ poniekàd wydarzeniem jest ju˝ samo pojawienie si´ na rynku ksi´garskim polskiego opracowania, nie tyle mo˝e stricte naukowego, co raczej popularnonaukowego, zaopatrzonego w aparat naukowy, i to obiektywnego, traktujàcego o trockizmie, jego teorii i ruchu spo∏eczno-politycznym w skali mi´dzynarodowej. Wysz∏o zaÊ, co jest znamienne i istotne, nie spod pióra jakichÊ starych nostalgików „komuny”, lecz pary autorskiej — jak wynika z notatek biograficznych na ostatniej stronie ok∏adki — m∏odej stosunkowo (trzydziestolatki), zarazem ju˝ posiadajàcej dorobek naukowy. Wybór przez nià tego tematu, bioràc pod uwag´ nasz wspomniany klimat badawczy, jest faktem poniekàd zaskakujàcym. Wszak wiedza przeci´tnego wspó∏czesnego polskiego inteligenta, chyba nawet wielu historyków, o trockizmie jest niewielka i — naj∏agodniej si´ wyra˝ajàc — niezbyt obiektywna. Ze s∏owem-has∏em wywo∏awczym „trockizm” kojarzy mu si´ przede wszystkim obraz osoby z wàsem, bolszewickiego komisarza w mundurze czerwonoarmisty, który w 1920 r. dowodzi∏ Armià Czerwonà maszerujàcà na Warszaw´, by w ten sposób pozbawiç Polsk´ zupe∏nie niedawno wywalczonej niepodleg∏oÊci i znów wcieliç jà do Imperium Rosyjskiego. W ÊwiadomoÊci kogoÊ nieco bardziej oczytanego nazwisko Lwa Trockiego ∏àczy si´ z krwawym zd∏awieniem w marcu 1921 r. buntu marynarskiego w Kronsztadzie i dowodzeniem wojskami bolszewickimi w rosyjskiej wojnie domowej. A ju˝ ma∏o kto przypomni sobie, ˝e osoba ta zosta∏a kiedyÊ (w 1940 r.) zamordowana w Meksyku przez stalinowskiego agenta. A zupe∏nie niewielu zdaje sobie spraw´ z tego, i˝ trockizm to problem skomplikowany i wielop∏aszczyznowy — to teoria rozwoju spo∏ecznego i rewolucji, zarazem ruch polityczny od wielu dziesi´cioleci posiadajàcy w∏asnà sieç organizacyjnà w wielu krajach wszystkich pi´ciu zamieszka∏ych cz´Êci Êwiata. 24 Bioràc pod uwag´ taki stan ÊwiadomoÊci opinii publicznej u nas, Autorzy zdecydowali si´ podjàç – jak podkreÊlili w pierwszym zdaniu Wst´pu do swojej ksià˝ki — „prób´ naukowo zobiektywizowanej prezentacji doktryny i historii ruchu trockistowskiego w polskiej literaturze politologicznej [dotàd powa˝niej nie potraktowanych – L. H.] w postaci monografii” (s. 13). Dostarczenie zaÊ w niej „obiektywnej i racjonalnej wiedzy na jego temat” winno staç si´ – jak si´ wyrazili – podstawà poprawnej oceny tego ruchu (s. 18), wiedzy gruntownie zafa∏szowanej przez stalinowskie na jego temat wypowiedzi i publikacje. Zadanie, jakiego podj´li si´ Autorzy, jest niezwykle trudne, nie tylko z racji geograficznego zasi´gu tematu. Komplikuje je równie˝ b´dàca poniekàd pochodnà tej okolicznoÊci olbrzymia liczba drukowanych êróde∏, i to wieloj´zycznych 5, oraz takie˝ nader liczne opracowania 6. W miar´ pe∏ne wykorzystanie tego materia∏u wymaga∏oby wielce pracoch∏onnych i czasoch∏onnych poszukiwaƒ w bibliotekach wielu krajów, na co autorzy — ze zrozumia∏ych przyczyn obiektywnych — nie mogli sobie pozwoliç. Ograniczyli si´ do dost´pnej im jego cz´Êci. W jakimÊ stopniu powsta∏e na skutek tego luki w swej wiedzy uzupe∏nili przez korzystanie z informacji odszukanych przez siebie w Internecie, co ka˝dorazowo odnotowali w przypisach. Najwa˝niejsze opinie stalinowskiej proweniencji o trockizmie, jakie ukaza∏y si´ w j´zyku polskim, zosta∏y we Wst´pie (s. 13-20) zwi´êle streszczone i zilustrowane cytatami ró˝nej wielkoÊci. M. in. wynika z nich, ˝e równie˝ po Paêdzierniku ’56 w publikacjach partyjnych „uczonych”, zw∏aszcza z kr´gu Akademii Nauk Spo∏ecznych przy KC PZPR, ocena trockizmu nadal by∏a – z ma∏ymi wyjàtkami – nieobiektywna, informacje zaÊ na jego temat fa∏szywe. Podobne podejÊcie cechuje wydane w 1979 r., zatem ju˝ w czasach la belle époque Edwarda Gierka i odchodzenia od stalinowskiej ortodoksji Podstawy nauk politycznych (pod red. Z. Kaczmarek). Zupe∏nie zaskakujàce zaÊ jest, ˝e równie˝ po „Jesieni ludów” 1989 r. „by∏y powtarzane — czytamy tu — fa∏szywe informacje ukszta∏towane przez propagandystów PZPR”, m.in. spotykamy je w wydanym w 1998 r. „Leksykonie politologii” (gdzie niektóre b∏´dy Êwiadczà te˝ „o zupe∏nej nieznajomoÊci materii”). Znamienne – dopowiedzmy – i˝ Leksykon... ani s∏owem nie wspomina o sprawdzonej przez rozwój wydarzeƒ w ostatnich w∏aÊnie latach ocenie Trockiego warstwy biurokracji radzieckiej jako zbiorowoÊci, która dà˝y do przekszta∏cenia si´ w normalnà klas´ posiadajàcà i panujàcà. Dotyczy to równie˝ tej˝e warstwy w powsta∏ych ju˝ po zabójstwie Trockiego paƒstwach tzw. bloku wschodniego, te˝ w Chinach i Wietnamie. W omawianych wst´pnych uwagach zasygnalizowano równie˝ pojawienie si´ w Polsce od koƒca lat 80-tych „pierwszych wartoÊciowych tekstów na temat Trockiego”, nale˝à one jednak — zaznaczono — do wy- Lew Trocki, 1936 r. jàtków w masie polskich opracowaƒ na temat komunizmu 7. Trzonem ksià˝ki jest szeÊç rozdzia∏ów, podzielonych z kolei na zatytu∏owane podrozdzia∏y. Dwa pierwsze z nich omawiajà teoretyczne aspekty trockizmu, trzy kolejne jego dzieje w skali mi´dzynarodowej od 1927 r., kiedy wyraênie ju˝ ukszta∏towa∏ si´ w obr´bie rozmaitych partii komunistycznych spoza ZSRR jako frakcja. Wàtek ten – wraz z dalszà jego ewolucjà do samodzielnych ugrupowaƒ politycznych – w ksià˝ce doprowadzono do wspó∏czesnoÊci (do roku 2002). Rozdzia∏ ostatni jest poniekàd aneksem, dotyczàcym sprawy specyficznie polskiej. Omawia si´ w nim wy∏àcznie „List otwarty” Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego z 1965 r., g∏ównie pod kàtem powiàzaƒ tego dokumentu z trockistowskà myÊlà teoretycznà i organizacjà. Czy Zwiàzek Radziecki by∏ socjalistyczny? Stosunkowo obszerny rozdzia∏ l. pt. Analiza stalinizmu w myÊli politycznej Lwa Trockiego (s. 21-52) skupia si´ na fundamentalnym problemie szybkiego uformowania si´ w zrodzonym z zapoczàtkowanej w paêdzierniku 1917 r. rewolucji bolszewickiej paƒstwie formalnie robotniczym, rzàdzonym przez rady delegatów, warstwy biurokracji nowego typu, radzieckiej. Odmiennie od wczeÊniejszych, kszta∏tujàcych si´ w innych formacjach socjalnych, podobnego rodzaju grup spo∏ecznych — i na tym polega jej specyfika — szybko uniezale˝ni∏a si´ od klasy panujàcej, w imi´ której sprawowa∏a w∏adz´, tj. od robotniczej. W kilku zdaniach zarysowano tu poglàdy Lenina na êród∏a tego zjawiska — bez zaznaczenia, ˝e widzia∏ tylko jego pierwsze stadium – i na sposoby jego przezwyci´˝enia, by przejÊç do omówienia ewolucji punktu widzenia Trockiego na owe zjawisko. Ten zaÊ — wed∏ug opinii Autorów ksià˝ki – z biegiem czasu da∏ „najpe∏niejsze w myÊli marksistowskiej teoretyczne rozwini´cie zjawiska biurokracji” (s. 23). Na kilku nast´pnych stronach, wyodr´bnionych w podrozdzia∏ 2., przedstawiono jego zanegowanie mo˝liwoÊci pe∏nego funkcjonowania ustroju socjalistycznego w jednym tylko kraju. Sformu∏owa∏ zaÊ tez´ o mo˝liwoÊci takiego funkcjonowania Stalin i jego frakcja, zaakceptowa∏ jà XIV Zjazd WKP(b) w grudniu 1925 r. Odkàd zaÊ przyjà∏ jà VI Kongres Mi´dzynarodówki Komunistycznej (lipiec 1928 r.), sta∏a si´ jednym z kanonów „wyznania wiary” Êwiatowego ruchu komunistycznego, obowiàzujàcym w nim do jego upadku na prze∏omie lat 80. i 90. W pierwszym akapicie tego˝ podrozdzia∏u przytoczono — co dla dyskusji naukowych i rozwa˝aƒ politycznych na ten temat nie jest bez znaczenia — cytat z 1847 r. Fryderyka Engelsa rozpoczynajàcy si´ s∏owami: „Rewolucja nie b´dzie mog∏a dokonaç si´ w jednym tylko kraju”, nast´pnie przedstawiono stanowisko Trockiego w tej sprawie oraz wypowiedzi na ten temat Ernesta Mandla i in. trockistów nierosyjskich. Kolejne podrozdzia∏y sygnalizujà raczej ni˝ omawiajà (na szersze potraktowanie poszczególnych wàtków nie pozwala obj´toÊç ksià˝ki) interpretacj´ przez Trockiego procesu degeneracji paƒstwa nowego typu, jakim by∏ ZSRR, i rzàdzàcej nim partii. M.in. sygnalizujà stosowanie przez Trockiego dwu analogii terminologicznych w odniesieniu do zjawisk wyst´pujàcych we francuskiej rewolucji koƒca XVIII wieku – „termidor” i „bonapartyzm” – oraz granice poprawnego pos∏ugiwania si´ nimi. Zarysowano te˝, jak – w miar´ rozwoju wydarzeƒ w Zwiàzku Radzieckim – ewoluowa∏a charakterystyka biurokracji ZSRR w artyku∏ach i wypowiedziach tego polityka i teoretyka oraz jego opinie o roli Stalina w procesie kszta∏towania owej warstwy – pierwotnie skromna, z czasem nabiera∏a na wadze. Wa˝ne jest autorskie przypomnienie w tym 25 miejscu ksià˝ki, ˝e – wed∏ug Trockiego – biurokracja ta nie jest odr´bnà klasà spo∏ecznà, gdy˝ nie stworzy∏a, jako podstawy swego panowania, nowej formy produkcji i specyficznych dla niej form w∏asnoÊci, sama zaÊ reprodukuje si´ w trybie urz´dniczego niejako awansu w obr´bie hierarchii administracyjnej, paƒstwowej i partyjnej, niezale˝nie od stanu majàtkowego uczestników tego procesu. Autorzy podkreÊlajà te˝, ˝e Trocki odrzuca∏ rozmaite „teorie marksistowskie” upatrujàce w biurokracji radzieckiej klas´ „kapitalistów paƒstwowych”. Akcentowa∏ natomiast, ˝e warstwa ta – w przeciwieƒstwie do rzeczywistych kapitalistów – ukrywa swoje dochody, nawet maskuje samo swoje istnienie jako odr´bnej grupy spo∏ecznej. Twierdzi∏ te˝, ˝e zaw∏aszczanie przez owà warstw´ du˝ej cz´Êci dochodu spo∏ecznego ma charakter paso˝ytnictwa spo∏ecznego, nie zaÊ „normalnego” wyzysku klasowego. Te w∏aÊnie okolicznoÊci sprawia∏y, ˝e sam Trocki, a równie˝ zwolennicy i kontynuatorzy-teoretycy jego myÊli ju˝ po jego Êmierci (1940) definiowali ZSRR jako „zdegenerowane paƒstwo robotnicze”. Jednak z biegiem czasu, zw∏aszcza od 1939 r., niektórzy przywódcy ruchu trockistowskiego zacz´li inaczej widzieç socjalnà natur´ Zwiàzku Radzieckiego oraz (po 1945 r.) paƒstw Europy Ârodkowowschodniej, w których dokona∏y si´ zmiany ustrojowo-spo∏eczne. Ju˝ pod wra˝eniem stalinowskiej agresji na Finlandi´ pod koniec 1939 r. niektórzy pó∏nocnoamerykaƒscy trockiÊci zacz´li okreÊlaç ZSRR jako „paƒstwo imperialistyczne”, o czym traktuje odr´bny podrozdzia∏ (s. 38–45). W rezultacie tej rozbie˝noÊci, do której z czasem do∏àczy∏y te˝ inne, trockizm sta∏ si´ ruchem wielonurtowym. Obszerniej informujà o tym czytelnika rozdzia∏y chronologiczne, omawiajàce histori´ trockizmu jako ruchu politycznego. W podrozdziale zamykajàcym rozdzia∏ l. (s. 45-52) Autorzy zastanawiajà si´, w jakim stopniu sprawdzi∏y si´ analizy (poprawniej by∏oby powiedzieç — prognozy i oceny) Trockiego. Dochodzà do wniosku, ˝e „bez wàtpienia prób´ czasu wytrzyma∏a teza Trockiego, wed∏ug której nomenklatura [zgodnie z terminologià trockizmu nale˝a∏o powiedzieç—warstwa biurokracji stalinowskiej — L. H.] by∏a docelowo zainteresowana restauracjà kapitalizmu” (s. 45) i polemizujà z przeciwstawnymi sàdami rosyjskiego badacza, Dimitrija Wo∏kogonowa8. Informujà równie˝ o krytycznych punktach widzenia na poglàdy Trockiego rozmaitych badaczy, m.in. niektórych polskich — L. Ko∏akowskiego, J. Tittenbruna, A. Walickiego (pod wielu wzgl´dami o wydêwi´ku wyraênie pozytywnym) i J. J. Wiatra. O teorii permanentnej rewolucji Drugi z obu rozdzia∏ów referujàcych teoretyczne poglàdy Trockiego i kontynuatorów jego myÊli omawia teori´ permanentnej rewolucji (s. 53-73). W pierwszym ju˝ zdaniu zasadnie podkreÊla si´, i˝ jest ona jednym „z najwa˝niejszych elementów, jakimi Trocki wzbogaci∏ teori´ mark- sizmu”. Mo˝e nale˝a∏oby ze wzgl´du na polskiego czytelnika zaznaczyç, ˝e Trocki po raz pierwszy swojà teori´ przedstawi∏ i uzasadni∏ (bez nadania jej nazwy) w 1908 r. na lamach „Przeglàdu Socjaldemokratycznego”, organu teoretycznego SDKPiL9. Czyni∏a zaÊ, czego nie podkreÊlono, wy∏om w od dziesi´cioleci powszechnie panujàcych w partiach socjaldemokratycznych poglàdach na charakter i przebieg przysz∏ej rewolucji socjalistycznej 10. W imi´ prostowania fa∏szerstw historiografii stalinowskiej (oraz jej Êwiadomych i nieÊwiadomych kontynuatorów) nale˝a∏o te˝ powiedzieç, ˝e zbie˝ne z wywodami Trockiego wnioski Lenin sformu∏owa∏ w artykule opublikowanym w 1915 r. w numerze 15. wydawanego za granicà pisma bolszewików „Socjal-Diemokrat”11. W omawianym rozdziale na ogó∏ poprawnie przedstawiono wp∏yw wydarzeƒ w Chinach w latach 1925-1927 na rozbudow´ i skonkretyzowanie teorii permanentnej rewolucji (s. 65-68). Zasygnalizowano tu równie˝ póêniejsze ukrywanie w publikacjach KPZR i Kominternu roli Stalina i kierownictwa Mi´dzynarodówki Komunistycznej w pora˝ce, jakà wtedy ponios∏a Komunistyczna Partia Chin, oraz bezpodstawnoÊç rozpowszechnianych przez stalinowskà propagand´ opinii o awanturniczej postawie Trockiego w kwestii taktyki komunistów w Chinach. „Wydarzenia chiƒskie lat 1925-1927 – czytamy (s. 68) – mo˝na wi´c interpretowaç jako potwierdzenie, aczkolwiek w negatywnym sensie, s∏usznoÊci teorii permanentnej rewolucji Trockiego”. Kilka ostatnich stron rozdzia∏u (s. 68-73) zajmujà informacje-rozwa˝ania, na ile koncepcja permanentnej rewolucji sprawdzi∏a si´ w powojennych rewolucjach kolonialnych (Chiny, Wietnam, Kuba). Mowa tu równie˝ o rozbie˝noÊciach interpretacyjnych w tej kwestii pomi´dzy trockistami „ortodoksyjnymi” a innymi ich grupami. SpoÊród tych drugich nurt Tonny’ego Cliffa doszed∏ do wniosku o poniekàd bezperspektywicznoÊci rewolucji w krajach kolonialnych. Tak dalece posuni´te ró˝nice poglàdów i wynikajàce z nich odmienne postawy, przede wszystkim w majàcej swe praktyczne aspekty kwestii stosunku do castrystowskiej Kuby, doprowadzi∏y – zasygnalizowano tu – do roz∏amów w ruchu trockistowskim w USA oraz sporów w IV Mi´dzynarodówce. Wokó∏ „Programu przejÊciowego” Od omawianych w dwu pierwszych rozdzia∏ach zagadnieƒ mniej czy bardziej (do pewnego stopnia) teoretycznych rewolucyjnego ruchu robotniczego, wi´c tematyki z zakresu historii ideologii, Autorzy w rozdziale kolejnym, zatytu∏owanym „Program przejÊciowy” (s. 75-90), przechodzà do spraw znacznie wyraêniej splatajàcych si´ z codziennoÊcià tego ruchu. Poprawnie sygnalizujà g∏ówne wàtki dokumentu oficjalnie zatytu∏owanego „Âmiertelna agonia kapitalizmu i zadania Czwartej Mi´dzynarodówki”. Wyszed∏ on spod pióra Trockiego i zosta∏ przyj´ty przez zjazd za∏o˝ycielski tej organizacji we wrzeÊniu 1938 r. Szerzej znany jako „Program przejÊciowy” (stàd tytu∏ rozdzia∏u), zosta∏ podstawà programowà trockizmu — do tego czasu frakcji w niektórych partiach komunistycznych, przede wszystkim w KPZR – odtàd ju˝ definitywnie samodzielnego, odr´bnego od∏amu ruchu robotniczego. Waga i nowatorstwo dokumentu polega∏y w du˝ym stopniu na tym, i˝ proklamowa∏ taktyk´ wysuwania przez rewolucyjny ruch robotniczy poszczególnych krajów ˝àdaƒ dostosowanych do aktualnego stopnia rozwoju spo∏eczno-gospodarczego danego kraju i do jego specyfiki. Takich jednak, które – same w sobie – czàstkowe, nie wymagajàce dla ich realizacji rewolucji, zarazem doprowadzà w skali paƒstwowej do zdeprywatyzowania – bez wykupu – najwa˝niejszych dla gospodarki ga∏´zi przemys∏u, oraz kapita∏u finansowego, w konsekwencji zaÊ do zmiany ustroju spo∏ecznego. Innym momentem, poniekàd nowym, przedstawionym w „Programie przejÊciowym”, by∏o potraktowanie drobnego ch∏opstwa i drobnomieszczaƒstwa jako sojuszników ruchu rewolucyjnego w walce o przekszta∏cenie spo∏eczeƒstwa. O periodyzacji historii ruchu trockistowskiego W drugiej cz´Êci rozdzia∏u omówiono znaczenie i wag´ owego programowego dokumentu w ruchu trockistowskim w dekadach nast´pnych, po wspó∏czesnoÊç w∏àcznie. Jakkolwiek nie skupi∏ si´ wokó∏ „Programu przejÊciowego” – czemu mia∏ m.in. s∏u˝yç – masowy ruch robotniczy, czy nawet ruch odeƒ szerszy, pozosta∏ podstawà programowà organizacji trockistowskich. W zwiàzku z rozwojem wydarzeƒ takà jego wag´ kwestionowa∏y w ró˝nych latach pomniejsze od∏amy owego ruchu, o czym si´ tu równie˝ informuje. W ten sposób drugi podrozdzia∏ rozdzia∏u 3. stanowi niejako przejÊcie od dotàd omawianej problematyki z dziedziny historii idei do tematyki z zakresu historii politycznej. Ona te˝ jest wiodàcym wàtkiem w pozosta∏ej, merytorycznej cz´Êci omawianej ksià˝ki. Tak wi´c w dwu nast´pnych rozdzia∏ach zosta∏a zarysowana historia ruchu trockistowskiego w latach 1929-1953 (rozdz. 4; s. 91-130) i 1953-2002 (rozdz. 5; s. 131-193). W ka˝dym z nich materia∏ zgrupowano w podrozdzia∏ach, z których jedne sà chronologiczne, inne — tematyczne. Generalne, zastosowane tu cezury to dwa szczególnie wa˝ne wydarzenia w ˝yciu organizacyjnym omawianego w ksià˝ce ruchu: powo∏anie do ˝ycia w 1929 r. Mi´dzynarodowej Lewicowej Opozycji, bezpoÊredniego prekursora IV Mi´dzynarodówki, oraz roz∏am w tej˝e Mi´dzynarodówce w skali Êwiatowej w listopadzie 1953 r. Zaowocowa∏ on bowiem utworzeniem wówczas nowej, konkurencyjnej wobec istniejàcej, organizacji trockistowskiej — Mi´dzynarodowego Komitetu Czwartej Mi´dzynarodówki. Podzia∏ ponad 70-letniej dzia∏alnoÊci ruchu na dwa tylko okresy, których g∏ównymi cezurami sà daty zaczerpni´te z ˝ycia 26 wewn´trznego organizacji, trudno uznaç za szczególnie trafny. W przypadku bowiem ka˝dej du˝ej organizacji, zw∏aszcza o zasi´gu ponadlokalnym, daty jej zjazdów czy kongresów nie mogà byç cezurami, przynajmniej jedynymi. Wa˝ne wydarzenia w ˝yciu krajowym i mi´dzynarodowym, nie zsynchronizowane przecie˝ z momentami formalnymi w ˝yciu organizacyjnym, cz´sto bywajà decydujàce dla kierunku i dynamiki ugrupowania politycznego, równie˝ dla jego rozwoju organizacyjnego i liczebnoÊci. Wydarzenia takie nieraz przekreÊlajà czy dezawuujà te bàdê inne decyzje zjazdu czy innej imprezy wewnàtrzorganizacyjnej oraz przyj´tych na niej uchwa∏. W omawianym przypadku trudno znaleêç uzasadnienie dla pomini´cia takiej daty — jako cezury szczególnej wagi, porzàdkujàcej niejako ∏aƒcuchy faktów — jakà by∏ wybuch II wojny Êwiatowej. Wszak dotkliwie zacià˝y∏ na losach sekcji m∏odziutkiej Mi´dzynarodówki w niemal wszystkich paƒstwach Europy. Zarazem zaktualizowa∏ dotàd abstrakcyjne has∏o trockistów – obrona ZSRR przed agresjà imperialistycznà, zachowujàc negatywny stosunek do stalinowskiego rzàdu tego paƒstwa. Z kolei dyskusja, jaka teraz natychmiast rozwin´∏a si´ na temat aktualnoÊci owego has∏a, nader goràca w trockistowskiej organizacji w USA, doprowadzi∏a nawet do roz∏amu w niej. Wskazany by∏by zatem podzia∏ rozdzia∏u obejmujàcego lata 1929-1953 na trzy — mianowicie: dekada przedwojenna (1929-1939), okres wojenny (1939-1945) i czas odbudowy niektórych sekcji oraz restytucji kierownictwa mi´dzynarodowego (1945-1953). Innà zaÊ datà, wagi której nie sposób kwestionowaç, to lata 1989-1990, poczàtek kapitalistycznej transformacji ustrojowej krajów Europy Ârodkowowschodniej i ZSRR. Pociàgn´∏a przecie˝ za sobà powszechny upadek dotychczasowych partii komunistycznych (stalinowskich), równie˝ poza terenami obj´tymi owà transformacjà. Jedne z nich szybko zmieni∏y nazw´ i przesz∏y na polityczne pozycje socjaldemokratyzmu, inne w formie bardziej czy mniej szczàtkowej wegetujà. RównoczeÊnie, niejako automatycznie, skoƒczy∏a si´ u tych i tamtych ich dotychczasowa zale˝noÊç od Moskwy. Taki rozwój wydarzeƒ zarazem potwierdza∏ poprawnoÊç, s∏usznoÊç jednej z podstawowych tez-prognoz trockizmu, i˝ warstwa biurokracji ZSRR i jego bloku wschodniego dà˝y do przekszta∏cenia si´ w klas´ bur˝uazji. Nastàpi∏ te˝ koniec zimnej wojny. W konsekwencji wszystkich tych okolicznoÊci zmianie uleg∏o miejsce trockizmu w wachlarzu ugrupowaƒ politycznych i w ruchu robotniczym, pojawi∏y si´ nowe potencjalne mo˝liwoÊci jego rozwoju. Zatem materia∏ prezentowany w rozdziale obejmujàcym lata 1953-2002 sta∏by si´ bardziej wyrazisty, jeÊli odr´bnie potraktowaç okres 1953-1989, odr´bnie zaÊ lata nast´pne. OczywiÊcie, ka˝dy z dwu nowych rozdzia∏ów by∏by mniejszy, za to wewn´trznie nieco bardziej spójny. Pod pràd – historia ruchu trockistowskiego Dzieje ruchu trockistowskiego rozpoczynajà si´ w ksià˝ce — zgodnie z datà uwidocznionà w nag∏ówku rozdzia∏u 4. — w 1929 r., czyli z chwilà kiedy, jak tu zaznaczono (s. 91), Trocki w drodze na wygnanie na Wyspy Ksià˝´ce (Morze Czarne) zatrzyma∏ si´ w Stambule, skàd nawiàza∏ czy wznowi∏ korespondencj´ z niektórymi sympatyzujàcymi z jego politycznym punktem widzenia dzia∏aczami komunistycznymi w Europie Zachodniej i Centralnej. Potrzebny by∏by zaÊ w tym miejscu jeden przynajmniej akapit o istniejàcych ju˝ wtedy, czy w∏aÊnie powstajàcych, grupach trockistowskich wzgl´dnie tylko pro-trockistowskich w niektórych krajach Starego Kontynentu i stosunku do nich kierownictw partii komunistycznych, do których to partii ich uczestnicy nale˝eli. Dowiadujemy si´ zaÊ jedynie, z jakich dziewi´ciu paƒstw trockiÊci brali udzia∏ w swoim pierwszym mi´dzynarodowym spotkaniu. Odby∏o si´ ono konspiracyjnie 6 kwietnia 1930 r. i proklamowa∏o utworzenie owej wspomnianej ju˝ Mi´dzynarodowej Lewej Opozycji (formalnie w ramach Mi´dzynarodówki Komunistycznej), powo∏a∏o te˝ jej Sekretariat Mi´dzynarodowy i uchwali∏o „Wezwanie do proletariuszy Êwiata” (s. 92). Autorzy nie zaznaczyli, ˝e te kroki organizacyjne wyraênie odbiega∏y od dotychczasowej praktyki opozycyjnych komunistów. Ci bowiem ograniczali si´ do tworzenia grup w ramach poszczególnych partii, powo∏anie zaÊ swojej instancji mi´dzynarodowej odk∏adali do czasu, kiedy uzyskajà wi´kszoÊç w kilku partiach komunistycznych. Natomiast sygnatariusze „Wezwania...” wychodzili z za∏o˝enia, ˝e w∏aÊnie funkcjonowanie cia∏a mi´dzynarodowego, jakim by∏ ów Sekretariat Mi´dzynarodowy, przyspieszy powstanie i umo˝liwi pomyÊlny rozwój grup Lewicowej Opozycji w poszczególnych paƒstwach. W nadmiernie krótkim podrozdziale o zapoczàtkowanej we Francji w czerwcu 1934 r. taktyce „entryzmu” (tj. jawnego wst´powania grup trockistowskich poszczególnych krajów do tamtejszych partii socjalistycznych na podstawie zawartych z nimi umów) zabrak∏o wzmianki o zbiorowym wyst´powaniu z nich w 1936 r. bàdê nieco póêniej — zale˝nie od kraju — oraz o tym, ˝e cz´Êç trockistów, wbrew decyzjom swoich zespo∏ów, nie opuÊci∏a szeregów partii socjalistycznych. Zdarzy∏o si´ to m.in. w Polsce — Izaak Deutscher i kilku innych pozosta∏o w PPS, niektórzy w Bundzie. Brak te˝ wzmianki o bodaj˝e najd∏u˝ej, doÊç regularnie, ukazujàcym si´ w latach przedwojennych i pierwszych wojny czasopiÊmie trockistów, rosyjskoj´zycznym „Bjullietien’ Oppozicii” (1932-1941). Za∏o˝ony przez Lwa Siedowa (syna Trockiego), ukazywa∏ si´ kolejno w Berlinie, Pary˝u i Nowym Jorku. W dziewi´ciu podrozdzia∏ach rozdzia∏u 3., obejmujàcych czasy od wspomnianego proklamowania IV Mi´dzynarodówki do roz∏amu 1953 r. (s. 101-130), zwi´êle a rzeczowo zrelacjonowano dzia∏alnoÊç ruchu trockistowskiego, g∏ównie w skali mi´dzynarodowej. Najwi´cej miejsca poÊwi´cono jego dokumentom programowym, najwa˝niejsze z nich akapity zacytowano. Stosunkowo ma∏o uwagi udzielono ˝yciu organizacji w poszczególnych krajach, zw∏aszcza tych organizacji krajowych, które nie by∏y widownià roz∏amów. Znaleêç tu mo˝na istotne dane o podziemnej dzia∏alnoÊci organizacji trockistowskich w okupowanej Europie. O sprawach tych przewa˝nie milczy historiografia ruchu oporu, zw∏aszcza polska. Z omawianej ksià˝ki dowiadujemy si´ zaÊ o doÊç nietypowych akcjach, jak chocia˝by majàcej na celu zbratanie robotników francuskich z ˝o∏nierzami niemieckimi we Francji, wydawaniu dla nich od czerwca 1943 r. pisma „Arbeiter und Soldat” 12. Wyobra˝enie o ówczesnych mo˝liwoÊciach trockistów francuskich dajà takie fakty, jak tajne powo∏anie do ˝ycia w lutym 1943 r. w okupowanym Pary˝u Mi´dzynarodowego Sekretariatu Europejskiego IV Mi´dzynarodówki, który niebawem zaczà∏ wydawaç w podziemiu we Francji przeznaczony dla wszystkich jego sekcji europejskich periodyk „Quatrieme Internationale”, a w lutym 1944 r. zwo∏a∏ w podziemiu konferencj´ tych sekcji. Zebra∏a si´ w Saint Germain-la-Potterie, wzi´∏o w niej udzia∏ 14 delegatów z 5 sekcji — francuskiej, belgijskiej, niemieckiej, hiszpaƒskiej i greckiej. Sekretariat ten opracowa∏ i wyda∏ rozmaite dokumenty, w tym nowatorskie „Tezy o kwestii narodowej”, czy „Manifest o rozwiàzaniu Mi´dzynarodówki Komunistycznej” (15 maja 1943 r. decyzjà jej Prezydium). W podrozdzia∏ach rozdzia∏u 4., dotyczàcych okresu od koƒca II wojny Êwiatowej do 1953 r., i w rozdziale o latach 1953-2002 najwi´cej miejsca zajmujà ówczesne zjazdy Mi´dzynarodówki i powzi´te na nich uchwa∏y, z których fragmenty szczególnie istotne zosta∏y przytoczone (w przek∏adzie polskim dokonanym przez Autorów ksià˝ki). Nieraz spotykamy te˝ 27 informacje o liczbie krajów reprezentowanych na danym zjeêdzie oraz liczbie cz∏onków w niektórych z tych krajów. Drugim wi´kszym wàtkiem sà roz∏amy w Mi´dzynarodówce – ich przyczyny oraz utworzone przez roz∏amowców porozumienia mi´dzynarodowe. W zwiàzku z roz∏amami omawia si´ sporne problemy — najcz´Êciej by∏y nimi ró˝nice w ocenie pewnych wa˝nych wydarzeƒ politycznych i w kwestiach taktyki w zmienionej sytuacji — równie˝ punkt widzenia organizacji-sprawców tych˝e roz∏amów. Niekiedy przy takiej sposobnoÊci podawane sà równie˝ inne informacje o „niezdyscyplinowanej” sekcji. Nieraz dotyczà one te˝ jej lat znacznie wczeÊniejszych. W kilku przypadkach tego rodzaju dodatkowe dane zebrano w osobnych podrozdzia∏ach (np. o Boliwii – s. 127-130, Cejlonie i Algierii – s. 140-142). TrockiÊci dzisiaj Trzy koƒcowe podrozdzia∏y rozdzia∏u 5. omawiajà sytuacj´ i problemy ruchu trockistowskiego w ostatniej dekadzie minionego wieku i pierwszych dwu latach nowego stulecia, zatem w okresie po krachu stalinowskiego komunizmu. Konstrukcyjnie zasadne by∏oby — jak ju˝ wczeÊniej zaznaczyliÊmy – wyodr´bniç ca∏y ten okres w samodzielny rozdzia∏, m.in. dlatego, ˝e sà to czasy b´dàce przedmiotem zainteresowania i badaƒ bardziej politologów ani˝eli historyków. Podrozdzia∏ „G∏ówne tendencje trockistowskie w ostatnich latach” (s. 165-170) omawia niemal wy∏àcznie poglàdy i dzia∏alnoÊç ponadpaƒstwowych organizacji trockistowskich, przede wszystkim Zjednoczonego Sekretariatu IV Mi´dzynarodówki oraz Tendencji Mi´dzynarodowego Socjalizmu (porozumienie kilku grup opozycyjnych wobec Zjednoczonego Sekretariatu). W nast´pnym znajdujemy wyniki wyborcze (liczby i odsetki g∏osów) list trockistowskich oraz takich, których wspó∏twórcami by∏y organizacje trockistowskie (np. duƒski Alians Czerwono-Zielony, portugalski Blok Lewicy). Zwracajà na siebie uwag´ spore sukcesy odniesione we Francji – w wyborach prezydenckich 1995 r. kandydatka „Lutte Ouvriere” (jedna z trzech tamtejszych organizacji trockistów) zebra∏a 5,3 proc. g∏osów (czyli 615 tys.), w kwietniowych 2002 r. zaÊ – nawet 5,7 proc., podczas gdy dwaj pozostali kandydaci trockistowscy (startowali po raz pierwszy) 4,2 i 0,5 proc. (razem 10,4 proc., podczas gdy kandydat partii komunistycznej — 3,7 proc.). Prezentacji tych stosunkowo pomyÊlnych wyników g∏osowania nie towarzyszy niezb´dna konstatacja, i˝ warunkowa∏y je wczeÊniej zasygnalizowane przesuni´cia w kr´gach sympatyków lewicy, mianowicie: upadek partii stalinowskich pozwoli∏ partiom socjaldemokratycznym, bez obawy przechwycenia przez tamte ich klienteli politycznej, przesunàç si´ na prawo, sytuacja taka zaÊ zarazem poszerza∏a dost´p ugrupowaƒ konsekwentnej lewicy do Êrodowisk robotniczych. Wyjàtkowo obszerny jest ostatni ze wspomnianej trójki podrozdzia∏ów — „Formy i pola obecnej dzia∏alnoÊci ruchu trockistowskiego” (s. 177-193). Obejmuje te˝ wi´kszy kràg krajów i problemów ani˝eli którykolwiek wczeÊniejszy. M.in. mowa w nim o udziale trockistów w ruchu antyglobalistycznym. przedstawia problematyk´ wskazanà w jej tytule. Nie spotykamy w niej istotnych b∏´dów czy przypadków stronniczoÊci. Czytelnik znajdzie zaÊ wiele informacji dotàd w polskim j´zyku nie opublikowanych. Ludwik Hass W kierunku konkluzji Jedynym tematem rozdzia∏u ostatniego (s. 195-208) jest — zgodnie z jego tytu∏em —“List otwarty” Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego — g∏oÊny dokument tych dzia∏aczy z 1965 r. Konkluzja, wyra˝ona ju˝ w pierwszym zdaniu rozdzia∏u, brzmi: jest on „przyk∏adem wp∏ywu trockizmu na polskà myÊl politycznà“. Nale˝a∏oby dopowiedzieç — lewicy. Przeprowadzona na stronach nast´pnych analiza zawartoÊci treÊciowej Listu chyba potwierdza takà jego ocen´. W krótkim Zakoƒczeniu (s. 209-210) Autorzy wprawdzie w niezbyt ró˝owym Êwietle widzà perspektywy trockizmu, zarazem zaÊ ksià˝k´ zamykajà konstatacjà: „trockizm pozostaje jedynym rozwijajàcym si´ nurtem politycznym i intelektualnym zwiàzanym z tradycjà marksistowskà”. Recenzowane opracowanie jest w cz´Êci omawiajàcej trockizm jako ruch polityczny nie tyle zarysem jego historii, co dziejów jego oÊrodka centralnego, tj. Czwartej Mi´dzynarodówki, traktowanej jako instancja naczelna, i odprysków z niej. Dane o ruchu trockistowskim w poszczególnych paƒstwach zosta∏y uwzgl´dnione tylko w nader skromnym stopniu — wymusi∏a to obj´toÊç ksià˝ki — na dodatek sà rozproszone i poniekàd przypadkowo raczej przytoczone. Owe braki móg∏by do pewnego stopnia pomniejszyç skorowidz geograficzny oraz krajowych organizacji trockistowskich, którego brak jest dotkliwie odczuwalny. Do powa˝niejszych luk zaliczyç nale˝y niemal ca∏kowite pomini´cie istniejàcej we Francji od 1939 r. organizacji trockistowskiej „Lutte Ouvriere” (pierwsza wzmianka o niej — s. 174), wp∏ywowej w kraju macierzystym, posiadajàcej punkty oparcia w Êrodowiskach robotniczych, dla których nawet wydaje odr´bne biuletyny zak∏adowe itp. Jej kilka drobnych, mniej czy bardziej samodzielnych, odga∏´zieƒ dzia∏a w innych krajach, m.in. w USA i Wielkiej Brytanii, i wydaje w∏asne periodyki13. Miejscami natykamy si´ w ksià˝ce na sformu∏owania-opinie pozornie wywa˝one i obiektywne w rodzaju „ca∏kowita nietrafnoÊç historycznych przepowiedni Trockiego” (s. 127) czy mówiàce o funkcjonowaniu w ruchu „wieloletnich b∏´dnych analiz” (s. 139) i tym podobne sàdy. Najwidoczniej Autorzy nie zdawali sobie sprawy z ró˝nicy pomi´dzy prognozami a przepowiedniami, czyli wulgarnà futurologià, wró˝biarstwem. Nieoczekiwane wydarzenia innego porzàdku spoza kr´gu procesów obj´tych okreÊlonà analizà, sprawiç mogà nie sprawdzenie si´ prognozy politycznej, co nie oznacza, ˝e by∏a b∏´dna. Generalne bioràc, ksià˝ka poprawnie Przypisy 1. Wydawcà „Z pola walki” by∏ do nr. 2 (54) z 1971 r. Zak∏ad Historii Partii przy KC PZPR, nast´pnie — do nr. 3 (107) z 1984 r.— Zak∏ad Historii Polskiego Ruchu Robotniczego Wy˝szej Szko∏y Nauk Spo∏ecznych przy KC PZPR, ostatnim zaÊ (numery 108-128) Instytut Historii Ruchu Robotniczego Akademii Nauk Spo∏ecznych. W istocie by∏a to ta sama partyjna placówka badawcza, rozmaicie organizacyjnie usytuowana. Znamienne, czy wymowne – w ostatnim zeszycie tego periodyku opublikowano: Trockizm w ruchu robotniczym (Stenogram dyskusji redakcyjnej), s. 34-89. 2. Wydawcà „Kwartalnika...” by∏o Biuro Historyczne CRZZ, w 1980 r. przemianowane na Biuro Historii Ruchu Zawodowego, posiadajàce – analogicznie jak jego poprzednik – status wydzia∏u Centralnej Rady Zwiàzków Zawodowych. Z dniem l IX 1985 r. Biuro zosta∏o przekszta∏cone w Zak∏ad Historii i Teorii Ruchu Zawodowego, b´dàcy jednym z trzech dzia∏ów równoczeÊnie powo∏anego przez OPZZ Centrum Studiów Zwiàzków Zawodowych. Znamienne, po 1989 r. OPZZ (Ogólnopolskie Porozumienie Zwiàzków Zawodowych, utworzone w listopadzie 1984 r.) utraci∏o zainteresowanie dla wszelkiej problematyki badawczej, tote˝ nie tylko przesta∏ si´ ukazywaç „Kwartalnik...”, lecz niebawem te˝ zakoƒczy∏ istnienie wspomniany Zak∏ad, równie˝ ca∏e Centrum Studiów. Wymowna analogia – pomyÊlany jako edycja wielotomowa „S∏ownik dzia∏aczy polskiego ruchu robotniczego” (firmowany przez Muzeum Historii Polskiego Ruchu Rewolucyjnego w Warszawie) w 1992 r. zakoƒczy∏ swoje istnienie na t. 3 (nazwiska rozpoczynajàce si´ na liter´ „K”), wydanym ju˝ przez Muzeum Niepodleg∏oÊci w Warszawie (nadal czynne). 3. Np. Od Edwarda Abramowskiego do Jana Józefa Lipskiego. Z dziejów niepodleg∏oÊciowego i demokratycznego nurtu w polskim ruchu socjalistycznym. Warszawa 2002. 4. W samych tylko Niemczech ukaza∏y si´ w ciàgu 2000 r. 1272 ró˝nej wielkoÊci pozycji na temat ruchu robotniczego, w tym 135 o Marksie i Engelsie i ich koncepcjach (Bibliographie zur Geschichte der Deutschen Arbeiterbewegung. Jahrgang 25/2000, Bonn 2001). Od kwietnia 1998 r. wydawany jest w Pary˝u kwartalnik „Cahiers du mouvement ouvrier” (nieco bli˝sze informacje o nim — „Dzieje Najnowsze” 1998, nr 4, s. 261-263). 5. W ciàgu XX w. ukazywa∏o si´ – jedne d∏u˝ej, inne by∏y efemerydami — ok. 2000 czasopism trockistowskich. Por. W. and P. Lubitz, Trotskyist serials bibliography 1927-1991. Preface by Paolo Casciola, München 1993, K. G. Saur Verlag (ss. XVII + 475), rejestruje 1926 pozycji (tytu∏ów periodyków). Tam˝e wykaz krajowych organizacji trockistowskich — s. 323-438 (ostatnia w kolejnoÊci alfabetycznej — Zwiàzek Komunistów Internacjonalistów Polski, mi´dzywojenny), trockistowskich organizacji-central mi´dzynarodowych — 24 (s. 441-444). 6. Do póênych lat 80. XX w. ukaza∏o si´ ponad 5 tys. ksià˝ek i artyku∏ów o Trockim i trockizmie, zob. W. Lubitz, Trotsky bibliography. A Classified list of published items about Leon Trotsky and Trotskyism. Se- 28 cond, totaly revised and expanded edition, München 1988, K. G. Saur Verlag, ss. 581 (zawiera 5009 pozycji). Por. te˝ — L. Sinclair, Trotsky. A Bibliography t. l, 2, Aldershot 1989. 7. Przeoczono tu, ˝e po 1945 r. pierwszy bodaj tekst w j´zyku polskim pozytywnie oceniajàcy teori´ i dzia∏alnoÊç Trockiego ukaza∏ si´ w Polsce ju˝ w I po∏owie lat osiemdziesiàtych, w drugim obiegu. By∏a nim anonimowa broszura „Wk∏ad Lwa Trockiego do rozwoju teorii marksizmu i praktyki rewolucyjnego ruchu robotniczego pierwszej polowy XX wieku” (ss. 83),w sierpniu 1989 r. zaÊ legalnie w serii „Biblioteka bis“, firmowanej przez Zrzeszenie Studentów Polskich, wydano „Trockizm. Od Lewej Opozycji do Czwartej Mi´dzynarodówki” (ss. 92) pióra Ludwika Hassa. 8. D. Wo∏kogonow, Trocki, Warszawa 1998 (przek∏ad z pierwodruku w j´zyku rosyjskim). 9. W ksià˝ce podany jest 1906 r. (bez wskazania miejsca ukazania si´ artyku∏u) — mo˝e to zwyk∏a literówka drukarska. 10. Teoria ta sta∏a si´ jeszcze przed I wojnà Êwiatowà przedmiotem ˝ywej dyskusji w ko∏ach teoretyków lewicy ruchu robotniczego. Poglàdy Trockiego podziela∏ wtedy m.in. zarówno Karol Kautsky, jak i Franciszek Mehring. 11. Przedruk m.in. – W. I. Lenin, Dzie∏a, t. 21, s. 361 nn. Referujàc teori´ permanentnej rewolucji, Autorzy nie zasygnalizowali (chyba przede wszystkim ze wzgl´du na obj´toÊç ksià˝ki), ˝e jej punktem wyjÊciowym jest teoria kombinowanego rozwoju, ju˝ wczeÊniej sformu∏owana przez Trockiego (dotyczy prawid∏owoÊci – kraje, opóênione w rozwoju gospodarczym nie powtarzajà wszystkich jego stadiów, przez jakie przesz∏y rozwini´te, lecz niektóre z tych „przeskakujà”). 12. Autorzy pomin´li, niestety, dzia∏alnoÊç grupy polskiej, która w okupowanej Warszawie nawet wydawa∏a swoje pisma. Ich pojedyncze egzemplarze znaleêç mo˝na w polskich zbiorach archiwalnych i bibliotecznych. 13. Âwie˝ej daty, w ksià˝ce nie uwzgl´dnione, publikacje o tej organizacji-nurcie: A. Laguiller, C’est toute ma vie!, b. m. w. 1996, Plon; eadem, Paroles des prolétaires, b. m. w. 1999, Plon; eadem, Mon communisme, b. m. w. 2002, Plon; R. Barcia alias Hardy, La véritable histoire de la Lutte ouvriere. Entretiens avec Christophe Boursellier, Paris 2003. Editions Denoel. W istocie „Lutte ouvriere” to tytu∏ centralnego francuskiego tygodnika tej organizacji, jej oficjalna nazwa brzmi: Union Communiste (Trotskyste). Wraz ze wspomnianymi odga∏´zieniami poza Francjà tworzy zaÊ Union Communiste Internationaliste (Trotskyste). Teoria marksizmu Zrozumieç system: u êróde∏ liberalnej legitymizacji kapitalizmu Piotr Kendziorek Ideologie sà jak powietrze, którym oddychamy i które uwa˝amy za coÊ tak naturalnego, ˝e nie wzbudzajà one refleksji. Dotyczy to w szczególnej mierze form ideologicznych dominujàcych w danej formacji spo∏eczeƒstwa, powiàzanych z czynnikiem legitymizacji istniejàcego typu stosunków spo∏ecznych (które w spo∏eczeƒstwach klasowych sà stosunkami dominacji i wyzysku): bez istnienia ideologii stosunki te nie mog∏yby byç w stabilny sposób reprodukowane ze wzgl´du na opór klas podporzàdkowanych. W przypadku kapitalistycznego sposobu produkcji, trwa∏ym elementem jego ideologicznej legitymizacji jest idea stosunków mi´dzypodmiotowych zawieranych w procesie wymiany towarowej, jako podstawa równoÊciowych i wolnoÊciowych stosunków spo∏ecznych. Dla Marksa idea ta sta∏a si´ punktem wyjÊcia krytyki zarówno materialnych stosunków dominacji w kapitalizmie, jak te˝ ich ideologicznego uzasadnienia. Emancypacyjne elementy ideologii mieszczaƒskiej Ideologia mieszczaƒstwa ma cechy, które wyraênie odró˝niajà jà od wszelkich wczeÊniejszych form ideologicznych, w których klasy panujàce ekonomicznie uzasadnia∏y wobec siebie i klas podporzàdkowanych w∏asnà uprzywilejowanà pozycj´ spo∏ecznà. O ile w spo∏eczeƒstwach przedkapitalistycznych takie ideologiczne uzasadnienie oznacza∏o wpisanie stosunków panowania w kosmologiczny (naturalny) obraz Êwiata, o tyle mieszczaƒstwo zrywa przynajmniej w cz´Êci swoich dyskursów ideologicznych z tego rodzaju „ontologizacjà” stosunków spo∏ecznych, akceptujàc ich historyczny (a wi´c spo∏ecznie ukszta∏towany) charakter. Jeszcze bardziej zaskakujàcà tendencjà w ideologii mieszczaƒstwa jest zak∏adana równoÊç praw wszystkich cz∏onków spo∏eczeƒstwa i ich prawo do szcz´Êcia i rozwoju w∏asnych potrzeb. Te emancypacyjne elementy ideologii mieszczaƒskiej mo˝na uznaç wr´cz za strukturalne cechy kultury nowoczesnej (tak sàdzà m.in. Klaus Eder oraz Juergen Habermas). Ukrycie ich sprzecznoÊci z realnym kszta∏tem stosunków spo∏ecznych w kapitalizmie jest g∏ównym zadaniem mieszczaƒskich ideologów (szczególnie w okresie, kiedy te sprzecznoÊci ujawni∏y si´ z ca∏à mocà, a wi´c w momencie ukonstytuowania si´ bur˝uazji w klas´ ekonomicznie panujàcà). Gdzie jednak tkwià êród∏a takich treÊci ideologii bur˝uazji? Odpowiedê na to pytanie wydaje si´ byç tym trudniejsza, ˝e bur˝uazja – akceptujàc formalnie zasady uspo∏ecznienia, które nieuchronnie i permanentnie musi gwa∏ciç w praktyce – czyni niepewnà w∏asnà hegemoni´ kulturalnà. To ten stan rzeczy mia∏ na myÊli Terry Eagleton, kiedy pisa∏ o emancypacyjnym potencjale tkwiàcym w oÊwieceniowym poj´ciu uniwersalnoÊci indywidualnych praw i obowiàzków podmiotu (przy czym obecnie tego rodzaju pochwa∏a „projektu oÊwieceniowego” jest niecz´stym zjawiskiem): „trudno nam sobie odtworzyç w wyobraêni podniecenie, jakie musia∏o wybuchnàç na Êwiecie wraz z pojawieniem si´ poj´cia uniwersalnoÊci. Có˝ mog∏o wydaç si´ bardziej skandaliczne z perspektywy ca∏kowicie partykularystycznej kultury – kultury, w której to, kim by∏eÊ zwiàzane by∏o z twoim regionem, funkcjà i rangà spo∏ecznà – ni˝ niezwyk∏a koncepcja, i˝ ka˝dy ma prawo do indywidualnego poszanowania ca∏kiem niezale˝nie od wspomnianych uwarunkowaƒ? Ta dziwaczna nowa doktryna zosta∏a oczywiÊcie wprowadzona na filozoficznà orbit´ z wysoce specyficznego miejsca zajmowanego przez pewne skrzyd∏o europejskiej bur- ˝uazji… W praktyce nie by∏o bynajmniej prawdà, i˝ wszyscy – np. kobiety albo nie-Europejczycy, albo ubodzy ch∏opi – byli obdarzani równym szacunkiem. Ale wolnoÊç ka˝dego by∏a wa˝na w teorii, a wa˝noÊç ‘w teorii’ jest czymÊ wymiernie lepszym od sytuacji, gdy wolnoÊç nawet w teorii nie jest wa˝na. Stanowi to krok naprzód ju˝ choçby dlatego, ˝e spo∏eczeƒstwo klasy Êredniej mo˝e teraz zostaç zakwestionowane przez tych, których uciska, zgodnie ze swà w∏asnà logikà, byç z∏apane na tym, i˝ co innego g∏osi, a co innego czyni. I jest to zawsze daleko bardziej dotkliwa krytyka ni˝ ocenianie porzàdku spo∏ecznego na podstawie wartoÊci, których wa˝noÊci ten porzàdek nawet by nie uzna∏”. Odpowiedzi na pytanie o przyczyny postrzegania przez bur˝uazj´ w∏asnego projektu spo∏ecznego w kategoriach wolnoÊciowych i egalitarnych mogà byç dwie: mo˝na wskazaç na to, ˝e tylko tego rodzaju emancypacyjna ogólnoÊç zasad normatywnych nowego porzàdku spo∏ecznego, g∏oszona przez bur˝uazj´, umo˝liwia∏a jej mobilizacj´ pod w∏asnymi sztandarami klas ludowych we wspólnym froncie sprzeciwu wobec porzàdku feudalnego. Jednak taka interpretacja, jakkolwiek trafna, w zbyt ma∏ym stopniu uwzgl´dnia nieinstrumentalny charakter tej ideologii: towarzyszàcy jej humani- 29 styczny patos by∏ autentyczny nie tylko w przypadku mas ludowych wchodzàcych na scen´ dziejowà, lecz tak˝e samej bur˝uazji. Przenikliwie pisa∏ o tym Louis Althusser: „Kiedy klasa ‘wschodzàca’, bur˝uazja, rozwija w ciàgu XVIII wieku humanistycznà ideologi´ równoÊci, wolnoÊci i rozumu, nadaje swym w∏asnym postulatom form´ uniwersalnoÊci, jakby w ten sposób chcia∏a zwerbowaç w swoje szeregi, kszta∏tujàc ich w tym celu, nawet ludzi, których wyzwoli tylko po to, by ich nast´pnie wyzyskiwaç. Na tym polega russoistyczny mit o pochodzeniu nierównoÊci: bogaci przemawiajà do biednych ‘najrozsàdniejszym j´zykiem’, jaki kiedykolwiek zosta∏ wynaleziony, by przekonaç ich, aby prze˝ywali swà niedol´ jako swà wolnoÊç. W rzeczywistoÊci bur˝uazja musi wierzyç w swój mit, nim przekona do niego innych, i nie tylko po by ich do niego przekonaç; tym, co ona sama prze˝ywa w swojej ideologii, jest ten w∏aÊnie urojony stosunek do jej rzeczywistych warunków egzystencji, który pozwala jej zarazem oddzia∏ywaç na siebie (wypracowaç sobie ÊwiadomoÊç prawnà i moralnà oraz warunki prawne i moralne liberalizmu gospodarczego) i na innych (swych wyzyskiwanych i przysz∏ych wyzyskiwanych: ‘wolnych pracowników’) tak, aby móc sprawowaç, wype∏niç i udêwignàç swà historycznà rol´ klasy panujàcej”. Althusser rozpoznaje wi´c w ideologii bur˝uazji swoisty konieczny pozór, zwiàzany z jej realnà rolà spo∏ecznà (bycia nosicielem stosunków gospodarczych opartych na wymianie towarowej). Jednak dlaczego projekt uniwersalizacji wymiany towarowej, czego rezultatem jest (przynajmniej w okresie industrializacji) wzrost wyzysku pracy, jest wyra˝any w∏aÊnie w ideologii o uniwersalistycznych i potencjalnie emancypacyjnych podstawach normatywnych? Na to pytanie Marks próbowa∏ odpowiedzieç najpierw w „Zarysie krytyki ekonomii politycznej“, a póêniej tak˝e w „Kapitale“, wyprowadzajàc te formalne normy, które bur˝uazja chce uczyniç podstawà ideologicznà w∏asnego projektu spo∏ecznego ze struktury aktu wymiany towarowej (która stanowi materialnà podstaw´ istnienia bur˝uazji jako klasy spo∏ecznej, konstytuujàcej si´ w∏aÊnie poprzez rozszerzanie si´ tej wymiany). Marks wskazuje na moment formalnej równoÊci i wolnoÊci podmiotów w samej wymianie towarowej (zaznaczajàc, ˝e mamy tu do czynienia z okreÊlonà formà, którà przyjmujà zjawiska spo∏eczne, która sama w sobie zakrywa zjawiska sprzeczne z jej w∏asnymi przes∏ankami ekwiwalentnej wymiany). „[...] skoro towar lub praca sà jeszcze okreÊlane tylko jako wartoÊci wymienne, wi´ê mi´dzy towarami, za pomocà której ró˝ne towary zostajà odniesione wzgl´dem siebie – jako wzajemna wymiana tych wartoÊci wymiennych, jako ich przyrównywanie, to indywidua, podmioty, mi´dzy którymi odbywa si´ wymiana, sà okreÊlane po prostu jako wymieniajàcy. Nie ma mi´dzy nimi absolutnie ˝adnej ró˝nicy – jeÊli si´ bierze pod uwag´ okreÊlenie formy – a jest to okreÊlenie ekonomiczne, w którym pozostajà one wobec siebie w stosunku ∏àcznoÊci...Ka˝dy z podmiotów jest wymieniajàcym; to jest – pozostaje w takim stosunku do drugiego, w jakim ten pozostaje do niego. Stosunek mi´dzy podmiotami wymiany jest stosunkiem równoÊci. Nie sposób wyczuç jakiejkolwiek ró˝nicy, jakiegokolwiek przeciwieƒstwa, ba, nawet odmiennoÊci mi´dzy nimi. Dalej – towary, które wymieniajà si´ jako wartoÊci wymienne, to ekwiwalenty, lub przynajmniej za takie uchodzà”. W ten sposób Marks odkrywa êród∏a bur˝uazyjnej koncepcji równoÊci podmiotów, która pozostaje równoÊcià czysto formalnà (a wi´c opartà o zasad´ wzajemnego interesu, nie zaÊ solidarystycznej wspólnoty zjednoczonych producentów): „Ekwiwalenty [towarowe] sà uprzedmiotowieniem jednego podmiotu dla innych; to znaczy, ˝e one same zachowujà si´ w akcie wymiany jako równe, jako tyle˝ samo warte, równowa˝ne, a zarazem oboj´tne wzgl´dem siebie. Podmioty te istniejà dla siebie tylko w wymianie [...] poniewa˝ tylko w ten sposób istniejà one dla siebie jako równoznaczne, jako posiadacze ekwiwalentów i jako stra˝nicy tej równowa˝noÊci, sà to podmioty [...] oboj´tne wzgl´dem siebie; nie obchodzà ich jakiekolwiek indywidualne ró˝nice; sà one oboj´tne wobec jakichkolwiek innych indywidualnych cech”. „Ch∏ód mieszczaƒskiego podmiotu” Ta „oboj´tnoÊç” stosunków mi´dzyludzkich w procesie wymiany na wszelkie czynniki wykraczajàce poza formalne przes∏anki zaistnienia samego aktu wymiany jest êród∏em zjawiska, które Maks Horkheimer i Teodor W. Adorno okreÊlali mianem „ch∏odu podmiotu mieszczaƒskiego”. Wymiana towarowa co prawda z zasady wyklucza stosowanie bezpoÊredniej przemocy w samym akcie wymiany, lecz stosunek wzajemnego uznania pomi´dzy podmiotami jest tu bardzo powierzchowny. Te ostatnie sà mi´dzy sobà doskonale wymienne, liczà si´ tylko jako w∏aÊciciele towarów (przy czym wraz z obj´ciem wymianà towarowà samej si∏y roboczej, cechà tej wymiany staje si´ strukturalny przymus, który czyni z robotników w okresie industrializacji przedmiotami nieskr´powanej samowoli ze strony w∏aÊcicieli Êrodków produkcji [równolegle stosunki wymiany towarowej mi´dzy europejskimi centrami a kolonialnymi peryferiami niewiele si´ ró˝nià od bezpoÊredniej grabie˝y]). „Ju˝ z tego stanu rzeczy, ˝e w epoce, która emancypuje indywiduum, cz∏owiek doÊwiadcza siebie samego w podstawowej, gospodarczej sferze jako izolowany podmiot interesów i wst´puje w zwiàzek z innymi tylko poprzez kupno i sprzeda˝, wynika obcoÊç jako kategoria antropologiczna... Z tej podstawowej struktury epoki wywodzà si´ bezpoÊrednio oboj´tnoÊç i obcoÊç: w istocie mieszczaƒskiej jednostki nie ma nic, co sprzeciwia∏oby si´ uciskowi i zag∏adzie bliêniego. To w∏aÊnie okolicznoÊç, ˝e w Êwiecie tym ka˝dy staje si´ konkurentem innego i nawet przy rosnàcym bogactwie spo∏ecznym istnieje w coraz wi´kszej mierze nadmiar ludzi, u˝ycza typowemu indywiduum epoki owego znamienia ch∏odu i oboj´tnoÊci, który w obliczu najpotworniejszych czynów, o ile tylko s∏u˝à one jego interesowi, zadowala si´ najbardziej nikczemnà racjonalizacjà”. Tak wi´c Horkheimer (który pozna∏ ju˝ doÊwiadczenie faszyzmu), w przeciwieƒstwie do Marksa, podkreÊla element nie humanizmu, lecz raczej przeciwnie – nieludzkoÊci – w modelu stosunków mi´dzyludzkich zak∏adanych w modelu wymiany towarowej. Podmiot mieszczaƒski, pojmujàcy Êwiat spo∏eczny na podobieƒstwo aktów wymiany towarowej (b´dàcych podstawà jego spo∏ecznej egzystencji) nie wyprowadza tu z nich wniosków o uniwersalnoÊci norm moralnych (dotyczàcych choçby abstrakcyjnie pojmowanych praw ka˝dej jednostki do poszanowania jej godnoÊci i autonomii), lecz uniwersalizuje postaw´ „oboj´tnoÊci i obcoÊci” wobec wszystkiego, co wykracza poza jego materialny interes. Dlatego „najpotworniejsze czyny, o ile s∏u˝à jego interesowi” sà w ∏atwy sposób racjonalizowane ideologicznie: podmiot mieszczaƒski nie jest tu nosicielem ˝adnej humanistycznej utopii, lecz „nikczemnych racjonalizacji” wobec w∏asnych czynów. Jednak dla Marksa rozwój kapitalistycznych stosunków wymiany towarowej oznacza∏ przede wszystkim etap w post´pie spo∏ecznej wolnoÊci wobec przedkapitalistycznych form wyzysku. PodkreÊla∏ on zwiàzek mi´dzy uniwersalizacjà wymiany towarowej a uniwersalizacjà wy˝szego od przedkapitalistycznej stopnia jednostkowej autonomii: „Je˝eli wi´c ekonomiczna forma, wymiana, z ka˝dego punktu widzenia zak∏ada równoÊç podmiotów, to treÊç, materia, zarówno indywidualna, jak rzeczowa, sk∏adajàca do wymiany, zak∏ada wolnoÊç. RównoÊç i wolnoÊç sà wi´c nie tylko respektowane w wymianie, opartej na wartoÊci wymiennej, ale wymiana wartoÊci wymiennych jest produkcyjnà, realnà bazà wszelkiej 30 równoÊci i wolnoÊci. Jako czyste idee sà równoÊç i wolnoÊç jedynie wyidealizowanymi wyrazami wspomnianej wymiany; rozwini´te w stosunkach prawnych, politycznych i socjalnych – stanowià t´ baz´, tylko w wy˝szym stopniu. RównoÊç i wolnoÊç tak szeroko poj´te stanowià przeciwieƒstwo antycznej równoÊci i wolnoÊci, której podstawà nie by∏a rozwini´ta wartoÊç wymienna [...] Podstawà staro˝ytnego Êwiata jest bezpoÊrednia praca przymusowa...”. Tego rodzaju podstawy aktu wymiany mogà byç uogólniane na spo∏ecznà ca∏oÊç jako projekt spo∏eczeƒstwa b´dàcego zbiorem wolnych i równych jednostek, harmonijnie realizujàcych w∏asne zobowiàzania spo∏eczne w aktach wymiany towarowej. Taki utopijny obraz spo∏ecznego Êwiata by∏ elementem ideologii liberalnej w okresie wczesnego rozwoju spo∏eczeƒstwa mieszczaƒskiego, i Marks trafnie zarysowuje zarówno model tego typu ideologii, jak te˝ jej êród∏a w realnych stosunkach wymiany towarowej: „Indywiduum A zaspokaja potrzeb´ indywiduum B za pomocà towaru a tylko o tyle i tylko dlatego, ˝e indywiduum B zaspokaja potrzeb´ indywiduum A za pomocà towaru b i vice versa. Ka˝dy oddaje us∏ugi innym, aby oddaç us∏ugi sobie; ka˝dy pos∏uguje si´ kimÊ innym jako Êrodkiem na zasadzie wzajemnoÊci. Oba indywidua uÊwiadamiajà sobie: 1. ˝e ka˝dy osiàga swój cel s∏u˝àc innym; 2. ˝e ka˝dy jest Êrodkiem dla innego...b´dàc celem dla siebie...; 3. ...˝e wzajemnoÊç ta, jako taka, jest oboj´tna obu podmiotom wymiany i interesuje ka˝dy z nich tylko o tyle, o ile zaspokaja jego w∏asny interes...Oznacza to, ˝e interes zbiorowy, wyst´pujàcy jako motyw ogólnego aktu, jest wprawdzie uznawany za fakt przez obie strony, nie dzia∏a jednak jako motyw, lecz góruje nad interesem jednostkowym, ˝eby tak rzec, tylko za plecami reflektowanych w sobie samych indywidualnych interesów...Powszechny interes jest w∏aÊnie powszechnoÊcià egoistycznych interesów“. Marks zarysowa∏ tu struktur´ ideologii liberalnej, która – jak nietrudno dostrzec – jest strukturà utopijnà. Osadzenie spo∏ecznego obowiàzywania norm równoÊci i wolnoÊci jednostek na zasadach „sprawiedliwej wymiany towarowej” jako podstawowego mechanizmu kszta∏towania stosunków spo∏ecznych w kapitalizmie znajduje co prawda oparcie w formalnych zasadach samej wymiany, lecz nie znajduje ˝adnego odpowiednika w samej spo∏ecznej rzeczywistoÊci. Stosunki spo∏eczne oparte na zasadzie pomna˝ania kapita∏u nieuchronnie polaryzujà struktur´ spo∏ecznà (aczkolwiek polaryzacja ta w okresie powojennego wzrostu gospodarczego dotyczy∏a raczej stosunków mi´dzy centrami kapitalistycznymi a metropoliami ni˝ stosunków w obr´bie samych spo∏eczeƒstw Zachodu). Rezultatem jest anonimowe cierpienie, a nawet Êmierç, milionów ludzi, którzy nie sà ˝adnymi podmiotami wymiany rynkowej, poniewa˝ produkowane przez nich towary nie znajdujà zbytu na rynku Êwiatowym, zaÊ produkcja na w∏asne potrzeby (np. produkcja rolna) zosta∏a zniszczona w procesie przystosowania tych gospodarek do potrzeb kapitalistycznych metropolii. Te zjawiska od poczàtku by∏y zagro˝eniem dla wiarygodnoÊci liberalnej ideologii nie tylko z punktu widzenia klas podporzàdkowanych, lecz tak˝e samych klas panujàcych. Dlatego te˝ w ideologii mieszczaƒskiej zawsze obecna by∏a obok tendencji optymistycznej, oÊwieceniowej (w myÊl której wszelkie sprzecznoÊci porzàdku kapitalistycznego z czasem ulegnà zniesieniu) tendencja pesymistyczna. O ile ta pierwsza podkreÊla∏a humanistyczny i uniwersalistyczny sens zawarty w projekcie mieszczaƒskim (o którym pisaliÊmy powy˝ej), o tyle ta druga „ontologizowa∏a” stosunki panowania (równoczeÊnie ukazujàc cz∏owieka jako nikczemnà kreatur´, niezdolnà do uczestniczenia w spo∏ecznym procesie oÊwiecenia, zadenuncjowanego jako mit). Antyhumanistyczny rys ideologii mieszczaƒskiej Dotychczas uwypukliliÊmy tylko aspekt humanistyczny projektu mieszczaƒskiego, cz´Êciej podkreÊlany przez marksistów aspektu antyhumanistycznego. Ta jednostronna ocena sensu projektu mieszczaƒskiego uczyni∏a wielu z nich Êlepymi na barbarzyƒski potencja∏ tkwiàcy w kulturze mieszczaƒskiej od samych poczàtków jej istnienia. Ten zarzut z pewnoÊcià nie dotyczy autorów z kr´gu Szko∏y Frankfurckiej, którzy – nie rezygnujàc z tradycji oÊwieceniowej – precyzyjnie opisywali tkwiàce w niej pierwiastki destrukcyjne. Szczególnie interesujàcym tekstem pod tym wzgl´dem jest artyku∏ Horkheimera z 1936 r. „Egoizm i ruch wolnoÊciowy. Przyczynek do antropologii epoki mieszczaƒskiej” (praca ta opisuje „dialektyk´ oÊwiecenia” znacznie konkretniej i precyzyjniej od s∏ynnej rozprawy Adorna i Horkheimera, która ukaza∏a si´ pod tym tytu∏em w 1947 r.). Horkheimer w swoim opisie „antropologii mieszczaƒskiej” podkreÊla, ˝e idealistyczna etyka uniwersalnoÊci ma swoje drugie dno nie tylko w postaci spo∏ecznej partykularnoÊci jej realnych spo∏ecznych efektów, lecz tak˝e st∏umienia dà˝eƒ do szcz´Êcia klas podporzàdkowanych (a w pewnym stopniu tak˝e samego podmiotu mieszczaƒskiego, przy czym ten ostatni moment zosta∏ uwypuklony w pracach m.in. Michale Foucaulta czy Ericha Fromma). Dotyczy to szczególnie tych nurtów myÊli mieszczaƒskiej, w których wartoÊci spo∏ecznego doskonalenia si´ podmiotów w procesie przyswajania zdobyczy kultury i humanistyczne przekonanie o dobroci i rozumnoÊci natury ludzkiej, ust´puje miejsca etyce ascezy i kontroli ˝ycia pop´dowego. Ten ostatni nurt ideologii mieszczaƒskiej by∏ rozwijany g∏ównie w licznych nurtach religijnych, zrywajàcych z tradycjà katolicyzmu (kalwinizm, purytanizm, protestantyzm itd.), gdzie kapitalistyczne wymogi spo∏ecznej kontroli mas by∏y wyra˝ane w formach religijnych. Tak˝e tutaj jednak mieszczaƒska idea autonomii podmiotu by∏a zachowana: „Wielkie duchowe osiàgni´cie reformatorów polega na ukszta∏towaniu idei, ˝e zbawienie cz∏owieka nie zale˝y od sakramentalnych zabiegów kasty ksi´˝y, lecz od post´powania duszy jednostki... W ideologii reformatorzy przyznali wi´c jednostce samodzielnoÊç, do której powo∏ywa∏a jà przemiana rzeczywistoÊci; oczywiÊcie abstrakcyjnà i w znacznej mierze rzekomà tylko samodzielnoÊç... Utorowany przez reformatorów post´p kulturowy mas by∏ bezpoÊrednio zwiàzany z poddaniem indywiduów o wiele intensywniejszemu wp∏ywowi ni˝ zwyk∏ wywieraç na nie stary kler. W obliczu nowych zadaƒ gospodarczych mieszczaƒstwo musia∏o wychowaç swych cz∏onków tak, by przystosowaç ich do zupe∏nie nowego poziomu samodyscypliny, odpowiedzialnoÊci, gorliwoÊci w pracy, ni˝ w dawnych czasach ekonomii wzgl´dnie niedynamicznej”. Horkheimer podkreÊla w tym kontekÊcie wtórnoÊç wszelkich humanistycznych idea∏ów mieszczaƒstwa (formu∏owanych przez jego ideologów) wobec praktycznych wymogów dyscyplinowania mas zgodnie z wymogami akumulacji kapita∏u, co od poczàtku nadaje stosunku bur˝uazji do kultury element cynizmu i manipulacji. Tym samym autor „Egoizmu i ruchu wolnoÊciowego” przypisuje bur˝uazji wzrastajàcà wraz z umacnianiem si´ jej w∏adzy klasowej niech´ç wobec w∏asnych humanistycznych idea∏ów kultury z heroicznego okresu zmagaƒ z systemem feudalnym. Kultura mieszczaƒska z tego punktu widzenia szybko staje si´ bardziej Êrodkiem hegemonii kulturowej majàcej zabezpieczaç proces akumulacji kapita∏u przed oporem klas podporzàdkowanych ni˝ rzeczywistym elementem „Êwiata prze˝ywanego” bur˝uazji (zgodnie z opisem cytowanego powy˝ej Althussera): „Podczas gdy ekonomiczna dzia∏alnoÊç przynoszàca zysk... jest ju˝ uskuteczniana przed i po wyniesieniu do w∏adzy i potrzebuje tylko uwolnienia od stojàcych na przeszkodzie porzàdków starego re˝imu, kulturalna nadbudowa powinna zostaç zreorganizowana. Trzeba tu nowych si∏, które sprostajà nowym wymaganiom. Wraz ze spowodowanym przez koncentracj´ i centralizacj´ kapita∏ów umocnieniem si´ nielicznej warstwy monopolistów dzia∏alnoÊç kulturalnà okreÊla si´ coraz wy∏àcznie jako opanowanie mas. Chocia˝ kultura zwraca si´ równie˝ do panujàcych i jest przez nich szczególnie wysoko ceniona, majà oni czasami niezawodne wyczucie tego, ˝e w swej w∏asnej strukturze pe∏ni ona przede wszystkim t´ funkcj´, i dlatego do idealnego typu nowoczesnego mieszczanina nale˝y [...] g∏´boka pogarda i oboj´tnoÊç wobec ducha, które ujawniajà si´ rzecz jasna bardziej w jego dzia∏aniach ni˝ w jego poglàdach, bardziej w jego instynktach ni˝ w jego ÊwiadomoÊci, gdzie zwyk∏a dominowaç odwrotna hierarchia”. Od ideologii emancypacji do ideologii panowania Trudno powiedzieç, w którym momencie 31 Horkheimer sytuuje decydujàcy zwrot w stosunku mieszczaƒstwa do jego w∏asnej kultury. Jednak, inaczej ni˝ np. Habermas, dostrzega on napi´cie pomi´dzy formalnie akceptowanymi treÊciami kultury (wraz z jej humanistycznà ideologià) a tymi treÊciami kulturalnymi, w których wyra˝a si´ „mieszczaƒski ch∏ód“, b´dàcy realnym stosunkiem mieszczanina wobec Êwiata spo∏ecznego. Horkheimer dostrzega osobliwà dialektyk´ rozwoju ideologii mieszczaƒskiej (przyk∏adem takiej ideologii jest dla niego – zgodnie z tradycjà Weberowskà – m.in. purytanizm, a tak˝e humanistyczny projekt rewolucji mieszczaƒskich): ta ostatnia nie przekszta∏ca si´ z ideologii emancypacyjnej w ideologi´ panowania dopiero wraz ze zmianà spo∏ecznej pozycji jej klasowego nosiciela, lecz od samego poczàtku zawiera w sobie moment negacji w∏asnych przes∏anek normatywnych. „Gdy egoizm mas kierowanych przez mieszczaƒskich przywódców nie mo˝e znaleêç zaspokojenia, gdy jego ˝àdania sà wypierane na rzecz wewn´trznego uszlachetnienia, pos∏uszeƒstwa, uleg∏oÊci, gotowoÊci do ofiar, gdy mi∏oÊç i uznanie sà odwracane od indywiduum i kierowane ku nad´temu do ÊmiesznoÊci przywódcy, wznios∏ym symbolom, wielkim s∏owom, a w∏asne istnienie z jego roszczeniem ulega unicestwieniu – do tego zmierza idealistyczna moralnoÊç – to tak˝e obce indywiduum jest doÊwiadczane jako zero, a indywiduum w ogóle, jego rozkosz i szcz´Êcie jest pogardzane i negowane [...] ˚e ubogi nie jest w rzeczywistoÊci nic wart, demonstruje mu si´ codziennie od nowa; zasadniczo wie on o tym od poczàtku. Wprawdzie w ideologii panujàcej rzecz ma si´ przewa˝nie przeciwnie, ale g∏´bsze przejawy ludzkiego ˝ycia duchowego sà okreÊlone nie przez nià samà, lecz równie˝ przez ustawiczne doÊwiadczanie sprzecznej rzeczywistoÊci [...] Humanizm przenikajàcy histori´ nowo˝ytnego ducha ukazuje podwójne oblicze. BezpoÊrednio oznacza on gloryfikacj´ cz∏owieka jako twórcy w∏asnego losu [....] W spo∏eczeƒstwie, w którym ów humanizm rozkrzewi∏ si´, moc samookreÊlenia jest nierówno rozdzielona [...] Skoro nawet najszcz´Êliwszy w oka mgnieniu mo˝e staç si´ bez widocznej winy, równym najn´dzniejszemu i najubo˝szemu, nie przez Êlepe pot´gi natury, tylko z przyczyn dzia∏ajàcych w ramach spo∏eczeƒstwa, a nieszcz´Êcie nie jest niczym niepewnym, tylko jedynym normalnym stanem, to dowód, ˝e konkretne indywiduum nie mo˝e zbyt wiele… Reformacja z jej patosem druzgocàcym ludzi moralnie, z jej nienawiÊcià wobec marnoÊci ziemskiego robactwa, z jej mrocznà naukà o predestynacji ∏aski, nie jest tak wielkà przeciwniczkà mieszczaƒskiego humanizmu, jak jego drugà stronà, wrogà cz∏owiekowi. Reformacja jest humanizmem dla mas, humanizm reformacjà dla górnego tysiàca”. Te wywody zdajà si´ wskazywaç ca∏kowite odwrócenie przez Horkheimera tradycyjnego uj´cia marksistowskiego. W myÊl tego uj´cia humanistyczna ideologia bur˝uazji, tworzàca normatywne ramy dla nowoczesnych uzasadnieƒ organizacji ˝ycia spo∏ecznego, stanowi instrument, który o ile zostanie skierowany Kino i polityka „Pasja” Mela Gibsona – reakcyjne dzie∏o sztuki Krzysztof G∏owinkowski Mel Gibson nigdy nie nale˝a∏ do czo∏ówki re˝yserów amerykaƒskich. Jego „Cz∏owiek bez twarzy” i „Braveheart” („Waleczne serce”) nie wyró˝nia∏y si´ niczym szczególnym. Filmy religijne jako takie te˝ nigdy nie prezentowa∏y jakiegoÊ wy˝szego poziomu artystycznego, jedynie marksistowska „Ewangelia wed∏ug Êw. Mateusza” Pasoliniego, obrazoburcze „Ostatnie kuszenie Chrystusa” Scorsese i tradycyjny „Jezus z Nazaretu” Zeffirellego by∏y godne uwagi. Dlatego te˝ bez wi´kszych nadziei na dobre kino przyst´powa∏em do obejrzenia najnowszego filmu Gibsona „Pasja“. Jednak, o dziwo, obraz mnie pozytywnie rozczarowa∏. Ale po kolei. Ju˝ wczeÊniej by∏o s∏ychaç, ˝e ten film wywo∏a∏ wiele kontrowersji w Stanach Zjednoczonych i zosta∏ oskar˝ony o antysemityzm przez cz´Êç (to wa˝ne, ˝e tylko przez cz´Êç!) Êrodowisk ˝ydowskich. Ten atak by∏ niezrozumia∏y, tak jak i atak prawicy na „Siostry Magdalenki” Mullana, czy znany z polskiej historii, atak Marii Dàbrowskiej na „Ulic´ gra- nicznà” Aleksandra Forda, którego powodem by∏a rzekomo antypolska wymowa filmu. Zgodz´ si´, ˝e ˚ydzi sà w „Pasji” przedstawieni g∏ównie êle (przy czym nie zapominajmy, ˝e Jezus i wszyscy aposto∏owie byli równie˝ ˚ydami), ale jeszcze gorzej odbieramy Rzymian, co przecie˝ nie ma na celu obra˝enia dzisiejszych W∏ochów. Cenzurowanie dzie∏ literackich, w tym „Ewangelii” nie jest sensownym rozwiàzaniem. Tak samo bym si´ cieszy∏ gdyby powsta∏ film o brutalnych pogromach Ukraiƒców czy ˚ydów w czasie drugiej wojny Êwiatowej, w których uczestniczyli Polacy, czy adaptacja anty-lewicowych ksià˝ek takich jak „Historia Alejandra Mayty” Mario Vargasa Llosy. A tak na marginesie, to te ataki przysporzy∏y filmowi tylko darmowej reklamy. Bardziej przekonujàce ni˝ zarzut o antysemityzm zastrze˝enia mo˝e budziç natomiast coÊ innego. Wszystko w filmie jest dos∏owne, podane wprost: krew, Êmierç, pot, cierpienie, ∏zy, nienawiÊç. Rzadko si´ zdarza widzieç tak naturali- przez masy ludowe przeciwko klasom panujàcym, umo˝liwi zadanie im Êmiertelnego sztychu (nape∏niajàc formalne normy mieszczaƒskiego humanizmu realnà treÊcià spo∏ecznà poprzez uspo∏ecznienie i demokratycznà kontrol´ nad tym, co stanowi fundament ˝ycia spo∏ecznego, tzn. jego materialnà reprodukcjà). Tutaj humanizm mieszczaƒski od poczàtku ujawnia swojà spo∏ecznà nieprawd´, nape∏niajàc mieszczaƒskie indywidua tylko „samopogardà” w obliczu sprzecznoÊci mi´dzy normatywnymi wyobra˝eniami ideologicznymi a ich realiami w∏asnej formy spo∏ecznego istnienia. Jednak Horkheimer nie rezygnuje z mo˝liwoÊci rozwini´cia sprzecznoÊci, na jakie napotyka ideologia humanistyczna w zetkni´ciu z praktykà wyzysku i panowania, w kierunku emancypacyjnym: „Gdy sytuacja mas staje si´ coraz wyraêniej bez wyjÊcia, jednostce pozostaje ostatecznie wybór mi´dzy dwoma sposobami post´powania: Êwiadoma walka przeciwko stosunkom rzeczywistoÊci – w niej zawiera si´ bezpoÊrednio pozytywny element mieszczaƒskiej moralnoÊci, ˝àdanie wolnoÊci i sprawiedliwoÊci, ale ideologiczna hipostaza ulega zniesieniu. Albo niez∏omne opowiedzenie si´ za tà moralnoÊcià i odpowiadajàcà jej hierarchià – co prowadzi do skrytej pogardy w∏asnej konkretnej egzystencji i nienawiÊci wobec szcz´Êcia innych, do nihilizmu”. Te dwa opisywane tutaj mo˝liwoÊci reakcji na kryzys mieszczaƒskiego humanizmu pokrywajà si´ z treÊcià ró˝nych ruchów spo∏ecznych i przyÊwiecajàcych im celów ideologicznych (z jednej strony ruchu robotniczego, a z drugiej ruchów skrajnie prawicowych). styczne i drastyczne obrazy, pe∏ne przemocy i okrucieƒstwa, w których krew leje si´ strumieniami. Niektóre sceny sà na granicy ludzkiej wytrzyma∏oÊci. Jednak nie oskar˝am re˝ysera. Gibson jako artysta, mia∏ absolutnie prawo nakr´ciç taki obraz. „Pasja” to jego osobista, autorska wizja bodaj najs∏ynniejszego wàtku w kulturze europejskiej. Re˝yser w licznych wywiadach podkreÊla∏, ˝e to nie on re˝yserowa∏, tylko Duch Âwi´ty (!). Có˝, wiele mo˝na Gibsonowi zarzuciç, ale na pewno nie to, ˝e jest ma∏o oryginalny w usprawiedliwianiu si´. Z doniesieƒ prasowych mo˝na by∏o si´ dowiedzieç, ˝e podczas projekcji w USA atmosfera by∏a bardzo nerwowa, a jedna osoba zmar∏a na atak serca. Tak˝e w Polsce film wywar∏ silne wra˝enie wÊród cz´Êci oglàdajàcych. Nikt nie pozosta∏ oboj´tny. Niewa˝ne, czy obraz si´ podoba∏ czy ludzie wychodzili zniesmaczeni (takich równie˝ nie brakowa∏o!). Film zmusi∏ publicznoÊç po prostu do dyskusji, sporu. I chyba to Gibson chcia∏ osiàgnàç. By poprzez sprowokowanie sporu (religijnego, historycznego, Êwiatopoglàdowego, politycznego) nak∏oniç widza do g∏´bszej refleksji nad ewangelicznà opowieÊcià. Zresztà moim zdaniem sztuka musi budziç emocje i rezonans, gdy˝ inaczej zginie w morzu innych ma∏o wyraênych produktów kultury masowej. „Pasja” Mela Gibsona… Film jest bardzo dobrze wyre˝yserowany. Zdj´cia robione przez Caleba Deschanel wzorowane sà na obrazach Caravaggia, przypominajà tak˝e prace operatora Carlosa Maurofiormio. Film od strony wizualnej jest podobny do kontrowersyjnego „Diab∏a” Kena Russella, czyli perfekcyjny. Nie ma tam ani jednego z∏ego uj´cia, bardzo pi´knie i ekspresyjnie skomponowane sà kadry. Barokowe, wystylizowane, brutalne. Ca∏a reszta, czyli monta˝, muzyka, gra aktorska (wybija si´ Jim Caviezel w roli Chrystusa) tez jest na najwy˝szym Êwiatowym poziomie. Budzi natomiast wàtpliwoÊç swego rodzaju „szanta˝ moralny” (polegajàcy na zmuszeniu widza do opowiedzenia si´ po stronie skazanego na ukrzy˝owanie), który stosuje re˝yser. Jednak nie jest on tak nachalny, jak to robi Lars von Trier w swoich filmach, bardziej mi to przypomina taktyk´ jakà znamy z „Misji” Joffe’a. Tak wi´c dajemy si´ ponieÊç emocjom, choç równoczeÊnie odczuwa si´ p∏ytkoÊç i kicz samej opowieÊci. Ten film zr´cznie nami manipuluje, gdy˝ re˝yser „organizuje reakcje i uczucia widzów – odbiorców”. Celem tego jest wywo∏anie jak najszerszego oddzia∏ywania propagandowego, czyli w praktyce masowa chrystianizacja, jak zrozumia∏o to równie˝ wiele Ca∏kiem lewa strona O stronie FAQ – Socjalizm http://www.wskiba1.webpark.pl/ O autorze strony: urodzony w PRL. Przed ka˝dymi wyborami: obywatel, Polak, Europejczyk, wspania∏y, odpowiedzialny itp. itd. Po ka˝dych kolejnych wyborach: nierób, ko∏tun, cham, nieuk, prostak, sierota po PRL, itp. itd. Autor strony sam o sobie: urodzony w PRL, od dwudziestu lat „wytwarzajàcy wartoÊç dodatkowà” dla innych, ateista najgorszego typu, bo niereformowalny. Zosta∏em w tym Êmiesznym kraju socjalistà. Bo dla mnie to wybór najodpowiedniejszy, dajàcy mi wiele satysfakcji i ra- Nurt Lewicy Rewolucyjnej • JesteÊmy przeciwko kapitalizmowi jako niedemokratycznemu ustrojowi, polegajàcemu de facto na rzàdach garstki bogaczy kosztem mas pracowniczych, rodzàcemu wyzysk, n´dz´ i niesprawiedliwoÊç. • Opowiadamy si´ za socjalizmem jako ustrojem opartym na samorzàdzie pracowniczym, gwarantujàcym wzrost konsumpcji ludzi pracy w warunkach równoÊci i szerokiej demokracji. • Uwa˝amy, ˝e walka z kapitalizmem musi mieç charakter mi´dzynarodowy. • Realizacja projektu socjalistycznego jest mo˝liwa jedynie poprzez oddolny, maso- osobistoÊci koÊcielnych. Jest to jednak tylko film, i jeÊli nawet uwierzymy podczas projekcji w ten moralitet, to po wyjÊciu z kina mydlana baƒka iluzji p´ka. Tym niemniej, propaganda Gibsona okaza∏a si´ w du˝ym stopniu skuteczna. Amerykanie po prostu oszaleli na punkcie tego filmu! Ludzie ustawiajà si´ w gigantycznych kolejkach po bilety. Wykupywane sà masowo breloczki, kubki, koszulki i inne gad˝ety promocyjne. Film kosztowa∏ tylko 25 milionów dolarów, które re˝yser musia∏ wy∏o˝yç sam, gdy˝ ˝adna z wytwórni nie chcia∏a wyprodukowaç „Pasji”. Ju˝ teraz wiemy, ˝e koszty zwrócà si´ z nawiàzkà. W dziejach kinematografii wi´cej w pierwszym dniu zarobi∏ tylko „W∏adca pierÊcieni” i „Matrix”. Z∏oÊliwi twierdzà, ˝e Jezus stanie si´ teraz idolem nastolatków i symbolem popkultury tak jak Harry Potter. Obraz opowiada o ostatnich dwunastu godzinach Jezusa, bohaterowie mówià po aramejsku i ∏acinie, co ma byç podobno wielkà nowoÊcià w kinie (a „Sebastian” Jarmana?). Jednak zabiegi takie uatrakcyjni∏y sam film, odczuwamy, ˝e oglàdamy coÊ innego, Êwie˝ego. W warstwie treÊciowej i wymowie film ten jest podobny do „Jezusa z Nazaretu”, jednak konwencja filmu jest zupe∏nie inna. Jest to najbardziej brutalny i okrutny film ostatnich miesi´cy. Kino szoku. Dwie godziny sadyzmu na ekranie. Jest to absolutnà nowoÊcià w kinie religijnym, do którego oczywiÊcie „Pasja” si´ zalicza. Gibson chcia∏ pokazaç ostatnie godziny Jezusa Boga, jednak tak naprawd´ mu si´ to nie uda∏o, widzowie odbierajà go bardziej jako obraz o m´czeƒstwie Jezusa cz∏owieka. W uj´ciach Gibsona nie widaç pot´˝nego Boga, ale zmaltretowanego proroka biedaków, cz∏owiek pe∏nego strachu i bólu. Mel Gibson nie trzyma∏ si´ jakiegoÊ klucza interpretujàcego przy opowiadaniu tej historii, jak to zrobi∏ m. in. Pasolini. Po prostu opowiedzia∏ ca∏e zdarzenie bardzo konserwatywnie (oczywiÊcie jeÊli mówimy o warstwie wymowy i treÊci). Mimo wszystko, ludzi lewicy b´dà interesowa∏y w tym obrazie te momenty, w których Jezus anga˝uje si´ po stronie najs∏abszych. Takich wàtków jest kilka, ale pokazane sà mimochodem i nie sà wyeksponowane. Wiem, ˝e film mia∏ daç Êwiadectwo „prawdy o Bogu”, ale ja go bardziej odczytuj´ jako histori´ idealisty, który sprzeciwi∏ si´ okreÊlonym normom (w tym aspekcie ten film jest bardzo podobny do wczeÊniejszych filmów re˝ysera). Có˝ mo˝emy na koƒcu powiedzieç. Film jest dobry i tyle. Walory artystyczne „Pasji” górujà nad pewnymi niedociàgni´ciami scenariuszowymi. Wymowa ideowa filmu jest dla zdecydowanej wi´kszoÊci ludzi lewicy obca, co nie zmienia faktu, ˝e jest to pere∏ka artystyczna i warsztatowa. doÊci. Socjalizm daje mi poczucie wy˝szoÊci wobec „zawodowych kapitalistów” wyst´pujàcych w mediach. Dzi´ki socjalizmowi sta∏em si´ „odporny” na kapitalistyczne k∏amstwa i ich polityczne obietnice. Dlaczego taka strona? Ka˝da „elyta” polityczna b´dàca przy w∏adzy w RP wmawia mi, ˝e powinienem si´ cieszyç, ˝e mam prac´, czuç si´ zaszczycony ˝e mog´ swojà pracà utrzymywaç ich i im podobnych paso˝ytów, ˝e ewentualna utrata mojego miejsca pracy to wynik gry wolnorynkowej gospodarki. Zosta∏em zmuszony poszukaç odpowiedzi na jedno bardzo proste pytanie: Czy istnieje alternatywa dla takich samych ludzi jak ja? Poszukiwanie odpowiedzi zakoƒczy- ∏o si´ ca∏kowitym sukcesem! Alternatywà okaza∏ si´ SOCJALIZM! O stronie: W kraju gdzie jedynym s∏usznym ustrojem spo∏eczno-gospodarczym jest kapitalizm neoliberalny, panujàcà religià katolicyzm, bardzo trudno o literatur´ socjalistycznà. Sporo czasu musia∏em poÊwi´ciç na poszukiwania, a jeszcze wi´cej na poznanie socjalizmu. Aby uproÊciç innym poszukiwania alternatywy wobec „kapitalistycznego raju” zbudowa∏em stron´ internetowà „FAQ – Socjalizm”. Ta strona jest odzwierciedleniem moich poszukiwaƒ, przemyÊleƒ, na temat socjalizmu. wy i demokratyczny ruch pracowniczy, kierowany przez antykapitalistycznà parti´ pracy i dà˝àcy do przej´cia w∏adzy politycznej i ekonomicznej w celu socjalistycznej transformacji spo∏eczeƒstwa. • Nawiàzujemy do tej tradycji w ruchu marksistowskim, która krytykowa∏a biurokratyczne dyktatury w Europie Wschodniej jako radykalnie sprzeczne z interesami ludzi pracy. • Opowiadamy si´ przeciwko wszelkim formom dyskryminacji ze wzgl´du na p∏eç, ras´, narodowoÊç czy orientacj´ seksualnà. • JesteÊmy zwolennikami pe∏nego rozdzia∏u koÊcio∏a i paƒstwa. • NLR jest organizacjà demokratycznà i pluralistycznà, dà˝àcà do budowy masowej partii lewicy antykapitalistycznej w Polsce. • Cz∏onkiem NLR mo˝e byç ka˝dy, kto akceptuje powy˝szà deklaracje i uznaje dyscyplin´ organizacyjnà NLR. Strona jest stworzona przez „robola” – dla „robola”. Dalej! PO Box 76 03-912 Warszawa 33 Internet: www.marksizm.of.pl www.socjalisci.republika.pl [email protected] Wstàp do Nurtu Lewicy Rewolucyjnej!