lliei^sche canixa 9Ciile%!
Transkrypt
lliei^sche canixa 9Ciile%!
fl?gf# felieton. powiedziany w wspanialem „2?cce Homo" (str. 110—1113): „Wszystkie wielkie zbrodnie, popełnione w ostatnich czterech stuleciach na kultu rze, mają Niemcy na sumieniu! Zawsze zaś z tegosamego p o w o d u : z w r o d z o n e g o im tchórzostwa wobec — prawdy, z kłam liwości, która stała się u nich instynktem. K i e d y na przełomie dwóch stuleci déca dence zjawiła się force majeur geniuszu i woli, dość silna, by z E u r o p y stworzyć jedność polityczną i gospodarczą, eelem opanowania świata, wtedy to Niemcy ze swemi „ w o j n a m i o w o l n o ś ć " pozbawiły Europę cudnego sensu egzystencji Napo leona. Mają oni przeto na sumieniu w s z y stko, co się potem stało i co dziś j e s t : n a j bardziej sprzeciwiającą się kulturze c h o robę i głupotę, jaka- istnieje — nacjona lizm, tę névrose nationale, na którą E u r o pa cierpi, to uwiecznienie drobnopaństewkości, drobnej polityki. Pozbawili oni Eur ropę jej sensu, jej rozumu, wepchnęli ją w — ślepa ulicę!" lliei^sche canixa 9Ciile%! Kraków, 30 kwietnia. Istoty niemieckiej nikt w tak g r u n t o w n y nie zgłębił sposób, jak wielki filozof Fry deryk Nietzsche. Udało m u się to zaś, w e dług własnych j e g o słów, jedynie dlatego, że sam nigdy nie czul sie ani też nie uwa żał za Niemca, lecz za — Polaka, potomka rodu szlacheckiego Nickich, herbu Radiran. Charakterystyka Niemców, jaką skre ślił w s w y c h dziełach, niema sobie r ó w n e j w literaturze ś w i a t o w e j , a jest dla nich tak druzgocąca, że trudno zrozumieć, j a k odważono się ją w nich zamieścić. Nabiera ona zaś dziś szczególnego znaczenia, ponie waż rzuca wprost zabójcze światło na Hit lera i jego t. zw. „rewolucje narodowa.". Jednocześnie zaś wykazuje rolę, jaką w dziejach ludzkości cywilizowanej Niemcy dotychczas odgrywali i jest j a k b y kasandrową przestrogą dla Europy, czego sie po nich jeszcze spodziewać powinna. Wszy stko, co się obecnie dzieje w Niemczech hi tlerowskich, Nietzsche w iście proroezej wizji nakreślił w X I tomie zbiorowego w y dania swych dzieł: nachgelassene Werke Unveröffentlichtes aus der Zeit des Men schlichen, Allzumenschlichen und der Mor genröte", w rozdziale, zatytułowanym „Die Deutschen", (ustępy 430 i 543). _ Czyż dziś w oczach naszych N i e m c y z pod znaku swastyki nie szykują się d o kontynuowania „misji dziejowej", która w e d ł u g Nietzschego przypadła im od czte rech wieków? Wszak zamierzają oni taksamo, jak pozbawili Europę „ c u d n e g o sen su Napoleona", pozbawić ją obecnie knca* wych plonów najokropniejszej z wojen, jakie dotychczas przeżyła] Nie wiemy, c z y ekslakiernik austrjacki czytał kiedykol wiek Nietzschego, a jeśli nawet, czy g o r o Oto dosłowne tłumaczenie: zumiał? P o d ś w i a d o m i e jednak calem swem „ N i e m c y są przekokani, że siła musi o b postępowaniem obecnem potwierdza nie jawiać się w srogości i okrucieństwie. mal każde zdanie, wypowiedziane przez Wówczas poddają sie jej chętnie i z podzi wielkiego myśliciela o Niemcach. W szcze wem. P o z b y w a j ą się bowiem nagle s w e j gólności zaś o „ w r o d z o n e m im tchórzostwie budzącej litość słabości i nicości i naboż wobec prawdy, o kłamliwości, która stała nie wchłaniają w siebie — strach. N i e m c y się u nich instynktem". G d y bowiem świat boją się, że nikt nie posądzi ich o namięt c a ł y ze słusznem oburzeniem potępia i c h ność. Dlatego urządzają natychmiast eks w z n o w i o n e ^ ą r z y n ą n i e ludzi", oni mają cesy, b y n a j m n i e j ; nie z p o w o d u sfesgljji * czelność — - p r o t e s t o w a ć " p r z e c i w n a i o c z y miętności, lecz by im uwierzonofifè*3é'powistszej p r a w d z i e ! Prześcigają zaś swych! siadają* protoplastów z lasu teutoburskiego, żąda „Jeśli ktoś śmie, twierdzić, iż N i e m c y jąc w p e r f i d n y sposób od s w y c h ofiar, b y mają coś wspólnego z chrześcijaństwem, głosili wobec świata, że żadna nie dzieje im to musi b y ć bezczelny. Ezeez m a się b o się krzywda. Jest w p r o s t c o ś zdumiewają wiem wręcz przeciwnie. Jak bowiem tę c e g o w fakcie, d o j a k i e g o stopnia Nietz sknota za Zbawicielem może r y m o w a ć się sche przejrzał ich nawskróś. J a k b y b o w i e m z gnuśńym, ale wojowniczym i zaborczym w przeczuciu bezdennej perfidji hitlerow (raubsüchtig!) Germaninem, ze z m y s ł o w o skiej powiedział o nich w temsamem „Ecce zimnym miłośnikiem polowań i pijakiem Homo" (str. 113 i 114): piwa, który nie wzniósł się w y ż e j , niż d o kiepskiej religji Indianina i jeszcze tysiąc „ N i e m c o m brak wszelkiego pojęcia o tern, lat temu nie oduczył się — zarzynać ludzi do j a k i e g o stopnia są podli! Superlaty na kamieniach ofiarnych?". wem zaś ich podłości jest, że nie wstydzat .•\ Jeszcze 'straszliwiej zaś. brzmi sąd Nietz się nawet, iż są tylko — N i e m c a m i . U w a schego o „misji dziejowej" N i e m c ó w , w y żają o n i siebie za wyrocznię we wszyst* 113 ir ~^ 1 1 %lem. A nie, posiadają uczucia dla dystanMU m i ę d z y człowiekiem a człowiekiem. Nie Minie ją, — dystansować. I dlatego właśnie to •<—• kanał jami. •fc.tJaly świat c y w i l i z o w a n y p o w i n i e n dziś ^ C z y t y w a ć się w Nietzschego. Znajdzie b o g i e m u n i e g o najświetniejszą charaktery stykę tego n a r o d u , k t ó r y nie spocznie, za nim nie rozpali nowej pożogi wojennej. W szczególności zaś z a c y t o w a n e tu ustępy z n dzieł filozofa należałoby przetłumaczyć na k wszystkie języki i rozpowszechnić w for- n mie ulotek w k a ż d y m kraju, ażeby ludz- u kość, cywilizowana nareszcie zrozumiała, p co ją czelca od Niemców! „( 77. Szarlitt. U