CZAS MOSINY Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Ziemi Mosińskiej

Transkrypt

CZAS MOSINY Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Ziemi Mosińskiej
CZAS MOSINY
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Ziemi Mosińskiej
Sprawa dowozów - ciągle niewyjaśniona
Małgorzata Kaptur: 23.01.2013 r.
Niestety dodatkowe posiedzenie komisji, w którym licznie uczestniczyli rodzice dzieci z Nowego Krosna,
okazało się straconym czasem, ponieważ nie pojawili się na nim decydenci - nie było ani zastępcy
burmistrza, który obiecał rodzicom zbadać sprawę i wszystko wyjaśnić ani pani burmistrz. Rodzice poczuli
się zlekceważeni.
Kierownik referatu oświaty jak zwykle nie umiała podać żadnych konkretów. Poinformowała rodziców, że
jest zmiana decyzji. Polega ona na tym, że do autobusu jadącego z Żabinka, będzie mogło wsiąść tyle
dzieci, ile się zmieści. Reszta będzie musiała chodzić piechotą.
Niestety nie była zorientowana co do liczb. Nie wiedziała ile dzieci dojeżdża z Żabinka i ile dzieci mieszka
na Nowym Krośnie. Trudno było zatem określić czy miejsc wystarczy tylko dla sześciolatków, czy zmieści
się jeszcze jakaś inna grupa.
Przybyli na drugie spotkanie rodzice mogli jedynie zamanifestować swoją dezaprobatę do działań urzędu
i niekompetencji urzędniczki. Ogólniki ich nie zadowalały. Stracili czas, a wyszli z niczym.
Nic dziwnego, ferie się kończą, a oni nadal nie wiedzą czy ich dzieci pojadą do szkoły, czy pomaszerują
na piechotę.
W tej sytuacji komisja jednogłośnie przyjęła wniosek, który został skierowany do Burmistrza Gminy, by,
jeśli takie uregulowanie okaże się konieczne, wdrożyć je dopiero od 1 września, a wcześniej (w
maju-czerwcu) we właściwej formie powiadomić rodziców.
Wszyscy radni byli zgodni, że decyzja, wprowadzona w środku zimy bez uprzednich rozmów z rodzicami
jest szkodliwa społecznie i zagraża bezpieczeństwu dzieci.
Jaki będzie finał tej sprawy, wkrótce się okaże.
Dyskusja toczyła się też wokół tego, czy gmina może, czy nie może dowozić dzieci, jeśli mieszkają
bliżej niż 3 km od szkoły.
Zdaniem Ministerstwa Edukacji Narodowej gminy mogą, jeśli je na to stać dowozić dzieci mieszkające
bliżej a także uczniów realizujących obowiązek szkolny w innej szkole niż ta, w obwodzie, której
mieszkają. Regionalna Izba Obrachunkowa jest jednak zdania, że to nieuzasadniony wydatek.
Ministerstwo zapewnia jednak, że przy najbliższej nowelizacji Ustawy o Systemie Oświaty wprowadzi
zapis, który sprawę dowożenia uczniów doprecyzuje, by usunąć wątpliwości interpretacyjne.
sejm.gov.pl/odpowiedź MEN na interpelację
więcej na temat dowozów
Mosina, 20.01.2013 r.
Głównym tematem ostatniego posiedzenia Komisji Edukacji Kultury i Sportu było bezpieczeństwo
uczniów. Na spotkanie zaproszono przewodniczących rad rodziców. Przybyli też licznie rodzice z Osiedla
nr 5 (Nowe Krosno). Byli zdenerwowani faktem, że od 28 stycznia ich dzieci będą musiały do szkoły
chodzić na piechotę.
Poirytowanie rodziców było tym większe, że dowiedzieli się o tym z wpisów w dzienniczkach uczniowskich
w ostatnim dniu przed feriami. Nikt z nimi na ten temat nie rozmawiał, mimo że w szkole w tych dniach
odbywały się wywiadówki, a z informacji niewiele wynikało.
Dyrekcja Zespołu Szkół zamieściła na stronie szkoły zdawkowy komunikat:
Na przystanku powieszono kartkę z informacją:
Wygląda na to, że kierownik referatu oświaty dopiero teraz w styczniu 2013 r odkryła przepisy. stąd taki
pośpiech w działaniu.
Jest to dziwne, bo prawo oświatowe w tym zakresie się nie zmieniło od wielu lat.
Ministerstwo Edukacji Narodowej uważa, że gmina, jeśli ją stać może dowozić dzieci mieszkające bliżej
szkoły niż ustawowe 3 km dla młodszych i 4 km dla starszych.
Na wniosek rodziców, poparty przez radną kadencji 2002-2006, Magdalenę Wojciechowską, zaczęto
dowozić uczniów z Nowego Krosna, mimo że odległość do szkoły jest minimalnie mniejsza niż 3 km. (2,5
-2,9 km). Gmina postawiła przy ul. Śremskiej wiatę i znak "Przystanek szkolny"(zdj. poniżej).
Niektóre dzieci z Nowego Krosna dojeżdżają do Szkoły Podstawowej nr 1. Do tej szkoły są dowożeni
uczniowie z Żabinka. Autobus jedzie ul. Śremską przez Nowe Krosno, ale zgodnie z decyzją p.kierownik M.
Kasprzyk nie będzie mógł się zatrzymać i zabrać dzieci.
P. Kasprzyk zapytana o przyczyny takiej decyzji nie potrafiła podać żadnego uzasadnienia.
Powoływała się tylko na w/w przepisy. Nie była też w stanie określić ile gmina zaoszczędzi rezygnując z
dowożenia uczniów z tego rejonu.
Radny Jacek Rogalka szybko obliczył, że będzie to kwota ok. 30 tys. zł.
Zastępca burmistrza, Waldemar Krzyżanowski mówił, że sprawy nie zna, że się przyjrzy i wyjaśni.
Członkowie komisji byli zaskoczeni sytuacją, ponieważ 17 listopada temat dowozów był analizowany i nikt
nie wspominał o zmianach w dowozach i takich właśnie planach oszczędnościowych.
Rodzice byli oburzeni oszczędzaniem na bezpieczeństwie dzieci i proponowali, by burmistrz oszczędzał
na fajerwerkach, oświetleniu świątecznym (nadal się świeci, mimo, że już o świętach wszyscy zdążyli
zapomnieć), dożynkach i straży miejskiej - jedna z rozżalonych matek proponowała nawet likwidację
straży miejskiej.
W tym układzie lepsza byłaby komunikacja gminna, która połączy dowożenie uczniów do szkół z
przewożeniem pozostałych mieszkańców. Większość gmin na terenie powiatu takie rozwiązanie wdrożyło.
Gdyby u nas dowozy funkcjonowałyby na takich zasadach nie byłoby wcale tego tematu.
Wnioski, by takie rozwiązanie przyjąć również w naszej gminie składałam ja i radny Jacek Rogalka.
Prezes ZUK, p. A. Strażyński i kierownik dowozów szkolnych, p. M. Tomczak, uważają jednak, że w chwili
obecnej autobusy szkolne (6 autobusów, śr. wiek 12,5 roku, śr. przebieg 400 tys. km) nie są w stanie
sprostać takiemu wyzwaniu. Konieczna byłoby wymiana starych na nowe, więc musi niestety być tak jak
jest. Komunalki nie stać na zakup nowych pojazdów i obecnie skupia się na tym, by wygrać przetarg na
wywóz śmieci, bo od tego zależy jej przyszłość.
Dowozy są realizowane przez ZUK. Kosztują 1 300 000 zł rocznie. Każdego dnia autobusy i busy pokonują
prawie 1 800 km. Przewożą 657 uczniów, w tym 61 niepełnosprawnych.
W dowozach pracuje 21 osób.
Co ciekawe ZUK corocznie zleca wyłonionemu w drodze przetargu wykonawcy obsługę linii:
Mosina - Puszczykowo - Sasinowo - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice - Mieczewo.
Roczna obsługa tej trasy to koszt 150 tys (podaję dla porównania z trasą Nowe Krosno - u. Sowiniecka).
Wracając do tytułowego pytania
DOWOZIĆ CZY NIE DOWOZIĆ?
Jutro o godzinie 17.30 w sali 110 UM w Mosinie odbędzie się dodatkowe posiedzenie komisji w tej sprawie.
Burmistrz poinformuje rodziców dzieci mieszkających na Osiedlu nr 5 w Mosinie o swojej ostatecznej
decyzji w tej sprawie.
Ja osobiście oczekuję również odpowiedzi na pytanie:
Jakie jest drugie dno w tej sprawie? Skąd pomysł na "reformy" w środku zimy, w środku roku szkolnego i
bez związku z tworzeniem budżetu?
www.e-samorzadowiec.pl  2010 RegioGroup Sp. z o.o.